(WERSJA ROBOCZA)

12
(WERSJA ROBOCZA) PORZĄDEK DZIENNY 105. POSIEDZENIA SEJMU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ w dniach 15, 16 i 17 czerwca 2005 r. Początek obrad w dniu 15 czerwca 2005 r. o godz. 9.00. fili? Wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec Ministra Finansów Pana Mirosława Gronickiego (druki nr 4061 i ) Suwerenność monetarna daje nam prawo do prowadzenia własnej polityki pieniężnej. Organ mogący prowadzić taką politykę nazwany jest mianem władzy monetarnej. Przystąpienie Polski do Eurolandu oznaczałoby nie tylko likwidację złotego, ale także i jednoczesną likwidację polskiej władzy monetarnej i z tego powodu na wejście Polski do strefy euro nie wyrażamy. Dla nas suwerenność monetarna nie jest towarem. Dzisiejsza debata stwarza szansę na uzmysłowienie sobie, jak ważne znacznie odgrywa suwerenność monetarna w gospodarce poszczególnych krajów. Powinniśmy zastanowić się nad tym, w jaki sposób ją utrzymać i rozwijać, a nie nad tym kiedy ją likwidować. Liczymy na włączenie się do tej debaty wielu środowisk społecznych, naukowców i praktyków życia gospodarczego. Aby wyrazić swój sprzeciw wobec popieranej przez Mirosława Gronickiego koncepcji likwidacji suwerenności monetarnej Polski wnosimy o wyrażenie dla niego wotum nieufności. Wniosek ten składamy w imieniu posłów Ligi Polskich Rodzin, Samoobrony, Ruchu Katolicko- Narodowego, Domu Ojczystego, Porozumienia Polskiego, Ruchu Odbudowy Polski oraz grupy posłów niezrzeszonych. Polska jak powietrza potrzebuje szybkiego, długookresowego wzrostu gospodarczego. Kraje które na przestrzeni ostatnich dwudziestu (1984 - 2003) lat charakteryzowały się wysokim średniorocznym tempem realnego wzrostu PKB (Korea Południowa = 7,0 %, Tajwan = 6,5 %, Tajlandia = 5,9 %, Kolumbia = 3,3 %, Chile = 5,8%, Turcja = 3,9 %) posiadały własną walutę i prowadziły własną politykę pieniężną. Można z tego wysunąć wniosek, że likwidacja własnej waluty i dobrowolna rezygnacja z prawa do prowadzenia własnej polityki pieniężnej nie są wcale niezbędnym, koniecznym warunkiem rozwoju kraju. Wynika z tego, że aby szybko się rozwijać nie musimy wcale LIKWIDOWAĆ polskiego złotego i rezygnować z prawa do prowadzenia własnej polityki pieniężnej. v Na łamach miesięcznika „Bank i Kredyt” (nr 4 z 2003 r.) Konrad Szeląg z NBP stwierdził, że „docelowo nieunikniona wydaje się ewolucja od koordynacji polityk gospodarczych (chodzi o grupę krajów tworzących UGiW) do prowadzenia JEDNOLITEJ polityki gospodarczej” (towarzyszącej jednolitej polityce pieniężnej). Można więc wysunąć tezę, ze wprowadzenie euro przyczynia się i przyczyniać będzie do przenoszenia dotychczasowych kompetencji państw narodowych na szczebel ponadnarodowy i tym samym do budowania de facto Federalnego Państwa Europejskiego. Pan panie ministrze mógłby bardzo dużo pomóc !. Gdyby opowiedział się Pan za utrzymaniem i rozwojem suwerenności monetarnej Polski miałoby to ogromny wpływ na charakter opinii publicznej w sferze finansów i bankowości. Wywodzi się bowiem pan ze środowiska głównych ekonomistów. Gdyby jako minister finansów opowiedział się pan przeciwko koncepcji likwidacji polskiego złotego byłoby to wydarzeniem bez precedensu. Niestety do tego nie doszło. Świadomie i dobrowolnie popiera Pan działania mające na celu

Transcript of (WERSJA ROBOCZA)

Page 1: (WERSJA ROBOCZA)

(WERSJA ROBOCZA)

PORZĄDEK DZIENNY105. POSIEDZENIA SEJMU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

w dniach 15, 16 i 17 czerwca 2005 r.

Początek obrad w dniu 15 czerwca 2005 r. o godz. 9.00.

fili?Wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec Ministra Finansów Pana Mirosława Gronickiego (druki nr 4061 i )

Suwerenność monetarna daje nam prawo do prowadzenia własnej polityki pieniężnej. Organ mogący prowadzić taką politykę nazwany jest mianem władzy monetarnej. Przystąpienie Polski do Eurolandu oznaczałoby nie tylko likwidację złotego, ale także i jednoczesną likwidację polskiej władzy monetarnej i z tego powodu na wejście Polski do strefy euro nie wyrażamy. Dla nas suwerenność monetarna nie jest towarem. Dzisiejsza debata stwarza szansę na uzmysłowienie sobie, jak ważne znacznie odgrywa suwerenność monetarna w gospodarce poszczególnych krajów. Powinniśmy zastanowić się nad tym, w jaki sposób ją utrzymać i rozwijać, a nie nad tym kiedy ją likwidować. Liczymy na włączenie się do tej debaty wielu środowisk społecznych, naukowców i praktyków życia gospodarczego. Aby wyrazić swój sprzeciw wobec popieranej przez Mirosława Gronickiego koncepcji likwidacji suwerenności monetarnej Polski wnosimy o wyrażenie dla niego wotum nieufności. Wniosek ten składamy w imieniu posłów Ligi Polskich Rodzin, Samoobrony, Ruchu Katolicko- Narodowego, Domu Ojczystego, Porozumienia Polskiego, Ruchu Odbudowy Polski oraz grupy posłów niezrzeszonych.

