1 (18) 2013

40
Powiększalnikowe nowinki iPhone 4S – pomocnik słabowidzącego PayPal – płatności internetowe i wymiana pieniędzy Zakupy w sieci TYFLO{WIAT www.tyfloswiat.pl Kwartalnik, nr 1 (18) 2013, bezpłatny, ISSN: 1689-8362

Transcript of 1 (18) 2013

Page 1: 1 (18) 2013

Powiększalnikowe nowinki

iPhone 4S – pomocnik

słabowidzącego

PayPal – płatności internetowe

i wymiana pieniędzy

Zakupy w sieci

TYFLO{WIAT

www.tyfloswiat.pl Kwartalnik, nr 1 (18) 2013, bezpłatny, ISSN: 1689-8362

Page 2: 1 (18) 2013

3 iPhone 4S – pomocnik słabowidzącego

Mikołaj Rotnicki odpowiada na pytanie, czy smartphone’y firmy Apple sprawdzają się równie dobrze w przypadku osób słabowidzących, jak ma to miejsce w przypadku niewidomych użytkowników

6 Zakupy w sieciRobert Łabędzki przedstawia najpopularniejsze formy płatności dokonywanych przez Internet

9 PayPal – płatności internetowe i wymiana pieniędzy

Kamil Żak prezentuje jedną z najpopularniejszych na świecie usług płatniczych, wykorzystywanych do dokonywania transakcji w Internecie

12 Karty przedpłacone, czyli płacenie w sieci bez zbędnego ryzyka

Michał Dziwisz odpowiada na pytanie, czy warto zostać posiadaczem karty przedpłaconej

14 IKO, czyli portfel w naszej komórceAdam Ostrowski opowiada o nowej usłudze, oferowanej przez PKO BP, umożliwiającej dokonywanie płatności z pomocą telefonu komórkowego

18 Bank Zachodni WBK przyjazny osobom z niepełnosprawnością

Materiał informacyjny BZ WBK prezentujący działania podjęte przez Bank w celu zapewnienia dostępności jego usług dla klientów niepełnosprawnych

21 W poszukiwaniu notatnika idealnego

Robert Hetzyg przygląda się, dostępnym na naszym rynku, modelom notatników brajlowskich

24 Powiększalnikowe nowinkiHenryk Lubawy prezentuje nowości na rynku powiększalników, jakie zostały zaprezentowane na konferencji Reha for The Blind in Poland

28 O niewidomym dziecku, czyli jak to jest z tym oglądaniem tyflografik

Marek Jakubowski wyjaśnia, dlaczego ważne jest zaangażowanie rodziców i tyflopedagogów w proces nauczania dzieci właściwej interpretacji tyflografik

33 Podsumowanie roku 2012 w tyfloinformatyce

Michał Kasperczak przedstawia Czytelnikom najważniejsze, z punktu widzenia tyfloinformatyki, wydarzenia minionego roku

Robert Łabędzki

Dawniej nieodzowna była w takim przypadku piesza wycieczka po sklepach w naszym miej-scu zamieszkania, sprawdzenie cen lub, jeśli był

to produkt nietypowy, nawet wycieczka do odległego miasta. W epoce Internetu i nowoczesnych technologii możemy oczywiście w dalszym ciągu kupować w ten sposób, jednakże globalna sieć daje znacznie więcej możliwości.

Dziś, za pomocą kilku kliknięć myszki możemy bez problemu dowiedzieć się, gdzie na terenie Polski dana rzecz jest najtańsza, a także co o danym sprzedawcy czy sklepie sądzą inni internauci, wyrazić swoją pozytywną lub negatywną opinię po zrealizowaniu zakupów.

Wszystko to umożliwiają nam tzw. porównywarki cenowe czy portale aukcyjne. Dla przykładu, jeśli upa-trzyliśmy sobie wygodny fotel biurowy, odnaleźliśmy naj-lepszą cenę, którą akurat oferuje dla nas jeden ze skle-pów, chcemy ten fotel kupić. Oczywiście, jak wiadomo, za każdy zakup trzeba zapłacić. Jak zrobić to tak, by uniknąć ryzyka oszukania nas przez sprzedawcę? Zachę-camy do lektury niniejszego artykułu, w którym autor postara się opowiedzieć o systemach płatności interne-towych, skupiając się na tym, aby zapłacić sklepowi za towar i żeby towar – upragniony i wymarzony przez nas – do nas dostarczono.

Jeśli zaś towaru nie dostaniemy, to abyśmy nie byli stratni finansowo, wszak ludzie i firmy są różne i wszystko zdarzyć się może.

Z@kupy w sieciRobienie zakupów to czynność codzienna i popularna tak jak pieniądz, dzięki któremu stała się ona możliwa.Niestety cechą znajdującej się w naszym posiadaniu gotówki zwykle jest jej niewystarczająca ilość w porównaniu do tego, co chcielibyśmy za nią kupić. Co za tym idzie, najrozsądniej jest kupować rzeczy jak najtańsze, ale i jak najlepszej jakości.

Tradycyjny przelewNajczęściej spotykaną formą płatności za towar w skle-pach internetowych jest przelew na konto bankowe.

Po dokonaniu zamówienia wyświetlana jest strona z podsumowaniem – numerem zamówienia, wskazów-kami dotyczącymi przelewu i albo idziemy na pocztę i płacimy, albo płacimy sami, z własnego konta banko-wego, wszak praktycznie wszystkie polskie banki oferują już obsługę kont osobistych przez Internet.

Należy jednak pamiętać, że sklepy, które dają jedynie możliwość przelewu na konto, a nie udostępniają innych form płatności, o których poniżej, należy traktować z dużą rezerwą.

W razie dostania wadliwego towaru i odmowy rekla-macji dochodzić swoich praw możemy tylko na drodze cywilno-prawnej. Takie sprawy toczą się długo i są dość kosztowne, a poza tym psują nasze nerwy, więc warto

6

Telefony komórkowe z powo-dzeniem zastępują tokeny i karty kodów podczas autory-

zacji operacji bankowych. W epoce smartphone’ów i tabletów więk-szość banków udostępnia aplikacje na systemy mobilne, pozwalające klientom zarządzać swoimi finan-sami z każdego miejsca na ziemi, do którego dociera Internet.

Cyfrowa portmonetkaZ uwagi na to, że częściej zdarza się nam wyjść z domu bez portfela niż bez komórki, zaczęły pojawiać się pomysły zaimplementowania funkcji kart płatniczych do telefo-nów komórkowych. Jednym z naj-

nowszych tego typu rozwiązań jest, wprowadzona przez PKO Bank Polski, usługa IKO i powiązana z nią aplikacja do zainstalowania na smartphonie. Na dzień dzisiejszy dostęp do usługi IKO mają klienci PKO BP, korzystający z systemu bankowości elektronicznej iPKO, posiadający telefon komórkowy z dostępem do Internetu i kompa-tybilny z aplikacją IKO. Są to urzą-dzenia z systemami iOS i Android, jednak niebawem mają zostać opublikowane wersje aplikacji dla BlackBerry, Symbiana, Windows Phone’a oraz Javy. Usługa ma być dostępna również dla posiadaczy kont Inteligo, zaś pozostali chętni

będą mogli korzystać z IKO poprzez wirtualną portmonetkę.

Usługa i powiązana z nią aplikacja umożliwiają: wypłatę gotówki z bankomatów, płacenie w Internecie, punktach handlo-wych i usługowych oraz przesyła-nie pieniędzy na numer telefonu. Wypłata gotówki oraz płatności realizowane są na podstawie kodów oraz czeków generowanych w apli-kacji IKO. Aby wykonać przelew do innego użytkownika, wystarczy znać jego numer telefonu, a pienią-dze w kilka chwil znajdą się na kon-cie odbiorcy. PKO BP ma nadzieję, że IKO stanie się usługą masową, ale czy dostępną dla niewidomego klienta? Postanowiłem to sprawdzić, a do testów posłużył telefon iPhone.

IKO, czyli portfel w naszej komórce

Kilka lat temu bawił nas dowcip, że na trasie pomiędzy dwiema miejscowościami wprowadzono możliwość zapłaty za przejazd telefonem komórkowym - jeden przejazd to jedna komórka. Dziś pojawia się coraz więcej pomysłów na użycie telefonu jako instrumentu płatniczego i to wcale nie poprzez nagłą i niespodziewaną zmianę jego właściciela. Wiadomościami SMS można płacić za usługi w Internecie, przejazdy komunikacją miejską, parking.

14

Obrazek 1.Późne, ciepłe czerwcowe popołudnie w jednej ze szkół dla niewidomych. Przez otwarte okno świetlicy wpy-chają się niezliczone zapachy z ogrodu. Słychać odległy gwar bawiących się dzieci. Za parę dni wakacje…

Krzyś, niecierpliwie wyczekując końca zajęć, siedzi nad kartką zapisaną drobnymi brajlowskimi znacz-kami. Myślami jest już na placu zabaw, a tutaj nudne, oj jak nudne zajęcia. Krzyś ćwiczy czytanie brajla… Drobne paluszki szybciej lub wolniej, w zależności od stopnia skomplikowania literek, poruszają się, deli-katnie dotykając wypukłych punkcików. Przesuwają się po nich raz szybciej raz wolniej, w różnych kierunkach, niekiedy zatrzymując się i dokładniej „obmacując” jakiś układ punktów. Są wyrazy proste, takie że tylko wystarczy przesunąć po nich palcem i już wiemy,

co tam pani napisała. Ale są i takie, że trzeba długo, długo „przyglądać” się, aby zrozumieć treść.

Krzyś kończy pierwszą klasę i uczy się pisma brajla. Oj, bardzo, bardzo chciałby, zupełnie jak Pani od brajla i jego starsi koledzy, tylko przesuwać palcem po rząd-kach liter i natychmiast wiedzieć, co kropki chcą powiedzieć…

Pani Marysia, wychowawczyni Krzysia z rozczu-leniem przygląda się pracowitemu chłopcu. Tak, tak. Poznać pismo brajla i nauczyć się płynnie czytać to nie jest taka prosta sprawa. Dobrze że Krzyś tak się stara.....

„ Krzysiu, odpocznij troszkę... Starczy na dzisiaj. Tak długo już ćwiczysz. Właśnie przyniosłam nowe obrazki. O tutaj domki, tutaj zwierzaczki takie wypukłe.”

O niewidomym dziecku, czyli jak to jest z tym oglądaniem tyflografikNiniejszy artykuł jest poniekąd próbą odpowiedzi na liczne zapytania zafrasowanych mam i pedagogów (głownie ze szkól masowych), związane z faktem, że ich dzieci nie rozumieją oglądanych grafik, nie potrafią pojąć treści, jakie ze sobą niosą...

Marek Jakubowski*

28

KWARTALNIKNR 1 (18) 2013

WYDAWCA

Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnegoul. Wybickiego 3a, 31-261 Kraków

http://www.firr.org.pltel.: (+48) 12 629 85 14; faks: (+48) 12 629 85 15

e-mail: [email protected] Pożytku Publicznego

Nr konta 77 2130 0004 2001 0255 9953 0005

Utilitia sp. z o.o.ul. Jana Pawła II 64

32-091 Michałowicehttp://www.utilitia.pltel.: (+48) 663 883 600

e-mail: [email protected]

Podmiotem odpowiedzialnym za publikację treści merytorycznych jest Fundacja

Instytut Rozwoju Regionalnego

Podmiotem odpowiedzialnym za działalność reklamową jest Utilitia sp. z o.o.

REDAKTOR NACZELNYJoanna Piwowońska

tel. kom. (+48) 663 883 332e-mail: [email protected]

INTERNETwww.tyfloswiat.pl

SKŁAD KOmpuTEROWYMore Concept

Marcin de Lehenstein Werndl

FOTOgRAFIA NA OKŁADCE2happy

DRuKDrukmar

DZIAŁ REKLAmYe-mail: [email protected]

Redakcja nie odpowiada za treść publikowanych reklam, ogłoszeń, materiałów

sponsorowanych i informacyjnych.

Nakład dofinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.Redakcja zastrzega sobie prawo skracania, zmian stylistycznych i opatrywania nowymi tytułami ma-teriałów nadesłanych do druku. Materiałów nieza-mówionych nie zwracamy.Wszystkie teksty zawarte w tym numerze czasopi-sma Tyfloświat, z wyłączeniem materiału informa-cyjnego „Bank Zachodni WBK przyjazny osobom z niepełnosprawnością”, którego przedruk wyma-ga odrębnej zgody autora, dostępne są na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska. Ponownie rozpowszechniany utwór, dostępny na tej licencji, musi zawierać następujące infor-macje: imię i nazwisko autora tekstu, nazwę cza-sopisma oraz jego numer. Zdjęcia zawarte w cza-sopiśmie chronione są prawem autorskim i ich przedruk wymaga zgody autora.Fotografie i ilustracje chronione są prawami au-torskimi.

U T I L I T I APR Z E J DŹ NA D O S T Ę PN Ą S T R O N Ę

U T I L I T I APR Z E J DŹ NA D O S T Ę PN Ą S T R O N Ę

U T I L I T I APR Z E J DŹ NA D O S T Ę PN Ą S T R O N Ę

UTILITIA

UTILITIA

UTILITIA

UTILITIAUTILITIA

Powiększalnikowe nowinki

iPhone 4S – pomocnik

słabowidzącego

PayPal – płatności internetowe

i wymiana pieniędzy

Zakupy w sieci

TYFLO{WIAT

www.tyfloswiat.pl Kwartalnik, nr 1 (18) 2013, bezpłatny, ISSN: 1689-8362

SpROSTOWANIE: W Tyfloświecie nr 3 (16) 2012, na stronie 13 ukazała się fotografia maszyny Mountbatten Brailler, omyłkowo podpisana jako zdjęcie autorstwa firmy Enabling Technologies, podczas gdy autorem zarówno zdjęcia, jak i producentem samej maszyny jest firma Harpo. Za pomyłkę przepraszamy firmę Harpo, autora tekstu oraz Czytelników.

W numerze

Page 3: 1 (18) 2013

NR 1 (18) 2013

Technologia idzie jednak do przodu. Na rynku pojawiają się urządzenia stworzone zgodnie z ideą uniwer-salnego projektowania. Ich zakup nie pociąga za sobą dodatkowych kosztów dostosowania do potrzeb osoby niepełnosprawnej, gdyż są one fabrycznie wyposażone w funkcje ułatwień dostępu. Między innymi z tego względu, coraz większym zainteresowaniem ze strony użytkowników z dysfunk-cją wzroku cieszyć zaczynają się urządzenia firmy Apple takie jak iPhone. W tym artykule postaram się przedstawić, co przekonało mnie – osobę słabowidzącą – do wyboru telefonu z logo nadgry-zionego jabłka.

Moim dotychczasowym telefo-nem była Nokia N82 z systemem Symbian i z zainstalowanym w niej

programem powiększająco-udźwię-kawiającym Talks&Zooms. Urzą-dzenie wyposażone w dość duży, 2,4-calowy ekran, 5-megapikselowy aparat fotograficzny oraz dobrze wyczuwalną klawiaturę. Mimo upływu czasu kolejne drobne aktu-alizacje oprogramowania telefonu (firmware), wydawane przez Nokię, oraz nowe wersje aplikacji Talks nie wprowadzały dodatkowych funkcji ani znaczących zmian. Tymczasem na rynku nieustannie pojawiały się modele smartphone’ów, również firm konkurencyjnych, oferujące nowe możliwości. Wśród nich coraz częściej spotyka się rozwiązania, które udogodnienia dla osób nie-

pełnosprawnych mają wbudowane w standardzie. Ze względu na to, że od kilku lat posługuję się kom-puterem stacjonarnym iMac oraz od niedawna tabletem iPad, do „jabł-kowego ekosystemu” brakowało jeszcze jednego elementu. Tym samym wybór padł na najnowszego iPhone’a, oznaczonego symbolem 4S.

Korzyści dla słabowidzących bez specjalnego dostosowania Tym, co od razu rzuca się w oczy, a zarazem ma duże znaczenie dla osoby słabowidzącej, jest duży, 3,5-calowy wyświetlacz. Oczywiście należy dodać, że chodzi o ekran

iPhone 4S – pomocnik słabowidzącego

Jeszcze kilka lat temu właściwie jedynym wyborem wśród rozwiązań mobilnych dla osób niewidomych i słabowidzących był telefon komórkowy, oparty na systemie Symbian, z dokupowanym osobno specjalistycznym oprogramowaniem powiększająco-udźwiękawiającym.

Najmłodsze dziecko firmy Apple – iPhone 5

Mikołaj Rotnicki*

3

Page 4: 1 (18) 2013

dotykowy, ponieważ iPhone nie posiada stałej klawiatury, a jedynie wirtualną, pokazującą się na nim w sytuacji, gdy jest potrzebna. Dzięki pokaźnemu rozmiarowi ekranu łatwiej jest dojrzeć ikony oraz przeczytać wyświetlane na nim informacje.

Na uwagę zasługują duże stan-dardowe wielkości czcionek, którymi wyświetlane są niektóre informacje, a w szczególności zegar, klawiatura numeryczna, cyfry wpisywane przy wykonywaniu połączenia czy nazwa lub numer dzwoniącego przy odbie-raniu rozmowy. Warto dodać, że jest to po prostu standardowym ustawie-niem dla każdego użytkownika.

Innym udogodnieniem jest moż-liwość powiększania wyświetlanej zawartości stron internetowych, dokumentów PDF i MS Office oraz zdjęć. Za pomocą gestu tzw. „szczy-pania” zwiększamy oraz zmniej-szamy ich powiększenie.

Dostosowanie wyświetlania do własnych potrzeb oferuje także wbudowana w telefon aplikacja iBooks, będąca czytnikiem książek elektronicznych. Można w niej regu-lować wielkość oraz krój czcionki, a także skorzystać z ciekawej opcji 'Tryb nocny'. Po jej włączeniu tekst

wyświetlany jest jasną czcionką na czarnym tle, co sprawia, że przy słabym oświetleniu w pomiesz-czeniu blask standardowej jasnej „kartki cyfrowego papieru” nie razi w oczy. Jest to szczególnie ważne dla osób słabowidzących, wrażli-wych na jaskrawe światło i tych, którym łatwiej czyta się tekst bar-dziej kontrastowy.

Funkcje ułatwień dostępuOprócz opisanych powyżej usta-wień standardowych, „jabłkowy” telefon posiada także tzw. funkcje ułatwień dostępu (accessibility) dla niepełnosprawnych. Większość z nich ma usprawniać korzystanie z iPhone’a osobom niewidomym i słabowidzącym.

VoiceOver to czytnik ekranu (ang. screen-reader), który odczy-tuje informacje na wyświetlaczu po ich dotknięciu, a także, za pomocą specjalnych gestów wyko-nywanych palcami na ekranie, umożliwia sterowanie urządzeniem bez użycia wzroku. Funkcja ta prze-znaczona jest przede wszystkim dla użytkowników niewidomych, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby wspomagały się nią także osoby niedowidzące.

Zoom to funkcja, która pozwala na powiększenie wybranego fragmentu ekranu. Regulacji jego poziomu można dokonać za pomocą specjalnego gestu. Zoom działa we wszystkich aplikacjach.

Duża czcionka to możliwość ustawienia minimalnej wielko-ści czcionki. Można ją zmieniać w zakresie od 20 do aż 56 punktów. Opcja ta działa zasadniczo tylko dla niektórych aplikacji takich jak: kontakty, poczta, notatki. Ustawie-nie wartości na poziomie 40, 48 i 56 pozwala większości osób słabo-widzących na odczytanie imienia i nazwiska osoby w książce adreso-wej bez użycia powiększenia Zoom.

Białe na czarnym to opcja, któ-rej włączenie spowoduje odwróce-nie wyświetlanych kolorów (nega-tyw). Dzięki temu w niektórych programach (w zależności od ich podstawowego schematu kolorów) obraz staje się bardziej kontrastowy.

Mów zaznaczone sprawdza się dobrze w sytuacji, gdy mamy do przeczytania dłuższy fragment tekstu, np. artykuł zaznaczony uprzednio na stronie internetowej. Po naciśnięciu przycisku ‘Powiedz’, całe zaznaczenie zostanie odczy-tane na głos bez konieczności nad-wyrężania naszego wzroku.

