2 MERITUM
numer (V) styczeń-luty 2013 rok
Czołem!
Pewnie nie zaliczysz mnie do grona osób bardzo spostrzegawczych, jeśli zauważę,
że mamy nowy rok. Jednak dla nas to nie tylko zmiana cyferek w dacie, lecz nowe po-
kłady energii i kolejne pomysły na gazetę, której właśnie stałeś się szczęśliwym posiada-
czem. Postanowiłyśmy stworzyć nowe „Meritum”, które, mam nadzieję, spodoba się
Tobie co najmniej tak bardzo, jak poprzednie. Oczywiście nowy numer to kolejne tema-
ty, które powinny skłonić Ciebie, nasz drogi Czytelniku, do przemyśleń i działania.
Nie mogłabym zapomnieć o tym wspaniałym dla nas dniu, który właśnie trwa. Dzień
Myśli Braterskiej to dla każdego harcerza kolejne święto, które można by ustawić
na równi z urodzinami czy imieninami. To NASZ dzień i właśnie z tej okazji chciałabym
życzyć Tobie niekończącej się wytrwałości harcerskiej w zdobywaniu stopni
i sprawności, cierpliwości dla wszystkich, którzy są dookoła oraz satysfakcji z realizacji
swoich planów. Chciałabym też życzyć Ci powodzenia w spełnianiu swoich marzeń
i pamiętaj: marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia.
sam. Julita Borek
Spis treści
numer 5
styczeń-luty 2013
BĄDŹ NA T(r)OPIE (Redakcja)
O braterstwie… (D. Potasznik)
Bi-Pi - czyli początki skautingu (M. Maśliński)
Jak TO się zaczęło? (A. Podhajska)
„Bratnie słowo sobie daję…” (Redakcja)
Z innej perspektywy (Redakcja)
Idealny pracownik to… instruktor harcerski
(K. Potasznik)
Puste słowa czy prawda? (A. Podhajska)
Zdaniem rodziców (Redakcja)
Wizerunek u podstaw (K. Potasznik)
mała, a Wielka (P. Borek)
Harcoskop (Wróżka Agnieszka)
Wspomnienia dinozaura (D. Potasznik)
Nowo narodzeni (Redakcja)
Filmy na temat (D. Grzegorczyk)
To nie tak jak myślisz (J. Borek)
Dla książkożercy (A. Podhajska)
Zrób to sam! (P. Wasielewska)
Oswoić fizykę (D. Binek)
Za broń Powstańcy! (Redakcja)
Cokolwiek umysł jest w stanie sobie wyobrazić, jest w stanie to osiągnąć.
Napoleon Hill
str. 3
str. 4
str. 5
str. 6
str. 7
str. 8
str. 10
str.11
str. 12
str. 13
str. 14
str. 15
str. 16
str. 17
str. 18
str. 19
str. 19
str. 20
str. 21
str. 22
BĄDŹ NA T(r)OPIE
3 MERITUM
numer (V) styczeń-luty 2013 rok
Red
akcj
a
NAJWYŻEJ ODZNACZENI Zaczynamy od wyróżnienia i odznacze-
nia, jakie otrzymało kilku instruktorów
naszego hufca. Mowa o najwyższym od-
znaczeniu ZHP, czyli Krzyżu za Zasługi
dla ZHP, którymi zostali nagrodzeni:
hm. Józefa Szlachta – Złoty Krzyż,
hm. Romuald Rzekiecki – Srebrny
Krzyż,
phm. Krzysztof Kaczmarek, phm. Ka-
tarzyna Maciejewska, phm. Izabela
Potasznik, phm. Leokadia Różańska –
Brązowy Krzyż.
ZIMOWE WYJAZDY Nieodłącznym elementem ferii są zimo-
wiska. W tym roku „Jedyneczka” spędzi-
ła wiele magicznych chwil w Schronisku
Harcerskim „Głodówka” w Bukowinie
Tatrzańskiej. Całkiem niedaleko, bo w
Białym Dunajcu, zimowemu szaleństwu
oddała się „Jedenastka”, a „Szuwary”
odwiedziły Górę św. Anny.
PYTAJ BEZ OBAW Coś cię nurtuje, masz pytanie i nie wiesz
komu je zadać? Albo po prostu chcesz
przeczytać opinie instruktorów i harcerzy
z całej Polski? Już możesz. Powstała no-
wa strona - zapytaj.zhp.pl, na której mo-
żesz pytać np. o to, czy pies może nosić
chustę drużyny albo o to, jakie rajstopy
nosić do munduru. To nie wszystko – Ty
także możesz udzielać odpowiedzi innym
i zdobywać punkty. Brzmi ciekawie?
Przekonaj się, że to bardzo interesująca
inicjatywa.
KOSMOS W dniach 11-15 stycznia 2013r.
w Ostrowie odbył się kurs metodyczny
KOSMOS. Podzielony był na trzy sfery:
stratosferę, czyli zabawa z nakładką zu-
chową, mezosferę - zajęcia z harcerskiej
gry oraz termosferę - czyli starszoharcer-
skie poszukiwanie. Komendantami
dwóch nakładek byli instruktorzy
z naszego hufca: phm. Ela Frąszczak oraz
pwd. Damian Grzegorczyk. Na wyprawę
w Kosmos zjechała się cała Polska:
od Tarnowa, aż po Gdynię, a z samego
Ostrowa szkoliło się aż 10 osób.
POCZTA BALONOWA W sylwestrowe południe, jak co roku,
„Jedyneczka” wysłała noworoczne
życzenia do całego świata (w skrócie:
ŻyNoDoCaŚw). W tym roku życzenia
dotarły do Opoczna, skąd dla harcerzy
przyszły życzenia zwrotne
na rok 2013.
NOWO NARODZONE W Głównej Kwaterze powstały dwa
nowe wydziały: Inspiracji i Poradnic-
twa oraz Wydział ds. Hufców. Pierw-
szy zajmuje się zbieraniem, opiniowa-
niem i upowszechnianiem wszelkich
materiałów programowych i kształce-
niowych. Wydział „hufcowy” wyjdzie
naprzeciw potrzebom komend hufców
w zakresie wspierania drużyn
oraz wymiany doświadczeń.
KUŹNICA Ostrowscy wędrownicy w zimowy
wieczór 25 stycznia spotkali się, aby
poruszyć ważny, ale niełatwy temat.
Dyskutowali nad istotą oraz potrzebą
konstytucji w drużynie wędrowniczej.
Miłym zaskoczeniem była obecność
przedstawicieli każdego szczepu.
PO RAZ SIÓDMY 4 lutego odbyła się już 7. edycja Po-
wiatowego Konkursu Wiedzy o Życiu
i Twórczości K. K. Baczyńskiego, zor-
ganizowanego przez 101 DHS oraz
Bibliotekę Publiczną. Z życiorysem i
wierszami poety spotkało się niespełna
80 uczniów z powiatu ostrowskiego.
Konkurs został objęty patronatem Sta-
rosty.
PLANSZOWE KAWIARENKI Dwukrotnie (26. oraz 30. grudnia)
w harcówce „Wigrów” miała miejsce
międzyśrodowiskowa zabawa. Można
było grać w darty, kalambury, karty,
szachy oraz wiele gier planszowych.
Dzień Myśli Braterskiej to coroczna okazja,
by pomyśleć ciepło o wszystkich z naszej skautowej
rodziny. To także okazja, by zamanifestować swoje
braterstwo z innymi skautami. Pomysły
na to są przeróżne, ja jednak zadaję sobie pytanie:
czemu ma to służyć?
Lub inaczej – co nam po tym pozostaje?
Przychodzi mi na myśl taka oto analogia – jakże często
ludzie ocierają łzę wzruszenia, ba, czasami nawet przeka-
zują pieniądze na głodujące dzieci w Afryce, a w tym
samym czasie mało kto się wzrusza, że na jego ulicy,
czy osiedlu mieszkają rodziny, które cierpią głód i biedę.
Czy nie jest czasami tak, że manifestujemy braterstwo
ze skautami z Niemiec, Anglii, czy nawet Bangladeszu,
a tym czasem sami cierpimy na spory deficyt brater-
stwa? Mnożyć by można przykłady, gdzie jeden harcerz
drugiemu harcerzowi to, a jedna drużyna drugiej tamto,
a ten szczep z tamtym szczepem to ojejku...
A gdyby tak zdobyć się w tym dniu na odrobinę refleksji
i zastanowić się, co to dla mnie oznacza, że Antek
z 37 DH jest moim „bratem”, że drużynowa 53 DW jest
moją „siostrą”, że instruktor ten, czy ów jest mi „druhem”.
„Braterstwo” według definicji słownikowej oznacza soli-
darność i koleżeństwo. A „brat”, „siostra”, „druh” wcale
nie musi oznaczać, że musimy się we wszystkim zgadzać
i prawić sobie wyłącznie miłe słówka. Dla mnie jednak
oznacza to, że mojego „brata”, „siostrę”, „druha” szanuję.
Szanuję dlatego, że jest harcerzem. Szanuję, dlatego,
że utożsamia się z zasadami, wartościami, które niesie
ze sobą harcerstwo. A to oznacza w praktyce, że trzymam
„sztamę” z tymi ludźmi. Możemy się spierać o detale,
ba możemy nawet dojść do wniosku, że charakterologicz-
nie pasujemy do siebie jak pięść do nosa, ale to w żadnym
razie nie upoważnia mnie by bliźniego swego „kopać
po kostkach”. Szanuję każdego człowieka, który poświęca
czas, który mógłby przeznaczyć na tysiące innych rzeczy,
na działalność w harcerstwie, które to harcerstwo jest mo-
im życiem. Szanuję bezinteresownie.
Może warto wykorzystać ten dzień, by zamiast wysyłać
maila do anonimowego skauta, podejść do mojego
„druha”, z którym może w dyskusji zagalopowałem
się za daleko, a może w ogóle z nim już nie rozmawiam.
I pewnie wcale nie potrzeba wielu słów. Może wystarczy
„Co u ciebie słychać?”. Na zadane na wstępie pytanie
„Co nam po tym pozostanie?” odpowiadam – niewyobra-
żalna moc korzyści. Bo dobre słowo jest łatwą przysługą,
niewymagającą żadnego poświęcenia, a czasami więcej
wartą niż dobry uczynek.
4 MERITUM
numer (V) styczeń-luty 2013 rok
hm
. Dariusz
Pot
asz
nik
O Braterstwie…
Bi-Pi – czyli początki skautingu
Jego dodatkowe zainteresowania skupiały się wokół
myślistwa. Zajmował się też dziennikarstwem, literaturą,
często szkicował. Był dobrym taktykiem podczas wojen
na różnych kontynentach, dociekliwie obserwował życie
innych, ich sposób i system wychowawczy w rodzinach.
Interesował się szczególnie rozwojem i problemem wy-
chowania młodzieży. Zorganizował chłopięce oddziały
pomocnicze podczas wojny burskiej, później drużyny
skautowe.
Pomiędzy 1880-1890 Ernest
Thompson Seton i Daniel Carter
Beard zastosowali wśród amerykań-
skiej młodzieży metody podobne
do skautowych. W Afryce zaś Baden
-Powell zastosował elementy skau-
tingu wśród młodych angielskich
żołnierzy. Opierały się one głównie
na wychowaniu oraz przygotowaniu
do przeprowadzenia efektywnego
wywiadu przez tropienie, podcho-
dzenie i umiejętność życia w warun-
kach obozowych.
W 1899 r. Baden-Powell napisał
i wydał książkę „Aids to sco-
uting” (tłum. „Wskazówki
do skautowania”), która funkcjo-
nować miała jako podręcznik woj-
skowy. Książką tą zainteresowała
się jednak młodzież zrzeszona
w różnych organizacjach, głównie w tzw. „Brygadach
chłopców”. Edward Cecil - podkomendny i uczeń Baden-
Powella, w tym samym czasie w Mafeking w Afryce
stworzył oddział skautów – chłopców do służby wywia-
dowczej i łączności.
