Bielajew - Ludyna szczo znajszla swoje oblyczczia.pdf

371
Do zbirky sławetnoho rosijśkoho pyśmennyka-fantasta Ołeksandra Bielajewa wwijszły try romany: «Prodaweć powitria», «Ludyna, szczo znajszła swoje obłyczczia» ta «Ariël».

Transcript of Bielajew - Ludyna szczo znajszla swoje oblyczczia.pdf

  • Do zbirky sawetnoho rosijkoho pymennyka-fantasta Oeksandra Bielajewawwijszy try romany: Prodawe powitria, Ludyna, szczo znajsza swoje obyczcziata Aril.

  • Wydawnyctwo MooKyjiw 1959Perekad H.H. KULINYCZAChudonie oformennia ta ilustraciji Z.W. WOKOWYNKOJI

  • Okajannyj kraj! tak pymennyk W.H.Koroenko nazwaw Turuchankyj kraj. Tacia nazwa cikom pidchody i do Jakutiji. Sumna uboha rosynnis: u misciach, zachyszcze-nych od witru, kwoli kedry, topoli ta koriawi berizky; dali na piwnicz nemow skarlu-czenyj chworoboju czaharnyk, powzucza bereza, wilcha, szczo steesia po zemli, weres; aszcze dali boota i moch. Koy dywyszsia na ci kwoli, prybyti derewa j czaharnyky, jakibezsyo hornusia do zemli, zdajesia, nacze neszczasni rosyny choczu uwijty hyboko wzemlu, schowatysia wid lodowych witriw, ne baczyty cioho okajannoho kraju, kudy za-kynua jich za dola. I koy b wony mohy, to wytiahy b iz merzoji zemli swoje kostrubatekorinnia i popowzy b tudy, na piwde, de bahodijne sonce, tepo i askawyj witer Protederewa zmuszeni wmyraty tam, de narodyysia; wse, szczo wony mou zrobyty, ce pry-hnutysia szcze nycze pid udaramy lodowoho witru i czekaty swojeji doli.

    Ta ne taka ludyna: wona sama wybyraje swij szlach i swoju dolu, zayszaje sonce, te-po i zatyszok i jde, sponukuwana prahnenniam do boroby, w newidomi, nehostynni kraj-iny, szczob peremohty pryrodu abo pokasty swoji kistky na choodnij zemli riadom z kwo-oju, koriawoju berezoju

    Ci trochy pochmuri dumky mymowoli promajnuy w mojij hoowi, koy ja probyraw-sia z swojim prowidnykom i pomicznykom, jakutom Nikooju, wzdow bereha riczky Jany.Baza naszoji ekspedyciji bua w stoyci Jakutiji Werchojanku maekomu mi-steczku, naseennia jakoho moho b wmistytysia w odnomu moskowkomu budynku se-rednioho rozmiru.

    Zowni Werchojank zayszywsia takym, jakym win buw bahato rokiw tomu: kilka de-siatkiw derewjanych budynkiw, perewano bez pokriwel, i stilky jurt, bezadno rozkyda-nych po obydwa berehy Jany, w nyzowynnij bootystij miscewosti, wkrytij weykymy oze-ramy. Maje pered konym budynkom je wasne ozero, ae woda w niomu kaamutna,pyty jiji ne mona, i yteli zmuszeni zapasatysia lodom na ciyj rik. Tilky wywisky ra-diankych uriadowych ustanow, mahazyniw Jaktorhu i kooperatywu nahaduju pry per-szomu oznajomenni z mistom pro suczasnis.

    Usi moji skadni i dorohi instrumenty: barografy1 Riszara, mikrobarografy, anemo-metry i barometry ja zayszyw u Werchojanku. Zi mnoju buy tilky neweyczkyj barometr,termometr i dosy prymitywnyj fluher, szczo due tiszyw Nikou. Dla nioho ce bua taka zabawna ihraszka, jak dytiaczyj witrianyj myn.

    Ekspedycija, jaku ja oczoluwaw, bua organizowana dla wywczennia meteoroogicz-nych umow polusa choodu, szczo znachodysia pobyzu Werchojanka, a hoownym czy-nom dla zjasuwannia pryczyn zminy w napriamach witriw.

    Sprawa w tomu, szczo z dejakoho czasu meteoroogy wstanowyy dywne jawyszcze:passaty i mussony2 poczay zminiuwaty swij zwyczajnyj napriam. W ekwatorilnij zoni wi-try, szczo dmu zwyczajno iz schodu i do ekwatora, poczay widchylatysia na piwnicz, iczym dali na piwnicz, tym ce widchyennia pomiczaosia ducze. Synoptyczni karty3 wy-jawyy, szczo w zoni Werchojanka utworywsia jakyj centr, kudy i priamuju usi witry,mow promeni, szczo zbyrajusia u weyczeznyj fokus. Ce wykykao (prawda, poky szczomaopomitnu) zminu serednioji temperatury: na ekwatori wona trochy znyzya, a na piw-noczi pidwyszczyasia. Take jawyszcze cikom zrozumie, jakszczo maty na uwazi, szczo

    1 Barograf samopysnyj barometr, pryad, szczo zapysuje poslidowni zminy w tysku atmosfery. Anemometr (witro-mir) pryad dla wymiriuwannia syy abo szwydkosti witru.

    2 Passaty i mussony witry postijnoho napriamu.3 Synoptyczni karty karty, na jakych widznaczaju (kilka raziw na dobu) stan pohody w riznych miscewostiach u

    pewnyj czas.

  • choodni witry z Piwdennoho polusa poczay priamuwaty do ekwatora, a ekwatorilni tepli na piwnicz. Mona buo pomityty j inszi dywni jawyszcza, poky szczo wyjaweni yszetocznymy fizycznymy instrumentamy ta dejakymy ineneramy, jaki steyy za robotojupnewmatycznych maszyn. Ci spostereennia swidczyy pro te, szczo atmosfernyj tysk tro-chy znyenyj. Pro te same swidczyy i spostereennia nad osabenniam syy zwuku, osob-ywo na wysotach (lotczyky skaryysia na pereboji motora we na wysoti dwoch tysiaczmetriw).

    Ludy j twaryny, oczewydno, szcze niczoho nebezpecznoho i szkidywoho w cych me-teoroogicznych zminach ne widczuway i ne pomiczay, ae wczeni, jaki pylnuway zaswojimy instrumentamy, buy zanepokojeni i, szcze ne chwylujuczy hromadku dumku,wyszukuway zasoby dla zjasuwannia pryczyn usich cych dywnych jawyszcz. Na mojudolu wypaa czes wziaty uczas u cij roboti.

    I poky u Werchojanku zawidujuczyj hospodarkoju czastynoju ekspedyciji zakin-czuwaw ostanni pryhotuwannia j kupuwaw konej ta sobak, ja wyriszyw bez reczej pity wpe-red, szczob tocznisze wyznaczyty napriam naszoho szlachu. U cych szyrotach witer duw izzachodu na schid sylno i riwnomirno, ote nawi z mojimy neskadnymy instrumentamymona buo dosy toczno orijentuwaty. Nasza doroha prolahaa do widrohu Werchojan-koho chrebta.

    Mij suputnyk i prowidnyk Nikoa buw typowym jakutom: u nioho dowhi tonki ruky,maeki krywi nohy, powilni i waki ruchy, joho ideaom buo niczoho ne robyty, bahatojisty i rozyrity. Ta, nezwaajuczy na cej idea, win buw czudowyj, retelnyj robitnyk inewtomnyj chodak. Pryroda nahorodya joho weykoju yttieradisnistiu: bez neji Nikoanawriad czy wyyw by w okajannomu kraji. A wtim, dla nioho cej kraj zowsim ne buwokajannym: Jakutija zdawaasia jomu najkraszczym miscem na zemnij kuli, i Nikoa neprominiaw by jiji moch i koriawi berezy na rozkiszni palmy piwdnia.

    Win abo kuryw derewjanu lueczku, abo muhykaw pisni pro sonce, szczo ne zachodyna nebi, pro riczku, pro kaminnia, proetioho ptacha, pro wse, szczo baczy. A joho czornioczi z trochy skoszenymy powikamy baczyy bahato takoho, szczo wypadao z mojejiuwahy, nezwaajuczy na te, szczo Nikoa, jak ja perekonawsia, ne rozrizniaw dejakych ko-loriw: zanadto bidnymy buy barwy joho bakiwszczyny, i win baczyw swit maje takym esirym, jak my joho baczymo w kino.

    Sylno choroso lito, kazaw win, splowujuczy owtu wid tabaku synu. Sylnotepo.

    Win maw raciju: stojao nezwyczajno tepe dla Jakutiji lito. Nawi unoczi (koy sonnene zachodyo) temperatura ne opuskaasia nycze wid nula, a wde pidnimaasia do3 Celsija, a inodi j wyszcze.

    My yszyy pozad sebe riczku i poczay schodyty na hirkyj schy, zarosyj szeluhoju,modrynoju i czaharnykowoju berezoju. Chocz pohoda bua due tepa, nam czas wid czasudowodyosia perechodyty pooji, abo taryny cili ostriwky szcze ne roztaoho lodu.Weyczezni triszczyny robota lutoho choodu wkryway zemlu hustoju sitkoju, scho-oju na mereywo zmorszczok, jaki prykraszay obyczczia Nikoy.

    Stojaa czerwona nicz: bahriane sonce powilno kotyosia na piwnoczi, zabarwluju-czy w czerwonyj kolir werszyny horbiw, wkryti snihom.

    My bahopouczno perebraysia czerez hirkyj strumok, i ja we poczaw rozdywlaty-sia nawkoo, wybyrajuczy stojanku dla nocziwli, jak raptom Nikoa zupynywsia, wyjniawlulku, splunuw i spokijno skazaw:

    Krysy. Chto kryczy?

  • Soowik krysy.Ja prysuchawsia. oden zwuk ne doynaw do mene. Ja ne czuju, skazaw ja. Daesie krysy! i Nikoa machnuw rukoju wbik. Bida z nym, odnase. Jakszczo bida, to chodimo na pomicz. Moe, na mysywcia napaw zwir Jak choses. Chodimo. Ne treba chodyty na zwira, koy striy ne umijes. Striy ne

    umijes worona skrywdy, powczalno howoryw Nikoa, szwydko pidnimajuczy nahoru.

    Ja edwe wstyhaw za nym.My projszy ne mensze kiometra, koy, nareszti, i ja poczuw pryhuszenyj kryk lu-

    dyny. Such u Nikoy buw nawdywowyu hostryj.Kryk zatych, i raptom ja poczuw dwa huchych postriy. Sylno durak. Sposatku krysy, a potim striy. Treba sposatku striy, burczaw

    Nikoa.My wyderysia na werszynu i pobaczyy zabooczenu hirku halawynu. U kamja-

    nystyj bereh wpyraasia drahowyna, porosa mochom. Za dekilka metriw od bereha ja po-baczyw ludku posta, napoowynu zasmoktanu bahowynniam.

    Czoowik tako, mabu, pobaczyw nas i poczaw rozmachuwaty rukamy. Strybajuczyz kamenia na kami, my pospiszyy jomu na pomicz. Ja podaw potopajuczomu kine rusz-nycznoho stwoa, czoowik uczepywsia za stwo prawoju rukoju, u liwij win trymaw ja-ku ricz, kotra zdawaasia meni schooju na wymazanyj hriaziukoju cylindrycznyj bidondla hasu.

    Kydaj hesyk! kryknuw Nikoa czoowikowi.Ae potopajuczyj, mabu, nizaszczo ne chotiw rozstatysia z bidonom. Win krektaw,

    rozhojduwawsia, napruuwaw prawu ruku, ae w liwij micno trymaw swoju posudynu. Kydajte na bereh! kryknuw ja.Cijeji porady czoowik posuchawsia. Win rozmachnuwsia, kynuw bidon na bereh,

    uchopywsia oboma rukamy za stwo rusznyci i poczaw wyazyty z drahowyny.Z weykymy zusyllamy wdaosia nam wytiahty na bereh newidomoho czoowika.

    Wyhlad joho wrazyw mene, joho dosy powne bryte obyczczia buo cikom ewropejkohotypu. Na niomu buw wymazanyj hriaziukoju, ae dobryj kostium alpijkoho turysta, na ho-owi sire kepi.

    Wyjszowszy na bereh, win nasampered schopyw bidon, jakym, mabu, due doroyw,potim prostiahnuw meni ruku i skazaw kaliczenoju rosijkoju mowoju:

    Due diakuju wam. U cych krajach ja ne spodiwawsia dopomohy. Wy poczuy mijpostriy?

    Tak, postriy, i o win, Nikoa, szcze ranisze poczuw wasz kryk.Newidomyj schwalno kywnuw hoowoju. Rewolwer propaw, ta ce dribnycia, howoryw dali newidomyj. Chorosz jakut.

    Wy zdywowani? Ja szen ekspedyciji wywcze Arktyky Anglijkyj koroewkyj geogra-ficznyj towarystwa. Wy te nausznyj praciownyk?

    Tak, ja wid Akademiji nauk SRSR Czy ne choczete prosuszyty swij odiah? zapytaw ja, pylno ohladajuczy joho.

    Te, szczo ja wwaaw za bidon, buo czym inszym, ae ja ne znaw, szczo ce take. Cy-lindr, szczo widswiczuwaw kri hriaziuku rtuttiu, zakinczuwawsia zwerchu wukoju szyj-koju i, sudiaczy z napruennia ruky, szczo trymaa joho, buw dosy wakyj.

    Prosuszyty? Ni, diakuju. Meni ne treba. Diakuju.Kywnuwszy hoowoju, win nespodiwano obernuwsia i poczaw szwydko pidnimatysia

  • wwerch po schyu.Ja zdywowano pohlanuw jomu wslid. Czoowik, tilky szczo wriatowanyj wid smerti,

    mih by projawyty bilsze uwahy do nas. I zwidky win uziawsia tut? Meni ne dowodyosiaczuty pro ekspedyciju, widprawenu siudy z Angliji. I cej dywnyj bidon

    Sylno durak. Liwolwe kynuw, hesyk riatuwaw, wysowyw Nikoa swojudumku pro newidomoho.

    Potim win zadumawsia, neschwalno pochytaw hoowoju i poczaw zbyraty chmyz dlabahattia. My sami namoky, riatujuczy anglijcia.

    Ej! Ej! raptom poczuw ja hoos newidomoho.Win stojaw na weykomu porosomu mochom kameni i machaw rukoju. Posuha za posuhu! kryknuw anglije. Ne jdi tudy, win prostiahnuw ruku

    w napriamku witru, tam smer! I, kywnuwszy hoowoju, win strybnuw z kamenia iznyk.

    Szczo za dywne poperedennia! dumaw ja. Ne chodyty w toj bik, kudy dmewiter? Ae same tudy meni j treba jty. Ja powynen doslidyty toj fokus, kudy priamuwaywitry z usich bokiw zemnoji kuli.