Wymienione powyżej ułatwienia oferują często większe możliwości niż instalowane osobno w telefo-nach z Symbianem (Nokia) oprogra-mowanie specjalistyczne takie jak Talks&Zooms czy Mobile Speak/Mobile Magnifier. Ponadto oba programy należy dokupić osobno za około 1000 zł, podczas gdy funkcje ułatwień dostępu są stan-dardowym wyposażeniem iPho-ne’a i są zawarte w jego cenie.

Jabłko ze szkłaNależy wspomnieć, że unikatowy design iPhone zawdzięcza temu, iż został wykonany z dwóch kawał-ków szkła Gorilla-Glass, scalonych metalową ramką. Mimo wysokich parametrów wytrzymałości tego materiału na uderzenia i zarysowa-

iCloud synchronizuje zawartość wszystkich posiadanych przez nas urządzeń firmy Apple

4

Page 5: 1 (18) 2013

NR 1 (18) 2013

nia, warto wyposażyć się w gumo-wo-plastikową opaskę (sprzeda-waną osobno) lub futerał (koszt od kilkunastu złotych).

iPowiększalnikiPhone 4S wyposażony jest w 8-megapikselowy aparat foto-graficzny z wysokiej jakości optyką oraz funkcją zoomu (przybliżenia) cyfrowego. Z tego względu może być z powodzeniem wykorzystany jako kieszonkowy powiększalnik dla osób słabowidzących. Wystar-czy uruchomić aplikację aparatu, aby na ekranie uzyskać podgląd tego, co aktualnie widzi oko kamery. Za pomocą wspomnianego wcze-śniej gestu „szczypania” możemy zmieniać poziom powiększenia cyfrowego. Ponadto, robiąc zdjęcie, np. etykiety opakowania produktu w sklepie, mamy możliwość obej-rzenia go na 3,5-calowym ekranie urządzenia. Tu również „szczypiąc” fotografię możemy uczynić ją więk-szą i bardziej czytelną.

Zarówno telefon iPhone i tablet iPad, jak i komputer iMac wykorzy-stują usługę synchronizacji danych w chmurze o nazwie iCloud. Oprócz wymiany danych takich jak kontakty czy notatki, urządzenia mogą za pomocą Internetu oraz domowej sieci bezprzewodowej automatycznie przesyłać między sobą wykonane właśnie fotografie. W ten sposób już kilka chwil po zrobieniu zdjęcia, np. strony w książce, można je obej-rzeć na dużym, prawie 9-calowym, ekranie iPada lub na jeszcze więk-szym 21,5 lub 27-calowym monitorze komputera iMac.

Jak widać, iPhone 4S może słu-żyć jako elektroniczna lupa i nawet zastąpić, kosztujące nierzadko ponad 2000-3000 zł, specjalistyczne powiększalniki kieszonkowe.

Przesiadka z Symbiana na iOS – aplikacjePrzy wyborze nowego telefonu bar-dzo ważna była odpowiedź na pyta-nie, czy przesiadając się z Nokii N82, opartej na systemie Symbian,

na iPhone’a 4S, opartego na syste-mie iOS, będę mógł używać tych samych lub alternatywnych aplika-cji, z których korzystam na co dzień.

Do sprawdzania rozkładu jazdy komunikacji miejskiej w dotychcza-sowym telefonie używałem darmo-wego Gingera. Okazuje się, że jest on również dostępny bezpłatnie na platformie iOS. Podobne możli-wości oferuje także aplikacja Sche-duler Poland (roczny abonament na aktualizację rozkładu to wydatek ok. 9 zł).

Natomiast jeśli chodzi o program Loadstone GPS, który wykorzysty-wałem do nawigacji satelitarnej na Symbianie, to można go zastąpić podobną aplikacją o nazwie My Way. Podstawowe informacje o naszej lokalizacji można uzyskać również za pomocą wbudowanych aplikacji Kompas oraz Mapy, a także kosztują-cego około 60 zł Ariadne GPS.

Największą zmianę daje się jed-nak odczuć w przypadku mobilnego korzystania z bankowości elek-tronicznej. Używanie przeglądarki internetowej w Nokii do spraw-dzania stanu konta i wykonywania przelewów przy użyciu Talks&Zo-oms nie należało do najwygodniej-szych. Na iPhonie mogę natomiast skorzystać z przygotowanej przez bank specjalnej aplikacji (mBank Mobile), za pomocą której powyższe operacje wykonuję bardzo wygodnie i to przy włączonej funkcji ułatwień dostępu Zoom lub VoiceOver.

To zaledwie kilka przykładów programów, które zamieniają „jabłkowy” telefon w wielofunk-cyjne urządzenie. Oczywiście należy mieć na uwadze, że wśród kilkuset tysięcy darmowych oraz płatnych aplikacji, oferowanych w sklepie internetowym App Store, są takie, które lepiej lub gorzej współpra-cują z funkcjami ułatwień dostępu. Niemniej jednak te, z których mogą korzystać niewidomi i sła-bowidzący, kosztują maksymalnie do kilkudziesięciu złotych, a nie kilkaset jak w przypadku rozwiązań specjalistycznych.

PodsumowanieiPhone 4S nie jest jedynie smart-phonem. Mimo na pierwszy rzut oka wysokiej ceny (od 2700 zł w wersji 16 GB), trzeba wziąć pod uwagę, iż funkcje ułatwień dostępu dla niewidomych i niedowidzących posiada wbudowane w standardzie. Ponadto przedstawione powy-żej przykładowe możliwości jego wykorzystania jako pomocy dla osoby słabowidzącej czynią go urzą-dzeniem bardzo konkurencyjnym w porównaniu z drogimi rozwiąza-niami specjalistycznymi.

* Mikołaj Rotnicki (ur. w 1980 r.) –

absolwent Wydziału Zarządzania

na Akademii Ekonomicznej (dziś

Uniwersytet Ekonomiczny) w Pozna-

niu, ze specjalnością Transport

i Logistyka. Jest osobą słabowidzącą

– choroba Stargardta. Pracuje jako

konsultant w firmie wdrażającej

systemy informatyczne. Brał udział

w dostosowaniu systemu SAP

do potrzeb osób niewidomych i sła-

bowidzących. Współtwórca aplikacji

Ginger Blu – komórkowego rozkładu

jazdy komunikacji miejskiej dla nie-

widomych. Autor i redaktor serwisu

internetowego www.sixdots.pl.

Ponadto, jako tyflospecjalista udziela

porad osobom z dysfunkcją wzroku

w poznańskim Komputerowym Punk-

cie Konsultacyjnym, prowadzonym

przez Wielkopolskie Stowarzyszenie

Niewidomych.fot.

App

le (

3)

iPhone 5

5

Page 6: 1 (18) 2013

Robert Łabędzki

Dawniej nieodzowna była w takim przypadku piesza wycieczka po sklepach w naszym miejscu zamiesz-kania, sprawdzenie cen lub, jeśli był to produkt nietypowy, nawet wycieczka do odległego miasta. W epoce Internetu i nowoczesnych technologii możemy oczywiście w dalszym ciągu kupować w ten sposób, jednakże globalna sieć daje znacznie więcej możliwości.

Dziś, za pomocą kilku kliknięć myszki możemy bez problemu dowiedzieć się, gdzie na terenie Polski dana rzecz jest najtańsza, a także co o danym sprzedawcy czy sklepie sądzą inni internauci, wyrazić swoją pozytywną lub negatywną opinię po zrealizowaniu zakupów.

Wszystko to umożliwiają nam tzw. porównywarki cenowe czy portale aukcyjne. Dla przykładu, jeśli upatrzyliśmy sobie wygodny fotel biurowy, odnaleźli-śmy najlepszą cenę, którą akurat oferuje dla nas jeden ze sklepów, chcemy ten fotel kupić. Oczywiście, jak wiadomo, za każdy zakup trzeba zapłacić. Jak zrobić to tak, by uniknąć ryzyka oszukania nas przez sprze-dawcę? Zachęcamy do lektury niniejszego artykułu, w którym autor postara się opowiedzieć o systemach płatności internetowych, skupiając się na tym, aby zapłacić sklepowi za towar i żeby towar – upragniony i wymarzony przez nas – do nas dostarczono. Jeśli zaś towaru nie dostaniemy, to abyśmy nie byli stratni finansowo, wszak ludzie i firmy są różne i wszystko zdarzyć się może.

Z@kupy w sieciRobienie zakupów to czynność codzienna i popularna tak jak pieniądz, dzięki któremu stała się ona możliwa.Niestety cechą znajdującej się w naszym posiadaniu gotówki zwykle jest jej niewystarczająca ilość w porównaniu do tego, co chcielibyśmy za nią kupić. Co za tym idzie, najrozsądniej jest kupować rzeczy jak najtańsze, ale i jak najlepszej jakości.

Tradycyjny przelewNajczęściej spotykaną formą płatności za towar w skle-pach internetowych jest przelew na konto bankowe.

Po dokonaniu zamówienia wyświetlana jest strona z podsumowaniem – numerem zamówienia, wskazów-kami dotyczącymi przelewu i albo idziemy na pocztę i płacimy, albo płacimy sami, z własnego konta banko-wego, wszak praktycznie wszystkie polskie banki oferują już obsługę kont osobistych przez Internet.

Należy jednak pamiętać, że sklepy, które dają jedynie możliwość przelewu na konto, a nie udostępniają innych form płatności, o których poniżej, należy traktować z dużą rezerwą.

W razie dostania wadliwego towaru i odmowy rekla-macji dochodzić swoich praw możemy tylko na drodze cywilno-prawnej. Takie sprawy toczą się długo i są dość kosztowne, a poza tym psują nasze nerwy, więc warto

6

Page 7: 1 (18) 2013

NR 1 (18) 2013

czasami kupić nasz towar być może trochę drożej, jed-nakże z gwarancją jakości i jego dostarczenia.

Serwisy finansowo-płatniczeKolejną formą płatności, na którą możemy się natknąć w sklepach internetowych jest płatność przez bank za pomocą stworzonego przez tę instytucję serwisu finansowo-płatniczego.

Taką płatnością jest przykładowy mTransfer czy „Płacę z Inteligo”.

Sklep jako formę płatności oferuje przykładowo kliknięcie w przycisk „Zapłać za towar przez ‘Płacę z inte-ligo’”, efektem czego jest bardzo wygodna, a przede wszystkim szybko zrealizowana płatność. Taki sklep ma umowę z bankiem i ta umowa jest obwarowana odpo-wiednimi procedurami, chroniącymi klienta sklepu

Autor tego opracowania nie zna przypadku, w którym handlowiec, podpisawszy umowę z serwisem płatnościo-wym banku, oszukiwał czy nie reklamował wadliwego towaru. Poza tym, kupując w takim sklepie z wykorzy-staniem płatności bankowej, zapewniamy sobie ubezpie-czenie transakcji przez sam bank.

Karty kredytoweTrzecią formą płatności, oferowaną przez sklepy interne-towe, jest płatność kartą kredytową.

Sklep zawiera umowę z uprawnioną instytucją – akceptantem kart płatniczych – operatorem i dzięki temu posiadacze odpowiednich kart mogą za towar zapłacić. W Polsce operatorem kart płatniczych jest Polcard, znany internautom jako Firstdata SA.

Karta kredytowa jest najczęściej kartą z wypukłymi, wyraźnymi numerami, wybitymi na wierzchu karty i składającymi się z 16 cyfr. To właśnie ten numer należy podać po przekierowaniu na stronę z płatnościami. Ponadto znajdują się na niej dane personalne posiadacza karty i dane właściciela karty, czyli banku, który kartę

wydał. Jest też opatrzona logiem organizacji płatniczej, do której należy – np. Visa, Mastercard czy Diners Club.Na karcie podaje się także:

• expiration date – data ważności karty, również wymagana w trakcie płatności internetowych,

•kod CVV – trzy cyfry, wydłużające numer karty i znajdują się na jej spodzie (nie są wypukłe i naj-częściej są napisane małą czcionką), a stanowią kod zabezpieczający karty, który podajemy w odpo-wiednim polu.Płacąc kartą, podajemy swoje dane osobowe: imię,

nazwisko, adres i kod pocztowy.Jeśli autoryzacja przebiegnie poprawnie, wyświe-

tli nam się, obok innych danych, nasz adres mailowy. Po tym poznamy, że transakcja kartą przebiegła pomyślnie.

Transakcje kartą płatniczą są najkorzystniejsze, jeśli kupujemy za granicą, gdyż opłaty prowizyjne, jakie są pobierane, mieszczą się w przedziale kilku złotych, a przelew zagraniczny może nas kosztować nawet 100 złotych.

Transakcje kartą płatniczą są także ubezpieczone tak od strony sprzedawcy, jak i od strony kupującego.

Korporacje płatniczeKolejną formą płatności, oferowaną przez sklepy inter-netowe, jest opłata za towar za pośrednictwem korpo-racji płatniczych. Korporacja płatnicza zawiera umowę ze sklepem i bankami, jak również akceptantami kart płatniczych i to ona pośredniczy w transakcjach między klientem a sklepem.

W Polsce do takich korporacji należą płatności.pl, PayU czy Dotpay.

Należy podkreślić, że nie trzeba się bać takich trans-akcji. To sklep decyduje z kim i na jakich warunkach pod-pisze umowę handlową. Często jest tak, że umowa z kor-poracją płatniczą jest dla handlowca bardziej korzystna

Dzięki systemom płatniczym możemy zapłacić za towar w danym sklepie albo przy pomocy karty płatniczej, za pośrednictwem rachunku bankowego albo przedpłaconych środków

7

Page 8: 1 (18) 2013

od umów z bankami czy operatorami kart. Należy dodać, że znany portal aukcyjny allegro.pl jest obsługiwany przez korporację płatniczą – PayU – dawniej znaną jako Płatności Allegro czy „Płacę z Allegro”. W przypadku płatności przez PayU i natrafienia na sprzedawcę – oszusta łatwiej jest odzyskać klientowi utraconą kwotę w ramach programu ochrony kupującego, prowadzonego przez ten portal.

Należy uważać na oferty sprzedaży poza Allegro, gdyż portal nie zwróci w ich przypadku pieniędzy i nie będzie mieć znaczenia, czy sprzedawca i kupujący mają aktywne konta na portalu czy też nie.

Systemy płatniczeOstatnią formą realizacji płatności internetowych są tzw. systemy płatnicze. Do tej grupy należy m.in. PayPal czy rzadziej spotykany Skrill (dawniej Moneybookers).

Dzięki takim systemom możemy zapłacić za towar w danym sklepie albo przy pomocy karty płatniczej, za pośrednictwem rachunku bankowego albo przedpłaco-nych środków.

W systemie PayPal przy płatności i rejestracji karty płatniczej automatycznie zakładane jest konto klienta, z którego możemy korzystać, płacąc PayPalem w skle-pach, w których sprzedający udostępnił taką możliwość. System PayPal odpowiada za transakcję i przechowuje nasze dane finansowe.

Można powiedzieć, że w pewnym sensie PayPal jest swego rodzaju bankiem w określonych przypadkach reagującym znacznie wolniej na wydawane dyspozycje.

Adresem konta w systemie PayPal jest nasz adres poczty elektronicznej, w odróżnieniu od składającego się z 26 cyfr numeru konta, jaki stosują tradycyjne banki.

PayPal umożliwia realizację różnorodnych zleceń: płatności zbiorczych, przesyłu pieniędzy między użyt-kownikami, wypłaty pieniędzy na osobisty rachunek bankowy. Autor tego artykułu poleca go jako system do płacenia za zakupy w Internecie, bo tu PayPal spraw-dza się znakomicie.

Jednym ze znanych portali aukcyjnych obsługiwanych przez PayPal jest eBay, na którym, po przejściu odpo-wiednich procedur weryfikacyjnych, możemy kupić różne towary znacznie taniej niż w kraju.

Należy jednak pamiętać, że czasem, gdy otrzymu-jemy przesyłkę spoza granic Unii Europejskiej, możemy być poproszeni o zapłacenie cła, które stanowi pewien procent wartości towaru, więc jeśli wydaje nam się, że towar ściągnięty ze Stanów Zjednoczonych będzie tańszy od zakupionego w Polsce, musimy dobrze prze-myśleć sprawę.

Sklepów internetowych nie należy się bać. Stanowią one alternatywną dla tradycyjnych form handlu.

W przypadku stron, na których nie udostępniono płatności w innej niż przelew bankowy formie, należy zwrócić uwagę, jakie sklep ma opinie w Internecie. Na stronach porównywarek cenowych, np. opineo.pl czy ceneo.pl, natrafimy na opinie i komentarze wystawiane przez użytkowników. Warto je poczytać przed zakupem.

Jeśli sklep oferuje inne formy płatności, za pomocą karty lub za pośrednictwem korporacji płatniczych, można z jego usług korzystać. Nasza transakcja będzie ubezpieczona i w razie problemu łatwiej będzie odzyskać stracone pieniądze bez wstępowania na drogę sądową, która w naszym kraju do przyjemnych nie należy.

Transakcje kartą płatniczą także są ubezpieczone, tak od strony sprzedawcy, jak i od strony kupującego

Skrill (dawniej Moneybrookers) umożliwia płacenie w sklepach internetowych osobom, które nie posia-dają karty kredytowej

PayPal – jeden z najpopularniejszych systemów płatniczych

fot.

Shu

tter

stoc

k(3)

/int

uiti

ves/

FIRR

(2)

8

Page 9: 1 (18) 2013

NR 1 (18) 2013

Książki, muzykę, a nawet produkty spożywcze możemy kupić poprzez serwisy aukcyjne, m.in. Allegro czy eBay’a, oraz za pośrednictwem innych sklepów internetowych. Wiąże się to jednak z konieczno-ścią podawania wrażliwych danych finansowych, np. numeru karty kredytowej. Wiadomo, że nie ma idealnego rozwiązania zabezpiecza-jącego płatności po obu stronach, tak sklepu internetowego i pod-miotu pośredniczącego, jak i użyt-kownika/płatnika, który płaci za zakup w Internecie.

Ryzyko to można jednak zmniej-szyć, podając swoje dane w miej-scach, z których dostęp do dóbr w sieci będzie największy, dlatego w niniejszym artykule przybliżę,

wspomniany przez Roberta Łabędz-kiego system PayPal. Dlaczego go polecam? Co go wyróżnia?

O systemie płatności internetowych PayPalPayPal to międzynarodowa firma z wieloletnią tradycją, która pośred-niczy między handlowcami korzysta-jącymi z płatności w sieci. Zdobyła renomę oraz zaufanie klientów i wiele sklepów i firm umożliwia uiszczenie opłaty właśnie za pośred-nictwem systemu PayPal.

Zacznę od tego, że pierwsza i podstawowa jego zaleta to fakt, iż jeśli już jakiś sklep internetowy przyjmuje płatności w systemie PayPal, to nie podajemy mu naszych danych finansowych, wszystko

realizowane jest za pomocą tego serwisu pośredniczącego. Tylko PayPal posiada te dane i doko-nuje płatności w naszym imieniu, po naszym potwierdzeniu. Zmniej-sza to ryzyko, jakie ponosi każdy klient, który podaje w sieci numery karty kredytowej czy nawet karty do konta osobistego, którą można płacić w sieci. W przypadku sys-temu PayPal dane wysyłamy tylko raz, a płacimy w wielu miejscach. Istnieje też możliwość doładowania konta PayPal przelewem z konta bankowego, jednak trwa to kilka dni i najwygodniej jest płacić kartą kredytową lub przedpłaconą.

– płatności internetowe i wymiana pieniędzy

Zakupy w Internecie zdobywają coraz większą popularność, o czym piszą w swoich artykułach Robert Łabędzki i Michał Dziwisz. W nowych rozwiązaniach mobilnych, takich jak Android czy iOS, za aplikacje kupowane w sklepie płacimy naszymi pieniędzmi, ale transakcje realizowane są w Internecie.

