zawartość numeru w formacie pdf

58
3 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa Region bałtycko-czarnomorski w polityce międzynarodowej Ewelina Rzeszódko Hybryda geopolityczna? Region od Morza Bałtyckiego po Morze Czarne stanowi niezmiernie istotny z politycz- nego punktu widzenia obszar geograczny. Szlak prowadzący „od Wikingów do Greków” cieszył się przez wieki wyjątkowym zaintereso- waniem wielu państw i koalicji. Jerzy Niezbrzycki 1 - znany pisarz i sowie- tolog, który dzięki fascynacji wojskiem poznał prawa rządzące geopolityką - stworzył teorię trzech pomostów europejskich. Dwa pierw- sze, historycznie uwarunkowane, to: pomost adriatycko-niemiecki i pomost francusko-hiszpań- ski. Prócz nich znalazł się tam również pomost bałtycko-czarnomorski. Według Niezbrzyckiego region ten rozpościera się pomiędzy ujściem Odry, Wisły i Niemna do Bałtyku, a ujściem Dunaju, Dniestru i Dniepru aż do Morza Czar- nego. Pomost jest wielkim poligonem wojsko- wym, przez który ciągnęły szlaki wojenne z za- chodu na wschód i na odwrót. Rejon posiada naturalne warunki graniczne: bramę smoleńską na północnym wschodzie oraz bramę morawską i Karpaty na północnym zachodzie 2 . Część łnoc- no-zachodnią i południowo-wschodnią cechuje wyraźna odrębność etnograczna, a także ten- dencje do grawitacji duchowo-kulturowej i go- spodarczej. Dwie największe potęgi regionu, Niemcy i Rosja, dążąc do zawładnięcia pomo- stem bałtycko-czarnomorskim, prowadzą na tym terenie niekończącą się wojnę. Niezbrzyc- ki uważał, że ani Niemcy, ani Rosjanie nie są zainteresowani budową państw buforowych. Warunkiem pokoju w tym regionie może być jedynie budowa silnej Polski, której polityka powinna zmierzać do podtrzymania antagoni- zmu niemiecko-rosyjskiego 3 . Powyższa koncepcja pokazuje, iż wizja na- kreślenia regionu bałtyko-czarnomorskiego nie stanowi novum w geopolityce. Co więcej, od sa- mego początku obszar ten był strefą walk o za- sięg wpływów europejskich mocarstw. Zrozu- miałe są więc próby określenia geopolitycznego znaczenia regionu. Interesujące koncepcje, dotyczące istnienia tego terytorium jako całości, płyną ze strony ro- syjskiej. Według Natalii Narocznickiej 4 , wicesze- fowej Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Pań- stwowej, zaliczanej do pierwszej dziesiątki poli- tyków kształtujących rosyjską dyplomację, kon- cepcja łuku bałtycko-czarnomorskiego – z Biało- rusią jako brakującym na razie elementem - sięga XVI w. To plan Litwy i Polski, które projektowały unię bałtycko-czarnomorską, oddzielającą kordo- nem sanitarnym Wielkie Księstwo Moskiewskie od mórz i „cywilizowanej Europy” 5 . Według Na- rocznickej, Polska zrządzeniem losu została roz- mieszczona na styku rywalizujących systemów geopolitycznych i cywilizacyjnych. Wszyscy są zgodni, że obecnie głównym ce- lem dzielenia świata jest kontrola nad zasobami naturalnymi oraz strategicznymi szlakami wio- dącymi do nich. Z tego powodu toczą się współ- czesne wojny. W tym procesie, według Narocz- nickiej, kluczową rolę odgrywa odepchnięcie Rosji od mórz: Śródziemnego, Czarnego i Ka- spijskiego, przesunięcie jej na północny wschód Eurazji 6 . To północna granica światowej elipsy energetycznej, która obejmuje Półwysep Arab- ski, Irak i Iran, Zatokę Perską, należący do Rosji łnocny Kaukaz i zamyka się na Afganistanie. Ta linia dochodzi do Ukrainy, Mołdowy i Kau- kazu, co tłumaczy strategię wciągania w orbitę atlantycką terytorium od basenu Morza Bałtyc- kiego do Morza Czarnego. By urzeczywistnić plan tej unii „dokonuje się histeryczne ataki na Białoruś - brakujący element układanej mozaiki oraz dokonuje się walki o ostateczne wyparcie Rosji z Krymu, wreszcie próbuje się włączyć Gruzji do orbity świata zachodniego” 7 . Ten am- bitny projekt ma zarysy geopolityczne bardzo przypominające unię bałtycko-czarnomorską, ściśle wpisującą się w projekt geopolityczny.

Transcript of zawartość numeru w formacie pdf

Page 1: zawartość numeru w formacie pdf

3Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

Region bałtycko-czarnomorski w polityce międzynarodowej

Ewelina Rzeszódko

Hybryda geopolityczna?

Region od Morza Bałtyckiego po Morze Czarne stanowi niezmiernie istotny z politycz-nego punktu widzenia obszar geografi czny. Szlak prowadzący „od Wikingów do Greków” cieszył się przez wieki wyjątkowym zaintereso-waniem wielu państw i koalicji.

Jerzy Niezbrzycki1 - znany pisarz i sowie-tolog, który dzięki fascynacji wojskiem poznał prawa rządzące geopolityką - stworzył teorię trzech pomostów europejskich. Dwa pierw-sze, historycznie uwarunkowane, to: pomost adriatycko-niemiecki i pomost francusko-hiszpań-ski. Prócz nich znalazł się tam również pomost bałtycko-czarnomorski. Według Niezbrzyckiego region ten rozpościera się pomiędzy ujściem Odry, Wisły i Niemna do Bałtyku, a ujściem Dunaju, Dniestru i Dniepru aż do Morza Czar-nego. Pomost jest wielkim poligonem wojsko-wym, przez który ciągnęły szlaki wojenne z za-chodu na wschód i na odwrót. Rejon posiada naturalne warunki graniczne: bramę smoleńską na północnym wschodzie oraz bramę morawską i Karpaty na północnym zachodzie2. Część północ-no-zachodnią i południowo-wschodnią cechuje wyraźna odrębność etnografi czna, a także ten-dencje do grawitacji duchowo-kulturowej i go-spodarczej. Dwie największe potęgi regionu, Niemcy i Rosja, dążąc do zawładnięcia pomo-stem bałtycko-czarnomorskim, prowadzą na tym terenie niekończącą się wojnę. Niezbrzyc-ki uważał, że ani Niemcy, ani Rosjanie nie są zainteresowani budową państw buforowych. Warunkiem pokoju w tym regionie może być jedynie budowa silnej Polski, której polityka powinna zmierzać do podtrzymania antagoni-zmu niemiecko-rosyjskiego3.

Powyższa koncepcja pokazuje, iż wizja na-kreślenia regionu bałtyko-czarnomorskiego nie stanowi novum w geopolityce. Co więcej, od sa-mego początku obszar ten był strefą walk o za-

sięg wpływów europejskich mocarstw. Zrozu-miałe są więc próby określenia geopolitycznego znaczenia regionu.

Interesujące koncepcje, dotyczące istnienia tego terytorium jako całości, płyną ze strony ro-syjskiej. Według Natalii Narocznickiej4, wicesze-fowej Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Pań-stwowej, zaliczanej do pierwszej dziesiątki poli-tyków kształtujących rosyjską dyplomację, kon-cepcja łuku bałtycko-czarnomorskiego – z Biało-rusią jako brakującym na razie elementem - sięga XVI w. To plan Litwy i Polski, które projektowały unię bałtycko-czarnomorską, oddzielającą kordo-nem sanitarnym Wielkie Księstwo Moskiewskie od mórz i „cywilizowanej Europy”5. Według Na-rocznickej, Polska zrządzeniem losu została roz-mieszczona na styku rywalizujących systemów geopolitycznych i cywilizacyjnych.

Wszyscy są zgodni, że obecnie głównym ce-lem dzielenia świata jest kontrola nad zasobami naturalnymi oraz strategicznymi szlakami wio-dącymi do nich. Z tego powodu toczą się współ-czesne wojny. W tym procesie, według Narocz-nickiej, kluczową rolę odgrywa odepchnięcie Rosji od mórz: Śródziemnego, Czarnego i Ka-spijskiego, przesunięcie jej na północny wschód Eurazji6. To północna granica światowej elipsy energetycznej, która obejmuje Półwysep Arab-ski, Irak i Iran, Zatokę Perską, należący do Rosji Północny Kaukaz i zamyka się na Afganistanie. Ta linia dochodzi do Ukrainy, Mołdowy i Kau-kazu, co tłumaczy strategię wciągania w orbitę atlantycką terytorium od basenu Morza Bałtyc-kiego do Morza Czarnego. By urzeczywistnić plan tej unii „dokonuje się histeryczne ataki na Białoruś - brakujący element układanej mozaiki oraz dokonuje się walki o ostateczne wyparcie Rosji z Krymu, wreszcie próbuje się włączyć Gruzji do orbity świata zachodniego”7. Ten am-bitny projekt ma zarysy geopolityczne bardzo przypominające unię bałtycko-czarnomorską, ściśle wpisującą się w projekt geopolityczny.

Page 2: zawartość numeru w formacie pdf

4 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

Jedna z prób wydzielenia państw Regionu Bałtycko-czarnomorskiego

źródło: http://www.abcnet.com.pl/?q=node/3910

Okazuje się więc, że obszar między Bałty-kiem a Morzem Czarnym staje się coraz waż-niejszym elementem wizji nowej Europy, strefą, gdzie swoje wpływy chciałaby mieć zarówno Unia Europejska, jak i Rosja. Wydaje się, że obecnie przewagę ma Wspólnota. Koncepcje współpracy Unii i państw tego regionu obej-mowałyby zagadnienia sięgające od transeuro-pejskich sieci energetycznych, transportowych i informatycznych, aż po wolny handel, dzięki któremu państwa te zostałyby włączone do jed-nolitego obszaru gospodarczego, korzystając ze wszystkich zalet Wspólnego Rynku. Ogromną rolę mają tutaj do odegrania formy współpracy regionalnej i subregionalnej, które już istnieją i które należałoby wzmocnić (np. Wymiar Pół-nocny, Współpraca Bałtycko-Czarnomorska)8.

Temat funkcjonowania regionu podejmują także państwa wchodzące w jego skład. Ważne miejsce w tej grupie zajmuje Ukraina. Wydaje się, że istnienie regionu bałtycko-czarnomor-skiego byłoby dla niej alternatywą dla pełno-prawnego uczestnictwa w Unii Europejskiej czy dla dawnego, trwałego sojuszu z Rosją – wyjść, realnie oceniając, obecnie i w perspektywie naj-bliższych lat, niemożliwych. Ukraina potwier-dza tę skłonność do zacieśniania współpracy już od lat 90-tych. Wystarczy wspomnieć kilka umów z tego okresu: rok 1996, kiedy premier Ukrainy Jewhen Marczuk odwiedził Estonię,

by sfi nalizować wejście w życie umowy o wol-nym handlu, podpisanej przed kilku miesiącami przy okazji wizyty prezydenta Leonida Kuczmy w Tallinie. Wtedy też premier Tiit Vähi, szef postkomunistycznej Partii Koalicyjnej, wyraził pragnienie utworzenia jednej przestrzeni gospo-darczej: bałtycko-czarnomorskiej, która „będzie wywoływała zawiść ze strony konkurentów”9. Chodziło oczywiście o konkretnego konkuren-ta - Rosję. Ukraina podpisała również umowy o wolnym handlu z Łotwą i Litwą.

Coraz bardziej realne stają się więc plany integracji ekonomicznej w ramach bałtycko-czarnomorskiej przestrzeni gospodarczej, która przeciwstawiłaby się sojuszowi rosyjsko-bia-łoruskiemu na płaszczyźnie politycznej i eko-nomicznej. Antycypując, można zapytać, czy w dłuższej perspektywie pozytywne efekty reform, a co za tym idzie podniesienie standar-dów życia przeciętnego obywatela w państwach otaczających Białoruś będą promieniowały, przyspieszając upadek Aleksandra Łukaszenki i sukces tamtejszych opozycyjnych: demokra-tycznych, niepodległościowych sił10. Najbliższe lata i rozwój sytuacji na Ukrainie będą miały na to niewątpliwie istotny wpływ.

Kwestia Białorusi i jej uczestnictwa w re-gionie bałtycko-czarnomorskim warta jest dyskusji. Czy przestrzeń między Morzem Bałtyckim a Morzem Czarnym będzie mogła sprawnie funkcjonować bez uniezależnienia Białorusi od Rosji?

Obecne władze białoruskie stawiają na wspólnotę z Federacją Rosyjską, natomiast sto-sunki z UE i państwami środkowoeuropejskimi pozostają na dość niskim poziomie rozwoju. Jed-nak wydaje się, że integracja Białorusi z Federa-cją Rosyjską nie będzie w najbliższej przyszłości tak łatwa. Zbyt duże są różnice potencjałów go-spodarczych obu państw.

Paradoks tej sytuacji polega na tym, że zmiany personalne i reformy gospodarcze na Białorusi mogłyby wpłynąć korzystnie na rze-czywistą integrację z Rosją. Wątpliwe wydaje się jednak, żeby Rosja była gotowa na taki krok. Jest ona raczej świadoma wielości problemów zwią-zanych z partnerstwem z Białorusią i traktuje ją obecnie jako geopolityczną strefę buforową na wypadek negatywnego rozwoju sytuacji, np. wzrostu napięcia w stosunkach z Zachodem. Rosja utrzymuje związek z Białorusią także z przyczyn prestiżowych i ze względów ideolo-gicznych, dając tym samym części rosyjskiego społeczeństwa nadzieję na integrację – przynaj-mniej – republik słowiańskich.

Page 3: zawartość numeru w formacie pdf

5Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

Ale czy problem Białorusi jest najistotniej-szym punktem blokującym pełną integrację re-gionu bałtycko-czarnomorskiego? A może jest nim fakt, iż istnieją dwa obszary współpracy: bałtycki i czarnomorski. Skupiają one państwa dwóch różnych, odległych nie tylko geografi cz-nie, ale mentalnie i etnografi cznie obszarów; dwóch niezależnych rejonów, sprawnie działa-jących na poziomie regionalnej integracji.

Problem tak rozumianej integracji poru-szono w 1999 roku w Pałacu Liwadyjskim pod Jałtą na Krymie, gdzie odbyła się konferencja przywódców krajów rejonu Morza Bałtyckiego i Czarnego. Spotkaniu polityków z 22 krajów, w tym 14 prezydentów, towarzyszyła konfe-rencja ekspertów i doradców, obradujących w Jałcie pod hasłem „Współpraca bałtycko-czarnomorska: w kierunku zjednoczonej Euro-py XXI wieku bez podziałów”.

Podczas spotkania polityków, prezydent RP powiedział: „Stoimy dzisiaj przed szan-są, aby regionalne ogniska współpracy - nad Bałtykiem, w Europie Środkowej, nad Morzem Czarnym - powiązać ze sobą i podjąć wspólne projekty”11. We współczesnej Europie punk-tem odniesienia dla polityki zagranicznej każ-dego właściwie kraju jest Unia Europejska12. Aleksander Kwaśniewski podkreślił, że ob-szar bałtycko-czarnomorski stanowi wschod-nią rubież Unii Europejskiej. „Kraje tworzące ten obszar albo już są uczestnikami Unii, albo prowadzą negocjacje w sprawie członkostwa, albo też wyrażają zdecydowane zainteresowa-nie udziałem w strukturach europejskich lub choćby rozwojem współpracy z UE”13, mówił prezydent RP wskazując, że sytuacja taka jest ważnym czynnikiem jednoczenia całej Europy. Przyjęta przez uczestników szczytu bałtyc-ko-czarnomorskiego wspólna deklaracja pod-kreśliła konieczność zacieśnienia współpracy, w tym wagę rozwoju wspólnych przedsięwzięć w dziedzinie energetyki, transportu i ekologii. Tworzą się więc warunki dla otwartości, bli-skiego partnerstwa i jedności. Jak podkreślił prezydent, ważny jest „także wysiłek wielu państw i narodów w przezwyciężaniu tragicz-nych doświadczeń przeszłości, w budowa-niu mostów ponad wspomnieniami dawnych krzywd i waśni”14.

Niewątpliwie czynnikiem spajającym ten region jest wspólna historia. Ta cześć Europy została wciągnięta w obszar wpływów Związku Radzieckiego i często można spotkać się z opi-nią, iż większość krajów wschodniej i central-nej Europy: „claimed about “return to Europe”,

from where they were “stolen” by Russian em-pire of the Soviet Union”15.

W ostatnich latach szczególnie wyrazisty stał się kolejny czynnik pozytywnych zmian. Jest nim współpraca regionalna. Dorobek współpracy bałtyckiej, czarnomorskiej, czy struktur takich jak Inicjatywa Środkowoeuropejska lub CEFTA, stanowi ważny element integracyjny. Pojawia się szansa, aby regionalne ogniska współpracy — nad Bałtykiem, w Europie Środkowej, nad Morzem Czarnym — powiązać ze sobą i podjąć wspólne projekty. Państwom regionu zależy na umacnianiu stabilności i bezpieczeństwa, opierających się na współpracy gospodarczej, transportowej i energetycznej.

Region Bałtyku i Morza Czarnego przy-ciąga uwagę Stanów Zjednoczonych, Rosji, UE i NATO, a także stanowi pomost pomię-dzy ważnymi regionami: Azja Środkową oraz Bliskim Wschodem. Nie można więc nie do-ceniać strategicznego znaczenia tego obszaru. Jednak region musi pokonać wiele stojących przed nim niebezpieczeństw i wyzwań, które w coraz większym stopniu zagrażają stabiliza-cji w regionie. Dlatego bezpieczeństwo regionu wymaga wspólnych działań UE, Rosji, Stanów Zjednoczonych i NATO16.

Zimowa Szkoła

Region bałtycko-czarnomorski był te-matem wiodącym XII edycji Zimowej Szkoły w Nowogrodzie Wielkim, która odbyła się pod hasłem: “Балто-Черноморское про-странство: история, идентичность, инте-ресы”. W tegorocznej edycji, dzięki wsparciu Instytutu Studiów Wschodnich17, uczestni-czyli studenci, członkowie Koła Naukowego Studentów Rosjoznawstwa.

źródło: www.cirp.ru

Page 4: zawartość numeru w formacie pdf

6 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

Spotkania już od lat z powodzeniem organizuje rosyjskie Centrum Polityki Międzynarodowej i Regionalnej, Rosja18.Zimowa Szkoła to cykl wystąpień ekspertów (w tym roku byli to m.in.: Hieronim Grala, Elena Borisenok, Grzegorz Gromadzki, Igor Pavlovsky, Giedrius Janauskas, Alexander Dergachev, Rainer Lindner, Andrzej de Lazari, Nikolai Mezhevich, Jarosław Bratkiewicz, Modest Kolerov [na fotografi i poniżej], Gintaras Steponavicius, Sergei Markedonov, Oskar Kastens, Mikhail Stalnukhin, Paul Vandoren, Andris Teikmanis i Andrey Fedorov)19, a także towarzyszących im dyskusji, które przeważnie miały swą kontynuację w kuluarach.

Modest Kolerov, źródło: zbiory autora

Działalność Centrum Polityki Międzyna-rodowej i Regionalnej (CIRP) w ostatnim czasie koncentruje się wokół zagadnień przestrzeni między Bałtykiem a Morzem Czarnym. Z jego inicjatywy w dniach 14-15 grudnia 2007 odbyła się w Petersburgu konferencja pt. „Region bał-tycko-czarnomorski: perspektywy i scenariu-sze współpracy politycznej”. Wydarzenie ma charakter cykliczny; do tej pory odbyło się sie-dem spotkań tego typu, poświęconych tematy-ce współpracy regionalnej. Jak co roku, współ-organizatorem seminarium jest Ambasada RP w Moskwie. Wsparcia w ostatniej imprezie udzieliła Fundacja Konrada Adenaeuera oraz Konsulat Generalny Litwy w Petersburgu.

Konferencja podzielona została na trzy panele dyskusyjne: „Geopolityka i bezpieczeń-stwo energetyczne w regionie bałtycko-czar-nomorskim”; „Współpraca w regionie Bałtyku i Morza Czarnego: budowanie mostów”; „Za-mrożone konfl ikty i środowisko bezpieczeń-stwa regionalnego”. W seminarium udział

wzięli przedstawiciele środowisk naukowych, dyplomatycznych i dziennikarskich z Polski, Litwy, Rosji, Ukrainy, Niemiec, Azerbejdżanu i Białorusi20.

1 Jerzy Niezbrzycki (Ryszard Wraga), (1902 – 1968) – znawca Rosji. Jego życiową pasją było wojsko. To właśnie dzięki armii poznał pra-wa, jakimi rządzi się geopolityka. Uważał, że Hitler nie posiadał tak ważnego dla wodzów talentu równoczesnego działania politycznego i strategicznego. Porównywał go do Tamerlana i Czyngis-Chana, którzy również uważali, że kraje podbite mają być obarczone kosztami wojny. Niezbrzycki sądził, że strategia bardzo rzadko może zakończyć wojnę zwycięsko jedy-nie środkami wojennymi, bez pomocy polity-ki. Rosjan uważał za doskonałych dialektyków i znakomitych realistów. Drwił z międzyna-rodowej opinii publicznej, która przywołując trudności Sowietów w wojnie z Finlandią, nie dostrzegła zmysłu sowieckich wodzów i potęgi Armii Czerwonej. Pisał o Rosjanach jako naro-dzie, który zawsze potrafi ł wykorzystać wszyst-kie zwycięstwa i sukcesy wojenne na rzecz po-lityki, a przez politykę przygotował dla siebie jak najlepszą sytuację wyjściową na wypadek wojny. W czasie wojny zaś polityka rosyjska uważnie towarzyszyła strategii, wzmacniając jej osiągnięcia swymi posunięciami. 2 J. Niezbrzycki, Geopolityka. Strategia i granice, Rzym 1945, s. 24.3 Por. J. Niezbrzycki, Geopolityka…, op.cit., s. 52.4 Natalia Narocznicka - doktor habilitowany nauk historycznych. Autorka kilku książek, w tym wznawianej sześciokrotnie pozycji „Rosja i Rosjanie w światowej historii”. Od początku lat 90. była aktywistką ugrupowań narodo-wych, które gwałtownie sprzeciwiały się poli-tyce Borysa Jelcyna. Komentując zablokowanie przez Polskę rozmów w sprawie nowej umowy o współpracy między UE a Rosją, Narocznicka mówiła: „Ta agresja Polski wynika z kwestii Gazociągu Północnego oraz tego, że nie udaje się jej zagospodarować przestrzeni geopolitycz-nej od Estonii aż po Morze Czarne”.5 N. Narocznicka, Manifest rosyjskiej konserwa-tystki, „Przegląd”, Nr 10(412) 21/2007, http://www.przeglad-tygodnik.pl/index.php?site=ar-tykul&id=124196 Por. N. Narocznicka, Rosja i Rosjanie w świato-wej polityce, Moskwa 1999, s.17.7 Por. N. Narocznicka, Rosja i Rosjanie…, op. cit., s.27.

Page 5: zawartość numeru w formacie pdf

7Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

8 W. Bartoszewski, Proces integracji a rola Polski w Europie Środkowej i Wschodniej. Przemówienie ministra spraw zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej podczas II Konferencji szefów niemieckich przedstawicielstw za granicą, 3.09.2001 r., Berlin, http://www.futurum.gov.pl/d_pol/wystap/2001_09_03_BartoszewskiwBerliniePL.htm9 J. Darski, Przeciw Moskwie - współpraca Bałtycko-Czarnomorska, http://www.abcnet.com.pl/ ?q=node/391010 Ibidem.11 http://www.prezydent.pl/x.node?id=6042904 &eventId=150591312 Wystąpienie prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Aleksandra Kwaśniewskiego na konferencji pre-zydentów i premierów państw obszaru bałtyc-ko-czarnomorskiego, Jałta, 10 września 1999 r., „Zbiór dokumentów z zakresu polityki zagra-

nicznej Polski i stosunków międzynarodo-wych”, http://www.zbiordokumentow.pl/ 1999/3/7.html13 Por. http://www.prezydent.pl/x.node?id=60 42904&eventId=150591314 Wystąpienie prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej…, op.cit., http://www.zbiordokumentow.pl/ 1999/ 3/7.html15 http://www.cirp.ru/cirpschools/cirp_scho-ol_index.htm16 Por. http://www.money.pl/gospodarka/forum-ekonomiczne17 Więcej o działalności organizacji: www.forum-ekonomiczne.pl18 Więcej o działalności organizacji: www.cirp.ru19 Na podstawie materiałów pokonferencyjnych, źródło autora.20 Por. http://www.moskwa.polemb.net/index.php?document=369

Page 6: zawartość numeru w formacie pdf

8 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

Historia Birobidżanu

Projekt stworzenia nowej Palestyny nad Amurem jest jednym z najdziwniejszych, ja-kie próbowano zrealizować w ZSRR. Niestety przedsięwzięcie było z góry skazane na niepo-wodzenie. Jego twórcy kierowali się całkowicie sprzecznymi interesami politycznymi. O ile wła-dza myślała głównie o wzmocnieniu potencjału obronnego na wschodniej granicy, o tyle żydow-skim ideologom komunizmu chodziło o zapew-nienie trzem milionom Żydów statusu narodu.

Żydzi, wedle stalinowskiej doktryny określa-jącej politykę narodowościową nie spełniali kilku warunków niezbędnych do uznania ich za naród. Można wyobrazić sobie ludzi o wspólnym „charakte-rze narodowym” (национальный характер), a mimo wszystko, jeśli nie tworzą wspólnoty ekonomicznej, żyją na różnych terytoriach i mówią w różnych językach, to nie można o nich powiedzieć, że tworzą jeden naród1. W przypadku Żydów podstawowym problemem był fakt, że nie posiadali oni w swojej strukturze społecznej, warstwy na stałe związanej z ziemią. Statystyki, na które powoływał się Stalin mówią o zaledwie 3-4 procentach ogólnej liczby Żydów w ZSRR zajmujących się rolnictwem. Pozostała część żyła w miastach i trudniła się przede wszyst-kim handlem i pracą w przemyśle2.

Władza często traktowała Żydów jak przedstawicieli drobnej burżuazji i odnosiła się do nich jak do przedstawicieli antagonistycznej klasy. Panowało przekonanie, że wykluczenie Żydów z działalności produkcyjnej za caratu doprowadziło do zwyrodnienia ich ludzkiego charakteru i pojawienia się szczególnego typu żydowskiego pasożyta czerpiącego dochody z eks-ploatacji uczciwych ludzi. Dla bolszewików handel, ze swej natury zarażony był spekulacją, nie był pożądanym rodzajem pracy. Za działal-ność pożyteczną uważano tymczasem rolnic-two. Rozwiązanie kwestii żydowskiej miało za-tem polegać na przekształceniu Żydów, narodu tradycyjnie miejskiego, w rolników. Pierwsze poważne próby realizacji tego planu zostały

podjęte w latach 1924 – 1925. Utworzono wtedy dwie instytucje – Komzet3 i Ozet4, zajmujące się, odpowiednio, praktyczną realizacją projektu i popularyzowaniem idei rolniczego osadnictwa wśród Żydów. Budżet organizacji, składający się w trzech czwartych z pomocy fi nansowej ze-branej na Zachodzie, wynosił 22,5 miliona rubli.

Poszukiwania nadającego się do koloniza-cji terytorium rozpoczęły się już w 1924 roku. Początkowo całemu przedsięwzięciu nadawa-no charakter wyłącznie ekonomiczny. Dopiero w 1926 Michaił Kalinin5 zwrócił uwagę na moż-liwość narodowej konsolidacji Żydów na dro-dze masowej rolniczej kolonizacji: Przed narodem żydowskim stoi poważny problem – zachowanie swo-jej narodowości (национальности). Z tego powodu niezbędne jest przekształcenie przynajmniej kilkuset tysięcy Żydów w społeczeństwo osiadłe i rolnicze. Tylko pod takim warunkiem masa może mieć nadzieję na dalsze istnienie swojej narodowości6.

Na terytorium przyszłej kolonizacji wy-brano pierwotnie Krym. Z kilku powodów był to jednak projekt trudny do zrealizowania. Ze względu na niedostateczną ilość wody przy-stosowanie półwyspu dla celów rolniczych, nie mówiąc już o masowej kolonizacji, byłoby bardzo kosztowne i wymagało kilku lat przy-gotowań. Istniały także poważne obawy, że od-danie Żydom Krymu doprowadzi do wzrostu nastrojów antysemickich w kraju. Wśród ro-syjskich i ukraińskich chłopów krążyło powie-dzenie Rosjan wysyłają do Narymu, a Żydów do Krymu (русских отправляют в Нарым, евреев — в Крым)7. Ukraińscy komuniści skarżyli się, że Moskwa, oddając Krym Żydom, ignoruje inte-resy miejscowej społeczności. Trudności te prze-rosły partyjne władze i mimo, że Żydom udało się zdobyć fi nansowe wsparcie dla projektu na Zachodzie, wariant krymski odrzucono.

W 1927 roku został wysunięty pomysł ży-dowskiej kolonizacji praktycznie bezludnych te-renów nad Amurem. Terytorium to próbowano

Stefan Hejnowicz

Page 7: zawartość numeru w formacie pdf

9Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

kolonizować od 1858, czyli od momentu podpi-sania Traktatu Ajguńskiego, na mocy którego do Rosji został włączony cały lewy brzeg Amuru. Pierwszymi osadnikami na obszarze zwanym Birobidżan (od nazw dwóch dopływów Amuru – Wielkiej Biry i Biżanu) byli Kozacy Zabajkalscy i chłopi, głównie z Powołża i południowych gu-berni czarnoziemnych. Rezultaty tej kolonizacji były jednak bardzo mizerne. W 1925 obszar o roz-miarach Belgii i Holandii razem wziętych zamiesz-kiwało niespełna trzydzieści tysięcy osób.

Zagospodarowanie tych terenów miało dla Kremla znaczenie strategiczne. Stworzenie silnego zaplecza rolniczego i przemysłowego było niezbędne dla wzmocnienia potencjału obronnego na wschodniej granicy. Jej umoc-nienie, w obliczu zagrożenia chińską i japońską ekspansją terytorialną, wydawało się koniecz-nością. Kolonizacja terenów nad Amurem mia-ła też wymiar ekonomiczny. W okresie pierw-szej pięciolatki wzrosło bowiem zaintereso-wanie miejscowymi bogactwami naturalnymi. Powołanie żydowskiego obwodu na Dalekim Wschodzie miało być też ciosem wymierzonym w popularną w Rosji ideologię syjonistyczną. W swojej ofi cjalnej deklaracji Ozet podkreślał, co prawda, że nie zamierza konkurować z żad-ną organizacją, która stawia sobie za cel koloni-zację Palestyny, ale był to raczej tylko manewr taktyczny8. W rzeczywistości syjoniści i ZSRR zażarcie rywalizowali między sobą o poparcie żydowskich mas.

Ze względu na trudne warunki klimatycz-ne i kompletny brak jakiejkolwiek infrastruktu-ry, kolonizacja, zgodnie z zaleceniami specjalnej ekspedycji wysłanej nad Amur przez Komzet, powinna była przebiegać wieloetapowo i wy-magała ogromnych nakładów fi nansowych, głównie na budowę dróg. W okresie intensyw-nych letnich opadów Birobidżan stawał się nie-przejezdnym bagniskiem, zimą zaś temperatury spadały do -40 stopni. Radzieckie kierownictwo zignorowało jednak zalecenia specjalistów i po-stawiło na wariant spontaniczny. Zła organizacja sprawiła, że na pierwszych przybyszów czekały bardzo ciężkie warunki.

Żydzi decydując się na wyjazd spodziewali się przede wszystkim poprawy swojej sytuacji ekonomicznej. Spora grupa z nich, po tym jak zamknięto ich sklepy, zakłady rzemieślnicze i przedsiębiorstwa, pozostawało bez źródeł utrzymania. Wielu chciało też uciec przed roz-przestrzeniającym się, zwłaszcza na Ukrainie, antysemityzmem. Niestety, Birobidżan okazy-wał się najczęściej jednym wielkim rozczarowa-

niem. Beznadziejne warunki w jakich znaleźli się pierwsi osadnicy opisał w 1929 Wiktor Fink:We wsi Tichonowka, położonej przy usuryjskiej nitce kolei żelaznej, stanowiącej jakby bramę do Birobidżanu, żydowscy osadnicy utworzyli praw-dziwy zator. Mieszkają w barakach. W niewyobra-żalnej ciasnocie i brudzie walają się na dwupiętro-wych pryczach dziesiątki obcych sobie nawzajem ludzi – mężczyzn, młodych panien, starców, dzieci karmionych piersią. Baraki w Birobidżanie nie mo-głyby uchodzić nawet za więzienie. W takich wa-runkach osadnicy powinni przebywać nie dłużej niż trzy doby. Siedzą tam jednak po dwa albo trzy miesiące. […] Do życia w Birobidżanie potrzeba solidnego domu i dróg poprowadzonych przez tajgę i błota. Na razie wyjazd stąd jest prawie niemoż-liwy, zresztą jechać nie ma dokąd. […] Niektórzy postarali się o kredyty przesiedleńcze i pożyczki, lecz przejadają je siedząc w barakach. Inni, mniej obrotni, żyją w nędzy. […] Samotne kobiety, zna-lazłszy się w sytuacji bez wyjścia, chcąc nie chcąc zaczynają uprawiać prostytucję. […] Przyjechali tu z zamiarem by pracować na ziemi, ale na ziemię nie mogli się dostać9.

Trudne warunki bytowe sprawiły, że z 20 tysięcy żydowskich osadników, którzy przy-jechali do Birobidżanu w pierwszych 6 latach kolonizacji (1928-1933), na osiedlenie zdecy-dowało się zaledwie 8 tysięcy9. Pozostali rozje-chali się do dużych miast Dalekiego Wschodu, głównie Chabarowska i Władywostoku. Nieprawdziwymi okazały się wyliczenia Centralnego Komitetu Wykonawczego ZSRR, wedle których w 1933 r. Birobidżan powinno zamieszkiwać 150 tysięcy Żydów. W całym tym okresie, mimo zakazu wprowadzonego w mar-cu 1928 roku, następował intensywny napływ osadników nie-żydowskich. W rezultacie odse-tek Żydów w ogólnej populacji Birobidżanu ni-gdy nie przekroczył 20 procent.

Władza niezrażona pierwszymi niepowo-dzeniami kontynuowała propagandę, w której Birobidżan przedstawiano jako czerwony Syjon. Wysiłki na rzecz przyciągnięcia osadników nad Amur nasiliły się w obliczu zagrożenia ze strony japońskich wojsk, które w 1931 roku wkroczyły do Mandżurii. Rząd i Sztab Generalny Japonii były bardzo zaniepokojone rozwojem sytuacji w Birobidżanie. W Tokio rozważano nawet plan utworzenia w Mandżurii państwa buforowego i ściągnięcia do niego żydowskich emigrantów z Niemiec, jako przeciwwagi dla Żydów sowiec-kich (operacja Fugu). W maju 1934 roku, w od-powiedzi na japońskie działania, Moskwa ogło-siła przekształcanie Obwodu Birobidżańskiego

Page 8: zawartość numeru w formacie pdf

10 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

w Żydowski Obwód Autonomiczny (ŻOA). Działacze żydowscy żywili nadzieję, że z czasem uda się go przekształcić w republikę, nadzieje te nigdy się jednak nie spełniły. Autonomia obwo-du była fi kcją. Wszelkie decyzje dotyczące ob-wodu były podejmowane przez partię. Podobnie jak w całym ZSRR, w Birobidżanie zwalczano wszelkie przejawy życie religijnego. W święto Pesach mieszkańcy byli zmuszani do wysłuchi-wania wykładów o klasowym charakterze tego święta11. Język hebrajski został uznany za narzę-dzie hebrajskiej propagandy i zakazany12.

W ciągu całego swojego istnienia Birobidżan przypominał potiomkinowską wio-skę, którą Stalin chwalił się przed światem. Ojciec Narodów chciał w oczach społeczności międzynarodowej uchodzić za lidera przyja-znego Żydom, w rzeczywistości zależało mu po prostu na wpędzeniu radzieckich Żydów do błota13. W 1937 roku odpowiedzialność za prze-siedlenie Żydów do Birobidżanu powierzono NKWD. W Komzecie i Ozecie przeprowadzo-no czystki. Dwóch najbardziej wpływowych działaczy żydowskich w ŻOA – Chawkina i Liberberga oskarżono o trockizm i współpracę z organizacjami syjonistycznymi. Osadnikom, którzy przyjechali do Birobidżanu spoza ZSRR zarzucono szpiegostwo na rzecz USA i Japonii. W 1938 roku zamknięto wszystkie żydowskie instytucje – muzea, synagogi, gazety. Borys Miller – tworzący w jidysz poeta z Birobidżanu – stwierdził, że Żydowski Obwód Autonomiczny nie spełnił naszych nadziei, a stał się fabryką asy-milacji Żydów13. Ilia Erenburg trafi ł w sedno nazywając Birobidżan nowym gettem. Dla ży-dowskich uchodźców z Polski i Niemiec, któ-rzy w przededniu wojny uciekali na Wschód, Birobidżan był tylko punktem tranzytowym. Za największą żydowską kolonię we wschod-niej Azji uchodził już wówczas Szanghaj15.

