Żydzi w międzywojennym Białymstoku. Między lokalnością a diasporą.

23
KATARZYNA SZTOP-RUTKOWSKA, REBECCA KOBRIN ŻYDZI W MIĘDZYWOJENNYM BIAŁYMSTOKU. MIĘDZY LOKALNOŚCIĄ A DIASPORĄ 1. Wstęp Moshe Rosman w książce Jak pisać historię żydowską? 1 zadaje fundamentalne pytania dotyczące historiografii żydowskiej: kim są Żydzi jako podmiot i przedmiot historii? Jak rozproszenie (hebr. Galut diaspora’) wpłynęło na narrację historyczną? Jaki jest związek pomiędzy historią Żydów a historiami poszczególnych krajów, regionów, w których mieszkali od wieków? Wspomniany autor zwraca uwagę na konsekwencje postmodernizmu we współczesnej historiografii i akcentuje jego wpływ na zainteresowanie historią grup niewidocznych, zepchniętych na margines w modernistycznej narracji historycznej 2 . Przemiany te dotyczą nie tylko historiografii narodowych, ale są niezwykle widoczne na poziomie historii regionalnych czy lokalnych (miasto, wieś, dzielnica). To właśnie w optyce mikrohistorii widać wyraźne zainteresowanie nowymi tematami i odkrywaniem niewidocznych w dotychczasowej historiografii wydarzeń związanych z historią życia codziennego czy historią mniejszości narodowych i etnicznych. W ponowoczesnej współczesnej historiografii żydowskiej ważnym elementem stała się w ostatnich latach optyka transnarodowa, przy jednoczesnym położeniu nacisku na lokalną kontekstualizację historii Żydów (zarówno na poziomie państwa, jak i regionu). Ta dwoistość optyki wydaje nam się dobrą perspektywą w opisie międzywojennej historii Żydów białostockich. Zastosowałyśmy więc w naszej narracji zarówno perspektywę lokalności, jak i wspólnoty transnarodowej. Pierwsza z nich jest optyką stosunków polsko-żydowskich, ze szczególnym naciskiem na upodmiotowienie się społeczności żydowskiej, wyrażanej w silnej tożsamości lokalnej, jak również w aktywności na polu polityki lokalnej. Druga perspektywa jest powiązana z relacjami pomiędzy żydowskimi mieszkańcami Białegostoku z ponadnarodową (głównie amerykańską) diasporą żydowską. Takie podejście do opisu międzywojennych losów Żydów białostockich podkreśla charakterystyczne dla wszystkich lokalnych społeczeństw żydowskich napięcie czy też paradoks społecznej identyfikacji i tożsamości. Okres międzywojenny przyniósł dla Żydów wyraźne wzmocnienie procesu grupowego upodmiotowienia. W konsekwencji doprowadziło to do upowszechnienia się tzw. „nowej polityki żydowskiej”, która zrywała z tradycją szukania kompromisu z władzami za wszelką cenę (dotyczy to wszystkich partii żydowskich w niepodległej Polsce z wyjątkiem Agudas Jisroel, która miała podejście bardziej nastawione na kompromis). Podstawą tej polityki było założenie, że „Nowy Żyd […], miał dumę narodową i powinien z godnością domagać się swoich praw jako Żyd i wolny człowiek” 3 . Taka postawa doprowadzała niekiedy do rywalizacji i konfliktów z dominującymi pod względem politycznym Polakami. Jednym z 1 M. Rosman, Jak pisać historię żydowską?, tłum. A. Jagodzińska, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2011. 2 M. Rosman bardzo trafnie określa dominujący nurt nowoczesnej historiografii jako historię „martwych białych europejskich mężczyzn” (Ibidem, s. 25). 3 E. Mendelsohn, Żydzi Europy Środkowo-Wschodniej w okresie międzywojennym, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa Kraków 1992, s. 78.

description

Autorki: dr Katarzyna Sztop-Rutkowska (Instytut Socjologii Uniwersytet w Bialymstoku) i dr Rebecca Kobrin (Department of History Columbia University)

Transcript of Żydzi w międzywojennym Białymstoku. Między lokalnością a diasporą.

Page 1: Żydzi w międzywojennym Białymstoku. Między lokalnością a diasporą.

KATARZYNA SZTOP-RUTKOWSKA, REBECCA KOBRIN

Ż Y D Z I W M I Ę D Z Y W O J E N N Y M B I A Ł Y M S T O K U . M I Ę D Z Y L O K A L N O Ś C I Ą A D I A S P O R Ą

1. Wstęp

Moshe Rosman w książce Jak pisać historię żydowską?1 zadaje fundamentalne pytania

dotyczące historiografii żydowskiej: kim są Żydzi jako podmiot i przedmiot historii? Jak

rozproszenie (hebr. Galut ‘diaspora’) wpłynęło na narrację historyczną? Jaki jest związek

pomiędzy historią Żydów a historiami poszczególnych krajów, regionów, w których

mieszkali od wieków? Wspomniany autor zwraca uwagę na konsekwencje postmodernizmu

we współczesnej historiografii i akcentuje jego wpływ na zainteresowanie historią grup

niewidocznych, zepchniętych na margines w modernistycznej narracji historycznej2.

Przemiany te dotyczą nie tylko historiografii narodowych, ale są niezwykle widoczne na

poziomie historii regionalnych czy lokalnych (miasto, wieś, dzielnica). To właśnie w optyce

mikrohistorii widać wyraźne zainteresowanie nowymi tematami i odkrywaniem

niewidocznych w dotychczasowej historiografii wydarzeń związanych z historią życia

codziennego czy historią mniejszości narodowych i etnicznych. W ponowoczesnej

współczesnej historiografii żydowskiej ważnym elementem stała się w ostatnich latach optyka

transnarodowa, przy jednoczesnym położeniu nacisku na lokalną kontekstualizację historii

Żydów (zarówno na poziomie państwa, jak i regionu). Ta dwoistość optyki wydaje nam się

dobrą perspektywą w opisie międzywojennej historii Żydów białostockich. Zastosowałyśmy

więc w naszej narracji zarówno perspektywę lokalności, jak i wspólnoty transnarodowej.

Pierwsza z nich jest optyką stosunków polsko-żydowskich, ze szczególnym naciskiem na

upodmiotowienie się społeczności żydowskiej, wyrażanej w silnej tożsamości lokalnej, jak

również w aktywności na polu polityki lokalnej. Druga perspektywa jest powiązana z

relacjami pomiędzy żydowskimi mieszkańcami Białegostoku z ponadnarodową (głównie

amerykańską) diasporą żydowską. Takie podejście do opisu międzywojennych losów Żydów

białostockich podkreśla charakterystyczne dla wszystkich lokalnych społeczeństw

żydowskich napięcie czy też paradoks społecznej identyfikacji i tożsamości. Okres

międzywojenny przyniósł dla Żydów wyraźne wzmocnienie procesu grupowego

upodmiotowienia. W konsekwencji doprowadziło to do upowszechnienia się tzw. „nowej

polityki żydowskiej”, która zrywała z tradycją szukania kompromisu z władzami za wszelką

cenę (dotyczy to wszystkich partii żydowskich w niepodległej Polsce z wyjątkiem Agudas

Jisroel, która miała podejście bardziej nastawione na kompromis). Podstawą tej polityki było

założenie, że „Nowy Żyd […], miał dumę narodową i powinien z godnością domagać się

swoich praw jako Żyd i wolny człowiek”3. Taka postawa doprowadzała niekiedy do

rywalizacji i konfliktów z dominującymi pod względem politycznym Polakami. Jednym z

1 M. Rosman, Jak pisać historię żydowską?, tłum. A. Jagodzińska, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego,

Wrocław 2011. 2 M. Rosman bardzo trafnie określa dominujący nurt nowoczesnej historiografii jako historię „martwych białych

europejskich mężczyzn” (Ibidem, s. 25). 3 E. Mendelsohn, Żydzi Europy Środkowo-Wschodniej w okresie międzywojennym, Wydawnictwo Naukowe

PWN, Warszawa – Kraków 1992, s. 78.

Page 2: Żydzi w międzywojennym Białymstoku. Między lokalnością a diasporą.

elementów upodmiotowienia była wyrażana i widoczna publicznie silna tożsamość lokalna. Z

analizowanych międzywojennych przekazów prasowych wynika jasno, że zarówno Żydzi, jak

i Polacy czuli się „właścicielami” miasta, silnie identyfikując się z Białymstokiem4. W

żydowskim dyskursie prasowym pisano o sobie „rdzenna ludność miasta czy dobrzy

białostoczanie”5. Teza ta znalazła swoje potwierdzenie również w zanalizowanych

materiałach dotyczących Żydów, którzy wyemigrowali z Białegostoku do USA6. Widać tam,

że pomimo emigracji białostoccy Żydzi wciąż postrzegali Białystok jako swój „żydowski

dom”. Pamięć o mieście pochodzenia stała się jednym z najważniejszych komponentów

żydowskiej tożsamości białostockich migrantów. Rozproszeni po niemal wszystkich

kontynentach wypełniali w swoich narracjach archetyp domu nie tylko biblijnym

wyobrażeniem Erec Israel, ale również wspomnieniami i tęsknotą za ich rodzinnym miastem

– Białymstokiem. Zjawisko to ma charakter ogólny i najbardziej widoczne jest w działaniach

lokalnych żydowskich stowarzyszeń (landsmanshaftn ‘ziomkostwa’7), które po zakończeniu

II wojny światowej wielkim wysiłkiem całej wspólnoty wydawały Księgi pamięci (Memorial

Book, yizker-bukh, Sefer Zikaron). Były to – niekiedy bardzo obszerne – zebrane

wspomnienia, eseje historyczne, obrazujące dzieje Żydów w poszczególnych miastach. I choć

ich głównym celem było upamiętnienie zamordowanych w Zagładzie, to Księgi Pamięci

spełniały również bardzo wyraźnie funkcję integrującą wobec rozproszonych Ocalałych i

wcześniejszych migrantów z danej miejscowości8.

To powiązanie z miejscem pochodzenia jest więc bardzo ważnym elementem

żydowskiej tożsamości. Imigranci żydowscy, którzy osiedlali się w Stanach Zjednoczonych,

Argentynie czy Izraelu, nie tracili kontaktu ze swoimi wspólnotami w Polsce. Po zakończeniu

I wojny światowej stowarzyszenia te – liczone w tysiącach – skupiały swój wysiłek wokół

akcji zbierania setek tysięcy dolarów na pomoc zubożałym Żydom w Polsce, na Litwie czy w

Rosji. Organizacje te wysyłały tak duże wsparcie finansowe do krajów Europy Wschodniej,

że reporter berlińskiej gazety w języku jidysz „Der Weg” skomentował:

„odnalezienie rodziny w Rosji, Polsce i na Litwie, która nie pomaga krewnym za granicą w

ten lub inny sposób było praktycznie niemożliwe”9.

W niniejszym tekście, chcemy przedstawić stosunki polsko-żydowskie w

międzywojennym Białymstoku w powiązaniu z opisaną wyżej podwójną identyfikacją

białostockich Żydów. Żydowscy mieszkańcy Białegostoku zostaną zaprezentowani przez

pryzmat swojej podmiotowej tożsamości „współwłaścicieli” miasta, jak również poprzez

swoje związki z białostocką, ponadnarodową diasporą.

Niemalże od samych początków istnienia Białystok był miastem o zróżnicowanej

etnicznie populacji mieszkańców. Wynikało to zarówno z położenia geograficznego miasta na

styku etnicznej polsko-białoruskiej granicy, jak i z wykształcenia się jego podstawowych

4 K. Sztop-Rutkowska, Próba dialogu. Polacy i Żydzi w międzywojennym Białymstoku, Nomos, Kraków 2008. 5 Np. „Gołos Biełostoka”, Stawka na przedmieścia, 8.05.1919, nr 103. 6 R. Kobrin, Jewish Bialystok and Its Diaspora, Indiana University Press, Bloomington and Indiannapolis 2010. 7 Dodatkowe informacje na temat ziomkostw w Stanach Zjednoczonych: zob. I. Rontoch (red.), Di yidishe

landsmanshaftn fun nyu york, New York 1938; D. Soyer, Jewish Immigrant Associations and American Identity in New York, 1880–1939, Cambridge 1997; M. Weisser, Brotherhood of Memory: Jewish Landsmanshaftn in the

New World, New York 1985; S. Milamed, Proskurover Landsmanshaftn, „American Jewish History”, 76 (1986),

s. 40–55; H. Kliger, Traditions of Grass-Roots Organization and Leadership, „American Jewish History”, 76

(1986), 25–39. 8 J. Kugelmass, J. Boyarin (red.), From a Ruined Garden. The Memorial Books of Polish Jewry, Indiana

University Press, Bloomington and Indianapolis 1998. 9 Do 1930 r. w Stanach Zjednoczonych działało ponad 2 tys. ziomkostw, które gromadziły około 1 tys.

członków. D. Soyer, Jewish Immigrant…, s. 1–2; D. Davidovitch, Der Weg, Berlin, Kwiecień 1923, s. 7, za: Z.

Szajkowski, Private and Organized Jewish Relief, 61.

Page 3: Żydzi w międzywojennym Białymstoku. Między lokalnością a diasporą.

funkcji jako węzła komunikacyjnego, ośrodka administracyjnego i przemysłowego10

.

Mieszkańcami tego miasta byli Żydzi, Polacy, Białorusini, Rosjanie oraz Niemcy. Charakter

zróżnicowania etnicznego w Białymstoku ulegał ciągłym przemianom, spowodowanym

migracjami ludności czy zmianami zachodzącymi w poszczególnych grupach etnicznych

zamieszkujących Białystok (np. procesy kształtowania się i wzmacniania się świadomości

narodowej czy procesy asymilacji).

Białystok po I wojnie światowej pod względem składu narodowościowego był

miastem początkowo żydowsko-polskim, a od lat 20. polsko-żydowskim.