Kamil Żak*

9

Page 10: 1 (18) 2013

Drugą zaletą PayPal jest jego międzynarodowy zasięg, umożli-wiający obrót wieloma walutami. Posłużę się przykładem z mojego doświadczenia. Gdy znajduję w sieci jakiś program, którego licencję chcę kupić, a dany sprzedawca prezentuje konkurencyjną do polskiej cenę, właśnie z pomocą systemu PayPal mogę dokonać zakupu w obcej walucie. Możemy zapłacić sprze-dawcy w takiej walucie, w jakiej przelicznik kosztu wymiany i ceny jest dla nas najkorzystniejszy, a przy tym nie pozbawiamy się polskiej wersji językowej interfejsu dokony-wania płatności, nie musimy używać konta walutowego w banku, które zazwyczaj dla klientów indywidual-nych, rzadko korzystających z trans-akcji międzynarodowych i wymiany walut, jest po prostu nieopłacalne i drogie.

Jak widać możemy płacić przez system PayPal zarówno w Polsce, jak również za granicą, jeśli tylko sprzedawca prowadzi sprzedaż zagraniczną.

Trzecią zaletą PayPala jest pro-stota. Po założeniu konta, przebiciu się przez wszystkie regulaminy, potwierdzenia, których wcale nie ma tak dużo, jak się może wydawać,

dysponujemy aktywnym i goto-wym do działania kontem. Płatność wygląda najczęściej tak, że na stro-nie sklepu internetowego wybieramy sposób płatności, a po pojawieniu się ekranu logowania do systemu PayPal, wpisujemy login i hasło. Płatność dokonana! Szybko i pro-sto? Owszem. System PayPal sam dokonuje transakcji, wykorzystując środki, jakimi doładowaliśmy konto PayPal lub pobierając je z domyślnej karty kredytowej/debetowej, jaką podłączyliśmy do systemu PayPal.

Czwarta zaleta to czytelność i prostota strony. Płacenie za pomocą systemu PayPal jest proste także dla niewidomych i słabo widzących użytkowników. Nie musimy przebijać się przez zapeł-nione banerami, często się prze-ładowujące strony. Wiele sklepów internetowych niestety nie umoż-liwia tak komfortowych zakupów, dlatego jeśli tylko można gdzieś zapłacić przy użyciu systemu PayPal, wybieram tę drogę. Nie wiem, czy strona spełnia wszystkie standardy dostępności. Dokonywanie płatności czy wysłanie pieniędzy jest jednak możliwe, wygodne i nawet użytkow-nikom trochę starszych wersji scre-enreaderów, programów powiększa-

jących czy systemu operacyjnego nie powinno sprawić kłopotu.

Piąta zaleta to możliwość płace-nia za zakupy nie tylko w sklepach internetowych, lecz również wspo-mniana wyżej wymiana pienię-dzy. Jeśli dwie osoby mają konto w systemie PayPal, mogą szybko przekazywać sobie pieniądze. Jeśli te dwie osoby z przykładu mają konto w dwóch różnych bankach, to można zauważyć różnicę w cza-sie dostarczenia pieniędzy. Nowe, szybkie przelewy Express Elixir w Polsce są dopiero wprowadzane i nie są dostępne we wszystkich bankach. Ponadto, jeśli już dany bank je oferuje, są zdecydowanie zbyt drogie. W systemie PayPal nie ma żadnego ograniczenia, poza jednym – obie strony muszą mieć konto PayPal, którego założenie jest darmowe. Koniec z komunikatami, że przelew w dni robocze przejdzie tylko do godz. 17 czy 18, że zostanie zaksięgowany za 2 dni, gdy wysy-łamy przelew w sobotę. Jeśli tylko mamy środki na koncie PayPal lub karcie podłączonej do tego konta, to po podaniu nam adresu e-mail przez odbiorcę pieniędzy, możemy je z łatwością wysłać o dowolnej porze i po stosunkowo niedługim czasie trafią one na konto PayPal odbiorcy.

Szósta zaleta to portfele Pay-Pal Jeżeli otrzymamy pieniądze od kogoś, kto jako głównej waluty używa np. dolara amerykańskiego czy australijskiego, to możemy założyć portfel z tymi walutami. Co to oznacza i jakie ma zalety? Kurs wymiany pieniądza zmienia się w każdym dniu roboczym, jeżeli uznamy, że kurs proponowany przez PayPal jest korzystny, możemy przewalutować pieniądze na naszą walutę główną. Oczywiście, jak w każdym kantorze wymiany, tak i tutaj trzeba ponieść pewne koszty tzw. przewalutowania, ale moim zdaniem są one czasem nawet nieco mniejsze niż w klasycznych kanto-rach wymiany walut. System PayPal stosuje własny kurs wymiany walut, najczęściej niewiele różniący się

10

Page 11: 1 (18) 2013

NR 1 (18) 2013

od kursu średniego, podawanego przez Narodowy Bank Polski.

Siódma zaleta to możliwość inte-gracji PayPal z serwisem aukcyjnym eBay. PayPal jest obecnie własnością spółki, która prowadzi ten serwis.

PayPal jak zacząć?Jeśli wszystko, co napisałem powy-żej przekona czytelników do zało-żenia konta, to czas teraz wejść na stronę www.paypal.pl.

Aby utworzyć nowe konto, należy aktywować link ‘Załóż konto’. Nie ma sensu opisywać tutaj formu-larza tworzenia konta, ponieważ wszystkie informacje znajdują się w pomocy systemu PayPal, która znajduje się na stronie głównej PayPal. Tam, po wprowadzeniu odpowiedniego słowa lub słów klu-czowych do wyszukiwarki, na pewno odnajdziemy stosowne instrukcje.

PodsumowanieOpisany wyżej system PayPal to nie jedyny procesor płatności, z jakiego możemy skorzystać. Są również inne, jak np. www.payza.com, niedo-stępne w polskiej wersji językowej, co może stanowić przeszkodę dla wielu osób, lub, jak w przypadku www.payu.pl, czyli naszego krajo-wego gracza na tym rynku, posiada-jące niedostępne strony dodawania kart czy konta bankowego w swoim profilu użytkownika, co jest nie możliwe do zaakceptowania przez użytkowników niepełnosprawnych.

Podsumowując, PayPal to przy-datny i pomocny system z wielkim potencjałem. Nie jest on oczywi-ście pozbawiony wad, ale straty z ich tytułu są niewspółmierne do korzyści płynących z użytkowa-nia serwisu. Nie wszystkie firmy lub sklepy współpracują z PayPalem, tak więc zdarzą się miejsca, gdzie będziemy płacić inaczej, jak np. Allegro.pl i wymienione przeze mnie PayU, które pośredniczy w transak-cjach Allegro. Na szczęście formularz płatności PayU w samym Allegro jest odczytywany przez programy wspo-magające różnego rodzaju.

PayPal nie zastąpi przelewów bankowych, nie jest też bankiem. Jest pośrednikiem finansowym i jako użytkownik, który ma w nim konto od około roku, mogę śmiało polecić ten system. Są w nim usługi darmowe, ale są też takie, za które trzeba płacić. W ramach serwisu możliwe jest utworzenie konta do celów prywatnych, jak rów-nież konta dla firmy. Korzystanie z nich jest zazwyczaj opłacalne, ale oczywiście wszystko należy sobie przekalkulować.

PayPal może się przydać do rze-czy przyjemnych, jak opłacanie dodatkowych funkcji w grze przeglą-darkowej, w jaką gram od jakiegoś czasu, czy chociażby do wsparcia fundacji NV Access, zajmującej się rozwojem darmowego screenre-adera NVDA. Może też posłużyć do oddania pieniędzy znajomemu, przyjacielowi lub do przechowywa-nia waluty zagranicznej bez koniecz-ności posiadania konta walutowego w zwykłym banku, pieniądze będą w portfelu PayPal. Nigdy nie wiadomo, kiedy PayPal może się

nam przydać, czasami takie sytu-acje nas po prostu zaskakują. Jak opisałem wyżej, można kupić coś czasem nawet taniej, niż płacąc zwykłym przelewem bankowym, gdzie zyskuje pośrednik będący dystrybutorem.

Posiadanie konta w systemie PayPal znacznie rozszerza horyzonty w zakupowej rzeczywistości XXI wieku i zwiększa nasze możliwości w zakresie operacji finansowych. Zatem życzę owocnej współpracy z PayPalem, sprzedawcami oraz kupującymi!

* Kamil Żak ma 23 lata i studiuję infor-

matykę na Politechnice Poznańskiej.

Jest niewidomy od urodzenia. Lubi

testować różne programy kompute-

rowe, znany z wielu porad na temat

funkcjonowania systemu Windows,

przeglądarek internetowych oraz

screenreaderów, którymi chętnie

dzieli się na listach dyskusyjnych. Dla

serwisu Tyflopodcast przygotowuje

porady o konfiguracji i możliwościach

czytnika ekranu Jaws.

fot.

shu

tter

stoc

k11

Page 12: 1 (18) 2013

Michał Dziwisz*

W artykule „Zakupy w sieci” Robert Łabędzki przybliżał już Czytelnikom kwestię obecnych na naszym rynku instrumentów płatniczych, ja pozwolę sobie szerzej zgłębić temat przydatności jednego z nich. Każdy instrument płatniczy, z którego korzystamy musi być w należyty sposób zabezpieczony i nie powinniśmy wystawiać go na niepotrzebne ryzyko, np. przez zapi-sywanie numerów PIN w łatwo dostępnych miejscach lub też przekazywanie ich osobom trzecim. Narzędziem, jakim bardzo wygodnie płaci się w Internecie jest karta kredytowa, jednak część osób z różnych przyczyn nie decyduje się na jej posiadanie. Oczywiście, często ma tu znaczenie czynnik psychologiczny, bowiem jakoś bardzo nie lubimy słowa „kredyt” i nie korzystamy

z niego, jeśli naprawdę nie musimy. Karta kredytowa nie jest złym narzędziem i, umiejętnie wykorzystana, może być dla nas niezwykle przydatna, to jednak temat na zupełnie inny artykuł. W tym krótkim tekście skupię się na rozwiązaniu, które pozwoli płacić w sieci kartą, zachowującą się zupełnie jak karta kredytowa, pozwa-lając jednocześnie zachować nad naszymi sieciowymi zakupami pełną kontrolę.

Po co nam właściwie karta kredytowa?To pytanie zadaje sobie z pewnością większość Czytel-ników, którzy robili już kiedyś zakupy w sieci. Przecież można bez większych kłopotów zrobić przelew lub skorzystać z serwisów do tzw. szybkich płatności, które są ostatnimi czasy niezwykle popularne. Niestety, zdarza się czasami sytuacja, w której jedyną metodą na opłace-nie rachunku w sklepie internetowym jest skorzystanie z karty kredytowej. Żeby nie szukać daleko, pierwszym z brzegu przykładem jest sklep App Store, czyli miejsce, gdzie użytkownicy mobilnych urządzeń firmy Apple mogą kupować aplikacje, a także, poprzez powią-zane sklepy iTunes Store oraz iBook Store, dokonywać zakupu cyfrowej muzyki i książek. Sklep ten nie pozwala na dokonanie zakupu, jeśli nie wprowadziliśmy uprzed-nio danych naszej karty kredytowej, a metody takie jak przelew czy też korzystanie z usług serwisów pośredni-czących są niedostępne.

Zakupy w Internecie są obecnie coraz bardziej powszechne. Już coraz rzadziej słyszymy o różnego rodzaju nadużyciach związanych z e-handlem, nie zwalnia nas to jednak od odpowiedzialności i dbałości o nasze pieniądze.

12

Karty przedpłacone, czyli płacenie w sieci

bez zbędnego ryzyka

Page 13: 1 (18) 2013

NR 1 (18) 2013

Na szczęście są karty przedpłaconeBanki coraz częściej wychodzą naprzeciw swoim klientom, oferując różnego rodzaju narzędzia płat-nicze. Jednym z nich jest tzw. karta przedpłacona. Karta taka zachowuje się niemal identycznie jak karta kredytowa, posiada swój numer, kod CVV, jest także wydawana na pewien, z góry ustalony, okres czasu. Tym, co przede wszystkim odróżnia ją od standardo-wej karty kredytowej jest to, że możemy dokonywać za jej pomocą płatności tylko do takiej kwoty, na jaką ją zasilimy. Zasilenia karty dokonujemy zwykle przez przelanie konkretnej sumy pieniędzy na rachunek przy-pisany do naszej karty.

Skąd wziąć taką kartę?Najprościej zapytać w banku, w którym posiadamy rachunek o to, czy istnieje możliwość pozyskania takiego narzędzia płatniczego. Opcja ta będzie najbar-dziej korzystna, bowiem w takim przypadku rachu-nek naszej karty jest po prostu kolejnym subkontem naszego i za przelewy zasilające kartę nic nie zapłacimy. Warto jeszcze zorientować się, ile kosztuje wyrobie-nie takiej karty oraz czy za jej utrzymanie pobierane są jakiekolwiek opłaty. Z reguły koszt wyrobienia karty to kilka – kilkanaście złotych, utrzymanie zaś nic nas nie kosztuje. Jeśli nasz bank nie oferuje takiej karty, można pokusić się o ofertę konkurencji, np. BZ WBK lub BRE Banku. Karty tego typu zakupić można często także w serwisie Allegro.

Plastik lub plikKarty przedpłacone oferowane są nam często w dwóch formach. Pierwsza z nich to dokument elektroniczny w formacie PDF, zawierający wszelkie informacje doty-czące naszej karty. Druga forma to karta plastikowa, z której możemy korzystać również w standardowych terminalach płatniczych lub wypłacać za jej pomocą pieniądze z bankomatu. Jeśli chodzi o tę ostatnią opcję, nie radzę z niej korzystać, jeśli nie ma takiej wyraź-nej potrzeby. Zarówno standardowe karty kredytowe, jak i te przedpłacone obciążone są przy transakcjach gotówkowych dość znaczną prowizją i zdecydowanie lepiej stosować je w zakupach internetowych oraz przy płaceniu za pomocą stosownych terminali.

Wersja elektroniczna również nie jest pozbawiona wad. Mimo, że wydawać by się mogło, że zapewni nam ona najwyższy komfort i prywatność, bowiem wszelkie dane będziemy w stanie odczytać samodzielnie, możemy się zdziwić. Osobiście korzystałem z karty przedpłaconej oferowanej przez BZ WBK właśnie w formie dokumentu PDF i plik okazał się być całkowicie niedostępny (nawet dla programu OCR). Warto pamiętać również o tym, że w przypadku ich zgubienia lub zniszczenia często nie zostanie nam wydany duplikat i będziemy musieli wyku-pić po prostu nową kartę.

Kolejna rzecz to limity nałożone na to narzędzie płat-nicze, oscylujące w granicach kilkuset złotych w ramach jednej transakcji, a nie rzadko także limity dzienne. O ile nie będą one dla nas kłopotliwe w przypadku niewielkich płatności np. w sklepie App Store, o tyle jeśli za pomocą karty przedpłaconej zechcemy zakupić droższy towar w sklepie internetowym, może pojawić się problem.

Czy warto?To zależy od tego, do jakiego rodzaju zakupów zechcemy wykorzystać naszą kartę przedpłaconą. Jak napisałem wyżej, rozwiązanie to idealnie sprawdzi się w sklepach, gdzie nie płacimy dużych kwot, a chcemy to robić wygodnie i szybko. Wystarczy w takim przypadku pamiętać jedynie o okresowym sprawdzaniu dostęp-nej sumy pieniędzy na rachunku naszej karty. Może bowiem zdarzyć się tak, że znajdziemy się na „minusie”. W takim przypadku, przynajmniej w sklepie App Store, zostaniemy zablokowani do tego stopnia, że niemożliwe będzie nawet pobranie aktualizacji darmowych progra-mów lub tych, za które już zapłaciliśmy. Oczywiście, po doładowaniu karty wszystko wraca do normy, a zale-głe płatności pobierane są z naszego rachunku.

Przy wyborze karty przedpłaconej zachęcam również do zapoznania się z regulaminem karty, a także tabelą opłat i prowizji. Dzięki temu będziemy zawsze wiedzieli, jaką kwotą i za co zostaniemy obciążeni przez bank, a także jak wielkie sumy pieniędzy opłaca się przekazy-wać na rachunek karty. Generalnie zasada jest taka, aby takim instrumentem jak karta przedpłacona płacić tam, gdzie jest to konieczne lub w miejscach, co do których mamy ograniczone zaufanie, w pozostałych miejscach lepiej sprawdzą się inne, dedykowane rozwiązania ofero-wane przez bank. Udanych zakupów!

* Michał Dziwisz jest absolwentem informatyki w Szkole

Wyższej im. Pawła Włodkowica w Płocku. Prowadzi własną

firmę, specjalizującą się w usługach komputerowych. Jego

pasją jest, szeroko pojęte, radio. Hobby to pociągnęło za

sobą podjęcie misji tworzenia pierwszego w Polsce podca-

stu skierowanego do osób niewidomych.fot.

shu

tter

stoc

k/sx

c13

Page 14: 1 (18) 2013

Telefony komórkowe z powodze-niem zastępują tokeny i karty kodów podczas autoryzacji operacji bankowych. W epoce smartphone-’ów i tabletów większość banków udostępnia aplikacje na systemy mobilne, pozwalające klientom zarządzać swoimi finansami z każ-dego miejsca na ziemi, do którego dociera Internet.

Cyfrowa portmonetkaZ uwagi na to, że częściej zdarza się nam wyjść z domu bez portfela niż bez komórki, zaczęły pojawiać się pomysły zaimplementowania funkcji kart płatniczych do telefo-nów komórkowych. Jednym z naj-

nowszych tego typu rozwiązań jest, wprowadzona przez PKO Bank Polski, usługa IKO i powiązana z nią aplikacja do zainstalowania na smartphonie. Na dzień dzisiejszy dostęp do usługi IKO mają klienci PKO BP, korzystający z systemu bankowości elektronicznej iPKO, posiadający telefon komórkowy z dostępem do Internetu i kompa-tybilny z aplikacją IKO. Są to urzą-dzenia z systemami iOS i Android, jednak niebawem mają zostać opublikowane wersje aplikacji dla BlackBerry, Symbiana, Windows Phone’a oraz Javy. Usługa ma być dostępna również dla posiadaczy kont Inteligo, zaś pozostali chętni

będą mogli korzystać z IKO poprzez wirtualną portmonetkę.

Usługa i powiązana z nią aplikacja umożliwiają: wypłatę gotówki z bankomatów, płacenie w Internecie, punktach handlo-wych i usługowych oraz przesyła-nie pieniędzy na numer telefonu. Wypłata gotówki oraz płatności realizowane są na podstawie kodów oraz czeków generowanych w apli-kacji IKO. Aby wykonać przelew do innego użytkownika, wystarczy znać jego numer telefonu, a pienią-dze w kilka chwil znajdą się na kon-cie odbiorcy. PKO BP ma nadzieję, że IKO stanie się usługą masową, ale czy dostępną dla niewidomego klienta? Postanowiłem to sprawdzić, a do testów posłużył telefon iPhone.

IKO, czyli portfel w naszej komórce

Kilka lat temu bawił nas dowcip, że na trasie pomiędzy dwiema miejscowościami wprowadzono możliwość zapłaty za przejazd telefonem komórkowym – jeden przejazd to jedna komórka. Dziś pojawia się coraz więcej pomysłów na użycie telefonu jako instrumentu płatniczego i to wcale nie poprzez nagłą i niespodziewaną zmianę jego właściciela. Wiadomościami SMS można płacić za usługi w Internecie, przejazdy komunikacją miejską, parking.