Krótkotrwałe polepszenie sytuacji nastąpi-ło po II Wojnie Światowej. Gdy coraz bardziej realne stawały się marzenia o utworzeniu pań-stwa żydowskiego w Palestynie, Kreml po raz kolejny przestraszył się wzrostu popularności syjonizmu wśród radzieckich Żydów i zdecy-dował się na reanimację projektu birobidżań-skiego. Pomysł spotkał się z dużą popularnością na Zachodzie. Finansowego wsparcia na rzecz Birobidżanu udzieliło wiele znanych osobisto-ści, m.in. Albert Einstein i znana aktorka Molly Picon. Mit czerwonego Syjonu prysnął jednak w 1948 roku, kiedy to Stalin rozpoczął kampa-nię przeciwko kosmopolitom, syjonistom i bur-żuazyjnym nacjonalistom. Kierownictwo orga-

nizacji żydowskich, a także wielu pisarzy two-rzących w jidysz zesłano do gułagu. Zamknięto żydowskie instytucje kulturalne, m.in. bibliotekę imienia Szolema Alejchema, żydowskie teatry i gazetę Birobidżańska Gwiazda.

Po śmierci Stalina sytuacja poprawiła się o tyle, że łatwiejsze stały się kontakty z zagra-nicą. Eksperyment stworzenia żydowskiej oj-czyzny na Syberii okazał się jednak całkowitą porażką. W warunkach panowania ofi cjalnego antysemityzmu i po ciosach zadanych juda-istycznym organizacjom w okresie Wielkiego Terroru, walka o zachowanie żydowskiej kul-tury musiała zakończyć się niepowodzeniem. Ponadto owa kultura była nieatrakcyjna dla sa-mych Żydów. W jakim celu żydowskie dzieci miały uczyć się algebry i historii w jidysz, skoro jedyna pewna droga zawodowego awansu i kulturalnej inte-gracji prowadziła przez rosyjski?16.

Propaganda państwowa, co zrozumiałe, niechętnie przyznawała się do klęski i przedsta-wiała Birobidżan, jako najlepsze i najbezpiecz-niejsze dla Żydów miejsce do zamieszkania. O tym, ile prawdy było w tych zapewnieniach najlepiej świadczy fakt, że w 1959 roku tylko 0,7% Żydów radzieckich mieszkało w swoim autonomicznym obwodzie. Większość z nich na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdzie-siątych wyjechała do Izraela.

Obwód do dziś nazywa się Żydowskim, cho-ciaż mniejszość żydowska stanowi nie więcej niż 2% populacji Birobidżanu (narodowość żydow-ską podczas spisu powszechnego w 2002 roku deklarowało 2327 osób). Mimo to, władze usilnie starają się podtrzymać wizerunek Birobidżanu, jako ośrodka kultury żydowskiej. Radio co pe-wien czas nadaje koncerty żydowskiej muzyki ludowej, nazwy ulic są pisane w dwóch alfa-betach – cyrylicą i hebrajskim, a w 2003 roku Birobidżan organizował Międzynarodowy Festiwalu Kultury Żydowskiej. Trudno zrozu-mieć, jaki cel ma ta akcja propagandowa i kto jest właściwie jej adresatem. Dziś nikt nie może mieć wątpliwości, że projekt stworzenia żydow-skiej ojczyzny na Syberii umarł.

1 И.В. Сталин, Евреи не являются нацей [w:] П. Мендес-Флор, Й.Рейнхарц, Евреи в современном мире. История Евреев в новое и новейшее время: Антология документов, Москва/Иерусалим 2006, T I, s. 254, tłumaczenie własne. 2 И. Сталин, tamże.3 Komitet do spraw ułożenia ziemskiego pracujących Żydów (Комитет по земельному устройству ев-рейских трудящихся).

Page 9: zawartość numeru w formacie pdf

11Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

4 Organizacja do spraw ziemskiego ułożenia pracują-cych Żydów (Организация по земельному устрой-ству евреев – трудящихся).5 Przewodniczący Prezydium Komitetu Wykonaw-czego ZSRR (ЦИК СССР).6 С. Шварц, Биробиджан. Опыт Еврейской Коло-низации, [w:] Книга о Русском Еврействе 1917-1967, Иерусалим/Москва 2002, s. 171. 7 Narym – wieś w Obwodzie Tomskim, ze wszystkich stron otoczona błotami, znane miejsce zsyłki. We-dług miejscowego powiedzenia „Bóg stworzył Krym, a Czart Narym”.8 Электронная еврейская энциклопедия, http://www.eleven.com.il/article/130539 В. Финк, «Биробиджан», «Совететское Строи-тельство» [w:] Книга о Русском Еврействе 1917-1967, Иерусалим/Москва 2002, s. 179.10 Книга о Русском Еврействе 1917-1967, Иеруса-лим/Москва 2002, s. 182.11 R.Weinberg, Stalin’s Forgotten Zion: Birobidzhan And The Making Of A Soviet Jewish Homeland: An

Illustrated History, 1928-1996, Berkeley 1998, s.65.12 Syjoniści uważali język jidysz za jeden z symbo-li żydowskiego uciemiężenia w Europie i starali się za wszelką cenę wskrzesić hebrajski. Tymczasem w ZSRR hebrajski został uznany za język reakcyj-ny i już w 1919 roku zabroniono jego nauczania we wszystkich instytucjach oświatowych.13 E.M. Столберг, Биробиджан: несбывшаяся меч-та об еврейской родине, http://www.archipelag.ru/ru_mir/rm-diaspor/hebrew/biribidzhan/14 Cyt za: B. Szwarcman – Czarnota, Raj według Lejzorka Rojtszwańca, [w:] Midrasz, listopad 2001 nr 11 (55).15 Szanghaj był jedynym miastem, które nie wyma-gało od Żydów wiz. Od 1933 do 1941 roku Szanghaj stał się schronieniem dla ponad 30 tys. żydowskich uchodźców z Europy.16 Takie pytanie stawia Robert Weinberg w książce Stalin’s Forgotten Zion: Birobidzhan And The Mak-ing Of A Soviet Jewish Homeland: An Illustrated History, 1928-1996, Berkeley 1998.

Page 10: zawartość numeru w formacie pdf

12 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

Rosyjskie wydawnictwo na przykładzie B.S.G.-Press

Kinga Nędza-Sikoniowska

Jesteśmy przekonani, że każda książka jest cudem. Jeśli jest dobra. Jeśli jest pięknie zaprojektowana i wydana. Jeśli zawiera przydatne informacje, jeśli poprawia nastrój, jeśli uczy rozumu i … itd.

(…) Łatwo na półkach księgarń rozpoznasz, drogi czytelniku, książki naszego wydawnictwa. Są one solidne i stylowe. Cieszą (właśnie cieszą, a nie drażnią) oczy i mogą stać się wspaniałą ozdobą Twojej

biblioteki. Mamy nadzieję, że tak właśnie się stanie1.

Od czasów sowieckich Rosja uważa się za „najbardziej czytający kraj świata” (określenie Breżniewa). Ważnym czynnikiem, który motywo-wał ludzi do sięgania po książkę, oprócz wysokiej kultury czytelniczej Europy Wschodniej, były za-wsze niskie ceny publikacji2. Liczba stałych czytel-ników w Rosji jednak spada: z 49% na początku lat dziewięćdziesiątych do 26% w 2004 r3. O ile z bi-bliotek regularnie nadal korzysta podobny procent ludzi (cały czas ok. 20%), to drastycznie spadła ilość kupujących: z 59% w 1994 do 21% w 2003 r. Główną przyczyną spadku zainteresowania zaku-pem książek jest więc sytuacja materialna Rosjan.

By promować czytelnictwo, Rosyjska Izba Książki ogłosiła rok 2007 Rokiem Czytelnictwa. Jednak wielkości sprzedaży z czasów Związku Radzieckiego już nie uda się przywrócić – choćby dlatego, że ze względu na zmianę granic niemal o połowę spadła ilość jego mieszkańców. Mimo to Rosja nadal jest jednym z największych ryn-ków czytelniczych świata4. W 2004 roku wydano tam 89 066 tytułów książek i broszur o ogólnej ilości 685 881 300 egzemplarzy5.

Historia

Wydawnictwo B.S.G.-PRESS (Б.С.Г.-ПРЕСС) powstało w 1999 roku. Wyjaśnienie jego nazwy utrzy-mywane jest w tajemnicy. Niektórzy chcą widzieć w niej skrót Biblio-Sieć Gantmana (БиблиоСеть Гантмана) oraz w profi lu na logo wydawnictwa do-szukują się twarzy tego niezwykłego człowieka. Jest bowiem B.S.G.-PRESS dzieckiem jednego z symboli rosyjskiego rynku książki, Aleksandra Gantmana. Był on jego założycielem i dyrektorem, albo, jak chcą niektórzy: głową i sercem.

Aleksander Josifowicz Gantman (1942-2006), wydawca i księgarz, stał u początków niezależne-go rynku książki. Lata osiemdziesiąte były wyjąt-kowym czasem ukazywania się wielu zakazanych wcześniej tytułów. Zaczęły powstawać wtedy małe, „inteligenckie” wydawnictwa, które czuły przede wszystkim wielką odpowiedzialność za słowo. Zmiana systemu była jednak trudna dla książki: wielu nie chciało się zgodzić na uczy-nienie z niej zwykłego towaru. Gantman stał się symbolem takiej właśnie postawy. Zapamiętano go jako tego, który nie zhańbił się wydaniem słabej rzeczy. Często brał udział w istotnych dla kultury, ale utopijnych z komercyjnego punktu widzenia projektach. Na co dzień można było go spotkać na jego stoisku w Kompleksie Olimpijskim6 (stadion olimpijski na Prospekcie Olimpijskim w Moskwie, metro Prospekt mira; popularne miej-sce sprzedaży książek).

Gantman współtworzył wiele wydawnictw, przyczynił się do powstania niezliczonych pro-jektów i wydania setek tytułów. Współpracował z wydawnictwami: Podkowa (Подкова), moskiew-sko-petersburskim Sympozjum (Симпозиум). Przyczynił się do powstania pierwszych książek słynnej Inostranki (Иностранка). Dumą Gantmana była seria Iluminator (Иллюминатор), wydawana właśnie przez Inostrankę we współpracy z B.S.G.-PRESS: wyszło w niej już około sześćdziesięciu zagranicznych pozycji. Uczestniczył w projekcie Proza żydowskiego życia (Проза еврейской жизни). Wreszcie założył i własne wydawnictwo: B.S.G.-PRESS, dzieło jego życia.

Pierwszym ważniejszym projektem B.S.G.-PRESS była seria Kamerton, którą rozpoczęto dwudziestowieczną prozą amerykańską

Page 11: zawartość numeru w formacie pdf

13Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

(J. D. Salinger, T. Williams). Ważną książką, któ-ra ugruntowała pozycję wydawnictwa w środo-wisku była Książka Nonsensu. Angielska poezja ab-surdu w tłumaczeniu poety G. Krużkowa. Dumą Gantmana było Lekarstwo od Fortuny - antologia angielskiej poezji Odrodzenia, rezultat wspól-nej pracy wyżej wymienionego tłumacza i arty-sty Sergieja Ljubajewa. Nagrodzono ją tytułem Arcydzieło Roku (Шедевр года) i nagrodą dzienni-ka Izwiestia za jedność formy i treści7.

Po śmierci Gantmana środowisko księ-garskie Moskwy było przekonane o jednym: z jego odejściem skończyła się pewna epoka. We wspomnieniach wielu pojawia się on jako czło-wiek-legenda, „ostatni romantyk”8, entuzjasta i miłośnik słowa drukowanego. Obecnie na cze-le wydawnictwa stoi żona Gantmana, Natalia Pawłowna. Głównym redaktorem jest Tatiana Władimirowna Biernikowa.

Profi l wydawnictwa

Na pytanie o profi l wydawnictwa Gantman odpowiadał zawsze, że takiego nie ma: interesują go prostu ważne tytuły i piękne książki9. B.S.G.-PRESS wydaje beletrystykę, pamiętniki, biografi e, pozycje krajoznawcze, eseje, książki o sztuce i hi-storii. Część książek wydawanych jest jako serie: Post Factum – nieznana jak dotąd w Rosji klasyka literatury światowej; Kamerton (Камертон) – za-graniczna klasyka XX wieku; Sakwojaż (Саквояж) – wspomnienia z podróży popularnych autorów; Literacka kinoteka (Литературная синематека) – książki, na kanwie których nakręcono znane fi l-my; Klasyka XX wieku (Классика ХХ столетия); Historia dla dzieci (История для детей). Wśród au-torów, których dzieła opublikowało wydawnic-two są m.in. John Irving, Italo Calvino, Quentin Tarantino, Dawid Garnett, Peter Ackroyd, Alessandro Baricco, Julian Barnes, Richard Brautigan, Romain Gary, Graham Greene, Milan Kundera, Gertruda Stein.

Twórcy B.S.G.-PRESS często podkreślają, że chroni ono tradycje „patriarchy narodowe-go rynku książki” – wydawnictwa Literatura Piękna (Художественная литература). Ich zna-kiem rozpoznawczym mają być ze starannością dobrane tytuły; solidna i piękna forma ksią-żek; dbałość o komentarze, przypisy, wstępy. Kładąc wyjątkowy nacisk na redakcję i walory estetyczne swoich pozycji, B.S.G.-PRESS współ-pracuje z cenionymi artystami-ilustratorami: Wierą Korotajewą, Andriejem Rybakowem, Andriejem Bondarienką, Siergiejem Lubajewem, Aleksandrem Konopljowem.

Literatura zagraniczna

W 2004 r. w Rosji wydano 10 959 przetłuma-czonych książek i broszur, co w sumie wyniosło 87 mln egzemplarzy, tj. ponad 12% rosyjskiego rynku książki10. Najwięcej pozycji przekłada się z angiel-skiego (5 916 tytułów, 56 595 200 egzemplarzy), za nim znajdują się tłumaczenia z francuskiego (odpowiednio 595 i 5 006 900), niemieckiego (424 i 2 919 800), włoskiego (127 i 979 700), hiszpańskie-go (83 i 1 000 700). Na szóstym miejscu plasuje się język polski: w 2004 roku przetłumaczono 80 pol-skich tytułów, wydanych w liczbie 714 900 egzem-plarzy. Za nim dopiero znajdują się tłumaczenia z greki (74 tytuły), szwedzkiego (41), japońskiego (40), arabskiego (38), duńskiego (39), chińskiego (24), portugalskiego (22). Co ciekawe, znacznie poniżej tych wyników plasują się tłumaczenia z języków krajów WNP11. W Rosji wydawane są nie tylko książki tłumaczone, ale i obcojęzyczne – w 2004 r. wydano 3 615 tytułów w ponad 100 języ-kach, w nakładzie 2,5 mln egzemplarzy. Wynika to z wielonarodowego charakteru Federacji Rosyj-skiej, zamieszkałej przez przedstawicieli ponad 120 różnych narodowości i grup etnicznych (zważyw-szy ten fakt, ilość ta wydaje się wręcz niewielka).

B.S.G.-PRESS przykłada szczególną wagę do publikacji zagranicznych tytułów – zarów-no klasyki, jak i literatury najnowszej. Wydało ono również przetłumaczone z języka polskie-go: Brunona Schulza Sklepy Cynamonowe. Sanato-rium pod Klepsydrą (Коричные лавки. Санатория под Клепсидрой), w twardej oprawie, nakładem 4 000 egzemplarzy; Kornela Filipowicza Dzień poprzedzający (День накануне) – 5 000 egzem-plarzy, okładka twarda (z ilustracją Witkacego) i Marka Hłaski Piękni dwudziestoletni (Красивые, двадцатилетние) w nakładzie 7 000 egzemplarzy i również w twardej oprawie. Wszystkie one wy-szły w ramach serii Iluminator (Иллюминатор).

Wśród autorów B.S.G.-PRESS jest wielu cenionych tłumaczy, m.in. Grigorij Krużkow, Natalia Reingold, Aleksandr Livergant, Gien-nadij Kiseljow, Ludmiła Wołodarska, Jelena Su-ric, Larisa Biespalowa, Inna Bernsztejn, Ljubow Gorlina, czy znany w Polsce Asar Eppel (proza-ik, tłumacz literatury polskiej na język rosyjski, m.in. poezji W. Szymborskiej).

Sprzedaż

B.S.G.-PRESS podkreśla często, że jego książki można znaleźć na półkach zarówno małych księgarenek, jak i największych han-dlowych potentatów: księgarni „Moskwa” czy

Page 12: zawartość numeru w formacie pdf

14 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

„Moskiewskego Domu Książki”. Wydawnictwo dysponuje własnym punktem sprzedaży przy Prospekcie Olimpijskim w Moskwie12; prowa-dzi również sprzedaż przez stronę internetową. Koszt otrzymania książki pocztą waha się od 70 do 100 rubli, ale wówczas często trzeba cze-kać na książkę kilka dni. Wydawnictwo wysyła również książki przez swojego kuriera – taka przyjemność kosztuje 200 rubli, ale jest to sposób zdecydowanie szybszy. Wysłanie książki poza Moskwę kosztuje od 100 do 200 rubli. B.S.G.-PRESS nie praktykuje wysyłania książek za gra-nicę. Najłatwiejszą metodą zdobycia dowolnej pozycji wydawnictwa w Polsce jest zamówienie jej przez którąś z rosyjskich księgarń. Ciekawą, i znamienną dla Moskwy, formą otrzymania książki jest wysłanie jej… metrem. Przesyłka ku-rierem kosztuje 200 rubli, ale jeśli „wyjdzie się” po książkę do metra – tylko 100.

Książki B.S.G.-PRESS nie należą do naj-tańszych. Kosztują średnio 200 rubli (powyżej 20 zł.), co na warunki rosyjskie nie jest sumą małą13. B.S.G.-PRESS nie kieruje bowiem swojej oferty do przypadkowego, masowego czytel-nika: książka ma trafi ć do osób zainteresowa-nych danym tytułem. Wyższa cena wynika też z faktu dbania o elegancką formę wydawanych książek, a to pociąga za sobą wyższe koszty. Klientem B.S.G.-PRESS jest jednak głównie mo-skiewska klasa średnia, która chce mieć na pół-ce ładnie wydane książki i dobre tytuły – a ta może pozwolić sobie na zapłacenie za książkę o 100 rubli więcej.

Strona internetowa

Nie sposób sobie wyobrazić funkcjonowa-nia współczesnego wydawnictwa bez czytelnej i sprawnej strony internetowej. Umożliwia ona dotarcie do szerokiej grupy czytelników, uła-twia znalezienie, a nawet zakup potrzebnych ty-tułów, jest znakomitą i niedrogą formą reklamy. Nic dziwnego, że drobne wydawnictwa dbają o ten rodzaj marketingu.

Strona internetowa B.S.G.-PRESS www.bsg-press.ru jest przejrzysta i łatwa w obsłudze, utrzy-mana w jasnej tonacji, elegancka. Nie przełado-wano jej zbędnymi informacjami, umożliwia łatwe wyszukanie interesującej nas pozycji. Wszystkie książki posiadają ciekawą recenzję, zdjęcie. Postarano się także o przedstawienie czytelnikom współpracujących z B.S.G.-PRESS autorów i tłumaczy (wywiady, biogramy, zdję-cia). Istnieje możliwość zapisania się na listę wysyłkową, dzięki której wydawnictwo po-

wiadamia zainteresowane osoby o nowościach wydawniczych i zmianach na stronie. Nie jest ona jednak w pełni wykorzystywane – w ciągu miesiąca nie otrzymałam żadnego e-maila, poza potwierdzeniem zapisania się do tej usługi.

Nowe możliwości wykorzystywania tech-nik internetowych skłoniły wydawnictwo B.S.G.-PRESS do współpracy z księgarskim bankiem informacyjnym Booknavigator.ru Zalogowanie na stronie umożliwia włączenie się w „ży-cie wydawnictwa”: rozmowy o wydawanych książkach, popularne obecnie wyszukiwanie użytkowników o podobnych zainteresowaniach itp. Jak mówią twórcy portalu: „Wszystko to po-zwoli nam zbliżyć się do Was i lepiej rozumieć się nawzajem. W szczególności w sferze naszej wspólnej miłości do książki”14.

Wydawnictwo B.S.G.-PRESS na rynku rosyjskim

Aż 91% książek w Rosji jest wydawanych obecnie przez podmioty prywatne15 .Struktura rosyjskich wydawnictw jest bardzo różna: od wielkich, stołecznych po małe, prowincjonal-ne. Rynek rosyjskiej książki jest zdominowany przez kilku potentatów: 7 największych wydaw-nictw zajmuje 49% rynku księgarskiego16. W 2004 roku były to: Eksmo (Эксмо), AST (АСТ), Oświata (Просвещение), Drofa (Дрофа), Flamingo, Egzamin XXI (Экзамен XXI), Ołma-Press (Олма-Пресс) 17. Małych wydawnictw jest od 4 do 5 tysięcy.

Wydawnictwa duże dominują na rynku dzięki wielonakładowym, skierowanym ku masowemu odbiorcy, publikacjom. Widać to dobrze porównując ilość wychodzących rocznie tytułów i egzemplarzy: niektóre utrzymują się dzięki niewielu, ale poczytnym książkom, inne publikują często, ale niskonakładowe pozycje12. Wydawnictwo B.S.G.-PRESS w ciągu 9 lat swo-jego istnienia wydało kilkaset tytułów. Według informacji, jakie można uzyskać w samym wy-dawnictwie, znajduje się ono pod względem wydawanych tytułów, a nie ilości egzemplarzy – wśród 20 największych w Moskwie.

Wydawać by się mogło, że wydawnicze giganty szybko pochłoną drobne fi rmy. Tak się jednak, dzięki specyfi ce towaru, jakim jest książka, nie dzieje. Małe wydawnictwa potrafi ą znaleźć swoją niszę i docierają do wąskich grup czytelników, którym masowe wydawnictwa nie mogą zaproponować książek, jakich potrzebują, wydając publikacje fachowe. Niektóre utrzymu-ją się dzięki wydawaniu publikacji określanych

Page 13: zawartość numeru w formacie pdf

15Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

czasami jako szirpotreb18 - najtańszej literatu-ry, kupowanej w kioskach i wyrzucanej zaraz po przeczytaniu w metrze. B.S.G.-PRESS nie jest wydawnictwem specjalistycznym: oferuje bowiem szeroki wybór tytułów, zawężonych jedynie do dziedzin humanistycznych. I ono jednak znalazło swojego odbiorcę: jest nim „in-teligent dużych miast”, esteta, w miarę dobrze zarabiający czytelnik, zainteresowany literaturą, zwłaszcza obcą19. W ciągu tych kilku lat, pełnych wydawniczych sukcesów, wydawnictwo B.S.G.-PRESS udowodniło, że i na taką działalność ist-nieje w Rosji zapotrzebowanie.

1 Książka rosyjska podrożała znacznie w ostatnich latach – nawet o 40% w porównaniu z początkiem lat dziewięćdziesiątych – ale i tak jest dziesięciokrot-nie tańsza od wydawanych na Zachodzie. Zob. К. М. Сухоруков, Московское и общенациональное книжное дело: сходство и различия в издатель-ской и книготорговой политике, динамика взаи-модействия, Москва 2005, s. 168. 2 Suchorukow nie wyjaśnia, co rozumie pod pojęciem stałego czytelnika (ile przeczytanych rocznie książek go wyznacza), ale interesuje nas tutaj zauważalna wyraźnie tendencja spadkowa. Zob. Ibidem, s. 120. 3 W 1996 r. Rosja znajdowała się na 7 miejscu, jeśli idzie o ilość wydawanych tytułów rocznie. Za:http://en.wikipedia.org/wiki/Books_published_per_country_per_year4 K. M. Suchorukow, op.cit., s. 14. 5A. Бондаренко, Александр Гантман. Еврейский книгоноша, za: http://www.lechaim.ru/ARHI-V/175/k01.htm 6 Wywiad z A. Gantmanem: http://www.km.ru/gazin/view.asp?id=BC25655EA26E42D3A3BC7D275-B59124A7 Борис Куприянов, Последний романтик, za:http://exlibris.ng.ru/fakty/2006-08-17/3_gantman.html 8 Wywiad z Gantmanem, op.cit.

9 K. M. Suchorukow, op.cit., s. 14-15.10 Są to dane dla regionu moskiewskiego, który w tym przypadku jest reprezentatywny dla całości Federacji Rosyjskiej. 66% tytułów i 90% egzemplarzy książek przypada właśnie na Moskwę, Ibidem s. 10.11 Częstą praktyką małych rosyjskich wydawnictw jest sprzedaż książek w zaledwie kilku, własnych lub „za-przyjaźnionych” z nimi, punktach, Ibidem, s. 168.12 Średnia cena książki, w zależności od sklepu, waha się od 45 rubli w przykładowej księgarni w Jarosławiu do 123 rubli w Petersburskiej Księgarni Technicznej, Ibidem, s. 80-81.13 http://www.bsgpress.ru/?page=itrec_122&id=2 14 K. M. Suchorukow, op.cit., s. 18. 15 Ibidem, s. 10. 16 Eksmo (Эксмо) – 4 772 tytuły, 73 996 600 egzem-plarzy AST (АСТ) – 4 283 tytuły, 48 773 500 eg-zemplarzy Oświata (Просвещение) – 786 tytułów, 40 347 700 egzemplarzy Drofa (Дрофа) – 1 027 tytułów, 33 552 500 egzemplarzy Flamingo – 561 tytułów, 30 123 000 egzemplarzy Egzamin XXI (Экзамен XXI) – 858 tytułów, 26 575 500 egzem-plarzy, Ołma-Press (Олма-Пресс) – 1 124 tytuły, 12 995 300 egzemplarzy Ibidem, s. 178. 17 Najwięcej wydawanych jest w Rosji publikacji ma-łych, do 500 egzemplarzy (specjalistyczne, naukowe) – w 2004 r. było to 31 358 tytułów. W tym samym roku wydano 24 663 pozycji do 5 tysięcy egzemplarzy (tutaj podręczniki dla szkół średnich i wyższych, li-teratura wysoka i popularnonaukowa); do 10 tysięcy egzemplarzy – 13 145 tytułów (literatura rozrywko-wa, poradniki i słowniki), Ibidem, s. 12. Chociaż więc to małe publikacje stanowią większość wydawanych tytułów (35,2%), to pod względem ilości egzemplarzy stanowi to zaledwie 1,2% ryn-ku. Tylko 10,8% tytułów wydawanych jest w ilości powyżej 10 tysięcy egzemplarzy, ale stanowi to aż 32,9% rynku, Ibidem, s. 16.18 Ширпотреб (od: широкое потребление), potocz-ne określenie na artykuły powszechnego użytku19 Wywiad z Gantmanem, op.cit.

Page 14: zawartość numeru w formacie pdf

16 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

Homo sovieticus,czyli człowiek radziecki

Agnieszka Słomian

Niech żyje komunizm - świetlana przy-szłość całej ludzkości

Rewolucja Październikowa miała zlikwido-wać niesprawiedliwe podziały klasowe i stwo-rzyć idealny system społeczno-polityczno-ekonomiczny. Komunizm miał przynieść „świe-tlaną przyszłość” i być realizacją marzenia ludzi o stworzeniu „raju na ziemi”. Kusił obietnicami wspaniałej przyszłości, początkowo przyno-sił ludziom ulgę i poczucie wolności, zaspokoił wielką pokusę ludzi do życia w stadzie, bez ciężkiej pracy, bez stałych samoograniczeń, bez ryzyka i od-powiedzialności osobistej za to, co się robi, do życia beztroskiego, schematycznego, z zagwarantowanym zabezpieczeniem elementarnych potrzeb życiowy-ch”1. Poprzez nacjonalizację została zlikwido-wana własność prywatna środków produkcji, wprowadzono system wspólnego planowania i ogólnopaństwową politykę cen. Działania te doprowadziły do braku wolnego rynku, stan-daryzacji warunków życia, a przede wszystkim uzależniły jednostkę od kolektywu i władzy. Pokolenie zrodzone przez rewolucję, które po-czątkowo wierzyło w propagandowe hasła ko-munizmu o „wspaniałym dniu jutrzejszym” i „świetlanej przyszłości”, szybko przekonało się, że rzeczywistość porewolucyjna odbiega od założeń programowych.

Doskonały człowiek radziecki

System komunistyczny w swych założe-niach miał stworzyć nowy typ człowieka do-skonałego i całkowicie nowe społeczeństwo, które będzie najwyższą formą gatunku homo sapiens. Odwieczne marzenie utopistów by stworzyć nowego człowieka zaczęto realizo-wać w Rosji porewolucyjnej. Odwoływano się do koncepcji powstałych w XIX wieku i przedstawianych w pracach Piotra Tkaczowa, Siergieja Nieczajewa, Piotra Bakunina, Nikołaja Czernyszewskiego. Według ideologów komu-

nistycznych, doskonałym człowiekiem miał być człowiek radziecki, wychowany w sowieckich warunkach. Jednak Maksym Gorki już w 1917 roku zwracał uwagę, iż bolszewicy przeprowa-dzają na ludzie rosyjskim najokrutniejszy eks-peryment naukowy i twierdził, że jest on z góry skazany na niepowodzenie2.

Pomimo wysiłków ideologów, nie udało się stworzyć doskonałego człowieka, ponieważ pozbawiono go najważniejszego – indywidu-alności. Poddano go uspołecznieniu, jednocze-śnie odrywając od tradycji i więzi rodzinnych. Powstał homo sovieticus, będący rezultatem destrukcyjnego dla jednostki systemu komuni-stycznego, w którym brak wolności, a wszystkie jego czyny i myśli kontrolowane są przez innych, tak samo zniewolonych ludzi. Główni ideolodzy radzieccy w latach 80-tych XX wieku przyzna-wali, że człowiek radziecki nie ukształtował się ostatecznie3. Przyczyna leżała w błędnych zało-żeniach antropologicznych idei komunistycznej, dlatego zamiast komunizmu idealnego, powstał komunizm totalitarny.

Kształtowanie człowieka radzieckiego

Droga do ukształtowania nowego człowie-ka była długa i wiązała się z eksperymentowa-niem na jednostce, rodzinie, narodzie i obejmo-wała całe pokolenia. Eksperyment ideologiczny4 zakładał stopniową zmianę wartości i zachowa-nia człowieka, poprzez rozerwanie więzi rodzin-nych, wykorzenienie go z jego „małej ojczyzny”, kultury i otoczenia. Następnie należało sprawić, żeby poczuł się osamotnionym, zagubionym i bezbronnym wobec reżimu. Wtedy mógł zo-stać poddany ideologicznej obróbce i włączony do kolektywu, który dawał poczucie bezpie-czeństwa i zastępował utracone więzi.

Jedną z głównych metod służących wy-korzenieniu człowieka, były deportacje, zsyłki, migracje, a także życie w nieustannym strachu i warunkach uwłaczających ludzkiej godności.

Page 15: zawartość numeru w formacie pdf

17Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

Po roku 1917 duża część społeczeństwa traci dach nad głową – w wyniku walk rewolucyj-nych i wojny domowej, wiele domostw ulega zniszczeniu, rozpoczyna się zasiedlanie prze-stronnych mieszkań arystokratów przez wie-lodzietne rodziny robotnicze, co prowadzi do powstania tzw. komunałek, w których na nie-wielkiej przestrzeni zamieszkuje wiele obcych sobie rodzin, gdzie brakuje prywatności i swo-body. Po 1917 wracają także żołnierze walczący na froncie podczas pierwszej wojny światowej, którzy zamiast znaleźć radość i spokój w swo-jej ojczyźnie, zmuszeni są uczestniczyć w nowej w bratobójczej wojnie domowej, kiedy najbliż-szy sąsiad nagle okazuje się wrogiem. Ponadto, wielki głód roku 1921 zmusza całe rodziny do migracji w głąb Rosji Radzieckiej w poszuki-waniu chleba i pracy. W momencie gdy wojna domowa zostaje zakończona, rozpoczyna się ko-lejna wojna – wojna przeciw jednostce, rodzinie, obywatelowi, a także przeciw całym narodom. Masowe egzekucje, przesiedlenia, terror mają spełniać przede wszystkim funkcję pedagogicz-ną i służyć zastraszeniu społeczeństwa poprzez szok. Wszyscy, których uznano za niebezpiecz-nych dla władzy, wrogów ludu, kolaborantów, buntowników, inaczej myślących, zostają ukara-ni. Rozpoczynają się masowe przesiedlenia i de-portacje na Syberię i do Kazachstanu, miliony ludzi trafi ają do łagrów i więzień, znajdujących się na gigantycznym obszarze ZSRR. Zostają pozbawieni domu, rodziny, wolności, godności. Znajdują się nagle sami, wśród obcych ludzi, w obcym otoczeni, cierpią głód i biedę. Nawet jeśli przeżyją koszmar łagru lub więzienia, sta-ną się innymi ludźmi, niezdolnymi do powrotu do dawnej rzeczywistości. Ryszard Kapuściński słusznie zauważa, iż tacy ludzie stają się koczow-nikami i twierdzą: Moim adresem nie jest numer domu ani nazwa ulicy, ani nazwa miasta, moim ad-resem jest Związek Radziecki5. Kolejnym szokiem dla ludzi radzieckich jest kolektywizacja, która doprowadza do ubezwłasnowolnienia chłop-stwa, wyrywa go z jego wielopokoleniowych korzeni, pozbawia cech pracowitości, dobro-ci, miłości do ziemi i więzi z przyrodą. Michał Heller w książce Maszyna i śrubki: jak hartował się człowiek sowiecki, analizuje metody kształto-wania nowego człowieka radzieckiego. Są to przede wszystkim: nieustanna ideologizacja i propaganda, upaństwowienie, infantylizacja, system planowania, praca, strach, nowy język (nowomowa), a także poczucie przynależności do kolektywu. Świadomość człowieka zostaje tak zaprogramowana, że nie potrafi on wyjść

poza wzorce i schematy sukcesywnie wpajane mu od dzieciństwa, a podstawową cechą każdego modelu człowieka sowieckiego jest uczucie przynależ-ności do państwa, poczucie, że jest się częścią, „śrub-ką” machiny państwowej, członkiem kolektywu6.

Kształtowanie człowieka radzieckiego za-czyna się od urodzenia. Jeszcze w żłobku, dziec-ko słyszy pieśni radzieckie, rozpoznaje dźwięki hymnu narodowego, a jego pierwszym słowem (oczywiście zaraz po „mama” i „tata”), jest sło-wo „Lenin”. W przedszkolu słucha opowieści o bohaterskim Pawliku Morozowie i uczy się pierwszomajowych piosenek, patriotycznych wierszy, które deklamuje z dumnie uniesio-ną głową. W szkole zaczyna działać najpierw w pionierach, następnie w komsomole, pozna-je tajniki marksizmu-leninizmu, historię ZSRR. Przez całe życie towarzyszą mu hasła propa-gandowe, które zna na pamięć – może je zoba-czyć na plakatach, w telewizji, w kinie, usłyszeć w radiu i szkole, przeczytać w książce, gazecie. Ma poczucie, że jest szczęśliwym człowiekiem, ponieważ urodził się w ZSRR.

„Homosos”

Aleksander Zinowiew w swoich dziełach7 poddaje dogłębnej analizie społeczeństwo ra-dzieckie oraz system komunistyczny. Jak pisze L. Suchanek, Zinowiew uważa siebie za przedsta-wiciela pokolenia, które zrodziła rewolucja, jednak stworzona przez nią rzeczywistość zabiła świetlane ideały. (…) Zinowiew postanowił życie swe poświę-cić wyjaśnianiu istoty systemu8. W swojej książce Homo sovieticus, nadaje człowiekowi radzieckie-mu negatywnie nacechowaną nazwę „homo so-vieticus” („sowczek”, „homosos”). Określenie takie nawiązuje do nieudanego eksperymentu komunistów, którzy chcąc stworzyć doskona-łego człowieka, stworzyli homo sovieticusa, pozbawionego cech indywidualnych i sugeruje chwilowe cofnięcie się do pierwocin istoty ludzkiej w celu przygotowania się do nowego, ogromnego skoku w rozwoju9. Jednak należy pamiętać, że pojęcie „homo sovieticus” jest pojęciem uni-wersalnym i nie dotyczy tylko Rosji. Choć Związek Radziecki jest prekursorem (według Zinowiewa, pierwszy raz w historii, człowiek przekształcił się w homososa w Moskwie10), jest to zjawisko masowe i związane z ludźmi, któ-rzy przejawiają pewne specyfi czne cechy i są skutkiem istnienia systemu komunistycznego (socjalistycznego) lub też przez dostatecznie długi okres byli oni poddawani ideologicznemu szkoleniu komunizmu11.

Page 16: zawartość numeru w formacie pdf

18 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

Cechy „homo sovieticusa”

Jak zauważa L. Suchanek: biografi a sowczeka pozbawiona jest wydarzeń: monotonne i jednostajne jest życie codzienne, nudne są dyskusje publiczne, nieciekawa jest literatura i sztuka12. Główne cechy homo sovieticusa to przede wszystkim życio-wa pasywność, brak inicjatywy, złość, ciągłe wątpliwości, zniecierpliwienie, nuda, lenistwo, uniwersalność, plastyczność, podwójna osobo-wość. Homosos nie potrafi sam podejmować decyzji, ponieważ kierownictwo mówi mu, co należy zrobić, a czego nie wolno. Jego zacho-wanie i myśli poddane są nieustającej kontroli, a przestrzeń życiową ograniczają wszechobec-ne nakazy i zakazy. Nie posiada on możliwo-ści kształtowania własnego życia. Dlatego też nie ma on poglądów, zastępuje je zakodowany stereotyp postępowania. Zinowiew stwierdza, że zwykłego człowieka radzieckiego samo życie uczy robić trzy rzeczy bez specjalnego przygotowania: rządzić, krytykować reżym i być agentem KGB13. Homo sovieticus posiada dwie sprzeczne ze sobą osobowości – jedną wykorzystuje w pracy i w kontaktach formalnych, używa konkretnych schematów swoich wypowiedzi, wie czego nie powinien mówić, jak należy się zachowywać. Druga osobowość odkrywa się w domu, cechuje się pozorną wolnością – w domu może zacho-wywać się swobodnie.

