Tylko Toruń nr 66

download Tylko Toruń nr 66

of 16

Transcript of Tylko Toruń nr 66

  • 8/16/2019 Tylko Toruń nr 66

    1/16

    www.tylkotorun.pl

    BEZPŁATNA GAZETA TORUŃSKA | NR 66 |3 CZERWCA 2016 | ISSN 40083456 | NAKŁAD 25 000 EGZ. |

    Tylko Toruń czerwca

    To oni skończyli 

    rewolucję

    Taki jest Tylko Toruń

    Czerwcowe wybory 1989 roku, niezależnie od późniejszychocen okrągłego stołu, który do nich doprowadził,były niewątpliwym sukcesem opozycji demokratycznej.Przypomnijmy, jak to się odbyło w Toruniu  4

    Młodych nie ma na marszach KOD-u

    Rozmawiamy z Joanną Scheuring-Wielgus, po-słanką Nowoczesnej z naszego okręgu

    Najpiękniejsze ogrody Torunia

     Trwa konkurs „Toruń ogrodem”. Pula nagród to aż tysięcy złotych

  • 8/16/2019 Tylko Toruń nr 66

    2/16

    2

    Tylko Toruń czerwca

    stopka redakcyjna

    Redakcja „Tylko Toruń”Złotoria, ul. Marca [email protected] Redaktor naczelnyRadosław Rzeszotek Sekretarz redakcjiŁukasz Piecyk (GSM )Redaktor wydaniaKinga BaranowskaDział reportażu i publicystykiJacek Kiełpiński(GSM )omasz Więcławski(GSM )Dział informacyjnyJoanna Koszczka,Michał CiechowskiKulturaMaciej KoprowiczMichał CiechowskiSportKarol ŻebrowskiZdjęcia Łukasz Piecyk 

    REKLAMADyrektor działu reklamyKarol Przybylski

    (GSM ),Aleksandra Grzegorzewska(GSM ),Agnieszka Korzeniewska(GSM ),Małgorzata Kramarz(GSM ),Iwona Zuchniak(GSM )[email protected]ładStudio ylko oruńDruk Agora S.A

    ISSN -Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń.

    ***Na podstawie art. ust. pkt b ustawy

    z dnia lutego r. o prawie autorskim

    i prawach pokrewnych Agencja PublicRelations Goldendorf zastrzega, że dalszerozpowszechnianie materiałów opubliko-wanych w “ylko oruń” jest zabronione

    bez zgody wydawcy.

    FELIETONY 

    MARCINCZYŻNIEWSKI

    Jeden mostza daleko

    Potrzebujesz

    więcej gazet?

    Zadzwoń!

    Karol Sikorski

    669 197 949

    JACEKKIEŁPIŃSKI

    Zagrać w skacząceczapeczki

    ak się składa, że mamznajomych z obu stron fron-tu, który dzieli dziś Polskę.Gdy w jednym towarzystwiemówię o tym drugim zbytciepło - wielu się usztywniai wytyka palcami, sugerując,żem kryptopisowiec. Gdy w

    obozie przeciwnym wspomnęz sympatią jakąś wybitną po-stać - słyszę syczenie i komen-tarz, że lewak ze mnie wycho-

    dzi. Paranoja!I dlatego pewnie muzeum

    zabawek mnie tak oczarowało(str. 6). Bo jest wysoko ponadtym wszystkim. Jeśli ktoś my-śli, że to miejsce przeznaczonewyłącznie dla dzieci - jest wwielkim błędzie. Muzeum za-

    bawek jest też dla dorosłych.Bo każdego zatrzyma zabaw-ka, którą sam zna doskonale.Przecież był niegdyś spraw-

    nym małym inżynierem, a tuzestaw śrubek, blaszek i kółekprzed nim leży jak nowy. Iprzychodzi olśnienie: Jezu, to

     już jest w muzeum?! o ja takistary?

    W toruńskim muzeum za-bawek znalazłem eksponaty zwłasnego życia. Są tam ska-czące czapeczki, które wcią-gały kiedyś całą moją rodzinę.Jest piaskowy dziadek z NRD(diabli wiedzą, kto mi go kie-dyś przywiózł zza zachod-niej granicy), mały inżynieri słynny mózg elektronowy,

    który katowałem do bólu cie-sząc się, gdy dobra odpowiedźnagrodzona została błyskiemżaróweczki.

    Są też zabawki mecha-niczne, o których niegdyśmogłem tylko pomarzyć. Ateraz: bierzcie i bawcie się! -zaprasza muzeum. Chętnie"przepuściłbym" przez tę eks-pozycję wszystkich politykówpodgrzewających atmosferęw Polsce. Ciekawe, która za-bawka zajęłaby Kaczyńskie-go, Schetynę, Petru... Pokażmi swoją ulubioną zabawkę,a powiem ci, kim jesteś. Albolepiej nie pokazuj, bo potembędą pisać wydumane ana-lizy. Najlepiej siądźcie pano-wie do skaczących czapeczek.Polska na tym nie ucierpi.Wręcz przeciwnie - skorzysta.

    Pamiętają Państwo dowcipz PRL-u: jak szybko poprawićsytuację gospodarczą Polski?Wypowiedzieć wojnę StanomZjednoczonym i na drugi dzieńsię poddać. Żart ów opierał sięo doświadczenia zimnowojen-nego świata, w którym ame-rykańska okupacja przynosiławolność, demokrację i dobro-byt. o od niej zaczął się choćbyniemiecki cud gospodarczy, a

    Japończykom Amerykanie na-pisali konstytucję, która mimo70 lat ma się świetnie, podczasgdy naszą chcą zmieniać już poniespełna dwóch dekadach. Natym żarcie opierał się też film„Mysz, która ryknęła” z PeteremSelersem, w którym europej-skie państewko Grand Fenwick,będąc na skraju bankructwa,postanawia dokonać inwazji naUSA i natychmiast się poddać.

    Niestety, genialny plan wziął włeb, bo Grand Fenwick wojnęwygrało… No, ale to tylko filmi na dodatek komedia.

    Piszę o tym, bo w środę ar-mia Stanów Zjednoczonychzdobędzie, w ramach ćwiczeńAnakonda, toruński most naWiśle i będzie go okupować od

    8.30 do 13.00. Niestety, chodzi onowy most. en jest tymczasemw świetnym stanie i Ameryka-nie siłą rzeczy nie zwrócą namgo ładniejszego. Zbiorą tylkorannych i do domu. Aż żal, żedesant nie zostanie zrzucony nastary most, po kilkugodzinnejokupacji mielibyśmy wymienio-ną płytę nośną, wypiaskowanąkonstrukcję, równą nawierzch-nię i być może nawet ścieżkę

    rowerową. A może przećwi-czyliby zdobycie dworca oruńWschodni lub chociaż oruńMiasto? Czy nie byłoby dobrympomysłem zdobycie osiedla JARprzy pomocy tramwaju, tak jakuczynili to Polacy w 1919 r. wKijowie? W góra dwa dni mamygotową linię tramwajową, na

    którą wciąż szukamy milionów.Osobiście żałuję tylko, że po-spieszyłem się z malowaniemmieszkania, byłoby idealne nakwaterę polową. Nie tracę jed-nak nadziei – to już drugie wciągu kilku miesięcy ćwiczeniaU.S.Army w oruniu, widać bar-dzo im się spodobało i pewnie jeszcze nie raz wrócą. Wstrzy-mujcie się Państwo z remonta-mi!

  • 8/16/2019 Tylko Toruń nr 66

    3/16

    Tylko Toruń czerwca

    3WYWIAD

    rafiła pani do wielkiej polityki,ale nie wygląda, jakby się panimocno zmieniła? en świat niedeprawuje człowieka?Mówię sobie tak: dopóki dziwiąmnie pewne gesty i zachowaniapolityków, to wszystko jest ze mnąw porządku. Nie mieszkam w ho-telu poselskim z wyboru. Oczywi-ście, byłoby mi łatwiej i wygod-niej, ale ja chcę do pracy wchodzić

    i wychodzić. Robię zakupy w skle-pie, w domu szoruję łazienki i niema w tym nic nadzwyczajnego.Jarosław Kaczyński żyje międzyWiejską a Nowogrodzką. Jakie onma pojęcie o problemach normal-nych Polaków? Gdzie ich spotyka?Niestety tylko na wiecach i w cza-sie kampanii. Poza tym żyje podkloszem. Uważam, że gdy politykzaniecha normalnych ludzkichkontaktów, to odlatuje.

    Buta i odrealnienie zgubiły PO.Zgadzam się, Platforma przegięłana maksa…

    Poszła w stronę Sowy i Przyjaciół,

    a nie rozwiązywania ludzkich pro-blemów?Często chodzę na rynek i rozma-wiam z ludźmi. Ostatnio szłamz siatkami po sklepie i zaczepiłmnie zdziwiony mężczyzna. Niemógł uwierzyć, że spotyka posław „spożywczaku”. o pokazuje, w jaką stronę poszła nasza polityka.Z buntu, ze sprzeciwu na rządy POweszłam do tego świata. I jestemza stara, żeby mi woda sodowaodbiła do głowy. Część osób pytamnie, czemu chodzę w trampkachpo Sejmie. Z prostej przyczyny.Jestem w czterech komisjach – ztego w dwóch wiceprzewodniczą-cą i jednej przewodniczę – i chcę

    się jak najszybciej przemieszczać,a nie szpanować nowymi szpilka-mi. Jestem posłem, a nie lalką nawybiegu. Nie chodzę do drogichrestauracji, bo nigdy nie chodzi-łam. Zawsze ceniłam prostotę ikontakt z drugim człowiekiem.

