wici-info-nr20

26

description

konkurs fotograficzny 35. Życie jest piękne 44. Poczta w wersji wydarzenia miasto niesie..... świętokrzyskie • projektowanie serwisów www • hosting - serwery www, e-mail • rejestracja domen • pozycjonowanie stron www • sklepy internetowe ludzie www.rafainternet.eu REDAKCJA Druk Drukarnia im. A. Półtawskiego Kielce, ul. Krakowska 62 Wydawca Fundacja Kultury Wici Baza Zbożowa, 25-416 Kielce, ul. Zbożowa 4 tel. 041 3441177, 601 077 830 www.fundacja.wici.info

Transcript of wici-info-nr20

Page 1: wici-info-nr20
Page 2: wici-info-nr20

• projektowanie serwisów www• hosting - serwery www, e-mail• rejestracja domen• pozycjonowanie stron www• sklepy internetowe

www.rafainternet.eu

spis treściwydarzenia

2. Kalendarz

15. Bergman w Moskwie

16. Sella Turcicaludzie

18. Doskonałość to podobno tylko utopia

miasto24. Plan centrum Kielc

30. Krótka historia SHL-ki

35. Życie jest piękne

konkurs fotograficzny

36. Czarnówświętokrzyskie

40. Zbój, pająki i zaklinowany biust...

42. Bełkot44. Poczta w wersji

książkowej

46. Idzie jesień, dary niesie.....

REDAKCJA

kulturalny informator

www.wici.infoemail: [email protected]

Naczelny i ArtystycznyRafał Nowak

InternetowySergiusz Pawłowski

Sekretarz RedakcjiAgnieszka Kozłowska-Piasta

Współpraca Justyna Giemza, Bożena Pawłowska, Radek Nowakowski, Katarzyna Gritzmann, Jerzy Kapuściński, Rafał Zamojski, Marian Rumin, Marek Kozłowski

DrukDrukarnia im. A. PółtawskiegoKielce, ul. Krakowska 62

WydawcaFundacja Kultury WiciBaza Zbożowa, 25-416 Kielce, ul. Zbożowa 4tel. 041 3441177, 601 077 830www.fundacja.wici.info

OkładkaKamil Mroczkowski

www.bazazbozowa.wici.info

Page 3: wici-info-nr20

wydarzenia

niedzie la 09.09

Niedziela w skansenieW trakcie imprezy nastąpi rozstrzygnięcie konkursu na potrawę regionalną województwa świętokrzyskiego.

sobota 08.09

Kielecka Giełda KolekcjonerskaWojewódzki Dom Kultury, ul. Ściegiennego 6, g. 08:00

Mistrzostwa Polski w Kolarstwie Górskim „Family Cup”

Szkła Artystycznego Art.-Styl. Zameczek, Kielce, ul. Słowackiego 23, g. 17:00

Superczwartek - Persona

Skansen Tokarnia 303, k. Chęcin, g. 10:00

Przygody Koziołka MatołkaTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

Z muzyką przez wiekiPałac Biskupów, Kielce, pl. Zamkowy 1, g. 13:15

Ta Joj - piosenka lwowskaDŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 19:00

poniedziałek 10.09

Ola Makowska - wystawa pasteliCzyt. s. 6

Kino Moskwa, Kielce, ul. Staszica 5, g. 20:00

piątek 14.09

Ogólnopolski Zlot kabrioletów i starych samochodówTor wyścigowy, Miedziana Góra k/Kielc

Przedwiośnie 30 - wysta-wa pokonkursowa

Kalendarzwrzesieñ 2007

pełny kalendarz wydarzeń znajdziesz na naszej stronie internetowej www.wici.info

legendafestyny, dla dzieci imprezy klubowe imprezy taneczne

kino koncerty

muzyka poważna sport i rekreacja spotkania, inne

targi, giełdy teatr

wystawy

sobota 01.09

AIR SHOWRadom , g. 09:00

niedzie la 02.09

Baśni o EmilianieTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

Świętokrzyski Zlot Motocykli SHLKieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 12:00

‘’Rewanż’’ - nabór na nowy sezon tanecznyWDK, Kielce, g. 17:00

wtorek 04.09

Krav Maga - Pierwsze zajęcia 2007/2008

Hala Sportowa Błękitni, Kielce, ul.Ściegiennego 8, g. 20:00

czwartek 06.09

Marek Wawro - serigrafia Prezentacja cyklu nigdzie wcześniej nie prezentowanych grafik artysty potrwa do 24 września. DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 18:00

Superczwartek: Tam, gdzie rosną poziomkiKino Moskwa,ul. Staszica 5, g. 20:00

piątek 07.09

BajmKadzielnia, Kielce, Al. Legionów, g. 18:30

Gruppa Ćmielowska - wystawa porcelany

Podczas pokazów będzie można podziwiać w powietrzu sprzęt bojo-wy i cywilny, indywidualne i grupo-we skoki spadochronowe, pokazy lotniczych zespołów akrobacyjnych oraz pokazy zdalnie sterowanych modeli latających. Można będzie obejrzeć samoloty, śmigłowce, szy-bowce, motoszybowce, balony oraz paralotnie.

SkarFest - 5xHSkarżysko Kamienna, g. 14:00Na stadionie KKS Rych wystąpią: Happysad, Hurt, Hey, Habakuk i Hunter.

Parada i wystawa wyjątkowych motorów i aut, plenerowy salon firm motocyklowych, spotkania z mistrzami kierownicy i liczne kon-kursy. Z okazji święta SHL wydana zostanie też specjalna monogra-fia autorstwa Ryszarda Mikurdy. Organizatorzy liczą na przybycie ok. 150 posiadaczy zabytkowych motocykli (nie tylko marki SHL). Zlot zorganizowano z okazji 70-lecia rozpoczęcia produkcji motocykli SHL w Kielcach.Historia SHL-ek, czyt. s. 30

Maraton piosenki turystycznejDŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 16:00

poniedziałek 03.09

XV Międzynarodowy Salon Przemysłu ObronnegoTargi Kielce, ul. Zakładowa 1

Galeria Factoria, Kielce, ul. Wesoła 50

czwartek 13.09

Zameczek zapraszaSpotkanie organizacyjne Galerii

Czytaj na str. 8Galeria BWA Piwnice, Kielce, ul. Leśna 7, g. 18:00

GrigaTeatr im. S. Żeromskiego, ul. Sienkiewicza 32, g. 19:00Czytaj s. 7.

Galeria Winda, Kielce, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

Muzeum Zabawek i Zabawy, Kielce, Pl. Wolności 2, g. 12:00

XVI Depeche Mode Party Cockney Club, Kielce, ul. Orla 4, g. 20:00

Telegraf, Kielce, ul. Narciarska 6, g. 09:00

XI Festiwal Zabaw, Zabawek i WidowiskCzytaj na str. 9Muzeum Zabawek i Zabawy, Kielce, Pl. Wolności 2, g. 10:00

Przygody Koziołka MatołkaPierwsza premiera sezonu w Teatrze „Kubuś”. Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

Modelarstwo - zabawa nie tylko dla dzieciCzyt. s. 12

Page 4: wici-info-nr20

6

wydarzenia7

Siedem pieśni Marii - próba generalnaKieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 18:00

środa 26.09

Siedem pieśni Marii - premiera oratoriumNowe oratorium Zbigniewa Książka, napisane za na zamówienie ojców paulinów z Leśniowa. Autorem muzyki jest Bartłomiej Gliniak. Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

czwartek 27.09

Superczwartek - Siódma pieczęćKino Moskwa, Kielce, ul. Staszica 5, g. 20:00

piątek 28.09

Jagoda Krajewska instalacje przestrzenne

sobota 15.09

GrigaKielecka premiera spektaklu na podstawie opowiadań Czechowa. Reżyseria: Piotr Sieklucki. Teatr im. S. Żeromskiego, ul. Sienkiewicza 32, g. 19:00

niedzie la 16.09

VII Świętokrzyskie Dożynki Wojewódzkie

niedzie la 23.09

Przygody Koziołka MatołkaTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

Talent, młodość, tradycjaSkansen Tokarnia, k. Chęcin, g. 12:00

Demis RoussosKoncert na zakończenie lata. Jako support wystąpi zespół Sumptuastic.

zobacz info, , g. 09:00

Rodzina zastępczaBociek Klekot wychowywany przez nietypową rodzinkę: Psa i Kota. Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

Z muzyką przez wiekiPałac Biskupów, Kielce, pl. Zamkowy 1, g. 13:30

Maraton bluesowyDŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 19:00

EKT Gdynia - piosenka żeglarskaDŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 19:00

wtorek 18.09

Wszystkie dzieci świata

Kadzielnia, Kielce, Al. Legionów, g. 19:00

wtorek 25.09

Pasja zbierania. Kolekcja Ryszarda JaniakaNa wystawie zobaczymy uzbrojenie ochronne (hełmy, tarcze, zbroje i pojedyncze elementy składowe), broń białą (szable, miecze,

sobota 29.09

Memorial to Miles

dzieci świata”, ogłoszonym przez Europejskie Centrum Bajki w Pacanowie. Muzeum Zabawek i Zabawy, Kielce, Pl. Wolności 2, g. 10:00

środa 19.09

Vincent de PolXVIII Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej i Sakralnej Kielce 2007. Recital organowy . Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

czwartek 20.09

Przemysław Kapituła

Nasz kalendarz wydarzeń współre-

dagowany jest przez internautów odwie-

dzających serwis internetowy

www.wici.info

Jeśli wiesz o ciekawej imprezie lub sam jesteś organizato-rem powiadom nas o tym.

zapraszamy do samodzielnego redagowania Kalendarza.

Wydarzenia dodane przed 20 dniem poprzedniego miesiąca będą opublikowane w wersji

papierowej informatora Wici.Info

email: [email protected]

Aktualny kalendarz znajdziesz na stronie

internetowej

www.wici.info

Redakcja nie bierze odpowiedzialności za

zmiany

Recital organowy Przemysława Kapituły w ramach XVIII Między-narodowego Festiwalu Muzyki Organowej i Sakralnej Kielce 2007 Bazylika Katedralna, Kielce, ul. Jana Pawła II nr 3, g. 19:00

Superczwartek - ŹródłoKino Moskwa, Kielce, ul. Staszica 5, g. 20:00

piątek 21.09

KombiiStadion sportowy, Busko-Zdrój

Katyń - premieraKino Moskwa, Kielce, ul. Staszica 5, g. 20:15

sobota 22.09

Wesele od nowaDąbrowa Dolna, g. 18:00Czyt s. 7

sztylety itd.), palną (strzelby, pistolety), miotającą (łuki i strzały) i artyleryjską (armaty i moździerze) oraz oprzyrządowanie (m.in. prochownice). Pałac Biskupów, Kielce, pl. Zamkowy 1, g. 17:00

Otwarcie wystawy fotografii nagro-dzonych w konkursie „Wszystkie

Instalacje przestrzenne. Wystawie czynnej do 16 października 2007 r. towarzyszyć będą warsztaty plastyczne prowadzone przez autorkę. Galeria BWA, Sandomierz, Rynek 11, g. 17:00

Inauguracja sezonuKaja Danczewska (skrzypce), Wiesław Kwaśny (altówka) z towa-rzyszeniem Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Świętokrzyskiej pod batutą Jacka Rogali. Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 18:00

WdowyPremiera sztuki Sławomira Mrożka w reżyserii Piotra Szczerskiego. W spektaklu zobaczymy m.in. Joannę Kasperek, Anetę Wirzinkiewicz, Marzenę Ciułę, Jerzego Bończaka, Mirosława Bielińskiego. Teatr im. S. Żeromskiego, ul. Sienkiewicza 32, g. 19:00

niedzie la 30.09

Talent, młodość i tradycjaSkansen, Tokarnia k. Chęcin, g. 10:00

Rodzina zastępczaTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

Memorial to MilesKieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 18:00

PISS-OFFWystawa fotografiiKatarzyna Rostocka, Maria Dahlberg, Simona BianchiGaleria LakierniaBaza Zbożowa, Kielcedo 15 września

Page 5: wici-info-nr20

Poszukiwanie drogi przy kawce

Pociągi, tory, szyny, dworce, wiadukty, a nawet druty – to główni „bohaterowie” obrazów Elizy Podkowy. Wystawę „Poszu-kiwanie drogi” można oglądać w kawiarni „Wesoła Kawka” do końca września.

Podkowa jest absolwentką kieleckiej Akademii Świętokrzyskiej z 2005 roku (Edukacja artystyczna, specjalność: Ma-larstwo Sztalugowe). Do tej pory prezen-towała swoje prace w kieleckich gale-riach (DŚT, MDK, Winda) na wystawach zbiorowych, na wystawie poplenerowej w Krynicy, a także – jak na młodą oso-bę przystało - w internecie na stronie www.netgaleria.art.pl. Jej prace pojawiły się także na „Wystawkach z obrazy” w Os-trowcu, wystawie 40 młodych twórców regionu świętokrzyskiego. Młoda malarka ukończyła Liceum Plastyczne w Zamościu o specjalności tkanina artystyczna. Swoje zdjęcia prezentowała na wystawie foto-grafii studentów w galerii „Atut” Koneckiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Interesuje się malarstwem, sztuką współczesną, modą, architekturą wnętrz, pracuje na Akademii Świętokrzyskiej.Eliza PodkowaPoszukiwania drogi, malarstwo Kawiarnia Wesoła Kawka, Kielce, ul. Wesoła 50

Design w składzie porcelany

Miarka w kształcie głowy, salaterki wyglą-dające jak poduszki, nietypowe wazony i inne przedmioty wykonane z porcelany ćmielowskiej będzie można oglądać na wystawie w Galerii Winda. Swoje prace zaprezentuje 5 młodych projektantów, którzy spotkali się na wydziale ceramiki wrocławskiej ASP.

Gruppę ćmielowską tworzą: Marta Ma-ria Miara, Eliza Rajsz, Martin Muranica, Mariusz Woliński, Wojciech Stanisław Skowronek. Wystawa jest efektem kilku „szalonych wypadów” grupy do fabryki porcelany w Ćmielowie. Dla niektórych te wypady trwały trochę dłużej (Wojciech Skowronek był tam przez chwilę mode-larzem), a dla niektórych trwają do dziś (Mariusz jest Woliński jest głównym pro-jektantem zakładów).

Wernisaż wystawy, podczas którego zagra kielecka grupa Letko, zaplanowano na 7 września.

