Konstytucyjna zasada wolności sumienia i wyznania (religii) i jej uszczegółowienie
07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
-
Upload
borys-jastrzebski -
Category
Documents
-
view
221 -
download
0
Transcript of 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 1/343
ŚWIĘTY AUGUSTYN
WYZNANIA
EDYCJA KOMPUTEROWA: WWW.ZRODLA.HISTORYCZNE.PRV.PL
MAIL: [email protected]
MMII ®
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 2/343
KSIĘGA PIERWSZA
1. Jak że wielki jesteś, Panie. Jak że godzien, by Cię sła-wić. Wspaniała Twoja moc. Mą drości Twojej nikt nie
zmierzy. Pragnie Cię sławić człowiek, czą steczka tego, costworzyłeś. On dźwiga swą śmiertelną dolę , świadectwogrzechu, znak wyraźny, że pysznym się sprzeciwiasz, Boże.A jednak sławić Ciebie pragnie ta czą stka świata, któryś stworzył. Ty sprawiasz sam, że sławić Cię jest błogo.Stworzyłeś nas bowiem jako skierowanych ku Tobie. I nie-spokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie.
Ale daj poznać, Panie — niechże to wreszcie zrozu-miem — czy najpierw człowiek ma Ciebie wzywać, czysławić?
I czy w ogóle można Cię wzywać, zanim się Ciebie
pozna?Bo jak że to? Czy można wzywać nie znają c Ciebie?
Przecież mógł by wtedy człowiek, mylą c się , coś innego przyzywać! Lecz może trzeba Ciebie wołać na pomoc, że- by Cię poznać? Ale jak że bę dą wzywać Tego, w którego jeszcze nie uwierzyli? Jak uwierzą , póki ich ktoś nie pou-czy? l
Sławić bę dą Pana ci, którzy Go szukają . Szukają c bo-wiem, znajdą Go, a znajdują c — bę dą Go sławić.
1 Por. Rz 10, 14. Wyznania zawierają bardzo wiele cytatówz Pisma Świę tego — albo quasi-cytatów — o różnym stopniuwierności. Odtwarzają c je tłumacz starał się być jak najbliż-szy wersji przyję tej w każdym wypadku przez autora i bar-wie jego stylu. W takiej mierze, w jakiej to było możliwe
przy tym założeniu, starał się też nawią zywać do dwóch pol-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 3/343
Niechże szukam, wzywają c Ciebie, Panie! Niech Cię wzywam, wierzą c w Ciebie. Bo już nas pouczono o Tobie.Wzywa Cię , Panie, wiara, któr ą mnie obdarzyłeś. Natchną -łeś mnie tą wiar ą przez człowieczeństwo Syna Twego i
przez służ bę człowieka, który mnie pouczył.
2. Ale czy mogę Go wzywać? On przecież Bogiem jesti Panem moim! Wzywają c, w istocie proszę o to, by przy-szedł do mnie. A czy jest we mnie takie miejsce, do któ-rego mógł by Bóg mój przyjść? On, który niebo i ziemię stworzył! Czy w ogóle, Boże mój, jest we mnie cokolwiek,co mogłoby Cię ogarnąć? Czy całe niebo i ziemia, którestworzyłeś i w których mnie stworzyłeś, ogarniają Ciebie?
A może dlatego, że bez Ciebie nic by nie istniało, wszyst-ko, co istnieje, zawiera Ciebie? Może dotyczy to i mnie,gdy proszę , żebyś przyszedł do mnie... Bo zupełnie nie by-
łoby mnie, gdyby Ciebie we mnie nie było! Jeszcze nie jestem w otchłani, a Ty jesteś i tam; choć bym zstą pił dootchłani, tam jesteś. Nie byłoby mnie, Boże mój, zupełnie
by mnie nie było, gdyby Ciebie we mnie nie było. A mo-że raczej nie byłoby mnie, gdybym nie istniał w Tobie, zktórego wszystko, przez którego wszystko, w którym wszyst-ko? 2 Tak, Panie, tak to właśnie jest. Dok ą dże wię c mamCiebie wzywać, skoro sam jestem w Tobie? Sk ą d miał byś
przybyć do mnie? Gdzież miał bym stanąć poza niebemi ziemią , aby tam przyszedł do mnie Bóg mój, który rzek ł:
Niebo i ziemię napełniam...3 skich tradycyjnych już tekstów biblijnych za które uważa
przek łady ks. Jakuba Wujka i ks. Eugeniusza Dą browskiego. Nie wszystkie cytaty są w przypisach wskazywane. Aby nieobciążać przek ładu Wyznań zbyt wieloma przypisami, powstrzy-mano się na przyk ład od wskazywania wielu cytatów czy quasi--cytatów z Księ gi Psalmów. Cytaty te są nieraz organiczną częścią tekstu samego Augustyna. Rzecz polega na tym, żeAugustyn myśli frazami biblijnymi.2 Por. Rz 11, 36.3
Por. Jr 23, 24.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 4/343
3. Lecz skoro Ty napełniasz niebo i ziemię , czy one Ciebieogarniają ? Czy jeszcze zostaje ta reszta, której ogar-nąć już nie mogą ? A gdzie wylewasz to, co z Ciebie zosta-
je po napełnieniu nieba i ziemi? Może wcale nie trzeba„żeby cokolwiek zawierało Ciebie, który wszystko zawie-
rasz? To bowiem, co napełniasz, napełniasz już przez to.samo, że to w sobie zawierasz. Naczynia, pełne Ciebie,unieruchomić Cię nie mogą . Gdy się rozpadają , Ty się nierozlewasz. A gdy rozlewasz się na nas, nie spadasz, lecznas podnosisz. Nie rozpraszasz się , lecz nas gromadzisz.
Ale napełniają c wszystko, czy całym sobą wszystko na- pełniasz? Czy też, nie mogą c Ciebie ogarnąć całego, wszyst-kie rzeczy obejmują tylko część Ciebie? I czy wszystkietę samą część? Czy poszczególne rzeczy — poszczególneczęści, wię ksze rzeczy — wię ksze, mniejsze rzeczy — mniejsze części? Czy jednak jest w Tobie część wię ksza,
część mniejsza? Czy raczej na każdym miejscu jesteś cały,a żadna rzecz Ciebie całego nie ogarnia?
4. Czymże wię c jesteś, Boże mój? Tylko do Ciebie wo-łam, Pana Boga! Bo któż jest Bogiem oprócz Pana? Jakiż
jest Bóg oprócz Boga naszego?O najwyższy, najlepszy, najmożniejszy, bezgranicznie-
wszechmocny, najbardziej miłosierny i najsprawiedliwszy,najgłę biej ukryty i najbardziej obecny, najpię kniejszyi najsilniejszy, zawsze istnieją cy a niepoję ty! Niezmienny
jesteś, a przemieniasz wszystko, nigdy nie nowy, nigdy niestary, wszystko odnawiasz, a do starości wiedziesz pysz-nych, gdy oni o tym nie wiedzą . Zawsze działasz, zawszetrwasz w spoczynku, gromadzisz, a niczego nie potrze-
bujesz. Podtrzymujesz, napełniasz, osłaniasz. Wszystko-stwarzasz, karmisz, prowadzisz ku doskonałości. Szukasz,a niczego Ci nie brakuje.
Kochasz, a nie spalasz się ; troszczysz się , a nie lę kasz;żałujesz, a nie bolejesz; gniewasz się , a spokojny jesteś;dzieła zmieniasz, a nie zmieniasz zamysłu; przygarniasz, co
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 5/343
napotkasz, chociaż nigdy tego nie utraciłeś. Nigdy nie je-steś ubogi, a radujesz się zyskiem. Nigdy się nie łakomisz,a żą dasz pomnożenia tego, co dałeś. Daje się Tobie ponadobowią zek, abyś Ty był dłużnikiem — a któż z nas ma co-kolwiek, co nie byłoby Twoje? Oddajesz długi, nic winien
nie bę dą c. Długi darowujesz, nic nie tracą c.Cóż ja tu mówię , Boże mój, życie, słodyczy mego życiaświę ta! I cóż właściwie mówią ci wszyscy, którzy o Tobiemówić usiłują ! Lecz biada, jeśli się o Tobie milczy! Choć-
by najwię cej wtedy mówił człowiek, niemową jest.
5. O, któż mi da spoczynek w Tobie? Kto sprawi, żewnikniesz w serce moje, że je upoisz? Niechbym zapomniał o niedolach moich i tak przycisnął do piersi jedyne mojedobro, Ciebie...
Czymże Ty jesteś dla mnie? O, sprawić racz, żebym to
umiał wyrazić. I czym dla Ciebie jestem ja, że żą dasz,abym Ciebie kochał, a jeśli nie chcę , gniewasz się na mnie,grozisz wielkimi nieszczęściami? Czyż małym nieszczęściem
byłoby samo to, że nie kochał bym Ciebie? Ach, Panie Bo-że mój, ulituj się nade mną i objaw mi, czym jesteś dlamnie. Powiedz duszy mojej: „Zbawieniem twoim jestem".Tak powiedz, abym usłyszał. Czeka na Twój głos duszamoja, przemów do niej, powiedz duszy mojej: „Zbawie-niem twoim jestem". Pobiegnę za tym głosem, pochwycę Ciebie, Panie! Nie odwracaj twarzy ode mnie. Umar ł bym,aby nie umrzeć. Aby tę twarz zobaczyć!...
Ciasna to chatka — dusza moja. Przychodzą c, zechciej ją rozszerzyć. Wali się w gruzy — chciej ją podźwignąć.I wiem też, Panie, że jest w niej niejedno, co bę dzie razić Twoje oczy. Lecz któż ją oczyści? Do kogóż oprócz Ciebiewołać mam? „Ze skrytych oczyść mnie wystę pków, Panie,i uchroń sługę Twego od obcych."4 Wierzę , dlatego też mówię — Ty wiesz, Panie. Czyż nie oskar żyłem siebie o
4 Ps 18, 13—14 (numeracja psalmów według Wulgaty).
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 6/343
wystę pki przed obliczem Twoim, Boże mój? A ty odpuści-łeś bezbożność serca mego. Nie bę dę się prawował z To-
bą —z Tobą , któryś Prawdą jest. Nie chcę też karmić się złudzeniami, aby nieprawość moja nie k łamała samej so-
bie. Nie prawuję się wię c z Tobą . Bo dobrze wiem: jeśli
na nieprawości bę dziesz patrzył, Panie, o, Panie, któż się ostoi?
6. Ale chociaż jestem tylko prochem i popiołem, pozwólmi przemówić do miłosierdzia Twego. Pozwól mi mówić,
bo oto jest przede mną miłosierdzie Twoje, a nie jakiś człowiek, który by mnie wyśmiał. Może i Ty szydzisz zemnie, ale przecież w końcu nade mną się ulitujesz.5
O czymże bę dę mówić, Panie? Czyż nie o tym właśnie,że nie wiem, sk ą d tu przybyłem, do tego życia, które kuśmierci biegnie? Czy może do tej śmierci, która ku życiu
wiedzie? Czekały tu na mnie wszystkie pociechy, jakie za- pewnia Twoje miłosierdzie. Opowiedzieli mi o tym ojcieci matka, z którego i w której ukształtowałeś mnie w cza-sie; bo sam tego okresu nie pamię tam. Była to najpierwsłodycz mleka. To nie matka moja ani mamki napełniałysobie piersi, lecz Ty, Panie, przez nie dawałeś mi pokarm,
jaki przeznaczyłeś dla niemowlą t. Udzielałeś bogactw, ja-kich nie odmawiasz nawet najniższym częściom Twegostworzenia. Tyś tak że sprawiał, że nie chciałem wię cej, niż dawałeś, i że moje karmicielki chciały mnie obdarzyć tym,czego im udzielałeś. Kochają c mnie zgodnie z Twoim po-
stanowieniem, chę tnie dawały mi to, co od Ciebie miaływ obfitości. Im tak że wychodziło na dobre, co mnie przy-nosiło pożytek — pożytek, który nie był z nich, lecz tylko
przez nie. Bo z Ciebie, Boże, są wszystkie dobra; z Bogamojego — moje ocalenie. Zrozumiałem to później; wołają o tym wszystkie wielkie dary, jakich udzielasz i duszy, iciału. W niemowlę ctwie umiałem tylko ssać, a potem u-
5 Por. Jr 12, 15.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 7/343
tulić się w błogim spokoju nasycenia, płakać zaś, kiedyciału coś dolegało. Niczego wię cej wtedy nie umiałem.
Po pewnym czasie zacząłem się uśmiechać, najpierw przez sen, potem też na jawie. Tak mi przynajmniej opo-wiedziano później. Wierzę , bo widzę to u innych dzieci;
sam swego niemowlę ctwa oczywiście nie pamię tam.Stopniowo też uświadamiałem sobie, gdzie się znajduję ,i usiłowałem wyrażać moje życzenia wobec ludzi, którzymogli je spełniać. Nie udawało mi się to, gdyż pragnieniate były we mnie, a ludzie przebywali w świecie zewnę trz-nym i nie mieli takiego zmysłu, którym zdołaliby wniknąć do wnę trza mojej duszy. Miotałem się i krzyczałem, abynielicznymi znakami, jakie potrafiłem dawać, wreszcie
przejawić życzenia; ale znaki te nie były podobne do tego,co miały naśladować. Gdy nie spełniano mojej woli — czyto dlatego, że jej nie rozumiano, czy też że domagałem się
czegoś, co mogłoby mi zaszkodzić — złościłem się , że star-si ode mnie nie chcą mi być posłuszni i że ludzie wolninie chcą służyć mi jak niewolnicy. Płaczem na nich się mściłem. Takie zachowanie mogłem potem obserwować udzieci; one, nic nie wiedzą c, pouczyły mnie, jaki byłemw niemowlę ctwie, w znacznie wię kszej mierze, niż moglito uczynić wyposażeni w wiedzę ludzie, którzy mnie wy-chowali.
To dzieciństwo moje dawno już umar ło, a ja żyję . Tyzaś, Panie, żyjesz zawsze i nigdy w Tobie nic nie umiera.Przed począ tkami wieków, przed wszystkim, o czym moż-
na powiedzieć, że się stało wcześniej — Ty jesteś. I Bo-giem jesteś, Panem wszystkiego, co stworzyłeś. W Tobieistnieją przyczyny wszystkiego, co niestałe, trwają nie-zmienne podstawy wszystkich rzeczy zmiennych, żyją wieczne uzasadnienia wszystkiego, co nieobliczalne i co
przemija w czasie. Ulituj się , Panie, nade mną biednym;racz mnie oświecić. Czy niemowlę ctwo nastą piło u mnie
po jakimś okresie już umar łym? Czy tym poprzednimokresem był czas, gdy przebywałem w łonie matki? I o
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 8/343
tym nieco się dowiedziałem; widzę też przecież kobiety wciąży.
A jeszcze przed tym okresem, jeszcze wcześniej? Paniemój, Panie umiłowany! Czy byłem już gdziekolwiek? Czy
byłem — już wtedy — kimś? Nikt mi nie może powiedzieć
o tym — ani ojciec, ani matka, ani doświadczenie innychludzi, ani własna pamięć. Może teraz, kiedy tak się dopy-tuję , Ty się uśmiechasz... Bo pewnie żą dasz, abym chwalił Ciebie i wielbił za to, o czym wiem. Wielbię Cię , Panienieba i ziemi, dzię kują c Ci za począ tki moje i niemowlę -ctwo. Okresów tych nie pamię tam. Ale pozwoliłeś, abyczłowiek wiele o sobie samym mógł wnioskować, kiedy się innym dzieciom przypatruje; a i u kobiet nieco się rozpyta.
Istniałem wię c. Żyłem. I już pod koniec niemowlę ctwaszukałem znaków, którymi mógł bym uczucia moje oznaj-mić innym. Sk ą dże to, jeśli nie od Ciebie, Panie, mogłaby
pochodzić taka istota? Czyż potrafił by ktoś samego siebieukształtować? Czy istnieje jakiś sk ą diną d biegną cy kanał, przez który dociera do nas istnienie i życie? Nie! To Tystwarzasz nas, Panie, Ty, w którym nie ma różnicy mię dzyistnieniem a życiem. Bo w najwyższym stopniu istnieć i wnajwyższym stopniu żyć — to jest to samo. Nieskończony
jesteś i nie zmieniasz się . Nie przemija w Tobie dzień dzi-siejszy, a jednak przemija w Tobie, bo również takie zja-wiska wszystkie w Tobie istnieją . Nie znalazł by dróg prze-mijania, gdybyś Ty owych zjawisk w sobie nie zawierał.Ale ponieważ lata Twoje nie ustaną , dniem dzisiejszym
są Twoje lata. Ileż to dni naszych, ileż dni naszych przod-ków przepłynęło już przez Twój dzień dzisiejszy. Z niegozaczerpnęły miar ę trwania i samo swoje istnienie, a to sa-mo czerpać z niego bę dą wszystkie dni, które jeszcze na-dejdą . A Ty jesteś zawsze ten sam. Wszystko, co jutrzejszei jeszcze późniejsze, wszystko wczorajsze i jeszcze daw-niejsze dziś uczynisz, dziś uczyniłeś. Jak że to pojąć mogę ?Jeśli się nie umie tego pojąć, trzeba samym pytaniem się radować. Lepiej jest bowiem znaleźć Ciebie, choć by się
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 9/343
nie znalazło odpowiedzi, niż byłoby — znaleźć odpowiedź,a Ciebie nie odnaleźć.
7. Ulituj się , Boże! Jak że straszne są grzechy ludzi.Gdy człowiek tak woła, pochylasz się nad nim miłosier-
nie. Stworzyłeś go bowiem, a grzechu w nim nie stworzy-łeś.Kto mi przypomni grzechy, jakie popełniłem w niemo-
wlę ctwie? Wobec Ciebie wolny od grzechu nie jest nikt,nawet dziecko, które zaledwie jeden dzień przeżyło naziemi. Kto wię c mi przypomni? Może każde z tych maleń-kich dzieci, w których dostrzegam to, czego o samym sobienie pamię tam?
Czym grzeszyłem wówczas? Czy tym, że płaczą c wyry-wałem się do karmią cej mnie piersi? Gdybym dziś tak łakomie się rwał już nie do piersi, lecz do pokarmu sto-
sownego dla moich lat, wyśmiano by mnie i udzielono misłusznej nagany. Postę powałem wię c w sposób zasługują -cy na naganę . Ale ponieważ nie byłem zdolny do jej zro-zumienia, ani zwyczaj, ani prawo nie pozwalały jej udzie-lać. Takich cech wyzbywamy się z upływem lat. A nigdynie widziałem, żeby rozsą dny człowiek, robią c porzą dki,wyrzucał rzeczy cenne. Wię c i wtedy postę powanie takienie było dobre — to wymuszanie płaczem nawet rzeczyszkodliwych, złoszczenie się tak zażarte na ludzi wolnych,że nie chcą być niewolnikami, na dorosłych, na własnychrodziców i innych ludzi rozumnych, że nie są posłuszni na
każde skinienie. Gorzej jeszcze — te próby, w miar ę dzie-cię cych sił, bicia dorosłych za to, że nie spełniają rozka-zów, wtedy gdy ich spełnienie przyniosłoby dziecku szko-dę . Niewinność niemowlą t polega na słabości ciała, a niena niewinności duszy. Na własne oczy widziałem zazdrość małego dziecka: jeszcze nie umiało mówić, a pobladłe zezłości spoglą dało wrogo na swego mlecznego brata.
Przecież wszyscy o tym wiedzą ! Matki i piastunki powia-dają , że potrafią stłumić takie wady. Jakim sposobem —
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 10/343
nie wiem. Ale czy można by upatrywać przejaw niewinno-ści w tym, że wobec obfitego i aż nadmiernego źródła mle-ka nie znosi się obok siebie innej istoty, tak że w najwyż-szym stopniu potrzebują cej opieki i żywią cej się tylkotym jednym pokarmem? Traktujemy te rzeczy lekko nie
dlatego, jakoby chodziło o sprawy nieistotne, błahe, leczdlatego, że się z nich wyrasta. Nie są to rzeczy błahe. Tru-dno jest na takie zjawiska patrzeć spokojnie wtedy, gdysię przejawiają u kogokolwiek, kto już nie jest dzieckiem.
O Panie Boże mój, to Ty mi dałeś jako dziecku życiei ciało. Ty obdarzyłeś ciało zmysłami, wyposażyłeś je wczłonki i nadałeś mu właściwe proporcje. I wszczepiłeś wto ciało instynkty służą ce jego sprawności i bezpieczeń-stwu. Każesz mi za to chwalić i wielbić Cię , i pieśnią sła-wić imię Twe, najwyższy Panie. Choć byś niczego wię cej
ponad to nie uczynił, już był byś Bogiem wszechmocnym.
i dobrym. Nikt bowiem inny nie mógł by tego dokonać, Ty jeden tylko, od którego pochodzi wszelka miara, o Naj- pię kniejszy, który kształtujesz wszystko i prawem swoimwszystko porzą dkujesz.
Ten w moim życiu okres, którego nie pamię tam i o któ-rym muszę dowiadywać się od innych, jak też opierać się na obserwacji niemowlą t — co zresztą daje wiedzę dosyć
pewną — z przykrością doliczam do czasu, jaki przeżyłemw tym świecie doczesnym. Pod wzglę dem gę stości mrokuzapomnienia okres ten jest równy poprzedniemu, przeby-temu w łonie matki. Skoro zaś w nieprawości zostałem po-czę ty i w grzechach nosiła mnie w łonie matka 6, to gdzież,Boże mój, gdzie i kiedy ja, Twój sługa, byłem niewinny?
Ale już tamten czas porzucam. Bo cóż mnie jeszcze mo-że z nim wią zać, skoro nie dostrzegam żadnych jego śla-dów?
8. Czy to ja przeszedłem z niemowlę ctwa do chłopię ctwa,
9 Por. Ps 50, 7.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 11/343
czy raczej ono do mnie zawitało, nastę pują c po niemowlę -ctwie? Lecz niemowlę ctwo przecież nie odeszło... Bo gdzież
by miało pójść? Dość jednak, że już go nie było. Nie byłem niemowlę ciem. Gadałem. Byłem już chłop-
cem.
To już pamię tam. Potem zrozumiałem, w jaki sposób na-uczyłem się mówić. Dorośli nie uczyli mnie poszczególnychsłów w takiej określonej kolejności, jak później uczyli li-ter. To było tak, że ja sam dzię ki rozumowi, jakim obda-rzyłeś mnie, Panie, usiłowałem ję kami, najróżniejszymidźwię kami, gestami wyrazić moje uczucia, aby spełnianomoją wolę ; nie udawało się wyrazić wszystkiego ani wy-razić tego wobec wszystkich, do których się zwracałem.Zachowywałem w pamię ci dźwię k, jakim oni daną rzecznazywali, i gdy widziałem, że pod wpływem takiego dźwię -ku poruszają się w pewnym kierunku, pojmowałem, że
nazywają daną rzecz tym właśnie dźwię kiem, który wypo-wiadają wtedy, kiedy chcą na nią wskazać.Tę ich intencję poznawałem z ruchów ciała, z czegoś, co
jest jakby naturalną mową wszystkich ludzi, wszystkichludów, polegają cą na wyrazie twarzy, poruszeniach oczu,na różnych gestach, jak też na samym brzmieniu głosu,które ujawnia nastawienie wewnę trzne człowieka w proś-
bach, stwierdzeniach, odmowach i poleceniach. Stopnioworozpoznawałem, jakie rzeczy oznaczane są słowami, któresię czę sto pojawiały w określonych miejscach różnychzdań, a opanowawszy wymowę tych słów, wyrażałem zaich pomocą własne życzenia. Odtą d mogłem wymieniać znaki życzeń z ludźmi, pośród których żyłem.
Tak ą to drogą wszedłem głę biej w burzliwe życie ludz-kiej społeczności, zależny od władzy rodziców i innych do-rosłych.
9. Boże mój, ile ja się tam nacierpiałem, ile zniosłem po-niewierania, gdy nakazywano mi posłuszeństwo wobec wy-chowawców, którzy zachę cali mnie do kariery, jak ą otwo-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 12/343
rzy przede mną retoryka. Miało to zapewnić cześć u ludzii fałszywe bogactwo. Posłano mnie do szkoły, abym po-znawał nauki, których pożytek był dla mnie, biedaka, zu-
pełnie niepoję ty. Ilekroć opuściłem się w pracy, brałem wskór ę . Tak ą metodę narzucili dorośli. Wielu chłopców,
którzy żyli przede mną , przeszło już tę samą ciernistą ścieżk ę . Teraz ją musiałem przewę drować ja; nie dosyć jeszcze było trudu i udr ę ki ludzkiej...
Spotkałem jednak ludzi, którzy się modlili do Ciebie,Panie, i właśnie od nich nauczyłem się modlitwy. A mia-łem takie o Tobie wyobrażenie, do jakiego wówczas by-łem zdolny: wyobrażałem sobie Ciebie jako kogoś bardzowielkiego, kogoś, kto wprawdzie nie ukazuje się naszymoczom, ale może nas wysłuchać i pomóc nam. Już jako ma-ły chłopiec zacząłem się modlić do Ciebie, pomocy i uciecz-ko moja. Po to, aby do Ciebie wołać, rozerwałem wię zy,
które mój ję zyk pę tały. Mały byłem, ale wielkie uczucie płonęło w tym zwróconym do Ciebie błaganiu, żeby nie bili mnie w szkole. A gdy mnie nie wysłuchiwałeś, co nieku głupstwu dla mnie było 7, baty, jakie dostawałem, bu-dziły śmiech dorosłych, nawet moich rodziców, którzy na
pewno niczego złego mi nie życzyli. A baty były dla mnie prawdziwą , ciężk ą niedolą !
Myślę o tym, Panie mój, czy jest gdzieś człowiek tak wielkiego ducha, tak przemożnym uczuciem do Ciebie
przykuty... Nie mówię tu oczywiście o tych, którzy są nie-złomni dzię ki nieczułcści. Ale czy jest ktoś, co tak żarliwiedo Ciebie przywar ł i tak wzniosie ducha swego nastroił, żekoła, haki i inne tortury najstraszniejsze, o których uchy-lenie błagają Ciebie w trwodze ludzie we wszystkich krai-nach potrafi aż tak lekceważyć, iż się śmieje z ludzi, któ-rzy bledną na myśl o tych mę kach — śmieje się tak wła-śnie, jak moi rodzice żartowali sobie z cierpień, jakie mizadawali, nauczyciele? Nie mniej się bałem tych cierpień,
7 Por. Ps 21. 3.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 13/343
niż inni boją się tortur. I nie mniej żarliwie błagałem Cię o ich oddalenie. A winą moją było to, że mniej pisałem,czytałem, w ogóle mniej myślałem o nauce, niż wymaganoode mnie.
Nie brakowało mi, Panie, pamię ci ani zdolności. Obda-
rzyłeś mnie nimi, jak na mój wiek, dostatecznie. Przepa-dałem jednak za zabawami. Kar ę zaś wymierzali mi ludzie,którzy też się zabawiali.
Głupstwa dorosłych nazywa się zaję ciami. Kiedy zaś chłopcy głupstwami się zajmują , dorośli wymierzają imkar ę . I nikt się nie lituje ani nad chłopcami, ani nad do-rosłymi, ani nad jednymi i drugimi. Żaden naprawdę spra-wiedliwy sę dzia nie pochwalił by bicia mnie za to, że jakomały chłopiec grałem w piłk ę , a zabawa ta przeszkadzałami w szybkim zdobyciu wykształcenia, dzię ki któremumiałem się w przyszłości jako dorosły oddawać znacznie
gorszym zabawom. Czyż człowiek, który mnie bił zacho-wywał się w życiu lepiej ode mnie? Jeśli w jakiejkolwiek dyspucie został przez innego uczonego pokonany, bardziejgo żółć zalewała niż mnie, gdy przegrałem z kolegą w
piłk ę .
10. A jednak grzeszyłem, Panie Boże, Prawodawco na-tury, Stwórco wszystkiego w niej oprócz grzechu. Grzeszy-łem sprzeciwiają c się rozkazom rodziców i nauczycieli. Bo
przecież niezależnie od tego, w jakiej intencji moi bliscyżą dali ode mnie odbycia studiów, mogłem w przyszłościwykorzystać to wykształcenie do dobrych celów. Moje nie-
posłuszeństwo wobec starszych nie polegało na wybieraniurzeczy lepszych. Jego źródłem była pasja zabawy, ambicjaodnoszenia zwycię stw w różnych grach, jak też napawanieuszu przeróżnymi baśniami scenicznymi. Uszy tym bardziejtego pragnęły, im wię cej miały podniety. Oczy moje z co-raz wię kszą ciekawością się otwierały na takie widowiska,
bo były to... widowiska dorosłych. Ci, którzy je organizują ,są tak wysoko postawieni w społeczeństwie, że niemal
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 14/343
wszyscy ludzie uważają za wskazane prowadzić tam swojedzieci. A potem bez oporu pozwalają te dzieci bić, jeśli
przez takie spektakle zaniedbały się w nauce. W tej nauce,która w zamierzeniu rodziców ma dzieciom umożliwić zdo-
bycie w życiu odpowiedniej pozycji, aby mogły w przy-
szłości organizować takie właśnie widowiska... Miłosierniespojrzyj na to, Panie, i uwolnij nas, którzy już potrafimyCiebie wzywać! Tak że tych, którzy jeszcze Ciebie nie wzy-wają , uwolnij, by zaczę li wołać do Ciebie — i abyś ichuwolnił.
11. Na szczęście już jako mały chłopiec dowiedziałem się o życiu wiecznym obiecanym nam przez naszego Pana,który pokornie zstą pił do nas, grzeszników pełnych pychy.Od samego urodzenia żegnano mnie znakiem Jego krzyżai kosztowałem Jego soli. Bo matka moja gor ą co w Ciebie
wierzyła. Kiedy w chłopię ctwie chwyciły mnie pewnegorazu okropne bóle żołą dka, kiedy trawiła mnie gor ą czkai już niemal konałem, widziałeś, Boże mój, widziałeś — bo
już wtedy czuwałeś nade mną — z jak ą natarczywością ,z jak ą wiar ą od mojej pobożnej matki i od Matki nas wszyst-kich, czyli od Kościoła, domagałem się chrztu w imię Chrystusa, Syna Twego, który jest Bogiem moim i Panem.Moja ziemska matka od razu przystą piła do dzieła. W swo-im czystym sercu, pełnym wiary w Ciebie, bardziej cier-
piała rodzą c mnie ku wiecznemu zbawieniu niż niegdyś rodzą c cieleśnie. Szybko robiła wszystkie przygotowania.
I gdybym nagle nie wyzdrowiał, dopuszczono by mniewówczas do zbawczego sakramentu; oczyszczony był bymwyznaniem wiary w Ciebie, Panie Jezu, ku odpuszczeniugrzechów. Odwlok ło się moje oczyszczenie, bo uważano,że jeśli bę dę żył nadal, jeszcze nieraz splamię się grze-chem. A po chrzcie wina taka byłaby wię ksza i bardziejniebezpieczna.
Już wtedy wierzyłem, jak i matka, i cały nasz domoprócz jednego tylko ojca, który jednak nie zdołał udarem-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 15/343
nić wpływu pobożnej matki i odwieść mnie od wiary wChrystusa; on sam jeszcze w Niego nie wierzył. Matka zewszystkich sił starała się , abyś Ty, Boże mój, raczej niż on,
był moim ojcem. Pomagałeś jej w tym i sprawiłeś, że jejwpływ przeważył wpływ męża, któremu zresztą , bę dą c od
niego lepsza, okazywała posłuszeństwo, aby przez to być posłuszną Tobie. Ty bowiem każesz tak postę pować.Pragnął bym wiedzieć, Panie — jeśli zechcesz to przede
mną odsłonić — w jakim celu został wówczas odwleczonymój chrzest. Czy wyszło mi to na dobre, że rozluźnione zo-stały dla mnie wę dzidła grzechu? A może wcale nie zostałyrozluźnione? Czemuż i teraz cią gle słyszymy, jak ludziemówią : „Zostaw go, niech robi, co chce, jeszcze nie jestochrzczony" — a kiedy chodzi o zdrowie ciała, nikt nie
powie: „Zostaw go, niech się bardziej porani, jeszcze nie jest wyleczony"? O ileż byłoby lepiej, gdybym został u-
zdrowiony od razu, gdyby troska moich bliskich i mojasprawiła, że zbawienie, jakiego by dostą piła moja dusza, powierzono by Twojej opiece, skoro Twoim to zbawienie jest darem. O ileż byłoby lepiej! Ale matka wiedziała, jak wiele nawałnic pokusy czeka jeszcze na mnie po okresiechłopię ctwa. I wolała wystawić na ich napór raczej glinę ,z której miałem się kiedyś ukształtować, niż sam ukształ-towany już wizerunek.
12. W chłopię ctwie, uważanym za okres mniej osaczony pokusami niż lata młodzieńcze, nie lubiłem nauki, jeszczezaś bardziej nienawidziłem tego, że mnie do niej przymu-szano. Ale przymuszano mnie i na dobre mi to wyszło,chociaż sam nie postę powałem dobrze: nie uczył bym się
bowiem, gdyby mnie nie zmuszano. Nikt nie postę pujedobrze z musu, nawet jeśli to, co czyni, jest dobre. Nie po-stę powali też dobrze ci, którzy mnie zmuszali. Ale dobrospływało od Ciebie, Boże mój. Im w ogóle nie świtało wgłowie, że wykształcenie, jakie mi siłą narzucali, mógł bymkiedykolwiek wykorzystać do celu innego niż ten, który
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 16/343
zamierzyli do nasycenia żą dzy, której nic nie nasyci — pożą dania takiego bogactwa, które w istocie jest nę dzą , itakiej chwały, której trzeba by się wstydzić.
Ty zaś, który policzyłeś wszystkie włosy nasze na gło-wie 8, błę dem ludzi zmuszają cych mnie do nauki posłuży-
łeś się dla mojego pożytku. Moje zaś błę dy, to przedewszystkim, że nie chciałem się uczyć, stały się dla Ciebiesposobnością do wymierzania mi kary. Niewą tpliwie zasłu-giwałem na chłostę , gdyż byłem, jak na takiego chłopca,wielkim grzesznikiem. Dobro wię c mi zsyłałeś przez r ę cetych, którzy bynajmniej nie postę powali dobrze, a za mojegrzechy sprawiedliwie mnie karałeś. Tak to bowiem jestwedług Twego postanowienia, że wszelki bezład w duszy
jest dla niej samej kar ą ,
13. Do dziś nie mogę zrozumieć, dlaczego ję zyk grecki,
gdy uczyłem się go w dzieciństwie, budził we mnie tak wielk ą odrazę . Lubiłem lekcje łacińskie — nie te począ t-kowe, lecz lekcje poświę cone studiowaniu literatury. Po-czą tkowe lekcje, podczas których uczyłem się czytać, pisać i liczyć, wcale nie mniejszą były dla mnie udr ę k ą niż wszystkie godziny greckie.
Z czego to wynikało? Oczywiście z grzechu i z głupoty.Ciałem byłem, wiatrem, który gna gdzieś, a nie wraca.9
O ileż lepsze, bo pewniejsze, były tamte począ tki nauki.Z nich mam to, co do dziś przynosi mi pożytek: że i prze-czytać potrafię , i napisać, co chcę . O ileż wię c były lepszeod lekcji późniejszych, podczas których musiałem się po-chylać nad błą kaniem się jakiegoś tam Eneasza, a zapomi-nać o własnym zbłą kaniu! Płakałem nad śmiercią Dydony,która z miłości się zabiła, a na to, że sam wśród tych zajęć umierałem z dala od Ciebie, Boże, który jesteś życiem mo-im — suchymi oczyma patrzyłem. Cóż może być nę dz-
8 Por. Mt 10, 30.9 Por. Ps 77, 39.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 17/343
niejszego od nę dzarza, który nad własna nę dzą się nie li-tuje? Płacze nad śmiercią Dydony zadana jej przez miłość do Eneasza, a nie płacze nad sobą , umar łym z braku mi-łości do Ciebie...
Boże, światło mego serca, chlebie karmią cy duszę moją ,
mocy, która umysł mój zaślubiasz, siło napełniają ca kory-tarze moich myśli — ja nie kochałem Ciebie! Z dala odCiebie oddawałem się innej, niegodnej miłości, a gdy tak
postę powałem, zewszą d wołano: „Brawo! Brawo!" Tak, mi-łość do tego świata to zdrada wobec Ciebie.10 „Brawo!" — wołają ze wszystkich stron — „Brawo!", aby zawstydzić tych, którzy nie chcą Ciebie zdradzić. Nie płakałem nadtym. Płakałem nad Dydoną „zgasłą , gdy śmierci dosię głasztyletem" 11, a sam opuściwszy Ciebie dosię gałem najlich-szych, najniższych części stworzenia; przez ziemię szedłemdo ziemi. A gdy nie pozwalano mi tego czytać, jak że się
smuciłem, że nie mam tego, co mnie smuciło. Takie toszaleństwo uchodzi za nauk ę wyższą i owocniejszą od tam-tych lekcji, dzię ki którym umiem czytać i pisać!
Teraz wreszcie, Boże mój, niech mocny głos zawoła wmojej duszy, niech prawda Twoja wreszcie powie jasno,że jest inaczej, zupełnie inaczej. Lepsza jest tamta nauka
począ tkowa. Wolał bym dziś wyzbyć się wszelkich wspom-nień o wę drówkach Eneasza i innych tego rodzaju baś-niach niż umieję tności czytania i pisania. W drzwiachszkół gramatycznych wiszą kotary. Czy osłaniają one ja-k ąś czcigodną tajemnicę ? Nie, osłaniają pomyłk ę . Już niezakrzyczą mnie ludzie. Nie boję się ich teraz, gdy Ciebie,upragnionego całą moją dusza, uznaję za Boga mego i bezogródek mówię o moich winach, aby tym bardziej umiło-wać drogę , po której Ty mnie wiedziesz ku dobru. Ci, cohandlują literatur ą , ci, co kupują taki towar — niechże
już wszyscy wobec mnie zamilkną . Bo jeśli ich zapytam:10 Por. Jk 4, 4. 11 Wergiliusz, Eneida VI 457 (cytaty z pisarzy klasycznych
podaję w przek ładzie własnym — Z. K.).
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 18/343
„Czy to prawda, co powiada poeta, że Eneasz przybył doKartaginy?" — mniej wykształceni bę dą mówić, że niewiedzą ; bardziej wykształceni — że nieprawda.
A jeśli zapytam, jakimi literami pisze się imię Eneasza,wszyscy, którzy nauczyli się pisać, odpowiedzą trafnie —
według dobrowolnej umowy, mocą której ludzie we wzajem-nym porozumieniu ustanowili te znaki. Jeśli nastę pniezapytam, co byłoby dla każdego dotkliwsza stratą w życiu:zapomnienie czytania i pisania czy zapomnienie owych poe-tyckich zmyśleń — jakiż człowiek przy zdrowych zmysłachwahał by się z odpowiedzią ?
Grzeszyłem w latach chłopię cych, gdy niedorzecznościceniłem wyżej od rzeczy pożytecznych. Co mówię ! Jednekochałem, drugich nienawidziłem. Jeden i jeden — dwa;dwa i dwa — cztery. Jak że nienawistna była dla mnie taś piewka. A jak błogim widowiskiem przy całej swej we-wnę trznej pustce był ów drewniany, pełen wojownikówkoń trojański! I łuna Troi! I „samej Kreuzy cień..." 12
14. Czemuż wię c nie cierpiałem ję zyka greckiego, w któ-rym przecież to samo się wyś piewuje? Homer potrafi wca-le nie gorsze pleść bajeczki, a jego wewnę trzna pustka jesttak błoga, jak tylko można sobie tego życzyć. A jednak gorzko smakował memu chłopię cemu podniebieniu. Myślę ,że tak samo smakuje Wergiliusz małym Grekom, gdy mu-sza wkuwać jego wiersze w taki sposób, jak my wkuwa-liśmy Homera. Sama trudność ję zyka obcego skrapiała żół-cią wszystkie greckie uroki bajecznych opowieści. Przedtemnie znałem żadnych słów greckich. Groź bami, karami zmu-szano mnie do ich poznawania. To prawda, że i łaciny nie-gdyś nie rozumiałem, wtedy gdy byłem niemowlę ciem.Ale nauczyłem się jej po prostu słuchają c, bez lę ku i ba-tów, gdy piastunki mnie pieściły, gdy wszyscy śmiali się do mnie i wesoło się ze mną bawili.
12 Wergiliusz, Eneida II 772.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 19/343
Nauczyłem się łaciny bez gróź b i kar, gdyż własne sercemnie przynaglało, bym jak najszybciej zaczął wyrażać je-go pragnienia. Nie mógł bym ich wyrazić, gdybym nie na-
był pewnej liczby słów — nie od nauczycieli, lecz po pro-stu od ludzi, którzy do mnie mówili, a potem słuchali, gdy
ja zacząłem mówić. Jasno z tego wynika, że swobodnezainteresowanie bardziej sprzyja uczeniu się ję zyka niż ja-kakolwiek przymusem narzucona pilność. Lecz prawaTwoje, Boże, pozwalają , by przymus nieraz poskramiał swobodny lot naszego zaciekawienia; do tego celu posłu-gują się tak rózgami nauczycieli, jak i cierpieniami zada-wanymi mę czennikom. Prawa Twoje przepisują takie gorz-kie lekarstwa, aby nas odwieść od zgubnej przyjemności,która od Ciebie nas oderwała.
15. Modlitwy mej wysłuchaj, Panie! Niech nie omdlejemoja dusza pod brzemieniem Twej surowości. Niechaj się nigdy nie znużę dzię kowaniem Ci za miłosierną opiek ę : zato, żeś wyrwał mnie z gę stwiny zła, za to, żeś stał się dlamnie słodszy od wszystkich pokus, jakim dawniej ulega-łem — wię c pokochałem Ciebie nade wszystko, całą mocą miłości uchwyciłem się Twojej r ę ki... O, aż po kres życiachroń mnie od wszelkiego zła!
Tyś, Panie, Królem moim, Tyś moim Bogiem. Tobie nie-chaj służy wszystko, czego się nauczyłem pożytecznego wchłopię ctwie. Tobie niech służy wszystko, cokolwiek mó-wię , piszę , czytam, obliczam. Nawet wtedy, gdy się uczyłemgłupstw, Ty mi swoich pouczeń nie szczę dziłeś i przebaczy-łeś mi naganne upodobanie w rzeczach błahych. Nawetwtedy nauczyłem się wielu słów pożytecznych. Ale mo-głem się ich przecież nauczyć tak że przy studiowaniu
przedmiotów wartościowych... Inaczej wiec należałobykształcić chłopców.
16. Straszliwa rzeko społecznego obyczaju! Kto się tobieoprzeć zdoła? Czy nigdy twoje wody nie opadną , nie wy-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 20/343
schną ? Jak długo jeszcze bę dziesz gnać nieszczę snych ludziku morzu wielkiemu i groźnemu, trudnemu do przebycianawet dla tych, którzy do drzewa Krzyża przywarli?
Czyż, pogr ążony w twojej toni, nie czytałem o tym, żeJowisz i pioruny ciskał, i uwodził kobiety? Jedno z drugim
jest całkowicie niezgodne, ale ponieważ tak to przedsta-wiano, urojony grom był dla tych, którzy chcieli naślado-wać Jowisza, zachę tą do wystę pków już realnych.
Jak się to dzieje, że jeden w belferskich szatach człowiek może spokojnie słuchać, jak inny z takiego samego miotu
biedak woła: „Zmyślał to Homer; ludzkie sprawy do świata bogów przenosił; o czemuż nie boskie do nas..." 13 Może na-leżałoby powiedzieć raczej, że łajdakom przyznawał cechy
boskie, aby ich czynów nie uważano za łajdactwa i abykażdy, kto tak postę puje, wydawał się naśladowcą nie lu-dzi wystę pnych, ale niebiańskich bogów.
Do ciebie, rzeko piekielna, ludzie rzucają swoje dziecirazem z pienię dzmi, jakie za udzielane im lekcje trzeba płacić. Wiele też jest podniecenia, kiedy publicznie rozważasię na rynku prawa, które przyznają nauczycielom stałą
pensję poza opłatami za lekcje. Wtedy swymi falami bi- jesz, rzeko, w kamienie, łomoczesz, wołasz rozgłośnie: „Tumożna słów się nauczyć, tu się nabywa wymowy, jak żeniezbę dnej, ilekroć trzeba kogoś namówić do czegoś, komuś coś wyjaśnić..." Zgoła na to wyglą da, że nigdy nie pozna-libyśmy takich wyrażeń jak „złoty deszcz", „łono", „oma-mić", „sklepienie niebieskie" i wielu innych w tek ście za-
pisanych, gdyby nam Terencjusz nie przywiódł tego mło-dego nicponia, który usprawiedliwić próbuje cudzołóstwo
przyk ładem Jowisza. Widzi ten obwieś na ścianie„wymalowany obraz,
gdzie takie były sprawy przedstawione: jak Jowisz niegdyś na łono Danae
spuścił deszcz złoty, aby ją omamić..."
13 Cycero, Rozmowy tuskulań skie I 26.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 21/343
Patrzcie no, jak on rzekomo boskim tym przyk ładem sie- bie samego do wystę pku zachę ca:
„Jakiż to bóg? Ten, który gromem szczyt sklepienia wstrzą sa. Ja, biedny człowiek, tak bym nie potrafił...
Ale to drugie zrobiłem, i z chę cią !"14
To nieprawda, że takie niegodziwe brednie ułatwiają po-
znawanie nowych słów. To raczej dzię ki takim, jakie tamsię pojawiają , słowom mniej się ludzie wahają przed popeł-nianiem niegodziwości. Nie słowa tu oskar żam. One są jak naczynia wyborne, drogocenne. Oskar żam wino k łamstwa,które nam w nich podawali do picia nauczyciele pijani.Gdy nie chcieliśmy pić, bito nas. I nie wolno było przywo-łać jakiegoś trzeźwego sę dziego. O Boże mój! W Twojejobecności już teraz bezpiecznie mogę wspominać, że ja się chę tnie tego uczyłem i zachwycałem się tym, nieszczę sny.
I z tego powodu mówiono, że jestem chłopcem rokują cymduże nadzieje.
17. Pozwól, Boże mój, abym też trochę opowiedział, na jakie głupstwa trwoniłem cenny dar otrzymany od Ciebie:moje zdolności. Stawiano mi zadanie, które budziło wemnie wielk ą emocję , gdyż nagrodą za powodzenie miała
być pochwała, a kar ą za nieudaną pracę — ostra naganaalbo nawet baty. Miałem wypowiedzieć przemowę Junonygniewnej i rozżalonej tym, że nie może od Italii „wodza'Teukrów odegnać..." 15 Z góry mi wyjaśniono, że Junona
nigdy takich słów nie wypowiedziała. Musiałem błą kać się po ścieżkach poetyckich zmyśleń i wyrazić prozą treść po-dobną do tej, jak ą poeta w wierszach zawar ł. Ten zaś chłopiec otrzymywał wię kszą pochwałę , który odział rzeczw takie słowa, że w zdaniach mocniej się burzył gniewi ból, i to wyrażony w sposób dostosowany do godności
przedstawionej osoby.
14 por. Terencjusz, Eunuch, 584—591. 15 Wergiliusz, Eneida I 38.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 22/343
Po cóż mi to wszystko było, o moje prawdziwe życie,o Boże mój? Cóż z tego, że moją deklamację oklaskiwać
bę dą rówieśnicy z mojej klasy? Czy to wszystko nie jestdymem na wietrze? Czyż nie znalazł by się inny temat, wktórym ćwiczyć mógł bym mój ję zyk, moje zdolności? Sła-
wienie Ciebie, Panie, sławienie wersetami Pisma Świę tegomogło być zadaniem, wokół którego oplotłaby się winoroślserca mego. Tchnienia urojeń już by jej nie targały, niestałaby się strawą marną , zdatną tylko dla dziobią cych ja
ptaków. Tym drapieżnikom, grzesznym aniołom, w różnysposób sk łada się ofiar ę .
18. Trudno się dziwić, że tak się pogr ążyłem w marnościi odchodziłem daleko od Ciebie, skoro jako wzory do na-śladowania przedstawiano mi ludzi, którzy wstydzili się
jak hań by tego, że opowiadają c o dobrych swoich czy-nach popełnili błą d gramatyczny albo użyli wyrażeń pro-wincjonalnych, a dumnie kroczyli w obłoku pochwał, jeślio swoich niegodziwych pasjach mówili zdaniami zaokr ą -glonymi, błyszczą cymi obfitą ornamentyk ą . Widzisz to, Pa-nie, i milczysz — cierpliwy, pełen miłosierdzia, wierny.Czy zawsze bę dziesz milczał? Jeszcze dziś możesz wydo-
być z tej straszliwej przepaści wszelk ą duszę , która Ciebieszuka i łaknie Twojej pociechy i której serce mówi: „Szu-kam oblicza Twego; oblicza Twego, Panie, szukać bę dę ".
Ogarnię ty mrocznymi uczuciami, byłem wówczas dalekood oblicza Twego.
Nie po drodze przemierzanej stopami, nie w przestrzenifizycznej odchodzi się od Ciebie i do Ciebie powraca. Tam-ten marnotrawny Twój syn czyż potrzebował konia, ryd-wanu albo okr ę tu? Czy na skrzydłach widzialnych odleciał?Czy musiał iść drogą , aby potem, żyją c w dalekim kraju,roztrwonić to, co mu dałeś, gdy odchodził? Miłowałeś go,gdyś mu dawał; jeszcze czulej miłowałeś wracają cego nę -dzarza. On przez to odszedł, że pogr ążył się w namię tno-ściach mrocznych, które zakryły przed nim oblicze Twoje.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 23/343
Spojrzyj na to, Panie, cierpliwie, tak, jak zawsze patrzy-łeś.
Jak że pilnie przestrzegają ludzie zasad gramatyki otrzy-manych od dawniejszych pokoleń, a jak zaniedbują oznaj-mione przez Ciebie zasady wiecznego zbawienia. Ten, kto
przestrzega albo naucza tradycyjnych reguł fonetycz-nych — jeśli wbrew przepisom ję zykowym wypowie sło-wo homo bez począ tkowego h, na wię kszą się u ludzi na-raża naganę , niż gdyby nienawidził człowieka, istoty ta-kiej, jaka jest on sam.
To jakby ktoś myślał, że nieprzyjazny człowiek możemu bardziej zaszkodzić, niż on sam sobie szkodzi odczu-waną do tego człowieka nienawiścią ; albo że dotkliwiejszkodzi temu, kogo prześladuje, niż pustoszy ową wrogo-ścią własne serce.
A przecież żaden element wykształcenia nie dotyczy nas
w tak wielkim stopniu jak owa zapisana w sumieniu zasa-da: Nie czyń innemu tego, czego sam nie chciał byś doznać.
Jak że Ty tajemny jesteś, na wysokości trwają cy wśródmilczenia, Panie, jedyny w takim wywyższeniu! Zawszeczuwasz i mocą prawowitej władzy zsyłasz kar ę zaślepie-nia za bezprawną ambicję . Oto ten człowiek pnie się kusławie retora: stoi przed innym człowiekiem, który go maocenić; dokoła tłoczy się wielu ludzi; jak że on nienawidziswego antagonisty; i jak pilnie uważa, żeby nie powiedzieć omyłkowo inter hominibus 16; a tym, że przez to szaleństwomoże człowieka wygnać spośród ludzi, wcale się nie przej-muje...
19. Na progu takiego to świata stanąłem nieszczę sny wmoich latach chłopię cych. Przygotowywałem się do owychigrzysk w szkole, gdzie bardziej się wystrzegałem popeł-nienia w mowie prowincjonalizmu niż zawiści wobec
16 Zamiast inter homines („wśród ludzi"); błą d ję zykowy:użycie przypadka szóstego zamiast czwartego.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 24/343
tych, co takich błę dów nie popełniali. Wyznaję teraz przedTobą , Boże mój, jakimi sposobami skarbiłem sobie po-chwałę ludzi, których uznanie wydawało mi się wówczassensem życia. Nie rozpoznałem tego wiru upodlenia, w ja-ki byłem rzucony z dala od oczu Twoich. Dla nich cóż mo-
gło być wówczas wstr ę tniejszego ode mnie... Nie podoba-łem się nawet owym ludziom, gdyż ich nieraz ok łamywa-łem — pedagoga, nauczycieli, rodziców — aby uzyskać wolny czas na zabawy i gry, którym oddawałem się z pa-sją , na oglą danie głupich widowisk, a wreszcie na naśla-dowanie tego, co widziałem na scenie. Nieraz to i owokradłem ze spiżarni albo ze stołu, bą dź przez łakomstwo,
bą dź też żeby dać chłopcom; chodziło mi o to, by chcielisię ze mną bawić. Wprawdzie i oni korzystali z radościzabawy, ale pomimo to kazali sobie za nią płacić. Czę stoteż pod wpływem zaciek łej ambicji górowania zapewnia-
łem sobie oszukiwaniem zwycię stwo w grze. Nic jednak nie budziło we mnie tak wielkiego oburzenia i nigdy niek łóciłem się tak wściekle jak wtedy, gdy na próbie oszu-stwa przyłapałem innych. Kiedy zaś mnie przyłapano iwymyślano mi, wolałem najgorszą nawet awantur ę , byletylko nikomu nie ustą pić.
Czy to jest owa dziecię ca niewinność? Nie, Panie! Zmi-łuj się , Panie! To nie jest niewinność. Zamiast pedagogówi nauczycieli bę dą królowie i prefekci, zamiast orzechów,
piłek i wróbli — złoto, mają tki, służ ba, a istota rzeczy pozostaje, przenika do lat dojrzałych. Tylko że rózgi nau-czycieli zastą pione są gorszymi karami... Dzieci są jeszczemałe; dlatego uznałeś je, Królu nasz, za symbol pokory,mówią c: „Takich jest królestwo niebieskie".17
20. Ale nawet gdybym z woli Twojej, Panie, dożył tyl-ko do kresu chłopię ctwa, winien był bym wdzię czność To-
bie, najlepszemu, najdoskonalszemu Stwórcy i Rzą dcywszechświata. Bo już wtedy istnisłem, już wtedy żyłem.
17 Mt 19, 14.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 25/343
Widziałem, odczuwałem, troszczyłem się o swoją nienaru-szalność, bę dą cą śladem owej tajemniczej Jedności, odktórej pochodziłem. Zmysłem wewnę trznym harmonizo-wałem wszystkie moje zmysły. Nawet w sprawach zupeł-nie drobnych radowałem się prawdą , buntowałem się
przeciw złudzie. Miałem dobr ą pamięć. Coraz lepiej wła-dałem ję zykiem. Przyjaźń była dla mnie błogą pociechą .Unikałem cierpienia, poniżenia, niewiedzy. Takie małestworzenie — jak że cudowne, jak że zadziwiają ce posiada-ło właściwości.
Są to dary Boga mego. Nie ja sam siebie tak wyposaży-łem. Dobre one są . Wszystkie te dary to ja. Dobry jestwię c Ten, który mnie stworzył, i On sam jest dobremmoim. Żarliwie sławię Go za wszystkie dobra, jakimimnie obsypał już w dzieciństwie. Zło polegało na tym, żenie w Bogu, lecz w Jego stworzeniach, w sobie i w in-
nych, szukałem radości, wzniosłości i prawdy. Tak zapa-dałem w cierpienia, w pomyłki, w błę dy.Słodyczy moja, chlubo i nadziejo, dzię ki Ci sk ładam, Bo-
że mój! Za wszystkie dary dzię kuję i proszę , abyś raczył mi ich nie odbierać. Mnie też zachowaj, a one wzrosną iosią gną doskonałość. Ja zaś cały bę dę trwał przy Tobie.Bo samo to, że istnieję , Twoim przecież jest darem.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 26/343
KSIĘGA DRUGA
1. Przywołam teraz we wspomnieniu dawną obrzydli-wość, ten jad, którym ciało zatruwało duszę — przywołam
nie dlatego, jakobym go lubił, lecz po to, abym Ciebie u-miłował, Boże. Właśnie przez miłość do miłości Twej prze- biegam w gorzkim rozmyślaniu niegodziwe ścieżki mej przeszłości, abyś Ty dla mnie tym bardziej słodki się stał, błogości niezwodnicza, zasobna i bezpieczna, Ty, co mniedźwigasz z tego rozproszenia, w jakim siebie roztrwoni-łem, gdy od Ciebie jednego się odwróciwszy zagubiłemsię wśród spraw tak wielu.
W pierwszym okresie młodości zapragnąłem rozkoszyniegodziwych. Pozwoliłem na to, by serce, jak dziczeją ce
pole, zarosło chwastami miłostek rozmaitych i nie przyno-
szą cych chluby. Przed oczyma Twymi wszystko, co byłowe mnie pię kne, zgniło aż do rdzenia, gdy podobałem się samemu sobie i bardzo pragnąłem ludziom się podobać.
2. Jedyną moją trosk ą było to, żeby kochać i być ko-chanym. Ale nie poprzestawałem wówczas na takim przy-wią zaniu duszy do duszy, jakim jest wyznaczony słonecznykr ą g przyjaźni. Opary wyłaniają ce się z mę tnych na-mię tności okresu dojrzewania osnuwały i zaciemniały mo-
je serce tak bardzo, że już nie umiało odróżnić pogodyumiłowania od mroku żą dzy. Jedno i drugie kipiało razem
w pomieszaniu, gnają c niedojrzałą jeszcze duszę przez ur-wiska pożą dań i pogr ążają c ją w topielach grzechów.Gniew Twój rozżarzył się przeciw mnie, a ja nic o tym nie
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 27/343
wiedziałem. Ogłuchłem od szczę ku łańcucha doli śmiertel-nej, co było kar ą za moją pychę , i odchodziłem coraz da-lej od Ciebie, a Ty pozwalałeś na to. Miotałem się jak szalony, trwoniłem siebie, rozlewałem się jak bagno, ki-
piałem niegodziwymi czynami, a Ty milczałeś. O, późno
poznany przeze mnie! Milczałeś cią gle, a ja coraz dalejodchodziłem, coraz dalej od Ciebie, szedłem ku rzeczomwielu, ku coraz liczniejszym ziarnom, których jedynym
plonem miał być ból — brnąłem tak w pysznej rozpaczyi w niespokojnym znużeniu.
Dlaczego nie znalazł się wówczas nikt, kto by ukoił mo- ją udr ę k ę , a ulotne powaby tych nagle odsłonię tych sił wykorzystał dla mojego dobra; kto by rozkoszowaniu się nimi tak ą wyznaczył miar ę , by wzniesiona fala namię t-ności młodzieńczych rzuciła mnie na pewny brzeg mał-żeństwa, gdzie mogłaby doznać wypełnienia w powoływa-
niu do życia potomstwa? Tak nakazuje Twoje prawo, Pa-nie. Ty w ten sposób przedłużasz nasze śmiertelne istnie-nie, a zarazem wycinasz czułą dłonią ciernie, dla którychnie ma miejsca w Twoim raju. Nie jest bowiem odległaod nas wszechmoc Twoja, nawet wtedy, gdy my dalekood Ciebie odchodzimy. Albo czemuż sam nie słuchałemuważniej głosu z Twoich chmur niebiańskich: „Tacy utra-
pienie ciała mieć bę dą , a ja chciał bym wam tego oszczę -dzić" 1. A tak że: „Dobrze jest człowiekowi nie tykać się niewiasty" 2. I jeszcze: „Kto nie ma żony, troszczy się o to,co Boże, jak by się Bogu podobać. A kto jest żonaty, trosz-czy się o rzeczy światowe, jak by się podobać żonie" 3. Ta-kich słów powinienem był słuchać pilniej i stawszy się trzebieńcem ze wzglę du na królestwo niebieskie4, tym ra-dośniej czekać na Twoje uściski.
Ale ja burzyłem się nieszczę sny. Oderwałem się od Cię -
1 l Kor 7, 28.2 l Kor 7, 1.3 l Kor 7, 32—33.4 Por. Mt 19, 12.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 28/343
bie i pozwalałem, aby niósł mnie pr ą d. Łamałem wszyst-kie Twoje prawa. I nie uniknąłem Twojej chłosty. Któż ześmiertelnych może jej uniknąć? Ty zawsze byłeś przymnie, srożą c się miłosiernie i skrapiają c bezmierną goryczą wszystkie moje niedozwolone rozkosze po to, bym szukał
takich, w których nie ma cierpienia. A takich nie miałemznaleźć nigdzie indziej, jak tylko w Tobie, Panie, w To- bie, który przez cierpienie uczysz, uderzasz po to, by ule-czyć; zabijasz nas, abyśmy nie umarli daleko od Ciebie.Gdzież to ja byłem, na jak dalekie wygnanie odszedłemod błogości domu Twego w owym szesnastym roku życia,gdy opanowało mnie szaleństwo i obie r ę ce podałem żą -dzy, na któr ą nikczemność ludzka pozwala, a prawa Twojenie pozwalają . Moja rodzina nie pomyślała o tym, żeby
przez małżeństwo uchronić mnie od upadku; troszczyłasię tylko, żebym się nauczył jak najlepiej przemawiać
i umiał innych przekonywać swymi wywodami.
3. W tym też roku nastą piła przerwa w mojej nauce.Sprowadzono mnie znów do domu z pobliskiego miasta,Madaury, gdzie właśnie niedawno zacząłem studiować li-teratur ę i sztuk ę oratorsk ą . Ojciec mój, nader skromnyobywatel miasta Tagasty, człowiek, którego ambicje góro-wały nad środkami materialnymi, postanowił zebrać pie-nią dze na wysłanie mnie w dalszą podróż, do Kartaginy.
Nie muszę o tym mówić Tobie, Boże mój, lecz w Twojejobecności opowiadam rodzajowi memu, ludziom, tym choć-
by bardzo nielicznym, którym może wpaść w r ę ce niniej-sza książka. Po co opowiadam? Po to, abyśmy razem, — i ja, i wszyscy czytelnicy — zastanowili się nad tym, z jak głę bokiej przepaści trzeba wołać do Ciebie. A cóż jest Ci
bliższe niż skruszone serce żyją ce wiar ą ?
Wszyscy pod niebiosa wysławiali wówczas mego ojca zato, że ponad stan swego mają tku łożył pienią dze na wszyst-ko, co było niezbę dne dla studiów syna w miejscu tak odległym. Wielu innych obywateli, nawet znacznie bogat-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 29/343
szych, nie troszczyło się tak gorliwie o swoje dzieci.A przecież mego ojca bynajmniej nie trapiło pytanie, jak
ja przed Twoimi oczyma wzrastałem i jaka była mojadusza — czysta czy zbrukana. Zabiegał tylko o to, bymoje studia oratorskie były owocne, a wcale się nie mar-
twił, że nie było owoców Twojej uprawy, Boże, któryś jedynym jest prawdziwym, dobrym gospodarzem tegoogrodu Twojego — serca mego.
W owym szesnastym jednak roku mojego życia trud-ności materialne zmusiły rodzinę do przerwania wszelkichmoich studiów. Przez pewien okres mieszkałem bezczyn-nie w domu rodziców. To wówczas szczególnie rozkrzewiłysię nade mną chwasty, a nie było r ę ki, która by je pełła.Cóż o tym mówić! Mój ojciec, kiedy pewnego razu w łaźni
publicznej dostrzegł u mnie oznaki dojrzewania i mło-dzieńczego podniecenia, ucieszył się tak, jakby mu już za-
majaczyła nadzieja wnuków, i opowiedział o tym matce.Był w upojeniu — w takim upojeniu, w jakim świat tenzapomniał o Tobie, swoim Stwórcy, i zamiast Ciebie umi-łował Twe stworzenie. Świat bowiem upił się winem nie-widzialnym swojej woli przewrotnej, zwróconej ku nizi-nom, a nie ku górze. Ale w sercu mej matki już zacząłeś
budować swą świą tynię , już zacząłeś tam mieszkać. Ojciec był jeszcze katechumenem, i to dopiero od niedawna. Usły-szawszy, co mówił, ta pobożna kobieta zadr żała wtedyz lę ku. Wprawdzie nie byłem jeszcze ochrzczony; ale bałasię , że pójdę kr ę tymi drogami tych, co zwróceni są doCiebie plecami, a nie twarzą .
Boże mój, ja tu ośmielam się mówić, że milczałeś, gdycoraz dalej odchodziłem od Ciebie? Czy naprawdę nie
przemawiałeś do mnie? A czyjeż były słowa, którymi przez usta matki mej, wiernej Tobie, mnie przywoływałeś?Żadne nie sk łoniło mnie do zmiany życia. Pamię tam, o cosię troszczyła. Jak żarliwie mnie upominała, abym niecudzołożył, a nade wszystko bym nigdy nie uwiódł niczy-
jej żony. Traktowałem to jako babskie gadanie, któremu
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 30/343
wstydził bym się podporzą dkować. Nie wiedziałem, że to były Twoje własne upomnienia. Są dziłem, że Ty milczysz,a tylko ona przemawia. A Ty przez nią przemawiałeś domnie. I w jej osobie doznawałeś wzgardy ode mnie, synaTwego, syna Twej służebnicy, który powinien być Twoim
sługą . Nie wiedziałem o tym. Szedłem prosto w przepaść,tak zaślepiony, że wśród rówieśników wstydziłem sią , bę -dą c mniej splamiony, ilekroć słyszałem, jak się przechwa-lali swymi wystę pkami. Tym bardziej się pysznili, im go-rzej byli zbrukani. Oddawałem się wię c wystę pkom nietylko pod wpływem pokusy samego czynu, lecz i dla chluby.Cóż jest bardziej godne wzgardy niż niegodziwe namię t-ności? A ja, by mną nie gardzono, brnąłem w coraz gor-sze czyny. Gdy brakowało mi czegoś, abym mógł dorów-nać tym łajdakom, zmyślałem rzeczy, jakich nie popełni-łem; nie chciałem wydawać się marniejszy przez to, że
byłem mniej splamiony, i nę dzniejszy przez to, że byłemczystszy. Oto z jakimi kompanami kroczyłem przez uliceBabilonu, tarzają c się w ich błocie niby w wonnościachi olejkach bezcennych. Abym zaś mocniej przywar ł do zła,niewidzialny nieprzyjaciel przydeptywał mnie stopą . Ku-sił mnie, a ja dla jego pokus byłem łatwym łupem. Bonawet ona, moja matka cielesna, która już uciek ła ze śród-mieścia Babilonu, lecz ocią gała się z odejściem z jegoskrajów, nie zabezpieczyła mej czystości tak stanowczo,
jak mnie do niej nak łaniała. Gdy mąż jej opowiedział o moich namię tnościach, czuła, że jestem dotknię ty choro-
ba, która w przyszłości może się stać niebezpieczna. Nieuznała jednak, że skoro nie można jej całkowicie wy-trzebić, to należy ją przynajmniej ująć w ramy mał-żeństwa. Bała się bowiem, że wię zy małżeńskie mogłybyzaszkodzić mej przyszłości. A chodziło tu nie o nadzieję
przyszłego życia, jak ą pok ładała w Tobie, lecz o mojesukcesy w studiach retorycznych, o które wówczas obojemoi rodzice nadmiernie dbali — on dlatego, że o Tobie
prawie wcale nie myślał, a o mnie myślał niemą drze,
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 31/343
ona zaś dlatego, że są dziła, iż te określone zwyczajemstudia nie tylko mi nie przeszkodzą , lecz nawet trochę
pomogą w zbliżeniu się do Ciebie. W tym wspomnieniustaram się , jak potrafię , odtworzyć charaktery moich ro-dziców. Zostawiono mi też swobodę szukania rozrywek
poza granicami ścisłej dyscypliny. I szukałem rozrywek różnych. A wszystkie one były kurtyną ciemności pomię -dzy mną a jasnością pogodną Twojej, Boże, prawdy; dy-miła, jak z tłustości, nieprawość moja.5
4. To pewne, Panie, że za kradzież jest kara na mocyTwego prawa, jak też prawa, które jest zapisane w ser-cach ludzi i którego nie wymazuje nawet najwię ksza nie-
prawość nasza. Jakiż bowiem złodziej spokojnie pozwolina to, żeby ktoś inny go okradł — choć by on sam był zamożny, a tamten działał przynaglony nę dzą . A ja za-
pragnąłem ukraść i ukradłem, bynajmniej nie biedą sk ło-niony, lecz tylko niedostatkiem uczciwości, wstr ę tem doniej i upodobaniem do wystę pku. Ukradłem to, czego mia-łem już i tak za wiele, i to lepszego rodzaju. Zapragnąłemnie tej rzeczy, po któr ą wycią gnąłem złodziejsk ą r ę k ę , leczsamej tylko kradzieży, grzechu. Oto w pobliżu naszejwinnicy rosła grusza obsypana owocami, nie odznaczają -cymi się zresztą ani szczególnie pię knym wyglą dem, anizaletami smaku. Ja i paru podobnych do mnie młodychnicponiów poszliśmy otrzą snąć gruszę i zabrać owoce. By-ło to późną nocą , gdyż zgodnie z naszym niechlubnymobyczajem przecią galiśmy aż do tej pory zabawy na po-lach. Mnóstwo tego zgarnę liśmy, nie po to, by jeść, leczot — żeby rzucić świniom. Może coś tam z tego sami też zjedliśmy, lecz prawdziwą uciechą było czynienie czegoś,co było zabronione.
Oto serce moje, Boże mój, to serce, na które wejrzałeś miłosiernie, gdy było na dnie przepaści. Niech Ci teraz
5 Por. Ps 72, 7.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 32/343
opowie, co je sk łoniło do tak bezinteresownego zła. Jak tosię stało, że do zła skusiło mnie samo tylko zło. Wstr ę tne
było, a kochałem je, kochałem zgubę moją , mój upadek. Nie to, ku czemu upadłem, lecz sam upadek kochałem.Moja dusza nikczemnie wyrwała się spod Twej opieki,
biegną c ku zatracie — nie przez hań bę ku czemuś, leczku samej hań bie tylko.
5. Pocią gają nas pię kne przedmioty, złoto, srebro i innekosztowności. Wielk ą przyjemność daje wszystko, co jestmiłe w dotknię ciu. Rzeczy materialne mają też rozlicznewłaściwości, które mogą oczarować każdy inny spośródnaszych zmysłów. Jest również wielki powab w zaszczy-tach doczesnych, we władzy i górowaniu nad innymi. To
jest też przyczyna, dla której łaknie się odwetu. Ale dą -żenie do tego wszystkiego nie powinno nas odrywać odCiebie ani sk łaniać do odstę powania od Twego prawa.Życiu, które tu na ziemi wiedziemy, nie brak ponę t — dzię ki przyrodzonej mu pię kności zharmonizowanej z pię k-nością całego świata. Przyjaźń wśród ludzi jest też błogimwę złem, gdy łą czy wiele dusz w jedność.
Te wszystkie i podobne im rzeczy mogą też być sposob-nością do grzechu wtedy, gdy przez nadmierne ich umiło-wanie porzuca się dla nich, bę dą cych dobrami ostatniegorzę du, dobra cenniejsze od nich, dobra najwyższe: Ciebie,Panie Boże nasz, i prawdę Twą , i prawo Twoje. Nawette najniższe rzeczy nie są bez uroku, ale czymże są wobecBoga mego, który stworzył wszechświat! W Bogu ma ra-dość sprawiedliwy, Nim się radują ludzie serca prawego.
Kiedy bada się , co było przyczyną przestę pstwa, niktnie czuje się przekonany, dopóki nie wykaże się możliwości,że winowajca dążył do osią gnię cia którejś z rzeczy nazwa-nych przez nas dobrami najniższymi albo też bał się tak ą rzecz utracić. Pię kne są one bowiem i ponę tne. Ale wo-
bec dóbr wyższych, wobec Bożych bogactw, darzą cych bło-gosławieństwem — czymże są ? Niczym.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 33/343
Ten człowiek zabił. Dlaczego to uczynił? Zapragnął czy- jejś żony albo mają tku. Albo chciał grabieżą zdobyć środ-ki do życia. Albo może się obawiał, że tamten takich dóbr go pozbawi. Albo doznał krzywdy i rwał się do zemsty.Bo żeby zabił bez powodu, radują c się samym zabój-
stwem?... Któż by w to uwierzył? Przecież nawet wtedy,gdy czytamy o człowieku szaleńczego wprost okrucień-stwa, że bez powodu był zły i okrutny, to przedtem poda-na jest przyczyna: by jego ludzie nie utracili przez bez-czynność wprawy wojennej albo zapału do walki.6 O comu chodziło? Oczywiście o to, aby po zawładnię ciu mia-stem mógł dzię ki stałej przemocy osią gnąć zaszczyty, wła-dzę , bogactwo; aby się już nie lę kał ani zemsty prawa zazbrodnie, ani przeszkód w działaniu z powodu braku ma-
ją tku. Nawet wię c Katylina nie kochał przestę pstw dlasamych przestę pstw. Kochał co innego, to, do czego dro-
gą były dla niego przestę pstwa.
6. Cóż wię c ja biedny w niej pokochałem, w tej nocnejkradzieży, popełnionej w szesnastym roku życia? Przecież nie była pię kna, skoro była kradzieżą . Czy w ogóle jestczymkolwiek, do czego mógł bym przemówić, zadać pyta-nie?
Pię kne były owoce, któreśmy ukradli. Nic dziwnego — były przecież Twoim tworem, a Ty sam nad wszystko je-steś pię kny, Stwórca wszechświata, Bóg dobry, Bóg bę -dą cy dobrem najwyższym, prawdziwym dobrem moim.Dorodne były te owoce. Ale to nie ich zapragnęła mojadusza nieszczę sna. Miałem przecież znacznie lepsze owocei miałem ich pod dostatkiem. Te zerwałem tylko po to,żeby ukraść. Zerwane porzuciłem, nasyciwszy się satysfak-cją samego czynu złego. Jeśli nawet któryś z nich dotknął mego podniebienia, to smak nadawał mu wystę pek. Zasta-nawiam się teraz nad tym, Boże mój, co mnie tak zachwy-
6 Por. Salustiusz, Sprzysięż enie Katyliny 16.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 34/343
cało w kradzieży. Nie ma w niej przecież żadnej pię kno-ści — nie mówię już o takiej, jaka jest w szlachetnościi roztropności, ani też o tym, co jest urokiem myśli ludz-kiej, pamię ci, wrażeń zmysłowych, życia biologicznego, anio pię kności, jak ą błyszczą gwiazdy w wyznaczonych im
miejscach, jak ą może nas zachwycać ziemia albo morze pełne żywych stworzeń, które cią gle nowe się rodzą namiejsce zamierają cych. Kradzież nie ma w sobie nawettakiej ułomnej, marnej urody, jak ą nas zwodzą grzechynamię tności.
Pycha na przyk ład to usiłowanie górowania — w za- pomnieniu o tym, że tylko Ty, Boże, jeden nad wszystkimgórujesz. Ambicja czegóż szuka, jeśli nie zaszczytówi chwały, a przecież Tobie należy się przed wszystkimicześć i tylko Ty chwałą jesteś opromieniony na wieki. Sro-gość władzy to pragnienie wzbudzania lę ku; a czyż nie
należy się lę kać jednego tylko Boga? Tak, Boga — cóż bowiem, kiedy, gdzie, ku czemu albo przez kogo może być spod Jego władzy wydarte albo wykradzione? Mi-łośnicy przymilają się , aby zdobyć miłość. A czyż może
być cokolwiek milszego od miłości Twej? Czy cokolwiek innego moglibyśmy kochać z wię kszym pożytkiem niż ową najbardziej harmonijną i promienną prawdę Twoją ? Cie-kawość ma wszelkie pozory umiłowania wiedzy; Ty zaś wszystko najgłę biej znasz. Nawet niewiedza i głupota osła-niają się mianem prostoty i niewinności. Od Ciebie zaś niczego prostszego nie ma; a cóż mogłoby być bardziej nie-winne od Ciebie, skoro wrogami złych są tylko własne ichczyny? Bezczynność podaje się za uwielbienie spokoju;a gdzież jest spokój pewny poza Tobą , Panie? Rozpustazwać by się pragnęła nasyceniem i obfitością ; a Tyś jest
pełnią i niewyczerpanym zasobem błogości niezniszczal-nej. Rozrzutność łudzi obrazem hojności; a najmożniej-szym wszystkich dóbr rozdawcą jesteś Ty. Chciwość chcia-łaby wszystko posiadać; a Ty zaiste masz wszystko. Za-zdrość o pierwszeństwo się spiera; a cóż mogłoby mieć
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 35/343
pierwszeństwo przed Tobą ? Gniew pomsty szuka; a któż sprawiedliwiej od Ciebie bierze pomstę ? Lę k to trwoga
przed niezwyk łymi i nagłymi zdarzeniami, mogą cymi za-grozić rzeczom, które się kocha; główną jego trosk ą bez-
pieczeństwo. Dla Ciebie zaś cóż może być niezwyk łego, cóż
niespodzianego? Któż mógł by zabrać Ci to, co miłujesz?I gdzież, jeśli nie u Ciebie, bezpieczeństwo jest niewzru-szone? Smutek to boleść po utracie czegoś, czym się łap-czywość przedtem napawała — ona właśnie pragnęłabywszystko tak mieć na zawsze, jak Ty wszystko na zawszemasz.
Upadla się wię c dusza, kiedy się od Ciebie odwraca i po-za Tobą szuka tego, co w czystości i jasności może znaleźć tylko wtedy, gdy do Ciebie powraca. Przewrotnie usiłują naśladować Ciebie ci wszyscy, którzy odrywają się od Cie-
bie i przeciw Tobie się buntują . Ale nawet takim rodza-
jem naśladowania dają świadectwo temu, żeś Ty jest ca-łej natury Stwórcą i że to, co by zupełnie oderwało się od Ciebie, w ogóle przestałoby istnieć. Cóż wię c ja w owejkradzieży umiłowałem i czym naśladowałem wówczas — choć by wystę pnie i przewrotnie — Pana mego? Czy możewobec tego, że nie miałem mocy złamania prawa, przy-
jemność mi sprawiało przynajmniej udawanie, że to czy-nię ? Niby wię zień upajają cy się pozorną wolnością i fan-tastycznym złudzeniem wszechmocy, gdy w jakiejś chwiliuda mu się uczynić to, co jest zakazane...
Taki był ten niewolnik, co uciek ł od swego pana i po-gonił za majakami. Okropna to parodia życia, straszna
przepaść śmierci. Wię c było tak, że to, co zabronione, po-dobało się z tego jedynie powodu, że było zabronione?
7. Jak że podzię kuję Panu za to, że oto teraz pamięć mojamoże te sprawy przywoływać, a dusza już nie dr ży z trwo-gi? Bę dę Cię miłował, Panie, wielbił i sławił imię Twe zato, że przebaczyłeś mi tak niegodziwe przestę pstwa. Łasceto przypisuję Twej i miłosierdziu, że grzechy moje roz-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 36/343
puściłeś jak lód. Łasce też Twojej przypisuję wszystkie temomenty, w których zdołałem uniknąć grzechu. Czegóż to ja bowiem mogłem nie popełnić, skoro pokochałem na-wet wystę pek bezinteresowny? I wyznaję , że wszystko zo-stało mi odpuszczone: i to, co dobrowolnie uczyniłem złe-
go, i to, czego dzię ki Twemu przewodnictwu nie popeł-niłem. Któż z ludzi, kto się szczerze zastanowi nad swoją sła-
bością , ośmieli się przypisać swą czystość czy niewinność własnym siłom, aby przez to mniej kochać Ciebie, tak
jakby w mniejszym stopniu potrzebował Twego miłosier-dzia, kiedy przebaczasz grzechy tym, którzy do Ciebie po-wrócili? Jeśli zaś ktoś, powołany przez Ciebie, poszedł po-słusznie za Twoim głosem i uniknął takiego zła, o jakimteraz czyta w moich wspomnieniach i wyznaniach, toniechże nie szydzi ze mnie. Bo podźwignął mnie z chorobyten sam lekarz, dzię ki któremu on wcale nie chorował czyraczej — lżej chorował. Niechże on równie gor ą co, a mo-że jeszcze gor ą cej kocha Ciebie, gdy widzi, że ta sama r ę ka,która mnie rozpę tała z tak dotkliwej niemocy zła, spra-wiła, że on takiej choroby w ogóle umknął.
8. Jakiż to pożytek przyniosły mnie nę dznemu kiedy-kolwiek uczynki, które teraz rumienią c się wspominam,a szczególnie owa kradzież, w której cieszyłem się nią sa-mą tylko, a niczym innym? Zresztą ona sama była też ni-
czym, a ja się
stałem przez ni
ą tylko jeszcze nieszcz
ęśliw-szy. O ile pamię tam ówczesny stan moich uczuć, na pewno
nie zrobił bym tego bez kolegów. Zależało mi wię c wów-czas również na wspólnocie z tymi, którzy razem ze mną kradli. To znaczy, że nie samą tylko kradzież kochałem,lecz i coś jeszcze — czy może raczej nic już wię cej, bo
przecież i to było niczym. Jak że to jest naprawdę ? Któż zdoła mnie pouczyć oprócz
Tego jednego, który oświeca serce moje i rozprasza zale-gają ce je cienie? Jakie wnioski mam wysnuć z moich py-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 37/343
tan, badań, rozważań? Gdyby mi wówczas zależało nagruszkach, które ukradłem, gdybym naprawdę chciał jemieć, toby mi wystarczyło samemu popełnić ten czyn złyi dzię ki niemu osią gnąć przedmiot upragniony. Nie mu-siał bym sztucznie podniecać swego pragnienia przez ocie-
ranie się o wspólników w tłumie. Ale te owoce w rzeczy-wistości wcale mnie nie cieszyły, cieszył mnie sam wystę - pek i wspólnota z innymi w wystę pku.
9. Jak wytłumaczyć taki stan duszy? Na pewno byłemwówczas wstr ę tny i można załamać r ę ce nad tym, że tak nisko upadłem. Ale co było istotą tego upadku? „Wystę p-ki któż zrozumie?"7 Wzbierał we mnie wielki śmiech, żetak się nam udało: właściciele gruszy byli wściekli, a naszupełnie nie podejrzewali. Dlaczego wydawało mi się za-
bawne właśnie to, że kradłem razem z kolegami? Możedlatego, że nikt nie jest bardzo sk łonny do śmiechu w sa-motności? To prawda, że nikt się łatwo w samotności nieśmieje. Ale nieraz nawet ludzi, którzy są zupełnie sami,
bez świadków, ogarnia nagle śmiech, gdy coś nieodparciekomicznego ujrzą czy usłyszą , czy też o czymś takim po-myślą .
A ja tego uczynku nie popełnił bym sam. Na pewno sam bym tego nie zrobił! Rozwijam tu przed Tobą , Boże mój,to, co dotychczas trwa żywe w mej pamię ci. Na pewno bezwspólników nie zdecydował bym się na ową kradzież, wktórej cieszyło mnie nie to, co ukradłem, lecz tylko to, żekradłem. Robienie tego w samotności nie byłoby wcalezabawne i na pewno bym tego nie uczynił. O przyjaźninieprzyjazna, uwiodłaś duszę czarem, którego pojąć niemogę ! Dla zabawy, dla żartu zapragnęło się uczynić zło,wyrzą dzić innemu człowiekowi krzywdę — bez żadnego
pożytku dla mnie, nawet bez satysfakcji zemsty. Mówi się
7 Ps 18, 13.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 38/343
po prostu: „Chodźmy! Zróbmy to!" — i wtedy wstydzi-my się nie być bezwstydni.
10. Nie do rozplatania jest ten wę zeł — tak zawik łany,tak splą tany, a przy tym tak wstr ę tny, że wolał bym już
o nim nie myśleć, już wię cej się w niego nie wpatrywać.Sprawiedliwości i niewinności pragnę , pię knych i jasnychdla oczu czystych, ich pragnę , które im bardziej sycą , tym
bardziej się ich pożą da. W nich jest spokój pewny, w nich jest życie, którego nic nie zak łóci. Kto wstę puje w ichkr ą g, ten do radości swego Pana wkracza.8 Nie bę dzie się lę kał i dobrze mu bę dzie u Boga, który jest najwyższa do-
brocią . Ja zaś w młodości odstą piłem od Ciebie, Boże mój,i zabłą kałem się , jak że daleko od Twojej r ę ki, która mo-głaby mnie podtrzymać. I stałem się dla siebie ziemią ja-łową .
8 Por. Mt 25, 21.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 39/343
KSIĘGA TRZECIA
1. Przybyłem do Kartaginy i od razu znalazłem się wewrzą cym kotle erotyki. Jeszcze się nie zakochałem, a już
kochałem samą myśl o zakochaniu. Odczucie, że czegoś mi brakuje, budziło we mnie wzgardę dla siebie samego za to,że nie dość mocno się starałem o usunię cie tego braku. Szu-kałem przedmiotu miłości. Samo bowiem kochanie kocha-łem, a gardziłem bezpieczeństwem, drogami bez wilczychdołów. Tak naprawdę potrzeba mi było pokarmu wewnę -trznego, Ciebie samego, Boże mój — ale tego głodu nieuświadamiałem sobie. Nie garnąłem się do pokarmów nie-zniszczalnych. Nie znaczy to, że byłem nimi przesycony.
Nie, im bardziej mi ich brakowało, tym wię kszą do nichodczuwałem niechęć. Nic wię c dziwnego, że dusza mojachorowała, okryła się wrzodami i rozpaczliwie pragnęłaocierać się w świecie zewnę trznym o coraz to nowe wra-żenia. Same jednak doznania zmysłowe nie mogłyby być
przedmiotem miłości, gdyby im nie towarzyszyły przeżyciaduchowe. To było moim marzeniem: kochać i być kocha-nym wzajemnie, i radować się ciałem owej istoty ko-chają cej.
Strumień przyjaźni, z natury jasny i przejrzysty, zamą -całem mroczną , spokrewnioną z piek łem zmysłowością .A w tej niegodziwości byłem tak próżny, że chciałemuchodzić za człowieka wytwornego i bardzo kulturalnego.Pogr ążyłem się też wreszcie w takim romansie, jakiegoszukałem. Boże, Boże miłosierny, jak że gorzk ą żółcią po-kropiłeś tę błogość — i jak ąż dobroć mi przez to okażą -
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 40/343
łeś. Byłem wtedy kochany wzajemnie i w ukryciu dałemsię spę tać łańcuchami wypełnienia. Ochoczo oplotłem sie-
bie wię zami udr ę ki. Chłostany byłem żelaznymi, rozpalo-nymi pr ę tami zazdrości i podejrzeń, lę ku, gniewu, sporów.
2. Bardzo mnie wtedy pocią gały widowiska teatralne, bo były pełne obrazów mojej niedoli i jeszcze podsycały o-gień, jaki mnie palił.
Dlaczego człowiek lubi się smucić oglą daniem na sce-nie takich bolesnych, tragicznych wydarzeń, jakich na
pewno nie chciał by doznać w życiu? Oglą da sztuki teatral-ne właśnie po to, żeby się smucić; smutek jest tym, czegoW nich szuka. Czyż to nie obłę d godny zadziwienia? W immniejszym stopniu człowiek ten jest wolny od takich na-mię tności, tym bardziej go owe widowiska poruszają . Alekiedy sam doznaje cierpień, mówimy, że jest nieszczęśli-
wy. Kiedy zaś współczuje innym, nazywa się to miłosier-dziem. Jakież jednak może być miłosierdzie w odniesieniudo fikcji rozgrywają cej się na scenie? Nie wzywa się tuwidza na pomoc, lecz tylko do tego się go zaprasza, byoklaskiwał autora. Jeśli zaś owe ludzkie klę ski dawne albourojone tak są odgrywane, że widz się nimi nie smuci,to odchodzi on rozczarowany i krytykuje przedstawienie.Jeśli go ono przygnę biło, to wpatruje się jak zaklę ty i z sa-tysfakcją łzy leje.
Lubi się wię c łzy i smutek? Z pewnością każdy człowiek dąży do radości. Ale chociaż nikt nie ma ochoty być nie-szczęśliwy, może jednak chciał by być miłosierny? A po-nieważ nie jest to możliwe bez smutku, wię c może właśniedlatego i tylko dlatego lubi się smutek. Wszystko by za-tem wypływało ze strumienia przyjaźni. Ale ten stru-mień — dok ą dże on zmierza? Czemu wpada do wodospadusmoły wrzą cej, do okropnej, rozpalonej lawiny pożą dania?Przecież z własnej chę ci tu się kieruje, a od niebiańskiej
pogody się odwraca. Trzebaż wię c odepchnąć miłosierdzie? Na pewno nie! Czasem dobrze jest lubić smutek.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 41/343
Lecz chronią c się pod skrzydła Boga mego, Boga ojcównaszych, chwalebnego, wywyższonego na wieki wieków,strzeż się , duszo moja, nieczystości. Obecnie też się prze-cież lituję . Ale wtedy w teatrach uczestniczyłem w radościkochanków, gdy wystę pnie radowali się sobą , chociaż to się
tylko fikcyjnie rozgrywało na scenie. Gdy zaś byli rozłą -czeni, smuciłem się jakby tknię ty litością . I jedno, i dru-gie było dla mnie przyjemne. Teraz zaś bardziej lituję się nad tym, kto przeżywa radość wystę pną , niż nad tym, ktosię smuci utratą rozkoszy niegodziwej i takiego szczęściaktóre w istocie było niedolą . Prawdziwsza to jest litość,ale smutek, jaki ją przenika, nie jest źródłem przyjem-ności. Chociaż bowiem człowiek, który się smuci cudzymcierpieniem, zasługuje na pochwałę za swe miłosierdzie,wolał by on przecież, jeśli jego współczucie jest szczere,żeby nie istniała przyczyna jego smutku. Gdyby możliwy
był paradoks — na pewno niemożliwy! — nieżyczliwej ży-czliwości, to mógł by człowiek, który prawdziwie i szczerzesię lituje, pragnąć istnienia nieszczęśliwych, aby miał się nad kim litować.
Cierpienie wię c czasem można pochwalać, nigdy jednak nie można go kochać. Nigdy bowiem nie może ono dotknąć Ciebie, Panie Boże, i właśnie dzię ki temu miłość Twa donaszych dusz i miłosierdzie Twoje są niczym nie zmą conei nieporównanie czystsze od naszej miłości i litości. Któż
by z nas temu sprostał? Ja zaś wtedy, nieszczęśnik, lubo-wałem się w smutku. Pilnie szukałem tego, czym mógł bymsię smucić. W obrazie cudzej niedoli — choć by była fikcyj-na, na scenie — im wię cej mi aktor łez wycisnął z oczu,tym bardziej mi się sztuka podobała, tym gorliwiej się jej
przysłuchiwałem. Czy można się dziwić, że nieszczę snaowca, która odłą czyła się od Twego stada i błą kała się zbuntowana przeciwko Twojej opiece, takim wstr ę tnymświerzbem się okryła? Stą d się wywodziło moje upodoba-nie do smutku. Nie było ono takie, żebym chciał smutek głę biej w siebie wchłonąć. Bynajmniej nie chciałem, żeby
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 42/343
mnie w życiu spotkało to, co oglą dałem na scenie. Po pro-stu lubiłem słuchać takich fikcji, które po wierzchu skór ą mi drapały. Podobnie jednak jak wtedy, gdy ktoś się dra-
pie paznokciami, skóra czerwieniła się , zaogniała, ropiałaokropnie. Takie było moje życie. O Boże, czy mogę to
nazwać życiem?
3. Ale unosiło się nade mną , wysoko, wysoko w górze,wierne miłosierdzie Twoje. Wyczerpywałem się w niemo-ralności i daleko zaszedłem po drodze ciekawości bezboż-nej, oderwawszy się od Ciebie; dotar łem aż na dno zwą t-
pienia i w sam gą szcz podstę pnych kultów diabelskich.Sk ładałem tam w ofierze moje czyny niegodziwe, a Ty zakażdy z nich wymierzałeś mi chłostę . Ośmielałem się na-wet podczas Twych uroczystości, w murach Twego ko-ścioła, oddawać pożą daniu i troszczyć się o zapewnie-
nie sobie owoców śmierci. Za to karałeś mnie surowo.Lecz owe kary niczym były wobec moich win, o bezgra-nicznie miłosierny Boże, ucieczko moja przed strasznyminiebezpieczeństwami, wśród których się błą kałem z dum-nie podniesioną głową , daleko odchodzą c od Ciebie, kocha- ją c moje drogi, a nie Twoje, kochają c wolność zbiega.
W tym samym czasie odbywałem też studia, które uwa-ża się za godne uznania. Miały mnie one przygotować dotego, żebym się wyróżnił w rozprawach są dowych, tymwię ksze zbierają c pochwały, im wię cej bę dę oszukiwał.Tak wielka jest ślepota ludzi, że chlubią się nawet ślepo-tą . Byłem już wówczas u szczytu studiów retorycznych,cieszyłem się tym i nadymałem wielk ą pychą . Ty wiesz
jednak, Panie, że zachowywałem się znacznie spokojniejniż tak zwani wywrotowcy; to dzikie, wr ę cz diabelskiemiano uchodziło za symbol niezwyk łej elegancji. Trzy-małem się z dala od wzniecanych przez tych ludzi awan-tur. Ale stykałem się z nimi w codziennym życiu i odczu-wałem przewrotny wstyd, że nie byłem taki jak oni; nie-raz zabiegałem o przyjaźń różnych ludzi z tego kr ę gu.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 43/343
Czyny ich jednak zawsze mnie mroziły. Po łobuzersku,uwłaczali oni godności nieznajomych, szydzili z nich bezżadnego z ich strony powodu i stą d czerpali niegodziwą uciechę . Trudno mi wskazać coś, co byłoby podobniejszedo działania diabelskiego. Czyż wię c określenie „wywro-
towcy" nie było dla nich najwłaściwszym mianem? Sta-rają c się wszystko wywrócić na opak, sami też byli prze-wrotni; szydziły z nich i tajemnie igrały nimi złe duchywłaśnie dlatego, że oni lubili zwodzić i wyśmiewać in-nych.
4. W ich towarzystwie studiowałem w owych niedojrza-łych jeszcze latach książki poświę cone sztuce oratorskiej,w której chciałem zabłysnąć, aby dogodzić marnym ambi-cjom mojej próżności ludzkiej. W zwyczajnym porzą dkustudiów natrafiłem wówczas na jedną z książek autora
imieniem Cycero, którego styl podziwiają wszyscy bardzo,a jego ducha — już nie tak. Książka ta zawiera zachę tę dofilozofii, a nosi tytuł Hortensjusz. To właśnie ona zmieniłauczucia moje i ku Tobie, Panie, zwróciła moje modlitwy,i nowe, odmienne wzbudziła we mnie życzenia i pragnie-nia. Przed mymi oczyma zmarniały nagle wszystkie ambi-cje światowe. Niewiarogodnym wprost żarem serca zaczą -łem tę sknić do nieśmiertelności, jak ą daje mą drość. I już się zacząłem podnosić, aby do Ciebie wrócić. Nie do kształ-cenia stylu (chociaż na taki właśnie cel łożyła środki ma-terialne moja matka w owym dziewię tnastym roku megożycia, gdy ojciec już od dwóch lat nie żył) — nie do kształ-cenia stylu posługiwałem się tą książk ą . Wywar ła na mniewpływ nie stosowanym w niej sposobem mówienia, aletym, co mówiła.
Jak gor ą co pragnąłem, Boże mój, o, jak że ja pragnąłemodlecieć od rzeczy ziemskich do Ciebie! A nie wiedziałem,co czyniłeś ze mną ; w Twojej mocy jest mą drość. Umiło-wanie zaś mą drości, jakie we mnie rozniecała ta książka,nosi greckie miano: filozofia. Są tacy autorzy, którzy pod
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 44/343
pozorem głoszenia filozofii wodzą czytelników na manow-ce; wielkim, błogim, czcigodnym jej mianem barwią i upię kszają swoje rojenia. Prawie wszystkich tego rodza-
ju autorów, jacy żyli w jego czasach i wcześniej, autor mienia i demaskuje w tej książce. Można dzię ki temu
zrozumieć słuszność upomnienia, jakie z Twego ducha prze-kazał dobry i pobożny sługa Twój, apostoł Paweł: „Bacz-cie, aby was kto nie zwiódł i nie wziął do niewoli przezfilozofię oraz przez czcze urojenia oparte na podaniach lu-dzkich i na żywiołach tego świata, a nie na Chrystusie.Bo w Nim cała pełność bóstwa zamieszkuje cieleśnie" 1.
Jeszcze nie znałem wówczas — Ty dobrze wiesz o tym,Światłości serca mego — tych słów apostoła, ale już cie-szyło mnie w owej książce przynajmniej to, że zachę całanie do takiej czy innej sekty, lecz do umiłowania samejmą drości, jakabykolwiek ona była, do szukania jej, kro-
czenia jej tropami, uchwycenia się jej, przywarcia doniej z całej mocy. Zapalało mnie to, płonąłem. A żarliwość ta stygła we mnie tylko przez to, że nie było tam imieniaChrystusa. Dzię ki Twemu miłosierdziu bowiem to imię Syna Twego, mego Zbawcy, już z mlekiem matki mojeserce w dzieciństwie wchłonęło w siebie pobożnie i bardzogłę boko przechowywało. I jeśli gdzieś brak ło owego imie-nia, to choć by dzieło miało najwytworniejszą formę lite-rack ą i głosiło rzeczy prawdziwe, nie mogło porwać mniecałego.
