The Fate of Ten – fragment przedpremierowy

23
THE FATE OF TEN

description

Przedpremierowy fragment szóstego tomu sagi Dziedzictwa Planety Lorien. Przekład na język polski ma charakter promocyjny oraz informacyjny.Przez lata Gardowie walczyli w ukryciu. Teraz wszystko się zmienia. Wroga inwazja stała się rzeczywistością. Jeśli nikt nie powstrzyma Mogadorczyków, Ziemię czeka ten sam los co planetę Lorien – unicestwienie.Nadal jest nadzieja. Gdy Starszyzna wysyłała Gardów na Ziemię miała opracowany plan. Wybrańcy zaczynają go wreszcie rozumieć. W kulminacyjnych momentach „Zemsty Siódmej” para Gardów dociera do wnętrza starożytnej majańskiej świątyni w meksykańskiej dżungli. Sanktuarium okazuje się miejscem spoczynku pradawnej siły, której energia rozchodzi się po Ziemi. Siła ta może ocalić świat jaki znamy… lub doszczętnie go zniszczyć. Wszystko zależy od tego, kto będzie sprawował nad nią kontrolę.

Transcript of The Fate of Ten – fragment przedpremierowy

  • THE FATE OF TEN

  • TOM 6. SAGI DZIEDZICTWA PLANETY LORIEN

    !

    TUMACZENIE FRAGMENTW

    !

    ILUSTRACJE ROZDZIAW Roxie Vizcarra, Vi Luong, JR Compton

    DLA PLANETALORIEN.PL FANPAGE NA FB

    THE FATE OF TEN

  • PROLOG

    DRZWI ZACZYNAJ DRE. Dzieje si tak zawsze, gdy kto otwiera bd zamyka metalow krat antywamaniow dwa pitra niej. Huk jest oguszajcy, nie da si do niego przyzwyczai mimo nawet trzyletniego stau w Harlemie. Za spraw cienkich jak papier cian zawsze jest si na bieco ze wszystkimi przemieszczeniami w caym budynku. Przed ciszonym telewizorem siedz pitnastoletnia dziewczyna i pidziesiciosiedmioletni mczyzna, crka i ojczym, ktrzy od dawna praktycznie ze sob nie rozmawiaj, ale teraz odrzucili dzielce ich sprawy, by razem oglda inwazj z kosmosu. Mczyzna wiksz cz dnia spdzi na mamrotaniu hiszpaskich zdrowasiek, a tymczasem dziewczyna wpatrywaa si w wieccy ekran nie wydobywajc z siebie ani jednego sowa. Wydarzenia rozgrywajce si w czarnym pudeku wydaj jej si kolejnym filmem, czym tak nierzeczywistym, e nie wzbudzaj w niej adnych emocji. Nastolatka zastanawia si po raz drugi czy przystojny modzieniec o jasnych wosach uszed z yciem w walce z paskudn besti, z kolei mczyzna bdzi mylami wok matki dziewczyny, pracujcej w maej restauracji odlegej o kilka przecznic, majc nadziej, e udao jej si przetrwa rze na ulicach. Mczyzna zupenie wycisza goniki, a do uszu obojga docieraj haasy z zewntrz. Ktry z ssiadw zbiega klatk schodow, krzyczc na cae gardo S niedaleko! S niedaleko!. Mczyzna zaciska wargi w niedowierzaniu. Facet straci rozum. Te blade dziwada nie bd sobie zaprzta gowy Harlemem. Nic nam tu nie grozi wyrzuca z siebie, kierujc swj wzrok na towarzyszk. Telewizor na nowo wyrzuca z siebie kaskad dwikw. Dziewczyna powtpiewa w zapewnienie ojczyma. Ciekawa tego, co czeka j za drzwiami, przechodzi przez pokj i przykada oko do wizjera. Korytarz po drugiej stronie wydaje si pusty. THE FATE OF TEN

  • Za jej plecami, na kolorowym ekranie, reporterka zdajca relacj z centrum miasta wyglda potwornie. Ca twarz i blond wosy ma pokryte sadz i popioem, a z kcika ust cieknie jej struka jasnoczerwonej krwi. Bez wtpienia trzyma si na nogach ostatkiem si. Powtarzam. Wyglda na to, e pierwsza fala ataku bombowego dobiega koca. Jej sowa wprawiaj mczyzn w jeszcze wiksze zaciekawienie. Ci ci Mogadorczycy masowo zajmuj kolejne ulice. Bior ze sob zakadnikw, cho na moich oczach dokonuj si jednoczenie brutalne akty przemocy. Jakikolwiek opr Relacja kobiety przechodzi w szloch. Tu za ni na horyzoncie pojawia si setka niadoskrych najedcw odziana w jednakowe czarne stroje. Krocz zwartym kordonem rodkiem alei, a pierwszy szereg bacznie spoglda w obiektyw kamery. Jezu Chryste wyrywa si mczynie przed telewizorem. Jak jednak mwiam, wszystko wskazuje na to, e obcy chc abymy tutaj byli i nadawali wszystko na ywo. Z dou dobiega huk metalowej bramy. Zawiasy skrzypi w rozpaczliwym sprzeciwie napierajcej siy. Wyglda na to, e kto zapomnia kluczy. Wtem guchy odgos przse uderzajcych o cement odbija si echem po caym budynku. To oni odzywa si dziewczyna. Zamknij si odpowiada ojczym, odwracajc gow. To znaczy Cicho bd. Cholera. Na schodach wybrzmiewa stukot dziesitek krokw. Dziewczyna odrywa si od wizjera, gdy pitro niej kto wywaa drzwi, a ssiedzi zaczynaj przeraliwie krzycze. Ukryj si mwi mczyzna. No, ju. Zaciska palce wok trzonka kija bejsbolowego, ktrego wycign z szafy na wie o pojawieniu si na niebie pozaziemskiego statku. Robi kilka krokw w stron drzwi, przygotowujc si do ataku. Po korytarzu po raz kolejny rozchodz si przeraliwe haasy i zawodzce jki. Drzwi ssiada z naprzeciwka wypadaj z zawiasw, kaskada szybkich krokw, gardowe okrzyki i par sw po angielsku, krzyk, a na kocu dziwny dwik, jakby odkorkowano byskawic uwizion w butelce. To musi by bro obcych, ktrej uywali w telewizji, ta odbierajca istnienie niebieska energia. Nastpuj nowe kroki ku drzwiom, ktrych odgos napra wszystkie minie w ciele. Mczyzna zdaje sobie spraw, e tu za jego plecami nadal stoi jego przyrodnia crka, zastyga w przeraeniu. Ocknij si, kretynko wyrzuca z siebie. Uciekaj. Kiwa gow w kierunku okna. Za nim rozcigaj si schodki poarowe.

