Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

44

description

Miesięcznik poświęcony kulturze amatorskiej w województwie kujawsko-pomorskim.

Transcript of Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

Page 1: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014
Page 2: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014
Page 3: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

Szanowni Czytelnicy!

W tym numerze Biuletynu piszę o spektaklu Inowrocławskiego Teatru Otwartego Love and information według sztuki Caryl Churchill. Jest to przedstawienie o osobach, które z rzeczywistością łączą się za pośrednictwem smartfonów, tabletów, iPade`ów, iPhone`ów, telefonów komórkowych. Myśląc o tym spektaklu, nie dziwię się komuś, kto rano włącza komputer, aby dowiedzieć się jaka jest pogoda, choć mógłby otworzyć okno i spojrzeć przed siebie. Już chyba niemożliwe jest zaspokojenie ciekawości co nowego w sieci, a media społecznościowe powiększają liczbę osób, z którymi można się kontaktować, może nawet komunikować. Rzecz w tym, by nie pozwolić ekranowi na zniewolenie, by nie popaść w uzależnienie.

W naszym Ośrodku jest realizowany projekt Lubię to! – cykl warsztatów dla kadry samorządowych instytucji kultury. Uczestniczącw zajęciach, można nauczyć się poruszenia w blogosferze, posługiwania się mediami społecznościowymi na potrzeby działalności kulturalnej. Z jednej strony dostępne narzędzia pozwalają zainteresować działalnością instytucji większą liczbę osób, aniżeli przy użyciu środków dostępnych przed pojawieniem się tych narzędzi, z drugiej umożliwiają poszerzenie przestrzeni działań. Przykładem może być fl ash mob: za pomocą mediów elektronicznych można kontaktować się z osobami, które wezmą udział w działaniach w przestrzeni niewirtualnej – wiosną zorganizowaliśmy w naszym Ośrodku warsztaty fl ash mobu.

Nie należy zapominać, że media społecznościowe to jedynie narzędzie. Nie zmienia się to, co było podstawą skutecznej komunikacji nim one się pojawiły: aby z nich korzystać, musimy tworzyć teksty i obrazy, przede wszystkim wykonywać zdjęcia, realizować fi lmy. I teksty, i obrazy muszą przyciągać uwagę, zaciekawiać, zachęcać… Przypatrujmy się jak zmienia się sposób korzystania z Internetu; obecnie coraz częściej – jak się zdaje – korzystamy z YouTube`a. Jest świetną lekcją korelowania tekstu i obrazu.

Coraz szerszy zasięg ma zjawisko określane jako fotografi a mobilna. Zmienia myślenie o fotografi i, ale nie zmienia samej fotografi i: nie zmieniają się kryteria, dzięki którym o jednym zdjęciu można powiedzieć, że jest dobre a o innym, że jest nieudane.

Oczywiste jest, że ignorowanie internetu, mediów społecznościowych ogranicza funkcjonowanie instytucji kultury, ale ogranicza je także rezygnacja z druków, rozmów, spotkań. Należy powiedzieć, że media społecznościowe ułatwiają spotkania, które są istotą tego, co dzieje się w sferze kultury. I niewiele wskazuje, by to miało się zmienić.

Jerzy Rochowiak

Na okładce jest publikowane zdjęcie Magdaleny Grelewicz wyróżnione w konkusie Autoportret organizowanym w ramach XXIII Konfrontacji Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu w dziedzinie fotografi i.

Michał Kokot – miejsce dla artysty ► Stanisław Jasiński ..........................

Wątki, powiązania, tuman rzeczy i drżenie dłoni.

O sztuce performance Michała Kokota ► Marian Stępak ............................

Ja fotografuje mnie ► Kamil Hoffmann .....................................................

Udany eksperyment: Galeria i Ośrodek

Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu ► Jerzy Rochowiak ...................

Od konkursu recytatorskiego do Narodowego Teatru ► Lucyna Sowińska ..

Dwunasta inowrocławska Arlekinada ► Jerzy Rochowiak .........................

Włocławskie Maski 2014 ► Jerzy Rochowiak ............................................

Dialog pozorny ► Jerzy Rochowiak ...........................................................

Szkolna Partytura – muzyczny inkubator toruńskich talentów

► Maria Majewska, ................................................................

ZDARZENIA ► WYDARZENIA .....................................................................

OTRZYMALIŚMY ZAPROSZENIA ..................................................................

FESTIWALE ► PRZEGLĄDY ► KONKURSY ► WARSZTATY ► SPOTKANIA ......

Biuletyn Informacji Kulturalnej jest wydawany ze środkówUrzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego.

Wydawca:Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu87-100 Toruń, ul. Szpitalna 8tel./fax: 56 65 22 755, 56 652 20 27.e-mail: [email protected]

zespół redakcyjny:Kamil Hoffmann (sekretarz redakcji)Stanisław JasińskiJerzy Rochowiak (redaktor naczelny)

projekt grafi czny: Monika Bojarska

skład: Adam Korzus, Scriptor DTP

druk: Drukarnia Salus Dariusz Rudzińskiul. Szosa Chełmińska 50, 87-100 Toruńtel. 56 66 10 959, 608 521 935

Nakład: 600 egzemplarzy

Redakcja zastrzega sobie prawo opracowywania nadsyłanych materiałów.

ISSN 1426-3106

W N U M E R Z E

2

11

13

17

23

26

29

31

33

34

35

40

Page 4: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

Michał KokotFot. Stanisław Jasiński

Page 5: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

michał kokot – miejsce dla artystystanisław jasiński

Artysta fotografik, fotoreporter, malarz, poeta i muzyk, twórca instalacji, happener i perfor-mer, historyk, wszechstronnie uzdolniony, pełen pasji dla sztuki i życzliwości dla ludzi, Michał Kokot, wielokrotnie pojawiał się na łamach na-szego Biuletynu Informacji Kulturalnej. W ma- ju 2008 r. w naszej Galerii Spotkań zrealizowa-liśmy wystawę Artyści z Osieka, której był ku-ratorem, wystawiającym swoje fotografie oraz instalacje obok dzieł twórców ludowych z tej nadwiślańskiej wsi. Uczestniczył w plenerach fotograficznych organizowanych przez Woje-wódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu, spotykał się z ich uczestnikami, oceniał prace i udzielał cennych porad, bywał gościem wystaw poplenerowych. Fotografujący zaś odwiedzali go w jego osieckim domu – pracowni.

Urodził się 23 sierpnia 1944 r. w Łobżeni-cy na Krajnie, zmarł 8 marca 2014 r. w Osieku

nad Wisłą. W 1963 r. przybył do Torunia, gdzie rozpoczął studia historyczne na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika. Wtedy też zaczął intere-sować się fotografią i filmem. W Studenckim Twórczym Klubie Filmowym Pętla nakręcił dwadzieścia etiud filmowych; w 1967 r. jedna z nich otrzymała nagrodę na Ogólnopolskim Konkursie Filmów Amatorskich w Bielsku-Białej. W latach 1967-1969 był członkiem to-ruńskiej studenckiej grupy fotograficznej Zero – 61, w latach 1966-1967 należał do interdy-scyplinarnej grupy Krąg. Trzej członkowie grupy Zero – 61: Wojciech Bruszewski, Józef Robakowski i Andrzej Różycki podjęli studia operatorskie i reżyserskie w Państwowej Wyż-szej Szkole Filmowej, Teatralnej i Telewizyj-nej w Łodzi; Michał Kokot nie podjął studiów na PWSFTviT, pozostał z rodziną w Toruniu. W 1968 r. założył Studencką Grupę Twórczą

Michał Kokot, Klawiatura, 1967 Reprodukcja Stanisław Jasiński

Page 6: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

Biuletyn informacji kulturalnej Nr 5-6/20144

Formy, której członkami zostali poza nim dwaj studenci fizyki: Wojciech Maksymowicz i Bogu-mił Urbański oraz prawnik Stanisław Kowalski. W tym samym czasie Michał Kokot zaczął pu-blikować swoje zdjęcia w prasie, w latach 1969- -1976 pracował jako etatowy fotoreporter to-ruńskich Nowości i Gazety Pomorskiej.

W 1970 r. ożenił się z Marią Grążawską z Brodnicy, absolwentką bibliotekoznawstwa, obecnie kustoszem toruńskiej Książnicy Ko-pernikańskiej. W 1975 roku został przyjęty do Polskiego Związku Artystów Fotografików. Od 1979 r. coraz więcej czasu spędzał w Osieku nad Wisłą, w gminie Obrowo, w ówczesnym woje-wództwie toruńskim. W 1987 r. ukazał się jego tomik poezji Osiecka studnia. Zbiór jest wybo-rem utworów poetyckich z „lirycznego dzienni-ka” artysty, prowadzonego przez dziesięciolecia. Najstarszy utwór datowany jest na 4 kwietnia 1968 r., przeważają krótkie formy wiersza bia-łego, oszczędne w doborze słów, z celnymi me-taforami, bliskie poetyce Tadeusza Różewicza. Całość tworzy wyciszony obraz „chwil szczegól-

nych” w życiu polskiego twórcy i jego rodziny w latach 1968-1986. W latach osiemdziesiątych Michał Kokot powołał w Osieku grupę poetyc-ką Wiąz, do której należeli miejscowi i toruńscy poeci. W latach 1987-2008 pracował jako na-uczyciel w osieckiej szkole podstawowej.

Michał Kokot poznał Osiek nad Wisłą pod koniec lat sześćdziesiątych; z artystą fotografi-kiem Czesławem Kuchtą przyjeżdżał z Torunia w okoliczne lasy na grzyby. Jak wspomina jego żona Maria: Wiosną 1970 r. kupił motor Gazela (na raty) i latem przyjechaliśmy oboje do Kamiń-skiego Józefa – robił reportaż – być może więcej razy tam jeździł. Do Osieka jeździło się wtedy przez Obrowo (tylko). Dzisiejsza asfaltowa szosa ze ścieżką rowerową wzdłuż Wisły ze Złotorii do Osieka była piaszczystym, pełnym wybojów szlakiem wśród lasów.

Józef Kamiński był organistą miejscowe-go kościoła z 50-letnim stażem! Był też znako-mitym wiejskim rzeźbiarzem, jego ulubionym tematem była figura Matki Boskiej Skępskiej, strugana w lipowym drewnie. Potem w 1977 r.

Michał Kokot, Nie zginęła, 1982 Reprodukcja Stanisław Jasiński

Page 7: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

Biuletyn informacji kulturalnej Nr 5-6/2014 5

załatwiliśmy wczasy mojej koleżance z Francji właśnie w Osieku. Wtedy wszyscy poszliśmy do Nocnych, czyli do miejsca, gdzie teraz stoi dom. Michał musiał już wiedzieć o tym, że sprzeda-ją chałupę, bez tego by nas tam nie prowadził. W każdym razie decyzja o kupnie tej chałupy z kawałkiem 11 arów gruntu była wspólna. A motywacja była następująca: będzie to miejsce, gdzie będziemy jeździć na wakacje, bo nie stać nas na jazdę na wczasy z 4-ką dzieci. Kupno od-było się w roku 1978 i 1979 (w dwóch ratach).

W Toruniu fotoreporter Nowości z rodziną zajmował 70-metrowe mieszkanie na żelbetono-wym Rubinkowie. Ale Michał Kokot nie mieścił się w mieście. Maria Kokot tak opowiada o jego coraz częstszych wyjazdach do Osieka: Bywając tam poznawał mieszkańców, szukał ludzi inte-resujących – twórców – których znalazł nie mało i już w r. 1979 zorganizowaliśmy (!) pierwszą imprezę – której celem było pokazanie właśnie twórczości osieckiej (w domu Barbary Marycz) i ta wystawa stanowiła zaczątek Izby Regional-nej. Atmosferę tych lat oddaje powieść Sylwii

[córki Marii i Michała Kokotów, mieszkającej z mężem w USA – przyp. SJ] Potrawka z suro-jadki. Powieść nie została jeszcze wydrukowana, ale jest dostępna w internecie.

Osiecka Izba Regionalna gromadzi dzieła sztuki ludowej i wytwory miejscowego rzemio-sła artystycznego. Michał Kokot stawał się ani-matorem ruchu kulturalnego ziemi dobrzyń-skiej. Jak wspomina Maria Kokot: W stanie wojennym Michał, nie mając szans na pracę w Toruniu, założył w Osieku zakład fotograficz-ny, potem podjął pracę w szkole i w ten sposób jeszcze bardziej wsiąkał w to środowisko, dojeż-dżając z Torunia.

Od 1986 r. w ich osieckim domu, budowa-nym od 1983 r. na fundamentach zakupionej chałupy, funkcjonowała jedyna w kraju Wiej-ska Galeria Fotografii i Malarstwa Okiennica. W tym samym roku Michał Kokot był inicjato-rem powołania Osieckiego Stowarzyszenia Kul-tury Ludowej. W latach 1999-2010 grał w Kapeli Ludowej Rodziny Kamińskich, w roku 2007 stał się współtwórcą osieckiego przeglądu kapel we-

Michał Kokot, W cieniu drzewa (Piłka), 1976Reprodukcja Stanisław Jasiński

Page 8: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

Biuletyn informacji kulturalnej Nr 5-6/20146

selnych. Od 2008 r. do końca swych dni był ko-ordynatorem ds. kultury w gminie Obrowo.

Michał Kokot jest autorem kilkunastu in-dywidualnych wystaw fotografiki, uczestniczył w kilkudziesięciu wystawach zbiorowych pol-skiej fotografii artystycznej w kraju i za grani-cą. Pierwsze fotografie Michała Kokota zapre-zentowane na wystawach Zero – 61 to portrety mieszkańców miasteczek i wsi, później także pa-cjentów zakładu dla psychicznie chorych. Wi-zerunki te bliskie są fotografii portretowej lat sześćdziesiątych, z postacią w centrum kadru, ale… Swego ukochanego wuja Stefana przebrał w parcianą białą koszulę, portretowany przyci-ska do piersi skrzypce, które autor zdjęcia przy-wiózł ze sobą i zainscenizował ujęcie, a stara kobieta stojąca na progu obuta jest w drewniaki o kilkanaście numerów większe niż w rzeczywi-stości mogłaby nosić.

Twórczość fotograficzną Michała Kokota można podzielić na dwa główne, przeplatające się nurty: pierwszym jest czarno-biały poetycki

reportaż, znacznie odbiegający od ówczesnego polskiego fotoreportażu, drugim fotografia prze-tworzona, nazywana „fotografią z wyobraźni” lub wręcz „fotografią wyobraźni”. W obu nur-tach Michał Kokot tworzył zaskakujące dzieła, w których odnaleźć można ślady fascynacji Mło-dą Polską, surrealizmem i sztuką ludową, polską fotografią okresu międzywojennego, a przede wszystkim tkwiącą w nim artystyczną drzazgę nieprzemijającej fascynacji polską odmienno-ścią z jej urokami, ale i mrokami.

Toruńskie Nowości pozwalały pierwszym fo-toreporterom: Andrzejowi Różyckiemu i Micha-łowi Kokotowi na dużą swobodę twórczą, publi-kowały zdjęcia w dużych formatach, znacznie odbiegające od propagandowej sztampy PRL. Dzięki temu roczniki Nowości są dziś kopalnią ikonografii Torunia i ówczesnego województwa toruńskiego z lat siedemdziesiątych i osiemdzie-siątych XX w.

Jako fotoreporter wykonywał zdjęcia partyj-nych kacyków za stołem prezydialnym. Tego

Michał Kokot, Barbarka, 1986Reprodukcja Stanisław Jasiński

Page 9: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

typu zdjęć, których sporo zachowało się w archi-wach toruńskich, nie pokazywał na wystawach artystycznych, nie uczestniczył też w dobrze opłacanych wystawach propagandy sukcesu epoki gierkowskiej. Niektóre zdjęcia, wykona-ne podczas pracy reporterskiej Michała Kokota, przetworzone na jemu tylko właściwy sposób, znalazły się na jego wystawach.

Duże znaczenie dla rozwoju jego osobowo-ści twórczej miały plenery grupy, artystyczne zaciekłe spory i wspólne fotografowanie, za-równo Ziemi Chełmińskiej i dobrzyńskiej, jak i np. Borów Tucholskich. Wielkie znaczenie miało spotkanie się artystycznych osobowości „braci mlecznych”: Michała Kokota i Andrzeja Różyckiego. Czarno-białe negatywy z tych ple-nerów ulegały dalszym przetworzeniom, gdyż powierzchowna dosłowność fotografii niewie-le mogła powiedzieć o skali przeżytych napięć emocjonalnych. Było to praktyką stosowaną przez wszystkich członków Zero – 61. Lista stosowanych przez nich sposobów technolo-

gicznych kreacji własnego racjonalno-emocjo-nalnego obrazu świata jest długa, zasadą było łamanie klasycznych technologii uzyskiwania czarno-białego obrazu na fotograficznym papie-rze bromosrebrowym, np. przez wzmacnianie i osłabianie negatywów, solaryzację, wielokrotną ekspozycję pod powiększalnikiem, stosowanie skontrastowanych na błonie drukarskiej dupli-katów negatywów, częściowe zaświetlanie mate-riału światłoczułego pod powiększalnikiem, po deformacje obrazu poprzez podgrzewanie, czy wręcz podpalanie negatywu. Towarzyszyło tym zabiegom świadome negowanie zasad popraw-nej kompozycji obrazu. Michał Kokot w latach siedemdziesiątych opanował technologie nakła-dania pędzlem emulsji fotograficznej na róż-ne podłoża, nie tylko na kartony, ale nawet na polne kamienie. Często używał czarno-białego płótna fotograficznego, równie często sepiował swoje powiększenia. Większość jego fotogra-mów jest fotomontażami i kolażami, w których łączył obraz fotograficzny z obrazem malarskim,

Michał Kokot, Portret kawalera uczestnika wojny polsko-bolszewickiej1920 (Kujawiak i Dobrzyniak), 1978Reprodukcja Stanisław Jasiński

Biuletyn informacji kulturalnej Nr 5-6/2014 7

Page 10: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

Biuletyn informacji kulturalnej Nr 5-6/20148

bądź graficznym oraz ręcznie wypisywanymi fragmentami wierszy i komentarzami odautor-skimi.

Spontaniczność i ekstatyczny gest były waż-nymi cechami jego artystycznej osobowości. Dwudziestokilkuletni artysta woził ze sobą ro-zebraną klawiaturę fortepianu, aby stworzyć z tej klawiatury pierwszy plan do fotografii przedstawiającej łaciatego cielaka na łące, leżą-cego na wzgórzu. Pewnego dnia zatrzymał mo-tocykl przy polu, na którym wypatrzył krowę i stworzył kompozycję. Klawiatura była z for-tepianu mojego taty – relacjonuje Maria Kokot. - Instrument był poważnie nadwyrężony przez czas i tata rozebrał go, ale klawiaturę zachował w swojej brodnickiej piwnicy.

Ta nieoczywista metafora muzyki ludowej i Chopina uległa zdecydowanemu przeobraże-niu po ogłoszeniu stanu wojennego. Przedmiot, artystyczne narzędzie – klawiatura – użyty zo-stał do wykonania kolejnego dzieła. Obecnie górna część klawiszy przemalowana jest w bia-ło-czerwone barwy. Na czerwonej stronie na-klejony jest portret zbiorowy pracowników pa-

rowozowni Toruń Kluczyki i napis Nie zginęła, wycięty ze zdjęć „tła przeżyć”. Na białej jest wklejony znaczek Solidarności. W ten sposób powstała kolejna metafora obrazowa, o czym świadczy wypisany ręcznie tytuł pracy: Stan wo-jenny 1981-13-XII. Na rewelacyjnym fotogramie W cieniu drzewa z 1976 r. (późniejszy tytuł: Piłka) dostrzegamy mężczyznę rozebranego do pasa, siedzącego pod świerkiem, u podnóża którego leży piłka plażowa. Zdjęcie jest czarno-białe, ale w miejscu pochylonej głowy Kokot na-malował barwną, płaską formę – umowny znak piłki. Znak fotograficzny celnie zderzył ze zna-kiem graficznym; postępował tak od pierwszych realizacji fotograficznych. W cieniu drzewa to jedna z najlepszych prac polskiej sztuki fotogra-ficznej lat siedemdziesiątych.

Michał Kokot jest także twórcą odważnych, zmysłowych aktów, w których łączył obrazy ko-biecości z prastarym kultem Matki-Ziemi. Zie-mia i Kobieta to dwa kluczowe pojęcia dla zro-zumienia osobowości twórczej Michała Kokota.