8

Pastelowy świat fantazji

Lubię te prace za ich magiczność, niezwykłe skojarzenia, wręcz jubilerskie dopracowanie szczegółów. Za utrwalenie ulotności chwili - jeśli to w ogóle możliwe - to właśnie w pra-cach Oli. Lucyna

Pan spacerujący z pieskiem, para roman-sująca w kieleckiej Plotkarce, dziewczyna na wieży Pałacu Biskupów, kieleckie pola jako suknia uroczej pani. Baśniowe, pełne fantazji i uśmiechu pastele Aleksandry Ma-kowskiej można od 10 września oglądać w galerii Faktoria (ul. Wesoła 50). Plastyczny świat Makowskiej zamieszkuje miłość, ro-mantyczne porywy serca, dobro i ciepło. Gdy ogląda się dziewczynkę piszącą po niebie, parę siedzącą przy stole, pana na rowerze z chorągwią z olbrzymim sercem, codzienne problemy i smutki odpływają, zostawiając miejsce na śmiech i radość. Z magazynów pamięci artystka wydobywa to, co urocze, wspaniałe, przetwarzając to w formę artystyczną. Bezbłędnie unika ki-czu tworząc świat pełen niezwykłości.

Makowska jest kielczanką, absolwentką wydziału grafiki na Wrocławskiej ASP. Jej dyplomowe prace (1999) – małe grafiki z cyklu „Mezzointa” można oglądać w gale-rii internetowej www.makowska.wici.info. Prace Oli cieszą się dużą popularnością w kraju i za granicą. Jest autorką ilustracji do książek dla dzieci. Pastele prezentuje po raz pierwszy.

Wyspiański w Dąbrowie

„Miastowi” i ludzie ze wsi spotkali się ze sobą na weselu Lucjana Rydla i Jadwigi Mikołajczykówej w Bronowicach pod Krakowem. Co z tego wyszło? Ni mniej ni więcej tylko... dramat narodowy „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego. Nic dziwnego, że właśnie ta sztuka została osią kolejnego przedsięwzięcia artystycznego Stowarzy-szenia Na Rzecz Odnowy Wsi “Odnowica”.

Prace nad spektaklem zatytułowanym „Wesele od nowa” już trwają. Wezmą w nim udział aktorzy z Teatru Lalki i Aktora “Kubuś”, młodzież ze Studia Teatralno-Muzycznego Jazz Club, muzycy, plastycy i artyści związani ze stowarzyszeniem. Nad całością czuwa Dorota Anyż - aktor-ka, reżyserka, instruktorka metody dra-my. W adaptację tekstu Wyspiańskiego wplecione zostaną elementy weselnej obrzędowości świętokrzyskiej, za które odpowiadają mieszkańcy Dąbrowy Dol-nej. Premiera wydarzenia odbędzie się 22 września 2007 w leśniczówce w Dąbrowie Dolnej k/Bodzentyna o godz.18:00.

“Wesele od nowa” realizowane jest w ra-mach Programu Operacyjnego “Wyspiań-ski” Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Twórcy marzą o zatarciu granic między widownią a sceną i włącze-niu wszystkich „świadków” w trwające nie-typowe wesele. Czy im się to uda? Warto się przekonać.

Serdecznie zapraszamy.

Page 6: wici-info-nr20

11

Wojewódzki Dom Kultury im. J. Piłsudskiego w Kielcach, ul. Ściegiennego 2www.wdk-kielce.pl

Wrzesień 2007Program imprez

Informacje tel: 41 361-27-37

8.09.2007Giełda Kolekcjonerska. WDK Dziedziniec, Sala Gimnastyczna

prowadzi zapisy na zajęcia:

• Szkolenie taneczne dla nauczycieli, choreografów oraz pracowników insty-tucji kultury z zakresu: tańca ludowego, tańca narodowego, tańca współczesnego, tańca nowoczesnego • Kwalifikacyjny kurs dla instruktorów tańca w specjalności taniec współczesny• Gimnastyka kondycyjno-odchudzajaca • Gimnastyka taneczna. W programie: salsa, latino aerobik, dance aerobik• Zajęcia plastyczne dla dzieci• Kurs tańca towarzyskiego dla doro-słych i młodzieży• Zespół Pieśni i Tańca „Kielce” – zapisy do chóru i grupy tanecznej• Zespół Akrobatyczno-Rewiowy „Trzpio-ty”• Zespól Inscenizacji Tanecznych „Małe Kielczanki”• Studio Piosenki WDK• Chór WDK• Studio Teatralne• Lekcje folklorystyczne dla dzieci

Szczegółowe informacje WDK : tel: 361-27-37

Muzeum Zabawek i Zabawy 25-367 Kielce, pl. Wolności 2www.muzeumzabawek.kielce.plTel. 0-41-34-440-78

Zabawa nie tylko dla dzieci

Chcesz zobaczyć Titanica, F-16 i naj-nowszego Boeninga? Muzeum Zaba-wek i Zabawy zaprasza na wystawę „Modelarstwo – zabawa nie tylko dla dzieci”.

Na obejmującej kilka sal ekspozycji będziemy można podziwiać modele samochodów, samolotów, kolejek, tramwajów i łodzi, makiety. Mo-delarstwo w najlepszym wydaniu i wykonaniu: wielokrotnych mistrzów Europy i świata, min. Władysława Herbusia, Michała Daranowskiego, Wiesława Zbroi, Henryka Gryza.

Nie zabraknie wspaniałych kolekcji modelarskich: samochody historycz-ne zbierane przez Pawła Gawrona, rajdowe Pawła Jagniątkowskiego z Automobilklubu Kieleckiego, mi-

niauta Macieja Kulasa z Płocka (właś-ciciela największej kolekcji w wersji mini), motocykle z Kieleckiego Klubu Modelarskiego. Swoje modele zapre-zentuje także sekcja modelarska z Li-ceum Lotniczego w Dęblinie. PLL Lot pożyczyły Muzeum model Boeninga 787- Dreamlinera, który już wkrótce zasili polską flotę pasażerską.

W specjalnej gablocie zaprezento-wane zostaną modele wykonane w muzealnej pracowni modelarskiej, która działa już od 1991 roku. Będzie można obejrzeć także zabytkową i współczesną literaturę modelar-ską. Wystawę uzupełnia prezentacje współczesnych modeli samochodów RC. Wystawa czynna od 8 września.

Wsparcie:Polskie Linie Lotnicze LOTLiceum Lotnicze w DęblinieFirma ATAAutomobilklub KieleckiKielecki Klub ModelarskiMuzeum Zabawek w Karpaczu

16.09.2007VIII Świętokrzyskie Dożynki Wojewódzkie. Katedra, WDK, Stadion

WIENIEC DOŻYNKOWY PREZENTOWANY NA ŚWIĘCIE PLONÓW - GMINNE DOŻYNKI - KIJE ‘2005

Page 7: wici-info-nr20

„Przedwiośnie” po raz trzydziesty! Kolej-na, znacząca rocznica pokonkursowej wystawy prac twórców Regionu Świę-tokrzyskiego. Zdecydowana większość tego typu przeglądów organizowanych w kraju dawno już przeszła do historii. W czym zatem tkwi tajemnica żywotno-ści kieleckiej imprezy? Przyczyn dobrej, a moim zdaniem, nawet coraz lepszej, kondycji „Przedwiośnia” należy upatry-wać zarówno w przywiązaniu środowiska do imprezy, jak i w znakomitym jej przy-gotowaniu od strony merytorycznej i organizacyjnej przez Biuro Wystaw Ar-tystycznych. To właśnie dzięki pasji, ope-ratywności oraz ogromnej determinacji cechującej dyrektora Mariana Rumina i jego współpracowników, pomimo roz-licznych zawirowań i niedostatków (głów-nie natury finansowej…) „Przedwiośnie” przetrwało. (...)

Praca w towarzystwie artystów malarzy i rzeźbiarzy z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, Łodzi i Warszawie była dla mnie wspaniałym

doświadczeniem. Jury, obradujące pod przewodnictwem prof. Mariana Czapli, dokonało oceny 237 prac 73 autorów. Do wystawy pokonkursowej zakwalifikowano 114 prac 62 autorów. Jest to wynik lepszy niż w ubiegłym roku, kiedy to spośród 215 prac 75 twórców – dopuszczono 87 prac 53 autorów. Warto przy tym nadmienić, że w kilku przypadkach byliśmy zmuszeni do zredukowania liczby zgłoszonych przez autora obiektów jedynie ze względu na ograniczone możliwości ekspozycyjne ga-lerii. Niekiedy też podejmowaliśmy takie decyzje w przekonaniu, że „okrojenie” pro-ponowanego zestawu wzmocni działanie pozostałych, wytypowanych do ekspozy-cji prac artysty.(...)

Werdykt, nawet najbardziej obiektywne-go grona specjalistów, zawsze musi liczyć się z krytyką, bo odbiór sztuki pozostaje domeną bardzo subiektywnych ocen od-biorcy. A jednak istnieją pewne ogólne kryteria, które sprawiają, że wartościowe dzieło sztuki może być wyróżniane przez różne, niezależne od siebie, gremia. I tak się dzieje w przypadku obecnego „Przed-wiośnia”. Przeglądając katalogi stwierdzi-łam, że przeważająca większość laureatów była już doceniona przez jury poprzednich edycji konkursu.

Maria Teresa Krawczyk

bwaBiuro Wystaw Artystycznych w Kielcachul. Leśna 7, tel. 041 3444942

www.bwakielce.wici.info

zaprasza na jubileuszową wystawę

Przedwiośnie 30wystawa czynna od 14.09.2007 do 14.10.2007

Pl. St. Moniuszki 2 B, 25-334 Kielce, tel. 041 368 11 40; fax 041 368 11 91www.filharmonia.kielce.com.pl

JACEK ROGALA

INAUGURACJASEZONU ARTYSTYCZNEGO

2007/200828 wrzeœnia 2007, pi¹tek, godz. 19.00, sala koncertowa

ORKIESTRA SYMFONICZNAFILHARMONII ŒWIÊTOKRZYSKIEJ

W programie:

J. SIBELIUS – , poemat symfoniczny

M. BRUCH – Koncert na skrzypce i altówkê

P. CZAJKOWSKI – IV Symfonia f-moll op. 36

Finlandia

dyrygent

altówka

skrzypceKAJA DANCZOWSKA

WIES£AW KWAŒNY

12

Page 8: wici-info-nr20

Rozpędzone autka terenowe, pokonujące muldy, piasek, skocznie opanują kielecki plac Wolności w drugi weekend września. Wszystko za sprawą Muzeum Zabawek i Zabawy, które już po raz jedenasty or-ganizuje Festiwal Zabaw, Zabawek i Wi-dowisk.

W tym roku impreza w całości poświęco-na będzie modelarstwu, a jej program wypełnią przede wszystkim Krajowe Mi-strzostwa Modeli Spalinowych i Elektrycz-nych (RC). Przewidziano 10 kategorii: na torze zaprezentują się modele terenowe o różnym napędzie i rozmiarach. Będzie to ostatnia eliminacja sezonu dla modeli o napędzie elektrycznym, więc w Kielcach poznamy mistrzów Polski – zwycięzców klasyfikacji generalnej tego sezonu.

Na placu Wolności powstanie specjalny tor o rozmiarach 30 na 40 metrów. Samocho-dy będą miały do pokonania trasę około 200 metrów. Takich zawodów jeszcze w Kielcach nie było. Widzowie nie będą narzekać na brak wrażeń: modele RC osią-gają prędkość do 70 km/h. Samochody często ulegają kolizjom, wywrotkom, dla-tego obok toru powstanie specjalny boks serwisowy. W zawodach wystartują także młodzi „kierowcy” z sekcji modelarskiej Muzeum Zabawek i Zabawy. Eliminacje odbędą się w sobotę w godz. 10.00 -19.00. Finały oraz dekorację zwycięzców zapla-

nowano na niedzielę (10.00-17.00).Nie będzie to jedyna atrakcja tegorocz-nego Festiwalu Zabaw, Zabawek i Wido-wisk. Na dziedzińcu Muzeum w sobotę i niedzielę dorośli fani Lego z grupy Lug-Pol przygotują dwudniową plenerową wystawę swoich modeli: pokażą m.in. półtorametrowe tiry, dwumetrowe dźwi-gi, wielkie miasteczka, koparki, maszyny – wszystko w całości wykonane z klocków. Dorośli wielbiciele klocków Lego planują także zawody: wyścigi ciężarówek Lego Truck Trial. Nie ma co jednak liczyć na widowiskowość porównywalną z mode-lami RC. Ciężarówki z klocków mozolnie pokonają tor przeszkód. Liczy się precyzja wykonania klockowych konstrukcji, ich stabilność i wytrzymałość.

Festiwalowi towarzyszyć będzie kiermasz-wystawa sklepów i firm modelarskich. Dla wielbicieli większych formatów organiza-torzy przygotowali inne atrakcje: na placu Wolności staną prawdziwe samochody wyścigowe z Automobilklubu Kieleckiego (w jednym z nich trenował Janusz Kulig). Planowane są bezpośrednie transmisje za-wodów na ogólnopolskiej antenie TVP 3.

Współorganizatorzy: Ogólnopolskie Stowarzyszenie Modelarzy, firma ATA, Europejskie Stowarzyszenie Sportów Ekstremalnych, firma RC Monster

Patronat honorowy:Prezydent Miasta Wojciech LubawskiMarszałek Województwa Świętokrzyskie-go Adam JarubasStarosta Kielecki Zenon Janus

Patronat prasowy:TVP3 Kielce, „Gazeta Wyborcza”, Radio Kiel-ce, Tygodnik „Extra Kielce”, www.wici.info„RC Przegląd Modelarski”, „Modelarz”, „Auto Rok”

Patronat Sportowy: Sekcja Modelarska LOK

Terenowyrajd w wersji mini

MUZEUM WSI KIELECKIEJ25-025 Kielce, ul. Jana Pawła II 6tel. 041 34492-97 fax 041 34450-08www.mwk.com.plemail [email protected]

ZAPRASZACodziennie w godz. 9.oo-17.oo do dworku Laszczyków w Kielcach,ul. Jana Pawła II 6 na wystawy czasoweZapraszamy na wystawę„Baśniowe światy twórców ludowych” Artyści ludowi w fotografii Tadeusza Czarneckiego

Do Parku Etnograficznego w Tokarni k. Chęcin Na terenie Parku Etnograficznego w Tokarni usytuowanego w zakolu Czar-nej Nidy, znajdują się najcenniejsze za-bytki drewnianego budownictwa wiej-skiego, małomiasteczkowego, dworskiego i sakralnego pochodzące z naszego re-gionu.

