WILLA DOMAŃSKICH W NAWOJOWEJ GÓRZE (wystawa)

Post on 16-Apr-2017

326 views 0 download

Transcript of WILLA DOMAŃSKICH W NAWOJOWEJ GÓRZE (wystawa)

Jednym z przysiółków Nawojowej Góry, wsi położonej nieopodal Krzeszowic,

jest teren zwany Gwoźdźcem. Na Gwoźdźcu mieściła się niegdyś prochownia,

która najprawdopodobniej na przełomie XVIII i XIX wieku uległa poważnemu

zniszczeniu na skutek wybuchu. Dwór odbudowano i jeszcze przez jakiś

czas pełnił tę samą funkcję prochowni. W 1916 roku budynek zakupił lekarz-

fizjolog, profesor i rektor UJ, Napoleon Nikodem Cybulski, który nie cieszył się

jednak zbyt długo nowym domem, bo już w 1919 roku zmarł.

Na początku lat 20. XX wieku dwór zakupił Karol Gustaw Domański, młody

inżynier, udziałowiec i dyrektor generalny w Polsce francuskiej spółki

Perun produkującej gazy przemysłowe. Architekt Leon Wilmann (późniejszy

burmistrz Trzebini) zaprojektował gruntowną przebudowę dworu. Z inspiracji

zafascynowanych włoskim renesansem Domańskich dom przeobraził

się w romantyczną willę ze wspaniałymi dwubiegowymi schodami

prowadzącymi na taras, wykuszami na obu narożach w postaci wieżyczek,

oraz wieżą usytuowaną na krańcu zachodnim budowli. Na umeblowanie

złożyły się częściowo dawne meble rodzinne m.in. przywiezione ze Lwowa

konsole i lustra, które do dziś są ozdobą domu, jak również całkiem nowe

wyposażenie, np. komplet sypialniany inspirowany motywami egipskimi,

kuchnię zlecono zaprojektować Stanisławowi Witkiewiczowi w stylu

zakopiańskim. Łazienka w dużej mierze zachowała wyposażenie z lat 20.

Na szczęście ani lata okupacji, ani powojenne czasy nacjonalizacji

majątków nie zmieniły w sposób definitywny wyglądu willi, pozostała

bowiem własnością Domańskich. W 2003 roku Danuta Lubelska-Domańska

postanowiła przekazać należącą do niej części domu Stowarzyszeniu

Miłośników Ziemi Krzeszowickiej.

Tekst: Joanna Nowostawska-Gyalókay, 2013

Willa Domańskich w Nawojowej Górze

Willa w Nawojowej Górze, l. 30. XX w.; autor nieznany, z arch. Danuty z Domańskich Lubelskiej

Inicjator: Organizator: Współorganizatorzy: Gospodarz: Partner: Patroni medialni: Sponsorzy:

dnidziedzictwa.pl

Materiał powstał w ramach

XV MAŁOPOLSKICH DNI

DZIEDZICTWA KULTUROWEGO

Wejdź na szlak!

Wspomnienia Danuty z Domańskich Lubelskiej

Przed drugą wojną światową w Polsce było bardzo mało brukowanych dróg. Do Krakowa prowadziła zwykła

bita droga. W lecie gromadziła się na niej gruba warstwa kurzu i pyłu, a w niej mnóstwo gwoździ i podków

zgubionych przez konie. Jako małe dzieci lubiliśmy chodzić boso po tym pyle, bo był miękki.

W pierwszej połowie lat trzydziestych ojciec kupił pierwszy osobowy samochód marki Austro-Daimler. Był

to piękny biały kabriolet. Początkowo stał w garażu, bo nie dało się nim jeździć po bitej drodze. Następnie

mieliśmy wspaniały samochód Praga Oświęcim. Było to ogromne auto w kolorze ciemnobrązowym. W oknach

miało firanki i takie małe flakoniki na kwiaty. Mój brat Zbigniew razem z kuzynem uczyli się na nim jeździć

i zdali na nim egzamin na prawo jazdy. Gdy brat zaliczył pierwsze studenckie egzaminy, dostał od mamy

śliczny beżowy, sportowy samochód marki Hansa. Jeździł nim bardzo szybko, podróż do Krakowa zajmowała

mu dwadzieścia kilka minut.

Samochody zostały zarekwirowane przez Wojsko Polskie we wrześniu 1939 roku. Od żołnierzy otrzymaliśmy

zaświadczenie, na podstawie którego mieliśmy po wojnie otrzymać odszkodowanie za samochody, ale nowa

władza komunistyczna nie chciała honorować dokumentów wydawanych przez przedwojenny Rząd Polski.