559net

24
REKLAMA WWW.STARWAY.SZCZECINEK.PL tel. 94 372 15 78, kom. 602 533 483 REKLAMA Zwalniamy, ale się nie gniewamy W ostatnich dniach na obszarze Szczecinka pod kryptonimem „Bez- pieczny transport” trwały wzmożo- ne kontrole policyjne ciężkich po- jazdów, poruszających się po na- szych ulicach. Sprawdzano nie tyl- ko autobusy, ale i ciężarówki, suną- ce dziesiątkami przez Szczecinek. Tylko w czwartek (17.03) funkcjo- nariusze drogówki na 23 sprawdzo- ne pojazdy zatrzymali aż 14 dowo- dów rejestracyjnych! Wychodzi na to, że niemal 61% pojazdów, to za- grożenie dla życia kierowców! Poza tym wystawili tyle samo mandatów karnych za przekroczenia prędkości oraz przeładowanie naczep. Te licz- by ewidentnie pokazują, jakiej ja- kości pojazdy poruszają się szczeci- neckimi ulicami. - Faktycznie, prowadzone ostat- nio działania dały nam do zrozu- mienia, że na tym polu pozostaje sporo do zrobienia - mówi mł. asp. Krzysztof Przyborowski, kierownik sekcji ruchu drogowego. - Spraw- dzaliśmy autobusy komunikacji pu- blicznej oraz ciężarówki - nie tylko te z drewnem. W wielu przypad- kach doszło do przewinień, wsku- tek czego kierowcom zabierane by- ły dowody rejestracyjne. Nakładali- śmy także mandaty karne. - Skala przewinień pokazała także, że niezbędne są wzmożo- ne kontrole transportu ciężkiego. W związku z tym już dziś gotowy jest plan kolejnych kontroli zarów- no ciężarówek, jak i autobusów. Z przyczyn oczywistych nie mogę powiedzieć kiedy odbędą się kolej- ne akcje, ale mogę Państwa zapew- nić, że już niedługo przystąpimy do działań na szeroką skalę. Niedo- puszczalne jest, aby te pojazdy były w takim stanie, w jakim zbyt często znajdują się dzisiaj. (mt) (Nie) bezpieczny transport BEZPŁATNA KASACJA POJAZDÓW Zezwolenienie Wojewody Zachodniopomorskiego nr 4 TRANSPORT GRATIS! PŁACIMY ZA POJAZDY Dobino 66, 78-600 Wałcz, tel. 67 258 73 79, kom. 500 170 290 REKLAMA nii MDF. Już wkrótce układ ten zostanie podłączony do rurociągu, który poprawi znacznie komfort mieszkańców miasta. Do 31 maja ostatecznie cała instalacja zostanie już zakończona. Rurociąg, któ- ry podłączamy, pozwoli nam odprowa- dzić gazy z hali MDF do suszarni, póź- niej gazy przejdą odkroplenie konden- sacyjne oraz mechaniczne, gazy zostaną podłączone do palnika suszarni i przej- dą filtracje włóknem drzewnym. Gazy na końcu zostaną wyemitowane do at- mosfery, ale ze znacznie większej wyso- kości, bo nie z 24 a z 53 metrów. - Skupimy się także na zlikwidowa- niu emisji grubym pyłem. Nie chcemy, aby pojawiały się już nigdzie drobinki, wydostające się z emitorów przy nie- korzystnych warunkach atmosferycz- nych. W ramach tych działań dokonali- śmy przełączenia cyklonów odpylania prasy Calander do odpowiednich za- sobników z granulatem. Przeprowadzi- my także przegląd ekologiczny. Poprosi- liśmy już Urząd Marszałkowski w Szcze- cinie o wyznaczenie niezależnych ob- serwatorów, którzy będą przyglądać się działaniom podczas wykonywania ba- dań. (mt) Największy szczecinecki pracodawca - koncern Krono - na środowej konferencji prasowej ustami rzecznika prasowego Rafała Bernasińskiego, zapo- wiedział zwolnienie około stu osób. Powód? Przenie- sienie linii produkcyjnych do siostrzanego zakładu w Strzelcach Opolskich. - Zakłady Kronospan w Szczecinku są w porów- naniu z pozostałymi przedsiębiorstwami tej branży w dobrej kondycji, choć w tym segmencie przemy- słu nie dzieje się dobrze - mówił Rafał Bernasiński. - Drewno staje się coraz droższe i coraz trudniej go zdobyć. Tymczasem rywalizacja o surowiec z wielki- mi elektrowniami jest coraz trudniejsza. Jedna z na- szych firm w Niemczech została już zamknięta wła- śnie z powodu konkurencji. - Doszliśmy do wniosku, że musimy przenieść dwa ciągi produkcyjne do Strzelec Opolskich. Właśnie z tym związana jest redukcja zatrudnienia w Szcze- cinku. W sumie, w szczecineckim Krono zostanie zwol- nionych ok. stu osób. Zwolnienia właściwie już się rozpoczęły. Rzecznik zapewniał, że wszyscy pracow- nicy otrzymają wszelkie, należne im prawnie świad- czenia finansowe. - Nie jest tak, że obraziliśmy się na Szczecinek i przenosimy się do innego miasta. Tak nie jest. Po to właśnie, żeby nam wszystkim żyło się tutaj lepiej, czy- nimy inwestycje ekologiczne. Właśnie po to podpisa- liśmy porozumienie z burmistrzem Szczecinka i reali- zujemy jego postanowienia. Dotyczy to w szczegól- ności zmniejszenia uciążliwości zapachowych, wy- dostających się z układu mokrego odpylania obu li- Rzecznik prasowy KRONO Rafał Bernasiński

description

tel.Ê94Ê372Ê15Ê78,Ê kom.Ê602Ê533Ê483 Rzecznik prasowy KRONO Rafał Bernasiński Zezwolenienie Wojewody Zachodniopomorskiego nr 4 REKLAMA REKLAMA REKLAMA . PAPIEROSY - CAŁY ASORTYMENT . DOŁADOWANIA . SŁODYCZE, NAPOJE . PROGRAM BONUSOWY PAYBACK SZYBKO,TANIO-1,89 zł, BEZPIECZNIE ORAZ: SALONIKÊPRASOWY KOLPORTER UL.ÊPOLNAÊ51Ê"BIEDRONKA" wÊofercie: . MOŻLIWOŚĆ OPŁACENIA RACHUNKÓW ÊÊKLIENTA foto:KPP Szczecinek REKLAMA

Transcript of 559net

Page 1: 559net

REKL

AMA

WWW.STARWAY.SZCZECINEK.PL

tel.Ê94Ê372Ê15Ê78,Êkom.Ê602Ê533Ê483

REKL

AMA

Zwalniamy, ale się nie gniewamy W ostatnich dniach na obszarze

Szczecinka pod kryptonimem „Bez-pieczny transport” trwały wzmożo-ne kontrole policyjne ciężkich po-jazdów, poruszających się po na-szych ulicach. Sprawdzano nie tyl-ko autobusy, ale i ciężarówki, suną-ce dziesiątkami przez Szczecinek. Tylko w czwartek (17.03) funkcjo-nariusze drogówki na 23 sprawdzo-ne pojazdy zatrzymali aż 14 dowo-dów rejestracyjnych! Wychodzi na to, że niemal 61% pojazdów, to za-grożenie dla życia kierowców! Poza tym wystawili tyle samo mandatów karnych za przekroczenia prędkości oraz przeładowanie naczep. Te licz-by ewidentnie pokazują, jakiej ja-kości pojazdy poruszają się szczeci-neckimi ulicami.

- Faktycznie, prowadzone ostat-nio działania dały nam do zrozu-mienia, że na tym polu pozostaje sporo do zrobienia - mówi mł. asp. Krzysztof Przyborowski, kierownik sekcji ruchu drogowego. - Spraw-dzaliśmy autobusy komunikacji pu-blicznej oraz ciężarówki - nie tylko te z drewnem. W wielu przypad-kach doszło do przewinień, wsku-tek czego kierowcom zabierane by-ły dowody rejestracyjne. Nakładali-śmy także mandaty karne.

- Skala przewinień pokazała także, że niezbędne są wzmożo-ne kontrole transportu ciężkiego. W związku z tym już dziś gotowy jest plan kolejnych kontroli zarów-no ciężarówek, jak i autobusów. Z przyczyn oczywistych nie mogę powiedzieć kiedy odbędą się kolej-ne akcje, ale mogę Państwa zapew-nić, że już niedługo przystąpimy do działań na szeroką skalę. Niedo-puszczalne jest, aby te pojazdy były w takim stanie, w jakim zbyt często znajdują się dzisiaj. (mt)

(Nie)bezpieczny transport

BEZPŁATNA KASACJA POJAZDÓWZezwolenienie Wojewody Zachodniopomorskiego nr 4

T R A N S P O R T G R AT I S ! P Ł A C I M Y Z A P O J A Z DYDobino 66, 78-600 Wałcz, tel. 67 258 73 79, kom. 500 170 290

REKL

AMA

nii MDF. Już wkrótce układ ten zostanie podłączony do rurociągu, który poprawi znacznie komfort mieszkańców miasta. Do 31 maja ostatecznie cała instalacja zostanie już zakończona. Rurociąg, któ-ry podłączamy, pozwoli nam odprowa-dzić gazy z hali MDF do suszarni, póź-niej gazy przejdą odkroplenie konden-sacyjne oraz mechaniczne, gazy zostaną podłączone do palnika suszarni i przej-dą filtracje włóknem drzewnym. Gazy na końcu zostaną wyemitowane do at-mosfery, ale ze znacznie większej wyso-kości, bo nie z 24 a z 53 metrów.

- Skupimy się także na zlikwidowa-

niu emisji grubym pyłem. Nie chcemy, aby pojawiały się już nigdzie drobinki, wydostające się z emitorów przy nie-korzystnych warunkach atmosferycz-nych. W ramach tych działań dokonali-śmy przełączenia cyklonów odpylania prasy Calander do odpowiednich za-sobników z granulatem. Przeprowadzi-my także przegląd ekologiczny. Poprosi-liśmy już Urząd Marszałkowski w Szcze-cinie o wyznaczenie niezależnych ob-serwatorów, którzy będą przyglądać się działaniom podczas wykonywania ba-dań. (mt)

Największy szczecinecki pracodawca - koncern Krono - na środowej konferencji prasowej ustami rzecznika prasowego Rafała Bernasińskiego, zapo-wiedział zwolnienie około stu osób. Powód? Przenie-sienie linii produkcyjnych do siostrzanego zakładu w Strzelcach Opolskich.

- Zakłady Kronospan w Szczecinku są w porów-naniu z pozostałymi przedsiębiorstwami tej branży w dobrej kondycji, choć w tym segmencie przemy-słu nie dzieje się dobrze - mówił Rafał Bernasiński. - Drewno staje się coraz droższe i coraz trudniej go zdobyć. Tymczasem rywalizacja o surowiec z wielki-mi elektrowniami jest coraz trudniejsza. Jedna z na-szych firm w Niemczech została już zamknięta wła-śnie z powodu konkurencji.

- Doszliśmy do wniosku, że musimy przenieść dwa ciągi produkcyjne do Strzelec Opolskich. Właśnie z tym związana jest redukcja zatrudnienia w Szcze-cinku.

W sumie, w szczecineckim Krono zostanie zwol-nionych ok. stu osób. Zwolnienia właściwie już się rozpoczęły. Rzecznik zapewniał, że wszyscy pracow-nicy otrzymają wszelkie, należne im prawnie świad-czenia finansowe.

- Nie jest tak, że obraziliśmy się na Szczecinek i przenosimy się do innego miasta. Tak nie jest. Po to właśnie, żeby nam wszystkim żyło się tutaj lepiej, czy-nimy inwestycje ekologiczne. Właśnie po to podpisa-liśmy porozumienie z burmistrzem Szczecinka i reali-zujemy jego postanowienia. Dotyczy to w szczegól-ności zmniejszenia uciążliwości zapachowych, wy-dostających się z układu mokrego odpylania obu li-

Rzecznik prasowy KRONO Rafał Bernasiński

Page 2: 559net

Maciej Gaca:

Na wstępie Pod paragrafem

foto:K

PP Sz

czec

inek

SALONIKÊPRASOWYKOLPORTERUL.ÊPOLNAÊ51Ê"BIEDRONKA"wÊofercie:.MOŻLIWOŚĆ OPŁACENIA RACHUNKÓW SZYBKO,TANIO-1,89 zł, BEZPIECZNIEORAZ:.LOTTO.PRASAÊ.SPROWADZIMY TYTUŁY NA ŻYCZENIE ÊÊKLIENTA.PAPIEROSY - CAŁY ASORTYMENT.DOŁADOWANIA.SŁODYCZE, NAPOJE.PROGRAM BONUSOWY PAYBACK

*** Przyszła wiosna, rozpoczął się sezon dla włamywaczy. Okra-dają wszystko, co się da. W minio-ny weekend łupem jednego z nich padło wiele drobiazgów z pomiesz-czenia gospodarczego, stojące-go na jednej z posesji w Dalęci-nie, m.in: rozrusznik z samochodu, komplet opon i drobne rupiecie. Suma strat - 2500 złotych.

Ginie niemal wszystko, co choćby przez chwilę spuszczane jest z oczu. Właśnie taki los spotkał torebkę mieszkanki Bornego Sulinowa, któ-ra położyła ją w jednym z biur w bu-dynku Nadleśnictwa Borne. Chwilę nieuwagi wykorzystał złodziej i za-wartość torebki zmieniła właścicie-la. Sprawca kradzieży wzbogacił się o 400 złotych oraz o dokumenty.

*** Szczecineccy policjanci za-trzymali mężczyznę, podejrzane-go o to, że wykorzystując chwilową nieuwagę pracowników hurtow-ni budowlanej ukradł laptop wart 1.200 złotych. - Do zdarzenia do-szło w piątek (18.03), około godziny trzynastej - mówi Monika Wojnow-ska. - Do jednej ze szczecineckich hurtowni materiałów budowlanych wszedł mężczyzna, który już po kil-ku minutach wyszedł z budynku, niosąc coś pod kurtką. Podejrzane zachowanie klienta zwróciło uwa-gę kierownika sklepu, który podjął próbę złapania sprawcy. Mężczy-zna podczas ucieczki odrzucił skra-dziony łup w krzaki. Zaalarmowani policjanci natychmiast zaczęli pa-trolować przyległy teren w poszu-kiwaniu uciekiniera. Po kilku minu-tach, w rejonie torowiska zauważyli odpowiadającego rysopisowi męż-czyznę, którego po krótkim pościgu zatrzymali.

- Jak się szybko okazało spraw-cą kradzieży był 40-letni mieszka-niec Białogardu. Mężczyzna przy-znał się do kradzieży. Swój czyn tłu-maczył trudną sytuacją materialną. Do Szczecinka przyjechał po to, aby coś ukraść i sprzedać. Nie zrobił te-go w swoim mieście, ponieważ bał się, że zostanie rozpoznany. Gdy znalazł się w hurtowni, wykorzystał sytuację, że nie jest obserwowany, wszedł do pomieszczenia biurowe-go i zabrał stojący na biurku laptop. Mężczyzna usłyszał zarzut kradzie-ży mienia. Za ten czyn grozi mu kara pozbawienia wolności od 3 miesię-cy do 5 lat - dodaje rzecznik.

*** Sprawcami kradzieży mogą być także nieuczciwi pracownicy firm, którzy wykorzystują powie-rzone im zaufanie. Przekonała się o tym właścicielka hurtowni, han-dlującej szkłem. Zatrudniony przez nią pracownik - 23-letni mieszka-niec Słupska potrzebował dwóch dni, żeby ukraść 1500 Euro, 4 tysią-ce złotych oraz telefon komórko-wy. Na jego nieszczęście - sprawa szybko wyszła na jaw. Postępowa-nie prowadzi dziś KPP Szczecinek, a sprawca kradzieży za swój czyn odpowie przed sądem.

*** W sobotę (19.03) złodziej ograbił pracownika firmy sprząta-jącej dworzec kolejowy w Szcze-cinku. Robotnik zaalarmował służ-by szczecineckiej Straży Ochrony Kolei. Funkcjonariusze SOK posiedli też informację, że w feralnej kurt-ce były rękawiczki, zegarek i dwa banknoty po 100 złotych. - Po obej-rzeniu nagrania monitoringu sta-cji Szczecinek funkcjonariusze SOK ujęli sprawcę kradzieży. W stosun-ku do złodzieja użyto środka przy-musu bezpośredniego w posta-ci kajdanek. Sprawcę: 52-letniego Zenona K. wraz z dowodami rze-czowymi przekazano funkcjonariu-szom z Komendy Powiatowej Poli-cji w Szczecinku, którzy prowadzą dalsze czynności w sprawie - napi-sali strażnicy w komunikacie.

*** Policjanci ze Szczecinka za-

Jak podaje „Polska The Times” organizacje przedsiębiorców apelu-ją do premiera, aby doprowadził do złagodzenia przepisów dotyczą-cych kar za niezłożenie w terminie sprawozdania o wytworzonych od-padach. Zgodnie z przepisami ustawy opracowanej przez urzędników trudniących się urzędową ochroną środowiska, każdy przedsiębiorca do 31 marca powinien złożyć do odpowiedniego urzędu marszałkow-skiego zbiorcze zestawienie danych o wytwarzanych odpadach. Wy-starczy więc wypełnić, rzecz jasna przy pomocy wykwalifikowanego z dziedziny ochrony środowiska specjalisty, „zaledwie” 11 stronicowy druczek i po sprawie. Kto go nie wypełni i nie dostosuje się do wyzna-czonego terminu, będzie ukarany 10 tys. karą. Gwoli ścisłości, w tym roku termin przyśpieszono i druczek należało złożyć do 15 marca. Jest więc już po terminie i ci, co obywatelskiego obowiązku nie spełnili, mają teraz powody do zmartwień.

Od razu wyjaśniam, że w lokalnym piśmie, nawet tak poczytnym jak nasze, o „warszawskich” politykach i ich produktach pisać nie zamie-rzamy, oczywiście pod warunkiem, że nie dotyczy to nas. W tym akurat przypadku jesteśmy tego rodzaju wytworami made in Warsaw bardzo mocno zainteresowani.

Zatem, co grozi miejscowej jednoosobowej firmie za nieujęcie w co-rocznym raporcie, że pomiędzy czerwcem a lipcem wywiózł do PGK zużyty toner - sztuk raz, a w listopadzie wymienił starą myszkę do kom-putera na nową - też sztuk raz? Mało tego. Myszkę typu gumka (taką do wycierania ołówka) bezmyślnie wyrzucił do kosza, tym samym zbrod-niczo przyczyniając się do zanieczyszczenia środowiska! Wyobrazić so-bie przecież nietrudno, jak na wysypisko gminne (u nas akurat te przy ul. Łowieckiej) trafi kilkadziesiąt takich gumek i wysypisko wypełni się mocno przed czasem. I kto zapłaci za nowe miejsce? Nietrudno zgad-nąć, no właśnie - władza.

Nazwijmy rzecz po imieniu. Z z tego rodzaju patologią powinny jak najsurowiej rozprawić się urzędy marszałkowskie. Niechaj solą ile wle-zie, wszakże te kilkaset tysięcy (w skali kraju) różnego rodzaju firm i fi-remek stanowi bardzo poważne zagrożenie dla odmrażanych właśnie żab i wracających w rodzinne pielesze bocianów. Ale co tam. W War-szawie nawet nie wiedzą, mimo że z Koszalina jest tam wiceminister, no tego, no... środowiska, że marszałek może przychylić się do proś-by takiego delikwenta i karę anulować. Może też zakwalifikować to co wyszło z produkcji do innego działu. A jak już zakwalifikuje, to w spo-sób cudowny dotychczasowy odpad zamienia się w czysty jak łza su-rowiec. Rzecz jasna tego rodzju postępowanie nie może dotyczyć firm jednoosobowych.

Całkiem niedawno marszałek zachodniopomorski pan K., tuż przed końcem swojej kadencji pochylił się nad dolą i niedolą ledwie co wią-żącego koniec z końcem drobnej manufaktury, przy której taka jed-noosobowa firma to niczym Huta Lenina, czy jakiś inny Sędzimir. W tej wymienionej wyżej firmie, ktoś kiedyś przez niedopatrzenie podrzucił niewielkie usypisko - takie tam kilka hektarów z wierzchołkiem na wy-sokości dachu czteropiętrowego bloku. Tenże marszałek K. człowiek o wielkim sercu i wzroku pogodnym niczym pomorska kraina w upal-ne lato, wybaczył, a nawet zadecydował, że odtąd będzie to „magazyn tymczasowy”. Wiadomo, że na taki wpis, to nawet wojewódzki proku-rator nie poradzi. Trzeba przyznać - ludzkie panisko z tego naszego (byłego) marszałka. A ile się musiał natrudzić, żeby broń Panie 40 tysię-cy poddanych nie pomyślało o nim źle. Wiadomo wszakże, że na sam dźwięk „hałda” - a przecież można ją nazwać bardziej przyjaźnie, przy-kładowo: zalesiony punkt widokowy - rzucą się niczym sępy ekolodzy z niewłaściwych organizacji i „bezmaturalni” osobnicy udający pisma-ków z wyjątkowo „podłej” lokalnej gazety. Nawet miejscowa władza to wie, że tacy jeszcze przed pierwszym śniadaniem zaczynają dzionek „od podłych i nikczemnych” zaklęć, życząc sobie i najbliższym trzęsie-nia ziemi oraz oka w cyklonie połączonego z dziesięciometrowym tsu-nami.

Przed wiekami, na Wisielczym Wzgórzu przy ul. Cieślaka rozpalano ogniska, aby upiec na nich czarowników i czarownice albo po prostu sprzeciwiających się władzy pyskaczy. Oj, przydałoby się i dzisiaj takie ognisko na niejednego, co to władzą pomiata, szukając aplauzu pośród nieoświeconego pospólstwa. Postawianie kuny na placu Wolności by-łyby raczej mało estetyczne. Ale takie ognisko, rzecz jasna z zastoso-waniem odpowiednich filtrów, coby nie zatruwać powietrza, bo po co nam jeszcze jeden grill - jak najbardziej wskazane. Zatem jeszcze raz przypominam o 11. stronicowym sprawozdaniu i niechybnej karze.

Jerzy Gasiul

Kara, czyli znaj proporcje mocium panie

*** Od wczesnych godzin porannych, w miniony czwartek (17.03), szcze-cinecka drogówka przeprowadziła wzmożone działania kontrolne. Tym ra-zem celem mundurowych były pojazdy ciężarowe, poruszające się po na-szym mieście.

- Policjanci oraz funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego i Stra-ży Leśnej brali udział w działaniach pod kryptonimem „Bezpieczny Trans-port” - mówi mł. asp. Monika Wojnowska, rzecznik prasowy Komendy Po-wiatowej Policji w Szczecinku. - Mundurowi zwracali szczególną uwagę na stan techniczny, wymagane wyposażenie oraz dokumenty potrzebne do przewozu towarów w transporcie drogowym. Sprawdzali również stan trzeźwości kierowców, cechy legalizacji tachografów oraz ładunek pod ką-tem jego legalności oraz przekroczenia dopuszczalnej ładowności pojaz-dów.

- Podczas czwartkowych działań udało się sprawdzić 23 pojazdy cięża-rowe, z czego 14 nie zostało dopuszczonych do dalszego ruchu z powodu złego stanu technicznego bądź braku aktualnych badań. Policjanci nałoży-li też 14 mandatów karnych, między innymi za przekroczenie dopuszcza-nej prędkości i stan techniczny pojazdu - dodaje rzecznik.

trzymali młodego mężczyznę, który wbrew przepisom ustawy, posiadał przy sobie środki odurzające - mó-wi Monika Wojnowska. - W sobotę, podczas patrolu w rejonie dwor-ca PKS w Szczecinku policjanci za-uważyli młodego mężczyznę, któ-ry na ich widok zaczął się nerwowo zachowywać. Wszedł do poczekalni i schował coś do spodni. Munduro-wi doprowadzili 20-latka do radio-wozu i wylegitymowali. Mężczyzna na wezwanie wyjął z bielizny folio-wy worek, w którym znajdowała się zbita, brązowa substancja. Ba-dania zawartości foliowego worka testerem narkotykowym, potwier-dziło obecność haszyszu. 20-letni mieszkaniec województwa pomor-skiego został zatrzymany i osadzo-ny w policyjnym areszcie. W sobotę usłyszał zarzut posiadania środków odurzających, za co grozi kara po-zbawienia wolności do 3 lat.

- Już następnego dnia nasi funk-cjonariusze zatrzymali kolejnego młodego mężczyznę - tym razem mieszkańca Szczecinka, który po-siadał przy sobie marihuanę. Przy 22-latku znaleziono 0,8 grama tej substancji.

*** W weekend nasi strażnicy miejscy interweniowali 38 razy. - Znakomita większość interwencji to reakcja na zakłócanie porządku publicznego przez sprawców znaj-dujących się w stanie nietrzeźwości - mówi komendant Straży Miejskiej, Grzegorz Grondys.

Niestety, wśród pijanych i awan-turujących się byli także młodzi ludzie, zarówno dziewczęta, jak i chłopcy. Z lektury raportów straż-ników dowiadujemy się, że to głównie rocznik 1996.