  • Jak tilky my zupynyysia, chmara komariw oblipya nas. Ta, mabu, ce bua dribnycia

    poriwniano z tym, szczo tut zwyczajno buwaje wlitku. Odnak sylno mao komariw, skazaw Nikoa. Witrom zduwaw. Ta kudy we bilsze! proburczaw ja. Treba sylne bilsze. Sonce ne wydno, hir ne wydno. Ot skilky komara treba, wid-

    powiw Nikoa, rozkadajuczy bahattia i wstanowlujuczy pochidnyj czajnyk na trynonykuz suczkiw.

    Poky woda zakypia, Nikoa wykuryw lulku, prostiahnuwsia na zemli i porynuw udumy. Wsuperecz zwyczajewi win ne spiwaw i ne howoryw. Mowczanka trywaa dosydowho. Potim Nikoa, wypustywszy hustyj strumi dymu, skazaw:

    Odnak pohano. Sylno pohano.Nikoa, wydno, buw czymo zanepokojenyj. Szczo pohano, Nikoo? zapytaw ja joho. Cej czoowik Sylno nechoroso. Chaj by win tonuw Try razy lito i try razy zyma

    ja baczyw takyj soowik. Ty znajesz joho? zdywowano spytaw ja Nikou. Ne joho. Schoyj na nioho. Tam!.. i Nikoa pokazaw rukoju na piwnicz. Ne howory zahadkamy, Nikoo, neterplacze skazaw ja. W czomu sprawa?I Nikoa rozpowiw swojeju bidnoju na sowa, ae bahatoju obrazamy i wucznymy wy-

    sowamy mowoju dywowynu istoriju.Ce buo try roky tomu. Nikoa z swojim bakom i bratom rybayy w Seachkij

    hubi.4Buw kine lita. Witer duw szcze z bereha, ae kryani bryy, jakych wse bilsze i bilszezjawlaosia w Piwnicznomu Polarnomu mori, swidczyy, szczo skoro nastane zyma. Nikoaradyw powernutysia szwydsze dodomu, ae ryba owyasia dobre, i bako Nikoy, staryjdoswidczenyj rybaka, ne pospiszaw. Win zapewniaw, szczo razom z morozamy podmepiwnicznyj witer, jakyj szwydko prynese jich do bereha.

    Ae umyrajucze lito ne chotio postupytysia zymi. Piwdennyj witer wse duczaw i pe-rejszow u sztorm. Rybaok widnosyo do ostrowa Makara. Neweyczkyj parus zirwao. Ker-mowe weso poamaosia ob kryanu bryu. Sywi chwyli kyday maekyj kajuk, mow tri-sku. Ta zwykli do nebezpek swoho promysu rybaky ne wtraczay samowadannia. Kry-yny daway jim prisnu wodu, a ryby buo wdostal. Jim dowodyosia stradaty tilky widchoodu, ta nedarma wony wyrosy w najchoodniszomu misci zemnoji kuli. Jichnij orga-nizm stijko czynyw opir. Napiwzamerzli, obedenili, wony pidbadioriuway odyn odnohoartamy.

    Na tretij de jichnioho mandruwannia staosia neszczastia: jichnij kajuk potrapywmi kryani bryy, i ti zimjay joho, mow jajecznu szkaraupu. Rybaky edwe wstyhy wy-bratysia na kryynu i podorouway na nij dali.

    Zawbaczennia Nikoynoho baka, chocz i z zapiznenniam, ae sprawdyosia: bereho-wyj witer stych, i nezabarom powijao riwnym kryanym dychanniam z piwnoczi. Kryynupowernuo do bereha, ae do nioho buo daeko. A hood poczynaw ne na art turbuwatyrybaok, szczo zaznay awariji. Ryba zahynua razom z kajukom. A owyty rukamy buo ne

    4 Seachka huba zatoka Piwnicznoho Polarnoho moria na schid wid hyra Jany (Jakutija). Nazwu huba distaa widriczky Seach, odnijeji z bahatioch tundrowych riczok, szczo wpadaju u hubu. Na riczci Seach i w zatoci weyki rybnipromysy.

  • tak ue j ehko. Rybaky poczay znesyluwatysia od hoodu. More, zbaamuczene zminojuwitru, kypio. Kryani bryzky obyway podoronich z nih do hoowy. Inodi chwyli pere-koczuwaysia czerez nych.

    Sylno pohano buo, pomyraty treba, pojasnyw meni Nikoa.Odnoho razu wnoczi, chocz sonce w cej czas ue zachodyo za horyzont, ae noczi

    buy due switli, rybaky pobaczyy sylno weykyj kajuk, jakyj iszow priamo na nych,siajuczy wohniamy.

    Ce buw paropaw, ae takyj weyczeznyj, jakoho Nikoa odnoho razu ne baczyw zaswoje yttia. Rybaky zakryczay i zamachay rukamy. Paropaw nabyawsia, ae ludej naniomu ne buo wydno. Prote, sudiaczy z toho, szczo win iszow priamo do kryyny, rybakywyriszyy, szczo jich pomityy na paropawi. Czomu tilky win ne kryczy? dumaw Ni-koa. Czym bycze pidchodyw paropaw, tym win zdawawsia bilszym. Meni treba buodywytysia otak, pojasnyw Nikoa, pidwodiaczy hoowu do neba.

    Radis rybaok nezabarom zminyasia achom. Nis weyczeznoho paropawa buw ueza kilka metriw od nych, a na joho paubi ne wydno buo odnoji ludyny Szcze chwyyna i kil paropawa wrizawsia w kryynu i rozbyw jiji nawpi. Straszennyj trisk, lodiana wodazaya Nikou win widczuw, szczo kryyna pisza z-pid joho nih. Koy Nikoa wyrynuw,to baka i brata we ne buo. Wony zayszyysia na tij poowyni kryyny, jaka pisza powzliwyj bort, a Nikoa opynywsia praworucz wid paropawa Z toho czasu Nikoa bilsze nebaczyw ni baka, ni brata i ne znaje, szczo z nymy staosia.

  • Nikoa borsawsia u wodi, a zalizna stina korpusu paropawa propywaa powz nioho.Sumniwu ne buo: komanda paropawa ne pomitya jich Nikoa buw pryreczenyj na za-hybel, jakszczo sam ne podbaje pro sebe. Tyskom wody Nikou widnosyo od paropawa,ae win buw dobryj pawe i, dokadajuczy nejmowirnych zusyl, trymawsia pobyzu. PowzNikou propyway oswiteni iluminatory. Nikoa kryczaw, ae nichto ne wyhladaw z ilu-minatora.

    Raptom Nikoa pobaczyw kine trosa, spuszczenoho z pauby. Ryskujuczy wyrwatyruky z peczej, Nikoa kynuwsia do nioho, ae chwyeju Nikou widneso wbik, i win pro-pyw mymo trosa, koy toj buw ysze na widstani piwmetra od ruky. Nikoa wpaw u wid-czaj. Ta jomu ne sudyosia wmerty. Nezabarom win pobaczyw trap, spuszczenyj z pauby,szczo hojdawsia nad samoju wodoju. Wyskoczywszy na uamok kryyny, Nikoa pidstryb-nuw, prostiahnuwszy ruky do trapa. Kryyna perewernuasia pid nym, ae Nikoa we try-mawsia za trap. Win buw wriatowanyj. Szwydko pidniawsia Nikoa po trapu i zijszow napaubu korabla, spodiwajuczy zustrity zdywowani obyczczia matrosiw.

    Ae dywuwatysia doweosia ne matrosam, a samomu Nikoli: pauba bua poronia.odnoji ludyny! Mertwyj korabel! Tilky znyzu hucho doynaw stuhin potunoji maszyny..

  • Nikoa ni razu ne czuw egendy pro etiuczoho Hoandcia, ae bidnoho jakuta ocho-pyw takyj ach, naczebto win sprawdi potrapyw na cej egendarnyj korabel.

    Jomu stao tak straszno, szczo spoczatku win podumaw, czy ne strybnuty za bort. Ae,hlanuwszy na burchajuczyj okean, peredumaw.

    Moe, ludy bojasia choodu i sydia u kajutach, wyriszyw win i poczaw ohladatyparopaw, kraduczy trapamy j korydoramy obereno, mow zodij. Kajuty buy poroni, wtomu czysli j kapitanka; rubka, kubryk i kambuz tak samo.

    Nikooju owoodiwaw to ach, to zdywuwannia. Jakszczo wsi tut wmery, to powynni zayszytysia chocz trupy tych, chto pereyw inszych. I potim, koy b usi wteky z korabla,to win ne zmih by ruchatysia. Prote win ruchajesia, znaczy maszynist, koczehary i rulowyjna misci.

    Nikoa zijszow u kotelniu, ae j tam nikoho ne buo. U maszynnomu widdienni tenikoho. Nenacze paropawom keruwaa newydyma ruka mercia. Nikoa widczuw, szczo wnioho pidnimajesia wid achu woossia. Ne tiamlaczy sebe wid strachu, win wyjszow napaubu i probrawsia do szturwaa. Nikoho! Hnanyj achom, Nikoa pobih na nis korabla. Itut win upersze pobaczyw ludynu, szczo stojaa na samisikomu nosi z opuszczenoju ho-owoju.

    Ej! Ce ja!.. Chto ty?.. kryknuw Nikoa chrypkym hoosom.Ludyna stojaa neruchomo. Ce buo straszno, jak i wse na paropawi, ae Nikoa wid-

    czuw taku potrebu baczyty bila sebe chocz odnu ywu istotu, szczo, peresyywszy strach,pidijszow do ludyny, szczo stojaa na nosi korabla, i zahlanuw jij w obyczczia. Ce buwmre. Nikoa tilky teper pobaczyw, szczo mre buw prywjazanyj tonkym linem do falsz-bortu

    Z rozpowidi Nikoy, cej mre buw due schoyj na anglijcia, jakoho my wytiahy zboota: takyj e brytyj i tak samo odiahnutyj. Teper ja zrozumiw pochmuryj nastrij Nikoy:zustricz z naszym anglijcem nahadaa Nikoli pro najtragiczniszu podiju w joho ytti.

    Nu i szczo buo dali, koy ty pobaczyw mercia? Ja zawyw, jak wowk, widpowiw Nikoa.I win rozpowidaw dali. Straszniszoho ni mertwyj paropaw Nikoa ne zustriczaw

    niczoho za wse swoje yttia. Ae na paropawi buo prynajmni tepo j sucho. Hood peremihstrach, i Nikoa piszow szukaty szczo jistiwne. Win znajszow kilka boczok prisnoji wody,ae z prowintom sprawa bua hirsza. Nikoli wdaosia rozszukaty tilky miszok suchariw,szczo wpaw za poroni jaszczyky. Ta dla newybahywoho jakuta i ce bua dobra znachidka.

    Merci, znaczy, pju wodu, ae mao jidia, wyriszyw win i ne bez strachu zasunuwperszyj suchar u rot. Win bojawsia, szczo iz-za joho spyny raptom prostiahnesia mertwaruka i mre krykne: Widdaj moji suchari!

    Ae merci wyjawyysia pokadywym narodom i ne pereszkodyy Nikoli zjisty odrazuz desiatok suchariw i zapyty jich dwoma kowszamy wody.

    Koy Nikoa pojiw i obsuszywsia, to widczuw sebe zowsim nepohano. Win wybrawzrucznu kajutu i, na wsiak wypadok pochwaywszy merciw za jichniu dobrotu, lih nerozdiahajuczy na mjaku kojku. Ostannioju joho dumkoju buo te, szczo paropaw, mabu,prysanyj specilno dla nioho jakymo duchom-pokrowyteem. Szkoda, szczo zahynuybrat i bako, ae niczoho ne wdijesz odnomu dola yty, a inszomu wmerty!..

    Nikoa micno zasnuw i prospaw due dowho, joho rozbudyy skrehit, trisk i pohojdu-wannia paropawa. Rozpluszczywszy oczi, Nikoa dowho ne mih zrozumity, szczo z nym ide win. Zhadawszy, szczo win na mertwomu kajuci, schopywsia. Z kajukom, mabu, koji-osia szczo nedobre: nenacze oyy merci i tanciuju, hrymlaczy kistkamy. Nikoli znowustao straszno. Win pidniawsia na paubu.

  • Rizkyj, duyj kryanyj witer edwe ne zbyw joho z nih. Paropaw chytao. Nikoa hla-nuw upered i zawmer wid achu. Z hurkotom i skrehotom nawkoo sudna tanciuway, na-tykay odna na odnu i amaysia weyki kryani bryy. Ta ne ce zlakao. Nikou. Pidcho-penyj duoju teczijeju, paropaw szwydko etiw mi dwoma priamowysnymy skelamy uwukij protoci i jszow priamo na taku priamowysnu kamjanu stinu. Merci nedobre po-artuway, i sudno, mabu, buo pidisane Nikoli ne duchom-pokrowyteem

    Jakut pidbih do mercia, prywjazanoho na nosi paropawa, i, schopywszy joho za pe-cze, poczaw tak triasty, szczo mih by wytriasty z nioho i yttia, koy b chto inszyj ne zro-byw cioho ranisze.

    Ty so robys?! Ne baczys? zakryczaw Nikoa. Kruty nazad!Mre upaw tuubom upered, kepi joho zwayosia za bort. Ae win ne posuchaw Ni-

    koy, i paropaw mczaw dali na skelu. Nikoa kynuwsia do szturwaa, ae szwydko zrozu-miw, szczo kermom tut ne dopomoesz, protoka bua due wuka. Z ostannioju nadijejuNikoa wybih na kapitanku rubku i kryknuw u suchowu trubku nakaz u maszynne wid-diennia:

    Sadnij chid! jak ce robyw kapitan paropawa na eni.Ae duch maszynista ne chotiw korytysia. Maszyna hua Sylno, durni! wyajaw Nikoa swojich ujawluwanych suputnykiw.Win zwyk szwydko pryjmaty riszennia. Baczaczy, szczo joho namahannia poperedyty

    katastrofu marni, win zrobyw use, szczo mona buo wstyhnuty, dla wriatuwannia sebe:szwydko zbihaw unyz, prynis miszok iz suchariamy, kynuw u szlupku i zaliz u neji sam,czekajuczy podij. I wony nastay due szwydko. Paropaw udarywsia ob skelu z takoju sy-oju, szczo Nikoa razom iz szlupkoju widrazu opynywsia na paubi. Straszennyj trisk widzitknennia buw zahuszenyj szcze achywiszym rewinniam kotliw, szczo wybuchnuy, iparopaw poczaw tonuty. Win lih na prawyj bort, tak szczo chwyli pokotyysia po paubi.Nikoa skorystawsia z cioho i stiahnuw szlupku na wodu.