5. Postanowiłem wię c zbadać księ gi Pisma Świę tego, samsię przekonać, co w nich się kryje. I oto widzę coś, co prze-kracza umysł pysznych, ale dzieciom też nie jest dostę pne.Wchodzimy tam nad niskim progiem, a potem wznosi się nad nami wyniosłe sklepienie, spowite w tajemnice. Wów-czas jeszcze nie dorosłem do tego, bym potrafił tam wejść i tak ugiąć karku, by móc wę drować przez tę dziedzinę .
1 Kol 2, 8—9.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 45/343
Nie odczuwałem cech Pisma Świę tego w taki sposób, jak je teraz określam; raczej wydało mi się nie dość dostoj-ne, gdy je porównywałem z monumentalną prozą Cycero-na. Moja pycha nie chciała się pogodzić z właściwą Pismumiar ą stylu. Brakowało mi też dostatecznej przenikliwości
abym się zdołał przedrzeć do głę bi tych Ksią g. Nie mawą tpliwości, że w miar ę , jak dziecko rośnie, Pismo rośniez nim razem. Lecz ja w swej pysze nie chciałem być dziec-kiem. Nadę ty, wydawałem się sam sobie wielkim człowie-kiem.
6. I niebawem wpadłem w towarzystwo ludzi zarozumiale bredzą cych, pogr ążonych w sensualizmie i w gadulstwie2
W ich teoriach kryły się sidła naprawdę diabelskie, pokry-te zdradnym lepem, przywoływaniem zgłosek imieniaTwego, a tak że imienia Chrystusa Pana i imienia Pocie-
szyciela, Ducha Świę tego. Miana te nigdy nie schodziłyz ich warg, lecz tylko jako dźwię ki głośno wykrzykiwane.W sercach bowiem prawdy nie było. Cią gle mówili:„Prawda! Prawda!" Uparcie to wokół mnie mówili; a nie
było w nich żadnej prawdy. Rozprawiali fałszywie nietylko o Tobie, któryś jest samą Prawdą , lecz tak że o ży-wiołach świata, które stworzyłeś. A przecież w tej dziedzi-nie zagadnień powinienem był nawet filozofów mówią cych
prawdę przekroczyć ze wzglę du na miłość do Ciebie, dobrymój Ojcze, Panie najwyższy, któryś pię knością jest wszyst-kich rzeczy pię knych.
O Prawdo, Prawdo, jak że boleśnie już wtedy z głę bi duszywzdychałem do Ciebie, gdy tamci cią gle wokół mnie wrzesz-czeli, wykrzykują c Twe miano w najprzeróżniejszych teo-riach, wymachują c niezliczonymi, wielkimi księ gami! To
były talerze, na których mnie, łakną cemu tylko Ciebie, za-miast Ciebie podawali słońce i księżyc, pię kne dzieła Twe,na pewno pię kne, ale jednak tylko dzieła. Twoje — one niesą Tobą ani nie są nawet najważniejszą częścią stworzenia.
2 Chodzi o manichejczyków, wyznawców nauki Manesa.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 46/343
Pierwszeństwo mają przed nimi Twoje dzieła duchowe, choć- by tamte wielkie twory materialne ogromną jasnością go-rzały na niebie. A ja nawet nie dzieł najwię kszych, lecz Cie-
bie samej, Prawdo, Ciebie, w której nie ma odmiany anicienia zmienności, pragnąłem i łaknąłem. A na owych tale-
rzach przynoszono mi wizje pełne blasku. Już lepiej byłobykochać samo słońce, przynajmniej dla oczu realne, niż takieurojenia, jakimi oczy łudzą umysł. Spożywałem ten pokarm
bior ą c go za Ciebie — bez chę ci jednak, gdyż smak, jakiczuło moje podniebienie, nie był Twoim smakiem. Przecież nie były Tobą owe zmyślenia jałowe. I nie pożywiałem się nimi, lecz raczej coraz bardziej głodniałem. Pokarm, którysię śni, jest zupełnie podobny do pokarmu spożywanego na
jawie, ale nie odżywia śnią cych, bo oni tylko śnią , że je-dzą . To zaś, co mi podawano, nie było nawet w żadnym stop-niu podobne do Ciebie, Prawdo, takiej, jaka przemówiłaś
do mnie potem. Były to widma rzeczy, pozorne przedmioty,od których znacznie pewniejsze są te rzeczywiste przedmiotymaterialne, jakie oczyma cielesnymi dostrzegamy czy to naziemi, czy na niebie. Widzimy je nie tylko my, widzą jerównież zwierzę ta i ptaki; przedmioty te są pewniejsze odnaszych wyobrażeń o nich. Nasze zaś wyobrażenia są z kolei
pewniejsze od owych wię kszych, nieskończonych rzeczy, ja-kich istnienia mielibyśmy się domyślać na podstawie zna-
jomości rzeczy widzialnych; tamte w ogóle nie istnieją .A właśnie nimi mnie karmiono — i pozostawałem głodny.Miłości moja, do której się garnę , abym nabył mocy!Ty przecież nie jesteś ani tymi przedmiotami widzialnymi,choć by jaśnieją cymi na niebie, ani nie jesteś jakimiś rzecza-mi, których tam nie widzimy. Ty, Panie, je stworzyłeś, a niezaliczasz ich nawet do najwię kszych Twoich dzieł. Jak żewię c daleko jesteś od owych widm, w które wierzyłem,widm rzeczy, które w ogóle nie istnieją . Od nich pewniejszesą wyobrażenia przedmiotów, które istnieją , a od nich z ko-lei pewniejsze są same ciała. Ale nimi też nie jesteś. I nie
jesteś duszą , która jest życiem ciał; a czymś ważniejszym
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 47/343
i pewniejszym jest życie ciał niż same ciała. Ty jesteś życiemdusz, tym, co ożywia życie. Żyjesz, o Życie duszy mojej,własną mocą . Bo samym życiem jesteś, niezmiennym.
Gdzież wię c byłeś, Panie, w owych dniach? Jak dalekoode mnie? Błą kałem się daleko od Ciebie, odganiany nawet
od omłotu, którym wieprze karmiłem.3
O ileż lepsze byty bajki gramatyków i poetów niż te oszustwa! Wiersze i poe-maty, razem z Medeą w wozie skrzydlatym, z pewnością wię cej już są warte niż pięć żywiołów o różnych barwachdostosowanych do pię ciu jaskiń ciemności. Bo tych rzeczyw ogóle nie ma; a wierzyć w nie — to śmier ć. Wierszei poematy można odnieść tak że do spraw rzeczywistych. Kie-dy zaś deklamowałem o locie Medei, nigdy nie twierdziłem,że tak było naprawdę . Gdy słuchałem takiej deklamacji, też nie wierzyłem w tę baśń. A w tamte teorie wierzyłem.
Jak że straszne były te stopnie, po których zstę powałem
w głę biny piek ła, trawiony gor ą czk ą , rozpaczą , że nie znam prawdy, gdy Ciebie, Boże mój — Tobie teraz się spowiadam,Tobie, który ulitowałeś się nade mną , kiedy jeszcze się niespowiadałem — gdy Ciebie szukałem nie według roztropno-ści umysłu, jakim odróżniłeś mnie od zwierzą t, lecz tylkowedług zmysłowego rozeznania. A Ty byłeś bardziej we-wną trz mnie niż to, co we mnie było najbardziej osobiste,a zarazem wyżej nade mną , niż mogłem myślą się gnąć kie-dykolwiek. Natknąłem się na tę niewiastę z przypowieściSalomona, głupią a zuchwałą , która siedzą c na stołku wdrzwiach swego domu wzywa: „Chleby potajemnie zdobyte
jedzcie z radością , słodk ą wodę kradzioną pijcie!" 4 Ta mnieuwiodła, bo byłem na dworze, przed jej drzwiami, w świe-cie oglą danym oczyma cielesnymi, i to w sobie przetrawia-łem, co przez oczy wchłonąć mogłem.
7. Nie znałem innych rzeczy naprawdę istnieją cych. A mo- je pozornie bystre rozumowanie sprawiało, że ulegałem
3 Por. Łk 15, 16.4 Por. Prz 9, 17.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 48/343
argumentom oszustów głupich, gdy mnie pytali: „Sk ą d po-chodzi zło? Czy Bóg ograniczony jest formą fizyczną ? Czyma włosy i paznokcie? Czy można uznać za moralnych ta-kich ludzi, którzy mają wię cej niż jedną żonę naraz alboktórzy zabijają innych ludzi, czy wreszcie sk ładają na ofia-
r ę żywe stworzenia?" Niewiedza moja była tak głę boka, że tego rodzaju pyta-
nia stawały się dla mnie źródłem niepokoju. A odchodzą cod prawdy, łudziłem się , że się do niej zbliżam. Wtedy jesz-cze nie wiedziałem, że zło jest usuwaniem dobra aż do mo-mentu, gdy już w ogóle dobra nie ma. Sk ą d miałem się o tym dowiedzieć, skoro oczyma dostrzegałem tylko mate-rialne przedmioty, a umysłem tylko widma przedmiotów?
Nie wiedziałem też, że Bóg jest duchem, istotą nie mają cą członków, których długość i szerokość można by mierzyć,i nie mają cą masy. Część bowiem masy jest mniejsza niż jej
całość. Jeśli zaś masa jest nieskończona, to w każdej swejczęści, któr ą można obwieść określonymi granicami, jestmniejsza niż w swej nieskończoności. I nie jest cała wewszystkich miejscach — jak duch, jak Bóg. Żadnego też niemiałem poję cia o tym, co w nas sprawia, że jesteśmy po-dobni do Boga, i czy słusznie Pismo mówi o nas, że jesteśmystworzeni na obraz Boży.
Nic też nie wiedziałem o prawdziwej sprawiedliwości we-wnę trznej wyrokują cej nie według konwencji, lecz wedługnieomylnie słusznego prawa wszechmocnego Boga. To we-dług owego prawa kształtują się obyczaje krajów i czasów,dostosowane do każdego miejsca i każdej epoki, podczas gdysamo prawo jest zawsze i wszę dzie sobą , a nie jest raz ta-kie, innym zaś razem — czy gdzie indziej — inne. Wedługniego moralny był Abraham, Izaak, Jakub, Mojżesz, Dawidi wszyscy inni mężowie pochwaleni przez Boga. Tylko ludzienieświadomi uważają ich za niemoralnych, oceniają c ichtylko według ludzkiej, miary, a wszelkie obyczaje ludzko-ści — według własnych lokalnych obyczajów. Podobni są do człowieka, który nie wiedzą c, jaka część uzbrojenia dla
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 49/343
jakiego członka jest przeznaczona, chciał by głowę okryć na-golenicą , a hełm przywdziać na stopę — i jeszcze narzekał,że to wszystko jakoś nie pasuje. Albo do kupca, któryw dniu, gdy od godzin popołudniowych ogłoszono świę to
publiczne, skar ży się , że nie może w swym sklepie sprze-
dawać — chociaż wolno mu było sprzedawać tego samegpdnia rano. Albo do kogoś, kto by spostrzegł, że w jakimś domu jeden ze sług dotyka przedmiotów, do których niewolno się zbliżać podczaszemu, albo że w stajni dzieją się rzeczy, które są zabronione przy stole — i oburzał się , że w
jednym i tym samym domu, gdzie żyje jedna i ta sama ro-dzina, nie w każdym miejscu i nie każdemu na to samo się
pozwala. Podobne zarzuty stawiają ci, którzy się oburzają , żew dawnych czasach było dla moralnych ludzi dozwolonecoś, czego w naszych czasach moralnym ludziom się zabra-nia, i że ze wzglę du na odmienność epok Bóg co innego na-
kazał tamtym, niż nakazuje nam, chociaż tej samej spra-wiedliwości i oni służyli, i my służymy. A przecież wtedy,gdy mają do czynienia z jednym człowiekiem albo z jednymdniem, albo z jednym domem, doskonale rozumieją , że każ-da część całości ma w niej inną funkcję ; że coś przed godzi-ną było dozwolone, a oto w tej chwili już jest zakazane; żetego samego, co w jednym zak ą tku domu jest dozwolonealbo nawet nakazane, w innym jego miejscu słusznie się za-
brania jako czynu godnego kary.Czyż sprawiedliwość jest różnoraka i zmienna? Nie. Lecz
czasy, nad którymi panuje, nie jednakim torem biegną . Są bowiem czasami. Człowiek krótko żyje na ziemi, nie możewię c na podstawie własnych spostrzeżeń porównać warun-ków nie znanych mu dawnych epok i obcych narodów z ta-kimi warunkami, z jakimi sam się styka. Ale w odniesieniudo jednego człowieka albo jednego dnia, albo jednego do-mu łatwo może dostrzec, co się należy każdemu członko-wi, w jakich momentach, w jakich miejscach. To ludzieuznają ; tamto ich oburza.
Nic o tym wówczas nie wiedziałem, nie rozumiałem tego,
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 50/343
nie zauważałem, chociaż to wprost biło w oczy. Gdy uk ła-dałem wiersze, nie wolno mi było umieszczać dowolnej sto-
py w dowolnym miejscu. W każdym metrum trzeba byłostopy uk ładać inaczej. Tak że w jednym i tym samym wier-szu nie w każdym miejscu można było umieścić tak ą samą
stopę . A jednak sama sztuka poetycka, według której uk ła-dałem wiersze, nie jest raz taka, innym razem inna; leczwszystkie reguły jednocześnie w sobie zawiera. A nie poj-mowałem tego, że sprawiedliwość, której owi dobrzy i świę -ci ludzie służyli, w nieporównanie doskonalszym i wznioś-lejszym stopniu zawiera w sobie jednocześnie wszystko to,co Bóg nakazał, i w żadnej mierze się nie zmienia. Ona tylko
poszczególnym epokom przyznaje i zaleca nie wszystko na-raz, lecz rzeczy im właściwe. I w swej ślepocie ganiłem po-
bożnych patriarchów nie tylko za to, że w swoich czasach postę powali według nakazu i natchnienia Boga, lecz i za
to, że zapowiadali przyszłość według tego, co Bóg imobjawił.
8. Na pewno nigdy i w żadnym miejscu nie jest to nie-właściwe: kochać Boga z całego serca, z całej duszy i z ca-łej myśli i kochać bliźniego jak siebie samego.6 Dlategogrzechy przeciw naturze, jak te, które popełniali sodomici,wszę dzie i zawsze zasługują na potę pienie i kar ę . Choć by je
popełniały wszystkie ludy, wszystkie byłyby na mocy prawaBożego uznane za tak samo zbrodnicze. Bóg bowiem niestworzył ludzi do tego, żeby się sobą w taki sposób posłu-giwali. Kiedy wspólną natur ę , której On jest Twórcą , brukasię przewrotną namię tnością , zarazem pogwałcona zostajewspólnota, jaka powinna nas łą czyć z Bogiem.
Wystę pków zaś przeciwko ludzkim zasadom postę powanianależy unikać zależnie od zmian obyczajów. Konwencji pa-nują cych w państwie albo w plemieniu, utwierdzonychodziedziczonym obyczajem albo prawem, żaden obywatel ani
5 Por. Mt 22, 37—39.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 51/343
cudzoziemiec nie powinien naruszać dla dogodzenia swymchę ciom. Źle jest bowiem, kiedy część nie harmonizuje z ca-łością , do której należy. Ale jeśli Bóg nakazuje coś sprzecz-nego z obyczajami albo prawami jakiegoś społeczeństwa, tochoć by nigdy przedtem tego nie czyniono, teraz trzeba
uczynić; jeśli to jest coś, czego od dawna zaniechano, trze- ba przywrócić; jeśli to dotychczas nie było prawem, ma się teraz stać prawem. Król może przecież w swoim państwienakazać coś, czego nikt przed nim ani on sam dotychczasnie nakazywał. Posłuszeństwo wobec jego rozkazów nie
jest sprzeczne z interesami ludzi żyją cych w tym państwie;raczej nieposłuszeństwo byłoby z tymi interesami sprzecz-ne, gdyż jest w społeczeństwach ludzkich ogólnie przyję tazasadą , że należy słuchać królów. O ileż bardziej trzeba
bez wahania spełniać wolę Boga panują cego nad wszech-światem, który stworzył! Jak w hierarchii ludzkiego spo-
łeczeństwa każda niższa władza musi podlegać wyższej,tak Bogu musi się podporzą dkować wszystko. To samo, co dotyczy grzechów przeciw naturze, dotyczy
też zadawania gwałtu czy to słownie, czy czynnie. W obuwypadkach, bodźcem do działania jest albo pragnienie ze-msty, jak to się dzieje w starciu nieprzyjaciół; albo napadasię na kogoś w celu zrabowania jego dobytku — tak na-
padają zbójcy na podróżnych; albo chodzi o uniknię cieniebezpieczeństwa, jak wtedy, gdy człowiek napada na ko-goś, przez kogo czuje się zagrożony. Może też bodźcem być zazdrość, jak wtedy, gdy człowiek, któremu gorzej się po-wiodło, napada na tego, komu powiodło się lepiej. Możeteż człowiek robią cy karier ę atakować kogoś, czyjej kon-kurencji albo obawia się na przyszłość, albo już teraz niechce znosić. Mogą się też dziać takie rzeczy dla samej sa-tysfakcji oglą dania cudzego nieszczęścia, jak wtedy, gdyludzie się przypatrują walkom gladiatorów albo gdy kogoś wystawiają na pośmiewisko i w ogóle gdy szydzą z innych.
Takie są główne rodzaje grzechów. Wynikają one z żą dzywładzy, z ciekawości i ze zmysłowości — albo z jednej
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 52/343
z tych sk łonności, albo z dwóch, albo ze wszystkich trzechnaraz. Z tego powodu życie nasze grzeszy przeciw trzem
przykazaniom i siedmiu przykazaniom, przeciw dziesię cio-strunnej harfie, przeciw dziesię ciorgu przykazań Twych,o Boże najwyższy, najlepszy.
Lecz jakież grzechy zmysłowe mogą być zwrócone prze-ciw Tobie, którego naruszyć nie można? Jakież czynygwałtowne mogą być wymierzone przeciw Tobie, któregonie można zranić? Ale Ty karzesz za to, co ludzie przeciwsobie nawzajem popełniają . Bo przecież, grzeszą c przeciwTobie, niegodziwie szkodzą własnym duszom i nieprawość samą siebie zwodzi — gdy wypaczają swą natur ę , któr ą Ty stworzyłeś i uporzą dkowałeś. Burzą ten ład, gdy rze-czami dozwolonymi posługują się bez umiaru, jak też wte-dy, gdy w gor ą czce się gają po rzeczy niedozwolone, aby
się nimi posłużyć do celu sprzecznego z natur ą . Albo winaich polega na tym, że w myślach i słowach buntują się przeciw Tobie i przeciw ościeniowi wierzgają . Albo zuch-wale rozrywają więź społeczeństwa ludzkiego i kierują csię osobistymi sympatiami i niechę ciami szukają satysfak-cji w spiskach i przewrotach.
Tak się dzieje wtedy, gdy odstę pujemy od Ciebie, który jesteś źródłem życia, jedynym prawdziwym Stwórcą iRzą dcą wszechświata. Człowiek opanowany pychą obdarzanieprawą miłością jak ąś czą stk ę całości samowolnie wy-
braną . Stą d wrócić do Ciebie można tylko szlakiem poko-ry i pobożności. Ty oczyszczasz nas, uwalniasz od złych o-
byczajów, miłosiernie wybaczasz grzechy, które wyznaje-my, wysłuchujesz skarg więźniów, łańcuchy, któreśmy so-
bie wykuli, rozwią zujesz — to wszystko się nam spełni, byleśmy tylko nie wznosili przeciw Tobie rogów rzekomejnaszej wolności i byleśmy w chciwości posiadania wię cej,zagrożeni utratą wszystkiego, nie kochali bardziej naszegowłasnego dobra niż Ciebie, któryś jest dobrem wszystkich.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 53/343
9. Wśród przestę pstw, gwałtów i przeróżnych sposobówczynienia zła są też grzechy tych, którzy stopniowo zmie-rzają ku lepszemu. Ludzie o trafnych poglą dach ganią ichz punktu widzenia reguły doskonałości, ale też patrzą nanich z nadzieją , ufają c, że wydadzą oni w przyszłości lep-
sze owoce, podobnie jak po młodej runi spodziewamy się k łosów. Są też rzeczy mają ce pozory wystę pków, a jednak nie bę dą ce grzechami, gdyż ani nie obrażają Pana Boga,ani nie naruszają wię zi społecznej. Tak jest na przyk ładwtedy, gdy ktoś gromadzi zapas dóbr dla potrzeb życiowychw obawie, że nadejdą ciężkie czasy; nie jest wcale pewne,że jest sk ą pcem. Albo wymierzają ludziom kar ę ci, któ-rych zadaniem jest troska o karcenie wystę pków; wcalenie jest pewne, że powodują się okrucieństwem. Wielerzeczy, które ludziom wydają się godne potę pienia, Ty wświetle swej wiedzy uznajesz za słuszne. A z drugiej stro-
ny wiele z tego, co ludzie pochwalają , Twoje świadectwo potę pia. Czę sto bowiem pozór czynu różni się głę boko odintencji sprawcy; a okoliczności czynu mogą być bardzoniejasne. Kiedy wię c Ty nakazujesz nagle coś niezwyk łegoi nieprzewidzianego, nawet coś takiego, czego dotychczaszakazywałeś, któż może wą tpić, że należy to uczynić — choć byś na razie ukrywał przyczynę Twego nakazu i choć-
by nakaz ten był sprzeczny z panują cym w społeczeństwieobyczajem. Ta wspólnota ludzka jest moralna, która służyTobie. Ale błogosławieni ci, którzy wiedzą , że nakaz po-chodzi od Ciebie. Wszystko bowiem, co czynią ludzie słu-żą cy Tobie, albo jest podyktowane obecną potrzebą , albo
jest zapowiedzią przyszłości.
10. Nie rozumieją c tych spraw, szydziłem ze świę tychTwoich sług i proroków. Jedynym skutkiem było to, że za-służyłem na Twoje szyderstwo. Stopniowo doprowadzonomnie do wierzenia w niesłychane brednie: że figa płacze,gdy się ją zrywa, a jej drzewna matka leje wtedy łzy ma-cierzyńskiego mleka. Jeśliby jednak tę figę zjadł ktoś u-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 54/343
świę cony (zbrodnię jej zerwania z drzewa popełnił by oczy-wiście nie on, lecz ktoś inny), zmniejszałaby się z jegownę trznościami i potem wytchnął by on z niej aniołów,a raczej czą steczki samego Boga, wyrzucają c je z siebiewtedy, gdy ję czy w modlitwie. Te czą steczki najwyższego,
prawdziwego Boga byłyby nadal zwią zane w owym owo-cu, gdyby z niego nie zostały uwolnione w ustach i w żo-łą dku uświę conego wybrańca. I uwierzyłem, nieszczęśnik,że wię ksze trzeba okazywać miłosierdzie płodom ziemi niż ludziom, dla których one były przeznaczone. Gdyby bo-wiem ktoś, kto nie jest manichejczykiem, zgłodniały prosił o pożywienie, manichejczycy uważaliby, że podanie mukromki chleba skazuje ją na śmier ć.
11. Ale wycią gnąłeś r ę k ę z wysoka i wydobyłeś duszę mą z tej ciemnej przepaści. Bo przed Tobą płakała nad mojadolą wierna Ci matka moja, bardziej niż płaczą matki nadmogiłami dzieci. W świetle bowiem wiary i ducha, któregomiała z Ciebie, uważała mnie za umar łego. I wysłuchałeś
ją , Panie, wysłuchałeś, nie pogardziłeś łzami, co rzę siściespływały z jej oczu na ziemię w każdym miejscu, gdziesię modliła. Wysłuchałeś ją . Bo jak że inaczej można by wy-tłumaczyć ten sen, przez który udzieliłeś jej takiej pocie-chy, że zgodziła się mieszkać ze mną i jadać przy tym sa-mym stole w naszym domu, czego w ostatnim okresie od-mawiała, ze zgrozą odsuwają c się od moich błę dów bluź-nierczych. Śniło się jej mianowicie, że stoi na drewnianej
belce do mierzenia, a oto kroczy ku niej młodzieniec jaś-śnieją cy i uśmiecha się do niej radośnie, chociaż ona była
przygnę biona i smutna. Zapytał ją , dlaczego tak się smucii każdego dnia tyle łez wylewa (nie jakoby nie wiedział,lecz po to, aby jej coś potem oznajmić, jak zwykle się dzie-
je w widzeniach). Gdy odpowiedziała, że nad zgubą moją płacze, kazał jej, żeby była spokojna i żeby przypatrzyłasię uważnie: niech zobaczy, że gdzie jest ona, tam i ja je-stem. Gdy spojrzała, zobaczyła, że stoję przy niej na tej
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 55/343
samej belce. Czymże to można wytłumaczyć, jeśli nie tym,żeś głosu jej serca wysłuchał?
O najlepszy i wszechmocny, który tak się troszczysz okażdego z nas, jakbyś tylko nim jednym się opiekował, itak czuwasz nad wszystkimi, jakby każdy był dla Ciebie
tym jedynym. Jak że inaczej można by wytłumaczyć i to,że gdy mi opowiedziała widzenie, a ja próbowałem inter- pretować je tak, jakoby nie powinna wą tpić, że to ona kie-dyś stanie się tym, czym ja byłem — odpar ła natychmiast,
bez żadnego wahania: „Nie! On mi nie powiedział: «Gdzieon, tam i ty», lecz przeciwnie: «Gdzie ty, tam i on»". Nieraz
już to wspominałem i oto jeszcze raz przed Tobą , Panie,wyznaję , starają c się dok ładnie sobie przypomnieć, jak wielkie wrażenie uczyniła na mnie ta odpowiedź, której miudzieliłeś przez usta mojej matki. Nie zwiodła jej ani przezchwilę moja błę dna, a mają ca tak wielki pozór prawdy in-
terpretacja snu. Ona od razu zrozumiała to, co trzeba było pojąć, a czego ja zupełnie nie dostrzegłem, dopóki ona minie powiedziała. Poruszyło mnie to jeszcze bardziej niż sam ów sen, w którym radość mają ca nadejść znacznie
później została tej pobożnej kobiecie na tak wiele czasunaprzód zapowiedziana, aby ją w jej udr ę ce pocieszyć.
Bo miało jeszcze upłynąć prawie dziewięć lat, podczasktórych nurzałem się głę boko w bagnie i ciemności fałszu.
Nieraz usiłowałem się z niego wydobyć, miotałem się , alewtedy błoto jeszcze gęściej mnie oblepiało i głę biej zapa-
dałem. A przez cały ten czas owa cnotliwa, pobożna i roz-tropna kobieta, taka wdowa, jaka bliska jest Twemu upo-dobaniu, już podniesiona na duchu owym widzeniem, leczwcale nie mniej płaczą ca nadal, wzdychają ca ku Tobie,każdej godziny wśród wielu łez zanosiła w mojej intencjimodlitwy do Ciebie. Docierały jej modlitwy przed obliczeTwe; a jednak pozwalałeś, abym nadal się miotał i omoty-wał w ciemności.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 56/343
12. Jak pamię tam, jeszcze raz przemówiłeś w owym o-kresie do niej. Wiele zresztą spraw pomijam, bo spieszno-mi jest do innych, które jeszcze gorliwiej pragnę Ci wyz-nać; a wiele też szczegółów zapomniałem. Ale pamię tam,że dałeś jeszcze jedną odpowiedź na jej modlitwy, tym
razem przez usta Twego kapłana, pewnego biskupa, któryżycie spę dził w Kościele i dobrze znał Twoje Księ gi. Mojamatka prosiła go, by zechciał ze mną porozmawiać i odep-rzeć moje błę dy: wybić mi z głowy złe przekonania, a za-szczepić poglą dy właściwe. Ów biskup nieraz to czynił, gdyspotykał odpowiednich słuchaczy. Ale tej proś bie odmówił,co było — jak później zrozumiałem — na pewno rozsą dne.Powiedział, że jeszcze nie dojrzałem do słuchania pouczeń.Szumiała mi bowiem w głowie nowość owej herezji,a wielu prostych ludzi udawało mi się zaskoczyć moimisofizmatami, jak o tym ona sama biskupowi opowiedziała.
„Zostaw go — rzek ł — i tylko módl się za niego do Pana.Sam studiują c odkryje, jak niedorzeczny to jest błą d i jak niegodziwa bezbożność."
Jednocześnie opowiedział jej, że jego samego jako dzie-cko własna matka, której zamą cono w głowie, oddała nawychowanie manichejczykom i nie tylko przeczytał on-
prawie wszystkie ich księ gi, ale nawet sporzą dził ich od- pisy. I chociaż nikt mu nie wyjaśnił, jak się sprawy mają ,sam zrozumiał, że trzeba od tej sekty uciec jak najdalej,i opuścił ją . To wszystko jeszcze nie przekonało mojejmatki. Nadal płaczą c, błagała go, by zechciał się ze mną spotkać i podyskutować. W końcu, już zniecierpliwiony,rzek ł: „Zostaw mnie, idź w pokoju. Nie może się to stać żeby syn takich łez miał zginąć".
W późniejszych latach nieraz mi mówiła, że słowa te przyjęła jako or ę dzie z nieba.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 57/343
KSIĘGA CZWARTA
1. W okresie owych dziewię ciu lat, od dziewię tnastego dodwudziestego ósmego roku życia, zarówno sam byłem uwo-
dzony, jak i innych wodziłem na manowce. Inni mnie oszu-kiwali i ja oszukiwałem innych pod wpływem różnychambicji: publicznie tak zwanymi sztukami wyzwolonymi,w skrytości zaś tym, co bezprawnie nazywaliśmy religią .Tam byłem dumny, tu zabobonny, a wszę dzie próżny. Ubie-gałem się o złudę sławy, łakną c nawet oklasków słuchaczy,zwycię stw w konkursach literackich, wieńców, które na-gradzają zwycię zcę , a tak szybko wię dną . Przepadałem też za głupimi widowiskami i nie znałem umiaru w szukaniu
przyjemności. Jednocześnie zaś, pragną c uwolnić się od te-go brudu, przynosiłem pokarm do „wybranych" i „świę -
tych", aby w warsztacie swych wielkich brzuchów wytwo-rzyli dla mnie aniołów i bogów, którzy mieli mnie wyzwo-lić. O to zabiegałem razem z przyjaciółmi, którzy z mojejwiny i razem ze mną trwali w tych samych błę dach.
Niech się śmieją ze mnie ludzie dumni, tacy, których jeszcze nie obaliłeś zbawiennie i nie ugodziłeś, Boże mój.Ja jednak ku Twojej chwale wyznaję te zawstydzają ceczyny. Proszę , pozwól mi przejść w pamię ci jeszcze raz te
błę dne drogi moje, te manowce, i złożyć Tobie ofiar ę ra-dosna. Bez Ciebie bowiem kimże był bym, jeśli nie istotą
biegną cą ku przepaści? A kiedyż dobrze mi się wiedzie,
jeśli nie wtedy, gdy ssę Twoje mleko? Gdy pożywam Cie- bie, pokarm, który nie niszczeje? Czyż to samo nie dotyczykażdego człowieka — jeśli w ogóle jest człowiekiem? Lecz
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 58/343
niechże silni i możni śmieją się ze mnie do woli. A ja,słaby, biedny — niech Ciebie wysławiam.
2. W owych latach nauczałem zasad retoryki. Ponieważ panowało nade mną pożą danie pienię dzy, sprzedawałem in-
nym tę sztuk ę , która miała im umożliwić panowanie nad przeciwnikami w dyskusjach. Ale wiesz, Panie, że wolałemuczyć ludzi uczciwych, przynajmniej w takim stopniu ucz-ciwych, jakich dziś można spotkać, i bez żadnych podstę p-nych zamiarów uczyłem ich retorycznych podstę pów. Prze-widywałem używanie tych kruczków nie w celu skazanianiewinnego, lecz jeśli zajdzie taka potrzeba, w celu ocale-nia winnego od wyroku. Z daleka ujrzałeś, Boże, jak tracę grunt pod nogami na tym zdradzieckim obszarze, ale też dostrzegłeś, jak poprzez gę sty dym przebłyskują iskierkimej wiary, która przejawiała się w tym, że chociaż naucza-
łem ludzi gonią cych, jak i ja, za marnością i szukają cychk łamstwa, jednak starałem się uczyć ich rzetelnie.
W owych też latach żyłem z kobietą nie zwią zaną zemną prawnym małżeństwem, na któr ą natrafiła moja niekierują ca się roztropnością namię tność. Ale miałem tylkotę jedną kobietę i dochowywałem jej wierności. W tymzwią zku mogłem przez własne doświadczenie poznać, jaka
jest różnica mię dzy prawdziwym małżeństwem, zawiera-nym w celu wydania na świat potomstwa, a zwią zkiemskojarzonym tylko dla zaspokojenia namię tności, w któ-rym rodzą się dzieci tak że nie chciane — ale gdy się uro-dziły, to już się je kocha.
Przypominam też sobie, że pewnego razu, gdy miałemuczestniczyć w konkursie poetyckim w teatrze, jakiś wróż-
bita przysłał do mnie człowieka z zapytaniem, ile mu za- płacę za zapewnienie mi zwycię stwa. Mdło mi się zrobiłona myśl o takich obrzydliwych konszachtach i odpowie-działem, że choć by ten wieniec miał być nieśmiertel-nie złoty, nie godzę się nawet na zabicie muchy dla jegozdobycia. Zdaje się bowiem, że miał on złożyć zwierzę ta
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 59/343
w ofierze i takim hołdem zjednać demony, aby mi sprzy- jały. Ale Ty wiesz, Boże serca mego, że nie z czystej mi-łości do Ciebie odepchnąłem wówczas to zło. Jeszcze bo-wiem nie umiałem Ciebie kochać i nie umiałem myśleć oniczym innym, jak tylko o blasku rzeczy materialnych.
Czyż dusza wzdychają ca do takich fikcji nie sprzeniewie-rza się Tobie, czyż nie ufa oszustwu, czyż nie pasie wia-trów? 1 Sprzeciwiłem się złożeniu w mojej intencji ofiarydla demonów, ale jednocześnie sam przecież sk ładałem imofiar ę mymi fałszywymi wierzeniami. Cóż to jest karmie-nie wiatrów, jeśli nie karmienie właśnie ich, demonów,czyli dostarczanie im przez swoje błę dy powodu do radościi śmiechu?
3. Nie wahałem się też przed zasię ganiem rad u oszu-stów zwanych astrologami. Oni wprawdzie nie sk ładają
ofiar ani nie zanoszą modłów do żadnych duchów, aby się udała wróż ba, ale prawdziwa pobożność chrześcijańskastanowczo odrzuca to, co robią . Dobrze jest bowiemsławić Ciebie, Panie, i mówić: „Zmiłuj się nade mną , uleczduszę moją , bo zgrzeszyłem przeciw Tobie", i nie wyko-rzystywać Twej pobłażliwości dla zapewnienia sobie swo-
body grzechu, lecz raczej pamię tać o słowach Pańskich:„Oto wyzdrowiałeś; już wię cej nie grzesz, aby ci się co gor-szego nie zdarzyło" 2. Ta zasada jest podstawą naszego zba-wienia. Astrologowie zaś starają się ją obalić. Mianowiciemówią : „Niebo cię obarczyło przymusem grzeszenia". Albo:
„Wenus tego dokonała". Albo Saturn czy Mars. Wszystkozaś po to, aby człowiek, ciało i krew, pyszna zgnilizna — stał się niewinny. Aby można było zrzucić winę na Stwór-cę i Rzą dcę nieba i gwiazd. A któż nim jest, jeśli nie naszBóg, błogość i źródło sprawiedliwości, Ty sam, który od-dasz każdemu według jego uczynków, a sercem skruszo-nym i pokornym nie gardzisz?
1 POT. Prz 10, 4; Oz 12, 1. 2 J 5, 14.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 60/343
Był w owym czasie pewien człowiek głę bokiej wiedzy,który słynął jako lekarz.3 Ponieważ sprawował urzą d pro-konsula, włożył na moją głowę wieniec, gdy odniosłemzwycię stwo w konkursie. Tym jednak bynajmniej mnienie uleczył; tak ą bowiem chorobę , na jak ą cierpiałem, tyl-
ko Ty możesz pokonać, sprzeciwiają c się pysznym, a po-kornym dają c łask ę . Ale nawet tego starszego człowiekawykorzystałeś do udzielenia mi pomocy, nawet poprzez je-go r ę ce zesłałeś mi lekarstwo. Zaprzyjaźniliśmy się i słu-chałem z uwagą tego, co miał mi do powiedzenia, bo cho-ciaż mowa jego była nieozdobna, jednak błyszczą ca w niejinteligencja nadawała jego słowom i wdzię k, i ważkość.Gdy mu powiedziałem, że się zagłę biam w księ gach bada-czy horoskopów, wtedy łagodnie i prawdziwie po ojcow-sku zaczął mi perswadować, abym je precz wyrzucił, a cza-su i sił, jakie można poświę cić rzeczom pożytecznym, nie
marnował na takie brednie. Opowiedział mi, że sam wmłodości studiował astrologię ; zamierzał nawet uczynić ją swym zawodem i z niej czerpać środki utrzymania. A sko-ro opanował nauk ę Hipokratesa, to mogę ufać, że tamteksię gi też nie miały dla niego tajemnic. Jeśli potem po-rzucił astrologię , a wybrał medycynę , to tylko z tej przy-czyny, że przekonał się o wierutnej fałszywości owychksią g; a jako poważny człowiek nie chciał żyć z oszukiwa-nia ludzi. „A ty — powiadał — masz z czego żyć. Zajmu-
jesz się retoryka, a tę bzdur ę traktujesz tylko jako roz-rywk ę ; nie musisz z niej czerpać środków utrzymania.Tym bardziej wię c powinieneś mi wierzyć, gdy ci mówię ,dlaczego porzuciłem astrologię . Przecież starałem się ją
jak najdok ładniej przestudiować, bo tylko z niej zamierza-łem żyć..."
Kiedy mu zadałem pytanie, dlaczego wiele przepowiedniastrologicznych się sprawdza, on, jak umiał odpowiedział mi, że jest to rzeczą przypadku, z którym wszę dzie w
3 Nazywał się Windycjanus (por. ks. VII 6).
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 61/343
naturze trzeba się liczyć. Nieraz, mówił, zdarza się , że ktoś na chybił-trafił otwiera księ gę jakiegoś poety i naglewzrok jego pada na wiersz cudownie współ brzmią cy z jegoosobistą sytuacją , chociaż autor zupełnie o czym innym pi-sał i miał zupełnie inne problemy. Nie należy wię c się dzi-
wić, że umysł ludzki mocą jakiegoś wyższego natchnienia,którego sobie nie uświadamia, trafia czasami na właściwą odpowiedź, dostosowaną do faktów i okoliczności konkret-nej kwestii; jest to rzeczą przypadku, a nie sztuki.
Tę odpowiedź daną mi przez niego albo raczej za jego pośrednictwem muszę Tobie przypisać, Panie. Przez nią wyżłobiłeś w mej pamię ci rysy, do których potem miałemwrócić we własnych badaniach. Wtedy jednak ani ów u-czony, ani mój kochany Nebrydiusz, przezacny chłopiec z
bardzo dobr ą głową , wyśmiewają c się z takiego rodzajuwróżenia, nie zdołali mnie sk łonić do porzucenia błę dów.
Wię kszy na mnie wywierała wpływ powaga autorów tychdzieł i cią gle nie znajdowałem dostatecznie mocnego i nie-wą tpliwego dowodu na to, że trafne przepowiednie astro-logów trzeba przypisać przypadkowi, a nie umieję tnościczytania z gwiazd.
4. W owych latach, właśnie wtedy, gdy zacząłem nau-czać w mieście, w którym się urodziłem, miałem bardzo
bliskiego przyjaciela. Wiele nas łą czyło: mieliśmy wspólnezainteresowania, a byliśmy też rówieśnikami, obaj w kwie-cie młodości. Razem dorastaliśmy, razem chodziliśmy doszkoły, wspólnie się bawiliśmy. Ale i to nie była — zarów-no w dzieciństwie, jak i później — taka przyjaźń, jakamożna by nazwać prawdziwą . Bo tylko wtedy przyjaźń
jest prawdziwa, kiedy Ty nią wiążesz ludzi, którzy do Cie- bie przywarli — rozlawszy miłość w sercach naszych przez Ducha Świę tego, który jest nam dany. Ale ponie-waż wyłoniła się ze wspólnych umiłowań, była bardzo
błoga. Chłopiec ten nigdy nie był ani mocno, ani głę bokozakorzeniony w prawdziwej wierze, a ja go jeszcze od
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 62/343
niej odcią gałem ku fantastycznym, zgubnym przesą dom.To wyciskało łzy z oczu mojej matce. Dorósłszy do lat mę -skich błą dził razem ze mną , a bez niego czułem się zupeł-nie zagubiony. I nagle Ty, Panie, który ścigasz uciekają -cych przed Tobą , Boże pomsty4, zdroju miłosierdzia, Ty,
co nawracasz nas ku sobie w niepoję ty sposób — nagle za- brałeś mojego przyjaciela z tego żywota zaledwie po roku bliskiej mię dzy nami przyjaźni, słodszej mi ponad wszyst-ko, co w ówczesnym moim życiu było błogie.
Kto zdoła wyliczyć Twe chwalebne czyny, choć by się na-wet ograniczył tylko do tego, czego sam w jednym swymżyciu doświadczył? Czyż jestem w stanie pojąć, co wtedyuczyniłeś, Panie? Czy mogę zgłę bić otchłań Twojej decyzji?Leżał w ciężkiej gor ą czce, nieprzytomny, oblany potem.Gdy uznano, że stan jego zdrowia jest beznadziejny, udzie-lono mu chrztu w stanie nieprzytomności. Ja nie przywią -
zywałem do tego żadnej wagi, zak ładają c, że dusza jegozachowa raczej to, czego się ode mnie nauczyła, niż to, cze-go dokonano na ciele człowieka nieprzytomnego. Stało się
jednak zupełnie inaczej. Wstą piło w niego nowe życie iozdrowiał. Przy pierwszej sposobności — a było to zaraz,gdy mógł już mówić, bo nie odstę powałem od niego, tak
bardzo byliśmy obaj do siebie przywią zani — próbowałemżartobliwie zagadnąć go o chrzest, myślą c, że i on bę dziesię z tego wyśmiewał, bo ochrzczono go, gdy zupełnie nie
był zdolny ani do myślenia, ani do odczuwania. Jemu jed-nak już powiedziano o tym, że został ochrzczony. Terazspojrzał na mnie ze zgrozą jak na wroga. I z niespodzie-waną , cudownie nabytą pewnością siebie ostrzegł mnie,że jeśli chcę pozostać jego przyjacielem, nigdy mi nie wol-no mówić do niego takich rzeczy.
Zdumiony i zbity z tropu, postanowiłem nie sprzeciwiać mu się , dopóki nie wyzdrowieje zupełnie i nie wzmocni się wreszcie na tyle, abym mógł się z nim poważniej rozmó-
4 Por. Ps 93, 1.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 63/343
wić. Ale on ocalał od mojego obłę du i u Ciebie znalazł schronienie — ku mojej pocieszę później. Po kilku dniach,gdy ja właśnie byłem nieobecny, wróciła mu gor ą czka iumar ł. Wtedy ból zamroczył moje serce. Na cokolwiek pa-trzyłem, wszę dzie widziałem tylko śmier ć. Rodzinne mia-
sto stało się dla mnie czymś niemożliwym do zniesienia,dom rodzinny — samym nieszczęściem. Wszystko, co przed-tem było nam obu wspólne, teraz, bez niego, zmieniło się w straszną mę k ę . Wszę dzie go szukały moje oczy, a nigdziego nie było. Wszystkie miejsca, gdzie dawniej bywaliśmyrazem, były mi nienawistne przez to, że jego tam nie by-ło, że już mi te miejsca nie mogły zapowiadać: Zaraz
przyjdzie! — jak to było wtedy, gdy na niego czekałem,kiedy żył. I stałem się sam dla siebie wielkim problemem.Pytałem mą duszę , dlaczego jest tak smutna i czemu tak strasznie mnie dr ę czy, a ona nie potrafiła mi na to odpo-
wiedzieć. Gdy mówiłem: „Ufaj Bogu!" — też nie była po-słuszna. I miała w tym rację , bo prawdziwszy i wię cejwart był ten ukochany człowiek, którego utraciła, niż mgliste widmo, w jakim kazałem jej pok ładać nadzieję .Koiły mnie tylko łzy, które stały się najwię kszym po o-wym przyjacielu ukochaniem mej duszy.
5. To wszystko już dawno przeminęło, Panie, i czas za- bliźnił moją ranę . Czy mogę coś o tym usłyszeć od Ciebie,który jesteś samą prawdą ? Czy mogę otworzyć uszy sercamego dla słów z Twoich ust, abyś mi powiedział, dlacze-go płacz jest słodki dla nieszczęśliwych? Czy to możliwe,że Ty, chociaż wszę dzie jesteś obecny, precz odrzuciłeś odsiebie naszą niedolę ? I w sobie samym przebywasz, pod-czas gdy nami poniewierają różne doświadczenia? Gdybynasz płacz nie docierał do Twoich uszu, nie pozostałabynam żadna nadzieja. Jak że wię c się to dzieje, że ję k, płacz,westchnienie, skarga są jednak koją cym owocem, chociaż zbieranym z goryczy życia? Czy słodka jest w nim naszanadzieja, że nas wysłuchujesz? Tak jest właśnie wtedy,
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 64/343
gdy się modlimy; bo celem modlitwy jest przemówienie doCiebie. Ale czy tak jest też w samym bólu po stracie, wtakiej żałobie, w jakiej byłem wówczas pogr ążony? Niemiałem przecież nadziei, że mu przywrócę życie, i nie to
było motywem moich łez. Po prostu cierpiałem, po prostu
płakałem. Bo byłem bardzo biedny, utraciłem szczęście.Czy może płacz jest tylko goryczą , a staje się błogi jedy-nie wtedy, gdy obrzydnie nam to, czym się dawniej cie-szyliśmy, i tylko na tak długo, jak długo trwa nasz wstr ę t?
6. Cóż ja tu jednak opowiadani? Nie czas teraz na roz-ważania. To jest czas spowiedzi wobec Ciebie. Nieszczęśli-wy byłem, jak nieszczęśliwy jest każdy człowiek spę tany
przywią zaniem do rzeczy śmiertelnych, przeżywają cy stra-szne rozdarcie, gdy te rzeczy traci. Dopiero wtedy odczuwanieszczęście, w którym był pogr ążony już przedtem, za-
nim jeszcze te rzeczy utracił. Tak to wówczas ze mną by-ło. Gorzko płakałem i powoli uciszałem się w smutku. By-łem tak nieszczęśliwy, a jednak bardziej kochałem mojenę dzne życie niż owego przyjaciela. Bo wprawdzie chciał-
bym je zmienić, ale gdybym miał je utracić — byłoby todla mnie straszniejsze niż jego utracić. Wą tpię , czy zgo-dził bym się za niego umrzeć, tak jak według tradycji — może zmyślonej — Orestes i Pylades gotowi byli umrzeć za siebie nawzajem; rozłą czenie było dla nich czymś na-
prawdę gorszym od samej śmierci. Mnie opanował dziwnynastrój, całkowicie przeciwny: życie mi ciążyło jak okrop-ne brzemię , a jednocześnie bałem się śmierci. Myślę , żeim bardziej go kochałem, z tym wię kszą nienawiścią itrwogą myślałem o najokrutniejszej nieprzyjaciółce, śmier-ci, która mi go zabrała. Niemal widziałem, jak ona niespo-dziewanie unicestwia wszystkich ludzi — skoro jego zdoła-ła zabić! Tak wtedy odczuwałem, dobrze to pamię tam.
Oto serce moje, Boże mój! Wejrzyj w nie głę boko, w temoje wspomnienia, bo Tyś nadzieją moją jest, Ty mnieuwalniasz od takich mę tnych uczuć, kierują c oczy me ku
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 65/343
Tobie, wyrywają c moje stopy z sideł. Dziwiłem się , że inniśmiertelni ludzie żyją jeszcze, skoro umar ł ten, którego tak kochałem, jakby nigdy nie miał umrzeć. A zwłaszcza dzi-wiłem się , że po jego śmierci żyję ja, który byłem połową
jego duszy. Trafnie to ktoś powiedział o przyjacielu: „Po-
łowa duszy mej".5
Odczuwałem to tak, że jego i moja dusza były jedną duszą w dwóch ciałach. Dlatego też przerażałomnie życie, bo nie chciałem przez nie kroczyć bę dą c tylko
połowa siebie. Może też właśnie dlatego tak bardzo bałemsię umrzeć, aby ze mną nie umar ł już cały ten, którego tak kochałem.
7. Jakiż to obłę d kochać człowieka jako coś wię cej niż istotę ludzk ą ! Jakaż to głupota buntować się przeciwko
przyrodzonej człowiekowi doli! A ja właśnie w takim by-
łem stanie, żyłem w gor ą czce, ję czałem, płakałem, miota-łem się w udr ę ce. Dusza moja, rozdarta i skrwawiona, byładla mnie brzemieniem. Znużyła się człowiekiem, który ją dźwigał. A nie znajdowałem miejsca, gdzie mógł bym ją złożyć i ukoić. Nie było dla niej ukojenia ani w pię knychgajach, ani wśród zabaw i ś piewu, ani w wonnych ogro-dach, ani na ucztach, ani w rozkoszy łoża, ani w książkachi wierszach. Wszystko mnie odpychało, nawet samo światłodzienne. Wszystko, co nie było tym, czym on był niegdyś,
podłe było dla mnie i nienawistne — wszystko oprócz łezi ję ku. Tylko w nich znajdowałem nieco pociechy.
A gdy od tych cierpień starała się odejść moja dusza, przygniatało mnie do ziemi ciężkie brzemię niedoli, któr ą powinienem był ofiarować Tobie, Panie, bo tylko Ty jedenmiałeś na nią lekarstwo. Wiedziałem o tym, ale nie chcia-łem tego ani też nie byłem do tego zdolny, zwłaszcza żenie myślałem o Tobie jako o czymś rzeczywistym i trwa-łym. Nie o Tobie myślałem, ale o jakimś nierzeczywistym
5 Horacy, Pieśni I 3, 8.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 66/343
widmie. Bóstwem mi było moje urojenie, a gdy w nim usi-łowałem znaleźć dla mej duszy miejsce oparcia i spoczyn-ku, nic jej tam nie mogło podtrzymać. Spadała przez próż-nię i znowu mnie przygniatała. I pozostałem sam dla sie-
bie owym miejscem nieszczę snym, w którym nie mogłem
przebywać i z którego też nie mogłem uciec. Dok ą dże bo-wiem miało moje serce uciec od siebie samego? Gdzież by-ło takie miejsce, w którym bym sam nie doścignął siebie?Ale z miasta rodzinnego wyjechałem. Oczy moje bowiemmniej uporczywie szukały mego przyjaciela w nowym o-toczeniu, gdzie nie nawyk ły do widywania go cią gle. Z Ta-gasty wię c wyjechałem do Kartaginy.
8. Okazuje się , że czas nie biegnie bezużytecznie ani niezostawia naszych uczuć w zupełnym bezruchu. Dokonujedziwnych rzeczy w ludzkim umyśle. Świtał oto i mijał na-
de mną dzień za dniem. Ten przepływają cy czas przynosił mi nowe obrazy i nowy pokarm dla pamię ci. I powoli obar-czał mnie na nowo dawnymi rodzajami przyjemności, któ-re stopniowo wypierały mój ból. Nastą piło jednak po nim
jeśli nie od razu nowe cierpienie, to przynajmniej to, comiało na mnie ścią gnąć cierpienia. Bo czyż nie dlategowłaśnie tamten ból zdołał mnie tak łatwo dosię gnąć i tak głę boko przeniknąć, że rozlałem duszę moją jak wodę na
piasku, kochają c istotę śmiertelną tak, jakby nigdy niemiała umrzeć? Najwię kszą ulgą i pociechą była dla mniewspólnota z innymi przyjaciółmi, moimi wspólnikami wmiłowaniu tego, co zamiast Ciebie miłowałem. A była toolbrzymia fikcja i uporczywe k łamstwo, którego nasze u-szy, zaczerwienione od tej ochoty, cią gle gor ą czkowo łak-nęły, a które wypaczało naszą myśl. Jeśli któryś z mych
przyjaciół umierał, fikcja ta nie umierała razem z nim. Przyjaźń zresztą jeszcze innymi przycią gała mnie uroka-
mi. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się w gronie przyjaciół,świadczyliśmy sobie nawzajem drobne przysługi. Razemczytaliśmy pię knie napisane książki, razem żartowaliśmy,
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 67/343
razem zachowywaliśmy powagę . Czasem spieraliśmy się z sobą , bez nienawiści, tak, jakby się człowiek mógł sam zsobą spierać, a te bardzo rzadkie spory były tylko przy-
prawą dla panują cej mię dzy nami niemal zawsze zgody.Uczyliśmy jedni drugich, uczyliśmy się jedni od drugich.
Gdy kogoś z nas brakowało, bardzo tę skniliśmy za nim.Z wielk ą radością witaliśmy wracają cych. Takimi to właś-nie znakami, wyłaniają cymi się z serc, które się wzajem-nie kochają , malują cymi się na twarzy i błyszczą cymi woczach, dźwię czą cymi w mowie, przejawiają cymi się wnajróżniejszych gestach serdecznych, przyjaźń się coraz go-r ę cej rozpala, a jej płomień może stopić wiele dusz w jed-ność.
9. Właśnie to kochamy w przyjaciołach, a kochamy aż
tak bardzo, że człowiek czuje się winny, jeśli miłości nie od-wzajemnia miłością . I nie żą damy od przyjaciół niczegooprócz owych oznak życzliwości. Stą d też żal tak gwałtow-ny, gdy któryś z przyjaciół umiera. Ogarnia nas wtedyciemność smutku, błogość w gorycz się przemienia, sercenurza się we łzach. Zgasłe życie umierają cych staje się śmiercią dla nas, którzy zostajemy.
Szczęśliwy jest człowiek, który kocha Ciebie, a przyja-ciela w Tobie, nieprzyjaciela zaś ze wzglę du na Ciebie.Tylko taki człowiek bowiem niczego, co jest mu drogie,nie traci, bo wszyscy są mu drodzy w Tym, którego utra-cić nie można. A Tym jest któż inny, jeśli nie nasz Bóg,który niebo i ziemię stworzył i napełnia je swoją obecno-ścią , bo właśnie przez takie napełnianie stworzył je? Cie-
bie traci tylko ten, kto sam Ciebie opuszcza. A opuszcza- ją c Ciebie, dok ą dże ucieka, dok ą dże natychmiast zmierza, jeśli nie od łaskawości Twej do Ciebie zagniewanego? Do-k ą dkolwiek się zwróci, wszę dzie napotka karzą ce go pra-wo Twoje. Prawo Twe to prawda, a prawda — to Ty sam.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 68/343
10. Boże mocy, nawróć nas, ukaż nam oblicze Twoje,a ocalejemy. Dok ą dkolwiek człowiek chciał by pójść — je-śli nie zwróci się do Ciebie, wszę dzie go dopada i przy-gważdża cierpienie, choć by nawet chwytał się rzeczy pię k-nych, ale takich, które są poza Tobą i poza jego duszą . A
przecież one w ogóle by nie istniały, gdyby nie pochodziłyod Ciebie! Jak słońce, wschodzą te rzeczy i zachodzą . Gdywschodzą , to jakby zaczynają istnieć. Wzrastają potem aż do czasu, w którym osią gają doskonałość, a po jej osią -gnię ciu zaczynają starzeć się i giną . Nie wszystkie osią gają starość, ale wszystkie muszą umrzeć. Wtedy wię c, gdywschodzą , rozpoczynają drogę istnienia, na której imszybciej wzrastają ku swej pełni, tym też szybciej sk ła-niają się potem ku nieistnieniu. Takiemu podlegają prawu.Takie dla nich przeznaczyłeś istnienie, gdyż są częścią wielkiej całości. Części tej całości nie istnieją wszystkie
jednocześnie, lecz kolejno ustę pują sobie i nastę pują posobie, i w ten sposób stanowią ową wszechcałość, której są elementami. Takiemu samemu prawu podlega nasz ję zyk,
posługują cy się dźwię kami dla wyrażania znaczeń. Nie ist-niał by on jako całość, gdyby jedne słowa nie ustę powały,skoro wyraziły to, co miały wyrazić, i gdyby nie nastę po-wały po nich słowa inne.
Niechaj Cię za te wszystkie twory sławi dusza moja, oBoże, Stwórco wszechrzeczy! Lecz nie pozwól, by do nichzmysłami przywar ła w miłości. Rzeczy te bowiem idą szla-kiem, jakim zawsze szły ku nieistnieniu, a duszę rozdziera-
ją nieukojonym pragnieniem. Bo ona chce istnienia, chceznaleźć oparcie w tym, co kocha. A w nich takiego opar-cia znaleźć nie może, bo one nie trwają . Przemijają nieu-stannie. Wymykają się naszym zmysłom do tego stopnia,że nikt nie może ich naprawdę uchwycić nawet w tymmomencie, gdy jeszcze istnieją . Zmysły są ułomne, gdyż należą do ciała; są ograniczone swą natur ą . Wystarczają do innych celów, tych, do których zostały stworzone. Niesą zaś zdolne do tego, by zatrzymać strumień przemijania
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 69/343
rzeczy, płyną cy od wyznaczonego im począ tku do wyzna-czonego im kresu. Zostały bowiem te rzeczy stworzone sło-wem Twoim, które zarazem nakazuje im: Stą d dotą d.
11. Otrząśnij się z marności, duszo moja, nie ogłuszaj się
wrzawą jej zamę tu. Usłysz i ty! Oto Słowo samo woła, abyś wróciła, a w Nim jest miejsce spoczynku, którego nic niezak łóci. Tam miłość nie zostaje opuszczona, jeżeli sama nieodchodzi... Oto jedne rzeczy mijają , aby po nich nastą piłyinne i aby ze wszystkich tych części kojarzyła się całość najniższego stworzenia. Czyż ja dok ą dkolwiek odchodzą ? — mówi Słowo Boże. Tu rozepnij swój namiot, duszo! PowierzSłowu wszystko, co masz — bo przecież masz to od Niego.Przynajmniej teraz, duszo moja, gdy już znużyłaś się k łamstwami, powierz Prawdzie to, co otrzymałaś od Praw-dy, a niczego nie utracisz. Znowu zakwitnie to, co w to-
bie uwię dło, i uleczona bę dziesz ze wszystkich twoich cho-rób. Śmiertelne twoje ciało bę dzie naprawione i odnowio-ne, i mocno z tobą zwią zane, a gdy umrze, nie pocią gniecię z sobą do grobu, lecz przetrwa i pozostanie z tobą
przed obliczem Boga, który trwa i pozostaje na zawsze. Dlaczego wię c schodzisz na manowce, dlaczego kroczysz
za głosem ciała? Niech raczej ono się nawróci i za tobą idzie. Cokolwiek poznajesz za jego pośrednictwem, pozna-
jesz tylko częściowo. Cieszy cię to, ale jednak jest to tyl-ko część, należą ca do całości, której nie znasz. To w celuukarania ciebie taka granica poznania została wyznaczonadla twoich zmysłów. Ale nawet gdyby było inaczej, gdybyzmysły twoje były zdolne do ogarnię cia całości, pragnęła-
byś, aby wszystko, co zaistniało w teraźniejszości, przemi- jało — byś mogła wię kszą czerpać radość z całości. Prze-cież przez zmysły dociera do ciebie tak że to, co mówimy.I nie chcesz, żeby sylaby na zawsze trwały, chcesz, żebyulatywały, a na ich miejsce zaczynały dźwię czeć inne, iżebyś mogła usłyszeć całość wypowiedzi. Zawsze tak masię rzecz z częściami sk ładają cymi się na całość. Nie istnie-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 70/343
ją wszystkie jednocześnie, ale jeśli można je odczuć jako jedność, to dają wię cej radości razem wzię te niż każdaczęść z osobna. Lecz o ileż jeszcze wię cej wart od nichwszystkich jest Ten, który je wszystkie stworzył. To On
jest Bogiem naszym. On nie odchodzi, bo nic nie może na-
stą pić po Nim. Jeśli rzeczy materialne dają radość, Bogatrzeba za to chwalić. Miłość zwróć nie ku nim, ale ku ichStwórcy, bo inaczej — upodobania twoje sprawią , że ty nie
bę dziesz się Jemu podobać.
12. Jeśli podobają się dusze, trzeba je kochać w Bogu.Bo tak że dusze są zmienne, a w Nim osią gają trwałą rów-nowagę . Inaczej — szłyby własną drogą ku nieistnieniuW Nim trzeba je kochać. Porwij je z sobą ku Niemu — wszystkie, które zdołasz poruszyć — i powiedz im: „Jego mi-łujmy, Jego! On to wszystko uczynił, a nie przebywa dale-
ko od nas". Bo nie jest tak, że uczynił i odszedł. Od Niego pochodzą c, te rzeczy w Nim istnieją . On jest wszę dzie tam,gdzie odczuwamy smak prawdy. Przebywa w samej głę bi-nie naszego serca, a serce odeszło od Niego, by błą dzić pomanowcach. „Wróćcie, wystę pni, do serca" 6 — uchwyćcie się Tego, który stworzył was! Trwajcie w Nim, a nic was niezachwieje. Spocznijcie w Nim, a bę dziecie mieli pokój. Cze-muż idziecie ku rozpadlinom? Dok ą d dążycie? To dobro,które kochacie, od Niego pochodzi. Tylko w takiej mierze
jest dobrem i czymś błogim, w jakiej jest skierowane ku Niemu. Słusznie przemieni się w gorycz, jeśli człowiek opuszcza Boga i nieprawą miłością kocha to, co od Niego
pochodzi. Czemuż wię c tak uparcie brniecie przez drogi trudne,
pełne udr ę ki? Nie ma spokoju tam, gdzie go szukacie.Możecie szukać bez końca: gdzie chcielibyście znaleźć spo-kój, jego być nie może. Szukacie szczęśliwego życia wkrainie śmierci. Nie ma go! Jak że mogłoby być szczęśliweżycie tam, gdzie w ogóle żadnego życia nie ma? A właśnie
6 Iz 46, 8.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 71/343
tu zstą piło do nas Życie nasze, pokonało naszą śmier ć, za- biło ją mocą swojej żywotności i zawołało głosem wielkim,abyśmy wrócili stą d do Niego, do tej odr ę bnej dziedziny,z której Ono zstą piło do nas. Najpierw wstą piło do łonaDziewicy, gdzie zaślubiło naszą ludzk ą , cielesną i śmiertel-
ną natur ę , aby nie pozostała śmiertelną na zawsze. A po-tem „jak oblubieniec wychodzą cy z komnaty swej, rozra-dowało się jak olbrzym widzą cy przed sobą drogę , któr ą ma przebiec" 7. Nie ocią gało się , lecz pobiegło, wołają c sło-wami, czynami, śmiercią , życiem, zstą pieniem do otchłani,wstą pieniem do nieba — wołają c, byśmy do Niego wrócili.I zniknęło z naszych oczu, abyśmy zwrócili się do naszychserc i tam Je odnaleźli.
Odeszło i oto jest tu z nami. Nie chciało pozostać z namina długo, a nie opuściło nas. Tam bowiem odeszło, sk ą dnigdy nie wychodziło, albowiem świat został przez Nie stwo-rzony i było Ono w tym świecie 8, a przyszło na ten świat,aby zbawić grzeszników.9 Jemu spowiada się dusza moja,aby ją uleczyło, bo zgrzeszyła przeciw Niemu. Synowie ludz-cy, dok ą dże wasze serca bę dą tak twarde? Nawet teraz, pozstą pieniu Życia, nie chcecie wznieść się razem z Nimi żyć? Dok ą dże jednak się wzniesiecie, skoro już jesteściena wyżynie i wasz głos bije w niebo? Zstą pcie najpierw,aby potem się wznieść — abyście mogli wstą pić ku Bogu.Upadliście bowiem wznoszą c się przeciw Niemu. Powiedzo tym, duszo moja, innym ludziom — niech zapłaczą w
dolinie łez — i tak porwij ich z sobą ku Bogu. Bo z JegoDucha mówisz to do nich, jeśli przemawiasz ogarnię ta płomieniem czystej miłości.
13. Przedtem o tym wszystkim nie wiedziałem i kochałem pię kność niższego rzę du, pogr ążają c się w przepaść. Mówi-łem do przyjaciół: „Czyż kochamy cokolwiek innego oprócz
7 Ps 18, 6.8 Por. J l, 10.9 Por. l Tm l, 15.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 72/343
pię kności? A co jest pię kne? I co to właściwie jest pię kność?Co nas pocią ga i przywią zuje do rzeczy, które kochamy?Gdyby nie było w nich pię kna i uroku, na pewno by nasnie nę ciły". Gdy się przyglą dałem rzeczom materialnym,uderzała mnie różnica mię dzy pię knością przedmiotu, który
się ujmuje jako odr ę bną całość, a pię knością , któr ą możnadostrzec we właściwej proporcji mię dzy rzeczami; tak na przyk ład pię kna może być proporcja mię dzy poszczególnymiczłonkami a całym ciałem albo obuwie może być dobrze do-stosowane do stopy. Idea ta tak mocno utkwiła w moimumyśle, jak też w samej głę bi serca, że napisałem książk ę O pięknie i proporcji w dwóch czy trzech tomach. Nie pa-mię tam już — ale Ty wiesz to, Panie. Nie mam już tegodzieła, gdzieś mi się zagubiło.
14. A co mnie sk łoniło, Panie Boże mój, żeby tę książk ę
dedykować Hieriuszowi, jednemu z retorów rzymskich? Nieznałem go osobiście, lecz bardzo wysoko go ceniłem zewzglę du na otaczają cą go wielk ą sławę uczoności, jak też dlatego, że dotar ły do mnie różne jego wypowiedzi, któremi się spodobały. Ważniejsze jednak było to, że podobałysię innym i że ludzie wysławiali go pod niebiosa. Podziwia-li, że ten Syryjczyk, zdobywszy greckie wykształcenie reto-ryczne, potem zdołał zabłysnąć tak że jako nadzwyczajnymistrz wymowy rzymskiej, i że miał też olbrzymie wy-kształcenie filozoficzne. To właśnie najbardziej mnie do nie-go pocią gało. Okazuje się , że można wychwalać, a nawet
kochać ludzi, których się nigdy nie widziało. Czy samegłoszone przez innych pochwały wystarczą , aby ten, ktoich słucha, pokochał człowieka chwalonego? Na pewno nie.Ale entuzjazm jednego człowieka w jakiś sposób udziela się drugiemu. Podziwiamy osobę , któr ą się wobec nas chwali,tylko wtedy, gdy wierzymy w szczerość owej pochwały,czyli wtedy, gdy chwali owego człowieka ktoś, kto go na-
prawdę kocha. W taki właśnie sposób ja kochałem wówczasludzi na podstawie są du innych ludzi, a nie na podstawie
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 73/343
Twego, Boże mój, są du, na którym nikt się nie zawiedzie.Ale właściwie dlaczego nie podziwiałem owego Hieriusza
tak, jak mógł bym podziwiać słynnego woźnicę rydwanu wy-ścigowego albo bardzo popularnego łowcę w igrzyskachcyrkowych, lecz zupełnie inaczej, o wiele żarliwiej, tak, jak
pragnąłem, aby i mnie podziwiano? Nie chciałem bowiem,żeby admirowano mnie i kochano tak, jak się admirujei kocha aktorów — chociaż sam też obdarzałem ich podzi-wem i sympatią . Wolał bym w ogóle nie być znany niż mieć tak ą popularność; i spotykać się raczej z nienawiścią niż z tak ą miłością . Gdzież to się mieszczą w jednej duszy tak różne i przeciwne sobie nawzajem upodobania? Jak się onerównoważą ? Czy to nie dziwne, że jak ąś cechę mogę lubić u innego człowieka, a u siebie samego brzydził bym się nią ?Przecież i ja, i on — obaj jesteśmy ludźmi. Człowiek może
podziwiać dorodnego konia, a nie chciał by stać się koniem,
gdyby to nawet było możliwe... To samo odnosi się do na-szego podziwu dla aktora. Ale ten człowiek uczestniczyw tej samej co my naturze ludzkiej. Czyż wię c mogę lubić u innego człowieka to, co byłoby mi nienawistne u mniesamego, który przecież tak że człowiekiem jestem? Wielka,tajemniczą przepaścią jest człowiek, o Panie! Tyś policzył włosy na jego głowie i żaden nie spadnie bez Twej woli.10
Ale łatwiej zliczyć jego włosy niż jego uczucia i poruszenia jego serca.
Ów retor należał do tego rodzaju ludzi, których najgor ę -cej podziwiałem i którym pragnąłem dorównać. Unoszony
pychą , płynąłem poddają c się wszystkim wiatrom. A Tysterowałeś mną w sposób, którego nikt pojąć nie zdoła.Wiem teraz na pewno i Tobie szczerze wyznaję , iż podzi-wiałem Hieriusza bardziej dlatego, że inni go chwalili, niż dlatego, że posiadał zalety, które mu zjednywały pochwałę .Gdyby ci sami ludzie nie chwalili go. ale krytykowali, i gdy-
by o tych samych jego cechach mówili z naganą i wzgardą ,10 Por. Mt 10, 30.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 74/343
nie obudził by się we mnie żaden entuzjazm dla niego.A przecież rzeczy nie miałyby się inaczej, i sam ten czło-wiek bynajmniej nie był by inny. Odmienne byłoby tylkonastawienie tych, którzy o nim opowiadali. W jakiej sła-
bości, w jakiej niemocy leży dusza, która jeszcze nie stanęła
na twardym gruncie prawdy! Jak inni zatrzepią ję zykiem, jak inni gwizdną , tak ona zwraca się i nawraca, kr ę ci się wtę i w przeciwną stronę . Światło ćmi się jej w oczach, chmu-ra zakrywa prawdę . A prawda jest tu przed nami! Dech mizapierała myśl o tym, że on sam, wielki Hieriusz, przeczytamoją książk ę i pozna moje poglą dy. Jeszcze gor ę cej pra-gnąłem, żeby je pochwalił. Gdyby zaś skrytykował... To
był by sztylet w samo serce pełne próżności, oderwane od prawdy Twojej. Ale zagadnienie pię kna i proporcji, oma-wiane w dziele dedykowanym Hieriuszowi, naprawdę mnieinteresowało, i żarliwie o nim rozmyślałem nawet wtedy,
gdy nikt mnie za to nie chwalił.
15. Nie dostrzegałem jeszcze tego, że fundament owejwielkiej tajemnicy jest w Twojej twórczej mocy, o wszech-mocny Boże, który czynisz takie cuda, jakich nikt inny nieczyni. Myśli moje kr ążyły tylko wokół kształtów material-nych. Określiłem różnicę — ilustrują c ją przyk ładami czer-
panymi z obserwacji przedmiotów materialnych — mię dzy pię knem, czyli tym, co się podoba samo w sobie, a propor-cją , czyli tym, co podoba się dzię ki harmonijnemu dostoso-waniu do czegoś innego. Zastanawiałem się też nad natur ą umysłu; ale wyznawane przeze mnie fałszywe poglą dy nasprawy duchowe uniemożliwiały mi dotarcie do prawdyw tej dziedzinie, chociaż wprost rzucała się ona w oczy.Moje rozgor ą czkowane myśli odwracały się od bytu bez-cielesnego ku zarysom, barwom i kształtom. A ponieważ w umyśle ani linii, ani barw, ani kształtów nie dostrzega-łem, są dziłem, że nie mogę nic o nim wiedzieć. W cnociecenią c spokój, a w wystę pku dostrzegają c przede wszystkimzak łócenie ładu, wnioskowałem, że cnota polega na pewne-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 75/343
go rodzaju jedności, a wystę pek — na rozdarciu. Są dziłem,że na takiej samej jedności polega racjonalność myśli, jak też istota prawdy i najwyższego dobra. W owym zaś roz-darciu dopatrywałem się , nieszczę sny, jakiejś jak gdybysubstancji życia irracjonalnego, jak też istoty najwię kszego
zła, które według mojego ówczesnego mniemania miałoby być nie tylko substancją , ale wr ę cz formą życia, nie pocho-dzą c jednak od Ciebie, Boże mój... A przecież od Ciebie po-chodzi wszystko, co istnieje.11 Jedność nazywałem „mona-dą ", uważają c ją za umysł pozbawiony płci, rozdarcie zaś „dyadą ", która miałaby sk ładać się z pasji prowadzą cej do
przemocy i z żą dzy bę dą cej źródłem rozpusty. Zgoła niewiedziałem, co wygaduję .
Bo nikt mnie jeszcze nie pouczył i nie wiedziałem o tym,że zło nie jest substancją ani też umysł ludzki bynajmniejnie jest najwyższym i niezmiennym dobrem. Gwałty popeł-
nia się wtedy, gdy uczucia, jakie popychają nas do działa-nia, są skażone i burzą się zuchwale bez żadnego wę dzidła.Grzechy przeciw naturze — gdy nie zna umiaru ów popę dduszy, który zmierza do rozkoszy cielesnych. Obrastają też nasze życie błę dne i fałszywe mniemania, jeśli sam nasz ro-zum się wypaczył. Tak się działo właśnie ze mną w owymczasie. Nie wiedziałem, że po to, aby mój umysł mógł mieć uczestnictwo w prawdzie, musiał by być oświetlony innymświatłem; bo sam nie jest istotą prawdy. Albowiem Ty za-
palisz lampę moją , Panie Boże mój, rozświecisz moje ciem-ności 12, a z pełności Twojej myśmy wszyscy wzię li.13 Tyś
jest światłem prawdziwym, które oświeca każdego człowie-ka przychodzą cego na ten świat14, bo w Tobie nie ma od-miany ani cienia zmienności.15 Próbowałem przedzierać się
11 Por. l Kor 8, 6.12 Por. Ps 17, 29.13 Por. J l, 16.14 Por. J l, 9.15 Por. Jk l, 17.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 76/343
ku Tobie, a Ty mnie odpychałeś, bym zakosztował śmierci.Albowiem pysznym się sprzeciwiasz.
A czyż może być pycha gorsza od tego zdumiewają cego-obłę du, który mi wówczas kazał głosić, że jestem z naturytym, czym jesteś Ty? Byłem istotą podległą zmianom, o
czym wiedziałem choć by stą d, że pragnąłem stać się mą d-ry, czyli z gorszego stać się lepszy. Wobec tego wolałemuznać, że tak że Ty jesteś zmienny, niż pogodzić się z myślą ,że nie jestem tym, czym Ty jesteś. Odpychałeś wię c mniei miażdżyłeś moją głupią pychę . A moja wyobraźnia nadaligrała formami materialnymi. Sam bę dą c istotą cielesną ,
potę piałem ciało. Byłem jak zbłą kany powiew wiatru, nie-zdolny do tego, by powrócić do Ciebie. Dawałem się unosić fali, zmierzają c ku rzeczom, które nie istnieją w ogóle — ani w Tobie, ani we mnie, ani w materii. Nie stworzyła ichdla mnie prawda Twoja, lecz wymyśliła je — bior ą c za
punkt wyjścia rzeczy materialne — moja niedorzeczna fan-tazja. I mówiłem o tym do wiernych Twoich dzieci, z któ-rych wspólnoty byłem wygnany, chociaż nie wiedziałemo tym. Zaczepiałem ludzi nachalnie, głupio; pytałem: „Dla-czego błą dzi dusza, chociaż Bóg ją stworzył?" A nie lubiłem,gdy mnie pytali: „Dlaczego wię c twoim zdaniem błą dziBóg"? Wolałem wtedy utrzymywać, że niezmienna Twojaistota musi podlegać błę dom, niż przyznać, że moja zmien-na istota dobrowolnie zeszła na bezdroża i że błę dy, w jakiesię uwik łała, są dla niej zasłużoną kar ą .
Kiedy pisałem ową książk ę , miałem lat dwadzieścia sześć albo dwadzieścia siedem. Odurzają c się fikcjami wy wie-dzionymi z materii, nieświadomie czyniłem moje serce nie-zdolnym do usłyszenia głę bokiej muzyki Twojej, do której
jednak bardzo tę skniłem, o słodka Prawdo! Rozmyślają co pię knie i proporcji, pragnąłem znieruchomieć w zasłucha-niu i usłyszeć Ciebie, uradować się głosem Oblubieńca."A nie udawało mi się to. Bo głosy moich błę dów wywoły-
16 Por. J 3, 29.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 77/343
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 78/343
że mój, cudownie prostego i niezmiennego, usiłowałem po- jąć w taki sposób, jakbyś Ty był substancją , a wielkość i pię kność były Twymi atrybutami, istnieją cymi w Tobietak, jak istnieją w bycie materialnym. A przecież wielko-ścią Twoją i pię knością Ty sam jesteś, byt zaś materialny
nie dlatego jest wielki i pię kny, że jest bytem material-nym; ciało, choć by było mniejsze i mniej pię kne, też było- by ciałem. Fałszem wię c, a nie prawdą było moje wyobra-żenie o Tobie. Była to fikcja wyłoniona z mej nę dzy, a niefundament Twego szczęścia niewzruszony. Z Twojego tonakazu tak się działo, że ziemia rodziła mi ciernie i ostyi w mozole chleb mój zdobywałem.18
A czy wię kszy był pożytek z tego, że wtedy, gdy byłemtak nikczemnym sługą niedobrych namię tności, przeczyta-łem ze zrozumieniem wszystkie, do jakich tylko zdołałemdotrzeć, książki dotyczą ce tak zwanych sztuk wyzwolonych?
Zachwycają c się nimi, nie wiedziałem, sk ą d pochodzi to,co w nich było prawdziwego i pewnego. Obróciłem się bo-wiem plecami do światła, a twarzą do tego, co ono oświe-cało. Dlatego sama twarz moja, której oczyma dostrzega-łem owe rzeczy stoją ce w świetle, nie była oświetlona. Bezwię kszych trudności, bez pomocy nauczycieli zdołałem zro-zumieć wszystko, co czytałem o sztuce retorycznej i logice,o geometrii, muzyce i matematyce. Ty wiesz, Panie Bożemój, że i bystrość pojmowania, i ostrość polemiczna Twoimsą darem. A ja za nie dzię kować Tobie nie umiałem. I dla-tego owe zdolności nie były dla mnie pożyteczne, lecz raczejzgubne. Cenną część mego dobytku zapragnąłem uchwycić we własne r ę ce, i siły mej nie dla Ciebie strzegłem. Od-szedłem daleko od Ciebie do obcego kraju 19, aby dobytek roztrwonić na miłostki, jakie się kupuje za pienią dze. Ja-kiż był dla mnie pożytek z dobrych rzeczy, skoro nie po-sługiwałem się nimi dobrze? A dopiero wtedy przekonałem
18 Por. Rdz 3, 18—19. 19 Por. Łk 15, 13.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 79/343
się , że te nauki nastr ę czają wielkie trudności nawet pilnymi zdolnym uczniom, gdy sam zacząłem je innym wyk ładać,tylko najwybitniejsi z moich uczniów potrafili nadążać zatokiem mego wyk ładu.
Ale na cóż mi były te zdolności, skoro mniemałem, że
Ty, Prawdo, Panie Boże mój, jesteś ciałem świetlistymi bezmiernym, a ja małym kawałkiem oderwanym od tegociała? Cóż to były za brednie! A ja w tym tkwiłem. I nie
bę dę się wstydził, Boże mój, świadczyć o Twoim miłosier-dziu wobec mnie i wzywać Twej pomocy, skoro przedtemsię nie wstydziłem wmawiać ludziom moich bluźnierczychrojeń i szczekać przeciw Tobie. Czy miała wówczas dlamnie jak ą kolwiek istotną wartość moja inteligencja, która
potrafiła przeskakiwać wszystkie trudności nauki i bez po-mocy nauczycieli rozwik łać wszystkie zawiłości w książ-kach, skoro w nauce o miłości do Ciebie błą dziłem tak
ohydnie, tak bluźnierczo? Albo czy wiernym Twoim dzie-ciom przynosiło szkodę to, że daleko im było do mojej by-strości — skoro nigdy daleko od Ciebie nie odeszły? Wgnieździe Kościoła Twego bezpiecznie się opierzały, umac-niają c skrzydła miłości pokarmem trzeźwej wiary.
O Panie Boże nasz, w osłonie skrzydeł Twych chcemy położyć nadzieję ; a Ty ochraniaj nas i nieś. I dzieci bę -dziesz niósł, i wszystkich innych, aż do starców siwych, bomoc nasza tylko wtedy jest mocą , gdy Ty jesteś przy nas.Kiedy polegamy na sobie, w słabość się przemienia. Żyjeu Ciebie na wieki dobro nasze. A skoro się od niego od-wróciliśmy, jesteśmy przewrotni. Powróćmy już teraz — spraw to, Panie — tak, abyśmy się nigdy wię cej ku zgu-
bie nie obrócili. Albowiem żyje u Ciebie bez żadnego ubyt-ku dobro nasze, którym jesteś Ty sam. Już nie bę dzie-my pytać z lę kiem, gdzie się podziejemy i dok ą d mamy
powrócić. Odeszliśmy stamtą d. Ale podczas naszej nie-obecności nie rozpadł się ten dom nasz, wieczność Twoja.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 80/343
KSIĘGA PIĄTA
1. Przyjmij te wyznania, ofiar ę , jak ą sk ładają moje ustaTobie, który je stworzyłeś i sk łoniłeś do tego, by sławiły
imię Twoje. Ulecz wszystkie kości moje, aby wołały: Panie,któż podobny Tobie? Ten, kto spowiada się Tobie, nie powiadamia Ciebie o
tym, co w nim się dzieje. Oczy Twe bowiem przenikają serce zamknię te. Człowiek może się opancerzyć twardością ,ale niczym to jest dla Twojej r ę ki, która, jeśli chcesz, mo-że każdy pancerz skruszyć — albo dla okazania miłosier-dzia, albo dla wymierzenia kary. Nikt nie zdoła się osło-nić przed żarem Twym.
Niechaj ma dusza, sławią c Cię , okaże tym swoją miłość. Niech sławi Ciebie dają c świadectwo o czynach Twego mi-
łosierdzia. Ani na chwilę nie przestaje Cię wielbić całeTwoje stworzenie. Człowiek otwiera usta do modlitwy i je-go duch głosi Twoją chwałę . Tak że zwierzę ta i rzeczy nie-ożywione sławią Cię ustami tych, którzy się im przypa-trują . Nasze dusze bowiem, gdy omdlewają w znużeniu,wspierają się na rzeczach, które stworzyłeś, aby podźwig-nąć się ku Tobie, który tak cudownie je stworzyłeś — atam, u Ciebie, jest prawdziwe odetchnienie i prawdziwamoc.
2. Niech sobie niegodziwi idą własną drogą , niech ucie-
kają od Ciebie, nie znają c pokoju. Lecz Ty ich widzisz,wzrok Twój rozcina ciemności. Oto wszystko wokół nich jest pię kne, a oni sami jak że szkaradni. Czy jednak zdo-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 81/343
łali Tobie zaszkodzić? Czy potrafili zhań bić Twoje pano-wanie, które swą niezłomną prawością rozcią ga się odszczytów nieba do dna otchłani? Dok ą dże to oni uciekli,gdy uciekali od oblicza Twego? Gdzież jest takie miejsce,w którym nie mógł byś ich dosię gnąć? Lecz uciekli, aby nie
widzieć Ciebie, który zawsze ich widzisz. Zaślepieni, niewidzą Tego, którego obrażają . Ale Ty nie porzucasz żad-nej z rzeczy, jakie stworzyłeś. Wykroczyli przeciw Twejsprawiedliwości i zostali sprawiedliwie ukarani. Umknę liod Twej łagodności i sprzeniewierzyli się Twemu prawu,dlatego natrafili na Twoją surowość. Oni chyba nie wie-dzą , że Ty jesteś wszę dzie, a żadne miejsce Ciebie nieogarnia. Tylko Ty jedyny jesteś zawsze obecny, zawsze
bliski, nawet dla tych, którzy daleko od Ciebie uciekli. Niech wię c zawrócą z tej drogi, niech zaczną szukać
Ciebie, bo chociaż oni opuścili swego Stwórcę , Ty nie opu-
ściłeś swego stworzenia. Niech się nawrócą i szukają Cie- bie. I oto jesteś w ich sercach, w sercach tych, co Ciebiewyznają i rzucają się w Twe obję cia, i płaczą w Twymuścisku po swych wę drówkach jak że mozolnych. A Ty ła-godnie ocierasz ich łzy, aby jeszcze obficiej je wylewalii znajdowali radość w płaczu. Bo to jesteś Ty, Panie, anie jakiś człowiek, istota z ciała i krwi; to jesteś Ty, Pa-nie, który ich stworzyłeś, a teraz krzepisz ich i pocieszasz.A gdzież byłem ja, gdy szukałem Ciebie? Ty byłeś tuż
przede mną , ja zaś odszedłem nawet i od samego siebie. Nie mogłem siebie odnaleźć. Jak że miał bym znaleźć Cie- bie?
3. Przed obliczem mojego Boga opiszę teraz dwudziestydziewią ty rok mego życia.
Właśnie przebywał wówczas od niedawna w Kartaginie pewien biskup manichejski imieniem Faustus, niezwyk łyłowca diabelski, który wielu ludzi oplą tywał siecią swejuwodzicielskiej wymowy. Mnie też się ona podobała, alerozumiałem, że trzeba od niej odróżniać samą prawdę o
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 82/343
świecie, której byłem złakniony. Zważałem nie na to, w jakim naczyniu, ale na to, jaki pokarm wiedzy poda miów tak sławiony przez manichejczyków Faustus. Poprze-dziła go rozgłośna sława, że jest to człowiek do głę biobznajmiony ze wszystkimi dziedzinami wiedzy, a zwłasz-
cza wykształcony w sztukach wyzwolonych. Wielu już przedtem naczytałem się dzieł filozofów i mia-łem nimi wypełnioną pamięć. Teraz wię c niektóre ich tezy
porównywałem z rozwlek łymi baśniami manichejczyków.Bardziej prawdopodobne wydały mi się twierdzenia filozo-fów, pożyteczne przynajmniej w tym, że mogły być opisemtego świata, chociaż filozofowie nie odnaleźli jeszcze Tego,który jest Panem świata. Albowiem wielki jesteś, Panie,i na to, co niskie, patrzysz, a to, co wysokie, z daleka
poznajesz. Zbliżasz się tylko do tych, którzy mają sercaskruszone, a pyszni Ciebie nie znajdują , choć by swoim
wszę dobylskim doświadczeniem zliczyli gwiazdy i ziarnka piasku morskiego, choć by wymierzyli tory konstelacji i zba-dali szlaki planet. W takich badaniach posługują się rozu-mem i talentami, które Ty im dałeś. Dzię ki temu dokonalilicznych odkryć i na wiele lat naprzód zapowiedzieli za-ćmienia słońca i księżyca, podają c, w jakim one nastą pią dniu, o jakiej godzinie i czy bę dą całkowite, czy częścio-we. Nie omylili się w obliczeniach i wszystko tak się dzia-ło, jak zapowiadali. Zapisali zasady, które odkryli i któremożemy dziś odczytać. Na tej podstawie można teraz prze-
powiadać, w jakim roku, w jakim miesią cu, w jakim dniui o jakiej godzinie nastą pi zaćmienie księżyca albo słońcai jaki bę dzie stopień tego zaćmienia. I tak się stanie, jak
przewidujemy. Umieję tności takie są przedmiotem trwożnego zadziwie-
nia dla ludzi, którzy nie znają ich podstaw. Są też przed-miotem wielkiej dumy tych, którzy się na tym znają . Po-
padają ci ludzie w bezbożną pychę , w cień oddzielają cyich od światła Twego. Na tak długi czas naprzód przewi-dują zaćmienie słońca, a swojego aktualnego zaćmienia nie
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 83/343
dostrzegają . Nie potrafią bowiem pobożnie zastanowić się nad tym, sk ą d mają zdolność do badania owych zjawisk.A nawet wtedy, gdy odkrywają , że Ty ich stworzyłeś, nieoddają się dobrowolnie w Twoje r ę ce, abyś strzegł tego,co stworzyłeś, ani nie zabijają siebie takich, jakimi siebie
uczynili, w ofierze dla Ciebie. Dumnie wzbijają się ku gó-rze jak ptaki; w nienasyconej ciekawości penetrują , jak ryby, zakamarki otchłani; w rozkoszach tyją jak bydłona łą ce. Gdyby złożyli siebie w ofierze, Ty, Panie Boże,który jesteś ogniem spalają cym, pochłonął byś ich trosk ę o rzeczy śmiertelne, odnawiają c ich samych dla życia wie-cznego.
Nie znają Chrystusa, który jest Drogą i Słowem Two-im — Słowem, przez które uczyniłeś to wszystko, co onizliczają , jak też ich samych, tych, którzy zliczają , jak i zmysły, którymi dostrzegają to, co zliczają , i umysł, któ-
ry dokonuje obliczeń. A mą drości Twojej nikt nie zmierzy.Lecz oto sam Jednorodzony stał się dla nas mą drością ,sprawiedliwością i uświę ceniem.1 Uznano Go za jednegoz nas i spłacił daninę cesarzowi. Tamci ludzie nie znają drogi, po której powinni zejść z wyżyny, gdzie siebie po-stawili, i wejść w gór ę ku Niemu. Nie znają tej drogi i łu-dzą się , że jaśnieją na wysokości jak gwiazdy. I oto na-gle runę li na ziemię , a ich obłą kane serca ogarnęła ciem-ność. Mówią niemało prawdziwych rzeczy o stworzeniu,a Prawdy, która jest sprawczynią stworzenia, nie potra-fią szukać pobożnie i dlatego też jej nie znajdują . A jeślinawet rozpoznają Boga, nie sk ładają Mu hołdu i dzię kczy-nienia jako Bogu, lecz marnieją w swoich rozmyślaniachi sobie przypisują mą drość. Sobie przyznają to, co do Cie-
bie należy. Jeszcze gorzej: tak są zaślepieni, że Tobieusiłują przypisać to, co tylko od nich pochodzi. K łam-stwami obarczają Ciebie, któryś jest samą prawdą . I za-mieniają chwałę niezniszczalnego Boga na podobieństwo
1 Por. l Kor l, 30.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 84/343
zniszczalnego człowieka, jak też ptaków, czworonogówi płazów. Zamiast prawdy Twej wybierają k łamstwo. Sk ła-dają hołd i służą raczej stworzeniu niż Stworzycielowi.2
Zachowywałem jednak w pamię ci wiele trafnych opiniiwypowiadanych przez owych naukowców o świecie stwo-
rzonym. Ich obliczenia potwierdzała matematyka, regular-ne nastę pstwo pór roku, jak też podległe obserwacji ruchygwiazd. Porównywałem te teorie z koncepcjami Manesa,który o tych samych sprawach pisał wiele i zupełnie bezsensu. W jego pismach nie znajdowałem przekonują cegowytłumaczenia takich zjawisk jak przesilenie dnia z nocą ,zrównanie dnia z nocą , jak zaćmienia i inne tego rodzajufenomeny, o jakich czytałem w książkach należą cych donauki świeckiej. Wymagano jednak ode mnie wiary w to,co napisał, chociaż było to całkowicie niezgodne z zasada-mi matematyki i ze wszystkimi moimi własnymi obserwa-
cjami.
4. Prawda, o prawdomówny Panie Boże, że aby się Tobie podobać, nie wystarczy takie rzeczy znać? Jak że nieszczę -sny jest ten, kto to wszystko poznał, a Ciebie nie zna.Szczęśliwy, kto zna Ciebie, choć by o tamtym wszystkimnic nie wiedział. Kto zaś zna i Ciebie, i tamte rzeczy, nie
jest dzię ki nim szczęśliwszy, lecz jedynie dzię ki Tobie jestszczęśliwy, jeśli znają c Ciebie hołd Ci sk łada jako Bogui dzię kczynienie, a nie marnieje w swoich rozmyślaniach.1
Człowiek wiedzą cy o tym, że posiada drzewo, i dzię ku-
ją cy Ci, że może z niego korzystać, choć by nie znał do-k ładnie jego wysokości ani szerokości liściastej korony,w lepszej jest sytuacji od tego, który troskliwie je zmie-rzył i policzył wszystkie jego gałę zie, ale go nie posiada,
jak też ani nie zna, ani nie miłuje jego Stwórcy. Podobnieczłowiek wierzą cy rozporzą dza bogactwami całego świata:
2 Por. Rz l, 21—25.3 Por. Rz l, 21.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 85/343
doktryny, zawsze mi mówili, że muszę z tym na niego po-czekać, a on w rozmowie rozwiąże mi na pewno z całko-witą jasnością zarówno te jak i znacznie trudniejsze kwe-stie. I oto wreszcie przyjechał. Ujrzałem człowieka sym-
patycznego, o niemałym uroku wysłowienia. Mówił wpra-
wdzie to samo, co inni manichejczycy, ale ze znaczniewię kszym wdzię kiem. Czy mógł jednak moje pragnienienasycić sam blask pucharu albo sama wytworność tego,kto mi puchar podawał? Moje uszy już się nasyciły takimiopowieściami, które teraz nie stawały się lepsze przez to,że były z wię kszym kunsztem formułowane. Czyż sam do-
bry styl może nadać zdaniu prawdziwość? Czy miła twarzi sk ładność wypowiedzi są zawsze dowodem mą drego u-mysłu? Ci, którzy mi zalecali tego męża tak gorliwie, ra-czej nie byli przenikliwi w ocenianiu ludzi. Uważali Fau-stusa za człowieka mą drego i głę bokiego, bo oczarowani
byli jego stylem. Zetknąłem się też z innym rodzajem ludzi, z takimi,którym nawet prawda wydaje się podejrzana i którzy niesą sk łonni jej przyjąć, jeśli jest wypowiadana kunsztow-nymi, okr ą głymi zdaniami. Lecz mnie, Panie, już pouczy-łeś we właściwy Tobie cudowny i tajemniczy sposób, żenigdy nie należy niczego uważać za prawdziwe dlatego, że
jest kunsztownie sformułowane, ani też nie powinno się niczego uznać za fałszywe dlatego, że zostało wyrażone nie-
poradnie. Wierzę , że Twoje pouczenie jest słuszne, bo ża-den nauczyciel prawdy, sk ą dkolwiek by się wyłonił i gdzie-kolwiek by zabłysnął, nie jest równy Tobie. Pouczyłeś mnieteż o odwrotnej zasadzie: nic nie jest prawdziwe dlategotylko, że zostało wypowiedziane bez ozdób; ani nie jestfałszywe dlatego, że styl jaśnieje wszelk ą wspaniałością .W ogóle to jest tak, że mą drość i głupota podobne są do
pokarmów: jedna do pożywnego, druga do szkodliwego.I jedno, i drugie można ubierać w słowa ozdobne alboszare, jak też podawać na wytwornych talerzach albo wglinianych miskach.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 86/343
Moje długie i niecierpliwe wyczekiwanie na Faustusazostało wynagrodzone jego gotowością do rozmowy i sk ład-nie formułowanymi wywodami. Zachwycała mnie szyb-kość, z jak ą znajdował dla każdej myśli odpowiednie sło-wa. Innym też się to podobało, ale mnie w sposób szcze-
gólny, najgor ę cej go też wychwalałem. Martwiło mnie jed-nak, że wobec cisną cych się dokoła niego słuchaczy niemogłem podejść bliżej i w bezpośredniej, przyjacielskiejrozmowie przedstawić mu problemów, jakie mnie dr ę czyły.
Gdy wreszcie nadarzyła się sposobność do odbycia pry-watnej rozmowy, razem z kilkoma przyjaciółmi roztoczy-łem przed nim niektóre z moich wą tpliwości. Już w tejrozmowie odkryłem niebawem, że oprócz erudycji literac-kiej, zresztą tylko elementarnej, człowiek ten nie posiadażadnego wykształcenia. Przeczytał zaledwie kilka mów Cy-cerona, jedną czy dwie książki Seneki, trochę poezji, a
tak że te książki członków jego sekty, które się odznaczałydobrym stylem łacińskim. Nie liczą c jego własnej, codzien-nej praktyki oratorskiej, książki te były jedynym źródłem
jego wymowy, której czaru i uwodzicielstwa dodawała je-go interesują ca osobowość oraz jakiś wrodzony mu wdzię k.
Czy nie tak było, jak teraz to sobie przypominam, PanieBoże mój, Sę dzio sumienia mego? Serce moje i pamięć le-żą przed Tobą otwarte. To Tyś mnie wtedy prowadził ta-
jemniczym zrzą dzeniem Opatrzności Twej. I już podsuwa-łeś mi przed oczy owe zawstydzają ce błę dy moje, abymsię im przypatrzył i poczuł do nich wstr ę t.