Ekspozycje: dwór z Suchedniowa, spi-chlerz dworski ze Złotej z 1719 r., baro-kowy kościół p.w. Matki Bożej Pociesze-nia z Rogowa n. Wisłą z 1761r. Ponadto zwiedzający może obejrzeć: wnętrza XIX w. chałup i warsztatów rzemieślniczych, wnętrza XIX w. apteki, sklepiku i pracow-ni krawcowej z okresu międzywojennego prezentowane w organistówce z Bielin, ekspozycję szkoły wiejskiej z okresu mię-dzywojennego w chałupie ze Starej Słu-pi, wystawę stałą Ocalić od zapomnienia. Jan Bernasiewicz-twórca ogrodu rzeźb, kuźnię z Radoski, wiatrak z Grzmucina z wystawą Miele się pszeniczka... Wiatraki i młynarstwo wietrzne na Kielecczyźnie. Park Etnograficzny we wrześniu czynny jest od poniedziałku do piątku w godz. 9.00 – 17.00, od soboty do niedzieli w godz. 10.oo-18.oo. Wejście ostatnich zwiedzających na go-dzinę przed zamknięciem ekspozycji.Bilety w cenie 10- zł i 5,- zł.

9 września w godz. 12.00 – 18.00 zapraszamy na imprezę plenerową „Niedziela w skansenie”30 września w godz. 10.00 – 18.00 na imprezę „Talent, młodość i tra-dycja”

Proponujemy:- organizację spotkań integracyjnych w zabytkowych salach spichlerza ze Zło-tej i w miejscu piknikowym,- organizację tradycyjnych i współczes-nych ślubów i przyjęć weselnych,- bogatą ofertę lekcji muzealnych,- pokazy tradycyjnych rzemiosł.

Page 9: wici-info-nr20

Wrześniowe wydanie Świętokrzyskiego Miesięcznika Kulturalnego „Teraz” przy-nosi m.in. ciekawy, znakomicie ilustro-wany tekst „Pod znakiem trzech koron”, którego autor, dr Jerzy Michta, znany heraldyk, autor herbu województwa świętokrzyskiego, przedstawia genezę herbu kapituły i biskupstwa krakow-skiego – właścicieli Kielc od XII do XVIII wieku. Herb ten widnieje na frontonie Pałacu Biskupiego w Kielcach. Oto frag-ment tekstu.

„Pierwsze wyobrażenia trzech koron pojawiające się na pieczęciach bisku-pich i pieczęci kapitulnej w XIV i XV wie-ku, tradycja przypisała Aronowi (bisku-powi krakowskiemu, arcybiskupowi, pierwszemu opatowi benedyktynów ty-nieckich), ze względu na rolę, jaką ode-grał w odbudowie polskiego Kościoła za panowania Kazimierza Odnowiciela (1038-1058). Jednak pierwszym bi-skupem krakowskim, który użył herbu z trzema koronami na swojej sekretnej

1

�����ŚWIĘTOKRZYSKIMIESIĘCZNIKKULTURALNYKielce, wrzesień 2007rok IV, nr 9 (45)cena 2,50 zł (VAT 0%)

Pod znakiemtrzech koron

pieczęci z 1300 roku, był Jan Muskata. W polskiej historiografii biskupa Arona łączono z Kolonią i rodziną królowej Rychezy, żony Mieszka II, którą poślu-bił w 1013 roku w Merseburgu. Dzię-ki temu małżeństwu syn Bolesława Chrobrego został członkiem rodziny cesarskiej, ponieważ Rycheza była cór-ką Matyldy, siostry Ottona III i Ezzona, palatyna reńskiego, który po śmierci cesarza w 1002 roku, uchodził za pre-tendenta do tronu cesarskiego, obok Ekharda, margrabiego Miśni i księcia bawarskiego Henryka. Rodzice Ryche-zy, Ezzo i Matylda udali się w 1023 roku z pielgrzymką do Rzymu, wspólnie z arcybiskupem kolońskim Pilgrimem. Uzyskał on wówczas od papieża cen-ne relikwie, głowy świętych Feliksa i Adaukta i złożył je w kolońskiej bazy-lice św. Apostołów. Zostały one później przekazane przez Rychezę do Krakowa, a mógł je przywieźć po 1043 roku Aron, wtedy już arcybiskup i opat tyniecki.”

teraz w te-raz16

wydarzenia17

Jesienne Superczwartki w kinie Moskwa zapowiadają się niezwykle interesująco. We wrześniu, październiku i listopadzie bohaterem ambitnych seansów będzie zmarły niedawno Ingmar Bergman (1918-2007), jeden z największych twórców współczesnej sztuki filmowej i teatralnej. Kto nie widział „Tam, gdzie rosną poziom-ki”, „Persony”, „Szeptów i krzyków”, „Siód-mej pieczęci”, powinien już organizować sobie wolne wieczory i rezerwować bilety.

W kolejne czwartki w Moskwie pokaza-nych zostanie 10 najbardziej znanych filmów tego wybitnego reżysera. Poza wymienionymi już tytułami będą to: trylo-gia „Jak w zwierciadle”, „Goście Wieczerzy Pańskiej” i „Milczenie”, „Sceny z życia mał-żeńskiego” oraz „Jesienna sonata”. Filmy zostaną pokazane na odnowionych cyfro-wo kopiach 35mm.

Poznać arcydzieła Bergmana to nie to samo, co obejrzeć je na ekranie telewi-zora. Mroczne, pełne literackich cyta-tów, przeładowane symboliką filmy są

często uznawane za trudne w odbiorze. Mimo że od ich nakręcenia minęło czę-sto wiele lat, filmy są nadal aktualne i prawdziwe. W swoich dziełach Bergman próbuje odpowiadać na niezwykle trudne pytania: o milczenie i nieobecność Boga, samotność człowieka w świecie, niemoż-ność porozumienia z innymi, zagadkę śmierci i cierpienia, przyczyny patologicz-nych relacji między bliskimi osobami. Ma swój styl narracji, sposób obrazowania i niezwykle charakterystyczny dystans do prezentowanych postaci. Nie na darmo uznano go za twórcę europejskiego kina autorskiego, a jego filmy wielokrotnie na-gradzano. Bergman był laureatem m.in. 3 Oscarów („Żródło”, „Jak w zwierciadle”, „Fanny i Alexander”), 2 nagród specjal-nych festiwalu w Cannes („ Siódma pie-częć”, „Szepty i krzyki”), Złotego Lwa na festiwalu w Berlinie („Tam gdzie rosną poziomki”).

Kalendarz projekcji na stronach: www.wici.info; www.kinomoskwa.pl

Bergman w k in ie Moskwa

Page 10: wici-info-nr20

18

wydarzenia19

codzienność podeszłego wieku

- Nudzę się w domu opieki. Od trzech lat nie wychodzę ze swojego mieszkania. Nie skreślajcie mnie, dlatego, że mam 90 lat. – takie kartki trzymane przez staruszków można przeczytać w teledysku zespołu o nazwie The Zimmers, śpiewającego „My Generation” The Who.

Nic dziwnego, skoro zespół, którego na-zwa polska brzmiałaby „Balkoniki”, tworzy 40 angielskich seniorów i seniorek. Niety-pową kapelę założył dokumentalista Tim Samuels, który podróżując po Wielkiej Brytanii i kręcąc film o starości, poznał wie-lu starszych ludzi, którzy zafascynowali go swoimi pasjami, zainteresowaniami i oso-bowościami. Teledysk święci triumfy na You Tube, grupa pracuje nad nagraniem płyty, a seniorzy ponownie odzyskali wia-rę i chęć życia. Są dowcipni, pełni wigoru. Niejeden młody mógłby podpatrzeć ich radość życia.

Nie musimy jednak szukać na You Tube. W Kielcach od prawie 3 lat istnieje grupa tea-tralna składająca się z mieszkańców Domu Opieki Społecznej przy ul. Jagiellońskiej. Pracują pod opieką dwójki aktorów: Joan-ny Kasperek i Grzegorza Artmana. Począt-kowo nazywali się Grupą Zmontowaną i stworzyli dwa spektakle: jasełka „Dzisiaj w Betlejem” i kabaretowo-cyrkowy spektakl „Rym cym cym, czyli szelest w pyszczku”. Od niedawna noszą nazwę Studio Magel-lana i w lipcu tego roku zaprezentowali swój kolejny spektakl „Sella Turcica”.

Tajemniczy tytuł przedstawienia jest łacińską nazwą siodełka tureckiego, za-głębienia w kości tworzącej podstawę czaszki. Ukryte głęboko pod mózgiem jest bezpiecznym ”opakowaniem” dla przy-sadki mózgowej, pełniącej kluczową rolę w funkcjonowaniu każdego organizmu. To centrum dowodzenia, tajemny schowek decydujący o naszym zdrowiu, zachowa-niu, a nawet ostrości widzenia. W podob-nych „wygodnych fotelach” żyją mieszkań-cy Domu Pomocy Społecznej, ukryci przed światem, zabezpieczeni przed szalejącą współczesnością. Dzięki spektaklowi uchylili rąbka tajemnicy, prezentując na scenie swoje codzienne życie.

Jak wygląda zwyczajny dzień w Domu Pomocy Społecznej? To czas czekania na przyjście bliskich, czas chodzenia po korytarzach, czas brania tabletek i czas wspomnień. Nikt się nigdzie nie spieszy, nie czekają go nowe wyzwania i zadania. Spotyka codziennie tych samych ludzi. Czasami któryś z nich odchodzi na zawsze, zwalniając miejsce przy stole, łóżko. Cały spektakl narodził się z rozmów i wspo-mnień wszystkich aktorów sztuki. Nie ma tekstów z literatury, gazet, jest życie, które przeszło i to, które zostało, jest teraz. Cza-sami nieznośne, czasami smutne, czasami bez powodu wesołe. Każdy z tych ludzi jest sam ze swoją starością, ułomnościami, bólem. Żyje wśród innych, podobnych so-bie, ale jakże odmiennych. Mija ich na ko-rytarzu, siada obok w świetlicy, na ławce.

słychać fragmenty ich wspomnień, nagra-nych przez Grzegorza Artmana na począt-ku pracy nad spektaklem. Dowiadujemy się o ich dzieciach, wnukach, ciekawych doświadczeniach, ulubionych czynnoś-ciach, fascynacjach. Cała ósemka – panie: Irena, Olga, Małgorzata, panowie: Henryk,

Jan Józef, Tadeusz, Zbyszek po kolei kła-niają się publiczności. Z głośników słychać jeszcze historie dwóch osób: pani Heleny i pana Władysława. Stan zdrowia i emocje spowodowane premierą ni pozwoliły im wystąpić na scenie.

Seniorzy pod wodzą Grzegorza Artmana stworzyli naprawdę wyjątkowe dzieło. Obnażyli swoją prywatną starość i słabość przed oczami wszystkich widzów. To wy-maga olbrzymiej odwagi, za którą całej ekipie należą się niemilknące brawa. The Zimmers są uroczym produktem współczesnej kultury masowej, kometą, który przygaśnie, nie powodując więk-szych refleksji. Aktorzy Studia Magellana skłaniają do głębokich przemyśleń nad przemijaniem, starością, samotnością, nad człowiekiem w jego pełnym wymia-rze od narodzin do śmierci.

Przyszło im żyć razem, a raczej obok sie-bie. Każdy z nich ma inne doświadczenia, inne przeżycia, pamięta to, co wydarzyło się dawno i często zapomina o tym, co działo się przed chwilą. Ta „niepamięć” po-woduje zagubienie, bezładną plątaninę ścieżek, dróg, trajektorii.

Bohaterowie sztuki, a jednocześnie akto-rzy dla widzów, prawie do końca spekta-klu są bezimiennymi postaciami. Różnią się wiekiem, wzrostem, tuszą, sposobem chodzenia, siedzenia. Od czasu do czasu z tej dziwnej zbiorowości wyłania nam się pojedyncza postać. Dzięki jej ruchom i zachowaniu zaczynamy się domyślać jej życia, przeszłości. O - ta pani była lub ma-rzyła, aby zostać tancerką. Za chwilę znika w tłumie postaci. Ten pan z pewnością kiedyś mieszkał na wsi - energiczny krok krakowiaka, przytup, choć nogi bolą. To jedynie ułamki, drobiazgi z ich życia. Nie poznamy ich nigdy, nawet oni sami na-wzajem siebie nie znają. Żyją, a codzien-ność, starość nie pozwala im przerwać zaklętego kręgu. Zresztą, czy warto go przekraczać? Przed nimi jeszcze większa bezradność, bezbronność, niedołężność. W końcowej części spektaklu wszyscy aktorzy przedstawiają się, z głośników

Agnieszka Kozłowska-Piasta

Page 11: wici-info-nr20

ludzie

D o s kon a ł o ś ć t o p o d o b n o t y l k o u t o p i a z dyrektorem BWA Marianem Ruminem rozmawiała Agnieszka Kozłowska-Piasta

20

21ludzie

- W tym roku już po raz 30. odbył się konkurs twórców regionu świętokrzy-skiego Piękny jubileusz. Pan chyba zna „Przedwiośnie” od samego początku?

- Można powiedzieć, że znam je od za-wsze. Gdy organizowano pierwsze „Przed-wiośnie” byłem młodym pracownikiem Muzeum Narodowego, jeszcze wtedy Muzeum Świętokrzyskiego. Dyrektor Aloj-zy Obrony oddelegował mnie do organi-zacji wystawy i od tej pory byłem zawsze z „Przedwiośniem” związany. Przez wiele lat byłem jurorem, komisarzem. Wydaje mi się, że jest to najważniejsza plastyczna impreza o charakterze konkursowym dla regionu świętokrzyskiego. Właściwie nie było drugiej takiej, która by z jednej strony gromadziła maksymalnie dużą ilość arty-stów, a z drugiej doniosłością pewnych wyborów plastycznych pokazywała to, co rzeczywiście ważnego powstało czy wydarzyło się w plastycznym środowisku naszego regionu.

Jak się zmieniła kielecka sztuka, ta na-sza lokalna, przez te 30 lat?

- Zmiany są oczywiste. Pamiętajmy, że na-stępuje wymiana pokoleń. Artyści, którzy wówczas byli nagradzani, seniorzy ów-czesnego „Przedwiośnia” już dawno ode-szli. Pojawiły się dziesiątki nowych oso-bowości artystycznych. Zmieniła się też sztuka. Kiedyś nikomu nie marzyło się o czymś takim jak np. grafika komputerowa czy fotografia cyfrowa, więc tutaj zmiany są bardzo istotne. Nie chciałbym mówić, że one są równoznaczne ze zmianami ja-

Page 12: wici-info-nr20

22

kościowymi. Sztuka sprzed 30-40 lat nie była gorsza niż obecna. Wiele ówczesnych dzieł na stałe wpisało się w dzieje sztuki kieleckiej. Poza tym zauważam, że lokal-ne środowisko artystyczne znacznie się rozrosło. Z tym wiąże się jednak pewna wątpliwość: kiedyś prawie wszyscy człon-kowie związków uważali się za artystów i sądzili, że trzeba być obecnym na takich wystawach. Dziś tylko część twórców na-leży do związku, bardzo wielu artystów nie ujawniło się ze swoim dorobkiem twórczym w naszym regionie, czy to przez wystawę własną, konkursową czy zbioro-wą. Myślę, że coraz bardziej aktualne staje się powiedzenie, że artystą się nie jest, ar-tystą się bywa. Artystą się bywa kiedy to, mówiąc po staroświecku, „dotknie muza” i powstanie coś z powodu potrzeby innej od komercyjnej.

