Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy...

57
Wierszyki na prymicje Plata Maria Naszacowice 73 Kochany Księże Prymicjancie Mały Andrzejek z domku Rodzinnego Wita Księdza Prymicjanta z serduszka całego Pod stopy Mu ściele kwiatuszki pachnące A w darze przynosi serduszko kochające. O witaj nam dzisiaj nasz Księże Kochany, Pobłogosław ręką tej parafii łany, Pobłogosław domy i całe rodziny, Tatusiów, Mamusie i małe dzieciny. Wielkie dzisiaj szczęście na nas wszystkich spływa Że kochany Ksiądz Prymicjant do nas tu przybywa Cieszymy się bardzo z serduszka całego Że możemy powitać Gościa Kochanego. Na Prymicje Mała jeszcze jestem, latek mam nie więcej Lecz akurat tyle, co paluszków w ręce. Dzisiaj jednakowoż mam zadanie ważne A że się nie mylę, przyzna mi to każdy. Najpierw to powitam, od domu całego, Księdza Prymicjanta, bardzo kochanego. Potem mu wypowiem życzenia gorące W serduszku powstało, z miłości płynącej Księże Prymicjancie, wiesz że Cię kochamy

Transcript of Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy...

Page 1: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Wierszyki na prymicje

Plata Maria

Naszacowice 73

Kochany Księże Prymicjancie

Mały Andrzejek z domku Rodzinnego

Wita Księdza Prymicjanta z serduszka całego

Pod stopy Mu ściele kwiatuszki pachnące

A w darze przynosi serduszko kochające.

O witaj nam dzisiaj nasz Księże Kochany,

Pobłogosław ręką tej parafii łany,

Pobłogosław domy i całe rodziny,

Tatusiów, Mamusie i małe dzieciny.

Wielkie dzisiaj szczęście na nas wszystkich spływa

Że kochany Ksiądz Prymicjant do nas tu przybywa

Cieszymy się bardzo z serduszka całego

Że możemy powitać Gościa Kochanego.

Na Prymicje

Mała jeszcze jestem, latek mam nie więcej

Lecz akurat tyle, co paluszków w ręce.

Dzisiaj jednakowoż mam zadanie ważne

A że się nie mylę, przyzna mi to każdy.

Najpierw to powitam, od domu całego,

Księdza Prymicjanta, bardzo kochanego.

Potem mu wypowiem życzenia gorące

W serduszku powstało, z miłości płynącej

Księże Prymicjancie, wiesz że Cię kochamy

Page 2: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Że Cię tu radością szczerą otaczamy!

Od dziś Ty się stałeś na wieki kapłanem

Wielka Twoja godność, bo idziesz za Panem.

Na Twych dłoniach spoczął Jezus Stwórca Świata

O! Służ mu najwierniej jak najdłuższe lata

Niech na Twoim niebie, miłość Boża świeci

A tego Ci życzą i starsi i dzieci.

Ty jeden i Ty na wieki

Kiedy wśród ciszy – po Komunii Św.

Gdyś zamknął w szczęściu skupione powieki

Usta wyrzekły słowa obietnicy:

„Tyś dla mnie Chryste- Jeden i na wieki”

Tyś Jeden Chryste- Jeden i na wieki!

Serce miłością ziemską Cię nie spęta,

Bo w nim goreje ogniem niewygasłym

Miłość ku Tobie- wieczna- mocna- święta!

Tyś jeden dla mnie wołający „Pragnę”

W ostrej koronie , na skrwawionym czole.

Więc gdy Cię widzę na Kalwarii szczyci,

Świat z moim szczęściem, gdzieśmy zniknął w dole.

A Ty otwierasz swe Boskie ramiona

I ukazujesz szczęście wieczne czyste,

Więc Ci powtarzam raz po raz w zachwycie

„Tyś mój o Panie, mój na wieki Chryste”

O weź to serce, co w zaraniu życia

Oddaję Tobie najczystsze kochanie

Jam bezowej łaski- słabością, niemocą

Aleś Ty siłą- mocą Chryste Panie!

Wszystko mi znika, kiedy widzę Ciebie

O! Nie opuszczaj mnie z swojej opieki!

Będziesz mi Ojcem, oblubieńcem bratem

Ty dla mnie Chryste-jeden i na wieki.

Page 3: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Dziecko wita Księdza Prymicjanta

Z ust dziecięcych pozdrowienia

Po Twej pierwszej Mszy ofierze,

Przyjmij Księże to ode mnie

Przyjmij chętnie przyjmij szczerze.

Niechaj praca co Cię czeka

Wszędzie miłość Boga wzmaga.

Niech Ci Boża łask opieka

Całe życie dopomaga.

Módl się za nas do Jezusa,

Łącz nas zawsze z Panem Bogiem

Aby kiedyś u Chrystusa

Żywot nasz był wiecznie błogim.

Wiersz dla małego dziecka

W tak wesołej chwili, Księże Prymicjancie

Niechże i ja złożę serdeczne życzenia.

Żyj Księże szczęśliwy, wśród zdrowia dobrego

To jest głos życzliwy dziecka małego.

Żyj Księże Prymicjancie, żyj nam jak najdłużej

Niech Bóg łaski mnoży, cała ziemia służy-

Kochaj dzieci małe, opiekuj się nimi,

A Bóg nagrodzi łaskami swoimi!

Powitanie Prymicjanta

My dzieci z Naszacowic w tym dniu tak wielkim

Witamy Ciebie tutaj jak brata,

Bo to jest Twoja rodzinna wioska

Tu Twe dziecięce płynęły lata.

Page 4: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Dumni jesteśmy, że prawnika

Pan sobie wybrał z tej naszej wioski

I dziś na żniwa swoje posyła

Jezus Zbawiciel, Gospodarz Boski!

Cieszy się wioska, ale najbardziej my

Co też służymy u stóp ołtarza,

Bo może także i z nas którego

Też powołaniem Jezusa obdarzy.

Radością wielką serca nam, biją

I wznoszą w niebo modły gorące

By swe promienie Chojnie Ci słało

Serce Jezusa- dobroci słońce!

Pamiętaj o nas w swoich Mszach Świętych

I na patenę kładź wioskę całą,

Abyśmy mogli wszyscy wraz z Tobą

W niebie wieczystą cieszyć się chwałą.

Przewielebny Księże Prymicjancie

Nadszedł wreszcie dzień szczęśliwy

Żeś Chrystusa jest Kapłanem

Jakże bardzo się cieszymy

Że wśród nas dziś Ciebie mamy.

Odtąd co dzień na Twe słowa

Bóg zstępować będzie z nieba

Oby nigdy nie zabrakło

Nam z Twych rąk Bożego chleba.

Wiązankę życzeń składamy,

W Twe Czcigodne ręce,

Byś w Kapłańskich trudach życia

Łask miał coraz więcej.

Page 5: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Czcigodny Księże Prymicjancie

Chociaż żyjemy niedługo

I jeszcze jesteśmy mali,

Lecz co to jest prymicja

Wiemy już doskonale.

Bo w dniu tym po raz pierwszy

Na Twe kapłańskie słowa,

Przyszedł Pan Jezus na ołtarz

Wznosić ofiarę krzyżową.

I teraz będziesz za dnia

Ofiarę Bogu składał,

Będziesz Jezusa nam dawał

Nauczał i spowiadał.

Ażebyś czynił to wszystko

Coraz radośniej ofiarniej,

Tego Ci życzą dziś starsi

I młodsi parafianie!

Drogi Księże Prymicjancie

W dniu święceń Chrystus ujął Twoje słabe dłonie

I wycisnął na nich pieczęcie nieczyste

Koronę wybrania złożył na Twe skronie

Dał Ci światło ducha, światło promieniste.

Ido grona owiec zlecił Ci posłanie

Byś im słowa głosił radosnej nowiny

Obdarzył Cię Boskim swoim zaufaniem

Kapłanem się stałeś od owej godziny.

Nad wszelką mądrością, jaka jest na świecie

Nad wszelki rozum, słowa i zaszczyty

Wzorem Ci będzie domek w Nazarecie

A skarbem Bóg w Hostii ukryty!

Z miłością wielką i wiarą ukrytą

Idź z poświęceniem w bój życia, idź śmiało

Wszak pójdziesz zawsze swego Mistrza drogą

Patrz-żniwo wielkie, robotników mało.

Page 6: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Czcigodny Księże Prymicjancie

1. Dla Ciebie Księże, młody Kapłanie

Kwiateczki wonne myśmy zbierały

Na drogę życia w kapłańskim stanie

Kwiatami drogę Tobie usłały.

2. Dziś na początku Kapłaństwa Twego

Kwiatami rzucamy Tobie do stóp.

Więc wstępuj mężnie na drogę jego

Przez nasze kwiaty przejdź życia próg.

3. I wstępuj w progi Tego Kościoła

Siej w duszach ludzkich to ziarno Boże

Wszak w tym Kościele Bóg Cię powołał

Życzymy w Twej pracy. Szczęść Tobie Boże!!

Czcigodny Księże Prymicjancie

Dziś zza ziemskich gdzieś błękitów

Co nad nami w blaskach lśnią

Z lazurowych spływa szczytów

Wieść zroszona szczęścia łzą.

Nad chaty, nad rolą cicho spływa

Do wioski rodzinnej zwolna wieść

Że gość drogi tu przybywa

Witaj nam Księże, cześć Ci cześć.

Chociaż Chrystus w nowe światy

W nowy Ciebie wzywa kraj

Wstąp w rodzinne progi chaty

Chwałę szczęście wszystkim daj.

Wnet przeminą chwile zorze

Szarą troskę musisz nieś

Więc nam rozpal promień Boży

Witaj nam Księże. Cześć Ci Cześć!!

Page 7: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

U bram Kościoła

Czcigodny Księże Prymicjancie!!

W bramy Kościoła wchodzisz szerokie,

Tu dusza Twoja na chrzcie złączyła się z Bogiem

Tu pierwszą Komunię przyjąłeś przed laty,

A dziś przybywasz w kapłańskich już szaty.

Wejdziesz na stopnie ołtarza w pokorze.

I mówić będziesz: PRZYJM BOŻE!!

Tę ofiarę chleba wina,

Co się w krew Boską przemienia.

A my z Tobą powtórzymy

Przyjmij Panie nasze modły,

A żeby ten kapłan młody,

Pięknie pracował dla Bożej chwały,

I do Boga przyprowadził dusz zastęp cały.

Drogi Księże Prymicjancie

Cała parafia dzisiaj tak szczęśliwa

Wielkim zaszczytem Pańskiego wybrania

Chwile prymicji głęboko przeżywa

Dziękując Bogu za dar powołania.

O! Niech Ci zsyła niebo łask swych zdroje

Niech błogosławi wzniosłej działalności

Niech swą miłością olśni chwile Twoje

By każda dała plony dla wieczności!

Niech Wszechmogący w każdej życia porze

Spełnia zamiary, gorące pragnienia

Zsyła co sercu najmilsze być może

Oto są nasze serdeczne życzenia.

Page 8: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Drogi Księże Prymicjancie

Dziś Twoje Prymicje.

W Bogu swoje najwyższe złożyłeś ambicje

Wezwany od Chrystusa, pod natchnieniem Świąt

Odrzuciłeś od siebie światowe ponęty.

Bo Pan Jezus po świecie, tak jak przed wiekami

Wędruje jak wędrował i zawsze jest z nami.

Echo słów Jego Boskich ciągle ku nam zlata.

„Oto ja jestem z Wami aż do końca świata”

Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne,

Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne.

Ale serca Go czują, wiedzą gdy zawoła,

Jeśli sobie nowego wybrał Apostoła.

