czy można świat wyjaśnić samym światem? między fizyką a metafizyką

18
POZNAŃSKIE STUDIA Z FILOZOFII NAUKI Tom 23, nr 1 (2014), Podstawy filozofii, s. 13-30 Jan Such Instytut Filozofii UAM CZY MOŻNA ŚWIAT WYJAŚNIĆ SAMYM ŚWIATEM? MIĘDZY FIZYKĄ A METAFIZYKĄ I. Wstęp Żyjemy w czasach, kiedy to jeden minimalizm filozoficzny, zwany pozy- tywizmem, został zastąpiony przez inny, jeszcze bardziej skrajny mini- malizm filozoficzny, zwany postmodernizmem, dlatego tym większe niż zazwyczaj zainteresowanie tych, którzy kochają filozofię, budzą funda- mentalne dzieła poświęcone metafizyce, takie jak to, które jest powodem niniejszego artykułu. Ja sam przestudiowałem jak dotąd dokładnie jedynie pierwszy tom dzieła Leszka Nowaka Byt i myśl, zatytułowany Nicość i istnienie (Nowak 1998), z którego napisałem obszerną recenzję, natomiast dwa dalsze tomy i kolejny, zapowiadany jako czwarty, muszą poczekać jeszcze na dokładne przestudiowanie, które wymaga sporo czasu i wysiłku. W swoim artykule chcę poruszyć zagadnienie należące niewątpliwie także do wielkiej metafizyki, zagadnienie na styku nauki i filozofii, zawar- te w pytaniu: „Czy można świat wyjaśnić samym światem?”. Od pewnego czasu zagadnienie to nurtuje nie tylko filozofów i teologów, lecz także uczonych, a zwłaszcza wybitnych fizyków zajmujących się kosmologią, takich jak Stephen Hawking, Stephen Weinberg, Lee Smolin, Machio Kaku, John Barrow, John Taylor czy u nas Michał Heller, chociaż Heller – w odróżnieniu od badaczy przed nim wymienionych – jest także zawo- dowym filozofem.

Transcript of czy można świat wyjaśnić samym światem? między fizyką a metafizyką

Page 1: czy można świat wyjaśnić samym światem? między fizyką a metafizyką

POZNAŃSKIE STUDIA Z FILOZOFII NAUKITom 23, nr 1 (2014), Podstawy fi lozofi i, s. 13-30

Jan SuchInstytut Filozofi i UAM

CZY MOŻNA ŚWIAT WYJAŚNIĆ SAMYM ŚWIATEM? MIĘDZY FIZYKĄ A METAFIZYKĄ

I. Wstęp

Żyjemy w czasach, kiedy to jeden minimalizm fi lozofi czny, zwany pozy-tywizmem, został zastąpiony przez inny, jeszcze bardziej skrajny mini-malizm fi lozofi czny, zwany postmodernizmem, dlatego tym większe niż zazwyczaj zainteresowanie tych, którzy kochają fi lozofi ę, budzą funda-mentalne dzieła poświęcone metafi zyce, takie jak to, które jest powodem niniejszego artykułu.

Ja sam przestudiowałem jak dotąd dokładnie jedynie pierwszy tom dzieła Leszka Nowaka Byt i myśl, zatytułowany Nicość i istnienie (Nowak 1998), z którego napisałem obszerną recenzję, natomiast dwa dalsze tomy i kolejny, zapowiadany jako czwarty, muszą poczekać jeszcze na dokładne przestudiowanie, które wymaga sporo czasu i wysiłku.

W swoim artykule chcę poruszyć zagadnienie należące niewątpliwie także do wielkiej metafi zyki, zagadnienie na styku nauki i fi lozofi i, zawar-te w pytaniu: „Czy można świat wyjaśnić samym światem?”. Od pewnego czasu zagadnienie to nurtuje nie tylko fi lozofów i teologów, lecz także uczonych, a zwłaszcza wybitnych fi zyków zajmujących się kosmologią, takich jak Stephen Hawking, Stephen Weinberg, Lee Smolin, Machio Kaku, John Barrow, John Taylor czy u nas Michał Heller, chociaż Heller – w odróżnieniu od badaczy przed nim wymienionych – jest także zawo-dowym fi lozofem.

PS_2013_1.indd 13PS_2013_1.indd 13 2014-11-21 14:37:192014-11-21 14:37:19

Page 2: czy można świat wyjaśnić samym światem? między fizyką a metafizyką

14 Jan Such

II. Przypadek Wszechświata mającego początek

Odpowiedź na tytułowe pytanie prima facie zdaje się istotnie zależeć od tego, czy świat jest wieczny, czy też ma początek (tzn. powstał w cza-sie lub wraz z czasem, a może nawet przed czasem) (zob. np. Hawking 1995, s. 121-122, 123, 134). Jest to związane z faktem, że prawa powsta-nia świata wyjaśniające jego genezę musiałyby istnieć przed jego zaist-nieniem, czyli byłyby transcendentne względem świata (a to już prowa-dzi poza Wszechświat), podczas gdy prawa wyjaśniające świat wieczny nie byłyby ontologicznie wcześniejsze, co może skłaniać do wniosku, iż świat wieczny jest światem „samowyjaśniającym się” (por. Tempczyk 2007, s. 78). Tym bardziej że w pierwszym przypadku powstałyby dwa dalsze problemy: (1) skąd się wzięły prawa fi zyki, według których po-wstał Wszechświat, oraz (2) skąd się wziął „zapłon istnienia”, to znaczy jak od porządku formalnego (od równań matematycznych wyrażających prawa fi zyki) przejść do porządku ontologicznego (do istniejącego świa-ta). Zakłada się tu, że same prawa fi zyki nie mają mocy sprawczej (mocy kauzalnej), kreującej Wszechświat.

Stephen Hawking problem (2) tak ujmuje:

(...) nawet jeśli istnieje tylko jeden, wyjątkowy zestaw możliwych praw (we-dług których powstał Wszechświat – J.S.), jest to tylko układ równań. Czym jest to, co tchnęło iskrę w te równania i stworzyło Wszechświat, aby mogły nim rządzić? Czy ostateczna, jednolita teoria jest tak wszechmocna, iż potrafi sama spowodować własne powstanie? Choć nauka może rozwikłać tajemnicę począt-ku Wszechświata, nie potrafi odpowiedzieć na pytanie: dlaczego Wszechświat zadaje sobie trud istnienia? W każdym razie ja nie znam na nie odpowiedzi (Hawking 1995, s. 140-141).