14

Adam Ostrowski*

Page 15: 1 (18) 2013

NR 1 (18) 2013

IKO w akcjiDarmową aplikację IKO znaleźć można na razie w Google Play i App Store, na stronach PKO BP i w ser-wisie iPKO znajdują się odsyłacze, ułatwiające odszukanie odpowied-niej wersji oraz możliwość wysłania linku do pobrania w wiadomości SMS. Podczas pierwszego urucho-mienia jesteśmy proszeni o podanie numeru telefonu i ustawienie kodu PIN. W tym miejscu pojawia się problem w postaci braku opisów przycisków uaktywniających pola edycyjne. Jeśli przebrniemy przez ten krok, na kolejnym ekranie wyświetlony zostanie kod aktywa-cyjny. Należy wpisać go w odpo-wiednie pole serwisu iPKO w sekcji IKO (można zrobić to zarówno z poziomu telefonu, jak i na kom-puterze). Proces kończy się komu-nikatem, wyświetlanym na ekranie telefonu, o pomyślnym powiązaniu aplikacji IKO z naszym rachun-kiem bankowym. Po zalogowaniu się do konta iPKO, w sekcji IKO można dokonać konfiguracji usługi. Jeśli chcemy korzystać z czeków, niezbędne jest ustanowienie hasła do ich realizacji. Można tu zarządzać limitami transakcji,

dokonując wyboru z pośród trzech zdefiniowanych przez bank lub też ustawić własne. Co ważne, można również w razie potrzeby zmienić hasło do autoryzacji czeków, PIN do obsługi aplikacji albo zabloko-wać usługę IKO. Na tym etapie nie napotkałem znaczących problemów z dostępnością.

Po uaktywnieniu ikony IKO, na ekranie telefonu pojawia się pierwszy ekran aplikacji. Znaj-duje się na nim duża klawiatura numeryczna, umożliwiająca wpro-wadzenie kodu PIN, zaś w górnej części przyciski: ‘Kontakt’, ‘Waluty’ i ‘Czeki’. W sekcji ‘Kontakt’ wyświe-tlają się numery telefonów oraz adresy mailowe banku, opcja zastrzeżenia karty oraz odsyła-cze do serwisów transakcyjnych. W sekcji ‘Waluty’ sprawdzić można aktualne kursy walut, obowiązujące w PKO BP. W sekcji ‘Czeki’ udostęp-niona jest lista czeków.

Zawartość pierwszego ekranu jest czytelna, można się tu poru-szać zarówno przy pomocy gestów VoiceOver, jak i wodząc palcem po ekranie. VO prawidłowo odczy-tuje informacje, nieoznaczony jest jedynie przycisk ‘Wstecz’. Pewną dezorientację mogą również początkowo wywoływać cztery pola odzwierciedlające znaki kodu PIN. Są one odczytywane przez syn-

tezator jako przyciski, lecz po wpi-saniu kolejnych cyfr kodu zyskują oznaczenie. Przy pomocy klawiatury numerycznej wprowadzamy swój PIN i, stukając w przycisk ‘OK’, logu-jemy się do aplikacji IKO. Pojawia się ekran główny, w jego górnej części widoczna jest belka z nazwą, numerem oraz saldem naszego rachunku bankowego. Na środku ekranu wyświetlany jest sześciocy-frowy kod IKO, zaś w dolnej części znajdują się pola: ‘Rachunki’, ‘Prze-lewy’ i ‘Czeki’. Po ich uaktywnieniu można przejść do poszczególnych sekcji aplikacji.

Kod IKO ważny jest przez dwie minuty, po ich upływie wygasa. W jego miejscu pokazuje się napis ‘Dotknij, aby odświeżyć’. Po stuknię-ciu w niego, otrzymujemy kolejny kod. Obsłużenie tego ekranu przy pomocy asystenta VoiceOver nie sprawia żadnych trudności, kod pokazuje się na ciemnonie-bieskim tle, znaki są białe i dość duże, a osoby słabowidzące mogą powiększyć go poprzez obrócenie telefonu.

Problemy niewidomego użytkownika z IKOKolejne sekcje aplikacji IKO zawie-rają już sporo nieopisanych przy-cisków i pól edycyjnych, zatem obsługa pozostałych funkcji nie jest

IKO Wypłata z bankomatu

Kod transakcji

15

Page 16: 1 (18) 2013

prosta i intuicyjna. Ekran główny posiada dodatkowe karty. Przy przewijaniu go w prawo odsłania się historię transakcji, zaś prze-winięcie w lewo odkrywa rozsze-rzone menu. Niestety, nie da się tego wykonać żadnym z gestów VoiceOver. O ile do historii można przejść inaczej i z powodzeniem ją przejrzeć, to dostępu do menu, z włączonym VO, nie udało mi się uzyskać. Jest to o tyle problema-tyczne, że w menu znajdują się opcje zmiany PIN-u, usługi geolo-kalizacji, umożliwiające wyszukanie bankomatów i placówek akceptują-cych płatności IKO, czy możliwość

wylogowania się. Jedynym sposo-bem dotarcia do tej karty jest wyłą-czenie VO, przeciągnięcie palcem od prawej do lewej krawędzi ekranu i ponowne uruchomienie VO.

Płacenie z IKOAby wypłacić pieniądze z banko-matu, należy uruchomić aplikację IKO, zalogować się kodem PIN, w bankomacie wybrać wypłatę IKO, określić język, wprowadzić kwotę do wypłaty i wpisać sześciocy-frowy kod wyświetlony na ekranie telefonu. Aplikacja IKO wyświetli komunikat ze szczegółami operacji i przyciskiem do jej zaakceptowania.

Wybranie wirtualnego przycisku ‘Tak’ spowoduje wypłatę pienię-dzy. Przy standardowych limitach, w przypadku wypłaty powyżej 100 zł trzeba dodatkowo wpisać na telefonie kod PIN. Jak wiadomo, od jakiegoś czasu PKO BP wpro-wadza w bankomatach udźwię-kowienie, ułatwiające obsługę urządzeń osobom niewidomym. Mając do dyspozycji taki bankomat, z powodzeniem da się wykonać transakcję samodzielnie.

Podobnie wygląda proces płacenia za zakupy. Jeśli pla-cówka akceptuje płatności IKO, należy poinformować sprzedawcę, że chcemy zapłacić w ten sposób, uruchomić aplikację, zalogować się pinem, na klawiaturze terminala kasowego wpisać kod IKO, a następ-nie potwierdzić przyciskiem ‘Tak’ na ekranie telefonu oraz podać kod PIN, gdy transakcja przekracza ustawiony limit.

Jedną z ciekawych funkcji sys-temu IKO jest możliwość generowa-nia czeków. Można ich użyć do pod-jęcia gotówki z bankomatów, płacić nimi w sklepach, w Internecie lub przekazać je innej osobie. Do reali-zacji czeku nie jest potrzebny telefon komórkowy. Aby aktywować tę funk-cję, należy zalogować się do swojego konta iPKO i w sekcji IKO ustawić czterocyfrowe hasło do autoryzacji. W aplikacji IKO na telefonie, po zalo-gowaniu się kodem PIN, trzeba wybrać opcję ‘Czeki’, na kolejnym ekranie przycisk ‘Utwórz czek’, a następnie wpisać kwotę, ustalić czas ważności (od 15 minut do 72 godzin), wprowadzić nazwę i zaak-ceptować utworzenie czeku, potwier-dzając całość kodem PIN. Na naszym rachunku zostanie założona blokada na kwotę czeku. Jeśli nie zostanie on użyty albo nie wykorzystamy go w całości, pieniądze, po upływie terminu ważności czeku, wrócą na nasz rachunek. Niestety, funkcja czeku nie jest dostępna dla osoby niewidomej. Formularz tworzenia czeku zawiera same nieopisane przyciski, a numer czeku po utworze-

16

Page 17: 1 (18) 2013

NR 1 (18) 2013

niu nie jest czytelny dla VoiceOvera. Szkoda, bo moim zdaniem funkcja ta byłaby szczególnie przydatna i bezpieczna dla niewidomego użytkownika. Do realizacji czeku potrzebny jest bowiem tylko jego dziewięciocyfrowy numer oraz hasło. Zarówno podczas podejmowania gotówki w bankomacie, jak i pła-cenia w sklepie, wystarczy wpisać numer czeku, podać hasło i, bez konieczności akceptowania operacji na telefonie, zrealizować transakcję. Osoba niewidoma mogłaby również w ten sposób bezpiecznie poprosić o pomoc osobę trzecią np. w przy-padku wypłaty gotówki z banko-matu. Czek może być użyty tylko raz i to w określonym czasie, hasło do czeków można łatwo zmienić, logując się do swojego konta iPKO.

Kolejną funkcją IKO są przelewy. Opcja ta umożliwia przesłanie pie-niędzy innemu użytkownikowi IKO, gdy znamy wyłącznie jego numer telefonu. Po stuknięciu w znajdu-jącą się na ekranie głównym ikonę ‘Przelewy’, otwiera się formularz, w którym podajemy numer telefonu adresata (można również wybrać go z książki telefonicznej), wpisujemy kwotę, tytuł i zatwierdzamy całość. Zależnie od ustalonych limitów, pojawić się może prośba o kod PIN i po kilku sekundach pienią-dze zaksięgują się na rachunku odbiorcy. Formularz przelewów również zawiera niezaetykietowane przyciski, co utrudnia wykonanie operacji pod kontrolą VO.

IKO umożliwia również płacenie w Internecie. Jeśli sklep internetowy, w którym robimy zakupy, akceptuje płatności IKO, należy jako metodę płatności wybrać ‘Płacę z IKO’, uruchomić na telefonie aplikację IKO i zalogować się, wpisując PIN. W pole edycyjne na stronie interne-towej wpisać 6 cyfr kodu IKO i klik-nąć ‘OK’. Na ekranie telefonu pojawi się komunikat z informacjami o transakcji i przyciskiem ‘Tak’ do jej zaakceptowania. W przypadku zakupów na kwotę wyższą niż 50 zł trzeba wpisać również PIN. Za

internetowe zakupy można zapłacić także czekiem, w tym przypadku po wybraniu metody ‘Płacę z IKO’, w pole edycyjne należy wpisać jego dziewięciocyfrowy numer, w kolej-nym polu podać hasło i transakcja zostanie zrealizowana bez sięgania po telefon. Internetowe ‘Płacę z IKO’ z użyciem kodu jest całkowicie dostępne dla niewidomego użyt-kownika. Płatność czekiem utrudnia brak możliwości samodzielnego odczytania numeru czeku przy pomocy VO, o czym wspominałem już wcześniej.

Zaletą ‘Płacę z IKO’ jest szybkość i prostota. Nie ma tu konieczno-ści przekierowywania i logowania się do systemu transakcyjnego banku, przepisywania kodu z SMS – a, ani ujawniania danych karty kredytowej.

To dopiero początek Usługa IKO wystartowała 7 marca br. W pierwszym tygodniu jej dzia-łania zanotowano ponad 6500 akty-wacji aplikacji. Dostępna jest prawie we wszystkich bankomatach PKO BP, w sklepach obsługiwanych przez terminale eService, zaś w Internecie – tam, gdzie za płatności odpowiada DotPay. Przed wakacjami płacenie przy pomocy IKO powinno być powszechnie dostępne w całym kraju i polskim Internecie. Do korzy-stania z usługi zachęcać ma pro-

stota, szybkość działania, możliwość instalacji aplikacji na prawie każdym telefonie komórkowym, brak konieczności wymiany karty SIM oraz posiadania sprzętu z modułem NFC. Handlowców zaś przekonać mają znacznie niższe prowizje niż przy płatnościach kartą. Przyznać trzeba, że projekt i plany związane z IKO wyglądają ciekawie, rozczaro-wuje jednak niepełna dostępność aplikacji dla VoiceOvera. Nie miałem również okazji sprawdzić, jak rzecz ma się w przypadku pozostałych dwóch używanych przez niewido-mych systemów: Android i Sym-bian. Tekst ten powstał zaledwie dwa tygodnie po premierze usługi, mam więc nadzieję, że zgłoszone problemy zostaną uwzględnione podczas jej rozwijania i że rów-nież niewidomi klienci PKO Banku Polskiego będą mogli powiedzieć, że IKO jest OKI.

* Adam Ostrowski ur. 1972, z wykształ-

cenia masażysta, z zamiłowania

entuzjasta nowych technologii,

w szczególności tyfloinforma-

tycznych. Poza pracą w zawodzie

prowadzi firmę handlowo-usługową

Rehabit, świadczącą usługi tyfloinfor-

matyczne. Zaawansowany użytkow-

nik oprogramowania Window-Eyes.

Ma dwójkę dzieci, mieszka w Ole-

śnicy pod Wrocławiem.

Konferencja prasowa "Płatności mobilne"

fot.

PKO

Ban

k Po

lski

(5)

17

Page 18: 1 (18) 2013

M a t e r I a ł P r O M O c y j n y

Jednym z elementów odpowie-dzialności i dbałości o klienta jest dążenie do zapewnienia pełnej dostępności usług bankowych. Poprzez Program „Obsługa bez barier” Bank Zachodni WBK dąży do zapewnienia spójnych i pozy-tywnych doświadczeń klientom z niepełnosprawnością niezależ-nie od miejsca obsługi – w pla-cówce, przez telefon, Internet czy bankomat.

Dla klientów z niepełnospraw-nością Bank Zachodni WBK przy-gotował szereg udogodnień, które ułatwiają codzienne korzystanie z usług bankowych. Aktualnie należą do nich między innymi:

• 100oddziałówzCertyfikatemDostępności,

• ponad150„mówiących”ban-komatów przystosowanych do potrzeb osób niewidomych oraz słabowidzących,

• usługibankowościelektronicznejBZWBK24 Internet dostępne dla osób z dysfunkcją wzroku.

Oddziały bez barierOddziały bez barier Banku Zachod-niego WBK uzyskały Certyfikat Dostępności w drodze audytów i weryfikacji specjalistów Fundacji Integracja. Brak barier architekto-nicznych oznacza, że budynek i ele-menty jego wyposażenia są zapro-jektowane tak, aby zapewnić pełną dostępność i bezpieczeństwo wszystkim klientom.

W certyfikowanych placów-kach na klientów czekają niskie stanowiska obsługi, podjazdy i szerokie przejścia. Ze względu na osoby niewidome zapewniony jest czytelny układ przestrzeni. W miarę możliwości danej pla-cówki, dojścia do poszczególnych stref są oparte na poruszaniu się po liniach prostych, łączących się pod kątem 90 stopni. Również ele-menty umeblowania, wyposażenia i reklamy ustawione są z zachowa-niem zasady jednej linii, to znaczy są rozplanowane tak, aby stały w jednej ściśle określonej linii

prostej. Chodniki do wycierania butów umieszczane są w zagłę-bieniach nawierzchni lub trwale przymocowane do posadzki.

W placówce z Certyfikatem Dostępności doradcy zostali przygotowani do obsługi osób z różnymi rodzajami niepełno-sprawności podczas szkoleń z trenerami z niepełnosprawno-ścią. Równocześnie określone zostały standardy obsługi, to zna-czy zasady zachowań doradców w stosunku do osób z niepełno-sprawnością. Pracownicy Banku wiedzą, że należy umożliwić oso-bie z dysfunkcją wzroku wejście do oddziału z psem przewodni-kiem. Podczas rozmowy zwracają się bezpośrednio do klienta i pro-ponują odczytanie treści podpisy-wanych dokumentów w obecności osoby trzeciej, na przykład kierow-nika oddziału. W certyfikowanych placówkach doradcy posługują się również ramkami do podpisu, uła-twiającymi osobom niewidomym podpisanie się pod dokumentami bankowymi.

W oddziale bez barier do dys-pozycji klientów pozostawione jest dodatkowo stanowisko „Pierwszeń-stwo obsługi”, które uprawnia osoby z niepełnosprawnością do obsługi poza kolejką. Z obsługi poza kolej-nością przy tym stanowisku mogą skorzystać również osoby starsze, kobiety w ciąży oraz matki z dziećmi.

W przypadku, gdy sytuacja klienta z niepełnosprawnością unie-możliwia wizytę w oddziale, możliwe jest zamówienie wizyty doradcy w domu klienta.

Bank Zachodni WBK przyjazny osobom z niepełnosprawnością„Obsługa bez barier” jest kompleksowym programem, prowadzonym w Banku Zachodnim WBK w ramach strategii społecznej odpowiedzialności biznesu (CSR), która zakłada dbanie o środowisko pracy, środowisko naturalne, rynek klientów oraz o społeczności lokalne. W strategię działań Banku wpisane jest m.in. wspieranie ważnych społecznie projektów, w tym takich, które związane są z przeciwdziałaniem wykluczeniom oraz wyrównywaniem szans osób z niepełnosprawnością.

18

Page 19: 1 (18) 2013

M a t e r I a ł P r O M O c y j n y

NR 1 (18) 2013

Rosnąca sieć bankomatów Banku Zachodniego WBK dla niewidomych

Bank Zachodni WBK jako pierw-szy bank w Polsce podjął inicjatywę dostosowania swoich bankoma-tów do obsługi osób niewidomych i słabowidzących.

„Pomysł zrealizowania „mówią-cego” bankomatu pojawił się w Banku po raz pierwszy w 2009 roku. Wydawało się wtedy, że reali-zacja pomysłu będzie stosunkowo prosta i ograniczy się do kwestii technicznych i oprogramowania. Jednak, kiedy rozpoczęto projekt, okazało się, że było wiele pytań, na które mogli odpowiedzieć jedynie odbiorcy takiego wsparcia, czyli klienci z dysfunkcją wzroku. I tak rozpoczęła się nasza fascynu-jąca wędrówka w nieznany dla nas przedtem świat, w którym trzeba sobie radzić bez użycia wzroku. Dzięki bezcennym wskazówkom niewidomych i słabowidzących ekspertów zarówno z lokalnych środowisk, jak i z centrali PZN, zaczęło powstawać konkretne rozwiązanie. Testowane było pilotażowo w czerwcu 2010. Pierwsza grupa czternastu goto-wych do eksploatacji „mówiących” bankomatów pojawiła się w pięciu miastach Polski w sierpniu 2010 roku. Na tamten czas w Polsce była to nowinka, którą zauważyły media. Dla nas najważniejsze jednak były opinie niewidomych i słabowidzących klientów, którzy potrafili bez specjalnego instruk-tażu skorzystać ze wspieranych głosowo funkcji bankomatu. Cieszy nas również to, że w ślad za nami ruszyły inne banki w Polsce i akurat w tym przypadku życzymy konku-rencji jak najlepiej. Rosnąca liczba bankomatów ze wsparciem głoso-wym świadczy, że obraliśmy dobry kierunek na doganianie bardziej zaawansowanych społeczeństw, a przede wszystkim potrafimy coraz lepiej świadczyć usługi ban-kowe tym klientom, którzy z racji swej niepełnosprawności natykali

się na stresujące bariery” – Bogu-sław Sobala, zastępca dyrektora ds. zarządzania bankomatami.

Funkcjonalnością dodaną do „mówiącego bankomatu” są komunikaty głosowe podawane za pośrednictwem słuchawek. Wygląd takiego urządzenia nie różni się znacząco od standardowego ban-komatu – dodane zostało jedynie gniazdo słuchawkowe. Bankomat umożliwia dokonanie podstawowych operacji: wypłata gotówki (dowolnej kwoty), aktywacja karty i zmiana kodu PIN. Obsługa ze wsparciem głosowym aktywna jest dla posiada-czy dowolnej karty – nie tylko karty Banku Zachodniego WBK.

Bank Zachodni WBK posiada już ponad 150 bankomatów dla osób niewidomych w całej Polsce, a ich lokalizacje dostępne są na stronie internetowej Banku: www.bzwbk.pl/obslugabezbarier

Dostępne usługi bankowości elektronicznej BZWBK24 Serwis bankowości elektronicz-nej BZWBK24 jest dostosowany

do potrzeb osób z dysfunkcją wzroku. Czytelna czcionka, przejrzy-sta i zrozumiała struktura systemu oraz zgodność stron interneto-wych z programami ułatwiającymi czytanie osobom z wadami wzroku zostały potwierdzone Certyfikatem Dostępności, przyznanym przez Pol-ski Związek Niewidomych w sierpniu 2010 roku.

„To bardzo dla nas bardzo ważne, aby serwis transakcyjny BZWBK24internet był dostępny dla jak najszerszej grupy użytkow-ników. Od momentu rozpoczęcia prac nad nowym systemem BZWB-K24internet, czyli już w roku 2008 naszym celem było zapewnienie jego dostępności dla osób starszych i dysfunkcją wzroku. Dzięki bar-dzo dobrej współpracy z Polskim Związkiem Niewidomych na etapie realizacji projektu, wdrożyliśmy rozwiązanie przyjazne klien-tom i dodatkowo potwierdzone certyfikatem.