Późnym wieczorem przy ul. Ko-ściuszki strażnicy zatrzymali 15-let-nią gimnazjalistkę. Dziewczyna by-ła pijana. Podobnie jak jej rówie-śniczka wylegitymowana i dopro-wadzona na policję (nie chciała podać danych personalnych - dop. aut.).

W sobotę patrol straży miejskiej interweniował przy ul. Mickiewi-cza, gdzie dwóch małolatów „spo-żyło, co nieco” i nabrało werwy do „działania”, czyli awanturowania się i zaczepiania przechodniów. - By-

li tak nadpobudliwi i agresywni, że strażnicy musieli ich obezwładnić - dodaje komendant Grondys. - Z ko-lei w niedzielę podobną interwen-cję zaliczyliśmy przy ul. Mierosław-skiego. Tam awanturował się pijany mężczyzna.

*** W minionym tygodniu do Ko-mendy Powiatowej Policji w kar-tuzach zgłosił się mieszkaniec tej miejscowości z informacją, że ktoś, posługując się jego zaginiony-mi dokumentami, wyłudził kredyt w jednym z polskich banków. Pro-wadzone dochodzenie wykaza-ło, że ów kredyt został zaciągnięty w placówce tegoż banku - w Szcze-cinku. Teraz przed szczecineckimi funkcjonariuszami nie lada pro-blem: trzeba ustalić winnego wy-łudzenia 5 tysięcy złotych. Niestety, wydaje się to praktycznie niemożli-we.

*** W minionym tygodniu poli-cjanci podjęli 54 interwencje. Za-trzymali 8 poszukiwanych osób. 3 osoby zostały osadzone w Poli-cyjnej Izbie Zatrzymań. Udało się schwytać 13 kierujących swoimi pojazdami na „podwójnym” gazie. Aż 27 sprawców przestępstw ujęto na gorącym uczynku lub w trakcie pościgu. Funkcjonariusze wylegity-mowali także 808 osób. (mt)

Page 3: 559net

REKL

AMA

Page 4: 559net

Za nami 7. w tej kadencji sesja Rady Powiatu. Tym razem w ob-radach wzięli udział goście. Byli to m.in.: wiceminister środowiska Sta-nisław Gawłowski, poseł Wiesław Suchowiejko, radny sejmiku woje-wództwa Adam Wyszomirski oraz burmistrz Jerzy Hardie-Douglas. O tym, że będzie to ciekawa sesja, można się było przekonać tuż po jej otwarciu. Swoje zapytania do starosty wystosowało aż czterech radnych.

Następnie z możliwości zabra-nia głosu w trybie wolnej trybu-ny skorzystało dwóch gości. Wi-ceminister Stanisław Gawłowski pochwalił powiat za prężną reali-zację zadań z zakresu termomo-dernizacji obiektów użyteczności publicznej. Nawiązał też krótko do problemu zanieczyszczenia powie-trza w Szczecinku i Kronospanu.

„Kwaśny deszcz”, zakład dużego ryzyka i bakterie w jeziorze

Wiele wątpliwości radnych wzbudziła sprawa „kwaśnego deszczu” i bezpieczeństwa mieszkańców.

W sobotę (19.03) w Urzędzie Stanu Cywilnego w Szczecinku pań-stwo Irena i Zygmunt Janeccy świętowali Złote Gody. Para związek małżeński zawarła 18 marca 1961 roku w Szczecinku.

Tak długi staż małżeński jest dziś dla wielu par niewątpliwym auto-rytetem. Choć recepta na wieloletnie, udane wspólne życie wydaje się taka prosta, niewielu małżeństwom udaje się ją wypełnić.

Wzruszającej uroczystości towarzyszyły życzenia zdrowia i wielu dalszych radośnie spędzonych lat w rodzinnym gronie. Nie zabrakło także kwiatów oraz toastu wzniesionego przy symbolicznej lampce szampana. (sz)

Złote małżeństwo

ul. Krakowska 1E 78-400 Szczecinektel. 94 37 450 43 fax: 94 37 142 47 e-mail: [email protected]

Czas trwania projektu od 21.02.2011 do 22.07.2011

REKL

AMA

W poniedziałek (21.03) obradowali radni powiatu

Pozytywnie wypowiedział się tak-że o niedawno przyjętym POP. Za-raz potem głos zabrał Wiesław Su-chowiejko. Poseł nawiązał do pro-blemu budowy komendy policji, do kwestii umorzenia postępowania w sprawie składowania odpadów poprodukcyjnych na ulicy Waryń-skiego oraz Leśnej.

Zakład dużego ryzyka a bezpie-czeństwo mieszkańców

W dalszej części obrad pod ob-strzałem pytań znalazł się komen-dant powiatowy Państwowej Stra-ży Pożarnej w Szczecinku, Adam Serafin. Radnych interesowały kwe-stie bezpieczeństwa związane z bli-skim sąsiedztwem Kronospanu. Radnego J. Dudzia zaniepokoiła niekompletna dokumentacja doty-cząca ochrony przeciwpożarowej. - W tej chwili Kronospan Chemikal ustosunkowuje się i aktualizuje ra-port o bezpieczeństwie - poinfor-mował Adam Serafin. Zgodnie ze słowami komendanta, dopiero spo-rządzenie raportu umożliwi kom-pletowanie dalszych dokumentów. Na pytanie o zagrożenie awariami przemysłowymi, A. Serafin odpo-wiadał: - Obecnie występują po-ważne awarie i nic wielkiego się nie dzieje. Zakład jest przystosowany do tego, aby samemu się bronić. Ma systemy zabezpieczeń i programy kontrolne.

- Jeśli chodzi o sprzęt, mamy lek-ki samochód ratownictwa chemicz-nego - dodał komendant. A. Serafin zwrócił uwagę, że generalnie sprzęt PSP w Szczecinku jest przestarzały: - Mieści się on w granicach 15-20 lat. Tu może być uwaga odnośnie jego niezawodności.

Co z „kwaśnym deszczem”? - Do-stałem e-maila od kierownika Refe-ratu Środowiska UM, że coś niepo-kojącego się dzieje w sąsiedztwie firmy - tłumaczył komendant. - Na-sze jednostki nic nie stwierdziły. Nie mamy takich urządzeń, by stwier-dzić, czy spadł kwaśny deszcz.

Czy Kronospan jest przygotowa-ny do takich zdarzeń losowych, jak katastrofa? - Instalacje w firmie po-siadają zabezpieczenia. Jeśli nastą-pi wielka katastrofa, to będziemy mieli przykład drugiej Japonii: nie będziemy mogli zareagować. Ja oceniam, że Kronospan przed dużą awarią przemysłową jest zabezpie-czony bardzo dobrze - spuentował A. Serafin.

Jezioro Trzesiecko i woda w Bor-nem Sulinowie

Po bardzo wyczerpującym spra-wozdaniu z wieloma pytaniami musiała się także zmierzyć Bar-bara Szysz - nowy powiatowy in-spektor sanitarny w Szczecinku. Do istotniejszych kwestii należał pro-blem wód - Trzesiecka i wody pitnej w Bornem Sulinowie.

- Oceniliśmy jeziora okoliczne i wypadły one bardzo dobrze - po-informowała Barbara Szysz. - Nato-miast Trzesiecko wypadło bardzo źle. Samorządy, które chcą w tym sezonie otwierać kąpieliska, potrze-bują tych informacji. Na razie na-sze jezioro wypada niekorzystnie, co może źle poskutkować. Winne są bakterie kałowe. Nadal jest wie-lu nieuczciwych ludzi, którzy albo wprowadzają nieczystości w glebę, albo wylewają je do jeziora.

- Woda w Bornem od dawna była skażona. Do czasu, w którym to wy-

kryliśmy, nie było odgórnego po-lecenia, aby badać wodę w kierun-ku metali ciężkich. Przyczyna tkwi w glebie. Mieszkańcy Bornego ko-rzystają obecnie ze źródeł nieska-żonych, a woda jest nieustannie ba-dana.

Kronospan a zdrowie pracowników

Marek Kotschy, zaniepokojony stanem zdrowia szczecinecczan, zapytał, czy Sanepid odnotował w ostatnim czasie wzrost wniosków pracowników zakładu o stwierdze-nie u nich choroby zawodowej. - Muszę rozczarować - odparła B. Szysz. - Na choroby zawodowe Kro-nospan nie ma wpływu. Ani u by-łych, ani u obecnych pracowników nie ma zwiększonej ilości zgłoszeń.

Laboratorium Sanepidu zagrożone?

B. Szysz zwróciła uwagę, że szcze-cinecki Sanepid boryka się obecnie z kryzysem finansowym. Brak fun-duszy może poważnie zagrozić ist-nieniu drogiego w utrzymaniu la-boratorium mikrobiologicznego. - Jesteśmy bez środków do pracy bieżącej. Sytuacja jest niepokojąca. Gdyby środki celowe spływały, boć może byłoby lepiej. Na razie jednak musimy trwać.

- Najgorszym scenariuszem by-łaby likwidacja laboratorium. Jed-nak bez niego szczecinecki szpital nie mógłby funkcjonować. Musi mieć bowiem możliwość wykona-nia badań mikrobiologicznych np. pacjentów z oiomu. Stworzenie ta-kiego laboratorium od nowa było-by bardzo trudne. Z kolei próbek nie powinno się wieźć do innego miasta, bo materiał powinien być posiany w ciągu 2 godzin. Przewóz materiału mógłby ograniczyć rze-telną informację o wynikach ba-dań.

Barbara Szysz, zapytana przez „TS” w przerwie sesji, odpowiedzia-ła, że na chwilę obecną zdrowie pa-cjentów czekających na rzetelne wyniki z laboratorium nie jest za-grożone. Nasza rozmówczyni za-pewniła też, że dołoży wszelkich starań, aby pieniądze na działanie laboratorium się jednak znalazły. Zapewniła również, że kryzys w Sa-nepidzie nie ma nic wspólnego z niedawnym odwołaniem Andrze-ja Grobelnego.

„Kwaśny deszcz”Doniesienia o kwaśnym deszczu,

który miał spaść na część Szcze-cinka 17.03, nie mogły przejść bez echa. O tę sprawę zapytał starostę radny J. Dudź. - Świadomie zapyta-łem komendanta Serafina, czy straż pożarna może potwierdzić wystę-powanie kwaśnego deszczu - od-powiedział K. Lis. - Jakiś strażak miał to wykazać na podstawie papierka lakmusowego. Pomiary dwutlenku siarki, na ul. Przemysłowej, tlenku azotu, dwutlenku azotu czy amo-niaku wykazały, że przekroczeń norm w dniu 17.03 nie było. A te składniki mają wpływ na kwaśne deszcze. Na bazie informacji, które mamy, trudno powiedzieć, czy to był kwaśny deszcz.

- Czy mieszkańcy zmówili się, że o jednej godzinie będą dzwonić do różnych instytucji, żeby zrobić dra-kę? Jestem przekonany, problem był - podkreślił J. Dudź.

- Nie był to kwaśny deszcz, biorąc pod uwagę dane - dodał starosta. - Musimy bazować na dokumentach. Nie da się na podstawie tego, że ko-muś puchnie język, określić, że winę za to ponosi Kronospan. Niedawna wizyta marszałka, całych służb in-spekcji ochrony środowiska, wspól-ne spotkanie burmistrza i starosty z marszałkiem - wszystko ma na ce-lu podjęcie daleko idących działań. Dzisiejsza obecność ministra też jed-noznacznie pokazuje kierunek w za-kresie obostrzenia decyzji w spra-wie zakładu. (sz)

Page 5: 559net

Klas

ztor

na

Piłsudskiego

Kamińskiego Wys

zyńs

kieg

o

28 lutego

MestwinaMic

kiew

iczaJezioro

Trzesiecko

Pomorska

Szczecinek

Siko

rski

ego

Słow

iańs

ka

reklama prasowa.indd 1 2011-03-21 15:46:44

REKL

AMA

Page 6: 559net

BogdanUrbanek

TomaszCzuk

Zenek ma głos

Felietony

Moim zdaniem

W tamtym tygodniu pewna pa-ni mnie odwiedziła, co by o swoim kłopocie mi opowiedzieć. Takie już szczęście moje, że ludziska przy-chodzą i w rękaw mnie się wypła-kują.

A że prosiła o anonimowość, to zmieniłem jej imię na Zenobia, po-zostałych faktów nie zmieniając z wyjątkiem jednego, otóż pani Zenobia nie mówi Narodowy Fun-dusz Ochrony Zdrowia tylko Kasa Chorych, czemu nie należy się dzi-wić jako, że w wieku balzakowskim z małym hakiem już jest i czasami za zmianami nie nadąża. Jej eme-rytura to 1000 zł z małym haczy-kiem. Więc żyje skromnie. Nie na-rzeka, nie jęczy, nie stęka. Zmiany zachodzące w naszym mieście za-

Prywatnie, czy na kasę chorych...

Zwycięstwo! - chciałoby się w końcu powiedzieć. Trzesiecko odbite! Będzie można wreszcie ło-wić, a nie tylko kłusować. Nasze je-zioro przechodzi pod upragnioną jurysdykcję PZW. Trochę to co praw-da trwało, ale lepiej późno niż wca-le. Mój sąsiad Zenek z tego powo-du aż ręce zaciera z radości - i wca-le mu się nie dziwię. Powiem na-wet więcej. Podoba mi się ten jego ichtiologiczny entuzjazm, zwłasz-cza jeśli spojrzę nań z perspektywy swoich kulinarnych interesów.

A mam do tego uzasadnione po-wody, bo Zenek żywemu, co pływa, nie przepuści. Taki zajadły z niego pies na ryby, że choćby w lodowa-tej wodzie, w deszczu zacinającym

Moczykije górą!!!

Marzec - jak chyba żaden in-ny miesiąc - obfituje wyjątkowo w okazje do okolicznościowych spotkań służbowych, towarzy-skich, rodzinnych... Marcowe imie-niny, toć to niemal nasze narodo-we świętości, tłumnie i hucznie ob-chodzone od zawsze do zawsze i od Bałtyku po Tatry. Ta niby nerwówka zaczyna się już od Heleny (2 marca), później świętuje Kazimierz, Tomasz, Grzegorz, Bożena, Krystyna i wresz-cie trzech tenorów zblokowanych dzień po dniu - Zbigniew, Edward i Józef. Dalibóg, takiego rogu obfi-tości nie zaserwuje nam ani sympa-tyczny skądinąd maj, ani gorący li-piec, ani świąteczny grudzień... Mo-że ewentualnie czerwcowy Jan czy

Marcowe gody

czy listopadowej zawierusze, kija z ręki nie wypuści i żyłki nie potar-ga. Ale że w jego domu od jakie-goś czasu zapanowała dziwna mo-da na wegetarianizm, biedaczysko nie jest w stanie sprostać gastro-nomicznym wyzwaniom, tym bar-dziej że nikt spośród pozostałych domowników nie podziela jego ku-linarnych upodobań. Gdyby to by-ły jeszcze jakieś kotlety sojowe, sa-łatki z mlecza czy bambusy z otrę-bami, to Zenek otrzymałby może w tej materii jakieś wsparcie - przy-najmniej od teściowej. Ale ryby! Nie ma takiej opcji! Wykluczone. Od czego ma się jednak sąsiadów! Ze-nek to wie i dlatego nieco łatwiej przyszło mu pogodzić się z bolesną

świadomością bojkotu jego poło-wów - ku nieskrywanej satysfakcji piszącego te słowa.

Trudno zresztą, żeby było inaczej, gdyż mój zacny sąsiad dzięki rwą-cemu potokowi troski o dobrosą-siedzkie stosunki od pewnego cza-su regularnie podrzuca mi na kola-cję jakiegoś szczupaczka czy san-dacza, o płotkach i innej drobni-cy już nie wspominając. A wszyst-ko z naszego jeziora. Co tu drodzy Państwo ukrywać, jestem po pro-stu beneficjentem jego życiowej pasji, choć nie mam z tego tytułu żadnych wyrzutów sumienia. Co więcej, ta komfortowa sytuacja po-zwala mi na zabranie głosu z po-zycji zadowolonego konsumenta, a nie wytrawnego znawcy zagad-nienia. I całe szczęście. Zaliczam się bowiem to tej części męskiej po-pulacji, do której bardziej pasuje określenie „grzyboświr”, a nie „mo-czykij.” Co oczywiście nie przeszka-dza mi cieszyć razem z Zenkiem, że skończył się wreszcie stan własno-ściowego bałaganu i Trzesiecko bę-dzie miało w końcu gospodarza.

Ja wiem, że nie wszystkim ten stan rzeczy odpowiada, a tu i ów-

dzie już podniosły się krzyki, że nie ma się z czego weselić, bo na-sze jezioro to przecież ściek, że ry-by zatrute, jak strzały południowo-amerykańskich Indian, że węgorze przez szusujących narciarzy wod-nych przeprowadziły się na usycha-jące od wyziewów kikuty drzew, i w ogóle to w Szczecinku mamy jedną wielką katastrofę ekologiczną. Cóż, najwidoczniej ogarnęła niektó-rych z nas jakaś zmutowana forma amnezji i zapomnieliśmy jak jesz-cze kilkanaście lat temu z naszym jeziorem bywało.

A wystarczy przypomnieć sobie lata dziewięćdziesiąte i regularne wykwity sinicy oraz smród, który majestatycznie roznosił się w upal-ne popołudnia w naszym parku. Nawet wędkarze, którzy zaliczają się przecież do twardzieli, zniknęli wtedy z miejskiego krajobrazu, tak okrutnie waliło. Od jakiegoś czasu dalibóg nic takiego się nie powta-rza, a jakość wody w naszym jezio-rze czy to się dyżurnym malkonten-tom podoba, czy nie, znacznie się poprawiła. Chyba, że przy ślusarni...No, ale tam już od lat siedemdzie-siątych ubiegłego stulecia zalega-

ją takie pokłady mazutu, że prędzej norweskie narciarki wyleczą astmę niż nam się uda tego pozbyć. Szcze-cineckim wędkarzom to jednak nie przeszkadza i właśnie tam zawsze można spotkać wielu amatorów świeżej rybki, którzy wbrew lamen-tacjom o kolosalnym skażeniu na-szego jeziora bezceremonialnie od-dają się swojej pasji.

Kilku z nich znam osobiście. Raz ich nawet zapytałem, czy złapane w tym miejscu okonie czuć mazu-tem, tudzież innymi substancja-mi, które wlewane są do Trzesiec-ka. Popukali się tylko w czoło, a po-tem ryknęli gromkim śmiechem. Z „moczykijami” już tak jest, nigdy nie wiadomo kiedy żartują. W prze-ciwieństwie do śmiertelnie poważ-nych „grzyboświrów”. Pewnie dla-tego, że o trujące sushi z Takifugu u nas raczej trudno, a wielu Pola-ków nad orientalną kuchnię zdecy-dowanie przedkłada panierowane kotlety z muchomora sromotniko-wego. Ale - jak sentencjonalnie po-wiada mój sąsiad Zenek, co kraj, to koryto, a człowiek nie świnia prze-cież, w cudze zaglądać nie musi, bo i tak wszystko zeżre.

Anna, ale nie, nawet i oni nie mają szans przyćmić sławą marcowych solenizantów, a już wspomnianych trzech mocarzy w szczególności. Nie ma oczywiście sensu bym opi-sywał nasze rodzime imieniny. Zna-ją oraz obchodzą je wszyscy, jak Rzeczpospolita długa i szeroka. No dobrze, niech będzie - prawie wszy-scy. Chyba się nie pomylę, jeżeli na-pisze, że niemal na każdą polską ro-dzinę przypada marcowa Krysia al-bo Józek, albo Zbyszek, albo... Ktoś, kto ma szczęście (albo pecha) musi sobie wręcz z strategicznie ten ma-rzec ułożyć. No bo jak wypadnie mu we wtorek Zbyszek, w środę Edek, a w czwartek Ziutek? To już lepiej brać cały tydzień wolnego i rozpo-

czynać od ... poniedziałku. „Wujek, jak wy sobie dajecie z tym radę?” - pytał kiedyś syn znajomka ze Szwe-cji, co prawda tu u nas w Szczecin-ku urodzony, ale już tam wychowa-ny, wyedukowany i nawet obżenio-ny. No właśnie, jak? Trochę tu i tam bywałem, widziałem, słyszałem, ale - słowo daję - nie ma nacji na za-chód od Odry i Nysy, która tak upar-cie, skutecznie i hucznie fetowa-łaby własne ego. Ba, większość za-chodnich Europejczyków w ogóle nie obchodzi imienin, co najwyżej urodziny i to też raczej te okrągłe, jubileuszami zwane. Zresztą, nie-potrzebnie się tak zapędzam w te przymiarki, bo jak choćby porów-nać szwedzki stół, skocze czy inne drinki do naszego sutego biesiad-nego z bigosem, kurczakami, go-lonką, białą kiełbasą no i oczywiście wódą. Nie przesadzam, sam zresztą bywam i wiem co mówię.

Kiedyś byłem na urodzinowym party u znajomego Polonusa z Nie-miec. Widać już przeinaczonego, bo nie było tam toastów, nikt ni-kogo nie „zachęcał”, nawet wódką nie częstowali, Kto chciał, sam so-bie nalewał i oczywiście sam popi-jał. Dziwne jakieś obyczaje. Źle się

tam czuliśmy i byliśmy jacyś skrę-powani, zaś oni bawili się dosko-nale. Fakt, gdy później był kolejny jubileusz u Lothara, a jeszcze póź-niej u Dietera, wiedzieliśmy już co ze sobą zrobić, bo u nich tak wła-śnie jest normalnie i tak się te ichnie biesiady odbywają. Zresztą, nie tyl-ko u nich. Dobrze choć, że się tym nie obnoszą, co więcej - przepadają za naszymi balangami, a jednak. Pi-szę o tym z przekąsem, nawet niech przeczytają, co mi tam. Powie ktoś - co kraj to obyczaj. Z pewnością tak i - broń Boże - nie zamierzam ani krytykować, ani obśmiewać, a już na pewno, grymasić na tę naszą na pewno nadmiernie okazywaną go-ścinność, bądź szydzić z gestu czy też biesiadnej serdeczności, szcze-rości czy wylewności. Nie ma sen-su, bo i po co. Zaprzyjaźniony zna-jomek twierdzi, że marcowe gody u jego szczecineckich krewnych odbywają się ciurkiem od 13 do 19 marca. Ciekawe, skąd mają pienią-dze, oboje na zasiłkach (!). W ko-ściele też muszą mieć chyba jakąś dyspensę, bo na co dzień to niemal krzyżem leżą i jak wcześniejsze po-stne dni nadejdą, to broń Boże, na-wet piwa się nie napiją. Dobre so-

bie - dodaje ów znajomek - bo jakby im ktoś odpuścił tę marcową „tygo-dniówkę” w środku postu, właśnie! Post to post i nie ma, póki co, odwo-łania. Moje szkolne dzieciaki mo-że i też chciałyby (po cichu) jakąś dyskotekę. Nie wolno! Jest post i w szkole też ma być święty spokój. No!

Wracając jeszcze do imienin. Może to i dobrze, że ten marzec taki okolicznościowo namolny, wszak kalendarzowo jest to mie-siąc też wyjątkowy, bo i bardzo długi. W styczniu - karnawał, lu-ty krótki i to nie tylko dzięki szkol-nym feriom, w kwietniu będą świę-ta, w maju - też dużo wolnego, poza tym randki, kwitnące kasztany i ta-kie tam różne, czerwiec to już lato...

Więc może niech już sobie ci mar-cowi solenizanci wyprawiają co chcą i aby nie zanudzać, winszu-ję wszystkim - Helenom, Kazikom, Wiktorom, Beatom, Grzegorzom, Bożenom, Krystynom, Izabelom, Zbigniewom, Edwardom, Józefom, Bogdanom, Markom, Mariolom, Li-diom... i wytrwałości, i polotu, i fan-tazji, i w ogóle - wszystkiego najlep-szego!

uważa. To co nowe w większości jej się podoba. Stateczki, pomosty, no-wy park, ulice, domy, jest za, nie jest przeciw i dziury w całym nie szuka. Najbardziej podobał się pani Zeno-bii powstający oddział okulistyczny. A to z tej przyczyny, że od pewnego czasu na prawe oko widzi jak przez mgłę, co w życiu jej przeszkadza zwłaszcza w kontaktach z ukocha-nym wnusiem, którego po prostu gorzej widzi. To, że okulistyka bę-dzie prywatna jej nie przeszkadza-ło, bo wiedziała, że kontrakt z kasą chorych będzie, a że prywatne le-czenie jest lepsze od państwowego leczenia, wiarę miała, bo korzystała i z jednego, i z drugiego nie raz, i nie dwa w swoim długim życiu.

I gdy tylko okulistyka w styczniu ruszyła, na badania się zgłosiła z ka-sy chorych zresztom. Było dokład-nie, miło i uprzejmie, i choć pani Ze-nobia tego słowa nie lubi, to doda-ła - PROFESJONALNIE było. Okazało się, że konieczny będzie zabieg, na który została zapisana.