Podobnie postępował przy tworzeniu meta-forycznych obrazów malarskich w latach osiem-

1986 Michał Kokot BitwaReprodukcja Stanisław Jasiński

1982 Michał Kokot AkordeonistaReprodukcja Stanisław Jasiński

Page 11: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

Biuletyn informacji kulturalnej Nr 5-6/2014 9

dziesiątych: na płaszczyźnie obrazu olejnego umieszczał dopowiadające go przedmioty, np. pordzewiałe ostrze kosy, uprząż, sprężyny od łóżka. Wielokrotnie powtarzał motyw kosy, dołą-czonej do obrazu. Bywała śmiercionośną bronią, nie przestając być narzędziem rolnika. Przedmio-ty zużyte, fetysze bliskich mu ludzi z nieodległej, ale już przeszłości, żyły nadal w tych kompozy-cjach. Większość obrazów Michała Kokota to malarskie portrety sąsiadów i znajomych z Osie-ka. Niekiedy na obrazy olejne naklejał swoje zdję-cia. Sugestywny fotograficzny portret uczestnika wojny polsko-bolszewickiej umieścił na drew-nianym wezgłowiu jego łóżka. Na czarno-białej fotografii mężczyzna trzyma w zaciśniętej pięści barwny kwiat, który Michał Kokot domalował. Malarstwo w jego biografii artystycznej pojawiło się równocześnie z początkami zainteresowania fotografią, już przed maturą w Łobżenicy.

Artysta do końca pozostał wierny niewypo-wiedzianej nigdy wprost praktyce „zerowców”: wszelkie zasady fotografii istnieją po to, aby je łamać i burzyć, żeby tworzyć nowe, współczesne

formy. Tak powstawały awangardowe formy nawiązujące do polskiej mitologii!!! Najbardziej oryginalną formę plastyczną ma cykl, który na-leżałoby określić zestawem prac na pograniczu fotomontażu i kolażu fotograficznego, zatytuło-wanych np.: Pamięci pomordowanych, Barbar-ka, Ściana śmierci.

W istocie w latach 1985-1986 powstał traktat foto-filozoficzny o zniewalaniu jednostek przez systemy totalitarne. Wolność osobista, wolność społeczna były wartościami ważnymi dla Micha-ła Kokota, gdyż „od urodzenia” był człowiekiem organicznie, wewnętrznie wolnym. W pracy Barbarka (miejsce kaźni mieszkańców Toru-nia w 1939 r.; przyp. SJ) na prostokąt, pokryty siermiężnym szarym płótnem, nakleił zdjęcie przedstawiające las Barbarka. Następnie wycinał człekopodobne sylwetki postaci z fragmentów zużytych zdjęć, które naklejał na obraz lasu i od-słonięte miejscami szare płótno. Większość tych ludzików o rodowodzie z wycinanki dziecięcej ma ramiona wzniesione do góry, niektórzy za-wieszeni są między niebem z ziemią. Do tak utworzonego obrazu fotograficznego przykleił

Michał Kokot przed swoim osieckim domem, 2013Fot. Stanisław Jasiński

Page 12: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

Biuletyn informacji kulturalnej Nr 5-6/201410

wstążkę ziemi z Barbarki. Michał Kokot przypo-mniał nam, że fotografia jest płaskim obrazem trójwymiarowej rzeczywistości, ale przy jej po-mocy można tworzyć obrazy „wywołane w wy-obraźni”, należące wyłącznie do rzeczywistości nieistniejącej poza obrazem, do obszaru sztuki. To są obrazy o obrazie, naszej epoce, która uwo-dzi i łudzi jego pozornym weryzmem. I wiedzie na cudne manowce poezji… (Edward Stachura).

Muzyka w życiu i twórczości Michała Koko-ta spełniała bardzo ważną rolę. Na biurku, przy łóżku stał magnetofon Grundig, cicho sączyły się w pomieszczeniach piosenki Nany Mouskouri, przeboje z przełomu sześćdziesiątych i siedem-dziesiątych, muzyka ludowa. Od dziecka chciał się uczyć gry na instrumencie muzycznym, po przejściu na emeryturę nauczył się gry na har-monijce ustnej, klarnecie i saksofonie. Na in-strumentach tych grywał w Kapeli Ludowej Ro-dziny Kamińskich. Jej protoplasta, Wacław miał dwóch synów, którzy muzykowali przy różnych okazjach, Henryk gra na akordeonie, nieżyją-cy już Stanisław grał na skrzypcach. Po śmierci Wacława, Michał Kokot grał z jego synami, sta-wał się wodzirejem imprez okolicznościowych, który błyskawicznie porywał ludzi do tańca. Sam pisywał teksty i muzykę dla kapeli. W wielu wy-padkach były to stylizowane na folkloryzm, prze-tworzone przez niego stare regionalne utwory. Dla przyjaciół przy kominku improwizował cza-sem niebanalne kompozycje jazzowe.

Zdjęciami i obrazami, rzeźbami ludowymi wypełnione były wszystkie ściany domostwa. Sąsiadowały ze zdjęciami rodzinnymi – ojciec sześciorga dzieci ma kilkunastu wnuków. Nie-mal każde zdjęcie oprawił w inną ramę, raz zło-coną, innym razem prostą, drewnianą. Nawet każde drzwi mają swoją historię! Meble również pochodzą z różnych dziesięcioleci XX wieku, każdy sprzęt ma swoją opowieść: rodzinną, łob-żenicką albo regionalną, osiecką. Dom – pra-cownia był nieskończonym dziełem, wymarzo-nym miejscem Michała Kokota – do bycia sobą, do bycia człowiekiem twórczym niezależnie od niepowodzeń i cierpień, których doświadczył niemało. Ale o tym chyba nie warto długo pa-miętać, choć boli.

Długo „opierał się wszelkiej elektronice”, nie używał komputera inaczej niż jako maszyny do pisania i przeglądarki zdjęć, nie nosił przy sobie telefonu komórkowego, dopiero w 2011 r. kupił cyfrowy aparat fotograficzny, który traktował jako szkicownik. Nie podobało mu się to, że nie można programów cyfrowych łamać tak, jak czynił to z technologiami analogowymi.

Jego prace z okresu analogowego znalazły się w kolekcjach muzealnych i zbiorach prywat-nych w kraju i za granicą, niemniej przez całą blisko półwieczną aktywność twórczą nie miał ani jednego obszerniejszego katalogu! W 2005 r. napisał monografię artystycznej wspólnoty po-koleniowej zatytułowaną: Zero – 61. Post scrip-tum – w 50-lecie powstania toruńskiej grupy fo-tograficznej. Część tej pracy, z minimalną ilością ilustracji, wydano dopiero w 2011 r. w Rypinie, w IV tomie Rocznika Dobrzyńskiego.

Tworzył przy domu różnorakie instalacje, np. lemiesz stalowego pługa jednoskibowego pokrył biało-czerwonymi barwami i umieścił na pniu ściętej sosny. Tenże pług był jednym z rekwizytów jego performance w Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu jesienią 2013 r. W czerwcu 2013 r. zainscenizował rekonstrukcję wymarszu dawnych właścicieli Osieka i ochot- ników do powstania styczniowego 1863 r. W in-scenizacji brało udział kilkudziesięciu mieszkań-ców Osieka i okolic wraz z potomkami uczestni-ków tych wydarzeń. Wystąpił na niej jako jeden z ostatnich kosynierów RP.

Ostatni pokaz prac Michała Kokota z jego udziałem miał miejsce 25 lutego 2014 r. w Bi-bliotece Publicznej w Wielgiem.

Ci, co go znali dobrze, potwierdzą, że nic nie wskazywało na to, że tak rychło przyjdzie nam się z nim żegnać… 15 marca tego roku trum-na, po wyprowadzeniu z osieckiego kościoła, spoczęła na bryczce, adaptowanej na katafalk… Ciało Michała Kokota spoczęło na cmentarzu w Osieku nad Wisłą. W ostatnim pożegnaniu Michała uczestniczyła liczna rodzina i kilku-set żałobników: najliczniej przybyli mieszkańcy Osieka, nie zabrakło kolegów z UMK, fotogra-fików, malarzy, dziennikarzy, poetów, regiona-listów, filmowców i przyjaciół rozsianych dziś po kraju i świecie. Była orkiestra z pobliskich Dobrzejewic, byli strażacy ze sztandarami, byli uczniowie szkoły, w której uczył. Pamięć ludzka szczęśliwie dla nas zaciera z czasem obraz nie-uniknionego końca, warto zachować w pamięci Michała żywego. Był żywotny jak mało kto. Ale w przeświadczeniu, że non omnis moriar – nie wszystko umrze – mądrze byłoby pomyśleć o zachowaniu całościowego obrazu spuścizny artystycznej Michała Kokota dla przyszłych po-koleń, o wystawie retrospektywnej z obszernym katalogiem, którego nie doczekał się za życia. A przede wszystkim zabiegać o zachowanie drzewa kultury wsi polskiej, które prawie 40 lat temu ten artysta zasadził w dobrzyńskim Osieku nad Wisłą.

Page 13: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

WĄtki, PoWiĄZaNia, tUmaN rZecZy i drŻeNie dłoNio sZtUce PerFormaNce michała kokotamarian stępak

Lata rozpadają się na miesiące, miesiące na dni, dni na godziny, minuty na sekundy… Tę oczywistość za-warł Witold Gombrowicz w swoim Kosmosie, koń-cząc zdanie w poetycki sposób – sekundy przeciekają.

Kiedy po raz pierwszy spotkałem się z Micha-łem Kokotem i chodziłem po łące otaczającej dom artysty, sekundy i minuty przeciekały mi niczym ja-kiś bezsens. Wybrałem się do Michała razem z Wit-kiem Jurkiewiczem – fotografikiem, zaraz po pogrze-bie mojej koleżanki z liceum, cmentarz był bowiem położony niedaleko miejsca zamieszkania artysty w Osieku.

Wracając do Torunia, zrezygnowani, ponieważ nie zastaliśmy gospodarza w domu, spotkaliśmy Mi-chała, gdy wracał z wiejskiego sklepu. Powróciliśmy więc wszyscy do domu artysty. W ten dość nietypo-wy sposób, jak mi się wówczas wydawało, zaczęła się moja przygoda z Michałem Kokotem i jego sztuką. Oprócz poczęstunku, wizyty w domowej galerii, Mi-chał dał nam osobliwy spektakl muzycznego perfor-

mance, przeplatanego barwnymi opowieściami. Na drogę powrotną dostaliśmy spore pajdy, odkrojone od świeżo upieczonego przez artystę chleba.

Po tym niesamowitym, nasiąkniętym ekspre-sją spotkaniu zaproponowałem Kokotowi, aby wziął udział w Festiwalu Performance w toruńskim Centrum Sztuki Współczesnej. Niestety, nie uda-ło się tego zrealizować tak szybko, jak zamierzałem, bo sekundy, minuty i dni rzeczywiście zbyt szybko przeciekają. Po upływie kilkunastu miesięcy uda-ło mi się zmobilizować artystę do spotkania z mło-dzieżą o wielorakich uzdolnieniach na wakacyjnych spotkaniach Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci w Brodnicy. Michał w pogoni za czasem stwierdził, że Brodnica jest mu wyjątkowo bliska. Przyjechał. Tam właśnie przytrafiła mi się kolejna ekscytująca przygoda z artystą, również o charakterze performa-tywnym.

Kiedy w Brodnicy wyszedłem przywitać gościa, ujrzałem chłopa ze wsi w staropolskiej sukmanie

Performance Michała Kokota w Centrum Sztuki Współczesnej w ToruniuFot. Sebastian Miś

Page 14: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

i natychmiast pomyślałem, czy dojdzie do porozu-mienia pomiędzy prowokacyjnie ubranym artystą, a młodzieżą – w dużej części obdarzoną ścisłymi umysłami, do tego w przeważającej liczbie z miast. Próbowałem szybko doszukać się usprawiedliwienia – czy zaproszenie Michała Kokota właśnie na to spo-tkanie było trafną decyzją. W przeciągu kilkunastu minut moje obawy przestały być aktualne. Artysta po raz kolejny przekonał do siebie swoją autentycz-nością. Wibracja temperamentu, szerokie spektrum odwołań, zmuszanie do jeszcze większego wysiłku intelektualnego młodych ludzi okazało się najlepszą drogą do porozumienia.

W Brodnicy umówiłem się z Michałem, że w tym samym jeszcze roku zaprezentuje swoje działanie podczas Festiwalu Performance. Uzyskałem absolut-ną akceptację i zapewnienie o występie. Czas jednak po raz kolejny weryfikował plany. Zdeterminowany, postanowiłem odszukać Michała – człowieka bez te-lefonu, internetu i pewnie bez jasno zdeklarowanego adresu pocztowego; kimś takim był bowiem artysta – wymykający się standardom i uniformizacji, chęt-nie wszakże przywdziewający uniform chłopa i po-wstańca. Za pośrednictwem jego syna, Jana, studen-ta Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, poprosiłem o kontakt z ojcem. Ku mojemu zdziwieniu, Michał po dwóch dniach do mnie zatelefonował i ze szcze-rością dziecka zapytał: – Co ja mam tam pokazać? Odpowiedziałem: – Pokaż to, co zaprezentowałeś w Brodnicy. Po kolejnych dwóch dniach Michał po-nownie odezwał się do mnie. Zakomunikował krót-

ko: – Nie mogę tego samego prezentować, co po-kazałem młodzieży. Kontakt się urwał i performer pojawił się w uzgodnionym przez nas dniu w trakcie Festiwalu Performance. Przyjechał z całym rekwi-zytorium – radłem, powstańczą kosą, historycznym mundurem, sukmaną z kontuszem, skórzanymi ofi-cerkami z długimi cholewami, grubymi linami, wiel-kim wzorzystym dywanem, saksofonem i zestawem swoich obrazów. Działanie umiejscowił w holu, tuż obok kramarskiej instalacji gdańskich studentów i będącego eksponatem aktualnej wystawy obrazu Edwarda Dwurnika; studenci pod obrazem artysty prowokacyjnie napisali: Najgorszy Dwurnik jakiego widzieliśmy.

Po działaniu Michała Kokota nastały wielkie brawa, potem przerażająca cisza, niczym prorocza, przedwczesna zaduma. Skłębienie myśli i pospieszne ochrypłe pożegnanie performera: – Do zobaczenia następnym razem. Ja wciąż błąkałem się nie wiedząc, czy w prawo, czy w lewo, tyle, tyle wątków, powiązań, insynuacji, gdybym chciał wyliczać wszystkie od sa-mego początku, korek, spodek, drżenie dłoni, komin, tuman rzeczy i spraw niedorysowanych, nie dość trzy-mających się kupy, coraz ten i ów szczegół wiązał się z drugim, zazębiał, ale inne zaraz narastały powiąza-nia, inne kierunki… Ten kolejny cytat z Gombrowi-cza chyba najwierniej oddaje poruszenie po występie Michała Kokota. Mimo skłębienia myśli i, być może wątpliwości, nikt nie odważyłby się napisać na pod-łodze po spakowaniu całego ekwipunku przez artystę – najgorszy performance jaki w życiu widzieliśmy.

Biuletyn informacji kulturalnej Nr 5-6/201412

Performance Michała Kokota w Centrum Sztuki Współczesnej w ToruniuFot. Sebastian Miś

Page 15: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

ja FotoGraFUje mNiekamil hoffmann

Szóstego czerwca w Galerii Spotkań WOAK rozstrzygnięty został konkurs fotograficzny Au-toportret zorganizowany w ramach XXIII Kon-frontacji Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu. Nagrodzone i wyróżnione prace pre-zentowane są na wystawie pokonkursowej, którą oglądać można w galerii Spotkań w Wojewódz-kim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu do końca sierpnia.

O Autoportrecie fotograficznym w poprzed-nim numerze Biuletynu obszernie pisał Stani-sław Jasiński. Wykazał on, iż za autoportret moż-na uznać kilka różnych realizacji. Najczęściej jest to oczywiście sytuacja, w której osoba foto-grafująca jest zarazem modelem, zdarza się jed-nak, że to osoba pozująca jest głównym autorem kreacji: wymyśla plan zdjęciowy i kompozycję kadru. Wówczas też można mówić o autoportre-cie, gdyż zadaniem fotografa jest odczytanie in-

tencji i pomysłu modela. Tekst Stanisława Jasiń-skiego można uzupełnić o jeszcze jedną formę autoportretu fotograficznego, którą dostrzegają teoretycy sztuki bliscy psychoanalizie. Według nich autoportretem jest również fotogram, na którym model lub modelka reprezentuje autora (autorkę) zdjęcia, jest swoistym alter ego osoby fotografującej. Wystawa w Galerii Spotkań skła-da się głównie ze zdjęć należących do pierwszej – wydaje się, że najbardziej oczywistej – katego-rii. W pewnym uproszczeniu można ją określić hasłem: „ja” fotografuje „mnie”.

Prace składające się na wystawę podzie-lić można na dwa podstawowe nurty. Z jednej strony sytuują się autorzy, którzy skupili się na sobie, pragnęli w formie fotograficznej pokazać siebie. Tę introwertyczną tendencję w dużym stopniu cechuje autokreacja, niekiedy również pewna doza narcyzmu. Dużą grupę stanowią też

Agata Karczewska, Królowa nienawiści

Page 16: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

Biuletyn informacji kulturalnej Nr 5-6/201414

zdjęcia, których autorzy hasło konkursu potrak-towali jako punkt wyjścia do ciekawych poszu-kiwań formalnych. Zdarza się też, że twórcy sta-rają się połączyć obie tendencje.

Wśród autoportretów introwertycznych dużą grupę stanowią prace pokazujące różne emo-cje. Ewelina Jaszewska sugestywnie zilustrowała smutek, Julia Słodkiewicz – zadumę, Wiktoria Włoch – radość, natomiast Aleksandra Puzio – na jednym zdjęciu przedstawiła radość, na in-nym bezsilność. Prace te pokazują uchwycony w kadrze stan emocjonalny, uwieczniają chwile, aby zatrzymać czas. Ciekawą propozycją są też prace, których autorzy próbują na zdjęciu poka-zać historię. Swoim emocjom nadają przyczynę i cel, sytuują je w kontekście znaczeń. Czarno-białe zdjęcia Artura Przybylskiego przedstawia-ją autora w różnych sytuacjach. Zarówno dy-namiczna Walka, jak i bardziej kontemplacyjne fotografie Sideways i Bicycle Repair Man bu-dują wielowątkową opowieść, której bohater jest osobą ciekawą i intrygującą. Nieco inaczej w otoczenie wpisuje się Mateusz Rzewuski, któ-ry zrealizował dowcipne fotomontaże stylizowa-ne na selfies pokazujące postać wydobywającą się z bębna pralki automatycznej lub z zamra-żalnika lodówki. Humorem operuje również Tomasz Karpiński, który buduje surrealistycz-ne sytuacje przy użyciu narzędzi znalezionych na strychu. Absurdalność jego zdjęć podkreśla bardzo precyzyjna i przemyślana kompozycja kadru, najdobitniej widoczna w pracy Film. Pra-ce Tomasza Karpińskiego dowodzą również, że autor obdarzony jest nie tylko wyjątkowym po-czuciem humoru, ale również ma duży dystans do siebie.

Ciekawy pomysł na historię o sobie znalazła Małgorzata Orechwo. Przedstawiła ona na zdję-ciach swój dzień, fotografując miejsca, w któ-rych po kolei się znajduje. Zdjęcia nie pokazują całej postaci, jedynie pewne jej detale, które sta-ją się reprezentacją całości.

Autoportret w potocznym rozumieniu jest utożsamiany z wizerunkiem twarzy, ale wśród prac prezentowanych na wystawie w Galerii Spotkań znalazły się też fotogramy pokazują-ce całą lub prawie całą postać. Swoje sylwetki w półzbliżeniu pokazali Paulina Wydrzyńska i Jakub Błaszczyk. Osobną kategorię stanowią akty, które też są szczególnym przypadkiem au-toportretu. Krzysztof Bzdawka w pracy Narodzi-ny pokazał w ciekawej formie swoje proporcjo-nalnie wyrzeźbione ciało, natomiast Zuzanna Ciechanowska sfotografowała się nago w zaśnie-żonym lesie.

Kilkoro autorów znalazło niebagatelny spo-sób na „nie-pokazywanie” twarzy. Poprzez lustro i pryzmat starego aparatu fotograficznego patrzy na nas Łukasz Mencel, natomiast Dawid Grze-lak w pracy Killuminati tworzy z dłoni geome-tryczną formę, przypominającą oko opatrzności, jednak zamiast oka w trójkącie znalazły się usta. Z kolei Weronika Masłek ukrywa twarz za zasło-ną, komentując ten zabieg tytułem: Wciąż zakła-dam maski.