Może i Ty Księże Prymicjancie, byłeś gdzieś na polu

Gdy zbawiciel przechodził wśród zbóż i kąkolu

Z pewnością Cię zawołał wezwaniem bez głosu,

I dlatego ziemskiego wyrzekłeś się losu.

Obyś w swoim wyborze wytrwał bez przygany

Jako Kapłan wzorowy, nasz księże kochany.

Niechaj Mistrz Twój niebieski, Chrystus Pan Zbawiciel

Ma Cię w swojej opiece całe ziemskie życie.

Drogi Księże Prymicjancie

Gdy blaski słoneczne dzień budziły nowy,

Na złotej fali wód gubiąc swe promienie-

Gdy rybackie się nad siecią pochyliły głowy,

Poniósł się szept Boży, jako ciche tchnienie…..

Pójdź za Mną! A i mnie ryby będziesz łowić-

Pójdź za Mną a od połowy rwać się będą sieci

Pójdź za Mną! Świat w miłości bliźniego odnowić

Pójdź, żar czystej miłości na świecie rozumiecie.

I poszli z Chrystusem rzucając swe chaty,

Drogich, rodziny, i ciernisty gaj.

I poszli w kraj pełnią tajemnie bogaty

Page 9: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

W cichy Bożej Miłości kraj.

I ten sam szept co ich oderwał od świata

Co ich w męczeństwa aż poniósł szał

U drzwi Twego serca cicho zakołatał

Byś Bogu swe życie, swoją miłość dał!

I poszedłeś jak oni , bo „Pragną”

Co z ust Chrystusa na Kalwarii z krwią na ziemie padła

Kazało Ci miłość doń rozniecać w duszach,

Ono się w głębiny serca Twego wkradło!

I pragnienie wzbudziło, pragnienie gorące,

By dać wszystko Chrystusowi, by dać wszystkim Chrystusa

I łask z Jego serca strumienie płynące,

Rozlać rosą ożywczą po znękanych duszach.

I kiedy tę prymicyjną Mszę Św. Odprawiasz

Korona cierniowa okala Twe skronie.

I kiedy słowa konsekracji wymawiasz,

Jezus w Hostii cicho na Twe spływa dłonie.

I masz Go w swych dłoniach- i na Twoje słowa

On zejdzie, aby w ludzkich zamieszkiwać duszach

O! daj nam Go! By w sercach on naszych królował

O! daj nam Go! Daj sercom starganym Jezusa!......

Daj nam Go w ofierze życia w słowie i w czynie,

Daj Go biednej ziemi co ją grzech wysusza….

Daj „życie” światu, bo on śmiercią ginie

O daj nam! O daj nam Jezusa!

A My Ci za Niego o łask Bożych zdroje

U Polskiej będziemy błagali Królowej

By Cię w świętości Jezusa skąpał swojej

Za trud dał Królestwo tam w Ojczyźnie nowej.

Czcigodny Księże Prymicjancie

Komuż to dzisiaj śpiewały dzwony-

Komuż to śpiewem brzmiały organy-

Kogo prowadził lud rozmodlony-

Wszak Ciebie Księże kochany!

Dziś po raz pierwszy łaska Ci dana,

Page 10: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Świętą ofiarę złożyć dla Pana-

Z jakim to szczęściem rodzinne grono

W słowach dziękczynnych modłów powtarza.

Gdy postać Księdza widzi wzniesioną

W Kapłańskich szatach tam u ołtarza.

On ponad ludu schylone głowy,

Wznosi ramiona jak Chrystus nowy.

Niebieskie jakieś sprawuje dziwy

Wyszeptał słowa nad Hostią biały,

Wnet schodzi z nieba Chrystus prawdziwy

On w rękach dzierży już Zbawcy ciało.

Jęknęły dzwonki- i cisza głucha-

Cud!- swego sługi Pan Świata słucha,

I cicho tchnienie niebieskie wionie.

Dziwny Majestat bije mu z twarzy

Błogosławieństwem kapłańskim darzy!!

W dniu święceń Kapłańskich.

Pośród blasku świateł

Pośród woni kwiatów

Jeszcze dotąd słyszę

Hymn- Wemi Kreator!

O przepiękna chwilo

Pełna dostojeństwa

I pełna godności

I błogosławieństwa.

U progu ołtarza

Dźwięczał srebrny dzwonek

Gdyś w modlitwie kornej

Wzniósł kapłańskie dłonie.

Krzyż symbolem wiary.

Jakże wzniosłe słowa.

Bezcenną ofiarą:

OFIARA KRZYŻOWA.

Ona budzi w sercu

Wdzięczność jakże miłą-

Page 11: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

I ufność dziecięca

I ku Bogu miłość.

Niech więc chroni Twoje

Święte powołanie

Syn Boży- nasz dawca

Miłość bez granic.

Bo niezapomniany

Ten dzień uroczysty

W skupionych modlitwach

Dzień Twojej Prymicji!!

Drogi Księże Prymicjancie

Szlachetna duma, serca w nas rozpiera,

Radość ogromna wstępuje nam w dusze.

Wdzięczność ku Bogu pokorna i szczera

Łzy z oczu wyciska w rozrzewnienia skrusze.

Gdy dzisiaj jesteś już Boga kapłanem,

Bądź pozdrowiony w tej radosnej chwili

Że będziesz służbę pełnił przed Twym Panem.

Przed którym każde stworzenie się chyli.

Bądź pozdrowiony, Bóg co wybrał Ciebie

Niech Błogosławi i niech Cię wspomaga

Czerp swoją siłę do pracy tam w niebie,

Niech stamtąd spływa, i moc i odwaga.

Ty coś piastował dziś Ciało Boże.

Świętą ofiarą uświęcone dłonie

Wznieś błogosławiąc, proszę Cię w pokorze.

Nad me niewinne, młodociane skronie!!

Powitanie Księdza Prymicjanta

Przybywasz Księże witamy Cię wszyscy,

I starsi młodzież i dzieci.

Na twarzach zebranych w ten dzień uroczysty,

Radości nam promień zaświeci.

Page 12: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Bo błogosławić będą kapłańskie,

Poświęcone Twoje ręce,

I tym, co dzisiaj bardzo szczęśliwi

I tym, co cierpią w udręce.

I słowem Bożym nakarmisz duszę

Stęsknione są prawdy świętym

I spojrzysz na nas, Twym dobrym wzrokiem

Promiennym uśmiechniętym

Więc gdy zebrani starsi i dzieci

Z całej naszej parafii

Za dzień tak piękny Bogu dziękują

Za przeżycia prymicji.

Czcigodny Księże Prymicjancie

Zaledwie dni kilka minęło od chwili,

Jak Cię Chrystus uczynił swym ołtarza sługa

Aniołowie płaszczem swym skrzydeł okryli

I niebo Cię zalało, złotych blasków strugą

Dziś przed Tobą Kapłanie jakieś wzniosłe cele

Pod Krzyżem zakreślonym twoją dłonią białą

Ile dusz zagubionych odnajdzie wesele,

Kiedy im Przenajświętsze dasz Chrystusa Ciało.

Ileż błogosławi te jasne momenty

W których przy bladym świetle woskowej gromnicy

Do pocałunku podasz im Krzyż Święty,

Wyciskając łzę szczęścia gasnącej źrenicy

Chociaż ten uroczysty dzień już wkrótce przeminie

I nastąpi mozolnie, pełna ofiar życie,

My zawsze biegnąc duchem przed Pańską świątyni

Będziesz zanosić modły do Stwórcy w błękicie.

Aby Najwyższy Pasterz z górnego Syjonu

Błogosławił Ci Księże w życiowej wędrówce,

Byś był zawsze nadzieją obfitego plonu

I prowadził do nieba powierzone ceówce!!

Page 13: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Przewielebny Księże Prymicjancie

Z Bożej to łaski, jesteś dziś kapłanem

I dostąpiłeś najwyższej godności.

Bóg Ci dał siłę iść za powołaniem

I wiernie wytrwać wśród wielu trudności.

Dziś Aniołowie mniejsi są od Ciebie

Święta zazdrością na Cię spoglądają

Bo chociaż blisko są tam Boga w niebie

Chleb w ciało Najświętsze, zmienić nie zdołają!

O niech Bóg dobry z swej szczodrobliwości,

Łaską Cię wspiera w każdej życia chwili

Wśród wszelkich w Twojej pracy przeciwności,

Niech serce miłościwe ku Tobie nachyli.

Żyj nam Księże długo- długo lat wiele

W szczęściu radości, zdrów pełen wesela,

Świeć jako gwiazda w Chrystusie kościele

Co swej światłości wszystkim nam udziela.

Czcigodny Księże Prymicjancie!!!

Z wielką radością witamy Ciebie,

Ciesząc się Tobą Księże nasz bracie

Żeś jest kapłanem wielbimy Ciebie.

My młodzież męska Tobie dziś życzym.

Jako kwiat polny, cichy nieznany

Samemu Bogu tylko wiadomy

Dziś jako Kapłan stajesz bez troski

Wybraniec Boży i sługa Boski

Tyś się nie uląkł żadnej trudności

Ni ponęt świata i nawalności

Podążył mężnie za głosem z nieba

Bo żniwo wielkie Kapłanów trzeba

Page 14: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Niech praca Twoja stokrotne plony

W niebo prowadzi dusz miliony

Tego Ci życzym w to imię Boże

W kapłańskiej pracy, niech Bóg wspomoże.

Czcigodny Księże Prymicjancie!

Synu pójdź za mną, porzuć Ojca sieci

Chatę i łany pełne wonnych kwieci.

Pójdź ja rybitwą dusz uczynię Ciebie.

Siewcą też będziesz, lecz w żyźniejszej glebie.

Pójdź za mną synu na trudy podboje,

Chcę walczyć z Tobą zyski będą Twoje.

Jeśli będziesz gdzieś dusz wiele tysięcy

Oddam Ci chwałę i jeszcze coś więcej.

Oddam królestwo w moim ślicznym niebie

Na wieczną chwałę, ja oddam Ci siebie.

Lecz nade wszystko żądam serca Twego

Chcę by jak lampka u ołtarza mego

Płynęła ogniem ofiarnej miłości,

I tu na ziemi i kiedyś w wieczności.

Pójdź za mną synu, bądź moim aniołem

I w ewangelii Św. Apostołem

Nie zmuszam lecz proszę, gdyż mam wieczne prawo

Chcę byś się zajął wyłącznie mą sprawą.

Takie wezwanie odwiecznej miłości

Słyszałeś w duszy w dniach pierwszej młodości

Bóg Ciebie wybrał wśród osób tysięcy

Bo Cię ukochał od wszystkich najwięcej.

Bo w Twojej duszy miał upodobanie

I Tyś usłyszał to Boskie wołanie

Stargałeś węzły tak silne rodzinne,

By oddać Panu swe serce niewinne.

Zdołałeś zmusić serce swe i wolę

By dzielić w milczeniu dolę i niedolę

Bóg zna ofiary dla niego złożone

Lecz one już nie nagrodzone????

Page 15: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Czyż nie doznałeś u stopni ołtarza

Niebieskie szczęście, jakim Bóg obdarza

Tylko najmilsze dusze i wybrane

Wszak po raz pierwszy Tobie było dane.

Sprowadzać z nieba Boga Stwórcę swego

Odtąd sprowadzać będziesz dnia każdego!!

Tyś na wieki już kapłanem, za Jezusem pójdziesz tuż

Tobie dzisiaj było danym, pieścić w dłoniach Króla dusz

O! Jak wielkie powołanie, jak przedziwna godność Twa

Jak zaszczytne Twe wybranie, świadczy o tym szczęścia łzy

Idź do Pańskiej winnicy, robotników mało tam.

Żeńców czeka kłos pszenicy, siewcą Cię uczynił Pan.

