00 KA GN08gosc.pl/files/old/gosc.pl/zalaczniki/2008/02/25/1203926828/...Birelli Lagrene, „cudow-ne...

16
GOŚĆ NIEDZIELNY 24 lutego 2008 I MIROSŁAW RZEPKA redaktor wydania KATOWICKI 24 lutego 2008 nr 8/837 Odpust św. Walentego w Bieruniu Chrzczenie walentynek „Nie” dla walentynek – wołał w kazaniu pochodzący z Bierunia 86-letni kard. Stanisław Nagy. Wystąpił on zdecydowanie przeciwko takiemu świętowaniu Dnia Zakochanych, jakie proponuje komercja. – Świeckie, pogańskie świętowanie tego dnia okradło św. Walentego z jego świętości. Takie wa- lentynki to oszukańczy zabieg, zmierzający do wy- niesienia na piedestał zmysłowości, seksu odarte- go z miłości – mówił kaznodzieja. – Tymczasem św. Walenty jest naszym orędownikiem u Boga, zwłasz- cza w sprawach zdrowia oraz małżeństwa i rodzi- ny. Dlatego my, ludzie spod sztandaru św. Walente- go, musimy głośno się przeciwstawiać pogańskim obyczajom. Kardynał Nagy przewodniczył 14 lutego Mszy św. odpustowej ku czci św. Walentego w koś- ciele św. Bartłomieja w Bieruniu. W uroczysto- ści uczestniczyli także metropolita katowicki abp Damian Zimoń oraz księża z dekanatu bieruńskie- go. Kardynał podkreślił, że walentynkowe obycza- je trzeba ochrzcić, przypominać, że św. Walenty jest patronem małżeństwa i rodziny. Na terenie bieruńskiej parafii znajduje się zabytkowy drewniany kościół pw. św. Walente- go. 14 lutego przyciąga on z całej okolicy rze- sze pielgrzymów, którzy modlą się o zdrowie i o miłość. – Przyszliśmy prosić o wytrwałość w miłości i o dobre małżeństwo – wyznają Barbara Biolik i Grzegorz Przypaliński. – Jeste- śmy razem od ponad roku, za- mierzamy się pobrać. Modlili- śmy się również o zdrowie, bo wiemy, że św. Walenty jest pa- tronem dobrego zdrowia. Podczas Mszy św. kard. Na- gy poświęcił kamień węgielny pod budowę pomnika św. Walentego w Bieru- niu. Święty jest od 5 lat patronem tego miasta. Mieszkańcy chcą go uczcić, wznosząc poświęco- ny mu monument. Uroczystości odpustowe w Bieruniu rozpo- częły się już o północy, kiedy to tradycyjnie na Mszę św. w swej intencji przybyli strażacy. W kościele św. Walentego odprawiono tego dnia wiele Mszy św. w intencji mieszkańców Bieru- nia i okolicznych miast i gmin. MIROSŁAW RZEPKA MIROSŁAW RZEPKA Św. Walenty jest patronem małżeństwa i rodziny oraz zdrowia – podkreślił abp Damian Zimoń XI MISTRZOSTWA POLSKI KSIĘŻY I KLERYKÓW W NARCIARSTWIE ALPEJSKIM W szyscy mówili, że skoro księża mają za- wody, to sobie nawet śnieg wymodlili. W sobotę 16 lutego na stoku Stożka w Wiśle- -Łabajowie odbyły się XI Mistrzostwa Polski Księży i Kleryków w Narciarstwie Alpejskim o Puchar im. Jana Pawła II. Wystartowało po- nad 30 zawodników, głównie księża starsi. Byli kapłani diecezjalni i zakonni, klerycy, wi- karzy, proboszczowie i nawet ksiądz profe- sor. Duchowni startowali w różnych grupach wiekowych, a czasy prze- jazdu, jakie osiągali na tra- sie slalomu, były porów- nywalne z wynikami tutaj osiąganymi. Przed startem na trasie odbyło się trady- cyjne szusowanie w sutan- nach. Później księża ściąg- nęli sutanny, założyli kom- binezony i ruszyli na trasę slalomu giganta. Ks. Henryk Urbaś (z pucharem) zwyciężył w kategorii „księża starsi”, obok z prawej ks. Grzegorz Szwarc, zwycięzca w kategorii „księża młodsi” M łodzież spogląda na przyszłość Europy bez historycznych ob- ciążeń. Młodzi Polacy i Niemcy znakomicie się porozumiewają i chętnie spędzają wspólnie czas. Międzynarodowe wy- miany młodzieży w Unii Europejskiej czymś naturalnym od lat. Rów- nież w Polsce coraz bar- dziej powszednieją. Cie- szy jednak, że również szkoły katolickie nawią- zują międzynarodową współpracę (s. VIII–IX). Muzea dokumentują tra- dycję, w Muzeum Archi- diecezjalnym przechowy- wane są świadectwa wiary naszych przodków (s. XIII). KS. DAMIAN COPEK ZA TYDZIEŃ Raport o WIELKOPOSTNYCH REKOLEKCJACH SZKOLNYCH Ornontowice, KRAJOBRAZ PO STRAJKU

Transcript of 00 KA GN08gosc.pl/files/old/gosc.pl/zalaczniki/2008/02/25/1203926828/...Birelli Lagrene, „cudow-ne...

Page 1: 00 KA GN08gosc.pl/files/old/gosc.pl/zalaczniki/2008/02/25/1203926828/...Birelli Lagrene, „cudow-ne dziecko gypsy jazzu”. 6 III usłyszymy Jazz Band Ball Orchestrę feat z Wojciechem

GO

ŚĆ N

IEDZ

IELNY

24 lutego 2008

I

MIROSŁAW RZEPKAredaktor wydania

KATOWICKI24 lutego 2008 nr 8/837

Odpust św. Walentego w Bieruniu

Chrzczenie walentynek„Nie” dla walentynek – wołał w kazaniu pochodzący z Bierunia 86-letni kard. Stanisław Nagy. Wystąpił on zdecydowanie przeciwko takiemu świętowaniu Dnia Zakochanych, jakie proponuje komercja.

– Świeckie, pogańskie świętowanie tego dnia okradło św. Walentego z jego świętości. Takie wa-lentynki to oszukańczy zabieg, zmierzający do wy-niesienia na piedestał zmysłowości, seksu odarte-go z miłości – mówił kaznodzieja. – Tymczasem św. Walenty jest naszym orędownikiem u Boga, zwłasz-cza w sprawach zdrowia oraz małżeństwa i rodzi-ny. Dlatego my, ludzie spod sztandaru św. Walente-go, musimy głośno się przeciwstawiać pogańskim obyczajom.

Kardynał Nagy przewodniczył 14 lutego Mszy św. odpustowej ku czci św. Walentego w koś-ciele św. Bartłomieja w Bieruniu. W uroczysto-ści uczestniczyli także metropolita katowicki abp Damian Zimoń oraz księża z dekanatu bieruńskie-go. Kardynał podkreślił, że walentynkowe obycza-je trzeba ochrzcić, przypominać, że św. Walenty jest patronem małżeństwa i rodziny.

Na terenie bieruńskiej parafii znajduje się zabytkowy drewniany kościół pw. św. Walente-go. 14 lutego przyciąga on z całej okolicy rze-sze pielgrzymów, którzy modlą się o zdrowie i o miłość.

– Przyszliśmy prosić o wytrwałość w miłości i o dobre małżeństwo – wyznają Barbara Biolik i

Grzegorz Przypaliński. – Jeste-śmy razem od ponad roku, za-mierzamy się pobrać. Modlili-śmy się również o zdrowie, bo wiemy, że św. Walenty jest pa-tronem dobrego zdrowia.

Podczas Mszy św. kard. Na-gy poświęcił kamień węgielny pod budowę pomnika św. Walentego w Bieru-niu. Święty jest od 5 lat patronem tego miasta. Mieszkańcy chcą go uczcić, wznosząc poświęco-ny mu monument.

Uroczystości odpustowe w Bieruniu rozpo-częły się już o północy, kiedy to tradycyjnie na Mszę św. w swej intencji przybyli strażacy. W kościele św. Walentego odprawiono tego dnia wiele Mszy św. w intencji mieszkańców Bieru-nia i okolicznych miast i gmin.

MIROSŁAW RZEPKA

MIR

OSŁ

AW R

ZEP

KA

Św. Walenty jest patronem małżeństwai rodziny oraz zdrowia – podkreślił abp Damian Zimoń

XI MISTRZOSTWA POLSKI KSIĘŻY I KLERYKÓW W NARCIARSTWIE ALPEJSKIM

Wszyscy mówili, że skoro księża mają za-wody, to sobie nawet śnieg wymodlili.

W sobotę 16 lutego na stoku Stożka w Wiśle- -Łabajowie odbyły się XI Mistrzostwa Polski Księży i Kleryków w Narciarstwie Alpejskim o Puchar im. Jana Pawła II. Wystartowało po-nad 30 zawodników, głównie księża starsi. Byli kapłani diecezjalni i zakonni, klerycy, wi-karzy, proboszczowie i nawet ksiądz profe-sor. Duchowni startowali w różnych grupach

wiekowych, a czasy prze-jazdu, jakie osiągali na tra-sie slalomu, były porów-nywalne z wynikami tutaj osiąganymi. Przed startem na trasie odbyło się trady-cyjne szusowanie w sutan-nach. Później księża ściąg-nęli sutanny, założyli kom-binezony i ruszyli na trasę slalomu giganta.

Ks. Henryk Urbaś (z pucharem) zwyciężyłw kategorii „księża starsi”, obok z prawejks. Grzegorz Szwarc, zwycięzcaw kategorii „księża młodsi”

Młodzież spogląda na przyszłość Europy

bez historycznych ob-ciążeń. Młodzi Polacy i Niemcy znakomicie się porozumiewają i chętnie spędzają wspólnie czas. Międzynarodowe wy-miany młodzieży w Unii Europejskiej są czymś naturalnym od lat. Rów-nież w Polsce coraz bar-dziej powszednieją. Cie-szy jednak, że również szkoły katolickie nawią-zują międzynarodową współpracę (s. VIII–IX). Muzea dokumentują tra-dycję, w Muzeum Archi-diecezjalnym przechowy-wane są świadectwa wiary naszych przodków (s. XIII).

KS. D

AMIA

N C

OPE

K

ZA TYDZIEŃ Raport o WIELKOPOSTNYCH

REKOLEKCJACH SZKOLNYCH Ornontowice, KRAJOBRAZ

PO STRAJKU

Page 2: 00 KA GN08gosc.pl/files/old/gosc.pl/zalaczniki/2008/02/25/1203926828/...Birelli Lagrene, „cudow-ne dziecko gypsy jazzu”. 6 III usłyszymy Jazz Band Ball Orchestrę feat z Wojciechem

GO

ŚĆ N

IED

ZIE

LNY

24 lu

tego

200

8

II

G O Ś Ć K AT O W I C K I W D I E C E Z J I I R E G I O N I E

Nadkomisarz Andrzej MachowskiKomenda Wojewódzka Policji,

koordynator programu „Razem bezpieczniej”

Program „Razem bezpieczniej” w swoim założeniuma ograniczyć zjawiskai zachowania, które budzą poczucie zagrożenia. Chodzi o to, by wśród mieszkańców wykształcić potrzebę budowania wspólnego bezpieczeństwa. Jest już sporo dobrych efektów programu. Dzięki wsparciu finansowemu władz samorządowych zorganizowaliśmy dodatkowe godziny służby policjantóww najbardziej niebezpiecznych miejscach miast. Pomaga również rewitalizacja przestrzeni. Przycięcie krzaków na rynku w Pyskowicach spowodowało, że wzrosło bezpieczeństwo. Inne inicjatywy to m.in. spotkaniaz dzielnicowymi czy monitoring.W Katowicach w najbardziej zagrożonych dzielnicach powstają boiska do koszykówki, aby aktywność skierować w stronę sportu. Współodpowiedzialność za to, co wokół nas się dzieje, powinni jednak wziąć także zwykli mieszkańcy, np. informująco występujących zagrożeniachw ich okolicy.