Wielu fotografujących potraktowało kon-kursowe hasło Autoportret nie jako temat zdjęć, lecz bardziej jako swoiste zadanie artystyczne. Autorzy eksplorowali różne elementy sztuki fo-tografii. Magdalena Grelewicz poddała analizie problem barwy w fotografii. W jednej z prac fotografuje się w wielokolorowym makijażu,

Tomasz Karpiński,Film

Page 17: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

Biuletyn informacji kulturalnej Nr 5-6/2014 15

udekorowana jaskrawymi motylami, w innej bada zależność między walorem i kolorem, cel-nie zestawiając konwencję monochromatyczną i barwną w obrębie jednego kadru. Uzasadnie-niem dla tego połączenia jest wielki pędzel, tzw. ławkowiec, którego pociągnięcia kolorują twarz autorki-modelki. Sięgając do kultury masowej, zagadnienie koloru analizuje z kolei Paulina Gwizdała, której autoportret nawiązuje do filmu Avatar. Kolor stał się także inspiracją dla Moni-ki Matysiak, której praca Dramatyczny odcień słońca utrzymana jest w jednej tonacji barwnej, dzięki czemu sfotografowana twarz bohaterki nabiera cech obiektu malarskiego. Wszystkie detale autoportretu zdają się należeć do wąskie-go widma pomiędzy barwami żółto-pomarań-czową i ciemnobrązową. Poza tym ostre światło podkreśla rysy twarzy, przez co praca Moniki Matysiak staje się jeszcze bardziej niepokojąca.

Innym eksplorowanym przez uczestników konkursu zagadnieniem plastycznym jest faktu-ra. Problem analizowała m.in. Agata Karczew-ska w sugestywnej pracy Królowa nienawiści. Autorka nadała fakturę swoim ramionom, dzię-ki czemu kontrastują one z oświetloną silnym światłem twarzą. Uhonorowana II nagrodą We-ronika Wieczorek inaczej interpretuje to zjawi-sko plastyczne. Różnice pomiędzy fakturą ścia-ny (która stanowi tło) i fakturą twarzy, włosów i ubrania bohaterki budują szczególne napięcie i dowodzą szczególnego zmysłu plastycznego autorki.

Autorzy zdjęć często pró-bują mierzyć się z problemem opozycji światło-cień. Szeroka gama zagadnień poddawanych artystycznej analizie obejmuje zarówno kontrast walorowy, jak i głębię, przestrzeń czy perspek-tywę. Fotografie Izabeli Łepek oraz Angeliki Zwolińskiej poka-zują, że o plastycznej głębi por-tretów – w tym autoportretów – decyduje właśnie cień, który na obu pracach miękko rysuje kobiece twarze, ramiona i szy-je. Izabela Łepek przedstawiła jeszcze jedno zdjęcie, którego tematem jest cień. Silne świa-tło duplikuje sylwetkę model-ki-autorki w postaci wyraźnie zarysowanego cienia na ścianie. W zdjęciu When The Moon Awakes ciekawe poszukiwania formalne tworzą wieloznaczną pracę, nie poddającą się jednej interpretacji. Inaczej zjawisko

cienia traktuje Jacek Melerski. Jego Twarze to próba pokazania charakterystycznych cech syl-wetki poprzez cień padający na korę drzewa, przez co z zagadnieniem cienia połączył też pro-blem faktury.

W pewnym sensie pod prąd postanowił pójść Przemysław Wachowiak. Przedstawił on zdjęcia wykonane przy użyciu najprostszego aparatu w technice fotografii otworkowej. Zdjęcia te są dowodem, że fotografia artystyczna to przede wszystkim pomysł i wrażliwość plastyczna, a do-piero potem zaawansowana technologia.

Spośród wszystkich prezentowanych na wy-stawie Autoportret zdjęć jedynie prace Joanny Nacfalskiej wychodzą poza rozwiązanie, w któ-rym osoba fotografująca jest zarazem osobą fotografowaną. Autorka przedstawiła cykl foto-montaży, na których złożyła połowę swojej twa-rzy z połową twarzy swoich najbliższych: matki, siostry i brata. Pomysłowo wykazała podobień-stwo zarówno rysów twarzy, jak i mimiki czwor-ga bohaterów zdjęć.

Zwycięzcami tegorocznych Konfrontacji Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regio-nu w dziedzinie fotografii zostali Emilia Lubbe w kategorii do lat 18 i Szymon Niemczewski w kategorii powyżej 18 lat. Oboje w swoich pra-cach połączyli umiejętnie dwa nurty. Z jednej strony ich prace silnie eksponują osobowość

Krzysztof Bzdawka, Narodziny

Page 18: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

Biuletyn informacji kulturalnej Nr 5-6/201416

autorów, pokazują ich takimi, jakimi chcieliby być postrzegani, z drugiej zaś każda praca po-dejmuje jakiś określony problem plastyczny.

Wśród prezentowanych prac Emilii Lubbe wyróżnia się fotogram Dzika młodość. Artyst-ka zwielokrotniła swój autoportret, przesuwa-jąc kolejne zdjęcia względem siebie w pionie. W miejscach, w których część jednego zdjęcia nałożona jest na drugie, widoczne stają się ele-menty w wersji pojedynczej niedostrzegalne. Można tę pracę porównać do muzycznego ka-nonu, w którym ta sama melodia wykonywana jest przez kolejne części chóru z opóźnieniem i dopiero połączenie wszystkich głosów odda-je pełen zamysł kompozytora. Podobnie jest w przypadku pracy Emilii Lubbe. Pojedynczy autoportret jest po prostu ciekawą realizacją fo-tograficzną, ale pełne bogactwo pracy dostrze-galne jest dopiero w zwielokrotnieniu i nałoże-niu na siebie różnych elementów kadru.

Prace Szymona Niemczewskiego to wielopo-ziomowe kreacje, w których przeplatają się sur-realizm i groteska. Trzy różne autoportrety łączy specyficzny nastrój melancholii. W Bez tożsamo-ści autor pokazuje swoją postać w stanie dekon-strukcji dokonanej poprzez przesunięcie wzglę-dem siebie drobnych fragmentów zdjęcia. Cezar to z kolei autoironiczny autoportret upozowany z rozplecionym wieńcem laurowym, natomiast Ocean myśli jest surrealistycznym fotomonta-żem, w którym sylwetka bohatera zmienia się w spienione morze z płynącą karawelą pod ża-glami.

Wystawa Autoportret jest bardzo zróżnico-wana i decydują o tym różne przesłanki. Nie bez znaczenia jest materia, w której poruszać się musieli autorzy zdjęć. Dla niektórych pozowanie sobie było nie lada wyzwaniem, wymagającym przełamania jakiejś formy wstydu. Dla innych wyzwaniem było poskromienie narcyzmu i po-kazanie czegoś więcej niż banalne sweet photo. Jednak jak trafnie ujął to zwycięzca Konfronta-

cji, Szymon Niemczewski, …łatwiej jest samemu pozować niż tłumaczyć modelce swoje intencje.

Wystawa pokonkursowa Autopor-tret prezentowana jest do końca sierpnia. Obejmuje prace 27 autorów. W konkursie wzięło udział 63 fotografików-amatorów z województwa kujawsko-pomorskiego. Nadesłane prace oceniało jury w skła-dzie: dr Anna Kola (pracownik Zakładu Plastyki Intermedialnej UMK, członek Związku Polskich Artystów Plastyków i Związku Polskich Artystów Fotografi-ków), Monika Bojarska (historyk sztuki, autorka projektów graficznych, instruktor plastyki WOAK) oraz Andrzej Skowroń-ski (fotograf od lat związany z Pracownią Fotografii Dokumentalnej w Instytucie Zabytkoznawstwa i Konserwatorstwa Wy-działu Sztuk Pięknych UMK, członek ZPAF). W kategorii do 18 lat nagrody otrzymali: Emilia Lubbe z Nowego (I miejsce), We-ronika Wieczorek z Białych Błot (II miej-sce) i Dawid Grzelak z Janikowa (III miej-sce), wyróżnienia otrzymały zaś Paulina Gwizdała z Łochowa i Ewelina Jaszewska z Chrostkowa. W kategorii powyżej 18 lat nagrody otrzymali: Szymon Niemczewski z Bydgoszczy (I miejsce), Monika Maty-siak z Lipna (II miejsce) i Artur Przybyl-ski z Torunia (III miejsce), wyróżnienia w tej kategorii otrzymali: Magdalena Grelewicz z Pruszcza, Tomasz Karpiński ze Świecia i Krzysztof Bzdawka z Byd-goszczy.

Emilia Lubbe, Dzika młodość

Page 19: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

UdaNy eksPerymeNt: Galeria i oŚrodekPlastycZNej tWÓrcZoŚci dZiecka W torUNiUjerzy rochowiak

PocZĄtki

Na początku lat sześćdziesiątych minionego stule-cia, a więc przed z górą pięćdziesięciu laty, w to- ruńskim środowisku artystycznym związanym z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika żywe zain-teresowanie wzbudzały problemy edukacji pla-stycznej dzieci i młodzieży. W pierwszych latach powojennych bowiem nauczanie plastyki w szkole zwykle sprowadzało się do kształcenia podstaw ry-sunku, malarstwa i wykonywania form przestrzen-nych oraz zapoznawania uczniów z elementami wiedzy o sztuce.

W Toruniu dyskutowano pomysł utworzenia ośrodka, w którym rozwijałyby się nowoczesne metody kształcenia plastycznego. Starania o otwar-cie takiej placówki podjął Stefan Kościelecki, wów-czas młody absolwent toruńskiego Uniwersytetu, dziś profesor, ceniony nie tylko w kraju artysta-pe-dagog, twórca nowoczesnej koncepcji wychowania plastycznego. Jak wspominał, w grudniu 1962 roku w kawiarni Pod Modrym Fartuchem spotkała się rada programowa projektowanej placówki: Zofia Czerwosz, Halina Jastrzębowska, Janina Lewicka, Irena Wojnar, Zofia Zaniewicka, Stanisław Bory-sowski, Stefan Kościelecki, Władysław Lam, Zyg-munt Radnicki, Stanisław Scheybal i Stefan Szu-man. Określili oni dziedziny, którymi placówka miałaby się zajmować: prowadzenie doświadczeń nad metodami wychowania plastycznego oraz gro-madzenie i eksponowanie prac plastycznych dzieci i młodzieży.

Miejska Rada Narodowa w Toruniu uchwałą z 1 kwietnia 1964 roku powołała Galerię i Ośrodek Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu, z sie-dzibą w zabytkowej kamienicy przy Rynku Nowo-miejskim 17. Placówka pozostawała w strukturach Kujawsko-Pomorskiego Towarzystwa Kultural-nego, po reformie administracyjnej w 1975 roku Toruńskiego Towarzystwa Kultury, a od 1977 roku Muzeum Okręgowego w Toruniu. Uchwałą Woje-wódzkiej Rady Narodowej w 1988 roku placówka została usamodzielniona. W roku 1996 została po-łączona z Państwową Galerią Sztuki Wozownia – obie instytucje tworzyły Państwową Galerię Sztuki i Ośrodek Edukacji Plastycznej Dyptyk. Od końca 1998 roku Galeria i Ośrodek Plastycznej Twórczo-

ści Dziecka w Toruniu jest instytucją kultury Wo-jewództwa Kujawsko-Pomorskiego, a jej organem założycielskim jest Sejmik Województwa.

Do 1982 roku Galerią i Ośrodkiem Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu kierował Sławomir Siemianowski. Od 1982 roku szefowała placów-ce Zofia Karpińska, związana z nią od 1971 roku. W 2007 roku dyrektorem Galerii został Dariusz Delik, związany z nią od 1987 roku jako specjalista do spraw edukacji plastycznej, od 1996 roku koor-dynujący działalność edukacyjną placówki.

ZajĘcia PlastycZNe

W Ośrodku od samego początku odbywają się zajęcia plastyczne dla dzieci i młodzieży, które prowadzą artyści-pedagodzy. Przez wiele lat mia-ły one charakter programów czy eksperymentów plastycznych. Pierwszy realizowany program, za-tytułowany Otwarte oczy dla otwartego umysłu, pomyślany jako przedsięwzięcie czteroletnie, opra-cował Stefan Kościelecki. Odwołując się do wiedzy z takich dziedzin, jak fizyka i biologia, zwłaszcza fizjologia widzenia, proponował system ćwiczeń służących zapoznawaniu dziecka z problemami plastycznymi, takimi jak światło, przestrzeń, fak-tura, ruch… Podczas zajęć, których przedmiotem były problemy plastyczne, dziecko uczyło się pa-trzeć na otoczenie, na sztukę… Naturalnie, ćwicze-nia uwzględniały możliwości percepcyjne dziecka.

Celem ćwiczeń – mówił Stefan Kościelecki – nie było uzyskanie efektownego obrazka, ale wytwarza-nie w dziecku emocjonalnego stosunku do poznawa-nego problemu plastycznego. Realizację kolejnych części programu poprzedzały dyskusje z instruktora-mi – chodziło bowiem o to, by wypracować program wychowania plastycznego, który byłby użyteczny dla każdego człowieka – przy kontaktach ze sztuką, przy obserwacji życia w jego formach biologicznych, technicznych i społecznych – o rozbudzenie w dziec-ku wrażliwości barwnej, umiejętności postrzegania dokładnego i szybkiego. (…) Nie zakładaliśmy za-tem wychowywania przyszłych plastyków, ale prze-kazywaliśmy dzieciom wiedzę możliwie uniwer-salną i zawsze użyteczną. (Wnętrze ziarnka maku. Rozmowa [Jadwigi Oleradzkiej] z Zofią Karpińską,

Page 20: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

Biuletyn informacji kulturalnej Nr 5-6/201418

Stefanem Kościeleckim i Sławomirem Siemianow-skim – pomysłodawcami nowatorskiego programu wychowania plastycznego w Plastycznej Galerii i Ośrodku Twórczości Dziecka w Toruniu. Tygo-dnik Fakty nr 43/1988. 21-27 września 1988 r.)

Drugi eksperymentalny program, także reali-zowany przez cztery lata, Stefan Kościelecki zaty-tułował Widzenie, wyrażanie, wyobrażanie, kon-struowanie.

Teoretyczne podstawy tych eksperymentów Stefan Kościelecki wykładał w opublikowanej w 1975 roku książ-ce Współczesne koncepcje wycho-wania plastycznego. Książka, wielokrot-nie wznawiana, uzupełniana, była podręcznikiem akademickim na kierunkach kształ-cących pedagogów plastyki, wychowa-nia przedszkolnego i nauczania począt-kowego.

Czy dziecko można wprowadzić w świat układów i formy dzieła sztu-ki? Czy można je „nauczyć” języka plastycznego i do-konania analizy formalnej dzieła? Czy możliwe jest przygotowanie świadomego i współuczestniczą-cego odbiorcy? Takie pytania stawiała Zofia Karpińska, opracowując trzeci program: Kształce-nie dziecka do per-cepcji dzieła sztuki.

Proponowała za-poznawanie dziecka z problemami plastycznymi wyodrębnianymi na zasadzie przeciwieństw: harmonia – dysharmonia, statyka – dynamika, jednorodność – różnorodność, równowaga – przewaga, upodobnienie – dominan-ta, symetria – asymetria, grupowanie – rozprasza-nie, uogólnienie – wyszczególnienie. Formułowała tematy poszczególnych ćwiczeń w taki sposób, by pobudzały emocje i wyobraźnię dzieci. Finałem cyklu zajęć było analizowanie obrazów.

Wspólnie ze Sławomirem Siemianowskim Zo-fia Karpińska opracowała eksperyment, do które-go zaprosili dzieci w wieku przedszkolnym. Były to próby – mówił Sławomir Siemianowski – rozbudza-nia wyobraźni dziecka, zajmujące pełny cykl roczny. Temat był tak postawiony – dziecko wie o istnieniu jakiegoś obiektu. Ma zastanowić się, jaki on jest. Pytanie następne – jak wygląda w środku ziarnko maku? (Wnętrze ziarnka maku. Rozmowa…)

Zawsze proponowano dzieciom tematy zajęć ożywiające ich wyobraźnię. I nie oceniano prac

dzieci! Chodzi bowiem – mówił

Sławomir Siemia-nowski – o moment

obserwacji, nie zaś o nauczenie rysowa-nia czy malowania.

Był taki ekspery-ment – wspominała

Zofia Karpińska – nie znając dzieci

zadaliśmy pięciu przedszkolakom

dwa tematy do wyboru. Dzieci

miały namalować antynomię: dobro

– zło i hałas – cisza lub jedno z tych

pojęć. Potem dzieci przyszły do nas ze

swoimi pracami i realizowały te

tematy powtórnie. Skupiliśmy

się wówczas na pojęciach

najprostszych – pla-mie, linii, kropce,

kresce. Dzieci same

mówiły, które barwy są dobre a które złe, jaka

linia jest cicha, a ja- ka hałasuje. Powsta- ła później z tych

prac wystawa, o tyle ciekawa, że w ogóle nie było na niej dowodów myślenia konkretno-wyobrażenio-wego, choć przez wiele lat uważano, że pięciolatki jeszcze nie myślą abstrakcyjnie. (Wnętrze ziarnka maku. Rozmowa…)

Ku możliwościom porozumiewania się języ-kiem wizualnym kierował uwagę dzieci program Dariusza Delika Świat opisany obrazem. Proble-my plastyczne z zagadnieniami z dziedziny eko-

Siedziba Galerii i Ośrodka Plastycznej Twórczości Dziecka w ToruniuFot. z archiwum GiOPTD w Toruniu

Page 21: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

Biuletyn informacji kulturalnej Nr 5-6/2014 19

logii łączył przygotowany przez Zofię Karpińską program Swoje otoczenie widzę inaczej.

W ostatnich latach Ośrodek realizował pro-jekty: Ekosystem autorstwa Dariusza Delika, Prze-strzeń przyrody autorstwa Zofii Karpińskiej, Zie-lona krowa i Baw się grafiką autorstwa Dariusza Delika oraz Sztuka, sztuka, pokaż rogi i Typogra autorstwa Piotra Florianowicza.

W Ośrodku odbywały i odbywają się zajęcia, które nie są podporządkowane ściśle formułowa-nym założeniom programów czy eksperymentów. Celem tych zajęć jest rozwijanie twórczej postawy, wrażliwości i wyobraźni plastycznej uczestników, doskonalenie umiejętności patrzenia, rozwiązy-wania problemów plastycznych. Zajęcia są niepo-wtarzalnymi, starannie przygotowywanymi spo-tkaniami uczestników z artystami-pedagogami. Określany jest i formułowany problem plastyczny, następnie dobierany jest temat a do tematu dosto-sowywana jest technika plastyczna.

Tematy – mówił Dariusz Delik – muszą być ciekawe, pomysłowe, by poruszały wyobraźnię pla-styczną uczestników zajęć. Muszą więc uwzględ-niać ich doświadczenia, wiek… Do tematu musi być w pełni przekonana osoba prowadząca zajęcia

– by przekonująco go przedstawić, stworzyć podczas spotkania twórczą atmosferę. Technika zaś pełni funkcje służebne; oczywiście posługiwanie się nią powinno sprawiać młodym ludziom jak najwięcej przyjemności. Można wymienić przykładowe te-maty zajęć: USG brzucha jeżozwierza Kazimierza, Informacje płynące w światłowodach, Kosmiczne wiatraki.

Uczestnicy zajęć rysują, malują, tworzą formy przestrzenne, bawią się tworzywem plastycznym… Ośrodek posiada pracownię komputerową; tutaj dzieci i młodzież wykorzystując programy graficz-ne, projektują plakaty, komponują grafiki, realizują filmy animowane.

Cykliczne zajęcia odbywają się w każde popo-łudnie. Prowadzą je: Magdalena Kowalczuk, Iga Maciejewska, Jolanta Radzimińska, Maria Reszkie-wicz, Katarzyna Skrobała, Katarzyna Wendland, Dariusz Delik, Piotr Florianowicz i Edmund Kło-sowski. Uczestniczy w nich blisko czterystu mło-dych ludzi w wieku od 5 do 18 lat. Wielu z nich zaczyna edukację w Ośrodku w wieku przedszkol-nym i kończy jako uczeń szkoły średniej. Zdarza się, że uczestnicy spotkań rozwijają zaintereso-wania i zdolności, podejmując studia artystyczne,

Na jubileuszowej wystawieFot. z archiwum GiOPTD w Toruniu

Page 22: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

Biuletyn informacji kulturalnej Nr 5-6/201420

choć tak, jak przed pięćdziesięciu laty zakładał Stefan Kościelecki, celem zajęć nie jest kształcenie plastyków. Niezależnie od tego, czym zajmują się jako dorośli, to, czego nauczyli się w Galerii uznają za przydatne w życiu. Ba, już jako dorośli przypro-wadzają do Galerii swoje dzieci, a nawet wnuki.

Od kilku lat dzieci trzy- i czteroletnie przycho-dzą z rodzicami na Sobotnie Poranki Plastyczne. Większość zajęć – zawsze mających charakter za-baw – prowadzi dyrektor placówki dr Dariusz De-lik.