- Ale „muza kopie” też amatorów. Jak ocenia pan środowisko amatorów w na-szym regionie?

- Jest dosyć liczne i gromadzi przede wszystkim ludzi, którzy nie muszą, nie potrzebują bądź nie chcą funkcjonować w konieczności zarobkowej. Żyją z innych źródeł dochodów, a twórczość i sztukę traktują jako dodatkowe zajęcie, jako rodzaj hobby. Profesjonalne środowisko i amatorskie to są dwa dosyć różne światy. Amatorskie funkcjonuje z potrzeby serca i z rzeczywistych przekonań, środowisko zawodowe często miesza funkcje życia ze sztuki z koniecznością bycia w sztuce. Ten dramat jest tutaj bardzo ostry i nieko-niecznie dobrze rokujący dla sztuki. Z dru-giej strony środowisko amatorskie często nie sięga tych wysokich rejonów realizacji artystycznej, ograniczając się do zaspo-kojenia szerokich smaków artystycznych społeczeństwa. Nie chciałbym tutaj deza-wuować środowisk amatorskich. Przecież nawet w środowisku zawodowców spoty-kamy twórców, którzy wywodzą się ze śro-

dowisk amatorskich, ale dzięki talentowi, uporczywej pracy i bardzo mocnemu po-szerzaniu swojej świadomości, weszli w to środowisko profesjonalne, są nagradzani, ot chociażby na naszym „Przedwiośniu”.

- Mówi Pan tutaj o dojrzałych ludziach, a ja myślę o młodzieży.

- Z młodzieżą jest jeszcze inna sprawa. Często dzieci ze szkół podstawowych zapowiadają się jako wielkie talenty ar-tystyczne. Kiedy dorastają, ta czystość i odruchowość, ta naturalność estetyczna, która gdzieś tam tkwi w człowieku, zanika. O ironio, zanika dzięki różnym obawom, strachowi…

- Złym nauczycielom?

- Nie chciałbym tak powiedzieć. Zajęć plastycznych jest tak niewiele, że nawet zły nauczyciel nie zdąży nikogo zepsuć. Zdolności plastyczne o naturalnym rodo-wodzie i wielkiej odwadze wieku dziecię-cego zanikają. W zamian upowszechniają się złe wzorce subkultur, które przenikają do obrazowania już na etapie szkół śred-nich czy ponadpodstawowych. Zaczynają dominować dziwne formy, brzydactwa, różne udziwnienia, już nie mówię o sub-kulturowych śladach na murach. Nieliczni włączają się do kół zainteresowań, roz-wijają talent plastyczny, ale to niewielki procent z tych, którzy tak dobrze się za-powiadali.

- A twórcy graffiti, wlepek, komiksów? Czy oni mają szansę należeć do grona kultury wysokiej?

- Nie jestem wielbicielem komiksów, ta-tuaży, choć ostatnio popełniłem tekst o tatuażu. Jeżeli przyjrzymy się tym for-mom wypowiedzi z punktu widzenia chociażby estetyki, to okaże się, że przy-gniatająca większość jest od strony arty-

stycznej bardzo niedobra. Wiem, że jest to manifestacja idei, nie zawsze nam mi-łych, głębokich, nieraz bardzo brutalnych, obrzydliwych. Dziwię się, że bezkarnie można zaśmiecać nasze miasto nie tylko złym grafitti, ale i złą reklamą, złymi pro-jektami architektonicznymi czy złymi spo-sobami dekorowania naszej architektury, jak na przykład malowanie pół kamienicy. Dziwię się także, jak piękne kobiety mogą zaśmiecać swoje ciało okropnymi tatu-ażami.

- Czy to wpływa na nasz odbiór sztuki?

- Myślę, że większość rzeczy widzimy, ale nie zauważamy. Tego brzydactwa jest już tyle, że nie reagujemy i nie myślimy o tym, że mogłoby być inaczej. Jestem w stanie zrozumieć, gdy przyczyna brzydactw leży w braku możliwości ekonomicznych. Gorzej jest, gdy możliwości są, a efekt i tak jest paskudny. Przytoczmy przykłady z przeszłości: kuriozalna forma słynnego wieżowca związkowego w centrum mia-sta (ul. Piotrkowska – red.), który zburzył całą przestrzeń architektoniczną starówki. Czy też słynny parawanowiec przy Kar-czówkowskiej tuż koło kościoła garnizo-nowego, który zmusił nawet ateistów do uczestniczenia na okrągło w nabożeń-stwach. To dziwne, bo przecież budynek powstał w głębokim PRL-u.

- Kielecczyznę można z powodzeniem nazwać zagłębiem fotografii. Mamy wiele konkursów fotograficznych, jest środowisko młodych ludzi, którzy fotografują, pojawiają się w różnych konkursach. Czy to przyszłość naszego lokalnego środowiska artystycznego?

- Fotografia zawsze fascynowała młodych ludzi. Ja już w szkole średniej miałem aparat Druh, kupiony za własne pienią-dze i też fotografowałem. Przy obecnej technice fotografii cyfrowej, kiedy nie ma

obróbki laboratoryjnej, a odbitki można zrobić za niewielkie pieniądze, pęd do fotografowania jest zrozumiały. Ale nie łudźmy się, że to ma cokolwiek wspólne-go z twórczością artystyczną, ze sztuką, chociaż może być jej zaczątkiem. Nie łącz-my tych rzeczy. Łatwość w posługiwaniu się techniką nie zawsze przekłada się na twórczość artystyczną.

- Ale przecież mamy mistrzów, piękną tradycję Kieleckiej Szkoły Krajobrazu, wybitnych fotografów, wspaniałe foto-grafie. Czy to nie może stanowić wspa-niałej bazy, źródła, z którego czerpać będzie młode pokolenie?

- Mistrzowie są bardzo dobrym punktem odniesienia, jednak tylko nieliczni młodzi ludzie tych mistrzów znają i pamiętają. O sztuce i to sztuce wysokiej możemy mó-wić wtedy, gdy artysta kieruje aparatem, a nie aparat nim. Co z tego, że ktoś dostrze-ga Kielecką Szkołę Krajobrazu, jeśli nie potrafi nawet prawidłowo wykadrować postrzeganej rzeczywistości czy stworzyć nowej jakości artystycznej? Prace nie po-winny być ładne, ale dotykać piękna. Poza tym muszą mieć jakieś przesłanie. Z tego ma wynikać jakiś odkrywczy, nowy sens. Artysta powinien zauważyć to, czego większość nie zauważa. Mało to, że za-uważyć – to jeszcze przetworzyć i upub-licznić w formie, która sprawi, że widz, mając z tym kontakt, dozna szczególnej formy olśnienia.

- Podobno wszystko już było. Trudno jest pokazać coś nowego.

- Nieprawda, coraz więcej mamy nowego. Nawet śmieci i brzydactwa są inne. Z tego można budować ciągle nowe jakości. Aby stworzyć to, czego jeszcze nie było, trzeba połączyć swoje emocje i wrażliwość z wie-dzą i rozumem. Nie da się po prostu wziąć aparatu, robić zdjęć i w ten sposób zostać

Page 13: wici-info-nr20

24

artystą. Wybitny krytyk sztuki i artysta Jó-zef Czapski mówił, że w Polsce utarło się takie rozumienie, że artysta może być głu-pi, żeby tylko umiał machać pędzlem. Ale to jest nieprawda.

- W czym tkwi siła kieleckiego środo-wiska artystycznego, a jakie są jego słabości?

- Atutem naszego środowiska jest to, że pewne formy tradycyjnej sztuki, ale tej dobrej, przetrwały. Nadal cenimy sobie warsztat, umiejętności, pewne klasycz-ne wartości, które niestety w większości przejawów młodej sztuki nowszych po-koleń zanikły. Co do słabości... jedna bar-dzo poważna jest powoli przełamywana. Mamy Wydział Artystyczny na Akademii Świętokrzyskiej. Tam, gdzie nie było wyż-szej uczelni artystycznej środowiska na-turalnie obumierały. Druga sprawa - bar-dzo wielu naszych artystów po studiach przestaje zajmować się sztuką. Każdy za-wód wymaga aktywności i nieustającego doskonalenia techniki i wyobraźni. Poza tym bardzo wielu twórców nie konfron-tuje swoich dzieł z twórczością innych. W latach 60. i 70. bardzo wielu naszych arty-stów fotografików uczestniczyło prawie we wszystkich konkursach światowych. A przecież wtedy było trudniej wyjechać, wysłać prace. Jaki procent artystów kie-leckich współcześnie konfrontuje swoją twórczość, chociażby przez ogólnopolskie konkursy? Bardzo niewielki. Na „Przed-wiośnie” zapraszamy jurorów z zewnątrz, profesorów wyższych uczelni, którzy siłą rzeczy nie przepuszczą czegoś, co jest złe. O ile młode i średnie pokolenie oraz nie-liczni ze starszego pokolenia uczestniczą w tym konkursie, o tyle większość nie chce się zmierzyć z jurorami neutralnymi. Znam artystów, którzy zrezygnowali z udziału, bo to zakłóca im samoświadomość o ran-dze własnej twórczości. Aby nie zburzyć tej pięknej wymyślonej przez siebie iluzji,

rezygnują z konfrontacji. To nie jest dobre ani dla środowiska, ani dla poszczegól-nych autorów, którzy na własne życzenie tworzą w ciemności. Wydaje mi się też, że bardzo wielką słabością naszych środo-wisk artystycznych jest to, że one nie są dostatecznie upublicznione i docenione.

- Zaraz, zaraz, to po co jest BWA?

- Nie o takie upublicznienie mi chodzi. Proszę sprawdzić, jak wyglądają reakcje na nasze wystawy, ile jest wnikliwych recen-zji, jak fachowe są te refleksje pisane czy też wygłaszane na antenach. Kiedy po wy-stawie artysta prosi mnie, żebym dostar-czył mu kserokopie recenzji, bardzo często muszę się wstydzić. Zdarza się, że niektóre doniesienia po prostu ukrywam przed artystą. Media zazwyczaj zauważają inne rzeczy: że ktoś kogoś zgwałci, zamorduje lub coś komuś ukradnie; sztuka nie jest szczególnie ciekawym tematem. Nie ma w niej polityki, nie realizuje potocznych potrzeb; przeciwnie zmusza widzów do refleksji. A człowiek o pogłębionej refleksji jest człowiekiem trudnym dla potocznie rozumianej organizacji społeczeństwa. Często odwołujemy się do frekwencji jako miernika wartości. Nie jest to zawsze praw-dziwy wskaźnik wartości kultury. Niską frekwencję na przykład mieliśmy w naszej galerii, kiedy prezentowaliśmy twórczość Stefana Gierowskiego – artysty o kiele-ckim rodowodzie, wybitnego profesora, wychowawcy wielu pokoleń artystycz-nych. Zabrakło adekwatnego dla jego ran-gi artysty zainteresowania ”Dekalogiem”. Większość chce oglądać to, co łatwe i przy-jemne. Czy instytucje kultury mają prezen-tować to, co się ludziom podoba czy to, co jest rzeczywiście wartościowe. Czy mamy wychowywać społeczeństwo ku wyższym formom kultury i sztuki, czy wyższym for-mom życia, czy raczej pozwolić zadowalać się niższymi formami świadomości, bo ta-kimi łatwiej można manipulować?

- Myślę, że Pan stoi na straży jakości.

- Też mam taką nadzieję. Chociaż funkcjo-nuję już ponad 30 lat w tej instytucji, więc też miewam dużo wątpliwości.

- Którą z wystaw zorganizowanych w BWA pamięta Pan najlepiej? Która była najważniejsza?

- Najbardziej cenię sobie oczywiście „Przedwiośnie” – konkurs udaje się organi-zować już przez tyle lat. Nie potrafię wska-zać jednej wystawy, bo dla mnie każda ma istotny powód jej zaistnienia. Czasami są to wystawy artystów miejscowych, waż-nych dla naszego środowiska. Czasami powodem jest język artystyczny, którego – zdaję sobie sprawę - większość nie doce-ni. Mamy jednak dwie szkoły artystyczne: średnią i wyższą. Studenci i uczniowie po-winni zobaczyć dobrą realizację w jakiejś technice, technologii, coś, co w naszym środowisku kuleje. Ważne jest, jeśli tutaj odbywają się zajęcia plastyczne dla gim-nazjalistów, jeżeli szkoła plastyczna przy-prowadza uczniów, żeby tutaj przepro-wadzić lekcje na przykładzie szczególnie cennego, oryginalnego dzieła sztuki. Tych ważnych powodów na wystawy jest bar-dzo, bardzo wiele. Nie chciałbym nikogo wyróżniać. To nie jest tak, że najważniejsze są wystawy artystów z górnej półki. Zresz-tą, kto z dużą pewnością potrafi wskazać tych artystów.

- Z jednej strony widzę wielką pasję w tym, co Pan robi, z drugiej - jakiś żal, że to wszystko jest jakoś tak na wiatr.

- Chciałbym, aby wystawy oglądali wszy-scy, którzy powinni zobaczyć, żeby do BWA chodziło 100 procent społeczeństwa, które się w Kielcach sztuką interesuje. Chciałbym, aby środowiska kulturalne i artystyczne współdziałały, konfrontowa-ły się ze sobą, tworząc interdyscyplinarne

wydarzenia. - Jakieś największe marzenie w stosun-ku do tej instytucji. Co by Pan chciał zrobić?

- Chciałbym, aby BWA zostało rozbudowa-ne, aby była przestrzeń, w której mogliby-śmy eksponować choć część z naszej stałej ekspozycji, a jest tego ponad 2500 dzieł. Drugim marzeniem jest uzupełnianie re-gionalnej kolekcji dzieł sztuki. Chciałbym, żeby nasza kolekcja nie rozproszyła się, jak przydarzyło się to innym zbiorom. Kra-kowski Bunkier sprzedał swoją kolekcję za cenę remontu. Mam nadzieję, że to nie będzie dotyczyło kieleckiego zbioru dzieł, bo jest on dosyć wartościowy, bo dosko-nałość to podobno tylko utopia.