    Wyr zakrutyw szlupku, kryyny zawaay hrebty. A paropaw, zanuriujuczy, mih po-tiahty za soboju i jiji. Ce buw due nebezpecznyj moment. Ae Nikoa, pohladajuczy naparopaw, potrochu wybyrawsia na prostir i, nareszti, potrapyw u tecziju, jaka ohynaaskelu, joho szlupka szwydko ponesasia wzdow priamowysnoji skeli i powernua za rih,ranisze ni zakrutywsia strasznyj wsmoktujuczyj wyr na misci zanurennia paropawa.

    Nikoa buw wriatowanyj. Czerez dwa dni win na szlupci distawsia do ostrowa Ma-kara, a zwidty we priamo po kryzi, zyma nastaa, do bereha

    Nikoa zamowk, zakinczywszy rozpowi pro swoju odisseju, i, zamysywszy, poczawobstruhuwaty payciu mysywkym noem, rukojatka jakoho bua wyrizana z mamonto-woji kosti u wyhladi dowhoji oeniaczoji hoowy z wytiahnutoju szyjeju. Nikoa buw we-ykyj majster ribennia po kosti.

    Ja tako zamysywsia Istorija z mertwym kajukom Sua taka nezwyczajna, szczozdawaasia wyhadkoju. Ae ja znaw Nikou: win mih prykrasyty podiji, ae ne schoyj buwna brechuna. Nespodiwano spao meni na dumku:

    Jak nazywawsia toj paropaw? zapytaw ja Nikou.U widpowi win tilky nepewno cmoknuw hubamy i zapereczywo pochytaw hoo-

    woju. Ty baczyw napysy na riatuwalnych kruhach? Czy ne pryhadujesz ty chocz perszu

    bukwu? Na szczo wona schoa?Nikoa podumaw i skazaw: Na ci kozy dla czajnyka. I win nadriapaw na dooni kincem noa figuru, jaka

    nahaduwaa literu A.

  • Newe moje prypuszczennia wirne?..Ja zhadaw, szczo try roky tomu z Angliji bua widprawena ekspedycija, sporiadena

    krupnym kapitalistom misterom Bejli na kryhoami Arktyk. Ekspedycija bua czudowosporiadena wsim neobchidnym dla naukowych doslide i maa namir projty wzdowusioho bereha Sybiru a do Alasky. Na bortu paropawa buo kilka wydatnych uczenych.

    Ae cia ekspedycija zakinczyasia tragiczno. Ostanni peredaczi po radi buy ode-rani z kryhoama, koy win buw nedaeko wid mysu Borchaja. Potim kilka dniw Arktykne podawaw pro sebe wistej, dali zjawyysia trywoni SOS, i z toho czasu pro nioho nebuo czutno. Tilky na druhyj rik rybalki sudna znajszy na odnomu z neweykych hoychostrowiw dwi rozbyti szlupky kryhoama, a do hyra eny chwyli prybyy riatuwalnyj kruhArktyka. Ce, mabu, use, szczo zayszyosia wid kryhoama. Widwanych morepawciwwszanuway naenym czynom, zapysay jichni imena u dowhyj spysok ertw nauky, wy-kresyy Arktyk iz spysku suden. Na ciomu sprawa i zakinczyasia.

    I o teper, w okajannomu kraju, z ust jakuta meni doweosia wysuchaty istoriju,jaka proywaa dejake swito na dolu kryhoama i razom z tym ohortaa ciu dolu szcze bil-szoju tajemnyceju. Kudy podiysia joho pasayry? Jak staosia, szczo paropaw bez ko-mandy iszow na wsich parach w okeani? I jak win mih ity? Maszyny ne mohy praciuwatybez keruwannia. Abo powynen buw wybuchnuty kote, abo, szczo wirnisze, koty powynnibuy ochoonuty, bo jich nichto ne topyw, i paropaw zupynywsia b.

    I chto cej anglije, wriatowanyj namy z boota? Win sam nazwaw sebe czenom an-glijkoji arktycznoji ekspedyciji. Prote win zowsim ne buw schoyj na ludynu, szczo za-znaa katastrofy kilka rokiw tomu i dowho proya w odnomu z najhuchiszych kutkiw ze-mnoji kuli. Nareszti, szczo oznaczaje joho poperedennia? Czomu meni zahrouje smer,jakszczo ja pidu tudy, kudy dme witer? U ciomu poperedenni te kryjesia jaka tajem-nycia. Ta win ne zalakaje mene! jty za witrom zawdannia naszoji ekspedyciji.

    Jak by tam ne buo, meni neobchidno buty oberenym. Rozsudywis pidkazuwaa,szczo meni treba powernuty u Werchojank i jty na doslidennia z usijeju ekspedycijeju.I koy b ja posuchawsia cioho hoosu rozsudywosti, bahato szczo wyjszo b inaksze. Od-nak moja cikawis i nespokijnyj duch doslidnyka nestrymno tiahy mene wpered. Obma-niujuczy wasnu oberenis, ja zapewniaw sebe, szczo projdu wpered szcze ysze kilka ki-ometriw, szczob podywytysia, jaka nebezpeka moe pidsterihaty mene.

    Czaj hotowyj, skazaw Nikoa, znimajuczy z wohniu czajnyk.

  • Stomeni mandriwkoju, my micno zasnuy, zakutawszy hoowy wid komariw. Koy

    Nikoa rozbudyw mene, sonce, jake w cej czas tut ne zachodyo, peresunuosia na schid.Buw ranok. Witer, szczo trochy wszczuch unoczi, znowu poczaw swoju robotu. Win duwriwnomirno, bez porywiw, dedali ducze.

    Chodimo tudy, skazaw ja, pokazujuczy Nikoli napriam za witrom.Pered namy zdijmaosia hirke pasmo. Znowu tudy? zapytaw Nikoa, wydno trochy strywoenyj. Treba nazad. Dali

    ja ne pidu.Cia widpowi zdywuwaa mene. Nikoa, bezstrasznyj i pokirnyj Nikoa widmowlaw-

    sia jty zi mnoju dali. Moe, joho nalakay sowa anglijcia? Czomu ty ne pidesz tudy? zapytaw ja joho. Odyn mij towarysz i szcze odyn towarysz jszy i ne powernuysia, widpowiw

    Nikoa, nachmurywszy. Zwidty nichto ne powertajesia. Tam nizdria Aj-Tojona.Ja we znaw, szczo Aj-Tojon swiaszczennyj staryk najwyszcze boestwo jaku-

    tiw. Ae ja nikoy ne czuw pro nizdriu Aj-Tojona. Newe ty j dosi wirysz babkym kazkam pro tojoniw i joriw? I jak ty moesz boja-

    tysia, koy ja jdu z toboju? Ja znaju, szczo ty sylno weyka ludyna. Bilszowyk ty. Ae zwidty nichto ne power-

    tawsia.Nikoa ne estyw meni, nazywajuczy mene sylno weykoju ludynoju bilszowy-

    kom. Dla nioho wsi miki yteli, szczo pryjichay z weykych mist Rosiji, buy bilszowy-kamy, joho pochwaa bua szczyroju. Jaktorh zwilnyw joho razom z inszymy jakutamy widekspuataciji prasoliw, szczo spojuway jakutiw horikoju i kupuway za bezci chutra;joho dity wczyysia w szkoli, a druynu wylikuway wid chworoby, nasanoji zym duchom jorom. Wse ce bua ahitacija faktamy, zrozumiymy Nikoli. Tam, de wynykajesumniw u mohutnis bohiw, poczynaje chytatysia i wira w nych. I meni zdawaosia, szczoNikoa we wtraczaw ciu ywu wiru w bohiw i stawywsia do nych jak do poetycznoji wy-hadky, szczo uzahalniuje te czy insze jawyszcze, tak, jak my inodi howorymo pro for-tunu, pro karajuczu Nemezidu, zabuwajuczy pro religijne pochodennia cych sliw i pe-redajuczy nymy tilky widomi poniattia. Bohy Nikoy jawno pidhnyway, ae ne wmeryszcze zowsim u joho swidomosti. Wony oyway todi, koy win zustriczawsia z jakymonezrozumiym i strasznym jawyszczem. Tak buo z nym na paropawi merciw, tak, mabu,buo z nym i zaraz. Strach zahuszaw hoos rozumu i probuduwaw perwisni wiruwannia wzych duchiw

    Szczo ce take: nizdria Aj-Tojona? Zwyczajna nizdria. Aj-Tojon dychaje. A tam, Nikoa pokazaw na horu, joho

    nizdria. Ae czomu win dychaje tilky w sebe? Baczysz, witer we czas dme w odyn bik?

    zapytaw ja Nikou. Aj-Tojon sylno weykyj. Tysiaczu rokiw, odnak, win moe braty powitria w sebe i

    tysiaczu rokiw wypuskatyOczewydno, ja buw prysutnij pid czas narodennia nowoji egendy. Durnyci wse ce! Chodimo zi mnoju, Nikoo, i ty sam perekonajeszsia, szczo ne-

    maje nijakoji nizdri Tojona.Ae Nikoa ne ruchawsia z miscia i zapereczywo chytaw hoowoju.

  • Idesz? Sylno boju. Odnak i ty te ne chody! skazaw win.Ja wahawsia. Ity samomu buo ryskowano. Sowa anglijcia buy kynuti nesprosta.

    Tam sprawdi moha czekaty neperedbaczena nebezpeka. Ae w meni raptom zahoworyosamolubstwo. Moju widmowu Nikoa mih zrozumity tak, nenacze i ja powiryw u ciu bez-huzdu nizdriu.

    Jakszczo ty widmowlajeszsia, to ja pidu sam! riszucze promowyw ja i piszowuhoru po schyu hory.

    Witer duw meni w spynu, poehszujuczy dorohu. Ne chody! zakryczaw meni Nikoa. Ne chody!Ja, ne ohladajuczy, iszow dali.Skeli pidnimaysia wse wyszcze i krutisze. Nezabarom ja poczaw stomluwaty i pi-

    szow powilnisze. Pered krutym pidjomom zupynywsia, szczob peredychnuty, i raptom po-czuw pozad sebe czyje sopinnia. Ja ozyrnuwsia. Peredi mnoju stojaw Nikoa. Win usmi-chawsia swojim szyrokym rotom, skalaczy krywi zuby.

    Odnak ty piszow, i ja piszow, skazaw win, pobaczywszy moje zdywuwannia. Moode, Nikoo! radisno skazaw ja.Meni dowodyosia kryczaty. Witer zawywaw i swystiw tak, szczo my edwe czuy

    odyn odnoho. Ty ne bojiszsia, Nikoo? Sylno boju, odnak. Chodimo!My poczay wydyratysia po skelach. Raptom witer zirwaw mij pochidnyj fluher, szczo

    wysiw u mene za peczyma. Nikoa kynuwsia za nym, ae ja zupynyw joho. Witer duw ztakoju stalistiu, szczo nijakyj fluher ne buw potriben. A Nikoa, hnanyj cym straszennymwitrom, ryskuwaw zirwatysia w bezodniu.

    Idy siudy! Trymajsia za mene! Chodimo razom! kryknuw ja jakutowi.My wczepyysia odyn za odnoho i, dopomahajuczy odyn odnomu, iszy dali. Nam

    dowodyosia due widchylatysia nazad, i wse my ne zawdy mohy wtrymatysia na no-hach. My paday na zemlu ji edwe pidwodyysia. Witer, mow waki miszky z piskom, da-wyw nam na spynu. My obywaysia potom i wybywaysia z sy. Ja we poczaw szkodu-waty, szczo tak neobaczno wczynyw, ae powertatysia ne chotio. My buy nedaeko odwerszyny, i ja daw sobi sowo tilky pohlanuty, szczo robysia po toj bik kamjanoho pasma,i powernutysia nazad, ne spokuszajuczy bilsze dolu.

    Ciu neweyku widsta do werszyny hory nam doweosia powzty po zemli. Witer, zda-waosia, aden buw rozczawyty nas, jak symakiw. Win buw szczilnyj i wakyj. Mona buopodumaty, szczo my perebuwajemo na weykij hybyni okeanu i sotni tonn wody dawlanas swojeju wahoju. Nam dowodyosia zakrywaty rot i nis, szczob zatrymuwaty powitria,jake duszyo nas; a wydychaty nam buo szcze wacze, ni chworym astmoju.

    Ja znaw, szczo na samomu hrebeni hory witer lutuwatyme szcze ducze. Szczob nasne zneso w jaku bezodniu, ja wyw zasterenych zachodiw: nahladiw uszczeynu mi ske-lamy i ruszyw tudy, chowajuczy od witru za hranitnymy wystupamy.

    My bahopouczno propowzy wukoju uszczeynoju, szczo zahynaasia naseredynikutom, i, nareszti, pidpowzy do samoho hrebenia. Ja nachyyw hoowu i podywywsiawnyz. Te, szczo ja pobaczyw, wrazyo mene.

    Tam buw weyczeznyj poohyj krater, schoyj na misiacznyj. Ta szczo mene osobywozdywuwao schy cioho weyczeznoho kratera buw nenacze widszlifowanyj. Ni kame-nia, ni wystupu. Zowsim hadeka, pooha woronka, a hyboko wnyzu, w centri jiji, buowydno kruhyj otwir weyczeznoho, jak meni zdaosia, dimetra. Newe cia widszlifowana

  • woronka i geometryczno prawylnyj otwir na dni kratera pryrodnoho pochodennia?Wako buo prypustyty ce.

    Micno wczepywszy za hostryj wystup skeli, Nikoa machnuw rukoju, szczo poka-zujuczy meni, i kryknuw, ae ja ne doczuw, szczo win skazaw, i hlanuw w napriami johoruky. Ja pobaczyw u powitri derewo, jake etio wzdow okrunosti kratera, opysujuczyweyczezne koo, nenacze joho krulaw smercz. My poczay steyty za derewom.

    Wono i dali opysuwao prawylni koa, wirnisze ruchaosia po spirali: kone koostawao wucze i prochodyo nycze wid poperednioho, pryczomu derewo ruchaosia de-dali szwydsze. Ce buw jakyj powitrianyj Malsztrem!..5O derewo zrobyo szcze kilka ki ischowaosia w czornomu koodiazi na dni kratera.

    Ja stojaw pered nowoju zahadkoju. Buo oczewydno, szczo witer priamuwaw kudypid zemlu. Ce buo nezrozumio i bezhuzdo, jak nizdria Aj-Tojona.

    Ae de druha nizdria, z jakoji powitria powynno wychodyty nazad?..Moji rozdumy pererwao nowe jawyszcze. Weyczeznyj kami, wahoju z dobru

    tonnu, zirwawsia raptom z werszyny skeli. Ae ne poetiw unyz, jak ce buo b pryrodno.Win proetiw u powitri po spirali maje dwi tretyny okrunosti kratera, persz ni dosiahdna i znyk u kruhomu koodiazi.