O terminie pani Zenobia mia-ła zostać poinformowana telefo-nicznie, więc podała numer swoje-go telefonu stacjonarnego jako, że komórki nie posiada i do domu się udała. No i czekała.

A że jest osobą odpowiedzialną, to swoje wyjścia łograniczyła do minimum, no bo jak zadzwonią a jej nie będzie, to co to będzie? No i cze-kała. Czekała styczeń cały. Minął lu-ty, a ona cierpliwie czekała. A może dzwonili jak poszłam po mleko? Za-stanawiała się pani Zenobia i posta-nowiła się upewnić co i jak z tą jej kolejką na zabieg. No i na oddział się zgłosiła. No i uprzejmą odpo-wiedź usłyszała, że cierpliwie na te-lefon ma czekać i jak jej czas przyj-dzie to zadzwonią. W tem momen-cie wiara, że prywatne jest lepsze łod państwowego w pani Zenobii łosłabła. No i ciśnienie jej skoczy-ło. Bo żeby przez dwa miesiące nie ustalić jakiejś kolejki? I to w prywat-nym podmiocie! Ale w pokorze do domu wróciła, co by dyżur przy te-

lefonie trzymać i nagle łolśnienia doznała. A może do prywatnego doktora to trzeba prywatnie, a nie z kasy chorych?

Na następny dzień do wiadome-go podmiotu się udała. No i zapy-tała - a jak prywatnie, to jak długo będę czekała i ile to kosztuje, i dla-czego tak mało? No i usłyszała, że od ręki i że jakieś trzy tysiące. Ter-min pani Zenobii odpowiadał jak najbardziej, kwota już niekoniecz-nie jako, że w skarpecie i owszem grosz na czarnom godzinę miała

odłożony, ale jest tego z bidom po-łowę tego co by trzeba. No i siedzi bidula w domu, dyżur przy telefo-nie w pokorze pełni dalej, pochli-puje trochę nad swoim losem, a tro-chę nad mizerią stanu kasy w kasie chorych czyli NFOZ, który jak znam życie zadowolony z siebie jest bar-dzo, bo przecież kontrakt z oddzia-łem okulistycznym w naszym mie-ście podpisał. A pani Zenobia opo-wiedziała mi swoją historię po to, co by inni też wiedzieli, że miało być u nas pięknie a wyszło jak zwykle.

Page 7: 559net

Aktualności

W SOBOTY 10% RABAT NA ZAKUPY

KPPD Szczecinek SAul. Pilska 2

W minionym tygodniu straża-cy jednostek Krajowego Systemu Ratowniczo - Gaśniczego powiatu szczecineckiego uczestniczyli w 22 wydarzeniach - mówi st. kpt. Jerzy Szeligowski, zastępca Komendan-ta Powiatowego PSP w Szczecin-ku. Niestety, największa ilość inter-wencji polegała na gaszeniu wypa-lanych nieużytków, także na pobo-czach dróg i w pobliżu szlaków ko-lejowych.

*** 17 marca interweniowaliśmy przy ulicy Szczecińskiej. Mieszkań-cy tej okolicy skarżyli się na piecze-nie twarzy, duszności i łzawienie.

Strażacki tydzieńByły internat żeński, który jesz-

cze niedawno należał do kom-pleksu ZS nr 6, czeka na zagospo-darowanie. Starosta Krzysztof Lis nie ukrywa, że wobec obiektu ma już pewne plany. - Obecnie budynek jest w dyspozycji sta-rostwa - informuje K. Lis. - Chciał-bym, aby powstał w nim zakład aktywności zawodowej. W tej sprawie rozmawiałem już z mar-szałkiem województwa Markiem Hokiem.

Jak dotąd, w powiecie szcze-cineckim działają 4 domy samo-pomocy, 2 warsztaty terapii za-jęciowej oraz Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Świąt-kach. - Do tego poziomu jeste-śmy dobrze przygotowani - tłu-maczy starosta. - Ale nie mo-że być sytuacji, w której pełno-letnia osoba niepełnosprawna przez kilka lat tylko uczestniczy w warsztatach.

- Chciałbym, aby zakład za-trudniał do 30 osób. Osoby te zaj-mowałyby się produkcją rozsad na bazie już istniejących szklarni lub uprawą ziół. To jest pewna ni-

Zaktywizują niepełnosprawnych bezrobotnych

Uczestnicy Warsztatów Tera-pii Zajęciowej „Atut” corocznie organizują na placu Wolności kiermasz z wykonanymi wła-snoręcznie pracami.

KPPD Szczecinek SA, Pilska 2, 94 37 29 535

REKL

AMA

*** Strażacy szkolili się rów-nież na wypadek zaistnienia zda-rzenia polegającego na wycie-ku amoniaku z urządzeń chłod-niczych zainstalowanych na te-renie zakładu przemysłowego. Ćwiczenia odbyły się przy ul. Ko-szalińskiej. - To ważne zajęcia, bo w każdej chwili możemy się zmie-rzyć z takim zagrożeniem. Szcze-gólnie w miejscach, gdzie w po-bliżu przebywają większe skupi-ska ludzi - dodaje kpt. Szeligow-ski. - Dlatego ćwiczyliśmy w pobli-żu marketu spożywczego w pełnej korelacji z pracownikami Urzędu Miasta oraz Strażnikami Miejski-mi, którzy zabezpieczyli teren za-jęć.

Szerzej o tym zdarzeniu piszemy w „Magazynku”.

*** 18 marca droga krajowa nr 11 na wysokości miejscowości Dalęci-no została zapaskudzona olejem. Plama liczyła około 100 mb długo-ści i pół metra szerokości. Działania strażaków polegały na jej neutrali-zacji - plama stanowiła zagrożenie poślizgowe dla przejeżdżających tam samochodów.

*** 19 marca zastęp strażaków gasił palące się śmieci, także sub-stancje łatwopalne, zgromadzone w pustostanie przy ul. Wojska Pol-skiego. Ten pożar ugasiła jednostka

z OSP Łubowo. Strażacy monitoro-wali też skład powietrza w mieszka-niu przy ul. Drahimskiej na okolicz-ność obecności w powietrzu tlenku węgla.

*** 20 marca jeden z mieszkań-ców Szczecinka zaalarmował stra-żaków, że łabędź został „zakuty” w lodzie pokrywającym wody je-ziora Trzesiecko. Na szczęście, oka-zało się, że ptak samodzielnie pora-dził sobie z tym utrudnieniem.

*** Na terenie Szczecinka paliły się też dwa śmietniki, w tym jeden kontener. (mt)

sza, która cieszy się dużym zain-teresowaniem.

- Nie ukrywam, że tym obiek-tem były zainteresowane stowa-rzyszenia - dodał K. Lis. - Jednak nie uważałem za stosowne, by przekazywać budynek jakiemuś stowarzyszeniu. No, bo dlaczego temu, a nie innemu?

Do realizacji pomysłu jeszcze długa droga. Wszystko zależeć będzie od finansów. Do zamie-rzeń starosty musi się także przy-chylić marszałek, jak również radni powiatu. (sz)

Page 8: 559net

Nie ma mowy o podwyżkach za bilety autobusowe

Oddala się w bliżej nieokreślo-ną przyszłość rozpoczęcie budowy nowej siedziby szczecineckich po-licjantów. Nowoczesna komenda powiatowa miała stanąć na terenie byłej siedziby 8 batalionu łączności i 2 batalionu dowodzenia przy ul. Polnej. Czy powstanie? Czy wresz-cie ruszy w tym roku oczekiwana od kilku lat budowa?

O to dopytywał w Sejmie nasz poseł Wiesław Suchowiejko. Zapy-taliśmy i my - bezpośrednio w Mi-nisterstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. W piątek 18.03 za-dzwonił do naszej redakcji naczel-nik Wydziału Prasowego MSWiA Jacek Sońta. - Mamy już podzielo-ne środki budżetowe. garnizon za-chodniopomorski policji na wszel-kie sprawy związane z przebudo-wą czy też remontem swoich obiek-tów, m.in. powiatowych komend policji otrzymał w 2011 roku ...1,4 mln zł - mówi „TS” naczelnik Sońta. - Rzecz jasna, są to śladowe środ-ki w stosunku do naszych realnych potrzeb na Pomorzu Zachodnim.

Ulica Polna. Tu miała już dawno stać nowa komenda dla naszych poli-cjantów. Nie stoi. Jest za to lej jak po wybuchu tonowej bomby. Jak dłu-go jeszcze?

foto:s

w

17 marca (czwartek) od godziny 12 rozdzwoniły się telefony w Wy-dziale Obrony Cywilnej i Zarządza-nia Kryzysowego Urzędu Miasta. Wszystkie pochodziły od miesz-kańców okolic dworca kolejowego, także ul. Szczecińskiej, Piłsudskie-go i Gdańskiej. Mieszkańcy skarżyli się (tego dnia wiało z kierunku pół-nocno-wschodniego) na łzawienie w oczach, pieczenie skóry na twa-rzy i duszności. Rozmówcy twier-dzili, że dolegliwości są wynikiem dużego w tym dniu zanieczyszcze-nia powietrza pochodzącego jako-by z kominów Krono. Bezspornym faktem jest to, że tego dnia w tym rejonie miasta odczuwalny był dym i duszący słodkawy zapach.

Jak się dowiadujemy nieoficjal-nie od jednego ze szczecińskich urzędów, na tę okoliczność tutejszy przedstawiciel Urzędu Miasta spo-rządził notatkę służbową. Z notatki wynika, że o godz. 16.35 pracownik Spółki Kronospan Andrzej Klugie-wicz telefonicznie zapewniał tutej-szy urząd, że na terenie zakładów nie doszło do żadnej awarii, a pro-dukcja odbywa się bez zakłóceń. Mimo to UM zdecydował się o po-wyższym fakcie zawiadomić Wo-

W najbliższym czasie (zapew-ne nawet rok) ceny biletów za ko-rzystanie z usług przewozowych świadczonych przez Komunikację Miejską nie zmienią się. - Jeszcze tego brakowało, by w tym podwyż-kowym szaleństwie podnosić jesz-cze ceny biletów, nie ma mowy - za-strzega dyrektor ds. technicznych Komunikacji Miejskiej Roman Ro-manów. - Ceny biletów mamy na poziomie średniej w naszym regio-nie wliczając w to m.in. Koszalin,

W SOBOTY 10% RABAT NA ZAKUPY

Skład Budowlanyul. Pilska 2

Miasto rozstrzygnęło właśnie przetarg na budowę jednej z naj-piękniej położonych szczecinec-kich ulic - ul. Żeglarską w dzielnicy Trzesieka. Do tej pory była to zwy-

Wiosnę można przywitać na wie-le sposobów. Można utopić Ma-rzannę lub korzystając z przepięk-nej w tym roku aury, pójść na wa-gary. Można też wybrać nieco in-ną formę. Udowodnili to w minio-ny poniedziałek (21.03) uczniowie Gimnazjum nr 1 im. Zjednoczonej Europy w Szczecinku.

Pierwszego dnia wiosny klasa III F zorganizowała szkolną „Wiosenną Kawiarenkę”. - Inicjatywa ta wyszła od uczniów - wyjaśnia opiekunka projektu, Aneta Chęcińska. - Mło-dzież chciała w jakiś sposób pomóc niepełnosprawnemu chłopcu, któ-ry miesiąc temu urodził się w Szcze-cinku. Pomyśleliśmy, że dobrym momentem na zbiórkę datków bę-dzie właśnie pierwszy dzień wio-sny. Przy wsparciu dyrekcji zaczęli-śmy przygotowania, do których ni-

Uczniowie klasy III F przy drobnej pomocy nauczycieli zorganizowali szkolną akcję charytatywną. Pomysł z otwarciem „Wiosennej Kawiaren-ki” okazał się strzałem w dziesiątkę.

Kołobrzeg czy Chojnice. Nie ukry-wam, że ze względu na wysokie ce-ny paliwa, chcemy pozyskać wię-cej klientów. Po prostu bardziej się opłaca korzystać z naszych usług niż wyjeżdżać z garażu swoim sa-mochodem. Do tego czekają nas spore utrudnienia, lada dzień ruszą, bowiem wszystkie inwestycje dro-gowe. Będzie ich moc, korków też.

Dla klientów naszego przewoź-nika mamy dobrą wiadomość. Jesz-cze w marcu do Szczecinka przyja-

dą dwa z sześciu kupionych przez nas autobusów marki MAN lions ci-ty. Kolejne cztery pojazdy zjadą nad Trzesiecko do końca maja br. - Bę-dziemy podróżować niemal w luk-susach - cieszy się dyr. Romanów.

Komunikacja Miejska, jako arma-tor statków spacerowych „Księżna Jadwiga” i „Bayern” nie skalkulowa-ła jeszcze cen na sezon przewozowy i wycieczkowy po Trzesiecku w 2011 roku. - Uczynimy to w kwietniu po konsultacjach z naszym samorzą-dem - kończy R. Romanów. (sw)

Komenda policji? Na razie w wielkim dole

Mimo to, budowa nowej siedziby dla szczecineckich policjantów mo-że ruszyć, ale pod warunkiem, że dojdzie do porozumienia Komendy Głównej Policji ze szczecineckimi samorządami i samorządy znajdą środki budżetowe na ten cel.

Nadzieja jednak jest. Poseł Wie-sław Suchowiejko poinformował na swojej stronie internetowej, że spotkał się w Warszawie z zastęp-cą komendanta głównego policji nadinspektorem Andrzejem Trelą. Przedmiotem spotkania była sytu-acja Komendy Powiatowej Policji w Szczecinku, a szczególności zaś szanse na budowę nowej siedziby komendy w naszym mieście. Ge-nerał Trela zapewnił posła, iż Szcze-cinek jest na pierwszym miejscu wśród miast, które otrzymają środki finansowe w II półroczu bieżącego roku, po przeprowadzeniu analizy przetargów przeprowadzonych w I półroczu br. Ze strony komendanta Treli padło też zapewnienie, że wi-dzi możliwość rozpoczęcia budowy jeszcze w tym roku. (sw)

Piekło, dusiło, a także paliło skórę na twarzyjewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Szczecinie, Centrum Zarządzania Kryzysowego w Urzę-dzie Wojewódzkim w Szczecinie, Urząd Marszałkowski Wydział Rol-nictwa i Ochrony Środowiska, Ko-mendę Powiatową Państwowej Straży Pożarnej oraz tutejszy Sane-pid.

O tym, że szczecineccy strażacy wzywani byli w okolice ul. Szcze-cińskiej i o tzw. kwaśnym deszczu nieoficjalnie w rozmowie z nami potwierdził jeden z oficerów ko-mendy straży pożarnej. Określenie „kwaśny deszcz” padło właśnie z je-go ust. Dowiedzieliśmy się także, że na teren zakładu nie wpuszczono ani uczestniczącego w akcji straża-ka, ani przedstawiciela UM.

Powyższą wiadomość sprawdzi-liśmy w kilku źródłach. Zdecydowa-liśmy się na jej upublicznienie, po-nieważ stan zanieczyszczenia po-wietrza, sądząc po ostatnich wyni-kach ze stacji monitoringowej zain-stalowanej przy ul. Przemysłowej, jest bardzo niepokojący.

Już po ukazaniu się tej infor-macji na naszej stronie interneto-wej otrzymaliśmy pismo podpisa-ne przez rzecznika prasowego Ko-

nospanu Rafała Bernasińskiego. Rzecznik zarzuca nam jak to określa „błędną informację”, że nie wpusz-czono ani uczestniczącego w akcji strażaka, ani przedstawiciela UM”. Tego dnia ani funkcjonariusze Pań-stwowej Straży Pożarnej, ani urzęd-nicy Urzędu Miasta Szczecinek nie zwracali się z prośbą o umożliwie-nie wejścia na teren Zakładów Kro-nospan w Szczecinku. Ok. godziny 16.45 pod główną bramę przy ul. Wa-ryńskiego podjechała jednostka Pań-stwowej Straży Pożarnej, a następnie samochód Straży Miejskiej, jednak żaden z funkcjonariuszy nie zwrócił się z zapytaniem do pracowników ochrony o możliwość wejścia na te-ren zakładów. Przebieg zdarzenia zo-stał zarejestrowany przez kamerę te-lewizji przemysłowej.

O tym, że nie wpuszczono na te-ren zakładu straży pożarnej dowia-dujemy się z notki służbowej spo-rządzonej w tymże dniu cytujemy:

Spotkałem się tam z zastępcą ko-mendanta Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej p. Jerzym Szeligow-skim. Poinformował mnie, iż interwe-niujący zastęp straży pożarnej nie zo-stał wpuszczony na teren Spółek.

Jak zatem było naprawdę? (jg)

HADES wybuduje ulicę Żeglarską

Ulica Żeglarska to jak na razie zwykła polna dróżka.

kła polna droga. Nową drogę zro-bi za 1 080 600 zł firma HADES z Pi-ły. Zadanie współfinansowane ze środków UE nosi tytuł: „Budowa cią-gu pieszo-jezdnego w ul. Żeglar-

skiej w Szczecinku - projekt CIVITAS RENAISSANCE”.

Warto dodać, że o kontrakt sta-rały się też rodzime firmy, m.in. Wis-bud i Vectra. Niestety, ich oferty by-ły mniej korzystne niż rywala z nie-dalekiej Piły.

Wiadomo już, że ulica zostanie wyłożona kostką betonową na dłu-gości ponad 710 metrów od skrzy-żowania z drogą wojewódzką nr 172 aż za mostek nad Kanałem Ra-dackim. Budowa obejmie też wyko-nanie kanalizacji deszczowej. Ulica zostanie oświetlona. Zakończenie prac zaplanowano na 30 paździer-nika tego roku. Roboty powinny ru-szyć w kwietniu. Ostateczna cena inwestycji będzie znana po zawar-ciu kontraktu. (sw)

foto:J

erzy

Gasiu

l

Kawiarenka wiosennej pomocy

kogo nie trzeba było zbyt długo na-mawiać.

- Pomysłem młodzieży było to, aby uruchomić szkolną kawiaren-kę - dodaje nasza rozmówczyni. - W jednej z klas zorganizowaliśmy przytulny kącik. Uczniowie sami upiekli ciasta, ciasteczka, rogali-ki. Każdy mógł przyjść i za drobną opłatą skosztować przepysznych wypieków. Zainteresowanie kawia-renką było bardzo duże. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę.

Pomysł na wiosenną zbiórkę tyl-ko potwierdza fakt, że szczecinec-ka młodzież chętnie włącza się w akcje pomagania potrzebują-cym, zwłaszcza dzieciom. Po raz kolejny będziemy się mogli o tym przekonać już w kwietniu, kiedy to w Szczecinku ponownie zakwitną Pola Nadziei. (sz)

Page 9: 559net

W związku z przyłączeniem 1 stycznia 2010 r. części sołectwa Trzesieka i sołectwa Świątki w gra-nice administracyjne Szczecinka, należało od podstaw przyjąć nowe uregulowania planistyczne. Pod-stawę takich regulacji stanowi stu-dium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzenne-go. Studium określa politykę prze-strzenną miasta, w tym lokalne zasady zagospodarowania prze-strzennego. Jego ustalenia są wią-żące dla organów gminy przy spo-rządzaniu miejscowych planów za-gospodarowania przestrzennego.

Na najbliższej sesji radni podej-mą stosowną uchwałę dotyczą-cą studium uwarunkowań i kie-runków zagospodarowania prze-strzennego Szczecinka. Dokument został sporządzony przez poznań-skich urbanistów, a jego lektura jest bardzo interesująca i zarazem pouczająca. Zawarto w nim uwa-runkowania zagospodarowania przestrzennego wynikające przy-kładowo ze stanu środowiska, do-tychczasowego zagospodarowa-nia, struktury demograficznej, ukła-du komunikacyjnego, warunków życia mieszkańców, zagrożeń itp. W dokumencie wskazano również kierunki zagospodarowania, a tak-że uzasadnienie przyjętych rozwią-zań.

Projekt został zrobiony przez urbanistów dlatego nie ma nic wspólnego z różnego rodzaju opra-cowaniami powstającymi na doraź-ne potrzeby polityczne. Nie spo-sób w kilku zdaniach omówić do-kument zawierający oprócz części graficznej 83 stronicowy opis.

Powierzchnia Szczecinka w tej chwili wynosi 4820 ha. Jedna czwarta jego powierzchni stanowią lasy i jeziora, a jedną trzecią - użyt-ki rolne. Na terenie miasta w sumie obowiązuje 36 planów miejsco-wych, obejmujących ok. 68 proc. je-go obszaru. Urbaniści w strukturze miasta wydzielili potencjalne tere-ny dzięki, którym miasto będzie się mogło rozwijać. Do takich obsza-rów należą tereny położone na Bu-gnie, dawny poligon wojskowy za Laskiem Zachodnim, teren pomię-dzy ul. Słupską a Rybacką, Marce-lin, Kwieciszewo, Raciborki a także leżący odłogiem od kilkunastu lat - plac Kamińskiego.

Przypomnijmy, że w momencie jego sprzedaży teren przy ul. Ka-mińskiego był przeznaczony pod budowę hotelu. Teraz zgodnie z ak-tualnym planem, obszar położony między ul. Mickiewicza, Kamińskie-go, Limanowskiego i ul. Bohaterów Stalingradu przeznaczony już zo-stał pod zabudowę mieszkaniowo-

Najwyraźniej w Szczecinku z drzewami można robić, co się komu podo-ba. I raczej nie ma nikogo ani w Starostwie Powiatowym, ani w Urzędzie Miasta - choć są wydziały ochrony środowiska - kto by mógł ukrócić tego rodzaju proceder. Nie ma roku, aby jakiś domorosły rzeźnik od zieleni, nie wpadł na pomysł, aby drzewa pozbawić korony. W tych dniach kolejny już raz w tym roku doszło do trwałego oszpecenia drzew. Tym razem ogoło-cono z konarów sześć drzew rosnących obok garaży przy ul. Sikorskiego. Zdaniem ogrodników drzewo, które zostało pozbawione konarów (nie ga-łęzi), skazane jest na śmierć. Czy tym, którzy tak postępują z zielenią, wła-śnie o to chodzi?

Już po ukazaniu się niniejszej informacji na naszej stronie internetowej, rzecznik UM Konrad Czaczyk poinformował, nas że urząd wszczął już po-stępowanie administracyjne w tej sprawie. (jg)

foto:J

erzy

Gasiu

l

W niedzielę, 6 marca mieszkańcy Szczecinka wybrali dwie rady osie-dlowe. Wybory, ze względu na wy-starczającą frekwencję, okazały się ważne na osiedlach Pilska - Racibor-ki i Koszalińska - Kołobrzeska. Ra-dę (do urn poszło zaledwie 7 proc. uprawnionych do głosowania, wo-bec wymaganych 10 proc.) nie uda-ło się wybrać mieszkańcom osiedla Winniczna - Kopernika.

Okazuje się jednak, że nic stra-conego, bo wybory w celu wyło-nienia tej rady osiedlowej zostaną

„Biznesmeni”, a raczej uczestni-cy przedniej zabawy nie będą „ku-pować” szczecineckich włości i nie-ruchomości. Trochę nam zabrakło, by znaleźć się na planszy pierw-szego polskiego wydania gry Mo-nopoly. Miasto nad Trzesieckiem, wśród tzw. miast głównych, zajęło 26. miejsce i zdobyło 1,17 proc. gło-sów. Do dwudziestej (ostatniego premiowanego miejsca) Warszawy zabrakło nam około 1,5-1,6 proc. głosów.

Na planszy znajdą się łącznie 22 miasta. Wśród nich stolica Pomorza Zachodniego - Szczecin. (sw)

O wysokości podwyżki opłat za pobór wody i odprowadzania ście-ków zdecydują radni Rady Miasta na sesji w poniedziałek 28 marca. Jeżeli decyzja będzie na „tak”, no-we taryfy zaczną obowiązywać od „święta ludu pracującego miast i wsi” czyli od 1 maja aż do 30 kwiet-nia 2012 roku. Propozycja PWiK jest następująca. Za metr sześcien-ny wody zapłacimy 3,59 zł brutto (dziś płacimy 2,79 zł brutto). Z ko-lei koszt odprowadzenia metra sze-ściennego ścieków uszczupli naszą kieszeń o 7,35 zł brutto (dziś 5,56 zł brutto).

MEBLE NA WYMIARAKCESORIA MEBLOWEJEDYNE DOBRE CENY W MIEŚCIE!

SKLEP MARANDUL. SŁUPSKA 23, TEL. 94 716 2003

REKL

AMA

Komenda policji? Na razie w wielkim dole Zmasakrowali kolejne drzewa

Kawiarenka wiosennej pomocy

Nowe granice, nowy plan

Osiedle Zachód widziane z balonu

-usługową oraz obiekt handlowy o powierzchni sprzedaży powyżej 2000 mkw.

Skoro jesteśmy przy sklepach wielkopowierzchniowych, warto wspomnieć, że na terenie miasta pod tego typu usługi przeznacza się także działki przy szosie kosza-lińskiej w miejscu dawnej strzelni-cy, przy Jana Pawła II, oraz przy ul. Leśnej (przy węźle planowanej ob-wodnicy).

Studium wyznacza cztery pod-stawowe kierunki zmian w rozwo-ju przestrzennym Szczecinka: za-chodni - mieszkaniowy, północno--zachodni - produkcyjny, wschodni - produkcyjny, północno-wschodni - mieszkaniowy.

