Czas_na_wyleczenie_Droga do wyleczenia dla Doroslych Dzieci Alkoholikow.pdf

224
Timmen L. Cermak CZAS NA WYLECZENIE Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

Transcript of Czas_na_wyleczenie_Droga do wyleczenia dla Doroslych Dzieci Alkoholikow.pdf

Timmen L. Cermak

CZAS NA WYLECZENIE

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

Timmen L. Cermak

CZAS NA WYLECZENIE

Przewodnik

Droga do wyzdrowienia dla dorosłych dzieci alkoholików

PrzekładPiotr Żak

KIELCE 2010

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

Tytuł oryginałuA Time to Heal. The Road to Recovery for Adult Children of AlcoholicsCopyright © 1988 by Timmen L. CermakPolish edition Copyright © 2010 by Charaktery sp. z o.o.Kielce 2010

Redakcja Piotr Żak

Redakcja techniczna Adam Cedro

Korekta Anna Zdonek, Marta Majewska

Projekt okładki Igor Morski / Morski Studio Graficzne

ISBN 978-83-931962-0-3

Wydawnictwo Charaktery25-502 Kielceul. Paderewskiego 40tel. 41 343 28 44fax 41 343 28 [email protected]

Druk i oprawa: Drukarnia im. A. Półtawskiego www.drukarnia.kielce.pl

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

Dedykuję tę książkę Lois, Rhicie, George’owi,

Lairdowi, Cyndie, Mary i Elisabeth

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 6 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

Spis treści

Podziękowania ....................................................................................... 9Nota od Autora ................................................................................... 10

Wstęp: Huck i ja ................................................................................... 11

Część IDroga przede mną ................................................................................. 19Rozdział 1. Czas na uzdrowienie: Obietnica nadziei ................................................................................ 23Rozdział 2. Czas na zrozumienie: Burzenie murów zaprzeczania ......................................................... 41

Część IIDroga za mną ......................................................................................... 53Rozdział 3. Czas na przypomnienie: Dzieciństwo w rodzinie alkoholików .............................................. 57Rozdział 4. Czas na uczucia: Stres pourazowy i DDA ..................................................................... 83Rozdział 5. Czas na separację: Współuzależnienie i DDA ............................................................... 115Rozdział 6. Czas na szczerość: Powtórna zdrada ............................................................................... 135

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 7 –

SpiS treści

Część IIIPodróż.......................................................................................................149Rozdział 7. Czas na zaufanie: Droga do wyzdrowienia ................................................................... 153Rozdział 8. Czas na wspólnotę: Programy Dwunastu Kroków ......................................................... 171Rozdział 9. Czas na odwagę: Leczenie DDA .................................................................................... 193

Posłowie .............................................................................................. 209

Aneks I. Gdy twoi rodzice wciąż piją ............................................ 213Aneks II. Specjalne słowa do przyjaciół i krewnych DDA ....... 216Aneks III. National Assotiation for Children of Alcoholics (Krajowe Stowarzyszenie Dzieci Alkoholików) ......................... 221Aneks IV. Diagnostyczne kryteria współuzależnienia ............... 223

Przydatne adresy ............................................................................... 224

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 8 –

Wszystko ma swój czas

Wszystko ma swój czas,i jest wyznaczona godzinana wszystkie sprawy pod niebem:Jest czas rodzenia i czas umierania,czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono,czas zabijania i czas leczenia,czas burzenia i czas budowania,czas płaczu i czas śmiechu,czas zawodzenia i czas pląsów,czas rzucania kamieni i czas ich zbierania,czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich,czas szukania i czas tracenia,czas zachowania i czas wyrzucania,czas rozdzierania i czas zszywania,czas milczenia i czas mówienia,czas miłowania i czas nienawiści,czas wojny i czas pokoju.

Księga Koheleta 3, 1-8 (za: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Rider’s Digest i Wydawnictwo Pallotynów Pallotinum, Warszawa–Poznań 2009)

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 9 –

Podziękowania

Nieustannie doceniam umiejętności pracy z dziećmi alkoho-lików i alkoholikami, jakie przekazała mi dr Stephanie Brown. Jej zdolność do przerzucania mostów nad przepaścią pomiędzy tra-dycyjnymi formami psychoterapii a uzależnieniami od substancji chemicznych wciąż jest dla mnie inspirująca.

Zaufanie i otwartość niezliczonej liczby dorosłych dzieci alkoho-lików, których terapię prowadziłem, w ogromnej mierze przyczyniły się do powstania tej książki. Mam nadzieję, że właściwie zinterpreto-wałem wasze opowieści i zrobiłem wszystko, aby uchronić was przed identyfikacją. W wielu wypadkach łączyłem dwie lub więcej historii, ponieważ chciałem wzmocnić ich emocjonalną prawdę.

Koledzy, z którymi dzieliłem przyjemność zakładania National Assotiation for Children of Alcoholics, wywarli nieoceniony wpływ na moją książkę. Nie sposób dziś ich zidentyfikować jako autorów konkretnych inspiracji. Dziękuję więc im wszystkim i wszystkich szanuję.

Zespół Genesis (z centrum leczenia dorosłych dzieci alkoho-lików i współuzależnionych w San Francisco) to niewyczerpane źródło stymulacji i zrozumienia. Jego wkład w tę książkę jest nie-oceniony.

Wreszcie wdzięczny jestem za bezcenne komentarze do po-czątkowych szkiców książki, czynione przez Marilyn Meshak, Pete-ra Berena, Mary Brand Cermak (moją koleżankę i żonę) oraz Jere-my’ego Tarchera. Pomagaliście mi przebrnąć przez momenty trud-ne i niejasne, życzliwie wskazując wszystko, co dobrze zrobiłem. Bez waszej wrażliwości wciąż tkwiłbym przy błędach popełnionych w pierwszych szkicach. Redaktorska praca Hanka Stine’a była bez-cenną wartością przy układaniu i wygładzaniu brudnopisu, zaś koń-cowa redakcja Mary Nadler nadała książce błysk, którego w innych okolicznościach z pewnością by nie uzyskała.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 10 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

Nota od Autora

Wszystkie osobiste historie zaprezentowane w tej książce są emocjonalnie prawdziwe, natomiast pewne fakty zmieniłem, aby uniemożliwić identyfikację osób. Każda opowieść dotyczy życia ludzi, z którymi zetknąłem się podczas terapii, żadna nie powsta-ła w wyobraźni autora. Jestem głęboko wdzięczny tym ludziom za wszystko, czego mnie nauczyli.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 11 –

Wstęp: Huck i ja

Huckleberry Finn fascynował mnie od chwili, gdy poznałem go dzięki książkom Marka Twaina. Z pozoru moje życie dosyć wy-raźnie różniło się od jego losów. Huck żył w prymitywnej Ameryce przed wojną secesyjną, w czasach awantur i oszustw. Ja uczęszcza-łem w lat 50. do szkoły średniej w Ohio, pilnie się uczyłem i nigdy nawet nie spotkałem przestępcy. Huck wziął wszystko w swoje ręce i wypłynął tratwą na dziką rzekę Mississippi. Ja czasami jeździłem na rowerze do szkoły. Matka Hucka nie żyła, a ojciec bił go bez li-tości. Jako trzynastolatek przeżyłem rozwód moich rodziców, ale zawsze miałem dach nad głową.

Na pierwszy rzut oka dorastaliśmy w różnych światach. Dla-czego więc zawsze reagowałem na niego, jakby był moim bratem bliźniakiem? Gdy jako dorosły ponownie przeczytałem książkę Twaina, zrozumiałem ten związek. Moja fascynacja Huckiem i po-czucie pokrewieństwa wreszcie nabrały sensu: obaj byliśmy dziećmi ojców alkoholików.

Przygody Hucka nie pozostawiają wątpliwości co do alko-holizmu pana Finna: „Jak tylko dostał pieniądze, zaraz się upijał, a jak się upijał, zaraz wyprawiał hece w miasteczku, a jak wypra-wiał hece, zaraz go pakowali do kozy”*. Pił tak dużo, że miał twarz zupełnie pozbawioną koloru – „nie taką bladą, jak u innych ludzi, tylko białą; taką białą, że mdło się robiło na jej widok, że od samego patrzenia cierpła na człowieku skóra – białą jak brzuch ryby”. Za każdym razem pił dotąd, aż miał halucynacje i całkowicie tracił pa-

* Mark Twain, Przygody Hucka, tłum. Krystyna Tarnowska, seria Klasyka Młodych, Wydawnictwo Iskry, Warszawa 1973 (wszystkie cytaty pocho-dzą z tego wydania).

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 12 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

mięć. W pewnym przerażającym epizodzie Huck jest świadkiem, jak ojciec krzyczy ze strachu, bowiem „widzi” węże, pełznące mu po nogach i gryzące go w policzek. Nieco później tej samej nocy – jak relacjonuje Huck – „gonił mnie po całej izbie z myśliwskim nożem w ręku; nazywał mnie aniołem śmierci i wołał, że mnie zabije i że wtedy więcej po niego nie przyjdę”.

Ojciec Hucka był brutalnym człowiekiem, który bił syna tak mocno, że jego ciało pokrywało się siniakami. Był zgorzkniałym mężczyzną, który obwiniał wszystkich dookoła za swoje niepowo-dzenia. Był osobnikiem złośliwym i mściwym, który miał Huckowi za złe „szkolne nauki”: przysięgał, że da synowi nauczkę za bujanie w obłokach, i zniszczył nagrodę, jaką chłopiec otrzymał w szkole. Był publicznie skompromitowanym, znanym w mieście pijakiem. Gdy nowy sędzia naiwnie zabrał pana Finna do swojego domu, żeby go resocjalizować, ten natychmiast ukradł pieniądze na alko-hol, sturlał się z dachu werandy, złamał rękę w dwóch miejscach i niemal zamarzł na śmierć, zanim wzeszło słońce. Dzisiaj potrakto-walibyśmy pana Finna jako bardzo chorego człowieka. Alkoholizm zrujnował mu życie i doprowadził do przedwczesnej śmierci.

W pijackim widzeniu świata pan Finn uważał Hucka za swoją osobistą własność. Zmuszał syna do zarabiania pieniędzy na alko-hol (chłopiec oddawał mu wszystkie, żeby uniknąć bicia). Za każ-dym razem, gdy Huck próbował być niezależny, ojciec traktował go dosłownie jak zakładnika. Czasami przez całe dnie miał chłopca na oku; kiedy indziej po prostu odchodził, zostawiając syna zamknię-tego w ich stojącej na odludziu chacie. Jedynym powodem istnienia Hucka było ułatwianie życia ojcu. Gdy wdowa, która opiekowała się chłopcem podczas trwającej rok nieobecności rodzica, poprosiła o areszt zapobiegawczy dla pana Finna, kiedy ten nagle powrócił, sąd odmówił. Sędzia oznajmił, że nie będzie rozdzielał rodziny, jeśli nie musi.

Huckleberry Finn był dzieckiem alkoholika (DA) i to doświad-czenie głęboko wpłynęło na jego życie. Jego brawura ukrywała strach. Za radosnym entuzjazmem chował się chłopiec, który na tyle dobrze poznał depresję i samotność, że czasami pragnął śmier-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 13 –

WSTęP: HuCK I jA

ci. Cierpiał z powodu poczucia winy, niewspółmiernego do wszyst-kich jego grzechów, i czuł się odpowiedzialny za niepowodzenia innych. Za każdym razem, gdy nie działo się nic dramatycznego, Huck odczuwał znudzenie i zaczynał tęsknić za jakąkolwiek zmia-ną. Fantazje tak zdominowały jego życie, że mówienie prawdy uwa-żał za coś dziwnego. Życiowa strategia Hucka polegała na ucieczce, na trzymaniu się z daleka od sporów i na unikaniu za wszelką cenę głębszego zaangażowania w jakiekolwiek związki czy sprawy. Przy tym ciągle zmagał się z własnym poczuciem niskiej wartości.

W każdym dziecku alkoholika jest wiele z Huckleberry Fin-na. Można odczuwać z nim więź, nie bardzo zdając sobie sprawę z przyczyn takich doznań. Jego doświadczenia są lustrem, w którym DA może ujrzeć swoje własne głębokie poczucie bycia outsiderem, niezmordowane dążenie do przetrwania. Dostrzega wreszcie siebie w biegu, próbującego uciec od przeszłości, której i tak nie może zo-stawić za sobą wystarczająco daleko.

W zasadzie skutki bycia wychowywanym przez rodzica alko-holika nie zmieniły się zbytnio przez ostatnie sto lat. Na początku powieści Huck popadł w rozterkę, miotając się między dwiema sy-tuacjami nie do pogodzenia. Za każdym razem, gdy spędzał czas z wdową, pełniącą rolę jego strażniczki, życie stawało się nudne. Uczęszczał do szkoły, uczył się religii, codziennie brał kąpiel, musiał też przestać przeklinać i palić fajkę. Bez dramatu przetrwania pijac-kich szaleństw ojca i przygód związanych z zapewnieniem sobie je-dzenia w okresach, kiedy rodzic znikał na wiele dni, życie wydawało się Huckowi puste. Z drugiej strony za każdym razem, gdy Huck uciekał od wdowy, stawał się zakładnikiem ojcowskiej brutalności i niepoczytalności.

Tej okropnej nocy, kiedy ojciec ganiał go po chacie z nożem, Huck zerwał ze ściany strzelbę i postanowił trzymać rodzica na muszce, aż ten wytrzeźwieje. Ostatecznie zmorzył chłopca sen. Na-stępnego ranka obudził go ojciec, który kompletnie nie pamiętał wydarzeń minionej nocy i domagał się wyjaśnień, dlaczego Huck śpi rozkraczony w drzwiach ze strzelbą opartą na kolanach. Chło-pak błyskawicznie ocenił, że powiedzenie prawdy nie jest dobrym

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 14 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

pomysłem. „Ktoś majstrował przy drzwiach, więc się na niego za-czaiłem”, zmyślił na poczekaniu. Dzisiaj taka kreatywność, pobu-dzana instynktem przetrwania, nazywana jest „instynktem ulicy”. W połowie XIX wieku zwano ją „instynktem rzeki”. Huck wyczuł, że ojciec kompletnie nie pamięta, co się wydarzyło w nocy (takie epizody określa się mianem „utraty pamięci spowodowanej przez alkohol” albo „czarnej dziury”). Skorzystał zatem z możliwości stworzenia innej wersji rzeczywistości, jego zdaniem bezpiecz-niejszej od prawdy.

Większość ludzi, którzy żyją z wymykającym się wszelkiej kontroli alkoholikiem, wie, jak nie powodować niepotrzebnego za-mieszania. Rzeczywistością staje się to, co alkoholik jest skłonny zaakceptować jako rzeczywistość. Reakcja Hucka na świat, który pozostaje poza jego kontrolą i mało o niego dba, symbolizuje reak-cje charakterystyczne dla większości DA.

Huck upozorował własną śmierć, aby móc uciec z domu i uwol-nić się od ojca. Gdy rodzic gdzieś przepadł, chłopak przez dziurę wyciętą piłą w podłodze wyniósł z domu cały prowiant, a następnie rozbił drzwi chaty siekierą. Potem zastrzelił dziką świnię, zaś jej krew rozsmarował na narzucie i siekierze. Wyrwał sobie kilka włosów, przylepił je do ostrza topora i rzucił go w kąt jako dowód morderstwa. Zawlókł martwą świnię na brzeg rzeki, zostawiając wyraźny krwawy ślad, aby wszyscy uznali, że jego ciało zostało wrzucone do wody. Po-tem ruszył w dół Missisipi na poszukiwanie nowych przygód.

Wyprawa Hucka to metafora podróży, rozpoczynanej przez dzieci alkoholików, gdy próbują opuścić dom i żyć swoim własnym życiem. Do takiej decyzji motywuje je przede wszystkim marzenie o ucieczce, ale zbyt często ceną jest współpraca z własną śmiercią – emocjonalną, duchową, a nawet fizyczną.

Życiowe kredo Hucka wyraża się w jego myśleniu o tym, jak powinna przebiegać wyprawa tratwą, by zakończyła się sukcesem. Czuł, że nie może być konfliktów; jego sposobem na radzenie so-bie z negatywnymi uczuciami było milczenie, dbanie o to, żeby się z niczym nie zdradzić, duszenie spraw w sobie: „tak jest lepiej, bo człowiek unika niepotrzebnych kłótni i rozmaitych innych nieprzy-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 15 –

WSTęP: HuCK I jA

jemności”. Mówi nam: „Od mojego taty nauczyłem się, że najlepszym sposobem na dawanie sobie rady z ludźmi takiego rodzaju, jak on, jest pozwolić im żyć na ich sposób”.

Gdy na jego tratwę wsiadają dwaj oszuści, Huck wie, że „to nie żadni tam królowie czy książęta, tylko zwykli wydrwigrosze i sza-chraje...” Gdy jednak chcieli, aby Huck nazywał ich królami i ksią-żętami, chłopak nie miał żadnych obiekcji, „byleby utrzymać zgodę w rodzinie”.

Jako dziecko alkoholika Huck rozumiał, że najlepszym spo-sobem na ukrycie się jest pozwolić innym ludziom, aby widzieli w nim, kogo tylko chcieli. Nauczył się zachowywać jak kameleon za każdym razem, gdy miał do czynienia z siłami, których nie był w stanie kontrolować. W każdej sytuacji potrafił przyjmować cechy otoczenia lub tak się zmieniać, aby otrzymywać to, czego potrze-bował. W trakcie podróży zaprzyjaźnił się z całą galerią różnych typów – od arystokratów z Południa po oszustów. W pewnym mo-mencie ciotka Tomka Sawyera, Sally, pomyliła go z samym Tom-kiem, który lada moment miał przyjechać na letnie wakacje. Huck, potrzebujący porządnego posiłku, perfekcyjne odegrał swoją rolę, choć nawet nie wiedział, za kogo uważa go starsza pani. Gdy ciotka przedstawia Hucka „kuzynom” jako Tomka Sawyera, chłopak do-znaje olśnienia: „czułem się tak, jakbym się po raz drugi narodził. Taki byłem szczęśliwy, kiedy usłyszałem, kim jestem”. Od tej chwili po prostu jest Tomkiem Sawyerem.

Dzieci alkoholików często ujawniają naturę kameleona. Choć ta cecha charakteru zazwyczaj jest pożyteczna, to jednak może także stać się nawykiem, który zamienia się w więzienie – tkwiąca w nim prawdziwa tożsamość DA nigdy nie ma szansy na całkowite uwolnienie.

Huck przez całe swoje życie należał do społecznie najsłab-szych, więc obdarzał sympatią wszystkich do siebie podobnych. Za-przyjaźnił się ze zbiegłym niewolnikiem i bez zastanowienia pod-jął ryzyko, aby go uwolnić. W innej sytuacji naraził się na wielkie niebezpieczeństwo, gdy udaremnił niecny plan pozbawienia spadku trzech niedawno osieroconych dziewczynek, sprytnie doprowadza-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 16 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

jąc kanciarzy do wzajemnych oskarżeń. Serce Hucka miękło za każ-dym razem, gdy widział kogoś, kogo opuściło szczęście. Z własnego doświadczenia wiedział, jak łatwo może się to stać.

Życzliwość Hucka wynika także do pewnego stopnia z wyol-brzymionego poczucia winy, tak charakterystycznego dla wielu dorosłych dzieci alkoholików (DDA). Towarzyszyło mu ono na-wet wtedy, gdy wiedział, że w żaden sposób nie przyczynił się do nieszczęścia: „Zawsze tak bywa; człowiek robi coś podłego, a potem nie chce ponosić skutków. Wydaje mu się, że dopóki nikt o jego po-stępku nie wie, nie ma w tym żadnego wstydu”. Gdy Huck znalazł się pomiędzy dwiema zwaśnionymi rodzinami i widział, jak jeden z chłopców został zastrzelony, uznał, że nie powinien już zbliżać się do domu zabitego: „bo miałem takie uczucie, jakbym to ja zawinił”.

Pod koniec książki Huck dowiedział się, że ojciec nie żyje. Nie miał już żadnego powodu, aby dalej uciekać i mógł bezpiecznie wrócić do Hannibal. To, co się dzieje w ostatnich akapitach po-wieści, wiele mówi nam o Huckleberrym Finnie. Ucieczka stała się jego sposobem na życie. Choć mógł zacząć w miarę normalne życie i zgodzić się na adopcję przez ciotkę Tomka Sawyera, to jednak po-stanowił wyruszyć w poszukiwaniu nowej przygody do kraju Indian (prawdopodobnie chodzi o Oklahomę), ponieważ – jak oznajmił – słyszał o nim coś nadzwyczajnego. Choć taka postawa rozgrzewa serce i czytelnik ściska kciuki za Hucka, aby na zawsze pozostał chłopcem poszukującym nowych doznań, to jednak pokazuje ona po raz kolejny, w jak znacznym stopniu został uformowany przez dorastanie w domu alkoholika. W sercu Hucka nie tylko jasno pło-nęło pragnienie wolności; także strach popychał go do traktowania ucieczki jako sposobu życia.

Pod koniec książki wszystkie strategie Hucka okazują się sku-teczne, ale on sam wciąż pozostaje dzieckiem. To niemożliwe, aby przyjęty przez niego styl radzenia sobie z życiowymi problemami stał się solidnym fundamentem pełnego, bogatego i satysfakcjo-nującego dorosłego życia albo trwałych intymnych związków. Dla Hucka, podobnie jak dla milionów DA, ucieczka stała się celem, więc musiał wciąż uciekać, żeby czuć się bezpiecznie. Jednak, jak

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 17 –

WSTęP: HuCK I jA

wiele DDA, w pewnym momencie nie będzie miał siły biec dalej i stanie w obliczu tego, od czego przez te wszystkie lata starał się uciec. Odkryje, że choć rozpoczął od ucieczki od ojca, to skończył uciekając od samego siebie. Żyć tak, aby przetrwać, to jedna z bar-dziej znaczących cech charakterystycznych DDA.

Dwa ostatnie akapity powieści pokazują także, jak bardzo Huck trzyma na dystans niektóre swoje emocje. Na wieść o śmierci ojca nie okazał absolutnie żadnych uczuć. Czy rzeczywiście nic już do niego nie czuł? Bardziej prawdopodobne, że nie rozumiał tego, co odczuwa. Pozostaje zastanawiać się, jak wiele lat minie, nim Huck pozwoli sobie na jakąś reakcję po stracie ojca.

W interesującym odstępstwie od powieści Twaina, filmie „Huckleberry Finn” wyprodukowanym przez koncern Public Broad-casting System, główny bohater dowiaduje się o śmierci ojca znacznie wcześniej niż jego literacki pierwowzór. W filmie Huck natychmiast zaprzecza, aby ojciec kiedykolwiek źle go potraktował. Dochodzi tak-że do wniosku, że być może jest w jakiś sposób odpowiedzialny za śmierć rodzica. Choć tych reakcji nie znajdziemy w oryginale, to jed-nak pokazują one dokładnie, jak może reagować dziecko alkoholika.

Być może Huck kiedyś wyleczy rany zadane ojcowską ręką, jednak stanie się to wyłącznie dzięki nieugiętej szczerości. W trakcie głębokiego kryzysu duchowego chłopiec został poddany konfron-tacji ze swoją skłonnością do ukrywania złych postępków po to, aby uciec przed ich konsekwencjami. Próbował sam siebie usprawie-dliwiać twierdząc, że został wychowany do tego, żeby być słabym; zorientował się jednak, że może pójść do kościoła i poprawić to. Klęknął do modlitwy, jednak do głowy nie przychodziły mu żadne słowa. To właśnie wtedy uświadomił sobie swoją najgłębszą skazę. Prowadził podwójną grę, próbował się modlić o coś, co – jak czuł w głębi duszy – było kłamstwem. Huck odkrył, że „nie można kła-mać w modlitwie”. Był gotów dostrzec własne zaprzeczanie (będzie o tym szerzej w rozdziale 2), co daje nadzieję, że ostatecznie kiedyś przestanie uciekać.

Jeśli Huck nie znalazł sposobu na zatrzymanie się, to zapew-ne dlatego, że współpracował ze swoją śmiercią. Skomplikowane

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 18 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

upozorowanie morderstwa symbolizuje sposób, w jaki DA często uzyskują częściową wolność – poprzez zaakceptowanie swojego nic-nie-znaczenia. Tkwiąc w ukryciu, pomniejszając swoją praw-dziwą wartość, wycofując się z otaczającej je rzeczywistości, DA zy-skują poczucie pewnej kontroli nad swoim życiem, które w innym wypadku zostanie przejęte przez innych i wtrącone w chaos.

Mark Twain nie pozostawia nam nawet najmniejszej wskazów-ki, jak potoczyły się dalsze losy Huckleberry Finna. Lubię sobie wy-obrażać, że podróżuje z trupą Bufallo Billa albo zarażony gorączką złota wyrusza do Jukonu. Dręczą mnie także koszmary, w których pijany i pozbawiony środków do życia Huck leży w jakiejś bocznej uliczce miasteczka Hannibal w stanie Missouri, ciągle samotny, aż do końca kompulsywnie poszukujący nowych przeżyć. „Wolałbym ukąszenie węża od whisky tatki”, mówi w pewnym momencie Huck. Jednak kto z DA nie wygłosił choć raz w swoim życiu podobnej de-klaracji?

Zmagania DA mogą nas wiele nauczyć o uniwersalnych war-tościach. Najważniejsza jest lekcja o tym, że zdrowienie rozpoczyna się od szczerości. Huck Finn demonstruje taką szczerość, gdy znaj-duje w sobie dość uczciwości, aby przyznać, że próbuje modlić się kłamstwem; wie, że jego największą wadą jest prowadzenie podwój-nej gry z życiem. Tę wadę można usunąć tylko dzięki uczynieniu z wewnętrznej dyscypliny – niezbędnej do uzdrowienia – elementu codziennego życia. Czas na wyleczenie przygotowuje do zrozumie-nia tej dyscypliny, nakreśla ją i wskazuje kierunek, w którym należy pójść.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

CZęśĆ I

DROGA PRZEDE MNĄ

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 21 –

Ta książka niesie ze sobą obietnicę nadziei. To nadzieja, że po chłodzie i mroku zimy przychodzi następna pora – czas na wyle-czenie.

Nie można przyspieszać procesu leczenia, który sięga w głąb ducha. Nie wolno też na niego biernie czekać. Ta gleba musi być uprawiana. Trzeba zasiać nasiona i podlać je. Chwasty trzeba wy-rwać. Cała ta praca jest zobowiązaniem wobec siebie i wobec przy-szłości.

Część I opowiada o drodze do wyzdrowienia, którą każde DA ma przed sobą. Rozdział 1 opisuje spodziewane obfite zbiory. Bez nadziei na takie zbiory nie ma właściwie po co wyruszać w tak trud-ną podróż. Rozdział 2 nakreśla kroki, które trzeba zrobić, aby dalsza część podróży była możliwa. Należy do nich zburzenie muru za-przeczania, wzniesionego jako ochrona – ochrona przed uczucia-mi, przed wspomnieniami przeszłości, przed ponownym skrzyw-dzeniem. Gdy tylko zaprzeczanie zniknie, możliwe będzie rzetelne spojrzenie na już przebytą drogę. A radość z samej podróży będzie możliwa tylko wtedy, gdy wyraźnie widoczna stanie się zarówno droga przed nami, jak i za nami.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 23 –

1. Czas na uzdrowienie:

Obietnica nadziei

Długa i często żmudna była moja podróż do zrozumienia, że więź, którą odczuwam z Huckleberrym Finnem wynika z faktu, iż obaj jesteśmy dziećmi alkoholików. Kiedy byłem dzieckiem, otacza-ło mnie wielu ludzi, z których każdy mógł pomóc mi to zrozumieć, ale wszyscy zachowywali milczenie. Żaden z członków rodziny, krewnych czy sąsiadów nie powiedział mi ani słowa o alkoholizmie ojca aż do rozwodu rodziców, który nastąpił kilka lat później.

Takie milczenie nie jest czymś niezwykłym. Zapewne więk-szość DA jest „chroniona” przed prawdą przez przyjaciół i rodzinę – przekonanych, że jeśli będą rozmawiać z dziećmi o alkoholizmie ich bliskich, tylko pogorszą sytuację. Albo są zbyt zażenowani, żeby poruszać tę kwestię. Albo jeszcze nie uświadomili sobie, że mają do czynienia z alkoholizmem. Powody milczenia są tak liczne i różnorodne, jak ludzie, którzy w nim uczestniczą. Bez względu jednak na powody, takie milczenie nie chroniło mnie. Utrudniło mi natomiast odkrycie jednego z najważniejszych realiów mojego życia: uzależnienia ojca od alkoholu.

Nasz lekarz domowy miał wystarczająco dużo możliwości, aby przerwać milczenie wokół mnie, i równie wiele powodów, aby zrozumieć, że powinienem poznać prawdę. Z pewnością wiedział

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 24 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

o alkoholizmie ojca. Moja matka prosiła go o rady, a on jej odpo-wiadał, że przyczyni się do śmierci ojca, jeśli go opuści. Rodzice zabrali mnie do tego lekarza, gdy miałem sześć lat i cierpiałem z powodu skurczu jelit, spowodowanego stresem. Lekarz nie zro-bił nic, aby pomóc mi zrozumieć napięcie, w jakim przyszło mi żyć. Zamiast tego zalecił, żebym luźniej zapinał pasek spodni.

Nasz pastor nie powiedział nigdy ani słowa o problemach mojej rodziny, choć z powodu panującej w niej sytuacji odwiedzał nas co miesiąc. Żaden z sąsiadów nawet raz nie rozmawiał ze mną o tym, co naprawdę dzieje się w moim domu. Nikt z krewnych, boleśnie świadomych choroby mojego ojca, nigdy nie wspomniał ani słowem na ten temat. Milczenie było całkowite.

Choć wszyscy ci ludzie działali w najlepszej wierze, to żaden z nich nie chciał zrozumieć, że dzieci mają silne uczucia i potrze-bują zachęty, aby je wyrazić. Wszyscy w mniejszym lub większym stopniu zaprzeczali rzeczywistości. Jak pokaże następny rozdział, zaprzeczanie nie zawsze oznacza brak świadomości alkoholizmu. Czasami oznacza wybór tkwienia w nieświadomości tego, jak bardzo alkoholizm wpływa na poszczególnych członków rodzi-ny. Kiedy indziej oznacza brak woli zrozumienia intensywności uczuć, jakie towarzyszą dzieciom za każdym razem, gdy zagro-żone są więzi pomiędzy nimi i rodzicami – a tego zagrożenia nie sposób uniknąć, gdy jeden z rodziców jest alkoholikiem.

Kiedy zdecydowałem się na karierę psychiatry, wiedziałem, że oznacza to początek podróży wstecz, do mojego dzieciństwa. Nigdy jednak nie przypuszczałem, że będzie też oznaczało powrót do bolesnych wspomnień o alkoholizmie ojca ani że ostatecznie doprowadzi mnie do pomagania ludziom, którzy także dorastali w domach alkoholików. Zaprzeczałem przed samym sobą temu, jak mocno choroba rodzica ukształtowała moją tożsamość. Wy-dawało mi się, że zdołałem uciec od przeszłości.

Mogłem spędzić resztę życia nie godząc się na fakt, że moją rodzinę dotknęła choroba alkoholowa i na to, w jak znacznym stopniu wpłynęła ona na nas wszystkich. Wielu ludzi tak robi. Nie wiem, czy stałbym się bardziej świadomy znaczenia tych wyda-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 25 –

1. CZAS NA uZDROWIENIE: ObIETNICA NADZIEI

rzeń, gdybym był pozostawiony samemu sobie. Na szczęście nigdy nie jesteśmy zupełnie sami. Niebawem nawiązałem kontakt – na pewno pomogła mi w tym jakaś niewidzialna ręka – z kimś, kto pobudził i rozwinął we mnie nową świadomość.

Podczas praktyk z psychiatrii w Stanford University Medical Center musiałem uczestniczyć w seminarium na temat alkoho-lizmu, prowadzonym przez dr Stephanie Brown. Przez pięć ty-godni kurs nie wzbudzał we mnie szczególnego zainteresowania – uczęszczałem na niego przede wszystkim dla żywego i facho-wego sposobu prowadzenia wykładów przez dr Brown. Nie zda-wałem sobie sprawy, jakie znaczenie będzie miało dla mnie to spotkanie. W szóstym tygodniu temat zajęć brzmiał „Dzieci alko-holików”. Podczas wykładu zorientowałem się, że słowa dr Brown coraz mocniej przykuwają moją uwagę. Przepełniło mnie zdumie-nie, gdy uświadomiłem sobie, że z niesamowitą trafnością opisu-je ona moje codzienne dziecięce doświadczenia. Czułem się tak, jakbym kiedyś śnił sen o całym moim życiu, którego nigdy niko-mu nie opowiadałem, a teraz w sali pełnej studentów słuchałem, jak stojąca przed nami kobieta opowiada go z takimi szczegółami, że wracają do mnie dawno zapomniane zdarzenia. Byłem zaszo-kowany. Nikt, nawet mój terapeuta, z którym spotykałem się od ponad roku, nie nakreślił mojego wewnętrznego poczucia rzeczy-wistości z taką precyzją, jak uczyniła to Stephanie Brown.

Efektem tego wykładu były dwie sprawy. Pierwsza: mój ob-raz samego siebie został poddany gwałtownej rewizji. Dotychczas uważałem, że moje ukryte przekonania o świecie, moje nastawie-nie wobec życia i moje nierozwiązane, dotyczące przeszłości emo-cjonalne węzły są czymś wyjątkowym. Nagle dowiedziałem się, że są to częste reakcje dzieci dorastających w rodzinach alkoholo-wych na życiowe doświadczenia. Moje zdeformowane spojrzenie było czymś zrozumiałym i nie wynikało z cech charakteru. W rze-czywistości było ono reakcją na stresujące środowisko.

Druga: wiedziałem, że muszę dalej zgłębiać to, co te nowe in-formacje mogą znaczyć dla mnie osobiście. Moja podróż rozpo-czynała się na poważnie.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 26 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

OGÓLNY ZARYS PODRÓŻY

Cel, który mi przyświecał w trakcie pisania Czasu na wylecze-nie, to pomoc innym w zrozumieniu siebie i pokazanie im, jak wiele nauczyłem się w trakcie tej podróży. Nauczyłem się, że prawdziwe zdrowienie rozpoczyna się tylko wtedy, gdy mamy w sobie wolę, aby uczynić przeszłość rzeczywistością. Oznacza to nie tylko przy-woływanie wydarzeń, pogrzebanych w najdalszych zakamarkach umysłu, ale także odtwarzanie towarzyszących im uczuć i przyj-mowanie ich w pełnym wymiarze. Wymaga to od nas spojrzenia na rany, jakie rodziny alkoholowe zadają dorastającym dzieciom. Ważne, że znowu mamy kontakt z dzieckiem, którym byliśmy, że wreszcie umożliwiamy mu uzasadnienie jego uczuć. Tylko oddanie głosu temu dziecku, nawet po wielu latach, może spowodować, że zaczniemy głębiej wierzyć w swoją „normalność”.

Każda podróż rozpoczyna się od pierwszego kroku. Często jest on najtrudniejszy ze wszystkich, ponieważ postawienie go oznacza równocześnie uznanie konieczności odbycia całej podróży – zanim pojawi się jakakolwiek gwarancja, że warto ją odbyć albo że doprowa-dzimy ją do końca. Ten akt wiary przeraża nas – wolimy wątpić, czy taka podróż rzeczywiście jest konieczna. Można sobie powiedzieć: „Mimo wszystko nie jest tak źle w miejscu, w którym teraz jestem”. Czasami taka akceptacja naszego obecnego życia, ze wszystkimi jego wadami, jest znakiem wielkiej dojrzałości. W innych przypadkach oznacza ślepotę na dręczące nas problemy. Ignorowanie jest w końcu znajomym rozwiązaniem, choć może nie najlepszym.

Tendencja do radzenia sobie z problemami poprzez zaprzecza-nie ich istnieniu albo ich wpływom jest tak powszechna wśród alko-holików i ich rodzin, że wymaga osobnej analizy (rozdział 2), zanim podróż w ogóle się rozpocznie. Dorosłe dzieci alkoholików do per-fekcji opanowały niesłuchanie wewnętrznego dziecka, zaprzeczają nawet jego istnieniu. Albo zaprzeczają, że potrzebuje ono wysłu-chania. Dopóki nie przestaniecie zaprzeczać, dopóty wasz obecny stan psychologiczny pozostanie bez zmian.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 27 –

1. CZAS NA uZDROWIENIE: ObIETNICA NADZIEI

Domy alkoholików nie są normalnymi domami. Kiedy zaprze-czanie osłabnie, zaczniecie bardziej realistycznie patrzeć na to, co znaczyło być dzieckiem w waszej rodzinie. Dzieci alkoholików czę-sto narzekają, że nie wiedzą, co to jest „normalność” – nigdy jednak nie miały do czynienia ze zdrowymi modelami ról. Słyszałem DDA opowiadające, jak w dzieciństwie krążyły po sąsiedztwie i zaglądały przez okna do innych domów, aby podejrzeć zwyczajne życie ro-dzinne. Dopiero gdy nauczą się, na czym polega normalne funk-cjonowanie, będą mogły zobaczyć niszczycielską dynamikę, która rządziła życiem ich rodzin (rozdział 3).

Dorastanie w bardzo stresującym środowisku rodziny alkoho-lowej powoduje rany, które często są ukrywane. Im później wyjdą na jaw, tym trudniej odnaleźć ich prawdziwe przyczyny.

Alkoholizm rodziców pozostawia ślady bez względu na to, czy jest jawny, czy ukryty. Takie rany powodują, że wiele DDA nieza-mierzenie obniża jakość swojego życia, ponieważ nie jest w stanie zaufać światu. Ludzie uczą się na własnych doświadczeniach, a te podpowiadają dzieciom alkoholików, że niemądrze jest zaufać ko-mukolwiek. Świat ich dzieciństwa zmieniał się zbyt często, zbyt gwałtownie, zbyt boleśnie, aby budzić zaufanie.

Wiele osobistych cech DA wynika z ich uwięzienia w nawyku przetrwania. Strategie, które mają pomóc w radzeniu sobie z cha-osem i katastrofą, są czymś w rodzaju automatycznego pilota na-wet wtedy, gdy już ich nie potrzebujemy. Koncepcja zespołu stresu pourazowego, zazwyczaj łączona z problemami doświadczanymi przez weteranów wojny w Wietnamie, pomoże nam zrozumieć rany DA. Utrata zaufania do świata i do siebie, wraz z towarzyszącą jej utratą spontaniczności i zdolności do odprężenia, to rany, które mogą boleć przez całe życie (rozdział 4).

Moja podróż nauczyła mnie, że rodziny alkoholików nie tylko zadają rany dzieciom, ale też przekazują im potencjalnie niebez-pieczne sposoby radzenia sobie z nimi. Dla DA oznacza to uczenie się tych samych nieefektywnych, nawet autodestrukcyjnych, strate-gii zmagań z życiem, jakie stosują alkoholicy. Termin współuzależ-niony określa każdego członka rodziny, który radzi sobie z proble-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 28 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

mami alkoholika i rodziny przede wszystkim poprzez zaprzeczanie ich istnieniu. Większość rodzin alkoholików jest w znacznym stop-niu współuzależniona (rozdział 5).

Choć wiele ran doskwierających DDA powstało w odległej przeszłości, to istnieją określone sposoby na to, aby wciąż je rozją-trzać. Bolesnych wydarzeń z przeszłości nie można zmienić. Można natomiast zmienić poziom bólu w teraźniejszości (rozdział 6). Zro-zumienie, jak możemy zmienić nasze obecne zachowanie po to, aby wygoić wiele starych ran, otworzy przed nami możliwości głębokie-go i skutecznego uzdrowienia. Staniemy na progu zdrowia.

W pewnym momencie podróż doprowadziła mnie do wiel-kiej nadziei. Zobaczyłem, że dla DA istnieje ścieżka do wyleczenia i uzdrowienia (rozdziały 7, 8 i 9). Jak na ironię, została ona wyty-czona przez ludzi wyleczonych z alkoholizmu. Odkąd DA wiedzą znacznie więcej o swoich postawach wobec samych siebie i wobec świata, nie powinno nikogo dziwić, że obie grupy podążają do wyle-czenia podobnymi ścieżkami. Obecnie te szlaki są dobrze przetarte i uczęszczane.

To DDA decydują o rozpoczęciu swojej podróży. Nikt za nie takiego wyboru nie dokona. Jednak świadomość, że nie jest się osa-motnionym, czyni podróż znacznie łatwiejszą. Inni już ją odbyli i chętnie dzielą się swoimi doświadczeniami z kolejnymi wędrowca-mi, wskazując drogę do świata, w którym DA będą żyć pełnią życia, jeśli prawdziwie zaangażują się w proces zdrowienia.

Wreszcie, zrozumienie skutków dorastania w rodzinie alkoho-lika nauczyło mnie wiele o istocie bycia człowiekiem. To przynosi ulgę. Przeciwdziała powszechnemu wśród DDA przekonaniu o ta-kiej wyjątkowości osobistych doświadczeń, że oddzielają ich one od reszty ludzi. Prawda jest zupełnie inna: z powodu ekstremalności naszych przeżyć możemy lepiej zrozumieć ludzką naturę. Z lekcji, której udziela nam życie DA – ważnej dla wszystkich dzieci – mo-żemy wziąć to, co uniwersalne.

Jednym z aspektów ludzkiej natury, który doświadczenia DDA czynią szczególnie widocznym, jest dziecięca skłonność do postrze-gania rodziców jako doskonałych. Późniejsze dojrzewanie ostatecz-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 29 –

1. CZAS NA uZDROWIENIE: ObIETNICA NADZIEI

nie odziera nas z tej iluzji. W jej miejsce musi pojawić się prawda o tym, kim nasi rodzice są jako oddzielne, specyficzne jednostki. W zamian za rezygnację z tych złudzeń otrzymujemy możliwość odczuwania większej empatii wobec rodziców i nas samych.

Wszyscy ludzie stają w obliczu trudu odseparowania swojej toż-samości od tożsamości rodziców, pozbycia się dziecięcych złudzeń na temat ich doskonałości oraz rozwijania empatii wobec siebie i wobec rodziców jako zwyczajnych ludzi. Dzieci alkoholików mają wielkie trudności z tymi zadaniami. Dzięki zrozumieniu ich przyczyn, zysku-jemy cenny wgląd w ludzką naturę. Przypominamy sobie, że dzieci to żywe, rozwijające się, wymagające opieki istoty. Mają ogromną po-trzebę bliskości z innymi ludźmi, zarówno fizycznej, jak i emocjonal-nej. Poczucie tego, kim są, rozwijają wyłącznie poprzez pozostawanie w relacjach z innymi ludźmi. Jeśli dzieci mają kiedykolwiek dobrze traktować same siebie, to muszą być szanowane i doceniane. Gdy są ignorowane – czują się nieważne. Gdy zawstydza się je albo wpra-wia w zakłopotanie – czują się mało wartościowe. A gdy są poniżane – czują nienawiść do samych siebie. Demony, które straszą w ogro-dzie rodziców, znajdą sposoby na zapuszczenie korzeni, w takiej czy innej postaci, również w ogrodzie dzieci.

Wszyscy wynosimy z dzieciństwa jakieś rany. Dzięki zrozu-mieniu procesu zdrowienia DDA zaczynamy pojmować, że ścieżka ku uzdrowieniu ma uniwersalne zastosowanie. Kroki, które DDA muszą zrobić, aby uwolnić się od bycia zakładnikami przeszłości, mogą także wykorzystywać inni, równie mocno kiedyś skrzywdze-ni. Wszystkich, którzy są gotowi wykonywać te kroki, doprowadzą one do zdrowia, wolności i równowagi.

NIE bęDZIESZ SAM

Razem z czasem na uzdrowienie przychodzi też czas na przy-należność. Coraz więcej DDA godzi się z bólem, strachem oraz chaosem przeszłości i rozpoczyna proces zdrowienia. Każdy z nas może stać się częścią społeczności, którą oni tworzą. Jeśli lektura

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 30 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

tej książki poskutkuje choćby tylko zakończeniem odizolowania, to ziarna uzdrowienia zostaną zasiane.

Choć zapewne czujecie się samotni przez większą część życia, to należycie do jednej z największych grup społecznych w waszym kraju. W USA macie blisko 27 milionów braci i sióstr. Jeden na ośmiu Amerykanów jest dzieckiem alkoholika. Gdybyśmy stanęli ramię w ramię, utworzylibyśmy łańcuch z Nowego Jorku przez Seattle oraz Los Angeles do Atlanty i z powrotem do Nowego Jorku.

Dorosłe dzieci alkoholików pochodzą ze wszystkich warstw społecznych. Wiele ukończyło dobre uczelnie i odnosi sukcesy za-wodowe; inne są bezdomne, bezrobotne lub siedzą w więzieniach. Znaczna ich liczba także jest uzależniona od alkoholu czy innych używek. Pomiędzy DDA istnieje szczególna więź, bez względu na ich aktualne warunki życia. Ta więź wynika z tych samych doświad-czeń strachu, miłości, pragnień i nienawiści, wywoływanych przez uzależnionego od alkoholu rodzica, z którym nie sposób się poro-zumieć i który zajmuje centralną pozycję w życiu DA. Jeśli chce-cie doświadczyć tej więzi, poszukajcie jej w oczach innych DDA, gdy rozmawiacie z nimi o ich dzieciństwie. Oni także doświadczyli trudnych do opisania cierpień, tak dobrze wam znanych.

Coraz częściej taka ogólna więź istnieje też pomiędzy wyleczo-nymi DDA. Dzielą się swoimi doświadczeniami i odkrywają sens uwolnienia się od przeszłości. Odwagę i dyscyplinę w godzeniu się z przeszłością nazywamy zdrowieniem. Zdrowienie to uprawianie wewnętrznej gleby, przygotowanie jej na przyjęcie nasion zdrowia, aby mogły wyrosnąć i wydać owoce. Pogodzenie się z tym, że jeste-ście DA, to początek uprawiania gleby wewnątrz siebie. Bez tego procesu nasiona zdrowia nie będą miały gdzie się zakorzenić.

Podstawowym powodem szczerego przyjrzenia się wpływowi rodzica alkoholika na wasze życie jest to, że stanowi ono pierwszy krok na drodze ku uzdrowieniu. Każde DDA poda kilka dobrych powodów, aby pozostać taką osobą, jaką jest. Kompromisy zawie-rane od najwcześniejszych lat – poczynając od tych, które czynili-ście, mieszkając z alkoholikiem pod jednym dachem – zdawały się skuteczne przez tak długi czas, że wreszcie na stałe ulokowały się

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 31 –

1. CZAS NA uZDROWIENIE: ObIETNICA NADZIEI

gdzieś w świadomości jako jedyne dobre rozwiązania. Jednak każ-dy kompromis ogranicza życiowe możliwości. Możecie wierzyć, że żyjecie pełnią życia, podczas gdy w rzeczywistości polega ono tylko na przetrwaniu. Wyleczone DDA wiedzą już, że życie to coś więcej niż sztuka przetrwania. Pogodzenie się z tym jest trudne, ponie-waż takie podejście jest czymś przeciwnym do nawyku ignorowania problemów czy zaprzeczania im, przejętym bezpośrednio od rodzi-ców. Jednak gdyby każde DDA zdobyło się na uczciwe spojrzenie na siebie samego, to byłoby zdumione, że jego życie pasuje do przynaj-mniej jednego z najczęściej spotykanych modeli DDA.

Najczęstsze modele DDA• Pracoholicy, ciągle w biegu; zawsze zawaleni projektami i spra-

wami, które „muszą być zrobione”; rzadko zadowoleni z osią-gnięć; zaprzeczają uczuciom; związki schodzą na dalszy plan.

• Defensywni; boją się bliskości z innymi ludźmi; starają się nie ujawniać niczego o sobie; na poziomie emocji niezdolni do otwartości; tęsknią za związkami z ludźmi; chronicznie zagnie-wani.

• Przytłoczeni uczuciami; miotani emocjonalnymi burzami; de-speracko próbują zmusić innych ludzi do właściwego zacho-wania; często nie potrafią pracować efektywnie.

• Uzależnieni od alkoholu i/lub innych używek.• W depresji, z chronicznym poczuciem wewnętrznej pustki;

tracą poczucie celu w życiu; apatyczni, z niską samooceną; by-wają autodestrukcyjni.

• Zaburzone poczucie tożsamości; niezdolni do oddzielenia się od rodziny; zawsze przejmują się ocenami innych.

• Tożsamość ofiary; stałe poczucie bycia atakowanym, nierozu-mianym, ignorowanym i zdradzonym – wszystko to ma uspra-wiedliwiać (w oczach DDA) gniew i roszczeniowe nastawienie wobec innych.

• Tożsamość męczennika; cierpią w milczeniu; nie potrafią za-dbać o siebie; stale usprawiedliwiają błędy innych; angażują się w bolesne sytuacje po to, aby ratować innych.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 32 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

• Szlachetni, pomocni i współczujący – aż do upadku.• Nieustannie poszukują odpowiedzi, zasad i wskazówek, które

pomogą im osiągnąć szczęście i społeczny/emocjonalny suk-ces; niechętnie ufają swoim instynktom; za jedyną „właściwą drogę” uznają własne przekonania.Niektóre DA mają w swoim życiu okres, kiedy rodzina nie była

jeszcze zakładnikiem pijaństwa rodzica. One noszą w sobie obraz świata godnego zaufania, który można przywołać i wykorzystać jako drogowskaz w życiu, które jest czymś więcej niż zwykłym prze-trwaniem. Inne DA nie mają takiego obrazu świata. One przyszły na świat w rodzinach, w których alkoholizm był już w pełni rozwo-ju. Niemal natychmiast po urodzeniu trafiły w środek chaosu i sza-leństwa. Nie mają lepszych doświadczeń. Takie DDA muszą od zera budować zdrowszy sposób życia. Jeśli ktoś z was jest taką osobą, może się zastanawiać, w jaki sposób ma „uzdrowić” poczucie włas-nego „ja”, skoro go nigdy nie miał.

Życie nie jest sprawiedliwe. Część z nas ma przed sobą podróż dłuższą niż pozostali. Jednak we wszystkich przypadkach kroki są takie same. Uzdrowienie zawsze polega na osiągnięciu wewnętrz-nej integralności, której zbudowanie powinno zakończyć naszą po-dróż. Jej celem jest postęp, a nie doskonałość.

Pierwszy krok na drodze do uzdrowienia polega na pogodze-niu się z istnieniem w rodzinie alkoholizmu. Dopóki nie będziecie mieli w sobie woli zrozumienia, co oznacza bycie dorosłym dziec-kiem alkoholika, nie uzyskacie wiedzy o tym, co trzeba zrobić, aby się wyleczyć. Bez zdiagnozowania problemu niemożliwe jest żadne leczenie.

Podobnie jak miliony DDA, znajdziecie zapewne niezliczone usprawiedliwienia dla uporczywego zaprzeczania temu, jak bardzo alkoholizm rodziców ukształtował wasze życie. Ono już jest wystar-czająco trudne; to niedobry czas, aby dodawać do niego kolejne na-pięcia. Albo: żyjecie teraz spokojnie; po co kołysać tą łodzią? Albo: pijaństwo rodziców nie było wcale takie złe. Albo: żyjecie niemal jak na wakacjach; po co wszystko psuć? Albo jest piątek, albo sobota, albo niedziela...

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 33 –

1. Czas na uzdrowienie: obietniCa nadziei

Usprawiedliwieniom nie ma końca. Prawda jest taka, że wszystkie one są dobre; jednak dokładnie takich samych argumen-tów używają alkoholicy, aby nie spojrzeć bardziej realistycznie na swoje uzależnienie.

Być może tak długo, tak wytrwale i tak nieskutecznie próbo-waliście wszystko sobie poukładać, że jakakolwiek rozmowa z wami o prawdziwym leczeniu wydaje się z góry skazana na porażkę. Być może latami wręcz wychodziliście z siebie, aby wasze nieudane mał-żeństwa jakoś funkcjonowały. Być może poświęciliście szmat życia na to, aby być idealnymi pracownikami, a w zamian nie otrzymali-ście żadnej nagrody. Być może przez ostatnie dziesięć lat kupowa-liście każdą książkę na temat pomocy samemu sobie i uczestniczy-liście w każdym warsztacie poświęconym osobistemu rozwojowi, ale nie osiągnęliście nic poza mętlikiem w głowie i poczuciem, że z wami rzeczywiście jest coś nie tak. Być może tak długo ukrywali-ście autentyczne uczucia, aby uniknąć konfliktów z innymi, że teraz nie jesteście w stanie określić, co tak naprawdę czujecie. Wszystkie te wysiłki – podejmowane dla poprawienia swego życia – przynosi-ły wam jedynie czasową ulgę i być może już dawno temu straciliście nadzieję.

Stawiane przez DDA przejmujące pytania odkrywają głębo-kie zwątpienie w to, że w ich życiu może jeszcze dojść do jakichś znaczących zmian: „Dlaczego mam się zmuszać do zastosowania jeszcze jednej strategii samopomocy, skoro stosuję je od lat i ża-den z moich problemów nie został rozwiązany?”; „Dlaczego znowu mam przekonywać siebie, że mogę się zmienić, a potem przeżyć ko-lejne rozczarowanie?”; „Dlaczego akurat teraz mam osiągnąć coś, czego nigdy nie miałem jako dziecko?”. A potem, na wczesnych eta-pach procesu zdrowienia: „No dobrze, wiem teraz wszystko o sobie i moim dzieciństwie, więc dlaczego nie czuję się lepiej? Dlaczego się nie zmieniam?”.

Proces zdrowienia DDA pokazuje aż nadto wyraźnie, że ule-czenie i rozwój możliwe są przez całe życie. Nasze umysły mają zdolność powrotu do zdrowia równie wielką, jak ciała do gojenia skaleczeń i ran. Większość z nas słyszała historie o alkoholikach,

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 34 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

którzy cudem uniknęli śmierci, w ostatniej chwili zdecydowali się na leczenie i dzisiaj prowadzą normalne, szczęśliwe życie dzięki Dwunastu Krokom czy innym programom. Wielu z tych uzdro-wionych alkoholików to DDA. Postawione przez nich kroki są tymi, które i was doprowadzą do uleczenia. Nigdy nie odbierajcie nikomu nadziei, a przede wszystkim sobie. Uzdrowienie przychodzi w naj-mniej spodziewanych momentach – nawet wtedy, gdy poddajemy się i nie chcemy już iść dalej.

Zmiana jest możliwa. Widziałem wiele „beznadziejnych przy-padków” ludzi, którzy naprawdę wyzdrowieli, i wiem, że wewnętrzna wolność oraz większa samoakceptacja mogą stać się rzeczywistością.

• Betty, 35-letnia pielęgniarka, długo cierpiała z powodu depre-sji, wynikającej z dramatycznych romansów z nieosiągalnymi dla niej mężczyznami. Gdy wreszcie zakochała się w kimś, kto chciał się z nią ożenić, pokonała strach przed tego rodzaju za-angażowaniem i szczęśliwie wyszła za mąż.

• 45-letni Bob pół życia cierpiał w milczeniu z powodu alko-holizmu żony, aż wreszcie podjął ryzyko skonfrontowania jej z chorobą. W efekcie żona zdecydowanie ograniczyła picie, zaś relacje Boba z dziećmi nagle stały się cieplejsze i bardziej otwarte.

• Mark był młodym kierownikiem działu, który zachorował na wrzody żołądka niecały rok po otrzymaniu dyplomu uczelni ekonomicznej. Nauczył się jednak zdecydowanie oddzielać ży-cie zawodowe od osobistego, dzięki czemu wyraźnie poprawił swoje osiągnięcia w pracy, zakończył okres próbny i otrzymał wyższe stanowisko.

• Liczący 50 lat Andy nie mówił o alkoholizmie ojca aż do chwili, gdy rodzic leżał na łożu śmierci. Kiedy wreszcie poruszył ten temat, był zdumiony, że ojciec pogodził się z prawdą przedsta-wioną przez syna i poprosił o wybaczenie.

• 22-letnia Sara przestała wreszcie uważać, że musi ignorować demencję ojca, aby pokazać mu, jak bardzo go kocha.

• Ron, 32-letni nauczyciel, nauczył się, że nie musi już dłużej bu-dować własnej samooceny na umiejętności unikania rozpaczy

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 35 –

1. CZAS NA uZDROWIENIE: ObIETNICA NADZIEI

z powodu samobójstwa ojca, dokonanego w stanie upojenia alkoholowego.

• Yvonne uwolniła długo tłumione wspomnienia o kazirodztwie, które ignorowała w przekonaniu, że dzięki temu będzie w sta-nie lepiej zapanować nad swoim życiem.

Widziałem, jak w życiu wielu ludzi przychodzi czas na uzdro-wienie – wiem, że jest ono możliwe także dla was.

ZMIANA NASTAWIENIA:PODRÓŻ W GŁĄb SIEbIE

Dla wielu ludzi najtrudniejszą stroną zdrowienia jest koniecz-ność zmiany własnego nastawienia. Jako DDA możecie zareago-wać tak: „Świetnie, powiedz mi, jakie powinno być moje nastawie-nie, a ja się dostosuję”. Takie podejście nigdy nie będzie skuteczne. Pierwszą rzeczą, jaką musimy zmienić, żeby wyzdrowieć, jest nasze nastawienie do tego, jak zamierzamy dokonać... zmiany nastawie-nia! Postaw, które pomogą nam wyzdrowieć, nigdy nie osiągniemy wyłącznie siłą woli. W rzeczywistości każda próba zmuszenia ko-gokolwiek do stania się kim innym tylko blokuje proces zdrowie-nia. Na gotowość do wyzdrowienia musimy czekać. Możemy tylko uprawiać wewnętrzną glebę i modlić się o wolę zmiany.

Zdrowienie wymaga zaakceptowania paradoksu polegającego na tym, że choć nasze nastawienie musi się zmienić, to nie mamy nad tym procesem bezpośredniej kontroli. Zwyczajne zmuszenie się do zachowania w nowy sposób nie gwarantuje, że nastąpią też zmiany w nastawieniu.

Jane ma 38 lat, jest matką i projektantką mody. Przyszła do mnie na terapię po śmierci ojca, spowodowanej alkoholizmem. Gdy zapytała mnie, jak ma „uwolnić się od gniewu”, odpowiedziałem, że prawdziwym problemem jest jej pytanie, a nie gniew. Interesowały ją tylko wskazania, jak ma „uwolnić się od gniewu”. Nie chciałem w żaden sposób przyznać, że to możliwe. Najpierw musiała zaak-ceptować swój gniew.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 36 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

To newralgiczny punkt i będziemy do niego wiele razy wra-cać. Ponieważ Jane była skłonna pogodzić się ze swoim gniewem tylko po to, aby szybciej się od niego uwolnić – w jej życiu nic się nie zmieniało. Zmiany nastąpiły dopiero wtedy, gdy zaakceptowa-ła gniew jako część tego, kim jest; wówczas poczuła całą jego moc i mogła spojrzeć na niego z odpowiedniej perspektywy. Ostatecznie Jane zaprzestała prób przezwyciężania gniewu i pogodziła się z jego istnieniem. Zorientowała się wtedy, że gniew nie panuje już nad nią z dotychczasową mocą.