    THE FATE OF TEN

  • Dziewczyna nie znosi, gdy nazywa si j kretynk. Pomimo tego, chyba pierwszy raz w yciu, robi dokadnie to, co poleci jej ojczym. Wspina si na parapet, tak jak wiele razy wczeniej, gdy wymykaa si z domu. Gdy jest ju po drugiej stronie nachodzi j myl, e nie powinna ucieka sama. Jej ojczym rwnie ma szans si uratowa. Odwraca si na picie i spoglda wgb pomieszczenia. Zamknite drzwi s ju przeszoci. Kosmici okazuj si znacznie obrzydliwsi ni w telewizji. Ich obco wywouje niekontrolowany strach. Spoglda na pierwszego, ktry wkroczy do mieszkania; na jego trupio szar skr, martwe czarne oczy i dziwaczne tatuae. Tu po nim pojawia si trzech nastpnych, kady z ogromn broni u boku. Ale to ten pierwszy wypatruje jej od razu, mierzc do niej z dziaka. Poddaj si lub gi. Sekund pniej w powietrzu pojawia si drewniany kij, ktry rbie kosmit prosto w twarz. Zamach ojczyma okazuje si naprawd konkretny dziki jego mocnym ramionom zaprawionym w wymagajcej pracy mechanika. Gowa nieprzyjaciela odpada i leci do tyu niczym pika, by po chwili zamieni si w proch i rozsypa po caym pomieszczeniu. To samo dzieje si z reszt ciaa. Zanim ojczymowi udaje si na nowo wyprostowa przedrami, drugi z kosmitw odbezpiecza bro i strzela w mczyzn. Ciao przelatuje przez mieszkanie, ldujc na przeciwlegej cianie. Rce dygocz, a skra ponie czarnym dymem. Mczyzna osuwa si na szklany stolik kawowy, spadajc jeszcze niej, na podog, twarz skierowan w stron dziewczyny. Uciekaj! udaje mu si wychrypie. Uciekaj, do licha! Dziewczyna zrywa si i rzuca si w stron drabinki, zeskakujc z pitra. Powietrze przeszywa wist miotacza. Wstrtna morda wychyla si z okna, prbujc zlokalizowa uciekinierk. Dziewczyna zsuwa si po szczeblach tak szybko, jak si da, czujc dziwne elektryczne napicie pomidzy metalem a skr, gdy osuwa si po kilka metrw na samych tylko doniach. Ale nic jej si nie dzieje, obcy chybia celu. Dziewczyna zeskakuje na worki ze mieciami i pdzi wzdu alejki, na ktrej spdzia wiksz cz dziecistwa. Na rogu uszkodzony hydrant wypuszcza z siebie strumienie wody, przypominajc dziewczynie o minionych ciepych letnich wieczorach. Na ulicy ley przewrcona pciarwka pocztowa, otoczona gstym gryzcym dymem i sprawiajca wraenie, jakby zaraz miaa eksplodowa. W oddali dziewczyna zauwaa przycupnity may statek wroga, jeden z licznych, jakie wydostay si ze statku-matki podczas inwazji na Manhattan.

    THE FATE OF TEN

  • Wtelewizji odtwarzali nagranie z tej chwili jakie setki razy. Na zmian ze zblieniami na twarz bohaterskiego blondyna. John Smith. Tak mia na imi. Tak przynajmniej przedstawia go reporterka. Gdzie te si teraz podziewa? Pewne jest, e nie ratuje ludzi w Harlemie. Dziewczyna wie, e jest zdana na siebie. Ju ma popdzi przed siebie, gdy po drugiej stronie ulicy zauwaa wychodzcych z budynku kosmitw, prowadzcych na muszce grup ludzi. Par twarzy rozpoznaje, ssiadw i dzieciakw z jej szkoy. niadoskrzy rozkazuj im pa na kolana na chodniku. Jaki waniak w mundurze przechodzi przy kadym, niczym bramkarz przed klubem, raz za razem uywajc jakiego urzdzenia. Liczy uprowadzonych. Dziewczyna nie jest pewna, czy chce wiedzie, co wydarzy si za chwil. Metal grzechocze za jej plecami. Nastolatka odwraca si w panice, widzc na kocu alejki zeskakujcego z drabiny napastnika. Nie ma czasu do namysu, rusza naprzd. Jej przewag jest doskonaa znajomo ukadu tej dzielnicy i zwinno ruchw. Nie tak daleko znajduje si wejcie do metra. Jeli jej si poszczci, zejdzie do podziemi i ruszy zgodnie z lini kolejki. Szczury i ciemno nie s jej straszne nic takie nie jest w porwnaniu do tych kosmitw. Plan opracowany. W tunelach znajdzie kryjwk, a moe nawet uda jej si dotrze do matki pracujcej w rdmieciu. Nie ma jednak pojcia, jak uda jej si wyzna prawd o tym, co spotkao ojczyma. Sama bowiem w to nie wierzy. Moe to tylko zy sen? Przebiega wzdu muru i wypada za rg, gdzie natyka si na troje nieprzyjaci. Instynkt podpowiada jej, eby uciekaa; ale gdy jej kostka obraca si na nierwnym podou, nogi nie wytrzymuj obcienia i dziewczyna upada na asfalt. Jeden z obcych wydaje z siebie gardowe pomrukiwanie, ktre dziewczyna odczytuje jako namiewanie si z niej. Poddaj si lub gi mwi po chwili, cho dziewczyna zdaje sobie spraw, e w tej deklaracji nie ma adnego wyboru. Kosmici trzymaj palce na spucie, gotowi do wystrzau. Poddaj si i gi. Zabij j niezalenie od tego, co teraz zrobi. Nie ma co do tego wtpliwoci. Nastolatka podnosi rce ku grze, zasaniajc twarz. Taki odruch. Nie zda si na nic. Bynajmniej nie w tym przypadku. Miotacze wrogw wypywaj z ich rk i lec do tyu, kilkanacie metrw wgb ulicy. Spogldaj na dziewczyn, zdziwieni i niepewni, co wanie si wydarzyo. Ona podziela ich zaskoczenie.

