Wielkie narracje a mikronarracje - etyczne dylematy współczesnego pisarstwa historycznego

download Wielkie narracje a mikronarracje - etyczne dylematy współczesnego pisarstwa historycznego

If you can't read please download the document

description

artykuł poświęcony etycznej stronie współczesnej historiografii

Transcript of Wielkie narracje a mikronarracje - etyczne dylematy współczesnego pisarstwa historycznego

Andrzej Radomski LublinWielkienarracjeamikronarracjeetycznedylematywspczesnego pisarstwa historycznegoNa tytuowy problem chciabym spojrze z perspektywykulturoznawczej. Nie ulega bowiem dzi wtpliwoci, e historiografia (podobnie jak i nauka w ogle) jest wytworem kultury okrelonej spoecznoci. O tym jaka jest nauka, historiografia w ogle dana ludzka praktyka przesdzaj zatem odpowiednie reguy kulturowe respektowane w skali masowej. Wpywaj one take na produkcj wiedzy ludzkiej w tym i tej okrelanej jako naukowa. Od II po. XX wieku jestemy wiadkami rozpadu wielkich narracji w poszczeglnych spoecznociach Zachodu. W ich miejsce pojawiaj si mae opowieci mikronarracje majce lokalny wymiar i brak ambicji uniwersalistycznych. Powoduje to okrelone perturbacje we wszystkich praktykach spoecznych, kryzys dotychczasowych wartoci i form ycia. Jednoczenie tocz si spory o przyszy ksztat ludzkiej rzeczywistoci. Na plan pierwszy (w zwizku z tym procesem) wysuwaj si kwestie natury moralnej take na gruncie nauki i historiografii. I tym zagadnieniom chciabym powici swoje wystpienie. W szczeglnoci chciabym zaprezentowa dylematy, jakie staj przed historykiem, ktry musi zdecydowa - jakim wartociom moralnym ma czyni zado jego pisarstwo: solidarnoci spoecznej czy autokreacji ( a moe wiedza historyczna nie ma ju w ogle do odegrania istotniejszej roli w wiecie wspczesnym?). Ta pierwsza wymaga oparcia si na jakiej oglnej opowieci (wielkiej narracji), ta druga przeciwnie, kae zrezygnowa z tego typu zamiarw na rzecz1nieskrpowanej autodeskrypcji. W zwizku z tym zostan zaprezentowane trzy charakterystyczne stanowiska w tym wzgldzie i wasny pogld autora niniejszego referatu prbujcego pogodzi obie sporne kwestie. I. We wspczesnej refleksji kulturoznawczej (pod wpywem zwrotu lingwistycznego) dominuje pogld o jzykowym charakterze rzeczywistoci. wiat pojmowany jest jako tekst (zbir tekstw), narracja (zbir narracji) czy symulakrum (zbir symulakrw: kopii bez oryginau), ktre cznie skadaj si (mog si skada) na to co okrelamy kultur (cho oczywicie jest to jedno z moliwych okrele kultury). Niezalenie od tego, swoista podstaw wszelkich tekstw, narracji czy, powiedzmy, dyskursw, jest jzyk (podobnie jak podstaw w ogle kultury moe by te jzyk). W ramach kadej spoecznoci, jak zawiadczaj prace antropologiczne wyrnion rol peni opowieci krelce obraz wiata, wartoci, ludzkie powinnoci czy reguy zachowania si. Czsto te swych zasigiem obejmuj one wszystkie podstawowe sfery ludzkiej rzeczywistoci tej kulturowej, jak i przyrodniczej. Stanowi rwnie one swoisty drogowskaz krelcy scenariusze ycia ludzkiego. Okrelaj take zasady moralne, a take ksztatuj tosamo czowieka. Te opowieci nazywa si: mitami, ideologiami czy wiatopogldami (tego typu wizje zawieraj, jak doskonale wiadomo, rwnie systemy religijne). Mona je te okrela jako wielkie narracje. W staroytnoci jeszcze uksztatowaa si, na gruncie religii ydowskiej, wielka narracja krelca obraz wiata oparty na nowej wwczas koncepcji czasu: W ten sposb staroytny Izrael wypracowa wasn filozofi dziejw, ktra rozumiejc histori jako dzieje Boga, nadawaa jej wyszy, prowidencjalny sens. Zaproponowaa ona postrzeganie dziejw jako 2wektorowego, cigego oraz nieodwracalnego procesu, majcego okrelony przez Boga pocztek i koniec [...] w hebrajskiej filozofii dziejw nie byy to tylko dzieje przesze: bya ni zarwno teraniejszo, jak i dzieje przysze, ktrych bieg z niepodwaaln pewnoci okrelay zasady wiary1. Tego typu wizja rzeczywistoci umoliwia narodziny refleksji historiograficznej, ktrej przedmiot zacz by charakteryzowany jako rozgrywajcy si w jakiej przestrzeni i w jakim czasie. W okresie owiecenia wielkie narracje religijne zaczy by wypierane przez wieckie narracje. Oto wwczas pojawiy si nowe opowieci: o postpujcej emancypacji rozumu i wolnoci [...] o bogaceniu si caej ludzkoci dziki postpowi kapitalistycznej, stechnologizowanej nauki, a nawet jeli zaliczy samo chrzecijastwo do nowoczesnoci, o zbawieniu ludzkich stworze dziki zwrceniu si dusz ku chrystologicznej narracji mczeskiej mioci2. Wspomniane wielkie narracje o proweniencji owieceniowej staraj/y si uprawomocnia wszelkie instytucje spoeczne, prawo, systemy etyczne, sposoby mylenia czy formy symboliczne: W odrnieniu od mitw nie odnajduj jednak tego uprawomocnienia w rdowych czynach zaoycielskich, ale w przyszoci majcej nadej, to znaczy w idei, ktr naley urzeczywistni. Owa Idea (wolnoci, owiecenia, socjalizmu, oglnego dobrobytu) ma walor uprawomocniajcy, poniewa jest uniwersalna. Nadaje nowoczesnoci jej charakterystyczny modus: projekt, to znaczy wol nakierowan na cel3. Dziki niej czowiek jest zachcany do zmiany wiata. Szczeglna rola w ramach tego typu owieceniowych narracji przypada nauce. To ona miaa uprawomacnia wszelkie dyskursy, instytucje i wiedz dziki odpowiednim metodom oraz wskazaniom Rozumu.1 Andrzej F. Grabski: Dzieje historiografii, wyd. poznaskie, 2003, s. 40 2 Jean-Francois Lyotard: Postmodernizm dla dzieci, Fundacja Aletheia, W-wa, 1998, s. 30 3 Tame, s. 703Wielkie owieceniowe narracje