KRONIKA
UNIWERSYTETU ŁÓDZKIEGO
1
2019/2020
Spis treści
Ambasador sprawy polskiej nad Dunajem 4–9
Znakomite dzieła humanistyki 10–12
Miasto jego młodości 13–19
Polska i Japonia – historia i rzeczywistość 20–36
Słowa często dziwią się słowom 37–41
Biblioteka, dzieła sztuki i ogrody The Huntington 42–49
Coraz bardziej międzynarodowa uczelnia 50–52
Łódź – Giessen: zacieśniane współpracy 53–55
Doktorzy honoris causa 56–63
Kuźnie talentów 64
Archiwum Sybiraków przekazane uniwersytetowi 65–67
Diabeł Boruta w dawnej kulturze polskiej 68–73
Rok Cankara – od Lublany po Tokio 74–77
Order Wschodzącego Słońca dla polityka i naukowca 78–79
Najlepsi młodzi prawnicy 80
Biblioteka imienia Profesora Józefa Chałasińskiego 81–82
Pamięci nestora polskich demografow 83–88
Optymizm statystyczny 89–91
Nominacje profesorskie 92–95
Patronka nowej auli 96–98
Profesor Edward Bald (1941–2019) 99–103
Profesor Jarosław Aleksander Lewkowski (1966–2019) 104–106
Nagrodzone doktoraty 2019 107–108
Dyplomy prezesów 109
W skrócie 110–113
Złota Łódka dla Bałałajek 114–115
Liceum awansuje 116–117
Brąz dla uniwersytetu 118–119
Uczelniany parlament 120–134
Intelligenti pauca 135–136
| 4
Ambasador sprawy polskiej nad Dunajem
Jestem tylko o miesiąc młodsza od odrodzonej Polski..., tymi właśnie słowami
Gerda Leber-Hagenau często rozpoczynała swoje wspomnienia z czasów
młodości w Łodzi, jak i z wielu lat pobytu w Wiedniu, mieście, które do końca
życia stało się jej stałym miejscem zamieszkania.
Dzięki znajomości języka polskiego, a także rozeznaniu w kulturze i historii, mogła
się po wojnie podjąć w Austrii wielkiego dzieła zapoznawania Austriaków i Niemców
z największymi osiągnięciami naszego kraju.
W stolicy Austrii
Urodziła się 11 grudnia 1918 r. w niemieckiej rodzinie fabrykantów Christiana
i Emmy Krause w Łodzi, gdzie ukończyła gimnazjum niemieckie. Podczas wojny, w roku
1942, podjęła studia na Uniwersytecie Wiedeńskim, uczęszczając na wykłady z zakresu
historii sztuki, teatrologii, slawistyki, germanistyki oraz egiptologii. Zainteresowania
literaturą polską mogła pogłębiać u prof. Rudolfa Jagoditscha, na którego seminarium
przetłumaczyła kilka scen z Warszawianki Wyspiańskiego. To był początek jej wieloletniej
kariery tłumacza. Z kolei u prof. Heinza Kindermanna mogła rozwijać studia nad historią
teatru polskiego, co w przyszłości także zaowocowało jej wieloma pracami z tego
zakresu.
Początków jej pogłębionego propagowania literatury polskiej należy upatrywać
pod koniec lat czterdziestych, od kiedy to zaczęła na łamach gazet i czasopism
austriackich regularnie drukować eseje o piśmiennictwie okresu romantyzmu oraz
związkach naszej literatury z czołowymi twórcami języka niemieckiego, np. Johannem
Wolfgangiem Goethem. Z czasem, za namową męża, historyka sztuki i wydawcy,
dr. Hermanna Lebera, zaczęła tłumaczyć współczesne utwory; do jej wielkich sukcesów
należy np. antologia krótkiej prozy Polen erzählt (1961). Wiele uwagi poświęciła polskim
dramaturgom, m.in., Ludwikowi Hieronimowi Morstinowi, Arturowi Marii Swinarskiemu,
a przede wszystkim Romanowi Brandstaetterowi, który dzięki jej przekładom na
niemiecki zrobił dużą karierę na scenach europejskich. Do jej najważniejszych osiągnięć
translatorskich zaliczyć także należy przekład kilku powieści Włodzimierza Odojewskiego,
m.in., Zasypie wszystko, zawieje.
| 5
Oprócz pracy tłumaczeniowej Gerda Leber-Hagenau pasjonowała się dziejami
polskiego teatru, m.in. w roku 1994 opublikowała pierwszy tom obszernej pracy
Polnisches Theater und Drama, w której doprowadziła badania do 1795 r. Tom drugi,
obejmujący dzieje naszej sceny aż po współczesność, zdążyła jeszcze przed śmiercią
przygotować do druku.
Willa rodziny Krause przy ul. Starowólczańskiej (1936), obecnie ul. Skrzywana 12/14
Fot.: ze zbiorów Krzysztofa A. Kuczyńskiego
W kolejnych latach ukazały się w RFN jej książki historyczno- i krytyczno-
literackie: Adam Mickiewicz als Dramatiker (1999), Zwischen deutscher und polnischer
Literatur (2001), Die Macht des Wortes (2001).
Była także utalentowaną pisarką i poetką; w swoim oryginalnym dorobku miała,
np. obszerną powieść historyczną Jan Sobieski, der Retter Wiens (1983) czy – z utworów
wcześniejszych – powieść z czasów II wojny pt. Lucyna Herz. Wydrukowała także wiele
opowiadań, również tomy z elegiami, jak choćby Lobet die Welt (1993).
Wiedeńska polonofilka była członkiem licznych towarzystw, m.in. Österreichisch-
Polnische Gesellschaft, Międzynarodowego Towarzystwa Chopinowskiego, austriackigo
PEN Clubu. Była członkiem redakcji czasopisma Österreich–Polen. Za swoją wieloletnią
owocną działalność na polu zbliżenia kulturalnego Austrii i Polski prezydent Republiki
Austrii mianował ją profesorem. Była uhonorowana licznymi odznaczeniami, m.in.:
| 6
Odznaką Zasłużony dla Kultury Polskiej, Nagrodą Fundacji Alfreda Jurzykowskiego,
Nagrodą Polskiego PEN Clubu, Złotą Odznaką Orderu Zasługi Polskiej Rzeczypospolitej
Ludowej, Nagrodą literacką im. Andreasa Gryphiusa, wyróżnieniem Amicus Poloniae,
austriackim Krzyżem Honorowym I Klasy w dziedzinie Nauki i Sztuki.
Zmarła 8 sierpnia 2004 r. w Zell am Moos k. Salzburga. Spoczywa na Zentralfriedhof
w Wiedniu.
Christian Adolf Krause, ojciec Gerdy Leber-Hagenau
Fot.: ze zbiorów Krzysztofa A. Kuczyńskiego
Powroty do rodzinnego domu
Po raz pierwszy po wojnie Gerda Leber-Hagenau przyjechała do Polski w roku
1961. Nad Dunajem była już znaną propagatorką naszej kultury, ale największe swoje
sukcesy miała jeszcze przed sobą. Z Łodzią łączyły ją szczególnie silne więzy; przy ulicy
Skrzywana stał przecież jej rodzinny dom, który ojciec Christian Adolf (1878–1967)
zbudował na przełomie lat 1920–21, korzystając z umiejętności znanego architekta Paula
Senffa. Natomiast malarz Robert Laub zajął się upiększeniem budynku.
| 7
Ojciec pisarki i tłumaczki był fabrykantem. W swoich zakładach (farbiarnia,
wykończalnia) zatrudniał ok. trzystu pracowników. Matka – Emma Wanda, z domu
Bocksleitner (1884–1947) – zajmowała się domem i wychowywaniem dzieci: Gerdy oraz
dwóch starszych córek, Charlotte i Eleonore. Bliskie i serdeczne kontakty utrzymywała
pisarka z koleżankami z niemieckiego gimnazjum – z rodzinami dawnej, najczęściej
polskiej służby w domu przy (ówczesnej) Starowólczańskiej.
Gerda Leber-Hagenau (z lewej) w wiedeńskim mieszkaniu Alicji Tauschinskiej, swej
bliskiej przyjaciółki, córki Gustawa Wilhelma Geyera (ok.1999)
Fot.: ze zbiorów Krzysztofa A. Kuczyńskiego
Jej przyjazdy do Łodzi nasiliły się w latach dziewięćdziesiątych minionego wieku,
gdy powzięła myśl odzyskania rodzinnego domu i utworzenia w nim centrum niemiecko-
polskiej kultury. Jej plany nie zostały zrealizowane, nawiązała jednak serdeczne więzi
z pracownikami Katedry Badań Niemcoznawczych Uniwersytetu Łódzkiego, w której
powstały prace magisterskie i doktorskie na temat jej życia oraz twórczości. Była
honorowym gościem oficjalnych uroczystości w Łodzi, m.in. Światowego Spotkania
Łodzian w roku 1992 oraz obchodów 575. rocznicy nadania Łodzi praw miejskich (1998).
W przeddzień jej osiemdziesiątych urodzin Uniwersytet Łódzki zorganizował głośną,
międzynarodową sesję naukową Gerda Leber-Hagenau a polsko-austriackie stosunki
literackie w XX wieku (1997). Przyjechało wówczas wielu prominentnych gości, m.in.
Włodzimierz Odojewski, którego kilka powieści tłumaczka przełożyła na język niemiecki.
| 8
W ostatnim okresie życia wiedeńska autorka wiele uwagi poświęciła swoim
pamiętnikom, z których tom pierwszy pt. Villa Krause dotyczył okresu łódzkiego do roku
1945. Jest to nieocenione źródło dziejów jej rodziny i miasta tamtych czasów. Niestety
tom ten do dziś nie ukazał się drukiem. Temat łódzki spotykamy także w jej
wcześniejszej prozie, opowiadaniach i esejach, np. we wspomnieniu Profesor Jaworski.
Z wizytą u syna Titusa w Tajlandii; grudzień 1998
Fot.: ze zbiorów Krzysztofa A. Kuczyńskiego
Wiele wysiłku wkładała w prace niemieckiego Kuratorium für das Lodzer
Deutsche Gymnasium [Stowarzyszenie Uczniów (byłego) Gimnazjum Niemieckiego
w Łodzi]. O swojej dawnej szkole, o Łodzi okresu powojennego i po roku 1945 nie raz
miewała odczyty, głównie w Niemczech, m.in. podczas zjazdów wspomnianego wyżej
stowarzyszenia w Heidelbergu. Ona, podobnie jak Gerd Viebig, jej kolega i przyjaciel
jeszcze z przedwojennych czasów, dołożyli starań, aby na gmachu ich szkoły przy alei
Kościuszki zawisła tablica upamiętniająca siedzibę niemieckiego gimnazjum, którego
| 9
mury opuściło przez lata wielu absolwentów, odgrywając z czasem ważną rolę na kilku
kontynentach.
Warto przypomnieć, że właśnie z Łodzi wywodzi sie spora grupa bardzo znanych
i zasłużonych tłumaczy i propagatorów przekładów naszego piśmiennictwa na język
niemiecki, m.in. Karl Dedecius, Kurt Kelm, Charlotte Eckert, Walter Tiel (wł. Richter),
Alois Hermann. Do tego szeregu ambasadorów polskiej literatury należy na jednym
z czołowych miejsc dopisać właśnie prof. Gerdę Leber-Hagenau.
W Austrii, zwłaszcza w Wiedniu, jest znaną postacią. Natomiast wydaje się, że
w Łodzi jej nazwisko nie cieszy się taką renomą, na jaką sobie ta gorąca wielbicielka
naszej kultury w pełni zasłużyła. Wstępne starania sprzed lat, aby zaszczycić ją
honorowym obywatelstwem rodzinnego miasta, nie zostały uwieńczone sukcesem. Niech
więc chociaż powyższe słowa będą w skromnym wymiarze hołdem i podziękowaniem dla
„starej łodzianki”, jak to lubiła podpisywać swe listy do przyjaciół i znajomych z Łodzi.
***
W powojennych austriacko-polskich kontaktach literackich i kulturalnych
zajmowała prof. Gerda Leber-Hagenau miejsce szczególne. Przez kilkadziesiąt lat była
niestrudzonym „ambasadorem” sprawy polskiej nad Dunajem, patronując niezliczonej
ilości inicjatyw kulturalnych. Jeśli od dawna stosunki bilateralne między Wiedniem
i Warszawa są stawiane za wzór relacji międzynarodowych, to właśnie działalność takich
wybitnych osobistości, jak tłumaczka, pisarka i historyk teatru, przybyła z Łodzi do
austriackiej stolicy, przyczyniały się do tego stanu rzeczy w oczywisty sposób.
Krzysztof A. Kuczyński
| 10
Znakomite dzieła humanistyki
Do V edycji Konkursu o Nagrodę im. Pierwszego Rektora Uniwersytetu Łódz-
kiego Profesora Tadeusza Kotarbińskiego za wybitne dzieło naukowe
z zakresu nauk humanistycznych zgłoszono rekordową liczbę prac, bo aż sie-
demdziesiąt sześć.
Kapituła konkursu ogłosiła, że tegoroczną najlepszą w kraju książką w dziedzinie
nauk humanistycznych jest Okrutny teatr samospaleń. Protesty samobójcze w ogniu i ich
echa w kulturze współczesnej autorstwa prof. Grzegorza Ziółkowskiego
z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu; opublikowaną przez Wydawnictwo
Naukowe UAM i zgłoszoną przez Wydział Filologii Polskiej i Klasycznej poznańskiej
uczelni.
Do ścisłego finału konkursu zakwalifikowano jeszcze cztery inne prace: doktora
Andrzeja Franaszka Herbert. Biografia I Niepokój. Biografia II Pan Cogito (tom I i II);
opublikowaną przez Wydawnictwo Znak, zgłoszoną przez Wydział Filologiczny
Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie. Doktor
Magdaleny Matysek-Imielińskiej Miasto w działaniu. Warszawska Spółdzielnia
Mieszkaniowa – dobro wspólne w epoce nowoczesnej, wydaną przez Fundację Nowej
Kultury Bęc Zmiana i Uniwersytet Wrocławski, zgłoszoną przez Polskie Towarzystwo
Kulturoznawcze. Doktor Joanny Lisek Kolisze – głos kobiet w poezji jidysz (od XVI w.
do 1939 r.); wydaną przez Fundację Pogranicze, zgłoszoną przez Wydział Filologiczny
Uniwersytetu Wrocławskiego. Doktor hab. Zuzanny Zbróg i dr. hab. Piotra Zbróga
Konstruowanie reprezentacji społecznej zapożyczeń do końca wieku XVIII; wydaną przez
Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych Universitas, zgłoszoną przez Wy-
dział Humanistyczny Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
| 11
Profesor Grzegorz Ziółkowski (z lewej) odbiera dyplom Nagrody im. Pierwszego Rektora
Uniwersytetu Łódzkiego Profesora Tadeusza Kotarbińskiego z rąk prof. Antoniego
Różalskiego; rektora UŁ, przewodniczącego kapituły tejże nagrody
Fot.: Maciej Andrzejewski
Gra Jazz Band Młynarski-Masecki
Fot.: Maciej Andrzejewski
| 12
Laureat konkursu otrzymał pięćdziesiąt tysięcy złotych na dalsze badania
naukowe. Nagrodę wręczono mu 24 listopada minionego roku podczas gali w siedzibie
Filharmonii Łódzkiej im. Artura Rubinsteina. Każdej takiej uroczystości towarzyszą
koncerty znakomitych polskich muzyków i wokalistów. Podczas ostatniej gali wystąpił
Jazz Band Młynarski-Masecki.
***
Nagroda im. Pierwszego Rektora Uniwersytetu Łódzkiego Profesora Tadeusza
Kotarbińskiego za wybitną pracę naukową z zakresu nauk humanistycznych jest wielce
prestiżowym wyróżnieniem o randze ogólnokrajowej. Łódzka uczelnia, w której narodziła
się idea tej nagrody, zawsze i konsekwentnie wspierała humanistykę oraz doceniała jej
znaczenie we współczesnym świecie. Warto też dodać, że nagroda ta jest jedyną tego
rodzaju w Polsce, a każdorazowo jej laureatowi przyznaje się pięćdziesiąt tysięcy złotych
na dalsze prace naukowe.
Wybór patrona nagrody był i jest oczywisty. Pierwszy rektor Uniwersytetu
Łódzkiego był wybitnym filozofem i znakomitym pedagogiem. Człowiekiem głębokiej
refleksji i autorem niezwykle trafnych, ponadczasowych, myśli. Był też, zwyczajnie i po
ludzku, porządnym człowiekiem. Każda z pięciu minionych już edycji konkursu łączyła się
z niezwykle burzliwymi i trudnymi obradami kapituły, która do jego ostatniego etapu
może zakwalifikować maksymalnie pięć dzieł. Wszystkie te prace, jak również znaczna
część tych, które nie uzyskały nominacji do ścisłego finału konkursu, są zwykle na
najwyższym poziomie naukowym.
Jak wynika z wystąpienia prof. Antoniego Różalskiego; przewodniczącego
Kapituły Nagrody im. Pierwszego Rektora Uniwersytetu Łódzkiego Profesora Tadeusza
Kotarbińskiego, rektora UŁ – podczas gali w Filharmonii Łodzkiej – do pięciu
dotychczasowych edycji konkursu zgłoszonych zostało ponad dwieście osiemdziesiąt
dzieł humanistycznych. Za wybitne, wśród znakomitych, uznanych zostało dwadzieścia
pięć prac. Z tych zaś pięć otrzymało nagrodę główną. Warto też dodać, że w skład
kapituły nagrody wchodzą wybitne osobowości polskiej nauki, głównie humanistyki, a
sama procedura wyłaniania dzieł nominowanych do ścisłego finału, spośród wszystkich
prac zgłoszonych do konkursu, merytorycznie jest bardzo wnikliwa.
Oprac.: (sb)
| 13
Miasto jego młodości
Rozmowa z doktor ILONĄ CZECHOWSKĄ, wieloletnim asystentem naukowym
Karla Dedeciusa, najwybitniejszego tłumacza i znawcy literatury polskiej
w Niemczech, twórcy i pierwszego dyrektora Niemieckiego Instytutu Kultury
Polskiej w Darmstadt, doktora honoris causa Uniwersytetu Łódzkiego.
Jak zostaje się asystentem tak sławnego człowieka?
– Szczerze powiedziawszy, nie wiem... Kiedy wspominam, jak doszło do współ-
pracy z profesorem Karlem Dedeciusem, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że miałam
szczęście; znalazłam się we właściwym miejscu o właściwym czasie. Wszystko zaczęło
się w Berlinie, wiosną 2007 roku, od dyskusji panelowej na temat polsko-niemieckich
stosunków po roku 1989. Wśród zaproszonych gości była profesor Dorota Simonides,
profesor Rita Süssmuth i profesor Irena Lipowicz. Wtedy byłam dopiero studentką, zbyt
nieśmiałą, by odważyć się zadać prelegentkom pytanie na forum publicznym. Nurtowała
mnie jednak pewna kwestia, w przerwie podeszłam do profesor Lipowicz, przedstawiłam
się, chwilę rozmawiałyśmy i pozostałyśmy w kontakcie. Kilka tygodni później pani profe-
sor zapytała mnie, czy nie zainteresowałaby mnie praca asystentki tłumacza literatury.
Jak się okazało, profesor Lipowicz była zaproszona do Berlina na obchody osiemdziesią-
tej piątej rocznicy urodzin profesora Dedeciusa; uroczystość organizowaną przez Horsta
Köhlera, ówczesnego prezydenta Niemiec. Podczas rozmowy z profesorem zapytała go
o pracę. Wówczas zaczął mówić on o swoich projektach książkowych, planach, których
sam, bez sekretarza/asystenta, nie będzie mógł zrealizować. Od tego czasu profesor
Lipowicz, wraz z Elżbietą Sobótką, ówczesną konsul generalną w Monachium, starały się
znaleźć osobę, która pomagałaby profesorowi w realizacji jego projektów.
A jak wyglądał pani dzień roboczy?
– Początkowo przychodziłam do profesora raz w tygodniu i spędzałam u niego
popołudnie. Przygotowywał mi on różne rzeczy do skopiowania, prosił o wyszukiwanie
różnych tekstów oraz dyktował swoje listy, które później w domu przepisywałam. Dość
szybko zapytałam profesora, czy mogłabym przynosić ze sobą laptop, gdyż to ułatwiłoby
nam pracę. Kiedy się trochę lepiej poznaliśmy, byłam u profesora częściej, przynajmniej
| 14
dwa razy w tygodniu, i spędzałam u niego już nie tylko popołudnie, a cały dzień. W tym
czasie porządkowałam jego archiwum, pocztę, segregowałam dokumenty, przygotowy-
wałam jego maszynopisy dla wydawnictw. Towarzyszyłam mu też w jego ostatnich po-
dróżach, na przykład do Hamburga, gdzie profesor otrzymał Niemiecką Nagrodę Naro-
dową (Deutscher Nationalpreis); do Akwizgranu, gdzie odebrał Nagrodę Polonicus; czy
do Frankfurtu nad Odrą. Pomagałam wówczas profesorowi przygotować się do podróży,
sprawdzałam miejsca noclegu, ewentualne połączenia pociągów, patrzyłam na zegarek,
abyśmy wszędzie dotarli na czas. Kiedy rozpoczęłam pracę na Uniwersytecie Europejskim
Viadrina, dzięki wsparciu Fundacji im. Roberta Boscha, współpraca z profesorem nie zo-
stała przerwana, zmienił się jednak jej charakter. Więcej spraw omawialiśmy przez tele-
fon, niektóre materiały przesyłaliśmy sobie drogą pocztową.
Chociaż Karl Dedecius był niezwykle zorganizowaną osobą i swoje papiery
utrzymywał w idealnym porządku, to chyba wobec ich ogromu nie było pani
łatwo rozeznać się, między innymi w jego licznych maszynopisach, rękopi-
sach, korektach, listach, wycinkach z prasy.
– Kiedy zaczęłam współpracę z Karlem Dedeciusem, wprowadził mnie w strukturę
swojego archiwum. W jego domu kryło się wiele różnych dokumentów, były to listy od
przyjaciół, tłumaczy, pisarzy, wydawców, przedstawicieli świata kultury i nauki, ale nie
tylko. Pośród jego zbiorów znajdowały się także materiały na tematy, którymi się akurat
zajmował, a więc jego maszynopisy, rękopisy, szczotki drukarskie, odznaczenia, medale
oraz bogata biblioteka. Do tego dochodziło archiwum prasowe i zbiór różnych ulotek.
Kiedy zapoznałam się z metodyką pracy profesora, odnalezienie się w jego archiwum
było już tylko kwestią czasu.
W jakim języku rozmawialiście?
– Kiedy po raz pierwszy zadzwoniłam do profesora, rozmawiałam z nim po nie-
miecku, podobnie było podczas naszego pierwszego spotkania. Później, jak już zaczęli-
śmy ze sobą współpracować, raz rozmawialiśmy po niemiecku, innym razem po polsku.
Myślę, że zależało to od tematu, od tekstów, nad którymi profesor akurat pracował. Je-
żeli były to teksty polskie, wtedy rozmawialiśmy po polsku, jak niemieckie, to po nie-
miecku. Czasami mimo woli przechodziliśmy na drugi język.
| 15
Podziwiałem zawsze przepiękną polszczyznę profesora.
– Był osobą w pełni dwujęzyczną. Jak wiadomo, urodził się w Polsce, chodził do
polskiej szkoły, skończył humanistyczne gimnazjum im. Stefana Żeromskiego w Łodzi.
W Warszawie chciał studiować teatrologię, fascynował się literaturą, dużo czytał, a za-
bawa słowem zawsze sprawiała mu przyjemność. W tamtym czasie polski był jego języ-
kiem dominującym, w języku niemieckim rozmawiał tylko w domu, przede wszystkim
z matką. Sytuacja zmieniła się w okresie wojennym i powojennym, kiedy Karl Dedecius
musiał opuścić Łódź. Wtedy język niemiecki z wiadomych przyczyn zaczął odgrywać
ważniejszą rolę.
Myślę, że tym, co charakteryzowało profesora, była dbałość o język. Zawsze po-
trafił oddzielać polski od niemieckiego. W swoich wypowiedziach szukał słów niecodzien-
nych, niezużytych. Starał się, by jego wypowiedzi były oryginalne, w formie nieprzecięt-
ne. Nieraz zerkał do słowników, porównywał znaczenie poszczególnych słów, sprawdzał
ich brzmienie – dotyczyło to zarówno języka niemieckiego, jak i polskiego.
Doktor Ilona Czechowska z Karlem Dedeciusem
Fot.: Chrys Hammer
Rozpoczęła pani współpracę z profesorem w roku 2007, kiedy wielki tłumacz
był jeszcze w pełni sił.
– Podczas naszego pierwszego spotkania Karl Dedecius miał już osiemdziesiąt
sześć lat. Tej wizyty nigdy nie zapomnę. Profesor zaprosił mnie do Frankfurtu nad Me-
nem, mieliśmy się poznać. Wprowadził mnie do domu, przedstawił żonie, a potem zapro-
sił do gabinetu, mieszczącego się na pierwszym piętrze. Po schodach praktycznie wbiegł.
Nagle coś mu wypadło z ręki, nawet nie miałam szansy, by mu pomóc. Był niezwykle
energiczny. Po tej wizycie byłam przekonana, że profesor jest dużo młodszy.
| 16
Mimo że od lat był już na emeryturze, jego willa we Frankfurcie nad Menem
była ośrodkiem kultury polskiej i swoistym centrum przyciągającym ludzi za-
interesowanych naszą literaturą.
– To prawda. Profesor często przyjmował gości z Polski, przede wszystkim tych
zainteresowanych polską literaturą i jej przekładem. Najwięcej osób odwiedzało go pod-
czas Międzynarodowych Targów Książki we Frankfurcie nad Menem i oczywiście
w okolicach maja z okazji jego urodzin. Drzwi domu tłumacza dla wszystkich zawsze były
szeroko otwarte.
Jedną z atrakcji willi profesora był jego gabinet, w którym powstawały wybit-
ne tłumaczenia naszych pisarzy i poetów. Prosiłbym o kilka wspomnień wła-
śnie z tego magicznego pokoju.
– To było szczególne pomieszczenie. Profesor przeważnie przyjmował w nim
swoich gości. Podczas wizyt zawsze siedział przy biurku, a jego gość na fotelu obok.
W zależności od celu wizyty, przygotowywał wcześniej różne materiały. Czasem były to
rzeczy, nad którymi akurat pracował; innym razem materiały, o które wcześniej prosili
odwiedzający, albo rzeczy, które stawały się przedmiotem rozmowy. Gościom pokazywał
często swoje ostatnie publikacje, wydania bibliofilskie, na przykład Wesele czy wiersze
Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, swoją bibliotekę, odznaczenia, a wśród nich polski Order
Orła Białego, dyplomy doktora honoris causa, korespondencje, m.in. ze Zbigniewem
Herbertem czy słynne wyklejanki Wisławy Szymborskiej.
Jedną z atrakcji willi Karla Dedeciusa był jego
gabinet, w którym powstawały wybitne tłuma-
czenia naszych pisarzy i poetów
Fot.: Ernest Kuczyński
| 17
Z pewnością w ciągu lat pracy u boku mistrza była pani świadkiem jego zma-
gań z tworzywem literackim w procesie przekładu…
– Zanim profesor przystąpił do tłumaczenia jakiegoś tekstu, musiał być przeko-
nany, że ten tekst mu się podoba. Jeżeli tekst do niego z jakiegoś powodu nie przema-
wiał, po prostu go nie tłumaczył. Podczas tłumaczenia nigdy się nie spieszył, ze spoko-
jem wczytywał się w kolejne wersy wiersza. Czasem rozmawialiśmy o tych tekstach –
Profesor wprowadzał mnie wtedy w ich atmosferę. Tłumacząc, nie bał się nanoszenia
kolejnych poprawek, wręcz przeciwnie. Przekład był dla niego niekończącym się proce-
sem, dążeniem do osiągnięcia doskonałej formy. Swoje teksty czytał na głos, chciał sły-
szeć ich brzmienie, ich melodię. Przez cały czas zastanawiał się, czy dane słowo, sformu-
łowanie, można zastąpić lepszym, trafniejszym.
Literackie przyjaźnie profesora, za pani czasów, między innymi z Wisławą
Szymborską i Tadeuszem Różewiczem. Czy osobiste kontakty pomagały
w tłumaczeniu?
– Profesor bardzo sobie cenił przyjaźnie i kontakty z pisarzami. Rozmawiał z nimi
o wszystkim, o rodzinie, ich życiu prywatnym, zawodowym, o tym, co się akurat działo
w Polsce. Starał się ich jak najlepiej poznać, bo stan ich ducha był kluczem do rozumie-
nia tekstów oraz przesłania, które ze sobą niosły. Kiedyś, gdy rozmawialiśmy
z profesorem na temat interpretacji tekstów, powiedział mi jedną ciekawą rzecz: jeżeli
tłumacz chce dobrze przetłumaczyć jakiś tekst, to musi go razem z autorem przecierpieć,
dopiero wtedy będzie się mógł z nim w pełni zidentyfikować. Bezpośredni kontakt
z autorami bardzo mu w tym pomagał. Co więcej, o ile było to możliwe, starał się włą-
czyć autora w proces tłumaczenia. Jeżeli pisarz znał język niemiecki, przesyłał mu swoje
teksty do wglądu. Nieraz dyskutował z autorem na temat proponowanych przez siebie
rozwiązań translatorskich. To samo dotyczyło kompozycji poszczególnych tomików poe-
zji.
U wielu twórców praca zawodowa – a więc pisanie, rzeźba czy malarstwo –
nieco odrywała ich od życia rodzinnego. A jak to było w przypadku Karla De-
deciusa?
– Dla profesora życie rodzinne było zawsze niezwykle ważne. Jak wspominał, po
wieloletnim życiu w celibacie (odnosiło się to do niewoli sowieckiej i lat spędzonych
w męskim baraku) marzył o powrocie do normalności, o rodzinie. I ta pozostała dla nie-
go do końca życia niezwykle ważna. Przede wszystkim zaś pani Elwira, żona profesora,
| 18
była osobą niezwykłą, dbającą o ciepło rodzinne. Do końca życia profesora tradycją było
wspólne spędzanie świąt, obchodzenie urodzin, wspólne obiady, spotkania z dziećmi
i wnuczkami przy popołudniowej kawie.
W roku 2018 ukazała się w Dreźnie pani rozprawa doktorska Obrazowanie
w niemieckim przekładzie liryki Tadeusza Różewicza autorstwa Karla Dede-
ciusa, obroniona nieco wcześniej, w roku 2014, na Uniwersytecie Wrocław-
skim. Czy Karl Dedecius zdążył jeszcze zapoznać się z maszynopisem?
– Profesor czytał na bieżąco fragmenty mojej rozprawy, zwłaszcza te, które bez-
pośrednio dotyczyły jego osoby i jego twórczości. Na pewnym etapie pracy nad dyserta-
cją poprosiłam go również o udzielenie mi wywiadu, który stał się pewnego rodzaju uzu-
pełnieniem do moich rozważań. Kiedy oddałam pracę w dziekanacie, wydrukowałam
jeden egzemplarz specjalnie dla profesora. Później widziałam, że naniósł na nim kilka
swoich komentarzy. Wiem też, że przy okazji różnych odwiedzin, wydruk pokazywał swo-
im gościom.