Jane musiała pogodzić się z tym, że jest czas na gniew, czas na niechęć, a nawet czas na nienawiść. Dopiero gdy zaakcepto-wała, że na wszystkie jej uczucia przychodzi pora, zaczął się dla niej czas leczenia. W trakcie procesu zdrowienia Jane zaprzesta-nie prób pokonania gniewu. Wraz ze zmianą nastawienia wobec gniewu, odkryje nowe sposoby reagowania na niego. Znajdzie ludzi, którzy nie będą próbowali „załatwiać” problemu gniewu za nią, i zacznie wyrażać go wprost, a nie poprzez sarkazm czy pasywny opór. Nie będzie tego potrafiła dopóty, dopóki nie prze-stanie rozpaczliwie poszukiwać sposobów na „uwolnienie się” od gniewu.

Dyscyplina polega między innymi na podtrzymywaniu goto-wości do uzdrowienia. Doskonaląc ją odkryjemy, że nowe nasta-wienie zaczyna wypuszczać pędy i rosnąć. Zdrowienie przypomi-na podejście zen do życia: nie można go wymusić; można je tylko pielęgnować i wzmacniać. Zdrowienie oznacza przesiadanie się od czasu do czasu z fotela kierowcy na miejsce pasażera i akceptację, że pewne aspekty naszego życia mogą się toczyć zupełnie dobrze nawet wtedy, gdy nasza świadomość ich nie kontroluje.

Jako DDA możecie poczuć się nieswojo, kiedy zrozumiecie, że nie macie wpływu na rozpoczęcie procesu zdrowienia. Może być wam ciężko pogodzić się z tym, że istota zdrowienia tkwi w zmianie nastawienia. Są pewne rzeczy, które warto zrobić, aby wyleczenie stało się bardziej prawdopodobne, podobnie jak można zwiększyć prawdopodobieństwo zakwitnięcia kwiatów w ogrodzie. Nie może-cie jednak nic zrobić, aby urosły duże i doskonałe.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 37 –

1. CZAS NA uZDROWIENIE: ObIETNICA NADZIEI

Dyscyplinę zdrowienia można roztrząsać teoretycznie, ale nie ujawni swojej leczniczej mocy, jeśli nie zastosujecie jej w praktyce. Nawet najdłuższe studiowanie, planowanie i intelektualne przygo-towywania nie dadzą tak wiele jak działanie. Nie ma takiego celu, którego osiągnięcie oznacza, że można zrezygnować z dyscypliny. Gdy zaniechacie praktyki, już osiągnięte korzyści znikną niewia-rygodnie szybko. Jednym z aspektów zdrowienia jest zrozumienie i zaakceptowanie tej prawdy.

Choć korzyści z uzdrowienia są wielkie, to czasami z trudem przychodzi utrzymanie odpowiedniego zaangażowania w wyko-nywanie kolejnych kroków. Niekiedy zdrowienie może przypomi-nać mozolny marsz przez bezkresną pustynię albo zapadanie się w bezdenną otchłań. W takich momentach powinniśmy pamiętać, że zdrowienie to troska o jakość naszej podróży przez życie, a nie o ostateczny cel.

Zdrowienie jest nastawieniem. To przekonanie, że z każdej sy-tuacji, nawet z pozoru najgorszej, jest jakieś wyjście. Jeśli zdrowie-nie zamienia się w bolesny obowiązek, który budzi w nas poczucie zagubienia, to często dlatego, że potajemnie chcemy wyzdrowieć po to, aby uzyskać większą kontrolę nad swoim życiem. Wejście z taką motywacją na drogę ku uzdrowieniu nigdy nie doprowadzi do pełnego uleczenia. Nastąpi ono tylko wtedy, gdy podejmiemy podróż ze względu na nią samą. Dar uleczenia ma swoje źródło w naszym nastawieniu do podróży, a nie w prędkości jej odbywania czy pokonanej przez nas odległości. Czasami trudno nam to zro-zumieć, ponieważ taki punkt widzenia pozostaje w sprzeczności ze sposobem myślenia o świecie, którego zostaliśmy nauczeni jako dzieci dorastające w domu alkoholika – z naszym przekonaniem, że wewnętrzny spokój osiągniemy tylko wtedy, gdy wszystko będzie-my mieć pod kontrolą.

Podróż możemy rozpocząć z goryczą i strachem albo z godno-ścią. Nieoficjalnym hymnem National Association for Children of Alcoholics jest popularna piosenka George’a Bensona „The Greatest Love of All”. Jeden z jej wersów przypomina nam „nieważne, co mi zabiorą, nie mogą zabrać mojej godności”. Pamięć o tym, że naszego

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 38 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

poczucia godności nie jest w stanie naruszyć zachowanie któregokol-wiek z otaczających nas ludzi, to istotna część uzdrowienia. Kroki ku uzdrowieniu mają zbudować w nas stałe przekonanie, że godność wy-rasta z naszego wnętrza, że jej źródłem jest utrzymywanie wewnętrz-nej spójności i absolutna uczciwość wobec samego siebie. Trwanie przy zaprzeczaniu alkoholizmowi rodzica i jego stałemu wpływowi na nasze życie, powoli, ale nieubłaganie osłabia tę spójność.

Zdrowienie nie może odbywać się w izolacji. W dzieciństwie musieliście milczeć. Wasz dom był zbyt niebezpiecznym miejscem, abyście mogli mówić prawdę albo otwarcie wyrażać uczucia. Jed-nak droga do uzdrowienia daje czas na mówienie. Jedną z części po-dróży jest przebywanie w otoczeniu ludzi, którzy przypominają, że jeśli macie kontrolę nad waszą godnością, to nie ma znaczenia, nad czym jej nie sprawujecie. Aby wytrwać w podróży, trzeba obdarzyć innych zaufaniem i wiarą, że zechcą nam pomóc i udzielić wsparcia. Do wyzdrowienia musimy dążyć razem – czy to w trakcie różnych form terapii albo programów Dwunastu Kroków, czy poprzez przy-należność do różnych społeczności. Wasze dotychczasowe próby samotnego zdrowienia dowodzą jedynie, że wciąż dominują w was nastawienia, które osłabiają leczenie. Zaczną się one zmieniać, gdy zaakceptujecie konieczność stania się częścią społeczności lub gru-py podążającej drogą ku uzdrowieniu. Jeśli trudno wam zrozumieć tę zasadę, to zapewne również dlatego, że pozostaje ona w sprzecz-ności z wyuczonym w domu alkoholika sposobem myślenia o sobie i o świecie. Zgodnie z nim, życie toczy się łatwiej, gdy ukrywamy przed innymi nasze obawy i problemy – szczególnie przed tymi, których najbardziej kochamy i potrzebujemy.

Prowadzące do uzdrowienia zmiany w nastawieniu sięgają tak głęboko, że w ostatecznym rozrachunku powodują zmiany w ob-razie samego siebie. Przed rozpoczęciem procesu zdrowienia po-czucie nieprzydatności jest dla wielu DDA częścią ich tożsamości. Na początku myślicie przede wszystkim o tym, jacy nie jesteście (na przykład piękni, bogaci albo sławni), a nie o tym, jacy jesteście. Dopiero z czasem będziecie się pełniej identyfikować z tym, jacy jesteście.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 39 –

1. CZAS NA uZDROWIENIE: ObIETNICA NADZIEI

Wszyscy dosyć mocno przywiązujemy się do naszych wyobra-żeń o samych sobie, nawet gdy są one wypaczone i skrajnie niespra-wiedliwe. Nasze koncepcje siebie bardzo szybko stają się jak wygod-ne, stare buty, a ich swojskość powoduje, że „intuicyjnie” uznajemy je za właściwe. Dopóki jednak nie uznamy, że pora już przestać oceniać się niesprawiedliwie i zaakceptować siebie takimi, jacy je-steśmy, dopóty nie nadejdzie dla nas czas na uzdrowienie. To ten rodzaj bezwarunkowej akceptacji, której wszyscy potrzebujemy od rodziców, ale na przeszkodzie staje choroba alkoholowa. Wkrótce jednak zaczniemy akceptować siebie w taki właśnie sposób.

Zmiany w tożsamości (zwłaszcza przekonania o tym, jak wiele spraw kontrolujemy) wymagają dyscypliny oraz czasu i z pewno-ścią momentami będą trudne do zniesienia. Choć wraz z postępem zdrowienia przychodzi wolność, niemniej jednak trzeba przejść przez okres znacznego zagubienia, lęku i dezorientacji. To czas za-równo na żałobę, jak i na radość.

W trakcie lektury tej książki mogą się w was uwalniać prze-różne emocje. Zapewne pojawi się smutek, gniew, a nawet strach. Ważne, abyście nie blokowali tych uczuć, bowiem znaczą one, że nawiązaliście kontakt z ukrytymi wspomnieniami, być może też z dawno zapomnianą traumą. To niemal niemożliwe, aby pozbyć się na zawsze uczuć, które mieliśmy jako dzieci. Nasze usilne starania, aby o nich zapomnieć albo odepchnąć jak najdalej, służą jedynie pogrzebaniu ich żywcem. To zawsze zaskakujące, gdy po odsunię-ciu kamienia z grobowca dawnych uczuć przekonujemy się, że są one tak samo intensywne jak dwie, trzy czy cztery dekady temu. Czas sam nie złagodzi emocjonalnego bólu. I wbrew naszym prze-konaniom, wszystkie usilne starania zmierzające do kontroli i zmia-ny naszych uczuć przynoszą niewielki skutek. Prawda jest taka, że intelekt sprawuje nad naszymi uczuciami znacznie mniejszą kon-trolę niż nam się wydaje.

Być może powinniście na chwilę odłożyć tę książkę i dla od-prężenia spotkać się z przyjaciółmi. Nie chodzi przecież o to, że-byście zagubili się w przeszłości, ale o znalezienie sposobów na stopniowe jej zrozumienie. Nie chodzi o możliwie szybkie prze-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 40 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

czytanie tej książki, a potem odłożenie jej na półkę. Celem jest prawdziwe wyleczenie.

Prawdziwemu wyleczeniu dacie największą szansę, gdy bę-dziecie kolejne strony czytać na tyle niespiesznie, aby wykształciło się w was poczucie empatii wobec dziecka, którym byliście, i wobec wszystkich członków rodziny, którzy ulegli wpływowi choroby al-koholowej.

Dzisiaj istnieje nowe rozumienie nadziei, towarzyszącej termi-nowi „dzieci alkoholików”. Możemy rozpocząć zdrowienie od skut-ków wychowywania przez rodzica uzależnionego od alkoholu albo narkotyków*. Aby tak się stało, musimy mieć w sobie wolę bardziej realistycznego spojrzenia na rany, które wciąż nas bolą. Musimy zrozumieć, skąd się one wzięły, a także o ile lat za długo były przez nas nieświadomie jątrzone. Wiemy już, że Huck Finn symboli- zuje nie tylko ból i strach bycia DA, ale także siłę, jaką DA posia-dają. Dzisiaj dzieci alkoholików mogą rozpocząć proces zdrowie-nia z przekonaniem, że możliwe jest prawdziwe wyleczenie. Nikt nie dał takiej obietnicy Huckowi i nikt nie dał jej wam, gdy byliście dziećmi. Dzisiaj jednak taką obietnicę otrzymujecie.

* W tej książce słowo alkoholizm może oznaczać wszelkie formy uzależnie-nia od substancji chemicznych: alkoholu, narkotyków, lekarstw czy kom-binacji wszystkich trzech. Wielu czytelników będzie się identyfikowało z DDA, mimo że dorastali w rodzinach zmagających się z problemami in-nymi niż uzależnienia od substancji chemicznych, np. zaburzeniami umy-słowymi, kompulsjami, przewlekłymi chorobami czy przemocą seksual-ną. Lekcje wynikające z dróg zdrowienia DDA mają uniwersalną wartość i powinny być wykorzystywane za każdym razem, gdy okażą się użyteczne (przyp. autora).

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 41 –

2. Czas na zrozumienie:

burzenie murów zaprzeczania

Zanim rozpoczniecie podróż do uzdrowienia, musicie uwie-rzyć, że jest możliwa, i zaakceptować jej konieczność. Podstawową przeszkodą w rozpoczęciu tej podróży jest zaprzeczanie.

Wiele dzieci alkoholików uświadamia sobie, że ich zaprzecza-nie słabnie dopiero wtedy, gdy osiągają dorosłość. Często świado-mość, że mogą być dziećmi alkoholików, budzi się w nich pod wpły-wem mediów – np. artykułu o National Association for Children of Alcoholics (Krajowym Stowarzyszeniu Dzieci Alkoholików), wy-wiadu z kimś znanym, kto jest DDA, albo telewizyjnego materiału o przyciągającym coraz więcej osób ruchu samopomocy DDA. In-nych zaintryguje książka, na którą natknęli się przypadkiem, mysz-kując w księgarni, albo okładka reklamowana w mediach. Wiele osób napotyka informacje w szpitalu, gdzie spędza noc, ponieważ rodzic, dziecko, partner, brat czy siostra muszą zostać odtruci po przedawkowaniu substancji chemicznych. Rośnie też liczba osób wprowadzanych w temat przez uzdrowionych przyjaciół, umieją-cych mówić o sobie otwarcie.

Dlaczego DDA zaczynają zwracać uwagę na takie informacje, choć przez wiele lat trwały w zaprzeczaniu? Po pierwsze, kiedyś wiadomości było naprawdę niewiele. Po drugie, stosowane dzisiaj

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 42 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

określenie dorosłe dzieci alkoholików ma niezwykłą moc. Dużą część DDA głęboko porusza świadomość, że mają w sobie we-wnętrzne dziecko. Po trzecie, wiele DDA – nawet te, które najsilniej zaprzeczają – zdaje sobie sprawę z dziwnego rozdźwięku pomiędzy wrażeniem kompetencji, jakie mogą sprawiać na zewnątrz, a głębo-ko skrywanym poczuciem własnej przegranej. Świadomość istnie-nia innych dorosłych dzieci alkoholików pozwala im nagle poczuć, że ktoś jeszcze rozumie ich doświadczenia. Taka informacja – że są inni ludzie, którzy mają podobne doświadczenia – rozbudza w nich nadzieję.

Ponieważ zaprzeczanie jest definiowane negatywnie – to swe-go rodzaju nieobecność świadomości – trudno przyjrzeć mu się bezpośrednio. Choć należy ono do uniwersalnych ludzkich cech, zdefiniowanie go jest równie trudne, jak opisanie widzenia komuś niewidomemu od urodzenia lub wyjaśnienie trzeźwości komuś cią-gle pijanemu.

Ponieważ jednak zaprzeczanie odgrywa tak ważną rolę w życiu każdej rodziny alkoholowej, w tym wszystkich dzieci, trzeba zrozu-mieć jego wpływ na ich życie. Dopóki zaprzeczaniu popuszcza się cugli, dopóty będzie ono bardzo osłabiało wysiłki zmierzające do zrobienia choćby jednego kroku na drodze do uzdrowienia. A trze-ba na nią wejść nawet pomimo trudności związanych z pozbywa-niem się czegoś, czego jeszcze nie rozumiecie.

Wszyscy jesteśmy świadomi nadzwyczajnej wrażliwości na je-dzenie, gdy jesteśmy głodni. Zauważamy każdą mijaną piekarnię i każdą restaurację, widzimy każdą reklamę żywności. Głód jest ni-czym lampa błyskowa, oświetlająca każde miejsce, w którym moż-na zdobyć coś do jedzenia. Taka wzmocniona świadomość, której źródłem jest troska o zdobycie pożywienia, to przeciwieństwo za-przeczania.

Zaprzeczanie wynika z wewnętrznego pragnienia unikania cierpienia. To jakby odwrotność działania lampy błyskowej, bo-wiem rzuca cień. Pogrąża w mroku wybrane części świata, czyni je trudniejszymi do zauważenia, umożliwia ukrycie wstydliwych ele-mentów osobowości przed sobą samym nawet wtedy, gdy są one

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 43 –

2. CZAS NA ZROZuMIENIE: buRZENIE MuRÓW ZAPRZECZANIA

oczywiste dla wszystkich. Dokładnie tak się dzieje, gdy alkoholicy zaprzeczają swojemu uzależnieniu i problemom, jakie ono powo-duje. Mówiąc krótko, zaprzeczanie chroni przed dostrzeganiem spraw zbyt niewygodnych.

Zaprzeczanie bardzo trudno jest zidentyfikować, ponieważ ma niezwykłą zdolność do usuwania konkretnych spraw poza obszar naszej świadomości. Możemy stawiać na pierwszym miejscu czy-jeś żądania i zaprzeczać bólowi oraz gniewowi, jakie odczuwamy z powodu zaniedbywania naszych własnych potrzeb. Możemy po-zwalać szefowi na obciążanie nas odpowiedzialnością za nierealne projekty i zaprzeczać możliwości odmowy. Możemy nawet odwie-dzać ojca leżącego w szpitalu z powodu perforacji wrzodów żołąd-ka, które powstały na skutek picia alkoholu, i wciąż zaprzeczać jego uzależnieniu.

Czasami zaprzeczanie zyskuje moc dzięki swojej zuchwałości. Niektóre DDA opowiadały mi, że jako dzieci wchodziły do pokoju i widziały rodzica pijącego alkohol bezpośrednio z butelki. Jeden z takich ojców zawstydzony tłumaczył dziecku, że tak naprawdę to wylał zawartość butelki do zlewu. Oczywistość tego, co widziało dziecko, nagle została podważona. Gdy już nie można wierzyć włas- nym oczom, świat staje się bardzo niepewnym i dezorientującym miejscem.

Oczywiście, zaprzeczanie jest także normalną i wartościową częścią naszego życia. Po śmierci kogoś kochanego często doświad-czamy poczucia nierzeczywistości. Potem mówimy: „Wiedziałem, że nie żyje, ale wciąż nie mogłem w to uwierzyć”. Wbrew wszelkiej logice, jakaś część nas wciąż ma nadzieję, że ktoś zadzwoni i po-wie: „Na szczęście to wszystko nieprawda”. Takie wykorzystanie zaprzeczania jest zdrowe, bo chroni nas przed potężnym uderze-niem poczucia straty. Jeszcze długo możemy wybuchać płaczem w trakcie reklamy proszku do prania, bo prezentowany w niej ob-raz rodziny i przyjaciół brutalnie przywołuje rzeczywistość straty. Dzięki zaprzeczaniu dajemy sobie szansę na rozbicie takich przy-tłaczających uczuć na mniejsze cząstki, które jesteśmy w stanie kolejno przetrawić.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 44 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

Bez zaprzeczania nasze życie mogłoby zostać sparaliżowane. Trudno byłoby snuć jakiekolwiek plany na przyszłość, gdybyśmy ciągle mieli pełną świadomość, że gdzieś na świecie są pociski nu-klearne, zaprogramowane tak, że mogą wybuchnąć zaledwie kilka kilometrów od naszego domu. Przez większość czasu trzymamy tego rodzaju wiedzę poza świadomością i dzięki temu nie zaburza ona naszego życia. Podobnie DDA nie chcą w pełni uświadomić sobie siły alkoholizmu swoich rodziców, a to pomaga im utrzy-mywać złudzenie, że życie, jakie prowadzą, jest normalne.

Choć zaprzeczanie jest niezbędne w życiu, to jednak ciągle istnieje groźba złego wykorzystywania jego mocy. Tak się dzieje, gdy staje się ono nawykowe i automatyczne. Może nawet samo siebie okryć cieniem nieświadomości. Wtedy ludzie stają się śle-pi na fakt, że są ślepi. Zaprzeczają temu, że zaprzeczają. Kolejne kłamstwa czynią ich niewrażliwymi na własne uczucia. To dlate-go można wejść w dorosłość, nie będąc świadomym, jak bardzo alkoholizm rodzica wpływa na nasze życie, osobowość, a nawet tożsamość.

Choć zaprzeczanie powoduje umysłową ślepotę, która unie-możliwia dostrzeżenie jego istnienia, to poniższa lista pomoże wam rozpoznać, czy sami się nim posługujecie.

Ostrzegawcze znaki zaprzeczania

Poziom I: alkoholizm rodziców• Usprawiedliwianie rodziców, gdy inni ludzie uświadomią wam

ich alkoholizm.• Tłumaczenie picia rodziców („Tak ciężko pracują”; „Są teraz na

emeryturze”; „Co innego mogą robić?”).• Ukrywanie pijaństwa rodziców przed innymi ludźmi.• Posługiwanie się eufemizmami („piją, bo tak wypada”; „piją, bo

muszą” itp.).Poziom II: wpływ alkoholizmu rodziców na was

• Ucieczka przed uznaniem, że alkoholizm rodziców ma wielki wpływ na wasze życie.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 45 –

2. CZAS NA ZROZuMIENIE: buRZENIE MuRÓW ZAPRZECZANIA

• Usprawiedliwianie rodziców poprzez przyjmowanie wyłącznej odpowiedzialności za wszystkie problemy, które mają źródło w waszym dzieciństwie.

• Brak jakichkolwiek uczuć wobec alkoholizmu rodziców.Poziom III: nadmierne wykorzystywanie siły woli

• Zabranianie sobie okazywania gniewu.• Próby wzniesienia się ponad wszystkie problemy.• Poczucie zwierzchnictwa nad rodzicami.• Przejęcie pełnej kontroli nad własnym życiem, jakby alkoho-

lizm rodziców nie istniał.Gdy zaprzeczanie jest aktywne, niewyrażone uczucia nawar-

stwiają się, nieuchronnie zapadając w osobowość i obniżając jakość dorosłego życia. Oczywiście, bez względu na to, czy rodzice są alko-holikami, czy nie, ludzie ulegają przemożnemu wpływowi rodzin, w których dorastają. Wchodzą w dorosłe życie z obyczajami, war-tościami i przekonaniami swoich rodziców albo buntują się przeciw tym obyczajom, wartościom i przekonaniom. Dlatego pogląd, że dorastanie w rodzinach alkoholowych nie kształtuje DDA, oznacza ignorowanie podstaw całej psychologii i bez wątpienia jest znakiem zaprzeczania.

Moje doświadczenia osobiste i kliniczne dowodzą, że przerwa-nie zaprzeczania byciu DDA niesie ogromne korzyści. Dziedzictwo rodziny alkoholowej będzie ogromnym ciężarem w dorosłym życiu, jeśli nie zostanie przerwane milczenie na temat przeszłości i po-grzebane uczucia nie zostaną wystawione na światło świadomości. Wczesne lata życia, spędzone w chaosie, zaprzeczaniu i strachu, dostarczają umiejętności umożliwiających przetrwanie. Gdy jed-nak staną się one automatycznymi odruchami, zaczynają być wy-korzystywane w każdym elemencie życia, nawet gdy są niewłaściwe i niepotrzebne.

Helen, moja była pacjentka, jest dowodem na to, jak zaprzecza-nie może utrudnić DDA wejście na drogę do uzdrowienia. Przyto-czę jej własne słowa: „Zidentyfikowałam moją siostrę jako dziecko alkoholika. Trzy miesiące później sama zrozumiałam, że ja też je-stem DDA!”. W trakcie terapii stało się jasne, że jej zaprzeczanie ma

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 46 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

dwa źródła: rodzina uważała zaprzeczanie za normalne zachowa-nie, zaś Helen odczuwała głębokie zawstydzenie i gorycz za każdym razem, gdy była już blisko pogodzenia się z prawdą. Aby zrozumieć rolę, jaką zaprzeczanie odgrywa w jej życiu, i aby móc zburzyć jego mury, Helen musiała – podobnie jak wszystkie DDA – dowiedzieć się więcej o samym alkoholizmie.

CHORObA ALKOHOLOWA

Alkoholizm jest chorobą, podobnie jak inne uzależnienia od substancji chemicznych. Większość ludzi, w tym liczni alkoholicy i DDA, ma trudności z zaakceptowaniem tego faktu. Niemal wszy-scy wierzą, że w przypadku alkoholizmu zasadniczy problem pole-ga na utracie siły woli. Tak podpowiada zdrowy rozsądek, ale w tym przypadku myli się; przecież podpowiadał też ludziom, że Ziemia jest płaska, że Słońce krąży wokół Ziemi, AIDS to kara za homosek-sualizm, a alkoholizm to nieszczęście, na które uzależniony zasłużył z powodu swojej słabości.

Alkoholizm może być uwarunkowany genetycznie. Co naj-mniej 50 procent alkoholików miało uzależnionych rodziców. Co najmniej 25 procent DA uzależnia się od alkoholu lub innych uży-wek bez względu na to, kto je wychowywał: rodzice alkoholicy czy zdrowe rodziny, które je adoptowały.

Gdy człowiek uzależnia się od alkoholu, jego mózg wchodzi w stan, którego nie może odmienić nawet najsilniejsza wola. Alko-hol powoduje zmiany nastroju, zaburza koordynację, pogarsza pa-mięć, a nawet ogranicza umiejętności rozwiązywania problemów. Nawet gdy człowiek przestanie pić, to te skutki utrzymują się jeszcze długo.

Pewien mechanik samochodowy tłumaczył mi kiedyś, że prze-stał pić, gdy zauważył, jak bardzo pogorszyła się jego umiejętność radzenia sobie z awariami silników. Opisywał coraz silniejszą skłon-ność do trzymania się jednej diagnozy (na przykład, że „to problem z gaźnikiem”) i niemożność znalezienia innych rozwiązań, gdy

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 47 –

2. CZAS NA ZROZuMIENIE: buRZENIE MuRÓW ZAPRZECZANIA

pierwszy pomysł okazywał się błędny. Z uporem raz po raz spraw-dzał gaźnik, podczas gdy jego praktykanci starali się ustalić inne możliwe źródło kłopotów. Niestety, alkoholicy nie mają umiejętno-ści postrzegania spraw z różnych stron, więc nie są w stanie zauwa-żyć, że zaprzeczają temu, jak picie obniża jakość ich życia.

Alkoholizm charakteryzuje silnie rozwinięte zaprzeczanie i większość alkoholików pokazuje światu fasadę – prezentują sie-bie, jakby nie byli uzależnieni. Szybko potrafią przytoczyć dowody, które mają świadczyć o tym, że nie są alkoholikami. Pewna kobieta argumentowała, że nie może być alkoholiczką, ponieważ nigdy nie pije sama, jak zwykli czynić alkoholicy. Jakiś mężczyzna przekony-wał, że nie jest alkoholikiem, bowiem pije tylko piwo. Inna kobieta twierdziła, że z powodu picia nigdy nie opuściła choćby jednego dnia w pracy, więc z pewnością nie można jej uznać z alkoholicz-kę. Taka racjonalizacja może przybrać absurdalne rozmiary. Pewien zdrowiejący alkoholik opowiadał, że siadał przy kuchennym sto-le, stawiał przed sobą butelkę, szklankę i czekał, aż zegar pokaże południe. Według jego przekonania prawdziwi alkoholicy piją od samego rana. Taka fasada normalności to skutek wieloletniego za-przeczania rzeczywistości zarówno przed samym sobą, jak i oto-czeniem.

Objawów alkoholizmu jest tak wiele, że wszystkie nigdy nie występują u jednej osoby. Zatem naturalne jest, że alkoholicy po-trafią wskazać rzeczy robione przez „typowych alkoholików”, które nie są prawdą o nich. I gdy definiują alkoholika jako kogoś, kto pije więcej od nich – nie kłamią.

DDA także angażują się w zaprzeczanie alkoholizmowi swo-ich rodziców. Niezliczoną ilość razy wysłuchiwałem ich opowieści o tym, jak musieli kłaść rodziców do łóżka albo zabierać ich z barów, żeby nie zostali aresztowani, a za moment dowiadywałem się, że tak naprawdę to oni wątpią, czy ich rodzice są prawdziwymi alkoholi-kami. DDA wcześnie uczą się ignorować dowody i koncentrować na tłumaczeniach, dlaczego rodziców nie można uznać za uzależ-nionych od alkoholu (przecież mimo wszystko nigdy nie skończyli w przydrożnym rowie). Właśnie na tym polega zaprzeczanie.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 48 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

Gdy picie alkoholu staje się nawykiem, rośnie ryzyko, że będzie ono substytutem wewnętrznego rozwoju osobowości. Fasada, któ-rej alkoholicy używają do konfrontacji ze światem, nie pozwala im na pełny rozwój psychologiczny. Gdy dystansują się wobec siebie, tracą możliwość bliskiego kontaktu z innymi, łącznie z własnymi dziećmi.

Każda wasza próba uznania alkoholu za prawdziwy powód po-gorszenia relacji odbierana jest przez alkoholika jako atak. Przyj-muje więc postawę defensywną i próbuje wywołać w was poczucie winy z powodu wysuwania jakichś okropnych oskarżeń pod jego adresem. O piciu się nie dyskutuje, a jeśli ponowicie próbę rozmowy na ten temat, zostaniecie uznani za sprawiających kłopoty. W takiej sytuacji sami zaczniecie wątpić, czy macie rację.

Zaprzeczanie jest zaraźliwe. Wielu członków rodziny alkoho-lika bez poczucia wstydu współpracuje ze sobą, aby utrzymać fasa-dę nienaruszoną. Zmowa milczenia wokół prawdziwego problemu rozszerza się na całą rodzinę i powstrzymuje wszystkich jej człon-ków od mówienia prawdy w zewnętrznym świecie, od rozmawiania o niej między sobą, a nawet z samym sobą. Wywołane alkoholem zachowania „spiskowcy” usprawiedliwiają przed sąsiadami, krew-nymi, szefami czy policją. Dzieci uczą się tłumaczyć nieobecność rodziców na wywiadówkach, bowiem były świadkami podobnych tłumaczeń matki czy ojca przed pracodawcami.

W wielu rodzinach to dzieci służą za fasadę. Ich dobre zacho-wanie i stopnie w szkole są wykorzystywane przez rodzinę do stwa-rzania pozorów, że wszystko jest w porządku. Jak coś złego może dziać się w rodzinie, w której są takie wspaniałe córki i tacy świetni synowie? Niepowodzenia innych dzieci i złe stopnie służą za do-wód, że to w „tamtych” rodzinach dzieje się coś naprawdę niedo-brego.

Jeden z DDA, Robert, opowiadał mi z usprawiedliwioną w pewnym stopniu dumą, że gdy miał 11 lat, doskonale wiedział, ja-kie jest jego zadanie podczas kolejnych przeprowadzek rodziny. Po przybyciu na nowe miejsce natychmiast znajdował najbliższy sklep budowlany, kupował farbę, pędzle i malował fasadę domu. Malował

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 49 –

2. CZAS NA ZROZuMIENIE: buRZENIE MuRÓW ZAPRZECZANIA

tylko tę część, ponieważ wiedział, że najdalej za sześć miesięcy ro-dzina znowu się przeprowadzi. Robert zrozumiał, jak pomóc rodzi-nie w utrzymaniu fasady.

Kiedy Robert stał się dorosłym człowiekiem, miał problem z porzuceniem udawania, że w jego życiu wszystko jest w porządku. Taka fasada to fałszywe „ja”. Uniemożliwiała ona Robertowi szcze-re mówienie o poczuciu braku wartości, które go zadręczało. Zbyt się wstydził, aby mówić o czymkolwiek, co uważał za oznakę sła-bości. Dopóki jednak nie będzie w stanie otwarcie mówić o tych sprawach, pozostaną one – podobnie jak w innych DDA – częścią tkanki jego życia.

TRZY POZIOMY ZAPRZECZANIA

Istnieją trzy poziomy zaprzeczania, z którymi dzieci alkoholi-ków muszą stanąć twarzą w twarz. Poziom pierwszy to zaprzecza-nie podstawowemu faktowi – że rodzic jest alkoholikiem. Zakres alternatywnych określeń jest bardzo duży: „pije, bo ma problemy”, „pije tylko towarzysko”, „pije dużo, ale tylko od czasu do czasu” itd. Każde z nich jest próbą złagodzenia prawdy i uniknięcia uczuć, jakie może wzbudzić przyznanie, że rodzic jest alkoholikiem. Jeśli dzieci podzielają krytyczny pogląd rodziny na alkoholizm, to zaprzecza-nie, że ojciec albo matka są uzależnieni, pozwala bronić się przed negatywnym osądzaniem kogoś kochanego.

Poziom drugi dotyczy ludzi, którzy przyjęli do wiadomości al-koholizm rodziców, ale uważają, że w niewielkim stopniu wpływa on na życie pozostałych członków rodziny. To całkowite zaprzeczanie temu, że reszta rodziny też ma się z czego leczyć. To zaprzeczanie, że ktoś oprócz alkoholika uczestniczy w samozniszczeniu, żyjąc za fasadą, w odizolowaniu i milczeniu. Jeśli jedno z rodziców nie pije, uważane jest za chodzącą doskonałość. Jeśli uzależniony od alkoho-lu rodzic umrze albo odejdzie, przynajmniej u niektórych członków rodziny pojawiają się próby uwolnienia nawet od tęsknoty za nim. Taka taktyka chroni przed odczuwaniem bólu, jest jednak gwałtem

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 50 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

zadanym jednej z najbardziej podstawowych ludzkich potrzeb – ro-dzicielskiej miłości i akceptacji. Większą krzywdę przynosi pozby-cie się takiego pragnienia niż pozostawienie go niespełnionego.

Poziom trzeci zaprzeczania występuje wtedy, gdy przyjmujecie do wiadomości zarówno alkoholizm rodzica, jak i fakt, że uzależ-nienie wpływa na życie reszty rodziny, ale wciąż uważacie, że dzięki sile woli potraficie kontrolować to zniszczenie, ukrywając je najgłę-biej, jak to tylko możliwe. DDA bardzo często zadają pytanie: „Po co znowu mam do tego wszystkiego wracać? Teraz nie sprawia mi to problemu, a mówienie o tej sprawie będzie jak rozdrapywanie starej rany”. Taka postawa ujawnia ukryte przekonanie, że można powstrzymać wpływ przeszłości na nasze życie, po prostu nie po-zwalając jej na powrót.

Jednak żywcem pogrzebane uczucia nie umierają. Czas wcale nie musi ich osłabić. My tylko czujemy się lepiej, gdy zignorujemy uczucia towarzyszące przeszłości i zapomnimy o niej – nawet o fi-zycznej czy seksualnej przemocy. Zaprzeczamy naszym uczuciom, tak jak rodzice zaprzeczali, że alkohol miał wpływ na ich życie.

Aby zrozumieć, jak żywotne pozostają tego rodzaju uczucia, wystarczy zwrócić uwagę na wyzwalane przez nie namiętności, gdy zaczynacie otwarcie mierzyć się z waszym dzieciństwem: gniew, smutek, wstyd, gorycz, poczucie opuszczenia i utraty kontroli. To są stłumione namiętności dzieciństwa. Przez długi czas czekały na uwolnienie.

Ogromna siła tych porzuconych uczuć często wykorzystywana jest do usprawiedliwiania trwania przy zaprzeczaniu. Jeśli jednak w dalszym ciągu będziecie ignorować te uczucia, zaczniecie je trak-tować z takim samym lekceważeniem, z jakim sami byliście trakto-wani w dzieciństwie przez resztę rodziny. Ktoś kiedyś będzie musiał wysłuchać tych uczuć i ocenić je. Być może to wy sami dacie do tego sygnał.

Wszystkie poziomy zaprzeczania niosą ze sobą te same konse-kwencje. Gdy zaprzeczycie prawdziwym źródłom waszych uczuć, ból stanie się nieokreślony, a wtedy nawet najbardziej intensywne poszukiwania możliwości uwolnienia się od niego nie będą miały

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 51 –

2. CZAS NA ZROZuMIENIE: buRZENIE MuRÓW ZAPRZECZANIA

szans powodzenia. Aktywnym alkoholikom często towarzyszy rów-nież nieokreślone poczucie dyskomfortu. Ponieważ zaprzeczanie chroni ich przed uznaniem alkoholu za przyczynę problemów, za wszystkie negatywne konsekwencje picia obwiniają inne czynniki. Taki proces dążenia do odkrycia prawdopodobnej przyczyny cier-pienia, gdy prawdziwy powód ukryty jest za murem zaprzeczania, to racjonalizacja. Trwające przy zaprzeczaniu dzieci alkoholików próbują nadać sens swoim uczuciom, ale wciąż nie mogą znaleźć zasadniczego elementu, niezbędnego do ułożenia puzzli. W końco-wym rozrachunku mogą bardziej zmagać się z racjonalizowaniem przyczyn bólu niż z jego rzeczywistym powodem. W efekcie zosta-ną uwięzieni za fasadą – fałszywym „ja” – i stracą dostęp do praw-dziwego „ja”.

Jedynym wytłumaczeniem trwania przy zaprzeczaniu nawet wtedy, gdy ciągle powoduje ono cierpienie, jest potężny lęk przed nieznanym. DDA dorastały w poczuciu zagrożenia nieokreśloną katastrofą, czającą się tuż za rogiem (w każdej chwili rodzic może „złapać cug”; dzisiejsza noc może być tą, po której matka już nigdy nie wróci do domu). Niepewność naznaczała wszystko, co działo się w waszych domach. Jako DDA musicie stanąć twarzą w twarz z niepewnością, która towarzyszy uwolnieniu uczuć od dzieciństwa wypychanych poza granice świadomości. W tym momencie mo-żecie mieć mnóstwo pytań: „Z jakimi uczuciami przyjdzie mi się zmierzyć? Jak są one mocne? Czy mnie przytłoczą?”.

W dzieciństwie nauczyliśmy się, jak tolerować poczucie dys-komfortu spowodowane pijaństwem naszych rodziców, po to aby uniknąć kołysania łodzią i pogorszenia różnych spraw. Byliśmy nawet nagradzani za pomoc w ukrywaniu rodzinnego sekretu, bo-wiem wszyscy w rodzinie bali się, że sprawy przybiorą zły obrót, jeśli ktokolwiek dowie się o alkoholizmie rodziców. Nasze dzieciń-stwo przebiegało w atmosferze, w której za zdradę uważano mó-wienie prawdy. Zaprzeczanie stało się dla wszystkich sposobem na powstrzymywanie lęku przed nieznanym.

Gdy we wczesnych latach życia trzeba ukrywać uczucia, to wejściu w dorosłość towarzyszy obawa przed ujawnianiem praw-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 52 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

dziwych emocji, nawet przed sobą samym. Częste wśród DDA jest przekonanie, że silne uczucia można ujawnić tylko wtedy, gdy nikt nie będzie mógł ich zobaczyć. Początek leczenia z najgorszych skut-ków bycia DDA następuje wtedy, gdy to przekonanie zostaje od-rzucone. To prawda, że pewne uczucia łatwiej ujawnić w obecności innych ludzi niż w samotności. DDA często nie do końca wiedzą, kiedy czymś dobrym jest pragnąć obecności kogoś innego, a kiedy nie. Nie mają wyraźnych wskazówek ani punktów odniesienia, jak być z kimś w związku, bez utraty poczucia własnego „ja”.

Proces zdrowienia wymaga zrozumienia, że wiele uczuć, które mieliście jako dzieci, nie zostało wysłuchanych ani uszanowanych przez waszych rodziców. Być może dostrzeżenie tych uczuć było dla nich zbyt bolesne. Być może zbytnio koncentrowali się na swo-ich własnych problemach. Być może byli zbyt pijani albo po prostu nie było ich w domu. Końcowy efekt jest taki, że choć pogrzebali-ście te uczucia żywcem, to nie osłabiliście ich intensywności. Przez wiele lat coraz więcej energii poświęcaliście na utrzymywanie tych uczuć w ukryciu. Pomimo wysiłków zmierzających do utrzymania starych emocji pod kontrolą, one z pewnością wypłyną w różnych momentach waszego życia, powodując problemy tylko z pozoru niezwiązane z alkoholizmem rodziców.

Czas na wyleczenie bazuje na przekonaniu, że każde DDA od-niesie korzyść, stając się bardziej świadomym realiów przeszłości, włącznie z tym, jakie to uczucie tkwić w niej jako dziecko. Każde DDA skorzysta na uczynieniu przeszłości bardziej realną, na osta-tecznym odrzuceniu zaprzeczania, u którego początków leży chęć ukrycia pijaństwa rodziców albo złagodzenia wspomnień z pierw-szych lat życia. W przypadku niektórych DDA ta podróż do wnętrza może wręcz uratować im życie. Inni po prostu odnajdą brakujący element puzzli swego życia. We wszystkich przypadkach rzeczywi-stość nie jest na tyle zła, aby czymś dobrym było zaprzeczanie jej. Więcej tracimy, gdy pozbawiamy naszą świadomość faktów niż gdy staniemy z nimi twarzą w twarz – bez względu na to, jakie one są.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

CZęśĆ II

DROGA ZA MNĄ

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 55 –

Pierwsze dwa rozdziały doprowadziły nas do punktu, w któ-rym potrzebny jest przypływ wiary, aby móc pójść dalej. Otrzy-maliście obietnicę uzdrowienia, ale spełni się ona tylko wtedy, gdy będziecie mieli wolę poddania się dyscyplinie uzdrowienia. Pierw-szym krokiem jest gotowość do odrzucenia zaprzeczania. Dzięki niej uzyskacie bardziej realistyczne spojrzenie na przeszłość i na to, jak kształtować teraźniejszość.

Istnieje ogromna różnica pomiędzy czytaniem lub myśleniem o odrzuceniu zaprzeczania a zrobieniem tego. Aby odrzucić za-przeczenie, DDA potrzebują przypływu wiary. Zaprzeczanie poma-gało wam w okresie dzieciństwa i prawdopodobnie będzie pomagać także przez większość dorosłego życia. Odrzucenie go teraz uczyni was bardziej bezradnymi niż byliście. Staniecie się bezbronni wobec wspomnień. Staniecie się bezbronni wobec wszystkich uczuć. Sta-niecie się bezbronni wobec prawdy.

Choć mogę wam obiecać, że wraz z postępami w leczeniu po-czujecie znaczną ulgę i naprawdę zaczniecie zdrowieć, to jednak nie mogę wam dać żadnego dowodu na to, że ta obietnica zostanie w całości spełniona. Najsolidniejszą z możliwych gwarancję wyle-czenia uzyskacie rozmawiając z DDA, które już pokonały drogę do uzdrowienia. Następna część książki prezentuje moje osobiste ro-zumienie doświadczeń DDA z dzieciństwa. Postaram się spojrzeć na nie z perspektywy jak najmniej zaburzonej zaprzeczaniem. Je-śli coś z tego, co przeczytacie na kolejnych stronach, poruszy ja-kieś struny prawdy w waszych wspomnieniach, to być może łatwiej przyjmiecie przypływ wiary.

Zaprzeczeniem będzie udawanie, że taki przypływ nie prze-raża. Ci, którzy z odrzuceniem zaprzeczania czekają, aż ich strach osłabnie, mogą czekać przez całe życie. Jeśli zaakceptujecie, że przypływ wiary musi nastąpić pomimo waszego strachu, to nie ma właściwie powodu, aby odwlekać proces uwalniania się od zaprze-czania. Kolejne rozdziały naszkicują większość problemów, które napotkacie na swojej drodze, jeśli będziecie chcieli uczynić prze-szłość bardziej realną.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 57 –

3. Czas na przypomnienie:

Dzieciństwo w rodzinie alkoholików

Podczas różnych spotkań często ilustruję emocjonalny ładunek uczuć DDA wobec ich rodzin, mówiąc tylko jedno słowo: „obiad”. Moim zdaniem to działa. Niezmiennie reakcją moich słuchaczy jest mieszanina śmiechu i pomruków. Dla dzieci alkoholików niewiele jest tak stresujących momentów, jak te, gdy rodzina zasiadała wie-czorami do stołu, aby razem zjeść posiłek.

Deborah opowiadała o przerażeniu, jakie odczuwała jako mała dziewczynka, kiedy zbliżał się czas wieczornego posiłku. Był on cen-tralnym punktem każdego dnia. Jeśli miewała jakikolwiek kontakt ze swoim ojcem, profesorem college’u, to właśnie podczas tego ry-tuału. Ojciec dominował przy stole, zasypując dzieci gradem pytań dotyczących tego, co działo się w szkole. Deborah bardzo rzadko udawało się zyskać jego akceptację. Te chwile ojcowskiej aprobaty dawały jej poczucie zadowolenia, które trwało tylko do następnego wspólnego posiłku, gdy od początku musiała walczyć o przychyl-ność ojca. Najczęściej profesor potrzebował zaledwie kilku pytań, aby udowodnić córce jej „ignorancję”, czym wywoływał w niej gorz-kie niezadowolenie z siebie samej. Pamiętała poczucie tak wielkiej swojej niedoskonałości, że nawet nie czuła się godna tych codzien-nych przesłuchań.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 58 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

Najgorsze były te wieczory, w czasie których ojciec – całko-wicie wycofany – siedział z ponurą miną i prawie się nie odzywał podczas całego posiłku. Matka nerwowo przejmowała obowiązki i próbowała przerwać ciszę nieustannym mówieniem o zwyczaj-nych sprawach, takich jak szkoła czy kontakty towarzyskie. Zda-niem Deborah, jej matka była bezmyślna i nieustannie przerażona.

W trakcie procesu zdrowienia do Deborah bez przerwy wracały wspomnienia wspólnych posiłków. Zaczęła sobie wyraźniej przypo-minać spowodowany napięciem węzeł w żołądku, który pojawiał się po kolejnym objawie niezadowolenia ze strony ojca, przypomniała też sobie, jak się czuła, gdy rodzic zmuszał ją do zjadania wszystkiego z ta-lerza bez słowa skargi. Te wspomnienia pomogły jej dociec przyczyn przewlekłych problemów z układem pokarmowym oraz częstych na-padów objadania się słodyczami i łakociami. W miarę jak Deborah odkrywała, co mogła czuć przerażona ośmiolatka, gdy musiała usiąść z ojcem przy jednym stole, jej perfekcjonizm i dążenie do osiągnięć in-telektualnych kosztem rozwoju emocjonalnego zmniejszyły się po raz pierwszy od bardzo długiego czasu. Co więcej, gdy przestała zaprze-czać, że zachowanie ojca przy stole było wynikiem jego alkoholizmu, potrafiła nadać swojemu życiu nowy sens. Jako dziecko kompletnie nie rozumiała przyczyn nastrojów ojca. Stale uważała, że to ona jest przyczyną jego podenerwowania albo milczenia. Dopiero podczas terapii, którą odbyła jako dorosła, potrafiła dostrzec związek między jego nastrojami i alkoholizmem. Gdy ojciec panował nad piciem po to, żeby uniknąć krytyki ze strony małżonki, napięcie pomiędzy nimi narastało dotąd, aż przestawał zwracać uwagę na potrzeby rodziny i uciekał w ponure milczenie. Zdrowiejąc, Deborah była w stanie zro-zumieć, że ponury nastrój ojca był tak naprawdę znakiem wczesnych etapów jego alkoholizmu i że nie miał nic wspólnego z nią.

Alex opowiadał o znacznie bardziej dramatycznych wydarze-niach. Jego matka alkoholiczka była zamężna z człowiekiem, który w fazie upojenia alkoholowego stawał się bardzo brutalny, słownie i fizycznie. Poza tymi okresami był czarującym mężczyzną i uwiel-biał bawić się z Alexem całymi godzinami. Niestety, ojczym zazwy-czaj zaczynał pić podczas obiadu, co niemal codziennie prowadziło

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 59 –

3. CZAS NA PRZYPOMNIENIE: DZIECIńSTWO W RODZINIE ALKOHOLIKÓW

do dzikich awantur pod koniec posiłku. Alex nauczył się szybko jeść i znajdować wytłumaczenia, dzięki którym mógł odchodzić od sto-łu najszybciej, jak się dało.

W urodziny matki Alex dołożył wszelkich starań, aby ten dzień przebiegł dobrze. Choć był dopiero w drugiej klasie, sam poszedł do sklepu spożywczego i zrobił zakupy na obiad. Wiedział, że matka zapewne zacznie pić od rana, aby uczcić swoje urodziny, więc wziął na siebie przygotowanie specjalnego posiłku. Kiedy kompletnie pi-jana matka straciła podczas obiadu przytomność i wpadła twarzą w talerz, ojczym zaczął ją gromić za to, że nie potrafi być trzeźwa na tyle długo, żeby cieszyć się przygotowanym przez Alexa obiadem. Aby obudzić kobietę, zepchnął ją z krzesła, po czym rozpoczęła się między nimi regularna bójka.

Zapłakany Alex uciekł z domu. Był przekonany, że to on ponosi winę za awanturę, bo matka gniewnie zażądała od syna, żeby wresz-cie podał serwetki; Alex nakrył stół i przygotował samodzielnie cały obiad, ale zapomniał o postawieniu serwetek. Przez następne trzy-dzieści lat życia wciąż ganił siebie za źle wykonaną pracę. Jego sied-mioletni umysł przyjął całą winę za koszmar tamtego wieczoru.

NIEDOuCZENIE

Na dziedzictwo dorastania w rodzinie alkoholowej składa się zarówno to, co się zdarzyło, jak i to, co się nie zdarzyło. Jako DDA mogliście wejść w dorosłość, nie zdobywając wiedzy o najbardziej podstawowych sprawach. Być może nigdy nie zdarzyło się, żeby wasi przyjaciele mogli zostać u was na noc. Być może nigdy nie wi-dzieliście gości przy rodzinnym stole. Być może nigdy nie widzie-liście rodziny zgodnie siedzącej przy wspólnym posiłku. Być może nigdy nie widzieliście świętowania Bożego Narodzenia, nie mieliście urodzinowego przyjęcia albo nie byliście na rodzinnych wakacjach. Nawet podstawowe społeczne umiejętności – przygotowywanie posiłków, sprzątanie domu czy higiena osobista – mogą być poważ-nie zaniedbane. Nawyki efektywnej pracy są wam całkowicie obce.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 60 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

Odpowiedzialność finansowa nigdy nie istniała w waszej rodzinie. Być może nigdy nie byliście świadkami choćby najprostszego sporu, który kończyłby się rozwiązaniem innym niż przemoc fizyczna. Być może nigdy nie widzieliście intymnej bliskości między dwiema oso-bami… i tak dalej, i tak dalej. Dla każdego DDA taka lista jest inna.

Gdy DDA wchodzą w świat, w niezliczonych sytuacjach muszą na nowo wymyślać koło, bowiem nie mają żadnych wzorów ani ob-razów. Doug, odnoszący sukcesy jako doradca finansowy, podczas terapii wspominał nadzwyczaj niezręczną sytuację, w jakiej się zna-lazł, gdy kupował buty do nowego garnituru. Sprzedawca z trudem rozwiązał mu buty, po czym spojrzał na niego i zapytał: „Gdzie pan nauczył się tak wiązać sznurowadła?”. Doug miał 43 lata i o połowę od niego młodszy sprzedawca sugerował mu, że nie umie prawidło-wo wiązać butów. Douga zalała fala wstydu, gdy młodzieniec uczył go, jak mężczyźni zazwyczaj wiążą sznurówki. Dopiero znacznie później przypomniał sobie scenę, gdy matka alkoholiczka usiłowała nauczyć pięcioletniego syna wiązać buty, ale szybko się zniecierpli-wiła – trzepnęła go w głowę, a potem kazała mu samemu próbo-wać. Doug wyszedł przed dom i tak długo próbował, aż wreszcie potrafił zawiązać sznurowadła na tyle mocno, że buty nie spadały mu z nóg. Był ofiarą niedouczenia.

Terminu niedouczenie używam na określenie przypadkowych, niespodziewanych luk w życiowym doświadczeniu, które pojawia-ją się u DDA. Ponieważ niedouczenie, podobnie jak zaprzeczanie, tworzy martwe punkty (skoro nie wiesz, na czym polega normal-ność, to skąd masz wiedzieć, że nie jesteś normalny), możecie wy-korzystać dwanaście poniższych sygnałów do określenia, czy jeste-ście ofiarami niedouczenia.

Dwanaście sygnałów niedouczenia

1. Nieustanne zgadywanie, co jest „normalne”. 2. Zastanawianie się, co „powinniście” odczuwać w różnych sytu-

acjach.

lkjlkjk

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 61 –

3. CZAS NA PRZYPOMNIENIE: DZIECIńSTWO W RODZINIE ALKOHOLIKÓW

3. Nadmierny lęk przed nieznanym. 4. Traktowanie obserwacji innych ludzi jako jedynego źródła

wiedzy o właściwym zachowaniu. 5. Poczucie zagubienia po ślubie albo po narodzinach pierwszego

dziecka. 6. Sięganie do książek o samodoskonaleniu za każdym razem,

gdy w życiu zdarzą się jakieś zmiany. 7. Przekonanie, że inni zazwyczaj wiedzą, co robią. 8. Ciągłe zdawanie się na innych przy planowaniu wakacji, obia-

dów, przyjęć itp. 9. Uczucie, jakbyście mydlili innym oczy. 10. Czynienie „wielkiego halo” wokół rzeczy, które inni wykonują

bez wysiłku. 11. Zaniedbywanie – z powodu niewiedzy – codziennych obo-

wiązków i kontroli finansów. 12. Częste przeżywanie zaskoczenia z powodu odkrywania, że ist-

nieją proste metody rozwiązywania spraw, z którymi radzili-ście sobie do tej pory w skomplikowany sposób.

DDA często nie wiedzą, czego zazwyczaj oczekuje się od doro-słych ludzi, ponieważ mają niekompletny obraz dojrzałych zacho-wań, który inni tworzą, obserwując swoich rodziców. Rodziny dzie-ci alkoholików nie dostarczają im niezbędnych modeli zdrowych zachowań dorosłych.

Gdy czujecie się jak przybysze w obcym kraju, bez znajomo-ści panujących w nim obyczajów i zwyczajowych grzeczności, wte-dy ciągle obserwujecie innych ludzi, aby dowiedzieć się, co należy w określonych sytuacjach odczuwać albo robić. Uczycie się spra-wiać wrażenie normalnych, cały czas zakładając, że wszyscy inni wiedzą, co to tak naprawdę znaczy. Zbyt często jednak normalność oznacza dla DDA nie mieć problemów.

Dzieci alkoholików często nie mają świadomości tego, że ich wyobrażenia o dojrzałych zachowaniach są niepełne, albo uważają za zbyt zawstydzające pokazanie innym, że nie bardzo wiedzą, czym jest normalność. Gdy wizja zdrowia umysłowego zostanie zakłócona,

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 62 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

wówczas poczucie niezadowolenia z życia nie ma wyraźnego źródła. Zamiast spróbować określić, jak inaczej mogłoby wyglądać wasze ży-cie (co wymaga posiadania wyraźnego obrazu bardziej prawdziwych zachowań), zaczynacie krytykować siebie za to, że nie potraficie się nim cieszyć. Próbujecie kompromisów i trzymacie się technik prze-trwania. Wzmacniacie samokrytykę, gdy nie potraficie zapanować nad nastrojami i cierpicie z powodu życia na pół gwizdka. Zaprzecza-cie bólowi spowodowanemu zahamowaniem w relacjach z samym sobą i z innymi, mając nadzieję, że jakoś dacie sobie radę.

Innym sposobem rekompensowania braku „normalności” jest przyjęcie pozycji przenikliwego obserwatora i naśladowcy innych ludzi. Dzięki temu budujecie niemal perfekcyjną fasadę i nawet najbliżsi przyjaciele nie mają prawdopodobnie pojęcia, że działacie po prostu jakby. Dopóki będziecie wybierać działania i uczucia od-zwierciedlające wasze wyobrażenie o „normalności”, dopóty wasze doświadczenie nie wyjdzie poza poczucie, że jesteście jakby nor-malni. Jak długo będziecie stwarzać pozory, tak długo nie będziecie czuli się w pełni częścią świata.

Fałszywa jest idea, że normalność to zbiór zasad, które można odkryć i przyjąć jak komplet nowych ubrań. Prowadzi ona DDA do nieustannego szukania wiatru w polu, przeglądania jednej za dru-gą książek o samopomocy, zapisywania się na kolejne kursy dosko-nalenia rozwoju osobistego, miotanie się od jednego wybawcy do drugiego po to, aby znaleźć prawdę. Wiele DDA uśmierza ból da-remnego poszukiwania zasad, przyjmując postawę samotnego piel-grzyma, który nigdy nie osiągnie celu, ale który gotów jest w każdej chwili spakować swój dobytek i wyruszyć w szlachetną podróż.

Tak jak Alex, wiele DA ma ogromne braki w życiowym do-świadczeniu. Jego życie rodzinne nie miało żadnej ciągłości i nie dawało bezpieczeństwa; nikt nie szanował jego uczuć i nikt nie dawał mu jasnych wskazówek w żadnej sprawie. Alex nauczył się, że świat jest kapryśny i niebezpieczny, nauczył się też, jak w nim przetrwać. Nie nauczył się natomiast niczego o świecie istniejącym poza jego rodziną. Jedyną wiedzę o nim czerpał z nierealistycznych telewizyjnych komedii sytuacyjnych. „Father Knows Best” i „Leave

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 63 –

3. CZAS NA PRZYPOMNIENIE: DZIECIńSTWO W RODZINIE ALKOHOLIKÓW

It to Beaver”* były serialami, na podstawie których Alex budował swój obraz zdrowego życia rodzinnego, choć oczywiście zakładał, że prezentują one tylko fikcję.

Jako dorosły, Alex miał świadomość, że jego sposoby traktowa-nia uczuć własnych i innych ludzi nie sprawdzają się. Zanim jednak stał się zdolny do zbudowania bardziej satysfakcjonującego związ-ku ze swoją dziewczyną, musiał poznać strukturę intymnej relacji. Dopóki tego nie zrobił, próbował żeglować przez życie bez dobrej mapy, która wskazałaby mu właściwą drogę.

W najostrzejszych przypadkach niedouczenie może zawężać horyzonty DDA, aż wreszcie ich życie zacznie wymagać napraw poważniejszych niż te, które mogą wykonać samodzielnie. Bez znaczącej pomocy z zewnątrz, wiele DDA nie zdoła odnaleźć upra-gnionego spokoju umysłu. Na szczęście taka pomoc jest możliwa. Część trzecia tej książki eksploruje typy pomocy, z której możecie skorzystać. Zanim jednak dotrzecie do tego punktu, musicie przy-gotować się na przyjęcie pełni korzyści z tej pomocy płynących.

