ARCHITEKT - Warsaw University of Technologybcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1284/08arch11_nr_8.pdf ·...

19
ARCHITEKT MIESI CZNIK, POŚWI CONY ARCHITEKTURZE, BU DOWNICTWU I PRZEMYSŁOWI ARTYSTYCZNEMU ROK XII . SIERPIEŃ 1911 ZESZ. 8. ADRES REDAKCYI: UL. WOLSKA 14. W KRAKOWIE. POSIEDZENIE DELEGACYI ARCHITEKTÓW POLSKICH. D elegacya Architektów Polskich zwo łuje posiedzenie do Poznania (Ho tel Bazar) na 8—10 września z nast pu j cym programem: Dnia 7 września o 9 wieczorem ze branie swobodne. Dnia 8 września o 9 zrań a posiedze nie D. A. P. a) Otwarcie Zjazdu. b) Sprawozdanie za czas od 8/9 1910 do 8/9 1911, sekretarz p. K. Wyczyński. c) Wybory uzupełniaj ce. d) Sprawozdanie kasowe do dnia 8/9 1911, skarbnik p. T. Stryjeński. e) Sprawa jednolitych norm konkur sowych, referent p. Fr. M czyiiski. /) Sprawa regulaminu D. A. P. i re gulaminu obrad, referent p. W. Ekielski. g) Sprawozdanie ze stanu sprawy ob sadzenia katedry architektury na Aka demii Sztuk Pi knych w Krakowie, re ferent p. T. Stryjeński. Popołudniu o godzinie 3 zwiedzanie osobliwości Poznania. Dnia 9 września dalszy ci g posiedze nia D. A. P. łi) Sprawozdanie ze sprawy obsadzenia posady prof. architektury na politechnice we Lwowie, referent p. T. Obmiński. /) Sprawa IX. mi dzynarodowego kon gresu Architektów w Rzymie w dniach 2—10 października b. r., sprawa wysta wy tamże, posiedzenia D. A. P. w Rzy mie i wybór delegata na tenże kongres, referent p. W. Ekielski. k) Sprawa utworzenia Tow. popiera nia wydawnictw budowlanych, referent p. W. Ekielski. Popołudniu: wycieczka do Gniezna. Wieczorem wspólne zebranie towarzy skie. Dnia 10 września o 9 zrana zakoń czenie posiedzenia D. A. P. /) Sprawozdanie Komitetu wystawy archit. przy VI. Zjeździe Techników Polskich w Krakowie 1912, referent p. Jerzy Warchałowski. m) Wnioski członków i interpelacye. /z) Zamkni cie Zjazdu. Popołudniu wyjazd z Poznania wzgl dnie wycieczka do Kurnika. Do przybycia na posiedzenie to wzy wa gor co prezydyum Delegacyi wszyst kich architektów polskich, rozsyłaj c zaproszenia za pośrednictwem Kół. 111

Transcript of ARCHITEKT - Warsaw University of Technologybcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1284/08arch11_nr_8.pdf ·...

  • ARCHITEKTMIESIĘCZNIK, POŚWIĘCONY ARCHITEKTURZE, BU-DOWNICTWU I PRZEMYSŁOWI ARTYSTYCZNEMU

    ROK XII . SIERPIEŃ 1911 • ZESZ. 8.ADRES REDAKCYI: UL. WOLSKA 14.

    W KRAKOWIE.

    POSIEDZENIE DELEGACYI ARCHITEKTÓW POLSKICH.

    D elegacya Architektów Polskich zwo-łuje posiedzenie do Poznania (Ho-tel Bazar) na 8—10 września z następu-jącym programem:

    Dnia 7 września o 9 wieczorem ze-branie swobodne.

    Dnia 8 września o 9 zrań a posiedze-nie D. A. P.

    a) Otwarcie Zjazdu.b) Sprawozdanie za czas od 8/9 1910

    do 8/9 1911, sekretarz p. K. Wyczyński.c) Wybory uzupełniające.d) Sprawozdanie kasowe do dnia 8/9

    1911, skarbnik p. T. Stryjeński.e) Sprawa jednolitych norm konkur-

    sowych, referent p. Fr. Mączyiiski./) Sprawa regulaminu D. A. P. i re-

    gulaminu obrad, referent p. W. Ekielski.g) Sprawozdanie ze stanu sprawy ob-

    sadzenia katedry architektury na Aka-demii Sztuk Pięknych w Krakowie, re-ferent p. T. Stryjeński.

    Popołudniu o godzinie 3 zwiedzanieosobliwości Poznania.

    Dnia 9 września dalszy ciąg posiedze-nia D. A. P.

    łi) Sprawozdanie ze sprawy obsadzeniaposady prof. architektury na politechnicewe Lwowie, referent p. T. Obmiński.

    /) Sprawa IX. międzynarodowego kon-gresu Architektów w Rzymie w dniach2—10 października b. r., sprawa wysta-wy tamże, posiedzenia D. A. P. w Rzy-mie i wybór delegata na tenże kongres,referent p. W. Ekielski.

    k) Sprawa utworzenia Tow. popiera-nia wydawnictw budowlanych, referentp. W. Ekielski.

    Popołudniu: wycieczka do Gniezna.Wieczorem wspólne zebranie towarzy-skie.

    Dnia 10 września o 9 zrana zakoń-czenie posiedzenia D. A. P.

    /) Sprawozdanie Komitetu wystawyarchit. przy VI. Zjeździe TechnikówPolskich w Krakowie 1912, referent p.Jerzy Warchałowski.

    m) Wnioski członków i interpelacye./z) Zamknięcie Zjazdu.Popołudniu wyjazd z Poznania wzglę-

    dnie wycieczka do Kurnika.

    Do przybycia na posiedzenie to wzy-wa gorąco prezydyum Delegacyi wszyst-kich architektów polskich, rozsyłajączaproszenia za pośrednictwem Kół.

    1 1 1

  • W SPRAWIE KATEDRY ARCHITEKTURY W AKADEMIISZTUK PIĘKNYCH.

    Prezydyum Delegacyi architektówpolskich otrzymujemy następującą

    odezwę:Prezydyum Delegacyi architektów pol-

    skich, które własnemi staraniami stwo-rzyło katedrę architektury w AkademiiSztuk Pięknych, widzi się zmuszonemraz jeszcze przypomnieć jej cele i wa-runki skutecznego działania.

    Przypomnienie to jest właśnie na cza-sie w chwili, kiedy zrobiony pierwszywybór kandydata nie przyniósł pomyśl-nego rezultatu —jest więc jeszcze czas,by ponowny i ostateczny wybór oprzećna podstawie jedynie zdrowej zasady,że profesorem ma być architekt czynny,który dotychczasowem zajęciem dał do-wód zrozumienia współczesnych zadańi znający niedomagania w wykształceniumłodzieży.

    Przypomnienie to jest dalej uzasa-dnione tćm, że zakradło się u nas po-wierzchowne ocenienie stanowiska ar-chitekta budującego, nie oparte na isto-tnej ważności dzieła zbudowanego, leczna błyskotliwej manierze w przedsta-wieniu planu na papierze.

    Delegacya architektów polskich za-strzega się przed rozumieniem, jakobyzapoznawać chciała artystyczne znacze-nie rysunku architektonicznego, zwracajednak uwagę, że w ł a ś c i w y m prze-jawem sztuki a r c h i t e k t o n i c z n e jjest kompozycya z b u d o w a n a .

    Fałszywy punkt wyjścia może tu przy-nieść wielkie szkody architekturze wPolsce. Jeżeli dla jej rozwoju postaranosię o stworzenie katedry przy AkademiiSztuk Pięknych w Krakowie, to nie na-leżałoby usiłowań tych paczyć niewła-ściwym wyborem profesora: lata całeprzeminą nim błąd ten da się naprawić.

    Prezydyum Delegacyi architektów polskich.

    W epokach rozkwitu architektury nieistniały szkoły, akademie; młody czło-wiek, czujący powołanie do sztuki bu-dowania, zgłaszał się do mistrza i u nie-go na budowach zdobywał wiadomościpraktyczne zarówno jak i artystyczne:obok tego, robił samodzielnie studya.Był to niezawodnie najlepszy sposóbkształcenia się i rezultatem było, że np.epoka Renesansu w ten sposób wyrobiłacałą falangę ludzi tęgich: Włosi roznieślipo całym cywilizowanym świecie swojąsztukę, naginając ją do lokalnych wa-runków budowania i do indywidualnychpojęć różnych narodów. Dopiero od po-łowy zeszłego wieku zanika ten sposóbkształcenia się, powstają mniejsze lubwiększe szkoły techniczne, akademie;architektura zamienia się w systematy-czną naukę, następuje teź zdecydowany,choć nienaturalny rozdział strony techni-cznej, konstrukcyjnej od artystycznej,a jako osobne studyum występuje histo-rya architektury. W szkołach techni-cznych z natury rzeczy uczą się wszyscyjednakowo, jednych i tych samych przed-miotów, bez względu na przyrodzoneusposobienie i uzdolnienie; do egzami-nów obowiązkowych uczeń m usi umiećarchitekturę, tak jakby samo wstąpie-nie na wydział budownictwa szkoły te-chnicznej mogło budzić usposobienie ar-tystyczne. Wprawdzie trafiają się indy-widua, które do szkoły przynoszą w so-bie już i to usposobienie, ale szkołanie robi różnic i wszystkich uczniówobdarza dyplomem jednako sformułowanym.