Głos jak Chrystus, słowo Boże dawaj duszom Boski chleb

Twe szafarstwo łaski może tu sprowadzić dziś z jasnych nieb.

Wielkie dzisiaj szczęście

Na nas wszystkich spływa

Że drogi ksiądz ……….

Do nas tu przybywa

Cieszymy się bardzo

Żeśmy tej chwili dożyli

Byśmy czcigodnemu prymicjantowi

Życzenia złożyli

Życzymy Ci zdrowia

Błogosławieństwa Bożego

Byś był dobrym Kapłanem

Dla ludu całego!

Szczęść Boże.

Page 16: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Przysięga Kościuszki

Na Krakowskim rynku

Wszystkie dzwony biją

Cisną się mieszczanie

Z wyciągniętą szyją

Na Krakowskim rynku

Tam ludzi gromada

Tadeusz Kościuszko

Dziś przysięgę składa

Zagrzmiały okrzyki

Jak tysięczne działa

Swego bohatera

Polska wita cała

Wszedł Pan Kościuszko

W Krakowskiej sukmanie

Odkrył jasne czoło

Na to powitanie

Odkrył jasne czoło

Klęknął na kolana

Ślubuję Ci życie

Ojczyzno kochana

Ślubuję Ci życie

Ślubuję Ci duszę

Za Bożą pomocą

Wolność wrócić musze.

A mówił te słowa

Tak w ogromnej ciszy

Zdało się że Pan Bóg

Tą przysięgę słyszy

Zapłakał zaszlochał

Naród dookoła

Wstał Kościuszko wstrząsnął

Krakuską u czoła

Zabłysła mu w ręku

Szabla poświęcona

Niech żyje zawołał

Litwa i korona!!!!

Page 17: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Śmierć Pułkownika

W głuchej puszczy przed chatą leśnika

Rota strzelców stanęła zielona

A u wrót stoi straż Pułkownika

Tam w izdebce pułkownik ich kona.

Z wioski zbiegły się tłumy wieśniacze

Wódz to był wielkiej mocy i sławy,

Kiedy po moim lud prosty tak płacze

I o zdrowie tak pyta ciekawy.

Kazał konia Pułkownik kulbaczyć

Konia w każdej sławnego potrzebie

Chce go jeszcze przed śmiercią zobaczyć

Kazał przywieś do izby do siebie.

Kazał przynieść swój mundur strzelecki

Swój kordelas i pas i ładunki

Stary żołnierz on chce jak Czarnecki

Umierając swe żegnać rynsztunki

Kiedy konia już z izby wywiedli

Potem do niej wszedł Ksiądz z Panem Bogiem

I żołnierze od żalu pobledli

A lud modlił się klęcząc przed progiem

Nawet starzy Kościuszki żołnierze,

Tyle krwi cudzej i własnej przelali

Łzy mi jednej a teraz płakali

I mówili z Książami pacierze.

Rannym świtem dzwoniono w kaplicy

Już przed chatą nie było żołnierza

Bo już wróg był w tej okolicy

A lud przyszedł zwiedzić zwłoki Rycerz

Na pastuszym tapczanie on leży

W ręku krzyż w głowach siodło i burka

A u boku kordelas- dwu rurka

Lecz ten wódz choć w żołnierskiej odzieży

Jakie piękne dziewicze ma lica

Jaką pierś ach! To była dziewica!

To Litwinka, dziewica bohater. Wódz powstańców Emilia Plater.

Page 18: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Nasze przeznaczenie.

To nie zasługa iść utarta drogą

Równym gościńcem dochodzić do celu

Bo z nami razem tysiące iść mogą

Przed nami dużo, za nami wielu.

Ale iść ścieżką zasłaną cierniami

Gdzie po dwóch stronach czarna przepaść dyszy

Taką drużyną iść musimy sami,

Bo mało na niej znajdziemy towarzyszy.

Ale iść trzeba raźnie i wesoło

Bez skargi ducha, bez jęków rozpaczy.

Wtedy możemy z dumą podnieść czoło

I na świat cały popatrzyć inaczej.

Opowieść o Chrystusie i róży.

Szedł Pan Jezus przez ziemię smutny pochylony

Kłaniały mu się trawy i łan wyzłocony.

Kłaniały się paprocie i przeróżne zioła

I szumem swym witały drzewa dookoła ….

A był to miesiąc czerwiec- Jemu poświęcony!

Więc ptaszęta chór śpiewów wzniosły podwojony,

I grały mu fujarki i dzwoniły dzwony

I akacje swych główek stały miliony.

Lecz smutny był Pan Jezus w tej wielkiej podróży

Aż zapłakał serdecznie ponad krzewem róży.

Bo wielbiła go ziemia i ptaszęta chóry.-

Lecz w ludzkich sercach, grzech widział ponury.

I padła łza Chrystusa na różane płatki,

I odtąd róża ma ten urok i czar rzadki.

Odtąd jej wonie tak naokół ślą tchnienie

Jak gdyby każda chciała pomniejszyć cierpienie.

Aż raz zdyszany, przypadł w uroczej ciszy.

Pod różą młodzian – Pierś ciężko mu dyszy!

Page 19: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

- Chryste!- zakrzyknął. Serce w Ciebie ciągle wierzy!

Lecz jam już dawno drogich zapomniał pacierzy.

Z jakąż radością w domu ukochanej Matki,

Stroiłem niegdyś w zieleń maki i bławatki

Twój obraz Panie Jezu, w tym miesiącu czerwcu

Litanie odmawiałem Twemu Najsłodszemu Sercu.

Zlecałem wszystkie troski, pragnienia zamiary,

Lecz przyszedł potem okres zasłużonej kary.

Potem ja, Panie Jezu, kochać Cię przestałem,

Pustkę nicość wzniosłem w Zycie moje całe.

Źli ludzie mnie zagnali na straszne bezdroże,

Gdzie zamilkł głos sumienia, wola zamilkła Twa Boże,

Żałuje Panie! Ta słodka woń róży,

Jakieś zło twarde, gorzkie w mojej duszy burzy.

Jakieś wspomnienia płyną w skołataną duszę głowę

Chciałbym rozpocząć jakieś inne życie nowe.

Widzę grzesznego życia, całą złość, niedolę

Nie chce już grzeszyć, raczej umrzeć wolę

Sen uciszył zmęczone, biedne ludzkie ciało

Zasnął młodzian wędrowiec i prawie zadniało

A ptaszęta w swych rannych jemu chórach grały

Pieśń przebaczenia…. A o nadziei zboża zaszemrały….

I wracał Jezus koło krzewu róży,

Ale smutek zniknął wzroku mu nie chmurzy.

Oczy jasna mądrość, uśmiech opromieniał

Gdy jeden biedny grzesznik doznał przebaczenia

I znowu z oczu Zbawcy spadła łza miłości

Na drżących płatkach róży błysła łza radości.

Page 20: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Odsłona pierwsza.

Scena przedstawia pokój dziecinny mały. Jurek bawi się. Wchodzi Anioł, chłopczyk początkowo

go nie dostrzega.

ANIOŁ: Jurku jam Twój Anioł Stróż

Pójdź wraz ze mną do stajenki

Tam gdzie Jezus śpi maleńki

Chłopczyk usłyszawszy głos Anioła, zrywa się , wpatruje się weń zachwyconym wzrokiem,

poczem ochłonąwszy nieco mówi z zapałem.

JUREK: Ach kochany mój Aniele

Szczęścia mnie spotyka wiele

Jakiż dobry Pan Bóg w niebie..

Anioł uśmiecha się przyjezdnie, następnie powstaje i czyni oznajmiający ruch.

ANIOŁ: W stajence leży dziecina mała,

Ta co Ci Ojca i Matkę dała

Która stworzyła wszystko na ziemi

Pójdź dzisiaj do Niej kochane dziecię!

JUREK: Chodźmy prędziutko do tej stajenki.

Gdzie leży Jezus, Bóg mój maleńki

Niechaj zobaczę to Dziecię Boże

Niechaj uklęknę, pokłon Mu złożę.

ANIOŁ: Wszystkie tam dzisiaj zdążają dzieci

Gwiazda przecudna nad szopką świeci

Anielskie chóry pieśń Bogu wznoszą

JUREK: Chciałbym dar jakiś zanieś zanieść w ofierze ,

Aby ucieszyć Dzieciątko szczerze

Nie chcę z rękami iść tam próżnymi,

Lecz cóż dam Panu nieba i ziemi?

Namyśla się – wreszcie zwraca się rozpromieniony do Anioła. Ale ten Jezus przecież tak mały.

Mogę mu zanieść dobytek cały! Niechaj się cieszy, śmieje radośnie. Dość się zasmuci, gdy już

urośnie.

ANIOŁ: Daj Jurku, zanieść- wszystko Dziecinie!

Jej jasny uśmiech na ciebie spłynie.

Jej jasne oczy się rozpromienią,

Gdy się przypatrzy Twoim pragnieniom.

JUREK: Dobrze Aniele wszystko mu złożę

Page 21: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

By się cieszyło Dzieciątko Boże,

Oddam zabawy i serce swoje,

Umilę Bogu zimno i znoje.

(przesuwa konia, piłkę, policjanta, pociąg)

Może coś jeszcze? Niech Anioł powie!

Chciałbym dać wszystko jak pastuszkowie

O! Tu mam piękną książeczkę właśnie

Bo są w niej piękne po Polsku baśnie

(Anioł uśmiecha się jeszcze serdeczniej)

ANIOŁ: Wystarczy, Jurku, Jezus się wzruszy

Że taką dobroć masz w swojej duszy.

JUREK: Więc chodźmy! Chciałbym już być w stajence

Przy moim Bodu, Świętej Panience

Gdybym tak skrzydła miał jak Anioł

To byśmy prędko tam zalecieli!

(Wychodzą. Zasłona spada)

Odsłona druga.

STAJENKA: Wchodzi Jurek wraz z Aniołem i klęka

Pobożnie Anioł staje za nim.

JUREK: Witaj mój Jezu! Bardzo się cieszę

Żeś mi pozwolił przyjść do siebie-

Widzę wokoło Anielskie rzesze

Jak tu jest pięknie! Jak gdyby w niebie!

Mam tu dla Ciebie, mój Jezu drogi

Moje zabawki, boś Ty ubogi

Zabierz je sobie, baw się o Dziecię

Bo ja Cię kocham nad wszystko w świecie

(Słychać nowe głosy)

Patrz Jezu spójrz znów Anioł leci,

A za nim idzie gromada dzieci-

Wszyscy będziemy się weselić

Z Twojego przyjścia radosnej chwili

(wchodzą inne dzieci, pierwsza występuje dziewczynka klęka i mówi…)

DZIEWCZNKA: I ja Cię kocham, Boże bez miary,

Przyjmij o Jezu i moje dary

Choć takie biedne i takie małe

Przyjmij je Panie, na Twoją chwałę!

Page 22: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

(Reszta dzieci podchodzi do żłobka i składa różne podarunki, poczym znów klęka,

modląc się głośno:

Błogosław Ojcu i Mamie Dziecię

Daj pokój Boży na całym świecie

Daj szczęście dziecku i dorosłemu

Błogosław Polsce światu całemu!

(JUREK ROZPOCZYNA ŚPIEWAĆ ZWROTKĘ KOLĘDY, KTÓRĄ DALEJ ŚPIEWAJĄ

WSZYSTKIE DZIECI….)

Podnieś rękę Boże Dziecię,

Błogosław Ojczyznę miłą…..

Po prześpiewaniu zwrotki zasłona spada

KONIEC

Legenda o przemożnym opływie Matki Boskiej w niebie.