    Może ten podział, który się terazrysuje, doprowadzi w Polsce dosystemu dwupartyjnego bądź dwui pół partyjnego? Z jednej stronybędzie opcja silnej władzy i silne-go przywództwa, dla wielu osóbkusząca i do zaakceptowania, a zdrugiej zupełnie inna propozycja- oddająca szereg spraw w gestię

    obywateli?Ludzie nie rozumieją często, żemogą coś inicjować. Od wielu latpracujemy nad tym. Sporo akcjirobiła i nadal robi w tej mierzefundacja mojego męża. Proceswłączania ludzi trwa, ale władzynie jest on często na rękę. I w o-runiu, i w Polsce rządzą i rządziłyosoby, którym na takiej partycy-pacji nie należy. Polska nie jest aniPiS-u, ani PO, ani nie będzie nigdyNowoczesnej. Jest nasza – ludzi.

    Może nadzieją jest młode pokole-nie – otwarte, jeżdżące po świecie,szerzej patrzące na rzeczywistość?Młode pokolenie po pierwsze nierozumie konfliktu PO-PiS i niepamięta komuny. Ale młodzież jest zawsze zbuntowana. Dlategogłosuje teraz na Korwina. Bo lubito, co jest „od czapy”. Dopiero, gdymłodzi kończą studia, to ich po-gląd na świat się kształtuje. Samabyłam anarchistką i punkówą.Niemniej - od zawsze społeczni-kiem. ego nauczyli mnie rodzice itego z mężem, bo on jest taki sam,

    uczymy nasze dzieci. Chodziliśmyna wiele manifestacji oraz uczest-niczyliśmy w różnorakich akcjachprzeciw władzy i szeroko pojętejkulturze. Ale nie widzieliśmy natych wydarzeniach naszych rów-nolatków. Zastanawialiśmy się,gdzie oni są. Czemu pochowalisię po domach i nie angażują się?Spotkaliśmy ich dopiero teraz namarszach KOD-u.

    Bo ta rewolucyjność młodychidzie w różne strony. Nie tylko wprawo.Właśnie o to chodzi. Ale wracającdo aktywności społecznej, to cie-szę się, że coraz więcej osób anga-

    żuje się w politykę. ego wcześniejnie było. Jej polaryzacja wzmac-nia zaangażowanie społeczeństwa jako takiego. PiS budzi ludzi dodziałania. Ale gdy zada mi an py-tanie, co będzie dalej, to ja odpo-wiem szczerze, że nie wiem. Nieznam planu rządzącej ekipy.

    Ale Polska to taki kraj, gdzie oby -watele buntują się prędzej czy póź-niej przeciwko władzy, bez wzglę-du na to, jaka ona jest.I tak, i nie. Polacy solidaryzowa-li się ze sobą także po katastrofiesmoleńskiej. W bólu ogromnym.Ale konflikt, który mamy obecnie

    – pomiędzy PiS i tzw. opozycją,zadział się znacznie wcześniej –w 1989 roku. Przecież Kaczyńskii Rzepliński to kumple z roku ze

    studiów. Męskie ego wiele w tymsporze robi złego. Przez 25 latnic nie zrobili z tymi animozjami

    i, odzierając całą obecną sytu-ację z kwestii prawnych, łamaniademokracji, trzeba powiedzieć,że uczestnicy obrad „OkrągłegoStołu” po prostu są skłóceni. owszystko, te animozje narastająceprzez wiele lat, są teraz przeniesio-ne w nasze czasy.

    Część ludzi, która tak na to patrzyi dostrzega to, zagłosowała, z róż-nych powodów, na Nowoczesną iKukiza.Z tych samych powodów. Bardzocenię Pawła Kukiza jako artystę.Ale wcale nie uważam, że to onpobudził społeczne zaangażowa-nie ludzi. o stało się wcześniej. Wtrakcie wyborów samorządowychi dzięki działalności ruchów miej-skich.

    Pierwsze były protesty przeciwkoACA.Wtedy na ulicę wyszli jednakmłodzi ludzie, a teraz nie wycho-dzą. A z samym Kukizem jest takiproblem, że on jest z jednej stro-ny nieprzewidywalny a z drugiej- autentyczny. Gdy coś mówi, totak myśli. Jemu się wierzy, a pre-zydentowi Dudzie na przykładnie. Kukiza mi jednak szkoda,bo jest nieustannie manipulowa-ny przez PiS i swoich ludzi. A żalmam do niego o to, że wprowadziłnarodowców do Sejmu. Wszyst-ko jestem w stanie zaakceptować,ale nie mowę nienawiści głoszonąprzez nich. Zresztą mowa niena-wiści to bardzo aktualny i niepo-kojący trend.

    Młodych nie ma namarszach KOD-u

    O dwóch wizjach Polski, protestach ACTA, które ruszyły społe-czeństwo, ruchach miejskich, zakupach w „spożywczaku”, bucie

    władzy i marszach KOD-u z Joanną Scheuring-Wielgus, posłankąNowoczesnej z naszego okręgu, rozmawia Tomasz Więcławski

  • 8/16/2019 Tylko Toruń nr 66

    4/16

    4 TEMAT NUMERU

    "Jedne z najpiękniejszych mie-sięcy w moim, ale chyba nie tyl-ko moim, życiu. Wtedy napraw-dę czuło się, że jesteśmy razem.Jakaś wręcz chemia, bez podtek-stów oczywiście, pomiędzy namibyła, coś iskrzyło. Pracowaliśmyod świtu do nocy, a jeszcze mie-liśmy czas na uśmiech, żart. Poprostu lubiliśmy się. Tak nie

    było już nigdy potem".e słowa Krystyny Sienkiewicz

    stały się mottem książki "Dziśkończymy rewolucję", którą wy-dano w 2009 roku, w dwudziestąrocznicę tamtych wydarzeń. Mia-łem przyjemność być jej współ-autorem. Dzięki temu poznałemludzi, którym wówczas się jeszczechciało. Jeszcze, bo, o czym łatwozapomnieć, a wspominali o tymwszyscy rozmówcy, w Polsce 1989roku panował ogólny marazm izniechęcenie. Większość społe-czeństwa straciła wiarę, że cokol-wiek da się zmienić, że socjalizmmożna bezkrwawo obalić.

    Krzysztof Żabiński, później-szy minister, wspominał: - Ludziewtedy średnio już chcieli strajko-wać, nawet średnio chcieli ulotkiroznosić. Strach i zniechęcenie.

    Dla doświadczonych opozy-cjonistów stawało się jasne, żetylko teraz albo nigdy...

    - My, wąska grupa, byliśmy wtakiej sytuacji, że niewiele nam

    mogli już zrobić - przypominał.- Bo co? Najwyżej kolejny raz za-trzymać. Nie miało to znaczeniaprzy naszych zapełnionych karto-tekach. Ale nowi ludzie wchodziliod początku. Dla młodego inży-niera czy naukowca takie zatrzy-manie mogło oznaczać przekre-ślenie kariery zawodowej.

    rzeba się było zdobyć na ak-

    tywność, wykonać przysłowiowyrzut na taśmę. A pamiętajmy, żew oruniu kampania wyborczaprzed tamtymi wyborami trwałazaledwie dwa miesiące. Kandyda-tów namaszczał szef regionu, An-toni Stawikowski, który sam nierwał się do polityki. Powtarzał, żenastają czasy, w których "rewolu-cjoniści powinni odejść w cień".Biurem wyborczym znajdującymsię w kamienicy przy Mickiewicza81 kierowała Krystyna Sienkie-wicz. Wszyscy wspominają, ja-kim wulkanem energii była wów-czas. Od świtu do nocy wydawałamateriały, ustalała grafik spotkańz kandydatami, wiedziała wszyst-

    ko. A gdy znalazła chwilę wolną,wsiadała na motocykl, by ruszyćw miasto z flagą "Solidarności".

    Podczas spotkań w terenieludzie "S" uczyli się przemawiać.Wcześniej nie mieli z tym do czy-nienia. Wspominał o tym, m.in.prof. Stanisław Dembiński, póź-niejszy senator, który nie ukry-wał, że lepiej wychodziły mu wy-

    stępy dla amerykańskiej telewizji.Dlatego stał się wówczas twarząpolskich przemian w USA.

    o wtedy co drugi dzień wczasie eleexpressu można byłow oruniu posłuchać audycjiRadia Solidarność, które uru-chamiał w wysoko położonychmieszkaniach zaufanych działa-czy Marian Wojtczak. Na ulicach

    szalały wręcz grupy plakaciarzy.Piotr Niedlich i Marek Bernaciak,upaprani klejem, potrafili staczać

    walki o każdy wolny fragmentmuru. Bo druga strona też niepróżnowała - zaklejała i zrywałaplakaty "Solidarności".

    W tym gorącym okresie stu-denci z NZS prowadzili strajkokupacyjny w Dworze Artusa,który z racji remontu zastawionybył rusztowaniem. Dzięki temuna Rynku Staromiejskim zaro-

    iło się od plakatów wiszącychwysoko nad ziemią. A wszystkoutrwalał "nadworny" fotograf to-

    ruńskiej "S", Remigiusz Stasiak,dzięki któremu do dziś zachowałysię bezcenne pamiątki.

    Aktywna wówczas niezwyklebyła młodzież licealna, choćbyMarcin Orłowski z IV LO. o on,poza codziennym rozwieszaniemplakatów wyborczych, uruchomiłakcję pieczątkową. Chodziło oto, by na plakatach kandydatównieujawniających już wówczasswego partyjnego pochodzenia,przybijać pieczątkę "PZPR".