Polska jak powietrza potrzebuje szybkiego, długookresowego wzrostu gospodarczego. Kraje które na przestrzeni ostatnich dwudziestu (1984 - 2003) lat charakteryzowały się wysokim średniorocznym tempem realnego wzrostu PKB (Korea Południowa = 7,0 %, Tajwan = 6,5 %, Tajlandia = 5,9 %, Kolumbia = 3,3 %, Chile = 5,8%, Turcja = 3,9 %) posiadały własną walutę i prowadziły własną politykę pieniężną. Można z tego wysunąć wniosek, że likwidacja własnej waluty i dobrowolna rezygnacja z prawa do prowadzenia własnej polityki pieniężnej nie są wcale niezbędnym, koniecznym warunkiem rozwoju kraju. Wynika z tego, że aby szybko się rozwijać nie musimy wcale LIKWIDOWAĆ polskiego złotego i rezygnować z prawa do prowadzenia własnej polityki pieniężnej. v

Na łamach miesięcznika „Bank i Kredyt” (nr 4 z 2003 r.) Konrad Szeląg z NBP stwierdził, że „docelowo nieunikniona wydaje się ewolucja od koordynacji polityk gospodarczych (chodzi o grupę krajów tworzących UGiW) do prowadzenia JEDNOLITEJ polityki gospodarczej” (towarzyszącej jednolitej polityce pieniężnej). Można więc wysunąć tezę, ze wprowadzenie euro przyczynia się i przyczyniać będzie do przenoszenia dotychczasowych kompetencji państw narodowych na szczebel ponadnarodowy i tym samym do budowania de facto Federalnego Państwa Europejskiego.

Pan panie ministrze mógłby bardzo dużo pomóc !. Gdyby opowiedział się Pan za utrzymaniem i rozwojem suwerenności monetarnej Polski miałoby to ogromny wpływ na charakter opinii publicznej w sferze finansów i bankowości. Wywodzi się bowiem pan ze środowiska głównych ekonomistów. Gdyby jako minister finansów opowiedział się pan przeciwko koncepcji likwidacji polskiego złotego byłoby to wydarzeniem bez precedensu. Niestety do tego nie doszło. Świadomie i dobrowolnie popiera Pan działania mające na celu

Page 2: (WERSJA ROBOCZA)

przekazanie naszych praw suwerennych w dziedzinie polityki pieniężnej z Warszawy do Frankfurtu. Opowiada się pan za likwidacją polskiej władzy monetarnej. 5 listopada 2004 r. prezentował pan bowiem na forum sejmu informację rządu popierającą likwidację złotego. Mimo naszych próśb zawartych choćby w mojej -wypowiedzi z października poprzedniego roku nadal akceptuje pan działalność międzyresortowej grupy Roboczej ds. członkostwa Polski w Unii Gospodarczej i Walutowej. Pracuje w niej bowiem delegowany przez pana sekretarz stanu w ministerstwie finansów Wiesław Szczuka.

u , ̂f , ' ! ; « ,

Od momentu wprowadzenia euro do obiegu bezgotówkowego oraz od momentu rozpoczęcia działalności przez Europejski Bank Centralny we Frankfurcie gospodarka strefy euro rozwija się generalnie wolniej niż gospodarka USA. Niższe jest od tego czasu średnioroczne tempo wzrostu PKB w ujęciu realnym w Eurolandzie niż w USA. Można więc powiedzieć, że nadzieje na to, iż wprowadzenie euro przyczyni się do tego, że krajom tworzącym UGiW łatwiej będzie doganiać Stany Zjednoczone okazały się płonne a koncepcja likwidacji walut narodowych zakończyła się na razie porażką

Likwidacja walut narodowych i wprowadzenie w ich miejsce jednej wspólnej jest niezbędnym warunkiem korzystnej integracji krajów biorących w niej udział. Ani w grupie krajów tworzących organizację NAFTA w Ameryce Północnej ani w w grupie krajów tworzących organizację ASAEN w Azji koncepcja likwidacji walut narodowych nie jest realizowana a kraje będące członkami tych organizacji mają z reguły szybsze tempo wzrostu gospodarczego niż kraje tworzące strefę euro.

■ - t ‘ 1 , . - ‘ - V O - • ; ' •

Musimy sobie odpowiedzieć na dwa pytania. Po pierwsze dlaczego nie powinniśmy wchodzić do strefy euro ?, Po drugie co możemy zaproponować w zamian ?. Jaka jest alternatywa? Mówiąc w skrócie, alternatywą jest lepsze niż dotychczas wykorzystanie suwerenności monetarnej Polski. Dokładnie rok temu w dniu 15 czerwca 2004 r. na forum Komisji Finansów Publicznych przedstawiłam zarys koncepcji programowej mogącej stanowić podstawę do debaty a przede wszystkim, co ważniejsze podstawę do dalszych działań.

Pomiędzy cyklami koniunkturalnymi niektórych krajów strefy euro rzeczywiście występuje synchronizacja. Na przykład między cyklem w Niemczech i we Francji. Naszym zdaniem nie stanowi to jednak argumentu za wprowadzeniem euro. Jeżeli bowiem nawet między dwoma krajami występuje taka synchronizacja to wcale nie znaczy, że trzeba wprowadzać na ich terenie jedną walutę. Po pierwsze ta synchronizacja może nie być trwała, co w dobie współczesnej gospodarki rynkowej jest rzeczą zupełnie oczywistą. Cechuje ją bowiem wysoki dynamizm zmian, zmienność powiązań gospodarczych. Po drugie jednak zawsze istnieć mogą różnice poglądów, co do zasadności prowadzenia takiej, a nie innej polityki pieniężnej. Jeżeli nawet w kraju A i w kraju B przebieg cyklu koniunkturalnego jest taki sam, to z łatwością można sobie wyobrazić sytuację, w której w obu krajach prowadzona będzie odmienna polityka pieniężna.

Sytuacją tą może wynikać choćby z różnicy poglądów między osobami reprezentującymi władze monetarną przecież tego typu różnice mogą występować nawet w obrębie organów władzy monetarnej w jednym kraju. Aby uzmysłowić problem warto cofnąć się choćby do roku 2003. Należy prześledzić wyniki głosowań przeprowadzanych w Radzie Polityki Pieniężnej. Okazuje się, że można znaleźć taką grupę członków tej rady, którzy opowiadali się w zdecydowanej większości głosowań za obniżką stóp procentowych NBP. Występowała jednak także i grupa takich członków rady, którzy niemal zawsze opowiadali się przeciwko decyzji o obniżce stóp. To pokazuje, że nie ma żadnego powodu, aby twierdzić, że w dwóch

Page 3: (WERSJA ROBOCZA)

krajach mających taki sam kierunek cyklu koniunkturalnego decyzje w zakresie instrumentów polityki pieniężnej byłyby podejmowane w taki sam sposób i szły w tym samym kierunku. Jest oczywiste, że z jeszcze większą różnorodnością mamy do czynienia w przypadku grupy nie dwóch, a więcej krajów.

