8 VII 2018 nr 175/2018 XIV NIEDZIELA ZWYKŁA, Rok B,...
Transcript of 8 VII 2018 nr 175/2018 XIV NIEDZIELA ZWYKŁA, Rok B,...
8 VII 2018 nr 175/2018
XIV NIEDZIELA ZWYKŁA, Rok B, II „Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być
prorok tak lekceważony”
Ewangelia:
„Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie.
Gdy nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze.
A wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem:
„Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest
dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce. Czy
nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa,
Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego
siostry?”I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im:
„Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być
prorok tak lekceważony”. I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku
chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem
obchodził okoliczne wsie i nauczał.”
Mk 6,1-6
Zaufać Bogu
Bliskim Jezusa wydawało się, że wiedzą o Nim wszystko. Był przecież synem
Maryi, bratem Jakuba, Jego krewni mieszkali pośród nich. Bardziej wierzyli
swojemu doświadczeniu i własnym przekonaniom niż mądrości Jego słowa i Bożej
mocy, która objawiała się przez cuda. Podobnie postępujemy, kiedy
kwestionujemy Boże działanie w naszym życiu, opierając się wyłącznie na tym, co
wydaje nam się prawdziwe. Jeśli ktoś rezygnuje z walki z grzesznym
uzależnieniem, bo dotychczasowe zmagania nie przyniosły spodziewanego efektu,
to znaczy, że uległ pokusie niewiary w moc łaski Bożej. Czy jest bowiem coś,
czego Bóg nie mógłby dokonać w swoim nieskończonym miłosierdziu?
Chrześcijańska wiara polega na tym, że człowiek bardziej ufa Bogu niż sobie i
swoim doświadczeniom.
Panie Boże, umocnij moją wiarę. Pragnę budować moje życie na skale Twojej
prawdy i Twojego słowa. Uwolnij mnie od niedowiarstwa.
(Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2018”, o. Jarosław Krawiec OP , Edycja
Świętego Pawła)
Cytat tygodnia:
„Miłość jest najcenniejszym darem w drodze do nieba. Jeśli człowiek jej pragnie, to niszczy zło”
o. Joachim Badeni OP
SANKTUARIA WIARY I POLSKOŚCI KATEDRA GNIEŹNIEŃSKA
Drugim niezwykłym miejscem na naszym wakacyjnym szlaku, gdzie w niezwykły
sposób, łączy się wiara i ojczyzna jest bez wątpienia Katedra Gnieźnieńska, a
właściwie Bazylika Prymasowska pw. Wniebowzięcia
NMP i św. Wojciecha. Analogicznie więc do poprzednio
omawianej Katedry Wawelskiej – Katedra w Gnieźnie
kryje szczątki drugiego z głównych patronów Polski jakim
jest św. Wojciech. Co do samej historii, to właśnie tu
zaczynają się dzieje Polski i polaków, ponieważ jak
wszyscy wiemy zanim Kraków stał się stolicą Królestwa,
wcześniej tą rolę pełniło Gniezno. To tu koronowano
pierwszych pięciu polskich królów, tu znajdziemy
domniemane groby Mieszka I i jego syna Bolesława
Chrobrego – pierwszego króla Polski, to tu wreszcie
Widok na front Bazyliki Konfesja św. Wojciecha
spoczywają szczątki św. Wojciecha biskupa i męczennika, który przyniósł naszym
praojcom wiarę i oddał za nią życie! Tak więc, pierwsza świątynia na Wzgórzu
Lecha powstała za panowania Mieszka I prawdopodobnie w 970 roku. Już siedem
lat później stała się miejscem pochówku żony księcia – Dąbrówki, której według
podań zawdzięczamy chrzest Mieszka i co za tym idzie całego kraju. Świątynia ta
na wieki związała się z biskupem Wojciechem, który to w 997 roku, właśnie stąd
wyruszył z misją do pogańskich Prus. Gdy zginął tam śmiercią męczeńską,
Bolesław Chrobry wykupił jego ciało i złożył w tej właśnie świątyni. Od tego
momentu kościół gnieźnieński stał się miejscem kultu szybko kanonizowanego
nowego męczennika. W 1000 roku grób świętego odwiedził cesarz niemiecki Otton
