2 ROSICZKA – CZERWIEC 2008
Nasta³ czerwiec. Za oknem s³oñce w pe³ni, po-goda sprzyja leniuchowaniu, ale do wakacji jesz-cze trochê czasu. W amoku sesji, egzaminówi zaliczeñ chwytacie w d³oñ drugi numer Eko-biuletynu SKNOP. Mamy nadziejê, ¿e nowe ar-tyku³y przynios¹ wam chwile wytchnieniaw tym ciê¿kim dla studenta (i nie tylko) okre-sie. Zachêc¹ do kontemplacji nad natura, sztu-k¹, zwróc¹ uwagê na nowe trendy w otaczaj¹-cym nas œwiecie. W tym numerze nasz¹ patronk¹ jest postaæz ok³adki- Nike-symbol zwyciêstwa. Dlaczegow³aœnie Nike? Aby siê przekonaæ, zapraszamydo lektury artyku³ów. A w sesji ¿yczymy, aby toNike przynios³a Wam zwyciêstwo. Niech dodawam skrzyde³!
Redakcja
P. S. No i oczywiœcie zabierzcie Rosiczkê ze so-b¹ do poci¹gu, jak ju¿ po przebytych bojach, po-mkniecie na zielon¹ trawkê.
WITAJCIE
REDAKCJA
Redaktor Naczelny: Beata Cymerman
Sk³ad: Mateusz Zahora (WSInf)
Grafika: Katarzyna Jab³oñskaNatalia BlejwasTomasz RutkowskiBeata CymermanElwira Dobkowska (ASP) Ma³gorzata Cieœlak
Korekta: Maria Agier (filologia polska U£)
Redakcja c. d.: Adam KubiakEwa TomalakMarta TuroñMaciej Kamiñski
Uniwersytet £ódzkiWydzia³ Biologii i Ochrony ŒrodowiskaStudenckie Ko³o Naukowe Ochrony PrzyrodyUl. Banacha 1/3, 90-237 £ódŸhttp: //acer. biol. uni. lodz. pl/~sknopsknop@acer. biol. uni. lodz. pl
Ciê¿kie zycie potwora z bagien... 3MA³GORZATA CIEŒLAK
Co ty wiesz o foliówkach? 4KUBA GRABOWSKI
W poszukiwaniu kultury naturalnej 4MGR BLANKA SZLACHETA
Ekoseksualizm 5BEATA CYMERMAN
Krótka podró¿ w œwiat magii i dekadencji 6ANETA SZLACHETA
Rozmowa z £ukaszem Superganem 7KATARZYNA MAMOS
Z kart Biblii Ochroniarza 9ADAM PAWE³ KUBIAK
Œwiat w obiektywie (cz. 2.: Ptaki) 12TOMASZ RUTKOWSKI
Ciekawostki przyrodnicze 13KUBA GRABOSWSKI
Obrazek Logiczny 14NATALIA BLEJWAS I KATARZYNA JAB£OÑSKA
Galeria 14
3ROSICZKA – CZERWIEC 2008
Na œwiecie jest ich oko³o 110gatunków i wystêpuj¹ nawszystkich kontynentachoprócz Antarktydy. Swoim po-chodzeniem iewolucj¹ spêdza-j¹ sen z powiek wielu nauko-wcom na ca³ym œwiecie. Mimodociekliwych badañ genetyc-znych, pytanie o ich przodkówpozostaje nadal bez dok³adnejodpowiedzi. Sam Darwin po-œwiêci³ im wiele czasu analizu-j¹c ich zachowanie iwyniki eks-perymentów, które na nichprowadzi³. Opisa³ on szeregskomplikowanych przystoso-wañ i zmyœlnych pu³apek, któ-re uczyni³y z nich bezwzglê-dnych morderców. Na swojeofiary czyhaj¹ ukryte wœród tor-fowisk, wabi¹c je b³yszcz¹cymikroplami s³odko pachn¹cej cie-czy.
Mowa oczywiœcie o rosic-zkach. W Polsce wystêpuj¹ tyl-ko cztery taksony z rodzaju Dro-sera: rosiczka okr¹g³olistna(Drosera rotundifolia), rosiczkad³ugolistna (Drosera anglica),rosiczka poœrednia (Drosera in-termedia) i rosiczka owalna
(Drosera x obovata), bêd¹camieszañcem dwóch pierwszych.Wszystkie wystêpuj¹ na torfo-wiskach, które s¹ siedliskamiubogimi w substancje od¿yw-cze, niezbêdne do prawid³o-wego rozwoju roœlin. Rosiczkidoskonale rozwi¹za³y ten pro-blem pobieraj¹c niezbêdne imsubstancje z cia³ chwytanychw pu³apki owadów. Dziêki za-wartoœci barwników antocyja-nowych maj¹ one czerwonawykolor, co sprawia ¿e s¹ atrak-cyjne dla swoich ofiar. Dodat-kowo, umieszczone na brzegach
liœci czu³ki chwytne, wydzielaj¹kleist¹ ciecz o zapachu podob-nym do miodu. Zwabione przezrosiczkê ofiary przyklejaj¹ siêdo gruczo³ków, a przy próbieoswobodzenia siê, grzêzn¹ sil-niej w wydzielinie. Kwas mrów-kowy zaczyna rozpuszczaæ cia³oowada. Uwalniaj¹ce siê dziêkitemu cz¹steczki bia³ka, stymu-luj¹ wydzielanie enzymów pro-teolitycznych. Miêkkie czêœcicia³a ofia ry zostaj¹ strawione,a powsta³a z nich ciecz – boga-ta w substancje od¿ywcze, ule-ga wch³oniêciu przez roœlinê.
Podczas badañ nad populacj¹rosiczek oszacowano, ¿e na po-wierzchni 2 akrów zosta³o wy³a-panych oko³o 6 milionów owa-dów.
Niestety nawet tak daleko id¹-ce przystosowania nie uchroni-³y rosiczki przed zagro¿eniamize strony cz³owieka. W wiêkszo-œci przypadków tereny torfo-wiskowe, na których one wystê-puj¹, wykorzystywane by³y jakoekstensywnie u¿ytkowane ³¹ki,
z których pozyskiwano materia³na podœció³kê. Taka pó³natural-na gospodarka w wiêkszoœciprzypadków nie stanowi³a zagro-¿enia dla bogactwa przyrodnic-zego tych terenów. Wiele obsza-rów bagiennych uleg³o jednakodwodnieniu i zosta³o prze-kszta³conych w rolnicze u¿ytkizielone, o ni¿szych walorachprzyrodniczych. Do niszczeniatorfowisk przyczyni³a siê ró-wnie¿ eksploatacja pok³adówtorfu, oraz ich eutrofizacja w wy-niku sp³ywu nawozów z otaczaj¹-cych pól. Gospodarcze u¿ytko-wanie obszarów torfowiskowychograniczy³o ich wystêpowanie naterenie ca³ej Europy i doprowa-dzi³o do znacznego zmniejsze-nia liczebnoœci i zasiêgu wystê-powania wielu gatunków roœlin,w tym równie¿ rosiczek.
MA£GORZATA CIEŒLAKBIOLOGIA ŒRODOWISKOWA, IV ROK
fot. M
a³gorzata
Cieœlak
Ciê¿kie ¿ycie potwora z bagien... fot. M
a³gorzata
Cieœlak
4 ROSICZKA – CZERWIEC 2008
Myœlicie, ¿e ten kolejny tekst o wy¿szoœcitoreb ekologicznych nad zwyk³ymi fo-liówkami ma sens? Nie ma! W takim ra-
zie co ma sens? W sadze Goerge'a Lucasa dowiadujemy siê, ¿e
Chewbacca jest Wookiee. Rasa Wookiee pocho-dzi z planety Kashyyyk, ale Chewbacca mieszkana planecie Endor. Teraz pomyœlcie o tym. Tonie ma za grosz sensu! U¿ywanie jednorazowychtorebek fooliowych te¿ nie ma sensu! Pomyœlcieo tym.
Foliówki s¹ darmowe i wygodne. Za darmo mo-¿emy polizaæ œciany kamienic na Piotrkowskiej –czy to ma sens? Wygodne s¹ stare gacie po tacie,ale czy pokazalibyœcie siê w nich na ulicy? Nie,nie nie! Natomiast spacer z torb¹ ekologiczn¹ naramieniu po Pietrynie budzi respekt. Oj jak bu-dzi! Strasznie budzi! Gdybyœmy grali w GTAi nasz bohater mia³by tak¹ torbê ekologiczn¹ tood razu zosta³by capo di tutti capi ca³ego Inter-galaktycznego Imperium. Czy widzicie ju¿ jakiœsens?