Takiej odpowiedzi stara się udzielić Nicholas Rescher, który wprowa-dza – w kontekście swej kosmologii posybilistycznej – uprzednie i nieza-leżne od rzeczywistości przyrodniczej protoprawa („prawa możliwości”), które mają stanowić raczej warunki dla istniejących rzeczy niż warunki ich działania. Istnienie świata – powiada Rescher – musimy uznać raczej za wymuszone przez te prawa niż wyprodukowane przez przyczyny spraw-cze. Jeśli pragniemy podać ostateczne wyjaśnienie istnienia czegokolwiek bez odwołania się do bytu ponadnaturalnego, to musimy brać pod uwa-

PS_2013_1.indd 14PS_2013_1.indd 14 2014-11-21 14:37:192014-11-21 14:37:19

Page 3: czy można świat wyjaśnić samym światem? między fizyką a metafizyką

Czy można świat wyjaśnić samym światem? Między fi zyką a metafi zyką 15

gę istnienie tego rodzaju egzystencjalnych praw ontologii (por. Rescher 1984, s. 19-27). Rozwiązując w sposób dość spekulatywny pytanie (2), dotyczące „zapłonu istnienia”, Rescher nie udziela odpowiedzi na pytanie (1): skąd się wzięły protoprawa kreujące Wszechświat. Ich wyjaśnienie przez inne prawa prowadzi rzecz jasna do regresu w nieskończoność.

Statyczne ujmowanie Wszechświata sprzyjało poglądowi, że Wszech-świat jest wieczny. Dlatego np. Arystoteles, przywiązany do koncepcji wieczności świata – m.in. na tej podstawie, że to, co wieczne, jest dosko-nalsze od tego, co musiało zostać stworzone – sądził też, że Wszechświat jako całość jest niezmienny.

Jednakże od XIX stulecia zaczęto gromadzić poważne argumenty na rzecz zmienności świata. Takich argumentów dostarczały fi zyka i astro-nomia, geologia i biologia. Jednym z najważniejszych była II zasada termodynamiki – zasada wzrostu entropii. Decydujące znaczenie mia-ło jednak odkrycie w 1929 r. przez Edwina Hubble’a zjawiska rozsze-rzania się Wszechświata, które „zupełnie zmieniło charakter dyskusji nad jego pochodzeniem” (Hawking 1995, s. 126). Ekstrapolacja prawa Hubble’a w czasie wstecz (na obszar przeszłości Wszechświata) pro-wadziła do teorii Wielkiego Wybuchu, a wraz z nią do przypuszczenia, że Wszechświat miał początek. Model stacjonarny Wszechświata był nie-udaną próbą ratowania koncepcji Wszechświata wiecznego. Po uzasad-nieniu przez Hawkinga i Penrose’a w latach 70. XX stulecia słynnych twierdzeń o osobliwościach, z których wynikało, że przy wszelkich roz-sądnych założeniach ogólna teoria względności prowadzi do stanu osobli-wego zwanego Wielkim Wybuchem, pogląd, iż Wszechświat ma począ-tek, wydawał się dobrze ugruntowany. Jednakże włączenie do rozważań mechaniki kwantowej i powstanie kosmologii kwantowej (zwanej też ko-smologią kwantowo-relatywistyczną) od nowa zapoczątkowało wśród ko-smologów dyskusję nad problemem pochodzenia Wszechświata. Pogląd, że Wszechświat jest wieczny, zyskał nowych zwolenników.

Tyle komentarza na temat mego tytułowego pytania: „Czy można świat wyjaśnić samym światem?” w przypadku Wszechświata mającego początek.

PS_2013_1.indd 15PS_2013_1.indd 15 2014-11-21 14:37:192014-11-21 14:37:19

Page 4: czy można świat wyjaśnić samym światem? między fizyką a metafizyką

16 Jan Such

III. Pojęcie wieczności świata

Chciałbym się w tym miejscu zatrzymać na pojęciu wieczności świata. Przez wieczność świata należy w moim przekonaniu rozumieć – idąc za pewnymi sugestiami Einsteina oraz Gödla – nie „nieskończoność w czasie”, lecz „nieograniczoność w czasie” (tzn. brak czasowego początku i końca). Rozróżnienie pojęć „nieskończoności czasu” oraz „nieograniczoności cza-su” jest analogiczne do wprowadzonego wcześniej przez Riemanna roz-różnienia pojęć „nieskończoności przestrzeni” oraz „nieograniczoności przestrzeni”. Przestrzeń jest nieskończona jeśli składa się z nieskończonej ilości jednostek przestrzennych (np. km3). Natomiast przestrzeń jest nie-ograniczona, jeśli żaden jej punkt nie jest topologicznie wyróżniony, każ-dy ma normalne sąsiedztwo, i nie ma punktów brzegowych, granicznych – jest to przestrzeń bez osobliwości, bez granic. Podobnie brzmią określe-nia „nieskończonego czasu” oraz „nieograniczonego czasu”, tyle tylko, że jednostki przestrzeni zastępuje się – rzecz jasna – jednostkami czasu (np. sekunda lub rok), a punkty przestrzeni – momentami czasu.

Różnica między pojęciami nieskończoności i nieograniczoności w od-niesieniu do czasu i przestrzeni jest tym istotniejsza, że nieskończoność jest własnością metryczną czasu i przestrzeni, natomiast nieograniczoność wła-snością topologiczną. Ścisłe defi nicje pojęć nieograniczoności czasu i prze-strzeni uzyskuje się w topologii za pomocą dość skomplikowanego aparatu pojęciowego. Przed Riemannem wyrażeń „przestrzeń nieskończona” (resp. „czas nieskończony”) oraz „przestrzeń nieograniczona” (resp. „czas nie-ograniczony”) używano zamiennie, gdyż zarówno przestrzeń Euklidesa, jak też przestrzeń Łobaczewskiego (w swych najprostszych znanych wów-czas egzemplifi kacjach) są nieograniczone i nieskończone, natomiast prze-strzeń Riemanna jest (przeważnie) – podobnie jak sfera, czyli powierzchnia kuli – nieograniczona, lecz zarazem skończona. Nie rozróżniał tych pojęć także wielki Immanuel Kant, przeprowadzając swe słynne rozważania na temat antynomii dotyczących nieskończoności czasu i przestrzeni.

Utożsamienie wieczności świata z czasową nieograniczonością jest lepszym rozwiązaniem niż utożsamienie z nieskończonością, gdyż świat wieczny tradycyjnie przeciwstawia się w religii oraz fi lozofi i światu mają-cemu początek i koniec w czasie, a nieograniczoność w czasie określa się właśnie jako brak czasowego początku i czasowego końca.