    THE FATE OF TEN

  • Czuje jednak, e co wgbi niej si zmienio. Co si pojawio. Jakby bya teraz mistrzem marionetek, ktry ma swoje sznurki w caym miecie. Wystarczy tylko popchn lub przycign. Dziewczyna nie jest pewna skd to wie. Ale wydaje jej si to cakowicie naturalne. Jeden z napastnikw rusza wciekle w jej kierunku, dziewczyna odsuwa si i macha domi z lewej na praw. Kosmit podrywa z ziemi i rzuca w bok, prosto na zaparkowany przy ulicy samochd. Pozostaa dwjka spoglda po sobie i robi krok w ty. I kto si teraz mieje? pyta dziewczyna, prostujc si. To Garda syczy jeden w odpowiedzi. Dziewczynie nic nie mwi to sowo. Ale po tonie, w jakim zostao wypowiedziane, dziewczyna domyla si, e jest to jakie przeklestwo. W jaki sposb j to rozbawia. To dobre uczucie, gdy role si zamieniy. Moe teraz walczy. Nie bdzie miaa litoci. Dziewczyna wyrzuca przedrami do gry, co skutkuje poderwaniem z ziemi nastpnego kosmity. Nie mija sekunda; nastolatka energicznie opuszcza do, a ciao niadoskrego uderza z impetem o tego drugiego, rozbijajc obu w proch. Po chwili jest ju po wszystkim. Dziewczyna opuszcza gow i spoglda na swoje otwarte donie. Nie ma pojcia, skd wzia si ta umiejtno ani dlaczego tak stao. Ale wykorzysta j umiejtnie.

    THE FATE OF TEN

  • ROZDZIA PIERWSZY

    PRZEBIEGAMY OBOK ODERWANEGO SKRZYDA SZYBOWCA, ktry porodku ulicy wyglda niczym petwa rekina. Jak wiele czasu upyno od pojawienia si na niebie myliwcw wycelowanych w Anubisa, stacjonujcego w sercu Manhattanu? Wydaje si, e ju kilka dni, ale nie mogo min wicej ni par godzin. Grupka ludzi, ktrym udao si uj z yciem radonie wiwatowaa na widok nadlatujcych samolotw, jakby ich nadejcie miao przechyli szal zwycistwa. Ja nie miaem takiej nadziei. Nie odezwaem si ani sowem. Wystarczya chwila, aby z centrum doszy nas potworne huki szeregu eksplozji, wiadczce o tym, e Anubis wystrzela migowce niczym kaczki. Odamki najlepszych maszyn, jakimi dysponuj Ziemianie rozsypay si po caej dzielnicy. Po tym wydarzeniu nie wysano adnego wsparcia. Ilu ju zgino? Setki. Tysice. Moe i wicej. Za kad mier jestem osobicie odpowiedzialny. Nie zdoaem bowiem unicestwi Setrkusa Ra gdy nadesza ku temu okazja. Po lewej! krzyczy kto za moimi plecami. Obracam gow, jednoczenie adujc kul energii i posyajc j w kierunku Moga zbliajcego si z naprzeciwka. Wraz z Samem i dwoma tuzinami ocalaych, ktrzy doczyli do nas w drodze, truchtamy zwartym peletonem, nie zatrzymujc si ani na chwil. Dobieglimy ju do dolnego Manhattanu, walczc niemal na kadym skrzyowaniu. Naszym celem byo jak najbardziej oddali si od rdmiecia, gdzie ulokowano najliczniejsze oddziay Mogadorczykw i gdzie ostatni raz widzielimy ogromnego Anubisa. Szczerze mwic, padam z wycieczenia. Potykam si na prostym odcinku drogi, ledwo si orientujc, e nogi odmawiaj mi posuszestwa. Jestem pewny, e zaraz upadn z oskotem na ziemi, gdy po mojej prawicy pojawia si wspierajca do Sama. Otacza mnie ramieniem i wyrwnuje chd.

    THE FATE OF TEN

  • John? pyta zaniepokojony. Teraz ju przytrzymuje mnie caym ciaem. Jego gos dochodzi jakby z kraca tunelu, a ja nawet nie potrafi mu odpowiedzie, cho staram si poruszy ustami. Sam odwraca si i woa do kogo z grupy: Musimy zej na jaki czas z ulicy. Czas odpocz. Zaraz potem osuwam si na chodn cian hotelowego lobby. Musiaem na chwil straci przytomno. Staram si powstrzyma mdoci i przeciwstawi niemocy, by silnym pomimo wszystko. Ale daremne to prby moje ciao odmawia jakiejkolwiek wsppracy. Zjedam plecami na sam d, siadajc na posadzce. Czubkami butw dosigam zakurzonego dywanu, na ktrym spoczywaj odamki szka z okna wybitego od zewntrz. Jest nas na oko dwudziestopicioro; wszyscy cinici w tym przedsionku, brudni i obolali. Niektrzy oberwali pociskami lub jakimi odamkami, teraz ledwo nadajc za reszt. Jak wielu dzi uleczyem? Z pocztku przychodzio mi to z atwoci. Po ktrym razie z kolei poczuem, e Dziedzictwo wyzbywa mnie caej energii, wic musiaem przesta. Pamitam tych ludzi nie z imienia, ale z odniesionych ran czy z sytuacji, ktra zagraaa ich yciu. Zamana Rka i Uwiziony pod Autem wygldaj na jeszcze bardziej przeraonych ni dotychczas. Jaka kobieta, Wyskakujca z Okna, kadzie do na moim ramieniu i pyta czy dam rad i dalej. Odpowiadam twierdzco, co wyranie przynosi jej ulg. Po drugiej stronie lobby Sam rozmawia ze starszym funkcjonariuszem policji, ktrego poow twarzy pokrywa zaschnita krew z rany na skroni, ktr wczeniej wyleczyem. Zapomniaem jego imienia, nie pamitam te, gdzie na niego trafilimy. Ich gosy odbijaj si echem w mojej gowie, jakby stali na drugim kocu miasta. Musz niesamowicie si skupi, eby dotary do mnie ich sowa, ale szybko moje myli przysania mga obojtnoci. Przekazali mi informacj, e na Brooklyn Bridge utworzono przyczek odzywa si mczyzna. Nowojorska policja, Gwardia Narodowa, puk armii Kurd, s tam wszyscy. Nadzoruj przepraw i zabieraj ocalaych. To zaledwie kilka przecznic std, damy rad. Zreszt Mogowie skupili si w centrum. Zatem id odpowiada Sam. Id, dopki jest czysto, jeszcze zanim na nadbrzeu pojawi si nowi Mogadorczycy. Powinnicie zabra si z nami, chopcy. Nie moemy odpowiada Sam. Zostawilimy w rdmieciu przyjaciela, musimy go odnale.