Zastanówcie siê. Gdzie pani kasjerka trzymafoliówki? To proste – pod lad¹. A wiecie co tam
jeszcze mo¿e trzymaæ pani kasjerka, gdy siedzina kasie po 8h bez przerwy? Zapewne drugie œnia-danie. Ale czy tylko? Pomyœlcie o tym! Chyba le-piej mieæ tak¹ w³asn¹ odpicowan¹ torbê ekolo-giczn¹, czy¿ nie? Przynajmniej wiemy kto i jak j¹wczeœniej u¿ywa³. Tak¹ eko-torbê mo¿na wypraæ,wymaglowaæ, a nawet wyprasowaæ jak ktoœ po-trafi! Czy to ma sens? Spróbujcie wyprasowaæ fo-liówkê... Mój kumpel próbowa³ kiedyœ wypraso-waæ jednorazówkê, wkrótce potem trafi³ naurazówkê. Czy takie rymowanie, w tak powa¿-nym artykule ma sens? Nie ma! Nie ma za groszsensu! W takim razie po co to komu? Po co komufoliówki?
Ja nie wiem. Ty te¿ nie wiesz – uwierz mi.WejdŸ na stronê foliówki.pl, œci¹gnij druk do pod-pisu i popisz siê pod inicjatyw¹ ustawodawcz¹w sprawie nowelizacji ustawy o opakowaniachi odpadach opakowaniowych. Le¿eæ w s³onku, nazielonej soczystej trawie, „podziwiaæ chmury ty-pu cumulus w kolorze bia³ym, a niebo jest przytym niebieskie”... To ma sens!
KUBA GRABOWSKIOCHRONA ŒRODOWISKA, III ROK
„Rycz¹cy automobil jest piêkniejszy ni¿Nike z Samotraki”– Tak powiedzia³ napocz¹tku XX wieku pewien W³och, fa-szysta z przekonania, artysta z powo³a-nia, nieœwiadomy przeciwnik ekologii.Fillippo Marinetti by³ futuryst¹, ideolo-giem awangardowego ruchu polityczno--artystycznego. Has³o to, jak widaæ,uwznioœla³o rozwój cywilizacji technicz-nej.
Symbolem postêpu, szczêœliwej przy-sz³oœci sta³ siê dobrze nam znany auto-mobil, uroczo powarkuj¹cy za oknem.Antyczna rzeŸba natomiast zbêdnymreliktem przesz³oœci, symbolem dawnej,nudnej kultury, która powinna pójœæw zapomnienie. Marinetti w ogóle zane-gowa³ potrzebê istnienia tradycji, jakodziedzictwa kulturowego. Pojawi³a siênawet b³yskotliwa propozycja spaleniaca³ego dotychczasowego dorobku kul-tury! Wcale przecie¿ nie taka nowator-ska i futurystyczna... Wystarczy sobieprzypomnieæ bezmyœlnego Herostrate-sa, który w IV w. p. n. e. dla s³awy pod-pali³ œwi¹tyniê Artemidy w Efezie. Iledrogocennych eksponatów i zwojówsp³onê³o, ile sekretów staro¿ytnegoœwiata posz³o w zapomnienie, dla jednejzachcianki? Herostrates chcia³ byæ nie-
œmiertelny, no có¿, s¹ inne sposoby na budowa-nie sobie pomnika... Mog³am spojrzeæ na bezg³ow¹, uskrzydlon¹ po-staæ Nike wêdruj¹c muzealnymi korytarzamiLuwru. Harmonia, ³ad, piêkno, gracja, porz¹dekprzeciwko ha³asowi, spalinom, korkom, autostra-dom, kupie blachy... Trudny wybór... Nie uwa¿amsamochodu i maszyn za z³o wcielone, nie jestemfanatykiem, jednak zachowanie zdrowego roz-s¹dku i umiaru jest wskazane w ka¿dej epoce.W naszej tym bardziej, bo tylko na teraŸniejszoœæmamy bezpoœredni wp³yw.
Naturalny ³ad, dobroczynn¹ harmoniê, dosko-na³e ekosystemy bardzo ³atwo zniszczyæ, wystar-czy jedna destrukcyjna ideologia, jeden szaleniec,który w ni¹ uwierzy...
Ale wracaj¹c do tematu; pewnie zabrzmi to ba-nalnie; rycz¹cy automobil wcale piêkniejszy odNike z Samotraki nie jest. Tym bardziej, ¿e Pa-ry¿, miasto pe³ne zabytków i magii, tonie w ru-chu samochodowym i ha³asie. Nawet, jeœli schro-nimy siê w jednym z bajecznych parków, tak i takjazgot miasta nas dosiêgnie.
Tak sobie rozmyœla³am spaceruj¹c po Luwrze,spogl¹daj¹c w oczy Mona Lisie, gawêdz¹c z We-nus z Milo, gin¹c w olbrzymiej powodzi turystów.
BLANKA SZLACHETAMGR FILOLOGII POLSKIEJ NA U£
Co Ty wiesz o foliówkach?W
pos
zuki
wan
iu k
ultu
ry n
atur
alne
j
5ROSICZKA – CZERWIEC 2008
100% bawe³ny, ekolo-giczne wdzianko, ko-smetyki „ozon friendly”i „no animal testing”, ana ramieniu ekologicz-na” torba.– 'Lubiê jarzyny i szary pa-pier toaletowy'. Jestemodlotowy!
Tak mniej wiêcej przedstawiasiê reprezentant spo³eczeñstwaproekologicznego. Proszê pañ-stwa nasta³a nowa moda! Eko-logia w dzisiejszych czasach toju¿ nie tylko nauka, ale sposóbna ¿ycie. Coraz wiêcej ludzi siê-ga po surowce i produkty okre-œlane mianem 'ekologiczne'. Cosiê za tym kryje?
Kole¿anka z Wroc³awia niekupuje jajek w supermarkecie.JeŸdzi po nie specjalnie za mia-sto i nabywa od 'baby ze wsi'.Warzywa nie pryskane, najle-piej z ogródka, nie – GMO1. Jestwegetariank¹, sma¿y tylko naoliwie z oliwek.
Kolega z £odzi na obiady cho-dzi do Green Way’a, do skleputylko z torb¹ ekologiczn¹ i segre-guje œmieci. W pokoju stos ma-kulatury. Nauczy³ siê równie¿zgniataæ plastikowe butelki, potym jak jego dziewczyna uœwia-
domi³a mu, ¿e na wysypisku zaj-muj¹ wtedy mniej miejsca.
Kumpela z Wawy ubiera siêmarkowo, ale przy wyborzebluzki czy spodni zwraca uwagêna metkê, czy czasem bawe³nanie jest wybielana chlorem. Nauczelniê jeŸdzi rowerem.
Wchodzê do sklepu odzie¿o-wego w jednym z centr handlo-wych, widzê osobn¹ pó³kêz ubraniami z organicznej ba-we³ny. Na poczcie pojawi³y siêekologiczne koperty, do co-dziennych gazet dodaje siê ba-we³niane torby ekologiczne. Na-wet rynek muzyczny ogarnê³amania ekologii. Niedawno poja-wi³a siê w przemyœle wytwórniaGreek Label Records, któraprzy wspó³pracy z Warner Mu-sic produkuje p³yty na ekolo-gicznym papierze. Teraz wszy-scy pro-eko mog¹ nawet s³uchaæekologicznej muzyki!
Czy¿by ludzie poszli po ro-zum do g³owy? Czy nas olœni³o,¿e nadchodzi katastrofa eko-logiczna, zmienia siê klimati topniej¹ lodowce? A mo¿e tokolejny chwyt marketingowyznanych firm, które chc¹ ude-rzyæ w niszow¹ eko-klientelê?
Z pewnoœci¹ zwiêkszy³a siêœwiadomoœæ ekologiczna spo³e-
czeñstwa. Polska po wst¹pieniudo Unii stara siê dogoniæ zachod-nich s¹siadów, gdzie segregowa-nie œmieci czy podró¿owanie ro-werem do pracy jest na porz¹dkudziennym. Ludzie chc¹ ¿yæw zgodzie z natur¹, a rynek po-d¹¿a za ¿¹daniami spo³eczeñ-stwa. Marketing siê nakrêca.
Niektórzy nawet id¹ dalej i jakczytam na wikipedia. pl, nowamodê okreœlaj¹ jako'ekoseksu-alizm', czyli ekologiczny sposóbna ¿ycie jest te¿ sposobem naznalezienie partnera. Ja jestemeko, ty te¿, tzn jesteœmy trendyi pasujemy do siebie. Nied³ugonorm¹ stanie siê podryw na tor-bê ekologiczn¹. To dzia³a!
