10 TWARZE Poszłam - WordPress.com€¦ · 14 TWARZE ale mnie nikt nie zaczepiał, tylko dwa razy...

8
R ęka kierownika prze- cięła powietrze i za wisła w oczekiwaniu. – Na- grodę w naszym co- miesięcznym konkur- sie dostaje Agnieszka Witkowska, gratuluję! – Dziękuję bardzo – odpowie- działa i już miała uścisnąć mu dłoń, gdy nagle cofnęła rękę jak oparzona. „Nie no, tylu ludzi wkoło, nie mogę robić wiochy”. Wyciąga. „Ale czy powinnam?” Cofa. W końcu podaje zmieszanemu szefowi rękę i marzy o tym, by zapaść się pod ziemię. Po wszystkim leci do biura i od progu przeprasza. – No coś ty, to ja chyba powinienem przepraszać, nie wie- działem, jak się zachować. – Ależ to ja mam problem. Posta - wiłam cię w tak niezręcznej sytuacji! Jako muzułmanka Agnieszka nie powinna podawać ręki obcemu mężczyźnie. Nie powinna też pa- trzeć mu w oczy. – Z tą ręką mam największy pro- blem. Niby nie powinnam, ale miesz- kam w kraju europejskim i wydaje mi się, że nie ma co mnożyć niepo- trzebnych barier – mówi. A spuszczanie wzroku? Tym się mniej przejmuję. Teo- retycznie pierwsze spojrzenie jest dozwolone, a drugie to już nieko- niecznie. No bo po co mu się wpa- trywać w te oczy? Ale ja się nie bo- ję, że jak będę patrzeć w oczy, to nie wiadomo co się wydarzy. Bo ja znam siebie i wiem, że już się nic nie wydarzy. Ale nie wszyscy tak to pojmują. Za to marzę o tym, żeby chodzić dwa kroki za mężczyzną. To piękna zasada, facet idzie z przo- du i taranuje niebezpieczeństwa. Nie przyjemniej iść, trzymając się za rękę albo pod ramię? Jak będę miała męża, to nie bę- dzie żadnego dotykania w miej- scach publicznych, nie ma takiej potrzeby. W domu będzie miejsce na eksplozję uczuć. Po schodach też wolę iść za mężczyzną, mimo że jestem zakryta. Ja sobie popa- trzę (śmieje się, ale zaraz poważ- nieje). Mnie odpowiadają te zasa- dy. Kobieta powinna być skromna. I jeszcze pewnie ze sto lat upłynie, zanim będę, jaka chciałabym być. Czyli taka... mniej spontaniczna. W zasadzie nawet przyjęcie islamu poszło w tempie ekspreso- wym. W styczniu Agnieszka obie- cała sobie, że przestanie pić, i za- częła prowadzić forum o islamie w Naszej-klasie. Ale wtedy jeszcze nawet nie myślała o zmianie wiary. W czerwcu była już pewna. We wto- rek na forum napisała szahadę – wy- Poszłam na łatwiznę 10 TWARZE Marzy mi się mąż, który wraca do domu z pracy, a ja przychodzę z miską i myję mu nogi. Ale żeby on na to zasługiwał tekst Karolina Domagalska zdjęcia Alina Gajdamowicz 620str10cover:edek 2011-04-22 13:32 Page 10

Transcript of 10 TWARZE Poszłam - WordPress.com€¦ · 14 TWARZE ale mnie nikt nie zaczepiał, tylko dwa razy...

Page 1: 10 TWARZE Poszłam - WordPress.com€¦ · 14 TWARZE ale mnie nikt nie zaczepiał, tylko dwa razy ktoś na mnie gwizdnął. Ale to Hindusi byli. Tam poszłam pierwszy raz do meczetu.

Ręka kierownika prze-cięła powietrze i za wisław oczekiwaniu. – Na-grodę w naszym co-miesięcznym konkur-sie dostaje Agnieszka

Witkowska, gratuluję! – Dziękuję bardzo – odpowie-

działa i już miała uścisnąć mu dłoń,gdy nagle cofnęła rękę jak oparzona.„Nie no, tylu ludzi wkoło, nie mogęrobić wiochy”. Wyciąga. „Ale czypowinnam?” Cofa. W końcu podajezmieszanemu szefowi rękę i marzyo tym, by zapaść się pod ziemię. Powszystkim leci do biura i od proguprzeprasza. – No coś ty, to ja chybapowinienem przepraszać, nie wie-działem, jak się zachować.

– Ależ to ja mam problem. Posta -wiłam cię w tak niezręcznej sytuacji!

Jako muzułmanka Agnieszkanie powinna podawać ręki obcemu

mężczyźnie. Nie powinna też pa-trzeć mu w oczy.

– Z tą ręką mam największy pro-blem. Niby nie powinnam, ale miesz- kam w kraju europejskim i wydajemi się, że nie ma co mnożyć niepo-trzebnych barier – mówi. A spuszczanie wzroku?