7. Gdy stało się dla mnie jasne, że Faustus zupełnie się nie zna na tych sprawach, w których oczekiwałem od nie-go wielkiego znawstwa, straciłem nadzieję , żeby kiedykol-wiek mógł on uchylić przede mną zasłony tajemnicy i roz-wią zać dr ę czą ce mnie kwestie. Pomimo tej ignorancjimógł by oczywiście być człowiekiem prawdziwie poboż-nym, gdyby nie był manichejczykiem. Księ gi manichejskie
pełne są rozwlek łego bajania o niebie, o gwiazdach, a
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 87/343
słońcu i księżycu. Bardzo zależało mi na tym, żeby Fau-stus zestawił te teorie z obliczeniami matematycznymi, z
jakimi się stykałem w innych książkach, i żebym mógł osą dzić, czy manichejskie teorie są słuszniejsze albo czy
przynajmniej są równie prawdopodobne. Zrozumiałem jed-
nak, że Faustus nie potrafi dok ładnie mi tego wyjaśnić.Kiedy proponowałem, byśmy wspólnie zbadam i przedy-skutowali te problemy, był dostatecznie skromny, aby się uchylić od podję cia tak trudnego zadania. Wiedział, żenie rozumie tych zagadnień, i nie wstydził się wyznać tegootwarcie. Nie był podobny do ludzi, których gadulstwo nie-raz musiałem znosić, gdy próbowali mnie w owych kwe-stiach pouczać, a zupełnie się na nich nie znali. Jego sto-sunek do Ciebie, Panie, nie był właściwy; ale przynaj-mniej siebie samego Faustus trzeźwo oceniał. Rozumiał swoje ograniczenia i nigdy nie dał się wcią gnąć do dysku-
sji, w której ani nie zdobył by się na właściwe rozwią za-nie, ani nie miał by możliwości odwrotu. Już to jedno misię w nim podobało. Bo skromność i szczerość są wię kszy-mi ozdobami ducha niż taka wiedza, jaka pragnąłem zdo-
być. Podobną zauważyłem u niego postawę wobec wszyst-kich trudniejszych i bardziej zawiłych kwestii.
Załamało się moje zainteresowanie naukami manichej-skimi, a moje zaufanie do innych nauczycieli tej sekty zna-cznie się zmniejszyło, gdy stwierdziłem, że Faustus, któ-rego tak wysławiali, jest bezradny wobec trapią cych mniezagadnień. Podłożem naszego zbliżenia stał się jego entu-zjazm dla literatury, któr ą właśnie wtedy wyk ładałemstudentom w szkole retorycznej w Kartaginie. Czytałemwspólnie z nim zarówno dzieła, o których słyszał i które
pragnął poznać, jak i te, które sam uznałem za odpowied-nie dla człowieka o takiej inteligencji. Natomiast wszystkiedawne zamiary wchodzenia głę biej w życie sekty mani-chejskiej całkowicie porzuciłem, gdy bliżej poznałem tegoczłowieka. Nie odciąłem się jednak że od manichejczykówzupełnie. Dopóki nie znajdowałem niczego lepszego od o-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 88/343
wych koncepcji, na które się natknąłem mniej czy bardziej przypadkowo, postanowiłem na razie nimi się zadowolić — i czekać, czy nie zabłyśnie dla mnie coś, co byłoby bar-dziej godne uznania.
Tak to się stało, że Faustus, który dla wielu ludzi był
sidłami śmierci, te sidła, w jakie ja się przedtem uwik ła-łem, zaczął powoli rozluźniać, chociaż sam ani nie żywił takiego zamiaru, ani w ogóle nic o tym nie wiedział.W niedocieczonej bowiem tajemnicy Opatrzności r ę ce Two-
je, Boże mój, nie opuszczały mnie; a otrzymywałeś w mo- jej intencji ofiar ę z serdecznej krwi mojej matki wśródłez wylewanych przez nią za dnia i w nocy. Postę powałeś wobec mnie w sposób cudowny i niepoję ty. To Ty kiero-wałeś mną , Boże mój; albowiem Pan bę dzie kierował kro-kami człowieka, a drogę jego uzna.6 A cóż zapewni zba-wienie, jeśli nie r ę ka Twa, któr ą odnawiasz to, co stwo-
rzyłeś?
8. Tak wię c mną pokierowałeś, że postanowiłem udać się do Rzymu i nauczać tam tego samego, czego uczyłem stu-dentów w Kartaginie. W tych wyznaniach przed Tobą nie
pominę milczeniem, jak doszedłem do owego przekonania, bo również w takich sprawach trzeba rozważać i sławić najgłę bsze Twoje tajemnice i stale czujną opiek ę Twegomiłosierdzia nad nami. Nie dlatego chciałem wę drować daRzymu, że przyjaciele, którzy mnie do tego nak łaniali, o-
biecywali mi tam wyższe zarobki i wię ksze zaszczyty. O-czywiście, również te wzglę dy odgrywały niejak ą rolę .Głównym jednak i niemal jedynym motywem było to, żew Rzymie, jak słyszałem, studenci zachowywali się spokoj-niej. Poddani byli surowszej dyscyplinie i nie pozwalano imwdzierać się bezczelnie i niespodziewanie do sal wyk łado-wych tych nauczycieli, którym wcale nie podlegali. W ogó-le nie wolno im było wchodzić bez pozwolenia nauczyciela.
6 Por. Ps 36, 23.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 89/343
W Kartaginie zaś panuje ohydna samowola uczniów.Wpadają do sali gwałtem jak szaleńcy i niweczą porzą dek,
jaki każdy nauczyciel ustalił dla dobra studentów. Z czy-stej głupoty dopuszczają się wielu czynów, które byłybykaralne, gdyby tych młodzieńców nie osłaniał obyczaj. Ten
obyczaj zresztą uwydatnia jeszcze bardziej ich okropne postę powanie, usprawiedliwia bowiem czyny, na jakieTwoje wieczne prawo nigdy by nie pozwoliło. Myślrobią to bezkarnie. A przecież zaślepienie, w jakim po-
pełniają te przestę pstwa, jest już samo w sobiei znacznie cięższej sami doznają szkody, niż szkodzą in-nym.
Jako student odcinałem się od takich obyczajówwtedy, gdy wyk ładałem, musiałem je tolerować u innych.Pragnąłem wię c przenieść się tam, gdzie, jak mi móludzie świadomi rzeczy, nic podobnego się nie działo. Na-
prawdę jednak to było tak, że dla zbawienia mej duszysk łoniłeś mnie do zmiany miejsca pobytu, Ty, któryś na-dzieją jest mą i wszystkim, co mi zostało na ziemi żyją -cych. Ty zgotowałeś zarówno oścień, który mnie wyganiał z Kartaginy, jak i tamte przynę ty, które mnie do Rzymucią gnęły. W tym celu posłużyłeś się ludźmi, których serca
były oddane życiu bę dą cemu w istocie śmiercią : jedni za-chowywali się jak szaleńcy, drudzy obiecywali mi niedo-rzeczne korzyści. Po to, aby naprawić moje życie, posługi-wałeś się skrycie ich przewrotnością , jak i moją . Tych,którzy zak łócali mój spokój, zaślepiała pasja przemocy; ci,którzy mnie zapraszali do innej egzystencji, mieli upodo-
banie tylko w rzeczach ziemskich. Dla mnie zaś samego przebywanie w Kartaginie było tak ą udr ę k ą , że wycią -gałem r ę ce do tamtej złudnej pomyślności.
Ty wiedziałeś, Boże, dlaczego opuszczam jedno miejscei udaję się do innego. Ale prawdziwej przyczyny nie od-słaniałeś ani przede mną , ani przed moją matk ą , któramój wyjazd gorzko opłakiwała i odprowadziła mnie aż nadmorze. Kurcazwo się mnie trzymała, mają c nadzieję , że
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 90/343
albo ulegnę jej proś bom i zostanę , albo zabior ę ją z sobą .Zwiodłem ją wymówk ą , że jest ze mną przyjaciel, z któ-rym nie chcę się rozstać, dopóki nie powieje wiatr i jegookr ę t nie ruszy. Ok łamałem matk ę — i to tak ą matk ę ! — uniknąłem kary. Tyś miłosiernie odpuścił mi i to, chro-
mnie od grozy fal morza, chociaż byłem napełnionytak ą ohydą , i zachowują c mnie dla wody Twej łaski. Wo-da ta miała mnie obmyć i powstrzymać strumień łez, któ-rymi matka moja codziennie ziemię skrapiała, pochylają cgłowę w modlitwie zanoszonej w mojej intencji ku Tobie,Ale nie chciała wrócić do domu beze mnie i osią gnąłemtylko tyle, że spę dziła tę noc w znajdują cej się niedalekood naszego okr ę tu kaplicy poświę conej błogosławionemuCyprianowi. Tej samej nocy ja potajemnie odpłynąłem, onazaś została modlą c się i płaczą c. A o cóż Ciebie prosiła,Boże mój, wśród tylu łez, jeśli nie o to, żebyś nie pozwolił
mi odpłynąć? Lecz Ty, głę boko rzecz ujmują c i wysłuchu- ją c prawdziwej treści jej życzenia, pominąłeś to, o co wów-czas prosiła, aby ze mną uczynić to, o co Ciebie prosiłazawsze.
Powiał wiatr i napełnił nasze żagle. Brzeg począł się oddalać od naszych oczu. Tego rana ona szalała z bólu,skar żą c się Tobie i ję czą c, bo myślała, żeś wzgardził jejmodlitwą . Ty zaś pozwalałeś, aby moje własne pragnienia
pognały mnie ku kresowi tych pragnień; a jej zbyt zaz-drosną miłość do syna poddałeś słusznej chłoście smutku.
Bo jak to zwykle dzieje się u matek — i znacznie bardziejniż u wię kszości z nich — chciała mieć mnie zawsze przysobie. A nie wiedziała, jak ą radość miałeś jej zgotować skutkami mojego wyjazdu. Nie rozumiała tego, wię c pła-kała, zanosiła się płaczem. Cierpienia, jakich doznawała,świadczyły o tym, że odziedziczyła brzemię Ewy, poszuku-
ją cej w bólu tego, co w bólu urodziła. Ale w końcu prze-stała mnie oskar żać o zdradę i okrucieństwo i od nowa za-częła się modlić do Ciebie w mojej intencji. Wróciła doswoich zajęć domowych, a ja zbliżałem się do Rzymu.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 91/343
9. Tu od razu powaliła mnie ciężka choroba, która omało co nie zepchnęła mnie do piek ła z brzemieniem obar-czają cych mnie grzechów, jakie popełniłem przeciw Tobiei przeciw sobie samemu, a tak że przeciw innym ludziom — wielu ciężkich win dołą czonych do owych kajdan grzechu
pierworodnego, przez który wszyscy w Adamie umieramy.7
Jeszcze żadnego z tych grzechów nie odpuściłeś mi w Chry-stusie. Jeszcze nie rozerwał On na krzyżu owej nieprzy-
jaźni, jak ą grzechy moje uplotły mię dzy mną a Tobą .Jak że by mógł ją rozerwać na krzyżu, gdyby był tylkowidmem — jak wówczas o Nim mniemałem? Jak pozornawydawała mi się śmier ć Jego ciała, tak prawdziwa byłaśmier ć duszy mojej. A jak prawdziwa była w istocieśmier ć Jego ciała, tak pozorne było życie duszy mojej,która w to nie wierzyła. Gor ą czka się wzmagała. Byłem już
bliski śmierci i zguby duszy. Dok ą dże bym odszedł, gdy-
bym wówczas umar ł? Czyż nie w ogień i mę k ę , godne mo-ich czynów według Twego sprawiedliwego prawa? Mojamatka nie wiedziała o tej chorobie, ale z dala modliła się w mojej intencji. Ty, wszę dzie obecny, wysłuchiwałeś jejtam, gdzie przebywała. A tu, gdzie ja byłem, pochylałeś się miłosiernie nade mną , abym odzyskał zdrowie ciała,chociaż serce bluźniercze było nadal pogr ążone w choro-
bie. Bo nawet w tak wielkim niebezpieczeństwie nie za- pragnąłem jeszcze Twojego chrztu. Lepszy byłem dawniej, jako chłopiec, gdy żą dałem tego od pobożnej matki, jak to już wspominałem i wyznałem. Dorastają c stałem się gorszyi jak błazen śmiałem się z Twoich lekarstw. A Ty dwu-krotnie uchroniłeś mnie od śmierci. Gdybym umar ł wtym stanie, serce mojej matki już by nigdy nie przestałokrwawić po takim ciosie. Nie potrafię słowami wyrazić,
jak bardzo mnie kochała i o ile bardziej cierpiała rodzą cmnie do życia duchowego, niż wtedy, gdy mnie wydawałana świat.
7 Por. l Kor 15, 22.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 92/343
Nie wyobrażam sobie, że mogłaby kiedykolwiek podźwig-nąć się z bólu, gdyby śmier ć moja w takim stanie przeszy-ła na wskroś jej miłują ce serce. Gdzież by się podziały tenieskończone jej błagania, tak usilne, tak nieprzerwane?Przecież dobijały się one tylko do Ciebie. Czyż byś wię c Ty,
Boże hojny w miłosierdziu, mógł wzgardzić sercem skru-szonym i ukorzonym wdowy cnotliwej i rozważnej, rozda- ją cej jałmużnę , pokornie służą cej świę tym Twoim, co dzień sk ładają cej dary u Twego ołtarza, dwa razy każdego dnia — rano i wieczorem — przychodzą cej do Twego kościoła niedla babskich plotek, ale po to, by ona słuchała Twego gło-su w kazaniach, a Ty byś słuchał jej głosu w modlitwach?Czy mogłeś wzgardzić jej łzami, czy mogłeś nie wysłuchać
jej modlitw, w których błagała Cię nie o srebro i złoto, nieo jakiekolwiek dobra zmienne i przemijają ce, lecz o zba-wienie duszy swego syna? Z Twojej przecież łaski była ta-
ka, jaka była. Nie mogłeś jej, Panie, odmówić pomocy.Byłeś przy niej, przyjmowałeś jej proś by i spełniałeś jew takiej kolejności i w takich porach, jak to z góry posta-nowiłeś. Na pewno nie zwodziłeś jej w udzielanych widze-niach i odpowiedziach, tych, o których wspominałem, i in-nych, które pominąłem. Wszystkie zachowywała wiernie wsercu. I w modlitwach stawiała Ci przed oczy owe znaki,
jakby to były Twoje podpisy. Ponieważ miłosierdzie Two- je trwa na wieki, raczysz przez swe obietnice stawać się dłużnikiem tych, którym wszystkie ich długi odpuszczasz.
10. Podźwignąłeś mnie wię c z choroby, przywróciłeś sy-nowi Twej służebnicy zdrowie ciała, abyś później mógł goobdarzyć lepszym i pewniejszym uzdrowieniem.
Tak że w Rzymie, jak przedtem w Kartaginie, obracałemsię w kr ę gach „świę tych", ludzi, którzy sami dali się oszu-kać i innych oszukiwali. Stykałem się nie tylko ze „słu-chaczami" — właśnie w domu jednego z nich przebyłemchorobę i powróciłem do zdrowia — lecz tak że z tymi,których nazywają "wybranymi". Cią gle trwałem w mnie-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 93/343
maniu, że to nie my grzeszymy, lecz grzeszy w nas jakaś obca nam natura. Dogodne było dla mej pychy to przeko-nanie, że nie ciąży na mnie żadna wina i że wtedy, gdycoś złego uczyniłem, nie muszę się z tego spowiadać — proszą c, abyś uzdrowił duszę moją , bom zgrzeszył przeciw
Tobie. Wolałem ją usprawiedliwiać, a oskar żać coś innego,co było ze mną , a mną nie było. W rzeczywistości to wszy-stko należało całkowicie do mnie i tylko moja bezbożność dokonywała takiego podziału i przeciwstawiała jedną część mego „ja" drugiej części. Grzech mój był tym trudniejszydo uleczenia, że nie uważałem siebie za grzesznika. Prze-klę ta to była niegodziwość: wolałem Ciebie, Boże wszech-mogą cy, pokonać ku mej zgubie niż pozwolić, żebyś Tymnie pokonał ku mojemu zbawieniu.
Jeszcze nie postawiłeś straży przy ustach moich, wrota-mi mocnymi nie obwarowałeś warg moich, aby nie nachy-
lało się serce ku słowom złowrogim, ku usprawiedliwianiugrzechów wespół z ludźmi czynią cymi nieprawość.8 Dlategoteż nadal miałem konszachty z „wybranymi" sekty mani-chejskiej. Ale już straciłem nadzieję , żebym mógł coś wię -cej skorzystać z jej fałszywej doktryny, i traktowałem ją z coraz wię kszą oboję tnością i niedbałością , postanowiw-szy zadowalać się nią tylko dopóty, dopóki nie znajdę cze-goś lepszego. Przyszło mi też wtedy do głowy, że najroz-są dniejsi ze wszystkich filozofów są tak zwani akademicy.Uznali oni, że o wszystkim należy wą tpić i że człowiek nie
jest zdolny do poznania czegokolwiek w sposób pewny.Takie jest powszechne wyobrażenie o ich poglą dach i mnieteż wydało się niewą tpliwe, że tak właśnie myślą ; ale jesz-cze nie rozumiałem wtedy sensu ich nauki.
Jednocześnie nie zawahałem się przed tym, żeby mojegogospodarza odwodzić od nadmiernego zaufania do baśniwypełniają cych książki manichejskie. Nadal jednak pozo-stawałem w bliższych stosunkach z manichejczykami niż
8 Por. Ps 140, 3—4.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 94/343
z ludźmi spoza tej sekty. Wprawdzie nie broniłem już jejz dawnym zapałem, ale bliska zażyłość z jej wyznawcami — Rzym kryje wielk ą ich liczbę — osłabiała we mnie chęć do szukania innej wiary, zwłaszcza że zwą tpiłem w moż-ność znalezienia prawdy w Twoim Kościele, Panie nieba
i ziemi, Stwórco wszystkich rzeczy widzialnych i niewi-dzialnych. To oni mnie odcią gnę li od Kościoła. A bardzoteż się wzdragałem przed wierzeniem w to, że masz kształtciała ludzkiego, ograniczony zarysami takich członków, ja-kie my mamy. Ilekroć zaś myślałem o Bogu moim, nieumiałem inaczej Go sobie wyobrazić niż jako masę mate-rialną ; nie mogłem bowiem pojąć istnienia czegokolwiek innego. Była to najważniejsza i właściwie niemal jedyna
przyczyna tego, że cią gle się nie mogłem uwolnić od błę -dów.
Tak że zło uważałem za substancję : za olbrzymią , bez-
kształtną , wstr ę tną masę materii, która mogła mieć postać stałą — wtedy manichejczycy nazywali ją ziemią — alborozrzedzoną i ulotną , jak powietrze. Według ich wyobra-żeń zło w tej drugiej postaci jest złowrogą myślą przeni-kają cą ziemię . A ponieważ nawet ta odrobina pobożności,
jaka była we mnie, uniemożliwiała mi przyję cie mniema-nia, jakoby Bóg stworzyć mógł jak ą kolwiek natur ę złą ,wyobrażałem sobie, że przeciwstawiają się sobie nawzajemdwie masy materii, przy czym obie są nieskończone, leczzła w mniejszym, a dobra w wię kszym stopniu. Z tej fa-talnej pomyłki wynikały wszystkie dalsze bluźniercze wie-rzenia. Ilekroć usiłowałem wrócić do wiary katolickiej,umysł mój się przed tym wzdragał, gdyż pojmował tę wiar ę w sposób wypaczony. Teorie moje zmuszały mniedo uznawania, że jesteś skończony tylko pod jednym wzglę -dem, mianowicie w takim stopniu, w jakim masa zła zdol-na jest do przeciwstawiania się Tobie. O Boże mój, któ-rego miłosierną opiek ę wspominam teraz przed Tobą ! Sko-ro uważałem, że pod każdym innym wzglę dem jesteś nie-skończony, wydawało mi się to pobożniejszym wierzeniem
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 95/343
niż uznanie, że pod każdym wzglę dem ograniczają Cię za-rysy ludzkiego ciała. Wolałem wierzyć, że nie stworzyłeś żadnego zła, niż przyjąć, że zło w takiej postaci, jak jesobie wyobrażałem, pochodzi od Ciebie. W niewiedzy bo-wiem mojej wyobrażałem sobie zło nie tylko jako substan-
cję , lecz jako substancję konkretnie cielesną ; bo i myślwyobrazić sobie potrafiłem tylko jako rozrzedzoną materię rozpyloną w świecie. Tak że Zbawiciela naszego, jedynegoTwojego Syna, pojmowałem jako wyłonionego w jakiś spo-sób z Twej bezmiernie świetlistej materii ku naszemu zba-wieniu; nie potrafiłem inaczej Go sobie wyobrazić niż tak,
jak mi Go przedstawiały owe niedorzeczne pomysły.Uważałem, że taka natura nie mogłaby się narodzić z Ma-ryi Dziewicy bez zmieszania się z ludzkim ciałem. Nie wi-działem zaś możliwości, żeby natura ta, bę dą c taka, jak
ją sobie wyobrażałem, mogła się z nim zmieszać i nie zo-
stać skażona. Wzdragałem się wię c przed wiar ą w Jegocielesne narodzenie, abym nie musiał wierzyć w to, że zo-stał ludzkim ciałem skażony. Ludzie natchnieni Twoimduchem bę dą się łagodnie i miłosiernie śmiali ze mnie,czytają c te moje wyznania. Ale ja taki właśnie byłem.
11. Są dziłem też, że nie można odeprzeć zarzutów stawia-nych przez manichejczyków Twojemu Pismu Świę temu.Czasem jednak szczerze pragnąłem przedyskutować po-szczególne kwestie z kimś znają cym te Księ gi do głę bii poznać jego opinię . Jeszcze przed wyjazdem z Kartaginysłuchałem prelekcji niejakiego Helpidiusza, który podej-mował publiczne dyskusje z manichejczykami, i zrobiło tona mnie silne wrażenie. Przytaczał z Pisma Świę tego ar-gumenty, którym niełatwo było się przeciwstawić, mani-chejczycy zaś odpowiadali mu, jak mniemałem, nieudolnie.Zresztą niechę tnie wypowiadali się publicznie. Raczej skry-cie nam szeptali, że Pismo Świę te Nowego Testamentusfałszowali pewni ludzie, którzy chcieli do wiary chrze-ścijańskiej wprowadzić prawo żydowskie. Ale żadnych
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 96/343
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 97/343
niewinności. Ale wtedy bardziej byłem sk łonny do niena-widzenia ich za to, że mnie mogą przynieść szkodę , niż donadziei, że uczynię ich dobrymi po Twojej myśli.
13. Kiedy wię c prefekt Rzymu otrzymał z Mediolanu list
z proś bą o przysłanie do tego miasta nauczyciela retorykii z zapewnieniem, że koszty podróży zostaną pokryte z fi-nansów publicznych, zgłosiłem gotowość obję cia tej pracy.Zaopatrzony byłem w rekomendacje od owych manichej-czyków, którzy się tak upajali najgorszymi bredniami. Tenwyjazd miał oznaczać koniec mojego zwią zku z nimi, aleani oni, ani ja nie wiedzieliśmy wówczas o tym. Spraw-dziwszy moje umieję tności, prefekt Symmachus wysłał mnie do Mediolanu.
Zastałem tu Twego pobożnego sługę , biskupa Ambro-żego; znany on był w całym świecie jako człowiek, które-
mu niewielu ludzi dorównywało dobrocią . Wymowne jegokazania hojnie udzielały ludowi tłustości Twego zboża, we-sołości oliwy, trzeźwego upojenia, jakim darzy Twoje wi-no.9 Właśnie Ty przywiodłeś mnie do niego, chociaż się tego nie domyślałem wcale. Według Twego zamierzeniamiałem poprzez niego dojść do samego Ciebie. Boży tenczłowiek przyjął mnie jak syna. I jako biskup radośniemnie powitał w swym mieście. Pokochałem go, na razienie jako nauczyciela prawdy — tego bowiem w TwoimKościele zupełnie nie spodziewałem się znaleźć — lecz ja-ko człowieka, który był mi życzliwy. Uważnie, ale z nie-właściwym nastawieniem słuchałem jego kazań głoszonychwiernym. Sprawdzałem, czy jego talenty krasomówcze od-
powiadają jego sławie; czy kazania są lepiej, czy gorzejwygłaszane, niż zapowiadała fama. Chciwie łowiłem jegosłowa, samej zaś treści nie byłem ciekaw, a nawet nią gardziłem. Czarowała mnie jego wymowa, ale chociaż był
bardziej wykształcony niż Faustus, nie było w jego sty- 9 Por. Ps 103, 15.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 98/343
lu aż takiego roziskrzenia i takiej mię kkości, jakie cecho-wały retoryk ę Faustusa. Natomiast pod wzglę dem treścinie mogło być oczywiście żadnego mię dzy tymi dwomamówcami porównania. Jeden się błą kał po bezdrożach ma-nichejskich fałszów, drugi z najwię kszą pewnością głosił
nauk ę zbawienia. Ale — daleko od grzeszników zbawie-nie; a ja się właśnie do grzeszników zaliczałem. Krok zakrokiem jednak przybliżało się już ono do mnie, chociaż o tym nie wiedziałem.
14. Bo chociaż nie brałem sobie do serca tego, co mówił Ambroży, a zwracałem uwagę tylko na formę jego wypo-wiedzi (takie to mi zostały jałowe zainteresowania, gdystraciłem nadzieję , że człowiek może znaleźć drogę doCiebie), to jednak stopniowo docierała do mojego umysłu,razem ze słowami, które mi się podobały, tak że sama treść
— tak bardzo przeze mnie lekceważona. Jednego nie mo-głem całkowicie oddzielić od drugiego. Gdy pilnie śledzi-łem jego kunszt krasomówczy, jednocześnie, bardzo powoli,zaczynało świtać zrozumienie, że on przecież prawdę mówi!
Najpierw uderzyło mnie to że jego tezy oparte są na moc-nych argumentach. Zrozumiałem, że wiar ę katolick ą , która
przedtem wydawała mi się całkowicie bezbronna wobeczarzutów manichejczyków, można rzeczowo uzasadniać.Oto na jedną po drugiej zagadk ę Starego Testamentu pa-dało światło właściwej interpretacji, a były to takie zagad-ki, które wtedy, gdy przyjmowałem je według litery, za-
bijały mnie duchowo.10 Kiedy poznałem właściwe wyjaś-nienie owych ustę pów, sam zacząłem mieć sobie za złemoje dawne zwą tpienie — przynajmniej w takiej mierze,w jakiej dawniej mniemałem, że nie można odpowiedzieć rzeczowymi argumentami na zarzuty ludzi, którzy niena-wistnie szydzą z Prawa i Proroków. Z tego wówczas niewycią gnąłem jeszcze wniosku, że powinienem kroczyć
10 Por. 2 Kor 3, 6.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 99/343
drogą wiary katolickiej jako tej, która też ma swoich u-czonych i obrońców skutecznych, odpierają cych zarzutymocnymi i licznymi argumentami. Nie uważałem też jesz-cze, że dotychczasowe moje wierzenia trzeba odrzucić. Są -dziłem, że za obiema stronami przemawiają równie silne
argumenty. Strona katolicka nie wydawała mi się pokona-na, ale moim zdaniem nie była też zwycię ska. Potem zacząłem się bardzo usilnie zastanawiać, czy są
pewne dowody na to, że manichejczycy głoszą nieprawdę .Gdybym umiał pojąć substancję duchową , wszystkie ichsztuczne konstrukcje od razu by się przed mymi oczymarozpadły, a umysł mój był by wolny. Ale nie potrafiłemtego pojąć. Im dłużej jednak rozmyślałem o świecie ma-terialnym i o całej naturze — w takim zakresie, w jakimmożemy ją poznać poprzez zmysły naszego ciała — i imwię cej poznawałem i badałem różnych teorii, tym bardziej
umacniałem się w przekonaniu, że najwię kszą szansę praw-dopodobieństwa mają opinie wię kszości filozofów. Zgodniewię c z zasadą , jak ą się przypisuje akademikom, wą tpiłemwe wszystko i trwałem zawieszony mię dzy różnymi teo-riami. Od manichejczyków jednak postanowiłem odejść.Uważałem, że w okresie wą tpienia nie powinienem pozo-stawać w tej sekcie, skoro tezy niektórych filozofów bar-dziej mi trafiały do przekonania niż jej wierzenia. Stanow-czo jednak odrzucałem myśl o powierzeniu troski o ulecze-nie mej duszy owym filozofom, gdyż nie znali oni zbaw-czego imienia Chrystusa. Postanowiłem — zgodnie z ży-czeniem moich rodziców — pozostać katechumenem Ko-ścioła katolickiego aż do czasu, gdy mi zabłyśnie jakieś
pewne światło, według którego bę dę mógł kroczyć naprzód.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 100/343
KSIĘGA SZÓSTA
1. Nadziejo moja od młodości, Boże mój, gdzie byłeś przez ten cały czas? Gdzie się ukrywałeś przede mną ? Czyż
to nie Ty stworzyłeś mnie, czynią c mnie czymś odmiennymod zwierzą t chodzą cych po ziemi i od ptaków unoszą cychsię w przestworzu? Uczyniłeś mnie mą drzejszym od nich.A ja błą dziłem po drogach mrocznych i śliskich. Wypatry-wałem Ciebie w dali, a nie w sobie samym, i nie mogłemdostrzec Boga serca mego. Pogr ążyłem się w głę binie mo-rza.1 Straciłem wszelk ą wiar ę i wszelk ą nadzieję znalezie-nia prawdy.
Teraz przybyła do mnie matka moja. Pobożność dała jejsiłę do wę drowania za mną przez ziemię i morze, a ufność
pok ładana w Tobie obdarzyła ją spokojem niewzruszonym
wśród wszelkich niebezpieczeństw. Gdy okr ę towi groziłozatonię cie, to właśnie ona dodawała otuchy marynarzom,tym, do których podróżnicy nieobyci z morzem zwyklezwracają się o pomoc i pokrzepienie, ilekroć trwoży ich
burza. Obiecała im bezpieczne przybicie do portu — Tysam bowiem to jej obiecałeś w widzeniu.
Przybywszy do mnie, znalazła mnie w stanie groźnegozwą tpienia. Gdy jej powiedziałem, że wprawdzie nie jestemchrześcijaninem katolikiem, ale już przestałem być mani-chejczykiem, nie zapaliła się w niej taka radość, jak ą bysprawiła niespodzianka. Jej niepokój o mnie już wcześniej
się ukoił. Modlą c się do Ciebie płakała nade mną jako nad
1 Por. Ps 67, 23.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 101/343
umar łym, ale była też świadoma, że Ty mnie wskrzesisz.W myślach mnie ofiarowała Tobie jakby leżą cego na ma-rach, abyś rzek ł do syna wdowy: „Młodzieńcze, tobie mó-wię , wstań!" — aby ożył, aby przemówił, abyś go mógł oddać jego matce.2 Nie zadr żało wię c jej serce żadną gwał-
towną radością , gdy się dowiedziała, że w tak znacznej czę -ści już się wypełniło to, o co prosiła Ciebie każdego dniawśród łez: wprawdzie jeszcze nie przyjąłem prawdy, ale
już się oderwałem od k łamstwa. Zamiast głośno się cieszyć, matka moja, ponieważ wie-
działa, że obiecałeś spełnić całość jej proś by, i była pew-na, że udzielisz również tego, czego jeszcze brakowało, po-wiedziała mi — z najwię kszym spokojem, z tak ą pogodą ,
jak ą daje zupełna ufność — iż wierzy w Chrystusie, że za-nim odejdzie z tego świata, ujrzy mnie wierzą cym katoli-kiem. Tyle do mnie rzek ła. Do Ciebie zaś, który zdrojem
jesteś miłosierdzia, jeszcze gor ę cej się modliła, płaczą c; prosiła, byś jak najrychlej wspomógł mnie i rozświecił mo- je ciemności Twoim światłem. Jeszcze gorliwiej biegała dokościoła, słuchała Ambrożego jak wyroczni, bo dla niej to
było źródło wody wytryskują cej ku żywotowi wiecznemu.3
Kochała tego człowieka jak anioła Bożego, gdy dowiedzia-ła się , że to właśnie dzię ki niemu zdołałem dojść przynaj-mniej do tego stanu niepewności i zawieszenia. Nie miaławą tpliwości, że muszę przez to przejść, bo tę dy biegła dlamnie droga od choroby do zdrowia. Ale miałem jeszczenapotkać na tej drodze groźniejsze niebezpieczeństwo —
podobne do tego, co lekarze nazywają kryzysem.
2. Kiedy moja matka pewnego razu przyniosła na grobyświę tych, jak to zawsze miała zwyczaj czynić u siebie w Afry-ce, placki, chleb i wino, a odźwierny nie pozwolił jej nazłożenie takiej ofiary, powołują c się na zakaz biskupa,wtedy tak posłusznie i pobożnie poddała się temu zarzą -
2 Por. Łk 7, 14—15. 3 Por. J 4, 14.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 102/343
dzeniu, że aż sam biskup podziwiał, z jak ą gotowością wolała raczej potę pić swój obyczaj niż kwestionować
jego wolę . Serce jej nie było opanowane pragnieniem wi-na, miłość wina nie sk łaniała jej do nienawidzenia praw-dy, jak to się dzieje u wielu mężczyzn i kobiet, tak się
brzydzą cych wszelk ą pochwałą trzeźwości, jak pijacy się brzydzą domieszaną do wina wodą . Kiedy w Afryce przy-nosiła według zwyczaju kosz pełen pokarmu, aby trochę ztego skosztować, a resztę rozdać, nigdy nie nalewała sobiewię cej niż jedną małą czark ę wina, zaprawionego — zgod-nie z jej upodobaniem do trzeźwości — wodą , i wypijałatylko tyle, ile wypadało wypić. Jeśli trzeba było uczcić wten sposób wiele grobów, na każdy z nich niosła tę samą czark ę z winem, które już wówczas było nie tylko bardzowodniste, lecz również zupełnie letnie, i podawała je do pi-cia, małymi łykami, wszystkim przyjaciółkom, które jej
towarzyszyły. Czyniła to wszystko w pobożnej intencji, anie dla przyjemności. Kiedy wię c dowiedziała się , że wielki kaznodzieja, świą -
tobliwy biskup zabronił owej praktyki nawet tym, którzy ją wypełniali w trzeźwości (a zajął takie stanowisko za-równo w obawie, aby zwyczaj ten nie dawał sposobnoścido pijaństwa, jak i dlatego, że była to praktyka bardzo po-dobna do zabobonnych rytów pogańskich), natychmiast ją
porzuciła i odtą d zamiast koszyka pełnego owoców zieminauczyła się przynosić na groby mę czenników tylko serce
pełne modlitwy czystszej od każdego z tych darów. Przytym w miar ę możności obdarzała biednych i przyjmowałaCiało Pańskie w kaplicach świę tych, którzy idą c za przy-k ładem Mę ki Pańskiej złożyli życie w ofierze i otrzymaliwieńce mę czeństwa.
Myślę jednak, Panie Boże mój — a moje serce otwarte jest przed Tobą i wiesz, że ja tak właśnie o tej sprawiemniemam — że moja matka nie wyrzek łaby się tego zwy-czaju tak łatwo, gdyby jej zakazywał takiej praktyki kto-kolwiek inny, człowiek, którego by nie kochała tak, ja ko-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 103/343
chała Ambrożego. Był jej bardzo drogi dzię ki temu, żemnie wskazywał szlak zbawienia. I wzajemnie darzył ją ciepłym uczuciem z powodu jej prawdziwie pobożnego żyr cia, gorliwego spełniania dobrych uczynków i regularnegochodzenia do kościoła. Czę sto, spotykają c mnie, z zapałem
ją wysławiał, gratulują c mi takiej matki. Nie wiedział jed-nak, jakiego ona ma we mnie syna: takiego, który wą tpił w te wszystkie prawdy i był przekonany, że nie możnaznaleźć drogi wiodą cej do życia.4
3. Jeszcze nie wznosiłem z głę bi niedoli modlitw ku To- bie, żebyś mnie wspomógł. Pochłonię ty byłem badaniem,umysł mój niecierpliwie dążył do rozstrzygnię cia osaczają -cych go problemów. Ambroży wydawał mi się po prostuczłowiekiem, któremu się w świecie bardzo dobrze powio-
dło. Jak że ważne osobistości świadczyły mu honory. Jedyną k łopotliwą stroną jego życia wydawał mi się celibat. Cosię zaś tyczyło wewnę trznej nadziei tego człowieka, walki,
jak ą toczył przeciwko niebezpieczeństwom zwią zanym ztak wysok ą pozycją życiową , pociech, jakie znajdował wśród przeciwności losu, wreszcie radości, jaka mu roz-grzewała samą głę bię serca, gdy karmił się Twym Chle-
bem — tego zupełnie się nie domyślałem, bo przekraczałoto moje doświadczenie. On ze swej strony nie wiedział, jak się mę czę i jak groźnymi jestem osaczony niebezpieczeń-stwami. Nie mogłem zadać mu takich pytań, na jakich mi
zależało, bo od bezpośredniego z nim zetknię cia oddziela-ła mnie stale ciż ba ludzi, którzy do niego przychodzili zeswoimi sprawami i którym służył pomocą . Kiedy zaś był sam — a krótkie to były chwile — wtedy albo krzepił cia-ło koniecznym pokarmem, albo umysł lektur ą .
Gdy czytał, oczy przebiegały stronice, a umysł rozważał treść tekstu, ję zyk zaś był bezczynny i żaden dźwię k nie
4 Por. Prz 6, 23.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 104/343
dobywał się z ust. Nieraz, gdy do niego podchodziłem — a każdy mógł się do niego zbliżać swobodnie i nie byłozwyczaju zapowiadania gości — zastawałem go pochylone-go w takim milczeniu nad lektur ą ; nigdy nie czytał nagłos. Długo się wtedy siedziało przy nim w ciszy — któż
by się bowiem ośmielił przeszkadzać człowiekowi tak po-gr ążonemu w studiach? — i nieraz odchodziło się , bo nie-trudno było się domyślić, że w tym krótkim czasie, kiedy
był oddzielony od burzliwych spraw innych ludzi i mógł dać pokarm własnemu umysłowi, nie chciał by, żeby go odtego odrywano. Być może, obawiał się , że gdyby czytał nagłos, to jakiś niejasny ustę p u autora, którego właśnie stu-diował, mógł by zaniepokoić uważnego słuchacza i wtedytrzeba by udzielić wyjaśnień albo nawet szerzej przedysku-tować pewne trudniejsze punkty dzieła. Gdyby zaś temumusiał poświę cać czas, nie zdołał by przeczytać tylu ksią -
żek, ile chciał poznać. Albo może przyczyną owego czyta-nia po cichu była raczej troska o oszczę dzanie głosu, łatwo bowiem chrypł? Ta czy inna była przyczyna, na pewnotaki człowiek kierował się w tym wypadku słusznymiwzglę dami.
Nie miałem wię c żadnej możliwości przedstawienia te-mu człowiekowi, Twojej świę tej wyroczni, problemów, któ-re mnie dr ę czyły. Mogłem mówić mu tylko o tym, co się dało wyrazić bardzo zwięźle. Żeby odsłonić przed nim
prawdziwą moją mę k ę , musiał bym kiedyś uchwycić mo-ment, gdy bę dzie on zupełnie swobodny; a to się nigdynie zdarzało. Mogłem tylko każdej niedzieli słuchać razemz wiernymi, jak głosił słowa prawdy. I coraz bardziej umac-niałem się w przekonaniu, że można rozwik łać wszystkiewę zły, jakie z k łamstw wymierzonych przeciw BożymKsię gom spletli ci, którzy mnie tak przebiegle oszukiwali.Przekonałem się też, że Twoje dzieci duchowe, którym
przez łask ę Twoją pozwoliłeś na nowo się narodzić z łonaKościoła katolickiego, wcale nie rozumieją słów o stwo-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 105/343
r żeniu człowieka na Twój obraz5 w taki sposób, jakobyś Ty miał być ograniczony kształtem ludzkiego ciała.Wprawdzie nie potrafiłem jeszcze i wtedy dojść choć by donajbardziej mglistej, choć by do alegorycznej tylko kon-cepcji istnienia substancji duchowej, ale cieszyłem się już
z tego, że jeśli przez tyle lat szczekałem, to jednak nie przeciwko wierze katolickiej, lecz przeciwko czemuś fik-cyjnemu, czemuś, co istniało tylko w mojej głowie. Zara-zem wstydziłem się — bo było to na pewno i lekkomyślno-ścią , i bezbożnością — że próbowałem uwłaczać czemuś, co
przecież powinienem był najpierw lepiej poznać. Ty, Panienajwyższy i najbliższy, najgłę biej ukryty i najbardziej o-
becny, nie masz w sobie części wię kszych i mniejszych, leczwszę dzie jesteś cały, a nigdzie nie jesteś ograniczony prze-strzenią , nie masz też postaci cielesnej. A jednak stworzy-łeś człowieka na obraz Twój, on zaś od głowy do stóp ist-
nieje na pewno w przestrzeni.
4. Skoro nie wiedziałem, jak trzeba rozumieć owo stwo-rzenie na Twój obraz, powinien bym był zapukać doTwych drzwi i zapytać o to, a nie szydzić z owych słówi odrzucać je tak, jakby istotnie miały to znaczenie, które
ja im przypisałem. A pożą danie pewności dr ę czyło mnietym dotkliwiej, że coraz bardziej dopiekał mi wstyd, gdy
przypominałem sobie, jak długo mnie oszukiwała i wodziła po manowcach ułuda rzekomej pewności, ile rzeczy nie- pewnych wygadywałem w dziecinnym zabłą kaniu i zapa-mię tałości tak, jakby były pewnymi. Dopiero później poją -łem nagle, że to były k łamstwa. Pewne było tylko to, żenie było w nich pewności. A ja traktowałem je jako pewnewtedy, gdy w zaślepieniu napadałem na Kościół katolicki.Teraz, chociaż nie przekonałem się jeszcze, że głosi on
prawdę , tyle już przynajmniej wiedziałem, że nie nauczatego, o co go tak zażarcie oskar żałem. Zaskoczyło mnie to,a ponieważ byłem już na drodze do nawrócenia, cieszyłem
1 Por. Rdz l, 27.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 106/343
się , Boże mój, że jedyny Twój Kościół, Ciało Twego Syna jedynego, w którym wezwano imienia Chrystusowego na-de mną jako niemowlę ciem, nie lubuje się w dziecinnych
baśniach. W jego trzeźwej nauce nie było niczego, co mo-głoby wtłaczać Ciebie, Stwórcę wszechrzeczy, w jakiekol-
wiek miejsce, choć by najwyżej się gają ce i najrozleglej-sze — lecz jednak ściśle ograniczone zarysami postaci ludz-kiej.
Cieszyłem się też, że przedstawiano mi dawne księ gi Pra-wa i Proroków w świetle zupełnie odmiennym od tego, wktórym przedtem wydawały mi się one absurdalne — wtedy gdy krytykowałem Twoich świę tych za poglą dy, ja-kie ja sam im przypisywałem. A oni mieli poglą dy zupeł-nie odmienne. Z radością też słyszałem, że w kazaniachAmbroży czę sto powoływał się na tekst: „Litera zabija,duch ożywia" 6 — jakby to była reguła, któr ą szczególnie
mocno chciał podkreślić. Kiedy wyjaśniał takie teksty, któ-re wtedy, gdy je brałem według litery, zdawały się głosić nauk ę przewrotną , i uchylają c zasłony tajemnicy, odsła-niał ich sens duchowy, nic w tym, co mówił, nie budziłomojego sprzeciwu, chociaż z drugiej strony nie wiedzia-łem jeszcze, czy jest to prawdą . Powstrzymywałem mojeserce od przyświadczenia czemukolwiek — boją c się , żerunę potem w dół; i trwałem w zawieszeniu, jeszcze bar-dziej niebezpiecznym.
Chciałem w sprawach nie podlegają cych zmysłom osią g-nąć tak ą pewność, jak byłem pewny, że siedem plus trzyto dziesięć. Nie byłem bowiem aż tak szalony, żeby i w tową tpić... Tak ą właśnie pewność chciałem posiąść we wszy-stkich dziedzinach, zarówno wobec tych rzeczy material-nych, których nie mogłem dosię gnąć własnymi zmysłami,
jak i wobec bytów duchowych, których nie umiałem pojąć inaczej niż w postaci materialnej. Mógł bym uleczyć się
przez wiar ę , gdyż dzię ki niej zarysowałyby się przed moimumysłem wyraźniejsze linie, które w jakiś sposób mogłyby
6 2 Kor 3, 6.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 107/343
skierować mnie ku Twojej prawdzie, a ona zawsze trwai nikogo nigdy nie omyli. Ale czę sto tak się zdarza, żeczłowiek, który raz trafił na złego lekarza, potem boi się
powierzyć nawet dobremu. Taki był stan mojej duszy, któ-rej nic oprócz wiary nie mogło uleczyć. A odrzucała to le-
karstwo, boją c się , że mogłaby uwierzyć w nieprawdę . Od-suwała się od Twoich r ą k, w których przynosisz lekarstwo prawdziwej wiary, skrapiają c nim wszystkie choroby świa-ta, aby ustą piły wobec jego mocy.
5. Ale zacząłem już przyznawać nauce katolickiej wyż-szość nad manichejsk ą . Uważałem, że cechuje ją i wię kszaskromność, i wię ksza rzetelność, gdy domaga się , aby wniektóre rzeczy wierzono bez dowodu — czy to dlatego, żewprawdzie można by je udowodnić, ale nie wszyscy by tozrozumieli, czy też dlatego, że w ogóle nie można ich udo-
wodnić. Natomiast manichejczycy śmiali się z ludzi przyj-mują cych cokolwiek na wiar ę i lekkomyślnie obiecywaliwiedzę naukową , potem zaś roztaczali całą sieć fantastycz-nych wymysłów, w które można było tylko wierzyć, bo wżaden sposób nie można było ich uzasadnić.
Wtedy Ty, Panie, najłagodniejszą i najmiłosierniejszą r ę -k ą dotknąłeś mego serca i uporzą dkowałeś moje myśli. Za-cząłem sobie uświadamiać, jak wiele rzeczy przyjmuję nawiar ę , takich, których nigdy nie widziałem albo które zda-rzyły się , kiedy mnie przy tym nie było — tyle wydarzeń w dziejach ludzkości, tyle faktów w krajach i miastach,
gdzie nigdy nie byłem, tyle wiadomości, jakie przyjmo-wałem na wiar ę od przyjaciół, od lekarzy, od najróżniej-szych ludzi. Gdybyśmy takim rzeczom odmawiali wiary,niczego w tym życiu nie moglibyśmy dokonać. Nade wszy-stko uświadomiłem sobie, jak niewzruszenie wierzę w to,że pochodzę od tych, a nie innych rodziców; a tego nigdynie mógł bym wiedzieć, gdybym nie uwierzył w to, co mi
powiedziano. Pozwoliłeś mi zrozumieć, że należy krytykować nie tych,
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 108/343
CO wierzą Twemu Pismu Świę temu, które u prawie wszyst-kich narodów utwierdziłeś w tak wielkiej powadze, lecztych, co mu nie wierzą . I że nie powinienem przejmować się takimi pytaniami: „Sk ą d wiesz, że te księ gi zostały da-ne ludzkości z natchnienia Ducha jedynego prawdziwego
Boga, który k łaniać nie może?" Właśnie to zasługiwało nanajmocniejszą wiar ę , bo w licznych, a nawzajem sobie przeczą cych książkach filozofów, jakie przeczytałem, żadnenajbardziej nawet napastliwe i oszczercze tezy nie zdołałynigdy wydrzeć mi mojej wiary w to, że Ty istniejesz — chociaż nie wiedziałem, czym jesteś — i że rzą dzisz ludz-kimi sprawami. W to, że jesteś i że się troszczysz o nas,wierzyłem czasem mocniej, czasem słabiej, ale jednak zaw-sze wierzyłem, chociaż nie wiedziałem, jak należy pojmo-wać Twoją substancję ani jak ą drogą idzie się do Ciebiei jak ą się do Ciebie wraca.
Skoro zrozumiałem, że jesteśmy zbyt słabi, aby własnymrozumem poznać prawdę , i że koniecznie potrzebujemy po-wagi świę tych ksią g, zacząłem pojmować, że na pewno nienadał byś Pismu Świę temu tak wielkiej powagi we wszy-stkich krajach, gdyby nie miało ono być dla nas środkiemszukania Ciebie. Te ustę py, które przedtem mnie raziły
jako absurdalne, teraz, gdy wysłuchałem wielu przekonują -cych komentarzy do nich, odsłoniły się przede mną jakogłę bokie tajemnice. Powaga Pisma Świę tego wydała mi się tym bardziej godna czci i najczystszej wiary, że chociaż wszyscy ludzie mogą je czytać z łatwością , ma ono jednak tak ą głę bszą warstwę , gdzie spoczywają jego wielkie taje-mnice. Dzię ki słowom najzwyklejszym i prostemu stylowiPismo Świę te jest dostę pne dla wszystkich, a jednocześnie
pochłania całą uwagę ludzi o umysłach poważnych. Dla-tego przygarnia do siebie wszystkich ludzi, a niektórym
pozwala przejść przez wą skie furtki do Ciebie, nielicznym,lecz byłoby ich o wiele mniej, gdyby ono nie jaśniało tak wzniosłym blaskiem, jednocześnie przycią gają c do siebietakie tłumy swoją świę tą pokor ą . Rozmyślałem o tym
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 109/343
wszystkim, a Ty byłeś przy mnie. Wzdychałem, a Ty po-chylałeś się nade mną . Kiedy miotały mną fale, Ty ujmo-wałeś ster mojej łodzi. Kiedy szedłem szerok ą drogą tegoświata, Ty nie odstę powałeś ode mnie.
6. Marzyłem o zaszczytach, pienią dzach, małżeństwie, aTy- ze mnie szydziłeś. Kiedy w owych dążeniach miałemciężkie k łopoty, byłeś tym łaskawszy dla mnie, im mniejmi pozwalałeś na znajdowanie jakiejkolwiek słodyczy wtym, co nie było Tobą . Wejrzyj w serce moje, Panie, któ-ry chcesz, abym to wspominał i wyznawał Tobie. Niech te-raz przylgnie do Ciebie dusza moja, któr ą uchroniłeś odtak chwytliwych sideł śmierci. Jak że biedna była! A Ty
jeszcze rozją trzałeś jej ranę , aby wszystko porzuciła i po-wróciła do Ciebie, który jesteś ponad wszystkim i bez któ-rego nic by nie istniało — aby wróciła i została uleczona.
Jak że byłem nieszczęśliwy! I jak postarałeś się o to, żebymodczuł moją niedolę w dniu, gdy przygotowywałem się dowygłoszenia mowy na cześć cesarza. Miałem w niej wielenak łamać i zebrać rzę siste oklaski od słuchaczy, którzydobrze wiedzieli, jakie to są k łamstwa. Wielk ą czułemtremę i gor ą czkowo się przygotowywałem. I właśnie wtedyidą c jedną z uliczek Mediolanu zobaczyłem obdartego że-
braka, który, jak myślę , musiał się dopiero co dobrze na- jeść i napić, bo śmiał się i żartował. Ze smutkiem odwró-ciłem się do przyjaciół, z którymi szedłem, i kazałem imzastanowić się nad tym, ilu cierpień nam przyczynia nasze
szaleństwo. Moje ambicje obarczyły mnie brzemieniem,które stawało się tym cięższe, im dalej je niosłem, a prze-cież wszystkie te wysiłki miały tylko jeden cel: osią gnię ciespokojnego szczęścia. I oto ten żebrak już nas w tym wy-
przedził, a my do celu może nigdy nie dojdziemy. To, doczego ja dążyłem przez tyle mozolnych, kr ę tych zabiegów,on osią gnął za gar ść użebranych monet — radość ziemskie-go szczęścia.
Oczywiście, nie było to szczęście prawdziwe. Ale szczę -
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 110/343
ście, do jakiego się przedzierałem za cenę tak wielkichwysiłków, było jeszcze bardziej fikcyjne. Ten żebrak przy-najmniej był wesoły, a ja żyłem w udr ę ce. On się śmiał,a mnie pożerał niepokój. Gdyby zaś zapytali mnie, czywolę weselić się , czy lę kać, odpowiedział bym oczywiście,
że wolę się weselić. A gdyby mnie potem zapytali, czy wo-lał bym życie tego żebraka, czy moje, wybrał bym moje ży-cie, szarpane lę kiem — i był by to wybór absurdalny. Jak żemógł bym go uzasadnić? Nie należało bowiem wyżej cenić mojego życia niż jego życia z tego powodu, że byłem bar-dziej wykształcony. Bo przecież nie dawało mi to szczęścia;wykształcenie było tylko środkiem do tego, żeby się podo-
bać innym ludziom — nawet nie uczyć ich czegokolwiek,lecz tylko się podobać. Dlatego tak porachowałeś moje ko-ści rózgą Twego upomnienia.
Niech się moja dusza ma na baczności wobec ludzi, któ-
rzy powiadają : „Istotne jest, dzię ki czemu człowiek czujesię szczęśliwy. Tego żebraka uszczęśliwiało wino, którewypił. Ty szukałeś szczęścia w chwale". W jakiej chwa-le, Panie? Nie w takiej, jak ą można znaleźć w Tobie. Jak szczęście żebraka nie było szczęściem prawdziwym, tak owa chwała nie była prawdziwą chwałą . A jeszcze bardziejniż jemu mą ciło mi się w głowie. On przez jedną noc miał wytrzeźwieć z pijaństwa. A ja z moim pijaństwem położy-łem się spać i z nim się zbudziłem — iż nim się znowumiałem położyć, i z nim wstać... I to przez ile dni! Rzeczy-wiście istotne jest, dzię ki czemu człowiek czuje się szczęśli-wy! Wiem o tym. Istnieje bezmierna odległość mię dzyszczęściem, jakie daje płyną ca z wiary nadzieja, a takimszczęściem, jakiego ja wtedy szukałem. Ale była też nie-mała różnica mię dzy mną a tym żebrakiem. On był na
pewno szczęśliwszy ode mnie — nie tylko dlatego, że się weselił, a mnie zadr ę czały troski, lecz tak że dlatego, żezarobił na wino uprzejmie pozdrawiają c przechodniów,a ja usiłowałem nakarmić moją pychę przez głoszeniek łamstw. Zwierzyłem się wtedy moim przyjaciołom z wielu
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 111/343
takich refleksji. Czę sto się tak zdarzało, że obserwują c ich poznawałem mój własny stan. Stwierdzałem, że dzieje się ze mną coś niedobrego. To rozpoznanie pogłę biało moją niedolę . Jeśli nawet los uśmiechnął się do mnie, nie mia-łem dostatecznego zapału, żeby korzystać ze sposobności;
zanim wycią gnąłem r ę k ę po nią , ona już odlatywała.
7. Skar żyłem się na to ludziom, z którymi łą czyła mnie przyjaźń, najczęściej zaś i najszczerzej rozmawiałem z Ali- piuszem i Nebrydiuszem. Alipiusz pochodził z tego samegomiasta co ja; rodzice jego zaliczali się do znacznych oby-wateli. Był ode mnie młodszy. Słuchał moich wyk ładówzarówno w naszym mieście, gdzie zacząłem pracę nauczy-ciela, jak też potem w Kartaginie. Bardzo mnie lubił, uwa-żają c mnie za porzą dnego człowieka, prawdziwie uczone-go. Ja zaś lubiłem go za to, że chociaż był jeszcze bardzomłody, widać już było dosyć wyraźnie, że wartościowyczłowiek z niego wyrośnie. Niestety jednak zdążył już gowcią gnąć wir luźnych obyczajów panują cych w Kartagi-nie, gdzie się szaleje za głupimi widowiskami. Alipiuszroznamię tnił się do igrzysk w cyrku. Gdy się pogr ążał wtej nę dznej pasji, a ja otworzyłem w naszym mieście szko-łę retoryki, nie słuchał jeszcze moich wyk ładów, bo ja iojciec jego byliśmy z jakiegoś powodu poróżnieni. Dowie-działem się , jak on się pali do owych igrzysk. Bardzo mnieto martwiło; obawiałem się , że sobie zniszczy świetną przy-szłość, a może nawet już ją zniszczył. Do tego jednak, żebygo upomnieć albo wywrzeć na niego jakiś nacisk, nie mia-łem ani praw przyjaźni, ani takich praw, jakie daje rolanauczyciela. Są dziłem, że Alipiusz nastawiony jest wobecmnie tak samo jak jego ojciec; w rzeczywistości było zu-
pełnie inaczej. Wr ę cz lekceważą c w tej sprawie wolę ojca,zaczął mnie pozdrawiać, a nawet przychodził posłuchać tego czy owego wyk ładu; szybko jednak wychodził. Z cza-sem zapomniałem o tym, że należałoby na niego wpłynąć,
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 112/343
by nie marnował swych zdolności nieprzytomnym zami-łowaniem do niedorzecznych widowisk.
Ty jednak, Panie, który trzymasz w dłoniach ster wszy-stkiego, co stworzyłeś, nie zapomniałeś o tym, że człowiek ten miał być w przyszłości biskupem i udzielać sakramen-
tu Twoim dzieciom. Aby było dla wszystkich jasne, żetylko Twoim dziełem jest jego poprawa, dokonałeś tegoza moim pośrednictwem, ale w taki sposób, że ja o tymnie wiedziałem. Oto pewnego dnia, gdy siedziałem w swejszkole otoczony uczniami, Alipiusz przyszedł, pozdrowił mnie, usiadł i zaczął się bardzo pilnie przysłuchiwać. Azdarzyło mi się właśnie mówić o jakiejś sprawie, któr ą można było dobrze wyjaśnić przez porównanie jej doigrzysk w cyrku. Dzię ki tej analogii mogłem słuchaczomzabawniej i jaśniej rzecz przedstawić, a przy sposobnościdotkliwie ośmieszyć tych, którzy ulegali owemu szaleń-
stwu. Ty dobrze wiesz, Panie, że w owej chwili wcale niemyślałem o uleczeniu Alipiusza. Ale on moje słowa wziął do siebie i był przekonany, że mówiłem tak ze wzglę du naniego. Każdy inny człowiek pewnie by się o to pogniewał,ale ten prawy chłopiec nie na mnie, ale na siebie się roz-gniewał i odtą d jeszcze bardziej mnie kochał. Już dawnotemu przecież z Twojej woli pojawiły się w Piśmie Twoimsłowa: „Skar ć mą drego, a bę dzie cię miłował" 7.
Ale ja nie zamierzałem go wtedy karcić. To Ty posługu- jesz się wszystkimi — czy wiedzą o tym, czy nie wiedzą — dla osią gnię cia znanego Tobie celu, który jest słuszny. Roz-
paliłeś moje serce i ję zyk jak rozżarzone wę gle, aby spa-rzyć jego umysł rokują cy tak wielkie nadzieje, a porażo-ny niemocą , i aby go uleczyć. Przemilczać Twoją chwałę mogą tylko ci, którzy nie rozważają Twego miłosierdzia, a
ja, rozpoznawszy je, z samego dna mej duszy sławię Cie- bie. Skoro bowiem Alipiusz wysłuchał mego wywodu, zdo-łał się wyrwać z przepaści, w jak ą przedtem dobrowolnie
7 Prz 9, 8.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 113/343
się pogr ążył zaślepiony przemożnym upodobaniem. Męż-nym wysiłkiem ducha otrzą snął się z ohydy igrzysk i już wię cej w cyrku nie bywał. Starał się też przezwyciężyć o-
pory ojca i zostać moim uczniem. Wreszcie ojciec udzielił pozwolenia. Skoro zaś Alipiusz wrócił do słuchania moich
wyk ładów, od razu go niestety oblepiły moje przesą dy. Za-chwycił się manichejskimi pozorami dyscypliny duchowej,któr ą uważał za prawdziwą i szczer ą , podczas gdy była totylko niedorzeczna a podstę pna metoda łowienia cennychdusz; póki się jeszcze nie nauczyły wymierzać głę bokości
prawdziwej cnoty, łatwo je było łudzić powierzchownymiobjawami cnoty udawanej i fałszywej.
8. Nie porzucają c bynajmniej widoków kariery, którejkonieczność wmówili mu rodzice, Alipiusz wcześniej odemnie wyjechał do Rzymu, aby tam studiować prawo. Trud-
no uwierzyć, co się w Rzymie znowu z nim stało: zapłonął niesłychaną namię tnością do walk gladiatorskich. Począ t-kowo brzydził się nimi i nie chciał chodzić do amfiteatru.Kiedyś jednak, właśnie w porze, gdy się odbywały teokrutne i krwawe walki, jacyś jego przyjaciele i koledzyze studiów, na których się natknął wracają cych z obiadu,
przyjacielskim przymusem przełamali wszystkie jegogwałtowne sprzeciwy i zaprowadzili go do amfiteatru.„Chociaż zacią gniecie tam moje ciało, czyż zdołacie spra-wić, bym patrzył na te widowiska i poświę cał im uwagę ?Bę dę tam przebywał nieobecny, okazują c się silniejszymi od was, i od nich." Słyszą c to przyjaciele ani trochę niesłabli w zapale i może właśnie po to tak gorliwie go wle-kli, aby sprawdzić, czy rzeczywiście okaże się tak odporny.Gdy przyszli i usiedli na miejscach, jakie znaleźli wolne,
już wszystko dokoła było rozpalone żą dzą krwi. Alipiusz mocno zacisnął powieki i postanowił sobie w
duchu, że nic nie bę dzie miał wspólnego z tą okropnością .Czemuż nie zamknął uszu tak samo szczelnie! Oto w pew-nym momencie walki, gdy uderzył w niego wrzask zgroma-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 114/343
dzonego tłumu, już nie zdołał przezwyciężyć ciekawości. Niezależnie od tego, co to mogło być, był przekonany, żeod takiego widoku odwróci się ze wstr ę tem. Otworzył wię coczy i wówczas dusza jego została ciężej zraniona, niż zra-niono ciało tamtego człowieka, którego on ujrzeć zapra-
gnął. Upadł jeszcze okropniej niż tamten, którego upadek wrzawę ową rozniecił. Właśnie ta wrzawa przedar ła się przez uszy Alipiusza i rozsunęła jego zaciśnię te powieki,skutkiem czego dusza została odsłonię ta dla ciosu, któryw dół ją str ą cił. Była w tym raczej zuchwałość niż odwa-ga, a słabość duszy polegała na tym, że zaufała ona sobiesamej, podczas gdy powinna była Tobie ufać. Alipiusz, uj-rzawszy krew na arenie, jakby zachłysnął się okrucień-stwem. I bynajmniej głowy nie odwrócił, lecz wpatrywał się w tę scenę i sycił się dzik ą furią — a nie wiedział otym. Wprawiała go w zachwyt zbrodnicza walka, upajał
się rozkoszą broczą cej z ran krwi. I nie był już taki, jaki był wtedy, gdy przyszedł do amfiteatru; już należał do te-go tłumu, z którym się zmieszał, był prawdziwym towa-rzyszem tych, którzy go do amfiteatru przywiedli. Trzebaż o tym wię cej mówić? Wpatrywał się , wrzeszczał, kipiał na-mię tnością . I do domu zabrał z sobą to szaleństwo, któremu potem kazało nieraz do amfiteatru wracać — nie tylkoz tymi, którzy go po raz pierwszy tam zacią gnę li, lecz na-wet przed nimi; i jeszcze innych tam przyprowadzał. A
jednak Ty r ę k ą swoją silną a miłosierną wyrwałeś go ztego obłę du. I nauczyłeś go, że powinien Tobie, a nie sobiesamemu ufać. Lecz stało się to znacznie później.
9. Wszystko to jednak przechowywało się w jego pamię -ci, aby mogło w przyszłości służyć uleczeniu. Było też pew-ne zdarzenie, na które, jak myślę , pozwoliłeś, Boże nasz,nie z innej przyczyny, lecz po to, aby Alipiusz, który miał w późniejszych latach życia stać się tak ważną osobą , już teraz zaczął się uczyć owej zasady, że w rozpatrywaniuspraw nie wolno człowiekowi potę piać drugiego człowieka
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 115/343
pochopnie, na podstawie zbyt słabych dowodów. Jeszczewtedy, gdy słuchał moich wyk ładów w Kartaginie, dopu-ściłeś do tego, aby go dozorcy rynku aresztowali jako zło-dzieja. W porze południa przechodził przez rynek, pogr ą -żony w rozmyślaniu o mowie, jak ą miał skomponować i
wygłosić — takie się zwykle zadaje studentom ćwiczenie.Powoli kroczył samotnie przed budynkiem trybunału, ma- ją c w r ę ku tabliczki do pisania i rylec, kiedy właśnie je-den ze studentów — prawdziwy złodziej — z ukrytą sie-kier ą podszedł do ołowianej balustrady odgradzają cej odrynku znajdują cą się niżej ulicę Bankierów. Alipiusz na-wet go nie zauważył. Złodziej zaczął przecinać ołów. Usły-szawszy stuk siekiery, przebywają cy w dole bankierzy pocichu się naradzali, co mają uczynić; wreszcie posłali ludziz nakazem aresztowania każdego, kogo tam wyżej napot-kają . Usłyszawszy ich głosy, złodziej porzucił siekier ę i
uciek ł, aby uniknąć pojmania. Alipiusz nie widział był złodzieja wtedy, gdy on nadcho-dził, a dostrzegł jego ucieczk ę , wię c zaciekawiony podszedł do owej kraty, a znalazłszy siekier ę , stanął i próbował zro-zumieć, co to wszystko znaczy. I oto ludzie wysłani przez
bankierów widza, jak on stoi sam tylko, w r ę ku mają c tę siekier ę , której stuk ich tu sprowadził. Od razu chwytają Alipiusza. Sklepikarzom, którzy się wnet zbiegli, z dumą opowiadają , że przyłapali złodzieja na gor ą cym uczynku.I prowadzą go, aby oddać w r ę ce sę dziego. Lecz na tym
był już koniec udzielonej Alipiuszowi lekcji. Natychmiast bowiem, Panie, wspar łeś niewinność, której byłeś jedynymświadkiem. Kiedy go wiedziono czy to do wię zienia, czyna tortury, spotyka ich po drodze pewien architekt zaj-mują cy się budowami publicznymi. Ogromnie się owi lu-dzie cieszą ze spotkania, bo architekt nieraz ich podejrze-wał o kradzież różnych rzeczy, jakie znikały z rynku; aoto oni wreszcie rozpoznali właściwego sprawcę .
Ale człowiek ten czę sto widywał Alipiusza w domu pew-nego senatora, u którego bywał. Od razu go poznał, wziął
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 116/343
pod ramię i odprowadziwszy na stronę pytał, dlaczegoznalazł się on w tak przykrym położeniu. Gdy usłyszał, cosię stało, całemu tłumowi, który w wielkim podnieceniuwygrażał Alipiuszowi i głośno wykrzykiwał, kazał pójść zasobą . Poszli wprost do domu owego młodzieńca, który się
był dopuścił tego czynu. Przed drzwiami stał tam małyniewolnik, zupełnie nie domyślają cy się , że jego panu mo-że cokolwiek zagrażać. Bez oporu wię c opowiedział wszy-stko, co wiedział; towarzyszył swemu panu podczas zajściana rynku. Alipiusz teraz go rozpoznał i powiadomił o tymarchitekta. Ten pokazał chłopcu siekier ę pytają c, czyja
jest — a on od razu rzek ł: „Nasza". Gdy padły nastę pne pytania, opowiedział resztę . Dzię ki tym wyjaśnieniom wi-nę przypisano właściwemu domowi ku niemałemu za-wstydzeniu tłumu, który już zaczął był triumfować nadschwytanym Alipiuszem. Ów zaś przyszły szafarz słowa
Twojego i sę dzia wielu spraw w Kościele Twoim wrócił doswego domu bardziej doświadczony i dzię ki temu rozum-niejszy.
10. Spotkałem go w Rzymie, gdy tam przybyłem. Bardzosię wtedy do mnie przywią zał i udał się potem razem zemną do Mediolanu, zarówno po to, aby być blisko mnie,
jak i dla praktycznego spożytkowania swych studiów prawniczych; w tym drugim szedł zresztą bardziej za wolą rodziców niż za własną chę cią . Już przedtem pełnił nierazobowią zki ławnika z rzetelnością , któr ą się wszyscy zdu-miewali nie mniej, niż on się zdumiewał, że mogą istnieć ludzie cenią cy złoto wyżej od uczciwości. A charakter jegozostał poddany nie tylko próbie przekupstwa, lecz tak że
próbie zastraszenia. Było to wtedy, gdy w Rzymie jako ase-sor towarzyszył przewodniczą cemu komisji funduszów pro-wincji italskich.
Miał tam pewną sprawę wpływowy senator, wobec któ-rego wielu było spę tanych różnymi długami wdzię czności,a wielu po prostu trzę sło się ze strachu. Zwyk łym swoim
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 117/343
władczym tonem domagał się dla siebie czegoś, co było- prawnie zabronione. Sprzeciwił się Alipiusz. Zapropono-wano mu łapówk ę . Ze wzgardą ją odrzucił. Zabrzmiały
pogróżki. Nic sobie z nich Alipiusz nie robił. Wszyscy po-dziwiali jego nieugię ty charakter, bo przecież tamten czło-
wiek szeroko słynął zarówno możnością świadczenia przy-sług, jak i możnością szkodzenia ludziom. Alipiusz zaś aninie pragnął jego przychylności, ani też wrogości się nie lę -kał. Sam sę dzia, którego doradcą był Alipiusz, przyznawał,że nie powinno się ulec żą daniu senatora; ale nie chciał muodmówić otwarcie. Winę za odmowę zrzucał na Alipiusza,
powiadają c senatorowi, że to ławnik nie pozwala tego u-czynić. Bo też prawdą było, że gdyby sę dzia spełnił żą da-nie senatora, Alipiusz złożył by swój urzą d.
Jedyną pokusą , przed któr ą Alipiusz musiał się z wysił-kiem bronić, a wynikają cą z jego zamiłowania do literatu-
ry, było dawanie książek do przepisywania po specjalnychcenach przysługują cych tylko celom urzę dowym. Posłu-chawszy jednak głosu uczciwości, wyrzek ł się tego, bar-dziej cenią c zasady, które takiej praktyki zabraniały, niż swoje stosunki, które mu ją umożliwiały. Drobna to byłasprawa. Ale kto wierny jest w małej sprawie, i w wielkiej
jest. wierny. I nigdy nie zamilkną te słowa, które . z ustPrawdy Twojej zabrzmiały: „Jeśli nie byliście wierni wnieprawej mamonie, dobra prawdziwe któż wam powie-rzy? A jeśliście w cudzym nie byli wierni, któż wam da,co wasze?"8 Taki był ten mój ówczesny przyjaciel ser-deczny. Obaj cią gle rozważaliśmy, jak ą powinniśmy wy-
brać drogę życia. Był z nami tak że Nebrydiusz. Opuścił on rodzinne mia-
sto w pobliżu Kartaginy, jak też samą Kartaginę , gdziespę dził był spor ą część życia, zostawił również dom, rodzin-ny mają tek ziemski i matk ę swoją , która nie chciała mutowarzyszyć. Do Mediolanu przybył tylko po to, aby być
8 Łk 16, 11—12.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 118/343
blisko mnie i byśmy mogli razem oddawać się żarliwemu poszukiwaniu prawdy i mą drości. Jak że uparcie dążył doszczęścia i z jak ąż dociekliwością roztrzą sał najtrudniejszekwestie. Byliśmy trojgiem głodnych ust, rozchylonych łak-nieniem i oczekują cych pomocy od Ciebie, z nadzieją , że
dasz nam pokarm w czasie stosownym. W każdym rozcza-rowaniu, jakie z wyroku Twego miłosierdzia było przez-naczone dla naszych przedsię wzięć w świecie, staraliśmysię pojąć sens naszego cierpienia. Ale na naszej drodzesłały się same ciemności. Odwracaliśmy się od nich z pła-czem, pytają c: „Jak długo to bę dzie?" Czę sto zadawaliśmytakie pytanie. A jednak nie porzucaliśmy celów świato-wych, ponieważ nie błyskało nam światło żadnej pewnej
prawdy, której po porzuceniu owych ambicji moglibyśmysię uchwycić.
11. Najbardziej zaś mnie zdumiewało i dr ę czyło to, żetak wiele już czasu upłynęło od owego dziewię tnastego ro-ku mego życia, gdy zacząłem pilnie poszukiwać mą drości,
postanawiają c sobie, że gdy wreszcie ją znajdę , porzucę wszystkie puste ambicje i niedorzeczne złudzenia. A otomiałem już trzydzieści lat i cią gle szamotałem się w tymsamym bagnie, chciwie wycią gają c r ę ce po to, co .światmiał mi do ofiarowania, chociaż to wszystko tylko mniemamiło i rozpraszało moje siły. Cią gle sobie coś wmawia-łem: Jutro odkryję prawdę . Ukaże mi się ona zupełnie wy-raźnie i już jej nie utracę . Przybę dzie Faustus i wszystko
mi wyjaśni. Jak że wielcy są filozofowie akademicy! Taich teza, że nie można znaleźć pewności co do tego, jak należałoby uk ładać swoje życie... Nie, raczej szukajmy cosił i nie traćmy nadziei! Już mi przestały się wydawać absurdalnymi te ustę py w księ gach Kościoła, które przed-tem się takimi wydawały; wiem, że można je rzetelniewyłożyć w inny sposób. Mocno stanę nogami na tym stop-niu, gdzie mnie rodzice jako dziecko postawili, czekają c,aż mi zaświta niewą tpliwa prawda.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 119/343
Ale gdzie mam jej szukać? I kiedy? Ambroży nie madla mnie zbyt wielu wolnych chwil. Ja sam nie mam czasuczytać. Sk ą d wziąć potrzebne książki? Gdzie i kiedy mógł-
bym je kupić albo od kogo pożyczyć? Muszę rachować czas i gospodarować moim dniem dla najwię kszego po-
żytku duszy. Oto już wielka zabłysła mi nadzieja, bo prze-konałem się , że wiara katolicka nie uczy tego, o co ją podejrzewałem i niedorzecznie oskar żałem. Uczeni jej wy-raziciele potę piają pojmowanie Boga jako ograniczonegokształtami ciała ludzkiego. Czemuż nie kołaczę , aby i po-zostałe przegrody się rozstą piły? To prawda, że godziny
przed południem muszę poświę cać studentom. Ale co ro- bię z resztą czasu? Dlaczegoż wtedy nie czynię właśnietego?... A jeśli w tej porze trzeba sk ładać wizyty wpływo-wym przyjaciołom, których protekcja jest nam potrzebna?Albo przygotowywać wyk łady, za które mi płacą studenci?
W jakiej zaś porze miał bym odnawiać mój umysł dają cmu odpoczynek od szarpią cych go trosk? Nie, odrzucić trzeba to wszystko, uwolnić się od wszystkich głupstw, po-świę cić siły jednemu tylko celowi: poszukiwaniu prawdy.To życie jest pełne niedoli, a pora śmierci nie znana. Gdy-
by tak nagle mnie zaskoczyła — w jakimż ja stanie stą dodejdę ? Wię c gdzie właściwie mógł bym się nauczyć tegowszystkiego, co dotychczas zaniedbałem w tym życiu? Czyż nie należy raczej przypuścić, że trzeba bę dzie za to za-niedbanie ponieść ciężk ą kar ę ? Ale z drugiej strony przy-
puśćmy, że śmier ć k ładzie kres wszystkim troskom, koń-czą c wszelkie odczuwanie. To też jest możliwość, któr ą trzeba rozważyć. Ale w istocie nie można jej uznać. Nie
jest to przecież przypadkiem, że w całym świecie tak prze-możnie się rozpowszechniła powaga wiary chrześcijańskiej.Boża moc — czyż dokonałaby dla nas tych tak wielkichrzeczy, gdyby śmier ć ciała unicestwiała tak że duszę ? Cze-muż wię c się ocią gam? Czemuż nie porzucam światowychnadziei i nie oddaję się całkowicie szukaniu Boga i szczę -śliwego życia?
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 120/343
Lecz nie tak szybko! Tamto życie jest też nie bez uro-ku. Niebłahą zaleca się błogością . Nie powinien człowiek tak łatwo od niego się odsuwać, a potem ze wstydem doniego wracać. Czy tak wiele mi jeszcze do tego brakuje,żeby mieć dobre stanowisko w świecie? A czegóż wię cej
można tu sobie życzyć? Mam wpływowych przyjaciół, wię c jeśli nie bę dę chciał czekać na coś jeszcze wię kszego, mo-że zdołam uzyskać stanowisko zarzą dcy jakiejś prowincji.Trzeba też pojąć żonę dosyć posażną , żeby wydatki na nią zbytnio mi nie zaciążyły. I to już bę dzie kres mych ambi-cji. Wielu znakomitych ludzi wsławiło się służeniem mą -drości również w stanie małżeńskim. Mogę wię c pójść wich ślady...
Gdy tak rozmyślałem i sprzeczne wichry targały mną to w tę , to w tamtą stronę , czas przemijał i wciąż się ocią -gałem z nawróceniem się do mego Pana Boga. Z dnia na
dzień odk ładałem rozpoczę cie życia w Tobie, a nie odk ła-dałem tego, żeby co dzień w sobie samym umierać. Uwiel- biają c szczęście, lę kałem się się gnię cia po nie tam, gdzie jest jego ostoja, jego dom; szukałem go na drogach uciecz-ki od tego domu. Uważałem, że był bym bardzo nieszczę -śliwy, gdyby mi brakowało uścisków kobiety. Ty w swymmiłosierdziu dałeś nam lekarstwo zdolne do uleczenia tejsłabości, ale nie myślałem o nim, bo jeszcze nigdy go niewypróbowałem. Mniemałem, że do powścią gliwości czło-wiek jest zdolny o własnych siłach, a ja w sobie tych sił nie dostrzegałem. Głupiec, nie wiedziałem, że — jak na- pisano — nikt nie może być powścią gliwy, jeśli Ty mutego nie udzielisz.9 Udzielił byś mi na pewno, gdybym z głę - bi serca wołał do Ciebie i gdybym miał wiar ę dostatecz-nie mocną , by moje troski Tobie powierzyć.
12. Od zawarcia małżeństwa powstrzymywał mnie Ali- piusz, argumentują c, że gdybym to uczynił, już nie mogli-
9 Por Mdr 8, 21.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 121/343
byśmy żyć w bezpiecznym spokoju, poświę cają c się wyłą cz-nie temu, co najbardziej cenimy: poszukiwaniu mą drości.W tej dziedzinie zachowywał on tak że w tym okresie swo-
jego życia godną podziwu czystość. Niegdyś, na progumłodości, miał doświadczenie stosunków cielesnych, ale nie
przywią zał się do niego, raczej nad tym bolał i wstydził się tego. Odtą d też żył w najsurowszej czystości. Ja prze-ciwstawiałem mu swoje argumenty, powołują c się na przy-k łady tych, którzy żyją c w małżeństwie służyli jednak mą drości, służyli też dobrze Bogu i zasługiwali na wier-ność przyjaciół, wzajemnie ich kochają c. Ale do wielkościduchowej tamtych ludzi mnie samemu było bardzo daleko.Raczej rozmiłowany byłem w gor ą czce zmysłów, w rozko-szy sprowadzają cej śmier ć — wlok łem za sobą łańcuchi nie chciałem, żeby mnie z niego rozpę tano. Odrzucałemdobre rady; r ę k ę , która mnie chciała uwolnić, odpycha-
łem, tak jakby ona rozją trzała moje rany. Wąż zresztą posługiwał się mną tak że do tego, żeby przemawiać do Alipiusza. Moimi słowami usiłował gouwieść; stawiał na jego drodze przymilne pułapki, aby się w nie uwik łały jego stopy, kroczą ce tak szlachetnie i lek-ko. Alipiusz dziwił się , że ja, którego sk ą diną d tak wyso-ko cenił, mogłem być aż tak oplatany siecią owej namię t-ności; ilekroć o tych sprawach dyskutowaliśmy, twierdzi-łem stanowczo, że jestem zupełnie niezdolny do tego, byżyć bez kobiety. Gdy widziałem, że nie rozumie mojegostanowiska, zwykle broniłem się twierdzeniem, że zbytwielka jest różnica mię dzy jego pospiesznym, ukradko-wym doświadczeniem, którego już niemal nie pamię tał i które bez trudności mógł lekceważyć, a moim trwałym
przywią zaniem uczuciowym, któremu brakowało tylkoczcigodnego miana małżeństwa, aby zrozumiał, dlaczegonie mogę tego rodzaju życia odrzucić. Pod wpływem tychargumentów zaczął i on pragnąć małżeństwa, nie z tę skno-ty do takiej rozkoszy, lecz z samej ciekawości. Powiadał,że chciał by się sam przekonać, czym jest ta osobliwa rzecz,
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 122/343
książę tego świata nie znalazł niczego godnego śmierci42,a zabił Go i przez to wymazany jest wyrok, który był wydany przeciwko nam.43 Tego w książkach platońskichsię nie znajdzie. Nie jaśnieje z nich ta prawdziwa poboż-ność, nie płyną łzy wyznania, nie ma tam owej ofiary dla
Ciebie: ducha udr ę czonego, serca skruszonego i ukorzo-nego, nie słyszymy o zbawieniu ludu Twego, o mieście przystrojonym jak oblubienica44, o zadatku Ducha Świę -tego45, o kielichu naszego Odkupienia. Nikt tam nie ś pie-wa: „Komuż jak nie Bogu podda się dusza moja? Od Nie-go zbawienie me! On, nie kto inny, Bogiem moim i Zbaw-cą , Obrońca moim. Już się nie zachwieję "46.
Nikt tam nie nasłuchuje wołania: „Chodźcie do mnie,którzy utrudzeni jesteście"47. Lekceważą Jego nauk ę , boOn cichy jest i pokornego serca. O tak! — ukryłeś to przedmą drymi i przewidują cymi, a objawiłeś maluczkim.48 Co
innego — dostrzec z wierzchołka porośnię tej lasem góryojczyznę pokoju w dali, ale nie móc znaleźć właściwej dro-gi do niej, błą kać się bezsilnie po bezdrożach, tułać się wśród zasadzek zdradzieckich rabusiów, uciekinierów z
pochodu, których wodzem jest lew i smok 49, a co inne-go kroczyć drogą wiodą cą do owej krainy, wytyczoną sta-raniem niebiańskiego Wodza; nie szerzą tu rozboju żadnizbiegowie z niebiańskich zastę pów. Oni unikają tej drogi
jak kaźni! Wszystkie te nauki cudownie do mnie przenika-ły, gdym najmniejszego z Twoich apostołów50 czytał; gdyrozważyłem dzieła Twoje i zadr żałem z trwogi.
42 Por. J 14, 30.43 Por. Kol 2, 14. 44 Por. Ap 21, 2. 45 Por. 2 Kor l, 22; 5, 5.46 Ps 61, 2—3. 47 Mt 11, 28. 48 Por. Mt 11. 25. 49 Por. Ps 90, 13.50 Por. l Kor 15, 9.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 123/343
KSIĘGA ÓSMA
1. Pragnę Ci złożyć dzię ki, Boże mój, opowiadają c oTwoim miłosierdziu dla mnie. Niech moje kości, przenik-
nię te miłością do Ciebie, wołają : „Panie, któż podobny To- bie? Potargałeś pę ta moje, Tobie złożę ofiar ę chwały". Jak je potargałeś, opowiem. A wszyscy, którzy Cię wielbią ,usłyszawszy to, mówić bę dą : „Błogosławiony Pan w nie-
biosach i na ziemi! Wielkie jest, cudowne imię Jego!" Sło-wa Twoje wszczepiły się w moje serce. I ze wszystkichstron byłem przez Ciebie oblężony. Już nie wą tpiłem wrzeczywistość życia wiecznego w Tobie, chociaż widziałem
je zagadkowo, w zwierciadle.1 Ale nie sprawiało mi już trudności pojmowanie niezniszczalnej substancji, z którejsię wywodzi wszelka substancja. Teraz tę skniłem już nie
do tego, żeby być pewniejszym Ciebie, lecz tylko do tego, by mocniej w Tobie trwać. Tymczasem w moim życiu do-czesnym wszystko było rozchwiane. Trzeba było oczyścić serce ze starego kwasu.2 Pocią gał mnie ku sobie Zbawiciel
jako droga, ale wzdragałem się przed kroczeniem w tru-dach owej wę drówki.
Zesłałeś mi wówczas natchnienie, dzię ki któremu uzna-łem, że należy się udać do Symplicjana. Wiedziałem, że
jest to dobry Twój sługa, jaśnieją cy Twoją łask ą . Powie-dziano mi też, że od wczesnej młodości był bezgranicznieTobie oddany. A zdążył już się postarzeć. Są dziłem, że
1 Por. l Kor 13, 12.2 Por. l Kor 5, 7.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 124/343
skoro tak długo kroczył po dobrej, przez Ciebie wyznaczo-nej drodze, musi być bardzo doświadczony i bardzo wielewiedzieć. W tym się nie myliłem. Chciałem, aby Sympli-cjan duchem wniknął w moja udr ę k ę i wytłumaczył, w ja-ki sposób taki jak ja człowiek mógł by stać się zdolny do
kroczenia ową drogą Twoją .Kościół, jak widziałem, był pełen ludzi. Ale postę powalioni bardzo rozmaicie. Mnie zaś dr ę czyło to, że się cią glewik łam w sprawach tego świata. Był to okropny ciężar, bo
już mnie nie rozpalała taka żą dza zaszczytów i pienię dzy, jaka mnie przedtem sk łaniała do dźwigania brzemienianiewoli. Te przynę ty już gasły wobec słodyczy i blaskudomu Twego, który umiłowałem. Ale nadal mnie pę tało
przywią zanie do kobiety. Zresztą apostoł nie zakazywał mimałżeństwa, chociaż zachę cał do czegoś lepszego, najbar-dziej tego pragną c, aby wszyscy ludzie byli jak on sam.3
Ja, słabszy, wybierałem łatwiejszą drogę . I z powodu tej jednej namię tności wik łałem się też we wszystkie inne, pozwalają c, by moje siły przeżerała troska. Zdawałem so- bie sprawę , że małżeństwo, do którego mnie cią gnię to,zmusi mnie do znoszenia wielu rzeczy sprzecznych z moimidążeniami. Usłyszałem już z ust Prawdy Twojej, że są trzebieńcy, którzy się sami na to skazali, dla królestwa nie-
bieskiego. Kto może pojąć — mówi Prawda — niechaj poj-mie.4 Z pewnością „próżni są wszyscy ludzie, w którychnie ma wiedzy o Bogu; którzy poprzez to, co jest jawniedobre, nie umieli rozpoznać Tego, który jest" 5. W takiejmarności już nie byłem pogr ążony. Przekroczyłem ją . Wi-dzą c świadectwo całego stworzenia Twego, zrozumiałem,że Stwórcą naszym, jesteś i że u Ciebie Boga jest TwojeSłowo, które z Tobą i z Duchem Świę tym jest jedynymBogiem i przez które stworzyłeś wszystko, co istnieje.
3 Por. l Kor 7, 1—7. 4 Por. Mt 19, 12. 5 Mdr 13, 1.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 125/343
Jest jeszcze inny rodzaj ludzi bezbożnych. Są tacy, któ-rzy poznają c Boga nie uczcili Go jako Boga ani nie złożyliMu dzię kczynienia.6 Z tak ą bezbożnością również się spot-kałem; i od niej prawica Twoja obroniła mnie. Zabrawszymnie spośród takich ludzi, przeniosłeś mnie tam, gdzie mo-
głem odzyskać zdrowie. Ty rzek łeś człowiekowi: „Oto bo- jaźń Pańska — ta jest mą drość" 7 Jak też: „Nie uważaj się sam za mą drego"; albowiem ,,ci, co podają się za mą drych,głupimi się stali".8 I znalazłem już ową dobr ą per łę , któr ą
powinienem był nabyć, sprzedawszy wszystko, co miałem.9
A ja się ocią gałem jeszcze!
2. Odwiedziłem wię c Symplicjana, który był ojcem du-chowym biskupa Ambrożego jako ten, który mu łaski Bo-żej udzielił. Miłował go też Ambroży naprawdę jak ojca.Opowiedziałem, jak się błą kam po bezdrożach. Wspomnia-
łem, że czytałem kilka książek filozofów platońskich, prze-łożonych na łacinę przez Wiktoryna, który niegdyś był re-torem Rzymu, a umar ł, jak słyszałem, jako chrześcija-nin. Gratulował mi Symplicjan, że natrafiłem na takie
pisma filozoficzne, a nie na jakieś inne, pełne fałszów iczczych urojeń opartych na żywiołach tego świata 10; pla-tońskie bowiem traktaty wszelkimi sposobami starają się mówić o Bogu i Jego Słowie. Nastę pnie zaś, aby mnie za-chę cić do pokory Chrystusowej, zakrytej przed mą drymi,a objawionej maluczkim11, wspominał samego Wiktoryna.Symplicjan serdecznie się z nim przyjaźnił podczas pobytuw Rzymie. Opowiedział mi też o nim wiele rzeczy, które
powtórzę .Bo wielkie to jest świadectwo wspaniałej łaski Twej!
6 Por. Rz l, 21. 7 Job 28, 28. 8 Prz 3, 7; Rz l, 22 9 Por. Mt 13, 46. 10 Por. Kol 2, 8.11 Por. Mt 11, 25.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 126/343
Stary Wiktoryn był człowiekiem niepospolicie uczonym.Znał do głę bi wszystkie sztuki wyzwolone. Ileż dzieł filo-zoficznych przestudiował, ocenił i skomentował. Był nau-czycielem wielu znakomitych senatorów; i z wdzię cznościza pracę profesorsk ą , któr ą synowie tego świata uważają
za ogromnie ważną , uczczono go wystawieniem jego posą guna forum w Rzymie. Aż do starości Wiktoryn był czcicie-lem bożków. Uczestniczył w świę tokradczych obrzę dach,które gorliwie odprawiała wówczas wię kszość arystokracjirzymskiej, a tak że lud, sk ładają c hołd potwornym bożysz-czom z przeróżnych stron świata, nawet Anubisowi szcze-kają cemu jak pies — wszystkim bożyszczom, które nieg-dyś stanęły do walki przeciw Neptunowi, Wenerze i Mi-nerwie.12 I oto Rzym się korzył przed tymi, których poko-nał. Wiktoryn aż do starości, przez tyle lat, bronił tychobrzę dów całym żarem swej wymowy. A na starość nie
powstydził się zostać sługą Chrystusa Twego, dziecię ciemczerpią cym życie z Twoich zdrojów; poddał kark pod Two- je jarzmo, pochylił czoło przed hań bą Krzyża.
O Panie, Panie, któryś niebiosa nachylił i zstą pił z nich,któryś gór dotknął, a zadymiły — jak żeś Ty zdołał do te-go serca trafić? Symplicjan opowiadał mi, że Wiktoryn za-równo Pismo Świę te, jak i inne księ gi chrześcijańskie pil-nie czytał i rozważał. I nieraz mówił do Symplicjana, jesz-cze nie publicznie, ale prywatnie, na osobności: „Wiedz, że
już ze mnie chrześcijanin". A na to Symplicjan: „Nie uwie-
rzę
w to ani cię
nie uznam za chrześcijanina, póki ci
ę niezobaczę w kościele Chrystusa". A tamten śmiał się z przy-
jaciela, mówią c: „Wię c to mury czynią ludzi chrześcijana-mi?" Czę sto powtarzał, że już jest chrześcijaninem. Sym-
plicjan na to odpowiadał, a wtedy Wiktoryn nieraz przy-woływał ów żart o murach. Tak naprawdę to on jeszcze
bał się narazić swoim przyjaciołom, pysznym czcicielom
12 Por. Wergiliusz, Eneida VIII 698—700.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 127/343
demonów. Łatwo mógł się domyślić, jaka by się zwaliłana niego burza wrogości ze szczytu ich babilońskiego do-stojeństwa, niczym z wierzchołków cedrów libańskich, któ-rych jeszcze Pan nie połamał.13
Wreszcie jednak dzię ki usilnej lekturze nabył prawdzi-
wej powagi i ulą k ł się , że Chrystus się go zaprze wobecaniołów świę tych, gdyby on się ulą k ł przyznać do Niegowobec ludzi. Wydał się sam sobie winien wielkiej zbrodni:że wstydzi się pokornych tajemnic Słowa Twego, a niewstydzi się świę tokradczych obrzę dów pysznych demonów,które w pysze przejął od innych. Odepchnął wię c od sie-
bie marność i zawstydzony zwrócił oczy ku prawdzie. Jak opowiadał Symplicjan, bez żadnych wstę pów, zupełnie nie-spodziewanie rzek ł do niego: „Chodźmy do kościoła, chcę
być chrześcijaninem". Symplicjan, nie posiadają c się z ra-dości, zaraz z nim poszedł. W kościele najpierw pouczono
Wiktoryna o podstawowych tajemnicach naszej wiary, aniebawem wpisał się na listę katechumenów, aby — kuzdziwieniu całego Rzymu, a radości Kościoła — odrodzić się przez chrzest. Pyszni widzieli to i gniew ich trawił; zę -
bami zgrzytali i marnieli. Słudze zaś Twemu, Panie, wy- pełniła się nadzieja i już nie oglą dał się na marności i naszaleństwa omylne.14
Nadeszła wreszcie pora wyznania wiary. W Rzymie lu-dzie, którzy mają wejść w zasię g Twojej łaski, zazwyczajsk ładają je w przepisanej formule, której się wyuczają na
pamięć, a potem z podwyższenia wypowiadają ją wobeclicznie zgromadzonych wiernych. Prezbiterzy, jak opowia-dał mi Symplicjan, proponowali Wiktorynowi, aby złożył wyznanie wiary prywatnie, jak według zwyczaju pozwa-lano niektórym ludziom, jeśli publiczna ceremonia mogłabyim się wydać k łopotliwa. Lecz Wiktoryn swemu ocaleniuw wierze wolał dać świadectwo wobec całej rzeszy wier-
13 Por Ps 28, 5. 14 Por. Ps 111, 10; 39, 5.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 128/343
nych. Nie było przecież niczego zbawiennego w retoryce;a retoryk ę głosił niegdyś publicznie! O ileż mniej powinienteraz się wahać przed wyznaniem Słowa Twego wobecTwojej łagodnej owczarni, skoro przedtem nie wstydził się głoszenia własnych swoich słów wobec tłumu pomyleń-
ców. Kiedy wszedł na podwyższenie, jakaż radość ogarnęławszystkich, którzy go znali! A kto go nie znał? Jeden dru-giemu w podnieceniu szeptał jego imię i leciało ono półgło-sem z ust do ust przez całą rzeszę : „Wiktoryn! Wiktoryn!"
Niebawem buchnął gwar, wiwatowali na jego .cześć, a po-tem nagle zamilkli, aby go uważnie wysłuchać. Z cudowną ufnością wyznał prawdziwą wiar ę . Nie było tam człowieka,który by go nie chciał chwycić w ramiona i przycisnąć doserca. Te r ę ce, które go objęły, to była miłość ich i rozra-dowanie.
3. Dobry Boże, co to się dzieje w człowieku, że się bar-dziej cieszy z ocalenia duszy, która się wydawała już zu-
pełnie stracona, albo duszy wyrwanej z przeraźliwego za-grożenia niż z ocalenia takiej, dla której nigdy nie gasłanadzieja, bo osaczają ce ją niebezpieczeństwa były mniejstraszliwe? Przecież i Ty, Ojcze miłosierny, bardziej się ra-dujesz jednym grzesznikiem pokutują cym niż dziewięćdzie-się cioma dziewię cioma sprawiedliwymi, którzy pokuty nie
potrzebują .15 My też z weseleni słuchamy o tym, jak ura-dowany pasterz, gdy znalazł owcę zaginiona, przynosi ją na ramionach i jak powraca do Twego skarbca drachma,a ucieszone są siadki gratulują niewieście, która ją znalazła.Podczas radosnego obrzę du w Twojej świą tyni napełniają się łzami nasze oczy, gdy słyszymy lekcję ewangeliczną o synu, który umar ł był, a ożył, zaginął był, a odnalazł się .16 Radujesz się wtedy w nas i w aniołach Twoich, które
15 Por. Łk 15, 7. 16 Por. Łk 15, 3—32.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 129/343
świę ta miłość uświę ca. Albowiem Ty zawsze jesteś ten sam,i w taki sam zawsze sposób znasz wszystko, co ani nie ist-nieje zawsze, ani nie istnieje stale tak samo.
Cóż wię c się dzieje w duszy, jeśli odnalezionymi albo od-danymi jej rzeczami, które miłuje, cieszy się ona bardziej,
niż by się nimi radowała, gdyby je miała zawsze? Jest wieleświadectw, wszę dzie dokoła widzimy wiele dowodów, któ-re wprost krzyczą : Tak właśnie jest!
Zwycię ski wódz odprawia triumf. Nie zwyciężył by, gdy- by nie walczył. A im groźniejsze było niebezpieczeństwow boju, tym promienniejsza teraz jest triumfu radość. Bu-rza żeglarzami miota, zda się , że okr ę t nie uniknie rozbi-cia, wszystko dokoła nich ciemną groź bą śmierci się powle-ka. I oto nagle rozjaśnia się niebo, wygładza się morze. Bezmiary cieszą się żeglarze, bo przedtem trwożyli się bezmiary. Ktoś ukochany choruje, puls jego źle wróży; wszy-
scy, którzy pragną jego wyzdrowienia, razem z nim wduszy chorują . I oto jego stan się poprawia; wstaje z łóż-ka, ale chodzi jeszcze niepewnie. A już się wszyscy weselą znacznie gor ę cej, niż kiedykolwiek się cieszyli dawniej,gdy był zupełnie zdrów i kroczył bez wysiłku.
Nawet proste przyjemności życiowe ludzie osią gają za pomocą przykrości, i to nie jakichś przykrości niespodzia-nych i spadają cych na nich wbrew ich woli, lecz wybra-nych umyślnie i dobrowolnie. Ani jedzenie, ani picie niedają przyjemności, jeśli ich nie poprzedziła przykrość gło-du i pragnienia. Pijacy nieraz zjadają słone zak ą ski, abyich tym bardziej paliło pragnienie; potem pragnienie zale-wają trunkiem i pławią się w błogości. Jest też w zwyczajuże narzeczoną nie od razu wydaje się za mąż; odwleka się ten moment, aby mężczyzna jej nie lekceważył, jeśli się za nią dostatecznie długo nie wytę sknił. Mówiłem tu naj-
pierw o przyjemności wstr ę tnej i godnej potę pienia; potemo dozwolonej i prawowitej. To samo dotyczy najszlachet-niejszej i najczystszej przyjaźni, jak też radowania się sy-nem, który umar ł był, a ożył, zaginął był, a odnalazł się .
