2006 - Fundacja Refugee.plrefugee.pl/wp-content/uploads/2015/09/2_gazeta-pol.pdf · sobie albo...

8
2 2006 EDYCJA POLSKA ISSN 1896-2734 EDUKACJA Zapraszamy do lektury drugiego numeru gazety refugee.pl. To gazeta dla uchodźców i o uchodźcach: ma być miejscem dla uchodź- ców, gdzie mogą wyrazić swoje uczucia, emocje, potrzeby, uwagi o Polsce. Ma być też miejscem dla Polaków – żeby mogli nawiązać z uchodźcami kontakt. Nie jest łatwo być uchodźcą. Wiedzą to i uchodźcy w Polsce, i wielu Polaków – prze- cież i wielu z nich kilkanaście czy kilkadzie- siąt lat temu szukało ochrony w innych kra- jach. Refugee.pl chce pomóc jednym i dru- gim lepiej się zrozumieć. Zapraszamy uchodźców do współtworzenia tej gazety – chcemy, aby w jak największym stopniu odpowiadała ona na Wasze pytania i potrzeby. Listy do redakcji można przesłać pocztą, albo za pośrednictwem pracowni- ków socjalnych ośrodków dla uchodźców. W związku z wojną i późniejszymi wydarze- niami politycznymi kilkaset tysięcy Polaków opuściło Polskę, szukając ochrony w innych krajach. Dziś to osoby w podeszłym wieku. Dzieci nie- których z nich nie mówią już po polsku, niektórym z dziedzictwa przodków zostało tylko nazwisko... Jedni radzili sobie na uchodźstwie lepiej, inni gorzej. Niektórym sprawdziła się prawda, że w nowym kraju swobodnie czuje się dopiero trzecie pokolenie. Innym jednak udało się realizować marzenia i plany wcześniej – kluczem do sukcesu okazała się edukacja. „Wyjechaliśmy ratować dzieci”, „mnie już nic nie czeka, ale może chociaż dzieci będą mieć łatwiej” – tak mówi wielu rodziców, którzy dziś wnioskują o status uchodź- cy w Polsce. Chcą dzieciom oszczędzić traumatycznych doświadczeń, które sami przeżyli. A tych dzieci jest w Polsce całkiem sporo – prawie połowa mieszkańców ośrodków dla uchodźców nie skończyła jeszcze osiem- nastu lat. Młody wiek uchodźców w Polsce to ich ogromny atut – mają całe życie przed sobą i wiele mogą z nim zrobić. To, co im się uda, zależy w dużej mierze – tak jak to było w przypadku uchodźców z Polski – od wykształcenia. Fakt, że rodzice wywieźli dziecko z regionu konfliktu, być może uratowało im życie. Teraz, dzieci i rodzice mu- szą pomyśleć, jak to życie dalej ma wyglądać. Ani w Pol- sce ani w innych krajach europejskich nie jest możliwe egzystowanie latami dzięki pomocy społecznej. Uchodź- ca musi poszukać pracy i zarabiać na swoje utrzymanie, jeśli chce godnie żyć. Im będzie lepiej wykształcony – tym mu będzie łatwiej. Dzieci, które chodzą do polskiej szkoły w czasie pobytu w ośrodku dla uchodźców, będą miały w życiu łatwiej niż te, które nie chodzą – i to bez względu na to, w któ- rym kraju ostatecznie przyjdzie im żyć. Po pierwsze dlatego, że wychodzą z ośrodka i przebywa- ją w środowisku, które nie doświadczyło traumy i woj- ny. Uczą się, jak wygląda życie w czas pokoju. Uczą się spędzać czas z dziećmi wychowanymi w innej kulturze. Szkoła zamienia się jakby w sanatorium – gdzie dziecko nie myśli o tym, czego wcześniej doświadczyło. Staje się zwykłym dzieckiem. Dzieciom potrzebne są kontakty z innymi dziećmi, a szkoła im je umożliwia. Po drugie – ucząc się, dziecko pracuje na swoją przy- szłość. Szkoda tracić czasu, w którym człowiek najszyb- ciej się uczy (czyż nas nie zadziwia, jak szybko dzieci zaczynają rozumieć nowy język?). To, czy dziecko uczy się języka polskiego czy jakiegokolwiek innego, nie jest wcale najważniejsze. Ważne, że ma uporządkowany plan dnia, że poszerza wiedzę, przygotowuje się do samo- dzielnego życia w nowym kraju (ucząc się języka, zawie- rając przyjaźnie, poznając zwyczaje innych uczniów). Edukacja to szansa nie tylko dla dzieci. Wielu młodych ludzi przerwało edukację z powodu wojny – dziś mają 17–18 lat, a właściwie powinni iść do pierwszej klasy. Wielu dorosłych w Polsce nie znajdzie pracy w swoim zawodzie i musi poszukać sobie nowego zawodu. Niech nie myślą, że ich marzenia o lepszej przyszłości legły w gruzach. Są w Polsce ludzie, którzy przyjechali tutaj nie umiejąc pisać ani czytać – a dzięki szkołom dla do- rosłych nadrobili szkoły, zdobyli zawód i pracę. Są oczywiście ludzie – i wśród uchodźców i wśród Pola- ków – którzy sądzą, że jedynym losem uchodźców jest bieda, nielegalny handel, sprzątanie czy praca na budo- wie. Redakcja refugee.pl jednak do nich nie należy. Je- steśmy przekonani, że uchodźcy, tak jak wszyscy ludzie, mogą spełniać swoje marzenia. Mogą być lekarzami, kierowcami, nauczycielami, aktorami czy dziennika- rzami. Jesteśmy pewni, że dzięki wykształceniu mogą te marzenia spełniać – ale to wymaga wysiłku i czasu. Wrzesień to dobry moment, żeby zrobić w stronę ma- rzeń pierwszy krok – i po prostu iść do szkoły. (AK) Pierwszy września to w Polsce ważny dzień. Dla młodszych – to pierwszy dzień po wakacjach, gdy idą do szkoły. Dla starszych – dzień, gdy 67 lat temu rozpoczęła się w Polsce II wojna światowa. Konkurs dziennikarski Refugee.pl Redakcja gazety Refugee.pl ogłasza konkurs dziennikarski na artykuł na temat integracji uchodźców w Polsce. Pula nagród: 10 tysięcy złotych. Zapraszamy do konkursu wszystkich chęt- nych: obywateli RP, uchodźców i innych cu- dzoziemców przebywających w Polsce. Do konkursu można zgłaszać artykuły napisa- ne w języku polskim, angielskim, francuskim lub rosyjskim, o objętości nie większej niż 10 tys. znaków, wcześniej nie publikowane. Teksty w formie drukowanej lub elektro- nicznej prosimy przysyłać do dnia 30 września 2006 na adres: Gazeta Refugee.pl, Polska Akcja Humanitarna, ul. Szpitalna 5/3, 00-031 Warszawa lub [email protected] z dopiskiem „Konkurs dziennikarski”. Wyniki zostaną ogłoszone do końca października. Fot. Agnieszka Kunicka

Transcript of 2006 - Fundacja Refugee.plrefugee.pl/wp-content/uploads/2015/09/2_gazeta-pol.pdf · sobie albo...

Page 1: 2006 - Fundacja Refugee.plrefugee.pl/wp-content/uploads/2015/09/2_gazeta-pol.pdf · sobie albo udają, że mówią po chińsku. Jest to nieco uciążliwe, ale przymykam na to oko.

22006

EDYCJA POLSKAISSN 1896-2734

Edukacja Zapraszamy do lektury drugiego numeru gazety refugee.pl. To gazeta dla uchodźców i o uchodźcach: ma być miejscem dla uchodź-ców, gdzie mogą wyrazić swoje uczucia, emocje, potrzeby, uwagi o Polsce. Ma być też miejscem dla Polaków – żeby mogli nawiązać z uchodźcami kontakt.

Nie jest łatwo być uchodźcą. Wiedzą to i uchodźcy w Polsce, i wielu Polaków – prze-cież i wielu z nich kilkanaście czy kilkadzie-siąt lat temu szukało ochrony w innych kra-jach. Refugee.pl chce pomóc jednym i dru-gim lepiej się zrozumieć.

Zapraszamy uchodźców do współtworzenia tej gazety – chcemy, aby w jak największym stopniu odpowiadała ona na Wasze pytania i potrzeby. Listy do redakcji można przesłać pocztą, albo za pośrednictwem pracowni-ków socjalnych ośrodków dla uchodźców.

W związku z wojną i późniejszymi wydarze-niami politycznymi kilkaset tysięcy Polaków opuściło Polskę, szukając ochrony w innych

krajach. Dziś to osoby w podeszłym wieku. Dzieci nie-których z nich nie mówią już po polsku, niektórym z dziedzictwa przodków zostało tylko nazwisko...

Jedni radzili sobie na uchodźstwie lepiej, inni gorzej. Niektórym sprawdziła się prawda, że w nowym kraju swobodnie czuje się dopiero trzecie pokolenie. Innym jednak udało się realizować marzenia i plany wcześniej – kluczem do sukcesu okazała się edukacja.