Tym się mniej przejmuję. Teo-retycznie pierwsze spojrzenie jestdozwolone, a drugie to już nieko-niecznie. No bo po co mu się wpa-trywać w te oczy? Ale ja się nie bo-ję, że jak będę patrzeć w oczy, tonie wiadomo co się wydarzy. Bo jaznam siebie i wiem, że już się nicnie wydarzy. Ale nie wszyscy tak topojmują. Za to marzę o tym, żebychodzić dwa kroki za mężczyzną.To piękna zasada, facet idzie z przo-du i taranuje niebezpieczeństwa. Nie przyjemniej iść, trzymając sięza rękę albo pod ramię?

Jak będę miała męża, to nie bę-dzie żadnego dotykania w miej-scach publicznych, nie ma takiejpotrzeby. W domu będzie miejscena eksplozję uczuć. Po schodachteż wolę iść za mężczyzną, mimoże jestem zakryta. Ja sobie popa-trzę (śmieje się, ale zaraz poważ-nieje). Mnie odpowiadają te zasa-dy. Kobieta powinna być skromna.I jeszcze pewnie ze sto lat upłynie,zanim będę, jaka chciałabym być.Czyli taka... mniej spontaniczna.

W zasadzie nawet przyjęcieislamu poszło w tempie ekspreso-wym. W styczniu Agnieszka obie-cała sobie, że przestanie pić, i za-częła prowadzić forum o islamiew Naszej-klasie. Ale wtedy jeszczenawet nie myślała o zmianie wiary.W czerwcu była już pewna. We wto-rek na forum napisała szahadę – wy-

Poszłam na łatwiznę

10 TWARZE

Marzy mi się mąż, który wraca do domuz pracy, a ja przychodzę z miską i myję munogi. Ale żeby on na to zasługiwał

tekst Karolina Domagalskazdjęcia Alina Gajdamowicz

620str10cover:edek 2011-04-22 13:32 Page 10

Page 2: 10 TWARZE Poszłam - WordPress.com€¦ · 14 TWARZE ale mnie nikt nie zaczepiał, tylko dwa razy ktoś na mnie gwizdnął. Ale to Hindusi byli. Tam poszłam pierwszy raz do meczetu.

11

620str10cover:edek 2011-04-22 13:33 Page 11

Page 3: 10 TWARZE Poszłam - WordPress.com€¦ · 14 TWARZE ale mnie nikt nie zaczepiał, tylko dwa razy ktoś na mnie gwizdnął. Ale to Hindusi byli. Tam poszłam pierwszy raz do meczetu.

wysokieobcasy.pl + 30 KWIETNIA 2011 + Wysokie Obcasy

12 TWARZE

znanie wiary. W środę spotkała sięze swoim byłym chłopakiem. Po-znali się w portalu randkowym.Agnieszka napisała o nim i o sobiepracę na konkurs o miłości znale-zionej w internecie i wygrała. Spot -kali się ot tak sobie, on chyba jesz-cze na coś liczył. W końcu tak ładniego opisała. Że ma wesołą lewą brewi że jest jak maść na zbolałe nogi wędrowca. Poszli do Pizza Hut, Agazamówiła swoją ulubioną hawaj-ską. Ostatnią wieprzowinę w życiu.W czwartek poszła do solarium,gdzie spaliła się na skwarkę, żebymieć na zapas. A w piątek była jużw meczecie.

– Zabrałam z sobą całą ekipę.Dzie ci, przyjaciółkę ze Szmulek i ko-leżanki z pracy. Takie nianie franiez dziećmi. Jak patrzę teraz na zdję-cia, to aż mi wstyd. Paznokcie u nógświecą na czerwono – a my nie mo-że my malować. Jeśli już, to przy-najmniej raz dziennie, do modlitwy,powinny być zmyte. No i jak mamyokres i się nie modlimy, to można.Spodnie założyłam rurki, bo nie mia-łam innych, do tego tunika, długanie była, ale krok zakrywała. Gdyweszłyśmy, powiedziałam imamowi,że chcę zostać muzułmanką. Tłuma -czył, że nie zna polskiego, że możeinnym razem. Ale ja powiedzia-łam, że muszę dzisiaj. Zaprosił nasdo po koju – pięciu panów ze Związ-ku Mu zułmańskiego i nasza bryga-da. Zadali kilka pytań, ale nie drą-żyli. Wyglądali na zadowolonych.Dziewczyny często przyjmują islam,ale ukrywają to przed rodziną. Ro -bią to, bo poznały chłopa ka. A tuprzyszła taka wariatka sama z sie-bie. No więc powiedziałam wyzna-nie wiary, pomyliłam się dwa razy,bo to po arabsku, i wtedy dziewczy -ny przejęły pałeczkę: „Panie księ-dzu, panie księdzu, czy Agniesia będzie z nami mogła wypić? Gdzieśwyjść?”. Trochę się wstydziłam,bo sama więcej już wiedziałam, alew sumie – czemu nie? To są typowerzeczy, które ludzie chcą wiedzieć.Bracia odpowiadali cierpliwie. Śmiechu było co niemiara. Ciekawe,co sobie tak naprawdę myśleli.