W tym ca³ym pro-ekochaosienie dajmy siê zwariowaæ. Zwróæ-my uwagê czy warzywa, którekupujemy na co dzieñ pochodz¹z ze sprawdzonych Ÿróde³. Cza-sami marchewka z supermarke-tu mo¿e okazaæ siê zdrowsza ni¿ta w warzywniaku. Wszystko za-le¿y od tego, gdzie wyros³a. Je-œli uprawiano j¹ np. przy ruchli-wej szosie to na talerzu opróczwitamin bêdziemy mieli 'przy-jemnoœæ' skosztowaæ metaliciê¿kich. Zamiast kupowaæ hek-tolitry soków w kartonach (bozdrowe) nabitych chemikalia-mi, kupmy pomarañcze i za-przyjaŸnijmy siê z sokowirówk¹.Podobnie jest z wod¹ mineral-n¹. Podobno ta w butelkach czê-sto nie odbiega norm¹ od wodyz kranu (tu zapraszam do prze-czytania artyku³u z kwietniowe-go Przekroju2).
Ekologicznoœæ, ekoseksu-alizm, jakkolwiek to nazwiemy,trend ten mocno zagoœci³ w na-szej codziennoœci. Sama staramsiê byæ pro-eko, ale jak w ka¿dejmodzie zachowujê dozê zdrowe-go rozs¹dku. I tego ¿yczêwszystkim czytelnikom tegoEkobiuletynu!
BEATA CYMERMANBIOLOGIA ŒRODOWISKOWA, IV ROK
SEKSUALIZM EKO
1.GMO (ang. genetically modified orga-nisms) – Organizmy zmodyfikowane ge-netycznie2.'Przekrój' nr 17-18/ 3279-3280/ 24kwietnia 2008
rys. Beata C
ymerm
an
6 ROSICZKA – CZERWIEC 2008
Dla wielu kultur ca³egoœwiata cmentarze tomiejsca wyj¹tkowe. S¹
bowiem wyrazem ho³du i sza-cunku z³o¿onego najbli¿szym,którzy odeszli. Odnosz¹ siê dohistorii przesz³ych pokoleñ,a tak¿e do przysz³oœci, tak bar-dzo przez nas niepojêtej i nie-zrozumia³ej, wykraczaj¹cej po-za ramy doczesne. £¹cz¹ dwaœwiaty... ¿ywych i umar³ych.Ka¿dy cmentarz jest miejscemszczególnym, gdy¿ opowiada hi-storie o ludziach, dniach i chwi-lach, które nigdy ju¿ nie powró-c¹. Wszyscy ci jednak, którzychoæ raz znaleŸli siê na ¿ydow-skim „kirkucie”, wiedz¹, jakbardzo miejsca te s¹ ró¿ne i podwieloma wzglêdami wyj¹tkowe.Ten specyficzny charaktercmentarzy ¿ydowskich tworz¹przede wszystkim oryginalnemaceby – p³yty nagrobne wrazz widniej¹cymi na nich p³asko-rzeŸbami o ciekawej symbolice.Jednak ich „dope³nieniem” jestpozostawiona sama sobie przy-roda, wspó³tworz¹ca ten pe³endekadenckiej magii, nieporów-nywalny z ¿adnym innym miej-scem charakter.
Bogato reprezentowany w symbolice nagrobnej jestœwiat flory. Pierwszeñstwomaj¹ roœliny i owoce ziemi,któr¹ ̄ ydzi utracili. S¹ to owo-ce stosowane w rozmaitychobrzêdach oraz sk³adanew ofierze w œwi¹tyniach (np.oliwka, winoroœl, etrog). Poja-wiaj¹ siê równie¿ rodzimedrzewa i kwiaty (wierki, dêby,s³oneczniki). Czêstym moty-wem jest palma, bêd¹ca sym-bolem sprawiedliwoœci ('spra-wiedliwy jak palma wyro-œnie...'), odkupienia, obfitoœci.Licznie zdobi ona mauzoleumPoznañskiego. Winne gronasymbolizuj¹ lud Izraela, któryjak winoroœl zabrana z Egipturozrós³ siê na „Ziemi Obieca-nej”. Oznaczaj¹ one tak¿eowocn¹ pracê oraz bogactwomaterialne i duchowe. Drze-wo b¹dŸ z³amane drzewo jestsymbolem œmierci, czêstow m³odym wieku. Z³amane
drzewo z owocem, kwiat – na-wi¹zuj¹ do prastarych symbo-li si³y, potêgi, do motywów AceChajim – Drzewa ¯ycia. Jestto nazwa drzewców, na którynawiniêty jest zwój Tory. To-ra jest bowiem „drzewem ¿y-cia dla tych, którzy siê jejuchwycili” (Przyp. 3: 18).Drzewo jest równie¿ symbo-lem nadziei mesjañskiej. Spoddrzewa zosta³ cz³owiek wygna-ny i pod drzewo – stoj¹cew centrum raju – powróci, bo-wiem – jak zapisano: „Owo-cem sprawiedliwych jest Drze-wo ¯ycia”. Drzewo uginaj¹cesiê pod ciê¿arem owoców, tosymbol owocnego ¿ycia. To,którego koronê zdobi szeœæowoców, a siódmy le¿y na zie-mi – oznacza grób matki, któ-ra zmar³a rodz¹c siódmedziecko. Uschniêta ga³¹Ÿ jestsymbolem zmar³ych bezpo-tomnie. Ga³¹zka odpadaj¹caz drzewa, mo¿e by inspirowa-na s³owami proroka, odnosz¹-cymi siê do opieki Boga nadludem Izraela: „ wezmêz wierzcho³ka wysokiego ce-dru, najwy¿szych jego ga³¹zekdelikatn¹ ró¿d¿kê (...) na wy-sokiej górze j¹ zasadzê, i wy-puœci pêdy i wyda owoce” (Ez17: 22-23). Inne motywy z³a-manego drzewa: niekiedy ³a-mie j¹ lew b¹dŸ porywa
w dziobie drapie¿ny ptak – tosymbole œmierci. Czêste jestprzedstawianie drzewa zr¹ba-nego toporem lub d³oni œcina-j¹cej drzewo, bêd¹ce metafo-rami osób zamordowanych.Kwiat na drzewie mo¿e sym-bolizowaæ, ¿e ktoœ zmar³w kwiecie wieku. Na ³ódzkimcmentarzu pojawia siê nawetmotyw owocu granatu, symbo-lizuj¹cy Torê. Na jednej z ma-cew liczne jego owoce tworz¹koronê (Krajewska 2002,Kersz 1999).
Roœlinnoœæ na cmentarzu ist-nieje nie tylko na p³askorzeŸ-bach nagrobnych. Wszechobec-na ¿ywa zieleñ, spontanicznieporastaj¹ca teren cmentarza„wrasta” wrêcz w historie po-chowanych tam ludzi, oplata-j¹c nagrobki staje siê ich nie-rozerwaln¹ i integraln¹ czê-œci¹. Ten specyficzny obrazCmentarza ̄ ydowskiego (orazspecyfika cmentarzy ¿ydow-skich w ogóle) i wystêpowaniena nim bujnej roœlinnoœci, wy-nika z wielu przyczyn. Jedn¹z nich jest specjalny sposób czcii opieki, jak¹ ¯ydzi od wiekówotaczaj¹ swoje cmentarze.Wszelkie czynnoœci odbieraneza profanacje od zawsze by³ysurowo zabronione. Nale¿y donich m. in. zakaz zrywania ro-œlinnoœci i u¿ywania ich do ce-
Krótka podró¿ w œwiat magii i dekadencjicmentarnej ³ódzkiego Cmentarza ¯ydowskiego
(fragment pracy magisterskiej pt. „Dendroflora Cmentarza ¯ydowskiego na Do³ach” wykonana wKatedrze Ochrony Przyrody U£ pod kierunkiem prof. dr hab. Leszka Kucharskiego)
fot. A
dam K
ubiak
7ROSICZKA – CZERWIEC 2008
lów prywatnych. Tak¿e pasie-nie zwierz¹t traw¹ z cmenta-rza uwa¿ano za œwiêtokradztwo(jedynie w œredniowieczu czy-niono wyj¹tek dla pierworod-nych zwierz¹t sztuk czystych).Z tego powodu w sprzyjaj¹cymklimacie cmentarze z biegiemczasu stawa³y siê „zapuszczo-ne” i mroczne, zarasta³y bujn¹roœlinnoœci¹. Zwyczaj ten po-wsta³ ju¿ w staro¿ytnoœci, kie-dy mawiano, ¿e „¿ydowskiecmentarze s¹ czyste niczym pa-³ace”. Ortodoksyjni ¯ydzi niedopuszczali nawet do sk³adaniakwiatów na grobach (st¹d zwy-czaj k³adzenia kamieni na na-grobkach). W œredniowieczutak¿e czêsto zak³adano cmen-tarze bez z góry okreœlonegoplanu, a bujnie pleni¹ca siê ro-œlinnoœæ dope³nia³a ich malow-niczoœci. Drugim aspektem jestbrak zabiegów konserwator-skich odnosz¹cych siê zarównodo pomników nagrobnych jaki roœlinnoœci. Spraw¹ t¹ zainte-resowano siê dopiero w latach80-tych, kiedy zaczêto przepro-wadzaæ drobne prace renowa-cyjne. Do tego czasu na cmen-tarzu z biegiem lat zarasta³ydrogi i alejki.