wywary znaczcy wpyw na dalszy rozwj historiografii. Oto historiografia owieceniowa sama zacza tworzy narracje, ktrych celem nadrzdnym byo wykrycie uniwersalnych zasad rozwoju ludzkoci kroczcej drog postpu. Std wyniko tak due zainteresowanie dziejami powszechnymi. W wieku XIX na czoo wysuna si problematyka pastwowo-narodowa kontynuowana take w wieku XX. W tym ostatnim stuleciu pojawiy si take, za spraw szkoy Annales i marksistowskiej, cigoty w kierunku tworzenia opowieci o wielkich strukturach, systemach, kulturze (duch epoki) czy niewidzialnych mechanizmach okrelajcych bieg zdarze i los czowieka. Historycy tworzcy tego typu, wspomniane przed chwil, narracje byli przekonani, e daj w miar realistyczne, prawdziwe i zobiektywizowane obrazy przeszoci. Gwarantem tego miay by odpowiednie metody, krytycyzm i opieranie si na tekstach rdowych bdcych empiryczn podstaw badania (zapewniajcych dostp do przeszoci). II Jak wspomniaem na wstpie wiek XX (zwaszcza jego II po.) by wiadkiem rozpadu wielkich narracji. Powstajce od jakiego czasu narracje ponowoczesne kwestionuj podstawowe wartoci i wizje, ktre byy charakterystyczne dla opowieci o proweniencji owieceniowej, a wic: ide postpu, niezachwian wiar w Rozum i jego racjonalno. Krytykuje si te postulat filozoficznego bd naukowego uprawomocnienia poszczeglnych dziedzin ludzkiej kultury, czyli zapdy fundamentalistyczne. Skrajnie upraszczajc, pisze Lyotard: za ponowoczesn uznajemy nieufno w stosunku do metanarracji [...] Funkcja narracyjna traci swe funktory: wielkiego bohatera, wielkie zagroenia, wielkie przedsiwzicia i wielki cel. Rozpryskuje si na ulotne skupiska jzykowych elementw narracyjnych, z 4ktrych kady niesie z sob pragmatyczne wartoci siu generis. Wszyscy yjemy na skrzyowaniu wielu z nich. Nie ma takiej koniecznoci, ebymy tworzyli stae kombinacje jzykowe [...] Istnieje wiele rnych gier jzykowych4. Kryzys wielkich narracji spowodowa swoisty renesans opowieci liberalnych. Jeden z wspczesnych pisarzy liberalnych tak charakteryzuje jego parametry: a) pastwo ma zapewni wszystkim obywatelom rwn moliwo kadej koncepcji dobra, b) pastwu nie wolno robi niczego, co miaoby na celu faworyzowanie czy promowanie okrelonej doktryny, ani niczego, co dawaoby wiksze wsparcie tym, j wcielaj w ycie, c) pastwo nie powinno robi niczego, co uczynioby prawdopodobnym, ze jednostki przyjm t, a nie inn koncepcj5. Inny pisarz liberalny tak widzi spoeczestwo liberalne: Idealny ustrj liberalny to taki, w kulturowym bohaterem byby Bloomowski tgi poeta, a nie wojownik, kapan czy mdrzec czy poszukujcy prawdy, logiczny, obiektywny naukowiec6. Tak wic bohaterami takiej spoecznoci liberalnej s ludzie majcy poczucie przygodnoci wasnego jzyka, namysu moralnego, a przeto i swej spoecznoci. Celem liberalnego spoeczestwa jest uatwienie ludziom osigania sprzecznych celw bez czynienia sobie krzywdy. Albowiem, jak twierdzi Richard Rorty, tym czego najbardziej obawia si libera jest czynienie krzywdy swym blinim poprzez zadawanie cierpienia w czasie realizacji rnych, fantastycznie nieraz odmiennych celw. Tak wic solidarno wobec cierpienia byaby obok solidarnoci z instytucjami demokratycznego pastwa swoistym spoiwem wspczesnych, przygodnych, liberalnych spoeczestw. Kryzys wielkich narracji spowodowa, e bohaterem nowych czasw (nowej kultury) moe sta si take esteta (w miejsce filozofa i uczonego). Esteta, w4 Jean-Francois Lyotard: Kondycja ponowoczesna, Fundacja Aletheia, W-wa, 1997, s. 20-21 5 John Rawls: Liberalizm poltyczny, PWN, W-wa, 1998, s. 265-269 6 Richard Rorty: Przygodno, Ironia i Solidarno, wyd. Spacja, 1996, s. 845rozumieniu zwolennikw ponowoczesnoci, nie angauje si w biece problemy rzeczywistoci, nie proponuje ju adnych wielkich narracji majcych integrowa i pobudza do czynu og spoeczestwa, nie poda prawdy o wiecie (bo ta wydaje si niemoliwa) zajmuje si tylko tworzeniem maych narracji majcych historyczn i lokaln wano (i to na zasadzie niewymuszonego konsensusu). Jest tedy pisarzem tworzcym teksty o innych tekstach, a nie prbujcym zgbia natur wiata i odkrywa jego teleologi. Zachowuje w yciu postaw ironisty, czyli: 1) odczuwa silne i nieustanne wtpliwoci co do swojego sownika poniewa jest/moe by pod wraeniem innych narracji, 2) zdaje sobie spraw, e na gruncie swojej narracji nie moe potwierdzi ani obali swych wtpliwoci, ani w ogle zanegowa czyjego sownika jako nieadekwatnego, 3) nie uwaa aby jego narracja bya blisza rzeczywistoci ni konkurencyjne. Ponadto jest nominalist i historycyst7. W zwizku z tym rodzi si napicie (swoista sprzeczno). Albowiem, jak zauwaa wspomniany tu ju R. Rorty: Jedni powiadaj nam, e nie musimy wcale mwi wycznie jzykiem plemienia, e moemy wynajdywa wasne sowa i e ich odnalezienie jest by moe naszym obowizkiem. Drudzy wskazuj, e w obowizek nie jest jedynym, jaki na nas spoczywa. I jedni, i drudzy maj racje, nie sposb jednak, by przemwili tym, samym jzykiem8. Tak wic we wspczesnych mikronarracjach kreli si dwie postawy: solidarnoci i autokreacji (uosobieniem tej ostatniej opcji moe by scharakteryzowany przed chwil ironista). Jak ju na wstpie zaznaczyem w dobie wspczesnej znacznie wzrosa waga czynnikw moralnych i to co najmniej, jak sdz, z dwch powodw. Pierwszy jest natury oglniejszej. Oto jestemy wiadkami zaamania si wyrnionej roli wiedzy naukowej w spoecznociach Zachodu. w upadek jest czci szerszego zjawiska jakim jest zmierzch wielkich7 Richar Rorty: Tame, s. 107-109 8 Tame, s. 136modernistycznych czy