    W życiu często nie wiele obiecującyrozwijał się nadspodziewanie, częściejuczeń celujący sprawiał zawody; dożycia i działalności mają jednak wszy-scy te same prawa.

    Po ukończeniu studyów w szkole po-

    1 1 2

  • litechnicznej lub przemysłowej *) młodyadept naszej sztuki wstępuje do biuraarchitektonicznego — przypuśćmy pierw-szorzędnej jakości — tu pod okiem szefai wedlług jego szkiców wykonuje planybudowlane, opracowuje szczegóły; pra-cując dla szefa utrwala się w zawodziei wgląda we wszystkie tajniki sztukikonstrukcyjne i artystyczne. W ten spo-sób w ciągu lat kilku będzie miał spo-sobność przerobić rzeczy zadań różnegopokroju. Ponieważ jednak jego dotych-czasowe studya w szkole nie mogą obej-mować wszystkiego, wnet odkrywa onw umyśle swym braki, które przy cało-dziennem zajęciu biurowem niepodobnauzupełnić, czyni jednak co może by siędokształcić, czy to podróżami, czy zdję-ciami, czy szkicami.

    Jest on jednak, mimo szkoły i egza-minu, nie zawsze jeszcze dosyć dojrza-łym, by swojemi dalszemi studyami na-leżycie pokierować, nieraz też, wrodzo-ne usposobienie pociąga go w pewnestrony tworzenia, których mu przypad-kiem nie dostarczyło biuro, w którempracuje. A jeśli mu nie było danem miećszefem tęgiego architekta, łatwo się ba-łamuci i nieraz na bezdroża zbacza. Ro-zumie się, że mówi się tu o jednostkachzdolnych, nawet bardzo zdolnych, a nieo geniuszach, szukających samodzielnieswych własnych dróg. Stąd to zdawnawyłoniła się potrzeba stworzenia uczel-ni, któraby ludzi młodych, a zdolnychdokształcała, i oto stworzono działy ar-chitektury w Akademiach.

    Tu znów uprawiano t. z. czystą, czyliod życia oderwaną sztukę, — młodziludzie, obok nieraz poważnych — choćnajczęściej książkowych — studyów,projektowali parlamenty — choć światrównocześnie potrzebował ich i budo-wał zaledwie kilka, — ratusze o wyposa-żeniu stolic, królewskie teatra — choć

    *) Ta ostatnia uwzględnia w wyższym stopniustronę przemysłową, złączoną z zawodem budo-wniczego.

    w tem wyposażeniu potrzeba było nie-wiele — rezydencye książąt, zakładykąpielowe na wzór rzymskich itd. Re-zultaty studyów w Akademiach byłydla sztuki pokaźniejsze, szkoda, że nieoparte na rzeczywistych spółczesnychzadaniach i potrzebach społeczeństw.

    Tak więc z jednej strony zerwała sięnić trądycyj, kształcenia się, — że taksię wyrazić wolno — prywatnego, a pu-bliczne kształcenie się w szkołach i aka-demiach miało swoje poważne luki.

    Niemniej nie zamierza współczesnośćdo dawnych tradycyj nawracać: życiecałe tak się odmieniło i ukształciło, żenie można go sobie dziś bez szkół po-myśleć, chodzić więc może oto, by do-bre strony dawnego sposobu kształceniasię i przygotowywania do życia utrzy-mać i wcielić je — o ile można — w wy-kształcenie szkolne.

    Dlatego to dzisiejsza nauka archite-ktury na Akademiach uważaną bywajako dalszy ciąg studyów w pierwszo-rzędnem biurze architektonicznem, z na-tury rzeczy, o podkładzie idealnym, lecznie w znaczeniu oderwania się od ży-cia, lecz w znaczeniu dążeń do tworze-nia rzeczy najlepszych, choćby one mia-ły być — zwłaszcza pod względem ma-teryalnego . wykonania ;— trudne. Niebędzie tu młodego człowieka krępowaćnieraz bardzo kapryśna wola budujące-go, ani tem mniej wola lub maniera pro-fesora, korzystać on ma z jego doświad-czenia i smaku, zadania mają opieraćsię o życie, z niem się liczyć, rezultatjego pracy ma być realny, a równocze-śnie idealnie dobry. Można tu więc stu-dyować style minionych czasów, możnanowych próbować wzlotów, można spół-cześnie gdzieindziej powstające prądysprawdzać i naginać je do wyobrażeńnarodowych i indywidualnych, zawszejednak należy być twórczym i spółcze-snym. Spółczesność trzeźwo i surowopatrzy na świat i na siebie i nie jestpozbawioną idealnych stron, dotąd w ży-

  • ciu społecznem nieznanych, że wymie-nimy tylko ochronę dawnych zabytków,ochronę piękności kraju, ochronę życiarodzinnego w formie, dążeń do stworze-nia samodzielnych ognisk domowychdla ludzi wszelkich stanów i wszelkiegostopnia zamożności w przeciwstawieniudo mieszkania kątem w domu czynszo-wym itd.

    Zadania nowoczesnego architekta rza-dko potrącają o budowy pokroju monu-mentalnego, ale są żywotne, każą my-

    śleć o wyidelizowaniu życia codzien-nego, o wyszlachetnieniu budowy miast,każą budować fabrykę i bank we for-mach estetycznych: takie powinny sta-nowić tło artystycznego wykształceniamłodych architektów, co nie przeszka-dza, nie mogą one swą ważnością i roz-miarami stanowić problemy architekto-niczne pierwszej jakości.

    Tyle do wyjaśnienia celów nowo kreo-wanej katedry.

    W. EKIEKSKI.

    WYSTAWA ARCHITEKTURY I WNĘTRZ W OTOCZENIUOGRODOWEM W KRAKOWIE W R. 1912.

    K iedy przed dwoma laty do naszychkół architektonicznych doszła wia-domość o projektowanych na bieżącyrok 1911 wystawach jubileuszowych weWłoszech i o wielkim międzynarodo-wym turnieju architektonicznym, którymiał się rozegrać na terenie wystawyw Rzymie, powstała wówczas myślwzięcia udziału w ogłoszonym konkur-sie i ze strony architektów polaków.Konkurs wymagał wybudowania w na-turze niewielkiego nowoczesnego do-mu mieszkalnego z kompletnem wewnę-trznem urządzeniem. Rozpoczęły sięwięc zabiegi naszej Delegacyi o uzyska-nie odpowiedniego miejsca na placu wy-stawy w Rzymie, a jednocześnie rozpi-sano konkurs na projekt budynku. Re-zultat znany jest z »Architekta«. Wpra-wdzie starania Delegacyi o dopuszczeniepolaków do konkursu międzynarodowe-go rozbiły się o jakieś bliżej nam nie-znane względy dyplomatyczne, ale i całaidea tego konkursu spełzła, jak wiado-mo, na niczem, gdyż zbyt mało państwzgłosiło się do udziału. Dzisiaj wystawaarchitektoniczna w Rzymie sprowadzasię do wystawy projektów i modeli,wśród których architekci polscy repre-zentowani są interesująco, jakkolwieknielicznie.

    Ale gdy jeszcze były szansę uzyskaniamiejsca na wybudowanie własnego do-mu w Rzymie, zwolennicy tej myślispotkali się z wielu stron z opozycyą.Mówiono: szkoda tak wielkiego wysiłku,szkoda funduszów na popisy zagranicą;lepiej zachować siły, zapał i pieniądzena zorganizowanie czegoś podobnegow kraju: rezultat pracy i doświadcze-nia zostanie wówczas wśród nas na po-żytek własnego społeczeństwa.

    Niewątpliwie, że zapatrywanie to po-dzielać musieli również organizatorzyzeszłorocznej wystawy architektonicznejwe Lwowie, ale czy to krótkość czasu,czy brak funduszów, czy też brak szer-szego poparcia ze strony sfer decydują-cych, nie pozwoliły nadać wystawielwowskiej formy bardziej poglądowejprzez wybudowanie osobnego domu,lub osobnych pawilonów w architekto-nicznie pojętem otoczeniu.

    Myśl taką podejmuje obecnie na sze-roką skalę Delegacya architektów pol-skich, organizując wspólnie z przedsta-wicielami Towarzystwa »Polska sztukastdsowana« wielką wystawę a r c h i t e -ktury i w n ę t r z w oto czeniu ogro-dowe m. Wystawa odbędzie się w Kra-kowie na gruntach, udzielonych przezmiasto, pod parkiem Jordana i trwać

    1 1 4

  • będzie przez całe lato do późnej jesieni(maj-październik) 1912 r. Wystawa łą-czy się z zapowiedzianym na ten rokVI. Zjazdem techników polskich w Kra-kowie, ze zjazdem architektów i StałejDelegacyi.