Jest zwyczaj w niebie, że co parę latek

Jak mówią ludzie, Pan ze swoja świtą

Chodzi zobaczyć, czy świeci dostatek,

Ład i wygodę, mają należytą.

Raz gdy Zbawiciel obchodził niebiosa,

Przy Jego boku Przenajświętsza Panna

Święci zgodnymi, witali go głosy

Śpiewając: Sanktus. Gloria. Hosanna.

Pan nasz spoglądał przyjaźnie i mile

Na męczenników zastępy z palmami

Którzy dla niego mieli ponieść tyle,

Zanim polegli pod katów razami

Potem znów grono Biskupów Go wita,

Dalej młodzieńców niewinne spojrzenia

Tutaj znów dziewic jaśniejąca świta

Najbliższe Panu tworzy otoczenie

Page 23: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Lecz cóż to nagle, Bożą twarz zamroczy,

Dlaczego Piotra woła po imieniu

Dziwny to widok uderzył mu w oczy.

I nie ma granic jego zadziwienie.

W cieniu się kryją, Tatarzy rozbójnicy,

Co w służbie Bożej, nie byli gorliwi

I teraz zamiast w piekła być ciemnicy

Stoją pokornie , lecz widać szczęśliwi!

O! Rzecze Chrystus- Piotr się już starzeje!

Gdy się tu taki nieporządek dzieje.

Jakim sposobem, pytam ja się Ciebie

Tylu grzeszników znalazło się w niebie?

Na to Piotr, wcale niezafrasowany.

O słodki Panie! Nie bądź zagniewany

Ja bram niebieskich strzegę należycie

Lecz niech się tylko odwrócę na chwilę

Najświętsza Panna drzwi otwiera skrycie

I od tych Tatarów wpuściła już tyle!

Gdy Pan usłyszał takie wyjaśnienie,

Z uśmiechem spojrzał na Matuchnę swoja ,

I tak się Boże rozjaśnia spojrzenie

Że się Go już wcale Tatarzy nie boją .

Pan im, przebaczył choć Go obrażali

Ale Maryję Pannę serdecznie kochali.

I nam grzesznikom zapamiętać to trzeba

Kto Maryję kocha, ten wejdzie do nieba.

Ludzka tęsknota.

Słyszała ludzka tęsknota,

Szukając szczęścia swych dróg.

Że w dali światłość lśni złota

I święty Wszechmocny Bóg

Słyszała ludzka tęsknota

Że dobroć istnieje na ziemi

Więc chciała ją objąć ramieniem

Drżącymi rękami swoimi.

Page 24: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Słyszała ludzka tęsknota

Że radość wśród życia gości.

Więc biegnie i patrzy i szuka,

Prawdziwej na świecie radości.

I kiedy tęsknota słyszała,

Że szczęście ma w sercu siedlisko

Że człowiek go szuka daleko

A ona tak nieraz jest blisko.

Wystarczy rękę wyciągnąć,

By dotknąć go swoim ramieniem

I ukryć codzienne pragnienie

W te jasne kojące promienie.

Więc idziesz tęsknota i szuka,

Wyciąga przed siebie swe ręce.

I pyta czy jeszcze daleko,

Do kresu, gdzie spocznie jej serce.

I idzie tęsknota przez życie,

Wśród burzy i deszczu strumieni

A tyle na świecie łez widzi

A mało słonecznych promieni.

Więc idzie przez pola i płacze

Myśl ludzka namaszczanej czoło

Choć walką zmęczona codzienną

Wciąż idzie i szuka i woła.

I patrzy w promyczek jej złoty,

Co błyszczy nadzieją wśród chmury.

Znikają łzy ludzkiej tęsknoty.

Wzrok sięga aż do szczytu góry.

Tam wszystko jasnym się staje

Cel widać i źródło radości.

Więc idzie tęsknota dostojna

I niesie pochodnie miłości.

Dlaczego przed mymi oczyma

Mam dzisiaj jej obraz tak żywy

Gdy tyle wesela w tym domu,

I tyle radości prawdziwej.

Bo mi się tak często wydaje,

Że ludzka tęsknota jest wszędzie.

Page 25: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

I nawet w uśmiechu radosnym

Tam ona swą nić pragnień przędzie.

I tutaj jej życie w nas tętni,

Do Boga nam serce porywa.

Gdzie szczęście i miłość ma dom swój

Gdzie radość istnieje prawdziwa.

Tam wszystkie tęsknoty serc naszych

Spotkają więc w szczęściu miłość

I będą znały jedynie

Uczucia wiecznej radości!

Staropolskie oświadczyny.

KAWALER: Niechaj Jezus Chrystus

Będzie pochwalony

Z gorącym sercem

Przybywam w te strony

By ukochanej niewieście

Pozostać miłym nareszcie !

Powiedz czy nie próżno

Bije serce w łonie

Czy nie darmo męczę

Karogniade konie?

PANNA: Niech konie stoją w stajence-

Ja Waści wcale nie męce

KAWALER: Niechaj Jezus Chrystus

Będzie pochwalony

Z bolejącym sercem

Opuszczam te strony

Toć się do żalu nie rzucę,

Gdzie indziej afekt obrócę!

PANNA: A po cóż to Waćpana!

Zaraz taki chybki

I po cóż ma szukać

W innym stawie rybki?

Jak rybka w sieci złapana-

Czeka przysięgi Waćpana!

Page 26: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

KAWALER: Mościa dobrodziejko

Miła Ty jagódko

Dręczyłaś me serce

Lecz to trwało krótko

A teraz do nóżek się ściele-

Za miesiąc nasze wesele!

PANNA: A powiem to Waści ,

Nie mówiąc nikomu,

Że ja jestem Panią

Tylko w swoim domu!!!

(rozkapryszona, wyższym tonem)

I o tym Pan musisz wiedzieć

Że pod pantoflem masz siedzieć!

KAWALER: Niechaj Jezus Chrystus

(rozztroszczony) Będzie pochwalony

Od powietrza głodu

I od takiej żony!

Zachowaj mnie Jezu Chryste

Toć to horendum wieczyste!!!

(grozi jej)

Czekaj sobie Aśka

Aż się taki zdarzy

Któremu by było

Z pantoflem do twarzy!

Ja! Słysząc takie androny-

Gdzie indziej poszukam żony.

Dwie dusze

Gdzie święci Pańscy, jak gwiazdy świecą,

Z dwóch krajów świata, dwie dusze lecą.

Pierwsza z nich czarna, smutna ponura,

W nad ziemskim świecie, leci jak chmura.

A druga jasna, odziana biało,

Jakby ja słońce, blaskiem oblało.

A gdy się w locie swym zbiegły obie,

W umarte lica spojrzały sobie.

Toś Ty Mario? Toś Ty Barbaro?

Szepczą do siebie, w cicha noc szarą .

Jakaś Ty czarna, powiedz siostrzyczko,

Czemu Ci białe sczerniało liczko?

Page 27: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Jak lilia biała, byłaś na świecie,

Byłaś rumiana, jak róży kwiecie.

Czy Ciebie w czarnym ziele skąpali?

Czy Cię w żałobny strój przyodziali?

Ej nie to, nie to, od stroju i ziela,

Człek się nie czerni, ani nie wybiela.

Nieraz Mateczce odrzekłam ostro-

Nieraz ja kłótnie wstrzymałam z siostrą..

Nieraz mój Ojciec i bracia mali

Gorzkiemi łzami, na mnie płakali.

A Bóg policzył każdą łzę marną

I one mnie to zrobiły czarną.

A Ty siostrzyczko? Czyś Ty bez grzechu?

Na jakim Tyś się bieliła blechu?

I w jakim Tyś się zdroju kąpała?

Żeś taka jasna i taka biała!

Ja się nie myłam w żadnym jeziorze

Ani w strumyczku co płynie w borze.

Lecz Aniołowie zaświadczą sami

Żem się obmyła własnemi łzami.

Kto płacząc tuli się w białe szatki

Ten leci w jasność do Bożej Matki.

W czasach grabieży

W czasach grabieży i niepokoju

Żył człowiek co przez lat wiele

Zarobił pieniądz o krwawym znoju.

Przechował w garnku w popiele.

Lecz się nie zwierzył w nagłym skonaniu

Ni przed żoną, ni przed dzieckiem.

I długo długo, tak w zaniedbaniu

Ten garnek stał pod przypieckiem

Pewnego razu wszedł do tej chaty

Biedny zgłodniały podróżny.

Ledwie okryty podłymi szmaty.

Pokornie prosił jałmużny

Page 28: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Lecz gospodyni w pośród rodziny.

Przy jadle była za Stolem

A żebrakowi jakby na drwiny

Dała ten garnek z popiołem.

Żebrak z Modlitwą opuścił progi

Jałmużnę przyjął z ochotą.

Lecz się powrócił czem prędzej z drogi

Gdyż w garnku zobaczył złoto.

Za złe odpłacać dobrym potrzeba,

Rzekł starzec wchodząc do chaty.

Ty popiół dałaś mnie zamiast chleba

Ja Tobie zwracam dukaty.

Kobietę cnota wzruszyła taka,

Ze wstydem błąd swój poznała

Wynagrodziła hojnie żebraka

I odtąd biednych wspierała.

Wierszyk Dusza pokutująca.

Spójrz Marylo gdzie się kończą gaje,

W prawo tuż gęsty zarostek.

W lewo się piękna dolina podaje,

Przodem rzeczułka i mostek.

Tuż starz cerkiew, w niej puszczyk i sowy,

Obok dzwonnica zrąb zgnity

A za dzwonnicą chruśniak malowany.

A w tym chruśniaku mogiły.

Czy tam bies siedział, czy dusza zaklęta

Że o północnej godzinie

Nikt jak najstarszy człowiek pamięta

Miejsca bez trwogi nie minie.

Bo skoro północ, nawlecze zasłony

Cerkiew się z czakiem odmyka.

W pustej dzwonnicy dzwonią same dzwony

W chrustach coś huczy i ksyka.

Czasami promyk okaże się blady

Page 29: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Czasem grom trzaska po gromie.

Same z mogiły niszczeją pokłady.

I larwy stają widome.

Raz trup po drodze bez głowy się toczy

To znowu głowa bez ciała.

Rozwiera gębę i wytrzeszcza oczy,

Z gęby i z oczu żar pada.

Albo wilk Bierzy pragniesz go odegnać

Az orlim skrzydłem wilk macha.

Choć zgiń przepadnij, wyrzec się przeżegnać

Wilk zwiduje wrzeszcząc ha ha ha.

Każdy z podróżnych oglądał te zgrozy,

I każdy musiał kląć drogę

Ten złamał dyszel, ten wywrócił wozy

Innemu zwichnął koń nogę.

Ja chociaż pannę, nieraz Andri stary

Przyglądał nieraz przyszczegał

Śmiałem się z diabłów, nie wierzyłem w czary

Tamtędy jeździł i biegał.

Raz gdy do Rudy, jadę w czas noclegu

Na moście z końmi wóz staje

Próżno woźnica przynagla do biegu

Hej krzyczy, biczem zadaje.

Stoję- a potem skoczę z całej mocy.

Dyszel przy samej pękł śrubie.

Zostać na polu, samemu w nocy,

To lubię rzekłem, to lubię!!!

Ledwie wyrzekłem, aż straszna martwica

Wypływa z bliskich wód toni.

Białe jak szaty, jak śnieg białe lica

Ognisty wieniec na skroni.

Chciałem uciekać potem zalękniony,

Włos dęba stanął na głowie.

Krzyknę niech będzie Chrystus pochwalony,

N wieki wieków odpowie.

Ktokolwiek jesteś poczciwy człowiecze

Coś mnie zachował od męki.

Dożyj Ty szczęścia i późnego wieku

Page 30: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

I pokój Tobie i dzięki!!!