W uwarunkowaniach wynikają-cych z zagrożenia bezpieczeństwa ludności i mienia czytamy:

W mieście zlokalizowany jest za-kład Kronospan Chemical Szczeci-nek Spółka z o.o. produkujący kleje, formalinę w roztworze oraz emulsje parafinowe na potrzeby fabryki prze-mysłu drzewnego Kronospan Szcze-cinek Spółka z o.o. oraz Kronospan Polska Spółka z o.o. Zagrożenie zwią-zane jest z magazynowaniem forma-liny oraz innych substancji i prepara-tów toksycznych dla ludzi, co w kon-

sekwencji kwalifikuje go do grupy zakładów dużego ryzyka wystąpie-nia poważnej awarii przemysłowej (ZDR). Ponadto ww. zakład zalicza się do grupy zakładów zwiększonego ryzyka wystąpienia poważnej awarii przemysłowej (ZZR), z uwagi na po-siadaną ilość substancji i preparatów o różnym stopniu palności. Działal-ność Spółki stwarzająca zagrożenie wystąpienia poważnej awarii prze-mysłowej wiąże się również z prze-syłem rurociągami chemikaliów i ich przeładunkiem. Część działalności zakładu objęta jest Raportem o Bez-pieczeństwie będącym w dyspozycji Wojewódzkiej Komendy Straży Po-żarnej w Szczecinie. Dokument prze-widuje kilka scenariuszy zdarzeń w przypadku awarii zbiorników lub instalacji. Należy jednak podkreślić, że niektóre z nich przewidują możli-wość rozprzestrzenienia się skutków awarii poza teren zakładu.

Do mocnych stron miasta w dzie-dzinie środowisko i położenie na-leży m.in. położenie przy ważnych szlakach komunikacyjnych, wyso-kie walory krajobrazowo-przyrod-nicze, zaś do słabych zanieczysz-czenie Trzesiecka, niewykorzysta-ny w pełni jego potencjał, a także uciążliwości przemysłu i duże za-nieczyszczenie powietrza. (jg)

Droższa woda i ścieki

W uzasadnieniu uchwały napi-sano m.in.: Rada Miasta zatwierdza w formie uchwały taryfy w zakre-sie zaopatrzenia w wodę i odpro-wadzania ścieków ustalone przez przedsiębiorstwo wodociągowo--kanalizacyjne. Burmistrz spraw-dza, czy taryfy i plan zostały opraco-wane zgodnie z przepisami ustawy i weryfikuje koszty pod względem celowości ich ponoszenia. Z analizy przedstawionego przez Przedsię-biorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Szczecinku wniosku o zatwier-dzenie taryf stwierdzono, że został on sporządzony zgodnie z obowią-zującymi przepisami. (sw)

Wybory do powtórki, bo granice były nie takiepowtórzone w niedzielę, 12 czerw-ca. Powód? Już w takcie procedu-ry wyborczej 6 marca ustalono, że w informacji burmistrza Szczecinka błędnie określono zasięg terytorial-ny osiedla Kopernika - Winniczna. Podobne pomyłki zostały powielo-ne w kolejnych dokumentach wy-borczych, co spowodowało, że oso-by, które zamieszkiwały w grani-cach osiedla Kopernika - Winniczna określonych w statucie tego osie-dla zostały pozbawione czynnego i biernego prawa wyborczego.

O powtórnym głosowaniu w ce-lu wyłonienia rady osiedlowej zde-cydować musi Rada Miasta. Jeżeli rajcowie podtrzymają rzeczona ar-gumentację, jest realna szansa, że w mieście ukonstytuuje się trzecia rada osiedlowa. W przypadku po-zytywnej decyzji rajców, głosowa-nie odbędzie się w godz. 8-20. Po-przedzi je (do 12.05) przyjmowanie zgłoszeń kandydatów do tejże rady oraz podanie (do 16.05) do publicz-nej wiadomości informacji o miej-scu i terminie przeprowadzenia głosowania. (sw)

Gra nie dla nas

foto:J

Arch

iwum

Page 10: 559net

O historii konkursu na gospoda-rowanie jeziorami szczecineckimi zapisaliśmy sporej objętości księ-gę. Załóżmy, że ostatnie wieści pły-nące z Poznania i dające jurysdyk-cję nad m.in. Trzesieckiem Polskie-mu Związkowi Wędkarskiemu, są „prawdziwe” i w tej kwestii już nic się nie zmieni. Choć tak po praw-dzie, jak mawia klasyk - nigdy nie mów „nigdy”. Bo nie takie volta czy-nili już poznańscy wodniacy.

Załóżmy jednak, że to naprawdę kres najdłuższego wędkarskiego konkursu świata. No, bo coś trzeba zakładać. Jeziora leżały odłogiem przez niemal rok. Nikt ich nie zary-biał, bo nie mógł, nie miał prawa. Idzie wiosna, wędkarze chcą wresz-cie zamoczyć kija, pora, zatem na działania. Konkretne, nie jakieś tam dywagacje i gadanie po próżnicy.

Jaka będzie, więc najbliższa przy-szłość jezior: Trzesiecko, Wilczkowo, Radacz Duży i Mały, Ciemino, Ju-chowo i Lipnica, czyli fachowo - Ob-wodu Rybackiego Jeziora Trzesiec-ko na rzece Niezdobna (oni ją nazy-wają „Nizica”) nr 1? O to zapytaliśmy członka Zarządu Okręgu Polskie-go Związku Wędkarskiego w Ko-szalinie, szefa Koła PZW „Jesiotr” w Szczecinku Mariusza Getkę.

- Jak potrafię chłodzę rozpalone głowy moich kolegów - zastrzega wędkarz. - Spółce Rybackiej przy-sługuje prawo do odwołania się od wyników konkursu. Czy rybacy sko-rzystają z tego uprawnienia? Za-pewne tak, choć nie podejrzewam, by coś w tej kwestii się już zmieniło. Ale to tylko moje przypuszczenia. Tak czy siak, mam nadzieję, że ry-chło dojdziemy do dnia, w którym wędkarze bez obawy zapłacenia

Łowimy przez cały rok, przez całą dobę, z łodzi, z brzegu i spod lodu, wędkami gruntowymi i spinningiem. Nie ma żadnych ograniczeń, jak to bywa u rybaków. My dajemy również wędkarzom szereg ulg. Są zniżki dla młodzieży, dla emerytów i rencistów, dla osób bezrobotnych.

Wędkarze zimową porą

foto:S

ławom

ir Włod

arczy

k

Wszystkim, kt—rzy uczestniczyli w pożegnaniu i ostatniej drodze

Henryka Gałuszki za okazaną pomoc, serce i współczucie

w trudnych chwilach serdeczne podziękowania składa żona z Rodziną

REKL

AMA

Wędkarze już na swoim, teraz snują plany na przyszłość

mandatu wyjdą nad jeziora i zaczną łowić ryby.

- Obecnie czekamy na decyzję dyrektora RZGW Poznań, który wy-znaczy nam termin podpisania umowy. Mam nadzieję, że nastąpi to szybko, że już żadne inne pro-cedury nie będą przeciągały tych ostatecznych formalności w czasie. Jeziorami trzeba się jak najszybciej zaopiekować. Powód? Choćby taki, że kłusownicze hordy wyruszyły już mordować tarłowego szczupaka.

- Co dalej? Przede wszystkim zarybianie. Oferta PZW wygrała z ofertą rybaków głównie ze wzglę-du na to, że zagwarantowaliśmy o wiele wyższe stawki przeznaczo-ne na zarybianie jezior. Reasumu-jąc, rocznie na zarybianie Obwodu Rybackiego Trzesiecko przeznaczy-my blisko 230 tys. zł. Rywale zaofe-rowali 60 tys. zł. Warto też dodać, że zgodnie z umową, w zarybianiu je-zior pomagać nam będzie miasto. Nasz samorząd weźmie na siebie w tym względzie dbałość o jezioro Trzesiecko. Nasz akwen jest podda-wany rewitalizacji i połączenie tych przedsięwzięć w jedno już przyno-si wymierne efekty. W grę wchodzi również jez. Wilczkowo w całości leżące w granicach administracyj-nych miasta. Pozostałymi jeziorami zajmie się już związek. Jestem prze-konany, że pomogą nam nasi węd-karze. Chodzi tu też o walkę z kłu-sownictwem.

- Jednak zarybianie to absolutny priorytet. Nie będziemy prowadzić na nich odłowów komercyjnych czy rybackich, co najwyżej kontro-lne. Myślę, że już to wydatnie po-prawi strukturę ichtiofauny na tych akwenach. Dlatego jestem przeko-

nany, że Radacz, Wilczkowo i Ciemi-no wrócą w poczet, jak przed laty, jezior - legend.

- Nie mam pojęcia, skąd się wzię-ła wieść, że wędkarze za połów ryb na jeziorach szczecineckich zapła-cą krocie. Stanowczo to dementuję. Składka za wędkowanie na wodach całego Okręgu PZW Koszalin, także rzek, wynosi około 200 zł rocznie. Warto w tym miejscu podkreślić, że za te 200 złotych łowimy przez cały rok, przez całą dobę, z łodzi, z brze-gu i spod lodu, wędkami gruntowy-mi i spinningiem. Nie ma żadnych ograniczeń, jak to bywa u rybaków. My dajemy również wędkarzom szereg ulg. Są zniżki dla młodzieży, dla emerytów i rencistów, dla osób bezrobotnych. Oczywiście, będą też opłaty za czasowe wędkowanie, np. za tydzień lub dwa.

- Płacić trzeba. To nie tak, że zwią-zek z dnia na dzień stanie się św. Mi-kołajem, że skasujemy za cały ob-wód rybacki przykładowo 10 zło-tych i wszyscy będą zadowoleni. Jeżeli nie wywiążemy się z umowy, to nam Poznań zabierze te wody. Za coś musimy je zarybiać i chro-nić. Teraz nikt nikomu nie daje nic za darmo.

- Co z wędkarzami, którzy nie są członkami związku? Oczywiście, również mogą łowić na naszych wodach. Statut PZW jasno to precy-zuje, tylko, zastrzegam, wtedy opła-ty za wędkowanie są odpowiednio wyższe. Namawiam, więc - wstępuj-cie koledzy do PZW. Czym będzie nas więcej, tym racjonalniej będzie-my mogli gospodarzyć naszymi wodami, tym bardziej będą one za-sobniejsze w dorodne ryby. Zarząd „Jesiotra” podjął uchwałę, że nie bę-

dziemy pobierać składki wpisowej od wędkarzy, którzy do nas wstę-pują. Dotyczy to również osób, któ-re z różnych przyczyn od nas ode-szły, a teraz chcą wrócić.

- Na koniec dodam, że planuje-my otwarte spotkanie z wędkarza-mi, nie tylko członkami PZW. Od-będzie się ono bezpośrednio po

Wojewoda zachodniopomorski Marcin Zydorowicz przekazał Urzę-dowi Miasta w Szczecinku 15 tys. zł. Pieniądze, zgodnie z porozumie-niem z 28 lutego 2007 roku, zostaną spożytkowane na realizację zadań dotyczących utrzymania grobów i cmentarzy wojennych na terenie Szczecinka. Na jakie konkretnie za-danie i jakie kwoty, miasto wydat-kuje tegoroczną dotację? Otóż na utrzymanie bieżące trzech miejsc, czyli cmentarza wojennego żoł-nierzy Armii Czerwonej i WP, mogi-ły lotników alianckich oraz miejsca

„skonsumowaniu” umowy z RZGW. Na tym spotkaniu wędkarze dowie-dzą się wszystkiego o przyszłości jezior szczecineckich. Będziemy też chcieli poznać ich opinię na intere-sujące nas problemy.

Rozmawiał: Sławomir Włodarczyk

Kasa na wojenne nekropolie upamiętniającego żołnierzy napo-leońskich - w zakresie utrzymanie czystości, zieleni, itp.

- Kwota 12,5 tys. zł miasto prze-każe wykonującemu to zadanie Przedsiębiorstwu Gospodarki Ko-munalnej - mówi „TS” Konrad Cza-czyk, rzecznik prasowy UM. - Pozo-stałe 2,5 tys. zł uzupełnione niewiel-ką sumą z budżetu miasta, około 1,5 tys. zł zostanie prawdopodobnie przeznaczone na wymianę dwóch masztów flagowych na cmentarzu wojennym, bo istniejące są już moc-no pordzewiałe i nieestetyczne. (sw)

Page 11: 559net

W SOBOTY 10% RABAT NA ZAKUPY

Wyposażenie Łazienekul. Wyścigowa 11

Co roku obchodzony jest Świa-towy Dzień Pracy Socjalnej. Jaki jest cel tegorocznych obchodów?

- Motywem przewodnim tego-rocznych obchodów jest niesie-nie pomocy i udzielanie wsparcia rodzinom, które zostały dotknięte światowym kryzysem gospodar-czym. W Polsce światowy kryzys został złagodzony przez działania rządu i samorządów. Niemniej, jest to okazja do podniesienia różnych kwestii związanych z pracą socjalną i z pomaganiem ludziom będącym w potrzebie.

Wyjaśnijmy może na początku, czym jest praca socjalna?

- Ustawa o pomocy społecznej mówi, że praca socjalna to działal-ność wspierająca osoby i rodziny w przywracaniu zdolności do funk-cjonowania w społeczeństwie. Pra-ca socjalna ma na celu dokonanie zmiany w taki sposób, aby polep-szeniu uległ status społeczny, by dana osoba mogła się usamodziel-nić od świadczeń z pomocy spo-łecznej. Istotą takich działań jest przywracanie umiejętności w peł-nieniu ról społecznych. Ludzie do-tknięci kryzysem albo tę umiejęt-ność tracą, albo trzeba ją wzmac-niać. W przypadkach najtrudniej-szych, np. kiedy ktoś jest przez wie-le lat uzależniony, nawet po przej-ściu skutecznej terapii, powtórne podjęcie przez niego określonej roli społecznej może być niesamowicie trudne. Takie osoby nie mają właści-wych nawyków i przyzwyczajeń.

Ile osób korzysta z pomocy so-cjalnej w Szczecinku? Jakie są przyczyny zgłaszania się po tę po-moc?

- Ludzie trafiają do nas z róż-nych przyczyn. W Szczecinku w ro-ku 2010 najwięcej było osób, które

Romuald Sobiech

Szczecinecki odział Maltań-skiej Służby Medycznej nie od-poczywa, lecz stawia czoła co-raz to nowszym wyzwaniom. W ciągu kilku ostatnich mie-sięcy dołączyło do nas wiele nowych osób, które z zaanga-żowaniem uczestniczą w życiu organizacji. Każda z nich ma możliwość zdobywania wie-dzy z zakresu I pomocy przed-medycznej na biwakach szko-leniowych i licznych spotka-niach organizowanych przez nasz odział.

Do tej pory zorganizowa-liśmy dwa biwaki: pierwszy w Gwdzie Wielkiej, a drugi w Szkole Podstawowej nr 7. W listopadzie 18 osób wzię-ło udział w kursie I pomocy i zdało egzamin, co uczyniło ich pełnoprawnymi członka-

mi MSM. Standardowo, prze-prowadziliśmy też kilka szko-leń w szczecineckich szkołach, m.in. dwukrotnie w SP 7, w SP 4, w przedszkolach oraz w SP w Turowie. Za każdym razem spotykamy się z ogromnym zainteresowaniem ze strony dzieci, które chłoną wiedzę o resuscytacji, postępowaniu z osobą nieprzytomną oraz o zasadach wzywania pomo-cy. Wzięliśmy również udział w obchodach Ekotygodnia w I LO, podczas którego zaprezen-towaliśmy czynności ratujące ludzkie życie i zdrowie, a każ-dy chętny mógł uczestniczyć w „przyspieszonym” kursie I pomocy. Prowadziliśmy tak-że pomiar ciśnienia i poziomu glukozy we krwi.

MSM Szczecinek

Maltańczycy nie próżnują

Młodzież z Maltańskiej Służby Medycznej w Szczecinku nie-ustannie bierze udział w kursach i szkoleniach, podnoszących kwalifikacje.

Rozmowa z Romualdem Sobiechem, konsultantem ds. projektów i współpracy z organizacjami pozarządowymi w MOPS

Chcemy pomagać

List

zgłosiły się ze względu na niepeł-nosprawność. Kolejnymi czynnika-mi są: długotrwała choroba, bez-robocie, alkoholizm, niezaradność, choroby i zaburzenia psychiczne. Ogółem w 2010 roku z pomocy ośrodka pomocy społecznej w tym, ze świadczeń rodzinnych i dodat-ków mieszkaniowych, skorzystało 7 123 osób. Jest to znaczna liczba mieszkańców Szczecinka.

Ludzie chętnie zgłaszają się do MOPS?

- Jest tak, że osoby które zgła-szają się po pomoc, muszą poko-nać wiele barier psychologicznych. Ktoś wcześniej pracował, miał ro-dzinę, zarabiał, sam się utrzymy-wał. I w pewnym momencie zda-rzyło się jakieś nieszczęście: wypa-dek, niepełnosprawność, choroba, zabrakło środków na leki, na opłaty, na zakupy. Przyjście po pomoc do ośrodka zawsze jest trudne. Czło-wiek, który dotąd sam sobie radził, musi nagle pogodzić się z faktem, że powinien zwrócić się o pomoc do ośrodka pomocy społecznej.

Jak to wszystko wygląda w praktyce? Ktoś wie, że ma pro-blem, że powinien zgłosić się do ośrodka, ale nie wie od czego za-cząć. Do kogo powinno się zgłosić na początku?

- Jest w ośrodku osoba, która nazywa się pracownikiem socjal-nym wprowadzającym. Przyjmu-je w pokoju nr 6, na I piętrze. Jest ona pierwszym kontaktem dla tych, którzy trafili do ośrodka po raz pierwszy. To ona przyjmuje wnio-sek, pomaga go napisać, bo prze-cież nie zawsze wszyscy przycho-dzą od razu z wypełnionym wnio-skiem. Często na początku jest roz-mowa. Osoba, która się do nas zgło-siła przedstawia problem, opisuje

swoje potrzeby. Pracownik kwali-fikuje daną osobę do odpowied-niej grupy problemowej i przydzie-la jej pracownika socjalnego. Pra-cownik socjalny przeprowadza wy-wiad środowiskowy. To jest podsta-wa przyznania pomocy społecznej. Przeprowadzany jest on w miejscu zamieszkania. Dla nas ważne są in-formacje, jak dana osoba mieszka, jak funkcjonuje, co posiada, co jest jej naprawdę potrzebne. Potem za-pada decyzja o przydzieleniu lub odmowie przyznania pomocy.

Pomoc finansowa zawsze roz-wiązuje problem?

- Na pewno w pierwszym etapie działania pomoc finansowa roz-wiązuje sytuację kryzysową. Ro-dzina otrzymuje środki na zakup niezbędnych do funkcjonowania artykułów i przedmiotów. Jednak-że bez dalszej pracy socjalnej lu-dzie wracają do szybko do utrwa-lonych nawyków. Kończą się przy-znane pieniądze i wraca bieda. Na ogół praca z rodziną musi być dzia-łaniem interdyscyplinarnym, któ-re obejmuje m.in. pomoc psycho-logiczną, pomoc pedagoga szkol-nego, itp. Wszystkimi działaniami zarządza pracownik socjalny. Przy-kładowo, wskazuje, że trzeba się zgłosić do lekarza rodzinnego, że powinno się uzyskać pomoc psy-chiatryczną, że trzeba pójść z dziec-kiem do psychologa czy pedagoga szkolnego.

W swojej pracy stosujecie tzw. kontrakt socjalny. To coś w rodza-ju umowy, w której osoba pobie-rająca pomoc zobowiązuje się do pewnych działań. Taka metoda jest skuteczna?

- Tak. Nie wywiązanie się z tego kontraktu może skutkować w naj-

gorszych przypadkach odbiorem przydzielonego świadczenia. To jest największa motywacja do prze-strzegania kontraktu. Oczywiście stosowanie kontraktu socjalnego odbywa się w oparciu o Rozporzą-dzenie Ministra Pracy i Polityki Spo-łecznej.

Przykładowo, jakie warunki po-jawiają się w kontrakcie?

- W przypadku osób uzależnio-nych, najistotniejsze jest to, czy tra-fią one na leczenie odwykowe. Je-śli nie, nie otrzymają świadczenia. W innym przypadku, jeżeli osoba bezrobotna nie podejmie aktyw-ności zawodowej, nie zacznie szu-kać pracy, nie będzie nawiązywała kontaktów z zakładami pracy czy też z doradcą zawodowym w PUP - również w kolejnych okresach nie otrzyma świadczenia. Ponieważ na-szym największym problemem jest skuteczność świadczeń, staramy się, żeby nie były one marnotrawio-ne. Takie jest zresztą oczekiwanie ogółu społeczeństwa.

Jeśli chodzi o MOPS w Szczecin-

ku, to te świadczenia są skutecz-ne?

- Z naszego punktu widzenia - tak. Pierwszym działaniem, które musi być przez nas podjęte, jest za-bezpieczenie bytu materialnego, czyli musi być zapewnione wyży-wienie, opał, mieszkanie... Zwłasz-cza tam, gdzie w rodzinach są dzie-ci. Zabezpieczenie potrzeb dzieci stanowi priorytet pracy ośrodka. Dalej toczą się działania zmierzają-ce do przywrócenia danych osób do właściwego społecznego funk-cjonowania, a tym samym do usa-modzielnienia. Z tym bywa róż-nie. To proces falowy. Ktoś przez ja-kiś czas wywiązuje się z kontraktu, a potem kontrakt zrywa, bo coś mu nie wyszło. Np. przerwał abstynen-cję, nie podjął pracy. Później taka osoba znów wraca do ośrodka i po-nownie stara się o zawiązuje kon-traktu, ta skuteczność nie jest do końca 100-proc. W każdej sytuacji pracownicy socjalni poszukują jak najlepszych rozwiązań dla klienta i jego rodziny.

Rozmawiała: Magdalena Szkudlarek

Page 12: 559net

Świat jest mały. Aby trafić na jego krańce, wcale nie trzeba być nikim sławnym. Nie trzeba być też przera-żająco bogatym. Wystarczy kochać przygodę i być choć trochę zarażo-nym bakcylem odkrywania nowych miejsc. Młoda podróżniczka rodem ze Szczecinka, Tyśka Lewandowska, właśnie udowodniła, że nie ma rze-czy niemożliwych. Dwa tygodnie temu wróciła z przeszło dwumie-sięcznej podróży po Indochinach. Odwiedziła Tajlandię, Kambodżę, Malezję i Singapur. Jak sama przy-znaje, ta podróż odmieniła jej życie.

To był przypadekTyśka jest w drodze praktycznie

od dzieciństwa. Najpierw podró-żowała z rodziną po Polsce. Potem wyruszyła w Europę. - To już 6 rok takich wyjazdów. Azja wyniknęła zupełnie przypadkowo. Adriano, włoski artysta rzeźbiarz zakochany w Azji poszukiwał fotografa, któ-ry towarzyszyłby mu podczas jego ostatniej wyprawy. Kiedy skończył 64 lata, chciał odwiedzić jedyny kraj, którego nie widział, czyli Kam-bodżę. Ponieważ na swoje wypra-wy często zabierał studentów, ab-solwentów z różnych krajów, zgło-siłam się.

- Oczywiście, że się bałam - do-daje Tyśka. - Wszyscy się bali. Sporo czasu zajęło mi przekonanie rodzi-ny. Ale nie ryzykujesz - nie jedziesz. Zabezpieczyłam się na wszystkie możliwe sposoby i pojechałam.

Z Adriano nigdy wcześniej się nie widzieliśmy. Między nami by-ły dwie generacje różnicy, nie mia-łam pojęcia, czy się zwyczajnie po-lubimy. Pierwszy raz spotkaliśmy się w Rzymie na lotnisku. Moim za-daniem poza robieniem zdjęć była jeszcze organizacja całej podróży. Na bieżąco rezerwowaliśmy hote-le i samoloty. W szczycie sezonu, z pewnymi wymogami co do stan-dardów, jakie miał Adriano, nie za-wsze było to łatwe.

Zupełnie inny świat...Nasza podróż trwała prawie dwa

miesiące. W jej ostatnim etapie przez 25 dni byłam sama. Adriano w pewnym momencie chciał do-kończyć swoją książkę. Stwierdził, że moje gadanie i głód zwiedzania go męczą, więc w Malezji rozdzie-

Droga to szczęście

ReportażŚwiat jest mały. Aby trafić na jego krańce, wcale nie trzeba być nikim sławnym. Nie trzeba być też przerażająco bogatym. Wystarczy kochać przygodę i być choć trochę zarażonym bakcylem odkrywania nowych miejsc. Młoda podróżniczka rodem ze Szczecinka, Tyśka Lewandowska, właśnie udowod-niła, że nie ma rzeczy niemożliwych.

liliśmy się. Ja pojechałam do Kuala Lumpur i do Singapuru, a Adriano wrócił do Bangkoku, gdzie czekał na nasz lot powrotny.