    THE FATE OF TEN

  • Chodzi o Dziewitego. Ostatni raz jak go widzielimy tuk si z Pitym przed gwnym wejciem do budynku ONZ. A potem w rodku. Nie opucimy Nowego Jorku bez niego. Odnajdziemy go i uratujemy tylu, ilu zdoamy. Zaczynam odzyskiwa siy, ale za wczenie jeszcze na jakikolwiek ruch. Staram si co powiedzie, ale wychodzi ze mnie tylko nieznaczny bekot. On ma ju do sprzeciwia si policjant, wskazujc gow w moim kierunku. Ty zreszt te. Zabierzcie si z nami, pki yjecie. Nic mu nie bdzie ripostuje Sam. W tonie jego gosu wyczuwam jednak nut wtpliwoci, ktra motywuje mnie do wzicia si w gar. Nie mog si podda, wystarczy tylko bardzo chcie. Chopak zemdla. Musi chwil odpocz. Wszystko gra mamrocz, ale nie ma szans, eby to usyszeli. Jeli tu zostaniecie, to ju po was oznajmia mczyzna, smtnie kiwajc gow. Nie dacie rady we dwjk. Jest ich tam zbyt wielu. Zostawcie to armii, albo Nie dokoczy. Wszyscy widzielimy, jak skoczya si interwencja wojska. Manhattan zosta spisany na straty. Wydostaniemy si std swoimi sposobami. Syszae, o czym mwiem? Funkcjonariusz zwraca si teraz do mnie. Tym samym tonem, jakim zwyk mawia Henri. Ciekawe, czy ten mczyzna w podobny sposb martwi si o swoje dzieci. Niczego ju nie ugracie. Wiele wam zawdziczam, ale bez sensu jest tak si forsowa. Jeli bd musia, to na wasnych rkach przenios ci na most. Ocaleni zbieraj si wok policjanta, pomrukami i kiwniciami wyraajc swoj aprobat dla takiego stanowiska. Sam spoglda na mnie z uniesionymi brwiami, przekazujc prawo do ostatecznej decyzji. Ca twarz umorusan ma ziemi i pyem. Wyglda kiepsko, jakby dzisiejszy dzie by dla niego zbyt duym wyzwaniem. Z ramienia zwiesza mu si mogadorski miotacz, swoim ciarem przekrzywiajc cae jego ciao ku doowi. Kilka kilogramw wicej i chopak zary by twarz o asfalt. Zmuszam si do wstania z podogi. Minie i koczyny s wszelako niezdolne do innego ruchu. Staram si przekaza swoj postaw, e zostaa we mnie energia do walki, ale po nadchodzcych spojrzeniach penych wspczucia i troski obawiam si, e nie speniem swoich zamierze. Z trudem powstrzymuj drenie kolan. Przez uamek sekundy odnosz wraenie, e skadam si niczym akordeon i lduje z powrotem na dywanie. Wtem jednak dzieje si co nieoczekiwanego jaka sia wspiera moje ciao, prostuje plecy, napra minie, ujmuje ciaru. Nie mam pojcia jakim cudem tak si dzieje, skd ten przypyw energii. To co zupenie nie z tej ziemi.

    THE FATE OF TEN

  • Cho moe niekoniecznie. To przecie Sam. Skupia na mnie swoj moc telekinezy, sprawiajc, e wygldam znacznie lepiej ni wczeniej. Zostajemy tutaj oznajmiam stanowczo, cho gos mam zachrypnity. Moemy ocali kogo jeszcze. Funkcjonariusz krci gow. Tu za nim, dziewczyna, ktr uratowaem przed upadkiem z drabinki ewakuacyjnej, oblewa si zami. Nie jestem pewien, czy wzruszya j moja postawa czy moe pacze nad naszym losem. Sam z kolei ma nieprzeniknion min, wpatruje si we mnie stalowym wzrokiem. Kropla potu spywa mu na czoo. Obycie dotarli cali zwracam si ku pozostaym. Na miejscu zastanwcie si, jak moecie pomc. To przecie wasza planeta. Musimy uratowa j wsplnymi siami. Policjant prostuje si i wyciga ku mnie du do. Jego ucisk jest niczym imado. Nie zapomnimy ci, Johnie Smith deklaruje. Kady z nas tu obecnych ma u ciebie dug wdzicznoci. Skop im tyki! woa kto z tyu. Chwil pniej caa grupa egna si z nami i yczy powodzenia na swj sposb. Zaciskam zby, prbujc udawa umiech, bo jestem zbyt zmczony na ten prawdziwy. Funkcjonariusz wyrasta na nowego lidera, prowadzc swoj sfor na zewntrz, przestrzegajc jednoczenie, aby zachowywa si cicho i nie wywoywa kopotw. Nie mija minuta i zostajemy sami. Sam uwalnia mnie z telekinetycznego ucisku, ktrym postawi mnie na nogi, a ja po raz drugi przechylam si na cian i opadam na posadzk. Wyrzuca z siebie powietrze i ociera pot z czoa utrzymanie dziaania telekinezy przez tak dugi czas byo dla niego wycieczajce. Pomimo, e nie jest Loryjczykiem i nie otrzyma adnego szkolenia, ujawniy si u niego Dziedziczne moce, ktre wykorzystuje najlepiej jak potrafi. Biorc pod uwag nasz sytuacj, nie mia innej moliwoci jak uczy si w biegu. Sam posiadajcy Dziedzictwo gdyby nie chaos na ulicach i groba wiatowego kataklizmu, to bybym uradowany po uszy. Zupenie nie mam pojcia jakim cudem uzyska t moc, ale to jedyna dobra nowina odkd przybylimy do Nowego Jorku. Dziki. aden problem odpowiada Sam, machajc rk. Jeste przecie symbolem ziemskiego ruchu oporu. Nie moesz rozlewa si po posadzce. Prbuj si podnie, ale nie nadszed jeszcze czas na taki wysiek. Mog co najwyej przeczoga si do najbliszego pokoju. Spjrz na mnie. Nie jestem symbolem czegokolwiek. Daj spokj. Kady ma prawo opa z si.