owieceniowych narracji, ktre to wanie z nauki uczyniy swego rodzaju wieckiego boka. Okazao si, e wielkie nadzieje, jakie z nauk wizaa ludzko (a byy krelone przez metanarracje) - w sferze moralnej i nie tylko - nie ziciy si. Co wicej, nauka znalaza si na cenzurowanym. I j bowiem zaczto oskarano o przyczynienie si do wielkich XX-wiecznych kataklizmw na czele z totalitarnymi szalestwami. Po drugie, nastanie ery ponowoczesnej spowodowao, e erozji ulegy wielkie systemy wiatopogldowe (metanarracje) gwarantujce i stabilizujce wiat, ustalajce uniwersalne drogowskazy i moralno. Moralno staje si tak samo przygodna, jak np. produkty pop kultury. Nie ustay jednake fundamentalne konflikty i sprzecznoci pord rnych spoecznoci i midzy spoecznociami czy szerzej: cywilizacjami. Co wicej, podkrela si, e bd si one jeszcze nasila! Zatem, kwestie wspycia ludzi w takim skonfliktowanym wiecie wymagaj take, a moe przede wszystkim nowego namysu moralnego. W ponowoczesnym wiecie ulega zmianie sytuacja praktyki naukowej. Przestaje by ona, jak ju wspomniaem, wyrnionym rodzajem wiedzy. Produkowane przez ni sdy maj implikowa bezporednio bd porednio uzyskiwanie wiedzy efektywnej technologicznie. Tak jest jednake w przypadku przyrodoznawstwa. Sytuacja humanistyki w tym i historiografii jest zgoa odmienna. Jak pamitamy, historycy dyli do rekonstruowania przeszoci ale nadrzdne cele ich dziaalnoci byy zwykle innej natury czsto etycznej. Wspczesna filozofia i metodologia historii poddaje w wtpliwo moliwo obiektywnego i realistycznego odtworzenia dziejw. Podkrela, e: a) historycy, jak i wszyscy ludzie kieruj si w swej dziaalnoci profesjonalnej wartociami, b) przedmiot badania wytwarzaj oni na gruncie dostpnych w ich spoecznoci przekazw wiatopogldowych, ideologicznych, czyli w obszarze jakiej narracji o wiecie i czowieku c) historyk nim przystpi do badania, musi mie jakie wyobraenie wiata i 7zwizkw w nim istniejcych w przeciwnym razie nie wiedziaby co ma bada, d) historyk penetrujc przeszo robi to najczciej dla jakich nadrzdnych racji wartoci wiatopogldowych, e) std historyk majc do wyboru rne przekazy wiatopogldowe wybiera ten, ktry jest dla niego najwartociowszy i za pomoc ktrego wykreuje fakty i obrazy historyczne. Jednym sowem, historyk usiujc zgbi przeszo broni (bezporednio lub porednio, wiadomie bd nie) jakiej koncepcji adu spoecznego i okrelonych wartoci, ktre proponuje mu dana narracja. Sugeruje si zatem (zgodnie z dominujcymi obecnie tendencjami) aby historyk nie ukrywa swoich wiatopogldowych przekona i preferencji aksjologicznych. Dodatkowo, destrukcja wielkich narracji czy metanarracji doprowadzia do zaamania si tradycyjnego pojcia historii, historycznoci i wiadomoci historycznej, a take dotychczasowego rozumienia czasu historycznego wywodzcego si z tradycji judeo-chrzecijaskiej (jak zreszt napisaem na pocztku niniejszego referatu). Okazao si, e nie s to kategorie zobiektywizowane i nie odnosz si do jakiej realnej rzeczywistoci - tylko s one wytworem okrelonych wielkich narracji. Jeli zatem bdziemy sta na stanowisku konstruktywizmu to pod znakiem zapytania stanie nie tylko poznawcza funkcja historiografii (nie jest ju w stanie bada przeszoci), ale w wyobrani czowieka Zachodu zaczynaj pojawia si narracje krelce wizj wiata bez historii i czasu historycznego! Historiografia zatem na pocztku XXI wieku stana na swoistym rozdrou, gdy: 1) pod znakiem zapytania stana jej funkcja poznawcza, 2) upadek wielkich narracji spowodowa zniknicie klasycznego przedmiotu bada historiografii wiata historycznego w czasie, 3) kwestionuje si tradycyjne funkcje wiedzy historycznej, jak wychowywanie, socjalizowanie danej spoecznoci czy pobudzanie do dziaania natomiast postuluje si bardziej prywatny stosunek do przeszoci. Zatem, w miejsce kwestii poznawczych, ktre do tej pory zaprztay uwag historykw i rozstrzygay o kierunkach rozwoju Klio 8wchodz dylematy natury bardziej etycznej: jakie narracje ma pisa (wielkie opowieci historyczne czy mikronarracje) historyk, w jakim celu (w celach solidarnociowych czy autokreacyjnych) i dla kogo (dla caej ludzkiej wsplnoty czy dla lokalnych grup i/lub samego siebie)?III Teoretycy wspczesnej historiografii maj, oczywicie, rne pomysy na dalsze pisanie historii. W dalszym cigu zostan zaprezentowane charakterystyczne stanowiska w tym wzgldzie wywodzce si gwnie z anglosaskiej teorii i filozofii historii gdy ona nadaje ton obecnym dyskusjom. Debata nad dalszymi losami wspczesnego pisarstwa historycznego (uywam tu okrelenia pisarstwa poniewa taka kwalifikacja obecnie dominuje w ponowoczesnych rozwaaniach sytuujcych Kilo w obszarze literatury) obok powodw oglniejszej kulturowej natury zostaa take sprowokowana gon ksik Francisa Fukuyamy: Koniec Historii. W przedmowie do niej ten amerykaski politolog i myliciel napisa: [...] w ostatnich latach wyranie zwycia pogld o wyszoci liberalnej demokracji (pisa to po upadku Bloku Wschodniego), ktra kolejno pokonaa rywalizujce z ni monarchi dziedziczn, faszyzm i w kocu komunizm, nad innymi ustrojami politycznymi. Co wicej, moe ona wyznacza ostatni faz ideologicznej ewolucji ludzkoci, a tym samym ukonstytuowa ostateczn form rzdu, ktra stanowi bdzie rzeczywisty koniec historii. Tylko liberalna demokracja nie jest obciona fundamentalnym wadami, sprzecznociami wewntrznymi oraz niedostatkiem racjonalnoci, czyli tym, co wiodo dawne ustroje do nieuchronnego9upadku9. Koniec historii, ktry ogosi Fukuyama mia by, jak nietrudno si