Kolejnym krokiem było zbudowa-nie przyjaznego rozwiązania dla apli-kacji BZWBK24mobile na smartpho-

19

Page 20: 1 (18) 2013

M a t e r I a ł P r O M O c y j n y

ne’y. Cieszę się, że mamy możliwość współpracy z organizacjami zrzesza-jącymi osoby niepełnosprawne. Dzięki niej mamy informację pozwalającą dostosowywać nasze produkty do potrzeb wszystkich klientów” – Tomasz Wasielewski, Kierownik Zespołu BZWBK24 w Obszarze Rozwoju Systemów.

Zaangażowanie społeczneNa drodze wypracowywania dostęp-nych rozwiązań Bank Zachodni WBK prowadzi ciągłe konsultacje z ostatecznymi odbiorcami swoich usług – począwszy od pomysłu po ostateczny sposób jego realizacji. Na co dzień współpracuje z orga-nizacjami pozarządowymi, działa-jącymi na rzecz osób z niepełno-sprawnością, firmami zewnętrznymi, organami administracji publicznej, jak również bezpośrednio kontak-tuje się z klientami z niepełnospraw-nością i konsultuje z nimi zmiany, które chce wprowadzić. Równie chętnie Bank dzieli się zdobytym doświadczeniem na forum banko-wym – z udziałem Banku Zachod-niego WBK przygotowane zostały rekomendacje dla sektora banko-wego w zakresie obsługi klientów z niepełnosprawnością.

Na co dzień pracownicy Banku angażują się w działania skierowane do osób z niepełnosprawnością i uczestniczą w wielu wydarzeniach o charakterze lokalnym w swoich miejscowościach, takich jak zaję-cia Warsztatów Terapii Zajęciowej, spotkania w związkach i organiza-cjach w miejscowościach, w których znajdują się oddziały z Certyfikatem Dostępności.

„Cykliczne spotkania z osobami z niepełnosprawnością w ramach Warsztatów Terapii Zajęciowej pozwalają nam budować pozytywne i trwałe relacje. Ten kontakt daje nam możliwość rozwoju i pozyski-wania nowych umiejętności. Aby zrozumieć niepełnosprawność trzeba choćby czasami być z nią blisko.” – Anna Ciempka, doradca klienta z 1 Oddziału w Złotoryi

„W ubiegłym roku ukończyłam kurs I stopnia języka migowego dla pracowników służb społecz-nych. Pozwoliło mi to bliżej poznać środowisko ludzi głuchych, a przede wszystkim ich ograniczenia. Z wielu nawet nie zdawałam sobie sprawy. Na początku tego roku udało nam się zorganizować spotkanie z pod-opiecznymi Polskiego Związku Głu-chych. Mieliśmy przyjemność zapre-zentować ofertę naszego Banku, a przede wszystkim przedstawić nasz oddział jako placówkę przy-jazną niepełnosprawnym. Niewąt-pliwie Certyfikat Dostępności jest dużym atutem naszego oddziału.” – Gabriela Terech-Wygaś, doradca klienta 8 Oddział w Poznaniu

Dodatkowo, Bank Zachodni WBK wspiera wydarzenia o charakterze ogólnopolskim – do tej pory Bank został sponsorem takich wydarzeń, jak wyprawa podopiecznych Fundacji Jaśka Meli „Poza Horyzonty” – Biesz-czady Survival Expedition 2012, pro-jekty udostępniania sztuki osobom z niepełnosprawnością „5 zmysłów. Audiodeskrypcja” i „5 zmysłów. Pauza”, czy wydarzenia sportowe, takich jak X i XI Międzynarodowa Spartakiada Osób Niepełnospraw-nych w Inowrocławiu, Międzynaro-dowa Liga Piłki Nożnej Osób Niepeł-nosprawnych SENI Cup w Toruniu.

Realizowane są również inne projekty, związane z angażowa-niem osób z niepełnosprawnością w codzienną pracę w Banku, jak

na przykład pilotażowy program praktyk dla studentów z niepeł-nosprawnością. oferowanych w różnych jednostkach Banku – „Praktyki bez barier”. Oferty praktyk kierowane są do biur lub rzeczników osób niepełnospraw-nych, które działają przy większości uczelni w Polsce.

Zaangażowanie Banku w prze-ciwdziałanie wykluczeniu osób z nie-pełnosprawnością oraz zwiększanie dostępności usług finansowych doceniają zarówno środowiska osób niepełnosprawnych, jak i eksperci branży bankowej. Jako pierwszy bank w Polsce Bank Zachodni WBK otrzymał prestiżowe nagrody:

• MedalPrzyjacielIntegracji2010przyznany po raz pierwszy dla instytucji finansowej przez Fun-dację Integracja,

• TytułLideraŚwiataBankowościw 2012 roku w kategorii CSR za program „Obsługa bez barier”,

• WyróżnienieForumDostęp-nej Cyberprzestrzeni w 2012 za szczególny wkład w dostępność usług dla osób z niepełnosprawnością,

• 1miejscewrankingudostępno-ści stron internetowych Utilitia przeprowadzonego dla polskich banków w 2012.

Więcej informacji na temat udo-godnień Banku Zachodniego WBK dla osób z niepełnosprawnością – www.bzwbk.pl/obslugabezbarier

fot.

BZW

B(3

)

20

Page 21: 1 (18) 2013

NR 1 (18) 2013

Wymagania Urządzenie ma być przenośne – to jasne. Powinno mieć interfejs brajlowski i najlepiej również syntezę mowy. Musi też być niezależne od komputera, tzn. mieć przy-najmniej jakąś minimalną pamięć własną, z możliwością zapisywania w niej dokumentów tekstowych. Powinno być wygodne w użytkowaniu i na tyle ergonomiczne, żebym mógł z niego korzystać również publicznie, odczytując na głos (czyli możliwie płynnie) teksty zapi-sane w jego pamięci. I jeszcze „drobiazg”: musi obsłu-giwać przynajmniej cztery języki obce. Jak się Państwu podoba taka lista życzeń?

Poszukiwanie rozwiązaniaOd razu powiem, że szukając odpowiedniego rozwią-zania mobilnego, trafiłem na poważny problem: nasze notatniki są w większości systemami zamkniętymi, opartymi wprawdzie na jądrze którejś z mobilnych wersji systemu Windows, ale w praktyce ograniczającymi się do korzystania z dedykowanych aplikacji. Wyjątkiem jest Pac Mate, którego producent, Freedom Scientific, zapew-nia, że urządzenie ma charakter otwarty i że można w nim instalować aplikacje firm trzecich.

Pierwszym moim sprzętem specjalistycznym, który od biedy można nazwać notatnikiem, był niewielki wyświetlacz brajlowski o dwudziestu polach, Braillino, produkcji firmy Handy Tech. Urządzenie jest produ-kowane do dziś i współpracuje zarówno z systemami Microsoftu, jak i Apple’a. Braillino występuje w kategorii notatników dzięki prostym funkcjom edycyjnym, książce adresowej, kalkulatorowi i paru innym drobiazgom,

dzisiaj implementowanym często w monitorach brajlow-skich w charakterze dodatkowego ficzera. Urządzenie nie posiada syntezy, a jego pamięć Flash zamyka się „zawrotną” przestrzenią 4 MB. Jako linijka jest więcej niż komfortowe, zważywszy na wyprofilowane pola brajlow-skie, jakie spotkałem dotąd tylko w produktach Handy Techa. Miałem jednak pecha, bo moje Braillino, mimo wielu napraw, wciąż zaskakiwało mnie, wyłączając się w najmniej odpowiednim momencie. Ciekawostką jest, że egzemplarz zastępczy, który otrzymywałem od pol-skiego sprzedawcy, podczas gdy moja linijka przebywała w serwisie, działał bez zarzutu, dlatego jestem daleki od krytykowania tego modelu w ogóle.

Będąc jednak zmęczonym nieustannymi naprawami i niepewnością, czy tym razem sprzęt będzie działał, jak należy, oddałem urządzenie, zgodnie z warunkami gwa-rancji, i przesiadłem się na Pronto.

W poszukiwaniu notatnika idealnego

Robert Hetzyg*

Jednym z dyżurnych tematów, podejmowanych przy różnych okazjach w środowisku niewidomych, korzystających ze zdobyczy najnowszej techniki, jest zagadnienie wyższości specjalistycznych notatników nad przenośnymi komputerami bądź na odwrót. Ostatnio dyskusja wzbogaciła się o kwestię mobilnych urządzeń firmy Apple, dzięki czemu temat stał się jeszcze bardziej aktualny. Wydaje się oczywiste, że dla każdego z nas najlepszym rozwiązaniem jest to, które spełnia nasze oczekiwania i odpowiada naszym potrzebom. Chciałbym w tym miejscu podzielić się z Państwem moim doświadczeniem w poszukiwaniu ideału.

Braille Sense U2

21

Page 22: 1 (18) 2013

Była to okazja, ponieważ ktoś sprzedawał używany egzemplarz. Pronto ma wielojęzyczną tablicę brajlow-ską, ale tylko dwa głosy, a co za tym idzie dwa języki syntezy. Do tego posiadana przeze mnie wersja urzą-dzenia to poprzednie jego pokolenie, jest więc dość powolne w działaniu i nie daje możliwości rozszerzenia swojej funkcjonalności, o ile nie chce się inwestować w wymianę płyty głównej. Ten notatnik zostawiał mnie na lodzie kilkakrotnie i to w najmniej przyjemnych okolicznościach. Było to np. wtedy, kiedy, występując publicznie, wygłaszałem lub odczytywałem jakiś tekst w słabo znanym języku. Chyba nie trzeba nikomu mówić, co oznacza awaria sprzętu w takich okolicznościach. Czasami urządzenie wyłączało się tylko na chwilę, ale ta chwila wystarczała, aby zupełnie wybić mnie z rytmu.

Przy okazji niezbędnych napraw, jakich w związku z tym musiałem dokonywać, mogłem zastępczo korzy-stać z Braille Sense Classic, który właściwie nawet mi się podobał, ale podobnie jak jego młodszy brat, dyspo-nował tylko dwoma głosami syntetycznymi, a zmiana języka wiązała się praktycznie z reinstalacją systemu. Warto zauważyć, że najnowszy brajlowski notatnik firmy Hims, Braille Sense U2, potrafi pracować z dokumentami w pięciu językach.

Jakoś w tym samym czasie, coraz bardziej zdeter-minowany i - szczerze mówiąc – przyciśnięty potrzebą, przyjrzałem się także Pac Mate’owi Omni, który, choć nie zachwycał mnie swoimi rozmiarami, obiecywał bezpro-blemowe przełączanie się pomiędzy kilkoma językami, a ponadto sprawiał wrażenie dość szybkiego w działa-niu. Wybrałem się więc do polskiego dystrybutora i... nic. Mimo fachowej pomocy personelu firmy, nie udało mi się skorzystać z jakiegokolwiek innego języka poza pol-skim. Może byłem mało uparty, a może po prostu akurat ten konkretny egzemplarz miał jakieś problemy z sobą, dość, że przestałem się interesować tym rozwiązaniem.

W międzyczasie, pod koniec 2008 roku, nastąpiła znacząca zmiana w moim „parku maszynowym”. Stałem się szczęśliwym posiadaczem MacBooka. Pół roku później Apple pokazało pierwszy udźwiękowiony iPhone (model 3GS). I powoli coś zaczęło mi świtać w głowie. iPhone,

a potem także iPod Touch, choć niewielkie i do tego wyposażone jedynie w dotykowe ekrany, okazały się bardzo sprawnymi mikrokomputerami, które można było wyposażyć w oprogramowanie zaspokajające praktycznie wszystkie potrzeby mobilnego użytkownika. Rozwijający się, mobilny system Apple, zwany iOS, stopniowo doj-rzał, a rozwiązania dostępnościowe, a zwłaszcza czytnik ekranu VoiceOver, który debiutował w 2009 roku, wkrótce stały się konkurencyjne wobec rozwiązań istniejących na rynku znacznie dłużej. iPhone zyskał interfejs brajlow-ski, a potem także wsparcie dla bezprzewodowych klawia-tur BlueTooth, tak że trudność, jaką odczuwali niektórzy użytkownicy w związku z dotykową obsługą tego urzą-dzenia również została zminimalizowana. I jeszcze jedno: każde urządzenie pracujące w oparciu o iOS obsługiwało, jeśli dobrze pamiętam, dwadzieścia dwa języki, zarówno w odniesieniu do syntezy, jak i tablic brajlowskich. Zaopa-trzyłem się więc w osiemnastoznakowy wyświetlacz brajlowski RefreshaBraille i tak rozpocząłem przygodę z zestawem iPhone – linijka BlueTooth.

Wielojęzyczność mobilnych urządzeń AppleObecnie bezproblemowo można wprowadzać tekst za pomocą klawiatury brajlowskiej. Wszystko zaczęło dzia-łać poprawnie wraz z pojawieniem się wersji 6. systemu iOS. Zmiany języka dokumentu (SMS-a, e-maila czy jakiegokolwiek tekstu wprowadzanego przez użytkow-nika) dokonuje się dwoma stuknięciami w ekran. Równie łatwo zmienia się jeden z kilkudziesięciu obcojęzycznych syntezatorów mowy na inny, a w ustawieniach telefonu znajduje się opcja umożliwiająca zmianę języka całego systemu i wszystkich jego aplikacji.

Dlaczego to ma sens?W tym roku w mojej mobilnej pracy zastąpiłem iPho-ne’a, a po części także MacBooka, iPadem 2 z klawiaturą BlueTooth. W ten sposób nie tylko odciążyłem tele-fon, którego bateria i procesor powoli sygnalizowały, że wymagam od nich zbyt wiele, ale także niektóre zadania mojego MacBooka przeniosłem do iPada. Dzięki temu zabieranie komputera w podróż przestało być konieczne. Teraz wożę z sobą jedynie lekką, 12-calową torbę z iPadem, klawiaturą i brajlowską linijką, ważącą notabene niespełna 300 gramów.

iPhone’y, iPady i inne iPody mają tę zaletę, że ilość napisanych dla nich programów mierzy się w setkach tysięcy, a większość z nich jest dostępna lub w miarę dostępna dla VoiceOvera. Instalacja sprowadza się do wybrania aplikacji i stuknięcia w przycisk ‘Instaluj’. Potem trzeba tylko podać hasło użytkownika (związane z tzw. Apple ID, o którym pisał swego czasu Mikołaj Rotnicki) i już. W serwisie App Store znajdziemy mnó-stwo darmowych programów, a te, które darmowe nie są, mają zazwyczaj bardzo rozsądne ceny, zaczyna-jące się od kilkudziesięciu eurocentów, a kończące się

Braillino

22

Page 23: 1 (18) 2013

NR 1 (18) 2013

na kilkudziesięciu euro. Aby zasięgnąć opinii na temat dostępności i przydatności jakiegoś programu, warto zajrzeć na stronę www.applevis.com, gdzie publikowane są recenzje oprogramowania z uwzględnieniem oceny jego współpracy z VoiceOverem, odpowiedniego zaety-kietowania przycisków i ogólnej łatwości użytkowania.

Wiele programów dla urządzeń z systemem iOS ma swoje odpowiedniki dla systemu OS X, a istnienie iCloud oraz innych rozwiązań chmurowych takich jak Dropbox, Dysk Google czy SkyDrive umożliwia płynne przechodzenie od pracy na komputerze do urządzenia mobilnego i odwrotnie. W najnowszym systemie OS X 10.8 Mountain Lion integracja ta została wprowadzona na nowy poziom. Np. program Notatki, oddzielony teraz od aplikacji Mail, dokonuje natychmiastowej synchro-nizacji danych z urządzeniem mobilnym, tak że treść notatki, zapisanej w komputerze, prawie natychmiast widoczna jest w naszym iPhonie. Przypomnienia, Kalen-darz i Kontakty również synchronizują się automatycz-nie. A to tylko nieliczne przykłady ilustrujące możliwości, jakie daje konwergencja obu systemów.

Pisząc o programach przydatnych osobom niewido-mym, należy wspomnieć o wszelkiego rodzaju czytni-kach i „rozpoznawaczach”, począwszy od detektorów światła i programów rozpoznających kolory, a na czyt-nikach kodów kreskowych i kodów QR skończywszy. Istnieją również programy OCR, przy czym najlepiej obsługiwane są przez nowsze, dysponujące większą rozdzielczością kamer, urządzenia.

Inna grupa aplikacji to edytory tekstu (również dar-mowe). Niektóre z nich współpracują z Dropboxem lub usługą Google Docs. Kolejny zbiór to programy multime-dialne, a wśród nich odtwarzacze plików, agregatory roz-głośni radiowych, aplikacje do zarządzania podcastami i ich odtwarzania, a nawet edytory dźwięku (w tym wielościeżkowe) jak Hokusay albo GarageBand.

To, co może nas szczególnie interesować, to z pew-nością wszelkiego rodzaju nawigatory i programy umożliwiające orientację w terenie albo odszukanie interesującego nas miejsca. Jest ich całe mnóstwo – zarówno darmowych, jak i płatnych. Niektóre z nich dostępne są dla VoiceOvera, inne nie. Istnieją i takie, które powstały specjalnie z myślą o osobach niewi-domych, jak np. MyWay, stworzony przez Szwajcarski Związek Niewidomych.

Właściwie nie ma sensu wyliczać całego bogactwa, jakie mamy do naszej dyspozycji w serwisie App Store. Myślę, że konkretne rozwiązania i aplikacje znajdą jesz-cze swoje miejsce na łamach „Tyfloświata”. Dziś tylko sygnalizuję ich obecność.

Nie ma ideału (na razie)Naturalnie moje zadowolenie z mobilnego sprzętu, jaki posiadam, nie świadczy o tym, że jest to rozwiązanie idealne. Fakt, że mój przenośny notatnik składa się

z dwóch „kawałków”, wpływa oczywiście na komfort jego użytkowania, a czasem stwarza nieprzewidziane trudności, przede wszystkim w związku z połączeniem BlueTooth, które bywa kapryśne. Na ogół nie dochodzi do zerwania łączności, ale zdarza się, że aby ją usta-nowić, trzeba poświęcić chwilę, bo nie od razu chce „zaskoczyć”. Mając to na uwadze, zawczasu staram się być przygotowanym do pracy, zwłaszcza kiedy nie mogę sobie pozwolić na publiczne manipulowanie przy iPa-dzie lub iPhonie. Nawiasem mówiąc, starsze urządzenia z iOS „zatykają się” trochę przy pracy przez BlueTooth, co prowadzi do powolnego przełączania kolejnych ekra-nów monitora i spowalnia czytanie. Osobom zaintereso-wanym obsługą notatnika dla niewidomych z użyciem urządzeń Apple odradzam więc kupowanie starszego, tańszego sprzętu. Im szybszy procesor, tym bardziej płynna praca monitora brajlowskiego.

Na koniec jeszcze o pieniądzach. Nie mam zamiaru przekonywać Państwa, że mój sprzęt nic nie kosztuje, ale sądzę, że kosztuje znacznie mniej niż typowe brajlowskie notatniki, za które trzeba zapłacić od kilkunastu do kil-kudziesięciu tysięcy złotych. iPad z klawiaturą i brajlow-ską linijką to wydatek rzędu około 8 000 PLN. Rachunek jest prosty. Oczywiście zestaw może być tańszy, jeśli komuś zamiast iPada wystarczy 8-gigowy iPod Touch. Cena spada wówczas o prawie 1000 PLN.

Wyobrażam sobie, że zarówno niniejszy tekst, jak i dyskusje o przydatności rozwiązań Apple dla osób nie-widomych i słabowidzących, jakie toczą się na naszych środowiskowych grupach dyskusyjnych w Internecie, nie są najlepszą podstawą do podejmowania tak ważnej decyzji, jaką jest wybór sprzętu, który ma nam otwierać dostęp do świata informacji i rozrywki. Warto więc nie tylko zapoznać się z dostępnymi materiałami, ale przede wszystkim postarać się o możliwość wypróbowania tych urządzeń. To najpewniejszy sposób zorientowania się, co tak naprawdę nam pasuje.