    Jaka maje buty sya witru! podumaw ja i mymowoli zdryhnuwsia, ujawywszy sebena misci kamenia.

    My stojay pered cikom wyniatkowym, zahadkowym jawyszczem pryrody, i chocz jane wiryw u boestwennu nizdriu, ta wse ja we z bilszoju powahoju zhadaw mitotworczisNikoy: w joho wyhadci bua czastyna prawdy; my widkryy jaku dywowynu nizdriu wkori zemnoji kuli, szczo wtiahuje powitria z powerchni zemli.

    Ce powidomennia wykycze w naukowomu switi sensaciju! majnua honorystadumka. Ae zaraz ne czas i ne misce dumaty pro ce. Treba obmirkuwaty, jak wybratysia zcioho powitrianoho kooworotu. Z weyczeznoju oberenistiu wywilnywszy odnu ruku, jatorknuw Nikou za pecze i kywnuw jomu hoowoju, zaproszujuczy wertaty nazad.

    Ae czomu ne zasmiczujesia cej otwir? podumaw ja I same w ciu my staosiatake, szczo odrazu wymeo wsi dumky z mojeji hoowy.

    Nikoa nadto pokwapno i neobereno pidniaw obydwi ruky, i raptom joho tio pidtyskom szczilnych mas powitria poczao szwydko ziskowzuwaty z poszczadky, na jakij myeay. Ja edwe wstyh uchopyty Nikou za nohy, ae z achom widczuw, szczo j moje tioruchajesia do kraju obrywu. Ja poczaw cziplatysia noskamy czobit za wybojiny, szczobzatrymaty nasze prosuwannia, ta wse buo marno: my powilno, neuchylno posuwaysia dokraho bezodni. Tio Nikoy we napoowynu wysio w powitri. Witer zduw miszok, szczobuw u nioho za peczyma. Miszok szcze trymawsia na remeniach i wysiw horyzontalno po-peredu hoowy Nikoy. Szcze my i wse tio Nikoy powyso nad bezodneju. Raptom jawidczuw, szczo Nikoa smykaje nohy iz mojich ruk, nemow baajuczy wywilnyty jich. Jane mih zrozumity cioho wczynku. Nikoa nasyu powernuw do mene hoowu i kryknuw.

    Pusty!

    5 Malsztrem (Malstrom, Moskestrom) burchywa morka teczija bila ofotenkych ostrowiw (pobyzu piwniczno-zachidnych berehiw Norwehiji), nebezpeczna kooworotom, jakyj luto wyruje pid czas piwniczno-zachidnych bur.

  • Win buw wirnyj towarysz i sprawnij muczyna. Baczaczy, szczo nemynucze zahyne,win chotiw prynajmni wriatuwaty mene. Ja ne mih pryjniaty ciu ertwu i dali micno trymawjoho za nohy. Tio Nikoy wytiahnuosia, mow struna. Miszok z prowizijeju, czajnykom tainstrumentom widirwawsia i pomczaw liworucz, uzdow kraju gigantkoji woronky. Tijeji sekundy Nikoa tak sylno smyknuw nohy, szczo ja mymowoli wypustyw jich. I Nikoa znejmowirnoju szwydkistiu pomczaw uslid za miszkom, nenacze dohaniajuczy joho. Szczemy i ja poetiw za Nikooju

    achywi, nezabutni chwyyny! Persze, szczo ja widczuw, koy poetiw, ce te, szczowiter nenacze zatych: teper my etiy w joho potoci. Razom z tym ja widczuwaw nadzwy-czajne uszczilnennia otoczujuczoho mene seredowyszcza, niby ja buw na weyczeznij hy-byni okeanu. Z weykymy zusyllamy mih ja widwesty wbik ruku, baajuczy uchopytysia zakraj kratera. Ja etiw wsioho-na-wsioho za metr wid skel. Ae dychaty meni stao nenaczetrochy ehsze.

    Powernuwszy hoowu, ja podywywsia na Nikou, szczo etiw poperedu mene. Win,mabu, te probuwaw zaczepytysia za stinu kratera. Chocz jake nezhrabne tio buo wnioho, win wyhynawsia duhoju, jak czerwjak, prostiahajuczy swoji dowhi ruky i rozkyda-juczy nohy. Na odnu my jomu wdaosia dotorknutysia nohoju do kamjanoji stiny. Ae cene zupynyo, a tilky trochy zatrymao joho polit. Tio Nikoy perewernuosia i trochy na-

  • byzyosia do moho. Win znowu wytiahnuwsia pastom, a ja prostiahnuw ruku wpered, ba-ajuczy uchopyty joho. Ta koy b nawi chocz odyn santymetr widdilaw nas, ja ne zmih bydistaty joho, bo widsta mi namy zayszaasia nezminnoju. My buy bezsyli szczo zro-byty.

    Miszok ue opysaw koo i etiw teper trochy nycze wid miscia, de my wpay. Slidomza miszkom ce misce proetiw Nikoa, a potim i ja. Zbyka stina kratera ne zdawaasia wetakoju widszlifowanoju, jak zdaeku. U nij de-ne-de wydno buo triszczyny, wybojiny, wy-stupy skel. Ae zaczepytysia za nych buo nemoywo. Koy b nawi ce i wdaosia, to rukuwidirwao b straszennym potokom, jak niku muchy. Dowodyosia pidkorytysia swojij dolii czekaty, szczo bude dali.

    Mabu, Nikoa wodnoczas zi mnoju hlanuw unyz, szczob podywytysia, szczo nasczekaje. Tam wydno buo czornu kruhu diru, szczo zbilszuwaasia w miru toho, jak mynabyaysia do neji powitrianoju gwyntowoju dorohoju, etiaczy dedali szwydsze koamy,szczo we czas zwuuwaysia

    U mene poczao pamoroczytysia w hoowi. Koa staway wse menszi, my opuskaysiahybsze i hybsze Nasz smertnyj czas nastaw. Ja ne maw sumniwu, szczo zahybel nemy-nucza. Ja powynen buw upasty w bezodniu i rozbytysia na smer ob kamjane dno. Koy myetiy we nad samym koodiazem, ja znajszow szcze syy pohlanuty wnyz, i, moe, cebuo marennia, meni zdaosia, szczo ja baczu swito weyczeznych eektrycznych ampi hraty wnyzu. Ci hraty raptom zakrutyysia, swito pomerko, ja wtratyw swidomis.

  • Koy ja poczaw prychodyty do pamjati, to nasampered widczuw swoje tio: wono nyo

    j bolio. Szcze ne rozpluszczujuczy oczej, ja widczuw czyj dotyk. Nasyu rozimknuw po-wiky, pobaczyw pered soboju moho wirnoho suputnyka i druha Nikou. Ae ja ne piznawjoho widrazu. Zamis zwyczajnoji chutrianoji odei z oeniaczoji szkiry na niomu buw siryjlikarnianyj chaat.

    Ja eaw na czysto zasteenomu liku, wkrytomu siroju puszystoju kowdroju, u newe-ykij kimnati bez wikon, oswitenij eektrycznoju ampoju, szczo opuskaa iz steli.

    Pryjichay! skazaw Nikoa, witajuczy mene swojeju nezminnoju usmiszkoju. W nizdriu Aj-Tojona? sprobuwaw ja poartuwaty. Ot baczysz, Nikoo, nija-

    koji nizdri nemaje. A ty jiji baczyw? Moe, wona jakraz taka, i Nikoa obwiw rukoju kimnatu. Z eektrycznym oswitenniam?!Nasza rozmowa bua pererwana. Dweri rozczynyysia, i w kimnatu wwijsza mooda

    diwczyna w biomu chaati sestra-alibnycia, podumaw ja. Ja we ne maw sumniwu,szczo perebuwaju w likarni. Ae czy dowho ja buw neprytomnyj, jak meni poszczastyounyknuty smerti i jak ja potrapyw u ciu likarniu, ne uswidomluwaw.

    Sestra szczo zapytaa mene newidomoju meni mowoju. Ja estamy pokazaw, szczone rozumiju, i razom z tym rozdywlawsia diwczynu. Wona bua mooda, czerwonoszczokai due zdorowa. Rusiawi okony wybywaysia z-pid jiji bioji kosynky. Wona posmichnua-sia, bysnuwszy swojimy biymy riwnymy zubamy, i powtorya zapytannia anglijkoju mo-woju. Cia mowa meni bua bilsz znajoma, ja czytaw po-anglijky, ae rozmowlaty newmiw. I ja znowu rozwiw rukamy. Todi diwczyna wtretie powtorya swoje zapytannia ni-mekoju mowoju.

    Jak wy sebe poczuwajete? zapytaa wona. Diakuju wam, dobre, widpowiw ja, chocz, prawdu kauczy, poczuwaw sebe ne

    tak ue dobre. U was szczo boy? Szczo u mene ne boy! Ja nenacze projszow czerez mynowe orno, widpowiw

    ja. Moho buty hirsze, skazaa diwczyna, dobroduszno posmichajuczy. De ja perebuwaju, jakszczo wasza aska, pojasni meni? zapytaw ja. Wy pro ce skoro diznajete. Czy moete wy pidniatysia z posteli?Ja sprobuwaw trochy pidwesty i zakusyw hubu wid bolu. ei, ja zaraz prynesu wam snidanok. I wona pisza, bezzwuczno stupajuczy

    mjakymy tuflamy.Nikoa poczuwaw sebe kraszcze. Prawda, win ter sobi to bik, to spynu, prote we buw

    na nohach. Chodiaczy tudy-siudy po neweykij kimnati, win krektaw i prytrymuwawprawe kolino.

    Lulka propaw, tiutiun propaw, kuryty choczesia, promowyw win.Znowu widczynyysia dweri, i wwijsza sestra, cioho razu z czoowikom rokiw tryd-

    ciaty, brytym, odiahnutym u szerstianu fufajku i w sary czoboty z kinkoji szkiry. Cenahadao meni, szczo ja perebuwaju w prypolarnych krajinach. Czoowik prynis takyj e,jak i na niomu, odiah dla mene ta Nikoy, a sestra snidanok na pidnosi: jajeczniu, tar-tynky i czaszky parujuczoho kakao.

    Jite, skazaa wona prywitno, a koy widczujete w sobi syy pidniatysia,

  • odiahni kostiumy i podzwoni u cej o dzwinok.Wona kywnua hoowoju czoowikowi u fufajci i wyjsza z nym iz kimnaty. Ja poczaw

    jisty jajeczniu, szczo stojaa na stoyku bila moho lika. Nezwaajuczy na chwyluwannia,jakych nam doweosia zaznaty, my z Nikooju posniday z apetytom. Nikoa z nasoodojupyw kakao, jakoho nikoy ne kusztuwaw. Win nawi zapluszczyw oczi i prycmokuwaw,wtiahujuczy weykymy kowtkamy hariaczyj napij.

    Odnak u cij likarni, mabu, ne slid buo zaeuwaty dowho. Posnidawszy, ja nasyupidwiwsia i ohlanuw swoje tio, kymo obmyte i odiahnute w czystu biyznu. Wse tio buowkryte syniakamy, ae kistky buy cili. Prawe pecze rozpucho i due bolio. Schoe buona te, szczo kistka w peczowomu sugobi wywychnuta i wprawena. Tak, moho buty jhirsze.

    My z Nikooju pereodiahysia, dopomahajuczy odyn odnomu, i ja natysnuw knopkudzwinka bila dwerej. Nezabarom do nas u kimnatu wwijszow czoowik u fufajci i znakomzaproponuwaw nam ity za nym.

    My wyjszy z kimnaty i piszy dowhym pokruczenym korydorom, oswitenym eek-trycznymy ampoczkamy. Po obydwa boky w stinach my baczyy dweri z weykymy nome-ramy: 32, 33, 34 i naproty nych: 12, 13, 14 Jak u hoteli abo narkomati.

    My jszy dosy dowho, we czas zawertajuczy. Zwidky doynaw riwnyj bezpererwnyjstuhin. De praciuway weyczezni maszyny. Ni, ce bilsze schoe na zawod!

    Nasz prowidnyk nespodiwano zupynywsia bila dwerej 1 i postukaw. My wwijszyu weykyj, zasanyj kyymom kabinet z czudowymy meblamy. Ja zwernuw uwahu na te,szczo i w ciomu kabineti ne buo wikon. Stiny buy zastaweni szafamy z knyhamy i obwi-szani technicznymy kresenniamy. W kutku stojaa wohnetrywka szafa, a bila weykojiszwedkoji kontorky obertowa etaerka z papkamy. Bila kontorky, oswitluwanoji am-poju pid zeenym abaurom, sydiw brytyj czoowik i szczo pysaw. Na stoli zadzwonywteefon. Czoowik uziaw trubku.

    Ao! i win szczo korotko nakazaw newidomoju meni mowoju.Potim win widkynuwsia na spynku obertowoho krisa i powernuwsia do nas obycz-

    cziam. Na niomu buw siryj pidak i zamis yeta sira szerstiana fufajka z hostrym wyrizomna hrudiach, z jakoho wyhladaw widkadnyj komire i kartatyj hastuk. Mona buo podu-maty, szczo my perebuwajemo w kabineti dyrektora fabryky. Zakinczywszy ohladaty ko-stium, ja perewiw pohlad na obyczczia inozemcia i mymowoli skryknuw wid zdywuwan-nia. Pered namy buw anglije, jakoho my wytiahy z boota.

    Win tako, oczewydno, buw zdywowanyj cijeju zustriczcziu. A, dawni znajomi! skazaw win. Sidajte.My siy bila stou. Dejakyj czas anglije dywywsia na nas, niby rozmirkowujuczy, po-

    tim neschwalno pochytaw hoowoju i, postukawszy ob sti kreslarkym kosyncem, skazaw: A wy wse-taky ne posuchay mojeji porady. I poky szczo ywi, zauwayw ja, namahajuczy trymatysia newymuszeno. Poky szczo! bahatoznaczno widpowiw anglije. Ce czystisika wypadkowis,

    szczo wy ne rozbyysia, jak jajeczna szkaraupaWin pobarabanyw palciamy po stou i raptom szwydko obernuwsia razom iz sydin-

    niam krisa i zahybywsia w papery, nemow zabuwszy pro nas. Nastaa dosy hnitiuczapauza. Potim win tak samo rizko znowu powernuwsia obyczcziam do nas.

    Ti, szczo jdu za witrom, ne powertajusia! odrubaw win, powtoriujuczy sowaNikoy, skazani meni. Abo wony wmyraju ranisze, abo teper Ae wy wriatuwaymeni yttia. Ja w borhu pered wamy i ne choczu waszoji smerti. Ae anglije pidniawpae dohory. Potim znowu powernuwsia wpiwoberta, szczo szwydko napysaw na arkuszi

  • paperu i zapytaw: Jak was zwu i chto wy? Moje prizwyszcze Kymenko, Hryhorij Petrowycz. A joho zwu Nikoa.Anglije retelno zapysuwaw moji widpowidi, jak sudowyj slidczyj. Win zapytaw

    mene pro wik, posadu, oswitu, metu podoroi (ce ostannie cikawyo joho najbilsze). Ja newwaaw za potribne prychowuwaty szczo wid nioho.