Bo co myśleli wszyscy wokół,to Aga wiedziała doskonale: „Po-

świruje, poświruje i przestanie”;„Natury nie oszukasz”; „Gdzie takitrzepak, gwiazda każdej imprezyna muzułmankę?”.

– Hej, zapraszam! – na klat-kę schodową kamienicy na Szmul-kach wyskakuje czarny hidżab i tu-nika, spod której wystają różowe welurowe spodnie dresowe. Miesz-kanie jest zniszczone, ale bardzoprzytulne. Bure ściany obklejonemilionem zdjęć i plakatów, połama-ne szafki pozakrywane kolorowymiszmatkami. – Czy ty wiesz, że dzisiajmijają dokładnie dwa lata od tamtejkoszmarnej imprezy? – mówi Ag -nieszka, wpatrując się w ścienny ka-lendarz. Jeszcze nie do końca wiem,o jaką imprezę chodzi. Na razie sa-dowię się na kanapie ze składa negołóżka, walcząc o miejsce z morzembiało-różowych pluszaków. Cały po-kój jest w tonacji malinowego tortu.Szybę dzielącą dwa pokoje pokryłróżowy tiul, biały regał na książkimieści pokaźną kolek cję kina bolly-woodzkiego. – To pokój Marietki, mojej 15-letniej córki.

Przez tiul i szybę widzę antre-solę, na której jest łóżko i zarys chło-paka siedzącego za komputerem.– Tam siedzi Kacper, mój syn. Terazmieszkamy tu we trójkę, wcześniejbył z nami mój były mąż. Po ślubiemieszkaliśmy w jednym pokoju,12 metrów. Ubikacja była na klatce,i to jeszcze „narciarz”. W pokojumie liśmy pralkę, kuchenkę, brodzik.

Jak Kacper miał rok, przepro-wadzi liśmy się tutaj. Na początkumieszkanie wydawało mi się ogrom-ne, zresztą nadal często siedzimyw jednym pokoju. Tak jak wczoraj,gdy oglądali kasety wideo ze ślubu.„Ale ekstra, Karolowi pokażę” – eks-cytował się Kacper. A za chwilę:„Mogę? Przecież ty jesteś tam bezchustki?”.I co, pozwoliłaś?

No tak, rodzice Karola byli naweselu, wiele osób ma moje zdję-cia z przeszłości. Nie będę robićszopki. Śmieję się, że z Kacpra tosię zrobił talibek, pilnuje mniestrasznie. Jak się nie modliłam kil-ka dni, to od razu było: „A ty to sięjuż nie modlisz?”. Na co Marieta:

„Debilu, przecież mama ma okres!”.Jak włos mi wyjdzie spod chustki,natychmiast poprawiają.

Oglądaliśmy też wesele kolegisprzed dwóch i pół roku. Oni takpatrzą i mówią: „Dobrze, że ty je-steś już tą muzułmanką”. Bo ja tamwszędzie gram pierwsze skrzypce,tańczę, szaleję, spokojnie nie usto-ję. Do tego wygląd Barbie – wystro -jona w różowo-morelową sukienkę,opalona. Kiedyś byłam fanatycz - ką, cztery godziny przód, cztery godziny tył. Uwielbiałam. Do nie-dawna używałam samoopalaczana twarz, ale jak się zobaczyłamna zdjęciach, to przestałam. Strasz-ne mam zmarszczki od tego opala-nia. No i od balangowania. Alkohol,

Agnieszka AmatullahWitkowska od półtora roku jest muzułmanką. Na zdjęciu w meczecie przy ul. Wiertniczejw Warszawie

Agnieszka z dziećmi Marietą i Kacprem oraz przyjacielemMateuszem (w środku)

W szacie modlitewnej w swoim mieszkaniu na Pradze

3

2

1

620str10cover:edek 2011-04-22 13:34 Page 12

Page 4: 10 TWARZE Poszłam - WordPress.com€¦ · 14 TWARZE ale mnie nikt nie zaczepiał, tylko dwa razy ktoś na mnie gwizdnął. Ale to Hindusi byli. Tam poszłam pierwszy raz do meczetu.

Wysokie Obcasy + 30 KWIETNIA 2011 + wysokieobcasy.pl

13

papierosy. Jak myślę o tym wszyst-kim, to mam takie wyrzuty sumie-nia, że tragedia. Szczególnie wobecdzieci. Z mężem sporo balangowa-łam, ale jak zostałam sama, to siędopiero zaczęło. Dzieci zostawia-łam same w domu. Do rodzicówich nie wysyłałam, bo nie chciałam słuchać narzekania. Ale wiesz, cojest piękne w islamie? Że jak goprzyjmujesz, to dostajesz czystąkartę. Twoja przeszłość się nie li-czy. Nawet się o niej nie powinnoopowiadać.