Bêd¹c na ³ódzkim Cmenta-rzu ̄ ydowskim odnosi siê wra-¿enie, ¿e wszechobecna przyro-da, która staje siê nierozerwal-n¹ czêœci¹ nekropolii, oplata-j¹c cmentarne nagrobki, wra-sta wrêcz w historie „œpi¹cychna zawsze” tam ludzi. Opowia-da o ich losach, pokazuj¹c, jakbardzo jesteœmy elementemnatury. Przypomina jak bardzonaturalna jest œmieræ, ¿e niema od niej nic bardziej praw-dziwego, podobnie jak od spon-tanicznie pleni¹cej siê zieleni.„Taki cmentarz mo¿na nazwazielon¹ œwi¹tyni¹ œmierci,w której ³¹cz¹ siê ze sob¹ Na-tura i Sztuka”.
ANETA SZLACHETAOCHRONA ŒRODOWISKA, V ROK
Pracujesz w jednej z najbar-dziej wp³ywowych organizacjiekologicznych. Jak trafi³eœ nastanowisko kampaniera w Gre-enpeace?
Skoñczy³em ochronê œrodowi-ska na Uniwersytecie Warszaw-skim. W tej chwili w Greenpeacezajmujê siê problematyk¹ odpa-dów toksycznych i œcieków. Oddawna interesowa³em siê biologi¹i chemi¹. Poszed³em na ochronêœrodowiska, natomiast specjaliza-cjê robi³em w ocenach oddzia³y-wania na œrodowisko i zajmowa-³em siê budow¹ dróg i tympodobnych rzeczy. Potem przezrok po ukoñczeniu studiów robi-³em inne rzeczy ³¹cznie z dziwny-mi, typu praca na wysokoœci. A po-tem na liœcie dyskusyjnej moichstudiów znalaz³em og³oszenie Ma-cieja Muskata- szefa GreenpeacePolska, który poszukiwa³ osoby nato stanowisko. Trafi³em tam zpowo³ania, po stu-diach przyrodniczych i w gruncierzeczy zawsze chcia³em mieæ tak¹pracê.
Co Ci daje praca na stanowi-sku kampaniera?
Jest to praca dosyæ elastyczna,swobodna, ale zabiera du¿o cza-su, równie¿ prywatnego. Nieste-ty to jest minus tej pracy, ¿e czê-sto spêdzam przed komputerempo dziesiêæ czy dwanaœcie godzinna dobê, rozmawiaj¹c z ludŸmi,sprawdzaj¹c ró¿ne rzeczy. Nato-miast z drugiej strony jest to pra-ca nieszablonowa, nie ma w tejpracy dwóch takich samych sytu-acji. Fajne w tej pracy jest rów-nie¿ to, ¿e przynajmniej czêœcio-wo jest siê samemu sterem,¿eglarzem i okrêtem. OczywiœcieGreenpeace jest organizacj¹ hie-rarchiczn¹, posiadam swojegoszefa, on równie¿ ma swojego dy-rektora, natomiast decyzje któ-re podejmujê, podejmujê na w³a-sn¹ rêkê. Sam decydujê jak
prowadziæ dan¹ kampaniê, jakiebêd¹ jej cele, jakie dzia³ania bê-d¹ podejmowane. Jesteœmy ze-spo³em i wszystko to, co robiê jestkonsultowane w zespole, ale niema tutaj klimatu korporacyjne-go, gdzie szef mówi ci dok³adnieco masz robiæ, a ty jesteœ tylko odwykonywania poleceñ. Ca³a pra-ca jak¹ wykonujê to moja inicja-tywa. Pod wieloma wzglêdamijest to praca elastyczna czasowo,co powoduje równie¿ to, ¿e pra-ca wymaga kilkudniowego prze-bywania w terenie w trakcieprzeprowadzania badañ.
Greenpeace jest jedn¹ z najle-piej rozpoznawalnych organi-zacji ekologicznych na œwieciei w Polsce. Co Wam daje tak¹przewagê nad innymi podob-nymi organizacjami?
Greenpeace jest du¿¹ organi-zacj¹ znan¹ z nietypowych spo-sobów dzia³ania. Nasz¹ organi-zacjê wyró¿niaj¹ po pierwszeakcje bezpoœrednie w obronieœrodowiska. Ma³o z organizacjiekologicznych, zw³aszcza w Pol-sce ucieka siê do takich œrodkówi z polskiej historii pamiêtam ak-cjê przeciwko budowie tamyw Czorsztynie, przeciwko drodzeekspresowej przez górê ŒwiêtejAnny oraz elektrowni w ¯arnow-cu. Dotychczas takich spektaku-larnych protestów w Polsce by³oma³o. Jesteœmy jedyn¹ organiza-cj¹ w Polsce, podejmuj¹c¹ akcjebezpoœrednie, w czasie którychgodzimy siê z konsekwencjamitakimi jak np. ³amanie prawa poto, ¿eby ochroniæ to, co cenne.Ci, którzy stoj¹ po drugiej stro-nie ³ami¹ prawo na du¿o wiêk-sz¹ skalê, bo niszcz¹ nasz wspól-ny dom.
Jesteœcie uwa¿ani za bardzoradykaln¹ organizacjê. Ludzieczêsto odbieraj¹ Was jako wa-riatów, którzy nie maj¹ nic in-nego do roboty poza przypina-niem siê do drzew i blokowa-niem budowy dróg, w³aœciwienie wiadomo po co. O co taknaprawdê walczycie?
Je¿eli ktoœ uwa¿a nas za wa-riatów, to trudno z tym polemi-
Rozmowaz £ukaszem
Superganem(Greenpeace)
8 ROSICZKA – CZERWIEC 2008
zowaæ, bo generalnie ludzie widz¹ to, co chc¹ wi-dzieæ i s³ysz¹ to, co chc¹ s³yszeæ. Ktoœ, kto uwa¿aekologa za wariata raczej nie da siê przekonaæ ra-cjonalnymi argumentami. Wspinanie siê na ko-miny jest jednym z elementów kampanii i wcalenie najwa¿niejszym. Tak naprawdê prowadz¹ckampaniê w sprawie Wiœlinki [1] sama kampa-nia polega³a w 95% na rozmowach z ludŸmi, nawymianach informacji. Kiedy ju¿ dotarliœmy dotego jaka jest prawda, w jaki sposób oddzia³uje tosk³adowisko, zaczê³y siê spotkania z w³adzami i do-piero kiedy kolejne rozmowy nie dawa³y efektów,kampania dosz³a do kulminacyjnego punktu. Do-szliœmy do wniosku, ¿e je¿eli nie prze³amiemy te-go oporu akcj¹ bezpoœredni¹, nie nast¹pi ¿adendalszy postêp. I tak jest z ka¿d¹ kampani¹. Ucie-kamy siê do akcji tylko wtedy, gdy s¹ one niezbêd-ne, gdy nie mamy ju¿ ¿adnego wyjœcia, jak tylkofizycznie zatrzymaæ niszczenie przyrody.
Walczymy o lepszy œwiat, gdzie ludzie i inneistoty ¿ywe bêd¹ mia³y szansê na rozwój. Tenœwiat, w którym ¿yjemy raczej nie daje nam ta-kiej mo¿liwoœci.
Wasze spektakularne akcje, jak np. namalowa-nie napisu STOP CO2 na kominie ch³odniw Be³chatowie, budz¹ wœród Polaków miesza-ne uczucia i przysparzaj¹ Wam tyle samo wro-gów, co sprzymierzeñców. Czy naprawdê po-trzeba tak skrajnych akcji, by zwróciæ uwagê naproblemy zwi¹zane z ochron¹ œrodowiska? Mo-¿e po prostu nieumiejêtnie przedstawiacie swo-je racje?
Gdybym nie wierzy³, ¿e takie akcje s¹ potrzeb-ne, to po prostu bym ich nie robi³ i nie pracowa³-bym w Greenpeace. W Polsce istnieje wiele orga-nizacji ekologicznych, ka¿da wykonuje swoj¹ pracênieco inaczej. Bardzo wiele z tych organizacji toorganizacje edukuj¹ce, a wiêc organizacje, któ-rych cz³onkowie mówi¹ ludziom jak ¿yæ, ¿eby chro-niæ œrodowisko. Oczywiœcie edukacja jest potrzeb-na, ale nie jest wystarczaj¹ca, poniewa¿edukowanie ludzi nie sprawia, ¿e oni automatycz-nie przyjmuj¹ ten sposób dzia³ania. Bardzo czê-sto jest dok³adnie przeciwnie. Ludzie doskonalewiedz¹, ¿e sposób w jaki ¿yj¹ powoduje degrada-cjê planety. Bardzo wiele osób wie, ¿e spalanie pa-liw kopalnych zwiêksza efekt cieplarniany, ale ma-³o kto zrezygnuje z samochodu i przesi¹dzie siêw tramwaj. My spe³niamy tê rolê, która jest na-stêpnym krokiem po edukacji. Wprowadzamyw czyn to, o czym inni ludzie tylko mówi¹, a ¿e ro-bimy to w sposób radykalny... Niestety w obecnychczasach to nieuniknione.
