Indeks: 00152/2014/10
Opracowanie edytorskie: Jawa48
na podstawie egzemplarza ze zbiorw prywatnych
Tylko do uytku wewntrznego i osobistego bez prawa przedruku i publikacji tak w czci jak i w caoci.
Padziernik 2014
Prawa autorskie
nale do autora, autorw ilustracji,
Instytutu Wydawniczego
NASZA KSIGARNIA,
ich spadkobiercw oraz innych osb fizycznych i
prawnych majcych lub roszczcych sobie takie prawa. Materiay wykorzystane w opracowaniu, stanowi rdo danych o na-
szej kulturze, literaturze i historii, stanowi wasno publiczn, a ich
rozpowszechnianie suy dobru oglnemu.
Wykorzystywanie tylko do uytku osobistego, tak jak czyta si ksik wypoyczon
z biblioteki, od ssiada, znajomego czy przyjaciela.
Wykorzystywanie w celach handlowych, komercyjnych, modyfikowanie, przedruk i tym
podobne bez zgody autora edycji zabronione.
Niniejsze opracowanie suy wycznie popularyzacji tej ksiki i przypomnienia zapo-
mnianych pozycji literatury z lat szkolnych.
Wanda Grodzieska
Ilustrowa: Wiesaw MAJCHRZAK
Instytut Wydawniczy NASZA KSIGARNIA Warszawa 1954
SPRAWA
ROMKA ZAWIEI
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
8
SPIS TRECI
R o z d z i a I 9
R o z d z i a I I 21
R o z d z i a I I I 39
R o z d z i a I V 51
R o z d z i a I V 57
76
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
9
R O Z D Z I A I
May, pucoowaty chopiec w czerwonej chucie na szyi
chodzi miarowym krokiem po niewielkim odcinku ulicy Podcho-
rych. Kiedy zblia si do rogu Stpiskiej, zawraca, starannie
wykonujc p obrotu..
Na ulicy panowa oywiony ruch, jak zwykle po poudniu,
gdy robotnicy wracaj z fabryk, urzdnicy z biur, a uczniowie ze
szkoy. Chopiec w czerwonej chucie wyglda, jakby cakowicie
by pochonity liczeniem wasnych krokw. Ale gdy mijaa go
gromadka dziewczt, zatrzyma si i podszed do najbliszej,
grzecznie uchylajc czapki:
Uwaaj, na papierki od cukierkw jest miejsce w tym ko-
szu.
Dziewczynka zarumienia si, podniosa rzucony przed
chwil papierek i szybko podesza z nim do ulicznego kosza.
Harcerz na nowo podj przerwany marsz, ale oczy jego
ledziy uwanie posta zbliajcego si robotnika, ktry trzyma
w palcach niedopaek papierosa.
Robotnik umiechn si do chopca ze zrozumieniem:
Dobrze, dobrze, towarzyszu, ju si robi.
I wrzuci niedopaek do kosza.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
10
W porzdku, prawda?
Wszystko w porzdku, towarzyszu! odpowiedzia harcerz
stajc na baczno.
Nagle szybko przebieg na drug stron ulicy, podnis z
ziemi gar zielonej natki od marchwi i doganiajc jak kobiet
powiedzia uprzejmie:
Pani zgubia woszczyzn.
Kobieta obrzucia chopca niechtnym wzrokiem:
Niepotrzebne mi to zielsko, specjalnie rzuciam.
Bardzo przepraszam, ale na odpadki mamy uliczne ko-
sze.
Jajo mdrsze od kury, patrzcie go! Nie czepiaj si, smar-
kaczu! gniewnie wzruszya ramionami kobieta.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
11
Ja pilnuj porzdku na ulicy powiedzia spokojnie har-
cerz.
Doroli s od tego. Mwi ci, odczep si, bo...
Wokoo kobiety i chopca zgromadzia si ju grupa cieka-
wych. Kto krzykn:
Chopak ma racj!
Kto inny dogadywa:
Ci smarkacze do wszystkiego teraz wsadzaj nosy!
Jak pani nie wstyd wtrcia si pani z teczk, wyglda-
jca na nauczycielk prosz wzi to zielsko i wrzuci do kosza.
Chopiec spenia swj obowizek. Czy pani nie wie, e to miesic
czystoci?
Kobieta wyrwaa z rki harcerza natk i mamroczc co po
cichu, wsadzia do wasnego kosza, penego zakupionych produk-
tw. Gapie rozchodzili si powoli. Z Belwederskiej dobiega gwizd
kolejki podmiejskiej, sapanie autobusu, turkot przejedajcych
wozw. Potem wszystko ucicho. Zrobio si pusto. Harcerz rozej-
rza si po ulicy. Zblia si wieczr. Pod rozoystymi drzewami
ulicy Podchorych zapada mrok.
Trzeba wraca do domu" pomyla harcerz skrcajc w
Stpisk.
Ale tu za rogiem ulicy zastpio mu drog trzech drybla-
sw.
Ty, czego si szwendasz i zaczepiasz ludzi? spyta je-
den, podsuwajc maemu pod nos zacinit pi.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
12
Chopiec cofn si o krok.
Czego ode mnie chcecie? Ja was nie znam.
Ale my ci znamy, szczeniaku!
Co tu gada, lej go od razu wiszczcym szeptem ode-
zwa si drugi.
Harcerz zobaczy tu przed sob zoliwie umiechnit
twarz z ciemnym puszkiem pod nosem. Jednoczenie poczu, e
jaka rka zrywa mu z szyi chust. Szarpn si i rzuci na przeci-
wnika.
Oddaj chust, chuliganie!
Straszliwy cios w ucho oszoomi maego. Jkn widzc, jak
napastnicy depcz czerwon chust. Pochyli si z trudem, aby j
ratowa, i to ocalio go od drugiego uderzenia.
W ulicy rozbrzmia nagle tupot spiesznych krokw i ostry
gwizd. Kto bieg nawoujc w gb Stpiskiej:
Jacek! Wojtek! Stefan! Prdzej!
obuz zamar z rk wzniesion do nowego ciosu.
Kto wpad midzy harcerza i napastnikw, kto z caej siy
odepchn chuligana. Malec podnis ocia gow.
Zawieja! krzykn radonie. Romek Zawieja!
Z daleka rozleg si znw odgos krokw. Trzej chuligani
przez sekund zawahali si, ale sdzc, e nadchodzi odsiecz,
szybko pobiegli w kierunku ulicy Podchorych. Tylko wysoki,
chudy wyrostek zatrzyma si na rogu i wrzasn:
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
13
Te, Zawieja, jeszcze i z tob si rozprawimy, poczekaj!
Romek pochyli si nad harcerzem.
Dlaczego nie wstajesz, co ci jest?
May podnis chust i z trudem dwign si z ziemi.
Szumi mi w gowie, ale to nic. Dzikuj ci.
Dopiero teraz Romek pozna chopca.
Janek Kraska! Skd si tutaj wzie?
Miaem wart czystoci. Ju wracaem do domu, kiedy
mnie napadli. Ale gdzie s twoi koledzy?
Jacy koledzy?
No, przecie woae kolegw z twojej klasy. Syszaem.
E, to tylko eby nastraszy tych obuzw rozemia si
Zawieja. Inaczej nie dabym sobie z nimi rady. Jestem sam.
Ale przecie syszaem potem jakie kroki.
Pewnie kto szed akurat Stpisk. Ale chodmy, od-
prowadz ci do domu, moesz ju i?
Mog.
May chwiejnym krokiem ruszy naprzd. Przez chwil szli
w milczeniu. Zawieja wzi go pod rami.
Czekaj, pomog ci, ledwo si trzymasz na nogach.
Ale ty jeste odwany! szepn Janek z podziwem.
Ja nie miabym odwagi, eby si rzuci na trzech dorosych cho-
pakw.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
14
Romek znw si rozemia:
No, pewnie, taki szkrab z pitej klasy! Przecie jestem
starszy od ciebie o pi lat. Zbliali si ju do ulicy Chemskiej.
Tu mieszkam powiedzia Janek moe wstpisz do
mnie. Odpoczniesz.
Nie jestem zmczony. Zreszt pojad std autobusem.
Stali przed bram. Janek trzyma Romka za rk. Zawieja
wyczu, e may chce mu jeszcze co powiedzie i nie mie.
No, bd zdrw! Niech ci matka zrobi okad, bo to bdzie
dugo bolao.
Dzikuj ci, Zawieja, bardzo dzikuj! Ale powiedz mi...
Zajkn si i umilk. Romek zachci go:
No, gadaj miao! Co mam powiedzie?
Ty nie jeste w ZMP, prawda? wydusi z siebie z tru-
dem Janek. I jeszcze ciszej zapyta:
Dlaczego?
Zawieja spochmurnia.
Dlaczego? Bo ja wiem! Tak si zoyo.
Powiniene by w ZMP zawoa Kraska z zapaem
jeste odwany i taki... taki... no, wiesz... porzdny kolega!
Gupstwo ze zmieszaniem powiedzia Romek. Bd
zdrw! Musz ju i do domu.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
15
Janek ocigajc si wszed do bramy. Zawieja patrza za nim
przez chwil, potem ruszy szybko przed siebie. Ale gdy znalaz si
na przystanku autobusu, rozmyli si nagle i wolnym krokiem
skrci w Belwedersk.
Byo ju zupenie ciemno. Przechodnie snuli si tu i wdzie.
Od czasu do czasu jaskrawy reflektor pdzcego samochodu roz-
wietla jezdni.
Roman przeszed na drug stron i zacz wdrapywa si
ukosem po skarpie. Na samej grze; przy Willowej wpad na grup
modziey wracajcej ze wietlicy.
,,adna historia pomyla ju sidma! Zamknli wie-
tlic".
Pdem wbieg na schody i nacisn klamk.
Kto tam? usysza za drzwiami gos wietliczanki. Ode-
tchn z ulg.
To ja, Zawieja, wrciem po ksiki.
Szczkn klucz w zamku i na progu ukazaa si pani Warto-
siowa.
Gdzie ty masz gow, Zawieja? Wychodzisz ze wietlicy i
zapominasz teczki!
Nie zauwaya, e nawiaem, tym lepiej" pomyla z za-
dowoleniem, a gono zacz si usprawiedliwia:
Zagadaem si z kolegami, prosz pani, bardzo przepra-
szam. Dobranoc!
Dobranoc! A jak tam z lekcjami? Odrobione porzdnie?
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
16
Ale Zawieja zbiega ju ze schodw, tupic gono.
Bia wanie godzina sma, kiedy zadzwoni do dc(mu na
Narbutta. Otworzya mu drzwi Maria.
Znowu wracasz tak pno powiedziaa z wyrzutem.
Gdzie bye?
Romek przeszed obok niej, milczc, ale Maria nie ustpia:
Zaczekaj, Romku, musz z tob pomwi.
Wiem, wiem z gry, co mi chcesz powiedzie mrukn
niechtnie e ojciec... e moje postpowanie...
Romku!
No, dobrze. Nie byem w wietlicy, nie odrobiem lekcji.
Co chcesz wicej?
Maria patrzya na niego bezradnie.
Wiem, e nie bye powiedziaa wreszcie z westchnie-
niem ale chciaam powtrzy ci tylko polecenie Hanki Grec-
kiej.
Zawieja odwrci si gwatownie i po raz pierwszy spojrza
na Mari.
Hanki? Bya tu?
Tak, wracajc ze wietlicy. Prosia, aby ci powiedzie, eby
jutro o sidmej rano przyszed do szkoy.
Po co?
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
17
Umwia si z ca grup, aby razem popracowa nad al-
gebr. Podobno jest odpowiedzialna w klasie za matematyk, a
ty...
Romek achn si, czerwona una zalaa mu twarz.
Nie jej rzecz! Nie potrzebuj pomocy!
Romku, zastanw si, przecie to dla twojego dobra!
Och, dajcie mi spokj, wszyscy kadziecie mi w uszy jed-
no i to samo. Jak pozytywki! Nie macie prawa rozporzdza mn,
rozumiesz, nie macie prawa! A ty, Mario, najmniej ze wszystkich.
Szarpn klamk, wpad do pokoju i przekrci klucz. Przez
chwil nasuchiwa. Za drzwiami byo cicho. Usiad przy biurku,
rozoy przed sob zeszyt i zacz pisa angielskie wiczenie. Ale
niedugo wytrwa na miejscu. Zerwa si i szybkim krokiem prze-
szed si wzdu pokoju.
