6 listopada 2014 czasopismo bezpłatne Nr 44 (733) · PDF filei ojciec, i matka,...

24
ISSN 1640–405X WYCHODZI OD 2000 ROKU 6 listopada 2014 czasopismo bezpłatne Nr 44 (733) Czyt. str. 10

Transcript of 6 listopada 2014 czasopismo bezpłatne Nr 44 (733) · PDF filei ojciec, i matka,...

ISS

N 1

64

0–4

05

X

W

YC

HO

DZ

I OD

20

00

RO

KU

6 listopada 2014 czasopismo bezpłatne Nr 44 (733)

Czyt. str. 10

2

Banałem jest stwierdzenie, żelepiej być młodym, zdrowymi bogatym niż starym, cho-

rym i biednym. A młodzież narze-ka, że ten pierwszy ideał pozosta-je z reguły nieosiągalny w swojejtrzeciej części. Otóż nic podobnego.To tylko kwestia wyboru. Bo jeślichcemy osiągnąć ową triadę w peł-ni, wystarczy w wieku osiemnastulat napaść na bank, ukraść dużąsumę pieniędzy, poużywać życiaile się da, a gdy już będzie groziłopójście za kratki, popełnić samobój-stwo, co wykluczy raz na zawsze ce-chę starości. Bardzo to rozsądnarecepta i stale ją polecam osobom,które po maturze albo po studiachpróbują rozpocząć karierę zawodo-wą i zazdrosnym okiem popatru-ją na podstarzałych dorobkiewi-czów z milionami lub miliardamina koncie.

Zazdrość to nieuzasadniona,o czym słusznie przekony-wał nas pewien przedwojen-

ny poeta, sugerując, że „srebro izłoto to nic, chodzi o to, by mło-dym być, więcej nic”, a innemu po-ecie przyszło sformułować tezę:„My młodzi, my młodzi, nam bim-ber nie zaszkodzi”. Ci poeci lubilisobie dworować i raczej sobie niepowtarzali na co dzień: mementomori.

Ostatni tydzień jednak niko-go nie skłaniał do żartów.Ze zrozumiałych względów

bowiem wszyscy byliśmy w grobo-wym nastroju. Wybrałem się, jakco roku, na pielgrzymkę po Cmen-tarzu Powązkowskim, z którym –wbrew pozorom – kojarzy mi sięprzede wszystkim sytuacja aneg-dotyczna. Bodaj w 1976 ojciec mój,uczestnik Powstania Warszawskie-go, przybył do domu z dobrą nowi-ną, oznajmiając mamie: – Zała-twiłem ci życiową sprawę: miejscena Powązkach. Dla ścisłości wypa-da dodać, że załatwił to akurat niesam tata, tylko ówczesny „przy-wódca państwowy” Edward Gie-rek, który dla ocieplenia społeczne-go klimatu pozwolił wreszcie doce-nić akowców w ogóle, a powstań-ców warszawskich w szczególno-ści. No i owo ocieplenie sprawiło, żei ojciec, i matka, również uczest-niczka Powstania, spoczywają dziśw tej najbardziej prestiżowej ne-kropolii. I tam im co roku zapa-lam świeczkę.

K ult zmarłych odgrywa wspołeczeństwie polskimprzemożną rolę. Może dla-

tego, że bardziej nawykliśmy docorocznego celebrowania kolejnychrocznic narodowych klęsk, połą-czonych z ogromną liczbą śmiertel-nych ofiar, niż do świętowaniaważnych zwycięstw. Nawet wyjąt-kowo tragiczna katastrofa rządo-wego samolotu pod Smoleńskiembudzi większe emocje niż pokona-nie Krzyżaków pod Grunwaldemalbo wiktoria wiedeńska. TylkoCud nad Wisłą, czyli odpór danybolszewikom w 1920 roku, znajdu-je należyty oddźwięk, choć trwanie kończący się spór, czy tak na-prawdę bolszewików pokonaławtedy Matka Boska, czy Piłsudski.

C o do Powązek, podniesionowreszcie kwestię, czy należyzapewniać tam pochówek

absolutnie wszystkim osobom za-

służonym – zarówno w dobrej, jaki w złej sprawie. Poniekąd dziwięsię, że dyskusja na ten temat zo-stała wszczęta dopiero teraz. Bogdyby dotychczasowa polityka wtej materii została nadal utrzyma-na, z wielkimi honorami zostałbytam pochowany nawet Adolf Hi-tler, jeśliby przyszło mu umrzećakurat na ziemi polskiej i to do-piero teraz. Na pewno więc wartotrochę zastanawiać się, kogo ho-noruje się prestiżowym pochów-kiem w powązkowskiej kwaterze.

Nie jestem natomiast pewny, czyma sens ewentualne wykopywa-nie zwłok byłych komunistycznychprominentów, bo swoista zemstana zmarłych to niechrześcijańskiobyczaj.

P rowadzona od czterdziestulat z inicjatywy Jerzego Wal-dorffa publiczna kwesta,

której celem jest ratowaniepowązkowskich zabytków, wciążprzynosi całkiem pokaźne sumy,które są jednak kroplą w morzupotrzeb. Gdyby zawiadujące tym

cmentarzem instancje kościelne,zrezygnowały z budowy choć jednejspośród zaplanowanych świątyń iprzeznaczyły posiadane środki narenowację Powązek, ratunek dlazabytkowych nagrobków, pomni-ków i bram byłby o wiele skutecz-niejszy. Bo żeby aktorzy Daniel Ol-brychski, Artur Barciś i TomaszStockinger stawali nawet na gło-wie, a redaktor Jerzy Iwaszkiewiczjeszcze piękniej się uśmiechał, po-trząsając puszką, to wciąż będziepieniędzy za mało.

Za dużo natomiast było ostat-nio całkowicie zbędnych dys-kusji na temat obcego na-

szej kulturze, a praktykowanegoobecnie przez młodzież zwyczajo-wego obrzędu na wesoło – czyliHalloween, kupionego prosto zAmeryki, podobnie jak Walentyn-ki. Nie sądzę, żeby wydrążone dy-nie i dziecięce łażenie w strojachwampirów oznaczały oddawanieczci szatanowi, co do którego ma-my li tylko pewne wyobrażenie,wyniesione z czasów nieopisanejciemnoty. Globalizacja kultury iwzajemna tolerancja narodów po-winny skłaniać do bardziej liberal-nego traktowania zagranicznychnowinek. Zwłaszcza wtedy, gdy sąone absolutnie nieszkodliwe. Jaknajsłuszniej więc mądrzy ludzieprzypominali zacietrzewionym ko-ścielnym hierarchom, że zwyczajubierania choinki na Boże Naro-dzenie przejęliśmy od Niemców, agry w futbol nauczyliśmy się odAnglików, niekoniecznie zapamię-tałych w katolicyzmie. Mimo to wpiłkę nożną grywają u nas rów-nież osoby duchowne, między inny-mi proboszczowie z Ursynowa: ks.Adam Zelga, ks. Ignacy Dziewiąt-kowski i ks.Dariusz Gas.

P oza wszystkim zaś nie odrzeczy będzie przypomniećzacietrzewionym przeciw-

nikom poprzedzającego dzieńWszystkich Świętych – Halloweeni innych napływowych zwycza-jów, że godne uczczenie zmarłych,jakiejkolwiek zresztą prowenien-cji, wymaga skupienia i spokoju.Zatem – zamiast jazgotać bezistotnej potrzeby i jątrzyć w ta-kiej chwili, lepiej sobie przypo-mnieć dobre stare przykazanie:ciszej nad tą trumną.

P A S S M I TAn a c z e l n y @ p a s s a . w a w . p l

ZZ aa ww ss zz ee mm aa mm yy jj aa kk ii śś ww yy bb óó rrZZ aa ww ss zz ee mm aa mm yy jj aa kk ii śś ww yy bb óó rr

RYS. PETRO/AUGUST

CC oo ss ii ęę zz dd aa rr zz yy łł oo .. .. ..CC oo ss ii ęę zz dd aa rr zz yy łł oo .. .. ..

Nowe miejsca parkingowe wzdłuż ul. Jeżewskiego

Od początku tygodnia kierowcy mogą korzystać z nowych miejsc parkingowych wzdłuż ul. Je-żewskiego. Dzięki przebudowie pobocza powstało 48 miejsc dla samochodów. Problem braku wy-starczającej liczby miejsc w tej lokalizacjach był wielokrotnie zgłaszany podczas spotkań burmi-strza Dzielnicy Ursynów z mieszkańcami w pierwszej połowie tego roku.

Inwestycja została zrealizowana w ramach utrzymania, remontu, konserwacji i naprawy wrazz oznakowaniem i oświetlenia dróg gminnych oraz dróg będących we władaniu m. st. Warszawyznajdujących się na terenie Dzielnicy Ursynów.

Popłynęli po medalePonad stu uczniów i uczennic z dwunastu placówek oświatowych wzięło udział w Mistrzo-

stwach Mokotowa w Pływaniu Szkół Ponadgimnazjalnych. Zawody odbyły się w środę 29 paź-dziernika na basenie Wodny Park Warszawianka przy ul. Merliniego. Impreza przebiegła w mi-łej, sportowej atmosferze. Młodzież rywalizowała w czterech konkurencjach pływackich orazw sztafecie 6x50m. Poziom zawodów był wysoki, a najlepsze osiągane wyniki, zbliżone do re-kordów Polski w tej kategorii wiekowej. Nad prawidłowym przebiegiem zawodów czuwało 9sędziów z Polskiego Związku Pływackiego, służby medyczne oraz obsługa techniczna. Najlep-si pływacy i pływaczki otrzymali puchary i medale oraz nagrody rzeczowe.

Zdemolowali przystanekDwóch 20-latków podejrzanych o zniszczenie przystanku autobusowego na ulicy Karczunkow-

skiej zatrzymali policjanci z ursynowskiego komisariatu. Mężczyźni wybili w wiacie szyby, ale chwi-lę później, dzięki przekazanym informacjom, znaleźli się w rękach mundurowych. Za to przestęp-stwo może im grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Kilka minut po 21 funkcjonariusze zostali wezwani na interwencję na ulicę Karczunkowską, gdzieprawdopodobnie dwóch mężczyzn miało zniszczyć przystanek autobusowy. Z przekazanych in-formacji wynikało, że sprawy wybijali w wiacie szyby, kiedy zostali spłoszeni przez przypadko-we osoby.

Mundurowi chwilę później zatrzymali dwóch mężczyzn podejrzewanych o dokonanie tego prze-stępstwa. Obaj byli pod wpływem alkoholu i trafili do policyjnego aresztu. Okazało się, że w przy-stanku zostały wybite trzy szyby, a wartość strat oszacowano wstępnie na kwotę ponad 700 zło-tych. Funkcjonariusze przedstawili już 20-latkom zarzuty za uszkodzenie mienia. Za to przestęp-stwo grozi kara do 5 lat więzienia.

Podsumowanie akcji „ZNICZ 2014” na terenie UrsynowaFunkcjonariusze Policji oraz Straży Miejskiej zakończyli działania prowadzone w ramach ak-

cji „Znicz 2014”. Mundurowi zabezpieczali rejon cmentarzy na Mokotowie, Ursynowie i Wilano-wie. W tym okresie nie doszło do zdarzeń na terenie tych dzielnic związanych z zagrożeniami cha-rakterystycznymi dla tego szczególnego okresu.

Policjanci w ramach akcji kontrolowali i sprawdzali bezpieczeństwo w rejonie cmentarzyoraz posesji znajdujących się na terenie KRP Warszawa II, przeciwdziałając przestępczości kry-minalnej. W trakcie trwania świątecznego weekendu nie odnotowano zdarzeń związanych zzagrożeniami charakterystycznymi dla tego szczególnego okresu. Mundurowi zatrzymalicztery osoby, które mimo policyjnych apeli, zdecydowały się wsiąść za kierownicę pod wpły-wem alkoholu.

W Gimnazjum nr 94 przyul. Na Uboczu 9 odbyła sięceremonia nadania szkoleimienia „CichociemnychSpadochroniarzy ArmiiKrajowej”. Nazwę szkoływybrali sami uczniowie, anie jest ona przypadkowa– w niedalekiej przyszło-ści, w niedalekim sąsiedz-twie szkoły, powstaniePark im. CichociemnychSpadochroniarzy ArmiiKrajowej.

W ceremonii wzięli udziałm.in. Cichociemny ppor. Alek-sander Tarnawski ps. „Upłaz”,rodziny Cichociemnych, dowód-ca Jednostki Wojskowej „Grom”płk Piotr Gąstał, założyciele Fun-dacji im. Cichociemnych Spado-chroniarzy Armii Krajowej pań-stwo Anna i Bogdan Rowińscy,

wiceprezes Fundacji EdukacjiDla Bezpieczeństwa Marek Kule-sza. Władze m.st. Warszawy re-prezentowała wiceprzewodni-cząca Rady m.st. Warszawy EwaMasny, Dzielnicę Ursynów – bur-mistrz Piotr Guział oraz zastęp-cy burmistrza Janina Rogg i Wi-told Kołodziejski, wiceprzewod-niczący rady dzielnicy DanielGłowacz, przewodnicząca Ko-misji Edukacji, Kultury, Sportu iPromocji Teresa Jurczyka-Owc-zarek, radny Krystian Malesa. Wuroczystości wzięli równieżudział przedstawiciele kurato-rium oświaty, związków zawo-dowych, policji i straży pożar-nej, dyrektorzy ursynowskichszkół i proboszczowie parafii, wtym ks. prałat Edward Nowa-kowski – fundator nowego sztan-daru gimnazjum.

Wybór nazwy jest wynikiemposzukiwania przez radę peda-gogiczną, radę rodziców i sa-morządu uczniowskiego Gim-nazjum nr 94 patrona, którybyłby wzorem godnym naśla-dowania, niosącym wartościuniwersalne i ponadczasowe,ale przede wszystkim byłbyatrakcyjny dla młodych ludzi.3 kwietnia br. Rada m.st. War-szawy przyjęła uchwałę o nada-niu imienia Gimnazjum nr 94przy ul. Na Uboczu 9 „Cicho-ciemnych Spadochroniarzy Ar-mii Krajowej”. Nadanie szkoletakiego imienia jest zaszczytemi wyróżnieniem. Dzięki temuszkoła zyskała indywidualnątożsamość, wyróżniającą sięspośród innych szkół ursynow-skich i warszawskich.

Cichociemni doskonale na-dają się na bohaterów dlawspółczesnych młodych ludzi.Spadochroniarze AK odznacza-li się niezwykłą sprawnością fi-zyczną i bystrością umysłu. By-li wykształceni, znali języki ob-ce. Podejmowali się wykonywa-nia trudnych zadań. Swoją mi-sję opierali na tradycjach pol-skiego rycerstwa i wartościachchrześcijańskich – „BÓG, HO-NOR, OJCZYZNA”. Ale Cicho-ciemni to nie tylko poświęce-nie dla ojczyzny i patriotyzmnajwyższej próby, to także wizjacelu i świadome, wytrwałe dą-żenie do jego realizacji. To od-waga, kult pracy i ukierunko-wanego wysiłku, walka ze swo-imi słabościami i ograniczenia-mi. Są to zalety ponadczasowe,niezwykle cenne i szczególnieatrakcyjne dla każdego, kto pra-cuje z młodymi ludźmi. Cicho-ciemni mieli zostać bezimien-ni, zostali nieśmiertelni.

u r s y n o w . p l

Gimnazjum Na Uboczu ma swoich patronów

3

Od 4 do 16 listopada 2014 w E.Leclerc na Ursynowie przy ulicy Ciszewskiego 15,klienci będą mogli świętować urodziny hipermarketu. Specjalnie z tej okazji przygo-towano atrakcyjne promocje oraz wielką urodzinową loterię.

W loterii mogą brać udział wszyscy klienci hipermarketu, którzy zrobią zakupy w dniach 4 - 16 li-stopada. Za zakupy powyżej 100 złotych otrzymuje się jeden wydruk, a za zakupy powyżej 200 zło-tych dwa wydruki, które następnie należy sprawdzić w specjalnie do tego przygotowanym termina-lu odczytującym kody kreskowe.

Po sprawdzeniu na terminalu może pojawić się napis Bon i wartość nagrody, które w tym roku się-gają nawet 1000 złotych.

Łączna pula nagród w Urodzinowej Loterii E.Leclerc to aż 26 tysięcy złotych, a całkowita liczba bo-nów do wygrania to aż 581. Szczęśliwcy ze zwycięskim bonem powinni tego samego dnia, kiedy do-konali zakupów, udać się do Punktu Obsługi Klienta a następnie zwycięski bon będą mogli wykorzy-stać w hipermarkecie E.Leclerc na dowolnie wybrane produkty.

W zeszłym roku weszliśmy w pełnoletność, w tym roku już, jako dorosły hipermarket zapraszamywszystkich klientów i sympatyków naszego sklepu do skorzystania z szalonych cen, jakie obowiązu-ją w urodzinowej ofercie. Dodatkowo naszą tradycją stała się już urodzinowa loteria, ale należy nad-mienić, iż tym razem, wysokość nagród jest dużo wyższa niż dotychczas, dlatego tym bardziej zachę-camy do wzięcia w niej udziału. Wystarczy tylko przyjść, zrobić zakupy i liczyć, że szczęście uśmiech-nie się właśnie do Państwa. – powiedział Jean-Philippe Magre, prezes E.Leclerc Polska.

E.Leclerc to pierwsza europejska sieć zrzeszająca niezależnych handlowców prowadzącychpod wspólnym szyldem ponad 500 sklepów wielkopowierzchniowych we Francji i innych krajacheuropejskich. Ta najdłużej działająca w Polsce, bo już od 1995 roku, sieć super i hipermarketów,nie jest wielkim koncernem, tylko stowarzyszeniem niezależnych przedsiębiorców. E.Leclerc toznak firmowy, pod którym zrzeszeni są niezależni handlowcy, właściciele przedsiębiorstw zarzą-dzanych w autonomiczny sposób. Każdy sklep to odrębny podmiot - mała firma, robiąca wiele dlalokalnego rynku i płacąca podatki w kraju, w którym działa. E.Leclerc jest stowarzyszeniemprzedsiębiorców, którym zależy na rozwoju zawodowym i równocześnie na wspieraniu społecz-ności lokalnych. W roku 2013 sieć E.Leclerc osiągnęła obroty w wysokości 2749 milionów złotych.Sieć E.Leclerc została laureatem prestiżowej nagrody branży retail i FMCG, Retailer of the Year2011 oraz Retailer of the Year 2012 w kategorii Hipermarket. Obecnie zatrudnia 6 300 pracow-ników w 43 sklepach znajdujących się w 39 miastach na terenie 16 województw. Wszystkie skle-py marki Billa zakupione w 2010 roku od Rewe Group są obecnie niezależnie działającymi spół-kami zarządzanymi przez polskich przedsiębiorców.

E.Leclerc Ursynów w listopadzie kończy 19 lat

4

Lesznowola � Lesznowola � Lesznowola � Lesznowola � Lesznowola

30 października br. wAuli Leopoldyńskiej Uni-wersytetu Wrocławskie-go odbyło się uroczystespotkanie podsumowu-jące IV edycję Ogólnopol-skiego Programu Certy-fikacji Gmin i PowiatówRzeczypospolitej Polskiej„Samorządowy LiderEdukacji”, któregowspółorganizatoremjest Fundacja RozwojuEdukacji i SzkolnictwaWyższego.

Podczas gali finałowejspotkali się przedstawi-ciele z 56 gmin i powia-

tów z całej Polski, aby odebraćprestiżowe certyfikaty potwier-dzające pozytywny wynik pro-cedury akredytacyjnej. Jest topotwierdzenie skuteczności iefektywności działań samorzą-du w dziedzinie lokalnej polity-ki oświatowej. Gościem honoro-wym uroczystości finałowej IVedycji Programu „Samorządo-wy Lider Edukacji” był prof. JanMiodek, dyrektor Instytutu Filo-

logii Polskiej Uniwersytetu Wro-cławskiego, który przedstawiłwykład – gawędę pt. „We Wro-cławiu na Śląsku”. W spotka-niu wziął także udział prezy-dent Wrocławia Rafał Dutkie-wicz, laureat I edycji Programu„Samorządowy Lider Edukacji.

Certyfikaty „Samorzą-dowy Lider Edukacji”otrzymały jednostki

samorządu terytorialnego, któ-re - w opinii ekspertów repre-zentujących środowiska na-ukowe - wyróżniają się osią-gnięciami w dziedzinie rozwo-ju oświaty, propagowaniu wy-sokich standardów edukacyj-nych i budowaniu podstaw go-spodarki opartej na wiedzy.Każdy samorząd uczestniczącyw programie ocenia niezależ-nie od siebie dwóch recenzen-tów – naukowców zajmującychsię problematyką zarządzania,rozwoju edukacji, polityki sa-morządowej. Ocena ma cha-rakter wieloelementowy i niedotyczy wyłącznie działalno-ści administracji samorządo-wej, ale także aktywnościszkół, lokalnych instytucji i or-ganizacji edukacyjnych, środo-wisk nieformalnych. Certyfi-katy te przyznaje Komisja Cer-tyfikacyjna złożona z naukow-ców reprezentujących ośrodkiakademickie z całej Polski.

Komisja pracuje podprzewodnictwemprof. dr. hab. Dariu-

sza Rotta, wykładowcy Uni-wersytetu Śląskiego, do 2013roku członka prezydium RadyGłównej Nauki i SzkolnictwaWyższego, a zasiadają w niejm.in. prof. Krzysztof Czekaj(Uniwersytet Pedagogiczny wKrakowie), prof. Maciej Mitrę-ga (Uniwersytet Ekonomicznyw Katowicach), prof. ZbigniewWidera (Uniwersytet Ekono-miczny w Katowicach), prof.Piotr Wilczek (UniwersytetWarszawski) i prof. MichałKaczmarczyk (Wyższa SzkołaHumanitas w Sosnowcu).

Tegoroczna edycja Pro-gramu była dla samo-rządu gminy Leszno-

wola bardzo owocna. Gminiezostał przyznany Certyfikat Sa-morządowego Lidera Eduka-cji, zaś wójt Maria Jolanta Ba-tycka-Wąsik została wyróżnio-na certyfikatem i statuetką„Mecenas Wiedzy”, przyzna-waną przez fundację prezy-dentom, wójtom oraz burmi-strzom certyfikowanych gmin,którzy wyróżniają się szczegól-nym, osobistym zaangażowa-niem na rzecz rozwoju i pro-mowania w swoich jednost-kach nowoczesnych rozwiązańedukacyjnych. Wyróżnienia wimieniu lesznowolskiego sa-morządu odebrał Jacek Bulak,dyrektor Zespołu PlacówekOświatowych.

O p r a c o w a ł a A g n i e s z k a A d a m u s

U G L e s z n o w o l a

Gmina Lesznowola certyfikowanym samorządowym liderem edukacji

Wójt Maria Jolanta Batycka-Wąsik mecenasem wiedzyLesznowola

w ocenie ekspertów

Komisja Certyfikacyjna IV edycji Programu oceniając wnio-sek konkursowy zwróciła uwagę na aktywną politykę leszno-wolskiego samorządu w obszarze inwestycji w bazę edukacyj-ną, sportową i kulturalną oraz innowacyjne działania w za-kresie oferty edukacyjnej. Recenzenci zwrócili uwagę na dużąwartość merytoryczną, różnorodność oraz atrakcyjność ofertyedukacyjnej oraz oferty spędzania czasu wolnego przez dzie-ci i młodzież. Szkoły, dla których gmina jest organem prowa-dzącym realizują wartościowe i innowacyjne przedsięwzięciaedukacyjne oparte m.in. na autorskich pomysłach kreatyw-nych nauczycieli oraz nowoczesnych rozwiązaniach wypraco-wanych we współpracy z uczniami i interesariuszami zewnętrz-nymi, np. z organizacjami trzeciego sektora. Do przedsięwzięćtych należą m.in. debaty oksfordzkie, Rajd Szlakiem NaszejHistorii, projekt e-Twinning, czy liczne gminne konkursy. Naszczególną uwagę zasłużyły projekty z obszaru edukacji i inte-gracji międzykulturowej “Poznajmy się - Lesznowola gminąwielu kultur” oraz “Wielokulturowa szkoła w gminie Leszno-wola”. Wysoką ocenę recenzentów uzyskały także gminne ini-cjatywy na rzecz wyrównywania szans edukacyjnych dzieci ztrudnościami w nauce, upowszechniające wolontariat wśródmłodzieży, projekty zorientowane na integracje społeczną iwsparcie osób niepełnosprawnych oraz te ukierunkowane naprzygotowanie dzieci i młodzieży do przyszłego rozwoju zawo-dowego i kreowania kompetencji istotnych na rynku pracy.

Przyznając gminie Lesznowola już po raz trzeci certyfikat „Sa-morządowego Lidera Edukacji”, Komisja Certyfikacyjna pod-kreśliła, iż Lesznowola znacząco wyróżnia się na tle innych sa-morządów reprezentujących kategorię gmin wiejskich. Na wy-sokie oceny szczególnie zasługuje rozwój gminnej bazy oświa-towej. Oddany w ubiegłym roku do użytkowania I etap CentrumEdukacji i Sportu w Mysiadle jest - w opinii ekspertów - inwe-stycją na miarę XXI wieku, ilustruje priorytetowe podejścielesznowolskiego samorządu do rozwoju edukacji i świadczy ojego dalekowzroczności oraz wizjonerstwie.

DDyyrreekkttoorr JJaacceekk BBuullaakk zz wwyyrróóżżnniieenniiaammii pprrzzyyzznnaannyymmii ggmmiinniiee

5

6

Reprezentowanie lokalnej społecznościoznacza również konieczność rozwiązy-wania ludzkich problemów. Nie jest tozadanie łatwe, aby pomóc przysłowiowe-mu sąsiadowi trzeba mieć wiedzę, do-świadczenie, oraz niezbędną dozę empa-tii, by wczuć się w położenie drugiegoczłowieka.