CHARAKTERYSTYKA ZDROWEj RODZINY

Być może najlepszym sposobem na to, aby zrozumieć przeróż-ne sposoby dogłębnego wpływu alkoholu na życie rodzinne i nisz-czenia przez niego zaufania, którym dzieci w naturalny sposób ob-darzają rodziców, jest przyjrzenie się charakterystyce zdrowej ro-dziny. Jeśli jesteście DDA, to zapewne nigdy nie mieliście z nią do czynienia. W tabeli na s. 65 znajdziecie wiele cech zdrowej rodziny oraz opis tego, jak są one zniekształcone w rodzinie alkoholowej.

Nie ma rodzin, które stale wykazywałyby wszystkie wskazane cechy. Jednakże te zdrowe ujawniają większość z nich, zwłaszcza w okresach stresu. Tym, co pozwala im dobrze funkcjonować, jest

* Popularne w latach 50. i 60. ubiegłego wieku telewizyjne seriale komedio-we. Przedstawiały one życie szczęśliwych rodzin, niemal zupełnie pozba-wione realnych problemów (przyp. tłum).

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 64 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

ich mniejsza – niż rodzin alkoholowych – podatność na działanie stresu. Dzieje się tak, ponieważ potrafią o wiele skuteczniej radzić so-bie z problemami wywołującymi stres. Alkoholizm rodziców zawsze ogranicza zdolność rodziny do podtrzymywania zdrowych cech.

bezpieczeństwo

Gdy dzieci przychodzą na świat, nie są w stanie zadbać o swoje pod-stawowe potrzeby. Zdrowe rodziny starają się zapewnić im wszyst-ko, co niezbędne, aby czuły się fizycznie i emocjonalnie bezpieczne. Najpierw oznacza to zapewnienie ciepłego i suchego schronienia, zdrowego jedzenia i odpowiedniej higieny. Później – wprowadzenie ograniczeń i wyznaczenie odpowiednich granic, aby zminimalizo-wać wypadki i zdobyć pewność, że dzieci podejmą tylko wyzwa-nia na miarę swoich możliwości. Zapewnienie dzieciom bezpie-czeństwa oznacza też danie im względnej pewności, że najbliżsi są emocjonalnie otwarci i pomogą im poradzić sobie z negatywnymi emocjami. Dzieci nie powinny nigdy martwić się, czy rodzice potra-fią powstrzymać się od agresywnych lub wrogich zachowań wobec nich. Dzieci alkoholików ciągle się o to martwią.Alkoholizm rodziców stopniowo narusza, a w ostatecznym rozra-chunku niszczy u dzieci poczucie bezpieczeństwa. To niemal uni-wersalna prawda, że gdy ludzie piją, coraz bardziej koncentrują się na sobie. Na skutek otępiających właściwości używek, po ich zażyciu wszyscy stajemy się mniej wrażliwi na subtelną stymulację, w tym także na sygnały wysyłane przez ludzi, którzy potrzebują naszej uwagi. Dzieci czują się mniej bezpieczne, gdy zaczynają dostrzegać, że rodzice nie potrafią skoncentrować się na żadnej z ich potrzeb. W pewnych przypadkach rodzice uznają, że potrzeby dzieci są takie same jak ich. W innych – mogą ignorować lub wyśmiewać uczucia dzieci albo wycofać się zupełnie z emocjonalnych więzi z nimi. Ta-kie wycofanie może trwać od kilku minut aż do końca życia. Kiedy rodzice przestają być emocjonalnie dostępni, dzieci mają dojmujące poczucie odrzucenia.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 65 –

3. CZAS NA PRZYPOMNIENIE: DZIECIńSTWO W RODZINIE ALKOHOLIKÓW

Cechy zdrowej rodziny

bezpieczeństwo

Otwarta komunikacja

Troska o siebie

Podział ról

Ciągłość

Szacunek dla prywatności

Celowa uwaga Schemat

Jakość

Zaburzenia spowodowane przez alkoholizm rodziców

Emocjonalna nieprzystępność rodzicautrata poczucia bezpieczeństwaNiepowodzenie w chronieniu dziecka przed zagrożeniamibezpośrednia przemoc fizyczna

Zachowywanie sekretów, aby zachować spokójutrzymywanie pozorów normalnościukrywanie uczućCzynienie z dzieci powierników

Zła ekonomiaPierwszeństwo dla potrzeb alkoholikaPoczucie odpowiedzialności za problemy innych ludzi

Role wyznaczane przez potrzeby rodzinySztywność ról, zwłaszcza w okresie stresu

ChaosArbitralnośćRozpad rodziny

Narastająca natarczywość rodzicówMylenie sekretów z prywatnościąbrak szacunku dla różnic indywidualnych

Zdeterminowany alkoholizmem, a nie potrzebami dzieci

Ograniczona lista dopuszczalnych emocjiNiewyrażone emocje ukształtowane przez alkohol

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 66 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

Dzieci są bardzo wrażliwe na utratę samokontroli, która zda-rza się rodzicom w stanie upojenia alkoholowego. Nie ma chyba dla dziecka nic bardziej przerażającego, niż znajdować się w pobliżu rodzica, który w ogóle nie panuje nad sobą. Alkoholizm oznacza bowiem – niejako z definicji – utratę przez alkoholika kontroli nad piciem. DA żyją w ciągłym zagrożeniu rozbicia ich świata na kawał-ki. Być może to stwierdzenie brzmi dramatycznie, ale dokładnie tak jest. Przecież większość alkoholików żyje z podobnym strachem, nic więc dziwnego, że podzielają go także ich dzieci. A jeśli weźmie-my pod uwagę, jak często alkoholizm przyczynia się do rozwodów, chorób i przedwczesnych zgonów, to zrozumiałe staje się oczekiwa-nie DA, że katastrofa czyha dosłownie za rogiem.

Pijani rodzice często zaniedbują ochronę dzieci przed codzien-nymi zagrożeniami. W niewystarczający sposób nadzorują zabawy małych dzieci – jak ojciec alkoholik, który pozwolił swojemu pię-cioletniemu synkowi bawić się w basenie koło domu, a on w tym czasie pił przed telewizorem. Wiele DDA wspomina sytuacje, w których w nocy zostawały w domu bez opieki. Carol pamięta po-sypywane cukrem kanapki, które przygotowywała dla młodszych sióstr, kładzenie ich do łóżeczek i snucie opowieści mających osła-bić ich strach. Carol miała wówczas cztery lata, a matka od czasu do czasu znikała z domu nawet na trzy dni.

Gdy alkoholizm rodzica nasila się, zaniedbywanie bezpieczeń-stwa dziecka może przerodzić się w zagrożenie dla jego zdrowia. Rodzic zaniedbuje szczepienia ochronne albo w trakcie choroby nie zapewnia synowi czy córce odpowiedniej opieki lekarskiej. Sam wi-działem 13-letnią dziewczynkę z tak zaawansowanym zapaleniem płuc, że potrzebowała respiratora do oddychania – rodzice nie za-brali jej do lekarza, kiedy było to konieczne, ponieważ oboje byli pijani.

W najgorszych przypadkach rodzice otwarcie stosują wobec dzieci przemoc: fizyczną lub seksualną, albo obie formy naraz. Przemoc wobec dziecka zdarza się o wiele częściej w rodzinach, w których przynajmniej jedno z rodziców jest uzależnione od al-koholu. Trudno sobie wyobrazić bardziej dojmującą zdradę od tej,

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 67 –

3. CZAS NA PRZYPOMNIENIE: DZIECIńSTWO W RODZINIE ALKOHOLIKÓW

gdy dziecko jest bite albo seksualnie wykorzystywane przez ludzi, od których zależy jego emocjonalne i fizyczne bezpieczeństwo. Hi-storie podobne do opowieści o Hucku Finnie, bitym do krwi przez rodzonego ojca, są aż nazbyt dobrze znane większości DDA. Kiedy alkohol zmienia rodziców w szaleńców, niewiele jest miejsc, w któ-rych można się bezpiecznie ukryć, i cały wszechświat staje się nie-bezpieczny.

Jednym z nielicznych miejsc, w których mogą się ukryć dzie-ci-ofiary fizycznej lub seksualnej przemocy, są ich własne umysły. Większość instynktownie broni się przed zbyt bolesną rodzicielską zdradą, przyjmując założenie, że w jakiś sposób zasłużyły na prze-moc. Choć może trudno to zrozumieć, jednak ma to głęboki emo-cjonalny sens. Przyjęcie na siebie winy za agresywne zachowania rodziców jest pożyteczne na dwa sposoby. Po pierwsze, daje powód do nadziei, że być może da się lepiej kontrolować własny los: wy-starczy odkryć właściwy sposób postępowania, a przemoc ustanie. Dzieci muszą mieć nadzieję, więc skłonne są wziąć na siebie winę za sprawy, które pozostają poza ich możliwościami kontroli, aby ra-tować poczucie, że jeszcze wszystko będzie dobrze.

Po drugie, domowa przemoc fizyczna i seksualna oddziałuje na tożsamość dzieci, bowiem budzi w nich uczucie nieprzydatności i ułomności. Uważając siebie za słusznie bitego, wciąż można my-śleć o rodzicach jako dobrych i kochających; a bardzo trudno w to uwierzyć, gdy ma się świadomość, że co jakiś czas przynajmniej jed-no z rodziców nagle traci nad sobą kontrolę i bije bez wyraźnego powodu. Dla dzieci, które są ofiarami przemocy domowej, często ważniejsza jest wiara w nieomylność rodziców niż przekonanie o własnej niewinności.

Otwarta komunikacja

Członkowie prawidłowo funkcjonujących rodzin rozmawia-ją ze sobą swobodnie. Podstawowe założenie jest takie, że rodzina działa właściwie, gdy wszyscy jej członkowie wykładają karty na stół

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 68 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

i gdy tolerowane są różne punkty widzenia. Kiedy ludzie są nagra-dzani za swoją otwartość, wówczas problemy wypływają na światło dzienne, zanim zdążą się przemienić w głębokie urazy; co więcej, istnieje wiele sposobów ich rozwiązania.

Szczerość rodzi się w środowisku, gdzie panuje otwarta komu-nikacja. Rodzice nieco powściągają ją wobec dzieci, rozumiejąc, że należy uszanować ich poziom pojmowania. Przekazują więc dzie-ciom jasne komunikaty, posługując się zrozumiałymi dla nich poję-ciami. Szacunek dla dziecięcej potrzeby bezpieczeństwa powoduje, że rodzice nie oczekują od dzieci radzenia sobie z emocjami w takim samym stopniu, jak radzą sobie dorośli. Nie czynią dzieci swoimi po-wiernikami, dzięki czemu otwartość komunikacji zostaje zachowana.

Rodzina alkoholowa stopniowo zaczyna działać według inne-go założenia: wyjawianie sekretów jest niebezpieczne. I dochowuje ich w przekonaniu, że jeśli prawda ujrzy światło dzienne, wówczas konflikty się nasilą albo ktoś odejdzie. Rodzina staje się zamknięta na wszelkie nowe informacje o sobie.

Alkoholicy zaczynają proces utrzymywania sekretów od zani-żania poziomu swojego picia. Następną fazą jest ukrywanie samego picia; wreszcie ukrywają negatywne konsekwencje swojego uza-leżnienia. Jeśli drugi rodzic nie pije, stara się ochronić dzieci przed prawdą o alkoholizmie ojca czy matki i często nie odczuwa z tego powodu wstydu. Chronienie własnych dzieci nie może być złe, ale przekonanie, że przemilczanie pozwoli zachować bezpieczeństwo, konsekwentnie oddala od otwartej komunikacji.

Stopniowo skłonność do strzeżenia sekretów przesącza się na inne obszary życia, aż wreszcie wszyscy członkowie rodziny ukry-wają swoje uczucia – w przekonaniu, że ich ujawnienie spowodu-je niepotrzebne problemy. Atmosfera, w której cała rodzina musi coraz mocniej identyfikować się ze swoimi fałszywymi fasadami, nieuchronnie powoduje obniżenie samooceny. Rodzinna dynamika koncentruje się bardziej wokół ochrony świętości sekretów niż wo-kół ochrony integralności rodziny.

DDA, które dorastały w takiej atmosferze, często mają po-czucie, że łamią zasady, gdy zaczynają otwarcie mówić o swoich

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 69 –

3. CZAS NA PRZYPOMNIENIE: DZIECIńSTWO W RODZINIE ALKOHOLIKÓW

uczuciach. Zapewne znane wam są wszystkie argumenty, z jakimi wewnętrznie musicie sobie poradzić, zanim poruszycie w rozmo-wie temat, który waszym zdaniem może się komuś nie spodobać. Często łatwiej się nie odzywać niż czuć strach płynący z otwartej komunikacji.

Paradoksalnie, rodzice alkoholicy często tracą poczucie różnic między nimi a ich dziećmi. Podczas ciągów alkoholowych okazują dzieciom zaufanie w sposób, który przeraża je i równocześnie budzi w nich poczucie wyjątkowej relacji z ojcem czy matką. Pijany doro-sły przelewa na syna albo córkę swoje życiowe problemy z równą łatwością, jak przelewa je na barmana; dziecko jest po prostu trak-towane jak ramię, na którym można się wypłakać. Nie ma specjal-nego znaczenia to, jak ono się czuje, gdy słyszy takie rzeczy.

DDA opowiadają o tym, że musiały wysłuchiwać szczegóło-wych zwierzeń pijanych rodziców o ich pragnieniu popełnienia samobójstwa albo o problemach seksualnych. To nie otwarta ko-munikacja, ale całkowita utrata zdolności rozróżniania pomiędzy światem rodzica i światem dziecka. Rodzic odrzuca właściwą mu rodzinną rolę. Gdy małe dzieci są dopuszczane do konfidencji, za-tarta zastaje ważna granica między rodzicem i dzieckiem. Jedno z najbardziej gorzkich stwierdzeń, jakie słyszałem od DDA, brzmia-ło, że tak naprawdę rodzice nigdy nie byli rodzicami.

Jack

Jack ma 32 lata i jako DDA przyszedł do prowadzonej przeze mnie grupy terapeutycznej. Był tak uległy i gotowy do sprawiania przyjemności innym, że nikt nic o nim nie wiedział. Gdy zainteresowanie grupy skupiało się na jego sprawach, Jack odwracał je od siebie i zadawał interesujące pytanie, dotyczące kogoś innego. Jeśli ktoś się nie zgadzał z jego opinią albo naci-skał, aby powiedział coś o sobie, nagle orientował się, że wła-ściwie mówi w próżnię. Jack stawał się emocjonalnie nieobecny.To zachowanie nabrało sensu, gdy Jack opisał swoją rodzinę.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 70 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

Przez całe dzieciństwo ojciec miał zwyczaj pozostawania poza domem do północy i picia do upadłego. Każdego wieczoru chło-piec był przerażony, ale musiał siedzieć z matką i zabawiać ją. Widział, jak kobieta miota się – od wściekłości na ojca do zale-wania się łzami. Później, w środku nocy, ojciec budził go, kazał mu przychodzić do kuchni, przygotowywał sobie obfity posiłek, po czym szczegółowo opowiadał synowi o tym, jak trudno mu wytrzymać z żoną.

Jack wcześnie się nauczył, że jego rola w życiu polega na okazywaniu zainteresowania opowieściami obojga rodziców, bez względu na to, czy rzeczywiście go ciekawiły, i że lepiej, aby żadne z nich nie wiedziało, co tak naprawdę myśli. Za każdym razem, gdy nie okazywał zainteresowania wywodami matki, ona czuła się głęboko przez niego skrzywdzona. Ojciec po prostu wybuchał i rzucał chłopcem o ścianę, gdy ten nie zwracał uwagi na jego słowa.

Historia Jacka ilustruje dwa ważne momenty. Po pierwsze – co już zostało omówione – otwarta dyskusja nie oznacza całkowitej szczerości, niezależnie od wieku dziecka. Po drugie, pokazuje, że niepijący rodzic także może wykorzystywać dziecko w niewłaściwy sposób – jako powiernika. Fakt, że jedno z rodziców jest aktywnym, niedostępnym emocjonalnie alkoholikiem, nie daje pozwolenia drugiemu na zmuszanie dziecka do odgrywania roli, którą partner porzucił. W skrajnej postaci takie zachowanie prowadzi do emo-cjonalnego odpowiednika kazirodztwa, bowiem od czasu do czasu zastępczym partnerem staje się dziecko.

Troska o siebie

Rodzina funkcjonuje skuteczniej, gdy jej poszczególni człon-kowie potrafią aktywnie zadbać o siebie. Czasami będzie to ozna-czać, że rodzina poświęca jednemu z nich więcej uwagi i energii. Tak się dzieje, gdy na przykład ojciec lub matka otrzymują propo-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 71 –

3. CZAS NA PRZYPOMNIENIE: DZIECIńSTWO W RODZINIE ALKOHOLIKÓW

zycję lepszej pracy i wszyscy się przeprowadzają. Podobnie jest, gdy dziecko potrzebuje finansowego i emocjonalnego wsparcia rodzi-ców, żeby móc poświęcić się swoim zainteresowaniom muzycznym czy sportowym. Kiedy indziej może to oznaczać, że ktoś z rodziny jest dla innych chwilowo mniej dostępny. Jeśli wynika to z potrzeby „doładowania baterii” – dzięki odpoczynkowi, chwili samotności, przebywaniu w towarzystwie osób spoza rodziny albo poszukiwa-niom duchowym – to taka sytuacja nie zagraża reszcie rodziny. Za-kładamy, że każdy potrafi odpowiedzialnie określić, czego potrze-buje, aby zachować zdrowie i kontynuować rozwój. Rodziny, które przyjmują takie założenie, są przekonane o istnieniu niewyczerpa-nych zasobów zdrowia i szczęścia. Kiedy jeden z członków rodziny osiągnie swój cel, pozostali nie obawiają się, że to uniemożliwi im albo utrudni osiągnięcie ich własnych celów.

Zła ekonomia rodzin alkoholików utrudnia ich członkom wła-ściwe zadbanie o siebie. Obowiązuje w nich bowiem założenie, że zasoby wszystkiego, co wartościowe i pożyteczne, są ograniczone. Szczęście traktowane jest jak pizza: jeśli ktoś weźmie kawałek, to zostanie mniej dla innych. Na przykład rodzice alkoholicy docho-dzą do przekonania, że są nieszczęśliwi, ponieważ otrzymują zbyt mało miłości i uwagi od pozostałych członków rodziny, którzy po-trafią zadbać o siebie. To częste uzasadnienie picia i łatwo może być wykorzystane do wzmocnienia własnej postawy. Ktoś pije, aby za-głuszyć ból spowodowany „niekochaniem” przez partnera, któremu okazywanie miłości przychodzi z coraz większym trudem właśnie z powodu alkoholizmu. Co więcej, gdy niepijący rodzic postanowi zainwestować więcej energii w utrzymanie własnego zdrowia (na przykład decydując się na spotkania AA), jego partner alkoholik in-terpretuje to jako dowód bezduszności. Zła ekonomia zakłada, że na zachowanie zdrowia można przeznaczyć tylko określoną ilość energii i jeśli ktoś wykorzysta jej część dla własnych celów – mniej zostanie jej dla innych. Rodziny alkoholowe mogą nawet zniweczyć wysiłki tych swoich członków, którzy chcą odseparować się od sza-leństwa na tyle długo, aby odzyskać własne zdrowie – rodzina od-biera to jako porzucenie jej.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 72 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

W rodzinie alkoholowej często mówi się, że nikt nie może być zdrowszy od jej najbardziej chorego członka. Ta zasada dominowa-ła w pierwszym ćwierćwieczu życia Alberta. Był jedynakiem, wy-chowywanym przez ojca alkoholika i matkę schizofreniczkę. Matka często siedziała w domu całymi tygodniami, czasami przez wiele dni w ogóle się nie odzywała. Ojciec nigdy nie potrafił utrzymać dłu-żej pracy, więc rodzina musiała przeprowadzać się trzy, cztery razy w roku. Albert pamięta szczególnie straszne chwile, gdy byli eksmi-towani: on samotnie pilnował wyrzuconego na chodnik dobytku, a rodzice szukali nowego mieszkania. Już jako ośmiolatek Albert był ekspertem w grzebaniu w śmietnikach na tyłach restauracji i znaj-dowaniu posiłków dla rodziny. Gdy miał 12 lat, zaczął przynosić do domu tyle samo pieniędzy co ojciec. Dwa lata później samodzielnie zapewniał rodzinie byt. W ciągu następnych 11 lat rodzice Alberta całkowicie scedowali na niego obowiązek zapewnienia rodzinie da-chu nad głową i jedzenia na stole. Od momentu, w którym Albert przejął pełną odpowiedzialność za utrzymanie rodziny, jego życie w dużej mierze ustabilizowało się – już nigdy nie chodził głodny, przeprowadzali się znacznie rzadziej. Przez lata obserwował, jak jego szkolni koledzy opuszczają domy i zakładają własne rodziny. Za każdym razem jednak, gdy Albert próbował uwolnić się od ro-dziców, ojciec znikał i pił do nieprzytomności, a matka zaczynała krzyczeć. Syn stał się klejem, który nie tylko spajał rodzinę, ale też był potrzebny każdemu z rodziców, żeby się nie „rozpadli”.

Taka sytuacja trwała aż do ukończenia przez Alberta 25 lat – podjął wtedy decyzję o porzuceniu rodziny bez względu na kon-sekwencje, jakie to może mieć dla rodziców. Zrozumiał, że nie może dłużej czekać, aż będą gotowi na jego odejście, bo będzie się nimi opiekować do końca ich życia. Kiedy rodzice wreszcie zrozumieli, że Albert mieszka teraz o 800 kilometrów od nich, skreślili go cał-kowicie i żyli tak, jakby umarł.

Czy może dziwić, że Albert nie nawiązał w dorosłym życiu bli-skich relacji z innymi ludźmi? Jego obsesją stała się samowystar-czalność. Nie miał podstaw, aby wierzyć, że kogoś mogą obchodzić jego uczucia albo że ktoś może chcieć go wesprzeć w samodziel-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 73 –

3. CZAS NA PRZYPOMNIENIE: DZIECIńSTWO W RODZINIE ALKOHOLIKÓW

ności. W przypadku Alberta zdrowienie wymagało przypływu wia-ry, który nastąpił, gdy na spotkaniach poświęconych samopomocy mężczyzna zaczął otwarcie mówić o swoim dojmującym poczuciu samotności i izolacji.

Podział ról

W zdrowych rodzinach każde dziecko wypełnia rolę ściśle do-stosowaną do jego indywidualnych możliwości i potrzeb. Rodzice mogą pomóc dzieciom w tym procesie poprzez wyraźnie określenie własnych ról. Choć dzieci często buntują się przeciwko ogranicze-niom narzucanym przez rodziców, to ich sprzeciw jest istotną czę-ścią dojrzewania. Aby rodzice mogli skutecznie ustanawiać takie granice, muszą pozwolić dzieciom na bunt i być na tyle elastyczni, aby modyfikować ograniczenia wraz ze wzrastającą odpowiedzial-nością dzieci.

Za każdym razem, gdy przestaje być jasne, kto jest odpowie-dzialny za ustanawianie granic, role rodziców i dzieci zaczynają się mieszać. Taka sytuacja stawia na głowie przede wszystkim dziecię-cy świat. Ostatecznie dzieci wyrastają z potrzeby posiadania ze-wnętrznych ograniczeń. Gdy jednak rodzice zaniedbują swoje role, dzieci zbyt wcześnie wchodzą w świat. Choć początkowo mogą się cieszyć ze swobody, jaką przynosi taka sytuacja, i choć szybko mogą przyjąć na siebie odpowiedzialność, którą powinni ponosić dorośli, to płacą za to najwyższą cenę. Jest nią odroczenie albo porzucenie dzieciństwa.

Wszyscy, którzy czytają literaturę na temat DDA, napotykają opisy ról najczęściej widywanych w rodzinach alkoholików. Sharon Wegscheider-Cruse identyfikuje dziecięcą skłonność do odgry-wania jednej z następujących ról: bohatera, kozła ofiarnego, zagu-bionego dziecka albo maskotki. Claudia Black przyglądając się tej samej sprawie, pisze o dzieciach, które przyjmują na siebie rolę: odpowiedzialną, regulacyjną, łagodzącą albo dziecka. Te opisy są szczególnie cenne dla DDA z dwóch powodów: są oknami, przez

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 74 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

które mogą dostrzec realia życia w rodzinie alkoholowej, i pomaga-ją DDA właściwie połączyć doświadczenia z dzieciństwa z tym, co się dzieje w ich dorosłym życiu.

Podział ról istnieje w prawie każdej rodzinie. Kiedy jednak al-koholizm albo inne choroby zaburzają ich wypełnianie, role stają się bardzo sztywne i mają swoje źródło w potrzebach rodziny, a nie dzieci.

Alkoholizm rodzica w znacznym stopniu narusza więzy, któ-re łączą ludzi w rodzinę. Indywidualne potrzeby członków są co-raz mocniej spychane na dalszy plan przez rozpaczliwe potrzeby rodziny. Stopniowo coraz mocniej domaga się ona od dziecka od-grywania określonej roli, bez względu na to, czy ta rola przystaje do jego osobowości, czy też nie. Presja, aby członkowie rodziny wypełniali role narzucone przez uwarunkowania, a nie wynikające z ich wewnętrznego rozwoju, rośnie. Co więcej, gdy ktoś zostanie już zidentyfikowany z jakąś rolą, to z biegiem czasu niemożliwe sta-ją się choćby najdrobniejsze odstępstwa od niej. Zdrowe rodziny pozwalają dzieciom na różne reakcje na jakieś wydarzenie, nato-miast alkoholowe odrzucają taką elastyczność. Oczekują od swo-ich członków odgrywania określonych ról, zwłaszcza w sytuacjach stresowych. Nawyk odgrywania przydzielonej części dramatu, a nie bardziej otwartego reagowania, raczej nadweręży integralność ro-dziny niż ją wzmocni.

Dla przykładu, członkowie rodziny mogą w bardzo różny spo-sób reagować na decyzję rodziców o przeprowadzce do innego miasta. Zdrowa rodzina jest na tyle elastyczna, że każde dziecko może wyrazić swoje pozytywne i negatywne odczucia w tej kwe-stii. Rodzice wspierają dzieci, kierując się ich indywidualnymi po-trzebami. W rodzinie alkoholowej istnieje wewnętrzne poczucie, że więzy rodzinne już są napięte ponad granice wytrzymałości. Gdy zapada decyzja o przeprowadzce, wówczas od dziecka, które gene-ralnie reaguje pozytywnie w sytuacjach kryzysowych, rodzice ocze-kują takiej samej postawy. W sytuacji stresowej nie ma elastyczno-ści – każdy członek rodziny stara się pomóc poprzez odgrywanie znanych ról. Bohater jest niepokonany. Zagubione dziecko nie ma

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 75 –

3. CZAS NA PRZYPOMNIENIE: DZIECIńSTWO W RODZINIE ALKOHOLIKÓW

uczuć. Maskotka łagodzi problemy. Sztywność tych ról zniechęca wszystkich do uświadamiania sobie tego, co naprawdę w danej sy-tuacji czują.

Gdy dzieci dorastają, sztywno identyfikując się z jedną rolą, trzymają się jej także w dorosłym życiu. Dla Alberta niemal niemoż-liwe okazało się porzucenie nawyku dostosowywania się do innych, zadowalania ich i przyjmowania odpowiedzialności za wszystko. Za każdym razem, gdy szef spóźniał się z wykonaniem zadania z po-wodu złego planowania, Albert natychmiast brał na siebie więcej dodatkowych zajęć. Nie miał poczucia, że czyni to z wyboru, on po prostu czuł, że musi. Choć fizycznie uwolnił się od rodziców, to jednak nie pozbył się nawyków ukształtowanych, kiedy z nimi mieszkał. Taka jest prawda o większości DDA.

Ciągłość

Zdrowa rodzina jest źródłem ciągłości w życiu jej członków, zwykle dzięki niezliczonym formalnym i nieformalnym rytuałom. Urodziny, śluby, pogrzeby, wakacje, weekendy, ferie, a nawet tak proste sprawy, jak posiłki i rozmowy telefoniczne, stają się punkta-mi odniesienia, do których można bez przerwy bezpiecznie wracać, zarówno w realnym życiu, jak i we wspomnieniach. Rodzina to coś znacznie większego i ważniejszego niż którykolwiek z jej członków indywidualnie. Kiedy należymy do rodziny, należymy do czegoś większego i starszego od na samych, czego przyszłość znacznie wy-kracza poza czas naszego życia.

Rodzice alkoholicy tracą ciągłość własnych osobowości i wno-szą ten brak do rodziny jako całości. Dzieci alkoholików widzą na-głe zmiany nastroju i zachowania rodziców, które nie sposób prze-widzieć. Niepokój ojca o to, czy w pracy dostanie awans, może znik-nąć w jednej chwili dzięki kilku porcjom alkoholu. Kiedy uczucia są sztucznie uśmierzane, zwykle powracają w najmniej oczekiwa-nym i niechcianym momencie. W efekcie to, za co dziecko dzisiaj zostało nagrodzone, jutro może stać się powodem kary. Zasady są

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 76 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

nieustannie zmieniane. W niektórych domach alkoholików panuje kompletny chaos.

Roger opowiadał, jak okropnie było leżeć w nocy w łóżku i sły-szeć odgłosy walki, toczonej przez rodziców w sąsiednim pokoju. Bez względu na to, co robił, aby zagłuszyć ich gniewne głosy, nie mógł uwolnić się od napięcia, które narastało wraz z rozwojem awantury. Kiedy rodzice zaczynali rzucać naczyniami w ściany, Ro-ger chciał krzyczeć z całych sił, żeby przestali. Rano zawsze był zdu-miony, że kuchnia lśni czystością, a rodzice zachowują się tak, jakby nic się nie stało. Zdarzyło mu się nawet grzebać w śmietniku w po-szukiwaniu kawałków potłuczonych talerzy, aby upewnić samego siebie, że awantura naprawdę miała miejsce. W rodzinie Rogera nie było ciągłości. Nigdy nie był pewny, czy nastrój, w jakim przed chwilą byli rodzice, przetrwa do następnego spotkania.

Taki brak ciągłości ma ogromny wpływ na dzieci. DA uczą się, że nie wolno ufać własnemu środowisku i że trzeba być nieustannie czujnym na sygnały świadczące o nadchodzącej zmianie podsta-wowych zasad. Jedną z najbardziej uderzających cech terapii, którą prowadziłem dla DDA, była niemożność kontynuacji na następnym spotkaniu tego, co zdarzyło się na wcześniejszym. Wyglądało to tak, jakby członkowie grupy na każdej sesji poznawali się od nowa. Do-świadczenia z dzieciństwa nauczyły ich, by nie wierzyć, że relacje między ludźmi mogą mieć jakąkolwiek ciągłość. Taka jest najwła-ściwsza strategia, gdy żyje się pod jednym dachem z rodzicami, któ-rych osobowości gwałtownie się zmieniają. To jednak zła strategia budowania bliskich związków.

Szacunek dla prywatności

Jednym z fundamentów zdrowej rodziny jest przekonanie, że każdy z jej członków to odrębna osoba. Bez szacunku dla prywatno-ści nie ma szacunku dla indywidualności. Zdrowe rodziny uważa-ją indywidualność poszczególnych członków za źródło swojej siły. Prywatność jest niezbędna, aby każda osoba mogła odkrywać swoje

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 77 –

3. CZAS NA PRZYPOMNIENIE: DZIECIńSTWO W RODZINIE ALKOHOLIKÓW

wrodzone talenty. Bez niej ludzie nie mogliby odpowiednio zadbać o siebie. Przed wejściem do pokoju puka się w zamknięte drzwi, nie otwiera się cudzej poczty, a wszyscy mogą mieć swoje prywatne sprawy i myśli.

Jedną z najtrwalszych cech rodziny alkoholowej jest nachal-ność, która permanentnie występuje między jej członkami. Rodzice alkoholicy mają szczególną skłonność do wpychania się w cudze ży-cie, bez względu na to, czy zostali do niego zaproszeni. Bez pukania wpadają do pokoi dzieci. Pytają nastoletnie córki o ich seksualność, nie zwracając uwagi na zażenowanie, które dziewczęta próbują ukryć. Wchodzą do łazienki, żeby załatwić potrzeby fizjologiczne, gdy ich nastoletnie dzieci właśnie się kąpią. Rodziny alkoholowe mają mnóstwo sekretów, ale niewiele wiedzą o prawdziwej prywat-ności.

Gdy ojciec Toma mówił, zbliżał swoją twarz na kilka centy-metrów do twarzy syna i grzmiał tubalnym głosem. Tom czuł się tak, jakby został wzięty do niewoli; czuł, że została pogwałcona jego strefa intymna. Nie było sposobu, aby wytłumaczyć to pijanemu ro-dzicowi, więc po prostu nauczył się nie reagować na takie wtargnię-cia. Trudno się zatem dziwić, że podstawowym problemem Toma jako dorosłego człowieka było uczucie odrętwienia za każdym ra-zem, gdy próbował fizycznie lub emocjonalnie zbliżyć się do drugiej osoby. Bał się, że inni go zdominują, kiedy tylko pozwoli im zbliżyć się do siebie.

To, co pijanemu rodzicowi może wydawać się zabawne, dziec-ko odbiera jako wtargnięcie w jego świat, dokonane przez bandytę. Ojciec Toma potrafił być zabawny, ale jego humor często zmierzał w stronę okrutnych żartów albo gorzkiego sarkazmu, który do-prowadzał do łez siostrę Toma. Wysiłki alkoholika zmierzające do wspólnej zabawy, często zamieniają się w żądanie, aby dzieci posta-wiły go w centrum zainteresowania. Za każdym razem, gdy ojciec Toma grał w baseball z synem i jego kolegami, musiał być miota-czem. Zawsze dominował, w każdej podejmowanej aktywności.

Brak szacunku dla prywatności wynika ze skrajnej koncentra-cji rodziców na sobie, zwłaszcza gdy są w stanie upojenia albo gdy

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 78 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

ich myśli zaprząta pijany partner. Nie potrafią popatrzeć na swoje dzieci jako na odrębne osoby. Stają się one dodatkiem do rodziców – małymi aktorami grającymi role w dramacie dorosłych. Nie mają już żadnej autonomii. Gdy rodzice uważają, że dzieci istnieją po to, aby spełniać ich potrzeby, wówczas nie ma miejsca na prywatność.

Celowa uwaga

Koncepcja celowej uwagi sumuje wiele cech widocznych w zdrowych rodzinach. Dzieci nie potrzebują nieustannej czujno-ści ze strony dorosłych, aby się rozwijać. Może ona wręcz zadziałać w sposób zupełnie odwrotny. To, czego dzieci potrzebują, co spraw-nie funkcjonująca rodzina jest w stanie im dać, to celowa uwaga. Ten typ uwagi ma dwa składniki: schemat i jakość.

SchematOto dwoje dzieci – każdemu z nich rodzice poświęcają codziennie tyle samo uwagi, jednak zupełnie różne są momenty, w których to czynią. Schemat A tworzą te okresy, w których rodzic wstaje w nocy do dziecka, gdy płacze ono ze strachu, karmi je, gdy jest głodne, przewija, gdy pielucha jest mokra, towarzyszy dziecku, gdy jest najbardziej rozbawione i potrzebuje kogoś, kto podzieliłby z nim radość, albo gdy czuje się samotne. Do schematu B mogą należeć okresy, kiedy rodzic jest na tyle przytomny, że może przygotować śniadanie, albo kiedy jest na tyle pijany, że czuje się radosny i chce, aby dziecko dzieliło z nim tę radość, gdy po powrocie do domu skończył rytuał zaliczenia dwóch drinków i teraz może przywitać się z dziećmi, albo kiedy zaczyna odczuwać winę, bo poprzedniej nocy jego pijackie zachowanie przeraziło dzieci. Pierwszy plan pod-porządkowany jest potrzebom dzieci, zaś drugi ewidentnie zależy od potrzeb rodzica.

Te różne schematy celowej uwagi tworzą dzieciom zupełnie odmienne światy dorastania. Jeśli ktoś się o nie troszczy według własnego widzimisię, wówczas uczą się raczej kontrolować potrze-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 79 –

3. CZAS NA PRZYPOMNIENIE: DZIECIńSTWO W RODZINIE ALKOHOLIKÓW

by niż je komunikować. Uczą się, że światu nie można zaufać i tylko reagują na niego, a nie są jego aktywnymi uczestnikami. Z kolei jeśli dzieci otrzymują odpowiednią porcję uwagi w chwilach, w których najbardziej jej potrzebują, wówczas zaczynają budować w sobie ufność, że świat działa w ich najlepiej pojętym interesie. Nie boją się być świadomymi swoich potrzeb i komunikować ich – uczą się działać z przekonaniem, że inni ludzie zauważą je i odpowiednio zareagują. Różnica między tymi dwoma schematami jest taka, jak między dwoma wszechświatami: zimnym i wrogim oraz przyja-znym i uporządkowanym.

JakośćOgromne znaczenie ma także jakość celowej uwagi. Gdy jest auten-tyczna, wówczas osoba ma dostęp do pełni ludzkich reakcji emocjo-nalnych. To dzięki nim dziecko uczy się od rodziców zasad komuni-kacji międzyludzkiej. Kiedy dziecko płacze, rodzic zwykle okazuje troskę i współczucie. Gdy dziecko uśmiecha się, rodzic zazwyczaj odwzajemnia uśmiech. W znacznej większości przypadków ludzkie interakcje są nietrudne do przewidzenia i następują w odpowiedzi na określone wydarzenia.

Rodzice alkoholicy z definicji nie mogą wnieść do kontaktów ze swoimi dziećmi pełni ludzkich reakcji emocjonalnych. Wpływ alkoholu na mózg nieuchronnie ogranicza pełny dostęp do zaso-bów emocji. Te dostępne są zdeformowane przez alkohol. Gniew trzeźwego i gniew pijanego to dwie różne emocje. Wyrażanie miło-ści przez kogoś pijanego to nie to samo, co wyrażanie miłości przez tę samą osobę, kiedy jest trzeźwa i świadoma swoich słów. Jakość uwagi, której może udzielić pijany rodzic, ma się nijak do jakości uwagi, której udziela rodzic trzeźwy.

Dzieci nie mają nic, do czego mogłyby porównać zachowanie rodziców, więc zakładają, że jest ono normalne. Gdy rodzice są tylko częściowo dostępni emocjonalnie, dziecięca koncepcja intymnych relacji staje się ułomna. Jako dorośli DA mogą sobie nawet nie zda-wać sprawy, że coś tracą w swoich związkach z innymi, choć gdzieś w środku niepokoi je mgliste poczucie niezaspokojonych potrzeb.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 80 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

Zakres wpływu alkoholizmu rodziców na wasze życie zależy w pewnej mierze od tego, w jakim wieku byliście, gdy życie rodzin-ne zaczęło się rozpadać. Na każdym etapie rozwoju dziecko powin-no osiągnąć określone umiejętności. Dlatego wpływ alkoholizmu rodziców na małe dzieci jest inny niż na nastolatki – i prawdopo-dobnie głębszy.

Nasze zaufanie do świata rozwija się w okresie niemowlęc-twa. Aby dziecko mogło je wykształcić, otoczenie musi stale tak samo reagować na jego potrzeby. Kiedy alkoholizm rodziców two-rzy świat chaotyczny albo nieprzewidywalny, niemowlęta nie po-trafią zbudować zaufania do niego. W najgorszym wypadku nie ma więzi między rodzicem i dzieckiem, w efekcie czego traci ono zdolność nawiązywania emocjonalnych kontaktów z innymi ludź-mi. Takie dzieci mogą stać się wycofane, schizoidalne albo nawet psychotyczne.

W kolejnym okresie życia dzieci angażują się w budowanie niezależności. Alkoholizm rodziców może zaburzyć rozwój dziec-ka, bowiem powoduje, że stosują oni niespójną dyscyplinę, zbyt emocjonalne podchodzą do kontrolowania impulsów (np. trening czystości) oraz niechętnie pozwalają dziecku na odrębność i auto-nomię. Alkoholizm rodziców w poważnym stopniu hamuje dążenie dziecka do rozwoju własnej tożsamości.

Dzieci starsze zaczynają kierować energię na zapanowanie nad swoim światem. Na tym etapie rodzice alkoholicy często odnoszą się do nich w destrukcyjny sposób. Mogą ignorować ich osiągnię-cia. Mogą też wykorzystywać pochwały do tego, aby dzieci jak naj-szybciej stały się za siebie odpowiedzialne. Mogą nawet współza-wodniczyć z dziećmi. We wszystkich przypadkach znacznej kom-plikacji ulega dziecięce zadanie odczuwania satysfakcji z powodu osobistego rozwoju.

We wczesnej fazie dorastania dzieci rozwijają świadomość włas- nej tożsamości. Na ironię może zakrawać fakt, że DA często czują, jakby ich życie było bardzo podobne do życia rodziców – za fasadą normalności skrywają przerażenie i poczucie utraty kontroli. Bez dobrych wzorców, według których DA mogłyby postępować, wiele

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 81 –

3. CZAS NA PRZYPOMNIENIE: DZIECIńSTWO W RODZINIE ALKOHOLIKÓW

z nich staje się „pseudodorosłymi” – żyją w zawieszeniu, licząc, że coś może zmieni się na lepsze. Zamiast rozwijać się emocjonalnie, DA spędzają ostatnie lata w rodzinnych domach na trwaniu oraz oczekiwaniu na chwilę, kiedy wreszcie wyrwą się z rodziny i będą mogły zająć się wyłącznie swoim życiem.

Wreszcie w okresie dorastania zadanie polega na odseparowa-niu się od rodziny i staniu się samodzielnym. Nawet w najlepszych warunkach separacja od rodziny nie jest łatwa. Dla DA jest to skraj-nie trudne. Gdy rodzina jako całość sprzeciwia się utracie dziec-ka, które pomagało wiązać koniec z końcem, DA dręczy dojmujące poczucie winy na myśl o „porzuceniu” domu. Rodziny alkoholowe mogą w znacznym stopniu przedłużyć – albo nawet przerwać – ten ostatni etap rozwoju dziecka.

Ponieważ dzieciństwo jest czasem ogromnych zmian, nie spo-sób dokładnie przewidzieć, jak alkoholizm rodziców wpłynie na rozwój dziecka. Czasami skutki są inne dla każdego dziecka w ro-dzinie, choćby z powodu wieku, w którym są, gdy alkoholizm nasi-la się. Pewne jest, że im wcześniejszy etap dzieciństwa, na którym życie rodzinne zaczyna być kształtowane przez alkoholizm, tym ostrzej wpływa on na rozwój dziecka.

KONKLuZjA

Nasza tożsamość szybko kształtuje się we wczesnym dzieciń-stwie, po czym powoli rozwija się przez całe życie. Jej najgłębsze i najstarsze części pozostają poza zasięgiem naszej świadomości. Są jednak rdzeniem kryształu, wokół którego powstają zewnętrzne, bardziej świadome warstwy. W wieku sześciu lat większość dzieci ma rozwinięte podstawowe poczucie własnego „ja”, które pozostaje na całe życie.

Ten proces formowania tożsamości nigdy nie przebiega bez potknięć. Ponieważ jest dynamiczny, toczy się nieustannie, według własnego „rozkładu jazdy”. Nawet w najbardziej sprzyjających wa-runkach nasza tożsamość zawiera wiele marzeń i obaw, które na-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

leżały do naszych rodziców. Dorosłe życie to wystarczająco długi okres, żeby wyczyścić z nich własną tożsamość, tak aby wyrastała ona przede wszystkim z naszego wnętrza.

Dzieci alkoholików muszą kształtować swoją tożsamość w wa-runkach dalekich od optymalnych. Im środowisko nie daje podsta-wowego poczucia bezpieczeństwa. Komunikację zakłóca zaprze-czanie, co prowadzi do zmowy milczenia wokół sekretów. Troska o siebie jest mylnie interpretowana jako egoizm. Role stają się sztyw-ne, w efekcie czego rodzina nie potrafi bronić się przed zmianami. Nie istnieje poczucie ciągłości. Prywatność nie ma żadnego znacze-nia. W takim niezdrowym środowisku DA muszą pokonywać etapy rozwoju decydujące dla budowy zaufania, autonomii, umiejętności, tożsamości i zdolności do separacji od otoczenia. Ich horyzonty są ograniczone z powodu niedouczenia na każdym z etapów rozwoju.

Spojrzenie DDA na rodzinę z pozycji dorosłego, bez klapek zaprzeczania na oczach, często sprawia im ból. Łatwo zagubić się w żalu i beznadziei. Gdy tak się dzieje, warto przypomnieć sobie, że zdrowienie jest drogą, która prowadzi przez ciemne chmury bólu do światła po drugiej stronie.

Jeśli potraficie dostrzec tylko cierpienie, to przypomnijcie so-bie, że nie jesteście sami. Inni już przeszli na drugą stronę i wrócili, aby pokazać drogę wam.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 83 –

4. Czas na uczucia:

Stres pourazowy i DDA

Rolę stresu w kształtowaniu DDA po raz pierwszy uświadomi-łem sobie, pracując w szpitalu dla weteranów wojny wietnamskiej. Wiele cech powszechnie spotykanych u DDA jest widocznych także u weteranów wojennych z Wietnamu. Stres może poranić każdego z nas, jeśli jest zbyt intensywny i trwa zbyt długo. Najlepiej udoku-mentowane przypadki ludzi przytłoczonych nienormalnie silnym stresem znaleziono wśród uczestników zmagań wojennych. W erze Wietnamu rozumienie długotrwałych skutków udziału w walkach uległo znacznemu pogłębieniu. Te skutki – wcześniej opisywane jako zmęczenie bojowe albo nerwica frontowa – zostały nazwane zespo-łem stresu pourazowego (ang. post-traumatic stress disorder – PTSD).

Ludzkie reakcje na stres przebiegają według pewnego wzorca. Kiedy jakieś zdarzenie wywołuje w nas emocje silniejsze niż jeste-śmy w stanie znieść, wówczas reagujemy szybkim przejściem do zaprzeczenia. Jeśli zmagamy się ze stresem w zdrowy sposób, wów-czas zaprzeczanie pojawia się tylko od czasu do czasu, gdy następuje nieoczekiwany przypływ emocji. W rzeczywistości nasze reakcje na stres przypominają wewnętrzne wahadło, które swobodnie przesu-wa się od zaprzeczania uczuciom do ich wtargnięcia do naszej świa-domości, i z powrotem. Jeśli tylko pozwolimy wahadłu poruszać się

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 84 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

swobodnie wystarczająco długo, to ostatecznie poradzimy sobie ze stresem bez większych problemów.

PTSD występuje wtedy, gdy zwyczajne mechanizmy psycho-logiczne staną w obliczu niezwykłego natężenia stresu, uniemożli-wiającego rozbicie go na łatwiej przyswajalne elementy. Wahadło, zamiast przesuwać się swobodnie, utyka w fazie zaprzeczania albo wtargnięcia emocji, lub gwałtownie buja się między nimi.

Nie każdy stres prowadzi do wystąpienia PTSD. Wiadomo, że przedłużająca się seria traumatycznych zdarzeń na pewno spowo-duje wystąpienie zespołu stresu pourazowego, natomiast pojedyn-cze zdarzenie raczej nie. Wiemy też, że więcej symptomów wywo-łuje stres, którego źródłem są inni ludzie. Wiemy wreszcie, że osoba jest bardziej podatna na rozwój PTSD, jeśli doświadcza traumy, ży-jąc w zamkniętym systemie społecznym, którego członkowie po-strzegają reakcję na stres jako dowód słabości.

Aby PTSD się pojawił, stres musi być znacznie ostrzejszy od doświadczanego kiedykolwiek przez większość ludzi. Wszyscy się zgadzamy, że przeżycia weteranów spełniają ten opis. Rodziny al-koholików tworzą wiele rodzajów stresu podobnych do tych, jakie pojawiają się na polu walki. Traumatyzujące doświadczenia są co-dziennością DA, a cierpienie w ich życiu powodują inni ludzie. Czę-sto uznawane są za słabe, jeśli nie dają sobie rady ze stresem. Takie przeżycia wykraczają daleko poza to, co uważane jest za normalne życie.

Istnieją cztery zasadnicze symptomy zespołu stresu pourazo-wego: powtarzające się przeżywanie traumy, psychiczne odrętwienie, nadmierna czujność i poczucie winy ocalonego. Nieco dalej omówię szczegółowo każdy z nich. Teraz historie dwojga DDA, uczestniczą-cych w prowadzonej przeze mnie terapii, które posłużą do zilustro-wania różnych objawów PTSD – łącznie z tymi, które z pozoru nie mają z nim nic wspólnego.

DeborahDeborah miała 37 lat, kiedy spotkała się ze mną, żeby

sprawdzić, czy terapia może jej pomóc. Jej świadoma elegancja

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 85 –

4. CZAS NA uCZuCIA: STRES POuRAZOWY I DDA

i nienaganne maniery świadczyły o tym, że jest kobietą sukcesu. Dała mi do zrozumienia, że będziemy rozmawiali o jej życiu jak lekarz z lekarzem.

Siedziała z mocno splecionymi nogami i skrzyżowanymi rękami, patrzyła mi prosto w oczy. Wszystko było w niej pod ścisłą kontrolą. Nawet kiedy opowiadała mi o tym, jak została zraniona, jej głos brzmiał monotonnie i był pozbawiony jakiej-kolwiek modulacji. Żadne emocje nie przedarły się do tej powol-nej i starannie kontrolowanej prezentacji.

Deborah powiedziała mi, że sukces nie zaspokaja jej głęb-szych potrzeb. Uświadomiła sobie, że dopóki nie znajdzie spo-sobu, aby stać się bardziej swobodna wobec własnych uczuć, dopóty nie zazna w życiu prawdziwej bliskości. Mówiła, jak przeraża ją intymność, ale jednocześnie podkreślała swoją nie-wiedzę o tym, jak ją osiągnąć w związkach z innymi ludźmi. Opisała wewnętrzne odrętwienie, które pojawiało się za każ-dym razem, gdy ktoś wydawał się jej atrakcyjny. Na okazywanie uczuć pozwalała sobie tylko wtedy, gdy pomagała innym roz-wiązywać ich problemy. Kiedy opowiadała swoją historię, w jej głosie brzmiał dojmujący smutek.

Gdy Deborah była dzieckiem, życie jej rodziny miało sztywną hierarchię, było przewidywalne i niemal wyprane z emocji. Ojciec był wybitnym naukowcem, profesorem bioche-mii, i wszystko poświęcił karierze. Córka uwielbiała go i pragnę-ła, aby poświęcał jej więcej uwagi. Matka była dla niej nikim, kobietą bez wykształcenia, która nie miała żadnego życia poza wypełnianiem domowych obowiązków. W tym domu nie było miejsca na spory. Istniało tylko silne przekonanie wszystkich, że stanowią wzór racjonalności i dojrzałych zachowań.

Tylko dwie sprawy stanowiły skazę na tym rodzinnym ob-razie i nikomu z zewnątrz nie było dane ich zobaczyć. Jedną z nich było to, że głęboką zależność matki od ojca komplikowały jej okresowe napady depresji, w czasie których Deborah niemal w całości przejmowała domowe obowiązki. Pierwszy epizod de-presyjny nastąpił po śmierci ojca matki, nieuleczalnego alkoho-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 86 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

lika. Profesor reagował na napady depresji żony okazywaniem obrzydzenia. Stawał się wtedy jeszcze bardziej oschły emocjo-nalnie i często łajał żonę za jej słabość.

Drugi niewygodny epizod zdarzył się w początkowym okresie dorastania Deborah, kiedy wypijany codziennie przez ojca koktajl stał się nagle usprawiedliwieniem dla coraz po-ważniejszego picia. Ucierpiała na tym zarówno jego praca, jak i zdrowie. Gdy lekarze zdiagnozowali u niego poważną chorobę wrzodową układu trawiennego i zalecili odstawienie alkoholu, uznał picie za nieuzasadnione i natychmiast je przerwał. Przez resztę życia powstrzymywał się od alkoholu, ale nie zgodził się na żadną terapię ani program leczenia, które pomogłyby mu lepiej radzić sobie z własnymi emocjami. Choć szybko powrócił do zdrowia i do pracy, to jego relacje z żoną stały się jeszcze gor-sze i pełne jadu. Najbardziej było to widać w okresach depresji żony, ponieważ profesor uważał, że matka Deborah powinna po prostu skończyć z chorobą w taki sam rzeczowy sposób, w jaki on przestał pić.

Początkowo Deborah zapamiętała zaledwie kilka charak-terystycznych wydarzeń ze swojego dzieciństwa i dorastania. Wszystko, co potrafiła przywołać z pamięci, to poczucie bycia outsiderką w trakcie nauki w szkole średniej i w college’u oraz świadoma decyzja o rezygnacji z bliższych związków na rzecz studiów uniwersyteckich. W trakcie terapii przypomniała sobie ataki paniki, które zaczęły się, gdy miała osiem lat. Zdarzały się zazwyczaj w nocy. Prawie z nikim o nich nie rozmawiała. Gdy miała dziesięć lat, pewnego razu jej opiekunka wezwała rodziców z restauracji do domu, ponieważ Deborah miała atak paniki podczas ich nieobecności. Rodzice prawie w ogóle o tym nie rozmawiali – po prostu zaczęli wychodzić z domu znacznie rzadziej, a ataki paniki u córki ustąpiły.

Po college’u, gdy trzeba było wybrać specjalizację naukową, ojciec Deborah zaczął snuć plany rozpoczęcia przez nią studiów doktoranckich z biochemii i ataki paniki powróciły z pełną siłą, dodatkowo wzmacniane krótkimi, ale bardzo intensywnymi,

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 87 –

4. CZAS NA uCZuCIA: STRES POuRAZOWY I DDA

okresami depresji. Deborah zaczęła starać się o przyjęcie do szkoły medycznej, nie wiedząc właściwie po co. Nie powiedziała jednak ojcu ani słowa aż do chwili, gdy została przyjęta i mogła zaskoczyć go tą wiadomością.

Pierwsze dwa lata na uczelni medycznej były dla niej do-brym czasem. Poczuła się wreszcie wolna od rodziny i jej pro-blemów. Nim minęło pół roku, miała chłopaka, a swoje życie społeczne budowała wokół relacji z innymi. Gdy zaczęła mieć bezpośredni kontakt z pacjentami, zorientowała się, że ich cier-pienia zupełnie ją rozstrajają. Zaczęły ją prześladować obrazy śmierci. Gdy emocjonalne rozchwianie nasiliło się, zaczęła po-ważnie myśleć o porzuceniu kariery lekarskiej.

Od swojego chłopaka oczekiwała coraz mocniejszego wsparcia, ale wpadała w panikę za każdym razem, gdy wpro-wadzał do ich związku więcej intymności albo zaangażowania. Ich życie seksualne przestało istnieć. Zaczęła potrzebować cią-głego podkreślania jej wartości. Kłótnie stawały się coraz bar-dziej zaciekłe i coraz częstsze, aż wreszcie chłopak ją opuścił. Deborah wpadła w tak głęboką depresję, jakiej jeszcze nie do-świadczyła. Pewien stary, życzliwy radiolog namówił ją do po-wrotu do nauki i Deborah bez reszty poświęciła się badaniom i technikom radiologicznym. Napisała też pracę teoretyczną, która upewniła ją, że radiologia była właściwym wyborem.

Pod koniec stażu Deborah znowu zaangażowała się w związek. Jej partner często pił, a w końcu zaczął przed nią ukrywać ilość wypijanego alkoholu. Związek z nim był burzliwy, pełen rozstań i powrotów. Żaden z kolegów nie domyślał się, jaki chaos panował w życiu ich koleżanki. Gdy partnerowi dano do wyboru odwyk w centrum leczenia alkoholików albo więzienie za drobne kradzieże, Deborah sumiennie wzięła na siebie ro-dzinną część terapii, aby pomóc mu w leczeniu. Była wściekła, gdy powiedziano jej, że ona także ma problemy. Odłożyła na półkę wszystkie książki o dzieciach alkoholików, które dostała, i trwała w przekonaniu, że wszystko, co musi zrobić, to pomóc swojemu partnerowi, żeby był silniejszy.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 88 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

Do spotkania ze mną popchnęło Deborah to, że partner po-rzucił ją po sześciu miesiącach abstynencji. Oświadczył, że dla niego ten związek będzie niezdrowy, dopóki ona nie rozwiąże własnych problemów. Deborah wpadła w spiralę ataków pani-ki, depresji i myśli samobójczych. Na urodziny dostała od swo-jego byłego partnera paczkę – były w niej książki o DDA, które kiedyś odłożyła na półkę bez zaglądania. Tego wieczoru zaczę-ła je czytać. Lektura tak bardzo nią wstrząsnęła, że pomyślała o samobójstwie. Jednak kilka dni później „jakoś zadzwoniła” do mnie i poprosiła o spotkanie. Zdumiewające, że w środku takie-go kryzysu usiadła tamtego dnia w moim gabinecie doskona-le uporządkowana i oczekiwała rozmowy dwojga specjalistów o jej życiu.

AlexChoć Alex miał 41 lat, roztaczał wokół siebie aurę mło-

dzieńczości. Podczas naszego pierwszego spotkania zapadł się w fotel i natychmiast zaczął opowiadać swoją historię, miesza-jąc aktualne wydarzenia z odległą przeszłością. W kilku mo-mentach bez skrępowania zaczynał płakać, potem powstrzy-mywał łzy i kontynuował chaotyczne opowiadanie o swoim ży-ciu. Trudno mu było skoncentrować się dłużej na jednym tema-cie. W moim towarzystwie czuł ogromną ulgę, ale rozpaczliwie potrzebował praktycznych odpowiedzi i wyraźnie przytłaczały go minione przeżycia. Mnie traktował z mieszaniną szacunku i lekkiego lekceważenia. Było jasne, że terapia może mu przy-nieść wiele korzyści, ale najpierw musiał zauważyć swoją nie-cierpliwość, uszanować ją i uświadomić sobie, że jest ona naj-większą przeszkodą na jego drodze do uzdrowienia.

W przeciwieństwie do rodziny Deborah, która utrzymy-wała fasadę przyzwoitości i przewidywalności, życie Alexa od początku było chaotyczne. Jego matka była kelnerką w taniej restauracji i od czasu do czasu zostawiała dzieci pod opieką krewnych, a sama wyruszała do Reno na szaleństwa. Nie-zmiennie podczas każdego takiego wypadu wdawała się w sza-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 89 –

4. CZAS NA uCZuCIA: STRES POuRAZOWY I DDA

lony romans, co jakiś czas zachodziła w ciążę i wtedy partnerzy natychmiast ją porzucali. Podczas jej nieobecności Alex często mieszkał z ciotką i babcią, nieuleczalnymi alkoholiczkami. Babcia wyszła za mąż za wiecznie pijanego właściciela baru. Po śmierci męża (zmarł na skutek masywnego krwawienia w układzie pokarmowym, które nastąpiło, gdy spity do granic możliwości przewrócił się na schodach wiodących z baru do położonego nad nim mieszkania) odziedziczyła interes. Często opowiadała ludziom, jak to tamtej nocy, po zamknięciu baru, przechodziła nad ciałem męża, ale była zbyt pijana, by zauwa-żyć ogromną kałużę krwi.