Pierwsze wrażenia? Zależy od kraju. W Kambodży bieda i jesz-cze raz bieda. Kambodża zdecydo-wanie różniła się od pozostałych miejsc. Im dalej na południe, tym standard życia się zwiększał. Było przede wszystkim drożej.

W Kambodży żyje się chwilą. Co było dla mnie nie do pojęcia jako ar-chitekta, nie ma tam czegoś takie-go jak idea konserwacji zabytków. Architektura jest zachwycająca, ale nikt o nią nie dba. To inny świat. Celem jest to, żeby nakarmić swo-ją 10-osobową rodzinę. Dwa, trzy pokolenia rodziny mieszkają w jed-nym domku na palach o wymiarach 5 na 5 m. W porze mokrej dochodzą do tego zwierzęta, bo wszystko do-okoła jest zalane.

To przede wszystkim wyjątko-wo otwarci ludzie. Największym szokiem była dla mnie ich znajo-mość angielskiego. Niech się Euro-pejczycy wstydzą, bo nie wszyscy w Europie mówią po angielsku! Na-wet z babcią na bazarze za pomocą podstawowych zwrotów można się tam porozumieć. A u nas? Pójdziesz do sklepu, powiesz po angielsku, że chciałbyś kupić bułkę i nikt cię nie zrozumie. Tam jest inaczej.

Singapur to natomiast zupełnie inny świat. Przestrzeń zaprojekto-wana w najdrobniejszych szczegó-łach, wszystkie moje romantyczne wyobrażenia na temat tego niesa-mowitego miejsca spełniły się. Im dalej na południe, tym bardziej by-ło widać w stylu bycia, w osobowo-ściach ludzi, że mieli i mają ciut wię-cej kontaktów z Europą. W Kambo-dży wszystko jest z kolei bardzo tra-dycyjne. Do tej pory ludzie dzięku-ją, kłaniając się ze złożonymi ręka-mi. Wszędzie wchodzi się na boso, czy to do domu, czy do sklepu bądź restauracji.

...i inna kulturaZdarzały się miejsca, w których

pierwszy raz widziano białego czło-wieka. Dzieciaki podchodzą, chcą cię dotykać, zaglądają w oczy, cią-gną za włosy. Byłam zdecydowanie najwyższa. I najbardziej biodrza-

sta. Były przypadki, kiedy na targo-wisku kobiety klepały mnie po bio-drach, pytając, czy mam coś pocho-wane po kieszeniach.

Nie czułam się niebezpiecznie. Tropikalne choroby? Już na począt-ku doświadczony Adriano poradził, abyśmy przez kilka dni jedli bardzo ostre potrawy. Nie było to trudne, bo tamtejsza kuchnia generalnie jest bardzo pikantna. Z tym samym uzasadnieniem jak w Afryce - aby zabić bakterie i zarazki.

Tam nie ma za wiele, dlatego lu-dzie wszystko, co jest, starają się przerobić na jedzenie. Kilkucenty-metrowe karaluchy smażone na grillu są przysmakiem. Ja ich nie ja-dłam. Spróbowałam za to grillowa-nej żaby. Smakowała jak coś pomię-dzy kurczakiem a frutti di mare. Po-za tym, ludzie jedzą pająki, kraby, owoce morza, małe rybki, krewetki - słowem wszystko, co się da. Mię-so jest mało dostępne i drogie. Naj-częściej jest to więc wegetariańska dieta. Jak się zdarzy jakaś larwa al-bo robaczek, to oni to usmażą i zje-dzą. No i wyjątkowo tropikalne wa-rzywa i owoce, których nazw na-wet nie znam. Jabłko jest owocem z wyższej półki. A tak, melony, pa-paje, czyli to, co u nas jest ściągane

z zagranicy.

Uśmiech kosztuje niewiele

Do Siem Reap w Kambodży tra-filiśmy 24 stycznia. Oboje dostali-śmy oparzeń słonecznych, dlatego postanowiliśmy spędzić tam trochę czasu, żeby dojść do siebie. Akurat

niedaleko naszego hotelu odbywał się pogrzeb. Kambodżańskie trady-cje pogrzebowe wyglądają tak, że wydawane jest przyjęcie. Tym więk-sze, im bogatsza rodzina. Przez kilka dni słychać tylko modlitwy i lamen-tujących ludzi. Wszystko na głośni-kach. Byłam ciekawa, więc poszłam tam zrobić kilka zdjęć. Weszłam po-tem do sklepiku i usłyszałam jak

Krajobraz Singapuru zdecydowanie wyróżnia się na tle pozostałych miejsc.

Kambodżański dom opieki w Siem Reap i jego mieszkańcy.

Bajeczna i kolorowa architektura Malezji wprawiała w zachwyt.

foto: Adriano Boccafoto: Adriano Bocca

foto: Adriano Bocca

Page 13: 559net

W SOBOTY 10% RABAT NA ZAKUPY

KPPD Szczecinek SAul. Pilska 2

dzieciaki z domu obok coś do mnie krzyczą. Na drugi dzień tak samo. Pomyślałam, że tam zajdę. No i za-szłam.

To był dom opieki. Trafiłam na wolontariuszkę z Australii, która mi o wszystkim opowiedziała. W do-mu mieszkało 22 dzieci z czego 2 była dziećmi małżeństwa, które za-łożyło dom. Historie dzieci były róż-ne. Albo były sierotami, albo ich ro-dzice wyjechali do miasta, albo by-ły bite, albo umierały z głodu, albo były chore. W domu dzieci te zna-lazły opiekę; mają też jednak swo-

je obowiązki. Uczą się angielskiego, co zdolniejsze idą do szkoły.

Na szkołę w Kambodży nie wszystkich stać. Trzeba mieć mun-durek, a to jest wydatek. Poza tym system wygląda tak, że nauczyciel, owszem prowadzi lekcje, ale za sprawdzenie pracy domowej lub sprawdzianu trzeba mu zapłacić. Dzieciaki chodzą więc do szkoły, ale się nie rozwijają, bo nie znają swo-ich błędów.

Wyszłam do sklepu po wodę. Miałam w portfelu 20 dolarów, więc kupiłam dzieciakom mleczka sojo-we. Zwyczajne. Radość tych dzieci była niesamowita. Wieczorem by-ła mała uroczystość, tańce zaba-wy. Nauczyłam ich polskich gier, które pamiętałam z przedszkola. Śpiew wyciskał łzy. Przychodziłam codziennie. Po tygodniu dzieci nie chciały mnie wypuścić.

Usiadłam, żeby wszystko opisać na blogu. Popatrzyłam na stan kon-ta i pomyślałam, co ja jeszcze mogę zrobić. Wtedy narodził się pomysł, aby za pośrednictwem bloga dać znać ludziom. Może ktoś wyśle pa-rę groszy. Uzbierałam w sumie 600 dolarów. Nie spodziewałam się te-go. Zakupy podzieliłam na trzy tu-ry. Pierwszego dnia kupiliśmy uni-formy i przybory szkolne. Drugiego zabawki, malowanki. Trzeciego - je-dzenie, które okazało się najwięk-szym wyzwaniem. Zapytałam naj-pierw, czego najbardziej potrzeba. Taka mała rzecz... Dzieciaki do tej pory piszą do mnie maile. Ćwiczą angielski. Mama tego domu też pi-sze. Napisała mi, że 4 marca (wie-dzieli, kiedy wylatuję) machali do wszystkich samolotów, a sporo ich tam lata. Kiedy myślisz o tym, to te 600 dolarów wydaje się niczym.

Żeby kiedyś wrócićKażda podróż czegoś o sobie

uczy. Już wiem, że wolontariat mo-że smakować całkiem fajnie. To był pierwszy raz, kiedy dałam coś z sie-bie innym. Wiem, że teraz chcę to robić szczerze. Nie wiem, jakby to było gdybym, została tam pół roku. To jest trudniejsze. Przyjechać i żyć, uczyć, coś budować... Są osoby, któ-re przetrzymują deszcze, upały, ży-ją w trudnych warunkach. To jest prawdziwy wolontariat. Mam zasa-dę, że nie wracam. Ale tam bardzo chciałabym wrócić.

Gdyby nie wsparcie rodziców, nie byłoby mnie tam. To oni otworzy-li mi horyzonty i zarazili podróżą. Dziękuję im za wsparcie i że dzięki nim nie boję się odkrywać i tęsknić.

Tęskni się. Jednak po czasie za-mienia się to w pozytywną energię, żeby zobaczyć jak najwięcej i opo-wiedzieć jak najwięcej. Jeśli kogoś taka opowieść zaciekawiła lub zain-spirowała, to już jest dużo.

Można się spełniać i realizować na wiele sposobów. Ja czuję to, kie-dy siadam w pociągu i widzę przez okno uciekający krajobraz. Szczę-ście to być w drodze. Nie ma cze-go zazdrościć. Wystarczy spakować się i wyjechać. To nic trudnego. Na-prawdę. (sz)

Tyśka i jej towarzysz podróży, Adriano.

Koh Phi Phi w Tajlandii ze swoimi malowniczymi plażami, palmami i eg-zotycznymi owocami była jak raj na ziemi.

Tajski market z jedzeniem.

Poranek na kambodżańskiej, zatłoczonej ulicy. Uwagę przykuwają wi-szące tuż nad jezdnią linie energetyczne.

GROTa śpiąceGO BUddy W pheTchaBURi W TaJlaNdii.

Jedna z tajskich świątyń.

foto: Adriano Bocca

Page 14: 559net

W SOBOTY 10% RABAT NA ZAKUPY

Skład Budowlanyul. Pilska 2

W miniony piątek (18.03) w Bornem Sulinowie oddano do użytku nową część centrum Re-habilitacji dla Osób chorych na Stwardnienie Rozsiane im. Jana pawła ii .

Część oficjalną uroczystości roz-począł starosta szczecinecki Krzysz-tof Lis. Po nim głos zabierali inni ofi-cjele, m.in. członek Zarządu Woje-wództwa Zachodniopomorskiego Marek Hok oraz dyrektor ośrodka Mariusz Kowalewski.

- Rozbudowa Centrum polega-ła na tym, że powiększyliśmy część hotelową prawie o 20 miejsc, sku-piliśmy się ponadto na oddaniu po-trzebnych nam od dawna pracow-ni i wzbogaceniu tych, już działają-cych - mówi Mariusz Kowalewski. - Doposażyliśmy się także w wysoce nowoczesny system wspomagania komputerowego rehabilitacji cho-rych, u których występują proble-my poznawcze, czyli zaburzenie funkcji, dzięki którym poznajemy świat: postrzeganie, pamięć, uwa-ga, koncentracja, czy też orientacja w terenie. Utworzyliśmy również salę do terapii grupowych, gdzie pacjenci w sposób komfortowy mogą się spotkać z psychologiem, czy na zajęciach z muzykoterapii.

- Zdecydowaliśmy się na te kosz-towne zmiany, bo mówiąc wprost mieliśmy deficyt w tej dziedzinie, a nasi pacjenci wymagają pomo-cy na tym polu wyjątkowo często. Ja wiem, że rehabilitacja kojarzy się z zabiegami, poprawiającymi zdol-ności ruchowe, ale SM, to ogrom-ne problemy również w funkcjach właśnie poznawczych, bo przecież jest to choroba centralnego ukła-du nerwowego. Nie wdając się już w szczegóły, cieszę się, że wreszcie

Sala do zajęć grupowych i muzykoterapii.

Zdaniem dr Mariusza Kowalewskiego, nowoczesne systemy komputerowe pomogą pacjentom w leczeniu funkcji poznawczych.

Prelekcja Marka Hoka

foto:M

arcin

Tadz

ik

Borne Sulinowo

W borneńskim Centrum SM po nowemu

możemy zaproponować naszym pacjentom nowoczesne technolo-gie, które pomogą w ich rehabili-tacji.

- Poprawiliśmy stołówkę. Choć wydaje się to sprawą banalną to przysparzała nam wiele proble-mów. W naszej poprzedniej sto-łówce po prostu się nie mieściliśmy. Nie było też miejsca, gdzie mogli-śmy spotykać z naszymi pacjen-tami. Głównie po to powstała naj-większa z sal - wielofunkcyjna o po-wierzchni niemal 200 metrów. Czy-li na co dzień jadłodajnia, a w razie potrzeb nawet sala konferencyjna. Zamontowaliśmy tam ekran, umoż-liwiający oglądanie filmów oraz na-głośnienie. Bez trudu możemy tak-że wydzielić miejsca mogące posłu-żyć do spotkań w kilku, zdecydowa-nie mniejszych grupach. Jest to też bardzo lubiane przez naszych gości miejsce zwykłych, codziennych roz-mów.

- Do powstania tego wszystkiego potrzebne było oczywiście miejsce. Z tym nie było jednak najmniejsze-go problemu, bo do zagospodaro-wania mieliśmy obszerny taras wi-dokowy, który był łącznikiem na-szego Ośrodka z Domem Pomocy Społecznej, funkcjonującym w tym samym obiekcie. Tak właśnie po-wstała sala wielofunkcyjna. Reszta zmieściła się z nieużywanym do-tychczas poddaszu nad ZOZ-em. W osiągnięciu tego celu pomogła nam doskonała współpraca staro-sty i pani burmistrz Bornego Suli-nowa.

- Ta rozbudowa potrzebna była również z jeszcze jednego powo-du, a mianowicie możliwości sprzę-towe i terapeutyczne pozostawały dotąd nie w pełni niewykorzysta-

ne. Urządzenie potrzebne w tera-pii są bardzo drogie w utrzymaniu, a spokojnie może ich używać dużo więcej pacjentów. Mam tu na myśli np.: basen, czy kriokomorę.

- Dziś jedyną rzeczą, o jaką się martwimy jest kontrakt z Narodo-wym Funduszem Zdrowia. Chodzi oczywiście o pieniądze na leczenie, jak największej ilości pacjentów. Tu bardzo pomaga nam starosta, któ-ry osobiście stara się o zwiększe-nie środków, jakie zaproponowano nam na ten rok. Na dzień dzisiejszy mamy zakontraktowany stały po-byt dla 35 osób, a przecież po roz-budowie możemy pozwolić sobie na przyjęcie dużo większej liczby pacjentów. Prawdę mówiąc, trochę nas to martwi zwłaszcza, że chęt-nych na leczenie się u nas nie bra-kuje.

- Na dzień dzisiejszy nasz Ośro-dek spełnia wszelkie niezbędne standardy obowiązujące przy le-czeniu SM. Mamy wszystko, co jest potrzebne do terapii, ale pamiętać należy, że medycyna idzie do przo-du. Teoretycznie można będzie kie-dyś pomyśleć nad wprowadzeniem hipoterapii, czy też maszyn, które np.: chodzą za pacjenta. lecz są to urządzenia wyjątkowo kosztowne. Dlatego nastawiamy się na bezpo-średni kontakt z pacjentem. Czło-wiek z człowiekiem, a nie z maszy-ną. Tu każdy terapeuta pracuje z pa-cjentem patrząc mu prosto w oczy. Są to metody sprawdzone i moim zdaniem, o wiele skuteczniejsze niż praca z urządzeniami ruchowymi.

Rozbudowa Centrum możliwa była dzięki projektowi „Rozbudo-wa i modernizacja Centrum Reha-bilitacji Chorych na Stwardnienie Rozsiane - nowa powierzchnia, no-we możliwości”. Jego realizację roz-

poczęto w roku ubiegłym. W ten sposób zakończono całkowicie pra-ce adaptacyjne, prowadzone w bu-dynku byłego szpitala wojskowego. Całkowity koszt robót wyniósł 2,1 mln zł, z czego 1,5 mln zł (75 proc.-

dop. aut.), to środki pozyskane z Eu-ropejskiego Funduszu Rozwoju Re-gionalnego w ramach Regionalne-go Programu Operacyjnego Woje-wództwa Zachodniopomorskiego na lata 2007 - 2013. (mt)

Page 15: 559net

W SOBOTY 10% RABAT NA ZAKUPY

Wyposażenie Łazienekul. Wyścigowa 11

Jak sam o sobie mówi: „zwykły człowiek”. Z wykształcenia filmo-znawca, polonista - absolwent Uni-wersytetu Jagiellońskiego, od pierw-szego marca - manager do spraw kultury i zajęć pozalekcyjnych w Sa-morządowej Agencji Promocji i Kul-tury. Miło nam poinformować, że współpracujący od lat z naszą redak-cją Tomasz Czuk przejął pieczę nad oddziałem SAPiK, mieszczącym się przy ulicy Kilińskiego.

Jak teraz będzie? - Nie ma specjalnych przesłanek,

żeby robić w SAPiK-u jakąś rewolu-cję. Ten oddział zawsze działał do-brze - nie tylko zresztą ten. Mam nadzieję, że pod moim okiem bę-dzie jeszcze lepiej. Faktycznie, jak każdy szef, mam kilka pomysłów, które chcę wdrożyć. Dojdzie też do drobnych zmian, wynikających przede wszystkim z potrzeby cią-głego modyfikowania naszej ofer-ty, dynamiki lokalnego rynku, ale tak jak powiedziałem, rewolucji nie będzie. Nasza oferta ma uwzględ-niać potrzeby wszystkich miesz-kańców Szczecinka i powiatu, taka jest po prostu misja każdej instytu-cji kultury.

przydałoby się trochę konkre-tów...

- Podstawową zmianą ma być poszerzenie oferty, jaką kierujemy już nie tylko do szkół w Szczecinku,

Nowa twarz szczecineckiej kultury

Podczas wtorkowej (22 mar-ca) konferencji prasowej zwoła-nej przez SIS TERRA, a prowadzo-nej przez Małgorzatę Sobczyk i Jac-ka Pawłowicza, poruszono kwestę związaną z zanieczyszczeniem po-wietrza i jego oddziaływaniem na zdrowie mieszkańców, spalaniem hałdy znajdującej się przy ul. Le-śnej, a także wysokim wskaźnikom umieralności na białaczkę limfa-tyczną w naszym powiecie.

- W ostatnim czasie rozdzwoniły się telefony do naszego stowarzy-szenia - mówiła M. Sobczyk. - Dzwo-nili do nas mieszkańcy rejonów dworca kolejowego ul. Gdańskiej i Szczecińskiej, skarżąc się na wy-raźne pieczenie oczu, kłopoty z od-dychaniem i pieczenie skóry. Jeste-śmy tym bardzo zaniepokojeni. Po-dobna sytuacja miała już miejsce 22 i 28 lutego. W tym dniu otrzymali-śmy 35 zgłoszeń od mieszkańców. Poinformowaliśmy o tym fakcie wszystkie instytucje, a także Prezy-denta, Premiera i Marszałka Sejmu.

Jacek Pawłowicz: - Jesteśmy za tym, aby hałda znikła, bo wiemy ja-

Bijemy na alarm

Małgorzata Sobczyk podczas konferencji prasowej

foto:J

erzy

Gasiu

l

Konferencja prasowa SIS TERRA. Marszałek Krawczuk, kończąc swoją kadencję przekwalifikował hałdę na magazyn tymczasowy odpadów, dając tym sposobem zielone światło na to, aby hałdę spalać. Na to jako stowarzyszenie nigdy nie wyrazimy zgody - mó-wił Jacek Pawłowicz

kie zagrożenie niesie. Nie jesteśmy za tym, aby ją spalać i żeby nasze, płuca robiły za filtry. Temu mówi-my nie.

J. Pawłowicz przypomniał o pi-smach z Ministerstwa Zdrowia w sprawie umieralności na nowo-twór złośliwy tkanki limfatycznej. - W wyniku analizy stwierdzono, że w przypadku nowotworów złośli-wych tkanki limfatycznej umieral-ność w powiecie jest 2,5 razy więk-sza niż w Zachodniopomorskim. Tego rodzaju informacja była po-dana w grudniu 2009 roku - mówił J. Pawłowicz. - Po kilku miesiącach w marcu 2010 przyszła odpowiedź na pismo z Kronospanu. MZ odpo-wiedziało, że w poprzednim piśmie nastąpił błąd. Po kilku kolejnych miesiącach, na kolejną interpelację posła Czesława Hoca, MZ odpowie-działo to, co było w drugim piśmie. Stwierdzono natomiast, że w przy-padku białaczki limfatycznej, umie-ralność powiatu jest istotnie staty-stycznie wyższa niż w Zachodnio-pomorskim. Wystarczy wejść na stronę www.onkologia.org.pl pro-

wadzonej przez Zakład Epidemio-logii i Prewencji Nowotworów. In-stytut ten prowadzi m. in. rejestra-cję nowotworów złośliwych w Pol-sce. Są to więc dane sprawdzone. W naszym województwie na bia-łaczkę limfatyczną w latach 2005-2008 był 1 zgon na 13 tys. miesz-kańców, w Szczecinie było to na po-dobnym poziomie 1 zgon na 13 tys. zaś w powiecie szczecineckim je-den zgon na 5187 osób.

Małgorzata Sobczyk, przypo-mniała zebranym, że już w lipcu ubiegłego roku Kronospan otrzy-mał pozytywną decyzję na spala-nie rocznie 70 tys. ton pyłów. Decy-zja ta została zaopiniowana także przez burmistrza. Pięć procent po przeliczeniu 10 ton dziennie to pyły ze szlifowanych płyt. Są to odpady niebezpieczne, ponieważ zawierają kleje, które przy spalaniu w nieod-powiedniej temperaturze wydzie-lają szkodliwe związki. Firma nie posiada urządzeń do spalania tego typu odpadów.

- Z tego, co wiemy, w Szczecin-ku również spalana jest hałda. We-

dług danych WIOŚ, hałda nie po-winna być spalana, ponieważ za-wiera szkodliwe związki. Jawnie, pod przykrywką prawa mieszkań-cy Szczecinka są truci. Marszałek Krawczuk kończąc swoją kadencję w ubiegłym roku przekwalifikował hałdę na magazyn tymczasowy od-padów, dając tym sposobem zielo-ne światło na to, aby hałdę spalać. Na to, jako stowarzyszenie, nigdy nie wyrazimy zgody - mówił Jacek Pawłowicz. Terra poinformowała, że zostały już zebrane ankiety doty-czące zachorowalności. Będą teraz opracowywane przez studentów. - Już dzisiaj po przejrzeniu ok. 150 ankiet jesteśmy przerażeni tym, co

tam zobaczyliśmy - mówiła M. Sob-czyk. - Widzimy, że w naszym mie-ście jest zwiększona zachorowal-ność na nowotwory, choroby skóry, oczu, gardła dróg oddechowych, astmy, a alergie w Szczecinku to istna plaga. Wczoraj zgłosiła się do nas matka 4-miesięcznego dziecka, które urodziło się zdrowe, a w tej chwili ma już zaczątki astmy i bie-rze duże ilości zastrzyków. Lekarze domowi alarmują, twierdząc, że jest u nas zwiększona zachorowalność. W Szczecinie onkolodzy pytają, co się u nas dzieje. Na 15. chorych cze-kających w przychodni 10. jest ze Szczecinka. Bijemy więc na alarm.

(jg)

Mam kilka pomysłów ale w i całym powiecie. Zajęcia po-zalekcyjne mają być ciekawe i róż-norodne, ale przede wszystkim po-winny wychodzić poza obszar te-go, co każdemu licealiście czy też uczniowi podstawówki i gimna-zjum proponuje szkoła, do której uczęszcza. Chcemy, by do SAPiK--u młodzież przychodziła ze świa-domością, że dostaje w tym miej-scu coś więcej niż rutynową wiedzę i kolejne „douczanki”. Poza tym nie jest przecież tajemnicą, że jesteśmy finansowani także przez Starostwo Powiatowe, a więc musimy się rów-nież zająć popularyzacją kultury na terenie całego powiatu, a nie tylko w naszym mieście. To zadanie wy-kraczające poza obszar działania zwykłego domu kultury, ale SAPiK daje sobie z tym radę od początku swojego istnienia.

Jakie zajęcia prowadzi SapiK?- Obecnie w naszej firmie działa

przeszło dwadzieścia sekcji prowa-dzących zajęcia dla dzieci, młodzie-ży i dorosłych. Z naszej oferty ko-rzysta niemal 600 dzieciaków, któ-re znajdują u nas to, czego szukają. My oczywiście staramy się dawać im to, co ich naprawdę interesuje. Od świetlicy kultury hip - hop, pro-wadzonej przez Wojtka. Kowalew-skiego, poprzez taniec nowoczesny i towarzyski, studia piosenki Krzyś-ka Leśniewskiego i Jolki Stanek, czy zajęcia skierowane do dzieci w wie-

ku przedszkolnym, tak zwane mia-sto dzieci, w którym uczestniczą maluchy w wieku przedszkolnym wraz z rodzicami. Dużą popularno-ścią cieszą się też zajęcia z cerami-ki, fotografii, klub modelarski, ob-serwatorium astronomiczne, Mło-dzieżowy Dyskusyjny Klub Filmowy oraz warsztaty dziennikarskie. To oczywiście nie wszystko. Wymieni-łem tylko najważniejsze z kół zain-teresowań i zajęć, proszę mi jednak wierzyć, że jest tego naprawdę spo-ro. Wszystkich zainteresowanych zapraszam oczywiście do zapozna-nia się z naszą ofertą na stronie in-ternetowej Agencji, albo tu u nas, na ul. Kilińskiego. Jestem pewien, że każdy znajdzie coś dla siebie, od juniora do seniora - można by rzec.