Analizując moralność homososa należy odwołać się do pojęcia dobra, zła, szczerości i prawdy, które w jego przypadku są niewery-fi kowalne, ponieważ wszystko zależy od oko-liczności, w których się znajduje. Nie potrafi mówić prawdy, wydaje mu się, że jest szczery. Tytułowy bohater książki Zinowiewa Homo so-vieticus tłumaczy tę tendencję następująco: od dzieciństwa jesteśmy wytrenowani w niekłamaniu i wprowadzaniu w błąd drogą wykorzystania praw-dy14. Jako że homosos myśli „blokami myśli”, potrafi dostosować się do danej sytuacji, jest ela-styczny intelektualnie i psychologicznie15, jest nieokreślony, płynny, wieloznaczny, w nowym systemie komunistycznym odnalazł się szybko i potrafi ł odpowiednio się do niego dostoso-wać. Może udawać, nawet gdy dana czynność nie sprawia mu przyjemności, lub też symu-luje radość na widok osoby, której nie lubi, a gdy trzeba, zdolny jest do każdej podłości (…), gdy może, zdolny jest do każdego dobrego uczynku, jeśli zostanie on właściwie oceniony przez kolektyw lub kierownictwo16. Trudno oceniać moralność homo sovieticusa, gdy weźmiemy pod uwagę jego zideologizowane wychowanie, warunki życia

poniżej ludzkiej godności, ciągle towarzyszący strach i stosunki międzyludzkie, gdzie przyja-ciel w każdej chwili może okazać się wrogiem. Homosos nie powinien ufać ludziom, nawiązy-wać przyjaźni, zakochiwać się, ponieważ na lu-dzi nie można liczyć, a im silniejsze uczucia mię-dzy nimi, tym bardziej będą przeżywać zdradę i rozczarowanie. Człowiek musi zdystansować się w stosunku do siebie, stać się bezrefl eksyj-nym, porzucić swoje ambicje, ponieważ w świe-cie radzieckim nie powinno się wyróżniać, bo można wszystko bardzo łatwo stracić17.

Ważne wartości w życiu człowieka ra-dzieckiego

Najważniejszymi wartościami dla homoso-sa są praca, kolektyw i udział we władzy. Praca jest codziennym elementem życia człowieka radzieckiego. Komunizm zagwarantował pracę wszystkim obywatelom, w założeniach praca miała stać się najważniejszą częścią życia czło-wieka radzieckiego, który będzie z radością pracował dla swojej socjalistycznej ojczyzny. W praktyce, zapewnienie każdemu pracy, któ-rą bardzo trudno było stracić, stwarzanie dużej ilości fi kcyjnych stanowisk, zwłaszcza urzędo-wych, gdzie brakowało konkretnego zajęcia, spowodowało obojętny stosunek do niej. Należy dodać, iż po upaństwowieniu gospodarki, praca przestała stanowić wartość, ponieważ wszystko należało do państwa i społeczeństwa, czyli za-razem do wszystkich i do nikogo. Początkowo jeszcze, gdy ludziom przyświecała idea zbu-dowania prawdziwego komunizmu, jednym z przejawów pracy było współzawodnictwo. Ludzie dążyli do tego, żeby osiągnąć rekord, przekroczyć plan, zostać przodownikiem i po-czuć chwilową sławę i czerpać z niej korzyści w postaci zwiększenia zarobków. Jednak ogólna aktywność i efektywność ludzi w pracy szybko spadła i zaczęli udawać, że pracują, państwo żą-dało wykonywania nowych planów, co wiązało się z obniżeniem jakości pracy kosztem ilości. Jednak mówiąc o pracy w Związku Radzieckim, musimy pamiętać, że nie jest to praca swobod-na, ponieważ wszystko uzależnione jest od na-rzuconego planu i kolektywu, który decyduje o wynagrodzeniu i o awansie (bardzo często nie związanym ze zdolnościami, tylko ze znajomo-ściami), co sprzyja łapówkarstwu, nepotyzmowi i przede wszystkim pozbawia ludzi własnej ini-cjatywy i możliwości samorealizacji. Planowanie wpływa na kształtowanie świadomości czło-

Page 17: zawartość numeru w formacie pdf

19Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

wieka oraz na kontrolowanie jego działalności. Należy także zwrócić uwagę na funkcję karną i wychowawczą pracy, realizowaną poprzez obozy pracy, w których poddawano ludzi terro-rowi i nieustającemu strachowi o byt, do których można było trafi ć bez konkretnej przyczyny, za najmniejsze przewinienie.

Kolektyw daje homo sovieticusowi po-czucie przynależności i bezpieczeństwa, gwa-rantuje podstawowe prawa, zapewnia pracę i środki utrzymania, kształtuje jego osobowość, to tutaj homosos realizuje swoje zdolności. Kolektyw troszczy się o wychowanie obywa-tela radzieckiego, wykonuje plan. Planowaniu podlega wszystko, ponieważ plan jest jednym z instrumentów integracji, pozwala kontrolować wszystkie dziedziny działalności ludzkiej i kształto-wać człowieka18. Wykluczenie z kolektywu jest dla homososa najgorszą karą i często nie potra-fi sobie przez to poradzić w życiu. Dlatego też bardzo ważne jest podporządkowanie się regu-łom kolektywu, wtopienie się w masę. Według Zinowiewa, komunizm jest organizacją so-cjalną, mającą swe korzenie tam, gdzie ludzie zmuszeni są żyć wspólnie19.

Poczucie uczestniczenia we władzy jest ważne dla homo sovieticusa. Według J. Tischnera ten, kto nie ma majątku, ten chce przynajmniej mieć władzę. Bo tylko ten, kto ma władzę, czuje, że napraw-dę jest20. Rewolucja miała zlikwidować klasy rzą-dzące i oddać władzę w ręce ludu. W rzeczywi-stości, w społeczeństwie sowieckim zaznaczył się podział na rządzących i rządzonych, wy-tworzyła się specyfi czna drabina piastowanych urzędów. Część osób zagarnęła władzę nad pozo-stałymi i stosuje wobec nich przemoc21, niewielka grupa decyduje praktycznie o każdej sferze ży-cia zwykłego obywatela. To przywódca i partia są realną władzą, obywatele muszą wykonywać polecenia partii. Jednak homosos jest pokorny wobec partii, często chce się przypodobać wła-dzy, żeby osiągnąć choćby minimalne korzyści. Różnica między stopą życiową warstw uprzy-wilejowanych, a zwykłymi ludźmi jest ogrom-na. Dlatego też przynależność do partii staje się marzeniem wielu, ponieważ wiążą się z tym udogodnienia, między innymi wyjazdy na da-cze podmoskiewskie, dostęp do sklepów z to-warem zachodnim, rozwiązywanie problemów życia codziennego. W społeczeństwie toczy się ciągła walka o zajmowanie jak najwyższego miejsca w hierarchii. Każdy zwykły obywatel ma jednak poczucie, że może uczestniczyć we władzy, co realizuje się między innymi w moż-liwości pisania donosów i sprawozdań. Homo

sovieticus pisze ich tysiące, są one jego obo-wiązkiem, pomimo tego, że i tak nie są później czytane. Sprawozdania są formą organizowania ludzi w jedno komunistyczne społeczeństwo. Ważna jest nie treść sprawozdania, lecz sam fakt jego ist-nienia22.

Niewolnictwo

Homo sovieticus jest niewolnikiem syste-mu. W pracy Dlaczego jesteśmy niewolnikami?23, Zinowiew zastanawia się nad niewolniczym charakterem społeczeństwa radzieckiego. Od razu nasuwa się pytanie: w jaki sposób wyglą-da niewolnictwo Rosjan? Zinowiew odpowia-da: jesteśmy przywiązani do miejsca pracy i miejsca zamieszkania, (…) za najmniejszą próbę uzyskania wolności i niezależności, nie tylko w czynach, ale na-wet w myślach, zostajemy poddawani karze24. Można pokusić się o kolejne pytanie: dlaczego Rosjanie w dalszym ciągu pozostają niewolnikami, pomi-mo tego, że zdają sobie z tego sprawę? W tekście pada dosyć szokujące stwierdzenie: niewolniczy system przyjmujemy dobrowolnie25, co więcej, na-ród radziecki nie potrafi bez niego żyć, rezygnuje z walki o wolność, której potrzeba zastępowana jest możliwością odbierania jej innym, co wiąże się ze współuczestniczeniem i współtworzeniem zniewolenia26. Człowiek nie ma czasu na walkę z władzą i systemem, ponieważ bardziej pochła-niają go jego codzienne problemy, na przykład walka o podstawowe produkty żywnościowe, o miejsce w kolejce, o naprawę kranu itp. Jest przystosowany do życia w ciężkich warunkach i ciągle wyczekuje czegoś jeszcze gorszego, jest po-korny wobec zarządzeń władz27. Ludzie radzieccy uważają ustrój komunistyczny za zupełnie na-turalny, więc pomimo tego, że krytykują złe wa-runki pracy, niską stopę życiową i ograniczenie możliwości osobistego sukcesu, ich niezadowo-lenie sprowadza się do biernego oporu28, nie po-trafi ą się zorganizować i grupowo zbuntować.

Alkoholizm

Alkoholizm był dużym problemem w Związku Radzieckim. Alkohol dawał ludziom poczucie chwilowej ulgi, pocieszał, był formą obrony przed totalnym zniewoleniem (…), żałosną próbą zachowania człowieczeństwa29. Knajpa stała się jednym z miejsc, gdzie człowiek mógł zaspo-koić swoje potrzeby towarzyskie, wyżalić się na swoje ciężkie życie. Władza radziecka od począt-ku lat dwudziestych zdawała sobie sprawę z ne-gatywnych skutków wprowadzenia monopolu

Page 18: zawartość numeru w formacie pdf

20 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

wódczanego. Zarówno pierwsza ogólnoradziec-ka kampania antyalkoholowa z przełomu lat 20-tych i 30-tych XX wieku, jak i druga, w czasach gorbaczowskiej „pierestrojki”, zakończyły się jednak fi askiem. Pomimo tego, iż punkty w de-krecie z 1929 roku oraz uchwały z 1985 roku zawierały postanowienia: zmniejszenie produkcji napojów alkoholowych i zwiększenie niealkoholowych; zakaz sprzedaży alkoholu w sąsiedztwie fabryk, szkół, szpitali30, a do kampanii antyalkoholowej włączo-no literaturę i sztukę, nie przyniosły oczekiwa-nych rezultatów. Gdy skrócono czas sprzedaży alkoholu, po wódkę zaczęły się ustawiać długie kolejki, gdy podwyższono ceny, ludzie zaczę-li masowo produkować samogon we własnych domach, gdy zaczęto aresztować pijanych ludzi z ulicy, pijaństwo przeniosło się do mieszkań. Zinowiew najlepiej podsumowuje stosunek Rosjan do alkoholu: Odwieczny problem numer jeden, być albo nie być? przed Rosjaninem staje w po-staci: pić albo nie pić? I dwóch zdań na ten temat być nie może: oczywiście, że pić!31.

Stosunek do Zachodu

Według Władimira Bukowskiego, gdyby zapytać na ulicy przypadkowego człowieka ra-dzieckiego, czy jest mu źle, czy dobrze, odpowie on jak z nut: Dobrze, lepiej niż u was na Zachodzie32. Od urodzenia wpajany był Rosjanom negatywny stosunek do Zachodu, który zagrażał kapitali-zmem, imperializmem, nierównością społecz-ną, niską stopą życiową, strajkami, formalizacją stosunków międzyludzkich, niepokojami ducha, sztucznością życia, wypadkami, atakami terro-rystycznymi, wojnami, klęskami żywiołowy-mi. Każdego dnia Rosjanin mógł przekonać się o tym, czytając gazety, słuchając radia, oglądając telewizję. TAM ludzie są nieszczęśliwi, TUTAJ budują świetlaną przyszłość i szczęśliwe spo-łeczeństwo. Ludzie mieli świadomość, że poza granicami Związku Radzieckiego zostaną nara-żeni na niebezpieczeństwo. Bukowski w książce I powraca wiatr… przytacza popularny dowcip funkcjonujący w Związku Radzieckim, w któ-rym przedszkolanka pokazując mapę świata, opowiada dzieciom o Stanach Zjednoczonych Ameryki, zaznaczając, że ludzie żyją tam bardzo źle: nie ma pieniędzy, więc rodzice nie kupują dzieciom cukierków, lodów i nie chodzą z nimi do kina. Następnie pokazuje dzieciom Związek Radziecki: tutaj wszyscy są szczęśliwi, żyją do-statnio, a dzieci chodzą do kina, zajadają się lo-dami i cukierkami. Gdy w pewnym momencie jedna z dziewczynek zaczyna płakać, przedszko-

lanka dowiaduje się, iż dziecko chce do Związku Radzieckiego33.

Pomimo tego, wielu Rosjan żyjących w Rosji Radzieckiej, idealizowało Zachód, zwracając uwagę na jego historyczne tradycje, demokrację, wolność słowa. Pociągał ich konsumpcyjny styl życia, marzyli o dżinsach i coca-coli, wydawało się im, że na Zachodzie odniosą sukces. Docierały do nich także informacje, iż na Zachodzie ludziom żyje się jednak lepiej – mają własne samochody, wyspecjalizowaną opiekę medyczną Oprócz tego, wyjazd na Zachód związany był z utrudnieniami ze strony władz, głównie z wieloma formalno-ściami, przesłuchaniami, ideologiczną indoktry-nacją. Jeśli udało się już wyjechać na wymarzony Zachód, część Rosjan gubiła się w tamtejszej rze-czywistości, zdarzało się też, iż otoczeni demo-kracją i wolnością zaczynali marzyć o państwie policyjnym i zniewoleniu. Czuli się samotni, nie znajdowali zrozumienia, byli oderwani od kolek-tywu, brakowało im prawdziwej kobiety z duszą rosyjską, z którą mogliby porozmawiać. Homo sovieticus przebywający na Zachodzie, żałował swej decyzji związanej z emigracją, idealizując Rosję, zwłaszcza jej stolicę: Moskwa to nie zwyczaj-na stolica państwa. To stolica historii. I popełniłem wielki błąd porzucając ją: wypadłem z historii34.

Podsumowanie

Główne hasło propagandy komunistycznej: Niech żyje komunizm – świetlana przyszłość całej ludzkości35 nie spełniło się. Komunizm nie przy-niósł raju na ziemi, nie uwolnił społeczeństwa od walki klasowej, nie zaspokoił podstawowych potrzeb ludzi. Co więcej, prawie przez cały wiek XX idea komunistyczna kształtowała pokolenia homo sovieticusa, który zadomowił się na dobre w świadomości wielu ludzi. T. Klimowicz za-uważa, że nawet teraz, gdy już nie istnieje Związek Radziecki, homo sovieticus wciąż egzystuje i trzeba wiele czasu, aby go zmyła z rzeczywistości rosyjskiej fala demokratycznej normalności36. Czy wobec tego każdy z nas nie powinien sobie postawić pytania: „Czy mam w sobie cechy homo sovieticusa?”

1 А. Зиновъев, Коммунизм как реальность, Lau-sanne 1981, s. 71.2 M. Heller, Maszyna i śrubki: jak hartował się czło-wiek sowiecki, Paryż 1988, s. 10.3 Michaił Susłow – główny ideolog partii komu-nistycznej – w 1981 roku na łamach „Prawdy” stwierdził, że człowiek radziecki nie zadowala jeszcze wszystkich wymogów partii. Patrz: M. Heller, Ma-szyna i śrubki…, s. 11.

Page 19: zawartość numeru w formacie pdf

21Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

4 Patrz: L. Suchanek, Człowiek radziecki i naród ra-dziecki. Eksperyment ideologiczny i etniczny, [w:] Współcześni Słowianie wobec własnych tradycji i mitów, Sympozjum w Castel Gandolfo 19-20 sierp-nia 1996, pod red. M. Bobrownickiej, L. Suchanka, F. Ziejki.5 R. Kapuściński, Imperium, Warszawa 2005, s. 139.6 M. Heller, Maszyna i śrubki…, s. 12.7 Między innymi w utworach: „Homo sovieticus”, „My i Zachód” lub „Przepastne wyżyny”.8 L. Suchanek, Homo sovieticus – świetlana przyszłość – gnijący Zachód. Pisarstwo Aleksandra Zinowiewa, Kraków 1999, s. 22.9 A. Zinowiew, Homo sovieticus, przekł. S. Deja, Londyn 1984, s. 59.10 Ibidem, s. 172.11 Ks. J. Tischner, Etyka solidarności oraz Homo so-vieticus, Kraków 2005, s. 141.12 L. Suchanek, Utopia świetlanej przyszłości, [w:] Emigracja i tamizdat : szkice o współczesnej prozie ro-syjskiej, pod red. L. Suchanka, Kraków 1993, s. 219.13 A. Zinowiew, Homo…., s. 66.14 Ibidem, s. 57.15 Ibidem, s. 59.16 A. Zinowiew, Posłowie do polskiego wydania „Homo sovieticus”, [w:] A. Zinowiew, Homo sovieti-cus, przekł. S. Deja, Londyn 1984 s. 183.17 A. Zinowiew, Homo…., ss. 176-177.18 M. Heller, Maszyna i śrubki…, s. 51.19 K. Duda, Antyutopia w literaturze rosyjskiej XX wieku, Kraków 1995, s. 136.

20 Ks. J. Tischner, Etyka solidarności oraz Homo so-vieticus, Kraków 2005, s. 143.21 A. Zinowiew, Dlaczego jesteśmy niewolnikami?, [w:] My i Zachód, Warszawa 1984, s. 7.22 A. Zinowiew, Homo…., s. 27.23 A. Zinowiew, My i Zachód, Warszawa 1984.24 A. Zinowiew, Dlaczego…, s. 6.25 Ibidem, s. 7.26 Ibidem, s. 10.27 A. Zinowiew, Homo…., s. 172.28 A. Zinowiew, Opozycja w społeczeństwie komu-nistycznym, [w:] My i Zachód, Warszawa 1984, ss. 34-35.

29 L. Suchanek, Człowiek radziecki i naród radziecki. Eksperyment ideologiczny i etniczny, [w:] Współcze-śni Słowianie wobec własnych tradycji i mitów, Sym-pozjum w Castel Gandolfo 19-20 sierpnia 1996, pod red. M. Bobrownickiej, L. Suchanka, F. Ziejki, s.143.30 M. Heller, Siódmy sekretarz. Blask i nędza Micha-iła Gorbaczowa, Lublin 1993, s. 164.31 A. Zinowiew, Homo… , s. 21.32 W. Bukowski, I powraca wiatr…, Kraków 1999, s. 54.33 Ibidem, s. 58.34 A. Zinowiew, Homo…., s. 23.35 Patrz: L. Suchanek, Homo sovieticus – świetlana przyszłość – gnijący Zachód. Pisarstwo Aleksandra Zinowiewa, Kraków 1999, s. 65.36 T. Klimowicz, Przewodnik po współczesnej litera-turze rosyjskiej i jej okolicach (1917-1996), Wrocław 1992, s. 79.

Page 20: zawartość numeru w formacie pdf

22 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

Wojciech Łysek

Krym - tygiel narodów

Trudno orzec kiedy półwysep krymski został zasiedlony. Początki osadnictwa, wg. obecnego stanu badań, sięgają 2 tysiąclecia p.n.e., gdy ob-szar ten był miejscem zamieszkania Taurów. To pierwsza kultura, którą odnajdujemy w znanych nam źródłach. Pierwsze informacje o Krymie czer-piemy z kultury hellenistycznej. Dość wspomnieć o świadectwie Herodota, Wojnie Peloponeskiej Tukidydesa czy też tragedii Eurypidesa: Infi genia w Taurydzie. Półwysep krymski stał się obiektem greckiej kolonizacji w VIII wieku p.n.e. Powstające tu ośrodki z czasem uzyskiwały samodzielność, stając się państwami-miastami. Warto wspo-mnieć o Teodozji i Chersonezie1. Miasta te istnieją po dziś dzień, tak samo zresztą, jak Symferopol, którego nazwę można przetłumaczyć ze staro-greckiego jako miasto-węzeł, skrzyżowanie2. Nazwa nadana przez Greków obecnej stolicy Krymskiej Autonomii nosi profetyczne znamiona , gdyż dziś Krym stanowi mieszankę kultur, ludów i religii.

Tubylcy

Po podboju Grecji przez Rzym, Krym znalazł się w orbicie wpływów Imperium Rzymskiego, a po jego upadku i rozpoczęciu wielkiej wędrówki ludów, na północnym brzegu Morza Czarnego po-jawili się: Goci, Hunowie, Chazarowie i Kipczacy. Warto wspomnieć o dwóch ostatnich ludach. Chazarowie założyli w VIII w. kaganat3, który jako jeden z nielicznych organizmów politycz-nych, prócz Judy i Izraela, przyjął judaizm jako religię państwową. Uznaje się, iż żyjącymi do dziś potomkami Chazarów są, znani także w Polsce i na Litwie, Karaimi. Związani z Krymem, turkoję-zyczni Kipczacy, znani również jako Kumanowie czy Połowcy, stworzyli organizmy pre-państwo-we, które utrzymywały stosunki z księstwami ruskimi4. Szeroko traktuje o tym piśmiennictwo staroruskie5. Warto także napomknąć o drugiej fali greckiego osadnictwa, czy też genueńskiej Kaffi e. Na półwyspie odnajdujemy również ślady Wenecjan, Czerkiesów i Żydów.

Przełomowym wydarzeniem w dziejach tego obszaru był najazd Mongołów. Samo wydarzenie, jak i jego skutki odmieniły i zdeterminowały na kilka wieków sytuację na półwyspie. Data, któ-ra stanowi początek panowania nowego ludu to 31 maja 1233 roku, kiedy nad rzeką Kałką połączo-ne siły ruskich książąt, wraz z Połowcami, uległy siłom Batu-chana przesądzając ostatecznie o przy-szłości całego regionu. Imperium Mongołów było jednak kolosem na glinianych nogach i wkrótce uległo rozdrobnieniu. W drugiej połowie XIII wie-ku na tym obszarze pojawił się islam. Wprawdzie próby jego zaszczepienia początkowo nie były udane, jednak to właśnie ta religia na długie lata zdominowała Krym. Wielu badaczy twierdzi, iż właśnie wtedy – za panowania Uzbega6 – nastąpiło przekształcenie chanatu mongolskiego w państwo tatarskie, choć takie określenie nie jest zbyt precy-zyjne. Zmiana w nazwie jest jednak o tyle istotna, iż żywioł tatarski na wiele wieków zdominował ludność półwyspu, stając się zalążkiem rdzennej ludności na Krymie7.

Mimo wielu podziałów, Tatarzy dalej spra-wowali władzę zwierzchnią. Niezwykle istotne, choć niezbyt jasne i owiane mgłą tajemnicy były początki Chanatu Krymskiego, który wyłonił się z okresu zamętu i zdominował scenę politycz-ną. Za początek chanatu przyjmuje się rok 1449, kiedy to na tronie krymskim zasiadł protopla-sta dynastii Gerejów – Hadżi. Chanat Krymski szybko popadł w zależność lenną od Imperium Osmańskiego (1475 rok). Mimo ograniczonej sa-modzielności, Tatarzy prowadzili niezależną poli-tykę, pełniąc rolę stabilizatora w tej części Europy, dbając jednocześnie o równowagę sił. Dość wspo-mnieć o ugodzie pod Zborowem z 1649 roku, gdy Tatarzy porzucili kozackich sojuszników. Z ra-cji położenia, Chanat Krymski na wiele lat stał się areną wyniszczających wojen między Rosją a Turcją. Szczególnie wysoka intensywność starć między dwoma państwami przypadła na wiek XVIII. Aktywność Rosji na tym obszarze znacząco wzrosła za panowania cara Piotra I, który pragnął

Page 21: zawartość numeru w formacie pdf

23Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

uzyskać północne wybrzeże Morza Czarnego, w tym półwysep krymski. Osiągnięcie tego zamie-rzenia wzmocniłoby pozycję Rosji i wprowadziło ją ostatecznie do pierwszej ligi potęg europejskich. Piotr nie wyparł jednak Turków za Morze Czarne, a tym samym nie uzyskał dostępu do drugiego niezamarzającego akwenu.

Pod panowaniem carskiej Rosji

Cel Imperium Rosyjskiego pozostał nie-zmieniony. Jego realizacja zajęła jednak siedem-dziesiąt lat i ostatecznie Rosja podbiła półwysep krymski za panowania Katarzyny II. Głównie dzięki talentowi Grigorija Potiomkina, Rosjanie odnieśli zwycięstwo w wojnie z Imperium Osmańskim, która zakończyła się pokojem w Kuczuk-Kinardżi w 1774 roku. Na mocy po-rozumienia, Chanat Krymski stał się formalnie niepodległym państwem z Szachinem Girejem jako władcą. Ogromny wpływ wywierał jednak książę Potiomkin, który przyczynił się do dyna-micznego rozwoju Krymu. Za jego rządów, ob-szar południowej Ukrainy oraz Krym, zostały za-siedlone przez ludność nie-koczowniczą. Do za-sług Groźnego Cyklopa8 należy zaliczyć: powstanie wielu okolicznych miast, czy zamienienie Krymu w kwitnący ogród Cesarstwa9 przy pomocy stwo-rzonego systemu kanałów irygacyjnych.

Już dziewięć lat po podpisaniu pokoju w Kuczuk-Kanardżi, Szachin Girej został od-sunięty od władzy, a półwysep został zaanek-towany przez Rosję i włączony do Guberni Noworosyjskiej. Przez cały okres od 1774 roku trwała emigracja Tatarów krymskich z półwy-spu. Pierwsza fala opuściła półwysep bezpo-średnio po zawarciu pokoju, kolejna w latach 1826-1829 oraz 1860-1861. Rdzennych mieszkań-ców skłaniała do takiego kroku polityka represji prowadzona przez Rosję10. Struktura narodo-wościowa zmieniała się na korzyść osiedlanych na Krymie Rosjan i Ukraińców, a także innych narodów. Jak podaje Jerzy Kozakiewicz, pod koniec wieku XIX na Krymie Tatarzy stanowili jedynie 34,1% ludności, a w 1917 już tylko ok. 25%. U progu rewolucji październikowej żywio-łem dominującym na półwyspie byli Rosjanie – ludność rosyjska stanowiła 50% populacji11.

Rewolucja - autonomia - wojna

Rewolucja z lutego 1917 roku została przyjęta na Krymie ze spokojem. Władza płyn-nie przeszła w ręce przedstawiciela Rządu Tymczasowego. Warto odnotować, iż wraz

z upadkiem caratu rozkwitła na Krymie dzia-łalność mniejszości narodowych. Na wiosnę po-wstała partia tatarska Milli Firka, a w marcu te-goż roku, w Symferopolu odbył się Powszechny Zjazd Muzułmanów Krymu. Wzrosła także ak-tywność żywiołu ukraińskiego, szczególnie wi-doczna wśród ofi cerów Floty Czarnomorskiej. Między obiema mniejszościami zawiązał się sojusz, którego spoiwem była niechęć wobec rosyjskiego centrum. Na skutek wojenno-re-wolucyjnego zamieszania, Krym w latach 1917-1921 przechodził z rąk do rąk. W tym czasie półwyspem zarządzali: biali pod wodzą Denikina, niemiecka administracja i Ukraińcy12. Ostatecznie od 18 października 1921 roku, gdy powstała Autonomiczna Krymska Republika Socjalistyczna w składzie Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej, półwysep znalazł się pod władzą bolszewików.

Zanim jednak władza sowiecka została utrwalona, w lutym 1918 roku, minister spraw zagranicznych Ukraińskiej Republiki Ludowej oświadczył, iż Krym jest nieodłączną częścią Ukrainy13. Było to wydarzenie warte odnoto-wania, gdyż nigdy wcześniej Ukraińcy nie zgła-szali pretensji, ani nie sprawowali kontroli nad Półwyspem Krymskim. Starania o włączenie półwyspu w skład państwowości ukraińskiej podjęła także grupa Christiana Rakowskiego, sprawującego rządy na Wschodniej Ukrainie z ramienia bolszewików. Wszelkie działania skazane jednak były na niepowodzenie ze względu na znaczenie rejonu, który zapewnia kontrolę nad północnym wybrzeżem Morza Czarnego oraz Ukrainą14.

Istniejąca w latach 1921-1944 Krymska Autonomiczna Socjalistyczna Republika Radziecka miała charakter autonomii narodowej – dokładnie: tatarskiej. W ciągu tych 23 lat auto-nomii można wyróżnić kilka okresów. Pierwsze dwa lata to czas umacniania władzy, charak-teryzujący się emigracją i głodem. W sumie, w przeciągu tych dwóch lat, zaludnienie Krymu zmniejszyło się o ok. 20%15. Na lata 1923 - 1928 przypada okres tzw. „polityki korenizacji”16, przyjmującej na Krymie postać tataryzacji. W tych latach narodziła się idea utworzenia w północnej części półwyspu żydowskiego obwodu auto-nomicznego, wspierana przez Kongres Żydów Amerykańskich. Mimo początkowego sukcesu (5 września 1930 roku ustanowiono centrum ży-dowskiego rejonu narodowego w miejscowości Frajdorf), ostatecznie w 1934 roku na skutek od-mowy kredytowania przedsięwzięcia przez stro-nę amerykańską, śmiały projekt zakończono.

Page 22: zawartość numeru w formacie pdf

24 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

Obiecywane od początku lat dwudziestych swobody, wraz z początkiem czystek, które roz-poczęły się na początku lat 30., okazały się fi kcją. Wiarołomnie w tym kontekście, brzmi oświad-czenie Lenina, który tuż po rewolucji paździer-nikowej wraz z ówczesnym komisarzem ludo-wym do spraw narodowości (Józefem Stalinem), wydał dokument, w którym znajdujemy między innymi taki zapis: „Muzułmanie z Rosji! Tatarzy nadwołżańscy i krymscy! (…) I wy wszyscy, których meczety i miejsca kultu zniszczono, których obyczaje zdeptała stopa cara i gnębicieli Rosji! Wasze wierzenia, wasze obyczaje, wasze prawa są odtąd wolne i bezpieczne. Swobodnie i bez przeszkód organizujcie swoje życie naro-dowe. Macie do tego prawo”17. Mimo deklaracji, pod rządami bolszewików sytuacja rdzennych mieszkańców Krymu była gorsza niż za pano-wania carów. Krótki okres szerokiej autonomii (1922-1929) pozwolił okrzepnąć żywiołowi ta-tarskiemu, który stał się później głównym obiek-tem prześladowań, przede wszystkim ze wzglę-du na religię - relikt ery feudalnej – (Islam), która stanowiła spoiwo łączące Tatarów.

W latach 1928-1931, wysiedlono z Krymu kilkanaście tysięcy Tatarów. To także czas gło-du, w wyniku którego zmarło ok. 100 tysię-cy mieszkańców półwyspu18. Polityka władz u progu II wojny światowej doprowadziła do następujących zmian w składzie narodowo-ściowym Krymu: Rosjanie 53%, Tatarzy 25%, a Ukraińcy ok. 10%19.

Druga wojna światowa zaczęła się dla Krymu 22 czerwca 1941 roku, gdy niemiec-kie samoloty zbombardowały stacjonujące w Sewastopolu jednostki Floty Czarnomorskiej. Nim w listopadzie 1941 roku wojska niemiec-kie wkroczyły na półwysep, władze radzieckie zdążyły wysiedlić do Kraju Krasnodarskiego mniejszość niemiecką. Opuszczające Krym jed-nostki Armii Czerwonej dopuszczały się maso-wych morderstw. W tym kontekście nie stanowi zaskoczenia radosne powitanie, jakie zgotowali wkraczającym wojskom niemieckim miesz-kańcy półwyspu20. Gdy na te tereny wkroczył Wehrmacht, część Tatarów zdecydowała się na współpracę z nim. Niemcy jednak, traktowali ich instrumentalnie prowadząc własną politykę. W celu lepszej kontroli półwyspu, zezwolono na utworzenie z członków Milla Firka specjal-nych Komitetów Muzułmańskich, które były ostoją życia kulturalnego i religijnego Tatarów. Zaczęto także tworzyć oddziały samoobrony, a 14 stycznia 1942 roku Komitet Muzułmański ogłosił doktrynę „o świętym obowiązku” walki

u boku Niemców, w celu wyzwolenia współbra-ci na obszarze całego ZSSR. Tatarzy oczekiwali, iż Niemcy pozwolą na utworzenie państwa mu-zułmańskiego sięgającego po Kaukaz. Ich na-dzieje okazały się jednak płonne, zamiast tego, z oddziałów samoobrony sformowano Tatarską Brygadę Górską SS.

Po wyzwoleniu (sic!!!) z rąk niemieckich Krymu, doszło do wysiedlenia na mocy de-cyzji Rady Komisarzy Ludowych ludności ta-tarskiej, ormiańskiej, bułgarskiej oraz greckiej. Wysiedleńcy trafi li głównie do Uzbekistanu i Maryjskiej ASRR. Następnie, w czerwcu 1945 roku, podjęto decyzję o przekształceniu Krymskiej ASRR w Obwód Krymski RFSRR.

Wysiedleńcy

Choć wiele ludów padło ofi arą inżynie-rii społecznej Józefa Stalina, to jednak krymscy Tatarzy wraz z nadwołżańskimi Niemcami po-nieśli największe straty. Wysiedlenia z lat 1944-1945 okazały się gehenną dla ludności tatarskiej. Blisko połowa wysiedlonych zmarła w drodze. Ci, którzy przeżyli, trafi li do republik środkowo-azjatyckich (głównie Uzbekistanu) i Maryjskiej ASRR. Obie społeczności najdłużej ze wszyst-kich nie mogły powrócić do swych ojczyzn.

Wraz z odwilżą roku 1956 w Uzbekistanie powstały stowarzyszenia Tatarów krym-skich, domagające się możliwości powrotu do ojczyzny. Aż do lat 60. trwało odrodze-nie Tatarów, lecz po powstaniu Związku Młodzieży Krymskotatarskiej, w grudniu 1961 w Taszkencie doszło do rozbicia ruchu przez KGB21. Mimo rozbicia jawnych struktur, przez całe lata 70. trwała nielegalna migracja Tatarów na Krym. Zakonspirowany ruch tatarski zacho-wał swą substancję narodową jednocześnie wal-cząc o powrót na Krym przy pomocy listów wy-syłanych do władz, mitingów i demonstracji.

Przełomem okazał się okres pierestroj-ki. W lipcu 1987 utworzono specjalną komisję ad hoc przy Radzie Najwyższej, mającą zbadać możliwość przywrócenia autonomii krymskiej22. Choć komisja stanowiła listek fi gowy dla władz, to odegrała istotną rolę, jako symbol zmian. Kilka miesięcy wcześniej – w kwietniu 1987 roku – zebrała się pierwsza wszechzwiązkowa narada działaczy krymsko-tatarskich, którzy wystosowali list do Gorbaczowa, w sprawie zalegalizowania powrotów na Krym. Po wie-lu protestach, 10 czerwca 1988 roku, zniesiono ostatecznie regulacje prawne dyskryminujące krymskich Tatarów23.

Page 23: zawartość numeru w formacie pdf

25Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

Repatriacja

W okresie 1989-1991 na Krym powróciło bli sko 177 tysięcy wysiedleńców24. Tatarzy byli entuzjastycznie witani, stając się symbolem de-mokratyzacji państwa i dziejowej sprawiedli-wości. Wraz z uzyskaniem niepodległości przez Ukrainę i de facto potwierdzeniem przynależno-ści do niej Krymu, powroty nasiliły się. Kijów wspierał Tatarów będących przeciwwagą dla dominującego żywiołu rosyjskiego. Im więcej bowiem Tatarów, tym trudniej podnosić kwe-stię oddzielenia Krymu od Ukrainy25.

„Kwestia tatarska” to wiele więcej niż tylko powroty prawowitych mieszkańców z wygna-nia. To zagadnienie dotykające wręcz pewnych aspektów bezpieczeństwa regionalnego. Wśród nich można wymienić: stosunki mniejszości tatarskiej z państwem ukraińskim i lokalnymi władzami, czy też ogólnie stosunki etniczne na Krymie, a także relacje władz Autonomii z ki-jowską centralą. Wszystkie wymienione czyn-niki rzutują na stosunki polityczne Ukrainy z Rosją, jak i Turcją. Szczególnie warto zazna-czyć, iż Tatarzy niezwykle często w przeciągu lat 90. byli wykorzystywani instrumentalnie przez Ukrainę i Rosję26.

Prawowici mieszkańcy są nie tylko narzę-dziem w rękach potężniejszych narodów, lecz także źródłem obaw. Rosyjska ludność Krymu, a pośrednio także moskiewskie elity polityczne, obawiają się nie tylko zmiany struktury etnicz-nej półwyspu, lecz także „islamskiego funda-mentalizmu”, jako rzekomo nierozłącznego składnika terroryzmu27. Obawy mają swoje uzasadnienie, gdyż Tatarzy są najlepiej zorga-nizowaną mniejszością Ukrainy. Przybywszy do swej utraconej ojczyzny, potomkowie Mongołów rozpoczęli powtórny podbój tych ziem, często wbrew prawu. Sygnałem i ponie-kąd sankcją legalności tego pro cederu była pro-klamacja tatarskiego Medżlisu28.