Wielki tłumacz – jak pani doktor wie – był wyróżniony ogromną liczbą odzna-
czeń, nagród i orderów. Był, między innymi, doktorem honoris causa Uniwer-
sytetu Łódzkiego i honorowym obywatelem swojego rodzinnego miasta. Czy
w rozmowach z nim pojawiała się czasem Łódź?
– Profesor, urodzony i wychowany w Łodzi, myślami wracał do miasta swojej
młodości. Poza tym Łódź też nie pozwalała profesorowi o sobie zapomnieć. W roku 1990
otrzymał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Łódzkiego. Trzy lata później na tej
uczelni powstała Katedra Badań Niemcoznawczych, a Karl Dedecius przyjął obowiązki
przewodniczącego rady naukowej nowo powstałej jednostki uniwersyteckiej. Profesorowi
została poświęcona w Łodzi w roku 1999 międzynarodowa konferencja Karl Dedecius –
ambasador kultury polskiej w Niemczech, notabene organizowana przez pana. To
w Łodzi powstało najwięcej publikacji poświęconych osobie i pracy Karla Dedeciusa,
w tym pana monografia Czarodziej z Darmstadt. Rzecz o Karlu Dedeciusie (1999) oraz
Karl Dedecius (2017), Rocznik Karla Dedeciusa czy też zbiór wywiadów Pół wieku tłuma-
czenia. Rozmowy z Karlem Dedeciusem 1959–2009 (2011), pod redakcją pana profesora
i doktora Ernesta Kuczyńskiego. Poza tym w Muzeum Miasta Łodzi, w Panteonie Wielkich
Łodzian, znajduje się gabinet Karla Dedeciusa. Ponadto jedno z gimnazjów nosi jego
imię, a od niedawna także jedna z łódzkich ulic też jest nazwana imieniem profesora.
| 19
Pamiętamy też, iż przed wielu laty nadane zostało mu też honorowe obywatelstwo mia-
sta Łodzi.
Nie dziwi zatem, że łodzianie bywali stałymi gośćmi w domu tłumacza, zwłaszcza
pan profesor wraz Małgorzatą Laurentowicz-Granas, dyrektor Muzeum Miasta Łodzi, oraz
przedstawiciele łódzkiego Gimnazjum numer 43 im. Karla Dedeciusa, którzy regularnie
odwiedzali translatora we Frankfurcie nad Menem zazwyczaj z okazji jego urodzin. Tak
więc związki wielkiego tłumacza z Łodzią były niezwykle serdeczne.
Rozmawiał:
Krzysztof A. Kuczyński
Tekst wywiadu ukaże się też na łamach Orbis Linguarum, czasopisma Instytutu Filologii Germań-
skiej Uniwersytetu Wrocławskiego
| 20
Polska i Japonia – historia i rzeczywistość
Jak wielu Polaków zafascynowany Japonią i jej kulturą byłem od dziecka.
Nastąpiły też ważne wydarzenia w moim życiu, które łączyły i wciąż się łączą
z Japonią w sposób osobisty, ale i są także powiązane z naszą uczelnią
i zarazem Krajem Kwitnącej Wiśni.
Dzięki pracy na stanowisku pracownika naukowo-dydaktycznego na
Uniwersytecie Łódzkim oraz stypendium naukowym rządu japońskiego odbyłem staż
badawczy na Uniwersytecie Kiusiu w Fukuoce w latach 2005–2007. Pierwsze, co
ujrzałem po wejściu do budynku kampusu tej uczelni, była biała tablica, na której osoby
pochodzące z różnych krajów pozostawiły napisy w swych językach. Były tam wyrazy
japońskie, koreańskie, chińskie, angielskie, francuskie i inne; jeden napis w języku
polskim, ale za to największy i w samym środku, dużymi literami: PRZEZNACZENIE. Od
razu wywarł na mnie ogromne wrażenie, tym większe, że jak później się dowiedziałem,
tablica stała w tamtym miejscu od dłuższego już czasu i nie było wtedy na Uniwersytecie
Kiusiu żadnego studenta czy też naukowca z Polski.
Przeznaczenie?
Nie jestem człowiekiem zabobonnym jednak wierzę, że musiało to być w istocie
przeznaczenie. Świadczą o tym trzy znamienne wydarzenia. Pierwszym było moje
kolokwium habilitacyjne 1 lipca 2011 roku. I choć rozprawa habilitacyjna dotyczyła
prawa polskiego, Rada Wydziału Prawa i Administracji naszego uniwersytetu
zdecydowała bym wygłosił wykład na temat kulturowych uwarunkowań stosowania
prawa karnego w Japonii. Wynik kolokwium był dla mnie szczęśliwy, tak samo jak
przebieg egzaminów wstępnych na Wydział Prawa Uniwersytetu Łódzkiego, których
pierwszy dzień był dokładnie dwadzieścia lat wcześniej (1991). A muszę tutaj dodać, że
1 lipca to dzień moich urodzin. Drugim wydarzeniem potwierdzającym owo
przeznaczenie była data 29 marca 2017 r. Tego to dnia wyjechałem z Łodzi i Polski do
Japonii jako nowo minowany ambasador nadzwyczajny i pełnomocny Rzeczypospolitej
Polskiej. Jest to tym bardziej intrygujące, iż tego samego dnia, ale dokładnie dziesięć lat
wcześniej (tj. 29 marca 2007 r.) opuściłem Fukuokę i Japonię oraz wróciłem do Polski po
zakończeniu mojego stażu naukowego na Uniwersytecie Kiusiu. I wreszcie trzecie
| 21
wydarzenie słonecznego 24 maja 2017 roku w Tokio. Dzień, w którym jako nowy
ambasador RP udałem się do Pałacu Cesarskiego, gdzie przyjął mnie Jego Cesarska
Mość Akihito, na ręce którego złożyłem listy uwierzytelniające. Jak wiemy 24 maja jest
dniem szczególnym dla Uniwersytetu Łódzkiego i dla wszystkich osób związanych z naszą
uczelnią, bowiem tego dnia roku 1945 została ona powołana do życia.
Jak widać owo przeznaczenie (po japońsku: unmei) spełniało się, wciąż też się
spełnia i to w czasie tak ważnym dla stosunków polsko-japońskich. Losy Polski i Japonii
są odmienne, bo takie musiały być, chociażby z uwagi na odległość geograficzną.
Dystans w linii prostej między Warszawą a Tokio to ponad osiem i pół tysiąca
kilometrów. Nie bez znaczenia jest też fakt, że Japonia jest krajem morskim, wyspiarskim
i górzystym, Polska zaś leży w samym środku kontynentu europejskiego. Niestety nie
jest też wyspą (co by nam się bardzo przydało przynajmniej na przestrzeni ostatnich
trzech wieków) i jest krajem nizinnym. Dodatkowo, co oczywiste, na dzieje narodów
i państw mają wpływ inne czynniki, które ogólnie można nazwać cywilizacyjnymi.
Kultura wstydu i kultura winy
Kultura Zachodu, jak widomo kultura polska jest oczywiście jej częścią, wywodzi
się z filozofii greckiej, prawa rzymskiego oraz religii chrześcijańskiej. Zachodni system
wartości ma swój rodowód chrześcijański. Nawet zachodni agnostycy poruszają się wciąż
w świecie pojęć chrześcijańskich, co najwyżej nadają im inne uzasadnienia. Z kolei
kultura japońska wyrasta z zupełnie innych korzeni: konfucjanizmu, buddyzmu oraz
szintoizmu. Różnice tkwią w takich pojęciach jak dobro i zło, pojęcie winy, sumienia,
moralności, stosunku do prawa (a właściwie czym w ogóle jest prawo?) oraz koncepcji
osoby ludzkiej. Właśnie to stanowi o tym, że kultura japońska jest nazywana nieraz tzw.
kulturą wstydu, zaś kultura zachodu – jako przeciwieństwo – tzw. kulturą winy. Jest tak
mimo wciąż postępujących procesów globalizacyjnych, a w samej Japonii przecież
celowo i systematycznie wprowadzanej od stu pięćdziesięciu lat okcydentalizacji. Dlatego
też należy uznać, że Japonia to nie tylko całkiem odmienny od państw Zachodu kraj. To
całkiem odmienna kultura, historia, obyczaje – to wręcz odmienna cywilizacja.
Cywilizacje zachodnia oraz japońska zetknęły się stosunkowo późno. Pierwsi
Europejczycy dotarli bowiem do Japonii w roku 1542, kiedy to na wyspę Tanegashima
(w pobliżu Kiusiu) dotarła łódź z rozbitkami portugalskimi. Z kolei w 1549 r. do
Kagoszimy (również na wyspie Kiusiu) przybył św. Franciszek Ksawery (1506–1552)
i natychmiast rozpoczął pracę misyjną. Wkrótce po nim zaczęli przybywać i inni
| 22
misjonarze, jezuici, potem także franciszkanie i ich następcy. W roku 1551 liczbę
konwertytów oceniano na ok. tysiąc pięćset ludzi, w 1570 r. już na ok. trzydzieści
tysięcy, po czym stale ich liczba rosła – aż w roku 1605 osiągnęła już siedemset
pięćdziesiąt tysięcy chrześcijan-Japończyków; powstała też nowa grupa społeczna –
japońskich rycerzy, czyli samurajów wyznających religię katolicką. Jednakże w Japonii
nastał już wtedy okres prześladowań chrześcijańskich (pierwszy edykt wymierzony
w chrześcijan wydano wcześniej, bo w roku 1587).
Punktem kulminacyjnym dla historii Japonii, ale i dla jej związków ze światem
zewnętrznym, było katolickie powstanie w Shimabarze w latach 1637–1638 oraz jego
upadek. Japonię odcięto od świata we wspomnianym roku 1638, a jedynymi
cudzoziemcami w tym kraju pozostali Chińczycy oraz Holendrzy, którym pozwolono
handlować na wyspie Dejima u wejścia do portu Nagasaki. W ten oto sposób Japonia
stała się w pełni krajem w izolacji (Sakoku). Stan ten, jak wiadomo, utrzymywał się
przez kolejne dwieście pięćdziesiąt lat.
Dzięki Marco Polo
O istnieniu Japonii Polacy dowiedzieli się po raz pierwszy z Opisania Świata
autorstwa Marco Polo (1254–1324), choć, kiedy to nastąpiło dokładnie, nie jest
wiadome. Pierwsze drukowane wydanie książki weneckiego podróżnika ukazało się
w roku 1477 w Norymberdze. Wcześniej były to rękopisy, z których do dziś zachowało
się sto dziewiętnaście. Z kolei pierwsze wzmianki o Japonii, będące dziełem Polaków,
pojawiają się w Żywotach świętych z 1577 r. oraz Kazaniach Sejmowych z roku 1597
roku, autorstwa Piotra Skargi herbu Pawęża (1536–1612). Natomiast pierwszym
Polakiem, który dotarł do Japonii, był jezuita Wojciech Męciński, który przybył tam (na
półwysep Satsuma na wyspie Kiusiu) 12 sierpnia 1642 r. w przebraniu kupca chińskiego.
Niestety natychmiast po zejściu na ląd został pojmany i wraz z trzema towarzyszami
podróży sprowadzony do Nagasaki. Jako chrześcijanin i duchowny został poddany
długotrwałym codziennym torturom; 25 maja 1643 r. poniósł śmierć męczeńską.
Wiadomość o tych wydarzeniach dotarła do Polski w roku 1647, gdzie wywołała
ogromne poruszenie. Oczywiście należy pamiętać, że to były dawne czasy –
z okrucieństwem można było spotkać się w każdym kraju.
Jednakże pierwsze spotkanie przedstawicieli naszych narodów nastąpiło
wcześniej i miało zgoła odmienny, można powiedzieć bardzo pozytywny, wręcz
serdeczny, przebieg. Było to w marcu 1585 r., kiedy do Watykanu dotarło pierwsze
w historii poselstwo japońskie, tzw. misja Tensho (od nazwy ery obejmującej lata 1573–
| 23
1592). W jej skład wchodzili czterej młodzi chrześcijanie wykształceni przez
portugalskich jezuitów. Zostali oni przyjęci z wszelkimi honorami przez papieża Grzegorza
XIII (1572–1585) tuż przed jego śmiercią. Mieli więc sposobność obserwowania
konklawe, a następnie zostali przyjęci na audiencji u nowego papieża Sykstusa V (1585–
1590). Japońscy posłowie podczas pobytu w Rzymie odwiedzili, m.in. grób św.
Stanisława Kostki herbu Dąbrowa (1550–1568), co wywarło na nich ogromne wrażenie.
W tym też czasie na prośbę późniejszego prymasa Polski – biskupa Bernarda
Maciejowskiego herbu Ciołek (1548–1608), dokonali tłumaczenia na język japoński
fragmentu jednego z Psalmów Dawida. Tekst ten japońscy posłowie podarowali
biskupowi Maciejowskiemu, który następnie przekazał go Akademii Krakowskiej. Rękopis
ów leżał zapomniany w magazynach Biblioteki Jagiellońskiej i został odnaleziony w roku
2000 dzięki staraniom prof. Ludmiły Jermakowej, rosyjskiej uczonej pracującej w Japonii
oraz pracowników wcześniej wspomnianej książnicy.
Innym znanym Polakiem, który dotarł do Japonii w okresie jej izolacji, był
Maurycy hr. Beniowski (1746–1786), konfederata barski ujęty przez Rosjan i zesłany
najpierw do Kazania, a później na Kamczatkę. Tam na miejscu zorganizował spisek
i zdobył statek, którym uciekł z Rosji w roku 1770. Po długich morskich przygodach,
w drodze ku następnym – zakończonych śmiercią na Madagaskarze (notabene jako
cesarza tej wyspy) – dotarł najpierw na wyspy Izu, następnie na wyspę Shikoku oraz
Okinawę.
Portret Maurycego hr.
Beniowskiego, sławnego Polaka,
węgierskiego pochodzenia, który
pojawił się w Japonii w okresie
jej izolacji; dotarł najpierw na
wyspy Izu, następnie na Shikoku
i Okinawę
Fot.: Visegrad Coetus
| 24
W późniejszym czasie, na przełomie wieków XIX i XX, do Japonii – już po
otwarciu jej na świat – zaczęli docierać polscy podróżnicy, wśród których najbardziej
znani są Bronisław Piłsudski, brat Józefa (1866–1918), oraz Wacław Sieroszewski (1858–
1945). Ten pierwszy, polski zesłaniec, podróżnik i etnograf, badał oraz ocalił dla
potomnych kulturę Ajnów – ludu zamieszkującego Hokkaido. Co więcej, osiedlił się tam
w wiosce o nazwie Ai i ożenił z córką miejscowego wodza Ajnów. Do dziś w Japonii
mieszka kilkanaście osób, potomków Bronisława Piłsudskiego, spośród których Kimura
Kazuyasu, jego wnuk, jest częstym gościem Ambasady RP w Tokio. Zresztą nie jest
trudno go rozpoznać – już z daleka widać, że ten postawny mężczyzna to musi być
Piłsudski.
Kimura Kazuyasu, wnuk Bronisława
Piłsudskiego, podczas wizyty w Zakopanem
w roku 2018
Fot.: zakopane.info
Pierwszym Japończykiem, który odwiedził Polskę,
jak się uważa, był Yasumasa Fukushima,
pochodzący ze znanej rodziny samurajskiej,
major Armii Cesarskiej, późniejszy generał
Fot.: phw.org.pl
| 25
Fukushima Yasumasa był pierwszy
Z kolei pierwszym Japończykiem, który odwiedził Polskę, jak się uważa, był
Fukushima Yasumasa (1852–1919), major Armii Cesarskiej a późniejszy generał.
Podróżował samotnie konno z Berlina do Władywostoku w latach 1892–1893. Celem tej
wyprawy było zebranie jak najwięcej informacji o armiach europejskich, a zwłaszcza
o armii carskiej i w ogóle o samej Rosji, co wielce przydało się Japonii już dziesięć lat
później.
Kontakty polsko-japońskie o charakterze politycznym nawiązywano zarówno
w Japonii, jak i poza nią. Przełomowym okresem była wojna japońsko-rosyjska w latach
1904–1905 i wizyta w tym czasie w Tokio dwóch wielkich Polaków, budowniczych
odrodzonego państwa, a zarazem przeciwników politycznych – Romana Dmowskiego
(1864–1939) i Józefa Piłsudskiego (1867–1935). Pierwszy z nich został później prezesem
Komitetu Narodowego Polskiego i sygnatariuszem Traktatu Wersalskiego oraz ministrem
spraw zagranicznych odrodzonej Rzeczypospolitej (1923), Piłsudski zaś Naczelnikiem
Państwa (1918–1922) oraz pierwszym marszałkiem Polski (1920).
Jak wiadomo celem Józefa Piłsudskiego było uzyskanie pomocy rządu
japońskiego w projekcie wzniecenia zbrojnego powstania w zaborze rosyjskim. Z kolei
Roman Dmowski zamierzał zapobiec takim planom. Jednak obydwaj mieli ponadto
dodatkowy cel – pomoc Polakom, jeńcom wojennym z armii rosyjskiej przebywającym
w obozach jenieckich na terytorium Japonii. Tylko Dmowskiemu udało się odwiedzić
rodaków – jeńców, co uczynił w asyście przedstawicieli japońskiego ministerstwa spraw
zagranicznych. Jeńcy byli traktowani przez Japończyków bardzo dobrze – więcej – Polacy
zostali oddzieleni od jeńców – Rosjan. Opisywał to szeroko Roman Dmowski w siedmiu
odcinkach cyklu Wśród jeńców polskich w Japonii w gazecie „Słowo Polskie”. Ciekawe, że
wielu jeńców – Polaków, było dobrowolnymi jeńcami, bowiem zdezerterowali z armii
carskiej, nie chcąc walczyć ani za Rosję, ani przeciwko Japonii. Jeden z takich jeńców,
zapytany przez Dmowskiego w obozie w Matsuyamie na wyspie Shikoku o powody
swojej dezercji, odpowiedział, co następuje: Ja już w Polsce wiedziałem, że Japończyki
to dobry naród i już dawno umawialiśmy się z kolegami, że za Moskala bić się nie
będziemy.
| 26
Dwie rocznice
Odrodzona Polska powstała w wyniku sprzyjającej koniunktury międzynarodowej,
ogromnego wysiłku narodu polskiego dokonanego na polu dyplomatycznym oraz na
polach bitew. Choć, jak wiemy, Polska walczyła o swoją niepodległość i granice jeszcze
przez trzy lata od zakończenia Wielkiej Wojny, do roku 1921, to za datę odrodzenia
państwa polskiego przyjmuje się 11 listopada 1918 r. Od razu muszę w tym miejscu
z dumą dodać, że największe obchody setnej rocznicy odzyskania niepodległości poza
terytorium Polski odbyły się właśnie w Japonii. Tego to dnia, tj. 11 listopada, ale 2018 r.
do portu w Osace weszła w pełnej gali nasza fregata Dar Młodzieży realizująca słynny
Rejs Niepodległości dookoła świata. Miałem ten zaszczyt, jako przedstawiciel państwa
polskiego, wraz z innymi, witania i celebrowania tego pięknego dnia i doniosłego
wydarzenia. Zresztą – co także warto przypomnieć – Dar Młodzieży był już w Osace
wcześniej, gdzie w roku 1997 zwyciężył w regatach Sail Osaka w setną rocznicę
powstania tego nowoczesnego portu.
Wypada tutaj jeszcze dodać, że przecież 2018 to był rok bardzo ważny także dla
Japonii i Japończyków, ponieważ obchodzono w nim sto pięćdziesiątą rocznicę restauracji
Meiji. To 6 kwietnia 1868 r. cesarz Mutsuhito (1852–1912), zwany pośmiertnie Meiji,
ogłosił przysięgę cesarską, co oznaczało definitywne odsunięcie od władzy szogunatu
Tokugawa, zmianę ustroju państwa oraz otwarcie Japonii na świat, jak i też przeniesienie
stolicy z Kioto do Edo, które przemianowano na Tokio (co oznacza po japońsku
Wschodnią Stolicę).
Ucieczka od Azji
Japonia w bardzo krótkim czasie stała się potężnym, zcentralizowanym
państwem, które zreformowano na wzór zachodni. Ogłoszono nawet wtedy hasło
ucieczki od Azji, a miało ono oznaczać wolę całego narodu japońskiego dołączenia do
nowoczesnych, uprzemysłowionych i silnych politycznie oraz militarnie narodów i państw
Zachodu. Udało się to Japonii w pełni w bardzo krótkim czasie, co udowodniła już
podczas zwycięskiej wojny z Chinami w roku 1894, zwłaszcza zaś swoim druzgocącym
zwycięstwem w wojnie przeciw Rosji (1904–1905). Uczyniło to Japonię pierwszym
mocarstwem na Dalekim Wschodzie. Należy mieć świadomość, że nastąpiło to zaledwie
w niespełna czterdzieści lat od porzucenia systemu feudalnego i polityki izolacjonizmu.
Jak wiadomo, o czym też już wspomniałem na wstępie, uznanie odrodzonej Polski
przez Japonię nastąpiło w marcu 1919 r. w Paryżu podczas Konferencji Wersalskiej,
| 27
a Japonia była jednym z pierwszych państw, które dokonały tego doniosłego aktu. Jako
pierwsze państwo uczyniły to Stany Zjednoczone Ameryki. Następne były: Francja,
Wielka Brytania oraz Włochy i Japonia jako piąte państwo, zarazem zwycięskie
mocarstwo w Wielkiej Wojnie lat 1914–1918. Decyzja rządu Japonii zapadła 6 marca
1919 r., zaś formalny dokument został przekazany 22 marca na ręce Romana
Dmowskiego przez Matsui Keishiro, ambasadora Japonii we Francji (1868–1946),
późniejszego ministra spraw zagranicznych Japonii w roku 1924. Oryginalny
trzystronicowy dokument, sporządzony w języku starojapońskim (tzn. języku
formalnym), zawierający decyzję rządu japońskiego o uznaniu państwa polskiego,
znajduje się w archiwum Ministerstwa Spraw Zagranicznych Japonii w Tokio, a jego
ogromna, powiększona fotokopia – dzięki uprzejmości strony japońskiej – została
zaprezentowana, po raz pierwszy publicznie, podczas uroczystości rocznicowych w marcu
2019 r. w Ambasadzie RP w Tokio i jest własnością naszej ambasady.
Rok 1919 jest ważny także z innego powodu. Właśnie bowiem mija sto lat od
czasu uruchomiania na Uniwersytecie Warszawskim kursu języka japońskiego, co
poprzedziło otwarcie tam pierwszej japonistyki w Polsce w 1956 r. Warto więc przy
okazji dodać, że kolejne japonistyki powstawały na: Uniwersytecie Adama Mickiewicza w
Poznaniu oraz Uniwersytecie Jagiellońskim (1987); zaś dwanaście lat temu (2008) studia
japonistyczne zostały uruchomione na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu.
W Japonii – jak dotychczas – funkcjonuje od roku 1991 jedna polonistyka, ale za to
bardzo prężnie działająca na Tokijskim Uniwersytecie Studiów Międzynarodowych.
Pomoc polskim sierotom
Jedną z najpiękniejszych kart stosunków polsko-japońskich jest pomoc jaką
udzieliła Japonia i Japończycy polskim sierotom syberyjskim – ofiarom zawieruchy
wywołanej rewolucją bolszewicką w Rosji. W latach 1920–1922 uratowano wtedy ponad
osiemset dzieci. Dokonano tego dzięki działaniom Anny Bielkiewicz (1877–1936), której
ojciec był zesłańcem oraz jednym z projektantów i budowniczych Kolei Transsyberyjskiej,
założycielce Polskiego Komitetu Ratunkowego Dzieci Dalekiego Wschodu. Nie udałoby się
to bez pomocy władz japońskich. W czerwcu 1920 r. Anna Bielkiewicz przybyła do Tokio
z prośbą o przewiezienie polskich sierot do Japonii i opiekę nad nimi do czasu dalszej
ewakuacji do Stanów Zjednoczonych i Polski. Jak wiemy, Polska w tym czasie samotnie
odpierała inwazję bolszewicką, która zagrażała całej Europie i jej cywilizacji. Reakcja
rządu japońskiego oraz Japońskiego Czerwonego Krzyża była pozytywna
i natychmiastowa. W latach 1920–1922 japońskie statki przewoziły do Tsuruga polskie
| 28
dzieci (portu i miasta znanego dwadzieścia lat później z przyjmowania uchodźców
żydowskich z ogarniętej wojną Europy). Polskie sieroty zostały otoczone wielką
i troskliwą opieką. Część z nich została umieszczona w domu pomocy społecznej
Fukudenkai w Tokio, który znajduje się niedaleko obecnej siedziby Ambasady RP.
i z którym nasza ambasada utrzymuje stały, wręcz serdeczny kontakt. To ten ośrodek
i polskie dzieci 6 kwietnia 1921 r. odwiedziła Cesarzowa Japonii Teimei (1884–1951).
Warto przy tym pamiętać, że już w roku 2020 będziemy obchodzić setną. rocznicę akcji
ratowania sierot syberyjskich.
Historia dzieci syberyjskich ma swój dalszy, piękny ciąg, choć związany
z tragicznymi wydarzeniami. Południową część prefektury Hyogo 17 stycznia 1995 r.
o godz. 5.46 nawiedziło potężne trzęsienie ziemi o sile 7,3 st. w skali Richtera. Zginęło
niemal sześć i pół tysiąca osób, głównie w Kobe. Straty materialne były ogromne.
Ze strony Polski złożono nie tylko wyrazy współczucia, ale zorganizowano też w naszym
kraju wakacje dla dzieci z Kobe, które – co znamienne – miały okazję spotkać się
z niektórymi, żyjącymi jeszcze, sierotami syberyjskimi w Warszawie.
Podobnym, pięknym epizodem, choć także – niestety – związanym z tragicznymi
wydarzeniami, była pomoc Polski przy odbudowie japońskiego przedszkola
w Kesennumie, zniszczonego 11 marca 2011 r. przez wielkie trzęsienie ziemi o sile 9 st.
w skali Richtera w Tohoku, w północno-wschodniej części wyspy Honsiu. Wywołało ono
falę tsunami, która z kolei uszkodziła elektrownię atomową w Fukushimie.
Z przedszkolem w Kesennumie, w prefekturze Miyagi, strona polska utrzymuje stały
kontakt.
Współpraca kryptologów
Innymi, pięknymi kartami z naszych stosunków dwustronnych są takie przykłady,
jak trzymiesięczne szkolenia kryptologiczne w Tokio w roku 1923 dla oficerów
japońskiego wywiadu przeprowadzone przez mjr. Jana Kowalewskiego, notabene
łodzianina (1892–1965). Był on nie tylko zasłużonym oficerem Wojska Polskiego, ale
i matematykiem, lingwistą oraz kryptologiem, który złamał sowieckie szyfry podczas
wojny z bolszewikami. Szkolenie polegało na przekazywaniu wiedzy stronie japońskiej,
głównie co do sposobów odczytywania szyfrów sowieckich. Zresztą współpraca polsko-
japońska w tych obszarach datuje się już wcześniej i trwa później, nawet w okresie II
wojny światowej, kiedy to formalnie byliśmy sojusznikami przeciwnych stron konfliktu.
| 29
Jan Kowalewski, ppłk dypl. Wojska Polskiego
(na zdjęciu jeszcze przed awansem,
z dystynkcjami majora); matematyk, lingwista
i kryptolog, który złamał sowieckie szyfry
podczas wojny z bolszewikami, wieloletni oficer
Oddziału II Sztabu Głównego WP
Fot.: Wikipedia
Ciekawym epizodem współpracy wojskowej polsko-japońskiej w tym czasie jest
także odznaczenie w Tokio w roku 1925 pięćdziesięciu jeden oficerów japońskich
orderami Virtuti Militari za zasługi podczas wojny z Rosją. Wyczynem, dokonanym przez
wojskowych, ale o charakterze cywilnym, był słynny przelot pilota Bolesława Orlińskiego
(1899–1992) wraz mechanikiem Leonardem Kubiakiem (1899–1939) na trasie
Warszawa–Tokio–Warszawa. Kilkuetapowy lot trwał od 27 sierpnia do 25 września 1926
r. na trasie liczącej w jedną stronę 10 300 km. Był to wyczyn niebywały na tamte czasy.
Polscy lotnicy spotkali się w Japonii z entuzjastycznym powitaniem; zostali też
odznaczeni orderami japońskimi.
| 30
Bolesław Orliński, wybitny pilot wojskowy
i cywilny, który na dwupłatowcu Bréguet 19
A2, wraz mechanikiem Leonardem
Kubiakiem, dokonał pionierskiego lotu na
trasie Warszawa–-Tokio–-Warszawa
Fot.: Narodowe Archiwum Cyfrowe
Ojciec Kolbe i brat Zeno
Inne znamienne fakty w owym czasie, świadczące nie tylko o wzajemnym
zainteresowaniu kulturą drugiego kraju, ale i o sympatii żywionej wzajemnie przez oba
narody, to równoczesne powstanie w roku 1924 w Warszawie oraz Tokio Polsko-
Japońskich Towarzystw, których zadaniem było propagowanie wiedzy o naszych krajach;
czy też przekład na japoński powieści Quo vadis Henryka Sienkiewicza w roku 1925, jak
i uruchomienie w 1933 r. pierwszej bezpośredniej linii morskiej na trasie Gdynia–Kobe–
Jokohama. Dwa lata później żaglowiec szkolny Dar Pomorza Państwowej Szkoły Morskiej
w Gdyni podczas rejsu dookoła świata odwiedza Japonię w portach: Jokohama, Osaka
i Nagasaki.
Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć o św. Maksymilianie Marii Kolbe (1894–
1941) oraz bracie Zeno Żebrowskim (1898–1982). Obydwaj to misjonarze-franciszkanie,
którzy swoją pracą i całym życiem świadczyli, że ich celem jest niesienie pomocy
| 31
drugiemu człowiekowi. Maksymilian M. Kolbe, późniejszy męczennik z Oświęcimia,
uzyskał w 1930 roku we Lwowie zatwierdzenie placówki misyjnej w Japonii i w tym
jeszcze roku przybył wraz z bratem Zeno oraz dwoma innymi współbraćmi do Nagasaki,
gdzie założył klasztor Ogród Niepokalanej. Niemal natychmiast rozpoczął też wydawanie
w języku japońskim czasopisma Rycerz Niepokalanej. Późniejszy święty Kościoła
katolickiego opuścił Japonię w roku 1936 i wrócił do Polski na spotkanie swojemu
przeznaczeniu.
Z kolei brat Zeno Żebrowski to jedna z najbarwniejszych postaci w historii
kontaktów polsko-japońskich. Ten polski misjonarz przebywał w Japonii od roku 1930 aż
do swojej śmierci w 1982 r. Już po wojnie zyskał sławę w Kraju Kwitnącej Wiśni dzięki
zaangażowaniu w pomoc humanitarną dla Japończyków, przede wszystkim japońskich
dzieci, ofiar wojny. On sam, wraz z współbraćmi, przeżył atak atomowy na Nagasaki 9
sierpnia 1945 r. Co znamienne – klasztor ocalał z uwagi na górzysty teren oddzielający
go od miejsca wybuchu bomby atomowej o nazwie Fat Man – i, co interesujące, wyboru
miejsca na klasztor dokonał osobiście św. Maksymilian w roku 1930, choć wówczas
wszyscy mu doradzali na siedzibę dzielnicę Urakami obok katedry. Jak się okazało
piętnaście lat później, było to właśnie miejsce, w którym eksplodowała amerykańska
bomba atomowa zrzucona z latającej fortecy B-29. Natychmiast po ataku jądrowym brat
Zeno i inni współbracia przystąpili do ratowania poszkodowanych.