W 1906 r. napisał kolejną książkę „Scouting for
Boys” (tłum. „Skauting dla chłopców”) z zasadami funk-
cjonowania skautingu oraz pierwszym opublikowanym
prawem i przyrzeczeniem Skauta. Książka ta bardzo
szybko rozeszła się w Anglii, zdobyła dużą popularność
na całym świecie i stała się podstawowym podręcznikiem
skautowym. Równolegle do wydania książki Baden-
Powell rozpoczął wydawanie specjalnego pisma dla mło-
dzieży skautowej „The Scout”.
Jedna z legend o Baden-Powellu głosi, że gdy był
w Indiach, obserwował jak w rodzinach wielodzietnych,
bardzo skutecznie najstarszy brat opiekował się młod-
szym rodzeństwem. To skłoniło go do opracowania sys-
temu pracy zastępowego. Gdy zorganizował pierwszy
obóz w 1907 r. na wyspie Browense’a (czyt. Braunsi),
od razu wypraktykował tę metodę. W 1909 r. w Anglii
odbył się pierwszy zlot skautowy, w którym brało udział
11.000 uczestników.
W 1910 r. Baden Powell po zwolnieniu z wojska całko-
wicie poświęcił się Skautingowi.
Należy tu wspomnieć, że już w 1912 r. siostra „Bi-Pi”
zorganizowała pierwsze dziewczęce drużyny skautek
i wydała w tym samym roku pierwszy żeński skautowy
podręcznik „Dziewczęta-Przewodniczki”.
Nie zapomniano też o najmłodszych. Metody skautowe
zostały dostosowane do gromad
„Wilcząt” (odpowiednik zuchów). Pierw-
sze powstały w 1913 r. Wtedy też
w Birmingham w Anglii odbył się
III Wszechbrytyjski Zlot Skautów, w któ-
rym wzięło udział aż 30.000 uczestników,
w tym 56-cio osobowa delegacja polska
pod przewodnictwem Kazimierza Nowa-
ka, Andrzeja Małkowskiego i M. Affana-
sowicza. Mimo protestów zaborców flaga
polska powiewała na maszcie Zlotu,
w czasie którego Baden-Powell wręczył
Andrzejowi Małkowskiemu wysokie
i honorowe odznaczenie skautowe
„Za Zasługę”.
W 1920 r. odbył się I Zlot Międzyna-
rodowy - Jamboree w Londynie.
Na tym Zlocie, zebrane wszystkie orga-
nizacje skautowe świata obwołały Ro-
berta Baden-Powella „Naczelnym Skau-
tem Świata”. Natomiast jego Ojczyzna
nadała mu tytuł lorda.
Od 1921 r. w Londynie zaczął ukazywać się ogólno-
światowy kwartalnik skautowy „Jamboree”.
Baden-Powell wygłosił wiele haseł, które do dzisiaj
są realizowane i przytaczane. W 1933 r. na IV Jamboree
w Godöllö k. Budapesztu na Węgrzech do młodzieży
z całego świata wygłosił słynne hasło: „Szukajcie przyja-
ciół – przez kultywowanie przyjaźni, przygotowujcie
drogę do rozwijania międzynarodowych zagadnień przez
dyskusje o pokojowym charakterze”. Po raz pierwszy
do Światowego Komitetu Skautowego powołany został
Polak dh. dr Tadeusz Strumiłło.
W 1937 r. na Jamboree w Vogelenzag w Holandii Pol-
ska zorganizowała wystawę prasy skautowej z całego
świata. Baden-Powell wygłosił tam historyczne słowa:
„Posłannictwem moim jest rozprzestrzenianie przyjaźni
i braterstwa na całym świecie”. Encyklopedia Popularna PWN, Wydanie XXI, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa
1991,
Encyklopedia t.2, Hasła encyklopedyczne opracowane przez Wydawnictwo Naukowe
PWN, Encyklopedia Gazety Wyborczej, Kraków 2004,
Informator Harcerski w opracowaniu i pod redakcją hm. Wacława Wierzewskiego, Wyd.
Komenda Chorągwi ZHP im. Tadeusza Kościuszki w Krakowie, Kraków 1985.
Baden-Powell Robert, w skrócie Bi-Pi (1857-1941), czyli Robert Stephenson, twórca skautingu był generałem
brytyjskim i oficerem armii kolonialnej, w której bronił imperium Anglii. Walczył głównie w Indiach i w Afryce.
hm
. M
aciej
Maśliń
ski
5 MERITUM
numer (V) styczeń-luty 2013 rok
Starajcie się zostawić ten
świat choć trochę lepszym,
niż go zastaliście.
Jak TO się zaczęło?
Skauting na całym świecie jest inny. Nawet nasze, polskie drużyny harcerskie są od siebie różne.
Każde środowisko ma odmienną obrzędowość, różne święta i rocznice. Jednak istnieje dzień, który we wszyst-
kich skautowych kalendarzach jest najważniejszy. Mowa o Dniu Myśli Braterskiej - dniu skautów. Tych, któ-
rzy mają biały kolor skóry i mieszkają w Europie i tych, których skóra jest ciemna i żyją w gorącej Afryce.
Tych, którzy mają 7 lat i tych, którzy mają ich kilka razy więcej. Tych, którzy noszą na swej szyi katolicki krzy-
żyk i tych którzy modlą się w meczetach. To dzień radości, przyjaźni, składania sobie harcerskich życzeń.
TO NASZ DZIEŃ.
Myślę, że nie byłoby Dnia Myśli Braterskiej, gdyby nie
niesamowita historia, która zdarzyła się w dniu kolejnych
urodzin Baden-Powella. 22 lutego 1926 roku Olave i Ro-
bert dostali aż 15 ton urodzinowych pocztówek! Ku wiel-
kiemu zdziwieniu poprosili, aby w następnym roku skauci
nie wysłali życzeń do nich, ale do siebie nawzajem.
Pomysł na stworzenie oficjalnego, harcerskiego święta
powstał w tym samym roku, podczas 4. Międzynarodowej
Konferencji Skautek w Stanach Zjednoczonych. Od tego
czasu 22 lutego jest dniem potrójnie istotnym. Jest to rocz-
nica urodzin Roberta Baden-Powella, ale także, jego żony,
Olave Baden-Powell oraz dzień, w którym skauci różnych
narodowości, koloru skóry i wyznania, myślą o sobie
nawzajem i dziękują za przynależność do tej ogromnej,
specyficznej i szczęśliwej rodziny.
Kolejna konferencja w 1928 roku na Węgrzech zgroma-
dziła delegatki aż 26. krajów. Podjęto wtedy decyzję
o stworzeniu międzynarodowej organizacji skautek -
Światowego Stowarzyszenia Przewodniczek i Skautek
(World Association of Girl Guides and Girl Scouts,
w skrócie WAGGGS). Natomiast na 7. konferencji,
która odbyła się w Polsce, stwierdzono, że skautki
i przewodniczki powinny nie tylko myśleć, ale przede
wszystkim, działać. Utworzono specjalny fundusz nazwa-
ny Funduszem Dnia Myśli Braterskiej. Od tego czasu,
każda organizacja należąca do WAGGGS wspiera jej
szczytne cele choćby niewielką sumą. Zbierane w ten spo-
sób pieniądze, stanowią dziś 10% całego budżetu tej świa-
towej organizacji. Przeznaczane są na finansowanie pro-
gramów i kursów instruktorskich, publikacji materiałów
pomocniczych do różnych szkoleń, zwłaszcza w regionach
zaniedbanych i ubogich, w obozach uchodźców, na obsza-
rach dotkniętych przez suszę, powodzie i wojnę. Co roku
WAGGGS przypomina o swoich ideach promując hasło:
Turn your thoughts into ACTION! – zamieńcie myśli
w CZYN! A co z harcerzami-chłopcami? Czy oni nie mają prawa
do świętowania? Oczywiście, że mają. Na szczęście
są kraje, a wśród nich Polska, gdzie skauci i skautki dzia-
łają wspólnie. Większość z nich, tak jak ZHP, należy jed-
nocześnie do WAGGGS i do WOSM (World Organization
of the Scaut Movement czyli Światowa Organizacja Ru-
chu Skautowego) międzynarodowej organizacji zrzeszają-
cej chłopców. Harcerze oczywiście przyjęli tradycję ob-
chodzenia Dnia Myśli Braterskiej. Należy jednak pamię-
tać, że wszystko zaczęło się od konferencji skautek.
sam
. Agn
iesz
ka P
odhajska
6 MERITUM
numer (V) styczeń-luty 2013 rok
Najbardziej zasad-niczym rodzajem
miłości, który stanowi podstawę wszelkich
innych typów miłości, jest miłość braterska.
Erich Fromm
„Bratnie słowo sobie daję…”
7 MERITUM
numer (V) styczeń-luty 2013 rok
Red
akcj
a
Życzę wszystkim drużynom, aby były chociaż
trochę tak wspaniałe jak 1DH. Pati
Wytrwałości instruktorskiej dla komendantki
Szczepu "Wigry" dh Elżbiety Frąszczak.
Braciszek
Kochani! Samej sobie i wszystkim Wam, któ-
rzy jesteście Moim Hufcem, życzę braterstwa
przez caaaaały rok. Jak to sobie wyobrażam?
Poznawajmy się ponad granicami drużyn i
szczepów. Wspierajmy się w każdej inicjaty-
wie, którą ktoś z nas podejmuje. Uśmiechaj-
my się do siebie przy kaaaaażdym spotkaniu.
Myślmy o sobie ciepło. No i kłóćmy się, jeśli
już trzeba, ale umiejmy się godzić… Paula
Życzę Zuzi Płonce Ten Tego... No tego
i owego, no wiesz. Z okazji no... wiesz cze-
go, no to gdzie Robert Powell założył,
no Zuzia wiesz ten dzień. On nazywał się
no... Dzień.... wiesz… Myśli Braterskiej.
Szymon Mędykowski
Życzę wam przede wszystkim, żebyście byli
wierni sobie, spełniali marzenia i posiadali pasję,
bo to wszystko prostą drogą prowadzi do…
szczęścia, które jest w życiu najważniejsze!
Dla Iny Domider z Andrychowa, Alicji Stańco z
Torunia, Beaty Wiśniewskiej z Inowrocławia
oraz Pauliny Wasielewskiej z Ostrowa.
Janek z Inowrocławia
Chciałabym złożyć życzenia dla mojej naj,
najukochańszej 1 Drużyny Harcerskiej
im. Tadeusza Kościuszki z okazji Dnia Myśli
Braterskiej. Nikola z 1DH.
Z okazji DMB życzę całej Jedynce jak
najwięcej osiągnięć harcerskich, dalszej
drogi, dużo przygód i nowych przyjaźni :)
Grzesiu z 1DH.
Kiedyś Robert Baden-Powell powiedział
"Nie chodzi o to, byśmy osiągnęli nasze naj-
wyższe ideały, lecz, by były one naprawdę
wysokie". Dziś ja, łącząc się z milionami
skautów na całym świecie, pragnę z okazji
Dnia Myśli Braterskiej złożyć wam najser-
deczniejsze życzenia. Wytrwałości w dąże-
niu do ideału oraz wiecznej radości.
Monika z 1DH
-.-./.././.../--.././/.../.././/--.././/--/---/--./.-..-/.-/--//.-
-/.-/...//.--./---/--../-./.-/-.-.//..//.../.--././-../--../../-.-
.//--..//.--/.-/--/..//-.-./..-/-../---/.--/-./.././/-.-./--../.-
/...//-./.-//--./.-..-/---/-../---/.--/-.-././/..//--/.-/--//-./.