III. Podczas spotkania z księciem Bolesławem Chrobrym cesarz, na znak uznania
jego niezależności jako monarchy, włożył mu na głowę własną koronę i wręczył
włócznię św. Maurycego. W tym samym roku kościół gnieźnieński został
podniesiony do rangi archikatedry, a 25 lat później był świadkiem koronacji
pierwszych królów Polski – Bolesława Chrobrego, a następnie jego syna Mieszka
II i w późniejszych latach trzech kolejnych władców. Podczas najazdu na Gniezno
księcia czeskiego Brzetysława także katedra została okradziona z relikwii i
kosztownych przedmiotów kultu religijnego (zrabowano m.in. tablicę ołtarzową
wysadzaną klejnotami oraz legendarny złoty krzyż). Katedrę odbudowano w 1064
roku w jednakże już w stylu romańskim. W 1175 roku katedra zyskała swój
największy skarb – słynne Drzwi Gnieźnieńskie ufundowane prawdopodobnie
przez Mieszka III Starego. Autor tego dzieła jest po dziś dzień nieznany. Są one
jednym z najcenniejszych zabytków sztuki romańskiej w Polsce, unikalnym
dziełem w skali światowej, które możemy podziwiać po dziś dzień. Ów drzwi,
składają się z dwóch skrzydeł niejednakowej wielkości, odlanych z brązu. Każde
skrzydło zostało podzielone na 9 kwater, na których przedstawiono sceny z życia
św. Wojciecha. Pierwsza scena, ukazana w dolnej kwaterze lewego skrzydła,
przedstawia narodzenie świętego, a kolejne, oglądane ku górze, ukazują
wydarzenia związane z pobytem Wojciecha w Czechach, Niemczech i Włoszech.
Dalsze dzieje świętego przedstawione są na prawym skrzydle drzwi, które należy
oglądać od góry do dołu. I tak pierwsza górna kwatera ukazuje przybycie świętego
do Prusów, kolejne chrzest Prusów, nauczanie, ostatnią mszę, aż do męczeńskiej
śmierci. Cykl został zamknięty sceną XVIII ukazującą złożenie ciała świętego
Wojciecha do grobu. Na każdej z dwóch części drzwi, na 4 kwaterze od dołu,
umieszczono kołatkę w kształcie lwiej głowy. Fundatorzy Drzwi Gnieźnieńskich
uznali, że drzwi kościoła będą najlepszym miejscem na oddanie chwały świętemu,
gdyż dla człowieka średniowiecznego miały one znaczenie symboliczne, jakby
oddzielały grzeszny świat od świętej przestrzeni kościoła. Wracając jednak do
samej katedry tą gotycką przebudowę rozpoczęto w 1342 roku, tuż po powołaniu
na stolicę arcybiskupią w Gnieźnie Jarosława Skotnickiego herbu Bogoria,
człowieka światowego, wykształconego, bliskiego współpracownika króla
Kazimierza Wielkiego. Inicjator przedsięwzięcia nie doczekał niestety zakończenia
prac, jego następcy nie poniechali jednak kontynuowania dzieła. Abp Jan
Suchywilk herbu Grzymała doprowadził do ukończenia budowy korpusu
nawowego, a abp Bodzanta wyposażył gotycką katedrę w nowe ołtarze. W
pierwszej połowie XV wieku, gdy arcybiskupem gnieźnieńskim był Mikołaj Trąba
trwała budowa jednej z wież, kapitularza, skarbca oraz kaplic przy nawie
południowej. Natomiast w drugiej połowie XV stulecia, za abp. Jakuba z Sienna na
belce tęczowej zawisł potężny krucyfiks, a przed prezbiterium stanęło nowe
mauzoleum św. Wojciecha, ukryte pod kamiennym baldachimem wspartym na
kolumienkach i ozdobione marmurową płytą z podobizną męczennika, która
wykonał rzeźbiarz Hans Brandt. Płytę tą zobaczyć dziś można za konfesją św.
Wojciecha, na cenotafie (grobowcu) nawiązującym swym kształtem do
średniowiecznego mauzoleum biskupa-męczennika. Budowa gotyckiej katedry
dobiegła końca w 1602 roku, kiedy to wykończona została wieża północna.
Niemniej prace konserwatorskie, naprawy i przeróbki trwały nadal.
Przebudowywano m.in. kaplice okalające prezbiterium i nawy boczne, zmieniając
ich wezwania i wzbogacając ich wnętrza o nowe, zgodne z duchem epoki elementy
architektoniczne. W 1613 roku, za abp Jana Łaskiego w Gnieźnie wybuchł wielki
pożar, który strawił niemal wszystkie zabudowania nie wyłączając kościołów.