Skutki przegranej wojny dla Japończyków były straszne. Dotyczyło to zwłaszcza
dzieci – sierot wojennych. Przełom roku 1945 i 1946 był początkiem niemal
zinstytucjonalizowanej pomocy polskich franciszkanów na rzecz osieroconych przez
wojnę japońskich dzieci. Pod koniec roku 1945 pewien mnich buddyjski przyprowadził do
klasztoru dwóch chłopców i dziewczynkę (którą umieszczono później w domu sióstr
zakonnych w Nagasaki). Dzieci te straciły rodziców w wyniku ataku atomowego i ów
mnich poprosił naszych zakonników, w tym brata Zeno, aby zaopiekowali się sierotami.
Oczywiście odpowiedź mogła być tylko jedna. Taki był początek polskiego sierocińca dla
dzieci japońskich, znanego później jako Ogród Rycerzy Niepokalanej. Od roku 2018
w Muzeum Ofiar Bomby Atomowej jest prezentowane zdjęcie polskich zakonników
w otoczeniu japońskich dzieci osieroconych w wyniku ataku atomowego na Nagasaki,
a tym samym stale przypominana jest piękna historia pomocy najsłabszym i świadcząca
przy okazji o wielkiej przyjaźni między naszymi narodami.
Brat Zeno odbywał ponadto liczne podróże po całej Japonii i zabierał koczujące
na dworcach sieroty do klasztoru w Nagasaki. Działalność polskich misjonarzy stała się
bardzo znana w Japonii, tym bardziej, że 18 kwietnia 1946 r. w sierocińcu złożył wizytę
| 32
książę Takamatsu (1905–1987), młodszy brat cesarza, a w kwietniu 1947 r. w sierocińcu
mieszkało już ponad trzysta japońskich sierot. Dodatkowo brat Zeno znany był i jest
z pomocy bezdomnym w tzw. Mieście Mrówek w Tokio. Zmarł w stolicy Japonii 24
kwietnia 1982 r., dokładnie pięćdziesiąt dwa lata od dnia przybycia do Japonii razem ze
Maksymilianem Kolbe i współbraćmi. Wiadomość o jego śmierci ukazała się na
pierwszych stronach największych dzienników japońskich. Był jednym z niewielu,
któremu już za życia postawiono pomnik. Monument został odsłonięty w roku 1979 pod
górą Fuji w Gotembie; ponadto nakręcono o nim film animowany pt. Brat Zeno –
bezgraniczna miłość (1998), a podczas swej wizyty w Polsce w lipcu 2002 r. Jego
Cesarska Mość Akihito w oficjalnym przemówieniu wyraził wdzięczność w imieniu narodu
japońskiego za pracę społeczną brata Zeno w Japonii.
Polski papież w Kraju Kwitnącej Wiśni
W listopadzie minionego roku Kraj Kwitnącej Wiśni odwiedził papież Franciszek.
Byłą to druga oficjalna wizyta głowy Kościoła katolickiego i państwa Watykan w dziejach
Japonii. Pierwszą i jedyną, jak dotychczas, była wizyta w Japonii św. Jana Pawła II,
naszego papieża. W dniu przybycia do Japonii, 23 lutego 1981, przed katedrą w Tokio,
w przemówieniu powitalnym do narodu japońskiego papież podziękował Japończykom,
m.in., za wizyty składane w Rzymie, jemu i jego poprzednikom – poczynając od
Grzegorza XIII w roku 1585. Jeszcze tego samego dnia w Catholic Center Hall w Tokio,
Jan Paweł II spotkał się z Polakami. W grupie stu siedemdziesięciu osób był brat Zeno,
wówczas 83-letni, i już ciężko chory. Było to dla wszystkich bardzo wzruszające
spotkanie. W kolejnych dniach Jan Paweł II odwiedza, m.in. Pałac Cesarski w Tokio
i cesarza Hirohito; Hiroszimę, gdzie w Parku Pokoju przekazuje urnę z ziemią
sprowadzoną z Oświęcimia oraz udaje się do Nagasaki – kolebki chrześcijaństwa
w Japonii – odwiedzając Park Pokoju, Wzgórze Męczenników oraz japoński Niepokalanów
i dom św. Maksymiliana.
Warszawa i Tokio
Wracając jeszcze do czasów sprzed wybuchu II wojny światowej, należy
wspomnieć o doniosłym akcie podniesienia poselstw Polski i Japonii do rangi ambasad,
co nastąpiło 1 października 1937 r. Pierwszymi ambasadorami zostali Tadeusz Romer
(1894–1978), późniejszy minister spraw zagranicznych, oraz Sako Shoichi. Był to już
niestety bliski czas do ogólnoświatowego kataklizmu, w którym Polska i Japonia wybrały
odmienne sojusze, ale i tak nie wpłynęło to na wzajemną sympatię obu narodów.
| 33
Tadeusz Romer, pierwszy ambasador rządu II Rzeczypospolitej w Japonii
Fot.: Narodowe Archiwum Cyfrowe
Osiemdziesiąt lat temu, 1 września 1939 r., Niemcy bez wypowiedzenia wojny
napadają na Polskę, co rozpoczyna największy konflikt zbrojny w dziejach ludzkości.
Jednakże ambasady – Japonii w Warszawie oraz polska w Tokio – działają jeszcze przez
dwa lata. Dopiero 4 października 1941 r., w wyniku nacisków Niemiec, rząd japoński
oświadcza, że likwiduje ambasadę w Warszawie, a tym samym uznaje misję ambasady
RP w Tokio za zakończoną. Dwa miesiące później Japończycy atakują Pearl Harbor, bazę
marynarki amerykańskiej na Hawajach. Tym razem to Polska, w wyniku nacisków
Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, wypowiada wojnę Japonii. Następuje to 11
grudnia 1941 r., ale, co ciekawe, strona japońska oświadcza, że nie przyjmuje wyzwania
Polaków, bo czynią to w sytuacji przymusowej. Tym samym mamy jedyny przypadek
w dziejach, kiedy wypowiedziano wojnę innemu państwu i ten akt nie został przyjęty
przez drugą stronę.
Jak się można domyśleć, współpraca polsko-japońska trwała w dalszym ciągu
(chociaż już nieoficjalnie). Jest to zresztą piękna karta naszych stosunków dwustronnych
do dogłębnego zbadania. Ze znanych osób, bohaterów tamtych wydarzeń, należy
wspomnieć Sugiharę Chiune (1900–1986), japońskiego konsula na Litwie oraz por.
Leszka Daszkiewicza, oficera II Oddziału Sztabu Głównego Wojska Polskiego (a więc
wywiadu i kontrwywiadu), którzy współpracowali ze sobą w Kownie i Królewcu, a także
| 34
gen. Onodera Makoto (1897–1987) i płk. Michała Rybikowskiego (1900–1991), którzy
współpracowali razem w Sztokholmie, gdzie formalnie Rybikowski był pracownikiem
japońskiej ambasady. Bardzo znamienne jest, że Reichsfuerer SS Heinrich Himmler
(1900–1945) nazywał płk. Rybikowskiego najniebezpieczniejszym funkcjonariuszem
polskiego wywiadu. Warto też zaznaczyć, że wielkimi przyjaciółmi Polski są członkowie
rodziny gen. Onodery, którego córka jest częstym gościem Ambasady RP w Tokio; tam
też znajdują się pamiątki po generale.
Wspomniałem wcześniej o słynnym konsulu Sugiharze, który był zaangażowany
w pomoc udzielonej kilku tysiącom Żydów pragnącym uciec z terytorium Litwy w roku
1940. Dzięki tzw. wizom życia uciekinierzy ci dostali się przez wspomnianą wcześniej
Tsurugę do Japonii, gdzie następnie dalszej pomocy udzielał im Tadeusz Romer, polski
ambasador. W setną rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę 11 listopada 2018
r. budynek ratusza oraz Muzeum Humanitaryzmu w Tsurudze, porcie w którym znalazły
swoje wybawienie sieroty syberyjskie w roku 1920 oraz uchodźcy żydowscy w 1940 r.,
zostały podświetlone w narodowych barwach Polski.
Piękna Harmonia
Najstraszniejsza z wojen zakończyła się w roku 1945. Zarówno Polska jak
i Japonia utraciły niepodległość. Kraj nasz odzyskał ją w pełni znacznie później niż Kraj
Kwitnącej Wiśni, ale nasze stosunki zostały wznowione natychmiast, gdy tylko stało się
to możliwe, tj. w roku 1957. Trzy lata temu, z okazji sześćdziesiątej rocznicy ich
przywrócenia, z oficjalną wizytą w Japonii był polski minister spraw zagranicznych, zaś
dwa lata temu nasz kraj (pierwszy raz od dwunastu lat) odwiedził minister spraw
zagranicznych Japonii.
Oczywiście na nasze stosunki powojenne wpływ miał także niebagatelny fakt, że
Polska miała odmienny, narzucony system polityczno-ekonomiczny, ale wymiana
handlowa, naukowa, a zwłaszcza kulturalna trwały nieprzerwanie. Przykładowo w roku
1971 zawarto porozumienie o polsko-japońskiej współpracy naukowo-technicznej.
W miniony roku odnotowaliśmy stulecie nawiązania oficjalnych stosunków polsko-
japońskich. Był to także rok, w którym 1 maja w Japonii rozpoczęła się nowa era Reiwa
(Piękna Harmonia) w związku ze zmianą na tronie cesarskim i początkiem panowania
cesarza Naruhito. W poprzednim też roku (w czerwcu) odbyła się pierwsza oficjalna
wizyta nowego następcy tronu Japonii księcia Akishino wraz z małżonką księżną Kiko, co
było największym tego typu wydarzeniem od czasu wizyty pary cesarskiej w lipcu 2002 r.
Wybór Polski na kraj pierwszej oficjalnej zagranicznej wizyty nowego następcy tronu
| 35
Japonii bezsprzecznie świadczy o wadze i jakości naszych stosunków, a przede
wszystkim o wielkiej przyjaźni naszych narodów.
W ogóle zauważalna jest wyraźnie swego rodzaju fascynacja Japonią w Polsce
oraz z drugiej strony zauroczenie pewnymi aspektami naszej kultury w Japonii.
Współpraca między naszymi narodami i państwami odbywa się – co oczywiste – na
poziomie politycznym i gospodarczym oraz kulturalnym i naukowym. W moim
przekonaniu wymienione obszary są ze sobą zawsze ściśle powiązane i widzę je jako
całość, chociażby z tego względu, że fascynacja na polu kulturalnym często prowadzi do
współpracy o charakterze naukowym, a ta ostatnia do kooperacji gospodarczej.
W konsekwencji stanowi solidny grunt do porozumień natury stricte politycznej.
O przeznaczeniu już mówiłem na wstępie, wiec tylko zasygnalizuję tutaj, że taka też była
moja droga: zainteresowanie kulturą Japonii doprowadziło mnie do badań naukowych
w Japonii, te zaś następnie do nowych zadań o charakterze polityczno-gospodarczym
w pięknym i egzotycznym Kraju Kwitnącej Wiśni.
W styczniu 2016 r. zostało uruchomione bezpośrednie połączenie lotnicze:
Polska–Japonia, a od marca minionego roku loty na trasie Warszawa–Tokio–Warszawa
odbywają się już codziennie, co także w sposób oczywisty usprawnia kontakty między
naszymi narodami i świadczy o ich znaczeniu, także dla zwykłych obywateli.
Japończycy kochają Chopina
Fot.: Ziemia Niczyja
| 36
Wspólna historia i muzyka Chopina
Na zakończenie chciałbym podkreślić, że mimo ogromnych różnic kulturowych,
dzielimy z Japończykami takie wspólne wartości, jak np. miłość do Ojczyzny,
przywiązanie do tradycji czy też więzy rodzinne. Są też rzeczy i sprawy wspólne nam
a zarazem bardzo trudne do logicznego wytłumaczenia; są one niemal symboliczne. Mam
na myśli tutaj chociażby zdumiewającą wspólną historię odparcia najazdów mongolskich
w wieku XIII. Wtedy to Japonia obroniła się na wschodzie globu, Polska zaś na jego
zachodzie. I jest to historia wspólna, choć wtedy ani Polacy, ani Japończycy nawet nie
wiedzieli o istnieniu drugiego narodu.
Mieszkanki Kraju Kwitnącej Wiśni w tradycyjnych ubiorach
(kimonach), z nieodłącznymi parasolami chroniącymi przed
palącymi promieniami słońca
Fot.: Haiku Suhi
Innym takim, wręcz metafizycznym przykładem, jest podobieństwo naszych flag
państwowych (narodowych), ich kolorystyka oraz wzory czy też wspólne i wielkie
zamiłowanie do muzyki Chopina, która wcale nie jest przecież aż tak popularna w innych
krajach, np. zachodnich. Myślę też, że zarówno Polacy jak i Japończycy mają podobne
spojrzenie na piękno (estetykę).
I między innymi właśnie dlatego stosunki polsko-japońskie zawsze były i wciąż są
bardzo dobre. Jestem głęboko przekonany, że takimi pozostaną na zawsze.
Jacek Izydorczyk
| 37
Słowa często dziwią się słowom
Spotkanie z Innym bywa najgłębszym i najbogatszym z doświadczeń.
Spotkanie z pisarzem jest doświadczeniem szczególnym, bo twórcę
obdarzamy zainteresowaniem, a on przybywa (na dodatek) nie sam, ale
z postaciami z utworów. Świadkowie stanów ducha, wzlotów i upadków
twórczych, cienie, do których autor może się nie przyznać albo deklarować, że
wiedzą o nim więcej niż on sam o sobie... Można w to wierzyć lub nie, jedno
jest pewne; każdy dobry twórca jest człowiekiem zwielokrotnionym
i spotkanie z nim, to swoista kondensacja losów człowieka.
A takie spotkania z pisarzem (twórcą) odbywają się zazwyczaj według dwóch
schematów – albo pisarz mówi o sobie podczas wykładu, albo prowadzący spotkanie,
zadając pytania, stara się ukazać kreatora i jego dzieła. Wykład może być narażony na
monotonię, ale może być perfekcyjnie przygotowany, spisany z szacunkiem do każdego
słowa, zdania i przede wszystkim – do słuchających (jak uczyniła Olga Tokarczuk
w Łodzi w roku 2018). Wywiad prowadzącego z twórcą bywa narażony na chęć
kokietowania audytorium, zaskakiwania pytaniem, uważanym za podchwytliwe lub
(o zgrozo!) dowcipne. Osoba pytana może uznać pytania za banalne, nieistotne, niekiedy
korygujące jego intencje podczas odpowiedzi. Oczywiście wywiad także może być
pasjonujący, jeśli aktorzy tego spektaklu szanują audytorium. Ono, chociaż rozciągnięte
wiekowo od licealistki do emeryta, ma jedną cechę wspólną – podziw i szacunek do
twórczości bohatera spotkania. Słuchacze tego dialogu szukają potwierdzenia, weryfikacji
lub zaprzeczenia ocen i odczuć.
Profesor Stefania Skwarczyńska rozróżniała dwa sposoby, zakresy badań
literackich. Poeto-centryczny i ergo-centryczny. Pierwszy zajmował się biografią twórcy,
drugi analizował dzieło(a), budowę, strukturę, sposoby ujmowania treści, wersyfikację.
Jako studenci byliśmy zwolennikami tego drugiego sposobu, do biografii zniechęcało nas
licealne wkuwanie dat z życiorysów pisarzy. Profesor studziła naszą radykalną ocenę
przypomnieniem mądrości złotego środka. Podobnie jest też z celem spotkań z twórcą.
Uzyskana wiedza powinna mieć potwierdzenie w twórczości, która to twórczość pragnie
być ponadczasowa.
Z rozmowy prof. Tomasza Bocheńskiego z Wiesławem Myśliwskim dowiedzieliśmy
się, że pisarz słucha do późna w nocy muzyki, wielką estymą obdarza saksofon. Wielu
| 38
słucha muzyki nocą, lubi instrumenty, np. cytrę, kobzę. I nic z tego nie wynika, oprócz
poboru prądu lub sprzedaży bateryjek. W przypadku pisarza jest ta wiedza o uwielbieniu
muzyki istotna wtedy, gdy znajduje swoje odzwierciedlenie w twórczości. Ten ślad
prowadzi miłośników prozy Wiesława Myśliwskiego do przypomnienia o wielkiej
muzykalności mistrza. Nie, nie chodzi tu o komponowanie z materii dźwięków, nie
o utwory dla filharmonii, ale o słyszenie mowy ludzi, sposobów artykułowania,
przestankowania, budowania zdań!
Wiesław Myśliwski podczas spotkania na Wydziale Filologicznym UŁ
Fot.: Maciej Andrzejewski
W Uchu igielnym – najnowszym dziele Myśliwskiego – jest ogrom wariacji
muzycznych na temat gadania, gawędzenia, ględzenia. Od mów pogrzebowych, poprzez
sekretarkę na posterunku milicji, kelnera, fryzjera, prostytutki, księdza; półsenne
rozmawianie w pociągu, pijackie bełkotanie. Typowe (także z Widnokręgu) gaworzenie
matki, opowieści ojca. Wiesław Myśliwski potrafi słuchać ludzi i notować nie tylko to, co
mówią, ale jak! Pisarz zwracał na to uwagę wielokrotnie. Także w rozmowie. Deklarował
w wywiadach wcześniejszych zgodność z Wittgensteinem: granice mojego języka
określają granice mojego świata. Tymi zdaniami mówionymi tworzy świat, zapełniony
| 39
postaciami, jakby obrazkami z wystawy życia obok. Dzięki pisaniu tą mową mówioną
i prostym zdaniom jesteśmy bardzo blisko postaci, jakby w filmowym zbliżeniu –
portrecie. Brzmienie mowy, wielogłos naturszczyków to przecież także kompozycja
muzyczna. Dopracowana w tym rozgadanym świecie, detalami zgłosek, kolejnością
zaimków, partykuł. Słowa często dziwią się słowom jak w poezji. Po śmierci Wujcia, jego
żona rozpłakała się niegłośnym i szemrzącym płaczem. Podeszła do niej matka, wtuliła ją
w siebie (s.175). Na stronie następnej, w narracji chłopca czytamy: Stały tak chwilę
jakby zlepione ze sobą. Chciałem się i ja do nich przytulić. Wtulić, przytulić – niby ta
sama czynność, a jak różne natężenia emocji.
Natężenie emocji cechuje także budowę wielu scen, epizodów. Obchody
osiemdziesięciolecia pisarza ludowego (w 4 rozdziale Ucha igielnego), to scena napisana
z humorem i crescendem jakby z Bolera Maurice’a Ravela. Począwszy od poszukiwań
jubilata, schowanego na strychu (cichy – pierwszy instrument utworu), poprzez
narastające ględzenie coraz bardziej pijanych uczestników jubla z sekretarzem i poetami
(kolejne instrumenty), aż do szalonego finału, gdy wniesiono namalowany portret
pisarza, piszącego... na klęczkach! W końcowej części utworu Ravela gra bodaj
dwadzieścia sześć instrumentów fff (fortissimo possibile) – jak możliwie najgłośniejsze
jest oburzenie, że malarz ukościelnił pisarza.
Wiesława Myśliwskiego można czytać po wielokroć. Jak w przypadku każdego
dobrego dzieła (literackiego, muzycznego, malarskiego) nasze doświadczenia życiowe
inaczej wypełnią miejsca niedookreślenia. Mimo że Prowadzącego – jak to napomknął –
zmuszał kiedyś prof. Tadeusz Błażejewski do pisania o Myśliwskim, (wymieniać nazwisko
bez obecności???) to z niektórych pytań i z deklaracji Pisarza wynikła pewna suma
wiedzy.
Dla Wiesława Myśliwskiego powieść jest formą bez zasad, zamachem na
wszystko. Nie musi wiedzieć, co pisze. Książki są mądrzejsze niż pisarze, wiedzą o nich
więcej. Pisanie to akt poznawczy. Autor Pałacu – jak mówi – nie pisze według
zamierzonego planu, ale ważne są zdania-klucze, otwierające zasoby, wizje pewnej
całości. Pokolenie, które przeszło wojnę, straciło poczucie humoru. Kiedy Wiesław
Myśliwski zaczął pisać – humor wrócił.
Pisarz ma wielki szacunek do detalu. Nie pisze o rzeczach, których nie dotknął.
Nie patrzy biernie, stąd wiedza o krawiectwie i postaciach z różnych zawodów. Dramat
pisania polega na ciągłym dochodzeniu do tajemnicy człowieka i świadomości, że zawsze
pozostanie coś nieodgadnionego, nienazwanego. Wiesław Myśliwski opowiadał także
o godzinach, dniach, miesiącach siedzenia nad niezapisaną kartką. Proza wymaga
| 40
cierpliwego wysiłku, wręcz – zakonnego życia. Wydanie Ucha igielnego w Znaku,
wewnątrz obwoluty ma reprodukcje pokreślonych tekstów rękopisu. We wstępie –
rekomendacji do powieści pt. Kamień na kamieniu – jej autor stwierdza, między innymi,
że: cała książka ta kosztowała mnie 10 lat trudu... Trud. Praca. To słowa coraz rzadziej
używane.
Aulę Wydziału Filologicznego wypełnili po brzegi miłośnicy twórczości autora Kamienia na
kamieniu
Fot.: Maciej Andrzejewski
Czy powyższy cytat kłóci się z tym impresyjnym podejściem, bez planu?
Najprawdopodobniej nie. Zbyt wiele w tej prozie precyzyjnych przemyśleń: o języku,
o względności prawdy i jej zależności od pamięci, o kreowaniu pamięci, za wiele cichych,
ludzkich tragedii, ale i śmiesznostek, wad. Jak nie dostrzec, że Widnokrąg jest
rozciągnięty między ojcem a synem. I konsekwentnie Ucho igielne jest dramatycznym
rozciągnięciem między starością i młodością w jednym człowieku? Jak nie dostrzec
symetrii między wróżbą Cyganki i połknięciem koralika króla balu, czyli świadomym
wyborem? Proces twórczy – na szczęście – pozostanie w swej istocie tajemnicą. I dobrze
– dotyczy kreatora, stwórcy bytów wolnych. One – dzieła – stoją otworem, nawet zniosą
| 41
nadużyte porównanie do twórczości pewnego dramaturga z innego bieguna, co sugeruje
prowadzący. Czytelnicy zweryfikują: ile Witkacego jest w Myśliwskim.
Jednym z zagadnień poruszonych podczas spotkania była popularność prozy
Wiesława Myśliwskiego. Zrozumiała wśród ludzi starszych, ale także tych przed
trzydziestką. Wydania i dodruki rozchodzą się szybko. Na czym urosłem, to się nie
starzeje, wszystko, co mam, z naszego dostałem nieba, nade mną (...) – pisał w jednym
z listów Józef Chełmoński. I chyba coś z tego jest... Nawet prozę tłumaczoną z obcego
języka rozpoznaje się czy jest z nieba, czy zza ucha. A co dopiero Wiesława
Myśliwskiego! Szczególnie, gdy odnajduje się postacie bliskie, znajome i kiedy zadziwi się
jacy są, jacy mogą być Inni.
Spotkanie z twórcą! Poetyka takich spotkań powinna, jak sądzę, odbiec tak
daleko od pogawędki na tle zastawki (ubogiej scenografii), jak daleko jest nowoczesna
aula uniwersytecka od przytulnej salki domu kultury. Przechodząc przez ucho igielne
tego problemu, ośmielam się zaproponować wykorzystanie ekranu w tejże auli,
wyświetlenie definicji filologicznych w wykonaniu pięknych polonistek (np. kontekst wg
Jakobsona, powieść, opowieść, gawęda, skaz), zarejestrowanych i zmontowanych przez
studentów dziennikarstwa. Fragmenty prozy i poezji niech nagrają aktorzy z filmówki.
Młodzież z Akademii Muzycznej może zagrać, np. na saksofonie, co współbrzmiałoby
z serią pytań o tenże instrument w kontekście literatury. Akademia plastyczna pokusić
się może o wystawę w kuluarach na temat ucha igielnego lub impresyjnych portretów,
ale kogo, to pozostawmy domysłom...
Współpraca między szkołami wyższymi? Pewien głos w tramwaju: Witamy
w mieście uczelni. Interdyscyplinarne widowisko! Wspólne działania! – Coś ci się
pomerdało – powie Stanisław Bąkowicz, redaktor naczelny Kroniki – i... pewnie mi to
marzenie ukróci. Tak to nas, już nas starszych ludzi, rzeczywistość ze snu budzi. Tadeusz
Boy-Żeleński niech mi wybaczy podmianę: nieszczęsnych na już starszych.
Piotr Słowikowski
Spotkanie z Wiesławem Myśliwskim, nt. „Jak rodzi się opowieść? O poetyce
twórczości” odbyło się 10 kwietnia minionego roku w auli Wydziału Filologicznego
Uniwersytetu Łódzkiego. Z pisarzem, dwukrotnym zdobywcą Nagrody Literackiej „Nike”,
spotkanie prowadził prof. Tomasz Bocheński z Zakładu Literatury Polskiej XX i XXI wieku
UŁ.
| 42
Biblioteka, dzieła sztuki i ogrody The Huntington
Jednym z najpiękniejszych miejsc, w którym można prowadzić badania nau-
kowe, jest The Huntington Library, Art Museum and Botanical Gardens
w amerykańskim San Marino w hrabstwie Los Angeles. Instytucja, która poza
oficjalnym mianem, w powszechnym obiegu nosi skrótową nazwę The Hun-
tington, ma własną bibliotekę, zbiory dzieł sztuki i wspaniałe ogrody. Jej aka-
demicka komisja przyznała mi trzymiesięczne stypendium naukowe, dzięki
któremu mogłam prowadzić badania wybranych aspektów życia teatralnego,
w tym recepcji dzieł Szekspira, w drugiej połowie dziewiętnastego wieku
w Kalifornii.
Był to mój pierwszy pobyt w południowej części tego stanu, o której czytałam
głównie w kontekście życia Heleny Modrzejewskiej, która wraz z grupą polskich intelek-
tualistów w roku 1876 założyła rancho w miejscowości Anaheim. Miało ono być polską
wersją Brook Farm, czyli eksperymentalną komuną, której członkowie, wspólnie pracując
na roli, będą dzielić się zyskami. Polscy artyści i intelektualiści, wśród nich Henryk Sien-
kiewicz, mieli nadzieję, że ciepły klimat oraz żyzne ziemie pozwolą im niewielkim kosztem
zorganizować i poprowadzić samowystarczalne gospodarstwo rolne. Planowali także, że
po kilku godzinach pracy, mogliby poświęcić się twórczości literackiej i artystycznej. To
utopijne marzenie okazało się fiaskiem.
Nasza wielka rodaczka w Kalifornii
Jedynie Modrzejewska i jej mąż hrabia Karol Chłapowski (Bożenta) związali swe
życie z tym miejscem na stale. Z czasem aktorka nazwała je Arden, miejscem ze sztuki
Szekspira Jak wam się podoba, w której często odgrywała główną rolę Rosalindy. Moja
praca badawcza w The Huntington Library poświęcona była również początkom kariery
naszej wielkiej rodaczki w Kalifornii. Zwiedziłam tę posiadłość, jak również teatr w San
Francisco, na którego scenie 20 sierpnia 1877 r. odbył się amerykański debiut naszej
znakomitej aktorki.
W zbiorach The Huntington odnalazłam wiele rękopisów związanych z życiem
Modrzejewskiej, w tym także te, które zaświadczają o jej zaangażowaniu w działalność
polityczną i charytatywną. Brała udział, między innymi, w posiedzeniach klubów
| 43
dyskusyjnych dla kobiet prowadzonych przez Caroline Seymore (1820–1914), jej bliską
przyjaciółkę, abolicjonistkę, sufrażystkę i feministkę. Założycielkę pierwszych tego typu
klubów w Stanach Zjednoczonych.
Przewodniczka po posiadłości i domu Heleny Modrzejewskiej w stroju z epoki
okresu życia i pracy polskiej aktorki w Kalifornii.
Fot.: autorka tekstu
Przygotowując się do wyprawy za Ocean, przeczytałam wiele książek na temat
Wschodniego Wybrzeża. Wśród nich była Ramona (1884), powieść, lekturze której po
| 44
raz pierwszy poświęciłam czas jeszcze w szkole średniej. Hunt Jackson, jej autorka,
ukazała w niej trudne życie tytułowej bohaterki, sieroty szkocko-indiańskiego
pochodzenia, tuż po wojnie między Stanami Zjednoczonymi i Meksykiem. Pamiętam, że
książka ta, już w czasach szkolnych, zrobiła na mnie duże wrażenie, głównie dlatego, że
nie przedstawiała Kalifornii tylko w kontekście życia kowbojów i Indian, lecz skupiała się
na problemach prostych ludzi, roli misji katolickich w południowej Kalifornii,
dyskryminacji rasowej oraz, co pewnie wtedy było dla mnie najważniejsze, romantycznej
miłości. Powieść H. Jackson miała spełnić rolę podobną do powieści Harriet Beecher
Stowe Chata wuja Toma (1852); przedstawiając cierpienia czarnoskórych niewolników,
według Abrahama Lincolna, przyczyniła się do wybuchy wojny secesyjnej. Niestety,
mimo popularności Ramony, a doczekała się ona pond trzystu wydań i pięciu adaptacji
filmowych, powieść nie miała większego wpływu na społeczne i polityczne położenie
zarówno Indian jak i Meksykanów w południowej Kalifornii.
Całe dnie w książnicy
Chociaż bardzo cenię sobie możliwość badań w The Huntington, stanowiły one
jednak bardzo trudny okres w moim życiu. San Marino, gdzie jest ta instytucja położona,
należy do najdroższych i najbardziej ekskluzywnych miasteczek w USA, co sprawiło, że
musiałam wynająć mieszkanie w jednym z college'ów w Pasadenie. Połączenie
z biblioteką zapewniał wyłącznie autobus, który odchodził we wszystkie dni tygodnia,
z wyjątkiem niedziel, o siódmej rano i wracał o siedemnastej. Całe dnie spędzałam
zatem w bibliotece. Zgodnie z regulamin przyznanego mi stypendium, wszystkie swoje
nieobecności byłam zobowiązana usprawiedliwiać i nie mogłam przekroczyć określonej
ilości absencji. Skutkiem czego miałam ograniczony czas na wszelkie spotkania
towarzyskie i wyprawy turystyczne, które mogłam odbywać tylko w niedziele, wieczorami
lub w dni, których nieobecność była usprawiedliwiona.
| 45
Krystyna Kujawińska Courtney w Czytelni Głównej Biblioteki The Huntington
Fot.: ze zbiorów autorki tekstu
Do takich usprawiedliwionych nieobecności należały gościnne wykłady. Na
zaproszenie wygłosiłam je w Fullerton University oraz w Irvine University.