PS_2013_1.indd 16PS_2013_1.indd 16 2014-11-21 14:37:192014-11-21 14:37:19

Page 5: czy można świat wyjaśnić samym światem? między fizyką a metafizyką

Czy można świat wyjaśnić samym światem? Między fi zyką a metafi zyką 17

IV. Model Gödla i podróże w czasie

Modelem Wszechświata nieograniczonego w czasie (i w tym sensie wiecznego), lecz zarazem czasowo skończonego jest np. model Gödla, który realizuje ideę czasu zamkniętego, zapętlającego się, eliminując tym samym początek (i koniec) historii Wszechświata1. Jego atrakcyjność (np. możliwość podróżowania w czasie lub przekazywania informacji w przeszłość itp.) jest jednak okupiona trudnymi do zaakceptowania – i to ze względów nie tylko fi zycznych, lecz także logicznych – anomaliami przyczynowymi w rodzaju „paradoksu babci” lub „paradoksu wiedzy” (zwanego też, ze względu na swą niezwykłość, jakby wręcz absurdalność, „paradoksem racjonalności”). Paradoks babci po wielu perypetiach został rozwiązany2. Paradoks wiedzy (czyli racjonalności) można zilustrować przykładem uczonego, który najpierw zapoznaje się z jakimś odkryciem naukowym młodszego kolegi, a następnie, cofając się w przeszłość, prze-każe mu to odkrycie w czasie, kiedy rzekomy odkrywca nie znał jeszcze „swojego” odkrycia i był, powiedzmy, dopiero studentem. Okazuje się, że jest odkrycie, ale nie ma odkrywcy, gdyż zarówno nasz uczony, jak i jego młodszy kolega dowiedzieli się o odkryciu od kogoś innego (w tym wy-padku wzajemnie od siebie), tak iż żaden nie może się ogłosić odkrywcą pod zarzutem plagiatu. Mówi się, że zazwyczaj sukces ma wielu ojców,

1 Jak pisze John Barrow: „Jeśli czas jest raczej zamkniętą pętlą niż linią prostą, to historia nie potrzebuje końca ani początku” (Barrow 2008, s. 231). I rozmaite procesy – można dodać – które obejmują (ciągną się przez) całą pętlę, też nie potrzebują (nie mają) początku i końca.

2 Sposób rozwiązania tego skomplikowanego paradoksu jest przedstawiony przez Igora Nowikowa na prostszym przykładzie zderzających się kul bilardowych, które za-kreślając pętlę czasową, podlegają nie zasadzie przyczynowości, zgodnie z którą przy-czyny determinują skutki, lecz „zasadzie wewnętrznej spójności”, według której zdarze-nia są określone zarówno przez przeszłość, jak i przez przyszłość (zob. Nowikow 1998, rozdz. 15: Czy można zmienić przeszłość?, s. 252-262).

Rozwiązanie omawianego paradoksu nie było rzeczą łatwą, gdyż wymagało wy-zbycia się głęboko zakorzenionych i zarazem szeroko rozpowszechnionych przesądów, m.in. błędnego przekonania, że można zmienić przeszłość (czyli to, co się już dokonało), a to z kolei prowadziło do (przesądnego) wniosku, iż podróże w przeszłość implikują istnienie dwóch przeszłości: tej, która istniała przed podróżą, oraz tej, która zaistniała po (i dzięki) odbyciu podróży w przeszłość.

PS_2013_1.indd 17PS_2013_1.indd 17 2014-11-21 14:37:192014-11-21 14:37:19

Page 6: czy można świat wyjaśnić samym światem? między fizyką a metafizyką

18 Jan Such

natomiast klęska jest sierotą. W tym wypadku sukces naukowy nie ma ani jednego ojca, a przeto też jest sierotą. Paradoks wiedzy nazywany jest też „paradoksem powstawania energii i informacji z nicości” lub „para-doksem braku źródła energii i informacji” (por. np. Barrow 2008, s. 234). J. Barrow ilustruje go następującym przykładem uzasadniającym powyż-sze jego nazwy:

Przypuśćmy, że podróżnik w czasie cofa się w przeszłość z kopią książki. W czasie krzątania się podczas przygotowań do podróży w teraźniejszość nasz podróżnik pozostawia książkę pod drzewem, pod którym siedział i ją czytał. Pozostaje ona tam do czasu, kiedy znajduje ją w swym ogrodzie, w tym samym miejscu, skąd wyruszył w podróż w przeszłość. Jest to dziwna książka. Nigdy nie została napisana, nigdy nie była wydana ani oprawiona: po prostu istnieje bez początku (tamże, s. 233).

Pytanie, czy możliwe są podróże w przeszłość, nie jest dla fi zyka jakąś zwykłą ciekawostką. Ma ono fundamentalne znaczenie dla przyszłości fi zyki. Anomalie przyczynowe stawiają bowiem pod znakiem zapytania samą możliwość uprawiania fi zyki jako nauki empirycznej, dlatego nie-którzy fi zycy (wśród nich Einstein, Hawking, Heller) dopatrywali się i do-patrują w ogólnej teorii względności, która dopuszcza podróże w prze-szłość, pewnej istotnej ułomności. Dlaczego idea zamkniętego czasu (pętli czasowych) i wynikające z niej paradoksy oraz anomalie przyczynowe zagrażają możliwości stosowania metody empirycznej? Dlatego, że jed-nym z założeń (zazwyczaj milcząco przyjmowanym) metody empirycz-nej jest założenie strukturalnej stabilności pomiaru. Głosi ono, że małe zaburzenie warunków pomiaru prowadzi do małych zmian wyników po-miaru. Gdyby bowiem „małe zaburzenie warunków pomiaru prowadziło do drastycznie różnych jego wyników”, to żadne doświadczenie nie by-łoby w stanie z dobrym przybliżeniem potwierdzić wyników żadnej teorii (zob. Heller 2008, s. 55-58). Dlatego M. Heller słusznie powiada, że „bez tego założenia metoda empiryczna byłaby zawieszona w próżni”, utraci-łaby sens (tamże, s. 58).

W odniesieniu do pomiarów czasu i przestrzeni (należących do jednych z najważniejszych w fi zyce) założenie strukturalnej stabilności pomia-ru prowadzi do wniosku, że „małe zaburzenie struktury czasoprzestrze-ni może prowadzić tylko do małych zaburzeń wyników pomiaru czasu

PS_2013_1.indd 18PS_2013_1.indd 18 2014-11-21 14:37:192014-11-21 14:37:19

Page 7: czy można świat wyjaśnić samym światem? między fizyką a metafizyką

Czy można świat wyjaśnić samym światem? Między fi zyką a metafi zyką 19

i przestrzeni” (tamże). A ponieważ w ogólnej teorii względności „strukturę czasoprzestrzeni determinuje pole grawitacyjne stanowiące zakrzywienie czasoprzestrzeni”, znaczy to, że „małe zaburzenia pola grawitacyjnego mogą produkować tylko małe zaburzenia wyników pomiaru przestrzeni i czasu” (tamże). Otóż gdyby nie istniał czas globalny (a globalność czasu oznacza m.in. jego otwartość, czyli niezamkniętość), to „małe zaburze-nia pola grawitacyjnego mogłyby wprowadzać duże zmiany w strukturze czasoprzestrzeni (mogłyby np. prowadzić do zapętlenia się czasu – J.S.), zasada strukturalnej stabilności nie byłaby spełniona i empiryczna me-toda fi zyki byłaby istotnie zagrożona” (tamże). Dlatego sam fakt, że fi -zykę uprawiamy w makroświecie i to uprawiamy ją z dużym sukcesem, świadczy o tym, iż „empiryczna metoda fi zyki funkcjonuje bardzo dobrze, a to z kolei jest silnym argumentem na rzecz stabilnych własności świata, w tym także na rzecz istnienia globalnego czasu. Czas ten płynie w ma-kroskopowym świecie, natomiast na poziomie Plancka (...) możemy się liczyć z różnymi możliwościami”, także z tą, że na tym poziomie pojawia-ją się zamknięte krzywe czasopodobne (tamże). Dla uprawiania fi zyki em-pirycznej konieczne jest i wystarczy, że „przechodząc do coraz wyższych poziomów, czasoprzestrzeń wygładza się i wyłania się czas odmierzający kosmiczną historię” (tamże).

