Tlenfile.poezjem.pl/samples/Tlen-1456316964378.pdf24 Coś a więc opowiadamy ciągle te same...

17

Transcript of Tlenfile.poezjem.pl/samples/Tlen-1456316964378.pdf24 Coś a więc opowiadamy ciągle te same...

3

Biuro Literackie • Wrocław 2009

Julia Fiedorczuk

Tlen

4

P o e z j e 3 1

Zdjęcia • Julia Fiedorczuk i Jacek Glinecki Opracowanie graficzne • Artur BursztaKorekta • Magdalena Gubała Druk • Drukarnia Wydawnictw Naukowych, ŁódźWydane przy wsparciu • Miasta Wrocławi Miejskiej Biblioteki Publicznej we Wrocławiu

© Copyright by Julia Fiedorczuk© Copyright by Biuro Literackie, Wrocław 2009

Biuro Literackieul. Tęczowa 50a/9, 53-602 Wrocławtel. 0 71 346 08 23, 0 71 783 90 [email protected]

ISBN 978-83-60602-86-7

6

7

Po

Gładkie morze jak kawałek szkła w tej dłoniktóra rozsypuje piasek pulsujących gwiazd.Albo nie ma dłoni: dziki oddech słońca, czułe ciało ziemipod stopami tych, co nie widzą gwiazd.

Czułe ciało ziemi pod stopami brzóz,zamrożone gwiazdy na rzęsach jeziora.Gładkie morze jak kawałek lodu na języku tegokto umiera zimą.

Niebo szumnie spada na zimowy las.Pomyśl: siedmiu jeźdźców jak siedem barw tęczy.Albo nie ma jeźdźców: twoja krew pulsuje i nabiera barw.Pomyśl: kropla twojej krwi na śniegu.Garść zielonych szkiełek w ciepłej rączce dziecka.

12

Kolejny przełom w historii ludzkości

radość w TVopanowaliśmy nowe słowo bozonjesteśmy na żywo informowanio tym co widzimycałkiem nam nie straszne takie czarne dziurki(What if darkness became unhinged right now?to Ashbery, ale o czym innym)bo tak naprawdę wymiarów jest jedenaście

a wszechświat to gigantyczne organyi jak to jest stale być wyśpiewywanymo tym Coleridge w „Harfie Eolskiej”i Wordsworth w „Preludium” co prawdażaden z nich nie słyszał o superstrunach

blisko, coraz bliżejciepło, coraz cieplejpytanie o częstotliwość głosu anioław pewnym sensie jest to bowiem remakestarych teleologicznych historiichodzi o odświętne zagęszczenie czasużeby wszyscy przez chwilę popatrzyli w tę samą stronę

co i my czynimyprzy zgaszonym świetlekiedy nas otacza szarość pełna szmerówi drżenia

13

Dziwadełko

i cała ziemia na łyżeczce:To see a World in a Grain of Sandtak blisko jedni drugichPoczątek i Koniec jak ciasno zwinięty kłębek kolorowej włóczkimłody liść paprociskompresowane sny

Lew obok jagnięcia a obok Buddowie nic do powiedzenianic nic nicnic mężczyzny i nic kobietynic dziecka nic drzewa nic tlenu kropla plazmyw gęstym sercu gwiazdy

17

Pewnego dnia

zgasną telewizoryi wojna skończy się bez fajerwerków.posprzątamy mieszkania.w okna wstąpi blask.

pewnego dnia cisza będzie naczyniem na deszcz.samochody staną, żeby się w nią wsłuchać.

z ciszy urodzi się dźwiękżywy jak źrebaczek.

piszę ci o tym słowamibo ko-cham(sic!)