W podziękowaniu jedna ze studentek podarowała mi bilet do Disneylandu, gdzie
najmilsze wrażenie wywarł na mnie pies Pluto. Dzięki kontaktom z aktorami, którzy
uczestniczyli w organizowanych przeze mnie konferencjach w Polsce, zaproszona
zostałam do grona osób, które odsłaniały jedną z gwiazd na sławnej Walk of Fame na
Hollywood Boulevard oraz na przyjęcia związane z przyznaniem nagród za osiągnięcia
artystyczne afroamerykańskich aktorów i aktorek w Hollywood.
| 46
Uroczystość związana z przyznaniem nagród za osiągnięcia artystyczne
afroamerykańskich aktorów w Hollywood
Fot.: autorka tekstu
Chociaż wróciłam do Polski szczęśliwa z przeprowadzonych badań, którym przy-
świecało motto Rozwijając ciekawość – umieszczone na jednej ze ścian biblioteki – by-
łam też ogromnie zmęczona i dumna, że sprostałam oferowanym mi, dzięki stypendium
The Huntington, możliwościom i wyzwaniom.
Przedsięwzięcia i pasje kolejowego magnata
The Huntington powstało dzięki finansowym i organizacyjnym wysiłkom
biznesmana i właściciela ziemskiego Henry’ego Edwardsa Huntingtona (1850–1927),
jednego z magnatów linii kolejowych w dziewiętnastowiecznej historii Kalifornii.
Zbudowali oni zachodnią część tzw. Central Pacific Railroad (C.P.R.R.), która biegła przez
Sierra Nevadę, Góry Skaliste i była pierwszym transkontynentalnym połączeniem
kolejowym w USA; od rzeki Missisipi do Pacyfiku.
Henry Edwards Huntington, urodził się, co prawda, na Wschodnim Wybrzeżu, ale
interesy sprawiły, że w pod koniec dziewiętnastego wieku, wraz z żoną i czworgiem
| 47
dzieci, przeniósł się do San Francisco. A później do Los Angeles, nowo powstałego
w owym czasie centrum finansowego, politycznego i kulturowego leżącego w środku
południowej Kalifornii, gdzie zakupił wielkie połacie ziemi, a także w Pasadenie i San
Marino. Jako prezes Pacific Electric Railway Company, wprowadził publiczny transport,
obecnie metro, łączące do dziś metropolię Los Angeles z takimi
miasteczkami/przedmieściami, jak np. Santa Monika, Torrens, Ventura, San Bernardino,
Long Beach, Pasadena, Riverside, Anaheim, Glendale, co doprowadziło do ich rozwoju.
Przedsięwzięcie to wspierało bowiem i promowało handel, kulturę, rekreację i turystykę.
Magnat kolejowy gromadził przez całe życie unikatowe książki, rękopisy, obrazy
i inne zbiory archiwalne. Obecnie biblioteka ma ponad dziewięć milionów woluminów,
w tym siedem milionów rękopisów, 413 tys. egzemplarzy tzw. białych kruków, 275 tys.
publikacji encyklopedycznych i słownikowych oraz około półtora miliona fotografii, grafik,
rycin i innych efemeryd. Wybrane egzemplarze tego zbioru są obecnie dostępne
szerokiemu gronu odbiorców w formie zdigitalizowanej.
Fronton Muzeum Kolekcji Dzieł Sztuki The Huntington
Fot.: autorka tekstu
Wśród zbiorów biblioteki znajduje się, m.in. pierwsze wydanie Opowieści
Kanterberyjskich Geoffreya Chaucera, Biblia Guntenberga, Magna Carta, First Folio
Szekspira i liczne wydania jego sztuk w formacie tzw. quarto, listy i inne dokumenty
związane z życiem i twórczością Byrona, Shelleya, Blake’a, Dickensa i innych. Znaleźć
można także bogatą kolekcję związaną z historią i polityką Stanów Zjednoczonych, w niej
| 48
zaś: rękopisy i pierwsze wydania prac Washingtona, Jeffersona i Lincolna. Wiele miejsca
w zbiorach zajmują dokumenty związane z Kalifornią – osadnictwem, życiem imigrantów,
sztuką, szkolnictwem, przyrodą, przemysłem i polityką. Nie jest możliwe wymienienie
wszystkich rękopisów i pierwszych wydań dzieł takich amerykańskich pisarzy, jak
Nathaniel Hawthorne, Ralph Waldo Emerson, Henry Wadsworth Longfellow, Harriet
Beecher Stowe i Mark Twain. W roku 2006 biblioteka wzbogaciła się o rękopisy, zdjęcia
i prace artystyczne Charlesa Bukowskiego. The Huntington ma w swych zbiorach również
pierwsze mapy, rysunki ludności autochtonicznej, fauny i flory, zwłaszcza te związane
z podbojem Kalifornii oraz jej osadnictwem.
Dwa oddzielne pawilony prezentują cenne zbiory sztuki europejskiej, pochodzące
przede wszystkim z osiemnastego i dziewiętnastego wieku, oraz kolekcje sztuki
amerykańskiej przedstawiającej jej losy w okresie od wieku siedemnastego do czasów
współczesnych. Do najbardziej znanych obrazów znajdujących się w tych zbiorach należy
Blue Boy, praca Thomasa Gainsborough (1779), która była inspiracją dla Quentina
Tarantino. Tytułowy czarnoskóry bohater filmu Django (2012), ubrany właśnie w taki
niebieski kostium przedstawiony na obrazie, wyrusza na ostateczną rozprawę z ludźmi,
którzy go skrzywdzili. W zbiorach sztuki amerykańskiej największym zainteresowaniem
cieszy się obraz Breakfast in Bed, autorstwa Mary Cassatt (1897), pierwszej
przedstawicielki amerykańskiego impresjonizmu.
The Huntington; sekcja orientalna ogrodów
Fot.: autorka tekstu
| 49
Cuda natury
Na terenie posiadłości The Huntington, liczącej pięćdziesiąt hektarów, powstały
wysoko wyspecjalizowane ogrody. Wśród nich największe wrażenie na mnie zrobiły
ogrody: Japoński, Chiński, Australijski, Różany, Elżbietański oraz obsadzony roślinnością
pustynną. Jest też wydzielony teren z ponad tysiącem kwitnących kamelii i róż. Obejrze-
nie tych cudów natury – pięknie zadbanych – zabrało mi parę przerw podczas lunchu,
a i tak pewnie nie byłam w stanie zobaczyć wszystkiego.
Krystyna Kujawińska Courtney
| 50
Coraz bardziej międzynarodowa uczelnia
Jako jedna z pierwszych szkół wyższych w kraju Uniwersytet Łódzki rozpoczął
realizację programu PROM (międzynarodowa wymiana stypendialna dokto-
rantów i kadry akademickiej), finansowanego przez Narodową Agencję Wy-
miany Akademickiej.
Ze środków tego programu uczelnia otrzymała blisko 750 tys. zł na realizację za-
dań związanych z wymianą międzynarodową. Program PROM ma bowiem na celu stwo-
rzenie mechanizmu wsparcia finansowego projektów wymiany stypendialnej adresowa-
nych do doktorantów i kadry akademickiej. Ich uczestnikom stwarza się możliwości
udziału w krótkich wyjazdach (od pięciu do trzydziestu dni), których celem jest podnie-
sienie kompetencji i kwalifikacji, zaś docelowo poprawa dostępności do międzynarodo-
wych programów kształcenia oraz zwiększenie mobilności kadr, zarówno zakresie wyjaz-
dów przedstawicieli polskich uczelni i instytucji naukowych za granicę, jak i przyjazdów
stypendystów do Polski, w tym także osób pochodzących spoza Unii Europejskiej.
Korzystającym z programu PROM Narodowa Agencja Wymiany Akademickiej do-
finansowuje mobilności związane z: prowadzeniem zajęć dydaktycznych na uczelniach
zagranicznych, udział w konferencjach, szkołach letnich/zimowych, kursach, warsztatach,
stażach i wizytach studyjnych. Stypendia mogą być również przeznaczone na pobyt
związany ze zbieraniem materiałów do pracy dydaktycznej lub naukowej, nabyciem
umiejętności obsługi unikatowej aparatury badawczej lub zwiększeniem umiejętności
związanych z przygotowaniem międzynarodowych wniosków grantowych.
Za realizację projektów programu PROM na Uniwersytecie Łódzkim odpowiedzial-
ny jest Zespół ds. Mobilności Młodych Naukowców w składzie: dr hab. Tomasz Cieślak,
prof. UŁ, prorektor ds. studenckich; dr Jędrzej Kotarski, mgr Anna Felisiak, dyrektor
Centrum Obsługi Studentów i Doktorantów UŁ; mgr Piotr Kosmowski.
***
W najnowszym raporcie „Studenci zagraniczni w Polsce 2018” nasza uczelnia,
z 1438 słuchaczami-cudzoziemcami, znalazła się na piątym miejscu wśród innych pu-
blicznych szkół wyższych kraju. Pod tym względem jesteśmy liderem w regionie, zdecy-
dowanie wyprzedzając dwie pozostałe uczelnie publiczne, Uniwersytet Medyczny
i Politechnikę Łódzką.
| 51
Raport przygotowany został w programie Study in Poland, realizowanym przez
Konferencję Rektorów Akademickich Szkół Polskich oraz Fundację Edukacyjną Perspek-
tywy. Działania Uniwersytetu w kwestii kształcenia obcokrajowców są bardzo konse-
kwentne. Przypomnijmy, że jedenaście lat temu byliśmy na dwudziestym drugim miejscu
z 134 studentami; w roku 2013 zajmowaliśmy miejsce piętnaste (480 słuchaczy), a dwa
lata temu uzyskaliśmy ósmą lokatę wśród uczelni publicznych kraju (1219 studentów).
W rankingu roku 2018 wyprzedziliśmy Uniwersytet Wrocławski, Uniwersytet Ekonomicz-
ny w Krakowie i Uniwersytet Medyczny w Lublinie. Warto przy tym podkreślić, iż ponad
połowa naszych studentów zagranicznych kształci się na studiach płatnych.
Zagraniczni słuchacze rozpoczynający studia na Uniwersytecie Łódzkim; powitanie w murach
uczelni
Fot.: Maciej Andrzejewski
Słuchacze zagraniczni, podejmujący naukę na uniwersytecie, reprezentują dzie-
więćdziesiąt pięć narodowości. Tworzymy więc w Łodzi różnorodną społeczność między-
kulturową i pokoleniową, nawiązując tym samym do najlepszych tradycji miasta. Budu-
jemy społeczność akademicką na zasadzie poszanowania tożsamości kulturowej, religij-
nej, wspólnotowej i wrażliwości społecznej.
| 52
Uczelnia stara się pielęgnować otwartość na wielokulturowość wśród studentów
i pracowników poprzez działania w projekcie Uniwersytet Różnorodny, którego idea na-
rodziła się podczas obchodów Tygodnia Edukacji Globalnej na Uniwersytecie Łódzkim
w roku 2016. Taka edukacja otwiera oczy i umysły ludzi na rzeczywistość, uświadamia
potrzebę tworzenia świata, w którym będzie więcej sprawiedliwości, równości i prze-
strzegane prawa człowieka. Obejmuje ona, m.in., edukację rozwojową, prawa człowieka,
społeczność zrównoważoną oraz edukację międzykulturową.
Oprac.: (ga)
| 53
Łódź – Giessen: zacieśnianie współpracy
Na Uniwersytecie Łódzkim 7 lutego przebywała piętnastoosobowa delegacja
zaprzyjaźnionego Uniwersytetu Justusa Liebiga w Giessen, w skład której
wchodzili przedstawiciele nauk filologicznych, socjologii, chemii, biologii, eko-
logii i matematyki. Przewodniczył jej prof. Joybrato Mukherjee, prezydent
niemieckiej uczelni.
W Sali Senatu Uniwersytetu Łódzkiego gości zza Odry powitał prof. Antoni Ró-
żalski, rektor UŁ nawiązując do ponadczterdziestoletniej owocnie rozwijającej się
współpracy między obydwiema wyższymi szkołami akademickimi. Podczas spotkania
podpisana została umowa potwierdzająca oficjalnie powołanie Punktu Informacyjnego
Uniwersytetu Justusa Liebiga w Giessen przy Uniwersytecie Łódzkim. Parafowali ją rekto-
rzy uczelni w Łodzi i Giessen. Z ich wystąpień wynika, iż utworzenie wspomnianego
punktu informacyjnego ma stanowić wzajemne merytoryczne wsparcie wspólnych pro-
jektów badawczych i dydaktycznych, programów wymiany i staży pracowników oraz stu-
dentów. Podkreślano, że tego rodzaju inicjatywy mają nie tylko wpływ na rozwój uczelni,
ale też przyczyniają się do ich umiędzynarodowienia oraz innowacyjności.
Spotkanie z delegacją Uniwersytetu w Giessen w Sali Senatu Uniwersytetu Łódzkiego
Fot. Maciej Andrzejewski
| 54
Warto przy tej okazji wspomnieć, iż Justus Liebig University wzmacnia długoletnią
współpracę międzynarodową poprzez tworzenie kolejnych punktów Informacyjnych
z partnerskimi uczelniami: Uniwersytetem Andyjskim w Bogocie w Kolumbii (maj 2019),
Uniwersytetem Macquarie w Sydney w Australii (wrzesień 2019) oraz obecnie Uniwersy-
tetem Łódzkim. Oficjalne otwarcie punktów kontaktowych wspomnianych wcześniej
uczelni odbędzie się 20 kwietnia w Giessen.
Dokumenty potwierdzające oficjalnie powołanie Punktu Informacyjnego Uniwersytetu Justusa
Liebiga w Giessen przy Uniwersytecie Łódzkim podpisują prof. Antoni Różalski, rektor UŁ i prof.
Joybrato Mukherjee, prezydent niemieckiej uczelni (z lewej)
Fot. Maciej Andrzejewski
Poza spotkaniem w Sali Senatu UŁ niemieccy goście złożyli wizyty na wydzia-
łach: Filologicznym, Biologii i Ochrony Środowiska oraz Matematyki i Informatyki. Ich
celem było głównie omówienie spraw związanych z przystąpieniem do wspólnych projek-
tów badawczych, min. w dziedzinie biologii, ekologii oraz matematyki. Na Wydziale Filo-
logicznym UŁ rozpoczęto, np. rozmowy dotyczące powołania wspólnej szkoły doktorskiej.
Podjęto też nowe inicjatywy w zakresie Gender Studies.
| 55
***
Punkt informacyjny Uniwersytetu Justusa Liebiga w Giessen przy Uniwersytecie
Łódzkim utworzono w Biurze Współpracy z Zagranicą UŁ. Ma się koncentrować, m.in. na
rozwoju i koordynowaniu informacji adresowanych do naukowców, doktorantów, studen-
tów oraz promocji programów studiów i możliwościach ich realizacji. Ponadto będzie
zajmować się informowaniem o projektach i możliwościach międzynarodowej współpracy
między Uniwersytetem Łódzkim a giesseńskim Uniwersytetem Justusa Liebiga.
Oprac.: (sb)
| 56
Doktorzy honoris causa
W ostatnim czasie odbyły się uroczyste posiedzenia Senatu Uniwersytetu
Łódzkiego, podczas których nadane zostały tytuły doktora honoris causa UŁ:
wybitnemu uczonemu amerykańskiemu, wielce zasłużonemu reprezentantowi
życia publicznego i politycznego naszych zachodnich sąsiadów oraz, również
wybitnym, uczonym polskim.
Niżej prezentujemy w skrócie sylwetki nowych doktorów honorowych
Uniwersytetu Łódzkiego zgodnie z chronologią uroczystego wręczenia im dyplomów
doktorów hc naszej uczelni.
Profesor Jeffrey Sachs
Wybitnemu ekonomiście amerykańskiemu tytuł doktora honoris causa
Uniwersytetu Łódzkiego nadano 24 maja minionego roku podczas uroczystego
posiedzenia Senatu UŁ na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym uczelni. Profesor jest
jednym z najbardziej uznanych i wpływowych ekonomistów na świecie. Podejmuje
problematykę z obszaru ekonomii rozwoju, ekonomii środowiska, ekonomii zdrowia,
ekonomii klinicznej. Jego merytorycznemu udziałowi w rozwój ekonomii towarzyszy
zaangażowanie w sprawy społeczne oraz wspieranie reform w państwach ogarniętych
kryzysem gospodarczym. Doradzał, m.in. trzem sekretarzom generalnym ONZ, rządom
w Ameryce Łacińskiej, krajom byłego ZSRR, państwom azjatyckim; współpracował
z Islamic Development Bank.
W Polsce najbardziej znany jest jego istotny wkład w transformację gospodarczą.
Doradzał w roku 1989, jak organizować podstawowe instytucje życia państwowego oraz
przywrócić wymienialność waluty, stworzyć podwaliny wolnego handlu i wolności
gospodarczej. Został za to dziesięć lat później odznaczony przez prezydenta Aleksandra
Kwaśniewskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Tudno też byłoby znaleźć ekonomistę, który w stopniu porównywalnym do prof.
Jeffreya Sachsa był zaangażowany w rozwiązywanie najważniejszych globalnych
problemów ekonomicznych, społecznych i ekologicznych współczesnego świata, o czym
świadczy zwłaszcza jego aktywność polityczno-doradcza i publikacyjna związana na
przykład z realizacją tzw. Milenijnych Celów Rozwoju (Millenium Development Goals) czy
| 57
Celów Zrównoważonego Rozwoju (Sustainable Development Goals) przyjętych przez
Narody Zjednoczone – pisze w swej recenzji w przewodzie doktorskim prof. Bogusław
Fiedor z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.
Amerykański uczony ukończył z wyróżnieniem Harvard College w roku 1976. Na
Uniwersytecie Harvarda uzyskał również tytuł magistra i stopień doktora. W wieku
zaledwie dwudziestu sześciu lat został wykładowcą tej prestiżowej uczelni. Trzy lata
później, robiąc błyskawiczną karierę akdemicką, był już jej profesorem tytularnym
ekonomii. Na Harvardzie pozostał dwadzieścia lat. Potem przeniósł się na Uniwersytet
Columbia, gdzie pracuje do dziś.
Do najważniejszych prac Joffreya Sachsa należą dwie książki, które zostały
przetłumaczone na język polski: Koniec z nędzą. Zadanie dla naszego pokolenia (The
End of Poverty: Economic Possibilities for Our Time) oraz Nasze wspólne bogactwo.
Ekonomia dla przeludnionej planety (Common Wealth: Economics for a Crowded Planet).
Profesor Antoni Różalski, rektor Uniwersytetu Łódzkiego, wręcza prof. Jeffreyowi Sachsowi dy-
plom doktora honoris causa UŁ
Fot.: Maciej Andrzejewski
| 58
Joachim Gauck
Również 24 maja ubiegłego roku, lecz kilka godzin później, w siedzibie Wydziału
Filologicznego Uniwersytetu Łódzkiego, godność doktora honorowego UŁ otrzymał były
prezydent Republiki Federalnej Niemiec. Urodził się roku 1940 w nadmorskim Rostocku,
w rodzinie oficera marynarki. Tam też się wychowywał; od 1949 r. już w nowo
utworzonym państwie – Niemieckiej Republice Demokratycznej. Jego ojciec, oskarżony
o szpiegostwo, aresztowany został przez służby bezpieczeństwa radzieckich władz
okupacyjnych i deportowany do jednego z syberyjskich łagrów.
Młody Gauck w roku 1958 rozpoczął studia teologiczne w rodzinnym Rostocku. Po
ich ukończeniu w 1965 r. został pastorem. Posługę duszpasterską pełnił w kilku
parafiach Ewangelicko-Luterańskiego Kościoła Meklemburgii.
Joachim Gauck (na pierwszym planie) podczas uroczystego posiedzenia Senatu UŁ
Fot.: Maciej Andrzejewski
W okresie podziału Niemiec wspierał dysydentów i sprzeciwiał się ówczesnemu
systemowi władzy. Po upadku komunizmu we wschodnich Niemczech wystąpił ze służby
w kościele protestanckim i zaangażował się w politykę. Przez dziesięć lat sprawował
funkcję prezesa Federalnego Urzędu ds. Akt Stasi (zwanego Instytutem Gaucka),
| 59
zajmującego się badaniem i udstępnianiem materiałow z archiwów Ministerstwa Spraw
Wewnętrznych byłej NRD.
W marcu 2012 r. został wybrany na prezydenta RFN. Urząd ten sprawował przez
jedną pełną kadencję, do marca 2017 r. Już jako głowa państwa zjednoczonych Niemiec,
w swoją pierwszą podróż zagraniczną, w dniach 26–27 marca 2012 r. udał się do Polski.
Wcześniej, jeszcze jako kandydat na najwyższy urząd w RFN, złożył wizytę na
Uniwersytecie Łodzkim, gdzie 1 marca w siedzibie Wydziału Prawa i Administracji
wygłosił siódmy wykład rektorski nt. Wolność jako obietnica i wieczne wyzwanie (Freiheit
– Verheissung und permanente Herausforderung). Na wykładzie pojawiło się wiele
wybitnych osobistości polskiego świata polityki, kultury i nauki. Obecny był, między
innymi, nieżyjący już prof. Władysław Bartoszewski, któremu Uniwersytet Łodzki nadał
tytuł doktora honoris causa UŁ w roku 2009.
Za swoją działalność społeczną i polityczną Joachim Gauck wielokrotnie był
honorowany najwyższymi odznaczeniami państwowymi i nagrodami w Niemczech i poza
ich granicami. Jest lauratem po raz szesnasty przyznanej Nagrody Jana Nowaka-
Jeziorańskiego, wręczonej mu 6 czerwca 2019 r. w Zakładzie Narodowym im.
Ossolińskich we Wrocławiu – za budowę pojednania europejskiego w duchu prawdy
i sprawiedliwości.
Profesor Zbigniew Galus
Znakomity uczony, nauczyciel, organizator nauki i społecznik 29 listopada
minionego roku podczas uroczystego posiedzenia Senatu Uniwersyteu Łódzkiego
w Pałacu Biedermanna odebrał dyplom doktora honorowego UŁ. Należy do grona
najwybitniejszych polskich elektrochemików. Jest badaczem o wyjątkowych osiągnięciach
i niepodważalnym autorytecie w środowisku naukowym. Uważany za twórcę
warszawskiej szkoły elektrochemii.
W laudacji prof. Sławomira Skrzypek, dziekan Wydziału Chemii UŁ i promotor
w przewodzie doktorskim, powiedziała, m.in.: […] naukowo wychowałam się na książ-
kach Pana Profesora. Rozpoczynając studia na Uniwersytecie Łódzkim, nie spodziewałam
się, że kiedyś będę mogła osobiście poznać mistrza i zostać jego promotorem. Pan Pro-
fesor, będąc wielkim uczonym, pozostał człowiekiem niezwykle skromnym i życzliwym.
Znany jest z tego, że do trudnych spraw podchodzi wnikliwie, obiektywnie oraz niezwykle
rzetelnie. Posiadł zaufanie młodzieży i doświadczonej kadry. W środowisku naukowym
stał się autorytetem moralnym.
| 60
Studia chemiczne Zbigniew Galus odbył na Uniwersytecie Łódzkim. Karierę
naukową rozpoczął w Katedrze Chemii Nieorganicznej i Analitycznej jeszcze jako
słuchacz UŁ. Swoje pierwsze prace badawcze w zakresie elektroanalizy prowadził na
Uniwersytecie Łódzkim wspólnie z nieżyjącym już prof. Włodzimierzem Jędrzejewskim.
Po trzech latach pracy na UŁ przeniósł się do Katedry Chemii Nieorganicznej
Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie pod pod kierunkiem prof. Wiktora Kemuli, rozpoczął
badania w dziedzinie woltamperometrii. Ich efektem były trzy prace opublikowane
w najbardziej prestiżowym periodyku naukowym Nature, których, wraz z Wiktorem
Kemulą i Zenonem Kublikiem, był współautorem. Dwuletni staż podoktorski odbył na
Uniwersytecie w Kansas Lawrence w Stanach Zjednoczonych, gdzie współpracował
z dwoma wybitnymi naukowcami prof. R.N. Adamsem oraz prof. F.S. Rowlandem,
późniejszym laureatem nagrody Nobla (1995).
Wystąpienie prof. Zbigniewa Galusa po nadania mu tytułu doktora honorowego UŁ w Pałacu Bie-
dermanna
Fot.: Maciej Andrzejewski
Podczas stażu na amerykańskiej uczelni powstało osiem prac Z. Galusa, które
ukazały się w najbardziej prestiżowych czasopismach chemicznych: „Journal of American
Chemical Society”, „Journal of Physical Chemistry”, „Journal of Chemical Physics”,
| 61
„Analytical Chemistry”. Był jednym z pierwszych elektrochemików, którzy zastosowali
wirującą elektrodę dyskową z pierścieniem. Po powrocie do Polski kontynuował pracę na
Uniwersytecie Warszawskim, gdzie zajmował się badaniami elektrochemicznymi
kompleksów metali przejściowych, co zaowocowało pracą habilitacyjną. Kontynuując
pracę badawczą, rozwijał metody elektrochemiczne, zajmował się adsorpcją i jej
wpływem na kinetykę procesów elektrodowych, mechanizmami działania
modyfikowanych elektrod, kinetyką reakcji elektrodowych w roztworach wodnych,
rozpuszczalnikach niewodnych i mieszanych, elektrochemią amalgamatów,
zastosowaniem submikroelektrod oraz woltamperometrią.
Stworzona przez niego Pracownia Elektroanalizy Chemicznej, w roku 1968, stała
się zalążkiem znanej w środowisku chemików warszawskiej szkoły elektrochemii, która
przyciągała najlepszych magistrantów i doktorantów.
Na osiągnięcia naukowe prof. Z. Galusa składa się ponad dwieście publikacji
oryginalnych, kilkadziesiąt artykułów przeglądowych i rozdziałów w książkach oraz dwie
monografie Metals in Mercury oraz Intermetallic Compounds in Mercury. Jego publikacje
uzyskały ok. 3,5 tys. cytowań, a indeks Hirscha wynosi trzydzieści dwa. Największy
rozgłos uzyskała jednak książka o charakterze monograficznym i podręcznikowym
Teoretyczne podstawy elektroanalizy chemicznej, wydana po raz pierwszy przez PWN
w roku 1971. W kolejnych latach ukazały się jej dwa wydania angielskie oraz
tłumaczenia na język rosyjski i chiński. Stała się ona podstawowym podręcznikiem
każdego elektrochemika i skarbnicą wiedzy dla osób zajmujących się metodami
elektrochemicznymi. Uczony jest także współautorem takich znanych podręczników
akademickich, jak Elektrochemiczne metody wyznaczania stałych fizykochemicznych oraz
Ćwiczenia rachunkowe z chemii analitycznej. Ostatni z nich doczekał się ponad dziesięciu
wydań.
Profesor Jan Woleński
Senat Uniwersytetu Łódzkiego podczas uroczystego posiedzenia 15 stycznia
w Pałacu Biedermanna nadał tytuł doktora honoris causa wybitnemu polskiemu
filozofowi, popularyzatorowi nauk filozoficznych, autorowi ogromnej liczby publikacji
naukowych, wykładowcy Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Profesor prowadzi badania nad Szkołą Lwowsko-Warszawską, która została
zapoczątkowana przez Kazimierza Twardowskiego w roku 1895, kiedy to młody wówczas
| 62
naukowiec objął katedrę filozofii na Uniwersytecie Lwowskim (Uniwersytet Jana
Kazimierza od 1918 r.).
Zainteresowania badawcze uczonego, poza wspomnianą Szkołą Lwowsko-
Warszawską, są niezwykle szerokie. Niezależnie bowiem od stosowania logiki do
rozwiązywania zagadnień filozoficznych, zajmuje się także: problematyką prawdy,
filozofia języka, logiką filozoficzną, etyką (wraz z metaetyką), metafizyką, ontologią
i filozofią prawa.
Profesor Jan Woleński otrzymuje dyplom doktora honoris causa Uniwersytetu Łódzkiego z rąk
prof. Antoniego Różalskiego, rektora UŁ; na drugim planie prof. Marek Zirk-Sadowski
Fot.: Maciej Andrzejewski
Nie można przemilczeć także rozległej działalności publicznej Woleńskiego,
w której daje się on poznać jako niestrudzony obrońca racjonalności, wierzący, że siła
argumentu może pokonać najsilniejsze uprzedzenia, a jasny styl i klarowność myśli są
antidotum na chwyty erystyczne i bełkot przepełniający dyskurs społeczno-polityczny,
pisze prof. Bartosz Brożek z Uniwersytetu Jagiellońskiego w recenzji w przewodzie
doktorskim.
Inny recenzent prof. Jerzy Pogonowski z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza
w Poznaniu ocenia: Polskim filozofom z reguły nie udaje się przebić do czołówki
| 63
światowej. Talent i gigantyczny nakład pracy Jana Woleńskiego pozwoliły mu taką
znakomitą pozycję w świecie osiągnąć. Jak nikt inny z rodaków przysłużył się też
promocji dokonań wcześniejszych polskich logików i filozofów.
Jan Woleński urodził się w roku 1940 w Radomiu, dokąd jego rodzina przybyła ze
Lwowa. Kształcił się w Krakowie, po maturze studiował prawo oraz filozofię na Uniwersy-
tecie Jagiellońskim. W jego ogromnym dorobku naukowym znajdują się trzydzieści trzy
książki (dziewięć w językach obcych), sześć skryptów, ponad dziewięćset trzydzieści ar-
tykułów naukowych (czterysta jedenaście w językach obcych), pięćdziesiąt prac edytor-
skich oraz inne teksty, także popularnonaukowe. Był inicjatorem XI Międzynarodowego
Kongresu Logiki, Metodologii i Filozofii Nauki zorganizowanego w roku 1999 w Krakowie
oraz VI Europejskiego Kongresu Filozofii Analitycznej, który odbył się również w Krako-
wie (2008).
Zasiada lub zasiadał w redakcjach i radach naukowych prestiżowych czasopism fi-
lozoficznych i logicznych. Jest też członkiem wielu towarzystw naukowych krajowych
oraz międzynarodowych. Jest członkiem korespondentem Polskiej Akademii Nauk oraz
członkiem Polskiej Akademii Umiejętności, Towarzystwa Naukowego Warszawskiego oraz
Institut International de Philosophie. Czynny członek Europejskiego Towarzystwa Filozofii
Analitycznej, pełniący w latach 2005–2008 funkcję prezydenta tej organizacji, grupującej
filozofów analitycznych naszego kontynentu. Był i jest obecnie członkiem Komitetu Nauk
Filozoficznych PAN.
Profesor Marek Zirk-Sadowski z Uniwersytetu Łódzkiego, promotor w przewodzie
doktorskim prof. J. Woleńskiego, były jego doktorant, podkreśla: Jest przykładem filozo-
fa zaangażowanego, nieobojętnego na otaczającą go rzeczywistość. Co więcej, zatroska-
nego o to, aby myśl filozoficzna w Polsce była ważnym składnikiem kultury, skłaniającym
do dyskusji dotyczących ważnych zagadnień życia społecznego, a także, aby liczyła się
w skali szerszej niż krajowa. Dodać należy, iż do tego, aby tak było, sam przyczynia się
w stopniu znaczącym.
Oprac.: (sb)
| 64
Kuźnie talentów
Studenci Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego po raz trzeci
z rzędu wygrali w Rundach Narodowych The Philip C. Jessup International
Law Moot Court Competition.
Zwycięski zespół wystąpił w składzie: Monika Danilczuk, Franciszek Jędras,
Alicja Ozimek, Agata Szczepańska oraz Jakub Wojtasik. Reprezentacja naszej
uczelni pokonała drużyny Uniwersytetu Warszawskiego, Uniwersytetu Jagiellońskiego
i Uniwersytetu Wrocławskiego. Najlepszym mówcą (The Best Oralist) okazała się, wspo-
mniana już wcześniej, Agata Szczepańska. Zespół otrzymał również nagrodę za najlepsze
pisma procesowe (The Best Memorials).