Zresztą Gödla model zamykającego się w sobie czasu, uzyskany z pewnego rozwiązania równań Einsteina, jest uznawany za nierealistycz-ny z tego m.in. względu, że jest to model świata rotującego, a przy tym wyklucza on rozszerzanie się Wszechświata, podczas gdy współczesne dane kosmologiczne zgodnie prowadzą do wniosku, że Wszechświat nie znajduje się w ruchu obrotowym, lecz podlega ekspansji i to – od sześciu miliardów lat – ekspansji w tempie przyśpieszonym, jak to było w okresie infl acji, w czasie ok. 10-35 sek. po Wielkim Wybuchu.

V. Przypadek świata wiecznego (czasowo nieograniczonego).Pytanie Leibniza

Na początku artykułu wspomniałem, że na pierwszy rzut oka odpowiedź na pytanie „Czy świat można wyjaśnić samym światem?” zdaje się istot-nie zależeć od tego, czy świat jest wieczny, czy też ma początek. Jednakże

PS_2013_1.indd 19PS_2013_1.indd 19 2014-11-21 14:37:202014-11-21 14:37:20

Page 8: czy można świat wyjaśnić samym światem? między fizyką a metafizyką

20 Jan Such

przy nieco głębszym spojrzeniu także istnienie Wszechświata wiecznego zdaje się wymagać wyjaśnienia (podobnie jak zaistnienie Wszechświata czasowo ograniczonego) i to wyjaśnienia, być może, wykraczającego poza świat. Takie wymaganie wydaje się płynąć ze słynnego pytania Leibniza (które nurtowało również Arystotelesa, Heideggera i wielu innych): „Dla-czego istnieje raczej coś, niż nic? Nic jest przecież prostsze i łatwiejsze niż coś”. Pytanie to, sformułowane w rozprawie Zasady natury i łaski oparte na rozumie (Leibniz 1969, s. 103), jest według Leibniza konsekwencją za-sady racji dostatecznej odniesionej do całego Wszechświata. Odpowiedź, jakiej udziela sam autor pytania, nie odznacza się ani szczególną oryginal-nością, ani wnikliwością: dla Wszechświata, rozumianego jako ciąg rze-czy przypadkowych, „racja dostateczna, która nie wymaga już innej racji, powinna znajdować się poza ciągiem rzeczy przypadkowych i to w sub-stancji, która by stanowiła ich przyczynę, czyli byłaby bytem koniecznym, zawierającym w sobie rację swego istnienia” (tamże, s. 104).

Powstaje wszakże problem, czy pytanie Leibniza jest sensowne, a zwłaszcza czy istnienie czegoś (w odróżnieniu od nieistnienia czegokol-wiek) rzeczywiście wymaga wyjaśnienia. W kwestii statusu tego pytania oraz jego możliwych rozstrzygnięć istnieje – jak wiadomo – wielki (żeby nie powiedzieć ogromny) rozrzut stanowisk.

Po pierwsze, próbuje się na rozmaite sposoby wykazać, że pytanie to jest pozbawione sensu. Przytaczane na to argumenty przywoływane są zarówno z dziedziny nauki, jak też fi lozofi i. A więc jest argument fi zycz-ny, że dodatnia (kinetyczna) energia obiektów fi zycznych – dla skończo-nego materialnie i przestrzennie Wszechświata – dokładnie równoważy ujemną (potencjalną) energię pola grawitacyjnego, dlatego od strony energetycznej istnienie Wszechświata jest równoważne istnieniu nicości: zarówno Wszechświat, jak nicość mają zerowy bilans energii. To samo może dotyczyć bilansu ładunków: elektrycznego, barionowego i leptono-wego, a więc ładunków odróżniających cząstki od antycząstek (materię od antymaterii) oraz pewnych innych parametrów charakteryzujących Wszechświat. Jednakże nie znajduje potwierdzenia hipoteza, że zerowy bilans energetyczny charakteryzuje także Wszechświat materialnie i prze-strzenne nieskończony.

W każdym razie przypadek świata materialnie i przestrzennie skoń-czonego pokazuje, że możliwe jest przejście od nicości do świata (a także

PS_2013_1.indd 20PS_2013_1.indd 20 2014-11-21 14:37:202014-11-21 14:37:20

Page 9: czy można świat wyjaśnić samym światem? między fizyką a metafizyką

Czy można świat wyjaśnić samym światem? Między fi zyką a metafi zyką 21

przejście odwrotne: od świata do nicości) bez naruszenia prawa zacho-wania energii (oraz być może także innych praw zachowania, takich jak prawa zachowania trzech wymienionych wcześniej ładunków, których wartości dodatnie i ujemne mogą się – dla Wszechświata ujmowanego jako całość – po prostu znosić). Na mocy prawa równoważności masy i energii: E = mc2 (interpretowanego przez Einsteina jako prawo po-wszechnego proporcjonalnego związku między masą a energią), to samo dotyczy prawa zachowania masy. Prawo to łączy się zresztą we współcze-snej fi zyce – jak wiadomo – z prawem zachowania energii, w rezultacie czego otrzymujemy prawo zachowania masy-energii. A wszak prawa za-chowania często przywoływano w charakterze argumentu na rzecz wiecz-ności świata (jego niestwarzalności i niezniszczalności). Kreacja świata z nicości, nie wymagając wytwarzania energii (czyżby z nicości?), pole-gałaby zatem na czymś innym. Metaforycznie można by powiedzieć, że polega na zróżnicowaniu (czy może lepiej: rozdwojeniu) nicości na dwa przeciwstawne stany fi zyczne o dodatnich i ujemnych charakterystykach (dodatnich i ujemnych masach, energiach, ładunkach itp.). Proces odwrot-ny – unicestwienie świata – polegałby na znoszeniu owego zróżnicowania (ładunkowego, energetycznego itd.). W tej sytuacji można zapytać: czyż-by powstanie świata redukowało się do jakiegoś procesu zróżnicowania, rozszczepienia nicości?