Widzisz przed sobą obraz grzesznej duszy,

Wkrótce się niebem pochlubię.

Żeś Ty z czyśćcowej zbawił mnie katuszy

Tym jednym słowem TO LUBIĘ!!!!

Dopóki gwiazdy zajdą i dopóki

We wsi kur pierwszy zapieje.

Opowiem Tobie, a Ty dla nauki,

Opowiedz innym me dzieje.

Owego czasu żyłam ja na świecie,

Maryla zwana przed laty.

Mój Ojciec pierwszy urzędnik w powiecie,

Możny poczciwy bogaty.

Za życia pragnął sprawić mi wesele

A im dostatnia i młoda

Zbiegło się zewsząd zalotników wiele

Posąg wabił i uroda.

Mnóstwo ich marnej pochlebiało dumnie,

I to im było do znaku.

Że kiedy w licznym kłaniano się tłumie

Tłumem gardziłam bez braku.

Przybył i Józio dwudziestą miał wiosnę

Młody cnotliwy nieśmiały.

Obce dla niego wyrazy miłosne,

Choć czuł miłosne zapały.

Przybył i błagał o jedno słowo,

Szlochał i prosił mnie skrycie.

Ja! Wszystkim gardząc i Jemu odmówiłam

Poszedł i skrócił swe życie.

Raz gdy się w północ z Rodzicami bawię,

Wzmaga się hałas, huk, świsty!

Przyleciał Józio w straszliwej postawie

Jak potępieniec ognisty.

Porwał udusił garścią dymnych kłębów,

Rzucił w czyśćcowe potoki.

Gdzie pośród płaczu i zgrzytania zębów.

Jakie słyszałam wyroki.

Page 31: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Od tamtych czasów odkąd pokutuję,

Już prawie dwieście lat mija.

Do nieba już idę i za Twoją duszę

Zmówię trzy Zdrowaś Maryja.

Siadł w szczerym polu Chrystus Pan.

Siadł w szczerym polu Chrystus Pan.

A przy nim orszak bosy

Dziateczki co na zżęty łan

Szły z miasta zbierać kłosy.

Cisną się usta do nóg Mu.

Drobniuchnej tej czeladzi.

A Chrystus spuścił jasna dłoń

Z główki dzieci gładzi.

Rośnijcie rzecze Ojcom swym

I Matkom na pociechę

I jako słońce chaty swej,

Wyzłoćcie niską strzechę.

A co pogładzi jasny włos,

To gwiazdy Mu dookoła.

Sypią się na kształt złotych ros.

Na pochylone czoła.

Lecz wpośród dzieci była tam

Sierotka jedna mała.

I słysząc to co Chrystus rzekł

W te słowa się odezwała.

To ja nie będę Panie ruś

Bo na co to i komu.

Ojca i Matki nie mam już,

A także nie mam domu.

Lecz Chrystus rzekł,

„ Zaprawdę” powiadam Wam moje dziadki

Nie jest sierota żadne z Was

Choć nie ma Ojca Matki.

Page 32: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Bo Ojcem mu jest niebios Pan,

A Matką ziemia miła.

Co Go zbożami swoich pól

Jak mlekiem wykarmiła.

A domem mu jest cały świat.

Bez granic i bez końca.

Gdzie tylko sięgnie jego myśl

Jak złota strzała słońca.

Powrót taty …

Pójdźcie o dziatki, pójdźcie wszystkie razem

Zamiast pod słup na wzgórek

Tam przed cudownym klęknijcie obrazem

Pobożnie zmówcie paciorek.

Tato nie wraca ranki i wieczory.

We łzach go czekam i trwodze.

Rozlały rzeki i pełne zwierza bory.

Pełno zbójców na drodze.

Słysząc to dziadki, biegną wszystkie razem.

Za miasta pod słup, na wzgórek.

Tam przed cudownym klękają obrazem

I zaczynają paciorek.

Całują ziemię, potem w imię Ojca

Syna i Ducha Świętego.

Bądź pochwalona przenajświętsza Trójco,

Teraz i czasu wszelkiego.

I litanię do Najświętszej Matki,

Starszy brat śpiewa, a z bratem

Najświętsza Matko przyśpiewują dziatki,

Zlituj się zlituj nad łanem.

Wtem słychać turkot, wozy jadą drogą

I wóz znajomy na przedzie.

Skoczyły dziadki i krzyczą jak mogą

Tato! Ach, Tato! Nasz jedzie!

Obaczył kupiec łzy radosne leje

Z wozu na ziemię wylała.

Page 33: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Ha – jak się macie, co się u Was dzieje,

Czyście tęskniły do Taty?

Mama czy zdrowa Ciotunia domowi

A oto rodzynki rodzynki w koszyku.

Ten sobie mówi, a ten sobie mówi,

Pełno radości i krzyku.

Ruszajcie!! Kupiec na sługi zawołał

Ja z dziećmi pójdę ku miastu

Idzie, Az zbójcy obskoczą do kota

A zbójców było dwunastu.

Brody ich długie kręcone wąsika

Wzrok dziki, suknia plugawa

Noże za pasem, miecz u boku błyska

W ręku ogromna buława.

Skoczyły dziadki do Ojca

Tulą się pod płaszcz na łonie

Truchleją sługi, struchlał Pan wybladły

Drżące ku zbójcom wzniósł dłonie.

Ach bierzcie wozy, ach bierzcie dostatek

Tylko puszczajcie nas zdrowo.

Nie róbcie małych sierotami dziatek,

I młodej małżonki wdową.

Nie słucha zgraja, ten już wóz wyprzęga

Zabiera konie, a drugi.

Pieniędzy krzyczy i buława sięga

Ów z mieczem wpada na sługi.

Wtem stójcie, stójcie!! Krzyknie starszy zbójca

I spędza bandę precz z drogi

A wypuściwszy i dzieci i Ojca,

Idźcie rzekł dalej bez trwogi.

Kupiec dziękuje a zbójca odpowie

Nie dziękuj wyznam Ci szczerze

Pierwszy bym pałką strzaskał na Twojej głowie

Gdyby nie dziatek pacierze.

Dziatki sprawiły że uchodzisz cało

Darzą Cię życiem i zdrowiem

Im więc podziękuj za to co się stało

A jak się stało opowiem.

Page 34: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Z dawna już słysząc o przyjeździe kupca

I ja i moje kamrata.

Tutaj za miastem przy wzgórku u słupca

Zasiadaliśmy na czaty.

Dzisiaj nadchodzę, patrzę między chrusty,

Modlą się dziatki do Boga.

Słucham, z początku porwał mnie śmiech pusty.

A potem litość i trwoga.

Słucham, Ojczyste przyszły na myśl strony

Buława upadła mi z ręki.

Ach ja mam żonę i u mojej żony

Jest synek taki maleńki.

Kupcze jedź w miasto , ja do lasu muszę

Wy dziatki na ten pagórek

Biegnijcie sobie i za moją duszę

Zmówcie też czasami paciorek.

Kalinka.

Rosła kalina, z liściem szerokim

Nad modrym w gaju, rosła potokiem

Drobny deszcz piła, rosę zbierała

W majowym słońcu liście kąpała.

W lipcu korale miała czerwone

W cienkie gałązki, liście splecione.

Tak się stroiła, jak dziewczę młode

I jak w lusterko, patrzyła w wodę.

Wiatr co dnia czesał jej długie włosy.

A oczy myła kroplami rosy.

U tej krynicy u tej kaliny

Jasio fujarki kręcił z wierzbiny.

I grywał sobie żałośnie,

Gdzie pod krynicą kalina rośnie.

I śpiewał sobie dana oj dana,

A wiatr po rosie leciał co rana.

A gdy w jesienną, skrzynkę zieloną

Page 35: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Pod ciemny krzyżyk Jasia złożono.

Biedna kalina, znać go Kochała

Bo wszystkie swoje liście rozwiała

Żywe korale rzuciła w wodę,

Z żalu straciła całą urodę.

Wierszyk choinkowy

Nasza klasa to jest klasa,

Nie znajdziecie tu brudasa.

Wszystko czyste, wszystko świeże,

Czyste ręce i kołnierze.

A popatrzcie na zeszyty

Każdy zeszyt znakomity

I naklejka- i okładka,

Czyściuteńka, świeża, gładka.

A jak cicho w naszej klasie,

Mowy nie ma o hałasie.

Nikt nie gada, nie chichocze,

Nikt nie ciągnie za warkocze.

Nikt nie ściąga cudzych zadań,

Każdy świetnie odpowiada.

U każdego dobra minka,

Bo dziś nasza jest choinka..

Wierszyk o wiejskiej dziewczynie.

Zaraz poznacie, gdzie raźna dziewka,

Bo przy tej chacie, ogródek- drzewka.

W ogródku lilia, i mak czerwony,

Słonecznik żółty, ku słońcu zwrócony

Ona podziela Matczyne sprawy,

Prace, wesela, troski, obawy.

Ledwo skowronek przywita dzionek

Ona już się krząta zmówiwszy paciorek.

Page 36: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Nigdy nie spocznie, czynna jej ręka,

Z ust jej brzmi ciągle miła piosenka.

Anioł stróż cnoty o duszy cichej

Srebrnymi loty odpędza grzechy.

Mowy złośliwe, słowa zelżywe

Podstępy czarne, zabiegi marne.

Ona jest głucha, na ponęty światowe

I nie uwiodą ja złe myśli szatanowe.

Gdy inni ludzie w wieczór zimowy,

Po dziennym trudzie schylają głowy

Ona dom jeszcze obiega w koło

Potem pod krzyżem schyla swe czoło.

Choć utrudzona, klęka w pokorze

I modły wznosi do Ciebie Boże.

Za Ojca Matkę, rodzinę drogą

Za kraj kochany, dziatwę ubogą

Za tych co w grobach cicho posnęli

Za tych co w wojnie walcząc zginęli

A Matka Boska tam nad gwiazdkami,

Czuwa nad snem jej, wraz z aniołami.

Pożegnała siostra brata.

Pożegnała siostra brata

Pożegnała tymi słowy:

A gdy pójdziesz na kraj świata,

Mój braciszku bywaj zdrowy.

Gdy za siódmą będziesz rzeką

Gdy Ci zgłuchną nasze dzwony

Kiedy będziesz gdzieś daleko,

Obejrzyj się w nasze strony.

Długa żałość, krótkie słowa

Smutno świeci zachód złoty.

Bywaj zdrowy, bywaj zdrowa

Żegnały się dwie sieroty.

Płyną wody za wodami

Page 37: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

I z gałązek liść oblata

Sieroteńka za górami

Przewędrował kraje świata

I chociaż mu nie zbywało

Ani soli, ani chleba

Ale wszystko to za mało

Bo swojego nie miał nieba

Napisał liścik drobny

Złotooczym piórkiem pawia

Lecz tak smutny i żałobny

Że co słówko to zakrwawia.

Niby nic mu nie potrzeba,

Nad wodami, nad cudzymi

Ale chciałby troszkę nieba

I wietrzyka swojej ziemi.

Wzięła siostra liść z kaliny,

Napisała tak do brata :

Powróć, powróć mój jedyny

Mój braciszku wróć zez świata.

I co przyszło jej do głowy

Napisała wszystko na nim

Teraz wietrze cichym wianiem

Zanieść liścik kalinowy.

Brat liścikiem się zasmucił,

I załamał ręce obie.

Ruszył w drogę do dom wrócił

Lecz już siostra była w grobie…

Nadzieja

Nadziejo zawsześ mi miła

Tyś życia mego ozdobą.

Tyleś mnie razy zdradziła,

Ja zawsze tęsknie za Tobą

Nadzieja zwodnicza mara

Co mami zawsze człowieka

Gdy tenże o nią się stara

Page 38: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Zbliża się i znowu ucieka.