Skupienie szafarzyKATOWICE. Blisko dwustu nadzwyczaj-nych szafarzy Komunii św. modliło się 16 lu-tego w kaplicy domuparafialnego przy para-fii Mariackiej w Kato-wicach. Modlitwie prze-wodniczył ks. dr Andrzej Suchoń, diecezjalny duszpasterz szafarzy. Podkreślił on znacze-nie nadziei chrześcijań-skiej w życiu człowieka. Dla szafarza ta nadzieja powinna być szczegól-nie wyraźnie widoczna

w każdej chwili życia. – Naszym zadaniem jest być uczniami Chrystusa – mówił. – To nasze najważniejsze zadanie, które powinno pobu-dzać nas do niesienia nadziei współczesne-mu, często pogrążone-mu w beznadziei świa-tu. Niesiecie Chrystusa w Komunii św., On jest nadzieją, która zawieść nie może – podkreślił. Zapowiedział też piel-grzymkę szafarzy do Kamienia Śląskiego.

HEN

RYK

PRZ

ON

DZ

ION

O

Modlitwa sportowcówRUDA ŚLĄSKA. Piel-grzymka sportowców, trenerów, działaczy spor-towych i kibiców archi-diecezji katowickiej od-była się w sobotę 16 lu-tego w kościele pw. św. Piusa X w Rudzie Ślą-skiej (na zdjęciu). Mszy św. przewodniczył diece-zjalny duszpasterz spor-towców ks. Krzysztof

Sitek. Zachęcał on zebra-nych do modlitwy i dzia-łań na rzecz sportu bez przemocy. Podkreślił, że choć wynik jest w sporcie ważny, trzeba wszystkie swe wysiłki oddać Bogu. Prosił też sportowców, by wycho-wywali kibiców do to-lerancji i niestosowania przemocy.

CHORZÓW. Nowe Centrum Kultury z im-petem rozpoczę-ło swoją działalność. Interesująco zapowiada się cykl „JAZZ raz po raz”, w którego ramach 13 II wystąpił gitarzysta Birelli Lagrene, „cudow-ne dziecko gypsy jazzu”. 6 III usłyszymy Jazz Band Ball Orchestrę feat z Wojciechem Karolakiem oraz Joyce Lyly (USA).25 II mocniejsze uderze-nie – 2 TM 2,3. Nie żało-wały decyzji osoby, któ-re w CCK postanowiły spędzić walentynkowy wieczór. Wystąpiła wo-

kalistka jazzowa Lidia Pospieszalska wraz z zespołem, prezentu-jąc utwory z debiutan-ckiego solowego albu-mu „Inaije”. Płyta po-wstawała wiele lat. Piosenki są zróżnicowa-ne i świetnie zaaranżo-wane. Warto dodać, że centrum otwiera pod-woje również dla po-czątkujących artystów. Dowodem na to sup-port, w którym wystą-pił zespół młodych lu-dzi, rozwijających swój talent w Chorzowie Batorym pod kierun-kiem R. Białasa.

Mocny start

Transmisja z Karoliny

TYCHY. 17 lutego Polacy mieszkający poza granicami kraju obejrzeli w TVP Polonia transmisję Mszy św. z kościoła pw. bł. Karoliny Kózkówny w Tychach. Co tydzień kil-kanaście milionów telewi-dzów obserwuje przekaz z kościołów z całej Polski. W minioną niedzielę Eucharystii przewodni-czył proboszcz parafii bł. Karoliny i dziekan deka-natu Nowe Tychy ks. Józef Szklorz, który głosił rów-nież homilię. Nawiązując

do słów Jana Pawła II, ks. proboszcz mówił o „wy-obraźni miłosierdzia”. Podkreślał znaczenie tro-ski nie tylko o sprawy du-chowe, ale również kultu-rowe, charytatywne czy sportowe. Tę troskę do-brze widać w tyskiej para-fii, gdzie znajduje opiekę 70 dzieci, jak również 30 emerytów. Przy kościele powstał kompleks boisk sportowych, a także no-woczesny dom kateche-tyczny z salą mieszczącą 230 osób.

W kościele pracowało kilkanaście kamer

MAR

EK P

IEKA

RA

Podczas spotkania jeden z szafarzy Andrzej Słaboń wstąpił do Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych

Nowe metry ASPKATOWICE. 15 lute-go odbyła się uroczy-stość otwarcia nowe-go budynku ASP przy ulicy Koszarowej w Katowicach. W wyre-montowanym gmachu dawnych koszar woj-skowych na 3 piętrach i poddaszu znajduje się 51 pracowni, w któ-

rych kształcą się stu-denci grafiki warsztato-wej i projektowania gra-ficznego. Powierzchnia użytkowa całego gma-chu wynosi blisko 5 tys. metrów kwadratowych. Jak podkreślają wykła-dowcy, są to najlepsze warunki do tworzenia grafiki w Polsce.

ARC

HIW

UM

PAR

AFII

MIR

OSŁ

AW R

ZEP

KA

Page 3: 00 KA GN08gosc.pl/files/old/gosc.pl/zalaczniki/2008/02/25/1203926828/...Birelli Lagrene, „cudow-ne dziecko gypsy jazzu”. 6 III usłyszymy Jazz Band Ball Orchestrę feat z Wojciechem

GO

ŚĆ N

IEDZ

IELNY

24 lutego 2008

III

W D I E C E Z J I I R E G I O N I E G O Ś Ć K AT O W I C K I

Co pewien czas pojawiają się w mediach in-formacje mrożące krew w żyłach. Najczęściej

jednak dotyczą one odległych miejsc, które do-tknięte są kataklizmami lub wojną. Widzowie i czytelnicy odczuwają w takich przypadkach pe-wien niepokój, może nawet wstrząs, ale za chwi-lę wyłączają telewizor, odkładają gazetę i życie toczy się dalej. Niedawno przeczytałem infor-mację, która dotyczyła sąsiedniej dzielnicy, a jej treść mroziła krew w moich żyłach w nie mniej-szym stopniu niż inne tragiczne relacje.

Na pograniczu Koszutki i Józefowca tzw. ki-bole zorganizowali prawdziwą akcję zbroj-

ną. Napadli na autobus, w którym spodziewali się spotkać przedstawicieli antagonistycznych sub-kultur. Podobno zadyma była niemiłosierna, sko-ro mieszkańców pobliskich bloków zbudziły krzy-ki i huk wybijanych szyb. W zajściu najbardziej niepokoi planowość akcji. To nie było sponta-niczne spotkanie zwolenników drużyn na stadio-nie. Kiedyś pseudokibice umawiali się za pomocą Internetu w ustronnych miejscach, dziś przemoc wychodzi na ulice. Niedawno bezpieczeństwu na stadionach poświęcone były warsztaty orga-nizowane przez Główny Sztab Policji Komendy Głównej Policji oraz Wydział Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, które odby-ły się na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Jak po-wiedział wicewojewoda Stanisław Dąbrowa, gru-pa chuliganów nie może wpływać na to, czy od-będzie się sportowe święto. Dlatego tak ważne jest dobre zabezpieczenie stadionów i obserwa-cja środowiska pseudokibiców. Policjanci zwra-cają uwagę na zjawisko przenoszenia się zacho-wań chuligańskich poza stadiony (wybryki przed i po meczach), które wymusza konieczność jesz-cze głębszego rozpoznania przez policję grup pseudokibiców. Do najnowszych pomysłów moż-na też zaliczyć przesunięcie akcentu z manifesto-wania siły na działania operacyjne. Kibice nie mu-szą widzieć policjantów, ale muszą czuć się bez-pieczni. Nie jest sukcesem policji, gdy wkracza w czasie zamieszek stadionowych. Nie jest sukce-sem, gdy wygrywa w starciu z pseudokibicami. Konieczność takich działań to za każdym razem porażka organizatora.

Wdziałania zmierzające do zapewnienia bez-pieczeństwa na stadionach włączony jest tak-

że Zespół Doradczy Wojewody Śląskiego ds. oceny stanu bezpieczeństwa i porządku publicznego pod-czas organizowanych imprez masowych. Jego zada-niem jest sprawne reagowanie na nieprawidłowo-ści związane z organizacją takich przedsięwzięć. Działania te ważne są zwłaszcza w kontekście najbliższych imprez sportowych, m. in. derby Ruchu i Górnika. Ważne też są ewentualne plany związane z Euro 2012. Jedno jest pewne, żadne rozwiązania strukturalne nie przyniosą pożądanych efektów, je-śli nie dojrzeje najpierw społeczeństwo.

Z BOKUKS. MAREK ŁUCZAK

Zdecyduj o procencieCARITAS. Wypełniając roczne zeznanie podat-kowe, już po raz piąty możemy wesprzeć wy-braną organizację pożyt-ku publicznego. W mi-nionych latach, aby prze-kazać 1 procent swojego podatku, należało wpła-cić obliczoną kwotę na konto wybranej organi-

zacji, w następstwie cze-go urząd skarbowy zwra-cał nadpłatę. W tym ro-ku nie musimy osobi-ście wpłacać pieniędzy. Wskazaną kwotę z po-datku na konto wskaza-nej przez nas organiza-cji przekażą urzędnicy. – W ubiegłym roku po-datnicy wpłacili na nasze

konto 570 tys. złotych. Pieniądze, które uzyska-liśmy z jednego procenta podatków, zostały prze-kazane na dofinansowa-nie 18 placówek Caritas działających w naszej die-cezji – mówi Radosław Smydra, główny księgo-wy Caritas Archidiecezji Katowickiej.

Jeden z trzynastuTYCHY. Konkurs foto-graficzny „Tychy – so-cjologiczny portret mia-sta”, zorganizowany przez Muzeum Miejskie w Tychach, rozstrzyg-nięto 15 lutego. Na kon-kurs nadesłano 13 zesta-wów prac 13 autorów. Jury przyznało jedną na-grodę i 6 wyróżnień. Zwyciężył Przemysław Strzelecki (na zdjęciu), prezentując reportaż „Trzecie pokolenie”. Jak mówi, fotografuje od czasów „Smieny”. Lubi

obiektywy szerokokąt-ne, bo pozwalają po-dejść blisko do tematu. Od roku używa apara-

tu cyfrowego. Wystawę pokonkursową można oglądać w muzeum do końca lutego.

Architekci projektowali na żywo

KATOWICE. Jak ma wyglądać ratusz w me-

gamieście Silesia, za-stanawiano się w ubie-

głą niedzielę w katowi-ckim Rondzie Sztuki. Pomysłodawcą nietypo-wej akcji był Michał Duda z Muzeum Architektury we Wrocławiu. Akcja--Kreacja, czyli projekto-wanie na żywo, to im-preza organizowana w różnych miastach na-szego kraju. Architekci przez dziesięć godzin na oczach widzów pro-jektują ważny dla regio-nów obiekt.

Członkowie „Grup_A Aarchitects” podczas przerwy na posiłek skarżyli się, że w Rondzie Sztuki jest zbyt chłodno

Pokaz odzieży roboczejKATOWICE. Nietypowy pokaz mody odbył się 15 lutego w Głównym Inspektoracie Górnictwa. Odpowiedzialni za bez-pieczeństwo w bran-ży górniczej mieli oka-zję zobaczyć najnowo-cześniejszą odzież ro-boczą. Producenci za-

dbali o atrakcyjny wy-gląd strojów, choć, jak zaznaczali, najważniej-sze przy produkcji by-ły ich walory ochronne. Prezentowane ubrania były wcześniej testowa-ne w kopalniach i mody-fikowane według wska-zówek górników.

TowarzystwoSOSNOWIEC. 11 lutegopowstała grupa Śląskie-go Towarzystwa Genealo-gicznego. Będzie ona działać pod egidą Wyższej Szkoły Humanitas w Sosnowcu. Spotkana ba-daczy rodów odbywa-ją się w każdy pierwszy czwartek miesiąca.

MIR

OSŁ

AW R

ZEP

KA

MIR

OSŁ

AW R

ZEP

KA

Page 4: 00 KA GN08gosc.pl/files/old/gosc.pl/zalaczniki/2008/02/25/1203926828/...Birelli Lagrene, „cudow-ne dziecko gypsy jazzu”. 6 III usłyszymy Jazz Band Ball Orchestrę feat z Wojciechem

GO

ŚĆ N

IED

ZIE

LNY

24 lu

tego

200

8

IV

Dla stypendystów co roku organizowa-ne są obozy letnie, Do tej pory inicjaty-

wa taka udała się w Warsza-wie, Krakowie, Trójmieście, Poznaniu i Wrocławiu. W tym roku zaplanowano obóz w aglomeracji górnośląskiej. O zaproszeniu młodzieży z ca-łej Polski poinformował abp Damian Zimoń. Rok bieżący przez śląski Kościół przeży-wany jest przecież w duchu 25-lecia pobytu Jana Pawła II w Katowicach. Godne przyję-cie uczniów i studentów bę-dzie więc okazją do lepszego uczczenia tej rocznicy.