Te znalaza si opiekunka! myla z wciekoci.
Hanka, wzorowa uczennica, Hanka zetempwka! Psiakrew,
wybraa sobie zbkan owieczk Zawiej i bdzie go nawra-
ca".
Stan przy oknie i zapatrzy si w ciemne kontury drzew.
Przypomnienie rozmowy z Mari znw napdzio mu krew do po-
liczkw.
Licho wie, co tam nagadaa na mnie przed Hank! Jakim
prawem ta ona ojca wtrca si do mnie! Jej take zachciao si
wychowywa marnotrawnego syna. O nie, nie syna, przepraszam,
tylko nie syna. Te mi matka, o czternacie lat starsza!"
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
18
W przedpokoju zadwicza dzwonek. Romek wzdrygn
si i odskoczy od okna. Usiad znw przy biurku i pochyli si nad
wiczeniem. Posysza przyciszon rozmow, szuranie krokw,
potem szczk naczy.
Romek! Chod na kolacj!
Gos ojca brzmia jak zwykle. Widocznie Maria nic mu jesz-
cze nie powiedziaa.
Kiedy wszed do drugiego pokoju, ojciec siedzia ju przy
stole z widelcem w rku.
Dobry wieczr, Romku! Wygodzilicie si pewnie czeka-
jc na mnie. Ale i ja jestem godny jak wilk. Mielimy dzi w fabry-
ce ma awari. Trzeba byo na gwat naprawi uszkodzenie, bo
inaczej...
Romek sysza sowa, ale ich sens z trudem dochodzi do je-
go wiadomoci. Jad machinalnie, mylc tylko o jednym: powie-
dziaa czy nie?
Nagle drgn, uwiadamiajc sobie, e ojciec zwraca si do
niego.
Jak tam w szkole? Odpowiadae z czego?
Nie. Bya klaswka z polskiego.
No, z tym chyba nie miae kopotu. Lekcje odrobie?
Romek zawaha si. Nie umia kama ojcu.
Jeszcze nie wszystkie, ale zaraz dokocz.
Ojciec podnis gow znad talerza:
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
19
Bye w wietlicy?
Po twarzy Romka przemkn cie. Czyby powiedziaa?
pomyla z niepokojem. Dlaczego ojciec wanie dzi tak mnie
wypytuje?"
W uamku sekundy, nim zdecydowa si na szczer odpo-
wied, wzrok jego pad na Mari. Staa wanie za plecami ojca,
podajc mu herbat. Potem szybkim ruchem podniosa rk do
twarzy i pooya palec na ustach.
Byem powiedzia Romek patrzc z nateniem w sza-
re oczy Marii. Ale nie przez cay czas. Musiaem wyj na godzi-
n i dlatego nie zdyem skoczy zada.
Ojciec milcza przez chwil, potem zacz mwi zwracajc
si jak gdyby tylko do Marii:
A wic mielimy awari. Zepsua si pompa napdu hy-
draulicznego w szlifierce do cylindrw. Z pocztku robotnicy nie
mogli odnale przyczyny. Kilka minut po trzeciej, kiedy zabie-
raem si do wyjcia, wpad Walczak i zameldowa mi o wypadku.
I nagle odwrciwszy si wraz z krzesem do syna, doda:
Pomyl, Romku, trzeba to byo naprawi jak najszybciej,
aby jutro rano wykoczy now seri motocykli. Zostalimy wszy-
scy, nawet Walczak. Kiedy o smej wychodzilimy razem, po wie-
dzia: ,,A no, zrobio si kawa roboty, towarzyszu inynierze; a
miaem dzi i do szpitala. Tylko we czwartki i w niedziele po-
zwalaj. Wygldaa mnie pewnie kobieta przez cay czas!"
Roman sucha w milczeniu, tylko przez gow przelatyway
mu ze, gorzkie myli:
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
20
Aha, zaraz postawi mi Walczaka za wzr. Widzisz
powie ten Walczak speni swj obowizek, nie rzuci roboty,
cho to byo po fajerancie. A mia na pewno waniejsze powody
do wyjcia ni ty. Chora ona czekaa w szpitalu, a on jednak wy-
trwa na posterunku. A moe nie masz racji, towarzyszu inynie-
rze? polemizowa w myli z ojcem. Moe wanie obowiz-
kiem pierwszym obowizkiem Walczaka byo odwiedzi chor
kobiet, ktra denerwuje si na pewno, e m nie przyszed, nie-
pokoi si o dom o dzieci".
Ale ojciec nie powiedzia ani sowa, patrza tylko na niego
uporczywie, a potem zwolna odsun szklank i sign po gazet.
Roman wsta.
Musz koczy lekcje. Dzikuj!
Maria umiechna si do niego porozumiewawczo.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
21
R O Z D Z I A I I
Okna klasy 8b wychodziy na ulic Plantow. Siedzc na pa-
rapecie Hanka Grecka moga obserwowa przechodniw, spie-
szcych do pracy. Tu przed tablic uczniowie, zbici w ciasn gro-
madk, dyskutowali z zapaem:
A ja wam mwi, e to zadanie trzeba zrobi z dwiema
niewiadomymi, ot co upiera si Kamil Rogatko, odwracajc
szerok, kwadratow twarz to w lewo, to w prawo, jakby chcia
wyczyta z min kolegw, czy przyznaj mu racj.
Nieprawda! Robiam w domu tylko z iksem i wyszo mi.
Zreszt spytajcie Hanki.
Szymon Warlend utykajc podszed do tablicy, przez chwil
przyglda si nagryzmolonym przez kolegw cyfrom.
Ee, ee, widz, e Zoka wyrabia si na profesora algebry
zamia si niespodzianie i powtrzy swoje ee... ee jakby
zamierza mwi dalej.
Zosia Walczak rzucia mu gniewne spojrzenie. Szymon wy-
czu je raczej, ni zobaczy. Momentalnie poczerwienia i zamilk
przechylajc gow na bok.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
22
W tej chwili wysoka, chuda dziewczynka z cienkimi jak
sznureczek, rudymi warkoczykami pisna niewiarogodnie cien-
kim gosikiem:
Ty, Hanka, zacznijmy! Ju sidma. Na co czekamy?
Grecka zeskoczya z parapetu.
Tak, masz racj, Bulwa, zaczynajmy. Podesza do tablicy i
wzia kred do rki.
Suchajcie: zadanie musi by z dwiema niewiadomymi w
mianowniku...
A mwiem! krzykn z dum Kamil i naraz faszujc
melodi zapiewa:
Gsi za wod, Kaczki za wod, Uciekaj, dziewczyno...
Zosia Walczak, zatykajc sobie uszy obiema rkami, spytaa:
Czego ryczysz? Przecie sam nie umiae zrobi!
Przepraszam, ja nie rycz, tylko mam pikny bas, ot co! A
nie zrobiem zadania dlatego, e nie wiedziaem, jak uoy rw-
nanie.
Zosia wspia si na palce i zagldajc w oczy Kamilowi spy-
taa z umieszkiem, penym kokieterii:
Tylko dlatego?
Skoczcie z tym wygupianiem si rozgniewaa si
Hanka tracimy przez was czas.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
23
Drzwi otworzyy si z trzaskiem i do klasy wpad zdyszany
Zawieja. Na jego widok ze wszystkich ust wyrwao si ciche
mruknicie:
Aa!
W dwiku tym byo co w rodzaju zdziwienia i uznania.
Roman, nieco zmieszany takim przyjciem, powiedzia:
Zaspaem. Ale rbcie swoje dalej. Ja si zorientuj, o co
chodzi.
Zrobie zadanie z piechurami? rzeczowo spytaa
Hanka.
Nie, nie umiaem.
Wobec tego zaczniemy od pocztku.
Narysowaa na tablicy dug lini i zacza:
Dwaj piechurzy id naprzeciw siebie z dwch miejsco-
woci odlegych o 22 kilometry...
Zawieja raz po raz spoglda na zegarek. Lekcja historii du-
ya mu si dzi w nieskoczono. Czeka niecierpliwie na prze-
rw, aby rozmwi si z Hank, aby powiedzie jej, e nie da si
wodzi za nos. Nie zdy zapa Greckiej przed apelem, bo Jzia
Bulwa, jak zwykle, nie moga w aden sposb zrozumie, dlaczego
22 kilometry naley podzieli przez x + y. Hanka wyjaniaa jej
chyba z pi razy, ale gdy rozleg si dzwonek na apel, Jzia
oznajmia piskliwie:
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
24
Ty, Hanka! A ja i tak nie rozumiem, dlaczego.
Widocznie jednak nie sdzona bya Zawiei szybka rozprawa
z Greck, bo zaraz po historii Hanka znika bez ladu. Roman
zdenerwowany niepowodzeniem, ni std ni zowd wpad na Zosi
Walczak:
Bya wczoraj w szpitalu u matki?
Zosia spojrzaa na niego z lekkim zdziwieniem.
Jake mogam by? Ojciec wrci do domu dopiero koo
dziewitej. A ja musiaam pilnowa Anielki i Maciusia. Wiesz prze-
cie, e takich smarkaczy nie mona zostawi bez opieki.
Trzeba byo poprosi ssiadk, eby popilnowaa. Twj
ojciec stercza w fabryce, ty niaczya dzieci, a matka na prno
na was czekaa. Dobra z ciebie crka, nie ma co!
Zosia z oczami penymi ez patrzya aonie na Romana.
Ale, Romku, ssiadki maj do wasnych kopotw.
Przecie ja, jak tylko mog, lec do mamy. Ale obowizkiem mo-
im...
Obowizek, obowizek! Zwariowalicie wszyscy z tym
obowizkiem. Pierwszy obowizek to dba o wasn matk.
Zosia Walczak podniosa nagle gow do gry. W jej zaza-
wionych oczach Zawieja zobaczy jaki nowy, niezwyky wyraz.
Wiesz, Roman, nie wiedziaam, e jeste taki... taki
wstrtny chopak.
Zanim zdy odpowiedzie, odwrcia si od niego i wybie-
ga z klasy.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
25
Roman usiad na awce. Ogarno go. nage zniechcenie.
,,To prawda pomyla jestem pody. Ta maa Zoka,
zawsze gotowa do paczu i do miechu, jest lepsza ode mnie. Mj
ojciec powinien by mie tak crk. Wtedy byby zadowolony. Ale
czy ja naprawd jestem taki zy? Wczoraj dopiero syszaem zu-
penie co innego: ... jeste taki odwany i wiesz... taki... taki... po-
rzdny kolega".
Roman umiechn si sam do siebie.
Trzeba i do pitej klasy, zapyta, czy Janek Kraska przy-
szed dzi do szkoy".
Dopiero na duej przerwie udao si Romanowi zatrzyma
Hank.
Chciabym pogada z tob powiedzia wbrew wasnej
woli proszcym tonem.
Dobrze zgodzia si szybko bo i ja mam z tob do
pomwienia. Chodmy na gr",
Gra" byo to ulubione miejsce uczniw 8b. Na ostatnim
podecie schodw, tu pod zamknitymi na kdk drzwiami na
strych odbyway si namitne turnieje szachowe, w ktrych gra-
cze leeli po prostu na pododze po obu stronach szachownicy. Tu
take zaatwiano wszystkie porachunki osobiste, staczano gwa-
towne dyskusje z przypieraniem do muru przeciwnikw w doso-
wnym znaczeniu tego sowa, a nawet wylewano zy po otrzymaniu
niedostatecznego stopnia. W tej ostatniej czynnoci celoway
oczywicie dziewczta.
Kiedy Hanka usiada na najwyszym stopniu schodw, Za-
wieja zacz gorczkowo:
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
26
Po co lataa do mnie? Czy mao ci innych nieukw? Ko-
niecznie musiaa naraa mnie na przykroci domowe!
Grecka spokojnie wytrzymaa atak. Potem bardzo powoli
powiedziaa:
Suchaj, Zawieja, pani Falkowska wezwaa mnie do poko-
ju nauczycielskiego w twojej sprawie.
Po co? Czego chciaa?
Pytaa, czy nie wiem, dlaczego nie bye wczoraj w wie-
tlicy.
Kto jej powiedzia?
Warlend.
Roman zaczerwieni si.
winia!