Rynek usług kulturalnych jest trudny, podlega częstym zmia-nom. Jak sobie z tym radzicie?

- Przede wszystkim staramy się być elastyczni i wsłuchujemy się w puls oczekiwań odbiorców na-szych usług. Bez tego ani rusz. Pa-trzymy na to, co jest aktualnie na topie, co interesuje młodzież i sta-ramy się wyjść tym oczekiwaniom naprzeciw.W każdej chwili jeste-śmy gotowi do zmian.Doskonałym przykładem takiej inicjatywy są za-jęcia z języka polskiego, jakie przy-gotowaliśmy ostatnio dla młodzie-ży przystępującej w tym roku do egzaminu dojrzałości. To był praw-

dziwy strzał w dziesiątkę. Tak, jak powiedziałem - przede wszystkim sondujemy potrzeby lokalnego rynku. Jeśli tylko dotrze do nas sy-gnał, że jesteśmy w stanie wzboga-cić naszą ofertę, czynimy to. W na-szej działalności nie ma czasu na nudę i podążanie koleinami utar-tych przyzwyczajeń.

czym ostatnio się zajmujecie?- Naszym nowym pomysłem

jest regionalna kampania przeciw-ko znęcaniu się nad zwierzętami „Zwierzęta, jak ludzie, czy ludzie, jak zwierzęta”. W miniony poniedziałek (21.03) odbyła się inauguracja na-szej akcji. Potrwa do 29 kwietnia i zakończy się koncertem zespołu Me Myself and I, na który za pośred-nictwem państwa gazety już dzisiaj

serdecznie zapraszam, tym bardziej że grupa jest naprawdę zjawisko-wa. Akcji patronuje wiele znanych osobistości: Dariusz Michalczew-ski, ksiądz Jerzy Sowa, poseł RP Je-rzy Fedorowicz, Szymon Hołownia oraz Zbigniew Hołdys. W ramach prowadzonej przez nas kampa-nii młodzież będzie mogła wziąć udział w konkursie fotograficznym, filmowym, literackim i plastycz-nym. Będą także spotkania z intere-sującymi ludźmi, lekarzami wetery-narii, prawnikami, a wszystko po to, aby mimo wszystko zwrócić naszą uwagę na fakt, że z tym traktowa-niem zwierząt w naszym kraju wca-le nie jest tak dobrze, jakby się na pierwszy rzut oka mogło wydawać.

Rozmawiał: Marcin Tadzik

Tomasz Czuk

foto:J

erzy

Gasiu

l

Page 16: 559net

Wasz Temat

pokupowali sobie chłopaki ja-kieś rumuńskie „husqvarny” i ru-szyli do boju. ciąć, ciąć i jeszcze raz ciąć! drzewa oczywiście. po co? aby domy było ładnie widać i słońca w nich więcej. akurat. efekt? Sterczą kikuty w okolicy dworca pKp, na Wiśniowej, w by-łych koszarach też.

ciekawe, czy w Szczecinku znajdzie się jakiś przedsiębior-czy gość, który założy firmę tu-rystyczną i będzie do nas zwoził turystów z europy. atrakcji moc. Równo „przycięte” drzewa we-dle zasady „tak to się robi tylko w Szczecinku”, a nawet kwaśne deszcze.

ludzi podusiło i popiekło. Ofi-cer i urzędnicy miejscy posta-nowili nawet „wszcząć” śledz-two i ruszyli tropem przyczyn tego zjawiska. podejrzenie pa-dło na nieodległą fabrykę. poszli pod bramy i rzecz jasna zostali „spuszczeni”. Usłyszeli też: „żad-nej awarii u nas nie ma”.

Będą nowe stawki za wodę i ścieki. Strach opadł blady, lu-dziska już się zmawiają, by ką-pieli, jak drzewiej bywało, za-żywać tylko w soboty, najlepiej w jeziorze.

No to zaczynamy. do zda-rzenia doszło w okolicach ulic Szczecińskiej i Gdańskiej, także koło krytej pływali. ludzie skar-żyli się na łzawienie w oczach, pieczenie skóry na twarzy i dusz-ności. Smog był okrutny - duszą-cy i słodkawy.

Internauta o nicku „Spoza Szcze-cinka” poradził Czytelnikom: Sztur-mujecie ogólnopolskie media, opi-sujecie gdzie się tylko da, inaczej Was wytrują.

„Trolek”: Nieudolność władzy przekracza wszelkie granice. Nie wpuszczono strażaka ani przedsta-wiciela UM na teren zakładu, z któ-rego najprawdopodobniej wy-dzielały się szkodliwe substancje. Ja bym poleciał zaraz po sanepid, policję, prokuratora, burmistrza. A ci grzecznie pocałowali klamkę.

foto:S

ławom

ir Włod

arczy

k

A w sobotę hop do jeziora...

To już przechodzi ludzkie pojęcie. „Krokusik” dodał: Norma, czyli kpi-ny z mieszkańców.

Z kolei „Kizia” zapytała: Gdzie są nasze władze? Mają inne nosy? Nie czują i nie widzą, co się dzie-je? Czy naprawdę nikt nam nie po-może stwierdzić, kto odpowiada za zanieczyszczenie i surowo ukarać winnego? Żyjemy w centrum Eu-ropy, czy u nas prawo nie obowią-zuje?

„Zakłopotana”: Pytam się czy w tej Polsce nie ma nikogo silne-go, aby zaprzestać zatruwania nas? Czy ktoś panuje nad tym?

„Walczę, wygrywam”: U nas stosowana jest spychologia po-wszechna. Jest jedna siła w Polsce, która jest w stanie to ruszyć, ale po-móżmy jej. To media ogólnopol-skie. Piszcie, więc, zgłaszajcie, nie liczcie tylko na Terrę, Temat i TV Za-chód. Tu siłą jesteśmy my - miesz-kańcy i tak długo jak będziemy my-śleli, że zrobi to ktoś za nas, tak dłu-go będziemy truci.

„Gerard”: Greenpeace HELP! My-ślę, że skoro daliście radę z Doliną Rospudy, z fabryką też dacie! Tylko organizacja o zasięgu międzynaro-dowym ma taką siłę przebicia, by powstrzymać kwaśne deszcze!!!

„Sadfa”: Kilka miesięcy temu by-ły wybory. Mieszkańcy w ogromnej większości zdecydowali, że fabryka nie jest żadnym problemem i nie trzeba z nią walczyć. Jesteśmy mia-stem turystycznym, kurortem i Per-łą Pojezierza Drawskiego. Niestety, szanowni komentatorzy, Polska to kraj robotniczo-chłopski, gnębiony od wieków. Przyzwyczailiśmy się do tego genetycznie. Ważne, żeby był schabowy i kartofle na obiad, a wieczorem „ju ken dens” w TV.

„Danuta Z.”: Nam się udało. Ra-no wyjechaliśmy do Koszalina. Na pewno wpłynie to na nasze zdro-wie. Uważam, że jeżeli tylko mo-żemy to, chociaż parę godzin w ty-godniu powinniśmy spędzać poza miastem, tam gdzie są drzewa i du-żo zieleni.

„Gosia” i „Gośka”: Pomocy! Zrób-cie coś z tym! Ludzi wykańczają!

Mieszkam w Szczecinku od 6 lat i teraz zaczęłam odczuwać skutki! Mam coraz częściej chrypkę, pie-ką mnie oczy i łzawią. Moja córka ma astmę i coraz gorzej jej się od-dycha.

„Ola”: Musimy działać razem na szerszą skalę i się nie zniechęcać. Każdy nasz telefon dużo daje, wal-czymy o nasze życie. Powietrze przez ostatnie trzy dni w okolicach basenu było okropnie duszące i przyprawiające o mdłości. Cięż-ko jest mieszkać w Szczecinku. Za

cach basenu, tam po postu nie można żyć. W niektóre dni, tak było także w dzień opisywany przez re-dakcję, dosłownie tragedia. Dusz-ności, ból głowy i straszny smog.

„Krzysztof”: Tak się zastanawiam, czego jeszcze potrzeba, żeby lu-dzie w końcu przejrzeli na oczy. Czy jak ktoś w końcu wyląduje na cmentarzu, to zrozumieją? Szcze-rze wątpię.

Dyskusję w tym temacie spu-entowali „W@SP” i „Działkowiec”. Pierwszy napisał: Co się czepiacie, na papierze wszystko gra. Drugi zaś dodał: Honor i Ojczyzna, podnie-śmy się z kolan. Bóg jest albo i go nie ma, a o Ojczyznę i Honor trzeba cały czas walczyć.

Najwyraźniej w Szczecinku z drzewami można robić, co się, komu podoba. Tym razem ko-rony straciło sześć drzew rosną-cych obok garaży przy ul. Sikor-skiego. Miasto wszczęło postę-powanie administracyjne w tej sprawie.

„Danuta Ziętara”: Nasz pięk-ny Szczecinek to chore miasto. 17 marca byliśmy w teatrze w Kosza-linie. Tam też trwają prace kosme-tyczne przy drzewach. Proponuję pojechać i zobaczyć. Obcinane są konary i gałęzie boczne, drzewa nie chorują, rosną w górę i nie za-słaniają światła. Tak samo prowa-dzona jest kosmetyka drzew przy trasie Bobolice - Koszalin.

„Adam”: To po prostu arcydzieło! Bardzo chciałbym poznać tych fa-chowców, bo mam parę drzewek do przycięcia.

„Jurand”: By wykonać taki zabieg trzeba mieć odpowiednie pozwo-lenie od burmistrza. Jeśli było to OK, jeśli nie, to kary są ogromne, a korzyści materialne dla budżetu miasta zadowalające.

Będą nowe, wyższe ceny za po-bór wody i odprowadzanie ście-ków? Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie Rada Miasta na

sesji 27 marca. „Jodyna53”: Już teraz niektórzy

śmierdzą a woda jeszcze droższa? „Sqo”: Hańba! Podwyżka 5%, no

może 10% byłaby do przełknięcia, ale 30% to już wielkie przegięcie! Na bank nie wzrosły o tyle kosz-ty eksploatacji wodociągów i sie-ci kanalizacyjnych, a realizowany projekt unijny nie dotyczy same-go Szczecinka, tylko okolicznych gmin. Więc takich podwyżek tym nie można tłumaczyć. Hańba!

„Wyborca”: Co na to nasi radni? Wszak są naszymi przedstawicie-lami w ratuszu. Ta uchwała będzie testem, na ile oni nas reprezentują i po co poszli do Rady Miasta. Zoba-czymy.

„Kopernicus”: To tylko 10,94 zł za metr sześcienny wody i ścieków. Średni dodatkowy koszt dla 4-oso-bowej rodziny to około 30 złotych miesięcznie. Teraz będzie jak kie-dyś, kąpiel tylko w sobotę. No i tro-chę będzie śmierdziało w mieście i autobusach.

„Lisa”: To jest chore. Już w tej chwili płacimy tyle za wodę, że trudno sobie z tym poradzić. Chy-ba przestaniemy się myć, bo już nie wiem jak bardziej można oszczę-dzać.

„Andrzej”: Może któryś z radnych przed podniesieniem ręki zasta-nowi się przez chwilę, skąd mamy brać pieniądze na ciągłe podwyż-ki cen prądu, wywozu nieczystości, czynszów czy wody i ścieków? Wy-trzymałość ludzka ma swoje grani-ce. Są w tym grajdołku jeszcze lu-dzie, którzy mają resztki honoru i nie biegają do MOPS-u po zasiłki. Ale przy takiej dynamice podwy-żek to chyba niedługo wyląduje-my na bruku. Może nadeszła pora, aby na szczecinecki rynek mediów wpuścić prywatne firmy, bo bez konkurencji zdechniemy z głodu.

Dyskusję w tym wątku spuen-towali: „XOXO”, „W@SP” i „Krzynio”. Pierwszy napisał: Będziemy robić za turystów i kąpać się jeziorze. Drugi - Ciekawy jestem, kiedy lu-dzie „pękną”, trzeci zaś - Dziwna kal-kulacja. Inflacja 3,8 procenta. Kto tych POlityków uczył matematyki?

(zebrał i opracował: sw)

W SOBOTY 10% RABAT NA ZAKUPY

KPPD Szczecinek SAul. Pilska 2

SADFA: Kilka mie-sięcy temu były wy-bory. Mieszkańcy w ogromnej więk-szości zdecydowa-li, że fabryka nie jest żadnym proble-mem i nie trzeba z nią walczyć. Je-steśmy miastem tu-rystycznym, kuror-tem i Perłą Pojezie-rza Drawskiego. Nie-stety, szanowni ko-mentatorzy, Polska to kraj robotniczo--chłopski, gnębiony od wieków. Przyzwy-czailiśmy się do tego genetycznie. Ważne, żeby był schabowy i kartofle na obiad, a wieczorem „ju ken dens” w TV.

długo na to pozwalaliśmy, licząc, że władze za nas to załatwią.

„Wyborca”: Czym więcej smrodu na wschodzie, tym większe zyski ze sprzedaży działek na zachodzie.

Może właśnie o to chodzi?„Pracownik”: Pracuję w okoli-

Page 17: 559net

Zdjęcie nieznanego autora ma już co najmniej pół wieku. Tak właśnie prezentowała się południowa pie-rzeja placu Wolności i smętna małomiasteczkowa atmosfera zakłócana jedynie z jedną panią i dwa panami z wózkiem i kundelkiem. Sądząc po cieniu, fotograf uchwycił przedpołudniową aurę. Na centralnym placu właściwie nic się nie dzieje. W tym czasie część placu Wolności przegradzał drewniany płotek. Widać go na zdjęciu po prawej stronie. W tej części placu w tym czasie znajdowały się stanowiska dla autobusów PKS - tak właśnie wyglądnął pierwszy szczecinecki „dworzec autobusowy”. Dopiero potem przeniesiono go pod dworzec kolejowy, ale to jest całkiem inna historia. W narożnej kamieniczce - tej po prawej u wylotu ul. Zam-kowej znajdowała się maleńka knajpka. Jej charakterystycznym elementem był narożny słup i... drewniana podłoga wewnątrz lokalu. Stare chałupinki bodajże na początku lat sześćdziesiątych zrównano z ziemią, od-słaniając przemysłowe zaplecze wysokim ceglanym kominem. To właśnie w tym miejscu przez długie lata mieściły się Zakłady Przemysłu Terenowego. Po tą dziwaczną nazwą ukrywała się po prostu fabryczka pro-dukujące krzesła, fotele i stoły „gastronomiczne” na metalowym stelażu. W tym też czasie centralne miejsce zajmowała parterowa budka z miejskim szaletem. Pod koniec lat osiemdziesiątych postanowiono wybudo-wać w tym miejscu olbrzymi blok. Ponieważ konserwator wojewódzki nie chciał słyszeć o typowym bloku mieszkalnym, dlatego SzSM i ówczesne koszalińskie buro projektów „produkujące” na zlecenie spółdzielni typowe bloczyska, zmuszono do ich modyfikacji. W ten sposób powstał łamaniec z do tej pory nie stosowa-nymi balkonami i loggiami, a także fragmentami ścian licowanych cegłą. (jg)

Szczecinek na starych zdjęciach (31)

foto:A

rchiw

umfot

o:Jer

zy Ga

siul

Wyobraź sobie taką sytuację. Spokojnie śpisz w swoim domu, jest ci ciepło i wygodnie. Nagle wpada Twoja przełożona i wybu-dza Cię z krainy snów. Mówi coś o ubieraniu się oraz wychodzeniu z domu. Informuje cię, że do domu wrócisz dopiero jutro. A Twoi rodzi-ce zamiast protestować i bronić cię śmieją się, tak jakby o wszystkim wiedzieli. Nierealne? Wręcz prze-ciwnie!

Taka właśnie sytuacja spotkała harcerkę z 99ŻDH „Czarny Laufer” - Alicję Pach. Była godzina 22.15, kie-dy została wyprowadzona z domu i wpakowana do samochodu z za-wiązanymi oczami. W ustalonym miejscu, czyli przy bunkrze za Za-chodzie czekała na dziewczynę jej drużynowa - Iga Bartosz. Iga wyja-śniła harcerce, co się dzieje i dlacze-go tutaj jest. Powód był bardzo pro-sty. Tego właśnie dnia (27.02.2011) miała ona złożyć przyrzeczenie har-cerskie.

Ta chwila jest jedną z najważniej-szych chwil w życiu każdego harce-rza i harcerki. Można powiedzieć, że dopiero po złożeniu przyrzeczenia oraz otrzymaniu krzyża harcerskie-go dziecko staje się prawdziwym harcerzem. Dlatego popularnie na-zywany bieg po krzyż jest wydarze-niem oczekiwanym przez każdego z podopiecznych 13 Szczepu. A po-lega ono na przejściu trasy, na któ-rej spotykamy ludzi zadających py-tania z zakresu postawy, umiejęt-ności i wiedzy harcerskiej.

Nieco zdezorientowana Alicja musiała iść w kierunku, który wska-zała jej drużynowa. Pierwszym punktem, jaki spotkała, była Ola Ko-

Bieg po krzyż

foto:A

rchiw

um

REKL

AMA

ba, która przepytywała Alicję z sym-boliki. A potem to już tajemnica.

Warto wspomnieć, że dla Oli to też nie była zwyczajna noc. Zapro-szenie Oli na przyrzeczenie było tylko pretekstem dla prawdziwych zamiarów. Tej właśnie nocy dziew-czyna miała zostać przyboczną w 99ŻDH Czarny Laufer. Kiedy zo-stała poinformowana, dlaczego tak naprawdę tutaj jest, ucieszyła się, a jednocześnie była trochę smut-na, ponieważ musiała pożegnać się z przyjaciółmi z 66DSH „Czarny Eskulap”. I tak Ala i Ola poszły w tra-sę ku zmianom. Napotykały różne punkty, na których Ala miała swo-je zadania, a Ola dostawała koper-ty z informacjami tylko jej wiado-mymi.

Po pewnym czasie obie dziew-czyny dotarły na miejsce przyrze-czenia oraz przejścia. Czekali tam na nie harcerze z Eskulapa oraz punktowi. Po krótkiej naradzie punktowe zdecydowały, że Ala za-służyła na miano harcerki i na otrzy-manie krzyża harcerskiego. Tak też się stało, złożyła przyrzeczenie i na-stępnie jej zastępowa, Ewa Stefano-wicz, przypięła jej krzyż, po który została sprowadzona w nocy do la-su. Po złożeniu gratulacji przyszedł czas na sprawy Oli Koby. Przyjacie-le z Eskulapa przedstawili scenkę o drodze harcerskiej oraz ofiarowa-li nowej przybocznej prezent w po-staci kubka z napisanym wierszem.

Tak zakończyła się ta niezwykła noc. Serdecznie gratulujemy obu harcerkom oraz życzymy powodze-nia na harcerskiej drodze, drodze pełnej przygód i wyzwań.

ewa Stefanowicz 99ŻDH Czarny Laufer

Maciej Gaca:

Page 18: 559net

foto:s

xc.hu

Z chwilą wydania wyroku rozwo-dowego powstaje konieczność do-konania podziału majątku między byłymi małżonkami. Wprawdzie już w wyroku orzekającym rozwód sąd może dokonać podziału mająt-ku wspólnego, jednakże w prakty-ce dzieje się to niezwykle rzadko, gdyż strony nie mogą dojść do po-rozumienia w podstawowych spra-wach dotyczących tego majątku. Postępowanie podziałowe odby-wa się zatem przeważnie po prze-prowadzeniu formalnym rozwodu. Orzeczenie rozwodu, ale także se-paracji, powoduje powstanie mię-dzy stronami rozdzielności mająt-kowej, z tą chwilą bowiem usta-je wspólność majątkowa. Ten fakt otwiera drogę do formalnego po-działu majątku. Przy podziale ma-jątku domniemuje się, że udziały małżonków we wspólnym majątku są równe. Nie ma przy tym znacze-nia stopień przyczynienia się jednej ze stron do powstania tego dorob-ku. Czasami jednak sąd na wnio-sek jednego z małżonków może ustalić nierówne udziały w mająt-ku, a nawet w skrajnych przypad-kach pozbawić jednego z małżon-ków udziału w nim. Jednakże mał-żonek nie może na tej podstawie żądać ustalenia nierównych udzia-łów w niektórych tylko składni-kach majątku wspólnego np. tylko w mieszkaniu czy w samochodzie. Ustalenie nierównych udziałów od-nosi się bowiem zawsze do całego majątku dorobkowego. Ustalenie takie może nastąpić jedynie wów-czas, gdy istnieją ważne powody oraz przyczynienie się małżonków do powstania majątku dorobkowe-go w różnym stopniu. O okoliczno-ściach tych decyduje sąd rozpozna-jący sprawę. Przy ocenie, w jakim stopniu każdy z małżonków przy-czynił się do powstania dorobku, sąd bierze również pod uwagę na-kład osobistej pracy małżonka przy wychowywaniu dzieci i we wspól-nym gospodarstwie domowym. Z żądaniem ustalenia nierównych udziałów w majątku wspólnym na-leży wystąpić w trakcie sprawy są-dowej o podział majątku wspólne-go. Spadkobiercy małżonka mogą wystąpić z takim żądaniem tylko w przypadku, gdy spadkodawca wytoczył powództwo o unieważ-nienie małżeństwa albo o rozwód lub wystąpił o orzeczenie separa-cji. Podział majątku obejmuje co do zasady wszystkie składniki majątku czyli ruchomości, nieruchomości, środki pieniężne i inne dobra ma-

W jaki sposób dokonać podziału majątku dorobkowego?

Byłam ostatnio świadkiem karczemnej wręcz awantury w jednym ze sklepów ogólno-spożywczych - mówi ewelina K.- Zaczęło się, gdy jeden z klientów podjechał do kasy z wózkiem, wyładowanym cukrem, było tego na pewno dobrze ponad 20 kilo-gramowych opakowań. Wówczas kasjerka zwróciła uwagę, że to nie hurtownia i może zakupić co najwyżej 10 kilogramów, zaczę-ły się więc słowne przepychanki, a także coraz głośniejsze uwagi pozostałych zniecierpliwionych kolejkowiczów. W efekcie, po in-terwencji kogoś z kierownictwa, wzburzony amator cukru rad nie rad musiał opróżnić swój wózek z co najmniej połowy poczynio-nego już zapasu. Nasza Czytel-niczka uważa, że personel sklepu postąpił z klientem niesłusznie dopowiadając, że przecież nie ma reglamentowanej formy nabywa-nia towaru w sklepach. Może i tak choć wydaje się, że w każdej sytu-acji zdrowy rozsadek na pewno nie zaszkodzi.

Temat poruszony w liście na-szego kolejnego czytelnika jest dość osobliwy, choć nie-szczególny, by nie powiedzieć wprost - śmierdzący. Ale skoro trafił do spacerkowej rubryki, wi-dać nie jest dla czytelników obo-jętny. W czym rzecz? Otóż w na-szych miejskich autobusach nie najprzyjemniej pachnie, twierdzi autor listu dopowiadając, że wi-nić za to należałoby samych po-dróżnych i nie tyle widać to, co czuć. Nasz Czytelnik dodaje, że ta niezbyt przyjemna atmosfe-ra jest szczególnie zagęszczo-na we wczesnych godzinach po-rannych, gdy wypełnione auto-busy wiozą ludzi do pracy bądź uczniów do szkół. Ciekawe, gdy-by tak po całym dniu mozolnej pracy, to ewentualnie można by ten stan rzeczy usprawiedliwiać, ale że tuż po porannej toalecie? Dociekliwi mogliby ewentualnie przepatrzyć statystyki, choć z tym mydłem też różnie bywa...

Ogrodowa, niewielka śród-miejska uliczka łącząca Jana pawła ii z Bohaterów Warszawy i równoległa do niewiele więk-szej podwale, nabrała ostatnio jakby większego znaczenia. Fakt, przylega doń najmłodszy szczecinecki supermarket, zdo-bi ją także okazały przeszklony budynek, w którym chyba zado-mowią się lekarze specjaliści. Ale na tym koniec duserów, bowiem stojący tuż obok budynek z czer-wonej cegły z niby to pożarowy-mi schodami to zdecydowanie antyreklama tej sympatycznej skądinąd uliczki. I jakby tego by-ło mało, duży reklamowy baner umieszczony na owej ruderze za-chwala... atrakcyjne mieszkania. Czas też najwyższy, by zająć się klepiskiem, którego co prawda zza płotu od Bohaterów Warsza-wy nie widać, ale swym fatalnym wyglądem urąga zarówno śród-miejskiej Ogrodowej, nie mówiąc już o jej urokliwej nazwie.

W jednym z miejscowych marketów, choć akurat w innej części miasta, sklepowe wózki dość często „podbierają” zło-tówki, które trzeba tam wrzu-cić, by zwolnić blokujący je me-chanizm. Poinformowała nas

Już w piątek 1 kwietnia od godz. 13:30 w siedzibie Tematu Szczecineckiego

bbezpłatnych porad prawnych udzielamec. Tomasz Wilicki

ZAPRASZAMY

REKL

AMA

Porady Tematu

Niniejszym informuję o świadczonej pomocy prawnej w formie Kancelarii Radcy Prawnegoprzy ul. Szkolnej 2/1 w Szczecinku tel. 604366041

o tym Czytelniczka z Koszaliń-skiej, która twierdzi, że już kilka-krotnie dała się na to nabrać. Póź-niej, szukaj wiatru w polu, z uwię-zioną na stałe złotówką trzeba się pożegnać, nikt ze sklepowej ob-sługi ani myśli jej zwrócić, co naj-wyżej przeprosi, ale - jak twierdzi Czytelniczka - co jej z tego. Mo-że i złotówka nie pieniądz, ale gdy jej zabraknie, to też problem, prawda?