Populacja Żydów w Białymstoku 1765–194811

Rok Liczba Żydów Udział (%) Żydów

w populacji mieszkańców

Białegostoku

1765 765 22,4

1808 4000 66,6

1856 9547 69,0

1861 11873 69.8

1895 47783 76.0

1910 52123 68.5

1913 61500* 68.6

1921** 37186 48,7

39602 51,6

1929 43150 47.8

1936 42880 43.0

1945 1085 —

1948 660 —

** Dane ze spisu powszechnego: deklaracje narodowości żydowskiej oraz wyznania (judaizm);

odpowiednio: Polacy – 46,6%, Żydzi – 48,6%, Niemcy – 1,9%, Rosjanie – 1,8%,

Białorusini – 0,8%;

Żydzi – 51,6%, katolicy – 38,6%, prawosławni – 6,2%, ewangelicy – 3,2%, inni chrześcijanie – 0,3%.

(opr. Katarzyna Sztop-Rutkowska)

Liczby te mają swoje znaczenie, bowiem w Białymstoku żyły obok siebie nie tyle

większość i mniejszość, co raczej dwie grupy o dość podobnej liczebności, zaangażowane w

życie miasta i traktujące je jako własne, swoje. Oczywiście posługiwanie się pojęciami

mniejszości i większości ma sens w kontekście siły politycznej i kulturowej. Białystok – z

miasta włączonego najpierw do zaboru rosyjskiego, a następnie pruskiego – stał się jednym z

miast nowo powstałego państwa polskiego. Nie był to fakt, który powodował wyłącznie

entuzjazm i nadzieję. Wkroczenie wojsk polskich do Białegostoku było spełnieniem marzeń o

wolnej Polsce miejscowych Polaków. Jednak zmiana ta mogła wzbudzać również lęk, obawę

przed nieznaną przyszłością, zwłaszcza wśród mniejszości. Dla większości Żydów

białostockich, którzy w okresie zaborów, z oczywistych względów, nie mogli uczestniczyć w

10 H. Majecki, Białystok w okresie II Rzeczpospolitej. Wybrane problemy, [w:] H. Majecki (red.), Studia i

materiały do dziejów miasta Białegostoku, Białostockie Towarzystwo Naukowe, Białystok 1985, t. IV, s. 156. 11 Na podstawie: Encyklopaedia Judaica CD-ROM Edition, Judaica Multimedia Ltd. 1992; P. Wróbel, Na równi

pochyłej. Żydzi Białegostoku w latach 1918–1939; demografia, ekonomika, dezintegracja, konflikty z Polakami,

„Studia Podlaskie”, Białystok 1989, t. II.

Page 4: Żydzi w międzywojennym Białymstoku. Między lokalnością a diasporą.

polskiej kulturze i w pamięci związanej z I Rzeczpospolitą, kolejna zmiana przynależności

państwowej nie musiała być postrzegana przez pryzmat zwycięstwa. Żydzi przechowywali

swoją „pamięć ofiary” – grupy stającej się kozłem ofiarnym, poddawanej represjom ze strony

zwłaszcza rosyjskiego zaborcy, będącej celem zamieszek i pogromów wybuchających w

czasie gwałtownych zmian czy na skutek politycznej i religijnej propagandy. To była pamięć

wspólnoty, która nawet jeśli od wieków mieszkała na jakimś obszarze, to i tak była

postrzegana przez pryzmat obcości i odmienności. Natomiast Polacy z czasów zaborów

wynieśli swoją zbiorową „pamięć ofiary”, która wynikała z zaborczej polityki dyskryminacji,

ale również pamięć silnego państwa polskiego z okresu I Rzeczpospolitej oraz ofiar

poniesionych w licznych przegranych powstaniach. Granica etniczna związana z

odmiennością kulturową, religijną była również wciąż bardzo widoczna i trudna do przejścia,

bowiem wymagała radykalnej asymilacji (jak zresztą historia uczyła, nawet ci zasymilowani

nie mogli być pewni pełnej akceptacji po stronie większości). Zmiany polityczne związane z

przynależnością państwową związane były więc z różnymi oczekiwaniami i emocjami

wynikającymi również z odmiennych trajektorii pamięci.

W Białymstoku zarówno Żydzi, jak i Polacy mieli swoje własne związki zawodowe,

partie polityczne czy organizacje charytatywne12

. Pomimo tej separacji w wielu aspektach

życia społecznego nie można mówić o jakiejś formie izolacji, bowiem Żydzi białostoccy brali

bardzo aktywny udział w życiu miasta, współtworząc je ekonomicznie, kulturowo czy

politycznie. Jak pisze S. Bronsztejn, analizujący obraz stosunków polsko-żydowskich w

żydowskich międzywojennych pamiętnikach:

„Odmienność może stać się obcością kiedy mamy do czynienia z izolacją, kiedy nie ma żadnych kontaktów zawodowych czy prywatnych, kiedy nie ma żadnych kontaktów

kulturowych”13

.

W międzywojennym Białymstoku taka izolacja nie była możliwa. Kontakty pomiędzy

Polakami i Żydami wymuszała chociażby ekonomia, a poza tym podmiotowość Żydów,

uzewnętrzniana przede wszystkim w życiu politycznym sprawiała, że sprawy „ulicy

żydowskiej” stały się przedmiotem rozstrzygnięć na poziomie wspólnie prowadzonej polityki

lokalnej.

Żydzi na początku XX w. byli grupą społeczną przechodzącą bardzo głębokie

przemiany. Wraz z pojawieniem się syjonizmu czy żydowskiego socjalizmu zmieniała się ich

postawa i świadomość w Polsce i tym samym w Białymstoku. Tradycyjny judaizm przestał

być jedynym czynnikiem integrującym, zaczęły pojawiać się nowe podziały związane z

klasami społecznymi czy stosunkiem do idei utworzenia państwa żydowskiego. Co więcej,

Białystok był miastem będącym pod silnym wpływem zarówno socjalizmu, jak i syjonizmu.

Był jednym z pierwszych miejsc w Cesarstwie Rosyjskim, w którym zaczął działać żydowski

ruch robotniczy, walczący o poprawę warunków pracy poprzez strajki (białostocki strajk

tkaczy żydowskich zatrudnionych w fabryce Arona Suzarskiego w 1882 r. był pierwszym w

Rosji, świadczącym o istnieniu organizacji zawodowej wśród robotników14

). W gazecie „Der

Bialystoker Arbayter” wydawanej w jidysz pisano pod koniec XIX w.:

12 Białystok słynął również z organizacji pomocowych (medycznych czy społecznych), które działały według zasady „bez różnicy wyznania czy narodowości”. Najbardziej znane to: Linas Hacedek, Linas Chojlim, B.O.S.O.

(Białostocka Ochotnicza Straż Ogniowa). 13 Sz. Bronsztejn, Polish-Jewish Relations as Reflected in Memoirs of Interwar Period, „Polin”, t. 8, 1994, s. 74. 14 M. Mishynski, Rola Białegostoku w okresie formowania się żydowskiego ruchu robotniczego w imperium

rosyjskim, „Studia Podlaskie”, Białystok 1989, t. II, s. 97; E. Mendelsohn, Class Struggle in the Pale. The

Formative Years of the Jewish Worker’s Movement in Tsarist Russia, Cambridge 1970, University Press, s. 28;

A. Sz. Herschberg, Pinkas Bialistok. Grunt-materyaln tsu der geshikhte fun di idn in Bialistok biz nokh der

ershter velt milhomeh, New York 1950, t. II, s. 81. Ezra Mendelsohn początki zorganizowanego żydowskiego

ruchu robotniczego w Białymstoku wiąże z odłączeniem się czeladników krawieckich od istniejącego cechu i

Page 5: Żydzi w międzywojennym Białymstoku. Między lokalnością a diasporą.

„W tych cichych, spokojnych czasach kiedy żydowscy robotnicy w Rosji wciąż spali śniąc o

Mesjaszu i świecie, którym ma nadejść, my robotnicy Białegostoku, już prowadziliśmy

ekonomiczne walki, bijąc przemysłowców, łamiąc krosna, strajkując i walcząc”15

.

Białystok od początku więc stanowił jedno z najważniejszych miejsc w historii

największej socjalistycznej partii żydowskiej Bund16

. Tutaj również syjonizm stanowił

widoczną opcję ideologiczną. Warto choćby zauważyć, że wśród uczestników tzw. pierwszej

fali osadniczej w Palestynie (alija) byli białostoczanie (m.in. brali udział w budowie osad:

Riszon le-Zion17

oraz Rehowot18

, Yehud – niedaleko kolonii Petach Tikwah, w której powstał

w 1951 r. Kiryat Bialystok). Również w gminach żydowskich następowały zmiany, stały się

one bowiem „katalizatorem rozwijającego się lokalnego politycznego życia wśród Żydów,

obejmującego całą populację”19

. Gmina białostocka może być klasycznym przykładem

zróżnicowania żydowskiego życia politycznego. Świadczyć o tym mogą wyniki z wyborów

do kahału z 1918 r. Najwięcej mandatów w nich uzyskali syjoniści (łącznie różne odłamy –

19 mandatów), Bund (15) oraz socjalistyczna Ferajnigte (10), Agudat Israel (10) i chasydzi

(5). Pozostałe partie to folkiści (2), demokraci (2), a także rzemieślnicy (2) i bezpartyjni (2)20

.

Jednym z wymiarów tego wewnętrznego zróżnicowania był spór pomiędzy zwolennikami

jidysz / hebrajskiego, widoczny od początku okresu międzywojennego. Dotyczył on języka

obrad rady kahału21

.

W okres międzywojenny Żydzi wchodzili więc jako grupa w dużej mierze

upodmiotowiona – świadoma nierówności społecznych, dumna ze swojej tożsamości i pełna

zróżnicowanych politycznie i ideologicznie recept na „lepsze jutro”. To naturalnie sprzyjało

zaostrzeniu się rywalizacji i konfliktów w sytuacji aspiracji polskiej strony do wyłącznego

decydowania o losie miasta. Z punktu widzenia logiki i dynamiki stosunków etnicznych

istotny jest również fakt, że podziały etniczne w mieście nakładały się inne cechy

zróżnicowania społecznego: na podziały klasowe i polityczne. Ludność żydowska w

porównaniu do polskiej ludności charakteryzowała się bardzo małym odsetkiem rolników i

dużym odsetkiem zatrudnionych w handlu i relatywnie większym zatrudnieniem w

przemyśle. Jak pisze B. Garncowska-Kadary w studium struktury zawodowej Żydów w

Polsce międzywojennej:

„Podczas gdy źródło utrzymania dwóch trzecich ludności nieżydowskiej stanowiło

rolnictwo, prawie 80% Żydów żyło z przemysłu i rzemiosła oraz z handlu”22.

Nie inaczej było w Białymstoku. Tutaj widoczna była bardzo silna koncentracja

Żydów w handlu (nawet w większym stopniu niż na ogół w Polsce), o czym świadczy na

przykład fakt, że w 1921 r. na 100 białostockich przedsiębiorstw handlowych 93% należało

do Żydów. I choć odsetek ten zmniejszał się w czasie okresu międzywojennego (w 1928 r.

założeniem własnej organizacji. Stało się tak w 1841 r. w Mińsku i Białymstoku; zob. E. Mendelsohn, op. cit., s.

10. 15 Za: E. Mendelsohn, op. cit., s. 28. 16 Więcej: zob. K. Sztop-Rutkowska, op. cit., s. 80–83; R. Kobrin, op. cit., s. 42–47. 17 Encyclopaedia Judaica, op. cit.; I. Shmulewitz i in., [w:] The Bialystoker Memorial Book, Bialystoker Center,

New York: IX. 18 W. Laqueur, A History of Zionism, Schocken Books, New York 1972, s. 41. 19 S. D. Kassow, Communal and Social Change in the Polsich Shtetl: 1900–1939, [w:] E. Dotterer, D. Dash

Moore, S. M. Cohen (red.), Jewish Settlement and Community in the Modern Westrn World, Selinsgrove:

Susquehanna University Press, London – Toronto 1991, s. 62. 20 A. S. Herszberg, Pinkas Bialistok. Grunt-materyaln tsu der geshikhte fun di idn in Bialistok biz nokh der

ershter velt milhomeh, New York 1950, t. I, s. 270. 21 „Gołos Biełostoka”, Pierwsze zebranie Rady Gminy Żydowskiej, 9.01.1919, nr 2. 22 B. Garncowska-Kadary, Żydowska ludność pracująca w Polsce 1918–1939, Żydowski Instytut Historyczny

IN-B, Warszawa 2001, s. 45–46.

Page 6: Żydzi w międzywojennym Białymstoku. Między lokalnością a diasporą.

było to 78,3%), to dominacja Żydów utrzymywała się nadal23

. Podobnie było w przemyśle,

gdzie wskaźnik udziału Żydów wynosił 89%24

. Należy oczywiście pamiętać, że wiele

zakładów przemysłowych i tym bardziej rzemieślniczych było małymi, często rodzinnymi

przedsiębiorstwami, które nierzadko z trudnością utrzymywały się na rynku. O sytuacji w

przemyśle możemy się wiele dowiedzieć z przeprowadzonej w 1921 r. ankiety badającej

sytuację żydowskich przedsiębiorstw żydowskich (sponsorowanej przez Joint). Ustalono w

niej, że na 1716 czynnych zakładów 532 w ogóle nie zatrudniało robotników25

. Dane z tej

ankiety dotyczące rzemiosła polskiego i żydowskiego pokazują również ogromną dominację

Żydów w bardzo wielu branżach, np. krawiectwo, szewstwo itd.26

Koncentracja Żydów we

wspomnianych gałęziach gospodarki (handel, rzemiosło, przemysł włókienniczy) wynikała

głównie z historycznych tradycji i warunków, w jakich rozwijała się zbiorowość żydowska w

Białymstoku. Rolnictwo z powodu zakazów prawnych było niedostępne dla Żydów ze strefy

osiedlenia, a handel i rzemiosło na tych terenach od wieków stanowiło tradycyjne sposoby

zarobkowania w miastach. Należy również pamiętać, że w II Rzeczpospolitej wiele

stanowisk, np. w administracji czy kolei również było dla nich niedostępnych. E. Mendelsohn

podaje, że w Polsce (dane wyłączają Galicję) w 1931 r. Żydzi stanowili zaledwie 0,12%

zatrudnionych w sektorze poczty, telegrafu i telefonu, 0,07% na kolei oraz 1,27% w urzędach

państwowych i sądach27

. To obrazuje stopień dyskryminacji w zatrudnieniu w tych branżach.