    THE FATE OF TEN

  • Sam podaje mi do i obejmuje ramieniem. Sam ledwo stoi na dwch nogach, wic staram si go nie przecia. Ostatnie godziny byy istnym piekem. Nadal czuj mrowienie na skrze doni efekt uboczny naduycia Lumenu. Wykorzystywaem go niemal bez przerwy do wytwarzania kul ognia wyrzucanych w stron Mogw. Mam nadziej, e poczenia nerwowe si nie przepaliy, czy co w tym rodzaju. Myl o moliwej utracie mocy Lumenu skrca mnie wewntrznie. Ruch oporu powtarzam gorzko. Ruch oporu tworzy si, gdy jedna ze stron przegra wojn, Sam. Oj, wiesz co miaem na myli odpowiada szybko. Ton gosu zdradza go, e optymistycznie wierzy w zwycistwo, pomimo tego wszystkiego, co widzielimy w dniu dzisiejszym. Dobre i to. Ludzie mwili mi, e dobrze wiedz, kim jeste. Podobno w telewizji w kko puszczaj nagranie z twoj twarz. Domy do tego wszystko, co wydarzyo si przed ONZ stary, to przecie ty zdemaskowae Setrkusa Ra przed caym wiatem. Teraz wszyscy wiedz, e walczysz przeciwko Mogadorczykom; e starasz si przeciwdziaa. Wiedz te, e polegem. Pierwsze drzwi na pitrze stoj uchylone, wpezamy zatem do znajdujcego si za nimi pokoju i blokujemy zamek. Pstrykam najbliszy wcznik wiata i z radoci przyjmuj, e elektryka nadal dziaa. W czci miasta zasilanie wysiado cakowicie. Wyglda na to, e ta okolica nie zaznaa jeszcze wtpliwych przyjemnoci wojny. Szybko jednak gasz lampy, nie chcc przycign w to miejsce Mogw. Opadam agodnie na ko, a Sam zaciga zasony w oknach. Pokj okazuje si dosy maym, jednoosobowym apartamentem. W rogu pomieszczenia wcinito aneks kuchenny, oddzielony od salonu wysp z przyrzdami AGD. Po drugiej stronie wstawiono szaf, przylegajc do ciany, za ktr kryje si azienka. Ktokolwiek tu mieszka, bez wtpienia ucieka w popochu. Na pododze porozrzucane s ubrania, ktre z pewnoci may trafi do walizki; st udekorowano odwrcon do gry dnem misk spod ktrej wycieko mleko; dywan przy wejciu peen jest drobinek szka ze zgniecionej ramki na zdjcia. Na fotografii wida mod par, pozujc na tle tropikalnej play. Na ramieniu mczyzny przycupna ciekawska mapka. Ci ludzie prowadzili normalne ycie. Nawet jeli udao im si opuci Manhattan, ich los nie bdzie taki jak dawniej. Ziemia nie bdzie taka jak dawniej. Kiedy pragnem takiego ycia dla siebie i Sary, gdy ju Mogowie zostan unieszkodliwieni. Nie chodzi o apartament w Nowym Jorku, ale o spokj i cisz. W oddali sysz stumion eksplozj, jakby Mogowie wysadzili budynek w centrum. Teraz ju wiem, jak bardzo

    THE FATE OF TEN

  • naiwne byy te marzenia ycia po wojnie. Bo czym takim nic ju nie bdzie normalnie. Mam nadziej, e z Sar wszystko w porzdku. Jej twarz dodawaa mi otuchy przy kadym skrzyowaniu nowojorskich ulic. Powtarzaem sobie, e wystarczy przezwyciy najgorsze i wkrtce si spotkamy. Tak bardzo chciabym z ni porozmawia. Musz to zrobi. Nie tylko z ni, ale i z Szst oraz ca reszt. Niezbdne mi s informacje uzyskane przez Marka Jamesa od jego tajemniczego kontaktu oraz wieci na temat Sanktuarium w Meksyku, do ktrego wybrali si Marina z Adamem. Nie ma wtpliwoci, e zaskakujce uzyskanie nadludzkich zdolnoci przez Sama ma zwizek z nasz ingerencj w loryjskiej wityni. A co jeli on nie jest jedyny? Jak najszybciej musz wiedzie, co dzieje si poza Manhattanem, tyle e telefonia komrkowa pada, a mj komunikator satelitarny uton w rzece. Pki co, wraz z Samem, jestemy zdani na siebie. Musimy przetrwa. Sysz, e Sam otwiera lodwk. Wzdycha przecigle, po czym spoglda na mnie pytajco. Czy bdzie przestpstwem, jeli si poczstujemy? Myl, e nie bd mieli nam tego za ze. Przymykam powieki, jakby tylko na chwil, ale gdy je podnosz to przed oczyma zawisa mi kanapka z masem orzechowym. W tle dostrzegam Sama, ktry stoi z teatralnie wycignit przed siebie rk, niczym jaka posta z komiksw, prbujc telekinetycznie dosa w moim kierunku karton z sokiem jabkowym. Pomimo nieopisanego zmczenia nie mog si nie umiechn. Wybacz, nie chciaem ci waln kanapk. Nadal si ucz. Nie przejmuj si. atwo jest si zamachn, ale o precyzj w telekinezie jest bardzo ciko. Co ty nie powiesz odcina si. I tak radzisz sobie genialnie, jak na kogo, kto raptem od kilku godzin posiada t umiejtno. Sam siada na pufie naprzeciwko mnie, poerajc kolejn kanapk. Staram sobie wyobrazi, e moje rce wyduaj si w niewidzialny sposb, to pomaga, wiesz? Wracam mylami do dni, gdy wraz z Henrim opanowywaem moje Dziedzictwo. Wydaje si, e byo to strasznie dawno temu. Najpierw wyobraam sobie, e co si porusza, a potem tak wanie si dzieje odpowiadam po chwili. Henri najpierw wyrzuca w moim kierunku pieczki bejsbolowe, a ja prbowaem zapa je myl. No tak, ale nie wydaje mi si, ebym mg teraz pogra sobie w palanta na ulicy. Sprbuj znale inny sposb na trening.