Warto w tym kontekście przytoczyć wypowiedź znanego fi zyka i po-pularyzatora fi zyki Johna G. Taylora, który w pracy Kiedy się zaczął czas pisze, że ostateczna odpowiedź na pytanie o różnicę między „czymś” a „niczym” jest niemożliwa, gdyż prowadzi do nieskończonego szeregu, „coraz dokładniejszych poziomów opisu” tego, co istnieje, co czyni „py-tanie o istnienie czegoś zamiast niczego” nieistotnym (Taylor 1997, s. 61). „Na różnych poziomach precyzji opisu – kontynuuje Taylor – mogą wy-stępować te same cechy, podobne, na przykład, do wzajemnego znosze-nia się (zanikania) energii grawitacyjnej i kinetycznej Wszechświata (...) (cień możliwości, że wszystko może być niczym?)” (tamże). Konkluzja Taylora w kwestii możliwości rozstrzygnięcia pytania Leibniza jest nader sceptyczna. Pisze on: „To naprawdę jest pytanie bez odpowiedzi; z zasady nigdy nie będziemy zdolni jej udzielić” (tamże).

W tego rodzaju rozważaniach natykamy się na trudny problem przekła-du terminów i pojęć fi zycznych na ich odpowiedniki ontologiczne. Idzie

PS_2013_1.indd 21PS_2013_1.indd 21 2014-11-21 14:37:202014-11-21 14:37:20

Page 10: czy można świat wyjaśnić samym światem? między fizyką a metafizyką

22 Jan Such

w szczególności o pojęcia nicości – fi zyczne i ontologiczne: ich utożsa-mienie byłoby z pewnością dużym nadużyciem, naruszającym reguły syn-taktyki i semantyki, a być może także reguły pragmatyki.

Inny argument, również powołujący się na fi zykę współczesną i tak-że wskazujący na „niebezpieczne” zbliżanie się do siebie pojęć realno-ści fi zycznej oraz nicości, a dokładniej mówiąc – próżni, polega na tym, że (1) z jednej strony, pojęcie próżni przestało być synonimem pustej przestrzeni (czyli absolutnej próżni, próżni doskonałej), której istnienie jest wykluczane przez kolejne teorie fi zyczne, takie jak ogólna teoria względności, mechanika kwantowa, kwantowa elektrodynamika i inne teorie pola, (2) z drugiej zaś strony, dzięki pewnym sukcesom programu „geometryzacji fi zyki” oraz geometrodynamiki Johna Wheelera, niektó-re zjawiska fi zyczne (takie jak efekty relatywistyczne szczególnej teorii względności czy pole grawitacyjne w ogólnej teorii względności) są uj-mowane jako zjawiska z zakresu kinematyki, nie zaś dynamiki, czyli są redukowane do relacji i własności czasoprzestrzeni – do jej struktury me-trycznej. W związku z tym – per analogiam – zdaje się też zacierać róż-nica między bytem a nicością. To z kolei nasuwa przypuszczenie, że jeśli nicość nie wymaga wyjaśnienia, to dotyczy to także bytu.

W każdym razie, wydaje się, że dobrze udokumentowana teza o nie-możliwości istnienia absolutnej próżni czyni problematyczną także tezę o możliwości istnienia nicości, nicości przede wszystkim w sensie fi zycz-nym, ale w dalszej kolejności także w sensie ontologicznym. Dlatego na py-tanie Leibniza z pewną dozą wiarygodności można by chyba odpowiedzieć tak: „Istnieje raczej coś, niż nic, gdyż nicość jest (fi zycznie) niemożliwa”. Próżnia kwantowa wydaje się tym minimalnym bytem fi zycznym, którego istnienie jest zagwarantowane przez fi zykę kwantowo-relatywistyczną3.

Jeszcze silniejsze zatarcie różnicy między bytem a nicością występuje w niektórych systemach fi lozofi cznych, np. w systemie Hegla. W świetle Heglowskiej „dialektyki bytu i nicości” czysty (nieokreślony) byt jest iden-

3 Próżnię kwantową określa się jako obszar pozbawiony (zwykłych) cząstek elemen-tarnych, w którym – dzięki nieuchronnie zachodzącym, na mocy zasady nieoznaczoności Heisenberga, procesom „fl uktuacji próżni”, polegającym na nieustannym powstawaniu i zanikaniu tzw. cząstek wirtualnych – utrzymuje się minimalny (ale nie zerowy) poziom energetyczny.

PS_2013_1.indd 22PS_2013_1.indd 22 2014-11-21 14:37:202014-11-21 14:37:20

Page 11: czy można świat wyjaśnić samym światem? między fizyką a metafizyką

Czy można świat wyjaśnić samym światem? Między fi zyką a metafi zyką 23

tyczny z czystą (nieokreśloną) nicością. Hegel pisał: „Byt, nieokreślona bez-pośredniość jest faktycznie Niczym i niczym więcej ani niczym mniej niż Nic” (Hegel 1967, s. 92). Nie znaczy to, według Hegla, że byt i Nicość cał-kiem się pokrywają: „(...) nigdzie na niebie, ani na ziemi nie ma takiego Cze-goś – czytamy w Nauce logiki – które by nie zawierało w sobie obu momen-tów – bytu i Niczego. (...) Jednia bytu i Niczego leży już teraz jako pierwsza prawda raz na zawsze u podstawy wszystkiego (...)” (tamże, s. 97).

Ze współczesnych polskich fi lozofów do pytania Leibniza w sposób interesujący ustosunkowują się tacy autorzy, jak: Helena Eilstein, Michał Heller, Jacek J. Jadacki, Leszek Nowak, Jerzy Perzanowski, Jacek Wojty-siak oraz Jan Woleński. Zatrzymam się na trzech z tych stanowisk. Według Heleny Eilstein pytanie Leibniza jest pytaniem nieuprawnionym, gdyż ist-nienie świata jest nagim faktem czy – jak podpowiada Heller – może le-piej brutalnym faktem (por. Heller 2008, s. 234-235), który musimy uznać za ostateczną daną dotyczącą rzeczywistości. Wynika to z założenia – pi-sze H. Eilstein – że każde wyjaśnienie egzystencjalne (polegające na od-powiedzi na pytanie „dlaczego to lub owo istnieje?”) „ma to wspólnego ze wszystkimi innymi rodzajami wyjaśnienia, że opiera się (...) na uznaniu, bez wyjaśnienia przynajmniej w obrębie danej procedury wyjaśniającej, że coś istnieje i jest właśnie takie, jakie jest” (Eilstein 2006, s. 117). Pyta-nie Leibniza jest „(...) nieuprawnione, skoro z natury rzeczy nie może być na nie odpowiedzi. Że coś istnieje, jest to ostateczny «nagi» fakt” (tamże). H. Eilstein zajmuje tu stanowisko antyuniwersalizmu eksplanacyjnego, głoszącego, że nie każdy stan rzeczy posiada wyjaśnienie (por. Wojtysiak 2008, s. 87). Stanowisko takie nazywa się czasami aracjonalizmem.