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 130/343
W każdym wypadku wię ksza przykrość poprzedza tymwię kszą radość.
Jak to wytłumaczyć, Panie Boże mój, skoro przecież Tyś sam dla siebie radością wiekuistą i zawsze jesteś otoczonyistotami, które się Tobą radują ? Dlaczego w tej części stwo-
rzenia, któr ą znamy, to cią głe falowanie: odpływ — przy- pływ, krzywda — pojednanie? Czy taki jest rytm naszegoświata? Czy właśnie to dla niego postanowiłeś, gdy każde-mu rodzajowi rzeczy dobrych i każdemu ze sprawiedliwychdzieł Twoich — od szczytu nieba aż do głę bin ziemi, od po-czą tku świata doczesnego aż do jego końca, od anioła dorobaka, od pierwszego do ostatniego poruszenia — wyzna-czałeś właściwe miejsce i por ę ? Biada mi! Jak że wyniosły
jesteś tam w górze i jak że w głę biach głę boki! Nigdy odnas nie odchodzisz. A nam tak trudno wrócić do Ciebie!
4. Przyjdź, Panie, i porusz nasze serca. Przywołaj nas dosiebie. Zapal nas i porwij. Niech nas owieje Twoja woń i słodycz Twoja — abyśmy już Cię pokochali, już pobiegliku Tobie. Iluż ludzi do Ciebie powraca z zaślepienia jeszczegłę bszego niż owa otchłań, z jakiej się Wiktoryn wynurzył.Przychodzą i oświeca ich jasność, której się poddają . Wszy-stkim bowiem, którzy przyjmują tę światłość, dajesz moc,aby się stali dziećmi Twoimi.17 Lecz jeśli są mniej sławni,niż był Wiktoryn, radość jest mniejsza, nawet wśród ludzi,którzy ich znają osobiście. Kiedy bowiem weseli się jedno-cześnie wielu ludzi, to i w każdym z osobna radość obfitszasię szerzy, bo jeden człowiek drugiego podnieca i zapala.Sławni ludzie dają też zbawienny przyk ład innym i wieluich naśladuje. Dlatego ci, którzy już mają wiar ę , bardzosię cieszą z takich słynnych konwertytów. Nie chodzi tu,
broń Boże, o to, żeby w Twoim domu ludzie bogaci mieli pierwszeństwo przed ubogimi, a ludzie opromienieni siawą przed jakimkolwiek szarym człowiekiem. Przecież Ty ra-
17 Por. J 1, 12.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 131/343
czej wybrałeś to, co słabe u świata, aby zawstydzić potęż-nych, i co nic nie znaczą ce, a wzgardzone, i co jest niczym,wybrałeś, jakby było czymś, aby zniszczyć to, co jestczymś.18
A jednak nawet ten najmniejszy z apostołów Twoich 19,
przez którego usta wypowiedziałeś powyższe słowa, posta-nowił zmienić swoje imię Saul na nowe imię Paweł, kiedy prokonsul Sergiusz Paweł, którego pychę złamały śmiałesłowa apostoła, pochylił kark pod łagodne jarzmo Chrystu-sa i stał się poddanym wielkiego Króla. Zmiana imieniamiała być znakiem wskazują cym na odniesienie tak wspa-niałego zwycię stwa. Gruntowniej bowiem pokonujemy dia-
bła, gdy mu odbieramy człowieka, którego mocniej spę tał i poprzez którego wię kszą liczbę ludzi trzymał w niewoli.A diabeł mocniej panuje nad tymi, którzy pysznią się wy-sokim stanowiskiem, jak też za ich pośrednictwem panuje
nad wię kszą liczbą ludzi dzię ki wpływowi, jaki owi dostoj-nicy wywierają . Im wyżej wię c ceniono umysł Wiktoryna,w którym się diabeł usadowił jak w niezłomnej twierdzy,i jego talent oratorski, którym jak potężną , ostr ą włóczniadiabeł tylu ludzi zgładził, tym bardziej się potem weseliłyTwoje dzieci, że Król nasz takiego mocarza spę tał. Widzia-ły, jak zabrano szatanowi naczynia, które zagrabił, i pod-dano je oczyszczeniu, aby się stały chwalebne i użytecznePanu, a nadają ce się do wszelkiego dzieła dobrego.20
5. Kiedy mi Twój sługa Symplicjan opowiedział to wszy-stko o Wiktorynie, gor ą co zapragnąłem pójść tak ą samą drogą . On to zresztą w tym właśnie celu opowiadał. A do-dał jeszcze, że kiedy w czasach cesarza Juliana wydanoustawę zabraniają cą chrześcijnom uczenia literatury i re-toryki, wtedy Wiktoryn, nie buntują c się przeciw temu
18 Por. l Kor 1, 27—28. 19 Por. 1 Kor 15, 9. 20 Por. 2 Tm 2, 21.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 132/343
prawu, wolał jednak porzucić pełną gadulstwa szkołę niż odstą pić od słowa Twego, przez które ję zyki niemowlą tczynisz wymownymi.21 Wydał mi się w tym nie mniej szczę -śliwy niż mężny — szczęśliwy, że się mu nadarzyła spo-sobność do poświę cenia się całkowicie Tobie. Do tego sa-
mego przecież ja wzdychałem, lecz byłem jeszcze cią glespę tany, nie łańcuchem przez kogoś innego narzuconym,lecz moją własną wolą , mają cą moc żelaznego łańcucha.Diabeł władał moją wolą , on z niej wykuł łańcuch, którymmnie oplótł. Z przewrotnej woli rodzi się złe pożą danie,a kiedy się jemu służy, wytwarza się przyzwyczajenie; przy-zwyczajenie któremu się nie przeciwstawiamy, staje się niezwalczonym przymusem. Były to jakby ogniwa, jednoz drugim mocno spojone — dlatego nazywam to łańcu-chem, który mnie ciasno spę tał. Nowa zaś chęć, która mizaświtała, aby Tobie dobrowolnie służyć i radować się To-
bą , Boże, jedyna pewna rozkoszy! — ta chęć nie była jesz-cze zdolna do pokonania sk łonności poprzedniej, umocnio-nej długim zakorzenieniem. Walczyły we mnie dwie wole,dawna i nowa, cielesna i duchowa, i w ich zażartym zma-ganiu roztrwaniała się moja dusza.
Własnym doświadczeniem mogłem teraz potwierdzić prawdziwość tego, co czytałem, że ciało pożą da przeciwduchowi, a duch przeciw ciału.22 W tej walce byłem poobu stronach, ale bardziej po stronie tego, co w sobie po-chwalałem, niż po stronie tego, co w sobie potę piałem. Potej drugiej bowiem strome już było coś, co w mniejszymstopniu było mną ; było to coś, czemu raczej ulegałemwbrew woli, niż co dobrowolnie czyniłem. Ale sam spra-wiłem, że przyzwyczajenie stało się dla mnie tak groźnym
przeciwnikiem. Bo z własnej woli doszedłem do tego sta-nu, którego teraz już nie chciałem. I któż ma prawo się skar żyć, jeśli grzesznika dosię ga zasłużona kara? A nie
21 Por. Mdr 10, 21. 22 Por. Ga 5, 17.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 133/343
mogłem się już usprawiedliwiać tym, że nie widzę jasno prawdy. Była to wymówka, w jakiej nieraz szukałem u-sprawiedliwienia mojej opieszałości: tego, że jeszcze niewzgardziłem sprawami doczesnymi i nie zacząłem służyć Tobie. Bo prawdę teraz widziałem już zupełnie jasno. Ale
nadal przykuty do ziemi wymawiałem się od służ by podTwoim znakiem. I zamiast lę kać się , że tyle brzemion mnie przygniata i pę ta, raczej się lę kałem, że bę dę od nich u-wolniony. Ciężarowi świata tak błogo się poddawałem, jak się nieraz człowiek poddaje naporowi snu. A moje rozmy-ślania o Tobie były podobne wysiłkom człowieka, którysię usiłuje przebudzić, ale nie może i, pokonany, znowu wgłę bie snu zapada. Nie ma wśród ludzi nikogo, kto bychciał spać bez przerwy. Każdy słusznie mniema, że wię k-szą ma wartość jawa. Nieraz jednak człowiek tak jest odr ę -twiały, że odwleka chwilę otrząśnię cia się ze snu; nie
chciał by dłużej spać, ale tym gorliwiej w sen się pogr ąża,chociaż nadeszła już pora przebudzenia.Podobnie ja — byłem już przecież zupełnie pewny, że
lepiej byłoby poświę cić się Twojej miłości niżeli własnymnamię tnościom ulegać. Lecz jedno, pochwalane, nie odno-siło zwycię stwa. Drugie, pożą dane, cią gle mnie pę tało. Cóż miałem odpowiedzieć na Twoje wezwanie: „Zbudź się , któ-ry ś pisz, i powstań z martwych, a oświeci cię Chrystus" 23?Chociaż ze wszystkich stron mi okazywałeś, że taka jest
prawda, i byłem już o tym zupełnie przekonany, umiałem
Ci odpowiadać tylko sennymi słowami omdlałego czło-wieka: „Jeszcze chwilę ! Jeszcze tylko chwilę ! Poczekaj nie-co..." Lecz ta chwila za chwilą przekraczała wszelk ą miar ę chwil; i to „czekanie nieco" — cią gle się przedłużało. Da-remnie radowałem się z prawa Twojego, jak przystałoczłowiekowi wewnę trznemu, skoro inne prawo w moimciele walczyło z prawem umysłu mego i wlok ło mnie w
23 Ef 5, 14.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 134/343
niewolę , pod prawo grzechu, które było w członkach mo-ich.24 Prawem grzechu bowiem jest przemoc przyzwycza-
jenia, które pocią ga i pę ta ducha nawet wbrew jego woli,ale nie bez jego winy: bo przecież dobrowolnie nabył tego
przyzwyczajenia. Nieszczę sny ja człowiek! Któż miał mnie
wyzwolić z ciała wiodą cego ku śmierci, jeśli nie łaska Two- ja przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego? 25
6. W jaki sposób wyzwoliłeś mnie z wię zów zmysłowego pożą dania, które mnie najmocniej kr ę powały, jak też z wy-sługiwania się sprawom doczesnym, teraz opowiem. I u-wielbię za to imię Twoje, Panie, Wspomożycielu mój i Od-kupicielu. Życie moje toczyło się na pozór bez zmian, alecoraz bardziej wzmagał się we mnie niepokój i codzienniez tę sknotą wzdychałem ku Tobie. Ilekroć miałem chwilę wolną od przytłaczają cych mnie zajęć, odwiedzałem Twój
kościół. Towarzyszył mi Alipiusz, uwolniony teraz od obo-wią zków prawniczych po trzecim okresie sprawowania u-rzę du asesora. Szukał klientów, którzy by mu płacili zaudzielanie im porad, podobnie jak mnie uczniowie płaciliza to, że ich uczyłem wymowy — jeżeli takiej rzeczy wogóle można nauczyć. Nebrydiusz zaś z przyjaźni dla naszgodził się być asystentem bliskiego naszego przyjaciela,mediolańczyka Werekundusa, wyk ładowcy literatury. Tenod dawna nas błagał — powołują c się na prawo przyja-źni — żebyśmy mu spośród siebie wybrali jakiegoś solidne-go pomocnika, którego ogromnie potrzebował. Nebrydiuszask łoniło do podję cia tej pracy nie pragnienie zysku — bowię cej mógł by zarobić, gdyby chciał sam wyk ładać lite-ratur ę . Po prostu wyświadczał nam przysługę , ulegają c na-szej proś bie — druh najczulszy i najukochańszy. Zachowy-wał się zaś bardzo roztropnie, wystrzegają c się popularno-ści wśród takich osób, które według opinii tego świata są
24 Por. Rz 7, 22—23. 25 Por. Rz 7, 24.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 135/343
wielkie. Bał się , że taka popularność mogłaby zak łócić spo-kój jego ducha. Chciał sobie zapewnić swobodę oraz możli-wie jak najwię cej wolnego czasu, aby mógł rozmyślać,czytać i przysłuchiwać się dyskusjom filozoficznym.
Pewnego dnia, kiedy Nebrydiusza — już nie pamię tam,
z jakiej przyczyny — nie było z nami, odwiedził mnie iAlipiusza w naszym domu niejaki Pontycjan. Był to Afry-kańczyk, a wię c nasz ziomek; piastował wysokie stanowi-sko na dworze cesarskim. Miał on do nas jak ąś sprawę .Siedliśmy wię c i rozmawialiśmy. Nagle Pontycjan zauważył na stoją cym w pobliżu stole, przeznaczonym do gier, książ-k ę . Wziął ją w r ę ce, otworzył i ze zdziwieniem stwierdził,że to apostoł Paweł. Afrykańczyk spodziewał się raczej ja-kiejś książki zwią zanej z tą oratorsk ą profesją , która mniewyniszczyła. Uśmiechnął się i patrzą c mi głę boko w oczy,
powiedział, jak bardzo się cieszy, że tu, najbliżej mnie,
znalazł tę właśnie, i tylko tę , książk ę . Okazało się , że był to chrześcijanin, wierny Twój sługa, który czę sto przedTobą , naszym Bogiem, klę kał w kościele, modlą c się długoi żarliwie. Kiedy mu powiedziałem, że bardzo dok ładniestudiuję pisma apostoła Pawła, zaczął mi opowiadać omnichu Antonim z Egiptu. Słudzy Twoi niezmiernie czciliimię tego męża; ale nam było ono dotychczas nie znane.Zaskoczony, że nic o nim nie wiemy, Pontycjan szczegóło-wo nam opowiadał o Antonim, abyśmy wreszcie poznali
postać tego wielkiego człowieka. Nie mógł się nadziwić, żenigdy przedtem o nim nie słyszeliśmy.
My zaś zdumiewaliśmy się tym, że oto tak niedawno,właściwie w naszych czasach, dokonałeś Panie, tak wiel-kich cudów — w siedzibie prawdziwej wiary, w katolickimKościele. Wszyscy wię c byliśmy zdziwieni: my — że to by-ły rzeczy tak wspaniałe; on — żeśmy dotą d o nich nie sły-szeli. Nastę pnie zaczął Pontycjan opowiadać o wspólnotachzakonników żyją cych w klasztorach, o ich obyczajachtchną cych Twoją słodyczą , jak też o płodnych pustyniach,krainach pustelników; o tym też nie wiedzieliśmy dotych-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 136/343
czas nic a nic. Nie wiedzieliśmy nawet tego, że tuż, w Me-diolanie, za murami miasta znajdował się klasztor pełendobrych braci, pozostają cy pod pieczą Ambrożego. Ponty-cjan opowiadał i opowiadał, a my siedzieliśmy bez słowa,zasłuchani. W jakimś momencie zaczął mówić o swoim po-
bycie, razem z trzema towarzyszami, w Trewirze. Pewnego popołudnia, kiedy cesarz przypatrywał się igrzyskom wcyrku, oni wyszli na przechadzk ę po ogrodach przylegają -cych do murów miejskich. Podzielili się na dwie grupy:Pontycjan szedł z jednym towarzyszem, a osobno szli dwajinni. Właśnie wtedy druga z tych par natrafiła na dom, wktórym mieszkali Twoi słudzy ubodzy w duchu, tacy, któ-rych jest królestwo niebieskie.28 I znaleźli tam książk ę zopisem życia Antoniego.
Jeden z nich zaczął czytać i stopniowo budził się w nimcoraz wię kszy podziw, coraz głę bsze wzruszenie. Zanim
przestał czytać, już myślał o tym, żeby wybrać takie życiei porzuciwszy doczesną służ bę zacią gnąć się pod Twójznak; a byli oni tak zwanymi agentes in rebus
27. Ogarnęłago tę sknota do świę tości. Jego dotychczasowe życie budziłow nim wstyd i gniew. Podniósł oczy znad książki i rzek ł do przyjaciela: „Słuchaj, co my właściwie chcemy osią gnąć wszystkimi naszymi staraniami? Czego szukamy? W jakimcelu pełnimy naszą służ bę ? Czyż możemy spodziewać się w pałacu czegokolwiek ponad to, że otrzymamy tytuł przy-
jaciół cesarza? A czyż wtedy nasze położenie nie bę dzienadzwyczaj niepewne i niebezpieczne? A przez ileż to in-nych niebezpieczeństw brnie się do tego wię kszego zagro-żenia? I jak długo trzeba bę dzie do tego dążyć? A przyja-cielem Boga — jeśli tylko zechcę — w tej oto chwili się staję ".
Tak rzek ł i znowu pochylił się nad książk ą , targany bó-lem rodzą cego się w nim nowego życia. Czytał i wewnę trz-nie się przemieniał, co tylko Ty mogłeś dostrzec. Duch je-
26 Por. Mt 5, 3. 27 Wyrażenie oznaczają ce tajną policję cesarsk ą .
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 137/343
go, jak miało niebawem się okazać, uwalniał się od świata.Kiedy czytał i kiedy serce łomotało mu w piersi, z którejsię wydzierały stłumione westchnienia, rozpoznawał lepszą drogę życia i podejmował postanowienie, że bę dzie po niejkroczył. Już należał do Ciebie! „Już się oderwałem od na-
szej dawnej nadziei — rzek ł do przyjaciela — i postano-wiłem służyć Bogu, a zaczynam to już teraz, w tej godzi-nie, w tym miejscu, gdzie jestem. Jeśli nie chcesz mnie na-śladować, to przynajmniej mi nie przeszkadzaj!" Lecz tam-ten rzek ł, że owszem, zostanie razem z nim, bo taka służ ba
jest zaszczytna i wielka za nią bę dzie nagroda. I obaj, na-leżą c już do Ciebie, zbudowali wieżę kosztem odpowied-nim — czyli kosztem porzucenia wszystkiego, co mieli, i
pójścia za Tobą .28 Pontycjan zaś i towarzysz, który razemz nim się przechadzał w innej części ogrodu, szukają c tam-tych dwóch wreszcie doszli do owego domu, a zobaczyw-
szy kolegów wezwali ich do powrotu, bo już zmierzch za- padał. Wtedy tamci opowiedzieli o swoim postanowieniui zamiarach, jak też wyjaśnili, w jaki sposób ukształtowałasię w nich i umocniła taka decyzja. Prosili towarzyszy, że-
by jeśli sami się do nich nie przyłą czą , im dali spokój — oni chcą tu zostać. Pontycjan i jego towarzysz wprawdzienie zmienili sposobu życia, jednak byli — jak nam opo-wiadał — do łez poruszeni tym zdarzeniem. Z wielk ą czcią wyrazili im swój podziw, polecili się ich modlitwom i — dźwigają c serca ciążą ce ku ziemi — wrócili do pałacu.Tamci zaś, sercami przywar łszy do niebios, zostali w owymdomu. Obaj ci ludzie mieli narzeczone. Gdy dowiedziałysię o ich postanowieniu, one tak że ofiarowały swe dzie-wictwo Tobie. Wszystko to nam opowiadał Pontycjan.
7. Ty zaś, Panie, jego słowami odwracałeś mój wzrok,abym wreszcie spojrzał na samego siebie. Bo ja samegosiebie umieściłem gdzieś za swoimi plecami, aby siebie nie
28 Por. Lk 14, 28—30.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 138/343
dostrzegać. I oto mi stawiałeś przed oczyma mnie samego,abym zobaczył, jaki jestem wstr ę tny, pokr ę cony, brudny,okryty wrzodami, ociekają cy ropą . Patrzyłem i ogarniałomnie przerażenie, a nie było dok ą d uciec od tego widoku.Gdy usiłowałem od siebie wzrok odwrócić, Pontycjan dalej
snuł opowieść swoją , któr ą Ty znowu stawiałeś mnie na- przeciw mnie samego, oczy mi k łułeś mną samym, abymwreszcie zrozumiał moją niegodziwość i abym ją znienawi-dził. Znałem ją przecież — lecz udawałem, że nie znam;
przymykałem oczy i udawało mi się zapomnieć. Teraz jed-nak, im bardziej rozgrzewało się moje serce od opowieścio zbawiennym postanowieniu owych ludzi, którzy Tobie
powierzyli całych siebie, żebyś ich uleczył — tym straszli-wiej, porównują c ich z sobą , sobą pogardzałem. Ileż to latupłynęło — chyba dwanaście? — od owego dziewię tnastegoroku mego życia, gdy po przeczytaniu Hortensjusza Cyce-
rona zapaliłem się do studiowania filozofii. A cią gle jeszczeodwlekałem ten moment, w którym, wzgardziwszy szczę -ściem ziemskim, miałem poświę cić się szukaniu innegoszczęścia, takiego, którego nawet już nie znalezienie, alesamo szukanie było cenniejsze od wszelkich bogactw ikrólestw świata i od opływania we wszystkie materialnerozkosze, jakich tylko można by zapragnąć.
Moja młodość była szczególnie obłę dna, zwłaszcza sam jejświt, gdy tak Ciebie prosiłem o czystość obyczajów: „Dajmi czystość i umiarkowanie, ale jeszcze nie w tej chwili".Był we mnie lę k, że mógł byś mnie zbyt rychło wysłuchać i od razu mnie uleczyć z choroby pożą dania, które chcia-łem raczej nasycić niż zgasić. Kroczyłem drogą wystę pków,
pełen bluźnierczych przesą dów, nie tyle przekonany o ichsłuszności, ile raczej szukają c w nich oparcia przeciw in-nym przekonaniom, które — zamiast badać pobożnie — nienawistnie zwalczałem. Udawałem wobec samego siebie,że przyczyną , dla której z dnia na dzień odk ładam chwilę odepchnię cia wszelkich rachub doczesnych, aby pójść tylkoza Tobą , było to, iż mi się jeszcze nie ukazała żadna pew-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 139/343
ność, ku której mógł bym kroczyć. Lecz teraz nadszedł dzień, w którym stanąłem sam przed sobą obnażony. A su-mienie nie szczę dziło mi chłosty.
„Cią gle milczysz? — krzyczało ono we mnie. — Przecież zawsze twierdziłeś, że ze wzglę du na niepewność prawdy
nie chcesz jeszcze odrzucać brzemienia tej marnej doczes-ności. Lecz oto prawda już się rozjaśniła. A tamto brzemię cią gle cię przygniata, podczas gdy inni ludzie precz je od-rzucają i zaraz skrzydła rosną im u ramion — chociaż nieślę czeli nad takim badaniem, nie medytowali o tych spra-wach przez dziesięć lat czy wię cej." Wstyd przeraźliwytargał i rozdzierał moją duszę , gdy Pontycjan snuł swoją opowieść. Skończywszy zaś, a omówiwszy też sprawę , któr ą
przyszedł załatwić, wrócił do siebie. A ja też do siebie wró-ciłem... Jak że siebie oskar żałem w myślach, jak że zażarciechłostałem moją duszę , która się ocią gała w tyle, gdym ja
ku Tobie kroczyć pragnął. Stanęła, nie chciała iść naprzód,chociaż teraz nie miała już żadnych usprawiedliwień. Roz- padły się bowiem i rozwiały wszystkie jej argumenty. Zo-stała tylko niema trwoga. Bo niby śmierci lę kała się duszaoderwania od owego nurtu przyzwyczajenia, który ją niósł ku śmierci.
8. Wnę trze mojej istoty przestało być spokojnym domem.W zamę cie walki, jak ą toczyłem z moją duszą w naszej naj-
bardziej odosobnionej komnacie, w sercu moim, zwracamsię nagle do Alipiusza — z wyrazu twarzy na pewno mógł odczytać niepokój moich myśli — i wołam: „Na co my cze-kamy? Czy pojąłeś sens tej opowieści? Powstają prostacz-kowie i zdobywają niebo, a my, z całą naszą bezduszną uczonością , tarzamy się w ciele i krwi. Czy dlatego wsty-dzimy się iść za nimi, że oni nas wyprzedzili? Czy nie jestgorszym wstydem — w ogóle nie pójść tą drogą ?" Nie pa-mię tam dok ładnie, jakimi słowami te myśli wyraziłem. Nie
panują c już nad sobą , zerwałem się i wyszedłem. Alipiusz,osłupiały, patrzył na mnie milczą c. Głos mój brzmiał ina-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 140/343
czej niż zwykle. O stanie mego ducha wię cej mówiły czo-ło, oczy, płoną ce policzki, łamią cy się głos niżeli same tesłowa, jakie z gardła dobyć mogłem.
Przy domu, który wynaję liśmy, był ogródek, z któregomogliśmy korzystać, jak i z całego domu, bo właściciel w
ogóle tam nie mieszkał. Moje wzburzenie wygnało mnie dotego ogródka. Tam nikt nie mógł przeszkodzić owej zażar-tej walce, jak ą toczyłem z samym sobą ; jej wynik Ty już znałeś, a ja nie znałem go jeszcze. Szalałem zbawiennie;umierałem — ku życiu. Znałem zło, jakie było we mnie,a nie zdawałem sobie jeszcze sprawy z dobra, jakie już nie-
bawem miało się we mnie narodzić. Chodziłem po ogro-dzie, a Alipiusz krok w krok za mną . Jego obecność nigdynie przeszkadzała mojej samotności. A jak że by mógł tak wzburzonego opuścić? Usiedliśmy jak najdalej od domu.Ję czałem z gniewu, miotałem się przeciwko sobie, że nie
idę za wola i przymierzem Twoim, Boże mój, tam, dok ą diść powinienem — jak wołały wszystkie kości moje, wysła-wiają c Cię pod niebiosa. A przecież, żeby tam dotrzeć, nie
potrzebowałem ani okr ę tów, ani wozów, ani nawet takichkroków, jakimi doszedłem z domu do tego miejsca, gdzie-śmy siedzieli.
Aby wyruszyć w tę podróż, a nawet dotrzeć do celu, wy-starczyłoby tylko chcieć tam iść — ale chcieć mocno i rze-telnie. Nie nadawała się do tego kulawa wola, która razw jedną , raz w drugą stronę się miotała i musiała samaz sobą walczyć, gdy jedna jej część się podnosiła, aby iść,a druga upadała. W tej udr ę ce, w tym porażeniu woli wy-konywałem jednak wiele czynności fizycznych, jakich nie-raz ludzie wykonać nie mogą , choć by nie wiem jak tegochcieli — jeśli albo utracili jakieś członki, albo ich spę ta-no, albo obezwładniła ich choroba czy też w jakikolwiek inny sposób mają ograniczoną możność poruszania się . Tar-gałem włosy, gniotłem czoło pięściami, splecionymi dłoń-mi ściskałem kolano. Czyniłem to, bo tego chciała mojawola. A mogłoby się tak zdarzyć, że pomimo chę ci nie
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 141/343
mógł bym tego uczynić, gdyby członki moje nie poruszałysię zgodnie z moją wolą . Tyle wię c wykonałem czynności,w których chcieć nie zawsze znaczy móc. A nie zabierałemsię do uczynienia tego, czego nieporównanie gor ę cej pra-gnąłem. A przecież mógł bym tego dokonać od razu, gdy-
bym tylko zechciał, bo gdybym raz zechciał, to bym zech-ciał całą duszą . W tej bowiem sprawie móc jest tym sa-mym co chcieć i sama wola jest już dokonaniem. A jednak to się nie dokonywało. Skorzej ciało słuchało najlżejszegoodruchu woli duszy, aby na pierwsze skinienie wprawiać członki w ruch, niżeli sama dusza sobie była sk łonna otwo-rzyć drogę do wypełnienia swego wielkiego pragnienia — wypełnienia samym tylko aktem woli.
9. Dlaczego tak dziwnie się dzieje? Co jest tego przyczy-ną ? Racz miłosiernie mnie oświecić. Może wytłumaczenie
kryje się w cieniu kar wymierzonych rodzajowi ludzkie-mu, w najmroczniejszych udr ę kach synów Adamowych.Dlaczego wię c tak się dziwnie dzieje i co jest tego przyczy-ną ? Umysł rozkazuje ciału i ono jest natychmiast posłusz-ne. Umysł rozkazuje sobie — i stawia sobie opór. Umysł żą da, aby r ę ka się poruszyła, i rzecz się dokonuje tak łat-wo, że wprost nie można odróżnić wypełnienia rozkazu odsamego rozkazu. A przecież umysł jest umysłem, r ę ka zaś członkiem ciała. Umysł żą da, aby umysł czegoś chciał — sobie rozkazuje, a nie czemukolwiek innemu — i nie wy-
pełnia rozkazu. O, dlaczego tak dziwnie się dzieje i co jesttego przyczyną ? Umysł nakazuje tylko, żeby sam chciał;a przecież nie nakazywał by, gdyby nie chciał; a jednak niedzieje się to, co nakazał.
Lecz on nie w pełni chce; wię c i nie w pełni nakazuje.W takim tylko stopniu nakazuje, w jakim chce; a w takimstopniu udaremnione jest to, co nakazuje, w jakim niechce tego. Oto wola nakazuje, żeby była wola — nie jakaś inna, lecz ona sama. Ale nie w pełni nakazuje; wię c niewypełnia się to, co ona nakazuje. Gdyby była pełna, to by
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 142/343
sobie nie nakazywała być, bo już by była przecież. Nie jestto jakieś niewytłumaczalne zjawisko — częściowo chcieć,częściowo nie chcieć — lecz choroba duszy, polegają ca natym, że umysł nie cały dźwiga się w gór ę ku prawdzie;w dół go cią gnie siła przyzwyczajenia. Wtedy się wola roz-
szczepia na dwie wole, z których żadna nie jest wolą cał-kowitą ; jedna ma to, czego drugiej brakuje
10. Niechaj sprzed Twego oblicza, Boże, znikną , jak ga-datliwi zwodziciele, ci, którzy zauważają c w naszym akcie
podejmowania decyzji dwie sprzeczne chę ci, twierdzą , żemamy dwie dusze różnej natury, jedną dobr ą , drugą złą .Oni to są naprawdę źli, jeśli tak źle mniemają . Ale i onistaną się dobrymi, jeżeli wreszcie pojmą prawdę i jej
przyświadczą — jak to apostoł Twój powiada: „Niegdyś byliście ciemnością , ale teraz jesteście światłością w Pa-
nu" 29. Oni jednak chcą być światłością nie w Panu, ale wsobie samych, mniemają c, że natura duszy jest tym, czym jest Bóg. Stali się wię c jeszcze gę stszą ciemnością , bo w przeraźliwej pysze jeszcze dalej od Ciebie odeszli — odCiebie, światłości prawdziwej, która oświeca każdego czło-wieka, na ten świat przychodzą cego.30 Tylko przez chwilę zastanówcie się wy nad tym, co mówicie, a zarumieniciesię ze wstydu. Zbliżcie się do Niego, przyjmijcie światło,a odtą d nie bę dziecie się okrywać rumieńcem wstydu. To
było tak: Gdy usiłowałem podjąć decyzję służenia PanuBogu mojemu zgodnie z żywionym od dawna zamiarem, jasam byłem tym, który chciał, jak też ja sam byłem tym,który nie chciał. To ja byłem, tylko ja, a nikt inny! Aleani nie przyjmowałem tej decyzji, ani jej nie odrzucałem
pełnią mojej woli. Przeto spierałem się z sobą i sam roz-trwaniałem swoje siły. Wszystko to działo się ze mną wbrew mojej woli, ale przejawiała się w tym nie natura
29 Ef 5, 8.30 Por. J l, 9.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 143/343
jakiejś obcej duszy, lecz tylko kara na moją własną duszę spadają ca. Wię c już nie ja to czyniłem, ale grzech, którytkwił we mnie.31 Była to część kary za grzech dobrowolnie
popełniony przez mojego przodka, Adama. Gdyby rzeczy-wiście było w nas tyle sprzecznych natur, ile jest rozbież-
nych odruchów woli, to nie dwie mielibyśmy natury, ale jak że wiele natur!Przypuśćmy, że ktoś się zastanawia, czy ma iść na zebra-
nie manichejczyków, czy raczej do teatru. Już oni krzyczą :„Oto dwie natury. Jedna, dobra, tu do nas go prowadzi;druga, zła, na tamte manowce go wiedzie. Bo jak że inaczejwytłumaczyć to ścieranie się sprzecznych chę ci?" A ja po-wiem, że w tym wypadku obie chę ci są złe: i ta, co dążydo manichejczyków, i ta, co zmierza do teatru. Ale wedługich opinii — chęć ku nim skierowana musi być dobra.Przypuśćmy, że ktoś z nas bę dzie się wahał i miotał mię dzy
dwiema sprzecznymi chę ciami: czy ma iść do teatru, czy donaszego kościoła. Czyż i manichejczycy nie bę dą się wahać, jak to powinni ocenić? Albo musieliby przyznać — czego przyznać nie chcą — że dobra jest chęć wiodą ca człowiekado naszego kościoła (jak do niego zmierzają ci, którzy stalesię karmią jego sakramentami), albo twierdzić, że w jed-nym człowieku mogą z sobą walczyć dwie złe natury i dwiezłe dusze; tym twierdzeniem zaprzeczyliby swemu zwyk łe-mu przekonaniu, że jedna natura jest dobra, a druga zła.Jedyna inna możliwość, jaka się przed nimi otwiera, tonawrócenie się ku prawdzie i niezaprzeczanie temu, że kie-dy człowiek się waha, jedna dusza jest w różne strony po-
pychana sprzecznymi chę ciami. Niechże wię c nam nie mó-wią , że ilekroć zauważają w jednym człowieku sprzecznechę ci, dostrzegają w nim walczą ce z sobą dwie przeciwnedusze, bior ą ce począ tek z przeciwnych substancji i prze-ciwnych zasad, jedną dobr ą , a drugą złą .
Ty sam, Boże prawdomówny, wykazujesz, że oni się my-
31 Por. Rz 7, 17.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 144/343
la. Obalasz ich wywody i odsłaniasz ich fałsz. Może tak być, że obie sprzeczne chę ci są złe, na przyk ład wtedy,gdy się ktoś zastanawia, czy ma człowieka pozbawić życiatrucizną , czy sztyletem; czy ma mu wydrzeć tę , czy tamtą
jego posiadłość, skoro obu naraz zagarnąć nie może; czy
ma pienią dze wydać na rozpustę , czy trząść się nad nimi jak sk ą piec; czy ma iść do cyrku, czy do teatru, jeśli w jednym dniu odbywają się i tu, i tam przedstawienia. Wtym ostatnim przyk ładzie dodam jeszcze trzecią możliwość:czy ma obrabować czyjś dom, jeśli się nadarzy sposobność.Dodam i czwartą możliwość: czy ma iść popełnić cudzołó-stwo, jeżeli w tym samym dniu bę dzie miał i tak ą sposob-ność. Wszystkie te możliwości mogą się nastr ę czyć w tymsamym momencie i wszystkie mogą się wydać jednakogodne pożą dania, chociaż się nawzajem wykluczają . Wtedyrozdzierać muszą duszę cztery sprzeczne chę ci albo jeszcze
wię cej — wobec takiej mnogości rzeczy, jakich można pragnąć. A przecież manichejczycy nie twierdzą , że wczłowieku jest aż tyle rozbieżnych substancji.
A to samo przecież dotyczy dobrych chę ci. Chciał bymich zapytać, czy to jest dobre: zagłę bić się w pismach apo-stoła Pawła albo spokojnie się napawać jakimś psalmem,albo też rozważać jakiś ustę p Ewangelii? W każdym wy-
padku odpowiedzą : to jest dobre. Cóż wię c, jeśli kogoś wszystkie te możliwości jednako pocią gają i wszystkie wtym samym momencie? Czy sprzeczne chę ci nie cią gną je-go serca w różne strony, gdy się zastanawia, do czego po-winien r ę k ę wycią gnąć? Przecież wszystkie te możliwościsą dobre, a jednak ścierają się z sobą , dopóki człowiek jed-nej z nich nie wybierze: wtedy już tylko ku niej kierujesię cała jego wola, która przedtem mię dzy wiele możliwo-ści była podzielona.
Podobnie się dzieje, kiedy blask wieczności przyzywa nasku wyżynom, a uroki doczesne przy ziemi nas więżą . Rów-nież wtedy jest w nas jedna tylko dusza, która ani jednego,ani drugiego nie pragnie pełnią swojej woli; i rozdziera ją
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 145/343
spór bolesny, gdy prawda każe jej kroczyć jedną drogą , a przyzwyczajenie nie pozwala porzucić drogi zupełnie innej!
11. Taka też była moja choroba i mę ka, gdy oskar żałemsiebie zażarciej niż kiedykolwiek przedtem, miotają c się
i szamoczą c w pę tają cym mnie łańcuchu. Spodziewałemsię , że niebawem łańcuch pę knie, bo stał się już cienki. A jednak cią gle mnie oplatał. Ty zaś, Panie, czuwałeś stalenad moimi tajemnymi przeżyciami, w surowym miłosier-dziu chłoszczą c mnie dwoistym biczem lę ku i wstydu,abym się znowu nie osunął w uległość — bo wtedy nawetten cienki i kruchy łańcuch, który mnie jeszcze oplatał,wcale by nie pę k ł, lecz raczej by okrzepnął i ciaśniej bymnie spę tał. Mówiłem sobie w głę bi duszy: „Niech się już stanie! Niech się stanie!" — i same te słowa zdawały się mnie prowadzić na próg decyzji. Już prawie ją podejmo-
wałem — i powstrzymywałem się . Nie osuwałem się wprawdzie do dawnego stanu. Zatrzymałem się na samym progu, aby zaczerpnąć oddechu. I znowu próbowałem prze-kroczyć próg — już byłem trochę bliższy celu, i jeszcze
bliższy, już niemal tego dotykałem, już niemal ujmowałemw dłonie... Ale nie mogłem dosię gnąć, nie mogłem dotknąć,ująć. Cią gle odwlekałem ten moment, w którym miałemumrzeć dla śmierci, a dla życia żyć zacząć. Wię kszą miałowe mnie moc zakorzenione zło niż dobro, do którego nie
przywyk łem. Im bliższy był moment, w którym się miałemstać czymś innym, niż byłem, tym wię kszą wzbudzał onwe mnie grozę . Lecz mnie nie cofał, nie spychał z drogi, poktórej szedłem — tylko unieruchamiał mnie i wię ził.
Zatrzymywały mnie zupełne głupstwa, skończone marno-ści, moje stare przyjaciółki. Chwytały mnie za szatę cie-lesną i szeptały: „Opuścisz nas? I od tej chwili już prze-nigdy nie bę dziemy z tobą ? I od tej chwili już przenigdynie bę dzie ci wolno tego czy tamtego?" Co one miały namyśli, mówią c o „tym czy tamtym"? Co miały na myśli,Boże mój? Niechże Twoje miłosierdzie odwróci od sługi
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 146/343
Twego tę ohydę , tę hań bę , jak ą mi raiły. Ale głosy te wy-dawały się już mniej niż w połowie tak głośne, jak byłyniegdyś. Już nie zastę powały mi drogi, aby jawnie się spie-rać; podszeptywały swoje rady jak gdyby za moimi ple-cami, a gdy się od nich odsuwałem i szedłem naprzód, jak-
by ukradkiem skubały moją szatę , abym się obejrzał. Po-trafiły jednak to osią gnąć, że nadal nie umiałem zupełniesię od nich oderwać, otrzą snąć się , przekroczyć granicę dzielą cą mnie od tamtej strony, dok ą d mnie wzywałeś. Bo
przemożne przyzwyczajenie mówiło: „Czy są dzisz, że bę -dziesz mógł żyć bez tych rzeczy?"
Lecz mówiło już dr żą cym głosem. Odsłaniała się już bo-wiem — ilekroć w tamtą drugą stronę spojrzałem — za tą granicą , któr ą lę kałem się przekroczyć, szlachetna pię kność umiarkowania, jaśnieją ca radością nie zbrukaną , skromnie
przyzywają ca mnie do siebie, abym wreszcie przyszedł,
abym już dłużej się nie wahał. Wycią gała miłują ce ramio-na, aby mnie ogarnąć nimi i uścisnąć, a r ę ce jej były peł-ne dobrych przyk ładów, które mi ukazywała. Iluż tam byłochłopców, ile dziewczą t, ilu młodzieńców i ludzi wszelkie-go wieku, ileż poważnych wdów, jak też kobiet, co do sta-rości dożyły w dziewictwie. A we wszystkich jaśniała tasama powścią gliwość bynajmniej nie jałowa, lecz bę dą ca
płodną matk ą rozlicznych dzieci, czyli radości narodzonychz zaślubienia Ciebie, Panie. Ta pię kna powścią gliwość śmiała się ze mnie, jakby chcą c tym szyderstwem dodać miodwagi: „Nie stać cię na to, na co było stać tych mężczyzni te kobiety? A czyż oni w sobie samych znajdują siłę ? O,nie, nie w sobie, lecz w Panu Bogu swoim! To przecież PanBóg ich obdarzył mną . Czemu na sobie samym się opie-rasz — i upadasz? Rzuć się ku Niemu! Nie obawiaj się — On się nie cofnie, abyś upadł. Rzuć się z całą ufnością , On
przygarnie cię i uleczy". Jakiż wstyd mnie palił! Bo jesz-cze cią gle słyszałem szept tamtych głupstw i nadal stałemzamar ły w bezruchu. A powścią gliwość mówiła, zdało się ,nadal: „Ogłuchnij na nieczyste podszepty twego ciała. Mu-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 147/343
sisz je umartwić. Prawią ci one baśnie, nie według prawaPana Boga twego". Takie to się k łę biły walki w moimsercu — nie o kogokolwiek innego, lecz o mnie samego,
przeciwko mnie samemu. Alipiusz zaś, nie odstę pują c odemnie, w milczeniu czekał na wynik tak niezwyk łego boju.
12. A skoro dociekliwa myśl zgarnęła z najskrytszychostę pów duszy całą moją nę dzę i wycią gnęła ją na po-wierzchnię , przed oczy mego serca, wtedy się wreszcie ze-rwała we mnie burza, niosą c deszcz łez rzę sisty. Aby się wypłakać, podniosłem się i odszedłem od Alipiusza. Wyda-ło mi się , że najlepiej jest płakać w samotności. Odszedłemwię c dostatecznie daleko, aby nawet jego obecność mi nie
przeszkadzała. Musiał się domyślać, co się ze mną dzieje, bo zdaje się , że odchodzą c coś do niego powiedziałem i głosmój już wtedy się łamał wzbierają cym we mnie płaczem.
Alipiusz, porażony zdumieniem, pozostał tam, gdzie przed-tem siedzieliśmy razem. A ja rzuciłem się gdzieś na ziemię ,u stóp drzewa figowego. Już nie powstrzymywałem łez,które zaraz popłynęły z moich oczu strumieniem — ofiara,
jaka Ty łaskawie przyjmujesz. I nie takimi wprawdziesłowami, ale w takiej myśli przemawiałem do Ciebie: „OPanie, czemu zwlekasz? Dok ą dże, Panie? Wciąż gniewać się bę dziesz? Zapomnij o dawnych nieprawościach na-szych!" 32 Czułem bowiem, że to one, te nieprawości, mniewiężą , wię c krzyczałem z głę bi niedoli: „Jak długo, jak długo jeszcze? Cią gle jutro i jutro? Dlaczego nie w tejchwili? Dlaczego nie teraz już kres tego, co we mniewstr ę tne?"
Tak mówiłem i w bezmiernie gorzkiej skrusze serca pła-kałem. I nagle słyszę dziecię cy głos z są siedniego domu,nie wiem, czy chłopca, czy dziewczyny, jak co chwila po-wtarza ś piewnie taki refren: „Weź to, czytaj! Weź to, czy-taj!" Ocknąłem się i w wielkim napię ciu usiłowałem so-
32 Por. Ps 78, 5. 8.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 148/343
bie przypomnieć, czy w jakimkolwiek rodzaju zabawydzieci ś piewają tak ą piosenk ę . Nie przychodziło mi do gło-wy, żebym to kiedyś przedtem słyszał. Zdusiwszy w sobiełkanie, podniosłem się z ziemi, znajdują c tylko takie wy-tłumaczenie, że musi to być nakaz Boży, abym otworzył
książk ę i czytał ten rozdział, na który najpierw natrafię .Dowiedziałem się bowiem, że Antoni poprzez lekcję ewan-geliczną , któr ą przypadkiem usłyszał w kościele, otrzymał tak wyraźne pouczenie, jakby bezpośrednio do niego byłyzwrócone słowa: „Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdajubogim, a bę dziesz miał skarb w niebie; a przyjdź i pójdź za mną " 33. I dzię ki tej wyroczni od razu nawrócił się kuTobie.
Spiesznie wię c wróciłem do tego miejsca, gdzie Alipiusz przez cały czas siedział. Pamię tałem, że zostawiłem tam,odchodzą c, tom pism apostoła. Chwyciłem książk ę , otwo-
rzyłem i czytałem w milczeniu słowa, na które najpierw padł mój wzrok: „...nie w ucztach i pijaństwie, nie w roz- puście i rozwią złości, nie w zwadzie i zazdrości. Ale przy-obleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa, a nie ulegajciestaraniom o ciało i jego pożą dliwości" 34. Ani nie chciałemwię cej czytać, ani nie było to potrzebne. Ledwie doczyta-łem tych słów, stało się tak, jakby do mego serca spłynęłostrumieniem światło ufności, przed którym cała ciemność wą tpienia natychmiast się rozproszyła. Zaznaczywszy tomiejsce palcem — czy jakimś innym znakiem, nie pamię -tam — zaniknąłem książk ę i już ze spokojną twarzą powie-działem Alipiuszowi, co się stało. Alipiusz mi z kolei opo-wiedział, co on odczuwał; ja sobie z tego nie zdawałemsprawy. Chciał też zobaczyć, co przeczytałem w książce.Pokazałem mu, a on odczytał jeszcze dalszy cią g tekstu. Janie wiedziałem, co tam było dalej. Padały tam słowa: „Asłabego w wierze przyjmujcie" 35.
33 Mt 19, 21. 34 Rz 13, 13—14. 35 Rz 14, 1.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 149/343
To Alipiusz odniósł, jak mi wyjaśnił, do siebie. Takie zaś upomnienie wystarczyło, aby go wewnę trznie umocnić. Nie
przechodzą c przez żaden zamę t wą tpliwości, Alipiusz moje postanowienia i zamiary uznał za swoje. Doskonale się onezgadzały z jego obyczajami, jakimi już od dawna niezmier-
nie górował nade mną . Zaraz potem idziemy do mojejmatki. Mówimy, co się dzieje. Jej radość! Opowiadamy, jak to się stało. Jak że cieszy się , jak triumfuje! BłogosławiłaCiebie, któryś mocen jest uczynić daleko wię cej niż to, oco prosimy.36 Bo widziała, że o wiele obfitszej udzieliłeś łaski, niż ona kiedykolwiek śmiała w mojej intencji pro-sić, płaczą c gorzkimi łzami. Do tego bowiem stopnia na-wróciłeś mnie ku Tobie, że już nie szukałem ani żony, aniżadnej w ogóle nadziei doczesnej, staną wszy mocno nafundamencie wiary — tak jak się jej niegdyś, przed wie-loma laty, ukazałem we śnie. Smutek jej przemieniłeś w
radość zaćmiewają cą wszystkie jej marzenia, o wiele słod-szą i czystszą od tej, której mogłaby się spodziewać pownukach, pochodzą cych ode mnie cieleśnie.
36 Por. Ef 3, 20.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 150/343
KSIĘGA DZIEWIĄTA
1. O Panie, jam sługa Twój, jam sługa Twój i syn słu-żebnicy Twojej. Potargałeś me wię zy, przeto Ci złożę ofia-
r ę dzię kczynną . Niech Cię wysławia serce me, ję zyk mój,niech wołają wszystkie kości moje: Panie, któż podobnyTobie? A Ty odpowiedz, tak przemawiają c do mojej du-szy: „Zbawieniem twoim jestem". A kim ja jestem i jaki
jestem? Jakiegoż to zła nie było we mnie albo w czynachmoich? A jeśli nie w czynach — to w słowach? A jeśli niew słowach — to w intencji? Ty zaś, Panie, dobry jesteś imiłosierny. Się gnąłeś swą prawicą aż do samej głę bi megokonania. Stamtą d, z głę bi mego serca wydobyłeś — i
precz odrzuciłeś — bezmiar zepsucia. A polegało ono niena czymkolwiek innym, lecz na tym, że nie chciałem tego,
czego Ty chciałeś, a chciałem tego, czego Ty nie chciałeś. Przez tyle, tyle lat — gdzież się podziewała moja wolna
wola? I z jakiej to wewnę trznej kryjówki głę bokiej zostałanagle wywołana, abym poddał kark pod łagodne jarzmoTwoje i na ramiona wziął brzemię Twe lekkie, ChrysteJezu, Wspomożycielu mój, Odkupicielu? Jak że błogie stałosię nagle dla mnie — być wolnym od głupich przyjemno-ści! Porzucenie tego, co przedtem lę kałem się utracić, już samo w sobie było radością . Ty bowiem to ode mnie odga-niałeś, Ty, coś prawdziwą , najwznioślejszą słodyczą . Odga-niałeś i sam na to miejsce przychodziłeś. Słodszy od wszel-kiej rozkoszy, lecz nie dla ciała i krwi. Jaśniejszy odwszelkiego światła, lecz bardziej ukryty niż najgłę bsza ta-
jemnica. Wznioślejszy od wszelkiej czci, lecz nie w oczachtych, którzy w samych sobie szukają chluby. Wolna już
była moja dusza od udr ę ki ambicji i żą dzy zysku, od nie-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 151/343
spokojnego tarzania się w namię tnościach cielesnych. Nie-sk ładnie, lecz śmiało przemawiałem do Ciebie, jasności mo-
ja, bogactwo moje, zbawienie me, Panie Boże mój.
2. Świadomy tego, że na mnie patrzyłeś, postanowiłem
cicho, spokojnie się wycofać z jarmarku, na którym sprze-dawałem swoją wymowę . Chodziło mi o to, aby młodzień-cy, mają cy na uwadze nie prawo Twe, lecz zak łamane,niedorzeczne walki są dowe, nie mogli za pienią dze zbroić się u mnie w or ęż służą cy ich zaciek łości. Tak się pomyślniezłożyło, że już tylko niewiele dni dzieliło mnie od ferii je-siennych. Postanowiłem wię c wytrwać jeszcze przez te dni,aby odejść bez zak łócania porzą dku publicznego. A po-nieważ zostałem przez Ciebie odkupiony, już nigdy — tak sobie mówiłem — nie wystawię siebie na sprzedaż. Po-stanowienie moje było znane Tobie, ale przed wszystkimi
ludźmi oprócz najbliższych było zakryte. Umówiłem się z przyjaciółmi, że nie bę dą tego rozgłaszali. Przyczyną by-najmniej nie było to, jakobyś mnie, wspinają cemu się wgór ę z doliny łez i ś piewają cemu pieśń stopni1, nie dał strzał ostrych i wę gli rozpalonych przeciw podstę pnym ję -zykom, które mogłyby mi się sprzeciwiać pod pozoremudzielania rady i z miłości mnie pożreć, jak się połyka
pokarm. Przeszyłeś moje serce, jak strzałą , Twoją nad-ziemsk ą miłością . Wszę dzie niosłem groty Twoich słów,wbite we mnie jak że głę boko. Przyk łady Twoich sług,których przemieniłeś z mrocznych w świetlistych i z u-mar łych w żywych, stłoczone w moich rozmyślaniach, pa-liły mnie jakby ogniem i otrzą sały mnie z tego odr ę twie-nia, które by mnie mogło znowu zepchnąć w dół. Tak bar-dzo mnie rozpalały, że wszelkie wrogie tchnienie z ust pod-stę pnych mogło ten ogień tylko jeszcze podsycić, a nigdyzagasić.
1 Pieśniami stopni nazywane są w Piśmie Świę tym psalmy119—133.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 152/343
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 153/343
ci, uzna to za grzech, że mają c już całe serce wypełnioneTwoim posłannictwem zgodziłem się choć by przez chwilę zasiadać na katedrze k łamstwa. Ale Ty, Panie najmiłosier-niejszy, czyż i tego grzechu — razem ze wszystkimi inny-mi, straszliwymi i śmiertelnymi — nie przebaczyłeś mi
i nie odpuściłeś, gdy mnie świę ta woda chrztu obmyła?
3. Tymczasem Werekundus cierpiał z powodu naszegoszczęścia. Uważał, że jego wię zy, nadal ciasno go pę tają ce,sprawiły, iż oderwaliśmy się od wspólnoty z nim; albomoże on nas porzucił? Nie bę dą c jeszcze chrześcijaninem,miał żonę chrześcijank ę . I właśnie wzglą d na nią , bardziejniż jakiekolwiek inne wię zy, powstrzymywał go od wkro-czenia na drogę , któr ą my już szliśmy. A upierał się , żeby
być chrześcijaninem tylko w taki sposób jaki był dla nie-go niedostę pny. Z całą jednak życzliwością zaprosił nas do
swojej wiejskiej posiadłości, abyśmy tam mieszkali, dok ą dzechcemy. Odpłacisz mu za to, Panie, gdy zmartwychwsta-ną sprawiedliwi, bo już go do grona sprawiedliwych zali-czyłeś. Kiedy my już byliśmy w Rzymie, Werekundusciężko zaniemógł i stawszy się podczas choroby chrześcija-ninem i wiernym odszedł z tego świata. Okazałeś w tymmiłosierdzie nie tylko jemu, lecz tak że nam, bo nie dozniesienia byłaby dla nas myśl o tym, że przyjaciel, odktóregośmy tyle dobroci doznali, nie należy do Twojejowczarni.
Dzię ki Ci sk ładamy, Boże nasz, że Twoimi jesteśmy.Świadczą o tym wezwania, jakie do nas kierujesz, i po-ciechy, jakich nam udzielasz. Wiernie dotrzymują c obiet-nic, za tę willę w Kasycjakum, gdzie znaleźliśmy w Tobiespoczynek po burzliwej udr ę ce tego świata, dasz Were-kundusowi pogodę Twego wiecznie zielonego raju. Grze-chy bowiem, jakie na ziemi popełnił, odpuściłeś mu natłustej górze, Twojej górze żyznej.2
2 Por. Ps 67, 16.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 154/343
Kiedy zaś Werekundus się smucił, Nebrydiusz dzielił moją radość. Zanim się stał chrześcijaninem, wpadł on wtę samą jamę okropnego błę du, co ja, i nie chciał wierzyć w rzeczywistość ciała Syna Twego, Prawdy wcielonej. Ale
już się z tej przepaści wydobywał i chociaż jeszcze się nie
karmił sakramentami Twego Kościoła, jednak żarliwie szu-kał prawdy. Niedługo po moim nawróceniu i odrodzeniusię przez Twój chrzest — gdy on już się stał wierzą cymkatolikiem i w doskonałej czystości i dyscyplinie służą cTobie w Afryce pośród swoich, cały swój dom zdołał uczy-nić chrześcijańskim — zabrałeś go z tego życia.
Teraz on żyje na łonie Abrahama (cokolwiek to wyra-żenie oznaczać może). Tam żyje Nebrydiusz, ukochany mój
przyjaciel, Twój zaś, Panie, już nie tylko wyzwoleniec, alesyn przybrany. Tam on żyje. Jakież bowiem inne miejsce
byłoby stosowne dla takiej duszy? Tam on żyje właśnie
w tej dziedzinie, o któr ą tak czę sto wypytywał mnie, bied-nego ignoranta. Już nie nadstawia uszu na moje słowa,lecz otwiera usta duchowe i pije z Twojej krynicy, ile tyl-ko może; tyle czerpie mą drości, ile może, i jest bez kresuszczęśliwy. Ale nie są dzę , aby oszołomiony tym napojemzapomniał o mnie, skoro Ty Panie, którego on w siebiechłonie, o mnie pamię tasz.
Tak to wówczas żyłem, pocieszają c smutnego Werekun-dusa, przekonują c go, że moje nawrócenie nie rozbije na-szej przyjaźni, i zachę cają c, by wiernie wypełniał obowią z-ki swego stanu, czyli życia małżeńskiego. Co się tyczy Ne-
brydiusza, czekałem, by poszedł moimi śladami, czego już był bardzo bliski. Stał już na progu nawrócenia.
I wreszcie dobiegły kresu owe dni, które tak bardzo misię dłużyły, bo pragnąłem już wolności, swobodnego odde-chu, aby zaś piewać z całej duszy: „Do Ciebie przemówiłoserce moje, wypatrywałem oblicza Twego. Oblicza Twego,Panie, szukać bę dę " 3.
3 Ps 26, 8.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 155/343
4. Nadszedł dzień, w którym — wewnę trznie już uwol-niony od zawodu retora — miałem się od niego również wyswobodzić w życiu. Stało się . Wyzwoliwszy już przed-tem moje serce, wyzwoliłeś teraz i usta. Radośnie Ciebie
błogosławią c, wyruszyłem ze wszystkimi bliskimi do willi
w Kasycjakum. O tym, czym się tam zajmowałem, dają świadectwo moje ówczesne pisma, które już służyły Tobie,ale jeszcze nieraz w nich dźwię czał dawny ton, jakbym
jeszcze dyszał po wrzeszczeniu w szkole pychy. Są w tychksiążkach zawarte moje dyskusje z towarzyszą cymi mi
przyjaciółmi, jak też moje rozmyślania, gdy byłem samtylko przed Tobą . O moim zwią zku z przebywają cym wów-czas gdzie indziej Netarydiuszem świadczą listy. A kiedyż bę dę miał dość czasu, aby wspomnieć wszystkie Twojewielkie wobec nas dobrodziejstwa w owym okresie? Prze-cież spieszę się teraz, aby o jeszcze wię kszych dobrodziej-
stwach opowiedzieć. Pamię tam bowiem, co się wcześniejze mną działo... I błogo mi jest, Panie, wdzię cznym ser-cem wspominać, jakimi to ościeniami duchowymi mnieujarzmiłeś, jak mnie wygładziłeś, uniżywszy góry i wznie-sieni? moich myśli, jak wyprostowałeś moje krzywe drogi,a ostre złagodziłeś; wspominać też, w jaki sposób Alipiusza,
brata mego serca, poddałeś imieniu jednorodzonego SynaTwego, Pana i Zbawcy naszego, Jezusa Chrystusa — imie-niu, którego niegdyś nie uważał za godne wymieniania wmoich książkach. Wolał bowiem, aby raczej pachniały oneowymi szkolnymi cedrami, które już Pan połamał, niżelizbawiennymi ziołami kościelnymi, pomocnymi przeciwkowężom.
Jak że do Ciebie wołałem, Boże mój, gdy czytałem psal-my Dawida, hymny wiary, pieśni pobożności, w którychnie ma miejsca dla ducha pychy. Bę dą c nowicjuszem wTwojej miłości prawdziwej, jako katechumen żyłem narazie bez zaję cia w wiejskiej posiadłości razem z Alipiu-szem, również katechumenem, i stale nam towarzyszą cą moją matk ą , mają cą kobieco kruche ciało, ale wiar ę god-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 156/343
na mę skiej siły, odznaczają cą się spokojem poważnego wie-ku, miłością macierzyńsk ą , chrześcijańskim poświę ceniem.Jak że do Ciebie wołałem owymi psalmami i jak się odnich zapalałem miłością do Ciebie, jak że pragnąłem je nacały świat rozgłosić, aby wszelk ą pychę ludzk ą pokonały.
A przecież one już we wszystkich krajach rozbrzmiewają i nikt się nie może osłonić przed Twoim żarem. Z jakim bólem, z jak gwałtownym oburzeniem myślałem o mani-chejczykach, a za chwilę już się nad nimi litowałem, że nieznają leczą cych nas sakramentów i, szaleni, odrzucają leki,które by ich uwolniły od szaleństwa. Myślałem, że byłobydobrze, gdyby bez mojej wiedzy stali właśnie wtedy gdzieś w pobliżu i słyszeli mój głos, gdy odczytywałem czwarty
psalm, i mogli rozpoznać, co się ze mną dzieje pod wpły-wem tej lektury. „Gdy Ciebie przyzywałem, wysłuchałeś mnie, Boże sprawiedliwości mojej. W ucisku ulżyłeś mi.
Zmiłuj się nade mną , Panie, wysłuchaj mojej modlitwy." 4 Niechby to słyszeli, podczas gdy ja nie wiedział bym, żesłuchają — aby nie pomyśleli, że ze wzglę du na nich wy-rażam to, co tymi słowami wyrażałem. To zresztą prawdaniewą tpliwa, że nie wypowiadał bym tego albo przynaj-mniej nie wypowiadał bym w taki sposób, gdybym czuł,że oni mnie słuchają i na mnie patrzą . A gdybym to na-wet wyraził, oni by nie zrozumieli, w jaki sposób to wo-łanie wydobywało się z głę bi mego serca wtedy, gdy by-łem tylko sam jeden wobec Ciebie. Dr żałem z lę ku, a jed-nocześnie rozpierała mnie radość nadziei, gdym rozważał Twoje miłosierdzie, Ojcze. To wszystko promieniowało zmoich oczu, dźwię czało w moim głosie, gdy czytałem, jak Duch Świę ty przemawia do nas: „Ludzie, pókiż bę dziecietrwać w uporze serca? Czemu miłujecie marność i szu-kacie k łamstwa?" 5 To przecież ja niegdyś kochałem mar-ność i szukałem k łamstwa, a Ty, Panie, już przedtem wy-
4 Ps 4, 2. 5 Ps 4, 3.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 157/343
wyższyłeś Twego Świę tego, wskrzesiwszy Go z martwychi posadziwszy po Twej prawicy 6, aby mógł z owej wyżynyzesłać Pocieszyciela, którego nam obiecał, Ducha Prawdy.7
I już Go przecież zesłał — a ja nie wiedziałem o tym!Zesłał Go, bo sam już został wywyższony, powstają c
z martwych i wstę pują c do nieba. Przedtem Duch jeszczenie był dany, bo Jezus nie był jeszcze uwielbiony.8 Otowoła do nas prorok: „Pókiż bę dziecie trwać w uporze ser-ca? Czemuż miłujecie marność i szukacie k łamstwa? Wiedz-cie, że dziwnie wywyższył Pan Świę tego swego" 9. Woła:,,Pókiż?" Woła: „Wiedzcie!" A ja, tak długo trwają c wniewiedzy, kochałem marność i szukałem k łamstwa. Dla-tego, usłyszawszy te słowa, zadr żałem. Bo zwrócone są onedo takich ludzi, jaki i ja byłem. Przecież dobrze to pa-mię tałem! Moje urojenia, które uważałem za prawdę , mar-nością były i k łamstwem. Jak boleśnie, jak strasznie z
głę bi piersi ję czałem, gdym to rozpamię tywał. Obyż z mo-ich ust słyszeli to wówczas ci, którzy dotychczas miłują marność i szukają k łamstwa! Może by zatrzęśli się z trwo-gi, może by k łamstwo z ust swych wyrzucili, a Ty wysłu-chał byś ich, gdyby do Ciebie zaczę li wołać. Albowiem
prawdziwą śmiercią cielesną umar ł za nas Ten, który uCiebie przyczynia się za nami.
Czytałem: „Zadr żyjcie i wię cej nie grzeszcie" 10. O, jak żemnie to poruszyło, Boże mój, gdy się wreszcie nauczyłemdr żeć z lę ku nad moją przeszłością , aby w przyszłości już nie grzeszyć. I nie bez powodu dr żałem. Bo to przecież nie jakaś inna, obca natura, należą ca do plemienia ciem-ności, we mnie grzeszyła — jak to sobie złudnie wyobra-żają ci, którzy wprawdzie nad sobą nie dr żą , lecz za to
6 Por. Ef l, 20. 7 Por. J 14, 17. 8 Por. J 7, 39. 9 Ps 4, 3—4. 10 Ps 4, 5. 11 Por. Rz 2, 5.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 158/343
skarbią sobie gniew na dzień gniewu i objawienia się spra-wiedliwego są du Twego.11 Dobra, o które teraz się stara-łem, już się nie znajdowały zewną trz mnie ani nie możnaich było dostrzec oczyma cielesnymi w świetle naszegosłońca. Ludzie, którzy chcą się radować tym, co jest zew-
ną trz nich, łatwo ponoszą klę sk ę , a przy tym rozpraszają się wśród rzeczy widzialnych i doczesnych; i wygłodnia-łymi myślami liżą czcze widziadła. Gdybyż wreszcie zbrzy-dzili sobie ten cią gły głód, gdybyż powiedzieli: „Kto nam
pokaże rzeczy lepsze?" 12 Tak im powinniśmy odpowiedzieć:„Roztoczyłeś nad nami światłość oblicza Twego, Panie" 13.Sami nie jesteśmy tą światłością , która oświeca każdegoczłowieka 14, lecz oświecani jesteśmy przez Ciebie, abyśmymy, którzy niegdyś byliśmy ciemnością , teraz się staliświatłością w Tobie.15
Gdybyż dostrzegli to wewnę trzne światło wieczne! Po-
nieważ sam je nieco poznałem, dr ę czyło mnie, że nie znaj-duję sposobu, aby je ukazać im. Gdyby przyszli do mnie pytają c: „Kto nam pokaże rzeczy lepsze?", przekonał bymsię , że ich serca patrzą poprzez ich oczy na świat zewnę trz-ny, daleko od Ciebie. A przecież nie w świecie zewnę trz-nym, lecz w głę bi, w komorze mego serca, zadr żałem i roz-gniewałem się na siebie, pożałowałem przeszłości i zabi-łem w ofierze swoją dawną istotę ; i postanowiłem odno-wić moje życie, pok ładają c nadzieję w Tobie. Wtedy za-cząłem chłonąć Twoją słodycz. „Opromieniłeś moje serceradością ." 16 Dlatego tak żarliwie wołałem — czytają c tesłowa w tek ście, a rozpoznają c ich treść w głę bi własnejduszy. Już nie chciałem deszczu rozlicznych dóbr ziem-skich, wśród których pożerał bym czas, a mnie pożar łaby
12 Ps 4, 6.15 Ps 4, 7. 14 Por. J l, 9. 15 Por. Ef 5, 8.16 Ps 4, 7.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 159/343
doczesność. W wieczności, tylko w wieczności inne miałemzboże, wino i oliwę .17
Potem słowami nastę pnego wersetu wołałem z głę bi ser-
ca: „O, w pokoju! O, pospołu!" Jak że to jeszcze rzek ł pro-rok? „Odpocznę i zasnę !"18 Cóż bowiem bę dzie mogło
stawiać nam opór, kiedy się wypełni to, co jest zapisane:„Śmier ć jest pochłonię ta w zwycię stwie"i9? Ty zawsze bę dziesz pospołu z nami, albowiem się nie zmieniasz. I jestw Tobie odpoczynek, dzię ki któremu się zapomina o wszel-kich trudach, bo nie ma innego Boga oprócz Ciebie i niemusimy zabiegać o jakieś inne rzeczy, których by nie by-ło tam, gdzie Ty jesteś. „Ty, Panie, osobliwie utwierdziłeś mnie w nadziei." 20 Czytałem to i płonąłem, ale nie znaj-dowałem żadnego sposobu, aby wspomóc te głuche trupy,do których liczby sam przedtem należałem, gdy byłemzażartym, ślepym bluźniercą , szczekają cym przeciw Pismu
Świę temu, przeniknię temu słodyczą niebiańskiego miodui rozświetlonemu Twoim światłem. A teraz z bólem my-ślałem o wrogach tego Pisma.
Kiedyż upamię tnię wszystkie zdarzenia owych dni odpo-czynku? Jednego na pewno nie zapomnę i nie pominę : te-go, jak surowo mnie wychłostałeś i jak zaraz potem wcudowny sposób pochyliło się nade mną Twoje miłosier-dzie. Karałeś mnie w tym okresie dotkliwym bólem zę -
bów, a gdy doszedłem do takiego stanu, że już nie mo-głem mówić, serce mnie nak łoniło, abym prosił wszystkich,obecnych przy mnie moich bliskich, by w mej intencjimodlili się do Ciebie, Boże uzdrawiają cy tak duszę , jak i ciało. Napisałem tę proś bę na woskowej tabliczce i po-dałem im, aby przeczytali. Niedługo potem, jak do pokor-nej uklę kliśmy modlitwy, mój ból ustą pił. Czym był ten
ból? I jak ustą pił? Struchlałem, wyznaję to, Panie mój, 17 Por. Ps 4, 8.18 Ps 4, 9.19 l Kor 15, 54.20 Ps 4, 10.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 160/343
Boże mój, bo od począ tku życia nigdy czegoś podobnegonie doświadczyłem. W głę bi duszy rozpoznałem działanieTwojej woli i sławiłem imię Twe, radują c się wiar ą . Leczwiara ta nie pozwalała mi myśleć spokojnie o minionychmoich grzechach, które mi jeszcze nie były odpuszczone w
Twoim chrzcie.5. Gdy się skończyły ferie jesienne, powiadomiłem me-
diolańczyków, że dla swych studentów muszą się posta-rać o innego sprzedawcę słów — zarówno dlatego, że po-stanowiłem Tobie służyć, jak i przez wzglą d na trudnościw oddychaniu i na ból piersi, co mi uniemożliwiało wyko-nywanie dotychczasowego zawodu. Jednocześnie w liściedo Twego biskupa, świą tobliwego męża Ambrożego, opi-sałem moje minione błę dy oraz obecne zamiary. Pytałem,
jakie księ gi Pisma Twego powinienem przede wszystkim
przestudiować, abym był jak najgodniej przygotowany do przyję cia wielkiej łaski. Kazał mi wziąć do r ę ki księ gę proroka Izajasza, prawdopodobnie dlatego, że w niej wy-raźniej niżeli w innych księ gach zapowiada się Dobr ą No-winę i powołanie pogan. Ponieważ jednak pierwszych jejrozdziałów nie mogłem zrozumieć i myślałem, że całość
jest równie trudna, odłożyłem ją do czasu, gdy bę dę bar-dziej oswojony ze stylem słowa Bożego.
6. Kiedy zaś nadszedł czas, w którym należało się za- pisać na listę ludzi mają cych przyjąć chrzest, powróciliś-my z wiejskiej willi do Mediolanu. Alipiusz zapragnął od-rodzić się w Tobie jednocześnie ze mną , już oblók łszy się w pokor ę , która umożliwia człowiekowi przyję cie Twoichsakramentów. A tak mężnie ujarzmił ciało, że potrafił — na co mało kto się ważył — boso kroczyć po italskiej go-łoledzi. Wziąłem też z sobą młodziutkiego Adeodata, mo-
jego syna naturalnego, zrodzonego z mego grzechu. Ty gohojnie wyposażyłeś. Miał około pię tnastu lat, a bystrością umysłu górował nad wieloma podeszłymi w latach i bardzo
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 161/343
wykształconymi ludźmi. Dzię kuję Ci za ten dar, PanieBoże mój, Stworzycielu wszechrzeczy, mocą swą napra-wiają cy nasze wypaczenia. W chłopcu tym oprócz megogrzechu nie było nic mojego. Ty również, a nikt inny,natchnąłeś mnie, abym go wychował w Twoich zasadach.
Wyznaję , że to wszystko Twoim było darem. Wśród moich pism jest dziełko pod tytułem O nauczycielu, w którymAdeodat toczy ze mną dialog. Ty wiesz, że od niego na-
prawdę pochodzą wszystkie poglą dy, które są w dziełku przypisane memu rozmówcy; miał wówczas szesnaście lat.Potem przekonałem się o jeszcze bardziej niezwyk łych je-go talentach. Jego inteligencja wprawiała mnie w osłupie-nie. Któż oprócz Ciebie mógł być sprawcą takich cudów?Wcześnie zabrałeś go z tej ziemi. I myślę teraz o nim
bez niepokoju, bo tak w dzieciństwie, jak i w młodościnie było w tym człowieku niczego, co kazałoby o niego
się trwożyć. Stał się moim towarzyszem i zupełnym rówieś-nikiem w łasce Twej; wspólnie się w Twoich zasadachkształciliśmy. Przyję liśmy chrzest i rozwiał się niepokójo minione życie. Nie mogłem się w owych dniach nasycić cudowną słodyczą rozmyślania o głę bi Twego planu zba-wienia ludzkości. Ileż razy płakałem słuchają c hymnówTwoich i kantyków, wstrząśnię ty błogim ś piewem TwegoKościoła. Głosy te wlewały się do moich uszu, a gdy Two-
ja prawda ściekała kroplami do serca, parowało z niegogor ą ce uczucie pobożnego oddania. Z oczu płynęły łzy i do-
brze mi było z nimi.
7. Niedawny to był jeszcze czas, kiedy Kościół medio-lański zaczął szukać pociechy i duchowego umocnienia wtakim zespalaniu głosów i serc swoich wiernych. Zaledwierok wcześniej albo niewiele dawniej Justyna, matka mło-docianego cesarza Walentyniana, prześladowała Twego słu-gę Ambrożego, służą c arianom, którzy ją zwiedli na drogę swej herezji. Wówczas oddany Ci lud czuwał w kościele,gotów umrzeć razem ze swoim biskupem, Twoim sługą .
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 162/343
Tam też matka moja, Twoja służebnica, przodują c w gor-liwości i w nocnym czuwaniu, żyła pogr ążona w modlitwie.Chociaż mnie jeszcze wtedy nie rozgrzewał żar DuchaTwego, udzielał mi się niepokój i podniecenie miasta. Towłaśnie w tym okresie wprowadzono zwyczaj, wzorem
Kościołów wschodnich, ś piewania hymnów i psalmów, abywśród ogólnego przygnę bienia wierny lud nie tracił du-cha. Od tamtego zaś czasu przechował się ten zwyczajdo dziś, a przyk ład Mediolanu naśladuje wiele innychTwoich zgromadzeń, we wszystkich właściwie krajach.
Wtedy też owemu biskupowi Twemu objawiłeś w widze-niu, w jakim miejscu były ukryte ciała mę czenników, Pro-tazego i Gerwazego. Przez tyle lat przechowywałeś je nie-naruszone w Twoim tajemnym skarbcu, a w stosownymczasie wydobyłeś na światło, aby powścią gnąć szaleń-stwo — czyje? — kobiety, lecz rzą dzą cej cesarstwem. Kie-dy ciała znaleziono i odkopano, i z należną im czcią prze-noszono do bazyliki Ambrożego, doznawali uleczenia nietylko ludzie dr ę czeni przez duchy nieczyste (bo nawet de-mony ulegały owej mocy). Pewien szeroko znany w mieścieobywatel, który od wielu lat był niewidomy, pytał, z ja-kiej to przyczyny lud tak głośno się weseli. Gdy mu wy-
jaśniono, jak że się uradował. Prosił swego przewodnika,aby go tam zaprowadził. Gdy się znalazł wśród tłumu, do-magał się , by mu wolno było chustk ą dotknąć mar, na któ-rych niesiono drogie przed Twym obliczem zwłoki świę tych
Twoich. Uczynił to i chustk ę przytknął do oczu, a od razusię otworzyły. Rozchodzi się o tym wieść, wszę dzie roz- brzmiewa żarliwie wysławiane Twoje imię . I chociaż duchowej nieprzyjaciółki, Justyny, nie nak łonił się do zdrowejwiary, jednak się stłumiła we władczyni żą dza prześlado-wania. Dzię ki Ci za to, Boże mój! Sk ą dże to i jakim spo-sobem obudziłeś we mnie nagle wspomnienie, abym po-dzię kował Ci tak że za owe wielkie wydarzenia, które przed-tem przez zapomnienie pominąłem? A jednak nawet wte-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 163/343
dy, gdy olejki Twoje powiały tak ą wonią 21, nie pobie-głem za Tobą . Dlatego teraz tym rzewniej płakałem ogar-nię ty muzyka Twoich hymnów. Bo już od dawna wzdycha-łem za Tobą , a oto wreszcie Tobą oddychałem, o ile jest tomożliwe w domu cielesnym.
8. Ty, który sprawiasz, że zgodni mieszkają w domu22, przywiodłeś do nas młodzieńca pochodzą cego z naszegoojczystego miasta, Ewodiusza. Nawrócił się on i przyjął chrzest wcześniej niż my, gdy pełnił służ bę jako agens inrebus 23; porzuciwszy tę świeck ą służ bę , podjął Twoją . Po-stanowiliśmy mieszkać razem i wspólnie wieść życie po-
bożne. Rozważaliśmy, gdzie najpożyteczniej moglibyśmyTobie służyć. Wreszcie wyruszyliśmy razem w powrotną
podróż do Afryki. Właśnie gdyśmy byli w Ostii u ujściaTybru, matka moja umar ła. Wiele tu rzeczy pomijani, boczas nagli. Przyjąć racz, Boże mój, wyznanie i dzię kczy-nienie tak że za niezliczone rzeczy, które pozostaną okrytemilczeniem. Ale nie pominę ani jednego ze słów, jakie du-sza moja może zrodzić, dotyczą cych tej służebnicy Twojej,która mnie urodziła zarówno cieleśnie, wydają c na świat-ło dzienne, jak i duchowo — wprowadzają c do światłościwiecznej. Nie o darach tej służebnicy, lecz o Twoich da-rach przejawionych w niej — opowiem. Bo nie stworzyłasama siebie ani też sama siebie nie wychowała.
Ty ją stworzyłeś. Ani ojciec jej, ani matka nie przeczu-wali, jaka z niej istota wyrośnie. W bojaźni Twojej wy-
chowała ja różdżka Twego Chrystusa, władza jedynegoSyna Twego — w domu chrześcijańskim, w jednej ze szla-chetnych komórek Twego Kościoła. Zawsze powtarzała, żedobre wychowanie zawdzię cza nie tyle zabiegom matki,ile troskliwości pewnej sę dziwej służą cej, która już jej
21 Por. Pnp l, 3.22 Por. Ps 67, 7.23 Zob. przypis 27 w księ dze ósmej
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 164/343
ojca, gdy był niemowlę ciem, na plecach nosiła, jak to do-rastają ce dziewczę ta zwykle noszą małe dzieci. Za to, jak też ze wzglę du na sę dziwy wiek i nienaganne obyczaje, pani pani odnosili się do niej z respektem jako do szacowne-go członka tej chrześcijańskiej rodziny. Dlatego też po-
wierzyli jej wychowanie swoich córek, co ona sumienniewypełniała. Ilekroć było to konieczne, surowo je karciła, powołują c się na prawa Boże. a przez rozsą dne pouczenia przygotowywała je do trzeźwego życia. Poza bardzo skrom-nymi posiłkami przy stole rodziców nie pozwalała im — choć by je paliło pragnienie — nawet pić wody, aby się w nich nie rozwinęły złe nawyki. Cią gle powtarzała tozbawienne upomnienie: ,,Teraz pijecie wodę , bo wam niewolno pić wina. Ale kiedy wyjdziecie za mąż i bę dziecie
paniami spiżarni i piwnic, obrzydnie wam woda, a nawyk picia okaże się silniejszy od was".
Takimi upomnieniami i wielk ą swoją powagą powścią -gała łakomstwo dziecię ce i pragnieniu dziewczą t wyznacza-ła odpowiednie granice, osią gają c to, że już nie było immiłe, co nie było godziwe. Pomimo to — jak mi służebnicaTwoja sama opowiadała — rozwinęło się w niej skryteupodobanie do wina. Rodzice zazwyczaj ją posyłali, jakodobre i posłuszne dziecko, do beczki, aby przyniosła winaw dzbanie. Najpierw zanurzała czerpak w otworze u szczy-tu beczki; potem, zanim przelała płyn z czerpaka do dzba-na, spijała z niego troszeczk ę , kilka kropel — wię cej nie
była w stanie wypić, bo wino jej nie smakowało. Robiłato nie z chę ci picia, nie po to, by się oszołomić, lecz zezwyk łej, przekornej pustoty dziecię cej, która znajduje u-
pust w najdziwniejszych pomysłach i któr ą zazwyczaj po-wścią ga w dzieciach powaga dorosłych.
A do tych kilku kropel dodają c co dzień kilka kropel — albowiem kto lekceważy rzeczy nieznaczne, powoli upa-da 24 — pogr ążyła się w taki nałóg, że już niemal pełne
24 Por. Syr 19, 1.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 165/343
kubki łapczywie wypijała. Gdzież się wtedy podziewałatamta mą dra staruszka? Gdzie przepadły jej surowe upom-nienia? Czy mogło owej skrytej chorobie cokolwiek prze-ciwdziałać oprócz Twojej, Panie, mocy leczą cej, która staleczuwa nad nami? Gdy nie ma ojca ani matki, ani wycho-
wawców, Ty przy nas jesteś, który nas stworzyłeś, którynas przywołujesz, a posługujesz się tak że naszymi zwierz-chnikami, aby nasze dusze ratować. Cóż wtedy uczyniłeś,Boże mój? W jaki sposób zatroszczyłeś się o nią i wyle-czyłeś ją z tej choroby? Czyż nie wykrzesałeś ostrych, do-tkliwych słów nagany z innej duszy, jakbyś ze swojej za-
pobiegliwej kryjówki wydobył nóż chirurga i jednym cię -ciem zgniliznę odciął?
Nieraz chodziła do owej beczki razem z pewną służą ca.Gdy były tam tylko one dwie, służą ca, jak to się nierazzdarza, rozzłościła się na swoją małą panią , a chcą c ją do-
tknąć boleśnie, nazwała ją pijaczk ą . Nagle, uk łuta tą obel-ga, dziewczyna uświadomiła sobie, jak wstr ę tny jest ównałóg. I od razu się go wyzbyła. Jak schlebiają cy przyja-ciele nieraz czynią nas gorszymi, tak obrażają cy nas wro-gowie nieraz się przyczyniają do naszej poprawy. Ale Tyodpłacasz im nie za to, czego poprzez nich dokonujesz, leczza to, co było ich intencją . Tamta w gniewie chciała roz-drażnić małą panią , a nie naprawić. Postą piła tak, gdy ni-kogo oprócz nich dwóch nie było przy beczce — czy to
przez przypadek, że właśnie w takim momencie, w takimmiejscu się pok łóciły, czy też może umyślnie wybrała tak ą chwilę , aby nie narazić się na kar ę za to, że przedtemo tej sprawie milczała. Lecz Ty, Panie, który rzą dzisz rze-czami niebiańskimi i ziemskimi, który rzekom głę bokimkażesz się toczyć według Twoich zamiarów i kierujesz
burzliwym pochodem wieków, nawet szaleństwem jednejduszy posłużyłeś się dla uleczenia szaleństwa drugiej, abyżaden człowiek — jeśli swoimi słowami zdołał, jak zaprag-nął, kogoś naprawić — nie przypisywał tego własnej mocy.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 166/343
9. Wychowana w takiej skromności i umiarkowaniu i ra-czej przez Ciebie poddana rodzicom niż przez rodziców To-
bie, służyła — gdy dorosła i wydano ją za mąż — mężowi jak panu. Gor ą co pragnęła zdobyć go dla Ciebie. Cnoty, jakimi ją ozdobiłeś, budzą ce w jej mężu szacunek, miłość
i podziw, były wieloma głosami mówią cymi mu o Tobie.Jego zdrady małżeńskie znosiła tak cierpliwie, że nigdynie stały się przyczyną nawet sprzeczki mię dzy nimi. Ufa-ła, że zmiłujesz się nad nim i że przez wiar ę w Ciebie zo-stanie oczyszczony. Był to człowiek o wspaniałomyślnychodruchach, a zarazem bardzo skory do gniewu. Ona jednak wiedziała, że gniewnemu mężowi nie należy się sprzeci-wiać ani czynem, ani nawet słowem. Jeśli gniewał się nie-słusznie, czekała, aż się wykrzyczy i uspokoi, i dopierowtedy wyjaśniała mu swoje postę powanie.
Wiele mężatek, których mężowie byli łagodniejszego niż
on usposobienia, nieraz w gronie przyjaciółek skar żyło się na swoich mężczyzn; zresztą miały na twarzach haniebneślady uderzeń. Moja matka wtedy, ganiać ich uszczypli-wość, jakby żartem, lecz w istocie poważnie im mówiła, żeskoro wysłuchały niegdyś umowy małżeńskiej, powinnywiedzieć, iż stały się służebnicami swych mężów; niechżeteraz, pamię tają c o swej roli, nigdy się zuchwale im niesprzeciwiają . Przyjaciółki doskonale wiedziały, jaki jesttemperament jej męża. Podziwiały wię c zarówno jej sło-wa, jak i to, iż nigdy nie słyszały — ani też nie widziałyżadnych znaków mogą cych na to wskazywać — jakobyPatrycjusz zbił żonę albo że choć by przez jeden dzień się k łócili. Gdy prosiły ją , aby z racji przyjaźni wyjawiła im,
jak to osią ga, zawsze powtarzała ową zasadę , któr ą wyżejwspomniałem. Te przyjaciółki, które zaczynały naślado-wać żonę Patrycjusza, z radością stwierdzały, że zasada
jest skuteczna. Inne nadal doświadczały okrutnych upoko-rzeń.
Teściową , któr ą począ tkowo zraziły do niej podszeptydziewczą t służebnych, tak sobie zjednała troskliwością ,
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 167/343
niezmiennym spokojem i łagodnością , że w końcu starsza pani sama poskar żyła się synowi na owe złe ję zyki, którezak łóciły dobre stosunki rodzinne mię dzy nią a synową .Domagała się , by je ukarano. Patrycjusz gorliwie spełniał życzenia matki, a przy tym zależało mu na porzą dku i zgo-
dzie w domu. Wskazane przez matk ę służą ce kazał wy-chłostać, ona zaś zapowiedziała dziewczę tom, że każda znich, która, chcą c się jej przypodobać, opowie coś złegoo synowej, może się takiej samej spodziewać nagrody. Odowej chwili żadna się na to nie ważyła. I teściowa z sy-nową żyły w godnej podziwu, serdecznej przyjaźni.
Jeszcze jednym darem, jakiego udzieliłeś owej dobrejsłużebnicy Twojej, w której łonie mnie stworzyłeś, Bożemój pełen miłosierdzia! — wielkim darem — było to, żegdziekolwiek mogła, starała się dusze rozdzielone sporemdoprowadzić do pojednania. Musiała wtedy od każdej stro-
ny wysłuchiwać najbardziej zażartych słów, jakie zwyklewyrzuca z siebie rozją trzona i nieprzetrawioną wrogość;gdy przyjaciółka godzi się słuchać, pluje się zajadle nanieobecną nieprzyjaciółk ę . Moja matka takich słów usły-szanych od jednej osoby nigdy drugiej nie powtarzała; każ-dej z nich mówiła tylko o tym, co mogło służyć pojedna-niu.
Może się to wydać zwyczajną przyzwoitością , nie zasłu-gują cą na jakieś szczególne pochwały. Sam bym tak uwa-żał, gdybym się nie przekonał z gorzkiego doświadczenia,
jak wielu ludzi — rzek ł byś, dotknię tych jak ąś szerzą cą się zarazą — nie tylko powtarza zagniewanym ludziom to,co ich zagniewani wrogowie o nich powiedzieli, lecz tak żedok łada wiele rzeczy zmyślonych. A przecież człowiekowi
prawdziwie ludzkiemu nie powinna wystarczać sama po-wścią gliwość: to, że nie rozją trza i nie wzmaga wrogościzłym ję zykiem. Powinien swymi słowami ją uśmierzać. Tak
postę powała moja matka, a nauczyła się tej postawy wszkole serca, gdzie Ty jesteś mistrzem. Wreszcie i mężawłasnego — u schyłku jego życia doczesnego — pozyskała
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 168/343
dla Ciebie. Po jego nawróceniu już nigdy nie ubolewałanad tym, co przed jego nawróceniem od niego ucierpiała.Była też służebnicą Twoich sług. Którykolwiek z nich
ją poznał, ten sławił, czcił i miłował Ciebie w niej. Boczuł w jej sercu Twoją obecność, której też dawało świa-
dectwo całe jej świą tobliwe życie. Tylko jednego miałamęża. Rodzicom swoim odwdzię czyła się za to, co od nichOtrzymała. Domem troskliwie i pobożnie się zajmowałai sławiono ją za uczynki miłosierne. Wychowała dziecii tylekroć na nowo przeżywała ból macierzyński, ilekroć widziała, że one od Ciebie odchodzą . A w końcu, o Panie,nami wszystkimi, którym w dobroci Twej pozwalasz prze-mawiać jako Twoim sługom, opiekowała się , gdy dostą pi-liśmy łaski chrztu i żyliśmy we wspólnocie przyjacielskiej,zanim ona zasnęła w Tobie. Opiekowała się nami tak, jak-
by była nas wszystkich matk ą , a służyła każdemu tak
jakby jego córk ą była.
10. Gdy zbliżał się dzień, w którym miała odejść z tegożycia — ów dzień Ty znałeś, a my nie wiedzieliśmy o nim
— zdarzyło się , jak myślę , za tajemnym Twoim zrzą dze-niem, że staliśmy tylko we dwoje, oparci o okno, sk ą d się roztaczał widok na ogród wewną trz domu gdzieśmy miesz-kali — w Ostii u ujścia Tybru. Tam właśnie, z dala odtłumów, po trudach długiej drogi nabieraliśmy sił do cze-kają cej nas żeglugi. W odosobnieniu rozmawialiśmy jak że
błogo. Zapominają c o przeszłości, a wycią gają c r ę ce kutemu, co było przed nami, w obliczu prawdy, któr ą jesteś Ty — wspólnie zastanawialiśmy się nad tym, czym bę dziewieczne życie zbawionych, to, czego oko nie widziało aniucho nie słyszało, i co w serce człowiecze nie wstą piło.25
W tę sknocie otwarliśmy nasze serca dla niebiańskiego stru-mienia płyną cego z Twojego zdroju, zdroju życia, któryu Ciebie jest, abyśmy na tyle zroszeni jego wodą , na ile
25 Por. l Kor 2, 9.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 169/343
to było dla nas możliwe, zdołali w jakiś sposób dosię gnąć myślą owej wielkiej tajemnicy.
Doszliśmy w tej rozmowie do rozpoznania, że żadna roz-kosz cielesna, choć by najwię ksza i najpromienniejszymświatłem doczesnym rozjarzona, nie zasługuje nawet na,
wspomnienie, a cóż dopiero na porównanie z błogością ży-cia wiecznego. Ku temu jednemu się wznoszą c uczuciemcoraz gor ę tszym, przeszliśmy kolejno wszelkie rodzaje by-tów materialnych, jak też samo niebo, z którego słońce,księżyc i gwiazdy sieją blask na ziemię . I jeszcze wyżejwstę powaliśmy, rozmyślają c i mówią c z zachwytem o Two-ich dziełach. Doszliśmy do naszych dusz i przekroczyliśmy
je, aby dotrzeć wyżej, aż do krainy niewyczerpanej obfi-tości, gdzie na wieki karmisz Izraela pokarmem prawdyi gdzie życiem jest owa Mą drość, przez któr ą staje się wszystko, co kiedykolwiek było i co jeszcze bę dzie. Ona
zaś sama nie staje się , lecz tak jest, jak była, i tak zawsze bę dzie. A raczej nie odnosi się do niej żadne ,,było" i żad-ne „bę dzie"; ona po prostu jest — albowiem jest wieczna,a w wieczności nie ma przeszłości i przyszłości. I gdy tak w żarliwej tę sknocie mówiliśmy o niej, dotknę liśmy jejna krótkie mgnienie całym porywem serca. Westchnę liśmyi zostawiają c przy niej uwią zane pierwociny ducha26, wró-ciliśmy do gwaru naszych ust, gdzie każde słowo zaczynasię i kończy — jak że odmienne, Panie, od Słowa Twego,które w samym sobie trwa, nie starzeją c się , a odnawia-
ją c wszystkie byty.Rozważaliśmy dalej: Przypuśćmy, że dla kogoś umilk-
nął by łomot jego krwi, że rozwiałyby się wszystkie jegowyobrażenia o ziemi, wodzie i powietrzu, że ucichłobyniebo dla tego człowieka i nawet sama jego dusza. Przy-
puśćmy, że przekroczyłaby ona siebie, wcale już o sobienie myślą c. Przypuśćmy, że przestałyby do niego przema-wiać sny i wizje, jak też słowa wszelkie i znaki, i w ogóle
26 Por. Rz 8, 23.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 170/343
wszystko, co przemija. Wszystkie te rzeczy, jeśli potrafi-my dosłyszeć ich or ę dzie, mają nam tylko jedno do powie-dzenia: „Nie stworzyłyśmy siebie same, lecz stworzył nas-Ten, który na wieki trwa". Przypuśćmy, że po wypowie-dzeniu tego napomnienia, abyśmy ich Stwórcy słuchali,
pogr ążyłyby się już w milczeniu. I oto przemówił by On,sam, nie poprzez owe rzeczy, ale swoim własnym głosem:usłyszelibyśmy, jak mówi nie ję zykiem cielesnym ani gło-sem anioła, ani gromem z chmury, ani jak ą kolwiek zagad-kową przypowieścią . Przypuśćmy, że Jego samego, któregowe wszystkich tamtych rzeczach kochamy, usłyszelibyśmy
już poza nimi — tak właśnie, jak wtedy wychyliliśmy się i w krótkiej chwili dotknę liśmy naszą myślą owej wiecznejMą drości, która ponad wszystkimi rzeczami trwa niezmien-nie; że przedłużył by się ten stan i wygasłyby wszelkie in-ne wizje, nieporównanie niższego rzę du, a ta jedna wizja
porwałaby i wchłonęła widzą cego, przenikają c go radością ,tak że wieczne życie byłoby zupełnie tym samym, czym dlanas była owa chwila zrozumienia, za która tak tę skniliśmy.Czy nie takie jest znaczenie słów: „Wejdź do wesela Pa-na Twego" 27? A kiedy się to stanie? Czy wtedy, gdy wszys-cy wprawdzie zmartwychwstaniemy, ale nie wszyscy od-mienieni bę dziemy? 28
Taka była treść naszej rozmowy; lecz oczywiście nie wy-rażałem tego dok ładnie w taki sposób ani takimi samymisłowami, jakie tu zapisuję . Ty wiesz, Panie, że kiedyśmyw owym dniu to mówili, pośród tych słów rozsypywał się nam w marność świat doczesny ze wszystkimi swoimi roz-koszami. Wreszcie rzek ła ona: „Synu, mnie już nic nie cie-szy w tym życiu. Niczego już się po nim nie spodziewam,wię c nie wiem, co ja tu jeszcze robię i po co tu jestem.Jedno było tylko życzenie, dla którego chciałam trochę dłużej pozostać na tym świecie: aby przed śmiercią ujrzeć ciebie chrześcijaninem katolikiem. Obdarzył mnie Bóg po-
27 Mt 25, 21. 28 Por. l Kor 15, 51.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 171/343
nad moje życzenie, bo widzę , jak wzgardziwszy szczęściemdoczesnym stałeś się Jego sługą . Co ja tu robię jeszcze?"
11. Już niezbyt dok ładnie pamię tam, co jej na to odpo-wiedziałem. A zaledwie w pięć dni po tej rozmowie albo
niewiele później, mają c gor ą czk ę , musiała położyć się dołóżka. Podczas choroby pewnego dnia omdlała i na krótkiczas straciła przytomność. Zbiegliśmy się do niej, lecz nie- bawem odzyskała przytomność, popatrzyła na stoją cychnad nią — mnie i mego brata — jakby ze zdziwieniemi zapytała: ,,Gdzie byłam?" A gdy spostrzegła, że stoimyniemi z przerażenia i smutku, powiedziała: „Tu pochowa-cie waszą matk ę ". Ja nadal milczałem i dusiłem w sobie
płacz. Brat zaś powiedział coś w tym sensie, że byłoby dlaniej lepiej gdyby umar ła we własnym kraju, a nie na ob-czyźnie. Spojrzała na niego z niepokojem i same jej oczy
wyrażały naganę za takie poglą dy. A zwróciwszy wzrok ku mnie, rzek ła: „Słyszysz, co on mówi?" I znowu prze-mówiła do nas obu: „To nieważne, gdzie złożycie mojeciało. Zupełnie się o to nie martwcie! Tylko o jedno was
proszę , żebyście — gdziekolwiek bę dziecie — wspominalimnie przed ołtarzem Pańskim".
Z wielkim trudem zdołała wyrazić swoją wolę w sło-wach, a potem już milczała, bo wzmagają ca się choroba
przyczyniała jej bólu. Ja zaś wtedy myślałem o darachTwoich, Boże mój, działają cy niewidzialnie — o darach,które rzucasz jak nasiona w serca Twoich wiernych, abysię z nich rozwinęły wspaniałe plony. Radowałem się i sk ła-dałem Ci dzię kczynienie, przypominają c sobie, jak bardzo
jej na tym zależało, żeby spoczęła kiedyś w grobie, którydla siebie obmyśliła i przygotowała obok swego męża. Ich
pożycie było bardzo zgodne, wię c ona jeszcze tego szczęś-cia sobie życzyła (tak trudno jest umysłem ludzkim pojąć sprawy Boskie!), by ludzie mówili, że po wszystkich za-morskich wę drówkach szczą tki obojga małżonków połą -czyły się i spoczęły w tej samej ziemi.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 172/343
Kiedy to się stało, że ową nieistotną sprawę zagłuszyław jej sercu pełna dojrzałość owoców Twojej łaski? Niewiedziałem tego. I z zaskoczeniem, i z radością pojąłemz jej słów, że właśnie tak się stało. Co prawda, już wte-dy, gdy podczas naszej rozmowy u okna rzek ła: „Co ja
tu robię jeszcze?" — powinienem się był domyślić, że obce jej było pragnienie, aby umrzeć we własnym kraju. Potemsię dowiedziałem, że pewnego dnia podczas naszego poby-tu w Ostii, gdy ja nie byłem obecny, do kilku moich przy-
jaciół z macierzyńsk ą bezpośredniością mówiła, jak godne pogardy jest to życie i jakim dobrem jest śmier ć. Zadzi-wieni takim mę stwem kobiety — mę stwem, które Ty jejdałeś — pytali, czy nie budzi w niej lę ku to, że zwłoki
jej zostaną tak daleko od rodzinnego miasta. „Nic nie jestdalekie dla Boga — rzek ła — i nie należy się obawiać, żemógł by On nie rozpoznać u kresu czasu, z jakiego miejsca
ma mnie wskrzesić." W dziewią tym dniu choroby, w pięć-dziesią tym szóstym roku jej życia, w trzydziestym trzecimroku mego życia — ta pobożna, oddana Bogu dusza roz-stała się z ciałem.