Jak miesz tak nazywa Szymona! Zapewniam ci, e sam
nie polecia, aby naskary. Po prostu Falkowska spytaa go przed
lekcjami. Nie mg kama. Jest przecie zetempowcem.
Zawieja spuci gow.
Znw bd mia od ojca! wyrwao mu si po chwili
milczenia. Falkowska nie omieszka mu powiedzie. A ja... ja na-
prawd musiaem wyj.
Hanka po raz pierwszy spojrzaa na niego ze wspczuciem.
Waciwie nie bardzo go lubia. By opryskliwy dla kolegw. I w
dodatku wci jeszcze mia ze stopnie. A przecie mgby uczy
si lepiej.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
27
Dlaczego jeste taki dziki, Romanie? Jeli masz jakie
kopoty, to przecie nasz kolektyw pomoe ci. Przecie widzimy,
e ci ciko, e walczysz z jakimi trudnociami.
Nie wasza sprawa! odci Zawieja brutalnie. Dam
sobie rad i bez was.
Wspczucie Hanki zgaso raptownie. Tak, znw po raz ju
nie wiadomo ktry przekonywaa si, e nie potrafi znale drogi
do Romana.
Wstaa ze stopnia i rzuciwszy obojtnie:
Bdziesz si tumaczy na godzinie wychowawczej
zbiega szybko ze schodw.
Pani Falkowska, wchodzc do klasy, od razu skierowaa
kroki do awki, na ktrej siedzia Zawieja. Usiada swoim zwycza-
jem na brzegu, zwrcona twarz do klasy.
Jak zwykle zagaja przewodniczcy samorzdu klasowego,
Jacek Dbowski. Pomimo e od wielu miesicy sprawowa t god-
no, zawsze na nowo przeywa atak oniemielenia. I dzi take
przesun rk po kdzierzawych wosach, aby ukry trem.
Na porzdku dziennym sprawa Zawiei, prace przygoto-
wawcze na Pierwszego Maja i wolne wnioski.
Tu niezgrabnie obrci si do wychowawczyni i doda:
To moe teraz pani...
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
28
Dobrze pospieszya mu z pomoc nauczycielka za-
czniemy od sprawy Romka.
W gbokiej ciszy, ktra zapanowaa po tych sowach, dono-
niej ni zwykle zabrzmia gos nauczycielki:
Roman, czy pamitasz, co byo na ostatnim zebraniu ro-
dzicielskim?
Zawieja wsta i milczc skin ciemn gow.
Siadaj powiedziaa wychowawczyni pogadajmy jak
koledzy, rozumiesz? Po prostu i szczerze. A wic mw.
Roman z trudem, urywanymi zdaniami zacz:
Zoyem samokrytyk. Obiecaem, e bd... co dzie od-
rabia lekcje w wietlicy...
To jeszcze nie wszystko. Przypomnij sobie dokadnie.
Przyrzekem, e nie bd... wczy si po ulicach.
Tak surowo przerwaa pani Falkowska. A ja obieca-
am twemu ojcu, e bd nad tob czuwa. Z pocztku wychodzi-
am razem z tob ze szkoy i jak winia eskortowaam do wietli-
cy. Ale od dwch tygodni... powiedz sam, co si stao dwa tygodnie
temu.
Brunatne piegi na twarzy Romana wystpiy jeszcze wyra-
niej ni zwykle. Powiedzia:
Obiecaem pani, e bd sam chodzi do wietlicy, e na
pewno nie zrobi pani zawodu.
A ja ci zaufaam Romku! westchna wychowawczyni
patrzc na zmienion twarz chopca. Liczyam na twoj uczci-
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
29
wo, tym bardziej, e wiedziae, jakie miaam kopoty z chor
creczk.
Okrglutki, rowy jak dobrze utrzymane niemowl, Tolek
Rajewicz nie wytrzyma nerwowo:
On na pewno ju tak nie zrobi, prosz pani! On auje...
Toleczku, pieszczotko przerwa mu Krzy Szymczyk,
ze zoliw intonacj akcentujc sylaby. Oczywicie e Rome-
czek ju bdzie cacy!
Jacek Dbowski podnis rk do wosw, ale w p drogi
zatrzyma j w powietrzu:
Prosz o spokj! Roman, moe ty... to znaczy... no...
Zawieja milcza. Wida byo, e zmaga si sam ze sob.
Wierzchem doni przetar czoo, na ktrym wystpiy drobne kro-
pelki potu. Caa klasa w napronym milczeniu czekaa.
No c, Romku, czy nie masz ju nic do powiedzenia?
agodnym gosem spytaa pani Falkowska.
Dzi od sidmej powtarza z nami algebr odezwaa
si naraz Hanka, jakby ta relacja bya okolicznoci agodzc w
sprawie Zawiei. Ale sdz, e nasz kolektyw ma prawo da od
Romana wytumaczenia, w jakim celu odbywa swoje tajemnicze
wycieczki w godzinach zaj wietlicowych.
Olek Przedborski, ktry do tej pory najspokojniej pod so-
cem rozwizywa na skrawku papieru zawie problemy matema-
tyczne, mrukn pod nosem:
E tam, i po co ta caa gadka!
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
30
A ja wiem! zawoa Szymon Warlend. Ee... ee... sze-
dem z nim ktrego dnia... przez Bel... Belwedersk, przez Aleje i...
potem chcia na... na plac Konsty... stytucji... to ja poszedem do
domu, bo... ju nie miaem... czasu.
No i co? spytaa Hanka. Szymon rozoy rce:
I nic. On poszed da... dalej... Mwi, e chce po... popa-
trze na Paac Kul... tury...
Warlend zmczony dug mow zgarbi si nad pulpitem i
przechyli gow na bok.
Czy tak byo, Romku? wychowawczyni patrzya na
Zawiej wyczekujco.
Tak.
Roman umiechn si nieoczekiwanie i doda tym swoim
lekkim tonem, ktry zawsze wyprowadza z rwnowagi Hank:
Ale to ju ostatni raz. A do wakacji. Obiecuj.
Przez klas przebieg guchy pomruk niezadowolenia, ale
pani Falkowska wstaa z awki i daa znak rk Jackowi.
Myl, e czas ju przej do drugiego punktu porzdku
dziennego.
Do tej pory przygotowalimy na Pierwszego Maja teksty
do gazetki ciennej... zacz Dbowski i raz jeszcze zmierzwi
kdzierzaw czupryn.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
31
Roman z westchnieniem ulgi wybieg o szstej ze wietlicy i
szybkim krokiem ruszy w d skarpy ku Belwederskiej. Po kilku
minutach sta ju w bramie domu przy ulicy Stpiskiej, czytajc
pilnie spis lokatorw.
Stara kobieta, karmica na podwrku kury, strzepna z far-
tucha resztki okruchw i podesza do chopca.
Kogo kawaler uwaa?
Czy nie wie pani, gdzie mieszka Janek Kraska?
Kraska? Aha, to niby ten chopak Elbiety Kraskowej.
Tam w oficynie na lewo. Drugie pitro.
Roman, przeskakujc po kilka stopni, w jednej chwili zna-
laz si przed drzwiami, na ktrych wisiaa kartka z nazwiskiem
wypisanym kaligraficznym, dziecinnym pismem. Zapuka lekko.
Drzwi otworzyy si i na progu stana niska, drobna kobie-
ta z biaymi wosami. ,,To pewnie babcia" pomyla Roman, a
gono zapyta:
Czy mog odwiedzi Janka? Podobno chory.
Prosz bardzo powiedziaa kobieta modym, dwicz-
nym gosem, ktry dziwnie nie licowa z jej siw gow.
W tej chwili z pokoju rozleg si radosny o-krzyk:
Mamusiu, to Romek Zawieja!
Roman podszed do ka, na ktrym z gow owinit ban-
daem lea may Janek. Kraskowa wycigna rk do Zawiei i
gosem amicym si od wzruszenia powiedziaa:
To... wy, to... pan uratowa mojego chopca.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
32
Jaki ja tam pan! rozemia si Roman. Prosz m-
wi mi po imieniu, przecie jestem koleg Janka, tylko o trzy klasy
wyej.
Kobieta zawahaa si. Zawieja przerasta j. o gow. Wy-
dawa si jej zupenie dorosy.
Dobrze zgodzia si wreszcie bd mwi po imie-
niu, bo gdyby nie Roman, to...
Nie dokoczya. Odwrcia si nagle i zacza z popiechem
ukada na krzeseku rozrzucone rzeczy.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
33
Siadaj, Romku, o tu, koo mnie na ku poprosi Janek.
Tak si ciesz, e mnie odwiedzie.
On jeden mi zosta odezwaa si znw tym swoim
dwicznym gosem Kraskowa. M zgin w powstaniu. Star-
szy syn od hitlerowskiej bomby. Miaby teraz tyle lat, co Roman.
Janek poruszy si niecierpliwie na ku.
Mamo!
Dobrze, dobrze, ju nie bd mwi o nich ustpliwie
zgodzia si Kraskowa. Bo widzi Roman, on nie lubi, kiedy
wspominam...
Zawieja szybko wpad jej w sowa:
Jak si czujesz, Janku?
Ja bym ju wsta. Nic mi nie jest.
Wstaby! A jake! zgryliwie wtrcia matka. Wczo-
raj lekarz obawia si wstrzsu mzgu. A on przez ca noc krzy-
cza w gorczce i ciska si tak, e musiaam go si przytrzymy-
wa na ku...
Mamo!
Daj mi mwi przerwaa gniewnie niech si Roman
dowie. Wierzysz mu, to niech ci wytumaczy, e nie moesz wsta.
Wic kiedy po tej nocy poszam do fabryki, mylaam, e mi serce
pknie. Staam przy mojej maszynie, a zy mi kapay jak groch, e
on sam w domu, bez opieki. A jak gorczka wrci albo jeszcze co
gorszego...
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
34
Roman, zmieszany gwatownym wybuchem Kraskowej, za-
pragn powiedzie jej co na pociech.
Ale, prosz pani, Janek ju dobrze wyglda. Za kilka dni
bdzie zdrowy.
Jakby nie syszc jego sw, cigna dalej:
Wic kiedy tak pakaam, wszed do hali maszyn inynier
Zawieja i od razu do mnie: Idcie do domu, towarzysz Jelonek
was zastpi. Przecie nie moecie zostawi chorego dziecka bez
opieki". Zgad, e sama nie poprosz o zwolnienie. Taki jest nasz
inynier!
Nagle zamilka. Spojrzaa uwanie na Romana i spytaa:
To chyba krewny? Dopiero teraz si spostrzegam, e to
samo nazwisko.
Roman umiechn si. W umiechu tym byo zaenowanie i
duma.
Wic i taki umiesz by, towarzyszu inynierze" pomyla
nagle z czuoci, a gono powiedzia:
To mj ojciec.
Kraskowa staa w nogach ka. ylaste, spracowane rce
zacisna na porczy patrzc wci na Romana.
Tak, powinnam si bya domyli. Taki podobny. A po-
tem dodaa cicho: Zawieja i Kraska. Zawieja i Kraska.. Jak to si
dziwnie wci nasze drogi schodz.
Chciaa wyj do kuchni, ale Roman zatrzyma j:
Jakie drogi, prosz pani?
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
35
Kobieta zaniepokojonym wzrokiem ogarna twarz Janka.
Lea z przymknitymi oczami. Na bladej twarzy wystpiy lekkie
rumiece. Roman wzi go za rk.
Zdrzemn si. Ale gorczki nie ma na pewno. Prosz,
bardzo prosz mi powiedzie o tych drogach.
Kraskowa potrzsna gow:
To duga historia. On nie lubi, jak wspominam.
Ale on pi.
Chodmy do kuchni zgodzia si nagle kobieta
opowiem Romanowi.
Zawieja na palcach wyszed z pokoju. Usiad na parapecie
okna i utkwi wzrok w twarzy Krasko we j.
To byo tak zacza szeptem. Ale zwolna gos jej znw
nabiera tych dwicznych, jasnych tonw, ktre tak zdziwiy Ro-
mana.