    - o była prosta robota, bodziałać można było nawet w dro-dze do i ze szkoły - wspominał.- Widzisz plakat jakiegoś czer-wonego, który nie przyznaje siędo przynależności do „przewod-niej siły”, to wyciągasz pieczątkęi stukasz: „PZPR”. Używaliśmyzielonego tuszu, który niestetyczasami znaczył ślady również ina naszych ubraniach.

    A sam dzień wyborów, 4czerwca, jak wspominają najważ-niejsi aktorzy, czyli kandydaci,którzy wówczas wygrali?

    Niektórzy, jak Jan Wyrowiń-ski, przyznali, że zżerał ich stres.

    Późniejszy senator dla uspokoje-nia nerwów... montował tego dnianowonabytą szafę.

    - Obniżałem w ten sposóbpoziom napięcia - tłumaczył. -Przyznaję, byłem w tym momen-cie trochę z boku. Nie przeżyłemtego, czego doświadczyli nasi lu-dzie w komisjach obwodowych,którzy mieli okazję dotykać histo-rii. Gdy liczyli głosy, pieczętowalikoperty i wysyłali wyniki wyżej- przekonywali się, że to się dzie- je naprawdę. Słyszałem, że drugastrona też w tym momencie czułaprzełom, niektórzy z tych ludzi już wtedy się łamali, zaczynali

    inaczej patrzeć na świat. o mu-siało być niesamowite doświad-czenie.

    R E K L AM A

    To oni skończyli rewolucję

    Czerwcowe wybory roku, niezależnie od późniejszych ocen okrągłegostołu, który do nich doprowadził, były niewątpliwym sukcesem opozycji

    demokratycznej. Przypomnijmy, jak to się odbyło w Toruniu Jacek Kiełpiński | fot. Remigiusz Stasiak, archiwum

    Jacek Kuroń był jednym znajważniejszych symboliokresu przełomu. Znali ikochali go wszyscy. Polewej podczas ToruńskichSpotkań Obywatelskich(1989r.)

    Tak wyglądały spotka-nia z toruńskimi kan -dydatami do parlamentupodczas kampani wy- borczej w 1989r.

  • 8/16/2019 Tylko Toruń nr 66

    5/16

    5TO CZYTAJ

    R E K L AM A

    Śladem surowej ryby Jadł żywe r ybki i o mały włos nie stał się bohaterem najpopularniejszego

    programu w Japonii. Towarzyszyliśmy toruńskiemu sushimasterowiw wymarzonej podróży do kraju kwitnącej wiśniMichał Ciechowski | fot. archiwum prywatne

    Z Torunia do Japonii ErnestPerepeczo wyjechał ponad dwamiesiące temu. Lądując na lot-nisku w Tokio, przyciągnął uwa-gę japońskiej ekipy telewizyj-nej realizującej program WhyDid You Come to Japan? Dzię-ki zrządzeniu losu skosztowałtakże sushi w restauracji znaj-dującej się na liście dziesięciumiejsc, w których najtrudniej orezerwację stolika.

    - Realizatorzy jednego z naj-popularniejszych programów te-lewizyjnych w Japonii dostrzeglimnie na lotnisku wśród wielu

    turystów – relacjonuje począ-tek swojej wyprawy Ernest Pe-repeczo, toruński sushimaster.– Zgodnie z zamierzeniem pro-gramu pytali, dlaczego przyjecha-łem do Japonii. Gdy rozpocząłemopowieść o zamiłowaniu do su-shi i spełnianiu marzeń, od razupodchwycili temat, proponującstworzenie reportażu.

    Głównym miejscem jego re-alizacji miała być restauracjaSukiyabashi Jiro w okio, od-znaczona trzema gwiazdkamiw przewodniku Micheline’a. Jejwłaściciel, Jiro Ono, jest bohate-rem filmu „Jiro śni o sushi” wspa-niale pokazującego fascynacjętym zawodem i samym daniem.

    - Do realizacji programu niedoszło, gdyż telewizja nie mogłaużyć zastrzeżonej nazwy restau-racji – dodaje Ernest. – Ja jednakmiałem na tyle szczęścia i deter-minacji, że udało mi się zarezer-wować miejsce na dziesiątegomaja. Prawdopodobnie byłempierwszym sushimasterem z Pol-ski, który się tam pojawił. Samawizyta i wrażenia z niej pozosta-ną na długo w pamięci, nie wspo-minając o smakach - perfekcja wkażdym calu.

    W Japonii torunianin zwie-dził między innymi okio, Kyoto,Osakę, Hiroszimę i Sakai – mia-

    sto, w którym wytwarza się spe-cjalne noże do sushi. Zobaczyłmanufakturę sosu sojowego wYuasie, muzeum sake w miejsco-wości Yuzawa, destylarnię sakew Niigata, uczestniczył równieżw targach spożywczych i miałokazję sprawdzić i porównać, jakwyglądają targi rybne w okio,Kanazawie, Kyoto, Shiogamie.Podczas podróży Ernest Pere-peczo zwiedzał okolice Niigata,gdzie można zjeść najlepszy ryżstosowany do sushi, a także miałokazję oglądać i dopingowaćsportowców podczas zawodówsumo, nie wspominając o świąty-niach i zamkach, górze Fuji, dzie-siątkach „wysp sosnowych” wo-

    kół Matsushima, niezapomnianejdwudniowej podróży autostopem(1200 km) i wielu innych wspa-niałych miejscach.

    - Podczas mojej podróżymiałem okazję wziąć udział wceremonii herbacianej, a tak-że zwiedzić miejsce, w którymw tradycyjny sposób Japończykwyrabiał tofu – dodaje. – Jadłemrównież danie, które było pier-wowzorem obecnego sushi, tzw.narezushi czyli rybę „dojrzewa- jącą” przynajmniej pół roku wbeczce z ryżem. Dzięki uprzej-mości właściciela manufakturymogłem zobaczyć cały ten proces

    „od kuchni”.Jak sam mówi - nie szukał

    sensacji na talerzu, bo w Japoniimożna znaleźć różne naprawdędziwne rzeczy do jedzenia, alenie udało mu się oprzeć żywymrybkom.

    - rzycentymetrowe żywe ryb-ki podane były w kieliszku zalanesosem – opisuje potrawę sushi-master. – Musiałem je pogryźć ipołknąć. Smakowało rewelacyj-nie, ale wrażenie, że w żołądku jeszcze się to porusza, towarzy-szyło mi przez dobre kilkanaścieminut.

    Jak zaznacza Ernest Perepe-czo, Japonia to niezwykłe do-świadczenia kulinarne i społecz-

    ne. okio jest zabiegane, głośnei bardzo żywe. Poza nim tempozwalnia - cisza, spokój i przyjaźnimieszkańcy, którzy każdego tury-stę witają z uśmiechem.

    Ernest kilka dni temu bez-piecznie wylądował na warszaw-

    skim Okęciu. Wrócił do kraju,rozpoczynając wszystko na nowo.Jak sam mówi, musi znaleźć terazpracę - w Polsce lub za granicą.Za kilka lat jednak na pewno do

    Japonii wróci.

    Ernest Perepeczo przez dwa miesiące zwiedzał Japonię. Miałokazję zobaczyć między innymi targi, na których sprzedawa-ne są najlepsze tuńczyki.

  • 8/16/2019 Tylko Toruń nr 66

    6/16

    6

    Tylko Toruń czerwca

    STARÓWKA

    Wokół toruńskiego muzeumzabawek Katarzyny Wesołow-skiej było głośno przed laty zasprawą kłótni z sąsiadką, któranie znosiła tupania drobnychdziecięcych stóp na schodach.Ale to było jeszcze w starej sie-dzibie przy ul. Bydgoskiej. DziśMuzeum Zabawek otwiera ofi-cjalnie swe podwoje w siedzibieZwiązku Polskich Artystów Pla-styków przy ul. św. Ducha 12.Tam tupanie jest mile widziane.

    - Kolekcjonowałam zabawki

    od zawsze - przyznaje KatarzynaWesołowska. - Zawsze czułam,że mają niezwykłą wartość, bowchłaniają te najszczersze, dzie-cięce emocje. Wszyscy jakoś tam jesteśmy związani z zabawkami.Przez lata poznawałam ich świat,odkrywałam ich tajemnice. Iwszystko, czego się nauczyłam,pragnę pokazać w swoim prywat-nym muzeum.

    Na razie sala wystawowa jest jedna. Ale obejrzenie wszystkich

    eksponatów zajmuje niektórymkilka godzin. Bo przysiadają z

    wrażenia, widząc zabawki, który-mi sami bawili się w dzieciństwie.Choćby młody konstruktor z bla-szanymi elementami skręcanymina prawdziwe śrubki.

    - eż takiego miałem... - wy-znało wielu tatusiów, którzyprzyszli tu tylko dla towarzystwa.Córka w tym czasie gładzi włosytej pierwszej, zasadniczej Barbie.

    W toruńskim muzeum za-bawek znajdziemy eksponaty owielkiej wartości - jak chociażbylalki woskowe z połowy XIX wie-

    ku. Są lalki z masy papierowej,które jak ogniaboją się jedyniewody, bo podwpływem wilgo-

    ci mogłyby się rozpuścić.- Mamy lalki z celuloidu i

    mielonych muszelek ślimaków.Mamy też te polskie z kaliskiejfirmy Adama Szrajera – wyja-śnia, oprowadzając KatarzynaWesołowska. - Kopiowano wów-czas piękne polskie dzieci, stądtak dorodne twarze tych lalek.Mówiono o nich: lalki krakow-skie, nasze, narodowe. A chłopcybawili się wówczas w... stolarzy.Dziś takie zestawy mininarzędzibyłyby zakazane, bo trzęsiemy się

    nad naszymi pociechami niepo-trzebnie. A wtedy młotki, dłutai piły były prawdziwe, tyle tylko,że nieco mniejsze od oryginałów.