Jesienią podłogę pracowni pokryła warstwa ko-lorowych liści. Wśród nich były duże liście wycięte z białego papieru i dzieci za pomocą pędzli i farb upodabniały je do prawdziwych… Wędrując pa-pierową białą Wisłą do morza dzieci pomalowały rzekę, a następnie wycinały i kleiły papierowe łó-deczki, które płynęły od gór do Bałtyku przez wiel-ką mapę Polski… Dzieci konstruowały ogromne tekturowe zegary… Wycinały i kleiły tekturowych narciarzy… Konstruowały laptopy z tektury… Ma-lowały kilkumetrowy szal, który zdziergała bab-cia… Jak mówi Dariusz Delik, mając do dyspozycji kartony, tekturę, brystol, kolorowe papiery, bibułki, glinę, kamyki, farby i pędzle, pisaki, markery, ma-luszki przekształcają pracownię w barwny ogród… Przeważnie swoje dzieła dzieci zabierają ze sobą. Jak się okazuje, na kolejne zajęcia przychodzą z torbami, które otrzymały na zajęciach, przynoszą laptopy, które wykonały w Galerii…

Zajęcia popołudniowe mają charakter stały: za-pisawszy się na nie we wrześniu, dzieci i młodzież uczestniczą w całorocznym cyklu. Na poszczegól-ne Poranki obowiązują osobne zapisy, ale są dzieci, które przychodzą do Galerii w każdą sobotę.

W grupach zorganizowanych dzieci z całego województwa uczestniczą w przedpołudniowych dwugodzinnych jednorazowych warsztatach pla-stycznych. Nierzadko też artyści-pedagodzy pra-cujący w Ośrodku jeżdżą do małych miejscowości w województwie, by tam prowadzić zajęcia. Prze-prowadzają również plenerowe akcje i warsztaty artystyczne.

Zajęcia odbywają się zarówno w kamienicy przy Rynku Nowomiejskim, jak i w filii przy ul. Kościuszki, w pomieszczeniach, którymi placówka dysponuje od 2007 roku.

koNkUrsy

Galeria i Ośrodek Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu organizuje konkursy plastyczne. Naj-szerszy zasięg mają, organizowane naprzemiennie: Międzynarodowe Biennale Grafiki Dzieci i Mło-dzieży i Międzynarodowy Konkurs Twórczości Plastycznej Dzieci i Młodzieży Zawsze zielono, za-

wsze niebiesko. Na każdy z nich napływają tysiące prac. Konkursy łączą się z warsztatami i innymi przedsięwzięciami edukacyjnymi. Każdy podsu-mowuje starannie przygotowany edytorsko kata-log. Niezwykle cenne i użyteczne dla pedagogów plastyki okazało się dołączenie przed dwoma laty do katalogu Międzynarodowego Biennale Grafiki Dzieci i Młodzieży płyty z prezentacjami technik graficznych.

Ośrodek organizuje i inne konkursy między-narodowe, ogólnopolskie, regionalne. Z organizo-wanych w ostatnich latach konkursów – zauważa Dariusz Delik – warto wymienić związane z życiem i twórczością Ignacego Jana Paderewskiego, Adama Mickiewicza, Stanisława Wyspiańskiego, Frydery-ka Chopina (w dwusetną rocznice urodzin kompo-zytora), konkurs towarzyszący staraniom Torunia o tytuł Europejska Stolica Kultury 2016 – Żaba, piernik i Kopernik oraz konkurs Barwy Kujaw i Pomorza, którego celem była popularyzacja wśród dzieci i młodzieży regionu kujawsko-pomorskiego. Podobny cel – z ukierunkowaniem na problema-tykę unijną – miał konkurs Mój region w Europie. Były też konkursy Andersen mniej znany, Francja to nie tylko Paryż.

Od 2012 roku Ośrodek jest współorganiza-torem Ogólnopolskiego Przeglądu Filmów Ani-mowanych Tworzonych przez Dzieci Oko ka-lejdoskopu – wcześniej Halo, echo. Nagrodzone i wyróżnione filmy są pokazywane w Kino-Gale-rii Tumult. W tym roku Przegląd został połączony z eksponowaną na Rynku Nowomiejskim, przygo-towaną w Polskim Instytucie Sztuki Filmowej, ple-nerową wystawą 65 lat polskiej animacji dla dzieci. Jak informowali organizatorzy, wystawa prezentu-je techniki animacji, krótką historię polskiego filmu animowanego, sylwetki mistrzów, filmy krótkome-trażowe, pełnometrażowe, seriale, a także dorobek poszczególnych studiów filmowych oraz festiwale, na których można obejrzeć filmy animowane dla dzieci.

eksPoZycje

Pokonkursowe wystawy wzbudzają duże zaintere-sowanie. Wybrane prace eksponowane są w siedzi-bie Galerii, w innych salach wystawowych Toru-nia, w bibliotekach, szkołach, a nawet w urzędach i bankach, a także w wielu miejscowościach w re-gionie, kraju i za granicą.

Prezentacje pokonkursowe to tylko część nie-zwykle bogatej działalności ekspozycyjnej Galerii. Każdego roku prezentowanych jest około trzy-dziestu wystaw. Pokazywane są w różnych ukła-dach, podporządkowane są różnym ideom i tema-tom. Wystawy prac uczestników zajęć w Ośrodku

Page 23: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

Biuletyn informacji kulturalnej Nr 5-6/2014 21

kończą roczne cykle edukacyjne w każdej z grup. Pokazywane są prace powstające w polskich i za-granicznych ośrodkach edukacji plastycznej, np. w średnich szkołach plastycznych w Bydgoszczy, Dąbrowie Górniczej, Krośnie, Łodzi, Poznaniu czy Plewen w Bułgarii, Charkowie na Ukrainie. Po-kazywane są prace profesjonalistów w kontekście różnorakich aspektów edukacji plastycznej.

Nierzadko wokół wystaw organizowane są spo-tkania, których tematem są zagadnienia z dziedzi-ny sztuki. Zapraszani są wybitni artyści do prezen-tacji swoich dzieł i prowadzenia zajęć z dziećmi. Gośćmi Ośrodka byli m.in. Kiejstut Bereźnicki, Andrzej Dudziński, Edward Dwurnik, Wiesław Karolak, Ryszard Osadczy, Józef Wilkoń, Tadeusz Wieczorek. Dla uczestników te spotkania okazy-wały się niezapomnianymi wydarzeniami arty-stycznymi.

kolekcja sZtUki dZieci i młodZieŻy

Prace nadsyłane na konkursy, wykonywane przez dzieci podczas zajęć, warsztatów, a także przekazy-wane Galerii są skrzętnie gromadzone. Placówka posiada największą w Polsce, a może i w Europie, kolekcję plastyki dziecięcej drugiej poło-wy XX i początków XXI wieku. Liczbę prac Dariusz Delik szacuje na 550 tysięcy – i nie-mal każdego tygodnia zbiór się powiększa. Opisane i skatalogowane prace – stwierdza dyrektor Dariusz Delik – udostępniane są szkołom, przedszkolom, ośrodkom kultury, instytucjom, które chciałyby zaprezentować je swoich siedzibach, a przede wszystkim są bogatym materiałem do przygotowywanych w Galerii wystaw. Mają one różnoraki cha-rakter. Są ekspozycje złożone z prac z wy-branego kraju, np. Argentyny, Chin, Indii, Indonezji, Iranu, USA. Są wystawy takie, jak Ogrody dziecięcej wyobraźni, Cichy urok przedmiotu, Przełamywanie lodów, Tropem renifera, Wszystkie stworzenia duże i małe, 20 tysięcy mil podmorskiej żeglugi.

50 lat GioPtd W torUNiU

Jedyna taka kolekcja to tytuł wystawy, na której wiosną tego roku można było oglą-dać prace dzieci ze 106 krajów. Ekspozy-cja otwierała cykl imprez, którymi Galeria świętowała jubileusz pięćdziesięciolecia. Ko-lejna była Wystawa na urodziny, którą przy-gotowały dzieci uczestniczące w cyklicznych zajęciach, przedstawiając swoje autoportrety bądź wizerunek kamienicy przy Rynku No-

womiejskim 17. Następna była wystawa Laureaci – wybór prac nagrodzonych w konkursach, które Ośrodek organizuje. Na wystawie Pozostać artystą zaprezentowane zostały prace twórców, którzy w Galerii rozpoczynali swoją przygodę ze sztuką; są to Justyna Dombrowska, Magdalena Gromadzka, Marta Gromadzka, Katarzyna Jastrzębska, Tomasz Kwiatkowski i Miłosława Mazur. Na wystawie Ga-lernicy w Domu Muz zostały pokazane prace arty-stów-pedagogów pracujących w Ośrodku. Oprócz dzieł obecnie pracujących w placówce artystów-pedagogów zostały zaprezentowane prace twórców związanych z nią w przeszłości: Zofii Karpińskiej i Sławomira Siemianowskiego. W siedzibie Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu zostały pokazane re-porterskie zdjęcia z zajęć w pracowniach Galerii.

Oficjalne uroczystości jubileuszowe odbywa-ły się 3 kwietnia. Dzień później odbyła się kon-ferencja naukowo-dydaktyczna Kulturalny „ple-cak”, czyli o pozaszkolnej edukacji plastycznej, którą prowadziła dr Bernadeta Didkowska. Re-feraty wygłaszali m.in.: prof. Wiesława Limont, Kształcenie wyobraźni z wyobraźnią, prof. Urszu-la Szuścik, Edukacja plastyczna / wizualna a wie-

Sobotni Poranek PlastycznyFot. z archiwum GiOPTD w Toruniu

Page 24: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

Biuletyn informacji kulturalnej Nr 5-6/201422

dza percepcyjna dziecka, dr Mirosława Moszko-wicz, Co dalej z plastyką? – problemy współczesnej edukacji artystycznej, dr Barbara Kaczorowska, Warsztaty edukacyjno-artystyczne w programie telewizyjnym. Zamknął konferencję dr Dariusz Delik wystąpieniem Galeria i Ośrodek Plastycznej Twórczości Dziecka – udany eksperyment. Konfe-rencja wzbudziła spore zainteresowanie nauczy-cieli i instruktorów plastyki, żywo zainteresowa-nych praktycznymi aspektami przedstawianych zagadnień.

Konferencję Ośrodek przygotował wspólnie z Wydziałem Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu – z Zakładem Edukacji Ar-tystycznej.

Z toruńskim Uniwersytetem Ośrodek nieprze-rwanie współpracuje od pięćdziesięciu lat. Jak zauważa Dariusz Delik, studenci Wydziału Sztuk Pięknych UMK odbywają w Galerii praktyki peda-gogiczne, realizują opracowane w Zakładzie Edu-kacji Artystycznej projekty, a także wystawiają tu swoje prace. Pracownicy Galerii mają możliwość wzbogacania swoich praktycznych doświadczeń projektami opracowywanymi na uczelni. Taka współpraca to także dostęp do najciekawszych pro-

Sobotni Poranek PlastycznyFot. z archiwum GiOPTD w Toruniu

gramów, opracowań poświęconych edukacji pla-stycznej, metod pracy, tendencji i nurtów współcze-snej pedagogiki i dydaktyki. Ośrodek współpracuje także z Wojewódzkim Ośrodkiem Animacji Kul-tury w Toruniu, Centrum Sztuki Dziecka w Po-znaniu, Płockim Ośrodkiem Kultury i Sportu w Płocku, Domem Kultury Dorożkarnia w War-szawie, a także Turčiańską Galerią w Martinie na Słowacji, Szkołą Plastyczną w Opawie w Cze-chach, Międzynarodowym Stowarzyszeniem Wy-chowania przez Sztukę INSEA, Stowarzyszeniem Wspólnota Polska.

Swoimi przedsięwzięciami Galeria i Ośrodek Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu wkom-ponowuje się w kulturalny pejzaż Torunia i regio-nu. Wiele tych działań ma charakter kulturotwór-czy – i to określa znaczenie placówki: twórczej, serdecznej dla ludzi, nie tylko młodych, przyjaznej naturalnemu środowisku.

Pisząc tekst korzystałem z materiałów o Galerii i Ośrodku Plastycznej Twórczości Dziecka w Toru-niu, które publikowałem w Biuletynie Informacji Kulturalnej oraz udostępnionych przez dyrektora placówki dr. Dariusza Delika.

Page 25: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

od koNkUrsU recytatorskieGodo NarodoWeGo teatrUlucyna sowińska

recytacje

Czy gimnazjaliści czytają wiersze i mają wśród nich utwory ulubione? – tak zapytał kiedyś w recenzji teatral-nej Jerzy Rochowiak, poeta i dramaturg.

Odpowiedź twierdzącą daje organizowany od blisko trzydziestu lat w Młodzieżowym Domu Kultury w To-runiu konkurs recytatorski Wiersze, które lubimy. Cie-szy się popularnością, każdego roku pośród prezentacji zdarzają się świeże, odkrywcze recytacje. Wśród utwo-rów przeważają wiersze spoza kanonu lektur obowiąz-kowych. Finały konkursu są świętem określanym jako artystyczne wydarzenia, a także i lekcje. Każdy uczest-nik uroczystego finałowego koncertu jest laureatem. Najpierw odbywa się droga eliminacji w szkołach, na-stępnie etap pierwszy prezentacji w MDK i warsztaty.

Jako autorka idei konkursu i metod pracy Studia Poetyckiego (skrót: Studio P) prowadzę rozmowy z pu-blicznością, konsultacje i warsztaty. Co ciekawe, jest to praktyczne uczestnictwo w warsztatach, w których obok siebie ćwiczą recytatorzy, nauczyciele i rodzice. Celem jest doskonalenie techniki mowy oraz możliwości inter-pretacyjnych z wykorzystaniem indywidualnych walo-rów recytatora. Przykładowe tematy: Prawda i szczerość recytatora, Próby dotarcia do indywidualnej ekspresji wy-konawcy, Tekst literacki partyturą dla recytatora.

Do profesjonalnego jury zapraszani są poeci, krytycy, aktorzy, mistrz mowy polskiej, a także jeden doświad-czony młody recytator. Analizie i ocenie podlega dobór repertuaru do możliwości twórczych wykonawcy, dykcja i interpretacja. Jury każdej edycji dzieli się refleksjami z uczestnikami. Działania te wpływają na rozwój artystycz-ny uczestników, zbliżają dorosłych twórców i młodzież, ośmielają do stawiania pytań. Swoją nagrodę przyznają również uczestnicy Studia P – organizatorzy – konkursu: każdy wręcza kwiatek wybranemu wykonawcy; kto uzbie-ra ich najwięcej, zostaje laureatem nagrody młodych.

Impreza odbywa się w specjalnie zaaranżowanej sali kameralnej, wśród rekwizytów teatralnych, zdjęć i roślin. Recytatorzy mówią utwory, z którymi chcą się utożsamić, poprzez które chcą prowadzić dialog, mó-wią do siebie i do widzów naturalnym głosem, bez uży-cia mikrofonu. W poezji odnajdują siebie, swoją wraż-liwość, niepokój, piękno. Najważniejsza jest prawda utworu i prawda wykonawcy. Niebezpieczeństwem dla recytatora jest obojętność, nijakość, chęć popisania się, prezentacja tylko warsztatowa.

sPotkaNia Z PisarZami

Uczeń uzdolniony musi widzieć możliwości poszerza-nia własnych zainteresowań i talentu, musi też akcepto-wać kierunek drogi rozwoju, który wymaga pracy sys-tematycznej, ale daje też radość. Specjalnym świętem w działaniach Studia P są spotkania z pisarzami. Młodzi aktorzy wcześniej zapoznają się z twórczością gościa,

przedstawiają wybrane teksty w formie recytacji bądź etiudy teatralnej.

Studio P występuje gościnnie na imprezach miej-skich w Ratuszu Staromiejskim, Dworze Artusa, piwni-cy św. Janów, a także w Muzeum Etnograficznym (gdzie goszczą poeci ludowi z różnych regionów kraju). Pod-czas wieczoru autorskiego Tadeusza Różewicza, jednego z najwybitniejszych polskich autorów współczesnych, uczestnicy Studia P mówili wiersze wybrane przez po-etę, ważne dla autora. Słuchała ich duża, ponad trzystu-osobowa publiczność Dworu Artusa. Tadeusz Różewicz wysoko ocenił wysłuchaną interpretację młodzieży: ro-zumiałem moje wiersze – mówił, dobitnie podkreślając rzetelne przekazanie zawartości myślowej wynikające z analizy treści i formy utworów. Spotkania z pisarza-mi pozostają w pamięci uczestników; kiedy pojawia się potrzeba zgłębienia zagadnień, wraca się do doświad-czeń głęboko przeżytych. Rozalia Mierzicka, recytatorka wierszy Różewicza, swoją pracę magisterską na studiach aktorskich poświęciła twórczości poety, którego miała okazję poznać jako licealistka.

Młodzież głęboko przeżywa bliskie kontakty z twór-cami, plastykami, muzykami, pisarzami. Do Joanny Kulmowej, według utworów której Studio P stworzyło spektakl Śpiewanki zaklęte, każdy z wykonawców napi-sał swój prywatny list – zaproszenie na widowisko i roz-mowę. Wszystkie spektakle Śpiewanek zaklętych są dla nas nowym wyzwaniem. Musimy zbudować własny, inny świat, krainę, gdzie można opowiedzieć historię, gdzie mogą się one przydarzyć naprawdę. Za każdym razem chcemy dać naszym postaciom jak najwięcej uczuć, emo-cji, aby były prawdziwe, ludzkie. Mnie najbardziej zależy na miłości. Chciałabym, żeby Pani zobaczyła Śpiewan-ki, pobyła przez chwilę w naszym świecie i opowiedziała nam trochę o swoim starostrumiańskim – napisała Ola Licznar, dziś absolwentka romanistyki.

Marzenia się spełniają. Joanna Kulmowa gościła w Toruniu w MDK na spektaklu Studia P, z pasją i żar- liwością recytowała swoje wiersze, które komento-wał żywo mąż autorki, reżyser Jan Kulma. W księdze pamiątkowej zespołu czytamy, że autorka była wzru-szona, urzeczona i oczarowana talentem twórców. Po- wiedziała: …śpiewacie, tańczycie, gracie na instrumen-tach, zrozumiałam wszystkie słowa, które kiedyś napi-sałam.

iNterPretacje aktorskie

Po schodach wierszy, jak brzmi tytuł ciekawej antologii poezji współczesnej, młodzi ludzie mogą wchodzić wy-żej, w Studiu P zgłębiając różne możliwości scenicznej prezentacji słowa. Młodzież tutaj ćwiczyła i rozwijała się przez 4, 5, 8 lat pobytu; była to ich własna decyzja. Program zakłada wszechstronny rozwój teatralny i oso-bowościowy. Uczestnicy ćwiczą plastykę ruchu scenicz-nego, improwizacje teatralne, ekspresję indywidualną

Page 26: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

Biuletyn informacji kulturalnej Nr 5-6/201424

i zespołową, piszą własne teksty literackie, komponują scenariusze, biorą udział w spektaklach.

W pierwszym okresie poszukujemy siebie w sztu-ce, wybieramy teksty literackie, które są dla nas ważne, niezwykłe, frapujące. Kolejne zadania brzmią: o czym pisałbym, gdybym był literatem, występuję w roli recen-zenta książki, zachęcam do przeczytania lub zniechęcam czytelników, przedstawiam swoje umiejętności, zamiło-wania, które mogą się przydać w działaniu teatralnym, przedstawiam fragment prozy lub wiersza z wykorzysta-niem mimiki, ruchu i gestu. Młodzież pojawia się nie tylko w roli aktora, ale i w roli eksperta, poszukiwacza, projektanta.

Tworzenie teatru wymaga wielostronnej aktywno-ści. Istotna jest umiejętność zespolenia różnych sztuk: literatury, plastyki, muzyki i tańca w jedno widowisko. Konkursy interpretacji aktorskiej wymagają przygoto-wania małego spektaklu trwającego 6-8 minut z udzia-łem jednego wykonawcy. Taki turniej dla uczestników z różnych grup wiekowych organizuje Teatr Baj Pomor-ski w Toruniu. Nie jest to „zwykłe” recytowanie, jak po-strzegają młodzi. Ekspresja i estetyka słowa mówionego mogą wystąpić w połączeniu z mimiką, gestem, elemen-tami ruchu, można wykorzystać kostiumy, rekwizyty i poza tym wszystko, co działa na wyobraźnię. Elementy dekoracyjne i rekwizyty pomagają wykonawcom prze-kazać nastrój utworu. Ważne, aby były skrótowe i syn-tetyczne. Walorem kostiumu powiązanego z całościo-wym zamysłem inscenizacyjnym jest zawsze prostota, dowcip i pomysłowość. Młodzież aktorska w toku ćwi-czeń zaczyna rozumieć, że najważniejszą osobą twórczej

inscenizacji jest człowiek. Dostrzegają własny udział w tworzeniu – zabawie – pracy. Istotną rolę odgrywa samodzielność myślenia i inicjatywa wykonawców, po-szukiwania impulsów odbiegających od ilustracyjnej dosłowności, zmierzanie w kierunku symbolu, skrótu, aluzji.

sPektakle

Młodzi stawiani są w roli twórcy. Zaczynają powo-li wchodzić w zespół, przyjaźnić się. Satysfakcjonujący spektakl, chociaż nie bez ułomności, powstaje w toku długiej, niemal rocznej pracy tej samej grupy osób, na drodze ich artystycznego rozwoju. Młodzież nastawiona jest często na sztuczny, natychmiastowy efekt. Mogą się wtedy pojawiać wydarzenia niepożądane, np. egoistycz-na walka o role, nieuzasadniona chęć wybijania się, za-zdrość i stresy. A także konieczność wkuwania tekstów, chaos organizacyjny i artystyczny, próba kopiowania te-atru profesjonalnego.