Świat srogi i świat przewrotny

W nim wszystko na opak idzie.

Niejeden Panem dwukrotnym

A człowiek poczciwy w biedzie.

Matysek

Żył Matysek chłop przed laty.

Pan i bogacz gębą całą

Szczęście lezie mu do chaty

Matyskowi wszystko mało.

Krzywdzi drugich w nędze wpycha

Grosz jak w kleszczach w reku ściska.

Więc szeptają ludzie z cicha

Przyjdzie kryska na Matyska.

Na łzy ludzki on jak kamień

Serca w nim ni odrobiny.

Proś go błagaj, w łzy się zamień

On na łzy ma jeszcze kpiny.

On dla bliźnich jak pies w budzie

Co wciąż warczy kłami błyska.

Słusznie więc szeptają ludzie

Przyjdzie kryska na Matyska.

Przyjdzie żebrak on od proga

Spuszcza za nim czarne psiska.

Ej Matysku bój się Boga,

Przyjdzie kryska na Matyska.

Raz dwie gąski biednej wdowy,

Trochę mu zdeptały proso.

Matys wpada gąskom głowy,

Jakby trawę ścina kosą.

Gorzej było owdowiała,

Siostra jego z czworgiem dziatek.

W bracie jej nadzieja cała

Brat ma chatę i dostatek.

Page 39: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Zresztą gdzie się wprosi komu?

A on- precz Ty! Precz dzieciska!

Siostrę własną pędzi z domu

Przyjdzie kryska na Matyska.

Przyszła wreszcie! Raz z jarmarku.

Wrócił Matys pijaniusieńki

W głowie kipi mu jak w garnku,

Nagnie pewien ani ręki.

Wyprzągł- idzie miedzy stogi,

Choć z iskrami fajkę ciska.

Pada, nieść go nie chcą nogi.

Przyszła kryska na Matyska.

Po północy gwałt, krzyk, wrzawa!

Jasność bije pośród sioła,

Nad Matyskiem łuna krwawa

W ogniu stajnie, dom, stodoła.

A gdzie Matys na wsze strony,

Rozbiegają się ludziska.

Patrzą ciągnął pół spalony,

Przyszła kryska na Matyska.

Nikt go nie chciał wziąć do chaty

Więc złożyli go przy progu.

I ten wczoraj Pan bogaty

Zmarł jak nędzarz na barłogu.

A na pogrzeb nikt z sąsiadów,

Nie pospieszył ani z bliska.

Trumnę niosło czterech dziadów,

Przyszła kryska na Matyska.

Pod darniną pod zielona,

Nasz Matysek spoczął sobie.

Na pogrzebie nie dzwoniono,

I nie płakał nikt na grobie.

Przy kaplicy tuż pod ścianą

Tam gdzie krzyż jodłowy błyska

Czyjąś ręką napisano

Przyszła kryska na Matyska.

Page 40: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

JASEŁKA: AKT PIERWSZY.

Pasterze.

Noc księżycowa, w stronie wschodniej ogromna gwiazda Bożego Narodzenia od której wlecze

się promienisty warkocz. Pastwisko poza wodą, w głębi szereg wierzb, za wierzbami na dalekim

widnokręgu bieleją chałupy i rysują się ciemne na nieba sady. Przy trzodach pasących się w dali,

pasterze rozkładali się przy dogasającym ognisku i śpią. Jeden tylko podrostek Maciek czuwa

nad pasącym się bydłem.

MACIEK: Jesce jo nie bocie żeby moje ocy

Oglądały kiedy takie ślicne nocy

Jak dzisiejszo nocka.

Nie wiem co się dzieje

Jesce gwiozdy świcą- o północku dnieje…..

Od gwiazdy Bożego Narodzenia rozlega się po niebie złocista łuna. Na obłokach ukazują się w

dali Aniołowie w złocistych dalmatykach z trefionymi włosami, z kwiatami i narzędziami

muzycznymi w rękach, roztaczają kręgi tęczowych skrzydeł.

MACIEK: (przerażony)

Dla Boga! Słońce świeci

Jakieś wojsko z nieba leci,

Zdaje mi się, że śpiewają

Ogniem ziemię zapalają!.....

I CHÓR ANIOŁÓW: (śpiewa)

Bóg się rodzi, moc truchleje,

Pan niebiosów obnażony

Ogień krzepnie- blask ciemnieje,

Ma granice nieskończony….

II CHÓR ANIOŁÓW: (śpiewa)

Wzgardzony okryty chwałą,

Śmiertelny Król nad wiekami.

OBA CHÓRY: (śpiewają)

A słowo Ciałem się stało

I mieszkało miedzy nami!

II CHÓR ANIOŁÓW: (śpiewa)

W nędznej szopie urodzony,

Żłób Mu za kolebkę dano,

Cóż jest? Czym był otoczony:

Bydło, pasterze i siano.

I CHÓR ANIOŁÓW: (śpiewa)

Ubodzy Was to spotkało,

Page 41: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Witać Go przed bogaczami…

OBA CHÓRY ANIOŁÓW: (śpiewają)

A słowo ciałem się stało,

I mieszkało między nami.

MACIEK: Słuchał przerażony przed końcem pieśni Anielskiej przypada ku śpiącym

(śpiewa) :Gwałtu! Gwałty pastuszkowie, słyszycie! Słyszycie, co Wam

powiem! Ogień się błyska, a droga śliska- Uciekać! Strachy! Strachy nad

strachami! Jasność bije piorunami! O tam do kata! Już koniec świata- żle z

nami.

ANIOŁ: (śpiewa)

Nie bój się, nie bój się Maćku pastuszka,

Jakeś Ty, takom ja Bogu służka

Zwiastuje Ci wesołe lata,

Że się Wam Zbawiciel świata,

W Betlejem narodził, tak sławnym mieście

Więc jego czem prędzej przywitać bierzcie!

(Chóry Anielskie znikają za obłokami)

MACIEK: (Na wpółprzytomny dopada budy w której śpią pasterze i budzi najbliższego

Stracha)

Stachu!!!!

STACH (zaspany):

A czego?

MACIEK: Wstawaj!

STACH: Co złego?

MACIEK: Nic złego to , ino gdzieś wdzięczne głosy…

STACH: (Przewraca się na bok drugi). To wyskoc!!

MACIEK: Oj, wiesz mi w ogniu całe niebiosa!

STACH: Ogrzej się

MACIEK: Żart na stronę!

STACH: Czy prawda?

MACIEK: Widzisz łunę?

STACH: (Zrywa się)

Page 42: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

A to co ? Daj mi sukmanę

Co wskok wstaną… Niech oko zobacy

Co wszystko znacy! O! Nieszczęśliwa to godzina, smutna to będzie jakaś

Nowina.

MACIEK: Na! (daje sukmanę)- Ino wstań

Nie bredź wiele! Bedzies miał wnet smutek, no i wnet wesele.

STACH: (Wychodząc z budy)

A kędys to łona, co tak o niej bredzis?

MACIEK: Na Boga! Cyś ślepy, cy Jesce nie widzis?

Przetrzej jeno łocy, pożryj w prawą stronę,

Nad samym Betlejem, widać wielką łone.!

STACH: Oj prawda!- już widzę, ale to nie żarty, Tyś mi prawdę mówił, jo byłem uparty.

Mój Maćku, mój śliczny, cóż my ucyniwa, Jo myślę najlepiej drugich

Pobudziwa…

MACIEK: Dy pockaj no trochę- nie chodź jesce Stachu..

Moze nadaremno narobiłbyś strachu.

Sam sobie nie wierzę, moze mi się marzy,

Trzebaby uważać co się tutaj zdarzy…

STACH: Ej kiego kaduka, bedzies dłuzy cekał- Jo krzykno na drugich, sam bedo

uciekoł! Cym prędzej tym lepiej, ze bydle zajmiemy, bo jak się spóźnimy to

pewno zginiemy.

WOŁA STACH: Bartek, Symek, Walek, Wojtek, Jasiek, Kuba! Gwałtu! Wstańcie

prędzej, bo nad nami zguba.

MACIEK: Wstańcie!- Jak porżnięci wszyscy tęgo śpicie, Ja już dawno śpicie a Wy nie

Słyszycie!

BARTEK: A cegóz wrzeszcycie?

SZYMEK: Cóż się złego stało?

WALEK: Pewnie naszą trzodę nieszczęście spotkało?

WOJTEK: Albo się Wam coś śni, albo dusi zmora?

JASIEK: Możeście też sobie podpili z wiecora?

STACH: Tak jo Ci tez mówił, jak mniemacie budził, wstać mi się nie chciało, kęsiem

się nie znudził. Myślałem że przez sen ten nocny maruda Wrzescy i powiada

jakieś nowe cuda. Wstawajcie no bracia, a wszystko ujrzycie! Dziwy

Page 43: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

niesłychane co mi nie wierzycie…Gdyby ciozkim młotem serce we mnie bije…

może z nos już zodon jutra nie dozyje.

PASTERZE WYLAZŁSZY Z SZOPY W POPŁOCHU.

Gwałtu! Niebo gore, ziemia się zapala

Widno na świat cały, nieszczęście się zwala!

Uciekajmy rychło!- nie ma tu co cekać,

Dyć lepi za wcasu niż próżno uciekać!

(biegną w głąb ku trzodzie)

CHÓR ANIOŁÓW: (ukazując im się z bliska – śpiewa)

Gdy się Chrystus rodzi i na świat przychodzi

Ciemna noc w jasnościach promienistych brodzi,

Aniołowie się radują

Pod niebiosy wyśpiewują:

Gloria, gloria, gloria, In excelsis Deo!

(pasterze padli na kolana, przestraszeni śpiewają) :

O niebieskie duchy i posłowie nieba

Powiedzcie wyraźnie co Wam czynić trzeba,

Bo My nic nie pojmujemy

Ledwo od strachu żyjemy….

CHÓR ANIOŁÓW: (śpiewa)

Gloria, gloria, gloria! In excelsis Deo!

Idźcie do Betlejem, gdzie Dziecię zrodzone,

W pieluszki powite, w żłobie położone,

Oddajcie Mu pokłon Boski

On osłodzi wasze troski,

Gloria, Gloria, Gloria! In excelsis Deo!

(aniołowie znikają)

STACH (ochłonąwszy) : Mój miły Bartosie, cóż na to mówicie?

KUBA: Coz to mamy robić? Jakże nam radzicie?

JASIEK: Juści Wy się lepiej pewno na tym znacie,

Bo umiecie cytać stare lata macie….

BARTOSZ: Poczekajcie Bracia, niech cłek pomiarkuje-

To światło jest z nieba, co się połyskuje.

I to ślicne wojsko, cośmy je widzieli,

To także miarkuje- ze to są Janieli….

SZYMEK: Co u nich za nuta! Co to za śpiewanie,

Pewnie z nas zadnio na takie nie stanie.

Co u nich za głosy!- I jaka kapela

Idzie pod niebiosy- serca rozwesela!

Page 44: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

BARTOSZ: Dyć to mili bracia samiście słyszeli,

Co święci Janieli do nas powiedzieli.

Ino nie wiem, czyscie zrozumieli wszyscy

Ze nam iść kazali, gdzie się światło błyscy.

WALEK: Już ja wcale pierwszy nie pojmuje tego:

Mam iść do Betlejem, a nie wiem dlocego.

WOJTEK: Od światła wielkiego mało cłek nie ślepnie,

Serce radość cuje, krew zez strachu krzepnie.

BARTOSZ: (śpiewa) Złego Ewa narobiła,

Nieszczęścia nas nabawiła

Z węzem w raju rozmawiała

Jabłko z drzewa kosztowała i zgrzeszyła.