    Okazuje się, że w latach 70. XX

    wieku polskie zabawki technicz-ne były na światowym poziomie.e wszystkie młode elektronikii mózgi elektronowe sprawdza- jące w efektowny sposób wiedzęużytkowników do dziś robią wra-żenie. W muzeum zabawek moż-na się nimi pobawić. u prawiewszystko działa.

    - Zawsze zwracam uwagę nate austriackie klocki - KatarzynaWesołowska pokazuje budowlę z

    małych precyzyjnie obrobionychkamieni. - o jest naprawdę lep-sze niż LEGO. Bo klocki LEGOtrzymają się jeden drugiego, ate trzeba tak ustawiać, by dzia-łające na nie siły się rozkładały ikonstrukcja zachowała stabilnośćpod własnym obciążeniem - jakprawdziwe budowle.

    Osobnym działem są kolejki.W tej dziedzinie prym wiódł za-wsze zabawkarski przemysł NRD.Ale w muzeum jest też kolejkaradziecka. u już nie ma żartów- sama lokomotywa waży pięć ki-logramów.

    Najbardziej wzruszają misie. Ihistoria o tym pierwszym - "ed-dym", od którego wszystko sięzaczęło. W 1902 roku podczaspolowania prezydent USA Teo-dore "eddy" Roosevelt uratowałmałego niedźwiadka. o od nie-go się zaczęło i dzieje tego misiamożna prześledzić w toruńskimmuzeum.

    - Kiedyś zabawki były poko-leniowe, bawiono się misiami ilalkami dziadków i babć - podsu-mowuje Katarzyna Wesołowska.- Dzięki zabawkom nawiązywałasię silna więź uczuciowa, której

    w dzisiejszym świecie wyraźniebrakuje. W muzeum chcemyprzybliżyć nastrój towarzyszącyzabawkom niegdyś. Może to ko-muś da do myślenia?

    Takich zabawek już nie ma

    W tym muzeum każdy staje się dzieckiem. Chce dotknąć lalki sprzed lat, pogłaskać koniana biegunach z prawdziwą skórą i sierścią. Wzruszy się, znajdując zabawkę znaną z dzieciństwa

     Jacek Kiełpiński | fot. Łukasz Piecyk

  • 8/16/2019 Tylko Toruń nr 66

    7/16

    7BLOKOWISKO

    Tylko Toruń czerwca

    R E K L AM A

    Ma spore umiejętności, jest za-wzięty w tym, co robi, a przytym posiada świetne geny – takswojego podopiecznego, KacpraDąbrowskiego, opisuje trener.Słowa mają odzwierciedleniew czynach, ponieważ nastolatektylko w roku 2016 zdobył trzytytuły mistrza Polski!

    Los Kacpra nie mógł inaczejsię potoczyć. Jego brat,Kuba, również specja-lizuje się w tej samejdyscyplinie sportu,a wujkiem braci Dą-

    browskich jest LeszekKołtun – zawodowymistrz świata federacjiWord Kickboxing Ne-twork w formule low--kick.

    - Nikt mnie jednakdo treningów nie zmu-szał – przekonuje Kac-per Dąbrowski. – Gdymiałem pięć lat, obserwowałem,co się dzieje wokół mnie i bardzo

    to mi się podobało. Rodzice za-prowadzili mnie więc na treningkarate.

    Chłopak dorastał i w wieku13 lat trafił do klubu A&W eamObrowo.

    - Już pierwszy trening zrobiłna mnie duże wrażenie – mówizawodnik. – Kickboxing wydawałsię bardzo interesujący. Posta-nowiłem spróbować swoich sił.

    Mimo niewielkiego doświadcze-nia i dużego stresu, w roku 2012,udało mi się zdobyć pierwszy ty-

    tuł mistrza Polski kadetów młod-szych.

    Dwa lata później Kacper, już jako dwukrotny najlepszy zawod-nik w Polsce w swojej kategoriiwiekowej, walczył na mistrzo-stwach świata we włoskim Rimi-ni.

    - Przed turniejem nie wie-działem, czego się spodziewać –opowiada. – Znowu było trochę

    stresu. Na szczęściewszystko potoczyłosię po mojej myśli.Do Polski wróciłemze srebrnym medalem

    i tytułem wicemistrzaświata kadetów.Obecny rok przy-

    niósł wiele zmianw życiu Kacpra. Wiekzawodnika przekwali-fikował go na junioramłodszego, a on samzmienił barwy klu-bowe – A&W eam

    Obrowo opuścił na rzecz Smokaoruń.

    - Zdecydowały względy lo-gistyczne – twierdzi Kacper. –Mój brat, z którym jeździłem natreningi do Obrowa, poszedł nasłużbę przygotowawczą do Na-rodowych Sił Rezerwowych. Dlamnie oznaczało to, że aby dotrzećna zajęcia A&W, musiałbym i taknajpierw dostać się do orunia,więc stwierdziłem, że przejście doSmoka będzie korzystniejsze. Jesttutaj także znacznie więcej za-wodników, co może pozytywnie

    wpłynąć na mój rozwój.W superlatywach o 17-latku

    wypowiada się jego aktualny tre-ner, Marek Marszał. Oprócz po-chwał zwraca jednak też uwagęna niesamowitą siłę Kacpra, któramoże być dla niego… niekorzyst-na.

    - Kickboxing na macie charak-teryzuje się tym, że trzeba zwra-cać uwagę na technikę i pracęnóg, a nie na to, jak silny jest cios– wyjaśnia Marek Marszał. – Kac-per oczywiście obie te cechy po-siada, ale siła to jego największyatut. Nawet jeśli nie bije z pełnąmocą, to i tak te ciosy robią „wra-

    żenie” na przeciwnikach, co koń-czy się ostrzeżeniami.

    Nie przeszkodziło to jednakzdobyć Kacprowi w tym roku ty-tułów mistrza Polski w trzech for-mułach: kick light, low kick i fullcontact.

    - Najlepiej czuję się w tej ostat-niej – mówi zawodnik. – amdozwolone są wszystkie technikinożne i bokserskie, a walka odby-wa się na ringu, co oznacza brakograniczeń siłowych.

    o właśnie w tej formule Kac-per wystąpi na mistrzostwachświata juniorów na przełomiesierpnia i września w Dublinie.

    - Uważam, że umiejętnościKacpra spokojnie pozwalają mumyśleć o medalu – twierdzi jegoszkoleniowiec. – Jest to docelowewydarzenie dla niego w tym roku.Konsultowaliśmy się już z trene-rem kadry i wspólnie ustaliśmyplan przygotowań. Jeżeli Kacperzachowa zimne nerwy, to z Irlan-dii na pewno dotrą do nas wspa-niałe informacje. rzymajmy zaniego kciuki!

    Mistrzowskasiła juniora

    W sali przy ulic y Piskorskiej trenują na-dzieje sportów walki. Jedną z nich jest Kacper

    Dąbrowski z Brzeźna, który podbił polskikickboxing. Jak mu pójdzie na arenie

    międzynarodowej?Karol Żebrowski | fot. Łukasz Piecyk

    ‘‘ ZNOWU BYŁO TROCHĘ STRESU. NA 

    SZCZĘŚCIE WSZYSTKO POTOCZYŁO SIĘ PO MOJEJ MYŚLI. DO POLSKI WRÓCIŁEM ZE SREBRNYM MEDALEM  I TYTUŁEM WICEM-ISTRZA ŚWIATA KADETÓW.

    Zatańczi pomóżZumba może pomagać – ztakiego założenia wyszli or-ganizatorzy charytatywnegomaratonu tanecznego, z któ-

    rego dochód przeznaczonybędzie na rzecz chorej Patry-cji Taczkowskiej.

    Szesnastolatka urodziła się jako wcześniak. Potrzebujepieniędzy na rehabilitację orazleki, ale już jutro (sobota) twójwysiłek może jej pomóc.

    - Celem charytatywnegomaratonu zumby jest wspar-cie finansowe chorej Patrycji– mówi Sylwia Greszkiewiczze szkoły Cosinus, gdzie od-będzie się maraton. - Chce-

    my pokazać, że każda osoba,która weźmie udział w tymprzedsięwzięciu będzie miaławpływ na poprawę jakości ży-cia dziewczynki. Dla niej każ-dy dzień jest walką o życie.

    Maraton zumby nie jest jedyną atrakcją tego dnia.Wśród uczestników rozloso-wane zostaną wspaniałe na-grody. Zaplanowano także po-kaz studia tańca Best Crew, atakże wiele innych atrakcji.

    Maraton odbędzie się w

    siedzibie szkoły Cosinus przyul. Rydygiera 12a w oruniuw godzinach 12:00 – 16:00.Wydarzenie zorganizowano zinicjatywy mamy Pauliny przywspółudziale dyrekcji szkołyCosinus oraz Fundacji „Zdą-żyć z pomocą”. Wstęp wynosi10 złotych.

    (AS)

  • 8/16/2019 Tylko Toruń nr 66

    8/16

    8

    Tylko Toruń czerwca

    BYDGOSKIE

    Detektywistyczną pracą dotarlido wielu informacji związanychz mieszkańcami dzielnicy Byd-goskie Przedmieście. Wszystkopo to, aby zebrać wiadomościna temat mieszkających w gro-dzie Kopernika poetów. Godzi-nami przeszukiwali toruńskiearchiwa, aby dziś móc zaprosićna Spacery Literackie po Byd-goskim Przedmieściu. Organi-zują je przedstawiciele CentrumSztuki Współczesnej "ZnakiCzasu" w Toruniu.