    A mona znaty, z kym ja maju czes howoryty? zapytaw ja, szczob trochy zriw-niaty nasze stanowyszcze.

    Anglije jako fyrknuw i kynuw: Mona. Wy majete czes howoryty z misterom Bejli Mister Bejli? zdywowano perepytaw ja. Toj samyj, szczo sporiadyw ekspe-

    dyciju na Arktyci? Znaczy, wy ne zahynuy? Dla wsich, chto tam, proty witru, ja zahynuw. Ae dla was, jak baczyte O szczo,

    mister Kaymenko. Kymenko, poprawyw ja.Ae mister Bejli ne mih prawylno wymowyty moje prizwyszcze i powtoryw joho po-

    swojemu: Wy, mister Kaymenko, ne wyjdete zwidsy. Wy te zahynuy dla wsich, chto ywe

    proty witru. Wy meteoroog, ce dobre. Wy meni budete korysnyj. Treba zrobyty tak,szczob was ne szukay waszi towaryszi.

    Ce nemoywo. Jak tilky stane widomo, szczo ja propaw bez wisti, rozszukuwatymene wyjde cia ekspedycija.

    O, wy due lubyte rozszukuwaty ludej, szczo propay! z ironijeju skazawBejli. Swojich i czuych: Nobie, Kuyk, Horkyj

    Ce zdywuwao mene. Oczewydno, Bejli znaw use, szczo robysia proty witru, tobtow usiomu switi. Mabu, win maw radistanciju.

    Tak, my ne zwyky zayszaty bez dopomohy ludynu, jaka potrebuje jiji, widpo-wiw ja z dejakoju zapalnistiu.

    Due dobre, z tijeju ironijeju widpowiw Bejli. Ae my zrobymo tak, szczowam ne potribna bude nijaka dopomoha. Ne turbujte. Ja we skazaw, szczo zbereu waszeyttia. Ae mona bude wziaty wasz odiah, w jakomu wy podorouway, rozirwaty, zakry-wawyty joho i kynuty na szlachu tych, chto rozszukuwatyme was. Was rozirway zwiri. Ki-ne! Ekspedycija powernesia nazad. Ja ne choczu, szczob siudy chto prychodyw Wymoete jty, zakinczyw Bejli, nespodiwano zwertajuczy do Nikoy.

    I koy Nikoa wyjszow z kimnaty, mister Bejli wstaw, projszowsia po kabinetu i ska-zaw:

    Meni szcze treba z wamy pohoworyty. Meni tako, widpowiw ja, wse szcze namahajuczy zriwniuwaty stanowysz-

    cze, jakszczo tilky mona zriwniaty stanowyszcze poonenoho, jakym ja buw, i ludyny, wrukach jakoji buo moje yttia.

    I, ne dajuczy howoryty Bejli, ja szwydko wiw dali: Wy howoryte pro te, szczo ne baajete, szczob chto dowidawsia pro wasze isnu-

    wannia i znajszow dorohu siudy. Ce nemoywo. Prypustymo, szczo wam wdassia insce-nuwaty moju zahybel. Ae naukowi doslidennia wse odno prowadytymu. Ja szcze neznaju, szczo wy tut robyte, ae dla mene we cikom jasno, szczo ce z waszoji wyny zmi-nywsia napriam witriw, a znaczy, zminywsia i klimat. Poky szczo naseennia szcze ne duezanepokojene, ae wczeni wsioho switu we dawno z trywohoju stea za nezwyczajnymyjawyszczamy, szczo widbuwajusia w atmosferi. Rano czy pizno wsi widczuju znyennia

  • atmosfernoho tysku. Na zminu naszij ekspedyciji pidu za witrom inszi, i witer nemynu-cze prywede jich siudy.

    Ja ce znaju, widpowiw Bejli, neterplacze wysuchawszy mene. Rano czy pi-zno ce powynno statysia. Wony pryjdu siudy, i tym hirsze dla nych! A wy was ja od-noho razu we poperedaw, ae wy ne posuchay mene. O wam szcze odno popereden-nia: ne probujte wtekty zwidsy. Ce moe kosztuwaty wam yttia. Bilsze ja ne pomyuju was.Skai ce i waszomu jakutowi. Zrozumiy? Wy matymete dejaku swobodu, jakszczo dastemeni sowo A wtim, moete ne dawaty: wy sami pobaczyte, szczo wtekty zwidsy ne-moywo. U was tut bude bahato roboty. Teper idi, mister Kaymenko. Uiljam pokae wamwaszu kimnatu.

    Bejli podzwonyw. Uwijszow sunyk. Uiljam, prowedi mistera Kaymenka w kimnatu nomer szistdesiat szis. Do poba-

    czennia. Dozwolte Nikoli poseytysia w odnij kimnati zi mnoju, skazaw ja.Mister Bejli podumaw. Harazd, ce mona, skazaw win. Ae pamjatajte: nijakych zmow. Do poba-

    czennia.Ja poproszczawsia, i my z Uiljamom piszy dowhym duhopodibnym korydorom, po-

    tim zijszy powerchom nycze i zahybyysia w sprawnij abirynt. Mene zdywuwao te,szczo za ciu dorohu my ne zustriy odnoji ludyny. Ja zapytaw swoho prowidnyka, de ludy, ae win niczoho ne widpowiw. Moywo, win ne znaw ni rosijkoji, ni nimekojimowy, a wirnisze ne chotiw howoryty.

  • Ja wwijszow u swoju kameru uwjaznennia. Kimnata maa ne bilsze jak trydcia

    kwadratnych metriw, a wysota edwe dosiahaa czotyrioch metriw. Stiny buy wkryti fane-roju. Odna ampoczka na steli, druha na pymowomu stoli. Dwa wukych lika bilastin i kilka prostych stilciw.

    Pisla rozkisznoho kabinetu mistera Bejli cia kimnata zdaasia meni mensz ni skrom-noju. Ae moho buty j hirsze, zhadaw ja sowa sestry-alibnyci i tomu ne due zasmu-tywsia. Uiljam piszow, i nezabarom moju uwahu prywernuo weyke kresennia, szczo za-krywao poowynu stiny.

    Na syniomu kreslarkomu paperi ja pobaczyw profil pidzemnoho misteczka misteraBejli, zobraenoho w rozrizi, i okremo pany konoho powerchu. Na kresenniach ne buopojasniuwalnych napysiw, ae wse wony daway zahalne ujawennia pro wsiu sporudu.Centr misteczka zajmaa weyczezna truba, w jaku my wpay. Nawkoo cijeji truby jszypronumerowani prymiszczennia. Misteczko mao pja powerchiw nycze riwnia zemli i trypowerchy w stinach kratera. Nycze womoho powerchu wydno buo dwi peczery, mabu,pryrodnoho pochodennia.

    Praworucz wid centralnoji truby, wzdow pjatoho (koy liczyty zwerchu wnyz) power-chu jsza bokowa truba, jaka zakinczuwaasia daeko za meamy kimnat i wychodya na-zowni. Cia truba najbilsze zacikawya mene. Spoczatku ja podumaw, szczo wona pryzna-czena dla widwedennia powitria, jake wchody zhory. Prote koy b czerez ciu bokowutrubu wychodyo stilky powitria, skilky wchodyo, to na powerchni powynna bua b isnu-waty druha powitriana teczija i zmenszennia powitria ne pomiczaosia b, tymczasom jakretelno skadeni namy synoptyczni karty pokazuway, szczo powitriani tecziji z usich kin-ciw zemnoji kuli priamuju do odnoho miscia, ne zustriczajuczy nijakoji zworotnoji tecziji.

    A jakszczo witer wsmoktujesia w pidzemne misteczko i nikudy zwidty ne wychody,to chaj jomu diko! tyskom powitria wse misteczko dawno b ue powynno buo wy-buchnuty, jak kote, perepownenyj paroju

    Dweri widczynyysia, i w kimnatu wwijszow Nikoa. Win szczilno pryczynyw za so-boju dweri i, poczesawszy hoowu, zitchnuw. Ja dumaw, win dokoriatyme meni za te, szczoja znechtuwaw joho porady, ae win zahoworyw pro insze. Nikoa powidomyw mene, szczow odnomu z korydoriw win zustriw dwoch Iwaniw dwoch jakutiw, szczo zahynuy riktomu w nizdri Aj-Tojona.

    Ty szcze wirysz w nizdriu? zapytaw ja joho. Kraszcze buo b nam potrapyty w nizdriu Aj-Tojona, ni cioho jora, widpowiw

    zakopotano Nikoa.Win wstyh perekynutysia kilkoma sowamy z tutesznimy jakutamy i dowidawsia,

    szczo wony praciuju w jakij weykij trubi, prybyrajuczy i wywoziaczy smittia, jake pryno-sy witer iz centralnoji truby. Ja podywywsia na pan. Tak o dla czoho isnuje bokowatruba!..

    Dwa Iwany skaryysia Nikoli, szczo jich trymaju jak rabiw, nikudy ne puskaju,ae hoduju sylno dobre.

    W kimnatu postukay. Wwijszow Uiljam i zaprosyw nas swojeju nezrozumioju mo-woju, pidkriplujuczy sowa estom, ity za nym.

    My posuchay. U korydori bila dwerej stojaw jakut Iwan-starszyj. Uiljam doru-czyw jomu Nikou, a zi mnoju piszow dali. My perejszy korydor, siy w kabinu lifta 50,pidniaysia powerchom wyszcze i zupynyysia bila dwerej 13. Uiljam, ne stukajuczy,

  • widczynyw dweri, i ja slidom za nym uwijszow u due weyku kimnatu. Ce, oczewydno,bua aboratorija. Na stoli w idealnomu poriadku buy rozstaweni skadni aparaty z kom-presoramy, midnymy trubkamy, zmijowykamy i choodylnykamy. Ciymy riadamy buyrozstaweni sklanky, czaszi, posudyny. Jich posribena powerchnia byszczaa pid jaskra-wym switom dwoch duhowych amp.

    Cej slipuczyj posud maw takyj wyhlad, niby bahatyj spadkojeme distaw iz skry di-diwke sribo, szczob pomyuwatysia swojimy skarbamy. Ae ja we znaw, szczo takyj po-sud (iz posribenymy stinkamy dla widbyttia tepa) wywaju pid czas doslidiw z ridkympowitriam.

    Ridke powitria!.. Ade joho hustyna u 800 raziw bilsza za atmosfernu. Czy ne jawlajesoboju misteczko Bejli fabryku dla peretworennia atmosfernoho powitria Na ridke?

    Zajniatyj swojimy dumkamy, ja spoczatku ne pomityw ludkoji figury, schyenoji nadodnym iz stoliw. Ce bua inka w biomu chaati. Wona pidwea hoowu, i ja wpiznaw se-stru-alibnyciu. Wona tako piznaa mene i posmichnuasia, pobaczywszy podyw na mo-jemu obyczczi.

    Bu aska, projdi w kabinet, bako czekaje was, skazaa wona, pokazujuczyrukoju w napriami druhych dwerej.

    Ja postukaw i wwijszow u druhu kimnatu. Wona bua maje takoho rozmiru, jak ipersza, ae tut ne buo instrumentiw. Zate wsi stiny buy zastaweni poyciamy z knyhamy,a na weykomu pymowomu stoli eay kupy arkusziw paperu, spysani chimicznymy for-muamy.

    Koy ja zajszow, iz-za stoa pidwiwsia due wysokyj, litnij, ae szcze mooawyj czo-owik z rusiawym woossiam, sirymy oczyma i rumjanymy szczokamy. Joho dobrodusznaposmiszka due nahaduwaa posmiszku diwczyny. Win micno potysnuw moju ruku i ska-zaw:

    Mister Bejli i Eeonora we howoryy meni pro was. Nam potribni taki ludy, jakwy. Na al, wy ne chimik, ta wse naszi z wamy specilnosti dosy byki mi soboju Wy,tak samo jak i ja, ywyte powitriam, usmichnuwsia win.

    Win howoryw tak prosto, nenacze ja pryjszow do nych z wasnoji woli i proponuwawjim swoji znannia i praciu.

    Moje prizwyszcze Engelbrekt, skazaw win. Sidajte, proszu was. Engelbrekt! zdywowano wyhuknuw ja, wse szcze ne sidajuczy. Wy Swante

    Engelbrekt, zahybel jakoho na Arktyci opakuwaw uwe kulturnyj swit? Suchy pro moju smer buy znaczno perebilszeni, powtoryw znamenytyj

    szwedkyj wczenyj dotep Marka Twena. Tak, ja ywyj Swante Engelbrekt. Ae czomu Szczo prymusyo was chowatysia?Engelbrekt nachmurywsia. Sidajte, proszu was, skazaw win. Ja suu u mistera Bejli hoownym inene-

    rom. My wyhotowlajemo ridke powitria, wode i helij, dobuwajemo z powitria azot, ky-se

    I szczo wy robyte z nymy? ne wtrymawsia ja wid zapytannia. Ce we sprawa pidpryjemcia mistera Bejli. Mabu, win prodaje Ae jak?.. Ja nacze ne czuw pro koncesiji Finansowa storona sprawy mao cikawy mene, trochy pokwapno perebyw

    mene Engelbrekt. Pro ce wy moete dowidatysia w mistera Bejli. Ja praciuju za kontrak-tom i, krim swojich aboratorij, ni w szczo ne wtruczaju. Mister Bejli ludyna z wyniat-kowo szyrokoju inicitywoju i weykym diowym rozmachom. Win ne szkoduje wytrat,

  • szczob zabezpeczyty meni spokijnu naukowu robotu. Koy wy oznajomytesia z neju, to po-baczyte, szczo my zrobyy due cinni naukowi widkryttia, szcze newidomi switowi. MisterBejli puskaje jich w oborot, ce joho sprawa. W joho finansowi dia ja ne wtruczaju, szczeraz, mabu, kwaplaczy powidomyty wse neobchidne, powtoryw uczenyj. Meni brakujetilky odnoho: aborantiw. Ja ne maju nawi czasu sam robyty doslidy. Ja jich prowodutilky tut, i Engelbrekt pokazaw na arkuszi paperu, pomereani formuamy. Meni do-pomahaje doczka, Eeonora.

    Sestra-alibnycia?Engelbrekt posmichnuwsia. Wona u nas i sestra-alibnycia, i wczenyj-aborant, i chaziajka moho maekoho

    hospodarstwa, skazaw win z tepotoju w hoosi. Wona moode. I ja spodiwajusia,szczo wy dopomoete jij praciuwaty w aboratoriji. Wona wwede was u kurs sprawy. Ja-kszczo wy ne wporajete z jakym zawdanniam, zwertajtesia do mene, ja wam zawdy do-pomou, koy ce potribno bude Ote, do dia! zakinczyw Engelbrekt, prostiahajuczymeni ruku. Ne hajte czasu.