Alex nie pamiętał żadnej sytuacji, w której byłby choćby ślad czułości. Gdy matka była z nim, wpychała go do świata swoich fantazji, pełnego marzeń i planów złapania Pana Cu-downego. Świat ten był jednak skażony dzikimi napadami gnie-wu, przychodzącymi bez powodu czy ostrzeżenia. Matka dyscy-plinowała go, bijąc pięściami po brzuchu i kroczu. Tłumaczyła synowi, że musi go bić, ponieważ potrzebuje ostrej dyscypliny, aby nie stał się takim, jak jego ojciec (kimkolwiek był). Alex po raz pierwszy uciekł do babki, gdy miał sześć lat.

Choć może to brzmieć nieprawdopodobnie, życie z babką i ciotką było jeszcze bardziej chaotyczne. Zawsze któraś z nich miała nowego męża. To oczywiste, że każdy z „ojczymów” oka-zywał się alkoholikiem. Niektórzy ignorowali Alexa, inni bili go i poniżali.

Jedyna korzyść z przebywania z babką była taka, że Alex nie miał wątpliwości co do jej miłości i akceptacji. Jaki był jej dom, taki był, ale jego drzwi zawsze stały przed nim otworem. Babka uwielbiała, gdy przybiegał do niej przed czwartą, zanim zniknęła w barze aż do wieczora. Alex pędził ze szkoły prosto do baru. Babka często nawet nie zdawała sobie sprawy z jego obec-ności; jemu wystarczało, że po prostu z nią jest. Kiedy w dzie-wiąte urodziny matka pobiła go, uciekł do babki tylko po to, żeby dowiedzieć się od ciotki, że umarła dwa miesiące temu. Nigdy nie dowiedział się, jak umarła ani gdzie jest pochowana.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 90 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

Aby uniknąć kompromitacji, Alex nigdy nie przyprowa-dzał do domu kolegów. Wiedział, że jego rodzina nie jest taka jak inne. W każdy weekend trwało niekończące się pijackie przyjęcie, pełne nieznajomych, którzy wchodzili do mieszkania i wychodzili z niego, kiedy chcieli, kąpali się i grzebali w lodów-ce. Alex radził sobie z tym, wracając do domu najpóźniej, jak się dało. Przystąpił do gangu chłopców, którzy eksperymento-wali z wąchaniem kleju i demolowali, co popadło, aż wreszcie spędził rok w zakładzie poprawczym. Jako szesnastolatek uciekł z domu i przez dwa lata żebrał na ulicach San Francisco. Gdy jego sytuacja stawała się rozpaczliwa – pracował jako męska prostytutka, choć nigdy tego nie lubił, i pił, żeby „dać sobie radę”.

Jako osiemnastolatek Alex został aresztowany za kradzie-że w sklepie i żeby uniknąć więzienia, wstąpił do armii. Suro-wa, ale sprawiedliwa dyscyplina wojskowa spodobała mu się, więc zastanawiał się nad karierą w mundurze, ale stała się nie-możliwa, kiedy picie zaczęło mieć wpływ na jego zachowanie. Pewnego popołudnia wypił tyle, że zjechał wojskową ciężarów-ką z drogi. W wypadku złamał kilka żeber i nogę, więc niemal natychmiast dostał lekarskie zwolnienie z armii.

Wrócił do San Francisco i zaczął pracować jako taksów-karz. Pił tylko po pracy i w weekendy. Pięć lat później spotkał kobietę, która niedawno się rozwiodła i miała niewiele pie-niędzy. Jej czteroletni syn natychmiast podbił serce Alexa. Po trzech dniach Alex zamieszkał z nimi i wspierał ich finansowo. Kobieta szybko znalazła pracę w banku i w ciągu dwóch lat awansowała na stanowisko sekretarki dyrektora filii. Alex i jego przyjaciółka zaczęli regularnie chodzić do pobliskiego kościoła. Za sprawą zgromadzenia oraz próśb partnerki, wreszcie zaczął chodzić na spotkania AA. Najpierw próbował znacznie ograni-czyć picie, ale przestał w ogóle, gdy pasierb oznajmił, że nie lubi zapachu piwa „w oddechu taty”. Alex pamiętał, co to znaczy dla dziecka poczuć zapach alkoholu.

W ciągu kolejnych dwóch lat Alex stawał się coraz bardziej zestresowany związkiem z przyjaciółką. Tęsknił za bliskością,

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 91 –

4. CZAS NA uCZuCIA: STRES POuRAZOWY I DDA

ale równocześnie nie potrafił partnerce zaufać. Nieustannie po-szukiwał dowodów, że ona czuje się nieszczęśliwa i zdradza go. Nigdy nie umiał wprost powiedzieć jej o swoich lękach. Zamiast tego, coraz częściej denerwował się i krytykował kobietę nawet wtedy, gdy nie było ku temu żadnych podstaw. Zawsze przybie-rał postawę obronną i często opinie inne niż jego traktował jak krytykę.

Działo się tak, ponieważ rządził nim strach. Budził się wcześnie rano i planował, co musi zrobić, aby w ciągu dnia uniknąć katastrofy. Nigdy nie poczuł, że może się odprężyć i po prostu cieszyć tym, co było dobre między nim i jego partnerką. Jego umysł był wiecznie zatruty strachem, że wszystko może stracić albo zniszczyć swoimi niedoskonałościami. Czasami był brutalny wobec partnerki, gdy nie potrafił w inny sposób zakoń-czyć kłótni. Opiekun w grupie AA zasugerował Alexowi, aby po-szedł na spotkanie poświęcone dorosłym dzieciom alkoholików. Po jego zakończeniu dowiedział się od uczestników o terapii, która może pomóc mu poradzić sobie z przypadłościami DDA, i następnego dnia skontaktował się ze mną.

Historie Deborah i Alexa ilustrują dwa różne style osobowości. Pierwszy to nadmierne zahamowanie i brak kontaktu z większością emocji; drugi to zdanie się na łaskę każdego uczucia, które się poja-wi. Oboje byli dorosłymi dziećmi alkoholików i wychowanie w ro-dzinach alkoholowych odegrało decydującą rolę w ich doświadcza-niu świata. Uczuciowe odrętwienie Deborah i towarzyszące Alexo-wi poczucie przytłoczenia emocjami były dwiema stronami tego samego medalu (psychologia zna mnóstwo takich przypadków). Niczym niezwykłym byłoby też spotkanie tych przeciwności u jed-nej osoby. Zarówno uczuciowe stępienie Deborah, jak i emocjonal-ne przeładowanie Alexa działały według tych samych, podstawo-wych zasad. Te zasady są dyktowane przez normalne sposoby, które ludzie wykorzystują do radzenia sobie z nienormalnym natężeniem stresu.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 92 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

Cztery symptomy PTSD

Poniżej podaję kilka charakterystycznych przeżyć, które mogą towa-rzyszyć czterem głównym symptomom zespołu stresu pourazowego.

1. Ponowne przeżywanie traumy:• nocne koszmary;• powracające, obsesyjne myśli;• nagły powrót zapewniających przetrwanie zachowań

w obliczu zdarzeń, które przypominają pierwotną traumę.2. Psychiczne odrętwienie:

• poczucie depersonalizacji,• nieprzystawanie do otoczenia,• poczucie emocjonalnego znieczulenia,• tłumienie emocji, szczególnie w sytuacjach wymagających

intymności, czułości albo seksualności.3. Nadmierna czujność:

• niemożność odprężenia się,• częste reakcje lękowe,• chroniczne lęki,• ataki paniki.

4. Poczucie winy ocalonego:• chroniczna depresja,• poczucie winy bez wyraźnego powodu.

Jeśli rozpoznajecie u siebie więcej niż jeden z tych symptomów, to prawdopodobnie jako dzieci przeżyliście poważny stres, choć na-wet możecie go nie pamiętać.

Cztery symptomy PTSD mogą pojawić się w każdym wieku i niekoniecznie w stresie. Są raczej długofalowymi skutkami nad-zwyczajnych strategii radzenia sobie, niezbędnych do przetrwania stresu. Te symptomy są bliznami po głębokich ranach, które zadał przytłaczający stres. W wielu przypadkach symptomy nasilają się z wiekiem, wraz ze spadkiem zdolności adaptacyjnych i fizycznej wytrzymałości albo z rosnącym poziomem chronicznego napięcia.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 93 –

4. CZAS NA uCZuCIA: STRES POuRAZOWY I DDA

Większość weteranów i większość DDA ma nadzieję, że te ob-jawy z upływem czasu miną. Jednak czas sam w sobie nie uleczy tego rodzaju ran. Wszyscy chcemy wierzyć, że skoro już nie pa-miętamy wydarzeń z przeszłości, to nasze emocje nie muszą sobie z nimi radzić. Tak, niestety, nie jest. Każdy terapeuta miał do czy-nienia z pacjentami nagle zaskoczonymi intensywnością emocjo-nalnych reakcji na wydarzenia sprzed pięćdziesięciu i więcej lat.

Symptomy PTSD utrzymują się, dopóki nie zostanie podjęte le-czenie. Przyjrzymy się temu procesowi bliżej w następnych rozdzia-łach, poświęconych leczeniu i zdrowieniu. Teraz ważne jest, aby spoj-rzeć na rany i na wydarzenia, które je zadały. Pierwszy krok w każ-dym procesie zdrowienia polega na pogodzeniu się z istnieniem ran.

PONOWNE PRZEŻYWANIE TRAuMY

Alex jest uderzającym przykładem osoby, u której wahadło stresu utknęło w niepożądanej fazie. Był nieustannie zagrożony na-pływem emocji i przytłoczeniem przez nie. Z powodu pierwotnej traumy porzucenia gwałtownie reagował na najmniejsze podejrze-nie, że partnerka może go opuścić. W pewnym sensie uczucia zwią-zane z pierwotną traumą odnawiały się za każdym razem, gdy w ży-ciu Alexa następowały wydarzenia choć trochę ją przypominające. Był zdany na łaskę wszystkiego, co mogło wyzwolić te intensyw-ne reakcje emocjonalne, więc dążył do jak najszybszego osłabienia uczuć, aby nie zostać głęboko zranionym.

Ponownemu doświadczaniu traumy towarzyszą między innymi:• natychmiastowy gniew albo smutek, albo inna intensywna

emocja, pojawiająca się, gdy w otoczeniu jest ktoś w stanie upojenia alkoholowego;

• reagowanie strachem na czyjś gniew albo na możliwość zerwa-nia relacji;

• przyjmowanie skrajnie defensywnej postawy wobec krytyki;• reakcje przestrachu na błahe wydarzenia, które prowadziły do

awantur, gdy byliście młodsi.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 94 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

U weteranów z Wietnamu ponowne przeżywanie traumy przy-biera kilka postaci. Po powrocie do cywila wielu z nich skarżyło się na nawracające natrętne myśli, obrazy i emocje związane z wojen-nymi przeżyciami. Często próbowali nauczyć się ignorowania tych natręctw. Niestety, podobnie jak nie można kontrolować marzeń sennych, tak samo nie można kontrolować wojennych koszmarów.

Jeden z moich klientów opowiadał, że nie pamięta, aby od zwolnienia z wojska w połowie lat 70. miał w swoim życiu choć je-den dzień, w którym słowo Wietnam nie pojawiło się w jego my-ślach przynajmniej raz. Chociaż na różne sposoby starał się zapo-mnieć o tym okresie życia, koszmar wciąż wdzierał się nieproszony do jego umysłu. Przeżycia wojenne tego człowieka były tak bolesne, że zatracił zdolność rozumienia i integrowania stresu – jego myśli i obrazy związane z Wietnamem były wciąż silnie naładowane emo-cjonalnie.

Być może najbardziej dramatyczną postacią, jaką przyjmuje ponowne przeżywanie traumy, jest gwałtowny nawrót całego wa-chlarza uczuć, myśli i zachowań w odpowiedzi na sytuacje podobne do pierwotnego zdarzenia. Oto weteran spaceruje ulicą i nagle sły-szy wybuch petardy albo wystrzał gaźnika samochodu. Jego serce natychmiast przyspiesza, a dłonie pocą się; pada na chodnik i sta-ra się ustalić źródło ostrzału. Przeżywane w Wietnamie momenty ogromnego zagrożenia wykształciły w nim nowy odruch. W trakcie walki takie zachowanie pozwala przeżyć. Jednak w cywilu staje się niepotrzebnym automatycznym odruchem.

Popularny wśród DDA dowcip opisuje podobne zjawisko: „Ro-dzice alkoholicy nigdy nie umierają; po prostu leżą dwa metry pod ziemią i czekają na ciebie”. W przejmujący sposób wyraża on po-czucie, że tak naprawdę nie ma ucieczki przed ponownym przeży-waniem traumy. Wiele DDA uciekało tysiące kilometrów od domu po to tylko, aby odkryć, że powracające, obsesyjne myśli o tym, co się dzieje w domu, wcale nie osłabły. Jeden z moich pacjentów nie widział swojej matki przez wiele lat, jednak miał w domu zainstalo-waną automatyczną sekretarkę, aby wiedzieć, czy rodzicielka posta-nowiła znowu wtargnąć w jego życie. Emocjonalne zerwanie z ro-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 95 –

4. CZAS NA uCZuCIA: STRES POuRAZOWY I DDA

dziną alkoholową jest znacznie trudniejsze niż fizyczne rozstanie. Zapewne dlatego DDA jest znacznie trudniej opuścić emocjonalnie dom niż nie-DDA.

Najbardziej widoczną wspólną cechą DDA i weteranów z Wietnamu jest gwałtowność, z jaką strategie przetrwania poja-wiają się w odpowiedzi na wydarzenia, które symbolicznie przywo-łują pierwotną traumatyczną sytuację. Szczególnie dramatycznym tego przykładem jest historia Pat, siostry przełożonej na oddziale intensywnej terapii. Była bardzo ceniona za umiejętności, odpowie-dzialność i profesjonalizm, choć dopiero zbliżała się do trzydziestki. Terapię rozpoczęła z powodu rosnącej przepaści między tym, jak inni ją oceniali, a tym, jak sama siebie widziała. Na pozór emanowa-ła siłą, która uspokajała innych i dawała im pewność, że Pat poradzi sobie ze wszystkim. Ona sama była przekonana, że po prostu mydli ludziom oczy; żyła w stałym lęku przed nieuchronnie nadciągającą katastrofą. Im bardziej kompetentne wrażenie sprawiała, tym mniej pewnie się czuła.

W trakcie terapii Pat odebrała telefon ze szkoły córki z infor-macją, że jej dziecko ma lekką gorączkę. Żeby zabrać dziewczynkę do domu, Pat musiała wyjść z pracy dwie godziny wcześniej. Popro-siła kogoś o zastępstwo i przekazanie obowiązków drugiej zmianie, potem dwukrotnie sprawdziła, czy wszystkie lekarskie zalecenia zo-staną zastosowane i czy wszyscy pacjenci są w stabilnym stanie. Po upewnieniu się, że dopilnowała wszystkiego, Pat przeszła piętnaście metrów do biura swojej szefowej, żeby poinformować ją o wcze-śniejszym wyjściu. Kiedy stała przed zwierzchniczką, serce jej wali-ło, dłonie miała mokre od potu. Kręciło jej się głowie i była na grani-cy paniki. Czuła się winna, ponieważ musiała poprosić innych, żeby na dwie godziny przejęli jej obowiązki, i uważała, że szefowa uzna ją za nieodpowiedzialną. Gdy zaczęła mówić, zorientowała się, że przestępuje z nogi na nogę, a głos jej się łamie z emocji.

Poprosiłem Pat, aby pozwoliła powrócić do świadomości wszystkim emocjom, które odczuwała, gdy stała przed przełożo-ną. Gdy ze szczegółami przypomniała sobie wszystko, zapytałem ją, na ile lat się czuje. Pat natychmiast odpowiedziała: „Na sześć”.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 96 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

Kiedy poprosiłem, żeby opowiedziała mi o swoim życiu sześciolet-niej dziewczynki, na trzecim miejscu wymieniła alkoholizm ojca, który właśnie w tym okresie zaczął się nasilać. Pat wspominała, jak nauczyła się, że nie należy rodzica niepokoić swoimi potrzebami i ujawniać własnych uczuć, bo w ten sposób można uniknąć na-głych wybuchów jego gniewu.

Dla Pat symbolicznym odpowiednikiem tej sytuacji z dzie-ciństwa były momenty, kiedy osobiste potrzeby przeszkadza-ły jej w wypełnianiu codziennych obowiązków i musiała prosić o pomoc swoich zwierzchników. Ludzie uczą się na własnych do-świadczeniach, a Pat dawno temu przekonała się, że takie proś-by mogą być niebezpieczne. Stając się nadzwyczaj kompetentną i odpowiedzialną, rzadko musiała prosić innych o pomoc. Dzięki wręcz obsesyjnemu uporządkowaniu zyskała pewność, że osobi-ste potrzeby nie będą jej przeszkadzać w wypełnianiu obowiąz-ków. Doświadczenia wyniesione z dzieciństwa podpowiadały jej, że osoby mające władzę nie są w stanie właściwie ocenić jej po-trzeb czy docenić wysiłków. Za każdym razem, gdy w dorosłym życiu musiała mieć do czynienia z kimś posiadającym władzę, przeszłość powracała i na moment brała górę nad teraźniejszo-ścią. Dzięki przeanalizowaniu na terapii reakcji Pat w takich sy-tuacjach, mogliśmy pogłębić świadomość jej prawdziwych uczuć w dzieciństwie. Ostatecznie odnalazła w sobie nowy rodzaj rozu-mienia losu, który został jej dany wiele lat temu.

Historia Pat to tylko jeden przykład, wybrany z tysięcy. DDA często opowiadają, że po dwóch latach terapii wystarczyło im wejść do domu rodzinnego w dniu jakiegoś święta, aby po chwili zacząć działać w stary, autodestrukcyjny sposób. Pomimo stanowczego postanowienia DDA o otwartym mówieniu o swoich uczuciach, może się okazać, że stare zasady na nowo umacniają swoje pozycje i uniemożliwiają otwartą rozmowę. Smutek albo gniew może zostać wyzwolony przez coś tak zwyczajnego, jak uderzenie kostki lodu o dno szklanki. Otwarte przyjmowanie postawy obronnej dominuje w waszym zachowaniu zwłaszcza wtedy, gdy uznacie, że jesteście celem ataku czy krytyki.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 97 –

4. CZAS NA uCZuCIA: STRES POuRAZOWY I DDA

Obserwowałem pewnego mężczyznę, który za każdym razem, gdy ktoś opuszczał grupę terapeutyczną, zaczynał kołysać się na fo-telu w tył i w przód, nie potrafił też mówić bez płaczu. Był to oczy-wisty przykład ponownego przeżywania traumy. Ten człowiek miał rodziców alkoholików, którzy wspólnie szli „w tango” i nie wracali do domu przez co najmniej tydzień. Przeżywał takie sytuacje, gdy miał zaledwie trzy lata.

Gdy Alex przyszedł na terapię, niemal ciągle był w stanie po-nownego przeżywania traumy. Przeżycia związane z powtarzają-cym się porzucaniem przez matkę, a zwłaszcza z utratą babki oraz brakiem jakiejkolwiek informacji o jej śmierci, miały tak dominu-jący i przytłaczający wpływ na jego wczesne życie, że normalne psychologiczne mechanizmy radzenia sobie ze stresem okazały się nieprzydatne. Natychmiast zalewał go strach nie do zniesienia. Pierwszym wypróbowanym przez Alexa sposobem ucieczki przed strachem były eksperymenty biochemiczne. Odurzając mózg alko-holem albo marihuaną, znieczulał neurologiczne obwody odpowie-dzialne za powstawanie lęku i strachu. Gdy jednak spróbował absty-nencji od tych substancji, stopniowo powrócił do utrzymującego się stanu ciągłego przeżywania lęku przed odrzuceniem. Wystarczyło, że jego partnerka zmarszczyła brwi w nieodpowiednim momencie, później albo wcześniej niż zwykle wróciła do domu – każde z tych zwyczajnych zdarzeń przywoływało poczucie, że wszystko, co ma, może stracić w jednej chwili. Jego wahadło stresu utknęło w niepo-żądanej fazie.

PSYCHICZNE ODRęTWIENIE

Weterani wojny wietnamskiej po powrocie do domu często doświadczali poczucia wyobcowania i odseparowania od otaczają-cego ich świata. Wielu obwiniało o to zmiany, jakie zaszły w kraju podczas ich służby w Wietnamie. Jednak poczucie nieprzystawania było zbyt silne, by zmiany w kraju uznać za jedyną jego przyczy-nę. Wielu weteranów źle czuło się także w swoich starych społecz-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 98 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

nościach, starej pracy, a nawet we własnych rodzinach. W trakcie terapii okazywało się, że nie potrafią „dopasować” swoich emocji w taki sposób, jak robili to przed wojną. Wyglądało to tak, jakby pomiędzy nimi a ich uczuciami istniała jakaś niewidzialna ściana. Rzeczywiście, pierwotny związek pomiędzy weteranami i światem ich emocji w jakiś sposób został zakłócony. Oto objawy emocjonal-nego odrętwienia:

• brak jakichkolwiek uczuć w okresach stresu,• nagłe doświadczanie „ściany”, która oddziela od uczuć,• „dezorientacja” zamiast uczuć,• zaciskanie zębów zamiast ujawniania uczuć,• strach, że jeśli uczucia zostaną ujawnione, nie będą w stanie ich

znieść.Odrętwienie oraz sztywność emocji pojawiają się szczególnie

wtedy, gdy potrzeba intymności i delikatności. Choć cierpiący z po-wodu PTSD mogą tęsknić za intymnością, to jednak za każdym ra-zem, gdy ktoś chce utrzymywać z nimi bliższe kontakty, odczuwają wewnętrzną pustkę. Emocjonalne znieczulenie powoduje, że nie są w stanie precyzyjnie rozpoznawać własnych uczuć, kiedy najważ-niejsze jest, żeby być z nimi w bezpośrednim kontakcie.

Deborah, której historię poznaliście, jest dobrym przykładem tego, jak rozwój psychicznego odrętwienia w dzieciństwie może być dziedzictwem, które ciąży przez całe dorosłe życie. Stała się tak niewrażliwa na swoje uczucia, że swobodnie i bez jakiejkolwiek wi-docznej reakcji emocjonalnej mogła opowiedzieć o tym, jak strach przed intymnością zniszczył jakość jej życia. Pamiętam taki jej prze-rywany komentarz: „Czasami boję się… zawodowo osiągnęłam… wszystko, na co mogłam mieć nadzieję… a mimo to jest dla mnie jasne… że istota tego… co świadczy o człowieczeństwie… pozostaje całkowicie poza moim zasięgiem”.

Psychiczne odrętwienie jest tak powszechne wśród DDA, że uważa się je za coś normalnego. Większość z nich nie potrafi so-bie wyobrazić, że są ludzie, którzy czują w inny sposób. Psychiczne odrętwienie to naturalny mechanizm psychologiczny, uruchamiany w okresach przytłaczającego stresu. Prawdopodobieństwo jego wy-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 99 –

4. CZAS NA uCZuCIA: STRES POuRAZOWY I DDA

stąpienia jest największe wtedy, gdy trzeba podjąć jakieś działanie, żeby przetrwać niebezpieczeństwo. Opowieść Luke’a ilustruje, jak psychiczne odrętwienie może się rozwijać i dlaczego czasami jest skuteczną strategią.

LukeLuke dostał powołanie do Wietnamu zaraz po ukończeniu

szkoły średniej. Podstawowe szkolenie przypominało całodobo-wy trening piłkarski. Luke nigdy nie miał takiej muskulatury jak wtedy, i cieszył się z nieustannego poczucia męskiego koleżeń-stwa. Specjalne szkolenie artyleryjskie dało mu poczucie odpo-wiedzialności i kompetencji, które wykraczało daleko poza to, co kiedykolwiek czuł. Po przybyciu do Wietnamu zaczął odczuwać pewien strach, ale poczucie bycia traktowanym po raz pierwszy w życiu jako dorosły wciąż było bardzo pozytywne.

Wszystko zmieniło się, gdy zaledwie kilka metrów od nie-go pocisk eksplodował oślepiającym ogniem i hukiem. Ścia-na z worków wypełnionych piachem uchroniła Luke’a przed odłamkami. Gdy zza niej wyjrzał, zobaczył swojego najlepszego kumpla, który umierał, krztusząc się własną krwią; odłamek przebił mu kark i rozerwał tchawicę. Od tego dnia Luke stał się nadzwyczaj wrażliwy na zapachy i dźwięki podobne do tam-tych, towarzyszących owej strasznej chwili.

W trakcie terapii Luke przywołał wszystko, co czuł w tamtym momencie. Opisywał, jak uczucia wobec umierającego przyjaciela nagle przesunęły się gdzieś na tył głowy i jak dzięki temu mógł na-tychmiast wziąć udział w akcji. Wyglądało to tak, jakby pomiędzy nim a częścią jego doświadczeń powstała przepaść. Między Lukiem a jego uczuciami nastąpił rozłam. W obliczu skrajnie traumatycz-nych wydarzeń każdy z nas jest w stanie dokonać takiego rozłamu. W pewnych okolicznościach to pożyteczna umiejętność – umożli-wia przetrwanie. Ludzie, którzy potrafią z niej skorzystać, znacznie lepiej poradzą sobie z ostrą traumą. Niemniej jednak kiedyś trzeba do tych emocji dotrzeć i poradzić sobie z nimi; w przeciwnym wy-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 100 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

padku będą coraz bardziej doskwierać pod skorupą psychicznego odrętwienia.

Nietrudno zrozumieć, dlaczego DA mające za sobą przeżycia fizycznej lub seksualnej przemocy, separują się od swoich doświad-czeń. Odrętwienie jest ostatnią linią obrony przed całkowitym przytłoczeniem uczuciami. Dzieci nie potrafią powstrzymać rodzi-ców przed biciem ich, ale przynajmniej mogą odwrócić się od tego, co czują.

Faktyczna utrata poczucia bezpieczeństwa, które rodzic powi-nien zapewnić dziecku, może nieodwołalnie zmienić osobistą rela-cję ze światem. W dorosłym życiu nawet najlepsze perspektywy nie pomogą odzyskać poczucia kontroli nad własnym przeznaczeniem w takim stopniu, w jakim istniało ono przed przemocą.

Psychiczne odrętwienie pojawia się także u tych DDA, które nie mają za sobą doświadczenia przemocy. Dlaczego? Wytłumaczeniem jest bezlitosna ukryta przemoc – na przykład brak celowej uwagi (patrz rozdział 3) – która występuje w znacznej większości „zwyczaj-nych” rodzin alkoholików. Poniższe wspomnienie pochodzi od syna anestezjologa. Ojciec Toma nigdy nie miał kłopotów w pracy z po-wodu alkoholizmu, choć miał nawyk wpadania codziennie na drinka w drodze ze szpitala i szybkiego wypijania dwóch koktajli zaraz po przyjeździe do domu. Gdy nie miał dyżuru, wypijał jeden lub dwa sześciopaki piwa, „żeby ugasić pragnienie”.

TomGdy Tom miał dziewięć lat, pewnego dnia ojciec wezwał

go do stodoły, żeby pomógł mu przygotować sprzęt do zaorania pola. Ojciec nie miał dyżuru w ten weekend, więc pił od rana. Tom czuł się bardzo niepewnie, gdy rodzic do niego przema-wiał, ponieważ w stanie upojenia miał zwyczaj stawać bardzo blisko swojego rozmówcy. Tom patrzył na wiszącą nad nim, nie-co nalaną, czerwonawą twarz i ukrywał swoją niechęć, żeby nie rozgniewać ojca.

Oranie pola w tym dniu nie miało sensu, ponieważ po-przedniego dnia zostawili traktor unieruchomiony w błotnistej

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 101 –

4. CZAS NA uCZuCIA: STRES POuRAZOWY I DDA

ziemi, a w dodatku całą noc padał deszcz. Gdy ojciec tłuma-czył, dlaczego dzisiaj powinno im pójść lepiej, Tom czuł się tak, jakby został wzięty w charakterze zakładnika. Wiedział, o co ojcu chodzi: będzie jeszcze raz próbował udowodnić matce, że pole nadaje się do zaorania, choć wcześniej uznała go za pomy-lonego. Tom znalazł się między nimi jak między młotem i ko-wadłem: jeśli zgodzi się z ojcem, to matka także jego uzna za pomyleńca, ale jeśli powie ojcu prawdę, zostanie potraktowany jako stronnik matki. To była sytuacja bez zwycięzców.

Tom natychmiast przyjął wyuczoną postawę, która zapew-niała mu przetrwanie. Wiedział, że próba przedstawienia ojcu racjonalnej argumentacji będzie jak dolanie benzyny do ognia i przez następne 40 minut przyjdzie mu stać w tym miejscu, z twarzą ojca nad głową. Jeśli się z nim zgodzi, czas skróci się do 30 minut – ale wtedy będzie musiał iść na pole i zmagać się z unieruchomionym traktorem. Ponieważ podstawowym celem każdego zakładnika jest ucieczka, Tom wyspecjalizował się w jednym ze sposobów Hucka Finna. Pozwalał, aby ojciec widział w nim wszystko to, czego potrzebował: lekko potakiwał, gdy ojciec tego chciał, uśmiechał się, gdy było to potrzebne, ni-gdy jednak nie reagował tak, żeby ojciec odczytał to jako zachętę z jego strony. Wymagało to wyczucia równowagi, ale Tom z cza-sem osiągnął mistrzostwo. Jak tłumaczył później, stawał się zu-pełnie pusty, ponieważ wszystkie uczucia spychał gdzieś w za-kamarki umysłu. To pozwalało mu koncentrować się całkowicie na reagowaniu zgodnie z oczekiwaniami ojca, ale w taki sposób, że przemowa do syna szybko przestawała dawać satysfakcję – w efekcie po 15 minutach ojciec odchodził!

W trakcie terapii Tom uzupełnił obraz: gdy zamykał oczy i przywoływał tę scenę, dosłownie widział tył swojej głowy przed twarzą ojca. Żeby zachowywać się tak jak w powyższej sytu-acji, Tom musiał odsunąć od siebie emocje najdalej, jak to tylko było możliwe. Nauczył się rozdzielać siebie i swoje przeżycia. Nauczył się zostawiać swoje uczucia po jednej stronie szczeliny, a potem poszerzać ją dotąd, aż jej krawędzie stawały się na tyle

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 102 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

odległe, że mógł całą uwagę skoncentrować na ojcu i jego wyma-ganiach, a nie na własnych potrzebach. Fala łez napłynęła do oczu Toma, gdy po latach przywołał tę scenę w moim gabinecie.

Zatrzymajmy się na chwilę i spójrzmy na tę scenę z innej per-spektywy. Wyobraźcie sobie siebie jako sąsiadów. Gdybyście zje-chali z waszego podjazdu i przejechali obok domu rodziny Toma, zobaczylibyście scenę, która wygląda na idealną relację między oj-cem i synem. Nie sposób dostrzec nadzwyczajne mechanizmy psy-chologiczne, które gwałtownie zachodziły w Tomie. Cichą rozpacz łatwo przegapić właśnie dlatego, że jest cicha. Dopiero gdy spojrzy-my na tę scenę oczami Toma, staniemy się świadomi tego, co w nim zachodziło.

Aby zrozumieć przeżycia Toma, trzeba mieć świadomość, że powyższa sytuacja nie jest czymś wyjątkowym. Poczucie bycia za-kładnikiem własnych rodziców przenikało całe dzieciństwo więk-szości dzieci alkoholików. Związek z takim światem, bez umiejęt-ności wprowadzania się w stan odrętwienia, jest nie do zniesienia.

Ludzie, którzy weszli w dorosłość z rozwiniętym psychicznym odrętwieniem, jako dorośli nie potrafią przejmować się własnym lo-sem. Obchodzą ich losy innych, zwłaszcza dzieci, natomiast nie po-święcają wystarczająco dużo uwagi sobie i własnym dzieciom. Gdy brak empatii w stosunku do samego siebie utrwali się, wewnętrzne dziecko jest skazane na bycie zakładnikiem dopóty, aż zostanie od-naleziona droga do uzdrowienia.

W trakcie terapii Deborah zademonstrowała inny aspekt psy-chicznego odrętwienia: często nagle stawała się „nieobecna”, jakby znikała w oddali i zrywała wszelki kontakt na każdym sensownym poziomie. Jej oczy nieruchomiały, choć nigdy nie traciła ze mną kontaktu wzrokowego. Inni zerwaliby kontakt wzrokowy, patrzyli-by w górę, zaczęliby płycej oddychać albo ich twarze stałyby się bar-dziej nieruchome. Można świadomie manipulować własną uwagą, aby uniknąć napływu uczuć czy zbytniego otwarcia się. Ten proces ma wiele nazw. Jedni mówią o „budowaniu muru”, inni o „wycofa-niu”, „odpłynięciu”, „czarnej dziurze” czy „zatraceniu”.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 103 –

4. CZAS NA uCZuCIA: STRES POuRAZOWY I DDA

Gdy zapytałem Deborah, dokąd odchodzi podczas tych epizo-dów, potrafiła powiedzieć tylko, że „daleko”. Ostatecznie w trakcie terapii stała się bardziej wrażliwa na te momenty i informowała mnie o nich, gdy sam nie zwróciłem na nie uwagi. Uświadomiła so-bie, że takiej jej dystansowanie się wobec mnie nie było przypad-kowe, ale pojawiało się zawsze wtedy, gdy chciała czegoś uniknąć, i zaczęła traktować to zachowanie jako wyraźny znak, że jej zaprze-czanie wciąż jest aktywne. Jej chęć do pozbycia się psychicznego odrętwienia i traktowania go jako oznaki zaprzeczania stało się ważnym krokiem na drodze do uzdrowienia.

NADMIERNA CZujNOśĆ

Trzecim symptomem zespołu stresu pourazowego jest nad-mierna czujność. Na polu walki żołnierz musi być nadzwyczaj czuj-ny, jeśli chce przeżyć. Po powrocie z Wietnamu wielu weteranów zorientowało się, że pozostają w stanie ciągłej gotowości. Ich czuj-nością kierował automatyczny pilot, zmuszający do nieustannego lustrowania otoczenia w poszukiwaniu ukrytych niebezpieczeństw. Nie potrafili uwierzyć, że istnieją bezpieczne miejsca. Dokuczał im chroniczny lęk, łatwo było ich przestraszyć i nie potrafili się odprę-żyć jeszcze długo po ustąpieniu traumy walki. O nadmiernej czuj-ności świadczy m.in.:

• nieustanne sprawdzanie, czy inni właściwie wykonują swoją pracę,

• przekonanie, że nawet najdrobniejsze niepowodzenie jest pierwszą oznaką katastrofy,

• tworzenie list wszystkich rzeczy, które trzeba zrobić, zanim bę-dzie można pozwolić sobie na relaks,

• ciągłe poczucie, że jest jeszcze coś, co trzeba zrobić.Hiperczujność może też doprowadzić do licznych fizycznych

zaburzeń, powiązanych ze stresem, jak: nadciśnienie, migrenowe bóle głowy czy dolegliwości żołądkowo-jelitowe. Możemy zaprze-czać fizycznym i duchowym kosztom, jakie ponosimy z powodu

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 104 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

chronicznego napięcia, ale nie oszukamy naszego organizmu, który stopniowo będzie ulegał coraz większemu zużyciu.

Jeśli jesteście dziećmi alkoholików, to wiecie, co to znaczy być nieustannie czujnym, żeby dostrzec pierwsze oznaki niebezpie-czeństwa. DDA często mówią, że mają nadzwyczaj wrażliwe czułki, którymi bez przerwy sprawdzają świat wokół. Jeśli ktoś w tłumie uniesie brew i spojrzy z dezaprobatą, DDA prawdopodobnie na-tychmiast to zauważy i postara się z wyprzedzeniem zareagować na przewidywane wydarzenie.

Nadmierna czujność jest naturalną ludzką reakcją na sytuacje wywołujące silny lęk, a rodziny alkoholowe są dla dzieci najpotęż-niejszymi jego źródłami. Dorastają wśród ludzi, których nastro-je zmieniają się gwałtownie i bez wyjaśnienia. Małe dzieci nie są w stanie przewidzieć, co rodzic za chwilę zrobi, ponieważ nie zdają sobie z sprawy z jego picia albo nie potrafią jeszcze dostrzec związ-ku pomiędzy piciem i zmianami zachowań. Na skutek nieustanne-go zmieniania zasad i zniszczenia normalnego toku życia rodziny przez alkoholizm rodziców, dzieci uczą się, że jedyna droga do za-pewnienia sobie bezpieczeństwa to ciągła czujność wobec otaczają-cego świata. Im wcześniej niebezpieczeństwo zostanie dostrzeżone, tym szybciej można uciec z domu, udobruchać rodziców albo scho-wać się pod łóżko.

Trzeba pamiętać, że nieprzewidywalne zmiany nastroju zda-rzają się obojgu rodzicom, nie tylko alkoholikowi. Podczas przygo-towywania obiadu matka może być w dobrym nastroju. Nagle, po cichej rozmowie telefonicznej, jej nastrój gwałtownie się zmienia, matka oddala się. Dziecko nie otrzymuje żadnego wyjaśnienia tej zmiany i na pewno zaczyna się zastanawiać, czy zrobiło coś, co spo-wodowało to ponure zamknięcie się matki. Brakująca informacja jest taka, że ojciec zadzwonił z kiepskim wytłumaczeniem spóźnie-nia się na obiad. Kobieta wie, że tak naprawdę mąż jest kompletnie pijany, ale nie chce tego powiedzieć dziecku.

Behawioryści udowodnili, że najskuteczniejszym sposobem wywoływania lęku u zwierząt jest nagradzanie i karanie bez żad-nych zasad. Laboratoryjne szczury zachorowały na wrzody, gdy

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 105 –

4. CZAS NA uCZuCIA: STRES POuRAZOWY I DDA

były nagradzane na tyle często, że wydawało im się, iż znalazły sys-tem otrzymywania nagród, a chwilę potem były dotkliwie karane.

Życie Alexa z matką również było pozbawione zasad. Nigdy nie potrafił przewidzieć, jak rodzicielka zareaguje na alkohol: do-brym nastrojem, posępnością czy jeszcze inaczej. Ale gdy już raz wpadła w określony nastrój, pozostawała w nim bez względu na to, co się wokół niej działo. Alex pamiętał, jak pewnego dnia prze-wrócił się, pobrudził trawą nowe spodnie i rozciął rękę. Matka była akurat w dobrym nastroju, więc śmiała się z zielonych plam jako śladu młodzieńczej żywiołowości. Opatrując skaleczoną dłoń, opo-wiedziała synowi zabawną historyjkę o tym, jak sama rozdarła kie-szonkę w nowej niedzielnej sukience, którą pierwszy raz założyła. Ale następnego dnia była już w ponurym nastroju, więc skrzyczała Alexa za to, że ciągle chodzi w brudnych dżinsach. W rodzinach alkoholowych właściwie nie istnieje coś takiego, jak konsekwencja.

Tom opowiedział przejmującą historię o tym, jak bardzo czuj-ny musiał być w dzieciństwie. W trzeciej klasie dostał pierwszy raz ocenę celującą ze sprawdzianu z ortografii. Pamiętał, jak biegł i tań-czył w drodze do domu, ściskając w ręce klasówkę. Gdy wbiegł po schodach ganku i sięgnął do klamki drzwi wejściowych, nagle po-czuł, że jego entuzjazm znika. Zamiast wpaść radośnie do domu, spokojnie otworzył drzwi i poszedł do salonu, nie okazując ani odrobiny podniecenia. Niemal instynktownie wyczuł, że okazywa-nie radości może nie być bezpieczne. Ojciec siedział na wyścieła-nym krześle przed telewizorem i czytał wieczorną gazetę. Zwykle takie jego zachowanie o tej porze dnia oznaczało, że zanosi się na awanturę. Tom przeszedł obok ojca. Koncentrował się na tym, czy uda mu się zniknąć niepostrzeżenie, czy też rodzic zdoła go wziąć jako zakładnika. Gazeta była nieruchoma, więc Tom wiedział, że może pójść do kuchni i prawdopodobnie uniknie kłopotów z po-wodu ominięcia ojca bez powitania. Gdy tylko dotarł do kuchni, natychmiast ocenił sytuację: matka sprawiała wrażenie dosyć za-dowolonej; do awantury jeszcze nie doszło. Teraz Tom spróbował wzbudzić w sobie możliwie dużo entuzjazmu, który jeszcze nie-dawno odczuwał z powodu celującej oceny, więc podskakiwał i ma-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 106 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

chał klasówką. „Dostałem szóstkę!”, wołał, ale niezbyt głośno, żeby nie niepokoić ojca. Tom zapamiętał, że matka zaczęła cieszyć się razem z nim. Oboje przekonali się, że można kontrolować sponta-niczność, nie tracąc nic z jej autentycznego blasku.

Kiedy dzieci nie są w stanie przewidzieć reakcji rodziców na podstawie minionych zdarzeń, zwykle poddają się i zaprzestają prób nauki zasad relacji między ludźmi. Znacznie skuteczniejsze okazuje się rozwinięcie zmysłu obserwacji. Nadmierna czujność powoduje jednak, że DA uczą się raczej reagowania na świat, a nie współdziałania z nim.

Choć nauczyliście się, jak przetrwać w świecie, któremu nie można zaufać, to płacicie wysoką cenę za hiperczujność. Niewie-le w was miejsca na zabawę czy na własne uczucia, ponieważ nie-ustannie angażujecie się w kontrolowanie innych ludzi. Nigdy nie pozwalacie sobie na odprężenie. Nic dziwnego, że wiele DA wcho-dzi w dorosłość z bagażem lęku i chronicznego przeczuwania nad-ciągającego nieszczęścia. Nie zaskakuje też to, że dla DDA proble-mem numer jeden są trudności w nawiązywaniu trwalszych rela-cji. Nadmierna czujność narusza fundamenty prawdziwie bliskich związków, ponieważ osłabia zdolność do zaufania, a bez niego takie relacje nie są możliwe.

POCZuCIE WINY OCALONEGO

Ocaleni z katastrof często mają obsesyjne poczucie winy. Pyta-nie, dlaczego oni przeżyli, a tylu innych straciło życie, może dręczyć ich przez lata. Nie ma znaczenia, że jest ono irracjonalne. Mimo wszystko istnieje i męczy dotąd, aż znajdzie się jakiś sposób pomo-cy. Do oznak poczucia winy ocalonego można zaliczyć:

• uznawanie siebie za nieczułego za każdym razem, gdy nie udzieli się pomocy ludziom, którzy twierdzą, że jej potrzebują (nawet gdy sami sprowokowali swoje kłopoty),

• powstrzymywanie się przed odczuwaniem całkowitego zado-wolenia,

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 107 –

4. CZAS NA uCZuCIA: STRES POuRAZOWY I DDA

• znajdowanie sposobów na to, aby czuć się odpowiedzialnym za czyjeś nieszczęścia i niepowodzenia,

• trwanie w niezdrowych związkach i sytuacjach, aby uniknąć poczucia winy z powodu ich zerwania.Wielu weteranów z Wietnamu zadręcza się poczuciem wi-

ny, ponieważ oni przeżyli, a tylu ich kolegów zostało zabitych. U części przybiera ono postać depresji, u innych pozostaje ciemną chmurą, rzucającą cień na chwile, w których mogliby się w pełni cieszyć życiem. Weterani ze stwierdzonym PTSD mówili nawet, że czują się zobowiązani do ograniczania własnego szczęścia; do pielęgnowania innych uczuć – np. poczucia zdrady wobec tych, którzy nie wrócili.

Wielu weteranów dręczy pytanie, dlaczego oni przeżyli, a inni nie, albo gnębią myśli o tym, co mogli zrobić, żeby ocalić kumpli. Tak jakby psychika nie była w stanie znieść pogodzenia się z tym, jak bezsilni bywamy wobec życiowych tragedii. Czymś niedorzecz-nym byłoby stwierdzić, że życiem i śmiercią wokół nas rządzi ślepy przypadek. Taki wszechświat stałby się przeraźliwie bezosobowy.

Dzieci alkoholików mogą odczuwać podobne obsesyjne po-czucie winy, ponieważ emocjonalnie przetrwały w rodzinach alko-holowych, podczas gdy innym ich członkom to się nie udało. Jak już wspomniałem, w licznych rodzinach alkoholików obowiązuje niewypowiedziana zasada, że nikt nie może być zdrowszy niż naj-słabszy z jej członków. Zatem gdy nawet wyrwiecie się z rodziny i zbudujecie własne niezależne życie, może was zadręczać poczucie, że każdy sukces jest znakiem nieczułości wobec tych najbliższych, którzy wciąż tkwią w chorobie.

To poczucie pojawia się szczególnie często u najstarszych dzie-ci w rodzinach alkoholowych. Gdy odchodzą, żeby prowadzić włas- ne życie, odczuwają dojmującą winę, że pozostawiły młodsze ro-dzeństwo samo sobie. Często najstarsze dziecko wie, że do tej pory chroniło braci i siostry. W dodatku rozwojowy charakter alkoho-lizmu może oznaczać, że najgorsze lata rodzina ma dopiero przed sobą. Naturalnie najstarsze dzieci zastanawiają się, czy mają prawo odejść i cieszyć się własnym życiem.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 108 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

W przypadku DDA obowiązuje „paragraf 22”: im bardziej są gotowi rozpocząć własne życie, tym silniejszą odczuwają potrzebę pozostania w rodzinie i podjęcia jeszcze jednej próby „uporządko-wania spraw”. Jeden z uczestników terapii opowiadał o przeżywa-nych katuszach, gdy rodzice zadzwonili do niego z prośbą o „po-życzenie” pięciu tysięcy dolarów na spłatę zaległego czynszu. Wie-dział, że jeśli tego nie zrobią, to prawdopodobnie zostaną eksmito-wani. Z drugiej jednak strony te pięć tysięcy zamierzał przeznaczyć na pierwsze od trzech lat wakacje. Poza tym już raz wysłał podobną kwotę, aby ratować ich przed podobnym kryzysem, po czym okaza-ło się, że i tak wylecieli na bruk, ponieważ całą sumę przepili. Czuł, że właściwie nie ma wyboru: może zatrzymać pieniądze na wakacje i zadręczać się poczuciem winy albo wysłać je rodzicom i mieć do nich urazę, gdy znowu je przepuszczą.

JohnJohn, najstarszy z rodzeństwa, od najmłodszych lat był

przygotowywany do przejęcia odpowiedzialności za rodzinę i nie miał w tej sprawie nic do powiedzenia. Gdy z powodu al-koholizmu ojciec musiał zrezygnować z wysokiego stanowiska i pójść na zwolnienie lekarskie, żeby leczyć się w centrum odwy-kowym, John został podporą rodziny. Uważał matkę za słabą i zupełnie zależną od ojca, więc czuł, że musi przejąć całkowitą odpowiedzialność za opiekę nad nią. John cieszył się nową rolą głowy rodziny i doskonale pamiętał bliski kontakt, jaki w tam-tym okresie miał z matką.

W wielu dwudziestu kilku lat stworzył odnoszącą sukcesy firmę maklerską, ale dławiło go przyjęcie roli „starszego brata” wszystkich pracowników. Choć jego poczynania stwarzały w fir-mie rodzinną atmosferę, John zorientował się, że znowu dźwiga na barkach odpowiedzialność za problemy wszystkich wokół. W tym czasie ojciec był w szpitalu z powodu silnego ataku serca. John jeszcze raz pośpieszył matce z pomocą, ale poczuł się znie-chęcony i zdradzony, gdy lekarz powiedział mu, że po rezygnacji z picia ojciec niepostrzeżenie uzależnił się od leków nasennych.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 109 –

4. CZAS NA uCZuCIA: STRES POuRAZOWY I DDA

Gdy tylko rodzic stanął na nogi, John sprzedał firmę brokerską i wyprowadził się do miasta oddalonego o ponad trzy tysiące kilometrów.

Choć w San Francisco John założył nową firmę, która tak-że bardzo dobrze prosperowała, wciąż żył na walizkach. Jego niewielkie mieszkanie nie było do końca urządzone, a niektóre przedmioty od ośmiu lat wciąż leżały w pudłach. Często latał do domu, żeby pomagać rodzinie w kryzysowych sytuacjach. Kiedy wkrótce po przejściu na emeryturę ojciec ponownie uza-leżnił się od środków nasennych, John przyjechał do domu na dwa miesiące, żeby zająć się matką, w efekcie czego jego własny biznes bardzo na tym ucierpiał. Jednak John nie potrafił uwol-nić się od poczucia odpowiedzialności za całą rodzinę.

John zdecydował się na terapię grupową. Po roku jej trwa-nia dowiedział się, że ojciec znowu jest uzależniony od środków nasennych. John niedawno kupił dom, a jego biznes znalazł się w sytuacji „być albo nie być”. Dzięki wsparciu grupy zadzwonił do domu i powiedział, że nieprędko będzie mógł znowu przy-jechać. Potem jednak zaczęły go dręczyć koszmary, w których był niewdzięcznym synem, a rodzina przez niego cierpiała. Gdy ponownie zadzwonił do domu, ku swojemu zaskoczeniu dowie-dział się, że jego młodszy brat zamieszkał okresowo u matki i że dobrze sobie ze wszystkim radzi. John porozmawiał z bratem i był wręcz zszokowany, słysząc od niego to samo, co on sam przez wiele lat dusił w sobie. Brat czuł się zmuszony do opieki nad matką, bo uważał ją za słabą i bezwolną. Choć czuł się złapany w pułapkę, nawet nie przyszło mu do głowy, że mógłby nie zgodzić się na opiekę nad rodzicielką. Czułby się tak bardzo winny!

Historia Johna ilustruje przesadne uczucia winy i odpowie-dzialności, które są udziałem DDA. John był pewny, że matka za-łamałaby się, gdyby odmówił opieki nad nią. Kiedy jednak wreszcie zdobył się na taki krok, matka dosyć łatwo znalazła kogoś innego, kto zatroszczył się o nią. Okazało się, że John nie jest tak niezastą-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 110 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

piony, jak mu się wydawało i że istnieje druga strona medalu zwa-nego winą.

Dzięki poczuciu winy, które pojawia się, gdy nie ratują rodziny, DDA zachowują poczucie własnej ważności. Zrezygnować z pragnie-nia bycia kimś ważnym dla rodziców – to bardzo trudne, jeśli w ogóle możliwe. Poczucie winy ocalonych czyni nas więźniami tego pragnie-nia, a miarą naszego znaczenia dla rodzica jest to, czy wyzdrowiał.

OCZAMI DZIECKA

Udział w wojnie w Wietnamie i bycie jako dziecko zakładni-kiem w domu alkoholików są wystarczająco stresujące, żeby wywo-łać objawy zespołu stresu pourazowego. Luke, weteran wojenny, mimo upływu lat wyraźnie czuł zapachy i słyszał dźwięki, które do niego docierały, gdy klęczał przy swoim najlepszym przyjacielu i wi-dział jego rozerwaną odłamkiem tchawicę, wypełniającą się krwią. Wy także możecie mieć żywe wspomnienia zapachów i dźwięków, które do was docierały, gdy klęczeliście na środku salonu obok pi-janego rodzica i nasłuchiwaliście jego oddechu, zastanawiając się, czy jeszcze żyje. Być może okryliście go kocem, siedzieliście obok, drżąc ze strachu, i czekaliście, żeby ktoś wreszcie wrócił do domu. Na poziom stresu w przeżyciach DDA należy patrzeć oczami dziec-ka, a nie oczami dorosłego.

Najgłębsze rany często zadaje nie tylko trauma życia w nie-przewidywalnych i brutalnych warunkach, ale także stawanie się zakładnikiem. Takie rany można dostrzec u weteranów, którzy byli jeńcami wojennymi, i u tych DDA, które były ofiarami fizycznej lub seksualnej przemocy. U żołnierza przetrzymywanego w całkowitej izolacji od towarzyszy broni zaburzeniom ulega znaczna część oso-bowości. Wokół niego nie ma nikogo, kto byłby w stanie nadać sens jego przeżyciom. Jego reakcje emocjonalne na zaistniałą sytuację podawane są w wątpliwość. W końcu lojalność żołnierza zostaje tak nadwątlona, że zaczyna odczuwać sympatię do swoich oprawców; może „identyfikować się z napastnikiem”.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 111 –

4. CZAS NA uCZuCIA: STRES POuRAZOWY I DDA

Podobnie jest z dzieckiem: im silniejsza przemoc wobec niego, tym bardziej prawdopodobne, że zacznie wierzyć w jej zasadność. W skrajnych przypadkach dzieci przepraszają rodziców nawet wte-dy, gdy trafiają na stół operacyjny z powodu wewnętrznych obrażeń spowodowanych okrutnym pobiciem. Choć na pierwszy rzut oka może się to wydawać niemożliwe, dziecięcy terapeuci potrafią zro-zumieć logikę, z jaką dzieci nieświadomie działają, biorąc na siebie winę za przemoc. Zrozumienie tej logiki ma żywotne znaczenie nie tylko dla tych DDA, które w dzieciństwie były ofiarami jawnej bru-talności, ale także dla tych, u których pojawiły się symptomy PTSD, spowodowane bardziej ukrytymi formami przemocy.

Żadne dziecko nie jest w stanie zrobić czegoś wystarczająco strasznego, aby stać się ofiarą fizycznej lub seksualnej przemocy. Gdy ona się pojawia, emocje przytłaczają dziecko i rozpaczliwie próbuje ono znaleźć jakiś sens w tym, co się wydarzyło. Jeśli patrzy na przemoc realistycznie, wówczas potrafi dostrzec swoją niewin-ność oraz niesprawiedliwość czynienia go zakładnikiem okrutnych pragnień kogoś wielokrotnie od niego większego i silniejszego, od kogo jest całkowicie zależne. Posługując się uproszczoną dziecię-cą terminologią, takie dziecko uważa siebie za Świętego, który żyje w świecie Grzeszników.

Choć w takim spojrzeniu na przemoc jest trochę prawdy, to stwarza ono dziecku poważne problemy. Co dziecko może zrobić, żeby odwrócić to, co się wydarzyło? Napastnik ma przytłaczającą przewagę siły i zapewne nic go nie powstrzymuje. Dziecko jest zbyt małe i zbyt zależne, aby samodzielnie coś zmienić. Pojawia się u nie-go dojmujące poczucie niemocy i bezradności, pogłębiane jeszcze tym, że nie ma znaczenia, jak bardzo stara się być dobre. Dzieci po-zbawione nadziei przestają się dobrze rozwijać. Przestają inwesto-wać energię w dorastanie. Spowalniają albo zatrzymują swój roz-wój. Stają się apatyczne, a nawet mogą umrzeć.

Na szczęście natura dała ludziom mechanizm adaptacyjny, który pomaga im radzić sobie w takich sytuacjach. Ten mechanizm polega na poświęceniu realistycznej oceny tego, co się wydarzyło, na rzecz zwiększenia szansy przetrwania. Dzieci spontanicznie za-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 112 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

czynają patrzeć na siebie jak na Grzeszników, żyjących w świecie Świętych. Przychodzi im jednak płacić wysoką cenę za zaakcep-towanie tej zniekształconej perspektywy – gdy inni je źle traktują, odczuwają wstyd, który umacnia w nich przekonanie, że ponoszą odpowiedzialność za sytuację, w jakiej się znalazły.

Jednakże takie zafałszowanie ma także dużą wartość, bowiem daje nadzieję. Skoro dziecko wywołuje agresję, to znaczy, że ma ja-kąś władzę. Jest w tym nie tylko złudzenie posiadania władzy, ale też nadzieja, że w końcu nauczy się, jak ją wykorzystywać do popra-wiania swojego losu. Ta nadzieja może je pobudzić do przyspieszo-nego pokonywania etapów rozwoju; w trakcie tego procesu dziecko podejmie próby zapanowania nad życiowymi zadaniami i możliwie szybkiego osiągnięcia dojrzałości. Choć nadzieja została zdobyta kosztem realistycznego spojrzenia na świat, to jednak jest warta tej ceny – lepiej przetrwać traumatyczne wydarzenia niż dać się im przygnieść. Później można sobie jakoś poradzić z konsekwencjami tego, co trzeba było zrobić, aby przetrwać.

Dzieci świadome tego, że nie zasłużyły na przemoc, są bardziej narażone na apatię i stanie się ofiarami. Mogą też atakować świat z taką furią, że zaczną stwarzać coraz poważniejsze problemy. Wie-lu „klientów” sądów dla młodocianych przestępców to poważnie zaburzone DA. Swój gniew kierują w stronę świata i być może mają rację. Jednak świat nie toleruje takich gniewnych zachowań i za nie karze. Często te DA, które najlepiej rozumieją to, co wydarzyło się w ich rodzinach, wchodzą w dorosłość najbardziej zbuntowane. Po-wodem ich postawy jest gniew i niemożność zdobycia wiedzy nie-zbędnej, aby odnosić sukcesy w dorosłym świecie.

Z drugiej jednak strony te DA, które uciekają przed rzeczywi-stością, wciąż mają nadzieję. Wykorzystują gniew do zdobywania jak największej liczby różnych dokumentów, np. dyplomu ukończe-nia college’u, które będą im potrzebne do poruszania się w doro-słym świecie. Jednakże często nie potrafią poradzić sobie ze złudze-niem, które podtrzymywało ich na duchu przez całe dzieciństwo. Utrata iluzji, że rodzic to Święty, przypomina wręcz utratę części ciała. Nieuniknioną reakcją są żal i smutek.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 113 –

4. CZAS NA uCZuCIA: STRES POuRAZOWY I DDA

Nagrodą za pozbycie się tego złudzenia jest wzmocnienie po-czucia własnej wartości. Zdobycie wiedzy o szkodliwości alkoholi-zmu może pomóc dorosłemu dziecku alkoholika złagodzić moralne osądy rodziców. Dzięki temu będzie mógł wyjść poza uproszczo-ne widzenie świata jako zamieszkanego przez Świętych albo przez Grzeszników.

Wykorzystanie zespołu stresu pourazowego jako struktury pozwalającej zrozumieć wiele cech DDA ma duże konsekwencje zarówno dla społeczeństwa, jak i dla jednostek. Choć społeczeń-stwo bez problemu przyjmuje do wiadomości niszczycielski wpływ alkoholizmu na alkoholików, to jednak zapomina o jego znaczeniu dla dzieci. Najwyższy czas, aby poważnie zastanowić się nad losem każdego dziecka, które żyje w rodzinie alkoholowej. Istnieją oczy-wiste dowody na to, że niszczycielski wpływ alkoholizmu dotyka wszystkich członków rodziny, a tych najmłodszych szczególnie – wystarczy zwrócić na nie uwagę.