Katedra ocalała. Ogień uszkodził jednak hełmy i drewnianą konstrukcję wież.
Obawiano się o sklepienie. W świątyni na powrót ruszyły prace budowlane.
Wznoszono nowy dach. W latach osiemdziesiątych XVII wieku w części
prezbiterialnej katedry stanęła pozłacana konfesja
wykonana na wzór tej, znajdującej się w Bazylice św.
Piotra w Rzymie, a pod nią, na czarnym ołtarzu,
srebrna trumienka z relikwiami św. Wojciecha.
Słynne Drzwi Gnieźnieńskie
ukazujące żywot św. Wojciecha
Kolejny wielki pożar wybuchł w Gnieźnie w sierpniu 1760 roku i jak poprzednio nie oszczędził katedry. Ogień uszkodził wieże i strawił dach, co doprowadziło do zawalenia się sklepień nad prezbiterium i znacznego ich uszkodzenia nad nawą główną. Odbudowa i naprawa zniszczeń trwała długie lata. Po jej zakończeniu wnętrze świątyni zyskało jednolity klasycystyczny wygląd okraszony tu i ówdzie barokowymi i rokokowymi elementami architektonicznymi. Inicjator prac, abp Maciej Łubieński nie doczekał niestety ich zakończenia. Do kolejnej, częściowej przebudowy świątyni doszło w latach siedemdziesiątych XVIII wieku. Na początku XIX stulecia, kiedy do Gniezna wkraczały wojska francuskie, katedrę zamieniono na krótko na magazyn zboża. Później nie podejmowano w niej żadnych istotnych prac budowlanych. W okresie tym jednak zdemontowano pozłacaną konfesje św. Wojciecha, która na powrót stanęła w 1866 roku, za sprawą abp. Mieczysława Ledóchowskiego. W okresie międzywojennym, z inicjatywy abp Antoniego Laubitza na Wzgórzu Lecha prowadzone były prace archeologiczne. Stanął tam także odlany z brązu pomnik Bolesława Chrobrego, którego wierną kopię możemy dziś podziwiać przed katedrą. Pierwowzór został zniszczony przez Niemców w czasie II wojny światowej. Hitlerowcy katedrę początkowo zamknęli, a w 1944 roku urządzili w niej salę koncertową. W ostatnich dniach wojny w świątynię uderzył pocisk artyleryjski
niszcząc częściowo wieże i dach. Musiała po raz kolejny ,,dźwigać się z gruzów”. Tym razem był to powrót do początków, przywrócono jej bowiem dawny, gotycki charakter, który ma niezmiennie do dziś. Mówiąc o tym niezwykle cennym dla naszego narodu kościele nie sposób pominąć jeszcze jednej kwestii mianowicie jej prymasowskiego charakteru. To właśnie do tej katedry przypisane jest niezmiennie mimo zmiennych kolei losów - polskie prymasostwo, którego 600-lecie obchodziliśmy w minionym roku. To z racji wyjątkowej pozycji Prymasa, w różnych czasach i z różnych racji, przysługiwały mu liczne prawa i przywileje. Prymas koronował króla i królową Polski, przewodniczył królewskim ślubom i pogrzebom, zwoływał synody prymacjalne, którym przewodniczył, stanowił najwyższy trybunał sądowy kościelny w Polsce, troszczył się o cały Kościół w Polsce i jego właściwą administrację, reprezentował Kościół polski na zewnątrz oraz miał przywilej noszenia szat purpurowych na wzór kardynałów Kościoła rzymskiego. W przypadku wakatu na królewskim tronie pełnił urząd interrexa czyli głowy państwa do czasu koronacji nowego króla. W czasach nowożytnych ta rola jest już nieco inna i bardziej godnościowa, jednak to zawsze prymas - szczególnie nam polakom jawi się niejako „głowa” kościoła w naszej Ojczyźnie, jest to niewątpliwie zasługa tak wielkich prymasów jak chociażby kard. Hlond czy kard. Wyszyński zwany Prymasem Tysiąclecia. Tak więc, jeśli nasze wakacyjne drogi zaprowadzą nasz może w rejony Wielkopolski, udajmy się do grobu św. Wojciecha prosząc go o wstawiennictwo w wielorakich potrzebach naszej Ojczyzny.