W czterdziestym trzecim roku mj m, na imi mu byo
Franciszek, spotka si z ojcem Romana w tajnej drukarni. Co dru-
kowali wiadomo. O froncie, o armii radzieckiej, o tym, e pomoc
ju niedaleka. Franek by zecerem. Na pocztku wojny od razu
zgosi si do towarzyszy i powiedzia: Ja najlepiej potrafi wojo-
wa czcionk i farb drukarsk. Pki co, bd wam drukowa, a jak
przyjdzie czas, to i karabinem te nie pogardz". Do nas inynier
Zawieja przyszed po raz pierwszy z. biuletynem z nasuchu radio-
wego. Nie by jeszcze wtedy inynierem. Przed sam wojn wy-
zwoli si na majstra lusarskiego. Przynis wic ten biuletyn i
czytalimy razem. Od tego wsplnego czytania si zaczo. Tak so-
bie przypadli z Frankiem do gustu, e nieraz pno w noc gadali ze
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
36
sob a gadali. Potem Zawieja nauczy si od Franka skada
czcionki, a tak zrcznie i szybko potrafi zrobi skad, e mu kiedy
Franek powiedzia:
Rzu, bracie, lusark. Bdzie z ciebie dobry zecer. A m-
wi ci, e fach zecerski to pikny fach".
Wtedy dopiero opowiedzia mu Zawieja o sobie: e wcale
nie ma zamiaru zosta do koca ycia lusarzem, e chodzi na taj-
ny uniwersytet, a kiedy skoczy si okupacja, zostanie inynierem.
Bd robi maszyny mwi eby w tej nowej, robotni-
czej Polsce byo tak, jak w Zwizku Radzieckim. eby rs kraj i
ludzie roli. Zobaczycie, e Armia Radziecka niedugo pobije hi-
tlerowcw. A wtedy my nie pozwolimy, eby wrcili do wadzy
polscy faszyci". Pamitam t rozmow jak dzi. Niepokj mnie
wtedy ogarn, e oni tak sobie ukadaj przyszo, a tu co dzie
zguba nad nami wisi i powiedziaam: Ale kiedy to bdzie, kiedy
my to zobaczymy?" Ju blisko zapewnia Franek bliej na-
wet, ni si spodziewamy..." A no, niedugo zobaczylimy, tylko e
nie wszyscy...
Zamilka. Wspara czoo na rkach i zaszlochaa cicho, bez
ez. Roman odwrci si twarz do okna.
Niech pani nie pacze powiedzia pgosem teraz
ju wiem, dlaczego Janek nie pozwala pani wspomina.
I nagle, wskazujc rk na niedalekie ruiny domu, doda
spokojnie, opanowujc drenie gosu:
Tam, pod tymi gruzami ley moja mama.
Elbieta Kraskowa podesza do okna. Pooya rk na ra-
mieniu Zawiei.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
37
Nie wiedziaam... widzisz, mj miy...
Po raz pierwszy powiedziaa do niego zwyczajnie, nie w
trzeciej osobie. I Roman odczu to jak powcigliw pieszczot.
Spojrza na ni z wdzicznoci.
Widzisz, mj miy, inynier nigdy o sobie nie mwi. Kiedy
mnie spotka p roku temu i namwi, ebym posza do tej jego
wymarzonej fabryki, powiedzia tylko:
Jestemy starzy towarzysze, wic powinnimy pracowa
razem, prawda?"
W tej chwili dobiego ich uszu skrzypienie ka, a potem
zmartwiony gos Janka:
Mamo, czy Romek ju poszed?
Jestem, jestem.
Zawieja przeszed szybko do pokoju. Janek siedzia na ku
z nogami opuszczonymi na podog.
Kad si natychmiast, nie wolno ci wstawa! zgromi
go sztucznie surowym tonem Roman. Jeli bdziesz posuszny,
przyjd jutro take.
O tak, niech Roman... zacza Kraskowa i poprawia si
od razu sama przyjd, Romku. Jutro Janek bdzie na pewno
zdrowszy i nie zanie!
Kiedy odprowadzaa go do drzwi, Roman niemiao powie-
dzia:
Niech pani nie mwi mojemu ojcu o tym, e to wanie ja
obroniem Janka przed chuliganami, bardzo prosz.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
38
Dlaczego? zdziwia si Kraskowa.
Ja pani to kiedy wytumacz... moe nawet jutro... ale
bardzo prosz...
Mj miy, nie rozumiem...
Spojrzaa na niego z widoczn trosk, ale zaraz dodaa:
Dobrze, nie powiem, kiedy o to prosisz. Przecie obroni-
e Janka.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
39
R O Z D Z I A I I I
Profesor fizyki Sadkowski wszed do klasy jeszcze bardziej
majestatyczny ni zwykle. Przywitaa go cisza tak gboka, e sy-
cha byo wyranie brzczenie jedynej muchy, ktra tuka si o
szyby, zbudzona ciepym, przedwiosennym socem.
Sadkowski usiad przy stole, otworzy dziennik i dug
chwil milcza, jakby zapad w kontemplacj. W klasie panowao
wzrastajce z kad sekund naprenie. Wreszcie profesor pod-
nis gow i zacz:
Teraz opisze nam skadanie i rozkadanie ruchw jedno-
stajnych oraz rwnanie ruchu jednostajnego prostoliniowego, a
nadto powie nam, co nazywamy przyspieszeniem ruchu... ze zro-
bieniem maego zadanka...
Sadkowski zrobi efektown pauz wodzc owkiem po li-
cie nazwisk, jakby szuka upatrzonej ofiary. W przejmujcej ciszy,
ktra zapanowaa w klasie, sycha byo tylko szelest pospiesznie
przewracanych kartek w podrcznikach.
...Tak, ze zrobieniem zadania... Roman Zawieja.
Wszystkie oczy zwrciy si na Romka. Warlend ze wsp-
czuciem zadudni guchym basem, ktry mia imitowa szept:
Trzymaj si, Roman!
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
40
Prosz o cisz! powiedzia profesor.
Zawieja pewnym krokiem podszed do tablicy. Ju po
pierwszym zdaniu klasa odetchna. Zawieja umia! Zawieja na-
reszcie podcignie stopie!
Hanka uwanie ledzia kade sowo Romana. Ju tylko
przyspieszenie ruchu... nie, tylko zadanie. Roman pisze wyranie
na tablicy dane w zadaniu. Hanka gorczkowo oblicza wynik. Zga-
dza si!
Dlaczego mi tak zaley na jego stopniu?" myli, kiedy
Roman odkada kred, patrzc wyczekujco na nauczyciela.
Dzikuj mwi pan Sadkowski za tak odpowied
nie mog da innego stopnia, jak...
Znw efektowna pauza. Profesor umie utrzyma uczniw w
napiciu.
...Jak pitk koczy z gbokim westchnieniem i wpisuje
stopie do dziennika.
Hanka, syszc zgrzyt klucza w drzwiach wejciowych, wy-
biega do przedpokoju.
Nareszcie jeste, Ma! zawoaa. Dlaczego tak pno?
Nie zbliaj si, Haniu ostrzega matka wracam od
dziecka chorego na szkarlatyn. Poczekaj, a si przebior.
Hanka rozemiaa si i mimo przestrg matki pomoga jej
zdj mokry paszcz.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
41
Wci ci si wydaje, e jestem ma dziewczynk po-
wiedziaa. Ju zapomniaa, e byam twoj pierwsz pacjentk,
wtedy gdy zostaa uroczyst doktor Greck".
Nie wymiewaj si z matki z udan surowoci obu-
rzya si lekarka. Ostrono nigdy nie zawadzi.
Hanka wyja z szafki ranne pantofle i, patrzc na nie przez
chwil krytycznym wzrokiem, powtrzya, naladujc gos matki:
Ostrono nigdy nie zawadzi, dlatego bd askawa
woy te ohydne, przydeptane apcie, zamiast paradowa po do-
mu w mokrych pantoflach. Bdzie to z poytkiem dla twego zdro-
wia jako te dla urody podogi.
Doktor Grecka z zadowoleniem wycigna si na tapcza-
nie. Hanka wybiega do kuchni, zapalia gazow maszynk i, krz-
tajc si przy kolacji, opowiadaa matce wszystkie nowiny.
Wiesz, idziemy za kilka dni do Parku Kultury. Zobowi-
zanie pierwszomajowe, rozumiesz?
Rozumiem, a co sycha w szkole? Ile dostaa znw pi-
tek?
Tylko jedn! wykrzykuje Hanka stojc w drzwiach
kuchni z tack, na ktrej ryzykownie] pitrz si talerzyki, spodki,
filianki, a na samej grze kolorowy talerz z chlebem. Ale z
chemii na pewno dostan dwj.
Dlaczego?
Bo zapomniaam na klaswce wzoru na siarczan miedzi..
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
42
Hm, przynajmniej raz obejrz, .jak wyglda dwja w two-
im dzienniku. Ju dawno naley mi si jakie mae urozmaicenie
mieje si matka.
No wiesz! Hanka stawia na stoliku swoj piramid i
oddycha z ulg. Nic nie stukam.
Przysuwa stolik do tapczanu i ustawiajc talerze trzepie bez
przerwy:
Mwi ci, zwariowa mona z t Jzi Bulw. Nic nie ro-
zumie... Co ci poda? Wglowodany czy biako? Widzisz, ani na
chwil nie mog zapomnie o chemii. Dzi Roman asystowa przy-
padkiem przy lekcji z Bulw. Po raz dziesity wysuchawszy mo-
jego wykadu o zdaniu zoonym wsprzdnie i podrzdnie, pod-
szed do mnie i powiedzia: Ale ty masz cierpliwo! Ja bym j ju
pitnacie razy wyrzuci przez balkon".
Miy kolega! oburza si lekarka. Gdyby w ten spo-
sb naleao kara za ze postpy w nauce, to chyba Zawieja
pierwszy znalazby si za balkonem. Moe Jzia jest chora? do-
daje z trosk.
Hanka mieje si:
wietna jeste, Ma! Owszem, Jzia jest chora nieuleczal-
nie chora na leniucha. A Zawiei nie poznaaby, zupenie inny
chopak. Po pierwsze, poprawi wszystkie stopnie, bdzie mia
cztery pitki na okres i moe najwyej jedn trjk, jeli nie zdy
odpowiada z angielskiego. Po drugie... och, ja tu gadam, a w
kuchni woda ucieka z imbryka. Syszysz, jak syczy?
Hanka wybiega i po chwili wraca z dzbankiem penym her-
baty. Matka nalewa sobie herbaty i pyta:
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
43
A po drugie?
Co po drugie?
Przerwaa opowiadanie o Zawiei.
Aha, wic po drugie narysowa tak wspaniale konstruk-
cj stalow z Nowej Huty dla naszej gazetki, e wszystkie klasy
szalej z zazdroci. A po trzecie, chodzi do wietlicy jak zegarek...
Czyby zegarki zaczy chodzi do wietlicy? pyta
niewinnie matka.
Hanka milknie obraona.
Mw dalej, Haneczko, co po czwarte?
Nie chc, apiesz mnie za sowa.
Nie za sowa, tylko za zegarki. Ale ju nie bd.
Hanka z uporem milczc miesza yeczk herbat, pomimo
e cukier dawno ju si rozpuci.
Wiesz pojednawczo zaczyna doktor Grecka ciesz
si, e Roman nareszcie wzi si do roboty. Mielicie z nim duo
kopotu, a teraz...
Teraz bdzie jeszcze wicej! przerywa gwatownie
Hanka. Nie wiemy o nim waciwie nic, a Warlend poda kan-
dydatur Zawiei do ZMP. Uwaam to za lekkomylno.
Jeste uprzedzona do Romana; Warlend jest rozsdnym
chopcem, na pewno przemyla powanie ca spraw. Kolektyw
ma ogromny wpyw wychowawczy na sabe charaktery. Zoba-
czysz, e bdzie jeszcze z Romana dobry zetempowiec.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
44
Nie wierz, a zreszt nie cierpi go!
Matka z niedowierzaniem przyglda si Hance. Jake nie-
spodziewanie wyrosa w cigu ostatniego roku! Ale wydte w
gniewie wargi modej dziewczyny pozostay jeszcze tak samo
dziecinne, jak dawniej.
Jeeli tak bardzo nie cierpisz Romana, dlaczego wci
troszczysz si o niego?
Hanka podrywa si z krzesa:
No wiesz! Z tob nie mona rozmawia powanie. On ob-
nia poziom klasy. On...
Sama mwisz, e si zmieni przypomina matka.
Kolektyw musi mu pomc w tej przemianie, aby bya trwaa. A czy
mylisz, e niech kolegw pomaga?
