Co się działo? · Katarzyna Zabłocka – Daj nura! – s. 8 Angelika Wołoszańska –...

16
Pomimo wakacji, które czę- sto nazywane są „sezonem ogórkowym”, rzeczywi- stość w gruncie rzeczy nie zwalnia tempa. W mieście, kraju – a także w życiu gospodarczym – dzieje się naprawdę wiele. Treściwie podsumowujemy wydarze- nia z ostatniego miesiąca. czyt. dalej s. 4 Szczególnie w czasach kryzysu aktywnie staramy się wyszukiwać nowe seg- menty inwestycyjne, dzięki którym moglibyśmy po - zyskać środki finansowe. Sięgamy często po takie narzędzia, które nieraz wy- dają nam się być nieco nie- konwencjonalnymi. Co- raz popularniejszym jest inwestowanie w alkohol, przede wszystkim wina. czyt. dalej s. 6 Co się działo? Krzysztof Wybranowski nr 07/2014 Sierpień 2014 www.SlowoKrakowa.pl CHROŃ ŚRODOWISKO. PRZECZYTAŁEŚ – PODAJ DALEJ! NAJCIEKAWSZY DODATEK TURYSTYCZNY w Małopolsce! Cena 2.20 zł (w tym 8 % VAT) Konkurs Wygraj Nagrody! Alkoinwestycje Sara Rok Wakacyjne dysonanse Anna Rosołowska Lipiec i sierpień to czas roz- luźnienia, ale także wielu dylematów. Opcji na od- poczynek jest bardzo wie- le – morze, góry, mazury, dziesiątki innych miejsc, a może odpoczynek w mie- ście? Które wybrać, by było ekonomicznie, ale jednocześnie po urlopie pozostała masa fanta - stycznych wspomnień? czyt. dalej s. 7 Choć lato jeszcze w pełni, a wybory samorządowe dopiero w listopadzie, w naturalny sposób wchodzimy już w kampanię wyborczą. Póki co – jest to faza przedwstępna. Gra dopiero się rozpocznie, ale lokalni politycy już grupują się w blokach startowych. Jedno jest pewne – będzie bardzo ciekawie. Reelekcja czy nowy projekt? czyt. dalej s. 2 Oczy całego świata zwróci - ły się na wschód Ukrainy, gdzie rozbił się malezyjski Boeing z 298 osobami na pokładzie. Ukraina oskar - ża separatystów i stojącą za nimi Rosję – i vice versa. Rozpoczyna się gra dyplo- matyczna na wielką skalę. Czy jest szansa na rzetel- ne wyjaśnienie kulisów tragedii? czyt. dalej s. 10 Katastrofa nad Donbasem Mikołaj Kamiński

Transcript of Co się działo? · Katarzyna Zabłocka – Daj nura! – s. 8 Angelika Wołoszańska –...

Page 1: Co się działo? · Katarzyna Zabłocka – Daj nura! – s. 8 Angelika Wołoszańska – Utęskniony Jeziorak – s. 9 Publicystyka Mikołaj Kamiński – Tragedia nad Donabasem

Słowo numeru str 1

czwartek, 24 marca 2011Słowo Krakowa Gazeta lokalna

Pomimo wakacji, które czę-sto nazywane są „sezonem ogórkowym”, rzeczywi-stość w gruncie rzeczy nie zwalnia tempa. W mieście, kraju – a także w życiu

gospodarczym – dzieje się naprawdę wiele. Treściwie podsumowujemy wydarze-nia z ostatniego miesiąca.

czyt. dalej s. 4

Szczególn ie w czasach kryzysu aktywnie staramy się wyszukiwać nowe seg-menty inwestycyjne, dzięki którym moglibyśmy po-zyskać środki finansowe. Sięgamy często po takie narzędzia, które nieraz wy-

dają nam się być nieco nie-konwencjonalnymi. Co-raz popularniejszym jest inwestowanie w alkohol, przede wszystkim wina.

czyt. dalej s. 6

Co się działo?Krzysztof Wybranowski

nr 07/2014 Sierpień 2014 www.SlowoKrakowa.pl

C H R O Ń Ś R O D O W I S K O . P R Z E C Z Y T A Ł E Ś – P O D A J D A L E J !

NAJCIEKAWSZY

DoDatek turystyczny

w Małopolsce!

Cena 2.20 zł (w tym 8 % VAT)

Konkurs

Wygraj Nagrody!

AlkoinwestycjeSara Rok

Wakacyjne dysonanseAnna Rosołowska

Lipiec i sierpień to czas roz-luźnienia, ale także wielu dylematów. Opcji na od-poczynek jest bardzo wie-le – morze, góry, mazury, dziesiątki innych miejsc, a może odpoczynek w mie-ście? Które wybrać, by

było ekonomicznie , a le jednocześnie po urlopie p o z o s t a ł a m a s a f a n t a -s tycznych wspomnień?

czyt. dalej s. 7Choć lato jeszcze w pełni, a wybory samorządowe dopiero w listopadzie, w naturalny sposób wchodzimy już w kampanię wyborczą. Póki co – jest to faza przedwstępna. Gra dopiero się rozpocznie, ale lokalni politycy już grupują się w blokach startowych. Jedno jest pewne – będzie bardzo ciekawie. Reelekcja czy nowy projekt?

czyt. dalej s. 2

Oczy całego świata zwróci-ły się na wschód Ukrainy, gdzie rozbił się malezyjski Boeing z 298 osobami na pokładzie. Ukraina oskar-ża separatystów i stojącą za nimi Rosję – i vice versa. Rozpoczyna się gra dyplo-

matyczna na wielką skalę. Czy jest szansa na rzetel-ne wyjaśnienie kulisów tragedii?

czyt. dalej s. 10

Katastrofa nad DonbasemMikołaj Kamiński

Page 2: Co się działo? · Katarzyna Zabłocka – Daj nura! – s. 8 Angelika Wołoszańska – Utęskniony Jeziorak – s. 9 Publicystyka Mikołaj Kamiński – Tragedia nad Donabasem

Wstępniak str 2Wstępniak

Słowo Krakowa Gazeta lokalna sierpień 2014

Spis treściTemat numeru Tomasz Drozd – Po raz czwarty? – s. 2 - 3

Co się działo?w Krakowie – s. 4 w Polsce – s. 5 w gospodarce – s. 5

MiastoAgnieszka Miechowicz - Reportaż z widelcem – s. 3Justyna Mądro - Samospalenie na krakowskim rynku – s. 5

Twój Relax Barbara Lasota – Wakacyjne dysonanse – s. 7Katarzyna Wilanowska – (Nie)znane Podhale – s. 8Katarzyna Zabłocka – Daj nura! – s. 8Angelika Wołoszańska – Utęskniony Jeziorak – s. 9

Publicystyka Mikołaj Kamiński – Tragedia nad Donabasem – s. 10 – 11

Styl życia Joanna Lipska – Młodość na wyciągnięcie ręki – s. 12

Twój domMarcin Dębicki – Kamień w domu – s. 13

Będzie się działoSierpień 2014 – s. 14 – 15

SportDominik Dowbecki – Niemiecki kolektyw górą na mundialu – s. 14

Sierpień

Cisza przed burzą? Przed Państwem kolejny numer Słowa Krakowa. Lato w pełni, sezon turystyczny daje o sobie znać – ale życie polityczne przecież nie zamiera, nawet jeżeli wydaje nam się, że okres wakacji to jedynie czas ogórkowy. Nic bardziej mylnego!

W Krakowie już rozpoczyna się batalia o samorząd, czyli w naszym przypadku walka pre-tendentów ze starym mistrzem. Konfiguracje są różnorakie, ale na pewno będzie ciekawie. Sojusz Kaczyńskiego z Ziobrą i Gowinem wydaje się mieć największe szanse na podważenie dotąd niepodważalnej pozycji Majchrowskiego. Ale o tym szczegółowo już w temacie numeru.

Poza sprawami lokalnymi piszemy także o tym, czym żyje Polska i świat. Katastrofa samolotu linii Malaysia Airlines wstrząsnęła opinią publiczną i skierowała oczy społeczności międzyna-rodowej na wschodnią Ukrainę. A przecież konflikt w Donbasie trwał w ostatnich miesiącach nieprzerwanie. W dalszej części Słowa nasz publicystyczny komentarz, z uniwersalną pointą.

Poruszamy także istotny w naszej krakowskiej rzeczywistości problem ulicznego żebractwa. Dotyka on wszystkich nas, niemalże codziennie – a kulturalna stolica Polski nie bardzo po-trafi sobie z nim poradzić. Jak ustosunkować się do tej sytuacji? Odsyłam do lektury naszego miesięcznika.

Choć wakacje to zawsze czas pewnej przerwy i rozluźnienia, miasto żyje przecież swoim życiem. Warto być zorientowanym!

Wydawca: Magnes Media Sp. z o.o. [email protected] | Prezes Zarządu, redaktor naczelny: Emil Baran Redaktor prowadzący: Mikołaj Kamiński [email protected] | Sekretarz: Angelika Wołoszańska | Dział reklamy: tel. 513 509 429

Stali współpracownicy: Aneta Bratkowska, Joanna Heider, Angelika Wołoszańska, Kamil Mec, Adam Włodarczyk, Tomasz Janczy| Druk: Polskapresse Redakcja: Komuny Paryskiej 90, 50-452 Wrocław | Skład: Logos | Numer zamknięto 25 Lipiec 2014| Wydanie 28 Lipiec 2014

Redakcja nie odpowiada za treść publikowanych listów i reklam. Materiałów nie zamówionych nie zwraca, zastrzega sobie prawo do skrótów w nadesłanych tekstach i listach.

Po raz czwarty?

Choć lato jeszcze w pełni, a wybory samorządowe dopiero w listopa-dzie, w naturalny sposób wchodzimy już w kampanię wyborczą. Póki co – jest to faza przedwstępna. Gra dopiero się rozpocznie, ale lokalni politycy już grupują się w blokach startowych.

Jak wiele innych lokalnych scen po l i t ycznych , Kra -ków ma swoją specyfikę. Przede wszystkim tę, któ-ra wiąże się z prezydentem Majchrowskim i próbami przełamania jego hegemonii (nie tak jednak wyrazistej, jak tej znanej m.in. z Wro-cławia). Spójrzmy jak jawi się nam polityczny krajobraz na kilka miesięcy przed je-siennym rozstrzygnięciem, a świeżo po ogłoszeniu pod-jęcia próby walki o czwartą kadencję przez rządcę ra-tusza.

Po 12 latachCentralną postacią krakow-skiej sceny politycznej jest oczywiście Jacek Majchrow-ski, który przez trzy kadencje sprawuje swoją funkcję – jako jeden z najdłużej rządzą-cych prezydentów dużego, polskiego miasta. Swoje rzą-dy u podnóża Wawelu roz-poczynał w roku 2002, kie-dy pokonał w drugiej turze Józefa Lassotę, uprzedniego prezydenta miasta, zosta-wiając daleko w tyle m.in. Zbigniewa Ziobrę czy Jana Rokitę. W roku 2006 popie-rany w drugiej turze przez środowiska lewicowe oraz Platformę Obywatelską, po-konał Ryszarda Terleckiego (PiS), co dało mu reelekcję. Cztery lata później, podob-nym s tosunkiem głosów, Majchrowski wygrał z kan-dydatem PO Stanisławem Kracikiem. Trzy kadencje za nami. 12 lat to kawał czasu, szczegól-nie w polskiej polityce, choć zauważyć trzeba, że scena samorządowa cieszy się tutaj oczywiście dalece większą stabilnością, niż ta ogólno-

Tomasz Drozd

krajowa.Rządy Majchrowskiego oce-niane są różnorako – i oczy-wiście, jak to zwykle bywa, punkt widzenia zależy tutaj od punktu siedzenia. W każ-dym razie narracja „ośrodka prezydenckiego” jest opowie-ścią o spokojnym mieście, niezależnym od kontekstów i zawieruch polityki ogólno-krajowej. Trzeba przyznać, że w ostatnim okresie nie-wątpliwym ciosem prestiżo-wym dla obecnego włodarza miasta była społeczna delegi-tymizacja planów przeprowa-dzenia w mieście zimowych Igrzysk Olimpijskich, która jest efektem klęski referen-dalnej. Jako plusy wszyst-kich kadencji Majchrowskie-go wymienia się zazwyczaj znaczny wzrost liczby tury-stów w mieście, rewitaliza-cję wielu zabytków, w tym przede wszystkim Starego Miasta. Krytyka często ty-czy się wielu krakowskich inwestycji, które z rożnych przyczyn musiały opóźnić znacznie swoją realizację, co spada na barki włodarza mia-sta. Głośno mówiło się także o domniemanym związku prezydenta i jego otoczenia z niejasną sprawą motelu „Krak”.