Inwestują w wiedzęPostanowiliśmy sprawdzić,

co słychać u naszych stypendy-stów. Beata Bielec z Siemiano-wic po raz pierwszy otrzyma-ła stypendium w trzeciej klasie gimnazjum. Dziś studiuje ana-litykę medyczną (trzeci rok), a w rodzinnym mieście spotyka-my ją z książką w ręku. Słysza-ła już, że na Śląsk przyjadą sty-

pendyści. – Na pewno będzie okazja, żeby się włączyć w or-ganizację tego spotkania – mó-wi. – Już dziś staramy się mię-dzy sobą tworzyć wspólnotę. Głównie jednak wokół katowi-ckiej kurii, która organizuje dla nas dni skupienia.

Jak podkreśla koordynator Dzieła ks. Piotr Kurzela, for-macja jest bardzo ważnym ele-mentem pracy z młodzieżą. – Człowiek to nie tylko ciało i umysł. O ducha trzeba zadbać proporcjonalnie – mówi.

Marcin Rassek uczęszcza do klasy maturalnej w tech-nikum ekonomicznym. Miesz-ka w Syryni. Zamierza studio-wać w Akademii Górniczo-Hut-niczej. Dzięki stypendium mo-że korzystać z kursów języka angielskiego. – Kiedy przypa-da kolejny Dzień Papieski, w swojej parafii przyłączam się do kwestujących – mówi. – W ten sposób można wyra-zić wdzięczność za inicjatywę, dzięki której łatwiej się uczyć i pracować.

Śląskie miasta dołączająNa początku tego roku abp

Tadeusz Gocłowski podzięko-wał miastom za udział w papie-skich inicjatywach. – W tej ko-alicji jest już 55 miast – stwier-dził przewodniczący Rady Fun-dacji „Dzieło Nowego Tysiąc-lecia”. Obecnie dzięki zbiór-ce publicznej i przykościelnej wspiera ona 2001 stypendy-stów. Poinformowano, że pod-czas ubiegłorocznego Dnia Pa-pieskiego na ten cel zebrano ok. 6,4 mln zł.

– Jesteśmy pokoleniem, które miało szczególne szczęś-cie żyć w czasie pontyfikatu Ja-na Pawła II – powiedział nun-cjusz apostolski w Polsce abp Józef Kowalczyk, zwracając się do włodarzy miast, które pod-

czas pielgrzymek do ojczyzny odwiedził Jan Paweł II. Wyraził przy tym radość, że słowa papieskiego na-uczania zamieniają oni w czyn, podejmując na swo-im terenie różnorodne inicja-tywy upowszechniające papie-skie nauczanie. – To jest kon-kretne budowanie demokracji w Polsce, aby każdy czuł się u siebie w domu, ażeby czuł się w pełni poszanowany w swo-jej godności, aby mógł się roz-wijać i żebyśmy dotrzymywa-li kroku krajom bardziej rozwi-niętym – mówił nuncjusz.

Tym bardziej więc cieszy mobilizacja samorządowców z naszego regionu, którzy obie-cali pomoc w organizacji ogól-nopolskiego spotkania stypen-dystów. Niektórzy już inten-sywnie myślą o programie. Nie ukrywają też, że inicjatywa ta-ka może przyczynić się do pro-mowania turystycznych atrak-cji okolicy.

Owoc milenium

Prawie 6,4 mln zł zebrano podczas VII Dnia Papieskiego 14 października ub.r.

Dzięki tym pieniądzom 2001 zdolnych gimnazjalistów i li-cealistów otrzymuje stypendia na rzecz swojej edukacji. Pod-sumowania dorocznej zbiórki dokonano podczas konferen-cji prasowej 15 stycznia w sie-dzibie Sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski.

Koordynacją obchodów Dnia Papieskiego zajmuje się Fundacja „Dzieło Nowego Ty-siąclecia”. Przewodniczący Ra-dy Fundacji abp Tadeusz Goc-łowski podczas spotkania z dziennikarzami mówił o Dniu Papieskim jako wielkim wspól-nym sukcesie. Dzięki corocz-nej inicjatywie upowszechnia-ne jest nauczanie Jana Pawła II, Polacy mieszkający poza gra-nicami kraju jednoczą się na modlitwie i przypominają so-

Fundacja „Nowego Tysiąclecia”

Żywe pomni ki rosnąStypendyści

Fundacji „Dzieła Nowego

Tysiąclecia” w lipcu odwiedzą nasz

region. Dla samorządów i parafii oznacza to

prawdziwą mobilizację. Pomoc deklarują

prezydenci największych miast metropolii.

tekstKS. MAREK ŁUCZAK

Karol Miernikiewicz podczas lekcjiw gimnazjumw Mykanowie

G O Ś Ć K AT O W I C K I R A P O R T

HEN

RYK

PRZ

ON

DZ

ION

O

Page 5: 00 KA GN08gosc.pl/files/old/gosc.pl/zalaczniki/2008/02/25/1203926828/...Birelli Lagrene, „cudow-ne dziecko gypsy jazzu”. 6 III usłyszymy Jazz Band Ball Orchestrę feat z Wojciechem

GO

ŚĆ N

IEDZ

IELNY

24 lutego 2008

V

bie o swoich korzeniach, a co-raz więcej młodych ludzi mo-że skorzystać ze stypendiów. – Oni są skarbem naszego naro-du – powiedział abp Gocłow-ski, przypominając, że nazywa-ni są także „żywym pomnikiem Jana Pawła II”.

Ks. prałat Jan Drob z Rady Fundacji podkreślał, że Dzień Papieski ma wymiar przede wszystkim modlitewny i edu-kacyjny, nastawiony na mod-litwę o rychłą kanonizację Ja-na Pawła II oraz promocję jego nauczania. I to udaje się co ro-ku, a dzięki kampanii reklamu-jącej, o Dniu Papieskim słysza-ło 80 proc. naszego społeczeń-stwa. W ubiegłym roku na uli-cach miast kwestowało ok. 100 tys. wolontariuszy, w tym wie-lu harcerzy oraz stypendystów „Dzieła Nowego Tysiąclecia”. Udało się zebrać niemal 6,4 mln zł, w tym prawie 300 tys. zł przez akcję telefoniczną i SMS-ową. Fundacja „Dzieła No-wego Tysiąclecia” ma status or-

ganizacji pożytku publicznego, dzięki czemu w ubiegłym roku zebrano prawie 180 tys. zł.

Nadzieja KościołaWizyta młodzieży stypen-

dialnej na terenie naszego wo-jewództwa planowana jest w wyjątkowym czasie. Obóz let-ni poprzedzał będzie przecież kolejny Dzień Papieski. Abp Gocłowski ogłosił już hasło na-stępnego, VIII Dnia Papieskie-go, który zaplanowano na 12 października: „Jan Paweł II – wychowawca młodych”. Zwró-cił uwagę, że wynika ono z za-angażowania społecznego, ja-kie biskupi dostrzegają w mło-dym pokoleniu, a także z tro-ski o młodzież, jaką przeja-wiał przez cały pontyfikat Pa-pież Polak. Widział w młodym pokoleniu przyszłość Kościo-ła, świata i Polski. Arcybiskup przypomniał też, że w tym ro-ku obchodzimy 90-lecie odzy-skania przez Polskę niepodle-głości, a w kształtowaniu nie-podległego kraju niezwykle czynnie zaangażowali się wów-czas młodzi ludzie.

Energię tę widać podczas każdorazowej akcji zbiera-nia funduszy. Około 120 tys. wolontariuszy kwestowało w ubiegłorocznym Dniu Papie-skim na rzecz Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Być mo-że już od nowego roku szkol-nego programem stypendial-nym fundacji objętych zosta-nie kolejnych 200 osób, dzię-ki czemu z pomocy korzystać będzie w sumie około 2 tys. uczniów i studentów. – Zale-ży nam na utrzymaniu stypen-diów dla tych, którzy już je otrzymują, bo chcemy, żeby ta pomoc była długoterminowa i dzięki temu bardziej skutecz-na, ale też chcemy, żeby ta licz-ba mogła wzrastać, bo potrze-by, jak wiemy, są wielkie – pod-

kreśla Andrzej Cehak z fundacji.

O wyobraźnię miłosierdziaFundacja zosta-

ła powołana do ży-cia przez episkopat w 2000 r. Do jej głównych celów nale-ży wspieranie rozwoju kultu-ry i nauki chrześcijańskiej oraz chrześcijańskich mediów w Pol-sce, podnoszenie szans edu-kacyjnych młodzieży z małych miast i wsi oraz upowszechnia-nie nauczania papieża Jana Pa-wła II. Fundacja m.in. organi-zuje Dzień Papieski, przyznaje nagrody TOTUS, prowadzi pro-gram stypendialny dla młodzie-ży. Na czele Rady Fundacji stoi abp Tadeusz Gocłowski. Prze-

wodniczącym zarządu jest Marek Zdrojewski.

Idea założenia fun-dacji zrodziła się pod-czas pielgrzymki Jana Pawła II do Polski w 1999 r., wśród jej or-ganizatorów. Była ona

odpowiedzią na liczne apele Pa-pieża o konkretne dzieła, będą-ce wyrazem troski o człowieka. Polski episkopat, który erygo-wał fundację w 2000 r., chciał, aby stała się ona żywym pomni-kiem Jana Pawła II, świadczą-cym konkretną pomoc w dzie-dzinie edukacji i propagowania kultury chrześcijańskiej. – Dziś – jak podkreślił abp Gocłowski – pomnikiem tym są setki sty-pendystów, młodych, uzdolnio-nych ludzi, pochodzących ze wsi i małych miasteczek.

Fundacja „Nowego Tysiąclecia”

Żywe pomni ki rosną

R A P O R T G O Ś Ć K AT O W I C K I

Beata Bielec z Siemianowic część stypendium przeznacza na książki

KS. M

AREK

ŁU

CZ

AK

R E K L A M A

Page 6: 00 KA GN08gosc.pl/files/old/gosc.pl/zalaczniki/2008/02/25/1203926828/...Birelli Lagrene, „cudow-ne dziecko gypsy jazzu”. 6 III usłyszymy Jazz Band Ball Orchestrę feat z Wojciechem

GO

ŚĆ N

IED

ZIE

LNY

24 lu

tego

200

8

VI

W Polsce ekipy rządzące zmieniają się prawie jak we Włoszech. Niestety, wraz z poprzednikami do przeszłości często odchodzą ich pomysły.

Tym bardziej więc przyglą-damy się projektom stworze-nia dobrej ustawy aglomera-cyjnej. Jeszcze za rządów po-przedniego wojewody głośno było o planach stworzenia me-gamiasta w naszym regionie. Prace legislacyjne miały być już znacznie zaawansowane, choć zawirowania polityczne w War-szawie skutecznie hamowały zapędy lokalnych działaczy.

PrzyśpieszenieOkazuje się, że projekt usta-

wy o metropoliach powinien zostać skierowany pod obra-dy rządu w maju tego roku, do Sejmu powinien trafić jeszcze przed przerwą wakacyjną. Je-śli więc dobrze pójdzie, ustawa powinna wejść w życie w stycz-niu 2010 roku. Taki harmono-gram prac nad tym aktem praw-nym przedstawił Marek Wój-cik, doradca ministra spraw we-wnętrznych i administracji. Ma-rek Wójcik wziął udział w spot-kaniu zespołu, który ma wypra-cować spójny projekt ustawy aglomeracyjnej. Zespół praco-wać będzie pod kierownictwem wojewody śląskiego Zygmunta Łukaszczyka.

Administracja centralna z nadzieją przyjęła śląską inicja-tywę oddolną stworzenia ta-

kiej ustawy, bo spoty-ka się ona z oczekiwa-niami rządu dotyczący-mi decentralizacji za-dań administracji pub-licznej. Doradca mini-stra spraw wewnętrz-nych i administracji podkreślił także, że ustawa o metropoliach nie bez powodu po-wstaje na Śląsku. Tu w tej sprawie doszło do wyjątkowej współpra-cy między administra-cją rządową w terenie – wojewodą, admini-stracją samorządową szczeb-la wojewódzkiego i samorzą-dami lokalnymi i środowiskami akademickimi. Górny Śląsk jest bowiem regionem najbardziej świadomym potrzeby stworze-

nia przepisów konsoli-dujących aglomerację. Dzięki temu, że nie trzeba będzie poko-nywać bariery mental-nej przed wspólnymi działaniami kilkunastu miast na rzecz aglo-meracji (ta została zni-welowana w momen-cie powołania Górno-śląskiego Związku Me-tropolitalnego), pra-ce nad ustawą powin-ny przebiegać szybko i sprawnie.