My nie okazujemy mu niechci. Przeciwnie, Warlend jest
dla Romana bardzo przyjazny. Ale Zawieja wcale tego niewart.
Doktor Grecka umiecha si pobaliwie: To si jeszcze
zobaczy, Haneczko. Nie wolno z gry potpia nikogo.
Na modych krzakach w Parku Kultury pkaj brunatne p-
ki. Przejrzysta, zielonawa mgieka zasnuwa ziemi, krzaki, a nawet
drzewa. Tak przynajmniej wydaje si z daleka Elce.
Ale gdy w gromadzie kolegw podchodzi do szopy, w ktrej
czekaj ju na nich opaty i grabie, spostrzega, e mgieka na ziemi
to mode dba trawy, a na krzakach zielone jzyczki listkw
w brzowych uskach.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
45
Soce lni w byszczcych opatach, rozpala jeszcze ywiej
czerwie zetempowskich krawatw, mieni si rnobarwnymi
kwiatami na chusteczkach dziewczt. Rude wosy Jzi Bulwy i Ol-
ka Przedborskiego w wiosennym blasku wygldaj jak pasma zo-
tych nici.
Z opatami na ramieniu klasa 8b rusza na wyznaczony odci-
nek. W nieustajcym gwarze rozmw i miechu rozbrzmiewa na-
gle dwiczny gos Zosi Walczak:
Kto si mota i ognia nie lka,
Kto upart ma wol i do...
Sowa pieni podchwytuj wszyscy. Od migotliwej fali Wisy
wracaj echem kocowe sowa.
Ostatni w szeregu, lekko kulejc, idzie Szymon Warlend. Nie
nada za kolegami, ale Hanka stosuje do niego swj krok. Kiedy
pie milknie, cign dalej rozpoczt przed chwil; rozmow.
Ale zrozum, Szymonie mwi Hanka on jest tak
zdolny, e poprawienie ocen kosztowao go niewiele wysiku.
A... a praca spoeczna... a... a gazetka upiera si War-
lend. Roz... rozmawiaem z nim dugo o jego kan... kandyda-
turze do ZMP. Obiecywa dooy wsze... wszelkich stara. Bar...
bardzo chce ws... wstpi, bo mwi, e ZMP to przodujca organi-
zacja.
Szymon z wysikiem wypowiada bez zajknienia ostatnie
sowa, potem milknie wyczerpany i umiecha si, jakby do wa-
snych nie dopowiedzianych myli. Hanka obserwuje go spod oka.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
46
Miy jest ten Szymon i dobry myli. Jake mu bdzie
przykro, gdy si zawiedzie na Zawiei! Nie chciaabym, aby go spo-
tka zawd".
Czy wiesz, Szymonie, e Roman znowu nie przychodzi do
wietlicy?
Warlend, zaskoczony, patrzy pytajcym wzrokiem na Han-
k.
Ju trzy dni opuci, a gdy rozmawiaam z nim dzisiaj na
przerwie, tumaczy si jako mtnie i da mi do zrozumienia, e
dzi take nie bdzie.
Szymon marszczy czoo. Nad praw brwi ukazuje si wy-
rana pionowa rysa. Hanka zna j dobrze. Patrzy na t rys i myli:
I znowu bdziesz si martwi, Szymonie. Czy naprawd
warto?"
Ale gono nie wypowiada tej myli. Id dalej w milczeniu,
ktre nagle przerywa tubalny gos Kamila Rogatko:
Jak wy trzymacie opaty? Ofermy zatracone, ot co!
Uwaga, Kamil rozpoczyna wykad opatologii! woa
Olek Przedborski i krzyki obraonych kolegw gin w zbiorowym
wybuchu miechu.
Wszyscy rozrzuceni na swoich odcinkach rozpoczynaj ko-
panie.
Hanka z wysikiem zagbia opat w ziemi. Na doniach
dziewczyny tworz si pcherze, kark drtwieje, a serce zaczyna
tuc si bolenie. Ale Hanka zacina zby i kopie dalej. Musi do-
rwna kolegom w sprawnoci fizycznej. Jeszcze tak niedawno
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
47
uwaali j za niedog, dopiero po marszach jesiennych uwierzy-
li, e jej sia woli potrafi przemc sabo fizyczn.
Moe dlatego staam si taka surowa dla innych, bo musz
by surowa dla siebie" myli Hanka i znw mocuje si z opat.
Obok stoi Zawieja. Ledwo dostrzegalnie napra minie i
kady jego ruch, swobodny i jakby niedbay, czyni wiksze spu-
stoszenie wrd chwastw ni wielokrotne wysiki Hanki. Zosia
Walczak od niechcenia zagbia pytko opat, wdziczy si do
Leszka Smolaka i raz po raz poprawia kosmyk czarnych wosw,
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
48
wysuwajcy si lnic fal spod chusteczki w czerwone maki. El-
ka jak zwykle pracuje gorliwie, ogldajc si od czasu do czasu na
Zenona, czy nie folguje sobie przypadkiem w robocie. Ale Zenon
kopie lekko i sprawnie, przekomarzajc si z Tolkiem Rajewiczem,
ktry stka przy kadym zagbieniu opaty. Hanka na chwil
przerywa robot i prostuje obolae plecy. Z podziwem prawie pa-
trzy na zwinne ruchy Basi Lewandowskiej, na sportow postaw
Olka Przedborskiego, ktry bez znuenia przekopa ju poow
wyznaczonego odcinka.
Szymon Warlend grabi do czysta trawniki skopane przez
kolegw. To jedyna praca, ktr moe wykona pomimo swego
kalectwa. Z humorem, podskakujc na zdrowej nodze, macha gra-
biami w prawo i w lewo.
Dziesi minut przerwy! woa Jacek Dbowski, bez-
wiednie podnoszc rk do wosw.
Wszyscy rzucaj opaty i oblegaj ciasno najblisze awki.
Tolek Rajewicz kadzie si na jednej, przerzucajc nogi przez po-
rcz.
Posu si, daj i nam kawaek miejsca! mwi Zosia.
Idcie sobie dalej, ja musz wypocz stka Tolek
najlepiej odpoczywa si. z nogami do gry.
Krzy Szymczyk wzrusza ramionami:
Taka pozycja, maminsynku, pomaga po dugim marszu, a
nie po kopaniu. Ale le sobie, le! Opalisz przynajmniej swoj r-
ow buziuchn.
Soce pray.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
49
Zupenie jak w czerwcu wzdycha Basia Lewandowska.
Hanka na prno szuka cho odrobiny cienia. Coraz bardziej
oddala si od kolegw. Obok Parku Kultury spostrzega jakie ru-
iny. Nareszcie miejsce cieniste. Siada na ziemi za zaomem roz-
sypujcego si muru. Zdejmuje zlotow chusteczk i oparszy
gow o chodn cian przymyka oczy. Naraz z drugiej strony
muru syszy obce gosy:
Kostek, daj goln!
Poczekaj, jeszcze nie wieczr. Naprzd trzeba pogada z
Zawiej.
No, to sprowad faceta!
Teraz nie mona, bo koleki zobacz i bdzie wsypa. Wi-
dzisz go? Stoi pod drzewem z opat w rku obok tej czarnej
dziewuchy.
Dobra jest. Ale daj cho yk na zadatek. Potem porozma-
wiamy z nim po naszemu.
Gos jest z lekka ochrypy, ale jednoczenie piskliwy. Hanka
jak najciszej podnosi si z ziemi i ostronie wychyla gow zza
muru. Trzech drabw, zwrconych twarzami w kierunku Parku
Kultury, nie spostrzega jej. Pierwszy po chwili milczenia pyta:
Ale czy przyjdzie?
Co miaby nie przyj! Co dzie spotykam si z nim na
Stpiskiej. Ju od czterech dni.
No, to szykuj litra. Bdzie popijawa na mur! Hanka nie
wierzy wasnym uszom. A wic Zawieja ma jakie konszachty z
chuliganami. Bo to s na pewno chuligani! Hanka nie widzi ich
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
50
twarzy, stoj tyem do niej, ale ich ruchy, ich przesadnie eleganc-
kie marynarki rozwiewaj ostatnie wtpliwoci.
Ostry gwizdek Jacka Dbowskiego zwouje wszystkich do
dalszej roboty. Hanka przebiega szybko za plecami trzech chuli-
ganw i staje na swym odcinku. Zawieja zwraca ku niej umiech-
nite oczy:
Patrz, Hanka, za p godziny skocz.
Grecka spoglda ku ruinom. Wydaje jej si, e chuligani
odchodzc porozumiewawczo machaj rkami Romanowi. Ale nie
jest pewna. Nachyla si do Zawiei.
Pjdziemy razem do wietlicy, dobrze?
Roman krci gow przeczco:
Nie mog, dzi naprawd nie mog.
Hanka zacina wargi. Powiem, wszystko powiem na zebra-
niu zarzdu myli z oburzeniem niech go skrel z listy kan-
dydatw".
Podchodzi do Warlenda. Ale w tej samej chwili przypomina
sobie wieczorn rozmow z matk, i postanawia jeszcze zaczeka.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
51
R O Z D Z I A I V
Roman biegnie szybko ulic Stpisk. Z biciem serca zblia
si do ruin i oddycha z ulg. Tak bardzo obawia si, e budowa
nowego osiedla na Sielcach rozpocznie si wanie od tych mu-
rw. Ale nie! Stoj sczerniae i martwe, najeone ze wszystkich
stron badylami ostw, ktre nie zdyy dotd wypuci modych,
wiosennych pdw. Trzeba si spieszy, bo lada dzie przyjd ro-
botnicy, aby zburzy resztki skruszaych cian, a na ich miejsce
wystawi nowy dom.
I wtedy Zawieja nigdy ju nie znajdzie pamitnego, blasza-
nego pudeka z Chink pod parasolem, z egzotycznymi krzakami
herbaty, z imbryczkiem, dymicym herbacian par. Nie, za
wszelk cen musi dzi odnale to miejsce. Przecie blaszane pu-
deko na pewno przetrwao te osiem lat, nie rozpado si w proch!
Roman wyciga z zawalonej piwnicy opat, ktr tak sta-
rannie ukrywa za kadym razem, przerywajc o zmierzchu robo-
t. Przez chwil stoi nieruchomo, prbujc odtworzy w pamici
miejsce, w ktrym matka zakopywaa blaszan puszk. Ale pami
jak zwykle zawodzi. Nie darmo Roman odchorowa tak ciko
strat matki. Nigdy nie przypomni sobie, gdzie powinien szuka
pudeka.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
52
Zaczyna kopa byle gdzie, z zacitoci wyszarpuje grudy
ziemi, nasuchujc, czy opata nie zazgrzyta po blasze.
Naraz czuje, e z obu stron kto chwyta go pod rce. Prbuje
si uwolni gwatownym szarpniciem, ale tu przed jego oczami
wyrasta dziwnie znajoma gba z ciemnym puszkiem pod nosem i
o uszy obija mu si zachrypnity gos chuligana:
Szanuj si, malutki, bo nie uroniesz!
Elbieta Kraskowa zdja imbryk z gazowego palnika. Bez-
szelestnie prawie krztaa si w kuchence, bo obok w pokoju Ja-
nek odrabia lekcje. Nauka Janka bya dla Kraskowej najwaniej-
sz spraw i najwiksz nadziej.
W mieszkaniu panowaa cisza. I tym wyraniej Elbieta
usyszaa cikie, zbyt powolne kroki na schodach, jakby kto z
trudem, dyszc z wysiku, usiowa wej na gr.
Chyba chory" pomylaa Kraskowa, wyjmujc z szafki
kubki i talerzyki. ;
Kroki zatrzymay si przed jej drzwiami. Kto ledwo dosy-
szalnie zapuka. Elbieta szybko odstawia kubki na stolik i otwo-
rzya drzwi. W ciemnej sieni sta Roman Zawieja, ale wiato z
kuchni padao dostatecznie wyranie, aby w mgnieniu oka Kra-
skowa dojrzaa spuchnite, podsiniae oko chopca, lew rk
zwisajc bezwadnie i poszarpane ubranie.
Z okrzykiem przeraenia wcigna go do kuchni. Janek wy-
pad z pokoju. Na jego okrgej twarzy malowa si taki strach, e
Roman usiowa si umiechn:
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
53
To nic wanego. Za kilka dni si zgoi.
Co si stao? Kto ci pobi? gorczkowo wypytywa Ja-
nek.