Zamieszanie w Platformie

Jednym z głównych przeciw-ników obecnego prezyden-ta w jesiennej „samorządów-ce” będzie pewnie kandydat Platformy Obywatelskiej . A przynajmniej tak można by było sądzić obserwując prze-bieg poprzednich wyborów – i krajową konstelację poli-tyczną. Trudno jednak będzie PO w obecnej sytuacji sku-

tecznie walczyć z Majchrow-skim (czy nawet pozostałymi kandydatami na tę funkcję), ponieważ… nadal nie wyło-niła ona swojego przedstawi-ciela. Wielu może wydawać się, że przecież czasu jeszcze nadto, ale w gruncie rzeczy kampania już się zaczęła. Ile można czekać?W Platformie trwa spór o to, kogo wystawić do listopado-wego boju. W istocie problem polega jednak nie na nadmia-rze chętnych, ale na niedo-borze wyrazistych, konkret-nych postaci. W Małopolsce ława PO nie jest zbyt długa. Przymiarki partii rządzącej Polską do jesiennej elekcji trwają już od pewnego cza-su, ale co rusz dowiadujemy się o kolejnych postaciach, które odmawiają stronnictwu Tuska pełnienia roli preten-denta, w tym wielu ze świata akademickiego, tak bardzo pożądanego przez rządzą-cych lokalną Platformą. Od-mówiła im także m.in. Róża Thun.Do prawyborów w PO zgło-siły się w ostatecznym rozra-chunku dwie kobiety – Marta Patena i Małgorzata Jantos. Nastroje nie są jednak zbyt optymistyczne, ponieważ sami działacze partii wydają się uznawać te kandydatury za niezbyt przekonywujące i niemające większych szans z Majchrowskim. Jako przy-słowiowy „as z rękawa” po-służyć ma według niektórych z nich… Lassota. Przegrał on jednak z obecnym prezy-dentem już dwa razy – i nie byłoby wielkiej niespodzian-ki, gdybyśmy mieli do czy-nienia ze swoistym deja vu.Prawica po „zjednoczeniu”

Mikołaj Kamiński

Page 3: Co się działo? · Katarzyna Zabłocka – Daj nura! – s. 8 Angelika Wołoszańska – Utęskniony Jeziorak – s. 9 Publicystyka Mikołaj Kamiński – Tragedia nad Donabasem

Temat numeruTemat numerustr 3

Słowo Krakowa Gazeta lokalnasierpień 2014

Śledzie w occie i cukrze podane na poduszce z jabłek

Przygotowanie:Zagotować wodę z octem oraz cukrem, ostudzić i mary-nować w niej śledzie przez ok. 12-24 godziny. Odcedzić śledzie i osuszyć. Namoczyć śliwki przez 30 minut w połowie miodu pitnego a następnie odcedzić i pokroić paseczki. Obrać jabłka, wydrylować i trzy z nich pokroić w kostkę a jedno na ćwiartki. Wydrylować papryczkę chili i drobno pokroić. Przesmażyć na oleju suszone śliwki, jabłka i chili oraz dodać resztę miodu pitnego oraz miód i odparować aż do zgęstnienia sosu. Układać na talerzu przesmażone śliwki z drobno pokrojonymi jabł-kami oraz chili a na wierzch przekrojonego śledzia oraz po pół ćwiartki jabłka. Udekorować kiełkami rzodkiewki i posypać świeżo młotkowanym zielonym pieprzem.

aliansie z PiS trudno jednak przewidywać, czy wspo-mniana akcja ma jeszcze nadzieje na powodzenie. Je-żeli tak – byłby to z pewno-ścią spory plusy dla byłego ministra sprawiedliwości, szczególnie w kontekście zdobycia poparcia młodego elektoratu wielkomiejskiego. * * * Wybory odbędą się dopiero po Święcie Niepodległo-ści, 16 listopada, natomiast już wiemy, że w Krakowie będzie interesująco. Najbliż-sze miesiące pozwolą nam odpowiedzieć na podstawo-we pytania. Wiele wskazuje jednak, że nadchodząca wal-ka rozegra się głównie mię-dzy Jackiem Majchrowskim a Jarosławem Gowinem. Nie będziemy się nudzić!

Echa, które na dziś docie-rają z szeroko rozumianej cent roprawicowej s t rony polskiej sceny politycznej, mówią, że to Jarosław Gowin może być kandydatem na prezydenta Krakowa – z po-parciem zarówno Solidarnej Polski jak i PiSu. To bardzo interesująca konfiguracja, która jeżeli rzeczywiście za-istniałaby, miałaby poważne szanse na nawiązanie z Maj-chrowskim realnej walki. A jest ona bardzo prawdo-podobna , po n iedawnym kongresie zjednoczeniowym polskiej prawicy przeprowa-dzonym pod egidą Jarosława Kaczyńskiego, który często odczytuje się jako hołd lenny złożony przez dwie mniejsze formacje bratu nieżyjącego prezydenta, natomiast coś przec ież w zamian za tę

swoistą Canossę zarówno Ziobro, jak i Gowin dostać musieli. Ten drugi zresztą przecież już nieraz pokazał, że w Krakowie jest polity-kiem popularnym, nawet bez tak poważnego poparcia obu formacji centroprawicowych. Polityka krajowa ma więc spory wpływ na naszą lo-kalną scenę – i może sporo namieszać, jeżeli wybory sa-morządowe niespodziewanie nie zyskają bardzo silnego oraz kontrowersyjnego, miej-scowego kontekstu.Do pewnego momentu mó-wiło się także głośno, że Ja-rosława Gowina może w wy-ścigu do władzy w Krakowie poprzeć miejscowy Kon -gres Nowej Prawicy, któ-ry w wyborach europarla-mentarnych wdarł się prze-bojem w polską politykę. Po

Reportaż z widelcem

Po dwóch tygodniach przerwy, w końcu czerwca mieliśmy przyjemność wziąć udział w kolejnym półfinale Małopolskiego Festiwalu Smaku. Tym razem impreza odbywała się na rynku w Tarnowie, a tematem przewodnim były dania ziemi wadowickiej.

Agnieszka Miechowicz

Dwie grupy blogerów kulinarnych przygotowały dwie zupy: żurek stryszawski i chrzanówkę lancko-rońską. Natomiast kucharze wraz z włodarzami miasta i przedstawi-cielami samorządu województwa przygotowali flaczki po wadowicku. Oczywiście nie były to jedyne potrawy, których mogli spróbować przybyli na rynek tarnowianie. Były też grzanki z kaszanką, buncem i musztardą, świetne kotlety jagnięce przygotowane przez Marcina Pardę i, znanego z programu Masterchef, Macieja Koźlakowskiego oraz wy-śmienite śledzie z sosem z sądec-kiego miodu pitnego z zielonym pieprzem na poduszce z duszonych łąckich jabłek i sechlońskich śliw od panów z bloga Gotowanie z pasją.Równolegle do pokazów kuli-narnych, odbywał się degustacje i plebiscyt dla publiczności pod ha-słem: Małopolski Smak. Producenci

oceniani byli w czterech kategoriach: „Ekologiczne Przysmaki”, „Trady-cyjne Specjały”, „Smakołyki z le-gendą” oraz „Jak u mamy”. Uznanie zarówno jury jaki i publiczności (a także nas, blogerów) zdobyły pierogi z suską sechlońską. Grand Prix półfinału jury przyznało jednak Lokalnej Grupie Działania Dunajec--Biała za lody fasolowe „Piękny Jaś z Doliny Dunajca. Potwierdzam: lody fasolowe były fantastyczne!Dla nas, była to przede wszystkim okazja do zdobycia nowych do-świadczeń pod okiem kulinarnych ekspertów, poznania nowych, a czasem starych, lecz zapo-mnianych, smaków. A wszystko to w przyjaznej i wesołej atmosfe-rze oraz wysokich temperaturach, jak na biegun ciepła przystało. A za tydzień widzimy się w Mie-chowie.

Blog kulinarny „Gotowanie z Pasją - Paweł Łukasik & Grzegorz Targosz”www.gotowaniezpasja.pl

Reportaż przygotowany dzięki współpracy z blogiem zwidelcem.pl

Składniki (przepis na 4 osoby):1 szklanka wody

½ szklanki octu jabłkowego½ szklanki brązowego cukru

4 śledzie matias1 szklanka suszonych śliwek (suska

sechlońska) 1 ½ szklanki sądeckiego miodu pitnego

4 jabłka łąckie1 papryczka chili

1 łyżka oleju3 łyżki miodu

4 łyżki kiełków rzodkiewki1 łyżka zielonego pieprzu

Page 4: Co się działo? · Katarzyna Zabłocka – Daj nura! – s. 8 Angelika Wołoszańska – Utęskniony Jeziorak – s. 9 Publicystyka Mikołaj Kamiński – Tragedia nad Donabasem

Co się działo str 4Co się działow Polsce

Słowo Krakowa Gazeta lokalna sierpień 2014

Przygotował: Anna Rosłanowska

Co się działoW KRAKOWIE – lipiec 2014

Bez olimpiady, ale z komitetem

Poprzedni numer Słowa Krakowa poświęciliśmy w dużej mierze zagadnieniom związanym z projektem Igrzysk Olimpijskich pod Wawelem, które jednakowoż decyzją społeczności lokalnej, poprzez referendum, zostały sprowadzone w niebyt. Po raz kolej-ny wielkie, mocarstwowe plany musiały ulec w krwawym starciu z bezwzględną rzeczywistością. Mamy jednak dla wszystkich Kra-kowian niespodziankę! Jeszcze przez rok będziemy mogli cieszyć się posiadaniem… „Komitetu Konkursowego Kraków 2022”. Tyle ma bowiem trwać proces likwidacyjny powołanej do walki o krakowską olimpiadę instytucji. Tak więc nawet jeżeli ktoś płacze po igrzyskach, to zostało nam coś na otarcie łez – przynajmniej do czasu!

Służby przejmują papierosyPonad 3 mln sztuk papierosów przejęli funkcjonariusze Cen-tralnego Biura Śledczego i Izby Celnej w Krakowie. W ręce służb wpadło także 100 ton krajanki tytoniowej. Wszystko to pochodziło z nielegalnej fabryki. Składniki najprawdopo-dobniej sprowadzano z południowej Europy, a po dokonaniu procesu przetworzenia trafić miały na zachód. Wartość całości zatrzymanych artykułów to ponad 60 mln złotych. Zatrzymano 6 mężczyzn, którym postawiono m.in. zarzut funkcjonowa-nia w nielegalnej grupie przestępczej. Nam pozostaje mieć tylko nadzieje, że podczas niszczenia przejętych artykułów nie zostaną one spalone w Krakowie – smog nad miastem jest wystarczający.

Wolniejszy internet?!Dziewięć polskich miast, a w tym Kraków, poparły jako pierwsze apel o tzw. „uwolnienie internetu”. Nie chodzi jednak o darmowy internet dla wszystki, a jedynie o zniesie-nie regulacji jakie są nakładane na handel dostępem do niego. Niektórzy operatorzy są prawnie zmuszani do udostępniania innym swoich łączy w niskich cenach. Apel jest dziełem or-ganizacji Pracodawcy RP. Zmiany te, jak dowodzą, mają być czynnikiem przyspieszającym modernizację internetu w Polsce i wydatny wzrost jego jakości. Zobaczymy! Szkoda jednak, że nie pomyśli się o projekcie internetu wolnego… od opłat, tak jak to bywa na zachodzie.

Kibice kontra „łysy”W ostatnim czasie sportowy Kraków jest świadkiem konfliktu, który rozgorzał na linii: kibice Wisły – władze klubu. Rozpoczął się kiedy obu stronom nie udało się dojść do porozumienia w kwestii formalizacji stosunków stowarzyszenia kibicowskiego z właścicie-lami i zarządzającymi Towarzystwem Sportowym. W niedawnym czasie na murach w okolicach stadionu, ośrodka szkoleniowe-go w Myślenicach oraz na osiedlach zamieszkałych przez kibiców Wisły pojawiły się niewybredne i mocno wulgarne hasła uderzające przede wszystkim w prezesa klubu – Jacka Bednarza, ale także trenera Franciszka Smudę. Niektórzy złośliwie żartują, że nie ma co plątać się w wewnętrzną walkę między łysymi.

Rynku, nie pękaj!W ostatnich dniach doszło w naszym mieście do szokującej sytuacji! I to, co najgorsze, dotyczącej jednego z najbardziej roz-poznawalnych zabytków, wizytówki Krakowa – czyli rynku głównego. Otóż zaczął on pękać. Pojawiły się różnorakie pęk-nięcia i wybrzuszenia, których remont już będzie kosztował Krakowian 18 tys. złotych. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest podobno panujący w ostatnich tygodniach upał. Inną opinie podają jednak pracownicy magistratu, twierdzący, że za ubyt-ki w nawierzchni odpowiada wykonawca. Spór trwa, wydaje się być jednak nieco jałowym, tym bardziej, że gwarancja na rynkowe podłoże wynegocjowana była na dwa lata – czyli zakończyła się ok. 6 lat temu.

Nie matura, a chęć szczera…Jak donosi „Dziennik Polski”, jedna z uczelni z Nowego Sącza wpro-wadziła w swojej ofercie punkt nieco zaskakujący – studia wyż-sze, które nie wymagają zdobycia świadectwa maturalnego. Jest to program skierowany przede wszystkim do tych, którzy „mieli pecha” i nie udało im się w tym roku zdać matury, a chcieliby iść na studia. W roczniku 1995 nie były to tak rzadkie przypadki. Uczestnicy studiów w ich toku musieliby zdać maturę. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego twierdzi, że naruszana jest ustawa o szkolnictwie wyższym. Bez przesady! A może Uniwersytet Ja-gielloński w 650-lecie swojego istnienia wprowadziłby podobne, innowacyjne rozwiązania?

Z maczetamiW ostatnich dniach przy ul. Sołtysowskiej w godzinach popołu-dniowych, pełniący służbę policjanci przyuważyli, jak z jadącego na przeciwległym pasie samochodu zostaje wyrzucona kominiarka. Funkcjonariusze postanowili zatrzymać ten pojazd i przeszukać poruszających się nim delikwentów. Gdy dali znak do zatrzymania się, samochód jedynie przyspieszył, więc ci ruszyli za nim w pościg – krótki, bo kilkusetmetrowy. W tym jednak czasie z auta wyrzu-cone zostały dwie maczety i dwa noże. 21-latkowie nie przyznali się do winy, a jak donoszą lokalne portale internetowe – twierdzili, że przedmioty wyrzucała z ich auta siła odśrodkowa! Postawiono im zarzuty. Cóż, w świado-mości wielu nóż i maczeta są dziś symbolami Krakowa nie mniej, niż smok wawelski i lajkonik – może warto pokusić się o zarejestrowanie jakiegoś produktu regionalnego?

Konsultacje alkoholowe

Całkiem niedawno władze Krakowa ogłosiły konsultacje społeczne odnośnie zasad udzielania koncesji na sprzedaż napojów alkoholo-wych. Magistrat chce, aby sprzedaż alkoholu została dość poważnie ograniczona – o 150 punktów sprzedaży. Ratusz ma w zanadrzu także jeszcze bardziej restrykcyjne plany wobec konsumentów napojów wyskokowych w mieście. Zapra-sza więc wszystkich do Wydziału Spraw Administracyjnych UM, aby wyrazili swoją opinię w temacie. Już wyobraża-my sobie ten oddolny, obywatelski ruch społeczny podmonopolowych bywalców, którzy konstruują kwieciste manifesty i przesyłają je do urzędu.

Zarzuty dla profesoraPrawie 20 zarzutów usłyszał znany profesor, kierownik Oddziału Endokrynologii Ginekologicznej oraz szef Kliniki Ginekologiczno-Endokrynologicznej Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dotyczą one rzecz jasna słynnej skandalu korupcyjnego, w którym może być zamieszanych nawet kilkadziesiąt kobiet wręczających łapówki. Śledczy twierdzą, że naukowiec częściowo przyznał się do winy, zasto-sowano więc wobec niego tzw. poręczenie majątkowe. Sytuacja nie jest wesoła, ponieważ Józefowi K. grozi do 10 lat więzienia.