    THE FATE OF TEN

  • Sam podnosi telekinetycznie kanapk znad swoich kolan. Ta sunie w gr, zbyt wysoko, aby mg j ugry, jednak po chwili osuwa si niej, do poziomu ust. Niele komplementuj. Najlepiej, gdy w ogle o tym nie myl. Wtedy, gdy walczysz o swoje ycie, co? Dokadnie odpowiada Sam, kiwajc gow. Jak mylisz, dlaczego dostaem t moc? Jakim cudem? Albo nie wiem. Co to moe oznacza? Gardowie otrzymuj swoje pierwsze Dziedzictwa w okresie dorastania mwi, wzruszajc ramionami. Moe bye ostatni na licie? Stary, przecie nie jestem nawet Loryjczykiem. Tak samo jak Adam, a on ma Dziedzictwa odpieram. Ale to dlatego, e jego obleny ojciec podczy go do martwej Unosz do, aby powstrzyma dalsze sowa. Mwi tylko, e to nie jest takie oczywiste. Wyglda na to, e Dziedzictwa nie s przypisane tylko mojemu gatunkowi dodaj, robic sobie przerw na pomylenie. To, co ci si przydarzyo ma zwizek z wydarzeniami, jakie rozegray si w Sanktuarium. Jeli to sprawka Szstej Mieli tam odnale Lorien ukryt na Ziemi. Najwyraniej im si udao. A Lorien wybraa ciebie. W midzyczasie pochonem kanapk i poow soku z kartonu. Czuje si odrobin lepiej, a moje zmysy wracaj do penej sprawnoci. To chyba zaszczyt kwituje Sam, opuszczajc gow i kierujc wzrok na swoje otwarte donie. Przeraajcy zaszczyt. wietnie sobie poradzie. Nie uratowabym tych wszystkich ludzi bez twojej pomocy. Prawd mwic, nie mam pojcia co tutaj si wyprawia. Nie wiem, dlaczego tak nagle uzyskae Dziedzictwo. Ale dobrze si stao. To wspaniale, e wrd tego chaosu jest jeszcze nadzieja. Sam wstaje, prbujc zrzuci z siebie troch okruszkw. Zatem oto ja, nadzieja ludzkoci, ktra w tym momencie nie pragnie niczego wicej, tylko kolejnej kanapki. Ty rwnie? Mog sobie zrobi zapewniam go, ale gdy podnosz si z materaca, nogi uginaj si pode mn i musz na powrt usi. Tylko spokojnie dodaje Sam, prbujc nie da po sobie pozna, e mj stan wprawi go w zakopotanie Kanapki s w moim przydziale. Posiedz tu jeszcze chwil odpowiadam cicho. Ale potem ruszamy na poszukiwania Dziewitego.

    THE FATE OF TEN

  • Przymykam powieki, wsuchujc si w odgosy dochodzce z kuchni. Gdzie z oddali docieraj do mnie przytumione dwiki walki i wymiany ognia. Sam ma racj jestemy ruchem oporu. Nie moemy si podda. Wystarczy mi tylko kilka minut odpoczynku Otwieram oczy dopiero wtedy, gdy Sam potrzsa moim ramieniem. Natychmiast dociera do mnie, e uciem sobie porzdn drzemk. W pokoju panuje pmrok, zza zason przedziera si tawy blask ulicznych latarni. Talerz peen kanapek czeka na mnie na stoliku obok ka. Mam ochot zanurzy si w nim bez reszty. Czuj si tak, jakby moje zwierzce instynkty wziy gr spa, je, gry. Na jak dugo odpynem? pytam Sama, siadajc na materacu. Czuj si znacznie lepiej fizycznie, ale zarazem gryzie mnie poczucie winy wobec udrczonych ludzi na ulicach miasta. Na jak godzin odpowiada szybko. Miaem da ci pospa duej, ale Nie mwic nic wicej, odsuwa si ode mnie, odsaniajc przy tym telewizor w drugim kocu pokoju. Na ekranie wywietla si program informacyjny. Sam wyciszy goniki, a obraz niekiedy zamraa si na kilka sekund, ale wida wszystko jak na doni. Nowy Jork w pomieniach. Ziarniste nagranie obejmuje zniszczone budynki i grujce nad miastem cielsko stalowego Anubisa, z ktrego bokw nieustannie wystrzeliwuj kaskady pociskw. Wczyem go zaledwie kilka minut temu, nie sdziem, e na cokolwiek si zda wyjania Sam. Sdziem, e Mogadorczycy zablokuj przekaniki, no wiesz, z powodu wojny. Nie zapomniaem tego, co przekaza mi Setrkus Ra, gdy zwieszaem si z pokadu jego statku nad toni East River. Chcia, bym widzia, jak Ziemia przegrywa. A nawet mi to pokaza, jeszcze wczeniej, podczas sennej wizji zrujnowanego Waszyngtonu, nadmiar zego wspdzielonej z Ell. Jego mieszkacy stali si sugami imperatora, niezdolnymi do buntu. Wszystko zaczyna skada si w cao. To nie przypadek mwi po czci do Sama, a po czci do samego siebie. Ludzie musz widzie destrukcj, jak niesie ze sob mogadorska armia. Bdzie inaczej ni na Lorien, gdzie wszystkich zmieciono z powierzchni planety. Dlatego przygotowa ten teatrzyk pod szyldem ONZ i lobbowa ludzi z rzdu. Ziemia miaa przej w jego rce bez walki. On zamierza si tu osiedli. Jeli ludzie nie bd chcieli wielbi go, tak jak robi to Mogadorczycy, musi wywoa w nich gboki strach. Cakiem niele mu to idzie konkluduje Sam. Na ekranie obraz zmienia si, a nagranie z Nowego Jorku ustpuje miejsca bezporedniej relacji prezenterki zza przezroczystego stou.