Ale Kraskowa nie tracia czasu na pytania, przemoc prawie
wprowadzia Romana do pokoju, uoya na ku i rcznikiem,
zmoczonym we wrztku z imbryka, zrobia mu okad na coraz wy-
raniej fiokowy siniec pod okiem. Potem delikatnie jak piel-
gniarka cigna rkaw kurtki i zbadaa lew rk. Nie, na szcz-
cie nie bya zamana! Roman mg porusza palcami, a nawet
zgina rk w okciu, cho kady ruch wywoywa bolesny skurcz
twarzy. Ale od barku cae przedrami byo tak samo, jak grna
cz policzka fioletowe od straszliwych ciosw.
Kraskowa przyniosa misk z gorc wod i opatrzya po-
tuczone miejsca.
Roman wodzi za ni wdzicznym wzrokiem. Tak na pewno
zachowywaaby si jego matka: milczc, bez wyrzutw niosaby
mu pomoc. Wyczerpany blem i wspomnieniami wtuli twarz w
poduszk i zacz szlocha tak cicho, e pozna to byo mona tyl-
ko po drgajcych ramionach.
Kraskowa usiada u wezgowia, gaskaa go po wosach i
uspokajaa jak mae dziecko:
No, ju dobrze, Romku, ju dobrze.
I jakby odgadujc myli Zawiei dodaa serdecznie:
A teraz powiedz mi wszystko jak rodzonej matce. Po co
chodzisz w te ruiny? Moe bd ci moga jako pomc.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
54
Roman podnis gow i, przytulajc policzek do doni Kra-
skowej, wyzna:
Tak, dawno chciaem ju pani powiedzie. Trudno mi by-
o. Przywykem kry si z moimi sprawami. Ale teraz nie mog ju
sobie da rady...
Mw, Romku, mw, mj miy!
To byo tu przed upadkiem powstania...
Umilk znowu, a potem zacz mwi coraz prdzej, jakby
wyrzuca z siebie nagromadzone przez lata myli, ktrych nie mia
z kim podzieli.
Alowcy ostatkiem si osaniali odwrt towarzyszy przez
kanay. Zreszt pani nie trzeba tego opowiada. Pani lepiej pami-
ta ode mnie, co si wtedy dziao. Ojciec mj z maym oddziakiem
by na innej ulicy. Nie mg do nas wrci. Czekalimy na niego.
Ssiedzi ze Stpiskiej namawiali matk, eby razem z nimi ucie-
kaa na grny Mokotw. Ale w ostatniej chwili do mamy przy-
biega czniczka i oddaa jej jakie pismo do ojca. Dlatego mama
upara si czeka. Zostalimy sami we dwoje w pustym domu. Na-
zajutrz rano pad pocisk. Zrani odpryskiem mam...
Roman znw umilk. Kraskowa siedziaa bez ruchu. Janek
ukry twarz w doniach. Po chwili Zawieja zacz mwi:
Z trudem dowloka si pod jaki krzak przed domem... Kaza-
a mi podnie blaszane pudeko od herbaty, ktre walao si na
ziemi... Woya w nie pismo... I zakopaa pod krzakiem... Oddasz
ojcu... Pamitaj, powinien tu przyj... Na pewno przyjdzie..." To
byy jej ostatnie sowa, a potem...
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
55
Z pochylon gow, wci przyciskajc do policzka rk
Kraskowej, koczy:
O kilka krokw dalej by lej po wybuchu pocisku Tam
pooyem mam... Nie wiem, skd wziem tyle si. Miaem wtedy
przecie siedem lat. Nakryem jej twarz chustk, ktr nosia na
gowie... I zasypaem ziemi... Potem ju nic nie pamitam...
Nie wiem, kiedy ocknem si po raz pierwszy. Nade mn
pochylaa si kobieta w biaym czepku. Umiechaa si do mnie i
mwia: Wypij, synku, to dobre". Zdawao mi si, e to mama... I
znowu zemdlaem.
Ale gdy zbudziem si po raz drugi, wiedziaem ju, e to nie
matka. Obok niej sta jaki onierz. Kobieta mwia: Prosz pa-
mita, trzeba oszczdzi dziecku wszelkich wzrusze. To byo
zapalenie opon mzgowych".
Kraskowa ostronie odrzucia wosy z czoa Romana i przy-
oya wiey kompres.
Roman odetchn gboko i zacz troch silniejszym go-
sem:
Leaem w szpitalu, w jakim miasteczku na prowincji.
Pielgniark, ktra czuwaa nade mn w dzie i w nocy, bya Ma-
ria. A czowiek w mundurze onierskim to by mj ojciec. Wi-
dywaem ich przez tydzie, a moe duej. Byem wci jeszcze na
p przytomny. A pewnego dnia usyszaem, jak Maria powie-
dziaa do ojca: Nie obawiaj si, Piotrze, bd pilnowa Romka jak
oka w gowie. Potrafi zastpi mu matk". Wtedy zaczem z nie-
chci patrze na Mari...
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
56
Przecie bya dla ciebie dobra szepna Kraskowa i
jest dobra w dalszym cigu.
Tak. Ale nie mogem znie myli, e ta obca kobieta zaj-
a miejsce mojej matki. Ojciec nie domyla si tego wcale. Przy-
szed poegna si ze mn. By ju wtedy w I Armii. Opowiedzia-
em mu o pudeku. Pogaska mnie po gowie. Suchaj, Romku
mwi musz teraz; wraca do puku. Trzeba przepdzi hitle-
rowcw a do Berlina. Pomylimy o tym, gdy wrcimy do War-
szawy".
Ale w Warszawie znalazem si dopiero dwa lata temu, a oj-
ciec nigdy nie pozwoli mi ju wspomina o blaszanej puszce. Le-
karze zapewnili go, e to byy majaczenia chorego dziecka. Podo-
bno w malignie wci mwiem o pudeku, do ktrego woyem
zabit matk... Dlatego kryem przed ojcem moje poszukiwania na
Stpiskiej...
Roman gwatownie poruszy si na posaniu:
A ja musz za wszelk cen znale to pismo. To bya
ostatnia wola mamy...
Janek zbliy si niemiao do swego duego przyjaciela:
Romku, od jutra bdziemy kopa razem, nie martw si...
Ale Kraskowa ze smutkiem potrzsna gow:
A moe tego pudeka tam nie ma, Romku.
I pani take mi nie wierzy?
W spojrzeniu Zawiei wyczytaa wyrzut, nie chciaa jednak
budzi w nim prnych nadziei.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
57
R O Z D Z I A V
Otwieram zebranie klasowego zarzdu ZMP powie-
dziaa gono Lena Harwatwna, gdy wszyscy czonkowie zarzdu
zajli miejsca. Na porzdku dziennym sprawa Zawiei. Musimy
raz jeszcze omwi jego kandydatur. Gos ma Warlend.
Szymon wsta. Zdenerwowanie, wicej ni zwykle, utrud-
niao mu mow. Zacz cicho i bardzo powoli, aby unikn jkania:
Wiecie, w ja... jakim... stanie Zawieja przy... przyszed dzi
do szkoy: z podbitym okiem, ledwo wadajc lew rk. Pytalimy
go o przy... przyczyn. Dugo milcza, a przy... przyparty do muru
tumaczy si, e spa... spad ze schodw. Uwie... uwierzyem mu z
pocztku, ale Hanka Grecka powie... powie... dziaa co, co mnie
prze... przerazio i czego nie umiem so... sobie wy... wytumaczy.
Pa... pamitacie, e ja sam postawiem kan... kandydatur Zawiei,
sam prze... przeprowadziem z nim rozmow i po tej roz... rozmo-
wie rczyem za... za niego. Teraz nie wiem... osdcie wszyscy ra-
zem.
Warlend usiad. Po cikiej chwili milczenia Lena pytajcym
wzrokiem spojrzaa na Hank.
W miar jak Grecka opowiadaa o podsuchanej rozmowie
chuliganw, na twarzach pozostaych czonkw zarzdu coraz
wyraniej wystpowao oburzenie.,
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
58
Jestem pewna koczya Hanka e Zawieja pi z nimi
wdk, i jeli prawd jest, e spad ze schodw, to po prostu dla-
tego, e by pijany.
Skreli go z listy kandydatowi wykrzykn Leszek
Smolak.
Prosz o gos!
Na przyzwalajcy znak Leny Zosia Walczak niemiaym, ci-
chym-gosem spytaa:
A moe si mylicie, moe Romana pobili chuligani?
I mnie si wy... wydaje, e spra... sprawa Zawiei nie nie...
jest tak prosta, jak my... myy licie popar Zosi Warlend.
Przy... przypomnij sobie do... dokadnie, Hanko, jak brz... brzmiay
sowa chuliganw. Czy naprawd usy... usyszaa musimy z nim
poro... porozmawia"? A moe w ich tonie bya gro... groba?
Hanka nata pami. Nie chce pogra Romana. Moe
istotnie przeoczya co wanego, co usprawiedliwiaoby cho w
czci Zawiej.
Czekajcie, kto wie, czy Szymon nie ma racji. Przypomi-
nam sobie teraz. Jeden z chuliganw powiedzia: porozmawiamy
z nim po naszemu".
A wi... widzisz, to... to zmie... zmienia sens! z ulg w
gosie mwi Warlend.
Ale w tej chwili Lena Harwatwna, ktra dotd suchaa w
milczeniu, zabiera gos, ostatecznie przechylajcy opini kolegw
na niekorzy Zawiei.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
59
Przypumy, e Zosia i Szymon si nie myl. Tym gorzej
dla Romana. Chuligani zaatwiali z nim jakie porachunki, a wic
spotyka si z nimi ju od dawna. Czy mamy prawo wpuszcza do
organizacji takiego czowieka i czy powinnimy znosi go w na-
szym kolektywie?
Nie, nie! woa Leszek Smolak, a za nim dwa gosy
twardo powtarzaj ,,nie". Tylko Szymon milczy. Siedzi zgarbiony
w awce i na jego policzki wypezaj ciemne rumiece.
Co si stao, Romku?
Maria pochyla si nad Romanem, ktry w ubraniu ley bez
ruchu na ku. Przeraa j blado chopca i gorczkowy blask
oczu.
Zostaw mnie, Mario!
Moe wezwa lekarza?
Nie trzeba. Jestem zdrowy.
Maria delikatnie kadzie rk na jego czole. Siada na brzegu
ka i obejmuje go ramieniem.
Kochany, powiedz, co ci gnbi. Tak bardzo chc ci po-
mc.
Nic mi nie moesz pomc. Mnie ju nikt nie pomoe
mwi Roman kulc si na ku.
Ale nie odpycha Marii. Przeciwnie, po raz pierwszy od chwi-
li gdy Maria wesza jako ona do domu inyniera Zawiei, chopiec
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
60
patrzy na ni jak na bliskiego czowieka. To spojrzenie dodaje jej
odwagi. Szeptem, jakby baa si sposzy porozumienie, mwi:
Posuchaj, Romku, wiem, e; nie masz do mnie zaufania.
Uwaasz mnie za intruza, ktry zaj miejsce twojej matki. Ale
sprbuj mi zawierzy jak starszej siostrze. Niczego wicej nie pra-
gn. Chc by ci siostr, bra udzia w twoim yciu tylko na tyle, na
ile sam pozwolisz. Uwierz, e chc ci pomc. Powiedz, co si stao?
Roman odwraca gow do ciany. Przez chwil Marii wydaje
si, e jej sowa trafiaj w prni. Ale nie, bo nagle chopiec wy-
bucha gwatown skarg:
Skrelili mnie z listy kandydatw do ZMP.
Maria podrywa si z ka. Na jej twarzy maluje si wzbu-
rzenie i al. Drobne, dziecinne prawie usta drgaj, jakby po-
wstrzymywaa si od paczu.
Dlaczego? Za co?
Roman milczy. Nie moe powiedzie Marii, jakie oskarenie
rzucili na niego koledzy. Musiaby wtedy wyjani wszystko od
pocztku: wdrwki po ulicy Stpiskiej, histori blaszanego pu-
deka. Ojciec nie powinien si o tym dowiedzie za nic w wiecie! I
naraz uwiadamia sobie, e dla ojca jego skrelenie z listy kandy-
datw do ZMP bdzie tak samo bolesnym ciosem, jak dla niego
samego.