Wielu czołowych ekonomistów wyraża swój niechętny stosunek do koncepcji wprowadzenia euro. Milion Friedmann sądzi na przykład, że błędem jest prowadzenie tej samej polityki monetarnej przez EBC dla krajów znajdujących się w różnych fazach cyklu koniunkturalnego. Opinia ta wyrażona została w wypowiedzi dla włoskiego dziennika "Corriere della Sera", warunkach roku 2001 (można ją znaleźć w „Pulsie Biznesu” z 28.08.2001 r.),

Robert Lucas mówi z kolei, iż jego zdaniem „wielość walut nie jest przeszkodą na drodze do osiągania wysokiego poziomu dobrobytu, ewentualne korzyści ekonomiczne z wprowadzenia wspólnej waluty są raczej skromne a brak zaufania do kogoś obcego, kto miałby prowadzić dotychczasową krajową politykę pieniężną może rodzić opór wobec unii monetarnej.” Zapytany wprost o opinie o Unii Walutowej mówi, że „na polityce się nie zna” co wyraźnie wskazuje na to. ze trafnie ocenia on, że rzeczywiste motywy likwidacji walu narodowych miały charakter polityczny. Te jego wypowiedzi zamieszczone zostały w wywiadzie opublikowanym na łamach miesięcznika „Gospodarka Narodowa”, nr.5-6/1999 r.

u..../■, s

Gary Becker twierdzi, że błędem jest likwidacji rywalizacji monetarnej między poszczególnymi krajami. Pogląd taki wypowiada na łamach tygodnika Business Week, ze stycznia 1996 r. w artykule „Zapomnijmy o unii walutowej - niech waluty europejskie konkurują”,

■'t.... ./"i! '*« v

Włoski ekonomista Al berto Alesina ptóetontye z kolei, że argumenty za utworzeniem Unii Gospodarczo-Walutowej są mało przekonywujące. Sądzi on, że „realizacja kryteriów Maastrich przyczyniła się wprawdzie do poprawy sytuacji budżetowej ale nie stanowi t wystarczającego powodu do uczestnictwa w Unii Walutowej.” Warto zauważyć, że ten ekonomista wyraża takie przekonanie pomimo tego, ze po pierwsze: cykl koniunkturalny we Włoszech jest silnie powiązany z cyklem koniunkturalnym całej strefy euro (co wypełnia jedno z ważnych kryteriów Optymalnego Obszaru Walutowego) a wypełnienie budżetowych kryteriów Traktatu z Maastrich przyczyniło się do znacznego obniżenia pokaźnego deficytu budżetowego będącego w okresie powojennym prawdziwą zmorą gospodarki włoskiej. Te wypowiedzi zostały zamieszczone na łamach książki „Rozmowy z wybitnymi ekonomistami”, z 2003,

Z problemem suwerenności monetarnej wiąże się zagadnienie ryzyka kursowego. Znajduje ono swoje odbicie w życiu gospodarczym poprzez wahania kursu walutowego. Należy zadać sobie pytanie - czy przedsiębiorstwa działające w strefie euro nie odczuwają skutków' wahań kursu walutowego. Oczywiście, że odczuwają. I to nawet te które ńiezego'Euroland' nie eksportują. Przecież skoro tempo wzrostu PKB gospodarki greckiej, irlandzkiej czy też fińskiej zależy od wahań kursu euro do dolara to jest jasne, że korzyści bądź koszty tych wahań dotyczą także firm które działają tylko na rynku lokalnym. Różnica między stanem obecnym a sytuacją członkowstwą w Eurolandzie jest tylko taka, że przypadku braku złotego na sytuację polskiej gospodarki miały by wpływ wahania kursu euro do dolara na które nie mielibyśmy żadnego wpływu. Obecnie zaś możemy mieć wpływ na charakter uwarunkowań walutowych wywierających wpływ na sytuację naszych przedsiębiorstw a w konsekwencji i całej gospodarki w naszym kraju.

Page 4: (WERSJA ROBOCZA)

Najlepszą alternatywą wobec koncepcji likwidacji polskiego złotego powinno być lepsze wykorzystanie suwerenności monetarnej Polski,Trzema faktycznymi celami generalnymi polskiej władzy monetarnej powinny być:1. Umiej ętnie prowadzona polityka antycykl iczna2. Podejmowanie działań zmierzających do odzyskiwania utrwalania i poszerzania polskiego stanu własności w naszej gospodarce3. Sprzyjanie proeksportowemu charakterowi polskiej gospodarki

Umiejętna polityka antycykliczna musi opierać się na sprawnie funkcjonujących kanałach transmisji impulsów monetarnych. W tym celu należy zrobić wszystko aby polityka banku centralnego wywierała silny wpływ na realne procesy gospodarcze. Należy wyposażyć władzę monetarną w szerokie spektrum instrumentów bezpośredniego oddziaływania na banki komercyjne.

Trzeba min, dopuścića) możliwość ustalania przez NBP maksymalnego i minimalnego poziomu oprocentowania kredytów dla sektora niefinansowego oraz depozytów dla sektora niefinansowego.b) Powinno się także rozważyć możliwość podjęcia przez bank centralny działalności typowej dła banków komercyjnych. NBP mógłby np. poprzez sieć swych oddziałów okręgowych przyjmować depozyty od gospodarstw domowych i na ich podstawie udzielać kredytów dla małych i średnich polskich przedsiębiorstw. Dzięki temu poprawiłyby się warunki finansowania małych i średnich firm, które powinny stanowić lokomotywę wzrostu gospodarczego w naszym kraju.

Warto zauważyć , że NBP publikuje od kilku lat co kwartał raport o stanie koniunktury w ankietowanych przedsiębiorstwach. Zadawane jest tam min, pytanie o to: czy dostępność kredytów poprawiła się w danym kwartale w stosunku do kwartału poprzedniego. Analiza ostatnich kilku raportów pokazuje, że w gronie małych i średnich przedsiębiorstw przeważa opinia że dostęp do tych kredytów jest coraz trudniejszy. Trzeba to zmienić.