W okolicy często spotykamy się z codziennymisprawami, które dotyczą tak naprawdę naswszystkich, mieszkańców. Pierwsza, o której chcępowiedzieć to kwestia targowiska przy ulicy Pła-skowickiej. Nasz Ursynów sprzeciwiał i sprzeciwiasię jego likwidacji (oficjalny powód władz stoli-cy: budowa drogi ekspresowej S2) organizującgłośną akcję „Ocalmy bazarek na Dołku”. Cze-mu? Ponieważ tego życzą sobie obywatele. Dlanieposiadających samochodu to , bywa, że jedy-ne dostępne źródło świeżych warzyw, owoców,kwiatów. Inne bazarki (np. Na Skraju) polikwido-wane, mieszkańców tymczasem przybywa. Natu-ralne, że chcą kupować po rozsądnej cenie i uzaufanego sprzedawcy.

Uważam, że właśnie po to są radni- by artyku-łować potrzeby tych, co ich obdarzyli mandatem.Nie inaczej jest w przypadku kwestii wspomnia-nej drogi ekspresowej, która ma przecinać nasządzielnicę. Większość mieszkańców jej nie chcepod swoimi oknami, nie życzy sobie ruchliwejdrogi, budowanej na odkrywkowy sposób i zwią-zanego z tym hałasu, zanieczyszczeń powietrzaitp. Wola tych, co mieszkają w pobliżu projekto-wanej trasy powinna być respektowana, a nie jest.Dlaczego? Prawdopodobnie dlatego, że duże par-tie nie dbają wystarczająco o komfort życia lokal-nych społeczności. Są od nich zbyt daleko. Myślę,że podane powyżej przykłady dobrze uzasadnia-ją, dlaczego potrzebne jest w wyborach takie sto-warzyszenie jak Nasz Ursynów. By nikt o ursyno-wianach nie decydował za ich plecami.

Trzecia sprawa, która pokazuje. jak ważne jestwsłuchiwanie się w głos najbliższego środowi-ska: parkingi. Ursynów jest wciąż atrakcyjnymmiejscem dla przybyszów z całej Warszawy (i nie

tylko). Zwłaszcza, że przez ostatnią kadencję za-rząd dzielnicy zrobił naprawdę wiele, by poprawićkomfort życia mieszkających tu rodzin. Przybywawięc mieszkańców oraz …samochodów. Coraztrudniej znaleźć przed domem wolne miejsce dlaczterech kółek. Powie ktoś: parkingi to w gruncierzeczy drobiazg. Ale to nieprawda. Parkingi to,faktycznie, jeden z wielu, ale ważny problem dlasetek ursynowskich podwórek. A przy okazji do-skonały test na to, które z ugrupowań tak napraw-dę dba o potrzeby tych, którym obiecali służyć.

A wybory już niedługo. Ponieważ ubiegam sięo mandat radnego, postanowiłem podzielić się zPaństwem swymi przemyśleniami. Nie chodzi bo-wiem o to, by w walce o głos obiecywać złote gó-ry, czy gruszki na wierzbie. Natomiast liczy się , to,na ile polityk chce rzeczywiście pomóc swoimbliższym i dalszym sąsiadom w ich codziennychsprawach.

P i o t r M a k o h i n

NIE SŁOWA, A CZYNY SIĘ LICZĄ

7

8

W XX w. Warszawę dwu-krotnie, w znaczący spo-sób rozszerzono. 8 kwiet-nia 1916 r. obszar miastazostał zwiększony z 3244do 11 483 ha, natomiast 5maja 1951 r. powierzchnięmiasta powiększono z14 148 ha do 42 725 ha.Obecnie (2014 r.) po-wierzchnia Warszawy wy-nosi 51 720 ha (z Wisłą).

Do czasu rozszerzeniamiasta w 1916 r. połu-dniowa jego granica

dochodziła do obecnych ulic:Gagarina, Willowej i JarosławaDąbrowskiego. Dalej na połu-dnie, a więc aż do granic miasta

pod Piasecznem, rozciągały sięobszary wiejskie z rzadką za-budową. W latach międzywo-jennych południową granicęustalono w pobliży obecnej sta-cji metra „Wilanowska”, a w1938 r. przesunięto tak, aby ob-jęła Tor Wyścigów Konnych naSłużewcu. Wówczas w grani-cach stolicy znalazł się takżeniewielki skrawek Ursynowa(do ul. Barwnej). Za tą wielką iszybką terytorialną ekspansjąmiasta nie nadążała infrastruk-tura, szczególnie w zakresiesłużby zdrowia. Tym niemniej,zarówno w przedwojennych,jak też powojennych planachurbanistycznych rezerwowanomiejsce, m.in. na szpitale. W po-wojennych planach „Szpital Po-łudniowy” był początkowo za-planowany na Wilanowie, w re-jonie ulicy Królowej Marysień-ki. Na ten cel wywłaszczono na-wet kilkanaście hektarów grun-tu, ale – niestety – teren zostałwykorzystany pod budownic-two mieszkaniowe. Po zmianieustroju i odrodzeniu się samo-rządu terytorialnego budowaszpitala na południowych krań-cach Warszawy stała się bardzopilna, przede wszystkim zewzględu na powstanie w tej czę-ści stolicy gigantycznego miesz-kaniowego pasma Ursynów-Na-tolin, gdzie w 1990 r. mieszka-ło już ok. 120 tys. ludzi. Tak się

złożyło, że w 1990 r. zostałempierwszym burmistrzem Moko-towa, który obejmował wów-czas Ursynów i Wilanów. Miesz-kam na Ursynowie od 1980 r. idoskonale orientuję się w tutej-szych potrzebach. Jedną z naj-ważniejszych było i jest zapew-nienie mieszkańcom dostępudo szpitali. W paśmie ursynow-sko-natolińskim takiej możliwo-ści wówczas nie było (CentrumOnkologii wstępnie uruchomio-no w latach osiemdziesiątych),a najbliższe szpitale przy Stę-pińskiej, Wołoskiej i Madaliń-skiego znajdują się może nie-zbyt daleko, ale dojazd do nichw godzinach szczytu jest nie-zwykle utrudniony.

Marzył mi się szpital naUrsynowie, tak poło-żony, aby w przypad-

ku jakiegoś kataklizmu – które-go przecież nie można wyklu-czyć – można było do niego do-trzeć pieszo, nawet z chorym narękach. Ówczesny plan Ursyno-wa nie przewidywał budowyszpitala w tej części miasta, amoim zdaniem – był i jest on tuniezbędny. Wiosną 1991 r. na-

wiązałem kontakt z przedstawi-cielami międzynarodowej Fun-dacji Szpitala Ewangelickiego.Planowała ona wówczas budo-wę w Warszawie szpitala, którybyłby zadośćuczynieniem zazniszczony podczas wojny starySzpital Ewangelicki przy ul. Kar-melickiej. Ewangelicy zakłada-li, iż budowa szpitala w znacznejczęści będzie mogła być sfinan-sowana z tzw. funduszu Jumbo,czyli jednej z niemieckich poży-czek udzielonych przez NiemcyGierkowi w latach siedemdzie-siątych. Po zmianach politycz-nych w Polsce, Niemcy zgodziłysię, aby pożyczka została spła-cona w złotówkach i to z prze-znaczeniem na realizację celóww Polsce. Chciałem skorzystać ztej wyjątkowej okazji i zaprosi-łem przedstawicieli Fundacji naspotkanie do mokotowskiego ra-tusza. Dosyć szybko uznali oni, iżmoja propozycja zlokalizowaniaszpitala na Ursynowie jest naj-bardziej uzasadniona. Pozosta-wała jednak kwestia lokalizacjiobiektu. Podjąłem wówczas de-cyzję, aby wykorzystać na tencel jedną z kilkunastu (niezre-alizowanych) lokalizacji oświa-towych, a więc terenów zarezer-wowanych w planie Ursynowapo budowę szkół.

Po wielu perturbacjachformalnych, podpisa-łem wskazanie lokali-

zacyjne dla Szpitala Ewange-lickiego w narożniku ulic JanaRosoła i Indiry Gandhi, na tere-nie osiedla „Na Skraju”. W paź-dzierniku 1991 r. na górce, znaj-dującej się na wskazanej dział-ce, miało miejsce formalne,nadzwyczajne zebranie RadyFundacji Szpitala Ewangelickie-go, na której członkowie kie-rownictwa podjęli uchwałę ozaakceptowaniu lokalizacji. By-łem obecny na tym spotkaniu iz wielką satysfakcją przysłuchi-wałem się obradom, podczasktórej jednogłośnie potwierdzo-no lokalizację.

Na wiosnę 1992 r. wgmachu Sejmu paniwicemarszałek Sena-

tu – prof. Zofia Kuratowskaotworzyła wystawę z makietą izałożeniami projektowanegoszpitala. Powiedziała wówczas,że jest szansa, aby w najbliż-szych latach w Warszawie po-wstał najnowocześniejszy szpi-tal od Łaby do Pacyfiku. Tak sięjednak nie stało! Gdy politycyróżnych opcji dowiedzieli się,że dzielone są ogromne pienią-dze z funduszu Jumbo, wyko-

rzystali swoje wpływy i pienią-dze zostały rozdysponowanena całkowicie inne cele. Lobby„ursynowskie” okazało się zasłabe. Szpital Ewangelicki naUrsynowie przeszedł do histo-rii. Istotne jest jednak to, że dodnia dzisiejszego teren przyzbiegu Rosoła i Gandhi nie zo-stał zabudowany. Jest prawdą,że przeszedł w prywatne ręce(firma Hochtief ?), ale z tego cowiem, obecni właściciele sąskłonni rozmawiać z Miastemna temat ewentualnego zloka-lizowania tam Szpitala Połu-dniowego.

Instytucją nadzwyczajprestiżową i mającąogromne znaczenie dla

społeczeństwa jest zlokalizo-wane na Ursynowie CentrumOnkologii, Instytut im. MariiSkłodowskiej-Curie. Koncepcjaulokowania go w tym miejscupojawiła się w 1971 r., a więc po„Grudniu” 1970 r. i przejęciuwładzy przez ekipę EdwardaGierka. W założeniach napisa-no: Centrum Onkologii powin-no łączyć w jednym zespoledziałalność naukowo-badaw-czą z nowym, wszechstronnymszpitalem specjalistycznym i je-go działalnością diagnostycz-ną, terapeutyczną, organiza-cyjną i konsultacyjną, nauko-wo-badawczą, dydaktyczną,wydawniczą oraz współpracę

w tych dziedzinach z instytu-cjami krajowymi i zagranicz-nymi.

Ursynowskie CentrumOnkologii jest konty-nuatorem lecznictwa

onkologicznego, zapoczątko-wanego projektem: „Zakład dobadań nad rakiem”, autorstwadra Józefa Jaworskiego z 1912r. Do koncepcji powrócono w1921 r. podczas pobytu w War-szawie Marii Skłodowskiej-Cu-rie. Wkrótce organizatorzy uzy-skali lokalizację dla ośrodkaprzy ul. Wawelskiej na Ocho-cie. Kamień węgielny położo-no uroczyście 7 czerwca 1925 r.Na budowę obiektów InstytutuRadowego społeczeństwo pol-skie zebrało ogromną w tam-tych czasach kwotę 2 milionówzłotych. Oficjalne otwarcie In-stytutu miało miejsce 29 maja1932 r. w obecności m.in. pre-zydenta RP – Ignacego Mościc-kiego i Marii Skłodowskiej-Cu-rie, która podarowała Instytu-towi jeden gram radu. W chwi-li uruchomienia Instytutu, tyl-ko 4 inne państwa w Europiedysponowały tego typu placów-

kami. Po wojennych zniszcze-niach, działalność kliniczną In-stytut wznowił w 1946 r. Wkwietniu 1951 r. Instytut uzy-skał status instytutu naukowo--badawczego, a rok później na-zwę Instytut Radowy zamie-niono na Instytut Onkologii.Lawinowo wzrastająca liczbachorych na raka spowodowa-ła, iż Instytut przy Wawelskiejnie był w stanie wypełniać swo-jej funkcji.

Profesor Tadeusz Kosza-rowski został miano-wany 27 grudnia 1971

dyrektorem mającego powstaćCentrum Onkologii na Ursyno-wie. Teren upatrzony pod Cen-trum o powierzchni 14 ha, wtym samym czasie Minister-stwo Zdrowia i Opieki Społecz-nej przeznaczyło pod budowęInstytutu Hematologii. Rozwią-zaniem problemu okazała sięwspólna budowa, przy czympierwsze miało powstać Cen-trum Onkologii, a w następnejkolejności – Instytut Hemato-logii. Generalnym projektan-tem kompleksu został mgr inż.arch. Zbigniew Paszke. Cen-trum stało się sztandarowymobiektem finansowanym przezpowstały wówczas NarodowyFundusz Ochrony Zdrowia. Bu-dowę powierzono powołane-mu specjalnie do tego celuprzedsiębiorstwu: „Budopol-

-Warszawa”. Profesor Kosza-rowski tak po latach scharak-teryzował tę firmę: Przedsię-biorstwo nie dysponowało aniodpowiednim zespołem fa-chowców, ani właściwymsprzętem. Było to właściwiezrzeszenie, skupiające gronozawodowych „dyrektorów” wę-drujących ze stanowiska na sta-nowisko, w przerwach międzywyjazdami na budowy zagra-niczne, organizowanymi woparciu o różne koneksje poli-tyczne i nieformalne. Przedsię-biorstwo to organizowało siękosztem budowy Centrum On-kologii. Decyzja ta już wówczaswywołała wiele obaw, późniejmerytorycznie w pełni uzasad-nionych (Tadeusz Koszarowski,„Dać świadectwo prawdzie”).

Wdniu 19 lipca 1977r. na polach ursy-nowskich uroczy-

ście wmurowano akt erekcyjny.(Centrum Onkologii – Instytutim. Marii Skłodowskiej-Curie wWarszawie, praca zbiorowa).Czas budowy, planowany na 6-8 lat, w rzeczywistości przekro-czył dwie dekady. Projekt prze-

widywał budowę budynkówmieszczących 600-łóżkowyszpital oraz tzw. hotel stanówlekkich, mieszczący dodatkowo100 pacjentów, rozległą przy-chodnię, skrzydło teleradiote-rapii i rehabilitacji, budynek ba-dań diagnostycznych, curiete-rapii oraz sal operacyjnych, bu-dynek badań podstawowych,budynek wielozadaniowy ob-sługi (administracja, dokumen-tacja, zakład epidemiologii, itp.)obiekty towarzyszące (sala wy-kładowa, anatomia patologicz-na), oraz tworzące wspólną in-frastrukturę dla Centrum On-kologii i Instytutu Hematologii(kuchnia wraz ze stołówką,pralnia, kotłownia, warsztaty,kaplica, biblioteka, apteka, itp.).

Profesor Koszarowski wswoich wspomnieniachstwierdził, iż w sumie

można przyjąć, że w końcu 1996r. uruchomiono w pełni piękny,rozległy, nowoczesny kompre-hensywny ośrodek walki z cho-robami nowotworowymi, odpo-wiadający standardom nowo-czesnym na poziomie najbar-dziej rozwiniętych krajów świa-ta. (…) Nie było łatwo, alewszystko dobre, co się dobrzekończy.

Czy wszystko dobrze siękończy? Chyba nie!Wynika to z faktu, iż

Pani Prezydent Hanna Gron-

kiewicz-Waltz z wielkim upo-rem i bardzo konsekwentniedziała w kierunku ulokowaniaobiecywanego od 2006 r. Szpi-tala Południowego na terenieprzed laty zarezerwowanymdla Centrum Onkologii. Miasto(ale także gminy warszawskiew okresie 1994-2002) mającciągle niedobór funduszy,sprzedawało wszystkie nieru-chomości, które miały uregu-lowany stan prawny. Doszło dotego, że dysponując kilkanaścielat temu tysiącami hektarówwłasnych terenów, obecnieMiasto nie ma gdzie zlokalizo-wać obiecywanego od lat Szpi-tala Południowego. Aby wywią-zać się z przedwyborczej obiet-nicy w 2006 i 2010, Miasto,działaniami prawnymi pozba-wiło (w ostatnim czasie) Cen-trum Onkologii sąsiadującego znim terenu. Na jesieni bieżące-go roku rozpisany został prze-targ na budowę na tym obsza-rze Szpitala Południowego.Ogromny wzrost liczby chorychna raka wymaga, aby pilniezwiększyć możliwości leczni-cze Centrum Onkologii. Nie jest

to możliwe bez poważnej roz-budowy obiektu, czego nie bę-dzie można dokonać po zreali-zowaniu Szpitala Południowe-go na sąsiedniej działce. PaniPremier Ewa Kopacz w swoimsejmowym exposé wyraźniewskazała, iż pomoc chorym naraka jest jednym z jej prioryte-tów. Jednocześnie – wbrew sta-nowisku całego środowiska on-kologów – wiceszefowa Plat-formy Obywatelskiej prowadzidziałania sprzeczne z politykąrządu.

Moim zdaniem – niejest jeszcze za późno,aby odstąpić od

szkodliwego pomysłu zabloko-wania możliwości rozbudowyCentrum Onkologii i podjąć roz-mowy z właścicielami terenuprzy zbiegu ulic Rosoła i Gan-dhi, celem zlokalizowania tamcoraz bardziej niezbędnegomieszkańcom Ursynowa Szpita-la Południowego. Prawdą jest,że teren ten trzeba będzie wy-kupić, ale przy blisko 400-milio-nowym koszcie szpitala, ewentu-alny wykup gruntu nie byłby naj-większym wydatkiem na rzeczratowania zdrowia mieszkań-ców południowej Warszawy.

d r L e c h K r ó l i k o w s k iAAuuttoorr jjeesstt pprrzzeewwooddnniicczząąccyymm

RRaaddyy DDzziieellnniiccyy UUrrssyynnóóww,, cczzłłoonn-kkiieemm ssttoowwaarrzzyysszzeenniiaa WWaarrsszzaaww-sskkaa WWssppóóllnnoottaa SSaammoorrzząąddoowwaa

Hanna Gronkiewicz-Waltz uderza w chorych na raka

Jak to ze Szpitalem Południowym było

KKoommpplleekkss CCeennttrruumm OOnnkkoollooggiiii nnaa UUrrssyynnoowwiiee.. FFoott.. ddrraa MMaarrkkaa OOssttrroowwsskkiieeggoo 22001122 WWiieelloohheekkttaarroowwyy tteerreenn ww nnaarroożżnniikkuu uulliicc RRoossoołłaa ii GGaannddhhii,, ggddzziiee mmóóggłłbbyy ssttaannąąćć SSzzppiittaall PPoołłuuddnniioowwyy

9

1 0

„„PPAASSSSAA””:: JJaakk ssiięę cczzuujjee wwaarr-sszzaawwiiaakk,, kkttóórryy zzoossttaałł zzaappuusszzkkoo-wwaannyy nnaa ddwwaa ddnnii,, ssttoojjąącc ww ddoo-ddaattkkuu nnaadd ggrroobbeemm??

JJEERRZZYY IIWWAASSZZKKIIEEWWIICCZZ:: Tociekawe uczucie, jakie zawszeprzynosi kwesta na Powązkach.Ludzie uśmiechają się do siebiei to na cmentarzu i nie latają je-den za drugim z siekierą, jak toteraz politycy. Wielki inicjatorszlachetnej akcji odbudowy Po-wązek Jerzy Waldorff myślałprzed czterdziestu laty o rato-waniu powązkowskich grobów,a wyszło coś jeszcze ważniejsze-go. Ludzie potrzebują ludzi i tusię spotykają, i tu się uśmiecha-ją. Z całego świata zresztą przy-jeżdżają: z Anglii, Ameryki, Au-stralii. I wszyscy są wobec siebieżyczliwi. Kwestujemy, na ogółrazem z Jerzym Kisielewskim,już od dwudziestu lat i zawszecoś niezwykłego się dzieje. Pew-nego razu podeszła eleganckastarsza pani: – Nie wiedzą pa-nowie przypadkiem, gdzie ja je-stem pochowana? Kisielewskiodpowiedział bez namysłu: dru-ga aleja na prawo.

WWiiddzząącc,, jjaakk żżeebbrrzzee ppaann oo ppiiee-nniiąąddzzee ppoodd bbrraammąą śśww.. HHoonnoorraattyy,,nniieekkttóórrzzyy zzaacczzęęllii ppooddeejjrrzzeewwaaćć,,żżee JJeerrzzyy IIwwaasszzkkiieewwiicczz,, nnaa ccooddzziieeńń bbyywwaalleecc ssaalloonnóóww,, wwiiddyy-wwaannyy nnaa ooggóółł ww ddoobbrryycchh ssaammoo-cchhooddaacchh,, zzsszzeeddłł nniieeoocczzeekkiiwwaanniieennaa ddzziiaaddyy......

To jest dobre dziadowanie.Podczas ostatniej kwesty udałomi się wyżebrać dwie pełnepuszki, chociaż niewątpliwymkrólem żebraków został tym ra-zem Krzysztof Daukszewicz, któ-ry przyszedł w efektownym ka-peluszu, a poza tym mówił wier-

szyki, a nawet śpiewał i ludziesypali mu pieniądze jak zboże.Daukszewicz jest po prostu lu-biany za to, co robi, Zbierałazresztą prawie cała ekipa „SzkłaKontaktowego TVN” z Grzego-rzem Miecugowem i poszło nie-źle. Do puszki Daukszewiczawpadło jednego dnia pięć, a dru-giego cztery tysiące złotych, alenajładniejszym żebrakiem była itak wybitna śpiewaczka GrażynaBrodzińska, którą na cmentarzuteż lubimy.

CCzzyy zz PPoowwąązzkkaammii wwiiąążżee ppaannaattyyllkkoo ccoorroocczznnaa kkwweessttaa??

Prawie każdy ma tu kogoś bli-skiego. Ja akurat pochowałemna Powązkach przyjaciela – Sta-nisława Schoen-Wolskiego.Przez wiele lat był spikerem Te-lewizji Polskiej i wydawcą Dzien-nika Telewizyjnego, taki całkiemsiwy , prawie biały, ale w cza-sach PRL nigdy w żaden mundurnie dał się przebrać. Jedynymmundurem, jaki w życiu nosił,było Powstanie Warszawskie.Walczył jako czternastoletnichłopak i został odznaczony or-derem Virtuti Militari jako naj-młodszy powstaniec. Na płycienagrobnej położyliśmy wielki ka-mień z napisem: „Najmłodszypowstaniec warszawski” i krzyżVirtuti Militari. Obok kręcili sięjacyś menele, kombinujący, coby tu rąbnąć, podszedłem więc ipoprosiłem, żeby tego krzyża nieruszali. – Panie, my jesteśmywarszawiacy i swój honor ma-my. Tego krzyża nikt nigdy nieruszy – odpowiedzieli mi mene-le. I tak już jest od blisko dziesię-ciu lat, od kiedy nie ma Staszka.

PPrrzzeezz sskkrroommnnoośśćć cchhwwaallii ppaannttyyllkkoo BBrrooddzziińńsskkąą ii DDaauukksszzeewwii-

cczzaa,, wwiiddzziiaałłeemm jjeeddnnaakk,, żżee ddooppaańńsskkiieejj ppuusszzkkii rróówwnniieeżż uussttaa-wwiiaałłyy ssiięę ddłłuuggiiee kkoolleejjkkii.. II nniiccddzziiwwnneeggoo.. KKiieeddyyśś zzyysskkaałł ppaann ppoo-ppuullaarrnnoośśćć jjaakkoo aauuttoorr ffeelliieettoonnóówwww „„EExxpprreessssiiee WWiieecczzoorrnnyymm””,, aa ppoo-tteemm ww „„SSuukkcceessiiee””.. TTeerraazz „„SSaalloonnyyJJeerrzzeeggoo IIwwaasszzkkiieewwiicczzaa”” ww kkoo-bbiieeccyymm mmaaggaazzyynniiee „„VViivvaa”” bbiijjąąrreekkoorrddyy ppoowwooddzzeenniiaa,, tteelleewwiiddzzoo-wwiiee zzaaśś pprrzzeeppaaddaajjąą zzaa ppaannaa ddooww-cciippnnyymmii kkoommeennttaarrzzaammii ww „„SSzzkklleekkoonnttaakkttoowwyymm”” TTVVNN......

Kiedy pisywałem w sobotnichwydaniach „Expressu”, gazetamiała ponad milion egzempla-rzy nakładu i ludzie stali w kolej-kach, żeby „Express” kupić. By-ły jeszcze wtedy gazety.. Potemrobiłem w Polskim Radiu w Trój-ce, m. in. z cudownym JanuszemKosińskim, program „Winien ima”, no i Złote Mikrofony za todostaliśmy. A teraz pisuję felieto-ny z życia salonów... Początkowosądziłem, że moje pisanie w „Vi-vie” długo nie potrwa, a trwa jużdwanaście lat. – Jak się znudzisz,to przestaną cię drukować – po-wiedział kiedyś Janusz Głowac-ki i tego się trzymamy. Robię te-raz, również w soboty, SzkłoKontaktowe TVN i z tego co namwiadomo, to cała partia i rządogląda. „Szkło” jest popularnenawet wśród Polonii, bo naWszystkich Świętych przyjecha-ło dużo rodaków mieszkającychw USA i tam też oglądają.

ZZaacczzyynnaałł ppaann oodd ddzziieennnniikkaarr-ssttwwaa ssppoorrttoowweeggoo,, sskkąądd wwiięęcc ssiięęwwzziięęłłoo pprrzzeeiissttoocczzeenniiee ww ffeelliieettoo-nniissttęę,, pprrzzeeśśmmiieewwccęę,, pprrzzeeddssttaa-wwiiaajjąącceeggoo rrzzeecczzyywwiissttoośśćć ww kkrrzzyy-wwyymm zzwwiieerrcciiaaddllee??