Dzi o pitej odbdzie si wywiadwka i narada produk-
cyjna uczniw mwi po dugiej chwili milczenia zamanym go-
sem.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
61
Pjdziemy razem, Romku bez namysu decyduje Maria
ojciec od rana jest subowo w terenie, wic i tak nie zdy
wrci na czas.
Nie, ja nie pjd. Nie mog i!
Roman patrzy bagalnie w oczy Marii. I Maria postanawia
sama wyjani spraw chopca, aby oszczdzi nowych zmartwie
inynierowi Zawiei.
Po raz pierwszy Maria jest na zebraniu rodzicielskim. W na-
toczonej klasie 8b na awkach siedz rodzice i opiekunowie.
Uczniowie skupili si pod cianami, rozsiedli na oknach, a nawet
na pododze.
Pani Falkowska po krtkim powitaniu prosi dwch czon-
kw komitetu rodzicielskiego, aby zajli miejsca obok niej. Potem
otwiera dziennik i wywouje pierwsze nazwisko z listy uczniw:
Jzia Bulwa. Czy kto z opieki domowej jest obecny?
Jestem odpowiada z awki pod oknem wysoka, tga
kobieta w karakuowym akiecie.
Jzia stoi obok niej. Na twarzy dziewczynki jak zawsze ma-
luje si bezmylne zadowolenie z siebie samej.
Bulwa ma cztery dwjki: z polskiego, z angielskiego, ma-
tematyki i fizyki. Reszta stopni to sabe trjki. Zastanw si, Jziu,
to ju trzeci okres. Wychowawczyni czeka na prno na odpo-
wied Jzi, potem zwraca si do matki:
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
62
Jeeli Jzia w ostatnim okresie nie poprawi ocen, b-
dziemy zmuszeni zatrzyma j na drugi rok w smej klasie.
Pani Bulwa z pretensj w gosie usprawiedliwia crk:
Przecie si uczy. Biedne dziecko lczy po nocach. A ko-
ledzy mieli jej pomaga. I nic nie wyszo z tych obietnic.
Hanka Grecka z oburzeniem odpiera atak:
Pomagalimy wszyscy. Zostawaam z Jzi po lekcjach i
wkuwaam jej do gowy gramatyk. Braa udzia w zbiorowym
powtarzaniu algebry. Jej si nie chce uczy.
Nauczycielka dodaje:
Niestety, takie samo zdanie o Jzi ma og nauczycieli.
Matki czsto nie zdaj sobie sprawy, e ich dzieci niedostatecznie
pracuj w domu. Moe i pani nie kontrolowaa crki.
Pani Bulwa wzrusza ramionami:
Mam zaufanie do Jzi. Jestem pewna, e robi, co moe. .
Prosz wic, aby pani zechciaa skoni crk do inten-
sywniejszej nauki koczy wychowawczyni zniechconym go-
sem. Jacek Dbowski! wywouje nastpne nazwisko.
Jestem! woa Jacek.
I ja te odzywa si z pierwszej awki robotnik w kom-
binezonie.
Ma podobnie jak Jacek czarne, krcone wosy i szczer, we-
so twarz, na ktrej nos wyglda jak wykrzyknik nad rogalikiem
o brzegach wywinitych do gry.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
63
Jacek ma osiem pitek: polski, rosyjski, angielski, fizyka,
chemia, matematyka, historia i geografia. Jestem pewna, e w ko-
cu roku na jego wiadectwie nie bdzie ani jednej czwrki.
Starszy Dbowski umiecha si z dum:
No, myl! Syn nie da si przegoni tacie, prawda?
Po kolei nauczycielka wymienia nazwiska tych najlepszych,
ktrzy, jak Lena Harwatwna, Hanka Grecka, Zenon Michalik i
Olek Przedborski s chlub klasy, i tych rednich, ktrzy bez wy-
siku, ale te bez byszczcych rezultatw przejd do dziewitej
klasy, a wreszcie najsabszych, dla ktrych ostatni okres zdecydu-
je o ich losie. Zblia si litera W i na policzkach Zosi Walczak zja-
wiaj si coraz mocniejsze wypieki.
Zosiu, w porwnaniu ze stopniami na procze masz
znacznie gorsze oceny mwi pani Falkowska i dodaje prdko,
widzc, e oczy dziewczynki napeniaj si zami: Wiem, e to
nie twoja wina, i jestem przekonana, e stopnie roczne wypadn
jak najlepiej. A jak zdrowie twojej mamy?
Mama jeszcze bardzo saba. Musz wszystko w domu ro-
bi sama. Ale ja si poprawi na pewno.
Pani Falkowska wymienia ostatnie nazwiska z listy, potem
rozglda si po klasie.
Czy Romana Zawiei nie ma?
Nieobecny! odpowiada kilka gosw.
Inynier Zawieja take nie przyszed mwi wycho-
wawczyni i zamyka dziennik.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
64
Ale w tej chwili z ostatniej awki podnosi si moda, szczu-
pa kobieta:
M wyjecha subowo, przyszam w jego zastpstwie,
aby dowiedzie si o postpy Romana.
Pani Falkowska zaglda do dziennika:
Roman w trzecim okresie poprawi wszystkie stopnie. Bra
rwnie znacznie ywszy udzia w pracy spoecznej, nie uchyla
si od adnych zobowiza. I gdyby nie jego zachowanie si,
mgby stan w rzdzie najlepszych uczniw.
Chciaabym wiedzie zaczyna Maria cicho chciaa-
bym wiedzie, co si stao, e koledzy skrelili Romana z listy kan-
dydatw do ZMP. Ta decyzja godzi nie tylko w niego, godzi take
w jego ojca, ktry pragn, aby Romek przesta stroni od ludzi i
y samotnie. Chopiec mia nieszczliwe dziecistwo, a ojciec
jego nie mg powica mu czasu w dostatecznej mierze. Ja nie
umiaam sta si dla niego matk i przyjacielem. Wierzylimy, e
ZMP da mu to wszystko czego nam si nie udao osign.
Po sowach Marii zapado w klasie guche milczenie. Grupa
zetempowcw, skupiona przy drzwiach, bezradnie porozumiewa-
a si spojrzeniami. Nikt nie mia odwagi powiedzie prawdy o-
nie towarzysza Zawiei.
Szymonie zwrcia si wychowawczyni do Warlenda.
Sdz, e nie wolno wam zataja przyczyny.
Warlend wysun si krok naprzd, nerwowo szarpn rk
konierzyk u koszuli i, dobierajc z wysikiem sw, powiedzia:
Mamy wszelkie po powody sdzi, e Roman mia ja-
kie kon... kontakty z chuliganami.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
65
Niemoliwe! krzykna Maria.
I nieprawdziwe!
Wszystkie oczy zwrciy si w kierunku, skd zabrzmia ten
mody, dwiczny gos. Oparta o drzwi, ukryta za plecami zetem-
powcw, staa tam siwa, czarno ubrana kobieta.
Przepraszam, e pozwoliam sobie wej tutaj, cho mj
syn, Janek Kraska, jest uczniem pitej klasy. Ale Romek Zawieja
jest przyjacielem Janka, wyrwa go z rk chuliganw... Kiedy do-
wiedziaam si, e koledzy chc Romana skrzywdzi, powiedzia-
am sobie: pjd, powiem, jak byo naprawd. Bo Roman nic zego
nie zrobi. Tylko e jest skryty, nie mia zaufania do swych bli-
skich, do szkoy i do kolegw.
Pani Falkowska ju po pierwszych sowach Kraskowej ze-
rwaa si ze swego miejsca. Gdy matka Janka umilka, ywym ge-
stem zaprosia j do stou. Kto podsun jej krzeso, kto inny po-
da Szklank wody.
Szymonie powiedziaa wychowawczyni id do dy-
rektora, popro, aby zechcia przyj do nas. Dyrektor musi rw-
nie wysucha obrony Romana.
Roman unosi gow i przeciera oczy. Co to? W mieszkaniu
rozlega si szuranie ng, jakby kilkanacie osb wtargno do
przedpokoju. Potem kto puka lekko do jego drzwi.
Kto tam? Czy to ty, Mario?
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
66
Romku syszy gos Marii przyszli twoi koledzy. Czy
mog wej?
Roman przeraonym wzrokiem patrzy na drzwi.
Jestem chory mwi guchym, zachrypnitym szeptem.
Czego znowu chc ode mnie? myli jednoczenie. Czy
nie do jeszcze mnie nadrczyli?"
Ale drzwi otwieraj si gwatownie i ko Romana otacza
w jednej chwili gromada podnieconych, zarumienionych biegiem i
wzruszeniem kolegw.
Ro... Roman, wiemy ju o wszyst... wszystkim! Nie g...
gniewaj si na nas mwi Warlend i potrzsa rk Zawiei.
Zaw... zawsze byem pewny, ... e jeste porz... porzdny cho-
pak.
Kamil Rogatko obejmuje go wp, dudnic gbokim basem:
Porzdny do szpiku koci, ale gupi, ot co! Czemu kry
przed nami swoje sprawy? Ju dawno wykopalibymy twoje pu-
deko.
Od jutra zaczniemy szuka wszyscy razem! zapewnia
Jacek Dbowski z takim zapaem, e jego rka w drodze do czu-
pryny zastyga w powietrzu.
Roman patrzy jeszcze z niedowierzaniem. Wodzi wzrokiem
od twarzy do twarzy. I naraz ciepa fala zalewa mu policzki. Przy-
szli, przyszli prawie wszyscy: jest Hanka Grecka i Leszek Smolak,
Michalikowie i Zosia Walczak, dla ktrej by tak niesprawiedliwy,
jest Lena Harwatwna i poczciwy Tolek Rajewicz. I nawet Przed-
borski, ktrego prcz matematyki nic dotd nie obchodzio.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
67
Wszyscy serdecznie, po przyjacielsku ciskaj mu rk i je-
den przez drugiego co opowiada, co radzi, o czym przekonuje.
Koledzy... Roman chciaby powiedzie, jak bardzo jest
im wdziczny, ale gos odmawia mu posuszestwa.
Gupi byem, gupi! krzyczy nagle, a wszyscy wybucha-
j miechem.
Tylko Olek Przedborski patrzc spode ba cedzi przez zby:
Senna mowa! I bez tego wiemy, co o tobie myle.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
68
Gromada dziewczt i chopcw zawzicie kopaa ziemi
przed zrujnowanym domem przy Stpiskiej. Olek Przedborski
pogwizdujc obchodzi dokoa rumowisko cegie, odsuwa si na
rodek ulicy i badawczym wzrokiem mierzy lini ssiednich, oca-
laych domw.
Suchajcie zawoa nagle ta caa robota do niczego
nie prowadzi! Trzeba szuka za domem od strony podwrza!
Wszyscy rzucajc opaty otoczyli koem Olka.
Wytumacz, dlaczego! Przecie Roman wie lepiej.
Olek potrzsa gow:
Wanie Roman si myli. Pudeko zostao zakopane pod
krzakiem, prawda? A przed domem nie mogo by wtedy krzakw,
bo sta tu przy linii trotuaru. Krzaki musiay rosn od podwrza.
Roman patrzy na Olka i naraz, jakby pod naciniciem elek-
trycznego guziczka, przed oczami wyrasta mu dawno zapomniany
obraz: krzak w gbi wskiego podwrka, naprzeciw okna miesz-
kania, obsypany biaymi, pkajcymi w palcach kulkami.
Olek ma racj mwi jak mogem o tym zapomnie!
Caa gromada okra dom. Surowo i twardo dudni pierw-
sze uderzenia opat.
Soce czerwon kul stacza si nad horyzont. Na podwrzu
wrd tumu dziewczt i chopcw zjawia si Maria i Elbieta Kra-
skowa z Jankiem. Stoj w milczeniu penym oczekiwania.
I naraz rozlega si stumiony okrzyk Hanki. Dziewczyna
klka na ziemi, kantem opaty prbujc wydoby jaki przedmiot.
Chopcy przerywaj robot. Dziewczta zbyt niecierpliwe, aby
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
69
czeka, otaczaj Hank. Roman stoi jak wryty w odlegoci kilku-
nastu krokw.
Romku! Hanka podnosi si z ziemi. W obu rkach, jak
drogocenny skarb trzyma przearte rdz pudeko, na ktrym wi-
da lady kolorowego malowida.