Faktem jest jednak, iż wynika to z polity-ki rządzącej Autonomią rosyjskiej społeczno-ści, która uznaje Tatarów za głównego rywa-la. Rdzenni mieszkańcy Krymu nie znajdują wsparcia w Kijowie, który prowadzi niekon-sekwentną politykę, której naj bardziej dra-stycznym przykładem była zgoda prezydenta Krawczuka na terytorialną autonomię Krymu, oznaczająca pozostawienie ludności tatar skiej „na łaskę” prorosyjskiej administracji lokalnej, a nawet wspomaga nie tej ostatniej w opóźnia-niu procesu repatriacyjnego69. W konsekwen-cji ujawnia się zdecydowany brak gotowości

Kijowa do podjęcia dialogu z Tatarami w kwe-stii autonomii Krymu na podstawie narodowo-ściowej. Wzajemnym stosunkom ukraińsko-ta-tarskim nie sprzyja także wieloletnie uchylanie się Kijowa od ofi cjalnego uznania Medżlisu za legalną repre zentację polityczną Tatarów oraz stosowany od dawna proceder odmowy nada-wania ukraińskiego obywatelstwa repatriowa-nym Tatarom (ponad 12 tysiącom osób), co sta-wia ich w położeniu ludności niższej kategorii, pozba wionej praw obywatelskich29.

Nieodpowiedzialna polityka władz w Kijowie przynieść może katastrofalne kon-sekwencje. Preludium były wydarzenia z 1999 roku, kiedy to na skutek nie uwzględnienia Tatarów w programie prywatyzacyjnym i pro-blemów z zatrudnieniem, czy też nadaniem oby-watelstwa ukraińskiego, doszło do protestów. Domagano się uznania Kurułtaju i Medżlisu Narodu Tatarów Krymskich, za „organy, re-prezentujące Tatarów Krymskich”, oraz przy-znania Tatarom reprezentacji we wszystkich or-ganach władzy, nie tylko Krymu, ale i Ukrainy. Był to sygnał odwracania się społeczności ta-tarskiej od Kijowa30, tym bardziej niepokojący, gdy weźmiemy pod uwagę, iż Medżlis to je-dyna licząca się pro-ukraińska organizacja na Krymie. Jakie to może przynieść skutki? W sto-sunkowo liberalnym społeczeństwie tatarskim wzrosnąć mogą tendencje fundamentalistycz-ne, a co za tym idzie, nastąpi wzrost radyka-lizmu, połączony z żądaniami wprowadzania autonomii narodowej31. Taki scenariusz może znaleźć wsparcie Turcji, która wspiera Tatarów poprzez zapraszanie ich na spotkania, mające na celu integrację narodów turkojęzycznych. To jeden z elementów zmierzającej do hegemonii polityki tureckiej w regionie32.

Sterowana autonomia

Wraz ze zniesieniem autonomii tatarskiej w latach 1944–1956, władze radzieckie rozpo-częły akcję przesiedleńczą, wzmacniając ży-wioł rosyjski. Polityka ta przynieść miała skut-ki wiele lat później. Zanim jednak do tego do-szło, Prezydium Rady Najwyższej Rosyjskiej Federacyjnej SRR ofi arowało w 1954 roku Ukraińskiej SRR Krym, z okazji 300-setnej rocznicy unii perejasławskiej. Była to sytu-acja niebywała i rodząca wiele kontrowersji. W świetle badań bezsprzecznym wydaje się, iż przekazanie radzieckiej Ukrainie Krymu było próbą przerzucenia odpowiedzialności za wy-siedlenie Tatarów.

Page 24: zawartość numeru w formacie pdf

26 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

Podłożona przez kremlowskie władze bomba – za jaką uznać trzeba fakt kontro-wersyjnej decyzji – zaczęła głośno tykać do-piero w okresie „pierestrojki”. Dojście do wła-dzy reformatorsko nastawionego Michaiła Gorbaczowa wpłynęło w dużym stopniu także na Krym, który w ciągu 30 lat od przekazania półwyspu Ukrainie stał się skansenem radziec-kiej ideologii, nawet jak na warunki panujące w samym Związku Radzieckim. Mieszkańcy Krymu, w większości ludzie o radzieckiej mentalności, identyfi kowali się z ojczyzną. Mieszkali tu zasłużeni działacze partii komu-nistycznej, wybitni artyści, oraz wielu emery-towanych wojskowych. Krymskie kierownic-two należało zaś do awangardy elit komuni-stycznych kraju. W tym kontekście nie dziwi zaskoczenie i zagubienie mieszkańców sytu-acją panującą pod koniec lat 80. w Związku Radzieckim. Jednak lokalne elity, wraz z koń-cem zimnej wojny, podjęły wśród miejscowych Rosjan agitację za reaktywowaniem Krymskiej Autonomii w formie sprzed 1944 roku33. Taką polityką nie kierował nagły przypływ lokal-nego patriotyzmu. Celem był jedynie powrót półwyspu do Związku Radzieckiego, Rosji lub nowej struktury związkowej. Powstający ruch na rzecz autonomii jest o tyle wart wspomnie-nia, iż to chyba pierwszy przypadek kształto-wania się dążeń autonomicznych, kreowany nie przez zamieszkującą ludność, lecz lokalne struktury władzy.

Pierwszym objawem niesubordynacji wobec władz w Kijowie, było zwołane w sierpniu 1989 roku plenum miejskiego komitetu partyjnego w Sewastopolu, Symferopolu i Teodozji. Wtedy to, po raz pierwszy publicznie, padła propozy-cja zorganizowania referendum na temat zor-ganizowania Krymskiej Autonomicznej SRR34.Oczywiście głoszony projekt powrotu do auto-nomii był, z punktu widzenia formalno-praw-nego bezpodstawny, gdyż autonomia w okresie międzywojnia miała charakter narodowy (doty-czyła Tatarów), a u progu lat dziewięćdziesiątych chciano ogłosić autonomię terytorialną. Warto równocześnie zaznaczyć, iż w prawie Związku Radzieckiego, jak i Ukraińskiej SRR nie było za-pisu dopuszczającego możliwość plebiscytu35. Pomimo tego - 20 stycznia 1991 roku odbyło się na Krymie referendum odnośnie przynależności państwowej półwyspu. W referendum udział wzięło 81% uprawnionych, z których ponad 90% opowiedziało się za odtworzeniem autonomii, jako podmiotu Związku Radzieckiego i uczestni-ka układu związkowego36. Pod wpływem wyni-

ków referendum Rada Najwyższa USSR podjęła decyzję o przekształceniu obwodu krymskiego w Krymską Autonomiczną Republikę Radziecką w ramach radzieckiej Ukrainy37. Głosy krytyki usłyszeć można było ze strony demokratycznej opozycji jak i Tatarów krymskich, którzy kładli nacisk na formalno-prawne sprzeczności przy-wróconej autonomii krymskiej.

Proces uniezależniania Krymu postępował naprzód także na płaszczyźnie prawnej. W dniu 22 lipca 1991 roku Rada Najwyższa Krymskiej ASRR zatwierdziła projekt konstytucji. Koncepcja ustawy zasadniczej w kilku punktach skłania do analizy. Po pierwsze, już we wstęp-nie znajdujemy informację, iż Republika Krym, wraz z innymi równoprawnymi państwami, wchodzi w skład Związku Radzieckiego. Projekt zawiera także szeroki wachlarz praw, jakie gwa-rantuje autonomia. Wymowne są tytuły dwóch pierwszych rozdziałów: „Republika Krym – de-mokratyczne państwo prawa”, oraz „Republika Krym a Sojusz Suwerennych Państw”. Niewiele natomiast znajdziemy w koncepcji ustawy za-sadniczej na temat Ukrainy, zamiast tego mamy zapis mówiący o możliwości wymiany przed-stawicieli z innymi republikami związkowymi, państwami i organizacjami międzynarodowy-mi38. Niniejszy dokument był krokiem naprzód na drodze do samodzielności Krymu z punktu widzenia prawa międzynarodowego.

Prowadzona przez krymską nomenklaturę polityka poniosła fi asko już miesiąc po przy-jęciu projektu konstytucji. W sierpniu doszło w Moskwie do puczu, mającego reanimować umierający Związek Radziecki. Kierownictwo krymskie, jako jedyne gremium ukraińskie, poparło puczystów. Potwierdza to opinię, iż Krym był skansenem komunizmu. Wydarzenia z sierpnia 1991 roku zdeterminowały dalszą kon-frontację krymskich władz z kijowskim establi-shmentem. Ogłoszona 24 sierpnia 1991 roku nie-podległość Ukrainy, spowodowała, iż Krymska ASRR znalazła się w próżni prawnej. Tamtejsza nomenklatura podjęła przeciwdziałania, kur-czowo obstając przy konserwacji rozpadającego się Związku Radzieckiego. Pierwszym krokiem były opinie opowiadające się za anulowaniem dekretu z 1954 roku. Zapowiadano masowe protesty i akcje antyukraińskie w Symferopolu, Sewastopolu i Kerczu. Czynny udział w kampa-nii podjęła delegacja rosyjskich parlamentarzy-stów, przyczyniając się do obniżenia zaufania w relacjach rosyjsko-ukraińskich już na samym ich początku39. We wrześniu, w ramach reakcji na ogłoszenie niepodległości przez Ukrainę, krym-

Page 25: zawartość numeru w formacie pdf

27Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

ski parlament ogłosił „suwerenność państwową Krymu” w składzie Ukrainy. Uspokojeniu sytu-acji nie sprzyjał prorosyjski Republikański Ruch Krymu, z Jurijem Mieszkowem na czele40.

W ogólnoukraińskim referendum 1 grud-nia 1991 zdecydowana większość mieszkańców opowiedziała się za samodzielnym państwem. Na Krymie także większość, choć już nie tak wyraźna41, poparła powstanie państwowości ukraińskiej. Wynik zaskoczył elity polityczne i środowiska separatystyczne Republiki Krym. Uzupełnieniem dla referendum są badania opinii publicznej przeprowadzone w kwietniu 1992 roku. Jednoznacznie wykazały one, iż tylko 50% Krymian pragnie przeprowadzenia referendum niepodległościowego, przy aż 42% przeciwnych tej inicjatywie.

Konfl ikt

Rozpad Związku Radzieckiego oznaczał zupełnie nową sytuację dla krymskich separa-tystów. Zabrakło poparcia moskiewskiego cen-trum, dopiero z czasem protektorem w starciu z Kijowem okazały się niektóre kręgi władz Federacji Rosyjskiej. Niespełna dwa miesiące po rozpadzie ZSRR – 26 lutego 1992 doszło do wy-dania przez Radę Najwyższą Krymskiej ASRR dokumentu o zmianie nazwy z Krymskiej ASRR na Republikę Krym. Powołano się przy tym na deklarację suwerenności, oraz wolę „narodu Krymu”42. Akt stał się sygnałem rozpoczęcia przez radykalne ugrupowania kampanii na rzecz niepodległości. Poprzez swych przedstawicieli w konfl ikcie wzięła udział Rosja. Zastępca pre-zydenta - Aleksander Ruckoj, oraz jego doradca Siergiej Stankiewicz przybyli na Krym w kwiet-niu 1992 roku. Politycy ci podkreślali „integralną przynależność półwyspu do Rosji oraz niepra-womocność aktu z 1954 roku”43, przyczyniając się do wzrostu napięcia.

Mimo takich zachowań udało się wypraco-wać porozumienie „O rozgraniczeniu kompe-tencji między Ukrainą i Republiką Krym”. Nie był to jednak koniec sporu. Pod koniec kwietnia Rada Najwyższa Ukrainy zmieniała ustalenia porozumienia44, wywołując gniewną reakcję władz w Symferopolu, szczególnie RDK, która postanowiła wydać deklarację „O państwowej samodzielności Krymu”, wyznaczając jedno-cześnie na 2 sierpnia referendum w sprawie nie-podległości. Sytuacja była analogiczna do tej, pa-nującej wówczas w Rosji. Szczególnym upodo-baniem komentatorów cieszyło się porównanie Krymu do Tatarstanu45. Zapewne nie doszło by

do całego ciągu wydarzeń, gdyby nie stanowi-sko deputowanych Rosyjskiej Rady Najwyższej, którzy 21 maja 1992 roku na specjalnej sesji oma-wiali wydarzenia z końca kwietnia. Na skutek obrad, zdecydowano o niezgodnym z prawem i od początku nieważnym akcie wydanym przez Nikitę Chruszczowa46. Wydarzenia tamtych dni doskonale podsumowują słowa Siergieja Baburina, który groził Ukrainie wybuchem woj-ny, jeśli ta nie przekaże Krymu Rosji47. Konfl ikt na linii Symferopol – Kijów trwał nadal. Jednak, z punktu widzenia relacji ukraińsko-rosyjskich, dużo ważniejsze są demonstracje, jakie odbyły się na początku stycznia 1993 roku w Sewastopolu. Około 2 tysięcy demonstrantów domagało się przyłączenia Krymu do Rosji, a także odbudo-wy Związku Radzieckiego. Warto zwrócić uwa-gę na ewolucję nastrojów wśród krymskiej opi-nii publicznej, która od niepodległości przeszła do haseł zjednoczenia z Rosją, bądź integracji w ramach WNP.

Konfl ikt w pełnej skali rozgorzał dopie-ro w latach 1994-1995, kiedy to w wyniku wy-borów prezydentem Krymu został, znany ze swych skrajnie prorosyjskich poglądów, Jurij Mieszkow. W swojej kampanii opowiedział się za przekazaniem całej Floty Czarnomorskiej Rosji, zaznaczając jednocześnie, iż Krym winien oddzielić się od Ukrainy. Po wyborze, Mieszkow zmniejszył ostrość swoich wypowiedzi: „Krym nie odłączy się od Ukrainy. Nie będziemy żyć ani pod Ukrainą, ani pod Rosją a raczej z nimi oby-dwoma”. Podczas wizyty na Kremlu spotkał się z chłodnym przyjęciem ze strony Borysa Jelcyna, który ogłosił iż Rosja nie zgłasza żadnych pre-tensji wobec Ukrainy. Mieszkow znalazł jednak poparcie po raz kolejny u części deputowanych rosyjskiej Rady Najwyższej. Prowadzona przez Mieszkowa polityka podgrzewania atmosfery w relacjach z Kijowem okazała się zgubna, gdyż Rosja paktująca z Ukrainą na temat przekazania głowic jądrowych, a także uwikłana w konfl ikt czeczeński nie była skora udzielić wsparcia.

Ostatecznie sprawę krymskiej autonomii zakończył nowo wybrany prezydent Ukrainy Leonid Kuczma. Na wiosnę 1995 roku, wyko-rzystując zaangażowanie Rosji w konfl ikt cze-czeński, Rada Najwyższa Ukrainy zlikwidowała urząd prezydenta Krymu i uchyliła krymską konstytucję. Rząd autonomii podporządkowa-no Kuczmie. Jednocześnie władze ukraińskie uroczyście potwierdziły autonomiczny sta-tus Krymu. Rada Najwyższa Ukrainy 1 listo-pada wystąpiła z ostatnim ultimatum wobec Autonomii, by ta ujednoliciła prawodawstwo

Page 26: zawartość numeru w formacie pdf

28 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

do prawa Ukrainy. Krymscy separatyści ska-pitulowali. Pod koniec 1995 roku, ich przy-wódca - Jurij Mieszkow wyjechał do Moskwy. Mieszkańcy półwyspu zaś spokojnie przyjęli zakończenie konfl iktu, co wymownie świadczy o klęsce separatystów.

Wnioski

Uzasadnionym jest porównanie skompliko-wanych relacji na Krymie do węzła. Burzliwa hi-storia, splatająca losy wielu narodów z Krymem, istotna rola półwyspu ze względów strategicz-nych, tendencje autonomiczne miejscowych władz, nierozwiązana pod względem prawno-własnościowym sprawa krymskich Tatarów, two-rzą wraz z nakładającą się na to wszystko sprawą wyznania wybuchową mieszankę. W tym kon-tekście nie budzą zdziwienia wysuwane na po-czątku lat 90. opinie analityków, porównujących sytuację na półwyspie do Naddniestrza czy też Kosowa. W przeciwieństwie jednak do innych „czarnych dziur”48 Europy, nie doszło tutaj do krwawego konfl iktu.

Półwysep krymski od zawsze zachwycał. W XVIII wieku zwracała uwagę bogata fauna i fl ora. Dziś jednak Krym zachwyca z zupełnie innych przyczyn. To jeden z niewielu zapalnych punktów w Europie Środkowo-Wschodniej, gdzie uniknięto ludobójstwa, wypędzeń i brato-bójczych wojen. Wydaje się, iż problemy etniczne zostały rozwiązane. Czy jednak na pewno? Może rację ma jednak rosyjska prasa wieszcząca kon-fl ikt? Czy Konstantin Zatulin mówiąc, iż „zgła-szane przez Tatarów postulaty z każdym rokiem są coraz bardziej ekspansywne. Jestem przeko-nany, że na Ukrainie dojrzewa nowe Kosowo”49 kreśli opis przyszłości?

1 Teodozja była kolonią stworzoną ok. 600 r. p.n.e. przez mieszkańców Miletu, a koloniści z Heraklei założyli Chersonez. Za: S.Chazbijewicz, Awdet czyli powrót. Walka polityczna Tatarów krymskich o za-chowanie tożsamości narodowej i niepodległości pań-stwa po II wojnie światowej, Olsztyn 2001, s.16.2 J.Kraśniewski, Podróże/Krym, [internet:]: http://www.psz.pl/content/view/5261/, 25 II 2008.3 Kaganat – kraj lub prowincja pozostający pod wła-daniem kagana (inaczej: chana chanów). 4 S. Chazbijewicz, Awdet czyli powrót…, s.17.5 O Połowcach traktuje staroruski poemat Słowo o wyprawie Igora na Połowców, powstały w latach 1185-1187.6 Właściwie Sułtan Mohammed Öz-Beg, panujący najdłużej (1313-1341) chan Złotej Ordy.

7 Więcej informacji na ten temat w: S. Chazbijewicz, Awdet czyli powrót…., Olsztyn 2001, ss 23-29.8 Jeden z wielu pseudonimów Grigorija Aleksandro-wicza Potiomkina.9 Więcej informacji na temat działalności Grigorija Potiomkina na Krymie [w:] S.S.Montefi ore, Potiom-kin. Książe książąt, Warszawa 2000. 10 Tatarzy emigrowali głównie do Turcji, gdzie szyb-ko ulegali asymilacji. 11 J. Kozakiewicz, Rosja w polityce niepodległej Ukra-iny, Warszawa 1999, s.124.12 Dokładnie Ukraińskiej Republiki Ludowej.13 J. Kozakiewicz, Rosja w polityce…, s.125.14 Ibidem, s.125-126.15 S. Chazbijewicz, Awdet czyli powrót…, Olsztyn 2001, s.60.16 Władze radzieckie od 1921 roku prowadziły po-litykę tzw. korenizacji. Zakładała ona obsadzenie stanowisk władzy ludźmi wywodzącymi się z miej-scowych narodowości. W odniesieniu do Krymu po-lityka ta przybrała formę tataryzacji. Pod koniec lat dwudziestych nastąpił odwrót od tej polityki na tere-nie całego Związku Radzieckiego. Na Krymie przy-jęło to postać sprawy Weli Ibrachimowa (w latach 1924-1927 przewodniczący Krymskiego Centralnego Komitetu Wykonawczego).Jego proces rozpoczął falę prześladowań Tatarów Krymskich. Poprzez szereg zarządzeń, między innymi wprowadzenie do języka tatarskiego najpierw alfabetu łacińskiego (w 1929 r.), a następnie cyrylicy (w 1939 r.) oderwano młode pokolenia od tradycji narodowej i dorobku kultury przedrewolucyjnej.17 Za: Ch. Andrew i W. Mitrochin Archiwum Mitro-china II. KGB i świat, Poznań 2006, s.403.18 P.R. Magocsi, A history of Ukraine, Seattle 1996, s.580.19 J. Kozakiewicz, Rosja w polityce…, Warszawa 1999, s.134.20 S. Chazbijewicz, Tatarzy krymscy: walka o naród i wolną ojczyznę, Poznań 2001, s.74.21 A. Chojnowski, J.J. Bruski, Ukraina. Historia Państw Świata w XX wieku; Wydawnictwo TRIO; Warszawa 2006, ss.314-316.22 J. Kozakiewicz, Polityka Rosji wobec…, Warszawa 1996, s.130.23 A. Chojnowski i J.J.Bruski, Ukraina…, ss.315-322.24 J. Kozakiewicz, Polityka Rosji wobec…, Warszawa 1996, s.132.25 „Tygodnik Forum”, Nr 21/2006 (22.05–28.05. 2006), Krym dla Tatarów, s.22, [za:] Izwiestia z 25.04.2006, s.20.26 J. Kozakiewicz, Rosja w polityce…, Warszawa 1999, s. 135.27 Ibidem, s.138.28 Tatarski parlament, który działa wśród Tatarów

Page 27: zawartość numeru w formacie pdf

29Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

i stanowi alternatywną władzę wobec ofi cjalnych rządów Autonomii Krymu. Jego przedstawiciele są głęboko sceptyczni, co do uczestnictwa w ofi cjal-nych strukturach.29 J. Kozakiewicz, Rosja w polityce…, Warszawa 1999, s.143.30 T.A. Olszański, Trud niepodległości. Ukraina na przełomie tysiącleci, Kraków 2003, ss. 168-169.31 Ibidem, s.169.32 „Tygodnik Forum”, Nr 21/2006 (22.05–28.05. 2006), Krym dla Tatarów, s.22, [za:] Izwiestia z 25.04.2006. 33 J. Kozakiewicz, Rosja w polityce…, Warszawa 1999, s.148.34 Ibidem, s.149.35 J. Kozakiewicz, Rosja w polityce…, Warszawa 1999, s.150.36 M. Zieniewicz, Tendencje separatystyczne na Kry-mie w latach 1989 - 1995, Warszawa 2004, s.37. 37 A.Chojnowski i J.J.Bruski, Ukraina, Warszawa 2006, s.322 .38 Ibidem, ss.37- 38.39 J. Kozakiewicz, Polityka Rosji wobec…, Warszawa 1999, s.156.40 Republikański Ruch Krymu powstał 23 sierpnia

1991 roku, na dzień przed ogłoszeniem ukraińskiej niepodległości.41 Na Krymie za niepodległością Ukrainy opowie-działo się 54,2% mieszkańców wobec 42% przeciw niepodległości.42 M. Zieniewicz, Tendencje separatystyczne…, War-szawa 2004, s. 42.43 J. Kozakiewicz, Rosja w polityce…, s. 162.44 Zapis o niezaprzeczalnym prawie własności Re-publiki Krym do swoich bogactw naturalnych, oraz ziemi zastąpiono zapisem o niezaprzeczalnym pra-wie do wykorzystania przez Republikę Krym swoich bogactw naturalnych, oraz ziemi. Za: M. Zienie-wicz, ss. 43-44. 45 B. Berdychowska, Komentarze Krym, Biuletyn OSW, nr 8/1992.46 M. Zieniewicz, Tendencje separatystyczne…, War-szawa 2004, s. 46.47 J. Kozakiewicz, Rosja w polityce…, Warszawa 1999, s. 168.48 „Czarna dziura” to obszar na którym brak efektyw-nej władzy państwowej. 49 „Tygodnik Forum”, Nr 21/2006 (22.05 – 28.05. 2006), Krym dla Tatarów, s.22, [za:] Izwiestia z 25.04.2006.

Page 28: zawartość numeru w formacie pdf

30 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

Czy marksizm-leninizm to „świecka religia”?

Katarzyna Lachowicz

Religia jest defi niowana i rozumiana na wie-le sposobów, wydziela się różnorakie jej funkcje, typy, teorie powstania i ewoluowania. Określenie homo religiosus streszcza jedno z podejść do tego szerokiego zjawiska. Według niego religię uznaje się za część składową pojęcia ludzkości. Człowiek ze swej natury jest religijny. Dążność do trans-cendencji jest wpisana w istotę człowieka, który jest tak ukształtowany, że potrzebuje czegoś, co nada jego życiu sens. Źródłem religijności jest doświadczana na wiele sposobów przygodność ludzka, wyrażająca się na przykład w przeży-waniu cierpienia, choroby, śmierci. Dzięki takim doświadczeniom, których nie potrafi pojąć, czło-wiek pozostaje otwarty na przyjęcie sacrum, idei wyższych, które mają doprowadzić go do pozna-nia rzeczywistości nadprzyrodzonej.

Każdy staje przed pytaniami o transcen-dencję, na pytania te może próbować odpowia-dać w różnorodny sposób. Zgodnie z poglądami Schelera, człowiek nie przestaje być religijny na-wet wtedy, gdy stoi na stanowisku areligijnym. Nie oznacza to bowiem, że wyzbywa się pytań o rzeczywistość wyższą i o istotę człowieczeń-stwa. W takiej sytuacji, negując religijność, czę-sto wytwarza sobie namiastki religii (w innej formie), które mają zaspokoić wpisane w jego naturę dążenia i pragnienia.

Istnieje teza, iż nie ma wyraźnej granicy pomiędzy religią a nie-religią. Możliwość roz-szerzania pojęcia religii daje defi niowanie jej ze względu na funkcje, które spełnia. W takim wypadku religią nazwiemy zjawiska, które uj-mowane z innej perspektywy badawczej nie we-szłyby w zakres pojęcia, a które spełniają jednak funkcje typowo religijne. Do zjawisk takich zali-cza się m.in.: ruchy utopijne, mesjanizm, mille-naryzm, a także faszyzm, maoizm oraz sowiecki marksizm. Są to fi lozofi e życia i ideologie, które mogą być nazywane quasi-religiami, para-reli-giami, religiami zastępczymi. Odnaleźć w nich można elementy charakterystyczne dla religii, na przykład obietnicę lepszego życia, sferę sa-

crum, proroków, pisma, obrzędy, święta, kult oraz wyznawców itp1.

Wielu socjologów religii przyjmuje, że całkowicie świeckie społeczeństwa nie istnie-ją. Z socjologicznego punktu widzenia ludzie niereligijni to ci, którzy swój pogląd na świat i wartości zawdzięczają pierwszorzędnie alter-natywnym, świeckim systemom (kulturowym, nie objawionym)2.

Twierdzenie, iż w marksizmie-leninizmie odnaleźć można elementy typowe dla religii, jest podstawową tezą niniejszego artykułu. Lista cech omawianej ideologii, które można interpre-tować z punktu religioznawstwa jest dość szero-ka, a nade wszystko bardzo różnorodna.

Komunizm jako doktryna próbuje tworzyć teorię tłumaczącą sens ludzkiego życia, zaspokaja-jąc w swoisty sposób, wspominaną powyżej, ludz-ką potrzebę transcendencji. Każda ideologia ze swej istoty jest wyjaśnianiem programu działania politycznego czy też społecznego za pomocą ze-społu przekonań, schematów pojęciowych, okre-ślonych sposobów myślenia. Marksizm-leninizm wykracza poza sprawy o charakterze czysto spo-łecznym, ekonomicznym czy politycznym i stano-wi narzędzie „zdobywania”, pozyskiwania ludzi. Tak jak każda religia, żyje dzięki wyznawcom, któ-rym zaoferowana zostaje moralność komunistycz-na. Wiernym - członkom społeczeństwa bezkla-sowego, zapewniony zostaje (w teorii) przywilej równości w dostępie do ideologii. Komunistą jest ten, kto przyjmuje osobiście za obowiązującą jego doktrynę i sposób działania jego organizacji. Musi on jednocześnie wyznawać ideologię i być człon-kiem komunistycznej partii. Marksizm-leninizm przynosi naukę o prawdzie, choć próbuje prawdę tę wywodzić z „naukowości” doktryny, to jednak jest to cecha zaczerpnięta z religii.

Komuniści zazwyczaj przeczą, jakoby byli wyznawcami jakiejś wiary i by ich doktryna była wiarą; twierdzą, iż są orędownikami na-uki. Jednakże większość podstawowych teorii

Page 29: zawartość numeru w formacie pdf

31Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

komunistycznych pozbawiona jest jakiego-kolwiek uzasadnienia naukowego. Co więcej, z gruntu dogmatyczny sposób, w jaki komuni-ści przedstawiają swe doktryny i ich bronią, jest dokładnym przeciwieństwem postawy nauko-wej. Także ich podejście do nieskrępowanych badań z pewnością nie jest zgodne z duchem naukowym i daje się wytłumaczyć jedynie do-gmatyczną wiarą3. Najprościej wyrazić można relację pomiędzy religią a nauką w marksi-zmie-leninizmie za pomocą stwierdzenia, iż ko-munizm „rości sobie pretensję do naukowości, poczyna zaś sobie jak wiara”4.

Ideologia ta zawiera ponadto pogląd na stosunki pomiędzy teorią i praktyką, nakłada na wyznawców obowiązek wiary, przyjęcia dogma-tów, a także działania na rzecz przyszłego zwy-cięstwa, służenia ideałowi. Świecka religia dąży do podporządkowania, ogarnięcia i regulowania swymi normami wszystkich sfer życia człowieka. Posiłkuje się ona uczuciami, dzięki wpływaniu na które, może uczyć określonych obowiązków.

Komunizm wyraźnie wykorzystuje hasła, które zostały zakorzenione w ludzkiej świado-mości dzięki religiom. Odnosi się pozytywnie do kwestii poszanowania człowieka, równości, miłości, poświęcenia dla tych, którzy są uciemię-żeni. To, co najbardziej fascynowało w tej anty-religijnej doktrynie, zostało zaczerpnięte wła-śnie z religii, paradoksalnie więc: „komunizm jest moralnie pociągający o tyle, o ile żeruje na religiach, które zwalcza”5.

Zaczerpnięta z religii zdaje się również idea „wszystko albo nic”, charakterystyczna dla komunizmu, a zarazem chrześcijaństwa, odno-sząca się do zagadnienia totalnego zbawienia lub potępienia i przyjmująca, iż istnieje wyłącz-nie jedna wartość prawdziwa, dla której warto poświęcić życie6.

Jedynym celem było ostateczne dobro, osta-teczne zbawienie ludzkości. Komunizm obiecy-wał raj w przyszłości, zobowiązywał do oczeki-wania na to zbawienie. Nawet kosztem ofi ary, dążył do osiągnięcia „świetlanej przyszłości”; co więcej, przejawiał charakter misyjny. Wezwa-nie do rozprzestrzeniania komunizmu na całą ludzkość daje się przyrównać do misji krzewie-nia określonego wyznania religijnego. Fala re-wolucji niosącej wyzwolenie mas robotniczych spod władzy kapitalistów miała rozprzestrzenić się na cały świat, poszerzając grono wyznaw-ców ideologii. Nadejście komunizmu stanowiło wartość nadrzędną, absolutną, u podstaw której leżało znane w innych religiach pragnienie po-prawienia stosunków międzyludzkich.

Teoria świeckiego zbawienia, czyli rewolu-cyjna doktryna Marksa, naśladuje dokładnie ten sam dychotomiczny schemat, który wyróżnia pierwotną chrześcijańską naukę o zbawieniu7.

Szczególne miejsce wśród pseudo-religij-nych elementów ideologii marksizmu-leninizmu zajmuje partia. Jej struktura i sposób funkcjono-wania u wielu powoduje skojarzenie ze świecką sektą lub po prostu kościołem (analogia ta doty-czy na przykład zasad pielęgnowania, szerzenia i autentycznej interpretacji wiary8). Partia pełniła w życiu społeczeństwa socjalistycznego miejsce z pewnością wyjątkowe. Uznawano, iż jest ona nieomylna, jest w posiadaniu świadomości ab-solutu. Cały proletariat miał dostęp do prawdy komunizmu, lecz partia wręcz tę prawdę uosa-biała, posiadała ją, jako najbardziej reprezenta-tywna część komunistycznego społeczeństwa.

Spośród wszystkich organizacji, jakie po-wołuje do życia proletariat, tylko partia poli-tyczna może prawidłowo wyrażać podstawowe interesy klasy robotniczej i doprowadzić ją do całkowitego zwycięstwa9.

Partia stanowi wcielenie absolutu: Boga. To właśnie dlatego komuniści mówią o partii z re-ligijną czcią i lękiem. Służą oni czemuś, co stoi ponad człowiekiem, czemuś nieskończonemu, są na służbie absolutu, ludźmi kontynuującymi „nieskończony proces twórczej dialektyki”10.

Partia mogła wiele, była zdolna zmieniać i kształtować historię. To dzięki niej wcielane były w życie zasady komunizmu, ona zmieniała rzeczywistość za sprawą ideologii. Ponieważ się-gała tego, co ponadludzkie, należał się jej szacu-nek i bezwzględne posłuszeństwo. Zwątpienie w słuszność działań partyjnych była największą ze zbrodni. Partia była uosobieniem i źródłem moralności, według której dobre było to, czego chciała partia. Cechy organizacji i zachowania społeczne względem niej wynikały z dogmatu pseudo-wiary, podającego do przyjęcia, iż par-tia jest nieomylna, posiadła prawdę i działa na rzecz jedynego dobra.

WKP(b) opierała się na autorytetach i była od nich uzależniona. Największe autorytety to panteon tzw. „klasyków” – Marksa, Engelsa, Lenina, a później Stalina. Ich tezy były uznawa-ne za obowiązujące i przyjmowane bez jakiej-kolwiek polemiki. „Tłumaczono Marksa w in-terpretacji Engelsa, obu w interpretacji Lenina, a tego zgodnie z poglądami Stalina”11. Ich teksty traktowane były jak święte, nieustannie cytowa-ne, powtarzane, zapamiętywane. Ci, którzy nie uznawali władzy „klasyków” i kierowniczej roli partii uznawani byli za odstępców od wiary,

Page 30: zawartość numeru w formacie pdf

32 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

wszelkie próby rewizji ideologii i twierdzeń jej twórców kończyły się oskarżeniami o nieprawo-myślność i zapędy „heretyckie”. Przekroczenie zasady niedopuszczalności frakcyjności było surowo karane, włącznie z usunięciem z partii. Przewrotnie twierdzono, iż „dyscyplina partyj-na nie wymaga od nikogo rezygnacji z własne-go przekonania, jeżeli... nie jest ono sprzeczne z zasadami marksizmu-leninizmu”12. Wyznaw-cy zobowiązani byli do jedności. Formą odpoku-towania przewinienia wobec ideologii było tzw. złożenie samokrytyki, czyli publiczne wyzna-nie swoich rzekomych win i dostosowanie się do tzw. „linii”. „Partyjne sumienie” wytykało wszelkie błędy, uchybienia względem wyzna-wanej ideologii, („Ja, twoje partyjne sumienie, jestem zawsze przy Tobie”13).

Celem „przodujących elementów partii”, było pozyskanie dla ideologii marksistow-sko-leninowskiej jak największej liczby zwo-lenników. Partia w założeniach miała więc nieustannie pozostawać z bliskości z ludźmi pracy i „szukać drogi do ich umysłów i serc”. Nie straszne miały być misyjnej działalności wszelkie przesądy, uprzedzenia i pozostało-ści tradycji. Cechować ją powinno podejście prawdziwego misjonarza, umiejącego „prze-konać masy o tym, że partia broni ich inte-resów, przekonać nie słowami, lecz czynem, swoją polityką, inicjatywą, poświęceniem”14. Za pomocą tak zorganizowanej aktywności partia miała zyskać zaufanie, szacunek i od-danie szerokich mas. Lenin pisał:

Należy umieć podejść do najbardziej sza-rych, nie uświadomionych przedstawicieli tej klasy, do których najmniej dotarła zarówno na-sza nauka, jak i nauka życia – umieć zbliżyć się z nimi, umieć wytrwale, cierpliwie podnosić ich poziom do poziomu świadomości socjaldemokra-tycznej, nie przekształcając naszej nauki w suchy dogmat, nauczając nie tylko za pomocą książki, lecz również przez udział w codziennej walce ży-ciowej tych właśnie najbardziej szarych i najmniej uświadomionych warstw proletariatu15.

Ten plastyczny opis zadań członków partii wobec ogółu nieuświadomionych jest najlepszą charakterystyką jej misyjności.

Poczucie autorytetu wyznawców (i z pew-nością również strachu) umożliwiało wielokrot-ne zmiany poglądów i ocen w partii, przyjmo-wanych z całą gorliwością i bez sprzeciwów. W praktyce Zjazdy partii służyły formalnemu zatwierdzeniu postanowień podjętych już wcześniej przez przywódcę - Lenina, a na-

stępnie - Stalina. Ich kompetencje były nie-ograniczone. Mieli prawo wyrokowania we wszelkich sprawach, dziedzinach dotyczących ówczesnego życia, a co ciekawe, również prze-szłości. Komunizm mimo popularyzowania haseł równości, przyjmował tezę o wyjątko-wości poszczególnych jednostek, które odzna-czają się wysoką świadomością ideologiczną, zdolnością do poświęcenia dla dobra ogółu i szczególnego umiłowania walki w imię je-dynie szczytnej i słusznej idei, czyli cechami przywódcy duchowego. Przywódca miał peł-nić rolę kierownika, nauczyciela i mistrza.

Józef Maria Bocheński podkreśla, iż atrak-cyjność marksizmu w XX wieku wynikała wła-śnie z tego, że jego ideologia spełniała w dużej mierze zadania religii. Marksizm miał pełnić we-dług niego „rolę socjopsychologiczną”:

(...)Dostarcza mianowicie człowiekowi wiary, która nadaje życiu i działaniu sens (...). W stuleciu osłabienia religii marksizm (...) jawi się często jako jedyna nauka, która może ów sens życia i działania wskazać. Być może tu właśnie tkwi najistotniejsza przyczyna jego przebudze-nia w naszych czasach16.