Studio P przygotowało 45 premier w reżyserii Lu-cyny Sowińskiej, inspirowanych głównie literaturą i problematyką współczesną. Zespół jest laureatem ogólnopolskich konkurów teatralnych m.in. Złotych Masek, występował na scenach festiwali i kongresów w 17 krajach Europy.

U nas na początku nie ma żadnych przesłuchań kwalifikacyjnych, jest za to półroczny okres próbny. Podobnie problem doboru wykonawców spostrzegał Tadeusz Łomnicki, wybitny aktor i pedagog, wieloletni

Studio P,Fot. Agata Durka

Page 27: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

rektor warszawskiej szkoły teatralnej. Uważał, że pa-sji aktorskiej nie odkrywa żaden egzamin wstępny. Jego koncepcją były treningi dla kandydatów do zawodu, prowadzone z dziesiątkami osób w dużych halach spor-towych. Na końcu pozostaliby ci, dla których istnienie w teatrze może być nie tylko zawodem, ale sensem życia.

Działania teatralne w Studiu P otwierają i uwrażli-wiają młodych uczestników, dają im energię i odwagę oraz wiarę we własne możliwości twórcze. Z uczniów różnych szkół integruje się przyjazny zespół. Dzieło końcowe (przedstawienie) powstaje nie bez trudności, wymaga wysiłku fizycznego i umysłowego. Uczestni-cy poznają, odróżniają i tworzą sami teatralne znaki. Wielomiesięczny proces, w którym zgadzają się uczest-niczyć, nie jest nastawiony na sukces łatwy i spekta-kularny. Program i organizację zajęć dostosowuję do młodych indywidualności w grupie. W innej grupie stworzylibyśmy razem „coś” zupełnie innego. W swojej pracy zakładam kilkuletni okres edukacyjny z uczest-nikami zespołu Studio P, dzięki temu kolejne spotkania stają się coraz bardziej inspirujące i pełne przeżyć.

taleNt, Praca, WytrWałoŚĆ

Młodzi ludzie po wyjściu ze Studia P identyfikują się z zespołem, z którego wyrośli. Dzisiaj to aktorzy, krytycy teatralni, reżyserzy, ludzie nauki i sztuki. A także praw-nik, który pisze wiersze – Stanisław Baranowski, wójt wydający tomiki poezji – Marek Olszewski, fizyk – hu-manista Piotr Ziobrowski. W konkursie Wiersze, które

lubimy i Studiu P zaczynały aktorki teatralne i filmowe: Małgorzata Kożuchowska, Joanna Żurawska, Magda-lena Czerwińska, Olga Bołądź, krytyk teatralny Piotr Gruszczyński, reżyser operowy Teatru Narodowego Beata Redo. Wychowankowie Studia P przyjeżdżają do młodszych kolegów na spotkania i pokazy warsztatowe. Są one wyrazem więzi między pokoleniami studiowi-czów. Prowadziły je aktorki: Anna Kaźmierowska, Ro-zalia Mierzicka, Dagna Dywicka i aktorzy Dawid Rafal-ski, Kamil Toliński, Marek Kossakowski, aktor i reżyser Marek Gierszal, specjalistka ekspresji słowa i wokalistka Joanna Dark, animator, poeta i wokalista Jacek Besz-czyński.

Praca nad spektaklem trwa rok i dłużej. Na począt-ku nie ma scenariusza i kwestii do nauczenia, powsta-je on podczas wspólnych poszukiwań i improwizacji. W przygotowaniach widowisk metodą studyjną żaden pomysł nie jest odrzucany. Dzięki temu aktorzy nabie-rają zaufania do swoich propozycji, uzyskują odwagę wypowiadania się. Tworzenie teatru staje się źródłem budzenia dyspozycji artystycznych, wzbogaca o własne sądy i samodzielny stosunek do różnych zjawisk, do sztuki w ogóle. Przygotowanie do twórczego życia jest głównym celem Studia P toruńskiej Sceny Młodych.

Można przygotować dużo doskonałych inscenizacji – nie jest to stosunkowo takie trudne – ale wychować, stwo-rzyć nowy zespół – temu zadaniu może sprostać bardzo niewielu reżyserów – czytamy u Mikołaja Gorczakowa w Lekcjach reżyserskich – oraz zdanie skierowane do aktorów: Jesteście utalentowani, odważni, trzeba do tych wybitnych zalet dodać pracowitość i wytrwałość.

Studio P,Fot. Agata Durka

Biuletyn informacji kulturalnej Nr 3-4/2013 25

Page 28: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

dWUNasta iNoWrocłaWska arlekiNadajerzy rochowiak

Blisko stu młodych aktorów uczestniczyło w XII Ogólnopolskim Festiwalu Małych Form Teatralnych Arlekinada, odbywającym się w inowrocławskim Te-atrze Miejskim w dniach 28-29 marca, zorganizowa-nym przez Kujawskie Centrum Kultury i I Liceum Ogólnokształcące im. Jana Kasprowicza w Inowro-cławiu pod patronatem Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego i Prezydenta Miasta Ino-wrocławia.

W Arlekinadzie biorą udział teatry młodzieży ze szkół ponadgimnazjalnych. Dziewięć festiwalowych spektakli ukazywało różnorodność zainteresowań i poszukiwań młodych twórców widowisk. Odwołu-jąc się do różnorakich konwencji teatralnych, tworzą własne formy scenicznej kreacji. Uogólniając, można powiedzieć, że młodzi aktorzy starają się być na sce-nie sobą. Zaciekawiają wyobraźnią, inwencją, wzru-szają swoją wrażliwością. Oczywiście podporządko-wują się swym artystycznym opiekunom.

Grupa Teatralna Na skraju z I Liceum Ogólno-kształcącego w Białymstoku wystawiła Szczęście Fra-nia Włodzimierza Perzyńskiego w reżyserii Anety Kaliściak. Półgodzinne przedstawienie wymagało skrótów w tekście, zwłaszcza że twórcy spektaklu

odwołali się do klasycznej konwencji dramatycznej „sprzed stulecia”: przyjęli role i odegrali je na sce-nie, starając się wypaść wiarygodnie. W osiągnięciu życiowego prawdopodobieństwa w przedstawianym świecie przeszkadzała im jednak nadmierna afek-tywność. Trudno uznać, że młodzi aktorzy „wcielili się” w postacie, choć nie brakowało im przekonania, że i konwencja, i sposób grania są właściwe dla dra-matu sprzed ponad stu lat. Zgrabnie zakomponowa-li przedstawienie; grali w skromnych dekoracjach; miejsce akcji zaznaczały: stolik, fotele, sztaluga.

Teatr Meandry z I Liceum Ogólnokształcące-go im. Stanisława Wyspiańskiego w Szubinie zain-scenizował Córki Leara Elaine Feinstein w reżyserii Mariusza Zielińskiego. Sztuka oczywiście nawiązu-je do tragedii Wiliama Szekspira. Jeśli głowimy się nad przyczyną dramatu Leara, to autorka Córek Le-ara podjęła próbę wskazania jednego z możliwych tropów: tragedia była nie do uniknięcia ze względu na relacje ojca i córek, czy szerzej: skomplikowane relacje rodzinne. Można by się zatem spodziewać jakiegoś dialogu z Szekspirem… Spektakl został in-teresująco pomyślany: postacią mającą wpływ na przedstawienie zdarzeń, wokół której dzieje się ak-cja, jest Błazen. Czy jednak wie kim jest, co i jak chce opowiedzieć? Trudno uwierzyć, że tak, gdyż przed-stawienie sprawiało takie wrażenie, jakby jego twórcy nadaremnie próbowali złożyć w spójną całość różno-rakie wątki, myśli, pomysły, jakby jeszcze nie ukoń-czyli pracy nad spektaklem…

Teatr Maskarada z Młodzieżowego Domu Kul-tury w Żyrardowie zaprezentował Na pełnym mo-rzu Sławomira Mrożka w reżyserii Ewy Klocińskiej. Dokonując skrótów w tekście, autorzy spektaklu, skupiali się na postawach i konflikcie moralnym po-staci, choć nie całkiem zrezygnowali z odniesień po-litycznych. Grali w czarnych trykotach; dla tworzenia przestrzeni scenicznej wystarczyły im trzy skrzynki po owocach i liny.

Młodzi aktorzy grali z żarliwością, dbając o na-strój, wyrazistość dialogów i postaci, toteż przedsta-wienie było klarowne i przekonujące. Niestety, nie zawsze udawało się zachować właściwy rytm i tempo: w niektórych scenach, zwłaszcza na początku przed-stawienia, aktorzy mówili zbyt śpiesznie. Niemniej zaciekawili i tekstem Mrożka, i pomysłami scenicz-nymi.

Amazonię Michała Walczaka zaadaptowała na szkolną scenę Grupa teatralna mojra z III Liceum Ogólnokształcącego im. Królowej Jadwigi w Inowro-cławiu. W przedstawieniu w reżyserii Joanny Mo-rawskiej-Świątek licealiści skupili się na problemie dojrzałości i niedojrzałości dwojga głównych bohate-rów. Oboje są aktorami, grywają w teatrze, w seria-lach, reklamach. Mundek snuje dość mgliste wizje teatru niezależnego, jest nieskory do jakichkolwiek Jarosław Hycnar, Dłoń

Fot. Adam Markiewicz

Page 29: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

Biuletyn informacji kulturalnej Nr 3-4/2013 27

artystycznych kompromisów, tyle że jego ulubio-nym zajęciem jest granie w Wiedźmina. Aneta jest realistką, chłodno spogląda na ich związek, cierpko i z ironią ocenia ich sytuację. Kochają się – i ona jest w swojej miłości mądra, wie czego chce od życia, wie czego chce od sztuki. Wiele razy wydaje się, że ich związek – ich miłość? – jest raczej wyborem, aniżeli koniecznością, czyli wspólnym życiem dwojga ko-chających się ludzi. A jednak pomimo zawirowań pozostaną razem… Jest w tym niejednoznaczność, która w przedstawieniu pociąga, zaciekawia, zwłasz-cza że aktorka grając Anetę, przekonuje o prawdzi-wości postaci, którą kreuje. Może dlatego, że jest pośród bohaterów przedstawienia najmniej stypizo-wana, wymyka się stereotypom osób ze środowiska show-biznesu. Tym środowiskiem bowiem zajął się w Amazonii Michał Walczak.

I Joanna Morawska-Świątek, i aktorzy, opraco-wując utwór Michała Walczaka gruntownie prze-myśleli fabułę i akcję. W inscenizacji posłużyli się projekcją filmową, adekwatną do tematyki sztuki, tworzącą klamrę dla zdarzeń scenicznych, a zarazem w zwięzły sposób charakteryzującą przedstawiany świat. Szkoda tylko, że większość postaci została za-ledwie naszkicowana…

Realizm cechował monodram Dłoń według książ-ki Andrzeja Dąbrowskiego, który zaprezentował Ję-drzej Hycnar ze Stowarzyszenia Wspierania Inicja-tyw Teatralnych w Tarnowie; także wespół z Justyną Kapą spektakl reżyserował. Stolik, płaski wiklinowy koszyk ze zmiętymi kartkami, kamera wideo wystar-czyły młodemu aktorowi, by zajmująco i wiarygod-nie przedstawić historię chłopaka, który urodził się bez prawej dłoni.

Jędrzej Hycnar grał w wielkim skupieniu, staran-nie oddzielając sceny, w których poddawał się emo-cjom od tych, w których dystansował się do swego bohatera. Pierwszoosobową opowieść rozpoczął od sceny, w której lekarz oznajmił rodzicom, że ich syn urodził się kaleką. Opowiadał o dorastaniu, poznawa-niu świata, dojrzewaniu… Zaciekawiał i wzruszał, sta-rając się unikać łatwego współczucia dla bohatera czy litości. Owszem, Dłoń to przedstawienie o tolerancji, godzeniu się z sobą, przezwyciężaniu wewnętrznych i zewnętrznych trudności, ale przede wszystkim jest to spektakl o wrażliwości i delikatności.

Jędrzej Hycnar w Dłoni znakomicie wykorzystał swoje możliwości i niemałe umiejętności aktorskie. Wyważony, spokojny, świadomy bliskości widzów na pół godziny nimi zawładnął.

Teatr Przedsiębiorstwo Indywidualnej Groteski z o.o. z toruńskiego Młodzieżowego Domu Kultury zaprezentował Szczeliny według Pieszo w powietrzu Eugene Ionesco, w reżyserii Hany Sierdzińskiej (pisał o tym przedstawieniu Kamil Hoffmann w Biuletynie nr 1-2/2014). Spektakl, pokazany w grudniu ubiegłe-go roku na XXII Konfrontacjach Amatorskiej Twór-czości Artystycznej Regionu w dziedzinie teatru, przyciągał uwagę. Po paru miesiącach okazał się nie mniej zajmujący. Zyskał zwartość. Aktorzy zagrali z jeszcze większą wyrazistością, znakomicie panowali nad rytmem. Jak mówili po spektaklu, w Szczelinach

skupiali się na charakterach i postawach postaci, ich relacjach… Pozostawili jednak pewien kłopot z in-terpretacją przedstawienia… Podjęli – za Ionesco i swoimi przemyśleniami – sporo wątków i może są one zaczątkiem scenicznej ekspozycji rozważań… Na pewno nie można uogólnić tej próby zdaniem, które wypowiada w przedstawieniu Mózgotrzep: Nie mam nic do powiedzenia i nie boję się tego powiedzieć… Pod kierunkiem Hany Sierdzińskiej zdyscyplinowa-ny zespół stworzył spójną, ciekawie zakomponowaną formę sceniczną, która młodym aktorom dała możli-wość wykreowania niebanalnych postaci.

Jako sceniczny kolaż można określić Naturę du-szy Teatru !Evviva l`arte! z VI Liceum Ogólnokształ-cącego im. Jana i Jędrzeja Śniadeckich w Bydgoszczy w reżyserii zbiorowej pod kierunkiem Jakuba Ja-worskiego. Spektakl był w pełni uczniowską kreacją, której początek dała przygotowywana w szkole etiu-da sceniczna. Spajało przedstawienie odwołanie się do wątków czerpanych z kultury słowiańskiej. Były tu nawiązania do pieśni, tańców, zwyczajów z róż-nych regionów Słowiańszczyzny, nawet do części II Dziadów Adama Mickiewicza, a zakończyła spektakl scena przywodząca na pamięć Ostatnią Wieczerzę. Pomimo różnorodności sceny układały się w spójną całość.

Aktorzy grali spontanicznie, swobodnie. Zadbali o staranne przygotowanie wokalne, ruchowe. Stwo-rzyli pociągającą sceniczną formę. Można chyba uznać, że przedstawienie było refleksją na temat sło-wiańskiej duszy…

I swobodni, i spontaniczni byli aktorzy Teatru Avis z Liceum Ogólnokształcącego im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego w Nowej Soli, którzy pokazali Siewcę w reżyserii Alicji Chyżak-Fitas. Spektakl był skąpy w słowa, głównym środkiem scenicznej kreacji był ruch. Łączyły się tu sceny, których scenograficzna siermiężność kojarzyła się z pracą na polu, były jakby celebracją siania… Ale były i sceny bliższe współcze-sności, wśród nich pomysłowa, ciekawie rozegrana sekwencja z bandażami i będącymi jakby ich powięk-szeniem pasami tkaniny. Tę część spektaklu można odczytywać jako opowieść o niemożności nawiąza-nia bliskiego kontaktu, więzi, zbliżenia się dwojga ludzi… Były też sceny pokazujące multiplikowanie się postaci. Jak wyjaśniali po przedstawieniu młodzi aktorzy, inspiracją było dla nich… klonowanie. Nie-zależnie od czytelności intencji, spektakl przyciągał uwagę, intrygował.

Teatr Pod Kolumnami z Fundacji Pantomima i Klubu Pod Kolumnami we Wrocławiu pokazał wi-dowisko w konwencji pantomimy – Muzeum w reży-serii Katarzyny Łuczyńskiej i Magdaleny Młynarczyk. Przedstawienie można określić jako porządkowaną przez dramaturgię grę wyobraźni: twórcy spekta-klu pokazali co niezwykłego pewnego razu mogło się wydarzyć w sali muzealnej pośród eksponatów i postaci, o których mogłyby opowiadać przedmioty i przestrzeń… Wykorzystując kostiumy, rekwizyty, muzykę, stylizując ruch aktorzy charakteryzowali postacie, w zgodzie ze swoimi temperamentami, oso-bowościami… Scenografię, kostiumy, plastykę ru-

Page 30: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

Biuletyn informacji kulturalnej Nr 5-6/201428

chu podporządkowali cechom postaci, ich relacjom. W tak pomyślanym spektaklu mogło wydarzyć się wszystko… I działo się wiele: od bezruchu do scen wysmakowanych plastycznie, ekspresyjnych, a nawet żywiołowych. Gesty, ruchy aktorzy starannie wypra-cowali – i dopracowali. Urzekała uroda scenicznych obrazów, pociągał nastrój…

Jak ubiegłoroczna, tegoroczna Arlekinada po-kazała jak zróżnicowanym zjawiskiem jest teatr młodzieży, dla której scena jest światem, w którym urzeczywistniają się wyobrażenia. Młodzi ludzie potrafili swoją wyobraźnią zaciekawiać, oczarowy-wać. Potrafili też mówić o tym, co ich zajmuje, co uznają za ważne. Jak istotny jest dla nich teatr, jak im zależy na warsztacie aktorskim świadczy to, że większość aktorów tegorocznej Arlekinady wzięła udział w zajęciach teatralnych Rytm w improwiza-cji, które po ostatnim festiwalowym przedstawieniu prowadzili Rafał Cendrowski, Radosław Garncarek i Radosław Smużny.

Pomysłodawczynię i artystycznego szefa Festiwa-lu Elżbietę Piniewską ucieszyła opinia młodych ludzi, którzy oceniali spektakle: iż poziom festiwalu był wy-soki. Co ważne, prezentowane spektakle przyciągały uwagę nie tylko uczestników, którzy gdy schodzili ze sceny, zasiadali na widowni, ale i inowrocławskich widzów, nie tylko licealistów…

Jury Młodych – aktorów Inowrocławskiego Te-atru Otwartego w składzie Dorota Tomczak, Mateusz Iwiński i Piotr Kmitta nagrodziło – jako najlepszy zespół – Przedsiębiorstwo Indywidualnej Groteski, wyróżniło zespół Teatru Pod Kolumnami, przyzna-ło nagrody aktorskie Magdalenie Kulis grającej w Na pełnym morzu i Jędrzejowi Hycnarowi za Dłoń, wy-różniło Karolinę Sawicką grającą w Muzeum i Jakuba Jaworskiego grającego w Naturze duszy.

Młodzieżowa Rada Miejska Inowrocławia przy-znała nagrody: zespołowi Przedsiębiorstwa Indywi-dualnej Groteski i Jędrzejowi Hycnarowi.

Przedstawienia oceniali także dorośli na co dzień zajmujący się teatrem: Beata Kawka, Piotr Grabow-ski, Łukasz Maciejewski, Tomasz Wasilewski i autor tego tekstu. Pierwszą nagrodę przyznali Przedsię-biorstwu Indywidualnej Groteski z o.o. za Szczeliny, drugą Teatrowi Avis za Siewcę, trzecią Teatrowi Pod Kolumnami za Muzeum. Wyróżnili Teatr !Evviva l`arte! za Naturę duszy. Nagrody aktorskie otrzyma-li Karolina Sawicka grająca w Muzeum oraz Jędrzej Hycnar, który prezentował Dłoń. Wyróżnienia ak-torskie otrzymali Magdalena Kulis grająca w Na peł-nym morzu, Natalia Pakulska grająca w Szczelinach i Andrzej Kowalski grający w Amazonii.

Uroczyste wręczenie nagród i wyróżnień poprze-dził koncert Jacka Bończyka.

Grupa teatralna mojra, AmazoniaFot. Adam Markiewicz

Page 31: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

WłocłaWskie maski 2014jerzy rochowiak

Podczas Ogólnopolskiego Festiwalu Małych Form Teatralnych Maski 2014 we Włocławku 11 kwietnia na scenie Klubu Zazamcze w Centrum Kultury Bro-war B spektakle prezentowało sześć zespołów. Festi-wal odbywał się po raz dziesiąty; zorganizowały go pod honorowym patronatem Prezydenta Włocławka Andrzeja Pałuckiego Teatr Impresaryjny im. Włodzi-mierza Gniazdowskiego i II Liceum Ogólnokształcą-ce im. Mikołaja Kopernika we Włocławku.