Ale Roman stoi dalej nieruchomo, wyglda, jakby z twarzy
ucieka mu ostatnia kropla krwi.
Warlend bierze go pod rk i mwi swoim gbokim, agod-
nym basem:
To pismo do two... twojego ojca. Jedynie on ma prawo
ot... otworzy pudeko.
Do gabinetu inyniera Zawiei wesza tylko Maria z Roma-
nem. Za to pierwszy pokj wypeni si niemal po brzegi. Wszyscy
czekali owic suchem kady szmer za szczelnie domknitymi
drzwiami. Zegar na cianie wydzwania powoli kwadranse. Za
oknem zapaliy si latarnie, coraz rzadziej turkotay przejedaj-
ce wozy.
Wreszcie sycha trzask otwieranych drzwi, kroki w przed-
pokoju. Wszystkie spojrzenia zwracaj si w jednym kierunku. In-
ynier Zawieja staje w progu, ciepym wzrokiem ogarnia zebran
modzie.
Dzikuj wam, koledzy, za to, co uczynilicie dla nas.
Chcecie wiedzie, co byo w pudeku, prawda? A wic suchajcie.
Znalazem tam dwie kartki...
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
70
Inynier podnosi do oczu pok, zbutwia wiartk pa-
pieru. Powoli, z wysikiem rozdzielajc dug pauz kady wyraz,
mwi:
Na pierwszej tylko kilka sw: Piotrze, egnaj! Wycho-
waj naszego syna na prawdziwego czowieka, na uczciwego ko-
munist".
Gos inyniera zaama si na chwil. Zawieja przesun r-
k po czole i ju opanowany mwi dalej:
Drug kartk napisa mj przyjaciel, wierny towarzysz
pracy i walki. Niestety, otrzymaem j o wiele za pno. Oto jej
tre: Towarzyszu Piotrze, jestemy otoczeni przez hitlerowcw
na Czerniakowskiej, rg Solca. Zostaa nas ledwo garstka. Czeka-
my na posiki. Jeli zgin, zaopiekuj si moj on i synem. Franci-
szek Kraska".
W guchej ciszy zabrzmia nagle okrzyk dziecka i stumiony
szloch kobiety. Inynier Zawieja szybkim krokiem przeszed
wrd szpaleru rozstpujcej si modziey, pochwyci w ramiona
saniajc si Kraskowa i gosem penym tkliwoci i wspczucia
powiedzia:
Towarzyszko Elbieto, obiecuj wam wicie speni
ostatni prob Franka.
Koledzy Romana wysuwaj si jak najciszej do przedpokoju.
Na palcach, bez poegnania opuszczaj dom przy ulicy Narbutta.
W ostatnich dniach kwietnia wszyscy uczniowie ze star-
szych klas okazuj nagle niezwyke zainteresowanie pracowni
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
71
fizyczn. Czyby obudzia si w nich pasja do fizyki? Pan Sad-
kowski udaje, e nie zwraca na to uwagi, ale po cichu marzy, e je-
go wychowankowie zostan w przyszoci znakomitymi uczonymi
i profesorami. A wtedy on, jako siwowosy starzec, czytajc ich ar-
tykuy i prace naukowe, bdzie mwi do rwnie osiwiaych kole-
gw:
Widzicie, to moi uczniowie! Zawsze twierdziem, e moja
metoda wyda genialne rezultaty".
Jake byby rozczarowany, gdyby zobaczy, e jedynym
przedmiotem, budzcym to gwatowne zainteresowanie, jest
barometr. A naukowe rozmowy kr wci wok ruchw strza-
ki barometru:
Zobacz, idzie do gry!
Mwi ci, e od wczoraj stoi jak sup telegraficzny.
Nieprawda, wczoraj bya na 758, a dzi na 761.
Jestem pewny, e bdzie lao.
eby pk z takimi wrbami. Pierwszego maja jest
zawsze soce.
Tymczasem klasa 8b zabiera si do dekoracji gmachu.
Wszyscy najzdolniejsi rysownicy wsplnie opracowuj projekty.
W parterowych oknach zjawiaj si sceny z ycia szkolnego.
Barwne ilustracje z pracy w Parku Kultury, tablice wspzawod-
nictwa, a nawet fantastyczne rysunki, w ktrych modzi artyci
staraj si pokaza, jak w ich wyobrani bdzie wygldaa War-
szawa w niedalekiej przyszoci. Dziewczynki dekoruj kwiatami
okna na pitrach. Wszdzie czerwone pelargonie wrd wystrzy-
onych z biaej bibuki firanek. Tak zadecydowaa Elka.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
72
Bo przecie z ulicy i tak rysunki nie bd widoczne, a
kwiaty s takie witeczne".
Zenon Michalik podaje nowy projekt, aby przez ulic prze-
cign sznury a do starych drzew po drugiej stronie i na nich
rozwiesi transparenty z hasami pierwszomajowymi.
To najtrudniejsza praca! Ale od czeg s wysportowani
chopcy z smej, dziewitej i dziesitej klasy. Momentalnie zgasza
si wyborowa ekipa. Romek Zawieja, jako specjalista od wizania
marynarskich wzw, wdrapuje si na drzewo.
W tej samej chwili z bocznej ulicy wychodzi jaki chopak w
zbyt obszernym paszczu, rozglda si podejrzliwie dokoa i nie-
dbaym krokiem zblia si do szkoy. Roman, siedzc wygodnie na
grubym konarze drzewa, zabiera si wanie do wizania wza,
gdy uwag jego zwraca dziwne zachowanie si chopaka.
Przed bram szkoy stoi gromadka modszych uczniw.
Nieznajomy zblia si do nich, co mwi i podaje kademu jak
kartk. Malcy ze zdziwieniem obracaj wistki w palcach.
Zawieja jak kot zsuwa si z drzewa. Przebiega szybko ulic,
ukryty za przejedajcym wanie wozem ciarowym, i dopada
nieznajomego.
Bystry wzrok Romana w mgnieniu oka dostrzega pierwsze
sowa na kartce: Precz z 1 Maja!..."
Prawie jednoczenie z Jackiem Dbowskim chwytaj pod
rce chuligana. Jacek krzyczy zdyszanym gosem:
On rozdawa ulotki! Do dyrektora!
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
73
Kiedy dyrektor w godzin pniej wzywa do swego gabine-
tu Zawiej i kilku czonkw zarzdu ZMP, uczniowie wiedz ju, e
chuligan zosta oddany w rce milicji. Dyrektor, spokojny i opa-
nowany jak zawsze, patrzy przez chwil w milczeniu na swych
wychowankw, potem mwi zwyczajnie, jakby wydawa codzien-
ne polecenia:
Dzi pokazalicie, e mona na was liczy. Czujno wo-
bec wroga klasowego to wity obowizek kadego dobrego oby-
watela, a tym bardziej kadego zetempowca, przyszego czonka
Partii. Zapany przez was otr poda nazwiska i adresy wszystkich
kompanw. Nareszcie zdoamy w naszej dzielnicy zlikwidowa
chuligastwo. Dzikuj wam.
Gdyby wszystkie pszczoy w ulu rozbrzczay si zgodnym
chrem, byoby to zaledwie mizernym echem wrzawy, jak potrafi
podnie trzydziestu rozradowanych uczniw smej klasy.
W ten zgiek i szum wpada nagle Krzy Szymczyk wrzesz-
czc co si, aby zapanowa nad zbiorowym haasem:
Koledzy, uwaga! Dyrektor prosi o zniesienie wszystkich
moliwych krzese na boisko. Akademia pierwszomajowa odb-
dzie si na powietrzu.
W nie milkncym szumie rozmw i miechu smoklasici
chwytaj krzesa, ale w tej chwili rozlega si donony gos Romka:
Sta! Mam pomys racjonalizatorski.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
74
Nie wiadomo skd zjawia si gruby sznur dwu-
dziestometrowej dugoci. Romek stojc w oknie korytarza zrzuca
zwj sznura na podwrze, gdzie chwytaj go w locie Jacek Dbow-
ski i Szymon Warlend. Zawieja, Szymczyk i Rogatko trzymaj w
rkach drugi koniec zaimprowizowanej liny. Dziewczta podaj
krzesa. Roman nanizuje jedno po drugim na sznur i oto jak wago-
niki kolejki linowej krzesa zjedaj z trzeciego pitra na wypr-
onej linie. Odsun si dalej! Bardziej ukonie woa Roman
bo poamiecie! Kade krzeso ldujce szczliwie wita ch-
ralny wybuch wesooci. Tylko Przedborski, z ponur min, ob-
chodzi z daleka kolegw, mamroczc: Jestem dziwnie spokojny!
Ale oni z najspokojniejszego czowieka potrafi zrobi wariata.
Pani Falkowska, zwabiona miechem, zbiega na podwrze.
Przez chwil patrzy z zaniepokojeniem na ekwilibrystyczn po-
dr krzese, ale widzc, jak sprawnie dziaa racjonalizatorska or-
ganizacja pracy, woa wesoo:
Nareszcie wida, e macie po pitnacie lat, a nie po
szedziesit!
Roman wychyla si z okna i, kaniajc si na wszystkie stro-
ny jak zawodowy aktor, wykrzykuje:
Dzikujemy za uznanie! Kwiatw przez okno prosz nie
wrzuca!
Akademia pierwszomajowa na boisku szkolnym dobiega
koca. Roman wraz z kolegami podchodzi do stou prezydialnego.
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
75
Wic to ju? Wic tak wyglda chwila, o ktrej marzy, ktr
tyle razy widzia w wyobrani.
Czerwony st prezydialny, a dalej, gdzie okiem sign
moda, wiosenna ziele.
Wiatr lekko targa pkiem czerwonych krawatw w rkach
dyrektora. Rozwiewa czarne wosy Leny trzymajcej znaczki ze-
tempowskie.
Dyrektor zblia si do uczniw, wieo przyjtych do ZMP.
Po kolei zawizuje im krawaty i rozdaje znaczki. Mwi kademu
ciepe, serdeczne sowa, przeznaczone specjalnie dla niego.
Romkowi wydaje si, e wszyscy musz sysze gwatowne
bicie jego serca. Dyrektor jest ju przy nim!
Trudno ci byo zdoby ten krawat, Romanie syszy jak
z oddalenia gos dyrektora ale teraz tym godniej bdziesz go
nosi. ycz ci szczcia w pracy i w walce!
Ciepy, wiosenny wiatr podrywa si znowu i czerwony kra-
wat. Romana powiewa tak samo, jak czerwony sztandar nad pre-
zydialnym stoem.
K O N I E C
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
76
Wanda Grodzieska rozpocza dziaalno literack w 1935
roku, wsppracujc z czasopismami dla dzieci i modziey wyda-
wanymi przez Zwizek Nauczycielstwa Polskiego.
W 1936 roku otrzymaa II nagrod na konkursie zorganizo-
wanym przez ZNP za powie pt. Miasto dobroci".
W tym samym roku rozpocza wraz z zespoem pisarzy lewi-
cowych redagowanie postpowego czasopisma dla dzieci pt. Kolo-
rowy wiat".
Od 1945 roku jest redaktorem czasopisma dla dzieci
wierszczyk".
W 1950 roku otrzymaa srebrny krzy zasugi za dziaalno
redaktorsk i literack.
Od roku 1945 wydaa nastpujce ksiki dla dzieci i mo-
dziey proz i wierszem:
Najprawdziwsza bajka", Migdaowe historie", Byy sobie
koty dwa", O limaku, co szuka wiosny", Kimsobo", Maszynowe
wrki", Wybr wierszy dla najmodszych", Kot Bazyli", Pie o
towarzyszach" zbir wierszy o bojownikach Partii.
Prcz utworw wasnych W. Grodzieska dokonaa szeregu
przekadw poetyckich z jzyka rosyjskiego.
Sprawa Romka Zawiei" jest opowiadaniem wyrnionym na
konkursie Naszej Ksigarni".
Wanda Grodzieska SPRAWA ROMKA ZAWIEI
Opracowanie edytorskie: Jawa48
77
Nota edytorska Wanda Grodzieska (1906 1966) poetka, prozaik, krytyk literatury dla dzieci, tu-maczka. Ukoczya filologi polsk na Uniwersytecie Warszawskim. Zadebiutowaa w 1935 roku na amach Pomyczka. W latach 1945 55 bya redaktork "wierszczyka". Autorka wielu zbiorw wierszy dla
Top Related