- Mówimy o historyczno-dokumenta-cyjnej roli BWA. A co ze współczesną sztuką?

- Chciałbym mieć przestrzeń do prezenta-cji bardzo nowoczesnych form twórczości tzw. intermedialnej. To wymaga stałego oprzyrządowania, specjalnych warunków przestrzeni. Tego nie da się pokazać tylko przez rzutnik intermedialny. Zdaję sobie sprawę, że większość instytucji nie ma ta-kich warunków...

- Zamek Ujazdowski w Warszawie ma takie możliwości: sprzętowe i finanso-we. Kilka lat temu widziałam wystawę zatytułowaną Błękit. Kilka pomieszczeń ustawionych w amfiladzie przemalowa-no na niebiesko...

- No tak. Nic nie poradzę, kultura wysoka jest finansowana tak jak jest. Cieszę się, gdy mogę raz na kilka lat odmalować ścia-ny... Teraz kończymy wymianę instalacji elektrycznej w galerii, za co należą się ser-deczne podziękowania władzom miasta.- Dziękuję za rozmowę.

Page 14: wici-info-nr20

miasto

23

24

9

20144

9

18

4

1

1 5

5

1

15

1

2

17

12

17

2

3 19 11

6

7

8

26

plan miasta: Agencja Wydawnicza JPwww.wydawnictwo-jp.kkf.pl

162

21

22

25

Plan centrum Kie lclegenda

ścieżka rowerowaszlak turystycznygaleriemuzeateatrykinaośrodki kulturyurzędykawiarnie, puby, klubyzdrowie handel, usługi

86

8

18

WarszawaLu

blin

Tarnów

ŁódźK

rakó

wC

zęst

och

owa

Page 15: wici-info-nr20

EUROPEJSKI ZNAK INNOWACYJNO-ŚCI W NAUCZANIU JĘZYKÓWKomisja Europejska przyznała szkole „Global Village” najbardziej prestiżowe unijne wyróżnienie w naszej dziedzinie działalności: European Language Label (Europejski Znak Innowacyjności w Zakresie Nauczania Języków Obcych). W liście, który otrzymaliśmy od Na-rodowej Agencji Programu Socrates, czytamy m.in. “Państwa praca i podej-

NOWA SZKOŁANa Osiedlu Świętokrzyskim otwarta została piąta w Kielcach Szkoła Języka Angielskiego GV. Mieści się w nowym budynku (na zdjęciu) przy ul. Jana No-waka - Jeziorańskiego (d. Manifestu) 41 G - dokładnie naprzeciwko Media Markt.

mowane działania na polu nauczania języków obcych zostały uznane za bar-dzo oryginalne, nowatorskie i mające europejski wymiar. Państwa inicjatywa jest przykładem dobrej praktyki god-nej naśladowania przez inne, nie tylko polskie, instytucje”. Szczegóły: www.gv.edu.pl.

Szkoły GV funkcjonują więc już na wszystkich największych kieleckich osiedlach: Barwinek (Starowapienniko-wa 37), Ślichowice (Massalskiego 12), Sady (Pocieszka 3) oraz, od tego roku, na Osiedlu Świętokrzyskim. W centrum działa, przeznaczona dla bardziej za-awansowanych słuchaczy i maturzy-stów, szkoła przy ul. Sienkiewicza 36.

ZAPISY3 września zaczynają się zapisy do wszystkich szkół GV. Zapraszamy dzieci od 5 roku życia, gimnazjalistów, licealistów i dorosłych. Szkoła GV przy Sienkiewicza 36 (róg Leśnej, tel. 041 344-5822) czynna jest od pon. do piątku w godz. 13.00 - 19.00. Szkoły na Sadach, Ślichowicach, Barwinku i Świętokrzyskim od pon. do piątku, od 15.00 - 18.00

miasto 29

global village news

GLOBAL VILLAGESZKOŁY JĘZYKÓW OBCYCHtel. 041343-05-97, 041362-13-93www.gv.edu.pl

2

1

5

9

4

Gabinet StomatologicznyJolanta Gębska

CitiParkKielce, ul. Paderewskiego 4A/9tel. +41 368 18 99, +41 345 08 33

+602 666 001

8

Ant y kwar i at Nau kow y

Andrzej MetzgerZapraszamy:

10-18, soboty 10-14Kielce, ul. Sienkiewicza 13

tel./fax +41 343 25 44, www.antyk.kielce.pl

6

tel. +41 343 02 05

25-3

02 K

ielc

e, u

l. M

ała

48

Page 16: wici-info-nr20

D Ś T P a ł a c y k Z i e l i ń s k i e g oKielce, ul. Zamkowa 5tel. +41 368-20-53www.kielcedst.net

Kieleckie Centrum KulturyKielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 344 40 32, 344 40 33www.kck.com.pl

S ł o n e c z k oKielce, ul. Romualda 3 tel. +41 341 66 80

B a z a Z b o ż o w aKielce, Zbożowa 4, tel. +41 344 11 77www.bazazbozowa.wici.info

Po d K r e c h ąKielce, ul. 1000-lecia Państwa Polskiego 7 tel./fax. 041/ 34 24424

M ł o d z i e ż o w y D o m K u l t u r y25-514 Kielce, ul. Kozia 10atel. +41 34-434-23, 34-364-20http://kielce.um.kielce.pl/mdk/

W s p a kKielce, ul. Śląska 11a

U r z ę d yU r z ą d M i a s t aKielce, Rynek 1Kielce, ul. Szymanowskiego 6 tel. +41 36 76 000www.um.kielce.pl

U r z ą d M a r s z a ł k o w s k i Wo j e w ó d z t w a Ś w i ę t o k r z y s k i e g oKielce, ul. IX Wieków Kielc 3 tel. +41 342 15 49www.sejmik.kielce.pl

Ś w i ę t o k r z y s k i U r z ą d Wo j e w ó d z k iKielce, ul. IX Wieków Kielc 3tel. +41 342-13-33www.kielce.uw.gov.pl

19

20

1

2

2

w i ę c e j w i n f o r m a t o r z e n a s t r o n i e i n t e r n e t o w e j w w w. w i c i . i n f o

W i ę z i e n i e K i e l e c k i e 1 9 3 9 - 1 9 5 6Kielce, ul. Zamkowa 3/5

M u z e u m G e o l o g i c z n eKielce, ul. Zgoda 21 tel. +41 361 25 37

Te a t r yTe a t r L a l k i i A k t o r a „ K u b u ś ”Kielce, ul. Duża 9tel. +41 344 58 36www.teatr-kubus.pl

K i e l e c k i Te a t r Ta ń c aKielce, pl. Moniuszki 2btel. +41 361 27 46www.ktt.pl

Te a t r i m . S t e f a n a Ż e r o m s k i e g oKielce, ul. Sienkiewicza 32 ,www.teatr-zeromskiego.com.pl

F i l h a r m o n i a Ś w i ę t o k r z y s k a i m . O s k a r a K o l b e r g aKielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 368 11 40 www.filharmonia.kielce.com.pl

K i n aK i n o p l e xKielce, ul. Świętokrzyska 20 tel. +41 332 13 30www.kinoplex.pl

M o s k w aKielce, ul. Staszica 5 tel. +41 344 47 34www.kinomoskwa.pl

O ś r o d k i K u l t u r yWo j e w ó d z k i D o m K u l t u r yKielce, ul. Ściegiennego 6tel. +41 361 27 37, 361 24 10www.wdk-kielce.pl

D o m K u l t u r y Z a m e c z e kKielce, ul. Słowackiego 23, tel. +41 361 39 31

17

18

13

14

15

16

21

22

23

24

25

G a l e r i eB W A P i w n i c e B W A N a P i ę t r z eKielce, ul. Leśna 7 tel. +41 344 63 19, 344 49 42 www.bwakielce.wici.info

G a l e r i a Fo t o g r a f i i Z PA F - B W AKielce, ul. Planty 7 tel. +41 344 76 36, 366 29 71

G a l e r i a W s p ó ł c z e s n e j S z t u k i S a k r a l n e jKielce, ul. Zamkowa 5/7 tel. + 41 360 00 02

Galeria WindaKCK, Kielce, pl. Moniuszki 2b

G a l e r i a ZachętaKielce, ul. Orla 3

G a l e r i a LakierniaKielce, ul. Zbożowa 4

M u z e aM u z e u m L a t S z k o l n y c h S t e f a n a Ż e r o m s k i e g oKielce, ul. Jana Pawła II 25tel. +41 344 57 92

M u z e u m N a r o d o w eKielce, plac Zamkowy 1 tel. +41 344 23 18 www.muzeumkielce.net

M u z e u m W s i K i e l e c k i e j D w o r e k L a s z c z y k ó wKielce, ul. Jana Pawła II 6tel. +41 344 92 97

M u z e u m Z a b a w e k i Z a b a w yKielce, pl. Wolności 2tel. +41 344 40 78www.muzeumzabawek.kielce.pl S k a r b i e c K a t e d r a l n yKielce, pl. Panny Marii 3, tel. +41 344 63 07

1

2

3

4

informator

5

22

17

18

12

11

6

7

9

8

10

Page 17: wici-info-nr20

32

miasto miasto 33

Bez względu na trudności terenu – szybko pewnie i łatwo – do najodleglejszych zakąt-ków kraju dociera zawsze motocykl SHLprzedwojenny plakat reklamowy Najpiękniejsze wycieczki na polskim moto-cyklu SHL.

Za motocykle zabytkowe uznajemy klasyczne konstrukcje, które odegrały znaczącą rolę w historii światowego mo-tocyklizmu, swoim kształtem oddające charakter czasów, które odeszły na za-wsze. Najczęściej są to pojazdy obcej pro-dukcji, o wyrobach rodzimych praktycznie zapominamy. Gros polskiej powojennej produkcji spychamy do rangi motocykli czysto użytkowych, przeznaczonych dla listonoszy, pomocniczych pojazdów dla rolnictwa, nieciekawych maszyn, które ze względu na prostą konstrukcję, mało fa-scynujące osiągi i nie zapierający dech w piersiach wygląd, nie zajmują naszej uwa-gi zbyt długo. A szkoda, bo jeden z takich „zabytków” – motocykl SHL - produkowa-no w Kielcach.

Od Długosza do huty

Województwo kieleckie od dawna aspi-rowało do miana kolebki polskiego prze-mysłu metalowego. Już w kronice Jana Długosza znajdziemy dowody na uprze-mysłowienie tej części kraju. Kielecczyzną zajmowali się także wybitni reformatorzy gospodarczy - Stanisław Staszic i książę Ksawery Drucki-Lubecki oraz Bank Polski, finansujący pierwsze próby stworzenia ciężkiego przemysłu w Polsce. Czasy od końca wieku XVIII to rozwój przemysłu metalurgicznego, którego ślady w regio-nie pozostały do dzisiaj.

Jednym z młodszych zakładów była Huta Ludwików. W 1894 roku Ludwik Starke założył w starym młynie w Suchedniowie odlewnię żelaza, przekształconą stopnio-wo w fabrykę maszyn rolniczych, sprzętu sanitarnego, rur kanalizacyjnych i wo-dociągowych, garnków żeliwnych etc. W 1913 roku w Kielcach rozpoczęto bu-dowę oddziału tej fabryki. W niedługim czasie huta weszła w skład koncernu Huta

cję techniczną, rozpoczęła dostawę ma-szyn i urządzeń wytwórczych. Seria próbna motocykli SHL ukazała się już w grudniu 1938 roku. Produkcja szła pełną parą, zakładano składy fabryczne (dzisiejsze przedstawicielstwa) w więk-szych miastach Polski. Cena motocykla była stosunkowo niewielka. Kosztował tylko 898 zł. SHL był jednym z najtańszych tego typu pojazdów. Model nadawał się dobrze do dalekich przejazdów, 9-litrowy zbiornik paliwa umożliwiał pokonanie bez tankowania trasy około 400 km, po-jemność silnika wynosiła 98 cm3.

SHL prezentowane były publiczności m.in. na Międzynarodowych Targach Po-znańskich wiosną 1939 r , gdzie wzbudzi-ły uznanie. Już od marca tego roku brały także udział w imprezach sportowych, gdzie osiągały punktowane miejsca. Wy-mienić tu warto trzecie miejsce Jana Rip-pera z Krakowa, znakomitego kierowcy rajdowego i wyścigowego , uzyskane w III „Meetingu Setek”, zorganizowanym przez czołowy polski klub motocyklowy – Unię Poznań.

Program produkcji na rok 1939 przewi-dywał wypuszczenie na rynek 2 tys. mo-tocykli. Podobno przeprowadzono także próby z silnikiem o pojemności 200 cm3, również konstrukcji Villiersa. Do września 1939 roku sprzedano prawdopodobnie około 1000 sztuk motocykli. Do dzisiaj zachowało się niewiele egzemplarzy pierwszego modelu. Kilkanaście, może kilkadziesiąt sztuk.

Trudne czasy

Po wkroczeniu Niemców do Kielc wywie-ziono wszystkie urządzenia do produkcji motocykla, w tym 40 nowiutkich angiel-skich obrabiarek, nie wyjętych jeszcze ze skrzyń oraz całą dokumentację licencyj-

Krótka h istor ia SHL-k i

Pokój - Śląskie Zakłady Górniczo-Hutnicze S.A. w Katowicach, zaś znacznie rozbudo-wany zakład w Kielcach, który w 1937 r. zatrudniał ok. 2 tys. pracowników, przejął nazwę Huta Ludwików SA i zdominował wytwórnię w Suchedniowie.

Przedwojenne setki

W 1938 roku zarząd koncernu postanowił produkować także i motocykle. Zwolenni-kiem małolitrażowych pojazdów jedno-śladowych był inż. Otmar Kwieciński, na-czelny dyrektor Huty Ludwików. Przy jego poparciu inż. Rafał Ekielski (to jego uważa się za twórcę motocykli znanych pod mar-ką SHL) opracował konstrukcję lekkiego motocykla, wyposażoną w silnik importo-wany z Anglii. Zawarto umowę licencyjną z angielskimi zakładami Villiers Motor Co. Ltd. w Wolverhampton, znanym produ-centem silników i motocykli. Brytyjska fir-ma udzieliła Hucie Ludwików zezwolenia na produkcję jednocylindrowych silników dwusuwowych, dostarczyła dokumenta-

Page 18: wici-info-nr20

34

miasto

ną. Mimo to w latach II wojny światowej, metodami „garażowymi” wykonano kilka-naście sztuk SHL-ek przeznaczonych dla oddziałów partyzanckich i ruchu oporu. Prawdziwą tragedią huty był jednak rok 1944 - Niemcy zabrali ponad 1300 wago-nów maszyn i materiałów, nie pozostawia-jąc nawet przysłowiowego gwoździa.