Grupa pod wezwaniemZespół pracujący pod kie-

rownictwem wojewody śląskie-go Zygmunta Łukaszczyka ze-brał się w następującym skła-dzie: marszałek wojewódz-twa Bogusław Śmigielski, pre-zydent Katowic Piotr Uszok, prawnicy prof. Czesław Ma-rzysz, prof. Ernest Knosala i Zenon Klatka. Trzej prawni-cy i dyrektorzy generalni Ślą-skiego Urzędu Wojewódzkie-go oraz Urzędu Marszałkow-skiego tworzyć będą grupę re-dakcyjną ustawy. Zespół praco-wać będzie w nielicznym skła-dzie, ale projekt ustawy bę-

dzie poddany szerokiej kon-sultacji, m.in. w środowiskach samorządowych i ekonomicz-nych. Ustalono, że powstanie jedna ustawa, a nie kilka od-rębnych, regulujących rozwią-zania prawne dla poszczegól-nych aglomeracji. Projekt ten będzie jednak uwzględniał specyfikę śląskiej konurbani-zacji, będzie – jak się wyra-ził Zenon Klatka – „pisany pod nasze problemy”. Ma to być projekt, który będzie stwarzał możliwość wprowadzenia spe-cyficznych rozwiązań. Wśród zadań obligatoryjnych związ-ku metropolitalnego będą: pla-nowanie strategiczne obszaru, transport publiczny i komuni-kacja oraz ochrona środowi-ska. Zadania fakultatywne będą uwzględniać specyfikę danego obszaru metropolitalnego.

Bazą do powstania usta-wy o metropoliach będą: pro-jekt, który napisali prof. Cze-sław Marzysz i radca praw-ny Zenon Klatka, projekt au-torstwa prof. Ernesta Knosali, statut Górnośląskiego Związ-ku Metropolitalnego oraz do-kument regulujący tworzenie aglomeracji stworzony sie-dem lat temu przez profeso-ra Michała Kuleszę. MŁ

Ustawa aglomeracyjna

Kiedy będziemy metropolią?

G O Ś Ć K AT O W I C K I P U L S R E G I O N U

P O D Z I Ę K O W A N I E

Wszystkim uczestnikomuroczystości pogrzebowej

ŚP. ZUZANNY SPERNOLks. Benedyktowi Hałocie, proboszczowi parafii Katowice Podlesie,

delegacjom przedszkoli z Kostuchny i Podlesia, orkiestrze górniczej KWK „Murcki – Boże Dary”,krewnym, przyjaciołom, sąsiadom i znajomym

serdeczne „Bóg zapłać”składa rodzina

Spotkanie dotyczące prac nad ustawa aglomeracyjna. Na pierwszym planie doradca ministra spraw wewnętrznych i administracji Marek Wojcik, marszałek Bogusław Śmigielski i wojewoda Zygmunt Lukaszczyk

TOM

ASZ

ŻAK

Page 7: 00 KA GN08gosc.pl/files/old/gosc.pl/zalaczniki/2008/02/25/1203926828/...Birelli Lagrene, „cudow-ne dziecko gypsy jazzu”. 6 III usłyszymy Jazz Band Ball Orchestrę feat z Wojciechem

GO

ŚĆ N

IEDZ

IELNY

24 lutego 2008

VII

Podczas zajęć pada pytanie:– Co można było robić na komputerze, gdy nie istniał Internet? Dzieci chwilę myśląi odpowiadają: Pisać. Grać. Słuchać muzyki. Malować.I… rozmawiać na gadu-gadu.

Obecnie dzieciom rozpo-czynającym dopiero edukację w szkole już trudno wyobrazić sobie świat bez Internetu. Ko-rzystają z niego powszechnie, jeśli nie w domu, to w szkole, w kawiarenkach internetowych lub bibliotekach.

– Przez 10 lat byłam bi-bliotekarką w filii dziecięcej – opowiada Izabela Oleaszew-ska-Porzycka z Miejskiej Biblio-teki Publicznej w Katowicach. – Próbowałam pilnować dzie-ci, które korzystały z Inter-netu, aby wchodziły tylko na odpowiednie strony. Zdarzało się jednak, że historia przeglą-darki wskazywała, iż moje in-terwencje nie zawsze były do końca skuteczne. Dlatego też, gdy na stronie Sieciaków zna-lazłam konspekty lekcji o bez-piecznym korzystaniu z Inter-netu, postanowiłam je popro-

wadzić. Wymagało to pewnych modyfikacji gotowych scena-riuszy, ale idea pozostała ta-ka sama: przestrzec maluchy przed niebezpieczeństwami, na jakie mogą się natknąć, ser-fując po ogólnoświatowej pa-jęczynie.

Pomysł spodobał się Ja-godzie Kryniewicz, dyrektorkatowickiej MBP, i już w ze-szłym roku akcja ruszyła. Pro-wadzona jest ona w lutym,

gdyż wtedy przypada Dzień Bezpiecznego Internetu. Również w tym roku część fi-lii zorganizowała spe-cjalne lekcje biblio-teczne.

– Izabela Olea-szewska przychodzi do nas i pokazuje, w jaki sposób rozma-wiać z najmłodszymi – tłumaczy Grażyna Szindler, z filii nr 30. – Wybieramy ucz-niów z klas II–IV szkoły podsta-wowej, bo starsze dzieci często mają sporą wiedzę techniczną. My nie jesteśmy informatyka-mi i nie o problemach tech-nicznych chcemy rozmawiać. Chcemy uczulić na problemy etyczne, na zagrożenia natu-ry moralnej, występujące w In-ternecie. Tłumaczymy między innymi, że ściąganie filmów

czy muzyki z sieci jest złe, bo to po prostu kra-dzież.

Podczas zajęć ucz-niowie poznają Śmie-ciuchy, czyli personifi-kacje zagrożeń czyhają-cych w Internecie. Dzie-ci uczą się, jak rozpo-znać Kradzieja, Kłama-cza, Śmieciucha i Bełko-ta oraz jak się im sku-

tecznie przeciwstawić.Obchodzony 12 lutego

Dzień Bezpiecznego Internetu, organizowany jest z inicjaty-wy Komisji Europejskiej. Służy propagowaniu idei bezpiecz-nego dostępu dzieci i młodzie-ży do zasobów ogólnoświato-wej sieci. Miejska Biblioteka Publiczna w Katowicach od lu-tego 2007 roku należy do koa-licjantów tego programu.

ANNA DERKOWSKA

E D U K A C J A G O Ś Ć K AT O W I C K I

Lekcje biblioteczne o bezpieczeństwie w Internecie

Pokonać Śmieciuchy

Bibliotekarki zapraszająna zajęcia maluchyz klas II–IV podstawówki, bo starsze dzieciskupiają sięna problemach technicznych

ANN

A D

ERKO

WSK

A

R E K L A M A

Nie można uogólniać, że Internet jest dobry lub zły. Zawiera jednak treści, których młode osoby nie powin-

ny oglądać. Uważam, że do pewnego wieku dzieci nie mo-gą same korzystać z Internetu. Moje siostry zawsze wie-dzą, na jakie strony zaglądają ich córki oraz z kim rozma-wiają przez gadu-gadu. Nawet najstarsza siostrzenica, która chodzi do szóstej klasy, musi prosić o zgodę rodziców, aby wejść do sieci. To jest moralny obowiązek rodziców, aby na-uczyć dzieci korzystać prawidłowo z Internetu. Sami powin-ni służyć przykładem. Problemem jest, gdy w domu nie ma komputera i dziecko idzie np. do kawiarenki internetowej. Wówczas kontrola jest ograniczona. Jednak dziecko, z któ-rym rozmawia się o niebezpieczeństwach w sieci, nie będzie wchodziło na niewłaściwie strony. Należy wystrzegać się za-kazów, bo inaczej młodzi ludzie z ciekawości i przekory bę-dą chcieli poznać zakazany owoc.

MOIM ZDANIEM

KS. ARTUR STOPKA

Page 8: 00 KA GN08gosc.pl/files/old/gosc.pl/zalaczniki/2008/02/25/1203926828/...Birelli Lagrene, „cudow-ne dziecko gypsy jazzu”. 6 III usłyszymy Jazz Band Ball Orchestrę feat z Wojciechem

GO

ŚĆ N

IED

ZIE

LNY

24 lu

tego

200

8

VIII

Przyczyna jest prosta: w Polsce jest fajnie. Grupy niemieckiej młodzieży już wcześ-

niej cztery razy gościły w Chorzowie. Okazuje się, że młodzi ludzie przywieźli do rodzinnego zagłębia Ruhry mi-łe wspomina. Jak mówiły nie-mieckie uczennice – „macie tanie jedzenie, a rodziny, któ-re nas goszczą, są niezwykle serdeczne”.

Inny powód, żeby wybrać się do Polski mają potomko-wie polskich emigrantów. Ich rodzice wiele razy opowiadali im o grobie pradziadka, który pozostał na Śląsku, czy o tym, jak dziadek wspominał swą oj-czyznę. To w naturalny spo-sób zrodziło ciekawość nasze-go, wciąż jeszcze w niektórych częściach Europy egzotyczne-go, kraju.

Zaczęło się w GdańskuPrawdopodobnie, gdyby

dyrektor Mariengymnasium Werden wiedział, że Chorzów to nie Katowice, nie doszłoby do współpracy. Niemcy chcie-li szkołę z Katowic, ponieważ diecezja Essen i katowicka są diecezjami partnerskimi. Skoro jednak Chorzów leży w naszej diecezji, wymiana młodzieży wpisuje się w diecezjalny Part-nerschaft.

– W 1999 roku po-jechałam do Gdańska na podróż studyjną dla nauczycieli i dy-rektorów szkół kato-lickich w poszukiwa-niu partnerstwa. Tam poznałam dyrektora Hanspe- tera Loewena – opowiada Anna Jonik-Waszak, germani-stka z chorzowskiego kato-lika.

Nauczyciele porozumieli się i ruszyła pierwsza wymia-na. W jednym roku do Polski przyjeżdżają Niemki, a w na-stępnym Polki jadą do Nie-miec. Od 2000 roku ucznio-wie Zespołu Szkół Stowarzy-szenia Rodzin Katolickich Ar-chidiecezji Katowickiej i szko-ły żeńskiej w Essen uczestni-czą w wymianie.

– Nasze regiony są bar-dzo podobne – mówi Hanspe-ter Loewen. – Nasza młodzież może zobaczyć, jak zagłębie Ruhry wyglądało kilkadziesiąt

lat temu, gdy również u nas czynne były ko-palnie. Również zabu-dowa jest podobna, choć tak wspaniale za-chowanego i tak du- żego osiedla robot-

niczego jak Nikiszowiec nie mamy.

W tym roku sztukaTo hasło przewodnie za-

chęciło do przyjazdu do Polski Niemki zainteresowane głów-nie rysunkiem i malarstwem. Dlatego też codziennie odby-wają się zajęcia plastyczne.

– Jeździmy ze wszystkimi i uczestniczymy w zajęciach, chociaż nie gościmy u sie-bie osób z Niemiec – mówi Ania Szurko z fakultetu histo-rii sztuki.

– Głównie malujemy w Sta-rochorzowskim Domu Kultu-ry – dodaje Agnieszka Sobel. – Miał odbyć się plener w Skan-

G O Ś Ć K AT O W I C K I E D U K A C J A

Ponad 30 osób chciało przyjechać do Polski w ramach

programu wymiany młodzieży. W Bischöfliche

Mariengymnasium w Werden przeprowadzono

losowanie, aby wyłonić 15 osób, które przyjechały

do Chorzowa.

tekst MIROSŁAW RZEPKA

ZACHWYCA MNIE WASZA RODZINNOŚĆ

MATEUSZ KASPROWICZ – UCZEŃ I KL. LO

– Biorę udział w wymianie po raz pierw-szy. Ponieważ do Polski przy-jechały sa-

me dziewczęta, chłopcy nie goszczą ich u siebie. Dyrektor szkoły dowiedział się, że moja mama jest ger-manistką i dlatego zapro-ponował, aby mieszkała u nas niemiecka nauczyciel-ka. W ten sposób jestem jedynym chłopakiem w tym gronie. Nie przeszka-dza mi to. Lubię rozma-wiać z dziewczynami, a w takim towarzystwie mogę jeszcze podszkolić umie-jętności językowe.