Bezkrytyczne określenie marksizmu-le-ninizmu mianem religii byłoby z pewnością nadużyciem. Warto jednak zauważyć pewne podobieństwa pomiędzy niektórymi funkcja-mi pełnionymi przez tę ideologię, a funkcjami religijnymi. Takie porównanie wzbogacić może ogólną refl eksję nad fenomenem komunizmu.

1 Por. Religia. Encyklopedia PWN, pod red. T. Gadacza, B. Milerskiego, Warszawa 2002, s. 396.2 Ibidem, s. 396.3 Bocheński J. M., Lewica – religia – sowietologia, Warszawa 1996, s. 245.4 Ibidem, s. 245.5 Ibidem, s. 304.6 Por. Kołakowski L., O duchu rewolucyjnym, w: Czy diabeł może być zbawiony i 27 innych kazań, Kraków 2006, s. 308.7 Ibidem, s. 311.8 Por. Bocheński J. M., Marksizm-leninizm. Nauka czy wiara?, Komorów 1999, s. 115.9 Podstawy marksizmu-leninizmu. Podręcznik, Warszawa 1964, s. 449.10 Bocheński J. M., Lewica... op. cit., s. 294.11 Bocheński J. M., Marksizm-leninizm.., op. cit., s. 46.12 Podstawy marksizmu-leninizmu...,op. cit., s. 458.13 Dowłatow S., Krótkie życie, Warszawa 2004, s. 20.14 Podstawy marksizmu-leninizmu..., op. cit., s. 460.15 Lenin W., Dzieła, t. 8, Warszawa 1949, s. 459.16 Bocheński J. M., Lewica..., op. cit., s.53.

Page 31: zawartość numeru w formacie pdf

33Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

Przewrót okiem jednostki.Obraz rewolucji w „Doktorze Żywago” Borysa Pasternaka

Dominik Szwed

„Rewolucja - parowóz dziejów”...Chwała jej maszynistom!

Władysław Broniewski

Przejęcie władzy przez bolszewików w Rosji w 1917 roku było wydarzeniem, które dziś uważane jest za początek dramatycznych czasów w historii Rosji, choć wówczas było odbierane różnie. Ów „parowóz rewolucyjny” prąc do przodu, niszczył wszystko na swojej drodze, terroryzował naród w imię budowy nowego, utopijnego ładu, niszczył także znie-nawidzone symbole poprzedniej władzy oraz bezwzględnie zwalczał swoich wrogów, praw-dziwych i wyimaginowanych. W tych okolicz-nościach najboleśniej dotykało to zwykłych ludzi, niezwiązanych z polityką: odbierano im majątki, skazywano na kary więzienia, zsyłano do łagrów, mordowano jako „wrogów ludu”. Dzisiaj wiemy, jak wydarzenia październikowe wyglądały z punktu widzenia historii, ale trud-niej ustalić jest, jak odbierały je jednostki, zwy-kli mieszkańcy miast i prowincji, jak się do nich odnosili oraz jaki wywarło to wpływ na ich życie. Jednym z literackich opisów, stanowią-cych próbę ujęcia rewolucji z punktu widzenia jednostki, jest powieść Doktor Żywago Borysa Pasternaka, w której główny bohater – lekarz i myśliciel, jest targany „wiatrami rewolucji”.

Przed rokiem 1914 starcie trzech wielkich mocarstw europejskich uznawano za nieunik-nione. Gdy do niego doszło, carska jeszcze wów-czas Rosja, ponosiła na froncie ogromne straty, co odbijało się negatywnym echem w społe-czeństwie. Przedłużający się konfl ikt i brak wy-raźnych sukcesów militarnych stanowiły pre-ludium do przyszłej rewolucji. Główny bohater wspomnianej powieści – Jurij Andriejewicz Żywago także uczestniczy w wojnie - jest le-karzem frontowym. O pierwszej rewolucji – lutowej, dowiaduje się leżąc ranny w szpitalu wojskowym. Po powrocie do domu Żywago

wiedzie zwyczajne życie, pracuje utrzymu-jąc rodzinę. O wybuchu rewolucji paździer-nikowej dowiaduje się w domu, od Mikołaja Nikołajewicza i Miszy Gordona. Literacki opis działań rewolucjonistów w Moskwie nie od-biega od tamtejszych wydarzeń. Po początko-wym przejęciu Kremla (26 października) przez Moskiewski Komitet Rewolucyjny, został on odbity dwa dni później przez junkrów wier-nych Komitetowi Ocalenia Publicznego, dzięki czemu opanowali oni centrum Moskwy1. Mieli oni wówczas możliwość przejścia do ofensy-wy, która według badacza i historyka Richarda Pipesa, mogła skończyć się kompletną klęską bolszewików, ale pomimo to przystąpiono do rokowań, co umożliwiło komunistom ściągnię-cie posiłków2. Brak zdecydowania doprowadził do tego, iż bolszewicy w ostatnim dniu paź-dziernika byli na tyle silni, że zerwali jedno-stronnie zawieszenie broni, aby dwa dni póź-niej triumfować, zmuszając Komitet Ocalenia Publicznego do podpisania kapitulacji, a wal-czących przeciwników, do zaprzestania walki i złożenia broni3. Dzieło Borysa Pasternaka do-skonale oddaje klimat tamtych dni w Moskwie, ukazując próby kontynuowania normalnego życia, wymianę informacji o sytuacji w mieście i przebiegu walk. Dla mieszkańców uciążliwo-ścią było wówczas zdobywanie podstawowych środków spożywczych, choć trudności z tym związane były także przed rewolucją komu-nistyczną, co w pewnej mierze przyczyniło się do jej wybuchu. Rodzina Żywagów szczególnie obawiała się zimy z powodu trudności w zdo-byciu jedzenia i opału. Znalezienie tego drugie-go było na tyle trudne, że doktor posunął się nawet do kradzieży. Część artykułów spożyw-czych zdobywali nielegalnie, nabywając je od

Page 32: zawartość numeru w formacie pdf

34 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

chłopów. Kupowanie żywności z pominięciem monopolu państwowego, zgodnie z ustawą z 25 marca 1917 (wprowadzoną jeszcze przez Rząd Tymczasowy, a niezniesioną i egzekwo-waną przez bolszewików) był zakazany i suro-wo karany, w oczach prawa była to spekulacja, za którą rekwirowano towar, chłopów niejed-nokrotnie więziono, a nawet i rozstrzeliwano, zaś ściganiem tego procederu zajmowała się Czeka4. W dziele Borysa Pasternaka dwukrot-nie można się spotkać ze spekulacją: jest to mo-ment, gdy Tonia, żona doktora, poszukuje na ulicach chłopów z jedzeniem („czasem [zjeżdża-li – przyp. D.S.] chłopi z okolicznych wsi z jarzy-nami i ziemniakami. Trzeba było na nich polować, gdyż wieśniaków z wozami często aresztowano.”5), jak i w czasie ich podróży do Warykina, gdy za-trzymują się na jednej ze stacji, zakupując pro-wiant na dalszą drogę. Represje nie dotykały tylko drobnych sprzedawców wiejskich. Nowe władze chciały sobie podporządkować chło-pów i tym zakończyć rewolucję. Wieś była jesz-cze wtedy w miarę niezależna, co nie podobało się bolszewikom. Wprowadzili oni program ekonomiczny, nazwany później komunizmem wojennym, który charakteryzował się pełną kontrolą państwową, nacjonalizacją przemysłu, oraz rekwizycjami zboża od chłopów6. Do pod-porządkowania sobie wsi bolszewicy potrze-bowali jakiegoś argumentu propagandowego, jakim stał się głód w miastach. Rozpętano falę rekwizycji zboża, ofi cjalnie w celu pomocy gło-dującym miastom. Przeciwnikami w tej walce byli kułacy, czyli bogaci chłopi, którzy rzeko-mo ukrywali zboże7. Trudność w defi nicji ku-łaka polegała na tym, że nie było żadnych kry-teriów wyróżniających go z reszty chłopstwa, przez co nie był to stan społeczny, a nomina-cja, padająca zazwyczaj z powodów politycz-nych. Nienawiść, z jaką bolszewicy na czele z Leninem odnosili się i rozprawiali z wiejski-mi burżujami, według wyżej wspomnianego Richarda Pipesa można porównać do nienawi-ści Hitlera względem Żydów, tyle, że ten dru-gi, mógł się posłużyć kryteriami „rasowymi”, natomiast Lenin w chwilach szczerości musiał przyznać, że brak jest jasnego rozgraniczenia między chłopem, a kułakiem8. Była to próba skłócenia żyjących do tej pory w dobrych sto-sunkach mieszkańców wsi, działanie zmierza-jące do wywołania wojny klasowej9. Do walki z „wrogami klasowymi” tworzono różnego ro-dzaju bojówki, formowane z przypadkowych ludzi, biedoty wiejskiej i robotników. Akcje upaństwowienia płodów rolnych wywoływa-

ły sprzeciw mieszkańców wsi, ukrywających żywność pomimo ofi cjalnego zakazu. Przykład takiej postawy można znaleźć w opowiadaniu Wasji Brykina, który pomógł jednej z sąsiadek zakopać nadwyżkę ziemniaków, aby ich nie przekazywać państwu. Wyrazistą sceną, po-kazującą bezwzględność władz w walce z spe-kulantami jest rozmowa dwóch nieznanych pasażerów, jadących z doktorem do Warykina, z których jeden stwierdza: „jakeśmy dla przykła-du niektórych wykończyli, to reszta spokorniała”10, oraz scena, gdy główny bohater przejeżdża przez miejscowość Niżny Kelemes, zniszczoną przez oddziały Strielnikowa za rozpędzenie komitetu biedoty.

Tragiczna sytuacja ludności miejskiej zmuszała ją do wyjazdu na wieś w poszukiwa-niu pożywienia: dane pokazują, że z Moskwy wyjechała połowa jej ludności sprzed rewolu-cji11. Podobnie uczynili Żywagowie, udając się do Warykina. Bolszewicy z powodu rosnącego niezadowolenia w miastach, próbowali dostar-czyć żywność wszelkimi sposobami, choć nie-które z transportów były po drodze rabowane. Wysiłki mające na celu dostarczenie do miast podstawowych produktów znalazły swoje lite-rackie odbicie w powieści Pasternaka, gdy Lara żali się Żywadze, że zapasy są wywożone, a oni nie będą mieli co jeść („Zapasy z naszych składów przewożą do centrum, do Moskwy. Dla niej to kro-pla w morzu […], a my zostajemy bez żywności”12). Rewolucja i głód, zrodziły problem szerzącej się przestępczości. Główny bohater spotyka się z nią jeszcze przed wybuchem czerwonej rewo-lucji, gdy znajduje na ulicy rannego mężczyznę – ofi arę napadu. Źródła historyczne, w czasie rewolucji październikowej i krótko po niej, no-tują ogromną falę przestępczości wywołaną nie tylko głodem. O wielu pospolitych przestęp-stwach ofi ary nie donosiły z powodu strachu13. Żywago podsumowuje tamte czasy niepokoju, walki z „wrogami ludu” i ogólnego zdziczenia obyczajów słynną sentencją: człowiek człowie-kowi wilkiem. Akty bestialstwa główny boha-ter napotyka także podczas służby w party-zanckim oddziale bolszewickim. Widok bolsze-wika, wziętego do niewoli przez „białych”, po-twornie okaleczonego i wypuszczonego, miał służyć jako straszak na resztę grupy i zmusić członków do złożenia broni. Podobne akty były dokonywane przez obie strony konfl iktu, przy czym autor podkreśla, że walczące strony się w nich prześcigały. Bestialstwa rewolucji i woj-ny domowej wywoływały u żołnierzy stany psychiczne, w których potrafi li oni zamordo-

Page 33: zawartość numeru w formacie pdf

35Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

wać swoich bliskich, w obawie, aby nie dostali się w ręce przeciwnika. Przykładem jest party-zant z oddziału Żywagi – Pamfi ł Pałych, który zabija swoją rodzinę, po czym ucieka z obozu i słuch o nim ginie. Doktor do partyzanckiego oddziału bolszewików, dowodzonego przez Liberiusza, zostaje wciągnięty siłą. Bolszewicy nie posiadali hierarchii wojskowej, byli gorzej wyszkoleni, przez co musieli się ograniczyć do stworzenia oddziałów partyzanckich14. Reakcją na działania komunistów było tworzenie for-macji tzw. „białych”, ich pierwszym dowódcą był Korniłow, a po zamachu na niego stano-wisko przejmuje Denikin. „Biali” początkowo odnosili zwycięstwa i w 1919 roku bliscy byli całkowitego rozbicia komunistów, jednak zbyt duże odległości, trudne warunki komunikacyj-ne, rozbieżności polityczne, które przejawia-ły się także w dowodzeniu, oraz ogólny brak skoordynowania działań sprawiły, że ponieśli klęskę15. Motyw wojny domowej w powieści Pasternaka jest widoczny również w czasie podróży Żywagów do Warykina, gdy główni bohaterowie dojeżdżają do Juriatina – miasta szturmowanego przez bolszewików.

Podczas podróży Jurij Żywago spotyka znaną postać - Strielnikowa. Był to lokalny, bolszewicki dowódca wojskowy, którego gło-śne akcje pacyfi kacyjne nadały mu przezwisko Rasstrielnikow. Główny bohater jest pod wra-żeniem osiągnięć i pozycji, jaką Strielnikow zajmuje. Był on wzorcem służbisty, i chociaż nie należał do partii, awansował wysoko, wy-konywał swoje zadania z zegarmistrzowską precyzją, a jako rewolucjonista bezwzględnie karał za najmniejszy występek: (…)Strielnikow spadał jak grom z jasnego nieba, sądził, skazywał, wykonywał wyroki, szybko, surowo, bez wahania16. Wierny bolszewikom, był im potrzebny do czasu, w którym postanowili się oni pozbyć bezpartyjnych. Popadł wtedy w niełaskę, urzą-dzono na niego obławę – musiał się ukrywać w obawie o własne życie. Główny bohater spo-tyka go w domu Mikulicynów po wyjeździe Lary. Nie zmienił on swoich poglądów nawet, gdy chciano go pojmać i postawić przed sądem. Strielnikow popełnia samobójstwo, strzelając sobie w głowę. Jest świadomy zbrodni, które popełnił. Jego losy są dowodem prawdziwości stwierdzenia, że rewolucja zjada swoje dzieci. W dziele Pasternaka Strielnikow ukazany jest, jako przedstawiciel nowego porządku społecz-nego, który wyzwoliwszy się z tradycji stał się moralnie zdziczałym i zdegenerowanym, w przeciwieństwie do wyznawców koncepcji

przedrewolucyjnej – prawosławnej17. Żywago w życiu kieruje się nie zasadami społeczny-mi, a etyką chrześcijańską, podobnie jak jego żona, wuj, oraz większość postaci drugopla-nowych i epizodycznych18. Rewolucja niszczy w człowieku to, co dobre, burzy wartości po-zytywne i zmienia moralność, co ma wpływ na ludzką duchowość19. Żywago początkowo jest zachwycony rewolucją, on, jako inteligent, i jemu podobni chcieli zmian natury społeczno-politycznej, marzyli o Kryształowym Pałacu20. Rewolucja przytłoczyła ich, gdyż jej przebieg był całkowicie odmienny niż ich wyobraże-nia. Zamiast wolności i równości spotykają się z głodem, rabunkami i egzekucjami, do-konywanych w imię urzeczywistnienia zasad rewolucji, która stała się zwyczajnym kłam-stwem. Komuniści zrzucając Boga z pierwsze-go miejsca i stawiając na nim człowieka, nie przewidzieli, że po niedługim okresie czasu, człowieka trzeba będzie zastąpić władzą samą w sobie. Lenin, jako przywódca, był świadom, że chcąc utrzymać władzę musi odejść od wy-znawanych wcześniej zasad21 oraz był przeko-nany o słuszności tezy, że raz zdobytej władzy się nie oddaje. Jest to istny heglizm w poglą-dach, według którego, państwo jest wszyst-kim, a jednostka jest przy nim względna.

Gdy nowa władza okrzepła zaczęła wy-magać, od uczonych, fi lozofów i literatów określenia się czy są za rewolucją, czy prze-ciw. Niepokornych represjonowano w najróż-niejszy sposób: patrząc z dzisiejszej perspek-tywy, najbardziej humanitarnym było wygna-nie „wroga ludu” za granicę. W ten sposób wygnano wielu ludzi, a najgłośniejszym tego typu zdarzeniem był tzw. „statek fi lozofów”, na którego pokład wprowadzono niepokor-nych inteligentów i wysłano za granicę. Motyw wygnania jest też obecny w Doktorze Żywago. Wilczy bilet otrzymuje jego teść i wraz z całą rodziną udaje się na Zachód.

Pasternak, gdy wybuchła rewolucja miał 27 lat, w nowy ustrój wchodził jako człowiek dorosły. W czasach największego terroru lat 30-tych nie czuł się zagrożony, ponieważ był jednym z ulubionych poetów Stalina, na co zasłużył przekładem gruzińskich wierszy. Na swój sposób pomagał represjonowanym (np. pomoc fi nansowa udzielona Achmatowej, czy rozmowa telefoniczna ze Stalinem w spra-wie Mandelsztama), robił to jednak tak, aby się nie narazić. Odzwierciedleniem tej postawy w powieści jest pomoc, jaką udzielał przyrodni brat Żywagi – Jewgraf, ratując ,dzięki tajemni-

Page 34: zawartość numeru w formacie pdf

36 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

czym znajomościom z bolszewikami, głównego bohatera od wielu nieprzyjemności22. Z później-szych listów do Zinaidy ten okres w twórczości Pasternaka można określić jako zastój spowo-dowany cenzurą23, wtedy też rozpoczął pisanie powieści, która stała się przyczyną jego proble-mów. Tak jak główny bohater Doktora Żywago, Borys Pasternak stał się ofi arą systemu. Powieść Pasternaka uznano za atak na podwaliny ko-munistycznego systemu. Z powodu odmowy druku książki w ZSRR autor postanowił wydać ją za granicą, druk miał miejsce we Włoszech. Książka odnosiła sukcesy, co wywołało wście-kłość i wrzenie w radzieckim środowisku lite-rackim, rozpoczynając tym samym nagonkę na pisarza, która objawiała się w publikowaniu oszczerczych artykułów na jego temat, wyrzu-ceniu go ze Związku Pisarzy, postulowano na-wet pozbawienia go obywatelstwa i wydalenie z kraju24. Oliwy do ognia dolała Nagroda Nobla przyznana Pasternakowi za tę właśnie powieść. Autor nie mogąc znieść ciągłych ataków, zrezy-gnował z nagrody. Powieść pozwolono druko-wać dopiero w czasach przemian ustrojowych za rządów Gorbaczowa.

Rewolucja październikowa powoduje zatomizowanie społeczeństwa oraz jego naj-mniejszej komórki, czyli rodziny. Żywago zo-staje odłączony od swoich najbliższych i więcej już ich nie spotyka. Przewrót nie tylko wyzwa-lał najgorsze emocje i bestialstwo, ale także po-wodował ostry podział społeczeństwa.

W powieści Pasternaka wyraźnie oddany jest realizm tamtejszych czasów. Działania no-wych władz, zbrodnie wojny domowej, głód, strach przed nieznanym i życie zwykłego czło-

wieka zostało wyraźnie odmalowane, ukazując rzeczywistość okresu rewolucji.

1 Pipes R., Rewolucja Rosyjska, Warszawa 1994, s. 528.2 Ibidem.3 Ibidem, str. 529.4 Ibidem, str. 758.5 Pasternak B., Doktor Żywago, Warszawa 2007, s. 232.6 Marples D. R., Historia ZSRR od rewolucji do rozpadu, Wrocław 2006, s. 83.7 Pipes R., Rewolucja…, s. 757.8 Ibidem, str. 764-767.9 Marples D. R., Historia…, s. 84.10 Pasternak B., op. cit., s. 277.11 Pipes R., Rewolucja…, s. 759.12 Pasternak B., op. cit., s. 464.13 Pipes R., Rewolucja…, s. 760.14 Pipes R., Rosja Bolszewików, Warszawa 1994, s. 29.15 Marples D. R., Historia…, s. 86.16 Pasternak B., op. cit., s. 294.17 Wanda S., Biblia a współczesna proza rosyjska, Białystok 2006, s. 28.18 Ibidem, s. 31.19 Raźny A., Doktor Żywago. Droga do wolności [w]: Emigracja i Tamizdat, Kraków 1993, s.72.20 Ibidem, str. 62.21 Smoleń M. Stracone dekady. Historia ZSRR 1917-1991, Warszawa – Kraków 1994, s. 36.22 Figes O. Taniec Nataszy, Warszawa 2007, s. 382.23 Łukaszewicz M., Borys Pasternak lubił palić w piecu [w]: http://www.miesiecznik.znak.com.pl/601/601lukasiewicz.html24 Mucha B. Historia literatury rosyjskiej, Wrocław 2002, s. 514.

Page 35: zawartość numeru w formacie pdf

37Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

Rosyjski Kopciuszek - Praskowia ŻemczugowaCzy na pewno żyła długo i szczęśliwie?

Anna Dominik

Wszyscy doskonale pamiętamy z dzieciń-stwa baśń pod tytułem ,,Kopciuszek”, której bohaterka, uboga, opuszczona i prześladowana przez wszystkich sierota, w nagrodę za swoją dobroć, piękność i inne rozliczne cnoty poślubia przystojnego królewicza, a potem oboje ,,żyją długo i szczęśliwie”. Przeważająca większość z nas wzdycha tęsknie i myśli: ,,Szkoda, że to tyl-ko bajka...”. Czasami jednak zdarza się, że owa bajka staje się rzeczywistością i jakaś wybranka losu zaczyna wieść wymarzone życie. Pytanie tylko, na ile w rzeczywistości jest ona szczęśliwa i czy tak nagła zmiana jej statusu nie przyczynia jej zmartwień, nie każe znosić drwin i upokorzeń ze strony zawistnego otoczenia? Bohaterka tego artykułu należała do kobiet, których życie prze-ścignęło ich najśmielsze marzenia, zapłaciła za to jednak bardzo wysoką cenę i z pewnością nie zaznała wiele szczęścia...

W drugiej połowie XVIII wieku rodzina Szeremietiewów należała do najbogatszych i legitymujących się najlepszym rodowodem rodzin arystokratycznych Rosji. Należały do niej rozliczne pałace w miastach i piękne mająt-ki wiejskie oraz tysiące dusz chłopskich. Jedną z nich była urodzona w Juchocku w guberni ja-rosławskiej Praskowia Iwanowna Kuzniecowa, która kilkanaście lat później zrobiła niezwy-kłą karierę, poślubiając swego pana, hrabiego Mikołaja Szeremietiewa. Jak chłopka pańszczyź-niana zdołała tego dokonać i czy nowe jej życie okazało się tak bajkowe, jak z pewnością wielu mogłoby sądzić?

Mikołaj Argunow, znakomity rosyjski ma-larz, również były chłop pańszczyźniany, nama-lował piękny portret Praskowii, na której piersi dostrzegamy miniaturę z wizerunkiem męża. Obraz ujawnia dramat życia tej kobiety, zmuszo-nej egzystować w kłamstwie i poniżeniu, wbrew jej głębokiej wierze i poczuciu własnej godności. Patrząc na niego można być pewnym, że chciała-by, aby wszystko potoczyło się inaczej...

Szeremietiewowie należeli do rodzin rozmi-łowanych w sztuce. Jedną z form wyrażania tego uczucia było organizowanie trup teatralnych, złożonych ze stanowiących ich własność chło-pów. Nie stanowili pod tym względem wyjątku. Teatry pańszczyźniane zaczęły powstawać wła-śnie w XVIII wieku i miały one duże znaczenie dla kszałtowania kadry rosyjskich aktorów i roz-wijania kultury na prowincji. Największe rody arystokratyczne Rosji, takie jak Potiomkinowie, Dołgorucy, Paninowie, Jusupowowie, a nawet i niektórzy zamożniejsi szlachcice poczytywali sobie za punkt honoru posiadanie swojego teatru. Jednak żaden z nich nie mógł się mierzyć ze sły-nącym ze wspaniałego poziomu teatrem rodziny Szeremietiewów. Największy rozkwit przeży-wał on pod kierownictwem hrabiego Mikołaja Szeremietiewa, który przejął zarząd nad ogrom-nym rodowym majątkiem po śmierci swojego ojca Piotra w 1788 roku. Jego ambicją stało się zorganizowanie w pełni profesjonalnej trupy te-atralnej, która przewyższałaby zespoły z Moskwy i Petersburga. Cel ten udało mu się osiągnąć. Na jego przedstawienia grane w jego rodowych posia-dłościach w Ostankinie i Kuskowie oraz na ulicy Nikolskiej w Moskwie i w petersburskim Pałacu na Fontance ciągnęły tłumy. Wystawiał opery, balety, wodewile i dramaty, dbając o wysoki poziom artystyczny i zapewnienie najnowszych udogodnień technicznych. Przedmiotem szcze-gólnej uwagi hrabiego byli jego pańszczyźniani artyści, o których zawsze się troszczył. Praskowia należała do ich grona.

Urodziła się w 1768 roku w jednym z licz-nych majątków Szeremietiewów. Jej ojciec Iwan Kuzniecow pracował jako kowal (wskazuje na to już samo jego nazwisko; w tej rodzinie za-wód kowala przechodził z ojca na syna). Rodzice Praskowii żyli na wyższym poziomie niż reszta chłopów, zawdzięczając to wyjątkowym zdolno-ściom syna, jej starszego brata, który grał w or-kiestrze Szeremietiewów. Dzięki temu mogli

Page 36: zawartość numeru w formacie pdf

38 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

przenieść się w połowie lat 70. XVIII wieku do Kuskowa, gdzie otrzymali własny dom i ziemię.

Prędko okazało się, że w skromnej chłopskiej rodzinie tkwi jeszcze więcej talentów. Praskowia miała około siedmiu lat, kiedy zwróciła na siebie uwagę hrabiego Piotra, który zachwycił się jej pięknym głosem i talentem scenicznym. Na jego polecenie zaczęto kształcić wybitnie uzdolnioną dziewczynkę na śpiewaczkę. Specjalnie sprowa-dzani z Europy nauczyciele wprowadzali ją w taj-niki śpiewu, tańca i gry aktorskiej. Oprócz tego uczono ją języka francuskiego i niemieckiego, któ-rymi operowała biegle w mowie i w piśmie.

Praskowia zadebiutowała na scenie teatru Szeremietiewów w 1779 roku, w wieku jedena-stu lat, wykonując partię młodej służącej podczas premierowego rosyjskiego przedstawienia opery komicznej Andre Gretry’ego ,,L’Amitie a l’epreu-ve”. Wypadła tak doskonale, że już rok później otrzymała swoją pierwszą główna rolę - Belindy w ,,La Colonie” Antonio Sacchiniego. Od tej pory, dzięki wspaniałemu sopranowi, którym dyspo-nowała, przypadały jej w udziale same główne role. Prędko stała się gwiazdą i szeroko rozsławi-ła przedstawienia operowe Szeremietiewów.

Nie wiadomo dokładnie, kiedy Praskowia zwróciła na siebie uwagę hrabiego Mikołaja Szeremietiewa i jak narodziła się ich miłość. Można powiedzieć tylko jedno - jej ukochany w ogóle nie przypominał wymarzonego księcia z bajki; był od niej starszy o dwadzieścia lat, niski, przysadzisty, ze skłonnością do hipochondrii. Dodatkowo z chęcią korzystał z przywilejów dziedzica, zaszczycając możliwością spędze-nia z nim nocy liczne stanowiące jego własność chłopki, rzucając chusteczkę do chaty bądź poko-ju wybranki, po którą przychodził w nocy. Nie było w tym zresztą nic wyjątkowego - ówcześni posiadacze ziemscy miewali chłopskie kochanki, a niekiedy całe haremy; im harem był większy, tym bardziej dowodził wykształcenia i ogłady właściciela. Także Aleksander Puszkin związał się z wiejską dziewczyną o imieniu Olga, która zaszła z nim w ciążę, nie wiadomo jednak, co stało się z ich dzieckiem, a nawet, czy przyszło na świat; pewne jest natomiast to, że poeta za-troszczył się o los kochanki, wydając ją za mąż za drobnego szlachcica, a później trzymając do chrztu jedno z jej dzieci1.

Mikołaj Szeremietiew był bardzo czuły na kobiece wdzięki, zwłaszcza te posiadane przez jego aktorki. Swoim ulubienicom, o któ-rych mówił ,,dziewczęta z mojego domu” i wo-ził latem na występy do Petersburga, nada-wał nowe nazwiska pochodzące od kamieni

szlachetnych - i tak Anna Bujanowa stała się Anną Izumrudową (Szmaragdową), Szłykowa - Granatową, a Praskowia Żemczugową (Perłową). Po zakończeniu kariery dbał o to, aby dobrze wyszły za mąż i zapominał o nich. Nasza boha-terka miała jednak w sobie to ,,coś”, co sprawiło, że jej losy ułożyły się odmiennie od koleżanek z zespołu.

Miłość przyszła powoli. Według romantycz-nej legendy uczucie narodziło się w 1784 roku, kiedy to powracający z polowania Mikołaj spo-tkał szesnastoletnia Praskowię pędzącą do wo-dopoju ojcowskie krowy (mimo swojego talentu, statusu gwiazdy i zim spędzanych na występach w stolicy wciąż pozostawała zwykłą pańszczyź-niana chłopką i mieszkała z rodziną w zwykłej chacie). Dziewczynę opadły psy hrabiego, które ten szybko odpędził i wdał się z nią w rozmowę. Na jej słowa, że ojciec planuje wydać ją za leśni-czego, Szeremietiew miał odpowiedzieć: ,,Nie je-steś do tego stworzona. Dziś jesteś chłopką, ale jutro będziesz panią2”, po czym szybko odjechał. Wydaje się jednak, że ta opowieść stanowi tylko wytwór wyobraźni. Nie wiemy, jak narodziło się pomiędzy nimi uczucie. Zapewne zbliżyło ich do siebie romantyczne usposobienie, smak arty-styczny i wspólne upodobanie do muzyki.

Na początku lat 90. Praskowia została ko-chanką Mikołaja, który był w niej bardzo zako-chany. Wiedział, jak ciężko jest jej, jako głęboko wierzącej kobiecie, pogodzić się z takim statu-sem, czuł się winny w stosunku do niej i odpłacał się jej zawsze ogromnym szacunkiem i uczuciem, odnosząc się do niej niemal jak do żony. Jednak na tak stanowczy krok, jakim byłoby poślubienie ukochanej, nie potrafi ł się zdobyć. Małżeństwo szlachcica z chłopką uchodziło w Rosji końca XVIII wieku za straszliwe poniżenie dla niego i obrazę całego stanu. Te dwa światy dzieliła ogromna przepaść. Katarzyna II po objęciu wła-dzy w 1762 roku dokonała wyboru pomiędzy chłopami a szlachtą, zwalniając tę ostatnią od służby państwowej, a w 1785 w przeznaczo-nej dla niej Gramocie ustanowiła ją wyłącznym właścicielem swoich majątków wraz z mieszka-jącymi w nich chłopami, stającymi się przez to w praktyce częścią inwentarza, którą można było kupić lub sprzedać wedle upodobania. Chłop znalazł się całkowicie pod władzą pana, który był jego jedynym sędzią i od którego decyzji nie przysługiwało odwołanie. Szlachcic mógł nawet odebrać życie swojemu chłopu i nie ponosił za to żadnej kary - chyba że zdarzały się przypad-ki wyjątkowo drastyczne, jak np. sprawa wdo-wy Darii Sołtykowej, która miała przyczynić się

Page 37: zawartość numeru w formacie pdf

39Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

do zgonu ponad stu swoich chłopów, przy czym udowodniono jej własnoręczne zamordowanie trzydziestu ośmiu z nich, za co skazano ją na utra-tę szlachectwa, chłostę i dożywotnie więzienie3. Decyzja Katarzyny II usankcjonowała podział rosyjskiego społeczeństwa na panów i niewol-ników, żyjących jak ,,woły w jarzmie, uwięzieni w straszliwej ciemnicy”, jak w 1790 roku napisał Aleksander Radiszczew w swojej słynnej ,,Podróży z Petersburga do Moskwy”4. Myśl o jakimkol-wiek zbliżeniu tych dwóch światów wydawała się szlachcie niemożliwa. Dopiero w XIX wieku, wraz z zainteresowaniem kulturą ludową i pogłę-bianiem się poczucia świadomości narodowej po wojnie 1812 roku, rozpocznie się powolny proces akceptacji takich związków małżeńskich, co mo-żemy zaobserwować w ,,Annie Kareninie” Lwa Tołstoja, kiedy to Lewin całkiem poważnie zasta-nawia się nad możliwością małżeństwa z chłopką5. Jego XVIII - wiecznemu przodkowi taki pomysł nie przyszedłby nawet do głowy - uważał on, że posiadanie chłopskiej kochanki jest jak najbardziej naturalne, ale ślub z nią absolutnie nie wchodzi w grę, gdyż zapłaciłby za to ostracyzmem ze stro-ny swojego stanu, a zrodzone z tego związku dzie-ci nie miałyby prawa dziedziczyć po nim.

Jeśli kwestia takiego małżeństwa wydawała się nie do przyjęcia zwykłej szlachcie, co mogłaby na nią powiedzieć ówczesna arystokracja, opęta-na na punkcie różnic społecznych? Wytworzył się nastrój nam dobrze znany z kiczowatej po-wieści Heleny Mniszkówny Trędowata, który jednak świetnie pasował do ówczesnej Rosji. Przedstawiciel rodziny Szeremietiewów nie po-winien nawet przez chwilę się nad czymś takim zastanawiać, jeśli nie chciał utracić swojej pozycji społecznej i prestiżu.

Mikołaj dobrze to rozumiał i wiedział, że musi trzymać w tajemnicy swój związek z Praskowią. Oboje przypominali bohaterów opery ,,Aniuta”, w której zresztą nasza bohaterka święciła triumfy, a którzy nie mogą się pobrać ze względu na róż-nice stanowe. Opera w końcu kończy się ślubem, który szlacheckich widzów doprowadzał do łez wzruszenia, wiadomo było jednak, jak zareagowa-liby w rzeczywistym życiu. Zresztą bohaterka na końcu okazuje się być szlachcianką, przygarniętą tylko przez chłopską rodzinę. Taki fi nał był dla szlachty całkowicie do przyjęcia.

Zmuszona do ukrywania swojej miłości Praskowia wiodła naprawdę ciężkie, pełne upo-korzeń życie. Przez pierwsze lata romansu wciąż mieszkała wśród chłopów w Kuskowie, zdana na ich drwiny, szyderstwa, zazdrość lub natręctwo, gdy chcieli, aby wstawiła się za nimi do hrabie-

go, a ona odmawiała. Świadomy tego Mikołaj zbudował dla niej prostą drewnianą chatę, sto-jącą w pobliżu jego rezydencji, gdzie nie wolno jej było przyjmować gości, a wychodziła tylko do cerkwi i do teatru. Mimo takich środków ostrożności plotki o ,,chłopskiej żonie” hrabiego Szeremietiewa dotarły do Moskwy, a ciekawscy przyjeżdzali nawet do Kuskowa, chcąc przekonać się na własne oczy, czy rzeczona oblubienica ist-nieje. Mikołaj starał się temu zapobiec, rozpusz-czając wieści o swoim zamierzonym i oczywiście odpowiednim ożenku, co z pewnością było bole-sne dla Praskowii, która zdawała sobie sprawę, że taki dzień musi w końcu nadejść; zresztą jej ukochany poważnie rozważał przez pewien czas zawarcie godnego siebie małżeństwa.

W latach 1794-1795 Szeremietiew przeprowa-dził się z Kuskowa do nowego pałacu w Ostankinie, zabierając ze sobą Praskowię i umieszczając ją w zamkniętych, oddalonych od salonów aparta-mentach, tak aby nikt nie mógł uświadomić sobie jej obecności w domu. Nieszczęśliwa kobieta żyła w absolutnym osamotnieniu - nie należała już, dzięki swojemu wykształceniu i związkowi z hra-bią do chłopów, a szlachetnie urodzeni nigdy nie przyjęliby jej do swojego grona. Przymusową izo-lację udało jej się przetrwać tylko dzięki silnemu charakterowi. Wewnętrzną rozterkę ukazywała wyłącznie na scenie, dochodząc do mistrzostwa w rolach tragicznych.

Nieoczekiwanie kochankowie otrzymali wsparcie, którego się najmniej spodziewali, a mia-nowicie ze strony samego cara Pawła I, który nie żywił tak przyjaznych uczuć w stosunku do szlach-ty jak jego matka, stąd pobłażliwie spoglądał na łamanie konwenansów. Mikołaj Szeremietiew był zresztą jedynym serdecznym przyjacielem cara, który często odwiedzał go w Ostankinie jeszcze jako wielki książę i wtedy poznał Praskowię. Po objęciu władzy Paweł mianował hrabiego obe-rkammerherrem dworu, co wymagało przepro-wadzki do Petersburga. Mikołaj zabrał ze sobą ukochaną i umieścił w podobnych jak poprzed-nio apartamentach w swoim Fontannym Pałacu. W tym właśnie czasie u Praskowii zaczęła się gwałtownie rozwijać gruźlica.

Mimo całkowitej ,,konspiracji” pogłoski o chłopce mieszkającej w pałacu szybko roze-szły się po stolicy. Przyjaciele hrabiego, chcąc im zapobiec, zachęcali go do odpowiedniego ożenku; stanowił przecież najlepszą partię Rosji i wszyscy chętnie by się z nim spowi-nowacili - wiedziano, że kilka lat wcześniej od-mówił carycy Katarzynie, która chciała go oże-nić ze swoją wnuczką Aleksandrą Pawłowną.