Zresztąpo co do tego wszyst -kie go wracać? Z mężem rozwiod -łam się kilka lat temu. Znaliśmy sięod małego, mieszkaliśmy w tym sa-

mym bloku na Targówku. Na po-czątku się nie lubiliśmy, ciągle po-kłóceni. A potem nagle nie mogli-śmy się rozstać na krok. To się ochaj-taliśmy. Ja zostałam z dziećmi, onpracował. Ale z tego pracowaniato tylko coraz większe długi i prob -lemy były.

W końcu musiałam pójść do pra-cy. Przyjęli mnie w wydawnictwiedo uzupełniania bazy danych. A janawet maila nie potrafiłam wysłać.Założyłam zeszyt, narysowałam so-bie monitor i wszystko zapisywa-łam, gdzie jest „Start” i tak dalej. Po-tem mi koleżanka mówiła, że myś -lała, że ja sobie jaja robię.

Teoretycznie moja pensja mia-ła iść na życie, a jego na długi. Ciąg -

le szarpaczka, dziecko potrzebujedo kina 15 zł, a ja nie mam. W pew-nym momencie brakowało mi napodstawowe potrzeby. Ale wieszco, ja naprawdę nie chcę o tym opowiadać – no po prostu pewne-go dnia tak przegiął, że złożyłam papiery o rozwód. Dla dzieci to byłdramat, płacz był przez długie mie-siące. Prosili mnie, żebym pozwoli -ła tacie wrócić. A potem to już rów -nia pochyła. Aż do tej pamiętnej imprezy.

W zasadzie nic się takiego wy-jątkowego nie stało. Oprócz tego,że urwał mi się film i zgubiłam to-rebkę. I szacunek do samej siebie.Wtedy poszłam na rozmowę z Bo-giem. Prosiłam Go o to, żeby oddał

mi mnie. Obiecałam, że nie będę piła przez rok.I to była rozmowa z Allahem?Skąd się wziął w twoim życiu?

Chodziłam do takiego klubu Szisza – może głupio, ale tam mnieodnalazł Allah. Poznałam Araba,pojechałam z nim do EmiratówArabskich. Jak powiedziałam, żejadę z nim na urlop, to w domu wy-buchła panika, że Rutkowski będziemnie musiał odbijać. A ja się tamczułam po prostu świetnie. Ubra-nia wzięłam takie skromniejsze, bowiedziałam, że kultura inna. Zro-biłam sobie „frencze” u rąk i u stóp,takie ładne z cekinkami. Opalona,blondynka, no ładnie wyglądałam.Wokół wszystkie kobiety zakryte,

620str10cover:edek 2011-04-22 13:34 Page 13

Page 5: 10 TWARZE Poszłam - WordPress.com€¦ · 14 TWARZE ale mnie nikt nie zaczepiał, tylko dwa razy ktoś na mnie gwizdnął. Ale to Hindusi byli. Tam poszłam pierwszy raz do meczetu.

wysokieobcasy.pl + 30 KWIETNIA 2011 + Wysokie Obcasy

14 TWARZE

ale mnie nikt nie zaczepiał, tylkodwa razy ktoś na mnie gwizdnął.Ale to Hindusi byli. Tam poszłampierwszy raz do meczetu. A jak cho-dziłam po mieście i był azan, czyliwezwanie do modlitwy, to czułamtakie wzruszenie, jakby ktoś hymnpuszczał. Nie wiedziałam, co z sobązrobić. Ale wróciłam, nasze drogiz tym panem się rozeszły, i tyle. Twoi rodzice są wierzący?

Tak, szczególnie mama. Ja teżchodziłam na religię, ale miałam taki problem, że jak sobie coś obie-całam i tego nie spełniłam, to czu-łam się winna. Ten Jezus tak za mniecierpiał, a ja nie mogę nawet lekcjicodziennie odrobić. W islamie niema czegoś takiego, żeby osoba takoddana i rozkochana w Bogu mu-siała cierpieć. Według naszych wie-rzeń Jezus nie umarł na krzyżu, po-szedł do nieba, ale wróci.

Islam urzekł mnie swoją przej-rzystością. Pasowały mi proste za-sady: wiara w jedynego Allaha,w Sąd Ostateczny, że Muhammadto ostatni prorok, obowiązek postui jałmużny. A do tego ograniczenia:że nie mogę palić, nie mogę pić – dlamnie idealnie. Ja jestem prostympraskim człowiekiem i cały czas czu -ję, jak mi dzięki islamowi ewaluuje– tak? – ewoluuje dusza i rozum. Czu-ję się z sobą idealnie, myśli mi sięukładają w zdania, a w szkole wciążmiałam uwagi: „Chaos myśli, chaosstylu”. Teraz piszę dla muzułmań-skiej gazetki. A jak czegoś nie chcą,bo zbyt kontrowersyjne, to pusz-czam na blogu Alejkumki.