Aby to zrobić należy nawiązać do wykorzystywanej min. na Tajwanie oraz w Chile koncepcji rynkowego monobanku. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że typowy dla gospodarki socjalistycznej monobank nakazowo rozdzielczy miał zupełnie inny charakter niż monobank rynkowy. W poprzednim systemie państwo przejęło kontrolę nad całym systemem bankowym. Nam chodzi natomiast o to, aby państwo uzupełniało działanie prywatnego sektora bankowego. Należy zaznaczyć, że banki nie mogą stanowić swoistego państwa w państwie, czy też być kulą u nogi polskiej gospodarki. Sektor bankowy musi stanowić tylko i aż pas transmisyjny za pośrednictwem którego polska władza monetarna oddziaływać będzie na realny poziom aktywności w gospodarce.

Opisane tutaj koncepcje rynkowego monobanku oraz regulowania maksymalnego i minimalnego poziomu oprocentowania depozytów i kredytów dla sektora niefinansowego muszą być dopuszczone. Kierownictwa banków komercyjnych będą sobie wtedy zdawały sprawę iż nie będą mogły prowadzić takiej polityki, która stawałaby w poprzek intencji banku centralnego.

Jeżeli bowiem np. NBP będzie chciał złagodzić politykę monetarną i będzie widział że banki komercyjne nadal prowadzą politykę restrykcyjną to po prostu ucieknie się do koncepcji

Page 5: (WERSJA ROBOCZA)

monobanku lub ustali maksymalny poziom oprocentowania kredytów. Z drugiej strony jeżeli np. NBP będzie chciał zaostrzyć politykę pieniężną to będzie mógł ustalić minimalny poziom oprocentowania depozytów lub nawet określić maksymalne plafony kredytowe tzn. wyznaczyć maksymalny przyrost kredytów w danym okresie.

Należy podkreślić że bank centralny wcale nie musi wykorzystywać tych instrumentów. Ale sama świadomość tego że są one dopuszczalne wymusi na bankach komercyjnych działania w kierunku wytyczonym przez polską władzę monetarną. Trzeba wręcz powiedzieć opisane tu instrumenty stanowić będą swoisty „bat na banki komercyjne”. Doświadczenie historyczne uczy że w wielu krajach stosowano takie instrumenty. W krajach skandynawskich bank centralny regulował oprocentowanie kredytów i depozytów w bankach komercyjnych. Podobnie działo się także na Tajwanie. Do 1967 r. z tego instrumentu mógł korzystać także Bundesbank.

Narodowy charakter sektora bankowego leży u podstaw sukcesu wielu krajów świata. Szczególne osiągnięcia na tym polu mają tzw. tygrysy azjatyckie. Na Tajwaniejw Malezji, Tajlandii, Korei PD i wielu innych krajach tamtego regionu budowano systemy bankowe oparte o rodzime kapitały. Dzięki temu banki z tych krajów zainteresowane były rozwojem krajowych- zwłaszcza proeksportowych gałęzi gospodarek. Akcjonariusze tych banków byli bowiem żywotnie zainteresowani wysoką dynamiką rozwoju krajowej gospodarki. Również w innych krajach systemy bankowe oparte były o własność narodową. Przez wiele lat budowano narodowe systemy finansowe. Nawet dziś na wielu giełdach azjatyckich i południowo-amerykańskich notowane są włącznie bądź prawie wyłącznie spółki krajowe.

Wielu kosmopolitów czyli osób o mentalności bezpaństwowej domaga się i domagać się będzie wyprzedaży sektora bankowego w ręce obce motywując to min. tym, iż takie działanie przyczynią się do np. spadku marż odsetkowych. Dane statystyczne pokazują jednak, że możliwe jest utrzymywanie niskiego poziomu marż odsetkowych w systemach bankowych opartych o kapitał rodzimy. Wystarczy wymienić chociażby przykłady Tajwanu i Malezji. Niskie marże są także cechą systemów bankowych krajów Bliskiego Wschodu.

Można zaryzykować tezę, że w wielu krajach azjatyckich oparty o kapitał rodzimy banki komercyjne uczestniczyły w sukcesie gospodarczym tamtejszych gospodarek. Z drugiej strony można zaobserwować iż np. w Wenezueli wyniki finansowe banków zagranicznych są wręcz znakomite natomiast gospodarka tego kraju przechodzi olbrzymie trudności. W latach 1988-1995 poziom marż w działających w Wenezueli bankach zagranicznych był o wiele wyższy niż w bankach krajowych. Dane z ostatnich kilku lat również pokazują że banki zagraniczne w Wenezueli pasą się na tamtejszej gospodarce w sposób wręcz nieprzyzwoity. W tej sytuacji można powiedzieć, że zachęcanie do sprzedaży banków polskich,,branżowym inwestorom zagranicznym jest tylko i wyłącznie lobbingiem na rzecz tych ostatnich.

Bank centralny staje w Polsce wobec zadania o ogromnym znaczeniu historycznym. Skala tego zadania pokazuje, że dobre jego wykonanie może przynieść kierownictwu polskiej władzy monetarnej duże uznanie ze strony wszystkich Polaków o ile zadanie to zostanie wykonane. Zadaniem tym jest odzyskanie polskiej własności w systemie bankowym.

Pierwszym instrumentem realizacji tego zadania powinno być zastosowanie koncepcji monobanku. Bank centralny przyjmując od osób fizycznych średnio i długoterminowe depozyty będzie mógł na ich podstawie udzielić małym i średnim firmom kredytów na rozwój. Dzięki temu wyrywano by potencjalnych klientów z objęć banków zagranicznych.

Page 6: (WERSJA ROBOCZA)

Drugim krokiem na drodze odbudowy polskiego charakteru sektora bankowego powinno być utworzenie polskiego banku proeksportowego. Można do tego wykorzystać nawet do 5% rezerw walutowych.

Trzecim instrumentem realizacji omawianego tu zadania musi być uruchomienie Infolinii za pomocą której zbierano by skargi od obywateli na funkcjonujące w naszym kraju banki zagraniczne i fundusze venture Capital, Propagowany jt^r w szkołach szeroko pojęty patriotyzm gospodarczy także powinien przyczynić się do pozyskiwania klientów przez banki polskie i odchodzenia klientów od banków zagranicznych.

Czwartym zadaniem władzy monetarnej w tym względzie musi być przyjęcie założenia że Bankowy Fundusz Gwarancyjny sprzedawać będzie znajdujące się w procesie sanacji banki polskie tylko inwestorom polskim.