Jeżeli zaś chodzi o białostocki przemysł, zatrudnienie Żydów było wysokie. Podobnie jak w

całej Polsce, Żydzi białostoccy stanowili również wysoki odsetek miejscowej inteligencji,

która wykonywała tzw. wolne zawody: lekarzy, prawników itp. Większość z nich posiadało

własne firmy, ponieważ niechętnie przyjmowano ich na etaty w państwowych instytucjach.

Należałoby więc postawić pytanie, w jaki sposób owa specyfika żydowskiej

społeczności Białegostoku wpłynęła na polsko-żydowskie stosunki?

Lata 1919–1921 można było by nazwać „próbą sił” pomiędzy dwiema

ukształtowanymi grupami narodowymi, rywalizującymi ze sobą o kształt miasta w nowych

warunkach politycznych. W tym okresie wybuchły najbardziej spektakularne konflikty: o

prawo do używania jidysz w życiu publicznym, o przynależność państwową Białegostoku

oraz rywalizacja w kontekście wyborów samorządowych i krajowych.

2. Spór wokół jidysz

Jeśli chodzi o spór dotyczący jidysz – przyniósł on daleko idące konsekwencje

polityczne. Zakaz używania jidysz w lokalnym samorządzie jako języka obrad stał się jedną z

ważniejszych przyczyn zbojkotowania przez Żydów wyborów lokalnych w 1919 r. Język

bowiem w tamtym czasie stanowił kluczowy element identyfikacji narodowej – zarówno dla

Polaków, jak i dla Żydów. W okresie budowania nowego państwa polskiego język był

postrzegany jako podstawa identyfikacji narodowej i granic międzygrupowych. Dodatkowo,

co poruszano w ówczesnych dyskusjach, język polski nie był powszechnie znany w

społeczności żydowskiej, co wynikało głównie z kształtu szkolnictwa w okresie zaborów,

kiedy to uczono przede wszystkim w języku rosyjskim28

. Od połowy XIX w. jidysz stawał się

23 P. Wróbel, op. cit., s. 169. 24 Ibidem. 25 E. Heller (oprac.), Żydowskie przedsiębiorstwa przemysłowe w Polsce (wg ankiety z 1921 r.), t. III (Białystok

miasto i województwo), Warszawa 1922, s. 6–17. 26 Ibidem, s. 12–15. 27 E. Mendelsohn, Żydzi Europy…, s. 71. 28 Język hebrajski jest prawie nieobecny w międzywojennym prasowym dyskursie stosunków polsko-

żydowskich. W polskiej prasie krytykowano również używanie języka rosyjskiego przez białostockich Żydów.

Page 7: Żydzi w międzywojennym Białymstoku. Między lokalnością a diasporą.

językiem nie tylko używanym na co dzień przez Żydów29

, ale również językiem literatury,

teatru czy prasy. W XX w. mamy już do czynienia z ukształtowanym językiem

wschodnioeuropejskiej społeczności żydowskiej, choć nie był on akceptowany przez całą

społeczność. Fala krytyki płynęła ze strony zwolenników Haskali30

. W Polsce jidysz nie był

akceptowany przez polskie elity polityczne jako żydowski język narodowy31

, o czym można

było się przekonać chociażby w trakcie dyskusji sejmowych nad ratyfikacją traktatu

mniejszościowego, w trakcie których zarówno przedstawiciele endecji, jak i socjalistów

nazywali jidysz żargonem (co miało oczywiście negatywny wydźwięk) i zgodnie nie

przyznawali mu statusu języka narodowego (co było bardzo istotne z perspektywy nauczania

w tym języku)32

.

Spór w Białymstoku dotyczył przede wszystkim używania jidysz w instytucjach

publicznych oraz w przestrzeni publicznej (na plakatach, afiszach, ogłoszeniach). Początkowo

ogłoszenia pozwolono wydawać w dwóch językach: polskim i jidysz, natomiast dokumenty

urzędowe musiały być wydawane wyłącznie w języku polskim. Pomimo protestów frakcji

żydowskiej samorządu miejskiego wkrótce wprowadzono w obu przypadkach obowiązkowy

język polski33

. Na łamach ówczesnej polskiej prasy bardzo często krytykowano napisy czy

szyldy w języku jidysz lub rosyjskim albo w niepoprawnym polskim. Jak pisał jeden z

dziennikarzy:

„Byłoby pożądane, aby zarząd policji kazał przedstawiać sobie do cenzury wszelkie napisy

kupieckie, aby wadliwością ich miasto nie było ośmieszone, aby obcy nie przypuszczał, że w

polskim Białymstoku, język polski jest lekceważony”34

.

Przywódcy białostockiej gminy również wypowiadali się krytycznie w kwestii zakazu

używania jidysz w przestrzeni publicznej. W 1920 r. nadal namawiali wszystkich swoich

członków do niestosowania się do polskiego ustawodawstwa, które wymagało, aby nazwy

wszystkich sklepów i znaków ulicznych były pisane w języku polskim35

. Jak widać, apel ten

był dość skuteczny, bowiem w latach 20. na łamach polskiej prasy nieraz zwracano uwagę na

kwestię języka szyldów i napisów na białostockich sklepach:

„Zdaje się, że my Białostoczanie zbyt zezwyczailiśmy się z błędami językowymi, jakie się

często spotyka na szyldach tutejszych sklepów. Lecz dla przyjezdnych, zwłaszcza z

29 Był to język zdecydowanej większości Żydów w Polsce, o czym świadczą dane ze spisu powszechnego z 1931

r. 79,9% osób wyznania mojżeszowego podało właśnie jidysz jako język ojczysty (hebrajski tylko 7,8% – co i

tak uznaje się za liczby zawyżone, a będące konsekwencją kampanii syjonistycznej przed spisem) (J. Żyndul, Państwo w państwie?, Wydawnictwo DiG, Warszawa 2000, s. 143). 30 W 1908 r. na zjeździe jidyszystów w Czerniowcach uznano jidysz za język narodowy (obok hebrajskiego).

Wśród zwolenników Haskali czy asymilacji obraz jidysz nie różnił się zbyt wiele od negatywnego stereotypu

rozpowszechnionego wśród Polaków i wiązał się w negatywny stereotyp Żyda „noszącego się nie z europejska,

zacofanego wierzącego w zabobony, nieokrzesanego towarzysko, brudnego” (E. Geller, Od żargonu do języka

standardowego, czyli co jest obecnie obiektem badań jidyszystki (rozprawka socjolingwistyczna), [w]: Rozdział

wspólnej historii. Studia z dziejów Żydów w Polsce, Wydawnictwo Cyklady, Warszawa 2001, s. 400). 31 Wyjątkową sytuacją było wprowadzenie w II RP świeckich szkół żydowskich, w których jidysz był językiem

wykładowym. Były to tzw. szkoły CISzO (Centralna Żydowska Organizacja Szkolna). Jednak zwłaszcza na

początku lat 20. szkoły te miały wiele kłopotów, właśnie ze względów na jidysz jako język wykładowy. W tych

wypadkach jidysz uznawano wyłącznie za „żargon” i odmawiano szkole wydania koncesji. W konsekwencji inspektorzy szkolni wydawali decyzję o zamknięciu placówki (J. Żyndul, op. cit., s. 126). 32 Ibidem, s. 75. 33 „Dziennik Białostocki”, W komitecie miejskim, 1919, nr 11; „Dziennik Białostocki”, Zabiegi Żydów, 1919, nr

37. Według rozporządzenia komisarza miejskiego N. Cydzika wszystkie szyldy, ogłoszenia itp. powinny być

napisane poprawnym językiem polskim, pod nim mógł znaleźć się ewentualnie napis w jidysz (ścisłe

tłumaczenie polskiego tekstu). 34 „Dziennik Białostocki”, Białostockie szyldy, 1919, nr 67. 35 S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne dla mniejszości narodowych w Polsce w latach 1918–1939, Wrocław

1968; A. Herschberg, op. cit., t. II, s. 269–289.

Page 8: Żydzi w międzywojennym Białymstoku. Między lokalnością a diasporą.

zagranicy razi to, że zbyt wiele szyldów posiada napisy w języku żydowskim i to większymi

literami niż po polsku. Wszak w naszym polskim mieście każdy obywatel powinien władać

tym językiem, a jeżeli nie włada – to winien się go uczyć. Stąd zapytanie czy potrzebne są te tłumaczenia i czy nie zanosi się na urządzenie tutaj jakieś Palestyny?”

36.

W 1919 r. w Białymstoku największy spór w kontekście języka dotyczył obrad

Tymczasowego Komitetu Miejskiego (TKM)37

. Według przekazów prasowych dość często na

tym tle dochodziło do konfliktów między członkami frakcji żydowskiej a komisarzem

rządowym czy polskimi członkami TKM. W rezultacie konflikt językowy stał się

bezpośrednią przyczyną odejścia żydowskich radnych z TKM, a następnie bojkotu wyborów

samorządowych. W sporze o język obrad Tymczasowego Komitetu Miejskiego używano jako

podstawowego argumentu przekonania o równych prawach przysługujących Żydom i

Polakom. Prawa te odnoszono zarówno do radnych, jak i całej ludności żydowskiej

(argumentowano przy tym, że Żydzi jako większość mieszkańców Białegostoku w dużym

stopniu utrzymują miasto, płacąc podatki – mają więc prawo do używania swojego języka).

Posługiwano się równie często argumentami o charakterze pragmatycznym. Podkreślano, że

nie można wymagać od Żydów umiejętności posługiwania się językiem polskim, w sytuacji

gdy nie mogli się go uczyć w czasie zaborów. Przenoszono więc przyczyny nieposługiwania

się językiem polskim z indywidualnych czy grupowych wyborów ideologicznych na

okoliczności niezależne od grupy. Ponadto przekonywano, że konieczność używania jidysz

nie jest kwestią polityczną czy ideologiczną, ale wynikającą z prostej przyczyny: większość

mieszkańców Białegostoku, którą tworzą Żydzi, nie zna na tyle dobrze języka polskiego, by

zrozumieć rozporządzenia, ogłoszenia itp. Z tym argumentem ściśle wiąże się próba

łagodzenia konfliktu ze strony żydowskich radnych poprzez podkreślanie, że używanie jidysz

na równi z polskim jest tylko tymczasowe – jak mówił jednych z radnych:

„Nie rozstrzygamy kwestii języka w przyszłości. Być może z językiem polskim oswoją się i

ludzie starsi czy można mieć nadzieję, że z czasem ludność nauczy się mówić po polsku”38

.

Ze strony polskiej podstawowym argumentem była konieczność lojalnego

dostosowania się do realiów nowego państwa polskiego. Odwoływano się do przeszłości,

utożsamiając obowiązujący język z władzą sprawowaną w mieście:

„Kiedy był Białystok pod zaborami oficjalnym językiem był rosyjski. Gdy przyszli Niemcy był to niemiecki. A teraz, gdy wchodzi w życie władza polska to nie może być wątpliwości,

że urzędowym powinien być polski”39

.

Argument ten został bardzo sprytnie wykorzystany przez jednego z radnych

żydowskich, który posłużył się nim, by potwierdzić jedną z najostrzejszych tez w ówczesnym

dyskursie żydowsko-polskim w Białymstoku. Ów radny, niejaki Majzel, argumentował ad

vocem:

„Polacy nie powinni się porównywać z Rosjanami czy Niemcami, gdyż byli to okupanci,

którzy narzucili swój język […]. Władza nieokupacyjna, która przychodzi do nas z pokojem

nie powinna stosować środków przymusu”40

.

Spór o język obrad zakończył się negatywnie dla żydowskich radnych. 14 lipca 1919

r. Komisarz Rządu RP na Białystok wydał dekret nakazujący prowadzenie obrad w języku

36 „Kurier Białostocki”, Białostocka polszczyzna, 27.01.1922, nr 22. 37 Z przekazów „Gołosu Biełostoka” wynika, że na początku w TKM używano wszystkich języków

miejscowych na prośbę poszczególnych mówców, por. „Gołos Biełostoka”, Historia Komitetu Miejskiego,

9.01.1919, nr 2. 38 „Gołos Biełostoka”, Posiedzenie T.K.M., 14.02.1919, nr 34. 39 Ibidem. 40 Ibidem.

Page 9: Żydzi w międzywojennym Białymstoku. Między lokalnością a diasporą.

polskim. W konsekwencji radni żydowscy postanowili nie uczestniczyć w obradach. Spór ten

dotarł nawet do Sejmu, gdzie przeciwko dekretowi zaprotestował poseł żydowski z okręgu

białostockiego, H. J. Farbsztein. Stwierdził, że powinna być wymagana umiejętność czytania i

mówienia w jakimkolwiek języku, co zostało skomentowane w jednym z artykułów w

polskiej prasie następująco: „naturalnie chodziło tu mówcy o żydów, którzy w Polsce

mieszkając, nie uważali za właściwe nauczyć się ani mówić ani czytać po polsku”41

.

Spór dotyczący języka obrad i postulat posługiwania się jidysz ponownie pojawia się

jeszcze w 1925 r. w trakcie posiedzeń Rady Kasy Chorych w Białymstoku oraz w trakcie

obrad Rady Miejskiej wybranej pod koniec 1927 r.