    Ja poproszczawsia i wyjszow u aboratoriju.

    Domowyysia? zapytaa Eeonora.Ja rozwiw rukamy, udajuczy, szczo pokorywsia doli. Sidajte i dawajte praciuwaty, prosto skazaa wona meni, pidsuwajuczy bycze

    do sebe wilnyj taburet.Ja siw, jak starannyj ucze. Wona poczaa sprawnij ekzamen. Sposib dobuwannia ridkoho powitria?.. Hm Hm Win polahaje w tomu po-

    czaw ja widpowidaty, rozhladajuczy woossia Eeonory, szczo wybyosia z-pid bioji ko-synky, w tomu, szczo ochoodenniam, jake oderujemo wid rozszyrennia samoho po-witria, korystujusia dla joho ochoodennia. Powitria styskuju postupowo do dwochsotatmosfer, a potim tysk padaje widrazu do dwadciaty, i temperatura wnaslidok rozszyrenniaznyujesia do trydciaty gradusiw nycze nula. Tak robla kilka raziw, poky temperatura

  • dosiahne sta womydesiaty gradusiw nycze nula. Todi pry tysku w dwadcia atmosfer po-witria moe we perejty w ridkyj stan

    Jake w neji krasywe woossia ce, zwyczajno, ne whoos.Eeonora pomitya mij pohlad, persz ni ja wstyh opustyty powiky, poprawya okon,

    szczo wybywsia z-pid kosynky, edwe pomitno usmichnuasia i skazaa z powanistiu, jakajij zowsim ne pidchodya:

    Powerchowo i ne zowsim toczno, prote dla poczatku dosy. Wy znajete cej aparat? Aparat Linde dla zhuszczennia powitria, widpowiw ja, radijuczy, mow szkolar,

    z swoho znannia.Eeonora kywnua. Tak, ae ce dytiacza ihraszka. Wy pobaczyte skadni maszyny, jaki skonstrujuwaw

    mij bakoEkzamen trywaw. Prote wam szcze treba nabuty bahato teoretycznych zna. Dobuwannia ridkoho

    powitriaI wona, ne widrywajuczy od roboty, poczaa swoju perszu ekciju. Ja zosereduwaw

    usiu swoju uwahu, ae mymowoli dumaw zowsim pro insze. W cej czas meni buo nabahatocikawisze znaty, jakym czynom wona i jiji bako opynyysia w ciomu pidzemnomu mi-steczku, czomu zahynuw Arktyk, chto buw toj mre, jakoho baczyw Nikoa na nosi ko-rabla, jak wykorystowuje Bejli ridke powitria, jaki wzajemyny mi nym i EngelbrektamyTysiaczi zapyta rojiysia w mojij hoowi, ae ja ne nawauwawsia zapytaty pro wse ce mojuwczytelku.

    Ridke powitria jawlaje soboju ehku ruchywu prozoru ridynu blidohouboho ko-loru z temperaturoju minus sto dewjanosto try gradusy Celsija pry atmosfernomu tysku, howorya dali Eeonora. Oderane z aparata powitria buwaje mutne wnaslidok do-miszky zamerzoji wuhekysoty, jaka w neweykij kilkosti je w powitri. Pisla profiltruwan-nia czerez paperowyj filtr powitria staje prozorym

    Bidna diwczyna! Neweseo, mabu, jij w takij nori. Newe wona z bakom dobro-wilno zwayasia na ce zasannia? dumaw ja.

    Pid czas wyparowuwannia ridkoho powitria spoczatku wydilajesia kyplaczyjazot, toczka kypinnia jakoho minus sto dewjanosto czotyry gradusy Celsija, potim argonSzczo wydilajesia pid czas wyparowuwannia ridkoho powitria? raptom perepytaawona, pomitywszy mij rozhubenyj wyhlad.

    Argon, widpowiw ja maszynalno, wowywszy ostannie zwukowe wraennia jijihrudnoho hoosu.

    Eeonora nachmurya. Wy neuwano suchajete mene, skazaa wona z dokorom. Probaczte, ae ja ysze kilka hodyn tomu upaw z neba. Pohotesia, szczo nespodi-

    wano potrapyty pisla takoji nezwyczajnoji powitrianoji podoroi na ekciju pro ridke po-witria

    Na obyczczi suworoji wczytelky zjawyasia posmiszka. I raptom, ne wtrymawszy,wona rozsmijaasia z dytiaczoju weselistiu.

    Mabu, wy prawi, wam treba widpoczyty i trochy otiamytysia.Ja due zradiw cij zmini i pospiszyw zapytaty jiji: Ae skai, jak ja zayszywsia ywyj? Was wypadkowo pomityy, koy wy etiy. Wentylatory zupynyy, i wy dosy

    mjako wpay na perszi hraty. U trubi je ciyj riad syt, szczob zatrymuwaty smittia. Wse cewy zrozumijete, koy pobaczyte budowu jiji. Zawtra nedila, i ja pokau wam.

  • Szcze odne zapytanniaAe Eeonora we zoseredeno praciuwaa. Idi i widpoczywajte, mjako i wodnoczas wadno skazaa wona.Na mojemu obyczczi, mabu, widbyosia zasmuczennia, bo, pohlanuwszy na mene,

    diwczyna pospiszya dodaty, jak zawdy, dobroduszno posmichajuczy: My z wamy szcze siohodni pobaczymo w bibliteci pisla szostoji. Druhyj powerch,

    nomer sorok odyn. I, kywnuwszy meni, wona znowu zahybyasia w robotu.Ja piszow u swoju kimnatu

  • Na druhyj de moho perebuwannia w pooni ja we dosy dobre oznajomywsia z

    mistom. Eeonora ochocze meni wse pojasniuwaa. Perszyj werchnij powerch buo widwe-deno pid ytowi kimnaty dla administraciji misteczka. Tut yw wyszczyj technicznyj per-sona, mistyysia kwartyry Engelbrektiw, ineneriw ta oficeriw.

    Oficeriw? zdywowano perepytaw ja.Eeonora znijakowia. Wona, mabu, skazaa bilsze ni slid i teper ne znaa, jak wy-

    prawyty swoju pomyku. Take weyke misteczko ne moe zayszytysia bez ochorony, widpowia wona.

    My majemo szczo na zrazok miliciji abo storoowoji ochorony. Na czoli stoji kilka na-czalnykiw, jakych my i nazywajemo oficeramy Wy tilky nikomu ne kai pro te, szczo japowidomya wam. Mister Bejli prosyw mene niczoho ne howoryty wam pro naszu ocho-ronu, a ja wybowkaa Czystisiko po-inoczomu! skazaa wona, oburiujuczy na sebe.

    Ja zapewnyw diwczynu, szczo mowczatymu, jak ryba. A skilky u was miliciji? zapytaw ja.Ae Eeonora poczaa zapewniaty, szczo wona bilsze niczoho ne znaje pro zbrojni

    syy. Licza powerchy u nas zwerchu, znajomya wona dali mene z wasztuwanniam

    nezwyczajnoho misteczka. Na druhomu powersi, u dwoch zownisznich joho kilciach,ywu subowci serednioji kwalifikaciji.

    Mene te pomistyy na druhomu powersi, i tomu ja zapytaw z artiwywoju obrazoju: Taki, jak ja? Tak, jak wy, widpowia Eeonora, tilky wony znaju troszky bilsze, ni wy. A

    wzdow usioho wnutrisznioho kilcia roztaszowani bibliteky i aboratoriji. Tretij powerchwidwedeno dla robitnykiw. Na ciomu powersi mistiasia skady dla prowiziji, kuchni, ji-dalni, azni, kuby, kino

    Nawi kino! I kino, i teatr. A szczo tut dywnoho? Koy b u nas ne buo rozwah, to, mabu,

    bahato chto pomer by wid nuhy. A czy ne kraszcze rozbihtysia wid nuhy?Eeonora udaa, szczo ne poczua moho zapytannia. Czetwertyj powerch, abo perszyj pid riwnem zemli, zajmaju maszyny, szczo pe-

    reroblaju ridke powitria na azot u wyhladi amiku, azotnoji kysoty i cin-amidu reczo-wyny, due waywoji dla promysowosti i silkoho hospodarstwa. Wona howorya bezupynu, nacze bojaa, szczo ja znowu perebju jiji. My dobuwajemo azotnoji kysoty po-nad miljon tonn za rik, pryczomu we czas rozszyriujemo wyrobnyctwo. Krim toho, my do-buwajemo kyse. W odnomu z sektoriw czetwertoho powerchu sortyruju materiy, jakipotraplaju zowni czerez hoownu trubu. Na wysoti czetwertoho powerchu w trubi wasz-towana cia systema syt. Kri reszitku perszych iz nych moe prolizty ludyna, ostanni sytataki husti, szczo ne propuskaju nawi pyu.

    Mene z Nikooju, znaczy, te widsortuway u sortuwalni? Tak. U trubu potraplaju inodi najnespodiwaniszi predmety j istoty. A najbilsze

    wtiahuje truba uamky derew. Inkoy witer prynosy i wyrwani z korinniam weyczezni ke-dry, jayny, sosny, smereky, modryny. We cej materi ide na paywo. Wesnoju i woseny,pid czas ptaszynoho perelotu, truba wtiahuje weyczeznu kilkis ptachiw.

    Czastynu jich my zamoroujemo, hotujuczy zapasy na rik, a czastynu, ochoodywszy

  • ridkym powitriam, peretworiujemo na krychke kaminnia, jake potim roztyrajesia na po-roszok i zberihajesia w kadowych, a moe, j eksportujesia. Czasto w trubu potraplajudribni czotyrynohi chyaky, a inkoy j krupniszi: jenotowi sobaky, pesci, a buy wypadky,koy do nas zawitay w hosti, zdijsnywszy powitrianu podoro, biyj wedmi i nawi tyhr!Na pjatomu powersi prochody truba, po jakij pnewmatyczno wykydajusia wsi we nepo-tribni pokyky, szczo nadchodia do neji z czetwertoho powerchu. U wsich pidzemnychpowerchach wid czetwertoho do womoho widbuwajesia peretworennia atmosfer-noho powitria, szczo jde z centralnoji truby, na ridke. Na konomu z cych powerchiw jeskady dla zberihannia ridkoho powitria. Osobywo bahato takych skadiw na szostomupowersi. Prote najbilszyj interes jawlaju siomyj i womyj powerchy. Na siomomu powersiza dopomohoju ridkoho powitria my dobuwajemo ridkyj wode, szczo maje temperaturuysze na dwadcia gradusiw wyszcze wid absolutnoho nula.6A za dopomohoju ridkohowodniu my peretworiujemo haz helij na ridkyj. Ce najwacze i najskadnisze wyrobnyctwo.We womyj powerch widwedeno dla dobuwannia ridkoho heliju due cinnoho pro-duktu. My majemo joho we kilka sot tysiacz litriw.

    Ae kudy ide wsia cia gigantka produkcija?! My ne cikawymosia komercijnymy operacijamy mistera Bejli, widpowia Eeo-

    nora, powtoriujuczy sowa, jaki we ja czuw wid jiji baka.Meni chotiosia postawyty jij szcze kilka zapyta: de roztaszowane maszynne widdi-

    ennia, szczo mistysia w pidzemnych peczerach. Ae zadzwonyw eektrycznyj dzwinok.Win skykaw na snidanok, i ja ni pro szczo bilsze ne wstyh dowidatysia.

    Ce buo w nedilu, koy ja prohuluwawsia z Eeonoroju prospektom perszoho po-werchu dowhym korydorom, szczo jszow po kou. Take krulannia po kou nahaniaonuhu. Dywlaczy na nomery dwerej po obydwa boky, zdawaosia, szczo perebuwajesz uweyczeznij tiurmi. Ce wraennia posyluwaosia szcze j tym, szczo korydor buw zowsimporonij. Nenacze uwjaznenym ne dozwolay wychodyty na prohulanku.

    Ja tilky piznisze uznaw, szczo meszkanci misteczka, a osobywo yteli prywiejowa-noho perszoho powerchu may moywis robyty prohulanky u nawkoyszni hory j lisy. I,zwyczajno, sered nych ne buo odnoji ludyny, jaka b ne widdawaa perewahu cym prohu-lankam na swiomu powitri pered neskinczennym krulanniam tiuremnym korydorom.

    Koy dzwinok prodzwonyw, dweri kimnat rozczynyysia, z nych poczay wychodytyludy, i korydor oyw. Ja z weykoju cikawistiu pryhladawsia do meszkanciw misteczka.Sered nych zowsim ne buo inok. Ce buo woistynu czoowicze misteczko, i Eeonora,mabu, stanowya takyj e wyniatok, jakym bua w dawnynu doczka kapitana na kaper-komu korabli. Do toho usi wony buy moodi. Najstarszomu z nych, mabu, buo ne bilszejak trydcia pja rokiw.

    Ja daremno szukaw sered nych ludej u wijkowij formi. Oficeriw ne buo, wsi buyodiahnuti w cywilni kostiumy. Ae jichnia wyprawka, osobywa czitkis ruchiw wykrywaaw nych wijkowych. U wsiakomu razi mona buo bezpomykowo skazaty, szczo wsi wonyprojszy wijkowu szkou.

    Ja buw nowaczok i czuyj sered nych. Ae, jak dobre wychowani ludy, wony ne zatry-muway na meni cikawych pohladiw. Lubjazno prywitawszy z mojeju suputnyceju, wonymyhcem dywyysia na mene i jszy dali, weseo rozmowlajuczy, na al, newidomoju menimowoju.

    6 Absolutnyj nul temperatura, pry jakij tysk haliw (prunis) doriwniuje nulu, szczo widpowidaje za Celsijem 273;isnuwannia bilsz nykoji temperatury nemoywe.

  • Meszkanci perszoho powerchu korystuwaysia okremoju jidalneju na perszomu po-wersi. Meni due chotiosia probratysia tudy, szczob bycze poznajomytysia z miscewojuarystokratijeju. Ae mister Bejli wyw zachodiw, szczob ja ne zustriczawsia z meszkan-ciamy misteczka. Tak, mene zatrymuway w aboratoriji pisla zania doty, poky robitnykyne rozijdusia po swojich kimnatach; a na zaniattia ja maw prychodyty piznisze, pisla toho,jak usi robitnyky we projszy na robotu. Krim toho, meni zaboroniaosia chodyty u zahalnijidalni. Obid podaway w moju kimnatu, a snidaw ja w aboratoriji razom z Eeonoroju. Aszczonedili tak, jak i siohodni, snidanok prynosyy u moju kimnatu.