Piątą propozycją może być budowa Narodowej Grupy Finansowej w oparciu o PKO BP i PZU.

Szósty krok to pilnowanie aby spółki skarbu państwa utrzymywały bądź przenosiły swe rachunki bankowe z banków zagranicznych do banków polskich.

Siódmy postulat polegałby z kolei na tym aby rachunki samorządów terytorialnych i uczelni publicznych prowadzone były tylko przez banki polskie.

W celu realizacji powyższych postulatów podejmować należy odpowiednie kroki prawne i faktyczne. Aby podjęcie tych kroków było możliwe należy dokonać weryfikacji kadr NBP. Trzeba przyjąć założenie że każdy nowo przyjmowany pracownik banku centralnego musi podpisać zobowiązanie w którym deklaruje, że dołoży wszelkich starań aby zrealizować na ile leży to w jego kompetencjach przedstawione tu postulaty. Żaden z pracowników NBP nie może podżegać do likwidacji polskiego złotego i polskiej władzy monetarnej. Pracownicy banku centralnego powinni pamiętać, aby także w rozmowach prywatnych nie propagować koncepcji sprzecznych z zasadą suwerenności monetarnej Polski.

Istnieje domniemanie że znaczna część pracowników NBP może nie spełnić opisywanych tu wymogów. W tym celu konieczne jest przeprowadzenie całkowitej i bezwzględnej dekosmopolityzacji struktur t zadań oraz co najważniejsze kadr wszystkich jednostek organizacyjnych NBP. Powyższe postulaty dotyczą zarówno warszawskiej centrali, jak i też wszystkich oddziałów okręgowych.

Musimy powołać Komisję Weryfikacyjną, która przeprowadzi szczegółowe przesłuchania wszystkich pracowników NBP. Trzeba przyjąć zasadę iż te same wymogi dotyczą zarówno prezesa NBP, jak również sekretarek, referentów, kierowników i woźnych. Może się okazać, że tak przeprowadzonej weryfikacji pozytywnie nie przyjdzie nikt. To oczywiście tylko pozornie czarny scenariusz. W razie jego realizacji wszystkie kompetencje NBP przejmie przejściowo jedna z komórek organizacyjnych Ministerstwa Finansów. Nie ma żadnego powodu aby z góry wykluczać takie rozwiązanie. Warto zauważyć, że np. na Tajwanie po II wojnie światowej przez wiele lat politykę pieniężną określa de facto rząd.

Przedstawione tu postulaty wywołają z pewnością niezadowolenie zwolenników koncepcji niezależności banku centralnego. Postulaty należy wykonać mimo to.

Page 7: (WERSJA ROBOCZA)

Zamiast likwidować polskiego złotego należy jeszcze bardziej uświadamiać społeczeństwo w zakresie znaczenia suwerenności monetarnej Polski w życiu naszego kraju, W związku z tym proponujemy, aby 28 kwietnia każdego roku obchodzić urodziny polskiego złotego. Stanowiłoby to okazjg do poszerzenia wiedzy w zakresie roli Narodowego Banku Polskiego. Żądamy natomiast natychmiastowego zaprzestania działań mających na celu propagowanie przez portal edukacyjny NBP koncepcji likwidacji złotego. Za pośrednictwem tego portalu prezentowane są scenariusze lekcji dla młodzieży, których treść nie jest dostępna dla wszystkich posiadaczy intemetu. Są bowiem one zakodowane. Domagamy się natychmiastowego odkodowania. Nie może bowiem być tak, aby polski bank centralny patronował akcjom edukacyjnym obrzydzającym polskiej młodzieży suwerenność monetarni naszego kraju. Jednocześnie przypominamy, że od kilku miesięcy funkcjonuje portal nie dla euro pod adresem www.euronie.pl. Zachęcamy do jego odwiedzania. .— —

Przyczyną dynamicznego rozwoju wielu krajów świata jest wysoka dynamika eksportu. Prowadzić do niej może jak uczy doświadczenie aktywna polityka proeksportowa. W jej realizacji uczestniczyć powinien bank centralny. Przez wiele lat kraje azjatyckie stosowały instrumenty fiskalne i celne do tego, aby stymulować eksport.

Na Tajwanie przyjęto ustawę która obniżała podatek dochodowy od osób prawnych dla eksporterów. Tworzono specjalne strefy eksportowe. Stosowano zasadę że jeżeli przedsiębiorstwo podejmujące w nich swoją działalność przeznaczy całość bądź określony procent swojej produkcji na eksport otrzyma ulgi w podatkach. Podatkowe preferencje eksportu występowały także w Irlandii aż do momentu wejścia tego kraju do EWG.

Należy podkreślić, że odnośnie instrumentów podatkowych i celnych politykę proeksportową prowadzić można również za pośrednictwem polityki pieniężnej, zakładania banków proeksportowych oraz za pośrednictwem rynku kapitałowego.

NBP powinien przeznaczyć nawet do 5% rezerwy walutowej na utworzenie polskiego Banku Proeksportowego. Bank taki powinien udzielać kredytów gwarancji i poręczeń naszym eksporterom. Zatrudnieni w tym banku pracownicy powinni pomagać naszym firmom proeksportowym w zdobywaniu kapitału na swą proeksportową działalność za pośrednictwem Giełdy warszawskiej. Trzeba aby w tym banku utworzony został specjalny departament który służył będzie pomocą w sporządzaniu prospektu emisyjnego oraz przy podejmowaniu czynności prawnych związanych z przeprowadzeniem emisji, Bank taki powinien świadczyć naszym eksporterom usługi szeroko pojętego doradztwa w zakresie zdobywania nowych rynków zbytu na rynkach zagranicznych. Klienci banków mogliby utrzymywać specjalnie dla nich przygotowane międzynarodowe analizy sytuacji w poszczególnych branżach, a także na rynkach towarowych czy też walutowych.

Należy podkreślić ,że NBP powinien ściśle współpracować z kierownictwem Polskiego Banku Proeksportowego w zakresie ustalania i realizacji polityki walutowej. Powinniśmy mieć w Polsce kurs płynny kierowany. Z jednej strony płynność tego kursu chroniłaby przed kryzysem walutowym. Z drugiej strony możliwe byłyby interwencje walutowe.