Byłem kiedyś dziennikarzemsportowym, od nart, żagli i sa-

molotów, czyli tych sportów,które sam jeszcze uprawiam. Wsamolotach ludzie się sprawdza-ją, w powietrzu nie ma hamul-ców. Obsługiwałem trzy zimo-we olimpiady, ale w końcu znu-dziła mi się ta robota. Nie moż-na trzymać się w życiu jednejblondynki. I wtedy właśnie se-kretarz redakcji „Expressu Wie-czornego” Staszek Piotrowskipowiedział, że mam pisać dlatej gazety felieton, a pierwszymuszę przynieść w najbliższyczwartek. – Czyś ty zwariował,przecież ja nigdy w życiu nie pi-sałem felietonów – wykrzykną-łem. – To się nauczysz – odparłStaszek. Pierwszy tekst miałtytuł „Na Pradze strzelają do Si-pińskiej”. Opisałem scenkę zwarszawskiej Pragi, gdzie w ja-kimś parku rozrywki jako tar-czę ustawiono zdjęcie znanejpiosenkarki. Za celny strzał wmiejsce wyjątkowo czułe możnabyło wygrać butelkę wina.

Tak się zaczęła moja przygodaz felietonem. Jako pierwszy wWarszawie opublikowałem ran-king najbardziej eleganckich ko-biet i była draka. Na pierwszymmiejscu znalazła się piękna ak-torka Ewa Krasnodębska, a naliście umieściłem również póź-niejszą wiceminister finansów,dziś członka Rady Polityki Pie-niężnej prof. Elżbietę Duch-Cho-jnę. Rada zresztą tak nam bezprzerwy obniża oprocentowa-nie, że niedługo do własnych pie-niędzy, ulokowanych w banku,trzeba będzie jeszcze dopłacać.Dodam jeszcze, że na liście pięk-nych kobiet znalazła się też przedlaty Teresa Rużyłło i dalej taktrzyma.

WW uubbiieeggłłyymm rrookkuu uukkaazzaałł ssiięęzzbbiióórr ppaannaa ffeelliieettoonnóóww ppoodd ttyy-ttuułłeemm „„KKoott ww pprraallccee””.. SSkkąądd ttaa-kkii ttyyttuułł??

Iwona Büchner, obecnie zna-na z galerii sztuki przed hotelemSheraton, nie zauważyła, że kotwszedł do pralki i tak się wyprał.Był nawet całkiem zadowolony,tylko nie podobało mu się jak gowyżymali..

SSkkoorroo jjuużż oo sspprraawwaacchh cczzyyssttoo-śśccii mmoowwaa,, zzaappyyttaamm,, cczzyy jjaakkoo bbyy-wwaalleecc ssaalloonnóóww mmuussii ssiięę ppaann eellee-ggaanncckkoo uubbiieerraaćć......

Niekoniecznie, kiedyś przyje-chałem na pewną galę prosto zMazur, gdzie co roku żegluję.Wyglądałem jak łachudra, alepotem wszyscy uznali, że to mo-że nowa moda i faktycznie – cobardziej eleganckie kobiety cho-dzą teraz z dziurami wspodniach i to robionymi naspecjalne zamówienie.

UUpprraawwiiaajjąącc ggrręę ww ssaalloonnoowwccaa,,bbyywwaa ppaann,, cchhccąącc nniiee cchhccąącc,, nnaawwyykkwwiinnttnnyycchh pprrzzyyjjęęcciiaacchh.. SSttąąddzzaappeewwnnee zznnaajjoommoośśćć zzaakkuulliissoo-wwyycchh zzddaarrzzeeńń......

Pisując o spotkaniach towa-rzyskich, trzymam się jednej że-laznej zasady: nigdy nie zajmu-ję się tym, kto z kim, z jakiegopowodu i za ile. Każdy ma cośna boku i nie należy się tym zaj-mować Plotka w dodatku możezniszczyć wszystko i takie też –niestety – porobiło się obecnedziennikarstwo. Życie to jakbyzbiór anegdotek. Śmierć prę-dzej czy później też staje sięanegdotą.

KKiieeddyyśś ggłłóówwnnyymm ssaalloonneemmWWaarrsszzaawwyy bbyyłł SSPPAATTiiFF,, tteerraazz ssaa-lloonnóóww dduużżoo wwiięęcceejj.. JJaakk ttoo ppoo-rróówwnnaaćć??

Do SPATiF-u przychodziłynajładniejsze kobiety i ciekawimężczyźni. Po raz pierwszy iostatni Janusz Głowacki wypu-ścił wtedy piwo z ręki, kiedy wdrzwiach stanęła Fredka Pas-sendorfer. No i był tam szat-niarz, pan Franio, który mógł

wymienić na złotówki wszyst-kie waluty świata i nigdy nikogonie oszukał nawet o grosz. Terazświatła tego lokalu jakby przy-gasły. Roman Polański i bodajAndrzej Kondratiuk napisali kie-dyś w księdze pamiątkowej: „Tojuż nie te czasy, gdy Marek Hła-sko przychodził tutaj z siekierą,ale również przyjemnie”.

CCzzyy wwaarrsszzaawwsskkiiee kknnaajjppyy zzaacczzaassóóww PPRRLL bbyyłłyy aattrraakkccyyjjnniieejj-sszzyymmii mmiieejjssccaammii oodd ddzziissiieejj-sszzyycchh??

W „Kameralnej” można byłospotkać wszystkich, literata, ak-tora, złodzieja, księdza. Byłotłoczno i gwarno. Jan Himils-bach wyszedł kiedyś, gdy ro-botnicy budowali chodnikiprzed Kameralną, i powiedział:– Budujecie, budujecie, a ciąglenie ma gdzie iść. Teraz są re-stauracje ciche i eleganckie, alebywają w nich wyłącznie ci, comają pieniądze. To już nie teczasy, gdy obowiązkowo prze-chodziło się towarzyski szlak odrestauracji u Dziennikarzy i Ka-meralnej na Foksal do Bristoluna Krakowskim Przedmieściu. Abyły to dziwne czasy. Nikt niemiał pieniędzy, ale wszyscymieli się za co napić. Nie ma jużtakich szlaków. Są wprawdzieeleganckie miejsca, ale jeśli jużcoś w nich widać, to przedewszystkim dokładnie zagrabio-ne pieniądze.

CCzzyy WWaarrsszzaawwaa XXXXII wwiieekkuu wwooggóóllee ssiięę ppaannuu ppooddoobbaa??

Rozwija się i modernizuje wniesłychanym tempie. Gdy zo-baczyłem 50-piętrowy, chybaokrągły gmach przy Karolkowej,do niedawna na paskudnej prze-cież Woli, poczułem się niczymw downtown, czyli centrumwielkiego miasta w USA. Rośnienam piękna stolica.

AA jjaakk ppaann ssoobbiiee rraaddzzii nnaa ssaalloo-nnaacchh tteeggoo ppiięękknneeggoo mmiiaassttaa,, ppoo-zzoossttaajjąącc oodd ddaawwnnaa oossoobbnniikkiieemmnnaałłooggoowwoo nniieeppiijjąąccyymm??

Początkowo nikt nie chciałuwierzyć, że alkoholu w ogólenie biorę do ust, chociaż kiedyśpiłem jak każdy przyzwoity Po-

lak. Po każdym piciu miałemwszakże tak strasznego kaca, żekoszty własne okazywały się zaduże w stosunku do przyjemno-ści. Tak było. Jeśli nie wypiłem 5-6 piw, to samochód mi nie za-palał. Na dodatek byłem w nało-gu nikotynowym, wypalając pocztery paczki papierosów dzien-nie. Pamiętam, że w połowiekażdej audycji „Winien i ma” wradiowej Trójce musiałem zapa-lić i radiowy strażak... groził miprzez szybę toporkiem. Rzuci-łem to wszystko, tyle że cudównie ma, sam człowiek w takiejsytuacji sobie nie poradzi, po-mogła mi pewna pani doktorpsychiatra. Pozostaję totalnymabstynentem chyba już od dwu-dziestu lat i chwalić Boga. A wpiwie ludzie strasznie się roz-puszczają.

NNaa kkoonniieecc wwyyppaaddaa zzaappyyttaaćć,,jjaakk wwzziięęttyy ffeelliieettoonniissttaa,, oodd ppóółłwwiieekkuu zznnaannyy ww śśrrooddoowwiisskkuuddzziieennnniikkaarrsskkiimm ppoodd ppsseeuuddoonnii-mmeemm „„IIwwaasszzkkoo””,, ppooddcchhooddzzii ddoonnoowwoocczzeessnnyycchh śśrrooddkkóóww kkoommuu-nniikkoowwaanniiaa:: kkoommppuutteerróóww,, IInntteerr-nneettuu,, ppoorrttaallii ssppoołłeecczznnoośścciioowwyycchh::FFaacceebbooookkaa,, TTwwiitttteerraa......

Trzymam się od tego wszyst-kiego z daleka. Komputera ba-łem się do niedawna nawet do-tknąć, żeby mnie prąd nie zła-pał. Dopiero gdy czasopisma,w których publikuję, postawiłyultimatum, musiałem przeko-nać się do laptopa. W pierwszejwersji nadal jednak tworzę tekstna starej maszynie do pisania„Consul”. Ledwie usiądę, zdanialecą jedno za drugim, jakby tomaszyna za mnie myślała. Nocóż, przez 60 lat pracy dowszystkiego można się przy-zwyczaić. Gdy mam już felie-ton wystukany na Consulu,przepisuję go na laptopie, wno-sząc tylko niewielkie popraw-ki. To jest trochę tak, jak z tymniegdysiejszym rolnikiem. Kupiłsobie traktor, ale konia nawszelki wypadek jednak niesprzedał.

R o z m a w i a ł M A C I E J P E T R U C Z E N K O

Wywiad z Jerzym Iwaszkiewiczem, żywą maszyną do pisania

Nie tylko w kwestii kwesty...

1 1

PPAASSSSAA:: PPaanniiee BBuurrmmiissttrrzzuu,, jjaakkbbyy PPaann ppooddssuummoowwaałł oossttaattnniieecczztteerryy llaattaa pprraaccyy ww ZZaarrzząąddzziiee??JJaakkiiee mmaa PPaann ooddcczzuucciiaa??

BBuurrmmiissttrrzz PPiioottrr MMaacchhaajj:: Napewno jest satysfakcja z tego, żeprzez cztery lata udało nam sięskutecznie zarządzać Ursyno-wem. Pokazaliśmy - mówię tu oNaszym Ursynowie – że wartodawać szansę komitetom lokal-nym, gdyż potrafią niejednokrot-nie zrobić więcej niż tradycyjnepartie. Natomiast ja osobiściecieszę się, że mogłem zrealizo-wać swoje obietnice wyborcze z2010 roku. Polityka rozlicza siębowiem nie z tego ile obieca, aleile zrobił.

CCoo bbyy PPaann wwyymmiieenniiłł nnaa ppiieerrww-sszzyymm mmiieejjssccuu??

Myślę, że najwięcej wysiłkukosztowało koordynowanie inadzorowanie akcji zapobiega-nia podtopieniom na ZielonymUrsynowie. Efektem naszychdziałań jest praktyczne wyeli-minowanie podstopień podczaswiększych opadów deszczu. Re-kultywacja zbiorników wod-nych, takich jak Jezioro Zgorza-ła, Staw Wąsal, Staw Pozytyw-ka wraz z łącznikiem i udroż-nienie rowów melioracyjnychsprawiło, że poprawił się kom-fort życia mieszkańców w po-równaniu do tego, co było czte-ry lata temu.

CCzzeemmuu aakkuurraatt wwsskkaazzaałł PPaann nnaakkwweessttiięę ppooddttooppiieeńń??

Ponieważ jako zastępca bur-mistrza nadzorowałem praceWydziału Ochrony Środowiskai wiem, ile pracy trzeba było wy-konać, aby spełnić oczekiwaniamieszkańców. Poza tym ta spra-wa to przykład na to, że NaszUrsynów nie zajmuje się partyj-nymi wojenkami a rozwiązujerealne problemy obywateli. Pra-gnę przy tym zauważyć, że nadziałania, o których wspomnia-

łem, udało nam się pozyskaćśrodki finansowe spoza budże-tu Ursynowa w wysokości pra-wie 5 mln złotych. A więc moż-na! Jest to szczególnie ważne wczasach mizerii budżetowejm.st. Warszawy.

PPaanniiee BBuurrmmiissttrrzzuu,, ww nnaaddcchhoo-ddzząąccyycchh wwyybboorraacchh kkaannddyydduujjeePPaann nnaa rraaddnneeggoo wwłłaaśśnniiee zz ookkrręę-gguu ttzzww.. ZZiieelloonneeggoo UUrrssyynnoowwaa.. AAccoo bbyy PPaann ppoowwiieeddzziiaałł wwyybboorrccoomm,,kkttóórryycchh pprroobblleemm ppooddssttooppiieeńńbbeezzppoośśrreeddnniioo nniiee ddoottyycczzyyłł??

Nie jestem anonimowy.Mieszkańcy, którzy włączają sięaktywnie w życie dzielnicy, zpewnością kojarzą inicjatywy,którym patronowałem i za któ-re odpowiadałem. Pozwolę so-bie wymienić: wprowadziłemprogram zazieleniania prze-strzeni publicznej na Ursynowieoraz program edukacji proeko-logicznej dotyczącej zbiórki su-rowców wtórnych. Udostępni-łem dla zwiedzających Park Na-toliński. Wreszcie zmodernizo-waliśmy szkolną infrastrukturęsportową i zwiększyliśmywsparcie dla najprostszej formyaktywności fizycznej czyli bie-gania. W zeszłym roku rekordo-wo wyremontowaliśmy 5 boiskprzyszkolnych. Moim osobistymsukcesem było też wyprostowa-nie po poprzednikach sprawzwiązanych z opłatami za użyt-kowanie wieczyste.

TToo cchhyybbaa wwaażżnnyy tteemmaatt ddllaa UUrr-ssyynnoowwaa ……

Na Ursynowie większośćgruntów w użytkowaniu wieczy-stym nie była aktualizowana odlat. Jeśliby przyjąć, że cena nie-ruchomości zmienia się istotniepo 5–6 latach, to oznaczałoby,że należy aktualizować15%–20% zasobu gruntów rocz-nie. W ostatnim roku poprzed-niej kadencji zaktualizowano1%... Obecny Zarząd w 2011 r.

zaktualizował 11,7 proc. całegozasobu, w 2012 r. 14,1 proc., na2013 r. – 15,6 proc., a w 2014 r.– 14,5 proc. W ten sposób przezjedną kadencję władz samorzą-dowych nadrobiliśmy wielolet-nie zaniedbania w tym zakresie.

DDllaacczzeeggoo aakkuurraatt,, mmóówwiiąącc kkoo-llookkwwiiaallnniiee,, zziieelleeńń ii ssppoorrtt ssąą ttaakkiieewwaażżnnee??

Wychodzimy naprzeciwoczekiwaniom mieszkańcówUrsynowa. Już podczas po-przednich wyborów deklaro-waliśmy że chcemy by Ursy-nów nie był tylko „sypialniąWarszawy” i myślę że nam sięto udało. Marzy mi się, by wnaszej dzielnicy ludzie z cały-mi rodzinami wypoczywalizdrowo i w pozytywnym śro-dowisku.

SSppoottkkaałłeemm ssiięę zzee ssttwwiieerrddzzee-nniieemm,, żżee UUrrssyynnóóww ttoo nnaajjbbaarrddzziieejj

„„bbiieeggoowwaa”” ddzziieellnniiccaa WWaarrsszzaawwyy..ZZggaaddzzaa ssiięę??

Oczywiście! Bieganie stałosię niezwykle popularne na Ur-synowie. Po pierwsze, jest toefekt ogólnopolskiej mody naprowadzenie zdrowego trybu

życia. Po drugie, Ursynów todzielnica ludzi wykształconychi otwartych na świat, którzy niemają oporów w kopiowaniu do-brych wzorców z innychpaństw. Po trzecie, nikt w stoli-cy nie ma tak wspaniałych tere-nów biegowych jak Ursynów. Iwreszcie, po czwarte, jest toefekt świadomej polityki władzdzielnicy, które aktywniewspierają bieganie jako najlep-szą formę rekreacji ruchowej.

Na Ursynowie każdego rokuorganizowanych jest kilkana-ście imprez biegowych adreso-wanych do różnych grup. Są

biegi dla najmłodszych, np. wramach Biegów Passy, w któ-rych startują również przed-szkolaki. Są biegi dla osób lubią-cych biegać po terenach le-śnych, np. zawody w tramachcyklu Grand Prix Warszawy roz-grywane w Lesie Kabackim. Sąbiegi przełajowe na Kopie Cwi-la czy unikalna w skali całegokraju Wielka Ursynowska, czy-li bieg po torze wyścigów kon-nych, na którym, zazwyczaj ści-gają się najlepsze w Polsce ko-nie wyścigowe.

NNaajjbbaarrddzziieejj zznnaannyy jjeesstt jjeeddnnaakkBBiieegg UUrrssyynnoowwaa ……

Jest to nasza najważniejszaimpreza biegowa, która od2012 r. stała się oficjalnymi Mi-strzostwami Polski w BieguUlicznym na 5 km. W tym bie-gu, rozgrywanym na najszyb-szej w naszym kraju trasie natym dystansie, biorą udział nietylko amatorzy, ale równieżnajlepsi polscy zawodnicy, wtym reprezentanci kraju. W mi-nionej kadencji podwoiliśmy,do prawie 2 tysięcy uczestni-ków, liczbę startujących w Bie-gu Ursynowa.

Od kilku lat Ursynów gości teżmaratończyków startujących wramach dwóch maratonów or-ganizowanych w Warszawie. Towszystko tworzy świetny klimatdla biegaczy.

MMooddnnee ssąą tteeżż wwssppóóllnnee ttrreenniinn-ggii bbiieeggoowwee..

Takie treningi były oczekiwa-ne przez mieszkańców. Dlategow mijającym roku zorganizo-waliśmy kilka cykli treningo-wych. Wiosną, wraz z Ursy-nowskim Centrum Sportu i Re-kreacji oraz klubem biegowo--triathlonowym 12tri.pl, prze-prowadziliśmy treningi biego-we przygotowujące do BieguUrsynowa. Latem były one kon-tynuowane jako przygotowa-

nia do wspomnianej wczesnejWielkiej Ursynowskiej. Z koleiod kwietnia do październikaodbywały się specjalne trenin-gi wyłącznie dla pań, organi-zowane w ramach akcji „Wo-men’s Run”.

CCzzyyllii rreeaalliizzaaccjjaa ww pprraakkttyyccee hhaa-ssłłaa:: bblliiżżeejj mmiieesszzkkaańńccóóww??

Dokładnie tak, nic o nas beznas. Zwrócę uwagę na jeszczejeden pożyteczny aspekt takiejdziałalności: dzięki takim inicja-tywom, jak pikniki rodzinne,konkursy na ukwiecone balkonyi biegi treningowe dla amatorówintegrujemy ze sobą mieszkań-ców, bez względu na wiek i po-zycję społeczną. Jest to niezwy-kle ważne, bo Ursynów musimieć realną ofertę dla młodzie-ży, dorosłych i seniorów.

AA ccoo ddoo zzrroobbiieenniiaa ww nnaassttęępp-nneejj kkaaddeennccjjii??

Na pewno: dokończenie pro-gramu budowy boisk przy każdejszkole, stworzenie Parku Cicho-ciemnych, budowa połączeniadrogowego pomiędzy Ursyno-wem i Wilanowem - w pierwszejkolejności powinna być wybu-dowana ul. Ciszewskiego-bis.Będziemy postulowali budowęszkoły, przedszkola i żłobka naKabatach. Do tego dochodzirównież kwestia szpitala dla po-łudniowej części Warszawy.

AA ddllaacczzeeggoo wwaarrttoo ggłłoossoowwaaćć nnaaNNaasszz UUrrssyynnóóww??

Bo zmieniamy dzielnicę nalepsze. Pokazaliśmy, że jesteśmysolidną i zgraną drużyną pracu-jącą dla mieszkańców i dlategowarto nam zaufać ponownie.Gwarantujemy, że entuzjazmunam nie zabraknie, traktujemynaszą pracę jako służbę miesz-kańcom, to oni są naszymi pra-codawcami

PPaanniiee BBuurrmmiissttrrzzuu ,, ddzziięękkuujjęęzzaa rroozzmmoowwęę..

R o z m a w i a ł S t a n i s ł a w J e l e ń

95 mln zł – takim budżetem inwestycyj-nym operował w mijającej kadencji Za-rząd Dzielnicy Wilanów.

To był dobry i owocny czas dla Wilanowa, czaswielu ważnych inwestycji, które widoczne są go-łym okiem: nowy Ratusz, nowoczesna hala z ba-senem i kompleksem boisk na Wiertniczej, noweprzedszkole i pierwszy publiczny żłobek w Wila-nowie, budynek użyteczności publicznej przy Ko-legiackiej, nowe drogi – w tym przebudowana ul.Vogla, nowe place zabaw, ścieżki rowerowe i siłow-nie plenerowe. – W Wilanowie zrealizowaliśmy in-westycje oczekiwane od lat – powiedział LudwikRakowski burmistrz dzielnicy. Zakończyła się bu-dowa Ratusza i siedziby Centrum Kultury Wila-nów. Powstało nowe przedszkole i żłobek.

W planach na rok 2015 mamy rozpoczęcie bu-dowy kolejnego przedszkola i żłobka, co pozwo-

li na znaczące zwiększenie liczby miejsc dla wila-nowskich dzieci. W następnych latach powstanietakże szkoła podstawowa w Miasteczku Wilanów– dodał burmistrz Ludwik Rakowski.

Ważną kwestią jest budowa połączeń drogo-wych między Wilanowem a Ursynowem – w przy-szłym roku rozpocznie się budowa ul. Nowokabac-kiej, potrzebne są jeszcze ostateczne ustalenia do-tyczące budowy ul. Branickiego.

Dla południowego obszaru Wilanowa bardzoistotne jest przyspieszenie budowy sieci kanali-zacyjnej – dzięki powstaniu Kolektora Zawadow-skiego będzie to możliwe już od przyszłego roku.Z kolei dla mieszkańców Miasteczka Wilanówważne jest zagospodarowanie przestrzeni publicz-nej – np. wzdłuż Osi Królewskiej i ul. Klimczaka,której przebudowa już trwa, ale także terenu dzi-siejszej tzw. Plaży Wilanów. y b y

W 20 minut do Janek20 minut – tylko tyle może potrwać dojazd z Ursynowa, Woli czy Bemowado Janek. Wszystko dzięki otwartej niespełna rok temu południowejobwodnicy Warszawy. Doceniając powstałe udogodnienia IKEA Jankirozpoczęła akcję dla mieszkańców „Dziecinnie prosty dojazdobwodnicą”, która potrwa do 9 listopada.

Akcja „Dziecinnie prosty dojazd obwodnicą”, ma na celu przypomnienie mieszkańcomstolicy o możliwości szybkiego i prostego dojazdu do Janek. Od momentu uruchomieniaodcinka Południowej Obwodnicy Warszawy od węzła Konotopa do ulicy Puławskiejpodróż z centrum miasta do Parku Handlowego Janki skróciła się o kilkanaście minut,co jest znacznym ułatwieniem dla mieszkańców.

Efekty lepszej komunikacji stały się widoczne od razu po otwarciu obwodnicy. Do Janekzaczęli przyjeżdżać mieszkańcy nawet najbardziej oddalonych zakątków miasta. Większaliczba gości sprawiła, że postanowiliśmy przeorganizować nasz sklep tak, aby był bardziejprzyjazny dla odwiedzających nas osób – mówi Karol Barcal, Local Marketing ManagerIKEA Janki.

Na przestrzeni ostatniego roku przebudowie uległo ľ powierzchni sklepu. Zmianypozwalają swobodniej poruszać się po sklepie i szybciej znajdować poszukiwane produkty.Wprowadzono także nowe ekspozycje w formie „wysp”, które prezentują gotowe pomysłyna urządzenie wnętrz, co pozwala odwiedzającym odnaleźć nowe inspiracje dla swoichdomów.

Z okazji kampanii „Dziecinny dojazd obwodnicą” IKEA Janki przygotowała dla swoichklientów wiele ofert specjalnych m.in., komplet filiżanek z porcelany skaleniowejprzeceniony z 59,99 na 29,99, czy stolik kawowy KLINGSBO przeceniony z 99,99 na 49,99.Więcej informacji na temat akcji i ofert specjalnych można znaleźć na stronie wwwIKEA Janki. Akcja „Dziecinnie prosty dojazd do Janek” potrwa do 09.11.2014

Rozmowa z Piotrem Machajem, wiceburmistrzem Ursynowa

Naszymi pracodawcami są mieszkańcy Ursynowa

Zrealizowane inwestycje oczekiwane od lat

Wilanów się zmienia…

LLuuddwwiikk RRaakkoowwsskkii,, bbuurrmmiissttrrzz ddzziieellnniiccyy WWiillaannóóww nnaa ttllee nnoowweeggoo rraattuusszzaa

1 2

Gdyby zapytać mieszkań-ca Ursynowa, Wilanowa,Mokotowa czy Śródmie-ścia gdzie mieszka odpo-wiedzi będą różne, ale niebędzie wśród nich odpo-wiedzi „Mieszkam na Ma-zowszu”. Nic dziwnego bojuż Baczyński pisał „Ma-zowsze. Piasek, Wisła ilas.”, a ten opis nie pasujedo żadnej z tych dzielnic.

A jednak mieszkamy na Ma-zowszu. Niewiele z tego profi-tów, za to problemów sporo.

