721
-
Upload
aspiration -
Category
Documents
-
view
214 -
download
1
description
Transcript of 721
PHIDLA UBOGICH
LOSOPHIE
Rafał Leniar
Rafał Rainel
PHILOSOPHIEDLA UBOGICH
1
2
Wydanie II, poprawione2012
3
GarotyPTSŻ.ONBPrzebiśmiećZdrój, akwarelaZ modlitw. Pisane Brajlem*** (mój bóg na łożu…)Eyes biteZacięcie się brzytwą OckhamaKamyk, schronKwadrat apologetów i coś spozaSkrzypy, adagioCyberlunatycznieBestia i bastionCzubek piramidy (Maslowa)Ewo – Łucja*** (lubię nie potrzebować wehikułu czasu…)Amore sacro, dyptykPiłatyzmWicca. TaniecWiersz o policjantach [18+]PatologicznieStare hologramyMłot na gołębice (poemat streszczenia)*** (ktoś jest poetą...)Wielkoduszność chłopca o twarzy tasiemcaAngelologia w pościeliI wie, że mawiają "Jezus przyjdzie w glanach"Meredith IMeredith I (wersja cesarska)Meredith II
4
Meredith IIIZ pracowni końców świataDeesis z capem, Jezus z pogrzebaczemWyrajHaiku – haiku 7
5
6
Garoty
pismo jak bezradne opatula słowemutykając ściegiem w kwiecie tuberozy
żeby nie kłaść kwiatu i poety trupemale także kuli nie zatrzymać w ruchu
wiesz że dla dozorców tyle to jest warteco dwie krople potu i krwi niżej wargi
stwierdzić też niełatwo czemu igła w gardleczyimś tak szczebiocze aż szczęka opadnie
7
PTSŻ.ONBPuściłem tyłek sensu życia. Orgazmu nie byłoWchłania mnie to metro. Codzienniewchodzę do niego jak w jelito węża;całkiem samowolnie na wzór mi podobnychszkodliwych gryzoni. I nie żebym myślał,że człowieka od szczura mogą różnić tylkomalunki aniołów, sztuczne teogonie,czy słowa kreślone (na toaletowym?)nietrwałym papierze. Zresztą,o czym ja piszę? Wiersze? Zbędnaphilosophia pauperum. Pełna tanichwzruszeń i rzekomych cudów.
Nie przeproszę także za to, że nie żyjęjak asceta albo hedonista, alewślizguję się we wnękę. Przecieżod zawsze byłem tylko czarnymbaranem w wilczej skórze bez żadnych
perspektyw na brak śmierci oraz zeszczurzą wiarą i twarzą, chociażczasem widziałem mistycznego diabła
po spłukaniu klozetu, kiedy urzekanawoda przestała się pienić, ale chyba częściejwidzieli go we mnie i na mnie postronni.
O czym już zresztą pisałem w wersieszesnastym, pisząc swoją philosophię
8
pauperum w zatłoczonym, ciasnymi dusznym metrze, które hamujena moim przystanku. Tytułwymyśliłem w trakcie, a cały ten utwórzostawię z biletem co atrakcyjniejszejwchodzącej kobiecie. Niech poda godalej. Tym, dla których jestemjak robot. Robotnik. Nikt. Ocierającysię złodziej powietrza, który wysiadaz metra jak z żywota i czuje ichulgę.
9
Przebiśmieć
zapuść się w miasto zabłądźpotraktuj jak wielki organizmw którym każdy wieżowiecoddycha wielopiętrowoskażonym wiatrem
wmieszaj się w tłumyich wartkie nurty porwą każdego
nie ma co liczyć na cień logikiw szybkim obieguerytrocytów
przy końcu zajrzyjw ślepe zaułkistosy odpadówlub pod latarnie
przebadaj stopą dnozanim się zechcesz
unieść
10
Zdrój, akwarela
ten wiersz chce być zdrojem lub żywą fontannąukrytą w półcieniu czy wrośniętą w pejzażw której płynie woda dobra choć nie święta
ten wiersz chce być wierszem więc chyba poezjąa poezja wodą jak świątynią świecką
można o niej myśleć nudna nie za wdzięcznakoi złych czy dobrych ludzi i zwierzęta
gnieździć chcą się przy niej traszki salamandryschronienie znajdywać najlichszy narybek
choć nawet i smoki co wynaturzonechcą tego napoju wody niezmąconej
pragnie byś się wsłuchał w cichą mantrę muszliśpiewne pląsy kropel różaniec kamykóww tej szarej modlitwie zwilżył podniebienie
nie zważając na jej domniemaną zdradębo serca najczęściej są chłodne jak płazy
śpiące pod kamieniem
i za wodospadem
11
Z modlitw. Pisane Brajlem
IDoktryny mówią jasno – ponad tobą nie mażadnych przywilejów, sędziów ani prawa.Chyba nawet ciężko, by było inaczejcały szereg ludzi tego potrzebujejak haustu powietrza, jak dachu nad głową.
Wiem o tobie za dużo – jesteś też pasterzemchimer, których wiara jest równie prawdziwajak lęk zakotwiczony w matowych źrenicachbitego psa.
IIChrystus –meteor jasnypod grawitacją modlitw,pragną gona swoim dnieniegodni.
12
* * * (mój bóg na łożu...)
mój bóg na łożunie oddychał łapczywienie kurczył się nie zaciskałpalców na kozetce
choć mieścił się w konturpsychoz
jego synauharfowałemdla pożytku estetycznego
pogrzeb był dośćtaktownyzawisł na krzyżach z drewnapo których pięły się winorośle
dzisiaj krzewy wydają owocebiałe winogrona
spożywam ich miąższpiję ich posokę
kwiecień 2010
13
Rafał Leniar