domyle, konsekwencj zwycistwa okrelonego systemu spoecznopolitycznego nakrelonego przez wielk owieceniow narracj. Wobec tego, e cel, ktry ona wskazywaa: spoeczestwo liberalne, urzeczywistni si i nie ma ju adnej alternatywy dla niego - powody do zmiany wiata przestay istnie. Nastpia tedy stabilizacja adu spoecznego (by moe ju na zawsze) i to w wymiarze globalnym. Przyszo staa si teraniejszoci. Nastpi zatem kres historii (w tym akurat znaczeniu). Amerykaska historyczka Joan Scott nie zgadza si z tez Fukuyamy o jakim kocu historii. Nie zgadza si take z innymi gosicielami dobrej nowiny o innych kocach historii tych zwizanych z sam historiografi, jako dyscyplin akademick. Wspomniana badaczka zarzuca Fukuyamie jeli nie reakcjonizm to przynajmniej konserwatyzm podejcia. Fukuyama zdaje si sugerowa, uwaa, e ludzko stana u wrt Ziemi Obiecanej, a Historia, pojmowana jako jeden spjny proces ewolucyjny, dobiega koca. Fukuyama, sdzi, jest zwolennikiem jakiego jednokierunkowego rozwoju, ktry osign wanie swj kres. Jest on tedy raczej zwolennikiem jakiej jednej historii powszechnej (jak to byo charakterystyczne np. w owieceniu). Zatem, uwaa, mona mu przypisa (paradoksalnie) postaw ahistoryczn (std w konserwatyzm mylenia). Pisze ona: Uzbrojony w jak form niepodwaalnej wiedzy Historyk powszechny (odnosi te sowa oczywicie do myliciela amerykaskiego przyp. A. R.) musi by gotw pomin cae ludy i epoki jako pre- lub niehistoryczne, poniewa nie maj wpywu na gwny wtek jego fabuy. Kiedy fabua zostaje nakrelona, staje si ona jedyn rzeczywistoci [...] Nie ma tu potrzeby stwarzania iluzji referencyjnej . Zamiast tego, aluzje do wydarze i faktw rozpoznaje si jako9 Francis Fukuyama: Koniec Historii, Zysk i S-ka, wyd. S.C., Pozna, 1996, s. 910elementy strony znaczcej, jako manifestacj czy te ilustracj Boskiej lub uniwersalnej prawdy10. Joan Scot twierdzi, e goszenie koca historii (przez Fukuyam) dyskwalifikuje polityk jako si konstruktywn. Koniec historii oznacza take koniec polityki. Gdy nie zakada si w tym wypadku moliwoci stworzenia innej lub lepszej historii. Teza Fykuyamy moe by wic interpretowana optymistycznie: 1) koczymy z polityk bo stworzylimy najlepszy z moliwych wiatw, 2) albo pesymistycznie: nie ma nadziei na now szczliwsz utopi. Niezalenie jednak jak t opowie odczytamy to, twierdzi, ksika amerykaskiego badacza moe suy jako ilustracja jeszcze jednej tezy: kiedy zostaje zatrzymany czas, wtedy moliwe staje si ogoszenie prawdy!11 Joan Scott krytykuje take inne koncepcje goszce koniec historii. Te inne koce historii s konsekwencj zaamania si klasycznego modelu historiografii jako nauki dcej do wykrycia jakiej prawdy o dziejach. Przeciwnicy takiego modelu historiografii uwaaj, e historycy tworz historie, pisz je (czy nawet wrcz wymylaj), e narracje historyczne (jakie by one nie byy: wielkie, mikronarracje itd.) nie s referencyjne obcy jest wic im realizm spojrzenia. Takie postrzeganie dziaalnoci historykw jest z kolei nie do przyjcia dla J. Scott. Uwaa ona bowiem, e rezygnacja z tego, jak to okrela (za Barthesem), iluzji referencyjnej i efektu realnoci (z jednej strony) i zastosowanie go, jako efektu niepodwaalnej prawdy (z drugiej strony) te oznacza, e oto osignlimy koniec historii. Rezygnacja z efektu realnoci i iluzji referencyjnej powoduje zaprzestanie poszukiwa coraz to nowych interpretacji i reinterpretacji, ktre z kolei s bodcem do reorganizacji rzeczywistoci (jej postrzegania). Ta reorganizacja, twierdzi, zmienia nie10 Joan Scot: Po Historii?, w: Pami Etyka Historia (antologia przekadw) pod. red. Ewy Domaskiej, Pozna, 2002, s. 214-215 11 Tame, s. 216-21711tylko nasze rozumienie przeszoci, ale take nasze postrzeganie moliwoci zwizanych z przyszoci (moliwa tedy staje si zmiana spoeczna)12. Zatem historiografia jako pewien rodzaj fikcyjnej narracji przestaje mie wiksz uyteczno spoeczn i staje si si konserwatywn (oczywicie dla zwolennika ideologii konserwatywnej jej takie oblicze bdzie akceptowane, lecz Scott wyznaje inny wiatopogld). Jak zatem wizj historii proponuje J. Scott po kocu historii? Scott doskonale zdaje sobie spraw, e utrzymanie przy yciu dotychczasowego modelu historiografii jest niemoliwe (obiektywnej, realistycznej, prawdziwej itp.). Krytykuje niektre (a wspomniane wyej) jej nowe modele. Nie godzi si z Fukuyamy wizj koca historii. Uwaa, e ludzko moe stworzy nowe narracje, ktre bd stanowiy powan alternatyw dla tych dzisiejszych (a waciwie tej jednej dominujcej na Zachodzie). Proponowana przez ni wizja akademickiej historiografii posiada trzy parametry, ktre okrelaj jej charakter. Ma to by historiografia oparta o zasady: niecigoci, procesw dyferencjacji oraz historyzujcych interpretacji. Historia nieciga zrywa (w duchu Foucaulta) z wizj jakiego ukierunkowanego procesu historycznego, majcego swj koniec. Dzieje, twierdzi Scott, s mozaik rnych strategii i moliwoci. S wanie niecige. Zatem teraniejsze czasy, ktre maj by kocem historii w rzeczywistoci s ju historyczne. Otwiera to pole do ukonstytuowania si nowych wiatw i, co za tym idzie, do zmieniania rzeczywistoci. Niecigo dziejw wymusza niejako zasad dyferencjacji. Istnienie ronych niecigych historii nakazuje badaczowi historyzowanie wszelkich idei zjawisk, o ktrych pisze, waciwoci narodw czy spoeczestw czy cech tosamoci, a nie traktowanie jej/ich w sposb naturalistyczny, jako raz na zawsze przypisanych do jakiego spoeczestwa, grup spoecznych czy podmiotu. Dla przykadu: Jeli nie bdziemy pyta jak