Cyganie i PolacySzczególnie w początku miesiąca dużo mieliśmy okazję słyszeć odnośnie konf liktu między ludnością cygań-ską oraz polską w Andrychowie. W mieście doszło do szeregu różnorakich napaści, a o całkowitą indolencję oskarżano policję, która, jak twierdzili mieszkańcy, nie potrafiła należycie zająć się problemem. Powołano na-wet w związku z tym specjalne patrole obywatelskie, któ-re miały na celu niedo-puszczenie do eskalacji przemocy. Po pewnym czasie sprawa ucichła, a le t rudno powiedzieć czy została rozwiązana, czy po prostu nastąpiło „zmęczenie tematem”. W każdym razie w pew-nym momencie na An-drychów i jego konf likt e t n i c z n y s p o g l ą d a ł a cała Polska. Takie rze-czy w Małopolsce!

Walka o ZakrzówekZakończony został spór o zagospodarowanie terenów na Zakrzów-ku, będących zieloną enklawą Krakowa. Chodziło o rejon Wyłom i św. Jacka. Przypomnijmy, że różne strony konfliktu spierały się, czy powinno się zaakceptować nowy plan zabudowy przewidujący możliwość zabudowania 30% tego terenu. W spór zaangażowali się m.in. ekolodzy, wskazujący na arcyszkodliwy dla mieszkańców Krakowa wpływ takiej decyzji. Manifestowano w tej sprawie przed krakowskim ratuszem. Koniec końców jednak na niewiele się to zdało i Rada Miasta pozytywnie odniosła się do projektów. Ciekawe czy ograniczy to także możliwość organizowania tam spontanicznych imprez?

Kartą w autobusachOd początku sierpnia nowe autobusy Mobilisa będą obsługiwały już dwanaście linii na terenie całego Krakowa. Głośnym problemem od razu stal się fakt, że nie będzie można kupić w nich biletu po-przez płatność gotówką. Co ciekawe jako linię obrony wskazuje się, że we Wrocławiu i Warszawie takie rozwiązanie jest zastosowane – i sprawdza się – a automaty nie ulegają awariom. A to ciekawa argumentacja! Skoro pewna niedogodność istnieje już w in-nych miejscowościach, wpro-wadźmy ją także w Krakowie! W końcu nie możemy być gorsi.

Page 5: Co się działo? · Katarzyna Zabłocka – Daj nura! – s. 8 Angelika Wołoszańska – Utęskniony Jeziorak – s. 9 Publicystyka Mikołaj Kamiński – Tragedia nad Donabasem

Co się działoCo się działow Polsce

str 5

Słowo Krakowa Gazeta lokalnasierpień 2014

Co się działoW POLSCE

Giertych, Nisztor i KulczykKolejny, choć poboczny wątek afery taśmowej, ujawniony został przez dziennikarza Piotra Nisztora – wraz z nagraniem jego spotkania z Romanem Giertychem. Zapis ma charakter nico dwuznaczny, ale niektórzy mogą z niego wnioskować, że Giertych próbował stworzyć grupę, która miałaby wyłudzać pieniądze od naj-bogatszych Polaków. W całej aferze bardzo interesująca była sama otoczka, ponieważ Giertych dokonał szybkiej, medialnej ofensywy, zbijając (skutecznie lub mniej) argumentację Nisztora jeszcze przed publi-kacją rozmowy wobec opinii publicznej. W rozmowie padają również wątki dotyczące homoseksualizmu niektórych polskich polityków. Przyzwyczajenie jest jak widać drugą naturą i Giertych nadal dobrze czułby się na blokadzie którejś z parad równości.

Co się działoW GOSPODARCE – lipiec 2014

Moda na cydr„Rzeczpospolita” donosi, że w ciągu najbliższej dekady rynek cydru w Polsce osiągnie wartość miliarda złotych. W stosunku do roku 2013 w samej tylko pierwszej połowie 2014 r. sprzedano dwa razy więcej. To fantastyczny wynik, tym bardziej, że rozpoczyna się dopiero sezon letni, który jest naturalnym okresem popularności tego typu alkoholi. Popularność cydru w Polsce rozpoczęła swoją ekspansję w zasadzie dopiero rok temu, mimo iż jesteśmy przecież jednym z większych producentów jabłek, największym w Europie. Wzrost konsumpcji, poza odkryciem walorów sma-kowych, miała także decyzja ministerstwa finansów o obniżeniu akcyzy na tego rodzaju lekkie napoje alkoholowe. Cydr dobrze schłodzony jest idealnym sposobem na letnie orzeźwienie – byle bez przesady, bo wrażenie orzeźwienia może szybko ustąpić.

Zwolnienie ChazanaPrzez długi czas głównym tematem, którym zajmowała się opinia publiczna był powracający spór świato-poglądowy o dopuszczalność aborcji oraz tzw. klauzulę sumienia. Wszystko to w kontekście sprawy prof. Bogdana Chazana, byłego już dyrektora szpitala Świętej Rodziny. Cała sprawa rozpoczęła się od odmowy dokonania aborcji i przerwania życia dzieciak w fazie prenatalnej, o którym wiadomo było, że jest obarczone dużymi dysfunkcjami rozwoju organizmu. Dziecko zmarło wkrótce po narodzinach. Rozpętała się burza. Hanna Gronkiewicz-Walt koniec końców uległa presji części opinii i zwolniła profesora z pełnionych przezeń obowiązków. Dla części społeczeństwa stał się on jednak symbolem walki w obronie życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Chazan wskazuje także, że nie wie, czym będzie zajmował się dalej, ponieważ media bacznie śledzą każdy jego krok.

Wędzonki czasowo uratowaneDużo mówiło się ostatnimi czasy o zakazie produkowania potraw ze zbyt dużą ilością ciał smolistych, czyli między innymi tak popularnych u nas wędzonych wyrobów wędliniar-skich. Był to projekt ekspertów Komisji Europejskiej ze Stałego Komitetu ds. Łańcucha Żywnościowego i Zdrowia Zwierząt. Sprzeciw wobec postulowanych zmian wyraziło aż 12 krajów członkowskich UE. Osiągnięto jednak na forum Komisji porozumienie, które ustanowiło odstępstwo od tych przepisów dla produktów lokalnych na następne trzy lata. Nasze wędzonki są więc bezpieczne, a przynajmniej na razie. Zasiadajmy więc do konsumpcji – póki możemy.

– lipiec 2014

Samospalenie na krakowskim rynku

Był 21 marca 1980 r. W piątkowy poranek uśpiony Kraków powoli budził się do życia. Ten dzień miał jednak zaskoczyć i jednocześnie zasmucić wielu krakowian. Nad Rynkiem Głównym unosił się ciemny, gryzący dym. U wylotu ul. Sławkowskiej zgromadził się tłum ludzi, którzy nieruchomo wpatrywali się w człowieka stojącego tuż obok studzienki na Rynku.

Justyna Mądro

Jeden z mieszkańców miasta, był przekonany, że właśnie odbywa się jakiś kantorowski happening, kiedy podszedł bliżej, zrozumiał, że to nie żadna sztuczka aktorska przywie-ziona przez Kantora z Paryża. Przy studzience obok wejścia do Krzysz-toforów płonął żywy człowiek.(1) Walenty Badylak, emerytowany piekarz i były żołnierz AK, który dokonał aktu samospalenia był wy-kształcony, miał w domu bardzo bogatą biblioteczkę oraz kolekcję płyt. W jego mieszkaniu miały miejsce częste spotkania, w ramach których odbywały się burzliwe dyskusje i rozmowy krakowskich in-telektualistów.(2) Był zawsze bardzo obiektywny, swoją opinię na dany temat wygłaszał zazwyczaj na końcu dyskusji po wcześniejszym wysłu-chaniu pozostałych rozmówców. Często przesiadywał u Hawełki albo w kawiarni Noworolskiego.(2)- Podbiegłem do niego od tyłu i nie zważając na płomienie, próbowałem go odciągnąć – wspomina stolarz Mieczysław Drabik. – On jednak powiedział do mnie spokojnym gło-

sem: Nie ciągnij mnie, bo ja jestem przywiązany. Zapytałem: Czym? A on odpowiedział: łańcuchem.W ten tragiczny, piątkowy poranek miał ze sobą tabliczkę, na której było napisane, że protestuje przeciwko kłamstwu o zbrodni katyńskiej. Kolejny świadek zdarzenia, Henryk Świątek, wspomina ten dzień tak: – Ludzie stali, komentowali. Nikt się do niego nie mógł zbliżać, bo bali się tego ognia. Jak ja to zobaczyłem, to dla mnie to był straszny szok. Za-cząłem krzyczeć, krzyczałem jak ktoś, kto wszystkiego się spodziewa, tylko nie płonącego człowieka na rynku krakowskim. W tle za jego plecami był ogromny, drewniany postument z na-pisem: Front Jedności Narodu.(2)Ludzie zgromadzeni nao koło stu-dzienki chcieli pomóc, podchodzili do płonącego człowieka i próbo-wali go ugasić. Jednak on wyraźnie zabronił im tego, mówiąc: – Nie podchodźcie, bo będę za chwi-lę wybuchał. – Walenty Badylak miał przy sobie kilka buteleczek z benzyną, które co chwilę eksplo-dowały. Malarz i świadek zdarzenia,

Andrzej Łukaszewski, wspomina, że wydarzenie, w którym płonie człowiek w samym centrum jednego z większych, polskich miast, musiało przyciągnąć funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Był o tym przeko-nany i zdawał sobie sprawę z tego, że w tłumie znajduje się co najmniej kilka czujnych i wrogich par oczu. Mimo tego, postanowił przezwycię-żyć lęk przed zatrzymaniem:– Pomyślałem sobie: Co ja tu mogę zrobić? Byłem taki skulony, komuna nas ukształtowała tak, żebyśmy gonili za papierem, za cytrynami. W ten sposób społeczeństwo było zatomizowane i każdy tylko myślał o tych sprawach, które go otaczały jak pancerz. Pomyślałem: co ja mogę tu zrobić? I krzyknąłem: Czap-ki z głów! Pamiętałem to, że wtedy coś we mnie pękło.(1)Jedna z kobiet, która również była świadkiem wydarzenia opisuje do-kładnie, co znajdowało się na tablicz-ce, którą Walenty Badylak miał przy sobie w czasie aktu samospalenia: On miał napis, to była taka tablica na łańcuszku. I tam było napisane

tak: „Całą rodzinę wymordowali mi w Katyniu, syna mi zdeprawo-wali, zabrali mi lokal, tam zrobili knajpę. Syn chodził do technikum i tak go nauczyli pić wódkę, że się chłopak nie chciał uczyć. Nie mam innego wyjścia”.(1) Przyjaciel Wa-lentego Badylaka, dr Stanisław Czar-niecki, w swojej relacji wspomina, że Badylak bardzo przeżywał to, że jego syn był początkowo w Hitlerju-gend, do którego wysłała go matka, a później zaczął pracę w służbach specjalnych. Badylak uważał to za całkowity upadek moralny syna i nie mógł się z tym pogodzić.Na miejscu wydarzenia znalazł się także znany polski fotograf – Stani-sław Markowski, któremu udało się uwiecznić całe wydarzenie. Foto-graf w swojej relacji zwraca uwagę na to, że w tłumie już na początku dostrzegł funkcjonariuszy SB, którzy bacznie obserwowali ludzi i od razu zauważyli, że właśnie pojawił się ktoś z aparatem fotograficznym.– Przyszedłem na rynek, aparat miałem w czarnej torbie. Zauważy-łem tę studzienkę, ludzi i wydeptane ślady w pierwszym, mokrym śniegu. Atmosfera w tych ludziach była nie-samowita – cisza, skupienie. Najważ-niejsze były spojrzenia ludzkie, to już nie byli ci sami Polacy. Stanisław Markowski po wykonaniu kilkuna-stu zdjęć, schował aparat i odszedł dalej w stronę Delikatesów na rogu ul. Szewskiej, chciał wykonać jesz-cze dwa zdjęcia planu ogólnego. Wtedy poczuł uderzenie w tył głowy i usłyszał słowa:

– Do bramy z nim, kurwa, do bra-my.(2) Zaczął krzyczeć, żeby ludzie usły-szeli, że jest tym, który fotografował. Mówił głośnym głosem: – Foto-grafowałem studzienkę, biją mnie, Ubecy chcą mnie zwinąć. Jak padło to Ubecy, to ludzi się zrobiło wię-cej i krzyczeli: Puście go! Puście go! I mówią do mnie: Niech pan ucieka.(2)Po tym dramatycznym wydarzeniu Służba Bezpieczeństwa prowadził działania propagandowe, by zatuszo-wać całą sprawę i przekonać ludzi, że samospalenie na krakowskim Rynku nie miało nic wspólnego z aktem patriotyzmu, a było wynikiem cho-roby psychicznej Walentego Bady-laka. Na Rynku zaczęli pojawiać się dziwni ludzie, udający waria-

tów. Te zdarzenia miały przekonać mieszkańców miasta, że Kraków ma swoją poetykę i obecność takich niegroźnych wariatów jest wpisa-na w charakter tego miasta.(1) Dzień później w Dzienniku Polskim ukazał się krótki tekst, który także utrzyma-ny był w podobnej stylistyce:Akt patriotyzmu, którym wykazał się Walenty Badylak, poświęcając swoje życie w obronie prawdy i własnych przekonań, został doce-niony dopiero po wielu latach. Obec-nie w miejscu, w którym dokonał samospalenia, znajduje się tablica upamiętniająca to wydarzenie.Jako uzupełnienie tej historii za-mieszczam również obok wiersz Bronisława Maja, który upamiętnia to wydarzenie oraz obraz Eugeniu-sza Wańka.

REKL

AM

A

Grób W.Badylaka znajduje się na Cmentarzu Batowickim (kwatera XIV, rząd 1, grób nr 12). Autorka prowadzi blog ciekawykraków.blogspot.com.

Źródła: 1. Reportaż Anny Kluz-Łoś w Radiu Kraków. 2. Film Święty Ogień Jarosława Mańki i Macieja Grabysy.