„Wyjechaliśmy ratować dzieci”, „mnie już nic nie czeka, ale może chociaż dzieci będą mieć łatwiej” – tak mówi wielu rodziców, którzy dziś wnioskują o status uchodź-cy w Polsce. Chcą dzieciom oszczędzić traumatycznych doświadczeń, które sami przeżyli. A tych dzieci jest w Polsce całkiem sporo – prawie połowa mieszkańców ośrodków dla uchodźców nie skończyła jeszcze osiem-nastu lat.

Młody wiek uchodźców w Polsce to ich ogromny atut – mają całe życie przed sobą i wiele mogą z nim zrobić. To, co im się uda, zależy w dużej mierze – tak jak to było w przypadku uchodźców z Polski – od wykształcenia.

Fakt, że rodzice wywieźli dziecko z regionu konfliktu, być może uratowało im życie. Teraz, dzieci i rodzice mu-szą pomyśleć, jak to życie dalej ma wyglądać. Ani w Pol-sce ani w innych krajach europejskich nie jest możliwe egzystowanie latami dzięki pomocy społecznej. Uchodź-ca musi poszukać pracy i zarabiać na swoje utrzymanie, jeśli chce godnie żyć. Im będzie lepiej wykształcony – tym mu będzie łatwiej.

Dzieci, które chodzą do polskiej szkoły w czasie pobytu w ośrodku dla uchodźców, będą miały w życiu łatwiej niż te, które nie chodzą – i to bez względu na to, w któ-rym kraju ostatecznie przyjdzie im żyć.

Po pierwsze dlatego, że wychodzą z ośrodka i przebywa-ją w środowisku, które nie doświadczyło traumy i woj-ny. Uczą się, jak wygląda życie w czas pokoju. Uczą się spędzać czas z dziećmi wychowanymi w innej kulturze. Szkoła zamienia się jakby w sanatorium – gdzie dziecko nie myśli o tym, czego wcześniej doświadczyło. Staje się zwykłym dzieckiem. Dzieciom potrzebne są kontakty z innymi dziećmi, a szkoła im je umożliwia.

Po drugie – ucząc się, dziecko pracuje na swoją przy-szłość. Szkoda tracić czasu, w którym człowiek najszyb-ciej się uczy (czyż nas nie zadziwia, jak szybko dzieci zaczynają rozumieć nowy język?). To, czy dziecko uczy się języka polskiego czy jakiegokolwiek innego, nie jest wcale najważniejsze. Ważne, że ma uporządkowany plan dnia, że poszerza wiedzę, przygotowuje się do samo-dzielnego życia w nowym kraju (ucząc się języka, zawie-rając przyjaźnie, poznając zwyczaje innych uczniów).

Edukacja to szansa nie tylko dla dzieci. Wielu młodych ludzi przerwało edukację z powodu wojny – dziś mają 17–18 lat, a właściwie powinni iść do pierwszej klasy. Wielu dorosłych w Polsce nie znajdzie pracy w swoim zawodzie i musi poszukać sobie nowego zawodu. Niech nie myślą, że ich marzenia o lepszej przyszłości legły w gruzach. Są w Polsce ludzie, którzy przyjechali tutaj nie umiejąc pisać ani czytać – a dzięki szkołom dla do-rosłych nadrobili szkoły, zdobyli zawód i pracę.

Są oczywiście ludzie – i wśród uchodźców i wśród Pola-ków – którzy sądzą, że jedynym losem uchodźców jest bieda, nielegalny handel, sprzątanie czy praca na budo-wie. Redakcja refugee.pl jednak do nich nie należy. Je-steśmy przekonani, że uchodźcy, tak jak wszyscy ludzie, mogą spełniać swoje marzenia. Mogą być lekarzami, kierowcami, nauczycielami, aktorami czy dziennika-rzami. Jesteśmy pewni, że dzięki wykształceniu mogą te marzenia spełniać – ale to wymaga wysiłku i czasu. Wrzesień to dobry moment, żeby zrobić w stronę ma-rzeń pierwszy krok – i po prostu iść do szkoły. (AK)

Pierwszy września to w Polsce ważny dzień. Dla młodszych – to pierwszy dzień po wakacjach, gdy idą do szkoły. Dla starszych – dzień, gdy 67 lat temu rozpoczęła się w Polsce II wojna światowa.

Konkurs dziennikarski Refugee.plRedakcja gazety Refugee.pl ogłasza konkurs dziennikarski na artykuł na temat integracji uchodźców w Polsce. Pula nagród: 10 tysięcy złotych.

Zapraszamy do konkursu wszystkich chęt-nych: obywateli RP, uchodźców i innych cu-dzoziemców przebywających w Polsce.

Do konkursu można zgłaszać artykuły napisa-ne w języku polskim, angielskim, francuskim lub rosyjskim, o objętości nie większej niż 10 tys. znaków, wcześniej nie publikowane.

Teksty w formie drukowanej lub elektro-nicznej prosimy przysyłać do dnia 30 września 2006na adres:Gazeta Refugee.pl, Polska Akcja Humanitarna, ul. Szpitalna 5/3, 00-031 Warszawa lub [email protected] z dopiskiem „Konkurs dziennikarski”. Wyniki zostaną ogłoszone do końca października.

Fot.

Agni

eszk

a Ku

nick

a

Page 2: 2006 - Fundacja Refugee.plrefugee.pl/wp-content/uploads/2015/09/2_gazeta-pol.pdf · sobie albo udają, że mówią po chińsku. Jest to nieco uciążliwe, ale przymykam na to oko.

2

Bardzo przeżywałam przyjazd do Polski. Myślałam, jak nas tu przyjmą, czy jesteśmy w ogóle potrzebni. Jednak gdziekolwiek nie trafiliśmy, spotykaliśmy się ze zrozumieniem, oferowano nam pomoc, pytano, czy czegoś nam potrzeba, czy może dzieci nie powinny być pod opieką lekarza. Polacy to bardzo grzeczny i spo-kojny naród. My nie znamy języka polskiego, żyliśmy w zupełnie innym otoczeniu, ale tutaj wszędzie ludzie nam pomagają.Trafiłam do ośrodka w Smoszewie i nie wiem, jak jest innych miejscach. U nas wszyscy pracownicy – poczy-nając od dyrektora, kończąc na sprzątaczkach – są chętni do pomocy. Trzy razy dziennie dostajemy dobre jedzenie, na obiad zawsze jest coś na ciepło. Na dworze stoją huśtawki dla dzieci, a dla starszych rozwieszono siatkę do gry w piłkę. Cieszę się, że trafiłam właśnie tutaj. Teraz jestem spo-kojna o siebie i swoją rodzinę.

(Roza z Czeczenii)

Kiedy przyjechaliśmy do Polski, przez dwa dni miesz-kaliśmy u ciotecznego brata w Łukowie. Trzeciego dnia trafiliśmy do Dębaka, gdzie przydzielono nas do ośrodka w Smoszewie. Żyje tutaj wielu Czeczenów i pierwsze dni upłynęły na wzajemnym poznawaniu się. Polacy traktują nas bardzo dobrze. Kiedy w ośrod-ku ktoś jest chory, wzywa się pogotowie.Niedaleko od naszego ośrodka płynie rzeczka i rosną bardzo smaczne truskawki. Szkoda, że nie ma tutaj gór i koni.Chcemy się uczyć języka polskiego. Od pierwszego września będziemy uczyć się w szkole. W Warszawie jest wiele ładnych miejsc. Byliśmy w sto-licy na koncercie, gdzie było wielu Czeczenów i bardzo nam się tam podobało. Byliśmy tez w Mc’Donaldzie. Wieczorem widzieliśmy dużą, piękną fontannę.Bardzo dziękujemy Polsce.

(Makki i Marcha z Czeczenii)

Nie mogę powiedzieć, że czuję się zintegrowany z tym krajem. Moim zdaniem, w Polsce nie istnieje pro-gram integracji uchodźców ze społeczeństwem. Nie można żyć normalnie w kraju, nie mówiąc w języku tego kraju, bez możliwości wynajęcia mieszkania. My-ślę, że to są największe przeszkody w procesie integra-cji. Nie znasz języka – nie znajdziesz pracy. A przecież zasiłek w wysokości 300–400 zł nie wystarcza na nic. To z kolei zmuszało mnie do pracy na czarno, ponieważ (w czasie trwania procedury) nie miałem zezwolenia na pracę.

(uchodźca z Kuby)

Żegnajcie smutki i cierpieniaŻegnaj wojno czeczeńskaOpuściwszy ojczyznę na wiekiOddaję się Polsce na zawsze

Kiedy opuściłam Czeczenię, czułam się bardzo źle. Pła-kałam, ale musiałam porzucić Grozny, bo było mi bar-dzo trudno samotnie wychowywać dzieci. Jadąc pociągiem, zastanawiałam się, jak to będzie pośród obcych, w obcym kraju. Jednak kiedy przyje-chałam na miejsce, takie myśli pozostawiłam za sobą. Polska powitała mnie z otwartymi ramionami, podzie-liła ze mną gorycz, ból i łzy. Tutaj odnalazłam braci, siostry, dom. Dziękuję Ci, Polsko! Mieszkam w ośrodku w Smoszewie. Tutaj pracują i mieszkają bardzo dobrzy ludzie. Bardzo ich lubię, mimo że nie rozumiem dobrze języka polskiego. Są tu-taj moi bracia i siostry. Nigdy nie wyjadę z Polski. A je-śli nagle trzeba będzie wrócić do ojczyzny, będę wspo-minać Polskę ze łzami w oczach. Będę za Tobą tęsknić, moja Polsko. Nigdy nie myślałam, że można pokochać ludzi, których język jest dla nas niezrozumiały. Mam 28 lat i przez całe swoje życie nie spotkałam takich dobrych, szczerych ludzi, jakimi są Polacy. Dziękuję Ci, Polsko. Tutaj nastąpił koniec mojego cierpienia i łez.