Opiekunami łódzkich studentów są dr hab. Joanna Połatyńska oraz dr hab. Marek
Wasiński z Katedry Prawa Międzynarodowego i Stosunków Międzynarodowych na Wy-
dziale Prawa i Administracji UŁ.
Konkurs polega na symulacji rozprawy (moot court) przed Międzynarodowym
Trybunałem Sprawiedliwości, organem ONZ i jednocześnie najbardziej autorytatywnym
sądem międzynarodowym. Studenci wcielają się w role przedstawicieli procesowych
dwóch fikcyjnych państw. Każda rozprawa jest odrębnym meczem, którego zwycięzca
awansuje do kolejnej rundy.
Uczestnicy konkursowych zmagań muszą się wykazać ogromną wiedzą z zakresu
prawa międzynarodowego, profesjonalnymi umiejętnościami adwokackimi oraz perfek-
cyjną znajomością języka angielskiego. W związku z tym, że prowadzone przez nich
sprawy, będące podstawą konkursów, dotyczą realnych, skomplikowanych problemów
prawnych, konkursy traktowane są jako kuźnie talentów zasilających resorty związane
z dyplomacją, a także wielkie międzynarodowe korporacje prawnicze.
Oprac.: (ga)
| 65
Archiwum Sybiraków przekazane uniwersytetowi
Wydział Filozoficzno-Historyczny Uniwersytetu Łódzkiego przejął od Związku
Sybiraków w Łodzi zasoby archiwalne jego Komisji Historycznej: rękopisy,
maszynopisy, nagrania magnetofonowe, cyfrowe, zdjęcia i błony fotograficz-
ne. Blisko tysiąc archiwaliów. Obecnie są one dostępne w Bibliotece Instytutu
Historii UŁ, gdzie stanowią samodzielną jednostkę organizacyjną w strukturze
tego instytutu.
Archiwum Sybiraków, bo taką nosi nazwę nowa jednostka uczelniana, kontynuuje
działalność Komisji Historycznej Związku Sybiraków w Łodzi. Tak więc termin archiwum
nadal będzie funkcjonował w publikacjach naukowych, a dotychczasowe sygnatury ar-
chiwalne zostaną zachowane. Ponadto studenci zainteresowani losami Polaków na
Wschodzie mogą odbywać w nim praktyki.
Dokument porozumienia o przekazaniu Instytutowi Historii UŁ zasobów ar-
chiwalnych Komisji Historycznej Związku Sybiraków w Łodzi podpisuje prof.
Aneta Pawłowska, prodziekan Wydziału Filozoficzno-Historycznego UŁ; obok
dr Stanisław Jurkin, prezes Łódzkiego Oddziału Związku Sybiraków
Fot.: IH UŁ
Wśród przekazanych uczelni dokumentów większość stanowią relacje
i wspomnienia obywateli polskich deportowanych w głąb Związku Radzieckiego podczas
| 66
II wojny światowej lub po jej zakończeniu. Uniwersytet przejął także bogaty zbiór nagrań
oraz ikonografię. Wszystkie te materiały będą sukcesywnie katalogowane, a następnie
digitalizowane i udostępniane w postaci tradycyjnej lub zapisie cyfrowym.
Bezkresny syberyjski trakt w tajdze północno-wschodniej Rosji
Fot.: globtroter.pl
Dzieje współpracy łódzkiego środowiska historyków z polskimi zesłańcami datują
się od czasu reaktywowania Związku Sybiraków w Łodzi w roku 1989. Problematyka sy-
biracka stała się podmiotem zainteresowania naukowego licznych uczniów prof. Albina
Głowackiego, zarówno uczestników jego seminarium magisterskiego, jak
i doktorskiego, które funkcjonowały w Katedrze Historii Europy Wschodniej UŁ. Studenci
i pracownicy tej katedry brali udział w różnych przedsięwzięciach środowiska łódzkich
Sybiraków; konferencjach popularnonaukowych, konkursach dla uczniów szkół średnich,
wykładach doskonalenia zawodowego nauczycieli historii. Sam profesor współredagował
rocznik „My, Sybiracy” oraz opublikował na jego łamach wiele swoich tekstów. Ponadto
uczestnicy prowadzonych przez niego proseminarium i seminarium magisterskiego
w Katedrze Historii Europy Wschodniej UŁ przez kolejne lata nagrywali i spisywali wspo-
mnienia łódzkich Sybiraków. Dla młodych adeptów historii było to niezwykle cenne do-
| 67
świadczenie, bowiem bezpośredni kontakt ze świadkami historii oraz możliwość pracy
z tzw. źródłem wywołanym (pierwotnym) stanowiły znakomitą okazję do doskonalenia
warsztatu badawczego.
Opiekę merytoryczną i organizacyjną nad Archiwum Sybiraków powierzono
dr. Wojciechowi Marciniakowi, pracownikowi Instytutu Historii UŁ, którego zdaniem
zasoby sybirackich zbiorów stanowią bezcenną wartość dla środowiska naukowego. Za-
powiedział też, iż materiały zgromadzone w archiwum udostępniane będą wszystkim
zainteresowanym tematyką losów Polaków na Wschodzie w wieku XX.
Warto też wspomnieć, że w sali dydaktycznej Instytutu Historii UŁ znajduje się
stała wystawa pn. Polacy na Syberii. Ekspozycja prezentuje biogramy dwunastu polskich
zesłańców z czasów carskich, którzy włożyli swój wkład w poznanie i opisanie Syberii.
Wystawa powstała dzięki współpracy Ministerstwa Spraw Zagranicznych z Archiwum
Polskiej Akademii Nauk. Biogramy zesłańców są autorstwa dr hab. Hanny Krajewskiej,
dyrektor Archiwum PAN. Natomiast koncepcja wystawy jest dziełem Iwony Kozłow-
skiej, zastępcy dyrektora Departamentu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą
MSZ.
Oprac.: (sb)
| 68
Diabeł Boruta w dawnej kulturze polskiej
W Sali Reprezentacyjnej Ratusza Miejskiego w Łęczycy 18 października
minionego roku odbyła się konferencja nt. Diabeł Boruta w dawnej kulturze
polskiej. Referaty przygotowali pracownicy naukowi Uniwersytetu Łódzkiego
z Instytutu Filologii Polskiej i Logopedii, Instytutu Anglistyki, Katedry
Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej, Instytutu Historii oraz Biblioteki
Uniwersytetu Łódzkiego.
Obrady otworzył Stanisław Pawlak, przewodniczący Oddziału Łęczyckiego
Towarzystwa Naukowego Płockiego. Pierwsze wystąpienie merytoryczne nt. Koncepcja
diabła w Przeraźliwym echu trąby ostatecznej Klemensa Bolesławiusza (1625–1689)
w porównaniu z Rajem utraconym Johna Miltona (1608–1674) i Lucyferem Joosta van
den Vondela (1587–1679) miał prof. Andrzej Wicher z Instytutu Anglistyki UŁ. W swoim
referacie wykazał, iż utwór Bolesławiusza, wydany w Poznaniu w roku 1670, zasługuje
na porównanie, choć nie na postawienie w jednym rzędzie, z arcydziełami takimi, jak
poemat epicki Raj utracony (1667) Johna Miltona czy dramat Lucyfer (1654) Joosta van
den Vondela. Reprezentują one to, co najlepsze w literaturze angielskiej i holenderskiej
siedemnastego stulecia. Zdaniem profesora wydaje się, że Bolesławiusz miał kilka cieka-
wych pomysłów czy może wizji, na temat duchów nieczystych i ich relacji z Bogiem
i człowiekiem, i że można je porównać z satanologicznymi koncepcjami Miltona i Vondela
przedstawionymi w wyżej wymienionych utworach. Według autora referatu [...] trzeba
naturalnie pamiętać o tym, że o ile w utworach Miltona i Vondela postać diabła lub sza-
tana jest pierwszoplanowa, to diabły Bolesławiusza nie są zindywidualizowane i sytuują
się raczej na drugim planie.
Następnie głos nt. Kreacja postaci diabła Boruty w dramacie Lucjana Rydla
"Zaczarowane koło" zabrała prof. Maria Wichowa z Instytutu Filologii Polskiej i Logopedii
UŁ. Zdaniem referentki Boruta w Zaczarowanym kole to postać silnie
zindywidualizowana, fantastyczna, baśniowa a zarazem dobrze osadzona w realiach
miejsca akcji, która rozgrywa się swobodnie zarówno w puszczy, jak w lesie czy na
dworze wojewody. Według profesor, Lucjan Rydel kreując postać Boruty, z jednej
strony, zgodnie z wielowiekową tradycją, wyposażył go w typowo szatańskie atrybuty,
z drugiej zaś dokonał artystycznie bardzo udanej indywidualizacji bohatera swego
dramatu. Kreował postać tego czarta bardzo ambitnie pod względem artystycznym;
| 69
łęczyckiego diabła wyposażył w bogate życie psychiczne, wybitną inteligencję. Rydel brał
pod uwagę zarówno staropolskie wyobrażenia o Borucie – diable, popularne
w środowisku szlacheckim (od II połowy wieku XVIII), jak i zasilał swą wyobraźnię po-
daniami ludowymi, w których ten czart się pojawiał. Zdaniem autorki referatu, jednym
z podstawowych źródeł młodopolskiego dramaturga było dzieło Kazimierza Władysława
Wóycickego pt. Klechdy, starożytne podania i powieści ludu polskiego i Rusi. Badając
literacką kreację tego bohatera, profesor wykazała, że Boruta, zgodnie z dawną tradycją,
nie tylko łęczycką, upodabnia się fizycznie do szlachcica, przyjmuje zatem zwodniczą
postać, jednak w pełni korzysta ze swej czartowskiej mocy, zwracając ją przeciwko
przedstawicielom stanu szlacheckiego. Z zaprezentowanej w referacie analizy wynika, że
Rydel, pracując nad kreacją postaci Boruty, kładł nacisk na indywidualizację bohatera, na
psychologiczne uzasadnienie jego poczynań. Natomiast obraz diabelskiej natury czarta
budował częściowo na podstawie znajomości staropolskiej demonologii oraz na współ-
czesnych mu pracach wspomnianego K. W. Wóycickiego i monumentalnych badaniach
Oskara Kolberga.
Zamek Królewski w Łęczycy, w którym znajduje się stała ekspozycja muzealna pt.
Diabeł Boruta we współczesnych rzeźbach i legendach
Fot.: pl.wikipedia.org
| 70
Kolejne wystąpienie nt. Potomkowie Boruty – Boruccy z Borucic prof. Tadeusza
Nowaka z Instytutu Historii UŁ poświęcone było tej rodzinie szlacheckiej, która swoje
nazwisko wzięła od wsi Borucice (powstała ona po podziale wsi Sobiesławice na nowe
osady). Referent stwierdził, że przodkiem Boruckich był Boruta z Sobiesławic,
wymieniany w źródłach u schyłku wieku XIV, który pozostawił trzech synów zwanych
Borucicami. Według badacza, w ostatnim ćwierćwieczu XV w. i następnym stuleciu
w Borucicach żyły trzy rodziny szlacheckie o przydomkach Jeleń, Troska i Duk. W roku
1555 Maciej Borucki, zwany Duk, zabił we wsi Borucice Walentego, krawca łęczyckiego.
Zabójstwo odbiło się głośnym echem wśród mieszkańców Łęczycy. W opinii profesora
mogło to przyczynić się do powstania opowieści o groźnym i niebezpiecznym szlachcicu
Borucie (Boruckim), który zagraża bezpieczeństwu miasta i jego obywateli.
Fragment sali obrad łęczyckiej konferencji
Fot.: Joanna Kaźmierczak/leczyca.naszemiasto.pl
Następna referentka, prof. Małgorzata Domagalska z Instytutu Filologii Polskiej
i Logopedii UŁ, przedstawiła referat pt. Idę na mękę. Idę na ból. Idę na piekło kuszenia.
Boruta w powieści Kazimierza Glińskiego. Zdaniem badaczki, Boruta w opublikowanej
w roku 1904 powieści Kazimierza Glińskiego, to diabeł, który bardziej przypomina mo-
dernistycznego smutnego szatana, niż krotochwilnego diabła z ludowych klechd. Boruta
Glińskiego, za zdradę Popiela, skazany jest na piekło kuszenia, choć jego natura skłania
się ku dobru. Nie tyle kusi, co wydobywa z ludzkich charakterów zło, będące skutkiem
pychy, ambicji i egoistycznych pragnień. Jest też Boruta artystą, którego lutnia ujawnia
skrywane pragnienia bohaterów i odsłania głębie im samym nieznane.
| 71
Drewniane rzeźby Diabła Boruty
Fot.: malypodroznik.pl
Doktor Tomasz Stolarczyk z Biblioteki Uniwersytetu Łódzkiego zaprezentował
referat nt. Boruta i inne diabły szlacheckie. Aspekt historyczny. Przedstawił w nim diabły
herbowe, zwane też kontuszowymi; polskich szlachciców, którzy za swoje postępowanie,
jeszcze za życia, uważani byli za wcielonych czartów. Po śmierci, w opinii ludowej, za-
mieniali się w postacie demoniczne, diabelskie. Należeli do nich przeważnie okrutnicy,
znęcający się nad ludźmi, w tym swoimi poddanymi a nawet członkami rodzin; groźni
rozbójnicy, napadający, a nawet zabijający innych dla pieniędzy i skarbów, awanturnicy
dopuszczający się gwałtów i morderstw. Wśród polskich diabłów szlacheckich znaleźli się
również ludzie uważani za zdrajców Narodu, a wśród nich człowiek, który jako pierwszy
użył niesławnego liberum veto. Z drugiej strony niektórzy do czartów szlacheckich zali-
czali także na wpół legendarnego Borutę, prawdopodobnie wywodzącego się z łęczyckiej
szlachty, obdarzonego wyjątkową siłą, a uważanego za dobrego Diabła.
W dalszej kolejności dr Anita Filipczak-Białkowska z Katedry Dziennikarstwa
i Komunikacji Społecznej UŁ wygłosiła referat nt. Historia diabła Boruty w zbiorze
Kazimierza Władysława Wójcickiego „Klechdy, starożytne podania i powieści ludu
polskiego i Rusi”. Referat poświęcony był postaci diabła Boruty w kreacji, wspomnianego
już wcześniej w tekście, K.W. Wójcickiego, zawartej w wymienionym wyżej jego XIX-wiecznym
| 72
zbiorze. Referentka stwierdziła, że dzieło, które pojawiło się w konsekwencji
zainteresowania kulturą ludową w pierwszej połowie wieku XIX, jest ważne w historii
literatury również dlatego, że przyczyniło się do wprowadzenia do genologii gatunku,
jakim jest klechda, a sam autor – literat, wydawca i historyk – zasłynął jako pionier
badań folklorystycznych. Zdaniem referentki zainteresowanie Wójcickiego diabłem
Borutą, postacią wywodzącą się z literatury ludowej, ma ważne konsekwencje dla tego
bohatera literackiego. Autor nadał mu bowiem niespotykany wcześniej aspekt
psychologicznego skomplikowania. Według wygłaszającej referat – zarysowane w nim
tło historyczne, biograficzne i sytuacja komunikacyjna, mająca niebagatelny wpływ na
zastosowane w zbiorze strategie twórcze – ukazują dzieło K. W. Wójcickiego
wielowymiarowo, prezentując je jako świadectwo literackich dążeń epoki romantyzmu.
Wyobrażenie Diabła Boruty
w szlacheckim stroju; kolejny
eksponat stałej wystawy łęczyckiego
zamku
Fot.: geoexplorer.pl
Referat nt. Postać diabła Boruty w „Baśni o diable Borucie” Artura Oppmana,
przygotowała prof. Anna Warda, jednakże ze względu na służbowy wyjazd zagraniczny
nie przedstawiła go na konferencji.
| 73
Po zakończeniu obrad uczestnicy konferencji udali się na Zamek Królewski
w Łęczycy, siedzibę miejscowego muzeum, gdzie kustosz Anna Dłużewska-Sobczak,
autorka książek o Borucie – bardzo zaangażowana w prace organizacyjne konferencji –
oprowadziła gości po wystawie rzeźb Diabła Boruty. W niezwykle erudycyjnym i zarazem
przystępnym komentarzu, nawiązującym do dziejów Łęczycy związanych z legendą
o Borucie, zaprezentowała muzealne zbiory.
Organizatorami konferencji były: Łódzkie Towarzystwo Naukowe z reprezentującą
je prof. Marią Wichową, wybitnym historykiem literatury staropolskiej z Uniwersytetu
Łódzkiego, członkinią Zarządu i przewodniczącą Wydziału I ŁTN Językoznawstwa, Nauk
o Literaturze i Filozofii; Oddział Łęczycki Towarzystwa Naukowego Płockiego;
Towarzystwo Miłośników Ziemi Łęczyckiej; Zamek Królewski – Muzeum w Łęczycy.
***
Łódzkie Towarzystwo Naukowe od kilku już lat podejmuje z powodzeniem
inicjatywę prezentowania badań naukowych na temat dziejów miejscowości
pozauniwersyteckich podczas konferencji organizowanych właśnie na ich terenie.
Profesor M. Wichowa ma w swoim dorobku udaną współpracę w tym zakresie ze
Stowarzyszeniem Przyjaciół Wolborza i władzami tego miasta, co zaowocowało
opublikowaniem dwu tomów materiałów pokonferencyjnych. Brała też udział w badaniu
dziejów parafii Lubochnia, pisała o historii swego rodzinnego Małcza oraz przygotowała
konferencję w Ujeździe poświęconą prymasowi Andrzejowi Olszowskiemu.
Tomasz Stolarczyk
| 74
Rok Cankara – od Lublany po Tokio
Światowe Dni Ivana Cankara obchodzono w Katedrze Filologii Słowiańskiej
Uniwersytetu Łódzkiego. Odbywały się one podczas World Festival of Ivan
Cankar zorganizowanego przez Centrum Języka Słoweńskiego jako Języka
Drugiego i Języka Obcego oraz Wydział Filozoficzny Uniwersytetu w Lublanie.
W ten sposób obydwa ośrodki słoweńskie promują międzynarodowy projekt
Slovenščina na tujih univerzah (STU, Język słoweński na uczelniach
zagranicznych), który każdego roku ma inny temat przewodni, ale zawsze
dotyczy języka słoweńskiego i jego osobliwości, a także szeroko rozumianej
kultury słoweńskiej.
Ivan Cankar (1876–1918) był najwybitniejszym pisarzem słoweńskiego ruchu
modernistycznego. Miał istotny wpływ na rozwój literatury słoweńskiej. Debiutował
w roku 1899 prowokacyjnym tomikiem Erotika. Dwa lata później ukazała się jego satyra
Za narodov blagor. W kolejnych latach napisał kilka powieści, spośród których
najbardziej znane są: Na klancu (1902), Hiša Marije Pomočnice (1904) oraz Hlapec
Jernej in njegova pravica (1907). Jest również autorem nowel i opowiadań. Wiele jego
utworów zostało przetłumaczonych także na język polski. Poza działalnością literacką,
Cankar udzielał się także w życiu politycznym. Zmarł 11 grudnia 1918 r.
Ivan Cankar
Fot.:https://radioprvi.rtvslo.si/2018/04/iv
an-cankar-kako-sem-se-porocila-s-
postarjem/
| 75
Obchody setnej rocznicy śmierci tego wybitnego pisarza odbywały się na całym
świecie: od Lublany poprzez Moskwę, Londyn, Paryż, aż po Pekin i Tokio. Na tej liście nie
mogło zabraknąć także Łodzi. Dzięki pracownikom i studentom Katedry Filologii
Słowiańskiej UŁ przez trzy dni można było lepiej poznać życie i twórczość Ivana Cankara,
a także sprawdzić swoją wiedzę o nim, uczestnicząc w specjalnie przygotowanej na tę
okazję grze.
Wszystkie zaplanowane spotkania odbywały się na Wydziale Filologicznym UŁ.
Pierwszego dnia studenci slawistyki przygotowali prezentację oraz quiz o Ivanie
Cankarze. Można było również zapoznać się z monografią Antologija literature Ivana
Cankarja s prevodi v tuje jezike (Antologia literatury Iwana Cankara w przekładzie na
języki obce), która jest zbiorem wybranych utworów pisarza przetłumaczonych przez
studentów z prawie sześćdziesięciu krajów na ponad dwadzieścia języków. Wśród
tłumaczy są również studenci filologii słowiańskiej Uniwersytetu Łódzkiego, którzy dzięki
swoim przekładom wzięli udział w obchodach roku Cankara.
Studenci filologii słowiańskiej czytają fragmenty utworów Ivana Cankara w różnych jezykach
słowiańskich
Fot.: Izabela Piasecka
| 76
Ważnym punktem programu było zaprezentowanie przez studentów fragmentów
wybranych utworów z Antologii… w różnych językach słowiańskich: polskim, bułgarskim,
serbskim, macedońskim i ukraińskim.
W kolejnych dniach odbyły się projekcje dwóch pełnometrażowych filmów
zrealizowanych na tę szczególną okazję: dokumentalnego – Cankar oraz animowanego
dokumentu – Tisoč ur bridkosti za eno uro veselja (Tysiąc godzin cierpienia za godzinę
radości). Opowiadały one o faktach z życia pisarza, a także o tym, jak na przestrzeni stu
lat kształtował się słoweński mit o Cankarze.
Plakat do filmu Cankar (dokument fabularyzowany) w reżyserii Amira
Muratovića
| 77
Jednym z elementów programu STU (Język słoweński na uniwersytetach
zagranicznych) jest wspólne uczestnictwo ponad pięćdziesięciu ośrodków akademickich
z całego świata, w tym również Łodzi, w niezwykłym przedsięwzięciu, które ma na celu
nie tylko integrację międzynarodowego środowiska słowenistów, ale przede wszystkim
promocję filologii słowiańskiej i słoweńskiej, nauki i kultury oraz samej Słowenii.
Studenci łódzkiej slawistyki od lat biorą udział w tym projekcie.
Festiwal Cankara został przygotowany przez lektorów oraz współpracujących
z nimi wykładowców wspomnianych wyżej ośrodków akademickich. Z tej okazji odbywały
się seminaria, wieczory literackie, wykłady, projekcje filmów. Głównymi organizatorami
łódzkich obchodów byli mgr Vesna Bukovec i dr Anna Stefan, pracownicy Katedry
Filologii Słowiańskiej UŁ oraz studenci łódzkiej slawistyki.
***
Studenci Uniwersytetu Łódzkiego mają obecnie możliwość uczenia się wybranych
języków słowiańskich – bułgarskiego, serbskiego i słoweńskiego. Podczas zajęć nie tylko
opanowują język, ale również poznają kulturę, literaturę i historię danego kraju. Na
studiach pierwszego stopnia mogą wybrać specjalizację turystyczną. Wykłady i ćwiczenia
umożliwiają im nie tylko zdobywanie wiedzy o geografii, historii i kulturze państw
słowiańskich, ale również praktycznych informacji dotyczących pracy pilota i organizacji
wycieczek. Studenci drugiego stopnia mogą natomiast pogłębiać swoją wiedzę
i umiejętności podejmując dalszą naukę na specjalizacji translatorycznej.
Słuchaczom slawistyki stwarza się możliwości częściowych studiów zagranicą,
jako że Katedra Filologii Słowiańskiej współpracuje z zagranicznymi ośrodkami
naukowymi, m.in. z uniwersytetami w Bułgarii (Sofia, Wielkie Tyrnowo, Błagoewgrad,
Płowdiw), Słowenii (Lublana, Koper, Maribor), Serbii (Belgrad, Nowy Sad). Ponadto
studenci i pracownicy mogą uczestniczyć w cyklicznie organizowanych przez katedrę
spotkaniach, np. obchodach bułgarskiego święta Baba Marta w marcu czy też projekcie
STU w grudniu.
Małgorzata Kochanek
Jakub Karbowniczak
| 78
Order Wschodzącego Słońca dla polityka
i naukowca
Profesor Michał Seweryński, wicemarszałek Senatu Rzeczypospolitej Polskiej
IX kadencji, były rektor Uniwersytetu Łódzkiego uhonorowany został Orde-
rem Wschodzącego Słońca II klasy Złota i Srebrna Gwiazda. Odznaczenie to
jest trzecim najważniejszym orderem japońskim po Orderze Chryzantemy
i Orderze Kwiatów Paulowni. Uroczystość odbyła się w ambasadzie japońskiej
w Warszawie.
Ambasador Tsukasa Kawada przypomniał osiągnięcia i zasługi profesora, który od
roku 2011, czyli od uzyskania mandatu senatora, należy do Senackiej Grupy Polsko-
Japońskiej, a od lutego 2016 r., sprawuje funkcję jej przewodniczącego. Inicjatywy
podejmowane przez tę grupę wpłynęły na wzmocnienie relacji obu krajów, zwłaszcza zaś
w dziedzinie współpracy międzyparlamentarnej. Dzięki niej doszło do wizyty w Polsce
senatora Hirofumi Nakasone, przewodniczącego Japońsko-Polskiej Grupy Parlamentarnej
oraz Akiry Gunji, wiceprzewodniczącego Izby Radców Japonii. Znaczący wkład
w pogłębianie i rozwój bilateralnej współpracy naukowej wniósł M. Seweryński jako
wykładowca akademicki Uniwersytetu Łódzkiego, a także minister nauki i szkolnictwa
wyższego w latach 2006–2007.
Dziękując za tak prestiżowe odznaczenie Kraju Kwitnącej Wiśni, profesor
podkreślił, że ma ono dla niego również wymiar sentymentalny, gdyż podczas pracy
w charakterze nauczyciela akademickiego nawiązał cenne kontakty z ludźmi świata
japońskiej nauki i miał okazję prowadzić zajęcia ze studentami japońskimi w okresie
swego pobytu naukowego w Tokio. Wielu zaś japońskich kolegów z czasem stało się
jego przyjaciółmi. Dodał też, że ceni Japonię za wybitną pozycję na świecie, wspaniałą
historię, wielkie osiągnięcia ekonomiczne, a mieszkańców Kraju Wschodzącego Słońca za
ich wyjątkowość.
| 79
Profesor Michał Seweryński, ówczesny wicemarszałek Senatu RP i Tsukasa Kawada, ambasador
Japonii w Polsce (z prawej) podczas uroczystości w ambasadzie Kraju Kwitnącej Wiśni
Fot.: ambasada japońska
Oprac.: (sb)
| 80
Najlepsi młodzi prawnicy
Kapituła dwudziestej edycji Konkursu im. Profesora Jana Kodrębskiego na
najlepszą pracę magisterską obronioną na Wydziale Prawa i Administracji
Uniwersytetu Łódzkiego podjęła tym razem decyzję, by podzielić nagrodę
w wysokości tysiąca euro między autorów dwóch prac. Mateuszowi Wiśniew-
skiemu przyznano nagrodę za pracę Status prawny i dobrostan zwierząt
w prawie Unii Europejskiej. Równorzędną nagrodę otrzymał Piotr Żuchowski,
drugi laureat, autor pracy Obiektywne przypisanie skutku jako warunek od-
powiedzialności karnej.
Pierwsza z prac stanowi, zdaniem pierwszego laureata, próbę odnalezienia
odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób współczesne unijne prawo postrzega zwierzę; czy
prawo to klasyfikuje zwierzę pośród rzeczy, dokonując jego reifikacji, czy też szuka dla
niego innej kategorii prawnej, dostrzegając istotne różnice między nieożywionymi
rzeczami a przedstawicielami świata fauny, a zatem dokonując dereifikacji zwierzęcia?
Drugi z nich z kolei starał się znaleźć odpowiedź na pytania, czy kierowca jadący
z dozwoloną prędkością powinien odpowiadać karnie za śmierć idącego jezdnią pijanego
pieszego, gdy wiadomo, iż prowadzący pojazd nieuważnie obserwował drogę?
Zakładając jednak, że gdyby nawet zachował przy tym należytą ostrożność, czy nie
uniknąłby śmiertelnego potrącenia? Zgodnie z omawianą w pracy teorią, przypisanie
danej osobie określonego czynu powinno opierać się wyłącznie na ocenie obiektywnego
zachowania, bez konieczności odwoływania się do zamiaru czy winy, które badamy
dopiero w następnej kolejności.
Podczas gali w Pałacu Biedermanna organizatorzy konkursu poinformowali
o zmianie na stanowisku przewodniczącego jego kapituły. Profesor Piotr Daranowski, po
wieloletnim nią kierowaniu, przekazał funkcję prof. Pawłowi Księżakowi. Tak więc
kapituła, już pod jego przewodnictwem, wyłoni w tym roku autora najlepszej pracy
magisterskiej dwudziestej pierwszej edycji konkursu.
Oprac.: (ga)
| 81
Biblioteka imienia
Profesora Józefa Chałasińskiego
Uroczystość nadania imienia prof. Józefa Chałasińskiego Bibliotece Wydziału
Ekonomiczno-Socjologicznego Uniwersytetu Łódzkiego odbyła się 23 stycznia.
Towarzyszyło jej odsłonięcie pamiątkowej tablicy, otwarcie wystawy Funda-
torzy, importerzy, charyzmatycy oraz seminarium poświęcone socjologii wsi,
migracji, inteligencji i kultury w badaniach patrona biblioteki.
Profesor Józef Chałasiński (1904–1979) był socjologiem, uczniem Floriana Zna-
nieckiego, współorganizatorem i rektorem Uniwersytetu Łódzkiego, jednym z twórców
łódzkiego ośrodka socjologicznego oraz działającej dawniej na wydziale biblioteki socjo-
logicznej. Członek korespondent Polskiej Akademii Umiejętności i członek rzeczywisty
Polskiej Akademii Nauk, przewodniczący Komisji Badań nad Pamiętnikarstwem PAN,
współredaktor czasopism naukowych, m.in., redaktor naczelny Przeglądu Socjologiczne-
go. Autor prac podejmujących społeczne problemy wsi, inteligencji, wychowania i kultu-
ry.
Ekspozycję i seminarium przygotował Instytut Socjologii UŁ z okazji setnej roczni-
cy urodzin prof. Antoniny Kłoskowskiej, czterdziestej rocznicy śmierci prof. Józefa Chała-
sińskiego oraz siedemdziesięciopięciolecia łódzkiej socjologii.
***
Biblioteka Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego Uniwersytetu Łódzkiego im.
Profesora Józefa Chałasińskiego jest placówką naukowo-dydaktyczną o profilu
ekonomicznym i socjologicznym. Jej księgozbiór liczy 87 851 woluminów i 389 tytułów
czasopism (stan na koniec minionego roku). Większość księgozbioru wprowadzona jest
do systemu komputerowego „Symphonia”. Zamówienia na książki można składać drogą
elektroniczną. Biblioteka oferuje czytelnikom osiem komputerów stacjonarnych
z dostępem do katalogu bibliotecznego, dwadzieścia trzy komputery z dostępem do baz
bibliotecznych i Internetu w celach naukowych, skaner oraz czytelnię liczącą trzydzieści
jeden miejsc. Poza tym jest możliwość korzystania z Internetu bezprzewodowego wi-fi.
| 82
Na terenie czytelni znajduje się tzw. wolny dostęp do półek z nowościami książ-
kowymi – ułożonymi w trzydziestu trzech działach obu kolekcji; ekonomicznej
i socjologicznej (ok. 1,5 tys. woluminów) – oraz aktualnymi czasopismami, ułożonymi
także działowo i częściowo czasopismami archiwalnymi. W książnicy działa wypożyczalnia
międzybiblioteczna, dzięki której można zamówić wydawnictwa z innych placówek
w Polsce.