Każdego ranka przez Ursynów,Wilanów i Mokotów sunie sznursamochodów, którymi do War-szawy dojeżdżają mieszkańcywielu okolicznych miast i miaste-czek. Po południu jadą w prze-ciwnym kierunku. Tłok, ścisk,korki. Stoimy z tymi, którym niebyło dane mieszkać w Warsza-wie. Oni o tym nie marzyli, aletam gdzie mieszkają nie ma pra-cy. Firmy ciągną do stolicy bo toprestiż, urzędy itp. ale do innychmiejscowości województwa trze-ba je przyciągnąć. Gdyby władzeMazowsza wcześniej zadbałystworzenie miejsc pracy pozaWarszawą nasze wąskie uliczkinie zostały by totalnie rozjeżdżo-ne, a my i nasze dzieci nie choro-wały by z nadmiaru spalin. Nie-stety Mazowsze od lat zarządza-ne jest przez tych, którzy widząi chcą widzieć tylko „laski piaski ikaraski”, zamiast prężnie rozwi-jającego się kawałka Europy. Niepomogły nawet egzotyczne po-dróże Marszałka Struzika, nie

przywiózł z nich żadnych wzo-rów do naśladowania. Widocz-nie, albo kierunek peregrynacjinie ten, albo pan marszałek nale-ży do „patrzaczy” takich, którzypatrzą a nie widzą.

Do tej pory Mazowsze rozwija-ło się nierównomiernie, a więk-szość środków unijnych była kie-rowana na infrastrukturę. Na ta-ką jak most w Płocku do któregotrudno było dojechać. Naszedzielnice nie miały szans naudział w wojewódzkim torcie. Wnowej unijnej perspektywie masię to zmienić, bo 80% środkówunijnych na Mazowszu będziemusiało popłynąć na innowacyj-ność, technologie IT i podnosze-nie konkurencyjność MSP.

Na Ursynowie mielibyśmyszanse z tych z trudem wywal-czonych środków skorzystaćgdyby… Wykorzystanie środ-ków unijnych wymaga wkładuwłasnego, a finanse Mazowszasą w rozsypce. Po prostu ich niema. Oczywiście najłatwiej jestwskazać na „Janosikowe” i wiel-ki sukces stwierdzenie jego nie-konstytucyjności.

Rzecz w tym, że „Janosikowe”było równie niekonstytucyjne w2003 roku jak i dziś. Przez lata ko-alicja PO-PSL nic w tej sprawie nierobiła. Pod wpływem opinii pu-blicznej PO wykonała ruch dla za-mydlenia oczu, a skuteczny wnio-sek powstał dopiero gdy widmobankructwa zajrzało w oczy. Zapy-tałam więc Urząd Marszałkowskijak Marszałek zarządza ryzykiemw województwie. Oczywiście robi

to „świetnie” w sprawach małejwagi. Kluczowym ryzykiem np.utraty płynności nikt się nie zaj-muje. Tak mi odpowiedziano.

„Janosikowe” to dobra zasło-na dymna dla kiepskiego zarzą-dzania województwem. Wyso-kie koszty własne, nieadekwat-ne do realizowanych zadań, toprzyczyny równie poważne.

W latach sześćdziesiątych ubie-głego wieku krążyła taka aneg-dota o premierze Cyrankiewiczu.

- Kto będzie premierem jeślipodbiją nas Chińczycy?

- Ten Sam.Mała stabilizacja z tamtego

okresu nieodparcie kojarzy się zciepłą wodą w kranie.

Dziś wiele osób zapytanychkto będzie Marszałkiem Mazow-sza też odpowie Ten Sam, w tejsamej koalicji.

To oznacza utracone szansedla województwa, ale i dla nasosobiście.

Tak być nie musi.Województwo, jego finanse,

jego gospodarka wymagająuzdrowienia. Za tym pójdą lepszewarunki życia dla nas wszystkich.

Niech pierwszym krokiem bę-dzie to, co robi w korporacjachdostosowując wydatki do ilościpracy do wykonania, a będziemymieli pieniądze na parki techno-logiczne, wsparcie MSP czyrozwój technologii IT.

I na lepsze życie.UUWWAAGGAA:: EEllżżbbiieettaa WWiiśśnniieewwsskkaa

kkaannddyydduujjee zz rraammiieenniiaa SSoojjuusszzuu LLee-wwiiccyy DDeemmookkrraattyycczznneejj ddoo SSeejjmmiikkuuMMaazzoowwiieecckkiieeggoo

Jednym z wielu wstydli-wych problemów, którymnależy się zająć w Warsza-wie możliwie najszybciejjest kwestia uregulowaniaobecności reklam w prze-strzeni publicznej. Niby ty-le się o tym mówi, pisze,organizuje konferencje,debaty, a postępu nie ma.

Większość miasta słu-ży za wieszak dlaprzypadkowych

płacht, banerów, które prezentu-ją różnej i wątpliwej jakości pro-dukty, a zakrywają to, co naj-istotniejsze – tożsamość miasta.Z jednej strony aspirujemy do te-go, aby stać się miastem praw-dziwie europejskim, mam tu namyśli długoletni staż i starania ja-ko członka UE, z drugiej problemchaosu reklamowego w prze-strzeni publicznej dyskwalifiku-je nas jako miasto z klasą, którew sposób świadomy, odpowie-

dzialny stoi na straży swych wa-lorów i nie dopuszcza do za-właszczania przestrzeni przezchaotyczne nośniki reklamowe.Patrząc na ulice Warszawy i takekspansywne zapełnienie ichwszechobecną reklamą to tej eu-ropejskości i stażu unijnego poprostu nie widać.

Znanym przykładem zeświata, o którym mówi-ło się także u nas w kon-

tekście walki z niechcianą rekla-mą jest przykład brazylijskiegomiasta Sao Paulo. Ta ogromnychrozmiarów metropolia (miastoi przedmieścia zamieszkuje oko-lo 20 milionów ludzi) siedem lattemu rozprawiła się z proble-mem zaklejania miasta wszel-kiego rodzaju banerami raz nazawsze.

Byłam świadkiem tejprzemiany, jako że po-mieszkiwałam wów-

czas w tym mieście, a podczas

targów MIPIM w Cannes po-znałam osobę odpowiedzialnąza wprowadzenie projektu wżycie – Reginę Monteiro z Em-presa Municipal de Urbani-zaçăo. Monteiro powiedziała„reklamy w mieście wypełniająnasze oczy pustką”. Opowiada-ła jak burmistrz Sao Paulo, Gil-berto Kassab uznał, że skoromiasto nie jest w stanie usta-lić, które reklamy są legalne, aktóre nie, z uwagi na ichogromną ilość i fakt, że wy-mknęło się to z pod kontroli,zakazał umieszczania jakiejkol-wiek reklamy na ulicach i ele-wacjach budynków (frontysklepów natomiast mają znacz-nie zredukowaną wielkość szyl-dów). Wprowadził „prawo doczystego miasta”. Agencje re-klamowe podniosły larum, żeto atak na ich biznes, proceso-wały się z miastem (m.in. izbahandlowa SEPEX, która pozwa-

ła burmistrza, ale przegrała zkretesem).

Dzięki temu rewolucyj-nemu ruchowi przy-wrócono miasto lu-

dziom wraz z jego autentycz-nym obliczem. Zorganizowanolinie telefoniczne, na któremieszkańcy mogli dzwonić izgłaszać obecność nielegalnychreklam. Bywały dni, że dzwo-niło 3000 osób. Wprowadzonowysokie kary za umieszczaniereklam wbrew prawu. To przy-niosło miastu, w przeliczeniuna naszą walutę, ponad 80 mlnzł dochodu w pierwszym rokutrwania zakazu. Ta przemiananie od razu okazała się sukce-sem estetycznym. Wiele elewa-cji, które przez lata zakryte by-ły banerami, po ich zdjęciu stra-szyły wyglądem. Wieloletniekontrakty reklamowe nie ozna-czały bowiem – co wiemy i zwłasnego doświadczenia – po-

prawy stanu budynku, a wręczprzeciwnie, służyły zupełnie in-nym interesom.

R eklama w Sao Paulonie znikła jednak cał-kowicie. Jest możli-

wa, ale pod warunkiem, że mabezpośredni wpływ na podnie-sienie, jakości życia mieszkań-ców. Firmy mogą się reklamo-wa w sposób subtelny np. wpasach zieleni miedzy jezdnia-mi, czy w parkach, jeśli dbają oten park czy zieleń przy dro-dze. Reklama jest jednak sto-nowana, małych rozmiarów iumieszczona blisko gruntu. Ta-kie rozwiązanie powinniśmyzastosować także u nas i tegosobie i nam wszystkim życzę,albowiem zaniedbanych pasówzieleni przy drogach i terenówrekreacyjnych mamy, co niemiara, a szyldy reklamodaw-ców zamiast degradować na-szą przestrzeń do życia mogły-

by mieć wymierny wpływ napoprawę jej kondycji.

I dąc za przykładem brazy-lijskim, w 2010 roku, wrazmężem zorganizowałam

w Wilanowie pierwszą z kilku-nastu akcji społecznych, którejczęść pierwsza poświęcona byłausunięciu nielegalnych reklamz przestrzeni publicznych Mia-steczka Wilanów, a druga zazie-lenianiu osiedla. W około dwa-dzieścia minut wraz z pomocąwielu sąsiadów pozbyliśmy sięokoło stu pięćdziesięciu płacht,co sprawiło, że nasze osiedle wy-piękniało. Akcja okazała się suk-cesem, albowiem reklamy – po-za nielicznymi wyjątkami – niepowróciły.

A n n a M i r s k a - P e r r yCCzzłłoonneekk ZZaarrzząądduu FFuunnddaaccjjii NNaa-

sszzee MMiiaasstteecczzkkoo ((wwwwww..nnaasszzeemmiiaa-sstteecczzkkoo..oorrgg)),, pprrookkuurreenntt ww pprraa-ccoowwnnii ppllaanniissttyycczznneejj IInnvveessttmmeennttEEnnvviirroonnmmeennttss ((IINN-VVII))

AAkkccjjaa uussuuwwaanniiaa nniieelleeggaallnnyycchh rreekkllaamm

Reklamy w przestrzeni publicznej

Oczy wypełnione pustką...

Elżbieta Wiśniewska – kandydatka na radną Sejmiku Mazowieckiego

Nie mydlić ludziom oczu „janosikowym”

MMoonnttaażż nniieelleeggaallnnyycchh rreekkllaamm nnaa llaattaarrnniiaacchh mmiieejjsskkiicchh –– WWiillaannóóww

1 3

–– BBęęddąącc zz wwyykksszzttaałłcceenniiaa aarr-cchhiitteekktteemm kkrraajjoobbrraazzuu,, wwiieellee rraa-zzyy ppooddcczzaass pprraaccyy rraaddnneeggoo wwyy-ppoowwiiaaddaałł ssiięę PPaann nnaa tteemmaattyyzzwwiiąązzaannee zz zziieelleenniiąą mmiieejjsskkąą,, ccoojjeesszzcczzee ppoowwiinnnnoo ssiięę zzrroobbiićć ww tteejjkkwweessttiiii nnaa UUrrssyynnoowwiiee??

– Tak, będąc architektem kra-jobrazu, piszącym doktorat owarszawskiej zieleni miejskiej,szczególnie ważna jest dla mnieursynowska zieleń, jej odpo-wiednia pielęgnacja, utrzyma-nie parków. W Warszawie terenyzieleni zajmują blisko 20 tys. ha,z czego w istniejącym układzieadministracyjnym m.st. Warsza-wa jest we władaniu 76 parkówo łącznej powierzchni ok. 715ha. Na Ursynowie mamy licznetereny zieleni osiedlowej, skwe-ry oraz 5 urządzonych parkówmiejskich zajmujących łącznie24 ha (Park Przy Bażantarni,

Park im. Kozłowskiego - tzw. Ko-pa Cwila, Park Jana Pawła II,Park Moczydełko, Park LasekBrzozowy). Bardzo ważne jest,aby urządzonej zieleni miejskiej– miejsc do spędzania czasu dlamieszkańców przybywało, a nieubywało. Uważam, że w kolejnejkadencji powinno się zwrócićuwagę na zagospodarowanieprzedpola Lasu Kabackiego naKabatach, tworząc tam terenysportowo – rekreacyjne z ele-mentami parku. Kolejną ważną,czekającą na wykonanie inwe-stycją jest dokończenie budowyParku Przy Bażantarni, który cie-szy się bardzo dobra renomąwśród mieszkańców, nie tylkoUrsynowa. Warto wspomnieć,że wg projektu w ostatnim etapieparku ma się znaleźć: górka sa-neczkowa, plac do gry w tenisa,plac sprawnościowy ze ścianką

wspinaczkową, boisko do minikoszykówki, 2 linaria, ścieżkazdrowia, siłownia terenowa orazścianka wspinaczkowa. Ważnejest również doprowadzenie dozagospodarowania parków, któ-rym zostały nadane w tej kaden-cji nazwy: Park Cichociemnych,Park Wynalazców, tak, aby byłyto piękne parki nie tylko z na-zwy. Ważną kwestią jest równieżczasowe wykorzystywanie nie-których terenów na coraz bar-dziej popularne wyprzedaże ga-rażowe, których na Ursynowiebrakuje.

–– ZZiieelloonnaa WWaarrsszzaawwaa ttoo jjeeddnnaakkddllaa PPaannaa nniiee ttyyllkkoo zziieelleeńń mmiieejj-sskkaa,, ttoo tteeżż ssaammoocchhóódd ii ppaassjjaa zznniimm zzwwiiąązzaannaa??

– Zgadza się, często mówię,że kocham dwie zielone Warsza-wy, jedna to zieleń miejska, adruga to mój samochód marki

FSO Warszawa z 1967 roku, któ-ra jest właśnie zielona. Poza nie-oryginalnym kolorem, z którymjuż ją kupiłem staram się zacho-wać jej oryginalność oraz dobrystan techniczny. Interesuję sięstarą motoryzacją, uważam, żepowinno się kultywować historiępolskiej motoryzacji. Razem zWarszawą pomagamy w au-kcjach charytatywnych, wysta-wiając przejażdżkę Warszawąpo Warszawie. Samochód towa-rzyszył mi również w ważnychrodzinnych momentach. War-szawa posiada dwie duże i bar-dzo wygodne kanapy, na któ-rych jazda mija wolniej, jednakw jakże miłej atmosferze.

–– BByyłł PPaann jjeeddnnyymm zz bbaarrddzziieejjaakkttyywwnnyycchh rraaddnnyycchh mmiinniioonneejj kkaa-ddeennccjjii,, ccoo wwgg PPaannaa cchhaarraakktteerryyzzuu-jjee ddoobbrreeggoo rraaddnneeggoo??

Przez ostatnie 4 lata kadencjinajważniejsze było dla mnie byćblisko mieszkańców i być ich re-alnym przedstawicielem, słu-chać problemów i starać się jerozwiązywać, tak rozumiałemmandat radnego, zaszczyt, alerównież i obowiązek jaki powie-rzyli mi wyborcy.

Na Ursynowie mamy 25 rad-nych z różnych ugrupowań, wgmnie najważniejszy jest człowieki to co robi. Dobry radny (nieważne czy jest z Platformy jakja, z PiS-u czy NU) musi pamię-tać, że oświetlenie skwerku, dro-gi czy alei, wybudowanie świa-teł, parku, pielęgnacja terenówzieleni nie mają przynależnościpartyjnej. Są to sprawy nas -mieszkańców, a nie żadnegougrupowania.

W trakcie ostatniej kadencjiodwiedzałem przedszkola i czy-tałem najmłodszym, zostałemtam przedstawiony jako radnydzielnicy, po czym jeden z 4 lat-ków zadał mi pytanie: „A kimjest radny?” Jakże banalne py-tanie, a zarazem jak trudno nanie odpowiedzieć 4-latkowi. Za-cząłem od tego, że jestemprzedstawicielem mieszkańcówi gdy coś jest nie po ich myśli toja staram się to naprawić, dzię-ki temu, że sąsiedzi z Ursynowami o tym powiedzą. Dałemprzykłady braku oświetlenia np.Alei Kasztanowej, skwerów,parków, braku potrzebnej ścież-ki rowerowej lub chodnika (takjak miało to miejsce np. przywyjściu z metra Kabaty), re-montów budynków oświato-wych. I właśnie na tym wg mnie

polega praca radnego. Radnypowinien być głosem mieszkań-ców w ważnych dla nich dziel-nicowych sprawach.

Mieszkańcy powinni wiedziećkto jest ich radnym i znać swo-jego przedstawiciela, mieć z nimw miarę potrzeb kontakt. Radnypowinien być ogólnodostępny,jego numer telefonu również.Ja swój udostępniłem już 4 latatemu na swojej stronie interne-towej, m.in. dzięki temu złoży-łem ponad 100 interpelacji wsprawach ważnych dla miesz-kańców.

Dużą „nagrodą” dla radnegojest oczywiście ponowny wybór,większą jednak chyba kiedy usły-szy idąc ulicą na Kabatach „O toPan jest tym radnym!”

D z i ę k u j ę z a r o z m o w ęR o z m a w i a ł R a f a ł K o s

Rozmowa z Krystianem Malesą, radnym dzielnicy Ursynów i miłośnikiem samochodu marki FSO Warszawa

Radny, który kocha zieloną Warszawę

1 4

1 5

Uczniowie po raz kolejny gościli u siebie artystęplastyka. Od trzech lat są uczestnikami warsztatówtwórczych dla dzieci w ramach cyklu „ ObecnośćGalerii Działań S.M.B. Ursynów w szkołach”, któreorganizuje p. Jacek Ojda.

Już po raz drugi zajęcia poprowadził p. Janusz Byszewski zCentrum Sztuki Współczesnej. Tym razem zaprosił uczniów dowykonania portretów zbiorowych oraz autoportretów. Dzieci zciekawością obserwowały przygotowania. Ku zaskoczeniuwszystkich artysta rozwinął na podłodze - na całej długości sali -gruby karton. Nie trzeba było dwa razy powtarzać –zaciekawionedzieci sprawnie zajęły miejsca po obu stronach papierowegochodnika. W skupieniu wysłuchały instrukcji, po czym nastąpiłtwórczy „ bałagan”: kładły się na kartonie w różnych pozycjach, przypomocy kredek i flamastrów obrysowywały kolegów, kolorowałyswój portret, dogadywały się jak zamalować części zachodzące nasiebie. Widać było, że wspaniale się przy tym bawią. Druga częśćwarsztatów była trudniejsza, gdyż każdy miał narysować pięćwyróżniających go atrybutów i następnie nakleić karteczkę naswoją postać. Przy wsparciu kolegów i wychowawczyni p. KrystynyKasprzyk wszyscy zrobili to dobrze.

Powstało dzieło kolorowe, niesamowite, intrygujące i jednoczącezespół klasowy. Każdy przedstawił siebie jako indywidualnośćznajdując jednocześnie swoje miejsce w zespole klasowym.

Dziękujemy Wydziałowi Kultury m.st. Warszawy za życzliwośći wsparcie dla dzielnicy Ursynów w edukowaniu młodego pokolenia.

G r o n o P e d a g o g i c z n eS z k o ł y P o d s t a w o w e j n r 3 2 3

I m P o l s k i c h O l i m p i j c z y k ó w

Od początku październikatrwają prace nad budowąplacu zabaw przy ul. Pu-ławskiej róg ul. Kajakowejna tyłach przyszłego Do-mu Kultury. Plac zabaw isiłownia zewnętrzna jużsą już prawie gotowe.

Obecnie trwają już tylko pra-ce nad położeniem chodnikówprowadzonych do placu zbaw isiłowni. Zgodnie z informacja-mi jakie uzyskałem od wyko-nawcy placu zabaw oraz UrzęduDzielnicy już w najbliższy week-end (8/11) rodziny będą mogływybrać się ze swoimi pociecha-mi na nowy publiczny plac za-baw i siłownię zewnętrzną –pierwszy taki obiekt na Zielo-nym Ursynowie.

Obok placu zabaw jest już wy-budowana siłownia zewnętrznaz takimi sprzętami jak: wioślarz,wahadło, orbitrek, ławka ćwi-czeniowa. Plac zabaw jest wy-posażony m.in. w huśtawki, bu-jaki, piramidę linową, zjazd li-nowy (tyrolka) oraz zestawwspinaczkowy. Plac zabaw bę-dzie ogrodzony, a na całym tere-nie zostały ustawione ławki i zo-stały dokonane nasadzenia no-wych drzew i krzewów.

Inwestycja powstała dziękistaraniom mieszkańców Zielo-

nego Ursynowa, wsparciu Za-rządu Dzielnicy Ursynów orazmoim. Cała inwestycja koszto-wała 583 178,29 zł.

Całe osiedle Stokłosy objęteprocedurą planistycznąZ wielką przyjemnością

chciałbym poinformować, że 16października br. Rada Warszawypodjęła uchwałę () o przystąpie-niu do sporządzenia miejscowe-go planu zagospodarowaniaprzestrzennego po północnejstronie ulicy Ciszewskiego. Przy-stąpienie to obejmuje m.in. te-reny placów zabaw przy ul.ZWM/Bacewiczówny, którechcą odzyskać byli właściciele.

Przypomnę tylko, że 3 lipcabr. Rada Warszawy podjęłauchwałę (nr LXXXV/2212/2014)o przystąpieniu do sporządze-nia miejscowego planu zagospo-darowania przestrzennego pół-nocnej części osiedla Stokłosy,którego granice dochodziły doul. Jastrzębowskiego. Po mojejinterwencji obszar przystąpie-nia został rozszerzony o tereny,o którym wspomina uchwałaRady Warszawy z dnia 16 paź-dziernika br.

Tym samym dla całego tere-nu osiedla Stokłosy rozpoczęłasię procedura planistyczna.

Rondo Herbsta i Romera coraz bliżej

Z końcem października zostałwyłoniony wykonawca budowyronda na skrzyżowaniu ul. Ro-mera i Herbsta. Obecnie trwają

procedury podpisania umowy ina dniach powinien wejść wy-konawca na plac budowy. Bę-dzie to „bliźniacze” rondo do te-go, które powstało na skrzyżo-waniu ul. Romera i Surowiec-kiego. Jedno i drugie rondo jestbardzo potrzebne, aby doprowa-

dzić do zmniejszenia kolizji natych skrzyżowaniach, a co zatym idzie poprawienia na nichbezpieczeństwa.

Bardzo się cieszę, że mojedwuletnie zabiegi są w fazie fina-lizowania. Pierwszą z pięciu mo-ich interpelacji dotyczącą ronda

napisałem w sierpniu 2012 roku.Od tego czasu Urząd DzielnicyUrsynów wystąpił o sporządze-nie koncepcji, która rozstrzygnę-ła, że na tym skrzyżowaniu bar-dziej optymalne będzie rondo,niż sygnalizacja świetlna. W tejsprawie wypowiadali się zarów-no miejski Inżynier Ruchu jak iprzedstawiciele transportu miej-skiego. Na początku września br.został zatwierdzony projekt bu-dowy ronda. Nigdy to rondo niepowstało by, gdyby nie wspar-cie naszego Burmistrza Pana Pio-tra Guziała, który dał mu „zielo-ne światło” na realizację. Mimo,że rondo nie zostało jeszcze wy-budowane chciałbym równieżpodziękować Zastępcom Burmi-strza: Piotr Machaj i Lech Skow-ron, który wspierali projekt. Wy-śmienicie spisali się też pracow-nicy Wydziału Infrastruktury naczele z Naczelnikiem Kazimie-rzem Bigoszewskim i Kierowni-kiem Wojciechem Janowiczem,którzy przygotowali całą tech-niczną stronę inwestycji. Wie-rzę, że budowa tego ronda wznaczący sposób poprawi bez-pieczeństwo na tym skrzyżowa-niu.

P a w e ł L E N A R C Z Y KR a d n y D z i e l n i c y U r s y n ó w

w w w . l e n a r c z y k . p l

Autoportret klasy III c

Plac zabaw na Zielonym Ursynowie – niedługo otwarcie

1 6

PPaannii KKllaauuddiioo,, rroozzmmaawwiiaammyyoossttaattnniioo nnaa tteemmaatt aakkttyywwnnoośśccii rroo-ddzziiccóóww sskkuuppiioonnyycchh wwookkóółł śśrroo-ddoowwiisskkaa uurrssyynnoowwsskkiicchh rraadd rroo-ddzziiccóóww ii jjeesstteemm bbaarrddzzoo mmiiłłoo zzaa-sskkoocczzoonnyy jjaakk bbaarrddzzoo ssąą PPaańńssttwwoozzaaaannggaażżoowwaannii ww ttęę pprraaccęę ssppoo-łłeecczznnąą.. WWiieelluu nnaasszzyycchh cczzyytteellnnii-kkóóww ppooddkkrreeśśllaa ww mmaaiillaacchh ddoonnaass,, żżee nniiee mmiiaałłoo śśwwiiaaddoommoośścciijjaakk mmooccnnoo RRooddzziiccee ddzziiaałłaajjąą nnaa ccooddzziieeńń ww sszzkkoołłaacchh ii pprrzzeeddsszzkkoo-llaacchh nnaa UUrrssyynnoowwiiee..

Nie dziwi mnie to zupełnie.Praca w radach rodziców nie po-lega na promocji rady. Jest jedy-nie działalnością na rzecz szko-ły czy przedszkola i rozwiązy-wania ważnych codziennychproblemów.

JJaakkiiee ttoo ssąą pprroobblleemmyy ??Bardzo różne. Czasami są nimi

trudne życiowe sytuacje poszcze-gólnych rodziców, problemy znauczycielami i szkołą. Czasamirodzice potrzebują po prostuwsparcia, gdyż chcą zrealizowaćjakiś swój pomysł, ale nie wie-dza gdzie się udać i od czego za-cząć. Spotkania pokazują ile jesttrudnych a jednocześnie wspól-nych tematów. Obecnie głównymproblemem, o którym dyskutujesię w szkołach jest kwestia sklepi-ków szkolnych oraz sprzedawa-nych w nich produktów, w przed-szkolach z kolei jest to kwestiaopieki medycznej.

