Borchardt Karol Olgierd - Krążownik Spod Somosierry

download Borchardt Karol Olgierd - Krążownik Spod Somosierry

of 155

Transcript of Borchardt Karol Olgierd - Krążownik Spod Somosierry

KAROL OLGIERD BORCHARDTKROWNIK SPOD SOMOSIERRY EGZAMIN D, nie wypenione przyswajaniem wiedzy teoretycznej wloky si w Szkole Morskiej w Tczewie dugo i monotonnie, w przeciwiestwie do miesicy spdzanych na n?orzu na statku szkolnym "Lww", ktre mijay jak sen - niespostrzeenie szybko. Od godziny smej rano odbyway si wykady na "kursach", skromniej mwic w klasach dawnej szkoy eskiej. Na wniosek organizatora Szkoy Morskiej i jej pierwszego dyrektora, inyniera morskiego Antoniego Garnuszewskiego, w marcu 1920 roku gmach ten sta si pierwsz w naszych dziejach Alma Mater Mariniensis, nad ktr w dniu 8 grudnia 1920 roku po raz pierwszy podniesiono bander. W dniu 21 lipca 1920 zawarto w Holandii umow sprzeday-kupna, na mocy jej fregata o symbolicznej dla nas nazwie "Nest" (gniazdo) wyszukana przez inspektora Szkoy Morskiej, kapitana eglugi wielkiej Gustawa Kanskiego, staa si "Kolebk Nawigatorw". Z ostatniego masztu "Nest" zdjto reje, przeksztacajc fregat na bark, ktry jako statek szkolny otrzyma nowe imi "Lww". Pierwszy dwutygodnik literacki uczniw Szkoy Morskiej pod tytuem "Stella Polaris" ukaza si 15 grudnia 1920 roku. O godzinie czternastej trzydzieci koczyy si wykady. Po obiedzie podawanym w olbrzymiej sali gimnastycznej mona byo pj do otwartej do godziny szesnastej sypialni i wycign si na ku. Podczas tej przerwy w nauce najsilniej nawiedzaa nas nostalgia za domem rodzinnym. Jej punkt kulminacyjny mia miejsce nieodmiennie przy drugim deserze, czyli przy spoywaniu zawartoci paczek przysanych z domu, ktre tradycyjnie byy rozdzielane bez reszty pomidzy wszystkich kolegw w sypialni. Mi poobiedni sjest przerywa bezwzgldny ucze subowy uzbrojony w pk kluczy. Po jego przyjciu naleao natychmiast sypialni doprowadzi do stanu kwitncego, otworzy okna, a samym przenie si na "kurs". Ucze subowy zamyka sypialni po dokadnym sprawdzeniu jej stanu, za ktry by odpowiedzialny przed dyurnym wychowawc. Na "kursie" rozpoczynaa si nauka wasna. Jak na szar ni ni-zaly si mudne, wykuwane w codziennoci godziny tak zwanego "naumiewania si". Przed zabraniem si do nauki na "kursie" wrzao przez dobr godzin, zanim wygasy nie cierpice zwoki sprawy osobiste nie objte adnym regulaminem. Prawie kady mia swoje osobiste zamiowania, nie wszystkie mona byo podcign pod angielskie hobby, ale cel miay podobny - po prostu da wytchnienie od cigego mylenia wycznie o nauce. Sale "kursowe" byy due, jeli si porwnao je ze stosunkowo nik iloci uczniw. W rogu sali przy oknie znajdowao si podwyszenie, na ktrym staa katedra. Z przeciwnej strony, pod sam cian - trzy rzdy awek, po par w rzdzie. awki byy podwjne, przeznaczone dla dzieci, tak e z trudem gniedzilimy si w nich. Midzy katedr i pierwszym rzdem awek znajdowaa si niewielka przestrze zajmowana zwykle przez jak fechtujc si par. Szermierki w szkole nie mona byo uwaa za hobby*. To by nag. Najadniej na kursie fechtowa si "Pigie". Po zapuszczeniu wsw mgby gra rol Charampa i to podczas zdobycia Tykocina w momencie zgonu ksicia. PSgie wada szpad, pdzlem, trzema jzykami, smykiem, batut i fortepianem. Podczas obiadw w sali gimnastycznej kwartet w biaych tropikalnych mundurach gra pod jego batut najnowsze przeboje. Do najbardziej ulubionych w tym czasie naleay Sodka dziewczyna z Barcelony i Brawo bis. Pigie rozpoczyna "nauk wasn" od kilkunastominutowej zaprawy szermierczej - duej jego przeciwnik nie wytrzymywa serii bolesnych trafie w ywe ciao. Kade trafienie byo zawsze wytwornie odsalutowane szpad. Wszystkie trafienia pieky przez kilka dni, ale to nigdy nie wpywao na zmniejszenie iloci walczcych. Podczas szczku krzyujcych si ze sob szpad dwch nastnych szermierzy, ktrym si wydawao, e kady z nich jest zwyciskim kapitanem Bloodem zdobywajcym, nieprzyjacielski

okrt, Pigie potrafi pdzlem wyczarowa soczyst akwarel, po czym spokojnie zabra si do nauki. Miejsce od okna na pierwszej awce zajmowa "Dyzio" wiecznie zatopiony w ornitologii lub dzieach Darwina w jzyku francuskim. Dyzio, zawdziczajcy swj przydomek eromskiemu, wada rkawicami bokserskimi i wskutek tego mia popkane bbenki w uszach, przez co posiada pierwszy stopie muzykalnoci. W jzyku szkolnym oznaczao to, e "rozrnia, kiedy graj, a kiedy nie". Jednoczenie by najlepszym bramkarzem druyny piki nonej w szkole i najlepszym znawc literatury rosyjskiej. Obok Dyzia siedzia zajty stale sprawdzaniem cisoci swych wylicze "Zakochany". Do osignicia penego szczcia na ziemi potrzebna mu bya kwota dwu tysicy trzystu dwudziestu piciu zotych i pitnastu groszy. Posiadanie jej pozwolioby mir oeni si i by szczliwym. W sum t wliczony by bukiet lubny i nocne pantofle dla niego i ony. Na razie mia odoon na ten cel kwot, ktr wyraay trzy ostatnie cyfry, a pierwsza bya oddzielona od dwch pozostaych przecinkiem. W awce rodkowej gniedzi si "Szklany Czowiek". Ten w niewiadomy sposb nauczy si podczas swego pobytu w Szkole Morskiej stenografowa oraz biegle wada jzykiem angielskim. Wszystkie wykady stenografowa, a nazw Szklanego Czowieka zawdzicza Dy-ziowi, ktry twierdzi o nim: eby si nie rozbi, wyobraa sobie, e nosi na gowie szklank zimnej wody i dlatego chodzi tak sztywno i ostronie. Za Szklanym Czowiekiem siedzia umys najbardziej twrczy na "kursie", uczcy si "na si", a nie "na rozum", tak zwany "Semafor". Z powodu braku podrcznikw polskich musielimy si posugiwa podrcznikami w jzykach obcych. Semafor nienawidzi nowych nazw i stara si wszystkie nazwy spolszczy lub zmienia je na nazwy dawniej przyswojone. Roczniki astronomiczne, z grecka zwane EFE-MERYDAMI, nazwa - rwnie greck nazw - HEMOROIDAMI. Funkcji trygonometrycznej o aciskiej nazwie SEMIYERSUS nie nazywa inaczej jak, imponujc mu od dziecistwa, greck nazw SEMAFOR. Niemniej trudnoci sprawiaa mu teoria okrtu. Wykada j dyrektor szkoy, ktry ze zotymi medalami ukoczy wydzia nawigacyjny i inynieri morsk. Skoncentrowana w jednej osobie na takim poziomie wiedza nawigatora i inyniera budowy okrtw napawaa Semafora zrozumia panik podczas odpowiedzi. Wysoko metacentryczna bya, wedug Semafora, abstrakcj istniejc wycznie w wyobrani dyrektora i wobec tego mona jej si byo nauczy tylko na pami przez dugie i uporczywe powtarzanie caych zda. Ten system uczenia si Semafor stosowa i przy innych przedmiotach, czym o mao nie przyprawi inspektora Szkoy Morskiej o cik chorob. Inspektor wykada praktyk morsk, by - jak i wszyscy - wymagajcy, a ponadto drobiazgowo dokadny. Pewnego razu Semafor odpowiadajc inspektorowi na pytanie, w jaki sposb aduje si na statek zwierzta, poczy ze sob wykute na pami zdania nieodpowiednio. W rezultacie wszyscy dowiedzielimy si, e naley adowa na statek winie w pczkach powizane za ogony. Inspektor, syszc to, najpierw poczerwienia, potem zrobi si fioletowy i siny, w kocu zacz sam do siebie mwi. Co wwczas do siebie powiedzia, pozostao na zawsze jego tajemnic. W rodkowym rzdzie w awce pod cian zasiadali "bik" i "Wit-kosio" - ywy dowd prawa, e bieguny rnoimienne si przycigaj. bik kipia w yciu codziennym, Witkosio w marzeniach. bik by gwnym partnerem Dyzia do bicia w bbenki w uszach i kopania piki przy kadej okazji. Witkosio w tym czasie odbywa w mylach samotne podre na jachcie wrd poudniowych wysp Oceanii. Zgodnie tylko uczyli si angielskiego. Rg sali zajmowao stowarzyszenie czterech, tak zwana - od pierwszych liter nazwisk - "Becejotka". Stowarzyszenie to dwa razy w tygodniu odbywao zebrania, na kadym takim zebraniu obowizywao pgodzinne przemwienie, ktre z nieznanych powodw nazywao si zawsze "inauguracyjne". Przemawiajcy, z wdzicznoci za wysuchanie jego pgodzinnej mowy, musia mie przygotowan tabliczk czekolady i obdziela ni wytrwaych suchaczy. Stowarzyszenie posiadao dwie wyrniajce si wybitne jednostki: "ce", ktra graa na gitarze i na beku, jako obroca, w druynie piki nonej, i "ka", ktra dya na ziemi do wyimaginowanego przez siebie ideau czowieka morza oraz ideau wiedzy nawigacyjnej. "Ka" bya wsplnym wyrzutem sumienia caego stowarzyszenia, cierpic z powodu niedoskonaoci "Becejot" w pracy nad sob i nadaremnie usiujc je porwa przykadem, bya to rwnie bratnia dusza inspektora: obaj zamczali wszystkich zmuszajc do

systematycznoci i dokadnoci w nauce i pracy. Pozostaa dwjka nie zwracaa specjalnej uwagi swym zachowaniem. Katedra w rogu sali - ze wzgldu na dogodne warunki rozoenia na niej papierw i swobod ruchw, jak si miao siedzc na krzele - bya niekiedy przedmiotem sporw. Ci, ktrzy prowadzili rozleg korespondencj, starali si wej w jej posiadanie rezygnujc z odpoczynku i drugiego deseru w sypialni, aby przed przyjciem innych zaj to wspaniae miejsce. Najczciej przy katedrze mona byo zobaczy za stosem listw, skoroszytami oprawnymi w skr, kolekcj rnokolorowych lakw i wiec w lichtarzu, pochonitego pisaniem listw, wielojzycznego absolwenta szkoy filmowej, obecnie naszego koleg "Sforze". Rd jego od czasw krlowej Bony piecztowa si herbem Sforzw i nasz Sforza dwiga na swych barkach obowizek, ktry z dziada pradziada przechodzi na modsze pokolenie, utrzymania cznoci pomidzy szeroko rozgazion rodzin. Sforza by biegy w SFRAGISTYCE (wyraz ten niesychanie drani Semafora). Chodzio po prostu o znajomo nauki o pieczciach. Barwny lak suy do wnikliwej oceny hierarchii rodowej. Osoby najbardziej czcigodne z wieku i urz^ du otrzymyway od niego listy piecztowane biaym lakiem. Z przymiewaniem barwy laku przymiewa si blask danej osoby i jej dostojno. Czerwonego laku Sforza nie uywa nigdy, dowodzc, e jest przywilejem poczty. Potrafi w dugich wykadach wdraa nas w histori pieczci Chin, Anglii i Francji. Mwi o finezji swego arsenau kowego, przy pomocy ktrego, przez nieco skone odbicie herbowego znaku, zrywao si stosunki z osob, do jakiej list by adresowany, pomimo e z tredi listu nie mona byo tego wywnioskowa. W miar rozwoju korespondencji zaczynaa si mu ona wydawa zbyt ograniczona. Krewni i znajomi nie byli dostatecznie silnie rozsiani po wiecie. Sforza wystara si o midzynarodowy kod filatelistyczny i zacz korespondowa ze wszystkimi zaktkami na kuli ziemskiej. Najwikszym powodzeniem cieszyy si u niego malutkie wysepki, moliwe do wyszukania tylko na szczegowych mapach o duej skali. Osoby, z ktrymi nawiza w ten sposb korespondencj, nie byy tak znakomite, jak sobie tego yczy, wic gdy przeczyta w gazecie angielskiej, e krl Anglii Jerzy V szuka nabywcy na jedn z wysp w kanale La Manche, stanowic jego prywatn wasno, Sforza natychmiast nawiza korespondencj z kancelari jego krlewskiej moci i zacz prowadzi pertraktacje w sprawie nabycia dla siebie tego krlewskiego zaktka. Do szkoy przychodziy listy, w ktrych "krl" tytuowa go: comte. Otrzymywa wspaniale ilustrowane konspekty w nieznanych nam dotd oprawach. Z ilustracji w nich zawartych mona byo cakowicie odtworzy sobie urok i pikno caej wyspy. Wieczorami lcza nad dostarczonymi bilansami przyszej rezydencji i pilnie studiowa dochody i rozchody, jafeie go czekay. Proszono go w listach o wyznaczenie portu, do ktrego mgby zawin po niego motorowy jacht krlewski, by nasz comte mg naocznie si przekona o walorach oferowanej mu wyspy. Sforza stale odkada termin podry w charakterze krlewskiego gocia i tylko skrupulatnie odejmowa i dodawa, siedzc na katedrze, kolumny cyfr. Znuony t czynnoci zbiera starannie swoj kancelari i ustpowa miejsca niecierpliwie czekajcemu na nie "Mistrzowi Magii". Mistrz stawa na podwyszeniu za katedr, kania si wytwornie, jak gdyby zamiast kilkunastu kolegw mia przed sob audytorium zoone z doborowej publicznoci. Przemwienie swe rozpoczyna niezmiennie od sw: "PROSZ PASTWA" i demonstrowa przywiezione z domu "eksponaty" lub znajdujce si pod rk przedmioty, ktre jego sowa zmieniay w rzeczy niezwykle cenne, niekiedy wprost cudowne lub genialne. Do makabrycznych wystpie naleaa demonstracja trupich czaszek:-maej i duej. W jednej rce trzymajc wysoko mniejsz czaszk, gosem penym przejcia i wiary w to co mwi, wyjania, e jest to oryginalna czaszka Goethego, gdy tene mia lat jedenacie. - Na czaszce - mwi Mistrz wodzc palcem po sklepieniach nad oczodoami - ju w tym okresie wida zapowied genialnoci, w caej rozcigoci potwierdza j'o tu wanie leca wiksza czaszka poety, ktr udao mi si zachowa wycznie dla siebie. Ten program szybko si wszystkim znudzi. Mistrz musia przej do spraw aktualnych. Demonstrujc ma drewnian rozprk do zabezpieczania szyb przed rozbiciem po otwarciu okna i drewnian linijk pmetrow z podziak milimetrow Mistrz objania, e jest to instrument przez niego niedawno wynaleziony; rozwizywanie rachunku rniczkowego i cakowego za pomoc tego instrumentu jest dosownie igraszk dla dzieci. - Prosz pastwa, funkcja jest w mojej lewej rce, a funkcja po-ehodna w prawej rce. Jeli przesun sw funkcj pochodn, kt6ra dozna pewnego przyrostu, to i jej funkcja rwnie dozna