3. Spór o przynależnośd paostwową Białegostoku

Lokalna tożsamość Żydów białostockich uwidoczniła się również w pierwszym sporze

po zakończeniu działań wojennych. Status miasta i jego przynależność do państwa polskiego

nie została rozstrzygnięta szybko (stało się to dopiero w grudniu 1919 r.). Początkowo

Białystok został podporządkowany Departamentowi Spraw Litewsko-Białoruskich, a

następnie Zarządowi Cywilnemu Ziem Wschodnich. Ta niejednoznaczna postawa rządu

polskiego była spowodowana przede wszystkim brakiem zdecydowania co do ostatecznego

kształtu państwa polskiego (rozważana była opcja federacyjna)42

. Tych kilka miesięcy

niepewności zaowocowało dyskusją i wreszcie sporem między częścią żydowskiej

społeczności a polską opinią publiczną43

. W jednym z ważniejszych ówczesnych gazet

żydowskich wydawanych w języku rosyjskim, „Gołosie Biełostoka”, widoczny był dystans

do entuzjastycznych apeli zamieszczanych w polskim „Dzienniku Białostockim” o

przyłączenie miasta do państwa polskiego. Pojawił się nawet pomysł podchwycony przez

pozostałą lokalną prasę żydowską („Dos Naye Lebn”), że najlepszym rozstrzygnięciem

sprawy przynależności państwowej miasta będzie plebiscyt przeprowadzony wśród

mieszkańców. Podstawowym założeniem tego pomysłu było przekonanie o podmiotowości

lokalnej ludności, która powinna mieć prawo do decydowania o swoim losie. Na łamach

„Gołosu Biełostoka” pisano:

„Do kogo będziemy należeć przez krótki czas, w najbliższej przyszłości, jest to pytanie

przejściowe i drugorzędne. Do kogo chcemy należeć, z jakim państwem możemy i

powinniśmy na dłużej związać swój los – to jest pytanie pierwszorzędne”44

.

Nawet na łamach żydowskiej gazety „Dos Naye Lebn” sprzyjającej polskiemu

państwu ukazywały się protesty przeciwko włączeniu Białegostoku do Polski, a argumentem

było to, że obszar ten jest tylko w 1/3 zamieszkały przez Polaków. Przyłączenie to nazwano

41 „Dziennik Białostocki”, W Sejmie, 24.07.1919, nr 89. 42 J. Milewski, Między Warszawą a Wilnem, [w:] C. Kuklo (red.), Białystok w 80-leciu: w rocznicę odzyskania

niepodległości, 19 II 1919 – 19 II 1999, Instytut Historii UwB, Białystok 2000, s. 20. 43 Podczas wyborów do Sejmu Ustawodawczego w powiecie białostockim (czerwiec 1919 r.) kwestia

przynależności Białegostoku do Polski ponownie została podjęta przez Bund, który apelował o zbojkotowanie

wyborów. Przypominano w tym kontekście o niezrealizowanym postulacie plebiscytowym. Pisano: „Wypowiadając się w ogóle za udziałem w instytucjach demokratycznych, gdyż udział ten pozwala

organizować, oświecać i rewolucjonizować szerokie masy robocze, «Bund» jednak odmawia swego udziału w

wyborach do Sejmu, gdyż znajduje, że przyłączenie jakiejkolwiek bądź prowincji do organizmu państwowego,

winna mieć miejsce, jedynie za zgodą większości ludności, co może być ujawnione tylko w drodze referendum

w warunkach swobody absolutnej” („Dziennik Białostocki”, Bund a wybory do Sejmu, 1919, nr 48). Powstała

również idea, aby Białystok stał się częścią Litwy. Proponując taką przyszłość miasta, część Żydów uważała, że

w państwie litewskim, obok niewiele liczniejszej grupy Polaków i Litwinów, mieliby większą szansę na lepsze

traktowanie niż w państwie polskim z dominującym narodem polskim (P. Wróbel, op. cit.). 44 „Gołos Biełostoka”, Samookreślenie przynależności państwowej, 10.01.1919, nr 3.

Page 10: Żydzi w międzywojennym Białymstoku. Między lokalnością a diasporą.

nawet zaborem, aneksją45

. Należy dodać, że postawa Żydów białostockich reprezentowana

przez „Gołos Biełostoka” nie była czymś wyjątkowym na obszarze byłego zaboru

rosyjskiego. Jak pisał E. Mendelsohn, większość Żydów na pograniczu litewsko-białoruskim

nie „identyfikowało się z Polakami ani kulturowo, ani politycznie i nie mieli powodów, by

woleć rządy polskie”46

. Żydowscy mieszkańcy pogranicza, podobnie zresztą jak i inne

mniejszości z tych obszarów, w czasie działań wojennych nierzadko przyjmowali postawę

neutralności. Przez polskie środowiska patriotyczne często było to postrzegane jako brak

lojalności i sprzyjanie zaborcy. Jak pisał R. Wapiński o stosunkach polsko-żydowskich w tym

okresie:

„…zarzuty zdrady interesów narodowych pojawiały się wówczas dość często i w obrębie społeczności polskiej. Atmosfera była naładowana emocjami i w niej mogła łatwo

rozpowszechnić się opinia, że […] Żydów polskich z duszą polską można by na palcach

policzyć […]. Pod wpływem tych emocji nawet osoby dalekie generalnie od nacjonalizmu były skłonne formułować opinie, które nie odbiegały swoim charakterem od akcentowanych

przez przedstawicieli nurtu nacjonalistycznego”47

.

Na łamach „Gołosu Biełostoka” pisano:

„Odejdą Niemcy, przyjdą legioniści, odejdą legioniści, przyjdą bolszewicy. Odejdą

bolszewicy, przyjdą sprzymierzeni [союзники]. Końca nie widać tym paradom zwycięzców,

nieustannym defiladom przychodzących i odchodzących armii – a przede wszystkim my, rdzenna lokalna ludność zostajemy na boku i jesteśmy tylko obiektem eksperymentów

państwowych”48

.

Zauważalne jest tutaj znamienne określenie „rdzenna lokalna ludność”, która często

pojawiała się w tym okresie na łamach „Gołosu Biełostoka” i wprost wyrażała silną lokalną

identyfikację. Taka postawa spotkała się ze zdecydowaną krytyką widoczną w ówczesnej

polskiej prasie. Białostockich Żydów domagających się plebiscytu określano w polskim

dyskursie prasowym jednoznacznie negatywnie jako „jawnych wrogów” czy „niechętnych

Polsce”49

, niekiedy posługiwano się bardziej eufemistycznym określeniem: „neutralni”50

. W

krytycznych polskich komentarzach posługiwano się argumentem „oczywistości”:

„Innym nie mógłby być rezultat plebiscytu. Ludność polska i białoruska wie, że Białystok

był zawsze częścią składową Polski i pragnie pozostania przy Polsce nie tylko ze względu

na prawa historyczne, ale także z tej przyczyny, że nie zechce oderwać się od swojej

macierzy, że dość jej tego oderwania do jakiego zmusiły je rządy carskie, [poza tym]

ludność stawiałaby opór przed innym rozwiązaniem niż przyłączenie do Polski [podkr.

własne]”51

.

Co ciekawe, do podmiotu określonego jako „my” włączono również Białorusinów,

którzy w dyskursie „Gołosu Biełostoka” byli przedstawieni jako grupa o tendencjach

wyraźnie separatystycznych52

. Na łamach „Gołosu Biełostoka” kontrargumentowano,

powołując się na idee demokracji i samostanowienia, które od początku były podstawą apelu

o plebiscyt:

45 „Dos Naye Lebn”, 6–8.10.1919. 46 E. Mendelsohn, op. cit, s. 83. 47

R. Wapiński, Świadomość polityczna w Drugiej Rzeczpospolitej, Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1989, s. 416. 48 „Gołos Biełostoka”, Samookreślenie przynależności państwowej, op. cit. 49 Np. „Dziennik Białostocki”, Nasz obowiązek, 1919, nr 30; „Dziennik Białostocki”, Co to znaczy?, 1919, nr 39. 50 Ibidem; K. Sztop-Rutkowska, Konflikty polsko-żydowskie jako element kształtowania się ładu polityczno-

społecznego w Białymstoku w latach 1919–1920, „Studia Judaica”, nr 2 (10) / 1 (11), Kraków 2003. 51 „Dziennik Białostocki”, Wniosek nieostrożny, 1919, nr 43. 52 Informacja o delegacji białoruskiej z Białegostoku, która w Warszawie miała złożyć deklarację, że Białorusini

uważają Okręg Białostocki za swój („Gołos Biełostoka”, Wybory do Sejmu, 17.05.1919, nr 111).

Page 11: Żydzi w międzywojennym Białymstoku. Między lokalnością a diasporą.

„Zgodnie z założeniami ogólnie przyjętego ustroju demokratycznego za wolę społeczeństwa

powinniśmy uznać wolę wyrażoną przez większość. Wola większości autentycznie i

niepodważalnie może zostać wyrażona jedynie w drodze referendum […] niech będzie nam dana możliwość w sposób wolny rozważyć wszystkie pro i contra, niech żadne naciski z

zewnątrz nie zaciążą nad świadomym wyrażeniem swojej woli, niech większość w drodze

wolnego głosowania przyjmie to lub inne rozwiązanie – i wola większości będzie dla nas

święta”53

.

Nie siła więc (tj. podjęcie decyzji bez referendum), ale prawo powinno legitymizować

przynależność państwową miasta i regionu – jak pisano w „Gołosie Biełostoka”:

„Z różnych stron słyszeliśmy wiele dobrych słów o samookreśleniu, o powszechnej

demokratyzacji, która powinna być zwycięstwem prawa nad siłą. Jednakże, jak na razie, ci, którzy okazali się zwycięzcami [сильными] uważają, że mają rację, a nam z tego powodu

nie jest wcale lżej. O tym, aby wysłuchać nas i naszych racji i naszej woli nikt nawet słyszeć

nie chce”54

.

W związku z brakiem pewności, czy Białystok zostanie włączony do Polski,

przywódcy gminy żydowskiej również byli za tym, żeby polski rząd zastanowił się jeszcze

nad decyzją w tej sprawie. Zachęcali oni swoich zwolenników, by nie współpracowali z

polskim biurem spisu ludności, i wiele osób pochodzenia żydowskiego przedstawiało tam

rzeczywiście fałszywe dokumenty tożsamości (metryki)55

.

Oczekiwana w polskiej prasie deklaracja o lojalności Żydów białostockich w stosunku

do państwa polskiego padła w przemówieniu rabina Fajansa podczas wizyty Marszałka J.

Piłsudskiego w Białymstoku 1 czerwca 1919 r. Rabin Fajans przywitał Marszałka w imieniu

społeczności żydowskiej i życzył „z głębi serca […] zmartwychwstałej Polsce wszelkiego

powodzenia”56

. Polska prasa skomentowała to wydarzenie z satysfakcją, podkreślając

wcześniejsze zatargi i negatywne zachowania Żydów:

„Po raz […] pierwszy usłyszeliśmy ze strony przedstawicieli ludności żydowskiej słowa, na które nie mogli zdobyć się posłowie żydowscy w Sejmie, ani organy prasy żydowskiej. […]

Dotychczas z ust takich Priłuckich [poseł żydowski] słyszeliśmy o żądaniu przywilejów,

jakich żaden Polak nie posiada, z ust Grünbauma o piekle polskim, ze szpalt „Gołosa Biełostoka” dowiadywaliśmy się, ze Żydzi marzą o plebiscycie – dopiero pierwszy pan rabin

Fajans zdobył się na życzenia wszelkiego powodzenia. […] Przypuszczać przecież można,

że mowa p. rabina Fajansa jest chyba pierwszym krokiem na drodze, którą kroczyć winni

Żydzi w Polsce”57

.

Temat plebiscytu pojawiał się również w trakcie pierwszej kampanii wyborczej do

Sejmu Ustawodawczego i był ważnym elementem rywalizacji polskich i żydowskich

środowisk w walce o wygraną w wyborach. Na łamach „Gołosu Biełostoka” ponownie pisano

o konieczności przeprowadzenia plebiscytu:

„My mieszkańcy tych terenów, nie uważamy się ani za Polaków, ani za Białorusinów i

mamy świadomość tego, że tereny te w obecnej sytuacji nie mogą być pozostawione same sobie i być czymś w rodzaju autonomicznej republiki. Znajdując się na etnograficznym

pograniczu pod względem państwowym tereny te powinny przyłączyć się do jednego z

otaczających je państw. Wola większości powinna być pod tym względem święta i dla

mniejszości, która chcąc pozostać na tych terenach powinna się podporządkować tej

53 „Gołos Biełostoka”, O przynależności państwowej, 9.02.1919, nr 29. 54 Ibidem, Samookreślenie przynależności państwowej, 10.01.1919, nr 3. 55 Wywiad przeprowadzony przez Rebeccę Kobrin z Michaelem Flickerem w Kiryat Bialystok, Izrael, 26 marca

1999 r. 56 „Dziennik Białostocki”, Wrażenia z niedzieli, 1919, nr 48. 57 Ibidem.

Page 12: Żydzi w międzywojennym Białymstoku. Między lokalnością a diasporą.

większości i być dobrymi obywatelami tego państwa, które zostało wybrane przez

większość”58

.

Oczywiście po stronie polskiej takie argumenty przedstawiano wyłącznie w

negatywnym świetle, dodatkowo posługując się argumentem wzmacniania w Polsce przez

Żydów wpływów ideologii komunistycznej:

„Sprawa to bardzo poważna, albowiem wiadomo powszechnie, że co najmniej 25 procent

mieszkańców Białegostoku spośród tzw. neutralnych nie uznaje się za obywateli naszego

państwa i rzuca spojrzenia marzycielskie gdzieś na wschód”59

.