opracowanie: Patryk Zwardoń
11 lipca - Święto świętego Benedykta-
głównego patrona Europy
11 lipca Kościół obchodzi święto św. Benedykta, opata, patrona Europy. Świętego, który wywarł trwały wpływ na życie religijne w Kościele. Urodzony ok. 480 r. w Nursji, w odciętej od świata wiosce w Apeninach, Benedykt był
prowincjuszem pochodzącym z dobrej, zamożnej rodziny szlacheckiej. W wieku około 14 lat rodzice wysłali go do Rzymu chcąc, aby poświęcił się karierze publicznej jako poseł, a następne zarządca na terenach podlegających jeszcze władzy
cesarza. Rozpoczął więc studia w Wiecznym Mieście. Nie wiemy, jak długo trwały, ale w pewnym momencie przekonał się, że jest to droga do wiedzy, stanowiącej narzędzie robienia kariery społeczno-politycznej i finansowej. A z tego zaś, że ktoś dużo wie, jeszcze nie wynika, że jest mądry. Benedykt wstrząśnięty zepsuciem Rzymian, uznał pobyt w spoganiałym mieście za szkodliwy dla siebie, opuścił Rzym i postanowił udać się do pustelni w okolicach Subiaco, by w cieniu samotni, trwając na rozważaniu Pisma Świętego, szukać klucza do zdobywania mądrości. Po pewnym czasie stwierdził, iż kluczem tym jest umiejętność pełnienia woli Bożej. Ale to nie był koniec. Miał bowiem
świadomość, iż każdy człowiek posiada wolną wolę i chce robić, co mu się podoba, a to nie zawsze jest przeniknięte mądrością. Zaczął się więc zastanawiać: co należy czynić, aby
dobrowolnie w miejsce swojej woli przyjąć wolę Bożą, by moja wola była odbiciem woli
Bożej? Po długich medytacjach dostrzegł konieczność doskonalenia dwóch ważnych elementów: modlitwy i dyspozycyjności - tzn. posłuszeństwa wobec Boga. Stąd sporządził program dnia, tygodnia, roku, który był dla św. Benedykta wyrazem woli Ojca. Tak powstało coś w rodzaju reguły. W niej było określone, co należało uczynić, czego oczekiwał od niego Bóg - od rana do wieczora, godzina po godzinie. Dzień był wypełniony pracą, modlitwą, odpoczynkiem. Wszystko miało swój czas i był to czas święty. Jeśli miały miejsce jakieś zmiany, np. z powodu choroby czy niespodziewanej wizyty gościa, to również było w owym programie przewidziane. Powoli rosła w okolicy sława pustelnika. Na naleganie mnichów z sąsiedniego klasztoru Vicocaro Benedykt zgodził się zostać ich opatem. Gdy próby reformy tego klasztoru "w duchu własnego klucza" wywołały niezadowolenie, Benedykt opuścił klasztor i powrócił do swej samotni w Subiaco. Lecz grota przestała być pustelnią, ponieważ liczni kandydaci do życia
monastycznego pragnęli poddać się jego kierownictwu. Pod kierownictwem Benedykta utworzyli więc dwanaście małych klasztorów, po dwunastu uczniów w każdym. Tak oto zaczął się dzielić swoim doświadczeniem duchowym z innymi, którzy widzieli w nim swego przewodnika. Po pewnym czasie doszedł jednak do wniosku, że nie tutaj jest jego miejsce. Pozostawiwszy więc na czele tych małych klasztorów przełożonych, sam około 525 r. przeniósł się w ruiny fortecy na Monte Cassino, gdzie założył klasztor. Tam rozpoczął się, można powiedzieć, dojrzały już etap jego życia. Tam również okazał się doskonałym organizatorem życia monastycznego , przez wiele lat "dopracowując" własną regułę, przez wiele lat ją modyfikując i uzupełniając tak, iż stała się wzorcem dla wielu innych rodzin zakonnych na Zachodzie. Obok fundacji klasztorów: w Subiaco i na Monte Cassino za życia św. Benedykta miały powstać ponadto: w Terracina i w samym Rzymie opactwo św. Pankracego w pobliżu Lateranu. Formułując swoją regułę św. Benedykt starał
się uniknąć pewnych skrajności, stawiając na pierwszym miejscu roztropność, którą później św. Tomasz z Akwinu nazwie "woźnicą cnót". Ważne miejsce w życiu mnicha miała zajmować praca, stąd pisał: "Bezczynność jest wrogiem duszy. Dlatego też bracia muszą się zajmować w określonych godzinach pracą fizyczną, a w innych godzinach czytać księgi święte" . Ta niewielka książeczka była pierwszą wykładnią woli Boga, programem do zrealizowania, literą ułatwiającą odczytanie tego, czego Bóg oczekuje od mnicha w konkretnym momencie. W porównaniu z dotychczasowymi regułami, jakie powstały tak na Zachodzie, jak i na Wschodzie, reguła św. Benedykta wyróżniała się "złotym środkiem", umiarem. Do końca wczesnego średniowiecza zakon benedyktynów, a w szczególności klasztor na Monte Cassino wywierał istotny wpływ na kształt monastycyzmu całego Zachodu. Założona przez św. Benedykta rodzina zakonna dała światu ze swego grona 23 papieży i ok. 5000 biskupów, wśród nich patrona Polski św.