-/-../--../.././.---/.//--.././/-./../-.-.//-.../.-./.-/-/./:
.-./---/.--/.../-.-/../--//--../..../.--.//.-//-.../-.--/-../--./
---/.../-.-/..//--../..../.-.//.../-/.-/-./.././/.../.././/--./.-
./..-/-.../.-//.-../../-./.-/// Asia z Bydgoszczy
PS. -./.-/.../--../.-//..../.-/.-./-.-./---/.--/-.-/.-//.../-/--
-/..//---/-/.--/---/.-././--///
„Czuwaj” dla „Meritum” i wszystkich ostrowskich zuchów, harcerzy i instruktorów życzy: abyście nie
tylko 22 lutego, ale przez cały rok czuli braterstwo, które będzie budować wspólnotę Waszego Hufca!
Z innej perspektywy
R
edakcj
a
Ostrów liczy 73 000 mieszkańców. Harcerzy w naszym mieście jest 417. Z prostego rachunku matematycznego
wynika, że na jednego harcerza przypada 175 Ostrowian. Łatwo wydedukować, że nasze działania są
obserwowane przez tysiące par oczu, a co za tym idzie, istnieją też tysiące zdań na temat harcerstwa.
Zapytałyśmy, co na ten temat sądzą znani mieszkańcy Ostrowa Wielkopolskiego.
8 MERITUM
numer (V) styczeń-luty 2013 rok
Harcerstwo od czasów mojej młodości bardzo się zmieniło, głównie na plus. Wróci-
ło do korzeni: do tego, co propagował Baden-Powell. Jednak nawet tu nie są obce
podziały, bo przecież istnieje kilka organizacji harcerskich. To nie jest nic dobrego,
bo dla mnie harcerstwo jest jedno. Wydaje mi się, że harcerze nadal są czasami po-
strzegani, jako tacy „chłopcy w krótkich majteczkach” i „dziewczynki w trochę
dłuższych spódniczkach”, którzy biegają, machają, ćwiczą, salutują i to wszystko,
co robią. Uważam, że to infantylne myślenie. W ostrowskich harcerzach podoba
mi się to, że wychodzą na zewnątrz, organizują wiele akcji, nawet ogólnopolskich, które pozytywnie wpływają na wize-
runek miasta. Ponadto, biorą udział w uroczystościach, mają kontakt z kombatantami oraz korzystają z ich życiowych
doświadczeń. Uważam za plus, że używają nowoczesnych źródeł dotarcia do rówieśników: strony internetowe i profile
na Facebook’u działają na bieżąco. To wszystko powoduje, że wizerunek harcerstwa jest bogatszy, pełniejszy i bardziej
skuteczny. Miło mi, że może się do tego choć trochę przyczynić „Gazeta Ostrowska”, w której harcerze prowadzą regu-
larnie swoją kolumnę „Harcerskie Meritum”.
Jarosław Wardawy
Redaktor naczelny „Gazety Ostrowskiej”
Harcerze to grupa ludzi, która ma w sobie to coś, co przyciąga i potrafi otworzyć
serca urzędników i polityków. Potwierdzeniem tego jest ostatni zlot, gdzie zarów-
no miasto i powiat aktywnie włączył się w organizację. W XXI wieku jest tak,
że jeśli ktoś ma złe notowania i jest źle postrzegany, to się w niego nie inwestuje.
Harcerze to dobra promocja dla Ostrowa i mieć Was w powiecie, to naprawdę du-
ży skarb. Harcerze, w każdej chwili potrafią się dobrze i godnie zachować. Są do-
brym drogowskazem dla zagubionej młodzieży. Podziwiam harcerzy, że im się chce chcieć. Wokół jest tyle różnych
pokus - od Internetu, po dyskoteki i różne inne bajery – a przynależność do harcerstwa, przychodzenie na zbiórki, an-
gażowanie się, jest szukaniem innego, romantycznego świata. Harcerstwo daje, przede wszystkim wartości, które są
bardzo cenione i potrzebne w tych zwariowanych czasach.
Paweł Rajski
Starosta Powiatu Ostrowskiego
Kiedy myślę o harcerstwie mam takie skojarzenia: organizacja, patriotyzm,
młodość, pomoc, uśmiech, dyscyplina i porządek. Myślę, że harcerze to do-
brzy, młodzi oraz mądrzy ludzie, którzy realizują się w swojej organizacji
w wielu ważnych akcjach i pożytecznie spędzają swój czas oraz poświęcają
się dla innych. Mieszkańcom naszego miasta znana jest wasza organizacja
i działalność. W Ostrowie harcerstwo jest bardzo widoczne i aktywne. Wi-
dać was podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Angażujecie się
w akcje przedświąteczne w marketach, latem na stanicy organizujecie wakacje dla dzieci i wiele, wiele innych.
Ewa Matecka
Dyrektor Ostrowskiego Centrum Kultury
Ubiegły rok przebiegał pod hasłem 100-lecia powstania Harcerstwa Wielkopolskiego. Jako Ra-
da Miejska podjęliśmy stosowną uchwałę o ustanowieniu roku obchodów tego jubileuszu. Kul-
minacją były uroczystości, których wieczną pamiątką jest piękny głaz w Parku 3 Maja. Harcer-
stwo ostrowskie to duża grupa oddanych sprawie ludzi: grono doświadczonych i zasłużonych,
których bardzo cenię jak Pani Krystyna Sufryd czy Panowie Zbysław Jeżewski oraz Józef Ko-
zan. Jest wielu ludzi młodych, którzy są widoczni i aktywnie działają. Z pewnością dobrym
łącznikiem między doświadczeniem a młodością jest komendant hm Dariusz Potasznik.
MERITUM
numer (V) styczeń-luty 2013 rok
Myślę, że jest to bardzo dobra organizacja zrzeszająca małe dzieci, młodzież,
jak również dorosłych. Wiem, że harcerzem jest się do końca życia. Gdy spoty-
kam moich znajomych, którzy kiedyś byli drużynowymi, widzę, że dziś równie
dobrze spełniają się w roli dorosłego harcerza. Tak jak 10 przykazań dla katoli-
ka, tak harcerstwo ma swoje 10 praw. Dzięki nim harcerze nie nauczą się nicze-
go złego. Bardzo często widzę ostrowskich harcerzy biorących udział w akcjach
społecznych, o czym można prze-
czytać na Facebook’u lub w lokalnej prasie czy zobaczyć w telewizji. Dziś mło-
dzież stara się być różna, także pod względem ubioru i sposobu myślenia, a harce-
rze to ludzie, którzy nie wstydzą się ubrać równego munduru wcale nie odstając
od środowiska.
Anna Torz
Dyrektor Młodzieżowego Domu Kultury
Postrzegam harcerstwo bardzo pozytywnie.
Harcerz zwykłym ludziom kojarzy się z kimś, kto robi coś dla drugiego.
Są to najczęściej młodzi ludzie, których spaja pewna idea połączona z ubiorem.
Jeśli ktoś uczestniczy w życiu harcerskim, to uczy się rzeczy, których nie jest się
w stanie poza harcerstwem nauczyć. Harcerstwo mnie nauczyło służby. To rzecz, która jest dzisiaj bardzo cenna. Służyć, czy-
li dawać coś innym. Uczy odpowiedzialności, to jest kolejna rzecz. To, co jest w harcerstwie znamienne, to są ludzie auten-
tyczni, uśmiechnięci, radośni, lubiący przygodę, lubiący się bawić, ale w takiej formie pozytywnej. Jak się prześledzi historię
harcerstwa, to zawsze to łączyło. Tacy byli harcerze przed nami, tacy są dzisiaj i tacy będą w przyszłości.
Andrzej Dera
Poseł na Sejm RP
Maciej Klósak
Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej
Kiedy słyszę harcerstwo - to mam same pozytywne skojarze-
nia. Sama kiedyś działałam w tej organizacji i wiele umiejętności, które nabyłam jako harcerka wyko-
rzystuję do dziś. Często przychodzi mi do głowy myśl: Tego nauczyłam się w harcerstwie! Na przy-
kład, tego że zawsze jest wyjście z sytuacji, trzeba tylko umieć dostrzec możliwości. Młodzi ludzie na-
leżący do harcerstwa mają okazję realizować siebie, swoje zdolności i pasje, mogą sprawdzać się w
różnych okolicznościach: od dziecięcej zabawy, po poważne i odpowiedzialne wyzwania. Mogą
sprawdzić się w trudnych sytuacjach życiowych, wykazując się pomysłowością i sprytem. A najfaj-
niejsze jest to, że muszą umieć zrobić "coś" z "niczego". Harcerstwo daje też możliwość zaspakajania
ważnej młodzieńczej potrzeby - potrzeby przynależności, bycia z innymi w relacji koleżeńskiej, a na-
wet przyjacielskiej. Daje możliwość wyznaczania i realizację pozytywnych, społecznie akceptowa-
nych celów. Miło jest mi obserwować naszych, ostrowskich harcerzy, kiedy niosą pomoc i czuwają
nad bezpieczeństwem ludzi podczas różnych, masowych imprez. Są zawsze obecni podczas państwowych, miejskich, powia-
towych i kościelnych uroczystości. Z dumą i namaszczeniem noszą swój sztandar i swoje harcerskie mundury.
Maria Tomalak Dyrektor III LO
9
Idealny pracownik to… instruktor harcerski
10 MERITUM
numer (V) styczeń-luty 2013 rok
phm
. Kata
rzyna P
otasz
nik
— d
orad
ca z
awod
owy i p
erso
nal
ny Rozpocznę od pewnego paradoksu, który ma miejsce
w obrębie poszukiwania pracy i pracowników. Otóż z jed-
nej strony mówi się o bezrobociu, młodych wykształco-
nych bez pracy, a z drugiej strony pracodawcy mają pro-
blem ze znalezieniem solidnych pracowników. Otwarcie
mówi się w branży rekrutacyjnej o przewadze talentu, oso-
bowości i wewnętrznych predyspozycji nad kwalifikacja-
mi. Przyczyną jest fakt, że te drugie można nabyć, a nad
zachowaniem i postawą pracuje się latami. A w harcer-
stwie radzimy sobie z tym bardzo dobrze. Czego oczekuje
się zatem od pracowników? Przyjrzyjmy się.
Umiejętność organizacji swojego czasu i obowiązków.
O zaletach takich cech nie muszę się rozpisywać podobnie
jak przekonywać was, jak dobrze my to potrafimy – wszak
ile razy „harcerstwo” właziło między naukę, imieniny bab-
ci, inne zajęcia? I tyle samo razy na pewno udało wam się
to ogarnąć i zorganizować.
Współpraca w grupie. Jest bardzo ważna z punktu widze-
nia organizacji pracy firmy, wiele mądrych głów zastana-
wia się nad tym, co zrobić, żeby zespoły pracownicze
działały wydajniej i skuteczniej, czego podstawą jest efek-
tywna współpraca. My pracujemy w przynajmniej kilku
grupach (zastępy, drużyny, drużynowi w namiestnictwach
i hufcu), w każdej przyjmujemy określone role, z każdą
wykonujemy konkretne zadania. Wydaje mi się, że mało
kto w harcerstwie potrafi się oprzeć przystosowaniu
do pracy grupowej, pozostając z boku.
Komunikatywność. Tutaj już nie będę taka odważna,
że każdy harcerz jest komunikatywny, ale harcerstwo nie-
wątpliwie rozwija tę cechę. Niejednokrotnie występujemy,
przemawiamy i prezentujemy. Rozmawiamy, formułujemy
swoje zdanie, argumentujemy, dyskutujemy, czasem nego-
cjujemy. Uczestnicząc w tym stajemy się osobami komu-
nikatywnymi.