Page 38: zawartość numeru w formacie pdf

40 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

Jednak plotki o związku z Praskowią szybko spowodowały, że kręgi towarzyskie stanowczo się od niego odcięły, rodzina wyparła się go i zaczęła się zastanawiać, jak podzielić między siebie jego olbrzymi majątek.

W tych trudnych chwilach Mikołaja odwie-dzali jedynie najbliżsi, pozbawieni uprzedzeń przyjaciele, jak książę Andrzej Szczerbatow i ...car Paweł I, który był oczarowany Praskowią i w lutym 1797 roku, po jej małym koncercie przeznaczonym tylko dla władcy i małego kręgu jego bliskich, podarował jej własny pier-ścień. Wsparcie tak potężnego przyjaciela spra-wiło, że Szeremietiew wreszcie zdecydował się ożenić z ukochaną.

Potajemny ślub odbył się 6 listopada 1801 roku w maleńkiej cerkwi na przedmieściach Moskwy w obecności zaledwie kilku osób, w tym księcia Szczerbatowa i paru służących; nie poja-wił się nikt z rodziny pana młodego. Przedtem Mikołaj ofi cjalnie wyzwolił Praskowię, aż do tej pory stanowiącą jego formalną własność.

Po roku na świat przyszedł syn Dymitr; po-ród odbył się szczęśliwie, jednak wycieńczona za-awansowaną gruźlicą młoda matka zmarła trzy tygodnie poźniej. Mikołaj szczerze rozpaczał; do jego bólu przyłączyło się także poczucie pogardy i niesprawiedliwości, które nawet w momencie śmierci okazywano jego żonie. Po sześciu latach tak opisywał te dni synowi: ,,Słałem do Boga rozpaczliwe modły, prosząc o ocalenie jej życia, wzywałem najlepszych lekarzy, aby przywrócili ją do zdrowia, ale pierwszy lekarz nieludzko od-mówił pomocy mimo ponawianych próśb, a po-tem stan chorej pogorszył się. Inni lekarze użyli wszelkich środków, ale nie zdołali jej uratowa-ć”6. Po zgonie Praskowii zgodnie z obyczajem wystawił trumnę z ciałem w pałacu, aby krewni i znajomi mogli się z nią pożegnać, ale zjawiło się tylko paru służących, kolegów zmarłej z ope-ry, spowiednik i kilku przyjaciół Mikołaja, nie stawił się natomiast nikt z dworu ani z rodziny Szeremietiewów, nie udzielając wsparcia krew-nemu w najtrudniejszych chwilach jego życia. Głęboko zraniony wdowiec pisał po kilku latach: ,,Wydawało mi się, że mam przyjaciół, którzy mnie kochają, szanują i podzielają moje upodo-bania, kiedy jednak śmierć żony wtrąciła mnie w otchłań rozpaczy, znalazło się niewielu, któ-rzy zechcieli dzielić ze mną żal. Doświadczyłem okrucieństwa. Gdy jej ciało wieziono na miejsce pochówku, niewiele osób, które się mieniły mo-imi przyjaciółmi, wyraziło żal z powodu tego smutnego wydarzenia albo spełniło chrześcijań-ski obowiązek odprowadzenia trumny”7.

Po pochowaniu Praskowii w rodzinnym grobowcu u boku swojego ojca Mikołaj złożył dymisję i wrócił na wieś, gdzie oddał się działal-ności dobroczynnej, chcąc w ten sposób uczcić pamięć żony - wyzwalał chłopów, budował dla nich szkoły, zmniejszał czynsze; w Moskwie ufundował w 1803 roku wielki szpital publicz-ny. O motywach swojego postępowania tak pisał: ,,Śmierć żony wstrząsnęła mną tak głębo-ko, że jedynym sposobem ukojenia (...) jest po-święcenie się spełnieniu jej życzeń - otaczaniu opieką biednych i chorych”8. Jego jedyną tro-ską stał się teraz los syna Dymitra; pragnął, aby mógł po nim dziedziczyć, dlatego zawiadomił cara Aleksandra I, że Praskowia była tylko wychowanicą chłopa Kuzniecowa, a napraw-dę pochodziła z polskiej rodziny szlacheckiej Kowalewskich. Było to oczywiście kłamstwo, ale hrabia pragnął, aby syn został uznany za jego w pełni prawego potomka.

Mikołaj Szeremietiew przeżył żonę o sie-dem lat. Pod koniec życia podobno chodził in-cognito po Moskwie i rozdawał jałmużnę. Zmarł w 1809 roku. Dymitra wychowała przyjaciółka Praskowii, Tatiana Szłykowa.

Praskowia Żemczugowa była z całą pew-nością kobietą niepospolitą o niezwykłej inteli-gencji i sile charakteru. Miała status prawdzi-wej gwiazdy, jej talentem zachwycali się wszy-scy, pomimo tego niemal całe życie spędziła w poddaństwie, spotykając się niejednokrotnie z pogardą ze strony ludzi, których nieskończe-nie przewyższała. Niestety, nie wiadomo, co ona sama myślała o swojej sytuacji, nie pozo-stawiła żadnych zapisków oprócz poruszającej modlitwy napisanej na krótko przed śmiercią, w której rozpaczliwie błaga Boga o łaskę życia. Tylko jej wyrazisty portret pędzla Argunowa i przebijająca się z niego gorycz mówią wy-raźnie, że rosyjskiemu Kopciuszkowi nie dane było zaznać szczęścia.

1 Wiktor Woroszylski, Kto zabił Puszkina?, Warszawa 1983, s. 356-358.2 Orlando Figes, Taniec Nataszy. Z dziejów kultury rosyjskiej, Warszawa 2007, s. 24.3 Władysław A. Serczyk, Katarzyna II, Wrocław 2004, s. 191. 4 Cytat za: Michaił Heller, Historia imperium rosyj-skiego, Warszawa 2000, s. 435-436. 5 Lew Tołstoj, Anna Karenina, tom I, Warszawa 1997, s. 352. 6 Orlando Figes, op.cit., s. 26.7 Ibidem, s. 27.8 Ibidem, s. 28.

Page 39: zawartość numeru w formacie pdf

41Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

Dzieje komunizmu w Chinach sięgają początków XX wieku. Jednakże pojawił się on „najpierw jako ruch czysto intelektualny, któ-ry w sensie organizacyjnym przybrał postać bardziej klubów dyskusyjnych niż działalności organizacji politycznych. Kluby w latach I Woj-ny Światowej zaczęły szybko się rozrastać gro-madząc coraz więcej członków”2. Uległy one wzmocnieniu poprzez kontakty z organizacjami marksistowskimi, powstałymi w środowisku chińskich emigrantów, masowo w latach I Woj-ny Światowej udających się (najczęściej) do Europy za chlebem. Jedną z takich organizacji w założył w Paryżu Czou Enlaj (Thou Enlai)3, później jeden z najważniejszych decydentów Chińskiej Republiki Ludowej. Stopniowo orga-nizacje komunistyczne zyskiwały coraz więcej sympatii w samym Państwie Środka. Najczęściej młodzi Chińczycy „trafili do komunizmu, szu-kając formuły pozwalającej odbudować potęgę Chin, to znaczy kierowali się w dużym stopniu motywami nacjonalistycznymi i wydawało im się, że komunizm jest doktryną, która podźwi-gnie Chiny z upadku”4. Jakub Polit uważa na-wet, że „chiński komunizm rodzinnego chowu, odwołujący się do zranionej dumy narodowej, bardziej przypominał nazizm niż bolszewizm”5.

Tu trzeba dodać, że Chiny końca XIX i po-czątku XX w. były krajem słabym, „chorym czło-wiekiem Azji”, który padł łatwym łupem XIX-wiecznego kolonializmu. Zdobył on sobie, za pomocą wojen, w Chinach przywileje, sankcjo-nowane przez nierównoprawne układy, umoż-liwiające początkowo nieograniczony wwóz towarów zagranicznych do Chin. Następnie znalazł w tym kraju dogodne warunki do uru-chamiania produkcji przemysłowej w oparciu o tanią siłę roboczą6. Szczególnie dotkliwe było wprowadzenie koncesji terytorialnych, tzw. set-tlementów (głównie w Szanghaju, ale nie tylko), w których obowiązywało ustawodawstwo eu-ropejskie, a także wprowadzenie zasady ekste-

rytorialności, w skutek czego obywatele obcych państw podlegali na terenie Chin jurysdykcji swoich państw, co prowadziło do ich bezkar-ności7. Najpopularniejszym sposobem podpo-rządkowywania sobie Państwa Środka przez obce mocarstwa była budowa kolei: „taka linia posiadała cechy eksterytorialności, a jej funkcjo-nowanie umacniało i rozwijało cudzoziemskie interesy oraz wpływy polityczne. Koronnym przykładem jest zezwolenie na budowę carskiej Wschodniochińskiej Kolei Żelaznej”8. Budowa koli była do tego czymś wyjątkowo niepopular-nym – z ziemi przez które miały biec „drogi że-lazne” wywłaszczano chłopów, a poza tym pro-ści Chińczycy występowali przeciwko budowie kolei, bo ich zdaniem niszczyła ona naturalne feng shui9 a szyny przecinały pierścienie opie-kuńczych smoków10.

Pomimo, iż w 1911 r. obalono mandżurską monarchię Qingów, która doprowadziła kraj do takiego stanu, a 1 stycznia 1912 r. proklamowano republikę, to jednak pod pierwszej dekady XX wieku, sytuacja polityczna w państwie nie wy-glądała najlepiej. Chiny znajdowały się w stanie anarchii, a poszczególnymi regionami rządzili militaryści ze swymi półprywatnymi armiami11, którzy korzystając z trudnej sytuacji wewnętrz-nej zdołali się uniezależnić od centrum i byli poza wszelką kontrolą. Trzeba dodać, że istnia-ły wtedy dwa centralne ośrodki władzy – sła-by, infiltrowany przez Japonię rząd w Pekinie (Beijing) i rząd Sun Jat-sena (Sun Zhongshana) „uważanego za ojca chińskiej rewolucji narodo-wo – burżuazyjnej, którego działalność walnie przyczyniła się do upadku mandżurskiej mo-narchii12” w Kantonie (Guangzhou). Sun przy pomocy swojej Partii Narodowej – Kuomintan-gu (Guomindangu) powstałej w 1912 r., pragnął zjednoczyć Chiny i uczynić je silnym, scentrali-zowanym państwem.

W 1917 r. w Rosji miała miejsce rewolucja październikowa, która „dostarczyła odczuwalne-

Chińska Republika Radziecka, pierwsze komunistyczne państwo1 w Chinach - geneza, powstanie i upadek

Michał Lubina

Page 40: zawartość numeru w formacie pdf

42 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

go impulsu dla ruchu chińskiego”13, pojawili się pierwsi wyraziści działacze marksistowscy, tacy jak Li Dazhao czy Chen Duxiu. Do tego „Rosja cieszyła się w Chinach popularnością, w znacz-nej mierze na skutek oszustwa bolszewików, którzy głosili, że wyrzekli się carskich przywi-lejów i posiadłości, podczas gdy w rzeczywisto-ści je zachowali. Rosja kontrolowała terytorium Chin o powierzchni stu tysięcy hektarów – była to największa zagraniczna koncesja w kraju”14. Mało tego: w 1911 r. większa część znajdują-cej się do tej pory w granicach Chin Mongolii uniezależniła się, a próba przywrócenia władzy chińskiej, podjęta już za czasów republikańskich przez gen. Xu Shichanga i początkowo skutecz-na, po trzech latach (1918-1921) zakończyła się fiaskiem na skutek przewagi radzieckiej Armii Czerwonej15. Dlatego też „Rosjanie chcieli do-prowadzić do upadku rządu pekińskiego, który nie zamierzał się zgadzać na okupację Mongolii Zewnętrznej, stanowiącej wówczas część Chin. Emisariusze Moskwy szukali sojusznika wśród prowincjonalnych potentatów. Sun jako jedyny zgodził się zaakceptować sowiecką okupację”16. Sun chciał zjednoczyć kraj, do czego potrzebo-wał armii, by ją stworzyć zaś – pieniędzy i broni. Obie te rzeczy miał ZSRR i Sun w zamian za ich otrzymanie oficjalnie porozumiał się przedsta-wicielem ludowego komisariatu spraw zagra-nicznych ZSRR Adolfem Joffe 27 stycznia 1923 r. w Szanghaju17. To otworzyło ogromne możliwo-ści komunistom chińskim, pozostającym do tej pory w cieniu.

Po utworzeniu w 1919 r. Kominternu i zain-teresowaniu się Państwem Środka, Moskwa szyb-ko zdominowała ruch komunistyczny w Chinach: „w latach 1920-1922 działało co najmniej siedem grup komunistycznych. Bez rosyjskich pieniędzy wszystkie się rozpadły”18. Był jeden mały, acz znaczący wyjątek, finansowana za sowieckie ru-ble – Komunistyczna Partia Chin. Powstała ona na skutek działań radzieckiego przedstawiciela Międzynarodówki Komunistycznej, Grigorija Wojtyńskiego, który w sierpniu 1920 r. doprowa-dził, na czele z Chen Duxiu i 6 innymi osobami, do założenia partii19. Jej pierwszy zjazd odbywa się w lipcu 1921 r. (stąd też często 1921 uważa się za rok powstania KPCh).

Już wkrótce KPCh miała się przydać – Mo-skwa podejrzewała, że Sun Jat-sen chce się nią posłużyć dla własnych celów i dlatego też, po-przez narzucony sojusz Kuomintangu i KPCh, zamierzała użyć Komunistycznej Partii Chin jako konia trojańskiego do manipulowania znacznie większą partią Suna. Co prawda ko-

muniści chińscy, na czele z Chenem Duxiu nie chcieli przyłączać się Kuomintangu, to jednak „potrzeba było specjalnych wyjaśnień i wytycz-nych Kominternu”20, by ich przekonać. Przed-stawiciele Moskwy: Nikolski i Maring (holen-derski rewolucjonista, który wszczynał, bądź próbował wszczynać rewolucje w większości krajów świata) szybko ich uciszyli, chociażby finansowym argumentem (bez radzieckich pie-niędzy KPCh nie miałaby szans na istnienie). Wkrótce zaś w Kantonie pojawił się specjalny wysłannik Moskwy, „niezwykle zdolny i bystry konspirator”21, Michaił Borodin, który niedługo później „odegrał twórczą rolę w przygotowa-niu i przeprowadzeniu I Zjazdu Kuomintangu, w 1924 r. w Kantonie”22. Owa „twórcza rola” polegała na tym, że „niewielka KPCh zdobyła na nieproporcjonalnie dużą liczbę stanowisk. Moskwa zaczęła teraz hojnie finansować dzia-łalność narodowców. Przede wszystkim Sowieci wzięli na siebie koszty i sformowanie armii oraz założyli akademię wojskową Whampoa. Broń – samoloty i artyleria, pochodziła z ZSRR. Dzięki wyćwiczonej przez Rosjan armii, którą w polu wspierały kohorty sowieckich doradców, Ku-omintang zdołał znacznie poszerzyć terytorium, na którym sprawował kontrolę”23. Jego armia, która była tworzona przy pomocy radzieckiej i wspierana przez radzieckich doradców zaję-ła wiele prowincji południowych i wschodnich Chin24. Sun korzystając z radzieckiego wsparcia realizował swoje cele, stawał się coraz silniejszy, dzięki czemu mógł również marzyć o zjedno-czeniu kraju. Korzystając ze słabości rządu cen-tralnego udał się od do Pekinu jesienią 1924 r. nawołując do zwołania Zgromadzenia Narodo-wego w sprawie zjednoczenia Chin; nie docze-kał tego, bardzo ciężko chory zmarł w Pekinie 12 marca 1925 r.25. Pochowany został w Nankinie, gdzie obecnie wznosi się jego mauzoleum. Sun Jat-sen jest uznawany, zarówno przez komuni-stów, jak i przez narodowców, za założyciela nowoczesnego państwa chińskiego i otaczany ogromnym szacunkiem.

Podczas ostatnich lat rządów Suna, a tak-że w okresie jego następcy Wang Jingwei, ZSRR miał dominujący wpływ na rząd narodowy. Oto jak wyglądał Kanton w połowie lat 20- tych: „Mo-skwa była teraz prawdziwym panem w Kanto-nie, gdyż w tej bazie narodowców działało około tysiąca sowieckich agentów. Miasto udekorowa-no czerwonymi flagami i sowieckimi sloganami. Po ulicach pędziły samochody z ludźmi o bia-łych twarzach w środku i chińskimi ochroniarza-mi na stopniach. Na Rzece Perłowej widać było

Page 41: zawartość numeru w formacie pdf

43Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

liczne sowieckie statki handlowe. Za zamknię-tymi drzwiami zasiadali rosyjscy komisarze wo-kół pokrytych czerwonym suknem stołów i pod czujnym okiem Lenina, którego portrety wisiały na ścianach, przesłuchiwali ‘wichrzycieli’ oraz prowadzili procesy”26.

Wkrótce miało się to skończyć.za spra-wą Czang Kai-szeka (Jiang Jieshi). Czang był jednym z grupy oficerów Suna wysłanych do Moskwy na szkolenie w ramach porozumienia z Joffe. W wyniku tego pobytu przekonał się, co to znaczy komunizm i stał się jego wrogiem, lecz zachował to w tajemnicy, na zewnątrz okazując lojalność wobec Borodina i ZSRR. Dlatego też został wybrany na dowódcę rozpoczynającej się 1 lipca 1926 r. tzw. „Wyprawy Północnej” wojsk Kuomintangu mająca na celu zdobycie najważ-niejszych miast Chin – Szanghaju oraz Pekinu i tym samym zjednoczenie większości kraju. Sta-ło się tak, gdyż Kominternowi odpowiadały jego „lewicowe” poglądy27. Czang Pekin zdobył, ale dopiero w 1928r. (zmieniając jego nazwę z Be-ijing – „Północna Stolica” na Peiping, czyli „Pół-nocny Pokój”), wcześniej zaś, w 1927 r. krwawo rozprawił się z komunistami. Sprzysiągł się m.in. z najważniejszą organizacją przestępczą Szanghaju – Zielonym Gangiem, a także prężną miejscową burżuazją, jak również mocarstwami zachodnimi28 i wspólnymi siłami doprowadził do unicestwienia rosnących do tej pory w siłę komunistów w największych miastach, głównie w Szanghaju. Komunistów likwidowano bardzo skutecznie: według obliczeń, w ostatnich miesią-cach 1927 r., liczebność KPCh spadła z prawie 60 tys. do niewiele ponad 10 tys. członków. Ponie-waż organizacje komunistyczne zorganizowane były w miastach – KPCh straciła trzon swego i tak nielicznego aktywu robotniczego29.

18 kwietnia powołano Rząd Narodowy na czele z Czangiem ze stolicą w Nankinie (Nan-jing, czyli „Południowa Stolica”). Próby walki ze strony „czerwonych” takie jak tzw. Komuna Kantońska (grudzień 1927 r.), kończyły się klę-skami, zaś Czang na początku lat 30-tych mógł stwierdzić, że praktycznie zlikwidował komuni-stów w miastach. Jednakże ci zdołali przetrwać, głównie na terenach wiejskich w odległych pro-wincjach i zaczęli tworzyć tam bazy. W ten spo-sób w stosunkowo krótkim czasie na pierwszy plan wśród działaczy komunistycznych wysu-nął się Mao Tse-tung (Zedong), syn kułaka z pro-wincji Hunan. Mao stosując wszelakie mniejsze i większe kruczki, oszustwa, manipulacje, nie-subordynację wobec kierownictwa partii, jak również bezwzględność, terror i okrucieństwo

zdołał podporządkować sobie najliczniejsze siły komunistyczne, jakie uszły z pogromu Czanga. Z czasem, dzięki kontaktom z różnymi bandami przestępczymi, stał się najbardziej osławionym ze wszystkich komunistów, co dostrzegł ZSRR: Na VI Zjeździe KPCh, który obradował w czerw-cu-lipcu 1928 r. w Moskwie z uwagi na represje Koumintangu w Chinach30 (był to jedyny zjazd KPCh, który odbył się poza granicami Państwa Środka), Moskwa popierała Mao, mimo zastrze-żeń Chińczyków, że nie wykonuje rozkazów: „mówiono o nim jako o głównym przywódcy prowadzącym walkę. Mao dobrze pasował do wymogów Stalina. Miał oddziały wojskowe, bazę i był starym członkiem partii”31. Poparcie Moskwy było kluczowe, gdyż utrzymywała ona KPCh i pozwalała jej przetrwać. Było to wyraź-nie widać w 1929 r. gdy, mający ogromne am-bicje, przywódca KPCh Li Lisan postawił się ZSRR i zażądał, by ten wspomógł rewolucyjne inicjatywy, m.in. próbę wywołania powstania w Changshy, stolicy Honanu, którą dowodził Mao. Li naraził się również Moskwie żąda-niem, by Mongolia znalazła się w przyszłości w granicach czerwonych Chin. Dlatego też pod koniec 1929 r. został zmuszony do wyjazdu do Moskwy, gdzie do końca życia, składając przy byle okazji samokrytykę, służył za kozła ofiarne-go wszystkich niepowodzeń komunistów. Mao tymczasem wykorzystał powstanie do konsoli-dacji swoich sił i bez szwanku wyszedł z histo-rii z Li Lisanem, a wkrótce dokonał pierwszej w swej karierze krwawej czystki na wszystkich, którzy mu się sprzeciwiali, bądź ewentualnie mogli to zrobić w przyszłości. Szanghaj (w tym sensie potoczne określenie centrali komuni-stycznej Chin) i Moskwa, wbrew oczywistym faktom, poparły go: „w stalinowskim świecie zwyciężał ten, kto dokonywał czystki. Moskwa szukała najtwardszych ludzi. Dla Mao był to ko-lejny kamień milowy: zdobył poparcie Moskwy dla polityki mordowania partyjnych towarzy-szy, którzy w żaden sposób nie przeciwstawili się organizacji”32. Tym samym doprowadził do umocnienia swej władzy na terenach wiejskich, nad sobą miał już tylko KC.

Komuniści w odległych od centrum czę-ściach kraju tworzyli w kraju kolejne bazy, swoiste „czerwone wyspy na białym morzu”33, głównie w południowo-wschodnich częściach Chin. W 1930 r. było już 15 takich rejonów i 13 armii rewolucyjnych. W 1931 r. tereny obejmo-wały 300 powiatów zamieszkałych przez 90 mln ludności34. Umacniający się Kuomintang rozumiał zagrożenie czyhające ze strony ko-

Page 42: zawartość numeru w formacie pdf

44 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

munistów: głównym celem, jaki postawił przed sobą Czang Kai-szek było przede wszystkim zniszczenie baz komunistów. W latach 1930-1931 trzykrotnie zorganizował przeciwko nim ekspedycje karne35. I tak pierwsza ekspedycja trwała od listopada 1930 r. do stycznia 1931 r., druga od marca do czerwca 1931 r., zaś trzecia, kierowana osobiście przez Czanga – od lipca do września tego roku36. Pomimo ogromnej prze-wagi sił i mimo wyposażenia w nowoczesny sprzęt wojenny, wojska Czanga trzykrotnie po-niosły klęskę37. Stało się tak za sprawą taktyki zastosowanej przez Mao (mimo sprzeciwów prawie całego kierownictwa) – wycofywania się i unikania konfrontacji z siłami wroga38, a na-stępnie wciągania mniejszych oddziałów w za-sadzki. Jednakże zasadnicze znaczenie miała również pomoc radzieckiego wywiadu woj-skowego GRU, który dysponował w Chinach siatką ponad stu agentów, w tym przebywają-cego od 1930 r. w Chinach wybitnego szpiega – Richarda Sorge (tego samego, który zasłynął później działalnością w Japonii). Udało mu się wykraść szyfry armii narodowej, w efekcie Mao wiedział wcześniej o każdym ruchu przeciwni-ka39. Moskwa dostarczyła również komunistom najnowszego sprzętu nasłuchowego, dzięki któ-remu przechwytywali oni depesze przeciwni-ka40. Z kolei podczas trzeciej wyprawy pomogła komunistom Japonia, która 18 września 1931 r., wykorzystując spreparowaną przez siebie pro-wokację, zaatakowała największe miasto Chin Północno – Wschodnich (czyli Mandżurię) Muk-den (Shenyang). W krótkim czasie agresorzy zagarnęli trzy północno-wschodnie prowincje Chin. Na tym terenie utworzyli marionetkowe państwo Mandżukuo (Manzhuguo), na którego czele postawili cesarza Pu Yi (był to ostatni ce-sarz z dynastii Qing, w momencie obalenia był jeszcze małym dzieckiem). W ten sposób Chiny straciły najbogatsze terytorium swego kraju41.

Bezpośrednim efektem wycofania się wojsk narodowych było utworzenie pierwsze-go komunistycznego „państwa” w Chinach. 7 listopada 1931 r. powstała Chińska Republika Radziecka, znana również pod następującymi określeniami: Centralny Okrąg Radziecki, Cen-tralna Baza, Centralny Rejon Radziecki (czy też Rejon Rad). To „państwo” nie zostało uznane przez żaden podmiot prawa międzynarodowe-go, nawet ZSRR. Jego stolicą zostało prowin-cjonalne miasto Ruijin, zaś Przewodniczącym Centralnego Komitetu Wykonawczego, czyli głową „państwa”, za wskazaniem Moskwy – Mao Tse-tung. Właśnie wtedy po raz pierwszy

otrzymał tytuł zhu-xi (przewodniczący), pod którym wkrótce pozna go cały świat. Obchody proklamacji tego państewka były imponujące jak na warunki głębokiej, chińskiej prowincji lat 30 – tych. Odbywały się one na specjalnie utwo-rzonym do tego typu parad placu, gdzie wzno-siły się wymyślne monumenty ku czci poległych czerwonoarmistów. Plac ten był namiastką późniejszej, komunistycznej modyfikacji placu Tiananmen w Pekinie. Wieczorem, korzystając z prądu wygenerowanego ze schronu prze-ciwlotniczego, miasto oświetliły żarówki, dając światło na niezliczone flagi i transparenty ze slo-ganami oraz gigantyczne czerwone, białe i czar-ne dazibao (czyli gazetki wielkich hieroglifów). Smugi światła wraz z fajerwerkami przecinały niebo, zaś przed stojącymi na podium przywód-cami maszerowały tysiące mieszkańców z bam-busowymi pochodniami, lampionami w kształ-cie gwiazdy oraz sierpami i młotkami. Do tego grały werble i odbywały się widowiska – m. in. jeden „brytyjski imperialista” poganiał dwóch skutych łańcuchami więźniów z napisami „In-die” i „Irlandia”. Uroczystości te staną się póź-niej prototypem dla analogicznych, tyle, że na większą skalę, masówek w czerwonym Pekinie po 1949 r.42. Patrzył na nie, z góry drewnianego podium, Przewodniczący Mao, będący wów-czas najważniejszym przywódcą – nie na długo jednak: w grudniu na skutek przeniesienia się biura KC KPCh z Szanghaju do Ruijinu utracił on realną władzę na rzecz sekretarza partii – Czou Enlaja. To właśnie Czou był faktycznym organizatorem i twórcą tego państwa.

Chińska Republika Radziecka nie była ma-łym obszarem: obejmowała wschodnie połacie prowincji Jiangxi i zachodnie Fujian, tworząc zwarte i stosunkowo stabilne terytorium o po-wierzchni 50 000 – 60 000 km² z 4 – 5 miliona-mi ludności. Dysponowała regularnymi siłami zbrojnymi. Oprócz głównej bazy, czyli Ruijinu – Centralnego Okręgu – istniały jeszcze trzy inne okręgi: okręg radziecki na styku prowincji Hu-bei – Henan – Anhui, okręg zachodniej części Hunanu – Hubei, a także rejon Jiangxi – Fujian – Zhejiang43, jednak nie miały one takiego zna-czenia. Były to okręgi głównie rolnicze, o dobrej ziemi i klimacie subtropikalnym.

Ustrój tego „parapaństwa” (miało ono na-wet swoją „konstytucję”) i rozwiązania politycz-no-prawne brał za wzór rozwiązania ZSRR44. Od Sowietów przejęto również estetykę: siedzibę władz partii utworzono w dawnej świątyni bud-dyjskiej, na miejscu ołtarza ustawiono podium, nad którym górowały portrety Marksa i Lenina,

Page 43: zawartość numeru w formacie pdf

45Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

pomiędzy którymi biła w oczy czerwona flaga ze złotą gwiazdą, sierpem i młotem oraz wyha-ftowanymi złotymi nićmi słowami „Proletariu-sze wszystkich krajów łączcie się!”. W świątyni mieściło się 15 oddziałów nowej administracji, o nazwach będących bezpośrednimi kalkami z żargonu sowieckiego, takimi jak np. Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych. W każdej wsi Republiki Radzieckiej istniały analogiczne instytucje, takie jak „komitet werbunkowy”, „komitet konfiskat”, czy „komitet ziemski”. Społeczność została wdrożona w obejmującą i kontrolującą wszystko machinę biurokra-tyczną, działającą w nakazowo – rozdzielczym trybie i opierającą się na masowym terrorze. To wszystko w szybkim czasie stworzył Czou Enlaj, który nie marnował czasu będąc w ZSRR i wiele się nauczył. Podstawą tego systemu było Biuro Bezpieczeństwa Politycznego, czyli tajna policja45. Czou stworzył namiastkę totalitarnego systemu, który z takim powodzeniem rozwinie, najpierw w Yan’anie, a następnie w całych Chi-nach Mao Tse-tung.

Głównym źródłem dochodów mieszkań-ców było rolnictwo, zaś wierchuszka partyjna bogaciła się na wydobyciu i handlu wolframem, znajdującym się tam w ogromnych ilościach. Komuniści, pomimo blokady, handlowali z wojskowymi dyktatorami z Kantonu, którzy – mimo, iż sami należeli do Kuomintangu – wca-le nie przestrzegali blokady nałożonej na bazy czerwonych przez swego zwierzchnika, czyli Czang Kai-szeka, gdyż po kryjomu spiskowa-li przeciw generalissimusowi (oficjalny tytuł Czanga). Dlatego też handel z Kantonem szedł otwarcie, a kierował nim brat Mao Tse-tunga, Mao Zetan, prezes państwowego, tzn. komuni-stycznego, banku. W zamian za wolfram czer-woni otrzymywali sól, bawełnę, lekarstwo oraz broń46. Pomimo tego, komuniści straszliwie wyzyskali miejscową ludność: nie poprzestali na tradycyjnym dla siebie wybiciu wszystkich „obszarników” oraz „kułaków” (czyli każdego kto miał cokolwiek). Wymyślili tzw. „obligacje na walkę rewolucyjną” oraz „pożyczki”, po-przez które nakazywali oddawać na państwo i armię ostatnie oszczędności, o ziarnie nie wspominając. Do tego wszystkich mężczyzn w wieku produkcyjnym przymusowo wcielono do armii, skutkiem czego zdecydowana więk-szość prac była wykonywana przez kobiety, co w warunkach chińskich, przy tradycyjnych, zdeformowanych żeńskich stopach, było kosz-marem. W efekcie tereny te szybko nawiedziła straszliwa bieda. Mieszkańcy jednak nie prote-

stowali, gdyż kto spróbował był natychmiast za-bijany jako „kontrrewolucjonista”. Panował po-wszechny terror, wzorowany na rozwiązaniach stalinowskich: w każdej wsi każdy przywódca partyjny dostawał listy z procentami „kontrre-wolucjonistów” jakich należało unieszkodliwić oraz analogicznie listy z tymi, których należało wcielić do Armii Czerwonej. Jeżeli zadania nie wykonał, sam był uznawany za wroga ludu. Do tego „państwo” było strzeżone jak więzienie, próba ucieczki była karana śmiercią. W efekcie powszechne stały się samobójstwa, stanowią-ce swoistą plagę społeczną tego czerwonego „państwa”. W następstwie rządów komunistów w dwóch prowincjach obejmujących Central-ny Okręg (Jiangxi i Fujian) nastąpił najwięk-szy spadek ludności w całych Chinach. Liczba mieszkańców czerwonego Jiangxi zmniejszyła się o pół miliona – 20 procent. Spadek liczby ludności w Fujianie był porównywalny. Bio-rąc pod uwagę to, że ucieczki były rzadkością, należy uznać, że na terenie bazy Ruijin zginęło siedemset tysięcy ludzi47. Dla sterroryzowanych mieszkańców nadchodziły jednak lepsze czasy – Czang Kai-szek postarał się, by dni Chińskiej Republiki Radzieckiej były policzone.

28 stycznia 1932 r. Japonia wznowiła agre-sję w Chinach i zaatakowała Szanghaj, zaś Czang Kai-Szek nic nie uczynił dla obrony kraju. Mimo, że wojska chińskie skutecznie broniły Szanghaju (przy ogromnych stratach doborowych oddzia-łów 19 armii), Czang Kai-szek polecił im ustąpić. 5 maja podpisano zawieszenie broni. Czang Ka-i-szek zgodził się na stacjonowanie wojsk japoń-skich w pobliżu Szanghaju i usunięcie z miasta oddziałów chińskich48. Generalissimus nie wal-czył z Japończykami, bo przygotowywał się do czwartej ekspedycji karnej przeciw komunistom. By ją sfinansować, wycofał z obiegu srebrne mo-nety na których opierała się waluta krajowa i za-stąpił ją szybko dewaluującymi się banknotami. Następnie uzyskał wysokie pożyczki od USA, Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec. Za te pie-niądze jego armia otrzymała nowoczesny sprzęt wojenny – artylerię, czołgi, moździerze i broń automatyczną, z dużą ilością amunicji, a ponadto środki techniczne do budowy dróg i fortyfikacji, jak również sprzęt łączności49. Jednakże żołnierze Kuomintangu, którzy niedawno opuścili Szan-ghaj, byli z tego powodu bardzo rozżaleni 50 i wca-le nie chcieli prowadzić bratobójczej walki, lecz bić się z Japonią. Do tego dochodziło oburzenie na Czang Kai-szeka oskarżonego o zdradę narodo-wą51. W efekcie, w wyniku buntu 19 armii, która samoistnie zawarła porozumienie z komunistami,

Page 44: zawartość numeru w formacie pdf

46 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

czwarta ekspedycja załamała się. Powiodła się do-piero piąta ekspedycja, rozpoczęta wiosną 1933 r. Zanim jednak do niej doszło, historia się powtó-rzyła. Na początku 1933 r. wojska japońskie wdar-ły się z Mandżukuo przez Shanhaiguan do Chin Północnych (tzw. „Chin za murem”52). Czang nie uczynił praktycznie nic, aby im się przeciwstawić. Był całkowicie pochłonięty przygotowaniami do piątej kampanii, w której spodziewał się osiągnąć rozstrzygające zwycięstwo nad komunistami. Nie miał też nic przeciwko temu, by prowincjonalni generałowie i gubernatorzy, zawsze dążący do autonomii, musieli sami powstrzymywać napór Japończyków, gdyż osłabiało to ich siły53.

Kolejna agresja Japonii miała nieoczekiwa-ne następstwa międzynarodowe – wzrost ambi-cji mocarstwowych Kraju Wschodzącego Słońca mocno zaniepokoił ZSRR, w efekcie przywróco-no oficjalne stosunki między ZSRR a Chinami w 1932 r.54. Nawiązanie stosunków dyploma-tycznych z rządem narodowym dawało Ro-sji większe możliwości w wysyłaniu do Chin agentów wywiadu, udających dyplomatów lub dziennikarzy. Radziecki wywiad pomagał ko-munistom. Kluczową rolę odgrywał rosyjski attaché wojskowy, generał major GRU Edward Lepin, który regularnie widywał się z Czangiem i najwyższymi oficerami Kuomintangu, przeka-zywał chińskiej Armii Czerwonej informacje po-chodzące z najwyższych kręgów władzy i pełnił funkcję łącznika między KPCh i wojskową gru-pą doradczą w Moskwie55.

Jednakże tym razem nie pomogło to komu-nistom. Po długich i pracowitych przygotowa-niach, rozpoczęła się we wrześniu 1933 r. piąta, decydująca, ekspedycja karna. Przywódca naro-dowców, który coraz bardziej fascynował się ro-dzącym się nazizmem (nawet utworzył na wzór europejskich organizacji faszystowskich budzące strach tzw. Niebieskie Koszule), mógł liczyć na fachową pomoc doradców, znajdujących się jego sztabie generalnym niemieckich oficerów z ge-nerałem von Seecktem na czele. To właśnie on opracował plan polegający na tym, aby posuwa-jąc się naprzód krok za krokiem i wznosząc sys-tem blokhauzów otoczyć Chińską Republikę Ra-dziecką56. Naoczny świadek tamtych wydarzeń, radziecki doradca wojskowy komunistów, Otto Braun, tak opisuje tę taktykę: „jej założenie pole-gało na tym, aby prowadzić wielką, zaplanowa-ną z rozmachem ofensywę strategiczną na zbie-gających się koncentrycznie kierunkach, nacierać przy użyciu wyłącznie taktycznych środków obrony, posuwać się krok za krokiem, zakładać coraz to gęstszy system schronów bojowych. Na

wszystkich drogach i we wszystkich miejscowo-ściach urządzono ‘blokhauzy’, utrzymujące ze sobą łączność wzrokową oraz mające zorgani-zowany system ognia karabinów maszynowych. Taktykę tę nazywano ‘taktyką żółwi ’”57. Czang Kai-szek na tym nie poprzestał: „aby odebrać swym przeciwnikom bazę Jiangxi, zastosował te same metody, co oni: represje, terror, pranie mózgów, kontrolę ludności. Schińszczone me-tody nazistowskie przeciwko schińszczonym metodom stalinowskim, czerwony totalitaryzm żerujący na białym i vice versa”58.