Page 6: Co się działo? · Katarzyna Zabłocka – Daj nura! – s. 8 Angelika Wołoszańska – Utęskniony Jeziorak – s. 9 Publicystyka Mikołaj Kamiński – Tragedia nad Donabasem

Inwestycje str 6Inwestycje

Słowo Krakowa Gazeta lokalna sierpień 2014

kilku tysięcy złotych (opty-malnym na początek byłyby okolice 20 tys.). Problemem, jeżeli chodzi o obrót winami jest przede wszystkim płynność inwestycji, ponieważ bywa, że alkohol tego typu może być trudno zbywalny i wtedy na ewentualne zyski trzeba będzie sporo poczekać.Jednym z często zadawanych pytań przez laików jest także pytanie o to, co jeżeli… butelka się rozbije. Oczywiście traci-my wtedy nasze pieniądze, ale bądźmy dobrej myśli. Wszelkie statystyki pokazują, że dzieje się to niezwykle rzadko – pa-miętajmy przecież że z dro-gim winem mającym charakter inwestycji człowiek obchodzi się inaczej niż u cioci na uro-

dzinach… z którymś kolejnym.Inwestycje w rynek win to bar-dzo ciekawa opcja na pod-ratowanie swojego portfela inwestycyjnego i dodatkowe zarobki, a w przyszłości może nawet podstawowy dochód. O winach w tym kontekście Po-lacy dowiadują się w ostatnich latach odbierając informacje

o celebrytach, którzy angażują się w branże – m.in. Marek Kondrat. Choć może jeszcze dzisiaj wydaje się to inwestycja dosyć egzotyczna, to warto pomyśleć o takiej alternatywie, bo może przynieść intratne zyski.

Jednym z właśnie takich spo-sobów jest inwestowanie w al-kohol. Niektórych może to ba-wić (choć jest ich pewnie co-raz mniej) ale zakup butelek z alkoholem wcale nie musi oznaczać finansowej straty, jeśli oczywiście nie dojdzie do natychmiastowej konsumpcji trunku. Przemyślane zakupy mogą doprowadzić do napraw-dę zyskownej transakcji.Póki co w warunkach nasze-go rynku inwestycje w alkohol są jak na razie tzw. inwesty-cjami al ternatywnymi, ale analitycy zgodnie twierdzą, że w kategorii lat kilku czy kilkunastu nastąpi gwałtow-ny rozwój tego segmentu. Wynika to prawdopodobnie ze stałego jednak bogacenia się

Polaków, a przynajmniej two-rzenia szerszej klasy średniej, która zazwyczaj poszukuje nowych form inwestowania, a przy tym takich, które kojarzą się dość prestiżowo.Jeśli chodzi o uwarunkowa-nia rynku, warto zwrócić uwa-gę, że inwestycje w alkohol, to przede wszystkim inwe-stycje w wina, które stanowią 90% całego rynku tego typu na świecie. Daleko za winami pla-suje się whisky, a inne rodzaje alkoholu to już zdecydowany margines. Generalnie rzecz biorąc znaczenie mają tutaj głównie wina najlepsze – dobre lub bardzo dobre – co do któ-rych dla konsumentów ma zna-czenie rocznik, a których wy-twarzanie jest restrykcyjnie

limitowane. Ważne uwarunko-wanie? Im starszy rocznik, tym jest go mniej na rynku, a więc cena rośnie. Każda wypita bu-telka trunku z danego rocznika to radość dla innego posiadacza jego odpowiednika.Jak w warunkach polskich roz-począć inwestowanie w wina? Czy powinniśmy udać się do hurtowni i negocjować cenę? Pytanie zadaję nieco żartobli-we, bo chyba oczywistym jest, że do sprawy należy podejść inaczej. W Polsce także mamy już do czynienia z firmami, któ-re oferują nam portfele do in-westowania w tym segmencie. Wejście w rynek nie wymaga ogromnego wkładu finanso-wego, ale nie dokonamy tego bez choćby minimalnej kwoty

Alkoinwestycje

Zainteresowani w inwestowanie swoich pieniędzy mają do dyspo-zycji szeroki warsztat produktów czy usług, w które mogą wnieść swój wkład – i liczyć na wysoką stopę zwrotu. Istnieje szeroka gama działań tego typu niezwykle popularnych w naszym kraju, ale są też takie, do których dopiero się przyzwyczajamy.

Sara Rok

REKL

AM

A

się na terenie krakowskiej Akademii Wychowania Fi-zycznego przy ul. Jana Pawła II i nosi nazwę „Filemonki”. Program przedszkola zakła-da rzecz jasna rozszerzoną formułę różnorakich gier i za-baw ruchowych oraz ćwiczeń fizycznych, które z pewno-ścią pozwolą naszym pocie-chą rosną zdrowo i nabywać siły oraz witalności.Przede wszystkim pamiętaj-my, że wybór przedszkola dla naszego dziecka nie jest kwestią błahą. W tym wieku implikuje się wiele kwestii związanych z osiąganym póź-niej przez naszą pociechę po-tencjałem. Najlepiej więc wy-korzystać go do maksimum, tym bardziej, że nie wiąże się to z bardzo ciężkim procesem. Mając kilka lat, wiedzę i umie-jętności nabywa się niejako mimochodem – poprzez zaba-wę i kontakt z rówieśnikami, pod czujnym okiem wykwali-fikowanego personelu, reali-zując mądry wychowawczy projekt. Niech nie będą to lata stracone!

N i e w c h o d z ą c j u ż t u -t a j we wsze lak ie kwes t ie związane z dokładną, l i te-ralno-prawną stroną reguł, jakimi rządzi się proces rekru-tacji do przedszkoli, niełatwo przejść wobec tej sprawy obo-jętnie, ponieważ rodzi ona nie tylko wiele problemów (za-równo dla samych rodziców, jak i np. krajowej gospodarki), które rodzą poczucie niespra-wiedliwości, ale także niejed-noznaczność w podejściu do zmian jakie zaszły w edukacji polskiej w ostatnich latach – na wielu szczeblach.„Rok temu nie udało nam się dostać do państwowego przedszkola , więc Tomka i Basię musieliśmy zapisać do

prywatnego.(…) W tym roku dostaliśmy miejsca, bo urodził się Michałek i jesteśmy trakto-wani jak rodzina wielodzietna. W sumie można powiedzieć, że on nam to załatwił” – z iro-nią mówi Magda, mama trójki pociech z Białego Prądnika.Mamy więc do czynienia z nie-co śmieszną sytuacją, w której tworzony jest ranking punk-tów za pochodzenie, jak nie-gdyś na PRL-owskich uczel-niach wyższych. Nie chodzi o to, aby całkowicie piętnować „przedszkolną progres ję” , bo wiadomo, że istnieje kate-goria ludzi bardzo majętnych, natomiast bądźmy szczerzy – oni doskonale poradzą sobie bez pomocy państwa.

T r z e b a j e d n a k p r z y z n a ć , że istnieje pewna kategoria przedszkoli niepublicznych, których cena jest zadowa-la jąca. Ich plusem jednak przede wszystkim dużo am-bitniejszy program – i lepsza jego realizacja. Szczególnie, jeżeli istnieją na podstawie niekonwencjonalnego planu pedagogiczno-dydaktyczne-go; wtedy może być napraw-dę interesująco. Taki wybór to bardzo dobra opcja dla naszego dziecka, ponieważ bardzo wydatnie będzie sty-mulować jego rozwój.Interesującą opcją jest zapi-sanie dziecka do przedszko-la sportowego. Zaskoczeni? Tego typu placówka mieści

Niełatwo o przedszkole

Jeszcze dekadę wstecz wydawałoby się to nie do pomyślenia, ale dzisiaj zapisanie dziecka do przedszkola może być nie lada za-gwozdką – i nie zawsze musimy z tego boju wyjść z tarczą w ręku.

Sara Rok

KONKURS DLA CZyTELNIKóW

K s i ą ż k i z e „ S ł o w e m W r o c ł a w i a n ”Wystarczy wypełnić, wyciąć i wysłać poniższy kupon na adres naszej redakcji. Na zgłoszenia czekamy do 10 sierpnia – w tedy wylosujemy zwycięzców. Szczęśliwcy zostaną obdarowani książkami ufundowanymi przez księgarnie Tajne Komplety

IMIę I NAZWISKO:………………………………………TELEFON KONTAKTOWy:……………………………E-MAIL:………………………………………………........

Page 7: Co się działo? · Katarzyna Zabłocka – Daj nura! – s. 8 Angelika Wołoszańska – Utęskniony Jeziorak – s. 9 Publicystyka Mikołaj Kamiński – Tragedia nad Donabasem

Co się działoCo się działow Polsce

str 7

Słowo Krakowa Gazeta lokalnasierpień 2014

W ostatnich latach wśród na-szych rodaków popularnym sposobem na spędzanie urlopo-wego czasu stały się zagranicz-ne wczasy, szczególnie w Egip-cie, Tunezji, Turcji czy Grecji. Rynek zasypały oferty wypo-czynku „all inclusive” (wszyst-ko-w-cenie), które wybiera się głównie ze względu na to, że nie trzeba specjalnie przejmować się organizowanie sobie posiłków, a czas pobytu jest gruntownie rozplanowany przez biuro podróży, brzmi to więc nieco jako opcja „dla leniwych”. Dodając do tego kolejną zapożyczoną z an-gielska nazwę – „last minute” – otrzymujemy obraz bardzo często wybieranych w ostatnich latach możliwości wakacyj-nych.Trudno się chyba dziwić ta-kiemu obrotowi sprawy. Po-lacy decydują się na wczasy „na ostatnią chwilę”, bo zmu-sza ich do tego często rachu-nek ekonomiczny. Nie cho-dzi tu nawet o jakieś skrajne przejawy oszczędności, na-tomiast w sytuacji w której pieniądz nie przelewa się przez palce, zawsze warto podjąć

pewne środki, by móc ewen-tualne zaoszczędzone kwoty przeznaczyć na coś innego.Inna sprawa, że po roku ciężkiej pracy niektórym zwyczajnie nie chce się dokonywać aktywnego planowania własnego wypo-czynku i wolą zdać się na „pro-fesjonalistów” w tej kwestii. Warto jednak, jeśli to oczy-wiście możliwe, podejść do kwestii w sposób nieco bardziej świadomy, choć wiadomo, że przecież „de gustbius non est disputandum”. Szczegól-nie, że nauka w kontekście zdrowia człowieka stawia wy-poczynek „aktywny” ponad „biernym”, więc dobrze jest podjąć pewien trud już na poziomie decyzyjnym. Je-żeli urlop jest krótki lub nie możemy sobie pozwolić na poświęcenie całości wolnego na wyjazd, mając osobiste spra-wy do załatwienia w mieście. W takich warunkach dobrze jest opracować sobie koncepcję niedługich, punktowych wypa-dów, które nie kosztują ani du-żej ilości czasu, ani specjalnie dotkliwych kwot pieniężnych. W Małopolsce najlepiej jednak być zaopatrzonym we własny

samochód, ponieważ połącze-nia kolejowe czy komunikacja autobusowa bywa niezbyt do-godna – zarówno jeśli chodzi o częstotliwość przejazdów jak i czas ich trwania.Nie wyjeżdżając nawet na daleki urlop, mamy możli-wość interesującego spędzenia czasu w formie krótkich wy-padów czy rozrywek. Coraz popularniejszy w naszym kraju jest np. Paintball. Nikomu nie trzeba już chyba tłumaczyć na czym polega ta rozrywka, do-starczająca dużej ilości adrena-liny – i olbrzymiej satysfakcji, kiedy uda nam się ustrzelić przeciwnika.Jeśli chcemy spędzić wol-ny czas z naszymi pociecha-mi, warto żebyśmy potrafili połączyć to co przyjemne, z tym co pożyteczne. I tak jednym z ciekawszych miejsc edukacyjno-rozrywkowych jest krakowski „ogród do-świadczeń”, gdzie najmłodsi (ale nie tylko) mogą zapoznać się w przyjemny i lekki sposób z zagadnieniami dotyczącymi np. podstaw fizyki.Swój wypoczynek zaplanować możemy oczywiście, w myśl

Dodatek specjalny do Słowa Krakowa sierpień 2014.Wypocznij i baw się razem z nami w całej Polsce!

Po całym roku ciężkiej pracy Polacy w końcu mają okazję by odpocząć podczas wymarzonego urlopu. Wybór miejsca pobytu jest zdeterminowany przez wiele róż-norakich czynników. I choć osobiste upodobania mają tu duże znaczenie, to jednak w dobie kryzysu gospodarczego i wysokiego bezrobocia trudno udawać, że aspekt finansowy nie ma ogromnego wpływu na to „gdzie” i „za ile” pojedziemy na wakacje.

Wakacyjne dysonanse Barbara Lasota

podstawowego podziału, jako bierny lub czynny. Jakiekol-wiek są nasze preferencje, elementy obu tych wizji mogą być połączone poprzez spę-dzenie czasu na… łódce czy kajaku. Ciekawą ekonomicznie (ale nie tylko) ofertę, przedsta-wia w tym kontekście funkcjo-nujący od 1929 roku Kolejowy Klub Wodny. To świetny spo-sób na relaks!Jak wiadomo odwieczny dy-lemat urlopu to tragiczny kon-flikt emocjonalny – „w góry czy nad morze”. Dla fanów tego drugiego podstawowe są i będą dwa kierunki: trady-cyjny na północ, nad polski Bałtyk, oraz modny w ostat-nich latach jako turystyczne odkrycie kierunek południowy, ku kamienistym plażom Istrii i Dalmacji. Nadal nieco eg-zotyczna – choć w istocie, już tylko „nieco” – podróż nad Ad-riatyk jawi się z pewnością bar-dzo atrakcyjnie, bo wybrzeże państwa bałkańskich to dla nas teren nadal nie do końca wy-eksplorowany. Turystyczni „tradycjonaliści” wybierają jednak polskie morze. Wydaje się, że to całkiem niezły wybór,

ponieważ rodzime kurorty tu-rystyczne rozwijają się z dużą prędkością, szczególnie jeśli chodzi o nowoczesną bazę hote-lowo-wypoczynkową, przestają ustępować tym zagranicznym. Dowodem na to zresztą jest spora ilość turystów z zachodu (przede wszystkim z Niemiec), którzy rokrocznie urlopują nad

polskim Bałtykiem.Jakikolwiek wybór nie pad-nie, wypada życzyć jedy-nie wszystkim krakowianom, by znaleźli czas na chwilę od-poczynku i wytchnienia w wa-kacyjne miesiące. Tak, by na chwilę odsapnąć od miejskiego ścisku i zgiełku.

REKL

AM

A

Page 8: Co się działo? · Katarzyna Zabłocka – Daj nura! – s. 8 Angelika Wołoszańska – Utęskniony Jeziorak – s. 9 Publicystyka Mikołaj Kamiński – Tragedia nad Donabasem

str 8Twój RelaxTwój Relax

Słowo Krakowa Gazeta lokalna sierpień 2014

stało się zwyczajną udręką. Każdy przecież w sposób natu-ralny lubi robić to, co wycho-dzi mu dobrze. Więc najpierw trening w Polsce – później egzotyczne podboje!

Daj nura!