a hemoglobina wychwytuje kółka tlenu:

ooooddychajoddychajko-

24

Coś

a więc opowiadamy ciągle te same historiecoś się kończy zaczyna coś płoniecoś nas ku sobie popycha każe śpiewaćkreślić znaki na skórze

coś, co na mnie patrzy z niejednego płótnadłonie tej kobiety czemu taka czułośćkimkolwiek była umarłaa po niej malarz J.C. Dahl (1788-1857)sto pięćdziesiąt jeden lat temu

albo to dziecko z Nieba nad Berlinemnie znam płciw czarno-białym beciku

maluję rzęsyzdejmuję ubranieobejmuję plecy mężczyznykolekcjonuję wizerunki aniołówi linijki z wierszy o miłości lub śmierciszukam ludzi, którzy umieją rozmawiać z jeżami

nastąpił tu wielki wybuchwszystko porozrzucanenic tylko zbierać żywe owoce tej wojnynic tylko zbierać martwe owoce tej wojny

25

a więc opowiadamy ciągle te same historiecoś się kończy zaczyna coś płoniecoś nas ku sobie popycha, każe śpiewać

coś zsyła nam błogosławieństwo łez

29

Wiersz

pogubione sny dotyczyły przyszłości ze szkłabezwonnej stali kolorowych światełw tym wariancie idę do ciebie przez lasprzez świeżą zieleń dolinywody wielkie nie zdołają ugasić miłościw tym wariancie idę do ciebie przez śmietnikoch, gdyby to było na serioreklamówki, plastikowe butelki, stare samochodowe foteledrzewo figowe wydało zawiązki owocówto oni by już coś z tym zrobiliświeża zieleń dolinypogubione sny dotyczyły prostych konturów zwycięstwato wszystkożadnych niuansówteraz tylko żyjmy potem się zobaczyw tej wersji idę do ciebie przez miastoszarość pełna mokrych świateł ja je tobie niosękuleczki ze srebrapogubione sny dotyczyły znakomitych miastmój miły jest mój a ja jestem jegomamy psa lodówkę plazmę oraz buddęmiłość jest higieniczna dla zdrowia i długowiecznościw tej wersji idę do ciebie przez wodę i tonęzanim się spotkamy

30

Autoportret z makiem

przejść przez szczęście i nic o tym nie wiedziećczłowiek nagle zbudzony pośród ładnych zgliszczznam tę twarz ze zdjęćto tatapatrzy ze mniew lustroSylwia Plathnie żyje od dwóch lat

38

Dobranoc

bo gęstnieją dźwięki.soczyste szepty w liściach szczupłych brzóz.ciemne się zbiera w zagłębieniach ciała,nas porasta,

nam odejmuje słowa ku uciesze dłoni.bo żywe tłoczy się w parterze i węszy.głodne.czas małych myśliwych o porożach w kształcie gałęzi.

ciemne nas wypełnia aż po marginesy.jeż upolował żuka.żaba upolowała ważkę:

là la la là la là la,là la la la la là la là la:

tuż-tuż, na wyciągnięcie ręki, żywy pępek snu.

46

Spis wierszy

część pierwsza: O2Po . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7Ramię Oriona . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 8Relentlessly craving . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9Bum! . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11Kolejny przełom w historii ludzkości . . . . . . . . . . . . 12Dziwadełko . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 13Sorella la luna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 14Kompost . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 16Pewnego dnia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 17Tlen . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 18Niebo . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 19

część druga: ElegiePłynie Wisła, płynie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 23Coś . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 24Jamb, trochej, jamb . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 26Kołysanka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 27Autobiographia Literaria . . . . . . . . . . . . . . . . . 28Wiersz . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 29Autoportret z makiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . 30Burze i przejaśnienia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 31

47

część trzecia: MiejscaTo jest pierwszy dzień reszty twojego życia . . . . . . . . . 35Tak . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 37Dobranoc . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 38Dedykacja . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 39Psychoanaliza i mandarynki . . . . . . . . . . . . . . . . 40What love does . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 41The truth is out there . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 42It has been played once more . . . . . . . . . . . . . . . . 43

Objaśnienia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 45