W efekcie już wkrótce komuniści zosta-li okrążeni i znaleźli się w pułapce. Po koniec 1934 r. padł Ruijin, zaś w 1935 r. cała Chińska Republika Radziecka znalazła się w rękach na-rodowców. Pierwsze komunistyczne państwo w Chinach zostało zniszczone. Ludność tamtych terenów dobrze zapamiętała lekcję komunizmu. Gdy w 1949 r. pierwszy oficer rosyjskiego wy-wiadu przyjechał do „czerwonego Jiangxi” z za-skoczeniem skonstatował, że „w całym Jiangxi nie ma nawet jednego członka KPCh”59.

Jednakże Czang Kai-szek nie zniszczył cał-kiem komunistów – wyrwali się oni z okrążenia i rozpoczęli Długi Marsz. Zaś niecałe 15 lat póź-niej, zwyciężywszy w wojnie domowej, zajęli cały kraj i w „twórczy sposób” nawiązali i rozwinęli doświadczenia Chińskiej Republiki Radzieckiej.

1 Określenie „państwo” pojawia się w niektórych źródłach, z których korzystałem podczas tej pracy (szczególnie w Jung Chang, Jon Halliday, Mao, Warszawa 2007). Tym niemniej wydaje się, że lepszym rozwiązaniem jest pisanie słowa państwo w tym wypadku w cudzysłowie, bądź też stosowa-nie wyrazu „parapaństwo”, gdyż właśnie takim określeniem analitycy Ośrodka Studiów Wschod-nich nazwali m.in. Górny Karabach, Abchazję, Południową Osetię i Naddniestrze, z którymi to or-ganizmami państwowymi tzw. Chińska Republika Radziecka miała, moim zdaniem, wiele wspólnego. Przede wszystkim swoją quasipaństwowość, czyli istnienie wszystkich niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania struktur administracyjnych przy jednoczesnym braku uznania międzynarodowego nawet ze strony swego patrona i żywiciela – Rosji (w wypadku ChRR – Związku Radzieckiego). 2 Mieczysław Smoleń, Stracone dekady. Historia ZSRR 1917 – 1991, Warszawa – Kraków 1994 r., s. 138.3 Ibidem, s. 139.4 Waldemar J. Dziak, J. Bayer, Mao. Zwycięstwa. Na-dzieje. Klęski, Warszawa 2007 r., s. 185 J. Polit, Chiny, Warszawa 1995 r., s. 195. [w]: Wal-demar J. Dziak, J. Bayer, Mao. Zwycięstwa. Nadzieje.

Page 45: zawartość numeru w formacie pdf

47Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

Klęski, Warszawa 2007 r., s. 18.6 S. Zyga, Chińska Republika Ludowa 1965 – 1970, Warszawa 1971, s. 11.7 Najnowsza historia Chin, red. G.Astafi ewa, W.Niki-forowa i M.Sładkowskiego, Warszawa 1976 r., s. 10.8 Wiesław Olszewski, Chiny – zarys kultury, Poznań 2003, s. 54.9* Dosłownie: powietrze i woda, określenie geomancji; w tym wypadku wyrażenie to określa bardzo pożąda-ną przez Chińczyków naturalną harmonię świata.10 Roger Faligot, Remi Kauffer, Tajne służby Chin 1927- 1987, Warszawa 1994, s. 18.11 S. Zyga, op. cit., s. 18.12 Wiesław Olszewski, op. cit. s. 297.13 Mieczysław Smoleń, op. cit., s. 139.14 Jung Chang, Jon Halliday, Mao, Warszawa 2007, s. 35.15 Waldemar J. Dziak, Jerzy Bayer, op. cit., s. 25.16 Ibidem, s. 46.17 Najnowsza historia Chin, op. cit., s. 109.18 Jung Chang, Jon Halliday, op. cit., s. 42.19 Ibidem, s. 35.20 Najnowsza historia Chin, op. cit., s. 110.21 Mieczysław Smoleń, op. cit., s. 139.22 Najnowsza historia Chin, op. cit., s. 110.23 Jung Chang, Jon Halliday, op. cit., s. 48.24 Maria Roman Sławiński, Geneza Chińskiej Repu-bliki Ludowej, Warszawa 1987, s. 5.25 Najnowsza historia Chin, op. cit., s. 120 – 122.26 Jung Chang, Jon Halliday, op. cit., s. 51.27 Roger Faligot, Remi Kauffer, op. cit., s. 38.28 Ibidem, s. 4929 S. Zyga, op. cit., s. 21.30 Najnowsza historia Chin, op. cit., s. 181.31 Jung Chang, Jon Halliday, op. cit., s. 76.

32 Ibidem, s. 106.33 Otto Braun, Chińskie zapiski 1932 – 1939, War-szawa 1976 r., s. 17.34 S. Zyga, op. cit., s. 23.35 Ibidem, s. 23.36 Najnowsza historia Chin, op. cit., ss. 201-203.37 S. Zyga, op. cit., s. 23.38 Otto Braun, op. cit., s. 17.39 Iwan Winarow, Bojcyi na Tichyj Front, Sofi a 1969, [w]: Jung Chang, Jon Halliday, Mao, Warszawa 2007, s. 109.40 R. A. Mirowickaja, Kitajskaja Gosudarstwiennost’ i Sowietskaja Politika w Kitae… 1941 – 1945, Mo-skwa 2000, s. 47-52.41 S. Zyga, op. cit., s. 23.42 Jung Chang, Jon Halliday, op. cit., ss. 113-114.43 Najnowsza historia Chin, op. cit., s. 203.44 Maria Roman Sławiński, op. cit., s. 80.45 Jung Chang, Jon Halliday, op. cit., ss. 112-115. 46 Ibidem, s. 11647 Ibidem, ss. 116 – 120. 48 S. Zyga, op. cit., s. 24.49 Otto Braun, op. cit., s. 37.50 Roger Faligot, Remi Kauffer, op. cit., s. 90.51 Otto Braun, op. cit., s. 51.52 J. M . Galienowicz, Rossija – Kitaj, 6 dogoworow, Moskwa 2003, s. 7653 Ibidem, s. 44.54 Mieczysław Smoleń, op. cit., s. 140.55 R. A. Mirowickaja, op. cit., s. 94-99.56 Najnowsza historia Chin, op. cit., s. 226.57 Otto Braun, op. cit., ss. 76- 79.58 Roger Faligot, Remi Kauffer, op. cit., s. 176.59 B.T. Kulik, Kitajskaja Narodnaja Republika w period stanowlenija 1949 – 1952, Moskwa 1994, PDV, nr 5.

Page 46: zawartość numeru w formacie pdf

48 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

Żarliwość i konsekwencja Intelektualne drogi Wissariona Bielińskiego

Tomasz Mróz

Na początek maja obecnego roku przypada 160 rocznica śmierci jednej z największych legend XIX-wiecznej Rosji – Wissariona Grigoriewicza Bielińskiego. Choć rocznica jest niezbyt okrągła i ofi cjalne obchody raczej się nie odbędą, warto przypomnieć postać, która na długie dziesięcio-lecia określiła intelektualne, a przede wszystkim etyczne drogi rosyjskiej inteligencji.

Współcześni darzyli go bądź nieograniczo-nym podziwem i szacunkiem, bądź pogardą.

Do pierwszej grupy zaliczali się przede wszystkim studenci oraz radykalnie nastawiona inteligencja. Już w latach 30-tych jego artyku-ły w moskiewskich czasopismach oczekiwane były z niecierpliwością i czytane z wypiekami na twarzach. Aleksander Hercen tak opisywał to w swojej literackiej autobiografi i:

„Młodzież w Moskwie i Petersburgu wy-czekiwała artykułów Bielińskiego z gorączko-wym podnieceniem począwszy od 25 każde-go miesiąca. Po pięć razy studenci zaglądali do kawiarni, by zapytać, czy otrzymano już „Kronikę Ojczystą”; gruby zeszyt wyrywano sobie z rąk. Czy jest artykuł Bielińskiego?- Jest- i pochłaniano go z gorącą sympatią, śmiejąc się i dyskutując”1.

Na salonach oraz wśród warstw wyż-szych spotykał się Bieliński z innym przyjęciem. Lekceważono go, bądź nawet pogardzano nim ze względu na jego niskie pochodzenie, którego ni-gdy, nawiasem mówiąc, nie starał się ukryć. Brak mu było salonowej ogłady, nie potrafi ł znaleźć się w towarzystwie, czyniąc przy tym liczne nie-takty. Dymitr Mereżkowski przywołał anegdo-tę, gdy pewnego razu na proszonym wieczorze u księcia Odojewskiego Bieliński oparł się o chy-botliwy stoliczek; stolik się wywrócił, butelki rozbiły, a Bieliński stracił równowagę i upadł na podłogę. Sam zresztą czuł się winny: „No i widzi-cie, ostrzegałem was, że narobię jakichś nieprzy-zwoitości”- powiedział, kiedy wyprowadzono go do sąsiedniego pokoju2. Znamienny przykład stosunku wyższych sfer do krytyka-raznoczyńca

stanowiło zachowanie Puszkina: mimo licznych próśb poeta starannie unikał spotkania ze swoim niesfornym wielbicielem.

Swą fi lozofi czną drogę Bieliński rozpo-czął jako idealista wywodzący się ze szkoły Schellinga. Szczególną nadzieję niedoszły ab-solwent Uniwersytetu Moskiewskiego3 po-kładał w oświacie, która miała stać się podsta-wowym narzędziem gruntownej przemiany rzeczywistości, co lokuje poglądy przyszłego autora Czynów Piotra Wielkiego w nurcie pro-swietitielstwa. W roku 1836 współpracownik pism Nadieżdina odkrył fi lozofi ę Fichtego, któ-ra uwiodła go swoim aktywnym stosunkiem do rzeczywistości, odpowiedzią udzieloną na pytanie „co robić?”4. Bieliński przeszedł na po-zycje skrajnego subiektywizmu, uznał „jednost-kową jaźń za bezgranicznie wolną siłę twórczą i jedynego prawowitego sędziego wszystkiego, co istnieje”5. Wiązał się z tym bunt pojedynczej jednostki wobec istniejącego stanu rzeczy oraz, co było osobliwie bolesne dla Bielińskiego, wy-obcowanie tej jednostki, niemożność ingerencji i przemiany rzeczywistości. Wyjątkowo mocno odczuł tę bierność po tragicznym rozwiązaniu sprawy Czaadajewa. Ukazanie się I Listu fi lozo-fi cznego na łamach „Teleskopu” było dla ówcze-snego pokolenia Rosjan wydarzeniem przeło-mowym, określonym przez Aleksandra Hercena jako „wystrzał, który rozległ się wśród ciemnej nocy”6. Dla Bielińskiego fakt ten miał znaczenie szczególne. Ponieważ był najbliższym współpra-cownikiem Nadieżdina, jego mieszkanie zostało poddane rewizji, a on sam wielokrotnym prze-słuchaniom. Likwidacja pisma pozbawiła go środków do życia7.

Bieliński był człowiekiem nie słowa, lecz czynu- pisał o nim Mereżkowski. „Najgorsze ze wszystkiego to umierać z myślą, że niczego nie dokonałem”- powiedział krytyk niedługo przed śmiercią Annienkowowi8. Filozofi a stanowiła dla niego narzędzie przekształcania rzeczywistości. Dlatego szybko, bo już w 1837 roku miał miej-

Page 47: zawartość numeru w formacie pdf

49Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

sce kolejny zwrot w jego intelektualnej biografi i. Uświadomiwszy sobie, że za buntem jednostki nie stoi siła równorzędna istniejącej rzeczywi-stości, zaczął usprawiedliwiać rzeczywistość, a jednocześnie uciekać przed nią w dziedzinę wewnętrznego samodoskonalenia. Jednak już pod koniec tego roku Bieliński przeżył pogodze-nie z rzeczywistością, w znacznej mierze pod wpływem Bakunina, który wyłożył mu fi lozofi ę Hegla. Od tej pory naczelnym aksjomatem rosyj-skiego myśliciela stała się heglowska teza: „to, co rzeczywiste jest rozumne, to, co rozumne, jest rzeczywiste”. Wierzył on, że akceptacja dziejowej konieczności, a tym samym akceptacja rosyjskich realiów i caratu jako narzędzia w rękach Ducha Dziejów pozwoli mu pokonać własną subiektyw-ność i przezwyciężyć dystans oddzielający go od rosyjskiej realności. Bieliński zrywał z kultem in-dywidualizmu i wybitnych jednostek, wysuwał postulat, by „być jak wszyscy”, bowiem buntow-nik w starciu z nieugiętymi prawami konieczno-ści i tak skazany jest na klęskę.

Jest zjawiskiem niezwykłym, z jak żelazną konsekwencją podporządkowywał autor Listu do Gogola wszystkie dziedziny życia swojej nowej wierze. Prawa konieczności rządziły nie tylko historią świata i narodów, lecz także rozwo-jem każdego człowieka. Znamiennym pod tym względem jest List do Bakunina z października 1838 roku, gdzie Bieliński opisuje to prawo na własnym przykładzie:

„Czy pamiętasz zdanie, które powiedziałem pewnego razu przy stole, i wrażenie, jakie ono wywarło na Aleksandrze Michajłowiczu9? I wiesz co? Wcale nie żałuję tego zdania i nie zawstydza mnie wspomnienie o nim. Wyraziłem w nim uczciwie i z całą szczerością mojej szalonej natury ówczesny stan mojego ducha. Tak, w ten sposób myślałem wówczas(…) To, co było, musiało być, a skoro było konieczne, musiało być dobre i poży-teczne. Powtarzam: szczerze i uczciwie wyraziłem w owym zdaniu napięcie, w jakim żyłem, przez które musiałem k o n i e c z n i e przejść”10.

Ta żelazna konsekwencja w przyjmowa-niu nowego światopoglądu i bezlitosna kryty-ka swych poprzednich przekonań zapewniła Bielińskiemu przydomek Szalonego. W okresie pogodzenia z rzeczywistością występował prze-ciwko ideom, które rok czy dwa lata wcześniej propagował z całym przekonaniem i charakte-rystyczną dla niego żarliwością. W warunkach rosyjskich heglizm miał znaczenie w znacznej mierze polityczne, uznanie dziejowej konieczno-ści wiązało się bowiem z akceptacją rosyjskiego tu i teraz. To zresztą wywoływało największy

sprzeciw wśród młodych Rosjan: system, któ-ry na pierwszy rzut oka był zaprzeczeniem idei postępu i racjonalności, w teorii Hegla stawał się niezbędnym etapem w rozwoju narodu i państwa rosyjskiego. I za taki Bieliński uznał porządek stworzony przez Mikołaja I. „Słowo «rzeczywi-stość» stało się dla mnie jednoznaczne ze słowem Bóg”- pisał w Liście do Stankiewicza z 1839roku11. Spotkało się to z negatywną reakcją jego przyja-ciół, oskarżających krytyka o zdradę poprzednich ideałów. Jednocześnie autor Dumań literackich był jak najdalszy od przystąpienia do obozu ofi cjal-nego, gdzie traktowano go podejrzliwie.

Bieliński był w pewnym sensie typowym przedstawicielem swojej epoki i akceptacja rosyj-skiego porządku napotkała w nim na ogromny opór. Przyjęcie heglizmu było swoistym aktem rozpaczy, dokonanym wbrew sobie, posunię-ciem ignorującym racjonalne przesłanki. Konfl ikt między doświadczeniem a logiką najjaskrawsze odzwierciedlenie znalazł w listach Bielińskiego, z których prawie każdy może uchodzić za ob-szerny (bo zazwyczaj kilkudziesięciostronico-wy) przykład dogłębnej i szczerej autoanalizy12. W latach 1840- 1841 autor Czynów Piotra Wielkiego przeżył, jak sam to później określił, „wielki pro-ces wewnętrznego wyzwolenia”. Zrozumiał, że „pojednanie” nie zaspokoiło jego oczekiwań „wkorzenienia się” w rzeczywistość, lecz jesz-cze bardziej pogłębiło w nim poczucie własnej „widmowości”. Początkowo jednak, jak zauważa A.Walicki, odrzucił „pojednanie” raczej z przy-czyn moralnych niż teoretycznych13. Jego sprze-ciw wywołał antypersonalizm fi lozofi i Hegla, akceptacja i usprawiedliwianie ludzkiego nie-szczęścia jako środka koniecznego do osiągnięcia przyszłej harmonii. W Liście do Botkina pisał:

„Dziękuję uniżenie, Jegorze Fiodoryczu14, chylę czoła przed pańskim fi lozofi cznym kołpa-kiem, ale z całym, należnym pańskiemu fi lozo-fi cznemu fi listerstwu szacunkiem mam zaszczyt donieść panu, że gdyby nawet udało mi się wspiąć na najwyższy szczebel drabiny rozwoju, to i tam poprosiłbym pana o zdanie mi sprawy ze wszyst-kich ofi ar warunków życia i historii, ze wszystkich ofi ar przypadku, zabobonów, inkwizycji, Filipa II itp., w przeciwnym wypadku z owego najwyż-szego szczebla rzucam się głową w dół. Nie chcę szczęścia nawet za darmo, jeśli nie będę spokojny o los każdego z moich braci, krew z krwi mojej, kość z kości mojej. Powiadają, że dysharmonia jest warunkiem harmonii: być może jest to pożyteczne i przyjemne dla melomanów, ale z pewnością nie dla tych ludzi, którym przypadło w udziale przez los swój wyrazić ideę dysharmonii”15.

Page 48: zawartość numeru w formacie pdf

50 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

Warto zaznaczyć, że czterdzieści lat póź-niej niemal identyczne słowa włożył Fiodor Dostojewski w usta Iwana Karamazowa.

Bieliński zdał sobie sprawę, że jego błąd pole-gał na zignorowaniu znaczenia historycznej negacji w fi lozofi i Hegla. Dlatego też odrzucając fi lozofi ę pojednania nie odrzucił heglizmu, który pozostał podstawą jego światopoglądu, i w oparciu o niego rozwinął ideę historycznej negacji jako prawa rów-norzędnego rozumności dziejów. Uzasadnienie tego odnalazł w stwierdzeniu Hegla, że nie wszyst-ko, co istnieje jest rozumne. I ową nierozumną czę-ścią rzeczywistości były dla rosyjskiego krytyka po-lityczne i społeczne warunki Rosji mikołajowskiej.

Szczególną cechą umysłowości Bielińskiego był brak umiaru. Przyswajał sobie idee w ich najskrajniejszych postaciach zgodnie z zasadą „wszystko albo nic”. Argumenty podważające prawdziwość danej teorii starał się spychać na margines własnej świadomości. Niewątpliwie wiązało się to z osobliwym, dwubiegunowym podziałem idei na prawdziwe i fałszywe, a te drugie- jak zauważył I. Berlin- były dla rosyjskie-go myśliciela „demonami wymagającymi egzor-cyzmów”16. Bieliński daleki był od uznania idei za byty samoistne- przeciwnie- były one narzę-dziami przekształcania empirycznej rzeczywisto-ści, które tylko wówczas posiadają moc spraw-czą, jeśli przybiorą postać jednoznaczną, a więc krańcową. Na początku lat czterdziestych, po swoim wyzwoleniu, Bieliński stał się wyznawcą doktryny socjalizmu. Choć jego entuzjazm nie trwał długo, przyjął formę afi rmacji ekstremalnej drogi wiodącej do socjalistycznej utopii, czyli me-tod stosowanych przez francuskich jakobinów.

„Jest rzeczą jasną- pisał– iż tysiącletnie kró-lestwo boże zapanuje na ziemi nie wskutek ckli-wych i egzaltowanych frazesów pięknoduchow-skiej Żyrondy, lecz dzięki terrorystom, dzięki obo-siecznemu mieczowi słowa i czynu Robespierrów i Saint- Justów”17.

I jeszcze gdzie indziej:„Wszystkich starców powiesiłbym! Chciałoby

się być ich katem…utonąć w ich krwi!”Szybko odżegnał się od tak radykalnych po-

glądów. Socjalizmu jednak nie porzucił, i chociaż raziła go zawsze utopijność tego prądu, niejedno-krotnie w swych artykułach ezopowym językiem wyrażał nadzieję na przyszłe urzeczywistnienie się socjalistycznych ideałów. W ostatnim okresie życia światopogląd Bielińskiego zdominowała fi -lozofi a osobowości, na którą składał się społeczny demokratyzm i umiarkowany indywidualizm.

W historii literatury Bieliński zapisał się przede wszystkim jako założyciel i teoretyk tzw.

szkoły naturalnej. Jednakże ten końcowy etap poprzedzony był licznymi metamorfozami jego poglądów na literaturę. Już w 1834 roku został najbliższym współpracownikiem redagowanych przez Nadieżdina „Teleskopu” i „Mołwy”, a w czasie dokonywanych przez redaktora wizytacji szkół, przejmował jego obowiązki. W „Teleskopie” właśnie ukazywał się w odcinkach pierwszy po-ważny artykuł Bielińskiego Dumania literackie (od września do grudnia 1834 roku). Można stwier-dzić, że w pewnym stopniu młody krytyk anty-cypował tam (w odniesieniu do literatury) póź-niejszą o dwa lata diagnozę Czaadajewa z I Listu fi lozofi cznego. Rosja tego czasu- stwierdzał – nie posiadała samoistnej i prawdziwej literatury, bo-wiem jej piśmiennictwo było wytworem nie całe-go narodu, lecz wąskiej jego części, czyli towarzy-stwa, oderwanego od reszty i naśladującego obce wzorce. Twórczość Puszkina stanowiła chwalebny wyjątek, lecz także i w niej brakowało pierwiastka narodowego, rodzimego. W swym debiutanckim artykule młody krytyk dawał się poznać jako zde-cydowany zwolennik postulatu autonomii sztuki. Był przekonany, że „poezja nie ma żadnych celów poza sama sobą” i dodawał, że pisarz, którym za-czyna kierować jakakolwiek tendencja traci ma-giczną władzę nad czytelnikiem i przekształca się w myśliciela bądź moralistę18.

Estetyczne poglądy Bielińskiego zawsze były odzwierciedleniem jego światopoglądu fi -lozofi cznego. W Dumaniach literackich postulat sztuki dla sztuki oparty był na fundamencie ide-alistycznej i biernej wobec empirycznych realiów fi lozofi i Schellinga. Później, wraz ze zmianą świa-topoglądowych podstaw, przemianie uległa tak-że jego estetyka. W okresie pojednania stosunek Bielińskiego do sztuki krył w sobie zalążek buntu przeciw heglizmowi, gdyż rosyjski krytyk odrzu-cał stwierdzenie Hegla o niższości sztuki wobec fi lozofi i i religii oraz wyprowadzony stąd postulat upadku wszelkiej twórczości artystycznej, w zgo-dzie z heglizmem negował zaś wszelką twórczość „subiektywną”, zarzucając jej pięknoduchostwo i nierozumny bunt przeciw obiektywnym pra-wom konieczności. Po roku 1840 subiektywizm powrócił do łask, jednak Bieliński nadał mu spe-cyfi czne znaczenie. Prawdziwa subiektywność mieściła w sobie obiektywność, wyrażała się w czynnym i emocjonalnym stosunku do rzeczy-wistości, w historycznie uzasadnionym proteście przeciwko niej. Podział na literatury na subiek-tywną i obiektywną autor Przeglądu literatury ro-syjskiej 1846 roku uważał za umowny, ponieważ obiektywizm rozumiany jako brak kierunkowości ideowej nie może istnieć w sztuce. Poglądy te pro-

Page 49: zawartość numeru w formacie pdf

51Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

pagował w swej publicystyce krytycznoliterackiej, przede wszystkim w dorocznych przeglądach literatury rosyjskiej, drukowanych od 1841 roku na łamach „Otieczestwiennych Zapisków”. Stał się tym samym duchowym ojcem rosyjskiego re-alizmu, a za najwybitniejszego pisarza nowego gatunku uważał Gogola, który, jego zdaniem, najwierniej portretował ówczesną rzeczywistość rosyjską, nie upiększając jej. W swoich artykułach Bieliński chwalił autora Martwych Dusz za celne opisy wynaturzeń rosyjskiego życia, w których nie dostrzegał jednak wyolbrzymienia i groteski. Czyniąc z Gogola literackiego przywódcę szkoły naturalnej, krytyk pomijał milczeniem zarówno głęboką religijność pisarza, jak też nieukrywaną przez niego sympatię dla ideologii ofi cjalnej ludo-wości. Milczenie to zostało złamane, gdy Gogol opublikował Wybrane fragmenty z korespondencji z przyjaciółmi, w której to książce potępił swoją wcześniejszą twórczość oraz wystąpił jako zdecy-dowany zwolennik caratu i ustroju pańszczyźnia-nego. Wówczas ciężko już chory Bieliński z dol-nośląskiego Szczawna, gdzie leczył zaawansowa-ną gruźlicę, posłał Gogolowi list. Pisał w nim:

„Wielbicielu knuta, apostole ciemnoty, zwo-lenniku obskurantyzmu i wstecznictwa, chwalco tatarszczyzny- co Pan robi? Niech Pan spojrzy pod nogi- stoi Pan na skraju przepaści…”19.

Aleksander Hercen, poznawszy treść tego listu, nazwał go dziełem genialnym i zarazem te-stamentem Bielińskiego. Miał ku temu podstawy, bowiem w tekście tym określił Bieliński moralne obowiązki, spoczywające na barkach rosyjskiej lite-ratury. Nie była to jednak prognoza lub wyrażona nadzieja, lecz konstatacja. Już w latach czterdzie-stych XIX wieku pisarze w Rosji cieszyli się o wiele większym uznaniem społeczeństwa niż najwyżsi rangą urzędnicy i ofi cerowie. Siła oddziaływania, jaką posiadali - twierdził krytyk- czyniła z nich w pierwszym rzędzie przywódców narodu, a do-piero później artystów. „Publiczność (…) jest za-wsze gotowa przebaczyć pisarzowi złą książkę, ale nie przebacza mu nigdy książki szkodliwej”20. Tym samym Bieliński podporządkował prawdę arty-styczną prawdzie ideologicznej. Tę hierarchię prze-jęła, w stopniu nieporównywalnie większym niż literatura, dziewiętnastowieczna rosyjska krytyka. Czernyszewski, Dobrolubow, a przede wszystkim Pisariew zdecydowanie odrzucali wszelką twór-czość uchylającą się od walki z ówczesnymi rosyj-skimi realiami. W przypadku Pisariewa zaowoco-wało to stworzeniem nihilistycznej estetyki. Nie ulega wątpliwości, że wyrosła ona, przynajmniej w pewnej mierze, z pism autora Przeglądu literatury rosyjskiej 1847 roku21.

Wpływ Bielińskiego na rodzącą się inteligen-cję rosyjską był ogromny. Popularność jego publi-cystyki i krytyki literackiej w znacznym stopniu pomogła mu przezwyciężyć poczucie własnej „widmowości” zaraz po zerwaniu z „fi lozofi ą pojednania”. W roku 1856, a więc w osiem lat po jego śmierci, czołowy rosyjski słowianofi l Iwan Aksakow opisywał wrażenia ze swojego pobytu na rosyjskiej prowincji:

„Nie ma wiejskiego nauczyciela, który nie znałby- i to na pamięć- listu Bielińskiego do Gogola. Jeśli szukasz uczciwego człowieka, któ-ry zatroszczyłby się o biednych i uciemiężonych, uczciwego lekarza, uczciwego adwokata, który nie boi się walki, znajdziesz ich pośród zwolen-ników Bielińskiego(…) Wpływy słowianofi lów są nieznaczne”22.

Po śmierci Bielińskiego przez siedem lat obowiązywał zakaz wymieniania w druku jego nazwiska. Za odczytanie Listu do Gogola w kółku Pietraszewców Fiodor Dostojewski został skaza-ny na śmierć. Tekst ten zresztą za zgodą cenzury ukazał się dopiero w 1905 roku. Szykany, jakim poddawany był autor Czynów Piotra Wielkiego, uczyniły z niego po śmierci męczennika sprawy rewolucyjnej. W Związku Radzieckim Wissarion Szalony doczekał się pomników oraz wielomilio-nowych wydań dzieł zebranych. Propagowany przez niego realizm podniesiono do rangi wy-łącznie słusznej metody literackiej, co trzeba przy-znać, miało uzasadnienie w pracach krytyka.

W jednym z końcowych rozdziałów swojej powieści, opisując pogrzeb Jurija Żywagi, Borys Pasternak jakby mimochodem zauważył, że ża-den naród na świecie nie kocha swoich pisarzy tak jak Rosjanie. Od chwili napisania Listu do Gogola minęło wówczas sto lat, ale miejsce i rola pisarza w Rosji nie zmieniły się.

1 A. Hercen, Rzeczy minione i rozmyślania, Warsza-wa 1952, s.133.2 Д.С.Мережковский, Завет Белинского. Религи-озность и общественность русской интеллиген-ции, Санкт- Петербург, Кн-во Прометей, s.11. Warto zauważyć, że esej Mereżkowskiego napisany w 1914 roku i stanowiący polemikę z oceną inteli-gencji zawartej w tomie Drogowskazy stanowi przy-kład nietypowej interpretacji osoby i poglądów kry-tyka. Główna teza tekstu dotyczy nieuświadomionej religijności Bielińskiego, będącej jego dziedzicznym brzemieniem i zakorzenionej znacznie głębiej w jego osobowości niż ateistyczne przekonania. Tę sprzecz-ność między świadomością a duchem miała po nim odziedziczyć, zdaniem Mereżkowskiego, cała rosyj-ska inteligencja.

Page 50: zawartość numeru w formacie pdf

52 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

3 Bieliński nie ukończył studiów, został relegowany z uniwersytetu. Ofi cjalnym powodem był stan jego zdrowia oraz mierne zdolności. Nie ulega wątpliwo-ści, że główną przyczynę stanowiła napisana przez Bielińskiego i przedłożona uniwersyteckiemu komite-towi cenzury tragedia Dymitr Kalinin o wyraźnym ostrzu antypańszczyźnianym. 4 W przejściu na fi chteanizm istotną rolę odegrał pobyt Bielińskiego w rodzinnym majątku Bakunina Priamuchino jesienią 1836 roku.5 Por. A. Walicki, Wissarion Bieliński, myśliciel i kry-tyk [w:] W. Bieliński, Pisma fi lozofi czne, Warszawa 1956, s. XIV.6 A. Hercen, op. cit., t.2, s.263.7 Por. Памяти Белинскаго, Москва 1899, s.35.8 Белинский в воспоминаниях современников, Мо-сква 1974, s.1439 W czasie pobytu w Priamuchinie, Bieliński nie ukrywał swojej sympatii do francuskich rewolucjonistów i ich ra-dykalnych metod, co zbulwersowało Aleksandra Michaj-łowicza, ojca M. Bakunina.10 W. Bieliński, Pisma fi lozofi czne, Warszawa 1956, s.176- 177.11 Ibidem, s.187.12 Isaiah Berlin pisząc o listach Bielińskiego, dostrzegł

w nich przejaw typowej dla narodu rosyjskiego wy-lewności. Por. Isaiah Berlin, Rosyjscy myśliciele, War-szawa 2003, s.16013 A. Walicki, Zarys myśli rosyjskiej od Oświecenia do renesansu religijno-fi lozofi cznego, Kraków 2005, s.206.14 Tym imieniem stanowiącym rosyjską wersję imion Georg Friedrich nazywano Hegla w kółku Stankiewicza.15 W. Bieliński, op. cit., s. 305.16 I. Berlin, op. cit., s.161.17 Cyt. za: A Walicki, Wissarion Bieliński…, s.XXXI.18 W. Bieliński, op. cit., s.25.19 Ibidem, s.413. Odpowiedź Gogola z dnia 10 sierp-nia 1847 r. miała ton raczej pojednawczy. Pisał on, że zarzuty Bielińskiego mogą po części być prawdziwe, bowiem długi pobyt poza granicami Rosji uniemożli-wił pisarzowi bezpośrednią obserwację zachodzących w niej przemian.20 Ibidem, s.418.21 Pisariew wysoko cenił Bielińskiego i dopiero w jednej ze swych ostatnich prac Puszkin i Bieliński zdobył się na krytykę stosunku krytyka do poety.22 Cyt. za: Isaiah Berlin, op. cit., Warszawa 2003,s.155.

Page 51: zawartość numeru w formacie pdf

53Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

„Doktryna Breżniewa”- „Doktryna ograniczonej suwerenności”, a „Praska wiosna”

Tomasz Urban

Hasło niemieszania się w wewnętrzne sprawy innych państw, prawo narodu do wyboru własnego systemu politycznego pozostawały ulubionymi deklaracjami radzieckiej polityki zagranicznej. Był to jednak to-war wybitnie eksportowy, bowiem we własnej sfe-rze wpływów ZSRR praktykował zasady odmienne, czego przykładem była inwazja na Czechosłowację w 1968 roku.

J. Smaga

„Doktryna Breżniewa”, zwana też „dok-tryną ograniczonej suwerenności”, to radziecka zasada polityczna przyjęta w 1968 roku. Mówiła ona, że w państwach Układu Warszawskiego obowiązuje ograniczenie niezawisłości po-szczególnych podmiotów, na rzecz wspólnych interesów obozu socjalistycznego; w rzeczy-wistości chodziło jednakże o interesy Związku Radzieckiego. Opinia publiczna „Kraju Rad” poznała jej podstawowe założenia za pośred-nictwem artykułu S. Kowalowa pt. Suwerenność i międzynarodowe zobowiązania państw socjali-stycznych, zamieszczonego w „Prawdzie”1, zaś obszerniej została zreferowana przez ministra spraw zagranicznych ZSRR Andrieja Gromykę, na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ dnia 3 października 1968 roku2.

11 listopada 1982 radio radzieckie ogłosiło żałobną wiadomość: „zmarł nagle” pierwszy se-kretarz KC KPZR, przewodniczący prezydium Rady Najwyższej ZSRR Leonid Iljicz Breżniew. Przez osiemnaście lat i jeden miesiąc stał on na czele radzieckiego imperium; był czwartym przywódcą ZSRR od chwili bolszewickiego prze-wrotu w październiku 1917 roku. Jego epoka, od października 1964 do listopada 1982 roku, to lata „dojrzałego sowietyzmu”, ofi cjalnie zwanego „re-alnym socjalizmem”3.

Kiedy Breżniew obejmował funkcję I sekre-tarza KC KPZR w radzieckiej historii dogorywa-ła postalinowska era „odwilży”. Politykę ZSRR przez cały okres jego rządów znamionował – jak

się sądzi - w większym stopniu pragmatyzm, aniżeli chęć destabilizacji istniejących ukła-dów. Dla zachodnich obserwatorów Związku Radzieckiego polityka Moskwy po 1964 roku była „tępa i konserwatywna”, natomiast Breżniew - według słów jednego z amerykańskich dzien-nikarzy - „w miarę upływu czasu upodabniał się swoim stylem rządzenia bardziej do autokra-tycznego dyrektora internatu, niż szefa państwa eksplorującego kosmos i prowadzącego mocar-stwową politykę globalną”. Wszelako zadaniem jego było położenie tamy reformatorskim zapę-dom Chruszczowa, które w 1956 – i rykoszetem w 1968 roku – zagroziły istnieniu radzieckiego imperium w Europie Środkowo-Wschodniej, jak również istnieniu samego ZSRR4.

Dzieje Związku Radzieckiego to potwier-dzenie banalnej prawdy, że ludzie są różni, rów-nież pierwsi sekretarze: Chruszczow był inny niż Stalin, Breżniew inny niż Chruszczow. Historia tego ogromnego kraju dowodzi też, że różnice temperamentu i charakteru są o wiele mniej waż-ne, niż niezmienność zasad w służbie ustroju5.

Aliści czasy Breżniewa to okres sukcesów dy-plomatycznych Związku Radzieckiego. Jednym z głównych celów Leonida Breżniewa w polityce międzynarodowej było uzyskanie prawnych gwa-rancji dla europejskich zdobyczy terytorialnych ZSRR. Ukoronowaniem tych dążeń był traktat z Niemcami Zachodnimi, który pozwolił, na nor-malizację stosunków między Bonn a Warszawą w 1970 roku. W 1975 roku helsińska Konferencja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (KBWE) przyjęła zasadę nienaruszalności terytorialnego porządku ukształtowanego w wyniku II wojny światowej, co było niewątpliwym osiągnięciem dyplomacji radzieckiej.

Interwencja Stanów Zjednoczonych w Wietnamie wywołała na Zachodzie ogólną dezaprobatę, która ostro kontrastowała wobec obojętności z jaką przyjęto radziecką interwen-cję w Afganistanie. Był to jeden z czynników, który zachęcił Moskwę do ekspansji w krajach

Page 52: zawartość numeru w formacie pdf

54 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

Afryki i Azji (Angola, Mozambik, Etiopia, Jemen Południowy), a także do ekspansji pośredniej, przy pomocy Wietnamu Północnego, na terenie Azji południowo-wschodniej6.

Wydarzenia te miały miejsce wkrótce po wygłaszanych w Helsinkach deklaracjach o „prawie narodów decydowania o własnym losie”. Jednak, obok tych szczytnych deklaracji, coraz głośniej można było usłyszeć „otwarte de-klaracje komunistycznego ekspansjonizmu”. We wrześniu 1976 roku „Prawda” otwarcie mówiła, iż „interesy ludzkości zbiegają się z interesami klasowymi międzynarodowego ruchu robotni-czego i socjalizmu”, oraz że „kurs na odpręże-nie (...) w najmniejszym stopniu nie może być sprzeczny ze strategią walki rewolucyjnej o wy-zwolenie narodów z narodowego i klasowego uścisku, z walką o postęp społeczny”7.