Tak jak tekst o świętach.Agnieszka napisała, że nie ma po cona siłę odrzucać uroczystości ob-cho dzonych przez katolickie rodzi -ny i że okazując tolerancję, równieżgłosimy islam. Ale wielu muzuł -ma nów uważa, że branie udziałuw świętach innych religii to samozło. – Obchodzenie urodzin też jestteoretycznie haram, czyli zabro-nione. Ale co mam zrobić, jak ktośmi złoży życzenia na urodziny? Ob-razić się? – pyta poirytowana. – Wewszystkim trzeba mieć umiar. Is-lam to jest porozumienie jednostkiz Allahem. Może przyjdzie mi kie-

dyś za to zapłacić, ale dla mnie naj-ważniejsze są aspekty duchowe,mod litwa, post. A roztrząsanie,czy można jeść sery, czy koszenile– barwnik odzwierzęcy – mnie nieinteresuje. Nie jem wieprzowinyi karpia w galarecie, bo w galareciena ogół jest żelatyna wieprzowa.Ale nie sprawdzam jogurtów i jemmięso nie halal, czyli takie, którenie zostało zabite zgodnie z wy-tycznymi islamu.

– A muzyka? Nie jest haram?– pytam i zerkam na ścianę, na któ-rej wiszą zdjęcia Dody z autogra-fem. – Islam to jest religia środka.Ja nie mam z tym problemu. Lu -biłam Dodę, uwielbiam Boysów– uwa żam, że jakby pojechali na Eurowizję, toby mieli pięćset razywiększe szanse niż te wszystkie ka-pele, co jeździły. Marcin to ma takigłos, że powinni go w uzdrowiskachpuszczać. Bardzo lubię też Maleń-czuka. Ale to nie są moi idole, nicmnie nie oddali od Allaha.

– A gdzie ma podjechać ta pani, z którą jedziemy do mecze-tu? Będziemy musieli gdzieś iść?– z niepokojem pyta Kacper, którynie skojarzył, że to ja się z nimi dzi-siaj zabieram. – Eee, Kacper sięwstydzi, boi się, że będziemy mu-sie li przejść razem kawałek – de-maskuje brata Marieta.

– Zaparkowałam tuż pod domem– uspokajam i zerkam na Agniesz-kę. Chyba jest do tego przyzwycza -jona. Wychodzimy.

Marieta na głowie ma opaskęw panterkę, na którą nałożyła czar -ną chustkę, do tego biała kurteczkai jasne obcisłe dżinsy. Agnieszkama brązowy hidżab z małymi cyr-koniami („Ja to taka sroka jestem”).Tylko Kacper ubrał się jak zwykle,włożył luźne spodnie i jakąś bluzę.Po drodze wywiązuje się dyskusja.

– Czatowałam wczoraj z jednymszyitą, który przekonywał mnie,że małżeństwo czasowe jest świet-nym rozwiązaniem. Podpisujeszkontrakt na dwa miesiące i spraw-dzasz, czy wszystko gra – opowiadaAgnieszka.

– No już, pewnie – odzywa się ziry towany Kacper.

– O czym ty mówisz? Czasowyślub? Żeby znowu jakiś palant sięprzypałętał? – dodaje swoje Marieta.

– No ja mu tłumaczyłam, że dlamnie to jest kompletnie bez sensu.Ja już się nie piszę na takie krótko-trwałe gierki – gasi pożar Agniesz-ka. – Nie po to przeszłam na islam,żeby znowu wpaść w te same pu-łapki. Jestem sunnitką z przeko -nania. Chociaż muszę powiedzieć,że bardziej interesują się mną szyi -ci. Pewnie dlatego, że jestem takaotwarta.

W meczecie młyn. Agnieszkarzuca się w ramiona swoich sióstr.Wszędzie pełno dzieci, zaraz bę-dzie obiad, ale nikt nie wie dobrzeo której. Kacper i Marieta siadająpod ścianą i wyciągają komórki.Za zamkniętymi drzwiami imamogłasza przez głośnik modlitwę.Młyn grupuje się na dywanie i za-czyna pokłony.

– Jak się zacznie wykład, to wej-dziemy do sali mężczyzn, tam jesttak ładnie – mówi Agnieszka. – Ko-bieta ma obowiązek iść do meczetudwa razy do roku na święta. A męż-czyzna raz w tygodniu na kazanie.