Ze stanowiskiem H. Eilstein, że „(w) naukowym ujęciu rzeczywisto-ści należy liczyć się z koniecznością uznania koniektury, że przynajmniej wszechświat pod pewnymi najistotniejszymi względami po prostu jest taki, jaki jest, i że na tym opierać musimy dostępne nam wyjaśnienia naukowe” (Eilstein 2006, s. 116), nie zgadza się Michał Heller, według którego jedną z zasad racjonalizmu krytycznego jest zasada głosząca, iż należy dążyć do wyjaśnienia „tak długo, jak jeszcze jest coś do wyjaśnienia” (Heller 2008, s. 235). Dlatego „(...) nauka nigdy nie rezygnuje z możliwości wyja-śnienia tego, co dla dotychczasowych wyjaśnień było przyjęte jako «dana wyjściowa», za pomocą przyszłych teorii. Zdaniem wielu, nawet «teoria ostateczna» nie postawi tamy pytaniom” (tamże, s. 234).

PS_2013_1.indd 23PS_2013_1.indd 23 2014-11-21 14:37:202014-11-21 14:37:20

Page 12: czy można świat wyjaśnić samym światem? między fizyką a metafizyką

24 Jan Such

Tak przeto zdaniem Hellera nie samo pytanie Leibniza, lecz „ próby uchylenia się od konieczności zmierzenia się z tym pytaniem” są nieupraw-nione (tamże). Również próby „wyjaśnienia świata bez odwoływania się do jakichś fundamentalnych czy ostatecznych praw fi zyki”, podejmowa-ne m.in. przez Lee Smolina, są według niego nieudane. Jednakże pytanie Leib niza prowadzi nieuchronnie – według Hellera – do przekroczenia gra-nic nauki: „Wyjaśnienie świata za pomocą praw przyrody jest zadaniem matematyczno-empirycznej metody, natomiast pytanie o naturę praw i ich pochodzenie jest pytaniem skierowanym pod adresem tej metody, ale (...) nie da się rozstrzygnąć matematyczno-empirycznymi metodami” (Heller 2006, s. 488). Podzielam zaprezentowane stanowisko Hellera, poza jedną kwestią, o której wspomnę w Zakończeniu.

Z kolei zdaniem Leszka Nowaka, pytanie Leibniza w jego oryginal-nym sformułowaniu jest sensowne jedynie na gruncie pozytywistycznej metafi zyki wywodzącej się od Parmenidesa (metafi zyki standardowej), zgodnie z którą byt jest, a niebytu nie ma, co oznacza, że nicość nie istnie-je. Jednakże według metafi zyki negatywistycznej, „pojęcie negacji w ro-zumieniu metafi zyki standardowej nie oddaje sporej części «negatywnego dyskursu» w języku naturalnym” (Nowak 1998, s. 126).

O ile metafi zyka pozytywistyczna – pisze L. Nowak – sprowadza negatyw-ność do dopełnienia danego pozytywu w pozytywnym uniwersum, a więc do innych pozytywów, o tyle metafi zyka negatywistyczna uznaje negatyw danego pozytywu, a więc brak pozytywu, za jego symetryczny odpowiednik, równie jak tamten obiektywny. Brak sytuacji nazwijmy jej opozycją; opozycja sytuacji pozytywnej będzie więc negatywna, a negatywnej – pozytywna. Opozycja jest operacją silniejszą od negacji. Negatywizm metafi zyczny odróżnia opozycję od negacji, pozytywizm zaciera tę dystynkcję (tamże).

Wynika stąd, że według metafi zyki negatywistycznej „brak” jest „po-jęciem ontycznym”, stanowi „drugą, skrytą stronę elementarnej komórki rzeczywistości” (tamże). Wbrew dogmatowi pozytywności „(...) nie ma żadnego koniecznego związku pomiędzy pozytywnością a istnieniem” (tamże). Wręcz przeciwnie: byty są „bytami o tyle, o ile są częściowo negatywne” (tamże, s. 248-249). „Byt jest obecnością nicości” (tamże, s. 262). „Kres negatywności jest kresem istnienia” (tamże, s. 263). W kon-sekwencji, według metafi zyki negatywistycznej „(...) miara istnienia jest

PS_2013_1.indd 24PS_2013_1.indd 24 2014-11-21 14:37:202014-11-21 14:37:20

Page 13: czy można świat wyjaśnić samym światem? między fizyką a metafizyką

Czy można świat wyjaśnić samym światem? Między fi zyką a metafi zyką 25

wskaźnikiem częstości negatywności w świecie i przysługuje nicości w stopniu najwyższym” (tamże, s. 281).

Pytanie Leibniza jest zatem „oparte na błędnym założeniu. Albowiem istnieje raczej «nic» niż «coś». (...) Formułę: «nicość jest brakiem bytu» trzeba zastąpić inną: «byt jest obecnością nicości»” (tamże, s. 263).

Skoro zatem „istnieje raczej «nic» niż «coś»” (tamże), to pytanie Leib-niza też wymaga przestawienia „z głowy na nogi”: dlaczego istnieje raczej nic, niż coś? Nicość bowiem jest składową bytu, „więc istnieje, zatem również nie jest niebytem” (tamże, s. 263). Niebyt „jest totalną negacją wszystkiego, co istnieje (w sensie unitarnym)”, jest – innymi słowy – „to-talnym dopełnieniem tego, co istnieje” (tamże, s. 265).

Ontologiczna problematyka istnienia w negatywistycznej metafi zyce unitarnej „rozwarstwia się” w takim stopniu, że jej pełne ujęcie wymaga trzech określeń (aktualność, istnienie, uniwersum), z których każde po-przednie zawiera się w następnym: aktualność < istnienie < uniwersum (zob. tamże, s. 269). Znaczenia tych określeń, poczynając od najwęższe-go, są następujące:

(1) Aktualność (A!): „istnienie w naszym świecie”; istnieje „to, co ak-tualne”;

(2) Realność (E!): istnienie w sensie tego, co „jest realne (w sensie wieloświatowym)”;

(3) Uniwersum (U!): istnieje to, co „jest realne lub subsystuje (jest)”.Najważniejsze dla negatywistycznej metafi zyki unitarnej jest zna-

czenie drugie: istnieje = jest realne (istnieje nie tylko w naszym świe-cie: aktualizm bezpodstawnie podważa tezę o wielości światów) (tamże, s. 184, 202). W tym znaczeniu „istnieć to zawierać pewien brak”, pewną „sytuację negatywną” (dziurę ontyczną). Sytuacja polega na przybraniu przez określony atrybut określonej wartości: pozytywnej, negatywnej lub neutralnej (czyli zerowej), co w rezultacie prowadzi do podziału sytuacji na: pozytywne (pozytywy), negatywne (negatywy) i neutralne (neutra) (tamże, s. 177).