Samodzielność, inicjatywa, kreatywność. Ważne jest dla
przełożonych, aby powierzone zadanie zostało wykonane
w solidny sposób od „a” do „z” z przekonaniem, że nie
będzie trzeba go poprawiać. Mało tego – jeśli pracownik
potrafi krytycznie podchodzić do swoich obowiązków
i wnosić coś do firmy to atut jest tym większy. My, zno-
wu, wykonując wiele zadań, kształcimy się na osoby
o takich predyspozycjach.
Świadomość i chęć ciągłego kształcenia. Obecnie pra-
cownicy, którzy stoją w miejscu, nie rozwijając się, tak
naprawdę cofają się, biorąc pod uwagę szybkość zmian
w większości dziedzin. Będąc w harcerstwie cały czas
z tyłu głowy mamy potrzebę doskonalenia przez zdobywa-
nie stopni harcerskich i instruktorskich. Funkcjonujemy
w trybie ciągłego rozwoju, co niewątpliwie w momencie
podjęcia pracy przełoży się na potrzebę stałego kształce-
nia.
Poza wymienionymi cechami większość instruktorów
ZHP posiada także umiejętności:
- zarządzania projektami i procesami grupowymi,
- budowania relacji interpersonalnych,
- budżetowanie i rozliczanie działań projektowych,
- rozwiązywania konfliktów,
- animacji czasu wolnego,
- organizowania i delegowania zadań,
- rozwiązywania i funkcjonowania w sytuacjach kryzyso-wych,
- motywacji zespołu
- tworzenia i realizacji planów działalności zespołu,
- wyznaczanie i zarządzanie celami.
Spróbujcie znaleźć mi pracodawcę, który nie zatrudni kan-
dydata z takim potencjałem.
Gdyby ZHP zaczął świadczyć usługi z zakresu pośrednictwa pracy, to mam wrażenie, że odniosłoby
spektakularny sukces. Nie mogę oprzeć się pokusie, żeby określić naszą działalność jako idealnie
skrojoną na potrzeby obecnego rynku pracy. Dlaczego? Argumentów mam sporo.
Nowo narodzeni
Puste słowa czy prawda?
11 MERITUM
numer (V) styczeń-luty 2013 rok
sam
. Agn
iesz
ka P
odhajska
Nie ukrywajmy, że propagowany przez amerykańskie
kreskówki obraz skauta, sprzedającego ciasteczka i prze-
prowadzającego starsze panie przez ulicę, bardziej nas
śmieszy niż boli. Spopularyzował się do tego stopnia,
że wszyscy się śmieją, ale nikt nie traktuje nas poważnie –
również osoby spoza kręgu mundurowego. Są jednak po-
wiedzenia, w które ludzie wierzą i uważają za prawdę nie-
podważalną. Kiedyś rzuciła mi się w oczy pewna nieści-
słość w masowym rozumieniu harcerstwa. Chcąc obrazić
dorosłego harcerza mówi się, że jest to osoba niedojrzała,
która bawi się zamiast zająć się czymś poważnym. Jednak,
gdy pragnie się urazić młodszego harcerza nasuwa się
na myśl stereotyp o tym, że harcerze przecież nie potrafią
się bawić i są nudnymi ciapami. Czy wy też uważacie,
że poglądy te są stworzone troszkę na siłę?
Tak często psioczymy na to, że harcerze są źle postrzega-
ni w społeczeństwie. Mnie nasuwają się na myśl dwa wnio-
ski. Po pierwsze, albo ja posiadam niebywałe szczęście,
albo trochę w naszym psioczeniu dramatyzujemy: miano-
wicie nie potrafię przypomnieć sobie sytuacji żeby ktoś
mnie kiedyś mocno obraził z powodu mojej przynależności
do harcerstwa. Częściej ludzie są ciekawi tego, czym się
zajmujemy i co nam to daje, niż od razu skazują na wygna-
nie. Może wcale nie jest tak źle? Drugi wniosek aż krzyczy
w mojej głowie. Kto za ten „zły wizerunek” jest odpowie-
dzialny? MY! I tylko my możemy go zmienić. Może za-
miast rozmyślać nad tym, dlaczego tak jest, rozmyślajmy
nad tym, jak tę rzeczywistość zmienić?
Nie przeczę, że złe słowa o harcerzach nie mają w społe-
czeństwie racji bytu, bo jestem w pełni świadoma tego,
że nie wszyscy są wielkimi entuzjastami naszych działań.
Łatwo mi wywnioskować, że biorą się one po prostu z nie-
wiedzy. Tyczy się to tej wcześniej wspomnianej przeze
mnie grupy osób, którym odpowiada stan zastany. Jednak
to nie zawsze ich wina, nie zawsze muszą być to osoby
obojętne na wszystko dookoła. Mogą to być osoby niezwy-
kle zapracowane, które po prostu nie mają czasu. Nie nale-
ży skazywać takich osób na karę chłosty i potępienie,
ale wytłumaczyć i pokazać jak jest w rzeczywistości. Nie
sztuką jest opowiadać o naszej organizacji komuś, kto pa-
trzy na nas łaskawym wzrokiem. Sztuką jest pokazać praw-
dę osobie, która murem stoi przy swojej zatwardziałej opi-
nii o harcerzach-degeneratach. Wracając jednak do niewie-
dzy. Pamiętam sytuację, kiedy jako początkująca harcerka
stałam na dyżurze w jednym z ostrowskich marketów dum-
nie pakując zakupy. Podszedł do mnie pan, z kategorii tych
mniej przychylnych harcerkom wtykającym nos w cudze
sprawunki, pytając, po co nam te pieniądze, a ja nie
do końca potrafiłam mu wytłumaczyć, bo nie do końca
wiedziałam. Normalnością jest, że przed świętami idziemy
na Akcję Market, ale czy dla każdego drużynowego nor-
malnością jest wytłumaczenie celu akcji? Nieświadomie
potęgujemy tę społeczną niewiedzę. Gdybym wtedy z mi-
łym uśmiechem na ustach, rzeczowo wytłumaczyła panu
sens naszej zbiórki, możliwe, że zmieniłby swoje zdanie.
To smutne, ale sukces w dzisiejszym świecie, w dużej
mierze zależy od dobrej reklamy. Zastanówmy się nad re-
klamą harcerstwa, taka typową, najbardziej popularną.
Śpiewamy piosenki, wiążemy węzły, wyznaczamy kierunki
świata bez kompasu, sami przygotowujemy posiłki, uczy-
my się szyfrów… Która z tych propozycji jest atrakcyjna?
Są to hasła najczęściej padające na harcerskich stronach
internetowych. Gdybym ja, nie będąc harcerką, szukała
informacji o tej organizacji i natknęła się na coś takiego –
sądzę, że omijałabym mundur szerokim łukiem. Te zajęcia
może były ciekawe i pociągające 20 lat temu, ale dziś?
Niektórzy mogą powiedzieć, że to tradycja, że harcerze
zawsze uczyli się takich rzeczy. I dobrze! Róbmy to nadal,
ale jako ciekawostkę, nie przedstawiajmy tego, jako głów-
ny cel naszej działalności. Jednak nie pogrążajmy się teraz
w żałobie! Wszystko idzie ku lepszemu. ZHP coraz czę-
ściej stara się korzystać z nowoczesnych rozwiązań.
Wiesz o tym, że harcerze siedzą w namiotach, czekając
na wojnę? Wyjadają korę z drzew, taplają się w błocie
i wywołują deszcz. Często ubierają się w moro, aby wtopić
się w tło mijanych po drodze krzaków. Do harcerstwa idą
też tylko brzydkie dziewczyny, które swoją drogą zawsze
mają grube łydki. My się śmiejemy, bo wiemy, ile w tym
prawdy. Powinniśmy dążyć do tego, żeby inni też śmiali
się z tego samego powodu. Myślę, że recepta jest łatwa
i powszechnienie znana: pokażmy to, jacy jesteśmy. Drze-
mie w nas niesamowita siła, którą tworzą wspaniali ludzie.
O stereotypach można mówić godzinami. O tym, jakie są one krzywdzące i o tym, że ludzie kierujący się nimi nic
o życiu nie wiedzą. Można, ale po co? Tak jest i zakładam, że będzie zawsze. Człowiek lubi myśleć schematycznie,
bo tak jest łatwiej. Ktoś kiedyś powiedział, że harcerze to ciapy, więc niech tak zostanie. Niektórym po prostu
do szczęścia nie jest potrzebna wiedza o otaczającym ich świecie i ludziach. Jednak, żeby nie generalizować nale-
ży dodać, że są też ludzie inni. Ludzie światli, ciekawi, dociekliwi i lubiący prawdę. Takim ludziom chwała
za to, ale co z resztą?
Do harcerstwa idą tylko brzydkie dziewczyny, które swoja drogą zawsze mają grube łydki.
Zdaniem rodziców
Red
akcj
a
Wiemy, co o harcerstwie sądzą osoby rozpoznawalne w Ostrowie. Jakie jest zdanie rodziców,
którzy są naszymi najbliższymi partnerami na harcerskiej drodze? To oni cieszą się z każdego harcer-
skiego sukcesu i są podporą naszych działań. Są świadkami nieprzespanych nocy i godzin poświęconych
na przygotowanie zbiórek i biwaków, a często także denerwują się zaniedbanymi obowiązkami domowy-
mi na rzec zadania międzyzbiórkowego. Mimo to ich zdanie na temat harcerstwa jest nadal pozytywne.
Przekonajcie się sami!
Jeżeli dwójka moich dzieci „służy” dzielnie w ZHP,
to moja opinia może być tylko i wyłącznie pozytywna.
Z obserwacji zadowolenia z bycia harcerzem i zu-
chem, mogę tylko cieszyć się ze szczęścia moich po-
ciech, które daje im przynależność do ZHP. Nauka
samodzielności, radzenia sobie w różnorakich sytu-
acjach oraz obcowanie z trudnościami związanymi
z postawionymi zadaniami kształtuje charakter na-
szych dzieci. Sam byłem harcerzem, więc wiedziałem,
w co „ pakują” się moje dzieci. Wielkim pozytywnym
zaskoczeniem okazał się wybór szczepu, do którego
należą. Opieka nad podopiecznymi oraz zagospodaro-
wanie czasu podczas zbiórek na zabawę i naukę stawia
Was w jak najlepszym świetle i naprawdę napawa ra-
dością i nadzieją, że harcerstwo nie zanika.
Mirosław Gembala
Harcerstwo to organizacja, w której dzieje się bardzo
dużo ciekawych rzeczy. Opiekunowie mają głowy peł-
ne pomysłów i potrafią te nasze dzieciaki z „ery kom-
puterowej” przyciągnąć do harcerstwa i utrzymać
w nim. Jestem wdzięczny organizatorom-
kierownictwu za profesjonalne przygotowanie różnych
wyjazdów, chociażby ostatniego zimowiska i troskliwą
opiekę nad dziećmi, a mam świadomość, że nie jest
to proste. Syn po takich wyjazdach wraca pełen wra-
żeń, bardzo zadowolony z działań, jakie musiał podej-
mować, żeby zrealizować pewne zadania. Mam wraże-
nie, że harcerstwo pomaga Wiktorowi przełamywać
pewne stereotypy, ograniczenia i sięgać dalej; uczy
zaradności oraz organizacji różnych przedsięwzięć.
W moich oczach organizacja, w której państwo działa-
cie, którą prowadzicie, zasługuje na najwyższe oceny.