CHÓR PASTERZY: I zgrzeszyła.

BARTOSZ: Jadom z raju wypędzony

Ród ludzki grzechem skażony

Ale go z kłopotu tego

Matka Syna Przenajświętszego wybawiła.

CHÓR PASTERZY: Wybawiła.

BARTOSZ: Chytry gad zwiódł naszą Matkę.

Za tę winę sam wpadł w klatkę,

Dziś mu głowę podeptała

Która od wieków przyjść miała- Białogłowa.

CHÓR PASTERZY: Białogłowa.

BARTOSZ: Dziś we żłobie odpoczywa,

Z nieba zszedłszy prawda żywa,

Od Joniołów ogłoszony,

Z Panny w stajni narodzony, Odkupiciel.

CHÓR PASTERZY: Odkupiciel.

BARTOSZ: Więc Jemu dziś od nas być cześć oddana.

Pójdźmy do Betlejem witać tego Pana.

Jakże? Podarunków żadnych nie weźmiemy?

Z gołymi rękoma przed Panem staniemy?

SYMEK: Tak Wielgiemu Panicowi, cóż my biedni domy,

Bo On na ochotę i chęć nie na złote patrzy dary.

Page 45: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

JASIEK: Biegaj każdy i tu przynieś, co który masz doma,

Przecie chłopcy nie pójdziemy z gołymi rękoma!

Czy mało, czy wiele zabierzemy w Kobiele.

Zanieśmy Panu.

WALEK: Na co mnie stać, dwoje kurcząt wezmę na ofiarę.

BARTOSZ: A Ty Kuba co zaniesiesz?

KUBA: Ja gołębi parę.

JASIEK: Ja trochę słoniny wezmę dla dzieciny, bo trza omasty.

STACH: Ja pół kopy słodkich jabłek mam tutaj w opałce.

MACIEK: Ja kopę żrałych grusek poniese w kobiałce.

BARTOSZ: Ja jaj Świerzych pół kopy zaniosę do szopy no poleweczkę.

ANTEK: A ja na tę poleweczkę garnczek polewany.

WOJTEK: A ja miskę.

JÓZEK: A ja łyżkę.

WAWRZEK: Ja garnek śmietany.

JANTEK: A ja na ostatek ptaków parę klatek daruję Panu!

(w miarę jak który zgłasza się z podarunkiem wybiega zaraz każdy i powraca po chwili niosąc

swoja ofiarę)

FRANEK: Każdy przyniósł dla Dzieciątka dar swój jaki taki, a cóż My Mu zaniesiemy

słudzy i chudaki.

Jako nic nie mamy,

Chyba Mu zagramy, na czym kto umie…

(wybiega za nim kilku innych pastuszków, wracają zaraz grając na skrzypkach, klarnetach,

basach itp.)

CHÓR PASTERZY (śpiewa) :

A to co ziemianie

Leży Bóg na sianie,

Leży, leży Dzieciąteczko

Śliczne małe Pamiąteczko

Do ludzi się uśmiecha.

Page 46: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

I My tam pójdziemy

Cieszyć się będziemy

Zaśpiewamy piosenkę z zespołem.

Uderzymy o żłób czołem

Uciesyma Dziecinę…

(Z kolędy przechodzą w Krakowiaka „Bośmy to jacy- tacy” z głębi wpadają 4 pary Krakowiaków

i Krakowianek, tancerze w granatowych karazjach. Krakowianki w spódniczkach białych

muślinowych, obszytych wstążkami kolorowymi, w wieńcach ślubnych na głowie. Pasterze

rozstępują się i stają w półkolu. Muzyka ustawia się na przedzie sceny w lewym rogu, plecami do

widzów. Za Krakowiankami wszedł Żyd z flaszką wódki i stojąc przy muzykantach, nalew

tancerzom w miarę jak który śpiewa do muzyki).

WESELE KRAKOWSKIE: Cztery pary krakowiaków i krakowianek staja do tańca.

KRAKOWIACY: (śpiewają razem)

Abośmy to jacy tacy, jacy tacy,

Chłopcy krakowiacy,

Czerwona capecka,

Na cal podkóweczka

Niebieska sukmana

Dana moja dana.

(przetańczyli stoją)

PIERWSZY KRAKOWIAK: (śpiewa przed muzyka)

Karazja granatowa,

Co się od parady chowa,

U niej kołnierzycek,

Jak jaki języcek

Dana moja dana

Dziewczyno kochana!

I jedwabiem wysywana

Lamowana, bryzowana

Ze srebrnymi hafteckami

I z modrymi lapeckami

Wokolusienecko

Moja kochaneczko.

(przetańczyli- stoją)

DRUGI KRAKOWIAK: ( śpiewa przed muzyką)

I pasiek okuwany

Gwożdzickami wybijany,

Rzemyckami ozdobiony

Jak to maja krakowiany.

Dana moja dana

Dziewczyno kochana.

Page 47: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Kółka przy nim mosiężne są

Świecące są, potężne są

A im jest ich więcej,

Wedle Jasia przęcy

Wokolusienecko

Moja kochaneczko!

(przetańczyli- stoją)

TRZECI KRAKOWIAK: (śpiewa przed muzyką)

I kozicek wyostrzony

Na zemycku zawiesony,

Klucyk od Skrzynecki

Gdzie są kosulecki

Dana moja dana

Dziewczyno kochana!

I koszulka z osywkami,

Hafcikami, fałdzikami

Spinka u koszule Dana od Ursule,

Wokolusienecko

Moja kochaneczko!

(przetańczyli- stoją)

CZWARTY KRAKOWIAK: (śpiewa przed muzyką)

A która mnie będzie chciała,

Ta na wszystko będzie miała,

I ruciany wianek,

I złoty pierścionek,

Dana moja dana,

Dziewcyno kochana!

I medalik z Matką Boska,

Przenajświętszą Częstochowską,

I pieniądze na obsiewki,

Kochajcież mnie wszystkie dziewki,

Moja kochaneczko

Moja kochaneczko!

(przetańczyli- stoją)

CZTERECH KRAKOWIAKÓW: (razem)

Zagrajcie mi a od ucha,

Niech się wychulo dziewucha,

A jak się zbogacę

Jutro Wam zapłacę

Dana moja dana

Dziewcyno kochana!

Page 48: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Zagrajcie nam jacy tacy,

Bo tańcują krakowiacy

Wokolusienecko

Moja kochaneczko!

(kurtyna zasłonięta)

PRZED KURTYNĄ

Opadająca kurtyna odcina od reszty grajków,

Jędrka- Mędrka jowialnego skrzypka.

Jędrek- Mędrek staje na podsceniu i śpiewa wtórując sobie na skrzypkach. Orkiestra mu

sekunduje.

Kaczka pstra- dziatki ma

Siedzi sobie na kamieniu

Trzyma dudki na ramieniu

Kwa- kwa- kwa pięknie gra

Gąsiorek- Jędorek

Na bębenku wybijają,

Pana wdzięcznie wychwalaja:

Gę- gę- gę- gęgają.

Cyzycek scyzycek

Na gardełkach, jak skrzypeczkach

Wygrywają w jasełeczkach:

Lir- lir- lir- śpiewają.

Słowicek- muzycek

Gdy się głosem popisuje

Uciechę świata zwiastuje:

Ciech- ciech- ciech- zwiastuje.

Skowronek jak dzwonek,

Gdy do nieba się podnosi,

O kolędę pięknie prosi:

Fir- fir- fir- tak prosi

Podczas ostatniej strofy Żyd Lejba zwabiony śpiewaniem zaziera na przedscenie spoza kurtyny, a

w końcu wsuwa się nieśmiało.

Jędrek- Mędrek spostrzegawczy go zwraca się ku niemu śpiewa:

Żydzie, Żydzie Mesjasz się rodzi

Więc go Tobie, więc go Tobie przywitać się godzi.

ŻYD: (śpiewa): A gdzie Go jest? A gdzie Go jest?

Radbym widzieć tego!

Page 49: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Będziem witać, bedziem kłaniać,

Jeśli co godnego.

Laj, laj, laj, jeśli co godnego.

JĘDREK – MĘDREK odpowiada Żydowi śpiewem.

Żydzie, żydzie w Betlejem miasteczku

Tam on leży w żłobie na wianeczku.

ŻYD: Nie pleć głupi, tyś się upił?

Idź do piekła chłopie!

Pan tak wielki, Pan tak wielki,

Co by robił w szopie?

JĘDREK- MĘDREK. Żydzie, żydzie otóż jawnie widzisz

A czemuż się, a czemuż się

Mesjasza wstydzisz?

ŻYD: Ja starego Pana Boga,

Jak należy umiem,

Ale tego maleńkiego

Jeszcze nie rozumiem.

Laj, laj, laj jeszcze nie rozumiem.

JĘDREK- MĘDREK. Żydzie, żydzie, wnet ja Cię nauce

Jak Cię z przodu, jak Cię z tyłu

Tym smykiem wymłócę.

ŻYD: (zasłania się rękami)

Aj, waj, giewałt, aj, waj, giewałt!

Albo to tu rozbój?

Co wyrabiasz stary chłopie!

Pana Boga się bój!

(Żyd ścigany przez Jędrka- Mędrka ucieka za kurtynę)

Page 50: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

AKT DRUGI.

Sala tronowa w pałacu Heroda, kapiąca od złota i drogich kamieni. W głębi na środku

tron pół złocisty na podwyższeniu pod purpurowym baldachimem z którego fałdy spływają aż ku

ziemi. Po obu stronach dwie ogromne arkady przysłonięte drogocennymi oponami. Opona z

prawej rozsuwa się wśród potężnego dźwięku fanfar. Wchodzą trębacze z herbowymi płachtami

u trąby. Za nimi straż przyboczna, paziowie, dworzanie a między nimi hetman z mieczem,

kanclerze ze zwojem pergaminu. Podskarbi i Marszałek niosą na poduszkach jabłko i berło. Za

nimi Herod w szkarłatnym płaszczu podbity gronostajami i w koronie. Paziowie niosą końce

płaszcza. Orszak zamyka straż. Herod zasiada na tronie, dostojnicy ustawiają się po obu stronach

na stopniach. Dworzanie, paziowie, i gwardia ustawiają się w półkole. Trąby milknął.

HEROD: (stojąc):

Otom jest Pan nad światem

I mocarz nad mocarze!

Przed moim majestatem

Wszystko pada na twarze.

Miecza mego brzeszczotem

Pobiłem cudze ziemie!

Krwią, żelazem i złotem

Uciskam ludzkie plemię.

Królów zabrałem w niewolę,

Obalałem ich trony,

Kładłem sobie na czole

Zdarte z ich głów korony.

Tysiąc wsi, tysiąc grodów

Obróciłem w perzynę-

Sto podbitych narodów

Blednie, kiedy ja skinę.

Mój ukaz światem włada

I rządzę berłem krwawym

Zwyciężonemu biada!-

Bo jest siła przed prawem!

Przed blaskiem mej korony

Miast czołem bić w pokorze.

Bunt w dumnym sercu niesie

I powoływać śmie się

Na jakieś prawa Boże!

Na ludzkie jakieś prawa!

Ja Boga się nie boję,

Z nim najłatwiejszą sprawa,

I ludzi się nie wstydzę,

Bo znają potęgę moją.

A z klątwy i krzyków szydzę,

Na płacz, na jęki głuchy.

Page 51: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Ciała wziąłem w niewolę,

Ręce skułem w łańcuchy,

Spętam serca i duchy,

Spokój i ład wprowadzę-

W całym państwa obszarze…

Ja król- tak chce! Tak karzę!!!

Siada:

Słuchajcie dygnitarze.