ZZaacczznniijjmmyy oodd sskklleeppiikkóóww sszzkkooll-nnyycchh.. PPooddoobbnnoo ssąą jjaakkiieeśś ssyyssttee-mmoowwee rroozzwwiiąązzaanniiaa,, kkttóórree eelliimmii-nnuujjąą zzee sskklleeppiikkóóww „„śśmmiieecciioowweejjeeddzzeenniiee””..

Żadna ustawa nie zmieni spo-sobu myślenia dziecka i rodzi-ca. Jeżeli dyrekcja i rodzice wy-rażają zgodę na sklepik w szko-le, powinni mieć możliwość de-cydowania jaki asortyment bę-dzie tam sprzedawany. Pamię-tam jak sama chodziłam do szko-ły, wtedy SP 309 im Juliana Ur-syna Niemcewicza, obecnieGimnazjum nr 92 i w szkoledziałał sklepik. Pamiętam też, żeto uczniowie/samorząd prowa-dził ten sklepik i decydował, cobędzie tam sprzedawane. Oczy-wiście, to było 25 lat temu a ja dodziś pamiętam jak wszyscy cze-kali na gorące drożdżówki, któ-re dostarczane były na długiejprzerwie. Dzisiaj wzrosła naszaświadomość dotyczącą zdrowe-go odżywiania . Są też alterna-tywne możliwości dystrybucjizdrowej żywności. Nie jestemzwolennikiem wychowywania

dzieci poprzez zakazy czy kom-pletną eliminacje tzw. śmiecio-wego jedzenia. Uważam, że wprzypadku młodszych dzieci, tyl-ko od nas dorosłych zależy jakone się odżywiają. Problem za-czyna się wtedy, gdy dziecko 10-

15 letnie samo porusza się posklepach a wokół „czyhają na niesame zabronione rzeczy”

Na ostatnim spotkaniu doty-czącym sklepików szkolnych, je-den z rodziców uświadomiłnam, jak działają ajenci sklepi-ków. Otóż, po interwencjach ro-dziców, iż w sklepiku sprzeda-wane są hot dogi i hamburgery,a rodzice nie życzą sobie takiegojedzenia ajent wyszedł teoretycz-nie naprzeciw oczekiwaniom idostosował się do próśb zgłasza-nych do dyrekcji szkoły. Wyelimi-nował hot dogi a w zamianwprowadził „polską bułkę zezdrową parówką”, hamburgerazamienił na „grillowany kotlecikw polskiej bułeczce z warzywa-mi”. Brzmi pysznie, jednak składzostał dokładnie ten sam. Jedy-ne co się zmieniło to nazewnic-two. Proszę pamiętać, iż w więk-

szości szkół ursynowskich dzie-ci chodzą w systemie zmiano-wym. W placówkach nie ma ba-ru szkolonego, gdzie jeżeli ktośjest głodny, może sobie kupić cośzdrowego do zjedzenia. Pozo-staje niestety wybór między ba-

tonem czekoladowym bądź zbo-żowym. Z naszych ankiet wyni-ka, iż dzieci nie kupują w sklepi-kach niestety kanapek czy owo-ców. Jedyne, co ostatnio rzeczy-wiście zniknęło ze szkół, to napewno napoje gazowane.

CCzzyyllii uuwwaażżaa PPaannii,, żżee ppoommyyssłłssyysstteemmoowweeggoo rroozzwwiiąązzaanniiaa pprroo-bblleemmóóww sskklleeppiikkóóww sszzkkoollnnyycchhjjeesstt zzłłyy ??

Absolutnie nie, uważam, żeto dobry początek, ale najważ-niejsza jest edukacja rodziców idzieci. Nie jestem miłośniczkątzw. „pogadanek szkolnych”,gdyż zwykle przychodzi na niebardzo mało rodziców. Szuka-my innego rozwiązania. Jako Fo-rum Ursynowskich Rad Rodzi-ców, w których aktywnie działa-ją rodzice z prawie wszystkichszkół i placówek zastanawiali-śmy się w jaki sposób podejść do

sprawy, aby rodzice i dziecichcieli się w to zaangażować izmodyfikować swoje nawyki ży-wieniowe. Wielką orędowniczkątego pomysłu jest np. pani EwaSulej z przedszkola 395 Na Ubo-czu, która ma bardzo ciekawe

pomysły w tym zakresie i któraprzygotowuje taką propozycjędla wszystkich placówek.

KKoolleejjnnyy pprroobblleemm,, oo kkttóórryymm PPaa-nnii wwssppoommiinnaałłaa ttoo ppiieellęęggnniiaarrkkii wwpprrzzeeddsszzkkoolluu

Tak, niestety nie byliśmy w sta-nie jako rodzice tego pomysłuprzeforsować na poziomie Dziel-nicy. Na ten cel pieniądze przeka-zuje NFZ. Będziemy jednak stara-li się, prowadzić rozmowy z fir-mami, które byłyby w stanie za-pewnić opiekę pielęgniarską wprzedszkolach, nawet jeżeli była-by konieczność sfinansowania jejprzez rodziców. W placówce, doktórej uczęszcza około 300 dzie-ci, koszt miesięczny dla rodzicabyłby na poziomie 2 - 3zł. Przykosztach, które i tak ponoszą ro-dzice, jest to kwota niezauważal-na a spokój psychiczny dla rodzi-ca i nauczycieli bezcenny.

PPaannii KKllaauuddiioo,, pprroosszzęę mmii wwyy-ttłłuummaacczzyyćć,, jjaakk ttoo ssiięę ddzziieejjee,, żżeettoo rrooddzziiccee ddoossttrrzzeeggaajjąą ttaakk wwiieelleepprroobblleemmóóww ii ttrrzzeebbaa tteeżż pprrzzyyzznnaaćć- ssttaarraajjąą ssiięę ssaammooddzziieellnniiee jjee rroozz-wwiiąązzyywwaaćć..

To chyba naturalne. Proble-my dostrzegamy dopiero wtedykiedy zaczynają nas dotykać oso-biście. Czy myśli Pan, że urzęd-nik, do którego przyjeżdża tzw.„pan kanapka” z obiadem, eko-logiczna sałatką itd. zastanawiasię, co sprzedawane jest w skle-piku szkolny? Myśli o tym, że jakdziecko ma temperaturę, nawet40 stopni, to w przedszkoluzgodnie z prawem Panie nie po-winny podawać dziecku leków.Czy jak dziecko skaleczy się, to,że nie ma, kto fachowo go opa-trzeć. Na pierwszy rzut oka cięż-ko zrozumieć nauczycielki, żechoć wiele z nich ma przeszkole-nie z pierwszej pomocy, nie zabardzo chcą na siebie brać odpo-wiedzialność za udzielanie po-mocy podczas wypadku wprzedszkolu. Trzeba je jednakzrozumieć. W sytuacji gdyby na-wet, nauczyciel wykonały coś wdobrej wierze a coś poszłoby nietak odpowiedzialność jest na-uczyciela, a rodzice w takich sy-tuacjach są bezwzględni. Dlate-go uważam, że sprawa pielę-gniarki w przedszkolu to spra-wa ważna i pilna i mam nadzie-ję, że uda nam się ją załatwićbardzo szybko.

JJeesstt PPaannii mmaattkkąą ttrroojjkkii ddzziieeccii..JJaakk PPaannii ttoo ggooddzzii zz ooggrroommnnyymmzzaaaannggaażżoowwaanniieemm ww pprraaccęę ssppoo-łłeecczznnąą ??

Mam trzech synów 3, 7, 11 lata oprócz tego prowadzę własnąfirmę. Dodatkowo staram się an-gażować w sprawy społeczne…..

BByywwaa PPaannii ww ooggóóllee ww ddoommuu ??Przy trzech chłopakach w do-

mu nie tylko trzeba bywać, alepo prostu być. Każdy ma jakiśswój problem, kłócą się, biją ma-ją swoje zajęcia. Nie jest łatwo,ale zawsze wesoło i głośno.

PPaannii pprraaccaa zzaawwooddoowwaa rróóww-nniieeżż zzwwiiąązzaannaa jjeesstt zz pprraaccąą zzddzziieeććmmii ??

Tak, gdy urodziłam pierwsze-go syna, po blisko 1,5 roku sie-dzenia w domu myślałam, że„oszaleję”. Kochałam syna nadżycie, jak każda matka, alechciałam też żyć aktywnie mię-dzy ludźmi. Wydawało mi się,że takich matek jak ja jest mnó-stwo i warto stworzyć dla nichmiejsce gdzie „na chwilę” moż-

na przyjść z dzieckiem, poroz-mawiać - niekoniecznie o zup-kach a dziećmi zajmie się wy-kwalifikowany personel. Stądpowstał pomysł „klubu malu-cha”, potem żłobka (który byłpierwszym w Polsce niepublicz-nym zakładem opieki zdrowot-nej). To na mojej firmie „uczyłysię” wszystkie instytucje miej-skie jak przestarzałe przepisydotyczące żłobków dostosowaćdo żłobków prywatnych. Terazprowadzę zarówno żłobek jak iprzedszkola integracyjne. Od 5lat zajmujemy się profesjonal-nym prowadzeniem terapii dladzieci niepełnosprawnych. Wzeszłym roku dostaliśmy nagro-dę Prezydenta Warszawy wkonkursie Super Żłobek. Jest tobardzo prestiżowa nagroda,gdyż przyznawana jest przezPrezydenta Warszawy, ale oce-ny placówki dokonują rodzice.

TToo zznnaacczzyy,, żżee zznnaa PPaannii ddwwiieessttrroonnyy pprraaccyy ppllaaccóówwkkii oośśwwiiaattoo-wweejj.. ZZaarróówwnnoo ttąą,, wwiiddzziiaannąą oocczzyy-mmaa rrooddzziiccaa jjaakk ii ddyyrreekkttoo-rraa//pprrzzeeddssiięębbiioorrccyy..

Tak. W pracy zawodowej sta-ram się zawsze postawić właśniew roli rodzica, dla którego dziec-ko jest najważniejsze a dopieropotem właściciela.

CCzzyy uuwwaażżaa PPaannii,, iiżż bbyycciieepprrzzeeddssiięębbiioorrccąą,, kkttóórryy oossiiąąggnnąąłłjjaakk wwiiddzzęę ssuukkcceess,, ppoozzwwaallaa PPaanniinnaa wwiięękksszzyy oobbiieekkttyywwiizzmm ww ooccee-nniiee pprraaccyy ppllaaccóówwkkii - sszzkkoołłyy cczzyypprrzzeeddsszzkkoollaa

Praca z ludźmi wymaga du-żej cierpliwości i zrozumienia, apraca z rodzicami szczególniedużego dystansu do wieluspraw, gdyż zawsze obecny jesttu element emocjonalny. Najła-twiejsza wydaje się w tym przy-padku praca z dziećmi, bo onewidzą wszystko prosto i szcze-rze, czego nam dorosłym czasa-mi brakuje.

BBaarrddzzoo ddzziięękkuujjee zzaa rroozzmmoowwęęii żżyycczzęę ppaannii ppoowwooddzzeenniiaa ww zzbbllii-żżaajjąąccyycchh ssiięę wwyybboorraacchh ssaammoorrzząą-ddoowwyycchh

Bardzo było mi miło i oczywi-ście nie dziękuję.

KKllaauuddiiaa ŻŻuubbeerr-WWiigguurrsskkaa,, PPrrzzee-wwooddnniicczząąccaa RRaaddyy RRooddzziiccóóww ww SSPP330033,, WWiicceepprrzzeewwooddnniicczząąccaa FFoorruummUUrrssyynnoowwsskkiicchh RRaadd RRooddzziiccóóww..KKaannddyydduujjee ww wwyybboorraacchh ddoo RRaaddyyWWaarrsszzaawwyy zz lliissttyy WWaarrsszzaawwsskkiieejjWWssppóóllnnoottyy SSaammoorrzząąddoowweejj,, ookkrręęggUUrrssyynnóóww –– WWiillaannóóww nnrr 44 nnaa lliiśścciiee..

M a r e k K o z ł o w s k i

Ratują majątek WarszawyWarszawa dzisiaj jest tam, gdzie była, do niej idziemy, wojna po

świecie nas rozrzuciła, lecz was znajdziemy – tak może brzmiećlekka trawestacja poetyckiego tekstu Wojciecha Młynarskiego,który ewentualnie zaśpiewaliby prawdziwi właściciele wielu war-szawskich nieruchomości, pod których podszywają się dzisiajróżne farbowane lisy, rewindykujące ową własność w oszałamia-jącym tempie. A wszystko kręci się, oczywiście wokół sławetnegodekretu Krajowej Rady Narodowej z 1945 roku, zwanego Dekre-tem Bieruta. A chodzi o to, że skomunalizowanym wówczas, a na-stępnie upaństwowionym warszawskim nieruchomościom grozijuż rozpoczęta i dopuszczona perspektywicznie „dzika reprywa-

tyzacja”, w której prym wiodą urzędnicy stołecznego ratusza i gru-pa mających nie lada tupet cwaniaków.

Rzecz w tym, że albo z lenistwa, albo celowo nie sprawdza siędo spodu wiarygodności roszczeń, często nieuzasadnionych wzwiązku z podpisaniem tak zwanych układów indemnizacyjnych,zaświadczających, że mieszkający za granicą prywatni właścicie-le zostali w stu procentach spłaceni przez państwo polskie, noszą-ce jeszcze nazwę PRL.

Bezpośrednim, nader bolesnym skutkiem bałaganu, na jaki po-zwala rządząca i miastem, i państwem Platforma Obywatelska, jestprzyspieszone reprywatyzowanie wielu ważnych obiektów uży-teczności publicznej: parków, placów (w tym części Placu Defilad),boisk, budynków, w których mieszczą się szkoły, przedszkola i urzę-dy. A już prawdziwym ewenementem jest groźba wydarcia pań-stwowego terenu, na którym zbudowano Stadion Narodowy.Rząd, Sejm wraz z ekipą pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz na spółkę dopuściły do stworzenia w stolicy rekordowegow skali kraju burdelu własnościowego, udostępniając sądom in-strument prawny, który można przynajmniej po części nazwaćbrzytwą w rękach szaleńca.

Nic dziwnego, że zawiązała się społeczna opozycja, która pew-nie da partyjnym kombinatorom nieźle popalić. Społecznicy żą-dają przede wszystkim jak najszybszego uchwalenia specustawywarszawskiej, która skierowałaby reprywatyzację na tory bar-dziej kompromisowe. Tym bardziej, że przecież po straszliwych

zniszczeniach wojennych Warszawę odbudowano za publicznygrosz, a zostało to uczynione wspólnym wysiłkiem całego kraju(pamiętne hasło: „Cały Naród buduje swoją stolicę”). Tamten wy-siłek obecni włodarze mają za nic i nie interesuje ich los wyrzuca-nych na bruk lokatorów, nierzadko uczestników Powstania War-szawskiego.

Zobaczymy zatem, jaki będzie skutek rozpoczynającej się 6 li-stopada o godz. 12.00 pod Sejmem akcji zbierania 100 tysięcy pod-pisów pod obywatelskim projektem tak potrzebnej miastu ustawy.Inicjatorem akcji jest wszędobylski burmistrz Ursynowa, szef War-szawskiej Wspólnoty Samorządowej Piotr Guział, który podkre-śla, że jeśli taka ustawa nie zostanie w szybkim tempie uchwalo-na, z przestrzeni publicznej może zniknąć nawet 109 szkół. Spo-łecznicy zwracają uwagę, że do zgłoszenia projektu ustawy wystar-czyłoby poparcie 15 posłów, ale posłowie się lenią lub też z preme-dytacją pozwalają na na rozbiór Warszawy. Zanosi się chyba na no-we Powstanie Warszawskie, tylko tym razem trzeba przepędzić cał-kiem innego okupanta stolicy.

Koszmarny podjazdRodzice, którym przychodzi podwozić swoje pociechy pod

Szkołę Podstawową nr 319 im. Marii Kann na Ursynowie, mogąmówić o istnej drodze przez mękę. Podjazd u zbiegu ZwiązkuWalki Młodych i Jastrzębowskiego jest możliwy tylko wąziutkimprzesmykiem obok supermarketu Biedronka, a światła sygnaliza-cyjne, umożliwiające wjechanie w ten przesmyk i wyjechaniestwarzają głównie sztuczne korki. Warto zwrócić uwagę na toniewdzięczne miejsce, zanim dojdzie tam do jakiegoś wypadku.Tym bardziej, że w najwęższym miejscu parkują często niemają-cy wyobraźni kierowcy, a na domiar złego rozkłada się szerokoutrudniający przejazd straganiarz.

Klaudia Żuber-Wigurska – kandydatka do Rady Warszawy z listy Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej

„Rodzice z klasą” – kłopoty ze szkołą

PETROSKOP

1 7

W końcu października w Domu Kultury Imielin odbył się jubileuszowy koncert z okazji 17-lecia iMROCK SCENY. Zagrali muzycy, którzy swoje talenty szlifowali podczas warsztatów rockowych iMGRANIE oraz zaproszeni przez nich goście: Dirty Ground, Pickups, Mith i Warband. Największąniespodzianką był występ zespołu Mith – była to najmłodsza występująca tego wieczoru kapela,tworzona przez czwórkę szesnastolatków. Zarówno Basia (wokal), jak i Weronika (bas), Radek(perkusja) oraz Wojtek (gitara) poznali się i szkolili na warsztatach. Imprezę poprowadził PiotrZworski, który chętnie dzielił się własnymi wspomnieniami z poprzednich koncertów.

Liczna grupa młodych ludzi skupionych wokół rockowej muzyki, a także ich rodziny i przyjaciele,bawiła się w doskonałej atmosferze. Jak na urodziny przystało, nie zabrakło także okolicznościowegotortu oraz słodkiego poczęstunku. Świeczki na torcie zdmuchnęła pomysłodawczyni oraz głównaorganizatorka iM ROCK SCENY oraz warsztatów iM GRANIE Małgorzata Wiercińska. Jak zwykle wtakich przypadkach nie sposób wymienić wszystkich, którzy przyczynili się do sukcesu, ale szczególnepodziękowania należą się Urzędowi Dzielnicy Ursynów, Zarządowi SMB Imielin oraz StowarzyszeniuSpołeczników Ariadna.

A u t o r t e k s t u i z d j ę c i a : P a w e ł W e g n e r

Nowa Świętokrzyska – odcinek przy Poczcie GłównejPas przy krawężniku – dla skręcających w prawoPas środkowy – czerwony – dla rowerzystówPas lewy – dla głównego ruchu na wprost (w tym autobusów)Pytałem wiele osób o to, czy zgodziliby się, żeby ich dzieci, wnukowie, czy też oni sami jeździli między

samochodami.Z moich obserwacji ruchu wynika, że po pasie do skrętu w prawo jeździ minimalna ilość pojazdów,

co wskazuje, że jest on zbędny (chybiona decyzja).Co teraz należy zrobić? Wypada go wykonać obok głównego pasa ruchu, jednocześnie dać

możliwość skrętu w prawo, ale ze znakiem pierwszeństwa dla rowerzystów (lub odwrotnie). Tymsamym pas dla rowerzystów będzie poza ruchem pojazdów, dla bezpieczeństwa jednych i drugich.Najlepiej byłoby, żeby postawić tam stałą, bezpieczną przegrodę.

Nie wyobrażam sobie, abym mógł spotkać kogoś, kto zrobiłby to, co powstało z rąk lub podnadzorem Głównego Inżyniera Ruchu – MIASTA STOŁECZNEGO WARSZAWY.

ABSURD, KOMPROMITACJA, SKANDAL. To oczywiście obciąża autora tego dzieła, ale i jegozwierzchnika również.

TAK DALEJ BYĆ NIE MOŻE!!!W ł a d y s ł a w M a r d a s

K a n d y d a t W W S n a r a d n e g o U r s y n o w a w O k r ę g u 4 .

Niech przemówią FAKTYiM GRANIE nam zagrało

Uczta DSW sobotę, 8 listopada w go-

dzinach 11.00-20.00 w Do-mu Sztuki SMB „Jary” przyul. Wiolinowej 14 (Ursynów)odbędzie się festiwal pod na-zwą Ursynowski Czas z Twór-czością Amatorską „UCZTA”.Gośćmi specjalnymi będą ak-tor Marek Siudym i dzienni-karz Adam Małecki.

Inicjatorką festiwalu jest jed-na z poetek amatorek, miesz-kanka Ursynowa Janina Próch-niewska. Wydarzenie organi-zuje Urząd Dzielnicy Ursynówm.st. Warszawy we współpra-cy z Domem Sztuki SMB „Ja-ry”. Wstęp jest bezpłatny.

W ursynowskim DomuSztuki swoją twórczość zapre-zentują autorzy prac plastycz-nych, fotograficznych i ręko-dzieła artystycznego z kraju iz zagranicy. Podczas spotka-nia będzie można także posłu-chać muzyki zespołu „Shade”oraz obejrzeć pokaz tańca zrekwizytami laserowymi.Punktem kulminacyjnym wy-darzenia będzie prezentacjawierszy, których recytatoramibędą Marek Siudym – aktor,Adam Małecki – dziennikarzProgramu III Polskiego Radiaoraz ich autorzy. W sumieprzybyli goście poznają twór-czość 26 poetów amatorów.

Serdecznie zapraszamywszystkich mieszkańców Ur-synowa oraz miłośników sztu-ki na nasze pierwsze spotka-nie. Celem inicjatywy jest za-prezentowanie bogatego do-robku artystycznego osób,które na co dzień nie mająszansy podzielić się nim zszerszą publicznością. Pra-gniemy także zaproponowaćmieszkańcom Ursynowa wy-jątkowy sposób na spędzeniesobotniego popołudnia – mó-wi Janina Próchniewska, po-mysłodawczyni festiwalu.

PPrrooggrraamm::1111::0000 –– 1133::0000 – otwarcie

wystawy1144::0000 – prezentacja wier-

szy i muzyki zespołu „Shade”1188::4400 – pokaz tańca Anety

Zbroińskiej2200::0000 – zakończenie Przedsięwzięcie wspiera

firma Conco EastInformacje: Dom Sztuki –

tel. 22 643 79 35

1 8

Druk Nr 45231.10.2014 r.

Uchwała Nr …..Rady Dzielnicy Ursynów m. st. Warszawy

z dnia ……………..

w sprawie przywrócenie przebiegu trasy linii autobusowej 195

Na podstawie § 13 ust. 1 pkt. 8 Statutu Dzielnicy Ursynów miasta stołecznego Warszawy,stanowiącego załącznik nr 12 do uchwały Nr LXX/2182/2010 Rady m.st. Warszawy z dnia 14stycznia 2010 r. (Dz. U. Woj. Maz. Nr 32, poz. 453 z późniejszymi zmianami), uchwala się, conastępuje:

§ 1. Rada Dzielnicy Ursynów m.st. Warszawy ponownie wnosi o przywrócenie przebiegu liniiautobusowej 195 zgodnie z trasą obowiązującą przed 01 czerwca 2013 r.

§ 2. Rada Dzielnicy Ursynów negatywnie ocenia fakt pominięcia opinii Rady Dzielnicy Ursynówprzy wprowadzaniu korekty przebiegu linii 195.

§ 3. Rada Dzielnicy Ursynów wnosi o uwzględnianie Rady Dzielnicy Ursynów przy opiniowaniudecyzji o likwidacji i zmianach kursów autobusowych dotyczących sytemu komunikacyjnegoDzielnicy Ursynów oraz poddawania ich wcześniejszym konsultacjom społecznym.

§ 4. Uchwałę przekazuje się Prezydent m. st. Warszawy, Przewodniczącej Rady m. st. Warszawyi Zarządowi Transportu Miejskiego.

§ 5. Wykonanie uchwały powierza się Zarządowi Dzielnicy Ursynów m. st. Warszawy.

§ 6. Uchwała wchodzi w życie z dniem podjęcia.

P r z e w o d n i c z ą c y R a d y D z i e l n i c y U r s y n ó w m . s t . W a r s z a w y

L e c h K r ó l i k o w s k i

E w a C y g a ń s k aR a d n a D z i e l n i c y U r s y n ó w m . s t . W a r s z a w y

K l u b N a s z U r s y n ó w

Do trzech razy sztuka w sprawie linii 195Obecna kadencja przechodzi juz do historii. Z mojego punktu widzenia nie należała do łatwych.

Ursynów przez ostatnie 4 lata rządzony przez koalicję Nasz Ursynów PiS był narażony na nierównetraktowanie przez władze Warszawy i nieustanna negatywną opinie ze strony opozycji. Trzebateż przyznać że w niektórych kwestiach mówiliśmy jednym głosem. Do takich spraw należałopodejmowanie starań o przywrócenie linii autobusowej 195. Kwestia ta mimo dwukrotnegojednomyślnie przegłosowanej uchwały była odrzucana przez decydentów. Łatwo się nie poddajemyz tego tez powodu zwróciłam się do Przewodniczącego Rady Dzielnicy z przygotowanym po raztrzeci wystąpieniem w tej sprawie. W treści do uzasadnienia do uchwały umieściłam co następuje:

Rada Dzielnicy Ursynów kategorycznie sprzeciwiała się likwidacji linii nr 195 czego wyraz daław stanowisku z dnia 16 kwietnia 2013 r. oraz w uchwałach Nr 218 z dnia 11 czerwca 2013 r. i 251z dnia 19 listopada 2013 r. Niestety sprzeciwy te nie zostały uwzględnione przez ZTM i nie zostaładokonana korekta trasy przebiegu tej linii.