Statut National Association for Children of Alcoholic podkre-śla prawo wszystkich dzieci do dorastania w bezpiecznym środowi-sku. Gdy przyjrzymy się dokładniej poziomowi stresu, na jaki na-raża dzieci alkoholizm rodziców, stanie się jasne, że społeczeństwo powinno aktywnie zaangażować się w zapewnienie dzieciom prawa do życia we względnym bezpieczeństwie. Podejrzenie, że dziecko żyje w rodzinie alkoholowej powinno być równoznaczne z podej-rzeniem, że pogwałcone zostało jego prawo do bezpiecznego śro-dowiska.

Dla poszczególnych DA wykorzystanie struktury PTSD ozna-cza, że dochodzenie do zdrowia będzie długim procesem. Może-cie mieć bardzo niewiele wspomnień z dzieciństwa. Taka sytuacja utrudnia realistyczną ocenę przeżyć z wczesnego okresu życia. Naj-skuteczniejsze podejście do takich utraconych wspomnień opisuje powiedzenie: „Nie ma dymu bez ognia”. Jeśli dostrzeżecie u siebie objawy ponownego przeżywania traumy, psychicznego odrętwie-nia, hiperczujności albo poczucia winy ocalonego, to macie podsta-wę przypuszczać, że wiele utraconych wspomnień dotyczy stresu-jących i trudnych czasów. Niekoniecznie jednak trzeba zakładać, że

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

rany powstały w przeszłości na skutek jawnej przemocy. Następny rozdział pomoże wam zrozumieć, że rodziny alkoholików pogłę-biają rany ignorując wszystko, co przyczyniło się do ich powstania. Taka postawa z biegiem czasu zintensyfikuje objawy zespołu stresu pourazowego.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 115 –

5. Czas na separację:

Współuzależnienie i DDA

Cechy powszechnie spotykane u DDA są dwojakiego rodza-ju. Pierwszy, opisany w poprzednim rozdziale, powiązany jest ze stresem; na drugi składają się strategie, które rodziny alkoholików wykorzystują do zmagań z własnymi problemami – przynoszą one skutek odwrotny do zamierzonego. Te strategie, określane termi-nem współuzależnienie, naruszają osobowość i poczucie „ja” każde-go członka rodziny.

Słowo współuzależnienie ma swoje źródło w określeniu współ-alkoholik, odnoszącym się do osób, które wykazują wiele cech wspólnych ze swoimi uzależnionymi mężami czy żonami. Są nie-mal we wszystkim podobne do alkoholików, z jednym wyjątkiem – nie piją wcale albo piją niewiele. Gdy zaczęto stosować termin uzależnienie od substancji chemicznych, aby podkreślić, że alkohol jest takim samym narkotykiem, jak kokaina czy heroina, określenie współalkoholik zostało zastąpione pojęciem współuzależnienie.

W słownikach uzależnienie definiowane jest jako „bycie pod czyjąś kontrolą albo czyimś wpływem”, zaś przedrostek współ- oznacza „wzajemne uzależnienie”. Taka kombinacja odnosi się do osoby zależnej od innych ludzi lub przez nich kontrolowanej. Ci ludzie sami są kontrolowani przez takie siły, jak alkohol, natręc-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 116 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

twa czy chroniczne choroby albo są od nich zależni. Przykładem może być ktoś, kto rezygnuje z własnych potrzeb, aby zadowolić uzależnionego partnera, którego życie wymknęło się spod kon-troli.

Strategie współuzależnienia przynoszą skutki przeciwne do zamierzonych. Choć początkowo wydają się skuteczne, to jednak tkwią w nich zarodki zniszczenia. Gdy przestają się sprawdzać, współuzależnieni dostarczają im nowej energii, żeby znowu mogły zadziałać. Jednak w ostatecznym rozrachunku strategie te zawsze kończą się przegraną. Współuzależnionych napędza silne przeko-nanie, że te strategie nie sprawdziły się z powodu ich osobistych niedoskonałości, i budują poczucie własnej wartości na zdolności do ponownego „uruchomienia” tego typu rozwiązań. Nigdy nie kwestionują wartości samych strategii. Uważają, że po prostu trze-ba wytrwalej pracować, lepiej się starać albo przygotować bardziej precyzyjne plany. W programach AA nazywane są „strategiami si-łowymi”.

Współuzależnienie ma tak wielką moc niszczenia, ponieważ prowadzi DA do ignorowania ran, przysparzających im cierpień. Stosowana przez współuzależnionych strategia radzenia sobie z ży-ciowymi problemami polega na ich przemilczaniu i ignorowaniu. Dokładnie taką samą taktykę stosują aktywni alkoholicy, a skutki są jednakowe i dla nich, i dla współuzależnionych: problemy pogłę-biają się, zaś prawdziwe przyczyny cierpienia stają się coraz mniej wyraźne.

Współuzależnienie szczególnie okalecza te DA, które nigdy nie poznały innych sposobów życia. Nie mają wiedzy o tym, jak budować satysfakcjonujące relacje z przyjaciółmi, partnerami, a nawet z własnymi dziećmi. Zbyt często DDA rozwodzą się, po czym zawierają kolejne małżeństwa, w które wchodzą z silnym postanowieniem, że teraz na pewno się uda, ale ostatecznie i tak nie są w stanie zbudować prawdziwej intymności. Współuzależ-nienie powoduje, że wraz z coraz intensywniejszymi staraniami o zadowolenie innych, DDA stają się coraz mniej świadome tego, kim są.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 117 –

5. CZAS NA SEPARACję: WSPÓŁuZALEŻNIENIE I DDA

Współuzależnienie może przybierać różne postaci, zależne od cech osobowości człowieka. Na przykład pasywna forma jest charakterystyczna dla kogoś, kto przyjmuje rolę męczennika. Taka osoba akceptuje cierpienie, ponieważ uważa je za w jakimś stopniu zasłużone. Gdyby była lepszym człowiekiem, to inni też traktowali-by ją lepiej; złe traktowanie ze strony innych to kara za jakieś niewi-dzialne wady. Agresywna forma współuzależnienia powiązana jest z przyjmowaniem w życiu roli prześladowcy. Gdy waszymi poczy-naniami kieruje przekonanie o odpowiedzialności za zachowania innych ludzi, podejmujecie wysiłki zmuszenia ich do zachowania takiego, jakiego od nich oczekujecie.

Podstawoweoznakiwspółuzależnienia• Nadmierne poczucie dumy z powodu samokontroli.• Budowanie poczucia własnej wartości na tym, czy inni chcą

pozostawać w relacjach z wami.• Poczucie odpowiedzialności za spełnienie potrzeb innych

osób, nawet kosztem rezygnacji z własnych pragnień.• Nadmierne wykorzystywanie zaprzeczania, szczególnie wo-

bec własnych potrzeb i uczuć.• Poświęcenie własnej tożsamości na rzecz ochrony sekretów.• Zmienianie siebie, żeby zadowolić innych.• Słabe poczucie własnej wartości.• Napędzanie przez zachowania kompulsywne.• Nadużywanie środków odurzających.• Próby kontrolowania innych za pomocą miłości lub gniewu.• Poświęcenie swojego prawdziwego „ja”, aby utrzymać niena-

ruszoną fasadę fałszywego „ja”.• Choroby powiązane ze stresem.

Nie istnieje jeden obraz zachowań świadczących o współuza-leżnieniu, ponieważ zaburzenia stosunku do siły woli i poświęcenia własnej tożsamości mogą przybierać różne formy. W praktyce kli-nicznej szybko przekonujemy się, że większość problemów osobo-wościowych kryje się na tysiące sposobów za zupełnie innymi za-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 118 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

burzeniami. To jeden z powodów, dla których przysparzają one tak poważnych kłopotów. Współuzależnieni są mistrzami w masko-waniu się oraz ukrywaniu właściwych intencji i prawdziwego „ja” – w ten sposób wymykają się powierzchownym diagnozom. Bez względu bowiem na to, jaką postać przybierze, współuzależnienie powoduje, że pomimo poczucia wewnętrznego chaosu sprawiacie wrażenie kompetentnych i sprawujących kontrolę. To dlatego stara-cie się zadowalać innych ludzi zamiast ich kochać.

Są trzy powody, dla których DDA powinny poważnie potrak-tować przyczyny współuzależnienia. Po pierwsze, większość z nas uczy się na podstawie tego, co widzi. Cechy współuzależnienia ro-dziców stają się częściami składowymi naszych własnych osobowo-ści, aż w końcu uznajemy je za normalne. Kontakt z rodziną alkoho-lową nie jest już potrzebny, żeby współuzależnienie pozostało żywe. Potrzeba wiele czasu i energii, żeby uwolnić się od jego skutków.

Po drugie, współuzależnienie ogranicza zdolność do skutecz-nego radzenia sobie z codziennymi stresami. Zamienia zwykłe problemy w źródła poważnych napięć. Jako DA nie tylko doświad-czacie znacznie silniejszego stresu niż ten zazwyczaj towarzyszący dzieciństwu, ale też uczycie się takich sposobów zmagania z nim, które pogłębiają jego skutki. Na przykład gdy ignorujecie fizyczną przemoc ze strony rodzica, nieświadomie także stajecie się bardziej skłonni do stosowania tego wzoru wychowania wobec waszych dzieci.

Po trzecie, jako DDA niemal na pewno macie cechy współuza-leżnienia, które dźwigacie w sobie od najwcześniejszych lat życia. Istotnym krokiem na drodze do uzdrowienia jest szczere spojrzenie na wewnętrzne siły, pozwalające współuzależnieniu istnieć.

SYMPTOMY WSPÓŁuZALEŻNIENIA

Poważnymi oznakami współuzależnienia są: zmiana siebie po to, aby zadowolić innych; poczucie odpowiedzialności za spełnianie potrzeb innych, nawet kosztem własnych pragnień; niska samooce-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 119 –

5. CZAS NA SEPARACję: WSPÓŁuZALEŻNIENIE I DDA

na; napędzanie przez kompulsje; korzystanie z zaprzeczania w taki sam sposób, jak zazwyczaj czynią to aktywni alkoholicy.

Zmiana siebie po to, aby zadowolić innych

Współuzależnieni istnieją poprzez relacje z ludźmi. Zdolność do zadowalania innych staje się dla nich jedyną możliwością, żeby poczuć swoją prawdziwość. Pewna cierpiąca z powodu depresji wdowa opisała współuzależnienie prostym porównaniem: „Kiedyś byłam połową czegoś wspaniałego. Teraz jestem połową niczego, a połowa niczego to nic”.

Wiele DA widziało swoich niepijących rodziców, popadają-cych w tak głębokie współuzależnienie, że stawali się równie moc-no emocjonalnie zdystansowani, jak ich partnerzy alkoholicy. Jako współuzależnieni jesteście rozdarci między dwoma światami: fa-sadą, którą pokazujecie otoczeniu, oraz chaosem albo pustką wa-szego prawdziwego życia. Fasada stwarza pozór sprawowania kon-troli, kompetencji i wartościowości. Nieustannie ją modyfikujecie, ponieważ wydaje wam się, że w ten sposób zadowolicie innych ludzi. Możecie ją rozbudować do tego stopnia, że zaczniecie my-lić ją z prawdziwym życiem, które za nią ukrywacie i które będzie stopniowo wygasać, aż wreszcie pozostanie po nim tylko poczucie pustki. Dlatego współuzależnieni zawsze zgadzają się z otoczeniem, zawsze chcą robić coś, co zadowoli innych, nie mają własnych po-glądów, aż wreszcie tracą poczucie „ja”, bowiem wystarcza im utrzy-mywanie relacji z innymi ludźmi.

Pewien DDA opowiadał, jak poszedł do sklepu spożywczego z kobietą, na której chciał zrobić wrażenie. Gdy doszli do działu mrożonek, zapytał ją, czy lubi lody. Kobieta entuzjastycznie po-twierdziła i sięgnęła po pudełko lodów czekoladowych. Nie wiedział wtedy, co zrobić, ponieważ nie znosił czekolady, ale bał się jej o tym powiedzieć. Zamiast tego zaczął wewnętrznie spierać się ze swo-imi uczuciami i tłumaczyć sobie samemu, że przecież nie próbował czekolady od wielu lat i może teraz już ją lubi. Postanowił, że raczej spróbuje tych lodów niż narazi się na niezadowolenie z jej strony.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 120 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

Poczucie odpowiedzialności za spełnianie potrzeb innych, nawet kosztem własnych pragnień

Współuzależnieni są tak nakierowani na otoczenie, że czują się nie-szczęśliwi, gdy własne potrzeby zaspokajają w większym stopniu niż potrzeby innych ludzi. Nie chodzi o zwyczajną wielkoduszność, choć wielu współuzależnionych tak tłumaczy swoje zachowanie. Prawdzi-wa wielkoduszność bierze się z kochania bliźnich tak samo mocno, jak siebie samego. Współuzależnieni kochają bliźnich znacznie mocniej niż siebie, a to nie jest niczym innym jako tylko powierzchowną formą miłości – motywuje ją strach, że inni mogą odejść. Współuzależnie-ni stają się nadzwyczaj wrażliwi na potrzeby innych. Taka wrażliwość pomaga w zarabianiu na życie jako pielęgniarka albo nauczyciel. Jeśli nawet nie wykonujecie zawodów bezpośrednio związanych z poma-ganiem innym, to i tak możecie być w swoim miejscu pracy tymi, na których wszyscy mogą polegać, do których mogą przyjść po pomoc i liczyć na to, że w kryzysowych sytuacjach zawsze weźmiecie na sie-bie dodatkową pracę. Zapewne cieszy was takie postrzeganie przez otoczenie, ale równocześnie możecie cierpieć, ponieważ nie wiecie, jak mówić „nie”. Gdy tak się dzieje w waszych rodzinach, jesteście bar-dziej świadomi pragnienia ich członków, żebyście pozostali w domu niż własnej potrzeby bycia z nimi. Nieustannie zmieniając siebie po to, żeby zadowolić innych, coraz mniej uwagi poświęcacie własnym pragnieniom. Czujecie się popychani ze wszystkich stron. Możecie tę-sknić za tym, żeby pod koniec dnia mieć chociaż 10 minut dla siebie. Jednak gdy taka chwila się pojawia, wiele DDA czuje dyskomfort – po prostu nie wiedzą, co robić, gdy nie spełniają potrzeb innych.

Niska samoocena

Jeśli rodzice są zbyt pochłonięci własnym piciem lub partne-rem alkoholikiem, aby poświęcać uwagę dzieciom, to jest wielce prawdopodobne, że w późniejszym życiu nie będą one potrafiły uznać siebie za wartościowych. Wdowa, która twierdziła, że po stracie partnera jest niczym, zademonstrowała przerażającą utratę

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 121 –

5. CZAS NA SEPARACję: WSPÓŁuZALEŻNIENIE I DDA

poczucia własnej wartości, charakterystyczną dla współuzależnio-nych. Gdy jesteście współuzależnieni, zadowalacie ludzi, ponieważ uważacie, że nikt nie będzie chciał być z wami, jeśli przestaniecie służyć innym. Wciąż czujecie, że musicie zapracować na miłość i zaniedbujecie własne potrzeby, bowiem uważacie siebie za zbyt mało wartych, aby zasługiwać na spełnienie osobistych potrzeb.

Współuzależnieni z dwóch powodów mają niską samoocenę. Po pierwsze, podporządkowują własną tożsamość innym ludziom w ta-kim stopniu, że często mają zbyt słabe poczucie własnego „ja”, aby mieć co oceniać. Po drugie, wdają się w związki z nie w pełni dojrza-łymi partnerami, którzy z powodu niedoskonałości, wstydu albo ego-centryzmu potrzebują kogoś, kto się nimi zajmie. W końcu kto zde-cyduje się na związek z osobą, która pożycza osobowość od innych i wciąż stara się ich zadowolić, żeby móc poczuć się wartościową? Dla współuzależnionych tacy partnerzy nie są dobrą inwestycją.

Jeśli uzależniacie poczucie własnej wartości od innych ludzi, to szczególnie złym wyborem jest związanie się z aktywnym alko-holikiem. Jak długo uzależnienie trwa, tak długo współuzależniony nie będzie w stanie zadowolić alkoholika na tyle, aby przestał pić. Każdy nawrót pijaństwa współuzależniony będzie uważał za oczy-wisty dowód własnej bezwartościowości. W jego umyśle dochodzi do takiego równania: „Gdybym kochał(a) mojego(ą) partnera(kę) wystarczająco mocno, nie pił(a)by”. Wszystkie DA właśnie w taki sposób myślą o swoich rodzicach i większość z nich ma matki albo ojców, którzy tak myślą o swoich partnerach albo partnerkach.

Napędzanie przez kompulsje

Współuzależnieni mają poczucie niewielkich możliwości wy-boru. Poczuwają się do obowiązku trzymania rodziny razem, gdy jeden z członków rozsadza ją swoim piciem. Poczuwają się do obo-wiązku ukrywania picia, żeby uchronić rodzinę i siebie przed wsty-dem. Poczuwają się do obowiązku picia!

Kompulsywna praca, kompulsywne jedzenie, kompulsywne podejmowanie ryzyka, kompulsywne wydawanie pieniędzy, kom-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 122 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

pulsywne oddawanie się hazardowi, kompulsywny seks, kompul-sywna religijność, kompulsywne sprzątanie domu – takich kom-pulsji nie sposób opanować. Sam rodzaj działania ma drugorzędne znaczenie, bowiem nieważne jest, czy podejmowana aktywność to praca, ćwiczenia, czy zabawa; za każdą z nich stoi ten sam we-wnętrzny przymus.

Kompulsje mają dla współuzależnionych podwójną wartość. Po pierwsze, dodają dramatyzmu ich życiu. Skoro poczucie siebie jest nieokreślone, dramatyzm kompulsji od czasu do czasu spra-wia, że życie staje się pełniejsze. Proste aktywności, jak praca dająca satysfakcję i dobre zarobki czy kupowanie nowych ubrań urastają do rangi moralnych nakazów. Napięcie pomiędzy osobą a przed-miotem kompulsji może stać się bardzo intensywne i spowodować gwałtowny, ekscytujący przypływ adrenaliny.

Po drugie, kompulsje zajmują wiele czasu i skutecznie chro-nią przed zwiększeniem świadomości głębokich, bolesnych emo-cji. Z powodu poczucia obowiązku robienia wszystkiego, co w ich mocy, żeby rodzina wyglądała normalnie, współuzależnieni nie mają chwili wolnego czasu na głębsze wejrzenie w siebie, na pozna-nie własnych prawdziwych uczuć wobec rozgrywających się wokół wydarzeń. Wiele DDA dorastało z rodzicami, do których prawdzi-wych uczuć nie mogły dotrzeć. Jedno z rodziców musi pić, zaś dru-gie musi starać się utrzymywać pozory dobrej rodziny. Oboje nie chcą przyznać się nawet przed sobą do siły odczuwanego cierpienia.

Zaprzeczanie współuzależnieniu

Współuzależnieni mają skłonność do radzenia sobie z proble-mami głównie poprzez zaprzeczanie („Jak można uważać go za al-koholika? Przecież nigdy nie stracił pracy”) i wiarę w siłę woli („Gdy tylko dostanę awans i kupimy większy dom, będzie szczęśliwa i prze-stanie pić”). Partnerka alkoholika zazwyczaj dokładnie wie, ile może on wypić, i stara się odwrócić jego uwagę od picia za każdym razem, gdy zbliża się do granicy swoich możliwości. Alkoholikowi może się spodobać ta wzmożona uwaga i przez jakiś czas będzie kontrolował

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 123 –

5. CZAS NA SEPARACję: WSPÓŁuZALEŻNIENIE I DDA

picie. Potem jednak zacznie pić potajemnie. Gdy partnerka to za-uważy, będzie wylewał alkohol do zlewu. Początkowo będzie mieć alkoholika pod kontrolą, ale on i tak znajdzie kilka nowych miejsc do ukrycia butelek. Współuzależniona, całkowicie skoncentrowana na pijącym, zacznie się źle czuć, ponieważ wysiłki zmierzające do ograniczenia jego picia nie przynoszą spodziewanego skutku. Za-przecza, że partner jest uzależniony, a rodzina rozpaczliwie potrze-buje profesjonalnej pomocy z zewnątrz. To taki rodzaj zaprzecza-nia, który zmusza współuzależnionego do podejmowania coraz to nowych prób rozwiązania problemu za pomocą siły woli.

PODSTAWOWE DYNAMIKI WSPÓŁuZALEŻNIENIA

Współuzależnienie ma swoje korzenie w dwóch rodzajach dy-namiki, które tkwią głęboko w osobowości: zniekształcony stosunek do siły woli oraz założenie, że trzeba poświęcić własną tożsamość, aby osiągnąć bliskość w związku.

Zniekształcony stosunek do siły woli

Zgłębienie tego, na czym polega zniekształcony stosunek do siły woli, oznacza wejście na drogę do uzdrowienia, którą każdy al-koholik i każde dziecko alkoholika musi przebyć, aby rzeczywiście uwolnić się od efektów choroby alkoholowej.

Historia Paula i Irene opisuje zniekształcony stosunek do siły woli, który jest głównym problemem zarówno w aktywnym alkoho-lizmie, jak i współuzależnieniu. Paul właśnie rozpoczynał 28-dnio-wy szpitalny program leczenia z alkoholizmu. Zaczął pić jako 16-la-tek. Zapytany, co zrobi, gdy powróci impuls picia, Paul z dumą odpowiedział: „Odkąd zacząłem leczenie, nie chcę pić”. Jednak roz-mówca domagał się wyraźnej odpowiedzi, co zrobi, gdy powróci przymus picia. Paul spojrzał na niego i odpowiedział: „Nie pozwolę, aby tak się stało. Nie pozwolę sobie na picie”. Jego żona, Irene, miała takie samo nastawienie do swojego gniewu, mającego źródło w tym,

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 124 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

że przez ostatnie 10 lat mąż co jakiś czas ją maltretował: „Po prostu pochowałam przeszłość. Gniew z jej powodu nie daje nic dobrego. Niczego nie zmienia. Poza tym gniew może spowodować, że Paul powróci do picia z powodu poczucia winy” – wyznała w sekrecie.

Paul i Irene byli przekonani, że dzięki sile woli będą w stanie nad wszystkim panować, zwłaszcza nad życiem emocjonalnym, nad którym tak naprawdę nikt nie ma bezpośredniej kontroli. War-to zgłębić rolę, jaką niewłaściwy stosunek do siły woli odgrywa w al-koholizmie – dzięki temu można lepiej zrozumieć jego znaczenie dla współuzależnienia.

Alkoholizm wynika z wzajemnych zależności między dwoma czynnikami. Pierwszy to ograniczona ilość alkoholu, jaką każdy z nas może wypić bez uszczerbku dla siebie. U każdego te granice są inne. Osoby, których mózgi z natury są mało odporne na alkohol, oraz te, u których odporność z czasem się zmniejsza, są bardziej narażone na chorobę alkoholową. Drugi czynnik to różne reakcje na ilość wypijanego alkoholu. Niektórzy w ogóle nie dostrzegają u siebie żadnych ograniczeń, inni zdają sobie z nich sprawę, ale nie chcą ich zaakceptować. Niemożność albo niechęć do pogodzenia się z własnymi ograniczeniami nie przyczyniają się do alkoholizmu, są jednak poważną barierą na drodze do uzdrowienia.

Niemal wszyscy aktywni alkoholicy uważają swoją niemożność picia bez utraty nad nim kontroli za dowód na niedoskonałość silnej woli. Zgadza się z nimi większość społeczeństwa. Spostrzeżenie, że żyjemy w erze gloryfikującej siłę woli, jest smutne, ale oczywiste. Promowanie pozytywnego myślenia i ludzkiego potencjału często zachęca nas do wiary, że dzięki sile woli jesteśmy w stanie osiągnąć wszystko: od sukcesów finansowych, poprzez poczucie własnej wartości i duchowe oświecenie, po wyleczenie raka. Jednak tak cał-kowite zawierzenie sile woli ogranicza przestrzeń dla perspektywy zen, łatwo rozpoznającej rzeczywistość ograniczeń i uczącej nas, aby nie marnować energii na opór wobec tego, czego nie można zmienić. Bez tej perspektywy – pozwalającej na urealnienie naszej wiary w siłę woli – utracimy pokorę, która ma swoje źródło w tym, że jesteśmy tylko ludźmi, a nie bogami.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 125 –

5. CZAS NA SEPARACję: WSPÓŁuZALEŻNIENIE I DDA

Wiele osób wolnych od uzależnienia od alkoholu głowi się, dla-czego alkoholicy nie są w stanie dostrzec szkód, jakie sami sobie wyrządzają, pijąc więcej niż są w stanie znieść. Myślą: „Dlaczego są tak głupi?” albo „Jak mogą być tak słabi?”. Większość alkoholików stawia sobie te same pytania i surowo siebie osądza, gdy nie potrafi znaleźć dobrych odpowiedzi.

Alkoholicy z różnych powodów nie chcą sobie uświadomić własnych ograniczeń. Pierwszym jest zaprzeczanie. Alkohol na-rusza psychologiczną naturę uzależnionego – daje mu pierwszo-rzędną możliwość, aby od czasu do czasu poczuć się normalnie i odprężyć. Zaprzeczanie problemom, jakie stwarza wybór takiej możliwości, pozwala alkoholikom utrzymywać poczucie komfortu. Co więcej, wpływ alkoholu na mózg powoduje, że porzucenie za-przeczania staje się trudniejsze.

W dodatku to piętno, którym naznaczony jest alkoholizm, kie-dyś naznaczało gruźlicę i raka, a dzisiaj AIDS. Alkoholizm wciąż jest uważany za efekt psychologicznych albo moralnych defektów i traktowany jako oznaka słabości. Kto nie będzie zaprzeczał swojej chorobie, jeśli w ten sposób uniknie takiego piętna?

Ponieważ alkoholizm prowadzi do stygmatyzacji, myśl o by-ciu alkoholikiem zadaje straszny cios obrazowi samego siebie. Po-dobną reakcję można zauważyć u cukrzyków – niektórzy z nich po usłyszeniu lekarskiej diagnozy czują się ułomni i gorsi. Nie lubimy stawać w obliczu ograniczeń, zwłaszcza gdy pojawiają się wbrew naszej woli.

Wreszcie, aktywni alkoholicy wierzą, że najważniejszy spo-sób na odzyskanie pewności siebie to udowodnienie, że nimi nie są. Zdolność do picia bez utraty kontroli staje się dla nich jedyną prawdziwą miarą własnej wartości. Alkoholicy zaczynają pić piwo zamiast wysokoprocentowych trunków. Zmieniają pracę albo przeprowadzają się do odległych rejonów kraju („W Nowym Jor-ku wszyscy piją; muszę się stąd wynieść”). Piją jedynie w weekendy albo upijają się raz w miesiącu. Tylko niewielki odsetek alkoholików nie podejmuje żadnych wysiłków, żeby odzyskać kontrolę; tacy albo szybko umierają, albo zostają zmuszeni do leczenia. Jeśli ktoś zaczy-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 126 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

na wiązać swoją samoocenę ze zdolnością do kontrolowanego picia, jego alkoholizm umacnia się.

Pomimo powszechnego przekonania o utracie kontroli, alko-holicy są często ogarnięci obsesją jej odzyskania albo zaprzeczania, że ją stracili. Gdy dostępnych jest dziesięć możliwości rozwiązania problemu, alkoholicy skoncentrują się na tej, która wymaga najwięk-szej siły woli. Na przykład wielu z nich uważa, że zaprzestanie picia dzięki skorzystaniu z programu AA jest mniej wartościowe niż od-stawienie alkoholu bez żadnej pomocy. Ideałem jest dla nich ktoś, kto ma na tyle silną wolę, że może pić bez utraty kontroli. Alkoholi-cy są przekonani, że to niedoskonałość silnej woli prowadzi do picia ponad miarę, a współuzależnieni partnerzy i przyjaciele umacniają ich w tym poglądzie. Przekonanie, że nad alkoholizmem można za-panować dzięki sile woli, jest równie absurdalne, jak namawianie cukrzyka, żeby siłą woli produkował więcej insuliny i kontrolował poziom cukru we krwi. Żadnej choroby nie można wyeliminować poprzez świadomy wybór.

Odrzucenie poglądu, że w jakimś obszarze nie można wszyst-kiego osiągnąć dzięki sile woli, utrudnia skuteczne radzenie sobie z jej ograniczeniami w innych obszarach życia. Paul i Irene są tego dobrymi przykładami. Oboje myślą, że wzmożona kontrola nad im-pulsem do picia i próby pozbycia się takich uczuć, jak gniew Irene, są częścią normalności. Alkoholicy i współuzależnieni często mylą kontrolowanie fasad z normalnością. W przypadku Irene i Paula to przekonanie prowadziło do prób wzajemnego kontrolowania za-chowań i uczuć po to, aby ich związek wyglądał na normalny.

Wielu ludzi uważa siłę woli za umysłowy odpowiednik mię-śni, a w konsekwencji za coś, co można wzmocnić za pomocą ćwiczeń. To prawda, że mogę wzmocnić siłę moich ramion, aby móc dźwigać większe ciężary. Muszę jednak chcieć narzucić sobie dyscyplinę programu treningowego. Ale mogę zwiększyć swoją siłę tylko do pewnego poziomu, nigdy nie dam rady dźwignąć na przykład nowojorskiego Emipre State Building. Mięśnie i siła woli są narzędziami, a narzędzi trzeba używać właściwie, jeśli mają być skuteczne.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 127 –

5. CZAS NA SEPARACję: WSPÓŁuZALEŻNIENIE I DDA

Skąd wiadomo, jaka jest przyczyna niepowodzenia w rozwią-zaniu problemu: brak silnej woli czy próba jej wykorzystania w ob-szarze, w którym nie ma ona znaczenia? Takie rozróżnienie może wywołać pewną dezorientację, ponieważ nie ma ściśle określonych reguł, według których należałoby postępować. Nikt niej jest jednak bardziej zdezorientowany niż aktywni alkoholicy, współuzależnieni partnerzy albo partnerki i ich dzieci. Mimo że rozróżnienie jest sub-telne, to ma istotne znaczenie. Jeśli go nie dostrzeżemy, prawdopo-dobnie stracimy mnóstwo energii na walenie głową w mur, zamiast podjąć skuteczne działania. Wszechświat narzuca nam ogranicze-nia siły woli w zmaganiach ze światem fizycznym, z innymi ludźmi, a nawet z nami samymi.

Dla wielu ludzi kompletnym zaskoczeniem jest to, że proces zdrowienia otwiera się przed nami tylko wtedy, gdy uświadomimy sobie swoją bezsilność także w wielu innych dziedzinach.

świat fizyczny

Zacznijmy od skrajności: nie jesteśmy w stanie zmienić siłą woli pogody albo odwrócić kierunku działania grawitacji. Deter-minacja nie pomoże nam też obniżyć rat kredytu hipotecznego, zwiększyć notowań giełdowych czy zmienić biegu wydarzeń na świecie. Wszyscy o tym wiemy i zazwyczaj nie myślimy o tym – stała świadomość tego, jak wiele działających na nas sił pozosta-je poza naszą kontrolą, byłaby nie do zniesienia.

Inni ludzie

Ograniczenia siły woli staną się wyraźniejsze, gdy uświadomi-my sobie, że nie mamy bezpośredniej kontroli nad uczuciami dru-giego człowieka. Siłą woli nie uczynimy go szczęśliwym albo roz-gniewanym. Sobie można nakazać uprzejme zachowanie po to, aby sprawić komuś przyjemność. Gdy jednak ktoś jest pogrążony w de-presji albo smutku, wówczas zdarza się, że pomimo nawet naszych największych wysiłków nie dajemy rady poprawić mu nastroju.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 128 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

Niemożność kontrolowania zachowań innych ludzi jest wy-raźnie widoczna za każdym razem, gdy chcemy, aby nasze dziecko przestało płakać lub poszło spać, albo gdy usiłujemy zmusić je do nauki. Widać ją też zawsze wtedy, gdy usiłujemy zmusić alkoholi-ka do zaprzestania picia za pomocą siły woli. Nie możemy kontro-lować działań innych ludzi, ponieważ nie mamy kontroli nad ich motywacjami. Nie ma nic bardziej frustrującego niż coraz bardziej usilne i nieskuteczne próby wzbudzenia w kimś motywacji, żeby przestał zabijać siebie alkoholem. To, czy zmiana nastąpi, zależy od tego, czy alkoholik znajdzie w sobie odpowiednio silną motywację.

My sami

Nad własnym ciałem sprawujemy jedynie ograniczoną kontro-lę. Wzrost i płeć są nam dane, a choć w pewnym stopniu możemy kontrolować wagę, to jednak nie potrafimy dodawać albo ujmować sobie kilogramów tylko za pomocą siły woli. Od możliwości siły woli w dużym stopniu zależy nasze zachowanie. Jeśli mamy motywację, możemy zmienić wagę poprzez kontrolowanie tego, co i ile jemy. I podobnie, gdy narasta impuls do picia, możemy kontrolować na-szą reakcję na niego. To siła woli ma wpływ na to, czy pójdziemy do baru, czy wybierzemy się na spotkanie AA.

Zaczynamy odczuwać frustrację, gdy uświadomimy sobie, w jak niewielkim stopniu siła woli wpływa na nasze życie. Ta frustracja na-rasta, kiedy zaczynamy akceptować, że w zasadzie nie mamy żadnej możliwości kontrolowania uczuć i motywacji. Nie możemy zadecy-dować, że rano obudzimy się radośni albo od dzisiaj polubimy lody czekoladowe, choć nigdy za nimi nie przepadaliśmy. Nie zmusimy się do tego, żeby przestać gniewać się na naszych rodziców, ponie-waż przeczytaliśmy, że wybaczenie jest konieczne do uleczenia uraz. Nie można zmusić siebie do bycia zmotywowanym do rozpoczęcia leczenia. Uczucia i motywacje są narzucane świadomości z głębi na-szego wnętrza, z rejonów umysłu, które sięgają do przeszłości poza naszymi możliwościami kontroli. To dlatego świadomość jest czasa-mi porównywana do jazdy na grzbiecie mustanga. Z czasem dwie siły

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 129 –

5. CZAS NA SEPARACję: WSPÓŁuZALEŻNIENIE I DDA

zaczynają tworzyć zgodny tandem. Zanim jednak tak się stanie, jeź-dziec może jedynie zaangażować się w utrzymanie na grzbiecie i nie karać konia za jego niechęć do podporządkowania się.

Za pomocą siły woli możemy kontrolować to, czy zwracamy uwagę na nasze uczucia. Żona może stać się świadoma gniewu na męża za to, że co wieczór pije. Ten gniew ją przeraża. Boi się, że może on wywołać u niego nieprzyjazne uczucia albo doprowadzić do kłót-ni czy rozstania. Aby siebie chronić, uznaje, że jej gniew nie ma uza-sadnienia, ponieważ mąż pracuje cały dzień i po powrocie do domu zasługuje na taki relaks, jaki sam sobie wybierze. Nakazuje sobie nie gniewać się już więcej, ale to niemożliwe; zmusza więc swoją świado-mość do ignorowania gniewu. Będzie on tkwił w nieświadomej części umysłu dotąd, aż zostanie w jakiś sposób rozwiązany lub uwolniony.

Choć dla większości ludzi czymś normalnym jest umiejętność rozróżniania pomiędzy tym, co można osiągnąć siłą woli, a czego nie można, to dla DA wcale nie jest to oczywiste. Dla nich oraz dla ich rodziców siła woli to królewski gościniec, wiodący do poszano-wania siebie i można ją rozciągnąć na każdy element życia pod wa-runkiem, że jest jej wystarczająco dużo. Zgodnie z ich myśleniem, siła woli decyduje o uczuciach, jakie ktoś ma wobec świata, oraz o tym, jak inni ludzie działają i co czują.

Wzorcowa dla tego górnolotnego spojrzenia na siłę woli in-terakcja zachodzi pomiędzy DA i ich rodzicami. Dorośli szczerze wierzą, że piją, ponieważ zmuszają ich do tego zewnętrzne oko-liczności – brak pieniędzy, niedobra praca, rozwrzeszczane dzie-ci, problemy z żoną albo mężem. DA dorastają w morzu błędnych koncepcji na temat tego, co można, a czego nie można kontrolować.

Ponieważ DA wierzą, że są przyczyną alkoholizmu rodziców, zaczynają eksperymentować z tym, co ich zdaniem mogą zrobić, żeby ojciec czy matka przestali pić. Gdy takie wysiłki spełzną na ni-czym – uznają, że próbowały z niewystarczającą energią. Podwajają swoją determinację i starają się wyzwolić jeszcze większą siłę woli, aby dokonać zmian. W efekcie przyjmują tę samą strategię walki – wszystko albo nic – którą bez efektów wykorzystują alkoholicy. DA stają się współuzależnione.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 130 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

Poświęcenie tożsamości na rzecz bliskości

Pożytecznym podejściem do drugiej zasadniczej dynamiki współuzależnienia – poświęcenia tożsamości na rzecz poszukiwa-nia bliskości – jest przyjrzenie się jej przedstawieniu w mitologii klasycznej. Odkąd w 1914 roku Zygmunt Freud po raz pierwszy napisał o narcyzmie, mit o Narcyzie wykorzystuje się jako symbol egocentryzmu. Jednak w oryginalnej przypowieści występuje druga ważna postać – Echo, której rzadko poświęca się uwagę (być może uważana jest za kolejną manifestację tego, co reprezentuje Narcyz, i dlatego w tytule mitu umieszcza się zazwyczaj tylko imię mło-dzieńca).

Gdy Narcyz przyszedł na świat, jego matka odwiedziła wyrocz-nię w Delfach i zapytała, jak długo jej syn będzie żył. „Tak długo, jak długo nie pozna samego siebie”, brzmiała odpowiedź. W cieniu tej zagadkowej przepowiedni Narcyz wyrósł na pięknego młodzieńca, do którego wzdychały wszystkie panny. On jednak nie zwracał na nie uwagi. Lekkomyślnie pogardzał wszystkimi, nie reagując na ich miłość. Być może instynktownie wyczuwał, że droga do prawdzi-wego poznania samego siebie wiedzie poprzez pokochanie kogoś i zgodę na bycie kochanym.

Echo, najładniejsza spośród nimf, miała dar zabawiania wszyst-kich swoją beztroską paplaniną. Jednak pewnego dnia popadła w konflikt z Herą, żoną Zeusa, która podejrzewała, że Echo trajko-cze po to, aby zaprzątnąć uwagę matki bogów, podczas gdy jej mał-żonek wymyka się do lasu z urodziwymi nimfami. W gniewie Hera przeklęła Echo i spowodowała, że boginka mogła tylko powtarzać to, co inni już powiedzieli. Do niej zawsze należało ostatnie słowo, ale nigdy nie mogła odezwać się pierwsza. Echo mogła tylko reago-wać, niezdolna do zainicjowania jakiejkolwiek interakcji z innymi.

Kiedy nimfa zakochała się w Narcyzie, nie mogła mu powie-dzieć o swoim uczuciu. Chodziła więc za nim bez słowa, chora z miłości, i zastanawiała się, jak może zwrócić na siebie jego uwagę. Wreszcie taka szansa pojawiła się – gdy usłyszała, jak młodzieniec nawołuje swoich towarzyszy: „Jest ktoś tutaj?”, ukryta za drzewa-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 131 –

5. CZAS NA SEPARACję: WSPÓŁuZALEŻNIENIE I DDA

mi powtórzyła: „Tutaj… tutaj”. Narcyz rozejrzał się, ale nikogo nie zauważył. „Kimkolwiek jesteś, podejdź do mnie!”, zawołał. To była chwila dla Echo. Wyszła zza drzew, podeszła do Narcyza i powie-działa: „Podejdź do mnie”.

Narcyz, który do tej pory nie zadawał sobie najmniejszego trudu, aby reagować na miłość pięknych dziewcząt, był poruszony urodą Echo. To czyniło nimfę szczególnie dla niego niebezpieczną, więc odwrócił się od niej w gniewie, mówiąc: „Prędzej umrę niż od-dam ci władzę nade mną”. Boginka odpowiedziała błagalnie tylko kilkoma słowami, które mogła powtórzyć: „Oddam ci władzę nade mną”. Gdy odszedł, nimfa poczuła wstyd i zażenowanie, ponieważ upokorzyła się, a mimo to została odrzucona.

Nemesis, bogini sprawiedliwego gniewu, ukarała Narcyza za bezduszność wobec Echo – spowodowała, że młodzieniec zo-baczył w nieruchomym lustrze sadzawki swoje odbicie i zakochał się w nim. Nie mógł go jednak ze sobą zabrać i w ten sposób po-dzielił los biednej nimfy. Przesiadywał nad sadzawką, tęskniąc za ukochanym, który nim pogardzał. Narcyz stawał się coraz słabszy, aż w końcu umarł. Echo była koło niego i gdy Narcyz wyszeptał ostatnie „Żegnaj” do swojego wizerunku, mogła także go pożegnać, powtarzając to słowo.

Los Echo był równie smutny: po śmierci Narcyza nie potrafiła już cieszyć się życiem i zaczęła mizernieć. Jej ciało stało się w końcu niewidzialne, a kości zamieniły się w kamienie. Pozostał tylko głos, który można usłyszeć w opuszczonych jaskiniach i wąwozach.

Według powszechnego rozumienia narcyzm to stan, w którym ludzie są nadmiernie rozkochani w samych sobie, za co zresztą bo-gowie ukarali Narcyza. Jednak głębsza interpretacja mitu pokazuje, że to błędne rozumienie. Zakochanie się w sobie stało się dla Narcy-za jego przeznaczeniem, ale Nemesis ukarała go za to, że nie chciał reagować na miłość okazywaną mu przez innych ludzi.

Dla DDA ważne jest to, że Narcyz nie miał żadnych problemów z odrzucaniem miłości innych, dopóki nie spotkał Echo. Wywarła na nim takie wrażenie, jak żadna inna dziewczyna. Dlaczego zatem okazał gniew i niechęć, krzycząc, że nigdy nie odda jej władzy nad

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 132 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

sobą? Nie wiemy nawet, czy Echo rzeczywiście pragnęła takiej wła-dzy. Tak nie zachowuje się ktoś, kogo nie poruszyła druga osoba. Uczucia Echo do Narcyza naruszyły jego pancerz i młodzieniec zo-rientował się, że reaguje na jej miłość wbrew swojej woli.

Jak pokazuje mit, największą wadą narcyzmu jest nie tyle prze-sadna miłość do siebie – wielu narcystycznych ludzi cierpi z powo-du niskiego poczucia własnej wartości – co egocentryzm i niemoż-ność odczuwania głębszej więzi z innymi ludźmi, która trwa dopó-ty, dopóki narcyz nie dostrzeże siebie w drugim człowieku. Narcyz nie odczuwa żadnej więzi z ludźmi anonimowymi i różniącymi się od niego. Zmienia się, gdy zauważy kogoś, kto chodzi i mówi tak samo jak on, nosi takie same ubrania, albo wyznaje te same warto-ści – po prostu naśladuje go. Gdy inni nie są wystarczająco do nie-go podobni, narcyz wywiera na nich nacisk, aby działali tak jak on. Zdaniem wielu, narcyz uznaje siebie samego za idealny wzorzec, przez pryzmat którego ocenia wszystkich dookoła. Prawda jednak jest taka, że narcyz nie odczuwa silnej więzi z innymi, dopóki nie chcą być tacy jak on.

Właśnie egocentryzm jest tym, co wiąże narcyzm z alkoholi-zmem. Aktywni alkoholicy dotąd redukują relacje interpersonalne, aż mają kontakt wyłącznie z ludźmi, którzy prezentują podobne po-stawy i zaprzeczają ich alkoholizmowi. Nie oznacza to, że wszyscy alkoholicy są narcyzami, zanim zaczną pić, i że narcyzm popycha ich do alkoholizmu. Prawda jest taka, że każdy aktywny alkoholik stopniowo staje się coraz większym egocentrykiem. Wraz z utra-tą przez mózg elastyczności, zanika zdolność rozumienia, że ludzie patrzą na świat z przeróżnych perspektyw. Alkoholicy stopniowo odczuwają więź tylko z ludźmi podobnymi do nich. Dlatego człon-kowie rodziny alkoholika tak często podzielają los Echo.

Życie z aktywnym alkoholikiem jest tylko jedną z możliwości stania się współuzależnionym. Mnóstwo ludzi na świecie próbu-je nawiązywać kontakty z innymi, upodabniając się do nich. Chcą przerwać swoje odizolowanie, więc poświęcają własną tożsamość. Przyjmując cechy innych – osiągają poczucie bliskości. Podobnie jak w przypadku Echo, ich ostatecznym przeznaczeniem jest stawać

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 133 –

5. CZAS NA SEPARACję: WSPÓŁuZALEŻNIENIE I DDA

się coraz bardziej przezroczystymi. Nigdy nie nauczą się być sobą, ponieważ stale identyfikują się z fałszywym „ja”, zapożyczonym od tego, z kim akurat pozostają w bliskiej relacji. Poświęcają własną tożsamość, aby zyskać jedynie iluzoryczne poczucie bliskości.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 135 –

6. Czas na szczerość: Powtórna zdrada

Wiele DDA dokonuje w swoim życiu znaczących zmian. To zrozumiałe, ponieważ coraz lepiej pojmują, że wyrządzone im szko-dy nie ograniczają się tylko do przeszłości. Przeżycia, które stały się ich udziałem, zwykle powodują, że stare rany wciąż są bolesne. Ten rozdział pomoże waszej świadomości przerzucić most pomiędzy wydarzeniami z przeszłości (których nie można zmienić) a wyda-rzeniami teraźniejszymi (które możecie kształtować). Zaprzestanie zaprzeczania przeszłości ma związek z pierwotną zdradą. Pogodze-nie się z powtórną zdradą wymaga większej świadomości zaniedby-wania siebie, którego dopuszczacie się w teraźniejszości. Rozwijanie bardziej empatycznego spojrzenia na samego siebie pozwoli wam w pełni wkroczyć na drogę do uzdrowienia.

Kiedy dzieci dorastają w środowisku, w którym ich emocje nie są szanowane i uważane za prawdziwe, nie rozwijają w sobie umie-jętności oceny własnych uczuć. Stają się dorosłymi, którzy nigdy nie są pewni tego, co czują, Ich życie emocjonalne nie jest w pełni prawdziwe. Dzieci potrzebują zewnętrznego potwierdzenia swoich uczuć, jeśli mają kiedykolwiek rozwinąć poczucie własnej wartości.

Na ironię zakrawa fakt, że gdy DA nie potrafią w dorosłym życiu uzasadnić swoich uczuć, stają się winne dokładnie takiego

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 136 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

samego zaniedbywania siebie, z jakim spotkały się ze strony swo-ich rodziców. Sposób, w jaki rodzice traktowali wasze uczucia, gdy byliście dziećmi, stał się waszym sposobem traktowania własnych uczuć teraz, gdy sami jesteście dorośli. W taki sposób DDA zostają podwójnie zdradzone: pierwsza zdrada wynika z zaniedbywania ich uczuć w dzieciństwie przez rodziców, zaś druga ma swoje źródło w sposobie, w jaki same je zaniedbują jako dorośli. Tak więc gdy na-wet pierwotnych zdrajców nie ma już w pobliżu, DDA same siebie zdradzają.

Tym, co dzieciom szkodzi najdotkliwiej, jest zaniedbywanie, a nie przemoc. Konsekwencje cierpień w dzieciństwie nigdy nie będą tak znaczące, jak następstwa zdrady – polegającej na tym, że te cierpienia nie zostały przez nikogo zauważone. Dzieci są odporne, ale nie żyją w próżni. Aby były zdrowe, koniecznie potrzebują ko-goś, z kim będą odczuwały więź przez cały okres rozwoju – kogoś, kto potwierdzi tę więź, zauważając i akceptując to, co w dziecku jest niepowtarzalne i odmienne. To dzięki takim więzom poznajemy sa-mych siebie, zwłaszcza na poziomie emocjonalnym.

Poczucie własnej tożsamości zaczynamy rozwijać wcześnie, jeszcze zanim potrafimy dostrzec siebie jako odrębne istoty. W tej fazie potrzebujemy widzieć, że nasze uśmiechy i łzy wzbudzają re-akcje najbliższych, ponieważ dzięki temu zdobywamy pewność, że nasze uczucia są prawdziwe. Bardziej ufamy naszym uczuciom, gdy inni na nie reagują – takiej zachęty oczekujemy przede wszystkim od rodziców. Dopóki dzieci nie mają kogoś, kto zauważa ich uczu-cia i właściwie je nazywa, nie mogą stać się w pełni świadome swo-ich emocji.

Dopiero gdy rzeczywistość uczuć stanie się stabilna, możemy odseparować naszą tożsamość od tożsamości innych. Rodzice po-winni ułatwiać ten dwuetapowy proces – stabilizacji rzeczywistości uczuć, a następnie kształtowania odrębnej tożsamości. Będzie tak jednak tylko wtedy, gdy są wystarczająco zdrowi, aby spontanicznie i w oczywisty sposób reagować na uczucia płynące z głębi duszy swych dzieci, a potem utrzymywać więzi z nimi nawet wtedy, gdy odseparują swoją tożsamość od ich tożsamości. Ani aktywny alko-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 137 –

6. CZAS NA SZCZEROśĆ: POWTÓRNA ZDRADA

holik, ani współuzależniony rodzic nie są w stanie właściwie wypeł-nić tych funkcji.

Wyobraźcie sobie, jakie byłoby wasze życie, gdybyście byli dzieckiem Narcyza. Odczuwałby więź z wami tylko wtedy, gdy-byście byli jego dokładnym odbiciem. Nie mielibyście przestrzeni na rozwój własnej osobowości. Pojawienie się jakichkolwiek różnic oznaczałoby zerwanie przez Narcyza więzi, a wtedy nie byłoby przy was nikogo, kto doceniłby wasze odrębne i prawdziwe „ja”. W do-mach alkoholików, gdy tylko dzieci okażą jakieś osobiste uczucia, egocentryczni rodzice nie są w stanie utrzymać z nimi silnej więzi. DA muszą zerwać wszelkie kontakty ze swoimi rodzicami, jeśli chcą mieć swoje własne uczucia i rozwinąć się jako unikatowe indywidu-alności – a to cena zbyt wysoka, żeby płacić ją we wczesnych eta-pach życia.

Gdy niepijący rodzic jest aktywnie współuzależniony, może „podbijać” problemy stwarzane przez alkoholika. Wyobraźcie so-bie, że Narcyz jest waszym ojcem, a Echo waszą matką. Nie tylko spotkacie się z żądaniem ze strony Narcyza, abyście się upodob-nili do niego tak bardzo, jak to tylko możliwe, ale zobaczycie także Echo, która poświęca swoją tożsamość, aby ratować związek z mę-żem. Jedynym wzorem intymności, dawanym przez Echo, jest zdra-da samej siebie.

Relacja rodzic-dziecko staje się częścią podstawowej osobo-wości DDA. Sposób traktowania was przez rodziców będzie wi-doczny w tym, jak odnosicie się jako dorośli do waszych własnych uczuć. Gdy rodzice zaprzeczali waszemu cierpieniu i gniewowi, wy dzisiaj także zaczynacie im zaprzeczać. Być może jesteście dumni z tego, że nigdy nie okazujecie gniewu oraz że potraficie znieść każdą niewygodę i każde cierpienie. Jeśli w dzieciństwie wasze uczucia przytłaczały i przerażały rodziców, to jako dorośli będziecie odczuwać strach, że emocje wybuchną z niszczyciel-ską siłą. Jeśli rodzice traktowali wasze uczucia jako oznakę sła-bości, jako dorośli będziecie odczuwali wstyd za każdym razem, gdy dojdą one do głosu. Jeśli wasi rodzice nie potrafili odczuwać z wami więzi, dopóki wasze uczucia nie upodobniły się do ich

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 138 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

uczuć, jako dorośli będziecie odczuwać głęboki niepokój za każ-dym razem, gdy uznacie, że inni ludzie nie podzielają waszych emocji.

Dzieci nie przychodzą na świat z poczuciem własnej wartości. Muszą się go nauczyć. Najlepszy czas na to jest w tych momentach, w których najpierw ujawnia się poczucie własnego „ja”. Kiedy tak się dzieje, poczucie własnej wartości zostaje wbudowane w samo serce tożsamości. Takie podstawowe poczucie własnej wartości rodzi się z istnienia więzi z rodzicami, którzy kochają dziecko równie moc-no, jak siebie. Kiedy rodzice mają niską samoocenę i kochają swoje dzieci bardziej niż siebie, wówczas one uczą się kochać innych bar-dziej niż siebie.

Pomimo trudnych doświadczeń, możecie zbudować silniejsze poczucie własnej wartości, jeśli tylko pozwolicie innym otwarcie was kochać. DDA zbyt często usiłują wykorzystać siłę woli do wzbu-dzenia pozytywnych uczuć wobec siebie albo do prób wyelimino-wania negatywnych myśli o sobie. Czasami będą traktować czyjąś miłość jako substytut własnej miłości do samych siebie. Droga do uzdrowienia wymaga, abyście pozwolili innym dowiedzieć się, jacy jesteście, i kochać was, aż wreszcie sami pokochacie siebie. Najtrud-niejszą rzeczą jest mieć na tyle dużo ufności, aby pozwolić innym poznać was dokładnie takimi, jakimi jesteście – tu i teraz. Kiedy was za to docenią, zaczniecie akceptować samych siebie.

DDA mogą zachowywać się wobec samych siebie identycznie, jak rodzice zachowywali się wobec nich w dzieciństwie. To może stać się źródłem zarówno wielkiego cierpienia, jak i nowej nadziei.

Cierpienia przysporzy wam uświadomienie sobie, że powta-rzacie wszystkie zachowania, których nie akceptowaliście u swo-ich rodziców. Przygnębia świadomość, że stajecie się takimi, jaki-mi najbardziej baliście się stać. Nagle okazuje się, że aby zbudować zdrowsze więzi z samym sobą, musicie wyjść poza relacje, jakie byli w stanie nawiązać z wami rodzice. Oznacza to skuteczne zmierze-nie się z częścią strachów i problemów, które ich dręczyły. Kiedy uświadomicie sobie trud takiej zmiany, zaczniecie lepiej rozumieć rodziców i los, z którym muszą się zmagać.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 139 –

6. CZAS NA SZCZEROśĆ: POWTÓRNA ZDRADA

Zrozumienie rodziców nie jest jednak tak ważne, jak rozwijanie empatii wobec samego siebie. Dzieci, którymi byliście, wciąż cze-kają na dostrzeżenie, wysłuchanie i potwierdzenie ich uczuć. Gdy DDA mówią, że nie chcą zgłębiać bolesnych uczuć powiązanych z dorastaniem w rodzinie alkoholowej, to odwracają się plecami do dzieci, którymi były. Wciąż pozostawiają je w izolacji i samotności, z niezaspokojoną tęsknotą za kimś, komu mogłyby opowiedzieć o swoich uczuciach – za kimś, kto zauważyłby, że płaczą.

Wiele DDA jest świadomych pierwszej zdrady, ale zupełnie nie dociera do nich druga zdrada. Akceptują swój gniew i smutek jako właściwe reakcje na to, co je spotkało, ale wciąż tkwią w pułapce przeszłości. Nie wychodzą poza gniew i zgorzkniałość. Wiedzą, dlaczego mają problemy, ale nie wierzą, że mogą je rozwiązać, po-nieważ tego, co wydarzyło się w przeszłości, nie da się zmienić.

Teraz, kiedy dotarliście do tego miejsca książki, możecie zro-zumieć, że wasze obecne problemy wynikają raczej z dziecięcych doświadczeń niż z jakichś istotnych wewnętrznych wad. Ale mo-żecie też być przekonani, że macie problemy daleko poważniejsze niż podejrzewaliście i że nigdy nie uda się ich rozwiązać. Wyrażanie tłumionego gniewu oraz smutku może przynieść korzyści i stać się prawdziwym początkiem drogi do uzdrowienia. Można jednak te emocje okazywać przez lata i nie dokonać żadnej poważnej zmiany w życiu. Czasami potrzeba czegoś więcej.

Pogodzenie się z istnieniem drugiej zdrady – zaniedbywaniem samego siebie – to ucho igielne, przez które musi przejść każde DDA, jeśli chce mieć nadzieję na znaczny postęp w zdrowieniu. Gdy dzieci alkoholików staną twarzą w twarz ze zdradą samych sie-bie, zaczną rozumieć znaczenie zdania: „Cierpienie jest nieuniknio-ne, ale nieszczęścia można uniknąć”. Przeszłości nie można zmienić i wspomnienia o niej zawsze będą wywoływać ból. Będzie on trwał dotąd, aż przestaniecie być jego ofiarami.

Można uniknąć zamiany minionego cierpienia w obecną nie-dolę. Zacznijcie od zrozumienia dla siebie jako dzieci, wsłuchując się mocno jak nigdy dotąd w uczucia, które wciąż potrzebują do-wartościowania. Jako dorosłe dzieci alkoholików możecie nawiązać

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 140 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

więzi z dziećmi wewnątrz was i przestać zdradzać ich potrzebę bli-skości. Możecie rozpocząć ten proces od zburzenia muru zaprze-czania i dokładnego przyjrzenia się temu, co przeżyliście w dzie-ciństwie. Następnym krokiem będzie zaprzyjaźnienie się z dziećmi, którymi byliście, zaakceptowanie ich bez żadnych osądów. Taki jest sens zdrowienia.

Dla wewnętrznego dziecka nigdy nie jest za późno na to, aby odnieść korzyść z czyjejś życzliwej uwagi. To wciąż możliwe, po-nieważ dzieci, którymi byliście, cierpliwie czekają wewnątrz was i nigdy nie porzucają nadziei, że wreszcie ktoś do nich dotrze. Kie-dy znajdziecie w sobie wolę wysłuchania ze współczuciem swoich własnych historii, stanie się możliwa zupełnie nowa relacja z sa-mym sobą. Uczuciowa strona waszej osobowości wreszcie uzyska prawo do ujawnienia się. Wraz z rozwojem współczucia dla dzieci, którymi byliście, rosnąć będzie w was także zdolność odczuwania współczucia dla delikatniejszych, bardziej spontanicznych i emo-cjonalnych stron was samych. Dzięki grupom wsparcia i terapiom, DDA odkrywają dzisiaj, że mogą traktować się nawzajem w zdrowy sposób, kiedy podejmą ryzyko otwartego mówienia o swoich prze-życiach, zaletach i nadziejach.