Teatr Siódemka z Gimnazjum nr 7 w Elblągu po-kazał Zrzędność i przekorę Aleksandra Fredry w re-żyserii Radosława Dunawskiego. Aktorzy stworzyli dziewiętnastowieczny entourage dla scenicznej za-bawy tekstem komedii Aleksandra Fredry. Starali się jak najwyraziściej, jak najdosadniej pokazać charak-tery postaci, ufając iż w ten sposób spotęgują efekty komediowe. Pewnie z powodu tremy grali śpiesznie, nie zawsze puentując sceny. Niestety, przez to zanie-dbali nieco dramaturgię…

Grupa teatralna z Zespołu Szkół Ponadgimna-zjalnych w Kleszczowie podjęła teatralną grę insce-nizując Boga Woody`ego Allena w reżyserii Barbary Mickiewicz. Utwór jest zabawny – i takie było przed-stawienie. Licealiści doskonale poradzili sobie z wie-lopiętrowością komedii Allena. W słownych grach i zabawach eksponowali dowcip zawarty w tekście. Udawało się im to, ponieważ… grali z ogromną po-wagą, kontrastującą z wypowiadanymi kwestiami. Zrozumiałe okazywały się kulturowe odniesienia w tekście. Sprawnie były przeprowadzane zwroty akcji. Aktorzy zaciekawiali i treścią utworu, i akcją, i postaciami.

Teatr Światło z II Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika we Włocławku zainscenizował Bal manekinów Bruno Jasieńskiego w opracowaniu Klaudii Zielińskiej i Malwiny Rutkowskiej, w reżyse-rii Agnieszki Wojciechowskiej. Należałoby być może napisać: pod jej artystyczną opieką. Nauczająca języ-ka polskiego Agnieszka Wojciechowska pracując nad spektaklem – zatytułowanym Manekiny – starała się bowiem wyzwalać twórczą inwencję licealistów i po-rządkować ich sceniczne propozycje. Opracowania dramaturgicznego tekstu dokonały uczennice, do-stosowując go do wyobraźni i scenicznych tempera-mentów koleżanek i kolegów. Aktorzy grali zarazem w sposób zdyscyplinowany i spontaniczny.

Miejscem gry było atelier krawieckie, pracownia mody. Zespół zatroszczył się o precyzję stylizowane-go ruchu scenicznego. Manekiny poruszały się jak

lalki mechaniczne. Ruch aktorzy harmonizowali ze sposobem mówienia.

Świat przedstawiony był rzeczywistością widzianą przez tytułowe manekiny! Oczywiście, inny, skontra-stowany z nimi był człowiek. Ponieważ w znacznej części spektaklu postacie mówiąc, nieruchomiały, a inne wtedy się poruszały, stylizacja ruchu zyskała dynamikę: był to swoisty taniec ożywionych postaci. Młodzi aktorzy bardzo ciekawie pokazali mordowa-nie Lidera: tańcząc, manekiny go otoczyły, unieru-chomiły i udusiły powiązanymi rajstopami. A kiedy od niego odstąpiły, jeden z manekinów uniósł do góry odciętą głowę.

Sceniczne obrazy skomponowały się w spójną ca-łość. Pociągała zespołowość licznej grupy aktorów, przyciągały uwagę poszczególne role – postacie. Za-ciekawiały przedstawiane zdarzenia, sugestywny był nastrój tego wysmakowanego plastycznie widowiska.

Teatr Talia z Gimnazjum w Chrostkowie przy-gotował dramat Jerzego Pietrkiewicza Sami swoi w reżyserii Anny Gołębiewskiej, która także opraco-wała sztukę dla swojego zespołu. Ograniczyła liczbę postaci i wątków fabularnych, nadając akcji wartkość i dynamikę. Oczywiście, dokonała w tekście Jerze-go Pietrkiewicza wielu uproszeń, ale tak, że ogląda-jąc spektakl nie ma się poczucia, iż prezentowane są wybrane fragmenty dramatu. I opracowany tekst, i spektakl są spójne. Nadmierne wydają się pozosta-wione partie niektórych postaci, jednak spora część przedstawianej rzeczywistości pozostaje poza akcją sceniczną: o niektórych zdarzeniach i osobach waż-nych dla fabuły tylko się mówi, i to tak, że… czeka się aż wejdą na scenę…

Na uwagę zasługuje wybór pozycji repertuaro-wej. Autor sztuki, Jerzy Pietrkiewicz – poeta, proza-ik, historyk literatury, tłumacz – urodził się 29 wrze-śnia 1916 roku w Fabiankach na ziemi dobrzyńskiej, zmarł 26 października 2007 roku w Londynie. Przed wojną opublikował dwa tomy poezji, od 1939 roku przebywał na emigracji, był profesorem Uniwersytetu Londyńskiego. Zyskał uznanie jako powieściopisarz, głównie jako autor powieści i opowiadań pisanych w języku angielskim, poeta, a także badacz i popu-laryzator literatury. Sztukę Sami swoi: zdarzyło się w czasie żniw napisał w 1942 roku. Wyznawał: krajem mojego dzieciństwa była ziemia dobrzyńska: jej za-wdzięczam wszystko – tę sztukę także. Sam opracował tekst dla potrzeb londyńskiego Polskiego Teatru Dra-matycznego, który wystawiał sztukę w 1949 roku.

Page 32: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

Biuletyn informacji kulturalnej Nr 5-6/201430

Miejscem rozgrywającej się w dwudziestoleciu międzywojennym akcji utworu jest wieś na ziemi do-brzyńskiej. Zatem dla gimnazjalistów z Chrostkowa jest to mała ojczyzna.

Anna Gołębiewska i jej aktorzy zachowali nastrój dawnej wsi. Rzecz rozgrywa się w wiejskiej chacie. Jest tu ołtarzyk z obrazem Matki Boskiej (mówi się, że to Matka Boska Skępska), jest stół, jest i z boku stolik z przygotowywanym dla żniwiarzy jedzeniem. Po-kazane w scenografii, kostiumach realia – adekwatne do języka postaci – odsyłają do bliżej nieokreślonej przeszłości: równie dobrze mogłyby to być lata przed-wojenne, jak i pierwsze lata po wojnie. Ale postacie i konflikty mają charakter uniwersalny: komu umiera-jący gospodarz zapisze spadek, czy wychowana w jego rodzinie Zosia uchroni się przed ślubem z niekocha-nym policjantem, czy zasadnie pretenduje do swojej części spadku córka wójta, Gienia, która wyszła za mąż za urzędnika i mieszka w mieście… Jest i sprawa zburzonej przez proboszcza starej plebanii i budowy nowej, co rozsierdza narwanego Nawirskiego… Ta po-stać, podobnie jak i domorosły poeta, wynajęty przez księdza do prac budowlanych Brzózka, są przeryso-wane – to dwie postacie komediowe. Uśmiech może też wzbudzać też Gienia, która nosi się po miejsku… I egzaltowana, nosząca się z pańska Organiścina, któ-rej naiwna pobożność nie całkiem jest wiarygodna… Można przejąć się troskami Zosi, zrozumieć syna wój-ta, można podziwiać mądrość wójtowej…

Dosadny język, celnie zarysowane postacie, ele-menty komediowe, problematyka, w której miesz-kańcy wielu wsi mogą odnaleźć refleksy tego, co… dziś dzieje się w ich otoczeniu sprawiają, że Samych swoich Talii ogląda się z zaciekawieniem. A młodzi aktorzy chyba bawią się portretowaniem postaci po-dobnych do tych, z którymi się stykają w bliższym czy dalszym otoczeniu… Myślę, że dla młodych mieszkańców wsi na ziemi dobrzyńskiej inscenizo-wanie odnoszącego się do ziemi dobrzyńskiej utworu Jerzego Pietrkiewicza było obcowaniem ze swojsko-ścią. Potrafili się tekstem bawić, bawiąc widzów.

Teatr Agrafka z Zespołu Szkół w Dobrem poka-zał Trzy siostry w reżyserii Ilony Gajek. Zespół opo-wiedział historię małżeństwa Katarzyny i Marka. Niezbyt udany to związek: Katarzyna to bałaganiara, zazdrosna o męża; Marek to młodzian nieco bezwol-ny, nie stroniący od zabaw… A tytułowe trzy siostry są… duchami: zamordowała je Katarzyna. Ponieważ ją straszą, zaprasza medium Sybillę. Podczas seansu spirytystycznego siostry jej rękoma dokonują zemsty na szwagierce… Tę historię, z udziałem jeszcze paru duchów, młodzi ludzie – aranżując współczesne wnę-trze – przedstawiali ekspresyjnie, a nawet z odrobiną nadekspresji… Gdyby nie spirytyzm, duchy, można by spektakl – rodem z kryminału i horroru – uznać za

obrazek obyczajowy. Odwołując się do magii, zespół za zasadne uznał przerysowania w scenach z życia małżeńskiego Katarzyny i Marka i sceniczne żywioło-we fantazjowanie. Zapewne aktorów skłaniały do tego temperamenty: byli bardzo dynamiczni.

Zarysowując fabułę, charaktery postaci, twórcy widowiska okazali się pomysłowi. Na przykład trzy siostry jako duchy różnią się między sobą, sprzeczają. Ciekawe są relacje Katarzyny i Marka: zakochanych w sobie, nawzajem siebie akceptujących, a jednak nie unikających sprzeczek… Akcja wymagałaby jednak uporządkowania; dzięki temu postacie mogłyby być kreowane precyzyjniej.

Grupa Bez nazwy z Zespołu Szkół Miejskich w Rypinie pokazała Wariacje na temat Janka Muzy-kanta, przygotowane pod opieką Alicji Makowskiej i Doroty Sobierajskiej. Nowela Henryka Sienkiewi-cza była dla gimnazjalistów inspiracją. Opowiedzieli bowiem historię współczesną: o dziewczynie, Jan-ce, która jest indywidualistką: interesuje się muzyką klasyczną, gra na skrzypcach, jest poważniejsza niż rówieśniczki… Różni się od nich, jednak wygrywa Konkurs Młodych Talentów. W tle jest problem po-rozumienia się Janki z mamą.

Młodzi aktorzy zagrali w sposób naturalny, ze sporą swobodą. Podjęli poważne problemy, ale nieco rozluźnienia wniosła postać temperamentnej mamy koleżanki Janki – wzięła udział w konkursie, tań-cząc z różą w zębach… Wydaje się istotne przesłanie utworu: warto być sobą i nie poddawać uniformizacji pod presją otoczenia, a to, co wartościowe, zostanie zauważone.

Festiwalowe spektakle oceniali Małgorzata Ilasz, Jan Polak i autor tego tekstu. Jurorzy przyznali Grand Prix – i maskę według projektu Janusza Bisagi – Ma-nekinom włocławskiego Teatru Światło, nagrodzili Samych swoich chrostkowskiego Teatru Talia i Boga kleszczowskiej grupy teatralnej. Ponadto przyznali wyróżnienia aktorskie.

Jak powiedział Jan Polak, podsumowując tego-roczny Festiwal, wielką wartością włocławskich Ma-sek po raz kolejny okazała się twórcza inwencja mło-dych aktorów. Nawet jeśli niektóre przedstawienia okazywały się nie w pełni dopracowane czy niezbyt trafnie pomyślane, to w każdym zespole można było dostrzec ogromny potencjał. Kreatywność, wyobraź-nia, wrażliwość uczestników włocławskiego teatral-nego spotkania sprawiały, że każdy spektakl zasługi-wał na uwagę, zawierał istotne wartości artystyczne.

Warto też podkreślić różnorodność repertuarową Festiwalu oraz zróżnicowanie konwencji teatralnych. Umożliwiło to ciekawą rozmowę o sztuce teatru kończącą konkursowe prezentacje a poprzedzają-cą warsztaty teatralne, które dla uczestników Masek prowadzili Małgorzata Ilasz i Jan Polak.

Page 33: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

dialoG PoZorNyjerzy rochowiak

W najnowszym spektaklu Inowrocławskiego Teatru Otwartego Love and information według sztuki Caryl Churchill, w reżyserii Elżbiety Piniewskiej najważ-niejszy jest dialog. Nie jest to dialog dyskusyjny, gdyż rozmówcy nie są przeciwnikami. Nie jest to dialog konwersacyjny, choć rozmówcy nie są przeciwni-kami. Jest to dialog pozorny: to, co mówią postacie na scenie nie służy porozumieniu. Niekiedy jest to dialog sytuacyjny: podczas przypadkowych spotkań. Postacie wypowiadają swoje kwestie, jakby nie mia-ło większego znaczenia czy mówią do kogoś czy do czegoś, a także czy ktoś słyszy. Rozmawiając, wymie-niają komunikaty, są nadawcami, nie troszczącymi się o odbiorców. Mówią, trzymając w rękach telefony komórkowe, smartfony, Iphone`y, tablety. Dla sce-nicznych postaci nie są to gadżety, to jakby części ich samych. Chwalą się markami swoich urządzeń, ich parametrami technicznymi, możliwościami. Patrzą na wyświetlacze, nie na tych i na to, co wokół. A je-śli podnoszą wzrok, to na chwilę. Żądanie powiedz mi to, patrząc w oczy: jesteś zwolniony zdaje się trafiać w próżnię.

W przedstawieniu gra szesnaścioro lice-alistów. Ubrani w biało-szare T-shirty i jasne spodnie są do siebie podobni. Postacie scenicz-ne wydają się ujednolicane przez urządzenia, które nimi zawładnęły i wirtualną rzeczywistość, o której pewnie myślą, że jest (jeśli nie całym, to prawie całym) światem. Nie ma wśród nich pro-tagonistów, choć przecież nie tworzą zbiorowo-ści klonów; choć bliżej nieokreślone, są to po-stacie zindywidualizowane. Ich wypowiedzi nie są bezosobowymi komunikatami.

Na początku przedstawienia na ekranie wi-dać skan jakiejś strony internetowej i słychać z offu piosenkę zespołu Charon Taxi, której re-fren brzmi: nie mam szans, świat robi ze mną co chce. Kiedy wejdą aktorzy i będą grali na pustej scenie, okaże się, że piosenka charakteryzuje rzeczywistość, w której pozostają sceniczne po-stacie.

Aktorów oświetlają z góry trzy snopy światła. Grając, wykorzystują całą przestrzeń sceny. Swo-je równorzędne role grają jako grupa – łączy ich rytm. Dzięki niemu spektakl jest klarowny.

Jako rekwizytami posługują się wspomniany-mi iPhone`ami, smartfonami, iPadami, tableta-mi oraz niebieskimi metalowymi krzesełkami. Siadają na tych stołeczkach, noszą je, rzucają nimi. W ascetycznym spektaklu każdy szczegół wydaje się ważny. Krzesełka, dźwięki, które wy-dają, gdy są przestawiane, składane i rozkładane, a także rytmizowany ruch sceniczny pomagają młodym aktorom uzewnętrzniać emocje.

Pracując z liczną grupą młodych ludzi, dla których ważna jest scena, ważny jest teatr, Elż-bieta Piniewska celnie wybrała sztukę, choć jej konstrukcja może nastręczać niemało kłopotów inscenizacyjnych. Doskonałym sposobem na ich uniknięcie okazała się prostota. Nie byłoby tak, gdyby aktorzy nie byli na scenie naturalni.

Choć przedstawienie nie ma fabuły z pery-petiami i kulminacją, akcja biegnie wartko. Po-szczególne epizody – sceny są krótkie, celnie pu-entowane. Spektakl jest więc dynamiczny.

Jak w filmowych zbliżeniach co parę chwil uwagę skupiają dwie, wysuwające się przed resz-tę, dialogujące osoby. Jak pozorny jest ich dia-log, tak pozorna wydaje się ich współobecność, pozorne są ich kontakty. To co mówią, ich roz-mowy przypominają te, które można usłyszeć na ulicy, w galerii handlowej, w pubie. Oczywi-ście, Elżbieta Piniewska precyzyjnie wybrała ze sztuki Caryl Churchill kwestie składające się na sceniczne partie dialogowe. Grupa chóralnie pyta: co chcesz komunikować? I każda z postaci mogłaby spytać: jakie to ma znaczenie.

Inowrocławski Teatr Otwarty, Love and informationFot. Adam Markiewicz

Page 34: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

Biuletyn informacji kulturalnej Nr 5-6/201432

Wypowiadane kwestie pokazują mechani-zmy mówienia: język nie tyle odsłania, co skry-wa prawdę. Naukowiec opowiada o procedurze badań nad karmieniem kurcząt: język, sposób przedstawiania faktów ukrywa, że ptaki są uś-miercane. Chora na nowotwór nie usłyszy, że ma znikome szanse na wyzdrowienie, ale że po trzech latach dziesięć procent chorych żyje.

Uzależnieni od internetu, za rzeczywiste skłonni są uznawać tylko to, co zostało sfilmo-wane, sfotografowane i wrzucone do sieci. Zna-mienna jest scena, w której każda z postaci oglą-da nagrania zdarzeń, w których uczestniczyła i opowiada o tym, na co patrzy; okazuje się, że gdyby nie nagrania, nikt niczego by nie pamię-tał. Czy jednak to, co wyświetla się na ekranach i ekranikach może zastąpić pamięć?

Nie zawsze wiadomo kto do kogo mówi i nie wydaje się, by dla kogokolwiek było to istotne. A jednak bohaterowie spektaklu dopominają się o czyjeś zainteresowanie, o uczucia. Nie chcą pustki, którą skrywa nadmiar komunikatów, nadmiar informacji. Jeśli nie dramaturgia, to porządek scenicznych zdarzeń, od pierwszej do ostatniej sceny ujawnia wrażliwość postaci, ich tęsknoty, ciekawość.

Elżbieta Piniewska mówiąc o spektaklach Inowrocławskiego Teatru Otwartego, wielokrot-

nie zaznaczała, że podejmując problemy ważne dla młodych ludzi, stara się je naświetlić i pod-dawać widzom pod rozwagę; wzbrania się zaś przed pokazywaniem rozwiązań, przed ocenia-niem. Problemy, które podjęła za Caryl Churchill są aktualne i ważne. Zapewne ci, których dotyczą – egzystujący w sieci – nie postrzegają ich jako problemy. Życie bez YouTube, Facebooka, maili, smsów uznają za niemożliwe. Być może obej-rzawszy Love and information byliby zdumieni: w czym tu problem… A może dostrzegliby pro-blem i podjęliby dialog, który nie byłby pozorny? Może chcieliby po prostu porozmawiać?

Przedstawienie niesie wiele możliwości inter-pretacyjnych. Spektakl każe się zastanowić nad zakłóceniami procesu komunikacji, wynikający-mi stąd, że niepewne są funkcje nadawcy i od-biorcy. Czy komunikaty są nadawane z intencją, że będą służyły porozumieniu? Czy komunika-ty są przyjmowane? Czym jest rozmowa twarzą w twarz, spojrzenie w oczy, dotyk? Czy nie są pozorne kontakty nawiązywane poprzez wpisy na Facebooku i smsy? Słyszy się: jeśli nie ma cię w sieci, nie istniejesz. Naprawdę?

Na pewno nowy spektakl Inowrocławskiego Teatru Otwartego może rozpocząć rozmowę czy dyskusję, której wcale nie muszą zakończyć ja-kiekolwiek rozstrzygnięcia…

Inowrocławski Teatr Otwarty, Love and informationFot. Adam Markiewicz

Page 35: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

sZkolNa PartytUra – mUZycZNy iNkUBator torUŃskich taleNtÓWmaria majewska

Prasqual, Dobromiła Jaskot, Michał Ossowski, Jacek Sotomski, Mateusz Ryczek, Ewa Fabiańska… Gdy przyglądamy się dzisiejszej „młodej” scenie muzyki współczesnej, pokoleniu dwudziesto- trzydziestolat-ków, nie sposób nie zwrócić uwagi na to, jak wielu kompozytorów odnoszących sukcesy na międzyna-rodowych festiwalach, konkursach pochodzi z Toru-nia lub było związanych z toruńskim Zespołem Szkół Muzycznych. Jest to swego rodzaju fenomen, który od jakiegoś czasu frapuje krytyków, teoretyków mu-zyki oraz muzykologów. Trudno uznać to za zbieg okoliczności, tym bardziej że artyści pytani o swoje debiuty kompozytorskie jednoznacznie wskazu-ją koncerty Szkolna partytura oraz autorskie zajęcia z propedeutyki kompozycji prowadzone przez kom-pozytorkę, pedagoga i moderatorkę toruńskiego ży-cia kulturalnego – Magdalenę Cynk-Mikołajewską.