Wojciecha. Św. Benedykt umarł prawdopodobnie 21 marca 547 r., a pochowany został w kaplicy św. Jana Chrzciciela, gdzie już wcześniej spoczęła jego siostra św. Scholastyka. Nie jest pewne, czy był kapłanem. Dzisiaj przeważa opinia, że raczej nie. Ale nie to jest najważniejsze. Dla podkreślenia szczególnej roli, jaką poprzez zakony, na jego regule oparte, odegrał w dziejach Kościoła katolickiego, św. Benedykt otrzymał za przyczyną papieża Pawła VI w roku 1964 zaszczytny tytuł "Patrona Europy".
Opracowanie: Wojciech Wrona
INTENCJE MSZALNE 09.07 - 15.07.2018r.
Poniedziałek 09.07
6.30 + Ludwik Górny
Wtorek 10.07
6.30 Kazimierz Nędzka z rodzicami w rocz. śm.
Środa 11.07
6.30 o nawrócenie zatwardziałych grzeszników
Czwartek 12.07
6.30 + Marta w 7 rocz. śm.
Piątek 13.07 - Nabożeństwo Fatimskie
6.30 + Maria Dobija z matką Franciszką - OPNSPJ
18.00 intencje pogrzebowe
Sobota 14.07
6.30 + Tadeusz Okrzesik w 10 rocz. śm. z żoną i rodzicami
18.00 + Władysław Wrona z rodzicami i teściami
Niedziela 15.07
7.00 1) + Józef Górny z rodzicami
2) + Anna Wawrzaszek w 20 rocz. śm. z mężem Mieczysławem
9.00 1) Maria Pokusa z mężem i synami
2) + Władysław i Apolonia Filarek w rocz. śm.
11.00 1) + Janina Piznal w 2 rocz. śm. z mężem Wiesławem
2) + Józefę Suchanek z mężem i synem
16.00 + Jan Jasek w 7 rocz. śm.
1. Dziś 14 niedziela zwykła. Pytanie o Jezusa należy do zawsze aktualnych.
Odpowiedzi bywają różne, w zależności od sytuacji życia, okoliczności czy
doświadczanych wydarzeo. Pomimo tej polaryzacji stanowisk, uczestnicząc w Eu-
charystii jesteśmy jedno z Tym, który chce byd naszym Panem i Zbawicielem.
Wyznając wiarę w Jezusa stajemy się uczestnikami Bożej miłości.
2. Liturgiczne obchody tygodnia:
a) w środę, 11 lipca - święto Św. Benedykta, opata, patrona Europy,
b) w czwartek. 12 lipca - wspomnienie Św. Brunona Bonifacego z Kwerfurtu,
biskupa i męczennika,
c) w piątek, 13 lipca - wspomnienie Świętych pustelników Andrzeja Świerada i
Benedykta. W tym dniu zapraszamy na nabożeostwo fatimskie o godz. 18.00
3. W przyszłą niedzielę, 15 lipca, składka przeznaczona jest na budowę Domu
Księży Emerytów w Andrychowie
4. W przyszłym roku w lutym w okresie ferii zimowych planowane są dwie
pielgrzymki: do Fatimy i do Ziemi Św. Obie oferty znajdują się na stronie
internetowej naszej parafii w zakładce PIELGRZYMKI. Zapisy do kooca roku w
kancelarii parafialnej w godzinach jej urzędowania.
5. W miesiącach wakacyjnych msze św. wieczorem tylko w piątki i soboty.
Strona internetowa: www. parafiarybarzowice.pl, e-mail: [email protected]
REDAKCJA: ks. proboszcz Władysław Urbańczyk, ks. Rafał, Patryk Zwardoń, Wojciech Wrona, Patryk Bartosik, Źródła: Kalendarz Liturgiczny, niedziela.pl,gość.pl,brewiarz.pl