Dlaczego w Polsce ekolog to wci¹¿ synonimoszo³oma? Przecie¿ ka¿dy z nas mo¿e przyczy-niæ siê do poprawy stanu œrodowiska np. zu¿y-waj¹c mniej energii elektrycznej i segreguj¹codpady...
W innych krajach ekologia jest czêœci¹ ¿ycia.W Holandii ludzie nie wyobra¿aj¹ sobie gospo-darstwa domowego bez recyklingu œmieci,a w Polsce odpady segreguje ok. 3-4%.
Niektóre argumenty, które wysuwamy s¹ byæmo¿e radykalne, ale trudno mówiæ o radykali-zmie w przypadku np. segregacji œmieci. Recy-kling jest raczej oszczêdnoœci¹ i mo¿e przynosiæzyski, a mimo to zaledwie u³amek spo³eczeñstwaprzyjmuje to do wiadomoœci i wprowadza w prak-tykê. Myœlê, ¿e potrzeba wiêcej czasu, brakujenam przynajmniej kilkunastu lat do poziomu Eu-ropy Zachodniej. Jeszcze w tej chwili ludzie przed-k³adaj¹ swoj¹ wygodê nad ochronê œrodowiska,w którym ¿yj¹ i to przek³ada siê te¿ na opinie o lu-dziach, chc¹cych to œrodowisko chroniæ. Trudnojest przekonaæ ludzi, ¿e powinni zrezygnowaæ zeswojej wygody tylko dla idei, dla wielu ludzi jestto idea trudna do pojêcia. Bardzo niewielu ludzijest w stanie uwierzyæ, ¿e mo¿na robiæ coœ z w³a-snej woli, bez kasy i nie czerpaæ z tego ¿adnegozysku, a czêœciej mieæ z tego powodu frustracje.Wol¹ myœleæ ¿e ekolodzy robi¹ to dla jakiejœ mon-strualnej kasy, ¿e mamy uk³ady z t¹ czy tamt¹firm¹. Nad Rospud¹ s³ysza³em wiele ró¿nych teo-rii na temat finansowania Greenpeace, m. in. zejesteœmy na us³ugach KGB i Rosji, próbuj¹cej za-hamowaæ polski wzrost gospodarczy, ale z dru-giej strony, ¿e jesteœmy na us³ugach Niemców,którzy nie chc¹ doprowadziæ do tego, by trasa,pierwotnie maj¹ca przebiegaæ przez torfowiskaRospudy, bieg³a przez tereny dawnego KsiêstwaPruskiego. To s¹ opinie znane nam z autopsji.I na nic zdaj¹ siê t³umaczenia, ¿e Greenpeaceprzyjmuje pieni¹dze tylko od osób prywatnych.
Byæ mo¿e ludziom tak trudno uwierzyæ, ¿e ro-bicie coœ za darmo dlatego, ¿e oni nie zrobili-by nic za darmo w ogóle, a ju¿ tym bardziej nieprzypiêliby siê do drzewa...
Domyœlam siê, ¿e gdyby na ich terenie plano-wana by³a budowa wielkiej fabryki chemicznejalbo elektrowni j¹drowej, to ci ludzie zaczêlibywalczyæ. Uznaliby pewnie, ¿e ich w³asny dom jestzagro¿ony. Udaliby siê po pomoc do Greenpeacei nie by³oby wa¿ne, czy ekolodzy bior¹ czy nie bio-r¹ pieniêdzy, ale, ¿e mog¹ im siê przydaæ w sytu-acji, która zaczê³a bezpoœrednio ich dotyczyæ.
Rozmowê przeprowadzi³a:
KATARZYNA MAMOSOCHRONA ŒRODOWISKA, I ROK
1. W Wiœlince od 35 lat funkcjonuje sk³adowisko fosfogipsu. W tymczasie Gdañskie Zak³ady Nawozów Fosforowych zrzuci³y na nie 16 mlnton toksycznej substancji. Od kilkunastu lat media i naukowcy alar-muj¹, ¿e ha³da truje, powoduj¹c wzrost zachorowalnoœci na raka i in-ne schorzenia. Jak dot¹d jednak jej w³aœciciel – GZNF 'Fosfory' niezrobi³ nic konkretnego, by zabezpieczyæ mieszkañców i œrodowiskoprzed jej szkodliwym wp³ywem.
9ROSICZKA – CZERWIEC 2008
Absolwent kierunku „Ochrona œrodowiska”,obok dyplomu, dumy i szansy na znale-zienie pracy, powinien wynieœæ ze studiów
pewien kanon wiedzy podstawowej. Dziêki niemubêdzie móg³ – pamiêtaj¹c o swoim "powo³aniu"ochroniarza – kszta³towaæ swoje sumienie eko-logiczne, potrzebne przy codziennych drobnych,ale wa¿nych wyborach. Nabyt¹ wiedzê bêdzie zpo-wodzeniem wykorzystywaæ w skutecznej walceo zachowanie naturalnego œrodowiska przyrod-niczego. Przypomnia³em sobie ten obowi¹zek,gdy¿ sam lada moment koñczê studia. Zestawi-³em przy tej okazji, na czterech stronach, kilkanajistotniejszych informacji na temat motywów,celu iprzedmiotu ochrony przyrody. Mo¿na by po-wiedzieæ – cztery strony z „Biblii Ochroniarza”.Rzecz jasna, jak w przypadku Biblii, nie obej-dziemy siê bez Katechizmu i innych teologicz-nych, historycznych i filozoficznych objaœnieñ, taki w tym przypadku niezbêdne jest dog³êbne ro-zumienie i wczytanie siê w Autorów, którzy natemat hase³ wypunktowanych poni¿ej powiedzie-li bardzo du¿o m¹drych i ciekawych rzeczy (od-sy³acze do literatury na koñcu tekstu). Tak jakBiblia istnieje po to, aby Chrzeœcijanin ¿y³ jejS³owem, anie tylko je czyta³, tak te¿ Biblia Ochro-niarza istnieje po to, by Ochroniarz ¿y³ Sozolo-gosem, czyli s³owem o ochronie przyrody, wcie-laj¹c je we w³asne ¿ycie. Dla mnie ten poni¿szykrótki Sozologos bêdzie doskona³¹ „pigu³k¹ przy-pomnienia” na egzamin magisterski i podczasmojej przysz³ej pracy (mam nadziejê) wzawodzie.Niech tak¿e i Tobie czytelniku bêdzie równie po-mocny.
S³owa kluczowe: wartoœæ przyrody, ochronaprzyrody, motywy ochrony przyrody, cele ochro-
ny przyrody, przedmiot ochrony przyrody, ró¿no-rodnoœæ biologiczna, dziedzictwo geologiczne,ochrona krajobrazu
Ka¿da aktywnoœæ cz³owieka ma u podstaw swo-iste dla tego cz³owieka wyznanie. Jest to wyzna-nie zbioru pewnych wartoœci. Wyznanie to pole-ga na przyznaniu siê przed innymi, a przedewszystkim przed samym sob¹ (uœwiadomieniu so-bie), ¿e pewne konkretne wartoœci s¹ wa¿ne „dlamnie”, ¿e s¹ sensem, podstaw¹ „mojej” ¿yciowejaktywnoœci. Zbiór tych wartoœci stanowi preroga-tywy dla ka¿dej ludzkiej koncepcji filozoficznej,która jest nastêpnie w wiêkszym lub mniejszymstopniu ucieleœniana poprzez czyny.
Ochrona przyrody jako faktyczna dzia³alnoœæcz³owieka, tak¿e ma swoje motywy metafizyczne,a œciœlej – ideologiczne. Ideologie te s¹ w ró¿nymstopniu zwi¹zane z doœwiadczeniem egzystencjal-nym i postêpem naukowo-cywilizacyjnym. Kilkatysiêcy lat temu mia³y one charakter wybitnie re-ligijny, dziœ s¹ nieco bardziej ró¿norodne, przed-stawiane s¹ w takich kategoriach jak: moralne,estetyczne, historyczno-pami¹tkowe, przyrodni-czo-naukowe, gospodarcze, zdrowotne.
Z celu nadrzêdnego, jakim jest pragnienie re-alizacji wartoœci, wyp³ywaj¹ rozmaite cele szcze-gó³owe. Z takich wartoœci jak: Bóg, ¿ycie samow sobie i jego ró¿norodnoœæ, zdrowie cz³owieka,dobrobyt cz³owieka – wynikaj¹ konkretne celeochrony przyrody ukierunkowane na konkretneelementy rzeczywistoœci przyrodniczej. Te ele-menty nazywane s¹ przedmiotami ochrony.Przedmiotem ochrony mog¹ byæ twory przyrodytakie jak wody, formacje skalne, zwierzêta, roœli-ny, ich ró¿norodnoœæ. Przedmiotem ochrony mo-g¹ byæ równie¿ naturalne procesy ekologiczne.