(Ajszat, uchodźczyni z Czeczenii)

Nie pamiętam już, ile dni trwała cała podróż z Chin. Pamiętam jedynie, że jechaliśmy wtedy grupą – jechaliśmy w nocy, a w dzień zatrzymywaliśmy się w hotelach. Podczas jednego takiego postoju złapała nas policja, odkrywając, iż nielegalnie przebywamy na terenie ich kraju. Wtedy dowiedziałam się, że jestem w Polsce.Tak więc w Polsce jestem przypadkiem, według pierwotnych zamierzeń miałam dotrzeć do Francji. Chciałam tam uczyć się i pracować. O Polsce nie wie-działam nic. A teraz – zdecydowanie chcę pozostać w Polsce! Tutaj widzę swoją przyszłość. Pragnę skoń-czyć szkołę, dostać się na studia, założyć rodzinę – zwyczajnie cieszyć się życiem. Tutaj czuję się swobod-nie, mogłabym nawet powiedzieć, że czuję się wręcz częścią polskiego społeczeństwa.Raczej nie doświadczyłam tu dyskryminacji. Czasami spotykam w tramwajach małe dzieci, które żartują sobie albo udają, że mówią po chińsku. Jest to nieco uciążliwe, ale przymykam na to oko.

(uchodźczyni z Chin)

Pomysł na wyjazd do Polski poddali mi znajomi. Powie-dzieli, że to jest proste, wystarczy pojechać pociągiem. Tak też zrobiłam, choć wcześniej nie wiedziałam, że w ogóle można gdzieś wyjechać. Nigdy wcześniej nie jeździłam pociągiem. Nigdy nie byłam w innym mie-ście, całe życie siedziałam w domu. A teraz pojechałam pociągiem z Groznego do Osetii, a z Władykałkazu do Brześcia i Terespola.Nie wiem, czego się po Polsce spodziewałam. Chyba miałam nadzieję na coś lepszego. Myślałam, że jeśli nas przyjmują, to zapewniają jakieś warunki, że po-mogą nam stanąć na nogi, a nie tylko dadzą jedzenie i małe kieszonkowe. A okazało się, że mają nas dość. Myślą, że powinniśmy być zadowoleni, że tu nie ma wojny – i nie oczekiwać nic więcej.

(uchodźczyni z Czeczenii)

Polska okiem uchodźcy

ZGŁOSZENIE NA SZKOLENIE DZIENNIKARSKIE REFUGEE.PL

Imię i Nazwisko: . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Data, miejsce urodzenia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Obywatelstwo/Narodowość . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Wykształcenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Adres korespondencyjny w Polsce, . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Numer telefonu/e-mail . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Zawód wyuczony . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Zawód wykonywany . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Dlaczego chcesz się zgłosić na szkolenie? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Czego chcesz się nauczyć na szkoleniu? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Szkolenie dziennikarskie dla uchodźcówRedakcja Refugee.pl zaprasza uchodźców, osoby z pobytem tolerowanym i osoby ubiegające się o status uchodźcy na szkolenie dziennikarskie, które odbędzie się w dniach

5–6 października 2006, w Warszawie.

W programie:• Jak pisać tekst dziennikarski?• Jak rozmawiać z mediami?

Organizatorzy pokrywają koszty podróży, noclegu, wyżywienia i zapewniają materiały szkoleniowe. Wa-runkiem uczestnictwa jest znajomość języka polskie-go przynajmniej na poziomie podstawowym.

Na zgłoszenia (wypełnioną kartę zgłosze-niową) czekamy do 20 września 2006, pod adresem Polska Akcja Humanitarna, 00-031 Warszawa, ul. Szpitalna 5/3 z dopiskiem „Szkolenie dziennikarskie”, lub elektronicznie [email protected]

Liczba miejsc ograniczona. Osoby zakwalifikowane zostaną poinformowane o uczestnictwie w szkoleniu do 29 września 2006.Więcej informacji na www.refugee.pl

Page 3: 2006 - Fundacja Refugee.plrefugee.pl/wp-content/uploads/2015/09/2_gazeta-pol.pdf · sobie albo udają, że mówią po chińsku. Jest to nieco uciążliwe, ale przymykam na to oko.

3

W wielu miejscach na świecie szkoła jest dla dzieci marzeniem – niespełnionym. Są kraje, w których szkolną ławą jest klepisko, dachem szkoły – niebo, dzieci mają jeden zeszyt, a ze wspólnego podręcz-nika korzysta cała klasa. Są takie miejsca, gdzie sześcio-, siedmiolatkowie idą do pracy, nie do szkoły. W takich miejscach dzieci marzą o tym, by uczyć się jak najdłużej – szkoła bowiem oznacza cudowne dzieciństwo.

UNESCO podaje, że jedna trzecia dzieci na świecie nie uczy się w szkołach, nawet na poziomie pod-stawowym. Wiele z tych dzieci to właśnie uchodź-cy. Według UNHCR na świecie jest ponad 9 milio-nów dzieci – uchodźców. Ci, którzy docierają do Polski, często przyjeżdżają tu z marzeniem, żeby w końcu móc się uczyć.

Przez pierwsze sześć klas chłopcy i dziewczęta uczą się wspólnie – później klasy koedukacyjne są już zakaza-ne. W ogromnej części kraju, gdzie kontrolę ponownie sprawuję talibowie, szkoły dla dziewcząt są jednak znów zakazane. Dziewczynki i ich nauczycielki, które wyko-rzystały lata swobodnego dostępu do nauki i chodziły do szkoły, dziś doświadczają prześladowań, często pa-dają ofiarami ekstremistów. Coraz częściej zdarzają się przypadki podpalania i niszczenia szkół dla dziewcząt, zastraszania nauczycielek i rodzin uczennic.

sri lanka Gdziekolwiek się nie udać ze sto-licy kraju, Kolombo – na wschodnie wybrzeże dotknięte tsunami, na północ objętą walkami z Tamilskimi Ty-grysami czy na relatywnie spokojne południe, szkoły wszędzie są podobne. – W pierwszym momencie my-ślisz, że to stodoła – opowiada pracownik organizacji humanitarnej. – Duża przestrzeń podzielona na klasy przez stare metalowe szafy. Jest potwornie głośno, bra-kuje podstawowych mebli, tylko w niektórych jest woda (jeśli jest, to najczęściej stanowi źródło zaopatrzenia dla całej wioski). Brakuje pomocy naukowych, nawet tych najbardziej podstawowych. Wszystko jest przygnębia-jące i zniszczone. Wszystko – poza uczniami. Dzieci w lankijskich szkołach noszą biało-błękitne mundurki.

W okolicach południa, kiedy dzieci wychodzą ze szkół, ulicami płynie biało-niebieska rzeka uśmiechniętych twarzy. Niektóre pędzą na rowerach, inne wędrują, jesz-cze inne zapełniają wesołością autobusy. Miasta, mia-steczka i wsie wypełnia radość trudna do opisania – nie pamiętam, kiedy ostatnio widywałem, w jednym miej-scu i w jednym czasie, tak wielu szczęśliwych ludzi. W rejonach dotkniętych tsunami szkoły są powoli od-budowywane – nadal jednak wszystko zdaje się przypo-minać o niedawnej tragedii. Przy każdej, nawet najbar-dziej prowizorycznej szkole postawiono małe pomniki upamiętniające uczniów, którzy nie przeżyli wielkiej fali. A było ich bardzo wielu.

czeczenia Toczące się od ponad dekady walki w Czeczenii zniszczyły nie tylko domy i szpitale, ale też i szkoły. Część z nich ucierpiała podczas bombar-dowań, część zniszczyło stacjonujące w szkołach wojsko. Do dziś ani jedna z nich nie została w pełni odbudo-wana, w ani jednej nie ma kanalizacji i bieżącej wody. Brakuje wszystkiego – od ścian, elektryczności i mebli, przez podręczniki, aż do nauczycieli, a raczej lepszego ich traktowania i opłacania. Dzieci w szkołach uczą się po czeczeńsku oraz rosyjsku, nie miej jednak znacznie trudniej jest zdobyć czeczeńskie podręczniki. Dzieci uczą się tego samego co w Polsce – matematyki, chemii, biologii, ale są też przedmioty, których polski uczeń nie zna – lekcje o minach anty-piechotnych – o tym jak ich unikać, jak się zachować.Szkoła trwa 11 lat – pierwsze trzy klasy to „naczelna-ja” szkoła, pożniejsze 4 to gimnazjum, a ostatnie 4 to liceum.Część uchodźców z Czeczenii mówi, że uciekali tak-że dlatego żeby zapewnić dzieciom bezpieczną naukę w normalnych szkołach. Żeby dzieci zimą nie zamarzały w szkole, żeby miały podręczniki, żeby mogły uczyć się języków i miały możliwość lepszego startu w życie. Wie-lu z nich szuka dziś tego startu w polskich szkołach.