W języku polskim istnieje dość obrazowe sformułowanie: „skoczyć na głęboką wodę”. Pozostając w świecie rodzimych przysłów wy-pada jednak zwrócić uwagę, że „nie taki diabeł straszny, jak go malują” – i czasem wystarczy po prostu się przełamać, by przeżyć coś niebywale atrakcyjnego.

Zamieszczony wyżej tytuł nie jest przypadkowy, bo rzecz tu o niczym innym, jak właśnie nurkowaniu. Każdy mniej wię-cej wie o co chodzi, a przynaj-mniej tak się wszystkim wyda-je. U niektórych budzi strach, u innych zaciekawienie – jed-nak mało kto miał okazję rze-czywiście spróbować tej formy sportu/rekreacji. A warto, bo dostarcza to dużej dawki emo-cji i pozwala na własne oczy (a nie tylko poprzez pryzmat te-lewizyjnego ekranu) obejrzeć podwodną rzeczywistość w ca-łym jej bogactwie.N u r k o w a n i e j a k o t a k i e jest w naszym kraju coraz popularniejsze, nadal jednak – co chyba oczywiste – nie jest to sport uprawiany masowo. Jeżeli już Polacy decydują się na urlop z podwodnymi wi-dokami, najczęściej wybierają zagraniczne wyjazdy. Szcze-gólnie oblegane są tu termi-

Katarzyna Zabłocka

ny zaraz przed i po sezonie, głównie ze względu na proza-iczny argument ekonomiczny. Egzotyczne wakacje w trakcie sezonu nadal są dla naszych ro-daków nieco drogie.Sam termin nurkowania ko-jarzy się laikowi z dwoma sytuacjami – albo podwodne pływanie z w kombinezonie i z butlą na plecach (spo-sób znany przede wszystkim z programów Discovery), albo nieco mniej obcego, pływa-nia z goglami i rurką. Będąc dokładniejszym, ten drugi sposób zwie się snurkowaniem (snookering). Jest to zdecydo-wanie mniej atrakcyjna wersja nurkowania z prawdziwego zdarzenia. Ludzie jednak czę-sto boją się samego widoku butli i różnego rodzaju osprzę-tu. Zupełnie niepotrzebnie! By pływać w ten sposób trzeba się oczywiście obyć ze sprzę-tem – trudno przecież, aby

ktoś tak po prostu, z marszu założył wszystkie konieczne akcesoria, wskoczył do wody i w pełni rozkoszował się feerią podwodnych barw i ga-tunków. Jednak już po paru próbach butla, kombinezon i inne drobiazgi przestaną być dla nurka-amatora ciężarem.D o b r y m p o m y s ł e m jes t więc w tym kontek -ście, aby czas sezonu prze-być w kraju, nie zapomina-jąc wszakże o nurkowaniu. Polskie akweny nie są jednak nazbyt atrakcyjne – same w so-bie. Przede wszystkim klimat sprawia, że rodzima fauna oraz flora nie są nadmiernie różno-rodne czy barwne, a tempera-tura wód również nie należy do najwyższych, co może nieco odstręczać tych, którzy dopiero stawiają swoje pierw-sze… nury. Nurkowanie w na-szym kraju może mieć więc przede wszystkim inną, bardzo istotną cechę – edukacyjną. U nas świeży amator tego sportu ma szansę by po prostu zapoznać się ze sprzętem, oswoić z głęboką wodą, na-brać wprawy w podwodnej eksploracji i przełamać wła-sny strach. To bardzo istotne, gdyż nurkowanie to nie piłka nożna, w którą instynktownie potrafimy grać od dziecka – i bardzo ważnym jest by robić to dobrze; wtedy też możemy czerpać z wykonywanych czynności największą satys-fakcję.

Po takim przygotowaniu, bez strachu i wątpliwości, wy-ruszamy już w zagraniczne, egzotyczne rejony, by w pełni cieszyć się ich pięknem – i ca-łym sobą oddawać się przy-jemności podwodnego sportu. A tam czekają już na nas nie-

samowitości podwodnego kra-jobrazu, które trzeba po prostu umieć obejrzeć. Ale warto! Musimy tylko przełamać swój strach i poświęcić trochę czasu na stosowne przygotowanie, by to co miało być wielką wa-kacyjną przyjemnością, nie

Tuż pod samym szczytem znajduje się schronisko PTTK, kamienny budynek o dwóch prostopadłych skrzydłach, strzelistym dachu i ar-kadowym wejściu. Został on zapro-jektowany przez Annę Górską. Przy schronisku znajduje się jeden z największych węzłów szlaków turystycznych w Gorcach. Zaś ze szczytu Turbacza można podzi-wiać panoramę Pienin oraz Tatr – od Tatr Bielskich przez Tatry Wy-sokie z Gerlach po Tatry Zachodnie z Kasprowym Wierchem. Nieopodal

schroniska znajduje się niewielki drewniany budynek. Jest to Muzeum Kultury i Turystyki Górskiej PTTK, otwarte w 1980 roku. Jest ono nie-wątpliwe gratką dla entuzjastów tu-rystyki górskiej - muzeum eksponuje dzieje turystyki w Gorcach, historię schroniska na Turbaczu oraz opis działalności ruchu oporu w czasie II wojny światowej, który dzia-łał w tamtych rejonach. Ponadto, co roku w sierpniu przy zejściu szla-kiem do Nowego Targu niedaleko Kaplicy Papieskiej na polanie Wi-sielakówka odbywa się Święto Gór. Coroczna impreza gromadzi górali ze wszystkich zakątków Podhala, nierzadko bardzo odległych od Tur-

(Nie)znane Podhale

To, co nieodłącznie kojarzy się z Podhalem i Tatrami to niewątpli-wie Zakopane, Krupówki, Giewont czy Morskie Oko. Jednak ten region ma o wiele większy potencjał. Wielu miłośników aktywnego spędza-nia urlopu wybierając Tatry, jako swój wakacyjny cel, będzie mieć szansę na odkrywanie malowni-czych, mniej popularnych tras. Osoby lubiące samotne wyprawy na górskie spacery z pewnością do-cenią atrakcyjne, mniej uczęszczane trasy. Jedną z wartych uwagi atrakcji

jest najwyższy szczyt Gorców - Turbacz.Już w XIX w. Turbacz był celem turystycznych eskapad. Tak Se-weryn Goszczyński opisał widok ze szczytu Turbacza w swoim „Dzienniku Podróży do Tatrów”: „Widok z Turbacza na wszystkie strony przecudny, obszarem, który zajmuje i bogactwem rozmaitości. Nie miałem jeszcze w swym ży-ciu podobnego widoku” .Szczyt znajduje się w centralnej części pasma górskiego, ma 1310 m.n.p.

Sezon urlopowy ruszył z kopyta. W Polsce wielką popularnością cieszą się egzotyczne eskapady gdzie w nadmorskich kurortach można wy-grzewać się na słonecznych plażach. Jednocześnie coraz więcej serc jest podbijanych przez rodzime malownicze zakątki.. Niezmiennie od lat nie brakuje amatorów urlopu w Tatrach.

Katarzyna Wilanowska

bacza. W 2012 roku na polanie Wi-sielakówka został odsłonięty pomnik Żołnierzy Wyklętych. Turbacz i jego okolice obfitują w różnego rodzaju atrakcje, przebiega tam trasa letniego maratonu rowerowego z Rabki Zdrój na Turbacz. Podhale to nie tylko górskie szlaki i zdobywanie szczytów, to również jeden z nielicznych regionów w Pol-sce gdzie bardzo dobrze zachowała się sztuka ludowa. Oczywiście każdy z nas zna charakterystyczne elementy folkloru góralskiego takie jak: oscypki, kierpce i ciupagi. Nie każdy jednak wie, że mieszkańcy tego regionu zajmują się również malarstwem na szkle. Często po-

jawiającymi się motywami były elementy religijne. Jednak w XIX w. sztuka malowania na szkle niemal zanikła. Dopiero po II wojnie świato-wej ten rodzaj twórczości wrócił do łask i zaczął na nowo się rozwijać. Obecnie na Podhalu wciąż jest wielu artystów, którzy kultywują tradycję malarstwa na szkle. Kolejnym, wy-dawałoby się mało popularnym, akcentem góralskiej twórczości lu-dowej jest odlewnictwo z metali ko-lorowych. Często wykonywanymi przedmiotami są: bogato zdobione elementy końskich uprzęży, dzwon-ki jak również coraz częściej wy-twarzana biżuteria, przypominająca tradycyjne góralskie spinki noszone przy koszulach.Jeśli nie znasz jeszcze kierun-ku wakacyjnej podróży Podhale zaprasza na swoje szlaki, kryjące jeszcze wiele nieodkrytych ta-jemnic. Wystarczy tylko wybrać środek lokomocji, a aura regionu poniesie nas sama.

REKL

AM

A

Page 9: Co się działo? · Katarzyna Zabłocka – Daj nura! – s. 8 Angelika Wołoszańska – Utęskniony Jeziorak – s. 9 Publicystyka Mikołaj Kamiński – Tragedia nad Donabasem

str 9 Twój RelaxTwój Relax

Słowo Krakowa Gazeta lokalnasierpień 2014

REKL

AM

A

Ostróda i Elbląg. Wśród wielu atrakcji okolic Jezioraka, wyjątkowe miejsce zajmuje unikatowy w skali świa-towej Kanał Elbląski. Jest to jed-na z najpiękniejszych i najlepiej przemyślanych dróg wodnych Europy, której łączna długość przekracza 140 kilometrów. Ka-nał wybudowano w XIX wieku i po dzisiejszy dzień funkcjo-nuje w niezmienionej od tego czasu formie. Poszczególne odcinki kanału połączone są ślu-zami, pochylniami i jazami, a odcinek z Elbląga do Ostródy statki pokonują pod górkę- prze-taczane są na specjalnych plat-formach szynowych, jednorazo-wo nawet o ponad 20 m wyżej. Dzięki temu zabiegowi odnosi się wrażanie jakby statek płynął po trawie. Wizyta na Pojezierzu Iławskim z pewnością nie rozczaruje wiel-bicieli historii. Warto zobaczyć tu ruiny zamków w Szymbar-ku, Lubawie czy Kamieńcu, nazywanego w czasach swojej świetności Wersalem Królestwa Pruskiego. Na terenie Pojezierza zachowały się również liczne dwory szlacheckie i pałace. Do najpopularniejszych obiektów zaliczyć można zamek w Kar-

nitach, Kościół w Rożentalu czy zamek w Ostródzie, który był siedzibą Krzyżaków i Napole-ona Bonaparte. Statystyki i liczby dotyczą-ce Pojezierza I ławskiego są doprawdy imponujące: najdłuższe jezioro, najwięk-sza wyspa, najdłuższy kanał, setki ratowanych gatunków zwierząt i rośl in i td. Nie

Utęskniony Jeziorak

Nie ukrywam, że ten artykuł będzie stronniczy. Każdy, kto chociaż raz odwiedził te tereny zrozumie, o co mi chodzi. Bez-kresne lasy, unikatowe gatun-ki roślin i zwierząt, najdłuższe jezioro w Polsce oraz oryginalny Kanał Elbląski sprawiają, że turyści chętnie wracają w te stro-ny. Skąd to wiem? Ponieważ urodziłam się w Iławie i każdego dnia tęsknię za tym niezwykłym i magicznym miejscem. Pojezierze Iławskie to istotny fragment Zielonych Płuc Polski, na terenie którego znajduje się aż 31 jezior, w tym najdłuższe jezioro w Polsce - Jeziorak. Ciekawe ukształtowanie te-renu sprawiło, że na terenie Pojezierza utworzono Park

Krajobrazowy Pojezierza Iław-skiego, który chroni rośliny i zwierzęta zagrożone wyginię-ciem w Polsce, a nawet na świe-cie, przede wszystkim kormo-rany, orła bielika czy derkacze. Na terenie Parku znajduje się ponad 60 pomników przyrody ożywionej, a także jedno z naj-piękniejszych jezior w Polsce - Jezioro Jasne, którego przej-rzystość sięga nawet 15 metrów. Wśród mieszkańców okolicz-nych Siemian krążą legendy o uzdrawiającej mocy wód jeziora, a także o ukryciu na dnie bursztynowej komnaty. Faktem jest, że ze względu na szczególne walory Jeziora Ja-sne, było ono wykorzystywane przed II wojną światową do

produkcji piwa. Jeziorak to ponad 27 kilome-trów wody oraz 16 wysp, w tym największa śródlądowa wy-spa w Europie - Wielka Żuła-wa (82,4 ha). To wymarzone miejsce dla miłośników żeglar-stwa, windsurfingu, kitesurfingu czy kajakarstwa, a także wędka-rzy, gdyż w wodach Jezioraka żyją sumy, sandacze, szczu-paki, węgorze, liny, karasie, karpie i okonie. Zróżnicowane i bogate brzegi Jezioraka oferują turystom mnogość pól biwako-wych, przystani jachtowych czy gospodarstw agroturystycznych. Przybywając w te okolice warto zagościć w Iławie, Siemianach czy Makowie, a podróżujących Kanałem Elbląskim przywita

Wyobraź sobie, że rano zamiast kawy budzi Cię ciepła kąpiel w przej-rzystym jeziorze, a wokół Ciebie pływają niespiesznie żaglówki i łódki. Cisza i spokój. Brzmi jak marzenie? Owszem - marzenie, które może się spełnić na Pojezierzu Iławskim.

Angelika Wołoszańska

oddają one jednak w pełni piękna i malowniczości tych okolic. Jeziorak potrafi w so-bie rozkochać i gwarantuję, że każdy, kto odwiedzi te te-reny będzie chciał tu wrócić. Ja, Angelika Wołoszańska, z niecierpliwością odliczam dni do powrotu…

REKL

AM

A

Page 10: Co się działo? · Katarzyna Zabłocka – Daj nura! – s. 8 Angelika Wołoszańska – Utęskniony Jeziorak – s. 9 Publicystyka Mikołaj Kamiński – Tragedia nad Donabasem

Publicystyka str 10Publicystyka

Słowo Krakowa Gazeta lokalna sierpień 2014

Tr a g e d i a n a d D o n b a s e m

W momencie, w którym redaguję ten tekst - tuż przed zakończeniem składu Słowa – jest kilkanaście godzin po dramatycznym wyda-rzeniu, więc informacje są jeszcze mocno szczątkowe i niepewne. Najprawdopodobniej Państwo, do-konując lektury tekstu już z pewnej perspektywy czasowej, posiada-cie wiedzę szerszą i bardziej upraw-nioną. Przysłuchując się porannym audycjom radiowym, przeglądając polską prasę codzienną, a także dokonując internetowego researchu na dzień po tragedii, wydaje się, że praktycznie cała polska sfera me-dialna nie ma większych wątpliwo-

ści, że za tragedię odpowiedzialni są prorosyjscy separatyści. Przeko-nanie takie zdecydowanie dominu-je zarówno pośród przedstawicieli zachodniej opinii publicznej, jak i rządów państw „wolnego świata”. Większość pasażerów to Holen-drzy. Wśród ofiar są także Ma-lezyjczycy, Australijczycy, In-donezyjczycy, Brytyjczycy oraz obywatele kilku innych krajów. Na ten moment nieco ponad 40

W czwartek 17 lipca na terenie między Ługańskiem a Donieckiem rozbił się samolot malezyjskich linii lotniczych z 298 osobami na pokładzie. Boeing 777 został zestrzelony na pułapie 10 km i co za tym idzie, jak wynika z pierwszych doniesień, nikt nie przeżył katastrofy. Już mówi się o punkcie zwrotnym w konflikcie ukraińskim.