Zajęcia te były i do dzisiaj są dla większości uczniów Szkoły Muzycznej w Toruniu miejscem pierwszego kontaktu z muzyką nową oraz partytu-rami klasyków XX wieku. Stały się prawdziwym in-kubatorem młodych talentów: spotkania oddziałują na dzieci i młodzież inspirująco, uczą otwartości na nowe estetyki oraz oswajają ze sposobami wyrażania idei kompozytorskich. Kształtują również gust mu-zyczny, są miejscem, w którym nie tylko podziwia się dzieła wielkich „mistrzów”, ale również często kryty-kuje i z zapałem dyskutuje się o nich. Chęć oraz po-trzeba wymiany spostrzeżeń wielokrotnie skutkowała w przypadku starszych uczestników zajęć wyjazdami na festiwale muzyki współczesnej, w tym szczegól-nie na Warszawską Jesień. Profil zajęć uwzględnia również elementy kształtowania warsztatu kompo-zytorskiego – uczniowie zapoznają się z tajnikami in-strumentacji, kontrapunktu, wyrabiają umiejętności sprawnego czytania partytur.

Warto podkreślić, że dla wielu uczniów to czasem niepowtarzalna szansa na obcowanie podczas zajęć szkolnych z muzyką współczesną. Fascynacja tą mu-zyką często owocuje pierwszymi samodzielnymi pró-bami kompozytorskimi, które następnie są prezento-wane podczas koncertów i szkolnych przedstawień. Najmłodsi uczniowie efekty swojej pracy kilkakrotnie zaprezentowali podczas spektakli, np.: Bajka o Maćku Diable i Mądrej Żonie (2010), czy też Uprowadzo-na wiolonczela, czyli nie przeciągaj struny (kwiecień 2014), do których sami tworzyli scenariusze, teksty i muzykę. Utwory młodych kompozytorów, ich twór-cze pomysły i koncepcje można usłyszeć również podczas koncertów z cyklu Szkolna Partytura zazwy-czaj związanych z corocznym szkolnym konkursem

kompozytorskim. Przygotowania do koncertów nie ograniczają się jedynie do sporządzenia partytury, twórcy muszą również sami zadbać o znalezienie od-powiednich wykonawców oraz o organizację prób. Spoczywa na nich odpowiedzialność za cały proces przygotowania dzieła.

Szkolna Partytura zawsze cieszyła się olbrzymim zainteresowaniem toruńskiej publiczności, nie tylko rodziny i znajomych wykonawców, ale również całej społeczności szkolnej. Koncerty te wnosiły zawsze element nowości i zaskoczenia, o które tak trudno niekiedy podczas tradycyjnych popisów.

W trakcie dwudziestoletniej historii Szkolnej Par-tytury zdarzały się także koncerty specjalne. Należał do nich z pewnością koncert z 2005 roku Requiem dla Biesłan. Pomysł zrodził się ze spontanicznej potrzeby solidarności młodych kompozytorów z ofiarami tra-gedii w Biesłanie. Koncert w całości wypełniło jedno dzieło: msza żałobna, której każda część była przygo-towana przez innego kompozytora (Modlitwa, Kyrie – Rafał Kłoczko, Dziatwa – Ewa Fabiańska, Zostanie lęk, mrok, proch… – Dariusz Kubicki, Intermezzo – Jacek Sotomski, Dies Irae – Mateusz Ryczek, Agnus Dei – Rafał Kłoczko). Równie monumentalne dzieło powstało ze współpracy kompozytorów w 2007 ro- ku. Szymapiewnie zostały poświęcone patronowi Zespołu Szkół Muzycznych w Toruniu Karolowi Szy-manowskiemu. Ze Szkolną Partyturą bardzo trudno się rozstać, świadczą o tym liczne powroty absolwen-tów, często już pedagogów, którzy chętnie występują na koncertach podczas kolejnych edycji. Tak też było podczas tegorocznego jubileuszowego koncertu, któ-ry odbył się 13 maja w Sali Wielkiej Dworu Artusa. Zabrzmiały zarówno kompozycje kameralne, chóral-ne oraz wokalno-instrumentalne inspirowane miej-scami, zabytkami oraz wydarzeniami związanymi z historią Torunia. Utwory uczniów, absolwentów oraz pedagogów zostały wykonane przez uczniów szkoły muzycznej, Chór Młodzieżowy Semper Juve-nes oraz Szkolną Orkiestrę Symfoniczną.

Zajęcia kompozytorskie oraz Szkolna Partytura miały i dotąd mają nieoceniony wpływ na kształto-wanie się osobowości twórczej młodych muzyków, nie tylko kompozytorów, ale także instrumentalistów, przyszłych muzykologów i teoretyków muzyki. Efek-ty tego konsekwentnie realizowanego od ponad dwu-dziestu lat projektu, już dawno wykroczyły poza za-sięg Torunia, województwa kujawsko-pomorskiego, a nawet Polski. Poszczególne sukcesy młodych kom-pozytorów tworzą wielkie Opus Magnum – najwięk-sze dzieło Magdaleny Cynk Mikołajewskiej.

Page 36: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

oPr. j.r.

ZdarZeNia, WydarZeNia

ŚWiatoWy dZieŃ ksiĄŻki i PraW aUtorskich We WłocłaWkU

Miejska Biblioteka Publiczna im. Zdzisława Arentowicza od wielu lat włącza się w obchody Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich – informuje Biblioteka – który jest ustanowionym w 1995 roku przez UNESCO dorocznym świętem mającym na celu promocję czytelnictwa, edytorstwa i ochronę własności intelektualnej prawem autorskim.

Pomysł organizacji święta zrodził się w Katalonii. W 1926 roku wystąpił z nim wydawca Vicente Clavel Andrés. 23 kwietnia jest tam hucznie obchodzonym świętem narodowym, jako dzień patrona Katalonii – Świętego Jerzego. Zgodnie z długą tradycją w Katalonii obdarowywano w ten dzień kobiety czerwonymi różami, mającymi symboli-zować krew pokonanego przez św. Jerzego smoka. Z czasem kobiety zaczęły odwzajemniać się mężczyznom poda-runkami w postaci książek. 23 kwietnia to również symboliczna data dla literatury światowej. W tym dniu w roku 1616 zmarli Miguel de Cervantes, William Shakespeare i Inca Garcilaso de la Vega (przy czym datę śmierci Shake-speare’a podaje się według kalendarza juliańskiego, a pozostałych dwóch – według gregoriańskiego). Na ten dzień przypada również rocznica urodzin lub śmierci innych wybitnych pisarzy: Maurice’a Druona, Halldóra Laxnessa, Vladimira Nabokova, Josepa Pla i Manuela Mejía Vallejo. W Hiszpanii Dzień Książki jest świętem oficjalnym już od roku 1930. Od 1964 tradycja ta kultywowana jest we wszystkich krajach hiszpańskojęzycznych. Obecnie Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich celebrowany jest na całym globie (na podstawie www.swiatowydzienksiazki.pl).

We włocławskiej Bibliotece w dniach 22-25 kwietnia odbywały się zajęcia czytelniczo-plastyczne Książka idzie w świat, były prezentowane: „czytak” (urządzenia do odtwarzania książki cyfrowej) oraz audiobooki (książki mó-wione). Odbyło się też spotkanie z Arturem Barcisiem, który jest nie tylko aktorem, ale i współautorem zbioru opo-wiadań terapeutycznych dla dzieci Bajkoterapia, czyli dla małych i dużych o tym, jak bajki mogą pomagać oraz Roz-mów bez retuszu. Odbywała się wymiana książek Książka za książkę oraz został podsumowany konkurs plastyczny Zakładka jak dzieło sztuki. 26 kwietnia odbywał się Kiermasz książki używanej.

Eksponowane były: w dniach 15 kwietnia-16 maja wystawa książek z przełomu XIX i XX wieku Czar starych książek, w dniach 22-30 kwietnia wystawa Książki mojego dzieciństwa.

malarstWo i rZeŹBy edWarda maciejeWskieGo W BydGosZcZy

W Galerii Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej Wojewódzkiego Ośrodka Kultury i Sztuki w Bydgoszczy 3 kwiet-nia została otwarta wystawa malarstwa i rzeźby Edwarda Maciejewskiego.

Edward Maciejewski – pisze Katarzyna Wolska – urodził się w Gąsawie. Pracuje jako instruktor plastyki w Gmin-nym Ośrodku Kultury w Gąsawie; w każdej wolnej chwili maluje i rzeźbi. Należy do Szubińskiej Grupy Plastyków Plama’s. Tematyka jego prac jest bardzo różnorodna. Rzeźby, płaskorzeźby, malarstwo przedstawiają sceny, postaci inspirowane otaczającym światem. W rzeźbie Edward Maciejewski wypracował własny oryginalny styl polegający na wykorzystywaniu naturalnych walorów drewna (sęki, układ słoi, przebarwienia). Śmiałe ekspresyjne ślady dłuta po-łączone z przemyślanym działaniem twórczym, pomalowane patynowymi impregnatami tworzą ciekawą kompozycję i formę rzeźbiarską. W malarstwie prezentuje nurt realistyczny, ale przez indywidualną interpretację kompozycje te nabierają charakteru nadrealistycznego, możemy mówić o pewnej dozie tajemniczości i romantyzmu.

Całokształt twórczości Edwarda Maciejewskiego wyrasta z nurtu folkloru, historii i obserwacji jego rodzinnej Zie-mi Pałuckiej. Metodą prób, obserwacji, eksperymentów warsztatowych wypracował własny sposób wypowiedzi arty-stycznej. Brał udział w wielu plenerach malarsko-rzeźbiarskich jako uczestnik i organizator.

dZieŃ WolNej sZtUki W BydGosZcZy

W Muzeum Okręgowym im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy 26 kwietnia został zorganizowany Dzień Wolnej Sztuki.

Badania mówią – piszą organizatorzy – że zwiedzający muzea statystycznie spędzają przed każdym dziełem sztu-ki osiem sekund. Wchodząc do muzeum, czujemy się zmuszeni do obejrzenia wszystkich dzieł, które się w nim znajdu-ją. Dzień Wolnej Sztuki jest polską edycją międzynarodowej akcji muzealnej Slow Art Day. W Muzeum Okręgowym im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy odbywała się już po raz drugi. Tego dnia zwiedzający skupili się na pięciu pracach eksponowanych w Galerii Sztuki Nowoczesnej: Leszka Sobockiego Śmierć Sobockiego, 1978; Zbigniewa Libery You can shave the baby, 1995; Marcina Berdyszaka Robofruit, 2000; Jacka Sroki, Symbiotec Fo, 2004; Jarosława Kozłowskiego Ostre przedmioty, 1993. Przy każdym dziele wolontariusze pomagali w odbiorze sztuki – pobudzając do refleksji.

Celem akcji było pokazanie zwiedzającym, że muzea można zwiedzać powoli, a sztukę odbierać bez posiadania specjalistycznej wiedzy czy odpowiedniego wykształcenia. Każde dzieło niesie za sobą treść i pewną historię, którą moż-na odkryć zatrzymując się przy nim dłużej niż przeciętne osiem sekund.

Page 37: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

otrZymaliŚmy ZaProsZeNia

Do Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu – Przedstawicielstwa we Włocławku

na uroczyste podsumowanie etapu rejono-•wego interdyscyplinarnego konkursu Życie i działalność Jana Pawła II i księdza Jerzego Popiełuszki oraz rola Kościoła w Polsce w la-tach 1920-2011 organizowanego przez Cen-trum Edukacji Młodzieży im. ks. Jerzego Popiełuszki w Górsku i Kujawsko-Pomorskie Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocław-ku 19 marca.

Do Biblioteki Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy

na spotkanie z poetą Maciejem Krzyżanem, •które prowadził Jarosław Jakubowski 19 marca.

Do Muzeum im. ks. dr. Władysława Łęgiw Grudziądzu

na otwarcie wystawy • Chiny w obiektywie. Piękno – tradycja – nowoczesność 21 marca,na otwarcie wystawy • Józef Kotlarczyk. Malar-stwo, grafika – w 20. rocznicę śmierci artysty 4 kwietnia,na wykład Marty Bolek-Maszewskiej • Zwyczaje i tradycje wielkanocne 11 i 15 kwietnia, na prezentację najnowszych nabytków z oka-•zji Międzynarodowego Dnia Ochrony Zabyt-ków 23-30 kwietnia,na Koncert Papieski zorganizowany przy •współpracy z Towarzystwem Przyjaciół Mu-zeum im. ks. dr. Władysława Łęgi w Gru-dziądzu pod Honorowym Patronatem Prezy-denta Grudziądza – Roberta Malinowskiego 27 kwietnia,na• wykład Anny Wajler z okazji Dnia Flagi – Legendy kawaleryjskie 29 kwietnia,na koncerty XXI Festiwalu Muzyki i Sztuki •Krajów Bałtyckich Probaltica w dniach 3-9 maja,na otwarcie wystawy • Henryk Sienkiewicz i wpływ jego twórczości na postawy patrio-tyczne młodzieży w czasie II wojny światowej 6 majana Noc Muzeów, m.in. otwarcie wystawy •Cezary Kopik. Rzeźba. W 40. rocznicę pra-cy twórczej, Absolwenci Liceum Plastycznego 2014, prezentacja Kroniki muzealnej przez Dawida Schoenwalda, Kawaleryjskie opo-wieści Mariusza Żebrowskigo, archeologicz-ne zajęcia edukacyjne Jaskiniowe rysowanki, które prowadziła Ilona Sulik, oprowadzanie

kuratorskie przez Mariusza Żebrowskiego po kolekcji Aleksandra Kazimierza Wyrwińskie-go, pokazy filmów z cyklu Muzeum utracone 17 maja.

Do Muzeum Etnograficznego im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowejw Toruniu

na finisaż wystawy • Lokalny pejzaż kontrkultu-ry. Peace, Love i PRL – spotkanie z autorami: Arturem Trapszycem i Markiem Reddigkiem 29 marca, • na warsztaty Gorzki kielich, wielką boleść uczynił w sercu 30 marca,na warsztaty edukacji muzealnej dla muzeal-•ników z województwa kujawsko-pomorskie-go Pastwisko wyobraźni 31 marca, na warsztaty • Sobota z jajem 5 kwietnia,na przedświąteczny kiermasz w Muzeum Et-•nograficznym 6 kwietnia, na spotkanie z cyklu • Muzeum-panaceum: Życie i dzieło Oskara Kolberga (1814-1890) w dniu 23 kwietnia, na spotkanie z cyklu • Żywot pieśni, pieśni ży-wota: Zabił smoka ogromnego! 23 kwietnia, na warsztaty • Ubranko-dzierganko 26 kwiet-nia, na wykład i warsztaty • Collage spod strzechy 26 kwietnia,na pokaz i warsztaty • Gęś na sposób etnogra-ficzny 27 kwietnia.

Do Galerii Autorskiejw Bydgoszczy

na otwarcie wystawy obrazów • W tle oraz spo-tkanie autorskie z Hanną Strychalską Tema-ty i fragmenty; teksty czytał Mieczysław Fra-naszek 20 marca,na otwarcie wystawy fotografii Jerzego Ze-•garlińskiego Seriami. Po 3 w dniu 1 kwietnia,na otwarcie wystawy linorytów Jacka Soliń-•skiego Wielki Tydzień trwa; podczas wernisa-żu zostały odczytane wybrane teksty z Biblii i Ojców Kościoła 10 kwietnia,na spotkanie wspomnieniowe • Zdzisław Polsakiewicz (1928-1974). Między uderze- niem serca a mową serdeczną – w 40. roczni-cę śmierci poety, z udziałem siostry artysty Weroniki Adamczewskiej, siostrzenic: Ma-rzeny Augustyniak i Julity Grzenkowicz oraz Krzysztofa Derdowskiego, Jana Kaji, Zdzi-sława Prussa, Jerzego Puciaty, Marka Kazi-mierza Siwca, Jacka Solińskiego i Wiesława Trzeciakowskiego, a także otwarcie wystawy

Page 38: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

Biuletyn informacji kulturalnej Nr 5-6/201436

fotografii Portret poety z czasów młodości – z albumu siostry Weroniki; wiersze poety przypomniał Mieczysław Franaszek 8 maja.

Do Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Z. Arentowiczawe Włocławku

na spotkanie z Moniką Grzanką• – poetką, dziennikarką 21 marca,na spotkanie z poetką Aleksandrą Ochmań-•ską, autorką m.in. zbiorów wierszy Szukam wyspy szczęśliwej, Nie opowiem mojej tęsknoty 21 marca,na wernisaż przygotowanej wespół z Regio-•nalnym Stowarzyszeniem Artystów WŁO-ART wystawy prac plastycznych Stanisławy Marchaluk; w programie: występ Zespołu Pieśni i Tańca Wrzos z Włocławka 3 kwiet-nia, na współorganizowane z Muzeum Ziemi •Kujawskiej i Dobrzyńskiej spotkanie z cy-klu Mała ojczyzna – Kujawska Wielkanoc z udziałem Doroty Kalinowskiej 11 kwietnia, na spotkanie • Jak rozpoznać zagrożenia śro-dowiskowe wśród dzieci i młodzieży, zorga-nizowane ze Świetlicą Środowiskową Zapie-cek w ramach projektu Czytanie moja miłość 24 kwietnia,na promocję książki Bożeny Boczarskiej • Go-rące czerwce 29 kwietnia,na spotkanie w ramach projektu • Dyskusyjne Kluby Książki – rozmowę o powieści Anny Janko Pasja według św. Hanki 14 maja.

Do Pałacu Lubostrońna CLXXIV Koncert Pałacowy w wykonaniu •Hanny Michalak (sopran) i Marii Murawskiej (fortepian) oraz otwarcie wystawy malarstwa Radosława Trepińskiego To co zachwyca, bu-dzi refleksję, marzenia, niesie przesłanie… 23 marca,na CLXXV Koncert Pałacowy w wykona-•niu Wiesławy Ronowskiej (fortepian), Agaty Sribniak (fortepian), Michała Gozdka (forte-pian), Qin Zhen (fortepian) oraz Radosława Góry (baryton) 13 kwietnia,na CLXXVI Koncert Pałacowy w wykona-•niu Małgorzaty Kapicy (fortepian) i Karoliny Zwiewki (fortepian) 27 kwietnia, na jubileusz 20-lecia instytucji kultury Pałac •Lubostroń 30 kwietnia,na Koncert Nadzwyczajny z okazji 223. rocz-•nicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja w wyko-naniu Marceli Wierzbickiej (sopran) i Olek-sandra Yankevycha (fortepian) 1 maja, na CLXXVII Koncert Pałacowy w wykonaniu •Agaty Sribniak (fortepian), Radosława Góry (baryton) oraz żeńskiego zespołu wokalnego Sigma 4 maja.

na Majówkę Jazzową – drugą majówkę inte-•gracyjną pracowników Uniwersytetu Kazi-mierza Wielkiego w Bydgoszczy i Uniwersy-tetu Mikołaja Kopernika w Toruniu 10 maja,na konferencję naukową • Ochrona dziedzictwa kulturowego na terenie województwa kujaw-skopomorskiego. Doświadczenie, stan obecny, perspektywy 15-17 maja.

Do Wojewódzkiego Ośrodka Kulturyi Sztuki w Bydgoszczy

na koncert • Bohaterom Majdanu Niebiańskiej Sotni w Katedrze Bydgoskiej pw. św. św. Mar-cina i Mikołaja; w programie Requiem c-moll Johanna Michaela Haydna w wykonaniu Bydgoskiej Orkiestry Kameralnej i Zespołu Wokalnego studentów Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy 29 marca,na otwarcie wystawy rzeźby i malarstwa •Edwarda Maciejewskiego do Galerii Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej 3 kwietnia,na eliminacje miejskie i rejonowe 59. Ogól-•nopolskiego Konkursu Recytatorskiego 4-6 kwietnia,na Kiermasz Wielkanocny w Warsztatach Te-•rapii Zajęciowej przy WOKiS 10 kwietnia, na wieczór autorski Grażyny Hanny Gzary •w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Pu-blicznej w Bydgoszczy 17 kwietnia,na imprezy z okazji Międzynarodowego Dnia •Tańca na Placu Wolności w Bydgoszczy; w programie nauka tańca, malowanie tanecz-nych murali, konkursy, wspólne tańczenie przeboju Happy – z udziałem tancerzy zespo-łu Ziemia Bydgoska, Opery Nova, Teatru Tań-ca Gest, Szkoły Tańca Bohema 30 kwietnia,na występ Adrianny Biedrzyńskiej na balko-•nie kamienicy Józefa Święcickiego przy Pla-cu Wolności w Bydgoszczy w 10-tą rocznicę wejścia Polski do Unii Europejskiej 1 maja,na spotkanie autorskie Aliny Rzepeckiej •15 maja,na otwarcie wystawy oleodruków i nie tylko •z kolekcji Bogdana Chmielewskiego Obrazy z Lucimia, które patrzą głęboko w oczy 15 maja.

Do Muzeum Okręgowegoim. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy

na otwarcie wystawy • Etnodizajn wczoraj i dziś: inspiracje czy naśladownictwo 27 marca,na spotkanie • Między dramatyzmem a kon-templacyjnością. Motywy pasyjne we współ-czesnym malarstwie polskim – wykład dr. Fi-lipa Pręgowskiego 16 kwietnia,na otwarcie wystawy • Dzieje pieniądza. Staro-żytny Rzym w Europejskim Centrum Pienią-dza 17 maja.