FRANZISKA LANGE –17 LAT– To nie jest mo-ja pierwsza wi-zyta w Polsce. Bywałam już w waszym kra-ju, bo mam tu

krewnych. Na Śląsku je-stem jednak po raz pierw-szy. Bardzo mi się tu podo-ba. Najdłużej będę pamięta-ła rodzinę, u której miesz-kam. Są dla mnie mili i życz-liwi. Gdyby była taka możli-wość, chętnie bym jeszcze kiedyś tutaj wróciła.

ANIKA HEß – 15 LAT– Jestem po raz pierwszy w Polsce i zachwy-ca mnie wa-sza rodzinność. Ponieważ ta wy-

miana odbywa się pod ha-słem „Sztuka”, zwiedza-my różne galerie i wystawy. Jestem pod wielkim wraże-niem emocjonalności obra-zów. Sama maluję pastelami i wiem, jak trudno czasem przekazać swoje uczucia na papierze. Chciałabym po po-wrocie do domu nadal utrzy-mywać kontakt z rodziną, u której mieszkam, bo bar-dzo wszystkich polubiłam.

Polsko-niemiecka wymiana młodzieży

W Polsce jest fajnie

Młodzież zwiedziła między innymi stuletnią osadę robotniczą Nikiszowiec

Page 9: 00 KA GN08gosc.pl/files/old/gosc.pl/zalaczniki/2008/02/25/1203926828/...Birelli Lagrene, „cudow-ne dziecko gypsy jazzu”. 6 III usłyszymy Jazz Band Ball Orchestrę feat z Wojciechem

GO

ŚĆ N

IEDZ

IELNY

24 lutego 2008

IX

E D U K A C J A G O Ś Ć K AT O W I C K I

senie, ale gdy tam byliśmy, po-goda nie sprzyjała malowaniu na zewnątrz.

Na rysunkach pojawia się Skansen, kopalnia „Luiza”, ale także herbaciarnia i Śląski Te-atr Tańca, do których młodzież chodziła wieczorami.

– Pojechałyśmy na spektakl do teatru, bo uznałyśmy, że taniec nie wymaga tłumacze-nia. Poza tym chciałam pokazać dziewczynom, czym się intere-suję – opowiada Sara Kroken.

– Zorganizowałyśmy mini-wycieczkę – śmieje się Nina Żabicka. – Jechałyśmy w trzy pary. Ja dołączyłam się, bo sa-ma chcę próbować tańczyć od przyszłego roku. Wiem, że Ani-ka Hess, którą goszczę, tań-czy u siebie na rolkach i bar-dzo to lubi.

Wyprawa do teatru nie była jedyną wycieczką, którą zorga-nizowały Polki swoim gościom. Jedyny wolny dzień spędziły w Oświęcimiu.

Niedziela w Auschwitz

– To jest moja trzecia wy-miana. Pamiętam, że gdy ostat-nio były u nas Niemki, poje-chaliśmy do obozu. Taka wy-cieczka była ważna w kontek-ście religii. W tym roku podróż tam nie była przewidziana. Jed-nak Franziska, którą goszczę, chciała pojechać do Oświęci-mia – tłumaczy Ola Haniok. – Poprosiłam rodziców, żeby nas zawieźli. Na miejscu okazało się, że właściwie w każdym ba-raku spotykałyśmy znajomych z wymiany.

– Podpowiadałyśmy im, aby dołączyli do naszego przewod-nika, który mówił po niemie-cku – dodaje Karolina Kapczyń-ska. – Nasi goście byli bardzo wszystkim zainteresowani i o wszystko dopytywali. Jasmine powiedziała mi, że to dla niej niesamowite przeżycie chodzić po ziemi na której zginęło ty-le osób.

Podpatrzeć codzienność– Każda wymiana

ma swój temat, który re-alizujemy dwukrotnie – wyjaśnia Anna Jonik-Wa-

szak. – Zaczęliśmy od sposobów na redagowanie gazetki szkol-nej. Potem były muzyka, sport i religia, a obecnie sztuka. Chodzi o to, żeby temat wytworzył emo-cjonalne więzy, żeby po boles-nych doświadczeniach historycz-nych, kolejne pokolenie Niem-ców i Polaków weszło w życie bez wzajemnych uprzedzeń.

– Włączyłem się w te spot-kania dwa lata temu – mówi Sta-nisław Odróbka, anglista. – Rok temu ja byłem z młodzieżą w Niemczech, a teraz znów my ich gościmy. Dzięki wymianom zy-skałem sporo kontaktów z na-uczycielami z Niemiec, mogłem zobaczyć, jak oni pracują. Poza tym przyjmujemy się w domach, więc można też troszeczkę po-znać codzienne życie.

Jak zauważa Odróbka, pol-ska i niemiecka młodzież to dwa różne światy. Różnica po-lega głównie na nastawieniu do życia. Polacy są bardziej zdyscy-plinowani i mniej wymagający. Niemcy mają większy luz i więk-sze oczekiwania, które bez za-żenowania potrafią wyrazić.

Niemieckiej szkoły nie sposób porównywać do polskich placó-wek ze względu na różnice w sy-stemie kształcenia. Bischöfliche Mariengymnasium w Werden to szkoła żeńska. Chociaż dziewczę-ta chodzą do IX i X klasy gimna-zjum, mają po 15–16 lat. Progra-

my wymiany młodzieży są dotowane przez pol-sko-niemiecką organiza-cję rządową Współpraca Młodzieży, z siedzibą w Warszawie.

WspółpracaANNA DERKOWSKA

ZACHWYCA MNIE WASZA RODZINNOŚĆ

VICTORIA RUDOLPH – 14 LAT– Nigdy wcześ-niej nie byłam w waszym kra-ju. Bardzo mi się tu podoba. Śląsk przypo-mina trochę Essen, z któ-rego pochodzę. Tutaj jed-nak kopalnie nadal działa-ją. Mam zamiar jeszcze tu przyjechać. Obiecuję, że będę namawiała rodzinę i znajomych na wizytę w Polsce. Z wymiany najbar-dziej utkwiły mi wyciecz-ki. Były tak różnorodne, że nie umiem powiedzieć, która była najciekawsza.

CAROLINE RUSCHEN – LAT 15– Jestem zado-wolona, że mo-głam przyje-chać na Śląsk, zwłaszcza że to moja pierw-sza wizyta w Polsce. Najbardziej podobało mi się w skansenie Królowa Luiza. To niesamowi-te miejsce. Kopalnia, któ-rą można zwiedzać. Lubię malować i cieszę się, że mamy zajęcia z rysunku. Zwłaszcza w muzeach, gdy możemy patrzeć na obra-zy i na nich się wzorować.

ALEKSANDRA KASZA – UCZENNICA I KL. LO– To już moja trzecia wymia-na. Za pierw-szym razem gościłam u sie-bie Niemkę, po-tem ja była u niej. Tym ra-zem nie przyjechała, chy-ba skończyła już szkołę, bo była trochę ode mnie star-sza. Korespondujemy ze sobą chociaż niezbyt regu-larnie. Dzięki wymianie nie tylko poznaję nowych lu-dzi i zawieram przyjaźnie. Mogę również podszko-lić mój angielski. Grupa jest niemiecka, ale czasem najłatwiej porozumieć się właśnie po angielsku.

Polsko-niemiecka wymiana młodzieży

W Polsce jest fajnieM

IRO

SŁAW

RZ

EPKA

Wśród atrakcji, przygotowanych dla niemieckich koleżanek, było zwiedzanie chorzowskiego skansenu

ANN

A D

ERKO

WSK

A

Page 10: 00 KA GN08gosc.pl/files/old/gosc.pl/zalaczniki/2008/02/25/1203926828/...Birelli Lagrene, „cudow-ne dziecko gypsy jazzu”. 6 III usłyszymy Jazz Band Ball Orchestrę feat z Wojciechem

GO

ŚĆ N

IED

ZIE

LNY

24 lu

tego

200

8

X

Rodzina Gritzmannów (takiej pisowni swojego nazwiska uży-wał ks. J. Grycman do 1922 r. i podczas okupacji hitlerowskiej w latach 1939–1945) była typo-wym przykładem tygla, w któ-rym mieszały się wszystkie istot-ne elementy pogranicza. Przy-kładem koegzystencji wszystkich czynników, które miały dzielić lokalną śląską społeczność. Jó-zef Gritzmann, ojciec, Ślązak, po-tomek austriackich emigrantów, wraz z Genowefą, też Ślązacz-ką, o orientacji polskiej, potrafili stworzyć rodzinę, która dla wie-lu była wzorem. W ich domu pie-lęgnowane były śląskość i kato-licyzm. Językiem serca owej ro-dziny była gwara śląska, zaś ję-zykiem codziennych pacierzy by-ła czysta polszczyzna z „Żywo-tów świętych” Piotra Skargi, o co dbała matka. Językiem wtór-nym, urzędowym i szkolnym, był niemiecki, którego poprawność gwarantował ojciec rodziny.

Prymicyjne „Chwalcie Pana”Ks. Józef Grycman urodził się

9 listopada 1887 r. w miejsco-wości Turze koło Kuźni Racibor-skiej. Jego rodzice wychowywa-li dwanaścioro dzieci. Ochrzczo-ny został w sąsiednim Sławiko-wie przez ks. Josepha Hausenke. 21 czerwca 1913 r. przyjął świę-cenia kapłańskie z rąk kardynała Jerzego Koppa. Mszę prymicyjną odprawił 25 czerwca w kościele parafialnym pod wezwaniem Naj-świętszego Serca Pana Jezusa w Turzu. Na obrazku prymicyjnym miał wypisane słowa: „Chwalcie Pana wszystkie stworzenia Je-go! Wszystkie ptactwa niebieskie chwalcie Pana swego”.

Pracował w Bielszowicach, w Pszowie, w parafii z cudownym obrazem Matki Boskiej Uśmiech-niętej, do którego później jako proboszcz bojszowski pielgrzy-mował. W 1914 r. powołany zo-stał do posługi wikariuszowskiej w Jełowej pod Opolem w parafii

św. Bartłomieja. Wios-ną 1915 r. zachorował na zapalenie płuc. Cho-roba była na tyle poważ-na, iż został czasowo ur-lopowany. Przeszedł re-konwalescencję w Bad Salzbrunn – obecnym Szczawnie-Zdroju. Jako kapłan z charyzmą dał się poznać w pa-rafii św. Antoniego w Roszowi-ckim Lesie pod Koźlem, gdzie pracował od maja 1916 r. Dowo-dem skuteczności jego pracy był wzrost liczby Komunii św. do 10 tys. w parafii liczącej zaledwie 800 dusz.

Testamentu nie spisałW Roszowickim Lesie ks. Jó-

zef Grycman przeżył czas niespo-kojny – I wojnę światową, trzy powstania śląskie i plebiscyt. Ja-

ko Ślązak o propolskiej orientacji osobiście włą-czył się w akcje propa-gandowe na rzecz przy-łączenia Górnego Ślą-ska do Polski. Był za to trzykrotnie aresztowa-ny. Podczas III powsta-

nia śląskiego musiał uchodzić z parafii z obawy o swoje życie. W miejscowości Dziergowice skon-taktował się z ks. Pawłem Bran-dysem, za którego namową po-sługiwał jako kapelan powstań-czy.

Po utworzeniu delegatury bi-skupiej dla polskiej części Gór-nego Śląska, a następnie admini-stracji apostolskiej Górnego Ślą-ska, przekształconej w diecezję katowicką, ks. Grycman z włas-nego wyboru osiadł na jej tere-nie. Administrator apostolski ks. August Hlond mianował go pro-

boszczem bojszowskim. Przez duszpasterstwo zwyczajne, nad-zwyczajne, ogromne zaangażo-wanie na niwie posługi chary-tatywnej i organizowanie życia społecznego kładł szczególny na-cisk na kwestie moralne. Wielo-krotnie przynaglany przez wła-dzę kościelną, by sporządził te-stament, odpowiadał, iż by coś spisać w testamencie, najpierw trzeba coś mieć.