odpowiedniej zmiany. Rnice przy przesuwaniu byy tak niezmiernie mae, e nie moemy ich nawet nazwa "rnicami", lecz "RNICZKAMI". Jeli przechodz przez krace linijki, to przechodz przez swe wartoci maksymalne i minimalne. Inaczej mwic, jeli pochodna funkcji rwna si zeru, przykadam mniejsz cz mego uniwersalnego suwaka do jednego z kocw linijki, wwczas moja funkcja przechodzi przez minimum lub maksimum, ktre - jak wspomniaem - kade dziecko odczyta na linijce. Jeli krzywo trzymam linijk, posuwajc mniejsz cz suwaka jako styczn - to prowadz styczn do krzywych, a wszyscy pastwo widz dokadnie kierunek stycznej. Jeli do suwaka dodam zwyky kieszonkowy zegarek i zanotuj momenty, w ktrych kolejno znajdowaa si moja mniejsza cz suwaka, to znajd zaleno drogi y od czasu x, a moja pochodna oznacza prdko w danym czasie x. Jak szanowni pastwo obserwowali, wszystko odbyo si tak szybko, e ruch ten pastwo mog uwaa za jednostajny. Jeszcze par sw o tajemniczej CACE. Jak pastwo nie zdyli nawet zauway, rniczka bya przyrostem nieskoczenie maym funkcji. Caa moja funkcja to suma przyrostw. W ten sposb moemy znale dugo linii krzywych i pl mojej linijki. W tym wypadku dokonalibymy wsplnie CAKOWANIA, naturalnie w oznaczonych granicach, a rachunek cakowy jest odwrotny do rniczkowego. Czego pastwu, dowid mj suwak uniwersalny. Nie mniejszym powodzeniem od onglerki pojciami matematycznymi cieszyy si wyczyny Mistrza z kul do ciskania. Cika, kilku-funtowa kula toczya si jak ywa z jednej rki wzniesionej i wykrconej do tyu, tworzcej jak gdyby rami krzya nad katedr, przetaczaa si nad okciem, wtaczaa si na bark i nad ugit w tym momencie szyj przechodzia na drugi bark, by po wycignitej drugiej rce, tworzcej rami krzya pochylone ku pododze, znw przetoczy si nad okciem i wpa w rozstawione palce drugiej rki. Teraz Mistrz podnosi rk trzymajc kul do gry i kula zaczynaa si toczy z powrotem w kierunku zachcajcych j do tego palcw tej rki, z jakiej bieg swj rozpocza. By to najbardziej efektowny numer, ktry dawa mu cakowicie zasuony tytu "Mistrza Wielkiej Magii". W miar jak koczya si zima, przybywao dnia i przybywao coraz wicej nauki na.kursie. Coraz mniej powicano czasu na hobby. Niektrzy uczyli ni do pna w nocy, inni wstawali o godzinie czwartej rano. Wony, penicy sub w nocy w gmachu, otrzymywa ze zblianiem si egzaminw coraz wicej kartek, na ktrych z maymi zmianami dotyczcymi szczegowych danych, widnia nastpujcy tekst: "Panie Majorowski, prosz mnie obudzi o godzinie czwartej rano. Sypialnia sidma, drugie ko od ciany z prawej strony". Te stosy kartek oznaczay, e trzeba albo umie, albo opuci szko - innego wyjcia nie byo. Szko zaczynao na kursie trzydziestu. Dotychczas koczyo j, poczynajc kolejno od daty otwarcia, pitnastu, trzynastu, dziewiciu, siedmiu. Naleao wic umie. Egzaminatorzy byli tak samo bezwzgldni jak morze, ktre nie uznawao powiedzenia "jako to bdzie". Egzaminw bali si wszyscy. Kady mg si potkn przy wyprowadzaniu wzoru z dewiacji lub astronawigacji, ale nieunikniona klska wisiaa nad Mistrzem Magii. Mistrz z atwoci onglowa rniczkami, lecz nie mg opanowa jzyka angielskiego. Ju na pierwszym kursie koledzy radzili mu, by zosta ziciem wykadowcy jzyka angielskiego, kapitana austriackiej marynarki wojennej, onatego z Angielk, ktrego crka Betty cieszya si ogromnym powodzeniem. "Ona jedna - mwili - moe ciebie uratowa od cicia na egzaminie, jeli powie ojcu: mj ci jest, mj ci jest. Byoby zupentie tak, jak w Krzyakach. Betty mogaby odegra rol Danusi, a ty Zbyszka". Niestety. Zainteresowania Mistrza szy w zupenie innym kierunku, wobec czego jedyna droga ratunku, jak widzieli koledzy, zostaa zamknita z powodu jego samobjczej mioci skierowanej nie do Betty. By to "miech przez zy", ale tylko do momentu, w ktrym trzeba byo zdawa egzamin. Mistrz zna alfabet angielski, ale nie mia pojcia, ktr liter jak si wymawia. Czytajc tekst angielski wymawia wszystkie sowa tak, jak gdyby czyta sowa rdzennie polskie. Od dziecistwa przyswojonej litery "i" jak "i" nie potrafi zmieni na "aj". "Z jakiej racji AJ?" - to bya dla niego prawdziwa magia. Nie wszyscy koledzy mogli dorwna Szklanemu Czowiekowi w umiejtnoci opanowania zasad wymowy, gramatyki i skadni angielskiej, uznajc niektre z nich za zbyt zawie. Ale Mistrz

dystansowa nawet tych najsabszych - wszystko, co dotyczyo nauki jzyka angielskiego, byo dla niego ju nie zawie, ale wrcz, jak sam to okrela, mgliste i nieuchwytne. Pomimo nieuniknionej, i oczywistej dla wszystkich, klski Mistrz Magii postanowi jednak walczy. Szykowa si do egzaminu pisemnego. Poniewa nauczenie si na pami kilkudziesiciu wypracowa przerabianych w cigu lat, a waciwie "wkucie" ich pisowni, przekraczao moliwoci ludzkie, nawet jeli si nosio zasuony tytu Mistrza Wielkiej Magii, Mistrz doszed do wniosku, e ze wszystkich tematw mona uoy jeden temat uniwersalny, zmieniajc wycznie tytu. Mg to by "Wycig z dziennika okrtowego o wypadku z marynarzem", "Pamitnik marynarza", "Moja najciekawsza przygoda", "List do przyjaciela", "Raport do wadz w obcym porcie o wypadku z marynarzem", "Mj przyjaciel Eddy", "Mj pierwszy dzie na statku". Opracowany przy pomocy wszystkich kolegw temat przepisywa nocami. Tyle czasu powici na opanowanie tego wiczenia, e mgby odtworzy identyczny tekst pisany nawet alfabetem chiskim. Zaczy si egzaminy. Egzamin z jzyka angielskiego odbywa si w najwikszej sali. Kapitan, wykadowca i ojciec Betty w jednej osobie, zdumionym wzrokiem wodzi za pirem Mistrza piszcego "Raport do wadz portowych o wypadku, jaki mia miejsce na statku". Wykadowcy wydawao si, e ni na jawie, to znw, e jest wiadkiem cudu. Bez niczyjej pomocy Mistrz zapisa dwie strony arkusza egzaminacyjnego i by pierwszym abiturientem, ktry ukoczy prac z jzyka angielskiego. Prawdopodobnie z tym samym wraeniem snu na jawie i uczestniczenia w cudzie kapitan godzi si wewntrznie na ocen pracy: DOSTATECZNIE Z PLUSEM; z nastpujc uwag: stopie zmniejszony, poniewa wypracowanie nie jest napisane cile na temat. Pozostawa jeszcze egzamin ustny. Do komisji egzaminacyjnej z jzyka angielskiego naleeli: delegat ministerstwa, inspektor i kapitan jako egzaminator. Ojciec Betty mia zapisane w swym notesie wszystkie odpowiedzi Mistrza, niestety ani jedna z nich nie bya dostateczna. Mistrz wlk si przez szko z t jedn dopuszczaln dwjk, jak z kul u nogi, by teraz ostatecznie go uziemia. Przed rozpoczciem egzaminu ustnego Mistrz poprosi kolegw, aby si zorientowali, czy delegat ministerstwa zna angielski. / Koledzy, ktrzy ju zdawali, twierdzili, e wedug nich delegat na pewno angielskiego nie zna, poniewa podczas egzaminu rozmawia z inspektorem po francusku, a z kapitanem po niemiecku. Mistrz syszc to, oywi si i poszed, by si przygotowa do odpowiedzi. Zjawi si na sali egzaminacyjnej zaprasowany i wymuskany. Wyglda, jak gdyby zstpi z witryny okiennej najlepszego magazynu md. Zameldowa si przewodniczcemu, wyrazi postaw "salut" dla delegata i stan przed egzaminatorem. Dobre, bkitne oczy ojca Betty na jego widok okrya mga smutku. Inspektor, ktry mia mikkie serce i nie mg patrze na zarzynanie ludzi, wsta i odszed do okna. Mistrz mia przed sob teraz dwch ludzi: delegata i egzaminatora. Na delegata Mistrz patrzy z tak jasn ufnoci i uprzejmoci, e od razu zwrci na siebie szczegln jego uwag, wygrywajc na punkty pierwsze wraenie sw postaw idealnego abiturienta. Gowa egzaminatora przechylia si bolenie na bok i kapitan ze smutkiem w gosie powiedzia po angielsku, podajc Mistrzowi otwart ksik: - Prosz przeczyta biografi Waszyngtona. Mistrz zabra si do czytania. Modulowa bez zarzutu i przystanko-wa. Czyta tak, jak umia najlepiej po polsku. Napisane "the" t "the", napisane "be" to "be", nie adne tam "bi". Cierpienie niewysowione malowao si na twarzy kapitana. Rozpamitywa cay okres nauki tego ucznia i wiedzia, e tak si musi TO skoczy. Mistrz czyta. Poniewa egzaminator nie przerywa, czyta coraz pynniej i coraz adniej. Wreszcie skoczy. Moment ten zaakcentowa stukniciem obcasw. Wykona lekki skon tuowiem w kierunku delegata ministerstwa, pooy ksik przed egzaminatorem i zastyg w postawie wyraajcej wizj jasnej przyszoci. Delegatowi podoba si wietnie uszyty mundur i doskonaa budowa abiturienta, wytwornie zawizany krawat. Caa sylwetka mwia sama za siebie. Delegat nie mia wtpliwoci, e ze wszystkich dotychczas zdajcych ten przeczyta podany mu tekst najlepiej. Z sympati przyglda si przyszemu oficerowi marynarki. Egzaminator odebra ksik z rk abiturienta, a potem z rezygnacj w gosie zada miertelny cios, mwic po angielsku: - Prosz opowiedzie to, co pan przeczyta.