Nic nie wskazuje na to - swy-mi wątpliwościami dzieli się z nami irena G. - że z wiosną targowisko miejskie przy cie-ślaka radykalnie zmieni swój wygląd. Obskurne budy, kośla-we stoły i coraz większe kałuże nadal będą nas zniechęcać do czynionych tu zakupów. Szko-da, bo skoro wokół wszystko się zmienia, to niechby i na głów-nym szczecineckim rynku powia-ło jakąkolwiek świeżością. Ale, widać, płonne to nadzieje - do-powiada Czytelniczka, która nie raz już wylewała swoje rynkowe żale w spacerkowej rubryce. Pi-szemy więc i my o tym po raz ko-lejny, bo rzeczywiście, jak na tym rynku jest - każdy widzi. I niech-by wreszcie ktoś zadecydował co dalej z naszym miejskim targowi-skiem, bo wiosna już, a później lato i znów będzie się tam działo.

powraca problem klien-tów, odprawianych z kwit-kiem spod kas, z powodu bra-ku w nich drobnych pieniędzy potrzebnych do wydania resz-ty. Pisaliśmy o tym niedawno i jakby w reakcji na ów czytelni-czy sygnał, wpłynęły dwa kolej-ne. Janusz D. twierdzi, że w kasie stacyjnej robiono mu ceregiele gdy chciał zapłacić stuzłotowym banknotem za bilet kolejowy do Łubowa, zaś Irenie R. kioskar-ka bezceremonialnie odmówi-ła sprzedaży gazety, ponieważ nie miała wydać reszty z 50 zło-tych. Można by po raz kolejny za-pytać - kto tu jest dla kogo? Więc w imieniu czytelników pytamy, do skutku.

Od Joanny T., otrzymali-śmy kolejny, jak zwykle dość obszerny i interesujący list, w większości odnoszący się do tzw. obszaru językowego. Tym razem nasza stała Czytelniczka zwraca uwagę, że w niektórych tekstach autorzy piszą Księżyc wielką litera, podczas gdy jest przekonana, że powinno być na-pisane małą. Otóż niezupełnie i skomentuję to w ten sposób - księżyc, podobnie jak ziemia czy słońce, występują w dwóch funk-cjach nazewniczych. Gdy są to rzeczowniki pospolite i nie od-noszą się do nazw astronomicz-nych, wówczas piszemy je ma-łą literą, a zatem - dostrzeżemy coś w blasku księżyca, stąpamy po ziemi czy pławimy się w pro-mieniach słońca. Gdy zaś chodzi o nazwy własne, wówczas po-winniśmy napisać - Ziemia, Księ-życ, Słońce, Gwiazda Polarna itp. Warto o tym wiedzieć. Co do po-zostałych, poruszonych przez Pa-nią kwestii, odniosę się do nich w innej formie. Pozdrawiam ser-decznie!

Juliana T. zainteresowane-go publikacją Mariana czer-nera „herby miast wojewódz-twa koszalińskiego”, wydaną przez Koszalińskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne (wydanie I, z 1989 roku z historycznymi ryci-nami) proszę o bezpośredni kon-takt (tel. 94 374 20 62). Dysponu-ję ową broszurą i chętnie ją Panu użyczę, choć jedynie do wykorzy-stania. (ur)

terialne. Po ustaniu wspólności pra-wo małżonków do nieruchomości (mieszkania czy domu) przekształca się we współwłasność w częściach ułamkowych. Do rozliczeń w ra-mach podziału majątku wspólnego sąd uwzględnia wartość rynkową z dnia orzekania o podziale. Spół-dzielcze prawo do mieszkania - za-równo lokatorskie, jak i własnościo-we - wchodzi najczęściej w skład majątku wspólnego, także za spra-wą obowiązującej przez wiele lat wspólności przymusowej miesz-kań spółdzielczych przydzielonych w trakcie małżeństwa dla zaspoko-jenia potrzeb mieszkaniowych za-łożonej rodziny. Jednym ze sposo-bów podziału majątku w skład któ-rego wchodzi własnościowe miesz-kanie bądź dom jest sprzedaż tej nieruchomości i podzielenie się pieniędzmi uzyskanymi z tej sprze-daży. Sytuacja taka będzie miała miejsce wtedy, gdy żadnego z mał-żonków nie stać na spłatę udziałów drugiego oraz gdy sprzedaż tegoż mieszkania zapewni małżonkom zakup innego samodzielnego lo-kum. W grę wchodzi również zamiana dotychczasowego miesz-kania na dwa mniejsze dostarczo-ne przez spółdzielnię. Spółdzielnia nie ma jednak żadnego obowiąz-ku przydzielenia byłym małżonkom odrębnych mieszkań w zamiast za ich dotychczasowe mieszkanie. W przypadku przyznania nierucho-mości jednemu z małżonków, po-wstaje obowiązek spłaty udziałów pozostałego z małżonków. Z reguły prawo do dotychczasowego miesz-kania otrzymuje małżonek obarczo-ny bezpośrednią pieczą na dziećmi, najczęściej jest to kobieta. Możliwy jest także trwały podział fizyczny mieszkania, jeśli byłoby to dopusz-czalne w świetle przepisów budow-lanych i spółdzielnia np. mieszka-niowa wyraziłaby na to zgodę. W ra-zie podziału majątku dorobkowego wartość spółdzielczego lokatorskie-go prawa do mieszkania stanowi kwotę, jaką spółdzielnia musiałaby zwrócić osobie uprawnionej w ra-zie wygaśnięcia tego prawa. Regu-ły zwrotu wartości mieszkania przez spółdzielnię określa ustawa o spół-dzielniach mieszkaniowych. W myśl tej ustawy w wypadku wygaśnię-cia prawa lokatorskiego spółdziel-nia musi zwrócić osobie uprawnio-nej wartość rynkową mieszkania, ale nie wyższą od kwoty, jaką spół-dzielnia uzyska w wyniku przetar-gu na ten lokal. Z wartości rynko-wej tego prawa potrąca się przypa-

dające na dane lokum zobowiąza-nia spółdzielni związane z budo-wą, w tym zwłaszcza niewniesiony wkład mieszkaniowy, ewentual-ne zaległe opłaty za to lokum. Jeśli spółdzielnia skorzystała z pomocy ze środków publicznych lub innych środków, to potrąci również nomi-nalną kwotę umorzenia kredytu lub dotacji przypadającego na ten lokal. W przypadku rozwodu mał-żonkowie powinni w ciągu roku zawiadomić spółdzielnię, któremu z nich przypadło prawo do miesz-kania lokatorskiego albo przedsta-wić dowód wszczęcia sprawy o po-dział majątku. Jeżeli tego nie zrobią, a wyznaczony dodatkowy termin przez spółdzielnię upłynie bezsku-tecznie, spółdzielnia może podjąć uchwałę o wygaśnięciu spółdziel-czego prawa do lokalu. Należy pa-miętać, iż prawo najmu miesz-kania uzyskane w czasie trwa-nia małżeństwa, również jest czę-ścią wspólnego majątku małżon-ków i jako takie również może być przedmiotem podziału majątku. Tomasz Wilicki

Page 19: 559net

Zatrudni osobę na stanowisko:

PRZEDSTAWICIEL HANDLOWYMiejsce pracy : woj. zachodnio pomorskie , pomorskie

Wymagania:- miejsce zamieszkania w rejonie: Szczecinka- bardzo dobre umiejętności komunikacyjne- samodyscyplina i zdolności organizacyjne- wykształcenie minimum średnie- znajomość branży elektrotechnicznej- prawo jazdy kat.B z praktyką- doświadczenie w sprzedaży i obsłudze klienta

Zakres obowiązków :- realizacja celów dystrybucyjnych i sprzedażowych- ekspozycja produktów i materiałów informacyjnych- nawiązywanie i utrzymywanie pozytywnych relacji z klientami- prowadzenie szkoleń i prezentacji dla odbiorców

Firma oferuje:- pracę w stabilnej �rmie o zasięgu międzynarodowym- zatrudnienie w oparciu o umowę o prace, szkolenia- wynagrodzenie podstawowe oraz prowizja - narzędzia pracy ( telefon, notebook, samochód)

Dokumenty aplikacyjne ( CV z foto, LM ) zawierające zgodę na przetwar-zanie danych osobowych prosimy wysyłaćwyłącznie na adres e-mail:[email protected]

ELEKTRO-PLAST Opatówek zastrzega sobie prawo do odpowiedzi tylko na wybrane oferty

Firma ELEKTRO-PLAST OpatówekRE

KLAM

A

posiada w swoich zasobach do wynajęcia lokal użytkowy o pow. 138 m2, na działność usługową,

handlową, biurową bądż na magazyn dla osób prywatnych lub �rm

Spółdzielnia Mieszkaniowa "Porozumienie" w Szczecinku, ul. Kołobrzeska 4

94 372 37 49

REKL

AMA

Szanowna Redakcjo!Z niekłamanym zadowoleniem

przeczytałem surową, acz - w mo-im mniemaniu - sprawiedliwą oce-nę tomu 2. Dziejów Szczecinka (1945-2008), jakiej dokonał prof. Stanisław Żerko w jednym z ostat-nich numerów „Tematu” (nr 556). W gruncie rzeczy, po tak rzetelnej i kompletnej recenzji trudno dopi-sać coś nowego. Według mojej oce-ny najpoważniejszym problemem, jeśli mowa o samym projekcie two-rzenia całościowej monografii mia-sta, jest brak jakiejkolwiek bardziej lub mniej merytorycznej dyskusji w tej sprawie. Dziwi mnie fakt bra-ku opinii, komentarzy czy żywych polemik ze strony czytelników, mieszkańców miasta Szczecin-ka. Czyżby dlatego, że mieszkańcy książki zwyczajnie nie czytali i zu-pełnie nie zapoznali się z jej treścią? Byłaby to wielka szkoda.

Zaporowa cena książki nie mo-że być tego wytłumaczeniem, gdyż w swoim zasobie ową pozycję po-siada szczecinecka biblioteka pu-bliczna. Dlatego w wolnej chwili można się oddać lekturze. Ja, drugi tom historii Szczecinka odbieram bardziej jako pozycję pisaną „przez ludzi dla ludzi”. Nie chcę w tym miejscu niczego ujmować które-mukolwiek miejscowemu badaczo-wi, który miał swój udział w opra-cowywaniu dzieła. Wszelako inge-rencja profesjonalnych historyków - recenzentów w język bądź treść pozycji wydaje się być minimalna. I ma to swoje niezaprzeczalne atu-ty. Przecież ów tom tworzyli ludzie wielu profesji, niekoniecznie histo-rycy, czy nawet humaniści. Oso-by praktycznie mieszkające z nami czytelnikami po sąsiedzku. Wypa-da zatem zgodzić się w tym miej-scu z burmistrzem Jerzym Hardie- Douglasem, iż aspekt ten stanowi o wyjątkowości książki. Możliwość zamieszkiwania w mieście, o któ-rym to stara się pisać, którego two-rzy się historię daje wszelkie pod-stawy ku temu, aby zaprezentować lepszy, pełniejszy obraz życia jego mieszkańców. Bo kto zna lepiej hi-storię miasta, jego bolączki, kluczo-we wydarzenia, jak nie sami miesz-

Rubikon został przekroczony

Oświadczenie dr Wiesławy Ci-szewskiej, w związku z wycofa-niem swojej kandydatury z udzia-łu w VII edycji konkursu Mocarz Gospodarczy Powiatu Szczecinec-kiego, organizowanego przez Za-rząd Powiatu Szczecineckiego.

Wszystkich zainteresowanych wynikami konkursu, Mocarz Go-spodarczy Powiatu Szczecineckie-go w kategorii Pozagospodarcze Wydarzenie - Osobowości Roku,

Oświadczeniepragnę poinformować, iż postano-wiłam wycofać swoją kandydaturę na znak protestu przeciwko nierze-telnemu przedstawianiu przez orga-nizatora informacji o mojej osobie.

Uwzględniając sugestie mo-ich pacjentów, podjęłam decyzję o udziale w konkursie licząc, że słu-żyć to może propagowaniu prowa-dzonej działalności w dziedzinie zdrowego stylu życia. Organizato-rowi przekazałam krótki zarys do-konań.

Gawex Media, na stronie inter-netowej konkursu, przedstawił nie-autoryzowany biogram, w którym posłużono się wątpliwej wartości epitetami, a w zakresie spraw istot-nych, jak cel pozyskanych na uno-wocześnienie gabinetu środków unijnych, przedstawiono informa-cje niekompletne i nieprawdziwe, jak choćby co do wysokości uzy-skanej dotacji.

Wobec wskazanych okoliczno-ści, nie godząc się z przejawami, w mojej ocenie nieprzypadkowej manipulacji, podjęłam decyzję o rezygnacji z udziału w konkursie. Wszystkim sympatykom pragnę serdecznie podziękować za udzie-lone poparcie, które pojmuję, jako przejaw akceptacji moich dotych-czasowych dokonań i motywację do ich kontynuowania.

Proszę o przyjęcie ze zrozumie-niem motywów mojej decyzji.

Wiesława ciszewska

LIST - głos w dyskusji nad „Dziejami Szczecinka” - tom II

kańcy? To oczywiście rodzi też nie-bezpieczeństwo ulegania pewnym stereotypom, które mogą być prze-mycane w treści poszczególnych rozdziałów. Ja jednak takiego za-biegu, przynajmniej w czytanym tomie, nie dostrzegłem. Zapew-ne poniekąd ma to na wpływ fakt, iż wydarzenia polityczne w książce ograniczono do minimum, co sta-nowi już zupełnie osobny wątek.

Osobiście, jako początkujące-go badacza dziejów najnowszych Szczecinka, boli mnie, iż pominięto jedno z najważniejszych wydarzeń, nie tylko w historii miasta (także ca-łego państwa), mianowicie okres przełomu lat 1989- 1990. O naczel-niku Gładkowskim (1986-1990), wyborach czerwcowych (1989) czy samorządowych (1990), co zresz-tą wypomniał bardzo słusznie prof. Żerko, nie napisano nic konkretne-go, poza wzmiankowaniem, że ta-kowa postać istniała, a wymienio-ne wyżej wydarzenia miały miejsce. Żadnej dokładniejszej genezy, słów uzasadnienia czy nowych wątków poznawczych jednego z najważ-niejszych procesów przemian spo-łeczno- politycznych zaraz po roku 1945. Przeszkodzą absolutnie nie mógł być brak źródeł czy też nie-możność dokonania szczątkowej kwerendy. Źródła są powszechnie dostępne, co zresztą wyczerpują-cego nakreślił ostatni recenzent.

Brak (pominięcie?) życiorysów Mariana Tomasza Golińskiego i Wi-tolda Feliksa Gładkowskiego uwa-żam nie tyle za uchybienie lub słaby punkt książki, co po prostu olbrzy-mi nietakt. O przypisach i powoły-waniu się na wikipedię z litości nie napiszę ani jednego słowa, gdyż absolutnie nie wymaga to żadne-go komentarza, a jest jedynie do-wodem na pewnego rodzaju eu-femistyczne „pójście na łatwiznę” (bacząc przy okazji, iż większość in-formacji z internetowej encyklope-dii wymaga potwierdzenia, popra-wienia bądź też w najlepszym przy-padku uzupełnienia). Broń Boże nie napiszę, że ma to związek ze zwy-czajnym lenistwem lub, co gorsza, ignorancją. Bo o ile brak podstawo-wych danych na temat tyleż kon-

trowersyjnej, co kluczowej dla ży-cia politycznego w mieście postaci Witolda Gładkowskiego, w książce Bogdana Urbanka „Zapisani w pa-mięci i współcześni” (szczecineckie who`s who) aż tak mnie nie razi, to w przypadku „Dziejów Szczecinka” owszem.

Jeżeli mowa o okresie PRL, nie zauważyłem, żeby podano cho-ciaż fragmentaryczne, szczątkowe informacje na temat Polskiej Zjed-noczonej Partii Robotniczej. Partia, o której sile oraz roli przewodniej trąbiono od drugiej połowy lat 40., a którą to zapisano w konstytucji w 1976 r. zupełnie nie funkcjonuje w książce. Nie chodzi mi o przesad-ne wychwalanie lub też potępianie, ale rzetelne opracowanie ważnego tematu działalności nomenklatury partii komunistycznej (1948-1990) w Szczecinku i podanie podstawo-wych informacji o samym Komite-cie Miejskim, Komitetach Zakłado-wych, Podstawowych Organiza-cjach Partyjnych PZPR.

A skoro nie ma słowa o aparacie władzy, nie mogła też zostać przed-stawiona Służba Bezpieczeństwa („bijące serce” partii). Aparat inwi-gilacji, który de facto od zakończe-nia działań wojennych kontrolował praktycznie każdą dziedzinę życia społecznego. W raportach którego, jak w soczewce skupiały się najważ-niejsze problemy polityczne, religij-ne, kulturowe czy też ideologiczne mieszkańców. Minęło 20 lat od li-kwidacji SB, a ciągle jej zasób pozo-staje dla nas niezbadany, a dla nie-których badaczy posiada znaczenie wręcz magiczne, a co za tym idzie- absolutnie niedostępne w odbio-rze dla zwykłego śmiertelnika. To oczywista nieprawda. Rzecz jasna o Stronnictwie Demokratycznym czy Zjednoczonym Stronnictwie Ludowym też próżno szukać infor-macji.

Szczególnie jednak zabolał mnie fakt pominięcia szczecineckiej opo-zycji w omawianym dziele. O ile miejscowemu Klubowi Inteligen-cji Katolickiej poświęcono trochę miejsca, o tyle sama działalność „PAX- u” i Rejonowego Komitetu Pomocy Osobom Pozbawionym

Wolności i Praw (szefowała jemu opozycjonistka, pracownica „Pola-mu” Krystyna Oberda) nie została w jakikolwiek sposób zaakcento-wana. Sam okres od stanu wojen-nego do 1989 r., jeśli mowa o wy-darzeniach politycznych, to jed-na wielka biała plama. Za mocny punkt uważam jednak powołanie się na relację bardzo znaczącego świadka historii tamtych wydarzeń- członka KIK i Zarządu Regional-nej Organizacji NSZZ „Solidarność” Stanisława Żabskiego. Jest kilka słów o genezie powstania Komite-tu Obywatelskiego głównie dzięki nieocenionemu artykułowi autor-stwa Antoniego Troinskiego i Jacka Piotrowskiego („Temat”, V 2006), ale o szerszej działalności KO „Solidar-ność” w Szczecinku do momentu powstania Porozumienia Centrum i Unii Demokratycznej nie ma sło-wa. Dlatego też czytelnik nie dowie się, nie przeczyta i nie uzyska odpo-wiedzi na pytanie, dlaczego doszło do rozłamu w obrębie KO (końców-ka 1990 r.) i dlaczego związek zawo-dowy „Solidarność” cofnął poparcie radnym KO w I kadencji Rady Mia-sta (marzec 1991 r.)? A to są prze-cież kluczowe wydarzenia z począt-ków ostatniej dekady XX w. dla mia-sta Szczecinka.

Nie chcę być jednak odbierany jako piewca tendencji potępiają-cych wszystkich autorów w czam-buł. Sam pisząc pracę magister-ską o okresie przełomu 1988-1990 wiem, ile trudu kosztuje przelanie na papier własnych myśli, które ro-dzą się czasami po niełatwej, wie-lomiesięcznej lekturze jednostek archiwalnych dotyczących partii, aparatu bezpieczeństwa bądź or-ganów władzy PRL w terenie. Pra-gnę wyrazić słowa uznania wobec pracy młodego pokolenia histo-ryków (Hanna Cieszyńska), które mocno zaakcentowało swój udział przy tworzeniu niniejszego tomu.

To naprawdę budujące i stanowi dobry prognostyk na przyszłość. Wyrazy szczerego podziękowania pragnę złożyć na ręce autorów roz-działów na temat rozwoju urbani-stycznego i architektury miasta, tzw. „Szczecinka militarnego” oraz życia religijnego w mieście. W mo-im przekonaniu są to naprawdę bardzo mocne punkty książki, któ-re czyta się z prawdziwą przyjem-nością. Spory zasób źródeł, a tak-że bogata bibliografia, na którą się Państwo powoływaliście, w wielu miejscach budzi mój zachwyt i na-prawdę wielki szacunek.

To tylko kilka refleksji, pisanych raczej „na gorąco” pod wpływem pierwszych odczuć, jakie nasuwa-ją się po lekturze. Mam nadzieję, iż swoim listem nikogo nie uraziłem. W każdym razie nie taki był mój zamiar. Trzeba mieć nadzieję, jak słusznie zaznaczył burmistrz, iż dru-gi tom „Dziejów Szczecinka” stanie się pewnym punktem odniesienia do późniejszych publikacji. Tak też i to odbieram - jako pierwszy po-ważny głos w dyskusji nad historią miasta Szczecinka. Najważniejsze, że historyczny Rubikon został już przekroczony.

Tomasz ceglarz

Page 20: 559net

KUPON WAŻNY DO 31 MARCA

SprzedamCHŁODNIĘ składaną z agregatami 100m2. Tel. 660 286 493.

WÓZEK dziecięcy, zadbany, 250 zł, ubranko do chrztu dla dziewczynki, 70 zł Tel. 501 707 136.

ZA rozsądną cenę w pełni wyposa-żone i funkcjonujące Biuro Kredy-towe w centrum, warunek niekaral-ność, uczciwość Tel. 886 098 970.

SKUTER YIYING , 2007r. , poj. 49 cm3, stan bdb. Tel. 782 021 246.

PLAY station 3, sony, 160GB, nowe 2 lata gwarancji 1100zł . Tel. 606 782 371.

HUŚTAWKĘ od 0 do 12mies., zasila-na bateriami nowa, 180zł. Tel. 609 623 780.

DREWNO, brzoza, sosna. Tel. 603 565 379.

KOMPUTER, klawiatura, 150zł. Tel. 608 674 140.

ODZIEŻ używana, sortowana, 5zł/ kg Tel. 694 842 900.

KAJAK dwuosobowy, 550zł, 4,20m. Tel. 664 712 595.

SIANO w kostkach, 20t, jakość bdb. Tel. 781 946 687.

SUSZARKA bębnowa do bielizny in-desit, 300zł. Tel. 604 472 324.

HARMONIJKA ustna lary adler pro-fesjonal hohner, niemiecka. Tel. 604 472 324.

ZBOŻE, pszenicę, owies, pszenżyto, jęczmień, łubin. Tel. 672 660 860 po godz. 20.00

LAPTOP toshiba satelite, tanio, stan bdb, iPod. Tel. 664 957 436.

AKORDEON weltmeister 120 ba-sów, czarny z futerałem. Tel. 662 248 969.

DESKI dąb, dł. 2,5m, gr.5 cm, tanio. Tel. 722 310 252.

Kupię

KAŻDE zboże (również niepełno-wartościowe i ekologiczne) min 23t Tel. 504 082 106.

KAŻDE zboże.Ilość min 23t.Zapew-niam transport,płace w dniu zała-dunku. Tel. 509 942 079.

Nieruchomości

DOM parter, 130m2, bezczynszo-wy, kominek, działka 450m2, cen-trum Tel. 501 545 845.

DZIAŁKI pod zabudowę 30zł/m2, Dom w Sporem. Tel. 604 802 099.

MIESZKANIE 50m2, centrum mia-sta, Ip, 2p. Tel. 692 482 303 .

MIESZKANIE os. Kołobrzeska 80m2, Ip, środkowe, 4p, balkon, piwnica, garaż, cena do uzg. Tel. 515 189 525.

KAWALERKA 1 pok, 34m2, kuchnia, łazienka, balkon, ul. Wodociągowa. Tel. 94 374 49 58.

MIESZKANIE 3p, 60m2, ul. Rzeczna, słoneczne, spokojni sąsiedzi, du-ży balkon z widokiem na rzekę. Tel. 600 285 020.

MIESZKANIE 2p 33m2 IVp ul. Kosza-lińska, fajne. Cena 94 tys. zł Tel. 662 186 038

MIESZKANIE 2p 33m2 IVp ul. Kosza-lińska lub zamienię na 2-3 pok na niższe piętro, dopłacę Tel. 662 186 038

MIESZKANIE lub zamienię Borne - Szczecinek 2p parter, 52m2, po re-moncie na 2p do 40m2. Tel. 512 722 914 lub 515 328 172.

LOKAL użytkowy przy pl. Wolności 34m2 Tel. 502 566 109.

MIESZKANIE 2p IIp 33,4m2, ul. Spół-dzielcza, 115 tys. - do negocjacji Tel. 695 301 711.

MIESZKANIE 3p 80m2 Ip bezczyn-szowe, umeblowana kuchnia + lo-kal na parterze. Tel. 503 191 229.