    Na pierwszy spacer wyruszyli21 maja. Chodzili ulicami dziel-

    nicy, aby zajrzeć w świat litera-tury i sprawdzić, gdzie mieszkalinajwybitniejsi polscy twórcy, kie-dy los przywiódł ich do naszegomiasta.

    - o właśnie na Bydgoskimmieszkał i tworzył ZbigniewHerbert, po parku przechadzlisię Stanisław Ignacy Witkie-wicz i Stanisław Przybyszewski- wymienia Malina Barcikow-ska, organizatorka SpacerówLiterackich po BydgoskimPrzedmieściu. - Na toruńskimUniwersytecie Mikołaja Koper-nika wykładał Konrad Górskii Roman Ingarden, wspaniały

    filozof mieszkający w tej częścimiasta.

    o właśnie za sprawą listów doIngardena od Edith i Stein filo-zofią oraz literaturą tworzoną naBydgoskim Przedmieściu zainte-resowała się ówczesna studentkafilozofii - Malina Barcikowska,która znalazła w listach filozofapocztówkę z toruńskim adresem.o między innymi w to miejscezaprowadzana jest grupa chęt-nych, którzy chcą poznać tajem-nice toruńskiej dzielnicy.

    - Najbardziej znanym miej-scem na Bydgoskim niewątpliwie jest "Zofiówka", która ucierpiaław pożarze - kontynuuje opowieśćBarcikowska. - o tu Kazimiera

    Żuławska przyjmowała swoichprzyjaciół - ymona Niesiołow-skiego, Karola Zawodzińskiego,Józefa Osterwę, Stanisława Przy-byszewskiego czy Witkacego. Ito właśnie ona była osobą, którazachęciła Witkiewicza do pisania

    dramatów. Dwa z nich wystawio-

    ne zostały na deskach toruńskie-go teatru, samo miasto zaś nazwałswoim "małym niebkiem".

    Jak powiedział kiedyś Przy-byszewski, większość literatów,którzy zjawiali się w oruniu to"ludzie meteoryty". Choć miesz-

    kali tu krótko,udało im się stwo-rzyć prawdziwe,poetyckie perełki.Jedną z nich jestutwór "Spowiedź"Stanisława Przy-byszewskiego, wktórym rozliczasię z uczuć do by-

    łej żony.- Osobiście

     jestem ciekawa, czy lokatorzy

    wskazywanych przez nas podczasspacerów mieszkań są świadomeich historii - dodaje Malina Bar-cikowska. - Być może dowiedząsię o tym, kiedy pójdą z nami naspacer?

    Spacery Literackie po Bydgo-skim Przedmieściu odbywać siębędą raz w miesiącu. Najbliższezorganizowane zostanie w nie-dzielę, 26 czerwca.

    - Obieramy stałą trasę, jednakwciąż pozyskujemy nowe infor-macje i z czasem wiele się możezmienić - podsumowuje organi-zatorka. - Do tej pory udało sięnam skontaktować z sędziwym

     już mieszkańcem Bydgoskiego,który powiedział, że kiedyś były

    próby takich spacerów w oruniu.

    Zaś 90-letnia mieszkanka mia-sta część tych historii, o którychmówimy, jeszcze pamięta. Wciąż jesteśmy otwarci na torunian,którzy zechcą się z nami podzielićswoimi wspomnieniami związa-nymi z ciekawymi mieszkańcamiBydgoskiego Przedmieścia.

    Być może organizowane przezCentrum Sztuki Współczesnejspacery wpiszą się na stałe watrakcje turystyczną miasta. Amoże wkrótce zawisną na budyn-kach, dziś jeszcze niewidoczne,tabliczki upamiętniające wybit-nych polskich ludzi pióra, którzyczęść swojego życia związali z o-runiem? o pokaże nam czas.

    Śladem poezjiBydgoskie Przedmieście przed laty było kolebką pol-

    skiej literatury. To tu mieszkał m.in. Zbigniew Herbert

    Michał Ciechowski | fot. Łukasz Piecyk

    Pomysłodawczynią spacerów jest MalinaBarcikowska. Na zdjęciu przy rondzie Zbi -gniewa Herberta.

    ‘‘ PO PARKU PRZECHADZALI SIĘ STANISŁAW  IGNACY WITKIEWICZ  I STANISŁAW PRZYBYSZEWSKI

    R E K L AM A

  • 8/16/2019 Tylko Toruń nr 66

    9/16

    9

    Tylko Toruń czerwca

    LEWY BRZEG

    R E K L AM A

    Pletli warkocze, skakali na ska-kance i brali udział w konkur-sie „Gęsim piórem pisane” - takuczniowie szkoły położonej na

    lewobrzeżu Torunia świętowaliobchody pięćdziesięciolecia na-dania placówce imienia Gene-rała Bema oraz oddania wybu-dowanego w czynie społecznympawilonu. Wydarzenie odbyłosię 21 maja. Połączone było zFestynem Osiedlowym RudakDzieciom.

    - Dokładnie 20 maja 1966roku Rada Miasta orunia pod- jęła uchwałę o nadaniu naszejszkole imienia Generała Bema,

    natomiast 01 września 1966 r.uroczyście przecięto wstęgę donowego budynku szkolnego –wspomina Barbara Iwanowska,dyrektor szkoły. - Budynek zostałwybudowany w czynie społecz-nym. Ogrom pracy wykonałaWyższa Szkoła Wojsk Rakieto-wych i Artylerii. Pracowali nadnim uczniowie III Liceum Ogól-

    nokształcącego oraz Szkoły Rze-miosł Budowlanych i echnikum

    Budowlanego w ramach swoichpraktyk. Duży wkład wnieśli rów-nież rodzice.

    Podczas imprezy nie zabrakłowystępów artystycznych przygo-towanych przez uczniów. Możnabyło zobaczyć „eleexpress ru-dacki” oraz posłuchać wokalnychumiejętności dzieci z zespołu„Wesołe półnutki”. Przedszkolakiprzygotowały zabawę „Powróćmy jak za dawnych lat”, w której nachętnych czekały liczne konku-rencje. Zebrana publiczność brałaudział w konkursie „Flesz”. egodnia zaprezentowane zostały kro-niki szkoły, wystawa tablic ”Zbie-giem lat, z biegiem dni…”, orazprojekcja filmu prezentującegohistorię szkoły. Gwiazdą wieczo-ru była Wioletta Urbańska, któraurzekła przybyłych gości swoimgłosem.

    - Jubileusz to także okazja doradości i nadziei na kolejne latapracy i rocznice– mówiła dy-rektor szkoły. - Dzisiejsza uro-czystość mogła się odbyć dziękiogromnemu zaangażowaniu całejspołeczności szkolnej: uczniów,nauczycieli, pracowników admi-nistracji i obsługi, rodziców orazprzyjaciół szkoły. Organizacja ta-kiej imprezy to ogrom pracy dlawielu osób. Chciałabym im dzi-

    siaj powiedzieć skromne: „dzię-kuję”.W wydarzeniu nie zabrakło

    zaproszonych gości i przedsta-wicieli władz miasta. Wręczonezostały pamiątkowe tabliczki ikwiaty dla przyjaciół szkoły. Or-ganizacją festynu zajęła się SzkołaPodstawowa nr 17 i Stowarzysze-nie Rudak.

    Świętowali i wspominaliSzkoła Podstawowa nr na Rudaku w Toruniu obchodziła jubileusz -lecia

    nadania placówce imienia Generała Bema Joanna Koszczka | fot. nadesłane

    70 km/h – być może niedługoz taką prędkością pojedziemyniektórymi drogami na lewymbrzegu. Wniosek w tej sprawiena ostatniej sesji Rady Miastazłożył Wojciech Klabun, tutej-szy radny. Kierowcy korzystają-cy z ulic Andersa i Nieszawskiejo zwiększenie dopuszczalnegolimitu apelowali już od dawna.

    - Mieszkańcy zgłaszali takąpropozycje wielokrotnie – tłuma-czy Wojciech Klabun, radny mia-sta orunia. – Sam jestem użyt-kowaniem tej drogi i doskonaleznam ten problem. Z jednej stro-ny zachęca się mieszkańców dokorzystania z tych tras, a z dru-giej robi się ograniczenia, któresą dolegliwe, zwłaszcza podczascodziennej komunikacji.

    Wspomniane odcinki to pro-ste, szerokie drogi, które mająstosunkowo nowe nawierzchnie.Często widoczne są tu patrolepolicji. Obecnie zgodnie z prze-pisami na tych ulicach nie możnapojechać szybciej niż pięćdziesiątkilometrów na godzinę. Nowyprojekt zakłada zwiększenieprędkości do siedemdziesięciu.

    Niezbędna będzie wtedy nowaorganizacja ruchu i oznakowania.

    - W pobliżu nie ma licznychprzejść dla pieszych oraz domów– wyjaśnia radny. - Jestem jaknajbardziej za wzrostem bezpie-czeństwa. W okolicach skrzyżo-wań należy zachować ogranicze-nia prędkości oraz zamontowaćnowe sygnalizacje świetlne. Napozostałych odcinkach prędkośćmoże być wyższa, co przyczynisię do większej płynności ruchui codziennego komfortu życiamieszkańców.

    Złożony wniosek zostanierozpatrzony przez odpowiedniąkomisje Rady Miasta. W najbliż-szym czasie poznamy decyzję wtej sprawie.

    - Zwiększenie dopuszczalnejprędkości zachęci też mieszkań-

    ców do częstszego korzystaniaz odcinków przelotowych, cozmniejszy ruch na drogach osie-dlowych i zwiększy bezpieczeń-stwo – dodaje Wojciech Klabun.- Moim zdaniem przyczyni sięteż do większego respektowaniaprzez kierowców przepisów ru-chu drogowego.