Konsekwentny Polak2 września 1939 r. opuścił

na chwilę parafię ze względu na swoją postawę propolską pod-czas plebiscytu, ale za namową wtedy już prymasa Polski kardy-nała A. Hlonda powrócił. 15 stycz-nia 1942 r., za podtrzymywanie ducha polskości, został areszto-wany przez gestapo i osadzony w pszczyńskim, a następnie ryb-nickim więzieniu. Po zwolnieniu otrzymał zakaz powrotu do para-fii. Powrócił do Bojszów z wygna-nia 8 kwietnia 1945 r. Pracował tam już tylko trzy lata. Zmarł 22 lutego 1948 r., w 61. roku życia i 35. kapłaństwa.

Ks. Grycmana cechowała ot-wartość, był człowiekiem zasad, co raz postanowił, konsekwen-tnie przeprowadzał. Jeden z je-go proboszczów pisał o nim, ja-ko o wikarym, że „jest tym szla-chetnym kamieniem, który w szli-fierni Bożej nabędzie drogocen-nej wartości”. Mawiano o nim, iż jest „zdyscyplinowany i akuratny jak żołnierz”. Determinacja, z jaką realizował swe plany, może posłu-żyć za wzór do naśladowania.

Problemy, o które ocierał się ks. Józef Grycman, występują również dzisiaj. Ogromna szkoda, że postacie takie jak on mają tak niewielu naśladowców. Wszak to gotowe wzorce, które gwarantują skuteczność działania. Niech tych parę zdań, napisanych w hołdzie wielkiemu człowiekowi, zatrzy-ma na chwilę pędzący bieg wy-darzeń, pozwoli uchwycić odcho-dzące w głęboką historię obra-zy z życia i samą osobę ks. Józe-fa Grycmana.

ALBERT KARKOSZ

Zdjęcie wykonane przed wejściem do kościoła w Bojszowach w 1926 r.

ARC

HIW

UM

AU

TORA

G O Ś Ć K AT O W I C K I S Y L W E T K A

Sześćdziesiąta rocznica śmierci wybitnego kapłana ks. Józefa Grycmana mija 22 lutego. Postać bojszowskiego proboszcza z lat 1922–1948 niewątpliwie godna jest przypomnienia.

Wspomnienie o ks. Józefie Grycmanie (1887–1948)

Kapłan jak żołnierz

Page 11: 00 KA GN08gosc.pl/files/old/gosc.pl/zalaczniki/2008/02/25/1203926828/...Birelli Lagrene, „cudow-ne dziecko gypsy jazzu”. 6 III usłyszymy Jazz Band Ball Orchestrę feat z Wojciechem

GO

ŚĆ N

IEDZ

IELNY

24 lutego 2008

XI

JO, ŚLĄZOKMAREK SZOŁTYSEK

Zmęczyłem się ostatnio jak kroczący pod gó-rę Szymon Cyrenejczyk.

Zdarzyło mi się to na nabożeń-stwie Drogi Krzyżowej. Otóż to zmęczenie polegało na tym, że nie potrafiłem sobie wte-dy przypomnieć, co to znaczy „Golgota”. Cały czas miałem to na końcu języka i nic. Wszyscy rzykali, śpiewali, klękali, wsta-wali… a ja cierpiałem z po-wodu swojej sklerozy. W koń-cu moim cierpieniom ulżył pro-wadzący nabożeństwo i przy dziesiątej stacji powiedział: „I zaprowadzili Chrystusa na gó-rę Golgotę, zwaną też miej-scem czaszki i tam Go obdarli z szat przed ukrzyżowaniem”. Najpierw poczułem wielką ulgę, ale po chwili zaczęły się kolej-ne męczarnie, i tak już do koń-ca nabożeństwa, aż do przyjścia do domu. Tym razem znowu nie mogłem sobie poukładać – i to znów sprawa sklerozy – dla-czego jedni na miejsce ukrzyżo-wania Chrystusa mówią: „góra Golgota” a inni „góra Kalwaria”. A może to nie są te same góry? A może cała ta podjerozolimska góra nazywa się Kalwaria, a tyl-ko jej szczyt to Golgota? I do-piero gdy doszedłem do domu

i zerknąłem w książki, to sobie wszystko poukładałem. Otóż słowa „Golgota” używali Żydzi w języku hebrajskim, natomiast „Kalwaria” ma mniej więcej to samo znaczenie, ale w języku łacińskim.

J ednak podczas szukania pod hasłem „góra”, w moich słownikach napotkałem wie-le roztomajtych informacji

na temat znaczących dla naszej kultury gór. A więc na liście naj-sławniejszych jest niewątpliwie góra Horeb, zwana też Synajem – gdzie Bóg objawił Dekalog, Góra Oliwna – skąd Chrystus wstąpił do nieba, czy wreszcie Jasna Góra oraz wiele, wiele in-nych. Ale też w tych okolicznoś-ciach nie mogłem sobie odmó-wić zastanowienia się nad ślą-skimi górami.

Azatem należy w tym gór-skim problemie wyszcze-gólnić kilka ele-

mentów. Więc naj-pierw mamy śląskie nazwy z „górą”, przy-kładowo: Świerklany Górne, Łaziska Górne, Tarnowskie Góry, zwa-ne potocznie „Górami”,

miejscowość Góra na tra-sie z Pszczyny w kierunku Oświęcimia, Górki Wielkie ko-ło Skoczowa, Mrowczo Górka, czyli część Rudy Śląskiej-Wirku, i wiele innych. Ale są bardzo po-bożne śląskie góry i kalwaryjskie górki jak kalwaria w Pszowie, w Piekarach Śląskich, no i przede wszystkim Góra św. Anny, zwana też Góraą Chełmską. Trzecią ka-tegorią śląskich gór są jakby gó-ry właściwe, czyli Beskid Śląski, z takimi miejscowościami jak Istebna, Koniaków, Jaworzynka czy Wisła. Natomiast powoli za-czynamy sobie uświadamiać, że mamy też na Śląsku niezwykłe sztuczne góry, czyli hołdy, usy-pane przez dziesięciolecia przy kopalniach i hutach ze skały płonnej, popiołu, żużlu i innych odpadów poprzemysłowych. Taka największa europejska hoł-da, mająca 134 metry wysoko-ści od podstawy, mieści się w Rydułtowach koło Rybnika i od

2007 roku nazywa się „Szarlota”, na pamiąt-kę tamtejszej kopal-ni „Charlotte” z 1806 roku. A już na koniec przypomnijmy tylko, że nasza część Śląska – to Górny Śląsk!

Śląskie góry

GÓRNOślązokze śląską flagą na rydułtowskiej „Szarlocie”, która jest najwyższą hołdą w Europie

MAR

EK S

ZO

ŁTYS

EK

F E L I E T O N G O Ś Ć K AT O W I C K I

Zapowiedzi KURS

DOKUMENTOWANIALITURGII

Kurs fotografów i kamerzystówodbędzie się 4 i 5 MARCAO GODZ. 16.30 w auli Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Ślą-skiego przy ul. Jordana 18. Jak podkreślają pracownicy kato-wickiej Kurii Metropolitalnej,ustawicznie dochodzi do nadużyć w tym zakresie, co prowadzi dodesakralizacji liturgii. Przypomi-nają, iż zgodnie z przepisami koś-cielnymi za sposób fotografowa-nia i nagrywania obrzędów li-turgicznych odpowiedzialny jestksiądz proboszcz. Należy wyma-gać od osób fotografującychi filmujących w świątyniachukończenia takiego kursu.

REKOLEKCJEANIMATORÓW

OD 29 LUTEGO DO 2 MARCA od-będą się w domu parafialnym przy sanktuarium św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Rybniku- -Chwałowicach rekolekcje dla animatorów ministranckich.

REKOLEKCJE W KRYPCIEWielkopostne rekolekcje aka-demickie odbędą się w kryp-cie katedry Chrystusa Króla w Katowicach OD 9 DO 12 MARCA.Wygłosi je jezuita z Krakowao. Jacek Prusak. Początek każde-go dnia O GODZ. 19.00.

MUZYCZNYPREZENT DLA UŚ

Z okazji 40-lecia Uniwersytetu Śląskiego społeczność Akademii Muzycznej w Katowicach przy-gotowała prezent. Koncert Akademickiej Orkiestry Symfonicznej im. Karola Szy-manowskiego odbędzie się 4 MARCA O GODZINIE 19.00 w salikoncertowej Akademii Muzy-cznej. W programie: Ludwig van Beethoven – Koncert po-trójny C-dur op. 56 oraz Siergiej Rachmaninow – II Symonia e-moll op. 27.

POŚWIĘCENIE KAPLICY27 LUTEGO metropolita katowi-cki odprawi Mszę św. i po-święci kaplicę w tyskiej dziel-nicy Mąkołowiec. Rozpoczęcie uroczystości zaplanowano na GODZ. 16.00.

Page 12: 00 KA GN08gosc.pl/files/old/gosc.pl/zalaczniki/2008/02/25/1203926828/...Birelli Lagrene, „cudow-ne dziecko gypsy jazzu”. 6 III usłyszymy Jazz Band Ball Orchestrę feat z Wojciechem

GO

ŚĆ N

IED

ZIE

LNY

24 lu

tego

200

8

XII

G O Ś Ć K AT O W I C K I S P O Ł E C Z E Ń S T W O

Uwagi do instytucji

W ostatnim numerze GN ukazała się odpowiedź rzecz-nika NFZ na mój list. Można powiedzieć: „sam tego chcia-łeś Grzegorzu Dyndało...”. Nie jestem pewien, czy polemika prasowa jest najlepszym sposo-bem dochodzenia do porozu-mienia (mam nadzieję, że obu nam chodzi o zgodę). Pozwa-lam sobie tylko zwrócić uwagę, że za przytoczony przez redak-tora Kopocza błąd „jednego z ważniejszych szpitali” winę po-nosi zarówno niekompetentny pracownik szpitala, jak i Fun-dusz, zmieniający w ostatniej chwili warunki kontraktowania. Dziwi mnie pewność, że ter-min był „absolutnie wystarcza-jący”. W „cywilizowanych kra-jach” jest to zwykle kilka, a na-wet kilkanaście miesięcy. Nie chcę rozwijać tematu, ale dzi-siaj (13 lutego) nikt (literalnie nikt) nie wie, jakie będą warun-ki konkursu, który rozstrzygnie kontraktowanie usług szpital-nych od maja 2008. Czy to jest profesjonalizm?

Groźnie zabrzmiały słowa Rzecznika o „jedynie możliwych warunkach”. Czy wracamy do „jedynie słusznej drogi”? Pro-

szę o odrobinę przyzwoitości i przypomnienia sobie zmian do-konywanych przez NFZ w ostat-nim kwartale ubiegłego roku. To nie miało nic wspólnego z profesjonalizmem. Takich przy-kładów „rewolucyjnych zmian”, utrudniających pracę szpita-lom i przychodniom, mógłbym przytaczać wiele. W „cywilizo-wanych krajach” jest naprawdę inaczej. System ochrony zdro-wia, podobnie jak „inne kluczo-we resorty”, potrzebuje stabil-ności i przewidywalności.

Zapewniam, że mam świa-domość „krótkiej kołdry finan-sowej” i wynikających z te-go faktu konsekwencji. Wie-le czasu poświęciłem reflek-sji na temat profesjonalizmu w medycynie. Bardzo proszę, aby nie traktować moich wypo-wiedzi jako ataku personalne-go. Uwagi kieruję do Instytucji.

Dołączam się do końco-wego apelu Rzecznika, aby o kształcie systemu ochrony zdrowia w Polsce decydowali profesjonaliści właśnie.

PROF. JAN DUŁAWA

P.S. Nie odnoszę się do nieprawdziwych stwierdzeń Rzecznika o „dodatkowym finansowaniu klinik przez szkoły medyczne”.

Duszpasterstwo osób w stanie wolnym zaprasza

Propozycje na post

– Istotne jest, co my z naszym stanem wolnym zrobimy – podkreśla prowadzący duszpasterstwo osób żyjących w stanie wolnym ks. Tadeusz Czakański.

– Czy potrafimy go wyko-rzystać, potraktować jako dar? Tego chcemy się uczyć podczas naszych spotkań.

Prelekcję audiowizualną nt. „Skąd się wzięło nasze cia-ło?” poprowadzi wybitny wy-kładowca Uniwersytetu im. kard. Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, antropolog ks. dr Jacek Tomczyk, współ-pracujący z Uniwersytetem Pa-

ryskim na Sor-bonie. Prelek-cja odbędzie się w krypcie katedry we wtorek 4 mar-ca. Po Mszy św. o godz. 19.00.