Tanzania Jedna ze szkół – niewielka wio-ska – Allunku na południu kraju. Szkoła mieści się w starej stodole, jest dość ciemno – choć światło dociera przez dziury w suficie. Dzieci nie mają ławek ani stoli-ków. Bark jest też sal lekcyjnych – klasy siadają ze swymi nauczycielami w różnych kątach stodoły. Trwają lekcje – suahili, angielski, matematyka, później przerwy pełne zabaw i radości. Bo taka jest dla dzieci szkoła – jest dla nich, niestety, krótkim czasem beztroski. Niewiele z nich będzie uczyć się dalej po szkole podstawowej – szkoły średnie są setki kilometrów od domów, uniwersytety jeszcze dalej. Prawie żaden uczeń ze szkoły w Allunku nie ma szans na dalszą edukację. Może dlatego te kilka lat w szkolnej ławie jest dla nich tak cenne.

W krajach Pochodzenia

afganisTan Kilka lat temu, po wyzwo-leniu kraju z rąk talibów świat poruszyły zdjęcia afgań-skich dziewczynek idących do szkół. Rozpromienione wchodziły w szkolne progi po długich latach absolutnego zakazu nauczania dziewcząt. Szkoły, do których poszły, były w tragicznym stanie – większość została zniszczona w czasie wieloletnich walk, brakowało sal, mebli, pomocy naukowych i wykwalifikowanych nauczycieli; podręczni-ki pochodziły lat 60. Mimo to szkoły pękały w szwach!Od tego czasu, dzięki pomocy zagranicznych organiza-cji, wiele szkół udało się odbudować, ale to jedynie kro-pla w morzu potrzeb. Nadal brakuje miejsca – są szkoły, które mają po kilka tysięcy uczniów, wprowadzają zatem system zmianowy. Trudno o rzeczy najbardziej podsta-wowe: wodę, kanalizację, stoły, krzesła, tablice. Brak szkół powoduje, że niewiele dzieci z prowincji może się uczyć – na edukację pociech mogą pozwolić sobie jedy-nie bogatsi Afgańczycy. Dzieci chodzą do szkół podstawowych, które mają 9 klas. Później część uczniów zaczyna edukację zawo-dową, część po kilku latach zdaje na uniwersytet. Je-dyny działający w Afganistanie Uniwersytet w Kabulu ma filie w kilku miastach; wielu Afgańczyków stara się wyjechać na studia za granicę. Potem tylko część z nich decyduje się wrócić.

Anna Bartis

Fot.

Arch

iwum

PAH

Fot.

Arch

iwum

PAH

Uczniowie na Sri Lance

Kurs komputerowy dla dorosłych – Afganistan

Page 4: 2006 - Fundacja Refugee.plrefugee.pl/wp-content/uploads/2015/09/2_gazeta-pol.pdf · sobie albo udają, że mówią po chińsku. Jest to nieco uciążliwe, ale przymykam na to oko.

4

Nieraz słychać głosy: „Po co będę posyłać moje dziecko do szkoły, skoro i tak nie wiem, czy zostanę w Polsce na dłużej”. Według badań socjolo-gów, takie podejście rodziców do sprawy oznacza dla dzieci dużą stratę. To, czego dziecko się uczy, ma bowiem drugorzędne znaczenie. Nawet gdy teraz wydaje się, że przedmioty nauczania nie przydadzą mu się w życiu. Najważniejsze, że dziecko ma możliwość się rozwijać. Jeżeli nie będzie uczyć się teraz, gdy jest w wieku szkolnym – trudno mu będzie nadrobić stracony czas.Uchodźcy

o edukacji

Marta rozmysŁowicz

Polska ścieżka edukacji

Co potrzebne w przedszkolu?To więcej niż miejsce, gdzie posyła się dzieci, żeby nie przeszkadzały rodzicom . Nie chodzi tylko o zabawę . Do przedszkola trafiają dzieci od 3 roku życia do momentu rozpoczęcia nauki w szkole podstawowej . Są w Polsce przedszkola prywatne i państwowe . Wszystkie przed-szkola są płatne – w przedszkolach państwowych rodzi-ce płacą mniej (tylko za posiłki i dodatkowe zajęcia), jeśli dziecko korzysta z nich mniej niż 5 godzin dziennie . Dzieci spędzają większość czasu na zabawie – im są większe, tym więcej pojawia się elementów nauki . To w przedszkolu dzieci poznają pierwsze literki . Uczą się też kontaktów z rówieśnikami i nauczycielami – przyda-je się to na kolejnych etapach edukacji . W przedszkolach, po obiedzie, jest czas na leżakowanie, czyli krótki czas odpoczynku lub snu . Trzeba więc dać dziecku do przedszkola piżamkę, czasem też kocyk albo pościel (trzeba zapytać o zwyczaje w przedszkolu) . Za-wsze warto wyposażyć dziecko także w buty i ubranie na zmianę . Panie przedszkolanki powinny wiedzieć jak najwięcej o naszym dziecku, szczególnie jego choro-bach czy diecie .

Co potrzebne w szkole?W niemal wszystkich szkołach uczniowie muszą zmie-niać buty . Ważne są więc buty na zmianę, i worek, w którym dziecko będzie je trzymać (z reguły kurtkę i buty dzieci zostawiają w szatni, która na czas lekcji jest zamykana na klucz) . W szkole podstawowej i gimnazjum dzieci mają obowiązkowe zajęcia sportowe – potrzebny jest więc strój gimnastyczny (bluzka, spodenki, sporto-we buty) . Oczywiście uczniowi potrzebny jest też zwykły szkolny ekwiputek: długopis, ołówek, kredki, gumka do ścierania, zeszyty, książki, a w starszych klasach jeszcze przybory na matematykę (linijka, ekierka, kątomierz, cyrkiel) . O rodza-jach zeszytów potrzebnych uczniowi (jest ich wiele ro-dzajów) warto na początku roku spytać nauczyciela .

Pomocna dłoń Wielu rodziców w Polsce we wrześniu łapie się za gło-wę – szkolna wyprawka dla dziecka sporo kosztuje! Nie-którzy korzystają z programu „szkolna wyprawka”, który finansuje podręczniki i przybory szkolne dla najuboż-szych dzieci, które idą do pierwszej klasy . Aby skorzystać z tego programu, trzeba zgłosić się do ośrodka pomocy społecznej .

Pomocy udziela niezamożnym uczniom także sama szkoła . W większości szkół działają szkolne stołówki, gdzie można wykupić obiad, zazwyczaj po bardzo ni-skiej cenie . W niektórych z nich jest możliwość otrzymy-wać bezpłatnie gorące obiady . Czasem szkoła częstuje dzieci codziennie (bezpłatnie lub za symboliczną opłatą) szklanką mleka i innymi produktami nabiałowymi . Każdy uczeń od szkoły podstawowej po średnią może się też starać o stypendium socjalne (to pomoc finan-sowa dla dzieci z najuboższych rodzin) . Żeby je dostać, trzeba złożyć podanie w sekretariacie szkoły . Szkoła ma na ten cel przeznaczoną kwotę pieniędzy – i dzieli ją między potrzebujących w miarę możliwości . Zajęcia dodatkoweWiele szkół organizuje dzieciom czas także po lekcjach: chór, zajęcia sportowe, różne kółka zainteresowań . War-to też wiedzieć, że w wielu szkołach funkcjonują też świetlice – miejsca, gdzie mniejsze dzieci mogą odrobić lekcje, czy pobawić się czekając na rodziców . Zwykle opieka jest zapewniona w świetlicy od godz . 7 do 16 .

TransportJeśli dziecko ma do szkoły ponad 3 km (dla klas I–IV; dla klas V–VI odpowiednio – ponad 4 km) gmina ma obowiązek zapewnić mu bezpłatny transport do szko-ły oraz opiekę w czasie przewozu . Jeśli to nie jest moż-liwe, gmina jest zobowiązana pokryć koszt dojazdu dziecka do szkoły środkami komunikacji publicznej . W przypadku, gdy szkoła jest bliżej niż 3 km od miejsca zamieszkania dziecka – za transport dziecka do szkoły odpowiadają rodzice .Transport do szkoły jest też organizowany dla dzieci niepełnosprawnych . Specjalny mikrobus zawiezie nie-pełnosprawne dziecko do szkoły bezpłatnie niezależnie od odległości .

Lekcje religiiW polskich szkołach odbywają się lekcje religii – a czasem etyki . Etyka daje uczniom wiedzę o różnych religiach . Lekcje religii uczą wiedzy o religii katolickiej . Dlatego lekcje religii nie są obowiązkowe – nauczyciele mogą na początku roku poinformować szkołę, że ich dzieci na lek-cje religii nie będą chodziły . Etyka natomiast jest przed-miotem obowiązkowym . Polskie prawo przewiduje, że jeśli w szkole jest większa liczba dzieci innego wyznania, szkoła jest zobowiązana zorganizować im lekcje nauki o tym wyznaniu .