Po otrzymaniu tego polecenia Mistrz pozwoli sobie przyj postaw "lekko-spocznij". Wznis do gry oczy, jak gdyby chcia tam gdzie w nieskoczonoci zobaczy Waszyngtona. aob okrya si twarz egzaminatora. Mistrz Magii skupia si. Za chwil miy umiech pojawi si na jego adnej twarzy. Wyczyta z tego umiechu mona byo cakowite opanowanie tematu i znajomo przedmiotu. Ze swobod mwcy, rozumiejcego wano intonacji, kadej pauzy, przyciszania gosu przy sprawach smutnych i podnoszenia tam gdzie si mwio o zwycistwach, rozpocz biografi Waszyngtona. - U o s z i n g t o n... ej bi si di i ef di. Uoszington dablju eks uaj zet. Kej... el em en ou pi, Uoszington ej bi si di i ef di. W dosownym znaczeniu brzmiao to tak: Waszyngton... a, b, c, d, e, f, g. Waszyngton w, x, y, z. K... l, m, n, o, p, Waszyngton a, b, c, d, e, f, g. Mistrz zna na pami alfabet angielski, ale wymowa jego bya tylko troch zbliona do angielskiej, poza tym udao mu si zapamita wyraenie nearly stationary, oznaczajce stanie na aglowcu w dryfie, to znaczy z tak ustawionymi do wiatru aglami, e prawie stojcego w miejscu. Mwi dalej ze swobod i du doz zachwytu o pierwszym prezydencie Stanw Zjednoczonych. - Nirli staszjonery, Uoszington... kej el em en ou pi Uo s z i n g t on ej bi si di i ef di. Kej el em en ou pi Uos zi n g-t o n ej bi si di. U o s z i n g t o n... eks uaj, zet nirli staszjonery, Uoszington dablju... Na twarzy egzaminatora pojawi si wyraz osupienia i zastyg. Wida byo na niej jeszcze lady chci protestu, ale usta skamieniay w tym momencie i nie zdoay ani nic powiedzie, ani si zamkn. Mistrz Magii ju cztery razy postawi w dryfie Waszyngtona. Waszyngton sta si jedn z liter alfabetu, ktrej mona byo si spodziewa po kadej literze. Zjawia si nieoczekiwanie wrd samogosek lub stawa przed literami oznaczajcymi same niewiadome. Do wiadomoci egzaminatora, ktry jeszcze sysza, dochodziy dwiki "a be ce de Waszyngton, iks, igrek zet Waszyngton, ku er es, Waszyngton - stan w dryf". Gdy Mistrz mwi o tym stawaniu w dryfie wielkiego wodza, podnosi gos i grzmia, jak gdyby sowa te mia-ly oznacza wygrane bitwy. - Uozington nirli staszjonery eks uaj... Zadowolenie i uznanie dla swej wymowy, zauwaone w wyrazie twarzy delegata, podnieciy Mistrza jeszcze wicej. Mwi coraz bardziej modulujc. W momencie, kiedy delegat nachyli si do egzaminatora, by przerwa niepotrzebne sprawdzanie tak wspaniaych wiadomoci i opanowania jzyka angielskiego, Mistrz sam zdecydowa si na pene wyrazu zakoczenie: - Uoszington eks uaj ZET! Jako pierwsza litera przed trzema symbolizujcymi w matematyce niewiadome, wielki prezydent uwieczy sw karier wedug biografii o nim Mistrza Magii. Pooeniem najwikszego nacisku na ZET Mistrz zakoczy swe pene wyrazu opowiadanie. . Z lekka uderzy obcasami i skoni si delegatowi. Delegat by zachwycony. Zrezygnowa ze suchania tak bahych pyta, jak z gramatyki lub skadni. Sam zamiast egzaminatora podzip kowa Mistrzowi za wspania znajomo angielskiego i za wkad pracy w opanowanie jzyka morskiego, widoczny w jego odpowiedzi. - Bardzo dobrze - wyrazi jeszcze wobec umiechnitego Mistrza sw opini egzaminatorowi, ktry nie odzyska by jeszcze mowy i tylko z duym wysikiem potrafi wyszepta do abiturienta od siebie: - Thank you. Dzikuj. W sumieniu kapitana toczya si teraz walka pomidzy obowizkiem i podziwem dla przytomnoci umysu i zimnej krwi abiturienta. Wreszcie zwyciyo w nim zrodzone podczas egzaminu przewiadczenie, e ten czowiek i w yciu da sobie rad z angielskim. " Nastpia potem jeszcze duga rozmowa z delegatem na temat stopnia. "Delegat by oburzony surowoci egzaminatora w stosunku do tak wietnego ucznia. - Chyba nie zachodz tu osobiste antypatie, panie kapitanie - zaniepokoi si delegat ministerstwa. Szlachetna twarz kapitana wykluczaa podobne podejrzenie. Do rozmawiajcych podszed inspektor, z ktrym wsplnie po dugich sprzeciwach ze strony delegata ustalono stopie zaledwie DOSTATECZNY. O! MU - KU - RU! V^onrad opisa charakterystyczne zdarzenie, jakie miao miejsce na aglowcu, na ktrym by starszym oficerem.

Stali zakotwiczeni na redzie. Na pokadzie rufowym kapitan czeka na szalup, by si ni dosta na ld. Nagle w trakcie rozmowy z Conradem kapitan wyj z kieszeni batystow chusteczk i star z lakierowanej powierzchni porczy kilka osiadych na niej drobinek pyu. * Odmienny nieco wypadek znany jest w caej marynarce angielskiej, w ktrej by zwyczaj, i dowdca, jeli chcia, by jego okrt wyglda jak najadniej, kupowa na wasny koszt najlepszy gatunek farb i kaza nimi malowa swj okrt. Jeden z admiraw brytyjskich - bardzo popularny i obdarzony poczuciem humoru - zobaczy z mostku, jak trbacz Krlewskiej Piechoty Morskiej opar si najspokojniej o tylko co wyemaliowan za prywatne pienidze, jeszcze mokr, wie armatni. Admira rozejrza si, czy go kto nie widzi, podszed do trbacza i tu za nim opar si o wie. Z wyrazem twarzy Atlasa dwigajcego ca kul ziemsk na sobie admira zwrci si do trbacza mwic: - Ju wszystko w porzdku, KRLEWSKI, moesz teraz spocz, cay ciar tej wiey ja wezm na siebie. * Na powracajcym z paroletniej podry do kraju aglowcu francuskim drugi oficer wiz jako "lekk kontraband" dwanacie wspaniaych, koronkowej roboty serwet misternie splecionych z bardzo rzadkich okazw gbek. Wszyscy koledzy na aglowcu podziwiali te serwety jako co najpikniejszego, co si znalazo w tej podry na ich fregacie, a co musiao kosztowa nabywc fortun. e Fregata przygotowywaa si tak, jak moga, by wyglda odwitnie w chwili przybycia do macierzystego portu. Od jabek na maszcie po dzib i ruf wszystko na fregacie byo wieo pomalowane. Okazao si, e podczas porannego zmywania pokadw lakier na nadbudwkach na rufie zosta spryskany son wod. Naleao go zmy gbk zwilon w sodkiej wodzie, by nie uszkodzi lnicej powierzchni. Bosman zawiadomi, e po tak dugiej podry wyczerpay si zapasy gbek i szmat bawenianych. Zmycie soli za pomoc szczotek lub ptna aglowego oznaczao zniszczenie wieo pooonego na drzewie nadbudwek lakieru. Bosco wpad w rozpacz. Drugi oficer, syszc o beznadziejnoci sytuacji spowodowanej wyczerpaniem si materiaw w tak dugiej podry, nie zawaha si ani na chwil. Nastpnego dnia rano bosco rozdzieli do-zmywania nadbudwek... sze przepoowionych wspaniaych serwet drugiego oficera. * Wkrtce ju rok, A my wci eglarzami Wrd wichrw sztormowych i fal. Morze za nami I morze przed nami, A w sercu tsknota i al. piewalimy z coraz wikszym przejciem sowa piosenki uoonej przez naszego koleg Poczobutta. Rok jeszcze nie min, ale podr nasza z Morza rdziemnego do kraju dobiegaa koca. Szykowalimy si, by wej do macierzystego portu podobnie jak w innej piosence: Dzi rankiem powanie i dumnie Do portu zawin nasz "Lww". Na rejach i masztach tak tumnie, Na ld dostaniemy si znw. Wszyscy bylimy zajci doprowadzaniem naszego aglowca szkolnego do stanu wietnoci. Brakowao na nim wszystkiego, nawet farb i pdzli. Na wszystko musia "Lww" zapracowa sam. Zamiast malowa - mylimy, tak dugo a farba si nie zmya. Zmywao si farb moliwie delikatnie lekkim mydlikiem z nieznaczn domieszk sody; potrzebna bya do tego jeszcze "pucbola". Straszne to, znieksztacone sowo oznaczao odpadki nici bawenianych uywane na statku do zmywania farb i lakieru, ktre na drewnianych nadbudwkach pokryway si w czasie rejsu osadem soli. Zmywao si go bardzo ostronie t "pucbola" zanurzon w sodkiej wodzie. I jedno, i drugie byo dla "Lwowa" luksusem.

Zabiegi kosmetyczne naszego barku rozpoczynalimy od mycia jabek na czubkach masztw. Jabka, koce masztw i rej malowane byy na biao, kolumny i reje na kolor ciemnoty. Wszystko to naleao obmy teraz przed przyjciem do Gdyni sodk wod i t dawno wyczerpan "pucbola". Istniaa w nas krucha nadzieja, e "Bosmanek" i aglomistrz posiadaj pewne zapasy tych skarbw ukryte w swych kojach. aglomistrz rozpoznawa dotykiem palcw gatunek stali, z jakiej iga bya zrobiona, i jaki pdzel jest najlepszy. Wiadomo byo, e najlepsze pdzle, najlepsze igy do szycia agli, najlepsze rkawiczki do szycia ptna aglowego i ta "pucbola" znajduj si pod poduszkami i pod materacami dwch Janw. wiadomo, e posiadaj to tu koo siebie, pozwalaa im spa spokojnie. Koja aglomistrza bya umieszczona nad koj bosmana. Jeli obaj odpoczywali, a ktry z nas przyszed poprosi o ten skarb pierwszej potrzeby, naleao wyspowiada si, co si stao z otrzyman niedawno ig, pdzlem lub nimi. Jak jeden tak i drugi, gdy rozstawali si z dawanym nam przedmiotem, to dawali go "spod serca", egnajc wzrokiem swj skarb, ktry najpierw wszechwiedzca rka wyszukaa pod poduszk lub pod materacem. Pod tym wzgldem obaj byli zgodni, pomimo e powierzchownoci i usposobieniem rnili si cakowicie. Zgodnie te zmuszali nas do bagania o kady ze schowanych pod nimi skarbw. Wynikao to jednak troch i z tego, e niektrzy z nas, gdy trafi si do roboty dobry pdzel lub iga, chcieli je zachowa na przyszy raz. Wiedzielimy, e kolega nasz "Starzec", mistrz igy, ma schowan najlepsz rkawic do szycia i par najlepszych igie, bo "nie wiedzia, czy spotka go w yciu takie szczcie, e mu si znw dostan do roboty". Na og wszyscy woleli wysuchiwa strasznych przepowiedni o ich smutnej przyszoci ni odda pdzel, z ktrego nie wyaziy wosy i nie odkrcaa si nitka. W takich wypadkach kady zdecydowanie twierdzi, e "utopiem" lub "spad mi z rei do morza". aglomistrz by bardzo dugi, chudy i lekki, a przy tym niesychanie zwinny. Po rejach i masztach chodzi jak pajk, ale nie to nam w nim imponowao. aglomistrz spdzi dwa lata na Antarktydzie w Ziemi Coatsw. Albo Morze Weddella. To bya dopiero egzotyka. Od skarbw, na ktrych spali, stokro wicej cenilimy ich opowiadania. Godzinami suchalimy o kilkumiesicznej nocy, o cigncych si setkami kilometrw grach lodowych, przypominajcych gr w Capetown, dugich i paskich, o egludze w zawiejach nienych, o niewiarygodnych mrozach i zmylnych pingwinach. Niestety "pery" te rwnie byy nam skpo wydzielane po dugich naleganiach i probach, gdy udao si zdoby miejsce w ich kabinie, na ktre wszyscy czyhali. aglomistrz swe przemwienie do kadego z nas rozpoczyna od sowa "waju'' - i tak to do niego przylgno, e ani si spostrzeg, jak nie nazywano go inaczej, tylko "Waju". By surowy. Nasze tumaczenie, e nie zrobilimy czego "za dobrze", poniewa "lenistwo jest rkojmi zdrowia", koczy uwag: "Waju bdziesz od tego lenistwa w rodku czysto zgniy". Kolega nasz Pigie, ktry nosi to samo nazwisko co Waju, by od urodzenia artyst malarzem i czsto wola podziwia gr kolorw w czasie wschodu soca ni szorowa ceg pokad. Jeli aglomistrz przyapa nas na podobnym nierbstwie, bronilimy si mwic: "Zapatrzylimy si na kuzyna aglomistrza". Po takim owiadczeniu naleao bardzo szybko ucieka z zasigu gosu aglomistrza i zrezygnowa przynajmniej na przecig dwch dni ze suchania opowiada o yciu na Antarktydzie. Bosmanek by niskiego wzrostu, od pidziesiciu jednak lat musia way znacznie wicej ni sto kilogramw. Podczas gdy aglomistrz by ywym obrazem chudego "wilka morskiego", Bosmanek przypomina z wygldu lwa morskiego, mg rwnie uchodzi za kraba lub wia morskiego. Donie jego ju si nie rozchylay i byy przedmiotem naszej szczeglnej adoracji, zazdroci i podziwu. Pokrywaa je warstwa tak grubej skry, e podejrzewalimy Bosmanka o to, i nie czuje ju liny w rku. Mia sumiaste wsy, czerwonobr-zowe policzki i wiecznie umiechnite bkitne oczy maego dziecka. Dlatego twarde sowo "bosman" nie pasowao do Bosmanka. Za to olt brzymia "pier marynarska" - na ldzie to nazywaj brzuchem - bya naszym postrachem. Bosmanek potrafi ni przygnie mocniej niby si mona byo spodziewa, gdy brzuch ten by bardzo muskularny, co wzmagao jeszcze nasz podziw. Po wantach i pertach, linach rozcignitych pod rejami, chodzi Bosmanek jak gdyby z namaszczeniem - wydatna "pier marynarska" w niczym mu nie przeszkadzaa. Kiedy podczas sztormu fala wysadzia szko iluminatora w ich kabinie. Przechodzcy koo niej ucze posysza straszny ryk Bosmanka. Otworzy drzwi i zobaczy go stojcego na stoliku i zatykajcego brzuchem otwr. Fale uderzajce o burt musiay jednak potnie bi w t muskularn