12. Gdy zamykałem jej oczy, spłynął do mego serca nie-zmierny smutek, który przelał by się obfitymi łzami, gdy-
bym nie powstrzymywał tego płaczu rozpaczliwym wysił-kiem woli, dopóki oczy nie oschły. Ciężkie to było zmaga-nie. Adeodat, ledwie skonała, wybuchnął głośnym płaczem.Wszyscy razem musieliśmy go uciszać. Tak że we mniewszystko, co było dziecinne, wzbierało płaczem, ale bar-dziej dojrzały głos serca upomniał mnie i zmusił do spo-koju. Nie wydało się nam godziwe, żeby śmier ć takiejmatki oblewać łzami, osnuwać skarga i lamentem. Tak się zazwyczaj opłakuje śmier ć uważaną za nieszczęście albo zacałkowite unicestwienie. Ona zaś ani nie umierała nie-szczęśliwie, ani nie osuwała się w nicość. Byliśmy tego
pewni, bo wiedzieliśmy, jak cnotliwie żyła, a przy tym
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 173/343
wiara nasza była prawdziwa, nie udawana, oparta na nie-zachwianych argumentach.
Cóż to wię c w głę bi tak bardzo mnie bolało, jeśli nie owaTana tak świeża, powstała po nagłym rozerwaniu najsłod-szej, najdroższej wspólnoty życia z moją matk ą ? Znajdo-
wałem ulgę w pamię ci o tym, że kiedy w ostatniej choro- bie czule się nią opiekowałem, nazywała mnie dobrymsynem i z wielkim wzruszeniem mówiła, iż nie przypomi-na sobie, by kiedykolwiek usłyszała ode mnie jakieś twar-de albo wyzbyte szacunku słowo. Ale, o Panie, któryś nasoboje stworzył, czyż mogło być jakiekolwiek porównaniemię dzy czcią , jak ą jej świadczyłem, a jej oddaniem dlamnie? Gdy traciłem tak wielk ą pociechę , jakiej mi onazawsze udzielała, dusza moja była rozdarta, a życie wyda-wało się zburzone. Bo było to przedtem wspólne życie jeji moje.
Gdy zdołaliśmy uspokoić Adeodata, Ewodiusz wziął Psał-terz i zaczął recytować psalm: „Miłosierdzie i sprawiedli-wość bę dę opiewał, Panie, przed Tobą "29 — a cały domś piewał responsoria. Słyszą c, co się dzieje, zeszło się wielunaszych braci w wierze i pobożnych niewiast i podczasgdy ci, na których spadał taki obowią zek, czynili określonezwyczajem przygotowania do pogrzebu, ja w dalszej częścidomu, gdzie nie było nieprzyzwoitością rozmawianie, roz-ważałem bę dą ce na czasie sprawy z tymi, którzy mi towa-rzyszyli, bo są dzili, że nie wolno zostawiać mnie samego.Słowa prawdy, jakie mówiłem, były balsamem łagodzą cymmoją mę k ę , któr ą Ty znałeś, a oni nic o niej nie wiedzieli,gdy przysłuchują c się uważnie moim wywodom, odnosiliwrażenie, że jestem niezdolny do odczuwania bólu. W tymsamym czasie ja tylko przed Tobą — czego nikt z nichusłyszeć nie mógł — ganiłem w sobie nadmiar czułości.I walczyłem z zalewają cym mnie smutkiem, który chwila-mi nieco ustę pował, aby potem znowu na mnie natrzeć 29 Ps 100, l.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 174/343
z całą gwałtownością — lecz nie zdołał ani łez z moichoczu wycisnąć, ani wyrazu mej twarzy zmienić. Ale prze-cież wiedziałem, co w sercu dławię . I bardzo mnie to mar-twiło, że tak ą mają nade mną moc ludzkie przypadłości,które są naturalnymi i nieodłą cznymi sk ładnikami naszej
doli. Cierpiałem wię c i nad tym, że cierpię , i rozdzierałamnie zdwojona mę ka.Gdy ciało wynoszono z domu, poszedłem z orszakiem
i wróciłem bez łez. Nawet podczas owych modlitw, które-śmy do Ciebie zwracali, gdy odprawiano w jej intencjiOfiar ę naszego Odkupienia, a zwłoki przed pogrzebaniem
położone były obok grobu, jak to jest tam praktykowanenawet podczas owych modlitw nie płakałem. Lecz przez
cały ten dzień byłem w głę bi duszy bardzo smutny i zzamę tu myśli wznosiłem do Ciebie natarczywą modlitwę ,abyś mój ból uśmierzył. Nie wysłuchałeś jej — myślę , że
chciałeś przynajmniej tym jednym przyk ładem wyryć wmojej pamię ci wiedzę o tym, jak mocno pę tają naszą duszę przywią zania uczuciowe nawet wtedy, gdy karmi się ona już nie fałszywymi naukami. Postanowiłem też pójść dołaźni i wyk ą pać się , bo słyszałem, że jej łacińska nazwabalnea pochodzi od greckiej nazwy balaneia, mają cej ozna-czać, że te miejsca niby wyganiają (ballusi) smutek (anian)z duszy. Tak że w tym rozpoznaję Twoje miłosierdzie, Oj-cze sierot! Bo poszedłem wyk ą pać się i wróciłem z łaźnitaki sam, jaki byłem przed k ą pielą . Nie mogła spłynąć ra-zem z potem gorycz smutku z mojego serca.
Położyłem się spać, a po zbudzeniu stwierdziłem, żemój ból w pewnej mierze złagodniał. Leżą c na łóżku, sa-motny, przypomniałem sobie strofy Twego sługi, Ambro-żego, i zrozumiałem, jak są prawdziwe:
„Boże, wszechrzeczy Stworzycielu,Ty rzą dzisz obrotami nieba,
Ty dzień odziewasz światłem pię knym,A noc nasycasz snu błogością —
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 175/343
Aby on ciałom utrudzonymPrzywrócił dawną moc do pracy,
Oszołomione myśli ściszył,Ukoił smutki udr ę czonych".
I odtą d powoli zaczynałem odzyskiwać moje dawne ro-zumienie, kim była Twoja służebnica. Myślałem o jej mi-łości i oddaniu dla Ciebie, o jej cierpliwej czułości dlamnie, której nagle zostałem pozbawiony. Doznałem pocie-chy, gdym przed Tobą zapłakał za nią i nad sobą , ofiaro-wują c Ci te łzy w jej i w mojej intencji. Już nie dusiłem,w sobie płaczu, pozwoliłem łzom popłynąć strumieniem,
podścieliłem ten strumień sercu memu i we łzach znala-złem spoczynek, bo tylko Ty mnie słyszałeś, a nie słyszał żaden człowiek, który mógł by pogardzać mną za to, że pła-czę .
Teraz, Panie, wyznaję Ci to w tej książce. Niech o tymczyta, kto zechce. I jak chce, niech tłumaczy. A jeśli uzna,że zgrzeszyłem płaczą c za moją matk ą choć by przez małą .część godziny — za matk ą , która na pewien czas umar ładla moich oczu, a przedtem przez wiele lat płakała, abymdla Twoich oczu ożył — niechże ten człowiek ze mnie nieszydzi! Raczej — jeśli jest bardzo miłosierny — niech zamoje grzechy zapłacze przed Tobą , Ojcem wszystkich bra-ci Twojego Chrystusa.
13. Teraz, kiedy moje serce już się wyleczyło z owej ra-
ny, która mogła świadczyć o nadmiarze ziemskiego przy-wią zania, wylewam przed Tobą , Boże nasz — w intencjiowej służebnicy Twojej — łzy zupełnie inne, wypływają cez duszy wstrząśnię tej świadomością niebezpieczeństw, ja-kie zagrażają wszystkim, którzy w Adamie umierają .30
Wprawdzie moja matka ożyła w Chrystusie, jeszcze zanimrozstała się z ciałem, i tak przeszła przez życie, że ze
30 Por. l Kor 15, 22.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 176/343
wzglę du na jej wiar ę i obyczaje sławiono Twoje imię , alesię nie ośmielę twierdzić, że od czasu, gdy Ty ją odrodzi-łeś przez chrzest, żadne nie padło z ust jej słowo sprzecz-ne z Twoim przykazaniem. A mówi Prawda, Syn Twój„Kto by rzek ł bratu swemu: Głupcze — bę dzie winien ognia
piekielnego"31
. O, biada nawet chwalebnemu życiu ludz-kiemu, jeślibyś je roztrzą sał nie kierują c się miłosierdziemPonieważ jednak grzechów nie tropisz zażarcie, ufnie ocze-kujemy od Ciebie pewnej miary pobłażliwości. A jeśli Ciktokolwiek wylicza swoje zasługi, cóż on wylicza, jeśli niedary Twoje? O, gdybyż wszyscy ludzie zrozumieli, kimsą . Gdybyż ci, co się chlubią , chlubili się w Panu.32
Przez chwilę wię c, o chlubo moja i życie me, Boże mo- jego serca, odsunę na bok jej dobre uczynki, za które z ra-dością sk ładam Tobie dzię kczynienie, i oto błagam Cię ,abyś przebaczył grzechy mojej matki. Wysłuchaj mnie przez
Tego, w którym jest uleczenie naszych ran — przez Tego,który zawisnął na krzyżu, a siedzą c po Twojej prawicywstawia się do Ciebie za nami. Wiem, że moja matka po-stę powała miłosiernie i z całego serca odpuszczała winytym, którzy wobec niej zawinili, wię c i Ty odpuść jej wi-ny, jeżeli jakiekolwiek popełniła przez tyle długich lat posakramencie wody Zbawienia. Odpuść — błagam — od-
puść jej, Panie! Nie idź z nią na są d.33 Niech nad są demgóruje miłosierdzie. Bo przecież słowa Twoje są niezawod-ne, a miłosiernym miłosierdzie obiecałeś. Z Twojej łaskioni są miłosierni; Ty zmiłujesz się nad tym, komu bę dzieszmiłościw, miłosierdzie okażesz temu, nad kim się ulitu-
jesz.34 Wierzę , że to, o co Cię proszę , już spełniłeś, aleofiar ę ust moich przyjmij, Panie, łaskawie.
Ona, gdy chwila jej odejścia była już bliska, nie zatrosz-czyła się o to, żeby jej zwłoki spowito w całun kosztow-
31 Mt 5, 22.32 Por. 2 Kor 10, 17.33 Por. Ps 142, 2.34 Por. Rz 9, 15.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 177/343
ny, ani o to, by je namaszczono wonnościami. Nie zaprag-nęła jakiegoś nadzwyczajnego grobowca ani tego, by ją w ziemi rodzinnej pogrzebano. Nie tego od nas żą dała,lecz tylko tego, aby ją wspominano przed Twoim ołtarzem,,gdzie za życia służyła Tobie dzień za dniem bez przerwy.
Wiedziała, że stamtą d udziela się świę tej Ofiary, przez któ-r ą zmazany jest tekst zawierają cy dekrety przeciw namwymierzone35; w tej Ofierze triumfujemy nad wrogiem,który rachuje nasze grzechy i czyha na wszystko, o co-mógł by nas oskar żyć — lecz żadnej nie może znaleźć ska-zy w Tym, przez którego zwyciężamy. Któż Jemu oddaJego krew niewinną , jaka za nas przelał? Kto Jemu za-
płaci — aby Mu odebrać nas — cenę , za jaka nas odkupił?Z tą Ofiar ą , z sakramentem naszego Odkupienia służebni-ca Twoja zwią zała się wę złem wiary.
Spod Twojej obrony niechże jej nikt nie wydrze. Niech
ani przemocą , ani podstę pem nie zastą pi jej drogi szatan,który i lwem jest, i smokiem.36 Ona wrogowi nie odpo-wie, że niczego nie jest winna; bo przebiegły oskar życielmógł by wykazać, że sk łamała, i uzyskać nad nią przewa-gę . Odpowie, że jej grzechy odpuścił Ten, któremu niktnie zdoła oddać tego, co On za nas — sam nic nie bę dą cwinien — zapłacił.
Niech spoczywa ona w pokoju wraz ze swoim mężem — pierwszym mężem, po którym nie poślubiła żadnego in-nego mężczyzny. Służyła mu, z cierpliwości wywodzą c
plon dla Ciebie: bo tak że męża zdołała dla Ciebie pozy-skać. Natchnij, Panie Boże mój, sługi Twoje, moich braci,tych, którzy Twoimi są synami, a moimi panami, bo służę im i głosem, i sercem, i tym pisaniem — natchnij ich,aby wszyscy, którzy to przeczytają , wspomnieli u Twegoołtarza służebnicę Twoją , Monik ę , a razem z nią Patrycju-sza, jej męża zmar łego na długo przed nią , poprzez kto-
35 Por. Kol 2, 14.36 Por. Ps 90, 13.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 178/343
rych wprowadziłeś mnie do tego życia — w jaki sposób,nie wiem. Niech z pobożnością wspomną tych, którzy bylimoimi rodzicami w przemijają cym świetle tego życia, azarazem są rodzeństwem moim — w Tobie mają c ojca,ą matk ę w Kościele katolickim — i takimi jak ja obywa-
telami wiecznego Jeruzalem, do którego wzdycha Twójlud podczas całej wę drówki, od chwili wyruszenia aż dochwili powrotu. Oby jej ostatnia zwrócona do mnie proś-
ba wypełniła się w modlitwach wielu czytelników tychwyznań obficiej, niż by się mogła wypełnić w moich tylkomodlitwach.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 179/343
KSIĘGA DZIESIĄTA
1. Pragnął bym Cię poznać, o Panie, który mnie znasz.Pragnął bym Cię poznać tak, jak i ja jestem poznany. Mo-
cy duszy mej! — wejdź w nią i przystosuj ją do siebie,abyś ją objął w posiadanie nieskalaną i bez zmazy. Ufamże tak się stanie. Dlatego ośmielam się tak mówić. I tą nadzieją się weselę , ilekroć się weselę zbawiennie. A innetego życia sprawy? Tym mniej zasługują na łzy im czę -ściej się nad nimi płacze. Tym bardziej się powinno nadnimi płakać, im mniej się nad nimi łez leje. Ty prawdą umiłowałeś. Kto ją wypełnia, dąży do światła. W moichwyznaniach pragnę ją w sercu wypełniać wobec Ciebie,a w tej książce — wobec wielu świadków.
2. Dla Ciebie jednak, Panie, przed którego oczyma całaotchłań ludzkiego sumienia jest obnażona, cóż mogłoby wemnie być zakryte, choć bym nawet nie chciał się spowia-dać? Tylko Ciebie przed sobą bym ukrył, a nie siebie przedTobą . Kiedy wydzierają cy się z mej piersi ję k daje świa-dectwo, jak bardzo się sobie nie podobam, Ty mi rozbły-skasz na nowo, raduję się Tobą , kocham Cię , tę sknie zaTobą , wstydzą c się siebie, odrzucają c siebie precz. Ciebietylko wybieram. I nie tylko Tobie, lecz i sobie samemumogę się podobać tylko w Tobie.
Wyraźnie widzisz, Panie, to wszystko, czym jestem. A jak jest dla mnie pożyteczne spowiadanie się Tobie, już powie-działem. Sk ładam wyznanie nie tylko słowami wypowiada-nymi ję zykiem, lecz głosem duszy, wołają cą do Ciebie
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 180/343
myślą . Dobrze słyszysz takie wołanie. Kiedy jestem zły, już samo to, że się sobie nie podobam, jest wyznaniem zło-żonym wobec Ciebie. Kiedy jestem dobry, wyznaniem wo-
bec Ciebie jest to, że nie przypisuję sobie zasługi. Ty, Pa-nie, błogosławisz sprawiedliwemu; ale przecież to Ty przed-
tem z grzesznika uczyniłeś sprawiedliwego.1
Dzieje się tak, Boże mój, że moja spowiedź wobec Ciebie dokonujesię w wielkiej ciszy, a zarazem rozgłośnie: choć by ję zyk milknął, serce woła. Cokolwiek słusznego mówię ludziom,Ty to wszystko już przedtem w sercu mym usłyszałeś;
jak też niczego takiego nie usłyszysz ode mnie, czego byś mi wcześniej nie powiedział.
3. Czemu wię c zależy mi na tym, by ludzie usłyszeli mo- je wyznania? Czyż to oni zdołają mnie podźwignąć zewszystkich moich słabości? Jak że skwapliwie ludzie bada-
ją cudze życie, a jak się opieszale zabierają do naprawie-nia swojego. Czemu chcą się ode mnie dowiedzieć, jakim jestem człowiekiem, skoro nie pragną usłyszeć od Ciebie, jacy oni sami są ? Kiedy się o mnie dowiadują ode mniesamego, sk ą d wiedzą , że mówię prawdę ? Przecież nikt zludzi nie wie, co się dzieje w człowieku, prócz ducha czło-wieczego, który w nim jest.2 Gdyby zaś od Ciebie usłyszelicoś o sobie samych, nie mogliby powiedzieć: „Zwodzi nasPan". Czyż usłyszenie od Ciebie, jakim się jest, nie jestrównoznaczne z poznaniem siebie? A skoro ktoś rozpo-znaje siebie, czyż bez k łamstwa może powiedzieć: „To nie-
prawda"?Ale dlatego, że miłość wszystkiemu wierzy — oczywiście pośród tych których złą czyła w jedną wspólnotę — tak-że ja, Panie, spowiadam się Tobie w taki sposób, aby tosłyszeli ludzie, chociaż nie mogę im udowodnić, że mówię
prawdę . Wierzą mi jednak ci, których uszy otwar ła dlamnie miłość.
1 Por. Rz 4, 5. 2 Por. l Kor 2, 11.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 181/343
Lekarzu mojej duszy, pomóż mi dok ładnie zrozumieć, jak bardzo to jest owocne. Dawne moje winy odpuściłeś mi i okryłeś je zasłoną , aby mnie uszczęśliwić w Tobie,
przemieniają c duszę moją poprzez Twoją wiar ę i sakrament.Kiedy zaś o tych minionych winach czytają albo słyszą
inni, ich serca już nie zapadają w sen rozpaczy z tymciężkim westchnieniem: „Nie zdołam!" Budzą się , pokrze- pione Twoją miłują cą dobrocią i słodyczą Twojej łaski,umacniają cej każdego słabego, który sobie dzię ki niej sła-
bość swoją uświadomił. Dla dobrych jest radością słuchanieo dawnych wystę pkach ludzi, którzy już się od tych wy-stę pków uwolnili; nie dlatego radością , że są wystę pkami,lecz dlatego, że były, a już ich nie ma.
Ale, o Panie Boże mój, któremu codziennie się spowia-da moje sumienie, bezpieczniej ufają c Twemu miłosierdziu
jeżeli własnej niewinności — jaki może być z tego poży-
tek, jeśli spowiadam się w tej książce już nie z tego, czym byłem, ale z tego, czym jestem? Wiem, dzię ki czemu po-żyteczne jest wyznawanie, jaka była przeszłość; już o tym
powiedziałem. Lecz jaki jestem teraz, w tym momencie,gdy sk ładam te wyznania? Sporo ludzi chciałoby to wie-dzieć — i takich, którzy mnie znają , i takich, którzy mnienie znają , lecz coś tam o mnie albo ode mnie słyszeli. Niemogą ucha przyłożyć do mego serca, a tylko w nim je-stem taki, jaki naprawdę jestem. Chcą wię c przynajmniejsłuchać, jak wyznaję , czym jestem wewną trz siebie, tu,dok ą d ani okiem, ani uchem, ani myślą nie mogą się gnąć.Chcą słuchać i gotowi są wierzyć. Ale czy zdołają mnie
poznać? Miłość, dzię ki której są dobrzy, mówi im, że jao sobie nie k łamię w tych wyznaniach. I ta sama w nichmiłość mi wierzy.
4. A jakiej oni z tego spodziewają się korzyści? Czy chcą się radować razem ze mną , gdy się dowiedzą , jak bardzosię do Ciebie zbliżyłem dzię ki Twojej łasce, i modlić się w mojej intencji, gdy im powiem, jak bardzo moje brze-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 182/343
mię opóźnia tę wę drówk ę ? Jeśli o to im chodzi, odkryję im siebie. Nie bę dzie to mały pożytek, Boże mój, jeśli wie-lu podzię kuje Ci za mnie i wielu się za mnie pomodli..
Niechaj bratni duch kocha we mnie to> co według Twojejinauki zasługuje na miłość, i niech się smuci tym wszyst-
kim we mnie, co według Twojej nauki jest godne pożało-wania. Tego oczekuję od ducha bratniego. Bo nie zwra-cam się tu do obcych, do owych synów obcych, którychusta głoszą marność, a prawica ich jest prawicą niepra-wości.8 Mówię o duchu bratnim, który wtedy, gdy może-mnie pochwalić, cieszy się mną , kiedy zaś musi mnie ga-nić, nade mną boleje. Bo czy pochwala mnie, czy gani, za-wsze mnie miłuje. Takim ludziom ukażę siebie. Niech się -moimi dobrymi uczynkami uradują , niech westchną nad'moimi grzechami. To, co dobre, Ty czynisz we mnie; z-Twojej to pochodzi łaski. Co złe, jest moim grzechem i ka-
r ą przez Ciebie wymierzoną . Niech odetchną tym, co do- bre, westchną nad tym, co złe. I pieśń dzię kczynna, i płacz:niech się ku Tobie wzniosą z bratnich serc, tych kadzielnic-goreją cych dla Ciebie.
Ty zaś, Panie, uradowany tą wonią biją cą ze świę tego- przybytku Twego, przez wzglą d na Twoje imię zmiłuj sią -nade mną według wielkiego miłosierdzia Twego. Co roz-
począłeś, tego nie zaniechaj; i dopełnij to, czego mi jeszcze-nie dostaje. Spowiadanie się już nie z tego, jaki byłem,,lecz z tego, jaki teraz jestem, bę dzie owocne: bo bę dę to-wyznawał z tajemną radością , ale i z lę kiem, z tajemnym-smutkiem, lecz i z nadzieją , i to nie tylko wobec Ciebie,,lecz tak że wobec ludzi wierzą cych, uczestników mojej ra-dości i wspólników mojej doli śmiertelnej, członków tejsamej społeczności, pielgrzymów, którzy tą samą droga,
jak ą ja przemierzam, wę drują — jedni już poszli przede-mną , inni później pójdą , jeszcze inni obok mnie kroczą .
To są słudzy Twoi, a moi bracia; zechciałeś ich uczynić-
8 Por. Ps 143, 8.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 183/343
Twymi synami, a moimi panami, nakazują c, abym służył im, jeśli chcę żyć z Tobą i w Twojej łasce. Nakaz ten nie
przemówił by do mnie tak mocno, gdyby Słowo Twojegłosiło go tylko mową , a nie poszło samo przede mną dro-gą takich właśnie czynów. Wypełniam nakaz ten i czy-
nem, i słowami, wypełniam pod Twoimi skrzydłami, bozbyt wielkie groziłoby mi niebezpieczeństwo, gdyby mojadusza nie powierzyła się osłonie Twoich skrzydeł i gdybymoja słabość nie była Ci tak dobrze znana. Jestem tylkodzieckiem, ale Ojciec mój żyje zawsze; mam Wspomoży-ciela, który potrafi mnie bronić. Ten sam, który mnie zro-dził, czuwa też nade mną . To Ty — Ty jeden jesteś ca-łym moim szczęściem. Wszechmocny — Ty jesteś ze mną wcześniej, niżeli ja jestem z Tobą . Takim ludziom, jakimmi każesz służyć, odkryję już nie tylko to, czym byłem,ale i to, czym się stałem i czym jestem. Lecz powstrzymu-
ję się od osą dzania siebie; chcę też, aby według tego mniesłuchano.
5. To Ty mnie osą dzasz, Panie. To prawda, że nikt z lu-dzi nie wie, co jest w człowieku, prócz ducha człowiecze-go, który w nim jest.4 Ale jest też w człowieku coś, czegonie zna nawet sam duch człowieczy, który w nim jest. Tyzaś, który stworzyłeś człowieka, wiesz o nim wszystko.A ja, stoją c przed Tobą , chociaż odczuwam dla siebie po-gardę , chociaż uważam siebie za pył ziemi i popiół, jednak wiem o Tobie coś, czego nawet o sobie samym nie wiem.
Na pewno jest tak, że teraz widzimy zagadkowo, jak wzwierciadle, a jeszcze nie twarzą w twarz5; dopóki wmej pielgrzymce jestem jeszcze daleko od Ciebie, bardziej
jestem siebie samego niżeli Ciebie świadomy. Lecz jednowiem na pewno: że nie można Ci wyrzą dzić żadnej szkody.Ja zaś jakim pokusom zdołam się oprzeć, a jakim nie zdo-łam — nie wiem.
4 Por. l Kor 2, 11. 5 Por. l Kor 13, 12.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 184/343
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 185/343
tość, gdzie się trwa w uścisku, którego nasycenie nie ro-zerwie. To właśnie kocham, gdy kochani mojego Boga.A co jest tym? Zapytałem ziemię ; odpowiedziała: „Nie je-stem". A wszystko, co się na niej znajduje, tak samo miodrzek ło. Pytałem morze i przepaście, i pełzają ce w nich
żywe istoty. Odpowiedziały: „Nie jesteśmy Twoim Bo-giem. Szukaj ponad nami". Pytałem wiatr i odrzek ło micałe powietrze razem z żyją cymi w nim istotami: „Ana-ksymenes się myli. Nie jestem Bogiem". Pytałem niebo,słońce, księżyc i gwiazdy. „My też nie jesteśmy — rze-k ły — Bogiem, którego szukasz."
Zwróciłem się tedy do wszystkich razem rzeczy tłoczą -cych się u wrót moich zmysłów: „Powiedziałyście mi omoim Bogu, że wy Nim nie jesteście. Powiedzcie mi coś o Nim samym". Wielkim głosem zawołały: „On nas stwo-rzył". Moim pytaniem było samo wpatrzenie się w te rze-
czy, a ich odpowiedzią — ich pię kność. Zwróciłem się na-stę pnie do samego siebie i zapytałem: „Kim jesteś?" Od- powiedziałem: „Człowiekiem". A mogę w sobie rozróżnić ciało i duszę , czyli zewnę trzną i wewnę trzną część mojego„ja". Któr ą z nich powinienem był zapytać o Boga mego,szukanego już przeze mnie na ziemi i na niebie, dok ą dtylko mogły się gnąć promienie moich oczu wysłane nazwiady? Część wewnę trzna jest ważniejsza. Bo to do niej
przychodzili z wieściami wszyscy moi wysłannicy cieleśni.Swojej zwierzchniczce przedstawiali do osą du owe odpo-wiedzi nieba, ziemi i wszystkich, jakie tam istnieją , rze-czy: „Nie jesteśmy Bogiem; to On nas stworzył". Wewnę -trzna część człowieka zawdzię cza tę wiedzę usługom częścizewnę trznej. Abym to wiedział wewną trz mojej istoty,
powiadomiły o tym mnie — umysł — zmysły cielesne.Gdy cały ogrom wszechświata zapytałem o mego Boga,
odrzek ł mi: „Nie jestem Nim; to On mnie stworzył". Każ-dy człowiek, którego zmysły są zdrowe, dostrzega wokół siebie ten wszechświat. Dlaczego wię c nie każdemu czło-wiekowi wszechświat mówi to samo? Zwierzę ta, zarówno
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 186/343
maleńkie, jak wielkie, widzą go, lecz nie potrafią badać jego sensu. Bo w nich przewodnictwa nad zmysłami przy-noszą cymi wieści nie sprawuje osą dzają cy rozum. Ludziezaś potrafią zadawać pytania. Owocem ich dociekań jestto, że niewidzialne sprawy Boga poprzez rzeczy, które zo-
stały stworzone, dla umysłu widzialnymi się stają .9
Leczludzie niewolniczo poddają się tym rzeczom w nadmiernejdo nich miłości; a niewolnicy nie są zdolni do osą dzania.Rzeczy zresztą udzielają odpowiedzi tylko na pytania tych,którzy potrafią odpowiedzi osą dzać. Wprawdzie rzeczy niezmieniają swego głosu, czyli swego wyglą du, w zależnościod tego, czy ktoś na nie tylko patrzy, czy też, wpatrują csię , bada je. Nie ukazują się one jednym takie, a drugiminne. Lecz jawią c się jednym i drugim w takiej samej po-staci, wobec jednych są nieme, a drugim przekazują or ę -dzie. A raczej do wszystkich przemawiają , lecz tylko ci
pojmują ich odpowiedź, którzy or ę dzie otrzymane za po-średnictwem zmysłów zestawiają z prawdą , trwają cą wew-ną trz nich samych. Ta prawda mówi im: „Nie jest twójBóg ani niebem, ani ziemią , ani jakimkolwiek ciałem".Może to poznać z samej natury takich rzeczy każdy, kto
potrafi dostrzec, że masę materialną znamionuje to, iż jest mniejsza w swojej części niż w całości. Ty, duszo, jesteś czymś lepszym od nich, gdyż ożywiasz całe nale-żą ce do ciebie ciało. Udzielasz mu tego, czego żadna rzeczmaterialna nie może udzielić innej rzeczy materialnej: ży-
cia. A Bóg twój nawet tobie, duszo, tego udziela. Życiem jest życia twojego.
7. Cóż wię c miłuję , kiedy miłuję mojego Boga? Kimże jest On, Ten ponad szczytem mojej duszy? Poprzez duszę moją mam wspinać się ku Niemu. Muszę przekroczyć moc,która mnie z ciałem wiąże i dzię ki której napełniam je
9 Por. Rz l, 20.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 187/343
życiem. Nie ona mi umożliwi znalezienie mojego Boga.Gdyby była do tego zdolna, to pojął by Go i koń, i muł,które nie mają rozumu; bo tamtą moc one mają , ożywiaona przecież ich ciała. Zresztą jest oprócz tej mocy, któr ą ożywiam ciało, jeszcze inna moc, przez któr ą nadaję ciału
zdolność odczuwania zmysłowego. W tę moc wyposażył mnie Bóg, gdy nakazał oku, aby nie słyszało, lecz widzia-ło, a uchu, aby nie widziało, lecz słyszało. Również każde-mu z pozostałych zmysłów wyznaczył jego miejsce i funk-cję , a ja, jeden duch, wszystkie te rozmaite funkcje wy-
pełniam za pomocą zmysłów. Lecz muszę przekroczyć rów-nież tę moją zdolność, bo i koń, i muł ją posiadają ; oneteż są wyposażone w odczuwanie zmysłowe.
8. Wyjdę wię c i poza tę moc mojej natury, stopniowowspinają c się ku Temu, który mnie stworzył, tak ą nada-
ją c mi natur ę . Oto dochodzę do rozległych pól, do prze-stronnego pałacu mojej pamię ci, gdzie się przechowują nie-zliczone obrazy najróżniejszych rzeczy, przyniesione przezzmysły. Tam się odk łada też to, co sobie wyobrażamy, po-wię kszają c albo pomniejszają c wrażenia zmysłowe czy w
jakikolwiek inny sposób je zmieniają c, jak też inne rze-czy, które oddajemy tam na przechowanie, by trwały, do-
póki ich nie wchłonie i nie pogrzebie zapomnienie. Nawie-dzają c moją pamięć, żą dam, aby się wyłoniło to, czegowłaśnie potrzebuję . Niektóre rzeczy wychodzą na jaw odrazu, o inne trzeba dłużej się dopominać, jak gdyby z ja-kichś głę bszych były wycią gane schowków. Jeszcze innecałą ciż bą się roją i podczas gdy zupełnie czego innego szu-kamy, dopadają nas, jakby mówiły: „Może to o nas cho-dzi?" Niecierpliwie je strzepuję z płaszczyzny moich wspo-mnień, czekają c, aż się rozwieje mgła, a to, czego potrze-
buję , wynurzy się z ukrycia. Niektóre wspomnienia poja-wiają się łatwo i w takiej kolejności, w jakiej je chciałemwywołać. A potem ustę pują miejsca wspomnieniom na-stę pnym, same zaś wracają do skarbca, gdzie się przecho-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 188/343
wuja, aby się znowu wyłonić, kiedy tego zażą dam. Tak się dzieje, gdy cokolwiek powtarzam z pamię ci.
Każda rzecz przechowuje się tam osobno, zaliczona dowłaściwego jej rodzaju według tego, jak ą bramą przeni-knęła do pamię ci światło, jak też wszelkie barwy i kształ-
ty dostały się przez oczy; dźwię ki — przez uszy; zapa-chy — przez wrota powonienia; smaki — przez wrota ust; poprzez zmysł zaś dotyku, który jest właściwy całemu cia-łu, wnika wspomnienie o tym, czy coś jest twarde, czymię kkie, gor ą ce czy zimne, gładkie czy chropawe, ciężkieczy lekkie — przy czym mogą być to rzeczy znajdują ce się zewną trz albo wewną trz ciała. To wszystko przyjmuje na
przechowanie wielki zbiornik pamię ci, aby w razie po-trzeby można było z niego każdą rzecz wydobyć. Nie mogę
pojąć owych jego tajemniczych zakamarków. Wszystkierzeczy tam wchodzą właściwymi sobie bramami i znajdują
pomieszczenie. Mówią c ściśle — nie wchodzą tam same rze-czy lecz obrazy rzeczy dostrzeżonych zmysłami. I zawszetrwają tam w pogotowiu, aby wyjść naprzeciw naszej my-śli, gdy chcemy je sobie przypomnieć.
Wiadomo, jakie zmysły odebrały poszczególne obrazy izłożyły je w pamię ci. Lecz kto powie, w jaki się sposóbowe obrazy wytworzyły? Przecież nawet wtedy, gdy dokołamnie ciemność i cisza, w pamię ci, jeśli zechcę , wywołuję
barwy, rozróżniam biel i czarność, odróżniam każdy kolor od każdego innego. A gdy dumam o kolorach, nie wdziera-
ją się do moich myśli dźwię ki i nie zamą cają wrażeń barw, jakich zaczerpnąłem poprzez oczy. Lecz dźwię ki też się przechowują w pamię ci, w osobnym złożone ukryciu.Wrażenia dźwię ków też mogę wywołać, jeśli zechcę , i odrazu one się do mnie cisną . Nie poruszają c ję zykiem, niewydają c z gardła żadnego głosu, mogę ś piewać do woli.Kiedy zaś wykorzystuję bogactwo wrażeń, które wniknęły
przez uszy wtedy obrazy barw nie mieszają się z wraże-niami dźwię ków ani ich nie przerywają , chociaż jedno-cześnie z nimi trwają w pamię ci. Podobnie wszelkie wraże-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 189/343
nią , jakie przez inne zmysły wniknęły do pamię ci i w niejsię przechowują , wywołuję , kiedy zapragnę . Nie wdycha-
ją c żadnego zapachu, odróżniam woń lilii od woni fiołków.I niczego nie kosztują c, niczego nie dotykają c, mocą samej
pamię ci mogę uznać, że wolę smak miodu od smaku wy-
trawnego wina, a powierzchnię gładk ą od szorstkiej.Wszystko to rozpoznaję wewną trz siebie, w olbrzymimdomu mojej pamię ci.
Tam czeka na mnie w każdej chwili i niebo, i ziemia,i morze — ze wszystkim, co w nich dostrzegłem — wyją w-szy to, co zapadło w niepamięć. Tam i siebie samego spo-tykam i przypominam sobie, co kiedy i gdzie robiłem. I w
jakim byłem usposobieniu, gdy to czy owo się ze mną działo. Przechowują się tam wszystkie wydarzenia, jakiezapamię tałem — zarówno te, których byłem świadkiem,
jak i te, o których się dowiedziałem od innych. Czerpią c
z tego samego zasobu, mogę też różne rzeczy sobie wyobra-żać — czy to na podstawie własnego doświadczenia, czy na podstawie tego, co uważam za prawdopodobne, ponieważ harmonizuje z moim doświadczeniem — i wplatać te obra-zy w tkaninę przeszłości. I mogę z nich wysnuwać przypu-szczenia dotyczą ce czynów, zdarzeń i nadziei na przyszłość.I rozważać je tak, jakby już teraz przede mną się roztacza-ły. „Uczynię to czy tamto" — mówię sobie; i od razu wowym olbrzymim spichrzu mojego ducha to czy tamto się
pojawia. „Gdybyż się zdarzyło to czy tamto!" — mówię sobie. Albo: „Uchowaj Boże, by to czy tamto się zdarzyło!"Kiedy to mówię , od razu zjawiają się obrazy wszystkiego,o czym mówię , wyłonione z tego samego skarbca pamię ci.Gdyby tych obrazów nie było nigdy bym żadnego z owychzdań nie wypowiedział.
Wielka jest potę ga pamię ci, Boże mój! Nie do poję ciawielka! Tajemnicza to jest dziedzina, niezmierzona. Któż
jej dna dotknął? A przecież jest to moc mojego ducha, na-leżą ca do mojej natury. Oto sam nie mogę ogarnąć tegowszystkiego, czym jestem! Jestże wię c duch zbyt ciasny,
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 190/343
by mógł samego siebie objąć w pełni? Gdzie zostaje ta je-go część, której on nie obejmuje? Czyż jest ona nie we-wną trz niego, ale gdzieś poza nim? Jak że to w ogóle jestmożliwe, że on jej nie obejmuje?
Gdy się nad tym zastanawiam, przemożny mnie przenika
podziw, a zarazem zdumienie. Oto ludzie wę drują , aby po-dziwiać szczyty gór, spię trzone fale morza, szeroko rozlanerzeki, Ocean otaczają cy ziemię , obroty gwiazd. A siebiesamych omijają , siebie nie podziwiają . A przecież, gdy
przed chwilą wymieniałem wszystkie te ogromne rzeczy,na żadną z nich nie patrzyłem oczyma. Lecz w ogóle niemówił bym o nich, gdybym tych gór, fal, rzek, gwiazd, któ-re wcześniej widziałem, i Oceanu, o którym mi opowiedzia-no, nie widział wewną trz siebie, w mojej pamię ci, i to wtak rozległych przestrzeniach, w jakich oglą dał bym je wświecie poza mną . Ale nie same te rzeczy, patrzą c na nie,
wchłonąłem; to tylko ich obrazy trwają wewną trz mnie.I wiem o każdym obrazie, który to zmysł mego ciała wy-rył go w mojej pamię ci.
9. Ale nie tylko to się przechowuje w niezmierzonymmojej pamię ci skarbcu. Zawiera się w niej również towszystko, czego się nauczyłem z dziedziny nauk wyzwolo-nych i czego jeszcze nie zapomniałem. Wiedza ta złożona
jest tam na osobności, jakby w głę bszym miejscu — cho-ciaż właściwie nie ma tam miejsc — a w tym wypadku
posiadam już nie obrazy rzeczy , lecz rzeczy same. Cokol-wiek wiem o gramatyce, o sztuce dyskutowania, jak też otym, ile jest rodzajów zagadnień, trwa w mej pamię ci nietak, jakbym zachował tylko obraz, a samą rzecz zostawił za bramą . Albo jakby to w uszach mi zadzwoniło i przemi-nęło, jakby to był głos, który, wnikają c przez uszy, zosta-wia w umyśle ślad, z którego można go w przypomnieniuwywołać: rzek ł byś, że dźwię czy, chociaż już nie dźwię czy.Albo jakby to była woń, która, zanim ją wiatr rozwieje,oddziałuje na zmysł powonienia, przekazują cy pamię ci wr ą -
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 191/343
nią , jakie przez inne zmysły wniknęły do pamię ci i w niejsię przechowują , wywołuję , kiedy zapragnę . Nie wdycha-
ją c żadnego zapachu, odróżniam woń lilii od woni fiołków.I niczego nie kosztują c, niczego nie dotykają c, mocą samej
pamię ci mogę uznać, że wolę smak miodu od smaku wy-
trawnego wina, a powierzchnię gładk ą od szorstkiej.Wszystko to rozpoznaję wewną trz siebie, w olbrzymimdomu mojej pamię ci.
Tam czeka na mnie w każdej chwili i niebo, i ziemia,i morze — ze wszystkim, co w nich dostrzegłem — wyją w-szy to, co zapadło w niepamięć. Tam i siebie samego spo-tykam i przypominam sobie, co kiedy i gdzie robiłem. I w
jakim byłem usposobieniu, gdy to czy owo się ze mną działo. Przechowują się tam wszystkie wydarzenia, jakiezapamię tałem — zarówno te, których byłem świadkiem,
jak i te, o których się dowiedziałem od innych. Czerpią c
z tego samego zasobu, mogę też różne rzeczy sobie wyobra-żać — czy to na podstawie własnego doświadczenia, czy na podstawie tego, co uważam za prawdopodobne, ponieważ harmonizuje z moim doświadczeniem — i wplatać te obra-zy w tkaninę przeszłości. I mogę z nich wysnuwać przypu-szczenia dotyczą ce czynów, zdarzeń i nadziei na przyszłość.I rozważać je tak, jakby już teraz przede mną się roztacza-ły. „Uczynię to czy tamto" — mówię sobie; i od razu wowym olbrzymim spichrzu mojego ducha to czy tamto się
pojawia. „Gdybyż się zdarzyło to czy tamto!" — mówię sobie. Albo: „Uchowaj Boże, by to czy tamto się zdarzyło!"Kiedy to mówię , od razu zjawiają się obrazy wszystkiego,o czym mówię , wyłonione z tego samego skarbca pamię ci.Gdyby tych obrazów nie było nigdy bym żadnego z owychzdań nie wypowiedział.
Wielka jest potę ga pamię ci, Boże mój! Nie do poję ciawielka! Tajemnicza to jest dziedzina, niezmierzona. Któż
jej dna dotknął? A przecież jest to moc mojego ducha, na-leżą ca do mojej natury. Oto sam nie mogę ogarnąć tegowszystkiego, czym jestem! Jestże wię c duch zbyt ciasny,
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 192/343
by mógł samego siebie objąć w pełni? Gdzie zostaje ta je-go część, której on nie obejmuje? Czyż jest ona nie we-wną trz niego, ale gdzieś poza nim? Jak że to w ogóle jestmożliwe, że on jej nie obejmuje?
Gdy się nad tym zastanawiam, przemożny mnie przenika
podziw, a zarazem zdumienie. Oto ludzie wę drują , aby po-dziwiać szczyty gór, spię trzone fale morza, szeroko rozlanerzeki, Ocean otaczają cy ziemię , obroty gwiazd. A siebiesamych omijają , siebie nie podziwiają . A przecież, gdy
przed chwilą wymieniałem wszystkie te ogromne rzeczy,na żadną z nich nie patrzyłem oczyma. Lecz w ogóle niemówił bym o nich, gdybym tych gór, fal, rzek, gwiazd, któ-re wcześniej widziałem, i Oceanu, o którym mi opowiedzia-no, nie widział wewną trz siebie, w mojej pamię ci, i to wtak rozległych przestrzeniach, w jakich oglą dał bym je wświecie poza mną . Ale nie same te rzeczy, patrzą c na nie,
wchłonąłem; to tylko ich obrazy trwają wewną trz mnie.I wiem o każdym obrazie, który to zmysł mego ciała wy-rył go w mojej pamię ci.
9. Ale nie tylko to się przechowuje w niezmierzonymm°JeJ pamię ci skarbcu. Zawiera się w niej również towszystko, czego się nauczyłem z dziedziny nauk wyzwolo-nych i czego jeszcze nie zapomniałem. Wiedza ta złożona
jest tam na osobności, jakby w głę bszym miejscu — cho-ciaż właściwie nie ma tam miejsc — a w tym wypadku
posiadam już nie obrazy rzeczy, lecz rzeczy same. Cokol-wiek wiem o gramatyce, o sztuce dyskutowania, jak też otym, ile jest rodzajów zagadnień, trwa w mej pamię ci nietak, jakbym zachował tylko obraz, a samą rzecz zostawił za bramą . Albo jakby to w uszach mi zadzwoniło i przemi-nęło, jakby to był głos, który, wnikają c przez uszy, zosta-wia w umyśle ślad, z którego można go w przypomnieniuwywołać: rzek ł byś, że dźwię czy, chociaż już nie dźwię czy.Albo jakby to była woń, która, zanim ją wiatr rozwieje,oddziałuje na zmysł powonienia, przekazują cy pamię ci wra-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 193/343
żenię , abyśmy je potem mogli odtworzyć, gdy zechcemy.Albo jak pokarm, który na pewno traci smak, gdy opadado żołą dka; ale można powiedzieć, że nadal smakuje namwe wspomnieniu. Albo jak cokolwiek, co czujemy zmysłemdotyku, a co w pamię ci możemy sobie wyobrazić wtedy,
gdy już tej rzeczy nie dotykamy. We wszystkich tych wy- padkach same rzeczy nie przenikają do pamię ci, lecz tyl-ko ich obrazy pamięć chwyta ze zdumiewają cą szybkością i rzek ł byś, iż je uk łada w przedziwnych, odr ę bnych po-mieszczeniach, aby w równie zdumiewają cy sposób wynu-rzały się stamtą d, gdy je sobie przypominamy.
10. Kiedy mi mówią , że są trzy rodzaje zagadnień: czy jakaś rzecz jest, czym jest i jaka jest — przechowuję wra-żenie dźwię ków, z jakich się te słowa sk ładają , jak też wiem, że same dźwię ki uleciały z powiewem wiatru, roz-
wiały się i już nie istnieją . Rzeczy jednak, które są tymidźwię kami oznaczone, nie można dotknąć żadnym zmy-słem ciała. Nie dostrzegłem też ich nigdzie indziej, lecztylko w moim umyśle, i złożyłem w pamię ci nie ich obra-zy, ale same te rzeczy. Któr ę dy one do mnie wniknęły?
Niech same mi powiedzą , jeśli potrafią . Bo ja na próżno przeglą dam wszystkie wrota mego ciała. Nie znajduję miej-sca, przez które by one wedrzeć się mogły.
Oczy mówią : ,,Jeśli są barwne, to my je wprowadziły-śmy". Uszy mówią : ,,Jeśli zadźwię czały, to myśmy o nichwieść przyniosły". Nozdrza powiadają : „Jeżeli zapachnia-ły, przybyły naszym szlakiem". Zmysł smaku: „Jeśli są
bez smaku, nie pytaj mnie o nie". Zmysł dotyku: „Jeśli tonie jest ciało, to tego nie dotknąłem, a skoro nie dotkną -łem, żadnego nie przekazałem or ę dzia". Któr ę dyż wię c i w
jaki sposób przeniknęły te rzeczy do mej pamię ci? Niewiem. Kiedy się ich uczyłem, nie musiałem uwierzyć inne-mu umysłowi, lecz rozpoznałem je w moim własnym u-myśle i uznałem za prawdziwe. Powierzyłem je własnemuumysłowi, jakbym je na powrót sk ładał w skarbcu, aby je
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 194/343
stamtą d wydobywać, kiedy zachcę . Zanim się ich nauczy-łem, one już tam były. Ale w pamię ci ich nie było. W ja-kiej wię c części umysłu się znajdowały? Jak wytłumaczyć,że gdy mi o nich powiedziano, rozpoznałem je i rzek łem:„Tak jest. To prawda"? Można to wytłumaczyć chyba tyl-
ko tak, że już przedtem były w pamię ci, lecz ukryte wgłę bszych jej zakamarkach, w tak odległym jej regionie,że może nigdy nie zdarzyłoby mi się o nich pomyśleć, gdy-
by ich ktoś inny z owych jam nie wycią gnął, pouczają cmnie o tych sprawach.
11. Z tego można wysnuć wniosek, że uczenie się owychrzeczy, które nie docierają do naszego umysłu jako wraże-nia przekazane przez zmysły, lecz które w naszym wnę trzurozpoznajemy takie, jakimi one same są , bez obrazów — uczenie się ich nie jest niczym innym jak procesem my-ślowym, w którym to, co pamięć w sobie zawierała jakorzeczy bezładnie rozrzucone, skupia się i — przez skiero-wanie na to uwagi — porzą dkuje w taki sposób, by znaj-dowało się to jakby pod r ę k ą w tej samej pamię ci, gdziesię przedtem poniewierało w bezładzie. Skorośmy te rze-czy sobie przyswoili, już łatwo ku nam wybiegają .
A jak że wiele takich sk ładników zawiera moja pamięć, jak wiele owych rzeczy już odszukanych i umieszczonych, jak rzek łem, jakby na wycią gnię cie r ę ki. To właśnie ma-my na myśli mówią c, że czegoś się nauczyliśmy i coś zna-my. Jeśli przez niewielki nawet okres czasu przestaję po-świę cać takim rzeczom uwagę , znowu zapadają w głę bię ,
jakby się osuwały do odleglejszych kryjówek pamię ci, tak że po to, aby je znać, muszę je znowu przemyśleć, jak gdyby były one dla mnie nowe. Jeszcze raz muszę je wy-gonić z ich dawnych nor, bo przecież nigdzie indziej niemogły się były ukryć. Skoro się rozproszyły, trzeba je na
powrót zgromadzić, skupić. Stą d właśnie pochodzi łaciń-skie słowo cogitare (myśleć), tak samo spokrewnione zesłowem cogere (skupiać), jak actitare (czę sto działać) ze
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 195/343
słowem agere (działać), a factitare (czę sto czynić) ze sło-wem facere (czynić). Lecz słowo cogitare umysł zastosował wyłą cznie do swoich funkcji; oznacza ono zgromadzenie,czyli skupienie, tylko w umyśle, a nie gdziekolwiek indziej
12. Zawiera też pamięć niezliczone zasady i prawa liczbi wymiarów. Żadnego z nich nie wyryły w umyśle zmysły.Bo zasady te i prawa ani nie mają barw, ani nie dźwię czą ,ani nie pachną , ani się ich nie kosztuje, ani nie dotyka.Kiedy się o nich dyskutuje, słyszę dźwię ki oznaczają cych
je słów; ale czym innym są owe dźwię ki, czym innym sa-me te rzeczy. Ich nazwy inaczej brzmią po łacinie, inaczej
po grecku. Same zaś te rzeczy nie są ani greckie, ani ła-cińskie; ani nie należą do żadnej w ogóle mowy. Widzia-łem linie wykreślane przez architektów, nieraz cienkie jak nić paję cza. Ale tamte zasady są czymś innym. Nie są obra-zami takich rzeczy, o jakich mi doniósł zmysł wzroku. Zna
je ten, kto je rozpoznał — bez odnoszenia się do jakiego-kolwiek przedmiotu materialnego — wewną trz swego u-mysłu. Wszystkimi zmysłami poznaję liczbę rzeczy mate-rialnych, które przeliczam; ale same zasady liczenia nie są tym samym co owe przedmioty; nie są obrazami przedmio-tów, które przeliczamy, lecz mają niezależne istnienie.Ktoś, kto tego nie pojmuje, może się ze mnie śmiać; bę dzieto, jak są dzę , smutne szyderstwo.
13. Przechowują c wszystkie te zasady w pamię ci, również to pamię tam, jak się ich nauczyłem. Słyszałem też i pamię -tam wiele fałszywych argumentów wysuwanych przeciwkonim w dyskusjach. Argumenty są fałszywe; ale to, że je
pamię tam, nie jest fałszem. Pamię tam też, jak odróżniłemowe prawdziwe reguły od fałszywych teorii, jakimi się pró-
buje je obalać. Jest też różnica mię dzy uświadamianiemsobie, że teraz je odróżniam, a pamię taniem o tym, że nie-raz dokonywałem — myślą c o tych sprawach — takiegorozróżnienia w przeszłości. Zarówno pamię tam o tym, że
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 196/343
nieraz już te reguły pojmowałem w przeszłości, jak i po-wierzam pamię ci to, że teraz je pojmuję i odróżniam
prawdę od fałszu, dzię ki czemu w przyszłości bę dę pamię -tał, że rozumiałem tę rzecz w tej oto chwili. Pamię tamwię c też o tym, że pamię tałem; tak że w przyszłości, jeśli
bę dę pamię tał, że mogłem w tej oto chwili przypomnieć sobie owe zasady, bę dę to zawdzię czał mocy mojej pa-mię ci.
14. Pamięć ta przechowuje również moje uczucia, nie wtaki sposób, w jaki je sobie uświadamia dusza wtedy, gdyich doświadcza, lecz w zupełnie inny sposób, zgodny zwłaściwościami pamię ci. Nawet bę dą c zasę piony, mogę so-
bie przypominać czas, kiedy byłem wesoły; a przypomi-nają c sobie, że w przeszłości byłem smutny, nie muszę się z tego powodu zasę piać. Bez lę ku wspominam, jak się nie-
gdyś bałem. Już nie pożą dają c, o dawnym pożą daniu pa-mię tam. Nieraz wspomina się stan wr ę cz przeciwnyobecnemu: z radością myślę o minionym smutku; smucę się dumają c o szczęściu, które przeminęło.
Co się tyczy wspomnień o stanie fizycznym, nie ma wtym nic szczególnego. Przecież czym innym jest dusza, aczym innym ciało. Nie ma wię c powodu do zdziwienia, gdyz radością wspominam miniony ból fizyczny. Ale co się tyczy duszy, trzeba przyznać, że pamięć nie jest czymś od-r ę bnym od umysłu. Kiedy prosimy kogoś, aby jak ąś rzeczzapamię tał, powiadamy, by to zanotował w myśli. A gdy-śmy o czymś zapomnieli, mówimy, że to się nam z myśliwymknęło. Wprost wię c utożsamiamy pamięć z myślą .Jak że wię c to się dzieje, że gdy z weselem wspominamminiony smutek, czyli gdy dusza jest pełna radości, a pa-mięć pełna smutku — jak się to dziać może, że się duszarozwesela napełniają cą ją radością , a pamięć nie smut-nieje od tego, że ją smutek napełnia? Któż się ośmielitwierdzić, że pamięć nie ma nic wspólnego z duszą ? Chybato jest tak, że pamięć jest jakby żołą dkiem umysłu, a ra-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 197/343
dość i smutek — pokarmem, słodkim i gorzkim. Kiedy ra-dość i smutek powierza się pamię ci, dzieje się tak, jakbyten pokarm opadł do żołą dka, gdzie może przetrwać, aletraci swój smak. Na pewno śmieszne jest to porównanie,ale nie jest ono zupełnie bezpodstawne.
Kiedy mówię , że dusza doznaje czterech rodzajów wzru-szeń: pożą dania, radości, lę ku i smutku — czerpię tę wie-dzę z mojej pamię ci. Jeśli dok ładniej owe wzruszenia oma-wiam, analizują c każde z nich i opisują c różne formy, jakieono może przybrać — też się opieram na pamię ci i z niejwydobywam wszystko, co mam powiedzieć. A jednak niemusi mnie ogarniać którekolwiek z tych wzruszeń, kiedy
je wywołuję z pamię ci. Zanim je stamtą d wywołałem, za-nim w ogóle pomyślałem o nich, musiały trwać w pamię -ci. Bo przecież stamtą d je wydobywam przypomnieniem.Może wię c w podobny sposób wynurzają się one z pamię ci
w akcie przypomnienia, jak pokarm wraca z żołą dka do pysków zwierzą t przeżuwają cych. Ale czemu człowiek roz-ważają cy te wzruszenia, czyli człowiek wspominają cy je,nie odczuwa w rozmyślaniu, czyli jak gdyby w ustach, anisłodyczy radości, ani goryczy smutku? Czy właśnie podtym wzglę dem się różnią dwa procesy niezupełnie jed-nakowe? Któż by zresztą chciał mówić o smutku albo lę ku,gdyby za każdym razem, kiedy o nich wspominamy, musiał nas smutek albo lę k ogarniać? A przecież z drugiej stronynie moglibyśmy o nich mówić, gdybyśmy nie znajdowaliw naszej pamię ci nie tylko dźwię ków ich nazw, które
przechowujemy pośród wrażeń wyrytych przez zmysły,lecz tak że idei samych tych wzruszeń. Idee te zaś nie prze-niknęły do nas przez żadne wrota cielesne. Powierzyła je
pamię ci sama dusza, doświadczają c owych wzruszeń; albomoże pamięć zachowała je sama, nie czekają c na czyjekol-wiek polecenie.
15. Czy proces ten się dokonuje za pośrednictwem obra-zów, czy bez nich — trudno jest orzec. Mogę mówić o ka-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 198/343
mieniu, mogę mówić o słońcu, choć by te rzeczy nie byływ tej chwili dostę pne moim zmysłom — lecz oczywiścieich obrazy cią gle w mojej pamię ci trwają . Mówię o bólucielesnym, lecz póki nic mnie nie boli, samego bólu nie do-znaję . Gdyby jednak jego obraz nie był obecny w mej pa-
mię ci, nie potrafił bym o nim nic powiedzieć ani też w żad-nej analizie nie odróżnił bym go od przyjemności. Mogę mówić o zdrowiu, kiedy i ja jestem zdrowy. Wtedy
sam doświadczam rzeczy, o której mówię . Ale gdyby wmej pamię ci nie tkwił obraz zdrowia, w żaden sposób niemógł bym sobie przypomnieć, co brzmienie tego słowa o-znacza. Ludzie chorzy, kiedy się im mówi o zdrowiu, nic
by z tego nie rozumieli, jeśliby tego samego obrazu nie za-trzymała siła ich pamię ci nawet po utraceniu przez nichzdrowia. Wymieniam liczby, według których przeliczamy
przedmioty, i wynurzają się z mej pamię ci nie ich obrazy,
ale same liczby. Mówię o obrazie słońca — i oto zjawiasię on w mej pamię ci. Ponieważ wywołuję z pamię ci nieobraz jego obrazu, ale sam obraz, zjawia mi się w akcie
przypomnienia sam obraz. Wymieniam pamięć i rozpozna- ję to, o czym mówię . A gdzież rozpoznaję , jeśli nie w samej pamię ci? Czy też może jest tak, że ona uświadamia się sa-mej sobie przez swój obraz, a nie przez siebie samą ?
16. Kiedy mówię o zapomnieniu i rozumiem, o czym mó-wię , jak żebym mógł rozumieć, gdybym tego nie pamię tał?Mam tu na myśli oczywiście nie samo brzmienie owego
słowa, ale rzecz, któr ą ono oznacza. Gdybym o niej zapo-mniał, na pewno nie mógł bym rozpoznać, jaki jest senstego brzmienia. Kiedy wspominam pamięć, przez samą sie-
bie pamięć się sobie uświadamia. Kiedy zaś wspominamzapomnienie, dwie rzeczy w tym uczestniczą : i pamięć, izapomnienie. Pamięć, przez któr ą wspominam, i zapomnie-nie, o którym wspominam. Lecz czymże jest zapomnienie,
jeśli nie brakiem pamię ci? Jak że wię c pojawia się ono wtaki sposób, że mogę je wspominać, skoro wtedy, gdy ono
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 199/343
się pojawia, nie mogę wspominać? Jeśli jest prawdą , żeto, co pamię tamy, zachowujemy w pamię ci, i jeśli jest
prawdą , że gdybyśmy nie pamię tali zapomnienia, słyszą cto słowo nie moglibyśmy zrozumieć, jak ą rzecz ono ozna-cza, to prawdą jest, że się w pamię ci przechowuje zapo-
mnienie. Abyśmy wię c nie zapomnieli, jest obecne to, cosprawia swoją obecnością , że zapominamy. Czy z tego na-leży wysnuć wniosek, że zapomnienie, skoro je pamię tamy,
jest obecne w pamię ci nie samo w sobie, lecz tylko przezswój obraz? Bo gdyby było ono samo obecne, zapomnie-nie sprawiałoby nie to, że byśmy pamię tali, lecz że byśmyzapomnieli.
Kto zdoła głę biej tę sprawę zbadać? Kto zdoła pojąć, jak to naprawdę jest? Ciężko się trudzę , o Panie, na tym polu,którym ja sam dla siebie jestem. Stałem się dla siebie po-lem kamienistym: gdy się je uprawia, pot zalewa oczy.
Nie badam teraz szlaków nieba, nie wymierzam odległościmię dzy gwiazdą a gwiazdą , nie próbuję odkryć, w jaki spo-sób ziemia wisi w przestrzeni. Siebie badam, swoją pamięć,swój umysł. Nic dziwnego, że to, co nie jest mną . jest odemnie odległe. Ale cóż mi może być bliższe niżeli ja samsobie? A oto nie mogę pojąć właściwości mojej pamię ci,chociaż bez niej w ogóle nie mógł bym mówić o sobie. Comam rzec, skoro jestem całkowicie pewny, że pamię tamzapomnienie? Czy mam uznać, że nie ma w mej pamię citego, co pamię tam? Czy też mam powiedzieć, że po to jestzapomnienie w mojej pamię ci, aby mnie uchronić od za-
pomnienia? Jedno i drugie zdanie jest całkowicie niedo-rzeczne.
Wspomniałem i trzecią możliwość: uznać, że skoro pa-mię tam zapomnienie, to mam w pamię ci jego obraz, a niesamo zapomnienie. Jak że jednak mogę przyjąć takie zało-żenie, skoro wiem, że ilekroć obraz jakiejś rzeczy ma się utrwalić w pamię ci, niezbę dne jest, by najpierw była obec-na sama owa rzecz, której obraz mógł by się w pamię ci od-cisnąć? W taki sposób pamię tam Kartaginę i wszystkie
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 200/343
miejscowości, w których byłem. Tak pamię tam twarze lu-dzi, których poznałem, i wszelkie w ogóle wrażenia prze-kazane mi przez zmysły, tak też zapamię tałem zdrowieczy cierpienie fizyczne. Gdy rzeczy te były dla mnie obec-ne, pamięć uchwyciła ich obrazy, dzię ki czemu również
wtedy, gdy ich nie ma, mogę je sobie przypominać, oglą -dać w umyśle i rozważać. Jeśliby zapomnienie trwało w pamię ci nie samo przez się , ale tylko przez swój obraz, to jednak musiałoby przedtem samo być dla mnie obecne,aby pamięć mogła jego obraz uchwycić. Lecz kiedy byłoobecne, w jakiż sposób obraz swój w pamięć wpisało, skoroono nawet to, co już tam zostało zapisane, obecnością swo-
ją unicestwia? Jakkolwiek to się dzieje, w jakikolwiek niepoję ty i niewytłumaczalny sposób to się dokonuje, wiemniewą tpliwie, że pamię tam również zapomnienie, chociaż ono wymazuje to, co się pamię ta.
17. Wielka jest potę ga pamię ci. Trwogą przejmuje, Bożemój, to niezgłę bione, nieskończone bogactwo. I to tymwłaśnie jest duch, tym jestem ja. Czymże wię c jestem, Bo-że mój? Co jest moją natur ą ? Zmienne, różnorodne życie,straszliwie bezgraniczne. Na polach mojej pamię ci, w pie-czarach jej niezliczonych i przepaściach — bezmierne, niedo policzenia mnóstwo rzeczy najróżniejszych. Rzeczy ma-terialne są tam poprzez swe obrazy. Zasady nauk trwają same przez się . Wzruszenia — poprzez jakieś idee albo za-
pisy, dzię ki czemu dusza również wtedy, gdy ich nie do-znaje, ma je w pamię ci; a cokolwiek jest w pamię ci, to jesti w duszy. Wszystkie te rzeczy przebiegam i przelatuję , jak zechcę , a nieraz się w nie zagłę biam, dok ą d zdołam, lecznigdzie nie znajduję dna. Taka jest siła pamię ci, taka jestsiła życia w człowieku żyją cym — chociaż jest on śmier-telny.
Cóż wię c mam uczynić, o prawdziwe Życie moje, Bożemój? Wyjdę i poza tę moc, któr ą się nazywa pamię cią ,
przekroczę ją , aby się wznieść do Ciebie, o Światło błogie!
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 201/343
Jak Ty przemówisz do mnie? Oto wstę pują c poprzez moją duszę do Ciebie, który nade mną trwasz, przekroczę tak żemoc zwaną pamię cią , pragną c w jedynie możliwy sposóbCiebie dosię gnąć i w jedynie możliwy sposób do Ciebie
przylgnąć. Pamięć mają i zwierzę ta, i ptaki; inaczej nie
mogłyby wracać do legowisk i gniazd ani też odnajdować wielu innych rzeczy, do których przywyk ły. Już samo to,że mogą do nich przywyknąć, pamię ci zawdzię czają . Prze-kroczę wię c i pamięć, aby dosię gnąć Tego, który mnie od-dzielił od czworonogów i uczynił mą drzejszym od ptakówniebieskich. Nawet pamięć przekroczę . Lecz gdzie Cię od-najdę , prawdziwie dobra, niezawodna Słodyczy? Gdzież od-najdę Ciebie?
18. Jeśli Cię znajdę poza moją pamię cią , to nie bę dę Cie- bie pamię tał. A jak żeż w ogóle mam Cię znaleźć, jeżeli Cie- bie nie pamię tam? Kobieta, która zgubiła drachmę , szuka-ła jej przy świetle lampy.10 Gdyby tej drachmy nie pamię -tała, nie mogłaby jej odnaleźć. Gdyby nawet się na nią natknęła, sk ą dże by miała wiedzieć, że to właśnie drach-ma? Pamię tam, że wiele razy szukałem zgubionych przed-miotów i odnajdowałem je, a wiem to dzię ki temu, że wte-dy, gdy którejś rzeczy szukałem, ludzie mnie pytali: „Mo-że to właśnie to? A może tamto?", a ja dopóty odpowia-dałem: „Nie!", dopóki nie podano mi tego, czego szuka-łem. Cokolwiek to było, gdybym wówczas tej rzeczy nie
pamię tał, to nawet gdyby mi ją podano, nie znalazł bym jej, bo bym jej nie rozpoznał. Dotyczy to wszystkich wypad-ków, w których szukamy rzeczy zgubionej i odnajdujemy
ją Ilekroć coś ginie nam z oczu, ale nie z pamię ci — to mo-
że się stać z każdym widzialnym przedmiotem — przecho-wuje się wewną trz nas jego obraz i szukamy tej rzeczy,dopóki jej znowu nie ujrzymy. Znajdują c ją , rozpoznaje-
10 Por. Łk 15, 8—10.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 202/343
my ją według obrazu trwają cego wewną trz nas. Dopóki tejrzeczy nie rozpoznamy, nie mówimy, że znaleźliśmy coś, cozginęło. Możemy zaś ją rozpoznać tylko wtedy, gdy ją pa-mię tamy, to znaczy, gdy zniknęła ona z oczu, ale nie byłastracona dla pamię ci.
19. Kiedy zaś sama pamięć coś traci — a dzieje się to zakażdym razem, gdy coś zapominamy i usiłujemy to sobie
przypomnieć — gdzież indziej mielibyśmy tego szukać, jak nie w samej tylko pamię ci? Jeśli zamiast tego zjawia się w niej coś innego, niecierpliwie to odpychamy, dopóki niezabłyśnie to właśnie, czego szukamy. Wtedy mówimy:„Tak, o to nam chodziło". Nie mówilibyśmy tak, gdybyśmytego nie rozpoznali. Nie rozpoznalibyśmy zaś, gdybyśmynie pamię tali. A przecież zapomnieliśmy! Może nam to tyl-ko częściowo z pamię cią wypadło. Na podstawie części, którasię przechowała, pamięć szukała reszty; wyczuwała bo-wiem, że czegoś jej brakuje, i czuła się okaleczona utratą tego, do czego przywyk ła, wię c uporczywie się domagałaodzyskania owej brakują cej części. Coś podobnego się zdarza, gdy przed oczyma albo w myśli mamy jakiegoś sławnego człowieka, a nie możemy sobie przypomnieć jegoimienia. Obce imiona, jakie się nam nasuwają , nie pasują do niego, bo nigdy w naszych myślach nie kojarzyliśmy ichz tym człowiekiem, odrzucamy je wię c stanowczo, póki niezaświta w pamię ci jedyne imię właściwe, zgodne z naszymwyobrażeniem o tym człowieku. Sk ą dże jednak to imię się wyłania? Czyż nie z samej pamię ci? Nawet gdy ktoś in-ny nam je podszepnął, uznajemy je dzię ki naszej pamię ci.
Nie przyjmujemy go jako nowości, lecz uznajemy je zawłaściwe imię , które oto już pamię tamy. Gdybyśmy je za-
pomnieli całkowicie, żadne by go nam podpowiadanie przy- pomnieć nie mogło. Jeśli pamię tamy, że o czymś zapo-mnieliśmy, to nie zapomnieliśmy tego do szczę tu. Gdy-
byśmy całkowicie zapomnieli, nie bylibyśmy zdolni nawetdo samego szukania tego, co zginęło.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 203/343
20. Jak że wię c szukam Ciebie, Panie? Gdy szukam Cie- bie, mojego Boga, szukam życia szczęśliwego. Bę dę Cię szukał, by dusza moja żyć mogła. Ciało me żyje dzię ki mo-
jej duszy, a dusza żyje dzię ki Tobie. Jak że wię c mam szu-kać owego szczęśliwego życia? Nie posią dę go, dopóki nie
bę dę mógł słusznie powiedzieć: „Oto jest wszystko, czego pragnę ; szczęście jest tu". Gdzie mam tego szukać? Czyw pamię ci — jak gdybym nie pamię tał szczęścia, a jeszcze
pamię tał, że je zapomniałem? Czy raczej z tę sknotą dążą cdo rzeczy nieznanej — czy to takiej, której nigdy nie zna-łem, czy też zapomnianej tak dok ładnie, że nie pamię tam,iż zapomniałem? Przecież to chodzi o owo życie szczęśli-we, którego wszyscy pragną , tak powszechnie, że nie manikogo, kto by go nie pragnął. Gdzież je poznali, że tak go zapragnę li? Gdzież je ujrzeli, że tak się w nim rozmiło-wali? Niewą tpliwie jest ono w nas, lecz nie wiem, jak się
to dzieje. Niektórzy ludzie są szczęśliwi w tym sensie, żeosią gnę li stan szczęśliwości. Inni są uszczęśliwieni nadzie- ją . Ci posiadają szczęście w niższym stopniu niż tamci,którzy rzeczywiście szczęście osią gnę li. Szczęśliwsi są jed-nak od takich, którzy ani w rzeczy, ani w nadziei nie są szczęśliwi. Ale nawet ci ostatni muszą w jakimś sensieszczęście posiadać, bo inaczej nie pragnę liby szczęścia; a to,że pragną , jest pewne.
Nie wiem, w jaki sposób je poznali. Mają jednak jak ąś ideę szczęścia. Staram się dociec, czy ta wiedza pochodziz pamię ci. Bo to by znaczyło, że kiedyś byliśmy szczęśliwi.
Nie zastanawiam się teraz nad tym, czy ludzie indywidu-alnie byli szczęśliwi, czy też byliśmy szczęśliwi tylko wtym jednym człowieku, który pierwszy zgrzeszył i w któ-rym wszyscy umarliśmy. Pragnę zrozumieć, czy idea szczę -ścia jest w pamię ci. Przecież nie tę sknilibyśmy za nim,gdybyśmy go nie znali. Słyszą c to słowo, wszyscy przyzna-
jemy, że dążymy do rzeczy, któr ą to słowo oznacza. Bo nie brzmieniem słowa się zachwycamy. Kiedy bowiem łaciń-skie słowo oznaczają ce szczęśnie słyszy Grek, nie zachwyca
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 204/343
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 205/343
zmysłem mego ciała: ani jej nie zobaczyłem, ani nie usły-szałem, ani nie odczułem powonieniem, ani nie skoszto-wałem smakiem, ani nie dotknąłem, lecz jej doświadczy-łem samą duszą , kiedym się rozradował. I znajomość tejradości przechowała się w mej pamię ci, dzię ki czemu mogę
sobie radość przypominać, czasem z odrazą , czasem z tę s-knotą — w zależności od różnych rzeczy, które, jak pa-mię tam, roznieciły ją we mnie. Bo, niestety, i z powoduwstr ę tnych rzeczy przenikała mnie radość, co teraz wspo-minam ze wstr ę tem. Lecz nieraz wzbudzały we mnie ra-dość rzeczy dobre i godziwe. Wspominam je z tę sknotą ,
jeśli są teraz poza moim zasię giem. I oto w smutku dawną radość przyzywam. Gdzież to ja wię c i kiedy doznałemmojego szczęścia, jeśli je teraz tak wspominam, tak ko-cham, z tak ą tę sknotą przywołuję ? A nie dotyczy to tylkomnie czy jakiejś ograniczonej liczby ludzi. Przecież wszys-
cy chcemy być szczęśliwi! Gdybyśmy zaś nie mieli nieza-chwianej znajomości szczęścia, nie zwracałaby się ku nie-mu tak stanowczo nasza wola.
Lecz czymże jest to szczęście? Gdybyśmy zapytali dwóchludzi, czy chcą służyć w wojsku, mogłoby się zdarzyć, iż
jeden odpowiedział by, że chce, drugi, że nie chce. Gdybyzaś ich zapytano, czy chcą być szczęśliwi, każdy z nich bezżadnego wahania od razu by odpowiedział, że chce. I wła-śnie po to, żeby być szczęśliwym, jeden pragnie służyć wwojsku, a drugi — nie. Jednego to, drugiego tamto raduje,ale wszyscy się zgadzają , że chcą być szczęśliwi. Podobnie
jak wszyscy — gdyby ich zapytano — zgodnie by stwier-dzili, że pragną radości; i właśnie radowanie się nazywają szczęściem. Mogą na różnych drogach szukać radości, łą czy
jednak wszystkich to, że do radości dążą . A jest to coś,o czym nikt nie może powiedzieć, że tego nie doświadczył.Dlatego też każdy rozpoznaje to w pamię ci, gdy słyszyo szczęściu.
22. Ustrzeż jednak, Boże, serce spowiadają cego się Tobie
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 206/343
sługi Twego od mniemania, jakoby każda radość, któr ą mógł bym odczuwać, prawdziwie mnie uszczęśliwiała. Jest
bowiem taka radość, której nie dostę pują bezbożni, leczdoznają jej tylko ci, którzy Cię czczą ze wzglę du na Ciebiesamego, ci, których radością Ty sam jesteś. To właśnie jest
szczęściem: radowanie się w dążeniu ku Tobie, radowaniesię Tobą , radowanie się ze wzglę du na Ciebie. To jest prawdziwym szczęściem i nie ma szczęścia innego. Ci, któ-rzy cokolwiek innego uważają za szczęście, dążą do takiejradości, która nie jest prawdziwa. Ale nawet ich wolanigdy się nie odwraca od jakiegoś wyobrażenia radości.
23. Nie jest wię c pewne, że wszyscy ludzie dążą do szczę -ścia. Ci bowiem, którzy nie szukają radości w Tobie, bę -dą cej szczęściem jedynym, w istocie nie pragną szczęścia.Ale może jest tak, że wszyscy ludzie szczęścia pragną , lecz
ponieważ ciało pożą da przeciw duchowi, a duch przeciw-ciału, skutkiem czego nie mogą czynić tego, czego chcą 11 — ludzie osuwają się w to, co jest na ich miar ę , i tym się za-dowalają . Ich bowiem pragnienie dokonania tego, czegonie mogą dokonać, nie jest dostatecznie silne, aby moglitego dokonać. Pytam wszystkich, czy woleliby się rado-wać prawdą , czy fałszem. Odpowiadają , że wolą się rado-wać prawdą , z tak ą samą pewnością , z jak ą mówią , że
pragną być szczęśliwi. A szczęście przecież polega na ra-dowaniu się prawdą , czyli na radowaniu się Tobą , który
jesteś prawdą , Boże, Światłości moja, Boże mój, od które-go wyglą dam zbawienia. Tego szczęśliwego życia wszyscy
pragną — tego życia, które jedynie jest szczęśliwe; wszys-cy pragną prawdą się radować. Wielu spotkałem takichludzi, którzy chcieliby oszukiwać, ale takiego, który bychciał być oszukiwany, nie spotkałem. Czyż wię c ludzie niezaczerpnę li wiedzy o szczęściu z tego samego źródła, zktórego mają też wiedzę o tym, czym jest prawda? Kocha-
11 Por. Ga 5, 17.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 207/343
ją przecież i prawdę , skoro nie chcą , aby ich oszukiwano.Już to zresztą , że uwielbiają szczęście — bę dą ce niczyminnym jak radowaniem się prawdą — wyraźnie wykazuje,że oni i prawdę kochają . A nie kochaliby jej, gdyby żad-nej o niej wiedzy nie przechowywali w pamię ci.
Czemuż wię c się prawdą nie radują ? Czemu nie są szczęśliwi? Dlatego że się pilniej oddają innym sprawom,które ich oplą tują niedolą mocniejszą od majaczeją cego wich pamię ci szczęścia. Ale jeszcze jest w ludziach trochę światła — niech tylko pójdą za nim, za nim, aby ciemnościich nie spowiły. Lecz prawda budzi nienawiść — czemu?Czemuż z wrogością ludzi spotyka się Twój sługa gło-szą cy prawdę , jeśli ludzie kochają szczęście, nie bę dą ce
przecież niczym innym jak radowaniem się prawdą ? Możeoni w taki sposób kochają prawdę , że ilekroć coś innego pokochają , chcą , by było prawdą to, co kochają ? I właśnie
dlatego, że nie chcą być oszukiwani, nie lubią kiedy się im udowadnia, że zostali oszukani? Kroczą c swoją drogą ,zaczynają nienawidzić prawdy z powodu owej rzeczy,któr ą jako rzekomą prawdę kochają . Kochają prawdę , gdyich oświeca; nienawidzą jej, gdy im wykazuje ich błą d. Ponieważ nie chcą być oszukiwani, a chę tnie oszukują , ko- chają prawdę tylko wtedy, gdy ona się im odsłania, a nie-nawidzą jej wtedy, gdy prawda im wskazuje, jacy oni sa-mi są . Wymierzy im kar ę : tych, którzy nie chcą , by ich odsłoniła, prawda obnaży wbrew ich woli, a sama pozosta-nie przed nimi zakryta. Tak to jest — dusza ludzka, ślepai słaba, wstr ę tna i haniebna, chciałaby się ukryć; a niechce, by cokolwiek się przed nią ukryło. I spada na nią taka właśnie kara, że ona nie może się ukryć przed praw-dą , a prawda się przed nią zasłania. Ale nawet w tym nie-szczę snym stanie dusza wolałaby się radować prawdą niż fałszem. Pewnego dnia stanie się szczęśliwa, jeśli ponadwszystkim, co mogłoby jej przeszkadzać, zacznie się ra-dować tą jedyną Prawdą , przez któr ą prawdziwe jestwszystko, cokolwiek jest prawdziwego.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 208/343
24. Jak że rozległe przemierzyłem obszary mej pamię ciw poszukiwaniu Ciebie, Panie! A nie znalazłem Cię pozanią . Niczego bowiem nie dowiedziałem się o Tobie oprócztego, com pamię tał od czasu, gdy po raz pierwszy Ciebie
poznałem. Bo odk ą d Ciebie poznałem, nie zapomniałem
o Tobie. Gdziekolwiek bowiem znajdowałem prawdę , znaj-dowałem mego Boga, bę dą cego prawdą samą ; a o niej,odk ą d ją poznałem, zawsze pamię tam. Odk ą d wię c Ciebie
poznałem, trwasz w mej pamię ci i tam Cię odnajduję , gdysobie przypominam o Tobie i Tobą się raduję . To jestświę ta rozkosz, jak ą mnie miłosiernie obdarzyłeś, ulito-wawszy się nad moim ubóstwem.
25. Lecz gdzie Ty, Panie, trwasz w mojej pamię ci? Gdziew niej przebywasz? Jak ąż tam sobie zgotowałeś siedzibę ?Jaka sobie zbudowałeś świą tynię ? Wielki to dla mojej pa-
mię ci zaszczyt, że raczysz w niej przebywać. Ale próbują dociec, w jakiej jej części przebywasz. Szukają c Ciebie, przekroczyłem już te jej regiony, które i zwierzę tom nie-rozumnym są właściwe. Bo Ciebie tam, pośród wyobrażeń rzeczy materialnych, nie znalazłem. Przeszedłem potem dotych dziedzin pamię ci, którym powierzałem moje doznaniaduchowe, ale i tam Ciebie nie znalazłem. I wkroczyłem dosamego mojego umysłu — bo i on obję ty jest pamię cią ,
jako że sam o sobie pamię ta — lecz i tam nie było Ciebie.Ty nie jesteś bowiem ani wyobrażeniem zmysłowym, ani
jakimkolwiek wzruszeniem żywej istoty, odczuwanym, ile-kroć się cieszymy czy smucimy, ilekroć pragniemy czegoś albo się czegoś lę kamy, pamię tamy coś albo o czymś za-
pominamy, albo doświadczamy jakiegokolwiek innego sta-nu duszy. A nawet nie jesteś, Panie, samym umysłem,gdyż jesteś Bogiem umysłu. Wszystkie wymienione rzeczy
podlegają zmianom, a Ty ponad nimi wszystkimi pozosta- jesz niezmienny. A jednak raczysz — odk ą d Cię pozna-łem — mieszkać w mojej pamię ci. I czemuż pytam, wktórym jej miejscu mieszkasz? Czyż można tam rozróż-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 209/343
niać miejsca? To pewne, że w niej mieszkasz. Bo odk ą dCię poznałem, o Tobie pamię tam. I właśnie w pamię ciCiebie odnajduję , ilekroć Cię wspominam.
26. Ale gdzie ja Ciebie niegdyś znalazłem w taki sposób,
że zdołałem Cię poznać? Bo zanim Cię poznałem, jeszczenie było Ciebie w mojej pamię ci. Gdzież wię c Ciebie spot-kałem w taki sposób, że Cię poznałem — gdzież, jeślinie w Tobie samym ponade mną ? Gdy my oddalamy się i zbliżamy, Ty nigdy nie jesteś ograniczony żadnym miej-scem. Wszę dzie jako prawda czekasz na tych, którzy Two-
jej rady pragną . Odpowiadasz wszystkim naraz choć oróżne rzeczy pytają . Twoja odpowiedź jest zawsze jasna,lecz nie wszyscy wyraźnie ją słyszą . Wszyscy zadają , jakiechcą , pytania, lecz nie zawsze otrzymują tak ą odpowiedź,
jakiej by chcieli. Ten jest najlepszym Twoim sługą , koniu
nie tyle na tym zależy, aby usłyszeć od Ciebie to, czego by chciał, ile raczej na tym, by chcieć tego, co od Ciebieusłyszał.
27. Późno Cię umiłowałem, Pię kności tak dawna anowa, późno Cię umiłowałem. W głę bi duszy byłaś, a ja się
błą kałem po bezdrożach i tam Ciebie szukałem, biegną c bezładnie ku rzeczom pię knym, które stworzyłaś. Ze mną byłaś, a ja nie byłem z Tobą . One mnie wię ziły z dala odCiebie — rzeczy, które by nie istniały, gdyby w Tobie nie
były. Zawołałaś, rzuciłaś wezwanie, rozdar łaś głuchotę mo-
ją . Zabłysnęłaś, zajaśniałaś jak błyskawica, rozświetliłaś ślepotę moją . Rozlałaś woń, odetchnąłem nią — i oto dyszę pragnieniem Ciebie. Skosztowałem — i oto głodny jestem,i łaknę . Dotknęłaś mnie — i zapłonąłem tę sknotą za po-kojem Twoim.
28. Kiedy do Ciebie przywr ę całą moją istotą , skończysię dla mnie wszelki ból i wszelki trud. Wtedy moje życie
bę dzie naprawdę żywe, całe napełnione Tobą . Ty wszyst-kich, których napełniasz, dźwigasz ku górze. Ponieważ
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 210/343
jeszcze nie jestem pełen Ciebie, jestem dla siebie brze-mieniem. Przyjemności, nad którymi trzeba by płakać, toczą w moim życiu spór z przykrościami, jakimi należałoby się radować. Nie wiem, której stronie przypadnie zwycię stwo.Zmiłuj się nade mną , Panie. Walczą też niedobre moje
smutki z dobrymi radościami — i też nie wiem, którastrona zwycię stwo odniesie. O, tak, zmiłuj się nade mną ,Panie. Ja nieszczę sny — oto wcale nie ukrywam moichran. Tyś lekarzem, a ja ciężko choruję . Nad nę dzarzamisię litujesz, a ja nę dzarzem jestem. Czyż nie jest bojowa-niem życie ludzkie na ziemi?
Któż by sobie życzył udr ę k i mozołów? Każesz nam jeznosić, nie każesz ich miłować. Nikt nie kocha tego, comusi znosić, choć by się cieszył, że może to znieść. Leczchoć by nawet najbardziej był rad, że może to znieść, wo-lał by przecież, żeby nie było tego, co musi znosić. W prze-
ciwnościach pragnę pomyślności; w pomyślności lę kam się przeciwności. Jakież jest mię dzy tymi dwoma stanamimiejsce pośrednie, w którym by życie ludzkie nie było
bojowaniem? Pomyślność na tym świecie jest podwójniezagrożona, tak lę kiem przed przeciwnością , jak i nietrwa-łościa radości. Przeciwności zaś tego świata przynoszą po-trójna niedolę , bo i boleśnie pragnie się zmiany na lepsze,i same przeciwności trudne są do udźwignię cia, i lę kamysię załamania naszej odporności. Czyż wię c życie ludzkiena ziemi nie jest bojowaniem nieustannym?
29. Tylko w ogromie Twego miłosierdzia, Panie Boże,mogę pok ładać nadzieję . Byłeś dał łask ę do wypełnieniatego, co nakazujesz — nakazuj, co chcesz. Żą dasz od nas
powścią gliwości. A ponieważ wiedziałem — mówi pewienautor — że nikt nie może być powścią gliwy, jeśli Bóg mutego nie udzieli, rzeczą mą drości było rozpoznanie, od kogo
pochodzi ów dar.12 Przez powścią gliwość zbieramy i sku-
12 Por. Mdr 8, 21.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 211/343
piamy w jedno miejsce to wszystko w nas, co się w różnestrony rozpraszało. Mniej Ciebie kocha ten, kto opróczCiebie kocha coś innego jeszcze, co nie ze wzglę du na Cie-
bie miłuje. O Miłości, która zawsze płoniesz, a nigdy niegaśniesz! Ty, Miłości, o Boże mój, zapal mnie! Żą dasz po-
wścią gliwości. Udziel tego, co nakazujesz — i co chcesz,nakazuj.
30. Z pewnością nakazujesz, abym się powstrzymywał od pożą dliwości ciała, od pożą dliwości oczu i od pychy żywo-ta.13 Nakazałeś mi porzucenie konkubinatu, a chociaż niezabraniałeś małżeństwa, wskazałeś mi coś lepszego nawetod małżeństwa. Dzię ki łasce, udzielonej przez Ciebie, wy-
pełniłem Twoje polecenie, jeszcze zanim się stałem szafa-rzeni Twego sakramentu. Ale w mojej pamię ci, o którejtak wiele tu mówiłem, nadal żyją wyobrażenia owych
spraw, wyryte w niej kiedyś rylcem przyzwyczajenia. Inieraz mnie te sprawy zaczepiają — na jawie słabymi im-
pulsami, lecz w snach nie tylko sprawiają mi przyjemność,ale doprowadzają do stanu bardzo bliskiego zgodzie i wy-
pełnieniu. Te złudne wyobrażenia tak ą mają władzę nadmoją duszą i moim ciałem, że przywidzeniami sennymi
potrafią wywrzeć na mnie wpływ, jakiego nic rzeczy-wistego nie może na mnie wywrzeć na jawie. Przecież tochyba nie jest tak, Panie Boże mój, jakobym nie był sobą ,gdy ś pię ? A jednak jak że wielka jest różnica mię dzy mną a mną , mię dzy chwilą , w której się pogr ążam w sen, achwilą , w której się ze snu wynurzam.
Gdzież się podczas snu podziewa rozum, którego mocą dusza na jawie opiera się takim podszeptom, a nawet gdynacierają na nią same rzeczy, niewzruszenie się im prze-ciwstawia? Czy rozum zamyka się razem z oczyma? Czywespół ze zmysłami w sen głę boki zapada? Ale dlaczegonieraz tak się dzieje, że również we śnie stawiamy opór,
13 Por. l J 2, 16.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 212/343
że pamię tają c o naszym postanowieniu i najżarliwiej do-chowują c mu wierności, nie udzielamy zgody takim poku-som? Tak wielka jednak jest różnica mię dzy snem a czu-waniem, że jeśli nawet stanie się inaczej, to budzą c się wracamy do spokoju naszego sumienia, gdyż sama owa
wielka różnica pozwala nam stwierdzić, żeśmy tego nie popełnili, chociaż bolejemy, że to w jakiś sposób w nassię dokonało. Czyż r ę ka Twoja, Boże wszechmocny, nie
jest dostatecznie potężna, aby uleczyć wszystkie słabościmojej duszy? Aby obfitszym darem łaski zgasić zmysłowesk łonności tak że w moich snach?
Bę dziesz, Panie, coraz bardziej wzmagał Twoją łask ę dlamnie, aby moja dusza poszła za mną ku Tobie, oderwanaod lepu zmysłowości, i aby się już wię cej przeciw sobienie buntowała. I aby nawet w snach nie popełniała tychzawstydzają cych, nieczystych czynów podsunię tych zmy-
słowymi wyobrażeniami, prowadzą cych aż do splamieniaciała. Aby w ogóle nie wyrażała na nie zgody. Dla Wszech-mocnego bowiem, który mocen jest uczynić daleko wię cejniż to, o co prosimy albo co pojmujemy 14, nie jest wielk ą rzeczą zdziałać, aby nic takiego nie sprawiało mi przy-
jemności, nawet takiej, jak ą można utrzymać w ryzachaktem woli, jeśli uczucia ś pią cego są czyste — i to w każ-dej porze życia, również w wieku mę skim. Teraz jednak wyznałem dobremu Panu memu, że jeszcze nie jestem wol-ny od tego rodzaju zła. Z dr żeniem raduję się tym, czegomi udzieliłeś, i smucę się moimi niedostatkami, a ufam,że dopełnisz wobec mnie miłosierdzia Twego — aż do
pełnego pokoju, jaki w Tobie osią gnę w duszy i ciele, gdyśmier ć bę dzie pochłonię ta w zwycię stwie.15
31. Ma dzień jeszcze inne utrapienie, które obyż muwystarczyło.16 Codziennie bowiem ubytki siły cielesnej wy-
14 Por. Ef 3, 20. 15 Por. l Kor 15, 54. 16 Por. Mt 6, 34.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 213/343
równujemy jedzą c i piją c, zanim przyjdzie ten czas, gdyzniweczysz pokarm i żołą dek 17, gdy mój niedostatek u-śmierzysz cudowną sytością , a to, co skazitelne, przyoble-czesz w nieskazitelność wieczną .18 Lecz na razie błoga mi
jest owa konieczność. I muszę nawet walczyć przeciw te-
mu upodobaniu, aby mnie nie ujarzmiło. Codzienną z nimtoczę wojnę or ężem postów. Cią gle od nowa zmuszam mojeciało do posłuszeństwa. A potem przyjemność jedzenia i pi-cia rozprasza udr ę k ę . Głód i pragnienie są niewą tpliwie
bolesne. Palą i jak gor ą czka zabijają , jeśli nie stosujemylekarstwa pokarmów. A to lekarstwo jest dla nas tuż —
bo z dobroczynnej Twojej łaski ziemia, woda i przestwo-rze są na nasze usługi; cierpienie wię c szybko przemieniasię w przyjemność. Pouczyłeś mnie, abym pokarmy właśnie
jako lekarstwa przyjmował.Lecz gdy z udr ę ki głodu przechodzę do spokoju sytości,
w tym momencie przejścia czyhają na mnie sidła łakom-stwa. Bo samo to przechodzenie jest właśnie przyjemne.A nie można przejść inną drogą oprócz tej, któr ą wyznaczakonieczność. Podczas wię c gdy właściwym celem jedzeniai picia jest zachowanie zdrowia, dołą cza się do tego dąże-nia — niby służka w orszaku — nie wolna od niebezpie-czeństwa przyjemność. I nieraz ona usiłuje się naprzódwysforować, aby stać się właściwym celem tego, o czymmówię , że czynię — albo nawet co chciał bym czynić — tylko ze wzglę du na zdrowie. Przyjemność i zdrowie od-mienne mają wymagania. Co wystarcza zdrowiu, tego dla
przyjemności jest za mało. I nieraz trudno jest rozpoznać,czy to uzasadniona troska o zdrowie prosi jeszcze o wspar-cie, czy zwodzą nas wybiegi łakomstwa pragną cego zado-wolenia. Bezwolna dusza skwapliwie chwyta się tej nie-
pewności, aby ją wykorzystać jako podstawę do usprawie-dliwiania się . Rada jest z tego, że wymagania zdrowia nie
17 Por. l Kor 6, 13. 18 Por. l Kor 15, 53.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 214/343
są wyraźnie określone, bo dzię ki temu może pozorem tro-ski o zdrowie osłaniać pogoń za przyjemnością .
Takie pokusy co dzień staram się przezwyciężać i wzy-wam Twojej prawicy, aby mnie ocaliła, i Tobie przedsta-wiam me niepokoje. Jeszcze się bowiem z tym nie zdoła-
łem uporać. Słyszę nakaz Boga mego: „Nie obciążajcie sercswoich obżarstwem i opilstwem" 19. Opilstwo jest ode mniedalekie i obyś sprawił swoją łask ą , by się nigdy do mnienie zbliżyło. Obżarstwo jednak nieraz dopada Twego słu-gę — o, uczyń w swej łasce, by się ode mnie oddaliło. Bo
przecież nikt nie może być powścią gliwy, jeżeli Ty mutego nie udzielisz.20 Wiele nam zsyłasz łask w odpowiedzina nasze modlitwy, a wszystkie w ogóle rzeczy dobre,
jakie otrzymaliśmy, zanim prosiliśmy o nie, od Ciebie o-trzymaliśmy. To zaś, że potem w nich rozpoznajemy Two-
je dary — tak że Twoim jest darem. Znałem pijaków, któ-
rych uczyniłeś ludźmi trzeźwymi. Ty sprawiłeś, że nie po-zostali na zawsze tym, czym niegdyś byli. Twoim wię crównież jest dziełem, że nie są pijakami ludzie, którzynigdy nimi nie byli. Ty też sprawiasz, że jedni i drudzywiedzą , komu ten dar zawdzię czają .