Z pewnością nie był to dobry początek układania relacji żydowsko-polskich w

Białymstoku w nowych realiach politycznych.

4. Wybory samorządowe

Główna linia podziału, która wyznaczała wyborczą rywalizację, przebiegała w

Białymstoku pomiędzy polskimi i żydowskimi listami kandydatów na radnych. Oczywiście

widoczne były również spory wewnętrzne, w przypadku list żydowskich oddzielną kampanię

i listę prowadził zazwyczaj Bund. Polskie środowisko polityczne było jeszcze bardziej

podzielone.

Jak już wspomniano wcześniej, wybory samorządowe w 1919 r. zostały zbojkotowane

przez żydowskich mieszkańców na skutek negatywnie ocenianych decyzji administracyjnych,

związanych z prawem do posługiwania się jidysz. Drugą przyczyną była decyzja o

rozszerzeniu granic miasta przed wyborami i powstanie tzw. Wielkiego Białegostoku – na

podstawie rozporządzenia Komisarza Generalnego Ziem Wschodnich z 10 maja 1919 r.60

Na

jego mocy włączono 21 pobliskich wsi, w których przeważała ludność chrześcijańska.

Przeciwko tej decyzji protestowali radni żydowscy. W ogłoszonym memoriale pisali wprost:

„Rozporządzenie to żadnej korzyści miastu nie przyniesie i […] przyłączenie 21 wsi i osad do miasta, mające jedynie na celu sztuczne obniżenie naturalnej większości żydowskiej

miasta, naraża rozwój i życie miasta naszego na nieobliczalne straty i szkody i może

zupełnie podrywać dobrobyt obecnych mieszkańców miasta […] a interesy miasta

Białegostoku z jego 80 tysięczną ludnością zostają poniesione w ofierze jednostronnej polityki narodowej […] Wobec tego [decyzja ta] stanowi akt niesprawiedliwości i ucisku

wobec całej ludności żydowskiej miasta Białegostoku”61

.

Warto nadmienić, że w okresie międzywojennym zmiany administracyjnych granic

miasta i zwiększenie przez to odsetka ludności chrześcijańskiej były praktykowane również

na innych obszarach Polski. Jak pisze S. Spektor o miastach na Wołyniu w latach

międzywojennych:

„Według danych statystycznych magistratów na rok 1937 obniżył się znacznie procent Żydów wśród ludności miejskiej. Powodem tych zmian był napływ rzemieślników i kupców

polskich na Wołyń […]. w ramach polonizacji Kresów Wschodnich. W tym okresie

dokonano też zmian miejskich granic municypalnych, włączając pobliskie wsie. Zwiększenie

58 „Gołos Biełostoka”, Wybory do Sejmu, 17.05.1919, nr 111. 59 „Dziennik Białostocki”, Przed wyborami do Sejmu, 24.05.1919, nr 40. 60 Komisarz Rządu Rzeczpospolitej na Białystok, 14.07.1919. Zespół 64, sygnatura 305, Archiwum Państwowe

w Białymstoku [APB]. 61 Za: „Dziennik Białostocki”, Protest frakcji żydowskiej, 1919, nr 104.

Page 13: Żydzi w międzywojennym Białymstoku. Między lokalnością a diasporą.

ludności nieżydowskiej uniemożliwiło Żydom uzyskanie korzystnego rezultatu w wyborach

do lokalnych władz samorządowych”62

.

W rezultacie kolejne wybory lokalne w Białymstoku (w 1925 r.) były postrzegane

przez żydowską opinię publiczną jako „naprawienie wyrządzonej żydom krzywdy”63

. Żydzi

białostoccy w trakcie przygotowań do tych wyborów zdołali zintegrować się na niespotykaną

do tej pory skalę, choć z początku nie było wśród nich jednomyślności co do udziału w

wyborach jedynie uzupełniających64

. Stworzono jednak wspólną listę, za którą opowiedziała

się większość partii, ugrupowań i stowarzyszeń żydowskich. Wyjątek stanowił Bund, który z

racji na różnice klasowe nie zgłosił akcesu do wspólnej żydowskiej listy wyborczej i wystawił

własną. Wyniki wyborów uzupełniających były korzystne dla list żydowskich, co w prasie

polskiej wzbudziło oczywiście gorycz porażki. Pisano:

„Osobiste porachunki, prywata i wybujałe ambicje poszczególnych jednostek sprawiły, iż

sprawa o doniosłem niesłychanie znaczeniu, została załatwiona w sposób wprost skandaliczny, nie licząc się zupełnie z dobrem miasta i jego przyszłym losem. […] Bierzmy

przykład ze społeczeństwa żydowskiego, które nie rozważając na wieloraką rozmaitość

poglądów swoich i społecznych i politycznych potrafiło ograniczyć się do 2 list”65

.

Kolejne wybory w 1927 r. swoją retoryką znów nawiązywały do różnic narodowych.

Zarówno wśród Polaków, jak i Żydów zaczęto przygotowywać się do kampanii

przedwyborczej, która opisywana była poprzez wojenne metafory, jak np. „walki przewidują

się zażarte”66

czy „czeka nas walka przedwyborcza, walka ciężka”67

. W kampanii tej

widoczne było odwoływanie się wprost do argumentacji dotyczącej podziałów narodowych,

jak np. w odezwie Zjednoczonego Polskiego Komitetu Wyborczego do Rady Miejskiej, w

której apelowano do polskich wyborców:

„Do walki pójść musimy zjednoczeni, silni solidarnością, przejęci myślą, że walczymy o

znaczenie sprawy polskiej na terenie samorządu, że wynik naszej pracy przedwyborczej nie może być przypadkowy, lecz osiągnięty dobrą organizacją, niezłomną ideą obrony interesów

miasta i ludności chrześcijańskiej […]”68

.

Jak duża była to rywalizacja, mogą świadczyć przekazy prasowe, w których

krytykowano podział miasta na okręgi wyborcze, zwracając uwagę na niekorzystny układ

narodowościowy w poszczególnych okręgach: „stwierdzamy, że popełnione zostały błędy,

które wpłyną na zmniejszenie się ilości oddanych głosów polskich”69

.

Co ciekawe, w wyborach samorządowych w 1927 r. w próbowano wprowadzić

dyskurs ponadnarodowy, w którym podkreślana była troska o interesy wszystkich

mieszkańców Białegostoku, niezależnie od narodowej przynależności. Ten rodzaj dyskursu

widoczny był w kampanii grupy Zjednoczenie Gospodarcze, która weszła w skład

Żydowskiego Zjednoczonego Komitetu Wyborczego. W jej skład wchodzili żydowscy

62 S. Spector, Żydzi wołyńscy w Polsce międzywojennej i w okresie II wojny światowej (1920–1944), [w:] K.

Jasiewicz (red.), Europa nie prowincjonalna, Instytut Studiów Politycznych PAN, Oficyna Wydawnicza RYTM,

Polonia Aid Foundation Trust, Warszawa, Londyn 2000, s. 568. 63 „Prożektor”, Echo wyborów, 26–27.12.1925, nr 7. 64 np. „Prożektor”, Wybory do Rady Miejskiej a społeczeństwo żydowskie, 21–22.11.1925, nr 2 – jest to przegląd

stanowisk w tej sprawie wszystkich żydowskich ugrupowań w Białymstoku. 65 „Dziennik Białostocki”, 16.12.1925, nr 347, za: „Prożektor”, „Dziennik Białostocki” o smutnych refleksjach

powyborczych, 19–20.12.1925, nr 6. 66 „Prożektor”, Na place d’armes walki wyborczej, 5–6.11.1927. 67 „Wiadomości Przedwyborcze”, Prądy i ludzie, 20.11.1927, nr 1. 68 „Prożektor”, Odezwa Zjednoczonego Polskiego Komitetu Wyborczego do Rady Miejskiej m. Białegostoku, 12–

13.11.1927, nr 43. 69 „Wiadomości Przedwyborcze”, Bolączki wyborcze, 27.11.1927, nr 3.

Page 14: Żydzi w międzywojennym Białymstoku. Między lokalnością a diasporą.

przedsiębiorcy, kupcy i przedstawiciele inteligencji. Jak z uznaniem pisał „Prożektor” grupa

ta:

„wychodzi z założenia, że Magistrat Miasta – jest to gospodarka miejska i że do Rady

Miejskiej powinni wejść ludzie – w większości swej – kwalifikowani w stosunku do tej

gospodarki […], ludzie dla których przynależność partyjna jest na ostatnim miejscu, na pierwszym zaś – obrona interesów obywatela-białostoczanina […]”

70.

Wyniki wyborów samorządowych w 1927 r. w prasie polskiej postrzegane były raczej

jako porażka Polaków. Wyraz największej goryczy można odnaleźć w komentarzach

powyborczych gazety „ABC Kurier Białostocki” (widoczne wpływy endecji), w której

pisano:

„Doczekaliśmy się w jednym z największych miast wojewódzkich w Polsce samorządu

zasadniczo nie-polskiego, bo nie możemy uważać tych z paru z polska brzmiących nazwisk manekinów, obranych do prezydium miejskiego i magistratu za świadomych rzeczników

polskości […] miastem rządzić ma Magistrat w składzie 4 bojowych nacjonalistów

żydowskich i 3 chrześcijan, w których dobre chęci chcielibyśmy wierzyć, lecz którzy nikogo

do swej możności i zdolności obrony polskiego charakteru miasta i interesów naszej ludności – nikogo w błąd nie wprowadzą”

71.

Owe „manekiny” to polscy radni z PPS oraz z listy 16 (Zjednoczony Komitet

Wyborczy Byłych Wojskowych), którzy dzięki współpracy z żydowskimi radnymi zostali

wybrani do Prezydium Rady (R. Młyński z PPS i Z. Siemaszko).

W czasie pracy radnych co raz wybuchały spory o budżet czy poszczególne dotacje72

.

Największe kontrowersje wzbudzało dofinansowywanie przez miasto żydowskiego

prywatnego szkolnictwa73

. Z kolei w prasie polskiej pojawiał się zarzut, że z powodu

uczestnictwa w rządzeniu miastem żydowskich radnych dyskryminuje się polskie organizacje,

w tym Kościół katolicki. Przykładowo, przy okazji debaty budżetowej w Radzie Miejskiej

skrytykowano uzyskaną wysokość dotacji na budowę kościoła św. Rocha i na inne

chrześcijańskie organizacje, w argumentacji podnosząc nie tylko sprawy narodowe, ale

również przesłanki ekonomiczne:

„Przy tej okazji rozmaici Panowie Waksy [radny żydowski] zgłosili wniosek, by całkiem

skreślić tę sumę na budujący się kościół. Ci panowie od mniejszości większościowej

chcieliby nam katolikom nie tylko nic nie dać, ale nie zawahaliby się kościoły nasze przerobić na kina. […] A przeto, jeżeli takie niezdrowe stosunki panują w naszej Radzie

Miejskiej, to zapytujemy co uczynili nasi P. P. Radni Polacy, by wytłumaczyć Panom

Waksom i Flomenbaumom, że nie uchwalając słusznych petycji Komitetu Budowy [kościoła

św. Rocha] i życzeń katolickiej ludności, krzywdzą nie tyle budujący się kościół ile robotnika, gdyż pozbawiają przeszło 50-ciu pracowników przy kościele chleba

powszedniego i powiększają liczbę bezrobotnych”74

.

W tym kontekście krytyce poddano dotacje nawet na te żydowskie organizacje

charytatywne, które nawet w polskiej prasie zawsze chwalone były jako w dużej mierze

ponadnarodowe, służące wszystkim mieszkańcom Białegostoku, niezależnie od wyznania:

„Tymczasem jak wykorzystują wszystko na swoją li tylko żydowską korzyść. Oto jeden z

licznych przykładów. Na tak wielce pożyteczną instytucję jaką jest Towarzystwo

Dobroczynności św. Wincentego a Paulo uchwalają 3600 zł., natomiast na pokrewne

70 „Prożektor”, Czego chce Blok Wyborczy p.n. „Zjednoczenie Gospodarcze”?, 26–27.11.1927, nr 45. 71 „ABC Kurjer Białostocki”, Porażka i odwet, 28.01.1928, nr 27. 72 Oczywiście dotacje miejskie, pomimo sporów i dyskusji, były udzielane zarówno polskim, jak i żydowskim

organizacjom i akcjom dobroczynnym (zob. K. Sztop-Rutkowska, op. cit., s. 232 i nast.). 73 „ABC Kurjer Białostocki”, Sprawozdanie z Komisji Finansowo-Budżetowej, 21.03.1928, nr 83 (do nr 87). 74 „Jutrzenka”, Po co ta krzywda?, 1930, nr 2.

Page 15: Żydzi w międzywojennym Białymstoku. Między lokalnością a diasporą.

instytucje żydowskie «Linas Chacedek» i «Linas Chojlim» razem 12000 zł, albo na szkołę

rzemieślniczo-żydowską uchwalają aż 24000, zaś na polską szkołę handlową zaledwie 3000

zł. Gdzie proporcja? Czy waszej biedy jest mniej niż naszej? […]. Czy nie widzicie, że w naszym Żydostoku, jak słusznie wielu nazywa nasz gród, nam autochtonom coraz mniej

miejsca?”75

.

Jak widać, wspólne rządzenie miastem nie było ani łatwe, ani pozytywnie oceniane

przez lokalną prasę. Może o tym świadczyć choćby powstanie lokalnego przysłowia z

tamtego okresu: „Burzliwie jak w Radzie Miejskiej”76

.

W latach 30. widoczne są zmiany – zarówno w retoryce, jak i w tworzeniu aliansów

wyborczych oraz w wynikach wyborów (większość uzyskiwały polskie komitety wyborcze).