Inna sprawa, że protesty i wątpliwości rodziców nie powinny mieć znaczenia, bo w Polsce istnieje obowią-zek szkolny. Dzieci w wieku 6 lat muszą iść do zerówki, a potem do szkoły podstawowej. Obowiązek nauki prze-staje je obowiązywać, gdy kończą 18 lat. Rok szkolny trwa od września do czerwca. W lipcu i sierpniu są wakacje. Rok szkolny dzieli się na dwa se-mestry, które są rozdzielone dwutygodniowymi feriami zimowymi. Studenci mają dłuższe wakacje – nauka na poziomie wyższym zaczyna się dopiero w październiku.

Pierwsze krokiNauka zaczyna się, gdy dziecko ma siedem lat – wtedy idzie do pierwszej klasy. W klasach I–III nauka odby-

wa się bez podziału na przedmioty. Nauczyciel (ten sam przez trzy lata) prowadzi zajęcia według ustalonego przez siebie planu, a oceny są opisowe (czyli nie ma stop-ni). Do klasy wyższej przechodzą ci, których osiągnię-cia zostały ocenione pozytywnie. Po skończeniu szkoły podstawowej dzieci czeka pierwszy poważny egzamin – niezależnie od jego wyników dziecko powinno być przyjęte do gimnazjum.Nauka w gimnazjum także kończy się obowiązkowym egzaminem. Jego wynik nie wpływa na promocję ucznia, ale to na podstawie tego egzaminu dzieci przyjmowane są do szkół ponadgimnazjalnych (szkoły ustalają, jaki wynik należy mieć, aby móc uczyć się w danej szkole).Dziecko trafia do tej szkoły, która znajduje się w regionie jego miejsca zamieszkania. Dowolność wyboru miejsca

Poradnik rodzica

Kilka tygodni przed początkiem roku odwiedziłam dwa warszawskie ośrodki dla uchodźców – na Siekierkach i na Bielanach . Oto refleksje mieszkańców ośrodków na temat edukacji w Polsce:

– To wielki problem, że nasze dzieci nie są przyjmowane do szkoły, dopóki nie znają języka polskiego . No bo gdzie go się mają nauczyć? Tutaj do ośrodka przychodzi tylko jedna nauczycielka, jedna na cały ośrodek! Wiele naszych dzieci jest zdolnych i gotowych do nauki, niektóre mogły-by iść do szkoły razem z polskimi rówieśnikami, tyle, że nie znają polskiego . Czemu takie dziecko ma powtarzać klasę? Albo chodzić do szkoły z młodszymi dziećmi?

– Martwię się o moje dzieci, bo to dla nich czas formowania charakterów, osobowości . Najważniejsze, żeby one teraz poczuły się po prostu jak ludzie . Bo przecież my uchodź-cy jesteśmy tacy, jak wszyscy inni . Zależy nam, żeby nasze dzieci nie czuły się odrzucone – a to jest możliwe tylko wtedy, gdy będą mogły uczyć się normalnie, razem z pol-skimi dziećmi .

– Wiem, że organizacje pozarządowe prowadzą bezpłatne lekcje polskiego dla dzieci w centrum – ale sporo rodzi-ców po prostu nie stać, żeby kupić sobie i dzieciom bilety na dojazd . Oczywiście, że chcielibyśmy, żeby nasze dzieci uczyły się polskiego języka i kultury, poszły na uniwersy-tety, znalazły pracę i w ogóle miały dobre życie . Ale takie wyjazdy kilka razy w tygodniu to dla nas za duży wydatek – przecież nie puścimy ich samych .

– Nie ma dwóch zdań, że najlepszym sposobem dla cu-dzoziemskich dzieci, żeby nauczyć się języka polskiego są kontakty z polskimi dziećmi, najlepiej w szkolnym środo-wisku, poza ośrodkiem dla uchodźców . Ale faktycznie, jak szkoła ma sobie z takimi cudzoziemskimi dziećmi radzić? Tworzyć specjalne klasy? Osobne programy?

– Moje dzieci radzą sobie w szkole tylko dzięki nauczycie-lom – oni z własnej woli zostawali z nimi po lekcjach na dodatkowe lekcje języka polskiego . Może to dobry po-mysł, żeby dzieci uchodźców posyłać do normalnej klasy ze wszystkimi, a tylko po lekcjach dodatkowo uczyć je polskiego?

– Inny ważny problem, moim zdaniem, to brak informacji . My, rodzice-uchodźcy, po prostu nie znamy polskiego sys-temu edukacji . Nie wiemy, jak polska szkoła działa, gdzie są szkoły, jakie są szkolne opłaty, albo jakie są przedmio-ty w szkole . Chcielibyśmy być bardziej zaangażowani w szkolne życie naszych dzieci . Chcielibyśmy też wiedzieć, jakie są możliwości edukacji: choćby to, które szkoły są lepsze, albo w których szkołach uczy się jakich języków obcych? Ale my o tym wszystkim nic nie wiemy – bo sami nie znamy polskiego .

– Ja nawet nie wiem, gdzie dziecko zabrać w Warszawie na spacer! Owszem, dzieci z naszego ośrodka czasem cho-dzą na przykład na basen . Ja bym też swoje dziecko sama zabrała na basen, ale nie wiem, gdzie on jest . Może zrobić spotkania dla rodziców? Żebyśmy sami mogli zapytać o to, co nas interesuje . Takie spotkanie o szkole byłoby bardzo ciekawe .

Agnieszka Gendek

(AG)

Page 5: 2006 - Fundacja Refugee.plrefugee.pl/wp-content/uploads/2015/09/2_gazeta-pol.pdf · sobie albo udają, że mówią po chińsku. Jest to nieco uciążliwe, ale przymykam na to oko.

W czerwcu 2006 roku nauczyciele z polskich szkół, które przyjmują dzieci uchodźców i dzieci ubiegające się o status uchodźcy, spotkali się w jednej z warszawskich szkół, aby porozmawiać o wspólnych problemach . Spotkanie zorga-nizowało Stowarzyszenie Interwencji Prawnej . Goszczenie cudzoziemskich uczniów nie jest łatwe – ale wszystko da się zrobić, jeśli tylko szkoła i rodzice wykażą trochę dobrej woli . Sprawą, o której mówiło kilku nauczycieli, był mały kontakt szkoły z rodzicami uczniów . Oto kilka uwag, które mogą pomóc nawiązać tę nić porozumienia:

– W Polsce istnieje obowiązek szkolny – a odpowiedzial-ność za obecność dziecka w szkole ponoszą rodzice . Ich zadaniem jest przypilnować, żeby dziecko regularnie chodziło do szkoły . Część nauczycieli mówi, że obecnie wiele dzieci chodzi do szkoły nieregularnie i nie zależy im na edukacji . Wsparcie rodziców, którzy wytłumaczą dzie-ciom, że szkoła jest dla nich ważna, przypilnują odrabianie lekcji, jest bardzo istotne .

– Według polskich przepisów, szkoła ma prawo ubiegać się o dodatkowe fundusze na prowadzenie lekcji języ-ka polskiego dla cudzoziemskich uczniów – jeśli jest ich w szkole co najmniej 15 . Przepisy mówią o dwóch godzi-nach takich lekcji tygodniowo . Jeśli uczniów jest mniej, na dodatkowe lekcje nie ma dofinansowania . Nawet gdy grupa jest duża, ale zróżnicowana wiekowo, trudno lekcje zorganizować . Nauczyciele apelują więc do rodziców, aby dzieci możliwie jak najwięcej korzystały z lekcji języka pol-skiego w ośrodku – gdyż to pomoże im w szkole; jedno-cześnie apelują do polskich władz, aby zmienić przepisy tak, by dodatkowych lekcji było więcej .

– W każdej szkole organizowane są spotkania nauczycieli z rodzicami . Niektórzy nauczyciele chętnie spotkaliby się z rodzicami uczniów . Nie jest dobrym pomysłem wykorzy-stywanie do roli tłumacza dziecka – gdy rozmowa dotyczy jego samego .

– Dla szkoły trudna jest praca z dziećmi, które nie mają podręczników czy zeszytów – ośrodki dla uchodźców zapewniają podręczniki dla dzieci, które są w proce-durze azylowej . Inne dzieci mogą zwrócić się o pomoc do organizacji pozarządowych . W różnych szkołach w Polsce używane są różne książki – sama wiadomość, że dziecku potrzebna na przykład książka do geografii do trzeciej klasy, to za mało . Trzeba znać autora i tytuł – zwy-kle na początku roku nauczyciel podaje dzieciom spis po-trzebnych książek .

– W sprawie świadectw szkolnych – polskie przepisy mó-wią, że świadectwo szkolne musi otrzymać dziecko, które chodziło do szkoły dłużej niż pół roku . Każda szkoła może natomiast wypisać zaświadczenie o uczęszczaniu do szko-ły (które jednak nie jest świadectwem z wypisanymi oce-nami i nie oznacza przejścia dziecka do następnej klasy) dziecku, które chodziło na lekcje przez czas krótszy niż pół roku .