    THE FATE OF TEN

  • Wyglda na to, e studio telewizyjne ulego powanym uszkodzeniom podczas inwazji, bowiem wszystko widoczne zza kamery ledwo trzyma si w posadach. Ostao si tylko kilka lamp, a wizja jest przekrzywiona i nie tak ostra, jak by powinna. Dziennikarka stara si zachowa profesjonaln min, ale zdradza j nieuoona fryzura i czerwone oczy. Przez chwil zapowiada kolejny materia, po czym znika z ekranu. Pojawia si wideo krcone z telefonu, na ktrym jaka osoba dynamicznie obraca si wok wasnej osi, niczym miotacz na olimpiadzie szykujcy si do rzutu. Tyle,e ten facet trzyma za kostk kogo innego. Po kilkunastu obrotach, mczyzna wypuszcza ciao ofiary z korkocigu i ciska je wprost na szyby pobliskiego kina. Obraz stabilizuje si i koncentruje na oprawcy, ktry dyszy z wciekoci i wykrzykuje przeklestwo. Dziewity. Sam, wcz dwik! Waciciel telefonu, ktry uwieczni ten moment, usuwa si w d, szukajc kryjwki za samochodem. Przez moment wszystko jest zamazane, ale operatorowi udaje si wystawi do z aparatem poza karoseri. Grupa Mogadorczykw wyania si zza rogu, wypluwajc z miotaczy seri pociskw. Obserwuj, jak Dziewity unika zranienia, zrcznie wypychajc ku napastnikom pobliskie auto. jak wspominaam, ten materia zosta zarejestrowany na Union Square kilka minut temu wypywa z gonikw drcy gos prezenterki, gdy Samowi wreszcie udaje si odnale pilota i zniwelowa wyciszenie. Otrzymalimy informacj, i na nagraniu wida nastolatka pozaziemskiego pochodzenia, ktry uczestniczy w zajciu na terenie ONZ wraz z innym modocianym nazwiskiem John Smith. Obaj przy starciach z Mogadorczykami dokonuj rzeczy fizycznie niemoliwych. Wiedz, jak si nazywam zauwaam. Spjrz mwi sam, szturchajc mnie w bok. Kamera najeda na okna budynku, spord ktrych wyania si niewyrana sylwetka. Nie wida nic dokadnie, ale teraz jestem pewny, kogo tak zszarga Dziewity. Chopak wylatuje z budynku, przecinajc drog kilkorgu Mogadorczykom i wpada z impetem na Dziewitego. To Pity owiadcza Sam. Obaj wychodz poza kadr, kotujc si wprost na teren pobliskiego parku. Oni si pozabijaj. Musimy si tam dosta. Pozaziemscy nastolatkowie walcz ze sob od pocztku mogadorskiej inwazji oznajmia dziennikarka, tumic oburzenie. Nie ma adnych doniesie na temat powodu ich konfliktu. Nie mamy odpowiedzi na wikszo pyta. Po prostu Trzymaj si, Nowy Jorku.

    THE FATE OF TEN

  • Nadal trwa ewakuacja mieszkacw z mostu Brookliskiego. Jeli znajdujecie si w strefie zagroenia, radzimy Odbieram Samowi pilota i wyczam telewizor. Wstaj z ka, cho moje minie krzycz w sprzeciwie. Trudno, musz przecierpie. Musz da z siebie wszystko. Jeszcze nigdy powiedzenie walcz, jakby jutro nie istniao nie byo dla mnie tak oczywiste. Jeli cokolwiek ma si uda jeli mamy ocali Ziemi przed Setrkusem Ra i jego Mogadorczykami pierwsz rzecz, jak musz uczyni, jest odnalezienie Dziewitego i oczyszczenie Nowego Jorku. Mwia, e byli na Union Square. Tam si udamy.

    THE FATE OF TEN

  • ROZDZIA DRUGI

    WIAT NIE ULEG ZMIANIE. PRZYNAJMNIEJ JA NIC NIE ZAUWAYAM. Powietrze w rodku dungli jest mokre i lepkie, zupenie odmienne od zimnej nicoci podziemi Sanktuarium. Przymykam powieki, gdy wychodzimy na poudniowe soce, uchylajc si pod kamiennymi ukami majaskiej wityni. Nie mona nas byo wpuci t drog? wyrzucam z siebie, zerkajc na kilkuset stopniowe podejcie na szczyt piramidy, ktre musiaam pokona pierwotnie. Gdy tam dotarlimy, nasze loryjskie talizmany uruchomiy pewnego rodzaju portal, ktry przenis nas bezporednio do loryjskiej komnaty pod t wielowiekow budowl w Calakmul. Znalelimy si w niezwykym miejscu stworzonym przez Starszyzn w czasie jednej z wielu ich wizyt na planecie Ziemia. Mniemam, e bezpieczestwo Sanktuarium byo istotniejsze ni jego dostpno dla potencjalnych odwiedzajcych. Na szczcie wydostanie si na powierzchnie nie wymagao ponownej wspinaczki czy dezorientujcej teleportacji przeszlimy bowiem zakurzonymi krtymi schodami wykutymi w kamieniu przez proste drewniane drzwi, ktre oczywicie pojawiy si dopiero po caym zajciu. Adam wynurza si z korytarza zaraz po mnie, mruc oczy przed wiatem. I co teraz? ebym to ja wiedziaa odpowiadam, przenoszc wzrok na ciemniejce niebo. Sdziam, e Sanktuarium nam w tym pomoe. Nadal nie jestem pewny, co waciwie tam widzielimy. Czy te czego bylimy wiadkami oznajmia Adam, nie przebierajc w sowach. Przeczesuje palcami czarne wosy, a najdusze kosmyki spadaj mu na czoo. To jest nas dwoje kwituj. Tak po prawdzie, to trudno mi okreli nawet ile czasu spdzilimy pod powierzchni ziemi. Minuty nie maj bowiem znaczenia przy kontakcie z bezcielesnym bytem czystej loryjskiej energii. Uzbieralimy tyle kluczowych elementw naszych Sched, ile tylko zdoalimy. THE FATE OF TEN