Polski silnik

Wojna tylko przerwała produkcję motocy-kli w Kielcach. Na dalszy ciąg historii SHL trzeba było czekać do 1947 roku, kiedy wznowiono produkcję znanego sprzed wojny, lecz zmodyfikowanego modelu. Podstawowa zmiana dotyczyła silnika - angielski Villiers zastąpiony został przez silnik wykonany w Polsce. Ta modyfikacja pociągnęła za sobą następne, dotyczące ramy i osprzętu, lecz podstawowa kon-strukcja została niezmieniona. Podwójna rama ze stalowych ceowników, widelec trapezowy tłoczony z blachy, stalowe siod-ło obszyte skórą sprawiały, że powojenne motocykle wciąż łudząco przypominały starą „setkę”.

Pierwszy model SHL oznaczony był M02 i wyprodukowano go w ilości 203 sztuk. Następne M03 oraz M04 różniły się kon-strukcją podwozia. Ostatni z nich wypro-dukowany został w ilości ponad 18.000 sztuk (niektóre źródła podają liczbę ok. 35.000 sztuk).

Warszawa przejmuje produkcję

Kolejny model został już wyprodukowany poza Kielcami. Decyzją władz produkcja została przeniesiona do Warszawy. Posta-nowiono utworzyć tam głównego produ-centa motocyklowego, zaopatrującego w jednoślady także rynki w innych kra-jach socjalistycznych. W efekcie fabryka przy ulicy Mińskiej w latach 1952-55 była jedynym producentem motocykli w Pol-

modeli. Poziom sprzedaży nie osiągnął oczekiwanego minimum, w związku z czym w lutym 1970 roku podjęto decy-zję o zaprzestaniu produkcji. Kilka mie-sięcy później SHL definitywnie zrezygno-wała z jednośladów, przerzucając się na produkcję samochodów ciężarowych.

Ale czy na pewno koniec?

To, co przestało się podobać w Polsce, na-dal miało wzięcie w Indiach. Firma Escorts produkowała SHL M11 (oczywiście uno-wocześniane) do 2005 roku. W wersji in-dyjskiej nosiły nazwę Rajdoot czyli Amba-sador. Hindusi wyszli na tym chyba nieźle, bo w 2000 roku zainwestowali w Polsce i na Mazurach rozpoczęli produkcję... ciągników.

SHL i medale

Sportowe życie SHL-ki było bardzo bo-gate. Kielecka fabryka produkowała wy-czynowe maszyny do rajdów, wyścigów, crossów. Wyposażano je w teleskopowe zawieszenie przedniego koła. Teleskopy z amortyzacją hydrauliczną miały oś koła przesuniętą przed płaszczyzną telesko-pów, co zapewniało dobre prowadzenie motocykla w warunkach jazdy wyczy-nowej. Rozwiązanie to jest do dziś po-wszechnie stosowane. Pierwszy wyścig samochodowy, przepro-wadzony w maju 1947 roku na ulicach zniszczonej Warszawy, podczas którego honorową rundę wykonały seryjne moto-cykle SHL-125 można uznać za pionierską imprezę, inaugurującą udział produkowa-nego w Kielcach sprzętu w powojennych imprezach sportowych. W sierpniu 1947 roku na V Międzynarodowym Rajdzie Tatrzańskim zespół AZS Gliwice, jadący motocyklami SHL-100, zwyciężył w klasy-fikacji drużynowej. Wiosną 1948 roku zorganizowano

sowaną do pracy w tropikach. Importerzy byli zachwyceni do tego stopnia, że nasze kieleckie SHL-ki zaczęto produkować w ... Indiach. Wytwarzano je tam jeszcze dłu-go po likwidacji produkcji w Polsce.

Potknięcie Gazeli

W 1968 roku rozpoczęto produkcję mo-tocykli SHL175. Gazela miała całkowicie nową konstrukcję, pojawił się nowy silnik.

Znacznie zmienił się wygląd „nadwozia”. Zbiornik paliwa połączono z obudową reflektora i wyposażono go w dodatko-wą klapkę przykrywającą wlew, która uniemożliwiała kradzież paliwa. Motocykl miał staranne wykończenie, 4 wersje ko-lorystyczne (wiśniowo-czarną, wiśniowo-srebrną, zielono-srebrną i czarno- srebr-ną), sporą liczbę elementów pokrytych powłoką galwaniczną oraz bogate wypo-sażenie (podstawka boczna, tylny chro-mowany bagażnik o ładowności l5 kg i zestaw niezbędnych narzędzi).Gazela była rącza (pojemność silnika 175 cm3), śliczna i nowoczesna. Na 38. Mię-dzynarodowych Targach Poznańskich w 1968 roku uznano ją za rewelację. Seryjną produkcję zaczęto w sierpniu 1968 r., ale motocykl trafił na rynek do-piero na jesieni, co nie wróżyło dużego zainteresowania potencjalnych nabyw-ców. Dodatkową barierą była wysoka cena tego motocykla: prawie dwukrot-nie wyższa od ceny innych, przeciętnych

sce. Tam produkowano model M05. Jeden z bardziej udanych modeli, który można było rozpędzić do niemal 70 km/h. Zuży-cie paliwa oscylowało w granicach 3 litrów na 100 km. Paleta dostępnych kolorów do motocykla oferowana wtedy przez pro-ducenta, przywołuje na myśl legendarny model Forda T - „kolor może być dowolny pod warunkiem, że jest to kolor czarny”. Uzupełnieniem dość smutnej barwy były złote paski i ozdoby na elementach nad-wozia.

Powrót do źródeł

Motocykle wróciły do Kielc w 1958 roku. To tutaj przez 7 lat produkowano najbar-dziej znany i chyba najlepszy model w ca-łej historii SHL, czyli słynny M11. Wkrótce SHL-ka stała się też wyrobem eksporto-wym polskiego przemysłu motoryzacyj-nego. Wersja M11 Lux, była wyposażona w dużą ilość chromów (obręcze, szprychy) i zmienioną instalację elektryczną, dosto-

Page 19: wici-info-nr20

36

miasto 37

Przewidziano 12 nagród dla zwycięzców (każda po 5 tys. złotych) oraz 12 nagród dla uczestników „półfinału” konkursu (po 2 tys. złotych każda). Konkurs zapocząt-kuje w Kielcach całoroczną, wielkofor-matową Galerię Fotografii na wolnym powietrzu. Prace będą prezentowane w formie banerów lub billboardów w róż-nych punktach miasta. Pokłosie konkursu zostanie zaprezentowane także w formie kolekcjonerskiego kalendarza, w którym zostaną opublikowane wszystkie zwycię-skie prace. Pokonkursowa wystawa 24 prac zostanie zaprezentowana w gale-riach na terenie całej Polski.

W konkursie może wziąć udział każdy fotografujący. Prace muszą być tematycz-nie związane z nazwą konkursu. Każdy z uczestników może nadesłać maksymal-nie 5 zdjęć wcześniej nie publikowanych tylko w wersji elektronicznej, w formie płyt CD lub DVD. Na zgłoszenia do kon-kursu czeka Sekretariat Wydziału Kultury, Turystyki i Promocji Miasta Urzędu Miasta Kielce, ul. ul. Szymanowskiego 6, pok. 109, 25-361 Kielce. Termin nadsyłania prac upływa 30 września.

Nadesłane prace ocenią aż dwie komisje. Pierwsze jury wybierze 24 prace półfinali-stów, Druga komisja oceniająca wybierze 12 zwycięzców. W skład jury wejdą wy-bitni fotograficy. Patronat honorowy nad konkursem objął Zarząd Główny Związku Polskich Artystów Fotografików.Autorzy prac zostaną powiadomieni o wynikach konkursu do końca paździer-nika. Ekspozycja prac wraz z uroczystym wręczeniem nagród odbędzie się już w listopadzie lub grudniu.

Wymagania techniczne dotyczące zgła-szanych prac oraz dodatkowe szczegó-ły konkursu można znaleźć na stronie www.foto-olimp.kielce.eu

Życie jest piękne konkurs fotograf iczny

Rekordowa pula nagród pieniężnych – 84 tys. złotych - czeka na zwycięz-ców konkursu fotograficznego „Życie jest piękne”, ogłoszonego przez Pre-zydenta Kielc Wojciecha Lubawskiego i Związek Polskich Artystów Fotografi-ków Okręg Świętokrzyski w Kielcach.

w Hucie Ludwików w Kielcach Wydział Doświadczalny, który po półtorarocznej pracy przedstawił trzy modele motocykli sportowych. Były to pojazdy przeznaczo-ne do rajdów motocyklowych: SHL RJ1 i RJ2 oraz do wyścigów WJ2 - wszystkie z krajowymi silnikami o pojemności 125 cm3. Wersja wyścigowa SHL WJ2 poja-wiła się na trasach wyścigów ulicznych Krakowie i Warszawie w 1949 roku. Był to właściwie pierwszy powojenny motocykl wyścigowy.

Debiut SHL 175 M11 w sporcie rajdowym odbył się jeszcze przed jej wejściem do se-ryjnej produkcji. W 1959 roku zespół SHL, startujący na fabrycznie przygotowanych motocyklach zdobył złoty i srebrny me-dal XXXIV Sześciodniówki Motocyklowej FIM w Gottvaldowie (Czechosłowacja). Po tym sukcesie SHL-ki na wiele lat stały się podstawowym sprzętem w klasie 175ccm

w polskim sporcie rajdowym. Pracowano nad coraz nowocześniejszymi i szybszymi modelami. Prototypy SHL250 startowały w rajdach i motocrossach.

SHL-ki przygotowywano do wyścigów nie tylko fabrycznie. Siedmiokrotny mistrz Polski w motocrossach Eugenisz Frelich jeździł na SHL-ce po swoich przeróbkach i podrasowaniu. W 1968 roku we Wło-szech zdobył złoty medal w rajdowych mistrzostwach Europy, zajął 5. miejsce na

mistrzostwach świata w Szwecji i wygrał Sześciodniówkę w 1966 roku.

Po prostu kultowe

SHL, czyli Suchedniowska Huta Ludwików lub, jak wolą niektórzy, Setka Huty Ludwi-ków (od pojemności pierwszego motocy-kla) stworzyła prawie 25 modeli motocykli, uwzględniając wyczynowe maszyny prze-znaczone do rajdów, wyścigów, crossu. Motocykle produkowane u podnóża Gór Świętokrzyskich ewoluowały wraz z ros-nącymi wymaganiami rynku, starając się dorównać światowej produkcji. Dystans wynikający z czynników geopolitycznych nie był jednak do pokonania. Mimo wad konstrukcyjnych, mimo braku wielu zalet czy wyjątkowych właściwości SHL-ki były i są urocze. Prostota i urok „retro” maszy-ny przypomina o trudnych, ale barwnych czasach raczkującej powojennej myśli technicznej PRL-u. To motocykl z duszą, której nigdy mieć nie będą współczesne jazgoczące ścigacze, nastawione jedynie na osiąganie jak największych prędkości. Przejażdżka takim pojazdem musi być wielką przygodą.

Marek Kozłowski

Zdjęcie „tytułowe”: fot. Jan Siudowski, al-bum „Kielce”, wydawnictwo: Sport i Tury-styka, Warszawa.

źródła:www.shlka.prv.plwww.fenix.neostrada.plshl.republika.plmotocykle.svasti.org

Page 20: wici-info-nr20

38

miasto 39

TEZA – ANTYTEZA 200 kroków dzieli w centrum Kielc wycu-kierkowaną ul. Sienkiewicza od obskur-nych i obscenicznych bloków Czarnowa. To spacer pełen symbolicznych znaczeń. Te 200 kroków to długość tunelu. Na jed-nym końcu tunelu ślicznota, na drugim so-cjalny mrok. To jest jak recenzja miejskości władz miasta. To jedyne w pełni komu-nalne osiedle – tu nie ma spółdzielczych bloków – więc można chyba na jego przy-kładzie powiedzieć: tak miasto to traktuje swoich mieszkańców. Centrum i deptak są robione tak, by przy-

ciągnąć turystów i wyssać ich z moniacz-ków. Ale co będzie, jeśli potencjalny tury-sta nie skręci we właściwą stronę w tunelu, jak trzeba, tylko uda się w przeciwną stro-nę, w stronę Czarnowa?

JĄDRO ZŁACzarnowskie bloki powoli, z roku na rok, wypadają z obiegu, - są już stare, mają po 40 i parę lat, wysiada w nich wentylacja, odpada elewacja, nawet sprajować ich nie chce hip hop generacja. W jednym z blo-ków próbowano już odłączyć gaz. Porów-nanie dwóch stron tunelu nie pozostawia żadnych wątpliwości co do intencji władz miasta. Na Czarnowie będzie jądro zła, bo miasto nie będzie tu inwestować i tu wy-

siedli tych niemiłych z całego miasta. (...)To tu buduje się wieżowiec z mieszka-niami komunalnymi, w miejscu skweru przed innym wieżowcem i w miejscu placu zabaw. W wyniku przekomponowa-nia skweru zbudowano także parking w miejscu, gdzie ludzie niechętnie parkują, i plac zabaw z piaskiem tak blisko bloku, że mieszkańcy mają go wszędzie w miesz-kaniach... . Wieżowiec skądinąd ładny, ale fatalnie wykonany - podmywany wodą podskórną. Równie ładną inwestycją miasta było przerobienie socrealistycznej dwupiętrowej bursy na mieszkania socjal-ne. Do bloku tego, zwanego Manhata-nem, wprowadzono rodziny wysiedlone z okolic centrum miasta, z kamienic, z

domku wyburzonego na Czarnowie – lu-dzie sponiewierani przymusową przepro-wadzką na tak niemiłe osiedle zaczęli pić na umór. No, może nie wszyscy, ale na tyle wielu, że stało się to cechą dominującą, a balanga stała się uciążliwą codziennoś-cią i conocnośnią. Rozpoczęła się wyczy-nowa demolka, na co miasto zareagowa-ło wynajęciem firmy ochroniarskiej, co na razie uspokoiło sytuację. Jest na tym osiedlu jeszcze jeden taki obiekt, również wieżowiec – szufladowiec przy Miłej. Pi-szę o nim szufladowiec, bo tam nie ma mieszkań, są za to kliteczki wystarczająco duże, by przespać noc. Zamieszkujący go ludzie są równie aktywni, co ci z Manha-tanu, więc policjanci zmuszeni do inter-

Czarnów

Page 21: wici-info-nr20

40

wencji, nie wchodzą tam we dwóch, ale w większych grupach. To i tak niewiele uła-twia, bo z okien sypią się różne różności, niczym podczas obrony oblężonego śred-niowiecznego zamku. Kiedy już dostaną się do środka, to nie bawią się w pukanie do drzwi, ale wchodzą razem z futryną. Ludność Czarnowa nadała temu wieżow-cowi urokliwą nazwę „burdelchatki”.(...)