ODSTĄPIĘ działkę rekreacyjną, cen-trum miasta. Tel. 511 276 279.

KAWALERKA ul. Kościuszki Tel. 660 208 804 lub 502 025 863.

MIESZKANIE bezczynszowe 3p Ip 70,66m2, centrum miasta, co gazo-we, cena do uzg. Tel. 507 086 998.

MIESZKANIE 2 p, Szczecinek. I p, 40m2, c.o., 95000 zł. Tel. 602 554 686.

DOM lub zamienię za dopłatą, 195m2, w Jeleniu. Tel. 512 489 150.

MIESZKANIE 3p, balkon, 76m2, ul.Piłsudskiego w Szczecinku. Tel. 604 414 731.

DOM na os. Marcelin w Szczecinku. 112m2, cena 420000 zł. Tel. 606 231 993.

KAWALERKA w centrum Szcze-cinka, 40m2, możliwość zrobienia dwóch pokoi. Tel. 669 632 964.

MIESZKANIE 3p, loggia, 62m2, Ip, , os. Zachód. Tel. 501 183 595.

MIESZKANIE 86m2, Ip, centrum. Tel. 798 804 349.

MIESZKANIE 3p, 54m2 ,centrum-bez pośredników. Tel. 606 199 559.

DZIAŁKA budowlana, Trzesieka ul Wypoczynkowa, media w drodze, 1600m2. Tel. 603 047 056.

LOKAL użytkowy o pow. 56m2 w centrum Szczecinka lub wynajmę. Tel. 697 184 445.

MIESZKANIE 3p, 61,4 m2 z balko-nem, Ip, na ul. Polnej. Tel. 668 124 829.

MIESZKANIE M5, 4p, 69m2, os. Za-chód, garaż lub zamienię na do-mek z dopłatą z mojej strony Tel. 609 516 691.

DOM, os. Marcelin, 450000zł. Tel. 602 554 686.

MIESZKANIE Ip, 2p, kuchnia, łazien-ka, balkon, C.O., 95000zł. Tel. 602 554 686.

MIESZKANIE 60m2, os. Zachód, IVp. Tel. 889 640 799.

KAWALERKA 20m2, mieszkanie 3p, 65m2 lub zamienię na mniejsze. Tel. 603 984 517.

MIESZKANIE Ip, 2p, 47m2, wyposa-żone, nowy budynek, niski czynsz, lub zamienię na Szczecin. Tel. 609 693 043.

GARAŻ, własność, ul. Winniczna, vis a vis diabetyka. Tel. 600 632 007.

MIESZKANIE 34m2, kawalerka, Ip, kuchnia, łazienka, balkon, os. Wo-dociągowa. Tel. 94 374 49 58.

MIESZKANIE 2p, IIp, 48m2, ul. Sło-wiańska, 145000zł. Tel. 602 255 930.

MIESZKANIE 3p, IVp, os. Pilsudkie-go + garaż lub zamienię na więk-sze. Tel. 604 566 432.

MIESZKANIE 2p, 34m2, parter, wy-remontowane, okna pcv. Tel. 509 509 995.

DZIAŁKA budowlana, siedliskowa, uzbrojona, 30 arów, Miękowo k/ Szczecinka Tel. 608 104 378.

DOM 200m2, 4p, łazienka, strych, garaż, ogród, ul. Armii Krajowej 46, 300000zł. Tel. 606 837 475.

MIESZKANIE 57m2, Ip, 3p, duży bal-kon, okna PCV, oś. Piłsudskiego. Tel. 506 980 405.

TANIO, atrakcyjna działka k/ Szcze-cinka z lasem nad rzeczką, wszyst-kie media. Tel. 516 249 289.

MIESZKANIE 2p, 45m2, IIIp, ul. Ko-ściuszki, 135000 zł. Tel. 691 867 812.

DZIAŁKA budowlana 1374m2, 200 m od jeziora Dołgie, Domaradz k/ Szczecinka, ogrodzona, prąd. Tel. 513 143 760.

Do wynajęcia mam

MAGAZYN- hala, 190m2, plac, Bu-gno 3 Tel. 604 484 632.

MIESZKANIE po remoncie, 37m2, 2p, częściowo umeblowane, ul. Ko-ściuszki. Tel. 608 623 375.

LOKAL użytkowo- mieszkalny 72,70 m2, ul. E. Plater 25 A, Szczecinek. Tel. 606 809 888, 602 134 307

LOKAL 22m2, pl. Winniczny od stro-ny Netto. Tel. 608 720 238.

PÓŁ sklepu ok. 30m2, Wyszyńskie-go. Tanio! Tel. 607 151 648

KAWALERKĘ w domku jednoro-dzinnym, osobne wejście, kuchnia, łazienka, ul. Gdańska Tel. 608 628 646

MIESZKANIE 2p, IIIp, 45m2, ul. Ko-pernika Tel. 792 274 240.

MIESZKANIE 2p, umeblowane Tel. 606 809 997.

LOKAL uzytkowy 67m2, ul. Polna, 1000 zł Tel. 600 179 847.

GARAŻ na os. Zachód. Wolny od kwietnia, cena 120 zł! Tel. 694 837 278.

MIESZKANIE , od zaraz, 2p. ,IVp., pow.36m2 ul. Kopernika. Tel. 663 520 167.

MIESZKANIE, od czerwca, urządzo-ne, zadbane 36m2 parter ul. Cheł-mińska, na dłużej. Tel. 606 34 34 33

MIESZKANIE 38M2 , centrum, po re-mocnie, 800zł+czynsz+opłaty. Tel. 667 644 570.

LOKAL na działalność gospodarczą - Szczecinek25 m2. Tel. 500 187 305.

Page 21: 559net

WINDYKACJE Bezpośrednio. Wy-kup długów tel. 515-291-074

maszynowe

mixokretem tel. 509 768 811

505 010 054

TYNKIPOSADZKI

PÓŁTUSZE WIEPRZOWE KUPUJ OD ROLNIKA OMIJAJ POŚREDNIKA, 513697349

PORADNIA "K" ul. Szczecińska 32, tel. 94 374 37 05 codziennie od. 9, umowa z NFZ, wizyty bezpłatne. Szczepienia przeciwko rakowi szyjki macicy i badanie cytologiczne.Poradnię prowadzi lekarz specjalista Stanisław Kocaj.

Najlepsze Ubezpieczeniaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

Agent ubezpieczeniowy Agent ubezpieczeniowy Dorota Bylicka

aaaaaaaaaaaaaaaa

MIESZKANIE 2p, garaż, ul. Polna Szczecinek częśćowo wyposażone, wysoki standard. Tel. 664 751 339.

DZIAŁKĘ na terenie ROD, prąd oraz oświetlenie. Tel. 605 213 363.

MIESZKANIE 3p, balkon, w Szcze-cinku, os. Budowlanych. Tel. 508 618 598.

MIESZKANIE 2p, w domu jednoro-dzinnym, osobne wejścia, ul.Sowia. Tel. 94 372 57 10.

MIESZKANIE 3p, nieumeblowane, ul. Chełminska, od zaraz. Tel. 694 357 106.

LOKAL os. Zachód, 18m2, pod dzia-łaność gospodarczą. Tel. 697 165 393.

MIESZKANIE 2p, kuchnia, łazienka, umeblowane, ul. Artyleryjska 12. Tel. 94 374 67 89.

KAWALERKA, nowa, atrakcyjna, bal-kon, od zaraz, ul. Polna. Tel. 794 003 824.

KAWALERKA. Tel. 666 963 377.

MIESZKANIE 2p ul. Kołobrzeska, po remoncie, z garażem Tel. 602 387 826.

Zamienię

MIESZKANIE w Kołobrzegu 47m2 2p, IVp, ul. Koszalińska, ok. 800 m od morza, na Szczecinek 3p z bal-konem, lub sprzedam. Tel. 607 781 884 lub 609 587 184 .

KAWALERKĘ własnościową, Ip, cen-trum na większe, do 50m2. Tel. 669 251 667.

MIESZKANIE po remoncie 34m2, 2p, parter, Koszalińska na większe w tej samej okolicy. Tel. 663 797 135.

MIESZKANIE własność 2p, 38m2, centrum na kawalerkę. Tel. 691 931 950.

MIESZKANIE 54m2, loggia, 2p, IIIp, na mieszkanie w Świątkach. Tel. 668 375 094.

Auto - moto

PRZYCZEPĘ z plandeką, 1300kg, to-warowa 2500zł, bockmann. Tel. 662 590 001.

ŻUK blaszak 96 r, przerobiony na gaz, w dobrym stanie Tel. 608 506 564.

DAEWOO lanos, 1999r, srebrny me-talic, 1,5 benz, 16V, O.C. ważne, ba-dania. Tel. 508 987 066 lub 504 992 272.

FIAT Punto II , 2000r, 1,2 benzyna, przegląd i oc do 03.2012., 6500zł. Tel. 696 574 727.

NISSAN Micra 1.2b 2004/2005 klima elektryka 89000 km, sprowadzony, 14999zł Tel. 508 076 742.

FORD escort 1,4, kat, 1996r, prze-gląd do XI 2011r, ważne OC, 3200 zł. Tel. 662 248 969.

ZBIORNIK samochodowy LPG, 65li-trów, 8 lat gwarancji, atest, rozrusz-nik do samochodu opel, VW, ford. Tel. 601 165 592.

BAGAŻNIK na busa, tanio. Tel. 722 310 252.

Różne

ODDAM w dobre ręce pięknego, dużego psa. Znaleziony w lesie mieszaniec owczarka niemieckie-go z colie, tylko do domu. Tel. 608 331 237

Zagubiono legitymację studencką Ewa Michalec nr albumu 55543 Tel. 782 643 669

ODDAM w dobre ręce owczarka niem. 8 tyg. suczka. Tel. 509 564 933.

Usługi

PRANIE dywanów, kanap, foteli, ta-picerki samochodowej, sprzątanie, mycie okien Tel. 792 586 527 Ema-il: [email protected] abccle-anservice.pl

CYKLINOWANIE, układanie, parkie-ty, panele, deski, renowacja podłóg malowanych Tel. 888 151 889.

PRZEWOZY międzynarodowe i kra-jowe, z adresu pod adres, powyżej 3 osób wyjazd w każdy dzień tygo-dnia, obsługa lotnisk i imprez Tel. 604 272 178.

REMONTY budowlane Tel. 513 179 871.

USŁUGI transportowe, przewóz mebli, przeprowadzki, złom wywio-zę, bagażówka-palnedka. Tel. 608 809 335.

BUDOWA, domów, remonty. Tel. 666 131 487.

USŁUGI elektryczne, montaż, na-prawa instalacji elektrycznych. Tel. 502 249 421.

SCHODY drewniane. Pomiar i pro-jekt gratis Tel. 666 896 165.

GLAZURA, malowanie, gładzie, ta-pety, remonty, kompleksowo i so-lidnie. Tel. 506 736 934.

Szczecinek, ul. Ogrodowa 3, tel. 791 345 330

- Implantologia- Ortodoncja- Protetyka- Chirurgia

- RTG Pantomogram- Mikroskop- Stomatologia zachowawcza

SERWISÊOPONSERWISÊOPON

REKL

AMA

GLAZURA, malowanie, gładzie, ta-pety, remonty, kompleksowo i so-lidnie. Tel. 506 736 934.

USŁUGI transportowe, przepro-wadzki, 1,5 t, kontener 4x2x2 m. Tel. 601 426 957.

USŁUGI spawalnicze „Spawart”, stal, aluminium itp, MIG/ MAG, TIG, Lotyń, ul. Wiśniowa 11 Tel. 696 411 254. Email: [email protected]

Nauka

KOREPETYCJE matematyka, fizy-ka, język włoski Tel. 515 529 771 .

MATEMATYKA- korepetycje, szko-ła podstawowa, gimanzjum Tel. 889 272 610.

MATEMATYKA sprawia Ci pro-blemy? Zgłoś się na korepetycje. Udzielam korepetycji na poziomie szkoły podstawowej, gimnazjum i szkoły średniej. Tel. 515 173 663

Praca

ZAOPIEKUJĘ się dzieckiem lub starszą osobą. Posiadam doświad-czenie. Tel. 885 101 668.

SZUKAM uczciwej, odpowiedzial-nej pani w średnim wieku do opie-ki, zakupów, sprzątania itp. Tel. 663 797 135.

HOSSO Bowling zatrudni pracow-ników. CV + zdjęcia proszę kiero-wać na [email protected]

APTEKA w Szczecinku zatrudni Magistra Farmacji. [email protected] Tel. 502 700 405.

POSZUKUJEMY kierowcy z upraw-nieniami na HDS. Tel. 94 374 35 67.

ZAOPIEKUJĘ się dzieckiem u sie-bie w domu, odpowiadzialna, do-świadczona. Tel. 600 193 265.

Page 22: 559net

DJ NA WESELE,

POPRAWINY

I IMPREZY

REKL

AMA

REKL

AMA

FIRMAÊSTOLARSKAGAŁOWO 10A78-400 Szczecinektel/faxÊ94Ê372Ê33Ê41kom.Ê602Ê17Ê05Ê17

WWW.SOKOL-GALOWO.COM.PLWWW.SOKOL-GALOWO.COM.PL

REKL

AMA

REKL

AMA

REKL

AMA

Page 23: 559net

Gospodarze (czarne stroje) okazali się tym razem mało gościnni.

foto:Z

bignie

w Po

nicht

era

www.temat.net/sport

SPORT NA WEEKEND

Zbigniew [email protected]

Sport

Po raz piąty już sympatycy piłki ręcznej w Szczecinku zgromadzeni pod szyldem Handball Szczecinek, zorganizowali turniej oldbojów ko-biet i mężczyzn. Tym razem był to turniej międzynarodowy, a tę ran-gę zapewnił udział zespołu z Kali-ningradu (Rosja).

Oprócz Rosjan i drużyny ze Szcze-cinka wśród panów zagrały jeszcze drużyny: Handball Nowogard, Po-goń Szczecin, Gwardia Koszalin, Tę-cza Kościan. W rywalizacji pań za-grały trzy drużyny: Pogoń Szczecin, AZS Koszalin, Relaks Świdwin.

Panie grały systemem każdy z każdym, panowie najpierw elimi-nacje w dwóch grupach, a potem pojedynki o poszczególne loka-ty. Od razu trzeba podkreślić bar-

Turniej piłki ręcznej oldbojów Udało się wam załatwić naj-

pilniejsze sprawy i wystartowa-liście do rundy wiosennej. czy oznacza to, że pozbyliście się wszystkich kłopotów?Tak pięknie nie jest. Na najpotrzebniejsze zo-bowiązania musimy mieć około 15 tysięcy. Na tą chwilę udało się nam pozyskać pewną część tej kwoty. Resztę powinniśmy zdobyć w naj-bliższych dniach i w kwietniu po-staramy się uregulować pozostałą część najważniejszych zaległości. Mamy kilku wiernych i oddanych sponsorów, dlatego wierzymy, że oni nas nie opuszczą w tych bardzo trudnych dla nas chwilach.

Spłata pilnych długów to jed-nak nie wszystko. Trzeba prze-cież grać przez całą rundę wio-senną. Jak zamierzacie to zrobić, kiedy kasa świeci pustkami?

Tutaj liczymy na opłatę targo-wą, która do półrocza, decyzją Ra-dy Miasta, spływać będzie jeszcze na nasze konto. Choć wbrew pozo-rom nie jest to jakaś oszałamiająca kwota, to w naszym wypadku liczy się każda złotówka. Liczymy też, jak wcześniej powiedziałem, na kilku wiernych sponsorów. Może uda się też pozyskać kogoś nowego. Mamy też nadzieję, że może wreszcie mia-sto znajdzie nam jakiegoś konkret-nego sponsora. W każdym razie nie poddajemy się, choć zdajemy sobie sprawę, że wycofanie z rozgrywek

***Juniorzy młodsi Akademii Pił-karskiej wygrali V edycję turnieju halowej piłki nożnej w Koszalinie „Sano CUP 2011” . Podopieczni Pio-tra Sajdaka wygrali cztery z pięciu spotkań, a w pokonanym polu po-zostawili miedzy innymi drużyny Pogoni Szczecin, Bałtyku Koszalin czy SMS Słupsk. Gracz Akademii, Ja-kub Okuszko z 5 golami został kró-lem strzelców turnieju.

*** Zespół Akademii Piłkarskiej z rocznika 2002 (trener Bartłomiej Szwałek) wygrał turniej halowej piłki nożnej o Puchar Starosty Ko-łobrzeskiego. Za naszymi młodymi graczami uplasowały się min. dru-żyny Pogoni Szczecin, Akademii Pił-karskiej Kotwica, Bałtyku Koszalin czy też Błękitnych Stargard. Junior Radziński z Akademii Szczecinek

uznany został najlepszym obrońcą turnieju.

***W Międzynarodowych Mi-strzostwach Polski w taekwondo GTF w Ostródzie medale dla KSW Szczecinek zdobyli: Adrian Korkus (junior młodszy) dwa złote; Zbi-gniew Sołtys (senior) złoty i brą-zowy; Marika Dziuba (juniorka) srebrny, Bartłomiej Mięciuk (junior młodszy) srebrny; Damian Kowal-czyk (senior) brązowy.

***Koszykarscy młodzicy UKS Basket w kolejnym meczu Ligi Wo-jewódzkiej ulegli u siebie druży-nie STK Wilki Morskie 66:102(15:29, 17:25, 17:24, 17:24). Najwięcej punktów dla podopiecznych Piotra Wujtiuka zdobyli: Maciej Grondys 13, Marcin Budnicki i Paweł Załoga po 12 oraz Maciej Cieloch - 9. (zp)

Koszykówka: Nasi (niebieskie stroje) walczyli jak umieli, ale to nie wystarczyło do wygranej.

foto:Z

bignie

w Po

nicht

era

Pod nazwą „Wiosenny turniej par deblowych” dwanaście pań rywali-zowało w krytych kortach Centrum Tenisowego. Panie utworzyły 6 de-bli i za pomocą losowania podzie-lone zostały na dwie grupy elimina-cyjne, gdzie grano systemem każdy z każdym. Potem według zajętych

Panie rozegrały turniej deblowy

Z techniką może było różnie, ale najważniej-sze to prawidłowa postawa.

foto:Z

bignie

w Po

nicht

era

Po zimowej przerwie na boiska w regionie powrócili piłkarze nożni. Oto nasze krótkie relacje z niektó-rych spotkań:

XVi kolejka iV ligi 19.03. Bał-tyk Koszalin-darzbór Szczecinek 6:0 (1:0). Darzborowcy w pierw-szej części gry zaprezentowali się zupełnie dobrze i gdyby tak zagra-li w drugich 45 minutach, wynik mógłby być sprawą otwartą. Mie-li swoje szanse na strzelenie gola, ale dwukrotnie znakomicie spisał się bramkarz gospodarzy. Po prze-rwie Bałtyk dość szybko strzelił dwa gole (jak na ironię losu zrobili to by-li gracze Darzboru Chicewicz i Ro-mańczyk) i z naszych „uszło powie-trze”. Trudno ocenić występ po tak

Piłkarskie rozgrywki ligowe

Sobota godz. 13.00 Korty centrum Tenisowego- Wojewódzki Turniej Klasyfikacyjny Juniorów.Sobota godz. 14.00 Stadion Miejski- Mecz IV ligi Darzbór-Sarmata Dobra Nowogardzka.Sobota godz.10.00 hala OSiR przy ul. Jasnej- Turniej koszykówki w ramach Zachoniopomorskiej Ligi Żaków.

W skrócie

Trzy pytania do...

szefa piłkarskiej sekcji Darzboru

Stanisława Morozy

wysokiej przegranej, ale wydaje się, że mimo wszelkich przeciwności, darzborowcy jeszcze nieraz zasłu-żą na ciepłe słowa uznania za swo-ją grę.

XVi kolejka V ligi 19.03. Rasel dygowo-Wielim Szczecinek 3:2 (2:0). Gole dla Wielimia: Paweł Ja-kimiec i Szymon Ochocki. Przed meczem wiadomo było, że będzie to trudne spotkanie dla wielimow-ców. Tak też było w rzeczywistości. Po pierwszej połowie prowadzi-li gospodarze 2:0, strzelając pierw-szego gola z rzutu karnego. Kiedy w drugiej części miejscowi strzelili trzeciego gola, dopiero wtedy Wie-lim zabrał się do ostrzejszej pracy. Za sprawą Pawła Jakimca i Szymo-na Ochockiego nasi strzelili dwa gole. W końcówce były szanse przy-najmniej na remis, ale doświadczo-

ny zespół z Dygowa robił wszystko aby nie stracić całkowicie przewa-gi i to mu się w efekcie udało, a nasi smutni wracali do domu.

XVi kolejka V ligi 19.03. Błonie Barwice-Sokół Karlino 1:1 (0:0). Gola dla Barwic strzelił Paweł Mycyk. Barwiczanie zdobyli pierwszy punkt tej wiosny, ale chyba do końca nie mogą się czuć usatysfakcjonowa-ni, bo liczyli na więcej. Tymczasem obie drużyny stworzyły mało cieka-we widowisko, w którym nastawiły się bardziej na obronę dostępu do swojej bramki,niż atakowanie bram-ki rywala. Gole padły w drugiej po-łowie. Prowadzenie objęli gości, ale uparcie starający się o zmianę wyni-ku gospodarze w końcówce dopięli wreszcie swego. Wynik nie krzywdzi żadnej ze stron. (zp)

dzo dobry tym razem występ dru-żyny gospodarzy Handball Szcze-cinek. Gracze ze Szczecinka, którzy w poprzednich turniejach stanowi-li przeważnie tło dla znacznie lep-szych rywali, teraz od początku gra-li rewelacyjnie.

Najpierw w grupie pokonali ko-lejno Kaliningrad 18:13 oraz Pogoń 14:8 i w finale stanęli na przeciwko zespołu Tęcza Kościan. Decydują-ce spotkanie stało na dobrym po-ziomie. Było zacięte i wyrównane, a ostateczne zwycięstwo 16:14 go-spodarzy jest ich wielkim sukcesem i za to należą im się wielkie brawa. Trzecie miejsce w turnieju zajęła ekipa koszalińskiej Gwardii, czwar-te Pogoni Szczecin, piąte Handbal-lu Nowogard i szóste Kaliningradu.

Najlepszym zawodnikiem turnieju i najskuteczniejszym strzelcem zo-stał zdobywca 17 goli Marcin Se-ń(Handball Szczecinek).

Kolejne miejsca na liście strzel-ców zajęli: Ryszard Leśniewski(Tę-cza) 15 goli, Grzegorz Kiljan i Ja-kub Pawenta(obaj Handball Szcze-cinek) odpowiednio 13 i 12 goli. W zmaganiach pań najlepsza oka-zała się ekipa Pogoni Szczecin, któ-ra odniosła dwa zwycięstwa zarów-no nad Relaksem Świdwin 21:12, jak i AZS Koszalin 18:11. AZS wygrał z Relaksem 17:9 i zajął drugą lokatę. Najlepsza zawodniczką wśród pań została Aneta Kubicka z Pogoni.

(zp)

miejsc w grupach, rozegrane zosta-ły decydujące mecze o poszczegól-ne lokaty.

W pojedynku finałowym najlep-sza okazała się para Barbara Płaziń-ska/Bożena Jasińska, które pokona-ły Katarzynę Nizioł i Agnieszkę Ka-ję 7:5*6:7*10:8. Trzecie miejsce za-jęły Katarzyna Mazurkiewicz i Ewa Zwolak, a czwarta lokata przypadła parze Barbara Schenbein/Joanna Falińska.

Według pań zabawa była przed-nia, a według fachowców - poziom adekwatny do umiejętności. Głów-nym animatorem i organizatorem turnieju był trener Szczecineckie-go Towarzystwa Tenisowego, Józef Szpakowski. (zp)

grozić nam będzie w każdej chwili.Kłopoty te ciągną się za wami

już kilka lat. czy nie przychodzi nieraz taka myśl, aby zostawić to wszystko i dać sobie spokój?

Mówiąc szczerze, to takie myśli kłębią mi się dość często w głowie. Szkoda jednak tych młodych gra-czy, z których składa się w tej chwi-li nasz zespół. Oprócz dwóch „wete-ranów”, reszta to zupełnie młodzi ludzie w przedziale 17-21 lat. Nie-którzy to przecież wiekowo jeszcze juniorzy. Oddać ich, czy odsprze-dać do innych klubów, nie byłoby żadnym kłopotem. Ale po co? Dla-czego nie mają grać w Szczecinku? Większość z nich tutaj się urodziła i wychowała i chce grać dla chwa-ły tego miasta. Uważam, że wręcz nieludzkie by było powiedzenie im, że nie mają już co szukać w tym klu-bie, w tym mieście. Zdaję sobie cią-gle sprawę, że taki moment może jednak nadejść, lecz robić będzie-my wszystko, aby takie zagrożenie maksymalnie opóźnić albo wręcz zlikwidować. To byłoby najlepsze rozwiązanie, ale droga do tego da-leka, choć nie nierealna.

Page 24: 559net

Myśli

wsk

a

APTEKACENTRALNA

SZPITAL

REKL

AMA