* Robert Hetzyg jest księdzem i dziennikarzem. Redaguje

mały środowiskowy kwartalnik o tematyce religijnej, publi-

kuje w miesięczniku „Nasz Głos”.fot.

Him

s/H

andy

Tec

h/Fr

eedo

m S

cien

tifi

c

Pac Mate Omni

23

Page 24: 1 (18) 2013

Od czasów, gdy rozpoczynałem pracę z nimi, sporo się zmieniło. Przede wszystkim jedynym ofero-wanym monitorem do wszystkich tego typu urządzeń jest monitor ciekłokrystaliczny. Wiele przedsta-wianych rozwiązań nie wzbudzało mojego zachwytu, gdyż wyglądały, na pierwszy rzut oka, jak zestaw składający się z jak największego monitora i stojącej obok kamery

na własnym statywie. Urządzenia tego typu nie były wyposażone w ruchomy stolik X/Y. Te wszystkie rozwiązania sprawiały, że powięk-szalniki wydawały się mało ergo-nomiczne. Jedyna funkcja, jaka była dla mnie zupełną nowinką, to podawanie na monitorze podczas zmiany powiększenia jego wartości w postaci wyświetlanych cyfr, które pojawiają się zaraz, gdy zaczynamy

manipulować pokrętłem regulacji powiększenia. Wszystkich nazw tych urządzeń nie jestem w stanie sobie przypomnieć, bo i nie wiem czy warto. Wydawało się, że tak naprawdę nic nowego i istotnego nie pojawiło się w dziedzinie powiększalników. I trwałbym w tym przekonaniu, gdybym nie zapoznał się z dwoma pozornie podobnymi do istniejących już wcześniej, ale jednak odmiennymi, czyli można powiedzieć nowatorskimi rozwiąza-niami. Są nimi przenośny powięk-szalnik VisioBook firmy Baum oraz mówiący powiększalnik Orabis firmy KOBA Vision. Postaram się je przy-bliżyć i przedstawić na czym moim zdaniem polega nowatorstwo tych rozwiązań.

Przenośny powiększalnikObecnie praktycznie każde urządze-nie elektroniczne jest przenośne. Kwestia tylko w tym, ile się trzeba nadźwigać, aby je przenieść i czy nadaje się do użytku natychmiast,

Powiększalnikowe nowinki

Podczas ubiegłorocznej edycji konferencji Reha for the Blind in Poland, a raczej podczas towarzyszącej temu wydarzeniu wystawie sprzętu, szczególną uwagę zwracałem na sprzęt dla słabowidzących. Wśród ogromu rozwiązań oferowanych przez wystawców trudno było mi zorientować się, co naprawdę jest wartą głębszego zainteresowania nowością, a co jedynie gadżetem, więc postanowiłem skupić się na dobrze mi znanych powiększalnikach.

Henryk Lubawy*

24

Page 25: 1 (18) 2013

NR 1 (18) 2013

czy należy poświęcić kilka, kilka-naście czy kilkadziesiąt minut, aby podłączyć kable zasilające oraz wszystkie niezbędne elementy. Rozumując w ten sposób, uznać trzeba, że większość stacjonarnych komputerów można przecież prze-nieść z pokoju do pokoju czy z jed-nego budynku do drugiego. I być może już po kilku minutach, jeśli nie pomylimy kabla od myszki z tym od klawiatury, co mnie zdarzało się często, i wykonamy kolejny kurs po monitor, będziemy mogli rozpo-cząć pracę. W ten sposób większość powiększalników można przecież przenieść i uznać za urządzenia przenośne. Trudno jednak mówić tutaj o pełnej wygodzie. Oczywi-ście każdy, kto próbował z różnych konieczności życiowych przenosić komputer stacjonarny, nazwie żartem stwierdzenie, że jest to urzą-dzenie w pełni przenośne. Z pewno-ścią dopiero w pełni przenośnymi nazwiemy laptopy, netbooki i inne bardzo zwarte, natychmiast gotowe do pracy konstrukcje. Podobnie jest z powiększalnikami. Jeśli zajdzie konieczność zmiany miejsca użyt-kowania, to oczywiście pewnym nakładem pracy urządzenie można przenieść. Z pewnością nie czyni go to jednak mobilnym. Funkcję taką spełniają różnego typu lupy elektroniczne. Niewielkie rozmiary umożliwiają swobodne ich przeno-szenie i to nawet w kieszeni. Nie mają one jednak pełnej funkcjonal-ności powiększalników, szczegól-nie z powodu niewielkiej, z reguły zerowej, odległości roboczej między oglądanym obiektem a obiektywem

kamerki. Wykonywanie drobnych prac za ich pomocą, a nawet złoże-nie podpisu na dokumencie bywa bardzo trudne.

Być może pierwszym, w pełni przenośnym powiększalnikiem był MyReader, o którym pisałem w Tyfloświecie nr 2 (2) 2008. Dawał się on w dość łatwy sposób złożyć, lecz jedynie do rozmiarów sporej walizki. Konstrukcja była nawet wyposażona w rączkę do przenosze-nia. Jednak spora waga urządzenia czyniła go mimo wszystko urządze-niem raczej łatwym w transporcie, aniżeli w pełni przenośnym, nadają-cym się do mobilnego użytkowania.

Lekki, ważący zaledwie 3,6 kg powiększalnik VisioBook w bardzo łatwy sposób składa się do wielko-ści laptopa. Można go wiec przeno-sić w naramiennej torbie. Złożona konstrukcja zapewnia ochronę monitorowi o przekątnej 12,5 cala (32 cm) praktycznie w identyczny sposób, jak to się dzieje w lapto-pach. Kolorowy monitor wykonany w technologii TFT, z podświetle-niem LED, o rozdzielczości 1280 x 720 pikseli/60 Hz, wyświetlający obraz w formacie 16:9 jest całko-wicie bezpieczny w trakcie prze-

noszenia urządzenia. Po bardzo łatwym rozłożeniu, uzyskujemy stojący na statywie monitor, który można ustawić pod wygodnym dla czytającego kątem. Kamera patrzy, choć nie tylko, o czym szerzej za chwile, na stoliczek, będący pod-stawą statywu. Odległość robocza, czyli odległość kamery do stolika to 27 centymetrów. Zapewnia ona nie tylko możliwość sprawnego manipulowania pod kamerą dłu-gopisem, np. w czasie wypełniania formularzy czy składania podpisu, ale i możliwość oglądania niewiel-kich przedmiotów. Niestety stoli-czek, na który kładziemy czytany dokument, nie jest ruchomym stolikiem X/Y, umożliwiającym płynne przesuwanie dokumentu pod kamerą. Konieczność ręcznego przemieszczania czytanego doku-mentu to jedna z wad tego urzą-dzenia, ale wynika ona z wymogu zachowania prostej konstrukcji i niewielkich gabarytów urządze-nia. Gdy okazuje się, w jaki sposób zamontowana jest, zastosowana w powiększalniku, wysokiej jakości kolorowa kamera HD, ta akurat nie-dogodność staje się mało istotna. Otóż w VisioBook istnieją cztery

VisioBook

VisioBook

25

Page 26: 1 (18) 2013

możliwości ustawienia kamery: prosto w dół, w dół pod kątem, w dal i pozycja lustra. Dwie pierw-sze pozycje służą, jak w innych powiększalnikach, do oglądania drobnych przedmiotów oraz czyta-nia dokumentów. Interesująca jest pozycja lustra, dzięki której osoba słabowidząca może, wykorzystując wszelkie zalety elektronicznego obrazu, obejrzeć siebie niczym w lustrze. Najciekawsza jednak jest możliwość patrzenia w dal. Działający w urządzeniu autofocus podczas testów wyostrzał obraz nawet na odległych przedmiotach. Funkcja patrzenia w dal pojawiała się już w kilku wcześniejszych modelach powiększalników sta-cjonarnych, ale przecież rozstawie-nie stanowiska pracy, jak to już wcześniej zauważyłem np. w sali wykładowej byłoby z pewnością uciążliwe. Również w wielu lupach elektronicznych istnieje możliwość oglądania przedmiotów w oddali. Te urządzenia należy jednak trzy-mać w ręce, wycelowanie w odpo-wiednie miejsce na tablicy, co spra-wia, że jedną rękę mamy cały czas zajętą i nie możemy nią notować.

Zważywszy na tę funkcję, Visio-Book łączy w sobie przenośność lup elektronicznych i stabilność powiększalników stacjonarnych. Dodatkową jego zaletą jest łatwość przestawiania kamery z trybu bliży na dal, a przez to możliwość zmieniania oglądanych obrazów, dzięki czemu użytkownik czyta-jący tekst, może szybko sprawdzić, co jest napisane np. na tablicy. Podczas patrzenia w dal istnieje konieczność nakierowania urządze-nia na oglądany obiekt. Uzyskano taką możliwość dzięki temu, iż pod pulpitem na dokumenty, który jest jednocześnie podstawą całego sta-tywu, znajduje się, w jego przedniej części, niewielka nóżka. Na tej wypukłości możemy obracać całość konstrukcji w poziomie w taki spo-sób, aby omieść całe pole widzenia.

Powiększenia w VisioBook zmieniamy w zakresie od 1,9 do 30. Wyświetlany obraz może być w naturalnych kolorach, jak również w siedmiu schematach fałszywych kolorów: czarno-białym, czarno-żółtym, czarno-niebieskim, czar-no-zielonym, czarno-purpurowym, niebiesko-białym i niebiesko-żółtym oraz oczywiście w ich negatywach. Daje to naprawdę spore możliwości dostosowania oglądanego obrazu do różnych uszkodzeń wzroku. Powiększalnik jest wyposażony w porty: USB oraz wyjście Video HDMI, DVI.

Jako przystało na urządzenie przenośne, VisioBook ma własne zasi-lanie. Bateria litowo-jonowa, według zapewnień producenta, wystarczy na 5 godzin pracy. Urządzenie oczy-wiście posiada zewnętrzny zasilacz sieciowy. Podana już wcześniej waga urządzenia uwzględnia ciężar tego zasilacza, a jego wymiary po zło-żeniu: 34 x 31 x 5,4 cm, więc całość naprawdę można w łatwy sposób przenosić.

Wydaje się, że opisane tutaj urządzenie łączy w sobie zalety powiększalników stacjonarnych i przenośnych, stanowiąc, być może, nową linię rozwojową tego typu

urządzeń. Być może VisioBook jest ofertą dla uczniów i studentów czy innych osób słabowidzących, dla których czytanie w różnych warun-kach z łatwością przemieszczania się jest ważne. Jak się sprawdzi w działaniu i przyjmie na rynku czas pokaże.

Mówiący powiększalnikZupełnie odmienne od wcześniej przedstawionego urządzenia tendencje rozwojowe prezentuje powiększalnik Orabis. Stanowi on zupełnie nowe i unikatowe połączenie maszyny czytającej i wysokiej klasy powiększalnika w jednym urządzeniu. Jest to roz-wiązanie nieco podobne do czyta-jącego powiększalnika MYReader, który wczytywał obraz dokumentu, a następnie, po poddaniu go elektronicznej obróbce, wyświetlał w postaci jednej, przewijającej się linii czy kolumny tekstu, w zależ-ności od tego, które rozwiązanie użytkownik uznał za odpowiadające jego potrzebom. Podobnie działa Orabis. Najpierw należy wczytać materiał, by po użyciu specjalnego przycisku, już po dwóch sekundach usłyszeć i zobaczyć na ekranie tekst czytanego dokumentu. Jak zapew-nia producent, dzięki temu nowa-torskiemu połączeniu funkcji nigdy nie zmęczymy wzroku podczas czytania. Wystarczy wybrać tekst, nacisnąć przycisk, a Orabis odczyta wszystko wyraźnym, naturalnym głosem. Oczywiście głośność, język

VisioBook

VisioBook

MYReader

26

Page 27: 1 (18) 2013

NR 1 (18) 2013

oraz prędkość czytania są regu-lowane, a wśród 22 oferowanych języków jest również język pol-ski. Ponadto, języki te oferowane są w 38 głosach, co zapewnia system syntezy mowy firmy Nuance Vocalizer. Zastosowane w urządze-niu oprogramowanie OCR rozpo-znaje kolumny tekstu. Wygodzie użytkownika ma służyć zaznaczanie na ekranie właśnie odczytywa-nego wyrazu poprzez objęcie go czerwoną ramką, podobnie jak w programach powiększających (np. Lunar) czy systemach odczytu książek DAISY w pełnej wersji wraz z tekstem.

Dzięki możliwości odczytywania tekstu na głos, możliwe jest zmniej-szenie powiększenia, co, jak zapew-nia producent, pozwala na lepszy widok układu strony. Z pewnością jest to wielka zaleta, szczegól-nie w sytuacjach, gdy taka ocena widoku całej strony okazuje się być istotna dla użytkownika, a jego możliwości wzrokowe na to pozwa-lają. Przyjmując za pewnik deklara-cję producenta, wystarczy wybrać tekst i nacisnąć klawisz, żeby usły-szeć, co jest na ekranie. I tu niestety ujawnia się największa wada sys-temu Orabis. Mianowicie przeczytać głosem syntetyczym można tylko to, co jest właśnie widoczne na ekranie. Gdy użyjemy sporego powiększenia, a jest ono regulowane w zakresie od 2 do 20 razy, na ekranie będzie przecież widoczny mały fragment tekstu. Co więcej, może to być kilka linii powyżej i poniżej tego, co aku-rat jest w centrum ekranu. Linii, któ-rych widoczne są jedynie fragmenty, nie da się odczytać, więc nawet po wsparciu mową syntetyczną nijak nie będzie można uchwycić sensu takiego tekstu. Przywoły-wany już wcześniej powiększalnik MyReader wczytywał całą stronę dokumentu, poddawał ją obróbce oprogramowaniem OCR, a następ-nie wyświetlał w najdogodniejszej dla czytelnika postaci. Producenci Orabisa proponują w zamian zapa-miętywanie ostatnio czytanego

fragmentu i rozpoczęcie od tego miejsca po przesunięciu kartki. Jest to dość karkołomne i z pewnością mało precyzyjne rozwiązanie. Pro-szę sobie wyobrazić, jak wygląda wędrowanie z kartką po skanerze systemu lektorskiego. Z pewnością uzyskamy o wiele gorsze rezultaty w płynności czytania, niż podczas ręcznego przesuwania czytanego dokumentu na stoliczku X/Y pod kamerą zwykłego powiększalnika.

Orabis jest jednak również powiększalnikiem stacjonarnym w klasycznym tego słowa znaczeniu i oferuje nie tylko regulacje powięk-szenia czytanego tekstu, ale i moż-liwość wyświetlania obrazu w peł-nym kolorze, w wersji czarno-białej, w kilku schematach fałszywych kolorów oraz w ich negatywach. Łącznie do dyspozycji mamy 28 trybów różnych kolorów, wyświetla-nych na dużym 22-calowym ekranie panoramicznym.

W zamyśle konstruktorów, użyt-kownik Orabis’a nie będzie potrze-bował osobnego powiększalnika i maszyny czytającej czy komputera ze skanerem. Wszystko jest zastą-pione jednym, prostym w obsłudze, urządzeniem. Czyżby był to zwia-stun systemów lektorskich dla słabowidzących? Niestety, moim zdaniem, nie jest to, jak twierdzi producent, nowy, rewolucyjny spo-sób czytania, choć może oznaczać , że z jego pomocą czytamy szybciej, więcej i bez ciągłego przesuwania tekstu, powodującego czasem zawroty głowy.

ZakończenieW kilku miejscach tekstu odwo-ływałem się do funkcjonalności powiększalnika czytającego MyRe-ader, pisząc o nim w trybie prze-szłym. Niestety jest to prawda. To rozwiązanie nie jest już dostępne na rynku. I to jest chyba najbole-śniejsza nowinka dziesiątej edycji konferencji Reha. Maleńki, przeno-śny VisioBook nie daje tak stabil-nego obrazu jak MyReader. Powięk-szalnik Orabis z pewnością mówiłby

zdecydowanie lepiej, gdyby wczy-tywał i poddawał wstępnej obróbce całą stronę tekstu przed jego wyświetleniem i wypowiedzeniem, tak jak czynił to MyReader. Z jakie-goś powodu, być może ze względu na wysoką cenę, MyReader zniknął z rynku. Jaki będzie los przedsta-wionych tu nowatorskich rozwiązań, przyszłość pokaże.

Na koniec należy wspomnieć również o cenach obu urządzeń u polskich dystrybutorów. Powięk-szalnik VISIOBook w ofercie firmy E.C.E. kosztuje 16 000 PLN, nato-miast Orabis, według cennika firmy Lumen, 14 400 PLN. Nowy system wspierania zakupu sprzętu dla osób niepełnosprawnych wzrokowo, jakim jest program „Aktywny Samo-rząd” nie przewiduje takich kwot, ani w ogóle możliwości zakupu tak szczególnego sprzętu jak powięk-szalnik, traktując tę klasę urządzeń jako sprzęt specjalistyczny, który może być dofinansowywany znacz-nie mniejszymi kwotami. Jest to jed-nak temat na zupełnie inny artykuł. Oby następny tekst o powiększal-nikach nie musiał donosić, że urzą-dzenia te w ogóle zniknęły z rynku, bo polscy słabowidzący przestali je kupować.

* Henryk Lubawy – samodzielny specja-

lista ds. sprzętu i oprogramowania

wspomagającego osoby niepełno-

sprawne z uszkodzeniem narządu

wzroku na Uniwersytecie im. Adama

Mickiewicza

Orabis

fot.

Shu

tter

stoc

k/B

aum

(4)/

/Hum

anW

are/

KOB

A V

isio

n27

Page 28: 1 (18) 2013

Obrazek 1.Późne, ciepłe czerwcowe popołudnie w jednej ze szkół dla niewidomych. Przez otwarte okno świetlicy wpy-chają się niezliczone zapachy z ogrodu. Słychać odległy gwar bawiących się dzieci. Za parę dni wakacje…

Krzyś, niecierpliwie wyczekując końca zajęć, siedzi nad kartką zapisaną drobnymi brajlowskimi znacz-kami. Myślami jest już na placu zabaw, a tutaj nudne, oj jak nudne zajęcia. Krzyś ćwiczy czytanie brajla… Drobne paluszki szybciej lub wolniej, w zależności od stopnia skomplikowania literek, poruszają się, deli-katnie dotykając wypukłych punkcików. Przesuwają się po nich raz szybciej raz wolniej, w różnych kierunkach, niekiedy zatrzymując się i dokładniej „obmacując” jakiś układ punktów. Są wyrazy proste, takie że tylko wystarczy przesunąć po nich palcem i już wiemy,

co tam pani napisała. Ale są i takie, że trzeba długo, długo „przyglądać” się, aby zrozumieć treść.

Krzyś kończy pierwszą klasę i uczy się pisma brajla. Oj, bardzo, bardzo chciałby, zupełnie jak Pani od brajla i jego starsi koledzy, tylko przesuwać palcem po rząd-kach liter i natychmiast wiedzieć, co kropki chcą powiedzieć…

Pani Marysia, wychowawczyni Krzysia z rozczu-leniem przygląda się pracowitemu chłopcu. Tak, tak. Poznać pismo brajla i nauczyć się płynnie czytać to nie jest taka prosta sprawa. Dobrze że Krzyś tak się stara.....

„ Krzysiu, odpocznij troszkę... Starczy na dzisiaj. Tak długo już ćwiczysz. Właśnie przyniosłam nowe obrazki. O tutaj domki, tutaj zwierzaczki takie wypukłe.”

O niewidomym dziecku, czyli jak to jest z tym oglądaniem tyflografikNiniejszy artykuł jest poniekąd próbą odpowiedzi na liczne zapytania zafrasowanych mam i pedagogów (głownie ze szkól masowych), związane z faktem, że ich dzieci nie rozumieją oglądanych grafik, nie potrafią pojąć treści, jakie ze sobą niosą...

Marek Jakubowski*

28

Page 29: 1 (18) 2013

NR 1 (18) 2013

Przed Krzysiem ląduje kilka reliefowych arkuszy, dużych i małych, jeszcze pachnących nowością...