Droga Krzyżowa będzie w sobotę, 8 marca, na panewni-ckiej kalwarii. Rozpoczęcie o godz. 15.00 sprzed bazyliki oj-ców franciszkanów.

Zaplanowane są rów-nież rekolekcje dla osób żyją-cych w stanie wolnym na temat „Co to znaczy być uczniem Jezu-sa”. Odbędą się w Panewnikach od 30 kwietnia do 4 maja. Chęt-ni mogą się zgłaszać pod nr te-lefonu: 032/ 252 62 17.

Na spotkaniach duszpasterstwa osób żyjących w stanie wolnym zawsze panuje miła atmosfera

LISTY

JÓZ

EF W

OLN

Y

Page 13: 00 KA GN08gosc.pl/files/old/gosc.pl/zalaczniki/2008/02/25/1203926828/...Birelli Lagrene, „cudow-ne dziecko gypsy jazzu”. 6 III usłyszymy Jazz Band Ball Orchestrę feat z Wojciechem

GO

ŚĆ N

IEDZ

IELNY

24 lutego 2008

XIII

Muzeum kościelne pielęgnuje tradycję

Szkic Rafaela i inne skarby

KS. MAREK ŁUCZAK: Na pew-no muzeum archidiecezjalne jest potrzebne. Jednak otwar-tą kwestią pozostaje pytanie, za jaką cenę?

KS. HENRYK PYKA: – Muzeum to nie graciarnia. Gdyby cho-dziło jedynie o przechowywa-nie dzieł sztuki, czy ich reno-wację albo ekspozycję, ewen-tualne wątpliwości byłyby zrozumiałe. Przecież te wszystkie przedmioty arty-styczne (obrazy, rzeźby) z po-wodzeniem mogłyby wrócić do kościołów. Przede wszyst-kim więc musimy sobie po-stawić pytanie, czemu ta pla-cówka ma służyć. Muzea czę-sto są bowiem postrzegane jako magazyny przedmiotów wycofanych z użytku. Tymcza-sem muzeum kościelne ma być miejscem, w którym pielę- gnuje się tradycję. Ta zaś jest elementem tożsamości Koś-cioła. Więcej nawet, muzeum może być miejscem ewange-lizacji, bo tu przechowuje się tradycję lokalnego Kościoła, także tę liturgiczną, poboż-nościową. Jeśli przyjmiemy ta-ką koncepcję muzeum, to je-go istnienie nie zrodzi wąt-pliwości.

Może warto też pomyśleć o działalności naukowej?

– To jest wręcz wpisane w funkcjonowanie takiego muze-um. Na ile pozwalają nam środ-ki i zasoby ludzkie, taką pra-cę badawczą wykonujemy tu u nas na miejscu. Podobnie rzecz ma się z działalnością konser-watorską. Mamy w naszych zbiorach np. monstrancje, któ-re przy niektórych okazjach, na Boże Ciało czy do Boże-go Grobu, wracają do parafii. Normalnie takie przedmioty przechowywane są w zakry-stii.

Co z katalogiem?

– Obok Pelplina jesteśmy drugim muzeum kościelnym, które opublikowało katalogi zbiorów.

Może byłoby taniej organizo-wać muzea ponaddiecezjal-ne?

– Stolica Apostolska mówi, że możliwe jest ponaddiecezjal-ne muzeum. Jednak poszcze-gólne diecezje zainteresowane są budową własnych placówek. Warto natomiast zauważyć, że mamy w naszym muzeum zbio-ry, które nie stanowią relacji je-dynie do diecezji. Posiadamy także zabytki spoza archidie-cezji, m.in.obiekty sztuki go-tyckiej z całego województwa

śląskiego (ołtarze). Rozbijanie ich byłoby szkodą.

Niedawno głośno było na te-mat jednego z Waszych zaso-bów, który być może jest dzie-łem samego Rafaela...

– Prof. Dariusz Markowski z Torunia badał naszego Rafa-ela. Wszelkie analizy są już na-wet posunięte, ale ostateczną decyzję podejmie uznany histo-ryk sztuki. Dziś wiemy na pew-no, że nie jest to dziewiętnasto-wieczna kopia. Mówią o tym i papier, i tinta. Wskazują one na krąg bliski Rafaelowi. To bliska recepcja sztuki Rafaela, może uczniowie, a może sam mistrz.

Skąd brać finanse na budowę nowej siedziby?

– Nie należy rozpoczynać od pieniędzy. Jeśli mamy świa-domość celu i jesteśmy prze-konani co do jego wartości, pieniądze się znajdą. To oczy-wiście nie znaczy, że musi-my to robić własnymi środka-mi. Muzea kościelne posiadają wiele obiektów stanowiących dobro kultury narodowej. Na-leży więc pomyśleć także o środkach pozakościelnych. Je-śli bowiem troszczymy się o dobra kultury, potrzebne jest sfinansowanie tej działalno-ści również z innych funduszy. Czasami pomagało mi miasto. UM przeznacza jednak ostat-nio środki na obiekty stoją-ce w mieście, ale nie na mu-zealia.

Jakie były początki muzeum?

– Synod w ustawach zapi-sał wzmiankę o konieczności budowy muzeum, ale idea ta istniała już wcześniej, w cza-sie budowy katedry katowi-ckiej. Brakło jednak pienię-dzy. W 1983 roku obecne po-mieszczenia zostały poświę-cone, ale do dziś żyjemy w tej prowizorce. Bp Bednorz widział funkcję tego muzeum bardzo szeroko. Mówił: „Po-czątek został zrobiony. Ufa-my, że z tego początku po-wstanie instytucja o dużym znaczeniu regionalnym, ślą-skim i diecezjalnym. Niech to muzeum będzie świadectwem wiary ojców, niech ono tak-że nawiąże do tych nurtów, które idą przez Śląsk i przez diecezję całą w czasie współ-czesnym”.

Czy nigdy nie zrodził się po-mysł, by przeszukać strychy całej archidiecezji?

– Żeby cokolwiek przyjąć pod dach naszej placówki, mu-si być miejsce. Stałe wysta-wy ukazujące tradycję Kościoła ubogaciłyby region. Potrzebne są do tego nie tylko sale wysta-wowe, ale i magazyny.

MAR

EK P

IEKA

RA

W Y W I A D G O Ś Ć K AT O W I C K I

Rozmowa z ks. Henrykiem Pyką, dyrektorem Muzeum Archidiecezjalnego w Katowicach

Page 14: 00 KA GN08gosc.pl/files/old/gosc.pl/zalaczniki/2008/02/25/1203926828/...Birelli Lagrene, „cudow-ne dziecko gypsy jazzu”. 6 III usłyszymy Jazz Band Ball Orchestrę feat z Wojciechem

GO

ŚĆ N

IED

ZIE

LNY

24 lu

tego

200

8

XIV

G O Ś Ć K AT O W I C K I P A N O R A M A P A R A F I I

Dotykamy pożół-kłych kart in-wentarza para-fialnego z 1720

roku. …erecta est sub Anno Milesimo tertio a Nativitate Domini – czytamy najważ-niejszy fragment łacińskie-go tekstu. Wizytator na-pisał w nim, że kościół w Woszczycach istniał już w

1003 roku. Co na to histo-rycy? Najczęściej podda-ją w wątpliwość tę notę. Biskupstwo krakowskie powstało zaledwie trzy la-ta wcześniej. Kto wie, jak było naprawdę – zastana-wiają się parafianie – biegł tędy przecież szlak han-dlowy. Oprócz kupców przelewała się fala pierw-szej chrystianizacji.

Spadekpo cystersachPierwsza udokumen-

towana wzmianka o para-fii pochodzi z 1238 r. Wią-że się z budową w Wosz-czycach klasztoru przez

cystersów. Spadek po tym zakonie przetrwał do dziś, ciesząc zarówno miejsco-wych, jak i przyjezdnych. – W naszym lesie znaj-duje się 12 stawów po-łączonych kaskadowo. To dzieło właśnie cystersów, którzy zajmowali się ry-bołówstwem – tłumaczy parafianin Jan Świaczny. – Wiele osób przyjeżdża tu z rowerami. Mamy też znane w okolicy źródełko, z którego wszyscy czerpią wodę – dodaje.

W maju parafianie na dwóch kółkach dociera-ją dalej niż nad okolicz-ny staw. Młodzieńcy i mężczyźni na rowerach

ruszają w pielgrzymkę do Piekar. 50 km w jed-ną i 50 km w drugą stro-nę. W lipcu z kolei ra-zem z ks. proboszczem Jerzym Kiecką wędruje do Częstochowy grupa młodzieży. – Grupa liczy ok. 50 osób. Na miej-scu na czuwanie noc-ne docierają inni para-fianie. Z 27 na 28 lipca mamy więc woszczycką noc przed cudow-nym obrazem – mówi proboszcz.

Po jednej z pie-szych pielgrzymek na Jasną Górę po-wstał w parafii ze-spół Pax et Bonum (Pokój i Dobro), któ-ry gra i śpiewa co miesiąc podczas Mszy młodzieżowej. Na Eu-charystię przybywa wte-dy liczna grupa młodych mieszkańców Woszczyc. Brakuje jeszcze przy koś-ciele odpowiedniego miej-sca, w którym mogliby oni spotykać się w tygodniu.

Bogatą historię parafii mieszkańcy poznają co ty-dzień w odcinkach w ga-zetce „Wiadomości Parafii świętych Apostołów Pio-tra i Pawła”. W ostatniej części znaleźli tam kilka faktów z XVIII wieku.

Noc CedronuKs. proboszcz wspo-

mina historię, która zda-rzyła się tuż przed jego pierwszą Wielkanocą w Woszczycach.

Usłyszał, jak ministranci w Wielki Czwartek uma-wiali się gdzieś o półno-cy. – Gdzie idziecie, za-pytałem. Nad strumyk. A co tam robicie? Ktoś roz-pala ognisko, my trochę postoimy, bierzemy wo-dę i wracamy do domu. A czemu to robicie? Hmm, dziadki chodzą, zawsze tak było, odpowiedzieli krótko. Pomyślałem wte-dy, że to przecież stary zwyczaj Cedronu, znany z kalwaryjskich obchodów. Przetrwała tradycja, a za-tarło się jej znaczenie – opowiada kapłan.

Tej nocy ks. Kiecka również poszedł nad wo-dę. Zabrał ze sobą ksią-żeczkę kalwaryjską, tłu-macząc młodym ludziom sens tego spotkania, które upamiętnia prze-

Parafia świętych Apostołów Piotra i Pawła w Woszczycach

Z pokol enia na pokolenieNie trzeba jechać

aż do Kalwarii Zebrzydowskiej,

by upamiętnićw Wielki Czwartek

przejście Chrystusa przez rzekę Cedron.

W środku nocy w Woszczycach parafianie

od pokoleń ruszają

z modlitwąnad wodę.

tekstPIOTR SACHA

ne docierają inni para-fianie. Z 27 na 28

wstał w parafii ze-spół Pax et Bonum (Pokój i Dobro), któ-ry gra i śpiewa co

Woszczycach.

Odnowione malowidło, które przedstawia scenę Wniebowzięcia NMP,przez długi czas było zakryte

Po lewej: Parafianie, którzy zajmują się remontem kościoła, od lat tworzą zgrany zespół. Od lewej stoją: Franciszek Bury, Dariusz Stępień, Edward Strzoda, Piotr Lyra, Eligiusz Spendel, Rudolf Buchta. Klęczą od lewej: Tadeusz Błażyca, Franciszek Spendel, Jan Absalon, Leon Spendel

Powyżej z prawej: Fragment inwentarza parafialnegoz 1720 r. informujący o tym, iż kościół istniał tu jużw 1003 r.

Page 15: 00 KA GN08gosc.pl/files/old/gosc.pl/zalaczniki/2008/02/25/1203926828/...Birelli Lagrene, „cudow-ne dziecko gypsy jazzu”. 6 III usłyszymy Jazz Band Ball Orchestrę feat z Wojciechem

GO

ŚĆ N

IEDZ

IELNY

24 lutego 2008

XV

[email protected] Adres redakcji: ul. Wita Stwosza 11, 40–042 Katowice

tel. 032 608 76 76 faks 032 251 50 21Redagują: ks. Marek Łuczak – dyrektor oddziału,Anna Burda-Szostek, Mirosław Rzepka, Piotr Sacha

P A N O R A M A P A R A F I I G O Ś Ć K AT O W I C K I

kroczenie rzeki Cedron przez Chrystusa będące-go w drodze do arcyka-płana. Obecnie ponad stu parafian co roku w nocy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek wędruje po wodę. Towarzyszy temu wspólna modlitwa.