Retoryka była nadal skoncentrowana na rywalizacji między żydowskimi a polskimi

komitetami wyborczymi. Po obu stronach apelowano o jedność i solidarność narodową. Jak

pisano w „Jutrzence”:

„musimy zdobyć w Radzie Miejskiej za wszelką cenę większość chrześcijańską. Tego wymaga od nas honor i racja stanu. Pamiętajmy tylko, że nie w rozproszeniu siła, a w

jedności77

, a w prasie żydowskiej: Panów z białostockiego ogólno-żydowskiego bloku

budzimy… Zdaje się, że już najwyższy czas otrząsnąć się z bezruchu”78

.

Jednak pojawiała się w bardziej widoczny sposób nowa retoryka odwołująca się do

wspólnych interesów – zarówno Polaków i Żydów – jako mieszkańców miasta. W części

lokalnej prasy („Echo” i „Dziennik Białostocki”) podkreślane było założenie, że samorząd nie

powinien stać się areną walk partyjnych, a wysiłek radnych powinien skupiać się na

kwestiach gospodarczych, w centrum powinien być „interes miasta i ogółu obywateli z

pominięciem destrukcyjnego czynnika partyjno-politycznego”79

. Widoczne było to również w

doniesieniach z pierwszego posiedzenia nowej Rady Miejskiej z wyborów w 1934 r., w

których zaznaczano, że:

„Rada Miejska nie może być terenem rozgrywek politycznych i porachunków klasowych.

Rada musie się opiekować wszystkimi obywatelami bez różnicy wyznania i narodowości.

Sprawiedliwość społeczna powinna być dewizą we wszystkich poczynaniach nowego

samorządu”80

.

Nowym widocznym zjawiskiem była współpraca PPS i Bundu, które wystawiły listę

wspólnych kandydatów81

(w wyborach parlamentarnych w 1930 r. partie te utworzyły

wspólny blok wyborczy). Ostatnie wybory w 1939 r. były jeszcze bardziej zróżnicowane.

Jedynie w retoryce prawicowej dominował wątek bardzo ostrej rywalizacji polsko-

żydowskiej.

75 Ibidem. 76 „Prożektor”, Przysłowia białostockie na czasie, 1929, nr 14. 77 „Jutrzenka”, Czego dziś nam najbardziej brak w Białymstoku, 1932, nr 10. 78 „5 Rano w Białymstoku”, Wobec bliskich wyborów do Rady Miejskiej, 8.03.1934. 79 „Dziennik Białostocki”, Społeczeństwo polskie idzie do wyborów pod hasłem „W jedności siła”, 20.05.1934, nr 138; „Dziennik Białostocki”, Świadomi właściwych zadań samorządu obywatele głosują na listę nr 1,

27.05.1934, nr 145. 80 „Echo Białostockie”, W dniu inauguracyjnego posiedzenia Rady Miejskiej, 12.09.1934, nr 254. 81 Według informacji zamieszczonej na łamach „Prożektora” w 1928 r. nastąpił rozłam w białostockiej PPS:

część działaczy PPS sprzeciwiła się współpracy z Bundem, uznając, że jest to partia narodowa, a nie

socjalistyczna („Prożektor”, Kronika, 4–5.02.1928, nr 5). Trudności we współpracy pomiędzy PPS a Bundem

widoczne były od początków istnienia tych partii (P. Wróbel, Od wojny do współpracy: Powszechny Żydowski

Związek Robotniczy „Bund” i Polska Partia Socjalistyczna, 1897–1939, [w:] F. Tych, J. Hensel (red.), Bund.

100 lat historii 1897–1997, Oficyna Wydawnicza VOLUMEN, Warszawa 2000).

Page 16: Żydzi w międzywojennym Białymstoku. Między lokalnością a diasporą.

5. Żydzi białostoccy a diaspora amerykaoska

„Przybyło zbawienie” – rozbrzmiało w nagłówku „Dos Naye Lebn” w listopadzie

1920 r., jednej z najbardziej znanych gazet wydawanych w języku jidysz w międzywojennym

Białymstoku82

. David Sohn był przedstawiany w niej metaforycznie jako mesjasz, wybawca,

mający uwolnić lokalną społeczność Żydów. Sohn, dziennikarz, który wyemigrował do

Stanów Zjednoczonych w 1905 r., powrócił do swego dawnego miasta jako część delegacji

reprezentującej Komitet Pomocy Białostoczanom, organizacji utworzonej przez Żydów z

Białegostoku mieszkujących w Nowym Jorku83

. Organizacja ta poprosiła Sohna o wykonanie

niezwykle ważnego zadania. Miał on wesprzeć odbudowę wspólnego żydowskiego życia w

Białymstoku poprzez rozdzielenie ponad 200 tys. dolarów, które zostały zebrane w ciągu

ostatnich dwóch miesięcy. Podczas gdy gazety w języku jidysz w Białymstoku przedstawiały

Sohna i jego kolegów w barwach mesjańskich, polskie gazety stawiały go w całkowicie

odmiennym świetle: „Dziennik Białostocki” zwracał się do Sohna jako żydowskiego

działacza z Ameryki, a do jego kolegów filantropów emigracyjnych jako delegatów

amerykańskiej misji żydowskiej, sugerując, że żadni z nich wybawiciele czy nawet

altruistycznie nastawieni pracownicy organizacji charytatywnej, ale raczej społeczni i

polityczni działacze84

.

Zagraniczna żydowska filantropia imigracyjna przez polskich i żydowskich

mieszkańców Białegostoku w okresie międzywojennym była postrzegana wyraźnie w

odmienny sposób.

W całej Polsce i Rosji spustoszenie wywołane I wojną światową stworzyło

bezprecedensowy kryzys socjalny wśród mieszkańców miasta85

. Gdy wspólne zasoby

żydowskie całkowicie się wyczerpały, a rząd polski nie reagował w odpowiedni sposób,

Żydzi w Polsce zwrócili się o pomoc do rodaków z zagranicy. Amerykańska diaspora

odpowiedziała na ich prośby entuzjastycznie: pomiędzy wybuchem I wojny światowej a

niemiecką inwazją na Polskę w 1939 r. amerykańscy Żydzi zebrali ponad sto milionów

dolarów na odbudowę życia żydowskiego w Europie Wschodniej86

. Za zapałem do masowej

82 „Dos Naye Lebn”, 10.11.1920. Zob. M. Babitsh, A rizikalishe shlikhes in a kritisher tsayt, „Bialystoker

yoyvelzamlbukh”, New York 1961, s. 19. 83 Dodatkowe informacje na temat biografii Davida Sohna można znaleźć w: Leksikon fun der nayer yidisher

literatur, t. VI, New York 1965, s. 280–281 oraz „Bialystoker yoyvelzamlbukh”, New York 1961. Informacje

dotyczące historii Bialystoker Relief Committee można znaleźć w: D. Sohn, Di geshikhte fun der bialistoker senter, New York 1934. 84 Zob. „Dziennik Białostocki”, 1919, nr 25, nr 27, nr 158, nr 183; Opis przyjazdu D. Sohna w: „Dziennik

Białostocki”, 1919, nr 13. Jest tam określany jako działacz żydowski. 85 S. Zipperstein, The Politics of Relief: The Transformation of Russian Jewish Communal Life during the First

World War, „Studies in Contemporary Jewry” IV, Oxford 1988, s. 22–40; E. Mendelsohn, Zionism in Poland:

The Formative Years, 1915–1926, New Haven 1981, s. 46–49. 86 Jest wiele opracowań na temat pomocy charytatywnej organizowanej przez żydowskich emigrantów,

najwięcej dotyczy American Joint Distribution Committee, największej organizacji tego typu w międzywojennej

Ameryce; zob. Y. Bauer, My Brother’s Keeper: A History of the American Jewish Joint Distribution Committee,

1929–1939, Philadelphia 1974; N. W. Cohen, Not Free to Desist: The American Jewish Committee, 1906–1966

Philadelphia 1972; O. Handlin, A Continuing Task: The American Jewish Joint Distribution Committee, 1914–1964, New York 1964; Z. Szajkowski, Private and Organized American Jewish Overseas Relief (1914–1938),

„American Jewish Historical Quarterly”, 57:1, September 1967, s. 52–106; Z. Szajkowski, Private and

Organized American Jewish Relief and Immigration (1914–1938), „American Jewish Historical Quarterly”,

57:2, December 1967, s. 191–253; Z. Szajkowski, Private American Jewish Overseas Relief (1919–1938):

Problems and Attempted Solutions, „American Jewish Historical Quarterly”, 57:3, March 1968, s. 285–352; S. I.

Troen, B. Pinkus (red.), Organizing Rescue: National Jewish Solidarity in the Modern Period, Frank Cass & Co,

London 1992. Całe sumy zebrane i dystrybuowane w czasie I wojny światowej i po jej zakończeniu były

niespotykanie duże. Przykładowo Jewish Distribution Commitee wydatkował 15 mln dolarów w czasie wojny i

ponad 75 mln dolarów w latach międzywojennych.

Page 17: Żydzi w międzywojennym Białymstoku. Między lokalnością a diasporą.

zbiórki pieniędzy stały niestrudzone wysiłki wielu setek małych stowarzyszeń osób

pochodzących z tego samego miasta (ziomkostwa, landsmanshaftn), towarzystw wzajemnej

pomocy założonych w celu niesienia pomocy wschodnioeuropejskim imigrantom żydowskim,

którzy przystosowywali się do życia w Stanach Zjednoczonych. Ogólny chaos i trudności

ekonomiczne w Europie Wschodniej z jednej strony inspirowały wielu do ofiarowywania

pieniędzy, z drugiej były powodem odmowy przekazania pieniędzy do tego regionu przez

banki w latach 1918–1922. Nie mając innego wyboru, setki ziomkostw wybierało jednego z

własnych członków, aby osobiście dostarczył ich datki87

. „Der Tog”, znana gazeta codzienna

w języku jidysz w Nowym Jorku, stwierdziła:

„Nie ma jednego ziomkostwa tutaj w Ameryce, które nie wysyłało, wysyła lub nie wyśle delegata z pieniędzmi… na drugą stronę oceanu

”88.

Po przybyciu do Polski zamiast dyskretniej dystrybucji funduszy przedstawiciele ci

osobiście wikłali się w różnorodne debaty i konflikty lokalne. W 1920 r. Hugh Gibson,

amerykański ambasador w Polsce, poinformował, że w Polsce było zarejestrowanych (przez

ambasadę) ponad 290 delegatów ziomkostw przemierzających cały kraj, dystrybuujących

fundusze i niekiedy angażujących się w politycznie spory89

.

Jaki wpływ mieli żydowscy filantropi emigracyjni i ich ogromne fundusze na życie w

międzywojennym Białymstoku? W jaki sposób wpłynęli na rozwój polsko-żydowskich

stosunków w czasie tego kontrowersyjnego okresu budowania narodu? Wielu badaczy

zajmuje się długą i złożoną historią polsko-żydowskich stosunków, szczególnie w

kontrowersyjnym okresie międzywojennym, jednakże niewielu zwraca uwagę na rolę

polskich Żydów emigracyjnych i ich filantropii. Jak wskazuje Ezra Mendelsohn, gwałtowny

kryzys gospodarczy w Polsce i rosnący problem imigracji nie tylko sprawił, że filantropia

stała się centralnym elementem organizującym żydowskie życie, ale również zmienił

syjonistycznych czy bundowskich pracowników organizacji społecznych w liderów

politycznych90

. Również filantropi z ziomkostw działali do pewnego stopnia jako liderzy

społeczności. Przykładem może być wspomniany David Sohn, pierwszy przedstawiciel

Komitetu Pomocy Białostoczanom, który przybył do Białymstoku nie tylko po to, by

oferować wsparcie finansowe potrzebującym osobom i instytucjom, ale również, by na

przykład negocjować uwolnienie kilku żydowskich więźniów przetrzymywanych przez

bolszewików91

. Filantropi emigracyjni (jak Sohn) przekazywali miliony dolarów przez cały

okres międzywojenny w Polsce w miejscach, gdzie szalała bieda. Z pewnością w ten sposób

pozytywnie wpływali na codzienne życie polskich Żydów na szczeblu lokalnym. Dzięki tym

funduszom emigranci pomagali odbudowywać w mieście synagogi i szkoły oraz wspierali

tworzenie nowych organizacji politycznych i kulturalnych, wpływając tym samym na oblicze

stosunków polsko-żydowskich.

Komitet Pomocy Białostoczanom był pod wieloma względami typowy dla wielu

innych komitetów pomocy ziomkostw działających w Polsce w okresie międzywojennym92

.

Założony w 1919 r., wysłał ponad 30 przedstawicieli i miliony dolarów do ich rodzinnego

miasta między 1919 a 1929 r. Białostoccy Żydzi, którzy dotkliwie cierpieli w czasie wojny,

bardzo potrzebowali tych pieniędzy. Podobnie jak inne ziomkostwa Żydzi z Białegostoku byli

przekonani, że ich polityczną odpowiedzialnością jest niesienie pomocy swoim rodakom,

87 Y. Lipnick, Dovid Sohn’s rol in der landsmanshaft, „Bialistoker yoyvelzamlbukh”, New York 1961, s. 3. 88 L. Elbe, Di shlikhim fun folk, „Tog”, June 22 1920. Działacz społeczny z Lower East Side oświadczył, że

mamy do czynienia z „delegate mania”. Zob. D. Soyer, Jewish Immigrant…, s. 175. 89 Z. Szajkowski, Private American Jewish…, s. 301. 90 E. Mendelsohn, Zionism in Poland…, s. 46–49. 91 D. Sohn, Di geshikhte fun der bialistoker senter, 7. 92 O doświadczeniach innych instytucji pomocowych związanych z ziomkostwami: zob. D. Soyer, Jewish

Immigrant…, s. 161–189.