Afro-Amerykanie 12 Tame, s. 210-21112jako kategoria uniwersalna byli traktowani w czasach niewolnictwa, ale jak, i w jakich warunkach, przynaleno do danej rasy zacza usprawiedliwia prac przymusow, zrozumiemy nie tylko ucisk niewolnikw, ale rwnie to, jak dzi rasizm ksztatuje tosamo spoecznoci murzyskiej [...] jeli nie bdziemy pyta, co znaczy by Amerykaninem, ale jak i przez kogo w rnych okresach bya definiowana amerykasko moemy napisa histori Stanw Zjednoczonych, ktra nie bdzie realizacj istoty tej amerykaskoci, ale histori nieustannej walki politycznej wok warunkw i dziaa, ktre s rwnoczenie trwae i zmienne13. Historyzacja interpretacji pozwala z kolei traktowa narracje tworzone przez historykw (fakty, procesy, oceny itp.) jako produkty okrelonych si, stosunkw wadzy czy systemw wiedzy charakterystycznych dla danych epok, a nie jako jakie odkrycia, ktre musimy akceptowa. Dziki temu sama historiografia jawi nam si bdzie jako historycystyczna, czyli zmienna w czasie i co za tym idzie take jej rezultaty. Dziki te temu, uwaa Scott, mona uprawia histori oraz przedstawia przeszo, teraniejszo i przyszo jako funkcje czasu14. Przyjrzyjmy si teraz angielskiemu historykowi i filozofowi historii, ktrego teoria stanowi kolejny wariant wspczesnego anglosaskiego mylenia o historii. Jest nim Keith Jenkins. On take mwi o kocu historii. Tyle, e w koniec inaczej rozumie ni Fokuyama. Dla Keitha Jenkinsa koniec historii oznacza: upadek wielkich narracji i metanarracji (historia wielka), a take kryzys narracji produkowanych przez akademick historiografi (historia maa). Uwaa, e ta druga historia mimo denia do prawdy, realizmu czy obiektywnoci jest w istocie histori zideologizowan i zawsze komu suy. Nie jest wic tak, e moe bada przeszo bezstronnie i pokaza, jak ona istniaa naprawd. Czowiekowi ponowoczesnemu zarwno wielka, jak i maa historia13 Tame, s. 229 14 Tame, s. 232-23313s ju zbdne! Czowiek ponowoczesny pragnie bowiem, twierdzi angielski historyk, przede wszystkim wyzwolenia: w podany upadek historii i etyki skania do ponownego przemylenia natury okrelanych tym mianem dyskursw. Czy jednak musimy w ogle jeszcze o nich myle? Niewykluczone bowiem, i nadesza ponowoczesna chwila, gdy moemy zupenie wymaza je z pamici. By moe zaistniay warunki, aby y wedug nowych sposobw odmierzania czasu, ktre nie odwouj si do czasu wyraanego w dyskursach, do jakich przyzwyczaia nas historia15. Kontynuujc ten wtek Jenkins uwaa, e potrzeba nam radykalnego wyzwolenia spod wiata, krelonego przez wielkie poowieceniowe narracje i bdcych pod ich wpywem narracji akademickich. Co wicej uwaa, e niepotrzebne i niemoliwe s jakie wersje ponowoczesnych narracji historycznych (maa akademicka postmodernistyczna historiografia). Czyli, angielski historyk postuluje rezygnacj z usug narracji historycznych w ogle i zastpienie ich, jak to nazywa, imaginariami. Imaginaria owe maj by projektem nowych rzeczywistoci, w ktrych mgby si porusza ponowczesny czowiek. Nie potrzebuj one odniesienia do przeszoci albowiem od tej przeszoci naley si wyzwoli. Jenkins zatem reprezentuje radykaln wersj postmodernizmu (tego co nastpuje: po). Pisze on: [...] y w kulturze to y znaczco (y peni znaczenia) w kodzie i prze kod, przez jzyk; to dosownie by ustanowionym w ramach imaginariw, ktre wytwarzaj to, co uchodzi za rzeczywisto, tak e zamieszkiwanie w jzyku po prostu jest zamieszkiwaniem w rzeczywistoci [...] Z tej perspektywy mona rozpatrywa ide przeszoci historycznej jako jeszcze jedno spord wielu imaginariw16 Owemu procesowi wyzwolenia, postuluje, musi towarzyszy nowa etyka a waciwie naleaoby powiedzie: moralno. Albowiem etyka to jego15 Keith Jenkins: y w czasie, lecz poza histori; y w moralnoci, lecz poza etyk, w: Pami, etyka i historia, op. cit...., s. 23-237 16 Tame, s. 25414zdaniem skodyfikowany zbir norm i powinnoci, za pomoc ktrego min. uzasadnia si narracje historyczne. Std proponuje odmian moralnoci, ktr nazywa: etyk niedecydowalnoci albo moralnoci szalestwa decyzji, czyli moralnoci bez uzasadnienia, bez fundamentw i bez uzasadnienia historycznego. Jenkins stoi na stanowisku relatywizmu etycznego. Polityka wyzwolenia wymaga take nowej koncepcji czasu. Ten, ktry kreliy dotychczasowe narracje jest, jego zdaniem, nie do utrzymania. Bya to bowiem jedna, linearna wizja czasu. Ponowoczesny czowiek moe y i yje natomiast w rnych rytmach czasowych. Zatem, to co proponuje Keith Jenkins jest: yciem w czasie, lecz poza histori oraz yciem w moralnoci, lecz poza etyk. Caa dotychczasowa spucizna (tradycja, pami itp.) wyraona w narracjach byaby traktowana instrumentalnie: [...] Rorty jest doskona ilustracj tego, jak mona wykorzysta przeszo do celw wyzwolenia w `sposb, ktry doprowadziby do rozpaczy wikszo tradycyjnych waciwych historykw. Rorty bowiem siga do tekstw i zawaszcza je zgodnie z wasnymi interesami [...] nie ma wikszego znaczenia czy ksika, ktr zdejmuje on z pki zostaa napisana w staroytnej Florencji, Grecji, Ameryce dziewitnastowiecznej Japonii czternastowiecznejpocztkw dwudziestego wieku czy w ubiegym tygodniu; licz si zawarte w niej idee [...] Badanie przeszoci dla niej samej, przeszoci w sobie i dla siebie zupenie Rortyego nie obchodzi i nie ma powodu, aby miao obchodzi nas17. Amerykaska badaczka Rita Felski rozwaa problemy koca historii z punktu widzenia teorii feministycznej/ych. Dotychczasowe dysputy bowiem (mimo dzielcych je rnic) reprezentoway mski punkt widzenia najczciej biaego mczyzny pochodzenia