    Ja poproszczawsia z Eeonoroju i spustywsia liftom na druhyj powerch.Meni due chotiosia pobaczyty robitnykiw misteczka, i ja nawaywsia trochy poru-

    szyty wstanoweni dla mene prawya: ne zachodiaczy do sebe w kimnatu, ja spustywsialiftom na tretij powerch i piszow korydorom nazustricz natowpu, szczo priamuwaw u za-halnu jidalniu. Cej natowp wrazyw mene. Ja znaw, szczo maju sprawu z sprawnimy robit-nykamy misteczka, i wse robitnykiw toho typu ludkoji porody, jakyj stworeno kasowymsuspilstwom, ja ne pobaczyw.

    Cej natowp robitnykiw zownisznim wyhladom niczym ne widrizniawsia od natowpuwerchnioho powerchu. Taki sami, maje wyszukani, prekrasni kostiumy, taki sami wy-tonczeni manery, taki sami proporcijno skadeni, dobre natrenowani, zdorowi, szwydszesprytni, ni sylni, tia, obyczczia inteligentiw. I tilky jakszczo wdywlatysia due pylno, tomi meszkanciamy tretioho i perszoho powerchiw mona buo pomityty dejaku rizny-ciu, nawi ne riznyciu, a widtinok, jakyj isnuje, naprykad, w odnomu j tomu kasi su-spilstwa, ae mi suminymy koamy cioho kasu, jak serednio-wyszcze koo kapitalistiwabo rodowoji arystokratiji widrizniajesia od wyszczoho koa.

    I tut, jak i na perszomu powersi, ne wydno buo ni inok, ni starykiw. Natowp ska-dawsia tilky z czoowiczoji moodi.

    Wse ce wrazyo i zacikawyo mene. Prote zayszatysia dali, szczob prodowuwatyswoji spostereennia, ja ne mih. Ja pospiszyw do sebe na druhyj powerch. U swojij kimnatija zastaw Uiljama, jakyj pidozrio podywywsia na mene. Ja pojasnyw jomu, szczo czerezneuwanis opustywsia na powerch nycze.

    Ja poczaw snidaty, spidoba steaczy za Uiljamom. Joho, zwyczajno, prystawyyszpyhuwaty za mnoju. Ae zaraz ne ce cikawyo mene. Ja rozhladaw joho obyczczia i po-riwniuwaw joho z tymy, jaki baczyw u korydorach. Uiljam buw trochy starszyj wid nych,ae obyczczia w nioho buo tako wypeszczene. Z takym obyczcziam yczyo b sydity zadyrektorkym stoom krupnoho torhowelnoho pidpryjemstwa. I o cej dyrektor kontorypodaje meni snidanok, jak akej!

    Dywne misteczko, dywna fabryka mistera Bejli

  • Robota w aboratoriji jsza jak zawdy. Czerez kilka dniw ja nawi udostojiwsia po-

    chway Eeonory. Z was wyjdu ludy, zauwaya wona.Inszym czasom i za inszych obstawyn cia pochwaa bua b due pryjemnoho dla

    mene. Ae ja a nijak ne zbyrawsia robyty tut karjeru i zakinczyty swoje yttia pokirywymsubowcem mistera Bejli. Dumka pro wteczu ne zayszaa mene. Powertajuczy pisla ro-boty w swoje spartanke yto, ja czekaw Nikou, jakyj prychodyw trochy piznisze za mene,i my poszepky poczynay naszi narady.

    Nikou widkomandyruway do inszych jakutiw praciuwaty w trubi, po jakij powitria-nym naporom wykyday smittia i wsi pokyky misteczka u weyczeznu bezodniu, szczoeaa iz zownisznioho boku kratera. Nikoa, jakyj ue wstyh poznajomytysia z kytajciamy-powaramy i jako porozumitysia z nymy, powidomyw mene i pro dejaki hospodarki oso-bywosti naszoho misteczka.

    Tut niczoho ne propadao. Pro zapasy dyczyny, szczo potraplaa w trubu, ja we znaw.Swie mjaso dobuway poluwanniam. yteli misteczka poluway, ozbrojeni rusznyciamy,jaki dijay stysnutym powitriam. Buw szcze odyn dosy cikawyj wyd poluwannia: na krup-noho zwira jszy z bombamy, napownenymy ridkym powitriam, wmiszczenym u tepone-pronykni oboonky.

    Dosy buo powernuty zapa, szczob u bombi poczaa energijno rozwywatysia te-pota. Ridke powitria rozszyriuwaosia, peretworiuwaosia na hazopodibne, i kynutabomba rozrywaa zwira z takoju syoju, nenacze wona bua naczynena dynamitom.

    Nikoa pojasnyw meni tilky efekt takoho wydu zbroji, ae wnutriszniu budowu meniwe newako buo samomu zrozumity. Prote ridke powitria buo ne jedynym dereomenergiji, jakym korystuwaysia w misteczku. Ryjuczy nowi szachty, wykorystowuway ja-ku inszu wybuchowu reczowynu. Newidomym dereom energiji prywodyysia w ruch iwsi nadpotuni maszyny cioho swojeridnoho zawodu. Koyja zwernuwsia za rozjasnen-niamy do Eeonory, wona widpowia:

    Ce ne mij fach.Na ciomu zawodi, podumaw ja, due bahato wyrobnyczych tajemny Mao

    toho, szczo Bejli pozbawyw mene woli i peretworyw na swoho raba, win, moywo, prymu-szuje mene praciuwaty w interesach anglijkych kapitalistiw A szczo, koy wse ce ridkepowitria peretworysia w jichnich rukach na strasznu zbroju proty nas? Ni, treba szwydszetikaty, szczob poperedyty uriad pro nebezpeku czerez najbyczu radu abo jaczejku.

    Ja po kilka raziw prymuszuwaw Nikou pojasniuwaty meni do najmenszoji dribnycibudowu widwidnoji truby, bo pan dawaw due schematyczne ujawennia. I Nikoa poja-sniuwaw meni. Truba maje ne mensze jak dwa kiometry. Koy wona, mabu, wychodyana samisikyj kraj obrywu z zownisznioho boku kratera, ae smittia, jake tut zwaluway,postupowo robyo dowszoju poszczadku pered truboju, i teper wona prostiahasia na piw-kiometra. Po nij prowedeni koliji dla wahonetok, na jakych i pidwozia smittia do krajubezodni. Schy na misci zwayszcza dosy krutyj. Stiny bezodni szcze krutiszi, ae, nadumku Nikoy, wylizty z neji wse-taky mona. Ce jedynyj szlach do wteczi.

    Ja szcze raz pidijszow do panu j uwano ohlanuw kresennia truby. Nespodiwano jazwernuw uwahu na jaki znaky: tam, de na pani truba zakinczujesia, edwe wydno buonadriapani nihtem czy sirnykom zobraennia stri, spriamowanych do kraju truby, a nadstriamy stojay okyczni znaky.

  • Szczo wony oznaczay? Chto jich zrobyw? Moywo, chto iz tych, szczo yw u cijkimnati, takyj e uwjaznenyj, jak i ja, poperedaw mene ne jty cym szlachom, bo tamczekaa jaka nebezpeka?.. Striky mohy oznaczaty napriam witru. Ae witer duw z truby,wynosiaczy smittia. Zownisznie powitria wtiahuwaosia tilky centralnoju truboju kratera.W czas prybyrannia smittia i wnoczi, koy ludy spay, w bokowij wywidnij trubi witer wza-hali ne duw, jak skazaw meni Nikoa. Prote inszoho szlachu w nas ne buo, a zwolikaty,koy ja musyw poperedyty wasti pro nawysu zahrozu, my ne may prawa.

    Ne widkadajuczy zadumanoho panu w dowhyj jaszczyk, my wyriszyy z Nikoojuwyruszyty w dorohu najbyczoji noczi, jak tilky wsi posnu.

    Czy czerhuje wnoczi warta? dumaw ja. Schowatysia wid neji bude due wako, bowohni w korydorach ne hasyy ciu dobu, ce ja we znaw. Krim toho, ryskowano buowyruszaty w dorohu w naszych dosy ehkych domasznich kostiumach. Poczynaasia osi,i noczamy, nezwaajuczy na poteplinnia klimatu, mohy buty zamorozky. A zyma w cychszyrotach nastaje due szwydko. Prowint turbuwaw mene mensze. Zbroji my te ne may,ae Nikoa mih majsterno zrobyty uk i striu nawi zwjazaty sylcia z woossia iz swojejihoowy. Win znaw tysiaczi sposobiw owyty ptachiw, zwiriw i ryb, i z nym smer wid hoodune zahrouwaa.

    My tycho sydiy w swojij kimnati, prysuchajuczy do widdaenych zwukiw. De hy-boko pid zemeju hudiy motory, a nad namy zawywaw witer u trubi. Nezabarom zmowkoi ce zawywannia: wnoczi aboratoriji ne praciuway

    Piwnicz. Ja kywnuw Nikoli hoowoju, i my ruszyy w dorohu. Nikoa jszow poperedu.My bahopouczno projszy we korydor, nikoho ne zustriwszy, spustyysia na pjatyj po-werch, pidniaysia neweyczkymy schodamy i opynyysia w maekij kimnatci ne bilszijni kabina lifta, dweri z jakoji wey wseredynu bokowoji truby. W kabini drimaw storo.Ja widsachnuwsia nazad, ae w cej czas Nikoa raptom tycho i szwydko poczaw szczo ho-woryty jakutkoju mowoju. Win piznaw u storoi jakuta Iwana-starszoho. Nikoa, mabu,w czomu pako perekonuwaw Iwana, a toj zapereczywo chytaw hoowoju, zitchaw i cze-saw swoju rideku boridku.

    Ne chocze pustyty, pojasnyw meni Nikoa. Sylno bojisia i nam ne rady.Smerti bojisia.

    Obernuwszy do Iwana, Nikoa znowu poczaw perekonuwaty joho propustyty nas.Iwan, wydno, poczynaw wahatysia. Potim machnuw rukoju, widczynyw dweri, szczo weyw trubu, i perszyj perestupyw porih.

    Win pide razom z namy propadaty, pojasnyw Nikoa.Truba bua weyka, jak zaliznycznyj tunel. Koy dweri za namy zaczynyysia, nas opo-

    wya cikowyta temriawa. Chocz jak tycho my jszy, ae kroky naszi huczno widuniuway-sia w trubi, wykadenij zaliznymy ystamy. W kinci truba robya neweykyj poohyj powo-rot, zawernuwszy za jakyj, ja raptom pobaczyw blide swito misiacia Ce swito schwylu-wao mene jak symwo swobody. Szcze kilka krokiw i my wyjdemo z naszoji tiurmy! Jawe widczuwaw zapach prioho ystia i mochu.

    Otwir dedali szyrszaw. O misia oswityw stiny truby. Tam, de wona zakinczuwaasia,ja pobaczyw zalizni sztaby, szczo peretynay trubu u wyhladi neweyczkoho mistoczka. Ni-koa we zanis nohu na cej mistoczok, ae ja smyknuw joho za rukaw i zupynyw. Ja podu-maw, szczo cej mistoczok mohy zrobyty dla awtomatycznoji sygnalizaciji. Mistoczok buwneszyrokyj, prote czerez nioho wako buo perestrybnuty. Ja zadumawsia, jak obijty pe-reszkodu. Nikoa ne rozumiw mene i kwapyw ity szwydsze. Ja pojasnyw jomu moji pobo-juwannia.

    My poczay radytysia. Nikoa zaproponuwaw takyj pan. Win i ja powynni pidniaty,

  • rozhojdaty i perekynuty czerez mistoczok Iwana, jak najmenszoho i najehszoho z nas, po-tim Iwan prynese doszky abo uamky derew, i my sporudymo mist nad mostom, tak,szczob mona buo perejty derewjanym nastyom, ne zaczipajuczy zaliznych sztab. AeIwan ne pohoduwawsia na maeku powitrianu podoro, win bojawsia rozbytysia.

    Ja i tak probiu, widpowiw win. Bokom, bokomI, ranisze ni my wstyhy zapereczyty, Iwan widijszow nazad, rozihnawsia i pobih po

    pochylij stini truby, zboku mistoczka jomu poszczastyo zrobyty kilka krokiw, ae bilasamoho kraju win poskowznuwsia na hadekomu woohomu schyli i na we zrist upaw nazaliznyj mistoczok Jakszczo mistoczok buw zjednanyj iz sygnalizacijeju, to wona zapra-ciuwaa szczosyy!

    Nam bilsze niczoho ne zayszaosia, jak, ne zwertajuczy uwahy na mistoczok, bihtyslidom za Iwanom. Dwoma strybkamy ja wyskoczyw z truby, Nikoa za mnoju. My kynu-ysia bihty po szpaach, obbihajuczy wahonetky, szczo stojay na naszomu szlachu. Za dwi try chwyyny my probihy ne mensze jak poowynu poszczi, jaka widdilaa nas odkruczi. Wpasty na mjake smittia ne straszno buo.

    Ja bih tak szwydko, jak tilky mih; krywonohyj Nikoa ne widstawaw od mene, aeIwan, jakyj ue dawno ne trenuwawsia z bihu, zayszywsia pozadu. Ja zupynywsia, szczobzaczekaty joho, ae Nikoa, obhaniajuczy mene, kryknuw:

    Doene! Biy!.. i pomczaw upered.Ja znowu pobih, dohaniajuczy Nikou. Kine poszczadky we wydniwsia pered

    namy. Na protyenomu kinci bezodni zdijmaysia pochmuri skeli, oswiteni misiacem.Raptom ja poczuw pozad sebe jakyj zwuk. Dedali posylujuczy, win perejszow u po-

    tune riwnomirne hudinnia. I raptom ja widczuw, szczo poduw zustricznyj witer. Ja bihriwnomirnym krokom, i cej witer ne zaeaw wid szwydkosti moho bihu. Moe, poczawpraciuwaty centralnyj wentylator? podumaw ja, ae buo szcze due rano. Praciuwaty po-czynay o szostij ranku, a zaraz ne bilsze jak persza hodyna noczi.

    Zwuk pidniawsia whoru szcze na kilka toniw, a zustricznyj witer staw takyj sylnyj,szczo ja zmuszenyj buw nahynatysia wpered. Bih mij dedali bilsze upowilniuwawsia, Jazadychawsia. Powitria stawao szczilniszym i szczilniszym. Ja zrozumiw use: pozadu naswwimknuy wentylator. Ja ne znaw, szczo wywidna truba moha ne tilky wyduwaty, ae jwbyraty w sebe powitria

    Tak o szczo oznaczay striy i okyczni znaky na pani! majnua dumka. I w tu my witer od wentylatora zawyw, mow rozlutowane czudowyko, jake pobaczyo, szczozdobycz wysyzaje z joho paszczi.