Pogodzenie się z tym, że się jest dzieckiem alkoholika, jest bar-dzo ważne, ale nie mniejsze znaczenie ma utrzymywanie świado-mości bycia dorosłym dzieckiem alkoholika. W ten sposób możecie stać się opiekunami i strażnikami wewnętrznych dzieci, traktować je z szacunkiem i troską. Taka postawa ma wielką moc uzdrawiania i DDA często nadzwyczajnie korzystają na nauczeniu się, jak być lepszymi rodzicami dla samych siebie. Widziałem, jak zdrowiejące DDA nawiązują bliższe relacje z dziećmi, którymi były – chodziły do zoo, do kina na dziecięce filmy, fundowały sobie wielkie porcje lodów, ponieważ w dzieciństwie ani razu nie mogły się cieszyć ta-kimi zdarzeniami. Dając sobie takie prezenty, dostrzegają rosnące zaufanie między dojrzałymi i dziecięcymi częściami samych siebie. Dziecięce cechy ujawniają się bardziej swobodnie, ponieważ dziec-ko wreszcie wie, że gdyby coś wymknęło się spod kontroli, to w po-bliżu jest dorosły, na którego można liczyć.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 141 –

6. CZAS NA SZCZEROśĆ: POWTÓRNA ZDRADA

ŻAL I uRAZ PSYCHICZNY

Słabo rozpoznanym powodem, dla którego DDA odcinają się od dzieciństwa i wewnętrznej dziecięcej natury, jest szczególne po-łączenie żalu i urazu psychicznego. Ważne, aby zrozumieć, jak te dwie emocje współdziałają ze sobą i licznym DDA zamykają drogi do uzdrowienia.

Żal ma związek z uczuciami, które pojawiają się w odpowiedzi na poważną stratę. Nie zawsze żal wywołuje uraz psychiczny. Gdy rodzic umiera z powodu przewlekłej choroby, to dzieci mogą żyć w środowisku, które udzieli im wsparcia bez względu na to, jakie uczucia ujawnią. W takiej atmosferze wciąż odczuwają dojmującą stratę, ale generalnie będzie im oszczędzone silne poczucie niebez-pieczeństwa i lęku związane z przyszłością. Siatka bezpieczeństwa, podobna do tej rozpiętej pod linoskoczkiem, ochroni je w każdym momencie życia. Wciąż trzeba chodzić po linie i wciąż trzeba radzić sobie z żalem, ale nie trzeba już obawiać się o własne bezpieczeń-stwo.

Jednak jeśli fizyczna lub emocjonalna strata rodzica pojawia się w niezdrowej atmosferze domu alkoholika, dziecięce lęki wzmagają się. Groźba, że rodzic może w każdej chwili stracić kontrolę nad sobą, prowadzi dzieci do lękliwego przewidywania sytuacji bardziej niebezpiecznych niż te, które rzeczywiście mogą się wydarzyć. Nie-ustanne pompowanie adrenaliny, spowodowane przewidywaniem katastrofy, może zaburzyć naturalny żal i zamienić go w żal trau-matyczny.

Wielu DDA traumatyczny żal przeszkadza w cofnięciu się do dzieciństwa, które porzuciły wiele lat temu. Może on sparaliżo-wać cierpiącą z jego powodu osobę, tak jak paniczny lęk wysokości może nagle obezwładnić wspinacza skałkowego. W takiej sytuacji wspinacz musi skoncentrować się wyłącznie na najbliższym kro-ku, który ma do wykonania, zaś dotknięte traumatycznym żalem DDA muszą przeżywać żałobę małymi etapami, a nie w całości. Nie będzie to możliwe, jeśli pojedyncze wspomnienie wywołuje lawi-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 142 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

nę traumatycznych wspomnień, której towarzyszy trudny do znie-sienia poziom lęku. Małymi krokami trzeba dojść do poziomu, na którym lęk stanie się możliwy do zaakceptowania. W przeciwnym razie traumatyczne reakcje blokują proces żałoby i żal nie słabnie.

Poniższa historia ilustruje, jak można powstrzymać drugą for-mę zdrady – zaniedbywanie samego siebie, nawet w obliczu trau-matycznego żalu. Pomoże wam ona zastanowić się, co sami może-cie zrobić, aby wesprzeć proces waszego zdrowienia.

Alice: początek zdrowieniaGdy Alice miała pięć lat, złamała nogę i założono jej gips.

Następnego dnia rano dziewczynka żaliła się rodzicom, że noga ją boli. Jednak ojciec cierpiał z powodu gigantycznego kaca, a matka nie mogła się zdecydować, kto bardziej potrzebuje jej opieki. Podała córce kilka pastylek aspiryny z kodeiną i skupiła się na tym, żeby mąż nie zaczął się denerwować. Ponieważ była to sobota, wkrótce po wstaniu z łóżka ojciec Alice znowu zaczął pić. Po południu był już kompletnie zalany i między rodzicami doszło do okropnej awantury, gdy zaczęli obwiniać się o wypa-dek córki. Dziewczynka z całych sił starała się możliwie długo nie narzekać na ból, aby nie rozjątrzyć kłótni między matką i ojcem.

Tej nocy ból obudził Alice i leżała w łóżku pojękując. Ojciec padł wczesnym wieczorem, ale obudził się w środku nocy. Szalał po domu, kopał w ściany i przewracał krzesła. Matka położyła się koło córki i mocno ją przytuliła, próbując ukoić ją i jedno-cześnie uspokoić samą siebie obecnością niewinnego dziecka. Kiedy ojciec wreszcie uciszył się i znowu zasnął, matka uznała, że jest zbyt późno, aby zawozić córkę do szpitala albo niepokoić lekarza telefonem. Podała małej szklankę wina w charakterze środka nasennego i sama też poszła do swojego łóżka.

W niedzielę wszystko się powtórzyło. Alice pamięta, jak błagała ojca, żeby zawiózł ją do szpitala, on jednak upierał się, że złamana noga musi trochę poboleć. Tej nocy dziewczynka prawie w ogóle nie spała. Po wielu latach mogła ze szczegółami

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 143 –

6. CZAS NA SZCZEROśĆ: POWTÓRNA ZDRADA

opisać każdy dźwięk, który docierał do niej, gdy samotnie leżała w nocy w łóżku i czuła, jak cała noga pulsuje z każdym uderze-niem serca. Nad ranem wreszcie zasnęła; gdy się obudziła, noga bolała nieco mniej. W ciągu następnych dwóch dni całkowicie straciła w niej czucie, co oczywiście spowodowało, że przestała cierpieć. Stało się tak, ponieważ gips był zbyt ciasno założony i noga spuchła. W efekcie krew do niej nie napływała i nerwy zaczęły obumierać.

Kilka tygodni później rodzina z przerażeniem zauważy-ła strużkę ciemnego płynu, wypływającą spod gipsu. Z chorej nogi unosił się okropny zapach. Rodzice pospieszyli z córką do szpitala; Alice pamięta, że przytrzymywał ją ojciec, więc nie musiała patrzeć, jak lekarz zdejmował gips. Po jego usunięciu przeraźliwy smród niemal odebrał wszystkim oddech; kawałki poczerniałych mięśni przyczepiły się do opatrunku i odchodziły od nogi. Pielęgniarka pobiegła do ubikacji.

Alice pamięta, że ojciec odwrócił się w stronę lekarza i za-czął komentować, jaki to musi być dla niego trudny przypadek. Jako dorosła uznała większą troskę ojca o uczucia specjalisty niż o nią za oczywisty dowód na to, że jego życie zostało zreduko-wane do prób wywierania odpowiedniego wrażenia na innych. Bardziej interesowała go fasada otaczająca rodzinę niż rzeczy-wiste życie za nią. Niestety, Alice należała do tej rzeczywistości. Nogę zniszczyła zaawansowana gangrena i ostatecznie trzeba było amputować całą kończynę.

Trudno się dziwić, że dopiero w średnim wieku Alice zajęła się rozwiązywaniem uczuć, jakie miała w stosunku do alkoholizmu ojca. Do tego czasu jej osobowość zdominowało przekonanie, że dzięki uporowi oraz determinacji może osiągnąć wszystko i że wszystko, co osiągnie, musi służyć wyłącznie jej. Taka postawa pomagała jej w ka-rierze, ponieważ dzięki niej pokonywała w życiu wszelkie bariery. Jednak ten styl życia pozostawiał niewiele przestrzeni na rozrywkę, przeszkadzał w osiąganiu wyznaczonych celów prostymi metodami i uniemożliwiał Alice proszenie innych ludzi o pomoc, gdy jej potrze-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 144 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

bowała. Warte zachodu były jedynie te rzeczy, które osiągała w walce. Z biegiem lat ten model zachowania zaczął wyniszczać Alice i odsu-wać ją od ludzi, którzy się o nią troszczyli.

Kiedy Alice po raz pierwszy zetknęła się z problemami DDA, była pod wrażeniem ich podobieństwa do jej własnego życia. Uczestniczyła w spotkaniach AA dla dorosłych dzieci alkoholików i zorientowała się, że na przemian odczuwa okropne znudzenie i intensywny lęk, wibrujący gdzieś w głębi jej ciała. W czasie spo-tkań nie potrafiła mówić bez poczucia, że za chwilę eksploduje. Po podjęciu indywidualnej terapii ze specjalistą znającym problemy DDA, Alice po raz pierwszy w życiu potrafiła przyjrzeć się temu, co to znaczy dorastać w rodzinie alkoholowej. Gdy tylko pojawiały się uczucia smutku albo gniewu, natychmiast przytłaczał je inten-sywny lęk. Traumatyczna natura żalu Alice nieustannie zakłócała proces żałoby. Ze swojego dzieciństwa potrafiła wydobyć jedynie poczucie osamotnienia i braku bezpieczeństwa oraz przekonanie, że przetrwała wyłącznie dzięki własnej determinacji.

Nie potrafiła odczuwać nawet odrobiny empatii wobec dziec-ka, którym kiedyś była. Nie była już w stanie zmagać się ze skraj-nym przerażeniem i całkowitą samotnością, które czuła w czasie wydarzeń związanych z amputacją, ponieważ jej rodzice zajmowali się swoimi sprawami a nie nią. Za każdym razem, gdy próbowała posłuchać uczuć tamtej małej dziewczynki, jej lęk urastał do nie-botycznych rozmiarów. Na szczęście determinacja Alice stała się nieoczekiwaną zaletą w czasie leczenia. Była zdeterminowana, aby odzyskać uczucia. W trakcie warsztatów dla DDA, podczas których mogła otwarcie opowiedzieć swoją historię, zaproponowałem Ali-ce udział w psychodramie, której celem było odtworzenie rodziny z czasów jej wczesnego dzieciństwa. Pomimo głębokiego lęku zde-cydowała się na takie przeżycie.

Na tablicy narysowała drzewo genealogiczne swojej rodziny. Spośród uczestników warsztatu wybraliśmy grupę, która reprezen-towała jej rodziców, siostrę, brata i ją samą. Gdy „aktorzy” poznali znaczące cechy krewnych Alice, których mieli odtwarzać, stopnio-wo zaczął się wyłaniać obraz rodziny. „Członkowie rodziny” zajęli

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 145 –

6. CZAS NA SZCZEROśĆ: POWTÓRNA ZDRADA

miejsca, które symbolicznie oddawały relacje każdego z nich z po-zostałymi. Ojciec ukrywał się za gazetą – z wyjątkiem chwil, w któ-rych pił. W fazie upojenia pęczniał tak, że stawał się większy od wszystkich i zaczynał im wygrażać, oszczędzał tylko siostrę Alice, która jego zdaniem nigdy nie robiła nic złego. Matka przyjęła po-stawę słabej i podporządkowanej, domagającej się od swoich dzie-ci ochrony i pocieszenia za każdym razem, gdy mąż zaczynał pić. Brata Alice przepełniał strach; walczył z nim, starając się za wszelką cenę zadowolić ojca. W rogu zajęła miejsce kobieta wybrana przez Alice do reprezentowania jej samej. Leżała w embrionalnej pozycji, sparaliżowana przez strach i ignorowana właściwie przez całą ro-dzinę. Jedynie siostra przyklękała koło niej od czasu do czasu, żeby sprawdzić, jak się czuje.

Byłem przewodnikiem Alice po tym „obrazie”. Podprowadzi-łem ją do każdego z członków rodziny i prosiłem, aby relacjonowa-ła wszystkie uczucia, które się w niej budzą. Dzięki temu, że Alice pozwoliła ponownie ożywić minioną rzeczywistość swojej rodziny, mogła zacząć odczuwać głębokie zrozumienie, jak bardzo była za-niedbana ta zwinięta w kłębuszek pięciolatka. Powiedziała ojcu, jak wielki gniew czuje – a więc zrobiła to, na co nigdy nie zdobyła się w realnym świecie. Aby pogłębić uczucia Alice, poprosiłem ją, żeby sama położyła się w rogu w pozycji embrionalnej. Gdy to zrobiła, dreszcz przebiegł jej po plecach. Siła uwolnionych emocji była tak wielka, że nie mogliśmy kontynuować dramy. Alice zaczęła się wy-ciszać i intelektualnie roztrząsać to, co się stało – to był mechanizm obronny i należało go uszanować. Uświadomienie sobie, że w dzie-ciństwie właśnie w ten sposób chroniła sama siebie, teraz ustrzegło ją przed jeszcze bardziej obezwładniającym strachem.

Po zakończeniu psychodramy i powrocie wszystkich jej akto-rów do rzeczywistości, inni uczestnicy warsztatów zaczęli mówić o wrażeniu, jakie zrobiło na nich to, że Alice odważyła się zmie-rzyć z tak silnymi uczuciami i wspomnieniami. Ona sama nawet przez chwilę nie pomyślała o sobie jako o odważnej. Wiedziała tyl-ko, że nie da rady jeszcze raz odizolować się od uczuć. Obserwato-rzy psychodramy odczuwali ogromną wściekłość, widząc całkowite

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 146 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

podporządkowanie rodziny alkoholizmowi ojca, i nie starczyło im czasu i energii, żeby zająć się przerażoną pięcioletnią dziewczyn-ką. Niektórzy szlochali, gdy mówili o tym, jak bardzo rodzina Alice przypominała im cierpienie i samotność ich własnego dzieciństwa. W tamtym momencie nikt nie dostrzegł, co się działo z Alice, gdy słuchała tych reakcji, ale potem okazało się, że było to bardzo zna-czące. Jej dziecięce uczucia zostały dowartościowane tak mocno, jak nigdy przedtem. Powracając do realiów swojego dzieciństwa w towarzystwie ludzi, którzy stanowili część jej teraźniejszości, otrzymała dowartościowanie, którego zawsze jej bardzo brakowało. Kilka tygodni później Alice miała zaskakujący sen: w swojej gnijącej nodze zaczęła widzieć symbol choroby ojca, a nie dowód, że to z nią jest coś nie w porządku. Przestała obwiniać siebie za swój los i dzię-ki temu mogła odczuwać empatię wobec dziewczynki, którą kiedyś była. Uczyniła znaczący krok na drodze ku uzdrowieniu.

W dzieciństwie Alice była zakładniczką alkoholizmu ojca, a jego choroba doprowadziła do tego, że zdradził zaufanie, jakim córka chciała go obdarzyć. Więź z córką potrafił odczuwać tylko wtedy, gdy widział w niej swoje odbicie. Ponieważ jej cierpienie i gangrena naruszyły fasadę normalności, którą czuł się w obowiąz-ku prezentować światu, niemal w ogóle przestał zwracać uwagę na dziewczynkę. W końcu Alice zaczęła traktować siebie w taki sam sposób, jak traktował ją ojciec, a to oznaczało, że ona też siebie zdradza. W gruncie rzeczy zaczęła odnosić się do swoich uczuć tak, jakby były dzieckiem, które należy ignorować, żeby uniknąć kłopo-tów. W efekcie dzieciństwo Alice pozostało zakładnikiem również przez większość jej dorosłego życia. Alice nie miała możliwości prawdziwego poznania siebie i odnalezienia prawdziwego spokoju. Druga forma zdrady doprowadziła do tego, że ból, spowodowany wcześniejszą zdradą, przemienił się w przewlekłe cierpienie.

Żeby skutecznie sobie poradzić z dziedzictwem bycia DDA, Alice musiała odblokować swoje uczucia i spontaniczność. Żeby tego dokonać, potrzebowała zewnętrznego dowartościowania; współuzależnieni zbyt mocno od niego zależą (jak już wspomnia-łem, dopasowują swoje osobowości do otaczających ich ludzi).

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 147 –

6. CZAS NA SZCZEROśĆ: POWTÓRNA ZDRADA

Alice stanęła więc przed koniecznością znalezienia bardzo specy-ficznego środowiska, które zaakceptowałoby wszystkie ujawniane przez nią emocje. Ponieważ znalazła taką grupę, to czasem po-trzebowała też powrotu do tych momentów i zdarzeń, w których zaczęła współpracować z dzieckiem, przetrzymywanym przez nią samą w charakterze zakładnika. Na koniec Alice musiała przywró-cić temu dziecku głos. Musiała przestać podważać zaufanie do sa-mej siebie. Dopiero wtedy mogła rozpocząć dokonywanie w swoim życiu znaczących zmian.

W tym procesie inni ludzie mogą odgrywać znaczącą rolę, umacniając łączność między nami i naszymi uczuciami. Ostatecz-ny test polega na sprawdzeniu, czy DDA potrafi wreszcie wykorzy-stać dowartościowanie ze strony innych do odbudowania kontaktu z dzieckiem, którym było, a potem do przytulenia go. Musimy dać sobie przyzwolenie na to, aby być takimi, jakimi jesteśmy, a nie ta-kimi, jakimi powinniśmy być. Początkowo może to oznaczać prze-rażenie, samotność, smutek albo gniew. „Wszystko ma swój czas”. Wsłuchując się w te uczucia bez osądzania ich, możemy wreszcie uwolnić nasze wewnętrzne dziecko. Niestety, zbyt wiele DDA trak-tuje to uwolnienie jako zwolnienie z dalszego leczenia.

Pierwszych sześć rozdziałów tej książki miało za cel umożliwić wam ogólne zrozumienie tego, z czego DDA muszą się leczyć. Dzię-ki temu zrozumieniu dotarliście do poziomu, na którym możecie przyjrzeć się samemu procesowi zdrowienia.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

CZęśĆ III

PODRÓŻ

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 151 –

Rozpoczęliśmy od obietnicy uzdrowienia, a przyniesiona przez nią nadzieja pozwoliła nam spojrzeć wstecz na długą, trudną dro-gę, którą pokonaliśmy w dzieciństwie. Gdy wspomnienia i uczucia znowu stają się realne, pojawia się możliwość wyleczenia. Ten czas jest już blisko, choć możecie tego jeszcze nie wyczuwać.

Wstępny etap zdrowienia polega między innymi na przygoto-waniu podłoża. Poznając skutki zaprzeczania, stresu i współuzależ-nienia dla waszego życia, wykonaliście prace przygotowawcze pod założenie pięknego ogrodu. Teraz, kiedy gotowi jesteście na rozpo-częcie procesu zdrowienia, potrzebujecie dyscypliny i cierpliwości, aby w pełni się na nim skupić. Kiedy jednak ogród zacznie rozkwi-tać, będziecie mieli znacznie mniej pracy. Możecie o niego dbać, ale pamiętajcie, aby pozwolić mu na rozwój zgodny z jego naturalnym rytmem. Nie możecie też narzucić mu ostatecznego kształtu. Naj-lepszy wynik osiągniecie, jeśli będziecie cieszyć się samą podróżą, a nie koncentrować się na tym, co waszym zdaniem powinno być jej celem.

Wasze leczenie odbywa się poprzez naturalny proces zdrowie-nia umysłu. W rozdziale 7 najpierw wskazuję czynniki wspierające zdrowie, a potem nakreślam etapy, przez które przebiega proces le-czenia. Wiele z naturalnej mądrości zdrowiejących umysłów i serc wydobyły samopomocowe programy Dwunastu Kroków – im po-święcimy uwagę w rozdziale 8. Świadomy wysiłek praktykowania tej mądrości w codziennym życiu wzmacnia dyscyplinę zdrowienia.

Pomoc w zdrowieniu także jest możliwa i rozdział 9 opisuje ko-rzyści płynące z korzystania z profesjonalnej terapii. Mimo że psy-choterapia sama w sobie nie jest w stanie wyleczyć DDA, to może ona dostarczyć unikatowych doświadczeń, które obudzą ukryte w was moce. Decydująca dla zdrowienia jest dobra relacja terapeu-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 152 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

tyczna. Im lepiej zrozumiecie jej znaczenie, tym skuteczniej może-cie ją wykorzystać dla własnego dobra.

Ostatnia sprawa: brak wyraźnego wskazania, że DDA muszą zachowywać się jak zdrowi dorośli, pozostawia wielu z nich bez jasnej wizji procesu zdrowienia. Pytają mnie całkiem poważnie: „Jeśli nawet spotkam kogoś wyleczonego, to jak go rozpoznam?”. W posłowiu ponownie odwiedzam Huckleberry Finna, żeby poka-zać pewną wizję zdrowienia. Pomyślcie, jakie mogłoby być dorosłe życie Hucka, gdyby doszedł drogą do uzdrowienia wystarczająco daleko, aby odnaleźć wolność i równowagę, wynikające z posiada-nia zdrowych relacji ze sobą i z całym światem...

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 153 –

7. Czas na zaufanie:

Droga do wyzdrowienia

W świecie Huckleberry Finna nie ma zrozumienia dla wyjątko-wych problemów DDA. Aż do czasów nam współczesnych, więk-szość DDA nie spotykała się z większym niż Huck zrozumieniem swoich potrzeb i stanów. Jednak współczesność dostarcza wielu po-wodów, abyśmy poczuli nadzieję. Dwie nitki drogi do uzdrowienia zostały wybrukowane i poszerzone. Jedną tworzą organizacje sa-mopomocowe, promujące wyjątkowo skuteczne programy Dwuna-stu Kroków dla DDA, wzorowane na Anonimowych Alkoholikach. Drugą nitkę tworzą rozwijające się metody terapii dla DDA. Choć każde DDA musi samodzielnie przebyć tę drogę, to w trakcie po-dróży ma wiele możliwości skorzystania z fachowej pomocy.

W przeciwieństwie do Hucka Finna, dzisiejsze dorosłe dzieci alkoholików mają łatwy dostęp do innych DDA oraz do specjali-stów, którzy mogą je wesprzeć i poprowadzić w podróży do osobi-stego uzdrowienia.

Virginia należy do wspólnoty uleczonych DDA. Dla niej czas na uzdrowienie nadszedł, gdy przystąpiła do grupy terapeutycznej. Jej małżeństwo właściwie nie istniało, w dużej mierze dlatego, że mąż chciał dzieci, a ona była zbyt przerażona, aby się na to zdecy-dować. Virginia przysięgła sobie, że nie przekaże dziecku tego, co

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 154 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

otrzymała od własnych rodziców: utraty wiary w siebie i goryczy, które przeniknęły całe jej życie. Doświadczyła także fizycznej prze-mocy i nie miała pojęcia, czy będzie miała dość siły, żeby nie mal-tretować własnego dziecka. Uważała, że w jej przypadku jedynym sposobem ochrony dzieci jest po prostu ich nie mieć.

Teraz, gdy piszę tę książkę, Virginia ma śliczną dwuletnią có-reczkę i chce mieć jeszcze jedno dziecko. Swoją drogę do uzdro-wienia i ścieżkę, którą potem podążała, opisywała tak: „Wreszcie zrozumiałam, jak bardzo cierpiałam z powodu goryczy, którą od-czuwałam wobec moich rodziców, i jak bardzo taka sytuacja jest nic niewarta. Wiesz, nie czuję, że im przebaczyłam. Po prostu odkry-łam, że przestają zajmować centralne miejsce w procesie mojego zdrowienia. A gdy ostatecznie zniknęli z centrum mojego życia, to po raz pierwszy pojawiła się przestrzeń dla mnie. Uświadomiłam sobie, że jestem w porządku – na tyle, żeby wpuścić męża i dziecko do mojego życia bez obaw, że w jakiś sposób ich zatruję. Wciąż nie lubię w sobie mnóstwa rzeczy, ale nie pozwalam im zająć miejsca tych spraw, które naprawdę chcę mieć w moim życiu”.

To jest obietnica uzdrowienia.Rod także jest członkiem wspólnoty DDA. Swój czas zdrowie-

nia rozpoczął, gdy przystąpił do terapeutycznego programu Dwu-nastu Kroków dla kompulsywnych obżartuchów. Rod nigdy nie miał nadwagi, niemniej jednak jedzenie służyło mu jako sposób unikania emocji. Kiedy stanął w obliczu swoich autentycznych uczuć, zro-zumiał, jak wielki był jego gniew na rodziców alkoholików. Przez kilka pierwszych lat terapii straszliwie cierpiał za każdym razem, gdy musiał zmierzyć się ze swoją rodziną, czy to w rzeczywistości, czy w myślach. Po terapii Rod nawiązał bardzo dobre relacje z nie-którymi członkami swojej rodziny. Młodszy brat przejechał przez całą Amerykę, żeby podjąć pracę w firmie Roda. Matka odwiedzała go z własnej inicjatywy i w czasie tych spotkań oboje przekonali się, że potrafią swobodnie rozmawiać, gdy nie ma ojca.

Choć wyglądało na to, że ojciec znowu popadł w głębokie uza-leżnienie – od leków, Rod potrafił mu wprost powiedzieć, co czuje, gdy musi patrzeć, jak naraża się na takie niebezpieczeństwo. Przez

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 155 –

7. CZAS NA ZAufANIE: DROGA DO WYZDROWIENIA

krótką chwilę mężczyzna patrzył na syna przez szczelinę w murze zaprzeczania, za którym się ukrywał, i ich oczy nawiązały bezpo-średni kontakt. Ojciec wyznał, że także bardzo się boi. Potem szcze-lina zniknęła. „Nie jestem w stanie opisać, jak wiele ta chwila dla mnie znaczy”, opowiadał potem Rod. „Choć mój ojciec prawdopo-dobnie doprowadzi się do śmierci, to przez krótką chwilę spotkali-śmy się – i powiedział mi, że w głębi duszy on wie, że nie oszalałem. Teraz bez poczucia winy mogę go opuścić”.

To jest obietnica uzdrowienia.Margaret także należy do tej samej wspólnoty. Jej czas zdrowie-

nia rozpoczął się, gdy kolega zapytał ją, czy pełna sukcesów kariera prawniczki, specjalizującej się w sprawach rozwodowych, daje jej poczucie spełnienia. Margaret była wyjątkowo dobra w pomaganiu małżonkom w ratowaniu ich związków (albo przynajmniej w za-wieraniu ugody i tym samym unikaniu sądowych batalii). Przeszła gruntowny trening, bowiem przez całe dzieciństwo czuła się od-powiedzialna za ratowanie małżeństwa swoich rodziców. Była tak zniechęcona do swojej pracy, że z trudem zwlekała się z łóżka, żeby dotrzeć do biura przed południem.

Jeszcze w trakcie terapii przygotowywała się do złożenia ślu-bów kapłańskich w kościele episkopalnym. Jej prawnicza kariera stała się tylko wspomnieniem: „Czuję prawdziwe powołanie i mogę mu się poświęcać bez poczucia wypalenia. Moje życie jest teraz zu-pełnie inne. Chyba najlepiej wyjaśnię tę różnicę tak: gdybym dzisiaj dowiedziała się, że za sześć miesięcy umrę, to w moim życiu nie zmieniłabym nawet jednego drobiazgu. Wciąż przychodziłabym na rozmowy z tobą i patrzyłabym na czas, który mi pozostał tak samo, jak patrzę dzisiaj”.

To jest obietnica uzdrowienia.W grupie jest też Ellen. Dla niej czas zdrowienia rozpoczął się,

gdy przeczytała książkę o DA, a potem wybrała terapię indywidual-ną. Życie Ellen wyglądało tak, jakby jej przeznaczeniem były krótkie związki z nieosiągalnymi dla niej mężczyznami, podobnie jak nieosią-galny emocjonalnie był ojciec, choć nie pił od ponad 20 lat. Nawyk Ellen wdawania się w romanse z żonatymi mężczyznami i zatwar-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 156 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

działymi kawalerami był tak kompulsywny, że potrzebowała terapii, aby nauczyć się samotnego życia. Niedawno Ellen wróciła ze swojej podróży poślubnej. Wkrótce po rozpoczęciu terapii zrozumiała, jak bardzo potrzebuje w swoim życiu intymnych relacji i jak bardzo się ich obawia. Nauczywszy się chronić siebie przed ciągłymi wtargnię-ciami ojca w jej życie, Ellen zdobyła wystarczająco dużo pewności siebie, aby zbudować związek z mężczyzną odpowiednim dla niej: „Nigdy nie przypuszczałam, że potrafię się zakochać i że zasługuję na miłość. Nie wiem, jak ułoży się moje małżeństwo. Szczerze wierzę, że będzie trwało. Cokolwiek się jednak stanie, nie będę już nigdy miała wątpliwości, że zasługuję na miłość tak samo, jak każdy inny”.

To także jest obietnica zdrowienia.Wspólną cechą zdrowiejących DDA jest akceptacja tego, że

być może nigdy nie wyleczą wszystkich ran z dzieciństwa i że tak naprawdę nie ma to znaczenia. Nasze leczenie zależy w równej mie-rze od reakcji na te rany, jak i od nich samych. Nie musimy usuwać blizn po nich, żeby się od nich uwolnić. Cechą charakterystyczną wielu DDA są wyuczone sposoby reagowania na życiowe wydarze-nia. Możemy jednak zdobyć umiejętność odczytywania ich jako sygnałów, że w naszym obecnym życiu coś uaktywnia przeszłość. W efekcie będziemy umieli znaleźć inne możliwości reagowania. Styl rozwiązywania problemów, który rozwija się wraz z postępem zdrowienia, polega na uznaniu własnych ograniczeń. Gdy już się z nimi pogodzimy, uzyskamy dostęp do całego zestawu nowych strategii radzenia sobie z trudnościami życiowymi.

Członkowie wspólnoty zdrowiejących DDA, których historie przed chwilą przedstawiłem, nie potrzebują już fasad – odnaleziony spokój wręcz z nich promieniuje. Z ich serc wypływa spokój, który udziela się otaczającym ich ludziom. Gdy dla was nadejdzie czas zdrowienia, poczujecie się bardziej odpowiedzialni za to, aby ten spokój się pojawił. Na koniec zrozumiecie, że ma on wystarczającą moc, aby samodzielnie przywrócić wam wolność i odbudować wa-szą wewnętrzną równowagę.

Lektura tej książki może być ważną częścią procesu zdrowie-nia, jednak osiągnięty dzięki niej wgląd we własne życie nie wystar-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 157 –

7. CZAS NA ZAufANIE: DROGA DO WYZDROWIENIA

czy wam do przeprowadzenia głębokich i trwałych zmian, których potrzebujecie. Z powodu podświadomych nawyków, rozwiniętych w dzieciństwie, zaangażowanie w proces tych zmian musi być bar-dzo zdyscyplinowane. Zaangażowanie wymaga czasu, a jego nie-zbędnym składnikiem jest rosnąca wrażliwość na innych, którzy także chcą wyzdrowieć. Jeśli naprawdę chcecie się wyleczyć, od-rzućcie myśl o samotnej podróży drogą do uzdrowienia.

ETAPY ZDROWIENIA

W procesie zdrowienia musicie przejść pięć zasadniczych eta-pów*. Na pierwszym z nich, etapie przetrwania, wciąż kurczowo trzymacie się zaprzeczania, a życie traktujecie w dużej mierze jak walkę, którą można równie dobrze wygrać, jak i przegrać. Następny jest etap ponownej identyfikacji – rozpoczyna się on od zaakcepto-wania etykiety „dorosłego dziecka alkoholika”, a kończy uznaniem konieczności ponownego, dogłębnego rozpoznania właściwego miejsca, jakie powinna zająć w waszym życiu siła woli. Trzeci – to etap spraw podstawowych. Ponowne poznawanie, rozpoczęte pod koniec poprzedniego etapu, rozszerza się na całe życie, aż w końcu potraficie zrozumieć, że wasze wysiłki zmierzające do kontrolowa-nia całego wszechświata są tak naprawdę powodem wielu waszych obecnych aktualnych problemów. Na kolejnym etapie – integracji – przekonania, które podważały poczucie własnej wartości, zo-stają wyparte przez przekonania, które poczucie własnej wartości wspierają, zaś życiowym przewodnikiem staje się osobiste poczucie integracji, a nie opinie innych ludzi. Wreszcie, na etapie rozwoju do głosu dochodzą duchowe niepokoje – i nabierają nowego znacze-nia. Każdy z tych etapów omówię szczegółowo.

* Pragnę wyrazić szczególną wdzięczność Stephanie Brown za opisanie eta-pów zdrowienia z alkoholizmu oraz Herbertowi Gravitzowi i Julie Bow-den za ich pracę nad etapami zdrowienia DDA. Ustalenia tych autorów pomogły mi w przygotowaniu niniejszego rozdziału.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 158 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

Etap przetrwania

Jeśli wciąż bezsensownie bronicie się przed faktem, że rodzice są alkoholikami i unikacie przyjrzenia się własnym reakcjom na ich uzależnienie, to jesteście na etapie przetrwania. Aby sprawiać wra-żenie normalności i uniknąć przytłoczenia przez gniew i smutek, trzymacie na wodzy swoje uczucia i spontaniczność. Zaprzeczanie wydaje się wam niezbędne do przetrwania.

Ponieważ zaprzeczanie czyni ślepym na właściwe źródło cierpienia, cechą charakterystyczną etapu przetrwania jest po-czucie dyskomfortu o nieokreślonym źródle. Na tym etapie DDA poszukują czegoś, co złagodzi ich cierpienie, da im poczucie przy-należności, wypełni wewnętrzną pustkę. Możecie uzależnić się od warsztatów samodoskonalenia, nieustannie wypróbowywać najmodniejsze metody budowania większej asertywności albo poczucia własnej wartości. Wysiłki zmierzające do uśmierzenia zaniepokojenia sobą i światem mogą zamienić się w zachowania kompulsywne, kompulsywną racjonalność czy kompulsywne uży-wanie alkoholu lub narkotyków. Wówczas leczenie staje się waż-niejsze ale i trudniejsze.

Zasadniczym problemem na etapie przetrwania jest tożsa-mość: budujecie ją na tym, kim nie jesteście. Negatywna tożsamość nigdy nie będzie źródłem prawdziwego komfortu psychicznego, nigdy nie doprowadzi do poczucia autentycznej normalności. Za-daniem, z którym musicie się zmierzyć na etapie przetrwania, jest właściwe określenie, kim się jest – to umożliwi wam rozpoznanie prawdziwych źródeł cierpienia. Wymagana jest absolutna szcze-rość. Dopóki zaprzeczanie zaciemnia obraz rzeczywistości, dopóty nie ma szansy na uzdrowienie siebie.

Etap ponownej identyfikacji

Gdy zaczniecie identyfikować siebie jako DDA – czy to pod wpływem lektury tej książki, czy pod wpływem spotkań z innymi dorosłymi dziećmi alkoholików – rozpoczniecie etap ponownej

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 159 –

7. CZAS NA ZAufANIE: DROGA DO WYZDROWIENIA

identyfikacji. Używam określenia ponowna identyfikacja, aby pod-kreślić, że zdrowienie rozpoczyna się od zmiany myślenia o tym, kim jesteście. Istnieje subtelna, ale zasadnicza różnica między po-godzeniem się z alkoholizmem rodziców a pogodzeniem się z tym tym, że jesteście dziećmi alkoholików. Początkowo koncentrowali-ście uwagę poza wami. Potem koncentrowaliście ją na sobie – a do-kładniej na zdradzie wobec siebie. Choć ważne jest zrozumienie pierwszej zdrady, to jednak ta druga utrzymuje przy życiu dziedzic-two przeszłości, które zaburza wasze obecne życie. Musicie skupić się na swoim najgłębszym „ja”, jeśli chcecie, żeby nadszedł dla was czas zdrowienia.

Pomocne będzie porównanie DDA z alkoholikami, bowiem proces zdrowienia jednych i drugich przebiega według identycz-nych etapów. Wielu alkoholików uświadamia sobie swoje zaprze-czanie, przyjmuje etykietę „alkoholika” i przestaje pić. Dopóki jednak nie pogodzą się z ogromnymi problemami, jakie mają ze sprawowaniem kontroli, proces ich zdrowienia będzie tkwił w mar-twym punkcie. Zakazują sobie picia – to kłopotliwy stan, który wy-maga nieustannego utrzymywania kontroli. Mimo że już nie piją, pozostaje wiele zachowań związanych z alkoholem. Oznacza to, że wciąż są podenerwowani, arbitralni, kontrolujący, napastliwi i że wciąż zaprzeczają. Choć rozpoczęli etap ponownej identyfikacji, proces ich zdrowienia nie postępuje.

DDA też mogą znaleźć się w podobnym stanie. Wiele z nich uznaje swoich rodziców za alkoholików, ale wciąż trwa przy uczu-ciach wściekłości, straty i porzucenia. Ich proces zdrowienia ulega deformacji. Nie dokonując subtelnej, ale zasadniczej zmiany, która polega na spojrzeniu na siebie jako na dziecko alkoholika, tracicie możliwość rozpoznania, że wszystko, co wiecie o kontroli i sile woli, musi zostać podważone. Druga część etapu ponownej identyfikacji wymaga uznania, że stosunku do siły woli nauczyliście się od ko-goś, kto nic na ten temat nie wiedział. Gdy staniecie twarzą w twarz z wrogiem – odkryjecie, że tak naprawdę jesteście nim wy sami.

Drugi aspekt etapu ponownej identyfikacji to prawdziwe ucho igielne. Staniecie w obliczu zadania tak subtelnego, że nawet trud-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 160 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

no je opisać, choć jest ono zasadnicze dla pełnego uleczenia ducha. Jeśli uważacie, że temu zadaniu przypisuję zbyt wielkie znaczenie i trudność, to mogę tylko odpowiedzieć, że dobierałem słowa z naj-wyższą starannością. W moim przekonaniu wasze emocjonalne, duchowe i nawet fizyczne zdrowie zależy od tego, jak zareaguje-cie na problemy z kontrolą, z którymi właśnie w tym momencie się spotkacie.

Uchem igielnym jest opozycja „chęci” kontra „upór”. DDA, które tkwią w gniewie oraz poczuciu osamotnienia i porzucenia, równocześnie w pewien sposób bronią się – czasami świadomie, a czasami nie – przed tymi emocjami. Już nie chcą odczuwać gnie-wu, osamotnienia czy porzucenia. Mają jednak skrytą nadzieję, że trwając przy nich, będą mogły w jakiś sposób sprawować nad nimi kontrolę albo odmienić przeszłość, albo zmusić rodziców do po-rzucenia alkoholu i wyrażenia skruchy. Znałem wiele DDA, które uparcie i możliwie jak najszybciej powracały do tych uczuć, pró-bując zdrowieć według własnego rozkładu jazdy. Same uczucia nie wystarczą, żeby wyzdrowieć. Musicie ich chcieć dlatego, że są prawdziwe. Jeśli chcecie ich z jakiejkolwiek innej przyczyny, to wciąż tylko po to, żeby manipulować światem. Musicie ograniczyć wysiłki zmierzające do kontrolowania tego, co możecie kontrolo-wać. Im większe zaawansowanie w grze w kontrolowanie, tym wię-cej lat niedoli.

Niemożliwe, aby ktoś, kto unika udziału w samopomocowych spotkaniach DDA albo rozpoczęcia terapii, skutecznie pokonał ostatnie partie etapu ponownej identyfikacji oraz kolejne części procesu zdrowienia. Oczywiście, głupotą byłoby przekonywanie, że na drodze do uzdrowienia istnieją tylko dwa pasy ruchu. Cud uzdro-wienia można osiągnąć, podążając do niego niezliczonymi ścieżka-mi. Położenie nacisku na słowo unika umożliwi lepsze zrozumienie pierwszego zdania tego akapitu. Jeśli wasze życie nie przebiega tak, jak byście chcieli, a mimo to odmawiacie przyjęcia najlepiej pozna-nych i najskuteczniejszych form pomocy, jest to oczywisty dowód, że część waszych problemów spowodowana została przez prze-możne pragnienie sprawowania kontroli nad procesem zdrowienia.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 161 –

7. CZAS NA ZAufANIE: DROGA DO WYZDROWIENIA

Jednak taka kontrola jest nierealna, ponieważ ze zdrowieniem wią-że się dobrowolna rezygnacja z prób (daremnych) kontrolowania wszystkiego, co utrudnia wam obecne życie.

Nie przejmujcie się, gdy paradoksy siły woli i kontrolowania, które napotkacie w drugiej części etapu ponownej identyfikacji, wywołają w was poczucie dezorientacji. Wiele osób daremnie pró-buje intelektualnie zrozumieć te pojęcia. Taki paradoks istnieje i nie można go rozwiązać za pomocą ćwiczeń umysłowych. Aby go w pełni zrozumieć, trzeba po prostu z nim żyć.

Etap spraw podstawowych

W pierwszych etapach zdrowienie polega na zakończeniu za-przeczania alkoholizmowi rodziców i jego wpływowi na wasze ży-cie oraz na zaakceptowaniu tego, że możliwe jest inne podejście do siły woli. Dla wsparcia procesu zdrowienia zasadnicze znaczenie ma przypływ wiary i akceptacja ograniczeń możliwości sprawowania kontroli. Etap spraw podstawowych zaczyna się wraz z uznaniem zdrowienia za stały proces. Jeśli pierwszy przypływ wiary okaże się równocześnie ostatnim, to utkniecie w martwym punkcie. Leczenie będzie postępować tylko wtedy, gdy zechcecie kontynuować tę wy-prawę w nieznane.

Jeśli to wszystko nieco was przeraża, to przypominam o wypa-czonym przekonaniu alkoholików, że abstynencja będzie najwięk-szym osiągnięciem w ich życiu. Tymczasem to jest dopiero począ-tek podróży, w trakcie której przyjdzie im zmierzyć się z wieloma problemami spowodowanymi alkoholizmem i niewłaściwym sto-sunkiem do siły woli.

Kolejnym podejściem do etapu spraw podstawowych jest po-traktowanie go jako okresu, w którym DDA i alkoholicy zaczynają w pełni zmagać się ze współuzależnieniem. Od tego punktu proces leczenia polega na zbadaniu wszystkich sposobów, w jakie zaburzo-ny stosunek do siły woli wpływa na wasze życie. Oznacza odkry-wanie, jak upór ogranicza życie i możliwości nawiązywania relacji. Trudności w zaufaniu innym i w okazywaniu spontaniczności, za-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 162 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

przeczanie własnym potrzebom emocjonalnym i fizycznym, budo-wanie samooceny na opiniach innych ludzi, poczucie nieustannej odpowiedzialności za innych – to problemy współuzależnionych.

Etap spraw podstawowych wykracza poza zmiany w postawie i staje się czasem działania. Zachęca do eksperymentowania z okazy-waniem spontaniczności, pozwalania sobie na posiadanie własnych potrzeb oraz zaprzestania działań podejmowanych pod wpływem poczucia winy i odpowiedzialności za innych. Wszystkie lęki, które odczuwaliście na etapie ponownej identyfikacji, będą powracać za każdym razem, gdy staniecie wobec konieczności wykonania skoku w nieznane. Wspominajcie wtedy, jak wykonaliście pierwszy skok – wbrew wszystkim waszym obawom. Etap spraw podstawowych to czas na możliwie częste wkraczanie w nieznane, aż stanie się to waszą drugą naturą. A potem zacznie się nowy rozdział życia.

Wasz stary sposób postępowania z powyższymi zaleceniami polegałby na zmuszaniu się do bycia spontanicznym i do ignoro-wania poczucia zagubienia albo przerażenia. Taka reakcja to jedna z tych niewłaściwych prób sprawowania kontroli, których staracie się pozbyć. Nowy sposób podejścia polega na tym, by zrozumieć, jak to źle nie być spontanicznym – w następstwie pojawi się pragnienie, aby spróbować czegoś nowego. Podobnie stary sposób załatwia-nia różnych spraw będzie wam podpowiadał, żebyście zmusili się do zaprzestania zadowalania innych ludzi, ignorując przerażenie, które odczuwacie na myśl, że nie będziecie już dłużej mogli wyko-rzystywać ich opinii jako wskazówek do działania. Nowe podejście podpowiada, żeby przestać zadowalać innych i przekonać się, jak to jest, kiedy ludzie formułują opinie na wasz temat, choć w ogóle się o to nie staracie.

Etap spraw podstawowych jest często długim i mozolnym zgłę-bianiem na nowo tego, co faktycznie pozostaje pod ludzką kontrolą, a co nie. W miarę postępu leczenia na tym etapie wzrośnie liczba obszarów, w których będziecie działać skutecznie. Będziecie tracić coraz mniej energii na próby zmieniania spraw pozostających poza waszą kontrolą. Wasze życie emocjonalne obudzi się i dostosuje do rytmu codzienności.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 163 –

7. CZAS NA ZAufANIE: DROGA DO WYZDROWIENIA

Większa część pracy na etapie podstawowych problemów kon-centruje się na tym, jak wchodzić w relacje z perspektywy waszego prawdziwego „ja”, a nie ukrywać się za fasadą „ja” fałszywego. Próby nawiązania bliskich relacji za pomocą kontrolowania uczuć innych oraz ich opinii o was, są jednym z ważniejszych elementów współ-uzależnienia. Ukończenie tego etapu zdrowienia zależy od chęci swobodnego, niezależnego wchodzenia w bliskie związki. Relacje z innymi zawierane we wspólnotach zdrowiejących DDA, są dobry-mi pretekstem do eksperymentowania z nowymi rodzajami wrażli-wości. Celem tego etapu zdrowienia jest trwałe porzucenie charak-terystycznego dla współuzależnionych przekonania, że są w stanie samodzielnie zbudować intymne relacje.

Etap integracji

W miarę postępu na etapie spraw podstawowych, pielęgnowa-ne przez lata przekonania są sprawdzane i odrzucane. Możecie się poczuć jak statek, który zerwał się z cum. Gdzie są przekonania, które mają zastąpić te nieskuteczne i niepotrzebne? One rozwiną się na etapie integracji i ułożą w nowe podejście do życia.

Dotychczas wasze podstawowe przekonania systematycznie atakowały wasze poczucie własnej wartości. Każde DDA jest do-brze zaznajomione z „komitetem” w swojej głowie, złożonym z gło-sów, które tworzą ciągły strumień negatywnych przekonań. Za każ-dym razem, gdy coś osiągacie, „komitet” przypomina wam, że to wcale nie było trudne lub że mogliście to zrobić szybciej albo lepiej. Za każdym razem, gdy słyszycie pochwały, „komitet” przypomina wam, że tylko mydlicie ludziom oczy albo że nie mają oni zbyt wy-sokich wymagań. Za każdym razem, gdy jesteście z siebie zadowo-leni, „komitet” szybko przypomina wam wszystkie rzeczy, których nie zrobiliście dobrze – oczywiście w trosce o to, żeby wam się nie przewróciło w głowach. „Komitet” wkracza do akcji przy najmniej-szym nawet wzroście poczucia własnej wartości.

Na etapie integracji rozwija się nowy głos, który potwierdza sa-moocenę, a nie atakuje ją. Wypływa on z dwóch źródeł: przemiany

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 164 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

wad w zalety oraz pojawienia się poczucia integralności jako pod-stawowej zasady zachowania. Oba otrzymujecie w darze. Nie moż-na sprawić, aby pojawiły się, zanim nadejdzie ich czas. Po prostu pojawiają się, gdy praca na etapie podstawowych problemów do-biega końca.

Pierwsze z tych źródeł – przemiana wad w zalety – dostarcza nieoczekiwanej odpowiedzi na powszechnie stawiane pytanie: „Jak mam się pozbyć cech DDA?”. Otóż nie musicie pozbywać się ich. Takie działanie to stary sposób radzenia sobie z problemami, ba-zujący na przekonaniu, że uczynicie swoje życie lepszym, jeśli bę-dziecie sprawować kontrolę nad tym, kim i czym jesteście. Skoro już raz zgodziliście się, że wiele cech DDA ma zasadnicze znaczenie dla przetrwania stresów dzieciństwa, to dlaczego teraz chcecie się ich pozbyć? Pierwsze trzy etapy leczenia uwolniły was od koniecz-ności przetrwania, więc teraz możecie z tych cech korzystać albo nie, w zależności od aktualnych potrzeb. Na przykład nadzwyczaj-ne wyczulenie na uczucia innych może być wielką zaletą dorosłych dzieci alkoholików pracujących w zawodach nastawionych na po-maganie innym, ponieważ takie DDA nie są już więźniami poczu-cia odpowiedzialności za wszystkich. Hiperczujność często ułatwia poszukiwanie już wyleczonych ludzi, którym można zaufać. Skłon-ność do kontrolowania wszystkiego może pomóc w dbałości o upo-rządkowanie ważnych aspektów własnego życia.

Wiele cech DDA może stać się zaletami – jeśli pozwolicie im odgrywać właściwą rolę. Nie rezygnujcie z nich, zwłaszcza gdy już was nie męczą.

Dotychczas zachowywaliście się w zależności od tego, jak wa-szym zdaniem inni ludzie będa na was reagować. W trakcie procesu rozbierania muru zaprzeczania pojawia się nowe poczucie: większej integralności. Gdy pogodzicie się z większością realiów przeszłe-go i obecnego życia, to wasze poczucie integralności wzmocni się. Uświadomicie sobie uczucie większego spokoju, który nadejdzie wraz z pojawieniem się prawdziwego „ja”. Zaakceptujecie swoje uczucia i już nie będziecie uciekać w psychiczne odrętwienie, które czyniło wasze życie mniej realnym.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 165 –

7. CZAS NA ZAufANIE: DROGA DO WYZDROWIENIA

Na etapie integracji włączają się wewnętrzne standardy wybo-ru stylu bycia w świecie. Można wybrać ujawnienie uczuć lub ich ukrycie, w zależności od reakcji, jakie wywołuje w was każdy z nich. System przekonań, który wspiera prawo do życia w zgodzie z we-wnętrznymi standardami, przyjmuje różne formy, zatem na etapie integracji trzeba sporządzić osobisty projekt praw. Poniższe kwestie są do niego często włączane:*

Osobistyprojektpraw• Życie powinno dawać możliwości różnych wyborów, nie tyl-

ko przetrwania.• Mam prawo powiedzieć „nie” wszystkiemu, co uważam za

niewłaściwe lub niebezpieczne.• Życie nie powinno być motywowane strachem.• Mam prawo do wszystkich moich uczuć.• Prawdopodobnie nie jestem winny.• Mam prawo do popełniania błędów.• Nikt nie powinien się śmiać, gdy płaczę.• Mam prawo do zakończenia rozmowy z ludźmi, którzy mnie

poniżają albo obrażają.• Mam prawo być zdrowszy od całego mojego otoczenia.• Mam prawo być zrelaksowany, wesoły i rozluźniony.• Mam prawo do zmiany i rozwoju.• Mam prawo wyznaczyć granice i dbać o siebie.• Mam prawo złościć się na kogoś, kogo kocham.• Mam prawo zadbać o siebie bez względu na okoliczności,

w jakich się znajduję.• Nie muszę w pełni wyzdrowieć, żeby być wartościowym

człowiekiem.• Nie muszę być doskonały, żeby być doskonale szczęśliwym.• Nie muszę być doskonały, kropka. NIKT NIE JEST!

* Kwestie te zostały zaczerpnięte z prac Claudii Black, Herberta Gravitza, Ju-lie Bowden i Jaela Greenleafa, jak również z doświadczeń własnych autora.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 166 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

Etap rozwoju

Każdy człowiek inaczej przechodzi przez etap rozwoju, ale generalnie zawiera on w sobie nowe otwarcie na duchowe aspekty życia. Te DDA, które po przejściu wcześniejszych etapów leczenia mogą cieszyć się większą siłą, widzą teraz, że na etapie rozwoju ich duchowość rozkwita i osiąga nową głębię. Ci, których przerażały albo drażniły myśli o duchowości, często są zdumieni, gdy zauważą, że po raz pierwszy w życiu sami uznają i doceniają duchowe impul-sy. Gdy zaczniecie akceptować je jako pełnoprawne uczucia, wasz stosunek do wszechświata zmieni się na zawsze.

Duchowość oznacza to, co odczuwamy wobec wszechświa-ta jako całości, zaś filozofia oznacza to, co naszym zdaniem od-czuwamy wobec niego. Duchowość angażuje – poza intelektem – także uczucia. W miarę postępu leczenia stosunek do świa-ta ulega gwałtownej zmianie. Jest ona szczególnie głęboka, gdy prawdziwe „ja” ujawnia się, umacnia i zaczyna przyćmiewać „ja” fałszywe. Przeżywacie ją jako zmianę waszej tożsamości. Nad-zwyczaj poruszające jest takie osobiste doświadczenie wejścia w całkowicie odmienną od dotychczasowej relację ze światem. „Duchowe doświadczenie” to prawdopodobnie najlepszy termin, jakim możemy je nazwać.

Etap rozwoju rozpocznie się tylko wtedy, gdy będziecie kontro-lować to, co możecie kontrolować, a nie trwonić energię na próby pilnowania tego, co pozostaje poza waszym zasięgiem. Kiedy stanie-cie się w pełni świadomi tego, na co możecie mieć wpływ, zacznie-cie działać z nową siłą. Świadoma i skoncentrowana siła, właściwie zastosowana, pozwoli wam stać się aktywnymi aktorami życia, a nie tylko jego biernymi uczestnikami. Na etapie rozwoju zaczniecie bu-dować własny świat, zgodny z waszymi możliwościami. Ten etap jest prawdziwym początkiem waszego własnego, niepowtarzalnego życia, z niepowtarzalnym stosunkiem do reszty wszechświata.

Stworzenie National Assotiation for Children of Alcoholics (NACoA) jest przykładem działania na wielką skalę na etapie roz-woju. Wraz z zaakceptowaniem tego, że nic nie możecie zmienić

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 167 –

7. CZAS NA ZAufANIE: DROGA DO WYZDROWIENIA

w rzeczywistości waszego dzieciństwa, staniecie twarzą w twarz z faktem, że tu i teraz są dzieci, których realia życia można zmienić. Poprzez wsparcie wysiłków NACoA, zmierzających do przemawia-nia w imieniu DA, rozszerzycie proces zdrowienia na różne poko-lenia. Inną znakomitą rzeczą, którą możecie zrobić, aby przerwać własną izolację z czasów, kiedy byliście mali, jest przerwanie izola-cji tych, którzy teraz są mali. Możemy to zrobić, jeśli wystarczająco wielu z nas zacznie przemawiać jednym głosem do DA i dawać im w ten sposób do zrozumienia, że nie są sami.

Połączyłem duchowość z opisem stworzenia NACoA, ponie-waż członkowie stowarzyszenia wierzą, że skoro między nimi ist-nieją bliskie więzi, to wszystkie inne DA także są w stanie je stwo-rzyć. Na końcowe etapy procesu zdrowienia składa się m.in. uzna-nie własnych relacji z całym światem. Nie leczymy się w samotności – pod koniec stajemy się odpowiedzialni za trwanie wspólnoty, któ-ra wcześniej wspierała nas na drodze ku uzdrowieniu. To sposób na oddanie darów, jakimi szczodrze zostaliśmy obdarowani w trakcie leczenia.

W samopomocowych programach Dwunastu Kroków tkwi subtelna lecz głęboka mądrość, ponieważ reprezentują one trzy ożywcze działania: szczerość, poczucie zdrowienia i wejście we wspólnotę. Gdy te działania są podejmowane w zdyscyplinowany sposób dotąd, aż staną się integralną częścią życia, mogą uwolnić naturalne moce leczenia, tkwiące w umysłach i sercach. Leczenie przepływa przez kanały, które przebiegają wewnątrz struktury umysłu. Wszystkie wysiłki, aby wzmocnić leczenie, także muszą przebiegać przez te kanały; nie można rozwijać się na ścieżkach, które nie istnieją. Całkowite zaangażowanie w szczerość, uczucia i wspólnotę da waszym umysłom pełną wolność, dzięki której same mogą się uleczyć.

Zaangażowanie w szczerość uwalnia umysł od zaprzeczania, zaburzającego relacje ze światem. Za dogmat uważam to, że praw-dziwe leczenie nie rozpocznie się dopóty, dopóki będziecie koncen-trować umysły na realiach kształtujących wasze życie. Nie możecie oczekiwać rozpoczęcia prawdziwego zdrowienia, jeśli wciąż iden-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 168 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

tyfikujecie się z fałszywym „ja”. Pierwsze rozdziały książki opisywa-ły bolesny proces mocniejszego osadzania się w realiach własnego dzieciństwa – tym trudniejszy, im mocniej te realia wpływają na obecne życie. Podobnie Dwanaście Kroków rozpoczyna się od kon-frontacji z zaprzeczaniem temu, że jest się dzieckiem alkoholika, a potem narzuca dyscyplinę w ciągłym „inwentaryzowaniu” siebie. W trakcie pracy nad tymi krokami szczerość głęboko zakorzenia się w życiu, a leczenie uzyskuje poważne wsparcie.

Zaangażowanie w przyjmowanie własnych uczuć – czyli two-rzenie dla nich miejsca – odnawia umysł, serce i duszę. DDA często wierzą, że pozostają w kontakcie ze swoimi uczuciami, ponieważ okazują je i działają pod ich wpływem natychmiast, gdy tylko się po-jawią. Osoba, która żyje w taki sposób, nie odczuwa wcale większe-go komfortu niż ktoś, kto konsekwentnie tłumi swoje emocje. Obo-je mają ten sam cel: uwolnić się od uczucia najszybciej, jak to tylko możliwe. Przyjmowanie własnych uczuć wymaga gotowości do ich przeżywania, dotknięcia każdego ich aspektu i pogodzenia się z ich głębią. Wtedy dopiero zyskają możliwość swobodnego przepływu przez nasze życie, bez zabierania nam energii.

Drugi dogmat wiary jest moim zdaniem taki: umysł leczy sam siebie najlepiej, gdy prawdziwe uczucia są nie tylko odbiera-ne intelektualnie, ale też przeżywane. To dziwny paradoks, że im usilniej próbujecie kontrolować i wypierać uczucia, tym bardziej stajecie się ich więźniami. Podobnie jak żywe, oddychające istoty, uczucia zachowują się różnie w zależności od tego, czy są trzymane w zamknięciu, czy mogą się poruszać swobodnie. Gdy pozwolicie im swobodnie poruszać się wewnątrz was, nabiorą nowych cech i zaczną działać wyłącznie na waszą korzyść. Fałszywe „ja” narzuca uczuciom relację pan – sługa. Trzeba ją odrzucić w imię partner-stwa, w którym naturalny proces zdrowienia umysłu przebiega naj-skuteczniej.

