Tylko krok od Matriksa

1
Tylko krok od Matriksa Pierwszy polski reklamodawca przenosi swoich klientów w wirtualną rzeczywistość. Gonimy świat, gdzie podobne eksperymenty - choć z różnym skutkiem - trwają od lat PRZEMYSŁAW POZNAŃSKI VADIM MAKARENKO •• - Corobisz,Moneypenny? - zdziwił się Q, widząc asystentkę szefa brytyjskie- go wywiadu MI6 napodłodze sekre- tariatu. Rozpięta bluzka Rozwichrzo- ne włosy. Oczy zasłonięte wielkimi pla- stikowymi okularami. To one tu naj- ważniejsze. To za nimi rozgrywa się akcja: panna Moneypenny daje się wreszcie (po 19 odcinkach) uwieść agen- towi 007. Zła wiadomość dla sekretarki (i dla Bonda) jest taka, że to tylko tzw. roz- szerzona rzeczywistość (augmented reality, AR). Obraz, który widzi sekre- tarka - mimo pozornie prawdziwych doznań - nie istnieje. Przypomina to fikcyjną wizję Matriksa z filmu braci Wachowskich. Ale sama AR nie jestjuż fikcją. Wręcz przeciwnie. - Wierzę, że w niedługiej przyszło- ści będą możliwe tego typu technolo- gie i rozwiązaniajak specjalna soczewka kontaktowa, która zastąpi okulary i umożliwi ciągły dostęp do przekazów tworzonych w AR - przekonuje Arka- diusz Szulczyński z agencji K2 zajmu- jącej się rozszerzoną rzeczywistością. Jak to działa? Najczęstszą metodą kontaktu z ARjest zbliżenie do kame- ry intemetowej kartki z konkretnym, przeważnie bardzo prostym rysun- kiem (tzw. marker). Jest on odczyty- wany przez komputer i zamiast czar- no-białego kwadratu, litery czy obry- su mieszkania naekranie widzimytrój- wymiarowy but, samochód czy dany lokal, którym zainteresować chce nas deweloper. Jeśli obracamy kartkę, po- rusza się też trójwymiarowy model - możemy go obejrzeć zkażdej strony. Z tej technologii korzystał produ- cent samochodu Mini Cooper. W ga- zetach pojawiły się reklamy, z których - po zbliżeniu do kamery intemetowej - na ekranie komputera „wyrastał" model auta w formacie 3D. Również producent klocków Lego wykorzystał technologię rozszerzonej rzeczywi- stości. W sklepach ustawiono ekrany z kamerami, do których podchodziły dzieci z paczką klocków. Na wierzchu pudełka pojawiał się gotowy model, np. śmigłowca lub zamku, który poruszał się dzięki trójwymiarowej animacji. Podobny efekt w zeszłym roku za- prezentował wjednymz warszawskich hoteli Intel -jeden z pracowników kon- cernu wszedł na scenę z niewielkim urządzeniem wielkością przypomi- nającym palmtopa. Oko wbudowanej kamery wycelował na pudełko z ko- parką zklocków Lego - urządzenie roz- poznało produkt i automatycznie za- częło szukać materiałów w sieci. Na- stępnie naekranie można było zoba- czyć filmzYouTube'apokazującyko- parkę zabawkę w akcji i przeczytać opi- nie użytkowników o produkcie. Co wię- cej, serwer wykrył, że urządzenie łączy się z Polski i przetłumaczył opis napu- dełku najęzyk polski. - Jest tylko jedno małe „ale" - prze- rwał pokaz Paul Otellini, szef Intela. Urządzenie było podłączone do kom- putera stacjonarnego. - Dziś moc obli- czeniowawprzenośnych urządzeniach jest zbyt mała, by umożliwić tego typu wyszukiwanie - rozłożył ręce. - Ale za kilka lat będąjuż to potrafiły urządze- nia wielkości komórki- zapewnił. Po augmented reality sięgnęła też w końcu firma z Polski. Odmiesiąca należąca do Kompanii Piwowarskiej marka Lech Premium reklamuje się billboardami z hasłem: „Znajdź Nową Kaledonię!". Klienci zachęcani są do wydrukowania z internetu rysunku palmy. Po zbliżeniu do kamery styli- zowane drzewko zamienia się w kulę Z AR koizysta Lego -w sklepach można obejrzeć, Jak wygląda produkt po złożeniu ziemską. Obracając globem, możemy znaleźć wyspę Nowa Kaledonia (pobyt tamjest nagrodąwpromocjiLecha). - Chcemy przekonać, że Lech to marka kierowana do ludzi otwartych na technologiczne nowinki-przekonuje To- masz Kanton z Kompanii Piwowarskiej. Czy rozszerzona rzeczywistość za- wojuje rynek reklamy? Niekoniecznie. Niedawno eksperymentowała z nią Best Buy- sieć sklepów z elektroniką za oce- anem. W reklamie prasowej umieściła marker, który po zbliżeniu do kamery przeistoczył się na ekranie komputera w trójwymiarowy laptop Toshiba. Tygo- dnik „Advertising Age"zwraca uwagę, że reklamę wydrukowały gazę ty o łącz- nym nakładzie 43 mln egzemplarzy, ale tylko 6,3 tys. osób obejrzało prezentację laptopa. „To nie jest zawrotna liczba" - kwituje tygodnik. To zrozumiałe. Po co klient miałby kombinować z kartką papieru i kamerą wideo, jeśli takaprezentacjaproduktu jest dostępna na stronie producenta? Na witrynę Kompanii Piwowarskiej weszło poszukać Nowej Kaledonii już niemal 11 tys. osób, 58 tys. obejrzało w sieci film o AR Lecha. Aplikację uruchomiło jednak tylko 3,6 tys. osób. - Główną zasadą reklamyjest to, że samapowinna dotrzeć do klienta. Dla- tego obawiam się, że AR się tu nie spraw- dzi. Zmuszanie konsumenta do tego, by założył specjalne okulary czypodsuwał pod kamerę in te rnetowąjakieś kartki tylko po to, by obejrzeć reklamę 3D, nie odniesie zamierzonego skutku-prze- konuje Jacek Balicki, współzałożyciel agencji marketingowej FireFTy. Świetla- ną przyszłość dla AR widzi natomiast w turystyce i usługach. - Okulary, które podczas wycieczki pokażą i opiszą ważne miejsca, to będzie hit. Tak samo okulary, już zresztą używane, które pomagają me- chanikom przy naprawie silników aut, wskazując po kolei, którą śrubkę trzeba odkręcić najpierw - opowiada. AR wykorzystywana jest też w me- dycynie - podczas operacji chirurg, za- kładając interaktywne okulary, widzi opi- sane przez komputerposzczególne or- gany. Umożliwia to szybsze docieranie do konkretnych miej sc w ciele ludzkim. AR wykorzystywane je st również w lot- nictwie - pilot widzi prze d sobą ukształ- towanie terenu, którego normalnie nie byłby w stanie zobaczyć. Z kolei wmu- zeach każdy zwiedzający- oprócz eks- ponatu czy instalacji - może dzięki AR zobaczyć elementy związanej z nimi wi- zualizacji historycznej. Ciekawym wy- korzystaniem ARjest przykład amery- kańskich studentów z Massachusetts In- stitute of Technology, którzy zdobywa- wiedzę o ekosystemie, wędrując po uniwersyteckimkampusie. Przyużyciu palmtopów oraz nawigacji GPS muszą dotrzeć do konkretnych elementów ota- czającej ich natury. Program nazywa się „Detektywi środowiskowi". O tym, że technologia maprzyszłość, świadczą inwestycje - Korea Institute of Science and Technology (KIST) w połą- czeniu z The Korea Culture & Content Agency (KOCCA) zainwestuje blisko 10 mln dol. narozwójmobilnej techno- logii AR w ciągu następnych 4 lat. o TIGI K2 INTERNET - Monitoring mediów Gazeta: GAZETA WYBORCZA Data wydania: 2009-08-17 Czêstotliwo¶æ: dziennik Nak³ad: 517040 Rodzaj: ogólnopolski