PIESKIE ŻYCIEJest to osiedle, w którym nie ma knajp. Ludność miejscowa pije więc na terenie osiedla, tu i tam, pod klatkami scho-dowymi, przed sklepami, w zaroślach, w piaskownicach dla dzieci, na boiskach szkolnych, ja sam piłem na klatce schodo-wej lokalnego domu handlowego. Wielu z takich konsumentów przysiadło by przy stoliku w lokalnym lokalu, ale nie ma ta-kowych: jeden z nich, koło „niemca”, został zmasakrowany fizycznie i finansowo przez ściągaczy haraczy, inny, przy Grochowej, zamknął swoje podwoje, gdy właściciel zachorował, a sklep z wyszynkiem i telewi-zją satelitarną przed pośredniakiem znik-nął z nieznanych mi powodów. Pozostała jedynie „Kaszanka”, ale ona leży na obrze-żach osiedla.(...)Tędy wiedzie tak wiele szlaków... – przez to terytorium prowadzi droga do pośred-niaka, do drukarni, do fabryki „Społem”, do skupu złomu, do szkół średnich - do mechanika, szkoły poligraficznej, lice-um im. Norwida – doskonałe warunki do zasadzania się na szlakach i pobierania myta i kopytkowego. A już niebawem uruchomiony zostanie nowy, obszerny gmach ZUS – Mniam, mniam. Szlakami przemieszczają się pracownicy, uczniowie, towary, samochody – to jest kuszące, bo przecież w razie niepowodzenia można zniknąć między blokami, a po miesiącu wygląda się już inaczej.

ARCHITEKTURA(...)Blok, w którym mieszkam ma 4 piętra, dwie trzecie mieszkań ma balkony, a po-zostałe jedynie barierkę zamiast balkonu. Blok od północy ma już tylko trzy piętra, balkony już nie prostokątne, ale kątem wystające z kalenicy. Za to bloki od po-łudnia i południowego zachodu są także czteropiętrowe, ale już bez balkonów. Są też bloki nazywane potocznie francuskimi lub włoskimi, z tarasami zamiast korytarzy wewnętrznych. Inne są bloki stojące przy Hożej i Młodej, inne przy Lecha, inne mię-dzy Piekoszowską a Chałubińskiego – cóż za wielość rozwiązań architektonicznych, nie widziana na innych osiedlach, gdzie zwykle wszystko stawiano wedle jednego wzoru.(...)Równie ciekawa jest mała architektura. Tu dopiero widać rozpasaną różnorodność. Obok dwóch nowoczesnych placów za-baw dla dzieci wykonanych w większości z drewna, są i siermiężne metalowe anty-ki z lat ’60 i ’70. Tkwią pomiędzy blokami jak relikt minionej epoki – tu pojedyncza huśtawka, tam zjeżdżalnia, gdzie indziej znów murowana piaskownica, albo dół z piachem ogrodzony wkopanymi w zie-mię starymi oponami. (...) Cóż jednak pla-ce zabaw – śmietniki to dopiero okazy! Są takie ze ściankami z bloczków, są takie z blaszanymi ścianami wykończonymi siat-ką, zadaszone. Trzeba jednak przyznać, że wersja „kontener przy chodniku” jest najpopularniejsza – to takie malownicze, gdy wiatr rozwiewa po okolicy śmieci z przepełnionego pojemnika...(...)Czy to znaczy, że tu jest brzydko? – nie, po prostu jest inaczej. Nie ma tej sztampy jak na innych osiedlach. Wystarczy wyko-rzystać tą różnorodność architektoniczną i zainwestować w mienie komunalne, by stworzyć tu coś, czym można się pochwa-lić. Na razie wypadałoby ustawić poste-runki, by potencjalny turysta nie skręcił w tunelu pod dworcem w tę stronę miasta...

fot. : Robert Łysak, Igor Nawrocki, RafałNowak

Page 22: wici-info-nr20

świętokrzyskie

42

świętokrzyskie43

Jaskinia Zbójecka w Łagowie jest chyba najłatwiej dostępną jaskinią w naszym re-gionie. Pewnie dlatego pisano o niej już w XIX-wiecznych przewodnikach. Jaskinia wzięła swoja nazwę od zamiesz-kującego ją legendarnego zbója Madeja - mordercy własnego ojca. Wygodny Ma-dej zachował matkę przy życiu, tylko po to, by mu gotowała jedzenie. Nikt inny nie mógł liczyć na litość zbója. Zabijał każde-go, kto wpadł w jego ręce. Matka, pode-szła w latach niewiasta, starała się chować przed synem zabłąkanych podróżnych, ale Madej miał węch tak doskonały, że wracając do jaskini, zawsze zwietrzył ludzkie mięso i krwawo rozprawiał się z przybyszami. Pewnego dnia zbój spotkał młodzieńca, który właśnie wracał z piekła. Dowiedział się od niego, jakie męki Lucy-fer planuje dla Madeja po śmierci. Diabły szykowały dla niego specjalne łoże, naje-żone ostrymi brzytwami i nożami. Z góry miała go „grzać” rozpalona siarka, a z dołu – palenisko. Przestraszony perspektywą wymyślnych tortur Madej porzucił krwa-we rzemiosło, a jego maczuga wetknięta w ziemię wyrosła na piękną jabłoń. Aby trafić do Jaskini Zbójeckiej należy na skrzyżowaniu w Łagowie skręcić w drogę na Starachowice. Po kilkudziesięciu me-trach ponownie w prawo w ulicę Dule. Tabliczki informacyjne wskażą dalszą drogę do jaskini. Wejście do niej znajduje się w wąwozie Dule, jest spore i widoczne z daleka. Jaskinia liczy sobie około 160 metrów długości. Korytarz wejściowy jest długi i przestronny. Kończy się tzw. Dużą Salą i wąskim przejściem z lewej strony prowadzącym do dalszych rejonów jaski-ni. Kilkumetrowy niski kanał łączy Dużą Salę ze studnią o głębokości 5 metrów. Nad studnią przejściami w stropie kanału

można dość do Sali Naciekowej, gdzie czas i woda wyrzeźbiły piękne pola ryżowe, sta-laktyty, stalagmity i nieduże kolumny. Zna-leziono w niej kości dzika i równowieczną im ceramikę z XI lub XII wieku. Są jeszcze: Mała Sala, Kominek Naciekowy, Dolna Sala i siedemnastometrowy Kanion. Gdy ostatnio zwiedzałam ja-skinię, z zaskoczeniem zauważyłam coś, czego nie dostrzegłam wcześniej. W szcze-linach stropu na cienkich niciach wisiało kilkanaście pająków, budzących respekt swoją wielkością. Odwłok miały wielkości paznokcia męskiego kciuka – tak około półtora centymetra. Razem z odnóżami wielkość ich sięgała 5 centymetrów. Były przepiękne, czarno – bursztynowe, z czar-nymi włoskami na odnóżach. Zachwy-cona ich urodą i w pełni nieświadoma zagrożenia robiłam im zdjęcia. Dopiero później dowiedziałam się, że te piękno-ści nazywają się meta menardi i uchodzą za najbardziej jadowite pająki w Polsce. Pojedyncze ukąszenie może spowodo-wać u człowieka omdlenie, a swędzenie i martwica w miejscu ukąszenia mogą dłu-go się utrzymywać. Pająki wiszą u stropu i trzymając w przednich odnóżach nici sygnałowe czekają, by coś potrąciło ich sieć. Wtedy błyskawicznie atakują. Przy odrobinie szczęścia zobaczymy też zawie-szone u stropu kokony, osiągające około 20 mm średnicy. Z nich wylęgają się małe pajączki. Maluchy mają większą od doro-

słych osobników tolerancję na światło i dzięki temu mogą wyjść na zewnątrz i zajmować nowe tereny. Starsze, duże egzemplarze przebywają stale wewnątrz jaskini. Oprócz meta menardi w Jaskini Zbójeckiej można spotkać trzy gatunki nietoperzy (nocka rudego, duże-go oraz podkowca małego), chrząszcza – cholera agilis i owada bezskrzydłowego – arrohopalites pymagens oraz pająka – porrohomma ergia. Jaskinia jest jedynym w regionie stanowiskiem występowania organizmów żyjących wyłącznie w jaski-niach (troglobiontów). Znaleźć tu moż-na także troglofile (gatunki preferujące jaskinie jako miejsce pobytu) oraz liczne troglokseny (organizmy spędzające część życia w jaskini). Niestety sama jaskinia jest zdewastowana, zwłaszcza przy wejściu oraz w łatwo dostępnej Dużej Sali. Na ścia-nach widoczne są napisy, na dnie – śmieci oraz ślady palenia ognisk. Ale jest szansa na poprawę tego stanu. Gmina planuje (od trzech lat) wybudowanie drogi dojaz-dowej do jaskini, parkingu i zatrudnienie

dozorcy. Trzymam kciuki, zwłaszcza, że legenda o Madeju jest ciągle żywa w oko-licy. Przewodniczący Rady Gminy w Łago-wie otwiera każdą sesję rady maczugą. Na koniec drobna przestroga dla pań, które postanowiły spenetrować jaskinię. Znajomy opowiedział mi pewną historię., Kilkanaście lat temu postanowił razem z przyjacielem dokładnie poznać mieszka-nie Madeja. Zeszli przez ciasne przejście nazywane fachowo zaciskiem do trudniej dostępnych rejonów jaskini. Gdy zwie-dzali jeden z bocznych korytarzy gdzieś nad sobą usłyszeli hałas, a potem krzyk kobiecy: “Zaklinowałam się!”. Okazało się, że do jaskini wchodziły właśnie cztery kolejne osoby, a jedną z nich była pani o obfitym biuście, który utknął w wąskim przejściu. Po kilku chwilach, które dla pe-chowej pani i reszty wycieczki wydawały im się wiecznością, otwór udało się od-blokować. Pomogło... rozpięcie stanika. Od tamtej pory zaprzyjaźnieni grotołazi radzą wszystkim zwiedzającym jaskinie paniom: Mierz biust na zaciski jaskiniowe, a do jaskiń – tylko bez stanika!

Katarzyna Gritzmann

Page 23: wici-info-nr20

44

Radosław Nowakowski

MOJE PAŃSTWO (7)

BełkotJasność. Klarowność. Zwięzłość. Czy-stość. Prostota. Zrozumiałość... I tak dalej. Wszystkie inne tego typu określenia. Szko-da wyliczać. Do tego powinienem dążyć. Na tym powinienem się opierać. To po-winno być podstawą. Fundamentem. Co ja piszę – nie tylko fundamentem, także ścianami i dachem – wszystkim. Wszystko takie powinno być.A tu bełkot. Ciągle bełkot. Znowu beł-kot. Jakieś krążenie. Zawijasy. Zakrętasy. Plątanina. Brak ostrości. Niedostateczny kontrast. Zamazywanie. Rozmazywanie. Mglistość. Półmrok. Ćwierćmrok. Wszyst-kie odmiany pomroczności. Błądzenie. Majaczenia... I tak dalej. Szkoda wyliczać. Jednym słowem bełkot.No właśnie. Weźmy na przykład taki beł-kot. Bo dlaczego bełkot, a nie bełpies? To by sugerowało, że koty są jakieś pokrę-cone, może wręcz wredne i głupie, że nie potrafią wyrażać się w przystępny sposób, że niczego nie potrafią zakomunikować prosto i zwięźle. A jeśli by potrafiły wypo-wiadać się zwięźle, to byłoby dobrze czy źle? Podobno byłoby dobrze, albowiem zwięzłość uważana jest za coś pozytyw-nego. Dlaczego zatem jest w niej zło skoro jest dobra?I tym sobie zaprzątam głowę. Takimi to bzdurami zaśmiecam sobie rozum. Para-liżuję zdolności praktycznego działania. Może to i dobrze. Może one powinny być sparaliżowane. Może tak byłoby lepiej. Dla mnie. Dla nas. Dla świata.Ogólnie rzecz biorąc za mało refleksji. Za mało zastanawiania się. Przede wszystkim niedostateczna wiedza. O istocie zjawisk.

O mechanizmach. Wiedzę zastępuje się wyobrażeniami.Więc najpierw należałoby tę wiedzę zdo-być. Najpierw dogłębnie poznać zasady działania czegoś, mechanizm jakiegoś zjawiska, a potem próbować tym czymś kierować. Tak byłoby najlepiej. Tak byłoby rozsądnie. Ale rozsądek raczej nie jest mile widziany – szaleństwo i obłęd są widziane znacznie milej. Bo łatwiejsze. Łatwiej jest szaleć i błądzić swobodnie, niż mozolnie rozsądzać zgrzytając i skrzypiąc zardze-wiałym umysłem. Na przykład gospodarka. Ekonomia. Infla-cje, dewaluacje, parytety, indeksy giełdo-we, stopy procentowe, wtórny rynek nie-ruchomości... I tak dalej. Szkoda czasu na wyliczanie. Cały ogromny gmach. Niebo-tyczna wręcz budowla. Gigantyczny pałac. A nie wiadomo, co to jest własność. Zaska-kujące – ciągle nie wiadomo, co to znaczy, że coś jest moje. Idę drogą, podnoszę ka-mień i mówię: mój. I teraz ten kamień jest moją własnością. Niepojęte. Fenomenalne. Fantastyczne. Co się stało? Jakim prawem? Na mocy jakich tajemnych rozporządzeń będę mógł teraz zrobić z tym kamieniem co zechcę, a jeśli ktoś spróbuje mi go ode-brać, to będę mógł wypowiedzieć wojnę i zdemolować kraj mojego sąsiada? Nie wiadomo też, co to wartość. Też niepojęte, fenomenalne i fantastyczne: wykonuje się tak skomplikowane operacje na wartoś-ciach, szafuje się nimi na prawo i lewo, a nie za bardzo wiadomo, co to takiego. Znowu wiedzę zastępujemy mglistymi wyobrażeniami. Dlatego jeszcze bardziej nie wiadomo, dlaczego to jest więcej warte do tamtego. Niemniej jednak brak takiej wiedzy zupełnie nam nie przeszka-dza w ulubionej zabawie w ustalanie war-tości. I tak oto błyszczący kamyk lub złota blaszka, może i ładne, ale same w sobie zupełnie niepotrzebne mniej przydatne niż prosta motyka, okazują się mieć war-