"pier marynarsk", poniewa Bosmanek nie przestawa rycze, ratujc jednoczenie "Lww" od zalania wod. Wsplnymi siami opanowali sytuacj. Wyrwali okrge siedzenie stoka, owinli je kocem i zatkali nim iluminator, podpierajc jednoczenie drgiem. Bosmanek by skarbnic pieni marynarskich przy kadej zbiorowej pracy na pokadzie, gdy zachodzia konieczno zgranego wysiku wielu osb. Byy wic piosenki na dugie pocignicia i na krtkie, i na sztormow pogod, i na wiey wiatr, nocne i dzienne, na kabestan i na fa obermarsa. W takich momentach Bosmanek promieniowa. Usiowalimy pomaga mu, ale wysiki nasze byy bardzo blade. W pieniach Bosmanka sycha byo dugie lata pracy spdzone na aglowcach w podrach dookoa Cabo das Tormentas lub Tierra del Fuego. Bosmanek najlepiej zna porty wschodniego wybrzea Afryki. W kadym z nich spdzi wiele miesicy. Jeli Antarktyda naleaa w naszym pojciu bezapelacyjnie do Waju - to ca Afryk jednomylnie przyznawalimy Bosmankowi. W wyobrani naszej Bosmanek dugie ata spdzi wrd plemion murzyskich, zna wiele ich obyczajw. Dziki swej znajomoci "j-zyka murzyskiego" Bosmanek sta si naszym nauczycielem. By to chyba jedyny nauczyciel lingwista na wiecie, ktry potrafi w mgnieniu oka nauczy jzyka w mowie, wymowie i pimie, i lubi, gdy jego uczniowie tym jzykiem z nim si porozumiewali. Przyswojony przez nas sownik Bosmanka nie by sprawdzany przez adnego lingwist, ale suy nam wystarczajco dobrze do porozumienia si z Bosmankiem. Gdy si chciao wyrazi najwyszy podziw, zadowolenie, zachwyt, adoracj, uwielbienie i w ogle wszystko co byo pozytywne, dobre, mie, przyjemne, mogo to by wyraone jednym zdaniem: O! MU -KU-RU! Przeciwiestwem byo wszystko to, co niedobre, ze, zepsute, gorzkie, brzydkie, niesmaczne, rozpaczliwie nieprzyjemne, godne poaowania, beznadziejne, co wyraao al lub sytuacj bez wyjcia - na to si mwio z bardzo rozmait intonacj: A! MOJ-KA-KA! Jeli nie byo to ani jedno, ani drugie, mona byo skwitowa sytuacj powiedzeniem: NO KUCZIWA. Oznaczao to: nie wiem, nie rozumiem, nie umiem, nie potrafi, nie mam o tym najmniejszego wyobraenia, nie mam o tym pojcia, nie dam ci odpowiedzi, rad sobie sam, uwaaj jak lepiej. Tym jzykiem mogli porozumiewa si z Bosmankiem tylko ci, ktrych sam tego nauczy. Sowo takie powiedziane przez tego, ktrego Bosmanek sam osobicie nie wtajemniczy w znaczenie tych wykrzyknikw, byo uwaane za wielki nietakt. Jeli bya uroczysto, rocznica, podniesienie bandery na "Lwowie", rocznica przejcia rwnika, wwczas mona byo usysze marsze w wykonaniu aglomistrza i Bosmanka. aglomistrz gra na harmonii rcznej, Bosmanek uywa wycznie murzyskiego tam-tamu, przewanie bya to dua pokrywa od gwnego kota, w ktr uderza marszpiklem lub fitem. W dniach powszednich oba te narzdzia suyy do robienia splotw na linach stalowych i wkiennych. Trudno byo powiedzie, kto gra lepiej. Obaj byli artystami. Wikszo z nas uwaaa, e Bosmanek jest mistrzem nad mistrzami. Wielu ludzi potrafi mistrzowsko gra na harmonii, ale wydoby odpowiednie dwiki, w ktrych czuo si rytm caej Afryki, na to trzeba byo spdzi przynajmniej kilkadziesit lat na aglowcach, i to znaczn cz przy wybrzeach Afryki lub na jej rzekach. Zbliaa si Gdynia. Pozostay do obmycia nadbudwki na pokadzie" rufowym, pocignite lakierem. Naleao to zrobi bardzo delikatnie za pomoc mikkiej nowej "pucboli" i sodkiej wody. Wszystkie szmaty prywatne ju dawno zuylimy na te potrzeby - w ka-belgatach byy pustki. Mielimy nadziej, e na pewno Bosmanek ma jeszcze gdzie pod gow przynajmniej jedn uncj tych bawenianych odpadkw. Wysany po ni stanem przy koi Bosmanka, ktry wypoczywa jeszcze po nocnej wachcie. - Panie bosmanie - zaczem bagalnie - zostaa do obmycia nawigacyjna, ale nie ma nigdzi ani kawaeczka "pucboli", moe pan bosman da jeszcze cho garsteczk. Bosmanek siad na koi i sucha mojej proby, kiwajc sw okrg gow. -; Moe pan bosman poszuka jeszcze pod, poduszk, moe gdzie zostao troch niezauwaonej "pucboli". Skoczylibymy sprzta jeszcze przed niadaniem. Nawigacyjna a popielata od soli. Caa nadzieja w panu, panie bosmanie. aglomistrz powiedzia, e on ju nie ma nigdzie i przysa mnie do pana. Jak pa bosman nie da, to ta nawigacyjna zostanie taka pokryta sol.

Czekaem na skutek mego rozdzierajcego przemwienia. W mylach widziaem, jak Bosmanek si przekrca na bok i szuka pod poduszk lub materacem. Nie mg przecie dopuci do szorowania lakieru szczotk lub ptnem aglowym. Ale Bosmanek siedzia nieporuszony. Bkitne jego oczy przestay si umiecha. I naraz usyszaem straszny wyrok: - A! MJ - KA - KA! A! MJ - KA - KA! Zabieraem si do wyjcia, gdy usyszaem gos Bosmanka: - Czekaj! W jego oczach zobaczyem naraz tyle wesooci, e ucieszyem si na sam widok ich promiennej radoci. Peen ulgi widziaem ju Bosmanka przewracajcego si na sw "marynarsk pier" i wydostajcego z tajemniczego zaktka olbrzymi kb podanej "pucboli". Nic podobnego nie nastpio. Bosmanek zapa si za rkaw swej ogromnej nocnej koszuli i po kilku potnych szarpniciach cay rkaw zsun si z atletycznej jego rki. Siedzia tak w postrzpionej koszuli, umiechajc si pod wsem. Podajc mi zwinity materia powiedzia: - Masz! Uczuem naraz, e robi mi si koo serca bardzo ciepo i pokochaem Bosmanka tak samo jak "Lww". Nie mogem inaczej wyrazi Bosmankowi swego uczucia i wyszeptaem: - O! MU - KU - RU! ORNITOLODZY Oilny wiatr dmcy z wejcia do Kanau Angielskiego zmusi nasz stary aglowiec szkolny "Lww" do rzucenia przy wschodnim wybrzeu Anglii kotwicy, by przeczeka zmian kierunku wiatru. Modsi oficerowie "Lwowa", bdcy starszymi kolegami uczniw zaokrtowanych na t podr, mieli odmienne zdanie co do tego czekania na wiatr anieli komendant i starszy oficer. - Zamiast nudzi si na kotwicy, poszlibymy dookoa, to znaczy pomidzy Szetlandami i Wyspami Owczymi - mwili. - Obeszli-bymy z daleka cmentarzysko aglowcw, Biskaje, a nie czekali na poniajce dla nawigatora zmiowanie wiatru. Tegoroczni absolwenci, ktrzy odbywali sw ostatni podr na biaym barku szkolnym, szykujc si do egzaminu praktycznego, gorco popierali starszych kolegw-oficerw. Podr "dookoa" Szkocji to jednak szmat drogi, nawet w porwnaniu do caej tegorocznej podry, ktrej terminw musielimy dotrzyma. Szlimy na Morze Czarne do Konstancy, gdzie mielimy - na specjalne zaproszenie modocianego krla Rumunii, siedmioletniego Michaa - sw obecnoci uwietni rumuskie Dni Morza. To przypadkowe miejsce zakotwiczenia naszego barku szkolnego byo wyjtkowo zajmujce, poniewa wskutek pyww bezustannie zmienia si tutaj kierunek i szybko prdu, jak rwnie gboko, ktra pozornie nigdy nie odpowiadaa gbokoci podanej dla tego miejsca na mapie. W nawigacyjnej uczniowskiej kipiao od wertowania atlasw prdw, tablic pyww, rocznikw astronomicznych i tablic nawigacyjnych. Kady absolwent musia kilka razy przeprowadzi wasnorcznie sondowanie i zanalizowa rnic pomidzy gbokoci podan na mapie a odczytan przy sondowaniu. Byy to tak zwane wiczenia "redukcji sondy" i "zera mapy". Zero mapy - ta tajemnicza nazwa oznaczaa poziom morza, do ktrego odnosz si gbokoci podane na mapie morskiej. Poziom morza zaleny od chwilowego pywu. stwarza warunki do dyskusji, ktry stan wody uwaa za niski, i wobec tego kade pastwo morskie uwaao za punkt honoru podawa odmienny dla swych wybrzey ku niewymownej mce uczniw szk morskich. W nawigacyjnej byo sycha przewanie gosy dwch "wiecznie" ze sob si kccych - Dyzia i Piga. - Jak ci si ju wszystko bdzie zgadzao do jednej tysicznej milimetra, to ci rozwal ten genialny umys - pieni si Dyzio. Pigie, suchajc obietnic Dyzia, umiecha si niefrasobliwie i gono zachwyca si swymi genialnymi wynikami oblicze. - Dyziu, posuchaj tylko, wyliczyem z dokadnoci do p minuty moment wysokiej wody w odniesieniu do Dover, interpolacj przeprowadziem z dokadnoci do jednej tysicznej, obliczyem dla tego momentu odlego ksiyca i soca od ziemi oraz ich deklinacj do dziesitnych minuty, wziem pod uwag warunki atmosferyczne i pyw burzowy oraz wszystkie wiatry mogce mie wpyw na stan wody tutaj i wiejce w cigu ostatniego tygodnia przy zastosowaniu spirali Ekmana.

- Pigie, przesta. Przesta, bo nie wytrzymam! - krzycza Dyzio tak gono, e sycha go byo na caym pokadzie. Ale Pigie w dalszym cigu upaja si sw.ymi obliczeniami i sw genialnoci nie docenian przez adneg9 z.kolegw. Dotychczasowe jego wyczyny przyniosy mu w rezultacie przydomek "Pigu", ktre to sowo powtarzane szybko raz po raz ujawniao jego istotne znaczenie. Wwczas jeszcze nikt w nim nie podejrzewa wiatowej sawy malarza, ktrego wystaw bdzie otwiera Bernard Shaw, nikomu nie przeszo przez myl, e Pigie wystawi swe obrazy w Royal Aca-demy i jako nadworny malarz krlowej Elbiety II odbdzie z ni podr na Bermudy. Na razie Pige potwierdza swym gadaniem przysowie perskie, e "dobry kogut w jajku pieje". O tym pianiu w jajku Sforza pia uoony przez siebie dwuwiersz: Wielki Pigu jestem JA, Wnet mirae wam poka. O! La! La! W tym okresie Pigie potrafi wyraa swe mirae biegle w trzech jzykach, oprcz rodzimego. Wedug sownictwa tego samego Sforzy Pigie z jednakow atwoci "naigrywa si" na fortepianie i skrzypcach, "gimnastykowa si" dyrygujc orkiestr kameraln, ktr sam zorganizowa werbujc do niej co muzyfcalniejszych kolegw, oraz ilustrowa podrczniki wydawane przez wykadowcw Szkoy Morskiej, pirkiem i tuszem wyczarowujc wspaniae aglowce. Z czasem aglowce te znalazy si w wydanych przez Piga w jzyku angielskim ksikach pt.: Jafc malowa agle i morze oraz Jak malowa swj statek. Zdolnoci i oryginalno, a zwaszcza nos i umiejtno wadania szpad, przyczyniy si do tego, e wielu chciao w nim widzie sobowtra Cyrano de Bergerac. Sforza dowodzi, e nos Piga przypomina agiel topsel, ktrego w odpowiednim momencie, przy nadchodzcej burzy yciowej, Pigie nie potrafi zwin, co powoduje czste dryfowanie caej jego osoby w stylu Casanovy i niemniej czarujco. Najwspanialsze jednak byy Piga paczki ywnociowe otrzymywane z domu. Przewaay w nich, nigdzie nie spotykane, kabanosy. Sforza twierdzi, e s tak dugie jak sam Pigie i jego soliter, ktry nie pozwala Pigowi zmieni wygldu chodzcego ywego obrazu godu w Indiach. Jeli paczka ywnociowa dla Piga zostaa dostrzeona na czas, to bywa on natychmiast wizany. Kabanosy swoje oglda wycznie z daleka, a Sforza tumaczy mu, e marnotrawstwem byoby karmienie takimi pysznociami solitera. Solter ten by zrodzony z bujnej wyobrani Sforzy, absolwenta szkoy filmowej. Jeli podczas podroy nie koysao zbytnio, Sforza gra z powodzeniem rol oficera nawigacyjnego. Podczas koysania grywa, rwnie z powodzeniem, czowieka obezwadnionego chorob morsk, sam jeden na scenie, w ktr zamienia si nie lubiany przez nikogo szpitalik okrtowy. W szpitalnej koi grywa take rol szczliwego Tantala syccego si widokiem przyjaci raczcych si sporzdzanymi specjalnie na jego podr sarnimi cbrami, szynkami dzikw i wielu innymi specjaami, gdy od rodziny Sforza z bot piskich otrzymywa przed wyjciem w podr olbrzymie zapasy, tak jak gdyby wyrusza na wypraw krzyow. Poleskie ostpy kryy tyle zwierza, e specjay te byy tam dosownie "bezcenne", ale na statku ich "bezcenno" nabieraa potocznego znaczenia. Przy koi Sforzy kcili si czsto, ale ju na zupenie inne tematy, Dyzio i Pigie. Kiedy tematem ktni Dyzia z Pigem byy ptaki. Dyzia interesoway stale takie kwestie, jak przyczyny dugoci szyi yrafy, dlaczego so ma trb lub czym lot jaskki rni si od lotu wrbla. Szuka na te mczce go pytania odpowiedzi czytajc dziea Darwina w jzyku francuskim. Sforza, ktry zna nieomal na pami wszystkie opowiadania morskie Claude Farrere'a i Pierre'a Loti, nie darzy sympati Darwina i wyraa obawy, e Dyzio, oddajcy si z zapaem studiom nad dowodzeniami Darwina, zechce sprawdzi to wszystko, czego si naczyta i gotw zamieszka na stae na jakim drzewie w Afryce, by sta si praprzodkiem. Piga interesowaa wycznie barwa upierzenlia ptakw, podobnie jak i barwy kwiatw. Przyczyn tworzenia si barw dopatrywa si w ksztacie ich wacicieli i szerokoci geograficznej miejsca ich zamieszkania, wedug wyimaginowanej przez siebie teorii rwnowagi barw. Dyzio wyprowadza wszystkie barwy od przystosowania si do warunkw ycia. Sforza z przejciem obali teorie obu opowiadaniem o wspaniaej kolekcji wdrownych ptakw brodzco-be-kasowatych Machetes Pugnax, ktrych rzadkie okazy posiadali jego znajomi osiadli wrd bagien Paszczyzny, - Pigu - mwi Sforza - jaka rwnowaga barw, skoro ani jeden samiec tego samego ksztatu nie posiada tego samego koloru upierzenia podczas godw. A wedug twojej teorii, Dyziu, akurat na szerokoci bot piskich musz w maju zjawia si te ptaki i kady z nich musi si ubra na ten okres w odmiennego koloru kapturek i kryz. Mirae. Jakie przystosowanie si do warunkw ycia,