W celu organizacji polityki proeksportowej NBP powinien zmodyfikować nieco sposób zarządzania aktywami walutowymi stanowiącymi jak uczy doświadczenie około 70-a nawet 90% aktywów banku centralnego. Część z tych aktywów mogłaby być lokowana w akcje i papiery dłużne polskich spółek proeksportowych. Chodziłoby tu o dopuszczenie możliwości

Page 8: (WERSJA ROBOCZA)

nabywania przez NBP tzw, GDR-ów czyli kwitów depozytowych wyemitowanych na podstawie akcji spółek. GDR-y takie notowane są na giełdach zagranicznych.

Denominowane są one w walutach obcych. NBP nabywając te papiery mógłby zwiększać udział kapitału polskiego w szczególnie cennych dla polskiej gospodarki przedsiębiorstwach proeksportowych. Ponadto dzięki takim działaniom poprawiłaby się rentowność zarządzania rezerwami walutowymi. Rentowność ta jest niska gdyż w roku poprzednim wyniosła tylko 2,3%.

Należy zaznaczyć że podejmowanie przez bank centralny operacji na rynku akcji nie jest niczym dziwnym. Po pierwsze dlatego, że np. w Norwegii bank centralny zarządza specjalnym Funduszem Naftowym, którego aktywa lokowane są w 30 a nawet 40 % w krajach spółek notowanych na giełdach. Po drugie w Hong Kongu bank centralny podjął w czasie trwania kryzysu walutowego skup akcji spółek na swojej rodzimej giełdzie po to aby przeciwdziałać negatywnym skutkom ewentualnego potężnego krachu. Po trzecie kiedy kilka lat temu wydawało się , że w USA utrwali się nadwyżka budżetowa i będzie coraz mniej emisji papierów skarbowych wysunięto tezę że banki centralne mogłyby lokować część swych rezerw walutowych w akcjach amerykańskich spółek notowanych na giełdzie w Nowym Jorku.

Elementem polityki proeksportowej banku centralnego mogłoby być także poszerzenie katalogu papierów wartościowych mogących być przedmiotem operacji otwartego rynku o akcje małych i średnich polskich spółek wchodzących na giełdę Warszawską. Warto zaznaczyć że akcje te kupowane byłyby przez NBP tylko na rynku pierwotnym. Dzięki temu stymulowany byłby wzrost inwestycji w sektorze małych i średnich polskich firm, które cierpią na niedobór kapitałów. Oczywiście część z tych emisji byłaby przeprowadzona przez spółki proeksportowe, ale pomimo to warto wprowadzenie takich instrumentów otwartego rynku rozważyć.

Obok rynku akcji innym segmentem rynku finansowego na którym mógłby być obecny bank centralny powinien być rynek pozaskarbowych papierów dłużnych NBP mógłby np. kupować część emisji obligacji emitowanych w walucie obcej przez polskie spółki proeksportowe. Rentowność takich obligacji byłaby nieco wyższa niż rentowność rządowych obligacji innych krajów preferowanych obecnie przez NBP. Dzięki temu wzrosłaby kwota zysków NBP przekazywanych do polskiego budżetu. Tego typu operacje miałyby jednak swój większy sens. Dzięki temu polskie spółki proeksportowe mogłyby pozyskiwać dodatkowe źródła kapitałów.

Jest oczywiste że bank centralny nie powinien być zainteresowany kupowaniem wszystkich papierów dłużnych naszych eksporterów, ale tylko takich których działalność oceniono by jako perspektywiczną. Szczególnie interesujące byłoby nabywanie obligacji firm, które nie dość że mają dobre perspektywy eksportowe to jeszcze korzystają z dostawców głównie krajowych.

Zarządzaniem rezerwami walutowymi powinna zająć się usytuowana w strukturach NBP specjalna tzw. Grupa Koordynacyjna. Jej członkami powinni być osoby mające praktykę w zarządzaniu aktywami finansowymi rozumiejący jednak co bardzo ważne - cele polityki proeksportowej naszego kraju.

Page 9: (WERSJA ROBOCZA)

Członkowie Grap Koordynacyjnej powinni wspólnie z kierownictwem Giełdy warszawskiej wypracować koncepcję utworzenia na niej specjalnego rynku notowań grupującego polskie spółki proeksportowe. Spółki zakwalifikowane do powyższego segmentu powinny spełniać określone przez członków Grupy Koordynacyjnej kryteria. Przykładowo aby spółka mogłaby być określona mianem spółki polskiej łączny udział tzw. znaczących nierezydentów nie mógłby być wyższy niż 50 %. Przez pojęcie znaczący nierezydent rozumiano by podmiot zagraniczny, który posiada ponad 5% akcji spółki. Można też stosować inne kryteria np. przynależność spółki do WIG-u polskiego. Aby z kolei uznać spółkę za proeksportową należy przyjąć założenie że wartość eksportu realizowanego przez spółkę powinna być wyższa niż wartość importu.

Grapa Koordynacyjna powinna wspólnie z kierownictwem Giełdy opracować program promocji funduszy inwestujących w polskie spółki proeksportowe. Minister Skarbu powinien wspólnie z grupą Koordynacyjną naciskać na szefów banków państwowych aby ci wymusili na kierownikach adekwatnych Biur Maklerskich działających przy tych bankach podjęcie odpowiednich działań. Działaniami tymi byłoby utworzenie specjalnych funduszy inwestujących w polskie spółki proeksportowe oraz zaoferowanie jednostek tych funduszy poprzez sieć polskich banków.

Również banki zagraniczne mogłyby rozprowadzać jednostki takich funduszy. Banki zagraniczne które uchyliłyby się od prowadzenia takich czynności wpisywane byłyby na specjalną czarną listę prezentowaną młodzieży podczas lekcji z patriotyzmu gospodarczego. Jednostki takich funduszu mogłyby być oferowane także za pośrednictwem zagranicznych oddziałów Polskiego Banku Proeksportowego.

W ramach fundacji CASE (Centrum Analiz Społeczno Ekonomicznych) ukazują się zeszyty BRE - CASE. W jednym z nich obecny wiceprezes NBP Andrzej Bratkowski wspólnie z Jackiem Rostowskim zamieścili w 1999 roku tekst „Kiedy koniec złotego ?” w którym wyrazili opinie, że trzeba jednostronnie jak najszybciej zlikwidować złotego i przekazać władzę Europejskiemu Bankowi Centralnemu.