10 ROSICZKA – CZERWIEC 2008
Korzenie ochrony przyrody siêgaj¹ czasów sta-ro¿ytnych. Motywy pocz¹tkowe mia³y zazwyczajcharakter religijny. Wiadomo na przyk³ad, ¿ew Arabii Œrodkowej chroniono jako œwiête drze-wa oliwne, ska³y, g³azy. Z kolei Indianie obdarza-li szacunkiem drzewa i zwierzêta zamieszkiwa-ne, wed³ug nich, przez duchy. W plemionachludów europejskich czczono przede wszystkim dê-by. Motyw gospodarczy po raz pierwszy pojawi³siê prawdopodobnie w Chinach, w formie zarz¹-dzenia w sprawie zachowania cenniejszych drzewi poprawy gospodarki leœnej. W wiekach œrednichwielcy w³aœciciele ziemscy z pobudek czysto ego-istycznych wprowadzali rozmaite zakazy i naka-zy dotycz¹ce korzystania z zasobów przyrody. Naprzyk³ad na ziemiach niemieckich, angielskichi czeskich zabraniali poddanym wstêpu do lasupod kar¹ obciêcia rêki lub wtr¹cenia do wiêzie-nia. Wzglêdy strategicznie sk³ania³y do ochronygranicznych lasów stanowi¹cych dla napastnikówtrudn¹ do pokonania barierê. Pobudki estetycz-ne, choæ rzadziej, tak¿e wp³ywa³y na ochronêprzyrody. Przytoczyæ tu mo¿na pierwszy w œwie-cie przyk³ad roztoczenia opieki nad ogromnymplatanem przez perskiego króla Kserksesa (VIw. p. n. e.) Pierwszy park narodowy – Yellowsto-ne w Stanach Zjednoczonych (1872), zosta³ utwo-rzony w³aœnie z powodu jego piêkna. Motywy pa-triotyczne odegra³y ogromn¹ rolê w dzia³alnoœciochronnej. Wœród polskich uczonych i spo³eczni-ków warto wymieniæ Jana Gwalberta Pawlikow-skiego, Mariana Raciborskiego, Walerego Go-etla, W³adys³awa Szafera. Z pobudek ideowychwalczyli o ochronê przyrody na przyk³ad europej-scy podró¿nicy i przyrodnicy, widz¹cy bezlitosn¹eksploracjê kolonialistów. Motywy ideowe wyp³y-wa³y z poczucia moralnego obowi¹zku niezale¿-nego od wartoœci utylitarnych czy estetycznych.Motyw egzystencjalno-zdrowotny jest konse-kwencj¹ œwiadomoœci, ¿e zachowanie przyrodyw jak najlepszym stanie jest fundamentem ¿yciacz³owieka i warunkiem jego przetrwania. Stanprzyrody warunkuje zdrowie psychiczne, a jej bo-gactwo genetyczne jest doceniane w farmacji.Przedostatni motyw zwany naukowym to spojrze-nie na przyrodê jako na ¿ywe laboratorium – Ÿró-d³o inspiracji naukowców. W ostatnich latach za-istnia³ tak¿e etniczno-spo³eczny motyw ochrony,bêd¹cy chêci¹ zachowania ró¿norodnoœci etnicz-no-kulturowej, czyli lokalnych tradycji, zwycza-jów, budownictwa, gospodarki etc.
We wspó³czesnym nurcie radykalnego ekolo-gizmu, który rozpocz¹³ siê mniej wiêcej wraz z re-wolucj¹ kulturow¹ w Stanach Zjednoczonych (ul-tura hipisowska, fascynacja duchowoœci¹orientaln¹ i innymi egzotycznymi religiami zwi¹-zanymi z kultem przyrody, bunt przeciwko cywi-lizacji naukowo-technicznej sk³aniaj¹cej cz³owie-ka do barbarzyñstwa wobec przyrody) obecny jestmotyw, który mo¿na by spróbowaæ okreœliæ jako
naukowo-religijno-ideowy. Mo¿e on przybieraæformê biocentryzmu (np. idea ekologii g³êbokiej,której twórc¹ jest Arne Naess) lub umiarkowa-nego antropocentryzmu (np. idea ekofilozofii,sformu³owana przez Henryka Skolimowskiego).Motyw ten ma swoje Ÿród³a w odkryciach naukprzyrodniczych, filozofii i w najrozmaitszych w¹t-kach religijnych. Postuluje on miêdzy innymi:
– wartoœæ ¿ycia sam¹ w sobie lub egalitaryzmwszystkich istot (prawo do samorealizacji)
– wspólnotow¹ wspó³zale¿noœæ wszystkich istot,bêd¹cych czêœci¹ wiêkszej ca³oœci
– sakralizacjê przyrody, czyli uduchowione spoj-rzenie na dzik¹ przyrodê jako na sanktuarium
Celem ochrony przyrody jest wed³ug Olaczkazachowanie twórczych, naukowych i estetycznychwartoœci przyrody oraz kszta³towanie racjonalne-go i przyjaznego stosunku ludzi do przyrody. So-zologia, jako nieoficjalna nauka o ochronie przy-rody nie doczeka³a siê jeszcze formalnegoumocowania w aktach prawnych.
W myœl przepisów ustawy z 16 kwietnia 2004roku przedmiotem ochrony s¹:
– wszystkie dziko ¿yj¹ce roœliny, zwierzêta,grzyby oraz wszystkie siedliska przyrodnicze
– krajobraz (naturalny i czêœciowo, i ca³kowi-cie ukszta³towany przez cz³owieka)
– zieleñ na terenach zurbanizowanych i zadrze-wienia (œródpolne, pasa drogowego)
– twory przyrody ¿ywej i nieo¿ywionej (np. drze-wa, g³azy, jaskinie, wodospady)
– kopalne szcz¹tki roœlin i zwierz¹tRó¿norodnoœæ biologiczna jest rozumiana ja-
ko zró¿nicowanie wszystkich organizmów na zie-mi, oraz zespo³ów o wy¿szym poziomie organiza-cji ni¿ organizm. Ró¿norodnoœæ ze wzglêdu napoziom organizacji przyrody mo¿emy podzieliæna: genetyczn¹, gatunkow¹ i ekosystemow¹ (bo-gactwo form dynamicznych procesów i skompli-kowanych zale¿noœci pomiêdzy organizmami).
Dynamizm ¿ywej przyrody jest podstawow¹w³aœciwoœci¹ zmian ró¿norodnoœci biologicznej.Ze wzglêdów pragmatycznych ochronie poddajesiê organizmy i ekosystemy. Wbrew pozorom naró¿norodnoœæ gatunkow¹ nie sk³ada siê wy³¹cz-nie liczba gatunków w danej biocenozie, ale tak-¿e ich stosunki iloœciowe, w³aœciwoœci biologicz-ne, pochodzenie, przynale¿noœæ do poziomutroficznego, forma ¿yciowa i typ strategii ¿ycio-wej. W praktyce ochroniarskiej na poziomie eko-systemów liczy siê przede wszystkim zachowanieprocesów zachodz¹cych w biocenozie i jej unika-towej struktury dynamicznej. W przypadku znik-niêcia gatunku pe³ni¹cego wa¿n¹ rolê w ³añcu-chu procesów, jego rolê mo¿e przej¹æ innygatunek o podobnych wybranych cechach, dlate-go wa¿ne jest, aby zachowaæ gatunki, które wy-daj¹ siê „zbêdnym nadmiarem” w ekosystemacho naturalnie ma³ej ró¿norodnoœci gatunkowej.Ogromna czêœæ zasobów genowych biosfery za-
11ROSICZKA – CZERWIEC 2008
wiera siê w uprawianych roœlinach i hodowanychzwierzêtach – one powinny byæ objête ochron¹.
Ochrona dziedzictwa geologicznego i paleon-tologicznego jest na tyle wa¿na, ¿e zasoby przy-rody nieo¿ywionej s¹ nieodnawialne lub wymagato bardzo d³ugiego czasu. Przedmiotem konser-watorskiej ochrony zabytków s¹ lub powinny byæ:
– formy wietrzenia i erozji eolicznej rzecznej,morskiej, lodowcowej (np. go³oborza, kaniony,klify)
– formy akumulacji osadów (np. g³azy narzu-towe, ruchome wydmy)
– profile geologiczne (powsta³e w ods³oniêciachlub kamienio³omach; cenne ze wzglêdów nauko-wych i dydaktycznych)
– charakterystyczne ska³y osadowe (najczêœciejjurajskie i kredowe)
– rzadkie minera³y i ska³y oraz meteoryty (np.z³o¿a granatów, ¿y³y kwarcowe)
– formy tektoniczne (np. zrêby, rowy) – œlady dawnego górnictwa (wyrobiska o zna-
czeniu dla historii geologii) – znaleziska paleontologiczne (np. trylobity,
skamienia³e pnie drzew) Ochrona krajobrazu polegaæ ma na zachowa-
niu cech charakterystycznych danego krajobra-zu, a wœród walorów krajobrazowych wymieniasiê: wartoœæ ekologiczn¹, estetyczn¹, kulturow¹,rzeŸbê terenu, twory i sk³adniki przyrody zwi¹-zane z krajobrazem, ukszta³towane przez si³yprzyrody lub dzia³alnoœæ cz³owieka. EuropejskaKonwencja Krajobrazowa uznaje ró¿norodnoœækrajobrazów Europy jako sk³adnik naturalnegoi kulturalnego dziedzictwa Europy.