– Czasem trudne jest też samo przyjęcie dziecka do szkoły, zwłaszcza, gdy od kilku lat nie chodziło do szkoły – pod względem wieku nadaje się wtedy do innej klasy, niż pod względem wiedzy . Różne szkoły różnie traktują takie sytu-acje – rozmowa rodzica z nauczycielem czy pedagogiem szkolnym może pomóc znaleźć dla dziecka najlepsze roz-wiązanie . Ogólnie, lepiej, by dziecko chodziło do klasy z rówieśnikami – nawet jeśli ma nie zaliczyć klasy .

– Wielu nauczycieli podkreśla, że szkoły chętnie poznają kulturę krajów, z których pochodzą uczniowie . Niektó-rzy opowiadają o spotkaniach kulturalnych, które już się odbyły . Zaangażowanie rodziców w szkolne życie dzieci pomaga im dobrze czuć się w szkole . Nauczyciele bardzo doceniają pracę rodziców, którzy pomagają dzieciom za-prezentować w szkole kulturę swojego kraju . (AK)

Wiadomo oczywiście, że w szkole są nauczyciele i uczniowie. Większość decyzji podejmuje pan lub pani dyrektor. Każda szkoła ma swój sekretariat – gdzie na przykład zapisuje się dziecko do szkoły czy załatwia inne formalności.

W młodszych klasach dzieci z reguły mają jednego nauczyciela od wszystkiego, od czwartej klasy każ-dego przedmiotu uczy inny nauczyciel. Gdy szukamy nauczyciela naszego dziecka – najlepiej pójść do po-koju nauczycielskiego.

Zwykle większość spraw w szkole rodzice załatwiają z wychowawcą klasy, do której chodzi dziecko. Sprawu-je on opiekę nad całą klasą, i to jego możemy spytać o postępy dziecka w nauce, czy zwrócić się o radę w razie problemów wychowawczych.

W większości szkół pracuje też pedagog szkolny – osoba, która potrafi pomóc dzieciom ze szczególnymi potrzebami – czasem prowadzi zajęcia wyrównawcze dla dzieci, które mają trudności z nauką, czasem po-trafi ustalić, czy dziecko ma kłopoty psychologiczne, albo jest nadpobudliwe.

nauki zaczyna się, gdy dziecko kończy obowiązkowe po-ziomy edukacji – mniej więcej w wieku 16 lat. Wtedy też dla dzieci przychodzi czas na pierwsze poważne decyzje życiowe.Za zgłoszenie dziecka do szkoły, oraz dopilnowanie, by tam chodziło, odpowiadają rodzice. Polskie prawo prze-widuje nawet kary dla rodziców, którzy dzieci do szkoły nie posyłają.

U progu dorosłościPo gimnazjum trzeba wybrać, czy dziecko ma uczyć się dalej, przygotowując się do studiów, czy ma szybko zdobyć zawód. Generalnie – im dziecko ma wyższe wy-kształcenie, tym łatwiej mu będzie znaleźć pracę, i tym wyższa będzie jego społeczna pozycja.Jeśli dziecko jest zdolne i chcemy kształcić je na studiach, dobrze jest wybrać 3-letnie liceum ogólnokształcące. Jeśli chcemy, by się uczyło, ale jednocześnie zdobywało umie-jętności zawodowe, można wybrać 3-letnie liceum pro-filowane lub 4-letnie technikum. Są to szkoły o różnych profilach (m.in. ekonomiczny, elektroniczny, rolniczo--spożywczy, transportowy, usługowo-gospodarczy, za-rządzanie informacją czy rzemiosło artystyczne). Szkoły te kończą się egzaminem dojrzałości (potocznie maturą). Ten egzamin oznacza zdobycie średniego wykształce-nia i daje młodemu człowiekowi prawo do ubiegania się o przyjęcie do szkoły wyższej. Większość uniwersyte-tów nie organizuje już dodatkowych egzaminów – ale przyjmuje uczniów w zależności od wyników egzaminu dojrzałości.Po skończeniu średniej szkoły można wybrać szkołę, tzw. pomaturalną, która przygotuje dziecko do wyko-nywania zawodu (w Polsce jest ich bardzo wiele rodza-jów). Te szkoły przyjmują też uczniów, którzy nie zdali końcowego egzaminu (matury). Matura jest natomiast konieczna, aby wybrać się na studia.

Przygotowanie do pracy, w krótkim czasie, umożliwia-ją też 2–3-letnie zasadnicze szkoły zawodowe, do którego dziecko idzie od razu z gimnazjum. Można po nich albo iść do pracy, albo kontynuować edukację w uzupełniającym liceum ogólnokształcącym (2 lata) lub technikum uzupeł-niającym (3 lata). Te szkoły także kończą się maturą – moż-na więc wybierać się po nich na wyższe studia – co jednak wymaga od dziecka dość dużo samodzielnej pracy.

dla najzdolniejszychWyższe studia to propozycja dla zdolnych uczniów. Na większości kierunków, których wybór jest ogromny, na-uka trwa od 4 do 6 lat. Często studia są dwustopniowe: po 2–3 latach student może zdobyć tytuł licencjata (po zdaniu stosownych egzaminów), po kolejnych 2 latach – tytuł magistra lub inżyniera (w zależności od wybra-nego kierunku studiów). Te tytuły oznaczają zdobycie wyższego wykształcenia. Najzdolniejsi mogą nadal się uczyć, zdobywając tytuł doktora (po studiach doktoranckich), czy profesora... Taka kariera naukowa jest jednak udziałem nielicz-nych.

dla osób ze szczególnymi potrzebamiW Polsce istnieje cały system edukacji dla dzieci, któ-re ze zwykłej szkoły nie mogą skorzystać. Są szkoły dla dzieci niewidomych i głuchoniemych. Wiele z nich to szkoły z internatem – gdzie dziecko nie tylko się uczy, ale mieszka przez cały tydzień nauki. Niektóre szkoły prowadzą dodatkowe zajęcia dla rodziców (na przykład szkoły dla głuchoniemych uczą rodziców języka migo-wego – aby mogli się z dzieckiem porozumieć). Edukacja dzieci, które samodzielnie się nie poruszają (na przykład poruszających się na wózkach inwalidzkich) też jest możliwa. W niektórych miastach są szkoły integracyj-ne, gdzie takie dzieci uczą się wraz ze zdrowymi dziećmi, czasem szkoły organizują lekcje dla takich dzieci w domu.

Głosy nauczycieli

Szkolne kto jest kto

Fot .

Ervi

n Ba

rtis

(AG)

Page 6: 2006 - Fundacja Refugee.plrefugee.pl/wp-content/uploads/2015/09/2_gazeta-pol.pdf · sobie albo udają, że mówią po chińsku. Jest to nieco uciążliwe, ale przymykam na to oko.

6

edukacja – szansa dla dorosłych

Jarosław marczUk

– W Czeczenii możliwości edukacji są bardzo skromne. Brakuje kadry nauczycielskiej. W szkołach uczą osoby posiadające wykształcenie podstawowe, to nie są prawdziwi nauczyciele – mówi Szamil, uchodźca z Czeczenii, który jako dorosły już mężczyzna poszedł w Polsce do szkoły. – Wziąłem udział w bezpłatnym kursie języka polskiego i w miesięcznym kursie ochroniarskim. Wszystko bezpłatnie. Bardzo mi się spodobało, że można się tu uczyć. W domu nie było takiej możliwości – mówi.

Braki w edukacji, powszechny uboczny efekt wojny, odbijają się na szansach uchodźców uzyskania pracy w Polsce. Wielu uchodźcom brakuje kwalifikacji zawodowych, znajomości języka, a także znajomości polskich obyczajów czy po prostu metod szukania pracy, żeby móc rozpocząć tutaj samodzielne życie. Te trudności da się jednak pokonać. W Polsce istnieje wiele możliwości podnoszenia kwalifikacji zawodowych dla dorosłych.

Po pierwsze – edukacja dla dorosłych

Różnie w życiu bywa – są także dorośli Po-lacy, którzy nie kończą szkoły w zwykłym trybie. Dla nich powstała cała sieć szkół dla dorosłych. Dorośli mogą nadrobić braki w edukacji zwykle w systemie wieczorowym.Zarówno ośrodki pomocy społecznej jak organizacje pozarządowe mogą pomóc uchodźcom do 24 roku życia w uzupeł-nieniu wykształcenia w systemie Ochot-niczych Hufców Pracy. System polega na tym, że młody człowiek część tygodnia pracuje (za symboliczne wynagrodzenie), a część – uczy się, nadrabiając zaległości w edukacji. System ten działa dla Polaków i dla cudzoziemców. Kilku nastoletnich uchodźców nadrobiło już w ten sposób szkołę podstawową i średnią! Niektórzy z nich wybierają się na studia – choć nie-dawno ledwie potrafili pisać i czytać.Dorośli uchodźcy, którzy chcą kontynu-ować edukację, mogą uczyć się w studium i szkołach dla dorosłych – muszą jednak mieć zaświadczenia potwierdzające wy-kształcenie zdobyte w kraju pochodzenia. Bez tych dokumentów pobieranie nauki w tych placówkach jest trudne – ale nie nie-możliwe. Istnieją placówki, które odpłatnie mogą potwierdzić wykształcenie dorosłe-go człowieka – umówienie takiej kwalifi-kacji jest ustalane indywidualnie. Więcej informacji na ten temat można uzyskać w Polskiej Akcji Humanitarnej.