jeli podczas tokw potrafi godzinami wyczynia wszystko na niby, udajc najbardziej zaarte walki. Nie widziaem jednak nigdy, eby podczas takiej walki jeden z nich skrzywdzi drugiego. Wspaniali aktorzy, nawet nie rycerze podczas turnieju, potykajcy si dla przypo-dobania si swej damie serca. Ich damy przygldaj si tym harcom, ale kady z nich posiada tych dam kilka. Saboci Dyzia, odrywajc go od studiw nad dociekaniami Dar-wina, byy dziea Gorkiego, ktrych pene wydanie w oryginale wozi stale ze sob. W osobie Dyzia nie podejrzewano przyszego profesora ekologii, a najmniej - przyszego dostojnika. Nie koczce si dysputy pomidzy Dyziem i Pigem zmieniay swj temat w zalenoci od miejsca, w ktrym byy prowadzone. Podczas przeduajcego si postoju w oczekiwaniu na wiatr sprzeczki w nawigacyjnej byy coraz arliwsze: - Pigu, jeli taki mdry, powiedz, jakie jest zero mapy przyjte przez Japoni. - rednia najnisza niska woda - bez zajknienia odpowiedzia Pigie. - Mira, Pigu. Mira - cieszy si Dyzio. - Nic podobnego. Indyjska niska woda syzygijna. No, ale powiedz wobec tego, jakie jest zero mapy przyjte przez Indie Holenderskie? No? - Indyjska niska woda syzygijna - powtrzy Pigie usyszane przed chwil od Dyzia zero mapy japoskiej. - I znw twj mira nad mirae. Nawet nie nie nigdy o takim zerze. rednia proczna najnisza niska woda. Ale do trzech razy sztuka. Powiedz, Holendrzy... - Odczep si, Dyziu - zirytowa si Pigie. - Daj mi spokj. - Oho! Nie dam - znca si nad nim Dyzio. - Jak ci znw wypadnie dokadno stanu wody do jednej tysicznej milimetra, to ci jeszcze raz przeegzaminuj, cho i tak stwierdziem, e nic nie umiesz. Na szczcie "Lww" wybra kotwic i ruszy przez Kana Angielski z wizyt do siedmioletniego krla. Wszystkie zajcia mogce si przyda absolwentom w przyszoci, a nawet stawianie i zwijanie agli, byy wykonywane z zapaem, natomiast mycie, malowanie i czyszczenie mosidzu naleay do prac objtych ukutym w szkole powiedzeniem: "Lenistwo jest rkojmi zdrowia". Jeli ktry z absolwentw nie piastowa godnoci starszego nawigacyjnego lub suby bosmaskiej, to zanim przysza jego kolej na jedno z tych stanowisk, uwaa siebie za pasaera wolnego 24 od .robt porzdkowych. Wobec tego e w tym roku byo o kilku absolwentw wicej ni godnych ich stanowisk, wolni od suby wymylili samobjcz zabaw podczas wachty, wylosowujc spord siebie jednego, ktry mia w odpowiednim momencie znale si na ciece ycia komendanta i to z rkami nie zajtymi prac. Pozostali za najblisz nadbudwk obserwowali straszliwy moment rzucenia si komendanta na wylosowan dla niego ofiar. Przeraenie ofiary byo zawsze wielkie, poniewa komendant nie znosi na pokadzie ludzi, ktrzy nic nie robili. Co prawda etykieta morska bya na statku przez wszystkich cile przestrzegana i w miejscu, gdzie kto pracowa, nigdy nikt nie przebywa bezczynnie, a jeli go zaskoczono picego i odpoczywajcego nawet przed wacht, kady natychmiast przykada rki i pomaga "pracerzom". Komendant jednak doskonale wiedzia, e cz absolwentw jest nieuchwytna i zabija czas polowaniem na sztuki bardziej wyrafinowane w prnowaniu. Po upolowaniu absolwenta nigdy nie byo wiadomo, jakimi drogami potocz si myli komendanta i co z tego wyniknie. Bardzo czsto wszystko zaleao od miejsca spotkania z przeznaczeniem, miejsce za ustalano z gry. Tytu komendanta statku szkolnego przywdrowa z francuskiej marynarki i znalaz z atwoci zastosowanie na "Lwowie", poniewa starszy i drugi oficer byli - podobnie jak i komendant kapitanami eglugi wielkiej. Mwienie do nich "panie poruczniku" byo degradowaniem ich zasuonego tytuu. Tytuowanie wszystkich kapitanami .naruszao bezapelacyjne prawo do tego tytuu zawarowane dla kapitana statku, wywoujc niezadowolenie wyraane przez poprzedniego kapitana zdaniem: "Znaczy tytuomania". Obecnie tytu komendanta jasno okrela stanowisko i godno pozwalajc jednoczenie na odpowiednie tytuowanie starszego i drugiego oficera. Obecny komendant dziki swej przygodzie z odzi podwodn - na ktrej dobrowolnie zaton, by nie zostawi bez dowdztwa zaogi, po czym po opanowaniu paniki z lecej ju na dnie odzi wyrzuci na powierzchni pozostaych przy yciu ludzi i wydosta si sam - mia nieograniczony kredyt na "rozszarpywanie" rzuconych mu ofiar. Ofiary za nie miay prawa nosi w sercu urazy do komendanta za wysuchane przymiotniki dotyczce ich osoby. To bya gra.

Wedug Sforzy sia komendanta miaa swe rdo w lku przed nim, podobnie jak to twierdzili Murzyni we Wschodniej Afryce, e "lk przed lampartem jest jego si". Sam Sforza, gdy los przeznaczy go na ofiar, przed nadchodzcym komendantem przysiad ze strachu na pokadzie, apic si dwoma rkami za bezlitonie gadkie i czyste deski pokadu. Gdy straszny krzyk: "Dlaczego nic nie robicie?" przenikn przez ciao Sforzy, ten odzyska nagle mow i wyjani, e wanie szuka przecieku na pokadzie, e wanie w tym miejscu zawiodo kalfatro25 - AAAAaaaa!!! - zawirowao w powietrzu. - Powtrzcie, cocie powiedzieli! - wyrzuci z siebie purpurowy komendant. - Sucham, czy idzie, panie komendancie. Sucham, czy nie popsuty. Na to posypa si na Dyzia grad przymiotnikw i porwnanie do smacznego ryjcego czworonoga, ktry - wedug komendanta - mia tak samo zna si na pomaraczach, jak Dyzio na termometrach. Komendant nie uywa polskiej aciny, przekadajc nad ni gre-czyzn. Schowanych za nadbudwk absolwentw uderzyo w uszy nowe sowo idiotropos, w dwicznym jzyku rodzimym Odyseusza znaczce tyle co "osobliwy". Wobec tego e termometr nie powinien si by znajdowa na ro-strach, zainteresowanie komendanta przenioso si szybko z Dyzia na domnieman osob mogc tam zostawi termometr. Pozostawione wiadro natychmiast naprowadzio gromowadn fal na barki roztrzepanego modszego nawigacyjnego, do ktrego naleao mierzenie temperatury wody, dziki czemu Dyzio obronn rk zszed z rostrw do codziennego ycia na "Lwowie". Lawirujc wrd wysp greckich i biaych szkwaw, "Lww" dotar do Morza Czarnego, zoy w przewidzianym czasie wizyt modocianemu krlowi, zabra nowy narybek kandydatw i rczo zawrci do domu, zatrzymujc si na chwil dla odpoczynku w Algierze. Egzotyczna bandera "Lwowa" i jego wiek wzbudziy ogromne zainteresowanie najwyszych sfer Algierii. Mono zwiedzenia starego aglowca, pod nigdy nie widzian bander, przycigna nawet sfery dyplomatyczne w osobach kilku dystyngowanych pa i panw. Sylwetka przygotowanego do wyjcia na ld Piga przypominaa Podbipit z ogolonymi wsami i zwrcia na siebie uwag oficera subowego, ktry natychmiast przydzieli Piga do oprowadzania dyplomacji po statku. Wanie cae towarzystwo stao na rufie "Lwowa", podziwiajc strzelisto jego masztw i pajczyn olinowania, gdy nie opodal spad jaki ptak zmczony dugim lotem nad morzem. Panie pierwsze zwrciy na niego uwag, zainteresowane piknym upierzeniem. Ptak bezsilny lea na pokadzie. Pigie, zgadujc yczenie pa, podnis ptaka i usiowa zademonstrowa rozpito jego skrzyde. W tej samej chwili pojawi si goniony ciekawoci Dyzio ze subowej wachty. W wiekowym drelichu, zmczony, by owocem zakazanym na rufie podczas wizyty zwiedzajcych i to w obecnoci komendanta. Po historii z termometrem Dyzio nie istnia w wyobrani komendanta jako homo sapiens mariniensis, i nalea ju, przez swe zainteresowanie Darwinem, do praszczurw ludzkiego rodu. Widzc go teraz ubranego w co co kiedy mona byo nazwa drelichem, komendant poczu w sobie wzbierajc nawanic. Dyzio za, gdy usysza skierowane do Piga pytanie, na ktre ten nde mg odpowiedzie, przejty widokiem lecego na jego rkach ptaka, zacz pynn i poprawn wanie, to znaczy uszczelnienie przestrzeni pomidzy deskami za pomoc paku i specjalnej masy zwanej pakiem. e wanie on, Sforza, czuje si powoany do wyszukania tego zupenie niewidocznego dla oka przecieku, ale przeciek bez wtpienia jest, poniewa w tym miej-, scu woda kapie mu do hamaka. Sprawa ta niesychanie zainteresowaa komendanta, ktry natychmiast kucn obok Sforzy, by lepiej zobaczy to sabe miejsce swego statku. Przeciek by tym ciekawszy, e kalfatrowanie wykona przed miesicem doskonay specjalista od tych spraw, ciela okrtowy Owsik. Nad gow nieszczsnego potomka Sforzw i Bogu ducha winnego cieli zawisa grona burza. Szczciem naga zmiana wiatru zmiota nagromadzone chmury. Sforza twierdzi, e powici Owsika, by uratowa swoje ycie. Komendant nigdy nie wraca do rzeczy przeszych, przyszo przynosia tyle nowych i ciekawych spraw, e na tamte nie mia po prostu ju czasu. Bya jednak jedna rzecz, ktra komendanta stale drania i o ktrej pamita - to ubir Dyzia. Ubir, ktry w zasadzie niby niczym si nie rni od ubioru pozostaych kolegw. Kada jednak jego cz miaa swoist indywidualno, podobnie jak i sam waciciel, i ya swoim odrbnym yciem.

Pomimo e wszystko byo uszyte specjalnie na Dyzia, cao sprawiaa wraenie, e zostaa zdjta z kogo innego. Komendant nie mg si pogodzi z wyrniajc si indywidualnoci ubioru Dyzia, tote midzy nim i Dyziem dochodzio czsto z tego powodu do oywionej konwersacji. A poniewa w takich rozmowach gos Dyzia przypomina dziwnie gos komendanta, przypadkowi suchacze mieli zawsze duo uciechy. W podry tej Dyzio wylosowa miejsce na rostrach, na ktrych sta szybkobieny dziesiciowiosowy kuter reprezentacyjny. Cae rostry byy w zasigu wzroku komendanta stojcego na rufie. Dyzio, zgodnie z zasadami gry, stan na rostrach i sta na nich tak dugo bezczynnie, a komendant zainteresowa si jego osob. Aby odwrci uwag od swej garderoby, ktra stale bya tematem dyskusji i zyskiwaa sobie coraz bardziej ujemn opini, Dyzio zapa do rki nieopatrznie pozostawiony na rostrach termometr do mierzenia temperatury wody. Na pokadzie pod rostrami leao jeszcze pcienne wiadro, jedno z tych, jakie wyrabialimy na statku. Dyzio, udajc e nie widzi zainteresowania komendanta swoj osob, przyoy sobie termometr do ucha. Na ten widok komendant zawoa wielkim gosem: - Chaleraa! Co wy robicie? "Cholera" w adnym wypadku nie odnosia si do Dyzia. By to radosny okrzyk myliwego przekonanego, e zwierzyna mu nie ujdzie. By to w kadym wypadku wykrzyknik przyjazny. - Sucham, czy idzie, panie komendancie! - swym podobnym do komendanta gosem odkrzykn Dyzio, francuszczyzn objania pochodzenie ptaka, jego zwyczaje i przyczyn obecnej tragedii. Wymieni cay rodowd po acinie i tak si zapamita w opisywaniu tego rzadko spotykanego okazu, e zapomnia 0 komendancie. Mwi z tak werw i znajomoci przedmiotu, e oczarowa cae towarzystwo. Pytanlia ju teraz sypay si jedno po drugim. Dyzio by w swoim ywiole. Pokazywa ksztaty pazurw i dziobu, upierzenie i cechy charakterystyczne dla tego gatunku. Gdy bya mowa o barwach, musia odstpi na chwil gosu Pigowi, ktry rozwin przed suchaczami swoj teori rwnowagi barw. Cae towarzystwo na rufie wydawao si nie dostrzega niedostatkw w ubiorze Dyzia. Wszyscy byli wyranie zdumieni nieoczekiwanym wykadem i jego wysokim poziomem. Gdy wyczerpa si cay temat przelotnego ptaszka, umiechnity 1 zadowolony komendant spyta Dyzia: - Ktry z was lepszy ornitolog, on czy wy? - mwic to wskaza na Piga. - On - bez chwili namysu odpowiedzia Dyzio. - Mnie si wydaje, e chyba wy - umiechajc si pod wsem powiedzia komendant. - Bo wy cay czas mwilicie. - O nie, on jest lepszym ornitologiem, panie komendancie - upiera si Dyzio. - Dlaczego on? - dziwi si komendant. - Czy on te tak duo studiuje jak wy? Czy wicej od was? pyta dalej. - Nie, panie komendancie - odpowiedzia Dyzio - ale on zjada jajecznic z trzydziestu jaj, a ja tylko z pitnastu. Dalsza rozmowa, pomimo obecnoci bardzo dystyngowanego towarzystwa z dyplomacji, zakoczya si wybuchem miechu, z ktrego mona byo jednak wyowi dwik grecki, przypominajcy okrelenie "osobliwy". WIATR W cigu omiu dni bezustannego wschodniego wiatru mielimy mono dozna wszelkich wrae bdcych ongi udziaem eglarzy na duych aglowcach, a uzalenionych od humorw ich kapitanw. Mona by je zawrze w granicach okrelonych nazwami: OKRT-PIEKO i PYWAJCY DOM RODZINNY. Kapitan naszego szkolnego aglowca, podobny udzco do wspczesnego mu komika filmowego Maxa Lindera, by tylko odrobin mniej zabawny od tego popularnego artysty. Posiada natomiast genialn umiejtno byskawicznego przechodzenia od nastroju kapitana na OKRCIE-PIEKO, woajcego wielkim gosem: "Kobiety mam zamiast oficerw! Trzy dni ju jestemy w morzu, a jeszcze nie widziaem krwi na pokadzie!" do nastroju ony kapitana na PYWAJCYM DOMU RODZINNYM, troszczcej si nie tylko o zaog, ale i o przygodnie opade na statek ptaki. Nie naley tu myli Pywajcych Domw Rodzinnych, na ktrych surowe ycie marynarskie agodzone byo ciepem domowego ogniska przez ony kapitanw obdarzone wielkim i dobrym sercem, z KURZYMI