Mikołaj Kamiński

osób pozostaje niezidentyfiko-wanych ze względu na narodo-wość, ale jak donoszą rodzime czynniki rządowe, na pokładzie samolotu Malaysia Airlines „na dziewięćdziesiąt kilka procent” nie było żadnego obywatela polskiego. 18 lipca będzie w Holandii dniem żałoby narodowej, w Australii flagi przy budynkach administracji pań-stwowej opuszczone są do połowy masztu. Poszukiwania kolejnych ciał pasażerów lotu Amsterdam – Kuala Lumpur nadal trwają. Do tej pory separatyści odnaleźli część czarnych skrzynek Boeinga.

Odpowiedzialność Rosji?

Przesłanek, które świadczyłyby o winie bojowników ze wschodniej Ukrainy, jest wiele. Przede wszyst-kim nagrania, szeroko komento-wane w internecie, jakie zostały zaprezentowane przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy i dotyczą one trzech kolejnych rozmów. Pierwsza z nich przeprowadzona była między jednym z dowódców separatystycznych wojsk Igorem Bezlerem (ps. Bies) a pułkow-

nikiem rosyjskiego wywiadu, który „opiekuje się” Bezlerem – Wasilijem Gieraninem. O godz. 16.40, dowódca separatystycznych oddziałów informuje o zestrzeleniu samolotu, który w ówczesnym jego mniemaniu miał być obiek-tem wojskowym. Gieranin pyta o pilotów, otrzymując zapewnienie, że odpowiedni ludzie właśnie jadą na miejsce upadku samolotu, by sfotografować i zabezpieczyć teren. Drugie nagranie to zapis rozmowy dowódców separatystów, posługu-jących się pseudonimami „Grek” i „Major”: „Major”: Znaczy to „czernuchiń-

scy” zestrzelili samolot. Z czernu-chińskiego posterunku. Kozacy, co stoją w Czernuchinie. Samolot roz-sypał się w powietrzu, w rejonie kopalni Pietropawłowska(…).Jednym słowem, na bank, cywilny.„Grek”: A ludzi tam dużo?„Major”: Od cholery! Kawałki prosto na podwórka spadały.„Grek”: Jakie linie?„Major”: Póki co jeszcze nie usta-liłem. Nie byłem jeszcze w rejonie,

gdzie największy kawałek spadł. Tylko patrzę tam, gdzie pierwsze ciała zaczęły spadać. Tam są resztki foteli, ciała.„Grek”: Jakieś uzbrojenie jest?„Major”: W ogóle nic. Cywil-ne rzeczy, medyczne, ręczniki, papier toaletowy.„Grek”: Dokumenty są?„Major”: Tak. Indonezyjskie-go studenta są. Z uniwersytetu Thompsona. Kurwa!Trzecia rozmowa jest konwersacją jednego z bojowników z człowie-kiem o nazwisku Kozicyn. „Okaza-ło się, że jest to samolot pasażerski. Spadł w rejonie Hrabowo, jest tam morze trupów kobiet i dzieci. Ko-zacy teraz to tam oglądają”, dalej „W telewizji mówią, że jest to niby ukraiński An-26, transportowiec, ale mówią, że ma napis „Malezyj-skie linie lotnicze”. I co on robił na terytorium Ukrainy?” i koniec końców „To oznacza, że przewozili szpiegów. Nie ma co latać teraz, teraz idzie wojna”. Poza rozmowami przedsta-wionymi przez rosyjskie służby, na tamtejszym odpowiedniku face-book’a („vkontakt”), prowadzony jest przez jednego z przywódców separatystów (Igora Girkina) profil „Informacje operacyjne od Igora Striełkowa”, gdzie o godz. 17.50 zamieszczony został następują-cy wpis: „Właśnie zestrzeliliśmy samolot AN-26, wala się gdzieś za kopalnią Progres. A przecież uprzedzaliśmy, by nie latać po naszym niebie. Jest też wideo z ko-lejnego ptaszkopadu. Ptaszek upadł poza zamieszkałym terytorium, cywile nie ucierpieli”. Podstawowy problem polega jednak na tym,

że żaden AN-26… nie został ze-strzelony w tym czasie. Wskazuje to więc na niecelową, ale jednak oczywistą winę separatystów.Przesłanek dowodzących rosyjskiej odpowiedzialności jest generalnie sporo. Natychmiast po katastrofie odpowiedzialność Kremla i jego stronników za „zamach terrory-styczny” ogłosił rząd ukraiński. Kijów przekazał opinii publicznej, że z jego informacji wynika, iż samolot został „zdjęty” przy uży-ciu systemu rakietowego BUK, sprzętu bardzo nowoczesnego, który separatyści otrzymali od Rosji lub zdobyli przejmując bazę wojsk ukraińskich, a którego użyciem musieli zajmować się rosyjscy specjaliści, gdyż samo wyszkolenie obsługi zajmuje ok. roku. Sposób zestrzelenia samolotu poprzez ra-kietę ziemia-powietrze potwierdził amerykański wywiad.

Odpowiedzialność Ukrainy?Po kilku godzinach milczenia swoje stanowisko w kwestii zajęła Moskwa, która ogłosiła, że za kata-strofę odpowiedzialna jest Ukraina, ponieważ do katastrofy doszło na jej terytorium. „Bezwarunkowo państwo, na którego terytorium to się stało, ponosi odpowiedzial-ność za tę straszną tragedię(…). Do tej tragedii nie doszłoby, gdy-by na tej ziemi był pokój, gdyby nie wznowiono działań bojowych na południowym wschodzie Ukra-iny.” – w ten sposób sytuację skomentował Władimir Putin. Co złośliwsi zapytują jednak: jak ma się to do odpowiedzialnych za katastrofę w Smoleńsku? Kreml zakomunikował także, iż „rosyjski

przywódca poinformował ame-rykańskiego prezydenta o wiado-mościach od służb kontroli lotów, które napłynęły tuż przed rozmową telefoniczną, o katastrofie male-zyjskiego samolotu na terytorium Ukrainy”. Mowa tu o wcześniej umówionym połączeniu, w ramach którego przywódcy obu państw dyskutowali o nowych sankcjach nałożonych przez USA na rosyjskie firmy w związku z aktywnością Moskwy na Ukrainie.Często padającą w narracji rosyj-skich mediów jest nakreślani wi-zji wskazującej, że katastrofa jest dziełem inicjatywy sił ukraińskich, które zestrzeliły samolot malezyj-skich linii lotniczych, by zwrócić światową opinię publiczną prze-ciwko walczącym o suwerenność bojownikom „Noworosji”. Poja-wiają się informacje o relacjach świadków, którzy mieli rzeko-mo widzieć ukraiński myśliwiec, jaki oddalał się z miejsca zdarzenia po upadku Boeinga. Istnieje jeszcze odmienna hipoteza, brzmiąca już całkowicie fantastycz-nie – atak na samolot Malaysia Airline został dokonany przez pomyłkę, gdyż prawdziwym celem zamachu miał być sam Władimir Putin, który w pewnym momencie, nieopodal Warszawy, leciał zbliżo-ną do Boeinga trasą.

Jak to wyjaśnić?Zagadnieniem, które zajmuje dziś wszystkich jest kwestia wy-jaśnienia przyczyn lotniczej kata-strofy. Wszyscy są zgodni jedynie co do tego, że musi być ono pełne, zniuansowane, wielopłaszczyzno-we – i oczywiście skuteczne. Rząd ukraiński od razu wyraził

Page 11: Co się działo? · Katarzyna Zabłocka – Daj nura! – s. 8 Angelika Wołoszańska – Utęskniony Jeziorak – s. 9 Publicystyka Mikołaj Kamiński – Tragedia nad Donabasem

PublicystykaPublicystykastr 11

Słowo Krakowa Gazeta lokalnasierpień 2014

REKL

AM

A

chęć powołania międzynarodo-wej komisji na rzecz rozwikłania całej sprawy oraz swoją pełną chęć dokonania tego. Zasugero-wała również wyraźnie, że na jej czele powinni stanąć Holendrzy, którzy są do tego predestynowa-ni, ponieważ samolot wylatywał z Amsterdamu.Separatyści odnaleźli już część czarnych skrzynek Boeinga 777 i zapowiedzieli przekazanie ich Rosji. Kijów donosi, że z informacji jego wywiadu wynika, iż stanie się to jeszcze 18 lipca. Władze buntow-niczej Donieckiej Republiki Ludo-wej zdecydowanie chcą, by sprawą zajął się słynny w naszym kraju MAK (Międzypaństwowy Komitet Lotniczy) - wiążemy go głównie z kontrowersjami wokół raportu dotyczącego katastrofy w Smo-leńsku z 10 kwietnia 2010 r. Jest to komisja, w pracach której uczest-niczą przedstawiciele 11 państw (byłych republik ZSRR) – w tym Rosji i Ukrainy – a przewodzić jej będzie najprawdopodobniej znana nam dobrze Tatiana Anodina. Co by więc nie mówić, z punktu wi-dzenia prawa istnieją pewne prze-słanki, żeby to właśnie ta instytucja zajęła się wyjaśnianiem sprawy. Co innego podpowiada jednak najzwyczajniejsza świadomość

politycznej i historycznej specyfi-ki rosyjskiej – nie wydaje się, aby MAK mógł, szczególnie w sprawie tak istotnej, nie być w pełni dyspo-zycyjnym wobec poleceń Kremla.

Polska i światZachodnie czynniki polityki mię-dzynarodowej, podobnie jak opinia publiczna, bardzo wyraziście od-niosły się do katastrofy na Ukra-inie. Potrzebę międzynarodowego śledztwa wyrazili m.in.. sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen, Biały Dom, ministro-wie spraw zagranicznych Niemiec oraz Francji, a także Unia Euro-pejska. Jeszcze w dniu katastrofy Joe Biden, amerykański wice-premier, ostro wyraził, że „to nie był wypadek, a samolot nie został zdmuchnięty z nieba”. Barack Obama w rozmowie telefonicznie zaoferował prezydentowi Ukrainy Petrowi Poroszence „wszelką moż-liwą pomoc”.Bronisław Komorowski złożył, na ręce króla Malezji, kondolen-cje rodzinom i najbliższym ofiar, jednocześnie zapewniając o potrze-bie jak najszybszego wyjaśnienia przyczyn katastrofy. Rzecznik rzą-du Małgorzata Kidawa-Błońska była jednak bardzo ostrożna, jeżeli chodzi o choćby minimalne prze-widywania przyczyn katastrofy

– znacznie bardziej, niż politycy państwa zachodnich. Ostrzej wy-powiedział się na swoim Twit-terze min. Radosław Sikorski: „Kondolencje dla rodzin, sąd dla przestępców i tych, którzy im to umożliwili”.

„Dwie prędkości” czy „dwie Europy”?

Samo wydarzenie ma z pewno-ścią ogromny ładunek tragizmu. Szczególnie można to odczuć, obserwując zdjęcia zapłakanych członków rodzin i bliskich, któ-rzy nie mogą uwierzyć w to co się stało, oczekując nadal roz-paczliwie na terenie portu lotni-czego w Kuala Lumpur. Lwia część pasażerów dramatycznego lotu wybierała się do Malezji na konferencję naukową dotyczącą AIDS, więc środowisko to także ucierpiało niezwykle mocno. Warto jednak w tym kontekście podjąć pewną bardziej ogólną konstatację, wiążącą się z cało-kształtem sytuacji na wschodzie Ukrainy, ale także z pewną ogól-noeuropejska wizją.Konflikt w rejonie obwodów donieckiego i ługańskiego toczy się już od dłuższego czasu, powo-dując znaczące ofiary w ludziach, także wśród cywilów, nie mówiąc już o stratach materialnych. No

i bądźmy szczerzy – to prze-cież wojna w Europie! Jednak za-chodnia opinia publiczna zwróciła swe oczy w tamte rejony dopiero, kiedy nastąpiła tak niewypo-wiedziana tragedia z udziałem także ich obywateli, w sytuacji ich podróży nowoczesnym sa-molotem, którego trasa miała biec przez wiele tysięcy kilometrów. Oczywiście bardzo dobrze, że tak się stało – ale dlaczego nie wcze-śniej? Czy krew rozlewana przez obie strony walk w Donbasie waży mniej?Nie jest to wizja nowa. Często podnosi się ją przypominając sytuację, jaka zaistniała w bośniac-kiej Srebrenicy, gdzie w odwecie za działalność muzułmańskiego komendanta miasta, którego oskar-żano o mordy na Serbach, doszło do masowej egzekucji muzułmań-skich mężczyzn i chłopców (ok. 8 tys. ofiar) dokonanej przez od-działy serbskie. Nie to jest jednak clou omawianej kwestii, ale to że genocyd dokonał się właściwie na oczach holenderskiego garnizo-nu wojsk ONZ, który zdając sobie sprawę z egzekucji, nie reagował.I tu tkwi przewrotne - ale zasadni-cze - pytanie: czy nie reagowałby także, gdyby strzelano nie pod Srebrenicą, ale np. Bredą, Brugią

czy Amiens? I choć „gdyba-nie” nigdy nie jest najbardziej skuteczną metodą dowodze-nia historycznej racji, to jednak trudno wyobrazić sobie taki scenariusz. Tutaj więc pojawia się trudne pytanie o wspólnotę europejskiej tożsamości. Wi-zja to smutna i niewygodna, bo zmusza do refleksji, że być może wśród Europejczyków

z krajów zachodnich, z europej-skiego „centrum”, peryferyjna Serbia, Bośnia, Łotwa czy Donbas nie są tak istotne – i traktowa-ne jako inny kontynent, Europa drugiej kategorii. I dlatego na konflikt we wschodniej Ukrainie patrzy się tam jak na lokalną wo-jenkę w czarnej Afryce, póki bezpo-średnio ich nie dotknie. A właśnie dotknęła – bardzo mocno.