Po drugie – kursy zawodowe

Między innymi dzięki różnym europej-skim programom, w Polsce dostępnych jest obecnie bardzo wiele różnych kursów dla dorosłych (zarówno dla Polaków, jak cudzoziemców). Organizowane są też spe-

cjalne kursy dla różnych grup: na przykład dla kobiet, dla osób niepełnosprawnych lub dla ludzi, którzy od dawna są bezrobotni. Niezbędnym warunkiem uczestniczenia w tych kursach jest znajomość języka pol-skiego. Część z kursów jest bezpłatna. Inne są płatne – czasem organizatorzy zgadzają się na obniżenie opłaty uchodźcom, o co warto zapytać. Są to kursy prawa jazdy, języków obcych, obsługi komputera albo programowania, różne kursy zawodowe. Bardzo wiele z tych kursów dla dorosłych jest dostępnych dla uchodźców i osób, które otrzymały zgodę na pobyt tolero-wany. Z niektórych mogą korzystać tak-że osoby, które ciągle czekają na decyzję w sprawie statusu – najlepszym źródłem informacji o nich są zwykle Urzędy Pracy albo organizacje pozarządowe. Wiele Urzędów Pracy i organizacji poza-rządowych organizuje dodatkowo porady zawodowe, z których uchodźcy i osoby z potytem tolerowanym mogą skorzystać: chodzi na przykład o zdobycie umiejętno-ści szukania pracy, napisania listu moty-wacyjnego czy życiorysu, przygotowania się do rozmowy o pracę.Pomoc w podnoszeniu kwalifikacji za-wodowych uchodźców oferują również ośrodki pomocy społecznej. Na przykład ośrodek w Marysinie Wawelskim zorga-nizował kursy dla kobiet, m.in. naukę za-wodu fryzjera. Organizacją bezpłatnych kursów prze-znaczonych specjalnie dla uchodźców i migrantów często zajmują się organiza-cje pozarządowe. Niektóre kursy dają do-datkowo możliwość odbycia niepłatnych staży w firmach – czyli pracy za darmo. I choć uchodźca nie dostaje za pracę pie-niędzy, to zdobywa doświadczenie. Póź-niej taka osoba ma dużo większe szanse na normalne, płatne zatrudnienie.

Jednym z programów szkoleniowych dla osób ubiegających się o status uchodź-cy jest @ltercamp, organizowany przez grupę organizacji Partnerstwo na rzecz Rozwoju. To program współfinansowa-ny przez Europejski Fundusz Społeczny. Kursy zawodowe, języka polskiego, prawa polskiego i obsługi komputera prowadzo-ne są w ośrodku dla uchodźców w Czer-wonym Borze. Udział w programie mają ułatwić mento-rzy – uznani uchodźcy lub cudzoziemcy posiadający zgodę na pobyt tolerowany, którzy będą pośrednikami pomiędzy pra-cownikiem-cudzoziemcem i polskim pra-codawcą. Ponieważ mentorzy mieszkają w Polsce od dłuższego czasu, mogą pomóc mieszkańcom ośrodków w zrozumieniu polskich realiów.Zdobycie ciekawych i przydatnych umie-jętności umożliwia także finansowany przez Europejski Fundusz Społeczny pro-jekt Możesz uczyć się rozumieć (MUR). Ten projekt, prowadzony w Lininie, ko-ordynuje Polska Akcja Humanitarna. W ośrodku dla uchodźców w Lininie po-wstała świetlica, gdzie uchodźcy mogą nauczyć się różnych zawodów, m.in. fry-zjerstwa i krawiectwa. Kursy kończą się certyfikatem, który w przyszłości uła-twia dostęp do kolejnych szkoleń, które polegałyby na pracy na zasadzie staży. A staż – to często pierwszy krok do płatnej pracy.Kursy dla cudzoziemców z uregulowa-nym statusem prawnym (uchodźców, osób z pobytem tolerowanym albo kartą czasowgo pobytu) prowadzi też Między-kulturowe Centrum Adaptacji Zawodo-wej. Są to kursy prawa jazdy, zakładania działalności gospodarczej i komputerowe. Wszyskie te kursy są dla cudzoziemców bezpłatne.

Bez języka – ani rusz

Absolutną podstawą do jakiejkolwiek edukacji jest nauka języka polskiego. Kur-sów języka polskiego jest w Polsce coraz więcej, prowadzą je m.in. PAH, Ośrodek Migranta Ojców Werbistów, Fundacja VIA i Urząd Wojewody Mazowieckiego. Niektóre kursy przeznaczone są wyłącz-nie dla uznanych uchodźców i osób z po-bytem tolerowanym. Z innych mogą ko-rzystać wszyscy cudzoziemcy, także oso-by ubiegające się o status uchodźcy.Choć możliwości nauki języka czy udzia-łu w kursach zawodowych jest w Polsce coraz więcej, problem w tym, że brakuje na nie chętnych. Czasem brak zaintereso-wania uchodźców wprowadza pracowni-ków socjalnych w konsternację. W Lininie spośród 150 mieszkańców ośrodka na lek-cje polskiego przychodzi 4–5 osób. Pracownicy gubią się w domysłach: czy kobiet na zajęcia nie puszczają mężowie? Czy one zajęte są dziećmi? Może uchodź-cy nie chcą korzystać z zajęć, bo w ośrod-ku mają zapewnione wszystkie najpilniej-sze potrzeby? Pobyt w ośrodku dla wszystkich jego mieszkańców wcześniej czy później się skończy. Oferowane kursy to szansa na samodzielność na przyszłość – gdy doro-śli będą musieli sami zadbać o wszystkie sprawy. Poradzą sobie, jeśli znajdą pracę. Znajdą pracę – gdy będą do niej przygo-towani.Dziś mieszkańcom ośrodka być może trudno uświadomić sobie, że za jakiś czas będą musieli liczyć na własne siły. Przeróżne organizacje, fundacje mogą im tylko pomóc przygotować się na ten czas – który na pewno przyjdzie.

Fot.

Agni

eszk

a Ku

nick

a

Page 7: 2006 - Fundacja Refugee.plrefugee.pl/wp-content/uploads/2015/09/2_gazeta-pol.pdf · sobie albo udają, że mówią po chińsku. Jest to nieco uciążliwe, ale przymykam na to oko.

7Organizacje międzynarodowe

»Wysoki Komisarz NZ ds. Uchodźców (UNHCR),Przedstawicielstwo w WarszawieWarszawa 00-556, al . Róż 2tel: (22) 628 69 30, 625 61 46

»Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IOM)Warszawa 00-831, ul . Mariensztat 8tel: 838 91 03

Organizacje pozarządowe

Pomoc socjalna»Polska Akcja HumanitarnaCentrum Pomocy UchodźcomWarszawa 00-031, ul . Szpitalna 5/3tel: (22) 828 88 82;

»Fundacja A’venirLublin 20-704, ul . Wojciechowska 7Jtel .: (081) 444 63 86/88Białystok 15-062, ul . Warszawska 43/302tel .: (085) 74 04 288

»Caritas Polska – Centra Pomocy Migrantomi UchodźcomBiałystok 43-200, ul . Warszawska 32tel/fax: (85) 732 55 53Lublin 20-950, ul . Prymasa Stefana Wyszyńskiego 2tel: (81) 743 71 86Warszawa 00-322, ul . Krakowskie Przedmiescie 62tel . (22) 826 99 10Zgorzelec 59-900, ul . Księdza Domańskiego 12tel: (75) 771 65 61

»Polski Czerwony KrzyżWarszawa 00-561, ul . Mokotowska 14tel: (22) 628 55 75,

Pomoc psychologiczna»Lekarze bez Granic (MEDECINS SANS FRONTIERES)Warszawa, Plac Konstytucji 5/8Tel . (22) 449 67 98

Caritas Warszawa 00-322, ul . Krakowskie Przedmiescie 62tel . (22) 826 99 10

Pomoc prawna»Stowarzyszenie Praw Człowiekaim. Haliny NiećKraków 31-136, ul . Sobieskiego 7/3tel/fax: (12) 633 72 23

»Helsińska Fundacja Praw CzłowiekaWarszawa 00-018, ul . Zgoda 11dział uchodźców: (22) 556 44 66

»Stowarzyszenie Interwencji Prawnej (SIP)Warszawa 00-391, Al . 3 maja 12 lok . 510tel .: (022) 621 51 65

»Sekcja Praw Człowieka UniwersyteckiejPoradni Prawnej UJKraków 30-033, Plac Inwalidów 4tel/fax: (12) 633 37 96

»Klinika Prawa – Studencki OśrodekPomocy PrawnejWydział Prawa i AdministrcjiUniwersytetu WarszawskiegoWarszawa 00-071, Krakowskie Przedmieście 26/28Tel .: (22) 552 08 11 tel ./fax: (22) 552 43 18

Organizacje P

OM

AG

AJ

ĄC

E U

CH

OD

ŹC

OM

Urząd do Spraw Repatriacji i Cudzoziem-ców, za pośrednictwem Biura Organizacji Ośrodków dla Cudzoziemców Ubiegających się o Nadanie Statusu Uchodźcy lub Azy-lu, już od kilku lat wspiera cudzoziemców w kwestiach edukacji.