FREGATAMI, gdzie rzdziy rwnie ony kapitanw, lecz cakowicie pozbawione serca. Mielimy na stau w tym rejsie oficera marynarki wojennej o gobim sercu, co zadecydowao, i podj si on opieki nad kilkoma gobiami, ktre - zabkane na Atlantyku - opady na pokad naszego aglowca idcego na Morze Czarne. Podczas wykonywania zwrotu przez sztag, gdy caa zaoga staa przygotowana do brasowa-nia foka, to jest obrcenia wszystkich rei na przednim maszcie za pomoc lin zwanych brasami, usyszelimy oczekiwan komend wydan wielkim gosem przez kapitana za pomoc tuby mosinej, wyczyszczonej do granic wytrzymaoci metalu: - Fook doookoaaaaa! I zaraz nastpnie ten saim gos doda: - Panie Popieeel! Dlaczego gobie wody nie maaaaj? W cigu tego strasznego tygodnia kadego ranka na kursie nord ukazyway si przed bukszprytem naszego aglowca wierzchoki gr Sierra Nevada zarowione promieniami soca. W nocy, na kursie south przed bukszprytem mrugao do nas wiato latarni morskiej Alboran. Wszystkie nasze zwroty przez sztag, wykonywane co sze godzin podczas lawirowania na poudniku wysepki Alboran, nie daway podanego rezultatu: wschodni wiatr nie pozwala na przebicie si na szersze wody Morza rdziemnego. Jak wskazwka w zegarku, co sze godzin bukszpryt pokazywa zidentyfikowany ju przez nas szczyt Cerro de Mulhacen, a nastpnie Alboran, latarni morsk lub jej wiato. Przez pierwsze cztery dni z zapaem wiczylimy oversztagi opromienione miym umiechem naszego kapitana. Pitego dnia jego humor uleg gwatownej zmianie. Kapitan zacz szuka winnych tego, e ju pity dzie nie moemy si posun nawet o jeden kabel na wschd. Winni okazali si przede wszystkim sternicy, bo nie do ostro sterowali na wiatr, oraz wszyscy uczniowie, bo zbyt opieszale braso-wali reje. Wobec tego przy kadym zwrocie tracilimy to, comy zyskiwali przez sze godzin posuwania si, teoretycznie kursem siedem rumbw do wiatru. Kapitan zacz szale. Strasznym gosem obwieszcza nam, e nic nie umiemy robi, e bdzie sam.chyba za nas sterowa. Kady si dowiadywa, e wszystko co w tej chwili wykonuje, jest zrobione nie po marynarsku, bez pojcia, le. I wtedy ktry z uczniw w chwili najwikszego krzyku kapitana zapiewa: - Pyton szaleeeeeje! Pyton szaleeeeeeje! Od tej chwili kapitan zosta PYTONEM. Gdy po dokonaniu porannego zwrotu wachta nasza zajta bya zmywaniem i szorowaniem pokadu na rufie, w otwartych drzwiach prowadzcych do kajutkompanii ukaza si kapitan: - Aaaaa, chalera! Nawet my nie umiecie porzdnie! Szczotki nikt nie wie, jak trzyma M! Nie dokoczylimy suchania opinii o naszej pracy. Wszyscy jak jeden m rzucilimy szczotki i biegiem pognalimy na dzib, pod bak - do naszego ustpu, piewajc po drodze: - Pyton szaleeeje! Zaledwie zatrzasnlimy drzwi "budynku bez okienek i kominka", usyszelimy tupot ng biegncego za nami oficera wachtowego. Natychmiast zapalimy za klamk nie pozwalajc mu wej do rodka. Czwarty oficer by naszym starszym o jeden rok koleg. Trzymalimy drzwi mocno, wic musia rozpocz z nami pertraktacje: - Chodcie na pokad -' namawia - wracajcie do roboty! - O, nie! Nie moe tak by! Zapd wpierw Pytona pod pokad! - Zwariowalicie?! - Zapd Pytona! Umrzemy tu z godu, ale nie wyjdziemy, zanim go nie zapdzisz pod pokad. Innego wyjcia nie ma! Nie mogc si z nami dogada, poszed na ruf. Mia tak grobowy wyraz twarzy, e Pyton, posiadajcy dobre serce, zaniepokoi si natychmiast: _ Nu, co si stao? - spyta. - Wachta boi si pana kapitana! - Dlaczego si boj? __Pan kapitan powiedzia, e nic nie umiej robi, wic si boj. Sobowtr Maxa Lindera umiechn si: - Nu, to ja pjd do kabiny. Do naszego przybytku zastuka ucze nawigacyjny z radosn wieci, e nie ma ju Pytona na pokadzie. Wrcilimy do roboty i szybko zabralimy si do szorowania pokadu. Musielimy si spieszy, by odrobi stracony czas.

Akurat gdy ju wszystkich ogarn zapa do pracy, ukaza si na pokadzie kapitan. Na jego widok, bez komendy, rzucilimy szczotki i pdem zbieglimy po trapach prowadzcych na rdokrcie, by skry si pod bakiem. Doszed nas radosny okrzyk: - Chalera! Naprawd si boj! Odwrcilimy si i zobaczylimy naszego kapitana wchodzcego do pomieszcze oficerskich. Wrcilimy do roboty. Wiatr wci nie zmienia kierunku: east, stale east! Po poudniu wydao si nam, e sza Pytona doszed do szczytu. Z okrzykiem: "Chalera! Trzeba zoy ofiar, eby wiatr si zmieni!", nim ktokolwiek zdoa si zorientowa, zerwa z siebie wspania olbrzymi lornetk, nabyt za pienidze z trudem oszczdzane przez kilka lat, i cisn j za burt. Czekajc na skutek tej ofiary, doczekalimy si szstego dnia bezustannie wiejcego wschodniego wiatru. Szsty dzie rozpocz si rwnie od cicho nuconej pod nosem piosenki "Pyton szaleje". Pierwsza wachta cierpliwie znosia niepochlebne opinie o swojej pracy gono wypowiadane przez kapitana. Po niadaniu ci, ktrzy zajci byli w pobliu rufy, usyszeli znajomy gos kapitana, komenderujcego dononie sobie samemu: - As! dwaa! as! dwaa! Gos dochodzi z dolnych pomieszcze na rufie. Kapitan sam sobie podawa komendy zazwyczaj jedynie w porcie, z okazji "spotkania si" z wsem od brasw foka z lewej burty. Ws ten, dugoci okoo p metra i gruboci ramienia, odlany z elaza, suy do zwikszania kta pomidzy kocami rej a miejscem zamocowania brasw. Umieszczony by na rdokrciu, tu pod relingiem, prostopadle do lewej burty statku. Przed wielu laty zosta.lekko zgity. Zgicie byo znikome i nikomu w niczym nie przeszkadzao, z wyjtkiem kapitana. W porcie, jeli kapitan mia czas wolny i spotka si z wsem, natychmiast zabiera si do jego prostowania. Woa trapowego i wielkim gosem rozkazywa: - Przyniecie mot z maszyny! Ubrany w biay, nakrochmalony mundur, w sztywnym konierzyku i krawacie, siada okrakiem na relingu i zwraca si do trapowego: - Nu, dawajtie mot! Nastpnie z okrzykiem "as!" - podnosi mot oburcz nad sob i na "dwaa!1' - opuszcza go na ws. Byy to chwile wielkiego wypoczynku na statku. Wszyscy wiedzieli, gdzie jest kapitan. Przez godzin sycha byo donone "as! dwaa! as! dwaa!". Po godzinie kapitan wyglda jak wycignity z wody. Praca w upalnym, poudniowym socu zmieniaa konierzyk i krawat w mikk szmat. Kapitan zadowolony z siebie zeskakiwa z relingu i monologowa: - Chalera, zabrudziem si! Ale ws troszeczk wyprostowaem! O ile pierwsza uwaga bya suszna, o tyle druga - mocno przesadzona. Mundur wyglda tak, jakby by zanurzony w brudnej wodzie, a ws nie wyprostowa si ani o milimetr. Kapitan ukazywa si po p godzinie na pokadzie przebrany oraz wykpany i znacznie spokojniejszy. Pierwsz ofiar pada trapowy. - Chalera! Dlaczego mot od maszyny ley na pokadzie?! Godzina wypoczynku mina. Z odgosw dochodzcych teraz z wntrza aglowca mona byo wnioskowa, e Pyton co wlecze. - As! dwaa! as! dwaa! Po kadym "dwaa!" sycha byo szurgot czego posuwanego po schodach. Musiao to by co bardzo cikiego, bo do "as! dwa!" Pyton docza jeszcze "chalera". - As! dwaa! Chalera! Jeszcze par "as! dwa!" i na pokadzie zobaczylimy Pytona wraz z olbrzymim fotelem. Fotel pamita chyba jeszcze siedemdziesiciolecie dziewitnastego wieku. By jednym z tych, w ktrych dawniejsi kapitanowie aglowcw spdzali niekiedy dnie i noce na pokadzie, gdy ich obecno bya tam konieczna. Ten olbrzymi, ciki fotel by dotd schowany w ktrym z prywatnych schowkw kapitana, poniewa pierwszy raz zobaczylimy czcigodny antyk na statku. Wycignicie go musiao kosztowa Pytona niemao trudu. Zrozumielimy teraz jego intencj: postanowi na wzr dawniejszych kapitanw spdza noce na pokadzie, by pilnowa naszego sterowania.

Spotka nas jednak zawd. Na ponowny okrzyk "as! dwaa!" fotel znalaz si wysoko u gry, na wzniesionych rkach Pytona. Trzymajc tak ten gigantyczny fotel nad gow, podobny by do cyklopa zamierzajcego cisn gazem. Wolno podszed do burty. Za chwil radosne "as! dwaa!" obwiecio wszystkim, e przyczyna niepomylnego wschodniego wiatru zostaa utopiona w modrym Morzu Iberyjskim. W nocy przed bukszprytem odkryo si jak zwykle wiato latarni morskiej Alboran. Sidmego dnia z samego rana Pyton rzuci si do masztu i zacz skroba go pazurami od tej strony, z ktrej chcia dosta wiatr. Czyni to ju od szeciu dni i nie byo w tym nic nadzwyczajnego. Ale tego dnia Pyton way si na rzecz najstraszliwsz na aglowcu: zacz jednoczenie gwizda! Gwidcy kapitan! Byo to wyzwanie rzucone nieszczciom. Strach i panika ogarny nas wszystkich. Na umierzenie Pytona istnia tylko jeden niezawodny rodek. Ale nikt ju takiego rodka nie posiada. Chyba e kto, nie wytrzymujc nerwowo, uczyni ofiar, jakiej otwarcie da byo niepodobna. Pyton drapa maszt i gwizda z wciekoci coraz goniej. Jeli nie przestanie, sprowadzi najwiksze nieszczcie i zagad statku. Gwizdanie na aglowcach jest wyklte. Czy ulituje si kto nad naszym starym statkiem i ofiaruje... swj zegarek? Jedynym ratunkiem byo podsunicie Pytonowi zepsutego zegarka. Najlepszy byby duy budzik. Zepsuty, duy budzik pooony na ciece Pytona zapewnia niekiedy parodniowy spokj i dobry humor kapitana. Pyton reperowa wszystko, co tylko ujrza zepsutego. Im bardziej skomplikowany mechanizm dao si nam podsun mu do reperacji, tym wiksza bya rado Pytona. Zapomina o jedzeniu i piciu, przez kilka dni nie byo go wida na pokadzie. Potem zjawia si ze zreperowanym przyrzdem w rku i mwi: - Durni, chalera! Niepotrzebnie tyle czci napchali! Pytonowi zostawao zawsze kilka kek. Ale budzik chodzi. Na aglowcu panowaa rado i cisza. Obecnie jednak bylimy od paru miesicy w morzu. Zapas budzikw przywoonych z urlopw ju si wyczerpa. Pozostay zegarki. Czy kto ofiaruje si dobrowolnie zepsu swj zegarek i da go Pytonowi do zreperowania? Z gry byo wiadomo, e zostanie jeszcze kilka zupenie "niepotrzebnych" kek. Na razie wszyscy zaczli gorczkowo docieka przyczyny nkajcego nas wiatru. Nic si przecie nie dzieje bez przyczyny. Nieszczcia tego rodzaju moe na przykad spowodowa nieopatrzne, przedwczesne wpisanie do dziennika okrtowego portu przeznaczenia. Dziecko wie, e naley t rubryk zostawia nie zapisan a do osignicia celu. Ale w naszym dzienniku okrtowym rubryka ta jest pusta. Wic moe kto przed wyjciem z portu sprowadzi na pokad statku jednoczenie kobiet i ksidza? Albo idc na statek spotka czarnego kota lub nie zapaci kobiecie w porcie? Wszyscy zachodzili w gow, kto moe by winowajc? Nagle gwidcy Pyton co zobaczy! Przesta gwizda i skoczy w kierunku uczniowskiej kabiny nawigacyjnej, na ktrej w cieniu sztaksla siedzia nasz lekarz okrtowy i pisa. - Co doktor pisze?! - podejrzliwie zapyta. - List - odpowiedzia spokojnie lekarz. - Aaaaaaaa! - zawy Pyton. Nareszcie winowajca zosta odnaleziony. Czowiek na aglowcu piszcy w czasie podry list by gorszy od czarnego kota, nie zapaconego rachunku, kobiety i ksidza - razem wzitych. Ju nic gorszego by nie mogo! Lekarze okrtowi. Na naszym aglowcu byy to twory najdziwniejsze w wiecie. W epoce luksusowych parowcw lekarze, ktrzy godzili si podrowa na szedziesicioletnim aglowcu pozbawionym chodni, gdzie obowizujca dieta przeczya wszystkim zaleceniom higieny i medycyny, musieli by lekarzami odmiennymi od innych. Nasz pierwszy lekarz okrtowy liczy sobie okoo siedemdziesitki. ycie mia ju poza sob, wic pobyt na naszym aglowcu uwaa za dodatek nadzwyczajny do ycia. Nigdy nie doszlimy, jakiej by specjalnoci. Metod leczenia mia sprowadzon do jednego tylko typu piguki. - To to, czowiecze! - mwi do chorego ucznia z bolcym zbem. - To ja mam jeszcze piguk, co j otrzymaem od sawnego profesora. To to ja ci dam jej poow. Przejdzie ci bl natychmiast. I oddawa poow tej bezcennej piguki, ktr ucze za drzwiami ambulatorium wyrzuca od razu za burt. Kolejny pacjent, ucze skarcy si na boleci odka, otrzymywa drug poow tej samej