Tomek Wasielak
W ubiegłym roku zobaczyłam ogłoszenie na drzwiach szkoły o rozpoczynających się zbiórkach dla zuchów i zapro-
ponowałam mojemu synowi Rafałowi, żeby poszedł i zobaczył. Był w pierwszej klasie, więc pomyślałam: "niech
próbuje różnych rzeczy i na pewno coś wybierze". Okazało się, że harcerstwo to był strzał w dziesiątkę! Bardzo się
ucieszyłam, bo choć sama nie byłam nigdy w tej organizacji, wiedziałam, że to dobrze podziała na Rafała. Wszyst-
kie biwaki, wyjazdy i ostatnio zimowisko dały dużo mojemu dziecku. To jest jak cząstka wychowania, kultury, sa-
modzielności, przyjaźni. Harcerstwo w moich oczach jest bardzo dobrą drogą dla młodych ludzi, którzy się dopie-
ro kształtują, szukają swoich celów, ideologii i zaistnienia w naszym, jakże rzeczywistym i nie ukrywajmy złym
świecie. A Waszą organizację cenię szczególnie z kilku oczywistych powodów: jesteście wspaniałymi ludźmi, do-
brymi organizatorami, Wasze postawy są godne naśladowania, macie w sobie pełno energii, siły i wiary we wszyst-
ko, co piękne i szczere. Dziękuję szczególnie Arkowi Głodkowi, Pauli Borek i Kasi Potasznik za to, że mój syn
Rafał chce być Prawdziwym Zuchem, a z czasem naprawdę Harcerzem.
Katarzyna Łosik
Nasza córka jest stosunkowo niedawno w harcerstwie,
ale póki co jest zafascynowana. Pogląd mam ten sam
co zawsze, też kiedyś należałam do harcerstwa,
to rzecz wielka. Wartości się nie zmieniły tylko czasy
i chyba dlatego jest gorzej z przełożeniem na dzisiej-
szy dzień. Nawet jest to uważane za pewnego rodzaju
dziwactwo. Co daje? Chęć angażowania się w różne
zadania i stawiane cele, doprowadzenie do rozwiązania
ich. Uczy odpowiedzialności, więzi z innymi, tworze-
nia jakieś wspólnoty-Jeden za wszystkich-wszyscy
za jednego.
Brygida Mioduszewska
Mam bardzo dobre zdanie na temat harcerstwa. Moje
dziecko nauczyło się dzięki ZHP obowiązkowości,
współpracy w grupie, odpowiedzialności za innych,
tolerancji a także postaw patriotycznych oraz historii
naszej ojczyzny. Ta organizacja daje mojemu dziecku
poczucie przynależności do grupy, wypełnia czas wol-
ny, pogłębia różnorodne zainteresowania – muzyka
czy historia.
Anna Gynter
12 MERITUM
numer (V) styczeń-luty 2013 rok
Po pierwsze wy-
gląd. Umundurowa-
nie to jest nasza wi-
zytówka. To jak po-
winniśmy w nim wy-
glądać reguluje regu-
lamin mundurowy
i do niego odsyłam.
Ważne wydaje się
jednak to, żeby
szczególnie w kon-
takcie z osobami spo-
za organizacji nie
udziwniać, wyglądać
schludnie i dobrze się
prezentować.
Warto też zwrócić
uwagę na to, że mun-
dur to nie wszystko –
pamiętajmy, że jeśli ktoś nas zna jako harcerza, to fakt
ubranego munduru nie ma znaczenia, jesteśmy członkami
organizacji cały czas, dlatego równie ważne jest nasze
odpowiednie zachowanie, czyli w największym skrócie
ujmując – takie, które wstydu nam nie przynosi. Normal-
nym jest to, że wchodząc w, nazwijmy to tryb harcerski,
pozwalamy sobie na więcej – krzyczeć do siebie na ulicy,
siadać na ziemi, „wygłupiać się”, co przyjmuje różne obli-
cza. Jesteśmy przez to postrzegani jako ludzie pozytywni,
otwarci, ale może to być również odbierane jako dziwac-
two. Nie chodzi o to, żebyśmy zaczęli zachowywać się,
dla nas, nienaturalnie i rozpoczęli proces „usztywniania”,
ale miejmy na uwadze po prostu to, jak możemy wyglądać
z boku i pomyślmy jak możemy być odbierani.
Coraz większe znaczenie ma to, jak prezentujemy się
w Internecie. Mamy strony internetowe, tzw. fanpag’e
i profile na Facebook’u, piszemy e-maile… Bardzo ważne
jest w tym obszarze pamiętać o przynależności do harcer-
stwa. Słyszałam, że w jednej z chorągwi działa system,
w którym profile harcerskie na Facebooku są sprawdzane
pod kątem nieodpowiedniego zachowania, które można
uchwycić. Przesada? Tak sobie pomyślałam, ale z drugiej
strony, widząc aktywność niektórych harcerzy, zastana-
wiam się nad słusznością takich działań. Jasne, że nikt nie
podpisuje profilu „Jan Kowalski –Harcerz”, ale rzadko
kiedy fakt ten pozostaje niezauważony, a zauważone zaw-
sze zostają wpisu typu „@Abc – pijemy dzisiaj?xD”.
I abstrahuję zupełnie od tego komu i co wolno, bo nie
wolno, ale na litość boską – zostawmy to dla siebie. Nikt
nikogo nie będzie pytał – to Wy możecie? Nikomu nikt
nie będzie tego tłuma-
czył. Skojarzenia są
bezlitosne, a my, zdaje
się, dość często zapo-
minamy, że wszystko
co wpuszczane w sieć
w niej zostaje, napraw-
dę jest widoczne i tak –
to też kształtuje nasz
wizerunek.
Na koniec kilka ogól-
nych uwag dotyczą-
cych zachowania, two-
rzonych dokumentów,
informacji, prezentacji:
- zwracajmy uwagę
na poprawność grama-
tyczną i interpunkcję!
- niech nasze konta
pocztowe nie będą nieprofesjonalne – wydaje się, że zasa-
da „imięnazwisko@...” jest dość prosta, prawda? Rzeczy-
wistość jest jednak brutalna i mamy do czynienia z plagą
„zmałpowanych” ksywek, zdrobnień i udziwnień, które
naprawdę nie wyglądają dobrze. Wiem, że często jest
to spowodowane przyzwyczajeniem do swojego adresu,
ale kiedyś trzeba będzie i tak to zrobić, a im szybciej, tym
lepiej dla nas wszystkich. ZHP wychodzi nam naprzeciw
i umożliwia założenie PROFESJONALNYCH kont pocz-
towych z domeną zhp.net.pl, do czego gorąco zachęcam!
- unikajmy infantylności w tym, co robimy, piszemy, pre-
zentujemy i jednocześnie starajmy się zadbać o jak naj-
większy profesjonalizm.
Na koniec zacytuję słowa z innego tekstu, w którym Pan
Jarosław Wardawy powiedział: Wydaje mi się, że harcerze
nadal są czasami postrzegani, jako tacy „chłopcy w krót-
kich majteczkach” i „dziewczynki w trochę dłuższych
spódniczkach”, którzy biegają, machają, ćwiczą, salutują
i to wszystko, co robią. Uważam, że to infantylne myślenie.
Cieszy fakt, że autor tych słów ma takie wrażenie, martwi
jednak to, że ma rację i cały czas wiele osób tak nas po-
strzega. Wizerunek jest, niestety, o tyle niewdzięczny,
że wszystko, co złe zawsze jest mocniej widoczne i dłużej
zapamiętane.
Dlatego tak ważne jest, aby przez cały czas, każdy
z nas o nim pamiętał i każdym szczegółem naszych
działań pracował nad dobrym, bo prawdziwym prze-
cież wizerunkiem.
Wizerunek u podstaw
13 MERITUM
numer (V) styczeń-luty 2013 rok
phm
. Kata
rzyna P
otasz
nik
Kto w ZHP kształtuje wizerunek? Ty, ja, my - wszyscy. I bardzo ważne jest to, żebyśmy mieli tego świadomość,
ponieważ osób na nas spoglądających jest więcej, niż nam się wydaje. Patrzymy na siebie my wzajemnie: jak
wyglądamy i co robimy. Widzą nas rodzice a bywa, że nawet członkowie rodzin harcerzy, nauczyciele, dyrektorzy
szkół, widzi nas społeczeństwo, które obserwuje i ocenia. Pracujmy nad oceną bardzo dobrą.
Znajdź różnicę!
mała, a Wielka
14 MERITUM
numer (V) styczeń-luty 2013 rok
pw
d. Paula
Bor
ek
„Świeć gwiazdeczko mała świeć…” Też Wam się wydaje, że niektórzy ludzie to takie świecące
gwiazdeczki? Sądzę, że tylko takie sylwetki będę dla was
opisywała w „małych, a Wielkich”. Tak jest oczywiście
z bohaterką poniższego tekstu. Świeci tak wyjątkową pasją
do harcerstwa, że myślę sobie, iż nigdy nie możemy dopuścić
do tego, by przestała lub choćby przygasła. Zapraszam
was na spotkanie z … Julią Wietecką.
Od szkoły przetrwania do harcerstwa
Julia jest w harcerstwie od 2010 roku, kiedy to jako uczennica
Gimnazjum Numer 1 im. Noblistów Polskich zapisała się
do udziału w Leśnej Szkole Przetrwania. To tam - między biega-
niem po lesie, a tarzaniem się w błocie - poznała dwie harcerki
ze 101 DHS IRINEN, które nie tylko opowiedziały jej o drużynie,
ale też zaprosiły na zbiórkę. Nie minęło wiele czasu a Julia stała
się harcerką, która w trakcie Turnieju Zastępów w 2010 roku zło-
żyła Przyrzeczenie Harcerskie i niebawem została zastępową za-
stępu „Hakuna Matata”. Choć miała pewne obawy czy dobrze ro-
bi, wybierając się na tę wspomnianą pierwszą zbiórkę, teraz twier-
dzi, że: „Do harcerstwa może przyjść praktycznie każdy, kto chce
poznać nowych, zakręconych pozytywnie i otwartych ludzi,
a także kto lubi spanie w namiotach, chce się sprawdzić i nauczyć
nowych umiejętności.” Dodaje też, że harcerstwo to najbardziej
wartościowa rzecz, jaka ją spotkała…
Harcerskie ideały
Czym jest dla niej harcerstwo? „Przede wszystkim zabawą,
nauką, ogromną przygodą i ciężką pracą nad sobą.” To pewnie
ta świadoma ciężka praca nad sobą sprawia, że Julia jest osobą,
na której można polegać i która rozwija imponująco swój po-
tencjał. To harcerka z tej kategorii, co głęboko czuje harcer-
stwo, taka z krwi i kości, z pasją. Myślę, że Julia ma harcerskie
ideały i w sercu i głowie, dlatego jej działanie jest pełne rozwa-
gi, optymizmu i skuteczności. Nic więc dziwnego, że jest inspi-
racją i wsparciem dla harcerek z drużyny i że sprawdziła się
w roli zastępowej. Na czym polega jej fenomen? Julia nie boi
się pytać i ma świadomość potrzeby nieustannej nauki…
I wcale nie o geografii czy biologii mowa! Jak sama powiedzia-
ła: „Dzięki byciu w ZHP mam okazję rozwijać swoje umiejęt-
ności i odkrywać nowe, a także poznawać wiele harcerek i har-
cerzy, z którymi wymieniam się wciąż rosnącym doświadcze-
niem”. Teraz realizuje próbę na stopień i wkłada w to wiele ener-
gii, ale ma świadomość tego, że to nie jej ostatnia próba,
bo nie wyobraża sobie, że jej przygoda z harcerstwem miała się
zakończyć. Jak sama mówi- ostatnie dwa lata to czas, w którym
poznała bardzo dużo nowych ludzi, uczestniczyła w wielu wspa-
niałych biwakach i w Zlocie Chorągwi z okazji 100-lecia harcer-
stwa w Wielkopolsce. Za najważniejszą lekcję, jaką do tej pory
dało jej harcerstwo, uważa tę o nastawieniu do innych ludzi.