    (JK)

    Pomkniemy?Możliwe, że w najbliższym czasie zwiększy

    się dopuszczalna prędkość na u licachAndersa i Nieszawskiej

    Na lewobrzeżu Torunia jedna zgłównych ulic zmieni swój wy-gląd. W ramach planowanegozadania przebudowany zostanieodcinek drogi krajowej numer91, o łącznej długości okołodwóch i pół kilometra. Firmy,

    które są zainteresowane wyko-naniem robót budowalnych,mogą zgłaszać swoje oferty do17 czerwca.

    Planowana inwestycja jestkontynuacją przebudowy ulicy

    Łódzkiej, która w ubiegłym rokuodbywała się na odcinku od ulicyAndersa do Lipnowskiej. Dzię-ki temu powstała dwujezdniowadroga, która teraz zostanie konty-nuowana do ulicy Włocławskiej izakończy się rondem. Natomiast

    w kierunku ulicy Zdrojowej na-stąpi przebudowa istniejącej jezdni. Wzdłuż całej trasy zostałyzaplanowane ścieżki dla rowe-rzystów i pieszych. W ramachinwestycji powstanie równieżwiadukt, który będzie się znajdo-

    wał nad torami kolejowymi liniiKutno-Piła.Cztery firmy zgłosiły chęć za-

    rządzana i nadzoru nad robotami,które będą realizowane w ramachtego zadania. Wszystkie zaofero-wały dwudziestomiesięczny okresgwarancyjny. Najkorzystniejszą

    ofertę złożyła firma DDG, któ-ra wyceniła swoje prace na 707tysięcy złotych. Obecnie zgło-szenia sprawdzane są pod kątemformalno-prawnym. Do zakresuobowiązków zwycięzcy będzienależał miedzy innymi monito-

    ring i kontrola nad inwestycją,pod względem technicznym, fi-nansowym, organizacyjnym iczasowym. Najprawdopodobniejna początku wakacji poznamywykonawcę prac budowalnychprzedsięwzięcia.

    (JK)

    Inwestycja na Stawkach Ulica Łódzka zostanie przebudowana

  • 8/16/2019 Tylko Toruń nr 66

    10/16

    10

    Tylko Toruń czerwca

    TORUŃ OGRODEM

    Każdy wypielęgnowany przydomowy ogró-dek, każdą osiedlową rabatkę i zadbanyteren toruńskiej zieleni można zgłosić dokonkursu. Zgłoszenia muszą spełniać kilkapodstawowych warunków:

    CO?

    Zgłaszać można:•tereny zieleni przy budynkach jednorodzin-nych eksponowane od strony ulicy,

    •tereny zieleni o powierzchni większej niż 50 m2 przy budynkach wielorodzinnych (zieleń osie-dlowa, plomby, bloki itp.),

    •tereny zieleni o powierzchni większej niż 50 m2

    wokół obiektów użyteczności publicznej (szko-ły, szpitale, kościoły, sklepy, centra handlowe,hotele itp.),

    •zieleń Zespołu Staromiejskiego (zieleń wokółbudynków, ogródków letnich, zieleń na ele-wacjach, balkonach, tarasach i inne elementyi formy zieleni),

    •działki ogrodnicze położone na terenach Ro-dzinnych Ogrodów Działkowych zrzeszonychw Polskim Związku Działkowców,Tereny zakwalifikowane do konkursu (z wyjąt-kiem ogrodów ROD) biorą udział w plebiscyciesmsowym czytelników dwutygodnika „TylkoToruń” na „Najpiękniejszy ogród Torunia”.

    KTO?

    Tereny zieleni do konkursu mogą zgłaszać:

    • właściciele/zarządcy posesji, terenu,

    • osoby trzecie (wymagana jest jednak pisemnazgoda właściciela/zarządcy zgłaszanego terenu).

    KIEDY?

    • Na zgłoszenia czekamy do dnia 30.06.2016 r.,

    • Na tereny zieleni w kategorii „Najpiękniejszyogród Torunia” – Nagroda czytelników dwu-

    tygodnika „Tylko Toruń” głosować można od1.07.2016 do 1.09.2016 r.,

    • Ogłoszenie wyników i podsumowanie kon-kursu nastąpi w październiku 2016 r.

     JAK?

    • Zgłoszenia przyjmowane są w formie pisemnejlub elektronicznej (skan oryginału karty zgło-szenia udziału) na formularzu dostępnym nawww.torunogrodem.pl. Do zgłoszenia należydołączyć 5 zdjęć terenu w formie cyfrowej (jpg,bmp, tif). Zdjęcia powinny przedstawiać wi-dok ogólny (min. 1 zdjęcie) i najatrakcyjniejszeujęcia zgłaszanego terenu (pozostałe zdjęcia) –na ich podstawie komisja konkursowa zakwa-lifikuje zgłoszenia do dalszej oceny i udziału wkonkursie. Zgłoszenia należy nadsyłać na ad-res: PZITS O/Toruń, Piernikarska 4/1, 87-100Toruń lub [email protected]

    •Zgłoszenia działek ROD dokonywane są po-przez Okręgowy Zarząd Toruńsko-Włocław-ski Polskiego Związku Działkowców, ul Lu-bicka 12a, 87-100 Toruń, adres e-mail [email protected], na podstawie oddzielnego regu-laminu dostępnego w siedzibie OZ PZD i nastronie internetowej: www.pzdtorun.pl

    •Laureat nagrody „Najpiękniejszy ogród Torunia”zostanie wyłoniony w głosowaniu SMS-owym.

     Więcej na www.torunogrodem.pl i facebook.pl

    Regulamin konkursu dostępny na  www.toru-nogrodem.pl i w siedzibie organizatora (PZITSO/Toruń, Piernikarska 4/1, 87-100 Toruń).

    OGÓLNE

    ZASADY KONKURSU

    Dofinansowano ze środków

    Gminy Miasta Toruń

    ZGŁOŚ TEREN ZIELENI DO KONKURSU

    do 30.06.2016 r.

    Więcej informacji: www.torunogrodem.pl

    TORUŃ OGRODEMXVII Konkurs Prezydenta Miasta Torunia

    PATRONATMEDIALNY

    MECENAS

    Pula nagród 10 000 zł!

    Na piękne ogrody

    czekają nagrody

  • 8/16/2019 Tylko Toruń nr 66

    11/16

    11

    Tylko Toruń czerwca

    PROMOCJA

    W piątek, 3 czerwca, rozpocz-nie się Święto WojewództwaKujawsko – Pomorskiego, któ-

    re potrwa dziewięć dni. Niebobędzie motywem przewodnimwszystkich wydarzeń. Świętootworzy koncert pod dyrekcjąartystyczną Mariusza Lubom-skiego – „Pod wspólnym nie-bem” z udziałem zaproszonychgwiazd. W programie znajdziesię także Regionalna Fiesta Ba-lonowa, podczas której nieboopanują balony. Ulicami Toru-nia przemaszeruje Defilada SiłDętych. W dziewięciu miastachregionu pojawi się mobilna wy-stawa toruńskiej Galerii Rusz,a 11 czerwca Święto zakończyASTRO FESTIWAL. Cykl wy-

    darzeń odbędzie się pod hono-rowym patronatem MarszałkaWojewództwa Kujawsko - Po-morskiego.

    Niebo to źródło kopernikań-skiej kultury nowożytnego świa-ta, a tym samym naturalny wybórtematu przewodniego Święta Wo- jewództwa Kujawsko-Pomorskie-go, któremu przewodniczy w tymroku oruń. Właśnie stąd Miko-łaj Kopernik wstrzymał Niebo iSłońce, ruszając Ziemię. Mającnieustannie w pamięci osiągnię-cie wybitnego astronoma, ŚwiętoWojewództwa rozpocznie kon-

    cert „Pod wspólnym niebem”pod opieką artystyczną MariuszaLubomskiego. Zaproszeni arty-ści – Ewa Bem, Natalia Kukulska,Maja Kleszcz, Maciej Maleńczuk,omasz Organek, Domowe Me-lodie – zaśpiewają piosenki, którenawiązują do sfer niebieskich. Wtrakcie występu wokalistom bę-dzie towarzyszył zespół muzycz-ny pod kierownictwem BartoszaStaszkiewicza oraz muzycy Aka-demii Muzycznej w Bydgoszczy.Koncert odbędzie się 3 czerwca2016 roku na scenie plenerowejCentrum Kulturalno-Kongreso-wego Jordanki, a poprowadzi goRafał Bryndal.

    W piątek rozpocznie się tak-że Regionalna Fiesta Balonowa,która zmieni oruń na kilka dniw polskie centrum lotów balono-wych. W fieście weźmie udział 12kilkuosobowych ekip. W ramachwydarzenia przewidziano pięćstartów do lotów w konkuren-cjach konkursowych, o pucharMarszałka Województwa Kujaw-sko-Pomorskiego. Najbardziejspektakularnym elementem pro-gramu będzie Nocny Pokaz Balo-nów połączony z maksymalnymrozświetleniem balonu za pomo-cą palnika tak, aby jarzył się jakżarówka. Pokazowi będzie towa-rzyszyła muzyka grana na żywo.Dla uczestników Święta przewi-dziano również możliwość prze-lotu balonem, a także prezentacjęniezwykłego balonu sprowadza-nego prosto z Malezji w kształcieżaby.

    Intrygującą ciekawostką mu-zyczną będzie Defilada Sił DętychWojewództwa Kujawsko-Po-morskiego pod opieką projektuREBEL BABEL. Ideą defilady jest połączenie świata muzycz-nych amatorów i zawodowcóww formie widowiskowych kon-certów, happeningów i fleszmo-

    bów. W paradzie wezmą udziałregionalne orkiestry dęte, którewystąpią drugiego dnia Święta

    Województwa na toruńskiej sta-rówce. Defiladą pokieruje zdo-bywca Paszportu Polityki ŁukaszL.U.C Rostkowski.