„No, odpocznij sobie i pooglądaj obrazki. Pokaż, gdzie na tym obrazku jest dom i powiedz, ile ma pięter i co stoi obok niego? Albo nie, weź ten drugi, ten większy i opo-wiedz, co na nim widać. No połóż rączki i opowiadaj”.

Przed zdezorientowanym chłopcem piętrzy się sterta reliefowych kartek. Jak tu odnaleźć się w poszczególnych obrazkach? A pani jeszcze chce, żeby szybko, szybko opowiedzieć, co tam na nich jest...

Krzysiu niezdarnie stara się ułożyć przed sobą jedną z kartek.

„Oj, głuptasie, przecież do góry nogami układasz!” – Pani żartuje, ale słychać, że zaczyna się niecierpliwić.

„No przecież to takie proste Krzysiu... tutaj jest tylko tytuł w brajlu, to jest trudne, bo jeszcze się tego pisma uczysz, a reszta to zwykły obrazek przecież!”

Zwykły obrazek...

Obrazek 2.Wakacje. Krzyś właśnie obudził się po przyjeździe ze szkoły do domu – w piękne Karkonosze. Obudził się zmęczony i zdenerwowany. Pies dobija się do drzwi, hałas kur z podwórka wdziera się przez otwarte okna. Przez dwa miesiące nie będzie dzwonków, ciszy nocnej, odrabiania lekcji. Będzie malutki brat i będzie kochana mama, która tak często przyjeżdżała do niego do internatu. Wczoraj dał mamie laurkę, jaką zrobił dla niej (trochę z pomocą Pani), pisząc krótki tekst

Odciski kończyn i tropów zwierząt, wykonane w masie plastycznej, mogą stać się doskonałą pomocą dydaktyczną

Ogród edukacyjny dla dzieci niewidomych – przedstawienie w formie planu wypukłego

29

Page 30: 1 (18) 2013

w brajlu na swojej nowiuteńkiej maszynie. Mama bardzo dumna zaraz pobiegła pokazać kartkę ciotce i sąsiadce. Przyjdą dzisiaj po południu, żeby zoba-czyć, jak Krzysiu ładnie pisze i czyta w brajlu. Jaki jest zdolny!

Coś jednak psuje Krzysiowi humor. Zaraz po wyjeź-dzie ze szkoły mama dała mu prezent. Piękną, zagra-niczną książeczkę z bajeczkami. Wszystkie obrazki są zrobione na wypukło, tak żeby Krzysiu (chociaż nie widzi) mógł je sobie obejrzeć paluszkami. Tak bardzo cieszyła się, kiedy dawała ją Krzysiowi i już w pociągu

prosiła, żeby oglądał i jej opowiadał... Pod palcami czuł różne dziwne wypukłości, jakieś kreski i kółeczka... Czuł, ale nic nie mógł „zobaczyć” i zrozumieć...

„No zmęczony jesteś, jutro mi i cioci wszystko opo-wiesz, co tam jest na obrazkach. One są takie wyraźne i prościutkie”...

Krzysiu w nocy obudził się i długo, długo oglądał sztywne kartki z jakimiś kreskami. Brajlowskie kropki powoli dawały się odczytać, choć nie bardzo mógł zrozumieć, co mają prezentować. House, cat, brother. Słówka nie były znajome, ale literki już tak. Nato-miast cała reszta, te wypukłe obrazki... Szkoda gadać. „Ciemna magia” – jak mówi w szkole Pani od mate-matyki. Mamie będzie smutno, że Krzysiu nie potrafi powiedzieć, co jest na tych kartkach...

* * *

Takich przykładowych obrazków, jak powy-żej można by pokazać znacznie, znacznie więcej... Postawa, jaką prezentują powyższe Panie w stosunku do grafik dotykowych jest dość powszechna, nie tylko wśród niemających wiedzy tyflologicznej rodziców, ale i dość częsta nawet u początkujących tyflopedagogów. „To tylko obrazek”, „Przecież to nic trudnego obejrzeć takie wypukłe rysunki”, „Obrazek to taka zabawka”... Dlaczego z jednej strony mamy zrozumienie dla mozołu pracy nad poznaniem pisma brajla i całego pozostałego trudu, związanego z edukacją niewido-mego dziecka, a z drugiej strony tak niefrasobliwie podchodzimy do grafiki dotykowej jako oczywistej do poznania dotykiem?

Dlaczego akceptujemy, iż dziecko długo i z wysił-kiem uczy się brajla, a chcemy, aby grafikę obejrzało natychmiast? Dlaczego oczywistym jest fakt, że „czy-tania brajla” musimy się nauczyć, a oglądanie doty-

Ekspozycja przedstawiająca różne sposoby odwzoro-wania elementów przestrzeni, np. dróg, przejść dla pieszych, na tyflografikach

Wypukłe przedstawienie fasady zabytkowego budynku powinno zawierać jedynie najważniejsze dla odbiorcy elementy, by nie zaciemniały one infor-macji niesionych przez grafikę

Tablica z grafikami wypukłymi, przedstawiającymi ssaki występujące w Polsce

30

Page 31: 1 (18) 2013

NR 1 (18) 2013

kowe (ze zrozumieniem) grafiki niejako powinno być nam dane? Dlaczego oczekujemy od niewidomego dziecka, ba nawet wymagamy od niego, by robił to od początku samodzielnie?

Spróbujmy zrozumieć proces poznawania dotyko-wego tyflografiki – poznawania nie rozumianego jako „oglądanie”, ale jako „czytanie rysunku”1. Już sama waga zastosowanych pojęć: czytanie – oglądanie – jest bardzo różna. Czytanie to coś poważnego, wymagają-cego m .in. znajomości alfabetu, cierpliwości, znajomości odpowiednik technik no i oczywiście czasu. Oglądanie zaś zawsze kojarzy się z niefrasobliwym przerzucaniem kartek, sporadycznym zatrzymywaniem wzroku na nie-których szczegółach, jest czymś, co nie wymaga zastoso-wania żadnych specjalnych technik i najważniejsze – jest dostępne dla widzącego dziecka jeszcze przed nabyciem umiejętności czytania.

Podstawowym problemem rodziców dzieci z dys-funkcjami wzroku oraz pedagogów niemających wie-dzy tyflologicznej jest przenoszenie znaczenia mecha-nizmu „oglądania” w jego powszechnym zrozumieniu, stosowanym dla widzących, na mechanizm mający tak samo funkcjonować u niewidomych. Nic bardziej mylnego...

W procesie uczenia się pisma punktowego, aby zacząć logicznie przetwarzać treści, które niesie kon-kretny zapis, uczeń musi poznać kilkadziesiąt podsta-wowych układów graficznych tworzących litery, pewne zasady rządzące tymi układami graficznymi i podstawy technik czytania. Jeżeli zaś spojrzymy na najprostszą nawet tyflografikę, poza pewnymi stałymi zasadami, według jakich powinna być wykonana, nie ma w tym przypadku uniwersalnych graficznych nośników pre-

Wypukłe tablice Mendelejewa mogą być doskonałą pomocą naukową podczas lekcji, jednakże nauczy-ciel musi najpierw nauczyć uczniów, jak z nich korzy-stać, jak je „czytać”

Przeglądanie mapy wypukłej

31

Page 32: 1 (18) 2013

cyzyjnej informacji. Oglądania, a właściwie czytania tyflografiki trzeba się nauczyć tak samo jak pisma brajla. I jest to bez wątpienia proces trudniejszy, wymagający nie tylko ogromnej intelektualnej pracy ze strony ucznia, ale także zaangażowania wyobraźni, wielu ćwiczeń i... dużego nakładu pracy ze strony tyflo-pedagoga i rodzica.

Nie wymagajmy od dziecka samodzielności w czy-taniu tyflografik, dopóki wspólnie nie przebrniemy z nim przez proces nauczenia się tej umiejętności.

Przeglądając stare, ponad stuletnie mapy tyflolo-giczne oraz tyflografiki wydawane w Marburgu, Wro-cławiu, Królewcu, Pradze czy Brnie wyraźnie widzimy, iż wiele z nich ma bardzo mało opisów w piśmie brajla. Często niewidomy użytkownik ma podaną tylko skalę, tytuł i niekiedy pojedyncze podpisy. Dlaczego wyko-nywano przedstawienia tyflokartograficzne i tyflogra-ficzne bez dostatecznej liczby opisów? Braki w techno-logii? Brak wiedzy tyflologicznej? Trochę pewnie tak, ale na tych tyflografikach niewidomy miał pracować

razem z nauczycielem i, poznając treści na nich przed-stawione, uczyć się jednocześnie sposobu „czytania” mapy czy grafiki.

Tak jak Krzyś z niniejszego artykułu wkłada wielki wysiłek w poznanie pisma brajla, tak i my spróbujmy dorównać mu w pracowitości i zapoznajmy się z mate-riałami, które pozwolą nam zrozumieć, czym jest „czytanie” tyflografik.

Sięgnijmy do publikowanych w Tyfloświecie artykułów siostry E. Więckowskiej FSK oraz Aliny Talukder. Zapoznajmy się z zasadami adaptacji grafik na potrzeby odbiorców z dysfunkcją wzroku, poczy-tajmy o rysunku dla niewidomych. Krzyś z pewnością będzie nam wdzięczny…

* Autor jest tyflopedagogiem w Ośrodku dla Niewidomych

w Owińskach, twórcą polskiej czcionki brajlowskiej Poland

Braille Fonts, autorem technologii wykonywania tyflografik

oraz map i planów wypukłych. Zajmuje się przystosowa-

niem przestrzeni dla osób z dysfunkcjami wzroku. Prowadzi

Studio Tyflografiki. Jest wydawcą reliefowych publikacji

książkowych oraz planów i map dla niewidomych. Laureat

Medalu KEN, nagród MEN, i Ministra Infrastruktury za

wybitne osiągnięcia w dziedzinie kartografii. Odznaczony

srebrną odznaką PZN. Kawaler Orderu Uśmiechu.

1 „czytanie rysunku” pojęcie wprowadzone do polskiej tyflo-logii przez znamienitego tyflologa siostrę E. Więckowską FSK z Lasek.

Plan miasta, pełen oznaczeń, opisów i drobnych ele-mentów nie jest dobrym materiałem do rozpoczęcia czytania tyflografik

Oglądanie tyflografik jest równie, a może nawet bardziej skomplikowane niż czytanie brajla, dlatego wymaga gruntownego przygotowania

Tablica z tyflograficznym odwzorowaniem gatun-ków ptaków występujących w Polsce, wyposażona w warstwę dźwiękową

fot.

Mar

ek J

akub

owsk

i

32

Page 33: 1 (18) 2013

NR 1 (18) 2013

Podsumowanie roku 2012 w tyfloinformatyce

Wszystko wskazywało na to, że rok 2012 nie będzie dobrym czasem, jeśli chodzi o technologie informatyczne, z których korzystają osoby niewidome i słabowidzące. Tym razem jednak nasze prognozy z początku zeszłego roku się nie sprawdziły. Zapraszam do lektury podsumowania wydarzeń minionego roku w tyfloinformatyce, ze szczególnym uwzględnieniem polskiej perspektywy.

Zmierzch Symbiana stał się faktemJakiś czas temu na łamach Tyflo-świata Paweł Pluszczyk w artykule pod znamiennym tytułem „Zmierzch Symbiana” przybliżył Czytelnikom historię powstania oraz rozwój tego systemu. Opisał również problemy, z jakimi od pewnego czasu zmagała się Nokia i twórcy Symbiana.

Niestety jego upadek stał się faktem. Nokia nie wyprodukuje już

więcej żadnych telefonów z tym sys-temem. Być może jego kod zostanie uwolniony i jakiś inny producent zaoferuje coś, co przyda się oso-bom niewidomym. Tak czy inaczej w sprzedaży, a szczególnie u opera-torów komórkowych, symbianowe Nokie będą stanowiły coraz większą rzadkość. Już dziś ktoś, kto chciałby kupić klasyczny telefon z klawiaturą, ma ogromny problem. W zasadzie pozostaje mu tylko Nokia E52

i Nokia C5-00, a z telefonów łączą-cych ekran dotykowy z klawiaturą QWERTY: Nokia E6 oraz Nokia E7.

Talks i Mobile Speak dalej się nie rozwinęły, choć i jeden i drugi zaoferowały pewne ciekawe opcje. Producenci Talksa starali się uła-twić obsługę urządzeń z ekranami dotykowymi, a MobileSpeaka udo-stępnili kilka sensownych aplikacji, możliwość instalacji zewnętrznych programów ze swojego repozyto-rium oraz aktualizację likwidującą opóźnienia we współpracy z syntezą Jan (dawny Speak).

Android już dostępnyRok temu na łamach naszych serwisów rozpoczęliśmy testy telefonów wyposażonych w system Google Android. Szybko okazało się, że można ich używać z mniejszą lub większą trudnością. Redakcja Tyflo-świata wiele zawdzięcza Rafałowi Kiwakowi, którego dociekliwość

Michał Kasperczak*

33

Page 34: 1 (18) 2013

PlexTalk PTP1 w 2012 roku zyskał w końcu spolszczenie

i konsekwencja sprawiły, że Android zyskał wśród niewidomych użyt-kowników w Polsce określoną popu-larność. Możliwość jego używania otwiera nowe perspektywy dostępu do kolejnej grupy telefonów, często tańszych od słynnego iPhone’a, a zarazem technologicznie znacznie bardziej zaawansowanych niż tele-fony symbianowe.

Do udźwiękowienia Androida możemy wykorzystać systemowy czytnik ekranu TalkBack albo płatny program Mobile Accessibility. Do wyboru mamy kilka syntezato-rów bezpłatnych (eSpeak i SybTalk) oraz płatnych (Ivona Maja i Acapela Ania). W praktyce z najnowszymi wersjami Androida sprawdza się tylko eSpeak i Acapela.

Okazuje się, że im nowsza wersja Androida, tym lepszy TalkBack, tym samym w mojej opinii zakup aplikacji Mobile Accessibility dla nowych urzą-dzeń nie ma w tej chwili większego sensu. Jeszcze dobre pół roku temu program hiszpańskiej firmy Code Factory wyprzedzał funkcjonalnością rozwiązanie konsorcjum Google, ale po jakimś czasie sytuacja się zmie-niła i obecnie darmowy screenreader w zupełności wystarcza.

W świecie dostępności Andro-ida sprawdza się jak na razie zasada, że im nowsza wersja systemu, tym więcej opcji, dzięki którym obsłuży go użytkownik z dysfunkcją wzroku. Przełomem była już wersja 4.0, ale prawdziwa rewolucja nadeszła dopiero wraz z wersją 4.1 Jelly Bean, niestety wciąż dostępną w stosunkowo małej liczbie urządzeń. Dopiero ta edycja zaoferowała obsługę gestami, nieco zbliżonymi do filo-zofii pracy zaproponowanej przez Apple. Doszła też obsługa urzą-dzeń brajlowskich.

Te osoby, dla których obsługa interfejsu dotykowego stanowi jakąś trudność, ucieszył z pew-nością faktu istnienia telefonów posiadających zarówno wyświe-tlacz dotykowy, jak i klawiaturę. Radość nie trwała jednak długo. W pierwszej połowie minionego roku naszą sympatię zyskały szczególnie dwa telefony Sony Ericsson: Xperia Mini Pro i Xpe-ria Pro, które poza ekranami dotykowymi miały klawiaturę QWERTY oraz strzałki do nawi-gacji. Niestety są już praktycz-nie nie do zdobycia w sklepach,

a wersja Androida, w którą zostały wyposażone to 4.0. Na te chwilę polecamy w zasadzie wszystkie telefony, posiadające system 4.1/4.2 na pokładzie, np. Samsung Galaxy oraz HTC. Niestety są doty-kowe i nie posiadają fizycznej klawiatury. Obiecujący Samsung Galaxy Chat ma klawiaturę, ale nie ma strzałek, więc nawigacja i tak odbywa się przy wykorzystaniu ekranu dotykowego, niestety bar-dzo czułego i zbyt małego do sen-sownej pracy.

Nieco bardziej zaawansowanym użytkownikom możemy śmiało polecić system Android, pomimo że nie ma jeszcze dostępnej dobrej aplikacji GPS dla niewidomych i obsługiwanego przez asystenta TalkBack edytora plików w forma-tach biurowych.

iPhone nadal bardzo popularnyKto choć trochę interesuje się nowymi technologiami w kon-tekście ich używania przez osoby niepełnosprawne wzrokowo, ten wie, że już od ponad trzech lat można z mniejszym, bądź więk-szym powodzeniem obsługiwać dotykowy smartphone iPhone. Do tego rozwiązania, mimo wcze-śniejszego sceptycyzmu, przeko-nuje się coraz więcej użytkow-ników, o czym świadczyć mogą choćby wpisy na dedykowanych temu zagadnieniu listach dysku-syjnych. Poza klasyczną obsługą ekranu dotykowego, niektórzy do pracy z iPhone’em wykorzystują działające poprzez BlueTooth urzą-dzenia brajlowskie albo stosowną klawiaturę Apple. Sam system iOS, dzięki któremu działa iPhone, zaoferował w tym roku tylko jedną, za to bardzo istotną dla Polaków nowość. W końcu doczekaliśmy się prawidłowej obsługi polskiego brajla, z Polskimi Ortograficznymi Skrótami Brajlowskimi włącznie. Tym sposobem nasze urządzenia Apple mogą w pewnych sytuacjach zastąpić notatniki brajlowskie.

34

Page 35: 1 (18) 2013

NR 1 (18) 2013

Urządzenia brajlowskie przeżywają drugą młodość

Spadek popularności netbooków i wzrost zainteresowania tabletami pośrednio przyczynił się do tego, że na znaczeniu ponownie zyskały urządzenia brajlowskie, zarówno te najmniejsze, jak i te większe – 40-znakowe. Istotna była również stosunkowo niska cena topowych modeli promowanych w Polsce producentów. Ktoś, kto chciał się zaopatrzyć w monitor brajlowski z klawiaturą, działający przez USB i BlueTooth, miał w czym wybierać. Wszystkie zagraniczne premiery szybko pojawiły się w Polsce i były to: Braille Edge firmy HIMS, Brail-liant firmy HumanWare oraz Focus firmy Freedom Scientific. Cena braj-lowskich monitorów innych firm też niejednokrotnie trochę spadła, choć w dalszym ciągu są one droższe od wyżej wymienionych. Do tego poznańska firma Harpo zmieniła nieco wygląd swojego 12-znako-wego, miniaturowego monitorka brajlowskiego BraillePen.

Wszystkich tych urządzeń można z powodzeniem używać, korzystając z komputera oraz ze smartphone’ów z systemem iOS i najnowszym Androidem. Warto jednak sprawdzić, jak dany monitor współpracuje z określonym screen-readerem, bo nie wszystkie funkcje tych urządzeń są obsługiwane w równym stopniu.

Wypada wspomnieć o nowo-ściach w dziedzinie notatników dedykowanych osobom niewido-mym. Nowy BrailleSense U2 posiada więcej pamięci operacyjnej i maso-wej, syntezatory Vocalizer i SMP na pokładzie, możliwość pracy wie-lojęzycznej, nowe funkcje związane z edycją tekstu i obsługą Internetu. Niestety jest bardzo drogi.

Konrad Łukaszewicz, właściciel firmy E.C.E. dalej rozwija swój notat-nik Kajetek. Obecnie to urządzenie, poza edytorem tekstu, posiada odtwarzacz DAISY z bardzo rozbu-dowaną obsługą zakładek, tester

kolorów, funkcje pilota multimediów i, chyba jako jedyny na świecie, syn-tezator, działający poprzez BlueTo-oth. Kajetek może też komunikować się z nami głosem Acapela Ania.