Agnieszka od pół roku

pości w każdy poniedziałek

i czwartek. Mówi, że jako

nowicjuszka chce chyba

„nadgonić”

Z przyjaciółkami z Pragi

na pizzy w centrum handlowym

2

1

620str10cover:edek 2011-04-22 13:34 Page 14

Page 6: 10 TWARZE Poszłam - WordPress.com€¦ · 14 TWARZE ale mnie nikt nie zaczepiał, tylko dwa razy ktoś na mnie gwizdnął. Ale to Hindusi byli. Tam poszłam pierwszy raz do meczetu.

Wysokie Obcasy + 30 KWIETNIA 2011 + wysokieobcasy.pl

15

Im trzeba wbijać do głów częściej,my jesteśmy mądrzejsze. Tak so-bie to tłumaczę – śmieje się i wrazz częścią koleżanek wcho dzi do sa-li mężczyzn. Reszta zosta je i oglą-da „transmisję” na ekranie.

SMS od Agi: „Nie mam nicdo kawy. Kup jakieś coś, żebyś tunie padła. Tylko nie szalej, bo jadziś poszczę”. Kupuję czekoladęi jadę. – Ale jestem niewyspana, prawie całą noc nie spałam – infor-muje na wstępie Agnieszka. I jeszcze do tego pościsz?

Ano tak, ale to akurat czystaprzyjemność. Prorok Muhammadpościł w poniedziałki i czwartki,i ja od pół roku robię podobnie. Muzułmanką jestem dopiero pół-tora roku, a mam 37 lat i chyba chcętak trochę nadgonić. Czasem w pra-cy klimatyzacja daje się we znaki. Gadam i gadam, i jak mnie kaszel złapie w post, to nawet popić niemo gę, przepłukać gardła. Ale na-uczyłam się oddychać nosem, wte -dy gardło nie jest podrażnione. Na-wet gotować potrafię na węch. A czemu nie spałaś?

Szkoda gadać. Ja się chyba ni -gdy nie nauczę. Ale to wszystko bie -rze się stąd, że ja bym tak bardzochciała poznać tego jedynego. Jajuż bym chciała sobie płynąć na ple-cach, wiesz? I nie martwić się, czyjakiś rekin nie wyskoczy albo czynie walnę głową o ścianę. Ale jak można znaleźć tego je -dynego, kiedy nawet chodzeniena randki jest wykluczone?

Zazwyczaj to jest tak, że męż-czyzna kontaktuje się z kobietąprzez jakiegoś pośrednika i uma-wiają się na spotkanie. Sama byłamz dwiema siostrami na takich spot -kaniach i zadawałam za nie pytania.Po pierwsze: czy dany człowiek sięmodli? Czy zdarza mu się wypić al-bo zapalić? Jeśli się nie modli albopali i pije, to ja bym od razu skreśli -ła. Potem zadaję pytania, które sąbardziej związane z kulturą. Moi ro- dzice mają psa, czy nie będzie ci toprzeszkadzać? Bo pies jest uzna wa-ny za zwierzę nieczyste. Na imieni -nach, różnych rodzinnych uroczys - tościach będzie alkohol – czy to niebędzie problemem? Czy twoja żonabędzie mogła pracować? Czy mo-

żemy zastrzec to w kontrakcie?I jeszcze jedno, bardzo ważne: gdy-by coś się jednak nie ułożyło, dziec-ko zostaje w Polsce z matką. To bar-dzo dziwi panów, ale ja uważam, żeto zdecydowanie powinno być za-warte w kontrakcie. Kontrakt mał-żeński to jest rewelacyjna sprawa.W islamie żona może sobie nawetzastrzec, że nie będzie prasować.Takie podejście do sprawy jest bar-dzo wygodne. Ja kiedyś zaczyna-łam znajomości raczej od drugiejstrony i na tym się kończyło. Byłaś z kimś swatana?

Jeden brat z meczetu chciałmnie zeswatać z panem z Kuwejtu.Spotkaliśmy się w Sheratonie. Paliłpapierosy i od razy chciał, żebymmu pokazała kawałek włosów. Dlamnie to był hardcore. Powiedział,że wie, że jestem konwertytką, i żeon mi nie dorówna, ale że będziesię starał.

Byłam też na spotkaniu z Al-gierczykiem. Też od razu wiedzia-łam, że to nie jest ktoś dla mnie. Sło-wo „respekt” padło ze dwadzieściarazy podczas tej rozmowy, i to nierespekt przed Allahem, tylko przed

mężem. Więc ja mówię: „O nie, ja tobym sobie jeszcze poradziła, aledzieci?”.

Ale wiesz, ja bym mogła pójśćna kompromisy, mogłabym na przy-kład założyć burkę, gdyby tego wymagał mąż i sytuacja, ale to mu-siał by być ten jedyny, ten dla mniestwo rzony. Marzy mi się mąż, któ -ry wraca do domu z pracy, a ja przy-chodzę z miską i myję mu nogi.Ale żeby on na to zasługiwał. A jak to będzie facet, który uważa,że kobieta nie powinna pracować?