Page 39: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

Biuletyn informacji kulturalnej Nr 5-6/2014 37

Do Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej i Kujawskiej we Włocławku

na warsztaty twórcze w gmachu Zbiorów •Sztuki Od tabliczki do tabletu 23 marca,na otwarcie wystawy Jerzego Stachury • Wier-szem malowane w Muzeum Stanisława No-akowskiego w Nieszawie 30 marca,na otwarcie w gmachu Zbiorów Sztuki, zor-•ganizowanej wespół z Centrum Kultury Bro-war B, wystawy prac nagrodzonych i wyróż-nionych w VI Konkursie Rzeźbiarskim im. Stanisława Zagajewskiego 4 kwietnia, na zorganizowany we współpracy z Nieszaw-•skim Towarzystwem Kulturalnym w Mu-zeum Stanisława Noakowskiego w Nieszawie wieczór historyczny poświęcony Stanisławo-wi Noakowskiemu 6 kwietnia, na wykład Krystyny Pawłowskiej na temat •świętych wizerunków o proweniencji fa-brycznej lub rzemieślniczej, gromadzonych w Dziale Etnograficznym Muzeum włocław-skiego 10 kwietnia,na spotkanie z archeologiem Pawłem Sob-•czykiem poświęcone prezentacji dotychcza-sowych wyników badań wykopaliskowych prowadzonych od 2002 roku na wielokultu-rowym i wieloczłonowym stanowisku arche-ologicznym w miejscowości Kołat na ziemi dobrzyńskiej 11 kwietnia.

Do Galerii Miejskiej bwa w Bydgoszczyna otwarcie wystawy fotografii Oldřicha •Škácha Václav Havel na wyciagnięcie ręki 28 marca,na otwarcie wystawy • Sztuka balijska z kolek-cji Krzysztofa Musiała 4 kwietnia.

Do Muzeum Okręgowego w Toruniu na otwarcie wystawy dalekowschodnich wy-•robów emaliowanych Blask tysięcy barw 21 marca,na wernisaż wystawy w Muzeum Podróżni-•ków im. Tony’ego Halika Zagubione Dusze. Ukryty świat animizmu w fotografiach Arka-diusza Podniesińskiego 4 kwietnia,na wernisaż wystawy w Ratuszu Staromiej-•skim Honorowi Obywatele Torunia – zasłuże-ni i kontrowersyjni 11 kwietnia,na wernisaż wystawy w Domu Eskenów •Henryk Sienkiewicz i wpływ Jego twórczości na postawy patriotyczne młodzieży w czasie II wojny światowej 16 kwietnia,na wernisaż wystawy • Torunianie u Ojca Świę-tego Jana Pawła II w Ratuszu Staromiejskim 23 kwietnia,na otwarcie wystawy • Obrazy prehistorii w brązie. Sztuka situl Novego mesta 1 maja,na • Majówkę w Muzeum Okręgowym w Toru-niu: spotkanie Papierowe fantazje. Origami

dla niewtajemniczonych w Kamienicy pod Gwiazdą, warsztat kostiumologiczny W po-goni za modą – o strojach mieszczańskich od XV do XVIII w. w Domu Eskenów w dniach 29 kwietnia-2 maja,na projekcję filmu dokumentalnego • Antark-tyczna podróż Sir Ernesta Shackletona (reż. Alfred Lansing) i spotkanie z Piotrem Mi-kołajewskim (prezesem Stowarzyszenia Że-glujmy razem) w Muzeum Podróżników im. Tony’ego Halika 6 maja,na dni otwarte Funduszy Europejskich z oka-•zji 10-lecia członkostwa Polski w Unii Euro-pejskiej w Ratuszu Staromiejskim i Domu Eskenów 7 maja, na wykład Cezarego Lisowskiego – w Domu •Mikołaja Kopernika – dotyczący pleneru rzeźbiarskiego oraz problematyki urbani-stycznej Torunia oraz dekoracji rzeźbiarskiej w okresie obchodów 500. rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika 14 maja.

Do Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczyna koncert • Święto wiosny 21 marca,na koncert • Rodzinny duet Jerzego i Huberta Salwarowskich 28 marca,na koncert • Klasycznie i romantycznie w wy-konaniu Orkiestry Kameralnej Capella Bydgostiensis pod batutą Wojciecha Rodka 2 kwietnia,na koncert • Stabat Mater Dvořáka w wykona-niu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Po-morskiej i Chóru Akademickiego Uniwersy-tetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy pod batutą Kerstin Behnke (Niemcy) 4 kwietnia,na uroczysty koncert • W oczekiwaniu na ka-nonizację Błogosławionego Jana Pawła Wiel-kiego, w programie Msza C-dur Koronacyjna i motet Exsultate, jubilate F-dur Wolfganga Amadeusza Mozarta w wykonaniu Orkiestry symfonicznej Filharmonii Pomorskiej, Chó-ru Akademickiego Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, Chóru Kameralne-go Akademii Muzycznej w Bydgoszczy, Chó-ru Collegium Medicum UMK w Bydgosz-czy pod batutą Tadeusza Wojciechowskiego 25 kwietnia,na koncert z okazji kanonizacji Błogosła-•wionego Jana Pawła II w kościele św. Jakuba Apostoła w Toruniu; w programie Preludium z Te Deum Marca Antoine`a Charpentiera i Magnificat D-dur Johanna Sebastiana Bacha w wykonaniu Orkiestry Kameralnej Capella Bydgostiensis i Chóru Kameralnego Akade-mii Muzycznej w Bydgoszczy pod batutą José Marii Florénciego 29 kwietnia,na koncert • Słynne symfonie w wykonaniu Or-kiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod batutą Wojciecha Rodka 9 maja,

Page 40: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

na koncert z okazji 100 rocznicy urodzin •Andrzeja Panufnika w wykonaniu Orkiestry Kameralnej Capella Bydgostiensis pod batutą Jakuba Chrenowicza 14 maja.

Do Instytutu Prymasa Józefa Glempa w Inowrocławiu

na obchody Narodowego Dnia Życia 24 mar-•ca,na uroczystość wręczenia statuetki • Ku chwale arcybiskupowi Tomaszowi Pecie metropolicie Astany 28 marca,na Koncert pasyjny w wykonaniu Chóru Pry-•masowskiego przy Bazylice Archikatedralnej w Gnieźnie pod dyrekcją ks. kan. Dariusza Sobczaka 5 kwietnia.

Do Galerii i Ośrodka Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu

na wystawę prac nagrodzonych w organizo-•wanych przez Galerię międzynarodowych i ogólnopolskich konkursów plastycznych Laureaci – 26 marca,na jubileusz 50-lecia Galerii w siedzibie Fun-•dacji Tumult 3 kwietnia,na konferencję naukowo-dydaktyczną • Kul-turalny „plecak” czyli o pozaszkolnej edukacji artystycznej 4 kwietnia,na uroczyste wręczenie nagród laureatom •Ogólnopolskiego Przeglądu Filmów Animo-wanych Tworzonych przez Dzieci Oko kalej-doskopu 7 maja,na otwarcie wystawy Justyny Dombrowskiej, •Magdaleny Gromadzkiej, Marty Gromadz-kiej, Katarzyny Jastrzębskiej, Tomasza Kwiat-kowskiego i Miłosławy Mazur Pozostać arty-stą 9 maja.

Do Galerii w Ratuszu w Inowrocławiuna otwarcie wystawy Nani Navarro • Bałagan w równowadze 27 marca,na otwarcie wystawy malarstwa Waldemara •Jarosza Kobieta i koń 25 kwietnia.

•Do Kujawskiego Centrum Kulturyw Inowrocławiu

na wystawę z okazji 220. rocznicy Insurekcji •Kościuszkowskiej – prezentację zbiorów Ta-deusza Konieczki 25 marca,na Ogólnopolski Festiwal Małych Form Te-•atralnych Arlekinada w Teatrze Miejskim 28--29 marca,na premierę spektaklu Inowrocławskiego •Teatru Otwartego Love and information wg sztuki Caryl Churchill w reżyserii Elżbiety Piniewskiej w Teatrze Miejskim 4 kwietnia,na otwarcie wystawy prac plastycznych Ma-•riana Stępaka Kolekcje w Galerii Miejskiej 8 kwietnia,

na premiery, w Młodzieżowym Domu Kul-•tury im. Janusza Korczaka w Inowrocławiu, monodramów Odnaleźć czarodzieja wg sztuki Piaskownica Michała Walczaka w wykonaniu Pawła Kmitty i Ballada o Paulince Patterson wg powieści Inny chłopiec Willy`ego Russe-la w wykonaniu Katarzyny Krzywdzińskiej, w reżyserii Elżbiety Piniewskiej 11 kwietnia, na kolejne spotkanie z cyklu • Porozmawiaj- my o…, odczyt Alfreda Krysiaka Płonkowo – błogosławiony Marian Skrzypczak 24 kwietnia,na otwarcie wystawy • Masoneria prawdziwa. Bydgoszcz – Inowrocław ponad dwa wieki tra-dycji w Sali Wystaw Czasowych 25 kwietnia,na kolejne spotkanie z cyklu • Porozmawiajmy o…, odczyt Iwony Przybyły z Latarnika Pol-ski Cyfrowej 15 maja.

Do Teatru im. Wilama Horzycyna premierę • Mizantropa Moliera w reżyserii Norberta Rakowskiego 29 marca,na koncert galowy z okazji 50-lecia działal-•ności zespołu Młody Toruń 26 kwietnia,na premierę sztuki Yasminy Rezy • Bóg mordu w reżyserii Bożeny Suchockiej 13 maja.

Do Filii nr 2 Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu

na wernisaż wystawy malarstwa Eugeniusza •Królaka 2 kwietnia.

Do Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej w Rypiniena otwarcie wystawy fotograficznej studen-•tów z Torunia, Kaliningradu i Frankfurtu nad Odrą Pogranicze? Poszukiwanie śladów w rejonie Torunia 3 kwietnia.

Do Szkoły Podstawowej nr 1 w Toruniuna XIV Festiwal Teatrów Szkół Podstawo-•wych w Toruniu Krok do świata fikcji 5 kwiet-nia.

Do Żnińskiego Domu Kulturyna XX Finał Kujawsko-Pomorskiego Festiwa-•lu Piosenki Awans 2014 w dniu 12 kwietnia.

Do Bierzgłowa na jarmark wielkanocny • Pod wiatrakiem or-ganizowany przez Centrum Kultury i Gmin-ną Bibliotekę Publiczną w Łubiance 13 kwiet-nia.

•Do Ośrodka Chopinowskiego w Szafarni

na otwarcie salonu poetyckiego • Cztery pory roku – Myśleć Sercem – Papieskie Inspiracje w wykonaniu Dariusza Jakubowskiego, Ka-tarzyny Thomas (sopran) i Piotra Szafrań-ca (fortepian) oraz otwarcie przygotowanej przez Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultu-

Biuletyn informacji kulturalnej Nr 5-6/201438

Page 41: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

Biuletyn informacji kulturalnej Nr 5-6/2014 39

ry w Toruniu wystawy Noce i dnie ziemi do-brzyńskiej 13 kwietnia,na koncert fortepianowy w Dworze Artusa •w Toruniu w wykonaniu Ewy Pobłockiej, inaugurujący 22. Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina dla Dzieci i Młodzieży 15 maja.

Do Galerii Małej w Zespole Placówek Młodzie-żowych Bursa w Grudziądzu

na wernisaż wystawy plakatów Moniki Bojar-•skiej Zobacz kulturę 15 kwietnia,na wystawę malarstwa Małgorzaty Sobczyk •i Heleny Rydellek 16 maja.

Do Miejskiego Centrum Kulturalnego w Lipniena wernisaż pokonkursowej wystawy • Dzieło roku 16 kwietnia.

•Do Galerii Sztuki Wozownia w Toruniu

na wykład Pawła Rubinowicza • Chaos, złożo-ność, miasto z cyklu architektura w wozowni 3 kwietnia, na wernisaż wystawy Pawła Rubinowicza • Ob-razy złożoności 4 kwietnia,na pokaz wideo Doroty Chilińskiej • Otchłań 4 kwietnia,na wernisaż prac Romualda Drzewieckiego •Prace z lat 1957-2013 w dniu 25 kwietnia,na spotkanie • 3 wystawy – 5 prac – 60 minut podczas Dnia Wolnej Sztuki 26 kwietnia, na wykład Magdy Redzińskiej Dubaj – mia-•sto wielkich przemian i wielkich kontrastów w ramach projektu architektura w wozowni 28 kwietnia.

Do Galerii Sztuki Współczesnejwe Włocławku

na wernisaż wystawy malarstwa, rzeźby i ce-•ramiki artystów tworzących w nurcie reali-zmu magicznego i surrealizmu, m.in. prac włocławskiego artysty malarza Józefa Stolo-rza, Magical Dreams II 2013 – 4 kwietnia,na otwarcie wystawy pokonkursowej • Wło-cławek moje miasto na temat Włocławskie po-dwórka. Codzienność i zabawa 11 kwietnia,na otwarcie wystawy • 4 x grafika – prac arty-stów związanych z Zakładem Grafiki UMK w Toruniu: Agaty Dworzak, Izabelli Retkow-skiej, Michała Rygielskiego i Marka Zajki oraz prelekcję Kilka słów o warsztacie graficz-nym 9 maja.

Do Galerii Wieży Ciśnień w Bydgoszczyna wystawę malarstwa i fotografii Ewy Ra-•czyńskiej-Mąkowskiej Patrz – Work 15 kwiet-nia,na wystawę malarstwa i rysunku Marka Rony •Wspominanie i odkrywanie 13 maja.

Do Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniuna otwarcie wystawy Anity Frech i Jakoba •Leny Knebla Spójrz na mnie tak piękną, tak zabawną 21 marca,na otwarcie wystawy grupowej • Crimestory 21 marca,na otwarcie wystawy grupowej • Arena 11 kwietnia,na wykład• dr. Jerzego Kaczmarka Teoria rzeź-by społecznej Josepha Beuysa i jej praktyczna realizacja 24 kwietnia.

Do Biblioteki Uniwersyteckiej w Toruniuna otwarcie wystawy • Spotkania z Janem Pawłem II. Toruń 1999 – Watykan 2004 – 25 kwietnia.

Do kaplicy Świętej Barbary w Rypiniena spotkanie związane z kanonizacją Jana •Pawła III Myśląc Ojczyzna w wykonaniu Bractwa Literackiego Civitas Christiana 24 kwietnia.

Do Galerii Omega w Katolickim Stowarzyszeniu Civitas Christiana w Toruniu

na otwarcie wystawy obrazów Małgorzaty •Iwanowskiej-Ludwińskiej Siedem chmur i na- danie Galerii Omega imienia Marka Hoff-manna 29 kwietnia.

Na ulice i place Toruniana uroczyste obchody Święta Flagi Państwo-•wej oraz 223. rocznicy uchwalenia Konstytu-cji 3 Maja w dniach 2-3 maja.

Do kościoła pw. Świętej Królowej Jadwigi w Inowrocławiu

na nadzwyczajny koncert z okazji Święta •Konstytucji 3 Maja Krzesimir Dębski zapra-sza… 3 maja.

Do Muzeum im. Jana Kasprowiczaw Inowrocławiu

na odsłonięcie Galerii Kujawskiej autorstwa •artysty malarza Mariana Adamczyka z War-szawy 9 maja.

Do muszli koncertowej w Parku Solankowymw Inowrocławiu

na XXXVII Przegląd Artystyczny Chórów •Województwa Kujawsko-Pomorskiego Wio-sna w Solankach 11 maja.

Do Młodzieżowego Domu Kultury w Toruniuna artystyczne świętowanie Europejskiego •dnia godności osób z niepełnosprawnością intelektualną zorganizowane przez Zespół Szkół nr 6 w Toruniu i Stowarzyszenie Dzie-więtnastka 13 maja.

oPr. s.j., j.r.

Page 42: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014

oPr. j.r.

FestiWale, PrZeGlĄdy, koNkUrsy, WarsZtaty, sPotkaNia

XXiii koNFroNtacje amatorskiej tWÓrcZoŚci artystycZNej reGioNU teatr

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu or-ganizuje 6 grudnia XXIII Konfrontacje Amatorskiej Twór-czości Artystycznej Regionu w dziedzinie teatru. Udział w nich mogą wziąć amatorskie zespoły teatralne prezentu-jące własne przedstawienia teatralne, w których oryginalne pomysły artystyczne mogą łączyć teatr z innymi dziedzi-nami sztuki.

Karty zgłoszenia, płyty DVD w formacie DVD-Video z zarejestrowanymi spektaklami oraz scenariuszami przed-stawień należy nadsyłać do 17 października pod adres:Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 887-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27e-mail: [email protected]

WarsZtaty FotoGraFii moBilNej

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 13-14 września warsztaty fotografii mobilnej. Adresowane są do miłośników fotografii po-szukujących nowych sposobów pokazywania emocji za pośrednictwem tego medium, otwartych na zabawy z fo-tografią artystyczną i sięgających po kolejne wyzwania artystyczne. Program zajęć obejmuje historię mobilnego aparatu fotograficznego, cechy aparatów zintegrowanych z telefonem, najpopularniejsze aplikacje niezbędne i przy-datne w uprawianiu fotografii mobilnej oraz zdjęcia w ple-nerze i w studio, obróbkę wykonanych fotografii, omówie-nie technik fotograficznych, prezentację zdjęć w technikach cyfrowych: slideshow i fotograficzne social media, a także w formie odbitki na papierze, wydruku, albumu i książki. Zajęcia prowadzi Wojtek Szabelski.

Karty zgłoszenia należy nadsyłać do końca sierpnia pod adres:Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 887-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27e-mail: [email protected]

WarsZtaty FilmoWe etiUda FaBUlarNa

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu or-ganizuje w dniach 12-14 września warsztaty filmowe Etiuda fabularna. Adresowane są do młodzieży i dorosłych tworzą-cych filmy, poszukujących inspiracji i wiedzy jak zrealizo-wać własny pomysł na film i nadać mu formę dzieła sztuki filmowej. Uczestnicy w oparciu o scenariusz komedii będą realizowali etiudę fabularną, omawiając i analizując takie za-gadnienia, jak wyrażanie emocji i podstawowe zadania ak-torskie, budowa planu filmowego, oświetlenie i kompozycja kadru. Zajęcia prowadzi Jerzy Włodzimierz Afanasjew.

Karty zgłoszenia należy nadsyłać do końca sierpnia pod adres:

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 887-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27e-mail: [email protected]

XXiii koNFroNtacje amatorskiej tWÓrcZoŚci artystycZNej reGioNU Film

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu or-ganizuje XXIII Konfrontacje Amatorskiej Twórczości Ar-tystycznej Regionu w dziedzinie filmu. Udział w konkursie mogą wziąć osoby amatorsko zajmujące się twórczością filmową.

Na konkurs należy nadsyłać filmy trwające do 25 mi-nut. Dopuszczalne są filmy dłuższe, ale przekraczanie limi-tu czasu musi być uzasadnione względami artystycznymi. Filmy powinny być zapisane na płycie DVD w formatach DVD, VCD, SVCD, MPEG, MPG, MP4 lub AVI, z zastrze-żeniem że na nośniku może być nagrany tylko jeden film zgłoszony do konkursu. Do konkursu można zgłaszać fil-my fabularne, dokumentalne, reportaże, wideoklipy. Filmy mogą być zrealizowane w konwencji animacyjnej lub żywe-go planu, bądź łączyć obie te konwencje. Jeden autor może nadesłać nie więcej niż trzy filmy.

Prace konkursowe i karty zgłoszenia należy nadsyłać do 5 września pod adres:Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 887-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27e-mail: [email protected] www.woak.torun.pl

miĘdZyNarodoWy koNkUrs PlastycZNy dla dZieci i młodZieŻy

moja PrZyGoda W mUZeUm

Muzeum Okręgowe w Toruniu organizuje Międzyna-rodowy Konkurs Plastyczny dla Dzieci i Młodzieży Moja przygoda w muzeum. Udział mogą w nim wziąć dzieci i młodzież w wieku od 5 do 19 lat. Prace, w formacie nie mniejszym niż A4 i nie większym niż A1, formy prze-strzenne o wymiarze nie przekraczającym 50 x 50 cm, gra-fiki komputerowe – wydruki o formacie nie mniejszym niż A4 i nie większym niż A1, multimedia – płyty CD/DVD trwające do trzech minut, nagrane w formacie MPEG-4 powinny zawierać opis: nazwa Konkursu, pełne imię i na-zwisko autora pracy, jego wiek, tytuł pracy, nazwa i adres szkoły lub placówki kierującej pracę na Konkurs oraz imię i nazwisko opiekuna plastycznego.

Prace należy nadesłać do końca czerwca pod adres:Muzeum Okręgowe w ToruniuDział EdukacjiRynek Staromiejski 187-100 Toruńtel. 56 620 56 32www.muzeum.torun.pl. e-mail: [email protected]

Page 43: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014
Page 44: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-6/2014