Pisząc o rozwiązaniach brajlow-skich, trzeba jeszcze zasygnalizować pojawienie się komputera EasyTime, francuskiej firmy EuroBraille. Jest to netbook z monitorem brajlow-skim oraz 8-punktową klawiaturą, działający w oparciu o Windows 7. Ma on zastosowanie głównie w edu-kacji. Potencjał jego możliwości tkwi w specjalnym oprogramowaniu, dzięki któremu teksty zapisywane w notacji muzycznej i matematycz-nej są prawidłowo wyświetlane i drukowane. Niestety nie wiadomo, jak na razie, czy EasyTime zago-ści w naszym kraju i czy będzie obsługiwał język polski. Zniechęcać do niego może też bardzo wysoka cena – około 30 000 PLN.

Nowe funkcje programów udźwiękawiających komputer

Od jakiegoś już czasu, jesienią każdego roku swoje premiery mają nowe wersje czołowych screenreade-rów dla systemu Windows. W tym roku swoją premierę miał Jaws w wersji 14 oraz Window-Eyes 8.0.

Twórcy Jawsa udostępnili syntezator programowy Nuance Vocalizer z lepszą jakością głosu, a co najważniejsze z nowym sterownikiem mowy, sprawia-jącym, że nawigacja po różnych aplikacjach jest wreszcie bardzo szybka i podobna do tej, jaka miała miejsce podczas pracy z syntezą Eloquence. Prócz tego pojawiła się nowa funkcja – Flexible Web. Polega ona na tym, że na danej podstronie lub całej witrynie, w zależności od zadeklarowanych

Xperia Mini Pro i Xperia Pro to jedne z ostatnich telefonów wyposażo-nych w fizyczną klawiaturę

35

Page 36: 1 (18) 2013

atrybutów, np. rodzaju ramki, można ją w ogóle usunąć z wirtu-alnie pokazywanego bufora. W ten sposób uda nam się pozbyć reklam lub ramek Facebooka i Twittera. Inne wprowadzone nowości to: obsługa systemu Windows 8 i sze-reg mniej lub bardziej istotnych poprawek, ułatwiających np. pracę w MS Outlook.

Producent Window-Eyes również zaoferował syntezator Vocalizer (dla polskich użytkowników ponadto SMP) oraz zaimplementował moż-liwość obsługi aplikacji napisa-nych w środowisku Java. Poza tym zapewniona została możliwość pracy w trybie awaryjnym systemu, czego jak dotąd żaden screenreader nie oferował. Ponadto udoskonalone zostały takie rozwiązania jak: pomoc zdalna, tryb przeglądania, układ kla-wiatury zgodny z programem Jaws.

W chwili pisania tego artykułu (luty 2013 r.), polska wersja Jawsa 14 występuje jako Beta 4 (znaczna większość po polsku), zaś na polski Window-Eyes ciągle czekamy.

W roku 2012 darmowy screen-reader NVDA był w dalszym ciągu

rozwijany, a każda wersja wnosiła szereg, może nie spektakularnych, za to istotnych poprawek stabil-ności programu, który obsługuje również Windows 8 oraz działa z coraz większą liczbą urządzeń brajlowskich. Nowością jest również automatyzacja procesu instalowania dodatków do NVDA i planowane powstanie ich repozy-torium. Wersja instalacyjna i prze-nośna rozprowadzana jest teraz w jednym instalatorze i po insta-lacji którejś z nich możemy szybko przekształcić zainstalowaną wersję w kopię przenośną, albo odwrotnie – przenośną wersję zainstalować na stałe. Ciekawą nowością jest ponadto możliwość zakupu za sto-sunkowo niedużą kwotę pakietu syntezatorów Nuance Vocalizer dla programu NVDA, które są bardzo responsywne. Niestety kupuje się je na zagranicznej stronie, więc aby zapłacić trzeba mieć konto PayPal lub kartę kredytową. Twórcy NVDA obecnie skupiają się, poza aplika-cjami dla domowego użytkownika, również na programach biuro-wych, efektem czego jest poprawa

współpracy z MS PowerPoint, jednakże doświadczą tego przede wszystkim ci, którzy zdecydują się na instalację testowych wersji NVDA.

W dziedzinie syntezy mowy nie odnotowałem spektakularnych nowości. Gdyńska firma Ivona Software, umacniając swoją pozy-cję na rynku międzynarodowym, zaprezentowała nowe głosy, m.in. w języku holenderskim, duńskim i islandzkim, a na naszym podwórku zaistniał jej nowy głos o nazwie Agnieszka. Wybiegając nieco poza podsumowanie i przenosząc się do bieżącego roku, wspomnę tylko, że firma została kupiona przez kon-cern Amazon – potentata w dystry-bucji e-booków i czytników.

Czytniki książek i dyktafonyŚwiatowiproducenciurządzeńsłu-żących do odczytywania książek w różnych formatach nie zaprezen-towali w minionym roku żadnych znaczących nowości. Z polskiej perspektywy wyglądało to jednak nieco inaczej. Po latach starań firmy Altix i liczenia kosztów loka-lizacji, pojawił się PlexTalk PTP1 firmy Shinano Kenshi. Ten znany w świecie, dobrej klasy odtwarzacz DAISY-MP3 zyskał pełne spolszcze-nie syntezą Loquendo Krzysztof i polski TTS firmy Nuance, w mono-tonnym, o gorszej jakości i mniej zachęcającym do słuchania brzmie-niu, co słychać zwłaszcza, gdy się go porówna do np. dobrej syntezy BookSense. Poza tym potencjalny nabywca PlexTalka PTP otrzymuje przetłumaczoną polską dokumen-tację oraz program ułatwiający zarządzanie mediami wgrywanymi do urządzenia. Należy pamiętać, że PTP1 był do niedawna jedynym przenośnym odtwarzaczem z funk-cją nagrywania plików w struktu-rze DAISY, umożliwiającym przy tym, po wprowadzeniu numeru seryjnego, korzystanie z zaawanso-wanej aplikacji do edycji i tworze-nia DAISY pod Windows o nazwie PlexTalk Recording Software.

Android Jelly Bean 4.2 – LG Nexus

36

Page 37: 1 (18) 2013

NR 1 (18) 2013

Z początkiem 2013 r. sytuacja nieco uległa zmianie, ponieważ nowe oprogramowanie odtwarzacza BookSense również zaczęło pozwa-lać na nagrywanie plików w stan-dardzie DAISY.

Japoński producent pod koniec 2012 r. wypuścił na rynek bardzo podobny do PlexTalka PTP1 model o nazwie PTP Linio. Urządzenie wygląda w zasadzie tak samo jak PTP, jednakże posiada więcej pamięci operacyjnej i masowej, czyta teksty syntezą Acapela oraz, co najważniejsze, dzięki obecnemu, jak w PTP, łączu Wi-Fi, pozwala na odsłuch i wypożyczanie książek DAISY przez Internet, ze specjalnie do tego przystosowanych biblio-tek. Jak na razie, nie wiadomo, czy usługi DAISY on-line będą wprowadzone w naszym kraju, a tym samym czy Linio zostanie spolszczone.

Inny japoński potentat, tym razem w dziedzinie dyktafonów i rejestratorów audio, czyli Olym-pus, nie przedstawił w 2012 r. żadnych nowości. Na polskim rynku zagościł, zaprezentowany nieco wcześniej, bardzo dobry rejestra-tor dźwięku o nazwie LS-100 oraz dyktafon oznaczony symbolem DM-670. Do wad pierwszego z nich należą kiepskie klawisze oraz brak udźwiękowienia funkcji edycyj-no-odsłuchowych. DM-670 został dobrze przyjęty i cieszy się sporą popularnością, na co bez wątpie-nia wpływa niewygórowana cena i prostota obsługi.

Program „Aktywny Samorząd”Nieco inaczej w tym roku wyglą-dały możliwości dofinansowania specjalistycznych urządzeń kom-puterowych. Nadal pieniądze rozdzielał PFRON, ale wnioski o dofinansowanie rozpatrywane były przez oddziały PCPR i MOPR w specjalnym programie „Aktywny Samorząd”. W jego ramach można się było ubiegać o dofinansowa-nie zakupu rozmaitych urządzeń

przydatnych osobom niewidomym i słabowidzącym. Podobnie jak to miało miejsce we wcześniej-szych edycjach programu „Kom-puter dla Homera”, można było starać się o sprzęt specjalistyczny, lektorski i brajlowski, przy czym maksymalne kwoty dofinanso-wania na pierwsze dwie katego-rie zostały bardzo ograniczone, a zakup drogich (powyżej 13 000 PLN) urządzeń brajlowskich nie był już możliwy. Z jednej strony to dobrze, gdyż na pewno więcej osób uzyskało potrzebną pomoc finansową. Z drugiej jednak ktoś, komu potrzebny był droższy sprzęt lektorski, np. PEARL czy ClearRe-ader, brajlowski – Alva albo Han-dyTech, powiększający (drogie wyspecjalizowane powiększal-niki), mógł się czuć zawiedziony. W zeszłym roku kategoria ‘Sprzęt lektorski’ uległa rozszerzeniu i w jej ramach dofinansowywano również zakup odtwarzaczy DAISY. Niestety nie dofinansowywano zakupu urządzeń firmy Apple, gdyż nadal programy wsparcia koncentrują się bardziej na sprzęcie bezpośrednio dedykowanym osobom niepełno-sprawnym, niż na rozwiązaniach, które dzięki uniwersalnemu projek-towaniu, przydatne są dla wszyst-kich, w tym i dla nas.

Apple i BZ WBK nagrodzoneW minionym roku po raz pierwszy Forum Dostępnej Cyberprzestrzeni postanowiło przyznać nagrody za zasługi we wdrażaniu dostępności. Nagrodzone zostały: firma Apple oraz Bank Zachodni WBK. Apple doceniono za praktyczne wdra-żanie dostępności we wszystkich swoich urządzeniach (kompute-rach, tabletach, smartphone’ach), natomiast BZ WBK zyskał uznanie wprowadzeniem, jako pierwszy w Polsce, udźwiękowionych banko-matów oraz realizowaniem szeregu innych działań mających poprawić jakość obsługi niepełnosprawnych klientów (szkoleń dla pracowni-ków, utrzymywanie standardów

w dbałości o poprawny interfejs bankowości elektronicznej i apli-kacji bankowej na iOS). Wręczenie nagród miało miejsce przy okazji gali finałowej konkursu „Samorząd Równych Szans”.

Dziesiąta edycja Międzynarodowej Konferencji Reha for the Blind in PolandW grudniu ubiegłego roku, już po raz dziesiąty odbyła się kon-ferencja i wystawa tyfloinfor-matyczna o nazwie Reha for the Blind in Poland, którą organizuje Fundacja Szansa dla Niewidomych z Warszawy. Wydarzenie zostało pomyślane tak, by każdy znalazł coś dla siebie. To już nie tylko znany wszystkim cykl wystąpień oraz wystawa sprzętu, ale również rozgrywki sportowo-rozrywkowe, pozwalające niewidomym dobrze się zabawić, a ludziom widzącym poznać odrobinę lepiej postrzega-nie świata przez osoby z dysfunk-cją wzroku. Nie zabrakło również wydarzeń kulturalnych, konkur-sów z nagrodami i, będącego już tradycją, wręczenia statuetek Idola w kilku kategoriach: przyjazny urzędnik, firma i media, Idol środo-

Wręczenie nagród Forum Dostępnej Cyberprzestrzeni

37

Page 38: 1 (18) 2013

wiska, produkt – Idol 2012, osobno dla niewidomych i słabowidzących.

Zainteresowani pogłębieniem wiedzy ogólnej, dotyczącej osób nie-widomych i słabowidzących, mogli uczestniczyć w sesji popularno-naukowej, na której swoje referaty wygłosili specjaliści z zakresu medycyny, informatyki, architektury, edukacji itp.

Nas, z racji profilu czasopisma, portalu oraz serwisu podcasto-wego, najbardziej zainteresowała oczywiście wystawa tyflotechnolo-giczna, odbywająca się równolegle z innymi konferencyjnymi wydarze-niami. Można było na niej spotkać przedstawicieli większości polskich firm związanych z tym rynkiem, takich jak: Altix, E.C.E, Lumen, Medison, NPN, a także reprezentan-tów zagranicznych producentów: Dolphin Computer Access LTD, Eurobraille, Freedom Scientific, HandyTech GMBH, Index Braille, Shi-nano Kenshi etc. Były tam również obecne wyższe uczelnie, fundacje, instytucje szkoleniowe i doradcze, banki, wydawcy audiobooków itp.

Spośród rozwiązań prezentowa-nych po raz pierwszy w Polsce albo w ogóle mających swoją światową premierę zasygnalizuję pojawienie się udźwiękowionej ładowarki bate-rii, którą pokazała Spółdzielnia NPN, brajlowskiej maszyny do pisania

z wyświetlaczem i syntezą Perkins Smart, zaprezentowanej przez amerykańskiego Perkinsa, notatnika Kajetek (m.in. z syntezą Acapela), produkowanego przez firmę E.C.E., i wreszcie SeeYou Phone – nowego telefonu dla niewidomych, obsłu-giwanego głosem, wypuszczonego na rynek przez firmę Humann S.A.

Z satysfakcją pragnę odnotować, że redakcja techniczna Tyflopod-castu w osobach Michała Dziwi-sza, Tomasza Bileckiego i Roberta Łabędzkiego, przeprowadziła w tym roku transmisję internetową całego przedsięwzięcia, a po jego zakoń-czeniu udostępniła organizatorom całość nagrań sesji merytorycz-nej, dostępnych jak dotąd tylko w naszym serwisie Tyflopodcast. Poza tym piszący te słowa, prze-prowadził kilkanaście wywiadów z wystawcami, które również obecne są w zasobach naszego serwisu www.tyflopodcast.net.

SeeYou Phone – telefon stworzony specjalnie dla niewidomychNa koniec zostawiłem rozwiązanie, do racji bytu którego mam sporo wątpliwości. W listopadzie ubie-głego roku, prawie nikomu nieznana firma Humann SA z wielkim hukiem obwieszczała na konferencjach pra-sowych pojawienie się pierwszego

na świecie telefonu dla klientów z dysfunkcją wzroku – SeeYou Phone oraz operatora komórkowego – SeeYou Mobile, który ma zaspo-koić potrzeby osób niewidomych i słabowidzących.

SeeYou Phone to specjalnie zmodyfikowany Samsung Galaxy Nexus z zamkniętym oprogramo-waniem, opartym przede wszystkim na komunikacji głosowej, z jednej strony, i na syntezie Ivona z dru-giej. Wydając stosowne komendy głosowe, możemy obsłużyć kon-takty, połączenia, SMS-y, kalendarz, a nawet zajrzeć na Twittera czy Facebooka.

Z kolei sieć komórkowa SeeYou Mobile zaoferowała bardzo mało atrakcyjne plany abonamentowe, zupełnie nieprzystające do przyzwy-czajeń dzisiejszych użytkowników smartphone’ów, za to dostępne na czas nieokreślony, co w pewien sposób może rekompensować tę niedogodność. Sieć ta udostęp-nia w standardzie coś w rodzaju Consierge’a, usługi osobistego asystenta, pomagającego orien-tować się w rozmaitych usługach, mogącego nawet zarezerwować w imieniu użytkownika bilety, wizyty lekarskie itp. Poza tym zaplanowany został jeszcze pakiet aplikacji SeeYou Apps, dzięki któ-remu na Samsungu Nexus, a potem na innych androidowych telefonach, można będzie zainstalować niektóre aplikacje, umożliwiające głosową obsługę telefonu. To wszystko brzmiało bardzo obiecująco, a za razem mało kompetentnie i reali-stycznie. Niestety, nikt z redakcji Tyfloświata, Tyflopodcastu, ani naszych współpracowników, nie miał okazji dłużej testować wspo-mnianego telefonu, a firma Humann S.A. dwukrotnie odwołała w ostat-niej chwili udział w audycji Tyflo-podcast na żywo. Obecnie mimo kilku próśb, ciągle zwleka z udo-stępnieniem sprzętu do testów. W środowisku krążą opinie, że roz-wiązanie na tę chwilę działa bardzo niestabilnie. Do momentu pojawie-

Esytime – netbook z monitorem brajlowskim oraz 8-punktową klawia-turą, działający w oparciu o Windows 7

38

Page 39: 1 (18) 2013

NR 1 (18) 2013

nia się możliwości przetestowania urządzenia i usługi nie mogę tego ani potwierdzić, ani zaprzeczyć takim pogłoskom.

Przedsięwzięciu zaszkodził niewątpliwie przekaz marketingowy, co prawda mocny, nośny i przeko-nujący dla ogółu społeczeństwa, z dziennikarzami technologicznymi włącznie, za to mocno krytyko-wany i zanegowany przez sporą grupę niewidomych użytkowni-ków. W pierwszych prezentacjach SeeYou Phone, twórcy położyli nacisk na fakt, iż jest to pierwszy telefon, który może obsłużyć osoba niewidoma i że wcześniej obsługa telefonu, szczególnie dotykowego, stanowiła dla takiego użytkownika ogromną trudność albo nawet była niemożliwa. Dobrze jednak wiemy, że nie do końca była to prawda. Weźmy pod uwagę choćby telefony iPhone, całkowicie dotykowe, obsłu-giwane bezwzrokowo przy wsparciu VoiceOvera, oraz przedpotopowy modele z Symbianem, posiadają-cym swoje płatne i na tamte czasy dobrze rozwinięte rozwiązania, udostępniające interfejs telefonu. Dalej więc producent zmodyfiko-wał nieco swój przekaz, wskazując

na przydatność telefonu również dla osób starszych, niepełnospraw-nych ruchowo, posiadających inne ograniczenia. Nie czas i miejsce na głębsze rozważania na temat tej platformy. Za mało jeszcze wiemy na ten temat. Obsługa głosowa to na pewno przyszłość, podkreślają to wszyscy śledzący branżę nowych technologii. Czy jednak już czas na wyłącznie głosowe sterowanie naszym telefonem? Moim zdaniem jeszcze nie, szczególnie gdy jeste-śmy w głośnych albo publicznych miejscach.

Na koniecPozostaje życzyć wszystkim czy-telnikom Tyfloświata, by rok 2013 okazał się przynajmniej tak ciekawy jak miniony. Z zainteresowaniem będziemy przyglądać się wszyst-kim nowościom. Mnie szczególnie interesuje dalszy rozwój dostęp-ności Androida oraz poczynania producentów aplikacji Talks i Mobi-leSpeak. Czy pokażą coś nowego? Może będą to rozwiązania na inne

systemy? Dostępność polskiej syntezy i możliwość łatwego uży-wania czytników Amazon Kindle tobyłobyCOŚ.Nurtujemnieteżlos SeeYou Phone. Czekam na poja-wienie się w naszym kraju gło-sowego asystenta Siri po polsku w urządzeniach iPhone, iPad i iPod firmy Apple. To dopiero będzie wydarzenie. O wszystkich wydarze-niach i nowinkach będę oczywiście na bieżąco informował czytelników czasopisma i portalu Tyfloświat.

* Michał Kasperczak jest absolwentem

historii na UAM w Poznaniu. Od pra-

wie 20 lat interesuje się i prak-

tycznie wykorzystuje technologie

tyfloinformatyczne w pracy i nauce.

Współuczestniczył w dostosowaniu

i testach interfejsu aplikacji bizne-

sowych SAP ERP dla niewidomych.

Był współpracownikiem firm tyfloin-

formatycznych. Obecnie pracuje nad

kształtem portalu www.tyfloswiat.

pl i pomaga we współtworzeniu

Tyflopodcastu.

SeeYou Phone – specjalnie zmodyfikowany Samsung Galaxy Nexus z zamkniętym oprogra-mowaniem, opartym na syntezie Ivona i komunikacji głosowej

fot.

shu

tter

stoc

k (2

)/Sh

inan

o Ke

nshi

Co.

, Ltd

/Son

y Er

icss

on/L

G/F

IRR

/Eur

obra

ille/

Hum

ann

S.A

./39

Page 40: 1 (18) 2013

W portalu:• informacje o producentach i dystrybutorach,

• testy i opinie o produktach,

• informacje prawne,

• bazaszkoleńdostosowanychdopotrzebosóbzdysfunkcjąwzroku,

• wydarzenia,konferencje,imprezy

... i wiele wiele innych informacji!

Zobacz nas w Internecie

Projekt współfinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

www.tyfloswiat.pl