Omówione „rozwarstwienie” sprawia, że nie udało mi się ustalić, jaką ostatecznie postać powinno/mogłoby przybrać na gruncie metafi zyki uni-tarnej pytanie Leibniza. Jedna z możliwości, jaka się nasuwa, jest nastę-pująca: „Dlaczego istnieje (w sensie podstawowym, realnym) raczej byt niż niebyt?”, gdzie „byt” znaczy „zbiór światów istniejących”, a „niebyt”

PS_2013_1.indd 25PS_2013_1.indd 25 2014-11-21 14:37:202014-11-21 14:37:20

Page 14: czy można świat wyjaśnić samym światem? między fizyką a metafizyką

26 Jan Such

– „zbiór światów nieistniejących” (nienegatywnych, subsystujących). Słownie przypomina to pytanie Parmenidesa, który wszak głosił, że byt jest, a niebytu nie ma. Jednakże zawartość tego pytania w metafi zyce negatywistycznej jest całkowicie inna niż w metafi zyce standardowej, z uwagi na radykalnie odmienną zawartość pojęciową określeń „byt” oraz „niebyt” w obu metafi zykach. W metafi zyce negatywistycznej to nie nie-byt, lecz właśnie „byt jest obecnością nicości” (tamże, s. 262).

Przyglądając się tym fi lozofom i uczonym, którzy stawiają i roztrzą-sają pytanie Leibniza, zauważyłem, że chętniej uznają je za sensowne ci, którzy – jak sam Leibniz – sądzą, iż (istnienia) świata nie da się wyjaśnić samym światem, że trzeba się odwołać do czegoś pozaświatowego, np. do jakiegoś bytu koniecznego. Wygląda na to, że pytanie Leibniza – mówiąc delikatnie – nie jest tak całkiem ontologicznie niewinne. Jedną z ukrytych jego przesłanek zdaje się założenie, że Wszechświat jest bytem przypad-kowym i dlatego wyjaśnienie jego istnienia jest rzeczą konieczną. Zresztą u samego Leibniza – jak widzieliśmy w przytoczonym cytacie – jest to przesłanka jawnie sformułowana.

Z tym że Leibniz ową przesłankę ujawnił (dopiero) w odpowiedzi na swoje pytanie, a moje podejrzenie dotyczy samego pytania: czy jednym z jego milczących założeń nie jest wspomniana oraz jakieś inne przesłan-ki tego rodzaju, które by wskazywały na jego ontologiczne zaangażowa-nie, np. na elementy antropomorfi zmu zawarte w samym pytaniu? Obok wspomnianego założenia o przygodności (czy przypadkowości) świata (naturalnego), pytanie Leibniza zdaje się opierać na jeszcze jednym za-łożeniu ontologicznym, na które wskazał Robert Nozik w pracy Philo-sophical Explanations. Jest to założenie, że istnienie czegoś nie mogło być poprzedzone stanem absolutnej nicości, gdyż wówczas nie byłoby czynnika (siły?), który wyjaśniłby istnienie czegoś (istnienie czegokol-wiek). A zatem stan nicości (Nihil), dopuszczany przez pytanie Leibniza, to stan nieistnienia czegoś naturalnego (światowego, przypadkowego), nie zaś nieistnienia bytu koniecznego (pozaświatowego) (zob. Nozik 1981, s. 122-125).

Wydaje się przeto, że u podstaw pytania Leibniza leżą dwa założenia wskazujące na ontologiczne zaangażowanie: (1) założenie o świecie jako bycie przygodnym (przypadkowym) oraz (2) założenie, że nicość (poprze-dzająca zaistnienie świata) nie jest (tzn. nie była) absolutną nicością, gdyż

PS_2013_1.indd 26PS_2013_1.indd 26 2014-11-21 14:37:202014-11-21 14:37:20

Page 15: czy można świat wyjaśnić samym światem? między fizyką a metafizyką

Czy można świat wyjaśnić samym światem? Między fi zyką a metafi zyką 27

zawiera (zawierała) pozaświatowy byt konieczny. Broniłbym natomiast ontologicznej niewinności tytułowego pytania mego wystąpienia, aczkol-wiek nie wykluczałbym możliwości, że jest to obrona, która wcześniej czy później okaże się naiwna.

VI. Zakończenie

Niektóre współczesne podejścia do problemu grawitacji kwantowej (takie jak kwantowe teorie pola, pętlowa grawitacja kwantowa, geometria i ko-smologia nieprzemienna czy teoria superstrun, zwana na obecnym etapie jej opracowania M-teorią) prowadzą do wniosku, że na najbardziej funda-mentalnym poziomie rzeczywistości (i w najbardziej pierwotnych etapach ewolucji kosmicznej) pojęcia czasu i przestrzeni albo wymagać będą ra-dykalnej przebudowy, albo w ogóle utracą swój sens, tak iż można oczeki-wać, że dychotomia „początek lub wieczność świata” przestanie obowią-zywać. Jednakże sam problem pochodzenia Wszechświata nie utraci swej doniosłości, choć zapewne przybierze całkowicie nową postać.

Należy zgodzić się z tymi, którzy (jak np. M. Heller) sądzą, że w po-szukiwaniu „wyjaśnień ostatecznych” trzeba przekroczyć granicę między fi zyką a metafi zyką, a to znaczy, iż trzeba wstąpić na obszar wykraczają-cy poza możliwości metody matematyczno-empirycznej. Nie znaczy to jednak – wbrew temu, co sądzi Heller – że wyjaśnienie istnienia świata prowadzi nieuchronnie poza Wszechświat.

Pytanie, czy można wyjaśnić świat samym światem, jak dotąd pozo-staje bez odpowiedzi. Sądzę, że nauka i fi lozofi a stanowią łącznie takie przedsięwzięcie, które ma szansę wyjaśnienia świata bez uciekania się do czegoś, co światem nie jest.

Podsumowując, nie wiem, czy pytanie Leibniza jest dobrze sformuło-wane, mam co do tego wiele wątpliwości, ale nie zgadzam się z Heleną Eilstein, która twierdzi, że istnieją jakieś ostateczne brutalne czy nagie fakty, z którymi należy się godzić, ale których nie można wyjaśnić.

Sądzę, że każdy tzw. brutalny fakt jest brutalnym faktem jedynie w świetle swojej epoki i jako taki powinien być zaopatrzony w datę, iż jest to brutalny fakt Anno domini.... (takiego a takiego), który wcześniej czy później przestanie być brutalnym faktem. Sądzę też, że tytułowe pytanie

PS_2013_1.indd 27PS_2013_1.indd 27 2014-11-21 14:37:202014-11-21 14:37:20

Page 16: czy można świat wyjaśnić samym światem? między fizyką a metafizyką

28 Jan Such

mego artykułu również doczeka się kiedyś (jakiejś) sensownej odpowie-dzi. Co więcej, przypuszczam, że będzie to odpowiedź pozytywna.

