wtedy... tedy
Transcript of wtedy... tedy
b e a t asoc ...wtedy... tedyhań sk a
Lista:
• garść reputacji
zjem
pomoże może
może nie
w plasterek wstydu
owinięta jestem
moja wina, moja wina,
moja bardzo
wielka
wina
Siedzę,
COSTA, żółte koszulki,
niewiele poza tym
Zmiany z dnia na dzień nie będzie
dzieci nie będzie
męża nie będzie
itd., itp.
heh
I znowu, COSTA CAFFE
żółte koszulki mrugające energią
i
czasem
bezpowrotnie utraconym
Leżę.Zawsze zaczynam leżąc.
Jakby to miało coś zmienić.
Kiedy nie kocha niktjest tak samo
kiedy kocha wielu
zawsze jest jutrojutro teżjest jutro
coś tam będzie
jutro
dobrze
przecież nie będzie to dzisiaj
nie dzisiaj
dobrze, że
jest jutro
no
przecież
A dzisiejsze jutrotakie, że …
hej
były załatwionew półtylko
a teraz
zwiotczenie tylko mi zostało …
mięśnii
języka
umysłuteż
ratuj się kto może...przed Panią P...
Perazyno, Perazyno...odpłyniemy limuzyną
świat się śmieje
świat się śmieje...
Patrzę przez oknowidok mam...mam widok...
Plan dalszy:niebo, ptak, zieleń, blok, dwa może
Na pierwszym reklamówkawisi
ah! Światło przez nią bije!!
Święta reklamówko!!!
Modły swe do Ciebie wznoszę!
Ty piękno w najczystszej postaci,
Ty mnie wznosisz i zachwycasz...
I to dzięki Tobie właśnie,w zamknięciu
jak na wolności się czuję
Reklamówko! Słyszysz?
Przeżyłam Mordor
jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej...
powiadasz
mówię
Pękło mi coś, złotą nitką
I co dalej...?
Po tamtej stronie coś musi być...
Kwiatki, ptaszki, słońce... hehe
Są trzy strony mnie.
Widzę trzy.
I trzy strony w trzeciej.
Dalej...
Są trzy możliwości...
Nie będę ich popędzać.
Puk puk
pukasz
nie otwieram
puk puk
again.
stop trying.
te prowadzą tu
a te tam...
może wystarczy…
pa pa ra ra
ja tylko chcępozostawić ładny ślad
I znowu jestem …
sa...
ma
4h i cały dzień
nie znaczący nic dzień
dom pachnie jak chlebem
:)
ah...
żeby ktoś chciał jeść
żeby dać się ugryźć...
heh
… ciałem
… duchem
ręką …
ciepło daj
ciepło przyjmij
pragąć
nie wiedzieć czego
więc dżi dżi
raz jeszcze
próby
powodzenia
… ciała
… ducha
Idzie tutaj
kotka dostać
nie idzie
bryknąć
fiknąć
śpiewać
tańczyć
więc
trajektoria pozostawiam
teren znaczę
Świątynia Serpentinatamyślę
jakbym chciała
hop sa sa
plastry miodu mam w głowie
a może ul
i nikt już nie pamięta
pracownic
spijając miód
obsypuj mnie pocałunkami
mój ty pracowniku
może
niezły miodzio
z tego będzie
nocą
bezkształt pokoju
rysy nikną
historia bądź historyjka
zawsze jest jakiś
TY
tak naprawdę są:
ONI
oczy
ucho
usta
dupa
i dupy połowa
zęby
poezja ciałato rzecz dojrzała
Rozpływam się w
błogostanie
zupełnie rozcieńczona
rozpadam się na cząsteczki
i tak lewituję
w czterech ścianach
tego pokoju
Twój dotyk
Twój oddech
Twoje ciepłe pocałunki
jezu
boże
światło
błękit nieba
i ten kształt na krześle
może jeszcze będziemy
szczęśliwi
Leżę
ubrana we własną skórę
obieram się przed
tobą
jak
pomarańcza
jedz, jedz,
najedz się
i
wydal
Pozdrowienia dla tasiemca