„Teraz wiem, że nie warto oceniać ludzi po okładce i lepiej po-
znać drugą osobę, niż z góry zakładać, jaka jest.”
Największe marzenie: zakochać się i być wiecznie
szczęśliwą
Życiowe motto: "Siła
nie pochodzi z wygrywania.
To twoje zmagania rozwija-
ją się. Kiedy przechodzisz
przez trudności życiowe
i decydujesz, by się nie pod-
dać - to właśnie jest siła"
Ulubione miejsce: ta-
kie, w którym mogę odpo-
cząć
Ulubione słowo: masakra
Kiedy byłam dziec-kiem… uwielbiałam się
śmiać i wygłupiać
Jestem… a przynajmniej
staram się być miła, zawsze
uśmiechnięta i otwarta na
nowe przyjaźnie
i znajomości
15 MERITUM
numer (V) styczeń-luty 2013 rok
W oczach innych
Drużyna harcerska to suma tego, co wnosi każdy z jej członków. Co do 101 DHS przy-
niosła Julka? Z pewnością optymizm i zapał do działania - to dwie najczęściej powtarzane
przez koleżanki z drużyny obserwacje. Wygląda na to, że największą zaletą Julii, szczegól-
nie ważną w pełnieniu roli zastępowej, jest to, że – jak mówi jej drużynowa - „Dla dziew-
czyn jest jak siostra, która dobrze się z nimi bawi, choć czasem musi skarcić.” „Jest niesa-
mowicie pozytywna, a co za tym idzie, potrafi sprawić, aby poszły za nią tłumy” – dodaje
przyboczna. Dowodem na to, że od Julii bije wyjątkowa energia, którem promieniuje
na innych jest opinia innej zastępowej ze 101 DHS: „Jest bardzo towarzyska (…) wiem,
że zawsze mogę liczyć na pomoc Julki, kiedy będę miała jakiś problem związany z moim
zastępem.” Jaki zatem jest przepis na taki sukces? Wydaje się, że wystarczy wiedzieć
do czego się dąży, stawiać ambitne cele, mieć głowę pełną pomysłów i myśleć o swoim
rozwoju, a – co najważniejsze - o tym, co można zrobić dla innych. Nic trudnego, prawda?
Na koniec chciałabym powiedzieć, żeby nie było żadnych wątpliwości, że Julia – jak każdy
z nas - ma wady. Jednakże cóż to za problem, skoro nieustannie nad nimi pracuje, dzięki
czemu giną one w morzu wartościowych cech?...
Harcoskop
Chcesz wiedzieć, co pokazuje kryształowa lilijka? Jesteś ciekawy, jaka czeka cię przyszłość? Wróżka Agnieszka
rozwieje twoje wątpliwości. Wystarczy, że na chwilę zapomnisz o otaczających się sprawach i skupisz się
na tym, co mówią do ciebie harcerskie gwiazdy.
Wró
żka A
gnie
szka
OCHOTNIKCZA/MŁODZIK
Będzie to dobry czas na promowanie siebie - śmiało przed-
stawiaj swoje plany i wyobrażenia. Możesz zyskać nową
funkcję, dzięki przychylności ludzi piastujących wysokie
stanowiska. Możliwe niezapowiedziane odwiedziny, a tak-
że daleka podróż. Niewykluczone, że poznasz ludzi, któ-
rzy wpłyną na twoje dalsze życie.
RADA: Nie bój się publicznie wyrażać własnego zdania.
TROPICIELKA/WYWIADOWCA
Czeka cię podjęcie ważnych decyzji, których skutki będą
znaczące dla ciebie i twojego zastępu, stąd możliwe wa-
hania i rozterki. Skup się na ludziach i łączących cię
z nimi relacjach. Możliwe, że poznasz nową i bardzo
szczególną osobę lub zamienisz przelotną znajomość
na coś poważniejszego.
RADA: Nie daj się zniechęceniu i zaufaj swojej intuicji.
PIONIERKA/ ODKRYWCA
W reszcie znalazłaś/znalazłeś się
na prostej drodze - złe miesiące masz
już za sobą. Czeka cię wiele przy-
jemności i rozrywek. W najbliższym
czasie znajdziesz sposób, by trudno-
ści zamienić w szansę. Twoje życie
wypełni praca zespołowa i duch
przyjaźni - w drużynie zacznie się
układać. To czas na pokazanie twojej
silnej osobowości i objęcie przewod-
nictwa w grupie.
RADA: Nie bój się zmian.
SAMARYTANKA/ĆWIK
Masz szczęście! Jeśli jesteś singlem i tęsknisz za miło-
ścią, twoje dni w klubie samotnych serc są policzone!
Wypatruj przystojnego harcerza/przepięknej harcerki.
Jeśli jesteś już w związku, oczekuj nowych zdarzeń,
twoja druga połówka cię zaskoczy. Związki przecho-
dzące trudny okres będą miały szansę na naprawę.
RADA: Daj szansę miłości.
HARCERZ ORLI Wiele się nauczysz. Zapiszesz się na kurs, o którym zawsze
marzyłeś/marzyłaś, zdobędziesz nowe umiejętności albo po-
dzielisz się z innymi harcerzami swoją wiedzą i doświadcze-
niem. Życie także cię czegoś nauczy – przez to co usłyszysz,
co zobaczysz lub to, co nagle zacznie mieć sens. Dzięki uło-
żeniu gwiazd, mury zaczną się sypać, a dialogi staną się ła-
twiejsze. RADA: Miej oczy i uszy otwarte.
HARCERZ RZECZYPOSPOLITEJ
Powoli wszystko w Twoim życiu
osobistym zacznie się układać.
Osiągniesz względną równowagę
uczuć. Postaraj się nie zamienić
swej przygody miłosnej w antyczny
dramat. Jednak problemy ze zdro-
wiem uzmysłowią ci, że powinie-
neś ograniczyć swoje dążenia i nie
próbować osiągnąć wszystkie,
co się da. Komendant zauważy,
że przyda ci się odpoczynek.
RADA: Znajdź czas dla siebie
My, jako kilkuletnie harcerki mamy głowy pełne wspomnień i czubate kartony drobiazgów i pamiątek
z przeróżnych imprez, biwaków i obozów. Czasem mamy problem z przypomnieniem sobie jakiegoś epizodu
z wyjazdu, który był dwa lata temu. Więc co ma powiedzieć instruktor, który w ZHP jest od dobrych 40 lat?
Specjalnie dla Ciebie, drogi czytelniku, tworzymy rubrykę, gdzie możesz przeczytać wspaniałe historie ludzi,
którzy niemało w harcerstwie widzieli, przeżyli oraz zrobili. Na pierwszy ogień został rzucony
Komendant naszego hufca - hm. Dariusz Potasznik.
Wstąpiłem do Drużyny Zuchowej będąc w I klasie
SP w Czekanowie – w 1977 roku. Moją pierwszą drużyno-
wą była pani Jędraszczyk. Ogromnym przeżyciem była dla
mnie pierwsza Kolonia Zuchowa, zorganizowana w szkole
w Lewkowie – aż 3 kilometry od domu! Dwa tygodnie po-
za domem, chociaż w znanej okolicy. Z tej kolonii najbar-
dziej zapamiętałem wieczorne opowieści jednego z kole-
gów, który opowiadał nam obejrzane kiedyś filmy – strasz-
ne i ekscytujące (w roku 1977 nie było Internetu, płyt
DVD, ani nawet kaset video, a ekscytujące filmy można
było obejrzeć tylko w kinie). Po drugiej klasie kolonia zu-
chowa zorganizowana była już nieco dalej – bo w Jaroci-
nie. Trzecia kolonia – to już prawdziwa wyprawa w nie-
znane, bo do Nowej Rudy, czyli prawie na koniec świata.
W czasach zuchowych zdobyłem
odznakę „Zuch Na Piątkę”, z któ-
rej byłem niezwykle dumny. Dużo
stresu było natomiast ze zdobywa-
niem sprawności, gdyż na zbiórce
musieliśmy np. napisać spraw-
dzian ze znajomości lotnictwa
by zdobyć sprawność lotnika.
Z tą pierwszą odznaką to wynik-
nęła niezła awantura. W któryś
marcowy dzień wracaliśmy z re-
kolekcji z Lewkowa (my, tzn.
grupka dzieciaków z mojej klasy). W pewnym momencie
wpadłem na pomysł, że zamiast przechodzić przez most,
lepiej będzie pokonać rzekę po lodzie! Pomysł był może
i dobry, ale lód nie bardzo... Skąpaliśmy się chyba wszyscy
– do pasa w wodzie, całe szczęście, że rzeka była płytka.
Na następnej zbiórce wszystkim uczestnikom incydentu
odebrano odznaki „Zuch na Piątkę”, ponieważ jednak mnie
na tej zbiórce nie było, to niechcący odznakę ocaliłem.
W klasie IV już jako uczeń szkoły w Lewkowie wstąpi-
łem do drużyny harcerskiej, którą prowadziła moja ówcze-
sna wychowawczyni – Pani Stodolna. Zbiórki odbywały
się niestety rzadko. Gdzieś pod koniec roku szkolnego Pani
zwołała nas na zbiórkę, na której odbyło się Przyrzeczenie
Harcerskie wszystkich czwartoklasistów i w takich to oko-
licznościach zdobyłem harcerski krzyż. W 1983 roku poje-
chałem na pierwszy Obóz Harcerski zorganizowany
na stanicy w Cieszynie. Prawdziwy obóz, pod namiotami,
z wieczorami przy ognisku, choć z programem niewiele
różniącym się od kolonii... Jak już wspominałem – zbiórek
w ciągu roku było niewiele, wiedziałem natomiast, że jest
coś takiego jak stopnie harcerskie. Nikt mi nie powiedział,
co trzeba zrobić żeby zdobyć „belkę”, czułem jednak,
że trzeba na to zasłużyć. Uznałem, że lepszej okazji niż
obóz, na zdobycie „belki” nie będzie. Czegóż, więc ja nie
robiłem na tym obozie! Zapisywałem się na wszystkie
możliwe zajęcia dodatkowe. Zrobiłem nawet kurs na kartę
rowerową, choć już takową posiadałem!!! Nagrodą dla ak-
tywnych obozowiczów była wycieczka do Koniakowa
i Istebnej, na którą pojechałem, „belki” jednak nie dosta-
łem. Ostatniej szansy upatrywałem w grze terenowej zor-
ganizowanej w jednym z ostatnich dni obozu. Zadaniem
patroli było odszukanie ukrytego w terenie instruktora.
W naszym zastępie doszło do konfliktu, gdyż ja propono-
wałem poszukać w zagajniku,
zaś nasz zastępowy – w kierun-
ku przeciwnym. Nie było rady,
trzeba było go słuchać. Instruk-
tora nie odnalazł żaden z patroli,
gdyż ten był schowany w... za-
gajniku. Ostatnia szansa na
„belkę” przepadła. Choć szcze-
rze mówiąc nikt na tym obozie
żadnej belki nie dostał, więc
pewnie planów takich nie było.
Jako uczeń nieźle śpiewający
uczęszczałem równolegle na zajęcia z chóru, prowadzone
przez Panią Bernadettę Jaszczyk (należałem również
do szkolnych kół PTTK, TPPR, PCK, SKS i pewnie
wszystkich innych, które istniały w szkole). Pani Bernade-
tta zaproponowała mi w siódmej klasie (1984) wyjazd
na zagraniczny obóz harcerski do NRD!!! Byłem w siód-
mym niebie – Obóz Zagraniczny! W ramach przygotowań
do obozu zorganizowana została zbiórka w Urzędzie Gmi-
ny, gdzie ówczesna Komendantka Hufca Gminnego doko-
nywała przeglądu umundurowania. Gdy podeszła do mnie
padło pytanie: „Darek! Ty nie masz żadnej belki???”