Linia 195 jest ważnym elementem komunikacji miejskiej Dzielnicy Ursynów, ale również iinnych części Warszawy. Linia ta odgrywa dużą rolę w lokalnym połączeniu osiedli: Natolin, Imielini Stokłosy. W wyniku dokonanej zmiany przebiegu trasy linii 195 mieszkańcy Ursynowa Północnegozostali odcięci od bezpośredniego połączenia z Dolnym Mokotowem i Traktem Królewskim.Zmiana przebiegu trasy dotyka również dzieci dowożone do ursynowskich szkół, studentówdojeżdżających na zajęcia na uczelnie znajdujące się w centrum miasta (Uniwersytet Warszawski),ale również na terenie Ursynowa (Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego, Uczelnia Vistula) orazpacjentów dojeżdżających z całej Warszawy na zabiegi i konsultacje do Centrum Onkologii iInstytutu Hematologii i Transfuzjologii.

Bezpośredniego dowozu bez dodatkowych przesiadek do obiektów takich jak: Trakt Królewski,Agrykola, Łazienki, Park Ujazdowski zostały pozbawione dzieci z ursynowskich przedszkoli.Obecne kursowanie autobusu odbywa się w odstępach trzydziesto minutowych i tylko dowczesnych godzin wieczornych. Równocześnie z korektą przebiegu linii 195 zlikwidowano linięautobusowa 210 ( dogodny dojazd dla seniorów na bazar przy ul. Wałbrzyskiej ). Uważamy, żew interesie mieszkańców jest przywrócenie linii 195 z przebiegiem trasy i częstotliwościąkursowania sprzed wprowadzonych zmian.

Miejmy nadzieję, że tym razem radni, którzy wykonują swój mandat z woli mieszkańcówzostaną wysłuchani.

–– KKaannddyydduujjee PPaann nnaa rraaddnneeggooddzziieellnniiccyy ppoo rraazz ppiieerrwwsszzyy,, ddzziiaa-łłaałł PPaann ww rróóżżnnyycchh oorrggaanniizzaaccjjaacchhssppoołłeecczznnyycchh,, ddllaacczzeeggoo zzddeeccyyddoo-wwaałł ssiięę PPaann kkaannddyyddoowwaaćć ii ddllaa-cczzeeggoo zz KKWW NNaasszz UUrrssyynnóóww??

– Działałem już w wielu róż-nych stowarzyszeniach, a terazzdecydowałem się dołączyć dozgranej drużyny, jaką jest „NaszUrsynów, która rzeczywiście mamożliwości zmiany. Uważam, że„Nasz Ursynów” naprawdę do-prowadził do historycznegoprzełomu w naszej dzielnicy. Po-kazał, że samorząd może byćskutecznie zarządzany przez lu-dzi z lokalnych komitetów spo-łecznych, a nie partii politycz-nej. Chciałbym mieć wpływ nakształt naszej dzielnicy, wyko-rzystać nabytą wiedzę, aby su-miennie zajmować się przestrze-nia publiczną Ursynowa. Dlate-

go kandyduję i kandyduję z „Na-szego Ursynowa”.

–– AA jjaakk pprrzzeebbiieeggaa PPaannaa kkaammppaa-nniiaa?? RRóówwnniiee ssppookkoojjnniiee??

– Cieszę się, że spędziłem latow mieście. Dzięki temu miałemokazję odbyć wiele rozmów zmieszkańcami, dowiedzieć sięjeszcze więcej o aktualnych pro-blemach i potrzebach lokalnych.Miałem też okazję uczestniczyćw wielu ważnych inicjatywach,jak choćby akcji zbierania podpi-sów w sprawie Bazarku na Doł-ku. Jeśli chodzi o kampanię, tojest ona ogromnym wysiłkiem.Cieszę się jednak, że moje lokal-ne postulaty są zgodne z oczeki-waniami mieszkańców. Na przy-kład zebrałem ponad 300 podpi-sów pod petycją w sprawieutworzenia przejścia dla pie-szych przez ul. Cynamonową,co pokazuje, że moje obserwacje

i wyciągnięte z nich wnioski sązgodne z tym, czego chcą miesz-kańcy.

–– PPrrooppoonnuujjee PPaann wwiięęcceejj ttaakkiicchhppoossttuullaattóóww llookkaallnnyycchh??

– Jest bardzo wiele spraw, któ-re dostrzegam jako lokalne. Naprzykład kolejna lokalna spra-wa to dwa śmietniki przy ulicyGutta, gdzie jest powtarzającysię problem z wywozem więk-szych gabarytów. Ruch samo-chodowy przy ul. Grzegorzew-skiej 13. Zdewastowany chod-nik wzdłuż ul. Gandhi. W natło-ku takich lokalnych, drobnychpostulatów da się wyłowić kilkanajważniejszych, często powta-rzających się problemów. Napodstawie tych danych da sięokreślić pewne postulaty ogól-ne. To osiedlowe śmietniki, ław-ki i kosze na śmieci w przestrze-ni publicznej, budowa nowych i

naprawa starych chodników,więcej miejsc parkingowych iuzupełnienie starodrzewu. Niesą to tylko sprawy lokalne, leczogólnoursynowskie, sąsiedzkie,powtarzające się w całym regio-nie, w którym kandyduję.

–– JJaakkiiee mmaa PPaann hhaassłłoo wwyybboorr-cczzee??

– W zasadzie moim hasłemwyborczym jest po prostu hasło„Nasz Ursynów”. Należy przezto rozumieć samorząd wolny odpartii politycznych - takie hasłobrzmi banalnie, ale entuzjastycz-nie, jest motywacją do pracy. Sa-morząd powinien być sąsiedzki,lokalny, powinien być „nasz”,czyli mieszkańców. Mieszkańcynatomiast powinni mieć „swo-ich” radnych. Przecież funkcjaradnego to przede wszystkimkontakt z ludźmi. Tutaj jest miej-sce na empatię, zaangażowanie,

umiejętności dialogu. Uważamza bardzo ważne, aby z ludźmirozmawiać, utrzymać więź spo-łeczną. Każdy zna starą prawdę,że z ludźmi najlepiej rozmawiaćw terenie, ale równie dobrzewszyscy wiedzą, że takie rozmo-wy z zasady nie należą do ła-twych.

–– CCzzyy jjeesstt ccoośś,, ccoo oocceenniiaa PPaannnneeggaattyywwnniiee ww cczzaassiiee ttrrwwaajjąącceejjkkaammppaanniiii wwyybboorrcczzeejj??

– Dość negatywnie oceniampolitykę wielkich partii, którąuważam za bajdurzenie na pla-katach oraz zasypywanie ludziulotkami do skrzynek. Nikt czę-sto tych ludzi nie zna, spogląda-ją na nas swoim niemym obli-czem z plakatu lub z leżącegogdzieś na podłodze kawałka pa-pieru. My traktujemy kampanięjako dialog z mieszkańcami, apartie traktują ją instrumental-

nie. Nie dziwię, się, że Polsce jaktak niskie zaufanie do polityków,skoro największe partie tak sięzachowują. Jako „Nasz Ursy-nów” jesteśmy ludźmi stąd, zna-my naszą dzielnicę okręgi, z któ-rych kandydujemy, nie jesteśmypostaciami przyniesionymi „wteczce”, nie wiadomo skąd. Po-dobnie nasz burmistrz jest z Ur-synowa, zna każdy zakątekdzielnicy, a byli burmistrzowiez PO często byli po prostu przy-noszeni w przysłowiowej tecz-ce.

–– DDzziięękkuujjęę zzaa rroozzmmoowwęę..– Dziękuję i zachęcam do gło-

sowania na listę nr 32, KomitetuWyborczego Nasz Ursynów.

R o z m a w i a ł M a r e k K o z ł o w s k iJJaann ŁŁaawwrryynnoowwiicczz kkaannddyydduujjee

ddoo RRaaddyy DDzziieellnniiccyy UUrrssyynnóóww zz lliissttyyKKoommiitteettuu WWyybboorrcczzeeggoo NNaasszzUUrrssyynnóóww,, ookkrręęgg nnrr 44..

Walki o linię „195” ciąg dalszyRozmowa z Janem Ławrynowiczem

Po prostu Nasz Ursynów

Gala Ursynowskiego Konkursu Fotograficznego

6 listopada br. o godzinie 18.00 w Sali im. J. U. Niemcewicza w Ratuszu Dzielnicy Ursynów (al.KEN 61, I piętro). odbędzie się Gala Ursynowskiego Konkursu Fotograficznego. Podczas Gali zostanązaprezentowane zwycięskie prace, a ich autorzy otrzymają nagrody.

Na tegoroczny konkurs wpłynęło 167 prac wykonanych przez 63 autorów. Jury konkursuwskazało trzech zwycięzców konkursu oraz – wśród uczestników urodzonych w 1996 r. lubpóźniej – cztery talenty fotograficzne. Komisja konkursowa przyznała także jedno wyróżnienie.Po raz pierwszy w tym roku internauci mogli głosować na zdjęcia umieszczone na portaluspołecznościowym Facebook – wybrano trzy zdjęcia, które otrzymały największą liczby polubień(„lajków”). Ogłoszenie wyników oraz wręczenie nagród nastąpi tradycyjnie już podczas GaliUrsynowskiego Konkursu Fotograficznego.

Hasłem przewodnim tegorocznego konkursu było „„Ursynów: tutaj spędzam wolny czas”.Przesłane przez autorów prace ukazały Ursynów jako dzielnicę gdzie każdy bez względu na wiekjest w stanie wypoczywać i spędzać wolny czas realizując swoje pasje.

Organizatorem konkursu jest Urząd Dzielnicy Ursynów.

1 9

Kupcy z Bazaru SADYBAzbulwersowani są decyzja-mi stołecznych urzędni-ków, podjętymi w sprawieterenu, na którym funk-cjonuje od 25 lat ich tar-gowisko. W czerwcu br.wystąpili z wnioskiem dowładz miasta o przedłuże-nie umowy dzierżawy tere-nu na kolejne lata, gdyżaktualna umowa wygasa31 grudnia 2014 r.

Do dnia dzisiejszego oficjal-nej odpowiedzi w tej sprawienie otrzymali. Jeszcze we wrze-śniu br. mieli ustne zapewnie-nia kierownictwa Urzędu Dziel-nicy Mokotów, iż nie powinnobyć problemów z przedłuże-niem umowy dzierżawy terenui dalszym funkcjonowaniem Ba-zarku. Niestety w połowie paź-dziernika br. z ust BurmistrzaDzielnicy Mokotów usłyszeli, iżMiasto w marcu br. dokonałozwrotu działki o powierzchni780 m˛ poprzednim wůaúcicie-lom, a w sierpniu nastćpne 1650 m˛. Z zajmowanego przezBazar terenu 3 058 m˛ wewůadaniu Miasta pozornie po-zostaůo 628 m˛, gdyý i do tejdziaůki podobno zostaůyzgůoszone kolejne roszczenia.Wśród kupców i klientów zapa-nowało oburzenie i domysły codo dziwnej procedury zastoso-wanej przez stołecznych urzęd-ników, ich aroganckiego i bez-dusznego postępowania wobeckilkuset osób, dla których pracana Bazarku jest podstawowymźródłem utrzymania. Działa tu115 podmiotów gospodarczych!

W okresie 25 lat funkcjono-wania Bazarku kupcy zyskalisympatię licznych klientów za-równo Sadyby, jak też dalszychosiedli: Stegien, Czerniakowa,

Wilanowa, Konstancina. Kliencichwalą sobie, że mogą kupić tudobrej jakości wszystkie podsta-wowe artykuły spożywcze, świe-że warzywa i owoce, urozma-icone gatunki pieczywa, smacz-ne wędliny, drób i mięso w du-żym wyborze. Podobnie jest wbranży przemysłowej; asorty-ment jest bardzo szeroki: odzież,obuwie, artykuły gospodarstwadomowego. Wiele osób preferu-je właśnie taką formę zakupów;tu są obsługiwani indywidual-nie, mogą się poradzić, umówićna dostawę konkretnego arty-kułu w danym rozmiarze, kolo-rze itp.

Istotnym jest fakt, iż wśródokolicznych mieszkańców, wier-nych klientów bazarku, jest du-ży procent ludzi starszych i nie-zamożnych, a także osób nie-pełnosprawnych (zamieszka-łych w bloku obok bazarku).Spotykają się tutaj z dużą życz-liwością i zrozumieniem, coprzyczyniło się do wytworzeniaprzyjacielskich wręcz stosun-ków pomiędzy kupcami a ichklientami. Przez 25 lat istnieniabazarku wytworzyły się międzyklientami a kupcami więzi nie-osiągalne w supermarketach,gdzie klient jest anonimowy,skazany niejednokrotnie na brak

informacji, nie ma możliwościzasięgnięcia rady.

Praca na targowisku stanowipodstawę egzystencji dla kilku-set zatrudnionych tu osób i ichrodzin. Środowisko kupców z„Bazaru SADYBA” jest zróżnico-wane. Są tu ludzie od lat pracu-jący w handlu, są też tacy, którzyz różnych względów 25 lat te-mu zmienili swoją profesję, za-wierzyli zielonemu światłu dlawłasnej przedsiębiorczości i za-ufali hasłom o tworzeniu pol-skiej klasy średniej. Dzięki du-żym wyrzeczeniom, energii iciężkiej pracy, wielu z nich prze-szło od handlu „łóżeczkowego”

do straganów i sklepów. Z bie-giem lat zmieniła się znaczniesytuacja na rynku, kupcy z corazwiększymi trudnościami musząkonkurować z dużymi placów-kami handlowymi, rozwiniętąsiecią super – i hipermarketów.W opiniach wielu klientów, sym-patyków Bazarku, podkreśla się,że również w innych krajach,obok sklepów gigantów funkcjo-nują małe targowiska, lokalnesklepiki, stoiska, gdzie łatwo ibez kolejek, w miłej atmosferzewszystko można kupić. Funkcjo-nowanie targowisk to ochronamiejsc pracy zarówno w sferzerodzimego handlu, jak też i kra-

jowych producentów. Nie moż-na też pomijać faktu, iż zyski zdziałalności zagranicznych hi-permarketów w dużej części niepozostają w Polsce, ale we wła-daniu zagranicznych właścicielii inwestowane są poza granicamiPolski.

Bazarek SADYBA, powstały w1991 roku jest oczywiście w swo-jej formie reprezentantem burz-liwego okresu początków trans-formacji ustrojowej. Ze wzglę-du na krótkie, dwu – i trzyletnieterminy przedłużania przez wła-dze miasta dzierżawy terenu,niemożliwe było podjęcie po-ważniejszych przedsięwzięć in-westycyjnych, które wpłynęłybyznacząco zarówno na wizeru-nek targowiska jak i na poprawęwarunków pracy handlującychtu kupców. Spółdzielnia Kupców„Bazaru SADYBA” przywiązujedużą wagę do estetyki i czystościtargowiska oraz kultury obsługiklientów.

Zarówno kupcy jak i klienciBazaru SADYBA są zaskoczeni ioburzeni arogancją urzędnikówpodejmujących decyzje w spra-wach reprywatyzacyjnych. Kup-cy liczą na bezpośrednie zainte-resowanie się tą sprawą przezPrezydent Warszawy HannęGronkiewicz-Waltz, która przyróżnych okazjach stwierdzała,że lubi bazarki i sama dokonujena nich zakupów. Nie wyobraża-ją sobie pozbawienia ich z dniana dzień miejsc pracy, środkówna utrzymanie rodzin, powięk-szania armii bezrobotnych, się-gających po zasiłki społeczne.

P r e z e s S p ó ł d z i e l n i P a w e ł J a r c z e w s k i

B a z a r S A D Y B A u l . K o n s t a n c i ń s k a 2 ,

0 2 - 9 4 2 W a r s z a w a t e l . 2 2 6 4 2 5 5 2 6

Ochrona i właściwe użyt-kowanie wartości przy-rodniczych i kulturowych -często wyrażających na-szą tożsamość i stanowią-cych międzypokoleniowąwić dziejową - to obowią-zek wszystkich podmiotówpaństwowych, samorzą-dowych, społecznych i in-dywidualnych.

Definiują go nie tylkodojrzałość narodowo--obywatelska i ani-

musz duchowy, lecz także prze-pisy prawne. Czy jednak ten obo-wiązek znajduje właściwy wy-raz w odniesieniu do Gucin Ga-ju i przyległego doń terenu? Gu-cin Gaj to resztówka filialnej re-zydencji właścicieli dóbr wila-nowskich. Nazwa wywodzi sięod imienia Gustaw, należącegodo wnuka Stanisława Kostki Po-tockiego. Resztówka ta jest usy-tuowana przy zakolu Potoku Słu-żewieckiego, u zbiegu ulic Fosai Przy Grobli, w pobliżu skrzy-żowania alei Wilanowskiej z Do-liną Służewiecką.

Rezydencja ta zostaławzniesiona przezAleksandrę z Lubomir-

skich Potocką już po śmierci mę-ża Stanisława Kostki Potockiego(1755-1821), ale według jegowcześniejszych planów. Celembudowy było uczczenie pamię-ci męża, wybitnej postaci epoki(polityk, historyk, archeolog,mecenas sztuki, projektant bu-dowli publicznych i pałacowo--ogrodowych, czołowy wolno-mularz) i twórców Konstytucji 3Maja. Odbywały się tu- ważącena polskim życiu publicznym,kulturalnym i gospodarczym -dysklusje, w których uczestni-czyły pierwszop[lanowe osobi-stości tamtego czasu. Byli wśród

nich: Czartoryscy, Mostowscy,Stanisław Staszic, Julian UrsynNiemcewicz, Samuel BogumiłLinde, Zygmunt Vogel, MichałSzubert. Na pamiątkę swojegotu pobytu sadzili drzewa i fun-dowali obeliski ogrodowe(ostatni z takich obelisków zo-stał w 1962 r. przeniesiony doParku Wilanowskiego). Ichdziałalność, koncepcje i posta-wy znalazły trwały wyraz wewszystkich dziedzinach życiapaństwowego, gospodarczego,kulturalnego.

Uroki krajobrazu i archi-tektury tego zakątka ijego otoczenie stały się

także treścią dzieł malarskich ifotograficznych. Można tu wy-mienić: “Widok łąk wilanow-skich” B. Canaletta, “Widok ko-ścioła w Służewie i pałacyku wGucinie” A. Majerskiego, “Wi-dok kościoła w Służewie i ogro-du w Gucinie” W. Kasprzyckiego,liczne fotografie z okresu dwu-dziestolecia międzywojennego.Swoje opracowania poświęcilimu H. Skimborowicz, W.Gerson,W.Korotyński, K.Hoffman, E.No-wicka, A. Grzymała-Siedlecki,S.Lorentz, L.Majdecki (cztrey ko-lejne zeszyty “Rejestru OgrodówPolskich”, wydane w 1965 r.przez Szkołę Główną Gospodar-stwa Wiejskiego.

Ząb czasu zaznaczył jed-nak nieubłaganie po-szczególne elementy

Gucin Gaju. Pałacyk i ogród gór-ny (ten na skarpie) ulagały kolej-nym przeróbkom./ Niszczał tak-że ogród dolny. Największe spu-stoszenie dokonane zostały jed-nak w XX w. W ich wyniku pała-cyk górny rozpadł się ostateczniew 1950 r. Pozostały po nim tylkozrujnowane podziemia, w któ-rych dogodne siedlisko znalazły

nietoperze, uprawiające wie-czorną letnią porą łowy na ko-mary w strefie przyległej do Po-toku Służewskiego.

Po wojnie Gucin Gaj byłwykorzystywany przezCentralę Rybną na cza-

sowe przetrzymywanie w tutej-szych stawach ryb do sprzedaży.Spółka “Kapri” zamierzała wy-budować tu (ale przedsięwzięcie

to nie zostało zrealizowane) pen-sjonat dla chorych wymagają-cych rehabilitacji. Ulokowała siętu firma “Aquamex” i funkcjo-nuje nadal na terenie podskar-pia. Okazały staw, ten najbliż-szy, uległ zupełnemu zniszcze-niu na skutek nieprzemyślanychmelioracji. Obok na podskarpiuegzystuje na otwartym powie-trzu pub “Szopa Grill”.

Przyległy teren międzySkarpą Ursynowską i Po-tokiem Służewskim stał

się wyjątkowo trudnodostęp-

nym. Jest chaotycznie ogrodzo-ny, zachwaszczony, zaśmiecony.Walają się m.in. nad Księżym Sta-wem, liczne puszki i butelki po pi-wie i wódce, gruz budowlany i in-ne pozostałości. Kupy piachu ibetonowych płyt z widoczną jużerozją zalegają kilkusetmetrowypas podskarpia. Sa to prawdo-podobnie pozostałości porozp[oczętej niegdyś, lecz nigdy

nie zrealizowanej budowie lokal-nej uliczki. To rumowisko ukry-wa skutecznie wejście do pod-ziemia - wymienionego powyżej- nieistniejącego już od dziesię-cioleci pałacyku górnego w Gu-cin Gaju, w którym egzystowałakolonia nietoperzy. Miejsce to -właśnie ze względu na chronio-ne prawem nietoperze - uznanezostało pod nazwą “Piwnica Fo-sa” zsa pomnik przyrody (por.“Poznajmy nietoperze”, Warsza-wa 2000, s.106-107). Niestety,tenże pomnik przyrody został

zniszczony na skutek rozpoczęteji zaniechanej budowy lokalnejuliczki. A dzieje się to - jakby podokiem, lecz napewno nie za przy-zwoleniem - uczynionego przezJana Pawła II patronem ochronyśrodowiska - Świętego Francisz-ka z Asyżu, którego obraz znajdu-je się tuż obok w kościele Św. Ka-tarzyny na służewskiej górce. Wi-docznie ludziom przyczyniają-

cym się do dewastacji tutejsze-go ekosystemu obce są postawywłaściwe duchowi franciszkań-skiemu w odniesieniu do “bracimniejszych” oraz do innych war-tości przyrodniczych i kulkuro-wych. Ale obok pozostały jednak- jakby na przekór dewastator-skim trendom - pałacyk dolnyoraz kilkanaście wiekowychdrzew (dęby, jesiony wyniosłe,lipa), posadzonych niegdyś - byćmoże - przez debatujące tu oso-bistości polskiego życia publicz-nego.

Gucin Gaj - odpowied-nio odtworzony i urzą-dzony - powinien (np.

jako filia Muzeum Wilanowskie-go) stać się ponownie ośrod-kiem myśli twórczej i kultury, ajego otoczenie miejscem zdro-wego i bezpiecznego wypoczyn-ku mieszkańców pobliskich osie-dli. Niezbędnym jest także od-tworzenie - na koszt sprawcówzniszczenia - siedliska nietope-rzy w “Piwnicy Fosa”. Za ocale-niem i takim urządzeniem tegocennego obiektu przemawiająistotne przesłanki historyczno--patriotyczne, kulturowe i przy-rodnicze. Nie wolno pozosta-wiać go nadal na żer ignoran-cji, niefrasobliwości i zachłan-ności. Jest on bowiem godzienszczególnej troski ze strony - od-powiedzialnych za stan obecnyi przyszłość takich wartości - in-stytucji i placówek państwo-wych i samorządowych. Doty-czy to zwłaszcza samorządu ur-synowskiego, wilanowskiego istołecznego oraz mazowieckiejRegionalnej Dyrekcji OchronyŚrodowiska.

Warto również - toapel do historykówsztuki - przyjrzeć się

szczegółowiej obrazowi Św.Franciszka z Asyżu, darowiF.M.Lanciego dla kościoła Św.Katarzyny na Służewie, a zwłasz-cza dokonać jego fachowego po-równania z arcydziełem “Eksta-za Świętego Franciszka” autor-stwa El Greco, znajdującym się wmuzeum diecezjalnym w Siedl-cach a czasowo (16.IX -31.X.2014) wystawianym naZamku Królewskim w Warsza-wie. Być może, obraz służewskipochodzi z późniejszej szkoły ElGreca?

d r S t a n i s ł a w A b r a m c z y k

Reprywatyzacja – metoda na likwidację Bazaru Sadyba

Kto powinien zatroszczyć się o Gucin Gaj?

2 0

Parafaraza hasła Billa Clintona użytego w zwycięskich wyborach prezydenc-kich w 1992 roku, przywiodła mi na myśl dowcip. Otóż w zamierzchłychczasach, kiedy Jezus chodził po wodzie Jeziora Galilejskiego, widziano jed-

nego z jego zwolenników, który postanowił pójść w ślady Mistrza. Wziął nawetrozbieg, przebiegł dwa kroki i wpadł do jeziora. Usłyszawszy plusk, Jezus odwró-cił się i popukał się w czoło: Po palikach, głupcze! Po palikach!

Nie sądzę, żeby sztab wyborczy Clintona znał ten dowcip, pewne jest jedno – kandydat na pre-zydenta Stanów Zjednoczonych używał hasła wyborczego „Economy, stupid!” (Ekonomia, głupcze!).

Coraz uboższe umysłowo i coraz mniej twórcze „elyty” intelektualne – dziennikarze, redaktorzyradiowi i telewizyjni i politycy – „pożyczyły” sobie oryginalne hasło i rozpoczęły, trwający ponad 20lat proces tworzenia najdziwniejszych parafraz. I tak dla przykładu w programie TVP Kultura mo-żemy oglądać cykliczny program „Kultura, głupcze!”. To dopiero rarytas!

Ostatnio, częściej niż kilka lat temu, w rodzimych mediach pojawiają się artykuły o wojnie w cy-berprzestrzeni, jak to zjawisko uczenie nazywają wszelkiej maści fachowcy. Kiedy pisałem o Assan-ge’u, Snowdenie, zagrożeniach internetowych i szpiegowaniu w sieci, często spotykałem się z iro-nicznym uśmieszkiem lub komentarzami typu: – A co mnie to obchodzi, to nie u nas. I w końcuprzejrzeliśmy na oczy, kiedy pokazało się, że szpiegowanie w Internecie, to nie tylko podglądanieprzez różne służby.