    Nad zorganizowaniem wystawy pra-cują krakowscy członkowie Delegacyiwspólnie z przedstawicielami »Sztultistosowanejw od listopada zeszłego roku.Komitet inicyatorów stopniowo się po-większa i dziś zaszła potrzeba utworze-nia Komitetu szerszego, do którego za-proszono wielu wybitnych przedstawi-cieli społeczeństwa*). Pierwsza odezwa,zawierająca zapowiedź i program wy-stawy, została ogłoszona w styczniub. r.**). Program od tego czasu cokol-wiek się rozszerzył, ale myśl zasadniczapozostaje ta sama.

    Dom w ł a s n y w o g r o d z i e — otohasło wystawy. Rzecz prosta, że hasłoto pojęte jest jaknajszerzej i rozciąga sięna wszystkie warstwy ludności. A więcchodzi nie tylko o wille ludzi zamożnych,ale i o mniejsze dworki, o tanie domkidla rękodzielników, dla robotników i nietylko dla jednej rodziny, lecz równieżi o mieszkania w jednym domu dla kil-ku rodzin, wreszcie o grupy domów zesobą połączonych, a to dla oszczędnościw budowie, dla lepszego wyzyskaniamiejsca na niewielkich parcelach i dlaotrzymania dobrej sylwety w ulicy.Ogrody i ogródki różnych typów, par-kany, ławki, altany i t. d., a wreszcieurządzenie wewnętrzne tych wszystkichtypów domów, z uwzględnieniem pię-kna, a zarazem strony praktycznej i hy-gieny — oto w krótkości program wy-stawy, dość szeroki, aby odzwierciedlićmógł całość wysiłków naszych, zmierza-jących do stworzenia lepszych, zdrow-szych, normalniej szych warunków mie-szkania nowoczesnego człowieka.

    Ten typ mieszkania różnych warstw*) Patrz str. 120.**) »Architekt« zesz. 2, r. 1911.

    ludności zgadza się najzupełniej z ru-chem odśrodkowym w rozwoju naszychmiast, które w rozszerzonych granicachi na tańszych gruntach pozwalają nadaleko idące reformy. Wiadomo, jak po-tężny jest ruch w tym kierunku w spo-łeczeństwach zachodnich, zwłaszcza wAnglii i Niemczech. Wiadomo również,że ruch ten, zapoczątkowany przez ideo-logów, przez artystów, literatów, sto-pniowo ogarnia wszystkie warstwy,i staje na porządku dziennym politykinajbardziej realnej. Nie tylko idea stwo-rzenia pięknych, wygodnych, hygieni-cznych mieszkań w domach stojącychwśród ogrodów podług z góry obmy-ślonego planu całych dzielnic, idea, sku-piająca obecnie najtęższe siły artystycznei techniczne najbardziej kulturalnych na-rodów, ale i organizowanie całego spo-łeczeństwa na zasadach współdziałaniai samopomocy, wciągnięcie do tej akcyigminy i państwa, obmyślenie środkówzapobiegających spekulacyi budowlaneji zapewniających trwałe posiadanie ta-nich, wygodnych i zdrowych mieszkań,a jako korona tego wszystkiego, jakonajbardziej radykalna reforma w kwe-styi mieszkaniowej, a z nią razem i wkwestyi społecznej — planowanie i bu-dowa nowych zupełnie m i a s t - o g r o -d ó w — oto tło, na którem powstałyi powstają i nasze usiłowania, oto my-śli i ideały, które unosić się będą i nadnaszą wystawą.

    Ostatnie lata przyniosły w tym wzglę-dzie pewne przygotowanie naszego spo-łeczeństwa. Rozpowszechnienie litera-tury specyalnej niemieckiej, angielskiej,francuskiej, popularne broszury w ję-zyku polskim, streszczające ruch zagra-niczny, wycieczki do Anglii i Niemiec,utworzenie Delegacyi miast-ogrodówprzy Warszawskiem Towarzystwie hy-gienicznem, zeszłoroczna wystawa w Ba-gateli, powstanie »Warszawskiego To-warzystwa stałych micszkańw, »Towa-rzystwa budowy domowa w Wilnie

    n5

  • i urządzona przez nie »wystawa urzą-dzeń mieszkaniowych«, szereg konkur-sów, a więc przedewszystkiem kon-kurs na plany regulacyjne WielkiegoKrakowa, który w szeregu prac nagro-dzonych ujawnił daleko idące w nowo-czesnym kierunku aspiracye, dalej kon-kurs na rozparcelowanie Rakowca, pro-jekt regulacyi gruntów za rogatką Moko-towską w Warszawie, i t. d. — to wszyst-ko niewątpliwie poruszyło umysły.

    Przyszłoroczna wystawa w Krakowie,nawiązując do tego ruchu, pragnie daćobraz realny przynajmniej kilku typówdomów, zbudowanych w naturze, usy-tuowanych i urządzonych tak, aby byływzorem, zachętą i podnietą nie tylkodla tych, którzy pragną wystawić dlasiebie własny domek pod miastem, alei dla tych wszystkich, którzy dążą dourzeczywistnienia na szerszą skalę i nadobro i pożytek całego społeczeństwareform, sięgających w głąb palącej kwe-styi mieszkaniowej, związanej ściślez nowoczesnym rozwojem miast.

    Nowoczesne miasto, jego przedmie-ścia ogrodowe, lub dzielnica tanichmieszkań, dzielnice robotnicze, rzemieśl-nicze graniczą bezpośrednio z wolnemiprzestrzeniami pól i lasów i niepostrzeże-nie przechodzą w to, co już nosi nazwęwsi. Oddziaływanie wsi na miasto,zwłaszcza na ukształtowanie jego w no-wym duchu, jest tak wielkie i bezpo-średnie, że trudno było nie rozszerzyćprogramu wystawy i na budynki wiej-skie, a więc dwory oraz zagrody wło-ściańskie, które również wymagają re-formy, a których rozwój i przystosowa-nie się do nowych warunków, do no-wych materyałów i przepisów budowla-nych, pozostawia bardzo wiele do ży-czenia. Z dworem i zagrodą włościańskątak ściśle znowu łączy się kościół wiej-ski i plebania, że i ten temat, w miarępotrzeby i miejsca^ będzie uwzględnionyna wystawie.

    Wykluczone są tylko budowle monu-

    mentalne, większe kościoły, wszelkiewiększe budowle użytkowe i domy czyn-szowe. Nie dla tego, aby architekturamonumentalna lub architektura domówczynszowych nie interesowała inicyato-rów wystawy, lecz by ograniczając pro-gram do wyżej naszkicowanych rozmia-rów, tembardziej go pogłębić, uczynićwystawę przez to bardziej pouczającąi skupić tem pewniej uwagę na niewąt-pliwie dzisiaj aktualnej kwestyi. W tensposób zrywa się z szablonem wielkichwystaw architektonicznych, przełado-wanych różnorodnym materyałem, i dlatego zazwyczaj mało pouczających.

    W ścisłym związku z wystawą sąogłoszone konkursy na różne typy do-mów w otoczeniu ogrodowem i na grupytakich domów. Gmina miasta Krakowa,uznając doniosłość zapoczątkowanegow tym kierunku ruchu, przyszła ze zna-czną materyalną pomocą Komitetowiwystawy i Delegacyi architektów, uchwa-lając na konkurs subwencyę. Do sądukonkursowego wchodzą też przedstawi-ciele Rady miasta, delegaci Kół archi-tektonicznych z Warszawy, Lwowa i Kra-kowa oraz sędziowie, mianowani przezprezydyum Delegacyi. Ponieważ plonkonkursu stanowić będzie główny mate-ryał wystawy w pawilonie głównym,a materyał ten ma być jaknajbardziejpouczającym, ma przemawiać do widzaw sposób dostępny każdemu i poglądo-wy, wprowadzono więc do warunkówtego konkursu nowość, żądając opróczplanów, także plastycznych modeli wskali i : 5o. Różnorodność żądanych mo-deli jest wielka, temat wdzięczny; wąt-pić więc nie można, że architekci nasistaną licznie do apelu, uważając to zaswój obowiązek i dając jeszcze jedendowód, że organizacye zawodowe w po-szczególnych Kołach czy w innych gru-pach, wreszcie w Delegacyi, nie są bez-celowe, że zbiorowymi siłami, przez li-czny udział w tego rodzaju konkursiemożna wykazać społeczeństwu całą pię-

    116

  • kność, praktyczność i niewątpliwą moż-ność zrealizowania nowych, z współcze-snego życia wypływających pomysłów.