„No nie mam” – odpowiedziałem zgodnie z przykrą dla
mnie prawdą. Zapanowała konsternacja. Wszak nie mogło
tak być, by „zwykły” harcerz pojechał na obóz zagranicz-
ny! Kolegialnie ustalono, że jedną „belkę” mam i polecono
mojej mamie naszyć ją na pagony munduru. W ten oto spo-
sób – kiedy indziej na „belkę” pracowałem, a kiedy indziej
ją dostałem. Na obóz wyjeżdżaliśmy z Dworca PKP w Ka-
liszu. Pociągiem specjalnym do Erfurtu.
16 MERITUM
numer (V) styczeń-luty 2013 rok
Red
akcj
a
Wspomnienia dinozaura
Harcozaur pasiasty
Po drodze dreszcz emocji związany z „kontrolą graniczną”.
W Erfurcie nastąpił podział całej ekipy na mniejsze grupy –
nasza drużyna skierowana została do Arnstadt, a stamtąd
do małego ośrodka zlokalizowanego w miejscowości Siegel-
bach. Nasza kilkunastoosobowa grupa zakwaterowana była
w domkach kempingowych wraz z grupą niemieckich dzie-
ciaków. Program mieliśmy bardzo urozmaicony, choć
z oczywistych względów – mało harcerski. Przy okazji róż-
nych wizyt wręczano nam przeróżne odznaki i znaczki, które
ochoczo przypinaliśmy do mundurów, czując się coraz waż-
niejsi. Po powrocie do szkoły – jako uczeń klasy ósmej,
z belką na pagonie i mnóstwem odznak na mundurze, posta-
nowiłem rozkręcić naszą szkolną drużynę. Jako stały czytel-
nik „Świata Młodych” miałem pewne wyobrażenie o tym jak
powinna wyglądać zbiórka harcerska, więc uzyskałem zgodę
na samodzielne organizowanie zbiórek. Sielankę brutalnie
przerwał bolesny incydent... Zbiórki odbywaliśmy w klaso-
pracowni chemicznej, zlokalizowanej w zacisznym miejscu
szkoły, na piętrze naprzeciw klasopracowni języka rosyjskie-
go. Podczas jednej z kolejnych zbiórek dobiegły nas hałasy
dochodzące z klasy naprzeciw. Przez dziurkę od klucza usta-
liliśmy, że to dokazuje klasa VIIc – z jakichś względów naj-
mniej lubiana przez moją VIIIb. A że większość naszej dru-
żyny stanowiła VIIIb, więc postanowiliśmy zrobić im kawał.
Kilka dni wcześniej na lekcji chemii mieliśmy okazję poznać
kwas masłowy. Powiem krótko – śmierdzi okrutnie zjełcza-
łym masłem. Wydobyliśmy z szafki fiolkę z kwasem masło-
wym, zamoczyliśmy w nim pasek papieru i wepchnęliśmy
przez szczelinę pod drzwiami do klasy VIIa. Przez dziurkę
od klucza z naszej klasy obserwowałem co się będzie działo.
Przez chwilę była cisza. Później zgodnie z naszymi założe-
niami rozległ się wrzask. Później zgodnie z naszymi założe-
niami gwałtownie otworzyły się drzwi, a później... nasze
założenia legły w gruzach, gdy w drzwiach ukazała się na-
uczycielka rosyjskiego, której zgodnie z naszymi założenia-
mi, miało nie być wtedy w klasie!!! Zbiórki się skończyły.
O wyborze szkoły średniej w jakimś stopniu zadecydowała
opinia mojej starszej siostry, że w ZSZ nr 1 jest fajna druży-
na harcerska, którą dowodzi „druh Rozruch”. I tak trafiłem
do 1 Drużyny Starszoharcerskiej im. Tadeusza Kościuszki.
Drużyna faktycznie okazała się fajna, a druh – „tylko” Ru-
chem, Jarosławem. W gablocie drużyny natrafiłem na infor-
mację o pierwszej zbiórce i poszedłem. „Fajne chłopaki”
pomyślałem. Imponowali
mi – same bystrzaki. Chcia-
łem być taki jak oni – to było
właśnie takie harcerstwo,
o jakim czytałem i o jakim
marzyłem. Nie obeszło się
jednak bez „bolesnych lek-
cji”. Na jednej ze zbiórek,
przyboczny – druh „Gruszka”
podszedł do mnie i wskazując
na jedną z moich odznak po-
wiedział „tę niemiecką flagę,
to z munduru zdejmij”. Jakby
mnie piorun poraził! Moje
niemieckie odznaki, z których
byłem taki dumny okazały się nic nie
warte! Zdjąłem wszystkie „dumne”
odznaki i znaczki przywiezione z za-
granicy. Taka to była siła autorytetu!
Wyleczyłem się tym sposobem
z „choinkomanii”. A dalsze przygody,
w harcerstwie przez duże „H” to już
temat na inną opowieść...
17 MERITUM
numer (V) styczeń-luty 2013 rok
Nowo narodzeni
16 stycznia pod-
czas Zimowiska
Szczepu
„Jedyneczka”
na krakowskim
Rynku Przyrze-
czenie Harcer-
skie złożył druh
Karol Żmudka ze 111 DHS.
14 stycznia podczas
kursów drużyno-
wych HS
"TERMOSFERA"
Przyrzeczenie Har-
cerskie złożyła druh-
na Katarzyna Kry-
siak z 14 DSH.
20 stycznia pod-
czas Zimowiska
Szczepu
„Szuwary” Przy-
rzeczenie Harcer-
skie na Górze
Świętej Anny
złożyła druhna
Marta Grenda z 58DH.
20 stycznia pod-
czas Zimowiska
Szczepu
„Szuwary” Przy-
rzeczenie Harcer-
skie na Górze
Świętej Anny
złożyła druhna
Dagmara Rudo-
wicz z 58DH.
Zgodnie z rozka-
zem Komendanta
Hufca L10/2013
drużynową 1 DH
została druhna
Małgorzata Po-
tasznik.
Każdy początek roku
kojarzy nam się
ze zbliżającymi się fe-
riami, a te z czasem
wolnym. Myślę, że dla
wielu harcerzy to rów-
noznaczne z udziałem
w pierwszym dużym
w nowym roku wyda-
rzeniem - w zimowi-
sku harcerskim. Prze-
cież nigdzie harcerz
nie może wypocząć
lepiej… Jest wiele spo-
sobów na uwiecznienie
wyjątkowych zimowi-
skowych chwil, jed-
nym z nich jest prze-
życie Przyrzeczenia
Harcerskiego.
„Był sobie chłopiec” (2002, USA, reż. Chris Weit, Paul Weitz)
Żaden człowiek nie jest samotną wyspą – takie słowa
padają w mojej ulubionej recenzji tego filmu i faktycznie
można się przekonać o tym po jego obejrzeniu. Na pew-
ne rzeczy trzeba czasu i nigdy nie można być pewnym,
kiedy pozna się kogoś, kto może zmienić Twoje życie.
Samotną wyspą próbował być Will, który niespodziewa-
nie spotkał kogoś ważnego w swoim życiu. Rolę główne-
go bohatera zagrał znany uwodziciel Hugh Grant, poka-
zując naprawdę wysoki poziom aktorstwa.
Moja ocena: 10/10.
„Lista Schindlera” (1993, USA, reż. Steven Spielberg)
Ostatnia propozycja to coś dla naprawdę silnych lub go-
towych na dużą dawkę emocji.
Fabuła filmu przenosi nas w czasy II wojny światowej
i obozów koncentracyjnych. Tutaj braterstwo przecho-
dziło najcięższy z egza-
minów. Wszystkie moje
uczucia po obejrzeniu
tego filmu kondensują
się w jednym zdaniu,
które jest tytułem głów-
nej recenzji filmu na por-
talu „Filmweb” : „Nawet
jeden człowiek może
sprawić różnicę”. O jaką
różnicę chodzi? Przeko-
naj, się oglądając film.
Moja ocena: 10/10.
„Gran Torino” (2008, USA i Niemcy, reż.
Clint Eastwood)
Jeżeli kojarzycie Clinta
Eastwooda jako znanego
twardziela z westernów i wie-
lu sensacyjnych, amerykań-
skich filmów, to tym razem
zaskoczy Was świetną reżyse-
rią i grą. Porusza podobny
temat, co powyższy film „Był
sobie chłopiec”, jednak rela-
cje między głównymi bohate-
rami są już bardziej skompli-
kowane. Na ostatnią scenę
polecam paczkę chusteczek, wrażliwym osobom nawet
dwie…
Moja ocena: 10/10.
„Wymyk” (2011, Polska, reż. Grzegorz Zgliński)
Mamy tu do czynienia z pewną historią dwóch braci.
Jeżeli ktokolwiek kiedyś przeżył ciężką sytuację,
w której czuł, że powinien pomóc, zrobić cokolwiek,
by czegoś uniknąć – ale tego nie zrobił, to doskonale
zrozumie głównego bohatera, w którego wcielił się je-
den z moich ulubionych polskich aktorów Robert Więc-
kiewicz. Film ten porusza psychologiczne kwestie zma-
gania się z wyrzutami sumienia.
Moja ocena: 8/10.
Filmy na temat
22 lutego skauci na całym świecie świętują Dzień Myśli Braterskiej, więc tym razem postanowiłem
zaproponować kilka pozycji, które poruszają temat właśnie braterstwa. Nie będą to, niestety ciepłe, familijne
filmy, w których zobaczymy uśmiech i radość przyjaciół od pierwszego wejrzenia. Będą to bardziej sytuacje
problemowe, które zachęcą do przemyśleń, refleksji, postawienia sobie pytań dotyczących przyjaźni czy
miłości do bliźniego.
18 MERITUM
numer (V) styczeń-luty 2013 rok
pw
d. Dam
ian G
rzeg
orcz
yk
19 MERITUM
numer (V) styczeń-luty 2013 rok
„Rzeka” Ewa Grodecka
Istnieje przekonanie, że nasze poczucie szczęścia zależy
od okoliczności zewnętrznych: posiadanie partnera, dobre
oceny w szkole, możliwość zakupu nowego gadżetu itp.
Tymczasem eksperymentalne badania z dziedziny psycho-
logii pozytywnej wykazały, że prawda jest zupełnie inna.
Od okoliczności zewnętrznych zależy tylko 10% poziomu
naszego poczucia szczęścia. W 50% to czy czujemy się
w życiu szczęśliwi, zależy od naszych genów. Brakujące
40% oznacza, że, choć trudno nam w to uwierzyć, zamiast
próbować uszczęśliwiać się podwyżką, nową dziewczyną
czy zakupem kolejnej sukienki, o wiele więcej szczęścia
zyskamy, wykonując kilka prostych ćwiczeń i zmieniając
siebie samego!
Owe brakujące 40% to sposób, w jaki traktujemy siebie
samych, nasze przekonania na temat świata i innych ludzi,
nasz sposób spędzania wolnego czasu, nasza skuteczność
i emocjonalna inteligencja. To wszystko sprawia, że nasze
życie jest albo: pełne frustracji, przykrych emocji, konflik-
tów lub niechcianych rozstań, lęków, braku satysfakcji,
nudy; albo: wypełnione w przeważającej części pozytyw-
nymi emocjami, pełne poczucia sensu życia, zaangażowa-
nia, udanych relacji, szacunku do siebie samego, spełnia-
nych marzeń.
Oczywiście, aby nasze życie stało się na stałe szczęśliw-
sze nie wystarczy jeden dzień. Zmiana utrwalonych, nieko-
rzystnych dla nas wzorców działania i myślenia zajmuje
trochę czasu. Ale na-
grodą jest dużo lepsze
samopoczucie, zdro-
wie i - w końcu - du-
żo łatwiejsze osiąga-
nie owych zewnętrz-
nych pragnień: pod-
wyżki, wymarzonego
związku, dobrych
ocen...