Na stronie 26 powyższego artykułu, którego współautorem był co warto jeszcze raz podkreślić ówczesny wiceprezes Narodowego Banku Polskiego, (wiersze od 26 do 31, po lewej stronie tekstu) stwierdza się że „gospodarka polska stanowi zaledwie 1.5 % strefy euro, z czego wynika, że nawet przy pełnoprawnym członkostwie w UM (Unii Monetarnej) Europejski Bank Centralny praktycznie nie będzie brał pod uwagę (przy. jak to wynika z kontekstu, prowadzeniu swej polityki) warunków gospodarczych w naszym kraju”.

Pomimo tego trafnego spostrzeżenia obecny wiceprezes NBP Andrzej Bratkowski chce aby Polska przekazała możliwość prowadzenie własnej polityki monetarnej Europejskiemu Bankowi Centralnemu. Czyż nie inaczej jak skrajną nieodpowiedzialnością można nazwać poparcie wysokiego urzędnika polskiej władzy monetarnej dla przekazani^ kompetencji decydowania o polityce pieniężnej organowi ponadnarodowemu jednocześnie przyznając, że on i tak przy prowadzeniu swej polityki nie będzie brał pod uwagę sytuacji w naszym kraju ?

W cytowanym tu opracowaniu obecny wiceprezes Andrzej Bratkowski i jego kolega z fundacji CASE Jacek Rostowski zatytułowali jeden z rozdziałów „Suwerenność czy Unia Monetarna ?”. Postawili więc wprost bez owijanie w bawełnę alternatywę - albo Unia Monetarna albo suwerenność. Z całego tekstu wynika, że obaj autorzy, w tym obecny wiceprezes NBP opowiadają się za wejściem naszego kraju do Unii Monetarnej, którego

Page 10: (WERSJA ROBOCZA)

warunkiem jest likwidacja złotego, czyli przeciw drugiej z zaprezentowanych w tytule rozdziału możliwości - czyli przeciw suwerenności kraju.

Warto by w tym momencie postawić pytanie: dlaczego zwolennicy wejścia Polski do strefy euro w oficjalnych wypowiedziach publicznych unikają jak ognia tak jednoznacznego stawiania sprawy, jak uczynił to wiceprezes NBP ? Dlaczego ukrywają tą oczywistą prawdę, że mianowicie alternatywą wobec likwidacji złotego jest suwerenność ? Dlaczego nie mówią wprost, że nie chcą aby Polska zachowała suwerenność monetarną, ze są jej przeciwni ? dlaczego w niby-informacyjnej akcji mającej prezentować społeczeństwu zasady na których ma wejść Polska do Unii Europejskiej nie mówią wprost, że są zwolennikami likwidacji polskiej suwerenności w dziedzinie tak ważnej dla gospodarki jak polityka monetarna ? niech powiedzą to otwarciąże suwerenności monetarnej nie chcą!

W numerze z 14 listopada 2002 r. Magazynu Europejskiego „Unia - Polska” wiceprezesowi NBP Panu Andrzejowie Bratkowskiemu zadane zostało pytanie „Wraz ze złotym stracimy część naszej suwerenności. Czy to nie powinno nas niepokoić ?” Oto co na tak postawione pytanie odpowiedział Andrzej Bratkowski,, To prawda, że suwerenność monetarna stwarza dodatkowe możliwości oddziaływania na gospodarkę, istotne zwłaszcza w czasie kryzysu. Jednak na co dzień jest kosztowna. Można więc powiedzieć, że jest to pewien luksus na który nas właściwie nie stać. Przyjęcie wspólnej waluty uwolni nas od kosztów jego podtrzymywania.”

Zdaniem więc byłego wysokiego urzędnika bardzo ważnej instytucji państwa jaką jest Narodowy Bank Polski rzekomo nie stać więc na suwerenność monetarną rozumianą jako możliwość prowadzenia własnej polityki pieniężnej. Jeżeli wiceprezes NBP uważa, że suwerenność monetarna to luksus to tak jakby uważał, że stać na nią jedynie kraje bardzo bogate. W wieku XX znacznie wzrosła liczba państw, które mają własną walutę. Pod koniec ubiegłego stulecia państw takich było 180, z których jak wiadomo większość to kraje jeszcze biedne a więc takie którym jak można sądzić Andrzej Bratkowski prawo do suwerenności odebrałby z dużą chęcią.

W swej wypowiedzi pragnę dokonać syntetycznej oceny pewnych aspektów dotychczasowej polityki Europejskiego Banku Centralnego. Myślę, że byłoby właściwe, aby w najbliższym czasie przeprowadzić na forum Komisji debatę na temat oceny funkcjonowania strefy euro od momentu wdrożenia III etapu Unii Gospodarczej i Walutowej to znaczy od 1 stycznia 1999. Szczególnie ważne byłoby wyciągnięcie wniosków jakie mogłyby z tej oceny wynikać dla Polski.

Niejako wyprzedzająco pragnę poruszyć ten problem. Proszę Państwa, w kontekście debaty o planach likwidacji polskiego złotego wiele mówi się o synchronizacji cykli koniunkturalnych. W tym kontekście warto zastanowić się nad tym czy polityka pieniężna prowadzona przez banki centralne w Szwecji, Norwegii, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Islandii i Danii podąża za decyzjami Europejskiego Banku Centralnego czy też przeciwnie zmierza czasem lub często w przeciwnym kierunku.

Na początku dla pewnego uproszczenia pozwolę sobie zauważyć, że próbując dokonać tego porównania należy odwołać się do jakiegoś miernika. Proponujemy abyśmy przyjęli taki miernik, który w sposób syntetyczny oddaje charakter działań banku centralnego. Po pierwsze decyzje banków centralnych wpływają przede wszystkim choć nie tylko poziom stopy krótkoterminowej Po drugie instytucje te przykładają dużą jak NBP czy mniejszą jak FED

Page 11: (WERSJA ROBOCZA)

wagę do problemu problem inflacji. Kluczowe znaczenie w sposobie patrzenia na zmiany charakteru prowadzonej polityki monetarnej mają przeto zmiany realnego poziomu stopykrótkoterminowej. Kanał stopy procentowej odgrywa bowiem we współczesnej gospodarce ważną rolę.