Page 12: Co się działo? · Katarzyna Zabłocka – Daj nura! – s. 8 Angelika Wołoszańska – Utęskniony Jeziorak – s. 9 Publicystyka Mikołaj Kamiński – Tragedia nad Donabasem

Styl życia str 12Styl życia

Słowo Krakowa Gazeta lokalna sierpień 2014

tycznie, nie jest chyba dla żadnego z nas tajemnicą, że „ładnym jest łatwiej”, bez żadnej wątpliwości. Nie mówiąc już także o pewnej oczywistej kwestii, że skoro panuje w społeczeństwie przekonanie, że ładniejsi ludzie są bardziej lubia-ni, lepiej rozpatrywani to-warzysko czy zawodowo, to po prostu warto zadbać o swój wygląd. Bo to nie tylko próżna kategoria es-tetyczna, ale przede wszyst-kim kwestia naszego oso-bistego szczęścia. A to już Arys to te les , w czasach przed narodzinami Chry-stusa, opisywał jako naj-wyższy cel funkcjonowania człowieka.

Wszelakie baśnie, bajdy i lu-dowe porzekadła od zawsze przynosi ły wieści o wie -kowych znachorkach, cza-rownicach i innego rodzaju półmitycznych postaciach, które potrafiły zastopować niszczący dla naszego ciała bieg czasu np. poprzez two-rzenie różnorakich magicz-nych mikstur i przeprowadza-nie guseł. I choć legendy być

M ł o d o ś ć n a w y c i ą g n i ę c i e r ę k i

Problem przemijającej młodości, a co za tym idzie urody, jest kwestią – jak zwykły rzecz ujmować licealne podręczniki do języka polskiego – „uniwersalną i ponadczasową”. Dotyczącą, nie ukrywajmy, przede wszystkim płci pięknej.

Joanna Lipska

może mają w sobie zazwyczaj ziarno prawdy, to jednak samoistne (nie ukrywamy – skuteczność ludowej magii jest jaka jest) zatrzymanie się procesu starzenia przynale-ży raczej do kategorii cudów.Najczęściej używaną meto-dą „odmładzania” jest uży-wanie różnorakich kremów i pomad, które mają na celu ujędrnienie oraz rewitaliza-

cję kobiecej skóry. Często są one jednak bardzo drogie, a w gruncie rzeczy nie są to produkty nazbyt skuteczne. A jeśli już – to tylko te z naj-wyższej pułki, dla naprawdę majętnej klienteli.Coraz popularniejszą metodą jest poddawanie się różnora-kim zabiegom medycznym, które przestają być czymś kojarzącym się tylko i wy-

łącznie ze światem gwiazd filmu czy muzyki. Choć wie-lu uważa to jeszcze za coś zupełnie oderwanego od na-szej polskiej, codziennej rze-czywistości, także i do nas docierają już prądy modowe tego typu.I t rudno s ię dz iwić . Jes t

to rzeczywiście skuteczna metoda na realne odmło-dzenie i upiększenie swoje-go wyglądu, które ma cha-rakter długotrwały. Stosuje się tutaj cały szereg różno-rakich metod – nie są one jednak w istocie bolesne, o co często tak bardzo obawiają się kobiety. N a j b a r d z i e j p o p u l a r n e jest wstrzykiwanie tzw. bo-

REKL

AM

A

toxu, czyli toksyny botuli-nowej, która pozwala np. na wypełnienie kobiecych ust, by wyglądały bardziej ponętnie – i po prostu lepiej. Często słyszymy o tym za-biegu w kontekście gwiazd filmu. Przyznać trzeba, że botox może nieść ze sobą

naprawdę fantastyczne wy-niki, jeżeli jest zastosowa-ny w odpowiedniej skali, z klasą i wyczuciem.Ktoś być może zarzuci tak iemu podejśc iu n ie -roz t ropny ku l t p i ękna . Może będzie w tym także nieco racji , ale bądźmy szczerzy – żyjemy w cza-sach, w których estetyka jest bardzo istotna. I auten-

Page 13: Co się działo? · Katarzyna Zabłocka – Daj nura! – s. 8 Angelika Wołoszańska – Utęskniony Jeziorak – s. 9 Publicystyka Mikołaj Kamiński – Tragedia nad Donabasem

str 13 Twój DomTwój Dom

Słowo Krakowa Gazeta lokalnasierpień 2014

W budownictwie mieszkalnym (mając na myśli oczywiście tzw. „wykończeniówkę”) kamień sto-suje się bardzo wszechstronnie. Używa się ich przede wszyst-kim w trzech wariantach – na ściany, na posadzki oraz do ogrodu.Ściany wyłożone kamieniem wy-glądają bardzo efektowne. Do tego typu działań wykorzystuje się najczęściej granit, łupek, piaskowiec, wapień, marmur i trawertyn, o grubościach nie-wielkich, nieco przekraczających 2 cm. Takie okładziny stosuje się głównie w formie płytek, które prezentują się bardzo atrakcyj-nie i nadają pomieszczeniom smak wytwornej elegancji. Naj-bardziej chwytliwym jest w tym kontekście granit, który jest także najtrwalszym z używanych

Kamień w domu

Aby nasze mieszkanie wyglądało jak najlepiej, jesteśmy w stanie zrobić wiele. Warto, aby walory estetyczne współgrały z trwało-ścią materiału. Ostatnimi czasy modne jest stosowanie kamienia elewacyjnego.

Marcin Dębicki

REKL

AM

A

kamieni – to materiał trudno na-siąkający, więc łatwo utrzymać go w czystości. Dużym plu-sem wydaje się być także szeroka gama kolorystyczna, pozwalająca na tworzenie efektownych mo-zaik, a także łatwość w konser-wacji.Poza wnętrzami, warto pomyśleć także o zewnętrznych ścianach naszej nieruchomości. Używa-ny w tym kontekście kamień elewacyjny może być zastoso-wany także do skonstruowania podmurówki. Wewnątrz naszych czterech kątów świetnie będzie prezentował się kominek stwo-rzony z tego rodzaju materiału.Kamienie, będące wykończeniem ścian naszych pomieszczeń, to re-cepta na stworzenie gustownej kompozycji wnętrza – schlud-nego, ale nie nazbyt prostego.

Znajomi i członkowie rodziny, których zaprosimy na przyjęcie, z pewnością będą zachwyceni. A naścienne kamienie nada-ją wrażenia prestiżu, ożywiając mocno wnętrze naszego domu.Ciekawym rozwiązaniem jest także używanie kamieni jako ele-mentów naszej posadzki. Rynek oferuje w tym kontekście bardzo szerokie spektrum możliwości do wyboru. Oczywiście najczę-ściej dotyczy to jednak wyłoże-nia chodniczków czy tarasów, schodów i altanek. Na tego typu powierzchnie stosować można podobny materiał jak na ścia-ny, natomiast trzeba pamiętać, że wtedy podłoże musi zostać odpowiednio wzmocnione, by nie doprowadzić do szybkiej dezintegracji powierzchni.Jeśli chodzi o wykorzystanie ka-

mienia, mimo iż powyższe zasto-sowania są coraz popularniejsze – i warte głębokiego rozważenia – najczęściej zachodzi ono, jeżeli chodzi użycie w naszym przydo-mowym ogrodzie. Do dyspozycji mamy dziesiątki różnych rodza-jów tworzywa. Warto zastanowić się nad kamiennymi płytami, któ-rych trwałość jest bardzo wysoka, co nie jest bez znaczenia w wa-runkach funkcjonowania przy styku z miękkim podłożem oraz narażenia na ataki zmiennej pogody. W ogrodzie świetnie będą prezentowały się wykonane z kamienia elementy dekoracyjne – różnego rodzaju kolumienki. Kamienny grill z pewnością będzie prezentował się lepiej, niż blaszany, zakupiony w naj-bliższym centrum handlowym. Tym bardziej, że materiał jest

niezwykle różnorodny, więc nawet nie siląc się specjalnie na oryginalność, nie będziemy powielać wzorca ze wszystkich możliwych ogrodów w najbliż-szej okolicy.Dobór surowca, z którego mają być wykonane zarówno newral-giczne elementy naszego domu (ściany, posadzka), jak i te mniej fundamentalne, ale dopełniające

całości (grill czy kominek) jest niezwykle istotny. Dobrze jest łączyć różne rodzaje materia-łów – obecnie bardzo modny jest kolaż kamieni i drewna. Im więcej naszej pomysłowości i serca włożonego w projekt – tym bardziej będziemy cieszyć się z osiągniętego celu.

Jednakowe zasady na prawko

Wprowadzenie nowego systemu egzaminów na początku roku spowodowało spadek zdawalności części teoretycznej wśród kandydatów na przyszłych kierowców. Sytuację teoretycznie miało poprawić ujednolicenie zmian od stycznia 2014. Powstanie wte-dy jeden system i jedna baza pytań egzaminacyjnych.

Od 19 stycznia 2013 roku obo-wiązuje znowelizowana ustawa o kierujących pojazdami. Ko-rekta polegała na wprowadzeniu nowych kategorii prawa jazdy, nowego systemu egzaminów i wprowadziła elektroniczny obieg dokumentów. Skutek? Do 49 Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego zgłosiło się mniej chętnych, niż w analo-gicznym okresie rok wcześniej. Większość kandydatów nie radzi sobie z częścią teoretyczną, któ-ra została uprawomocniona nie-zależnie od rozpoczęcia kursu.Zasady, k tóre obowiązują od stycznia, zupełnie się nie sprawdziły. Na egzaminach teo-

Tomasz Sapiecha

retycznych zdarzały się często absurdalne pytania, a zamiast powszechnego elektronicznego systemu obsługi kursantów na porządku dziennym było kse-rowanie dokumentów.Bazę pytań na prawo jazdy i systemu rejestracji kandy-datów stworzyły dwie firmy - Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych oraz Instytut Transportu Samochodowe-go. Od 2014 roku sytuacja się zmieni i wszystkie WORD-y będą przeprowadzały egzamin państwowy na prawo jazdy z wykorzystaniem jednolitego systemu rejestracji kandydatów oraz jednolitej bazy pytań eg-

zaminacyjnych zatwierdzanej przez ministerstwo.Z m i a n y z o s t a ł y w d r o ż o -ne do końca 2013 roku, tak aby od tego roku wszystkie WORD-y mogły przeprowa-dzać egzamin na prawo jazdy z wykorzystaniem jednolitego systemu teleinformatycznego oraz identycznej bazy pytań egzaminacyjnych. Ta ostatnia została zatwierdzona przez re-sort transportu.Od kilkunastu miesięcy wy-dawane są nowe wzory prawa jazdy z kolorowym zdjęciem i z nowoczesnymi zabezpiecze-niami. Prawo jazdy, podobnie

jak dowody osobiste, wykony-wane są z poliwęglanu, a nie jak dotychczas z laminowane-go kartonika. Dokument ma m.in. naniesiony mikrodruk i hologram. Wprowadzenie nowego wzoru prawa jazdy nie oznacza obowiązku natychmia-stowej jego wymiany. Dotych-czasowe, wydane beztermino-wo, będą wymieniane w latach 2028-2033.Jak dokładnie wyglądają nowe zasady? Jeśli nie posiadasz prawa jazdy, masz możliwość przekonania się o tym same-mu, w jednej z krakowskich szkół jazdy.

Page 14: Co się działo? · Katarzyna Zabłocka – Daj nura! – s. 8 Angelika Wołoszańska – Utęskniony Jeziorak – s. 9 Publicystyka Mikołaj Kamiński – Tragedia nad Donabasem

str 14Będzie się działoBędzie się działo

Słowo Krakowa Gazeta lokalna sierpień 2014

Manuel Neuer, któremu przyzna-no „złote rękawice”. Rewelacyjnie bronił także bramkarz Meksyku, Guillermo Ochoa. Biorąc pod uwagę, że nie ma przynależności klubowej, z pewnością będzie łakomym kąskiem dla wielu pił-karskich ekip.

SędziowieJuż od meczu otwarcia w historię tego mundialu wpisywali się sędziowie. W meczu Brazylia – Chorwacja przy stanie 0:1, podyktowany wątpliwy karny dla gospodarzy, a następnie ewidentne gwizdanie pod zespół z Ameryki Południowej. Karta odwróciła się w meczu o 3 miejsce, gdy już na początku meczu Holandia do-stała prezent od sędziego w postaci karnego, a druga bramka padła po spalonym. Kto oglądał mundial ten widział jak wyglądało sędzio-wanie, oceniana zazwyczaj, jako po prostu tragiczna.Kolejny mundial za nami. Teraz czekają nas kolejne cztery lata spekulacji i walki o awans do na-stępnego turnieju. Fakt jest jeden – najlepsi na świecie okazali się być Niemcy, całkowicie zasługując na zdobyty tytuł.

Lipiec 2014Co się będzie działo w Krakowie?

Opracowała: Kamila Kowal

02.08. Mile Stone Jazz Club, g. 21, wstęp wolnyWywodzący się z Krakowa zespół to band typowo koncertowy, z dużą energią, mając świetny kontakt z publicznością. 10 maja tego roku miała miejsce premiera debiutanckiej płyty zespołu. Zespół Alergen powstał w 2005 r. Główne osiągnięcia to zdo-bycie kilku głównych nagród na festiwalach m.in. Band Watch (polsko – niemiecki), Festiwal Polskiego Radia Kraków, FAM, PKS (przegląd kapel studenckich) – dzięki wygranej dwa utwory Alergenu trafiły na składankę „Z Serca Galicji” wydaną w lutym 2007 r. Alergen występował w półfinałach Festiwalu „Opole Debiu-ty 2007”. Zdobył także nagrody publiczności festiwalu On – Music, który był organizowanego przed Radio Alfa i Onet.pl.

31.08 Klub Kwadrat, g. 20, 40-50 złDub FX (naprawdę Benjamin Stanford) to australijski muzyk uliczny i artysta. To co najbardziej charakterystyczne dla jego twórczości wykorzystanie jedynie swojego głosu zapętlanego i prze-twarzanego za pomocą tzw. „loop station”. Dub FX jako artysta jest całkowicie niezależny, wykorzystując w swojej twórczości tylko tzw. buzz marketing, internetowe sieci społecznościowe i łatwo dostępne, darmowe sample.