I wy moi dworzanie,

I rycerze nadworni:

Kanclerz przed nami stanie

I zda nam z tego sprawę

Co działają oporni.

KANCLERZ: (występuje i składa trzy niskie ukłony)

Samodzierżawny Panie!

Nakłoń uch łaskawie

Ku pokornemu słudze.

Przebacz, jeśli gniew budzę.

Ale nie z mojej winy

Zwiastuje złe nowiny:

Ten naród buntowniczy

Trwa w milczącym uporze,

Na siły własne liczy-

Na miłosierdzie Boże!

Żyje w Ojców swych wierze.

Mówi Ojców językiem

Zwyczajów dawnych strzeże.

Tam każdy buntownikiem!

Małe dziecko w kolebce

Ssie bunt z matczynym mlekiem.

Buntem są te pacierze,

Które matka mu szepce.

Bunt sieje z ich oddechu.

Bunt z oczu im wyziera,

I z każdego uśmiechu.

W buncie żyje lud cały,

Z buntem w sercu umiera

Gdyby odkopać kości.

Co już w grobie zbutwiały

Toby jeszcze zadrżały,

Do ojczyzny, wolności!

HEROD (gniewliwie):

Rozkaz wydaj surowy,

Jak w szkole, tak w urzędzie

Już im nie wolno będzie

Page 52: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Użyć ojczystej mowy.

Ich dziatwę buntowniczą

W szkołach nauczyciele,

W naszej mowie niech ćwiczą!

Opór przed tą nauką

Niechaj karzą na ciele,

Niech katują, niech tłuka

I naszą mową w kościele

Karz niech prawią kazania,

Jeśli kapłan się wzbrania,

To go zbiry zabiorą

I gnać go na powrozie

W one straszliwe kraje,

Kędy woda nie taje,

Gdzie rąbać trza siekierą

Herb zmarznięty na mrozie.

Lud z wiary siłę bierze

Więc go zachwiać w tej wierze,

Zmusić do naszej wiary!

Karz zamykać świątynie,

Znoś modlitwy, ofiary.

Aż i duch buntu zginie.

A gdy lud zuchwały,

Bronił swego kościoła-

Poślę mego hetmana

I wojska huf niemały.

Wraz otoczyć dokoła

Tłuszczę co tam zebrana

Nie czekać aż Najświętsza

Ofiara się odprawi!

Zbrojno runąć do wnętrza

Niech się kościół okrwawi,

Niech się zbroczą ołtarze-

Ja Król- tak chcę i karzę!!!

KANCLERZ: Rzekłeś wszechwładny Panie.

Wedle Twych słów się stanie.

(z trzema głębokimi ukłonami wraca na miejsce)

WIELKI PODSKARBI: (występuje przed tron i składa podwójne ukłony)

Władco rządzący światem

Racz przyjąć moją rade-

Przed Twoim majestatem,

U tronu stóp ja kładę.

Nie gardź słowami memi :

Jeżeli chcesz to plemię

Page 53: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Zgładzić z powierzchni ziemi,

Wyrwij im ojców ziemię!

Cóż lud bez ziemi znaczy?

Gdy ziemie król wykupi,

Cały naród tułaczy,

Wieść musi żywot trupi.

Będą jako w jesieni

Liście strącone z drzewa:

Wiatr je- gdzie chce rozwiewa.

Aż ją w nicość zamieni.

Monarcho złotych tronów

Karz dać trzysta milionów,

Ich ziemie piędź po piędzi,

Osadzaj naszym ludem.

Ten ich z ziemi wypędzi:

Już kraju z naszych szponów

Nie wyrwą żadnym cudem..

HEROD: Masz przyzwolenie nasz

Sługo wiernie oddany.

Toć są wśród nich Judasze,

Którzy w złote kajdany

Oddadzą sami ponoć

Ziemię- Matkę rodzona.

MARSZAŁEK: (przed tronem)

I mnie posłuchaj królu

Za co na nich te kary?

Za co krzywdy bez miary?

Oni we łzach i bólu

Bronią jeno wytrwale

Swej Ojczyzny i wiary.

Czy masz serce z kamienia?

Opamiętaj się w szale

Radz się swego sumienia…

HEROD: Co? Tak mówi Marszałek?

Precz z nim niech mnie nie drażni

Z godności swej wyrzuty

Niechaj ginie ten śmiałek.

Na dnie najgorszej kaźni.

Brać mi go skąd!! Pod kraty!!!

(straż chwyta i wyprowadza marszałka)

CHÓR: ( daleko za sceną śpiewa)

Wśród nocnej ciszy,

Głos się rozchodzi

Page 54: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Wstańcie pasterze

Bóg się wam rodzi.

Czem prędzej się wybierajcie

Do Betlejem pospieszajcie.

Przywitać Pana 2x.

HEROD: (zaniepokojony)

A to co za śpiewanie?

Słyszycie? Czy słyszycie?

Dostojnicy, panowie, rycerze i dworzanie?!

Strach mnie ogarnia skrycie,

Mącą się myśli w głowie

Po kościach idzie mrowie,

Czuje że coś się stanie!

(Arcykapłan w dwurogiej mitrze z tablicą pokoleń na piersiach poza nim w krużgankach otwarte

okno przez które wpada mocny blask ogromnej gwiazdy z promiennym warkoczem).

ARCYKAPŁAN: (staje przed tronem i mówi w takt pieśni chóru który za sceną śpiewa

dalsze strony kolędy)

O to nad światem wielka nowina

Panna Przeczysta Zrodziła syna,

Powiła Go w Betlejem,

Króla Królów Pana ziemię

Boga na niebie

Oto tron Dawidów, Syjon posiądzie.

Królestwa jemu końca nie będzie.

Uciśnionych On ochłodzi, niewolników oswobodzi

Nędznych posili.

Anieli śpiewem budzą pasterzy,

Trzech Królów przed Nim czołem uderzy.

Już ze wszech stron ciągnął rzesze,

Kędy na stajennej strzesze

Gwiazda goreje.

Mnie Pan zdjął z oczu wszelką zasłonę

Czasy Twych rządów są policzone

Za Twe gwałty i uciski sądu Boga jesteś bliski

Srogi mocarzu!

(herod osłupiały z gniewu i trwogi zrywa się na tronie, ale nie może przemówić słowa.

Arcykapłan wychodzi. Milczenie)

HEROD: (po chwili) Czy ja dzisiaj szaleje, czy starzec ten oszalał?...

W serce mi lęku nalała, i wiem zamieszał rozumy.

Co jest? Co się dzieje? (do straży)

Rzucić się na tłumy, zagarnąć motłoch próżniaczy

I tutaj mi pod strażą, wegnać przed tron mój stoły.

Page 55: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

CHÓR: (śpiewa blisko za sceną)

Jezus malusieńki, z niewinnej Panienki

Dziś się rodzi o północy wśród zimnej stajenki (powtórzyć)

(z chórem kolędy miesza się odgłos bębnów i krzyki trąb)

DWORZANIE: Słychać bębnów łoskoty, trąby z pieśnią się ważą …

(pędzeni przez straż, płazowani mieczami i bici nahajami, wpadają tłumem

kolędnicy, mężczyźni i kobiety, starcy i dzieci w strojach z różnych okolic

Polski. Końca tego tłumu nie widać. Zalega on krużganek poza arkadą, na prawo

od tronu. W blasku gwiazda Bożego Narodzenia widać tam głowę przy głowie,

gdzie nie gdzie połyskują kopie i miecze straży. Tych których wegnano do Sali

widzimy stojących w popłochu przed tronem. Na ich czele Bartosz).

HEROD: Wy zbuntowane chamy, wy nikczemne pastuchy.

W zamku mego bramy śmiecie wstrzymać rozruchy?

Śmiecie śpiewać w tej mowie, co srogo zakazana?

Cuda, widzenia wylęgły się wam w głowie!

Szukacie sobie Pana, myśląc, że tron mój kruchy

I korona zachwiana. Wasz Król to dziecię Boże-

Gdzieś pomiędzy bydlęta, zrodzony w nędznej oborze.

W żłobie, na głód i nędze! Ha- ja wam one męty z mózgów tępych wypędzę,

Złamię i upokorzę ślepy upór prostaczy.

Gdy krzyknę na siepaczy, miecz spuszczę podniesiony-

Uznacie mnie za pana. Wy niewolników syny!

Ja król, ja bóg jedyny!

Przede mną na kolana!...

BARTOSZ: (śpiewa) Dzisiaj w Betlejem.

CHÓR: Dzisiaj w Betlejem.

BARTOSZ: Wesoła nowina.

Bo Panna czysta

CHÓR: Bo Panna czysta

BARTOSZ: Porodziła syna

CHÓR: Chrystus się rodzi, świat oswobodzi

Anieli grają, króle witają,

Pasterze śpiewają, bydlęta klękają

Cuda, cuda ogłaszają.

CHÓR: (śpiewa)

Page 56: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

Chwała na wysokości! Chwała na wysokości

A pokój na ziemi!

(przerażony hufiec żołnierzy Herodowych cofa się, na skinienie hetmana trąby grają tę samą

pobudkę)

Chwała na wysokości! Chwała na wysokości

A pokój na ziemi!

(wojsko Heroda pada w popłoch na ziemię. Hetman zbiega ze stopni tronu i sam staje na czele.

Pobudka trąb nowe natarcie).

CHÓR: (pędząc przed sobą pierzchające roty i dworzan Herodowych)

Chwała na wysokości! Chwała na wysokości

A pokój na ziemi!

(cały dwór Heroda jego straże rozpędzone uciekają przed arkada, po prawej stronie tron, pod

baldachimem zostaje sam Herod strwożony i blady, paziowie rzuciwszy pochodnie pierzchają.

Scenę oświeca łuna bijąca od aniołów i blask Betlejemskiej gwiazdy wpadający z krużgankami z

lewej strony tronu)

CHÓR KOLEDNIKÓW: (wychodzi pod osłona anielskich skrzydeł śpiewając tę samą

kolędę).

Dzisiaj w Betlejem…

( Pieśń oddala się stabilnie, a w końcu cichnie. Herod przejęty trwogą został sam na tronie w

pustej ciemnej Sali. Goły miecz leży na jego kolanach. Herod otula się w płaszcz królewski i

siedzi długo bez ruchu).

HEROD: Strach! Ci złoci a biali z rozpostartymi skrzydłami

Jak oni zasłaniali bunt tej tłuszczy obrzydłej!

Strach! … Świat się cały wali i niebo całe płonie

Z tej komety ognie nad dzieciątkiem w kolebce…

Strach!... W pustej ciemnej Sali wszyscy mnie obiegli

Podli tchórze, pochlebce!... Sam zostałem na tronie!

(nagle prostuje się na tronie i odwraca poza siebie jakby słyszał jakiś szelest)

HEROD: Co to? słyszę ktoś szepce w baldachimu oponie…

Kto tu? Sam się obronie! (podnosi miecz)

(za oparciem tronu ukazuje się ciemna rogata głowa szatana z błyszczącymi ślepiami, z boków

sterczą rozpięte ogromne skrzydła nietoperza).

Page 57: Wierszyki na prymicjegok-podegrodzie.net/strony/archiwum/dokumenty/wiersze...Tylko że grzeszne oczy dojrzeć go niezdolne, Gdy idziesz przez osiedla i przez ścieżki polne. Ale serca

SZATAN: (wychylając się ku siedzącemu Herodowi szepce)

Nie lękaj się mnie Panie, jam anioł Twego tronu

Mym królestwem otchłanie… zawżdy przy Tobie staje.

Znam wszystkie myśli Twoje, znam wszystkie Twe zamiary.

HEROD: Ratuj moją koronę! Radż w którą stronę spojrzę

Wszędzie klęski bez miary przeciwko mnie zwrócone.