Uroczystość nadania imienia prof. Józefa Chałasińskiego Bibliotece
Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego Uniwersytetu Łódzkiego;
głos zabiera prof. Paweł Starosta, prorektor UŁ ds. współpracy
krajowej i międzynarodowej
Fot.: Maciej Andrzejewski
Biblioteka dysponuje multiwyszukiwarką Ebsco Discovery Search, najnowocze-
śniejszym narzędziem wyszukiwawczym wykorzystywanym przez wiodące uczelnie na
świecie. Umożliwia ona jednoczesne przeszukiwanie wielu sieciowych zasobów informa-
cji: baz danych, serwisów czasopism i książek elektronicznych, a także katalogu biblio-
tecznego, Repozytorium oraz Biblioteki Cyfrowej UŁ.
Oprac.: (sb)
| 83
Pamięci nestora polskich demografów
W roku minionym minęła trzydziesta rocznica śmierci nestora polskich
demografów prof. Edwarda Rosseta. Treść wspomnienia odnosić się będzie
głównie do okresu powojennego. Rozpocznę jednak od kilku charakterystyk
i zdarzeń w życiorysie badacza z lat międzywojennych, zwracając przy tym
uwagę na zdobyte przez niego we wcześniejszej drodze życiowej
kompetencje pozwalające odbudowywać i rekonstruować w Łodzi statystykę
miejską i budować od nowa statystykę akademicką w powstających tu
uczelniach.
W roku 1945 późniejszy profesor i członek Polskiej Akademii Nauk miał
czterdzieści osiem lat. Krótko po zakończeniu pierwszej wojny światowej ukończył studia
prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Podczas tych studiów, jak sam po latach pisał
szczególnie silne zainteresowanie żywiłem do statystyki, którą w Uniwersytecie
Warszawskim wykładał Ludwik Krzywicki. Dwudziestopięcioletni E. Rosset w 1922 r.
podjął pracę w Wydziale Statystyki Urzędu Miejskiego w Łodzi (magistratu). Wkrótce
został naczelnikiem tej placówki (po śmierci Edwarda Grabowskiego, jej organizatora,
profesora Wolnej Wszechnicy Polskiej) i kierował nią do wybuchu drugiej wojny, a po
przerwie wojennej, do końca lat czterdziestych.
Jego problematyka badawcza w okresie międzywojennym ogniskowała się przede
wszystkim właśnie na statystyce miejskiej dotyczącej Łodzi. Oprócz wydawnictw
źródłowych, takich jak Statystyka m. Łodzi 1918–1920 oraz publikowany od roku 1922
Rocznik statystyczny miasta Łodzi, staraniem E. Rosseta ukazywały się również
opracowania analityczne z zakresu statystyki miejskiej, głównie jego autorstwa.
Systematyzując zagadnienia, którymi zajmował się w tych pracach, można zestawić je
w następujących grupach: Przejawy patologii społecznej w wielkich miastach, Oblicze
polityczne mieszkańców Łodzi, Warunki życia i sytuacja zdrowotna mieszkańców Łodzi.
Odrębne wątki badawcze, wykraczające poza tematykę łódzką, powstawały
w rezultacie zainteresowania wpływem wojny na kształtowanie stosunków i procesów
ludnościowych w Europie oraz odrodzonymi po wojnie krajami bałtyckimi,
w szczególności Estonią.
Z publikacji dotyczących patologii społecznej na uwagę zasługuje praca
Alkoholizm w miastach polskich (1925), przygotowana na podstawie badań ankietowych
| 84
przeprowadzonych w pięćdziesięciu ośmiu większych miastach kraju. W tym samym
nurcie mieści się opracowanie wydane w roku 1931 – Prostytucja i choroby weneryczne
w Łodzi, w którym autor wykorzystywał źródła i materiały policyjne. Dla historyków
szczególnie interesujące mogą być prace: Oblicze polityczne miasta Łodzi w świetle
statystyki wyborczej (1927) i Proletariat łódzki w świetle badań demograficznych (1930).
Nieco dłużej warto zatrzymać się przy innym tytule. W roku 1926 ukazała się
praca Edwarda Rosseta pt. Zagadnienia gospodarki samorządowej miasta Łodzi. Spis jej
rozdziałów to swoisty katalog najważniejszych problemów ludnościowych i społeczno-
gospodarczych miasta w znacznej części i dziś aktualny. Autor pokazał w jaki sposób
ówczesne władze miejskie mierzyły się z tak ważnymi zagadnieniami jak: kwestie
mieszkaniowe, infrastruktura komunalna, opieka nad dziećmi, zwalczanie wysokiej
umieralności i alkoholizmu. Także inne prace pisane w okresie międzywojennym, np.
monografia – Łódź. Miasto pracy – przygotowana na dziesięciolecie niepodległości
i prezentująca dorobek miasta, występujące w nim braki i perspektywy rozwoju;
pozwalająca ponownie stwierdzić, że statystyka społeczna w ujęciu regionalnym była
głównym obszarem badań Edwarda Rosseta jako naczelnika Wydziału Statystyki
w łódzkim magistracie.
Czymś naturalnym było więc, że po zakończonej wojnie objął on kierownictwo
rekonstruowanego miejskiego Wydziału Statystyki, którym kierował, jak już
wspomniałem, do końca lat czterdziestych, w późniejszym okresie koncentrując się
głównie na pracy w naukowo-dydaktycznych jednostkach łódzkich uczelni. W okresie gdy
był naczelnikiem (dyrektorem) Wydziału Statystyki w Łodzi poczynił, uwieńczone
sukcesem, starania o wznowienie wydawania Rocznika statystycznego miasta Łodzi
(1945, 1946, 1947). W redagowanie roczników – pisał później – wkładałem od pierwszej
chwili maksimum wysiłków, zdając sobie sprawę, że w przyszłości stanowić one będą
dokument historyczny o nieocenionej wartości. Uruchomił też redagowane przez siebie
wydawnictwo źródłowo-analityczne o dużej częstotliwości ukazywania się. Był to Biuletyn
Statystyczny Miasta Łodzi ukazujący się w latach 1948–1950.
Jako statystyk-praktyk dojmująco odczuwał w okresie międzywojennym brak
kontaktu z wyższą uczelnią. Ubolewał, iż drugie co do wielkości miasto w Polsce nie ma
takiej placówki, z radością więc przyjął utworzenie w Łodzi filii Wolnej Wszechnicy
Polskiej, w której został powołany do grona współpracowników w roku akademickim
1929/1930. Jako asystent pracował w Katedrze Statystyki kierowanej wówczas przez
Edwarda Szturm de Sztrema, który w tym czasie był równocześnie prezesem GUS.
| 85
Powołania na stanowisko docenta w łódzkiej filii WWP nie zdążył już odebrać z powodu
wybuchu wojny.
Prowadząc wykłady ze statystyki, demografii i polityki społecznej, Edward Rosset
rozwijał kwalifikacje nauczyciela akademickiego. Na uwagę zasługiwała jego wyjątkowa
umiejętność interpretacji liczb i wyników, w której celował do końca swojej działalności
naukowej i dydaktycznej. Druga część przysposabiania się do roli i funkcji nauczyciela
akademickiego przebiegała w dramatycznych warunkach. Po wybuchu drugiej wojny
światowej stracił pracę, mieszkanie i zmuszony był do opuszczenia rodzinnego miasta na
ponad pięć lat. Z żoną Zofią i dwojgiem dzieci nielegalnie przeniósł się do Warszawy,
gdzie cały czas okupacji spędził w ukryciu, w największym niedostatku. Mało miałem
nadziei, że wojnę przetrwam – pisał po wyzwoleniu – ale powiedziałem sobie, że gdybym
szczęśliwym zrządzeniem losu dożył wyzwolenia, to muszę być przygotowany na to, że
podejmę pracę na istniejącym w moich marzeniach Uniwersytecie Łódzkim jako profesor
statystyki.
Fot.: www.diariovasco.com
W pracy naukowej – wspominał dalej Edward Rosset – znalazłem ratunek przed
grożącym mi rozstrojem psychicznym. Profesor Szkoły Głównej Handlowej Andrzej
| 86
Grodek nie zważając na osobiste narażenie udostępnił mi księgozbiór tej uczelni (pięć
książek tygodniowo). Refleksja nad zakresem lektur okupacyjnych pozwalała stwierdzić,
że badacz zapoznał się w tym czasie z ponad tysiącem opracowań z ekonomii, statystyki,
demografii i dziedzin pokrewnych. Dodajmy, że czytał swobodnie w pięciu językach
obcych (angielskim, niemieckim, rosyjskim, francuskim i włoskim), a biblioteka SGH
należała wówczas do najlepiej w kraju zaopatrzonych w wydawnictwa statystyczno-
ekonomiczne.
Warto powtórzyć, że po drugiej wojnie Edward Rosset podjął niezwykle
intensywną działalność organizacyjną, dydaktyczną i naukową, tak jak to sobie wymarzył
i do czego przygotowywał się w trudnych latach okupacji. Stopnie i tytuły naukowe
uzyskiwał relatywnie późno (doktorat w wieku pięćdziesięciu lat na podstawie dysertacji
Prawa demograficzne wojny, którą przygotowywał i ogłosił na międzynarodowym forum
w Rzymie szesnaście lat wcześniej z niezwykle pomyślnym rezultatem). Nominacje na
stanowisko docenta na Uniwersytecie Łódzkim i Wyższej Szkole Ekonomicznej otrzymał,
mając pięćdziesiąt siedem lat, a profesorem zwyczajnym został w roku 1963 po
przekroczeniu sześćdziesiątego szóstego roku życia. Rok wcześniej został przyjęty
w poczet członków korespondentów Polskiej Akademii Nauk, a w 1976 r. uzyskał tytuł
członka rzeczywistego tej korporacji.
Niezależnie od intensywnej, opisanej już pracy w miejskim Wydziale Statystyki,
utworzył Edward Rosset dwie katedry statystyki na łódzkich uczelniach. Jedną na
Uniwersytecie Łódzkim, na ówczesnym Wydziale Prawno-Ekonomicznym. Drugą
w Wyższej Szkole Ekonomicznej, która powstała w roku 1950 na bazie filii Wyższej
Szkoły Handlowej w Warszawie, funkcjonującej w Łodzi od 1945 r. Od powołania
Katedry Statystyki w WSE, jednostka ta stała się dla prof. Edwarda Rosseta jego
głównym miejscem pracy. To tutaj wykształcił grono uczniów i kontynuatorów swojego
dzieła w zakresie statystyki i demografii, po odejściu na emeryturę. Był promotorem
w kilkunastu przewodach doktorskich. Dokonywało się to podczas kolejnych zmian
organizacyjnych, w wyniku których WSE (pełnił w niej kolejno funkcje prodziekana,
dziekana, prorektora i rektora) stała się Wydziałem Ekonomicznym (1961), a potem
Ekonomiczno-Socjologicznym (1965) Uniwersytetu Łódzkiego, zaś Katedra Statystyki –
Katedrą Demografii i Statystyki UŁ. Później, po roku 1968 – Zakładem Demografii
i Statystyki, z którego wyodrębniły się już pod koniec w XX stulecia, po śmierci
prof. Rosseta, trzy jednostki tworzące dziś Instytut Statystyki i Demografii UŁ. Są to:
Katedra Metod Statystycznych, Katedra Statystyki Ekonomicznej i Społecznej, Zakład
Demografii i Gerontologii Społecznej.
| 87
Zasługi profesora w organizacji szkolnictwa wyższego wykraczają daleko poza
łódzki ośrodek akademicki. W ciągu kilku kadencji uczestniczył on w pracach Rady
Głównej przy Ministrze Nauki i Szkolnictwa Wyższego jako członek Sekcji Ekonomicznej
tej rady. Zajmował się tam, m.in. sprawami programowymi i był rzecznikiem
utrzymywania i rozszerzania przedmiotów statystycznych w edukacji akademickiej,
zwłaszcza tej o profilu ekonomicznym.
Nieocenione są zasługi uczonego dla organizacji i rozwoju badań statystycznych,
przede wszystkim demograficznych, które promował z ramienia Polskiej Akademii Nauk.
Z jego inicjatywy powołany został Komitet Nauk Demograficznych PAN, któremu
przewodniczył przez kilka kolejnych kadencji. Dzięki staraniom profesora w roku 1963
powstało czasopismo Studia demograficzne będące organem KND PAN i stanowiące
forum publikacji dla polskich i zagranicznych demografów. Przez ćwierć wieku był
redaktorem naczelnym tego, ukazującego się do dzisiaj, czasopisma.
W działalności wydawniczej poza Polską Akademią Nauk, na uwagę zasługuje
również fakt, że profesor przez wiele lat był redaktorem naczelnym serii ekonomicznej
Zeszytów Naukowych WSE, a potem Uniwersytetu Łódzkiego (dzisiejsze Folia
Oeconomica), promując tam publikacje o tematyce statystycznej i demograficznej
autorów z grona swoich współpracowników w katedrze. Niezwykle bogaty i różnorodny
jest powojenny dorobek publikacyjny Edwarda Rosseta, głównie w zakresie problematyki
ludnościowej. We współczesnej demografii nie ma w zasadzie problemów
o podstawowym znaczeniu, które uszłyby penetracji naukowej profesora, może
z wyjątkiem idei drugiego przejścia demograficznego, która szeroko została
rozbudowana przez demografów europejskich już po śmierci badacza.
Niemal kompletny wykaz jego prac znajduje się w bibliografii opracowanej przez
jego syna Stefana O. Rosseta, zamieszczonej w publikacji Sylwetki uczonych łódzkich.
Profesor Edward Rosset, z. 37, Łódzkie Towarzystwo Naukowe, Łódź 1997. W tym
samym zeszycie zamieszczony jest również biogram uczonego autorstwa Jerzego
T. Kowaleskiego i Włodzimierza Obraniaka oraz opracowanie Czesława Domańskiego pt.
Edward Rosset – prekursor historii statystyki. Wątek, dotyczący pracy badawczej
profesora wybiega jednak poza zakres tematyczny wspomnienia o nim. Dlatego na
zakończenie wymienię tylko dwie pozycje z licznych (blisko dwudziestu) monografii
Edwarda Rosseta, które w moim rozumieniu miały podstawowe znaczenie w dalszych
badaniach ludnościowych i nie tracą swej ważności z upływem czasu. Są to: Proces
starzenia się ludności (1959) – praca tłumaczona na języki rosyjski i angielski oraz
| 88
Demografia Polski tom I i II (1975, 1976). Za to monumentalne dzieło profesor otrzymał
Nagrodę Państwową I stopnia.
Jerzy T. Kowaleski
| 89
Optymizm statystyczny
Budząc się kolejnego dnia, od bladego świtu karmieni jesteśmy przez środki
przekazu, zwłaszcza zaś radio i telewizję, koszmarnymi informacjami
o strzelaninach w miejscach publicznych, bandyckich napadach, atakach
terrorystycznych siejących śmierć wśród przypadkowych ludzi, okrutnych
rządach dyktatur, smogu i globalnym ociepleniu. Epatowani zgarożeniami ze
strony nieprzewidywalnych państw dysponujących bronią jądrową oraz
nieustannych waśniach lokalnych i wojnach, mogących przekształcić się
w konflikt globalny.
Nasialanie się tego typu wiadomości, wraz z postępem technicznym w dziedzinie
informacji, powoduje, iż każdy następny rok oceniany jest przez ludzkość jako znacznie
gorszy wobec minionego. Steven Arthur Pinker, znany psycholog, profesor na Wydziale
Psychologii Uniwersytetu Harvarda, zaintrygowany takim postrzeganiem rzeczywistości,
przeprowadził interesującą analizę statytyczną, nawiązując przy tym do Franklina
P. Adamasa, amerykańskiego pisarza i felietonisty, który w nieco żartobliwej formie
podkreślał, iż: «Nic tak nie wpływa na stare dobre czasy, jak kiepska pamięć».
Traktując jednak sprawę całkiem serio, uczony dokonał porównania niektórych
danych, budzących szczególny niepokój społeczny. Na warsztat badacza położył więc rok
2017, konfontując go z dwunastomiesięcznym okresem o trzydzieści lat wcześniejszym.
Tak oto, na przykład, w USA odnotowano wówczas 5,3 statystycznego zabójstwa na sto
tysięcy mieszkańców, zaś siedem procent ludności żyło w ubóstwie. Tymczasem
trzydzieści lat wcześniej w Stanach Zjednoczonych na sto tysięcy obywateli statystycznie
8,5 osoby straciło życie w wyniku zabójstw, a nędza była udziałem dwunastu procent
społeczeństwa.
Uczony w swych analizach statystycznych wyszedł też poza amerykańskie opłotki
i zajął się problemem w skali globalnej. Z jego dociekań badawczych wynika, iż trzy lata
temu na świecie toczyło się dwanaście wojen, rządy autokratyczne sprawowane były
w sześćdziesięciu państwach, ponad dziesięć procent światowej populacji żyło w skrajnej
nędzy, a w silosach atomowych i magazynach broni jądrowej zgromadzono dziesięć
tysięcy ładunków nuklearnych. Natomiast trzydzieści jeden lat wcześniej ludzkość nękały
dwadzieścia trzy wojny, w osiemdziesięciu pięciu państwach rządzono autokratycznie,
| 90
w skrajnej nędzy żyło trzydzieści procent populacji, a liczba ładunków nuklearnych
dochodzila do ponad sześćdziesięciu tysięcy.
Rys.: pl.freepik.com
Pinker dodaje też, m.in., iż przez większą część dziejów ludzkości średnia wieku
wnosiła ok. trzydziestu, obecnie przekracza siedemdziesiąt, a w krajach rozwiniętych
nawet osiemdziesiąt lat. Dwa wieki temu dziewięćdziesiąt procent światowej populacji
żyło w skrajnej biedzie. Dziś niecałe dziesięć procent.
Nie chcąc nużyć innymi jeszcze, bardziej szczegółowymi danymi, których
amerykański badacz – z wielką erudycją i w różnych zestawieniach porównawczych –
przytacza mnóstwo, pominę już dalsze oraz szczegółową ich analizę. Reasumując, z jego
wnikliwych dociekań wynika, że z czasem wszystkie podawane przez niego wskaźniki
uległy dostrzegalnej poprawie, co stanowi ewidentny postęp, który z kolei przekłada się
na coraz bardziej optymistyczny obraz statystycznej jakości i zadowolenia z życia. Wbrew
ponurym informacjom i prognozom środków przekazu, którymi jesteśmy karmieni
| 91
każdego dnia. Choć oczywiście nigdy nie będziemy mieli idealnego świata dla wszystkich
– podsumowuje Pinker swój wywód.
I tu wypada się z uczonym zgodzić, bo na statystyczne niecałe dziesięć procent
światowej populacji żyjącej w skrajnej nędzy, składa się zarówno pełny brzuch
«biednego» Amerykanina, jak i pusty żołądek ubogiego mieszkańca Czarnej Afryki. Nie
jestem tylko pewien, czy ten ostatni w świetle optymistycznych danych czuje się mniej
głodny. Statystycznie rzecz jasna!
Stanisław Bąkowicz
| 92
Nominacje profesorskie
Kolejna grupa nauczycieli akademickich, pracowników nauki i sztuki otrzyma-
ła w Warszawie z rąk prezydenta RP Andrzeja Dudy naukowe tytuły profesor-
skie. Wśród nich znalazło się troje nauczycieli akademickich Uniwersytetu
Łódzkiego.
Nominacje profesorskie wręczone zostały: 18 października dr. hab. Rafałowi Gło-
wackiemu z Wydziału Chemii, a 13 grudnia dr hab. Jolancie Daszyńskiej z Wydziału Filo-
zoficzno-Historycznego oraz dr. hab. Arkadiuszowi Morawcowi z Wydziału Filologicznego
UŁ.
Profesor Rafał Głowacki
Fot.: ze zbiorów Rafała Głowackiego
Profesor dr hab. Rafał Głowacki: kierownik Katedry Chemii Środowiska. Ukoń-
czył studia chemiczne na ówczesnym Wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii UŁ. W roku
2001 obronił pracę doktorską nt. Synteza i zastosowanie tetrafluoroboranu 2-chloro-1-
| 93
metylochinoliniowego do derywatyzacji biologicznie ważnych tioli w ich analizie metodą
wysokosprawnej chromatografii cieczowej. W latach 2002–2003 odbył staż podoktorski
w University of Medicine and Dentistry of New Jersey (USA), gdzie pod kierunkiem prof.
dr hab. Hieronima Jakubowskiego prowadził badania związane z biochemicznymi aspek-
tami roli homocysteiny i tiolaktonu homocysteiny w schorzeniach sercowo-naczyniowych.
Stopień naukowy doktora habilitowanego nauk chemicznych uzyskał po przedstawieniu
rozprawy nt. Badanie mechanizmu homocysteinylacji białek z wykorzystaniem wysoko-
sprawnej chromatografii cieczowej. Jego zainteresowania naukowe dotyczą możliwości
wykorzystania technik separacyjnych w analizie próbek biologicznych. W badaniach wy-
korzystuje metody bazujące na pryncypiach różnych odmian chromatografii cieczowej,
w tym, m.in. chromatografii w odwróconym układzie faz (RP-HPLC), chromatografii od-
działywań hydrofilowych (HILIC) i hydrofobowych (HIC), elektroforezy żelowej (GE),
elektroforezy kapilarnej (CE) oraz chromatografii gazowej (GC).
Profesor Jolanta Daszyńska
Fot.: WF-H UŁ
Profesor dr hab. Jolanta Daszyńska: pracuje w Katedrze Historii Nowożytnej
Instytutu Historii. Jest badaczem dziejów Ameryki kolonialnej i pierwszych lat tworzenia
Stanów Zjednoczonych. Koncentruje się głównie na wydarzeniach związanych
| 94
z powstawaniem tego państwa, wdrażaniem w życie konstytucji federalnej, prawami
stanowymi, a także udziałem Polaków w amerykańskiej wojnie o niepodległość. Ponadto
zajmuje się historią Łodzi z czasów pierwszej wojny światowej oraz zjawiskiem rekon-
strukcji historycznej. Jest prezesem Łódzkiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Histo-
rycznego i członkiem Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Historycznego.
Profesor Arkadiusz Morawiec
Fot.: WF UŁ
Profesor dr hab. Arkadiusz Morawiec: literaturoznawca i krytyk literacki
z Katedry Literatury Polskiej XX i XXI w. Zajmuje się historią literatury polskiej XX i XXI
wieku, w szczególności pisarstwem obrazującym totalitaryzm i ludobójstwo (w tym litera-
turą obozową i literaturą Holokaustu) oraz pisarstwem jako formą pamięci. Interesują go
ponadto: teoria literatury (zagadnienia literackości i reprezentacji, genologia, paralitera-
tura, aksjologia), metodologia badań literackich (zwłaszcza najnowsze postawy badaw-
cze) oraz krytyka literacka w jej wymiarze zarówno teoretycznym, jak i praktycznym.
W latach 2005–2010 był redaktorem naczelnym rocznika Literaturoznawstwo. Historia –
teoria – metodologia – krytyka. Członek rady naukowej czasopism Acta Universitatis
Lodziensis. Folia Litteraria Polonica i Narracje o Zagładzie oraz serii Wydawnictwa Uni-
wersytetu Łódzkiego Projekt: Egzystencja i Literatura. Od roku 2002 stały współpracow-
nik miesięcznika Nowe Książki. W latach 2012–2014 należał do (nieistniejącego już) Ze-
społu Badań nad Literaturą Zagłady Żydów w Żydowskim Instytucie Historycznym im.
| 95
Emanuela Ringelbluma w Warszawie. Członek Komisji Badań Genetycznych i Dokumen-
tacyjnych nad Literaturą, funkcjonującej przy łódzkim oddziale Polskiej Akademii Nauk,
oraz współpracownik Forschungskreis Holocaustliteratur und kultur im mittleren und
östlichen Europa w Instytucie Slawistyki Uniwersytetu Justusa Liebiga w Giessen. Prowa-
dził wykłady, m.in. na uniwersytetach w Giessen, Lublanie i Zagrzebiu.
Oprac.: (sb)
| 96
Patronka nowej auli
Aula Wydziału Filozoficzno-Historycznego Uniwersytetu Łódzkiego na trzecim
piętrze nowego gmachu budynku Biblioteki Humanistycznej przy ulicy Lin-
dleya otrzymała imię Profesor Iji Lazari-Pawłowskiej (1921–1994). Decyzję
w tej sprawie podjęła Rada Wydziału Filozoficzno-Historycznego na wniosek
pracowników Instytutu Filozofii UŁ.
Po ceremonii nadania imienia auli odsłonięta została na jednej z jej ścian tablica
pamiątkowa. Uczestnicy uroczystości wzięli udział w sesji wspomnieniowej poświęconej
patronce wydziałowego audytorium; etykowi, filozofowi, autorce prac z dziedziny
metaetyki i etyki współczesnej. Profesor Uniwersytetu Łódzkiego i twórczyni Katedry
Etyki UŁ. Kontynuatorce kierunków badawczych wytyczonych przez prof. Tadeusza
Kotarbińskiego i prof. Marię Ossowską.
Była specjalistką z zakresu filozofii i etyki, autorką artykułów i książek
poświęconych, m.in., etyce Mahatmy Gandhiego i Alberta Schweitzera. Uczestniczyła
w pracach towarzystw naukowych takich, jak Erich Fromm Society i Schopenhauer-
Gesellschaft. Z jej inicjatywy doktorat honorowy UŁ otrzymał prof. Leszek Kołakowski.
Uczona była też promotorem w jego przewodzie doktorskim.
Pracować naukowo przyszło profesor w czasach niełatwych. Kontakt naukowy ze
światem zewnętrznym, a przede wszystkim ze światem zachodnim, był utrudniony
i ograniczony; podobnie jak i swoboda wypowiedzi oraz pracy naukowej. Był to też czas
– zwłaszcza w okresie antysemickiej nagonki roku 1968 i represjonowania uczestników
studenckiego protestu, wymierzonego przeciwko ówczesnej władzy – w którym przykre
reperkusje mogło mieć też okazywanie solidarności czy sympatii z represjonowanymi
bądź będącymi obiektem propagandowej nagonki.
W okresie stalinowskiego zideologizowania i późniejszego łatwego ulegania
w nauce ideologicznemu żargonowi – na co w szczególności narażone były nauki
społeczne i humanistyczne, w tym w znacznej mierze filozofia, Ija Lazari-Pawłowska
pozostała wierna językowi naukowemu, językowi swoich łódzkich nauczycieli i mistrzów:
Tadeusza i Janiny Kotarbińskich oraz Marii i Stanisława Ossowskich. Nie odwracała się
również od tych, których czy to los pokrzywdził, czy też których autorytarna władza
chciała skazać na społeczną izolację i środowiskowe zobojętnienie.
| 97
Aula Wydziału Filozoficzno-Historycznego UŁ imienia Profesor Iji Lazari-Pawłowskiej
Fot.: Bartosz Kałużny
Jej dokonania naukowe pozostają bezdyskusyjne, ale nie jedynie ze względu na
nie środowisko filozoficzne wystąpiło z inicjatywą nadania nowej wydziałowej auli imienia
Profesor Iji Lazari-Pawłowskiej. Przesądziło o tym to, co stanowiło istotny dodatek do jej
naukowych osiągnięć, a co sprawiało, że studiowanie i uprawianie nauki – zwłaszcza w
trudnych czasach – pod opieką nauczyciela akademickiego o tak bogatej osobowości
zapisało się mocno i dobrze w pamięci tych, którym dane było znać uczoną, uczestniczyć
w prowadzonych przez nią zajęciach bądź też spotkać ją na swej życiowej lub zawodowej
drodze.
W uroczystości nadania auli imienia Profesor Lazari-Pawłowskiej uczestniczyli jej
krewni i bliscy: prof. Andrzej de Lazarii, siostrzeniec – literaturoznawca, politolog,
historyk filozofii i idei, sowietolog i rosjoznawca; jego żona Elżbieta, tłumaczka, m.in.
Petera Singera oraz córka dr Katarzyna de Lazari-Radek, a także Piotr Skotnicki, drugi
siostrzeniec, wraz z żoną Anną.
| 98
Uroczystość nadania imienia nowej auli; od lewej: dr Katarzyna de Lazari- Radek, prof. Andrzej de
Lazari i jego żona Elżbieta oraz Anna i Piotr Skotniccy
Fot.: Bartosz Kałużny
***
Na mosiężnej tablicy, umieszczonej na ścianie auli, figuruje wyraz „sala”, a nie
„aula”. Wyjaśnijmy, że pracownicy Instytutu Filozofii już przed laty, za zgodą ówczesnej
Rady Wydziału Filozoficzno-Historycznego UŁ, jeszcze w swej poprzedniej siedzibie przy
ul. Kopcińskiego, nadali największej sali wykładowej imię Profesor Iji Lazari-Pawłowskiej.
Dla zachowania pewnej ciągłości oraz wskazania na to, iż należną estymą środowisko
filozofów darzyło uczoną od dawna, zdecydowano się na przeniesienie wspomnianej wy-
żej tablicy do nowej auli. Wcześniej wisiała ona w „starym” budynku instytutu.
Oprac.: (sb)
| 99
Profesor Edward Bald (1941–2019)
Urodził się 16 lutego 1941 r. w Brzezinach k. Łodzi. Do szkoły podstawowej
uczęszczał w pobliskich Lipinach, a naukę na poziomie szkoły średniej
kontynuował w brzezińskim liceum ogólnokształcącym. Studia chemiczne
odbył na Wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii Uniwersytetu Łódzkiego, gdzie
w czerwcu 1964 r. uzyskał dyplom magistra. W roku 1971 uzyskał stopień
naukowy doktora nauk chemicznych, a stopień doktora habilitowanego
szesnaście lat później. Tytuł profesora nauk chemicznych otrzymał zaś w roku
2002.
Początek naukowej drogi Edwarda Balda to badania pod kierunkiem prof.
Mieczysława Wrońskiego, promotora pracy magisterskiej, a następnie rozprawy
doktorskiej. Współpraca ze znakomitym chemikiem, twórcą działu analizy chemicznej
zwanej tiomerkurymetrią, stanowiła przyczynek do zainteresowania młodego wówczas
adepta nauki chemią związków siarki. Wyniki badań z tego okresu stały się podstawą
rozprawy doktorskiej, obronionej na początku roku 1971. W kolejnych latach odbył
długoterminowy staż podoktorski w Cesarskim Uniwersytecie Tokijskim, gdzie pod okiem
prof. Teruaki Mukaiyamy, jednego z najwybitniejszych japońskich chemików drugiej
połowy wieku XX, zgłębiał tajniki nowoczesnej syntezy organicznej. W czerwcu 1981 r.
rozpoczął kolejny staż, przyjmując zaproszenie prof. Jean’a Frechet z Uniwersytetu
Ottawskiego, w laboratorium którego prowadził badania z zakresu chemii organicznej
polimerów. Jak się później okazało. doświadczenie zdobyte podczas realizacji pracy
doktorskiej oraz współpraca z prof. Mukaiyamą, wywarły decydujący wpływ na
późniejszą karierę Profesora.