piguki i zaywa j w identyczny sposb co poprzednik. Obaj - prcz piguki - dostawali zreszt take zwolnienie od robt. Nastpny lekarz by ginekologiem. Co do niego zgodni bylimy, e chce zapewne radykalnie odpocz, poniewa to, co umia leczy, nie istniao u nas na statku. Leczenie uczniw opar na swej gbokiej wierze w nasz romantyzm, modo i czas. Lekarz, ktry teraz wpad w oko Pytonowi, by psychiatr ze synnego na ca Polsk zakadu w Tworkach. Na naszym aglowcu czu si wspaniale, jak wrd swych pensjonariuszy. Pomimo to dla nas pozostawa troch dziwny. Na przykad w tej podry upalne dni nie naleay do rzadkoci, by si wic nieco ochodzi, czerpalimy wod zza burty pciennym kubekiem uwizanym do linki. Co chwila ktry z nas podchodzi do burty, wyciga pene wiaderko i oblewa si son wod. Doktor usiowa nas naladowa. Do momentu wylania na siebie wody wszystko robi dokadnie jak inni. Pniej wznosi kubeek nad gow i wylewa wod... poza swoje plecy, tak e nigdy ani kropelka nie pada na jego ciao. Nastpnie oglda si krytycznie, sprawdza doni i mwi do siebie: - Jaka dziwna woda. Jestem zupenie suchy! "Aaaaa!" Pytona zmienio si we wrzask radoci z odnalezienia wreszcie przyczyny nkajcego nas wschodniego wiatru. Pyton, ktry odway si gwizda skrobic maszt, rykn teraz: - Chalera! Zastrzel! Natychmiast zastrzel! - i rczo pobieg w stron rufy. Na rufie, w pomieszczeniach oficerskich, jak na kadym porzdnym aglowcu gotowym do stumienia buntu zaogi, rzdem w stojakach stay karabiny. Pyton zapa karabin i pdem rzuci si na pokad. Sami z radoci przecignlibymy lekarza pod kadubem statku, ktra to kara pochopnie bya dawniej stosowana na aglowcach. Cakowicie na to zasugiwa za nasze mki wycierpiane od Pytona. Na to wszyscymy si zgadzali. Ale co zrobi z nim Pyton? Postanowilimy natychmiast schowa lekarza, jeli nam przysignie, e do koca podry listw w morzu pisa nie bdzie. Gdy poinformowalimy lekarza, czego jest sprawc i co go za to czeka zrozumia. Przysig skwapliwie, e nigdy ju czego podobnego nie uczyni i na adnym aglowcu nie napisze ani jednego listu przed przybyciem do portu przeznaczenia, bylebymy go ratowali! Ledwie zdylimy przywali doktora hamakami w midzypoka-dzie, gdy na rdokrcie wpad Pyton trzymajc W rku winchester, niegdy najbardziej modny typ karabinu na aglowcach. Gdy spostrzeg, e lekarz uciek mu "spod muszki", podnis wrzask niesamowity. Wrzeszcza, e ucieka mu okazja natychmiastowego ukarania winowajcy i ofiarowania jego ciaa morzu. - Uciek mi! - rycza. - Ale ja znajd go i zabij. To ostatnie sowo byo najzabawniejsze, poniewa winchestery suyy jedynie jako ozdoby wejcia do kajutkompanii i nikt nie mia do nich naboi. Najodwaniejsi z nas powiadomili Pytona, e wytumaczylimy lekarzowi, i czeka go mier, na ktr zasuy, i tylko pod warunkiem, e nigdy ju wicej listw pisa nie bdzie, zgodzilimy si go schowa. Chcc usposobi agodniej kapitana opowiedzielimy przy okazji Pytonowi o sposobie polewania si doktora wod. Pyton by w pierwszej chwili zachwycony, ale natychmiast potem rykn na nas niespodziewanie: - Chalera! Jak jest co miesznego, to nigdy mnie nie pokaecie! I doda ju spokojniej: - Nu, ja tak i mwiem, e to idiot jeden! Jeeli on pisze listy w morzu, nu, on inaczej i polewa si wod nie potrafi. Cha! cha! cha! Od razu wstpia w nas wiara, e teraz - po wykryciu przyczyny - wiatr musi si zmieni. Wieczorem nie ujrzelimy ju wiata latarni na wyspie Alboran. Wiatr odszed i przeszed na west. Nastpnego dnia Pytona mona byo przykada do rany i cay dzie dba o nas tak, jakbymy byli gobiami, ktre nie dostay wody. SIEDMIU Z MEKSYKU Otacje manewrowe! - gony ten okrzyk przenikn do wiadomoci marynarzy pokadowych przez uchylone drzwi kubryku wbudowanego - podobnie jak na dawnych aglowcach - w dzib statku przed masztem. Komenda wzywaa na manewry zaog starego parowca dawnej angielskiej kompanii okrtowej Ellerman i Wilson. Statek ten obecnie podnosi na grotmaszcie flag kompanijn PolskoBrytyjskiego Towarzystwa Okrtowego. Na rufie mia wypisan nazw: "Rewa", port macierzysty Gdask. Gdynia bya wwczas jeszcze w powijakach, wobec czego cztery statki modej kompanii okrtowej rozpoczynay i koczyy sw podr w Gdasku.

Starsi marynarze, siedzcy w kubryku, poderwali si z awek ustawionych wok elaznego piecyka umocowanego pomidzy rurami, przez ktre przechodziy do swej komory acuchy kotwiczne. Ludzie sprzed masztu, wcigajc grube robocze rkawice, kolejno przeciskali si przez wskie drzwi prowadzce na pokad. Stacje manewrowe zapowiaday wyjcie lub przyjcie statku do portu. W tym wypadku byo to wyjcie "Rewy" w swj kolejny rejs do Hull i Londynu, do ktrych kurs prowadzi przez Kana Kilosk. Podczas stacji manewrowych na dziobie przy kotwicy stawa starszy oficer z ciel i z dwoma starszymi marynarzami; przy szprin-gu dziobowym - czyli linie podawanej z dziobu, ale skierowanej ku rufie i sucej do zatrzymywania statku idcego do przodu wzdu nabrzea, czuwa bosman z chopcem okrtowym z kubryku; na rufie - drugi oficer z trzema starszymi marynarzami. Kapitan z trzecim oficerem na mostku rozdawali rozkazy na dzib i na ruf. Szsty starszy marynarz piastowa godno sternika manewrowego i sta przy sterze na mostku. Nowy drugi oficer zaj swe stanowisko na rufie. By to pierwszy dzie pobytu nowego "drugiego" na "Rewie" i pierwszy na handlowym statku. Wie, ktra dotara do kubryku przed jego zjawieniem si na manewrach, gosia, e dotychczas pywa jak sardynka w oliwie, zamknity w metalowym pudeku odzi podwodnej. Idc po raz pierwszy na swe stacje manewrowe na handlowym statku zobaczy trzech starszych marynarzy; wydali mu si wicej ni zabawni. Byli to waciwie - jeden marynarz i dwie powki. Drugi oficer nie mia wtpliwoci, e ten jeden way tyle co tamtych dwch razem. Dochodzia godzina dwudziesta trzecia. My drobny deszcz. Ciemnoci "cho oko wykol". Ze stanowiska midzy dwiema szalupami nad pokadem rufowym drugi oficer nie widzia, co si dzieje przy windzie manewrowej i co robi trzech marynarzy, ktrymi ma "dowodzi", a ktrych zaledwie zdoa zobaczy przechodzc koo nich. Sta zagubiony w ciemnoci nocy, nie wiedzc, w jakim kierunku naley powtarza usyszane z mostku rozkazy podawane mu przez rozdzierajcego sobie puca trzeciego oficera. Do deszczu i ciemnoci doczy si wiatr. Drugi oficer poczu si bardzo samotny w czarnej wilgotnej nocy na nieznanym statku wrd obcych ludzi. Naraz usysza blisko gos jednego z trzech marynarzy: - Panie poruczniku, my na dole lepiej syszymy rozkazy z mostku. Jak bdzie wszystko zrobione, co kazali, to powiem panu porucznikowi, a pan tylko krzyknie na mostek. - Dobrze. Dzikuj - odpowiedzia drugi oficer. Manewry przebiegay szybko i sprawnie. Gdy marynarz zameldowa porucznikowi, e "rufa czysta" to znaczy, e wszystkie liny na rufie, ktre czyy statek z ldem, s ju na pokadzie - "drugi" t wiadomo oznajmi kapitanowi wesoym gosem, rozradowany, e wszystko poszo bez zajfcnienia. By tak wdziczny za doznan przysug, e gdy usysza okrzyk: "Mona zej z rufy", wycign pudeko z papierosami i podsuwajc je wysokiemu marynarzowi, powiedzia: - Zapalcie. Marynarz, biorc jednego papierosa z pudeka, zapyta uprzejmym gosem: - Panie poruczniku, czy mog wzi drugiego papierosa dla brata? - Prosz bardzo. Prosz bardzo - "drugi" by wyranie wdziczny za spokojne manewry. Tak si od tych pierwszych manewrw drugiego oficera ustalio, e do jedynej jego funkcji na nich naleao czstowanie papierosami wysokiego marynarza, ktry za kadym razem nieodmiennie prosi o drugiego papierosa dla brata. Podczas jednego z nastpnych rejsw w Hull musiano przeprowadzi fumigacj. Straszne to dla szczurw, prusakw i innych karaluchw sowo oznaczao zaklejenie papierami wszystkich otworw prowadzcych do wntrza statku i rozrzucenie przez specjaln ekip we wszystkich pomieszczeniach substancji wytwarzajcej miercionony gaz, nastpnie zamknicie i zaklejenie przez t sam ekip drzwi, przez ktre wysza z pomieszcze. Dla zaogi fumigacja oznaczaa dzie odpoczynku. 37 W tym okresie pywao si na dwie wachty. W kubryku przed masztem mieszkao szeciu marynarzy i chopak do ich obsugiwania. Chopak, gdy skoczy karmienie marynarzy i sprztanie kubryku, rwnie wychodzi do pracy na pokadzie, eby si nauczy robt marynarskich i zosta w przyszoci marynarzem.