    Załączona sytuacya objaśni najlepiejo rozmiarach i charakterze wystawy.Miejsce obrano tuż pod parkiem Jordanapo prawej stronie (idąc od miasta) drogispacerowej na Błonia. Droga ta jestwciągu całego lata bardzo uczęszczanaprzez mieszkańców Krakowa i przejez-dnych, a w niedziele i święta przepeł-niona tłumami publiczności. Już cho-ciażby z tego względu wystawa liczyćmoże na wielką i trwałą frekwencyę.Plac wystawy otoczony z trzech strongęstą ścianą pięknych drzew. Granicę

    /NR.CH! TEKTURY

    OTOCZENIU OQRJODOVE/*\V K R A K O W I E

    T 1 T 1 T

    117

  • placu od południa stanowi strumyk Ru-dawy, przez który przerzucony będziemostek, służący za wejście na wystawę;od zachodu — strumyk Młynówki, którejwody spiętrzone rozszerzą się w parumiejscach, tworząc w okolicy dworku ar-chitektonicznie ujęty basen. Frontowygłówny pawilon wystawowy z dekoracyj-nie urządzoną wielką halą, mieścić będziew obu skrzydłach właściwą wystawęprojektów architektonicznych, wśródktórych pierwsze miejsce zarezerwo-wano modelom plastycznym. Poza plo-nem konkursów znajdą się tu i inneprojekty architektoniczne, wchodzącew program, dalej projekty urządzeń we-wnętrznych i ogrodów, w końcu zaśjednego ze skrzydeł pawilonu — zapro-jektowano kaplicę domową. Naprzeciw-ko pawilonu głównego mieści się bu-dynek z restauracyą, kawiarnią i scenką0 urozmaiconym programie artysty-cznym. W środku placu wodotrysk,w głębi pawilon orkiestry.

    Przez drugi mniejszy placyk, któregoboki użyte będą na niewielką, ale wy-borową wystawę materyałów budowla-nych, przechodzi się do zamkniętegoogrodu ; w środku stanie dworek pod-miejski, wybudowany prowizorycznie,kryty dachówką, wewnątrz zaś komple-tnie urządzony. Na następnej parcelistanie domek rękodzielniczy z mieszka-niem i pracownią stolarską, obok — do-mek dla dwóch rodzin robotniczych.Domki te będą otoczone ogródkami,a wewnątrz kompletnie umeblowane.Wreszcie przewidziane jest równieżwystawienie w naturze wzorowej za-grody włościańskiej, zastosowanej dopotrzeb i warunków nowoczesnych.

    Tak zaprojektowana wystawa jestpierwszem tego rodzaju u nas przed-sięwzięciem. Architektura, sztuka ogro-dnicza, sztuka urządzenia wnętrz stwo-rzą całość harmonijną, przemówią dowidza nie martwą mową rysunków1 projektów, ale żywymi przykładami,

    wykonanymi w naturze. Architekci, ma-larze, rzeźbiarze, ogrodnicy wspólniez rzemieślnikami różnych zawodów znaj-dą wdzięczne pole do popisu, firmy bu-dowlane, tapicerskie, meblarskie i inne —szeroką reklamę. Prace przygotowawczesą w pełnym toku, plac wystawy ogro-dzono parkanem, niebawem zaczną sięroboty koło urządzenia ogrodów i bu-dowy pawilonów. Prezydyum miastaKrakowa z żywem dla całej sprawyzainteresowaniem udziela komitetowisilnego poparcia. Również sfery ręko-dzielnicze uważają myśl tej wystawy zabardzo aktualną. Szereg poważnych firmna pierwszą wieść o wystawie w zrozu-mieniu własnego interesu, a zarazemw poczuciu obywatelskiego obowiązkuzgłosiło się do Komitetu z propozycyąwykonania niektórych robót budowla-nych i dekoracyjnych. Ale taić nie mo-żna, że dla urzeczywistnienia programuw całej rozciągłości potrzebne są zna-czne środki pieniężne. Rada miasta Kra-kowa, c. k, Urząd cesarskiego Dworuw Wiedniu i niektóre instytucye finan-sowe krakowskie już pośpieszyły Komite-towi z wydatną pomocą materyalną. Dal-sza pomoc rządu, i kraju jest niezbędna.

    Ale wystawa,która będziebezwątpieniajednym z najsympatyczniejszych obja-wów naszego życia kulturalnego, obcho-dzących całą Polskę, liczyć powinna napoparcie nie tylko sfer urzędowych,lecz i na czynne, a więc i finansowepoparcie całego społeczeństwa. Ludziezamożni zagranicą nie wahają się w, ta-kich razach ofiarowywać komitetomwystaw znaczniejszych sum na pokry-cie kosztów wystawienia tego lub in-nego objektu, zasługując tem na wdzię-czność tych warstw szerokich, którymwystawa ma służyć, zdobywając mianoprawdziwych mecenasów pożytecznejakcyi artystycznej i społecznej w naj-szczytniejszem znaczeniu. Wierzymy,że i u nas znajdą się przecie ludzie tegopokroju. J. w.

    118

  • O CERAMIKĘ W BUDOWNICTWIE.okoliczności Zjazdu ceramików na-sunęło mi się pytanie — czemu ce-

    ramika, tak bliska zresztą budownictwajako materyał, tak małe ma zastosowa-nie w architekturze — mam tu na myśliornamentykę. Chodzi nam dzisiaj tyleo wyrobienie odrębności, o wydobyciesię z dotychczasowej martwoty i nie-woli bezmyślnych stylów — o nadaniepiętna epoki naszym dziełom. Do tegopowinno się używać wszelkich środków.Oprócz zasadniczego pomysłu jednymz ważnych jest zastosowanie materyału.Pomijam tu już zastosowanie terrakotty,ozdób z gliny palonej prasowanej bezpolewy, mającej dosyć znaczne zastoso-wanie na zachodzie we Francyi i An-glii. Nie jest ono bowiem bez zarzutu.Ciemno-czerwony kolor palonej glinyw miastach daje zbyt ponury koloryt,szczególnie kiedy z czasem ściany po-kryje pył i dym, czerniąc je jeszcze bar-,dziej, co przy miejskich ulicach, gdzietak bardzo o światło chodzi, jest nie-pożądanem. Czerwień gliny palonejw budowie z surowej cegły jest możli-wą tylko na wolniejszej przestrzeni i tojedynie korzystnie w otoczeniu zielo-ności. Nie wyklucza to jednak, by uży-cie terrakotty, jako środka dekoracyj-nego przy jasnym ogólnym kolorycieścian było zupełnie szczęśliwem. Pozo-staje tu jednak cały skarb barwnej pole-wanej majoliki (kamionki i fajansu) z bo-gactwem kolorów i zaletami plastyki.

    Używał majoliki włoski barok — choćpod naszem niebem, skąpszem w słońce,barwność jej mogłaby tylko lepiej dzia-łać. Zarzut nietrwałości, czyniony czę-sto, jest niesłuszny. Majolika, byle do-brze wykonana, jest niezwykle wytrzy-mała na wietrzenie, szklista jej powło-ka chroni ją przed wpływami niszczą-cymi powietrza. Pył i kwasy, unoszącesię w atmosferze miejskiej, nie wpły-wają tak ujemnie na gładką jej po-

    wierzchnię, jak na inne materyaly po-rowate i chropawe. Pozatem łatwość za-stosowania jej w samej konstrukcyi —gdyż jest ona właściwie tymsamym raa-teryałem, co cegła i tymsamym podlegawarunkom — koszt jej zaś jest mniejszyniż przy zastosowaniu ciosu a szcze-gólnie tam, gdzie chodzi o plastyczneozdoby, gdyż projektujący musi w oby-dwu wypadkach modelować wzór, a przymajolice odpada koszt kamieniarza »ar-tysty«« do trudniejszych robót plasty-stycznych. Przy majolice bez względuna rodzaj roboty, robotnik jest zawszeten sam. Pozostają zalety estetyczne,które są niezrównane. Majolika przyswej głębi i mocy koloru, które da-je szklista powłoka, rozporządza skaląod najżywszych do najdyskretniejszychbarw. W ręku architekta dekoratorajest nieprzebranym skarbem środkówdo wywoływania wrażeń tak na ze-wnątrz budynków, jak do ozdobywnętrzy. Gzymsy, odrzwia, obramieniai wieńczenia okien, narożniki i ozdobywieżyc, a wewnątrz fryzy, odrzwia i ko-minki — są tylko drobną częścią zasto-sowania barwnej i białej majoliki. A je-szcze jeden ważny czynnik. Ceramikanależy do wytworów przemysłu kra-jowego; znaczny ruch się rozpocząłw kierunku podniesienia i rozbudzeniatej gałęzi. Powstała iriyśl założenia za-wodowej szkoły ceramików. O ile więcona dojdzie do skutku, a jest to nie-wątpliwem, będziemy mieli wryrobyw dobrym gatunku, co jest koniecznymwarunkiem, by ceramika znalazła za-stosowanie w budownictwie. Mam więcnadzieję, że przy ożywionym ruchu napolu pomysłów architektury, myśl taznajdzie poparcie i pojawią się próbyw tym kierunku. Moźnaby nawet po-przeć je drogą konkursów. Miasta na-sze są n. p. tak strasznie ubogie w stu-dnie i fontanny, owe »Zierbrunnen«, tak

    119

  • korzystnie przyczyniające się do ozdobyplaców i ulic miast niemieckich. By-łoby więc możliwem rozpisać konkursy

    na tego rodzaju przedmioty, przyczemceramika mogłaby mieć szerokie zasto-sowanie. WITOLD MAŁKOWSKI.