Uwzględniając doświadczenie zdobyte w macierzystej jednostce, jak również
efekty wieloletniej pracy w laboratoriach zagranicznych, jego zainteresowania naukowe
można określić jako dość szerokie. Chcąc usystematyzować, wymienić należy klasyczną
analizę związków organicznych z zastosowaniem metod miareczkowych, podstawową
syntezę organiczną, chemię organiczną polimerów z elementami syntezy w fazie stałej
i syntezy asymetrycznej oraz analizę próbek biologicznych o skomplikowanych
matrycach. Największe sukcesy Badacza wiązały się właśnie z analityką próbek
biologicznych i obejmowały ponad dwadzieścia ostatnich lat pracy na Uniwersytecie
| 100
Łódzkim. W tym bardzo intensywnym pod wieloma względami okresie Profesor
zainicjował powołanie i doprowadził w konsekwencji do powstania Zakładu,
przekształconego później w Katedrę Chemii Środowiska, którymi kierował do momentu
przejścia na emeryturę w roku 2011.
Profesor Edward Bald
Fot.: ŁTN
Wiele czasu i energii poświęcił pozyskaniu funduszy, które umożliwiły Mu
wyposażenie laboratoriów w bardzo nowoczesną, jak na owe czasy, aparaturę badawczą,
tj. chromatograf cieczowy z zestawem detektorów, aparat do elektroforezy oraz
automatyczny procesor próbek biologicznych. Jednym z najważniejszych elementów
niezbędnych podczas tworzenia zakładu było skompletowanie zespołu, w skład którego
weszło troje pracowników etatowych, z którymi Profesor ściśle współpracował aż do
przejścia na emeryturę. W kolejnych latach do zespołu sukcesywnie dołączali doktoranci.
Dzięki, m.in., jego wsparciu i zaangażowaniu wszyscy pracownicy etatowi uzyskali status
samodzielnych pracowników naukowych, z czego jedna osoba ma tytuł naukowy
profesora, natomiast dwie pozostałe zatrudnione są na stanowisku profesora uczelni. Ta
owocna współpraca była kontynuowana także w późniejszym okresie, tj. w latach 2012–
| 101
2019, kiedy to Profesor, będąc już na emeryturze, uzyskał status pracownika-
wolontariusza na Uniwersytecie Łódzkim.
Doświadczenie w zakresie chemii związków siarki oraz syntezy organicznej
spożytkował, łącząc umiejętnie obydwa wspomniane nurty w jeden, który obejmował
wykorzystanie technik separacji w fazie ciekłej w analizie skomplikowanych pod
względem składu próbek biologicznych. Tematyka ta ukształtowała profil naukowy
zespołu na wiele kolejnych lat. Niekwestionowane sukcesy Profesora w tym obszarze
były ściśle powiązane z doświadczeniem uzyskanym podczas stażu w Japonii
i wykorzystaniem zdobytej tam wiedzy dla potrzeb syntezy nowych, selektywnych
odczynników derywatyzujących. Przeprowadzone w kolejnych latach w Jego zespole
badania umożliwiły wprowadzenie do literatury światowej całej rodziny odczynników,
definiowanych jako sole pirydyniowe i chinoliniowe. Opracowane z ich udziałem
i opublikowane metody analityczne znalazły zastosowanie w badaniach przesiewowych,
prowadzonych we współpracy z naukowcami z wielu ośrodków uniwersyteckich, także
klinicznych.
Wyniki badań Profesora z tego okresu cieszą się niezmiennie dużym
zainteresowaniem międzynarodowej społeczności naukowej, czego dowodem jest
znaczna liczba cytowań zarówno w pracach oryginalnych, przeglądowych jak
i podręcznikach z dziedziny chemii, biochemii i medycyny. Wiele spośród opublikowanych
przez prof. Edwarda Balda prac, mimo upływu lat, stanowi swoiste odniesienie,
w szczególności zaś w przypadku badaczy zajmujących się homocysteiną i jej związkiem
z rozwojem chorób cywilizacyjnych. Należy podkreślić, że był On w Polsce prekursorem
badań w tej dziedzinie, a w konsekwencji niekwestionowanym autorytetem w kraju oraz
uznanym ekspertem w skali światowej.
Swoistym potwierdzeniem tego faktu były liczne propozycje współpracy płynące
zarówno z kraju jak i zagranicy. W konsekwencji, wiele przedsięwzięć zaowocowało
wartościowymi publikacjami oraz zaproszeniami do wygłoszenia wykładów na
prestiżowych konferencjach krajowych i zagranicznych. Współpraca dotyczyła, m.in.
Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, Uniwersytetu Jagiellońskiego, New Jersey Medical
School, University of Aarthus i Catholic University of Leuven. Przyczyn takiego stanu
rzeczy było niewątpliwie kilka. Jedną z nich była aktualność prowadzonych w zespole
badań ale, co równie ważne, bardzo rzetelne, generujące wiarygodne wyniki, podejście
do eksperymentów naukowych. To, co cechowało Profesora w tym zakresie, to ogromna
skrupulatność i konsekwencja w realizacji założonych celów.
| 102
Łącznie był autorem lub współautorem ponad dwustu siedemdziesięciu opracowań
naukowych i popularnonaukowych, w zdecydowanej większości w czasopismach
o zasięgu światowym. Wyniki swoich badań opublikował, m.in., w czasopismach takich
jak “Journal of Chromatography A”, “Journal of Chromatography B”, “Talanta”, “Analyti-
cal and Bioanalytical Chemistry”, “Electrophoresis”, “Chemistry Letters”, “Heterocycles,
Chemica Scripta”, “Reactive Polymers” czy “Journal of Organic Chemistry”.
Podczas swojej wieloletniej pracy Profesor z powodzeniem łączył trzy
najważniejsze elementy związane z wykonywanym zawodem, a mianowicie wspomnianą
wyżej funkcję badacza, ale także nauczyciela akademickiego i organizatora pracy na
uczelni.
Efektem zaangażowania w proces kształcenia studentów był, m.in., wysoki poziom
prowadzonych przez niego zajęć dydaktycznych na wydziałach Chemii oraz Biologii
i Ochrony Środowiska UŁ. Uczestniczył w realizacji międzynarodowych programów
dydaktycznych, takich jak TEMPUS, CEPUS i SOCRATES/ERASMUS. Od roku 1970 był
organizatorem ruchu olimpijskiego w zakresie chemii pełniąc, m.in. funkcję
przewodniczącego Okręgowego Komitetu Olimpiady Chemicznej w Łodzi (1993–2003).
Kierował łącznie siedemdziesięcioma pracami magisterskimi, z których trzy zostały
wyróżnione nagrodami przez Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Przemysłu
Chemicznego w ogólnopolskich konkursach na najlepszą pracę magisterską w dziedzinie
chemii.
Cztery spośród sześciu wypromowanych przez Profesora prac doktorskich Rada
Wydziału Chemii UŁ uznała za wyróżniające, zaś jedna z nich zdobyła pierwszą nagrodę
w ogólnopolskim konkursie na najlepszą pracę doktorską w dziedzinie chemii,
organizowanym przez Zarząd Główny PTChem.
Swoje obowiązki wobec uczelni realizował także na polu działalności
organizacyjnej. Pracował w komisjach działających okresowo, takich jak komisje
wyborcze czy rekrutacyjne, ale także w komisjach stałych, senackich i rektorskich.
Podczas dwóch kadencji reprezentował Wydział Fizyki i Chemii w Senacie Uniwersytetu
Łódzkiego. Czynnie uczestniczył w społecznym ruchu naukowym, m.in. jako członek
Łódzkiego Towarzystwa Naukowego, Polskiego Towarzystwa Chemicznego, Komisji
Chromatografii i Technik Pokrewnych PAN oraz Komisji Środowiska PAN w Łodzi.
Za wyróżniające efekty w pracy naukowej, dydaktycznej i organizacyjnej otrzymał
szereg odznaczeń i nagród, m.in., Srebrną Odznakę ZSP (1964), Złotą Odznakę ZNP
(1973), Złoty Krzyż Zasługi (1985), Złotą Odznakę UŁ (1985), Medal UŁ w Służbie
Społeczeństwu i Nauce, Medal 50-lecia UŁ (1995), Medal Komisji Edukacji Narodowej
| 103
(2004), Medal 50-lecia Olimpiady Chemicznej (2004), Medal Universitas Lodziensis
Merentibus (Za szczególne zasługi dla UŁ) (2012) oraz dwie zespołowe nagrody Ministra
Edukacji Narodowej i Ministra Zdrowia, a także siedemnastokrotnie nagrody
indywidualne i zespołowe Rektora UŁ.
Mistrz, prof. Edward Bald, ze swym uczniem i następcą prof. Rafałem
Głowackim (z lewej) w laboratorium chromatograficznym Katedry
Chemii Środowiska UŁ; październik 2016
Fot.: ze zbiorów Rafała Głowackiego
Po uwzględnieniu wszystkich aspektów działalności prof. Edwarda Balda,
w szczególności zaś osiągnięć naukowych, jawi się On przede wszystkim jako znakomity
specjalista z zakresu technik rozdzielania. W tym kontekście należy podkreślić rolę
Profesora jako wybitnego znawcy chemii i biochemii homocysteiny, problematyki
dotyczącej jej oznaczania oraz propagatora wiedzy z zakresu jej związku z rozwojem
chorób układu krążenia. Z perspektywy relacji międzyludzkich, to, co wyróżniało
Profesora i zarazem definiowało jego relacje ze współpracownikami, to szacunek wobec
drugiego człowieka, eksponowanie roli rodziny, ale także poczucie humoru oraz ogromny
dystans do otaczającego świata i samego siebie. Cechy te w połączeniu ze znakomitym
zmysłem naukowym stanowiły o jego wyjątkowości jako szefa i mentora. Takim
pozostanie w pamięci najbliższych współpracowników.
Rafał Głowacki
| 104
Profesor Jarosław Aleksander Lewkowski (1966–2019)
Syn Kazimierza i Jadwigi z d. Piaseckiej, Jarosław Aleksander Lewkowski,
urodził się 12 grudnia 1966 r. w Łodzi. Świadectwo dojrzałości uzyskał
w łódzkim IV Liceum Ogólnokształcącym im. Emilii Sczanieckiej. W roku 1985
podjął studia na kierunku chemia ówczesnego Wydziału Matematyki, Fizyki
i Chemii Uniwersytetu Łódzkiego.
Pracę zawodową rozpoczął 30 grudnia 1988 r. w Katedrze Chemii Organicznej
Instytutu Chemii UŁ, jeszcze w podczas czwartego roku studiów. Tytuł magistra chemii
uzyskał w roku 1990, sześć lat później stopień doktora nauk chemicznych. Pracę
magisterską i doktorską wykonał pod kierunkiem prof. dr. hab. Romualda
Skowrońskiego. W latach 1990–1997 pracował w Katedrze Chemii Organicznej UŁ na
stanowisku asystenta, a następnie adiunkta (1997–2005). Stopień doktora
habilitowanego nadany przez Radę Wydziału Fizyki i Chemii UŁ uzyskał w roku 2005 za
rozprawę nt. Badania w dziedzinie aminofosfonowych i aminofosfonawych pochodnych
furfuralu, ferrocenokarbaldehydu i aldehydu tereftalowego. W roku 2006 został
awansowany na stanowisko profesora nadzwyczajnego Uniwersytetu Łódzkiego.
W kwietniu 2019 r. otrzymał tytuł profesora. Odszedł przedwcześnie 29 listopada tego
samego roku.
Obszarami zainteresowań naukowych Profesora były: synteza asymetryczna,
chemia związków furanu, chemia związków fosforoorganicznych ze szczególnym
uwzględnieniem syntezy i konwersji układów aminofosfonowych i aminofosfinowych,
chemia chemioterapeutyków przeciwnowotworowych, selektywne utlenianie związków
organicznych oraz chemia i mechanizm działania herbicydów.
Jego działalność zagraniczna była powiązana z takimi ośrodkami jak: Université
Claude Bernard Lyon 1, (UCBL, 1991–1997, G. Descotes, L. Cottier, Lyon, Francja), École
Nationale Supérieure Agronomique de Toulouse (NSAT, 1993–1994, Gaset, L. Rigal,
Tuluza, Francja), Universite de Poitiers (1993, B. Beden, Poitiers, Francja), École
Nationale Supérieure de Chimie de Montpellier (ENSCM, 1994–1997, H.-J. Cristau, J.-L.
Pirat, Montpellier, Francja), Université de Rennes 1 (1998–2001, J. Mortier, M. Vaultier,
Rennes, Francja), BP Biofuels San Diego (12.2010–06.2011, M. Słupska, San Diego CA
USA), Universite de Pau et des Pays de l’Audour (UPPA, 2012–2016, A. Chrostowska,
| 105
Francja), Heinrich Heine Universität Düsseldorf (HHU, 2016–2017, G. Hägele, Düsseldorf,
Niemcy). W kraju prowadził ożywioną współpracę z grupą badawczą z Uniwersytetu
Humanistyczno-Przyrodniczego im. Jana Długosza w Częstochowie (J. Drabowicz,
P. Rychter, T. Girek, R. Biczak).
Fot.: Wydział Chemii UŁ
Promotor pięciu prac doktorskich, których autorami byli: dr Rafał Karpowicz
(2011), dr Marek Dzięgielewski (2013), dr Agnieszka Matusiak (2015), dr Paweł Tokarz
(2015) oraz dr Marta Siedlarek (2019).
W latach 2010–2019 był członkiem Zarządu Oddziału Łódzkiego Polskiego
Towarzystwa Chemicznego w tym przewodniczącym tego oddziału w latach 2013–2019
(dwie kolejne kadencje). Członek Łódzkiego Towarzystwa Naukowego związany
z Wydziałem III – Nauk Matematyczno-Przyrodniczych, w którym od roku 2013
przewodniczył Komisji Chemicznej; od 2016 r. pełnił funkcję wiceprzewodniczącego,
a ostatnio przewodniczącego Wydziału III.
Znał biegle w mowie i piśmie język angielski i francuski oraz słabiej niemiecki
i rosyjski, co pozwalało Mu na czynny udział w pracach rad redakcyjnych kilku czasopism
naukowych: „Arkivoc”; „Journal of Chemistry”; „Mediterranen Journal of Chemistry”;
„Phosphor, Sulfur, Silicon and the Related Elements”.
| 106
Profesor łączył talent z pracowitością, był erudytą, czemu dawał wyraz w swoich
kwiecistych wypowiedziach, prowadząc wykłady i zabierając głos podczas posiedzeń
Rady Wydziału Chemii Uniwersytetu Łódzkiego. Z zamiłowania był nauczycielem
akademickim i popularyzatorem nauki. Prowadził wykłady i warsztaty chemiczne dla
młodzieży, choćby podczas zajęć Akademii Ciekawej Chemii funkcjonującej na Wydziale
Chemii UŁ. Dla członków swojego zespołu był nie tylko szefem, ale także przewodnikiem
i przyjacielem. Zawsze potrafił znaleźć czas dla każdego współpracownika, wdając się
w długie dysputy na tematy naukowe i społeczne. Swoim wychowankom pozwalał na
dużą dozę swobody naukowej, ucząc przy tym samodzielności i rozwijania własnych
ścieżek kariery naukowej. Żywo interesował się każdym eksperymentem
przeprowadzonym w laboratorium i umiejętnie nakierowywał na prawidłową
interpretację otrzymywanych wyników.
Działalność Jego została ostatnio uhonorowana Nagrodą Rektora UŁ (2018)
a wcześniej odznaczeniami, m.in.: Złotą Odznaką Uniwersytetu Łódzkiego (2011),
Medalem Srebrnym za Długoletnią Służbę (2012), Medalem Uniwersytet Łódzki w Służbie
Społeczeństwu i Nauce (2018).
Profesor Jarosław Lewkowski był życzliwym, tolerancyjnym, pogodnym
człowiekiem z wieloma otwartymi planami na przyszłość. Wraz z Jego odejściem w wieku
niespełna pięćdziesięciu trzech lat, w pełni sił twórczych, środowisko akademickie
poniosło ogromną stratę.
Andrzej Jóźwiak
Rafał Karpowicz
Paweł Tokarz
| 107
Nagrodzone doktoraty 2019
Prezydium Komitetu Chemii Analitycznej Polskiej Akademii Nauk rozpatrzyło
i oceniło wnioski nadesłane na konkurs Najlepsze prace doktorskie 2019.
Przyznano pięć równorzędnych nagród finansowanych przez firmy Polygen,
MS Spektrum, LGC Standards, Perlan Technologies oraz Witko.
Sposród pięciu nagrodzonych prac, dwie powstały na Wydziale Chemii
Uniwersytetu Łodzkiego. Jedną z laureatek konkursu została dr Justyna Węgiel, która
wykonała pracę doktorską nt. Wytwarzanie i zastosowanie ceramicznych elektrod
węglowych do oznaczania wybranych związków biologicznie czynnych pod kierunkiem
prof. Sławomiry Skrzypek. Została wyróżniona nagrodą firmy Polygen w kategorii
najlepsza rozprawa z chemii analitycznej.
Doktor Justyna Węgiel Doktor Justyna Piechocka
Fot.: WCh. UŁ Fot.: WCh. UŁ
Drugą laureatką jest dr Justyna Piechocka, która za rozprawę
nt. Wysokosprawna chromatografia cieczowa wybranych pochodnych endogennych tioli
otrzymała nagrodę w kategorii najlepsza praca związana z rozwojem technik
rozdzielania, ufundowaną przez firmę Perlan Technologies. Promotorem w rozprawie był
prof. Rafał Głowacki.
| 108
Wręczenie nagród odbyło się w drugiej połowie minionego roku w Łodzi podczas
inauguracji 25th International Symposium on Separation Sciences, którego
współorganizatorem jest Wydział Chemii Uniwersytetu Łodzkiego.
Oprac.: (sb)
| 109
Dyplomy prezesów
Według najnowszych danych 2,62 proc. osób legitymujących się dyplomem
Uniwersytetu Łódzkiego zasiada obecnie w fotelach prezesów.
Z opublikowanego przez Rzeczpospolitą kolejnego rankingu kuźni prezesów,
czyli szkół wyższych mogących szczycić się największą grupą absolwentów
wśród szefów czołowych firm, uczelnia nasza uplasowała się na miejscu
czternastym wśród wszystkich uwzględnionych szkół wyższych i na trzeciej
pozycji wśród uniwersytetów, tuż za Uniwersytetem Warszawskim oraz Uni-
wersytetem Gdańskim
Ranking otwiera Szkoła Główna Handlowa w stolicy, Politechnika Warszawska
oraz Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie. Podobnie jak w poprzedniej edycji
rankingu największą grupę prezesów stanowią absolwenci kierunków technicznych, ale
coraz też większy odsetek stanowią osoby z wykształceniem ekonomicznym. Okazuje się
także, iż na stanowiskach prezesów można również spotkać prawników, fizyków,
historyków, filologów.
Widoczną dominację absolwentów wyższych szkół technicznych widać w całym
rankingu, lecz liczba szefów, którzy ukończyli studia inżynierskie, systematycznie maleje.
O ile jeszcze w roku 2012 przekraczali 50 proc., o tyle obecnie ich odsetek wynosi
niespełna 40 proc. Z kolei odsetek top menedżerów z dyplomem uczelni ekonomicznej
zwiększył się w tym czasie z 19,8 do prawie 25 proc. W rzeczywistości udział szefów
z wykształceniem ekonomicznym jest jeszcze większy, gdyż spora część prezesów
studiujących na politechnikach i uniwersytetach wybierała tam kierunki ekonomiczne,
w tym zarządzanie – wynika z tekstu Rzeczpospolitej komentującego ranking gazety.
Oprac.: (ga)
| 110
W skrócie
W plebiscycie Radia Łódź tytułem Łodzianina Roku 2019 uhonorowany został Konrad
Pokutycki. Gala z tej okazji odbyła się 15 lutego w Pałacu Poznańskich. Laureat jest
absolwentem ekonomii na uniwersytecie. Wykładał w Katedrze Rachunkowości UŁ, szko-
łach biznesu oraz w Stowarzyszeniu Księgowych w Polsce. Dzięki swoim osiągnięciom
i współpracy z uczelnią, dołączył 21 marca 2014 r. do elitarnego grona Absolwentów VIP
Uniwersytetu Łódzkiego. Od tej pory silnie angażuje się w prace programu vipowskiego,
jako ekspert i mentor. Sprawuje funkcję prezesa zarządu firmy BSH, mającej w Łodzi
ośrodki usług wspólnych R&D, centrum logistyczne oraz trzy najnowocześniejsze fabryki,
w tym największy w Europie zakład produkcyjny AGD. Firma zatrudnia kilkadziesiąt ty-
sięcy pracowników regionu.
***
Profesor Georgi Minczew z Katedry Filologii Słowiańskiej na Wydziale Filologicznym UŁ
został członkiem międzynarodowego i międzyobszarowego zespołu realizującego trzyletni
projekt naukowy Bułgaria na pograniczu chrześcijaństwa, religii pogańskich i herezji.
Starobułgarski przekład traktatów polemicznych przeciwko arianom (Bulgaria on the Ed-
ge of Christianity, Paganizm and Heresies. The Old Bulgarian Translation of the Dis-
courses against the Arians). Grant jest finansowany przez bułgarską agencję rządową
Fundacja Badań Naukowych i będzie realizowany w latach 2019–2021. W skład zespołu
projektowego, kierowanego przez prof. Tatianę Sławową z Wydziału Filologii Słowiań-
skiej Sofijskiego Uniwersytetu im. św. Klemensa z Ochrydy, wchodzą naukowcy z kilku
wiodących ośrodków badań paleoslawistycznych w Europie.
***
Uniwersytet Łódzki znalazł się na pierwszym miejscu wśród polskich uczelni, jeśli chodzi
o liczbę zrealizowanych wyjazdów nauczycieli akademickich w celach dydaktycznych
| 111
przed takimi uczelniami jak Uniwersytet Wrocławski, Uniwersytet Warszawski, Uniwersy-
tet Śląski. Jesteśmy również w ścisłej czołówce uczelni pod względem łącznie zrealizo-
wanych wyjazdów nauczycieli w celach dydaktycznych i pracowników w celach szkole-
niowych. UŁ wyprzedzają w tym zestawieniu jedynie Uniwersytet Wrocławski oraz Uni-
wersytet Warszawski.
***
Profesor Bogusław Śliwerski, kierownik Katedry Teorii Wychowania na UŁ, został
mianowany 1 grudnia minionego roku na pięcioletnią kadencję w poczet International
Board of Tomas Bata University in Zlín (Międzynarodowa Rada Uniwersytetu Tomasza
Bata w Zlinie) w Republice Czeskiej.
***
Ruszyły zapisy X edycji Akademii Młodego Ekonomisty na Wydziale Zarządzania UŁ.
Ogólnopolski program edukacji ekonomicznej AME jest organizowany od jedenastu lat.
Przedsięwzięcie ma na celu promowanie przedsiębiorczości wśród młodzieży i zachęcanie
jej do bliższego zainteresowania się zagadnieniami ekonomicznymi. Na Wydziale Zarzą-
dzania UŁ projekt realizowany jest po raz dziesiąty. Do tej pory wzięło w nim udział 257
uczniów.
***
Decyzją Walnego Zgromadzenia Delegatów Polskiego Towarzystwa Botanicznego prof.
Janowi Teofilowi Sicińskiemu, wieloletniemu nauczycielowi akademickiemu UŁ, na-
dano tytuł honorowego członka PTB. Naukowcowi, biologowi specjalizującemu się
w zagadnieniach florystycznych; zajmującemu się badaniem flory i roślinności segetalnej
centralnej części kraju i obszarów przyległych, koncentrującego się też w swych bada-
niach na agrofitocenozach, ich funkcjonowaniu oraz przemianach i ochronie w środkowej
części Polski. Autorowi lub współautorowi ponad stu pięćdziesięciu publikacji, w tym prac
naukowych, przeglądowych, recenzji, biogramów oraz artykułów popularnonaukowych.
| 112
Należącemu do PTB od roku 1968, przez dwie kadencje przewodniczącemu oddziału
łódzkiego tego towarzystwa.
***
Profesor Agnieszka Kurczewska z Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego UŁ została
jedną z laureatek w Programie im. Bekkera Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej
(NAWA). Dzięki otrzymanemu stypendium będzie prowadzić badania nad stworzeniem
bardziej skutecznych metod kształcenia w zakresie przedsiębiorczości na Uniwersytecie
w Lund w Szwecji w projekcie Entrepreneurship education: understanding the emerging
adult through the hidden interplay of pedagogy and andragogy.
***
Książka Polityka klimatyczna państwa. Norweska droga do zrównoważonego rozwoju,
autorstwa dr hab. Katarzyny Dośpiał-Borysiak, badaczki UŁ, została wyróżniona
w Ogólnopolskim Konkursie im. Profesora Czesława Mojsiewicza na najlepszą książkę
o tematyce politologicznej. Praca, opublikowana przez Wydawnictwo Uniwersytetu Łódz-
kiego, stanowi pierwsze na polskim rynku tak kompleksowe studium definiujące politykę
klimatyczną i jednocześnie ukazujące jej realizację na konkretnym przypadku. Casus
Norwegii jest o tyle istotny, że choć gospodarka tego państwa związana jest mocno
z przemysłem wydobywczym, to jednocześnie kraj – w trosce o klimat – przyjmuje dale-
kowzroczną politykę redukcji emisji dwutlenku węgla.
| 113
***
Autorka pracy poświęconej zagadnieniu circular economy w przemyśle odzieżowym, mgr
Agata Tarkowska, zdobyła drugie miejsce w trzynastej edycji konkursu na najlepsze
prace doktorskie, magisterskie i licencjackie z zakresu etyki biznesu. Konkurs ma na celu
kreowanie i umacnianie zgodnych z zasadami współżycia społecznego postaw etycznych
wśród przedsiębiorców oraz konsumentów celem budowania długotrwałego, wzajemne-
go zaufania. Praca powstała pod kierunkiem dr Agaty Rudnickiej z Katedry Logistyki na
Wydziale Zarządzania UŁ.
***
Reprezentantka Uniwersytetu Łódzkiego Katarzyna Komorowska oraz Aneta Stan-
kiewicz i Natalia Kochańska zdobyły drużynowy złoty medal w strzelectwie sporto-
wym w kategorii karabin pneumatyczny dziesięć metrów podczas XXX Uniwersjady Let-
niej Neapol 2019. Jest to trzydziesta, jubileuszowa edycja tej imprezy rozgrywana równo
sześćdziesiąt lat po pierwszej uniwersjadzie, która odbyła się w Turynie.
***
Kamil Majchrzak, trenowany przez Tomasza Iwańskiego, tenisista AZS Łódź, student
pedagogiki kultury fizycznej i zdrowotnej na Wydziale Nauk o Wychowaniu UŁ, awanso-
wał – po raz pierwszy w karierze – do głównego turnieju Wielkiego Szlema. Akademicki
mistrz Polski zakwalifikował się do Australian Open bez straty seta. W pierwszej rundzie
pokonał Braydena Schnura 6:4, 6:3, w kolejnym meczu okazał się lepszy od Noaha Ru-
bina 7:5, 6:1, a w decydującym o awansie spotkaniu zwyciężył z Matsem Moraingiem
6:3, 6:2.
Wybrał i oprac.: (sb)
| 114
Złota Łódka dla Bałałajek
Na IX Międzynarodowym Festiwalu Twórczości Młodych Folkowe Inspiracje
w Łodzi, Akademicki Zespół Muzyki Narodów Słowiańskich Bałałajki,
działający przy Uniwersytecie Łódzkim, zdobył I miejsce i otrzymał Złotą
Łódkę w kategorii muzyka/zespoły.
Ideą festiwalu jest inspirowanie młodych ludzi do współczesnej twórczości
w różnych dziedzinach artystycznych, w nawiązaniu do tradycji kulturowych narodów
i grup etnicznych. Istotnym jego elementem programowym jest promowanie wśród mło-
dych ludzi wielokulturowej Łodzi oraz kulturowo różnorodnego regionu, folkloru polskie-
go oraz różnych ludowych tradycji i kultur na świecie.
Na festiwalowej scenie występują łódzkie Bałałajki
Fot.: Tdream Foto
Bałałajki są zespołem od lat skupiającym młodzieżowych pasjonatów słowiań-
skiego folku. Ci łodzianie realizują swoje muzyczne fascynacje, korzystając
z oryginalnego instrumentarium: bałałajek (primy, bas, kontrabas), dómr (piccolo, primy,
| 115
alty, basy i kontrabas) oraz gitar, harfy, akordeonu, fletu, oboju, klarnetu, żaliejek i per-
kusji.
Zespół organizuje warsztaty muzyczne, koncerty i festiwale, letnie obozy muzycz-
ne, wymianę młodzieży oraz imprezy specjalne. Uzyskał liczne nagrody i wyróżnienia na
festiwalach w Polsce, a także na przeglądach i spotkaniach muzycznych poza granicami
kraju, m.in. w Austrii, Azerbejdżanie, Chorwacji, Niemczech, Rosji i na Ukrainie. Utrzy-
muje stałą współpracę z ośrodkami muzycznymi w Polsce i zagranicą, m.in. z Filharmo-
nią Łódzką, Landesmusikrat w Badenii-Wirtembergii, Schmel Trio w Finlandii, białoruską
Bałałajką. Należy do Balalajka and Domra Association of America. W roku minionym
łódzkie Bałałajki obchodziły okrągły jubileusz półwiecza.
***
Międzynarodowy Festiwal Twórczości Młodych „Folkowe Inspiracje” odbywa się w Łodzi
i regionie od roku 2011. Jego organizatorem jest Fundacja Promocji i Wspierania Twór-
czości „Convivo” w partnerstwie z łódzkim Pałacem Młodzieży im. Juliana Tuwima.
Oprac.: (sb)
| 116
Liceum awansuje
Publiczne Liceum Ogólnokształcące Uniwersytetu Łódzkiego im. Sprawiedli-
wych wśród Narodów Świata po raz kolejny awansowało w rankingu czasopi-
sma Perspektywy. W minionym roku szkoła znalazła się na trzydziestej dzie-
wiątej pozycji w kraju. Stanowi to awans aż o dwadzieścia miejsc w porów-
naniu do roku poprzedniego.
Trzy lata temu placówkę sklasyfikowano na miejscu dziewięćdziesiątym piątym.
Ubiegłoroczny sukces liceum jest o tyle istotny, iż szkoła w tym właśnie roku dopiero
obchodziła jubileusz dziesięciolecia.
Gmach Publicznego Liceum Ogólnokształcące Uniwersytetu Łódzkie-
go im. Sprawiedliwych wśród Narodów Świata przy ul. Pomorskiej
Fot.: PLO UŁ
Podczas pierwszej rekrutacji do liceum, w roku 2009, stu osiemdziesięciu czterech
kandydatów zdawało do dwóch klas – humanistycznej i matematyczno-przyrodniczej.
Każda z nich dysponowała dwudziestoma czterema miejscami. Obecnie szkoła kształci
trzystu pięćdziesięciu uczniów. Oferuje naukę w sześciu rodzajach klas: nauk humani-
stycznych, nauk społecznych (elementy pracy metodą projektów), nauk ścisłych, nauk
przyrodniczych oraz chemii i nauk o życiu (ta ostatnia utworzona we współpracy
z łódzkim Uniwersytetem Medycznym).
| 117
W ostatnich latach liceum uzyskało tytuł Złotej Szkoły rankingu Perspektyw. Jest
też w czołówce regionalnej jeśli chodzi o współczynnik przyrostu wiedzy uczniów.
Przypomnijmy, że w roku 2011 uniwersyteckiemu liceum nadano imię Sprawie-
dliwych wśród Narodów Świata.