Mimo tego, że książką ma już pra-
wie 80 lat, zawarte w niej treści
są wciąż aktualne. To - na pierw-
szy rzut oka - zwykłe opowiada-
nie o drużynie harcerek. Jednak
wnikliwi czytelnicy zauważą,
że w ten przyjemny i bardzo natu-
ralny sposób, autorka pokazuje
nam jak powinna działać dobra
drużyna. Opisywane przez autorkę
problemy i dylematy są bardzo
zbliżone do tych, z jakimi spoty-
kamy się dziś, w naszych druży-
nach: rodzice niezgadzający się
na to, aby ich dziecko zostało har-
cerzem, brak pieniędzy, koleżanki
wyśmiewające obraną drogę.
Książka jest idealną propozycją
nie tylko dla drużynowych, ale dla
wszystkich, którzy pragną świado-
mie tworzyć dobrą drużynę.
Dla mnie ta książka okazała
się prawdziwym skarbem
i będzie nim dla każdego, kto
sięgnie po nią w chwilach
załamania i zwątpienia
na swojej harcerskiej drodze.
Księga Jaszczurki ukazała się
w III, niezależnych od siebie,
tomach. Trudno zaliczyć
ją do jakiejś literackiej kate-
gorii. Nie jest to ani opowia-
danie ani tomik wierszy.
Są to rozmyślania nad naszą
harcerskością i tym, co się
na nią składa i nierozerwalnie
łączy. „Uczyń, żeby mundur,
który nosimy, nie był ubra-
niem wkładanym z przyzwy-
czajenia lub dla wygody,
ale przypominał nam, kim
jesteśmy i kim chcemy
być…”
Tą rubrykę dedykuję czytelnikom, którzy są ciekawi świata i chcieliby zgłębić tajniki siebie samych. W oparciu o książkę
„50 wielkich mitów psychologii popularnej” zaprezentuję kilka powszechnych, a niekoniecznie prawdziwych poglądów
dotyczących - jakże skomplikowanego - życia ludzkiego i, kto wie, może odmienię Twoje życie? Na lepsze oczywiście!
Szczęście zależy głównie od okoliczności zewnętrznych
To nie tak jak myślisz
sam
. Agn
iesz
ka P
odhajska
sam
. Julit
a B
orek
Dla książkożercy
„Księga Jaszczurki” Aimée Degallier-Martin
20 MERITUM
numer (V) styczeń-luty 2013 rok
Zrób to sam!
pw
d. Paulin
a W
asiel
ewsk
a
Jeśli myślałeś, że to koniec nowości, to byłeś w błędzie. Specjalnie dla aktywnych harcerzy, którzy lubią
z NICZEGO zrobić COŚ, przygotowałyśmy nową rubrykę. Znajdziesz tu wiele pomysłów na kreatywne
spędzenie wolnego czasu.
OŚWIECONY PINGIWN
MATERIAŁY: -żarówka (zużyta!)
-sznurek
-farby (czarna i biała)
-pędzle
ETAP I:
Bierzemy do rączki pędzel
i szykujemy farby. Następnie naszą
(zużytą!) żarówkę obracamy
do góry nogami i malujemy na niej
czarne kontury pingwina.
ETAP II:
Do żarówki doczepiamy sznurek. Malujemy oczy
oraz pyszczek. Na zakończenie ozdabiamy naszego
przyjaciela wedle uznania.
CZY WIESZ, ŻE...
Pingwin Królewski każdego roku pokonuje setki tysięcy
kilometrów, by dotrzeć do swojej partnerki. Gdy znajdzie
tę jedyną, nie rozstają się i zostają razem aż do śmierci.
Oswoić fizykę
21 MERITUM
numer (V) styczeń-luty 2013 rok
ćw. Daw
id B
inek
Fizyka nas otacza. Mamy z nią do czynienia cały czas.
Jadąc autobusem rano do szkoły, wchodząc po schodach,
gotując wodę na herbatę lub gotując na przykład parów-
ki… Jestem przekonany, że prawie każdy z was gotował
kiedyś parówki albo chociaż widział jak to się robi. Może
ktoś zwrócił uwagę na to, że one pękają zawsze wzdłuż?
Wiele razy się to zdarzy, że kiełbaski pękają podczas goto-
wania, ale nigdy wtedy nie pękają wszerz. Jak myślicie,
dlaczego?
Każdy wie, jak wygląda parówka. Jest z mięsa, które
jest włożone w cienką błonkę. Oczywiście to mięso ma
w sobie wodę i różne substancje. Kiedy wkładamy parów-
kę do wody i zaczynamy podgrzewać garnek, rośnie tem-
peratura wody. A jeśli temperatura wody w garnku wzra-
sta, to rośnie też temperatura wody i substancji, które są
w parówce. Dzieje się tak dlatego, że wszystko, co nas ota-
cza jest zbudowane z małych cząsteczek, które wyglądają
jak kulki. One się cały czas strasznie wiercą (nawet w wa-
szym biurku, czy długopisie!) i zderzają się ze sobą. Więc
jeżeli cząsteczki garnka, które są podgrzewane przez pło-
mień, zderzają się z tymi wiercipiętami, które są w wodzie
to wtedy przekazują w pewnej części ciepło które mają,
tym chłodniejszym cząsteczkom wody. To jest tak jak by-
ście zimą stali na przystanku i się tulili do kogoś żeby było
wam cieplej. Następnie cząsteczki wody przekazują swoje
ciepło cząsteczkom, które są w parówce i temperatura we-
wnątrz niej wzrasta. Gdy w parówce robi się coraz cieplej,
wzrasta ciśnienie wewnątrz niej. Dzieje się tak dlatego, że
cząsteczki zaczynają poruszać się
szybciej gdy robi im się cieplej a
więc uderzają z większą siłą o błonkę
parówki. Żyjący w XVII wieku fran-
cuski fizyk, matematyk i filozof reli-
gii Blaise Pascal zdefiniował to zja-
wisko jako ciśnienie hydrostatyczne i
stwierdził, że ciśnienie „uciska” ciało
w każdym kierunku. Aby lepiej zo-
brazować to zjawisko wyobraźcie
sobie, że macie strzykawkę napełnio-
ną wodą. Zatykacie palcem wylot na
końcu, a potem naciskacie tak jakby-
ście chcieli wycisnąć z niej wodę.
Wtedy woda „ciśnie” strzykawkę na
jej wszystkie ścianki tak jak na ry-
sunku (strzałki pokazują kierunek, w którym woda uciska
na strzykawkę).
Ciśnienie określa się wzorem . „F” oznacza
w tym wzorze siłę, z jaką woda naciska powierzchnię, któ-
ra w tym wzorze oznaczona jest jako „S”. Przyjrzyjmy się
teraz jak działa ciśnienie na błonkę parówki. Ciśnienie po-
woduje, że skórka parówki się rozciąga, czyli działa na nią
siła naprężenia. Żeby to zobaczyć, musimy rozciąć naszą
parówkę.
Dla tych bardziej sprawnych matematycznie nasza pa-
rówka ma długość „l”, średnicę „d”, a jej skórka ma gru-
bość „h”. Wprowadzimy te oznaczenia, aby udowodnić
matematycznie, dlaczego parówki pękają wzdłuż.
Naprężenie można także określić tym samym wzorem
co ciśnienie. Po prostych przekształceniach wzór na naprę-
żenie wgląda tak: .
Naprężenie działa też na parówkę w poprzek. Aby
to zobaczyć, rozetnijmy parówkę wzdłuż.
I ponownie po prostych przekształceniach wzór na na-
prężenie wygląda następująco:
Zestawmy koło siebie.
,
Widzicie różnice między nimi? We wzorze na naprężenie
wzdłuż, czyli w tym, które rozciąga parówkę jest ułamek
, a na naprężenie działające w poprzek jest
. Każdy pewnie wie, że jest dwa razy
większa od . Czyli
. Tutaj widać,
że naprężenie działające wzdłuż trzeba po-
mnożyć razy 2, aby było ono równe temu
działającemu w poprzek, więc właśnie to,
które działa w poprzek jest dwa razy większe
od tego, które działa wzdłuż! Dlatego kiełba-
ska pęka zawsze tak samo!
Wielu ludziom „fizyka” kojarzy się ze starą nauczycielką, która pamięta czasy, gdy na Ziemi żyły dinozaury,
z wielkim niezrozumieniem i udręką przez 45 minut. Chcę obalić ten stereotyp i choć trochę zmienić wasze
postrzeganie tej dziedziny nauki. Poza tym harcerz jest przecież ciekawy wszystkiego i stara się poznać
przyrodę. Ja będę się starał z całych sił, abyście choć trochę zrozumieli prawa nią rządzące.
Niby tylko parówki
Za broń Powstańcy!
22 MERITUM
numer (V) styczeń-luty 2013 rok
Red
akcj
a
Już po raz siódmy harcerze z Nowych Skalmierzyc zor-
ganizowali Rajdo-biwak szlakiem Powstańców Wielko-
polskich. W ten sposób razem z setką harcerzy z naszego
województwa uczcili waleczność żołnierzy z tamtych cza-
sów. Impreza rozpoczęła się 15 lutego konferencją patrio-
tyczną prowadzoną przez historyka pana Piotra Grabarza.
Wieczór harcerze spędzili grając w gry planszowe, ogląda-
jąc filmy, rozgrywając mecz siatkówki, a także śpiewając
przy gitarach. Sobota była pełna emocji i wrażeń związa-
nych z tematyczną grą powstańczą. Uczestnicy zmierzyli
się z wieloma sytuacjami, które były codziennością pod-
czas powstania wielkopolskiego - zdobywanie tajnych do-
kumentów, przemycanie broni i amunicji czy organizowa-
nie działań partyzanckich przeciwko Niemcom. Po połu-
dniu odbył się apel pamięci, podczas którego nagrodzono
najlepsze patrole. Wieczorny blok programowy składał się
z zajęć warsztatowych, umożliwiających rozwijanie swo-
ich zainteresowań np. kuglarstwo, dziennikarstwo
z fotografią czy wspinaczka.
23 MERITUM
numer (V) styczeń-luty 2013 rok
Rajd wygrał patrol ze 111 WDH - drużyny reprezentacyjnej
z Hufca Kępno.
Redaktor naczelna: Julita Borek Z-ca redaktor naczelnej: Agnieszka Podhajska Sekretarz: Paula Borek Skład: Julita Borek, Agnieszka Podhajska
Konsultacja: Katarzyna Potasznik Redaktorzy: Dawid Binek, Paula Borek, Damian Grzegorczyk, Maciej Maśliński, Agnieszka Podhajska, Dariusz Potasznik, Katarzyna
Potasznik, Paulina Wasielewska Korekta: Paula Borek, Justyna Żulicka Fotografie: Agnieszka Podhajska Rysunki i grafika: Anna Błoch, Marcin Jawor, Bogna Paluch
Projekt okładki: Agnieszka Podhajska
Gazeta Hufca Ostrów Wielkopolski im. 2 Armii Wojska Polskiego
Adres hufca: ulica Staszica 1, 63– 400 Ostrów Wielkopolski Adres e-mail redakcji: [email protected]
Strona internetowa: www.ostrow.zhp.wlkp.pl/index.php/meritum
Tutaj proszę
raporciki z marketów! Rozstrzygnięcie
Autorem
zwycięskiego
podpisu jest…
Bartłomiej
Głodek
ze szczepu
„Jedyneczka”.
GRATULUJEMY!
Do zobaczenia w Wągrowcu!
www.wzlot.zhp.pl
Top Related