    KRONIKA.WYSTAWA ARCHITEKTURY I WNĘTRZW OTOCZENIU OGRODOWEM w Kra-kowie w r. 1912. Do Komitetu wykonaw-czego wystawy należą pp.:

    1. Prof. Władysław Ekielski, architekt,prezes.

    2. Tadeusz Stryjeński, architekt, wice-prezes.

    3. Jerzy Warchałowski, red. »Architekta«,sekretarz.

    4. Frań. Mączyński, architekt, skarbnik.5. Józef Czajkowski, malarz.6. Jan Bukowski, malarz.7. Karol Frycz, malarz.8. Dr. Stanisław Goliński, prezes Tow.

    ochrony piękności Krakowa.9. Wacław Krzyżanowski, architekt.10. Julian Nowak, prof. Uniwersytetu.11. Ludwik Wojtyczko, architekt.12. Kazimierz Wyczyński, architekt.13. Adolf Szyszko-Bohusz, architekt.Listę Komitetu szerszego podamy w nu-

    merze następnym.

    0 KATEDRZE ARCHITEKTURY w Aka-demii Sztuk Pięknych w Krakowie dłuższyfejleton umieścił przed niedawnym czasemprofesor Sławomir Odrzywolski w »Cza-sie« (z 3 lipca b. r.).

    Autor upatruje zadanie tej katedry: 1)w stworzeniu wyższego kursu kompozycyiarchitektonicznej i 2) w wytworzeniu i u-trzymaniu ścisłego związku pomiędzy sztu-kami piastycznemi, który z wielką szkodądla kultury artystycznej, szczególnie w mi-nionem stuleciu, tak bardzo się rozluźnił.

    Wychodząc z tego założenia autor zwracaspecyalnie uwagę na znaczne braki w rzeź-bie architektonicznej u nas. Podnosi brakjednolitości w kompozycyi, brak dostoso-wania się rzeźby do otoczenia architektoni-cznego. Wynika to z tego powodu, że nie-jednokrotnie u nas kto inny jest twórcąołtarza lub pomnika, a kto inny dorabiado niego architekturę lub ornatnentacyę,czego nie spotykało się w wiekach średnich1 renesansie. Brak u nas pracowni, ktdrabybyła w stanie objąć kompozycyę architekto-niczną i rzeźbę figuralną z pozłoceniemi pomalowaniem — jednem słowem całość.I wogóle brak przygotowania naszych rzeź-biarzy do zadań architektury. Usunąć tebraki możnaby, zdaniem autora, przez wpro-wadzenie w Akademii Sztuk Pięknych oso-bnego k u r s u dla r z e ź b i a r z y .

    NA WYSTAWY WŁOSKIE. Z powodu uro-czystości jubileuszowych 5o-letniej rocznicyogłoszenia Rzymu stolicą Włoch iistano-wiono osobnem prawem wyjątkowe zniżkipodróży dla zwiedzających wystawy w Rzy-mie i Turynie. Wydawane bywają książe-czki kolejowe złożone z 8 kontrmarek, z któ-rych każda ważna jest na jedną jazdę zacenę zniżoną, przyznawaną urzędnikom pań-stwowym.

    Książeczki są ważne Ą5 dni dla wszyst-kich pociągów, zatem i dla pośpiesznychi wydawane bywają za legitymacyą, którakosztuje io'5o liro w, w biurach Towarzystwturystycznych, na stacyach kolei żelaznychi w agencyach podróży. Zniżka wynosiokoło 3o°/o.

    ZJAZD KONSERWATORSKI W SALZ-BURGU. Od i3 do 16 września b. r. odbę-dzie się w Salzburgu pod protektoratemArcyksięcia Franciszka Ferdynanda Zjazdw sprawach k o n s e r w a c y i z a b y t k ó wi o c h r o n y p i ę k n o ś c i kraju, z następu-jącym programem:

    Środa, i3 września. 71/2 wieczór. Powita-nie zjazdu i odczyt prof. S t rzygo w skie-go (z Wiednia) p. t.: »Pomniki sztuki Salz-burga«.

    Czwartek, 14 września. 9 rano. 1) Mowapowitalna przewodniczącego prof. Oechel-haeuser 'a (z Karlsruhe). 2) » Rozwój i celeopieki nad zabytkami w Niemczech i w Au-stryiw. Referenci: prof. Clemen (z Bonn)i prof. Dv ora k (z Wiednia). 3) »Rozwóji cele ochrony kraju w Niemczech i w Au-stryi«. Referenci: prof. Schul tze-N a u m-b u r g (z Saaleck), Dr. G i a n n o n i (z Wie-dnia) i Dr. S z e n e t k o w s k i (z Gracu).4) »Zachowanie śródmieścia starych miast«.Referent: prof. G u r l i t t (z Drezna). 5)»Walka o stary Wiedeń«. Referent: prof.N e u w i r t h (z Wiednia). Zwiedzanie zabyt-ków miasta pod fachowem kierownictwem.Wieczór o 9 przyjęcie u prezydenta krajubr. Schaffgotsch.

    Piątek, i5 września. 9 rano. 6) »Ochronakraju i kwestya mieszkaniowa«. Referent:prof. F u c h s (z Tiibbingen). 7) »Postano-wienia prawne o opiece nad zabytkami ko-ścielnymicc. Referent: prałat prof. Swoboda(z Wiednia). 8) »Opieka nad zabytkamii muzea«, Referent: prof. Dehio (ze Stras-burga). 9) »Porada budowlana i ochronakraju«. Referent: R e h o r s t (z Kolonii). Po-

    12.0

  • południu o S1^: Zwiedzanie fortecy i dalszezwiedzanie miasta. Wieczór o 8 odczyt prof.Conwentz 'a (z Berlina) p. t.: » Parki jakoochrona przyrody«.

    Sobota, 16 września. Różne wycieczkiw okolice Salzburga.

    W zjeździe może brać udział każdy. Kartauczestnictwa kosztuje 6 kor. Komitet miej-scowy mieści się w ratuszu. Adres Komi-tetu mieszkaniowego: Wiceburmistrz MaxOtt. (Salzburg, Sparkassa). Koleje austrya-ckie udzielają zniżek dla uczestników zjazdu.Centralna Komisya konserwatorska w Wie-dniu zaprasza jaknajgoręcej do udziałuw zjeździe konserwatorów, korespondentówi wszystkich miłośników zabytków.

    Z TOW. TECHNICZNEGO w Krakowie.Posiedzenie 23 czerwca b. r., poświęconosprawie wydawnictwa »Archite-kta«. Po sprawozdaniu redaktorawywiązała się dłuższa dyskusya,poczem na wniosek inżynieraJ. Kwiatkowskiego, wyrażonouznanie i podziękowanie naczel-nemu redaktorowi i Komitetowiredakcyjnemu za gorliwą pracęi owocną działalność. Następnieprzystąpiono do obrania nowegoKomitetu redakcyjnego na rok1911, w skład którego weszli pp.:W. Ekielski, W. Krzyżanowski,Fr. Mączyński, E. Smiałowski, J.Struszkiewicz, T. Stryjeński, A.Szyszko-Bohusz, J. Warchałow-ski, L. Wojtyczko i K. Wyczyński.

    miejskich musi być dobrze rozważona, alerównie ważną jest strona architektoniczna,czyli plan regulacyjny zakupionego terenu,rozmieszczenie domków, wreszcie ich ar-chitektura tak zewnętrzna, jak i układ we-wnętrzny. U nas pod tym względem małojest jeszcze wyrobienia, a sporo już popeł-niono jaskrawych błędów. Trzeba pamiętaćzawczasu o tej stronie architektonicznej,nie spieszyć się z budową domków byle jak,nie oddawać roboty ryczałtem byle komu,bo pośpiech, pomyłka, zbyt daleko idącaoszczędność, wybór podrzędnych sił wyko-nawczych, mszczą się potem w okrutny spo-sób na całem przedsięwzięciu i z pięknejzdrowej idei czynią odstraszającą karyka-turę. W krajach zachodnich, w Anglii i Niem-czech, do -wykonania planu takich kolonijpowoływani są najlepsi architekci i tylko

    dzięki temu nowa idea, wyra-żona w praktycznej i ujmującejformie, podbija dobrym przykła-dem i pociąga w sposób szybkii pewny całe społeczeństwo.

    TANIE DOMY KOLEJOWE.W dziennikach czytamy, że utwo-rzona niedawno polska grupacentralnego Towarzystwa budo-wy tanich domów kolejowych,zakupiwszy grunt koło Mydlnik pod Krako-wem, przystępuje do budowy domków dlapersonalu kolejowego w cenach od 5.000kor. do 20.000 kor. Podobno przeszło 120 ro-dzin przystąpiło już do Towarzystwa z za-miarem wybudowania własnych domków.Powitać należy z najwyższem uznaniemnowy ten objaw zdrowych prądów, sto-pniowo przenikających i nasze społeczeń-stwo w jego dążeniu do zerwania z przy-musem gnieżdżenia się w ciasnocie domówczynszowych. Ruch ten, idący do nas z za-chodu, ma w sobie tyle siły pociągająceji tak bardzo odpowiada istotnym potrzebomróżnych klas ludności, że niewątpliwiewzrastać będzie i u nas ż każdym rokiem.Ale jak każda rzecz nowa, tak i ta wymagaw wykonaniu swem, specyalnego przygo-towania fachowego pod wszystkimi wzglę-dami. Nie tylko więc strona finansowa,strona dobrej kalkulacyi przedsiębiorstwa,dalej organizacya prawna takich kolonij pod-

    Plan kościółka w Skrzyszowie.