Page 18: Żydzi w międzywojennym Białymstoku. Między lokalnością a diasporą.

wspieranie ich w wychodzeniu z kryzysu i odbudowywaniu miasta. Było to istotne ze

względu na wagę historycznej roli Żydów w rozwoju miasta i ich ciągłej dominacji

demograficznej zarówno pod względem liczebności, jak i odsetka populacji. Jednakże w 1919

r. amerykańscy filantropi weszli już w inny świat, ukształtowany przez wojnę, Traktat

Wersalski i politykę etnicznego nacjonalizmu. Podczas gdy Komitet Pomocy Białostoczanom,

podobnie jak inne grupy pomocy organizowane przez ziomkostwa, widział cel swojego

działania w łagodzeniu problemów ekonomicznych spowodowanych przez wojnę i w

ułatwianiu Żydom integracji z nowym państwem polskim, w rzeczywistości na skutek jego

działań tworzyła się ekonomiczna przepaść między Polakami i Żydami. Dolewano w ten

sposób oliwy do ognia konfliktów i rywalizacji między Polakami i Żydami w Białymstoku.

6. Tworzenie potrzeb filantropijnych: I wojna światowa i kryzys żydowskiej opieki społecznej w Białymstoku

Żydzi w Białymstoku przywitali koniec wojny z wielkim entuzjazmem i ogromnymi

nadziejami na ponowny dobrobyt. Byli szczególnie zachęcani politycznymi przemianami

zachodzącymi wokół nich: wcześniej poddani imperium rosyjskiemu, teraz uważali się za

obywateli nowej demokratycznej Drugiej Rzeczypospolitej. Ponadto traktat mniejszościowy

podpisany przez II RP w 1919 r. przyznawał im prawa do rozwijania kultury i organizacji

politycznych. Traktat ten, w który wierzyli Żydzi w całej Polsce, zapewniał, że wszystkie

grupy mniejszościowe będą mogły żyć według własnych praw, prowadzić własne szkoły i

używać własnego języka w życiu publicznym93

. Mimo dających nadzieję okoliczności

sytuacja w powojennej Polsce nie stała się tak sprzyjająca, jak oczekiwano. Wobec dominacji

niekorzystnych czynników, takich jak ciężki kryzys gospodarczy i nieprzychylny stosunek

Polaków do praw mniejszości, Żydzi stracili nadzieję na integrację obywatelską i

gospodarczą. Brak wsparcia ze strony polskiego rządu dla przebudowy białostockiego

przemysłu, wraz z zamknięciem rynku rosyjskiego w 1920 r., największego przedwojennego

importera produktów białostockich, zadał dwa paraliżujące ciosy gospodarce miasta94

. Fakt,

że Białystok znajdował się bardzo blisko frontu rosyjskiej wojny domowej, zniechęcił

prywatnych polskich przedsiębiorców do inwestowania w przemysł miejski. Ponadto szybki

wzrost ludności miasta w czasie wojny w wyniku wewnętrznej migracji z pobliskich wsi,

gdzie sytuacja była jeszcze trudniejsza, stanowił konkurencję dla lokalnej siły roboczej95

. Na

przykład w 1921 r. 40% pracowników było bezrobotnych, a ci, którzy pracę mieli, pracowali

tylko trzy dni w tygodniu96

. Hiperinflacja w Polsce spowodowała wzrost cen żywności, które

i tak były poza zasięgiem większości robotników, a niezamierzoną konsekwencją reformy

walutowej w 1924 r. był upadek kilku pozostałych dużych producentów wyrobów

93 Funkcjonowanie gmin żydowskich w Polsce zostało oparte o postanowienia traktatu mniejszościowego,

według którego Polska była zobowiązana do powołania instytucji chroniącej prawa wszystkich mniejszości

mieszkających w jej granicach. Po pogromach w 1918 i 1919 r. Liga Narodów zażądała, by Polska utworzyła

oddzielne organy rządzące i szkoły dla mniejszości w celu utrzymania ich niezależności. Więcej informacji na

temat traktatu mniejszościowego: zob. np. I. Lewin, A History of Polish Jewry During the Revival of Poland,

1918–1919, New York 1990, s. 167–205, 207–211. 94 E. Heller, Żydowskie przedsiębiorstwa przemysłowe w Polsce, t. III: Białystok Miasto i Województwo,

Warszawa 1922. 95 Rejestr małżeństw z gminy żydowskiej świetnie ilustruje wielki napływ żydowskich migrantów. Ponad 65%

osób wnioskujących o akt małżeński między 1921 a 1924 r. nie było urodzonych w Białymstoku; zob. Księga

ślubów Rabinatu: Protokólarne Oświadczenie 1921-4. Folder PL/5: Central Archives for the History of the

Jewish People. Konsekwencje tego masowego napływu żydowskich migrantów na życie ekonomiczne

Białegostoku: zob. P. Wróbel, op. cit., s. 185; Goldberg, Bialistoker Textil Industria, „Unzer lebn”, 8.11.1937, s.

8. 96 E. Heller, op. cit.; P. Wróbel, op. cit., s. 175.

Page 19: Żydzi w międzywojennym Białymstoku. Między lokalnością a diasporą.

włókienniczych w mieście. Sytuację białostockich Żydów utrudniała sytuacja polityczna,

której musieli stawić czoła, związana z przyłączeniem miasta do II Rzeczypospolitej. Jak

pisałyśmy wcześniej, żydowscy mieszkańcy Białegostoku przeciwstawili się automatycznemu

włączeniu ich miasta do II RP, co znalazło wyraz w ówczesnej prasie żydowskiej. Konflikty i

spory doprowadziły w 1919 r. do samowykluczenia się Żydów z władz miejskich

Białegostoku, którzy bojkotując wybory samorządowe, pozbawili się uczestnictwa w

instytucjach władzy lokalnej. Gmina żydowska stała się więc podstawowym podmiotem,

instytucja publiczną, poprzez którą Żydzi mogli mieć wpływ na swoją sytuację w mieście.

Jednak tak jak w innych miastach rozsianych po całej Polsce podziały polityczne i korupcja

wśród przywódców środowisk białostockich Żydów uniemożliwiały wspólne i jednolite

działania gminy97

. Gmina w Białymstoku straciła swoją wiarygodność od momentu, gdy

został ujawniony fakt, że kilku jej urzędników zbiegło, zabierając ze sobą publiczne fundusze

i wykorzystując je na opłacenie letniego wypoczynku za miastem98

. Defraudacja ta

spowodowała, że Czerwony Krzyż odmówił przyznania gminie dotacji, co skłoniło

białostockich żydowskich emigrantów mieszkających w Stanach Zjednoczonych wraz z

amerykańskim komitetem Jointu do założenia w Białymstoku w 1920 r. własnych biur

filantropijnych, które miały pomóc w zarządzaniu wysyłanymi z USA darowiznami i

kontrolować, czy zaspokoiły one potrzeby społeczności99

.

7. Filantropia emigrantów i odrodzenie żydowskiego życia społecznego w Białymstoku

Ogromny napływ amerykańskich dotacji z pewnością był wielkim impulsem

wzmacniającym żydowską społeczność Białegostoku. W latach 1919–1929 Komitet Pomocy

Białostoczanom przydzielił ponad 5,5 mln dolarów na rzecz wsparcia potrzebującym osobom

i instytucjom gminnym100

. Dzięki tym funduszom Żydzi w Białymstoku, którzy mieli

niewielkie szanse na zatrudnienie, mogli pomóc swoim rodzinom przetrwać głód, a społeczne

organizacje żydowskie, które zostały zniszczone w czasie wojny, mogły odbudować się i

rozszerzyć swoje usługi. Skrupulatna księgowość rozdysponowywania funduszy

przedstawicieli świadczy o tym, jak była wykorzystywana filantropia emigrantów: większość

funduszy emigracyjnych przekazano poszczególnym osobom. David Sohn, pierwszy

przedstawiciel Komitetu Pomocy Białostoczanom, wsparł ponad 1800 żydowskich rodzin w

Białymstoku, rozdając 128 532 dolarów w postaci czeków, które warte były ponad 18 mln

polskich marek101

. Potem podzielił pozostałe środki pomiędzy instytucje społeczności

żydowskiej w mieście. Największe dotacje otrzymał żydowski zarząd edukacyjny: 1 mln

polskich marek na utworzenie nowych szkół. Szpital żydowski, żydowski sierociniec oraz

żydowski dom starców otrzymały dotacje o łącznej wartości ponad 0,5 mln polskich marek na

odbudowanie swoich struktur organizacyjnych. Gmina, pomimo wcześniejszej afery

korupcyjnej, otrzymała 2,5 mln polskich marek na pomoc w utrzymaniu publicznych

stołówek i różnych form instytucjonalnej opieki społecznej102

.

97 A. Herschberg, op. cit.; E. Mendelsohn, East Central Europe Between the World Wars, Indiana University Press, Bloomington 1983, s. 43–63. 98 A. Herschberg, op. cit., t. II, s. 281–287. 99 „Dos Naye Lebn”, 3.10.1919, 5.10.1919; 20.10.1919; 31.10.1919; 11.12.1919. 100 Chciałabym podziękować Jasonowi Furmanowi za pomoc w przeliczeniu sum dotacji na wartość

współczesnej waluty amerykańskiej [R. Kobrin]. 101 Protokol-bukh fun Bialistoker Relif Komite, Tel Aviv University Archives A-18/3.2; Babitsh, A rizikalishe

shlikhes in a kritisher tsayt, „Bialystoker yoyvelzamlbukh”, 19. 102 Pełne zestawienie dotacji: zob. Protokol 100: July 30, 1920, [w:] Protokol-bukh fun Bialistoker Relif Komite,

Tel Aviv University Archives A-18/3.2

Page 20: Żydzi w międzywojennym Białymstoku. Między lokalnością a diasporą.

W wyniku hiperinflacji, która w tym okresie ogarniała Niemcy i Polskę, nawet

niewielkie dotacje miały duże znaczenia, co być może najbardziej widać na przykładzie

założonej w 1885 r. w Białymstoku organizacji Linas Ha-tsedek. Dzięki kilku tysiącom

dolarów, które otrzymała ona z funduszy emigracyjnych, udało się jej rozszerzyć swoje usługi

o kolejne działania, chociażby takie jak dystrybucja żywności czy odzieży dla Żydów w

Białymstoku103

. Jedna z rozmówczyń Rebeccy Kobrin wspominała, że gdy pojawiła w

pierwszym dniu nauki w miejscowej publicznej szkole podstawowej z nowymi butami

(pozyskanymi z darów od amerykańskich Żydów), była natychmiast rozpoznana jako

Żydówka i dokuczano jej z powodu „nowych żydowskich butów”. Jak wyjaśniła, „tylko

żydowskie dziecko w Białymstoku mogło mieć nowe buty w 1921 r.”104

Ta gospodarcza przepaść zauważana przez uczniów była także widoczna na poziomie

instytucjonalnym, o czym świadczyły analizy miejskiego budżetu międzywojennego

Białegostoku. Trudna sytuacja ekonomiczna w Polsce sprawiała, że wiele organizacji

związanych z opieką społeczną często wręcz walczyło o swoje przetrwanie. Niektóre, takie

jak lokalny Czerwony Krzyż, były nawet zmuszone drastycznie ograniczyć swoje usługi105

.

W przypadku organizacji żydowskich sytuacja była lepsza – w okresie międzywojennym

rozszerzały one zakres usług (np. Linas Ha-tsedek), nawet w sytuacji zmniejszonego

dofinansowania miejskiego. Na przykład Biblioteka im. Szołem Alejchema, założona w 1919

r., na prowadzenie swoich programów w 1927 r. otrzymała od miasta dotację w wysokości 2

tys. zł, ale w 1935 r. – już tylko 400 zł106

. Pomimo tego raptownego spadku dofinansowania

biblioteka właściwie rozszerzyła swoją kolekcję, rozpoczęła publikowanie gazety edukacyjnej

i zapoczątkowała program w szkole dzięki ogromnej dotacji otrzymanej od żydowskich

emigrantów107

. Przepaść pomiędzy żydowskimi i nieżydowskimi instytucjami opieki

społecznej i instytucjami kulturalnymi była coraz bardziej widoczna. Wpłynęły na to

fundusze od amerykańskich darczyńców108

. Jako przykład takiej dzielności można podać

wizytę dr. Synaglowskiego, szefa białostockiego oddziału ORT, który w 1923 r. zorganizował

spotkanie sponsorowane przez Komitet Pomocy Białostoczanom w Nowym Jorku.

Synaglowski mówił tam żarliwie o wysokim odsetku bezrobocia wśród żydowskich

pracowników, nieodpowiednich szkoleniach i ogólnej rozpaczy. Publiczność była tak głęboko

poruszona jego opowieściami, że zebrano ponad 7 tys. dolarów w jedną noc na zbudowanie

nowego technikum zawodowo-rolniczego dla Żydów109

. Podobny scenariusz powtórzył się w

1925 r., kiedy Eugene Lifshitz, przedstawiciel gminy Białegostoku, przyjechał do Nowego

Jorku, aby zebrać pieniądze dla banku spółdzielczego, który mógłby udzielać pożyczek dla

właścicieli małych przedsiębiorstw. W odpowiedzi na jego apel członkowie Białostockiego

Centrum zebrali 40 tys. dolarów i wkrótce założyli towarzystwa udzielające Żydom

nieoprocentowanych pożyczek (Payen Bank In Bialistok) dla wsparcia prywatnej

przedsiębiorczości w społeczności żydowskiej110

.

103 Więcej na ten temat: T. Wiśniewski, The Linas Hatsedek Charitable Fraternity in Bialystok, 1885–1939,

„Polin”, nr 7, 1992, s. 122–129. 104 M. A. wywiad w Kiryat Bialystok, 26.03.1999 [R. Kobrin]. 105 Zob. Budżet Miasta Białegostoku na rok 1927/8 oraz Budżet Miasta Białegostoku na rok 1929/30, [w:] Akta Miasta Białegostoku, Zespół 64: Sygnatura 116 i 121, APB. 106 Ibidem. 107 „Biuletyn Biblioteka im. „Szołem-Ałejchema” w Białymstoku” (Grudzień 1937), 1–2, Folder M-14/17 Bund

Archives, YIVO Institute for Jewish Research. 108 Bericht fun Bialistoker senter, „Bialystoker Stimme”, 1, (November 1921), s. 18. 109 Unzer eygene velt, „Bialystoker Stimme”, 5, (October 1922), s. 10. Również: D. Sohn, The Activities of the

Bialystoker Community in America, s. 17. 110 Bericht fun Payen Bank in Bialistok (Bialystok, 1926); D. Sohn, A Half Century of Bialystoker Activity in

America, s. 5.