Suba na dwie wachty na tym statku bya w istocie rzeczy niekiedy osiemnastogodzinnym dniem pracy. Kady z marynarzy bez wahania oddaby znaczn cz dobrze nawet patnych nadgodzin w zamian za mono odpoczynku. Zaoga przyja wic z radoci zapowied jednego dnia wolnego od pracy w obcym porcie. Tym bardziej, e by to pikny dzie wiosenny. Caa sidemka sprzed masztu omawiaa dokadne wykorzystanie kadej chwili wolnego dnia. Przede wszystkim niadanie w przyzwoitej kawiarni, potem zakupy w SIX-PENCE (by to olbrzymi magazyn Woolwortha, w ktrym kady przedmiot nie 'kosztowa wicej ni sze pensw, czyli okoo pidziesiciu naszych groszy polskich). To kupowanie w six-pensie stao si na "Rewie" naogiem, hazardem i rywalizacj w kupieniu czego takiego, czego nikt inny jeszcze nie kupi na statku. W kubryku przed masztem rwnie nikt temu naogowi nie potrafi si oprze. Kupowano wic najbardziej niepotrzebne przedmioty. Jeli jeden z siedmiu kupi sobie koyszc si na drku papug z kolorowej masy, jakiej jeszcze inni nie posiadali, to pozostaych szeciu nie spoczo, zanim nie uprosili ktrego ze stewardw lub palaczy wychodzcych na ld, by im koniecznie identyczne kupili. Pozostawao jednak po takiej papudze co w rodzaju chci zemsty, nie obce nawet ludziom sprzed masztu. Znajdowao ono wyraz w wielkim niekiedy wysiku, by wyszuka i kupi sobie w ostatniej chwili przed wyjciem statku tak rzecz, ktrej pozostaych szeciu nie miao. Wszystkie te bezuyteczne przedmioty wzbudzay w celnikach gdaskich odraz. Jeli czasem mody i niedowiadczony celnik usiowa ocli wynoszony ze statku taki przedmiot, jego waciciel nie waha si nigdy przed znaczeniem go, pozbawiajc si tym samym jedynej wartoci, jak przedmiot ten dla niego posiada. Tak sam warto wedug ludzi sprzed masztu posiaday rwnie najwspanialsze obrazy. Warto t okrelano jako "rado oczu moich". Fumigacja w Hull stwarzaa okazj rozkoszowania si kupowaniem bez popiechu wanie takich rzeczy. Dalszy program tego cudnego dnia przewidywa odniesienie zakupionych w six-pensie skarbw do budki znajomego dozorcy przy nabrzeu, nastpnie zwiedzainie miasta, parkw i okolic - w dzie. Miasto dotychczas byo widywane wycznie noc, w najlepszym wypadku wieczorem. Po zwiedzaniu - obiad w restauracji, wreszcie zakupy na targu owocowym i wymarsz z nimi na czterogodzinny seans w kinoteatrze. To si dopiero nazywao ycie! 38 Sidemka sprzed masztu po zakoczeniu swych prac, przebrana do wyjcia, rczo ruszya do tearoomu na niadanie. Okazao si, e niadania na statku byy zawsze znaczenie lepsze od zjedzonego na ldzie. Fakt ten jednak podnis bardzo na duchu ca sidemk, ktra nareszcie zacza szale w six-pensie. Wiele byo zadawnionych porachunkw i obiecanych sobie aktw zemsty, na przykad za kupion map z bananem zawieszon na dugiej gumce lub za kwiat do klapy marynarki, z ktrego tryskaa woda za pociniciem ukrytej w kieszeni gumowej gaki z doprowadzon do niej od kielicha cienk, gumow rurk. Za ch powchania "cudnego kwiecia" w klapie marynarki ogarnity t dz czowiek paci zalaniem mu oczu wod. To byo bardzo zabawne. Ale szeciu sprzed masztu przez cay rejs zazdrocio posiadaczowi cudnego kwiecia, zanim w nastpnym rejsie nie zaopatrzyli si w podobny. Nie chcc si 'zgubi w tak uroczystym dniu, siedmiu sprzed masztu umwio si, e o dziewitej minut trzydzieci zbieraj si przed wejciem do six-pensu, by razem odnie pod statek zakupione przedmioty. Bya godzina dziewita minut trzydzieci dwie, gdy zjawi si na zbirce ostatni z sidemki. Porazi on ca szstk widokiem swego olbrzymiego, o wszystkich kolorach tczy meksykaskiego kapelusza. Ach! C to by za kapelusz! rednica jego miaa chyba przeszo metr, a wykonany by z lekkiej, gitkiej, rnokolorowej somki. Trudno byo naby co bardziej niepotrzebnego i bezuytecznego na 'statku w tych warunkach. Reakcja szeciu marynarzy bya jednakowa. Szeciu ich jednoczenie zawoao: - Gdziee to dosta? Po upywie kilku minut cay Hull podziwia siedmiu Meksyka-czykw chronicych swe opalone twarze przed anemicznym tego dnia angielskim socem pod bajecznie kolorowymi krgami oryginalnych meksykaskich kapeluszy. To jednak nareszcie byo co.

Na ulicy spotykani przechodnie umiechali si do tak niezwykej sidemki. W umiechu kadego wida byo prawdziw rado i wdziczno za t tczow smug na pokrytych codziennoci ulicach. Droga do doku, w ktrym staa "Rewa", prowadzia przez rozlege, jeszcze nie zabudowane tereny i przecita bya w paru miejscach nowo budujcymi si arteriami komunikacyjnymi. W rodku drogi na tych pustkowiach sidemka w meksykaskich' kapeluszach spotkaa drugiego oficera idcego do miasta. Drugi oficer - obarczany czsto przez starszego oficera dodatkowymi, wedug "drugiego", i zupenie niezasuonymi robotami - poczu si naraz bratni dusz idcej na statek sidemki. Powodowany niewygasajcym uczuciem wdzicznoci za uatwione ycie podczas 39 manewrw, odwoa na bok swego staego odbiorc dwch papierosw i pod sekretem mu zdradzi, e starszy oficer oczekuje na nich przy burcie "Rewy" z wyniesionymi na jego polecenie przez ekip gazujc "potami" czarnej farby i pdzlami, by zatrudni ca sidemk sprzed masztu malowaniem z nabrzea burty starej "Rewy". - Nie zdradcie si, ecie mnie spotkali - mwi drugi oficer, umiechajc si do tczowych meksykaskich kapeluszy i do zawiedzionych nadziei starszego oficera. Posiadacz tajemnicy najbliszej przyszoci dogoni szstk zwiastujc im piekieln nowin. Zawrzay dusze, serca i umysy. Na pohybel z nim! Sidemka postanowia zoy niesione przedmioty w najbliszym domku i nie pokazywa si na statku a do zakoczenia fumigacji. W chwili gdy dochodzili do przecinajcej ich drog nowej autostrady, z przeciwnej strony spomidzy domw ukaza si ten piekielnik z rozkazem na ustach malowania z nabrzea caej burty zafumigo-wanego statku. Czarna rozpacz, ktra ogarna "siedmiu sprzed masztu, bya tak wielka, e przeklli swj statek i Byli gotowi zej z niego, byle nie pozwoli na przekrelenie programu jednego z najpikniejszych dni na "Rewie". Miaa to by walka o swobod, o mono ogldania jednoczenie soca, zieleni i kwiatw. Walka o urok ycia na ziemi. Nie byo wtpliwoci, e pomimo znacznej od tego potwora odlegoci, musia on ju dojrze swe ofiary. I naraz. O Posejdonie kochany! Masz Ty swe dzieci w opiece! Autostrad, przecinajc ten kawaek ycia pomidzy katem i jego "ofiarami, nadjeda olbrzymi, specjalny ciarowy samochd, ktrego cay bok zwrcony do nadchodzcych Meksykaczykw by odkryty. Ludzie stojcy w samochodzie skoczyli wanie przed chwil wysypywa wir na krawd budujcej si autostrady. Nie upyno wicej czasu ni trzeba wymwi: Robinson Cruzoe, a ju caa sidemka zdoaa wskoczy do samochodu w momencie, gdy ich mija. Zhiknli starszemu oficerowi z oczu tak, jak znika obraz na ekranie. Po prostu nie ma go i ju. Robotnicy byli zachwyceni sprawnoci tej tczowej smugi, ktra wdara si tak byskawicznie na ich samochd. Obdarzeni poczuciem iumoru, cieszyli si razem ze swymi tczowymi pasaerami, gdy ci wyjanili im przyczyn; gwatownego wtargnicia bez pytania do ich samochodu. - O kay boys! It's junnyl Hard devil your chief, any way. Dobra chopcy. Ale to zabawna historia. Twardy jednak diabe z tego waszego starszego oficera. O boy! O boy! - zacierali z uciechy donie. Zachwycony szofer doda gazu, by znale si jak najdalej od tego piekielnika. Gdy siedmiu sprzysionych wrcio wieczorem na "Rew", tylko mier moga kademu z nich wydrze tajemnic tczowego nakrycia gowy. __ Dlaczego ucieklicie??? - byo to pierwsze zdanie, ktre po powrocie na statek usyszeli od starszego oficera. - Kto?? - spytaa sidemka chrem. - Wy - mwi "starszy". - Bylicie wszyscy siedmiu w meksykaskich kapeluszach. __ My w kapeluszach? W meksykaskich? O czym pan kapitan mwi? Jakie kapelusze? - Jak to? Nie szlicie w siedmiu po szosie? Przez pola? - pieni si "starszy". - Widziaem was doskonale. Gdziecie si podzieli, pytam? Pooylicie si na ziemi i zakopali? Co? Bo tam roww nie ma. Przeszukaem cae pole. Gdzie schowalicie si? Pytam raz jeszcze. Samochd mia od strony starszego oficera postawione wysokie obramowanie platformy, podobnie jak i z tyu> wobec czego starszy oficer nie domyla si, e przeciwna strona obramowania bya spuszczona. Pdzi tak szybko, e tylko przygotowana na wszystko sidemka moga zdecydowa si na karkoomny i samobjczy skok zespoowy.

Pewni, e starszy oficer nie widzia momentu wskakiwania do samochodu, teraz nie posiadali si ze zdumienia syszc, e ich w ogle widzia, i to w meksykaskich kapeluszach. Zbity z tropu pewnoci siebie caej sidemki i zdumieniem, z jakim go suchali, starszy oficer sam nie by pewien, czy ich widzia. A moe mu si przywidziao? Na caym polu, w pobliu tego miejsca, w ktrym wydawao mu si, e widzia siedmiu Meksykaczykw, nie byo adnego wgbienia, adnego rowu, nawet lotnych piaskw, zreszt nie potrafiliby si tak szybko zakopa w olbrzymich kapeluszach. Sam ju nie wiedzia, co o tym myle. Gdy ludzie sprzed masztu zaczli znaczco na siebie spoglda, dajc bya reW-lucja i przeistoczenie. Mj nowy przyjaciel jest najwspanialszym czowiekiem, jakiego w swym yciu spotkaem. Gentlemen, moemy mu zapiewa z caego naszego serca, z caej naszej duszy, nasz wspania pie. Pepin Krtki poczu si krlem, gdy wysucha sw ostatniej zwrotki: For he's a jolly good iellow. TAK MWI KADY Z NAS. KRLEWSKI ART tatek sta przycumowany do pali w grze rzeki na przedmieciach Newcastle. Gazety w tym czasie pene byy wiadomoci o ostatnim nalocie samolotw niemieckich na to miasto. Gdy wychodziem z domu tego dnia z wizyt na statek, moja landlady - po polsku tylko gospodyni - uroczycie mi oznajmia, e lotnik;- ktry bombardowa ubiegego dnia Newcastle, zosta ujty w momencie ldowania na spadochronie po uszkodzeniu bombowca i e TEN lotnik ju nigdy nie bdzie bombardowa w swym yciu nikogo. Zdumiaem si syszc t gron nowin z ust mojej landlady. Dotychczas to, oo od niej syszaem, nosio odmienny charakter. Przez kilka dni z rzdu szczycia si tym, e jest obywatelk miasta, ktre przede wszystkim zajo si opiek nad zwierztami na wypadek wojny. Przed tym nim zaczto budowa schrony dla ludzi, obywatele Newcastle on Tyne zbudowali schron przeciwbombowy .dla swych psw i kotw. adne inne miasto dotychczas tego w Anglii nie zrobio. Newcastle on Tyne pierwsze. Ktrego dnia owiadczya z jeszcze wiksz dum, e pierwszy onierz angielski pad na ziemi francuskiej zabity przez Niemcw i nikt ju na wiecie nie bdzie mg powiedzie, e Anglicy bij si przy pomocy onierzy innej narodowoci. Obecna wiadomo, e lotnik ten nie bdzie ju nigdy nikogo bombardowa, bya wielk rewelacj. - Czy pan wie, e jedn z jego ofiar bya kilkuletnia dziewczynka? - Czytaem o tym - odpowiedziaem. - Ale cocie zrobili z lot-mikiem? - Co? Nie domyla si pan? Przypomniaem sobie, jak opisywali niedawino w gazetach, e gdy uszkodzony bombowiec z ocalaym pilotem wyldowa szczliwie na polu, zjawi si farmer powita niezwykego gocia. Lotnik poprosi farmera o zapaki, po ktrych otrzymaniu podpali bombowiec. Gocinny farmer, gdy samolot skoczy si pali, izaprosi lotnika na tradycyjne angielskie cup of tea, czyli filiank herbaty. Nie mogem si domyli, co zrobili z lotnikiem, by mxi l ie-chciao na zawsze bombardowania nie tylko Anglikw, ale kogoikoP wiek bd na ziemi. -> Nie domylam si nawet - odpowiedziaem. - Nie? No wic pokazano mu poszarpane zwoki tej dziewczynki. Wyobraa sobie pan, co musia przeywa. - Landlady miaa zy w oczach litujc si nad przeyciami biednego lotnika. Wydao mi si wwczas, e najlepiej bdzie, gdy zaczn naladowa angielskiego dostojnika z opowiadania Bosambo on the River, ktry rozmawiajc z Murzynami, na wszystko co by od nich usysza, odpowiada jedn liteir: A, zmieniajc tylko barw gosu, przez co mogo ono oznacza podziw i .zdziwienie, zrozumienie i zapytanie. Odpowiedziaem: - A! Zdawaem sobie dokadnie spraw, e z gospodarzami tego kraju, z tak zwanymi people - nieudolnie tumaczc, tumem szarych ludzi - mgbym si porozumie tylko wwczas, gdyby przeszli okupacj niemieck. Od przystanku autobusowego przeszedem puste pole a do rzeki i dostaem si na statek, na ktry .zostaem zaproszony przez kapitana Pepina Krtkiego. Na pokadzie statku poczuem si znw w

Polsce. Mono spdzenia chociaby kilku godzin na tym wolnym polskim terytorium pozwalaa naadowa si odpornoci, wiar i nadziej na dugie dnie i jeszcze dusze tygodnie oczekiwania. W salonie przygotowane ju byo wszystko do kolacji. Zaproszeni z ldu z najwiksz niecierpliwoci czekalimy na wiadomoci. Statek, wdrujc po wiecie, stale spotyka Polakw, ktrym udao si wydosta z kraju. Kady z naszych statkw mia olbrzymi adunek tych wiadomoci. Najbardziej ciekawiy nas wieci o kolegach pozostaych w kraju, szczegy walk w Ikraju i czym kraj yje. Zaogi statkw, pomimo e kady ich rejs mg by ostatni, cieszyy si tym, e byy wolne, na wasnym skrawku ojczyzny i mogy walczy. Trzymano si humoru i dewizy - jeli gin, to z podniesion bander, ale si nie poddawa. Polskie TRUDNO, ktre nie da si chyba przetumaczy na aden z jzykw obcych, miao w tym okresie swe najwiksze zastosowanie. Obecny drugi oficer, z ktrym pywaem na "Darze Pomorza", z werw opowia