O, jak ja bym chciała (wybuchaśmiechem), jakby powiedział, żenas utrzyma! Jak ja bym się cieszy -ła! Karolina, ja już mam tak dosyćtej harówy. Teraz sprzedaję deko-dery na infolinii, lubię swoją pracę,ale czasem pracuję po 12 godzin. Wcześniej przez chwilę byłam na-wet dozorczynią i odśnieżałam w tęokropną zimę cztery podwórka. Powtarzałam sobie pierwszą suręz Koranu i jechałam na tej łopacie.Wszystko było zawsze na mojej gło-wie. Choć ciekawa jestem, czy dziśpotrafiłabym zostać utrzymankąmęża.

620str10cover:edek 2011-04-22 13:35 Page 15

Page 7: 10 TWARZE Poszłam - WordPress.com€¦ · 14 TWARZE ale mnie nikt nie zaczepiał, tylko dwa razy ktoś na mnie gwizdnął. Ale to Hindusi byli. Tam poszłam pierwszy raz do meczetu.

16 TWARZE

W islamie żona ma zapewnićkomfort psychiczny, odpoczynek,budować ognisko domowe. A mążjest od zarabiania. I powinien byćjak Bóg – dobry i sprawiedliwy.Bo kobieta jest tylko kobietą, ma-my te humorki, płacze, słabości,a facet ma być ponad tym i ma toogarnąć.

Może nam zwrócić uwagę, mo-że nawet upomnieć fizycznie. Alenie że cię zleje, bo w islamie mążnie może bić żony. Jest taki paty -czek do mycia zębów, bismak się nazywa, i tym cię może upo-mnieć, pogrozić. To wszystko. Ta-ki podział, że mąż jest od utrzyma -nia, a żona od ogniska domowego,to w sumie typowe dla wielu kultur.Ja zawsze chciałam kogoś silniej-szego ode mnie. A są rzeczy, które ci nie odpo-wiadają? Przyzwolenie na poli-gamię?

Ja uważam, że to jest super -zabezpieczenie dla kobiety. Nie mabata, większość facetów zdradza.I kobiety zazwyczaj o tym wiedzą,ale przymykają oko, bo sobie sa- me nie poradzą. A islam zabezpie-cza obydwie: żonę i kochankę. Al-lah wie, jacy są mężczyźni, i dajerozwiązanie. Ale są warunki. Mążmusi je równo kochać, równo napo zio mie materialnym i ducho-wym. Powinien tyle samo myśli poświęcać każdej żonie, nawet or-gazmów powinny mieć tyle samo(śmieje się).Zgodziłabyś się na taki układ?

Mój mąż nie będzie potrzebo-wał drugiej żony. No, chyba żebyto mnie chciał na drugą, ale pierw-sza musiałaby o mnie wiedzieć. Do-puszczam taką możliwość. Miałamróżne związki, byłam i zdradzaną,i kochanką, dawałam radę w róż-nych sytuacjach.

Wymagałabyś mahru – zabez-pieczenia dla kobiety?

U nas dziewczyny trochę sięz tym czają. Konwertytki skupia-ją się bardziej na sprawach ducho-wych. Dla mnie ważne jest, żebyznał fragmenty Koranu. W innychkrajach mahr to ma być samochódalbo mieszkanie. To jest przesada– 40-letni faceci nie mają żony, bowciąż się dorabiają.

U nas czasem dziewczyna po-wie, że chce pierścionek czy obrącz -kę, inna – że chciałaby mieć 5 tysię-cy zabezpieczenia. W razie gdybycoś się stało, żeby miała na dwa mie-siące życia. Ja teraz się biorę za re-perację zębów i jakbym poznała faceta i wiedziała, że go stać, tochciałabym, żeby mi pomógł toprzyspieszyć. I chciałabym od nie-go tak ze 3 tysiące. Tylko muzułmanie wchodząw grę?

Tak. Ja już nawet miałam jed ne -go męża w islamie. To był facet, któ-ry przyjął islam tylko ze względuna mnie, niestety, nic z tego nie wy -szło. Ale to była też moja wina. Mo- im zdaniem konwertytka powinnabyć przez pierwszy rok izolowanaod świata. A już na pewno powinnamieć zakaz wychodzenia za mąż.Bo my jesteśmy za ufne, oczy sięiskrzą, fruniesz nad ziemią – tegosię nie da opisać. Dla niego to byłoza trudne, za dziwaczne. Nie mógłzrozumieć, po co się zakrywam. Po-tem się przyznał, że pokazuje mojezdjęcia bez chustki kole gom. Ja mó-wię: „Człowieku, ty powinieneś byćszczęśliwy, wyróżnio ny, że tylko tymnie widzisz!”. Jak się modliłam,to mówił zgryźliwie: „Ty to pójdzieszżywcem do nieba”. Bardzo krótkobyliśmy małżeństwem, ślub byłw me czecie w grudniu, a w marcujuż było po. Nie poradziliśmy sobie.