Zaangażowanie w wejście do wspólnoty z innymi i z Siłą Wyż-szą znacząco przyspieszy proces leczenia. Wspólnota daje poczucie przynależności, bycia częścią czegoś większego, czego nie można osiągnąć w odosobnieniu. Trzecim dogmatem wiary jest dla mnie

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

7. CZAS NA ZAufANIE: DROGA DO WYZDROWIENIA

to, że spojrzenie na siebie jako na część większej całości zawsze sprzyja leczeniu. Wspólnota daje życiu dodatkowy wymiar i cel, których nie można w pełni stworzyć wyłącznie własnymi siłami. W pojedynkę każdy z nas jest za słaby, aby samodzielnie stworzyć to, co jest w stanie wnieść do naszego życia wspólnota. Ta książ-ka podsuwa jedynie wskazówkę, co oznacza wspólnota. Następne dwa rozdziały – poświęcone samopomocowym grupom Dwunastu Kroków i terapiom – sprawdzają dwie główne możliwości aktywne-go rozwoju poczucia wspólnoty z innymi.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 171 –

8. Czas na wspólnotę:

Programy Dwunastu Kroków

Współcześnie droga do zdrowienia wiedzie wiele DDA do jed-nego z licznych samopomocowych programów Dwunastu Kroków, istniejących po to, aby umożliwić powrót do zdrowia DDA, alkoho-likom, uzależnionym od leków i ich współuzależnionym rodzinom.Pierwowzorem obecnych programów samopomocowych jest brac-two Anonimowych Alkoholików, które w połowie lat 30. dwudzie-stego wieku ułożyło zasady leczenia w serię Dwunastu Kroków. Stanowią one trzon skutecznego programu leczenia, który – jak się stopniowo okazywało – może być stosowany także w przypadku wielu podobnych problemów. Na pierwszy ogień poszły kłopoty przeżywane przez ludzi, których małżonkowie byli alkoholikami (AA) oraz przez ich nastoletnie dzieci (ang. Alateen). Teraz są pro-gramy skierowane do uzależnionych od narkotyków (Anonimowi Narkomani), uzależnionych od jedzenia (Anonimowi Żarłocy), uzależnionych od hazardu (Anonimowi Hazardziści) i uzależnio-nych od wydawania pieniędzy (Anonimowi Dłużnicy). Współcze-śnie także dorosłe dzieci alkoholików odkrywają wartość Dwunastu Kroków i coraz liczniej uczestniczą w spotkaniach samopomoco-wych (czy to Anonimowych Dorosłych Dzieci Alkoholików, czy też bractw DDA).

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 172 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

Aby samopomocowe programy Dwunastu Kroków zadziałały, konieczne jest spełnienie dwóch warunków: dyscyplina w przepra-cowywaniu programu oraz osobisty udział w spotkaniach wspólnoty zdrowiejących. W każdym tygodniu w całych Stanach Zjednoczo-nych odbywa się ponad 3000 spotkań dla DDA oraz ponad 23.000 mityngów dla grup rodzin Al-Anon. W USA w każdej książce tele-fonicznej są listy stowarzyszeń AA, więc wystarczy jeden telefon, aby uzyskać informację o spotkaniach na danym obszarze.

Typowe spotkanie w ramach programu Dwunastu Kroków trwa od 60 do 90 minut i zwykle odbywa się w pomieszczeniach odnajmowanych za niewielką opłatą przez życzliwe szpitale, szkoły i kościoły. W każdym mityngu uczestniczy od 25 do 40 osób. Krze-sła często stoją w kręgu, czasami wokół stołu. Na pozór spotka-nie nie wymaga wysiłku organizacyjnego, wystarczy stolik z kawą i herbatą oraz stoisko z literaturą. Wreszcie ktoś otwiera spotkanie, prosząc wszystkich o powtórzenie Modlitwy o Spokój: „Boże, ob-darz mnie spokojem, abym mógł zaakceptować sprawy, których nie mogę zmienić, odwagą, abym zmienił to, co mogę zmienić, i mą-drością, abym mógł odróżnić jedno od drugiego”.

Pierwszy mityng bez wątpienia wyzwoli w was silne uczucia, jeszcze zanim weźmiecie w nim udział. To ogromnie ważne, aby zwrócić baczną uwagę na te uczucia. Powiedzą wam wiele o wa-szych lękach, nadziejach i oczekiwaniach oraz o spodziewanych przeżyciach. Gdy zdecydujecie się na udział w spotkaniu, wasze doświadczenia będą zapewne podobne do tych, które stały się udziałem Roberta. Zadzwonił do mnie dziesięć dni przed Świętem Dziękczynienia [obchodzonym w czwarty czwartek listopada – przyp. tłum.]. Robert bał się, że jego matka znowu zacznie pić, i nie był w stanie podjąć decyzji, czy postąpić zgodnie z wcześniejszym planem i odwiedzić ją w czasie wolnych dni świątecznych. Nie-ustannie sam siebie gromił za to, że choć ma 29 lat, to wciąż obawia się swojej rodziny.

Przed świętem spotkałem się z Robertem dwa razy. Podczas pierwszego spotkania z trudem dochodziłem do głosu. Robert mó-wił z napięciem, nagromadzonym przez lata frustracji i milczenia.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 173 –

8. CZAS NA WSPÓLNOTę: PROGRAMY DWuNASTu KROKÓW

Przypisywał sobie nieskończoną listę ułomności: że nie potrafił powstrzymać matki przed piciem; że nie potrafił przestać martwić się tym, co z nią będzie; że nie potrafił kontrolować swoich uczuć. Przepraszał za to, że prawie się przede mną popłakał. Bez przerwy usprawiedliwiał się za zamieszanie, które spowodował w czymś, co nazywał moim „niebywale napiętym rozkładem dnia”. Wtedy po raz pierwszy w życiu poszukał pomocy.

Robert powiedział mi, że obawia się rodzinnych spotkań, po-nieważ za każdym razem wyczuwa wiszące w powietrzu niezno-śne napięcie. Nie dzieje się nic złego, dopóki matka nie zacznie pić. Wtedy młodsza siostra Roberta wpada w furię, ojciec przyjmuje pozycję skrajnie defensywną (równocześnie narzeka, że nikt nie rozumie, jak ciężkie jest jego życie z tą moczymordą), zaś Robert próbuje wszystko załagodzić (z wyjątkiem sytuacji, w których do głosu dochodzi jego sarkazm). Zdarzenie jest tak przewidywalne, że Robert potrafi wyczuć jego nadejście. Cierpienie związane z powro-tem do tego wszystkiego stawało się coraz silniejsze i Robert w koń-cu uznał, że nie da sobie z nim rady. Chciał odejść, ale nie widział drogi ucieczki, co przerażało go jeszcze mocniej.

Powiedziałem Robertowi, żeby porozmawiał z ludźmi będą-cymi w dokładnie takiej samej sytuacji, i zaproponowałem udział w czterech spotkaniach w ramach samopomocowego programu Dwunastu Kroków. Powiedziałem mu, że chciałbym się z nim spo-tkać, zanim postanowi, czy pojechać do domu rodzinnego, i że wspólnie możemy podjąć decyzję dotyczącą Święta Dziękczynie-nia. Istnienie ludzi, którzy borykają się z podobnymi trudnościa-mi, było szokiem dla Roberta (to zresztą dość częsta reakcja DA). Zdesperowany, zgodził się na mój plan, choć uświadomiłem mu, żeby nie spodziewał się jakichkolwiek zmian. Podkreśliłem, że nie obchodzą mnie jego oceny spotkania. Chciałem, aby skoncentrował się na uczuciach, jakie pojawią się w nim – zarówno w trakcie spo-tkań, jak i w ciągu całego tygodnia.

Gdy spotkaliśmy się ponownie, Robert wszedł do mojego biura z pełnym zażenowania uśmiechem i, ledwo skrywając emocje, opo-wiedział mi następującą historię:

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 174 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

Gdy poszedłem na pierwsze spotkanie, byłem zaskoczony swoim zdenerwowaniem. Chciałem od razu wyjść, gdy zoba-czyłem ponad sto osób zgromadzonych w sali. Zafascynowało mnie jednak to, że wszyscy byli dziećmi alkoholików. Wyglądali zupełnie normalnie – a przynajmniej większość z nich. Kilkoro sprawiało wrażenie, jakby potrzebowali natychmiastowej po-mocy. Każdy z każdym witał się tak, jakby byli przyjaciółmi od lat. Czułem się jak outsider. Wszyscy wiedzieli, co będą robić w czasie spotkania i czego się po nim spodziewać. Tylko ja jeden nie miałem o niczym pojęcia. Znalazłem więc krzesło i spró-bowałem się ukryć, ale człowiek obok mnie powiedział: „Cześć”, a ja wygadałem się, że to moje pierwsze spotkanie. Jego twarz rozjaśniła się i serdecznie mnie przywitał.

Stolik z literaturą był moją pierwszą kryjówką. Ponie-waż nie wiedziałem, co mnie czeka, ukryłem się przy nim aż do ostatniej minuty przed rozpoczęciem spotkania, szperając wśród książek i broszur. Gdy przeczytałem, że DDA bardzo czę-sto przejmują się tym, żeby wyglądać normalnie, zobaczyłem siebie: dokładnie to próbowałem osiągnąć, zagłębiając się w lek-turę jakiejś broszury. Zapłaciłem za nią 50 centów i zająłem miejsce. Właśnie wtedy przywitał mnie mężczyzna z sąsiednie-go krzesła.

Byłem do głębi wstrząśnięty i poruszony, kiedy usłyszałem chóralną „Modlitwę o Spokój”. Wszystkie moje zmysły postawi-łem w stan gotowości. Nagle poczułem się, jakbym wstąpił do jakiejś sekty. Zacząłem się obawiać, że jest w tym więcej reli-gii niż się spodziewałem. Poczułem pewną ulgę, gdy sekretarz spotkania wyjaśnił, że program nie identyfikuje się z żadnym wyznaniem religijnym.

Po odmówieniu „Modlitwy o Spokój” zazwyczaj następuje od-czytanie standardowych pozdrowień, Dwunastu Kroków, a prze-wodniczący często prosi, aby wszyscy szybko po kolei podali swoje imiona. Wielu ludzi początkowo zniechęca ta powtarzalna formuła powitania. Może pojawić się poczucie uczestnictwa w jakimś dziw-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 175 –

8. CZAS NA WSPÓLNOTę: PROGRAMY DWuNASTu KROKÓW

nym rytuale, jednak w końcu odkrywają, że powtarzalność otwarcia ma swoją wartość. Docenia nowicjuszy za to, że zechcieli ożywić braterstwo, a bywalcom przypomina o wartościach, które bractwo musi pielęgnować, aby zachować zdrowie. Wreszcie to powtarza-nie staje się źródłem poczucia udziału w czymś znajomym, bowiem każdy kolejny mityng ma związek z tymi, w których już brało się udział.

Wśród powtarzanych ważnych wartości są:– potrzeba zachowania poufności (stąd w trakcie spotkań uży-

wane są tylko imiona); – potrzeba, aby każdy uczestnik ocenił, która z części spotka-

nia była dla niego wartościowa (sugestia „Bierz, co chcesz, resztę zostaw” jest powtarzana w trakcie każdego spotkania);

– zakaz udzielania wskazówek, krytykowania i wzajemnego analizowania („Nie będzie słownych przepychanek” – to także sły-chać podczas każdego spotkania).

Może pojawić się kilka ogłoszeń dotyczących przyszłych wy-darzeń, prośba o uporządkowanie stolika z napojami czy podanie daty następnego spotkania. Często krąży lista z numerami telefo-nów. Wpisuje się na nią każdy, kto chce podyskutować o programie z innym uczestnikiem spotkania. Wielu ludzi przekazuje listę dalej, w ogóle na nią nie patrząc. Każdy może spisać nazwiska i numery telefonów. Dla wielu ludzi taka lista jest potężnym narzędziem do wyleczenia, ponieważ oznacza, że wystarczy zadzwonić, aby spot-kać się w małym gronie.

Wrażenie robi też na nowicjuszu tradycja przedstawiania się podczas mityngów tylko imieniem (często pada po nim stwierdze-nie: „Jestem DDA”). Następnie cała grupa wita każdego uczestnika, mówiąc „Cześć” i powtarzając jego imię. To oddziałuje na każdego, kto jest na takim spotkaniu pierwszy raz. Niektórych deprymuje myśl, że tak wielu ludzi zwraca na nich uwagę; innym podoba się, że ich obecność zostaje doceniona; jeszcze inni gotowi są natychmiast wyjść, bowiem wszystko za bardzo pachnie im sektą. Jeśli te zwy-czaje sprawiają wam kłopot, zignorujcie je. Skoncentrujcie się na wartościowych dla was częściach spotkania.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 176 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

Prezentacja Dwunastu Kroków zwykle polega na tym, że sekre-tarz spotkania prosi jedną lub kilka osób o odczytanie ich w odpo-wiednim porządku. Te dwanaście celów stanowi oś programu zdro-wienia. Ich siła tkwi w subtelnej mądrości, która rzadko się ujaw-nia podczas pierwszego spotkania z nimi. Ta mądrość wprowadza w naturalny proces zdrowienia, toczący się w naszych umysłach, pogłębia kanały, dzięki czemu siły zdrowia mogą swobodniej przez nie przepływać. Mało prawdopodobne, aby autorzy Dwunastu Kro-ków rozumieli psychologiczną finezję, która kryje się za prostym językiem. Mniej ich ona interesowała niż pragnienie właściwego zapisania tego, czego nauczyły ich własne przeżycia. Dopiero sto-sunkowo niedawno została doceniona mądrość autorów Dwunastu Kroków w obszarze uzależnień od substancji chemicznych, ale tak-że w innych obszarach ich metoda przynosi korzyści tym, którzy podchodzą do niej poważnie.

Choć zwykle Dwanaście Kroków przypisywanych jest Bil-lowi Wilsonowi i innym założycielom Anonimowych Alkoholi-ków, to jednak ich korzenie sięgają znacznie wcześniejszych cza-sów. Spisując Dwanaście Kroków, Wilson korzystał z wielu zasad Grupy Oxfordzkiej – duchowego ruchu, aktywnego w początkach XX wieku. Członkowie grupy chcieli powrotu do czystości pierw-szych chrześcijan. Ich „Pięć Zaleceń” – oddania się Bogu, słuchania Bożych wskazówek, gotowości do pomagania, wynagradzania strat oraz dzielenia się – odzwierciedla unikatowy typ amerykańskiej teologii. Pobożna ewangelizacja staje się równoznaczna z przeko-naniem, że zbawienie nadejdzie z zewnątrz jako dar (pobożność) i że tę „dobrą nowinę” należy radośnie rozgłaszać (ewangelizacja).

Dzięki poznawaniu i stosowaniu zasad Grupy Oxfordzkiej, al-koholicy – tacy jak Bill Wilson i Dr Bob, pierwsi członkowie ruchu AA – stali się abstynentami. Gdy AA zaczęli się łączyć, założyciele spróbowali objaśnić proste kroki, dzięki którym uwolnili się od he-gemonii obsesji na punkcie alkoholu. Istotą ich wyzdrowienia były wolność i ulga, które przyszły dzięki zaakceptowaniu prawdy, że kontrola nad światem jest ograniczona. Zaproponowane przez nich Dwanaście Kroków jest kondensacją mądrości gromadzonej przez

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 177 –

8. CZAS NA WSPÓLNOTę: PROGRAMY DWuNASTu KROKÓW

wieki i dostosowanej do życia zniszczonego przez uzależnienie od alkoholu.

DwanaścieKrokówAnonimowychAlkoholików1. Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu, że prze-

staliśmy kierować własnym życiem. 2. Uwierzyliśmy, że Siła większa od nas samych może przywró-

cić nam zdrowie. 3. Postanowiliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece

Boga, jakkolwiek Go pojmujemy. 4. Zrobiliśmy gruntowny i odważny obrachunek moralny. 5. Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę na-

szych błędów. 6. Staliśmy się całkowicie gotowi, aby Bóg uwolnił nas od

wszystkich wad charakteru. 7. Zwróciliśmy się do Niego w pokorze, aby usunął nasze braki. 8. Zrobiliśmy listę osób, które skrzywdziliśmy i staliśmy się go-

towi, by zadośćuczynić im wszystkim. 9. Zadośćuczyniliśmy osobiście wszystkim, wobec których

było to możliwe, z wyjątkiem przypadków, gdy zraniłoby to ich lub innych.

10. Prowadziliśmy nadal obrachunek moralny, z miejsca przy-znając się do popełnianych błędów.

11. Dążyliśmy poprzez modlitwę i medytację do coraz dosko-nalszej więzi z Bogiem, jakkolwiek Go pojmujemy, prosząc jedynie o poznanie Jego woli wobec nas oraz o siłę do jej spełnienia.

12. Przebudzeni duchowo w rezultacie tych Kroków, starali-śmy się nieść posłanie innym alkoholikom i stosować te zasady we wszystkich naszych poczynaniach.*

Ważne, aby potraktować Kroki jako sugestie. Jeśli na pierwszy rzut oka wydają się nieistotne, natomiast braterstwo z innymi DDA jest cenne, to trzeba koniecznie odłożyć Dwanaście Kroków na póź-

* Dwanaście Kroków podane za: www.anonimowi-alkoholicy.org.pl (przyp. tłum.).

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 178 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

niej. Bez względu na to, czy rozpoczniecie „przepracowywanie kro-ków”, czy nie, pamiętajcie o zawartej w nich obietnicy („dobrej no-winie”). Z czasem ujawnią swoje znaczenie każdemu, kto poświęci czas na ich rozważanie. Niekiedy potrzeba lat, a nawet dekad zgłę-biania, aby ich wartość ujawniła się w pełni.

Odwołanie w Krokach do Boga może niektórych przerażać. DDA często mają zdeformowane wyobrażenie o Bogu. Ponieważ Jego pierwotny obraz powstaje jako rozszerzenie tego, co widzimy u rodziców, w przypadku DA ten wizerunek raczej nie dodaje otu-chy. Poza tym, wiele DDA ma w pamięci długie modlitwy o pomoc, po których nic się nie zmieniało. Pijaństwo trwało – więc wyglądało na to, że Bóg o nich „zapomniał”. Z tych powodów propozycja, aby DDA poświęciły swoją wolę i życie Bogu, nie zawsze jest mile wi-dziana.

Kroki jednak wprost podkreślają, że powinniście wykorzysty-wać własne rozumienie Boga. Programy Dwunastu Kroków milczą na temat tego, jakie to rozumienie powinno być. Wiele osób zastę-puje pojęcie Bóg określeniem Siła Wyższa. Intencją Kroków nie jest dokonywanie w was przemiany religijnej. Są prostą zachętą do roz-ważenia, że coś – istota duchowa, grupa ludzi gromadząca się na mityngach, nawet świadomość – może dać cenną pomoc, która jest niedostępna, gdy czujecie się osamotnieni i odizolowani. Jeśli macie problem z przyjęciem tych idei, je również odłóżcie na później i na chwilę o nich zapomnijcie. Nie pozwólcie, żeby zakłóciły wartość pierwszego spotkania z innymi DDA, które podjęły trud wyzdro-wienia.

Po odczytaniu powitania oraz Dwunastu Kroków, głos zabie-ra jeden mówca (w każdym tygodniu mówi kto inny). Aż do tego momentu spotkanie prowadzi sekretarz. Ludzie pełniący tę funkcję zmieniają się; zazwyczaj nikt nie jest sekretarzem dłużej niż sześć miesięcy. Choć prośba o zostanie sekretarzem odbierana jest jako zaszczyt, to jednak pełnienie tej funkcji ma niewielkie znaczenie dla procesu zdrowienia.

Od mówców oczekuje się, aby swoje historie przedstawiali według określonej formuły. Dzielą się swoimi przeżyciami, swo-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 179 –

8. CZAS NA WSPÓLNOTę: PROGRAMY DWuNASTu KROKÓW

ją siłą i swoimi nadziejami. Zgromadzenie wysłuchuje mniej wię-cej piętnastominutowego monologu. Mówcy szczerze opowiadają o problemach, które w przeszłości sami sobie stworzyli – zwykle poprzez próby kontrolowania tego, czego nie byli w stanie kontro-lować. O tym, jak Dwanaście Kroków pomogło im rozwiązać część z tych problemów. O swoich aktualnych wysiłkach, aby nauki pły-nące z Kroków pełniej wprowadzić do swojego życia. Każdy mówca kładzie nacisk na swoje doświadczenia, a nie na złe uczynki innych ludzi.

Po wyznaniu głównego mówcy, pozostali uczestnicy spotkania mogą krótko wypowiedzieć się na temat tego, co usłyszeli. Wszy-scy zabierający głos koncentrują się na sobie, a nie na mówcy, albo na poszukiwaniu rozwiązań własnych problemów. Wielu ludzi jest zdumionych i przestraszonych odkryciem, jak trudno wytrzymać zainteresowanie ze strony innych po latach unikania go. Robert tak opisał swoje wrażenia po wysłuchaniu mówcy na pierwszym spot-kaniu:

Muszę szczerze powiedzieć, że na początku odbierałem to spotkanie jako fałsz. Myślałem, że znalazłem się w jakiejś sek-cie. Wszystko było takie uporządkowane, gdy czytali powitanie i wszyscy jednym głosem mówili „Cześć” do każdego, kto za-bierał głos. Dwanaście Kroków wyglądało na interesujące, ale przedstawili je zbyt szybko, żebym zdążył je zrozumieć, a poza tym było w nich za dużo Boga, co powodowało, że nie czułem się zbyt pewnie.

Potem zabrała głos główna mówczyni, a ja znieruchomia-łem na krześle. Jej opowieść była moją historią. To pierwsze spotkanie było dla mnie idealne. Wszystko, co uważałem za wyjątkowe w mojej rodzinie, okazało się zwyczajne. W podob-nych sytuacjach zachowujemy się tak jak miliony ludzi. Jednak największe wrażenie zrobiła na mnie szczerość tej kobiety. Po opisaniu siebie jako dziecka w rodzinie alkoholowej, mówiła o własnych uczuciach i o tym, jak ciągle próbuje je stłumić. Wie-działem, o czym mówi. Nigdy nie przypuszczałem, że ktokol-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 180 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

wiek będzie rozumiał to, przez co przeszedłem – i oto kobieta dobrowolnie zasiada przed setką ludzi i dokładnie to opisuje. Po raz pierwszy w życiu pomyślałem, że może jednak nie jestem szalony.

Mówcy często kończą swoje wystąpienia sugestią tematu dys-kusji, a potem ją otwierają. Przez następne 20–30 minut każdy z uczestników spotkania może krótko powiedzieć o wrażeniach, ja-kie wywarł na nim mówca, o tym, czy temat wystąpienia dotyczy go osobiście, albo po prostu dzieli się tym, co obecnie zachodzi w jego życiu. W czasie strumienia takich krótkich wystąpień każdy mówią-cy koncentruje się na sobie, na swoich uczuciach, na tym, czy Kroki okazały się pożyteczne w jego życiu.

Ponownie Robert:

Oczywiście wybrany przez nią temat dyskusji był dosko-nały. Zaproponowała rozmowę o urazach związanych z róż-nymi świętami. Wszyscy aż jęknęli. Początkowo nie rozumia-łem dlaczego, aż ktoś zabrał głos. Mężczyzna mówił o tym, że przyszedł na spotkanie, ponieważ chciał porozmawiać o tym, jakim koszmarem są dla niego odwiedziny w rodzinnym domu podczas Święta Dziękczynienia, ale temat przypomniał mu, że jego wyleczenie zależy od skoncentrowania się na sobie, a nie na innych. Przez kolejnych 20 minut myślałem, że wybuchnę, gdy jedna osoba za drugą mówiły z całkowitą otwartością o wła-snych próbach uwolnienia się od rodziny. Zacząłem odczuwać taki gniew na moją rodzinę, że przestałem zwracać uwagę na to, co mówiono w ostatniej części spotkania. Docierało do mnie tylko to, jak bardzo pochłania mnie mój gniew.

DDA często zdarza się zatracić w swoich uczuciach podczas pierwszego spotkania. Narastający gniew Roberta nie pozwalał mu skoncentrować się na wyznaniach kolejnych mówców. Pamiętał in-tensywność swoich uczuć i niektóre wypowiedzi:

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 181 –

8. CZAS NA WSPÓLNOTę: PROGRAMY DWuNASTu KROKÓW

Liz: Postanowiłam, że Święto Dziękczynienia spędzę sa-motnie. Nikt z moich przyjaciół nie wie, że w tym roku nie jadę do rodziców, więc zjem kolację bez towarzystwa. Kiedy zaczę-łam się nad sobą użalać, przypomniało mi się zdanie z progra-mu: „Żadna sytuacja nie jest aż tak zła, żebym nie mógł zrobić czegoś, co ją poprawi”. Po raz pierwszy w życiu skorzystałam z naszej listy telefonów, która okazała się dla mnie prawdzi-wym darem. Od tamtej pory korzystam z niej niemal codzien-nie i dzięki niej troje z nas spotka się, żeby wspólnie świętować. Pewnie nigdy nie zrozumiem, dlaczego trwałam w podłym na-stroju, zamiast poprosić o pomoc.

David: Jestem podekscytowany tym, co w minionym ty-godniu w sobie dostrzegłem, choć było to bolesne. Wydawało mi się, że pokonałem Pierwszy Krok, ale mój przyjaciel wspo-mniał o idei „emocjonalnej intencji”. Natychmiast zrozumia-łem, jak często moją emocjonalną intencją jest kontrolowanie żony, choć bardzo się staram stworzyć wrażenie, że może ro-bić, co chce. W tamtej sytuacji miałem właśnie powiedzieć, że pomogę jej uspokoić naszą córeczkę, zanim położymy ją spać, ale uświadomiłem sobie, że tak naprawdę moim jedynym ce-lem jest sprawienie, aby żona dobrze się poczuła. Kiedy zrozu-miem, że nigdy nie będę mógł tego sprawić? Sam myślę i czuję, więc niech więc ona też ma taką możliwość. Wciąż pamiętam o tym, że Pierwszy Krok musi osiągać coraz bardziej subtelne poziomy. W procesie zdrowienia nie chodzi o doskonałość, ale o postęp.

Helen: Nie rozumiem, o co chodzi w procesie zdrowienia. Za każdym razem, gdy przyjdę na spotkanie, tylko płaczę. Czy to się kiedyś skończy?

Robert opowiadał, że kiedy Helen zaczęła płakać, siedzący obok uczestnik spotkania objął ją i przytulił. Sekretarz przypomniał wszystkim, że czasami jedyna rzecz, jaką można zrobić, to „starać się wrócić” w ślepej wierze, że „to działa”.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 182 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

Martin: Helen, wiem, jak się czujesz. Przez pierwsze trzy miesiące spotkań nie byłem w stanie na nich mówić. Zaczęło się to zmieniać, gdy mocniej otworzyłem się na Siłę Wyższą. To po-mogło mi się skupić na Drugim i Trzecim Kroku, zanim zdąży-łem uznać, jak bardzo brakuje mi sił, żeby coś zmienić w moim życiu – na przykład zmniejszyć mój wewnętrzny smutek.

Shirley: Na imię mam Shirley i jestem wdzięcznym DDA. Nigdy nie przypuszczałam, że powiem coś takiego. Zawsze, gdy słyszałam o „wdzięcznych DDA”, brzmiało to dla mnie nienor-malnie. Ale wczoraj zobaczyłam, jak mój brat jest od tego dale-ki. Przez większość czasu nie ma pojęcia, co odczuwa, nawet gdy jest naprawdę zdenerwowany. Zasugerowałam mu, żeby spró-bował chodzić na mityngi, ale zapowiedział, że urwie mi głowę, jeśli jeszcze raz powiem, że nasz tata jest alkoholikiem. Wiem, że czuje się naprawdę nieszczęśliwy i że nie ma takiego drugiego miejsca, jak to spotkanie, do którego mógłby przyjść i poprosić o wsparcie. Odczuwam więc wdzięczność za uświadomienie mi, że jestem DDA i za to, że takie spotkania pomagają mi lepiej radzić sobie z moim życiem.

Pod koniec spotkania często przychodzi czas na nowicjuszy – żeby mogli się wypowiedzieć albo zadać pytania. Jeśli ktoś po-stanowi milczeć, nikt nie będzie go zmuszał do mówienia. Między uczestnikami krąży także koszyk na datki. Za udział w spotkaniach samopomocowych nic się nie płaci. Pieniądze pochodzą z dobro-wolnych składek; jeśli ktoś po raz pierwszy uczestniczy w mityngu, nikt nie oczekuje od niego zapłacenia składki. Robert opowiada, jak zareagował na to pierwsze spotkanie:

Gdy pod koniec spotkania przyszedł czas na nowicjuszy, żeby – jeśli chcą – podzielili się swoimi uczuciami i przeżycia-mi, podniosłem rękę. Czułem się tak poruszony tym, że ci wszys-cy ludzie poświęcali czas, aby przywitać nowych uczestników. Kiedy udzielono mi głosu, sam byłem zaskoczony słowami, któ-re wypowiedziałem: „Mam na imię Robert i jestem dorosłym

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 183 –

8. CZAS NA WSPÓLNOTę: PROGRAMY DWuNASTu KROKÓW

dzieckiem alkoholika”. Byłem ogłuszony tym, że z każdej stro-ny usłyszałem zgodne: „Cześć, Robercie”. Gdy usłyszałem swoje imię, zablokowałem się. Nie mogłem nic powiedzieć, a oni po prostu czekali. Wreszcie wykrztusiłem tylko, że musiałem usły-szeć moje imię, wypowiedziane zgodnie przez wszystkich zgro-madzonych, żebym uwierzył, że to wszystko jest prawdą. Pro-wadzący spotkanie podziękował mi i zachęcił mnie do wzięcia udziału w sześciu różnych mityngach, żebym mógł zobaczyć możliwości, jakie one oferują.

Na koniec spotkania wszyscy wstają, chwytają się za ręce i recytują „Ojcze nasz”. Ostatnie słowa, które wypowiadają, wciąż trzymając się za ręce, to: „Staraj się wrócić – to działa”. W trakcie modlitwy Robert zaczął rozglądać się po kręgu. Historie, których wysłuchał w ciągu ostatniej godziny, opowiadały o tak wielu zagro-żeniach z jego własnego życia, że poczuł, iż może zaufać tym lu-dziom. Identyfikując się z ich losami, zaczął na nowo akceptować swoją własną historię.

Kolejne trzy spotkania pozwoliły Robertowi skoncentrować się na roli, jaką pełni w rodzinie. Gdy zapytałem, czy jego zdaniem ma wybór – pojechać na Święto Dziękczynienia czy nie, w zależności od tego, co dla niego najlepsze – odpowiedział, że jeszcze nie czuje, aby mógł tak wybierać. Do pewnego stopnia wciąż był zakładni-kiem swojej rodziny. Teraz jednak wiedział, że jeśli w domu sytu-acja stanie się nie do zniesienia, będzie mógł wyjść i wziąć udział w mityngu Dwunastu Kroków. Już nie musiał zmagać się ze swoimi problemami samotnie.

DWANAśCIE KROKÓW I DWANAśCIE TRADYCjI: DYSCYPLINA ZDROWIENIA

Programy samopomocy są skuteczne zarówno dzięki brac-twom zdrowiejących DDA, jak i Dwunastu Krokom. Gdy Kroki są poznawane i stosowane, pomagają DDA przechodzić z etapu po-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 184 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

nownej identyfikacji do etapów spraw podstawowych, integracji i rozwoju. Zanim przyjrzymy siębliżej tym późniejszym etapom zdrowienia, warto lepiej zrozumieć, jak działa każdy z Kroków.

1.Przyznaliśmy,żejesteśmybezsilniwobecalkoholu,żeprzestaliśmykierowaćwłasnymżyciem.

Pierwszy Krok wzywa was jako DDA do pogodzenia się z dwiema rzeczami: że jesteście bezradni wobec alkoholu i że wa-sze życie wymknęło wam się spod kontroli. Jak należy rozumieć ten Krok? Skoro alkoholicy są bezradni wobec wpływu alkoholu na ich umysły i ciała, to ich dzieci także są bezradne wobec tego, jak al-kohol wpływa na rodziców. Pierwszy Krok wzywa do pogodzenia się z tą bezsilnością, co w rzeczywistości równa się zaakceptowa-niu alkoholizmu rodzica. Zaprzeczanie kończy się, gdy staniemy do konfrontacji z realiami naszego życia. Gdy rodzice są alkoholikami, to opór wobec takiego faktu nic nie da, jedynie opóźni zdrowienie. Pierwszy Krok sugeruje, że dobrowolnie przyjmujecie etykietę „do-rosłe dziecko alkoholika”. Szczerość wobec siebie i wobec świata otwiera kanały leczenia, które do tej pory były zablokowane.

Dopóki DDA nie zaakceptują Pierwszego Kroku, będą czuć się winne, że nie były wystarczająco sprytne albo silne, aby zmusić rodziców do przerwania picia. Nigdy nie przyszło im do głowy, że po prostu nie można zmusić drugiego człowieka do rezygnacji z al-koholu. Można go poprosić, żeby przestał pić, zasugerować mu to, unikać jego towarzystwa, gdy jest pijany, uzmysłowić mu zniszcze-nia, jakich dokonał w życiu swoim i najbliższych, a także zaprosić go do wspólnego spędzenia czasu bez alkoholu. Jednak żadna z tych zachęt nie zmusi nikogo do zaprzestania picia. Alkoholicy zostali pokonani przez moc nałogu i nikt nie może zmienić tego faktu.

Jeśli będziecie kontynuować opór wobec tego Kroku, to być może powinniście ustalić, dlaczego takie znaczenie ma dla was udo-wodnienie, że jesteście w stanie sprawować kontrolę. Co jest złego w byciu zwyczajnym człowiekiem?

Pierwsza część Pierwszego Kroku podważa przekonania na te-mat możliwości sprawowania kontroli nad rodzicem alkoholikiem.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 185 –

8. CZAS NA WSPÓLNOTę: PROGRAMY DWuNASTu KROKÓW

Druga część z kolei kwestionuje wysiłki zmierzające do kontrolo-wania własnego życia. Powodem, dla którego nie możecie jej kon-trolować, nie są wasze ułomności, ale fakt, że w warunkach, w ja-kich przyszło wam żyć, żadna istota ludzka nie byłaby w stanie tego zrobić.

Dzieci wychowywane w alkoholowych domach dochodzą do przekonania, że życie trzeba kontrolować w daleko większym stop-niu niż jest to w ogóle możliwe. Czują się nieswojo za każdym ra-zem, gdy staną w obliczu tych części życia, których nie są w stanie kontrolować. Ich proces zdrowienia wymaga między innymi chęci zbadania, dlaczego tego rodzaju strategie radzenia sobie przyczy-niają się do pogłębiania problemów, a nie rozwiązywania ich. Pierw-szy Krok to tylko sugestia, jednak do konfrontacji z nią konieczna jest wytrwała dyscyplina zdrowienia. Jej pozycja na początku listy odzwierciedla mechanizm działania ludzkiego umysłu.

2.Uwierzyliśmy,żeSiławiększaodnassamychmożeprzywrócićnamzdrowie.

3.PostanowiliśmypowierzyćnasząwolęinaszeżycieopieceBoga, jakkolwiekGopojmujemy.

Pierwszy Krok był trudny, ale dwa następne nie są łatwiejsze. Wskazują, że szaleństwem jest przypuszczenie, iż umysł to najdo-skonalszy twór i musi się samotnie mierzyć ze wszystkimi stresami świata. Drugi i Trzeci Krok bazują na przekonaniu, że jeśli chcemy wyzdrowieć, to powinniśmy polegać raczej na sile czyjegoś umysłu, a nie własnego. Zgodnie z Drugim Krokiem – nie jesteśmy sami; zgodnie z Trzecim – to przekonanie jest fundamentem naszego działania.

Trzeci Krok potrzebuje przypływu wiary. Mówi: „Dotąd nie postępowałeś dobrze, ponieważ kierowałeś się swoją wolą. Dlacze-go nie spróbujesz kierować się przekonaniem, że moce większe niż twoja własna mogą chcieć działać dla ciebie?”. Dla niektórych ozna-cza to podążanie za wolą grupy samopomocowej, aby „postarać się wrócić”. Inni tłumaczą to jako kierowanie się wolą nieświadomości,

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 186 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

aby umożliwić emocjom pełniejsze wyzdrowienie. Są i tacy, dla któ-rych oznacza to spotkanie z Bogiem i powtórzenie słów: „Nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!” (Łk 22,42). Wszystko to są wer-sje tej samej kwestii – uwolnienie się od ograniczeń fałszywego „ja”, które rozwinęliście w dzieciństwie.

Przypływ wiary, zawarty w Drugim i Trzecim Kroku, daje nowe poczucie przynależności i większą akceptację własnych uczuć. Najskuteczniejszym sposobem odtworzenia zdolności do przynależenia jest pragnienie przyjęcia przypływu wiary w Boga. Bliskość z Bogiem czy jakąkolwiek Siłą Wyższą, w którą wierzycie, przywraca poczucie przynależności i odbudowuje emocje – dwie sprawy, z którymi DA straciły kontakt we wczesnym dzieciństwie. Odzyskana zdolność do przynależenia wpływa na relacje zarówno w świecie wewnętrznym, jak i zewnętrznym. Pozwala na wchodze-nie w przyjaźnie i poczucie, że jesteśmy mile widziani, umożliwia też nawiązanie nowych relacji z emocjami.

4.Zrobiliśmygruntownyiodważnyobrachunekmoralny.

5.WyznaliśmyBogu,sobieidrugiemuczłowiekowiistotęnaszychbłędów.

Czwarty Krok to ćwiczenie z obiektywności wobec samego siebie. Trzeba sporządzić gruntowny spis swoich zalet i wad, swo-ich cnót i dziwactw, minionych i obecnych. PiątyKrok sugeruje, że ten spis będzie kompletny tylko wtedy, gdy pokażecie go komuś, kto jest bardziej od was zaawansowany w uczestnictwie w progra-mie. Ostateczny cel to stanąć przed swoim Bogiem i zapytać Go o całą prawdę o sobie, bez wyolbrzymiania własnych braków czy podkreślania cnót. Te dwa kroki wymagają absolutnej szczerości, zwłaszcza gdy przyjdzie do oceny swoich cnót, ponieważ według przekonania większości proces zdrowienia przebiegnie szybciej, jeśli szczególny nacisk położymy na krzywdy, jakie wyrządziliśmy innym ludziom. Taki nacisk to forma manipulacji, wykorzystywanej przez nas, aby zrobić wrażenie na Sile Wyższej.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 187 –

8. CZAS NA WSPÓLNOTę: PROGRAMY DWuNASTu KROKÓW

6.Staliśmysięcałkowiciegotowi,abyBóguwolniłnasodwszystkichwadcharakteru.

7.ZwróciliśmysiędoNiegowpokorze,abyusunąłnaszebraki.Szósty Krok wskazuje, że staliśmy się „całkowicie gotowi”,

aby Bóg usunął wszystkie wady naszego charakteru. Nic nie wiem o was, ale nie jestem pewny, kim byłbym bez moich wad: małost-kowości, nerwowości, pielęgnowania uraz, egoizmu i skłonności do zaniedbywania relacji z Bogiem. Odnalezienie gotowości do po-godzenia się z tymi wszystkimi rzeczami i rezygnacja z ubocznych korzyści, jakie ze sobą niosą, oznaczały dla mnie przyjęcie potężne-go przypływu wiary. Podejrzewam, że to jest właśnie ten moment, w którym kosztem fałszywego „ja” stajemy się bardziej świadomi swego prawdziwego „ja”. Jesteśmy tak przywiązani do zewnętrznej tożsamości, którą sami uformowaliśmy, że porzucenie jej na zawsze może być bardzo trudne. Jak długo trwa taka sytuacja, tak długo nie jesteśmy całkowicie gotowi do uczynienia SiódmegoKroku i po-proszenia Boga o usunięcie naszych wad.

Za każdym razem, gdy podczas wykonywania któregoś z tych Kroków sparaliżuje nas strach przed nieznanym, warto cofnąć się do Pierwszego Kroku. Przypomnimy sobie, że brakuje nam siły, abyśmy mogli wymazać ten strach. Jest on naturalną emocją, ale nie musimy zmagać się z nim w samotności. Możemy zaufać, że Siła Wyższa pomoże nam przez niego przejść. Ucieczka od zawierzenia Sile Wyższej to jeden z naszych defektów. Przyznanie się do niego przed samym sobą, przed innym człowiekiem i przed Bogiem za-pewne zbliży nas nieco do stania się gotowymi na to, aby się od tej wady uwolnić.

8.Zrobiliśmylistęosób,któreskrzywdziliśmyistaliśmysięgotowizadośćuczynićimwszystkim.

9.Zadośćuczyniliśmyosobiściewszystkim,wobecktórychbyłotomożliwe,zwyjątkiemprzypadków,gdyzraniłobytoichlubinnych.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 188 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

10.Prowadziliśmynadalobrachunekmoralny,zmiejscaprzyznającsiędopopełnianychbłędów.

Kolejne trzy kroki kontynuują proces całkowitej szczerości wobec siebie, przemieniają ją w sposób życia i pogłębiają wolę bycia zupełnie szczerym w naszych obecnych relacjach. ÓsmyKrok podpowiada, abyśmy spisali wszystkie krzywdy, jakie uczy-niliśmy innym ludziom, oraz przyjęli przypływ wiary, który przy-chodzi wraz z gotowością do zmierzenia się z konsekwencjami naszych minionych działań, przyznania się do dokonanych znisz-czeń, przeprosin i naprawienia tego, co jeszcze można naprawić. Dziewiąty Krok sugeruje, żebyśmy działali zgodnie z naszymi chęciami i oczyścili naszą przeszłość. Możemy odczuwać silną niepewność i zakłopotanie, kiedy staniemy przed ludźmi, którym musimy coś wynagrodzić. Nagrodą dla nas jest uwolnienie się od poczucia winy.

Gdy uczciwie poradzicie sobie z przeszłością, jesteście gotowi na DziesiątyKrok, czyli na zaangażowanie w pozbycie się dawnych uraz. Zaległości w usuwaniu krzywd nie będą narastać, jeśli wytrwa-cie w szczerości dotyczącej waszych działań i przyznacie się do każ-dej wyrządzonej przez was krzywdy. Dziesiąty Krok daje wam solidny wewnętrzny fundament, na którym możecie oprzeć poczucie własnej wartości. Chęć do szczerego radzenia sobie z samym sobą stanie się podstawowym standardem waszego życia, a poczucie własnej inte-gralności okaże się ważniejsze od opinii innych na wasz temat.

11.DążyliśmypoprzezmodlitwęimedytacjędocorazdoskonalszejwięzizBogiem,jakkolwiekGopojmujemy, proszącjedynieopoznanieJegowoliwobecnas,orazosiłędojejspełnienia.

12.PrzebudzeniduchowowrezultacietychKroków,staraliśmysięnieśćposłanieinnymalkoholikomistosowaćtezasadywewszystkichnaszychpoczynaniach.

Ostatnie dwa kroki dopełniają wasze życie duchowe, a tym sa-mym proces zdrowienia. JedenastyKrok polega na zaangażowaniu

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 189 –

8. CZAS NA WSPÓLNOTę: PROGRAMY DWuNASTu KROKÓW

w każdą dyscyplinę duchową, która poprawia świadomy kontakt z Siłą Wyższą. I znowu, działanie powinno być poprzedzone intro-spekcją, bowiem DwunastyKroksugeruje, aby ponieść innym po-trzebującym „dobrą nowinę” przemiany w waszym życiu.

Obok Dwunastu Kroków, programy samopomocowe kierują się też ważnym zestawem Dwunastu Tradycji. Poznanie Tradycji i sposobów wprowadzania ich w życie to cenne narzędzie oceny, czy konkretne spotkanie dało wam zdrowie i bezpieczeństwo, których potrzebujecie w procesie leczenia. Tak jak Kroki pielę-gnują zdrowie każdego uczestnika, tak Tradycje stoją na straży zdrowia grupy. Kształtują większą przestrzeń, strukturę, która utrzymuje jedność celów i formy wszystkich mityngów samopo-mocowych. Ta jedność ma pierwszorzędne znaczenie, ponieważ osobisty rozwój większości ich uczestników zależy właśnie od niej.

DwanaścieTradycjiAnonimowychAlkoholików1.Nasze wspólne dobro powinno być najważniejsze, wyzdro-

wienie każdego z nas zależy bowiem od jedności Anonimowych Al-koholików.

2.Jedynym i najwyższym autorytetem w naszej wspólnocie jest miłujący Bóg, jakkolwiek może się On wyrażać w sumieniu każdej grupy. Nasi przewodnicy są tylko zaufanymi sługami, oni nami nie rządzą.

3.Jedynym warunkiem przynależności do AA jest pragnienie zaprzestania picia.

4.Każda grupa powinna być niezależna we wszystkich spra-wach, z wyjątkiem tych, które dotyczą innych grup lub AA jako ca-łości.

5.Każda grupa ma jeden główny cel: nieść posłanie alkoholiko-wi, który wciąż jeszcze cierpi.

6.Grupa AA nigdy nie powinna popierać, finansować ani uży-czać nazwy AA żadnym pokrewnym ośrodkom ani jakimkolwiek przedsięwzięciom, ażeby problemy finansowe, majątkowe lub spra-wy ambicjonalne nie odrywały nas od głównego celu.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 190 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

7.Każda grupa AA powinna być samowystarczalna i nie po-winna przyjmować dotacji z zewnątrz.

8.Działalność we wspólnocie AA powinna na zawsze pozostać honorowa, dopuszcza się jednak zatrudnianie niezbędnych pra-cowników w służbach AA.

9.Anonimowi Alkoholicy nie powinni nigdy stać się organi-zacją; dopuszcza się jednak tworzenie służb i komisji bezpośrednio odpowiedzialnych wobec tych, którym służą.

10.Anonimowi Alkoholicy nie zajmują stanowiska wobec pro-blemów spoza ich wspólnoty, ażeby imię AA nie zostało nigdy uwi-kłane w publiczne polemiki.

11. Nasze oddziaływanie na zewnątrz opiera się na przyciąga-niu, a nie na reklamowaniu; musimy zawsze zachowywać osobistą anonimowość wobec prasy, radia i filmu.

12.Anonimowość stanowi duchową podstawę wszystkich na-szych Tradycji, przypominając nam zawsze o pierwszeństwie zasad przed osobistymi ambicjami.*

Większość Tradycji istnieje po to, by utrzymywać poczucie bezpieczeństwa i jedności AA. Ciągłe zmiany przewodnictwa po-magają uniknąć zdominowania grupy przez jedną osobę. Decy-zje dotyczące spraw grupy zawsze są podejmowane zgodnie z su-mieniami jej członków, zaś jedynymi autorytetami są kochający Bóg (każdy z członków grupy rozumie Go na swój sposób) oraz Dwanaście Tradycji. Bractwa samopomocowe nigdy nie przyj-mują darowizn, nie gromadzą też kosztowności i majątku, aby nie odwróciły one ich uwagi od podstawowego, duchowego celu. W żadnym wypadku nie łączą się z innymi grupami i nie wyra-żają opinii o sprawach, które ich nie dotyczą. Dzięki temu grupy samopomocowe nie budzą kontrowersji. W trakcie spotkań unika się napięć, ponieważ zakazane są potyczki słowne (komentowa-nie postaw innych członków, kwestionowanie ich wypowiedzi),

* Dwanaście Tradycji podane za: www.anonimowi-alkoholicy.org.pl (przyp. tłum.).

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 191 –

8. CZAS NA WSPÓLNOTę: PROGRAMY DWuNASTu KROKÓW

a zasady programu stawiane są ponad jednostkami. Publiczne roztrząsanie osobistych żalów jest niemile widziane, bowiem na pewno nie doprowadzi do korzystnej wymiany poglądów, a jedy-nie do wywierania nacisku na daną osobę.

Dwie Tradycje zasługują na szczególne podkreślenie i wyja-śnienie. Po pierwsze, bractwa samopomocowe zachowują anoni-mowość z dwóch powodów. Nie używając nazwisk i przypomina-jąc członkom o zachowaniu dla siebie wszystkiego, co usłyszeli na spotkaniu, bractwa tworzą ważne poczucie bezpieczeństwa. No-wicjusze powinni bowiem być pewni, że jest miejsce, do którego mogą zawsze przyjść i że ich problemów nie skomplikuje publicz-ne ujawnienie. Anonimowość jest też zachowywana z drugiego, mniej oczywistego, powodu – stawiania zasad ponad jednost-kami. Dzięki zachowaniu anonimowości żaden z członków gru-py nie może zostać skojarzony z programem. Taka zasada chro-ni bractwo przed szkodami spowodowanymi obecnością w nim osoby powszechnie znanej, która swoim zachowaniem może nie-umyślnie źle wpływać na realizację programu. Ponadto ta zasada chroni jednostki przed pokusą poszukiwania korzyści z udziału w programie.

Jest wreszcie Tradycja oddziaływania dzięki atrakcyjności, a nie dzięki promocji. Znaczna część mądrości programów Dwu-nastu Kroków tkwi w uświadomieniu sobie, że osobista wolność i integralność biorą się z właściwej oceny tego, co możemy kontro-lować, i tego, co pozostaje poza naszym bezpośrednim wpływem. Nikt nie ma możliwości skontrolować, czy druga osoba chce pod-dać się leczeniu. Jedynym sposobem, aby pod czyimś wpływem ktoś skorzystał z możliwości leczenia, jest doznanie przez niego takich krzywd, które skłonią go do poszukiwania nowych sposo-bów życia, oraz przekonanie się, że innym ludziom uzdrowienie przyniosło spokój. Tradycja oddziaływania dzięki atrakcyjności – a nie dzięki promocji – w pełni akceptuje to, że każda istota ludz-ka obdarzona jest mocą umożliwiającą opór przed poddaniem się dyscyplinie zdrowienia.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

KONKLUZJA

Na końcu tego rozdziału warto powtórzyć, że niczym nie moż-na zastąpić udziału w mityngach Dwunastu Kroków. Osobiste do-świadczenie jest o wiele cenniejsze od intelektualnego zrozumienia Dwunastu Kroków, które mogą wam dać moje słowa. Ich zrozumie-nie musi być całkowite. Jeśli jesteście choć trochę zainteresowani dalszą wędrówką do uzdrowienia, to zachęcam was do niej.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 193 –

9. Czas na odwagę: Leczenie DDA

Dla DDA programy samopomocowe mogą być potężną siłą terapeutyczną. Czasami jednak nie wystarczają i aby mogło dojść do wyzdrowienia, konieczna jest profesjonalna pomoc. Ale skąd wy jako DDA macie wiedzieć, że terapia będzie dla was korzystna? A gdy już zdecydujecie się na nią, to skąd możecie mieć pewność, że wybrany przez was terapeuta ma odpowiednie kwalifikacje? Albo jaki rodzaj terapii będzie najkorzystniejszy?

Na te pytania nie ma prostych odpowiedzi. Zbyt wiele zależy od osobistej sytuacji każdego potrzebującego. Gdy jednak zdecy-dujecie się na terapię albo chcecie ocenić tę, w której już uczestni-czycie, ten rozdział dostarczy wam pożytecznych wskazówek, jak wybrać kurację, dla siebie najlepszą/najskuteczniejszą.

Pamiętajcie, że DDA to tylko etykieta, nie diagnoza. Ta etykie-ta jest jednak nadzwyczaj cenna, bo koncentruje uwagę na jednym z najpotężniejszych czynników mających wpływ na wasze życie. Każdy jednak poszukuje kuracji z różnych powodów. Strzeżcie się terapeutów, którzy uważają, że wiedzą, czego wam potrzeba, ponie-waż jesteście DDA. Każdy z was powinien otrzymać terapię dosto-sowaną do swoich potrzeb.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 194 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

Czy ta terapia jest dla ciebie?

Poniższa lista pytań może się przydać w sprecyzowaniu, czy w le-czeniu potrzebujecie większego wsparcia niż mogą wam dać pro-gramy Dwunastu Kroków:

• Czy zagrożone jest twoje zdrowie lub życie?• Czy jesteś uzależniony od alkoholu albo narkotyków?• Czy intymne relacje wciąż są dla ciebie problemem?• Czy nie masz ochoty na udział w mityngach Dwunastu Kro-

ków?• Czy nie potrafisz się cieszyć jakością życia, jakie prowadzisz?

1. Sytuacje zagrażające życiu mogą być chwilowe albo prze-wlekłe. Wasze życie znajduje się w chwilowym zagrożeniu, gdy myślicie o samobójstwie, ogarnia was obsesja śmierci albo często ulegacie wypadkom. Chronicznym zagrożeniem dla życia może być zaniedbywanie zdrowia, narażanie się na skrajnie silny stres albo trwanie w niebezpiecznej sytuacji z powodu źle pojętej lojalności. Najczęstszą groźną sytuacją, w której znajdują się DDA, jest bycie zakładnikiem kogoś nadużywającego alkoholu czy narkotyków albo stosującego przemoc fizyczną lub seksualną. Pomoc terapeuty jest zazwyczaj niezbędna do przezwyciężenia takich, głęboko zakorze-nionych, układów.

2. Klasycznym problemem DDA jest zbytnia zależność – albo całkowite uzależnienie – od alkoholu lub narkotyków. Jedna pią-ta dorosłych dzieci alkoholików, które przychodzą do mnie na terapię „z powodu problemów DDA”, zaprzecza własnemu uza-leżnieniu od substancji chemicznych. Potrzebują leczenia, ale to nie problemy DDA są najważniejsze. To tak, jakby próbować przygotować do maratonu kogoś, kto wciąż pali. Trzeba jak naj-skuteczniej wykorzystać wszystkie zasoby i zdolności, aby móc oczekiwać jakichkolwiek widocznych zmian. Rzecz podstawowa: gdy odstawicie alkohol oraz narkotyki i chcecie poddać się lecze-niu z uzależnienia od substancji chemicznych, to macie szansę na

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 195 –

9. CZAS NA ODWAGę: LECZENIE DDA

rozpoczęcie zmian w tym, jak przeszłość wciąż wpływa na wasze życie. Część DDA odkrywa, że inne kompulsje (np. jedzenie, seks, praca czy wydawanie pieniędzy) mogą przeszkadzać w wyzdro-wieniu w równym stopniu, jak aktywne picie. Również w takich przypadkach kompulsywne zachowanie musi być leczone – po to, żeby późniejsza kuracja była skuteczna.

3. Czasem bardzo trudno jest zmienić głęboko zakorzenio-ne nawyki unikania intymności. Na drodze do uzdrowienia DDA często napotykają niemożliwe do pokonania wewnętrzne prze-szkody. Psychiczne odrętwienie może być tak głębokie, że nie ma-cie żadnych wspomnień z dzieciństwa i nie pamiętacie traumaty-zujących przeżyć, które doprowadziły was do stania się ludźmi, którymi dzisiaj jesteście. Albo wasze współuzależnienie może być tak dominujące, że nie jesteście w stanie zerwać zagrażającego wam, destrukcyjnego związku. Sami też możecie niszczyć intym-ne relacje brutalnym zachowaniem wobec innych, przede wszyst-kim wobec dzieci. Nikt nie chce pogodzić się z tym, że wczorajsza ofiara może dzisiaj być gnębicielem, jednak to częsta sytuacja. Jeśli tylko podejrzewacie siebie o emocjonalne, fizyczne albo seksualne znęcanie się nad kimś, natychmiast poszukajcie pomocy. Niemal na pewno przeraża was i zawstydza to, co robicie. I na pewno nie chcecie kontynuować przemocy. Zajęcie się w terapii bezpośred-nio tymi sprawami otworzy was na pozytywny wpływ przepraco-wania Dwunastu Kroków.

4.Jeśli nie chcecie brać udziału w mityngach Dwunastu Kroków, to warto znaleźć terapeutę, który pomoże wam sprawdzić, dlaczego tak się dzieje. Nie mam zamiaru przekonywać, że programy Dwuna-stu Kroków to papierki lakmusowe waszego zdrowia. Jednak zrozu-mienie tego, przed czym uciekacie, może okazać się nadzwyczaj przy-datnym narzędziem do zgłębiania swojego wewnętrznego świata.

5. Wiele DDA przez kilka lat uczęszcza na terapię, ale nie dlate-go, że jest im niezbędna do odnoszenia sukcesów i bycia szczęśliwy-mi, ale dlatego, że dzięki niej mogą bardziej cieszyć się swoimi osią-gnięciami. Ich praca z terapeutą podobna jest do pracy z trenerem; to jeszcze jeden ważny współtwórca jakości ich życia.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 196 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

Ostrzeżenie: To ważne, aby zrozumieć, że DDA są narażone na przeróżne problemy psychologiczne. Głęboka depresja, zabu-rzenia maniakalno-depresyjne czy schizofrenia to częste przy-padki wśród nich. Proszę, abyście nie popadli w pułapkę prze-konania, że jeśli tylko solidnie przepracujecie problemy związa-ne z waszym dzieciństwem, to rozwiążecie wszystkie problemy psychologiczne. Obszar zdrowia umysłowego ma długą historię „nadprodukcji obietnic”, składanych przez każdą nową terapię. W znacznej mierze dzieje się tak, ponieważ wszyscy – terapeuci i klienci – mamy nadzieję na możliwie duże złagodzenie cierpie-nia. Leczenie spraw DDA musi być częścią szerszego, głębszego podejścia do zdrowia.

jAK WYbRAĆ TERAPEuTę

Terapeuci, tak jak inni profesjonaliści, podejmują swoją pracę z wielu powodów. Ogromna większość stara się być jak najbardziej skuteczna i prawa w swojej pracy. Podobnie jak w innych zawo-dach, większość terapeutów solidnie wykonuje swoją pracę, choć kilku wyraźnie się wybija. Jednak istotna mniejszość zbyt wcześnie albo zbyt późno rozpoczęła karierę, jest niewłaściwie wykształcona, niezdyscyplinowana intelektualnie, nieprzygotowana emocjonalnie albo w inny sposób niezbyt kompetentna.

Co jakiś czas terapeuci muszą się dokształcać. Od czasu do cza-su otrzymują wsparcie. I czasami muszą zmierzyć się z przeszłością. Najskuteczniejsi terapeuci nie tylko wiedzą, kiedy przychodzi czas na każdą z form waszej terapii, ale mają też wizję tego, na czym po-winno polegać pełne wyleczenie. Zaspokoją też wasze najpilniejsze potrzeby w trakcie przygotowań do wejścia na kolejny etap procesu zdrowienia. Oczywiście, żaden terapeuta, nawet najlepiej wykształ-cony, nie spełni wszystkich waszych potrzeb. Zdrowienie nie zależy wyłącznie od znalezienia terapeuty, który zaspokoi wszystkie wasze potrzeby – on musi tylko zapewnić podstawowe wsparcie natural-nym wewnętrznym siłom zdrowienia.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 197 –

9. CZAS NA ODWAGę: LECZENIE DDA

Integralną częścią każdej psychoterapii jest pewna ilość przy-puszczeń. Terapeuci mają kilka możliwości potwierdzenia swoich wniosków. Nie mogą za pomocą promieni rentgenowskich uzasad-nić diagnozy, pozostaje im więc doświadczenie, intuicja, uczciwość, chęć do częstych konsultacji z bezkompromisowymi kolegami, a także oczywiście to, czy pacjenci reagują na zastosowaną przez nich kurację. Najlepsi terapeuci czują się swobodnie wobec dwu-znaczności i paradoksów (zmagania z nimi równocześnie dopro-wadzają ich do szału i intrygują). Są też pewni swojego podejścia i w każdym momencie otwarci na jego zakwestionowanie.