10.08. Centrum Kultury Rotunda, g. 20, 55 złPrzy Oleandrach wystąpi tego dnia Artur Andrus. Znany i popularny artysta kabaretowy i konferansjer, znany m.in. z audycji radiowej „trójki” w ostatnim czasie zdobył sobie wielką popularność wyko-nując autorskie hity piosenki kabaretowej zebrane na płycie „My-śliwiecka”. Z humorem, poprzez misterne konstrukcje językowe, barwnie kreśli różnorakie, zabawne historyjki. Wystarczy wymienić takie hity jak „Ballada o Baronie, Niedźwiedziu i Czarnej Helenie”, „Cieszyńska” oraz „Glanki i pacyfki”. Płyta Andrusa ukazał się dzięki współ-pracy z firmą Mystic Production.

30.08 Stadion Cracovii, g. 20, od 180 złJeden z najsłynniejszych włoskich tenorów odwiedzi w te waka-cje Kraków. Andrea Bocellia wykona zarówno swoje najnowsze przeboje z niedawno wydanej płyty, jak i klasyczne dzieła. Koszt najtańszych biletów wynosi 180 zł, najdroższych zaś ponad 700. Słynny, niewidomy tenor ma tysiące oddanych fanów na całym świecie. Jego albumy sprzedały się w ilości ponad 75 mln egzemplarzy. Wydał 13 solowych płyt, które cieszą się niezmiernie olbrzymią popularnością. Sukcesu Bocellego nie da się porównać z żadnym innym artystą klasycznym. Skradł serca słuchaczy, zarówno muzyki rozrywkowej jak i poważnej na ca-łym świecie. Bocelli jest zdobywcą wielu prestiżowych nagród (np. Złoty Glob).

15.08 Klub Kwadrat, g. 20, 10-15 złPrzed nami w Krakowie prawdziwa uczta dźwięków, bowiem obok siebie wystąpią Natu (Natalia Przybysz) oraz Tymon & The Transistors. Natu to właścicielka jed-nego z najlepszych głosów w Polsce. „Gram Duszy” jest najnowszym krążkiem artystki, na którym znajduje się 11 premierowych kompozycji utrzymanych w klimacie soul. Przepiękne, głębokie teksty dopełniają całości dzieła. Ty-mon & The Transistors założony został w czerwcu 2002 przez Tymona Tymańskiego podczas muzycznych warsz-tatów w ramach Przystanku Olecko.

29.08 Mile Stone Jazz Club, g. 21, 25-30 złMonkey Junk, bluesowe trio z Ottawy od lat jest gwiazdą ka-nadyjskiego środowiska tego rodzaju muzyki, które regularnie przyznaje im swoje trofea, “Maple Blues Awards” (za rok 2013 otrzymali ich aż pięć!). Cieszą się uznaniem szeroko rozumianej kanadyjskiej sceny muzycznej, o czym świadczy fakt, że mają na koncie statuetkę “Juno”, czyli kanadyjski odpowiednik nagrody Grammy. Zaś dowodem na to, że ich sława przekracza granice jest trofeum przyznane im przez Amerykanów w 2010 roku: Blues Music Award dla Debiutu Roku. Najnowszy album, “All Frequencies” (Plain Records), ukazał się we wrześniu 2013 roku i zbiera same dobre recenzje. We wrześniu 2014 po raz pierwszy zagrają w naszej części Europy.

Niemiecki kolektyw górą na mundia lu

Niemcy potrzebowali dogrywki, by pokonać w finale piłkarskich Mistrzostw Świata Argentynę. Jedyną, zwycięską bramkę tego meczu zdobył w 113 minucie Mario Götze, który na boisko wszedł dopiero w 88 minucie za-stępując Miroslava Klose. Pomimo że padł tylko jeden gol, był to naprawdę arcyciekawy finał.

Dominik Dowbecki

Mogliśmy oglądać sporo sytuacji z obydwu stron i to Argentyna stworzyła ich więcej. Podopieczni Alejandro Sabelli zagrali zdecy-dowanie najlepszy mecz na tym mundialu, jednak w przekroju całego turnieju, to Niemcy zasłuże-nie zdobyli tytuł mistrzów świata. Brązowe medale przypadły Ho-lendrom, którzy pokonali w meczu o 3 miejsce Brazylię aż 3:0.

WidowiskoTo były na pewno bardzo ciekawe mistrzostwa… do zakończenia fazy grupowej. W fazie pucharo-wej drużyny skupiły się na bez-piecznej grze obronnej, zabijając tym samym widowiskowość me-czów. Od 1/8 finału, w większości

pojedynków niestety wiało nudą. Prędzej można było zasnąć przed telewizorem, niż zachwycać się piłkarskimi emocjami. Z drużyn, które awansowały do półfinałów, zasłużyli na to tylko Niemcy. Argentyna miała mnóstwo szczę-ścia, że wylosowała chyba jedną z najsłabszych możliwych grup. Warto zaznaczyć, że Argentyńczy-cy, jeżeli wygrywali swoje mecze, to tylko jedną bramką. Holendrzy, co prawda zachwycili zwycięża-jąc na początek z Hiszpanią 5:1, lecz w kolejnych spotkaniach nie grali rewelacyjnie. Natomiast Brazylijczycy zagrali tylko dwa dobre mecze na tym turnieju – z Kamerunem i Kolumbią. Po-

rażka w półfinale z Niemcami 7:1 mówi sama za siebie.

Niespodzianki turniejuKogo by nie pytać, chyba każ-dy wymieni Kostarykę, jako naj-większą niespodziankę turnieju. Zespół, który miał być outside-rem, w cuglach wygrał jedną z naj-mocniejszych grup, eliminując takie tuzy piłkarskie jak Włochy czy Anglia. Warto zaznaczyć, że Kostarykanie nie przegrali żadne-go meczu na tych mistrzostwach – odpadli po karnych przy bez-bramkowym remisie w pojedynku z Holandią. Do niespodzianek na pewno można zaliczyć grę Algierii, która wyszła z grupy (co prawda dość łatwej), lecz chyba

i tak nikt się tego nie spodzie-wał, a następnie grała jak równy z równym przeciwko Niemcom, odpadając dopiero po dogrywce. Swoją grą zachwycił Meksyk oraz Chile. Ci pierwsi w grupie zdobyli 7 punktów (m.in. remisu-jąc z Brazylią 0:0). W 1/8 finału trafili na Holandię i wyłącznie sami siebie winić mogą za to, że nie udało im się awansować do ćwierćfinału. Meksyk grający szybką i ofensywną piłkę, długo utrzymując się przy niej, przy prowadzeniu 1:0 cofnął się do defensywy. W efekcie w ostat-nich minutach meczu Holandia strzeliła im 2 bramki. Natomiast Chile w grupie zdobyło 6 punk-tów, eliminując dotychczasowych mistrzów świata, Hiszpanię. W 1/8 finału Chilijczycy trafili na Brazy-lię. Pomimo zdecydowanie lepszej gry, niż ta prezentowana przez gospodarza turnieju, zaledwie zremisowali w regulaminowym czasie gry - i po karnych pożegnali się z mistrzostwami. Chile grało typowym południowoamerykań-skim stylem; utrzymanie przy piłce, szybkie i bezpośrednie po-dania, szybki atak pozycyjny. Tym zachwycili na mundialu.

Rozczarowania turniejuDo miana rozczarowania turnieju można wskazać o wiele więcej zespołów, głównie z Europy. Szkoda tutaj specjalnie pastwić się nad przegranymi, gdyż dru-żyny te same siebie skrzywdziły poprzez swoją grę oraz wyni-ki, więc wymienię je po pro-stu w jednym ciągu: Hiszpania, Włochy, Anglia, Portugalia, Ro-sja, Wybrzeże Kości Słoniowej, Ghana i mimo wszystko - Bra-zylia.

ZawodnicyCałko wicie nie zgadzam się z ogłoszeniem najlepszym za-wodnikiem mundialu Messiego. Gwiazda FC Barcelony co prawda strzeliła 4 bramki, lecz w najważ-niejszych spotkaniach jej gra nie zachwyciła. Kolejne znakomi-te mistrzostwa zagrał Thomas Müller, który strzelił 5 bramek i zaliczył 3 asysty. Niewątpliwie sporo zawodników wybiło się na tym turnieju i można się spodzie-wać, że najbogatsze kluby będą chciały ich sprowadzić. Tak może być z królem strzelców (6 goli) Jamesem Rodriguezem, którym zainteresowany jest już Real Ma-dryt. Znakomicie w Brazylii grał bramkarz reprezentacji Niemiec,

Page 15: Co się działo? · Katarzyna Zabłocka – Daj nura! – s. 8 Angelika Wołoszańska – Utęskniony Jeziorak – s. 9 Publicystyka Mikołaj Kamiński – Tragedia nad Donabasem

Będzie się działoBędzie się działostr 15

Słowo Krakowa Gazeta lokalnasierpień 2014

31.08, Krakowska Opera Kameralna, g. 18„Dziadek do orzechów i Król Myszy” - niezwykła baśń muzyczna dla dzieci i dorosłych, według powieści nie-mieckiego pisarza i poety epoki romantyzmu Ernesta Teodora Amadeusza Hoffmanna. Akcja baśni rozgrywa się w Wigilię Bożego Narodzenia. Maria, wśród licz-nych prezentów, otrzymuje drewnianego dziadka do orzechów, który, po licznych perypetiach, przeistacza się w urodziwego księcia z krainy baśni i słodyczy, zabierając Marię w podróż do swego królestwa. Wido-wisko adresowane zarówno do widzów dorosłych, jak i najmłodszej widowni, urzeka baśniowymi kostiuma-mi, wspaniale dobraną muzyką, graną i śpiewaną na żywo oraz niezwykłymi, wyrazistymi kreacjami aktorów.

24-25.08, Plac WolnicaWielkie zakończenie 9 Małopolskiego Festiwalu Smaku. Cykliczna impreza rozpoczęła się jeszcze w czerwcu, przemierzając po kolei szereg małopolskich miast (m.in. Tarnów, Wadowice, Nowy Sącz i Oświęcim), by powrócić do Krakowa – gdzie finał całego festiwalu.

6.08, Oleandry, 9:30, 200 złW tym roku obchodzimy 100 rocznicę wymarszu I Kompanii Kadrowej piłsudczykowskich legionów, która obaliła słupy gra-niczne zaborów austriackiego i rosyjskiego, docierając do Kielc. Na pamiątkę czynu niepodległościowego rokrocznie od lat 80’ (wcześniej przed wojną) odbywa się Marsz Szlakiem I Kompanii Kadrowej. Jubileuszowa rocznica z pewnością będzie miała szcze-gólną oprawę. Do patronatu nad imprezą zgłosił się cały szereg instytucji m.in. ministerstwo obrony narodowej. Wydarzenie ma ogromne walory edukacyjne. Szczegóły i trasa marszu dostępna jest na stronie internetowej organizatorów: www.kadrowka.pl.

15.05 – 28.09, MOCAK, g. 10Portrety anonimowych przestępców autorstwa Debory Hirsch, projekty nagrobków seryjnych morderców Zbigniewa Libery i film Larsa Laumanna o miłości młodej Norweżki do skazań-ca. 15 maja MOCAK otworzył wystawę poświęconą różnym aspektom zbrodni. „Zbrodnia w sztuce” to czwarta z kolei wy-stawa realizowana przez MOCAK w serii łączącej sztukę z naj-ważniejszymi terminami cywilizacyjnymi, takimi jak historia, sport, nauka czy religia. Celem tej serii jest prezentacja na pozór jednoznacznych pojęć oraz ukazanie, jak wiele twórczych in-spiracji i możliwości symbolicznych kryje się w codzienności.

25-31.08, Akademia Muzyczna, 30-1000 zł16. Letnia Akademia Muzyczna Kraków 2014 odbędzie się w dniach 25 - 31 sierpnia 2014 w Akademii Muzycznej w Kra-kowie. Jej uczestnikami mogą być studenci i absolwenci akademii muzycznych, uczniowie szkół muzycznych oraz nauczyciele szkolnictwa muzycznego. W ramach Akademii Letniej odbędą się kursy: instrumentalne, kameralne, wokalne oraz kompozytor-skie. Zespoły kameralne (smyczkowe i dęte) mogą zgłaszać swój udział w kursach prowadzonych przez pedagogów odpowiednich specjalności (smyczkowych lub dętych). Kandydaci mogą zgłaszać swój udział – zarówno czynny, jak i bierny.

04.08 – 30.09, Muzeum Historii Fotografii, g. 16Wystawa Legionowe Kadry jest jednym z trzech elementów projektu Muzeum Historii Fotografii Legiony Polskie w fotogra-fii wpisującego się w szereg wydarzeń z okazji 100 rocznicy wy-buchu I Wojny Światowej. Wystawa w MHF to prezentacja prac legionowych fotografów - żołnierzy, wybitnych naukowców, wy-kładowców akademickich i społeczników w latach pokoju.

4-29.08, Muzeum Armii Krajowej, 160-200 złMuzeum Armii Krajowej w Krakowie zaprasza wszystkich miło-śników przygód w wieku od 8-13 lat do wzięcia udziału w zaję-ciach organizowanych w ramach półkolonii „Burzowe Lato”. Na uczestników czekają liczne atrakcje i niespodzianki. Dzieci poznają m.in. różne zakątki Krakowa i ich fascynujące dzieje, odwiedzą jednostkę wojskową i poznają realia działalności współczesnych żołnierzy. Każdego dnia będą brać udział w ciekawych zaję-ciach warsztatowych oraz grach ruchowych i terenowych. Koszt podany wyżej dotyczy jednego, kilkudniowego turnusu.

04.07 – 18.08, Galeria Sztuki BunkierWystawa Anny Baumgart pt:„Zaśpiewajcie, niewolnicy” to prace artystki wywodzące się ze wszystkich okresów jej twórczości. Są tutaj wczesne filmy wideo (odsłaniających, w wizji artystki, praktyki uwewnętrzniania przez kobiety represyjnych schematów myślenia i działania), poprzez rzeźby, rekonstrukcję nawiązującej do architektury piwnicy Josefa Fritzla scenografii do spektaklu „Śmierć i dziewczyna”, po nowy, niepokazywany jeszcze publicznie film .

REKL

AM

A

Page 16: Co się działo? · Katarzyna Zabłocka – Daj nura! – s. 8 Angelika Wołoszańska – Utęskniony Jeziorak – s. 9 Publicystyka Mikołaj Kamiński – Tragedia nad Donabasem

Reklama str 16Reklama

Słowo Krakowa Gazeta lokalna sierpień 2014

REKL

AM

A