anglosaskiego. Byy wytworem kultury patriarchalnej - opresywnej, jak si mawia, wobec kobiet i rnych17 Tame, s. 28015mniejszoci: seksualnych czy np. rasowych. Narracje feministyczne ju wczeniej zakwestionoway pojcie uniwersalnego podmiotu historii. Paradoksalnie skomplikowao to sytuacj tego ruchu gdy opowieci feministyczne nie chciay mie charakteru lokalnego (maych narracji) tylko dyy do stworzenia kolejnej wielkiej narracji o wyzwoleniu kobiet i budowie nowej cywilizacji, w ktrej kobiety bd rwnoprawnymi podmiotami, a nawet bd nadaway ton. Zatem, zakwestionowanie dotychczasowego wiata doprowadzio do podwaenia dotychczasowych wyobrae na pe i stosunkw midzy pciami, a w szerszej perspektywie do zaamania si podstaw, na ktrych funkcjonowaa kultura patriarchalna. Felski pisze: W miar jak podzia na mskie i eskie staje si coraz bardziej kruchy i niestay, obserwujemy rwnie zanik temporalnoci, teleologii oraz wielkich narracji. Koniec pci, wedle tej opinii, odzwierciedla i potwierdza koniec historii. Phallocentryzm i czas linearny to bliniacze za nowoczesnoci"18. W swej diagnozie ponowoczesnoci Rita Felski wykorzystuje ustalenia jednej z najgoniejszych ostatnimi czasy teoretyczek feminizmu Donny Haraway. Za Haraway zauwaa, e w kocu XX wieku relacje spoeczne ulegy zasadniczej zmianie za spraw nowoczesnych technologii: Twierdzi ona (Haraway przyp. A. R.), ze dawne przeciwiestwo mskoci i kobiecoci oraz wynikajce z niej rozrnienia [...] przestay obowizywa w systemie nowego wiata, ktry okrela jako informatyk dominacji. W tym kontekcie Haraway wprowadza swj gony symbol cyborga, hybrydycznego skrzyowania mczyzny i kobiety, organizmu i maszyny [...] Wszyscy jestemy dzi cyborgami [...] Cyborg stwierdza znajduje si poza histori zbawienia i nie ma opowieci o pocztku; nie daje si uwie awangardowej polityce i odrzuca teleologiczn wizje aktywnoci [...] nie tylko bg umar,18 Rita Felski: Fin de siecle, fin de sexe: transseksualizm i mier historii, w: Pami, etyka i historia, op. cit...., s. 286-28716ale umara rwnie bogini19. Z drugiej jednak strony Felski zauwaa, e niektre ideoloki feminizmu nie traktuj idei postgenderowskiego cyborga z optymizmem. Podaje tu przykad Susan Bordo czy Eve Sedgwik, ktre uwaaj, e cyborg jako ikona feministyczna usunie w cie konkretne sprawy kobiet oraz eskie dowiadczenie i ciao. Ponadto, dodaje, historia nadal ma do odegrania wan rol dla tych wszystkich, ktrym do tej pory odbierano prawo gosu, czyli, obok kobiet, kolorowym czy mniejszociom seksualnym. Tak wic pisanie normalnych historii przez nie i przez nich jest oddaniem pewnej elementarnej sprawiedliwoci tym wszystkim, ktrzy byli marginalizowani i opresjonowani. Do tego przytacza stanowisko rzeczywistych transseksualistw, ktrzy czuj si dotknici nadawanym im statusem uniwersalnej metafory (jak to czyni np. Baudrillard) jako charakterystycznej kondycji ponowoczesnego czowieka.20. Wszystko to nasuwa wniosek, twierdzi, e ludzie maj zasadniczo odrbne pogldy na pe kulturow i to samo mona powiedzie o historii, ktra jednak stale migocze na naszym horyzoncie. Na koniec pisze: Zanik dziewitnastowiecznych modeli historii nie oznacza, e utracilimy wszelkie poczucie usytuowania w czasie [...] Rnica polega by moe na tym, e stalimy si bardziej wiadomi spekulatywnego charakteru naszych narracji, a take ich nieuchronnej wieloci [...] Gdy przestaniemy pojmowa historie jako ruch od obecnoci do nieobecnoci, bdziemy mogli zacz stawia ciekawsze pytania. W jaki sposb biece pogldy na czas historyczny odzwierciedlaj, przeksztacaj bd kontestuj pogldy panujce dawniej? Co mwi nam one na temat spornych wizji historii i czasu? Jak wizje te cz si z konkretnymi programami politycznymi i kulturowymi? [...] Jeli spojrzymy na to w tym wietle, staje si jasne, i mit koca historii nie jest zaprzeczeniem, lecz19 Tame, s. 290-291 20 Tame, s. 30317prostym powtrzeniem koncepcji historii uniwersalnej21. IV W kocowym fragmencie referatu niniejszego chciabym ustosunkowa si do przedstawionych przed chwil propozycji, a take zarysowa wasne stanowisko w poruszanych powyej sprawach. Generalnie mona si zgodzi ze stanowiskiem trzech przedstawionych tu autorw dotyczcych kondycji dzisiejszych narracji historycznych (tych wielkich i maych akademickich). Zaamanie si metanarracji wydaje si by skutkiem zarwno niespenionych nadziei na postp, lepsze ycie, wiar, e za pomoc nauki uda si rozwiza palce problemy ludzkoci (z jednej strony), a przede wszystkim licznych tragedii, jakie stay si udziaem ludzkoci (w XX wieku) w wyniku prb budowy nowych wiatw krelonych przez narracje marksistowsk, faszystowsk, maoistowsk itp. (z drugiej strony). Nie ma wic istotnych powodw aby je opakiwa czy nawet podtrzymywa przy yciu. Podobnie rzecz si ma z tzw. akademick historiografi. Ona rwnie nie moe ju dalej udawa, e odtwarza realia przeszoci, e potrafi da wiedz pewn, opart na naukowych metodach, e potrafi odkry mechanizmy ycia spoecznego, a nawet przewidywa zjawiska, by nauczycielk ycia itd., itd. Czy znaczy to jednak, e winnimy lekk rk pozby si wiadomoci historycznej, ycia z histori, historiografii i w ogle wszelkich narracji historycznych? Takie stanowisko zdaje si wyraa Keith Jenkins. Myl, e taka decyzja byaby zbyt pochopna i to nawet w wiecie zachodnim. To, co proponuje Jenkins przypomina prb budowy jakby nowej wielkiej narracji (a wic co od czego oficjalnie si odegnuje!). Jej celem, gwn ide miaaby by polityka wyzwolenia. Ale czy wielkie narracje (pierwszego