Transcript of Tylko krok od Matriksa

Tylko krok od Matriksa Pierwszy polski reklamodawca przenosi swoich klientów w wirtualną rzeczywistość. Gonimy świat, gdzie podobne eksperymenty - choć z różnym skutkiem - trwają od lat PRZEMYSŁAW POZNAŃSKI VADIM MAKARENKO •• - Co robisz, Moneypenny? - zdziwił się Q, widząc asystentkę szefa brytyjskie­go wywiadu MI6 napodłodze sekre­tariatu. Rozpięta bluzka Rozwichrzo­ne włosy. Oczy zasłonięte wielkimi pla­stikowymi okularami. To one są tu naj­ważniejsze. To za nimi rozgrywa się akcja: panna Moneypenny daje się wreszcie (po 19 odcinkach) uwieść agen­towi 007.

Zła wiadomość dla sekretarki (i dla Bonda) jest taka, że to tylko tzw. roz­szerzona rzeczywistość (augmented reality, AR). Obraz, który widzi sekre­tarka - mimo pozornie prawdziwych doznań - nie istnieje. Przypomina to fikcyjną wizję Matriksa z filmu braci Wachowskich. Ale sama AR nie jest już fikcją. Wręcz przeciwnie.

- Wierzę, że w niedługiej przyszło­ści będą możliwe tego typu technolo­gie i rozwiązania jak specjalna soczewka kontaktowa, która zastąpi okulary i umożliwi ciągły dostęp do przekazów tworzonych w AR - przekonuje Arka­diusz Szulczyński z agencji K2 zajmu­jącej się rozszerzoną rzeczywistością.

Jak to działa? Najczęstszą metodą kontaktu z AR jest zbliżenie do kame­ry intemetowej kartki z konkretnym, przeważnie bardzo prostym rysun­kiem (tzw. marker). Jest on odczyty­wany przez komputer i zamiast czar­no-białego kwadratu, litery czy obry­su mieszkania naekranie widzimytrój-wymiarowy but, samochód czy dany lokal, którym zainteresować chce nas deweloper. Jeśli obracamy kartkę, po­rusza się też trójwymiarowy model - możemy go obejrzeć zkażdej strony.

Z tej technologii korzystał produ­cent samochodu Mini Cooper. W ga­zetach pojawiły się reklamy, z których - po zbliżeniu do kamery intemetowej - na ekranie komputera „wyrastał" model auta w formacie 3D. Również producent klocków Lego wykorzystał technologię rozszerzonej rzeczywi­stości. W sklepach ustawiono ekrany z kamerami, do których podchodziły dzieci z paczką klocków. Na wierzchu pudełka pojawiał się gotowy model, np. śmigłowca lub zamku, który poruszał się dzięki trójwymiarowej animacji.

Podobny efekt w zeszłym roku za­prezentował wjednymz warszawskich hoteli Intel -jeden z pracowników kon­cernu wszedł na scenę z niewielkim urządzeniem wielkością przypomi­nającym palmtopa. Oko wbudowanej kamery wycelował na pudełko z ko­parką zklocków Lego - urządzenie roz­poznało produkt i automatycznie za­częło szukać materiałów w sieci. Na­stępnie naekranie można było zoba­czyć filmzYouTube'apokazującyko-parkę zabawkę w akcji i przeczytać opi­nie użytkowników o produkcie. Co wię­cej, serwer wykrył, że urządzenie łączy się z Polski i przetłumaczył opis napu-dełku najęzyk polski.

- Jest tylko jedno małe „ale" - prze­rwał pokaz Paul Otellini, szef Intela. Urządzenie było podłączone do kom­putera stacjonarnego. - Dziś moc obli-czeniowawprzenośnych urządzeniach jest zbyt mała, by umożliwić tego typu wyszukiwanie - rozłożył ręce. - Ale za kilka lat będąjuż to potrafiły urządze­nia wielkości komórki- zapewnił.