Page 21: Żydzi w międzywojennym Białymstoku. Między lokalnością a diasporą.

Oprócz wsparcia finansowego udzielonego poszczególnym osobom i instytucjom

emigranci oferowali również porady, jak odbudować wspólnotę, zachęcając przywódców

żydowskich do włączenia amerykańskich standardów organizacyjnych w swoje instytucje. W

1923 r. R. Rachmanowicz, dyrektor największego sierocińca żydowskiego w Białymstoku

Ezras Yesoymim, uzyskała ogromną dotację od kilku darczyńców z Nowego Jorku z

przeznaczeniem na rosnącą liczbę sierot w mieście. Po otrzymaniu tych funduszy

Rachmanowicz, która nieoficjalnie opiekowała się żydowskimi sierotami od wielu lat,

założyła formalną szkołę, dzieląc wszystkich jej podopiecznych wedle wieku, kupując im

mundurki i tworząc zalecane programy nauczania dla każdej grupy wiekowej111

. Ponadto

zmodernizowała swoje roczne sprawozdanie instytucji, które następnie rozesłała po całym

świecie, pokazując, że Ezras Yesoymim jest skuteczną instytucją charytatywną wartą

większego wsparcia. Przykład przekształcenia Ezras Yesoymim z nieformalnej w formalną

instytucję edukacyjną wykorzystano w instytucjach w całym Białymstoku, a nawet w całej

Polsce. Shaul Stampfer zauważa w swojej pracy o międzywojennych chasydzkich jeszywach

(Hasidic yeshivot), że pomimo widocznej we wcześniejszych latach krytyki

sformalizowanego religijnego szkolnictwa, wiele społeczności utworzyło jednak w latach 20.

szkoły tego typu, ponieważ dawały one większe szanse na zebranie funduszy112

. Również

nieformalne instytucje, jakimi była Beis Midrash, które z pewnością nie pasowały do

zachodnich wzorców formalnej edukacji, zaczęły organizować naukę i dawały świadectwa

ukończenia szkoły, podobnie, jak robiono to w jesziwach. Była to zachęta dla amerykańskich

Żydów do wysyłania pieniędzy113

. Przykładowo Bejs Midrasz Bejs Yoysef, zaczęły

prowadzić oficjalne zapisy, wydawać podręczniki i publikować zestawienia bilansowe oraz

raporty roczne114

. Zdając sobie sprawę z możliwości otrzymania dofinansowania od

amerykańskich darczyńców, szpital żydowski w Białymstoku zreorganizował swoją

księgowość i usługi115

. Tak więc rzeczywiste wymagania filantropów emigracyjnych w

istotny sposób wpłynęły na funkcjonowanie żydowskich instytucji w Białymstoku.

8. Filantropia emigrantów i białostocka prasa w języku jidysz

Rozkwit prasy żydowskiej w Białymstoku w okresie międzywojennym wyraźnie

pokazuje, w jaki sposób wsparcie zza oceanu zmieniło nie tylko organizacje charytatywne czy

społeczne. W sytuacji braku przedstawicieli żydowskich mieszkańców w samorządzie

miejskim lokalna prasa stała się głównym narzędziem wyrażania opinii społeczności

żydowskiej. Doświadczenia „Dos Naye Lebn”, najbardziej popularnej gazety w języku jidysz

w międzywojennym Białymstoku, są dobrym przykładem wpływu funduszy emigracyjnych

na rozwój lokalnej debaty politycznej. W 1919 r. zespół redakcyjny „Dos Naye Lebn”

przedstawił pomysł, że w sytuacji, kiedy jasno nie określono wschodnich granic Polski na

111 Jest to fascynujące porównanie między finansowym sprawozdaniem Ezras Yesoymim sprzed 1920 r. i po

zmianach dokonanych pod wpływem Bialystoker Relief Committee; zob. E. Yesoymim, 1917–1920 (Bialystok,

1921) i Report fun Ezras Yesoymin, 1923–1927 (Bialystok, 1928). Oba dokumenty znajdują się w: Bund

Archives/YIVO M-14: Folder 17. Wpływ wymagań stawianych przez amerykańskich darczyńców na dotowane instytucje można też łatwo dostrzec przez porównanie sprawozdań Ezras Yesomim ze sprawozdaniami Domu

Dziecka im. Peretza i Szkoły Zawodowej z roku 1920 z wcześniejszymi raportami. 112 Sh. Stampfer, Hasidic Yeshivot in inter-war Poland, „Polin” 11, Oxford 1998, s. 20. 113 Ibidem, s. 3–25, głównie strony 20–21. 114 Hoveret Likrat ha-‘Asaphah Beys Midrash Beys Yosef (Bialystok, 1937). Raport Morris Sunshine do

Bialystoker Relief Committee, Tel Aviv University ArchivesA-18/3. 115 Zob. sprawozdania szpitala żydowskiego w Bund Archives/YIVO M-14: Folder 17; Więcej na temat

międzykontynentalnych akcji wspierania finansowego: zob. „Australisher Yidishe News”, 12.07.1935,

16.08.1935, 30.08.1935, 6.09.1935, 13.12.1935.

Page 22: Żydzi w międzywojennym Białymstoku. Między lokalnością a diasporą.

konferencji w Wersalu, włączenie Białegostoku do II RP należy traktować jako nielegalne116

.

Rzecz jasna, nie trzeba dodawać, że takie roszczenia rozgniewały lokalnych urzędników

polskich, którzy wnieśli pozew o zniesławienie przeciwko „Dos Naye Lebn” i zażądali jej

zamknięcia117

. Rosnące koszty prawne nadwyrężyły mocno finanse gazety, ale zamiast ją

zamknąć redaktor Pesach Kaplan napisał do Davida Sohna, szefa Komitetu Pomocy

Białostoczanom, z prośbą o pomoc. Sohn natychmiast wysłał Kaplanowi pieniądze na

pokrycie wydatków związanych z procesem, ale także pisał artykuły do „Dos Naye Lebn” o

bieżących wydarzeniach w Ameryce, dzięki czemu, gazeta nie musiała mieć własnego

korespondenta za granicą118

.

David Sohn, wiedząc o rosnących problemach żydowskiej prasy lokalnej, zaczął

wysyłać dotacje – od 50 do 300 dolarów – do niemal wszystkich redakcji żydowskich gazet

wydanych w Białymstoku119

. Poprzez to zaczął być postrzegany jako osoba, od której zależą

losy wielu wydawnictw i organizacji w Białymstoku. W 1925 r. w liście od redakcji „Naye

bialistoker stime” błagano Sohna o wywarcie „wpływu na białostockich landslayt [rodaków]

w Ameryce… abyśmy mogli otrzymać potrzebne środki finansowe na rozpoczęcie

wydawania tak ważnej gazety”, oraz, że „wszyscy liderzy kulturalni i dziennikarze w

Białymstoku zgadzają się, że jest to sprawa istotna”, ale może być trudna do zrealizowania z

powodu niewystarczających środków finansowych120

. Sohn oprócz zaoferowania wsparcia

pieniężnego, wpływał również w znaczący sposób na takie kwestie jak marketing,

zarządzanie budżetem gazety czy jej pracownikami121

.

Jako że żydowskie gazety w Białymstoku zostały tak obficie wsparte funduszami i

poradami emigracyjnych darczyńców, żydowscy redaktorzy zaczęli popierać pomysł, żeby

ich miasto nie było miastem polskim, a raczej ponadnarodowym ośrodkiem, wspieranym

przez białostoczan rozsianych po całym świecie. Przez lata 20. ofiarodawcy czterech gazet w

języku jidysz w Białymstoku nieustannie kłócili się, gdzie ulokować się w ramach nowego

porządku politycznego w obrębie regionu. Nawet po procesie o zniesławienie wielu wciąż

niezachwianie przemawiało przeciwko włączeniu Białymstoku do II RP. Jednocześnie

dziennikarze entuzjastycznie opowiedzieli się za (a niektórzy zakwestionowali)

zaangażowanie amerykańskich imigrantów Białegostoku w ich dawną białostocką

społeczność122

. „Dos Naye Lebn” drukowało regularnie na pierwszej stronie informacje ze

Stanów Zjednoczonych, skupiając uwagę na społeczności białostockich emigrantów, jak

również regularnie przedrukowywało artykuły z wydawanego w Nowym Jorku kwartalnika

białostockich emigrantów „Der Bialystoker Stimme”. Taka konstrukcja dyskursu prasowego

sprawiła, że dla czytelników najpoczytniejszej gazety żydowskiej w Białymstoku Stany

Zjednoczone stały się centrum ideologicznego uniwersum123

. Dzięki tak zdecydowanemu

finansowemu wsparciu redaktorzy żydowskich gazet nadal mogli swobodnie wyrażać swoje

kontrowersyjne opinie, rozpowszechniając wśród czytelników wizję Białegostoku jako miasta

międzynarodowego.

116 „Dos Naye Lebn”, 7.10.1919. 117 Ibidem, 8.10.1919. 118 P. Kaplan, Bialystok to David Sohn, New York, November 11, 1919. Center for the Study of Diaspora Jewry,

Tel Aviv University Archives, A-18/24 119 Jest wiele listów adresowanych do Davida Sohna od redaktorów każdej lokalnej żydowskiej gazety w Białymstoku. Zob. Center for the Study of Diaspora Jewry, Tel Aviv University Archives A-18/24. 120 „Naye Bialistoker Stime”, Bialystok to David Sohn, New York, 4.04.1925, Center for the Study of Diaspora

Jewry Tel Aviv University Archives A-18/24. 121 Zob. listy Pesacha Kaplana do Davida Sohna, 8.1923, 8.10.1924, 1.07.1925. Zbiór tych listów można znaleźć

wśród osobistych dokumentów Davida Sohna, Tel Aviv University Archives, A-18/38-18. 122„Dos Naye Lebn”, 19.11.1919; idem, 20.04.1925. 123 Kolumna „Gelt fun amerike,” w której pisano o emigracyjnych funduszach, była drukowana codziennie w

latach 1919–1922. Teksty zatytułowane Vos hert zikh in bialistok oraz Vos hert zikh in amerike? pojawiały się

kilkukrotnie w ciągu tygodnia w tym samym okresie, zob. „Dos Naye Lebn”, 24.08.1919; 27.07.1919.

Page 23: Żydzi w międzywojennym Białymstoku. Między lokalnością a diasporą.

W latach 20. władze II Rzeczpospolitej starały się utworzyć spójny polski naród i

ugruntować wschodnie granice państwa polskiego. W tej sytuacji filantropia żydowskich

emigrantów relacje polsko-żydowskie raczej komplikowała. Żydowscy imigranci

wykorzystali pieniądze i swoją wiedzę, kształtując nie tylko działalność charytatywną

licznych żydowskich organizacji, ale również wpływając w znaczący sposób na lokalny

dyskurs polityczny. To ciągłe zaangażowanie białostockich Żydów mieszkających za granicą

wspierało poczucie dumy z miasta i dowodziło, że pomimo rosnącego polskiego

antysemityzmu oraz zwiększających się problemów ekonomicznych, Żydzi białostoccy

należeli do diaspory – społeczności białostoczan rozproszonych po świecie, ale nadal silne

związanych ze swoim miastem.

W czasie Wielkiego Kryzysu w latach 30. amerykańska diaspora nie mogła już tak

hojnie wspierać żydowskiej społeczności w Białymstoku. Komitet Pomocy Białostoczanom

został zmuszony do zakończenia swojej działalności w 1932 r. Jednocześnie antysemicka

retoryka w Polsce w sposób widoczny wzrosła w formie agresywnego antysemityzmu

gospodarczego. Ekonomiczny bojkot żydowskich przedsiębiorstw był jednym z

najważniejszych czynników, które doprowadziły do wyraźnej pauperyzacji żydowskiej

społeczności Białegostoku124

.

9. Podsumowanie

Analiza złożonej dynamiki zainicjowanej przez amerykańską filantropię żydowską na

poziomie lokalnym jest nie tylko kluczowa dla pełnego zrozumienia stosunków polsko-

żydowskich w czasie tej epoki, ale również podkreśla znaczenie analizy międzywojennego

życia w Europie Wschodniej poprzez pryzmat ponadnarodowy. Żydzi z amerykańskiej

diaspory w wielu aspektach przypominają współczesnych emigrantów, którzy często na

odległość, z daleka, bardzo silnie wpływają na kraj, z którego pochodzą.

Z drugiej strony nie można zrozumieć historii żydowskich mieszkańców Białegostoku,

jeśli nie umiejscowi się ich losów w bardzo wyraźnym lokalnym kontekście: odzyskania

przez Polskę niepodległości i zmiany statusu Polaków i Żydów w mieście, poczucia

podmiotowości wyrażanej przez chęć decydowania o losie miasta czy w kontekście

lokalnych, ekonomicznych uwarunkowań stosunków polsko-żydowskich. Żydowscy

mieszkańcy międzywojennego Białegostoku byli z nim bardzo mocno związani i

jednocześnie uwikłani w lokalne konteksty, ale w tym samym czasie byli też częścią

międzynarodowej żydowskiej diaspory, która poprzez niesioną pomoc w wyraźny sposób

wpływała na lokalne stosunki.

124 M. Linder, Der khurbn funem yidishn handel in bialistoker rayon, „Yidishe ekonomik”, 1, 1937, s. 17.