stopnia, jak si mawia) s21 Tame, s. 30618oczekiwane przez bywalcw ponowoczesnego domu? Co wicej, jego diagnoza stanu dzisiejszej kultury i historiografii te moe by zinterpretowana jako prba pisania wielkiej narracji o kocu owieceniowych wielkich narracji. I czy to jest take typowym zachowaniem myliciela ponowoczesnego? Kto da mu prawo do przemawiania w imieniu wszystkich i goszenia pogldw o kocu wszystkiego co ma zwizek z histori? Czy jest to postawa charakterystyczna dla postmodernizmu? A gdzie prawo do wielogosowoci? Czyby Jenkins chcia wszystkich przymusi do praktykowania swej polityki? I na koniec czy da si pogodzi postmodernizm z deklarowanym przez angielskiego myliciela relatywizmem? Myl wic, e program Jenkinsa naleaoby podda pewnej znaczcej korekcie i to opierajc si na koncepcjach rwnie przywoywanych w jego opowieci. Na pocztku tekstu niniejszego napisaem, e chyba podstawowym dylematem, jaki staje przez pisarstwem historycznym jest opozycja midzy pisaniem narracji historycznych w celach solidarnoci (z jednej strony) i autokreacji z drugiej. Postmodernici walczyli i walcz o pluralistyczny i wielogosowy wiat. Nieprzypadkowo (np. Rorty) opowiadaj si za liberaln demokracj jako, e ona najlepiej gwarantuje te wartoci i co wicej, gwarantuje autokreacj jednostek i uywajc terminologii Jenkinsa - rwnie wyzwolenie. Cho trzeba od razu zaznaczy, e, jak mawia Foucault, nie mona wyzwoli si totalnie. Czowiek nie moe wyswobodzi si z pod jakichkolwiek stosunkw wadzy (czy, w innej terminologii, z kultury). Moe tylko z jakich konkretnych - zwaszcza z tych, ktre przerodziy si w stosunki panowania. Czy nie naleaoby si zatem zatroszczy o zabezpieczeniu stosunkw wadzy (kultury) opartych na liberalizmie w szerokim tego sowa znaczeniu (bez wnikania w szczegowe jego warianty) traktujc go oczywicie przygodnie (a wic historycznie!), z nadziej, e by moe uda nam si skonstruowa w przyszoci lepsze opowieci. Dopki 19to nie nastpi solidaryzujmy si z tymi, ktre daj gwarancj najwikszej wolnoci, wyzwolenia, przeciwstawienia si cierpieniu itp. ideaw. Tak wic, aby zachowa moliwo autokreacji i etyki w szalestwie decyzji powinnimy wprzdy zachowa moliwo funkcjonowania wiata, ktry nam owe prawo do kreowania nas samych przez nas samych zagwarantuje i umoliwi! Zauwamy, e nie obejdziemy si, w tym przypadku, bez wiadomoci historycznej. Walka o taki wiat, jaki przed chwil przedstawiem wymaga porwnania go z innymi konkurencyjnymi: tymi funkcjonujcymi wspczenie (np. azjatyckimi) i tymi ju bezpowrotnie historycznymi. Porwnania mona dokona majc pod bokiem narracje (i te wielkie i te mae), ktre nam krel opowieci o rnych wiatach z zachowanych pre-tekstw. S to oczywicie tekstualne wiaty bez desygnatw. Co wicej, opowieci daj nam wybr takiej gry jzykowej, ktra nam najbardziej odpowiada! A co z tymi, ktrzy nie chc y w wiecie ponowoczesnym? Czy mamy uywa wszystkich chwytw retorycznych, nawet przemocy aby nasza ponowoczesna utopia okazaa si zwyciska zarwno w mikroskali Zachodu, jak i makroskali wiata (miaa charakter globalny). Przecie nie mamy adnych fundamentw aby j uzasadni! Jedynie co mamy to inne historyczne wiaty twory historycznych narracji, metanarracji itp. i tylko do nich moemy j przyrwnywa. Czy nie lepiej te byoby zachowanie miejsca (w ramach ponowoczesnoci) dla zwolennikw innych wiatw i ich wizji historii? Przy okazji chciabym wskaza na jeszcze inny etyczny wymiar dziaalnoci historykw, ktry niepomiernie wzrs we wspczesnym wiecie. Jeli zgadzamy si, e nie odtwarzamy cudzych historycznych wiatw tylko powoujemy je do ycia (konstruujemy) to musimy zdawa sobie spraw z wielkiej odpowiedzialnoci jak na nas ciy. To gwnie od nas przecie zaley: co powoamy do ycia, jak to scharakteryzujemy i nastpnie ocenimy. I nie bdzie dla nas adnym usprawiedliwieniem, e co 20przedstawilimy czy raczej stworzylimy (jaki wiat, wydarzenie czy posta) w ten czy inny sposb - bo bylimy sterowani takimi to a takimi przesdzeniami. Zreszt powinnimy zawsze uprzedza czytelnika o swoich preferencjach: ontologicznych, metodologicznych czy aksjologicznych i, rzecz jasna, etycznych. Jeli moemy to uczyni (a moemy przecie) to znaczy, e wyboru optyki spojrzenia moemy dokonywa wiadomie z zestawu, ktry mamy do dyspozycji w istniejcym wiecie. Wiele nie chc wszake powiedzie wszystko zaley wic od tego: jak chcemy, poprzez nasz twrczo, uoy sobie stosunki ze wiatem, innym czowiekiem, innymi spoecznociami. Jednym sowem, jakie mamy preferencje etyczne! Etyka staje si wic, w tym wypadku, (cho moe to bdzie nieodpowiednie okrelenie) filozofi pierwsz. Zatem, My, wspczeni historycy Zachjodu uczestniczc w dyskursie publicznym powinnismy by odpowiedzialni za INNYCH. Odpowiedzialno mona rozumie: jako ywienie choby minimalnej troski o INNYCH i solidarno z nimi jako naszymi blinimi. Dlatego historycy powinni przywoywa na karty historii i pisa o wszelkich ludziach z marginesu i wszelkich wykluczonych. Historiografia dawniejsza koncentrowaa si na wielkich postaciach. Bya histori krlw, wodzw i papiey. Pniej bya historia polityczna i politykw opisujca tzw. wane wydarzenia. Bya te historia praw, idei i wielkich struktur, a wic historia procesw. Wspczesna historiografia nie dzieli (przynajmniej stara si) ludzi na rwnych i rwniejszych, postpowych i zacofanych, historycznych i niehistorycznych, kulturotwrczych i nie wnoszcych nic do dziedzictwa danego kraju czy narodu. Dziki temu w wyobrani historykw moga zrodzi si myl, e naley pokazywa tych, ktrych