R E K L A M A

620str10cover:edek 2011-04-22 13:35 Page 16

Page 8: 10 TWARZE Poszłam - WordPress.com€¦ · 14 TWARZE ale mnie nikt nie zaczepiał, tylko dwa razy ktoś na mnie gwizdnął. Ale to Hindusi byli. Tam poszłam pierwszy raz do meczetu.

17

Jak się poznaliście?Przez internet. Tego, przez któ-

rego dzisiaj nie spałam, też pozna-łam w necie. Na początku pisaliśmy,jak ja to mówię, służbowo – „bracie”,„siostro”. Potem, jak zadzwonił, usły-szałam jego głos, to zaczęliśmy to po-mijać. Ale to też nie jest dobre. Możedlatego się nie udało. Już mie liśmyintencję, czyli że chcemy tę znajo-mość rozwijać, zaufałam mu, wysła -łam nawet zdjęcie bez chustki. A tusię okazuje, że on jednak tego poważ -nie nie traktował. No załamać sięmożna. Jak to dobrze, że mam tenislam. Gdybym się spotykała z face-tami, tobym się dopiero nacierpiała.

Pierwszego dnia pracy nain folinii Agnieszka przyszła w chust -ce upiętej wkoczek, do którego szpil-kami dopięła golf. Ledwo wytrzyma -ła. Tu się rozpina, tam wbi ja w uszy,głowa boli, nawet na wymioty jej

się zbierało, tak ją cis nęło. Następ-nego dnia to samo. Poszła do kie-rowniczki. Pokazała zdjęcie w tele-fonie i zapytała, czy może tak przy-chodzić. „U nas nawet jas krawe opaski są zabronione, bo mogą roz-praszać innych pracowników”. Notrudno. Za pięć minut przyszła z po-wrotem: „Proszę panią na chwilę”.

– Byłam pewna, że mi podzię -kują. A ona zaprowadziła mnie dogłównego kierownika, który powie -dział, że jeśli chustka jest niezbęd-na, to on nie widzi problemu. Z mod- litwą też nikt nie robił przeszkód.Modlę się w szatni, u sprzątaczek,a czasem nawet u szefa. W pracymnie wszys cy akcep tują. Może ktośtam mnie nie lubi, ale, jak to mówiJola Rutowicz, co to ja zupa pomi-dorowa, żeby mnie wszys cy lubili?

Wczoraj wysiadam z autobusui koleżanka mówi: „Aga, pomódl sięza mnie, bo mam egza min”. A kole-

ga: „I za mnie też, Arabusie”. Takdo mnie mówi, ale z czułością.

Rodzice są bardzo wyrozumia -li. Kontakt mi się z nimi cudowniepoprawił. Jak w Egipcie muzuł ma -nie zaatakowali chrześci jan, mój tata martwił się, czy nic mi się niestanie na ulicy. A prawda jest taka,że od półtora roku nic mi się nie -miłego nie przytrafiło. Ludzie mnie zacze pia ją, ale pozytywnie, wypy-tują, mó wią, że ładnie wyglądam.Raz usłysza łam, jak ktoś krzyknął:„Arab skie dziwki!”. Wracałyśmyz siostrami ze starówki. Po mnie tospłynęło jak po kaczce. Ty, no, żyjęjak święta dziewica przecież! Aleone się przejęły. „Przestań cie, to sza-tan przez niego przemawiał. My ma-my szansę mu wybaczyć, jeszczepunkty u Allaha na zbie ra my za to”.Ja zawsze byłam dosyć wyzywają-ca, może przyzwy czajona jestem.

Poza tym jak coś ro bisz z przekona -niem i dobrą energią, to ludzie sięnie czepiają. W chustce czu ję sięwspa niale, to moja korona.

Niektórzy mówią, że to odwa gawychodzić na ulicę whidżabie. Adlamnie wyjście bez hidżabu to by byłoniepotrzebne ryzyko. Spot kasz k o-goś znajomego, zaprosi cię do ka-wiar ni, tam papierosy, alkohol – i poco mi to? Wiadomo, siła ma być wto- bie, ale pokusy są i lepiej ich unikać.

Kiedyś ktoś mi powiedział: „Typoszłaś na łatwiznę”. No do kładnie,bo islam to droga banal nie prosta.Mój brat mi wciąż powta rza: „Ale tymusiałaś nagrzeszyć, że się wzięłaśw takie kajdany”. A prawda jest taka,że dla mnie islam jest wyzwoleniem.Wszystko, co robię, jest punktowa-ne u Allaha. Ktoś siedzi na Face -booku i buduje sobie na farmie dom,a ja, mam nadzieję, buduję sobiedom w raju. u

R E K L A M A

620str10cover:edek 2011-04-22 13:36 Page 17