    Witer perejszow w urahan. Ja nachyyw hoowu wpered i namahawsia protysnuty ucij newydymij powitrianij tisnoti, jaka dawya szczodali ducze. Ae ja ne mih zrobytybilsze odnoho ruchu wpered. Nikoa wpaw na zemlu i popowz raczky. Ja zrobyw tak samo.Ae j ce ne wriatuwao. My robyy nejmowirni zusylla, cziplajuczy za zemlu rukamy j no-hamy, ae witer zrywaw nas i nestrymno tiahnuw nazad.

    Naszi eheni buy napowneni powitriam, mow kuli, szczo o-o opnu. U hoowi pa-moroczyosia, u skroniach stukao. My zowsim znesyyy, ae szcze ne zdawaysia. Nasziruky j nohy buy zakrywaweni. Tilky b dobratysia do kraju poszczadky Ae my we nebaczyy joho. Witer powernuw meni hoowu nazad, i sered chmary pyu ja pobaczywIwana. Joho tio, mow perekotypoe, krutyosia, strybao i etio do kraju truby.,

    Szczo mjake wdaryo mene po hoowi, ae ja ne mih powernuty jiji, szczob podywy-tysia, i ysze dohadawsia, szczo ce buo tio Nikoy. Wid zaduchy ja poczaw wtraczaty swi-domis. Boroba bua marnoju. Moji mjazy osaby, ruky bezsyo pidkoryysia powitrianijtecziji. Mene poneso nazad w trubu. Ja ostatoczno wtratyw swidomis.

  • Koy ja pryjszow do pamjati, to pobaczyw, szczo eu w tij e trubi, nedaeko wid

    wchidnych dwerej. Porucz zi mnoju eay Nikoa ta Iwan. Cioho razu ja maje zowsim nepostradaw. Mabu, wentylator wymknuy, jak tilky my wetiy w trubu, i stysnute powitriastrymao nasz polit. Ja poczaw triasty za pecze Nikou, win zitchnuw i skazaw, niby ma-riaczy:

    Sylno, sylno duo.Nezabarom zaworuszywsia j Iwan.My projszy w dweri. Tut Iwan, chytajuczy hoowoju, poproszczawsia z namy i zay-

    szywsia stojaty na swojemu postu, a my piszy w naszu kimnatu. Wse pidzemne misteczkospao, jak i ranisze. My dijszy do kimnaty, nikoho ne zustriwszy. Z widczajem upaw ja naliko, ne rozdiahajuczy, bo konoji chwyyny czekaw, szczo w kimnatu wwijdu i aresztu-ju nas za wteczu.

    Prote mynaa hodyna za hodynoju, a nas nichto ne turbuwaw. My buy widsutni nebilsze jak dwi hodyny.

    Newe nichto ne pomityw naszoji sproby wtekty? Wentylator mih dijaty awtoma-tyczno, a do hudinnia yteli pidzemnoho misteczka tak zwyky, szczo, mabu, ne pomi-czaju joho, w dumci zaspokojuwaw ja sebe. Nepomitno dla sebe zasnuw.

    Dzwinok rozbudyw nas, jak zawdy, o szostij hodyni. Nikoa jszow ranisze widmene, i, eaczy z zapluszczenymy oczyma, ja czuw, jak win, odiahajuczy, sopiw i muhy-kaw pisniu. Ja zazdryw joho bezturbotnosti. Potim ja znowu zasnuw do druhoho dzwinka o siomij hodyni trydcia chwyyn. Ja naszwydku wypyw sklanku kofe z suchariamy ipiszow u aboratoriju.

    Wy siohodni blidi, skazaa Eeonora, hlanuwszy na mene. Ne wyspawsia, widpowiw ja. Szczo wam zawaao? Dumky. Ja ne mou prymyrytysia z mojim newilnym uwjaznenniam i nikoy ne

    prymyriusia z nym.Obyczczia Eeonory nachmuryosia. Ja po-swojemu wytumaczyw zminu w jiji ob-

    yczczi. Moe, ja podobajusia jij, i wona zasmuczena tym, szczo dla mene wola dorocza,ni jiji towarystwo? Ae w neji, mabu, buo insze na dumci.

    Treba wmity pidkoriatysia nemynuczomu, sumno promowya wona, nenacze jsama bua w takomu stanowyszczi, jak i ja. Ce zdywuwao i zacikawyo mene.

    Nemynuczomu! Jakyj mister Bejli, komersant z dosy pidozriymy operacijamy,inozeme, szczo samowilno poseywsia na naszij terytoriji, zowsim ne schoyj na fatum1,jakomu treba pidkoriatysia. I koy wy taka fatalistka poczaw ja trochy rozdratowano.

    Ja ne fatalistka, widpowia wona. Ne treba buty fatalistom, szczob rozumitytakyj prostyj fakt, szczo obstawyny inkoy sylniszi za nas.

    Znaczy, my sabkiszi za obstawyny, ne perestawaw ja, widczuwajuczy, szczozaczepyw bolucze dla Eeonory pytannia.

    Ach, jak wy ne rozumijete! widpowia wona i zahybyasia w robotu.Ae ja ne chotiw propuskaty nahody. Diwczyna bua, mabu, w takomu nastroji, koy

    moha pry dejakij napoehywosti z moho boku skazaty meni te, szczo ne skazaa b inszymrazom.

    To pojasni meni! widpowiw ja. Z waszych sliw ja zrozumiw poky szczo odne:wy tut taka sama poonianka, jak i ja.

  • Wy pomylajete, widpowia diwczyna. Tilky siohodni wranci bako pereko-nuwaw mene wyjichaty zwidsy, i mister Bejli ne zapereczuje proty cioho

    I prote wy ne jidete. Znaczy, szczo strymuje was. Znaczy, wy poonianka, ja-kszczo ne mistera Bejli, to tych nastrojiw, jaki ne dozwolaju wam wyjichaty zwidsy. Stry-wajte, ja, zdajesia, dohaduju! Wy skazay, szczo wasz bako perekonuwaw was wyjichaty.Razom z nym czy bez nioho?

    Eeonora znijakowia. Bez nioho, tycho widpowia wona. Teper sprawa napoowynu jasna. Wy ne choczete jichaty bez nioho, a win ne moe

    czy ne chocze wyjichaty zwidsy. Wirnisze, joho ne widpuskaje mister Fatum7.Eeonora posmichnuasia ysze oczyma i promowczaa. Wy jako rozpowiday meni, howoryw ja dali, zapaywszy, szczo wasz rid

    due sawnozwisnyj u Szweciji, chocz sawnozwisnyj i ne w tomu rozuminni, jak ce monabuo prypustyty z waszoho zwucznoho prizwyszcza. Waszym predkom, kazay wy, buw ru-dokop Engelbrekt, szczo oczoluwaw u pjatnadciatomu stolitti narodne powstannia protykorola Erika Pomerankoho.8Neabyjakyj predok!.. Newe Engelbrekty protiahom pja-tysot rokiw rozhubyy wsi duchowni rysy sawnoho rudokopa i zdatni tilky schylaty ho-owy pered ponewoluwaczamy?

    Udar buw zanadto sylnyj. Ja ne spodiwawsia, szczo zaczeplu najboluczisze misceEeonory. Wona ne raz rozpowidaa meni pro swoho predka-rewolucinera, jakym, ocze-wydno, pyszaasia. I teper ce newyhidne dla potomkiw poriwniannia z predkom schwylu-wao i oburyo jiji. Eeonora raptom pidweasia, wyprostaa i widkynua hoowu. Szczokyjiji zblidy, browy nachmuryysia. W oczach bysnuy wohnyky, jakych ja ranisze ne ba-czyw. Wona hniwno podywyasia na mene i skazaa urywczastym hoosom:

    Wy wy u neji perechopyo duch. Wy niczoho ne rozumijete, dokin-czya wona tycho i wraz, zatuywszy obyczczia rukamy, zapakaa.

    Ja zowsim rozhubywsia. U mene i w dumci ne buo obrazyty diwczynu. Ja chotiw tilkywykykaty jiji na widwertis. Hniw jiji zawdaw meni prykrosti.

    Probaczte, skazaw ja tak alibno, szczo kami musyw by rozczuyty (a serceEeonory ne buo kamenem).

    Peczi jiji perestay zdryhatysia, wona szwydko owoodia soboju. Nu, probaczte, bu aska, ja ne chotiw obrazyty wasEeonora odwea wid obyczczia ruky i prymusya sebe usmichnutysia. Zabudemo pro ce nerwy rozadnaysia Oberenisze! raptom skryknua

    wona, pomitywszy, szczo ja kynuw kusok zaliza na sti, de stojaw kubyk twerdoho spyrtu,schoyj na sko (my tilky szczo zamorozyy czystyj spyrt u ridkomu powitri). Chiba wyne znajete, szczo twerdyj spyrt ne hory, a wybuchaje wid udaru?!

    Eter zamerzaje w krystalicznu masu skazaw ja artoma, naslidujuczy jiji men-torkyj ton: kauczukowa trubka pid wpywom ridkoho powitria staje twerdoju ikrychkoju i moe peretworytysia na kusky i na poroszok; ywi kwity staju niby farforo-wymy, ji fetrowyj kapeluch mona rozbyty na kusky, jak farfor.

    Wy zabuy skazaty pro prunis metaliw pid wpywom ridkoho powitria, ue

    7 Fatum u starodawnich rymlan wola bohiw (osobywo Jupitera); nemynucza dola.

    8 Engelbrekt Engelbrechtson uziaw werch nad Erikom, koroem Daniji, Szweciji j Norwehiji (skynutyj u 1436 roci)i buw wysunutyj selanamy-daekarlijciamy na misce prawytela, ae dworianstwu wdaosia prowesty swoho kandydata.Czerez kilka rokiw arystokraty wbyy Engelbrekta.

  • newymuszeno posmichajuczy, skazaa Eeonora.Ja howoryw dali tym e tonom: Swyne nabuwaje maje podwijnoho oporu rozrywu widpowiw ja. Pru-

    nis i tymczasowyj opir rozrywu dla bilszosti metaliw zrostaju Nu, dosy, perebya wona mene. Dawajte praciuwaty.Wona wziaa boka z posribenymy sklanymy stinkamy, podywyasia w nebesnoho

    koloru ridynu i, pomitywszy na powerchni jaku poroszynku, raptom opustya pae u po-sudynu z ridkym powitriam.

    Szczo wy robyte? kryknuw ja, w swoju czerhu perelakanyj. Wy obpeczetesobi pae!

    Ja tilky nedawno buw prysutnij pid czas jiji pokazowoho doslidu, koy czajnyk, na-pownenyj ridkym powitriam i postawenyj na kusok lodu, zakypaw choodnymy pa-ramy, bo dla ridkoho powitria nawi lod buw rozarenym tiom poriwniano z nykoju tem-peraturoju najridkiszoho powitria. I cia nyka temperatura powynna obpikaty tio ducze,ni rozarenyj meta.

    Ae, na preweykyj mij podyw, Eeonora ne skryknua, wytiaha pae z posudyny,stripnua i pokazaa meni. Pae buw ne uszkodenyj.

    Ridke powitria, szczo prylahaje do powerchni palcia, due wyparowujesia, botemperatura joho znaczno nycza wid temperatury palcia. Wnaslidok cioho utworiujesianiby oboonka z pariw ridkoho powitria wy baczyy? jaka j oberihaje na my paewid opiku. Ae ne dumajte powtoriuwaty doslid, skazaa wona, pomitywszy, szczo japrostiahnuw pae do posudyny. Ce treba robyty umio, due szwydko i ne dotorkaju-czy do stinok posudyny.

    My zahybyysia w robotu. Eeonora, zdawaosia, zabua pro naszu supereczku, ae jane mih cioho zabuty. Bidna Nora! tak ue nasmiluwawsia ja nazywaty jiji w dumci.Wona, znaczy, bua neszczasnoju ertwoju Bejli! Ce widkryttia zbilszuwao moju sympa-tiju do diwczyny. Razom z tym pamja moja zapysaa na osobystyj rachunok mistera Bejliszcze odyn zoczyn.

    I nepomitno dla sebe ja poczaw dumaty pro te, szczob tikaty we razom z Eeonoroju.W aboratoriji buo tycho. My zoseredeno praciuway. Raptom ja zdryhnuwsia wid

    postriu. Znowu wy nadto szczilno zakryy probkoju posudynu! dokorya meni Nora.Tak, ce bua moja prowyna. Ridke powitria w kimnatnij temperaturi aboratoriji szwy-

    dko wyparowujesia, i tysk pariw wybywaje probky. Due zakryjesz wybuchaje, sabo zakryjesz wyparowujesia nadto szwy-

    dko, artoma proburczaw ja. Waka robota?.. Zate wy ne moete poskarytysia na szkidywis naszoho wyrob-

    nyctwa, widpowia Nora. Powitria u nas bilsz ni dosy. Czy ne wid cioho u was taki rumjani szczoky?Nora kynua na mene wpersze ukawyj inoczyj pohlad, jakyj nadzwyczajno

    obraduwaw mene: znaczy, wona ne serdysia!Dweri aboratoriji widczynyysia, zajszow Uiljam i skazaw szczo anglijkoju mowoju.

    Nora perekaa. Mister Bejli prosy mistera Kymenka do sebe. Idi na rozprawu, dodaa wona

    usmichajuczy.Chiba we wsi znaju pro naszu wteczu? podumaw ja. Ce schwyluwao mene, ae

    spokijna posmiszka Nory trochy pidbadiorya. Ta ba, ja ne znaw, szczo mister Bejli wsich,krim baka Nory, zaproszuwaw do sebe tilky na rozprawu. U pidzemnomu misteczku win

  • buw wyszczym, bezapelacijnym suddeju.Z wakym sercem ja piszow do mistera Bejli. Baaju wam ehko widbutysia! nawzdohin kryknua meni Nora.

  • U kabineti we buy Nikoa j Iwan pid konwojem dwoch dentlmeniw, ozbrojenych

    awtomatycznymy pistoetamy, szczo dijay stysnutym powitriam. Mister Bejli stojaw bilaswoho pymowoho stoa.

    Pidijdi! suworo nakazaw win meni, ne zaproszujuczy sisty.Ja pidijszow do stoa. Mister Bejli siw. Ja ne chotiw stojaty pered nym i te siw. Bejli

    bysnuw oczyma. Browy joho zaworuszyysia.

    Wy namahaysia wtekty? zapytaw win mene, chocz u hoosi joho widczuwaosiabilsze stwerdennia, ni zapytannia.

    My chotiy prohulatysia, e posmichajuczy, widpowiw ja. Ne breszi i ne zapereczujte! Wy namahaysia wtekty. Pro naslidky ja was popere-

    daw.Mister Bejli widdaw jakyj nakaz odnomu z ozbrojenych. Toj pidijszow do mene i za-

    prosyw ity za nym.Sud trywaw mensze ni chwyynu, zayszaosia, oczewydno, wykonaty wyrok. Ja

    pidwiwsia i piszow za konwojirom. Dwoje inszych pow