Wieloletnich zwycza-jów w parafii jest więcej. W trakcie Mszy św. wciąż obowiązuje odpowiedni szyk w procesji podczas ofiarowania. Gorzkie Żale kobiety i mężczyźni śpie-wają na przemian. Z 1926 r. pochodzi sztandar Ar-cybractwa Matek Chrześ-cijańskich. – Każda mat-ka miała w domu dyplom przystąpienia do bractwa, który wisiał na ścianie. Gdy moja mama modliła się, zawsze zakładała spe-cjalny medalik – wspomi-na Jan Świaczny. Woszczy-

ckie matki dziś wciąż spo-tykają się razem, by się modlić, zamawiają Msze. Ta tradycja również prze-trwała. Od 1780 r. istnia-ło też Bractwo Różańca Świętego. Dziś, jak przy-znaje ks. proboszcz, dzia-ła szczątkowa jego wer-sja, wciąż jeszcze bez po-działu na róże Różańca.

Wspólnotaz młotkiemi kielnią

Parafia od stu lat stop-niowo zmniejsza się. W przylegających miejsco-wościach, które wcześ-niej do niej należały, po-wstają kościoły. Usamo-dzielniły się: Orzesze, Zawada, Zazdrość, Za-wiść, Zgoń, Mościska, Gardawice i Palowice. W Woszczycach pozostało 1200 parafian. Z tutej-szą świątynią łączy ich wiele, m.in. trwający re-mont. Obecnie przebie-gają prace wewnątrz koś-cioła. Na rusztowaniu wi-dać 10 osób. To miesz-kańcy parafii, w większo-ści emeryci, którzy zde-cydowali się wspólnymi siłami odnowić budynek. – Oni po prostu kocha-ją ten kościół – wyjaśnia ich zaangażowanie ks. proboszcz. – Tworzą tu swego rodzaju parafialną wspólnotę – dodaje.

– Zaczynamy rano od Mszy św. Później z prze-rwą pracujemy zwykle do godziny pierwszej. Zdą-żyliśmy się już przez te

kilka lat mocno ze so-bą zżyć – zapewnia Fran-ciszek Bury. Praca para-fian oraz Doroty Blun-do-Canto, konserwatora zabytków z Rzymu, zmie-rza do tego, by przywró-cić kościołowi oryginal-ny wygląd. Na jednej ze ścian pojawiło się ma-lowidło przedstawiają-ce wniebowzięcie Ma-ryi. Tak naprawdę obraz ten przez cały czas był tu obecny… tylko pod warstwą farby. Na syme-trycznej ścianie również znajduje się wciąż jesz-cze zakryty obraz. Co zo-baczą na niej parafianie? – Prawdopodobnie to bę-dzie wniebowstąpienie Pana Jezusa – mówi pro-boszcz. Wszystko ma się wyjaśnić już za dwa mie-siące.

HISTORIA„Vosic” – taki zapis wid-nieje na dokumentach z 1238 roku. Wtedy był w Woszczycach zniszczo-ny później przez Tatarów klasztor cysterski. Zapis z 1720 roku, sporządzony przez ks. Jerzego Ignacego Drobika, sugeruje, że para-fia powstała w roku 1003. Obecna świątynia to co najmniej trzeci kościół w Woszczycach. Powstał w la-tach 1878–1880.

Mamy 1200 parafian, a na niedzielną Eucharystię przychodzi aż 1050 osób. Tak dobry wynik to również zasługa tego, że przyjeżdżają wierni z Palowic, Zazdrości czy z innych okolicznych miej-scowości, które kiedyś należały do naszej parafii. Ci ludzie mają tu rodziny, a także groby swoich bliskich na cmentarzu. Kościół szczelnie zapeł-nia się w Wielkanoc. 1400 osób przyjmuje tego dnia Komunię. Jedną z ważniejszych potrzeb jest stworzenie przy kościele lokum, w którym cho-ciażby nasza młodzież mogłaby się spotkać i zro-bić razem coś dobrego. Takiego budynku bardzo tutaj brakuje. Aktualnie jednak cały nasz wysi-łek kierujemy na remont kościoła. Mam nadzie-ję, że bieżące prace we wnętrzu uda się zakoń-czyć przed uroczystością odpustową w czerw-cu. Jeszcze do niedawna pomagał mi w pracy duszpasterskiej ks. Jan Skutela, wieloletni pro-boszcz w kościele św. Józefa w Chorzowie, który na emeryturze zamieszkał w swoim rodzinnym domu w Woszczycach. Wspaniały kapłan – tak wspominają parafianie zmarłego księdza.

Zapraszamy do kościoła Msze św. w niedzielę: 7.30, 10.30 i 16.00; nieszpory – 15.30 Msze św. w tygodniu: 7.30 (od poniedziałku do środy)

i 17.30 (od czwartku do soboty)

ZDANIEMPROBOSZCZA

KS. JERZY KIECKA

Parafia świętych Apostołów Piotra i Pawła w Woszczycach

Z pokol enia na pokolenie

Dziewiętnastowieczny kościół w Woszczycachto trzecia świątyniaw historii miejscowości

ZD

JĘC

IA H

ENRY

K PR

ZO

ND

ZIO

NO

Wnętrze kościoła śś. Piotra i Pawła odzyskuje swój pierwotny charakter

Page 16: 00 KA GN08gosc.pl/files/old/gosc.pl/zalaczniki/2008/02/25/1203926828/...Birelli Lagrene, „cudow-ne dziecko gypsy jazzu”. 6 III usłyszymy Jazz Band Ball Orchestrę feat z Wojciechem

GO

ŚĆ N

IED

ZIE

LNY

24 lu

tego

200

8

XVI

G O Ś Ć K AT O W I C K I K U L T U R A

TV regionalna 24.02– 1.03.2008

Pierścień wrzucony na Węgrzech do bryły soli odnalazł sięw Bochni. To wydarzeniekażdy kojarzy ze św. Kingą.W chorzowskim Muzeum Miejskim można obejrzeć poświęconątej postaci wystawę.

– Pokazujemy na tej wysta-wie nasze zbiory, przede wszyst-kim cenny obraz św. Kingi, autor-stwa nieznanego twórcy z koń-ca XVIII wieku – opowiada Lud-miła Kamionka. – Chcemy zain-teresować zwiedzających posta-cią św. Kingi. W czasie ferii zimo-wych organizowaliśmy lekcje mu-zealne dla dzieci. Uczestniczyło w nich około 150 osób z Chorzowa i okolicznych miast. Dzieci wyko-nywały również prace plastyczne, które dzisiaj stanowią dopełnie-nie wystawy.

W pracach dzieci postać św. Kingi jawi się tak, jak opisują ją le-gendy. Niektóre dzieci zapamię-tały ją jako dobrą i mądrą królo-wą, inne przedstawiły jako mnisz-kę. Pracownice chorzowskiego muzeum troszczyły się o to, by

żadne dziecko nie zapomnia-ło o atrybutach świętej, po któ-rych można ją rozpoznać – pierścieniu i klasztorze.

Ekspozycję uzupełniają rysun-ki z cyklu „Wieliczka” z lat 50. XX stulecia autorstwa Ewy Śliwiń-skiej. Widzimy na nich kopalnia-ne chodniki, górników przy pracy, rzeźby solne, podziemne jezioro – to wszystko, miejsca i ludzi, któ-rym patronuje św. Kinga.

Odwiedzając Muzeum Miej-skie w Chorzowie, warto zwró-cić uwagę na wystawę stałą, pre-zentowaną tam od 2006 roku. Jest to ekspozycja numizmatycz-na „Z dziejów pieniądza. Polska – Śląsk”, obrazująca historię men-nictwa w Polsce i na Śląsku. Zo-baczyć można ponad 830 eks-ponatów, w szczególności mo-net i banknotów, ale również XVIII-wieczną wagę do monet, skarbczyk do przechowywania pieniędzy czy jedną z pierwszych książek poświęconych numizma-tyce śląskiej. MR

Muzeum miejskie w Chorzowie

Pierścień św. Kingi i stare monety

MIR

OSŁ

AW R

ZEP

KA

Najcenniejszyjest obrazśw. Kingi, autorstwa nieznanego twórcy z końca XVIII wieku

NIEDZIELA 24.0207.45 Aktualności Flesz i Pogoda07.50 Nie tylko dla pobożnych – zamy-

ślenia08.00 Śląski koncert życzeń 08.45 Górnośląska lista przebojów16.45 Aktualności16.48 Pogoda16.50 Z życia Kościołów – magazyn 18.00 Aktualności 18.24 Magazyn meteo 18.30 Aktualności sportowe 18.45 Retransmisje sportowe SAT21.45 Aktualności 21.50 Pogoda 21.55 Piłkarska Trójka22.15 Aktualności sportowe

PONIEDZIAŁEK 25.0207.45 Aktualności Flesz i Pogoda07.50 Gramy dla Was 08.45 TV Katowice poleca 16.45 Aktualności16.48 Pogoda16.50 Poza rządem – program publi-

cystyczny17.00 TV Katowice poleca18.00 Aktualności 18.24 Magazyn meteo 18.30 Aktualności sportowe 18.45 Tropiciele – reportaż 19.00 Ślązaków portret własny19.15 Tygodnik Regionalny19.35 Cud Zdrowia – magazyn medyczny19.50 TV Katowice zaprasza21.45 Aktualności sportowe i Aktu-

alności

WTOREK 26.0207.45 Aktualności Flesz i Pogoda07.50 Gramy dla Was 08.45 Schlesien Journal – magazyn

mniejszości niemieckiej 16.45 Aktualności16.48 Pogoda16.50 Relacje – przegląd gospodarczy17.00 Punkt widzenia – program pub-

licystyczny18.00 Aktualności 18.24 Magazyn meteo 18.30 Aktualności sportowe 18.45 Wokół nas19.00 Zaolzie – magazyn19.15 To się wytnie19.20 Bliżej natury19.50 TV Katowice zaprasza21.45 Aktualności sportowe i Aktu-

alności

ŚRODA 27.0207.45 Aktualności Flesz i Pogoda07.50 Gramy dla Was 08.45 Raport z akcji – program o tema-

tyce policyjnej i strażackiej 16.45 Aktualności16.48 Pogoda16.50 Kronika miejska Zabrze17.00 Raport z akcji – program o tema-

tyce policyjnej i strażackiej 18.00 Aktualności

18.24 Magazyn meteo 18.30 Aktualności sportowe 18.45 Nasz reportaż19.00 Zbliżenia filmowe19.15 Wokół nas19.35 Motokibic TV19.50 TV Katowice zaprasza21.45 Aktualności sportowe i Aktu-

alności

CZWARTEK 28.0207.45 Aktualności Flesz i Pogoda07.50 Narciarski weekend 08.45 Na co dzień 16.45 Aktualności16.48 Pogoda16.50 Moja ojczyzna – Żywiecczyzna17.00 Narciarski weekend18.00 Aktualności 18.24 Magazyn meteo 18.30 Aktualności sportowe 18.45 Ludzie i sprawy – magazyn repor-

terów TV 19.15 Uwaga weekend – informator

kulturalny 19.50 TV Katowice zaprasza21.45 Aktualności sportowe i Aktu-

alności

PIĄTEK 29.0207.45 Aktualności Flesz i Pogoda07.50 Narciarski weekend 08.45 Gramy dla Was16.45 Aktualności16.48 Pogoda16.50 Gramy dla Was17.00 To się wytnie18.00 Aktualności 18.24 Magazyn meteo 18.30 Aktualności sportowe 18.45 Trójwymiar19.00 Nasz reportaż19.15 Trudny rynek19.35 Wokół nas19.50 TV Katowice zaprasza21.45 Aktualności sportowe i Aktu-

alności

SOBOTA 01.0307.45 Aktualności Flesz i Pogoda07.50 Narciarski weekend 08.00 Magazyn hokejowy08.45 Program dla najmłodszych16.45 Aktualności16.48 Pogoda16.50 Tygodnik Regionalny18.00 Aktualności 18.24 Magazyn meteo 18.30 Aktualności sportowe 18.45 Narciarski weekend18.55 Deski tu – magazyn snowboar-

dowy19.00 Program rozrywkowy19.30 Pora na kulturę – magazyn kul-

turalny21.45 Aktualności 21.50 Pogoda 21.55 Aktualności sportowe22.05 Sobotni Magazyn Sportowy