    Oprócz muzycznych wyda-rzeń, mieszkańcy województwakujawsko-pomorskiego będą

    mieli okazję obejrzeć mobilnąwystawę toruńskiej Galerii Rusz„Lubimy tu być razem” oraz

    wspólnie stworzyć mural „Ra-zem” symbolizujący integrację re-gionu i współpracę. Joanna Gór-ska oraz Rafał Góralski pojawiąsię w: Bydgoszczy, Włocławku,oruniu, Grudziądzu, Inowro-cławiu, Wąbrzeźnie, Chełmnie,

    Koronowie, Nakle nad Notecią iRypinie. Wystawie będzie towa-rzyszył happening “Co nas cieszy

    i zachwyca?”.Na zakończenie Święta Wo-

     jewództwa, w Bydgoszczy naWyspie Młyńskiej, odbędzie sięASRO FESIWAL. Wydarze-nie pod hasłem „Dotknij planet”będzie skoncentrowane wokół

    teleskopowej obserwacji Jowisza,Marsa i Saturna, które tego dniaznajdą się w dogodnej pozycji

    do podglądania. 11 czerwca naWyspie stanie największy mobil-ny teleskop w Polsce służący doobserwacji Słońca. Oprócz tegonaukowcy zadbają o atrakcyjnepokazy, doświadczenia i ekspery-menty.

    Niebo w centrum uwagi województwaKoncert „Pod wspólnym niebem” oraz Regionalna Fiesta Balonowa zainaugurują cykl wydarzeń w ramach Święta Województwa Ku-

     jawsko – Pomorskiego

  • 8/16/2019 Tylko Toruń nr 66

    12/16

    12

    Tylko Toruń czerwca

    EDUKACJA

    Stały rozwój rynku usług medycz-nych w Polsce i w innych krajacheuropejskich powoduje, że w wieludziedzinach wciąż brakuje fachow-ców – szkoły i uczelnie „nie nadąża-

     ją” z dostarczaniem odpowiedniejilości absolwentów. Zmiany w pol-skim systemie edukacji spowodowa-ły, że już po roku nauki można miećuprawnienia do wykonywania zawo-du o bardzo atrakcyjnym poziomiewynagrodzenia i szerokich możliwo-ściach rozwoju.

    Ciekawą propozycją jest zawódtechnika masażysty. Osoba posiadają-

    ca uprawienia do pracy w tym zawo-dzie może liczyć na zatrudnienie np.w: salonach SPA, klubach sportowych,sanatoriach, centrum fitness, klinikachrehabilitacyjnych, luksusowych ho-telach, itd. Oczywiście, istnieje takżemożliwość założenia własnej działal-ności i samodzielnego pozyskiwaniapacjentów. Przy odpowiedniej liczbiepoleceń ze strony zadowolonych klien-tów, realne są zarobki nawet powyżej10 tysięcy zł miesięcznie. Pracującw ośrodku o uznanej renomie, możnaliczyć na mniej więcej połowę tej kwo-ty. Karierę w tym zawodzie można roz-począć, zdobywając uprawnienia pod-

    czas 2 lat nauki w szkole policealnej.Równie interesującą propozycją jestzawód opiekuna medycznego. Absol-went tego kierunku jest stale poszu-kiwany do pracy w klinikach, domach

    opieki, centrach rehabilitacyjnych lub jako prywatny opiekun osoby star-szej. W chwili obecnej na rynku pracyw Polsce brakuje kilkudziesięciu tysię-cy osób z uprawnieniami do wykony-wania tego zawodu, co powoduje, żeabsolwent może przebierać w atrakcyj-

    nych ofertach. Wynagrodzenie w oko-licach 3000 zł już podczas pierwszychmiesięcy pracy nie jest w branży ni-czym dziwnym. W związku ze starze-niem się społeczeństw europejskich,

    warto rozważyć kon-tynuowanie kariery za granicą.

    Szukając dla siebie odpowiedniegozawodu, należy zadbać o wybór wła-ściwej szkoły. Najlepszą inwestycją

     jest powierzenie losów swojej karieryinstytucji z wieloletnim doświadcze-

    niem.

    D S TEB E

    T, . R -,.

    ..

    Kariera w branży medycznej łatwiejsza niż kiedykolwiek

  • 8/16/2019 Tylko Toruń nr 66

    13/16

    13

    Tylko Toruń czerwca

    EDUKACJA

    Kandydat : Dlaczego sądzą Panie,że warto uczyć się właśnie rosyj-skiego i czeskiego?Dr hab. Katarzyna Dembska: Popierwsze, to języki naszych sąsia-dów, po drugie – obydwa są języka-mi słowiańskimi, co w połączeniuz powszechną znajomością językaangielskiego pomoże wyróżnić sięna rynku pracy, a po trzecie – ta-kie połączenie gwarantuje różno-rodność. Rosyjski należy do grupy

     języków wschodniosłowiańskichi zapisywany jest alfabetem cyry -lickim, a czeski (bliższy polskie-mu) – do zachodniosłowiańskichz alfabetem łacińskim, choć i tu onudzie nie może być mowy, ponie-waż czeszczyzna ma swoje niespo-dzianki – znaki diakrytyczne: kre-ski, daszki i kółka.

    K: A co będę mógł robić po tychstudiach?Dr Joanna Marek: Wobec dyna-micznego rozwoju zarówno cze-skiej, jak i polskiej gospodarki orazfaktu, że zachodnie firmy szukająnowych rynków w Europie Środ-kowej i na siedzibę swojej filii nacały region często wybierają Pol-skę, pracownicy posługujący się

    kilkoma językami słowiańskimibędą coraz bardziej pożądani. Cowięcej studia są też mocno ukie-runkowane na tłumaczenia orazkulturę Rosji i Czech. A tu już tyl-ko krok do pracy tłumacza lub wbranży turystycznej.

    K: Znam bardzo dobrze język an-gielski. Na pewno w Rosji nie będęmiał kłopotów z komunikacją…KD: ego nie gwarantuję! Rosja toolbrzymi kraj zamieszkały przezponad 140 milionów ludzi. Napewno nie każdy zna angielski, zato niemal wszyscy znają rosyjski(śmiech). o jedyny pewny sposóbkomunikacji na terenie Rosji. Po-nadto dane z różnych źródeł mó-wią, że na całym świecie językiemrosyjskim włada 250-300 mln osób.Warto pomyśleć i o tym, że znajo-mość alfabetu cyrylickiego otwieradrzwi do kolejnych języków bazu-

     jących na nim: ukraińskiego, biało-ruskiego, serbskiego, bułgarskiegolub macedońskiego…

    K: No dobrze. Rosyjski mnie prze-konuje, ale czeski? Każdy Polak do-gada się z Czechem …KD: Po angielsku? (śmiech) Moż-

    na, oczywiście, ale wyglądałoby tona scenę z „czeskiego filmu”! Napewno zna Pan ten frazeologizm –oznacza sytuację, w której nie wia-domo, o co chodzi.

    K: ak, słyszałem!KD: Nauka czeskiego to niewielkiwysiłek w porównaniu z sympatiąoraz kontaktami, a wręcz długo-letnimi przyjaźniami, jakie dzięki

     jego znajomości można zyskać wCzechach. o naprawdę bezcenne.O, dobrze, że pojawiło się to sło-wo…W języku czeskim bezcenný mabowiem zupełnie przeciwne zna-czenie niż w polskim - bezwarto-ściowy, bez znaczenia. Okazuje się,że Polak z Czechem jednak nie za-wsze „się dogada”.

    K: Czy w czasie studiów czekamnie tylko nauka?JM: Oczywiście, że nie. Nasi stu-denci w ramach kół naukowychstykają się z żywą kulturą Rosji iCzech – organizują ciekawe spo-tkania, seanse filmowe, wyjazdykulturowe, podejmują współpracęz ośrodkami kulturalnymi. A najle-piej przekonać się o tym samemu :)

    Lingwistyka stosowana – językrosyjski z językiem czeskim naWydziale Filologicznym UMK –

    dobry pomysł  na studia

    R E K L AM A

  • 8/16/2019 Tylko Toruń nr 66

    14/16

    14

    Tylko Toruń czerwca

    SPORT

    Zwycięstwa sportowców zgrodu Kopernika na arenachogólnopolskich i światowychnikogo nie dziwią. Jednak wła-ściwy przebieg meczu, wyściguczy turnieju to tylko składowasukcesu. Okazuje się, że rów-nie ważne jest też to, co dzieje

    się kilka godzin czy też minutprzed decydującym starciem.

    Przesądy, zabobony oraz ry-tuały w sportowym środowiskuodgrywają bardzo istotną rolę.Zarówno trenerzy jak i zawod-nicy starają się powtarzać pewneczynności, które mają w niewy-tłumaczalny sposób wpłynąć nakońcowy sukces.

    Przychodząc na mecz FC o-ruń, jednego można być pewnym

    – trener pomarańczowo-czar-nych, Klaudiusz Hirsch, będzieudzielał rad swoim zawodnikomw charakterystycznej, białej ko-szuli.

    - W szafie mam ichkilka – zdradza szko-leniowiec. – Gdy łą-

    czyłem pracę trenerai zawodnika, podczasspotkań miałem nasobie strój meczowy.Kiedy jednak podjąłemdecyzję o skupieniu siętylko na byciu szkole-niowcem, stwierdziłem,że powinienem prezen-tować siebie i klub welegancki sposób. Za-cząłem od białej koszuli i tak jużzostało. Staram się zapamiętywać,

    w której byłem na danym meczu,bo później przed kolejnymi spo-tkaniami wybieram tę „zwycię-ską”.