Bardzo trudno podejść do wyboru terapeuty tak, jak się pod-chodzi do robienia niezbędnych zakupów, ale to najbardziej sku-teczne nastawienie. Podobnie jak przy wyborze lekarza czy praw-nika, rekomendacje przyjaciół albo doradców są najlepszymi spo-sobami na znalezienie terapeuty, który spełni wasze osobiste ocze-kiwania. Proponuję rozpoczęcie poszukiwań od uzyskania przynaj-mniej dwóch lub trzech rekomendacji. Często pożyteczne okazuje się wypytanie możliwie dużej liczby ludzi o to, kto jest najlepszym terapeutą w ich społeczności. Oczywiście, taki specjalista może mieć już wystarczającą liczbę klientów, ale być może zechce polecić wam kogoś równie godnego zaufania.

Gdy już ograniczycie listę do dwóch lub trzech specjalistów, umówcie się z nimi na spotkania sprawdzające. Wcześniej poin-formujcie każdego, że prosicie o spotkanie, ponieważ chcecie się przekonać, czy spełnia wasze oczekiwania. Większość terapeutów z szacunkiem potraktuje takie podejście. Po spotkaniach dajcie so-bie kilka dni na zastanowienie.

Gdy już dokonacie wyboru, możecie ocenić terapeutę w trzech obszarach: jego przygotowania, osobistego zdrowia oraz poziomu, do jakiego według was będziecie mogli mu zaufać w trakcie terapii.

Przygotowanie

Obecnie wśród profesjonalistów leczących DDA dominują ludzie wyspecjalizowani w uzależnieniach od substancji chemicz-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 198 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

nych, którzy rozpoznają szczególne potrzeby dzieci alkoholików, ale nie posiedli wszystkich umiejętności niezbędnych do długoter-minowej kuracji. Potrzeb DDA dotyczących leczenia coraz bardziej świadomi stają się też specjaliści od zdrowia umysłowego, terapii podejmują się również terapeuci bez doświadczenia w leczeniu uza-leżnień od substancji chemicznych. Jednym z waszych pierwszych zadań powinno być znalezienie kogoś posiadającego odpowiednie przygotowanie i umiejętności w obu obszarach: leczenia uzależnień od substancji chemicznych i zdrowia umysłowego. To rzadka kom-binacja, ponieważ pomiędzy tymi dwoma specjalnościami istnieje rozłam.

Zwykle specjaliści od zdrowia umysłowego nie mają odpo-wiedniego przygotowania do leczenia uzależnień od substancji che-micznych, więc zazwyczaj oddychają z ulgą, kiedy mogą przekazać swoich klientów uzależnionych od alkoholu i narkotyków innym specjalistom. Obszar uzależnień od substancji chemicznych jest stosunkowo nowy, więc wiele programów szkoleniowych dla spe-cjalistów od zdrowia umysłowego traktuje go pobieżnie. W efekcie większość terapeutów nie zna dynamiki uzależnień, a ta wiedza jest szczególnie ważna w leczeniu DDA.

Z drugiej strony, specjaliści od uzależnień od substancji che-micznych nie potrzebują znacznej części umiejętności niezbędnych specjalistom od zdrowia umysłowego. Mogą skutecznie poradzić sobie z zaprzeczaniem, towarzyszącym chemicznym uzależnie-niom, bez konieczności terapeutycznego zmierzenia się z emocja-mi wczesnego dzieciństwa pacjenta. Ich umiejętności są potrzeb-ne w początkowej fazie procesu zdrowienia, która koncentruje się przede wszystkim na konkretnych sposobach pozostawania trzeź-wym dzień po dniu.

Nie bójcie się zapytać terapeuty, z którym rozmawiacie, o jego doświadczenie w terapii chemicznych uzależnień i psychoterapii długoterminowej oraz o przygotowanie z zakresu rozwoju dzieci. Po każdym spotkaniu postawcie sobie pytanie, czy ten terapeuta sprawia wrażenie, jakby miał braki w wykształceniu albo trudności w odpowiadaniu na postawione przez was pytania.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 199 –

9. CZAS NA ODWAGę: LECZENIE DDA

Osobiste zdrowie terapeuty

Wszyscy lubimy myśleć, że każdy terapeuta potrafi we właści-wy sposób radzić sobie z osobistymi problemami. Jednak nie zawsze tak się dzieje. Wysoki odsetek terapeutów pochodzi z rodzin nie do końca zdrowych; często z powodu uzależnienia jednego z rodziców od substancji chemicznych. Jest więc bardzo prawdopodobne, że spotkacie specjalistę, który jeszcze nie pogodził się z własną naturą DDA. To przerażające, jak wielu z nich odkrywa, że jest DDA, i pro-wadzi grupy terapeutyczne, zanim zacznie swoje własne leczenie. Jeszcze bardziej przerażające jest widzieć DDA, które znalazły się w skrajnie trudnej sytuacji z winy terapeutów, niezdolnych do przy-znania, że sami nadużywają alkoholu albo leków. Świat to bardzo niedoskonałe miejsce, więc postąpicie rozważnie, poświęcając nie-co uwagi osobistemu zdrowiu terapeuty, którego wybraliście.

Nie mam wątpliwości, że dla terapeuty bardzo ważne jest, aby jeszcze przed podjęciem leczenia dorosłych dzieci alkoholików czuł się swobodnie w kontaktach z alkoholikami i uzależnionymi od substancji chemicznych. Każdy lęk lub niesmak terapeuty wywołany przez ludzi uzależnionych od substancji chemicznych, zaburza terapię i może po prostu wzmocnić wszystko to, z czym klienci pragną dać sobie radę. Bardzo trudno wykształcić w sobie nastawienie zdrowsze od tego, któ-re ma terapeuta, a przecież to na nim macie polegać. Zadaniem tera-peuty jest ułatwianie klientom rozwoju, a nie blokowanie go.

Poziom zaufania

Kusi przekonanie, że terapeuta, który zapewnia wam poczucie pełnego komfortu, jest tym właściwym. Jednak poczucie komfortu ma wiele źródeł i nie ma takiego znaczenia, jak zaufanie. Możecie się czuć komfortowo, ponieważ wasz terapeuta zaprzecza tym samym sprawom, co wy, albo chce wziąć na siebie zbyt dużą odpowiedzial-ność za wasze życie, zamiast zachęcać do wyborów, których tylko wy możecie dokonać. Albo unika uczuć tak samo jak wy. Poczucie

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 200 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

komfortu nie jest celem terapii – stanowią go autentyczne uczucia, bez względu na to, jakie są.

W terapii potrzebujecie kogoś, komu będziecie mogli zaufać i kto pomoże wam odkryć prawdę o was samych. Jeśli kiedykolwiek znajdziecie się w towarzystwie kogoś, kto nie marnuje czasu na fa-sady i półprawdy, to zapewne poczujecie niepokój, spowodowany wezwaniem was do większej szczerości wobec siebie. Poszukajcie terapeuty, dla którego szczerość ma większe znaczenie niż komfort. Powinien dać wam możliwość zbudowania absolutnej szczerości, która sama ma wystarczającą moc, aby uwolnić was od przeszłości.

RÓŻNE ODMIANY TERAPII INDYWIDuALNEj I GRuPOWEj

Kolejne pytanie, które muszą sobie postawić DDA w trakcie poszukiwania zewnętrznej pomocy, brzmi: która z niezliczonych odmian terapii najlepiej zaspokoi moje indywidualne potrzeby? Czy warto wybrać psychoanalizę? A może modyfikację zachowań? Bio-energoterapię? Terapię słowem? Gestalt? Psychodramę? Warszta-ty? Leczenie stacjonarne? Terapię grupową? Terapię indywidualną? A może jedną z setek pozostałych możliwości? Przypomina to sytu-ację, gdy ktoś otrzymuje niewielki spadek, zamierza go wpłacić na fundusz inwestycyjny i nagle okazuje się, że musi wybierać wśród tysięcy ofert, z których każda zachwalana jest jako najlepsza.

Poniższy krótki przegląd głównych form leczenia może pomóc wam w zalezieniu tej najbardziej dla was odpowiedniej.

Leczenie stacjonarne

Od czasu do czasu DDA znajdują się w takim głębokim kryzy-sie, że potrzebna jest natychmiastowa kuracja. Albo ich terapia uty-ka w martwym punkcie, a wtedy intensywność programu leczenia stacjonarnego staje się cennym narzędziem, katalizatorem samo-dzielnego rozwoju. Na szczęście programów leczenia stacjonarne-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 201 –

9. CZAS NA ODWAGę: LECZENIE DDA

go dla DDA i współuzależnionych jest coraz więcej. Realizacja tych programów trwa na ogół od pięciu dni do czterech tygodni. Gdy ktoś wybierze leczenie stacjonarne, wówczas całe otoczenie staje się źródłem kuracji. Atmosferę sprzyjającą zdrowieniu buduje kombi-nacja wykładów, zadań domowych, pisania dzienników, terapii gru-powej i eksperymentalnych ćwiczeń. Leczenie stacjonarne nie tylko daje schronienie i wytchnienie od warunków, które doprowadziły do kryzysu, ale wykorzystywane w nim programy dają dodatkowo wizję leczenia, na nowo rozbudzającą nadzieję nawet w tych, którzy stali cię cyniczni albo apatyczni.

Krótsze programy (trwające na ogół od pięciu do ośmiu dni) mają dosyć wyraźny początek, środek i koniec. Wszyscy rozpoczy-nają program i pokonują go w tym samym czasie. Taka struktura nie uwzględnia „nagłych wypadków”, ponieważ nie pozwala na przystą-pienie do programu w jego trakcie. Fakt, że wszyscy chętni zaczy-nają program równocześnie, pozwala na dokładniejsze zgranie do-świadczeń. Tematy i ćwiczenia są często ułożone tak, aby następne wynikały z poprzednich, mają też kilka emocjonalnych szczytów, następujących co jakiś czas – dzięki temu możliwe staje się przyję-cie dotychczasowych doświadczeń. Integrująca natura takich pro-gramów często tworzy tak mocne więzi między uczestnikami, że nawiązane przyjaźnie trwają przez całe życie.

Dłuższe programy (trwające około czterech tygodni) składają się zazwyczaj z serii wykładów, zajęć grupowych i ćwiczeń, uło-żonych w ten sposób, że w można do nich przystąpić w każdym momencie. Kuracja jest zróżnicowana dzięki lekturom, zadaniom domowym i indywidualnym konsultacjom. Korzyść z udziału w dłuższym programie jest podwójna. Po pierwsze, jego długość pozwala na silniejsze niż w trakcie krótkiego programu wzmocnie-nie przed procesem zdrowienia. Dłuższy program daje więcej czasu na „odtrucie się” z tolerowanych przez lata trudnych sytuacji życio-wych. Całkowicie zanurzacie się w terapii i macie czas na przygo-towanie konkretnych planów zmian w życiu, których dokonacie po zakończeniu programu. Niektórych spraw nie da się przyspieszyć, a czterotygodniowy program to okres wystarczający na refleksję. Po

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 202 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

drugie, dłuższy program już w pierwszych dniach daje możliwość nawiązania kontaktów z tymi, którzy go kończą. Zazwyczaj widać w nich nadzieję i siłę, które rozwinęły się w ciągu czterech tygodni. Prawdopodobieństwo własnego wyzdrowienia zwiększa się, gdy widzicie innych ludzi wyleczonych.

Jeśli wybierzecie leczenie stacjonarne albo warsztaty dla DDA, powinniście zrozumieć, że z powodu intensywności przeżyć korzy-ści z nich płynące będą krótkotrwałe, dopóki te przeżycia nie staną się częścią ciągłego zaangażowania w dyscyplinę zdrowienia. Naj-lepsze leczenie stacjonarne zawsze połączone jest z ciągłą terapią. Czasu wymaga zintegrowanie wiedzy i emocji, zdobytych w trak-cie intensywnej fazy leczenia stacjonarnego. Nie oczekujcie cudów. Choć powinienem raczej napisać: nie oczekujcie cudów bez mnó-stwa pracy włożonej w pielęgnowanie i utrzymanie ich.

Terapia grupowa

Właściwie prowadzona terapia grupowa to często najskutecz-niejsza z dostępnych form leczenia. Ponieważ DDA są niezwykle wyczulone na najbardziej subtelne sygnały wysyłane przez innych ludzi, potrafią z łatwością przewidzieć, czego terapeuta od nich oczekuje, żeby mogły stać się jego najlepszymi klientami (które DDA nie chce być klientem najlepszym ze wszystkich?). Taka sytu-acja prowadzi jednak niekiedy do zaprezentowania fałszywego „ja”. Nawyk waszego dostosowywania się do oczekiwań innych rozbija grupę. Nagle wszystko wymyka się spod kontroli. To, co mówicie, może zadowalać jednych, ale denerwować drugich. Dopasowywa-nie własnych działań i uczuć do potrzeb innych staje się znacznie trudniejsze, ponieważ jest ich zbyt wielu.

Każdy styl terapii grupowej ma swoje charakterystyczne wady i zalety. Niestety, terapeuci nie zawsze są tak dokładni jak powinni w wyjaśnianiu – nawet samym sobie – który styl zajęć grupowych wykorzystują. W efekcie mieszają różne techniki terapii grupowej – choć każda z nich ma doprowadzić do osiągnięcia określonego celu – i grupa działa znacznie mniej skutecznie niż mogłaby.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 203 –

9. CZAS NA ODWAGę: LECZENIE DDA

Otwarty charakter terapii grupowej (która jest przeciwień-stwem terapii indywidualnej, zapewne łatwiejszej do kontrolowa-nia) może wywoływać strach i stawiać różne przeszkody. Istnieją dwa typy zajęć grupowych, które w zasadzie nie są terapią, ale czę-sto służą za pomost, po którym można swobodnie wchodzić w pu-bliczną przestrzeń życia. Pierwszy typ to grupy samopomocy. Choć ich spotkania nie są terapią (i zgodnie ze swoją tradycją nie powinny rościć sobie do tego pretensji), to mają charakter otwarty. Drugi typ takich zajęć, także nieroszczący sobie prawa do bycia terapią gru-pową, to otwarte wykłady i cykle edukacyjne, często proponowane przez centra leczenia uzależnień od substancji chemicznych oraz oddziały krajowych organizacji do walki z alkoholizmem. Gdy spo-tykam się z klientami na terapii indywidualnej, zwykle polecam im taką otwartą edukację, ponieważ czuję, że w trakcie naszych spo-tkań nie uzyskają wszystkich potrzebnych informacji.

Uczestnicząc w wykładach otwartych, nie tylko stopniowo po-zbywacie się piętna własnej rodziny, ale też macie możliwość zna-leźć się w jednym miejscu z innymi DDA. Kiedy widzicie, jak re-agują na nowe informacje, dociera do was, że wasze reakcje nie są szalone. Zaczynacie akceptować swoje cierpienie – spowodowane normalnymi reakcjami na nienormalne sytuacje. I być może do-strzeżecie, że żadna sytuacja nie jest aż tak zła, żeby nie można było o niej porozmawiać otwarcie. Nawet gdy macie z tym problem, to milczenie przełamują inni.

Obok mityngów samopomocowych i wykładów, istnieją jesz-cze co najmniej cztery typy terapii. Najczęściej spotykany to zorien-towane na temat grupy dyskusyjne, w których DDA prowadzone są ku temu, aby zaczęły wyrażać myśli i uczucia. Trwające od sze-ściu do ośmiu tygodni spotkania dają różne korzyści. Gdy są dobrze przemyślane, dają uporządkowane, konsekwentne wprowadzenie do informacji niezbędnych, aby zrozumieć problemy DDA. Dają także uczestnikom wystarczająco dużo czasu na przedyskutowa-nie i przyjęcie informacji ujawnianych przy okazji każdego tematu. Grupy dyskusyjne poruszają sprawy pozostające poza podstawowy-mi informacjami o DDA, prezentowanymi w trakcie wykładów edu-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 204 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

kacyjnych (na przykład „Rodziny alkoholików skrywają sekrety”), koncentrują się na specyfice życia każdego z uczestników („Jakie sekrety przechowuje twoja rodzina?”). Pogłębiają też więzi między DDA, co z kolei osłabia ciągłe poczucie izolacji, dręczące tak wiele dorosłych dzieci alkoholików. Wreszcie, ograniczony czas trwania większości grup dyskusyjnych stwarza możliwość przetestowania różnych form terapeutycznych, bez konieczności długotrwałego angażowania się w którąś z nich.

Mniej zorganizowane grupy wsparcia to drugi typ terapii gru-powej. Są one podobne do grup dyskusyjnych, ale koncentrują się raczej na aktualnych zdarzeniach w życiu ich członków niż na okre-ślonych tematach (na przykład trening asertywności, umiejętności komunikacji czy planowanie procesu zdrowienia). Grupy wsparcia zwykle nie mają określonego czasu trwania. Dyskusja nad bieżący-mi sprawami pozwala ich członkom osiągnąć lepszą perspektywę życiową i rozwinąć alternatywne strategie skutecznego radzenia sobie z problemami. Mniejszy nacisk kładzie się na zrozumienie przeszłości, a bardziej akcentuje się zmianę tego, jak jej dziedzictwo wciąż wpływa na teraźniejszość.

Trzeci typ – grupy terapii eksperymentalnej – wykorzystuje do odblokowania uczuć techniki, takie jak: wizualizacja, psycho-drama, Gestalt, ćwiczenia ruchowe itp. Są one szczególnie warto-ściowe, gdy terapie bardziej zorientowane na słowo nie mogą do-trzeć do emocji. Można je też włączyć w pracę grup dyskusyjnych i wsparcia, żeby przenieść uczucia do teraźniejszości, w której mogą zostać wyrażone.

Jednak siła i emocjonalna intensywność grup eksperymentalnych mogą zaciemnić fakt, że trzeba wykonać dużą pracę, aby uzyskane w ich trakcie spostrzeżenia i przeżycia doprowadziły do ostatecznych zmian. Z kolei DDA cierpiącym z powodu PTSD takie grupy mogą wydawać się zbyt inwazyjne; podobne wrażenie mogą odnieść ci, któ-rzy są na zbyt wczesnym etapie procesu zdrowienia, aby mieć dostęp do swoich uczuć. Kolejnym problemem grup eksperymentalnych może być ustawienie terapeuty w centralnej pozycji. Uczestnicy liczą na to, że podczas każdego spotkania lider da im wskazówki, będzie

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 205 –

9. CZAS NA ODWAGę: LECZENIE DDA

przewodnikiem i skontroluje ćwiczenia; w efekcie czasami rozwija się u niego „mentalność guru”. Podsumowując – grupy eksperymentalne pozwalają na większe osiągnięcia niż grupy wsparcia i dyskusyjne, ale kosztem większego ryzyka w sferze emocjonalnej.

Są wreszcie grupy interaktywne, koncentrujące się na sponta-nicznych wydarzeniach, do których dochodzi w trakcie samych mi-tyngów. Niekiedy uwaga uczestników przesuwa się na wspomnie-nia z przeszłości albo na bieżące problemy życiowe, pojawiające się poza grupą, zawsze jednak wraca do relacji pomiędzy członkami grupy. W efekcie sesje stają swoistym mikrokosmosem, odzwiercie-dlającym świat. Jeśli w życiu poza grupą macie skłonność do stawia-nia na pierwszym miejscu potrzeb innych ludzi, to w niej będziecie postępować tak samo. Jeśli w życiu poza grupą dopuszczacie ludzi do siebie tylko na pewną odległość, a potem budujecie mur, to po-stąpicie tak samo, gdy jej członkowie spróbują się do was zbliżyć. Uczestnicy grupy interaktywnej uświadomią wam takie zachowa-nia za każdym razem, gdy tylko się ujawnią, i szczerze powiedzą, jak w takich sytuacjach na was reagują. Gdy dwa dni po wydarzeniu uznacie, że powinniście wówczas zachować się inaczej, to ma to zu-pełnie inny skutek niż zyskanie możliwości właściwego zachowania w samym środku sytuacji. Grupy interaktywne stwarzają możliwość dokonywania wyborów wtedy, kiedy to się najbardziej liczy.

Grupy interaktywne działają zazwyczaj długo, bez wyraźnie określonej daty zakończenia pracy. Najwięcej korzyści przynoszą, gdy prowadzą je mieszane zespoły damsko-męskie. Są także bar-dziej skuteczne, gdy ich członkowie nie szukają ze sobą kontaktów poza spotkaniami i gdy nie podejmują indywidualnej terapii z jed-nym z prowadzących terapeutów. Chodzi o to, aby uczestnicy nie nawiązywali ze sobą relacji w świecie „za zamkniętymi drzwiami”, w którym tak wiele spraw zagnieździło się w rodzinach alkoholo-wych. Dzięki tym wskazaniom nie będziecie np. roztrząsać, dla-czego dwaj członkowie grupy zachowują się jak najlepsi przyjacie-le, skoro na poprzednim mityngu nie mogli na siebie patrzeć. Gdy jakieś sprawy zagnieżdżą się w życiu, to na pewno zagnieżdżą się też w grupie. Im bardziej rygorystycznie będą przestrzegane te za-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 206 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

lecenia, tym grupa zyska większą wartość – będzie laboratorium do badania własnych zachowań i warsztatem do wypróbowywania alternatywnych rozwiązań.

Terapia indywidualna

Często podejmowana jest próba rozstrzygnięcia, która forma terapii jest lepsza: grupowa czy indywidualna. Niektórzy uważają terapię grupową za formę mniej wartościową – sposób na szybkie wyleczenie większej liczby ludzi mniejszym kosztem. Prawda jest taka, że obie formy terapii są nadzwyczaj wartościowe, ale mają od-mienne cele. Jednej nie można zastąpić drugą.

W terapii indywidualnej cała uwaga skoncentrowana jest na relacji między klientem i jego terapeutą. Taka sytuacja ma zasad-nicze znaczenie w leczeniu głębokiego lęku albo depresji, psychicz-nego odrętwienia, kryzysów wymagających intensywnej pomocy, ostrych zaburzeń myślenia i nadmiernej intelektualizacji, którą DDA wykorzystują do izolowania się od własnych uczuć.

Ponadto terapia indywidualna jest potężnym narzędziem ba-dania niedokończonych spraw, które pozostały między wami i ro-dzicami. W terapii DDA wiele czasu poświęca się na „ponownie wychowanie siebie”. Wiąże się to z traktowaniem wewnętrznego dziecka z szacunkiem i uznaniem, jakich nie otrzymaliście od ro-dziców, gdy byliście dziećmi. Problem polega na tym, że prawdo-podobnie przez całe życie w jakiś sposób siebie wychowywaliście. Terapia indywidualna daje wam możliwość pozwolenia komuś in-nemu na wychowanie was, choćby tylko symboliczne. W takiej re-lacji można dokończyć sprawy z własnymi rodzicami – na poziomie emocjonalnym, zgodnie z własnymi kompetencjami, równocześnie jako dorosły i jako dziecko. Nie ma nic lepszego niż móc powiedzieć rodzicom o własnych uczuciach do nich i umożliwić im wysłucha-nie was. Osiągnięcie tego jest celem terapii indywidualnej. Może ono okazać się bardzo istotną siłą, sprzyjającą waszemu zdrowie-niu. Jednak może to też być nadzwyczaj kłopotliwe, dezorientują-ce i przerażające doświadczenie. Dlaczego komuś, kto zawsze miał

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 207 –

9. CZAS NA ODWAGę: LECZENIE DDA

nad wami władzę, macie mówić o swoich prawdziwych uczuciach, zwłaszcza wobec niego? Dotychczasowe doświadczenia mówią wam, że to szaleństwo. Od dzieciństwa waszym celem było chro-nienie siebie przed ludźmi mającymi władzę, a nie stawanie się wo-bec nich bardziej bezbronnymi. Terapeuci wiedzą, że taki krok wy-maga znacznego przypływu wiary. Wiedzą, że nie potrafią wam go dać. Mogą wam jedynie umożliwić szczere przyznanie się do tego, jak wiele cierpienia przysporzyliście sobie i innym, grzebiąc żyw-cem uczucia, oraz pomóc zrozumieć, że musicie wzbudzić w sobie wiarę, bo w przeciwnym razie utkniecie w martwym punkcie.

Różnica między waszym związkiem z rodzicami a relacją z te-rapeutą polega na tym, że w tej drugiej nie musicie ukrywać swoich uczuć. Możecie je wyrazić, uporządkować i ocenić. Kiedy terapeu-ta nieustannie koncentruje swoją uwagę na was, wówczas nie ma znaczenia, co wobec niego czujecie, ponieważ przeżywacie coś, co powinno zajść między wami i rodzicami. Zobaczycie, że ta relacja – i wszystkie inne – stopniowo staje się bardziej intensywna i oży-wiona. Zobaczycie, że możecie być takimi, jacy naprawdę jesteście, bez strachu przed karą czy odepchnięciem. Taka jest nagroda za przypływ wiary.

Przebieg zdrowienia zależy od woli zakończenia waszej części relacji z rodzicami. To, co oni zrobią ze swoją częścią, nie ma żad-nego związku z procesem waszego zdrowienia. To mogę obiecać.

Karen, 37-letnia pisarka, przez dwa lata przychodziła do mnie na terapię indywidualną. Pod koniec naszych spotkań, popatrzyła na mnie kiedyś i powiedziała: „Nie możesz dla mnie zrobić więcej niż moi rodzice. Nie możesz też sprawić, żebym lepiej poczuła się sama ze sobą”. Zgodziłem się z tym i wytłumaczyłem jej, że czymś naturalnym jest przekonanie dziecka o mocy rodziców, dzięki której mogą sprawić, żeby jego życie było udane. Ostatecznie jednak każ-dy z nas musi zmierzyć się z faktem, że to iluzja. W zdrowych rodzi-nach dzieci poznają tę prawdę stopniowo, w ciągu wielu lat. Prawda dociera do nich dopiero wówczas, gdy staną się na tyle dojrzałe, aby stanąć z nią twarzą w twarz. Co więcej, rodzice czują się dobrze, gdy znają granice swoich możliwości dawania dzieciom szczęścia. Gdy

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 208 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

dzieci ze zdrowych rodzin dojdą wreszcie do dorosłości, wspólnie z rodzicami mogą pogodzić się ze swoimi ograniczeniami.

W trakcie „ponownego wychowywania”, Karen przeniosła na mnie swoją iluzję na temat rodziców. Głęboko uwierzyła, że jako terapeuta jestem w stanie uczynić ją szczęśliwą. Wszystkie sposo-by, które wypróbowała w relacji z rodzicami, starała się zastosować wobec mnie i sprawić, żebym przejął władzę nad jej życiem i dał jej wewnętrzny spokój. Po prostu odgrywałem rolę, którą powinien odgrywać niepijący rodzic. Dałem jej czas na zdobycie odwagi wy-starczającej do samodzielnego porzucenia iluzji. Nie odrywałem Karen od niej ani nie wykorzystywałem. Nie wyjaśniałem żadnej sprawy, dopóki kobieta nie była gotowa do jej zrozumienia. Nie dys-kredytowałem jej za to, że wciąż ma takie iluzje.

Po prostu najlepiej jak potrafiłem, wspierałem dojrzewanie mojej klientki do stania się niezależną osobą – dopóki nie obudziły się w niej naturalne moce zdrowienia, podsuwałem jej odpowiednie kombinacje tego, czego chciała i czego pragnęła.

KONKLuZjA

Rozpoczęcie terapii, podobnie jak rozpoczęcie procesu uzdra-wiania siebie, może przerażać. Oznacza bowiem przyznanie się przed inną ludzką istotą do własnych potrzeb i do braku kontroli nad pewnymi elementami własnego życia. Oznacza też nadzieję, że ta druga osoba pomoże DDA odnaleźć wolność i życiową równo-wagę. Zaufanie terapeucie wymaga odnalezienia w sobie potężnych pokładów wiary.

Cud polega na tym, że zawsze znajdujemy w sobie odwagę do poszukiwania takich pokładów. Kiedy je znajdziemy, wówczas czę-sto dostrzegamy, że jesteśmy o krok od wejścia na drogę do uzdro-wienia.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 209 –

Posłowie

W mojej wyobraźni spotkałem się z Huckiem Finnem oso-biście. Marzyłem, że jako uczeń pierwszej klasy uczestniczyłem w szkolnej wycieczce na pokładzie odnowionego parowca „Del-ta Queen”. Stałem przy barierce i patrzyłem na rzekę umykają-cą w mrok, z niepokojem myśląc o tym, jak niedobrze pijanemu wracać w taką noc do domu. Bardzo stary człowiek postawił obok mnie leżak i usiadł na nim z westchnieniem ulgi. Zapytał, o czym myślę, a ja – ku swemu zaskoczeniu – powiedziałem mu prawdę. Być może to emanujący z niego spokój spowodował, że prawda odblokowała się we mnie.

– Taaa, mamy problemy tego samego rodzaju – odpowiedział. – Kiedyś uciekłem przed nimi w dół tej rzeki. Ty też uciekasz?

– Nie, proszę pana – odparłem przerażony. – Nigdy nie ucie-kłem z domu.

Popatrzył na rzekę. Blask księżyca odbijał się od wody i tańczył na jego twarzy, a mnie przez chwilę wydawało się, że widzę zarysy myśli przebiegających mu przez głowę.

– Co się stało? – zapytałem.– Co? – moje pytanie wyrwało go z zadumy. – A, pytasz o to,

co się działo, gdy uciekłem z domu... Pierwsza część tych wydarzeń została opisana w książce – głównie przygody, które przeżyłem jako dziecko. Ale o tym, co się działo później, można by opowiadać bar-dzo długo. Bardzo… Powiedzmy, że resztę życia spędziłem na pró-bach pogodzenia się z moimi wczesnymi latami.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 210 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

– Udało się panu? – wyglądało to tak, jakby pytanie, które chciał usłyszeć, samo wypłynęło z moich ust.

Zamyślił się. Światło tańczące na jego twarzy stopniowo za-częło przybierać konkretne kształty. Wpatrywałem się w nie bez obawy, że stary człowiek może być z tego powodu niezadowolo-ny. Kształty zamieniły się w paradę postaci: indiańska dziewczynka i jej ojciec, Nauczyciel Medycznego Koła, kowboje, klauni cyrkowi, poszukiwacze złota, handlarze, oszuści, członkowie ligi abstynenc-kiej, stary Murzyn, marynarze rzeczni i orły – mnóstwo orłów. Jed-nak w kalejdoskopie tych postaci stale widać było zniszczoną twarz gniewnego mężczyzny. Skądś wiedziałem, że to twarz ojca mojego rozmówcy. Za każdym razem, gdy ta wizja się pojawiała, blask księ-życa migotał w oczach starca i przebiegał po twarzy jego ojca. Nagle zorientowałem się, że płaczę.

– Czemu płaczesz, synu? – zapytał.– Nie wiem, proszę pana. Wszystko dzieje się tak nagle. Sam

jestem zaskoczony.– No dobrze, to tyle na temat mojego pogodzenia się. Wygląda

jednak na to, że zgoda sama mnie znalazła. Podróżuj ciągle w dół tej rzeki, a też ją znajdziesz. Obiecuję ci.

Pochylił się i postukał fajką z główką z kaczana kukurydzy o ba-rierkę. Rozżarzone drobiny popiołu uleciały w ciemność i zgasły na powierzchni rzeki. Mężczyzna z trudem wstał, po czym powiedział:

– Może któregoś dnia uda mi się opowiedzieć ci całą moją hi-storię.

Odszedł, powłócząc nogami.– Chciałbym! – krzyknąłem za nim. – A przy okazji, jak pan

ma na imię?– Mów do mnie po prostu Huck – odpowiedział i zniknął za

sterownią.Jako dorosły często myślałem o obrazach, które tamtego wie-

czoru przesuwały się po twarzy Hucka. Czy były podsumowaniem jego życia, czy zapowiedzią mojego? Dzisiaj wiem, że były i jednym, i drugim, że wynikły z więzi, jaka zaistniała między Huckiem i mną, i jaka istnieje między wszystkimi dziećmi alkoholików.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 211 –

POSŁOWIE

Tamtej nocy Huck nauczył mnie wielu rzeczy i został pierw-szym członkiem mojej wspólnoty zdrowiejących. W jego obecno-ści czułem uniwersalność moich doświadczeń jako DDA. Nie tylko pomógł mi poczuć powiązanie z innymi DA, ale także umożliwił nawiązanie kontaktu z moim własnym człowieczeństwem. Wszy-scy zaczynamy życie jako małe zwierzątka, pełne życia i energii, jak niczego na świecie potrzebujące głębokiego związku z innymi ludzkimi istotami. Ponieważ witalność DA często jest ignorowana, a kontakty z innymi ludźmi nietrwałe, ich los jasno odzwierciedla to, jacy wszyscy jesteśmy.

Uniwersalną częścią człowieczeństwa jest konieczność lecze-nia ran zadanych w przeszłości. Iluzja doskonałości rodziców musi w końcu ustąpić miejsca prawdzie o tym, kim naprawdę są. Ich ograniczenia w nieunikniony sposób stają się naszymi, a zmagania z tożsamością i poczuciem własnej wartości zamieniają się w prze-szkody, które napotykamy w naszym własnym życiu. Taki jest ludz-ki los.

Dzieci alkoholików udzielają nam lekcji o naturze każdej istoty ludzkiej. To doświadczenie przypomina, że poczucie własnej warto-ści nie jest wrodzone, lecz ma swoje źródło w docenianiu nas przez ludzi, którzy cenią samych siebie. Przypomina też, że poczucie „ja” wynika z miłości, która łączy dzieci z rodzicami. Wygląda to niemal tak, jakby na ludzki organizm nie składała się pojedyncza osoba, ale rodzina jako całość. Życie przepływa od naszych rodziców przez nas do naszych dzieci i choć umrzemy – rodzina będzie trwać. My-ślimy o sobie jako o niezależnych i autonomicznych istotach, ale na głębszym poziomie jesteśmy tylko kroplami wody w rzece, którą jest nasza rodzina.

Od dzieci alkoholików uczymy się, że dyscyplina zdrowienia jest uniwersalną drogą. DA pomagają nam zrozumieć, jak ją poko-nać. I pokazują, że nagrody w postaci uzdrowienia i rozwoju moż-na otrzymać w każdym momencie życia. Życie stawia przed nami wiele spraw, które pozostają poza naszymi możliwościami kontroli, a DA uczą nas, że osiągnięcie wewnętrznego spokoju zależy od na-szej chęci do zaakceptowania tego faktu.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 212 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

„Na wszystko jest pora” oznacza, że naszym życiem kierują przy-pływy i odpływy. Chcemy wyłącznie kochać naszych rodziców, ale pojawia się też nienawiść. Chcemy wyłącznie tańczyć, śmiać się i mil-czeć, ale przychodzi też czas na żałobę, płacz i rozmowę. Tylko gdy pozwolimy na to, aby w naszych sercach rodziły się wszelkie możliwe uczucia, gdy nie będziemy natychmiast ich osądzać czy działać pod ich wpływem, zostaniemy pobłogosławieni darem uleczenia. Jest czas na stłumienie pewnych uczuć, które mogą stanowić dla nas zagroże-nie, ale jest też czas na to, aby pozwolić tym uczuciom powrócić. Gdy uznamy zasadność istnienia ich obu, wówczas zyskamy równowagę i wolność, które przychodzą wraz z uzdrowieniem.

Najważniejszym darem, jaki otrzymałem od Hucka tamtej nocy, była pomoc, dzięki której po raz pierwszy w życiu dostrze-głem w moim ojcu bożą iskrę, jaka jest w każdym z nas. Ona za-wsze wywoływała w nim zakłopotanie i pewnie dlatego tak często przyćmiewał ją alkoholem. Niestety, umarł, zanim ta iskra mogła się rozpalić i rozświetlić jego życie. Nigdy nie potrafiłem utrzymać z nią kontaktu, ku mojemu wielkiemu smutkowi. Kiedy jednak otwo-rzyłem się na braterstwo z tymi, którzy odnaleźli spokój w drodze do uzdrowienia, poczułem się, jakbym znowu przez krótką chwilę mógł dotknąć tę iskrę. A ponieważ jest we mnie tak wiele mojego ojca, mogę ją w sobie poczuć. Pozwólmy, by wewnętrzne iskry stały się naszymi przewodnikami na drodze ku uzdrowieniu.

W tej książce starałem się podzielić z wami moimi doświad-czeniami i moim rozumieniem drogi ku uzdrowieniu. Czas na wy-leczenie jest teraz w waszych rękach, ale nie pod waszą kontrolą. Najwięcej skorzystacie, jeśli zaakceptujecie zdrowienie ze wszyst-kim, co ono ze sobą niesie. Jeśli jednak skoncentrujecie się na tych jego stronach, które nie spełniają waszych oczekiwań, zdołacie wykorzystać tylko część oferty. Jeśli nie czujecie, że w waszym ży-ciu zachodzą poważne zmiany, to mimo wszystko nie rezygnujcie z dyscypliny zdrowienia. Pozwólcie trwać waszemu pościgowi za szczerością, godzeniem się z własnymi uczuciami i chęcią przyna-leżności do wspólnoty zdrowiejących. Dzięki temu zasiejecie dużo płodnych nasion, które w końcu zapewnią wam bogate zbiory.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 213 –

Aneks I Gdy twoi rodzice wciąż piją

Jeśli czytacie ten rozdział, to prawdopodobnie wciąż niepokoi was to, co się dzieje z waszymi rodzicami. Ich nadmierne picie za-pewne jest dla was nieustającym źródłem cierpienia, lęku, gniewu i poczucia straty. Jednak nie musicie już dłużej czuć się, jak przyła-pani na gorącym uczynku. Jak pokazała ta książka, możecie zadbać o własne uzdrowienie bez względu na to, co stanie się z waszymi rodzicami. Są jednak rzeczy, które możecie zrobić, aby wpłynąć na nich, jeśli są gotowi do zmian.

Ważne, abyście się jak najwięcej dowiedzieli o chorobie alkoho-lowej. Musicie dobrze poznać zarówno jej rozwój, jak i symptomy. To uchroni was przed poddaniem się takiemu rodzajowi zaprze-czania, który może zniszczyć was, waszych rodziców, całą rodzinę. Otwarte wykłady edukacyjne proponuje wiele ośrodków leczenia uzależnień od substancji chemicznych oraz lokalne ośrodki krajo-wych instytucji zajmujących się zwalczaniem alkoholizmu. Mityn-gi Anonimowych Alkoholików są doskonałym źródłem informacji o alkoholizmie i kuracji.

Nigdy nie gódźcie się na udział w zaprzeczaniu alkoholizmowi albo skutkom, jakie on ma dla was i całej rodziny – bez względu na to, jak silnej presji będziecie poddawani. Dla waszego osobistego zdrowia nie odwracajcie się od prawdy. Jeśli przebywanie z rodziną stanie się zbyt bolesne – ograniczcie kontakty z nią na jakiś czas albo w ogóle z nich zrezygnujcie.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 214 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

Sprawujcie kontrolę nad tym, co możecie kontrolować. Upew-nijcie się, że fundamentem kontaktów z rodzicami są wasze potrze-by, uczucia i zdrowie. Nie dajcie się wciągnąć w sytuacje, z których nie będziecie mogli się wycofać. Choć może to być kosztowne, wypożyczcie samochód, gdy wybieracie się do rodziców na wolne dni, żeby uniknąć odwożenia przez pijanego rodzica. Gdy rodzice was odwiedzają, narzućcie pewne ograniczenia, na przykład takie, że w waszym domu nie pije się alkoholu. Jeśli rodzice zadzwonią do was pijani, powiedzcie im, żeby się odezwali, gdy wytrzeźwieją. Choć takie działania mogą rozkołysać łódź i wywołać wielką woj-nę, to wzmocnią waszą pozycję. Dopóki pijący rodzice nie zaczną szanować waszych granic, dopóty ważne jest, żebyście zdecydo-wanie, a nawet sztywno trzymali się własnych zasad. Dzięki temu chronicie siebie przed chorobą rodziców. Nie postępujecie tak, aby ich zranić lub zawstydzić; robicie tak po to, żeby móc utrzymywać z nimi kontakty.

Bierzcie udział w spotkaniach Al-Anon, które nie koncentrują się wyłącznie na dorosłych dzieciach alkoholików. Dzięki spotka-niom z ludźmi mającymi podobne problemy, możecie znaleźć siłę do zmagań z pijącym członkiem rodziny. Spotkania Al-Anon do-starczają także informacji o alkoholizmie, szczególnie o jego konse-kwencjach dla rodziny.

Sprawdzajcie, czy proponowane techniki interwencji są dla was odpowiednie. Ośrodki leczenia uzależnień od substancji che-micznych oraz zwalczania alkoholizmu powinny polecać specja-listów działających w pobliżu waszego miejsca zamieszkania. Jeśli interwencja pomogła wam, to może też uratować życie waszym ro-dzicom. Jeśli waszym zdaniem nie okazała się skuteczna, ponieważ rodzice nie byli na nią gotowi, rodzina nie wspomagała interwencji albo etap waszego zdrowienia nie pozwalał jeszcze na interwencję bez goryczy i gniewu, to i tak możecie wynieść korzyść ze sprawdze-nia możliwości takiej interwencji. Sama chęć takiego postępowania może okazać się kolejnym krokiem na drodze do uzdrowienia.

Kiedy to tylko możliwe, musicie przypominać sobie, że to nie wy przyczyniliście się do choroby rodziców, że nie możecie jej kon-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 215 –

ANEKS I GDY TWOI RODZICE WCIĄŻ PIjĄ

trolować ani wyleczyć. Jeśli nie potraficie zaakceptować tych faktów – poszukajcie ludzi, którzy je uznali.

Nie ukrywajcie łez, cierpienia, gniewu i wstydu. Bez względu na to, jak źle się czujecie, pamiętajcie, że nie musicie cierpieć w sa-motności.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 216 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

Aneks II Specjalne słowa

do przyjaciół i krewnych DDA

Jeśli przeczytaliście tę książkę, ponieważ martwicie się o kogoś, kto jest DDA, to możecie się zastanawiać, jak w praktyce wykorzy-stać świeżo zdobytą wiedzę. Jak pomóc przyjaciołom, małżonkom, rodzicom czy dzieciom, które są DDA?

Mark Twain dał nam w osobie Tomka Sawyera ciepły wizeru-nek kogoś, komu DDA może zaufać i z kim może poczuć bliskość. Tomek zawsze szanował Hucka Finna takim, jaki był naprawdę. Ni-gdy nie próbował go zmieniać czy osądzać. Przeciwnie, zapraszał Hucka, aby był częścią tworzonych przez Tomka przygód. Tomek był pewny tego, kim jest, a to stwarzało Huckowi wystarczająco dużo miejsca, żeby być jego przyjacielem.

Jeśli DDA w waszym życiu nie są gotowe na zmiany, zbyt ich się boją albo nie cierpią jeszcze na tyle, by poczuć koniecz-ność ich przeprowadzenia, to nic z tym nie zrobicie. Najlepsze wówczas będzie zaakceptowanie własnych ograniczeń. Poniższą listę TAK i NIE, skierowaną do przyjaciół i krewnych DDA, moż-na podsumować takim zdaniem: „Weź pełną odpowiedzialność za własne zdrowie i zaakceptuj to, że nie masz mocy zmienie-nia DDA, podobnie jak DDA nie mogą sprawić, aby ich rodzice przestali pić”.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 217 –

ANEKS II. SPECjALNE SŁOWA DO PRZYjACIÓŁ I KREWNYCH DDA

Wasza pomoc DDA będzie najskuteczniejsza, jeśli przystąpicie do niej, mając w pamięci poniższą listę. Zaczynam od NIE, ponie-waż ważne jest, aby nie zaczynać od krzywdy.

• NIE osądzajcie DDA. Szczególnie unikajcie podkreślania ich słabości. Większość z was nie zachowywałaby się inaczej, gdy-by znalazła się w takiej samej sytuacji. Odrobina pokory może wydatnie pomóc wam w powstrzymaniu się od wyrażania osą-dów.

• NIE próbujcie kontrolować DDA. Albo będą miały wam to za złe, albo zgodzą się na kontrolę – ale żadna z tych postaw nie pomoże im w zdrowieniu. Co więcej, możecie nie być w stanie ich kontrolować. Jeśli zorientujecie się, że próbujecie zmusić DDA, aby stało się inne, to nawet gdy waszym zdaniem leży to w jego najlepszym interesie, działacie przeciw uzdrowieniu DDA, ponieważ wchodzicie w relację współuzależnienia. Pro-ponuję wam udział w mityngach grup rodzinnych Al-Anon, abyście dowiedzieli się więcej o tym, jak oddzielić się od kogoś kochanego, kogo próbujecie kontrolować.

• NIE bierzcie na siebie całej winy za problemy innych ani nie przyjmujcie całej odpowiedzialności za ich uczucia. Podobnie nie obwiniajcie ich za wszystkie wasze problemy ani nie obcią-żajcie odpowiedzialnością za wasze uczucia. To ważne, abyście mieli zdecydowane rozeznanie w tym, co możecie kontrolo-wać, a co pozostaje pod ich kontrolą.

• NIE litujcie się nad DDA. To dla nich poniżające. Empatia jest trudniejsza niż litość, ale nie obejdzie się bez niej, gdy będzie-cie chcieli pomóc.

• NIE stańcie się współuzależnionymi. Nie budujcie na innych waszego szczęścia, tożsamości czy zdrowia!

• NIE pozwólcie, żebyście stali się jedynym źródłem wsparcia i pomocy dla DDA. Nigdy nie dacie im wszystkiego, czego po-trzebują. Jeśli podejmiecie takie próby, wasze relacje ucierpią na tym, a nawet zostaną zniszczone.

• NIE współdziałajcie z DDA w zaprzeczaniu. Czasami przyja-ciele powinni namącić, odmawiając udziału w czyjejś ślepocie.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 218 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

TAK rozciągają się od ogólnych zaleceń dotyczących waszego ży-cia po szczegółowe działania, które możecie podjąć, aby pomóc DDA.

• BIERZCIE odpowiedzialność za wasze własne zdrowie, dążcie do uzdrowienia siebie, zwłaszcza gdy zmagacie się ze współuza-leżnieniem czy kompulsjami (na przykład jedzeniem, seksem, religią czy wydawaniem pieniędzy) albo gdy macie choć najlżej-sze podejrzenie, że nadużywacie alkoholu czy leków. Najlepszym darem dla DDA będzie model waszego własnego uzdrowienia. Musicie jednak przygotować go sami – próba przejścia przez program zdrowienia tylko po to, aby nauczyć DDA, jak powinni to zrobić, często jest subtelną formą manipulacji i kontroli.

• PRZYJMIJCIE, że istnieją dobre powody, dla których DDA są takie, jakie są, i szanujcie te powody. Nie musicie znać szcze-gółów. Ważne jest także, abyście dali DDA do zrozumienia, że wierzycie, iż pod ich bliznami kryją się bolesne rany.

• ZAAKCEPTUJCIE rzeczywistość uczuć DDA. Te uczucia nie muszą się wam podobać, ale nie podważajcie ich istnienia.

• BAWCIE SIĘ dużo. Nie ma powodu rezygnować z rozrywki tylko dlatego, że wciąż macie jakieś problemy.

• POMAGAJCIE przede wszystkim poprzez zachęcanie. Zasu-gerujcie, aby DDA przeczytały tę lub inną książkę poruszają-cą taką problematykę. Zaproście DDA do wspólnego udziału w mityngach Dwunastu Kroków (jeśli odmówią, powinniście pójść sami). Poproście je, aby bardziej realnie spojrzały na to, jak narkotyki i alkohol mogą wpływać na wasze relacje. Musi-cie być pewni, że czyniąc takie zachęty nie narażacie na szwank własnego dobra; unikajcie zatem stosowania przymusu, jeśli DDA nie docenią waszych zachęt. Nie oczekujcie też zawsze pozytywnych reakcji. Zachęta, która wymusza na drugiej oso-bie określoną reakcję po to, by nagrodzić zachęcającego, to for-ma manipulacji.

• WSPIERAJCIE DDA w poszukiwaniach jak najskuteczniej-szych metod zewnętrznej pomocy i zewnętrznego wspar-cia. Dzielcie się z nimi krzepiącymi wieściami i informacjami o programach samopomocowych, o terapii.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 219 –

ANEKS II. SPECjALNE SŁOWA DO PRZYjACIÓŁ I KREWNYCH DDA

• MÓWCIE SZCZERZE o tym, jak zachowania DDA oddziałują na was. Na przykład ważne jest, aby dać im do zrozumienia, jakie uczucia budzi w was unikanie przez nich bliskości.

• Przede wszystkim jednak POZWÓLCIE DDA żyć ich wła-snym życiem, nawet gdy jakieś jego części wymykają się kon-troli. Jeśli nie poddają się leczeniu, nie zmuszajcie ich. Możecie jedynie szczerze mówić o waszych uczuciach. Jeśli pozosta-wanie w związku z nieuleczonym DDA staje się dla was zbyt bolesne albo groźne, trzeba otwarcie stanąć z tym faktem twa-rzą w twarz. Jeśli oznacza to czasowe albo całkowite zerwanie takiego związku – trzeba tak zrobić. To trudny wybór, ale nie różni się od wyboru, jakiego DDA muszą dokonać wobec swo-ich rodziców.

Wreszcie, szczególne słowa powinny być skierowane do tych czytelników, którzy są uleczonymi alkoholikami, lekomanami albo narkomanami. Często widziałem waszą głęboką troskę i poczucie winy spowodowane oddziaływaniem uzależnienia na wasze dzieci. Szczególnie bolesne jest patrzenie, jak dzieci wciąż cierpią, choć wy sami cieszycie się uzdrowieniem i odzyskaną wolnością. Wina, któ-rą odczuwacie, może sprawiać wrażenie zupełnie naturalnej, ale jest niepotrzebna i szkodliwa. Dopóki będziecie traktować wasze dzieci tak, jakby ona nie istniała, dopóty będziecie uważać, że uzależnienia od substancji chemicznych nie są chorobą – że możecie z własnej woli przestać być alkoholikami, lekomanami czy narkomanami. Bę-dziecie zapewne odczuwać wobec waszych dzieci żal i empatię, ale stłumiona wina raczej zaszkodzi relacjom z nimi niż im pomoże.

Dylemat, przed którym stajecie jako uzdrowieni alkoholicy, jest paradoksalny: wróciliście do punktu wyjścia i teraz znacie kosz-mar, jaki przeżywali członkowie waszych rodzin. Jedyną ucieczką był dla nich udział w mityngach Al-Anon i dla nastoletnich alkoho-lików i dzieci alkoholików, bowiem dzięki nim zrozumieli, że nie są w stanie powstrzymać waszego picia. Teraz znaleźliście się w po-dobnej sytuacji wobec własnych dzieci. Musicie wykonać Pierwszy Krok Al-Anon tak samo poważnie, jak oni to zrobili. Przysłowie

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 220 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

mówi: „Co rzucisz za siebie, znajdziesz przed sobą”. Model wła-snego uzdrowienia jest najlepszym darem, jaki możecie przekazać dzieciom. Jeśli w dalszym ciągu będziecie tkwić w poczuciu winy, nie zadbacie w pełni o własne uzdrowienie.

Na koniec: musicie poważnie potraktować doświadczenie waszych dzieci bycia DA, ale nie musicie przyjmować odpowie-dzialności za ich uzdrowienie. Może się okazać, że jesteście pierw-szymi ludźmi w życiu DDA, którzy poważnie potraktowali ich przeżycia. Takie postępowanie może być najważniejszą pomocą z waszej strony.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 221 –

Aneks III National Assotiation for Children of Alcoholic

(Krajowe Stowarzyszenie Dzieci Alkoholików)

W walentynki 1983 roku grupka specjalistów pracujących z DA zebrała się, aby stworzyć National Assotiation for Children of Alco-holic (NACoA) – niedochodowe stowarzyszenie „założone w duchu jedności, współczucia i głębokiej troski o wszystkich dotkniętych alkoholizmem”. Mam ten zaszczyt, że byłem pierwszym prezesem NACoA, a potem zasiadałem w jego zarządzie. Naszą misją, od początku jasno określoną, jest „wspieranie i służenie radą wszyst-kim DA, w każdym wieku oraz tym, którzy są w stanie im pomóc”. NACoA jest coraz skuteczniejszym głosem, przemawiającym w imie-niu DA. Stowarzyszenie ma budzić społeczną świadomość istnienia DA i problemów, przed jakimi stają, kształcić specjalistów i liderów społeczności oraz udzielać możliwie szerokiego wsparcia DA.

NACoA liczy wiele tysięcy członków. Oddziały istnieją w więk-szości amerykańskich stanów oraz w kilku krajach na całym świecie (m.in. w Wielkiej Brytanii i Francji). Każdego roku delegaci i człon-kowie NACoA spotykają się na krajowych mityngach z przedsta-wicielami społeczeństwa, aby wspólnie ustalić plany na przyszłość. Na pierwszym spotkaniu delegatów stanowych, w lutym 1987 roku, ustalono, że należy znaleźć wsparcie i finanse, aby zapewnić realiza-cję następujących celów:

• stałego szkolenia w zakresie diagnostyki, interwencji i kon-sultacji dla wychowawców, lekarzy i doradców ds. alkoholizmu, a także duchownych oraz pracowników służb medycznych, sądow-

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 222 –

CZAS NA WYLECZENIE. PRZEWODNIK

nictwa karnego, służb opieki nad dziećmi i społecznych, zajmują-cych się rozwojowymi oraz psychospołecznymi potrzebami dzieci, których rodzice są uzależnieni od alkoholu i/lub innych substancji chemicznych;

• zobowiązania wszystkich krajowych, stanowych i prywatnych programów leczenia uzależnień od alkoholu oraz narkotyków do zapewniania form ochrony, interwencji i leczenia, przeznaczonych dla dzieci, których rodzice są uzależnieni od alkoholu i/lub innych substancji chemicznych, bez względu na to, czy chcą oni leczyć się;

• stworzenie koalicji osób reprezentujących różne dyscypliny, która będzie tworzyć i rozpowszechniać wiedzę oraz zasady nie-zbędne do zdefiniowania skutecznych standardów w obszarach dia-gnostyki, interwencji i leczenia dzieci, których rodzice są uzależnie-ni od alkoholu i/lub innych substancji chemicznych;

• wdrożenia na każdym etapie edukacji – od przedszkoli do college’ów – programów wczesnej diagnostyki i interwencji oraz systemów wsparcia, skierowanych do dzieci, których rodzice są uzależnieni od alkoholu i/lub innych substancji chemicznych.

Obecnie do zakresu działalności NACoA należy między inny-mi: tworzenie biur informacji o DA, wydawanie kwartalnika, skła-danie sprawozdań przed Kongresem i wdrażanie naszego projektu dla szkół podstawowych. NACoA rozsyła pakiety materiałów o DA do każdej szkoły podstawowej w kraju. Pakiet zawiera między inny-mi publikację CoAs In the School Setting (DA w środowisku szkol-nym), skierowaną do nauczycieli i szkolnych doradców; zestaw sze-ściu plakatów adresowanych do DA (każdy dla jednego rocznika); egzemplarze komiksu o zaburzeniach emocjonalnych i DA, przygo-towanego przez National Committee for Prevention of Child Abuse we współpracy z Marvell Comics.

Choć od powstania NACoA wykonaliśmy wielką pracę, to jednak wciąż jest to tylko ułamek tego, co jeszcze trzeba zrobić. Po początkowej ekscytacji tym, że społeczeństwo wreszcie zaczęło do-strzegać istnienie DA, musimy zdobyć pewność, że NACoA zdoła w pełni urzeczywistnić konkretne zmiany i cele nakreślone w jego statucie.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

– 223 –

Aneks IV Diagnostyczne kryteria współuzależnienia

1. Ciągłe budowanie poczucia własnej wartości na zdolności do kontrolowania siebie oraz innych w obliczu niekorzystnych kon-sekwencji.

2. Przyjmowanie odpowiedzialności za spełnianie potrzeb in-nych ludzi kosztem własnych.

3. Lęk przed intymnością i separacją, spowodowany skrajnie zdeformowanym wyobrażeniem na ich temat.

4. Wikłanie się w związki z osobami o zaburzonych osobowo-ściach, uzależnionymi od substancji chemicznych, współuzależnio-nymi i/lub z innymi zaburzeniami.

5. Co najmniej trzy z poniższych czynników:• nadmierne poleganie na zaprzeczaniu,• tłumienie emocji (z nagłymi ich wybuchami),• depresja,• nadmierna czujność,• kompulsje,• lęki,• nadużywanie środków odurzających,• bycie ofiarą nawracającej przemocy fizycznej lub seksualnej,• choroby powiązane ze stresem,• pozostawanie przez co najmniej dwa lata w związku z osobą uza-

leżnioną od substancji chemicznych, bez poszukiwania pomocy.

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik

Przydatne adresy

W Polsce pomoc dla DDA obejmuje dwa nurty. Po pierwsze, można włączyć się w grupę samopomocową, w której nie ma tera-peuty. Takie grupy powstają przy klubach AA, czasem przy porad-niach odwykowych. Po drugie, można zgłosić się na profesjonalną psychoterapię, ale nie jest ona dostępna we wszystkich wojewódz-twach.

Najlepszym źródłem informacji na ten temat będą wojewódz-kie ośrodki terapii uzależnień i współuzależnień, których adresy znajdują się w lokalnych książkach telefonicznych. Terapia prowa-dzona pod skrzydłami WOTUW jest bezpłatna.

Informacji udziela także Instytut Psychologii Zdrowia (Warszawa-Włochy, ul. Gęślarska 3, tel. 22 863 87 38, 22 863 42 75; www.psychologia.edu.pl). Większość świadczeń Instytutu również jest bezpłatna. Instytut Psychologii Zdrowia prowadzi też specjali-styczne szkolenia dla terapeutów, którzy chcieliby pracować z doro-słymi dziećmi alkoholików.

DDA szukający pomocy mogą również skorzystać z terapii w prywatnych gabinetach (muszą je znaleźć na własną rękę).

W Internecie istnieje nieoficjalna strona dorosłych dzieci alko-holików – www.dda.pl

Charaktery Czas na wyleczenie przewodnik