Oprac.: (sb)
| 118
Brąz dla uniwersytetu
Reprezentacja Uniwersytetu Łódzkiego, po ciężkich zmaganiach, zakończyła
VI Mistrzostwa Pracowników Szkół Wyższych w Piłce Siatkowej w Poznaniu
zdobyciem brązowego medalu.
Zespół UŁ wystąpił w składzie: Jarosław Niewiadomski (kapitan) i Bogdan
Kobierecki (Studium Wychowania Fizycznego i Sportu), Paweł Głodek (Wydział Za-
rządzania), Jarosław Grobelny (Wydzial Chemii), Michał Wiatr (Wydział Zarządza-
nia), Artur Hłobaż (Wydział Fizyki i Informatyki Stosowanej), Michał Zawidzki i Ro-
bert Stasiak (Wydział Filozoficzno-Historyczny). Ostatni z wymienionych zawodników
wyróżniony został też statuetką dla najlepszego atakującego zawodów.
Łódzka drużyna w całym turnieju przegrała jedynie z późniejszym zwycięzcą mi-
strzostw – reprezentacją Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Na mistrzostwa przybyło piętnaście ekip w kategorii open oraz cztery zespoły
w kategorii 50+. W dotychczasowej ich historii reprezentacje Uniwersytetu im. Adama
Mickiewicza w Poznaniu, tradycyjnego już organizatora Mistrzostw Pracowników Szkół
Wyższych w Piłce Siatkowej, oraz Uniwersytetu Łódzkiego pozostają najbardziej utytuło-
wanymi. Drużyna UŁ dwukrotnie wywalczyła tytuł mistrzowski (2015, 2018) oraz trzy-
krotnie brązowy medal (2016, 2017, 2019).
***
Sukcesy osiągane przez reprezentację Uniwersytetu Łódzkiego są nieprzypadkowe.
Większość jej zawodników ma za sobą przeszłość klubową lub nadal bierze udział
w rozgrywkach lig amatorskich w Łodzi i Bełchatowie. Stworzenie z nich jednolitej,
w pełni zmotywowanej drużyny, nie byłoby jednak możliwe, gdyby nie regularnie odby-
wane wspólne treningi. Biorąc pod uwagę trudności kadrowe, jakich zespół doświadczył
przed samymi mistrzostwami (kontuzja kolana jednego z czołowych graczy), wysokie
miejsce uzyskane w turnieju należy uznać za znakomite.
| 119
Reprezentacja UŁ zdobyciem brązowego medalu kończy VI Mistrzostwa Pracowników Szkół Wyż-
szych w Piłce Siatkowej w Poznaniu.
Fot.: CP UŁ
Oprac.: (sb)
| 120
Uczelniany parlament
Senat Uniwersytetu Łódzkiego na posiedzeniu 14 stycznia 2019 r.
Wysłuchał komunikatów rektora.
Podjął uchwałę w sprawie zaopiniowania wniosku o wyróżnienie Nagrodą Miasta Łodzi prof.
dr hab. Marię Bryszewską z Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu
Łódzkiego.
Podjął uchwałę w sprawie przyjęcia prowizorium budżetowego na pierwsze półrocze
2019 r.
W części uroczystej rektor UŁ wręczył:
– awanse na stanowisko profesora zwyczajnego na Uniwersytecie Łódzkim: prof. dr
hab. Jadwidze Czerwińskiej, prof. dr. hab. Markowi Ostrowskiemu i prof. dr hab.
Annie Wardzie (Wydział Filologiczny).
– awanse na stanowisko profesora nadzwyczajnego na Uniwersytecie Łódzkim: dr. hab.
Krzysztofowi Andrzejewskiemu i dr. hab. Tomaszowi Gwizdalle (Wydział Fizyki
i Informatyki Stosowanej), dr. hab. Robertowi Kulskiemu i dr hab. Joannie Wegner
(Wydział Prawa i Administracji) oraz dr. hab. Wojciechowi Popczykowi (Wydział
Zarządzania).
Senat Uniwersytetu Łódzkiego na posiedzeniu 25 lutego 2019 r.
Podjął uchwałę w sprawie zatwierdzenia sprawozdania z działalności naukowo-
badawczej za rok 2018.
Podjął uchwałę w sprawie zatwierdzenia sprawozdania z działalności Wydawnictwa UŁ za
rok 2018.
| 121
Podjął uchwałę w sprawie zatwierdzenia przyjęcia planu wydawniczego na rok 2019.
Podjął uchwałę w sprawie zniesienia kierunków studiów na Wydziale Ekonomiczno-
Socjologicznym UŁ.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 309 Senatu UŁ z 17 grudnia 2018 r.
w sprawie utworzenia kierunku studiów I stopnia gospodarka przestrzenna na UŁ oraz
określenia efektów uczenia się dla tego kierunku.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 306 Senatu UŁ z 17 grudnia 2018 r.
w sprawie utworzenia kierunku studiów II stopnia finanse i biznes międzynarodowy w UŁ
oraz określenia efektów uczenia się dla tego kierunku.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 305 Senatu UŁ z 17 grudnia 2018 r.
w sprawie utworzenia kierunku studiów I stopnia Ekonometria i analityka danych na UŁ
oraz określenia efektów uczenia się dla tego kierunku.
Podjął uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na zawarcie porozumienia ramowego
o współpracy między Uniwersytetem Łódzkim a Katolickim Uniwersytetem Sacro Cuore
w Mediolanie (Włochy).
Podjął uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na zawarcie porozumienia ramowego
o współpracy między Uniwersytetem Łódzkim a Kolegium Mkwawa Uniwersytetu Dar es
Salaam (Tanzania).
Podjął uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na zawarcie porozumienia ramowego
o współpracy między Uniwersytetem Łódzkim a Odeską Państwową Akademią Regulacji
Technicznej i Jakości (Ukraina).
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 252 Senatu UŁ z 14 maja 2018 r.
w sprawie przyjęcia harmonogramu posiedzeń senatu na rok akademicki 2018/2019.
W części uroczystej rektor UŁ wręczył:
– awans na stanowisko profesora zwyczajnego na Uniwersytecie Łódzkim
| 122
prof. dr. hab. Krzysztofowi Szmidtowi (Wydział Nauk o Wychowaniu).
– awanse na stanowisko profesora nadzwyczajnego na Uniwersytecie Łódzkim:
dr hab. Magdalenie Druszczyńskiej oraz dr hab. Dorocie Rybaczek (Wydział
Biologii i Ochrony Środowiska), dr. hab. Arturowi Banaszkiewiczowi i dr hab.
Małgorzacie Kwietniewskiej (Wydział Filozoficzno-Historyczny), dr hab. Annie
Kaczorowskiej (Wydział Zarządzania).
Senat Uniwersytetu Łódzkiego na posiedzeniu 11 marca 2019 r.
Podjął uchwałę w sprawie zaopiniowania wniosków o przyznanie pracownikom UŁ
odznaczeń państwowych.
Podjął uchwałę w sprawie zaopiniowania wniosków o przyznanie pracownikom UŁ Medali
Komisji Edukacji Narodowej.
Podjął uchwałę w sprawie zaopiniowania wniosków o przyznanie nauczycielom
akademickim nagród Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Podjął uchwałę w sprawie zatwierdzenia sprawozdania ze współpracy krajowej
i międzynarodowej za rok 2018.
Podjął uchwałę w sprawie zaopiniowania wniosków o wyróżnienie pracowników UŁ
Medalem UŁ w służbie społeczeństwu i nauce.
Podjął uchwałę w sprawie zaopiniowania wniosków o wyróżnienie pracowników Złotą
Odznaką UŁ.
Podjął uchwałę w sprawie zaopiniowania wniosków o wyróżnienie pracowników Odznaką
Za zasługi dla Miasta Łodzi.
Podjął uchwałę w sprawie zatwierdzenia sprawozdania z działalności Biblioteki
Uniwersytetu Łódzkiego za rok 2018.
| 123
Podjął uchwałę w sprawie przyznania Medali Universitas Lodziensis Merentibus (Za
szczególne zasługi dla UŁ).
Podjął uchwałę w sprawie przyznania Medali Universitatis Lodziensis Amico (Przyjaciel
UŁ).
Podjął uchwałę w sprawie zgłoszenia kandydatów do Rady Doskonałości Naukowej.
Wysłuchał informacji na temat Indywidualnych Obciążeń Dydaktycznych (KIOD, etaty
niedopensowane i etaty z godzinami ponadwymiarowymi).
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 290 Senatu UŁ z 26 listopada 2018 r.
w sprawie wytycznych w zakresie tworzenia programów studiów na Uniwersytecie
Łódzkim.
Podjął uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na zawarcie porozumienia ramowego
o współpracy między Uniwersytetem Łódzkim a rekruterem zagranicznym, Agencją
asystującą przy naborze studentów z zagranicy – Suputnyk Studenta na Ukrainie
(Czerkasy).
Podjął uchwałę w sprawie w sprawie wyrażenia zgody na zawarcie porozumienia
ramowego o współpracy między Uniwersytetem Łódzkim a rekruterem zagranicznym,
Agencją asystującą przy naborze studentów z zagranicy – Mir Obrazowania (Rosja).
Podjął uchwałę w sprawie nadania Joachimowi Gauckowi tytułu doktora honoris
causa Uniwersytetu Łódzkiego.
Podjął uchwałę w sprawie powołania promotora w postępowaniu o nadanie tytułu
doktora honoris causa Uniwersytetu Łódzkiego Joachimowi Gauckowi.
Podjął uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na wystąpienie do recenzentów z prośbą
o sporządzenie pisemnych recenzji zawierających ocenę kandydatury prof. Jana
Woleńskiego w związku z postępowaniem w sprawie nadania tytułu doktora honoris
causa UŁ.
| 124
W części uroczystej rektor UŁ wręczył:
– awans na stanowisko profesora zwyczajnego na Uniwersytecie Łódzkim prof. dr. hab.
Tomaszowi Śliwińskiemu (Wydział Biologii i Ochrony Środowiska).
Senat Uniwersytetu Łódzkiego na posiedzeniu 15 kwietnia 2019 r.
Podjął uchwałę w sprawie uroczystego odnowienia doktoratów: prof. dr. hab. Ignacego
Ryszarda Danki (Wydział Filologiczny), dr Krystyny Konopki i dr. hab. Wojciecha
Turskiego (Wydział Biologii i Ochrony Środowiska).
Podjął uchwałę w sprawie nadania prof. Jeffreyowi Sachsowi tytułu doktora honoris
causa Uniwersytetu Łódzkiego.
Podjął uchwałę w sprawie powołania promotora w postępowaniu o nadanie tytułu
doktora honoris causa Uniwersytetu Łódzkiego prof. Jeffreyowi Sachsowi.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 2 Senatu UŁ z dnia 19 września 2016 r.
w sprawie powołania stałych komisji senackich na czas trwania kadencji 2016–2020 oraz
określenia ich składu i zadań.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 35 z 12 grudnia 2016 r. w sprawie powo-
łania Komisji Dyscyplinarnej dla Doktorantów oraz Odwoławczej Komisji Dyscyplinarnej
dla Doktorantów na kadencję 2016–2020.
Podjął uchwałę w sprawie utworzenia kierunku studiów I stopnia chemia materiałów
i nanotechnologia na Wydziale Chemii UŁ oraz określenia efektów uczenia się dla tego
kierunku.
Podjął uchwałę w sprawie utworzenia kierunku studiów I stopnia turystyka i rekreacja na
Wydziale Nauk Geograficznych UŁ oraz określenia efektów uczenia się dla tego kierunku.
Podjął uchwałę w sprawie utworzenia kierunku studiów II stopnia planowanie
i organizacja przestrzeni na Wydziale Nauk Geograficznych UŁ oraz określenia efektów
uczenia się dla tego kierunku.
| 125
Podjął uchwałę w sprawie utworzenia kierunku studiów II stopnia geografia – studia
nauczycielskie na Wydziale nauk Geograficznych UŁ oraz określenia efektów uczenia się
dla tego kierunku.
Podjął uchwałę w sprawie utworzenia kierunku studiów I stopnia biologia
kryminalistyczna na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska UŁ oraz określenia efektów
uczenia się dla tego kierunku.
Podjął uchwałę w sprawie utworzenia kierunku studiów II stopnia rachunkowość
i zarządzanie finansami na Wydziale Zarządzania UŁ oraz określenia efektów uczenia się
dla tego kierunku.
Podjął uchwałę w sprawie utworzenia kierunku studiów II stopnia zarządzanie
w administracji publicznej na Wydziale Zarządzania UŁ oraz określenia efektów uczenia
się dla tego kierunku.
Podjął uchwałę w sprawie utworzenia kierunku studiów II stopnia logistyka
w gospodarce na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym UŁ oraz określenia efektów
uczenia się dla tego kierunku.
Podjął uchwałę w sprawie utworzenia kierunku studiów II stopnia lingwistyka
w komunikacji specjalistycznej na Wydziale Filologicznym UŁ oraz określenia efektów
uczenia się dla tego kierunku.
Podjął uchwałę w sprawie utworzenia kierunku studiów I stopnia produkcja teatralna
i organizacja wydarzeń artystycznych na Wydziale Filologicznym UŁ oraz określenia
efektów uczenia się dla tego kierunku.
Podjął uchwałę w sprawie utworzenia kierunku studiów pedagogika przedszkolna
i wczesnoszkolna na Wydziale Nauk o Wychowaniu UŁ oraz określenia efektów uczenia
się dla tego kierunku.
Podjął uchwałę w sprawie utworzenia kierunku studiów I stopnia pedagogika sportu na
Wydziale Nauk o Wychowaniu UŁ oraz określenia efektów uczenia się dla tego kierunku.
| 126
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 7 Senatu UŁ z 19 września 2016 r.
w sprawie utworzenia od roku akademickiego 2016/2017 kierunku studiów II stopnia
o profilu ogólnoakademickim logistyka na Wydziale Zarządzania oraz określenie efektów
kształcenia dla tego kierunku.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 331 Senatu UŁ z 7 kwietnia 2014 r.
w sprawie utworzenia kierunku studiów II stopnia prawo medyczne.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 246 Senatu UŁ z 14 maja 2018 r.
w sprawie zasad przyjęć na pierwszy rok studiów pierwszego stopnia, drugiego stopnia
oraz jednolitych studiów magisterskich na Uniwersytecie Łódzkim wraz z liczbą miejsc na
poszczególnych kierunkach studiów oraz terminarza rekrutacji na rok akademicki
2019/2020.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 585 Senatu UŁ z 11 czerwca 2012 r.
w sprawie przyjęcia efektów kształcenia dla kierunku studiów I stopnia geografia.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 586 Senatu UŁ z 11 czerwca 2012 r.
w sprawie przyjęcia efektów kształcenia dla kierunku studiów II stopnia geografia.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 464 z 2 kwietnia 2012 r. w sprawie
utworzenia nowego kierunku studiów I stopnia geoinformacja.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 456 Senatu UŁ z 16 marca 2015 r.
w sprawie utworzenia kierunku studiów II stopnia geoinformacja na Wydziale Nauk
Geograficznych UŁ oraz określenia efektów kształcenia.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 465 Senatu UŁ z 2 kwietnia 2012 r.
w sprawie utworzenia kierunku studiów I stopnia geomonitoring na Wydziale Nauk
Geograficznych UŁ.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 587 Senatu UŁ z 11 czerwca 2012 r.
w sprawie przyjęcia efektów kształcenia dla kierunku studiów I stopnia gospodarka
przestrzenna.
| 127
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 590 Senatu UŁ z 11 czerwca 2012 r.
w sprawie przyjęcia efektów kształcenia dla kierunku studiów II stopnia turystyka
i rekreacja.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 523 Senatu UŁ z 14 maja 2012 r.
w sprawie przyjęcia efektów kształcenia dla kierunku studiów I stopnia socjologia.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 524 Senatu UŁ z 14 maja 2012 r.
w sprawie przyjęcia efektów kształcenia dla kierunku studiów II stopnia socjologia.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 522 Senatu UŁ z 14 maja 2012 r.
w sprawie utworzenia kierunku studiów I stopnia praca socjalna.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 494 Senatu UŁ z 23 kwietnia 2012 r.
w sprawie utworzenia kierunku studiów II stopnia praca socjalna.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 455 Senatu UŁ z 16 marca 2015 r.
w sprawie utworzenia kierunku studiów I stopnia bankowość i finanse cyfrowe na
Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym UŁ oraz określenia efektów kształcenia.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 212 Senatu UŁ z 16 kwietnia 2018 r.
w sprawie utworzenia kierunku studiów II stopnia bankowość i finanse cyfrowe na
Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym UŁ oraz określenia efektów kształcenia dla tego
kierunku.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 545 Senatu UŁ z 11 czerwca 2012 r.
w sprawie przyjęcia efektów kształcenia dla kierunku studiów I stopnia ekonomia.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 546 Senatu UŁ z 11 czerwca 2012 r.
w sprawie przyjęcia efektów kształcenia dla kierunku studiów II stopnia ekonomia.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 547 Senatu UŁ z 11 czerwca 2012 r.
w sprawie przyjęcia efektów kształcenia dla kierunku studiów I stopnia finanse
i rachunkowość.
| 128
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 548 Senatu UŁ z 11 czerwca 2012 r.
w sprawie przyjęcia efektów kształcenia dla kierunku studiów II stopnia finanse
i rachunkowość.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 550 Senatu UŁ z 11 czerwca 2012 r.
w sprawie przyjęcia efektów kształcenia dla kierunku studiów II stopnia gospodarka
przestrzenna.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 551 Senatu UŁ z 11 czerwca 2012 r.
w sprawie przyjęcia efektów kształcenia dla kierunku studiów I stopnia informatyka.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 554 Senatu UŁ z 11 czerwca 2012 r.
w sprawie przyjęcia efektów kształcenia dla kierunku studiów II stopnia informatyka
i ekonometria.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 376 Senatu UŁ z 22 września 2014 r.
w sprawie utworzenia kierunku studiów I stopnia inwestycje i nieruchomości na Wydziale
Ekonomiczno-Socjologicznym UŁ oraz określenia efektów kształcenia.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 377 Senatu UŁ z 22 września 2014 r.
w sprawie utworzenia kierunku studiów II stopnia inwestycje i nieruchomości na
Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym UŁ oraz określenia efektów kształcenia.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały 518 Senatu UŁ z 14 maja 2012 r. w sprawie
przyjęcia efektów kształcenia dla kierunku studiów I stopnia logistyka.
Podjął uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na zawarcie porozumienia ramowego
o współpracy między Uniwersytetem Łódzkim a Gruzińskim Uniwersytetem im. Davida IV
Budowniczego w Tbilisi (Gruzja).
Podjął uchwałę w sprawie zasad odpłatności za usługi edukacyjne na Uniwersytecie
Łódzkim.
| 129
Podjął uchwałę w sprawie zasad pobierania opłat od cudzoziemców korzystających
z usług edukacyjnych na Uniwersytecie Łódzkim.
W części uroczystej rektor UŁ wręczył:
– awanse na stanowisko profesora nadzwyczajnego na Uniwersytecie Łódzkim: dr hab.
Monice Król (Wydział Prawa i Administracji), dr hab. Marii Łukowskiej (Wydział
Studiów Międzynarodowych i Politologicznych), dr. hab. Markowi Majewskiemu
(Wydział Matematyki i Informatyki), dr hab. Urszuli Motowidlak (Wydział Ekonomiczno-
Socjologiczny UŁ), dr hab. Małgorzacie Striker (Wydział Zarządzania UŁ).
Senat Uniwersytetu Łódzkiego na posiedzeniu 13 maja 2019 r.
Podjął uchwałę w sprawie nadania prof. Zbigniewowi Galusowi tytułu doktora honoris
causa Uniwersytetu Łódzkiego.
Podjął uchwałę w sprawie powołania promotora w postępowaniu o nadanie prof.
Zbigniewowi Galusowi tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Łódzkiego.
Podjął uchwałę w sprawie zatwierdzenia sprawozdania finansowego Uniwersytetu
Łódzkiego za rok 2018.
Podjął uchwałę w sprawie zatwierdzenia sprawozdania rektora z działalności
Uniwersytetu Łódzkiego za rok 2018.
Wysłuchał sprawozdania ze studiów doktoranckich.
Wysłuchał podsumowania wyników ankiet przeprowadzonych wśród uczestników studiów
doktoranckich w 2018 r.
Podjął uchwałę w sprawie ustalenia programu kształcenia Szkoły Doktorskiej Nauk Spo-
łecznych Uniwersytetu Łódzkiego.
| 130
Podjął uchwałę w sprawie ustalenia programu kształcenia Szkoły Doktorskiej Nauk Ści-
słych i Przyrodniczych Uniwersytetu Łódzkiego.
Podjął uchwałę w sprawie ustalenia programu kształcenia Szkoły Doktorskiej Nauk Hu-
manistycznych Uniwersytetu Łódzkiego.
Podjął uchwałę w sprawie ustalenia programu kształcenia Szkoły Doktorskiej BioMed-
Chem Uniwersytetu Łódzkiego i Instytutów Polskiej Akademii Nauk w Łodzi.
Podjął uchwałę w sprawie ustalenia zasad rekrutacji do szkół doktorskich w roku akade-
mickim 2019/2020.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 170 Senatu UŁ z 15 stycznia 2018 r.
w sprawie utworzenia kierunku studiów I stopnia Filologia romańska na Wydziale
Filologicznym UŁ oraz określenia efektów kształcenia dla tego kierunku.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 171 Senatu UŁ z 15 stycznia 2018 r.
w sprawie utworzenia kierunku studiów II stopnia filologia romańska na Wydziale
Filologicznym UŁ oraz określenia efektów kształcenia dla tego kierunku.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 38 Senatu UŁ z 17 września 2012 r.
w sprawie przyjęcia efektów kształcenia dla kierunku studiów I stopnia logopedia
z audiologią.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 481 Senatu UŁ z 13 kwietnia 2015 r.
w sprawie utworzenia kierunku studiów II stopnia logopedia na Wydziale Filologicznym
oraz określenia efektów kształcenia.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 590 Senatu UŁ z 14 marca 2016 r.
w sprawie utworzenia kierunku studiów I stopnia filmoznawstwo na Wydziale
Filologicznym UŁ oraz określenia efektów kształcenia na tym kierunku.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 550 Senatu UŁ z 11 czerwca 2012 r.
w sprawie przyjęcia efektów kształcenia dla kierunku studiów II stopnia gospodarka
przestrzenna.
| 131
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 193 Senatu UŁ z 10 czerwca 2013 r.
w sprawie pensum nauczycieli akademickich i zasad rozliczania go na Uniwersytecie
Łódzkim.
Podjął uchwałę w sprawie wprowadzenia Regulaminu Studiów Podyplomowych na
Uniwersytecie Łódzkim.
Podjął uchwałę w sprawie zmiany uchwały nr 252 Senatu UŁ z 14 maja 2018 r.
w sprawie przyjęcia harmonogramu posiedzeń Senatu UŁ na rok akademicki 2018/2019.
W części uroczystej rektor UŁ wręczył:
– awanse na stanowisko profesora nadzwyczajnego na Uniwersytecie Łódzkim: dr hab.
Anecie Balcerczyk (Wydział Biologii i Ochrony Środowiska), dr hab. Anecie Rogalskiej-
Marasińskiej (Wydział Nauk o Wychowaniu UŁ), dr. hab. Wawrzyńcowi Rudolfowi
(Wydział Zarządzania UŁ).
Senat Uniwersytetu Łódzkiego na posiedzeniu 27 maja 2019 r.
Podjął uchwałę w sprawie uchwalenia Statutu Uniwersytetu Łódzkiego.
Podjął uchwałę w sprawie przyjęcia zasad gospodarki finansowej na Uniwersytecie Łódz-
kim.
Podjął uchwałę w sprawie uchwalenia Regulaminu Szkoły Doktorskiej Nauk Społecznych
Uniwersytetu Łódzkiego.
Podjął uchwałę w sprawie uchwalenia Regulaminu Szkoły Doktorskiej Nauk Ścisłych
i Przyrodniczych Uniwersytetu Łódzkiego.
Podjął uchwałę w sprawie uchwalenia Regulaminu Szkoły Doktorskiej Nauk Humani-
stycznych Uniwersytetu Łódzkiego.
| 132
Podjął uchwałę w sprawie uchwalenia Regulaminu Szkoły Doktorskiej BioMedChem Uni-
wersytetu Łódzkiego i Instytutów Polskiej Akademii Nauk w Łodzi.
Senat Uniwersytetu Łódzkiego na posiedzeniu 14 czerwca 2019 r.
Wysłuchał informacji dotycząca harmonogramu posiedzeń senatu na rok akademicki
2019/2020.
Podjął uchwałę w sprawie przyznania Medali Universitas Lodziensis Alumno Laude Di-
gnissimo.
Podjął uchwały w sprawie uzasadnienia wniosków o przyznanie pracownikom UŁ nagród
Prezesa Rady Ministrów.
Podjął uchwałę w sprawie przyjęcia Regulaminu studiów na Uniwersytecie Łódzkim.
Podjął uchwałę w sprawie zatwierdzenia wzorów dyplomów ukończenia studiów na Uni-
wersytecie Łódzkim.
Podjął uchwałę w sprawie zatwierdzenia wzorów świadectw ukończenia studiów pody-
plomowych na Uniwersytecie Łódzkim.
Podjął uchwałę w sprawie zasad przyjęć na pierwszy rok studiów pierwszego stopnia,
drugiego stopnia oraz jednolitych studiów magisterskich na Uniwersytecie Łódzkim wraz
z liczbą miejsc na poszczególnych kierunkach studiów oraz terminarzem rekrutacji na rok
akademicki 2020/2021.
Podjął uchwałę w sprawie uprawnień laureatów i finalistów olimpiad stopnia centralnego
oraz laureatów konkursów w rekrutacji na rok akademicki 2023/2024.
Podjął uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na zawarcie porozumienia ramowego
o współpracy między Uniwersytetem Łódzkim a Centrum Programów Międzynarodowych
w Kazachstanie.
| 133
Podjął uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na zawarcie porozumienia ramowego
o współpracy między Uniwersytetem Łódzkim a Państwowym Uniwersytetem
Pedagogicznym w Kustanaju (Kazachstan).
Podjął uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na zawarcie porozumienia ramowego
o współpracy między Uniwersytetem Łódzkim a Uniwersytetem w Faludży (Irak).
Podjął uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na zawarcie porozumienia ramowego
o współpracy między Uniwersytetem Łódzkim a Uniwersytetem w Johannesburgu (RPA).
Podjął uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na zawarcie porozumienia ramowego
o współpracy między Uniwersytetem Łódzkim a Państwowym Uniwersytetem Mindanao –
Instytutem Technologicznym w Iligan (Filipiny).
Podjął uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na zawarcie porozumienia ramowego
o współpracy między Uniwersytetem Łódzkim a Uniwersytetem Neapolitańskim
L'Orientale (Włochy).
Podjął uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na wspólnie prowadzony projekt 2+2 na
poziomie studiów I stopnia (licencjackich) między Uniwersytetem Łódzkim i Państwowym
Uniwersytetem Mongolskim (NUM) w Ułan Bator.
Podjął uchwałę w sprawie zatwierdzenia planu rzeczowo-finansowego UŁ na rok 2019.
Podjął uchwałę w sprawie określenia wzorów umów o warunkach odpłatności za usługi
edukacyjne świadczone na Uniwersytecie Łódzkim na rzecz obywateli polskich.
Podjął uchwałę w sprawie określenia wzorów umów o warunkach odpłatności za usługi
edukacyjne świadczone na Uniwersytecie Łódzkim na rzecz cudzoziemców.
Podjął uchwałę w sprawie zniesienia kierunków na Wydziale Zarządzania UŁ.
Podjął uchwałę w sprawie zniesienia kierunku polityka społeczna studia II stopnia.
| 134
Podjął ok. stu uchwał w sprawie zmian efektów uczenia się na kierunkach studiów na
wydziałach UŁ.
W części uroczystej rektor UŁ wręczył:
– awanse na stanowisko profesora zwyczajnego na Uniwersytecie Łódzkim: prof. dr.
hab. Marcinowi Palusiakowi (Wydział Chemii), prof. dr hab. Dorocie Samborskiej-
Kukuć (Wydział Filologiczny).
– awanse na stanowisko profesora nadzwyczajnego na Uniwersytecie Łódzkim: dr. hab.
Aleksandrowi Bołdyrewowi (Wydział Filozoficzno-Historyczny), dr. hab.
Grzegorzowi Bywalcowi (Wydział Studiów Międzynarodowych i Politologicznych), dr
hab. Liliannie Chęcińskiej (Wydział Chemii), dr. hab. Michałowi Krakowiakowi
(Wydział Prawa i Administracji).
A.D.
| 135
Intelligenti pauca
Necessitas plus posse, quam pietas solet – Konieczność jest zazwyczaj silniejsza niż
uczucie
(Seneka)
Lucri bonus est odor ex re qualibet – Przyjemny jest zapach bogactwa, skądkolwiek się
rozchodzi
(Juwenalis)
Perfer et obdura, dolor hic tibi proderit olim – Znieś i wytrwaj, ten ból ci się kiedyś przy-
da
(Owidiusz)
Poetae nascuntur, oratores fiunt – Poeci się rodzą, mówcą można zostać
(Cyceron)
Lex malla, lex nulla – Złe prawo, to żadne prawo
(św. Tomasz)
Ipsa scientia potestas est – Sama wiedza jest potęgą
(Francis Bacon)
Libertas inaestimabilis res est – Wolność jest rzeczą bezcenną
(Corpus Iuris Civilis)
Qui omnes insidias timet in nullas incidit – Ten, kto obawia się każdej zasadzki, w żadną
nie wpada
(Publiusz Syrus)
Fere libenter homines id quod volunt credunt – Ludzie łatwo wierzą w to, w co chcą wie-
rzyć
(Cezar)
| 136
Proprium humani ingenii est odisse quem laeseris – Właściwe naturze ludzkiej jest nie-
nawidzić tego, kogo się skrzywdziło
(Tacyt)
Wybrała i oprac.:
Katarzyna Chiżyńska
| 137
Stopka redakcyjna
Redaktor naczelny
Stanisław Bąkowicz
(42) 678-29-06
607-583-241
Zespół redakcyjny:
Maciej Andrzejewski – serwis fotograficzny
Sebastian Buzar
Aneta Danowicz
Adam Wróbel – serwis fotograficzny
Stała współpraca:
Katarzyna Chiżyńska
Paulina Czarnek
Krzysztof A. Kuczyński
Okładka:
Jurek Owsiak na tle bocznej ściany III Domu Studenckiego Uniwersytetu Łódzkiego na
Lumumbowie z muralem zaprojektowanym przez szefa Wielkiej Orkiestrę Świątecznej
Pomocy. Malowidło stanowi swego rodzaju podziękowanie dla studentów naszej uczelni,
którzy od jedenastu lat, nieprzerwanie, wspierają WOŚP.
| 138
Fot.: Maciej Andrzejewski
Skład komputerowy:
Mateusz Grabowski
Adres redakcji:
90-254 Łódź
ul. Uniwersytecka 3
tel. (42) 635-41-79
e-mail: [email protected]
Numery archiwalne:
http://spoti.pl/unilodz/publikacje
kronika.uni.lodz.pl
Niezamówionych materiałów nie zwracamy.
Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów, zmiany tytułów i adiustacji
tekstów.
Numer zamknięto 25 lutego 2020 r.