Usłyszałem też inne Twoje słowa: „Nie idź za twoimi pożą dliwościami, a od żą dzy twojej się odwracaj" 21. A tak-że i te słowa z łaski Twej, które mi dały wielk ą pociechę :„Ani nam co przybywa, jeżeli jemy, ani też ubywa, jeżelinie jemy" 22. To znaczy: ani tamto nie da mi bogactwa, anito nie pogr ąży mnie w nę dzy. I jeszcze te słowa usłyszałem:„Nauczyłem się wystarczać sobie w potrzebach swoich.Umiem być ubogim, umiem i żyć dostatnio. Wszystko mo-gę w Tym, który mnie umacnia" 23. To przemawia żołnierzarmii niebiańskiej, a nie proch, jakim my jesteśmy. Lecz
l9 Łk 21, 34. 20 Por. Mdr 8, 21. 21 Syr 18, 30. 22 l Kor 8, 8. 23 Flp 4, 11—13.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 215/343
pamię taj, Panie, o tym, że prochem jesteśmy, że z prochuuczyniłeś człowieka; i zginął, a odnalazł się . A tamten mąż nie przez siebie samego był mocny; bo on też był pro-chem. Jak że ja ukochałem te słowa, które on z Twegonatchnienia napisał: „Wszystko mogę w Tym, który mnie
umacnia". Umocnij mnie, abym ja też mógł. Udziel tego,co nakazujesz, i nakazuj, co chcesz. On wyznaje, że tootrzymał od Ciebie, i chlubią c się , w Panu się chlubi. Sły-szałem też głos innego, modlą cego się o tak ą łask ę : ,,Od-suń ode mnie chciwość żołą dka" 24. Stą d można poznać ja-sno, świę ty Boże mój, że kiedy się spełnia to, co nakazu-
jesz, za Twoją sprawą się to spełnia. Pouczyłeś mnie, do- bry Ojcze, że wszystko jest czyste dla czystych 25; ale złosię dzieje, kiedy człowiek jedzą c daje zgorszenie.26 Po-uczyłeś mnie, że wszystko, co stworzyłeś, jest dobre i ni-czego odrzucać nie należy, co ma być spożywane z dzię k-
czynieniem 27, i że pokarm sam przez się nie ma znaczeniau Boga.28 A tak że: „Niechże was nikt nie są dzi w sprawach pokarmu albo napoju" 29. I jeszcze: „Ten, kto jada, niechnie pogardza tym, który nie je; a ten, kto nie je, niech nie
potę pia tego, który je"30. Tego się dowiedziałem. Dzię -kuję Ci za te pouczenia i wysławiam Cię , Boże mój, Na-uczycielu pukają cy do wrót moich uszu, oświecają cy mo-
je serce. Od wszelkiej mnie uchroń pokusy. Nie lę kam się nieczystego mię sa, lecz się lę kam nieczy-
stości łakomstwa. Wiem, że Noemu wolno było pożywać wszelkie mię so, jakie się nadawało do jedzenia; że Eliaszmię snym pokarmem pokrzepił siły; Jana Chrzciciela, czło-wieka niebywałej powścią gliwości, nie splamiło pożywanie
24 Syr 23, 6.25 Por. Tt l, 15.26 Por. Rz 14, 20. 27 Por. l Tm 4, 4. 28 Por. l Kor 8, 8.29 Kol 2, 16.
30 Rz 14, 3.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 216/343
żywych stworzeń, jakie mu zostały dane — szarańczyWiem też, że Ezaw uległ pożą daniu soczewicy, a Dawidsam siebie ganił, że bardzo pragnął wody. Króla zaś na-szego, Chrystusa Pana, nie mię sem, ale chlebem kuszono.Lud na pustyni nie przez to wię c zasłużył na naganę , że
pragnął mię sa, lecz przez to, że pożą dają c pokarmu, sze-mrał przeciwko Panu.Pośród takich pokus co dzień toczę walk ę z pożą daniem
pokarmu i napoju. Nie jest to bowiem coś, co mógł bymraz odrzucić i już wię cej się tego nie dotknąć, jak te*uczyniłem z konkubinatem. Cugle tego pragnienia trzebaumieję tnie trzymać w r ę kach, to popuszczają c je nieco, toskracają c. A któż, o Panie, nie wysforuje się nieraz trochę poza granicę konieczności? Jeżeli jest ktoś taki, trzeba gouznać za wielkiego człowieka; niechże uwielbia imię Two-
je. Ja taki nie jestem, ja jestem człowiek grzeszny. A jed-
nak i ja uwielbiam imię Twe, a przyczynia się za mną — proszą c o odpuszczenie moich grzechów — Ten, któryzwyciężył świat. Zalicza mnie On do słabych członkówswego Ciała, albowiem oczy Twoje zobaczyły moją niedo-skonałość, a w księ dze Twojej wszyscy bę dą zapisani.31
32. Uroki wonności nie tak bardzo mnie niepokoją . Gdyich nie ma, nie odczuwam ich braku. Gdy mnie błogoowiewają , nie bronię się przed nimi — zawsze jednak go-tów, by się bez tego czaru obyć. Tak przynajmniej o so-
bie mniemam. Ale może się łudzę ? To, co się wewną trzmnie dzieje, spowite jest jak że dr ę czą cą ciemnością — i mo-
ja dusza, gdy samą siebie pyta o swe możliwości, uświa-damia sobie, że nie może sobie samej bezpiecznie zawie-rzyć. Wnę trze jej przeważnie jest tajemnicze, póki go do-świadczenie nie ujawni. Nikt też nie powinien czuć się bez-
pieczny w tym życiu, które całe bojowaniem nazwano. Ten,kto stał się lepszym z gorszego, może też stać się gorszym
31 Por. J 16, 33; Ps 138, 16.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 217/343
z lepszego. Jedyna nadzieja, jedyna ufność, jedyna nie-wzruszona obietnica — w miłosierdziu Twym.
33. Przyjemności uszu mocniej mnie oplatały i ujarzmi-ły. Aleś mnie już rozpę tał i wyzwolił. Przyznaję , że i teraz
w jakiejś mierze ulegam słodyczy kunsztownego ś piewu,któremu nadają życie wersety bę dą ce Twymi słowami, lecznie aż tak się poddaję , bym nie był zdolny od tego się ode-rwać i odejść, gdy zechcę . A jednak ze wzglę du na owewersety, które je ożywiają , dźwię ki te zdają się mieć
prawo do zajmowania w moim sercu dosyć szacownegomiejsca. Trudno jest mi jednak rozstrzygnąć, jakie miejscesię im należy. Nieraz sobie myślę , że czczę je bardziej,niż powinienem. Wiem, że świę te wersety, kiedy są ś pie-wane, budzą we mnie silniejszą i gor ę tszą pobożność, niż mogłaby się we mnie zapalić, gdyby nie były ś piewane.I że każdemu wzruszeniu mojej duszy odpowiada wśródrozmaitości tonów jakiś ton szczególny, który tajemniczym
pokrewieństwem jest z owym wzruszeniem zwią zany.Ale nie należy pozwolić, aby ta zmysłowa rozkosz obez-
władniała umysł. A ona mnie nieraz wodzi na bezdroża,gdyż nie zawsze chce się zgodzić na to, aby zajmować dru-gie miejsce po rozumie. Skoro ją dopuściłem, aby towarzy-szyła rozumowi, ona próbuje wysunąć się naprzód i objąć
przewodnictwo. I nieraz przez to nieświadomie grzeszę — dopiero potem to sobie uświadamiam. Innym znów razem,
boją c się nadmiernie owej pułapki, niemało grzeszę prze-sadną surowością , wtedy gdy owe słodkie melodie, jakiesię dołą cza do psalmów Dawida, chciał bym odegnać odswoich uszu i nawet od uszu Kościoła, bo bezpieczniejszemi się wydaje przestrzeganie zaleceń — czę sto mi powta-rzanych — biskupa Aleksandrii, Atanazego, który podobnonakazywał lektorom czytać psalmy z tak nieznaczną into-nacją głosu, by rytm był bliższy mowie niż ś piewowi.
Kiedy jednak przypominam sobie łzy, jakie wylewałemsłuchają c ś piewów Twego Kościoła w pierwszym okresie
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 218/343
po odzyskaniu przeze mnie wiary — a teraz wzruszam się już nie samym ś piewem, lecz rzeczami, o których się ś pie-wa, gdy czystym głosem są ś piewane na najbardziej odpo-wiednią melodię — znowu przyznaję temu obyczajowiwielk ą pożyteczność. Waham się wię c mię dzy wyczuleniem
na niebezpieczeństwo, jakim jest uleganie przyjemności,a uznaniem zbawiennego wpływu, jakiego sam doświad-czyłem. Nie chcę wypowiadać na ten temat nieodwołalnejopinii. Coraz bardziej jednak sk łaniam się do pochwalaniatego obyczaju, że ś piewa się w kościele, aby poprzez przy-
jemność uszu mogła słabsza dusza wznosić się do stanu po- bożności. Poczytuję to jednak sobie za karygodny grzech,ilekroć tak się zdarza, że bardziej mnie porusza sam ś piewniż to, o czym się ś piewa. W takich wypadkach lepiej by
było, gdybym nie słyszał ś piewu. Oto w jakim teraz je-stem stanie. Płaczcie ze mną i nade mną wy, którzy ma-
cie w sobie iskr ę tego dobra, z którego dobre uczynki po-wstają . Bo jeśli nie spełniacie dobrych uczynków, cóż wasto wszystko może obchodzić? Ty zaś, Panie Boże mój, wy-słuchaj, wejrzyj, zobacz, ulituj się nade mną i chciej mnieuleczyć. Przed oczyma Twymi stałem się dla siebie pro-
blemem i na tym właśnie polega moja choroba.
34. Pozostają jeszcze przyjemności oczu. Niech i o tejdziedzinie usłyszą uszy Twego Kościoła, uszy pobożnychmoich braci, abym mógł wyznania o pokusach pożą dliwościcielesnej doprowadzić do końca. Jeszcze cią gle mnie na-wiedzają te pokusy, kiedy wzdycham pragną c być przy-obleczonym w mieszkanie moje, które jest z nieba.32 Oczylubują się w pię knych i różnorakich kształtach, w świet-listych i powabnych barwach. Niechże jednak one nie pa-nują nad moją duszą , niech panuje nad nią Bóg, którytamte uroki stworzył, na pewno jako rzeczy bardzo dobre 33,
32 Por. 2 Kor 5, 2.33 Por. Rdz l, 31.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 219/343
ale moim dobrem jest przecież On sam, a nie one. Są one przed moimi oczyma przez całe dnie, nie mam chwili wol-nej od ich naporu, jak nieraz mogę od wszystkich ochło-nąć głosów, kiedy zapadną w milczenie. Sama bowiem kró-lowa barw, jasność dzienna, nasycają c sobą wszystko, co
dostrzegamy — zawsze, gdziekolwiek za dnia się znajdę , przymila się do mnie coraz to innym uk ładem swych pro-mieni nawet wtedy, gdy zaję ty czymś innym nie zwracamna nią uwagi. Tak przemożnie mną owłada, że jeśli nagle
jej zabraknie, pragnę , aby powróciła; a jeśli długo jej niema, ogarnia mnie smutek.
O Światłości, któr ą Tobiasz widział, gdy mają c cielesneoczy niewidome pouczał syna o drodze prawdziwego ży-cia i kroczył tą drogą przed nim, nigdy nie zbaczają c namanowce. Albo któr ą dostrzegał Izaak, o oczach cielesnych
już obciążonych i zaćmionych starością , kiedy synów bło-
gosławił nie rozpoznają c ich, lecz błogosławią c zasłużył nato, żeby ich właściwie rozpoznać. Albo któr ą widział Ja-kub, gdy mają c oczy też przymglone wiekiem bardzo sę -dziwym, promieniami tryskają cymi z serca pełnego jasno-ści oświecił te zawczasu wyznaczone plemiona przyszłegoludu izraelskiego, jakie ujrzał w swoich synach; a na swo-ich wnukach, synach Józefa, położył r ę ce skrzyżowawszy
je mistycznie — nie tak położył, jak ich ojciec, patrzą cyna rzecz tylko z zewną trz, usiłował jego r ę ce skierować,lecz tak, jak sam to widział według światła palą cego się w jego duszy. To jest światłość, jedyna, i nie ma opróczniej światłości innej. I jedność stanowią wszyscy, którzywidzą ją i miłują . Tamto zaś światło dostrzegane zmysła-mi, o którym przedtem mówiłem, jest uwodzicielsko błogiei bardzo niebezpieczne dla tych, którzy w doczesnym ży-ciu ślepo je kochają . Ci zaś, którzy potrafią za nie chwalić Ciebie, Boże Stwórco wszechrzeczy, wznoszą je ku hym-nowi ś piewanemu na Twoją chwałę , a nie są spychani
przez nie ku majakom. Do tych się pragnę zaliczać. Opieram się pokusom oczu, aby moje stopy, którymi
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 220/343
kroczę po Twej drodze, nie wik łały się w sidła. Wzrokiemniewidzialnym spoglą dam w gór ę ku Tobie, byś mnie wy-rywał z potrzasków. Cią gle na nowo uwalniasz moje stopy,
bo się zaplą tuję w pułapki. Niestrudzenie je rozpę tujesz,a ja czę sto wpadam w zasadzki, bo wszę dzie są sidła za-
stawione. Ty nie znużysz się ani nie zaśniesz, StrażnikuIzraela.34 Zaiste niezliczone są dzieła przeróżnych sztuk i rzemiosł.
Szaty, sandały, wazy i podobne im wytwory, a tak że obra-zy i różne przedmioty ukształtowane według wyobraźniartystów jak że czę sto wykraczają daleko poza granice po-trzeby i umiaru, jak też pobożnej intencji sakralnej. To są dodatkowe pokusy dla oczu. Ci, którzy te rzeczy wytwa-rzają , rzucają się za nimi w świat zewnę trzny, a w głę biduszy opuszczają Tego, przez którego zostali stworzeni,i niszczą to, co On w nich utworzył.
Lecz ja, Boże mój, chlubo moja, tak że za te rzeczy gło-szę Tobie hymn pochwalny i sk ładam dzię kczynienie Te-mu, który mnie uświę ca. Pię kno bowiem, które przez duszeartystów spływa ku ich r ę kom, pochodzi od owej pię kności,która ponad duszami jest i ku której dniem i nocą wzdy-cha dusza moja. Sprawcy i miłośnicy pię kności material-nych stamtą d czerpią miar ę , według której je oceniają .Ale nie kierują się tą samą zasadą , gdy chodzi o sposóbich używania. Ona tam jest, ta miara! Gdyby ją dostrze-gali, nie odstę powaliby od niej i zachowaliby swą siłę dlaCiebie, a nie rozpraszaliby jej na przepych, którego kre-sem jest znużenie. Chociaż to wszystko mówię i chociaż tak te sprawy rozumiem, ja na mojej drodze też się nierazwik łam w owe rzeczy pię kne. Lecz Ty uwalniasz moje sto-
py, Panie, bo miłosierdzie Twoje zawsze jest przed moimioczyma. Ja się nę dznie zaplatuję , a Ty nad nę dzarzem się litują c ratujesz mnie, nieraz nawet nie domyślają cego się ,że wpadłem w pułapk ę — jeśli nie pogr ążyłem się głę boko.Innym razem, gdy głę biej zapadłem, ból mnie przenika.
34 Por. Ps 120, 4.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 221/343
35. A jest jeszcze inny rodzaj pokusy, kryją cy w sobierozliczne niebezpieczeństwa. Oprócz owej pożą dliwości,która pocią ga do napawania się wszelkimi rodzajami przy-
jemności zmysłowych i której hołdownicy, gdy się oddala- ją od Ciebie, giną — istnieje też w duszy popę d do posłu-
giwania się tymi samymi zmysłami już nie dla cielesnych przyjemności, lecz dla zaspokojenia próżnej, nieuzasadnio-nej ciekawości, okrytej — niby płaszczem — mianem wie-dzy. Ponieważ wynika ona z pę du do poznania, a oczy są wśród zmysłów głównymi przewodnikami w poznawaniu.Pismo Świę te ją nazywa pożą dliwością oczu.35 Chociaż bo-wiem właściwie tylko oczom przysługuje widzenie, stosu-
jemy to słowo również do innych zmysłów, kiedy się nimi posługujemy dla zdobywania wiedzy. Nigdy przecież niemówimy: „Słuchaj, jak to się rumieni", ani: „Pową chaj,
jak błyszczy", ani: „Skosztuj, jak lśni", ani: „Dotknij, jak się iskrzy". Za każdym razem mówi się tylko o widzeniu.A jednocześnie mówimy nie tylko: „Zobacz, jak to świe-ci" — co jest istotnie wrażeniem odbieranym przez oczy — lecz tak że: „Zobacz, jak to głośno dźwię czy", albo: „Zobacz,
jak to pachnie", albo: „Zobacz, jaki to ma smak", albo:„Zobacz, jakie to twarde". Dlatego też ogólne doświadcze-nie zmysłów nazwane jest, jak się rzek ło, pożą dliwością oczu, ponieważ rolę widzenia, przysługują cą przede wszyst-kim oczom, przypisuje się przez analogię również innymzmysłom, gdy dokonują jakiegoś aktu poznawczego.
Można łatwo rozpoznać, kiedy zmysły służą przyjemno-ści, a kiedy ciekawości. W pierwszym wypadku szukają tego, co pię kne, melodyjne, tchną ce błogą wonią , smaczne,mię kkie. Ciekawość zaś tak że rzeczy przeciwne tym chce
poznać, aby je wypróbować — nie po to, aby doznać przy-krości, lecz z żą dzy badania i odkrywania. Jak ąż może dać
przyjemność widok rozdartych, budzą cych trwogę zwłok?
35 Por. l J 2, 16.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 222/343
A przecież ludzie się zbiegają do trupa leżą cego na ziemi,tam zaś ich ogarnia smutek i przerażenie. Boją się nawet,że ten widok może ich sen nawiedzić. A jednak dzieje się tak, jakby na jawie ktoś ich zmuszał do patrzenia na to,albo jakby ich do tego miejsca przycią gnęła sława jego
pię kności. To samo dotyczy innych zmysłów, ale zbyt wieleczasu zajął by nam ten wywód. Tej samej chorobie pożą d-liwości służą pokazywane w teatrach przedziwności różne.Stą d też wynika pę d ludzi do poznawania takich tajemnicnatury, które nie dotyczą naszego życia; wiedza ta nie
przynosi żadnego pożytku, ludzie chcą ją zdobywać tylkodla niej samej. W tym samym przewrotnym celu pro-wadzi się badania, którym służą sztuki magiczne. Przenikato nawet do religii. Boga się kusi, kiedy się żą da znakówi cudów — mają cych służyć nie czyjemukolwiek ocaleniu,lecz tylko samemu ich poznaniu.
W tym lesie niezmierzonym, pełnym zasadzek i niebez- pieczeństw, jak że wiele zdołałem odciąć i odrzucić od me-go serca dzię ki temu, że Ty mi dałeś łask ę , Boże megozbawienia. Ale dopóki tyle nade mną huczy różnych po-kus osaczają cych co dzień nasze życie, czyż kiedykolwiek ośmielę się stwierdzić, że już żadna z nich nie zniewolimojej uwagi i nie sk łoni mnie do jałowych dociekań?Z pewnością już mnie nie pocią gają widowiska teatralneani też nie dbam o to, aby znać uk łady gwiazd. Nigdy nie
pragnąłem wypytywać umar łych. Mam wstr ę t do wszel-kich obrzę dów świę tokradczych. Ale ilomaż to podstę pny-mi zabiegami Twój nieprzyjaciel stara się mnie sk łonić,abym się domagał jakiegoś znaku od Ciebie, Panie Bożemój, któremu winienem szczer ą i pokorną służ bę . BłagamCię przez Chrystusa, Króla naszego, i naszą ojczyznę , Je-ruzalem, szczer ą , czystą , abym — jak teraz owe podszeptyodrzucani — odrzucał je zawsze, i to coraz bardziej sta-nowczo. Kiedy się jednak modlę o czyjeś cudowne ocale-nie, cel i intencja mojej modlitwy są zupełnie inne. Tywtedy dajesz mi to, co dać chcesz, i dajesz mi — jak zaw-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 223/343
sze bę dziesz dawał — łask ę , abym kroczył za Tobą z rado-ścią .
Ale któż to zliczy, ile razy w cią gu każdego dnia naj-drobniejsze, najbłahsze sprawy kuszą naszą ciekawość i ilerazy upadamy? Ileż razy tak się zdarza, że ktoś opowiada
głupstwa, a my począ tkowo słuchamy go z grzeczności, abynie obrazić biedaka, potem zaś stopniowo zaczynamy słu-chać coraz chciwiej. Już nie chodzę do cyrku, żeby obser-wować pogoń psa za zają cem. Jeśli jednak przypadkiemtak ą rzecz zobaczę podczas przejażdżki przez pola, łowytakie mogą pochłonąć moją uwagę , odrywają c ja nawet od
bardzo poważnych myśli. Nie sk łania mnie to do zmianydrogi, jak ą ma przebiec mój koń; ale właściwie chciałobytego moje serce! I gdybyś mi zaraz nie uświadomił mejsłabości, upominają c, abym od tego widoku wzniósł się wmyślach ku Tobie albo bym zupełnie na to, co się dzieje,
nie zwracał uwagi i oboję tnie pocwałował dalej — był bymsię gapił jak głupiec.A czym to usprawiedliwić, że nieraz, kiedy siedzę w do-
mu, nie mogę oderwać oczu od jaszczurki łowią cej muchyalbo od pają ka oplatają cego je paję czyną ? Czy stanowi ja-k ąś różnicę , że są to takie maleńkie żyją tka? Od ich wido-ku wznoszę się potem do wysławiania Ciebie, Stwórcy,który tak przedziwnie wszystko urzą dziłeś, ale inne byłomoje nastawienie, gdy się zacząłem przypatrywać. Czyminnym jest szybkie podniesienie się z upadku, czym in-nym — ustrzeżenie się od niego. Takich upadków pełne
jest moje życie, wię c jedyna moja nadzieja — w bezmia-rze Twojego miłosierdzia. Jeśli bowiem serce nasze jestnaczyniem, w którym owe rzeczy się gromadzą , jeśli jestaż tak zatłoczone niesłychanymi głupstwami, to przecież z tego powodu modlitwy nasze nieraz się przerywają albozamą cają . Kiedy, stoją c przed Twoim obliczem, wznosimyku Tobie głos z głę bi serca, nagle nie wiadomo sk ą d takieniedorzeczne myśli się wyłaniają — i oto tak wielkie u-niesienie się roztrwania.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 224/343
36. Czyż wię c nie powinienem również owej ciekawościzaliczyć do wad godnych nagany? I sk ą d mogę spodziewać się pomocy, jeśli nie od miłosierdzia Twego, które już znam, bo przecież zacząłeś mnie przemieniać? Ty wiesz,do jakiego stopnia mnie zmieniłeś. Przede wszystkim le-
czysz mnie z pragnienia potwierdzania mojej wolności — abyś nastę pnie mógł przebaczyć również inne moje nie- prawości i uleczyć mnie ze wszystkich chorób, uchronić życie moje od klę ski, uwieńczyć mnie dobrodziejstwamiTwej litości i miłosierdzia, tę sknotę moją nasycić dobrami.Już przecież ugiąłeś moją pychę , uczą c mnie Twojej boja-źni, i oswoiłeś mój kark z Twoim jarzmem. Dźwigam jeteraz i jest mi ono lekkie. Obiecałeś mi, że tak bę dzie, i towypełniłeś. Jarzmo Twe i przedtem było lekkie, lecz niewiedziałem o tym wtedy, gdy bałem się mu poddać.
Ale jest jeszcze — o Panie, który jedyny panujesz bez
pychy, bo jedyny jesteś prawdziwym Panem, a żadnegowładcy nie masz nad sobą — jest jeszcze trzeci rodzaj po-kusy, który mnie nie przestał nę kać. Czy może on kiedy-kolwiek w tym życiu przeminąć? To pragnienie, aby się mnie lę kali albo by mnie kochali ludzie. Po prostu spra-wia mi to radość, która nie jest prawdziwą radością . Nę dz-na to jest cecha życia, wstr ę tna pyszałkowatość. Właśnieto pragnienie staje się przyczyną — i to najważniejszą — że nie kochamy Ciebie i nie lę kamy się Ciebie w czysto-ści serca. I właśnie dlatego Ty pysznym się sprzeciwiasz,a pokornym łask ę dajesz. I grzmisz przeciwko uroszcze-niom tego świata, aż się góry trzę są w posadach. Dlategoteż — wiedzą c o tym, że kiedy się sprawuje jakieś urzę dyw społeczeństwie, nieuniknione jest spotykanie się z mi-łością i trwogą innych ludzi — cią gle czyha wróg naszego
prawdziwego szczęścia i wszę dzie sidła zastawia, kusi nasokrzykami: „Brawo! Brawo!", abyśmy wtedy, gdy chciwietego słuchamy, niepostrzeżenie zostali pochwyceni; abyśmyradość oderwali od Twojej prawdy i umieścili ją w ludz-kim fałszu; aby nas cieszyło to, że ludzie nas kochają i bo-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 225/343
ją się nas, nie ze wzglę du na Ciebie, lecz zamiast Ciebie.Ten wróg chce nas przez to uczynić podobnymi do niego,abyśmy z nim byli — nie w zgodzie miłości, lecz wewspólnictwie kary. Postanowił stolicę swoją umieścić na
północy36, aby tam mogli mu służyć mroczni i zimni lu-
dzie, gdy on w przewrotny i wypaczony sposób naśladujeCiebie.Lecz my, o Panie, jesteśmy trzódk ą Twoją .37 Ty nami
rzą dź. Rozpostrzyj skrzydła, a schronimy się pod ich osło-nę . Ty bą dź chwałą naszą , niech ze wzglę du na Ciebieludzie nas kochają , a lę kliwą czcią niech otaczają w nassłowo Twoje. Ten, kto chce być chwalony przez ludzi, za-sługują c na Twoją naganę — nie znajdzie u ludzi obrony,kiedy Ty bę dziesz go są dził; oni go nie ocalą , kiedy Ty go
potę pisz. Lecz zdarza się i tak, że zbiera pochwały nie ja-kiś grzesznik idą cy za popę dami swojej duszy, że błogo-
sławieństwa ludzkie sypią się nie na złoczyńcę , lecz po prostu chwalony jest człowiek za jakiś dar, którego Tymu udzieliłeś. Jeśli jednak cieszy się on bardziej tym, żego chwalą , niż tym, że posiada ów dar, za który go chwa-lą — to przez to zasługuje na Twoją naganę . Już lepszy
jest od niego ten, kto go pochwalił, temu bowiem spodo- bał się w człowieku dar Boży, jemu zaś bardziej się spo-dobał dar człowieka niż dar Boga.
37. Tą pokusą , o Panie, stale jesteśmy osaczeni, żadendzień nam nie mija bez niej. Mowa ludzka to piec rozża-
rzony, w którym poddaje się nas codziennej próbie. Rów-nież w tej dziedzinie nakazujesz nam powścią gliwość.Udziel tego, co nakazujesz, i nakazuj, co chcesz. Wiesz, jak żarliwie z powodu tej trudności wołałem do Ciebie z głę biserca i ile z moich oczu popłynęło łez. Nie jest mi łatworozpoznać, do jakiego stopnia uwolniłem się od tej choro-
by i bardzo się lę kam takich ukrytych moich przewin,36 Por. Iz 14, 13—14.37 Por. Łk 12, 32.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 226/343
które są jawne dla Twoich oczu, a dla moich — nie. Winnych rodzajach pokusy mam jak ąś możność badania sie-
bie, w tej zaś — prawie nie mam takiej możności. Jakie poczyniłem postę py w powścią ganiu mojej duszy od pod-dawania się namię tnościom cielesnym i zbytecznej cieka-
wości, to mogę poznać wtedy, gdy się bez tych rzeczy o- bywam — czy to umyślnie je odsuwają c, czy też nie mają cdo nich dostę pu. Wtedy bowiem zadaję sobie pytanie, jak wielk ą — czy jak małą — jest dla mnie przykrością niemieć ich. To samo dotyczy bogactwa, o które ludzie się u-
biegają po to, aby się mogli oddawać jednej z trzech na-mię tności albo dwóm z, nich, albo wszystkim naraz. Jeślidusza, kiedy posiada bogactwo, nie może się przekonać,czy nim pogardza, może siebie poddać próbie wyrzekają csię bogactwa. Jeśli jednak mielibyśmy się wyrzec dobrejopinii dla zbadania, do jakiego stopnia umiemy się bez niej
obyć, to czy mamy żyć tak niegodziwie, tak po łajdacku,żeby wszyscy nasi znajomi żywili do nas odrazę ? Czyż można sobie wyobrazić pomysł bardziej niedorzeczny? Po-nieważ dobra opinia towarzyszy i powinna towarzyszyć dobremu życiu i dobrym czynom, nie należy porzucać anidobrego życia, ani tego, co jest jego prawowitym skutkiem.Ale nie mogę poznać, czy potrafię , czy też nie potrafię cierpliwie znosić braku jakiejś rzeczy, dopóki mi jej niezabraknie. Cóż wię c mam wyznać Tobie, Panie, jeśli cho-dzi o ten rodzaj pokusy? Tak, cieszą mnie pochwały. Lecz
jednak bardziej niż pochwały — sama prawda. Gdybymnie bowiem zapytano, co bym wolał: czy szaleńczo błą -dzić we wszystkich sprawach i zbierać od ludzi pochwały,czy być najpewniej ugruntowanym w prawdzie i spoty-kać się za to u ludzi z potę pieniem — nie mam wą tpliwo-ści, co bym wybrał.
A jednak chciał bym, by słowa cudzej aprobaty niewzmagały mojej radości z posiadania jakiegokolwiek do-
bra. Przyznaję zaś, że wzmagają . Trzeba też dodać, że na-gana zmniejsza ową radość. Kiedy się martwię tą moją
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 227/343
zawstydzają cą słabością , nasuwa mi się usprawiedliwie-nie — czy dobre, tylko Ty wiesz, Boże, bo ja tu nie mam
pewności. Chodzi o to, że nakazałeś nam nie tylko pow-ścią gliwość, to znaczy: od jakich rzeczy mamy oderwać nasza miłość, lecz tak że sprawiedliwość, to znaczy: na ja-
kie rzeczy mamy ją przenieść. I chcesz, abyśmy nie tylkoCiebie, lecz tak że bliźniego kochali. Wobec tego czę stomówię sobie, że kiedy się cieszę pochwałami ze stronyczłowieka dobrze rozumieją cego to, co chwali, to w istocieradują mnie postę py poczynione przez tego bliźniego i na-dzieje, jakie mogę dla niego rokować. Podobnie kiedy sły-szę , jak on gani coś, czego nie pojmuje albo co jest wła-śnie dobre, mówię sobie, że się smucę jego ułomnością .
Nieraz też się smucę , kiedy mnie chwalą za to, czego samw sobie nie uważam za godne uznania, albo gdy drobnymi błahym moim zaletom przypisuje się wię ksze, niż należy,
znaczenie.Lecz i tu się nasuwa pytanie, czy przyczyną przykrościnie jest to, że nie lubię , gdy mój chwalca ma inną niż jaopinię o mnie — nie dlatego, jakobym się troszczył o jego
pożytek, lecz dlatego, że dobra, które mi się podobają wemnie, stają się dla mnie jeszcze bardziej błogie, kiedy się
podobają i innym ludziom. To jakoś jest tak, jakbym nie ja był chwalony, kiedy się nie pochwala własnej mojejoceny samego siebie: kiedy chwali się we mnie to, co się mnie samemu nie podoba, albo chwali się bardziej to, comnie się mniej podoba. Czy wię c można się dziwić, że całata dziedzina bardzo mnie niepokoi? W świetle prawdy, ja-ka jest w Tobie, widzę , że powinienem cenić otrzymywane
pochwały nie ze wzglę du na siebie, ale ze wzglę du na po-żytek bliźniego. A czy właśnie tak jest — nie wiem. Mniejsam o sobie wiem w tej sprawie, niźli Ty o mnie wiesz.
Błagam Cię , Boże mój, udziel i mnie tej wiedzy o mniesamym, abym się przyznał wobec braci moich, którzy się
bę dą za mnie modlili, do wszelkich ran, jakie w sobie od-kryję . Niechże się zastanowię nad sobą jeszcze raz, dok ład-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 228/343
niej. Jeśli przyjmują c pochwały kieruję się wzglę dem na pożytek bliźniego, dlaczego mniej się przejmuję , kiedy ktoś inny jest niesłusznie krytykowany, niż kiedy mnie to spo-tyka? Dlaczego zniewaga mnie rzucona w twarz bardziejmnie boli niż ta, równie bezpodstawna, jak ą w mojej obec-
ności miota się na innego człowieka? Czy i tu mogę sobie przypisywać niewiedzę ? Czy nie jest raczej tak, że i sa-mego siebie zwodzę , i w sercu, i w słowach jestem winnyfałszu wobec Ciebie? Szaleństwo takie, Panie, oddal odemnie, aby moje słowa nie stały się olejkiem grzesznika — do namaszczania głowy mojej.38
38. Biedakiem i nę dzarzem jestem, a lepszy się staję tyl-ko wtedy, gdy w głę bi duszy boleję nad sobą i szukamTwego miłosierdzia, aż naprawi się we mnie to, co jestułomne, i wreszcie osią gnę kiedyś ten pokój, którego nie
widzą oczy pyszałka. Z tego zaś, co się mówi i czego się inni dowiadują o naszych czynach, wyłania się bardzogroźna pokusa rozmiłowania się w pochwałach — nawetwyżebrywania ich u ludzi w celu osią gnię cia wywyższe-nia osobistego. I nawet gdy siebie za to ganię , z samegoganienia wynika pokusa przechwałek. Nieraz człowiek,wymownie wyrażają c wzgardę dla próżnego przechwala-nia się , jeszcze próżniej się przechwala. Wtedy jego wzgar-da próżnej chwały — sama się próżną chwałą staje. Bo niegardzi on naprawdę , póki się wzgardą pyszni.
39. Głę boko też w duszy jest inne zło, zwią zane z tymsamym rodzajem pokusy, a pogr ążają ce w marności tych,którzy w sobie samych mają upodobanie, chociaż nie podo-
bają się innym, a nawet budzą w nich odrazę ; i nawet nieczynią prób, żeby się innym podobać. Podobają c się sobie,
bardzo się Tobie nie podobają , bo nie tylko gratulują sobie
38 Por. Ps 140, 5.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 229/343
niedobrych cech, tak jakby były dobrymi, lecz tak że się pysznią udzielonymi im przez Ciebie darami, jakby tychdarów sami sobie udzielili; albo jakby były one wprawdzieTwymi darami, ale należnymi im za ich zasługi; albo na-wet uznają , że otrzymali je z Twojej łaski, a nie za swoje
zasługi, lecz nie chcą się tym cieszyć solidarnie z innymiludźmi, ale innym Twej łaski zazdroszczą . Widzisz, jak się mozoli i dr ży z trwogi moje serce pośród tych niebezpie-czeństw — i innych, podobnych. Nie jest prawdą , jakobymsię uchronił od ran. Raczej czuje, że Ty od razu je zaskle-
piasz.
40. Gdzież nie wę drowałaś ze mną , Prawdo, uczą c, czegosię mam wystrzegać, a do czego mam dążyć, gdy wobecCiebie zgłę białem to, co w sobie potrafiłem dostrzec,i Ciebie prosiłem o radę . Całą zdolnością moich zmysłów
badałem świat wokół mnie, a pochylałem się też uważnienad życiem, jakie moje ciało ma ode mnie, i nad samymizmysłami. Potem wszedłem w głę biny mojej pamię ci, w jejrozliczne i rozległe korytarze, przedziwnie napełnione nie-
przeliczonymi bogactwami. Zastanawiałem się nad tymwszystkim, oniemiały ze zdziwienia. Żadnego z owych bo-gactw nie mógł bym dostrzec bez Ciebie, a zarazem stwier-dzałem, że Ty nie jesteś żadną z tych rzeczy. Ani nie by-łem Tobą ja, ich odkrywca, który je wszystkie przebie-głem i usiłowałem wyróżnić każdą z nich i ocenić jej war-tość. Niektóre, abym mógł je poddać badaniu, były mi prze-
kazywane świadectwem zmysłów. Inne, jak wyraźnie od-czuwałem, bezpośrednio mnie dotyczyły. Rozpoznawałem je i wyliczałem różne sposoby, jakimi różne wieści do mniedocierały. W skarbcu zaś pamię ci znajdowałem inne rzeczyczekają ce na zbadanie, z których jedne na powrót w nimsk ładałem, inne wydobywałem.
Ani ja sam, gdy to czyniłem, ani siła moja, dzię ki którejto czyniłem, nie były Tobą , bo Ty światłością jesteś trwałą ,tą właśnie, któr ą zapytywałem o te wszystkie rzeczy: czy
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 230/343
one są ? czym są ? jak ą należy im przypisać wartość? W od- powiedzi słyszałem Twoje pouczenia i nakazy. Czę sto prze- prowadzam takie badanie. Zachwyca mnie ono, wię c ile-kroć mogę się na pewien czas oderwać od koniecznych za-
jęć, oddaję się tej rozkoszy. Wśród wszystkich jednak dzie-
dzin, jakie przebiegam w badaniu, szukają c Twojej rady,tylko w Tobie znajduję dla mojej duszy bezpieczną przy-stań — w niej się mogą znowu skupić rozproszone częścitego, czym jestem, gdy już żadna z nich nie odrywa się odCiebie. I czasem pozwalasz mi zaznać bardzo niezwyk łegostanu duszy, jakiejś przedziwnej słodyczy, która gdybywe mnie osią gnęła pełnię , nie wiem, czym by była — botym tu życiem już by nie była. Lecz brzemię trosk znowumnie stamtą d ścią ga, znowu mnie wchłaniają zwyk łe spra-wy i mocno mnie trzymają . Łzy mi z oczu płyną , ale onemnie nie puszczają . Tak ą ma nad nami moc brzemię przy-
zwyczajenia. Tu mogę być — a nie chcę . Tam chcę być — a nie mogę . I tu, i tam — nieszczę sny.
41. Oto przedstawiłem smutną słabość, w jak ą mnie str ą -ciły grzechy wynikają ce z trzech rodzajów pokusy. I wzy-wałem Twojej mocy, Panie, abyś mnie ocalił. W zranionym
bowiem sercu mym ujrzałem Twoją jasność, a olśniony nią ,rzek łem: Któż się może do niej zbliżyć? Odrzucony jestemod Twoich oczu. Tyś jest prawdą dzier żą cą rzą d wszech-rzeczy! A ja, samolubnik, chciałem Ciebie nie utracić, a
jednocześnie posiadać razem z Tobą k łamstwo. Nikt prze-
cież nie chce tak się pogr ążyć w głoszeniu fałszu, abysam nie wiedział, co jest prawdą , a co nie... I utraciłemCiebie. Bo nie raczysz na to pozwolić, by Cię można byłomieć razem z k łamstwem.
42. Do kogo miałem się zwrócić, aby mnie z Tobą pojed-nał? Czy miałem szukać pomocy aniołów? Jeśli tak — to
jakimi modlitwami? Jakimi obrzę dami? Wielu ludzi, któ-rzy usiłowali znaleźć drogę powrotu do Ciebie, a nie mogli
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 231/343
tego osią gnąć o własnych siłach, podjęło, jak słyszę , tegorodzaju próbę . Ruszyli oni w pogoń za osobliwymi wizjami,a jako zapłatę otrzymali złudę . W pysze usiłowali Cię zna-leźć na szczytach uczoności. Dumnie wypinali piersi, za-miast bić się w nie w pokorze. I przycią gali do siebie to,
do czego w głę bi duszy byli podobni — owe moce powie-trzne 39, wspólników i uczestników takiej samej pychy, wo-dzą cych ich po bezdrożach siłami magicznymi. Szukali po-średnika, który by ich oczyścił. Ten, kogo znaleźli, nie był
pośrednikiem. Był to diabeł — przybierają cy postać aniołaświatłości.40 Wielk ą przynę tę dla ich dumnej cielesnościstanowiło to, że on sam nie był cielesny.
Oni byli śmiertelni i grzeszni. Ty zaś, Panie, z którym pysznie usiłowali się pojednać, nieśmiertelny jesteś i bezgrzechu. Ale trzeba było, by Pośrednik mię dzy Bogiemi ludźmi miał coś wspólnego z Bogiem i coś wspólnego
z człowiekiem. Gdyby we wszystkim był jak człowiek — daleko był by od Boga. Gdyby we wszystkim był jak Bóg — daleko był by od człowieka. Ani wię c tak, ani tak nie mógł-
by być pośrednikiem. Fałszywy zaś pośrednik, któremutajemniczym Twym wyrokiem pozwoliłeś, by wodził za nos
pychę , jedną rzecz ma z ludźmi wspólną , mianowiciegrzech. Ale chciał by przypisać sobie tak że coś wspólnegoz Bogiem: ponieważ nie odziewa go ciało śmiertelne, przed-stawia siebie jako nieśmiertelnego. Skoro jednak zapłatą za grzech jest śmier ć41, on tę rzecz ma wspólną z ludźmi,
przez któr ą razem z nimi zasługuje na wyrok śmierci.
43. A prawdziwy Pośrednik, którego w tajemniczymTwoim miłosierdziu objawiłeś ludziom i posłałeś, aby naJego przyk ładzie mogli się uczyć pokory — Człowiek JezusChrystus ukazał się jako Pośrednik mię dzy Bogiem i ludź-
39 Por. Ef 2, 2. 40 Por. 2 Kor 11, 14. 41 Por. Rz 6, 23.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 232/343
mi42, mię dzy śmiertelnymi grzesznikami i NieśmiertelnymSprawiedliwym: jak ludzie — śmiertelny; jako Bóg — sprawiedliwy. Ponieważ zapłatą za sprawiedliwość jest ży-cie i pokój, przyszedł On tak, aby przez sprawiedliwość łą czą cą Go z Bogiem unicestwić ową śmier ć grzeszników
usprawiedliwionych, któr ą razem z nimi zechciał mieć wspólną . Powiadomieni byli o Nim świę ci w czasach pra-dawnych, aby i oni dostą pili zbawienia przez wiar ę w Jego
przyszłą mę k ę , jak my jesteśmy zbawieni przez wiar ę wmę k ę Jego, która się już dokonała. W jakiej mierze jestczłowiekiem, w takiej mierze jest Pośrednikiem. W takiejzaś mierze, w jakiej jest Słowem, już nie jest Pośredni-kiem, gdyż jest równy Bogu. Bogiem jest u Boga, razemz Duchem Świę tym Bóg jedyny.
Jak że nas ukochałeś, dobry Ojcze, który nawet własne-go Syna nie oszczę dziłeś, ale Go wydałeś za nas 43 grzesz-
ników. Jak że nas ukochałeś. To za nas Ten, który mają crówność z Bogiem nie strzegł jej zazdrośnie, stał się po-słusznym aż do śmierci; a była to śmier ć krzyżowa.44 Je-dyny wolny pośród umar łych, mają cy swobodę oddaniaswego życia i swobodę odebrania go na powrót — w naszejintencji był On wobec Ciebie Zwycię zcą i zarazem krwa-wą Ofiar ą , a dlatego był Zwycię zcą , że był również Ofia-r ą . W naszej intencji był wobec Ciebie Kapłanem i Tym,którego się sk łada w ofierze, a dlatego był Kapłanem, żerównież był złożony w ofierze, gdy przemieniał nas dlaCiebie ze służebników w synów, bę dą c Twoim Synem, anam służą c. Słusznie pok ładam w Nim mocną nadzieję , żeuleczysz wszystkie moje słabości przez Niego, który siedzi
po Twojej prawicy i wobec Ciebie przyczynia się za na-mi.45 Inaczej — pozostałaby mi tylko rozpacz. Rozliczne
42 Por. l Tm 2, 5.43 Por. Rz 8, 32. 44 Por. Flp 2, 6—8. 45 Por. Rz 8, 34.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 233/343
bowiem i ciężkie są te moje choroby. Rozliczne są i ciężkie.Lecz nad nimi mają przewagę Twoje lekarstwa. Mogli-
byśmy mniemać, że Słowo Twoje dalekie jest od wspólnotyz ludźmi, moglibyśmy zwą tpić w nasze ocalenie — gdybySłowo Twoje nie stało się ciałem i nie zamieszkało mię dzy
nami.46
Przerażony moimi grzechami i brzemieniem mojej nę -
dzy, biłem się z myślami i zamierzałem nawet uciec do pu-stelni. Lecz zabroniłeś mi tego i umocniłeś mnie słowa-mi: „Oto za wszystkich Chrystus umar ł, aby ci, którzy ży-
ją , już nie dla siebie żyli, ale dla Tego, który za nichumar ł"47. Oto Ciebie, Panie, obarczam moimi troskami,abym mógł żyć. Odtą d bę dę rozważał cuda Twojego Pra-wa. Znasz moją niewiedzę , słabość moją , poucz mnie iuzdrów mnie. Przecież Syn Twój jedyny, w którym ukrytesą wszystkie skarby mą drości i wiedzy48, odkupił mnie
krwią własną . Niechże mnie nie oczerniają pyszni, bo pa-mię tam o cenie, jak ą za mnie zapłacono. Pożywam ją i pi- ję , i udzielam jej innym. Biedak, pragnę się nią nasycić — pośród tylu innych, którzy jedzą i są nasyceni, i chwalą Pana, dążą c do Niego.
46 Por. J l, 14.47 2 Kor 5, 15.48 Por. Kol 2, 3.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 234/343
KSIĘGA JEDENASTA
1. Ty, Panie, jesteś w wieczności — czy wię c nie wiesz,że mówię to wszystko do Ciebie? Czy też widzisz w czasie
to, co w czasie się rozgrywa? Jeśli tak — to po cóż Cio tylu rzeczach opowiadam? Na pewno nie po to, abyś dzię -ki mnie się o nich dowiedział. Ja raczej wznoszę tym spo-sobem uczucia moje i uczucia tych, którzy czytają mojewyznania, ku Tobie, abyśmy mówili — i ja, i oni: „Jak żewielki jest Pan. Jak że godzien, by Go sławić". Już powie-działem i jeszcze raz powtórzę , że z miłości do Twojej mi-łości to wszystko piszę .
Przecież się modlimy. A Prawda rzek ła: „Ojciec waszwie, czego potrzebujecie, zanim Go o to prosicie" 1. Kiedysię wię c modlimy, w istocie otwieramy nasze serca przed
Tobą , wyznają c Ci nasze niedole, a tak że miłosierdzie, któ-re nam okazujesz, a czynimy to, abyś nas — skoro zacząłeś wyzwalać — już do końca wyzwolił; byśmy przestali być nieszczęśliwi w sobie samych i stali się szczęśliwi w Tobie.Wezwałeś nas, abyśmy byli ubodzy w duchu, cisi, smutni;abyśmy łaknę li i pragnę li sprawiedliwości; abyśmy byli mi-łosierni, czystego serca, pokój czynią cy. Opowiedziałem Ciwiele rzeczy z mojego życia, jak potrafiłem i jak zaprag-nąłem dzię ki temu, że Ty pierwszy zechciałeś, abym się spowiadał wobec Ciebie. Bo dobry jesteś, bo miłosierdzieTwoje na wieki trwa.
2. Kiedyż jednak zdołam ową trzciną , która za mnie przemawia, opisać wszystkie z Twojej strony zachę ty,
1 Mt 6, 8.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 235/343
wszystkie groź by i pociechy, i wskazówki, jakimi mnie przysposobiłeś do tego, abym mógł głosić Twoje słowo iudzielać Twemu ludowi sakramentu Twego? Gdybym na-wet umiał to wszystko opowiedzieć po kolei, zbyt drogo-cenna jest dla mnie każda kropla czasu. Bo już od dawna
pałam pragnieniem, żeby rozważać Twoje Prawo i wyznać Ci, co o nim wiem, jak też gdzie moja wiedza zawodzi; przedstawić zaczą tki udzielonego przez Ciebie oświecenia, jak też to, co we mnie jeszcze zostało z ciemności, dopókisiła słabości nie pochłonie. Nie chcę już na nic innego
przeznaczać godzin, które mi zostają wolne po zaspokojeniu potrzeb ciała, po studiach i tych usługach, jakie jestemwinien ludziom — albo nie jestem im winien, ale jej wobecnich wypełniam.
Panie Boże mój, wysłuchaj mej modlitwy. Niech miło-sierdzie Twoje przychyli się do mej tę sknoty. Bo nie tylko
dla siebie samego tak gor ą co owej rzeczy pragnę , leczchcę , żeby ona się przysłużyła mojej miłości do braci. Czy-tasz w moim sercu, że tak naprawdę jest. Chcę Ci złożyć w ofierze służ bę myśli i mowy mojej. O, udziel mi tego,co chcę Ci złożyć w ofierze. Słaby jestem i ubogi, a Ty — hojny dla wszystkich, którzy Cię wzywają ; sam wolny odtroski, o naszą dolę się troszczysz. Odetnij wszelk ą lekko-myślność, wszelkie k łamstwa od mojej mowy, tej wewnę -trznej i tej zewnę trznej. Niech Twoje Pismo Świę te bę -dzie moją czystą rozkoszą . Niech się nie pomylę w jego in-terpretacji i niech nie głoszę poglą dów mylnych. Panie,wejrzyj i ulituj się , Panie Boże mój, światłości niewido-mych i mocy słabych a zarazem światłości widzą cychi mocy silnych. Wejrzyj na duszę moją i usłysz, jak woła zotchłani. Gdybyś nie słyszał nas wszę dzie, nawet w otchła-ni — do kogo mielibyśmy pójść, do kogo wołać? Twój jestdzień; i noc jest Twoja. Na Twe skinienie — przelatują chwile.
Racz mi udzielić trochę tego czasu na rozmyślanie o ta- jemnicach Twojego Prawa. Nie zamykaj wrót Prawa przed
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 236/343
tymi, którzy do nich pukają . Bo przecież nie bez celu po-stanowiłeś, że tyle ma być w nim kart ocienionych taje-mnicą . Czyż w owych borach nie ma jeleni, które w niewchodzą , pokrzepiają się tam, wę drują , pasą się , k ładą się na spoczynek i przeżuwają ?2 O Panie, dopełnij swego
dzieła we mnie i otwórz przede mną te karty. Głos Twój jest moją radością . Głos Twój ponad przeobfitość rozkoszy.Daj mi to, co kocham. Bo ja to kocham. A że kocham, Tysprawiłeś. Nie porzucaj swoich darów. Roślina, któr ą zasa-dziłeś, nie gardź, gdy ona usycha z pragnienia. Niech
jako Twoje rozpoznam wszystko, co w Twoich Księ gachznajdę . Głos chwały niech usłyszę i niech Ciebie piję .Pragnę rozważać cuda Twego Prawa od samego począ tku,gdy niebo i ziemię uczyniłeś, aż do nadejścia Twojego kró-lestwa, gdy bę dziemy na zawsze z Tobą w Twoim świę -tym mieście. Panie, ulituj się nade mną i wysłuchaj mojej
tę sknoty. Bo myślę , że nie tę sknię za rzeczami ziemskimi,za złotem) i srebrem, za drogimi kamieniami, strojnymiszatami, zaszczytami i władzą , za rozkoszami ciała. Nietę sknię nawet za tym, co jest ciału potrzebne w naszejwę drówce przez życie; to bę dzie nam dodane, jeśli szuka-my naprzód królestwa Twego i sprawiedliwości jego.3 Zo-
bacz, Panie Boże, sk ą d wytrysła moja tę sknota. Niespra-wiedliwi opowiadali mi o rzeczach, jakie ich radują . Alenie są to rzeczy, jakie można znaleźć w Prawie Twoim,Panie. Stą d wytrysła moja tę sknota.
Zobacz, Panie, oceń i potwierdź. I w miłosierdziu swymuznaj za słuszne, abym znalazł u Ciebie łask ę ; aby się o-tworzyło przede mną wnę trze Twojego Pisma, kiedy pu-kam do jego wrót. Błagam Cię przez Pana naszego, JezusaChrystusa, Syna Twego, Męża zasiadają cego po Twojej
prawicy, Syna Człowieczego, którego dla siebie ustanowi-
2 Par. Ps 28, 9. 3 Por. Mt 6, 33.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 237/343
łeś Pośrednikiem mię dzy Tobą a nami. Poprzez Niego szu-kałeś nas, gdy my nie szukaliśmy Ciebie. Po to szukałeś nas, abyśmy Ciebie zaczę li szukać. Jest on Słowem Two-im, przez które wszystko stworzyłeś, a wśród wszystkie-go — i mnie. Jest jedynym Synem Twoim, przez którego
przybrałeś sobie wiernych za synów, a wśród nich — imnie. To przez Niego błagam Ciebie, przez Niego, który po Twojej prawicy zasiada i przyczynia się u Ciebie zanami.4 W Nim „ukryte są wszystkie skarby mą drości i wie-dzy" 5. To Jego szukam w Twoich Księ gach. Mojżesz pisał o Nim. On sam to powiedział6, a On jest Prawdą .
3. Niech usłyszę i zrozumiem, co to znaczy, że na po-czą tku uczyniłeś niebo i ziemię .7 Napisał tak Mojżesz, na-
pisał i odszedł, przeszedł stą d do Ciebie. Nie ma go już tu,gdzie ja jestem. Gdyby tu był, chwycił bym go za r ę ce
i prosił, i w imię Twoje błagał, aby mi to wyjaśnił. Nad-stawił bym pilnie moich cielesnych uszu, a z jego ust wy-dobywałyby się dźwię ki słów. Gdyby mówił po hebrajsku,
jego słowa daremnie kołatałyby do moich uszu, ich treść nie przeniknęłaby do mojego umysłu. Gdyby mówił po ła-cinie, rozumiał bym, co mówi.
Lecz sk ą d bym wiedział, że mówi prawdę ? Gdybym i towiedział, czy mógł bym to wiedzieć od niego? Głę boko wemnie, w ośrodku mojego myślenia Prawda, która nie prze-mawia ani po hebrajsku, ani po grecku, ani po łacinie, aniw jakiejkolwiek innej mowie — bo ona przemawia bezust i ję zyka, bez dźwię czą cych sylab — ta by mówiła „On
prawdę głosi". A ja, od razu upewniony, z całą ufnością powiedział bym temu Twojemu mężowi: „Prawdę głosisz".Ponieważ jednak nie mogę Mojżesza zapytać, pytam Cie-
4 Por. Rz 8, 34.5 Kol 2, 3.6 Por. J 5, 46.7 Por. Rdz l, l
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 238/343
bie, Prawdę , któr ą napełniony Mojżesz głosił rzeczy praw-dziwe — Ciebie, Boże mój, pytam. Ciebie błagam — prze-
bacz grzechy moje i jak dałeś tamtemu słudze Twemu ta-kie rzeczy głosić, tak mnie pozwól je zrozumieć.
4. Widzę niebo i ziemię . One same wołają , że zostałystworzone. Zmieniają się bowiem i przekształcają . Jeżelizaś coś istnieje, co nie zostało stworzone, nie ma w tymnic, czego by przedtem w tym nie było; a zmienianie się i przekształcanie właśnie to oznacza: że pojawia się coś,czego przedtem nie było. Niebo i ziemia wołają tak że, iż nie stworzyły siebie same: „Istniejemy dlatego, że zosta-łyśmy stworzone. Abyśmy mogły wyłonić się z samychsiebie, musiałybyśmy istnieć, nim zaczęłyśmy istnieć". Sa-mo wię c ich oczywiste istnienie jest dowodem tego, że zo-
stały stworzone. To Ty, Panie, je stworzyłeś, Ty, który je-steś pię kny — bo one też są pię kne; Ty, który jesteś do- bry — bo one też są dobre; Ty, który jesteś — bo one też są . Lecz nie są tak pię kne, nie są tak dobre ani nie w ta-kiej mierze są , jak Ty, ich Stwórca. W porównaniu z To-
bą — w ogóle nie mają ani pię kności, ani dobra, ani bytu.To wiemy i dzię kujemy Ci za wiedzę . Lecz nasza wiedzaw porównaniu z Twoją wiedzą jest niewiedzą .
5. „Na począ tku uczynił Bóg niebo i ziemię ." Lecz w ja-ki sposób stworzyłeś niebo i ziemię ? Jakich użyłeś narzę dzi
do tak olbrzymiego dzieła? Nie pracowałeś jak rzemieślnik,który z jednej rzeczy materialnej wytwarza inną rzecz ma-terialną według zamysłu swojej duszy. Jego dusza możenadać owej rzeczy taki kształt, jaki widzi wzrokiem we-wnę trznym w samej sobie. Czyż nie dlatego jest ona dotego zdolna, że Ty ją stworzyłeś? A nadaje ona kształtrzeczy już istnieją cej, wyposażonej w istnienie — czy toglinie, czy kamieniowi, czy drewnu, czy złotu, czy jakiejś innej rzeczy materialnej. A czyż istniałyby te rzeczy, gdy-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 239/343
byś Ty im nie nadał istnienia? Ty stworzyłeś rzemieślniko-wi ciało, Ty duszę rzą dzą cą członkami ciała, Ty materię ,z jakiej wytwarza przedmioty, Ty zdolności, dzię ki którymmoże się kunsztu wyuczyć i dojrzeć wewną trz siebie to,co ma ukształtować w świecie zewnę trznym. Ty uczyniłeś
jego zmysły, bę dą ce kanałami, przez które myślowy obrazrzeczy, jak ą ma wytworzyć, jest przekazywany materii, po-tem zaś te same kanały przekazują umysłowi obraz rzeczy
już wytworzonej, aby rzemieślnik mógł wewną trz siebie poddać ową rzecz prawdziwej ocenie: czy została dobrzewykonana. Jak że wysławia Cię to wszystko, Stwórcę wszyst-kiego.
Lecz jak Ty tworzysz? W jaki sposób uczyniłeś, Boże,niebo i ziemię ? Na pewno nie w niebie ani nie na ziemistworzyłeś niebo i ziemię , ani nie w przestworzu, ani niew wodach — bo przecież i one należą do nieba i ziemi.
Ani też nie uczyniłeś całego wszechświata w całym wszech-świecie, bo zanim wszechświat został stworzony, nie byłow nim miejsca, w którym mógł by być stworzony. Ani też nie miałeś w r ę kach nic takiego, z czego mógł byś niebo iziemię uczynić. Bo sk ą dże mógł byś wziąć cokolwiek — aby z tego coś innego uczynić — zanim jeszcze to stworzy-łeś? Czyż wszystko nie istnieje tylko dlatego, że Ty istnie-
jesz? Musiało to wię c być tak, że Ty przemówiłeś i te rze-czy się stały.8 Słowem je stworzyłeś swoim.
6. Lecz jak przemówiłeś? Czy w taki sposób, jak roz- brzmiał głos z obłoku: „Ten jest Syn mój miły" 9? Ten przecież głos zabrzmiał i przeminął, zaczął się i skończył.Zadźwię czały sylaby i przeleciały, druga po pierwszej,trzecia po drugiej, potem nastę pne, aż wreszcie przeminęłaostatnia i zapadło milczenie. Jest zupełnie jasne, że głos tenrozbrzmiał za pośrednictwem siły materialnej, która — sa-
8 Por. Ps 32, 9. 9 Mt 3, 17.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 240/343
ma bę dą c tylko czymś doczesnym — służyła w tym wypad-ku wiecznej woli Twojej. Te Twoje słowa, wypowiedzianew czasie, ucho cielesne słuchacza przekazało umysłowiroztropnemu, którego ucho duchowe przysłuchuje się wiecznemu Twemu Słowu. Umysł rozbrzmiałe w czasie
słowa porównał z wiecznym Twoim Słowem osłonię tymmilczeniem i rzek ł: „Ono jest odmienne, zupełnie odmien-ne. Tamte słowa są daleko pode mną . W ogóle ich nie ma,
bo umykają i przemijają . Słowo zaś Boże trwa nade mną wiecznie".
Jeślibyś takimi słowami dźwię czą cymi i przemijają cymirzek ł, by niebo się stało i ziemia, jeślibyś w taki właśniesposób niebo i ziemię stworzył — to musiałaby już istnieć
przed powstaniem nieba i ziemi stworzona materia, przezktórej odbywają ce się w czasie poruszenia głos ów brzmią -cy w czasie by przebiegł. Ale przecież nie było żadnej ma-
terii przed niebem i ziemią . Jeśliby istniała, to by znaczy-ło, że ją stworzyłeś bez wypowiedzenia słów przemijają -cych i dopiero w niej mogłeś wypowiedzieć owe przemija-
ją ce słowa, którymi rzek łeś, by niebo i ziemia się stały.Czegokolwiek użyłeś, aby taki głos mógł zabrzmieć, to byna pewno nie istniało, gdyby przez Ciebie nie zostało stwo-rzone. Aby wię c powstała materia, dzię ki której mogłybyte słowa zabrzmieć — jakie wypowiedziałeś słowo?
7. Tak nas prowadzisz, abyśmy zrozumieli Słowo, bę dą -ce Bogiem u Ciebie Boga. Wypowiadane jest Ono wieczniei wszystkie rzeczy są Nim wiecznie wypowiadane. Nie jestto mowa, w której się kończy jedna część wypowiedzi, abymogła być rzeczona nastę pna i aby w ten sposób się złożyłacałość. W Twoim Słowie wszystko jest wypowiadane odrazu i na wieki wieczne. Gdyby było inaczej, panował bynad Nim czas i przemiana. Nie byłoby prawdziwej wiecz-ności, prawdziwej nieśmiertelności. To wiem, Boże mój.Dzię ki Ci sk ładam za tę wiedzę . Wiem to, Panie. Wyznaję Ci, że to wiem. A razem ze mną wie to i błogosławi Cię za
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 241/343
to każdy, kto potrafi być wdzię czny za niewą tpliwość prawdy.
Wiemy, o Panie — przecież wiemy — że w takiej mie-rze, w jakiej nie istnieje coś, co istniało, i istnieje coś, conie istniało, w takiej mierze umiera to i się rodzi. Twoje
wię c Słowo nie może ustę pować przed czymkolwiek ani po czymkolwiek nastę pować, gdyż jest naprawdę nieśmier-telne i wieczne. Dlatego też Twoim Słowem współwiecz-nym z Tobą mówisz wszystko, co mówisz — wszystko odrazu i na wieki wieczne. I staje się wszystko, cokolwiek mówisz, by się stało. Wszystko czynisz nie inaczej, jak tylko Twoim Słowem. Ale rzeczy, które Twoim Słowemtworzysz, ani nie powstają wszystkie razem, ani nie są wszystkie na wieki.
8. Dlaczego tak jest, Panie Boże mój? W jakiś sposób
pojmuję , dlaczego tak się dzieje, ale nie umiem tego wy- powiedzieć. Może tak to ujmę , że wszystko, co zaczyna być albo przestaje być, właśnie wtedy zaczyna albo prze-staje być, kiedy wieczny Rozum poznaje, że to powinnozacząć albo przestać być; ale w samym tym wiecznym Ro-zumie nie ma żadnego począ tku ani żadnego końca. Owymwiecznym Rozumem jest właśnie Słowo Twoje, które samo
jest też począ tkiem. To Ono przemawia do nas.10 Mówi donas w Ewangelii słowami, które wypowiadają usta. Wświecie doczesnym dało się słyszeć cielesnym uszom ludz-kim, aby ludzie w Nie uwierzyli i aby szukają c Go we-wną trz siebie samych, znaleźli Je w Prawdzie wiecznej,gdzie wszystkich uczniów jeden tylko dobry Mistrz pou-cza. Tam słyszę , Panie, Twój głos mówią cy mi, że tylkoten do nas naprawdę przemawia, kto nas poucza. Kto zaś
_nas nie poucza — nawet jeżeli mówi, nie do nas mówi.A któż oprócz Prawdy niezmiennej może nas pouczać?
Nawet jeżeli czerpiemy wskazówki ze zmiennych rzeczy
10 Por. J 8, 25.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 242/343
stworzonych, w końcu prowadzą nas one do owej nie-zmiennej Prawdy, gdzie się prawdziwie uczymy, kiedystoimy i Jego słuchamy; kiedy bardzo się radujemy słyszą cgłos Oblubieńca11 i przywracamy siebie samych Temu,któremu zawdzię czamy istnienie. To Słowo jest począ tkiem,
trwałą podstawą — gdyby Go nie było, nie mielibyśmydok ą d powrócić z naszych błą dzeń. Gdy wracamy uwal-niają c się od błę du, powrót nasz polega na poznaniuPrawdy. Abyśmy Ją poznali — Ono nas poucza, bo Ono
jest począ tkiem i przemawia do nas.12
9. Właśnie Ono jest tym począ tkiem, Boże, w którymniebo stworzyłeś i ziemię . Stworzyłeś je w Słowie Twoim,w Synu Twoim, w Mocy Twej, Mą drości i Prawdzie — w jakiś cudowny sposób przemawiają c i w jakiś cudownysposób czynią c. Któż to pojmie? Któż to wysłowi? Czym
jest to osobliwe światło, które chwilami mi rozbłyska iserce mi przeszywa, nie ranią c go? Dr żę wtedy z lę ku, azarazem płonę tę sknotą . Dr żę z lę ku, bo jestem tak od-mienny od niego. Lecz w takiej mierze, w jakiej jestemdo niego podobny, jego ogniem płonę . To Mą drość, Mą -drość niekiedy przede mną rozbłyska, rozdzierają c zasłonę ciemnych chmur, które potem znowu mnie spowijają i
przytłaczają brzemieniem kary za moje grzechy. W nę dzymojej tak podupadłem na siłach, że nie mogę już spro-stać temu, co jest dla mnie błogosławieństwem, póki Ty,Panie, który wszystkie moje nieprawości wybaczyłeś, nie
uleczysz mnie tak że ze wszystkich chorób moich. Ty u-chronisz życie moje od klę ski, uwieńczysz mnie dobro-dziejstwami Twej litości i miłosierdzia, tę sknotę moją na-sycisz dobrami. Odnowi się , jak młodość or ła, młodość mo-
ja.13 Albowiem „w nadziei jesteśmy zbawieni" 14 i cierpliwie11 Por. J 3, 29. 12 Por. J 8, 25. 13 Por. Ps 102, 3—5. 14 Rz 8, 24.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 243/343
czekamy na wypełnienie się Twoich obietnic. Niech każdy,kto jest do tego zdolny, słucha głosu Twego w swojej du-szy. Ufają c natchnionym przez Ciebie słowom, wołać bę -dę : „Jak że wspaniałe są dzieła Twoje, Panie. Wszystkomą drze uczyniłeś" 15. Wszystko zaczyna się od Mą drości i
w tym to właśnie począ tku niebo uczyniłeś i ziemię .10. Pełni są jeszcze starego błę du ci, którzy nas pytają :
„Co czynił Bóg, zanim niebo uczynił i ziemię ? Jeśli spo-czywał — powiadają — i niczego nie czynił, to dlaczegoi potem nie pozostał w takim stanie na zawsze, w jakim
był zawsze w przeszłości? Jeśli powstało w Bogu nowe dą -żenie i nowa wola, aby dać począ tek stworzeniu, któregonigdy przedtem nie stworzył, to jak że możemy przyjąć, że
prawdziwa jest ta Jego wieczność, w której wola, jakiej przedtem nie było, powstała? Przecież wola Boga nie jest
czymś stworzonym, lecz musi poprzedzać stworzenie. Żadnarzecz nie byłaby stworzona, gdyby jej nie poprzedziła wolaStwórcy. Do samej wię c substancji Boga należy Jego wola.Skoro zaś powstało w substancji Boga coś, czego przedtemw niej nie było, to nie można twierdzić, że Jego substancja
jest naprawdę wieczna. Jeśli zaś zawsze było wolą Boga, by istniało stworzenie, to dlaczego stworzenie nie istniałozawsze?"
11. Ci, którzy tak mówią , jeszcze nie rozumieją Ciebie,o Mą drości Boża, Światłości umysłów! Jeszcze nie pojmują ,
w jaki sposób czynione są
rzeczy, które przez Ciebie i wTobie powstają . A chcieliby zakosztować wieczności! Ichmyśl jeszcze cią gle się trzepocze mię dzy ruchami rzeczy
przeszłych i tych, które w przyszłości bę dą , i nie możeosią gnąć stałości.
Gdyby ktoś ujął ich myśl, uspokoił ją i nadał jej stałość choć by na krótk ą chwilę , to przynajmniej w owej chwiliujrzeliby blask zawsze spokojnej wieczności. Porównaliby
15 Ps 103, 24.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 244/343
ją z czasem, który nigdy nie stoi w miejscu, i przekonalibysię , że jest ona od czasu zupełnie odmienna. Zrozumieliby,że czas zawdzię cza swą długość tylko wielkiej ilości ru-chów, które jeden po drugim przemijają , gdyż nie mogą istnieć wszystkie razem. W wieczności zaś nic nigdy nie
przemija, lecz wszystko jest obecne. Żaden zaś czas nie jestcały teraźniejszością . Każdą przeszłość przegania biegną caw trop za nią przyszłość. I zarówno wszelka przeszłość, jak i wszelka przyszłość mają począ tek i koniec w tym, co jestzawsze obecne. Któż utwierdzi myśl ludzk ą , aby w spokojuzrozumiała, w jaki sposób wieczność, w której nie ma ani
przyszłości, ani przeszłości, swoją trwałością określa, co jest przyszłością , a co przeszłością ? Czy moja r ę ka zdołatak uchwycić umysł ludzki? Czy jakiekolwiek moje słowazdołają tego dokonać?
12. Kiedy ktoś mnie pyta: „Co czynił Bóg, zanim uczynił niebo i ziemię ?" — nie powtarzam tej odpowiedzi, jak ą podobno ktoś kiedyś rzucił szyderczo, aby odsunąć od sie- bie natarczywość pytają cego: „Przygotowywał piek ło dlatych, którzy chcieliby dociec tajemnic". Czym innym jestznalezienie odpowiedzi, czym innym jest szyderstwo. Wię cnie tak odpowiem. Gdy czegoś nie wiem, wolę odpowie-dzieć: „Nie wiem" — niż wyśmiewać tego, kto zadał trudne
pytanie, i zbierać pochwały za pozorną , fałszywą odpo-wiedź. Odpowiem inaczej: że Ty, Boże nasz, Stwórcą je-steś wszelkiego stworzenia. Jeśli słowami „niebo i ziemia"określamy całe stworzenie, to śmiało mówię : „Zanim u-czynił niebo i ziemię , Bóg niczego nie uczynił". Jeśliby
bowiem cokolwiek uczynił, cóż by to było, czyż nie stwo-rzenie właśnie? Bodajbym tak dobrze wiedział wszystko,co jest dla mnie pożyteczne, jak wiem to, że przed stwo-rzeniem nie istniało żadne stworzenie.
13. Człowiek, którego rozbiegane myśli błą kają się wśród jego wyobrażeń o czasie przeszłym, może się dziwić, że Ty,
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 245/343
Bóg wszechmocny, który jesteś Stwórcą wszystkiego iwszystko utrzymujesz w istnieniu, który jesteś Budowni-czym nieba i ziemi, byłeś bezczynny przez nieprzeliczonewieki, zanim dokonałeś tak ogromnego dzieła. Niechże tenczłowiek otrząśnie się z majaków, niech zastanowi się i
zrozumie, że jego zdziwienie wynika z nieporozumienia.Jak żeby mogły upłynąć owe nieprzeliczone wieki, skoroTy jeszcze ich nie stworzyłeś? Przecież Ty jesteś Sprawcą i Twórcą wszystkich wieków. Jakiż to mógł istnieć czas,który by nie był stworzony przez Ciebie? A czyż mógł by
przemijać, gdyby nigdy nie istniał? Jesteś Twórcą wszel-kiego czasu. Jeśli wię c istniał jakikolwiek czas, zanimstworzyłeś niebo i ziemię , to jak można mówić, że byłeś
bezczynny? Stworzyłeś ten właśnie czas. Bo przecież czasnie mógł przemijać, póki go nie stworzyłeś. Jeśli zaś przed
powstaniem nieba i ziemi jeszcze nie było czasu, to jak że
można pytać, co czyniłeś „wtedy"? Nie było żadnego „wte-dy", skoro nie było czasu.Ty poprzedzasz czas, ale nie w czasie go poprzedzasz.
Gdybyś poprzedzał w czasie, nie poprzedzał byś wszelkiegoczasu. Ty na wyżynie zawsze obecnej wieczności jesteś
przed wszelk ą przeszłością i po wszelkiej przyszłości. To,co teraz jest przyszłością — gdy nadejdzie, przeszłością się stanie, „Ty zaś ten sam zawsze jesteś i Twoje lata nie u-staną " 16. Lata Twe nie odchodzą ani nie przychodzą . Naszelata tak odchodzą i przychodzą , by wszystkie mogły przyjść
po kolei. Twoje lata wszystkie są dla Ciebie jednoczesne, ponieważ trwają niezmiennie. Odchodzą cych nie wypycha- ją przychodzą ce, gdyż Twoje lata nie przemijają . Naszelata bę dą dopełnione wtedy, gdy już wszystkie przeminą .Twoje lata to jeden dzień, a nie świta on codziennie, ale
jest stałym dzisiaj. Twój dzień dzisiejszy bowiem nie ustę - puje przed dniem jutrzejszym ani po wczorajszym nie na-stę puje. Twoim dniem dzisiejszym jest wieczność. Przeto
16 Ps 101, 28.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 246/343
zrodziłeś współ wiecznego Tobie Syna, któremu rzek łeś:„Ja Cię dziś zrodziłem" 17. Wszelki czas Ty uczyniłeś i je-steś przed wszelkim czasem, a czasu przed czasem — nie
było.
14. Nie było wię c takiego czasu, w którym był byś bez-czynny. Bo i sam czas Ty stworzyłeś. A żaden czas nie jestwspółwieczny Tobie, bo Ty trwasz niezmienny, on zaś,gdyby niezmiennie trwał, nie był by czasem. Czym wię c
jest czas? Nie ma na to łatwej i krótkiej odpowiedzi.Trudno to pojąć, a cóż dopiero — w słowach to wyrazić.W naszych rozmowach nic nie jest tak czę ste i pospolite
jak mówienie o czasie. Oczywiście rozumiemy, co oznaczato słowo, gdy je wypowiadamy, rozumiemy je też, gdyktoś inny wspomina nam o czasie.
Czymże wię c jest czas? Jeśli nikt mnie o to nie pyta,
wiem. Jeśli pytają cemu usiłuję wytłumaczyć, nie wiem.Z przekonaniem jednak mówię , że wiem, iż gdyby nic nie przemijało, nie byłoby czasu przeszłego. Gdyby nic nie przychodziło nowego, nie byłoby czasu przyszłego. Gdybyniczego nie było, nie byłoby teraźniejszości. Owe dwiedziedziny czasu — przeszłość i przyszłość — w jakiż spo-sób istnieją , skoro przeszłości już nie ma, a przyszłości
jeszcze nie ma? Teraźniejszość zaś, gdyby zawsze była te-raźniejszością i nie odchodziła w przeszłość, już nie cza-sem byłaby, ale wiecznością . Jeśli wię c teraźniejszość jestczasem tylko dlatego, że odchodzi w przeszłość, to jak żei o niej możemy mówić, że jest, skoro jest tylko dzię ki temu,że jej nie bę dzie? Nie możemy wię c właściwie mówić, żeczas jest, jeśli nie dodajemy, iż zmierza on do tego, że gonie bę dzie.
15. A jednak mówimy o „długim czasie" i o „krótkimczasie" — lecz tylko w odniesieniu do przeszłości i przy-
17 Ps 2, 7.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 247/343
szłości. Sto lat na przyk ład nazywamy długim czasem, któ-ry upłynął albo upłynie. O niedalekiej przeszłości albo
przyszłości mówimy, gdy mamy na myśli okres dziesię ciu,na przyk ład, dni. Lecz w jaki sposób może być długie albokrótkie to, czego w ogóle nie ma? Nie mówmy wię c: „To
jest długi czas" — lecz w odniesieniu do przeszłości: „To był długi czas", a do przyszłości: „To bę dzie długi czas".Panie Boże mój, Światłości moja, czyż i tu człowiek nieośmiesza się wobec Twojej prawdy? Bo ten długi czas prze-szły — czy stał się długi, kiedy już przeminął, czy też był długi już wtedy, gdy był teraźniejszością ? Tylko wtedymógł on być długi, kiedy w ogóle istniał. Nie mówmy wię c,że czas przeszły był długi; bo nie znajdziemy tu niczego,co miałoby być długie. Przecież skoro ten czas przeminął,to już go nie ma. Ujmijmy to inaczej: że czas, o którymmówimy, był długi, kiedy był czasem teraźniejszym. Bo
wtedy jeszcze nie przeminął, czyli nie przestał istnieć, nie brakowało wię c wówczas tego, co miałoby być długie. Kie-dy zaś przeminął, przestał być długi, ponieważ w ogóle
przestał istnieć.A teraz zastanówmy się , duszo ludzka, nad tym, czy te-
raźniejszość może być długa. Potrafisz uświadamiać sobiei mierzyć odległości czasowe. Jak wię c na to pytanie od-
powiesz? Czy na przyk ład obecne stulecie to jest długiczas? Zastanów się najpierw, czy stulecie może być obecne.Jeśli jesteśmy w pierwszym roku stulecia, to ten pierwszyrok jest teraźniejszy, a dziewięćdziesią t dziewięć lat należydo przyszłości, czyli jeszcze ich nie ma. Jeśli jesteśmy wdrugim roku stulecia, to pierwszy rok już należy do prze-szłości, drugi jest obecny, a wszystkie pozostałe lata nale-żą do przyszłości. Jeśli którykolwiek rok z wnę trza owejsetki jest dla nas obecny, wszystkie przed nim są prze-szłością , wszystkie po nim — przyszłością . Z tego wynika,że stulecie nie może być teraźniejszością . Trzeba jeszczerozważyć, czy ten jeden rok, o którym mówimy, może być cały obecny. Przecież kiedy jesteśmy w pierwszym jego
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 248/343
miesią cu, wszystkie inne miesią ce należą do przyszłości.Jeśli w drugim, to pierwszy miesią c jest już przeszłością ,a pozostałych miesię cy jeszcze nie ma. A wię c i bieżą cyrok nie może być cały teraźniejszością . A jeśli nie jest ca-ły obecny, nie może być obecnym rokiem. Rok się sk łada
z dwunastu miesię cy. Ten z miesię cy, który właśnie prze- biega, jest obecny, wszystkie inne są przeszłością albo przyszłością . I nie można nawet powiedzieć, że bieżą cymiesią c jest obecny. Obecna jest najwyżej jedna doba. Je-śli jest to pierwsza doba miesią ca — wszystkie inne dobysą przyszłością . Jeśli jest to doba ostatnia w miesią cu — wszystkie inne należą do przeszłości. Jeśli którakolwiek inna doba — to jest ona umieszczona mię dzy dobami prze-szłymi a dobami przyszłymi.
Ten wię c czas teraźniejszy, jedyny, który — jak stwier-dziliśmy — można by nazywać długim, skurczył się nam
do jednej zaledwie doby. Ale trzeba tę sprawę jeszcze do-k ładniej roztrzą snąć, bo przecież nawet jedna doba nie jest cała obecna. Sk łada się ona z dwudziestu czterech go-dzin, nocnych i dziennych. Wobec pierwszej z tych godzinwszystkie inne są przyszłe, wobec ostatniej — przeszłe.Każda z pozostałych godzin ma za sobą przeszłe godziny,,
przed sobą — przyszłe. A czyż każda godzina nie sk ładasię z mniejszych czą steczek, jak że szybko umykają cych?Co z niej uleciało, to przeszłość; co jeszcze zostało — przy-szłość. Tylko tak ą chwilę (jeśli w ogóle można ją sobiewyobrazić), której już się nie da podzielić na jakiekolwiek,choć by najmniejsze czą stki, można by słusznie nazwać czasem teraźniejszym. Taka zaś chwila tak szybko z przy-szłości przelatuje do przeszłości, że nie sposób jej przypi-sać jakiegokolwiek trwania. Jeśli się jej nadaje rozcią głość,od razu chwila ta rozpada się na przeszłość i przyszłość.Bę dą c zaś teraźniejsza, nie ma żadnej rozcią głości. Gdzież wię c jest ten czas, który moglibyśmy nazwać długim? Na
pewno nie jest to czas przyszły. Nie mówimy przecież, że jest długi, bo on jeszcze w ogóle — w żadnym sensie —
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 249/343
nie jest. Możemy powiedzieć tylko, że bę dzie długi. Leczkiedy taki bę dzie? Nie jest taki, dopóki jest przyszłością .Bo jeszcze nie ma tego, co mogłoby być długie. Gdyby zaś wtedy miał być długi, kiedy wyłoniwszy się z przyszłości,która jeszcze nie istnieje, zaczyna istnieć stają c się teraź-
niejszością , to by oczywiście było zgodne z prawdą , że mo-że być długie tylko to, co w ogóle istnieje — ale wcześniejtu przytoczone argumenty głośno wołają , że teraźniejszość nie ma żadnej rozcią głości.
16. A jednak, Panie, uświadamiamy sobie okresy czasui porównujemy jedne z drugimi, mówią c, że te są dłuższea tamte krótsze. Obliczamy nawet, o ile krótszy albo dłuż-szy jest ten okres od tamtego, i powiadamy, że jest dwu-krotnie albo trzykrotnie dłuższy od okresu, który uznajemyza jednostk ę ; albo że oba okresy mają długość jednak ą .
Jeśli w taki sposób uświadamiają c sobie czas, mierzymy go,czynimy to wobec czasu właśnie teraz przemijają cego. Boczyż można by mierzyć przeszłość, której już nie ma, albo
przyszłość, której jeszcze nie ma? Chyba że ktoś odważysię twierdzić, że mierzy to, co nie istnieje! Wniosek jesttaki, że uświadamiać sobie czas i mierzyć go można tylkowtedy, gdy on właśnie przemija. Kiedy przeminął — już to
jest niemożliwe, bo go nie ma.
17. Ja tylko szukam, Ojcze, a nie stwierdzam. Ty, Boże,Sę dzią moim bą dź i Przewodnikiem. Któż zaprzeczy temu,cośmy usłyszeli w dzieciństwie i czego potem uczyliśmydzieci, że są trzy dziedziny czasu: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość? Kto powie, że jest tylko czas teraźniejszy,
bo owych dwóch pozostałych nie ma? Może raczej jest tak,że wszystkie te trzy dziedziny istnieją i że czas z jakiejś kryjówki się wyłania, gdy z przyszłego staje się teraźniej-szym, i w jak ąś też kryjówk ę się pogr ąża, kiedy się z te-raźniejszego przeszłym staje? Prorocy, którzy przyszłość zapowiadali, gdzież by te przyszłe rzeczy widzieli, jeśli ich
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 250/343
jeszcze nie było? Przecież nie można zobaczyć tego, czegonie ma. Tak że opowiadacze przeszłości nie mogliby praw-dy głosić, gdyby umysłem nie dostrzegali rzeczy minio-nych. Gdyby zaś te rzeczy nie istniały, w żaden sposóbnie można by ich dostrzec. A wię c i przyszłość, i przeszłość
istnieje.18. Pomóż mi, Panie, dalej to badanie prowadzić. I niech-
że się , Nadziejo moja, nie zabłą kam. Skoro przyszłość i przeszłość istnieją , pragnę wiedzieć, gdzie one są . Tego jeszcze nie umiem dociec. Ale przynajmniej to wiem, że jeśli one gdziekolwiek są , ani przyszłością nie są tam, ani przeszłością lecz teraźniejszością . Bo jeśliby i tam były przyszłością , to jeszcze by ich nie było; a gdyby tam były przeszłością , to już by ich nie było. Gdziekolwiek wię c są i czymkolwiek są , mogą istnieć tylko jako teraźniejsze.
Kiedy rzeczy przeszłe wiernie opisujemy, wydobywamy z pamię ci nie same rzeczy, które już przeminęły, lecz słowaoparte na obrazach owych rzeczy, które wtedy, gdy się rozgrywały, za pośrednictwem zmysłów wycisnęły jakbyślady na umyśle. Na przyk ład moje dzieciństwo, którego
już nie ma, spoczywa w czasie przeszłym, który już też nie istnieje. Ale obraz dzieciństwa, kiedy go przywołuję i opisuję , oglą dam w czasie teraźniejszym, gdyż obraz ten
jest nadal w mojej pamię ci obecny.Czy podobnie się dzieje wtedy, gdy ktoś przepowiada
przyszłość? Czy rzeczy jeszcze nie istnieją ce dostrzega za-wczasu za pośrednictwem już istnieją cych obrazów? Wy-znaję , Boże mój, że nie wiem. Wiem jednak przynajmniejto, że czę sto z góry obmyślamy nasze czyny, a ta medyta-cja odbywa się w teraźniejszości, działanie zaś, które ob-myślamy, jeszcze nie istnieje, bo należy do przyszłości. Kie-dy się zabieramy do dzieła i zaczynamy czynić to, o czymdotychczas tylko medytowaliśmy, wtedy rozgrywa się owadziałanie; należy ono już nie do przyszłości, lecz do teraź-niejszości.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 251/343
Niezależnie od tego, w jaki to tajemniczy sposób jest się świadkiem rzeczy, które się mają dopiero wydarzyć, jest
pewne, że dostrzegać można tylko to, co już istnieje. A to,co już istnieje, nie przyszłością jest, lecz teraźniejszością .Kiedy słyszymy o widzeniu rzeczy przyszłych, nie może
być mowy o widzeniu samych tych rzeczy — ich jeszczenie ma, gdyż należą do przyszłości — lecz może się widzi jakieś ich przyczyny czy znaki już istnieją ce. Nie przy-szłość wię c, ale teraźniejszość dostę pna jest widzą cym; ana podstawie teraźniejszości umysł może wytwarzać wy-obrażenia rzeczy przyszłych i przepowiadać je. Te wyobra-żenia już istnieją . Ludzie, oglą dają cy je w swych umy-słach jako obecne, mogą przepowiadać przyszłość.
Podam jeden z niezliczonych przyk ładów. Oto widzę ju-trzenk ę , wię c przepowiadam, że wzejdzie słońce. To, co wi-dzę , jest teraźniejszością ; to, co przepowiadam, jest przy-
szłością . Do przyszłości należy nie słońce, które już istnieje,lecz jego wschód, którego jeszcze nie ma. Nie mógł bym jednak przepowiedzieć wschodu, gdybym nie miał w swymumyśle jego obrazu, jak mam i teraz, kiedy to piszę . Ju-trzenka, któr ą widzę na niebie, nie jest wschodem słońca,chociaż go poprzedza, ani nie jest nim obraz ów w moimumyśle. Lecz i jutrzenk ę , i obraz dostrzegam jako teraź-niejsze i dzię ki nim mogę przepowiedzieć wschód słońca,należą cy jeszcze do przyszłości. Tego, co przyszłe, jeszczenie ma. A skoro jeszcze nie ma, to w ogóle nie ma. A jeśliw ogóle nie ma, to na pewno nie można tego zobaczyć.Lecz można to przepowiedzieć na podstawie rzeczy obec-nych, które już są i które można dostrzec.
19. W jaki wię c sposób Ty, Władco Twego stworzenia,objawiasz duszom ludzkim to, co zdarzyć się ma w przy-szłości? Objawiałeś to przecież Twoim prorokom. W jakisposób objawiasz przyszłość, chociaż ona jeszcze nie istnie-
je? Może raczej objawiasz tylko znaki obecne zdarzeń przyszłych? Bo o tym, czego nie ma, przecież nikogo nie
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 252/343
można pouczyć. Sposób Twego pouczania niepomiernie przekracza moją zdolność rozumienia. Nie mam dosyć siły,nigdy tego własną moją mocą nie zdołam dosię gnąć. Leczzdołam Twoją mocą , jeśli Ty mi udzielisz łaski, o słodkieoczu moich Światło!
20. Z tego, co się rzek ło, wynika najwyraźniej, że ani przyszłość, ani przeszłość nie istnieje. I właściwie nie na-leżałoby mówić, że istnieją trzy dziedziny czasu — prze-szłość, teraźniejszość i przyszłość. Może ściślejsze byłobytakie uję cie, że istnieją nastę pują ce trzy dziedziny czasu:obecność rzeczy minionych, obecność rzeczy teraźniejszychobecność rzeczy przyszłych. Jakieś tego rodzaju trzy dzie-dziny istnieją w duszy; ale nigdzie indziej ich nie widzę .Obecnością rzeczy przeszłych jest pamięć, obecnością rze-czy teraźniejszych jest dostrzeganie, obecnością rzeczy
przyszłych — oczekiwanie. Jeśli tak wolno ująć tę rzecz,to dostrzegam trzy dziedziny czasu i stwierdzam, że oneistnieją . Możemy wię c mówić nadal o trzech dziedzinachczasu: przeszłości, teraźniejszości i przyszłości; chociaż nie
jest to ścisłe, stosujmy się w tym do zwyczaju. Nie bę dę się spierał, nie bę dę zaprzeczał takiemu sposobowi mówie-nia, byle tylko każdy rozumiał, o czym mówi, i nie wyo-
brażał sobie, że to, co przyszłe, już istnieje, a to, co przeszłe, jeszcze istnieje. W ogóle rzadko posługujemy się słowami w sposób zupełnie ścisły, częściej mówimy nieści-śle, ale jakoś udaje się nam wyrazić to, co wyrazić chce-my.
21. Przed chwilą powiedziałem, że mierzymy czas wtedy,gdy on właśnie przemija. Mierzą c, możemy stwierdzić, że
jakiś okres czasu jest na przyk ład dwa razy dłuższy odtakiego okresu, któryśmy przyję li za jednostk ę , albo żeoba są jednakowej długości — i tak dalej. Mierzymy czas,
jak się rzek ło, w trakcie jego przebiegania. Gdyby mniektoś zapytał, sk ą d to wiem, odpowiedział bym, że wiem,
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 253/343
ponieważ mierzymy czas, a nie moglibyśmy mierzyć cze-goś, co nie istnieje; ani zaś przeszłość, ani przyszłość nieistnieje. Ale jak że możemy mierzyć czas teraźniejszy, sko-ro nie ma on żadnej rozcią głości? A musielibyśmy go mie-rzyć wtedy, kiedy właśnie przebiega. Nie można by go
mierzyć wtedy, gdy już przeminął, bo wtedy już nie matego, co mielibyśmy mierzyć.Ale sk ą d, któr ę dy i dok ą d on przebiega wtedy, kiedy go
mierzymy? Może wyłaniać się tylko z przyszłości, przebie-gać tylko przez teraźniejszość i zdążać tylko ku przeszłości:z tego, co jeszcze nie istnieje — poprzez to, co nie ma roz-cią głości — ku temu, czego już nie ma. A przecież możemymierzyć czas tylko w odniesieniu do jakiejś jednostki roz-cią głości. Kiedy mówimy: „Tak samo długo", albo: „Dwu-krotnie dłużej", albo: „Trzykrotnie dłużej", i tak dalej — zawsze odnosi się to do jakiejś określonej rozcią głości cza-
su. Lecz w stosunku do której dziedziny czasu mierzymyczas, gdy on przebiega? Czy w stosunku do przyszłości, zktórej się wyłania? Przecież nie możemy znać miary tego,czego jeszcze nie ma. Czy w stosunku do teraźniejszości,
przez któr ą przebiega? Przecież nie można mierzyć tego,co nie trwa. Czy w stosunku do przeszłości, ku której czas
biegnie? Przecież nie znamy miary tego, czego już nie ma.
22. Umysł mój goreje pragnieniem rozwik łania tej nie-zmiernie trudnej zagadki. Nie zamykaj przede mną , Pa-nie Boże mój, dobry Ojcze, przez Chrystusa Cię błagam —
nie zamykaj przed moim pragnieniem tej sprawy tak zwy-czajnej, a zarazem tak tajemniczej, pozwól, aby ono prze-niknęło za wrota tej zagadki, by się dla mnie rozświetliław blasku miłosierdzia Twego! Kogóż mam o to pytać? Ko-muż mogę z wię kszym dla mnie pożytkiem niż Tobie wy-znać moją niewiedzę ? Przecież nie są Ci niemiłe moje stu-dia, pałają ce tak ą tę sknotą ku zrozumieniu Twego PismaŚwię tego. Udziel mi tego, co kocham, bo że kocham — Twoim też jest darem. Udziel, Ojcze — Ty, który umiesz
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 254/343
dawać dobre rzeczy dzieciom swoim.18 Udziel, bo podjąłemzadanie poznania Ciebie i jak że mi jest ciężko, póki nieotworzysz wrót.
Przez Chrystusa Cię proszę , w imię Tego, który jestŚwię tym Świę tych — niechże mnie nikt od tego zadania
nie odstraszy. Zaufałem, a dzię ki temu i mówię . Żyję na-dzieją , że ujrzę pię kność Pana. Oto starymi uczyniłeś dnimoje. Przemijają , a jak się to dzieje — nie wiem, chociaż cią gle mówimy o czasie i o okresach czasu. „Jak długo tenczłowiek to mówił?" „Jak długo to czynił?" „Od jak żedawna tego nie widziałem!" „Tę sylabę wymawia się dwu-krotnie dłużej niż tamtą ." Cią gle takie rzeczy mówimy isłyszymy. Ludzie nas rozumieją i my ich rozumiemy. Niemożna sobie wyobrazić wypowiedzi prostszych i zwyklej-szych. A przecież kryje się w nich tajemnica, której niezdołaliśmy przemknąć.
23. Pewien uczony powiedział mi kiedyś, że czas to nicinnego jak ruch słońca i księżyca, ale nie trafiło mi to do
przekonania. Dlaczego czas nie miał by polegać raczej naruchu wszelkich ciał? Gdyby światła niebieskie znierucho-miały, lecz jeszcze obracałoby się koło garncarskie, czyż nieistniał by nadal czas, według którego mierzylibyśmy obrotytego koła? Czy nie moglibyśmy stwierdzić, że obraca się ono w regularnym rytmie albo że szybkość jego ruchu się zmienia, gdyż niektóre obroty zajmują wię cej czasu niż inne? A mówią c tak, czyż sami nie mówilibyśmy tego w
czasie? I czyż nasze słowa nie sk ładałyby się z sylab onierównej długości — po prostu dlatego, że wymówienie jednej z nich wymagałoby wię cej albo mniej czasu niż wymówienie innej? O Boże, pozwól ludziom w małychrzeczach dojrzeć zasady wspólne wszystkim rzeczom, ma-łym, i wielkim. Są gwiazdy i światła niebieskie znakamiczasów i lat, i dni.19 Są na pewno. Ale ani ja nie mogę
18 Por. Mt 7, 11. 19 Por. Rdz l, 14.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 255/343
twierdzić, że obrót tego drewnianego koła jest dniem, aniteż ów uczony mąż nie może powiedzieć, że obrót ten wogóle nie jest żadnym okresem czasu.
Chciał bym naprawdę poznać istotę i rolę czasu, wedługktórego mierzymy ruch ciał i mówimy na przyk ład, że
ten ruch zajmuje dwukrotnie wię cej czasu niż tamten.Dniem nazywamy nie tylko pobyt słońca nad ziemią , od-różniają cy dzień od nocy, lecz tak że całkowitą drogę słoń-ca od wschodu do wschodu. Do tego drugiego znaczenianawią zujemy, gdy mówimy, że tyle a tyle dni przeminęło;noce wtedy wlicza się do dni i nie wymienia się ich osob-no. Skoro wię c dzień się wypełnia ruchem słońca i jegodrogą całkowitą od wschodu do wschodu, pytam, czy dzień
jest samym tym ruchem, czy czasem jego przebiegu, czyteż jednym i drugim. W pierwszym wypadku upłynął bydzień nawet wtedy, gdyby słońce przebiegło cały swój tor
w okresie jednej zaledwie godziny. W drugim wypadkunie można by mówić, że dzień upłynął, gdyby jedenwschód słońca był od drugiego oddzielony okresem niedłuższym od godziny; wtedy słońce musiałoby dwadzieściacztery razy przebiec swoją drogę , aby dzień wypełnić. Wtrzecim wypadku nie można by mówić o dniu ani wtedy,gdyby słońce całą swą wę drówk ę odbyło w cią gu godziny,ani wtedy, gdyby słońce było nieruchome, a upłynęłobytyle czasu, ile zazwyczaj potrzeba słońcu na odbycie drogiod ranka do nastę pnego ranka.
Nie rozważam teraz, czym jest to, co nazywamy dniem,lecz tylko — czym jest czas, według którego mierzą c okr ęż-ny bieg słońca, powiedzielibyśmy, że przebiegło ono swą drogę w połowie zwyk łego czasu, gdyby jego bieg zajął tyle czasu, ile trzeba na przeminię cie dwunastu godzin.Porównują c te dwa okresy i uznają c okres dwunastu go-dzin za jednostk ę , okres dwudziestoczterogodzinny uznali-
byśmy za podwójny. Uję cie to byłoby trafne, choć by słońcew pewnych wypadkach przebywało drogę od wschodu dowschodu w pojedynczym, a w innych — w podwójnym
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 256/343
okresie. Niechże wię c mi nikt nie mówi, że czas polega naruchu ciał niebieskich. Bo przecież i wtedy, gdy na proś bę
pewnego męża słońce znieruchomiało, aby mógł on toczyć bitwę aż do zwycię stwa — słońce wprawdzie stało, aleczas biegł nadal. Bitwa się toczyła przez taki okres czasu,
jaki był dla niej potrzebny, i zakończyła się . Widzę wię c,że czas jest pewnego rodzaju rozcią głością . Lecz czy na- prawdę widzę , czy tylko zdaje mi się , że widzę ? Ty mi torozświetlisz, który Światłem i Prawdą jesteś.
24. Czy żą dasz, abym przyjął twierdzenie, że czas polegana ruchu ciał? Nie żą dasz tego ode mnie. Bo słyszę , żewszelkie ciała mogą się poruszać tylko w czasie — Ty tomówisz. Nie słyszę zaś, żebyś mówił, iż sam ruch ciał jestczasem. Kiedy się porusza ciało, według czasu mierzymy,
jak długo się ono porusza — od chwili, gdy się poruszać
zaczęło, aż do chwili, kiedy się poruszać przestaje. Jeżelinie zauważyłem, w którym momencie ruch się zaczął, i cia-ło porusza się nadal, kiedy już przestałem je obserwować,nie mogę zmierzyć czasu tego ruchu, mogę tylko mówić o czasie, jaki upłynął od chwili, gdy zacząłem obserwować,do chwili, gdy obserwować przestaję . Jeśli przez jakiś dłuż-szy okres czasu obserwuję ruch, mogę powiedzieć, że ruchten długo trwał, lecz aby rzec, jak długo, muszę to określić w odniesieniu do wybranej miary: na przyk ład mówimy,że ten okres jest tak samo długi jak tamten albo że jestdwukrotnie dłuższy, i tak dalej. Jeśli możemy oznaczyć
punkty w przestrzeni, mię dzy którymi porusza się jakieś ciało, albo — w wypadku ciała obracają cego się wokół swej osi — oznaczyć odległości, jakie przebywają częścitego ciała, to jesteśmy w stanie określić, ile potrzeba cza-su, aby ciało odbyło drogę mię dzy dwoma punktami albo
by jego części wykonały pełny obrót.Czym innym jest wię c ruch ciała, a czym innym to, we-
dług czego mierzymy, jak długo on przebiega. Dla kogóż nie byłoby jasne, co z dwojga należy nazwać czasem? To
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 257/343
samo ciało może się poruszać z różną szybkością , a możeteż trwać w bezruchu. Nie tylko jego ruch, lecz tak że je-go spoczynek mierzymy czasem. Mówimy na przyk ład, że
pozostawało w spoczynku tak samo długo, jak długo się przedtem poruszało, albo że spoczywało dwukrotnie czy
trzykrotnie dłużej, niż się przedtem poruszało, i tak da-lej — co możemy określić albo na podstawie dok ładnegoobliczenia, albo — jak się to powiada — „mniej wię cej".Czas wię c nie jest ruchem ciał.