Wielu internautów przekonało się, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Ale też, żekażdy dobry uczynek musi zostać surowo ukarany. Korzystanie z dobra, jakim jest Internet, powin-

no być równie ostrożne jak przechodzenie przez ruchli-wą ulicę. Na każdym kroku może czyhać niespodzian-ka, prawie zawsze niemiła. Cicha instalacja szkodliwe-go oprogramowania, zniszczenia plików, systemów re-zydujących na naszym twardym dysku, włamania doskrzynki mailowej, zbieranie i wykorzystywanie danychosobowych, zarządzanie naszym kontem bankowym, itak dalej.

Wirusów boi się każdy, bo mniej więcej rozumie ja-kie stanowią zagrożenie, lecz robaków, rootkitów i im podobnych się nie boimy, bo, niestety, niewiemy nawet co to jest i „z czym to się je”. Tak wygląda Internet z punktu widzenia pojedyncze-go użytkownika. Słyszeliśmy o jakichś hakerach, na przykład o legendarnym Kevinie Mitnicku, trud-niej zaś spotkać kogoś, kto zna różnicę między hakerem a crackerem. Niedawno głośno było o gru-pie hakerskiej „Anonymous”, ale też istniała ona gdzieś daleko, w wirtualu, oddzielnie istniejącymi nie mającym wiele wspólnego ze światem realnym. A tu nagle, po napaści na Irak i Afganistan,także przez Polskę, zaatakowane zostają strony internetowe urzędów państwowych najwyższej ran-gi. Hakerzy? Możliwe, ale możliwy jest też atak służb wywiadowczych innych państw. PowieciePaństwo: „Rosjanie nas atakują”. Też możliwe, ale co powiecie, kiedy przypomnę nie tak dawnywyciek spowodowany przez Edwarda Snowdena, kiedy pokazało się, że Stany Zjednoczone pod-słuchiwały swych wiernych sojuszników z NATO, Niemców, a w szczególności Angelę Merkel, naj-wyższą osobę w państwie?

Niedawno przeczytałem wywiad z emerytowanym generałem Mieczysławem Bieńkiem, byłymzastępcą dowódcy strategicznego NATO. Jego bogaty życiorys można prześledzić... w Internecie,począwszy od Wikipedii. Weteran z Iraku powiedział jasno, że współczesna wojna, jeśliby do takiejdoszło, zacznie się, a w zasadzie już od dawna trwa, w cyberprzestrzeni. Najpierw nastąpi atak naśrodki łączności, potem na lotniska, urzędy państwowe, i tak dalej.

Najpewniej żaden z „nielotów” otrzymanych od USA za grube miliony nawet nie wyjedzie zhangaru, bo komunikacja z wieżą zostanie przerwana, zniszczona. A armia ciągle domaga sięzwiększenia budżetu, przeznaczenia jeszcze większych kwot na jej rozbudowę. Po co? Przecież mynie przetrwamy pierwszego ataku i państwo pójdzie w rozsypkę. Po co mądrale nawołują w mediachdo zbrojeń, straszą wojną z Rosją? Zamiast hołdować przestarzałemu rzymskiemu powiedzeniu Ty-tusa Liwiusza: „Jeśli chcesz pokoju, gotuj się do wojny”, należałoby uwspółcześnić mądrość z dow-cipu o Jezusie i zawołać „Internet, głupcze! Internet!”

Szyfry cyfry Ryszard Kochan

Internet, głupcze. Internet!

„Stany Zjednoczonepodsłuchiwałyswych wiernych sojuszników z NATO ,Niemców”

Na wieść o tym, że Państwowa Komisja Wyborcza uruchomiła na swoichstronach wizualizację wyborów samorządowych 2014, ruszyłem dokomputera. Dobrze wiedzieć, kogo muszę pokonać, aby wejść do Rady

Warszawy. Wizualizacja zawiera informacje o komitetach i ich kandydatach z te-renu całej Polski, ale dotarcie do tej wiedzy zajęło mi prawie godzinę. System corusz zawieszał się, a żeby znaleźć np. Ursynów, Wilanów i Mokotów, trzeba iść krok po kroku za-nim zostanie się skierowanym na właściwą podstronę PKW. Już po godzinie dostałem to, co chcia-łem. Aby oszczędzić zainteresowanym wyborami czasu, podaję adres internetowy właściwej pod-strony PKW ( http://wybory2014.pkw.gov.pl/pl/powiaty/view/1465). Co tam widzimy? Mapę po-dzielonego na dzielnice miasta, wykaz okręgów, komitetów wyborczych, pełną listę kandydatówna prezydenta stolicy, na radnych do dzielnic i Rady m. st. Warszawy, jak również liczbę mandatówdo podziału w każdym okręgu. O kandydatach na radnych poza personaliami i wiekiem nie ma żad-nych dodatkowych informacji.

Zajmijmy się moim podwórkiem, czyli kandydatami do Rady Warszawy z okręgu nr 8, na którychbędą głosować mieszkańcy Ursynowa i Wilanowa. Do wzięcia jest w tym okręgu tylko 6 mandatów,a kandydatów aż 113 z 13 komitetów wyborczych, więc walka będzie zacięta. Pełne listy (12 nazwisk)wystawiło Prawo i Sprawiedliwość, Warszawska Wspólnota Samorządowa oraz KW Andrzeja Ro-zenka. 113 kandydatów nosi barwy czterech partii obecnych w parlamencie oraz dziewięciu ugru-powań obywatelskich. Już krąży przybierająca z dnia na dzień na sile pogłoska, że owych 6 man-datów padnie łupem czterech partii politycznych, a komitety obywatelskie to tzw. mięso armatnie.Pozwolę sobie nie zgodzić się z taką tezą, choć z ostatniej dyskusji w studiu TVN można wysnuć wnio-sek, że wybory już się odbyły. Hanna Gronkiewicz-Waltz nie ma godnego siebie kandydata i wygraw I turze, ugrupowania pozapartyjne, owszem, dostaną resztki z pańskiego stołu, ale tylko w dziel-nicach. W wyborach do rady miasta nie mają szans.

Zaczynają się manipulacje sondażami opinii publicznej. 6 października sondażownia Homo Ho-mini podała, że HGW może zdobyć 51 proc. głosów w wyborach na prezydenta Warszawy i nie bę-

dzie drugiej tury wyborów. Na drugim miejscu zna-lazł się Jacek Sasin z PiS 17 proc., a na trzecim Seba-stian Wierzbicki z SLD i Andrzej Rozenek po 6 proc.Burmistrz Ursynowa Piotr Guział, kandydat War-szawskiej Wspólnoty Samorządowej, może liczyćwedług sondażu Homo Homini na 4 proc. głosów.Próbę przeprowadzono na grupie 500 osób. Trzy ty-godnie później, 29 października portal Onet.pl opu-blikował wyniki sondażu przeprowadzonego przez

niezależną Agencję Badania Rynku Sesta, która wykorzystała metodę wywiadu bezpośredniego przyużyciu kwestionariusza. Badanie zrealizowano na grupie 1000 osób, będących mieszkańcami War-szawy i zameldowanych w stolicy. I tu niespodzianka. Hanna Gronkiewicz-Waltz może liczyć tyl-ko na 34 -procentowe poparcie mieszkańców stolicy, Jacek Sasin na 17 proc., a Piotr Guział aż na10 proc. Jak reagują w ostatni wtorek dziennikarze pewnej telewizji? “Mylą” im się na antenie da-ty tych dwóch sondaży. Podają, że... Guział MIAŁ 10 proc., ale według Homo Homini SPADŁO MUdo 4 proc. A jest całkiem odwrotnie - Guział MIAŁ 4 proc., ale WZROSŁO MU do 10 proc. Subtel-ność dziennikarzy godna słonia w składzie porcelany.

Komu wierzyć? Od lat najrzetelniejszym badaczem opinii publicznej jest OBOP, który stosuje me-todę badań exit poll, czyli wyborcy wychodzący z lokali wyborczych odpowiadają na pytania an-kieterów na kogo głosowali. Pozostałe ośrodki przeważnie stosują badania telefoniczne lub “na gę-bę”. Sondaż ABR Sesta przeprowadzony za pomocą kwestionariusza na grupie 1000 mieszkańcówWarszawy jest dla mnie dużo bardziej wiarygodny niż rozpytanie na okoliczność przez Homo Ho-mini 500 osób pochodzących nie wiadomo skąd, a jednak w mediach jako wiarygodny krąży wła-śnie ten drugi sondaż. Nie zapominajmy, że Homo Homini dał mocno ciała w wyborach prezydenc-kich w 2010 r., kiedy prognozował zwycięstwo Bronisława Komorowskiego nad Jarosławem Kaczyń-skim różnicą ponad 13 punktów procentowych. Tymczasem różnica między rywalami o prezydenc-ki fotel wyniosła na finiszu ledwie około 6 pkt procent.

IBRIS Homo Homini prognozuje również w sondażu przedwyborczym dla „Polska The Times”,że w Radzie Warszawy PO miałaby mieć... 38 mandatów, PiS 18, a SLD tylko cztery. To oznacza,że według HH Platforma miałaby wprowadzić do rady miasta jeszcze większą liczbę radnych niżma dzisiaj po niewątpliwym triumfie w 2010 r. Ciekawa spekulacja w kontekście ponad 300 tys. war-szawiaków, którzy jesienią ubiegłego roku zdecydowali się wyjść z domów, aby odwołać z funkcjiprezydenta stolicy wiceszefową PO Hannę Gronkiewicz - Waltz. A mnie się wydaje, że te kilkasettysięcy osób nie mogło doznać nagłej zmiany poglądów, ponieważ stolica Polski przez ostatni roknie stała się europejskim Pekinem czy Szanghajem. Nie mieliśmy też do czynienia w Warszawie zżadnym cudem gospodarczym. Wszystko wskazuje więc na to, że owe 300 tysięcy dusz albo nie pój-dzie w ogóle do wyborów, albo też zagłosuje w kontrze do HGW i PO. Nie sądzę, żeby ludzie ci sta-li się nagle gorącymi orędownikami obecnej pani prezydent oraz jej partii.

Co ciekawe, aż 27 proc. badanych udzieliło odpowiedzi “nie wiem”, a to oznacza, że naciąganesondaże i manipulacje przedwyborcze mogą wziąć w łeb. To, że w dwumilionowym mieście urzę-dująca prezydent ma ponad 300 tysięcy przeciwników jest faktem, a z faktami ponoć nikt o zdro-wych zmysłach nie dyskutuje. PO zaś nie jest dziś po serii afer i porażek typu pan Sikorski sonda-żowym hegemonem, który miałby całkowicie zdominować Radę Warszawy. Wielokrotnie apelowa-łem do czytelników, aby nie pozwalali manipulować sobą w kwestii wciskanych nam codziennie zapomocą debilnych reklam produktów, w większości produktów oszukańczych. Dzisiaj apeluję, abynie dali się zmanipulować cwaniaczkom z pracujących na zlecenie i za duże pieniądze tzw. sonda-żowni.

Gadka Tadka Tadeusz Porębski

Badania badaniom nierówne

„Od lat najrzetelniej-szym badaczem opiniipublicznej jest OBOP,który stosuje metodębadań exit poll”

Piórem DerkaczaRegina Bonisławska

kkaannddyyddaattkkaa nnaa rraaddnnąą DDzziieellnniiccyy UUrrssyynnóóww

Politycy i kandydaci na politykówmuszą mieć twórczą wyobraźnię,godną najlepszego abstrakcjonisty.To oni widza już na Ursynowie Szpi-tal Południowy. Trasę S2 w tunelu,nad którym życiem tętni „bazarekna dołku”. Miejsca w przedszkolu iszkołach dla wszystkich chętnych.Nie dziwi mnie, że kandydat na pre-zydenta Warszawy, aby dostrzecwięcej, wzbił się w powietrze i stam-tąd sfrunął na spadochronie. Siłaprzyciągania ziemskiego, jest takasama jak siła bycia politykiem. Nicdziwnego, że każdy polityk chceprzyciągnąć do siebie jak najwięcejwyborców.

O tym, czy to się uda, zadecydujejednak głosowanie!

J e r z y D e r k a c z

©© MMKKWWDD ((MMuuzzyycczznnyy KKaabbaarreett WWoojjttkkaa DDąąbbrroowwsskkiieeggoo)) TTeerraazz ttaakkżżee nnaa ffaacceebbooookkuu..

Dostał Jacek elementarz

W o j t e k D ą b r o w s k i

Dostał Jacek elementarz,Pani Premier uśmiechnięta.

Hejże, hej, hejże ha!Tusk obiecał, Kopacz da!

Więc się cieszą mali, duzi,Nie ma jak Rostkowska-Kluzik.

Hejże, hej, hejże ha!Tak rząd o oświatę dba!

Elementarz jest darmowy,Opozycja ma ból głowy.

Hejże, ha, hejże, hej!Choć rodzicom nieco lżej.

Opozycja dla zasadyWidzi w książce same wady.

Hejże, hej, hejże ha!Polityczna wrzawa trwa.

Episkopat też grymasi.Kto autorem? Toż nie nasi!

Hejże, ha, hejże, hej!Pobożności mało w niej.

To szkodliwy elementarz!Gdzie jest w nim Rodzina Święta?

Hejże, ha, hejże hej!Tylko gender, tęcza, gej.

Lepiej byłoby OjczyznęUszczęśliwić katechizmem!

Hejże, ha, hejże hej!Wszak owieczek coraz mniej!

Czy rządowi nie przeszkadza, Że się wtrąca czarna władza?

Hejże, hej, hejże ha!I paluchy wszędzie pcha?

Kto ma dbać o rozwój dziecka?Ponoć szkoła ma być świecka!

Hejże, ha, hejże, hej!Śmiej się z tego, Polsko, śmiej!

Zapytacie: a gdzie pointa?Znów nas zwaśnił elementarz!

Hejże, hej, hejże ha!A co z tego Jacek ma?

PPoollsskkiiee TToowwaarrzzyyssttwwoo MMuuzzyykkii DDaawwnneejj OOddddzziiaałł ww WWaarrsszzaawwiiee zzaapprraasszzaa nnaa kkoonncceerrtt zz ccyykklluu::

MMuuzzyykkaa uu śśww.. KKaattaarrzzyynnyy,, kkttóórryy ooddbbęęddzziiee ssiięę ww kkoośścciieellee śśww.. KKaattaarrzzyynnyy pprrzzyy uull.. FFoossaa 1177..

WWee wwttoorreekk 1111 lliissttooppaaddaa 22001144 rr.. ggooddzz.. 1199..0000 ooddbbęęddzziiee ssiięę kkoonncceerrtt zz ookkaazzjjii NNaarrooddoowweeggooŚŚwwiięęttaa NNiieeppooddlleeggłłoośśccii –– ww 550000 rroocczznniiccęę bbiittwwyy ppoodd OOrrsszząą –– GGrrzzeeggoorrzz ZZyycchhoowwiicczz –– bbaass,,

zzeessppóółł iinnssttrruummeennttaallnnyy..WW pprrooggrraammiiee ppiieeśśnnii ppoollsskkiiee,, lliitteewwsskkiiee,, kkoozzaacckkiiee,, uuttwwoorryy iinnssttrruummeennttaallnnee,,

mmuuzzyykkaa mmiilliittaarrnnaa XXVVII -XXVVIIII ww..

2 1

Dwadzieścia cztery lata od fundamentalnej reformy ustroju władzyw Polsce – ustanowienia samorządu terytorialnego i jego podsta-wowej jednostki – gminy, piętnaście lat od przywrócenia powiatów

i województw odbędą się kolejne wybory samorządowe. Reforma samo-rządowa była jedną z najważniejszych reform III RP.

Najbardziej chyba udaną. Zbliżyła władzę do obywateli. Dała obywatelom, przynajmniejw jakimś stopniu i na miarę ich chęci oraz umiejętności organizowania się, możliwośćwpływu na to i owo. Zwłaszcza w mniejszych społecznościach. Trudniej z tym w gminachmolochach. Takich, jak Warszawa (1 711 tysięcy), czy w przypadku gmin wiejskich takich,jak Chełmiec w Beskidzie Sądeckim (25 tysięcy). Zresztą dziwne i trochę takie polskie, żenie potrafimy różnicować zadań i instrumentów władczych w zależności od tak przecież róż-nych okoliczności i warunków.

Takie same zadania i kompetencje mają jednostki samorządu miejskiego tak odmienne,jak miasto stołeczne Warszawa i miasto Wyśmierzyce w powiecie białobrzeskim (liczące884 mieszkańców). Tyle że Warszawa jest powiatem. Ciekawe, że Ursynów ze swoimi150 tysiącami mieszkańców ma wobec macierzystej gminy taki sam status, co wiejskie so-łectwo, takie jak np. bieszczadzka Kalnica o ludności tysiąc razy mniejszej (150 mieszkań-ców). To tak jakby słonia przyrównać do ratlerka. W przypadku Ursynowa ciekawe jest teżto, że Warszawa jest gminą na prawach powiatu, a Ursynów oczywiście powiatem niejest. Są w Polsce powiaty o ludności niewiele przekraczającej 20 tysięcy mieszkańców.

Także dochody własne różnicują gminy tak jak Wisła różni się od małej strugi łączącejdwa jeziora. Podbełchatowski Kleszczów to prawie 34 tysiące złotych rocznie na miesz-kańca. Są gminy mające mniej niż 350 złotych rocznie. Już te przykłady wskazują jak

wielkim wyzwaniem jest zbudowanie w skali państwa systemu prawa, procedur i instytucji od-powiadających potrzebom, warunkom i okolicznościom w jakich samorządy funkcjonują.

Czas wyborów powinien być czasem debaty o tym co dobre, co wymaga utrwalenia, aco zmiany. Nie jest szaleństwem oczekiwać, że co bardziej ambitni kandydaci (a już na pew-no wielkie partie), które nie wiedzieć zresztą czemu pchają się do organów samorządowych,skorzystają z okazji i przedstawią swoje pomysły na lepsze wykorzystanie istniejącegopotencjału energii lokalnej. Powinni wiedzieć po latach, w których samorządność osiągnę-ła wiek dojrzały, czy gorset, w jaki Sejm ją ubiera, właściwie kształtuje lokalną politykę,czy należałoby coś w tej materii ulepszyć, zmienić, wyrzucić.

Za rok wybory parlamentarne. Dobra okazja by rozwiniętą przy okazji wyborów samo-rządowych debatę doprowadzić do parlamentarnych wyborów. A tu cisza. Nie słychać żad-nych pomysłów. Słychać za to jazgot o tym jak konkurenci są nieodpowiedni i widać por-trety gladiatorów idących rządzić. Każdy kto wisi na słupach – najlepszy, piękny i mądry.

Szminka, puder, oldskulowe okulary, przy-klejony do buzi uśmiech. Na próżno szu-kać w Internecie czegokolwiek, co ważnedla mieszkańców, co nie byłoby czczą inudnie powtarzaną przez wszystkichobietnicą.

Wybory samorządowe to wybory tych,którzy – działając w ramach kompetencjii możliwości przypisanych im prawem –

wykonywać będą zadania gmin, powiatów i województw. Im mniejsza jednostka samorzą-dowa, tym odpowiedzialność wyborców za trafność ich wyboru większa. Bliżej kandyda-ta. Łatwiej wyrobić sobie własne zdanie. Ja wiem, na przykład, iż na moim Ursynowie, jakidzie o radę dzielnicy głosować należy na Nasz Ursynów. Bo oni, tak odmienni od znako-mitej większości (nie wszystkich, nie powiedziałbym tego o Pani Igras z Ursynowa) par-tyjnych kandydatów, Ursynowem rzeczywiście się zajmują. Z wiedzą i z pasją. Nie odwczoraj, niektórzy od dziesiątek lat. Jak na przykład rodzina Lenarczyków, jak Piotrek Sku-biszewski, jak Piotr Machaj. Wiem, że do Rady Warszawy warto oddać głos na Lecha Kró-likowskiego albo Piotra Guziała lub na Tadeusza Porębskiego. Kto kogo woli. Profesorowiten mandat od warszawiaków po prostu się należy. Mało kto ma tyle świetnych publika-cji o Warszawie. Mało kto tak celnie opisuje obiekty naszej dumy i naszych smutków. Niktpo prostu nie łączy w sobie takiej wiedzy z taką pasją. Guziała widzę bardziej na Ursyno-wie, ale jego energia dla Ursynowa i w radzie Warszawy rozbiłaby skamieliny nie pozwa-lające wybudować Szpitala Południowego.

Po co z Ursynowa w radzie stolicy partie? One mają inne narzędzia walki o dobro tejdzielnicy. Sejm, senat, sejmik wojewódzki. Ale Rada Warszawy? Dzielnicy? To prze-cież nonsens. Warszawa nie stanowi ustaw. Marzy mi się, że Ursynów wybiera do

warszawskiego Ratusza i profesora Królikowskiego, i Piotra Guziała, Bartka Dominiaka, Tad-ka Porębskiego! To byłoby dopiero halo! Rozniosłoby się po Polsce, że ursynowiacy nie gę-si, swój język mają. Zgodny z sensem Konstytucji i porządkiem prawnym RP, a nie jedynieposłuszny partyjnym pi-arowym sztuczkom. To kwestia ludzi. Właściwego wyboru. W za-wieszeniu pozostają zagadnienia prawne.

Szkoda, że te samorządowe rocznice nie dają impulsu do prawdziwej debaty o adekwat-ności instrumentów prawnych i instytucjonalnych oraz środków finansowych do zadań, ja-kimi ustawodawca obdarza gminy, powiaty i województwa. Weźmy na przykład zdrowie.Porzućmy przykład warszawski. To jest bardzo szczególna gmina i powiat. Do żadnej niepodobna.

Pośród zadań powiatu najważniejsze to zdrowie i edukacja. A im mniejszy powiat,tym silniejsza pozycja zdrowia. W mniejszych powiatach szpital jest głównym praco-dawcą. Wyobraźcie sobie czytelnicy konsekwencje tej regulacji. Oddziały intensywnej te-rapii, ciężkich zabiegów, skomplikowanych operacji. Ile tam jest takich zabiegów? Rocz-nie dziesięć, dwadzieścia, pięćdziesiąt? Kto utrzyma skomplikowane urządzenia diagno-styczne? Ile godzin na dobę będą one wykorzystane w takim szpitalu? Ile wynosi kosztjednostkowy diagnozy? Nie wyposażyć szpitala w tak kosztowne urządzenia? To jak bę-dzie z konstytucyjną i przede wszystkim ludzką równością obywateli w dostępie do pu-blicznej opieki zdrowotnej? Przede wszystkim jednak – jaka może być statystyka takichoddziałów porozrzucanych w małych powiatach? Co możemy wiedzieć o poziomie świad-czonej tam opieki? Starosta, rada powiatu, partie polityczne w powiecie podejmę decy-zję o likwidacji tych oddziałów gdzie często śmierć chodzi pod rękę z kumoterstwem? Na-razi się mieszkańcom, których znaczny odsetek to pracownicy powiatowego (rejonowe-go) szpitala?

Znam powiat, niewielki, w którym lekarze szpitala powiatowego zwiększyli w de-kadę swoje zarobki pięcio-, sześcio- a nawet siedmiokrotnie. Dwadzieścia tysięcymiesięcznie nie jest czymś wyjątkowym. Pielęgniarki wciąż mają tam głodowe

pensje. Mimo że jest ich wyraźny deficyt zagrażający zdrowiu pacjentów. I nic. Lobby le-karskie jest po stokroć silniejsze. Powiatowa demokracja ma tu sens? Jaki? Dla kogo? Totylko przykład, jeden z wielu. Inny to gospodarka przestrzenna. Tak jak reforma samorzą-dowa słusznie uznana jest za jeden z największych sukcesów III RP, tak gospodarka prze-strzenią publiczną (związana ściśle z instrumentami gminy samorządowej) to jedna znajwiększych porażek. Też cicho sza. Marzy mi się, że wybory naprawdę staną się świętemdemokracji. Daleka i pokrętna do tego droga. I na dodatek pod górę. Wymaga czasu, od-wagi, rzetelnej analizy i przeciwstawienia się rozmaitym klikom. Jeśli jednak chcemy ko-rzystać z owoców tej wielkiej sprawy, jaką jest samorządność, to nie ma wyjścia. Trzeba natę drogę wejść.

A u t o r j e s t p r z e w o d n i c z ą c y m P a r t i i D e m o k r a t y c z n e j – D e m o k r a c i . p la n d r z e j @ i n t e l g r a f . c o m . p l

RESET Andrzej Celiński

Droga długa, kręta i pod górę

„Wiem, że do Rady War-szawy warto oddać głosna Lecha Królikowskiegoalbo Piotra Guziała lub naTadeusza Porębskiego”

Mnogość motoryzacyjnych pasji jest z pewnością nieskończona.Sam dość często łapię się na tym, że trafiam na informację okimś zajmującym się, bądź kolekcjonującym od dawno coś, na coja w ogóle nie wpadłem. Ale tak jest chyba też z innymi dziedzi-nami życia. Świat przyśpiesza i niemal każdy z nas, szuka czegośwyjątkowego dla siebie. W tym nie ma przeważnie nic złego – „ta-kie mamy czasy”.

W dzisiejszym felietonie przybliżę w kilku słowach wybrane zamiłowania,próbując dać inspirację Czytelnikom MOTO-PASSY do poszukiwania własnych, nowych za-interesowań. Będzie mi niezmiernie miło móc w przyszłości napisać o nich na łamach na-szej rubryki.

Zacznę może od marzenia wielu posiadaczy własnego pojazdu, niezależnego, zamykanegoprzed wszystkimi, garażu. Taki prawdziwy garaż miłośnika motoryzacji i majsterkowicza, toniestety już raczej relikt minionej epoki. W dzisiejszych czasach, nasze samochody stoją głów-nie na ulicach i nawet Ci, którzy posiadają „swoje” miejsce na parkingu podziemnym, mają ra-czej wyłącznie skojarzenia z własnym garażem. Inna sprawa, że dla wielu, tak jest wygodniej.Nic nie zastąpi jednak królestwa z własnymi narzędziami, do którego możemy się udać, abyodreagować i własnoręcznie dopieścić nasz pojazd. Dzisiejsze garaże, również i te w domkach,to przeważnie sterylne pomieszczenia do przechowywania środków transportu, w innychprzypadkach, pełniące też funkcję piwnicy, schowka, kotłowni, wózkowni, bądź pomieszcze-nia gospodarczego. To nie są garaże z mojej bajki. Pomimo, że mieszkam na Ursynowie, uda-ło mi się taki prawdziwy garaż zdobyć i „właściwie” urządzić.