tość setek książek albo kilkunastu rowe-rów albo jakiegoś urządzenia ratującego ludzkie życie. Podobno dlatego, że trud-no je znaleźć, są przecież rzadkością. Ale napisanie książki wymaga wielokrotnie więcej wysiłku i znacznie wyższych kwali-fikacji niż znalezienie bryłki złota. Dlatego w Liberlandii to książki będą wielokrotnie cenniejsze niż złote blaszki i inne świeci-dełka. Co nie znaczy, że będą piekielnie drogie – po prostu złoto i inne świecideł-ka będą niebiańsko tanie, może nawet bezwartościowe... O tak. Zapewne wiele wartości ulegnie przewartościowaniu i stanie się kompletnie bezwartościowymi śmieciami. Można się nawet spodziewać, że Liberlandia ulegnie kompletnemu za-śmieceniu. Wręcz będzie jednym wielkim wysypiskiem śmieci. Ba! Duchową kloaką!A jednak wbrew powszechnie panują-cej opinii takie filozofowanie nie jest ani stratą czasu, ani bujaniem w obłokach. Ma ono bardzo konkretny wymiar i łatwo przekłada się na praktykę życia codzien-nego.Otóż to. Praktyka życia codziennego.Jakże byłoby wspaniale, gdybyśmy naj-pierw mogli poznać wszystkie mecha-nizmy życia, a dopiero potem żyć. Kiedy jednak mielibyśmy je poznać i kto miałby nas ich uczyć? Wszak chociaż wszyscy jakoś żyją, to nikt nie wie co to jest życie, a nawet gdyby ktoś taki był, albo nawet było takich istot wiele, to jak miałyby tę swoją wiedzę przekazać komuś kogo jeszcze nie ma, kto dopiero się pojawi?... Musimy więc poznawać życie żyjąc: w biegu, w locie, w marszu, w pełzaniu. A te wszystkie doświadczenia poprzednich

pokoleń tak skrzętnie zbierane i równie niefrasobliwie trwonione? (Lecz co my so-bie przede wszystkim przekazujemy? Ano wyobrażenia, domysły, fantazje, mrzonki, absurdy - piszę oczywiście o praktyce życia codziennego.) To tak jakbyśmy chcieli nauczyć się pisać tylko czytając. I przeczytalibyśmy wszystkie książki, tak-że i te o tym jak napisać książkę. Dopiero wtedy siedlibyśmy nad kartką papieru lub przed monitorem dogłębnie przekonani, że oto teraz napiszemy świetną książkę szybko i bez trudu, wiemy bowiem o pi-saniu wszystko. I nie jest wykluczone, że tak by się stało. Znacznie bardziej jednak prawdopodobne jest to, że już pierwsze zdanie przyniosłoby nam ogromne roz-czarowanie co do stanu naszej wiedzy o pisaniu książek. Całkowicie pewne nato-miast jest to, że nie zdążylibyśmy napisać tego pierwszego zdania, nawet byśmy go nie zaczęli, bo całe życie wypełniłoby nam czytanie.Znowu wpadam w tryby błędnych kół. Bo błędne koła z całą pewnością są zębate. I jest ich wiele. Kręcą się i kręcą. Zgrzytają i skrzypią. Bełkoczą.I co tu teraz robić?Kupić kilka ton żwiru i zrobić wreszcie dojazd do garażu. To w ramach ogólno-państwowej akcji wyrównywania nierów-ności.

Ale upał!

Page 24: wici-info-nr20

46

wici47

POETYCKA POCZTA

Gaja

Po wczorajszym jest tutaj jakoś mokro. Świat zaczyna coraz bardziej pędzić.

Już wiem, że nieba nie należy zaklinać, ani modlić się o lepsze jutro. Ta ulewa była mi potrzebna - jestem przecież kobietą Uranosa.

Wystarczy, że otwierasz się, a zaczynam zawiązywać pędy. Szczerość to woda, ale też i pioruny. One nas łaczą - dlatego cieszę się z każdej burzy.

Katarzyna SłużalskaBusko-Zdrój, 23.06.07r

zaraz po przebudzeniu (nie liczę dni)

rankiem zawsze liczę swoje włosy niektóre przecież mogły się zawieruszyć w kwiatach z pościeli lub w snach o synku lat cztery sprawdzam też czy aby na pewno jestem cała

w trawie

z niedowierzaniem stwierdzam że dzień jutrzejszy zagościł we mnie to znak że jeszcze żyję sytuacja chyba się nie zmieni

do czasu

bywa że mam koszmary

Katarzyna Służalska

Piszesz do szuflady? Marzysz o tym, aby ktoś Cię wreszcie wydrukował? Chciałbyś podzielić się z innymi swoimi spostrzeże-niami, zamkniętymi w magiczną formułę wierszy? Ten konkurs jest dla Ciebie – tak kilka miesięcy temu reklamowaliśmy nie-ustający konkurs poetycki „Poetycka po-czta Wici.Info”.

Od tamtej pory opublikowaliśmy na ła-mach naszego informatora kilkadziesiąt wierszy przysłanych na konkurs. Dekla-rowaliśmy, że wiersze „ruszą w miasto” w formie specjalnej serii pocztówek. Dzięki dotacji z Urzędu Miasta możemy zapro-ponować znacznie ciekawsze rozwiąza-nie. Już w grudniu wydamy książeczkę zatytułowaną „Poetycka poczta Wici.Info”. Znajdą się w niej wiersze przysłane do nas na konkurs.

Nie chcemy jednak ograniczać się do samej poezji i tworzyć czegoś na kształt tomiku poetyckiego. W naszej książeczce znajdzie się miejsce na komiks, fotografię, felieton i prozę: opowiadanie, nowelę. Co jeszcze – zależy od Was. Czekamy już nie tylko na tych, którzy piszą wiersze. Intere-

suje nas każda forma wypowiedzi litera-ckiej i ... plastycznej.

„Poetyckość” naszej książeczki ma wypły-wać z wyobraźni pisarzy, wielości spo-sobów wypowiedzi, różnorodności. Ma być wspólnym głosem tych, którzy nie boją się tworzyć i pokazywać swej twór-czości innym. Zapraszamy wszystkich, i tych utytułowanych i dopiero startują-cych. Mile widziani kreatywni, otwarci i odważni twórcy. Przygotujcie swoje pra-ce i przyślijcie je do nas, nie zapominając o podpisie. Tematyka prac - dowolna.

Prace i wszelkie pytania dotyczące kon-kursu prosimy nadsyłać mailem na adres: [email protected] lub pocztą na adres: Fabryka Wici, Baza Zbożowa, 25-416 Kiel-ce, ul. Zbożowa 4 z dopiskiem „Poetycka poczta Wici.Info”.

Poczta w wersji książkowej Wpisani w październik

zdarzyliśmy się na chwilę dla siebiewpisani w jesienny krajobraz wtedydachy dźwigały dorodny października szczęście szło za nami jak dobra kobietaz koszem pełnym jabłek

dzisiaj spadło jakby więcejliści zwiniętych w płomienne uśmiechykasztany zamilkły choć plamią czer-wienią alejki po których spacerowaliśmy jak-Samson i Putyfara odklejeni z obrazu Rembrandta

nie bój sięteraz mocniej wciskam kaptur na głowęz pasją kloszarda błądzę po chłodnych gościńcachi skracam drogę o niepewność półprzy-mkniętych drzwi

ale nic to - zobacz - ziemia oddycha łagodniejnic się nie zmieniło chociaż to już wiosnapoczochrała krzewy na rogatkachśmiechy i trele wznoszą się crescendo

zawtóruję im chociażsamotność niedzielnych chodnikówmamrota do ucha

Anna Nogaj

Page 25: wici-info-nr20

48

wici49

Zebrać, przetworzyć i radować podniebie-nie przez całą zimę! Zapewne ktoś powie: po co siedzieć w kuchni, męczyć się, tracić czas skoro w naszych sklepach można kupić wszelakie-go rodzaju przetwory. Istotnie, w obec-nych czasach można darować sobie taka pracę, ale... Ten artykuł dedykuję tym, którzy cenią sobie domowe smaki. Zapewniam, że nie znajdziecie na żadnej sklepowej półce tak pysznych wyrobów. Dodatkowym ar-gumentem jest fakt, że będą one pozba-wione wszechobecny w naszej sklepowej żywności konserwantów.Zapraszam zatem do kuchni tych, którzy cenią sobie domowe jedzenie. Dziś prze-pisy z warzyw, które robię co roku i bez których moja rodzina nie wyobraża sobie zimowych posiłków.

Sałatka z zielonych pomidorówSkładniki:1 kg białej kapusty1 kg marchwi1 kg świeżych ogórków0,8 kg cebuli1,2 kg czerwonej papryki1,2 kg zielonych pomidorów Zielone pomidory można zerwać we włas-nym warzywniaku, kupić lub zamówić na bazarze.Wszystkie warzywa zszatkować drobno, ale każde do osobnej miski, osolić i po-zostawić na noc do macerowania. Rano wszystkie dokładnie wymieszać ze sobą,

Idz ie jes ień, dary n ies ie. . . . . i co z nimi zrobić?

BuraczkiSkładniki:3 kg buraków0,7 kg papryki czerwonej4 duże cebulemożna dodać jedną czuszkę, jeżeli lubimy pikantne smaki

Sos pomidorowy po chińskuSkładniki:3 kg pomidorów1 kg cebuli1 kg marchwi1 papryka czerwona1 puszka kukurydzy1 puszka ananasaPomidory sparzyć wrzątkiem, obrać ze skóry i skroić w kostkę. Cebulę też kroimy w kostkę i razem z pomidorami gotujemy około 1 godz. na wolnym ogniu. W tym czasie należy obgotować na pół twardo marchew, wystudzić i pokroić w drobne słupki max. 2 cm długości. Do gotujących się pomidorów wrzucamy ananas i pa-prykę pokrojone w kostkę oraz dodajemy przyprawy i dalej gotujemy na niewielkim ogniu około ½ godz. Przyprawy:płaska łyżeczka chilii½ torebki mielonego czosnku2 łyżki słodkiej mielonej papryki1 łyżka vegety1 łyżka curry1 płaska łyżka pieprzu2 łyżki soli1 szklanka octu 10%3 szklanki cukru2 łyżki musztardy Na koniec dodajemy marchew i zapra-wiamy całość mąką ziemniaczaną. W tym celu 2 czubate łyżki mąki rozprowadzamy w zimnej wodzie, wlewamy do gotują-cych warzyw, energicznie rozprowadzamy i całość doprowadzamy do wrzenia. Gorą-cy sos wkładamy do wyparzonych, gorą-cych słoików, zakręcamy i odstawiamy do góry dnem do całkowitego wystygnięcia. Ten sos można od razu spożywać zarówno na zimno jak i na gorąco. Można go wyko-rzystać do przygotowania dań z dodat-kiem mięsa lub ryżu.

dosolić i wkładać do wyparzonych słoi-ków ściśle ugniatając . Wielkość słoików zależy od tego, czy chcemy uzyskać małe czy większe porcje. Następnie gotujemy zalewę:1 szklanka octu 10%2 szklanki wody1 szklanka oleju2 łyżki cukruGorącą zalewą napełniamy słoje tak, aby przykryły warzywa, zakręcamy i ustawia-my do góry dnem. Po całkowitym ostyg-nięciu słoje przechowujemy w ciemnym miejscu. Sałatka nadaje się do zjedzenia po 3 tygodniach i doskonale przechowu-je się przez całą zimę. Wspaniale smakuje jako dodatek do kanapek z wędlina alei do obiadu.

Buraki gotujemy na lekko twardo, a po ostudzeniu obieramy ze skóry i ścieramy na tarce o grubym sicie, cebulę szatkuje-my w bardzo drobna kostkę. Paprykę spa-rzamy wrzątkiem i obieramy ze skórki, a następnie przepuszczamy przez maszyn-kę do mięsa na drobnym sicie. W dużym garze gotujemy zalewę:0,2 l octu 10%0,3 kg cukru1 łyżki soliDo wrzącej zalewy wrzucamy cebulę i paprykę i gotujemy przez 5 min. Dorzu-camy buraki i doprowadzamy do wrzenia a następnie dolewamy ½ szklanki oleju i skręcamy ogień na minimum. Ciągle wrzące buraczki wkładamy do wypa-rzonych i gorących słoików, zakręcamy i ustawiamy do góry dnem. I podobnie jak poprzednio, ostudzone odstawiamy w ciemne miejsce i czekamy 3 tygodnie. Tak przygotowane buraczki smakują wy-jątkowo, bo nie przypominają ani ćwikły ani standardowych tartych, które przygo-towuje się na świeżo do obiadu.

Page 26: wici-info-nr20

Wydawnictwo Fabryka Wici

oferuje usługi

projektowanie i publikacja

materiałów reklamowych, wydawnictw i innychw formie papierowej

i elektronicznej

kontakt:

[email protected]. 601 077830

Borówki do mięsaWe wrześniu bez problemu kupimy bo-rówki lub żurawinę i w szybki, prosty sposób zrobimy pyszny dodatek do mię-sa. Owoców należy opłukać, przebrać, odrzucając zielone lub zepsute. Następnie wrzucamy je do garnka, lekko zgniatamy widelcem, aby puściły sok i gotujemy na niewielkim ogniu często mieszając. Go-tujemy je do momentu, gdy odparują nadmiar wody i stają się gęste. Dodajemy ¾ szklanki cukru na kilogram owoców i jeszcze dusimy, aby cukier całkowicie się rozpuścił i połączył z przecierem. Gorące wkładać do małych, oczywiście wyparzo-nych i gorących słoiczków i odłożyć do góry dnem do całkowitego wystudzenia. Można spożywać od razu lub przechowy-wać przez całą zimę.

Lista przetworów, które można przygoto-wać jest bardzo, bardzo długa. Można je przygotować ze wszelkich warzyw i owo-ców, które daje nam nadchodząca jesień. O sprawdzone przepisy można poprosić mamy, babcie albo szukać na stronach internetowych.I nie chodzi o to, by zrobić tony słoików, ale by mieć w swojej spiżarni „smaczki”, które uwielbiamy. Życzę wytrwałości w kuchni i pachnącej aromatem warzyw i owoców zimy. Wasza Frog!

Ps. Wyparzanie słojów można zrobić albo przez gotowanie ich we wrzątku przez 5-7 minut albo w piekarniku. Umyte słoje wkładamy do zimnego piekarnika, włą-czamy średni ogień i prażymy aż do całko-witego wysuszenia. Wyparzanie słoików, w których przecho-wujemy przetwory, jest o tyle ważna, że zastępuje konserwanty. Proces ten niszczy drobnoustroje, które mogą być powo-dem fermentacji i w efekcie spowodować stratę sałatki. Umieszczanie składników w gorących słojach i ustawianie ich do góry dnem aż do wystudzenia ułatwia herme-tyczne ich zamknięcie.