Biorąc to pod uwagę warto obliczyć współczynnika korelacji między zmianą realnej stopy krótkookresowej w strefie euro a zmianą realnej stopy krótkoterminowej w poszczególnych krajach. Oczywiście swoja analizę ograniczę do lat 1999 - 2004 wykorzystując najbardziej aktualne dane statystyki międzynarodowej. Chcę zachować obiektywizm więc nie będę udawać, iż każdy z wymienionych przeze mnie banków centralnych prowadził politykę od polityki Europejskiego Banku Centralnego. Przyznać należy, iż w przypadku Szwajcarii czy Danii korelacja ta jest wysoka i wynosi odpowiednio 0,86 i 0,83. W przypadku jednak na przykład Wielkiej Brytanii mamy korelację już tylko 0,57. W odniesieniu zaś do Islandii wynosi ona 0,56. Co szczególnie interesujące w przypadku Norwegii i Szwecji korelacja ta jest praktycznie żadna gdyż wynosi odpowiednio 0,13 oraz 0,04.

Widzimy więc, że jeżeli przyjąć zmiany realnych stóp krótkoterminowych za wyznacznik faktycznych zmian charakteru uwarunkowań monetarnych to można sformułować 3 wnioski. Działania banków Danii i Szwajcarii były od momentu utworzenia strefy euro w bardzo dużej mierze zdeterminowane tym, jaką faktycznie politykę prowadził Europejski Bank Centralny. Bank Anglii oraz Islandii często starały się wpływać na poziom realnych stóp procentowych w swych krajach w zasadniczo odmienny sposób niż czynił to bank centralny w strefie euro. Banki w Norwegii oraz w Szwecji natomiast jak koty, chodziły po prostu własną drogą.

Ten prosty przykład pokazuje, że banki centralne w różnych krajach europejskich prowadzą odmienną a często faktycznie zupełnie odmienną politykę pieniężną. Często bowiem zmiany realnych stóp krótkoterminowych są w tym samym roku w różnych krajach zupełnie inne. Tu chodzi zarówno o kierunek jak i skalę zmian. Z przedstawionego rozumowania wynika, że każdy bank centralny stara się kształtować zmiany faktycznego charakteru uwarunkowań monetarnych w swym kraju kierując się specyficznymi dla danego kraju czynnikami. Często więc pomiędzy polityką pieniężną Europejskiego Banku Centralnego występują poważne różnice. Tam tym jednak nie koniec. Myślę bowiem, że wielu z nas może zadawać sobie takie oto pytanie - a może banki centralne w Szwajcarii i Danii prowadzą politykę bardzo zbliżoną do tej w eurolandzie w danym momencie wybrały drogę właściwą. Pozwolę sobie na nie odpowiedzieć.

Tu również mamy dylemat metodologiczny. W jakie sposób podejść do zagadnienia. Mam pewną propozycję. Zastanówmy się nad tym czy banki Szwajcaria i Dania, których banki centralne faktycznie naśladowały politykę Europejskiego Banku Centralnego cechowały się w okresie do momenty utworzenia strefy euro szybszym czy też wolniejszym tempem wzrostu gospodarczego niż te, kraje które podążały bardziej samodzielną drogą. Do tej drugiej grupy zaliczamy przypominam: Norwegię, Szwecję, Wielką Brytanię oraz Islandie. Cóż się okazuje. Od 1999 średnie realne tempo wzrostu gospodarczego w krajach grupy I wynosiło 1,5 % a w grupie drugiej 2,6 %. Można więc powiedzieć, że wybrana przez banki centralne w Szwajcarii i Danii strategia faktycznego podczepienia się niejako pod politykę Europejskiego Banku Centralnego była mniej optymalna niż polityka wybrana prze banki prowadzące bardziej samodzielną politykę.

Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że władza monetarna reprezentująca politykę pieniężną w Unii Walutowej popierać będzie wszelkie działania mające na celu

Page 12: (WERSJA ROBOCZA)

synchronizację cykli koniunkturalnych. Działaniami takimi są: ujednolicanie prawa,poszczególnych rodzajów polityk oraz szerzenie kosmpolityzmu. To jest jasne w tym sensie jest zupełnie oczywiste, że członkowie Europejskiego Banku Centralnego zobligowani są niejako do traktowania strefy euro jako de facto jednego państwa, we tym wypadku Federalnego Państwa Europejskiego.

Oni naprawdę myślą kategoriami Eurolandu jako odrębnego państwa !. Dam państwu przykład. W ostatnich tygodniach zaczęły pojawiać się głosy o możliwości opuszczenia strefy euro przez np. Niemcy i Włochy. W tym kontekście wielce znamienna jest wypowiedź prezesa EBC Jana Cloda Tricheta. 2 czerwca stwierdził on komentując postulaty powrotu do walut narodowych cytuję: „To zupełny nonsens To tak jakby zapytać czy Kalifornia, Teksas lub Alaska chciałaby mieć własne waluty” - koniec cytatu. Proszę państwa przecież to jest dowód na to, że prawdziwą motywacją wprowadzenia euro jest budowa Federalnego Państwa Europejskiego. Ponieważ jego budowa może odbyć się tylko i wyłącznie na gruzach państw narodowych w tym sensie można powiedzieć bardzo wyraźnie.

Pan panie ministrze uczestniczy świadomie i dobrowolnie w procesie mającym na celu likwidację Rzeczypospolitej Polskiej jako suwerennego państwa. Niech się pan nad tym zastanowi. Jeszcze jest czas, aby zawrócił pan z tej drogi. Musi mieć pan świadomość, że popierając wchodzenie Polski do Eurolandu popiera pan proces przekazania praw suwerennych, których odzyskanie byłoby bardzo trudne, potencjalnie bardzo kosztowne bądź wręcz niemożliwe. Kiedy ostatnio dwaj ministrowie rządów Włoch zaproponowali wyjście swego kraju ze strefy euro wielce wstrząśnięta rzeczniczka Komisji Europejskiej stwierdziła, cytuję: „euro jest wieczne”. Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że zgoda na likwidację polskiego złotego oznaczałaby przystąpienie do organizmu, z którego byłoby bardzo trudno wyjść. Przecież możemy się tylko domyślać, jakiego typu warunki polityczne bądź ekonomiczne postawiły by nam najbogatsze kraje Eurolandu, aby wyrazić zgodę na restytucję waluty narodowej, w tym wypadku na restytucje polskiego złotego. I niech Pan nie ucieka od tego problemu. Niech Pan opowie się po stronie suwerenności monetarnej Polski.