Nocą z 20 na 21 sierpnia 1968 roku8 Związek Radziecki przy wsparciu bratnich armii - polskiej, wschodnioniemieckiej, węgierskiej i bułgarskiej - dokonał inwazji na Czechosłowację9. Część jed-nostek wojskowych była już na miejscach, biorąc udział w „manewrach”. Członkowie czechosło-wackiego Biura Politycznego zostali aresztowani i przewiezieni w kajdankach do Moskwy, gdzie nie wytrzymując nacisku Politbiura KC KPZR podpi-sali „moskiewski protokół”. Wyrażał on zgodę na stacjonowanie wojsk radzieckich w Czechosłowacji, a także zobowiązywał stronę czechosłowacką do przywrócenia cenzury i zniesienia wszystkich re-form „uczłowieczających” oblicze socjalizmu10.

Wydarzenia te były poprzedzone działa-niami grupy ludzi skupionej wokół pierwszego sekretarza KPCz Aleksandra Dubczeka, której celem była naprawa systemu bez naruszania jego fundamentów. Okres, w którym Dubczek wraz ze swoimi zwolennikami, próbował zreformo-wać, komunizm trwał kilka miesięcy od stycznia do sierpnia 1968 roku11. Władze Czechosłowacji, na czele ze wspomnianym wcześniej przywódcą postępowców, rozpoczęły wówczas pasmo nie mających precedensu w historii komunizmu re-form. Rozliczano epokę stalinowską, odkrywano metody i skalę represji w latach pięćdziesiątych, wysunięto pomysł przywrócenia systemu wie-lopartyjnego, tudzież zniesiono cenzurę. Z dru-giej strony, kierownictwo KPCz deklarowało, że Czechosłowacja pozostanie lojalnym człon-kiem wspólnoty socjalistycznej i nie wycofa się z Układu Warszawskiego. Okres ten określamy dziś mianem „praskiej wiosny”12.

Radziecki najazd na Czechosłowację był praktyczną realizacją zasad „internacjonalizmu proletariackiego” (zasady te jako żywo przypo-

minają doktrynę, którą kierował się później Leonid Breżniew, i która wzięła swą nazwę od jego nazwiska) oraz polityki zagranicznej ZSRR. Zasady te były oparciem dla wodza rewolucji bolszewickiej Włodzimierza Lenina w budowa-niu państwa radzieckiego, one również, w 1920 roku, uzasadniały najazd na Polskę, a także, w latach 1920-1921, instalację władzy radzieckiej na Zakaukaziu. Przestrzegano ich z żelazną kon-sekwencją, pozwalając sobie na odstępstwa tylko w wyjątkowej sytuacji - „kiedy państwo radziec-kie było zbyt słabe”. Niedługo po interwencji w Czechosłowacji przypomniano, wspomniane wcześniej, leninowskie normy w artykule pt. Front nieprzejednanej walki na łamach „Prawdy”13. Autor przedstawił tam klarownie teoretyczne uzasadnienie radzieckiej inwazji:

„Każda partia komunistyczna odpowie-dzialna jest nie tylko przed swoim społeczeń-stwem, lecz również przed całym ruchem ko-munistycznym... Państwo socjalistyczne jest częścią systemu innych państw stanowiących wspólnotę socjalistyczną i nie może odcinać się od zbiorowych interesów tej wspólnoty”14.

Odnosząc się do przypadku Czechosłowacji „Prawda” pisała:

„Komuniści bratnich krajów nie mogli, na-turalnie, pozwolić, by w imię abstrakcyjnie poj-mowanej suwerenności, państwa socjalistyczne pozostawały w bezruchu patrząc, jak kraj ulega antysocjalistycznemu zwyrodnieniu”15.

Te, zamieszczone w „Prawdzie”, zasa-dy zachodni dziennikarze nazwali „doktryną Breżniewa”16.

Możemy jednakże stwierdzić, że działania przypominające założenia doktryny breżniewow-skiej były praktycznie stosowane jeszcze przed wybraniem na Sekretarza Generalnego KPZR Leonida Iljicza. Praktycznych skutków takiej poli-tyki doświadczyli np. w 1956 roku Węgrzy, kiedy to wojska radzieckie w krwawy sposób stłumiły ich powstańczy zryw17.

„Doktrynę ograniczonej suwerenności” w sposób pełny przedstawił sam Breżniew na od-bywającym się w stolicy Polski V Zjeździe PZPR w listopadzie 1968 roku18. Powiedział on wtedy:

„Wspólnota socjalistyczna jako całość ma prawo do interwencji na terytorium każdego państwa członkowskiego bloku socjalistycznego w sytuacji, gdy wewnętrzne lub zewnętrzne siły, wrogie wobec socjalizmu, usiłują zakłócić rozwój tego kraju i przywrócić ustrój kapitalistyczny”19.

„Doktryna Breżniewa” była stosowana także wobec krajów, które formalnie nie należa-ły do obozu państw socjalistycznych, przykła-

Page 53: zawartość numeru w formacie pdf

55Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

dem może być dokonany - przez wyszkolonych w Moskwie ofi cerów armii afgańskiej - przewrót w Kabulu z kwietnia 1967 roku. Po zamachu sta-nu rozpoczęto tam, pod przewodnictwem komu-nisty N. M. Tarakiego, „budowę socjalizmu”, jed-nakże ateizacja i walka z muzułmańską obycza-jowością wywołała zbrojny opór Afgańczyków. Hafi sullah Amin - następca Tarakiego - dążył do większej niezależności od Związku Radzieckiego, co stało się powodem zajęcia, 29 grudnia 1979 roku, Kabulu przez wojska radzieckie. Miejsce uśmierconego Amina zajął całkowicie podpo-rządkowany Moskwie Barbak Karmal. Wejście do Afganistanu Armii Radzieckiej władze ZSRR motywowały jego siedemnastokrotną „prośbą” o pomoc (podobną „prośbę” w 1968 roku wysu-nęła część komunistów Czechosłowackich).

Mająca swoje źródło w doktrynie ekspansja ZSRR, nie mogła jednak przesłonić faktu jej kry-zysu. Po XX zjeździe KPZR ruch komunistycz-ny, będący do tej pory monolitem, uległ rozbi-ciu na dwa obozy: promoskiewski i prochiński. W wyniku sprzeciwu komunistów europejskich wobec wydarzeń w Czechosłowacji 1968, Polsce 1956, 1970, 1976, Afganistanie oraz zjednoczo-nym Wietnamie, zrodziło się zjawisko tzw. „eu-rokomunizmu”20.

„Doktryna Breżniewa” obowiązywała - jak uważają niektórzy - „niejawnie”; jej celem było usprawiedliwienie inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację21. Potępiły ją, mówiąc najogólniej, zachodnie państwa demo-kratyczne, jak również kilka, mniej zależnych od Związku Radzieckiego, państw socjalistycznych takich jak: Chiny, Albania i Jugosławia22; rumuń-ski przywódca, Nicolae Ceausescu, biorąc stronę Aleksandra Dubczeka, odmówił włączenia swo-ich wojsk do korpusu ekspedycyjnego23.

Wbrew temu, co głosiła ówczesna propa-ganda, interwencja w Czechosłowacji nie była bezkrwawa – zginęły, jak się podaje, siedem-dziesiąt dwie osoby, a kilkaset zostało rannych24. Zamknięte w koszarach wojsko czechosłowackie nie stawiało oporu.

„Praska wiosna” to wynik praktycznego zastosowania komunistycznych zasad nazwa-nych „doktryną Breżniewa”. Czechosłowacka odwilż godziła w całość systemu komunistycz-nego uważanego za monolit. Jak powiedział Michaił Heller: „Mit monolitu i jedności zaj-muje ważne miejsce w sowieckiej mitologii. Jest on jednym z fi larów państwa sowieckiego,

obozu sowieckiego i światowego ruchu komu-nistycznego. Państwo, obóz i ruch, oparte są na jedynej słusznej nauce, marksizmie-leninizmie, opartym z kolei na obiektywnych prawdach hi-storii – muszą mieć zawsze rację. Najmniejszy wyłom w monolicie, najmniejsza wątpliwość co do słuszności kierunku, najmniejsze odchylenie godzi w podstawy systemu”25.

Stąd też „praska wiosna”, jak i inne prze-jawy dążeń wolnościowych w krajach obozu socjalistycznego nie mogły być, i nie były, tole-rowane przez „Wielkiego Brata”.

1 Wydanie z 25 sierpnia 1968 roku.2 M. Sikorski, Doktryna Breżniewa, [internet] http://www.stosunki.pl/03103102360,3,vpis.htm., 20 IV 2005.3 A. Kruczek, Zmiana warty, [w:] „Kultura”, 1982, nr 12 (423), s. 39-44.4 M. Smoleń, Breżniew Leonid Iljicz, [w:] Encyklo-pedia Białych Plam, red. A. Winiarczyk, t. 3, Radom 2000, s. 178.5 A. Kruczek, op. cit., s. 40.6 J. Smaga, Narodziny i upadek imperium. ZSSR 1917-1991, Kraków 1992, s. 241-242.7 Ibidem, s. 242.8 M. Heller, A. Niekricz, Utopia u władzy. Historia Związku Radzieckiego, t. 2, London 1987, s. 268.9 J. Lederer, Trzecia normalizacja, [w:] „Kultura”, 1982, nr 11 (422), s. 73.10 M. Heller, A. Niekricz, op. cit., s. 268.11 Ibidem, s. 266.12 B. Kozłowski, Inwazja wojsk Układu Warszawskie-go w Czechosłowacji, [internet] http://www.polska.pl/aktualności/kalendarz/kalendarium/article.htm?i-d=56028, 20 IV 2005.13 M. Smoleń, Stracone Dekady. Historia ZSRR 1917-1991, Warszawa – Kraków 1994, s. 311.14 Ibidem.15 Ibidem.16 Ibidem.17 M. Heller, A. Nekricz, op. cit., s. 269. 18 B. Kozłowski, op. cit.19 Ibidem.20 J. Smaga, op. cit., s. 243-244.21 B. Kozłowski, op. cit.22 M. Sikorski, op. cit.23 M. Heller, A. Niekricz, op. cit., s. 268.24 B. Kozłowski, op. cit.25 M. Heller, Maszyna i śrubki. Jak hartował się czło-wiek sowiecki, Paryż 1988, s. 198.

Page 54: zawartość numeru w formacie pdf

56 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

Między rosyjskim „fanatyzmem moralnym” a prawem naturalnym

Tomasz Szeląg

Wedle szerokiej defi nicji fi lozofi a prawa od-powiada na pytanie czym jest prawo, szuka jego istoty1. Dyscyplina ta jest namysłem nad racją każdego prawa, jak i jego miejscem w porządku społecznym. U źródeł fi lozofi i prawa tkwi, dziś już raczej mało popularna2, tradycja tzw. prawa natury, zapoczątkowana w starożytności i zwią-zana z poszukiwaniem uniwersalnego dobra, odkrycia natury rzeczy. Kwestia stosunku prawa i moralności, ściśle związana z tym dążeniem, stanowiła i dalej stanowi jedno z podstawowych zagadnień dla tej nauki.

Jeśli starożytni fi lozofowie szukali dobre-go prawa w uniwersalnym rozumie, Logosie, to w średniowieczu prawo natury zyskało określe-nie teologiczne. Było poznawalnym i postrze-galnym dla ludzi efektem boskiego Objawienia. Nowożytna, właściwa teoria prawa natury, wy-wodząca się od Hugo Grocjusza, odrzuciła uza-sadnienie religijne, ponownie odwołując się do rozumu, tym razem jednak dokonując pewnej katalogizacji praw natury.

Istotą praw natury jest ich przedpolityczność, istnieją one wcześniej niż państwo, przysługują one człowiekowi ze względu na jego istotę, jego czło-wieczeństwo. W fi lozofi i politycznej klasycznego, racjonalistycznego liberalizmu, racją istnienia pań-stwa jest właśnie chronienie praw natury. Ta fi lozo-fi a prawa, oparta na abstrakcyjnym rozumowaniu, została zakwestionowana przez pozytywistów prawniczych i tzw. historyczną szkołę prawa. Oba nurty atakowały prawo natury i wydatnie pozwo-liły usamodzielnić się fi lozofi i prawa, jako nauce: pierwsza poprzez chęć uwolnienia nauki prawa od metafi zyki, druga poprzez wypracowanie „no-woczesnych zasad metodologicznych dla prawo-dawstwa oraz dogmatyki prawniczej”3. Te i na-stępne nurty nigdy jednak nie negowały prawa ze względu na moralność, przeciwnie próbowały mo-ralność separować od prawa, by przez to przydać mu walor „naukowości”4. Prawo natomiast dość powszechnie negowano w imię moralności w Rosji przynajmniej od czasów metropolity Iłłariona (XI

wiek), który łaskę ostro przeciwstawił prawu. Inną równie powszechną praktyką było instrumentalne traktowanie prawa przez zwolenników samodzier-żawia. W pierwszym przypadku negowano samą zasadę prawa pisanego, jako niezgodną z sumie-niem, w drugim prawo pozbawiano autonomii wo-bec władzy politycznej. Tu będzie nas interesował tylko przypadek pierwszy.

W 1909 roku, Lew Tołstoj odpowiedział na list pewnego studenta, który zafascynowany teorią prawa Leona Petrażyckiego, postanowił zasięgnąć opinii wielkiego pisarza w tej kwestii. Tołstoj zja-wisko prawa przedstawił w formie tzw. nakazowej teorii prawa, głoszącej, iż prawo jest rozkazem su-werena i jednocześnie dokonał zdecydowanej jego krytyki z pozycji anarchistyczno-socjalistycznych. Petrażycki, z pochodzenia Polak, swoją teorię oparł na wyraźnym rozgraniczeniu sfer prawa i moral-ności opierając się na wypracowanej przez siebie typologii emocji obowiązku, które przymuszają podmiot do podjęcia, bądź nie podjęcia jakiegoś działania. Obowiązki moralne mają charakter jed-nostronnie imperatywny, wyłącznie zobowiązujący osobę, która na popełnienie danego czynu się decy-duje (np. daje pieniądze proszącemu o pomoc że-brakowi), zaś obowiązki prawne są imperatywno-atrybutywne, uprawniająco-zobowiązujące. Z tego zaś wynika, że prawo ma charakter roszczeniowy i wskazuje na to, co nam się od innych należy, zaś moralność nakazuje czynienie dobra bez oczekiwa-nia na zadośćuczynienie. W Rosji jednak większość myślicieli zazwyczaj wybierała drogę Tołstoja, tzn. drogę potępienia prawa w imię moralności. Jak pisze współczesny fi lozof: „Defi cytowi podejścia prawnego w narodowej świadomości odpowiadał brak zrozumienia dla prawa w ojczystej fi lozofi i ściśle związany z jej etnocentryzmem i postulatem moralistycznego podejścia do życia”5.

W klasycznym artykule poświęconym stosunkowi do prawa rosyjskiej inteligencji, Bogdan Kistiakowski, konstatował „przytępie-nie świadomości prawnej i brak zainteresowania kwestiami prawnymi”, które charakteryzuje tę

Page 55: zawartość numeru w formacie pdf

57Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

grupę6. Zasadnie można twierdzić, ze fenomen prawa w Rosji zbyt często był sprowadzony do problemów etyki. Współczesny rosyjski fi lozof prawa stwierdza, trawestując wybitnego pisarza Wasilija Rozanowa, że „Rosję zgubił moralny fa-natyzm”7. Absolutyzacja duchowego czynnika mocno zaszkodziła normalnemu rozwojowi in-nych sfer życia społecznego, w tym sfery praw-nej. Andrzej de Lazari, w zgodzie z przyjętym kanonem interpretacyjnym, tłumaczy ten priory-tet przydawany moralności przy jednoczesnym lekceważeniu norm prawnych, kolektywizmem właściwym kulturze rosyjskiej8. Przyczyn moż-na szukać też w maksymalizmie właściwym zmitologizowanej „rosyjskiej duszy”, pragnącej absolutnej przemiany, która objawiała się za-równo u religijnie nastrojonych myślicieli, jak i zarażonej tym religijnym dążeniem rosyjskiej inteligencji, deklarującej przecież otwarcie swój ateizm i materializm. Myśl rosyjska wedle in-terpretacji Mikołaja Bierdiajewa ma charakter religijny. Filozofi a religijna „Srebrnego Wieku”, dla niektórych badaczy, jedyna oryginalna fi lo-zofi a rosyjska9, bardzo silnie zakorzeniona jest w platonizmie, z jego intuicją wszechjedności, harmonii. Prawdy według rosyjskich fi lozofów się nie dowodzi, lecz na nią otwiera. Dla prawo-sławnej teologii apofatycznej, w przeciwieństwie do teologii zachodniej, nie do pomyślenia było-by przeprowadzenie dowodu na istnienie Boga. Wedle starej formuły neoplatonika Dionizego Areopagity „Bóg jest wszystkim we wszystkim” i to wystarcza żeby człowiek nie próbował rozu-mem pojąć jego istoty. Kwestia Absolutu zajmuje pierwszorzędne miejsce w poszukiwaniach rosyj-skich fi lozofów religijnych10.

Z przesłanek fi lozofi cznych wynikały od-powiednie przesłanki dla fi lozofi i politycznej. Na płaszczyźnie społecznej zazwyczaj odrzu-cano pluralizm wartości i negowano indywi-dualistyczne uzasadnienie wolności, wiązane z groźbą szkodliwej sekularyzacji kultury, bez-względnie krytykowano oświeceniowy huma-nizm. Rosyjscy myśliciele koncentrowali się na człowieku konkretnie istniejącym, stąd też pro-blematyka antropologiczna stanowi kolejny te-mat rosyjskiej fi lozofi i.

Trzecim ważnym elementem rosyjskiej fi-lozofii była krytyka racjonalizmu11, który świat teocentryczny zastąpił światem antropocen-trycznym, gdzie człowiek staje się „człowieko-bogiem” i już nie „konsultuje” swojego życia z tym, co wieczne.

Dostojewski w „Braciach Karamazow” umie-ścił słynną frazę: „Jeśli Boga nie ma, to wszystko

wolno”. Ma ona podwójne znaczenie, gdyż odnosi się zarówno do pewnej kategorii centralnej dla reli-gii (tj. Boga), pokazując jednocześnie efekty jej ne-gacji w życiu społecznym, gdyż Bóg personifi kuje tu też pewien porządek moralny, bądź w bardziej wąskim ujęciu, zbiór wartości, zapominając o któ-rych, człowiek sprzeniewierza się swojej istocie. Konsekwencją więc odrzucenia religii jest popad-nięcie w relatywizm moralny, gdzie nie ma żadnego stałego punktu oparcia12. W tym miejscu pojawia się nowe, odróżnialne od moralności, pojęcie wartości, która w przypadku Dostojewskiego ma prowenien-cję religijną i jest lepszym organizatorem życia spo-łecznego, niż świeckie prawo. Rosyjscy myśliciele, skłonni do projektowania utopii i mesjańskich fan-tazji, cechowali się specyfi cznym typem myślenia – myśleniem aksjologicznym, monistycznym wy-nikającym z ich przywiązania do religii oraz meto-dy fi lozofi cznej, która koncentrowała się na proble-mach metafi zycznych raczej, niż gnoseologicznych, teoriopoznawczych, które wraz z trumfem empiry-zmu i racjonalizmu zdominowały myśl zachodnią i otwierały wrota subiektywizmowi.

Wspomniany Dostojewski negował prawo pi-sane na rzecz zakorzenionego w świadomości ludu zwyczaju i wartości chrześcijańskich (prawosław-nych), które miały konstytuować ład społeczny, a więc również tworzyć pewien specyfi czny ład prawny, gdyż normy te mają także charakter ju-rydyczny, choć nie stoi za nimi przymus państwa. Uzasadnienie Dostojewskiego i podobne koncepcje wielu jego kontynuatorów były przykładem my-ślenia aksjologicznego, którego główny postulat przy odniesieniu do problemu ładu społecznego zawiera się w formule: prawo (tu rozumiane w jak najszerszym sensie: jako pisana zasada, ale i niepi-sany zwyczaj) jest o tyle prawomocne, o ile opiera się na materialnych (konkretnych) wartościach.

Można wyróżnić trzy główne13 fi lozofi czne przejawy myślenia aksjologicznego: 1. subiekty-wistyczne, odnoszące się do fi lozofi i neokanty-zmu (Max Weber) oraz ukształtowanej przezeń fi lozofi i prawa; 2. obiektywistyczne, wywodzące się z kręgu tzw. fi lozofi i wartości (Max Scheller, Nikolai Hartmann); 3. wywodzące się z tzw. fi lo-zofi i życia (Wilhelm Dilthey).

Główną cechą myślenia w kategoriach warto-ści jest uznanie, ze wartość obowiązuje – jest ona agresywna, bo z konieczności nastawiona na prze-forsowanie siebie, zakorzenienie się w ludzkich sercach i umysłach, i totalna, bo rości sobie preten-sję do statusu absolutnego, chcąc tym samym inne „konkurentki” sobie podporządkować.

Wedle paradygmatu pierwszego, człowiek niejako sam z siebie akceptuje dane wartości, do-

Page 56: zawartość numeru w formacie pdf

58 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

konuje oceny i wyboru w oparciu o swoje „ja”. Obowiązywanie wartości wywodzi się tu z woli człowieka, który jest również odpowiedzialny za ich hierarchiczne uszeregowanie. Wedle para-dygmatu drugiego, bardzo mocno zakorzenione-go we współczesnej fenomenologii, wartości „są fenomenalnymi istnościami, którym przysługuje idealny byt w sobie”14. Ich poznanie ma charakter irracjonalny, emocjonalny i intuicyjny, niezależ-ny właściwie od indywidualnego aktu poznania. Obowiązywanie oznacza tu urzeczywistnianie się apriorycznych wartości w czasoprzestrzen-nych bytach. Filozofi a wartości z góry projektuje kategorialną hierarchię wartości15. Trzeci para-dygmat odsyła do konkretnej rzeczywistości ak-sjologicznej, która kształtuje proces przeżywania wartości w tzw. środowisku życia. Tu obowiązy-wanie wartości jest wynikiem konfrontacji wy-tworzonych w danym czasie i miejscu wzorów aksjologicznych z przeżywającą je jednostką, zaś ich hierarchia zależy od duchowo-historycznych konstelacji wartości, obecnych w świadomości ak-sjologicznej epoki. Ostatnie stanowisko znajduje się pomiędzy pierwszym stanowiskiem subiekty-wistycznym i drugim – idealistycznym.

Wszystkie te trzy paradygmaty napotykają poważne problemy w zderzeniu z materią praw-ną. Ostatecznie wychodzą one od pojęcia podmiotu moralnego, który bądź otwiera się na sferę wartości wyższych, bądź sam wybiera zasady dobrego życia, bądź wybiera z możliwości, które pozostawia jej ak-sjologiczny zasób epoki, w której żyje. Cały dyskurs związany z wartościami koncentruje się na dosko-naleniu człowieka i jest rozwinięciem starożytnej etyki cnót. Problem jednak tkwi w zasadniczym lekceważeniu przez dyskurs wartości ufundowania porządku prawnego, który jest niezbędnym warun-kiem współżycia jednostek, które dzięki prawnym i wiążącym zakazom i nakazom mogą rozwijać swoją zewnętrzną wolność moralną z jednoczesnym uszanowaniem takiej samej wolności dla innych lu-dzi. Dyskurs wartości jest pozbawiony niezbędnej racjonalnej podstawy, która określiła by prawomoc-ność danego usystematyzowania danego zbioru wartości. Stanowisko pierwsze prowadzi w fi lozofi i prawa do relatywizmu, bo oddaje wybór wartości w całości i wyłącznie jednostce, co sam obiektywny porządek prawny czyni albo niemożliwym, albo też w ostatecznej instancji zostaje on określony przez silniejszego, który będzie w stanie narzucić swoje wartości innym16. Stanowisko drugie, uzasadnia wprawdzie obiektywne wartości, które mogą kon-stytuować ład prawny, lecz to podejście wyraźnie wymyka się próbom weryfi kacji i kontroli. Tu zało-żenie jest banalnie proste: ponieważ wartości istnie-

ją obiektywnie i realnie obowiązują, to ten kto ich nie dostrzega lub nie otwiera się na nie, to błądzi, nie potrafi docenić ich rangi. Znaczenie wartości wyprowadza się tu z ich obiektywizmu, któremu przysługuje status aksjomatu. Robert Spaemann w odniesieniu do takiego poglądu sformułował na-stępującą opinię: „Czysta deklaracja wglądu w coś bezpośredniego jest już sama w sobie praktyko-wanym relatywizmem, albowiem „suche zapew-nienie wazy tyle samo, co każde inne. A głoszenie absolutnego charakteru jakiejś treści, obecnej tylko w bezpośredniej, subiektywnej pewności, od dawna nosi nazwę „fanatyzmu”17. Prawo, które ma walor powszechnej obowiązywalności musi być pojmo-walne i komunikowalne, nie może się zaś opierać na prawdach ostatecznych, których ostateczność i nie-kwestionowalność uwalnia ich głosiciela od ciężaru racjonalnego uzasadnienia.

Stanowisko trzecie zatrzymuje się w połowie drogi między arbitralnością cechującą subiekty-wizm i ponadczasowością wartości, którą głoszą zwolennicy fi lozofi i wartości. Tutaj istotna jest obecna świadomość aksjologiczna, która się aktu-alizuje wraz z procesem historycznym.

Z powyższego wynika, że konstruowanie ładu prawnego poprzez odwoływanie się do ka-tegorii myślenia aksjologicznego teoretycznie nie daje się uzasadnić, lecz można odwołać się w nim do przesłanek praktycznych, twierdząc np. że dane prawo wynika ze świadomości aksjologicznej spo-łeczeństwa, lecz jednocześnie trudno dowodzić, ze jest ona stała i niezmienna. Inna, krytyczna, wersja tego argumentu sprowadza się do uznania istnie-nia konsensusu aksjologicznego wobec pewnych wartości, który z racji swej chwiejności nie może być wyznacznikiem słuszności prawa. W ten spo-sób wyklucza się jednak istnienie niezmiennych i wiecznych praw i stwierdza, że prawo jest o tyle prawomocne, o ile opiera się na konsensusie, bez względu na jego realną treść.

Konkluzja powyższych rozważań wiedzie do skonstatowania ogromnego napięcia między racjo-nalnym prawem i nieracjonalnymi wartościami, które z trudem dają się stosować w uzasadnianiu tego pierwszego. Nie oznacza to jednakże, że pra-wo należy oddzielić od moralności. Świadczy tyl-ko o tym, ze zbyt uporczywe powoływanie się na wyższe wartości w dyskursie prawnym nie jest dla tego dyskursu korzystne (albo przynajmniej pro-blematyczne) oraz ze albo winno się zrezygnować z szukania podstawowej zasady metaprawnej, co właściwie unieważnia sens istnienia takiej dzie-dziny jak fi lozofi a prawa, albo zmienić rejon swo-ich poszukiwań. Z ostatnich dwóch wariantów, pierwszy należy oczywiście odrzucić.

Page 57: zawartość numeru w formacie pdf

59Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

Myśl Dostojewskiego jest o tyleż bardziej konsekwentna od poszukiwań najbliższych mu obiektywistów, że nie domaga się oparcia ładu społecznego na prawie pisanym, gdyż uważa je za sprzeczne z sumieniem, budując mur pomiędzy światem wartości i prawem. Niezbędną dozę uza-sadnienia racjonalnego, którą przyjmuje się za rację konieczną w procesie stanowienia prawa, uznaje za właściwe Zachodowi wyrachowanie, niezdolność do „żywego życia”, chęć spętania człowieka para-grafami. Dostojewski nie szuka zasady metapraw-nej, bo nie chce, by regulatorem stosunków spo-łecznych było prawo pisane, lecz miłość spajająca chrześcijańską wspólnotę. Dostojewski, a potem np. Aleksander Sołżenicyn18 prawo krytykowali w sposób emocjonalny, uwypuklając wyłącznie empirycznie przez siebie dostrzegane wynaturze-nia i na tym poprzestając.

W poglądach Dostojewskiego i Tołstoja najsilniej się wyraża ów „moralny fanatyzm” tak potępiany przez cytowanego rosyjskiego fi lozofa prawa, fanatyzm wynikający być może ze szlachetnych intencji, lecz nieuchronnie wio-dący do utopii.

W rosyjskiej myśli prawnej, głównie zwią-zanej z liberalnymi profesorami wyższych uczel-ni aktywnie uczestniczącymi w życiu publicz-nym, na początku XX wieku, nie zrezygnowano z roztrząsania istoty prawa. Próby podejmowa-ne przez ówczesnych myślicieli nie tylko świad-czą o istnieniu umiarkowanego nurtu w myśli rosyjskiej otwarcie wrogiego maksymalistycz-nym dążeniom „rosyjskiej duszy”, lecz wypo-sażają nas w bardzo silne argumenty przeciwko różnego rodzaju kierunkom pozytywistycznym, wnosząc istotny wkład do ogólnoeuropejskiej dyskusji na temat stosunku prawa natury i pra-wa pozytywnego (państwowego). Rezygnują jednocześnie z absolutyzowania pojęcia war-tości w uzasadnianiu prawa, nie popadając ani w moralizm właściwy większości rosyjskim my-ślicielom, ani w redukcjonizm właściwy wielu socjologicznym i pozytywistycznym ujęciom prawa. Przedstawiciele tzw. ruchu odrodzenia prawa natury w Rosji istotę prawa widzieli w wolności gwarantowanej przez odpowied-nie prawa pisane. Zgodnie z zachodnią tradycją umowy społecznej, prawa natury zostają zade-kretowane poprzez zawarcie kontraktu społecz-nego, w wyniku którego zostają ustalone zasady sprawiedliwości. Prawa naturalne, zwane w fi-lozofii prawa uprawnieniami przyrodzonymi są chronione przez powołane w tym celu państwo. Rosyjscy myśliciele zajmujący się prawem prze-ważnie nie akceptowali takiej pozycji.

Jednym z nurtów rosyjskiej szkoły prawa natury był nurt religijny, który wprost odwoływał się do zasad chrześcijańskich, ale świadom, ze pra-wo nie może być tożsame z moralnością, ani nie powinno całkowicie się od niej separować, bronił uprawnień podmiotowych nie wyprowadzając ich z rozumu, natury, umowy, lecz z postulatu uzna-nia fundamentalnego znaczenia jednostki ludzkiej, stworzonej na podobieństwo Boga i obdarzonej godnością. Nie potępiał prawa pozytywnego, lecz zgodnie z najlepszymi tradycjami klasycznej szkoły prawa natury św. Tomasza z Akwinu, pra-wo natury czynił kryterium oceny każdego prawa ludzkiego głosząc niezbędność idealnej idei pra-wa. W końcu dochodził do postulatu uznania waż-nej roli państwa nie tylko w gwarantowaniu praw w sposób negatywny, lecz domagał się realnego ruchu ku faktycznemu zapewnieniu godności ludzkiej egzystencji, co znalazło wyraz w słynnej formule Włodzimierza Sołowjowa – „prawa do godnego życia” (право на достойное существо-вание). Religijny światopogląd Sołowjowa i ks. Eugeniusza Trubieckoja, który ma źródło w fi lozo-fi cznym myśleniu aksjologicznym, myśleniu w ka-tegoriach wartości był świadom względności same-go porządku społecznego i ograniczoności samego prawa, którego doskonalenie poprzez odnoszenie do idealnej idei prawa jest procesem ciągłym, a nie polega na natychmiastowej implementacji danego kodeksu hierarchicznie uporządkowanych warto-ści. Samo prawo naturalne defi niowano tu bardzo wąsko, jak w przypadku Trubieckoja, jako gwaran-towanie maksimum zewnętrznej wolności dla jed-nostki zgodnej z taką samą wolnością innych jed-nostek, zaś całą resztę prawodawstwa uzależniano od zmiennych okoliczności miejsca i czasu. Innymi słowy, rosyjski fi lozof połączył tu teorię prawa natury z pewnymi wątkami szkoły historycznej, która prawo wiązała z duchem narodu, ewolu-ującym w procesie historycznym, tworząc tym samym specyfi czną teorię prawa natury o zmien-nej treści. Sołowjow zaś, poprzez swoją formułę, wyraźnie zbliżył się do zachodniego liberalizmu socjalnego którego wybitnymi przedstawicielami byli Thomas H. Green, Leonard Hobhouse czy współcześnie John Rawls, postulując interwencję państwa w gospodarkę i zapewnienie przez prawo socjalnego minimum.

Obaj myśliciele, co warto podkreślić, wy-chodzili od maksymalistycznej etyki chrześcijań-skiej. Inni wybitni fi lozofowie prawa tego okresu (Borys Cziczerin, Paweł Nowgorodcew, Bogdan Kistiakowski czy Sergiusz Hessen), wprost się do niej nie odwołując, również bardzo mocno ak-centowali moment moralny w prawie, związany

Page 58: zawartość numeru w formacie pdf

60 Studenckie Zeszyty Rosjoznawstwa

w ostateczności z człowiekiem i jego wolnością, wpisując się w charakterystyczną dla myśli ro-syjskiej problematykę antropologiczną, unika-jąc przy tym skrajności „moralistów” w rodzaju Tołstoja czy Dostojewskiego.

1 Szyszkowska M., Europejska fi lozofi a prawa, Warsza-wa 1993, s.3. 2 Hoffe O., Sprawiedliwość polityczna. Podstawy kry-tycznej fi lozofi i państwa i prawa, s.74-86.3 Sarkowicz R., Stelmach J., Filozofi a prawa XIX i XX wieku, Kraków 1998, s.18.4 Tak czynili szczególnie pozytywiści prawni, którzy od-rzucali możliwość jakiegokolwiek metaprawa. Czołowy-mi teoretykami tego bardzo zróżnicowanego nurtu byli m.in.: John Austin, Jeremy Bentham, John Stuart Mill, Rudolf Ihering czy Herbert Hart. 5 Соловьев Э. Ю. Прошлое толкует нас: (Очер-ки по истории философии и культуры), Москва 1991, s. 230.6 Вехи. Из глубины: Сб. ст., Москва 1991, s.126.7 Щелкин А. Г., Нравственная тематика в право-сознании русских либералов: в чем подлинная заслу-га отчественных авторов ?[w:]Философия права в России.Материалы международной научной конфе-ренции, Санкт Петербург 2007, s. 123.8 Lazari A., Czy Rosja będzie III Rzymem. Studia o na-cjonalizmie rosyjskim, Katowice 1995, s.108.9 Zob. Хоружий С. С, После перерыва. Пути русской философии, Санкт-Петербург 1994.10 Zob. Евлампиев И.И.,История русской метафи-зики в ХIX-XX веках. Русская философия в поисках абсолюта. Часть I -II, Санкт-Петербург 2000.11 W tej kwestii najbardziej skrajne stanowisko zajął Lew Szestow, który odwieczny konfl ikt rozumu i wiary zde-cydowanie rozstrzygał na rzecz tej drugiej. Zazwyczaj jednak próbowano obie te własności jakoś zharmonizo-wać najczęściej czyniąc objawienie (akt wiary) probie-rzem prawidłowego poznania, które odbywa się jednakże przy udziale rozumu. Efektem była rozwijana już przez klasycznych słowianofi lów (Aleksiej Chomiakow, Iwan Kirejewski) koncepcja „osobowości integralnej”, gdzie

rozum, doświadczenie i wiara stanowią jedność. To stanowisko dobrze oddaje formuła „myślenie z wnętrza objawienia”, której dokładną analizą zajmuje się Leszek Augustyn w tak właśnie zatytułowanej monografi i poświeconej Siemionowi Frankowi. Zob.: Augustyn L., Myślenie z wnętrza objawienia. Studium fi lozofi i Siemiona L. Franka, Kraków 2003.12 Jan Woleński, potwierdzając, że ten argument jest stosowany do wykazania niemożliwości istnienia reguł moralnych bez religii, stwierdza jednocześnie, iż nie jest on w stanie dowieść istnienia samego Boga w spo-sób teoretyczny. Filozof pisze: „z samego istnienia Boga nie wynikają jakiekolwiek reguły postępowania ani na odwrót, tj. z faktu istnienia takich reguł nie wy-nika egzystencja Boga”. Argument więc ten z punktu widzenia logiki formalnej nie może wykazać, tego co stawia sobie za cel. ; Woleński J., Granice niewiary, Kraków 2004, s.206.13 Böckenförde E. W., Wolność – państwo – Kościół, Kraków 1994, s,122- 148.14 Tamże, s. 128.15 Wymieniam od wartości niższych do wartości wyższych: utylitarne (sfera potrzeb), prawda (sfera nauki), piękno (sfera sztuki), świętość (sfera religii). Wartość jest określana ze względu na przynależność do danej sfery bytu. 16 Gustaw Radbruch, w pracy „Filozofi a prawa” z 1932 roku, posługując się tym paradygmatem, uznał, ze prawo narzuca ten kto zdolny jest przeforsować swój pogląd na nie. Demokracja była dla niego walką różnych koncepcji aksjologicznych. Filozof za istotę demokracji uznał re-latywizm myśli, jednak po doświadczeniach faszyzmu, po II wojnie światowej zmodyfi kował swoje stanowisko na rzecz prawa ponadustawowego. Myśl prawna Rad-brucha, a szczególnie jego teza o niebezpieczeństwie „ustawowego bezprawia”, odegrała ogromną rolę w od-rodzeniu prawa natury w powojennych Niemczech. Zob. Szyszkowska M., op. cit., s. 83- 94.; Tokarczyk R., Histo-ria fi lozofi i prawa, Zakamycze 2000, s. 304-313. 17Böckenförde E. W., op. cit., s.142.18 Podczas swojego przemówienia w Harvardzie w 1978 roku.