Summary

The question: „Can the world be explained by the world itself?” is quite closely linked to Leibniz’s famous question: Why is there something ra-ther than nothing? After all, nothing is simpler and easier than something. The article discusses whether Leibniz’s question is reasonable and thus whe ther the existence of something (unlike the non-existence of anything) needs to be explained indeed. It can be observed in physics that the con-cepts of physical reality and nothingness or, more precisely, of vacuum are „dangerously” approaching each other. Therefore, by analogy, it seems that the difference between being and nothingness is also becoming blurred, which suggests that if nothingness does not need to be explained, neither does being.

It can be noticed that it is those who believe, like Leibniz himself, that (the existence of) the world cannot be explained by the world itself and that one must refer to something outside of the world, for example to some necessary being, who are more willing to consider Leibniz’s question rea-sonable. By accepting the question’s ontological involvement the author is inclined to conclude that one must cross the border between physics and metaphysics in the search for „fi nal explanations”, which means that one must step into an area that exceeds the capabilities of mathematical and empirical methods. This does not, however, mean that explaining the world inevitably goes beyond the Universe itself.

Literatura

Barrow, J. (1995). Początek Wszechświata, tłum. S. Bajtlik. Warszawa: Wydawnic-two CIS i Ofi cyna Wydawnicza MOST.

Barrow, J. (2008). Księga nieskończoności, tłum. T. Krzysztoń. Warszawa: Prószyń-ski i S-ka.

Eilstein, H. (2006). Biblia w ręku ateisty. Warszawa: Wyd. IFiS PAN.

PS_2013_1.indd 28PS_2013_1.indd 28 2014-11-21 14:37:202014-11-21 14:37:20

Page 17: czy można świat wyjaśnić samym światem? między fizyką a metafizyką

Czy można świat wyjaśnić samym światem? Między fi zyką a metafi zyką 29

Hawking, St. (1995). Czarne dziury i wszechświaty niemowlęce, tłum. A. Minczaw-ska-Przeczek. Warszawa: Wyd. Alkazar.

Hegel, G.W.F. (1967). Nauka logiki, t. I. Warszawa: PWN.Heller, M. (2002). Początek jest wszędzie. Nowa hipoteza pochodzenia wszechświa-

ta. Warszawa: Prószyński i S-ka.Heller, M. (2006). Filozofi a i Wszechświat. Kraków: Universitas.Heller, M. (2008). Ostateczne wyjaśnienia Wszechświata. Kraków: Universitas.Jadacki, J.J. (2005). Dlaczego jest raczej coś niż nic. W: Ziemińscy R. i J. (red.)

Byt i sens. Księga pamiątkowa VII Polskiego Zjazdu Filozofi cznego w Szczecinie 14-18 września 2004 roku. Szczecin: Wyd. Nauk. Uniwersytetu Szczecińskiego, s. 131-133.

Krysztofi ak, W. (1993). Czy wyrażenie „nicość” jest sensowne. W: Wartość bycia. Władysławowi Stróżewskiemu w darze. Kraków – Warszawa: PTF, s. 335-347.

Kuhn, R.L. (2007). Why This Universe? Toward a Taxonomy of Possible Explana-tions. Skeptik 13, nr 2, s. 28-39.

Leibniz, G.W. (1969). Wyznanie wiary fi lozofa, Rozprawa metafi zyczna, Monado-logia, Zasady natury i łaski oraz inne pisma fi lozofi czne, tłum. S. Cichowicz. Warszawa: PWN.

Nowak, L. (1998). Byt i myśl. U podstaw negatywistycznej metafi zyki unitarnej, t. I: Nicość i istnienie. Poznań: Wyd. Zysk i S-ka.

Nowak, L. (2004). Byt i myśl. U podstaw negatywistycznej metafi zyki unitarnej, t. II: Wieczność i zmiana. Poznań: Wyd. Zysk i S-ka.

Nowak, L. (2007). Byt i myśl. U podstaw negatywistycznej metafi zyki unitarnej, t. III: Enigma i rzeczywistości. Poznań: Wyd. Zysk i S-ka.

Nowikow, I. (1998). Rzeka czasu. Warszawa: Prószyński i S-ka.Nozik, R. (1981). Philosophical Explanations. Cambridge (Massachusetts): The

Belknap Press of Harvard University Press.Quine, W.O. (1969). O tym co istnieje. W: Z punktu widzenia logiki, tłum. B. Sta-

nosz. Warszawa: PWN.Rescher, N. (1984). The Riddle of Existence. Lanham (MD): University Press of

America.Smolin, L. (2008). Kłopoty z fi zyką. Warszawa: Prószyński i S-ka.Stróżewski, W. (1964). Z problematyki negacji. W: Żarnecka, Z. (red.) Szkice fi lozo-

fi czne, Romanowi Ingardenowi w darze. Warszawa – Kraków: PWN, s. 95-104.Such, J. (2000). Recenzja książki: Leszek Nowak: Byt i myśl, tom I: Nicość i istnie-

nie. Ruch Filozofi czny, tom LVII – Numer 1 – Rok 2000, s. 69-76.Such, J. (2005). Szczypta sceptycyzmu co do zasadności pytania: „Dlaczego jest

raczej coś niż nic?” W: Krajewski, W. (red.) Nauka. Świat. Człowiek. Gdańsk: Wyd. Uniw. Gdańskiego, s. 169-174.

PS_2013_1.indd 29PS_2013_1.indd 29 2014-11-21 14:37:202014-11-21 14:37:20

Page 18: czy można świat wyjaśnić samym światem? między fizyką a metafizyką

30 Jan Such

Such, J. (2006a). Czy nauka jest w stanie rozwiązać zagadnienie pochodzenia Wszechświata. W: Łastowski, K., Zeidler, P. (red.) Filozofi a wobec nauki, czło-wieka i społeczeństwa. Poznań: Wyd. Naukowe UAM, s. 32-39.

Such, J. (2006b). Czym jest grawitacja? Między materią a czasoprzestrzenią. W: Szczuciński, A. (red.) Wokół kwantów i grawitacji (Poznańskie zeszyty fi lo-zofi i fi zyki 1). Poznań: Wyd. Naukowe UAM, s. 33-40.

Taylor, J.G. (1997). Kiedy zaczął się czas, tłum. M. Przygocki. Warszawa: Amber.Tempczyk, M. (2007). Atrakcyjność platonizmu w fi zyce teoretycznej. Przegląd Fi-

lozofi czny – Nowa Seria, Rocznik 16, nr 3 (63), s. 73-78.Van Inwagen, P. (1996). Why Is There Anything at All? Proceedings of the Arysto-

telian Society 70, s. 95-110.Wojtysiak, J. (2008). Dlaczego istnieje raczej coś niż nic? Lublin: Tow. Naukowe

KUL.Woleński, J. (1996). Dlaczego istnieje raczej coś niż nic? W: tenże (red.) W stronę

logiki. Kraków: Aureus, s. 159-168.

PS_2013_1.indd 30PS_2013_1.indd 30 2014-11-21 14:37:202014-11-21 14:37:20