    POLICHROMIA KOŚCIOŁAW SKRZYSZOWIE pod Tarno-wem. Uroczy drewniany kościółz XVI w., w niezrównanem po-łożeniu, otoczony wieńcem kilku-setletnich drzew, otrzymał przedparu laty piękną polichromię,której twórcą jest p. J a n Bu-k o w s k i , artysta-malarz z Kra-kowa , powołany do tej pracyprzez Ks. Proboszcza WojciechaZabawińskiego.

    Kościół był początkowo dwu-nawowy, fundował go Jacek Dzia-łyński, »palatinus braclaviensis«,w r. i3i3; obecną zaś budowępod wezwaniem św. Stanisława

    Biskupa wystawił w r. 1514 »illustrissimusAmer, comes in Tarnów, castellanus San-domir. exercitum Regni supremus dux etc.etc.«. Dzisiejszy stan kościółka datuje odr. 1875, kiedy proboszcz Ks. Kopacz przy-budował kaplicę, nawę główną, oraz dzwon-nicę. Wewnątrz ciekawe zabytki: obrazw wielkim ołtarzu szkoły cechowej z końcaXVI w., stalle gotyckie rzeźbione i polichro-mowane, kilka szczątków dawnych ołta-rzów gotyckich, nad portalem w kruchciebocznej napis gotycki z datą i5i7-

    Nowa polichromia, zgodna z duchem ar-chitektury, kwiecista i barwna, podkreślaumiejętnie ciekawą całość i szczegóły archi-tektoniczne kościółka. Sufit traktowany jakokrzyż, z barankiem w środku, od któregoidą na sufity kaplic i prezbiteryum olbrzy-mie promienie złote, pomarańczowe i sre-brzyste, splatające się z boczną ornamenta-cyą gałęzi w kolor ciemnego złota na tlegranatu. Na suficie nawy głównej — orna-

    121

  • ment kasetonowy. Ściany podzielone po-ziomo na trzy części. U góry motyw arka-dowy wiąże ściany z sufitem. W prezbite-ryum i w kaplicach motywy kobiercowe.W nawie głównej biegnie środkiem ścianydokoła, jako szeroki fryz, w5Tpisana pieśń»Boga Rodziców, bogato illuminowana ini-cyałami i obrazami, odpowiednio do treścisłów. Poniżej kwieciste motywy kobiercowe.Chór łączy się harmonijnie z wnętrzem.Okna otoczone skromnym ornamentem,podkreślającym ich piękny kształt.- Całość polichromii, której parę fragmen-tów podajemy na tablicach (22 i 23), — śli-czna, godna uroczego zabytku.

    Z TOW. PRZYJACIÓŁ NAUK W PRZE-MYŚLU otrzymujemy następujące pismo:

    Odkrycia w p o d z i e m i a c h k o ś c i o ł aOO. F r a n c i s z k a n ó w w P r z e m y ś l u .Z okazyi adaptacyi piwnic kościoła OO.Franciszkanów dla jednej znanej firmyW Przemyślu w celu utworzenia sklepuprzekonaliśmy się, iż te ciche i tajemniczepiwnice posiadają katakumby nietylko z pro-chami zakonników, ale i znaczniejszej szla-chty z ziemi prawdopodobnie przemyskiej.Na osi głównej w podziemiu znajdują siędwa murowane grobowce, zaś w murachbocznych zamurowane ciała zakonnikówi szlachty polskiej, W samym środku pod-nawy głównej po prawej stronie znaleźliśmyna zaprawie wapiennej 2 herby malowaneZa herbami kryją się zwłoki, gdyż murydudnią. Jeden z herbów bardzo dobrze je-szcze zachowany, zawołania »Sas« (w żół-tem polu strzała, ostrzem do góry, pod niąpółksiężyc, mający na końcach rogów pojednej gwieździe). Pod herbem znajduje sięnapis nieco uszkodzony (tu leżą zwłoki W.Jasnych Panów Wisłockich, Pieleckich (?)*)Z rysunku linii liter i obramowania herbuwnosić można, iż groby są z końca XVII

    lub z początku XVIII wieku. W lewej pod-nawie bocznej znaleźliśmy w ścianach paręgrobów ze szkieletami. Niektóre groby miałydrewniane przegrody, a ciała chowano wparu warstwach. Dzisiaj drzewo przegniło,zaś w dole z drzewa, szkieletów i ziemi wy-tworzyły się chaotyczne rumowiska. W pra-wej podnawie bocznej, na ścianie czelnejznajduje się obraz, malowany na zaprawiewapiennej. Technika, przypominająca malo-widła ścienne wewnątrz kościoła, jest nie-wielkiej wartości artystycznej. Wskutek in-terwencyi Ks. Biskupa Pelczara wstrzymanoadaptacyę. I słusznie się stało. Kościół bo-wiem budowany w r. i379, kilkakrotnieprzekształcany, dzisiaj barokowy, nie jestwprawdzie wielkiem dziełem architektury,ale ma swą tradycyę i winien mieć uszano-wanie dla swej starości. Zresztą w domachbożych nie powinny znajdować się sklepy,czy magazyny kupieckie, a do tego obokprochów mężów stanu i może wielce zasłu-żonych w Rzeczypospolitej. I raczej dzisiaj,korzystając z rozpoczętych adaptacyi, OO.Franciszkanie, jak spodziewam się, z pod-ziemi kościoła uczynią kryptę, której takibrak już dawno odczuwano w Przemyślu.Krypta mogłaby służyć za dom przedpo-grzebowy, a oświetlona luxferpryzmataminie robiłaby bardzo ponurego wrażenia.Przewiew powietrza byłby dostateczny, gdyżw murach znajdują się kanały wentylacyjne.

    Sądzę, że kości dzisiaj rozsypane, zostanąnapowrót złożone do grobowców i zamu-rowane, tak samo jak i grobowce dzisiajpootwierane. Podziemia OO. Franciszkanówsą wgrobami zasłużonych« w Przemyślui w ich obronie ośmielam się zabrać głosw imieniu Tow. Przyjaciół Nauk, które mię-dzy innemi zadaniami wzięło sobie takżeza cel dbanie o zabytki i ich konserwowanie.

    KAZIMIERZ M. OSIŃSKI.

    PIŚMIENNICTWO.

    Przegląd techniczny. Warszawa. Nr. 3o.S. Felsz: Wyboje i podcięcia kół prowa-dzących parowozowych (z 2-ma tablicami).W. S. Bryła: Obliczanie płatwi przegubo-wych. Ozonizacya wody do picia. Archi-t e k t u r a . Gmach »Woolworth Buildingww Nowym Jorku. Ruch budowlany i^Roz-maitości.— Nr. 3i. S. Zięmbiński: Śrubanapędowa. Z. Kamiński: Żupy solne w Ga-licyi. A r c h i t e k t u r a . IX. międzynarodowykongres architektów. Ruch budowlany i Roz-

    *) Hanna Pielecka była żoną Stan. de ŻmigródStadnickiego (dyabła łańcuckiego), którego zwłokiprzez czas pewien, miały przebywać w Przemyślu.

    maitości. — Nr. 32. K. Troczewski: Drogażelazna podjazdowa Piaseczno - Grójec-Czersk. H. Mierzejewski: Łożyska kulkowe.A r c h i t e k t u r a . Z. Mączeński: Ze zjazdumiłośników ojczystych zabytków sztuki i hi-storyi. Ruch budowlany i Rozmaitości. Kon-kursy. — Nr. 33. C. Kłoś: Tunele z żelazo-betonu dla ruchu pieszego. H. Mierzejewski:Łożyska kulkowe. A r c h i t e k t u r a . B. Co-lonna-Czosnowski: Międzynarodowa wysta-wa hygieny w Dreźnie. Ruch budowlanyi rozmaitości. Konkursy.

    Zwykłe rubryki: Wiadomości technicznei przemysłowe. Z towarzystw technicznych.Kronika bieżąca.

    122

  • Czasopismo techniczne. Lwów. Nr. 14.K. Pomianowski: Projekt wstępny Zakładuwodno - elektrycznego Szczawnica - Jazow-sko (z 2-ma tablicami). Stanisław Pawłow-ski: Prędkość fali wezbrania w górnem do-rzeczu Wisły. Wiktor Syniewski: Z dzie-dziny przemysłu fermentacyjnego. WiktorJakimowski: Ochrona wód publicznychprzed zanieczyszczeniem ropą i odpadkaminaftowymi. Władysław Łasiński: Nowe prze-pisy dla zeskładów betonowych i żelazo-betonowych. — Nr. i5. K. Pomianowski:Projekt wstępny Zakładu wodno-elektry-cznego Szczawnica-Jazowsko (z 2-ma tabli-cami). S. W. Bryła: O obliczaniu przekro-jów belek o kracie czworokątnej. A. Mau-rizio: Technika i rośliny użytkowe. WiktorJakimowski: Ochrona wód publicznychprzed zanieczyszczeniem ropą i odpadkaminaftowymi. Władysław Łasiński: Noweprzepisy dla zeskładów betonowych i że-lazo-betonowych.