ADAM PAWE³ KUBIAKOCHRONA ŒRODOWISKA, V ROK
Literatura wykorzystana w opracowaniu oraz przyk³adyŸróde³ wiedzy dla dociekliwych i chc¹cych polemizowaæ:
• Dyduch-Falinowska A., Grzegorczyk M., PierzanowskaJ., Kijas Z. J., Mirek Z. 2001 Mówiæ o przyrodzie: zintegro-wana wizja przyrody. IOP PAN, Inst. Stud. Franc., Inst. Bot.PAN, Kraków
• Galewicz W. 2006. O dobru drzew i ekologicznej reformieutylitaryzmu [w: ] Œwiadomoœæ œrodowiska. Diametros, Kraków
• Grzegorczyk M., Perzanowska J., Kijas Z. J., Mirek Z.2002. Mówiæ o ochronie przyrody. IOP PAN, Kraków
• Kubiak A. 2007. Creatio ex caritate [w: ] Dzikie ¯ycienr 3/2007. Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, Bystra
• Kubiak A. 2006. Matkê ziemiê kochajcie i Ducha nie ga-œcie [w: ] Dzikie ¯ycie nr 7-8/2006. Pracownia na rzeczWszystkich Istot, Bystra
• Kulik R. 2008. Odkrywanie natury: Praktyka g³êbokiejekologii. Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, Bystra
• Najwa¿niejsze problemy ochrony przyrody w Polsce. Za-³¹cznik do uchwa³y z 9 marca 2007 „Stanowisko w sprawiekryzysu ochrony przyrody w Polsce”. Pañstwowa Rada Ochro-ny Przyrody, 15 maja, Warszawa
• Olaczek R. 1999. S³ownik szkolny: Ochrona przyrodyi œrodowiska. WSiP, Warszawa
• Pi¹tek Z. 1998. Etyka œrodowiskowa: nowe spojrzenie na
miejsce cz³owieka w przyrodzie. Ksiêgarnia Akademicka UJ, Kra-ków
• Rogowski R. E. 2006. Mi³oœæ ziemi – mi³oœæ Nieba. Ofic.Wyd. „W MISJI”, Wroc³aw
• Symonides E. 2007. Ochrona przyrody. Uniwersytet War-szawski, Warszawa
• Ustawa o ochronie przyrody. Dz. U. z 2004 r. Nr 92, poz.880.
• Wróblewski Z. 2006. Przyroda jako norma dzia³ania:O ontologicznych podstawach etyki ekologicznej [w: ] Œwia-domoœæ œrodowiska. Diametros, Kraków
Adresy WWW wybranych organizacji rz¹dowych i poza-rz¹dowych, zwi¹zanych z teori¹ i praktyk¹ ochrony przyrodyw Polsce:
• Ministerstwo Œrodowiska. Ustawa o ochronie przyrodyz dnia 16 kwietnia 2004 roku (Dz. U. 04.92.880 z dnia 30kwietnia 2004 roku). http: //www. mos. gov. pl/2prawo/usta-wy/01.99.1079. shtml
• Przyrodniczy Portal Województwa £ódzkiego. Dziedzic-two przyrodnicze, formy ochrony przyrody w województwie³ódzkim. http: //www. przyroda. lodzkie. pl/przyroda/index.html
• IOŒ. System Wymiany Informacji o Ró¿norodnoœci Bio-logicznej w Polsce. http: //www. ios. edu. pl/biodiversity/ma-in_p. htm
• IOP PAN w Krakowie – portal naukowej jednostki pañ-stwowej http: //www. iop. krakow. pl/
• Lubuski Klub Przyrodników – strona pozarz¹dowej or-ganizacji ekologicznej zajmuj¹cej siê ochron¹ przyrody i edu-kacj¹ ekologiczn¹ http: //www. lkp. org. pl/index. php
• Pracownia na rzecz Wszystkich Istot – strona organiza-cji pozarz¹dowej prowadz¹cej radykaln¹ dzia³alnoœæ na rzeczochrony przyrody oraz propaguj¹ca idee ekologii g³êbokiejhttp: //www. pracownia. org. pl/prac/
• Ruch Ekologiczny Franciszka z Asy¿u – strona pozarz¹-dowej organizacji ekologicznej o charakterze chrzeœcijañskimzajmuj¹cej siê propagowaniem idei franciszkañskiego spoj-rzenia na przyrodê http: //www. refa. franciszkanie. pl/
• Koniczynka – niezale¿ny portal informacyjny dot. zagad-nieñ ochrony œrodowiska http: //www. koniczynka. org/
• Magazyn Obywatel – strona pozarz¹dowej organizacji po-lityczno-spo³eczno-ekologicznej http: //www. obywatel. org. pl/
• Klub Gaja – strona organizacji pozarz¹dowej zajmuj¹-cej siê g³ównie edukacj¹ ekologiczn¹ i obron¹ praw zwierz¹thttp: //www. klubgaja. pl/
• Studenckie Ko³o Naukowe Ochrony Przyrody – grupaprzy Uniwersytecie £ódzkim zajmuj¹ca siê dzia³alnoœci¹ na-ukow¹ i spo³eczn¹ na rzecz ochrony przyrody http: //acer.biol. uni. lodz. pl/~sknop/
• Ko³o naukowe studentów filozofii i nauk przyrodniczych –grupa przy KatolickimUniwersytecie Lubelskim zajmuj¹ca siêpropagowaniem filozofii przyrody http: //www. kul. lublin.pl/art_8399. html
12 ROSICZKA – CZERWIEC 2008
Jak ju¿ obieca³em wpoprzednimartykule, bêdê zabieraæ Ciê wpo-dró¿ zaparatem. Dziœ „zapoluje-my” ptaki. Zanim wyruszymywteren musisz byæ przygotowany,¿e zostanie sprawdzona twojacierpliwoœæ, poniewa¿ nie liczy³-bym na spotkanie akurat tych ga-tunków ptaków, które daj¹ siê fo-tografowaæ zdowolnej odleg³oœci.Zazwyczaj trzeba siê ukryæ i cze-kaæ wtych miejscach, gdzie ptakiwystêpuj¹ – najlepiej nadaj¹ siê dotego parki z du¿¹ iloœci¹ drzeworaz krzewów.
Jaki aparat zabraæ? Najlepiejnadaj¹ siê do tego lustrzanki cy-frowe. Dlaczego nie analogowe?Poniewa¿ fotografuj¹c ptaki, mu-simy siê nastawiæ na zdjêcia se-ryjne. To zostawia zwyk³ego „kli-szowca” daleko z ty³u, poniewa¿nim siê zorientujemy, skoñczynam siê klisza. Trzeba bêdzie j¹przewin¹æ, za³o¿yæ now¹ i tak cochwilê. A jak ju¿ skoñczy nam siêfilm w najmniej odpowiednimmomencie, to twoja niecierpli-woœæ osi¹gnie apogeum. Zwyk³ykompakt zdecydowanie nie nada-je siê, poniewa¿ nie zrobimy nimzdjêæ seryjnych. Jednak gdybyktoœ siê ju¿ odwa¿y³ nim pstrykaæ,to musia³by podejœæ na bardzoma³¹ odleg³oœæ. Tak wiêc najle-piej nadaj¹ siê do tego lustrzan-ki cyfrowe, hybrydy oraz lustrzan-ki analogowe, ale tylko wtedy,jeœli zaopatrzymy siê w du¿¹ iloœæfilmów oraz mamy zwinne i szyb-kie rêce. Musimy te¿ liczyæ na to,¿e mechanizm przewijania filmunie sp³oszy nam naszego obiektuzainteresowania. Hybrydy zaopa-trzone s¹ zazwyczaj w du¿y zoomoptyczny oraz szeroki zakresogniskowy aparatu. Ale mistrzemtutaj jest lustrzanka cyfrowa, doktórej mo¿emy podpi¹æ dowolnyobiektyw – najlepiej nadaj¹ siê dotego obiektywy o ogniskowych200, 300 i wy¿sze, najbardziejchyba uniwersalne to 70-300. Pa-miêtasz jak mówi³em, ¿e im ja-
œniejszy obiektyw tym lepszy?Tym razem bêdzie ci to potrzeb-ne zw³aszcza jeœli wybieramy siêna fotografowanie zwierz¹t wœródkoron drzew oraz w lesie. Jesttam znacznie ciemniej, nawetw bezchmurny s³oneczny dzieñ,tak¿e obiektyw ze œwiat³em 2,8i ni¿szym mile widziane, a Ci któ-rzy maj¹ ograniczone funduszepozostaje 3,5-4,5.