do tej pory pomijano na kartach wielkiej historii. I staraj si to czyni mikronarracje zwane: mikrohistoriami22. Wspczeni historycy bdcy take przedstawicielami kultury22 Szerzej na temat mihrohistorii zob.: Ewa Domaska: Mikrohistorie, wyd. poznaskie, Pozna, 1999 i Andrzej Radomski: Kultura Tekst Historiografia, wyd. UMCS, lublin, 199921Zachodu stykaj si (jest to jeden z efektw globalizacji) na kadym kroku z przedstawicielami odmiennych cywilizacji. ONI, OBCY maj swj wiat, ktry jest ich domem. I cho MY jestemy dumni ze swojego nie chcemy nikogo pozbawia jego domostwa. Piszemy o innych, choby z myl o naszych wspplemiecach i czynimy to z pozycji europocentryzmu (bo inaczej nie moemy), ale jestemy wiadomi tego, e nasz europocentryzm jest historycystyczny. Z tego te wzgldu nie chcemy i ladem naszych poprzednikw np. orientalistw i absolutyzowa perspektyw europocentryczn tylko chcemy wczy si w rozmow z OBCYMI. Rozmowa, tak jak j rozumiemy nie ma na celu zdominowania kogo i narzucenia mu swojego punktu widzenia. To nawet nie dialog! Rozmowa zakada wolno i autonomi OBCEGO (w ogle rozmwcy). Mwimy do Twarzy, ktra si pojawia. TEN drugi mwi do nas. Dziki temu moe zaistnie dyskurs OBCYCH ich historiografia take, zarwno o ich wiecie, jak i o naszym. Nadrzdnym celem takiej rozmowy/w mogoby by szukanie niewymuszonej solidarnoci i/lub jednoci w rnorodnoci gdzie rnica, jest cnot, a nie przywar. Aby owa rozmowa moga si efektywnie toczy wszystkie podmioty musz mie prawo do nieskrpowanego wyraania swych myli. Kady dyskurs jest rwnie wany. Kada opowie o historii ma prawo funkcjonowa w publicznym dyskursie (poza tymi, ktre godz w prawo i konstytucyjny porzdek). Dziki te temu moe poszerzy si nasza wyobrania, e OBCY to s nasi blini. By moe wzronie wwczas nasze uwraliwienie na ich troski czy cierpienia. Tolerancja tu bowiem nie wystarczy. Tolerancja, jak twierdzi Z. Bauman, jest wyrazem naszej aski, e pozwalamy komu y tak, jak on chce. Nie oznacza ona natomiast wraliwoci na czyje cierpienie czy ndz. Niezalenie od tego mona poda rwnie bardziej pragmatyczne przesanki tego nowego podejcia historiografii, jaki przedstawiem przed momentem. Ot, jak wiadomo wiedza historyczna jest jednym w wanych 22elementw przekona kulturowych. Inaczej mwic, zawiera ona opowieci i co tu istotne kada z nich jest wana dla kogo. Nic tu wic nie znacz nasze wartociowania tych opowieci pod ktem ich prawdziwoci/faszywoci, doniosoci czy przydatnoci dla rnych celw. Owe opowieci zawieraj czyj pami o yciu, wydarzeniach, wartociach i wizjach, wreszcie o stosunku do Innych. Chcc wic dziaa w wiecie penym rnic, poznawa ten wiat, robi interesy z ludmi obcych plemion, negocjowa czy prowadzi dialog (np. midzykulturowy) musimy uwzgldnia owe opowieci o wiecie, ktre kreuje rwnie historiografia i w ogle wiedza historyczna. Aby skutecznie porusza si po wiecie naley posiada wiedz o danym terenie (kulturze, ludziach oraz ich historii) i nie moe to by tylko nasza wiedza. Naley zatem uwzgldnia gosy Innych. Powinny to by zarwno gosy ludzi nalecych do jakiej naszej wsplnoty, ktrych wiat historii by nieobecny w oficjalnym dyskursie (mam tu przede wszystkim na myli widzenie wiata i historii, jakie jest charakterystyczne dla kobiet i wszelkich mniejszoci np. etnicznych bd seksualnych), jak i gosy wszelkich Innych i Obcych (w znaczeniu reprezentujcych odmienne kultury). Szczeglnie ten ostatni postulat jest niezwykle istotny. Nasza wiedza o innych kulturach (pozaeuropejskich najczciej) bya zazwyczaj, jak ju wspomniaem, wytworem badaczy europejskich. Bya ona przefiltrowana przez nasze widzenie wiata i nasz system wartoci. Nietrudno si domyle, e czsto ona miaa niewiele wsplnego z tym co owi Inni myl i rwnie co myl o nas Polakach, Niemcach, Francuzach w ogle Europejczykach. Co wicej, nawet przy przedstawianiu stosunkw Polski z ssiadami jest wiele paradoksw czy wrcz hipokryzji. Oto tzw. kolonizacj niemieck przedstawia si w naszych podrcznikach jako ekspansj, ktra zagraaa pastwu i spoeczestwu Polskiemu grozia wrcz wynarodowieniem. Tymczasem, to co robili Polacy na Wschodzie to ju zupenie co innego. Nie spotkamy jednak w 23naszej ?aski, ?e pozwalamy komu? ?y? tak, jak on chce. Nie oznacza ona natomiast wr naszych opracowaniach punktu widzenia strony ukraiskiej, biaoruskiej czy ym co owi Inni my?l? i r?wnie? co my?l? o nas Polakach, Niemcach, Francuzach w og litewskiej (opowieci ich historiografw), ktrzy dziaania Polakw postrzegaj mniej wicej tak samo, jak my dziaania Niemcw na naszych ziemiach. Potem si dziwimy np. wybuchowi nienawici wobec naszych rodakw, jaki mia miejsce na Woyniu w czasie II wojny wiatowej i dzisiejsze skomplikowane stosunki ze wschodnimi ssiadami (np. cignca si bez widocznego koca sprawa cmentarza Orlt we Lwowie. Zatem, czym wrcz oczywistym winno by pokazywanie rnych punktw widzenia, gosw czy dyskursw, typu: jak my widzimy dan kwesti, jak Inni j widz, jak my postrzegamy Obcych i jak Obcy postrzegaj nas. Naley rwnie stara si (w miar moliwoci) aby opowieci dotyczce dziejw ludw i kultur pozaeuropejskich byy autorstwa tamtejszych historykw, ktrzy nie do, e maj inn hierarchi faktw i problemw, ale take maj odmienn wizj wiata, pojcie czasu i zwizkw midzy wydarzeniami (u nas w Europie houbi si relacje przyczynowo-skutkowe, ktre np. w Azji s zupenie niezrozumiae). Zmieni to oczywicie ksztat i charakter prac historycznych narracji. Jednake jest to na tyle istotna sprawa, e warto si chyba nad tym zastanowi?24