    Zwykłe rubryki: Sprawozdania z litera-tury technicznej. Recenzye i krytyki. Ne-krologia. Rozmaitości. Od Redakcyi.

    Wystawa architektury i wnętrz w oto-czeniu ogrodowem, wr.1912. Kraków, czer-wiec 1911. Nr. 1. D a w n i e j i d z i s i a j , na-

    pisał J e r z y W a r c h a ł o w s k i *). Pod tymtytułem ukazała się broszurka, jako pierw-szy zeszyt wydawnictwa, poświęconego spe-cyalnie wystawie krakowskiej w 1912 r.W artykule powyższym autor pod wraże-niem pięknego starego dworu w Rogowie,w Kieleckiem, podnosi urok, piękno i wy-godę życia w dawnych dworach wiejskichi zestawia je z nowoczesną nędzą mieszka-niową w miastach; następnie szkicuje głó-wne myśli przewodnie projektowanej w r.1912 wystawy w Krakowie. Wydawnictwoto ukazywać się będzie co parę miesięcy,przynosząc w miarę materyału, konkretneszczegóły o wystawie.

    Museion. Czerwiec, zesz. VI zawiera mię-dzy innemi prace i utwory: B. Adamowicza,Wł. St. Reymonta, A. Grzymały-Siedleckie-go; Fidyasz, E. Faure'a. W kronice: J. War-chałowski: Wczoraj i dziś. Uwagi o spra-wozdaniach Akademii Umiejętności przyrozdawaniu nagrody z funduszu Barczew-skiego. N. Pajzderski: Wrażenia z pary-skich wystaw sztuki. A. B. Lauterbach:Przyczynek do psychologii sztuki średnio-wiecznej. Szereg rycin, przedstawiającychrzeźby E. A. Bourdelle'a.

    KONKURSY.OGŁOSZENIE KONKURSU NA TYPY DOMÓW

    MIESZKALNYCH*).

    Delegacya architektów polskich i Komitet wy-stawy architektonicznej w 1912 r. w Krakowie,w porozumieniu i z materyalną pomocą gminym. Krakowa, pragnąc uzyskać szereg projektówpojedynczych oraz grup domów mieszkalnych0 różnorodnych typach, mogących powstać narozszerzonym obszarze Wielkiego Krakowa lubinnych miast polskich, rozpisuje w tym celu kon-kurs architektoniczny na 5 typów domów o róż-nych przeznaczeniach i zaprasza najgoręcej dojak najliczniejszego udziału.

    Liczne obesłanie tego konkursu jest ważnetakże z tego powodu, iż nadesłany materyał słu-żyć będzie jako główny dział wystawy architekto-nicznej w r. 1912, która się odbędzie podczas VI.Zjazdu techników polskich w Krakowie, a któryto zjazd za zadanie swoje postawił rozstrzygnięcie1 określenie stanowiska technika w gminie.

    *) Tekst niniejszego konkursu zupełnie jużustalony ogłaszamy w »Architekcie* z upoważnie-nia D. A. P. i Komitetu wystawy, jakkolwiekoficyalnie konkurs można będzie uważać za ogło-szony dopiero po ustaleniu nazwiska sędziegoz Koła warszawskiego, które wskutek nieporozu-mienia uległo opóźnieniu. Red.

    Warunki ogólne.§ 1. Konkurs rozpisany jest wyłącznie dla ar-

    chitektów i artystów polskich, gdziekolwiekbyprzebywali. 1

    § 2. Wzięcie udziału we wszystkich lub poszcze-gólnych kategoryach konkursu zależy wyłącznieod artysty.

    § 3. Termin nadsyłania prac naznacza się nadzień 1 marca 1912 r. pod adresem: »Biuro wy-stawy architektonicznej — Kraków, Wolska 40«.Prace zamiejscowe winny być w tym terminieoddane na pocztę, co niezwłocznie należy udowo-dnić, przesyłając odpowiedni kwit pocztowy. Potym dniu prace przyjęte być mogą, ale jedyniez podpisem autora i traktowane będą »poza kon-kursema.

    § 4. Wymagane są: modele domów, pomalo-wane, w skali i :5o, plan sytuacyjny w skali l :1OOpotrzebne rzuty poziome, przekroje, fasady, w skalit:ioo. Wymagane są plastyczne modele domów,a nie rysowane perspektywy, ze względu na celkonkursu i wystawy, która ma być jaknajbardziejwymowną i pouczającą.

    Modele plastyczne całej sytuacyi również sąbardzo pożądane, ale nie obowiązujące.

    *) Artykuł powyższy był drukowany w »Mu-seionie« i w »Czasie«.

    123

  • 1IIIIIIIIIII

    »»» [»»»»»

    1000 3)

    5oo »iooo »5oo »iooo »5oo »iooo »5oo »

    § 5. Prace otrzymają liczbę porządkową, którąoznacza się teki i koperty zamknięte, zawierającenazwisko autora. Nałeży też podać adres, podktórym możnaby autorowi odesłać kwit z uwia-domieniem liczby, którą jego praca oznaczonazostała.

    § 6. Jako nagrody oznacza się:_., XT , I nagroda iooo koronDla programu Nr. 1. I T K

    II » 5oo »

    Dla programu Nr. II.

    Dla programu Nr. III.

    Dla programu Nr. IV.

    Dla programu Nr. V.

    Razem 75oo koron§ 7. Komitek wykonawczy wystawy archit. za-

    strzega sobie prawo reprodukcyi projektów na-grodzonych — zaś za porozumieniem z autoramitakże i projektów nie nagrodzonych.

    § 8- Projekty nagrodzone pozostają własnościąautorów.

    § 9. Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi przed1 kwietnia 1912 r.

    § 10, Projekty konkursowe pozostać muszą naswoich miejscach przez cały przeciąg wystawyarchitektonicznej aż do jej zamknięcia.

    § 11. Sąd konkursowy stanowią:Przedstawiciele gminy m. Krakowa:1) Józe f Sare, radca dworu, wiceprezydent

    miasta.2) J u l i a n N.owak, prof. U niw., radca miejski.Delegaci Kół architektonicznych.3) z Warszawy jeszcze nie mianowany!4) L u d w i k B a Id win R a m u l t , prezes Koła

    architektów ze Lwowa.5) J a n Z a wiejski, architekt z Krakowa.Sędziowie mianowani przez Prezydyum D. A. P.:6) W ł a d y s ł a w Ekie l sk i , prezes D. A- P.7) W ł a d y s ł a w Marconi , architekt w War-

    szawie.8) Dr. S t a n i s ł a w G o l i ń s k i , krajowy instru-

    ktor ogród, prezes Tow. ochr. piękności Krakowa.9) J e r z y W a r c h a ł o w s k i , red. »Architekta«.§ 12. Warunki konkursu otrzymać można przez

    Koła architektów w Krakowie, Lwowie i Warsza-wie lub w Komitecie wystawy (Wolska 40, Kraków).

    1.

    Konkurs na projekt domu wolno stojącegow otoczeniu ogrodowem dla średnio zamo-

    żnej rodziny.

    1. Na parceli o wymiarze 400 sążni kwadr,i kształcie jak na figurze zaprojektowany ma byćdom wolno stojący dla jednej rodziny.

    2. Dom ma obejmować: 1) wstęp, ewentualniehalę, w niej schody na górę, 2) salon, 3) pokójstołowy, 4) pokój pana, 5) pokój gościnny, 6) dwapokoje sypialne, 7) pokój pani, 8) łazienkę z W-C,9) kuchnię, zmywalnię naczyń, pokoiki dla służby,wszelkie konieczne ubikacye gospodarskie, 10) scho-dy służbowe, l l ) werandę.

    3. Dom ma być w całości lub częściowo 1 -pię-trowy, sytuacya kuchni dowolna w parterze lubpiętrze — piwnice pod całym domem.

    4. Część ubikacyj może mieścić się w dachu.5. Powierzchnia zabudowana parteru nie może

    przenosić 36o m2.6. We wszystkich rzutach poziomych należy za-

    znaczyć rozkład głównych mebli.7. O ile dom będzie cofnięty od linii frontu,

    zaprojektować należy ogrodzenie od ulicy.8. Koszta tego domu nie mogą przekraczać

    kwoty 70.000 koron bez wliczenia w to kosztuparceli oraz bez wewnętrznego urządzenia.

    28 m.

    S "5

    ulica

    II.

    Konkurs na dom wolno stojący? którego częśćmożnaby na czas pewien odnająć, nie więcej

    jednak, jak jednej obcej rodzinie.

    1. Na parceli o wymiarze 400 sążni kwadr,i kształcie jak na figurze ma stanąć dom wolnostojący dla takiej rodziny, która nie mogąc opła-cać zb)'t kosztownego mieszkania dla siebie, od-najmie część domu rodzinie drugiej. Jednakżenależy przewidzieć, że po pewnym czasie obieczęści domu właściciel zamieni na jedno mie-szkanie.