25. Wyznaję Ci, Panie, że nadal nie wiem, czym jest czas.Lecz tak że wyznaję , iż wiem, że słowa te w czasie wypo-wiadam, że już długo mówię tu o czasie — a owo „długo"
polega właśnie na tym, że dużo czasu upłynęło. Jak że jato mogę wiedzieć, skoro nie wiem, czym jest czas? A możeraczej nie wiem, w jaki sposób mam wypowiedzieć to, co
wiem? Biada mi, ja nawet nie wiem, czego nie wiem! Tyś,Boże mój, świadkiem, że nie k łamię , że przemawiam zeszczerego serca. Ty zapalisz lampę moja, Panie Boże mój,ciemności moje rozświecisz! 20
26. Przecież prawdziwie Ci wyznaje moja dusza, że jed-nak mierzę czas. Jestże to wię c tak, Boże mój, że mierzę ,a nie wiem, co mierzę ? Według czasu mierzę ruchy ciał.A czy samego czasu nie mierzę ? Czyż mógł bym mierzyć ruch ciała — jak długo on trwa, jak długo ciało odbywadrogę mię dzy dwoma punktami — gdybym czasu, w któ-
rym się ono porusza, nie mierzył? W takim razie — we-dług czego mierzę czas? Czy dłuższe okresy czasu mierzy-my za pomocą krótszych, jak łokciem wymierzamy dłu-gość belki? W taki właśnie sposób, jak się zdaje, mierzymytrwanie długiej sylaby, porównują c ją z sylabą krótszą imówią c, że jest dwukrotnie dłuższa. Tak mierzymy długość wiersza długościami poszczególnych wersów, długość wer-sów długościami stóp, długość stóp długością sylab, długość
20 Por. Ps 17, 29.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 258/343
sylab długich długością krótkich. Mierzymy wiersze niestronicami — byłoby to bowiem mierzenie w przestrzeni,a nie w czasie — lecz w trakcie głośnego odczytywania.I powiadamy: „To jest długi wiersz, bo upleciony z tylu atylu wersów. Wersy są długie, bo się sk ładają z tylu a ty-
lu stóp. Stopy są długie, bo zawierają tyle a tyle sylab. Taczy tamta sylaba jest długa, bo jest dwukrotnie dłuższaod sylaby krótkiej". Ale to jeszcze nie jest dok ładne mie-rzenie czasu. Bo nieraz się zdarzyć może, że powolnie wy-
powiedziany wers krótszy zajmie wię cej czasu niżeli prze-czytany pospiesznie wers dłuższy. To samo dotyczy całegoutworu, jak też — z drugiej strony — stopy jednej czysylaby.
Dlatego wydało mi się , że czas nie jest niczym innym jak rozcią głością . Lecz czego rozcią głością ? — nie wiem. Za-stanawiam się , czy nie jest on rozcią głością samego umy-
słu. Cóż bowiem mierzę , o Boże mój, kiedy w przybliżeniuokreślam, że ten okres jest dłuższy od tamtego, albo gdymówię dok ładnie, że jest dwukrotnie dłuższy? Mierzę czas,to jasne. Lecz nie mierzę przyszłości, bo jeszcze jej nie ma.
Nie mierzę teraźniejszości, bo ona nie trwa. Nie mierzę przeszłości, bo już jej nie ma. Cóż wię c mierzę ? Czy mie-rzę czas, który przemija, lecz jeszcze nie przeminął — jak to powyżej mówiłem?
27. Nie ustawaj, duszo moja, nie trać odwagi! Bóg po-mocnik nasz, On nas uczynił, a nie my sami siebie. Zmie-rzaj w tym kierunku, sk ą d zaczyna prawda świtać. — Przypuśćmy, że słyszymy dźwię k wydawany przez jakieś ciało. Dźwię k ten zaczyna rozbrzmiewać — i rozbrzmie-wa — i po pewnym czasie milknie. Zapada cisza. Dźwię k
przeminął, już go nie ma. Zanim zaczął rozbrzmiewać, na-leżał do przyszłości i nie można było go mierzyć, gdyż
jeszcze go nie było. I teraz też nie można go mierzyć, al- bowiem już go nie ma. Mierzyć można go było wtedy, kie-dy rozbrzmiewał, albowiem istniało to, co mogłoby być
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 259/343
mierzone. Ale i wtedy to nie trwało, lecz nieustanniezmierzało ku chwili, w której miało przestać istnieć. Czywłaśnie z tego powodu było bardziej wymierne? Przemi-
jają c, osią gało jak ąś rozcią głość czasową , dzię ki której mo-gło być mierzone; sama teraźniejszość zaś nie ma żadnej
rozcią głości.Jeśli tak, to przypuśćmy, że oto rozbrzmiewał teraz in-ny dźwię k — i nadal dźwię czy bez przerwy. Mierzymy go,dopóki brzmi, bo kiedy ustanie, bę dzie już należał do
przeszłości i już nie bę dzie tego, co moglibyśmy mierzyć.Postarajmy się go zmierzyć i dok ładnie określić długość je-go trwania. Lecz on nadal brzmi, a przecież można by gozmierzyć tylko od chwili, w której zaczął rozbrzmiewać, dochwili, w której by zamar ł. Mierzą c, określamy odległość mię dzy dwoma punktami, począ tkiem i końcem. Dlategonie można zmierzyć długości trwania dźwię ku, który jesz-
cze nie ustał; nie można powiedzieć, jak jest długi czy jak krótki, czy dorównuje pod wzglę dem czasowym jakiemuś innemu dźwię kowi, czy też jest połową — albo podwoje-niem — jakiegoś innego dźwię ku, i tak dalej. Kiedy zaś ten dźwię k umilknie, to już go nie bę dzie. W jakiż wię csposób bę dzie go można zmierzyć?
Pomimo to mierzymy czas — chociaż nie możemy mie-rzyć ani tego, czego już nie ma, ani tego, czego jeszcze niema, ani tego, co nie ma żadnej rozcią głości, ani też tego,co jest bez począ tku i kresu. Nie mierzymy wię c ani prze-szłości, ani przyszłości, ani teraźniejszości, ani czasu właś-nie przemijają cego. A jednak mierzymy czas!
Wers: „Deus Creator omnium" („Stworzyciel wszystkichrzeczy, Bóg")21 sk łada się z ośmiu przemiennie krótkichi długich sylab. Cztery krótkie sylaby — pierwsza, trzecia,
pią ta i siódma — są pojedynczymi w stosunku do czterechsylab długich — drugiej, czwartej, szóstej i ósmej. Każdaz długich sylab ma podwójną długość w stosunku do każ-
21 Pierwszy wers jednego z hymnów św. Ambrożego.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 260/343
dej z sylab krótkich. Wypowiadają c ten wers, mogę tostwierdzić, jeśli w ogóle mogę ufać własnym uszom. Słu-chem mierzę długą sylabę , porównują c ją z krótk ą , istwierdzam, że trwa ona dwukrotnie dłużej. Ale przecież długa zaczyna dźwię czeć dopiero wtedy, gdy krótka już
zamilk ła. Zresztą samą długą też mierzę wtedy, kiedy jej już nie ma, gdyż mogę ją mierzyć jedynie jako skończo-na. A zakończenie jej oznacza przeminię cie. Czym wię c jestto, co mierzę ? Gdzież ta krótka sylaba, któr ą się posługuję
jako miar ą ? Gdzież ta długa, któr ą mierzę ? Obie zabrzmia-ły, uleciały, przeminęły, już ich nie ma. A ja je mierzę . Iz takim stopniem pewności, z jakim można ufać doświad-czonemu uchu, stwierdzam, że pod wzglę dem czasowym
jedna jest pojedyncza, a druga podwójna. To zaś mogę stwierdzić dopiero wtedy, gdy przeminęły i są zakończone.Mierzę wię c nie same dźwię ki, których już nie ma, lecz
coś. co w mojej pamię ci utkwiło. W tobie, umyśle mój, mierzę czas. Nie próbuj mi prze-szkadzać, nie próbuj sobie samemu przeszkadzać zamę temwrażeń, jakie odbierasz. W tobie — powtarzam — mierzę czas. Wrażenie, jakie mijają ce rzeczy na tobie wywierają ,
pozostaje w tobie, gdy one przeminęły. To wrażenie, jakoobecne, mierzę , a nie owe rzeczy, dzię ki których przeminię -ciu ono powstało. To wrażenie mierzę , kiedy mierzę czas.Albo wię c to właśnie jest czasem, albo wcale nie mierzę czasu.
Kiedy mierzymy okresy ciszy i powiadamy, że dany jejokres trwał tak samo długo, jak dany okres rozbrzmiewa-nia dźwię ku, mierzymy dźwię k w myśli, tak jakby nadaldźwię czał, i dzię ki temu możemy ocenić długość trwaniaokresów ciszy. Nawet nie otwierają c ust i nie wydają c ża-dnego dźwię ku, możemy w myślach przebiegać wiersze iwersy, i jakiekolwiek mowy, i wszelkiego rodzaju wymier-ne ruchy. Możemy uznać, że jakiś wiersz zajmuje wię cejalbo mniej czasu niż inny — zupełnie tak, jakbyśmy obagłośno wyrecytowali. Jeśli jakiś człowiek ma wydać dłuż-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 261/343
szy dźwię k i z góry postanawia, jak długi ma on być, poz-wala takiemu okresowi czasu upłynąć w ciszy, powierza go
pamię ci i wtedy zaczyna wydawać dźwię k, który rozbrzmie-wa dopóty, dopóki do zamierzonego nie dobiegnie kresu — a raczej należałoby rzec nie: „rozbrzmiewa", ale „roz-
brzmiewał i bę dzie rozbrzmiewał". Co bowiem z niego już się dokonało, to rozbrzmiewało. Co się jeszcze nie dokona-ło, bę dzie rozbrzmiewać. Kiedy się to dokonuje, czujna u-waga człowieka, bę dą ca czymś teraźniejszym, przeprowa-dza przyszłość ku przeszłości: przyszłość cią gle się zmniej-sza, a przeszłość wzrasta, aż wreszcie — po zupełnymwchłonię ciu przyszłości — wszystko jest już tylko prze-szłością .
28. Lecz w jaki sposób można zmniejszać albo wchła-niać przyszłość, która jeszcze nie istnieje? I jak może wzra-stać przeszłość, której już nie ma? Możliwe jest to tylkodzię ki temu, że w umyśle, który owych rzeczy dokonuje,istnieją trzy funkcje: oczekiwanie, uwaga i pamięć. To,czego umysł oczekuje, poprzez to, na co zwraca uwagę ,
przechodzi w to, co on zapamię tuje. Na pewno przyszłości jeszcze nie ma. A jednak tkwi w umyśle oczekiwanie przy-szłości. Na pewno przeszłości już nie ma. A jednak prze-chowuje się w umyśle pamięć o przeszłości. Na pewno czasteraźniejszy nie ma żadnej rozcią głości, bo istnieje tylkow samym momencie swego przemijania. Ale trwa skupie-nie umysłu, w którym to, co ma być, przebiega ku nie-istnieniu. Długi wię c jest nie czas przyszły — bo jego wogóle nie ma; długa przyszłość to długie przeczucie przy-szłości. Długi jest nie czas przeszły — bo jego w ogóle niema; długa przeszłość to długie wspomnienie o przeszłości.
Oto mam wyrecytować dobrze mi znany psalm. Zanimzacznę , moje oczekiwanie jest zwrócone ku jego całości.Skoro zacząłem, to ile z niego str ą ciłem w przeszłość, tylezalega moją pamięć. Zakres działania, któremu się poświę -cam, podzielony jest mię dzy pamięć, zwróconą ku temu,
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 262/343
co już wypowiedziałem, i oczekiwanie, zwrócone ku temu,co mam wypowiedzieć. Uwaga jednak cią gle jest obecna —
przez nią przechodzi w przeszłość to, co było przyszłością .Im dłużej trwa to działanie, tym bardziej kurczy się dzie-dzina oczekiwania, a powię ksza się dziedzina pamię ci, aż
wreszcie całe oczekiwanie zostaje pochłonię te, gdy recyta-cja dobiega końca i cała zapada w dziedzinę pamię ci. Codotyczy całego psalmu, stosuje się też do jego części, a na-wet do jego sylab. Odnosi się to również do każdego dłuż-szego działania, którego tylko małą czą stk ą może być na
przyk ład recytacja owego psalmu. Stosuje się to wreszciedo całego życia ludzkiego, którego sk ładnikami są wszyst-kie działania człowieka, a tak że do całej historii ludzko-ści, której częściami są wszystkie ludzkie żywoty.
29. Lecz „miłosierdzie Twoje lepsze jest niźli życie" 22.
Rozproszeniem jest życie moje, lecz prawica Twoja ocaliłamnie w moim Panu, Synu Człowieczym, bę dą cym Pośred-nikiem mię dzy Tobą jedynym a nami wieloma — ocaliłamnie wieloma sposobami i pośród wielu prób, abym przez
Niego mógł uchwycić to, w co sam też zostałem uchwyco-ny 23, i abym się skupił z rozproszenia moich dni dawnych,dążą c do jednej tylko rzeczy, a przeszłość odrzuciwszy wzapomnienie24 — nie rozproszony, lecz świadomie zwróco-ny ku temu, co jest przede mną , a nie ku temu, co tylkonastanie i przeminie. Nie w rozproszeniu, ale w skupionejwoli zmierzam do palmy powołania ku wyższemu życiu,w którym usłyszę pieśń chwały Twej i bę dę patrzył naTwoją pię kność, która ani nie nastaje, ani nie przemija.Teraz lata moje pośród szlochu płyną . Ty, Panie, pociechą
jesteś moją . Ty, Ojcze mój, wieczny jesteś. Jam zaś rozer-wany mię dzy różne dziedziny czasu, których uk ładu nie
22 Ps 62, 4. 23 Por. Flp 3, 12. 24 Por. Flp 3, 13.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 263/343
znam. Myśli moje, najgłę bsze życie duszy mej rozdziera- ją burzliwe przemiany, dopóki w Ciebie nie wpłynę , oczy-szczony już, stopiony w ogniu Twej miłości.
30. Wtedy okrzepnę i ustalę się w Tobie, w Twojej praw-
dzie bę dą cej formą mej istoty. I już nie bę dę narażony na pytania ludzi, którzy, paleni chorobą , wymierzoną im jakokara, wię cej pragnę liby wypić, niżeli mogą , i dopytują się :„Co czynił Bóg, zanim, niebo uczynił i ziemię ?" Albo:„Dlaczego postanowił coś uczynić, skoro nigdy przedtemnic nie czynił?" Spraw, Panie, aby lepiej się zastanowilinad tym, co mówią ; aby poję li, że słowo „nigdy" nie masensu, jeśli nie istnieje czas. Kiedy się mówi, że ktoś nigdyczegoś nie uczynił, czyż to nie znaczy, że nie uczynił tegow żadnym czasie? Niechże wię c zrozumieją , że nie możeistnieć czas bez stworzenia — i niech przestaną zadawać
niedorzeczne pytania. I niech ku temu, co jest przed nimi,zdążają .25 Niech pojmą , że przed wszystkimi czasami Ty
jesteś wiecznym Stwórcą wszystkich czasów. A nie są współwieczne Tobie żadne czasy ani żadne stworzenie,chociaż by nawet istniało jakieś stworzenie ponad czasem.
31. Panie Boże mój, jak że głę bokie są tajemnice Twojei jak że daleko mnie od nich odepchnęły skutki moich grze-chów. Uzdrów oczy me, aby się mogły Twoim światłemradować. Gdyby istniał umysł wyposażony w tak olbrzymią wiedzę i przedwiedzę , że cała przeszłość i cała przyszłość
byłyby mu tak dok ładnie znane, jak mnie jest znany ulu- biony psalm, cudowny był by to umysł, zadziwiają cy aż dozgrozy! — gdy się pomyśli, że każda rzecz z czasów minio-nych i każda rzecz z wieków, jakie jeszcze nadejdą , byłaby
przed nim tak odsłonię ta, jak dla mnie, kiedy ów psalmrecytuję , jasne jest, ile wersów i jakich było w nim od
począ tku oraz ile i jakich zostało jeszcze do końca. Ale nie
25 Por. Flp 3, 13.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 264/343
do pomyślenia jest, żebyś Ty, Stworzyciel wszechrzeczy,Stworzyciel dusz i ciał — nie do pomyślenia jest, źebyś
jedynie w taki sposób znał przyszłość i przeszłość. O wiele,wiele cudowniejsza jest Twoja wiedza i o wiele bardziejtajemnicza. Odmienna jest ona od wiedzy człowieka, któ-
ry recytuje wersy dobrze sobie znane albo słucha recyta-cji znanego sobie psalmu — wtedy bowiem uczucia jegosą zmienne, a uwaga podzielona, zaję ta częściowo oczeki-waniem słów przyszłych, częściowo pamię cią o słowach
już przebrzmiałych. Inaczej Ty, niezmiennie wiekuisty, prawdziwie wieczny Stwórca umysłów — jak na począ tkuznałeś niebo i ziemię wiedzą wolną od wszelkiej zmiany,tak też działaniem wolnym od wszelkiej zmiany uczyniłeś niebo i ziemię . Kto to pojmuje, niech Cię sławi. Kto tegonie pojmuje, też niech sławi Ciebie. Jak że wysoko jesteś wzniesiony ponad wszystko, a mieszkasz pośród tych, któ-
rzy są pokornego serca. Ty podnosisz upadłych, a nie upa-dają ci, których mocą Ty jesteś.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 265/343
KSIĘGA DWUNASTA
1. Jak że się krzą ta serce moje, Panie — w tym moimubogim życiu — potrząśnię te słowami Twego Pisma Świę -
tego! Nieudolność ludzkiego rozumu rozbrzmiewa zazwy-czaj obfitymi słowami, bo poszukiwanie jest bardziej ga-datliwe niżeli znalezienie. Dłużej się prosi, niżeli otrzymu-
je. R ę ka, gdy kołacze do wrót, bardziej się trudzi, niż wte-dy, kiedy bierze dar. Mamy obietnice. Któż je udaremni?„Jeżeli Bóg z nami, któż przeciw nam?" 1 „Proście, a bę -dzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a bę dziewam otworzone. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; ktoszuka, znajduje, a kołaczą cemu bę dzie otworzone."2 ToTwoje obietnice. Któż by się bał zawodu, skoro obiecujePrawda?
2. Wobec wyżyny majestatu Twego pokorne moje ustawyznają , że Ty uczyniłeś niebo i ziemię — to niebo, którewidzę , i ziemię , po której chodzę , i z której jest też taodziewają ca mnie ziemia: to moje ciało też Ty uczyniłeś.Lecz gdzie jest niebo nad niebiosami dla Pana, to, o któ-rym słyszymy w psalmie: „Niebo nad niebiosami dla Pana,a ziemię dał synom człowieczym"3? Gdzie jest to niebo,którego nie widzimy, to niebo, wobec którego wszystko, cowidzimy, jest tylko ziemią ? Pię kność kształtów została na-dana całemu materialnemu wszechświatowi, nawet najniż-
1 Rz 8, 31. 2 Mt 7, 7—8.3 Ps 113, 16.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 266/343
szym jego częściom, chociaż nie wszystkim jednakowo;dnem jego jest nasza ziemia. Ale wobec owego nieba nadniebiosami nawet niebo naszej ziemi jest ziemią . Słuszne
jest wię c nazwanie obu tych wielkich ciał ziemią , gdy się je porównuje z owym niewysłowionym niebem, które jest
dla Pana, a nie dla synów człowieczych.
3. O tej ziemi mówi się , że była niewidzialna i nieu-kształtowana 4, czyli że była jak ąś niepoję tą otchłanią , nadktór ą nie jaśniało światło — niewą tpliwie dlatego, że niemiała jeszcze żadnej formy. A co oznacza to, co kazałeś napisać, że ciemności były nad otchłanią ? Tylko to, że nie
było żadnego światła. Jeśliby bowiem było światło, gdzież indziej mogłoby być jak nie ponad wszystkim, aby wszyst-ko oświetlać? Kiedy światła jeszcze nie było, czymże by-ła obecność ciemności, jeśli nie brakiem światła? W górze
zalegały ciemności, ponieważ światła jeszcze nie było, po-dobnie jak cisza panuje tam, gdzie nie ma żadnego dźwię -ku. Czyż obecność ciszy nie oznacza właśnie nieobecnościdźwię ku? Przecież Ty sam, Panie, nauczyłeś duszę tych
prawd, które ona teraz wobec Ciebie wyznaje. Czyż to nieTy sam, Panie, pouczyłeś mnie, że zanim ukształtowałeś ową bezkształtną materię w różne formy, nie było ani
barwy, ani kształtu żadnego, ani ciała, ani ducha? Nie był to jednak stan nicości; istniała jakaś bezkształtna materia,nie mają ca żadnych cech.
4. Jak ąż nazwę należało jej nadać, aby nawet mniej by-stre umysły mogły mieć o niej jakieś wyobrażenie? Czyż nie było konieczne nazwanie jej słowem dobrze znanym?A we wszystkich częściach świata cóż mogło być bliższe-go bezkształtności niżeli niebo i otchłań morza? Ponieważ znajdują się one na najniższym szczeblu pośród rzeczystworzonych, mniej są nacechowane pię knością niżeli rze-
4 Por. Rdz l, 2. Według Wulgaty: „A ziemia była pustai próżna".
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 267/343
czy znajdują ce się ponad nimi, promienne i wspaniałe. Dla-czego wię c nie miał bym przyjąć, że właśnie ową bezkształ-tną materię , któr ą bez pię kności uczyniłeś, aby z niej pię k-ny świat uczynić, nazwano — w sposób przystę pny dla lu-dzi — ziemią niewidzialną i nieukształtowaną ?
5. Kiedy myśl nasza stara się dociec, jak tę materię na-leży pojmować, i powiada sobie, że nie może to być poję cieabstrakcyjne, uchwytne jedynie dla umysłu, jak poję cieżycia albo sprawiedliwości, gdyż jest to materia, z którejutworzono ciała, ale też nie może ona być dostrzegalna dlazmysłów, ponieważ w niej jako niewidzialnej i nieukształ-towanej nie ma niczego, co można by zobaczyć czy w jaki-kolwiek sposób odczuć zmysłami — kiedy tak medytujemyśl ludzka, niechże się w tej sprawie pokusi o wiedzę niewiedzy; czy może wiedzy niewiedzę ?
6. Ja zaś, Panie, chciał bym wyznać przed Tobą ustamimymi i piórem wszystko, czegoś mnie o tej materii nauczył.Słyszą c o niej niegdyś, nie rozumiałem, co jej nazwa ozna-cza, ani też nie rozumieli tego ludzie, którzy mi o niejmówili. Wyobrażałem ją sobie w różne, nieprzeliczone,sposoby, a wię c jest jasne, że w ogóle nie o niej myślałem.Mój umysł szamotał się z wyobrażeniami wstr ę tnych i bu-dzą cych zgrozę kształtów, bę dą cych wypaczeniami kształ-tów znanych, a wię c jednak bę dą cych kształtami. To, co
bezkształtne, pojmowałem nie jako coś, czemu brak wszel-kiego kształtu, lecz jako coś mają cego kształt tak niezwyk-ły i potworny, że gdyby się ukazał, zmysły nasze by się wzdrygnęły, a słabość nasza skuliłaby się z trwogi. To, cosobie w taki sposób wyobrażałem, nie było naprawdę bez-kształtne, czyli pozbawione wszelkiego kształtu, lecz byłotylko niekształtne w porównaniu do rzeczy pię kniej u-kształtowanych. Wprawdzie zdrowy rozum mi podszepty-wał, że jeśli chcę sobie wyobrazić coś rzeczywiście bez-kształtnego, muszę temu odjąć wszelkie ślady jakiegokol-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 268/343
wiek kształtu; lecz nie mogłem sobie czegokolwiek tak zu- pełnie bezkształtnego wyobrazić. Łatwiej by mi było przy- jąć, że coś, co nie ma żadnego kształtu, w ogóle nie ist-nieje, niżeli sobie wyobrazić coś pośredniego mię dzy formą a nicością , nie bę dą cego ani czymś ukształtowanym, ani
nicością , pojąć coś bezkształtnego, graniczą cego z nicością . Wreszcie moja myśl przestała o to pytać moją wyobraź-nię , pełną obrazów ciał ukształtowanych, które dowolniezmieniała i urozmaicała. Zamiast tego zwróciłem uwagę nasame ciała i starałem się głę biej wniknąć w ich zmienność,wskutek której przestają być tym, czym przedtem były, izaczynają być tym, czym przedtem nie były. Podejrzewa-łem, że owo przejście z kształtu do kształtu dokonuje się
poprzez pewnego rodzaju bezkształtność, a nie poprzez ni-cość. Pragnąłem jednak wiedzieć, a nie przypuszczać. Alegdyby usta moje i pióro chciały opowiedzieć przed Tobą
o wszystkich zawik łanych wę złach tej kwestii, jakie mi pozwoliłeś rozplatać — któryż czytelnik miał by cierpli-wość to śledzić? Nie zaniedba jednak serce moje sk łada-nia Tobie hołdu i ś piewania pieśni pochwalnych za to tak-że, czego wyrazić tu słowami nie mogę .
Zmienność, cecha wszystkich rzeczy podległych zmia-nom, umożliwia im przyjmowanie wszelkich kształtów, w
jakie się one przeobrażają . A sama czym jest? Duchem czyciałem? Czy może jakimś szczególnym rodzajem ducha al-
bo ciała? Gdyby można było powiedzieć: „nic, a jednak coś", „coś, co istnieje i nie istnieje" — tak bym ją nazwał.W jakiś sposób ona istniała, mają c przyjąć kształty wi-dzialne i uporzą dkowane.
7. A sk ą dże się wzięła, jeśli nie od Ciebie? Od Ciebie przecież pochodzą wszystkie rzeczy, w jakimkolwiek stopniu istnieją ce — lecz tym dalej bę dą ce od Ciebie, immniej są do Ciebie podobne (oczywiście, nie mówię tu oodległości przestrzennej). To znaczy, że Ty, Panie, którynie jesteś raz taki, innym razem inny, lecz zawsze, zaw-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 269/343
sze, zawsze ten sam — „Świę ty, Świę ty, Świę ty, Pan Bógwszechmocny" 5 — na począ tku, który jest w Tobie samym,w mą drości, która z Twojej narodzona jest substancji, u-czyniłeś coś z niczego.
Uczyniłeś niebo nad niebiosami i ziemię , lecz nie z sie-
bie. Gdybyś je uczynił z siebie, byłyby one równe jedno-rodzonemu Synowi Twemu, przeto i Tobie, a nie byłobyrzeczą sprawiedliwą , by Tobie równe było cokolwiek, co
by nie było w Tobie. Lecz oprócz Ciebie nie było nic, zczego mógł byś te byty uczynić, Boże, Jedyny w Trójcy iTroisty w Jedności. Na pewno wię c z niczego uczyniłeś nie-
bo nad niebiosami i ziemię , coś wielkiego i coś małego — rzeczy dobre, jak wszystko, co stworzyłeś, bo i wszechmoc-ny jesteś, i dobry — tamto wielkie niebo i tę małą ziemię .Ty byłeś i niczego nie było poza Tobą . Z niczego wię cstworzyłeś niebo nad niebiosami i ziemię — dwie różne
dziedziny: jedna blisk ą Ciebie, drugą blisk ą nicości; jed-ną , któr ą tylko Ty przerastasz, i drugą , od której niczegoniższego nie ma.
8. Tamto niebo nad niebiosami jest dla Ciebie, Panie.Ziemię zaś przeznaczyłeś dla synów człowieczych jakoświat, który by mogli oglą dać i którego by mogli dotykać.Lecz nie była ona jeszcze taka, jak ą teraz widzimy i jakiejdotykamy. Niewidzialna była i nieukształtowana. Byłaotchłanią , nad która nie jaśniało światło, lecz ciemności
były nad otchłanią , to znaczy, że mrok był jeszcze gę stszy,
niż bywa w otchłani morza. Ta bowiem otchłań wodna,która teraz istnieje widzialna, nawet w najgłę bszych swoichczeluściach ma jakiś rodzaj światła, dostrzegalnego dla rybi żyją tek pełzają cych po morskim dnie. Wtedy jednak całaziemia była niemal nicością , gdyż była jeszcze zupełnie
bezkształtna. Już jednak istniało to, co mogło zostać u-kształtowane. To Ty, Panie, uczyniłeś świat z materii bez-kształtnej, z owej prawie nicości uczynionej z zupełnej ni-
5 Ap 4, 8.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 270/343
cości — uczyniłeś te wszystkie rzeczy wspaniałe, jakie myludzie, podziwiamy.
Przewspaniałe to niebo materialne nad nami, utwierdze-nie dzielą ce wody od wód, uczyniłeś w drugim dniu — postworzeniu światła w dniu pierwszym. Rzek łeś: „Niech się -
stanie!" — i stało się .6 Utwierdzenie to nazwałeś niebem — lecz tylko niebem nad naszą ziemia i morzem, nad nimi,które uczyniłeś trzeciego dnia, nadają c widzialną formę materii przedtem bezkształtnej, któr ą uczyniłeś był przedwszelkimi dniami. Uczyniłeś przed pierwszym dniem tak żeniebo — lecz było to niebo nad niebiosami. Jest powie-dziane, że na począ tku uczyniłeś niebo i ziemię . Lecz zie-mia, jak ą przed pierwszym dniem uczyniłeś, była bez-kształtną materią , gdyż słyszymy, że była niewidzialna inieukształtowana, a ciemności zalegały nad otchłanią . Z tejto niewidzialnej i nieukształtowanej ziemi, z tej bezkształt-
ności, z tej niemal nicości zrobiłeś wszystkie rzeczy, jakiestanowią zmienny wszechświat. Ale czy właściwie można
powiedzieć, że go stanowią ? Przecież w tym świecie widocz-na jest sama zmienność. Rozpoznajemy w nim pory czasui możemy je mierzyć dzię ki temu, że powstają one przezzmienianie się i przekształcanie rzeczy, których materią
jest wspomniana wyżej ziemia niewidzialna.
9. Dlatego też Duch Świę ty, który pouczał Twego sługę ,nic nie mówi o porach ani o dniach, gdy wspomina, że na
począ tku uczyniłeś niebo i ziemię . Z pewnością owo niebonad niebiosami, które na począ tku uczyniłeś, to jakiś twór,który jest czystym rozumem. Chociaż bynajmniej nie jestwspółwieczne Tobie, Trójcy, to jednak uczestniczy w Two-
jej wieczności. Dzię ki słodyczy i szczęściu kontemplowaniaCiebie ma ono moc powstrzymania swej sk łonności dozmian. Bez żadnego uchybienia trwają c przy Tobie, odk ą dzostało stworzone, góruje nad wszelk ą pę dzą cego czasu
6 Por. Rdz l, 6.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 271/343
zmiennością . Tak że owa materia bez formy, ziemia niewi-dzialna i nieukształtowana, nie została zaliczona do dzieł
powstałych w obr ą bie dni. Gdzie bowiem nie ma żadnegokształtu ani porzą dku, nic nie nastaje ani nie przemija, awię c nie ma żadnych dni ani żadnych zmian dokonują cych
się w czasie. 10. O Prawdo, Światło serca mego, niechże słucham Cie-
bie, a nie podszeptów z pory ciemności, w któr ą się nie-gdyś tak pogr ążyłem, że czarna noc mnie ogarnęła — lecznawet tam, na dnie, kochałem przecież Ciebie! Zbłą dziłemi przypomniałem sobie, że istniejesz, usłyszałem, jak zamną wołasz, abym wrócił — a ledwie dosłyszeć zdołałemTwoje wołanie, taka się wokół mnie k łę biła wrzawa gło-sów niespokojnych. Powracam stamtą d, ciężko dyszą c. Mo-
je usta szukają żarliwie Twego zdroju. Niechże mnie teraz
nikt nie próbuje od niego odrywać. Do tego zdroju przy- bliżę wargi i żyć bę dę . Czyż mogę sam ożywić siebie? Bę -dą c sam, żyłem źle, byłem dla siebie śmiercią . Dopiero wTobie odżywam. Ty do mnie mów. Ty mnie pouczaj. Za-wierzyłem Twoim Księ gom. A słowa ich jak że tajemnicze.
11. Usłyszałem w głę bi serca Twój głos, Panie, mówią cymi dobitnie, że jesteś wieczny i że Ty jedynie masz nie-śmiertelność 7, gdyż nie ma w Tobie żadnej zmiany: ani
przekształcenia, ani ruchu; ani też wola Twoja nie zmie-nia się z upływem czasu; wola bowiem, która się zmienia,nie jest nieśmiertelna. To — przed obliczem Twoim —
jest dla mnie jasne i modlę się , abym to coraz lepiej rozu-miał i abym w świetle tej prawdy wytrwał roztropnie podskrzydłami Twymi. Równie dobitnie objawiłeś, Panie,memu sercu, że Ty stworzyłeś wszystkie natury i substan-cje, które nie są tym, czym Ty jesteś, lecz jednak istnieją .Od Ciebie pochodzi wszystko; tylko to, co w ogóle nie ma
bytu, nie pochodzi od Ciebie. Nie pochodzi wię c od Ciebie
7 Por. l Tm 6, 16.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 272/343
ruch woli odrywają cej się od Ciebie, który jesteś, i dążą cejdo tego, co w mniejszym stopniu istnieje. Ruch taki jestwystę pny i grzeszny. Ale nie może grzech żadnego czło-wieka w jakiejkolwiek mierze zaszkodzić Tobie albo za-k łócić Twego władania — czy to u szczytu stworzenia, czy
na jego dnie. To — przed obliczem Twoim — jest dla mnie jasne i modlę się , abym to coraz lepiej rozumiał i abym wświetle tej prawdy wytrwał roztropnie pod skrzydłamiTwymi.
Usłyszałem w głę bi serca Twój głos mówią cy mi dobit-nie tak że to, że nie jest Tobie współwieczny nawet tenTwój twór, który tylko Tobą się raduje. Niebo nad niebio-sami, chociaż w swej niezłomnej czystości tylko Ciebiechłonie, jednak nigdzie i nigdy się nie wyzbywa swej na-tury zmiennej. Lecz dzię ki stałej Twojej obecności i dzię kitemu, że cała miłością do Ciebie przywiera, nie ma ono
ani przyszłości, której mogłoby oczekiwać, ani przeszłości,która by wspominało; dlatego też nigdy się nie zmieniai nie rozpada się na przeszłość i przyszłość. Jak że szczęśli-wy, skoro takim jest, musi być ów twór, cią gle chłoną cyTwoją szczęśliwość — jak że szczęśliwy, skoro Ty w nimcią gle mieszkasz, zawsze go oświecasz! Nie znajduję dlaowego nieba nad niebiosami, które do Pana należy8, lep-szego miana niż miano domu Twego stale wpatrują cegosię w Twoją pię kność, nigdy nie zwracają cego się ku cze-muś innemu, niższemu; miano umysłu czystego, najpełniejharmonijnego w niewzruszonym pokoju świę tych duchów,mieszkańców Twego niebiańskiego miasta, wzniosłego po-nad ziemskim niebem.
Myślą c o tym mieście, dusza może pojąć, jak daleko do-szła w swojej wę drówce — jeśli już łaknie Ciebie; jeśliłzy stały się jej chlebem we dnie i w nocy, gdy mówią jejco dzień: „Gdzież jest Bóg twój?"9; i jeśli już tylko o jedno-
8 Por. Ps 113, 16.9 Por. Ps 41, 3—4.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 273/343
prosi Pana i o jedno zabiega: aby mogła mieszkać w domuTwoim po wszystkie dni swego życia.10 Cóż bowiem może
być jej życiem, jeśli nie Ty? A czymże są Twe dni, jeślinie wiecznością Twoją ? Czymże, jeśli nie Twą wiecznością ,są lata Twoje, które nigdy nie ustaną , bo zawsze jesteś ten
sam?11
Niechże z tego dusza w takiej mierze, w jakiej po- jąć potrafi, zrozumie, jak wysoko jesteś w swej wiecznościwyniesiony ponad wszelki czas, skoro i Twój dom, któryżadnej nie odbył wę drówki, ten dom, chociaż nie jestwspółwieczny Tobie, jednak — trwają c przy Tobie nieu-stannie i nienagannie — żadnym kolejom czasu nie podle-ga. To — przed obliczem Twoim — jest dla mnie jasne imodlą się , abym to coraz lepiej rozumiał i abym w świetletej prawdy wytrwał roztropnie pod skrzydłami Twymi.
Zmiany, jakie się dokonują w rzeczach bę dą cych ostat-nią i najniższą częścią Twego stworzenia, mają podłoże
w jakiejś nie znanej mi bezkształtnej materii. Chyba tylkoczłowiek, który błą ka się po manowcach i miota pośródurojeń, może twierdzić, że gdyby odję to i zniszczono wszel-k ą formę i zostałaby tylko bezkształtność, na której podło-żu rzeczy zmieniają się i przeobrażają z kształtu w kształt,to ta bezkształtność mogłaby wykazywać znamiona upływuczasu. Byłoby to zupełnie niemożliwe; bez ruchu powodu-
ją cego zmianę nie ma okresów czasu; a nie może być ru-chu i zmiany tam, gdzie żaden kształt nie istnieje.
12. Rozważywszy te wszystkie problemy, Boże mój, wtakiej mierze, w jakiej mnie do tego uzdolniłeś, w jakiejmnie pobudzasz do pukania i pukają cemu otwierasz, znaj-duję wśród Twoich tworów dwa byty nie podległe czaso-wi. Żaden z nich jednak nie jest Tobie współwieczny. Je-den jest tak ukształtowany, że w nieustannym kontemplo-waniu Ciebie, bez żadnej przerwy wywołanej jakimkol-
10 Por. Ps 26, 4.11 Por. Ps 101, 28.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 274/343
wiek ruchem, korzysta — mają c natur ę zmienną , ale nigdysię nie zmieniają c — z Twojej niezmienności i wieczności.Drugi zaś byt tak był bezkształtny, że nie mógł wyzbyć się jednej formy i przybrać innej — czy to ruchu, czyspoczynku — przez co został by poddany czasowi; ale go
w tej bezkształtności nie zostawiłeś. Uczyniłeś na począ t-ku — zanim się jakiekolwiek dni zaczęły — niebo i ziemię ,owe dwa byty, o których już mówiłem.
Ziemia była niewidzialna i nieukształtowana, a ciemności były nad otchłanią . Zdanie to — uję te w taki sposób, aby je mogli do pewnego stopnia zrozumieć również ci, którzynie potrafią pojąć całkowitego braku wszelkiej formy, nie
bę dą cego jednak nicością — opisuje ową bezkształtną ma-terię , z której miałeś uczynić zarówno utwierdzenie nie-
bieskie, jak i ziemię widzialną i ukształtowaną , jak i pię k-ne wody, jak też wszelkie inne sk ładniki tego świata. Rze-
czy te, jak czytamy, uczyniłeś już w cią gu dni, bo mają tak ą natur ę , że przejawiają się w nich koleje czasu wedługuporzą dkowanych zmian ruchów i kształtów.
13. Tak interpretuję Twoje Pismo Świę te, Boże mój, kie-dy w nim czytam, że na począ tku Bóg uczynił niebo i zie-mię , a ziemia była niewidzialna i nieukształtowana, a cie-mności były nad otchłanią . Nie jest podane, w którym dniute pierwsze byty uczyniłeś. Wnioskuję wię c, że mówi się tu o owym niebie nad niebiosami, niebie intelektualnym,gdzie umysł poznaje wszystko od razu — nie częściowo,nie zagadkowo, nie jak w zwierciadle, ale w pełni i jawnie,twarzą w twarz 12; nie najpierw to, a potem owo, lecz —
jak się rzek ło — poznaje wszystko naraz, bez żadnej ko-lejności czasowej. Ziemia zaś oznacza ową materię niewi-dzialną i nieukształtowana, też nie podlegają cą żadnej ko-lejności czasowej, bę dą cej zawsze zmianą czegoś w coś in-nego; gdzie nie ma żadnego kształtu, nie może też być
12 Por. l Kor 13, 12.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 275/343
prosi Pana i o jedno zabiega: aby mogła mieszkać w domuTwoim po wszystkie dni swego życia.10 Cóż bowiem może
być jej życiem, jeśli nie Ty? A czymże są Twe dni, jeślinie wiecznością Twoją ? Czymże, jeśli nie Twą wiecznością ,są lata Twoje, które nigdy nie ustaną , bo zawsze jesteś tensam? 11 Niechże z tego dusza w takiej mierze, w jakiej po-
jąć potrafi, zrozumie, jak wysoko jesteś w swej wiecznościwyniesiony ponad wszelki czas, skoro i Twój dom, któryżadnej nie odbył wę drówki, ten dom, chociaż nie jestwspółwieczny Tobie, jednak — trwają c przy Tobie nieu-stannie i nienagannie — żadnym kolejom czasu nie podle-ga. To — przed obliczem Twoim — jest dla mnie jasne imodlę się , abym to coraz lepiej rozumiał i abym w świetletej prawdy wytrwał roztropnie pod skrzydłami Twymi.
Zmiany, jakie się dokonują w rzeczach bę dą cych ostat-nią i najniższą częścią Twego stworzenia, mają podłożew jakiejś nie znanej mi bezkształtnej materii. Chyba tylko
człowiek, który błą ka się po manowcach i miota pośródurojeń, może twierdzić, że gdyby odję to i zniszczono wszel-k ą formę i zostałaby tylko bezkształtność, na której podło-żu rzeczy zmieniają się i przeobrażają z kształtu w kształt,to ta bezkształtność mogłaby wykazywać znamiona upływuczasu. Byłoby to zupełnie niemożliwe; bez ruchu powodu-
ją cego zmianę nie ma okresów czasu; a nie może być ru-chu i zmiany tam, gdzie żaden kształt nie istnieje.
12. Rozważywszy te wszystkie problemy, Boże mój, wtakiej mierze, w jakiej mnie do tego uzdolniłeś, w jakiejmnie pobudzasz do pukania i pukają cemu otwierasz, znaj-
duję wśród Twoich tworów dwa byty nie podległe czaso-wi. Żaden z nich jednak nie jest Tobie współwieczny. Je-den jest tak ukształtowany, że w nieustannym kontemplo-waniu Ciebie, bez żadnej przerwy wywołanej jakimkol-
10 Por. Ps 26, 4. 11 Por. Ps 101, 28.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 276/343
wiek ruchem, korzysta — mają c natur ą zmienną , ale nigdysię nie zmieniają c — z Twojej niezmienności i wieczności.Drugi zaś byt tak był bezkształtny, że nie mógł wyzbyć się jednej formy i przybrać innej — czy to ruchu, czyspoczynku — przez co został by poddany czasowi; ale gow tej bezkształtności nie zostawiłeś. Uczyniłeś na począ t-ku — zanim się jakiekolwiek dni zaczęły — niebo i ziemię ,owe dwa byty, o których już mówiłem.
Ziemia była niewidzialna i nieukształtowana, a ciemności były nad otchłanią . Zdanie to — uję te w taki sposób, aby je mogli do pewnego stopnia zrozumieć również ci, którzynie potrafią pojąć całkowitego braku wszelkiej formy, nie
bę dą cego jednak nicością — opisuje owa bezkształtną ma-terie, z której miałeś uczynić zarówno utwierdzenie nie-
bieskie, jak i ziemię widzialna i ukształtowaną , jak i pię k-ne wody, jak też wszelkie inne sk ładniki tego świata. Rze-czy te, jak czytamy, uczyniłeś już w cią gu dni, bo mają
tak ą natur ę , że przejawiają się w nich koleje czasu wedługuporzą dkowanych zmian ruchów i kształtów.
13. Tak interpretuję Twoje Pismo Świę te, Boże mój, kie-dy w nim czytam, że na począ tku Bóg uczynił niebo i zie-mię , a ziemia była niewidzialna i nieukształtowana, a cie-mności były nad otchłanią . Nie jest podane, w którym dniute pierwsze byty uczyniłeś. Wnioskuję wię c, że mówi się tu o owym niebie nad niebiosami, niebie intelektualnym,gdzie umysł poznaje wszystko od razu — nie częściowo,nie zagadkowo, nie jak w zwierciadle, ale w pełni i jawnie,twarzą w twarz 12; nie najpierw to, a potem owo, lecz —
jak się rzek ło — poznaje wszystko naraz, bez żadnej ko-lejności czasowej. Ziemia zaś oznacza ową materię niewi-dzialną i nieukształtowana, też nie podlegają cą żadnej ko-lejności czasowej, bę dą cej zawsze zmianą czegoś w coś in-nego; gdzie nie ma żadnego kształtu, nie może też być
12 Por. l Kor 13, 12.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 277/343
zmiany czegokolwiek w cokolwiek innego. Dwa te byty: jeden na samym począ tku ukształtowany, a drugi do głę bi bezkształtny; niebo, lecz nie to ziemskie, ale niebo nadniebiosami, i ziemię , ale ziemię niewidzialną i nieukształ-towaną — dwa te byty, jak są dzę , wymienia Twoje Pismo
Świę te, nie umieszczają c ich stworzenia w obr ę bie dni, gdygłosi: „Na począ tku uczynił Bóg niebo i ziemię ". Zarazzresztą w nastę pnym zdaniu znajdujemy wyjaśnienie, o ja-kiej ziemi się mówi. A z tego, że wymienione jest potem — w drugim dniu — uczynienie utwierdzenia niebieskiegomożna się domyślić, o jakim to niebie mówiło perwszezdanie, nie zawierają ce wzmianki o dniach.
14. Jak że cudowna jest głę bia Twoich słów! Patrzymy naich powierzchnię , która się do nas jak do dzieci uśmiecha.Lecz pod nią , Boże mój, jakaż głę bia, jakaż cudowna głę -
bia! Lę k ogarnia, gdy się wejrzy w nią , cześć pełna lę ku,miłość pełna dr żenia. Z całą siłą nienawidzę jej wrogów.Obyś ich zabił mieczem obosiecznym, tak by już nie byli
jej wrogami. Pragnął bym bowiem, aby przez cios Twegomiecza umarli dla siebie, a dla Ciebie żyć zaczę li. Są jed-nak również tacy, którzy bę dą c nie przeciwnikami, leczchwalcami Księ gi Rodzaju, powiadają : „Wcale nie tak ą treść chciał nam przekazać tymi słowami Duch Boży, któryswemu słudze Mojżeszowi kazał je zapisać. Nie to chciał nam powiedzieć, co ty mówisz, lecz coś innego, to, co mymówimy".
Ciebie, Boże nas wszystkich, bior ą c na świadka, tak imodpowiadam.
15. Przecież nie zaprzeczycie temu, co Prawda w głę bimego serca dobitnie mówi o prawdziwej wieczności Stwór-cy, o tym, że Jego substancja bynajmniej się nie zmieniaw czasie i że Jego wola nie jest czymś oddzielonym od Je-go substancji. Z tego wynika, że nie chce On najpierw jed-nej rzeczy, a potem innej, lecz jednym aktem i zawsze
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 278/343
chce tego wszystkiego, czego chce Ani nie powtarza swe-go aktu woli, ani nie chce różnych rzeczy w różnych po-rach, ani też nie Jest tak, żeby chciał potem tego, czego
przedtem nie chciał, albo żeby nie chciał tego, czego przed-tem chciał. Wola bowiem, która by w taki sposób działała,
byłaby zmienna, a to, co zmienne, wieczne być nie może.A Bóg nasz wieczny jest. Mówi mi też głos wewnę trzny, żeoczekiwanie rzeczy przyszłych przemienia się w dostrze-ganie, gdy one już nadeszły; dostrzeganie zaś staje się zkolei pamię taniem, gdy już przeminęły. Wszelka uwaga,która w taki sposób się przeobraża, jest zmienna, to zaś,co zmienne, wieczne być nie może. A Bóg nasz wieczny
jest. Łą czą c owe rozpoznane prawdy w jedność, stwier-dzam, że Bóg mój, Bóg wieczny, nie stworzył świata ja-kimś nowym aktem swej woli i że wiedza Jego w żadnejmierze nie przemija.
Cóż na to powiecie, oponenci? Przecież nie przeczycietym prawdom? „Nie przeczymy" — mówią . Czyż by wię cmiało być fałszem to, że wszelka natura mają ca formę i wszelka materia mogą ca przyjąć kształt może pochodzić tylko od Tego, który w najwyższym stopniu jest dobry,gdyż w najwyższym stopniu istnieje? „Tego też nie uwa-żamy za fałsz" — mówią . Może wię c temu przeczycie, iż istnieje wzniosły twór. który w tak czystej miłości trwa
przy Bogu prawdziwym, prawdziwie wiecznym, że cho-ciaż nie jest Mu współwieczny, nigdy się od Niego nie od-rywa i nie opada ku rozmaitości i kolejom czasu, lecz spo-czywa pogodny w najwierniejszej kontemplacji Jego je-dynego?
Dzię ki temu, że ten twór kocha Ciebie tak, jak nakazu- jesz, a Ty się jemu objawiasz i już nic mu innego nie po-trzeba, nigdy on nie odchodzi daleko od Ciebie ani się kusobie samemu nie zwraca. Ten twór jest domem Boga. Nie
jest to dom z ziemskiej ani nawet z jakiejś niebiańskiejmaterii. Jest całkowicie duchowy, uczestniczy w Twejwieczności, gdyż jest wiecznie nienaganny. Ustanowiłeś go
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 279/343
na wieki i na wieki wieków, ustawę dałeś, która nie prze-minie.13 Ale nie jest ten dom współwieczny Tobie, Boże,gdyż ma on począ tek; został przecież stworzony. Co nieznaczy jednak, jakoby przed jego stworzeniem istniał czas.„Pierwsza bowiem ze wszystkiego stworzona została mą -
drość."14
A „mą drość" nie oznacza tu owej Mą drości, która jest Tobie jako swemu Ojcu współwieczna i równa, Bożenasz, i przez któr ą wszystko zostało stworzone, Mą drości
bę dą cej owym począ tkiem, w którym uczyniłeś niebo i zie-mię . Mówi się tu o mą drości stworzonej, o naturze intelek-tualnej, która jest światłem dzię ki kontemplowaniu świa-tła. Ją tak że, chociaż jest tylko czymś stworzonym, nazywasię mą drością .
Lecz jak wielka jest różnica mię dzy źródłem światłaa światłem odbitym albo mię dzy Sprawiedliwością dają cą usprawiedliwienie a sprawiedliwością wynikają cą z uspra-
wiedliwienia, tak się też różni Mą drość stwórcza od mą -drości stworzonej. Nawet my zostaliśmy nazwani Twoją sprawiedliwością . Rzek ł pewien sługa Twój, że Chrystus
przyszedł, „abyśmy się stali sprawiedliwością Bożą w Nim"15. Pierwsza wię c ze wszystkiego została stworzona jakaś mą drość, stanowią ca racjonalną , intelektualną świa-domość owego nieskazitelnego miasta Twego, owej niebiań-skiej Jerozolimy, matki naszej, która jest w górze i wolna
jest16, i wiekuista w niebiesiech.17 A w jakichże innychniebiesiech, jeśli nie w owym niebie nad niebiosami, które
jest dla Ciebie, Panie, i Twoją chwałą rozbrzmiewa? Przednim nie znajdujemy żadnego czasu, gdyż poprzedza ononawet stworzenie czasu, jako że pierwsze ze wszystkiegozostało stworzone. Ale jest przed nim wieczność JegoStwórcy, który je uczynił i od którego wzięło począ tek —
13 Por. Ps 148, 6.14 Syr l, 4.15 2 Kor 5, 21. 16 Por. Ga 4, 26. 17 Por. 2 Kor 5, 1.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 280/343
nie czasu, gdyż jeszcze czasu nie było, lecz począ tek swegoistnienia. W taki sposób wywodzi się ono od Ciebie, Pa-nie, że z pewnością jest czymś innym, a nie tym samym,czym Ty jesteś. Czasu nie tylko przed nim, ale i w nimnie znajdujemy, gdyż jest zdolne do oglą dania Twego obli-
cza zawsze18
; i nigdy się od Twego oblicza nie odwraca.Dzię ki temu nie ulega żadnym zmianom. Ale do jego na-tury należy zmienność. Samo w sobie zmroczniałoby i wy-zię bło, gdyby nie trwało przy Tobie w tak wielkiej miło-ści i gdyby nie płonęło i nie pałało Tobą jak wiecznym po-łudniem.
Domie jasny i pię kny! Umiłowałem urodę twą , miejscemieszkania chwały Pana mego, Stwórcy twego i Gospoda-rza. Modlę się do Tego, który cię stworzył, aby i mnie po-siadł w tobie, bo On i mnie stworzył. Zbłą kałem się , jak owca zagubiona, lecz ufam, że na własnych ramionach
przyniesie mnie w progi twoje ten Pasterz mój, który cię zbudował.Cóż na to powiecie, oponenci, do których się zwróciłem?
Przecież wierzycie w to, że Mojżesz to pobożny sługa Pań-ski i że Duch Świę ty w jego księ gach przemawia. Czyż-
byście wię c nie pojmowali, że ów dom Boży wprawdzie nie jest Bogu współwieczny, lecz właściwym sobie sposobemtrwa wiekuiście w niebiesiech 19, gdzie na próżno szukali-
byście odmian czasu — tam ich nie znajdziecie! Ten dom bowiem wzniesiony jest ponad wszelk ą rozcią głość i ponadwszelki płyną cy strumień czasu, bo stałym jego pragnie-niem jest trwanie przy Bogu.20 „To prawda" — mówią .A wię c z tego wszystkiego, o czym serce moje wołało domego Boga, słyszą c we własnym swoim wnę trzu głos Jegochwały — z tego wszystkiego jak ą rzecz chcielibyście jesz-cze negować? Czy to, że istniała bezkształtna materia, w
18 Por. Mt 18, 10. 19 Por. 2 Kor 5, 1. 20 Por. Ps 72, 28.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 281/343
której nie było żadnego porzą dku, bo nie było formy?Skoro zaś nie było porzą dku, nie mogło być kolejnościczasowej. Lecz również ta niemal nicość — w takiej mie-rze, w jakiej nie była zupełną nicością — musiała się wy-wodzić od Tego, od którego wszystko pochodzi, co w jakim-
kolwiek stopniu istnieje. „Ani temu — powiadają — nie przeczymy."
16. Przed Twym obliczem, Boże mój, pragną nieco poroz-mawiać z ludźmi, którzy uznają wszystkie te prawdy, ja-kich w głę bi mego serca nie przemilcza Prawda Twoja.
Co się tyczy innych, odrzucają cych te prawdy — niechżeoni, jak chcą , szczekają i ogłuszają się swoim hałasem.Bę dę się starał ich nak łonić, aby ucichli i otworzyli przedTwym słowem drogę do swoich serc. Jeśli nie zechcą , jeślimnie odtr ą cą — błagam Cię , Boże mój, żebyś Ty dla mnie
nie zamilknął. Ty w sercu moim prawdę głoś, bo tylko Ty jeden tak przemawiasz. A oni niech ode mnie odejdą , niechrozdmuchują piasek, aż im zasypie oczy, ja zaś wejdę dokomory swojej i bę dę Tobie ś piewał pieśń miłości, szlocha-
ją c — wśród trudów mojej wę drówki — w utrapieniu,którego wyrazić nie zdołam. I bę dę wspominał Jeruzalem,a serce moje się wzniesie ku tej ojczyźnie mojej, Jeruza-lem, ku matce mojej, Jeruzalem. Bę dę wspominał Ciebie,który władasz nią i ją oświecasz, który jesteś jej Ojcem,Obrońcą , Oblubieńcem, czystą i mocną jej Rozkoszą , Ra-dością niewzruszoną i wszystkimi naraz dobrami niewysło-
wionymi — boś Ty jest samym Dobrem, tym najwyższym, prawdziwym. Nie ustanę w wę drówce, póki nie wejdę wobr ę b pokoju owej matki najukochańszej, gdzie są pier-wociny ducha 21 mego, gdzie bije źródło wszystkiego, cze-go jestem pewny. Boże mój, Miłosierdzie moje — nie usta-nę , aż to wszystko, czym jestem, a co się rozproszyło izniekształciło, skupisz, ukształtujesz i umocnisz na wiecz-ność.
21 Por. Rz 8, 23.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 282/343
Ale są też tacy ludzie, którzy nie twierdzą bynajmniejże te prawdy są fałszem. Raczej czczą razem z nami i zanajwyższą , godną najwię kszego zaufania powagę uważają ,to Pismo Świę te, które nam dałeś poprzez świę tego Twegosługę , Mojżesza; lecz się z nami w pewnym punktach nie
zgadzają . Z nimi teraz rozmawiam, a Ty, Boże, rozsadź,spór mię dzy mymi wyznaniami a ich sprzeciwem.
17. Powiadają oni: „Choć by te twierdzenia były praw-dziwe, jednak Mojżesz, gdy z natchnienia Ducha Świę tego-mówił: »Na począ tku uczynił Bóg niebo i ziemię « — nie-miał na myśli owych dwóch bytów. Słowem »niebo« nie-nazwał owego duchowego czy intelektualnego tworu, za-wsze kontemplują cego Boga twarzą w twarz; ani też »zie— mią « nie nazwał bezkształtnej materii". „Cóż wię c tak-nazwał?" „Możemy wyjaśnić — mówią — co ten wielki
mąż rozumiał pod tymi słowami." „Co mianowicie?" „Słów»niebo i ziemia« użył jako ogólnego i krótkiego, wstę pnegookreślenia całego widzialnego świata, potem zaś wyliczył szczegółowo w kolejnych dniach wszystkie rzeczy, o któ-rych Duchowi Świę temu spodobało się w taki sposób opo-wiedzieć. Ludzie, do których przemawiał, byli nieokrzesa-ni i bardzo zwią zani z ziemią , uznał wię c, że należy im o—
powiedzieć tylko o widzialnych dziełach Boga." Uczyniwszy to zastrzeżenie, przyznają , że nic nie stoi na-
przeszkodzie, aby ziemię niewidzialną i nieuporzą dkowa-ną , jak też ową mroczna otchłań, z których nastę pnie, jak czytamy, zostały w obr ę bie dni uczynione wszystkie znane-nam, uporzą dkowane rzeczy widzialne, pojmować jako bez-kształtną materię pierwotną .
Ktoś inny mógł by rzec, że oba słowa, „niebo" i „ziemia",w pierwszym zdaniu Księ gi Rodzaju oznaczają ową bez-kształtną , bezładną materię , gdyż z niej właśnie został u-czyniony i doprowadzony do swej pełni świat widzialny zewszystkimi naturami, jakie się w nim przejawiają — całyten świat, który zazwyczaj nazywamy niebem i ziemią .
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 283/343
Jeszcze ktoś inny może by twierdził, że słowa „niebo"i „ziemia" najstosowniej byłoby pojąć jako określenie ca-łej natury, tak niewidzialnej, jak i widzialnej, a wię c dwate słowa oznaczałyby całe stworzenie, jakie Bóg — w swo-
jej Mą drości, czyli na począ tku — uczynił. Wszystkie twory
zostały uczynione nie z własnej substancji Boga, lecz zniczego. Nie są one tym samym, czym jest Bóg, i wszystkie je przenika zasada zmienności niezależnie od tego, czytrwają bez zmiany, jak wieczny dom Boży, czy też się zmieniają , jak dusza i ciało ludzkie. Oznaczałyby wię c dwate słowa wspólną materię wszystkich rzeczy, tak niewi-dzialnych, jak i widzialnych, jeszcze nie ukształtowaną ,lecz zdolną do przyję cia formy. Z tej to materii niebo iziemia miały powstać, czyli niewidzialne i widzialne stwo-rzenie — już oto ukształtowane. Do niej też odnoszą się zarówno słowa „ziemia niewidzialna i nieukształtowana",
jak i słowa „ciemności nad otchłanią " — z tym rozróżnie-niem, że „ziemia niewidzialna i nieukształtowana" ozna-cza materię cielesną przed przyję ciem formy, a „ciemno-ści nad otchłanią " — materię duchową , zanim jej jakby
płynna nieokreśloność została uporzą dkowana i zanim spły-nęło na nią światło mą drości.
Mógł by jednak ktoś i tak powiedzieć, że w owym zda-niu: „Na począ tku uczynił Bóg niebo i ziemię " — słowa„niebo" i „ziemia" nie oznaczają dwóch natur, niewidzial-nej i widzialnej, już ukończonych i ukształtowanych, lecztylko sam zaczą tek rzeczy, materię jeszcze bezkształtną , alezdolną do przyję cia formy i służą cą celowi stworzenia. Ta-kich słów użyto dlatego, że już w niej istniały — aczkol-wiek w pomieszaniu i bez rozróżnienia jakości i kształ-tów — te byty, które teraz, gdy są we właściwy każdemusposób uporzą dkowane, nazywamy niebem i ziemią : na-tura duchowa i natura materialna.
18. Wszystkiego wysłuchawszy i wszystko rozważywszy,nie chcę się wdawać w spory o słowa, bo to do niczego
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 284/343
innego nie służy, jak tylko do siania zamę tu w umysłachludzi słuchają cych." Do budowania zaś „dobre jest Prawo,
jeśli je kto należycie stosuje" 23, albowiem celem jego jestmiłość z czystego serca i z czystego sumienia, a z wiarynieobłudnej.24 Dobrze wie nasz Mistrz, na jakich to dwóch
przykazaniach całe Prawo zawisło i Prorocy.25
O Boże mój,światło oczu moich wobec tajemnic, skoro całym sercemwierzę w te przykazania, czyż może mi przynieść szkodę to, że tamtym słowom z Księ gi Rodzaju można nadać par ę różnych interpretacji, z których każda może być prawdzi-wa? Jak ąż — powtarzam — może mi to przynieść szkodę , żeinaczej niż ktoś inny rozumiem myśl owego męża, któ-ry tamte słowa zapisał? Wszyscy, którzy je czytamy, sta-ramy się je przeniknąć, usiłujemy zrozumieć, co chciał wyrazić autor. Skoro wierzymy, że pisał prawdę , nie bę -dziemy tak lekkomyślni, żeby uznać, jakoby powiedział
cokolwiek, o czym wiemy albo mniemamy, że jest fałszem.Póki wię c każdy z nas się stara, jak może, o to, aby od-czytać w Piśmie Świę tym taki sens, jaki zamierzył w każ-dym wypadku autor, to cóż w tym może być złego, jeśliktokolwiek z nas takie żywi mniemanie, jakie Ty, Światła-wszystkich rzetelnych umysłów, ukazujesz mu jako praw-dziwe — choć by nawet nie tak ą treść w tym miejscu chciał wyrazić sam autor, który jednak również dał wyraz praw-dzie?
19. Prawdą jest, Panie, że Ty uczyniłeś niebo i ziemię .Prawdą — że począ tkiem jest Twoja Mą drość, w którejwszystkie rzeczy uczyniłeś. Prawdą tak że — iż ten światwidzialny podzielony jest na dwie dziedziny, „niebo" i „zie-mię ", które to dwa słowa stanowią zwię złe określenie wszyst-kich natur stworzonych i umieszczonych w świecie. Praw-
22 Por. 2 Tm 2, 14.23 l Tm l, 8.24 Por. l Tm l, 5.25 Por. Mt 22, 40.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 285/343
da jest, że w każdej rzeczy zmiennej winniśmy się domy-ślać jakiegoś bezkształtnego podłoża, na które ona przyj-muje kształt i na którym zmienia się i przekształca. Praw-dą jest, że zupełnie nie podlega czasowi to, co tak mocno
przylgnęło do formy niezmiennej, iż chociaż jest zdolne do
zmiany, nie zmienia się . Prawdą jest, że bezkształtność,która jest prawie niczym, też kolejom czasu podlegać niemoże. Prawdą — że materii, z której coś zostaje utworzo-ne, można w swobodniejszym sposobie mówienia nadać miano tej rzeczy, która z niej powstaje; można wię c byłoniebem i ziemią nazwać ową bezkształtną materię , z któ-rej niebo i ziemia zostały utworzone. Prawdą jest, że zewszystkich rzeczy stworzonych nic nie jest bliższe bez-kształtności niż ziemia i otchłań morska. Prawdą — że Ty,od którego wszystko pochodzi, uczyniłeś nie tylko to, co
jest tworem ukształtowanym, lecz tak że wszelk ą materię ,
z której można było tworzyć rzeczy, której można było na-dawać kształt. Prawdą jest wreszcie, że wszystko, co z bezkształtnej jest formowane materii, najpierw było bez-kształtne, a nastę pnie otrzymało formę .
20. O wszystkich tych prawdach nie wą tpią ludzie, któ-rych uzdolniłeś do ich dostrzegania wzrokiem duchowymi którzy niewzruszenie wierzą , że sługa Twój, Mojżesz, wduchu prawdy przemawiał. Tę czy tamtą z owych prawdwybierają sobie poszczególni ludzie, gdy wyjaśniają zna-czenie słów: „Na począ tku uczynił Bóg niebo i ziemię ".Jeden mówi: „To zdanie znaczy, że współwiecznym sobieSłowem uczynił Bóg dwa twory, jeden poznawalny dla u-mysłu, czyli duchowy, drugi dostrzegalny dla zmysłów,czyli cielesny". Inny mówi: „To zdanie znaczy, że współ-wiecznym sobie Słowem uczynił Bóg cały ogrom material-nego świata ze wszystkim, co on w sobie zawiera, zewszystkimi zjawiskami, jakie widzimy i znamy".
Jeszcze inny twierdzi: „To zdanie znaczy, że współwiecz-nym sobie Słowem uczynił Bóg bezkształtną materię , z
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 286/343
której miały być uczynione Jego twory duchowe i ciele-sne". Jeszcze inny powiada: „To zdanie znaczy, że współ-wiecznym sobie Słowem uczynił Bóg bezkształtną materię dla swego stworzenia cielesnego, w której ziemia i niebo
były jeszcze pomieszane — to niebo i ta ziemia, które te-
raz, w ogromie otaczają cego nas świata, oglą damy jako już rozdzielone i ukształtowane". Jeszcze ktoś inny tak inter- pretuje: „To zdanie znaczy, że na samym począ tku aktustworzenia uczynił Bóg bezkształtną materię , która zawie-rała niebo i ziemię pomieszane; z niej zostały one utwo-rzone takimi, jakimi się nam jawią , ze wszystkimi rze-czami, jakie w nich są ".
21. To samo dotyczy interpretacji dalszego cią gu tekstu.Z wymienionych przez nas wyżej prawd każdy wybierasobie tę czy inną , gdy stara się wyjaśnić słowa: „Ziemia
była niewidzialna i nieukształtowana, a ciemności byłynad otchłanią ". Jeden mówi: „To znaczy, że pierwiastek cielesny, który Bóg uczynił, był jeszcze tylko bezkształtną materią rzeczy cielesnych bez porzą dku i bez światła". In-ny rzecze: „To znaczy, że całość tego, co nazywamy nie-
bem i ziemią , była jeszcze materią bezkształtną i mroczną ,a z tej materii miało być utworzone cielesne niebo i zie-mia cielesna wraz ze wszystkimi w nich rzeczami, jakie
poznajemy zmysłami". Jeszcze inny: „To znaczy, że całość tego, co nazywamy niebem i ziemią , była jeszcze materią
bezkształtną i mroczną , a z tej materii miało być utworzo-ne niebo poznawalne dla umysłu, nazwane w innym miej-scu Pisma Świę tego niebem nad niebiosami, oraz ziemia,czyli cała natura cielesna, obejmują ca tak że to nad naminiebo cielesne; czyli miało być utworzone z tej materii ca-łe stworzenie, tak niewidzialne, jak i widzialne".
Jeszcze inna interpretacja owych słów: „Ziemia byłaniewidzialna i nieukształtowana, a ciemności były nad ot-chłanią " — głosi, że Pismo Świę te nie nazwało owej bez-kształtnej materii mianem nieba i ziemi; że ta bezkształt-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 287/343
ność już wcześniej istniała i właśnie do niej się odnoszą słowa „ziemia niewidzialna i nieukształtowana" i „ciem-ności nad otchłanią "; z niej to, jak nam powiedziano wewcześniejszym zdaniu, Bóg uczynił niebo i ziemię , czylistworzenie duchowe i cielesne. Jest i taka interpretacja:
„Ziemia była niewidzialna i nieukształtowana, a ciemności były nad otchłanią " — to znaczy, że była już bezkształtnamateria, z której — jak głosi Pismo Świę te w poprzednimzdaniu — Bóg uczynił niebo i ziemię , czyli cały cielesnyogrom świata, rozdzielony na dwie wielkie części, górną i dolną , ze wszystkimi dobrze nam znanymi stworzenia-mi, jakie się w nich znajdują .
22. Wobec dwóch ostatnich interpretacji można by wy-sunąć takie zastrzeżenie, że skoro się twierdzi, iż słowa„niebo i ziemia" nie oznaczają bezkształtnej materii pier-
wotnej, to musiałoby istnieć coś, czego Bóg nie stworzył,a z czego uczynił niebo i ziemię . Nie ma bowiem w PiśmieŚwię tym żadnej wzmianki o stworzeniu owej materii przezBoga — jeśli nie przyjmiemy, że do niej się odnoszą sło-wa „niebo i ziemia" albo samo słowo „ziemia" w zdaniu:„Na począ tku uczynił Bóg niebo i ziemię ". Choć byśmyuznali, że w nastę pnym zdaniu „ziemia niewidzialna i nie-ukształtowana" ma w intencji autora oznaczać ową bez-kształtną materię , możemy ją pojąć jako stworzoną przezBoga tylko w połą czeniu z pierwszym zdaniem, gdzie jest
powiedziane: „Uczynił Bóg niebo i ziemię ". Zwolennicy jednej albo drugiej z tych dwóch interpre-
tacji pewnie odpowiedzą w taki sposób: „Nie przeczymy,że ową bezkształtną materię uczynił Bóg, od którego wszel-kie w ogóle dobra pochodzą . Uznają c, że wię kszym dobrem
jest to, co zostało stworzone jako byt mają cy formę , zga-dzamy się , że to, co zostało uczynione w celu tworzenia,
jako zdolne do przyję cia formy, jest dobrem niższego rzę -du, ale jednak dobrem. Lecz Pismo Świę te, naszym zda-niem, nie wspomina o stworzeniu przez Boga owej bez-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 288/343
kształtnej materii, podobnie jak nie wspomina o stworze-niu wielu różnych bytów, jak Cherubinów i Serafinów, iwszystkich innych wyodr ę bnionych zastę pów, jakie apostoł wymienia: Tronów, Państw, Księ stw i Władz.26 A przecież
jasne jest, że to wszystko Bóg uczynił".
„Gdyby zaś zdanie: »Uczynił niebo i ziemię « miało obej-mować wszystkie byty, to — powiedzą oni dalej — co ma-my rzec o wodach, nad którymi unosił się Duch Boży?27
Jeśli ich tak że mamy się domyślać pod nazwą »ziemia«, to jak że można odnosić to samo słowo do bezkształtnej mate-rii, skoro widzimy, że wody są tak pię kne? I dlaczego —
jeśli przyjmujemy takie znaczenie słowa »ziemia« — jestnapisane, że z tejże bezkształtnej materii zostało utworzo-ne utwierdzenie i nazwane niebem, a nie jest napisane, żezostały uczynione wody? Przecież teraz już nie są one bez-kształtne i niewidzialne. Jak że pię kne są , kiedy płyną . Jeśli
zaś uzyskały swą pię kną formę właśnie wtedy, gdy Bógrzek ł: »Niech się zbior ą wody, które są pod utwierdzeniem,na jedno miejsce« 28 — czyli jeśli przyjmiemy, że owo ichzebranie było właśnie ich ukształtowaniem — to co powie-my o wodach, które są nad utwierdzeniem? Gdyby były
bezkształtne, nie zasłużyłyby sobie na tak zaszczytne miej-sce. A Pismo Świę te nie podaje słów, którymi Bóg je u-kształtował."
„Jeśli wię c nawet — powiedzą oni jeszcze — Księ ga Ro-dzaju nie wspomina o uczynieniu przez Boga czegoś, co
jednak Bóg na pewno uczynił, nie budzi to żadnych wą t- pliwości ani w zdrowej wierze, ani w godnym zaufaniarozumie. Żaden człowiek o trzeźwym umyśle nie bę dzietwierdził, że wody nad utwierdzeniem są współwieczneBogu — powołują c się na to, iż w Księ dze Rodzaju jestwzmianka o ich istnieniu, a nic się nie mówi o tym, kiedy
26 Por. Kol l, 16. 27 Por. Rdz l, 2. 28 Rdz l, 9.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 289/343
zostały stworzone. Czemuż wię c, słuchają c nauki samejPrawdy, nie mielibyśmy przyjąć, że to Bóg stworzył z ni-czego również ową bezkształtną materię , któr ą PismoŚwię te nazywa »ziemią niewidzialną i nieukształtowaną «oraz mroczną otchłanią , a wię c że nie jest ona współwiecz-
na Bogu, choć by Księ ga Rodzaju nie wspominała, kiedyowa materia została stworzona?"
23. Wysłuchawszy tych wywodów i przemyślawszy jew miar ę sił mego umysłu, bardzo ułomnych, jak Ci wyzna-
ję i jak Ty sam wiesz, Boże mój, stwierdzam, że gdy zwia-stunowie, godni wiary, oznajmiają nam o czymś słowami,mogą pośród nas powstać dwa rodzaje sporu: spór o to,
jak naprawdę było, i spór o to, co właściwie chce powie-dzieć ów zwiastun. Czym innym jest zastanawianie się , jak
się dokonało stworzenie, czym innym jest badanie, coMojżesz, wyborny sługa Twej owczarni, chciał powiedzieć tym, którzy go czytać albo słuchać mieli. Co się tyczy pierwszego rodzaju sporu — niech odejdą ode mnie wszys-cy, którzy fałsz bior ą za wiedzę . Co się tyczy drugiegorodzaju — niech odejdą ode mnie wszyscy, którzy mniema-
ją , że Mojżesz głosił nieprawdę . Niechże się złą czę w Tobie,Panie, z tymi i niechże w Tobie się z tymi raduję , którzysię karmią prawdą Twoją w obfitości miłowania. Obyśmyrazem się zbliżyli do słów Twojej Księ gi i zrozumieli, cochciałeś nam powiedzieć za pośrednictwem Twego sługi,
którego piórem się posłużyłeś.
24. Lecz pośród tylu zgodnych z prawdą znaczeń, jakiew tych słowach badacze odczytują , któż z nas może z tak ą
pewnością wybrać jedno, aby rzec: „To właśnie, a nie coinnego chciał w swej opowieści wyrazić Mojżesz"? Czyż można to powiedzieć z równie głę bokim przekonaniem, jak mówimy, że napisał prawdę — niezależnie od tego, jaka
jest treść poszczególnych wypowiedzi? O Boże mój, jam
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 290/343
Twój sługa, ślubowałem Ci ofiar ę wyznań i wypełniamślub w tej książce. Spraw, abym dzię ki Twemu miłosier-dziu zdołał go wypełnić.
Jak z całym przekonaniem stwierdzam, że Ty Słowemswoim niezmiennym wszystkie byty, niewidzialne i widzial-
ne, uczyniłeś, czy mogę tak samo ufnie orzec, że właśnietę prawdę miał na myśli Mojżesz, gdy pisał: „Na począ tkuuczynił Bóg niebo i ziemię "? Przecież nie mogę wejrzeć do
jego umysłu i określić intencji jego w tym zdaniu z tak ą pewnością , z jak ą widzę w Twojej prawdzie, że on prawdę pisał. Nie można tego wykluczyć, że piszą c: „na począ t-ku" — myślał o począ tku aktu stworzenia, a słowami„niebo i ziemia" mógł nazwać w tym miejscu nie jak ą kol-wiek natur ę już ukształtowaną i skończoną , czy to ducho-wą , czy cielesną , lecz obie razem w stanie zaczą tkowymi jeszcze nie ukształtowanym. Widzę przecież, że niezależ-
nie od tego, które z owych dwóch znaczeń Mojżesz chciał tu wyrazić, oba mogłyby być prawdziwe. Nie widzę zaś równie jasno, co mianowicie miał na myśli. Lecz niezależ-nie od tego, czy ów wielki mąż, gdy te słowa zapisywał,miał na myśli jedno z ujęć wymienionych, czy raczej jak ąś inną jeszcze treść, tak ą , której nie wymieniłem — niewą tpię , że widział prawdę i w odpowiedni sposób ją wy-
powiedział.
25. Niechże już nikt mnie nie dr ę czy, powiadają c: „Nieto myślał Mojżesz, co ty mówisz, lecz to, co ja mówię ".Gdyby mnie zapytał ktoś: „Dlaczego są dzisz, że Mojżeszmiał na myśli tak ą treść, jak ą ty w jego słowach odczytu-
jesz?" — był bym obowią zany poważnie potraktować to py-tanie i podał bym takie wyjaśnienie, jakie tu wyżej zapi-sałem, może nawet obszerniej je ujmują c, gdyby rozmówcamój niezbyt bystro rozumował. Ale gdy wr ę cz oświadcza:„Myślał nie to, co ty mówisz, ale to, co ja mówię " — a za-razem nie neguje tego, że zarówno moja, jak i jego inter-
pretacja nie k łócą się z prawdą — o, wtedy Ty, któryś
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 291/343
życiem ubogich, Boże mój, w którego łonie sprzeczności niema, racz moje serce zrosić deszczem cierpliwości, abym
potrafił obcować z takimi ludźmi. Bo oni tak stanowczo się wypowiadają nie dlatego, jakoby byli mężami Bożymi albo
jakoby potrafili czytać w sercu Mojżesza, lecz po prostu
dlatego, że są pyszni. Oni nie Mojżesza zdanie poję li, leczswoje zdanie umiłowali, nie dlatego, że prawdziwe, aledlatego, że ich własne. Gdyby było inaczej, to żywilibyrówny szacunek dla odmiennej opinii, też niesprzecznej z
prawdą — jak i ja poważam to, co oni mówią , ilekroć ichopinia jest zgodna z prawdą , nie dlatego, że to ich opinia,ale dlatego, że prawdziwa. A skoro jest prawdziwa, to już w ogóle nie jest ich własną opinią . Jeśli ludzie szanują
jakieś poglą dy dlatego, że są prawdziwe, to są one i ich,i moje, stanowią c wspólną własność wszystkich miłośników
prawdy.
Natomiast nie uznam ich uroszczenia, że Mojżesz miał namyśli nie to, co ja mówię , ale to, co oni mówią . Odstr ę czamnie takie uroszczenie, bo nawet gdyby ich opinia byłatrafna, ich pewność siebie wyrasta nie z wiedzy, ale z za-rozumiałości. Jest ona dzieckiem pychy, a nie prawdziwejwizji. Powinniśmy dr żeć przed Twoim są dem, Panie, dla-tego, że prawda Twa nie należy ani do mnie, ani do tegoczy innego człowieka, lecz do nas wszystkich i że do ucze-stnictwa w niej wszystkich nas jawnie przyzywasz, grożą c,że ten, kto chciał by ją mieć tylko dla siebie, utraci ją .Ktokolwiek bowiem to, co Ty wszystkim dajesz do używa-nia, tylko dla siebie chce zagarnąć, aby wspólną własność uczynić czymś tylko swoim, ten zostaje odepchnię ty odtego, co wspólne, ku temu, co tylko jego własne — czyliod prawdy ku k łamstwu. Kto k łamie, ten mówi to, co tylkoz niego samego wyrasta.29
Usłysz, najlepszy Sę dzio, Boże, Prawdo sama, usłysz, co
odpowiadam temu polemiście, usłysz! Mówię to wobec Cie-
29 Por. J 8, 44.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 292/343
bie i wobec braci moich, którzy należycie stosują Pra-wo 30, czyli tak, że celem nauczania jest miłość. Racz posłu-chać, co odpowiadam. Takimi oto braterskimi słowami, wduchu pokoju do niego przemawiam: Jeśli obaj widzimy,że zgodne z prawdą jest to, co mówisz, i obaj widzimy, że
zgodne z prawdą jest to, co ja mówię , to zastanówmy się :gdzie my to widzimy? Ani ja tego nie widzę w tobie, anity we mnie, lecz obaj to widzimy w niezmiennej prawdzie,która jest ponad naszymi umysłami. Jeśli wię c nie ma mię -dzy nami sporu co do światła jaśnieją cego od naszego Pa-na, to czemuż się spieramy o to, co myślał nasz bliźni? Niemożemy tego, co on myślał, zobaczyć tak, jak się widzi
prawdę niezmienną . Gdyby nawet sam Mojżesz stanął przed nami i rzek ł: „O tym a o tym myślałem" — i tak nie widzielibyśmy jego myśli, moglibyśmy tylko zawierzyć
jego słowom.
Niechże wię c nikt, wykraczają c poza to, co napisano, nienadyma się pychą , wynoszą c się jeden nad drugiego.31 Mi-łujmy Pana Boga naszego całym sercem swoim i całą du-szą swoją , i całą myślą swoją , a bliźniego swego jak siebiesamego.32 Cokolwiek Mojżesz chciał wyrazić w księ gachPisma Świę tego — jeślibyśmy nie wierzyli, że chciał towyrazić w duchu owych dwóch przykazań, Boga czynili-
byśmy k łamcą 33, przypisują c słudze Bożemu intencje nie-zgodne z jego nauk ą . Skoro tak wiele różnych znaczeń,całkowicie harmonizują cych z prawdą , można wydobyć z owych słów Księ gi Rodzaju, czyż nie widzisz, jak ą głu-
potą jest lekkomyślne upieranie się , że Mojżesz to właś-nie albo tamto szczególnie miał na myśli, i obrażanie,zgubnymi sporami, tej miłości, z powodu której ów wielkimąż mówił to wszystko, co chcemy wyjaśnić?
30 Por. l Tm l, 8.31 Por. l Kor 4, 6.32 Por. Mt 22, 37—39.33 Por. l J 5, 10.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 293/343
26. Co się mnie tyczy, Boże mój, którego wyżyna jestmiar ą mej pokory, Ty, któryś spoczynkiem moim pośródmozołów, Ty, który wyznań mych słuchasz i odpuszczaszgrzechy moje — ponieważ nakazujesz mi kochać bliźniegomego jak siebie samego, nie mogę uwierzyć, żeby Mojżesz,
tak wierny Twój sługa, otrzymał od Ciebie mniejszy dar,niż ja bym sobie życzył i pragnął od Ciebie otrzymać, gdy- bym w tamtych czasach się urodził i gdybyś postawił mniena jego miejscu, aby owe Pisma zostały przekazane ludziomza pośrednictwem służebnym mego serca i mego ję zykai aby jeszcze po tylu wiekach służyły wszystkim narodom,na całym świecie pokonują c swoją najwyższą powagą wszelkie teorie wynikają ce z fałszu i pychy.
Wszyscy się z tej samej wywodzimy gliny34, a czymże był by człowiek, gdybyś o nim nie pamię tał? Pragnął bym,gdybym to ja był Mojżeszem i gdybym takie jak on otrzy-
mał zadanie, gdybyś to mnie nakazał napisać Księ gę Ro-dzaju — pragnął bym gor ą co, aby mi był dany taki talentliteracki i taka umieję tność kompozycji, żeby nawet ci, któ-rzy jeszcze nie potrafią zrozumieć, w jaki sposób Bógstwarza, nie odrzucili moich słów, jakoby przekraczają cychich poję cie; jak też, aby ci, którzy już to rozumieją , mogliznaleźć w zwię złych słowach Twego sługi potwierdzeniekażdego trafnego wniosku, do jakiego doszli rozumowa-niem; a gdyby w świetle prawdy ktoś inny wycią gnął wniosek inny — żeby można było i takie znaczenie w o-wych słowach wyczytać.
27. Jak źródło, choć wytryskują ce z wą skiej szczeliny, za-sobniejsze jest w wodę , rozprowadzaną wieloma wiją cymisię w dal strugami, niźli którakolwiek z owych strug, prze-
pływają ca wiele różnych miejsc, tak samo z opowieści wy- branego przez Ciebie szafarza Twoich słów, bardzo zwię -złej, a mają cej służyć wielu nauczycielom, tryska świetli-
34 Por. Rz 9, 21.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 294/343
stość prawdy, z której każdy nauczyciel — w dłuższychi nieprosto rozwinię tych wyjaśnieniach — wydobywa tak ą o tych sprawach prawdę , jak ą może dostrzec, jeden tę , dru-gi inną .
Niektórzy ludzie, czytają c słowa Mojżesza albo ich słu-
chają c, wyobrażają sobie Boga jakoby człowieka albo ja-koby jak ąś substancję cielesną , niezmiernie potężną , która powzią wszy nowe i niespodziewane postanowienie, uczyni-ła niebo i ziemię , dwa wielkie byty cielesne, w górze i wdole, bę dą ce poza Bogiem, jakby w jakimś odr ę bnymmiejscu; w nich zaś byłyby wszystkie rzeczy zawarte. Kie-dy ci ludzie słyszą , że Bóg powiedział: „Niech się stanieto czy tamto" — myślą oni o słowach zaczynają cych się i kończą cych, takich, które brzmiałyby przez jakiś czasi przeminęły, a po ich przeminię ciu natychmiast powstałobyto, czego powstanie zostało nakazane. Tak że wszystkie in-
ne ich wyobrażenia kształtują się w podobny sposób, na podstawie obserwacji dobrze im znanych zjawisk material-nych. Dla takich jeszcze dziecinnych istot zgrzebne słowaPisma Świę tego są jakby łonem macierzyńskim tulą cymich słabość; słowa te budują w nich wiar ę bę dą cą dla nichzbawieniem, wiar ę pewną i niezachwianą w to, że wszyst-kie natury, których cudowną rozmaitość dostrzegają wo-kół siebie zmysłami, stworzył Bóg. Jeśli ktoś z tych ludzinagle wzgardzi rzekomym ubóstwem słów Pisma Świę tegoi w niedorzecznej pysze bę dzie chciał wyrwać się z gniazda,które go wypiastowało — jak że okropnie upadnie. Ulitujsię , Panie Boże, aby nieopierzonego pisklę cia nie zadeptaliludzie przechodzą cy drogą . Wyślij swego anioła, aby jeznowu włożył do gniazda — niech tam żyje, póki się nienauczy latać.
28. Ale są też inni, dla których słowa Pisma Świę tego to już nie gniazdo, lecz cienisty sad, w którym się domyśla- ją ukrytych owoców. Radośnie tam latają , ćwierkają poszu-kują c ich, zrywają te owoce. Czytają c słowa Pisma Świę -
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 295/343
tego albo ich słuchają c, pojmują , że Twoje, Boże, wiecznei niezmienne trwanie góruje nad wszelkim czasem minio-nym i przyszłym, a jednak nie istnieje takie doczesne stwo-rzenie, którego byś Ty nie uczynił. Pojmują , że Twoja wo-la, bę dą c tym samym, czym Ty jesteś, nigdy nie uległa
zmianie i że nie stworzyłeś świata jakimś nowym, przed-tem nie istnieją cym aktem woli; że nie wyłoniłeś go zsiebie, jako swoje podobieństwo i formę wszystkich rzeczy,lecz uczyniłeś z niczego, jako niepodobny do Ciebie i bez-kształtny, aby się kształtował na Twoje podobieństwo, zbli-żają c się do Ciebie w określonym porzą dku, każda rzeczw wyznaczonym jej stopniu. Dzię ki temu wszystkie rzeczymiały się stać bardzo dobre — czy to pozostają c bliskoCiebie, czy też w różnej odległości powodują c w różnych
porach i miejscach pię kną rozmaitość albo jej podlegają c.Pojmują to owi ludzie i w takiej mierze, w jakiej jest to
dostę pne człowiekowi w tym życiu, radują się prawdą Twoja. Niektórzy z nich, czytają c słowa: „Na począ tku uczynił
Bóg", rozumieją to tak, że począ tek oznacza tu Mą drość,która też do nas w tym tek ście przemawia.35 Inni, czytają cte same słowa, interpretują począ tek jako rozpoczę cie stwa-rzania i tak wyk ładają ów werset: „Najpierw Bóg uczy-nił". Spośród zaś tych, którzy słowa „na począ tku" inter-
pretują tak, że Ty w Mą drości uczyniłeś niebo i ziemię , jedni uważają , że „niebo i ziemia" są określeniem materii,z której można było niebo i ziemię uczynić; inni mniemają ,że słowa „niebo i ziemia" odnoszą się do już ukształtowa-nych i wyodr ę bnionych natur. Jeszcze inni są dzą , że słowo„niebo" odnosi się do już ukształtowanej natury duchowej,a słowo „ziemia" do bezkształtnej natury materii cielesnej.Są też różnice interpretacyjne wśród tych, którzy mnie-mają , że słowa „niebo i ziemia" oznaczają materię bez-kształtną , z której niebo i ziemia miały być ukształtowane.
35 Por. J 8, 25.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 296/343
Według jednych byłaby to materia, z której miały być u-tworzone obie natury: poznawalna dla umysłu i poznawal-na dla zmysłów. Według innych byłaby to materia, z któ-rej miał powstać tylko świat materialny, dostrzegany zmy-słami, zawierają cy w swoim wielkim obr ę bie wszystkie
natury, jakie się naszej uwadze narzucają . Są też różnice poglą dów wśród tych, którzy są dzą , że w tym miejscuPisma Świę tego „niebo i ziemia" oznaczają niebo i ziemię
już ukształtowane i wyodr ę bnione. Według jednych mowa jest tu i o tworach niewidzialnych, i o tworach widzial-nych. Według innych — tylko o tym widzialnym stworze-niu, w którym oglą damy zarówno świetliste niebo nad zie-mią , jak i ziemię spowitą w cienie — ze wszystkim, cotam w górze i co tu na ziemi istnieje.
29. Ci, którzy wyrażenie: „uczynił na począ tku" interpre-
tują : „uczynił najpierw", muszą w tym miejscu pojmować „niebo i ziemię " jako materię nieba i ziemi, czyli materię całego stworzenia, tak duchowego, jak i cielesnego. Gdyby
bowiem twierdzili, że już wtedy wszechświat był ukształ-towany, można by im postawić pytanie: „Jeśli to uczynił Bóg najpierw, to co uczynił potem, już po stworzeniuwszechświata?" Nie znajdą na to odpowiedzi i usłyszą jesz-cze jedno k łopotliwe pytanie: „Jak można mówić, że to u-czynił najpierw, skoro już nic innego nie uczynił potem?"Jeśli zaś mówią , że najpierw Bóg uczynił materie, bez-kształtną , a potem ją ukształtował, uję cie takie nie jestniedorzeczne, ale pod warunkiem, że potrafią rozróżnić
pierwszeństwo w wieczności, w czasie, w wyborze i w po-chodzeniu. Jako pierwszeństwo w wieczności rozumiemyto, które przysługuje Bogu, bo poprzedza On wszystkierzeczy. Pierwszeństwo w czasie to na przyk ład pierwszeń-stwo kwiatu przed owocem. Pierwszeństwo w wyborze do-tyczy owocu, bo wybralibyśmy raczej owoc niż kwiat.Pierwszeństwo w pochodzeniu to na przyk ład pierwszeń-stwo dźwię ku wobec ś piewu.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 297/343
Spośród tych czterech wymienionych przeze mnie rodza- jów pierwszeństwa dwa środkowe są bardzo proste, pierw-sze zaś i ostatnie są bardzo trudne do zrozumienia. Rzad-ko tylko i na jakiejś zawrotnej wysokości może człowiek dojrzeć Twoją , Panie, wieczność, tworzą cą rzeczy zmien-
ne, a nie podległą zmianom, i przez to mają cą pierwszeń-stwo wobec nich wszystkich. Wielkiej też przenikliwościi napię cia umysłu wymaga zrozumienie, w jaki sposóbdźwię k poprzedza ś piew. Poprzedza go dlatego, że ś piew
jest dźwię kiem uporzą dkowanym, a chociaż jakaś rzecz mo-że istnieć bez porzą dku, to jednak nie można uporzą dko-wać tego, co nie istnieje. W taki sam sposób materia po-
przedza to, co z niej jest uczynione, ale nie w tym sensie poprzedza, jakoby sama czegoś dokonywała, gdyż raczej jest przedmiotem działania, niżeli sama działa; i nie w tymsensie, jakoby była wcześniejsza w czasie. To nie jest tak,
że najpierw wydajemy dźwię ki nie uporzą dkowane, jesz-cze nie bę dą ce ś piewem, a dopiero potem dostosowujemy jedne do drugich i wszystkie uk ładamy w ład ś piewu, jak czynimy z drewnem, z którego sporzą dzamy skrzynię , alboze srebrem, z którego kształtujemy puchar. Takie two-rzywa jak drewno i srebro również w czasie poprzedzają kształty rzeczy, jakie z nich robimy. A w ś piewie jest ina-czej. Kiedy się ś piewa, ś piewem jest sam rozlegają cy się dźwię k. Nie jest tak, że najpierw słyszy się dźwię k bezła-dny, który by dopiero potem w ś piew się uk ładał. Dźwię k,ledwie zabrzmiał, zaraz zamiera i nie zostaje z niego nic,co ś piewak mógł by podjąć i kunsztownie w pieśń ułożyć.Ś piew wię c zawiera się całkowicie w swoim dźwię ku, któ-ry jest jego tworzywem. Aby stać się ś piewem, dźwię k o-trzymuje formę . To właśnie miałem na myśli, mówią c, żetworzywo, jakim jest dźwię k, poprzedza formę , jak ą jestś piew. A nie poprzedza jej w tym sensie, jakoby miał moż-ność ją uczynić, bo przecież sprawcą ś piewu jest niedźwię k, ale ś piewak, którego umysł wybiera dźwię ki jakomaterialne tworzywo, aby z niego ś piew ukształtować. Ale
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 298/343
też dźwię k nie poprzedza ś piewu w czasie, bo przecież wy-daje się go z ust jednocześnie ze ś piewem. Ani też nie ma
pierwszeństwa w wyborze, bo przecież sam dźwię k nie jestczymś lepszym od ś piewu: ś piew to coś wię cej niż dźwię k,to dźwię k harmonijny. Ale ma dźwię k pierwszeństwo w
pochodzeniu: nie harmonizuje się bowiem ś piewu, aby po-wstał dźwię k, ale harmonizuje się dźwię k, aby powstał ś piew. Ci, którzy uważnie prześledzili ten wywód, zrozu-mieli, jak myślę , co to znaczy, że materia rzeczy zostałauczyniona najpierw — materia, któr ą nazywa się „niebemi ziemią ", bo z niej uczynił Bóg niebo i ziemię . Nie byłaona pierwsza pod wzglę dem czasu, gdyż czas wyłania się dopiero razem z kształtami rzeczy, a owa materia była bez-kształtna, my zaś dostrzegamy ją dopiero w czasie razemz jej kształtem. Potrafimy jednak mówić o niej tylko tak,
jakby była pierwsza pod wzglę dem czasowym, chociaż w
istocie cechuje ją co innego, to, że jest najniższa podwzglę dem wartości; rzeczy bowiem ukształtowane są z pew-nością czymś lepszym od bezkształtnych. I musi też ją po-
przedzać wieczność Stwórcy, inaczej jak że mogłaby być stworzona z niczego, aby z niej mogło cokolwiek powstać?
30. Wśród takiej rozmaitości twierdzeń niesprzecznychz prawdą niechże sama Prawda tezy te uzgodni. A Bógnasz niechże zmiłuje się nad nami, abyśmy stosowali Pra-wo należycie, czyli tak, jak nakazuje przykazanie — dlaczystej miłości.36 Przykazanie to i mnie obowią zuje. Gdybywię c ktoś mnie zapytał, któr ą z owych różnych opinii ży-wił sługa Twój, Mojżesz, nie byłoby szczerym to, co tu pi-szę , wyznaniem, gdybym Ci nie wyznał, że nie wiem. Wiem
jedynie, że wszystkie te opinie mogą być prawdziwe oprócztych tylko, które ujmują rzecz całkowicie materialnie; po-wiedziałem już, co o takich uję ciach myślę . Małych dzieci,co do których można rokować pię kne nadzieje, nie odstra-
36 Por. l Tm l, 5. 8.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 299/343
szają słowa Twojej Księ gi, które są pokornie głę bokie i przebogato zwię złe. Do innych, do tych, którzy — jak przyznaję — wypowiadają prawdy, jakie zdołali dostrzecw owych słowach Pisma Świę tego, mówię : Obyśmy się ko-chali wszyscy nawzajem, a zarazem miłowali Ciebie, Boga
naszego, źródło prawdy — jeżeli jej właśnie, a nie marnych błyskotek łakniemy. I obyśmy tamtego sługę Twego, przezktórego otrzymaliśmy Twoje Pismo Świę te, napełnioneTwoim Duchem, tak szanowali, żeby uznawać, iż kiedyowe słowa zapisywał, jego myśli były przez Twoje nat-chnienie zawsze kierowane ku znaczeniu rozsiewają cemunajwię cej światła i darzą cemu najwię kszym pożytkiem.
31. Kiedy wię c słyszę , jak ludzie mówią : „Mojżesz miał to na myśli" albo: „Nie, Mojżesz miał na myśli tamto", sa-dzę , że tak trzeba w duchu pobożności odpowiedzieć: „Cze-mu nie miał by na myśli i tego, i tamtego, skoro obie opi-nie są prawdziwe?" A jeśliby ktoś dostrzegł w jego sło-wach jeszcze trzecie albo i czwarte znaczenie, albo jak ą kol-wiek ilość znaczeń, czemuż nie mielibyśmy przyjąć, żewszystkie te znaczenia dostrzegał Mojżesz, przez któregoBóg jedyny dostosował Pismo Świę te do umysłów wieluludzi, aby wszyscy w nim widzieli prawdy, lecz nie wszys-cy te same prawdy w poszczególnych miejscach? Co domnie, oświadczam z całą szczerością i stanowczością , żegdyby mnie powołano do napisania tekstu wyposażonegow najwyższą powagę , wolał bym tak go ująć, żeby w moichsłowach rozbrzmiewały echem wszystkie prawdy, jakie byktokolwiek w omawianym zagadnieniu mógł dostrzec, niż
bym miał tak wyraźnie narzucać jak ąś jedną prawdę , żeto wykluczyłoby wszelkie inne interpretacje, choć by niezawierały żadnego fałszu, od którego trzeba by się odciąć.