Pisząc o motoryzacyjnych pasjach, nie sposób nie wspomnieć o posiadaczach wspaniale utrzy-manych, często odrestaurowanych za niemałe pieniądze, starych pojazdów. Kilkudziesięcio-letnie, sprawne pojazdy, posiadające sześcio-, a nawet siedmiocyfrowe przebiegi, so i w naszymkraju coraz częstszym widokiem. To wspaniale! Mam też świadomość, że wśród nas żyją oso-by, które w dorosłym życiu nie wyrosły z „bawienia się” samochodami i wciąż pasjonują się mo-delarstwem. Niejednokrotnie wykonują one najróżniejsze modele, w całości własnoręcznie, zróżnych materiałów, często z niewyobrażalną precyzją i dbałością o szczegóły. Serdecznie za-chęcam do kontaktu.

Fajną rzeczą jest też budowanie poruszających się pojazdów z klocków Lego, czy ostatni hit,drukowanie jeżdżących samochodów na drukarkach 3D! Natrafiłem też dla przykładu na re-klamę ciekawego hostelu w Niemczech, w którym noc spędzić można w jednej z wielu zgro-madzonych tam, zabytkowych przyczep kampingowych. Muszę tam kiedyś pojechać.

Na koniec, słów kilka o wybranych akcjach, trwających na polskich stacjach benzynowych.Niczym wyjątkowym są już i w naszym kraju, specjalnie urządzane dla fanów dwóch kółek, ła-zienki i ubikacje. To super, to bardzo pomaga. Do motocyklistów kierowane też są szczególnepromocje, oferujące im np. promocyjne pakiety na zakup paliwa, kanapek, kawy, czy nawetspecjalnej ściereczki do przetarcia szybki w kasku. Każdy, z odwiedzających stacje innegokoncernu, może uzbierać zaś wyjątkową kolekcję ikon polskiej motoryzacji, wybitych na este-tycznych medalach, opakowanych w gustowne etui. Ta właśnie akcja podsunęła mi pomysł nakolejny cykl felietonów, do którego już zapewne niebawem powrócę. Serdecznie zachęcam dolektury kolejnych wydań MOTO-PASSY oraz do poszukiwanie swoich motoryzacyjnych pasji...

M O T O W O Jm o t o @ p a s s a . w a w . p l

MOTO-PASSA � MOTO-PASSAAuto-fascynacje...

Co kochamy?

VagabundusNNiieeddzziieellaa 99 lliissttooppaaddaa ((ookkoolliiccee OOttwwoocckkaa)) – wycieczka rowerowa na trasie Warszawa-Falenica -

Świder - Karczew - Otwock Wielki - Lasy Otwockie - Otwock (ok. 50 km lokalnymi drogami asfal-towymi i leśnymi).

W programie m.in. zwiedzanie obiektów drewnianej architektura willowej projektu Andriolle-go, możliwość ogniska. Uczestnicy zobowiązani są posiadać oświetlenie na rowerze oraz elemen-ty odblaskowe.

WWyyjjaazzdd ppoocc.. SSKKMM lliinniiii SS11 zz WW-wwyy ZZaacchh.. oo 0088::4477,, z W-wy Śródm. o 08:54, z W-wy Wsch. o 09:03.Przyjazd do stacji Warszawa-Falenica o 09:26. Zbiórka na stacji Warszawa-Falenica po przyjeździepociągu. Powrót poc. SKM lub KM z Otwocka w godzinach popołudniowych.

PPrroowwaaddzząą:: Irma Żbikowska (e-mail: [email protected]) i Grzegorz Bzdak (e-mail: [email protected])

PPoonniieeddzziiaałłeekk 1100 lliissttooppaaddaa ((GGóórraa KKaallwwaarriiaa)) – wycieczka rowerowa na trasie Siekierki - Wilanów- Imielin - Natolin - Kabaty - Kierszek - Czarnów- Uroczysko Stepana - Wojciechowice - Ustanówek- Jeziórko - Kędzierówka - Uwieliny - Krępa - Sierzchów - Ługówka - Góra Kalwaria - Podłęcze - Dę-bówka - Gassy - Kępa Oborska -Obórki - Siekierki (ok. 75km; drogi o różnych nawierzchniach). Wy-cieczka trudna, z małą ilością postojów. Możliwość obiadu w Górze Kalwarii. Należy wyposażyćsię w oświetlenie i elementy odblaskowe.

ZZbbiióórrkkaa oo ggooddzz.. 0099::3300 na Wale Zawadowskim (lewy brzeg Wisły) na ścieżce rowerowej na wa-le przeciwpowodziowym pod Trasą Siekierkowską. PPrroowwaaddzząą:: Mirosław Zalewski (e-mail: [email protected]) i Adam Wieluński (e-mail: [email protected])

2 2

KREDYTY, trudne i prywatne,22 620-50-48

ANTYCZNE meble, obrazy,srebra, platery, odznaczenia,szable, książki, pocztówki, 601-336-063

KUPIĘ płyty winylowe i CD

dojazd609-155-327

KUPIĘ 1-,2-pokojowe, 724-09-09-58

ZAMIENIĘ mieszkanie 32,80 m2 Ursynów na większe do48 m2 Ursynów, 530-217-207

AUTO SKUP WARSZAWA501-291-812

AA ANGIELSKI skutecznie, 503-765-393

FIZYKA, MATEMATYKA,pedagog, 609-41-66-65

HISZPAŃSKI, 507-087-609MATEMATYKA, 22 641-82-83MATEMATYKA, FIZYKA,

22 649-40-27, 691-502-327MATEMATYKA, FIZYKA,

CHEMIA, dojeżdżam, 504-057-030

MATEMATYKA, FIZYKA,matury, gimnazjalne, 605-783-233

MATEMATYKA, nauczycielka,604-399-221

NIEMIECKI, 698-012-966

WYCENAnieruchomości502-282-214

FIRMA zatrudni gospodarzydomów na 1/2 etatu, 605-613-451

OPERATOR DTP, mail:[email protected]

SPAWACZ- ślusarz, Gołków,602-253-180

SPRZEDAWCZYNI do sklepuprzy piekarni - cukierni

w Piasecznie, 22 756-71-76,

[email protected]

ZATRUDNIMY pomockuchenną - kucharkę, Mysiadło,603-68-65-61

ANTENY, 603-375-875

AntenyTV 509-610-850

BEZPYŁOWE cyklinowanie,malowanie, gładzie 22 756-57-63,502-093-588

BIURO RACHUNKOWE, 606-234-106

CYKLINA, malarskie, 501-471-912

DEZYNSEKCJA, 22 642-96-16DOCIEPLANIE budynków,

poddaszy, malowanie elewacji -kilkunastoletnie doświadczenie,501-624-562

DOMOFONY, 603-375-875ELEKTROAWARIA, tanio,

507-153-734

ELEKTRYK501-236-987

ELEKTRYK - kuchnie, 507-153-734

ELEKTRYK, tanio, 507-153-734ELEWACJE, remonty, dachy,

602-238-620GLAZURA, gładź, panele,

malowanie, inne, 502-029-391HYDRAULIKA, remonty,

602-651-211

KOMPUTERY pogotowie, ul. Na Uboczu 3,

tel. 22 894-46-67, 602-301-214

KOMPUTERY serwis,sprzedaż, FLYCOM, Pasaż Ursynowski 9,

tel. 22 644-26-05, 601-737-777

KRATY, tel. 603-349-374

KRAWCOWA, ul. Kulczyńskiego 9,

tel.: 692-101-784

MALARSKIE, tapetowanie, 22 644-94-55, 607-775-259

MALOWANIE, 604-970-028MALOWANIE, gipsy, glazura,

terakota, spawanie łukiemelektrycznym, 783-878-284

MALOWANIE,tapetowanie,603-183-405

AAA NAPRAWA pralek,zmywarek, kuchenekmikrofalowych i elektrycznych,płyt, odkurzaczy, 22 641-69-47,604-660-792

NAPRAWA - chłodnie, lodówki,pralki, 502-562-444

NAPRAWA lodówki, pralki, zmywarki

22 643-16-65, 501-156-079

NAPRAWA pralek BOSCH,SIEMENS, CANDY, WHIRPOOL,ELECTROLUX, itp., 22 644-52-59,501-122-888

NAPRAWA TELEWIZORÓW

22 641-80-74

PROFESJONALNEczyszczenie i pranie

dywanów i wykładzin, 501-053-855,

www.fstz.waw.pl

PRANIE dywanów, tapicerkimeblowej. Tanio i solidnie,SOLPRA, 798-034-056

PRZEPROWADZKItanio, solidnie501-535-889

REMONTY, ELEKTRYCZNE,HYDRAULICZNE, itp.

608-303-530

ROLETY, PLISY, ŻALUZJE,VERTICALE, MOSKITIERY,MARKIZY, 602-380-218, 22 641-18-85

A STOLARSKIE, szafy inaprawy, 606-126-099

STOLARSKIE, meblowe, 505-935-627

STOLARSKIE, naprawy,przeróbki, szafki kuchenne, szafywnękowe na wymiar, 22 641-34-38, 604-637-018

SZKLARSKIE, ul. Warchałowskiego 6, tel.: 22 644-65-07, 502-101-202

ŚLUSARSTWO, kraty,balustrady, ogrodzenia,konserwacje, 601-36-22-82

TAPICERSTWO, 22 618-18-26,22 842-94-02

TYNKI gipsowe, cementowo-wapienne, 511-529-965,www.budax,pl

WIERCENIE, KARNISZE,itp.608-303-530

WYCINKA drzew, pielęgnacjażywopłotów, prace porządkowe,604-401-161

ŻALUZJE, rolety 602-380-218,22 641-18-85

WRÓŻKA, 22 648-68-41, 602-731-299

ALKOHOLOWE odtrucia,Esperal, tanio, 22 613-98-37, 22 671-15-79

DOM OPIEKI, Piaseczno, 22 757-20-19

HERBALIFE, gwarancja,konsultant Michał Łuczyński22 644-79-28, 601-313-313

2 3

UrsynówUUrrzząądd DDzziieellnniiccyyaall.. KKoommiissjjii EEdduukkaaccjjii NNaarrooddoowweejj 6611Informacja WOM 5 4 5 7 2 0 0Cantrala 5 4 5 7 1 0 0Urząd Skarbowy 5 4 8 6 8 0 0Paszporty 8 5 8 1 0 0 6Ośrodek Pomocy Społecznej 5 4 4 1 2 0 0Pogotowie Ratunkowe 5 2 5 1 3 0 7Policja 6 0 1 6 9 7 8

6 0 3 1 9 7 8Straż Miejska 9 8 6 , 8 5 2 1 5 9 9Straż Pożarna 9 9 8

8 4 3 7 0 3 8

MokotówUUrrzząądd DDzziieellnniiccyyuull.. RRaakkoowwiieecckkaa 2255//2277

5 6 5 1 4 0 05 6 5 1 4 0 2

Urząd Skarbowy 8 4 8 6 1 5 1Pogotowie Ratunkowe 9 9 9

8 4 4 0 4 4 6Policja 6 0 3 1 1 8 8Straż Miejska 9 8 6 , 6 4 9 4 0 9 0Straż Pożarna 9 9 8 , 8 4 4 0 0 7 1

WilanówUUrrzząądd DDzziieellnniiccyyuull.. SStt.. KKoossttkkii PPoottoocckkiieeggoo 1111

6 4 2 6 0 0 1Ośrodek Pomocy Społecznejul. Przyczółkowa 27A

6 4 8 2 2 2 6Policja 8 4 2 3 2 6 1Straż Miejska 9 8 6 , 8 5 2 1 6 0 0Straż Pożarna 5 9 6 7 1 4 0

PiasecznoUUrrzząądd MMiiaassttaa ii GGmmiinnyy uull.. KKoośścciiuusszzkkii 55 7 0 1 7 5 0 0Starostwo Powiatowe 7 5 7 2 0 5 1Urząd Skarbowy 7 5 0 1 9 4 1Pogotowie Ratunkowe 9 9 9

5 3 5 9 1 9 3Policja 9 9 7

7 5 6 7 0 1 6 . . . 1 8Straż Miejska 7 0 1 7 6 9 5

9 8 6Straż Pożarna 9 9 8 , 7 5 6 7 2 4 3Pogotowie Gazowe 9 9 2Pogotowie Elektryczne

7 0 1 3 2 2 0Pogotowie Wodno – Kanalizacyjne 6 0 3 3 0 9 3 9 9Pomoc Drogowa 7 5 6 2 0 1 0

Konstancin-JeziornaUUrrzząądd GGmmiinnyy uull.. WWaarrsszzaawwsskkaa 3322

7 5 6 4 8 1 0 , 7 5 4 4 1 7 1Policja 9 9 7 , 7 5 6 4 2 1 7Straż Miejska 7 5 7 6 5 4 9Straż Pożarna 9 9 8 , 7 5 0 1 8 1 9Pogotowie Ratunkowe 9 9 9 , 7 5 6 7 5 1 1

Lesznowola UUrrzząądd GGmmiinnyy uull.. GGmmiinnnneejj RRaaddyy NNaarrooddoowweejj 6600

7 5 7 - 9 3 - 4 0 d o 4 2 ; 7 5 7 - 9 2 - 7 1 ; 7 5 7 - 9 0 - 0 2 ;

f a k s 7 5 7 - 9 2 - 7 0 Pogotowie Ratunkowe 9 9 9 Pogotowie Ratunkowe(całodobowy ostry dyżur) ul. Kościuszki 9 7 5 6 - 7 5 - 1 1 Ośrodek Zdrowia w Nowej Iwicznej

7 0 1 - 4 9 - 1 0 Ośrodek Zdrowia w Magdalence 7 5 7 - 9 9 - 6 4 Ośrodek Zdrowia w Mrokowie 7 5 6 - 1 5 - 9 2Ośrodek Pomocy Społecznej 7 5 7 9 2 3 2Policja 9 9 7

7 5 7 - 9 3 - 9 0 , 7 5 7 - 9 3 - 8 6 Komenda Powiatowa Policji

7 5 6 - 7 0 - 1 7 , 7 5 6 - 7 5 - 0 1 Straż Pożarna 7 5 7 - 0 5 - 9 8 ,

7 5 7 - 2 2 - 2 7 Ochotnicza Straż Pożarna w Mrokowie 7 5 6 - 1 5 - 2 5 w Nowej Woli 7 5 6 - 7 3 - 1 0Straż Miejska 9 8 6 , 7 5 0 - 2 1 - 6 0Pogotowie gazowe

9 9 2 , 7 5 0 - 3 8 - 8 5Pogotowie energetyczne 9 9 1

7 5 6 - 3 0 - 5 3 , 7 5 6 - 3 0 - 5 4Pogotowie wodno-kanalizacyjne 9 9 4

Ważne telefony

BBiiuurroo SSłłuużżbbyy KKrraajjoowweejj AAnnoo-nniimmoowwyycchh AAllkkoohhoolliikkóóww (22) 828-04-94 , pon.- pt. 8-16

PPuunnkktt IInnffoorrmmaaccyyjjnnoo –– KKoonn-ttaakkttoowwyy AAAA (22) 616-05-68,pon.-pt. 16-21

IInnffoolliinniiaa AAAA 0 -801 033 242, pon.-pt. 8-21

NN a jesienne wiecza jesienne wiecz oror yyNagrodę za rozwiązania otrzymuje SSttaanniissłłaaww ZZuubbaarreewwOdpowiedzi proszę zgłaszać telefonicznie 648-44-32 wponiedziałek między godz. 12.00 a 12.30 . R y s z a r d K o c h a n

Redaktor naczelny – MMaacciieejj PPeettrruucczzeennkkoo;; Sekretarz redakcji – RRyysszzaarrdd KKoocchhaann;; Zespół – TTaaddeeuusszz PPoorręębbsskkii, MMiirroossłłaaww MMiirroońńsskkii, ŁŁuukkaasszz KKoonnddeejj, WWoojjcciieecchh DDąąbbrroowwsskkii,, JJeerrzzyy DDeerrkkaacczz,, WWoojjcciieecchh GGooddzziimmiirrsskkii,, LLeecchh KKoowwaallsskkii (foto).. Redakcja: 0022-778866 WWaarrsszzaawwaa,, uull.. LLaacchhmmaannaa 44,, tteell..//ffaakkss ((2222)) 664488-4444-0000,, sekretarz redakcji: tteell.. 664488-4444-3322,, e-mail: ppaassssaa@@ppaassssaa..wwaaww..ppll,, Internet: wwwwww..ppaassssaa..wwaaww..ppll.. Biuro Ogłoszeń –– MMaaggddaalleennaa JJaawwoorrsskkaa;; Dział Reklamy tteell.. ((2222)) 664499-7711-6655,, tteell..//ffaakkss ((2222)) 664488-4444-0000,, 660055-336644-339966,, 660077-992255-000011;; Marketing i reklama –– GGrrzzeeggoorrzz PPrrzzyybbyysszz tteell.. 660077-992255-000011Wydawca – AAggeennccjjaa rreekkllaammoowwaa IIMMAAKKOO SSpp.. JJaawwnnaa,, 0022-778866 WWaarrsszzaawwaa.. uull.. LLaacchhmmaannaa 44,, tteell..//ffaakkss ((2222)) 664488-4444-0000,, 660022-221133 555555;; ee-mmaaiill:: iimmaakkoo @@iimmaakkoo..ccoomm..ppll;; Skład i łamanie – ŁŁuukkaasszz KKoonnddeejj;; Studio graficzne – MMiicchhaałł DDoommaańńsskkii;;Druk: AAGGOORRAA SS..AA..;; Kolportaż – ŁŁuukkaasszz KKoonnddeejj,, tteell.. 660055-336644-339977;; PPAASSSSAA jjeesstt cczzłłoonnkkiieemm PPoollsskkiieeggoo SSttoowwaarrzzyysszzeenniiaa PPrraassyy LLookkaallnneejj.. RReeddaakkccjjaa nniiee jjeesstt zzoobboowwiiąązzaannaa ddoo ppuubblliikkaaccjjii nniieezzaammóówwiioonnyycchh tteekkssttóóww..

Co i kto

DDoomm SSzzttuukkii SSMMBB „„JJaarryy”” uull.. WWiioolliinnoowwaa 1144 ((UUrrssyynnóóww))

TTeell..//ffaakkss:: 2222 664433 7799 3355

CCzzwwaarrtteekk,, 66 lliissttooppaaddaa,,1188..0000:: spotkanie informacyjnedotyczące nowych zajęć DomuSztuki dla dzieci, młodzieży idorosłych: Studia Animacji Fil-mowej. Uwaga: spotkanie od-będzie się w siedzibie SAF przyul. Oskara Sosnowskiego 1.Warsztaty poprowadzi do-świadczony artysta plastyk, atakże scenarzysta i realizatorfilmów animowanych ArturWrotniewski. Szczegóły nastronie: www.saf.media.plMożna je też uzyskać w sekre-tariacie Domu Sztuki, bądź pi-sząc na adres: [email protected] lub telefonując pod nrkomórkowy 501 653 198.

SSoobboottaa,, 88 lliissttooppaaddaa,, 1111..0000-2200..0000:: festiwal „UrsynowskiCzas z Twórczością Amator-ską UCZTA”. Goście specjalni:Marek Siudym i Adam Małec-ki. Oprawa muzyczna: zespółShade. W programie wernisażwystawy plastycznej (11.00)i prezentacje poetycko-mu-zyczne (14.00-20.00). Wstępwolny.*

NNiieeddzziieellaa,, 99 lliissttooppaaddaa,, 1188..0000::Dyskusyjny Klub Filmowy „DomSztuki” zaprasza na film „Pozy-cja dziecka” (Rumunia 2013, reż.Calin Peter Netzer, 112 min.).Wstęp wolny.*

99 LLiissttooppaaddaa oo ggooddzziinniiee 1199..0000w wystąpi kabaret Sekcja Mu-zyczna Kołłątajowskiej KuźniPrawdziwych Mężczyzn z Olą.Wstęp wolny po uprzedniej re-zerwacji miejsc.

1155 LLiissttooppaaddaa oo ggooddzziinniiee 1199odbędzie się recital piosenek Mi-rosława Czyżykiewicza. Wstępwolny po uprzedniej rezerwacjimiejsc. Odbiór zaproszeń od 7listopada.

Dom Sztuki zaprasza do swo-ich filii:

Klubu Seniora (ul. Pięciolinii10, tel. 22 643 02 10)

Modelarni Lotniczej (ul. Służ-by Polsce 1, tel. 643 12 82)

*Sfinansowano ze środkówDzielnicy Ursynów m.st. War-szawy.

DDoomm KKuullttuurryy SSttookkłłoossyyuull.. LLaacchhmmaannaa 55

tteell.. 2222 885555 3355 1177

W Galerii “U” Domu KulturyStokłosy do 27 listopada trwawystawa malarstwa Małgorza-ty Kapłan „Za słońcem”.Godzinyotwarcia 12-18 codziennie z wy-jątkiem środy. Wystawa sfinan-sowana ze środków Dzielnicym.st. Ursynów.

99 LLiissttooppaaddaa oo ggooddzziinniiee 1199..0000w wystąpi kabaret Sekcja Mu-zyczna Kołłątajowskiej KuźniPrawdziwych Mężczyzn z Olą.Wstęp wolny po uprzedniej re-zerwacji. Obiór zaproszeń od 30października.

Zajęcia wokalne, nauka śpie-wu dla młodzieży i dorosłych za-pisy w poniedziałki i środy: EwaDani (tel.881 745 500).

Zajęcia teatralne do nowotworzonej grupy w poniedziałkio godzinie 16.00 zapraszamydzieci w wieku 7 lat. Tel. 855 3517, zajęcia bezpłatne.

Zapisy na zajęcia cykliczne ztechnik tańca współczesnegooraz metod teatralno-ruchowychw grupie Teatr Tańca dla osóbpowyżej 15 roku życia. Zajęciabędą odbywać się w środy i piąt-ki w godzinach 19-20 lub 20-21.Miesięczny koszt zajęć 150 zł.Spotkania prowadzone przezchoreografki Katarzynę Warow-ną i Sarę Bocheńską.

Bezpłatne korepetycje z języ-ka polskiego z zakresu szkołypodstawowej, gimnazjum orazliceum. Udzieli magister Filolo-gi Polskiej, wieloletnia nauczy-cielka liceów warszawskich. Za-pisy w DK Stokłosy, e-mail:[email protected]

DDoomm KKuullttuurryy SSMMBB „„IImmiieelliinn””uull.. DDeerreenniioowwaa 66

tteell//..ffaaxx 2222 664411 1199 1155

99 lliissttooppaaddaa ((nniieeddzziieellaa))ggooddzz..1188,,0000 Koncert „Nie liczącgodzin i lat” – Andrzej Rybiński.Wstęp: zaproszenia do odbioruod 4 listopada (wtorek) od godz.18.00.

OOEEKK „„SSaaddyybbaa””uull.. KKoorrcczzyyńńsskkaa 66tteell.. 2222 664422 5599 0088,,

1111 XXII ((wwttoorreekk)) ppoo MMsszzyy ŚŚwwiięę-tteejj zzaa OOjjcczzyyzznnęę ggooddzz.. 1188::3300„MUZYCZNA HISTORIA POL-SKI – PIEŚNI PATRIOTYCZNE IWOJSKOWE” - koncert muzykipatriotycznej z okazji ŚwiętaNiepodległości.

Koncert w wykonaniu Orkie-stry Dętej Pruszkowianka .Pro-wadzenie Orkiestry i Słowo oMuzyce: Adam Malcherek.

Parafia p.w. św. BonifacegoOO. Bernardyni ul. Czerniakow-ska 2/4.

CCzzyytteellnniiaa NNaauukkoowwaa nnrr XXIIVVuull.. LLaacchhmmaannaa 55

tteell.. 2222 885555 5522 2200

66..1111 –– cczzwwaarrtteekk – spotkanie zdrem Kamilem Kopanią w cyklu„Rewolucje scenograficzne w te-atrze w XIX i XX wieku” pt.: „Ap-pia – Wyspiański – Craig”

1133..1111 –– cczzwwaarrtteekk – spotkanie zprof. Andrzejem Karpińskim w cy-klu „Wczesnonowożytne imperiakolonialne: powstanie, rozkwit,upadek” pt.: „Odkrycia i podbojehiszpańskie w XVI wieku”.

Początek spotkań zawsze ogodzinie 19:00. Wstęp wolny!!!

ŚŚwwiięęttuujjmmyy wwssppóóllnniiee rroocczznniiccęę ooddzzyysskkaanniiaa

nniieeppooddlleeggłłoośśccii!!KKoonnssttaanncciińńsskkii DDoomm KKuullttuurryy We wtorek (11 listopada)

przedstawiciele konstanciń-skiego samorządu, zaprosze-ni goście i delegacje złożąkwiaty przed pomnikami: ka-tyńskim przy ul. Sienkiewicza(godz. 10.00), żołnierzy Sa-modzielnego Batalionu Naro-dowych Sił Zbrojnych AK im.bryg. Czesława Mączyńskie-go przy rondzie Jana Pawła II(godz. 10.30) oraz mieszkań-ców Jeziorny poległych w la-tach 1918-1921 przy ul. War-szawskiej (godz. 11.00).

Głównym punktem nie-dzielnych uroczystości będzieBieg Niepodległości, którypunktualnie o godz. 12.00wyruszy z parkingu przy ul.Warszawskiej – róg ul. Polnej(zapisy w miejscu startu odgodz. 10.00).

2 4