Kiedy ju¿ upatrzymy ptaszka,musimy robiæ wszystko niezwy-kle wolno, aby go nie sp³oszyæ,a uwierzcie mi nie trudno o to,chyba ¿e znajdujemy siê nadmorzem lub na jednym z placóww centrum miasta. Nastawiamyaparat na zdjêcia seryjne i w za-le¿noœci od tego, czy chcemy sfo-tografowaæ ptaka wraz z ostrymt³em z ty³u, czy z ostr¹ tylko g³o-w¹, wybieramy inn¹ przes³onê.Jak pamiêtamy, by uwidoczniæca³e t³o wybieramy przes³onê8 i wiêksz¹, a jeœli chcemy, byt³o by³o rozmyte, 5,6 i mniejsz¹,pamiêtaj¹c oczywiœcie, ¿e imwy¿sza wartoœæ przes³ony, tymd³u¿szy czas migawki. Jeœli mi-gawka osi¹gnie wartoœæ 1/60i mniej, potrzebne bêd¹ rêcez kamienia lub statyw, tak wiêcjeœli masz ciê¿kie weekendy lubczêsto siê „integrujesz” bêdzieCi trudno.
Teraz kilka s³ów o fotografowa-niu ptaków w powietrzu. Mamytutaj do wyboru dwie opcje, czychcemy uwieczniæ na zdjêciu ruchskrzyde³, czy wrêcz przeciwnie,chcemy zamroziæ obraz. Efekt ru-chu mo¿emy uzyskaæ stosuj¹cd³u¿szy czas migawki czyli 120i mniejszy, a jeœli chcemy zamro-ziæ obraz, najlepiej nadaj¹ siê dotego wartoœci 1/500 i wy¿sze, alenie zapominajmy, ¿e im szybszyczas naœwietlania, tym wartoœæprzes³ony ulega zmniejszeniu, coz kolei powoduje zmniejszenieostroœci drugiego planu (t³a). Alejest na to rada – wystarczy zwiêk-szyæ wartoœæ ISO. Jednak wiêksza
wartoœæ ISO powoduje wiêkszeszumy na zdjêciu (czyli malutkieplamki, a rozpoznaæ je mo¿na np.w ten sposób, ¿e jeœli zrobimyzdjêcie idealnie pomarañczowe-go t³a, to otrzymamy taki obraz,jakbyœmy zrobili zdjêcie zwyk³e-go piasku w piasku). Pogmatwa-ne? Trochê tak, ale jeœli robiszzdjêcia w dobrze naœwietlonychmiejscach, to nie bêdziesz musia³siê przejmowaæ ka¿dym tym pa-rametrem. Wystarczy tylko dobórprzes³ony. A poza tym jeœli du¿orobisz zdjêæ, to zapanowanie nadtymi wszystkimi wartoœciami niebêdzie sprawia³o Ci problemui raz dwa zmienisz ustawienia natakie, jakie ci najbardziej odpo-wiadaj¹, kwestia wprawy. Wszyst-ko piêknie siê nam przedstawia,ale co zrobiæ jeœli trudno ustawiæostroœæ na interesuj¹cym nasobiekcie np. w czasie gdy chcemysfotografowaæ ptaka w powietrzu?A no wyjœcie jest jedno – musimyzrezygnowaæ z Auto Fokusa, po-niewa¿ arcytrudne bêdzie skiero-wanie jego pola na ptaka. Bêdzie-my zmuszeni ustawiaæ ostroœærêcznie, a to wi¹¿e siê z ryzykiemnieostrego zdjêcia, ale ty wiesz ju¿co nale¿y zrobiæ w takiej sytuacji,taak! Dok³adnie, musisz ustawiæprzes³onê na wartoœæ 8 i wiêksz¹– tak¹, kiedy chcesz, by ca³e zdjê-cie wysz³o ostre, wtedy z pewno-œci¹ zniwelujesz ryzyko, ¿e ptakwyjdzie nieostry. Czy przez toczas naœwietlania zwiêkszy siêi zdjêcie mo¿e wyjœæ z kolei roz-mazane? Mo¿esz byæ pewien ¿enie, poniewa¿ niebo jest na tylejasne, ¿e migawka nie zmienia siêtak drastycznie i spokojnie mo¿-na fotografowaæ bez obawy, ¿ezdjêcie wyjdzie rozmazane. Chy-ba, ¿e fotografujesz w pochmur-ny dzieñ, ale to ju¿ mam nadzie-jê, wiesz co robiæ. Mamy przecie¿tak¹ funkcjê jak ISO.
TOMASZ RUTKOWSKIOCHRONA ŒRODOWISKA, II ROK
Œwiat w obiektywiecz.2.: Ptaki
13ROSICZKA – CZERWIEC 2008
Pluskwy„Samica pluskwy nie maotworu p³ciowego. Jak zatemradzi sobie samiec? Pluskwy domowej: d³ugim,ostrym penisem przek³uwasamicê gdzie popadnie iwstrzykuje nasienie, którewêdruje w jej krwioobiegu,dociera do organów p³cio-wych, gdzie czeka na dojrze-wanie jaj by je zap³odniæ. Pluskwy afrykañskiej: samiecw podobny sposób wstrzyku-je spermê, ale nie zwa¿a na-wet na p³eæ partnera. Jeœlijest to samica, rzecz przebie-ga jak u pluskwy domowej.Jeœli jest to samiec, rzecz te¿siê op³aca. Sperma, poprzezuk³ad krwionoœny obdarowa-nego samca miesza siê z je-go sperm¹ i bierze udzia³w zap³adnianiu jaj samicy,z któr¹ ten poœrednik kopu-luje. '
OrangutanyWœród orangutanów na Su-matrze i Borneo, gwa³ty nies¹ rzadkoœci¹. Obserwowano wielokrotniesamice œcigane przez samce,a wynikiem poœcigu by³a wy-muszona kopulacja. Okazu-je siê jednak, ¿e ci¹¿e w wy-niku gwa³tunie s¹ wcale tak czêste, jakmo¿na by siê tego spodzie-waæ. Problem z jurnymi samcamiorangutanów maj¹ nie tylkosamice tych ma³p, ale i miej-scowe kobiety – one równie¿bywaj¹ wykorzystywane przezsamotne orangutany. Co wiêcej w niektórych re-gionach ma³py s¹ 'zaprasza-ne' na plemienne party czê-sto ³¹czone z orgi¹. W³aœniedlatego populacja oranguta-nów ma siê tak Ÿle – chorobyweneryczne s¹ przenoszone
z ludzi na ma³py. Zatem nigdy nie spaceruj-cie samemu po lesie naBorneo i nie przyjmujciezaproszeñ na lokalne im-prezy.
„Drzewko”W rosn¹cym i zielonymdrzewie tylko kilka procentjego objêtoœci stanowi¹ ¿y-we komórki, pozosta³e po-nad 90% to celulozowe œcia-ny po obumar³ychkomórkach wype³nionemateria³ami utwardzaj¹cy-mi (np. lignin¹, suberyn¹). Materia³y utwardzaj¹cesk³adaj¹ siê na drewno we
wnêtrzu pnia, ga³êzi i korze-ni oraz okrywaj¹c¹ je z wierz-chu korê. Zaœ, gdy umar³edrzewo le¿y ju¿ wystarczaj¹-co d³ugo na dnie lasu, nawet40% jego objêtoœci mog¹zajmowaæ ¿ywe komórkigrzybów, bakterii i innych or-ganizmów. Wniosek: Drzewo jest bar-dziej ¿ywe, gdy jest martwe
Opracowane na podstawie Focus i Angora
KUBA GRABOWSKIOCHRONA ŒRODOWISKA, III ROK
Ciekawostkiprzyrodnicze
14 ROSICZKA – CZERWIEC 2008
JAK ROZWI¥ZAÆ OBRAZEK LOGICZ-
NY?
1. Liczby okreœlaj¹ d³ugoœæ grupy zama-lowanych pól w danym rzêdzie lub ko-lumnie.
2. Pomiêdzy grupami musi byæ co naj-mniej jedno pole niezamalowane.
3. Kolejnoœæ liczb znaczy kolejnoœægrup niezamalowanych pól.
GALERIA CZ£ONKÓW STUDENCKIEGO KO£A NAUKOWEGO OCHRONY PRZYRODY
Tomasz
Rutk
owsk
iKat
arzy
na J
ab³oñs
kaNata
lia B
lejw
as
Top Related