    2. Dom ma zawierać:a) wejścia do obydwu mieszkań osobne;b) w parterze: 5 pokoi, kuchnię i wszelkie ko-

    nieczne ubikacye gospodarcze;c) w l-szem piętrze do wynajęcia: 3 pokoje, ku-

    chnię i wszelkie konieczne ubikacye gospo-darcze ;

    d) piwnice pod całym domem;3. We wszystkich rzutach poziomych należy

    zaznaczyć rozkład głównych mebli.

    124

  • Ą. Powierzchnia zabudowana parteru nie możeprzenosić 3oo m2.

    5. Koszta tego domu nie mogą przekraczaćkwoty 60.000 koron bez ceny parceli i wewnętrz-nego urządzenia.

    sąsiad

    e 1

    III.Konkurs na grupy domów dla jednej ro-

    dzin Y-

    1. Na 3-ch parcelach o wymiarach jak na szkicuzaprojektować należy 3 domy przyparte do sie-bie — tak aby stanowiły jedną całość architekto-niczną, ale każdy z nich był osobnem ciałem hi-potecznem — a mianowicie:

    2. Na parceli C) dom parterowy złożony z 4-chpokoi, kuchni oraz wszelkich potrzebnych gospo-darskich ubikacyj.

    — 1 — ,

    5o m

    .

    - _

    A.

    28 m.

    sąsiad

    /

    B.

    21 m.

    C.

    18

    a

    m.

    sąsiad

    ulica

    3. Na parceli B) dom z górą, złożony z 6 pokoi,kuchni oraz wszelkich potrzebnych ubikacyj.

    4. Na parceli A) narożnej, dom typu II kon-kursu, jednopiętrowy, mający w parterze 4 pokoje,kuchnię z potrzebnemi ubikacyami, na l-szem pię-trze zaś 3 pokoje i kuchnię, jak wyżej.

    5. Wszystkie domy należy zbudować na pi-wnicach.

    6. We wszystkich rzutach poziomych należyzaznaczyć rozkład głównych mebli.

    7. Mury wspólne nie mogą być cieńsze jak nadwie cegły t. j . 60 cm. w najwyźszem piętrze, nielicząc poddasza, a to ze względu na przepuszcza-nie głosu.

    8. Przj' projektowaniu należy położyć naciskna całość grupy domów przy jak najskromniej-szych środkach dekoracyjnych, nadto wszystkie3 domy mają mieć jak największą przestrzeń podogród przeznaczoną.

    IV.

    Konkurs na dom o tanich mieszkaniach.

    1. Na parceli o wymiarze 35o sążni kwadr, mastanąć wolno stojący dom jednopiętrowy w ogro-dzie dla 8 rodzin.

    2. Każde mieszkanie składać się ma z 2 pokoii kuchni, małej spiżarki i W. C , przedpokoju, pi-wnicy i strychu.

    3. Schody służbowe wykluczone.4. W poddaszu domu należy umieścić pralnię

    wspólną.5. Powierzchnia zabudowana nie powinna prze-

    kraczać 400 m2.6. Wyposażenie domu skromne tak wewnątrz

    jak zewnątrz.7. We wszystkich rzutach poziomych należy za-

    znaczyć rozkład głównych mebli.8. Opis użytych materyałów w poszczególnych

    częściach domu: stropy, podłogi, schody, pokry-cie dachu i t. d.

    sąsiad

    sąsiad sąsiad

    ulica

    V.

    Konkurs na tYP d o m u wolno stojącego dlakolonii robotniczej.

    1, Na parceli dowolnej należy zaprojektowaćdom dla 4-ch rodzin (rodzina 5 osób) robotni-czych, wolno stojący w otoczeniu ogrodowem.

    125

  • 2. Dom ma być parterowy, każde mieszkanieskładać się ma z i pokoju i kuchni, wychodka,piwnicy, strychu i ma prowadzić do niego oso-bne wejście.

    3. We wszystkich rzutach poziomych należy za-znaczyć rozkład głównych mebli.

    4. Przy uwzględnieniu wszystkich możliwychw domu warunków, ma być dom zbudowany hi-gienicznie i tanio.

    5. Opis użytych materyałów w poszczególnychczęściach domów: stropy, podłogi, pokrycie da-chów i t. d.

    KONKURS NA GMACH WARSZAWSKIEJ SZKOŁYSZTUK PIĘKNYCH.

    Rozpisuje Koło architektów w Warszawie (kon-kurs XXXIV Koła). Budynek »o charakterze, od-znaczającym się prostotą linii i proporcyi«, maposiadać: 8 — 10 pracownico powierzchni g X 1 2metrów, wysokości 5 m. Światło w pracowniachma być bezwarunkowo północne. 4 pokoje zeświatłem bocznem dla sztuki stosowanej. Nadto wy-magane są : pomocnicze przy pracowniach pomie-szczenia, aula na 200 słuchaczów, sala na biblio-

    tekę i czytelnię, sala na zbiory muzealne, kance-larya, pokój dyrektora, gabinet profesorów, mie-szkania sekretarza i woźnego; westybul i szatnia.Na placu należy nadto zarezerwować miejsce doumieszczenia oddzielnego pawilonu dla 10 pra-cowni o powierzchni 25—3o m.2 każda. Wreszcienależy zaprojektować zasłonięty ogródek dla stu-dyów plein'air'u. Rzuty i przekroje w skali 1:200,elewacye I : 100. Sąd konkursowy stanowią pp.:J. Dziekoński, J. Heurich, A. Nieniewski, Wł.Marconi, jako zastępcy: K. Loewe i A. Oczkow-ski. Nadto z ramienia szkoły: dyr. S. Lenc, ks. S.Lubomirski i p. E. Kierbedziowa. Program bliższyi sytuacya w Stowarzyszeniu Techników w War-szawie (Włodzimierska 3—5). Termin i nagrodypatrz niżej w tabeli konkursów.

    ROZSTRZYGNIĘCIE KONKURSU NA PROJEKTWITRAŻY KOŚCIOŁA W BYDGOSZCZY.

    II. konkurs Tow. Przyjaciół Sztuk Pięknychw Poznaniu. Rozstrzygnięcie nastąpiło 21 lipcab. r. Prac nadesłano 4; z tych jedną wykluczonojako nie odpowiadającą warunkom konkursu. Na-grodę (200 rak.) przyznano pracy pod godłem»Opatrzność«. Autor p. Wiktor Gosie nieckiz Gniezna.

    TABELA OGŁOSZONYCH KONKURSÓW.

    Rozpisuje

    Tow. wzajem, ubez-pieczeń urzędnikówprywatn. we Lwo-

    wie

    Koło Architektóww Warszawie

    Koło architektóww Warszawie

    Dyrekcya Towarzy-stwa Przyjaciół Szt.Piękn. w Krakowie

    Dyrekcya Towarzy-stwa Przyjaciół Szt.Piękn. w Krakowie

    Dyrekcya Towarzy-stwa Przyjaciół Szt.Piękn. w Krakowie

    Zadanie

    Szkice hotelu kra-kowskiego, domuadministracyjnego

    i domu czynszowego

    Projekt gmachu dlaszkoły średniejw Warszawie

    Projekt gmachuSzkoły Sztuk Piękn.

    w Warszawie

    Obraz ołtarzowySerca Jezusowego

    Posąg NajświętszejPanny »Immaculata«

    Religijny obrazścienny na temat

    dowolny

    Termin

    1 września1911 r.

    i5 września1911 r.

    9 października1911 r.

    l5 paździer-nika 1911 r.

    l5 paździer-nika 1911 r.

    15 paździer-nika 1911 r.

    Nagrody

    3ooo, 2000 i 1000 kor.

    400 i 200 rb.zakupy po 100 rb.

    700 i 3oo rb-zakupy po 100 rb.

    1000 i 25o kor.

    1000 i 25o kor.

    400 kor.

    Odnośniki

    »Architekt«zesz. 6, r. 1911

    » Architekt*zesz 7, r. 1911

    patrz wyżej»konkursy«

    »Architekt«zesz. 1, r. 1911

    »Architekt«zesz. 1, r. 1911

    »Architekt«zesz. 4, r. 1911

    REDAKTOR: JERZY WARCHAŁOWSKI.KOMITET REDAKCYJNY: WŁADYSŁAW EK1ELSKI, WACŁAW KRZYŻANOWSKI, FRANCISZEK MĄCZYŃ-

    SK1, J. STRUSZKIEWICZ, T. STRYJEŃSKI, A. SZYSZKO-BOHUSZ, L. WOJTYCZKO, K. WYCZYŃSKI.Nakładem Towarzystwa Technicznego w Krakowie. — Odbito w drukarni Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

    126

  • MO REflÓRE-HVlVy RDKA1TA-ANNOSWMfe 18?S PARTE- PEXTESA SACELLO-NKW-EFCAM PA

    &flflOOT SVttPTlBVSPAROCHIANORW .̂ •' 0E:PICTA-

    JAN BUKOWSKI. KRAKÓW. — FRAGMENT POLICHROMII KOŚCIOŁA W SKRZYSZOWIE POD TARNOWEM.

    KOŚCIÓŁ W SKRZYSZOWIE POD TARNOWEM, POMALOWANY WEWNĄTRZ PRZEZ JANA BUKOWSKIEGO.

    Xii. 8. 22.