We wszystkich ośrodkach dla cudzoziem-ców prowadzona jest bezpłatna nauka ję-zyka polskiego dla dzieci i dorosłych. Moż-liwość poznania podstaw języka ma pomóc dzieciom przygotować się do nauki w szko-le publicznej. Nauczyciele języka polskiego w ośrodkach dodatkowo oferują pomoc dzieciom w odrabianiu pracy domowej.

Coraz większa liczba dorosłych mieszkań-ców ośrodków dla cudzoziemców korzysta z zajęć języka polskiego, ponieważ zwiększa to przyszłe szanse na znalezienie zatrudnie-nia. Bez znajomości języka znacznie trud-niej jest dorosłym integrować się z polskim społeczeństwem.

Rodzice, którzy chcą wysłać swoje dzieci do szkoły, mogą uzyskać pomoc pracownika socjalnego w załatwieniu niezbędnych for-malności. Każde dziecko, które ubiega się o status uchodźcy i idzie do szkoły, może też liczyć na następującą pomoc ze strony Urzę-du:

– zakup pomocy dydaktycznych (podręczni-ki, ćwiczenia)

– wyprawkę szkolną w wysokości 50 złotych przeznaczoną na zakup zeszytów i przybo-rów szkolnych

– rodzice dzieci uczęszczających do szkół otrzymują ekwiwalent finansowy wyżywie-nia w wysokości około 270 złotych miesięcz-nie na pokrycie we własnym zakresie kosz-tów wyżywienia dziecka.

– dzieci mogą liczyć na pokrycie kosztów dojazdu do szkoły lub bezpłatny dojazd au-tobusami szkolnymi.

– Urząd zapewnia pokrycie kosztów bezpo-średnio związanych z nauką, np. wycieczek do muzeum lub teatru w ramach zajęć szkol-nych.

W ciągu kilku miesięcy w ośrodkach dla cudzoziemców będą utworzone pracownie dydaktyczne (dzięki współfinansowaniu z Europejskiego Funduszu Uchodźczego). Pomieszczenia te będą wyposażone m.in. w sprzęt komputerowy, urządzenia audio-wizualne, tablice, mapy i książki. Wyposa-żenie to ma pomóc dzieciom i dorosłym w poszerzaniu wiedzy.

Prawo daje uchodźczym dzieciom takie same szanse na naukę, jak polskim. Brakuje jednak odpowiedniego systemu wcielającego te zapisy w życie. Lukę wypełnia ludzkie zaangażowanie.

W polskich szkołach uczy się garstka uchodźców. Każdy z nich jest inną historią i paradoksalnie właśnie to sta-nowi sedno problemów z ich edukacją. Trudno wszyst-kich traktować jedną miarą, potrzeba indywidualnego podejścia, a to niestety jest piętą achillesową polskiego systemu szkolnictwa. Gdy w 2005 roku przygotowy-wałam reportaż na temat edukacji uchodźczych dzie-ci odwiedziłam wiele miejsc, w których przynajmniej teoretycznie stwarzamy im do tego możliwość. Proble-my związane z nauką posypały się na mnie jak lawina. Trafiłam jednak na kilka pozytywnych przykładów. Są jak światło w tunelu dla przyszłej edukacji uchodźców, a w dalszej perspektywie ich integracji. Ten, który najmoc-niej utkwił w mojej pamięci to historia Adama z Togo.

Po przybyciu do Polski chłopiec zamieszkał w domu dziecka na warszawskiej Białołęce, gdzie utworzono specjalną grupę dla uchodźców. Nie znał polskiego, za to świetnie posługiwał się francuskim. Sam odnalazł dro-

gę do Instytutu Francuskiego i spędzał w nim całe dnie na czytaniu książek. Wychowanek znikający z domu dziecka zaciekawił wychowawcę. Dzięki niemu chłopiec znalazł się w liceum dwujęzycznym im. Narcyzy Żmi-chowskiej. Został wolnym słuchaczem. Dało to chłopcu dużą szansę na pokonanie bariery językowej i znacznie szybsze nadrobienie zaległości.

Nauczyciele wyszli chłopcu naprzeciw. Stworzyli dla niego indywidualny program nauki. Wymagał on wy-słania chłopca na zajęcia do różnych klas. Szkoła zaku-piła Adamowi słownik francusko-polski, szybko znaleź-li się uczniowie chętni do pomocy w nauce polskiego. Chłopiec, zamiast przepaść, wrzucony do szkoły bez przygotowania, stał się jednym z najlepiej znanych i lu-bianych uczniów. Szybko odkryto, że drzemie w nim ta-lent piłkarski. Udało się wysłać Adama na treningi i tak ułożyć plan lekcji, by z nimi współgrał. Wychowawcy pomogli chłopcu w dotarciu do organizacji zajmujących się uchodźcami, uzyskaniu od nich pomocy finansowej i znalezieniu stancji. Razem z Adamem czekali na de-cyzję o przyznaniu statusu, jak na wyrok. W tym czasie oczekiwania udało im się jednak wypełnić lukę w pol-skim systemie edukacji – dobrą wolą.

Pomoc szkolna od ośrodka

Szymon HajdUkUrząd do spraw Repatriacji i Cudzoziemców

od edukacji do inTegracji

Adelajda koŁodziejska

Page 8: 2006 - Fundacja Refugee.plrefugee.pl/wp-content/uploads/2015/09/2_gazeta-pol.pdf · sobie albo udają, że mówią po chińsku. Jest to nieco uciążliwe, ale przymykam na to oko.

8

Adres redakcji:ul. Szpitalna 5/3, 00-031 Warszawa

Wydawca: Polska Akcja Humanitarna

Redakcja – Agnieszka Kosowicz; Anna Bartis

Dziennikarze: Marek D. Peda, Magda Mieczkowska,Agnieszka Gendek, Jarosław Marczuk, Joanna Prędota, Marta Rozmysłowicz Dział foto: Agnieszka Kunicka

Tłumacze: Michał Rabenda, Sara Weschler, biuro tłumaczeń „Kontekst” Zdjęcia: archiwum Polskiej Akcji Humanitarnej, Ervin Bartis, Agnieszka Kunicka, Michał Tracz

Redakcja Refugee .pl serdecznie dziękuje za pomoc w przygotowaniu numeru: Adelajdzie Kołodziejskiej, Szymonowi Hajdukowi, Oli Rezunow, Marcie Wytrykowskiej, Ervinowi Bartis

Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Uchodźczego

Wyłączna odpowiedzialność za wszelkie wzmianki lub publikacje zamieszczone w tym portalu spoczywa na ich autorach . Komisja Europejska nie ponosi odpowiedzialności za sposób wykorzysta-nia udostępnionych informacji .

dzień Uchodźcy – relacje mieszkańców ośrodka

z ul. Ciołka zebrała Magda Mieczkowska

„Podobały nam się tańce ze wszystkich stron

świata. Największe wrażenie zrobił na nas taki

zespół w białych strojach. To był chyba zespół

z Brazylii. Podobał się nam też taniec dziewczy-

ny w czerwonej sukience – chyba hinduski.

I oczywiście nasze tańce narodowe.”

„Nie byłam na Dniu Uchodźcy, bo mąż mi nie pozwolił. Mogę wychodzić tylko na bazar dwa razy w tygodniu sprzedawać

to, co uszyję. Była na nim przez chwilę moja córka. Mówiła, że

było bardzo kolorowo, że dużo tańczyli. Córka bardzo lubi

tańczyć, jest nawet w zespole.”

„Byliśmy i bardzo nam się podobało. Nagraliśmy

wszystko na kamerę i wysłaliśmy do domu,

do Czeczenii. Najbardziej oczywiście podobały nam się tańce czeczeńskie, ale indyjskie też były ładne.

Takich wydarzeń powinno być więcej. One są potrzeb-

ne. Można porozmawiać z uchodźcami z innych

ośrodków. Ciągle siedzimy tylko w tym budynku, bo

nie mamy pieniędzy, żeby gdzieś pojechać. I nawet nie wiemy gdzie... Nie wi-

dzimy świata.”

„Miło było posiedzieć na słońcu z innymi ludźmi,

posłuchać muzyki.”

„Chciałbym, żeby takich imprez dla uchodźców było więcej, niekoniecznie takich

dużych. U nas w ośrodku wielu mężczyzn gra

w piłkę nożną. Mamy tutaj, na Ciołka, silną drużynę.

Chcielibyśmy na przykład rozegrać turniej miedzy róż-nymi ośrodkami. Problem w tym, że nie mamy nawet do-

brych butów – czasem gramy w sandałach albo na boso.

Pisałem do Dębaka, żeby wy-dzielili nam chociaż niedużą kwotę na buty do gry, ale nie

dostałem odpowiedzi.”

„Bardzo podobało się nam na Dniu Uchodźcy. Była ładna pogoda, miło

było wyjść gdzieś z ośrodka. Tutaj jest tak

nudno!”

Fot.

Ervi

n Ba

rtis

i Mic

hał T

racz