Nie bę dę , o Boże mój, wą tpił lekkomyślnie, że na taki dar zasłużył sobie Mojżesz u Ciebie. Kiedy zapisywał owe sło-wa, uświadamiał sobie i przemyśliwał wszystkie prawdy,
jakie w nich my zdołaliśmy odnaleźć, jak i te, których od-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 300/343
naleźć jeszcze nie zdołaliśmy ani teraz odkryć nie umiemy,które jednak są w tych słowach zawarte.
32. A w końcu, Panie — skoroś Ty Bogiem jest, a nieciałem i krwią — choć by nawet było tak, że sam człowiek mniej rzeczy dostrzegał, to czyż przed Twoim łaskawym
Duchem, który mnie „po ziemi bezpiecznej poprowadzi"37
,mogło się zataić cokolwiek z tego, co przez owe słowa Tysam miałeś objawić przyszłym pokoleniom, choć by nawetten, za którego pośrednictwem zostało to wypowiedziane,tylko jedno miał w myśli z wielu możliwych znaczeń
prawdziwych? Jeśli tak było, to zgódźmy się , że musiałoto być znaczenie górują ce ważnością nad innymi. Nam,Panie, objaw to znaczenie albo jakiekolwiek inne znacze-nie prawdziwe, jakie zechcesz objawić. Czy objawisz namto samo znaczenie, któreś niegdyś odsłonił przed tamtymsługa Twoim, czy też jakiekolwiek inne — tylko to jest
ważne, żebyś Ty nas karmił, żebyśmy się nie dali oszukać.O Panie Boże mój, jak że wiele o tym krótkim fragmenciePisma Świę tego napisałem! Ileż sił, ileż potrzebował bymczasu, gdybym miał tak samo gruntownie rozprawiać owszystkich Twoich Księ gach. Pozwól, abym Ci nadal wy-znawał moje myśli o Piśmie Twym, ale już nie tak obszer-nie. Pragnę wybierać tylko jedną za każdym razem inter-
pretacje, tak ą , któr ą Twoje natchnienie oświetli mi jako prawdziwą , bezpieczna i dobr ą — choć by się też nasuwałowiele innych ujęć w tych miejscach, gdzie mogą się poja-wiać różne wyk ładnie. Bę dę sk ładał te wyznania z moc-nym przekonaniem, że jeśli moja interpretacja bę dzie się zgadzać z tym, co miał na myśli Twój sługa, przemówię najsłuszniej i najlepiej. O to powinienem się najbardziejstarać. A jeśli tego nie osią gnę , obym jednak mówił to, co
przez jego słowa zechce mi Twoja Prawda powiedzieć, któ-ra i jemu powiedziała to, co sama powiedzieć chciała.
37 Ps 142, 10.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 301/343
KSIĘGA TRZYNASTA
1. Do Ciebie wołam, o Boże mój, pełen miłosierdzia dlamnie, który mnie stworzyłeś i nie zapomniałeś o mniewtedy, gdy ja o Tobie nie pamię tałem. Przyzywam Cię doduszy mojej. Poprzez tę sknotę bowiem, jak ą jej wszcze-
piasz, sposobisz ją na przyję cie Ciebie. Nie opuszczaj mnieteraz, kiedy Ciebie wzywam. Wspomogłeś mnie przecież,zanim jeszcze Cię wzywać zacząłem. Osaczałeś mnie prze-różnymi głosami, abym Cię usłyszał z daleka i nawrócił się ,abym zaczął wołać ku Temu, który mnie przywoływał. ToTy, Panie, zmazałeś wszystkie moje przewinienia, aby minie odpłacać kar ą za czyny moich r ą k, które mnie od Cie-
bie odwiodły. Policzyłeś mi też, zanim jeszcze ich dokona-łem, wszystkie moje dobre uczynki, aby wynagrodzić swojewłasne r ę ce, którymi mnie stworzyłeś. Zanim zacząłemistnieć, Ty byłeś. Mnie nie było, nie było tego, który miał-
by przyjąć od Ciebie dar istnienia. A oto jestem, bo Twojadobroć wyprzedziła to wszystko, czym uczyniłeś mnie i zczego mnie uczyniłeś. Nie potrzebowałeś mnie ani też nie
jestem takim dobrem, żebym mógł być Tobie pomocny,Panie i Boże mój. To nie jest tak, jakobyś mógł się zmę -czyć działaniem, a ja mógł bym Ci wtedy służyć pomocą ,aby ulżyć Tobie; albo jakoby moc Twoja miała być mniej-sza, gdyby Ci brakowało mojej służ by. Nie potrzebujesz
mojego trudu, jak go potrzebuje ziemia, która by bez niegodziczała. Nie podupadasz, gdy ja Ci nie służę . Ja mogę tylko służyć Ci i czcić Cię po to, aby do mnie spływało
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 302/343
dobro od Ciebie, któremu zawdzię czam tak że i to, że w o-góle istnieję . Gdybym nie istniał, nie mogłoby na mniespływać dobro.
2. Wszystko, co stworzyłeś, istnieje dzię ki bezmiarowi
Twojej dobroci. Nie odmawiasz bowiem istnienia dobru,które ani nie przynosi Ci korzyści, ani też nie należy doTwojej substancji, a wię c nie jest Tobie równe, lecz istnie-
je tylko dzię ki temu, że od Ciebie może istnienie czerpać.Czymże by bowiem mogły się zawczasu zasłużyć u Ciebieniebo i ziemia, które na począ tku stworzyłeś? Niechże du-chowa natura i cielesna natura powiedzą , czym się u Cie-
bie zasłużyły za wczasu, te natury, które uczyniłeś w swejMą drości, aby od niej zależały. Zarówno duchowa, jak icielesna natura były w stanie pierwotnym i bezkształtnymi obie mogły się osunąć w zamę t i w obcość wobec Ciebie.
Lecz duchowość nawet nie ukształtowana już była czymś cenniejszym od ukształtowanej nawet materialności. Ma-terialność zaś nie ukształtowana była czymś cenniejszymod zupełnej nicości. Pozostałyby w bezkształtności — tak żew tym stanie zależne od Twego Słowa — gdyby to Słowonie wezwało ich do Twojej jedności i gdyby nie zostałyukształtowane przez Ciebie, jedyne najwyższe Dobro, jakosk ładniki wszechświata, jako wszystkie rzeczy, które są
bardzo dobre. A czymże sobie one zasłużyły u Ciebie choć- by na to, żeby istnieć — nawet w stanie bezkształtności? Nawet i takiego istnienia by nie miały, gdyby nie czerpałygo od Ciebie.
Czymże sobie materia cielesna zasłużyła u Ciebie na to,żeby istnieć — choć by jako byt niewidzialny i bezkształt-ny? Przecież nie istniałaby ona nawet i w takim stanie,gdybyś Ty jej nie stworzył. Nie istniała, póki jej nie stwo-rzyłeś — a wię c nie mogła sobie niczym zasłużyć u Ciebiena istnienie. Albo czy materia duchowa w swoim zaczą tko-wym stanie mogła czymkolwiek zasłużyć nawet na takie
płynne i mroczne istnienie, gdy była podobna do morskiej
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 303/343
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 304/343
ko łasce Twej zawdzię cza zarówno samo życie, jak i to,że szczęśliwie żyje, zwróciwszy się — poprzez ulepszają cą
je zmianę — ku temu, co ani na lepsze, ani na gorszezmienić się nie może. Tym jesteś jedynie Ty, bo tylko Tyistniejesz bezwzglę dnie: dla Ciebie „żyć" i „żyć szczęśliwie"
to jedno; bo sam Twoim szczęściem jesteś.
4. Czegóż wię c brakowałoby Tobie do szczęścia, którysam jesteś dla siebie szczęściem, gdyby w ogóle nie zaist-niało albo gdyby pozostało w stanie bezkształtności wszyst-ko, co uczyniłeś? Stworzyłeś to wszystko nie z potrzeby,ale z pełni Twojej dobroci. Skupiłeś to i ukształtowałeś niedlatego, że Twoja radość mogłaby się przez to wzmóc. Po-nieważ jesteś doskonały, nie podoba Ci się niedoskonałość rzeczy i udoskonalasz je, aby się Tobie podobać mogły. Alenie jest tak, jakobyś był niedoskonały i mógł się udosko-
nalić tylko przez doskonalenie stworzeń. Duch Twój dobry„nad wodami się unosił" 4, a nie był przez nie niesiony, ja-koby na nich spoczywał. Ilekroć się mówi, że Duch Twójdobry spoczywa na jakichś ludziach, oznacza to, że im dajespoczynek w sobie. Kiedy Duch Twój unosił się nad woda-mi, niezniszczalna i niezmienna wola Twoja, całkowiciewystarczają ca sama w sobie i dla siebie, unosiła się nadżyciem, które stworzyłeś i dla którego nie jest tym samym„żyć" i „żyć szczęśliwie", bo istnieje ono tak że w stanie
płynności i ciemności. Aby osią gnąć szczęście, musi się onozwrócić ku Temu, który je stworzył, i żyć coraz bliżejŹródła życia, w jego świetle widzieć światło, stać się do-skonałym, jasnym, błogosławionym.
5. Oto mi się tu ukazuje w tajemniczym obrazie Trójca,któr ą jest Bóg mój. Ty, Ojcze, niebo i ziemię uczyniłeś na
począ tku, jakim jest Twoja zrodzona z Ciebie Mą drość,równa Tobie i z Tobą współwieczna, czyli Twój Syn. Wie-
4 Rdz l, 2.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 305/343
le już mówiłem o niebie nad niebiosami, jak i o ziemi nie-widzialnej i nieukształtowanej, a tak że o mrocznej otchła-ni, która by się napełniła chaosem zła, gdyby się nie zwró-ciła ku Temu, od którego zaczerpnęła nawet takie życie,
jakie miała, i gdyby się przez oświecenie nie stała życiem
pełnym pię kna i nie była owym niebem nad niebiosami,czyli niebem dla tego nieba, które potem zostało stworzo-ne mię dzy górnymi a dolnymi wodami. Gdy o tym mówi-łem, Boga, który to stworzył, pojmowałem jako Ojca, aPoczą tek, w którym Bóg to uczynił, jako Syna. Wierzą c zaś,że mój Bóg jest Trójcą , szukałem tej prawdy w słowachJego Pisma Świę tego. I oto przeczytałem, że Jego Duch„unosił się nad wodami". Oto wię c Bóg mój Trójca — Oj-ciec, Syn i Duch Świę ty — Stwórca całego stworzenia.
6. Ale, o Światło uczą ce prawdy, ku Tobie podnoszę mo-
je serce, aby mnie serce moje nie zwodziło. Ty sam roz- prosz spowijają ce je ciemności! Wyjaw mi, błagam Cię przez Miłość, naszą Matk ę , wyjaw mi, jaka jest tego przy-czyna, że Twoje Pismo Świę te wymieniło Twego Ducha do-
piero po opowiedzeniu o niebie i o ziemi niewidzialnej inieukształtowanej, i o ciemnościach nad otchłanią . Czydlatego, że można nas było zaznajomić z Nim tylko przez
powiedzenie, że nad czymś się unosił, a nie byłoby możnaużyć takiego określenia, gdyby przedtem nie wspomnianoczegoś, nad czym On mógł by się unosić? Nie unosił się
przecież ani nad Ojcem, ani nad Synem. A nie można by było we właściwym sensie tego słowa powiedzieć, że się unosił, gdyby się nie unosił nad czymś. Jeżeli wię c byłokonieczne przedstawienie Ducha Świę tego jako unoszą cegosię nad czymś, najpierw trzeba było nazwać to, nad czymsię On unosił. Wyłania się teraz kwestia: dlaczego trzebaGo było przedstawić właśnie jako unoszą cego się w górze?
7. Aby to zrozumieć, trzeba najpierw wniknąć w słowaTwojego apostoła Pawła, mówią cego, że „miłość Boża rozla-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 306/343
na jest w sercach naszych przez Ducha Świę tego, którynam jest dany" 5. Kiedy w innym miejscu apostoł uczy naso darach duchowych, wskazuje „najdoskonalszą ze wszyst-kich drogę " 6, drogę miłości; i pada na kolana przed Tobą ,
proszą c za nas, byśmy mogli poznać, jak bardzo nad wszyst-
kimi cnotami góruje znajomość miłości Chrystusowej.7
W takim właśnie znaczeniu Duch, górują c nad wszystkim,unosił się nad wodami. Komu to opowiem i jakimi słowa-mi zdołam opisać brzemię pożą dania, spychają ce nas w ot-chłań urwistą , jakimiż słowami wyrażę , jak nas miłość Bo-ża podnosi poprzez działanie Ducha Twojego, który nadwodami się unosił? Komu mam powiedzieć o tym i w jakisposób mam to wyrazić? Przepaście, w które zapadamy i zktórych się znowu wynurzamy, to nie są miejsca w prze-strzeni. Podobne są do materialnych przepaści, a zarazem
jak że od nich odmienne. Są to nasze namię tności i przy-
wią zania, zamą cenie naszego ducha, ścią gają ce nas w dół poprzez uwik łanie w troskach tego świata. Lecz świę tość Twoja, budzą c w nas pragnienie pokoju, znowu nas w gó-r ę podnosi, abyśmy tam w górze trwali sercami przy To-
bie — tam, gdzie Duch Twój unosi się nad wodami. Aby-śmy dotarli do najwyższego pokoju, gdy dusza już prze-
bę dzie wody niebytu.
8. Upadł anioł, upadła ludzka dusza, a upadek ich poka-zuje, jaka mroczna otchłań pochłonęłaby wszystkie stwo-rzone byty duchowe, gdybyś nie rzek ł na począ tku: „Niech
się stanie światłość! — i stała się światłość". Gdyby nie to,że w Twoim mieście niebiańskim każdy umysł w posłu-szeństwie wytrwał przy Tobie i spoczął w Duchu Twoim,który nad wszystkim, co zmienne, niezmiennie się unosi — nawet samo niebo nad niebiosami, zostawione sobie, byłobyciemną otchłanią . A oto jest ono światłością w Panu. Na-
5 Rz 5, 5.6 l Kor 12, 31.7 Por. Ef 3, 19.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 307/343
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 308/343
Ciało swoją siłą ciążenia zmierza do właściwego dlań miejsca. Siła ciążenia nie zawsze pcha w dół, właściwymmiejscem nie zawsze jest miejsce najniższe. Podczas gdykamień spada, płomień się w gór ę wznosi. Każda rzecz po-rusza się według swej siły ciążenia i dąży do właściwego
jej miejsca. Oliwa dolana do wody wypływa na wierzch.Woda wlana do oliwy opada na dno. I jedna, i druga, kie-rowana swą siłą ciążenia, dąży do właściwego jej miejsca.Rzeczy wytr ą cone ze swego miejsca są niespokojne; gdy się im przywraca porzą dek, osią gają spoczynek. Moją siłą cią -żenia jest miłość moja: dok ą dkolwiek zmierzam, miłość mnie prowadzi. Twój dar, Duch Świę ty, zapala nas i wzno-simy się w gór ę : płoniemy i idziemy. Sercem wstę pujemyna wyżynę i ś piewamy pieśń stopni.10 Ogniem Twoim — ogniem dobrym — pałamy i idziemy. W gór ę idziemy, ku
pokojowi Jerozolimy niebiańskiej. „Weseliłem się z tego,
co mi powiedziano: pójdziemy do domu Pańskiego" 11 — gdzie nas umieści dobra wola, abyśmy już tylko jednego pragnę li: pozostać tam na wieczność.
10. Błogosławiony twór to niebo nad niebiosami, którenigdy nie zaznało żadnego innego stanu! A jednak i ono
byłoby czymś innym, gdyby dar Twój, Duch Świę ty, którysię nad wszystkim, co zmienne, unosi, nie porwał go w gór ę w samym momencie jego powstania, zanim jakikolwiek czas upłynął. Od razu przyzwałeś je do siebie słowami:„Niech się stanie światłość! — i stała się światłość". W na-
szym życiu są różne okresy, byliśmy bowiem ciemnością ,a staniemy się światłością .12 O niebie zaś nad niebiosami powiedziane jest tylko, czym byłoby, gdyby nie zostało o-świecone. Mówi się o nim tak, jakby najpierw było czymś
płynnym i mrocznym, a dlatego tak się mówi, byśmy poję -10 Zob. przypis l w księ dze dziewią tej. 11 Ps 121, 1. 12 Por. Ef 5, 8.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 309/343
li, co sprawiło, że jest ono czymś zupełnie innym, czyli jak ono samo jest światłością dzię ki zwróceniu się ku Światłu,które nigdy nie gaśnie. Kto może, niech to pojmie. Ktonie może pojąć, niech Ciebie prosi o łask ę zrozumienia.Dlaczegóż mnie wypytuje o to, jakbym to ja oświecał każ-
dego człowieka przychodzą cego na ten świat?13
11 Trójcę wszechmocną któż pojąć zdoła? Każdy o Niejmówi — ale czy naprawdę o Niej? Niewiele jest takichdusz, które — mówią c o Niej — wiedzą , co mówią . Spiera-
ją się i walczą , a przecież tylko w pokoju można Ją zoba-czyć. Chciał bym, by ludzie dostrzegli w samych sobie i roz-ważyli trzy stany. Są one oczywiście bardzo odmienne odTrójcy, ale zastanowienie się nad nimi może być użytecz-nym ćwiczeniem, dzię ki któremu zrozumieją i odczują , jak głę boka jest ta odmienność. Trzy te stany w nas to: być,
wiedzieć, chcieć. Jestem, wiem i chcę . Jestem poznają cyi chcą cy. Wiem, że jestem i że chcę . Chcę być i wiedzieć.Trzy te stany przenika jedno nierozdzielne życie: jednożycie, jeden umysł, jedna istota. Można każdy z tychtrzech stanów odróżnić od innych, a jednak te różnice nierozłą czają ich. Warto się nad tym dobrze zastanowić. Nietrzeba się rozglą dać za czymkolwiek poza sobą , niech się każdy przypatrzy samemu sobie i powie mi, co dostrzegł.
Skoro jednak w tych trzech stanach wyśledzi wspólną podstawę i oznajmi mi to odkrycie, niech się nie łudzi, że już zrozumiał to, co przerasta wszelkie takie stany i jestniezmienne: niezmiennie istnieje, niezmiennie wie i nie-zmiennie chce. Czy i tam są trzy stany i dlatego Bóg jestTrójcą ? Czy raczej wszystkie one są w każdej z trzechOsób, tak że każda jest troista? A może obie te teorie są
prawdziwe i w jakiś niepoję ty sposób byt Boga jest poje-dynczością i mnogością zarazem: Bóg, bę dą c nieskończony,
jest zarazem celem dla samego siebie, w samym sobie ist-
13 Por. J l, 9.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 310/343
nieją c, poznają c siebie i sobie wystarczają c, dzię ki wielkie-mu bogactwu swej jedności, w której zawsze pozostaje tymsamym? Któż to zdoła pojąć? Kto zdoła to wypowiedzieć?Któż się ośmieli tak ą rzecz rozstrzygać?
12. Idź jednak przed siebie, wiaro moja, i wyznawaj Pa-nu Bogu twemu: Świę ty, Świę ty, Świę ty, Panie Boże mój,w imię Twe zostaliśmy ochrzczeni, Ojcze, Synu i DuchuŚwię ty. W imię też Twoje chrzcimy, Ojcze, Synu i DuchuŚwię ty. Tak że tu, wśród nas, Bóg stworzył — w Chrystusie,Synu swoim — niebo i ziemię , czyli duchowe i cielesneczłonki swego Kościoła. Ziemia nasza, póki nie otrzymałaformy, jak ą jest nauka, była niewidzialna i nieukształto-wana. Spowijała nas ciemność niewiedzy. Bo karałeś czło-wieka z powodu jego nieprawości. Wyroki Twoje — prze-
paść wielka.
Ale przecież Duch Twój „unosił się nad wodami". Wię cmiłosierdzie Twoje nie porzuciło naszej nę dzy. Rzek łeś:„Niech się stanie światłość!" „Czyńcie pokutę , albowiem
przybliżyło się królestwo niebieskie."14 Czyńcie pokutę ,niech się stanie światłość! W naszym zatrwożeniu wspom-nieliśmy Ciebie, Panie, w ziemi nad Jordanem15, w tejgórze, jak ą jest Chrystus, górze równej Tobie, która się zewzglę du na nas uniżyła. Obrzydły nam ciemności nasze,nawróciliśmy się do Ciebie, a wtedy światłość się rozjarzy-ła. Niegdyś byliśmy ciemnością , a oto teraz jesteśmy świa-tłością w Panu.16
13. Ale światłością na razie tylko przez wiar ę , a jeszczenie przez widzenie.17 „W nadziei bowiem jesteśmy zbawieni.A nadzieja, któr ą się widzi, już nie jest nadzieją ." 18 Cią gle
14 Mt 3, 2; 4, 17.15 Por. Ps 41, 7.16 Por. Ef 5, 8.17 Por. 2 Kor 5, 7.18 Rz 8, 24.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 311/343
jeszcze otchłań przyzywa otchłani — ale już w głosie upu-stów Twoich.19 Tak że ten, który mówi: „Nie mogłem dowas przemawiać jako do duchowych, ale jak do cieles-nych" 20 — nawet apostoł Paweł nie mniema, żeby te rzeczy
już zdołał pojąć. Ale o jednym wie na pewno: że zapomina-
ją c o wszystkim, co jest poza nim, zdąża ku temu, co jest przed nim.21 Wzdycha w utrapieniu.22 Dusza jego pragnieBoga żywego, jak jeleń pragnie zdrojów wód. Pyta: „Kie-dyż tam dojdę ?" — pragną c, aby był przyobleczony wmieszkanie, które jest z nieba.23 Woła do tych, którzy głę -
biej od niego są w otchłani: „Nie upodobniajcie się do te-go świata, ale się przemieńcie przez odnowę umysłu"24.„Nie stawajcie się dziećmi w pojmowaniu, ale pod wzglę -dem zła bą dźcie niemowlę tami, a umysłem bą dźcie dosko-nałymi." 25 Mówi też: „O nierozumni Galaci, kto was oma-mił?" 26
Ale to już nie apostoł Paweł przemawia tymi słowami.To Twój głos nas przyzywa, z wyżyny bowiem zesłałeś Du-cha Twego poprzez Tego, który wstą pił na wyżynę i roz-war ł upusty swoich darów, aby rwą cy nurt tej rzeki rozwe-selił miasto Twe. Do Chrystusa wzdycha ten przyjaciel Ob-lubieńca, apostoł Paweł, mają c już u Niego pierwociny du-cha, lecz w głę bi duszy wzdychają c, wyczekują c przybra-nia za syna, odkupienia swego ciała.27 Do Chrystusa wzdy-cha, jest bowiem częścią Kościoła, Chrystusowej Oblubie-nicy. Żarliwa jest jego miłość, bo jest on przyjacielem Ob-lubieńca. Tego Oblubieńca, a nie siebie miłuje. Głosemupustów Twoich, a nie swoim własnym głosem przyzywa
19 Por. Ps 41, 8. 20 l Kor 3, 1. 21 Por. Flp 3, 13. 22 Por. 2 Kor 5, 4. 23 Por. 2 Kor 5, 2. 24 Rz 12, 2. 25 l Kor 14, 20. 26 Ga 3, 1. 27
Por. Rz 8, 23.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 312/343
tych, którzy są głę biej w otchłani. Z miłości bowiem doChrystusa lę ka się , by tak, jak „Ewę oszukała chytrość węża", ich serca nie zostały skażone i by nie odpadły odniewinności28, która jest w naszym Oblubieńcu, jedynymSynu Twoim. Jak że promienna rozbłyśnie pię kność, gdy
Go „ujrzymy, jakim jest"29
, a przeminą już te „łzy, któresą mi chlebem we dnie i w nocy, gdy słyszę co dzień:»Gdzie jest Bóg twój?«" 30
14. Ja tak że pytam: Boże mój, gdzie jesteś? Oto gdzie: przez chwilę oddycham Tobą , gdy rozgrzewa się dusza wemnie i gdy wołam w uniesieniu, wyznają c Twoją chwałę ,
jak człowiek radują cy się w dniu świą tecznym. Lecz znowusmutek pada na moją duszę , ponieważ osuwa się ona wdół i staje się otchłanią , a może raczej uświadamia sobienagle, że cią gle jeszcze jest otchłanią . Wiara moja, któr ą
zapaliłeś w nocy na mej drodze, mówi do mej duszy:Czemużeś smutna, duszo moja? I czemu mnie trwożysz?Miej nadzieję w Panu: pochodnią nogom twoim słowo Je-go 31. Ufaj i wytrwaj, aż przeminie noc, matka bezbożnych,aż przeminie gniew Pański. Synami tego gniewu i my nie-gdyś byliśmy32, byliśmy ciemnością , której resztę jeszczewleczemy w ciele martwym wskutek grzechu, aż powiejewiatr poranny i rozproszą się cienie.
Ufaj, duszo, w Panu! Rano bę dę stał przed Tobą , Panie,i wypatrywał.33 Zawsze bę dę wyznawał Panu. Rano bę dę stał i ujrzę zbawienie oblicza mego, mojego Boga, któryi nasze śmiertelne ciała ożywi ze wzglę du na mieszkają ce-go w nas Ducha.34 Bo Duch Świę ty nad naszym mrocznym
28 Por. 2 Kor 11, 3. 29 l J 3, 2. 30 Ps 41, 4. 31 Por. Ps 41, 6; 118, 105. 32 Por. Ef 2, 3. 33 Por. Ps 5, 5. 34 Por. Rz 8, 11.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 313/343
i niestałym wnę trzem miłosiernie raczył się unosić. Od Niego otrzymaliśmy w tym ziemskim pielgrzymowaniu r ę -kojmię , że bę dziemy światłością . Ale jeszcze cią gle „w na-dziei jesteśmy zbawieni". Przez nią jesteśmy dziećmi świa-tłości i dziećmi dnia, a nie dziećmi nocy i ciemności35 , ja-
kimi przecież byliśmy. Pośród niepewności cią gle jeszczeograniczają cej ludzk ą wiedzę Ty tylko możesz nas odróżnić od tych, którzy są nadal ciemnością , Ty, który badasz sercanasze i nazywasz światłość dniem, a ciemność nocą .36 Któż bowiem oprócz Ciebie może nas rozpoznać? Cóż my posia-damy, czego nie otrzymaliśmy od Ciebie? Myśmy naczyniaz jednej bryły gliny — jedne ku chwale, inne ku hań bie.
15. I nikt też inny, tylko Ty, Boże nasz, uczyniłeś dlanas ten firmament: rozpostartą nad nami powagę BoskiegoPisma Twojego. Niebo bę dzie zwinię te kiedyś jak księ ga 37,teraz zaś trwa nad nami rozcią gnię te jak baldachim zeskór.38 A tym wzniosiejsza jest powaga Twego BoskiegoPisma, że już zmarli owi śmiertelni ludzie, przez których
je nam dałeś. Ty wiesz, Panie, Ty wiesz, że skórami nie-gdyś odziałeś ludzi, gdy przez grzech stali się śmiertelni.A potem jak baldachim ze skór rozpostar łeś firmamentTwojej Księ gi. Tym firmamentem są słowa Twoje, któ-rych żadna nie rozdziera sprzeczność. Aby je umieścić nadnami, posłużyłeś się pomocą ludzi śmiertelnych. Tak że sa-ma ich śmier ć przyczyniła się do tego, że niewzruszona po-waga Twoich słów, przez nich głoszonych, rozpostar ła się na wyżynie, aby osłaniać wszystko, co się znajduje poniżejniej. Dopóki owi ludzie żyli, nie była ona jeszcze rozpo-starta tak wysoko. Jeszcze bowiem nie rozcią gnąłeś tegonieba jak baldachimu ze skór, jeszcze nie rozszerzyłeś na
35 Por. l Tes 5, 5.36 Por. Rdz l, 5.37 Por. Ap 6, 14.38 Por. Ps 103, 2.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 314/343
wszystkie strony świata sławy tych ludzi — ona rozniosłasię dopiero po ich śmierci.
Pozwól nam, Panie, spojrzeć na te niebiosa, dzieło pal-ców Twoich. Rozegnaj sprzed naszych oczu chmur ę , jak ą zasłoniłeś ten firmament. W nim jest świadectwo Twe, da-
ją ce mą drość dzieciom małym. Spraw, Boże mój, by nicnie tłumiło chwały Twej, głoszonej ustami niemowlą ti ssą cych. Nie znam żadnych innych ksią g, które by tak skutecznie
gromiły pychę , tak dzielnie pokonywały i nieprzyjaciela,i tego, kto się opiera Tobie, odrzucają c pojednanie z Tobą i bronią c swoich grzechów. Nie spotkałem, Panie, nigdzieindziej nie spotkałem słów równie czystych, słów, które byrównie mocno sk łaniały do wyznań i które by tak bardzoułatwiały pochylenie karku pod jarzmo Twe albo tak ła-
godnie mnie namawiały do służenia Tobie, a nie sobie sa-memu. Obym rozumiał te słowa, dobry Ojcze! Udziel tejłaski mnie, który się im poddaję , bo przecież właśnie dlauległych utwierdziłeś je tak niewzruszenie.
Ponad firmamentem Twego Pisma są , jak wierzę , innewody, nieśmiertelne i ziemskiemu skażeniu nie podległe.
Niechże chwalą imię Twe, niech Cię wysławiają te nad-niebiańskie zastę py Twoich aniołów. Oni nie potrzebują spoglą dać na nasz firmament, aby przez odczytywanie jegotekstu poznawać Twoje słowo. Zawsze bowiem obliczeTwoje widzą i na nim odczytują , bez pomocy sylab zapi-sanych w czasie, czego żą da wieczna wola Twoja. Oni ją odczytują , wybierają i miłują . Zawsze czytają , a nigdynie przemija to, co odczytują . Wybierają c bowiem i miłu-
ją c, odczytują samą niezmienność Twego zamysłu. Tekst,który odczytują , nie bę dzie zamknię ty. Ich Księ ga nie bę -dzie zwinię ta. Bo Księ gą tą jesteś dla nich Ty sam, a Tywiecznie jesteś. Wyznaczyłeś im miejsce ponad naszymfirmamentem, który utwierdziłeś, aby nim osłonić słabeludy żyją ce tu w dole. Utwierdziłeś nasz firmament po to,
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 315/343
aby mogły ku niemu spoglą dać w gór ę te słabe ludy i po-znawać miłosierdzie Twoje, w czasie ukazują ce Ciebie,który wszelki czas stworzyłeś. „W niebie, Panie, miłosier-dzie Twoje, a prawda Twoja do chmur." 39 Przechodzą chmury, niebo pozostaje. Przechodzą głosiciele słowa Twe-
go z tego życia do innego życia; a Pismo Twoje aż do koń-ca tego świata nad ludami bę dzie rozpostarte. Niebo i ziemia przeminą , ale słowa Twoje nie przemi-
ną .40 Baldachim ze skór bę dzie zwinię ty. Trawa, nad któr ą był on rozpię ty, z całym urokiem swoim przeminie. Słowozaś Twoje wiecznie trwa.41 Widzimy je teraz jak przezchmury, zagadkowo, jak w zwierciadle 42 , a nie takie, jakim
jest. Bo i my — chociaż nas umiłował Twój Syn — ,,Jesz-cze się nie okazało, czym bę dziemy"43. Usidlony w naszeciało, przyjrzał się nam, przemówił do nas czule, zapalił nasze serca. I biegniemy za wonnością Jego olejków.44 Lecz
„kiedy On się ukaże, bę dziemy podobni do Niego, bo uj-rzymy Go, jakim jest"45. Bę dzie nam dane zobaczyć Go, jakim jest, o Panie, ale ten czas jeszcze nie nadszedł.
16. Jak tylko Ty w sensie bezwzglę dnym istniejesz, tak samo tylko Ty jeden masz zupełną wiedzę , bo istnienieTwoje i wiedza, i wola są niezmienne. Istnienie Twoje nie-zmiennie wie i chce. Wiedza Twoja niezmiennie istniejei chce. Wola Twoja niezmiennie istnieje i wie. A nie uwa-żasz za słuszne, by zmienny byt, choć by oświecony, mógł
poznać Światło niezmienne tak, jak ono samo siebie zna.Przeto dusza moja, jak ziemia bezwodna, pragnie Ciebie.Jak nie może sama siebie oświecić, tak też nie może sama
39 Ps 35, 6. 40 Por. Mt 24, 35. 41 Por. Iz 40, 8. 42 Per. l Kor 13, 12. 43 l J 3, 2. 44 Por. Pnp l, 3. 45 l J 3, 2.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 316/343
zaspokoić swego pragnienia. U Ciebie bowiem jest zdrójżycia, w Twojej światłości oglą damy światłość.
17. Kto skupił gorzkie wody człowieczeństwa w jedną społeczność? Wszyscy ludzie dążą do tego samego celu, do
doczesnego szczęścia na ziemi. Wszystko, co czynią , ku te-mu jest skierowane, chociaż pośród różnorodnych zabie-gów miotają się burzliwie w udr ę ce, jak fale morza. Któż ich skupił, jeśli nie Ty, Panie, któryś rzek ł: „Niech się zbior ą wody, które są pod niebem, na jedno miejsce, aniech się ukaże ziemia sucha" 46 — ta właśnie, która prag-nie Ciebie. Twoje jest morze i Ty je uczyniłeś. Ziemię su-chą też ukształtowały r ę ce Twoje. Morzem jest nazwanecałe zbiorowisko wód, a nie tylko gorzka piana przewrot-nej woli ludzkiej. Ty wszystko ujmujesz w karby — tak żezłe pożą dania dusz. Wytyczasz granice, poza które wodom
nie wolno się rozlewać, wskutek czego rozbijają się jedneo drugie. Tym sposobem czynisz z nich morze podporzą d-kowane ładowi, jaki jest ustalony Twoim rozkazem naj-wyższym i przemożnym.
Dusze zaś spragnione Ciebie, takie, które w Twoich o-czach są oddzielone od całego morza przeznaczeniem doinnego celu, skrapiasz słodk ą wodą z ukrytego zdroju — aby i ziemia mogła wydać swój plon i aby zgodnie z Twoimrozkazem, Panie, dusza nasza, według rodzaju swego, owo-cowała uczynkami miłosierdzia, jak się dzieje wtedy, gdyokazujemy miłość bliźniemu wspomagają c go w potrzebachmaterialnych. Nasieniem dla takiego plonu jest wspólnotaludzkiego losu. Z własnej słabości czerpiemy współczuciesk łaniają ce nas, abyśmy spieszyli na pomoc tym, którzy te-go potrzebują — jak sami byśmy chcieli, aby nam inni po-mogli, kiedy się znajdziemy w podobnej biedzie. Postę pu-
jemy tak nie tylko wtedy, gdy jest to dla nas łatwe, jak dla trawy wydanie nasienia, lecz tak że wtedy, gdy do u-
46 Rdz l, 9.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 317/343
dzielenia bliźniemu pomocy i obrony musimy użyć całejnaszej siły. Jesteśmy wtedy jak drzewo owocodajne; bliź-niemu bowiem, który doznaje krzywdy, wyświadczamy do-
bro przez wyrwanie go z r ą k przemocy i otoczenie silną osłoną prawdziwej sprawiedliwości, jak drzewo osłania do-
broczynnym cieniem.
18. Takimi sposobami, Panie, opromieniasz i umacniasznasze życie. Śmiem wię c błagać Ciebie o to, aby prawdawyrastała z ziemi, a sprawiedliwość z nieba spoglą dała.47
„Niech się staną światła na utwierdzeniu nieba." 48 Spraw, byśmy przełamywali się naszym chlebem z łakną cymi, anę dzarzy bezdomnych wprowadzali do naszego domu, przy-odziewali nagich, a nie gardzili wspólnikami naszego ludz-kiego rodu.49 Te dobre czyny są plonami rodzą cymi się
z ziemi. Spojrzyj na nie i powiedz: ,,Dobrze, że one są ". Niech się rozjarza ta doczesna światłość nasza, abyśmy odowych niższych plonów, pochodzą cych z działania, mogli się wznieść do radości kontemplacji i posiedli tam w górzeSłowo Żywota, i zajaśnieli jak gwiazdy nad światem, przy-twierdzone do firmamentu Twego Pisma Świę tego. W tymPiśmie rozmawiasz z nami, każą c nam odróżniać rzeczy do-stę pne dla umysłu od tych, które zmysłom są dostę pne,i dusze oddane sprawom duchowym od tych, które służą rzeczom doczesnym, tak samo jak odróżniamy dzień odnocy. Niegdyś, zanim powstał firmament, tylko Ty jeden
w tajemności Twojego rozstrzygnię cia oddzieliłeś światłość od ciemności. Teraz tak że Twoje duchowe dzieci są jak gwiazdy umieszczone na tym firmamencie, bo łaska Twaobjawiła się całemu światu. Mają przeznaczone dla siebiemiejsca, z których sieją blask na ziemię . One też pozwa-
47 Por. Ps 84, 12.48 Rdz l, 14.49 Por. Iz 58, 7.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 318/343
łają odróżnić dzień od nocy.50 I są znakami czasu. Bo „daw-ne rzeczy przeminęły, oto wszystko nowym się stało" 51.
„Teraz bliższe jest nasze zbawienie, niż było wówczas,gdyśmy uwierzyli. Noc już daleko się posunęła i przybliżył się dzień." 52 Błogosławić bę dziemy okr ę gowi roku Twego 53
,
wysyłają c robotników na Twoje żniwo54
, aby zebrali to,co trudem innych zostało zasiane, a tak że posyłają c pra-cowników na inny zasiew, z którego żniwo bę dzie u kre-su czasu. Tak spełniasz modlitwy sprawiedliwego i błogo-sławisz jego latom. Ale zawsze jesteś ten sam i w latachTwoich, które nie ustaną , przygotowujesz spichlerz dla
plonów naszych lat przemijają cych.Według wiecznego zamysłu zsyłasz w odpowiednich po-
rach na ziemię Twoje niebiańskie dary. Jeden otrzymuje przez Ducha Świę tego „mowę mą drości", a zdolność ta jest jakby owym wię kszym światłem przez Ciebie stworzonym,
bo przyświeca jak słońce poranne tym, którzy potrafią się cieszyć jasnością przejrzystej prawdy. Inny przez tego sa-mego Ducha otrzymuje „mowę umieję tności", która jest
jakby owym mniejszym światłem przez Ciebie stworzonym.„Jednemu wiara w tymże Duchu, a innemu łaska uzdra-wiania w tymże Duchu. Jednemu dar czynienia cudów,drugiemu proroctwo, innemu rozpoznawanie duchów, in-nemu rozmaitość ję zyków." Wszystkie te dary są jak gwiazdy. „A wszystko to sprawia jeden i ten sam Duch,udzielają c każdemu z osobna, jak chce"55, i czynią c, żegwiazdy się rozjarzają ku naszemu pożytkowi.
Mowa zaś umieję tności, obejmują ca wszystkie takie ta- jemnice, które się zmieniają w czasie jak księżyc, orazwszystkie nastę pne dary, które wymieniłem porównują c
50 Por. Rdz l, 14.512 Kor 5, 17. 52 Rz 13, 11—12. 53 Por. Ps 64, 12.54 Por. Mt 9, 38.55 l Kor 12, 8—11.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 319/343
je do gwiazd, tak się różnią od czystego blasku mą drości,z której dzień radość czerpie, jak noc, której przyświeca-
ją , różni się od świtu. Dary te są konieczne ze wzglę du natych, do których bardzo przenikliwy Twój sługa, apostoł Paweł, nie mógł przemawiać jako do duchowych, ale jak
do cielesnych56
, chociaż mię dzy doskonałymi głosił i mą -drość.57 Człowieka zmysłowego, jak maleńkie dziecko wChrystusie, piją cego mleko, póki nie dorośnie do posilniej-szego pokarmu i póki jego wzrok nie wzmocni się tak, żebymógł na słońce patrzeć — takiego człowieka niechże nieotacza pusta noc. Lepiej bę dzie, jeśli się on na razie za-dowoli światłem księżyca i gwiazd.
O tym rozmawiasz z nami, najmę drszy nasz Boże, w tejKsię dze Twej, która jest stworzonym przez Ciebie firma-mentem, abyśmy poję li te sprawy w cudownej kontempla-cji, chociaż jeszcze poddani jesteśmy znakom, porom,
dniom i latom.19. „Ale najpierw — powiada Pan — obmyjcie się , czy-
stymi bą dźcie, odejmijcie złość myśli waszych od oczumoich, przestańcie źle czynić — aby się mogła wyłonić ziemia sucha. Uczcie się dobrze czynić, czyńcie sprawie-dliwość sierocie, brońcie wdowy — aby ta ziemia mogłaz siebie wydać trawę pastewną i drzewa owocodajne.I przyjdźcie, a bę dziemy się prawować 58 — mówi Pan: abyna firmamencie niebieskim rozbłysły światła i oświecałyziemię ." Pytał niegdyś bogaty człowiek Nauczyciela dobre-
go, co ma czynić, aby osią gnąć żywot wieczny. Niechże posłucha tego Nauczyciela, którego uważa tylko za czło-wieka, a który jest dobry właśnie dlatego, że Bogiem jest.
Niech posłucha tej odpowiedzi, że jeśli chce wejść do ży-wota, powinien zachowywać przykazania. Niech odrzuci
precz gorzkie dziedzictwo zła i nieprawości. Niech nie za-56 Por. l Kor 3, 1.57 Por. l Kor 2, 6.58 Por. Iz l, 16—18.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 320/343
bija, nie cudzołoży, nie kradnie, nie mówi fałszywego świa-dectwa. Jeśli tak bę dzie czynił, wyłoni się suchy lą d, a zro-dzonym z tej ziemi plonem bę dzie szacunek dla ojca i mat-ki i miłość bliźniego. „Tego wszystkiego — rzek ł bogatyczłowiek — przestrzegałem."
Sk ą d wię c tyle cierni, jeśli ziemia jest żyzna? Nie zwle-kają c, wytnij rozkrzewione zarośla chciwości. Sprzedaj, comasz, i napełnij się dobrymi owocami, rozdają c dobytek ubogim, a bę dziesz miał skarb w niebiesiech. I pójdź za Pa-nem, jeśli chcesz być doskonały. Przebywaj mię dzy ludź-mi, pośród których głosi mą drość Ten, który wie, jakichdarów należy udzielić dniowi, a jakich nocy — abyś i tyto wiedział, aby i dla ciebie zajaśniały światła na firma-mencie niebieskim. Aby tak się stało, musisz tam umie-ścić swoje serce. Tego zaś nie bę dziesz mógł uczynić, pókinie bę dzie tam twojego skarbu — jak usłyszałeś od dobre-
go Nauczyciela.Lecz zasmucił się ten człowiek bogaty, ta ziemia jałowa,
i ciernie zagłuszyły słowo Mistrza.59 Wy jednak, bę dą c „rodzajem wybranym" 60, tym. co jest
„słabe u świata" 61, wy, którzyście zostawili wszystko, aby pójść za Panem — idźcie za Nim i zawstydźcie potężnych.Idźcie za Nim, posłańcy o pię knych stopach 62, i zajaśniejciena firmamencie, aby niebiosa głosiły chwałę Jego. Odróż-niają c światłość tych, którzy są doskonali, lecz jeszcze niesą jak aniołowie, od ciemności tych, którzy są jak małedzieci, lecz rokują dobre nadzieje — jaśniejcie nad całą ziemią . Dzień promienieją cy słońcem niech drugiemu dnio-wi słowo mą drości głosi. Noc wysrebrzona księżycem niech
przekazuje nastę pnej nocy słowo umieję tności. Księżyci gwiazdy w nocy świecą , a noc ich nie pochłania, bo one
jej dają światło — tyle światła, ile ona przyjąć może. Było59 Por.Mt 19 16-22.60 l P 2, 9.61 l Kor l, 27.62 Por. Iz 52, 7.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 321/343
tak, jakby po wyrzeczeniu przez Boga: „Niech się staną światła na utwierdzeniu nieba" 63 — „stał się z nagła z nie-
ba szum, jakby się zerwał gwałtowny wicher, i ukazałysię im rozdzielone ję zyki jak gdyby ognia, i na każdymz nich z osobna spoczął jeden" 64; i stali się światłami na
firmamencie niebieskim, wyposażonymi w Słowo Żywota.Płomienie świę te, płomienie wspaniałe, rozbiegnijcie się nawszystkie strony. Wy jesteście światłością świata, wię c niestawia się was pod korzec.65 Ten, któremu dochowaliściewierności, wzniósł się na wyżynę i was za sobą pocią gnął.Rozbiegnijcie się na wszystkie strony, niech was poznają wszystkie ludy.
20. Niech i morze pocznie i zrodzi wasze dzieła. „Niechsię zaroją wody żywymi istotami pływają cymi i pełzają cy-mi." Oddzielają c drogą rzecz od podłej, staliście się jako
usta Boga, którymi mówił: „Niech się zaroją wody" nietakimi żywymi istotami, jakie wydaje ziemia, ale „żywymiistotami pływają cymi i pełzają cymi, a ptactwo niechaj latanad ziemią " 66. Poprzez pracę Twoich świę tych, Boże, Twojesakramenty niejako wpełzły mię dzy fale pokus tego świa-ta, aby sk ą pać narody w chrzcie Twoim i wycisnąć na nich
pieczęć Twojego imienia. Nieraz się dokonywały wielkiecuda, które są jak wieloryby, a or ę dzia Twoich posłańcówleciały nad ziemią jak ptaki pod firmamentem TwojejKsię gi, ona bowiem nadawała im powagę i pod jej osłoną wzbijały się w każdą napowietrzną podróż. Nie ma takiego
ję zyka, nie ma takiej mowy, w której by nie zabrzmiałyich głosy. Na całej ziemi rozległy się ich słowa, bo Ty je,Panie, błogosławieństwem Twoim rozmnożyłeś.
Czy mówię nieprawdę ? Czy bezprawnie mieszam jasnerozpoznanie owych tajemnic, które należą do firmamentu
63 Rdz l, 14. 64 Dz 2, 2-3. 65 Por. Mt 5, 14—15. 66 Rdz l, 20.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 322/343
nieba, z procesami materialnymi, jakie się w wodach morzai pod firmamentem nieba dokonują ? Może nie potrafię rozróżnić jednego od drugiego?
Są prawdy ustalone i określone, już nigdy potem nie
pomnażane przez rozwój. Takimi są światła mą drościi umieję tności. Ale przejawy materialne tych prawd są licz-ne i różnorakie. Jedna rzecz wyłania się z drugiej i mnożą się one dzię ki Twemu błogosławieństwu, Boże, który znu-żenie, jakiemu nasze śmiertelne zmysły łatwo ulegają , nad-rabiasz tym, że jedna i ta sama prawda jest ukazywanai przedstawiana naszym umysłom przez wiele różnych zja-wisk materialnych. Wody wywiodły z siebie żywe stworze-nia pływają ce i pełzają ce — ale stało się to na słowo Twoje.Potrzeby ludów oddalonych od wiecznej prawdy Twej spo-wodowały konieczność wielkich znaków — ale stało się to
przez Ewangelię Twoją . Wszystko to wody wyłoniły z sie- bie, ze swojej gorzkiej niedoli, aby te rzeczy według Two- jego słowa niedolę ową leczyły.
Wszystkie rzeczy są pię kne, bo Ty ich Stwórcą jesteś.Ale żadna nasze słowa nie wypowiedzą tego, o ile pię k-niejszy od wszystkich rzeczy jesteś Ty, który je stworzy-łeś. Gdyby Adam od Ciebie nie odpadł, wywodzą cy się od niego ród nie był by gorzkim morzem, owym rodem ludz-kim otchłannie ciekawym, burzliwie pysznym, szamoczą -cym się w niepewności. I szafarze Twoi nie musieliby się krzą tać pośród spię trzonych wód, odziewają c mistycznefakty i słowa w kształty materialne, dostę pne dla zmy-słów. Tak właśnie interpretuję owe płazy i ptaki jakofakty i słowa mistyczne, którymi przeniknię ci ludzie uzy-skują — poddają c się materialnej stronie sakramentów — dostę p do świę tych tajemnic. Ale nie mogliby postą pić dalej, gdyby ich dusze nie uzyskiwały życia duchowegowyższego rzę du i gdyby w słowie inicjacji nie przeczuwalimają cego nastą pić wypełnienia.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 323/343
21. Nie głę bina morska, lecz oddzielona od gorzkich wód„sucha ziemia" 67 wydaje, na polecenie Twego słowa, już nie istoty pełzają ce i ptaki, lecz „żywą duszę " 68. To dlate-go, że ziemia już nie potrzebuje chrztu, jak go potrzebo-wała, gdy ją okrywały wody, i jak go jeszcze potrzebują
poganie; odk ą d postanowiłeś, że do królestwa niebieskiegowchodzi się przez chrzest, nie wchodzi się do niego inaczej.I już nie wypatruje ona wielkich cudów po to, aby mogłauwierzyć. Nie jest już tak ą , że póki nie ujrzy znakówi dziwów, nie chce uwierzyć.69 Sucha ziemia, która ma wia-r ę , została już oddzielona od wód morza, które jest gorz-kie, bo wiary nie ma. Dar mówienia różnymi ję zykami
jest znakiem nie dla wiernych, ale dla niewierzą cych. Aniteż takich skrzydlatych istot, jakie na słowo Twoje wy-dało morze, już nie potrzebuje ziemia, któr ą utwierdziłeś nad wodami. Ześlij na nią słowo Twoje przez Twoich wy-
słanników. Wprawdzie my opowiadamy o ich czynach, aleto Ty działasz przez nich, by ożywiali duszę .Ziemia wydaje duszę żywą , gdyż potrzeby ziemi są przy-
czyną , że Twoi wysłannicy dokonują na niej takiego dzieła.Podobnie potrzeby morza były przyczyną , że istoty pełza-
ją ce działały pośród wód, a ptaki skrzydlate pod firma-mentem niebieskim. Ziemia już teraz tamtych istot nie po-trzebuje, ale na uczcie, jak ą nagotowałeś przed oczymawierzą cych, pożywa ona Rybę 70 podźwignię tą z głę biny.Ryba została podźwignię tą z głę biny po to, aby była po-karmem ziemi suchej.
Istoty skrzydlate też się wywodzą z morza, ale się roz-mnożyły na ziemi. Bo nie co innego jak brak wiary u lu-dzi stał się przyczyną tego, że ewangeliści zaczę li nauczać.Ale ich nauki oddziałują tak że na wiernych, a błogosła-
67 Rdz l, 9.68 Rdz 2, 7.69 Por. J 4, 48.
70 Ryba, greckie Ichthys: Iesus Christos Theu Hyios Soter
(Jezus Chrystus, Syn Boży, Zbawiciel).
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 324/343
wieństwa, jakie wierni przez nich otrzymują , mnożą się z dnia na dzień.
Dusza żywa zaś począ tek wzięła z ziemi, bo tylko ci,którzy już mają wiar ę , mogą odnieść pożytek z oderwaniasię od miłości do świata doczesnego, aby dusze ich żyły dla
Ciebie — dusze, które były martwe, gdy żyły w rozko-szach, rozkoszach, o Panie, zadają cych śmier ć. Rozkosz,która życiem darzy ludzi czystego serca, to jesteś Ty, Pa-nie. Niech wię c słudzy Twoi wypełniają swoje zadania na
ziemi. Nie muszą tu działać tak, jak pośród wód niewiary,gdzie głoszą Twoje słowo poprzez cuda, tajemnice i mi-styczne głosy. Tylko porażają ce tajemniczością znaki mogą tam przycią gnąć uwagę , gdyż niewiedza jest matk ą po-dziwu. Takimi to wrotami wkraczają do wiary synowieAdamowi, którzy zapomniawszy o Tobie kryją się przed
Twoim obliczem i sami się stają morsk ą otchłanią . Leczna ziemi niechaj Twoi słudzy pracują jako na suchym lą -dzie, wyodr ę bnionym od zamę tu morza. Niech bę dą wzo-rem dla wiernych, żyją c pośród nich, niech bę dą dla nich
przyk ładem zachę cają cym do naśladowania. Dzię ki takie-mu postę powaniu owe słowa: „Szukajcie Boga, a bę dzieżyła dusza wasza" 71 nie są tylko dźwię kami uderzają cymiw ludzkie uszy. Są wezwaniem do działania w tym celu,aby ziemia mogła z siebie wydać duszę żywą . „Nie upodob-niajcie się do tego świata"72, raczej się go wystrzegajcie.Dusza żyje dzię ki unikaniu rzeczy, których szukanie ozna-cza śmier ć.
Daleko się trzymajcie od tego strasznego potwora, jakim jest pycha, i od bezwolnego pogr ążania się w rozpuście, jak też od sprzecznych twierdzeń rzekomej nauki — a dzię -ki temu bestie się oswoją , bydlę ta nagną się do jarzma,węże utracą jad. Te zwierzę ta są alegorią popę dów duszy.
71 Ps 68, 33. 72 Rz 12, 2.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 325/343
Nadę ta pycha, upodobanie w rozpuście, jak też trucizna próżnej ciekawości — to są popę dy duszy umar łej, nie wtym sensie umar łej, żeby zakrzepła w bezruchu, ale umar-łej przez to, że odeszła od źródła życia i porwał ją pr ą dżycia doczesnego, do którego się dostosowała.
Słowo zaś Twoje, Panie, jest źródłem życia wiecznego.Ono nie przeminie. Dlatego nam zakazałeś odstę pować odniego, mówią c, byśmy się nie upodobniali do tego świata — chodzi o to, aby dzię ki Zdrojowi życia ziemia mogłazrodzić duszę żywą , która według Twego słowa, ogło-szonego przez Twoich ewangelistów, pozostaje czysta dzię -ki naśladowaniu naśladowców Chrystusa, Syna Twego.73
Taki jest sens słów: „według rodzaju swego" — bo czło-wiek naśladuje swego przyjaciela. „Bą dźcie — mówi apo-stoł Paweł — tacy jak ja, skoro i ja jestem takim jak wy." 74
W żywej duszy, dzię ki jej dyscyplinie, bestie łagodnieją .Powiedziałeś nam: „W łagodności dokonuj swoich dzieł" 75,a każdy człowiek bę dzie cię kochał. Bydlę ta też się stają dobre. One, chociaż by jadły, nie osią gają nasycenia, a po-wstrzymują c się od jedzenia, nie cierpią niedoli. I wężedobrymi się stają : ich jad już nie truje, a przebiegłość służy tylko czujności. Wglą dają one w tajniki doczesnejnatury tylko na tyle, na ile jest to potrzebne, abyśmy po-
przez zrozumienie Twoich stworzeń mogli dojrzeć wiecz-ność. Wszystkie te zwierzę ta mogą służyć rozumowi —
jeśli się im pozwala żyć i być dobrymi z dala od ścieżkiwiodą cej ku śmierci.
22. Przede wszystkim wię c, o Panie Boże nasz, Stwór-co nasz, musimy się nauczyć trzymać na wodzy nasze upo-dobanie do rzeczy tego świata, bo złe życie, jakie wśródnich pę dziliśmy, spychało nas do śmierci. Musimy pro-
73 Por. l Kor 11, 1. 74 Ga 4, 12. 75 Syr 3, 19.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 326/343
wadzić dobre życie, aby mogła w nas powstać żywa du-sza. Musimy być w pełni posłuszni or ę dziu, jakie nam,
przekazałeś przez Twego apostoła w słowach: „Nie upo-dobniajcie się do tego świata". Trzeba też pamię tać o tym,co zaraz na drugim miejscu powiedziałeś: „ale się prze-
mieńcie przez odnowę umysłu"76
. Tu już nie dodałeś:„według rodzaju swego" — co by znaczyło, że nam każesznaśladować innych, którzy już wcześniej szli tą drogą ,albo żyć według wzoru kogoś lepszego od nas. Stwarzają c
bowiem człowieka, nie powiedziałeś: „Niech się stanieczłowiek według rodzaju swego" — ale: „Uczyńmy czło-wieka na obraz i podobieństwo nasze" 77. Chciałeś bowiem
byśmy sami badali, jaka jest Twoja wola.
Właśnie dlatego Twój sługa, apostoł Paweł, który się stał ojcem wiernych przez Ewangelię , powiedział: „Prze-
mieńcie się przez odnowę umysłu, abyście doświadczyli, jaka jest wola Boga: co jest dobre, co miłe, co doskona-łe" 78. Nie chciał, żeby dzieci, które zrodził, pozostały nazawsze niemowlę tami, które by karmił mlekiem i jak pia-stunka kołysał.
I dlatego też nie mówisz: „Niech się stanie człowiek",ale: „Uczyńmy człowieka". Nie mówisz: „według rodzajuswego", ale: „na obraz i podobieństwo nasze". Chodzi tuo to, że kiedy człowiek przemienił się przez odnowę umy-słu, dzię ki czemu oglą da i pojmuje Twoją prawdę , nie po-trzebuje wskazówek innego człowieka, który by go sk ła-niał do naśladowania jego rodzaju. Dzię ki Twoim wskazów-kom już sam bada, jaka jest Twoja wola: „co jest dobre,co miłe, co doskonałe". Teraz, gdy jest już do tego przy-gotowany, uczysz go, czym jest Troistość Jedności i Jed-ność Troistości, aby sam to widział i aby rozumiał, dlaczego
po liczbie mnogiej: „uczyńmy człowieka" — nastę pujeliczba pojedyncza: „uczynił Bóg człowieka", jak też po
76 Rz 12, 2. 77 Rdz l, 26. 78 Rz 12, 2.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 327/343
liczbie mnogiej: „na obraz nasz" — nastę puje liczba poje-dyncza: „na obraz Boga"79. Na tej drodze, uczą c się poz-nawać Boga, człowiek się staje nowym człowiekiem naobraz swego Stwórcy 80. „Ten, kto otrzymał dary duchowe,rozsą dza wszystko" — wszystko, co może podlegać nasze-
mu osą dowi — „a sam przez nikogo nie jest są dzony"81
.
23. Prawo człowieka do rozsą dzania wszystkiego wyrażo-ne jest jego panowaniem „nad rybami morskimi, nad pta-ctwem powietrznym, nad bydłem, nad całą ziemią i nadwszelkim płazem pełzają cym po ziemi" 82. Panuje on nadnimi swoją inteligencją , dzię ki której pojmuje to, co jestz Ducha Bożego. Bez tego „człowiek, choć we czci był, niezrozumiał: przyrównany jest bydlę tom bezrozumnym i stał się im podobny" 83.
Przeto w Twoim Kościele — stosownie do łaski, jakiej
mu udzieliłeś, Boże nasz, bo przecież Twoim jesteśmy dzie-łem, stworzeni na dobre uczynki84 — rolę duchowego osą -dzania spełniają nie tylko ci, którzy duchowo przewodzą ,lecz tak że ci, którzy duchowo tamtym podlegają . Podob-nym przyk ładem jest to, że stworzyłeś człowieka jako męż-czyznę i kobietę , ale pod wzglę dem Twojej łaski duchowejsą oboje tym samym: odmienność płci nie tworzy mię dzymężczyzną i kobietą żadnej różnicy pod wzglę dem łaski,
podobnie jak nie ma różnicy mię dzy Żydem i Grekiem,mię dzy niewolnikiem i wolnym.85
Ci wię c, którzy mają dary duchowe, mają władzę ducho-wego są dzenia — zarówno ci, którzy rzą dzą , jak i ci, któ-rzy podlegają . Lecz nie osą dzają owych duchowych prawd,
79 Rdz l, 26—27.80 Por. Kol 3, 10.81 l Kor 2, 15.82 Rdz l, 26.83 Ps 48, 13.84 Por. Ef 2, 10.85 Por. Ga 3, 28.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 328/343
które są jak światła jaśnieją ce na firmamencie — tak wzniosła bowiem powaga nie podlega są dom — ani nieosą dzają Twojej Księ gi, choć by w niej były fragmenty dlanas niejasne. Księ dze tej bowiem poddajemy nasz rozumi nie mamy wą tpliwości, że również to, co jest w niej
zamknię te przed naszymi oczyma, jest powiedziane słusz-nie i wyraża prawdę . Człowiek, nawet gdy otrzymał daryduchowe i odnawia się — ku poznaniu Boga — na wzór Tego, który go stworzył86, powinien być wykonawcą , a niesę dzią Prawa. Ani też nie jest uprawniony do dzielenialudzi na duchowych i cielesnych. Ty jesteś Bogiem naswszystkich i widzisz tak że tych, którzy się jeszcze wobecnas nie odsłonili swymi czynami, dzię ki czemu moglibyśmyich poznać z ich owoców. Ty, Panie, wszystkich ludziznasz, wyróżniłeś ich i powołałeś tajemnie, zanim firma-ment powstał. Żaden też człowiek nie może, choć by miał
dary duchowe, osą dzać tłumów miotają cych się burzliwiew tym świecie. Bo cóż mu do tych, którzy nie są u nas,aby ich są dził — skoro nie wie, kto z nich jeszcze wejdziew błogą dziedzinę Twojej łaski, a kto pozostanie na zaw-sze w bezbożności, jak na gorzkim wygnaniu?Człowiek, którego na Twój obraz stworzyłeś, nie otrzy-mał władzy nad światłami nieba ani nad samym niebem,które jest przed nim zakryte, ani nad dniem i nocą , którerozróżniłeś jeszcze przed powstaniem nieba, ani nad tymzbiorowiskiem wód, które nazywamy morzem. Otrzymał
panowanie nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrz-nym, nad bydłem, nad cała ziemia i nad wszelkim płazem
pełzają cym po ziemi. Tę dziedzinę człowiek osą dza i poch-wala to, co uznaje za słuszne, a gani to, co uznaje za nie-właściwe. Wypełnia to panowanie czy to przez sprawowa-nie sakramentu, jakim wprowadzani są do Twojej łaski ci,których Twoje miłosierdzie pośród zwałów wód wyśledzi-ło; czy to przez sprawowanie Eucharystii, w której podajesię Rybą wydźwignię tą z otchłani, a pobożna ziemia ją po-86 Por. Kol 3, 10.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 329/343
żywa; czy to przez znaki i przez słowa, jakie wypowiada, podlegają ce powadze Twojej Księ gi, jak ptaki lecą ce podfirmamentem. Może on wyk ładać i objaśniać Twoją nau-k ę , rozważać i dyskutować, sławić Cię i wzywać Twej
pomocy, a na to wyrywają ce się z ust wezwanie lud od-
powiada: Amen. Wszystkie te słowa muszą być tak dobit-nie wypowiedziane, aby doszły do ludzkich uszu, a to dla-tego, że świat jest wielka otchłanią morsk ą , a ciało jestślepe: ludzie nie mogą dojrzeć myśli, wię c trzeba im krzy-czeć o nich do uszu. W tym sensie trzeba powiedzieć, żechociaż ptactwo rozmnożyło się na ziemi87, wywodzi się ono jednak z wód.
Człowiek mają cy dary duchowe osą dza tak że wiernych, pochwalają c to, co — jak stwierdza — jest dobre, a ganiać to, co niewłaściwe w ich czynach i obyczajach. Ocenia ichwedług udzielanej przez nich jałmużny, która jest jakby
plonem wydawanym przez ziemię urodzajna, i według ichnamię tności, które w żywej duszy są oswajane praktyko-waniem czystości, przestrzeganiem postów i pobożnym roz-myślaniem o tym, cc poznajemy przez zmysły. Mówimy tuo osą dzaniu przez człowieka takich faktów, które jest onteż zdolny poprawiać.
24. A teraz jeszcze ta, jak że wielka tajemnica! Błogosła-wisz ludzi, Panie, mówią c, by byli płodni, rozmnażali się i zaludniali ziemię .88 I nie dodajesz żadnej wskazówki, aby-śmy zrozumieli, dlaczego w taki sam sposób nie pobłogo-
sławiłeś światłości, która nazwałeś dniem, ani utwierdze-nia niebieskiego, ani świateł dwóch na niebie, ani gwiazd,ani ziemi, ani morza. Gdybyś w taki sposób nie pobłogo-sławił również ryb i wielorybów, aby były płodne i mno-żyły się , i zapełniały wody morskie, i ptactwa, aby się roz-mnażało na ziemi — powiedział bym, Boże, że chciałeś darutakiego błogosławieństwa udzielić wyłą cznie człowiekowi
87 Por. Rdz l, 22. 88 Por. Rdz l, 23.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 330/343
jako stworzonemu przez Ciebie na Twój obraz. Gdybymzaś stwierdził, że takie błogosławieństwo jest zastosowanerównież do drzew i ziół, i do zwierzą t ziemi, powiedział-
bym, że odnosi się ono do tych wszystkich bytów, które się odtwarzają z własnego gatunku przez prokreację . A jednak
ani do ziół i drzew, ani do zwierzą t i węży nie zostało po-wiedziane: „Bą dźcie płodne i mnóżcie się " — chociaż wszystkie te gatunki rozmnażają się i zachowują przez
prokreację , podobnie jak ryby, ptaki i ludzie.Co wię c mam powiedzieć, o Światło moje, Prawdo? Czy
mam rzec, że nie ma to żadnego znaczenia, iż tak a nieinaczej powiedziano? To nie do pomyślenia, Ojcze poboż-ności, żebym ja, sługa słowa Twego, tak rzek ł. Jeżeli nierozumiem, co dana wypowiedź oznacza, niech posłużą się nią lepiej ludzie lepsi ode mnie, to znaczy — mają cy wię k-szą inteligencję , niżeli ja mam, według miary rozumu, ja-
kiej każdemu poszczególnemu człowiekowi, Boże mój, u-dzieliłeś. Ale i na te wyznania moje spojrzyj łaskawie, Pa-nie! Oto wyznaję Ci, że nie wierzę , iż byś to rzek ł bez okre-ślonej intencji. I nie zawaham się podać takie wyjaśnienie,
jakie mi się przy lekturze tego miejsca nasuwa. Interpreta-cja ta nie k łóci się z prawdą i nie widzę powodu, żebymnie miał dopatrywać się w Twoim Piśmie treści symbolicz-nej.
Wiem, że prawda, któr ą umysł pojmuje tylko w jedensposób, może mieć wiele różnych wyrazów materialnych, jak też wiem, że to, co ma tylko jeden wyraz zewnę trzny,umysł może rozumieć w różny sposób. Przyk ładem może
być jednolite poję cie miłości Boga i bliźniego. W jak że wie-lu różnych symbolach znajduje ono swój materialny wyraz.Jak wiele różnych słów je określa w niezliczonych ję zy-kach, a w każdym z nich — ileż różnych wyrażeń. Tak właśnie się rozmnażają istoty żyją ce w morzu. Z drugiejzaś strony przyk ładem może być werset: „Na począ tkuuczynił Bóg niebo i ziemię ". Tę prawdę Pismo Świę te
przedstawia nam tylko w jeden sposób i jeden jej nadaje
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 331/343
wyraz słowny. A można ją wyk ładać różnymi sposobami,i to bez wypaczenia i błę du, gdyż można nadawać temuzdaniu wiele różnych niesprzecznych z prawdą interpreta-cji. Tak się rozmnaża potomstwo ludzkie.
Można z tego wycią gnąć wniosek, że jeśli myślimy o
przyrodzie nie alegorycznie, ale dosłownie, zdanie: "Bą dź-cie płodne i mnóżcie się " — odnosi się do wszystkich stwo-rzeń, które się odtwarzają z nasienia. Jeśli zaś pojmuje-my to zdanie w sensie symbolicznym — a wydaje się praw-dopodobniejsze, że taka jest w tym miejscu intencja Pi-sma Świę tego, bo przecież nie może być przypadkiem, żestosuje ono to błogosławieństwo tylko do potomstwa istot
pochodzą cych z morza i do potomstwa ludzi — to trzebastwierdzić, że proces pomnażania się dostrzegamy tak że uwielu innych bytów stworzonych, duchowych i material-nych, symbolicznie przedstawionych jako niebo i ziemia;
w duszach sprawiedliwych i niegodziwych, nazywanychświatłością i ciemnością ; w autorach Pisma Świę tego, któ-rzy nam przekazują Prawo Boże, bę dą ce jakby firmamen-tem, niewzruszenie umieszczonym przez Boga mię dzy gór-nymi a dolnymi wodami89; i we wspólnocie ludów pogr ą -żonych w goryczy jak w morzu; i w gorliwości dusz po-
bożnych, nazwanych suchym lą dem; i w czynach miłosier-nych, wspomagają cych bliźniego w tym życiu, jakby wtrawie dają cej nasienie i w drzewach rodzą cych owoce; iw darach duchowych objawionych nam dla naszego pożyt-ku, jakby w światłach goreją cych na niebie; i w namię tno-ściach okiełznanych powścią gliwością , jak to jest w duszyżywej. We wszystkich tych dziedzinach dostrzegamy pro-ces pomnażania się , stwierdzamy płodność i wzrost.
Ale tylko w przypadku znaków formułowanych material-nie stwierdzamy wzrost i pomnażanie się w tym sensie, że
jedna prawda może być wyrażana różnymi sposobami. Itylko w przypadku pojęć ujmowanych przez umysł stwier-
89 Por. Rdz l, 7.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 332/343
dzamy wzrost i pomnażanie się w tym sensie, że jedna wy- powiedź można interpretować na wiele różnych sposobów.Mniemam wię c, że rozmnażanie się istot w wodach odnosisię do materialnie formułowanych znaków, których potrze-
bujemy dlatego, że nasze ciało jest jak otchłań morska; roz-
mnażanie się zaś rodzaju ludzkiego wskazuje tak że na my-śli wytwarzane przez nasz umysł, gdyż jego znamienną ce-chą jest twórcza płodność.
Taki, jak są dzę , jest sens wezwania wypowiedzianego przez Ciebie, Panie, do dwóch rodzajów istot: "Bą dźcie płodne i mnóżcie się ". Myślę , że tym błogosławieństwemudzieliłeś nam możności i zdolności zarówno wyrażaniaróżnymi sposobami takich rzeczy, które tylko w jeden spo-sób pojmujemy, jak i wielorakiego rozumienia tego. co tyl-ko w jeden tajemniczy sposób zostało zapisane. To namtłumaczy, dlaczego istoty wodne napełniają morze 90: oto
ludzkość, któr ą wyobraża morze, poruszać mogą tylko zna-ki różnorakie. To też tłumaczy, w jaki sposób potomstwoludzi napełnia ziemię 9l: oto suchy lą d się wyłania, gdy lu-dzie pragną poznania i gdy panuje rozum.
25. Pragnę jeszcze powiedzieć, Panie Boże mój, jak ą tre-ścią do mnie przemawia nastę pny werset Twojego PismaŚwię tego. Powiem to bez lę ku, bo przecież prawdę powiem,
jeżeli Ty mnie natchniesz do podania takiego znaczenia, jakie chcesz, abym w tych słowach znalazł. Gdyby ktokol-wiek inny, nie Ty, miał mnie natchnąć, nie są dzę , żebym
mógł powiedzieć prawdę , bo Prawdą jesteś Ty, a każdyczłowiek jest k łamliwy.92 Kto wię c wypowiada k łamstwo,dobywa je z własnych zasobów. Abym mógł wypowiedzieć
prawdę , niech z Twojego zasobu zaczerpnę to, co mammówić. Czytamy, że dałeś nam na pokarm „wszelk ą roślinę
przynoszą cą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, któ-90 Por. Rdz l, 22. 91 Por. Rdz l, 28.92 Por. Rz 3, 4.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 333/343
rego owoc ma w sobie nasienie". A dałeś ten pokarm nietylko nam, lecz tak że „wszelkiemu zwierzę ciu polnemui wszelkiemu ptactwu powietrznemu, i wszelkiemu płazowiziemnemu" 93. A nie dałeś go rybom i wielorybom.
Mówiliśmy już o tym, że plony ziemi oznaczają w alego-
rii uczynki miłosierne, jakie płodna ziemia wydaje dlawspomożenia nas w potrzebach tego życia. Przyk ładem ta-kiej płodnej ziemi był pobożny Onezyfor, którego domowiokazałeś miłosierdzie. Ten człowiek czę sto Pawła Twojego
pokrzepiał, a jego wię zów się nie wstydził.94 Innymi, któ-rzy tak samo postę powali wobec Pawła i takie same wy-dali owoce, byli bracia z Macedonii, którzy przynieśliwszystko, czego mu brakowało.95
Jak że zaś boleje Paweł nad drzewami, które nie wydałyowocu, jaki się jemu należał. Powiada: „W czasie pierwszejmej obrony nikogo przy mnie nie było, wszyscy mnie opu-
ścili; niechaj to im nie bę dzie policzone96". Chodzi tu oowoce, jakie się od nas należą tym, którzy, rozumieją c ta- jemnice Boskie, udzielają nam nauki duchowej. Należą się im one jako ludziom, jak też przez wdzię czność dla duszyżywej, bo ludzie ci dają nam przyk ład, jak powinniśmyopanowywać swoje namię tności. Należą się im te owocetak że jakby istotom skrzydlatym. Bo błogosławieństwa, ja-kie przez nich spływają na nas, pomnażają się na ziemi.Już po całej ziemi rozbrzmiał głos tych ludzi.
26. Pokarm taki pokrzepia tylko tych, którzy się nim ra-
dują ; a nie radują się nim ci, których bogiem jest brzuch.
97
Co wię cej, również w tych, którzy spełniają takie uczynkimiłosierne, owocem nie jest dar, jakiego udzielają , ale to,w jakim duchu udzielają . Zupełnie wyraźnie mogę rozpo-znać, czym się radował ten apostoł, który służył Bogu, a nie
93 Rdz l, 29—30.94 Por. 2 Tm l, 16.95 Por. 2 Kor 11, 9. 96 2 Tm 4, 16. 97 Por. Flp 3.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 334/343
brzuchowi swojemu. Widzę to jasno i razem z nim się ra-duję gor ą co. Otrzymał od Filipian dary, jakie mu posłali
przez Epafrodyta. Rozumiem, dlaczego przyjął je z takimzadowoleniem. To radość, jak ą mu one sprawiły, pokrzepiłago, bo wyznał prawdę , gdy pisał: „Uradowałem się wielce
w Panu, że znowu przecież rozkwitliście w takich stara-niach o mnie, jak przedtem — mieliście zawsze dobre za-miary, lecz nie mieliście sposobności ku temu". Rzecz byław tym, że długi okres braku sposobności osłabił ich troskli-wość. Jak gdyby uwiedli: nie wydawali już owoców dob-rych uczynków. Teraz Paweł cieszy się nie ze wzglę du nasiebie: że go wspomogli w niedostatku, ale ze wzglę du nanich: że oto znowu rozkwitli. Powiada dalej zupełnie wy-raźnie: „Nie mówię tego z powodu niedostatku, nauczyłemsię bowiem wystarczać sobie w potrzebach swoich. U-miem być ubogim, umiem i żyć dostatnio; we wszystkich
przypadkach życia jestem wyćwiczony, czy to trzeba sy-tym być, czy łaknąć, opływać we wszystko czy cierpieć nie-dostatek. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia" 98.Czym wię c się radujesz, wielki Pawle? Z czego czerpieszwesele? Co cię tak pokrzepia, człowieku odnowiony ku
poznaniu Boga, na wzór Tego, który cię stworzył, żywaduszo tak dobrze panują ca nad namię tnościami, skrzydlaty
ję zyku głoszą cy tajemnice? Takim jak ty istotom należysię taki pokarm. Jakie wię c z niego czerpałeś pożywienie?Radość była tym pożywieniem. Poznajemy to z nastę pnychsłów apostoła: „Wszak dobrze uczyniliście — mówi —
przychodzą c mi z pomocą w potrzebie" 99. Widzimy, że jegoradością , jego duchowym pożywieniem było ich dobre po-stę powanie. Nie chodzi mu o to, że złagodzono jego k łopoty,
jak mówi psalmista do Ciebie, Panie: „W ucisku ulżyłeś mi" 100. Paweł przecież powiada, że w Tobie, który go u-macniasz, umie on zarówno żyć dostatnio, jak i być ubo-
98 Flp 4, 10—13. 99 Flp 4, 14. 100 Ps 4, 2.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 335/343
gim. „Wszak wy, Filipianie — rzecze — sami dobrze o tymwiecie, że w począ tkach głoszenia Ewangelii, gdy opuściłemMacedonię , żaden Kościół oprócz was jednych nie dzielił się ze mną tym, co się daje i otrzymuje. Już do Tessalonikiniejednokrotnie posyłaliście mi na potrzeby." 101 Teraz cie-
szy się tym, że wrócili do owych dobrych uczynków. Rado-ścią jest dla niego, że oni znowu wydają owoce, jak poleod nowa nabrzmiałe płodnością .
Kiedy mówi: „Posyłaliście mi na potrzeby" — nie chodzimu o te jego potrzeby. Nie to jest przyczyną jego radości,że potrzeby jego zaspokojono. Nie o to mu chodzi, jak po-znajemy jasno z nastę pnych jego słów: „To nie to, żebymdomagał się datku, ale szukam owocu, który by się pomna-żał na dobro wasze" 102.
Nauczyłeś mnie, Boże mój, rozróżniać dar i jego owoc.Dar to jest sama rzecz, potrzebna do życia, jak ą jeden
człowiek daje drugiemu. Mogą to być pienią dze, pokarm,napój, odzienie, dach nad głową , jakakolwiek pomoc. O-wocem zaś jest dobra i słuszna wola dawcy. Dobry naszMistrz nie powiedział tylko: „Kto przyjmuje proroka" — ale dodał: ,,w imię proroka". Ani nie powiedział tylko:„Kto przyjmuje sprawiedliwego" — ale dodał: „w imię sprawiedliwego". Za to tamten otrzyma zapłatę proroka,a ten zapłatę sprawiedliwego. Nasz Mistrz nie powiedział tylko: „Ktokolwiek jednemu z tych małych podał by kubek zimnej wody" — ale dodał: „jako że jest uczniem". I rzek ł
jeszcze: „Zaprawdę powiadam wam, nie straci zapłatyswojej" 103. Dar polega na goszczeniu proroka, na goszcze-niu sprawiedliwego albo na podaniu kubka zimnej wodyuczniowi. Owoc zaś polega na uczynieniu tego właśnie zewzglę du na to, że ktoś jest prorokiem, że ktoś jest spra-wiedliwym albo że ktoś jest uczniem. Takim owocem u-
101 Flp 4, 15—16. 102 Flp 4, 17. 103 Mt 10, 41—42.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 336/343
boga wdowa karmiła Eliasza, wiedziała bowiem, że jest onmężem Bożym, i właśnie dlatego go żywiła. Kiedy zaś kruk mu przynosił pokarm, był to tylko dar. Żywił się tym da-rem nie wewnę trzny człowiek w Eliaszu, lecz tylko czło-wiek zewnę trzny, który też mógł by umrzeć z braku takie-
go pożywienia.
27. Przemawiają c wobec Ciebie, Panie, wyznam i to. Lu-dzie nie mają cy wiedzy i wiary, jeśli chce się ich pozyskać i wprowadzić do wiary, potrzebują uroczystej inicjacjii wielkich cudów. Te są , jak myślę , symbolicznie przedsta-wione jako ryby i wieloryby. Ludzie tacy mogą zaspokajać materialne potrzeby Twoich dzieci albo pomagać im w ja-kichś okolicznościach tego życia. Ale ponieważ nie wiedzą ,ani dlaczego należy to czynić, ani jaki jest prawdziwy celtakiego działania — ani ci ludzie nie dają pokarmu Twoim
dzieciom, ani Twoje dzieci nie są naprawdę przez nich ży-wione. Bo ani ci ludzie nie czynią tego w słusznej i świę -tej intencji, ani Twoje dzieci nie mogą się radować tymidarami, bo jeszcze nie widzą owocu w dawcach. A duszażywi się tylko tym, co jej daje prawdziwą radość. Bo z dru-giej strony ryby i wieloryby też nie żywią się pokarmem,który ziemia wydaje dopiero wtedy, gdy już jest odłą czonai oddzielona od goryczy morskich wód.
28. I widziałeś, Boże, że wszystko, co uczyniłeś, „było bardzo dobre" 104. My też te rzeczy widzimy i wiemy, że są
bardzo dobre. Każdemu po kolei z Twoich dzieł najpierwnakazałeś, żeby się stało, a gdy się już stało, ogarnąłeś jespojrzeniem i ujrzałeś, że jest dobre. Policzyłem: PismoŚwię te mówi nam siedem razy, że zobaczyłeś, iż to, couczyniłeś, jest dobre. A za ósmym razem powiada PismoŚwię te, że ogarnąłeś spojrzeniem wszystko, co uczyniłeś,i widziałeś, że jest to nie tylko dobre, lecz bardzo dobre. 104 Rdz l, 31.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 337/343
Bo ogarnąłeś spojrzeniem wszystko razem. Każde poszcze-gólne dzieło było tylko dobre; wszystkie zaś razem były nietylko dobre, lecz bardzo dobre. To samo można powiedzieć o pię knych przedmiotach: rzecz, która się sk łada z wieluczęści, jest znacznie pię kniejsza od poszczególnych części
pię knych; chociaż każda część z osobna też jest pię kna, do- piero harmonijna kompozycja całości dopełnia tego pię knamiar ę .
29. Starałem się wyśledzić w Piśmie Świę tym, czy sie-dem, czy osiem razy ujrzałeś, że dzieła Twoje są dobre, żeCi się podobają . Ale uświadomiwszy sobie, że widzenieTwoje jest poza czasem, zastanawiałem się , jak mam torozumieć, że tyle czy tyle razy ogarniałeś spojrzeniem to,coś uczynił. O Panie — rzek łem do Ciebie — przecież tesłowa Pisma muszą być prawdziwe, bo pochodzą od Ciebie,
a Ty jesteś prawdomówny, jesteś Prawdą samą . Dlaczegowię c mówisz mi, że Twoje widzenie jest poza czasem, a otoTwoje Pismo Świę te, powiada, że w poszczególnych dniachwidziałeś, iż to, coś uczynił, jest dobre? Policzyłem iwiem, ile razy to się stało.
Nie odmawiasz mi odpowiedzi, bo jesteś Bogiem moim.Mówisz mocnym głosem, tak mocnym, że może się prze-drzeć przez głuchotę Twojego sługi: Człowieku! — wo-łasz. — Co moje Pismo mówi, ja mówię . Lecz ono to mó-wi w czasie, a czas nie dotyka mojego Słowa, które trwazawsze, trwa w jednakiej ze mną wieczności. Rzeczy, którewidzicie przez Ducha mojego, ja widzę . Jak też mówię to,co wy przez Ducha mojego wypowiadacie. Ale wy widziciete rzeczy w czasie, a ja nie w ograniczeniu czasu je widzę .To, co wypowiadacie w czasie, ja nie w ograniczeniu czasuwypowiadam.
30. Usłyszałem tę odpowiedź, Panie Boże mój. Była tokropla z Twojej prawdy, słodka dla mnie jak miód. Pomo-gła mi zrozumieć, co powinienem myśleć o niektórych lu-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 338/343
dziach, nie mają cych upodobania do stworzonych przezCiebie dzieł. Twierdzą oni, że wiele z tych dzieł uczyniłeś
pod naporem konieczności, jak struktur ę nieba albo uk ła-dy gwiezdne. Powiadają , że nie ukształtowałeś ich z two-rzywa, jakie przedtem sam uczyniłeś, lecz że już gdzie in-
dziej powstały one z jakiegoś tworzywa innego, a Ty jetylko skupiłeś, spoiłeś i powią załeś wtedy, gdy po zwycię -stwie nad nieprzyjaciółmi budowałeś gmach wszechświa-ta, aby oni, przygnieceni tak ą struktura, już wię cej prze-ciw Tobie buntować się nie mogli. Poza tym zaś — twier-dzą — są inne rzeczy, których ani nie stworzyłeś, ani na-wet nie spoiłeś, na przyk ład wszelkie ciała, nawet najdrob-niejsze z istotek żyją cych, jak też wszystko, co jest zako-rzenione w ziemi. Twierdzą , że te rzeczy zrodził i ukształ-tował w niższych regionach świata umysł wrogi Tobie,inna natura, nie stworzona przez Ciebie, przeciwstawna To-
bie. To są teorie szaleńców, którzy nie przez Ducha Twojego patrzą na Twoja dzieła i nie rozpoznają w tych dziełach Ciebie.
31, Kiedy ludzie widzą Twoje dzieła poprzez TwojegoDucha, to Ty je widzisz ich oczyma. Gdy widzą , że Twojedzieła są dobre, to Ty widzisz, że one są dobre. Gdy rze-czy ze wzglę du na Ciebie podobają się nam, to Ty się namw nich podobasz. Kiedy przez Twojego Ducha podobają się nam, Tobie się podobają w nas. „Któż bowiem z ludzi wieco jest w człowieku, prócz ducha człowieczego, który w
nim jest? Tak i tego, co jest Boże, nikt nie zna, tylko DuchBoży. A myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha
który z Boga jest, abyśmy poznali, co nam Bóg darował przez swą łask ę ." 105
Tu wyłania się dla mnie kwestia. Skoro jest niewą tpliwa prawdą , że tego, co jest Boże, nikt nie zna, tylko Duch Be-ży, jak możemy wiedzieć, co nam Bóg darował? Odpowiedź na to jest taka, że kiedy coś znamy przez Ducha Bożego,
105 l Kor 2, 11—12.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 339/343
to i wtedy tego nikt nie zna, tylko Duch Boży. Bo jak słusznie zostało powiedziane do tych, którzy mówią przezDucha Bożego: „Nie wy jesteście, którzy mówicie"103 — tak też do tych, którzy znają przez Ducha Bożego, trzeba
powiedzieć: „Nie wy jesteście, którzy znacie". Z tak ą samą
słusznością można powiedzieć do tych, którzy widzą przezDucha Świę tego: „Nie wy jesteście, którzy widzicie". Jeśli przez Ducha Bożego widzą , że coś jest dobre, to Bóg, a nieoni, widzi, że to jest dobre.
Czym innym, jest, gdy ktoś uważa, że złe jest to, co jestdobre (jak to mniemają wspomniani wyżej szaleńcy), czyminnym — gdy ktoś widzi, że to, co jest dobre, jest dobre.
Wielu jest takich, którym się podoba Twoje stworzenie, ponieważ jest dobre. Ale to nie Ty się im podobasz w tymstworzeniu. Szukają wię c szczęścia raczej w tym, co stwo-rzyłeś, niżeli w Tobie.
A jeszcze czym innym jest, gdy człowiek, widzą c, że coś jest dobre, widzi w taki sposób, iż to Bóg widzi w nim, żeto jest dobre. Tak się dzieje wtedy, gdy Bóg jest miłowanyw rzeczy, któr ą uczynił. Nie był by miłowany, gdyby to się nie dokonywało przez Ducha Świę tego, którego nam dał.„Miłość Boża rozlana jest w naszych sercach przez DuchaŚwię tego, który nam jest dany." 107 To przez Niego widzi-my, że wszystko, co w jakiejkolwiek mierze istnieje, jestdobre, pochodzi bowiem od Tego, który nie w takiej czyinnej mierze istnieje, lecz jest samym bytem.
32. Dzię ki Ci, Panie! Widzimy niebo i ziemię — co ozna-cza albo wyższą i niższą część świata materialnego, albostworzenie duchowe i materialne. Jako ich ozdobę — nie-zależnie od tego, czy stanowią one całość świata material-nego, czy w ogóle całe Twoje stworzenie, tak duchowe, jak i materialne — widzimy światłość, która została stworzona
106 Mt 10, 20. 107 Rz 5, 5.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 340/343
i oddzielona od ciemności. Widzimy utwierdzenie niebie-skie — co możemy pojmować albo jako górną część mate-rialnego świata, oddzielają cą wody duchowe w górze odmaterialnych wód w dole, albo jako przestrzeń powietrz-ną (bo i to się nazywa niebem), któr ą w swym locie prze-
mierzają ptaki. Przestrzeń ta znajduje się mię dzy wodami,które się wznoszą w postaci pary, potem zaś znowu opa-dają na ziemię jako rosa w ciszy pogodnych nocy, a tymiwodami, które bę dą c cięższe płyną po ziemi.
Widzimy wody skupione tak, że powierzchnia morza jest jak rozległa równina. Widzimy suchy lą d, czy to dopierowyłoniony spośród wód i ledwie widzialny, czy już ukształ-towany w taki sposób, że może się zielenić trawą i drzewa-mi. Widzimy światła jaśnieją ce w górze: słońce rozświetla- ją ce promiennie dzień, księżyc i gwiazdy pocieszają ce nocŚwiatła te służą zarazem do oznaczania czasu. Wszę dzie
dokoła nas widzimy, jak ryby i różne silne stworzenia ro- ją się w wodach, które sprzyjają też ptakom, bo parują cawilgoć zgę szcza powietrze, dzię ki czemu mogą się one u-trzymać w locie.
Widzimy powierzchnię ziemi rozweseloną biegają cymi poniej zwierzę tami. I wreszcie widzimy człowieka, stworzone-go na Twój obraz i podobieństwo, panują cego nad wszyst-kimi bezrozumnymi zwierzę tami przez to właśnie, że jestna Twój obraz i podobieństwo stworzony, czyli — wyposa-żony w rozum i inteligencję . A jak w duszy człowieka są dwie siły, z których jedna rozumują c przewodzi, a drugawypełnia rozkazy, bo się poddaje takiemu przewodnictwu,w podobny sposób pod wzglę dem cielesnym kobieta zosta-ła stworzona dla mężczyzny. Umysłem, racjonalną inteli-gencją kobieta jest równa mężczyźnie, ale pod wzglę dem
płci tak mu jest cieleśnie podporzą dkowana, jak popę d dodziałania powinien być poddany kierownictwu rozumu, wy-znaczają cego właściwą drogę działania. Te wszystkie rze-czy widzimy. Każda z nich jest dobra. Wszystkie razem — są bardzo dobre.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 341/343
33. Niechaj Cię chwalą dzieła Twe, abyśmy Cię miło-wali. Niechaj przez naszą do Ciebie miłość dzieła Twe wy-sławiają Ciebie. Mają one począ tek i koniec w czasie:wschód i zachód, rozwój i schyłek, pię kność i niedostatek.Przechodzą kolejno przez swój poranek i swój wieczór. Ta
droga jest częściowo zakryta przed nami, częściowo jawna.Ty je stworzyłeś — stworzyłeś je z niczego, a nie z Twojejsubstancji ani nie z jakiegokolwiek tworzywa nie stworzo-nego przez Ciebie, już przedtem istnieją cego, lecz z mate-rii, której stworzenie przez Ciebie było zbieżne z ukształto-waniem z niej rzeczy: nie upłynął bowiem żaden czas
przed wyposażeniem tej bezkształtnej materii w formę .Czym innym jest materia nieba i ziemi, czym innym jestich forma. Materię stworzyłeś zupełnie z niczego, a kształtświata uczyniłeś z tej bezkształtnej materii. Ale jedno idrugie uczyniłeś tym samym aktem — mię dzy powstaniem
materii a nadaniem jej formy nie było żadnego czasu.
34. Pragnąłem tak że zbadać, jakie prawdy duchowe po-stanowiłeś wyrazić symbolicznie przez to, że rzeczy pow-stały w takim a nie innym porzą dku i że w takim a nieinnym porzą dku zostało to opisane. Zrozumiałem, że pod-czas gdy wszystkie poszczególne rzeczy są dobre, to wszyst-kie razem wzię te są one bardzo dobre, i że niebo i ziemia,czyli głowa i ciało Twojego Kościoła, były przewidziane wTwoim Słowie, czyli w jedynym Synu Twoim, przed wszyst-kimi czasami, kiedy jeszcze nie było poranka ani wieczo-ru. Te rzeczy wyznaczone w wieczności zacząłeś wypełniać w czasie, aby to, co zakryte, uczynić jawnym i aby wpro-wadzić ład tam, gdzie panował bezład. Byliśmy bowiem
przytłoczeni naszymi grzechami, osunę liśmy się daleko odCiebie w otchłanie ciemności, a Twój dobry Duch unosił się nad nami, gotowy wspomóc nas w czasie odpowied-nim. Z grzeszników uczyniłeś sprawiedliwych i oddzieliłeś ich od nieprawych. Ustaliłeś powagę Twojej Księ gi pośródwyższych, którzy Tobie mieli być posłuszni, i pośród niż-
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 342/343
szych, którzy mieli tamtym podlegać. Skupiłeś wszystkichniewiernych w jednomyślną społeczność, aby się wyraź-niej zarysowały dążenia wiernych, objawiają ce się przedTobą w uczynkach miłosiernych, aby też przez rozdawanieubogim dóbr ziemskich skarbili sobie niebiańskie.
Potem zapaliłeś na firmamencie szczególne światła. Są to Twoi świę ci, wyposażeni w słowo życiodajne. Gorejew nich wzniosła powaga, promienieją ca od darów ducho-wych, jakie otrzymali. Nastę pnie z materii cielesnej wy-wiodłeś sakramenty i cuda dostę pne ludzkim oczom, jak i głosy rozpowszechniają ce Twoje or ę dzie pod firmamen-tem Twojej Księ gi. One są potrzebne, aby niewierzą cychwprowadzać do wiary, a tak że po to, aby wierzą cy otrzy-mywali w nich błogosławieństwo. I ukształtowałeś duszę żywą w wierzą cych, duszę , która żyje dzię ki temu, że się nauczyła panować nad namię tnościami nieugię tą dyscypliną .
Wtedy umysł ludzki, tylko Tobie jednemu podległy i nie potrzebują cy kroczyć śladami jakiejkolwiek ludzkiej po-wagi, odnowiłeś na obraz i podobieństwo Twoje. Przewod-niej władzy umysłu poddałeś rozumne działanie, jak kobie-ta podlega mężczyźnie. A ponieważ w tym życiu Twoi słu-dzy są niezbę dni dla doskonalenia wiernych, postanowiłeś,że doczesnych środków do życia mają im dostarczać samiwierni, spełniają c dobre uczynki, które zaowocują w przy-szłym życiu. Wszystkie te dzieła Twoje widzimy. Rozpoz-najemy, że razem są one bardzo dobre, gdyż to Ty jewidzisz w nas i to Ty dałeś nam tego Ducha, przez które-go możemy je widzieć i możemy miłować w nich Ciebie.
35. Panie Boże, obdarz nas pokojem. Wszystko bowiem,co mamy, Twoim jest darem. Obdarz nas pokojem ucisze-nia, pokojem szabatu, pokojem bez zmierzchu. Bo cały tenziemski ład tak pię kny, wszystkie te rzeczy bardzo dob-re — gdy dojdą do kresu przeznaczonego dla nich istnie-nia — przeminą . Zaświtał niegdyś dla nich poranek, zapa-dnie nad nimi zmierzch.
7/22/2019 07. Aureliusz Augustyn - Wyznania
http://slidepdf.com/reader/full/07-aureliusz-augustyn-wyznania 343/343
36. Ale dzień siódmy nie zna zmierzchu. Słońce nad tymdniem nie zachodzi. Uświę ciłeś ten dzień, aby wiecznietrwał. Chociaż Twoje działanie nie przerwało Twego spo-czynku, jednak kiedy dokonałeś wszystkich dzieł i ujrza-łeś, że są one bardzo dobre — siódmego dnia odpocząłeś.
Odczytujemy to w Twojej Księ dze jako zapowiedź, że i my po naszych dziełach (przez to bardzo dobrych, że Ty namdałeś łask ę do ich wypełnienia) w szabacie życia wiecznegoodpoczniemy w Tobie.
37. Wtedy tak odpoczniesz w nas, jak teraz w nas dzia-łasz. Spoczynek, jakiego zaznamy, bę dzie od Ciebie, jak te-raz wszystko, co robimy, to są Twoje czyny poprzez nas.Ty, Panie, zawsze działasz i zawsze spoczywasz. Ani nie
patrzysz w czasie, ani nie poruszasz się w czasie, ani nie
spoczywasz w czasie. A jednak sprawiasz to, co widzimyw czasie, sprawiasz sam czas, jak i spoczynek, gdy csasu już nie ma wię cej.
38. Rzeczy, które uczyniłeś, widzimy, bo one istnieją . Ist-nieją zaś dlatego, że Ty je widzisz. Zewną trz widzimy, żeone istnieją , a w naszym wnę trzu widzimy, że są dobre.Ty zaś, gdy zobaczyłeś, że słuszne jest, by je stworzyć,w tym samym akcie ujrzałeś, że istnieją .
Dopiero po przeminię ciu jakiegoś czasu nasze serca po-derwały się do czynienia dobra, dopiero wtedy, kiedy je
natchnął Twój Duch. Przedtem byliśmy sk łonni do czynie-nia zła, bo odeszliśmy od Ciebie. A Ty, Boże najwyższy,
jedynie dobry, nigdy nie przestałeś dobrze czynić. Dzię kidarowi Twojej łaski niektóre nasze dzieła są dobre. Lecz niesą wieczne. Ufamy, że po nich znajdziemy spoczynek, jeżelinas dopuścisz do wielkiej świę tości obecności Twojej. A Ty
jesteś samym Dobrem, nie potrzebują cym żadnego innegodobra, i trwasz zawsze spokojny, bo sam jesteś swoim wła-snym spoczynkiem. Któryż człowiek może pomóc drugie-