Po augmented reality sięgnęła też w końcu firma z Polski. Odmiesiąca należąca do Kompanii Piwowarskiej marka Lech Premium reklamuje się billboardami z hasłem: „Znajdź Nową Kaledonię!". Klienci zachęcani są do wydrukowania z internetu rysunku palmy. Po zbliżeniu do kamery styli­zowane drzewko zamienia się w kulę

Z AR koizysta Lego - w sklepach można obejrzeć, Jak wygląda produkt po złożeniu

ziemską. Obracając globem, możemy znaleźć wyspę Nowa Kaledonia (pobyt tam jest nagrodąwpromocjiLecha).

- Chcemy przekonać, że Lech to marka kierowana do ludzi otwartych na technologiczne nowinki-przekonuje To­masz Kanton z Kompanii Piwowarskiej.

Czy rozszerzona rzeczywistość za­wojuje rynek reklamy? Niekoniecznie. Niedawno eksperymentowała z nią Best Buy- sieć sklepów z elektroniką za oce­anem. W reklamie prasowej umieściła marker, który po zbliżeniu do kamery przeistoczył się na ekranie komputera

w trójwymiarowy laptop Toshiba. Tygo­dnik „Advertising Age"zwraca uwagę, że reklamę wydrukowały gazę ty o łącz­nym nakładzie 43 mln egzemplarzy, ale tylko 6,3 tys. osób obejrzało prezentację laptopa. „To nie jest zawrotna liczba" - kwituje tygodnik.

To zrozumiałe. Po co klient miałby kombinować z kartką papieru i kamerą wideo, jeśli takaprezentacjaproduktu jest dostępna na stronie producenta?

Na witrynę Kompanii Piwowarskiej weszło poszukać Nowej Kaledonii już niemal 11 tys. osób, 58 tys. obejrzało w sieci

film o AR Lecha. Aplikację uruchomiło jednak tylko 3,6 tys. osób.

- Główną zasadą reklamyjest to, że samapowinna dotrzeć do klienta. Dla­tego obawiam się, że AR się tu nie spraw­dzi. Zmuszanie konsumenta do tego, by założył specjalne okulary czypodsuwał pod kamerę in te rnetowąjakieś kartki tylko po to, by obejrzeć reklamę 3D, nie odniesie zamierzonego skutku-prze­konuje Jacek Balicki, współzałożyciel agencji marketingowej FireFTy. Świetla­ną przyszłość dla AR widzi natomiast w turystyce i usługach. - Okulary, które

podczas wycieczki pokażą i opiszą ważne miejsca, to będzie hit. Tak samo okulary, już zresztą używane, które pomagają me­chanikom przy naprawie silników aut, wskazując po kolei, którą śrubkę trzeba odkręcić najpierw - opowiada.

AR wykorzystywana jest też w me­dycynie - podczas operacji chirurg, za­kładając interaktywne okulary, widzi opi­sane przez komputerposzczególne or­gany. Umożliwia to szybsze docieranie do konkretnych miej sc w ciele ludzkim. AR wykorzystywane je st również w lot­nictwie - pilot widzi prze d sobą ukształ­towanie terenu, którego normalnie nie byłby w stanie zobaczyć. Z kolei wmu-zeach każdy zwiedzający- oprócz eks­ponatu czy instalacji - może dzięki AR zobaczyć elementy związanej z nimi wi­zualizacji historycznej. Ciekawym wy­korzystaniem AR jest przykład amery­kańskich studentów z Massachusetts In­stitute of Technology, którzy zdobywa­ją wiedzę o ekosystemie, wędrując po uniwersyteckimkampusie. Przyużyciu palmtopów oraz nawigacji GPS muszą dotrzeć do konkretnych elementów ota­czającej ich natury. Program nazywa się „Detektywi środowiskowi".

O tym, że technologia maprzyszłość, świadczą inwestycje - Korea Institute of Science and Technology (KIST) w połą­czeniu z The Korea Culture & Content Agency (KOCCA) zainwestuje blisko 10 mln dol. na rozwój mobilnej techno­logii AR w ciągu następnych 4 lat. o TIGI

K2 INTERNET - Monitoring mediówGazeta: GAZETA WYBORCZA Data wydania: 2009-08-17Czêstotliwo¶æ: dziennik Nak³ad: 517040Rodzaj: ogólnopolski