    Również zawodnicy FC oruńmają swoje zwyczaje. Michał Su-chocki po kontuzji nosił specjal-ny ochraniacz na rękę. Po pew-nym czasie nie musiał w nim już

    grać, ale dodatkowa osłona byłaobecna na jego ręku. Natomiastbramkarz toruńskiej drużyny fut-salowej, Nicolae Neagu, w dniumeczu zawsze stara się zjeść szar-lotkę.

    Baczni obserwatorzy moglizauważyć, że po objęciu przez o-masza Asenky'ego funkcji trenera

    Elany oruń, na stadionie miej-skim przy Bema... wzrósł pobórprądu.

    - Nie gaszę światła w szatni wtrakcie meczów – mówi były juższkoleniowiec niebiesko-żółtych.– Ponadto zawsze opuszczam ją jako ostatni, aby ktoś przez przy-padek tego nie zrobił. W jednymz pierwszych spotkań po objęciustanowiska trenera w pierwszejpołowie nie szło nam, nie potra-filiśmy zdobyć gola. Światło wnaszej szatni przez ten czas byłozgaszone. Pomyślałem, że nicnam nie szkodzi, jeśli na drugąpołowę zostawimy je zapalone.ak zrobiliśmy, a mecz udało się

    wygrać.Sposób na mistrzostwo światai Europy? Kolor długopisu i… od-powiednia bielizna.

    - Na pewno jest to w zwyczajuzawodniczek, nie wiem jak jest zpanami – śmieje się Julia Chrza-nowska, florecistka Budowlanychoruń. – Długopis jest bardziejzwyczajem trenerów. Nasz ma za-wsze przy sobie różowy.

    Pod koniec kwietnia toruńskiesiatkarki awansowały do wiel-

    kiego finału Iligi, w którymzmierzyły się zŁKS-em Łódź.

    Jak przeko-nuje jedna zzawodniczek,dobry wynikbył nie tylkozasługą cięż-kich trenin-gów.

    - Od po-czątku sezonustarałyśmy się

    co środę być w kinie – opowiadaIlona Gierak, siatkarka Budow-lanych oruń. – Często zdarzałosię tak, że gdy nie mogłyśmy tampójść, to najbliższe spotkanie

    przegrywałyśmy.Czy to wszystko w rzeczywi-stości pomaga w osiągnięciu suk-cesu? Prawdopodobnie nie. Byćmoże jednak daje to pewien kom-fort psychiczny, który pozwala nawykorzystanie umiejętności wpełni. A jak wiadomo – czasamiszczęściu, które w sporcie jestrównie ważne, trzeba pomóc.

    Toruński sposób na wygranąLegendarny trener polskich piłkarzy Kazimierz Górski przed ważnymi meczami się nie golił. Trener FC

    Toruń ma „zwycięską” koszulę, a bramkarz naszej drużyny stara się zjeść szarlotkę. Dlaczego?Karol Żebrowski | fot. Łukasz Piecyk

     Jacek Winnicki, trener Polskiego Cukru Toruń, przedkażdym spotkaniem jest wyjątkowo skupiony. Za-nim mecz się rozpocznie, poświęca się modlitwie.

    Przed ostatnią kolejką spotkańcel, jakim było pozostanie w li-dze, wydaje się być kwestią bar-dzo odległą. Toruńscy piłkarzeoprócz zwycięstwa w meczu zOstrovią muszą także liczyćnajpierw na Spartę Brodnica,a później prawdopodobnie naWartę Poznań.

    W związku z reorganiza-cją rozgrywek tylko siedem ze-społów ma pewne miejsce wprzyszłorocznej III lidze kujaw-sko-pomorsko-wielkopolskiej.Utrzymanie ósmej drużyny bę-dzie zależeć od postawy mistrza

    ligi. Jeżeli zwycięski zespół przej-dzie pomyślnie baraże do drugiejligi, wtedy ósma drużyna równieżpozostanie w gronie trzecioli-gowców. W tym momencie Elana jest dziewiąta i do upragnionegomiejsca traci tylko jeden punkt.

    - Zdajemy sobie sprawę, żenasza sytuacja jest bardzo trudna– mówi dyrektor sportowy Ela-ny, Patryk Kniat. – Nie możemyzrobić nic innego niż tylko wyjśćna boisko i wygrać z Ostrovią, atakże liczyć na przychylne wiado-mości z innych boisk.

    Ósme miejsce będzie należećdo Elany w przypadku wspo-

    mnianego zwycięstwa oraz po-tknięcia KKS Kalisz na własnymboisku ze Spartą Brodnica –przedostatnią drużyną ligi.

    - Z informacji, jakie do nasdocierają, trudno o optymistycz-ne myślenie – twierdzi dyrektorsportowy. – Sparta jest już pewnaspadku, a dodatkowo klub zalegapiłkarzom z wypłatami pensji.Wierzymy jednak w sportowąpostawę zawodników brodnickie-go klubu. Piłka zna wiele różnychhistorii. Być może tym razem losbędzie szczęśliwy dla nas?

    Przypomnijmy, że 19 majaklub rozstał się z dotychczaso-

    wym trenerem omaszem Asen-skym, a szkoleniowcem Elanyzostał Łukasz Kierzkowski – do-tychczasowy asystent. o właśnieon poprowadzi toruński zespółw ostatnim spotkaniu z Ostro- vią. Początek sobotniego meczuna stadionie przy ulicy Bema o17:00.

    (KŻ)

    Wiara do końca

    ‘‘ OD POCZĄTKU SEZONU STARAŁYŚMY SIĘ  CO  ŚRODĘ  BYĆ  W  KINIE. CZĘS-

    TO  ZDARZAŁO  SIĘ  TAK , ŻE  GDY  NIE MOGŁYŚMY  TAM  PÓJŚĆ, TO  NAJBLIŻSZE SPOTKANIE PRZEGRYWAŁYŚMY

    R E K L AM A

    Czarne chmury zbie-rają się nad stadionemElany Toruń

  • 8/16/2019 Tylko Toruń nr 66

    15/16

    15

    Tylko Toruń czerwca

    PROMOCJA

    Bokaro to czołowy polskidostawca płytek ceramicz-nych, gresów i chemii bu-dowlanej. Firma działa od1996 roku. Toruński salonsprzedaży detalicznej Boka-ro przy ul. Polnej 150 jest

     jednym 18 prowadzonychna terenie całego kraju.

    Na powierzchni wystawo-wej ponad 1000 m2  . Znaj-dziemy ekspozycje łazien-kowe starannie dobranychczołowych polskich produ-centów płytek (m.in. U-BĄDZIN, NOWA GALA,OPOCZNO) zaprojektowaneprzez doświadczonych archi-tektów, które stanowić mogącenną inspirację w tworzeniuwłasnej łazienki. Ofertę uzu-pełnia bogaty wybór cerami-ki i armatury sanitarnej.

    Płytki, ceramikę i arma-

    turę bezpłatnie pomoże namwybrać projektant. Z jego

    udziałem przestrzeń naszejłazienki zostanie efektywniei estetycznie zagospodarowa-na.

    Klientom, którzy zdecy-dują się na zakupy w salonieBokaro, projekt łazienki jestwykonywany gratis. Dzię-ki wykorzystaniu nowo-

    czesnego oprogramowaniawszelkie korekty planów sąprzeprowadzane na miejscuw komputerze. o zdecydo-wanie ogranicza koszty orazsprawia, że efekt końcowy jest w pełni zgodny z zamie-rzeniami i oczekiwaniamiklienta.

    oruński salon Bokarodysponuje także własnym za-pleczem magazynowym.

    Dzięki temu zapewniadużą dostępność towarówzarówno dla odbiorców hur-towych, jak i detalicznych.

    Dzięki wysokiej pozycjiu dostawców firma zapewnia

    konkurencyjne ceny i gwa-rancję ciągłości dostaw.

      Bokaro dostarcza mate-riały na baseny, hale produk-cyjne, obiekty handlowe i re-prezentacyjne. Służy pomocąw przygotowaniu dokumen-tacji przetargowej, a takżedoradztwem technicznym.

     Swoim partnerom Boka-ro, oprócz indywidualnie

    negocjowanych upustów,udziela kredytu kupieckiego.

    Służy też pomocą w pod-noszeniu kwalifikacji sprze-dawców organizując dla nichszkolenia. Firma pomagarównież w organizacji ekspo-zycji dostarczanych przez niątowarów.

    Firma wdrożyła platfor-mą ułatwiającą współpracęz klientami hurtowymi.

    Dzięki niej stali odbior-

    cy mogą w prosty i szybkisposób uzyskać informację

    o dostępności towaru, złożyćzamówienie oraz śledzić stanrozliczeń.

    SALON ŁAZIENEKBOKARO TORUŃ

    ul.Polna 150tel. 056 686 78 25fax. 056 676 84 46

    Salon czynny:

    pn-pt od 8:00 do 18:00 ,sobota od 9:00 do 14:00

    Łazienkę znajdziesz w bokaroChcesz remontować kuchnię, łazienkę, korytarz, albo taras, ale nie wiesz, jakie płytki wybrać? Za stanawiasz się, czy

    zdecydować się na gres, czy klinkier? A może potrzebujesz inspiracji, albo darmowej pomocy projektanta? Specjaliściz salonu Bokaro przy ul. Polnej w Toruniu odpowiedzą na wszystkie Twoje pytania i pomogą wybrać najlepszy towar

  • 8/16/2019 Tylko Toruń nr 66

    16/16