  • Wykorzystalimy wszystko, czym nie dao si walczy. W Sanktuarium wrzucilimy te nieznane kamienie, krysztay i wiecideka do ukrytej w podou owalnej studni bdcej rdem Loralitu. Okazao si, e tyle wystarczy do zbudzenia pradawnej Istoty, ucielenienia energii Lorien. Troch z ni pogadalimy. Tak, wanie tak byo. Istota jednak przemawiaa do nas zagadkami, aby koniec kocw przeistoczy si w istn supernow i zala komnat olepiajco jasnym wiatem, ktre przeksztacio si w energi uwolnion na cay wiat. Podobnie jak Adam, nie wiem czy ma to jakie przeoenie na rzeczywisto. Miaam nadziej, e po wyjciu z Sanktuarium nastpi co. Moe jakie byskawice loryjskiej energii sypice si z nieba, biorce sobie za cel wszystkich Mogadorczykw na planecie? Z wyjtkiem Adama, rzecz jasna. Albo moe wzmocnienie moich mocy, dziki ktremu mogabym wzbudzi wichur zdoln wchon wszystkich wrogw? Nie wydarzyo si nic z tych rzeczy. Wyglda na to, e mogadorska flota zaraz nadcignie nad Ziemi. John, Sam i Dziewity mog w tej chwili sta na czele ruchu oporu, a ja nie jestem pewna, czy nasza wyprawa jakkolwiek im pomoga. Marina opuszcza wityni ostatnia. Obejmuje si ramionami, jej oczy, mokre od ez, lni odbitym blaskiem soca. Wiem, e rozmyla o smym. Jeszcze zanim Istota rozesza si energi na wiat, jakim cudem oywia martwe ciao smego, nawet jeli tylko na par ulotnych chwil. Ale te wystarczyy na poegnanie. Nawet teraz, ju caa mokra od tropikalnej pogody, dostaj dreszczy na myl o powrocie smego do wiata ywych, o tej chwili gdy umiechn si po raz ostatni, rozwietlajc si Loralitem. By to przepikny, wymowny gest, ktry zaagodzi wszystkie potworne chwile. To przecie wojna, a nasi ludzie ponios mier. Przyjaciele odejd na zawsze. Pogodziam si z blem, aby by gotowa na najgorsze. Jednak te chwile radoci przynosz ukojenie. Cho ujrzaam go ponownie, nic nie mogo powstrzyma nieuniknionego. Nawet nie wyobraam sobie, jak wpyno to na Marin. Naprawd go kochaa, a teraz go nie ma. Raz jeszcze. Sidma zatrzymuje si i spoglda na budowl, jakby rozwaaa natychmiastowy powrt wgb. Adam odchrzkuje niepewnie. Poradzi sobie z tym? pyta mnie szeptem. Marina odrzucia moj pomoc na Florydzie, zaraz po tym, jak Pity nas zdradzi. Zaraz po mierci smego. Teraz jest inaczej nie emanuje

    THE FATE OF TEN

  • od niej aden chd czy niech. Jedynie zachowuje w pamici ostatni chwil w towarzystwie smego jako si na to, co nadchodzi. Gdy wreszcie odwraca si ku nam, jej twarz jest niemal pogodna. Chyba nie musz si o ni martwi. Umiecham si do niej, gdy mruga powiekami i oczyszcza twarz z kurzu. Syszaam was oznajmia. Wszystko gra. To dobrze odpowiada Adam, prbujc wybrn z potrzasku. Chciaem tylko powiedzie, e to, co wydarzyo si tam, na dole Adam cichnie, a my spogldamy na niego pytajco. Nadal jest mu ciko, jako Mogowi, wej z nami w blisze relacje. Widziaam, jakie wraenie wywara na nim loryjska energia ukryta w Sanktuarium, ale widz te wyranie, e on nadal czuje, jakby tutaj nie pasowa, jakby nie by godny uczestniczenia w spotkaniu z Istot. Chwila milczenia przeciga si w nieskoczono, dlatego kad swoj do na jego ramieniu i oznajmiam najsympatyczniejszym tonem, na jaki mnie sta: Wiesz, zostawmy moe pogaduchy od serca na drog powrotn, w porzdku? Adam wyglda na uwolnionego od ciaru, gdy docieramy do naszego statku, zaparkowanego wraz z tuzinem podobnych mu mogadorskich transportowcw tu przy pasie tymczasowego lotniska. Baza Mogw wyglda na doszcztnie zniszczon, dokadnie tak jak wtedy, gdy j opuszczalimy. Prbujc dosta si do Sanktuarium, wycieli las wok piramidy w rwny okrg, aby by tak blisko budowli, na ile pozwalao pole siowe strzegce tego miejsca. Gdy przechodzimy kawaek przez dungl rosnc na skraju wityni i wkraczamy wreszcie na jaow ziemi, bdc efektem dziaalnoci Mogadorczykw, zdaj sobie spraw, e pole siowe znikno. miercionona bariera wzbraniajca dostpu niepowoanym przestaa istnie. Pole siowe musiao zosta zdezaktywowane gdy my bylimy w rodku. Moe nie ma ju czego osania zauwaa Adam. Lub Istota przeniosa rdo swojej mocy w inne miejsce sugeruje Marina, po czym zastanawia si przez chwil w ciszy. Gdy pocaowaam smego mogam j poczu. Przez uamek sekundy byam czci yciodajnej energii tej Istoty. Ona jest teraz wszdzie, na caej Ziemi. Okrywa powierzchni planety cienkim paszczem. Wyglda na to, e jej warstwa nie wystarcza do zabezpieczenia Sanktuarium. Adam spoglda na mnie, jakbym miaa zaraz przeoy na ludzki sowa Mariny. Co masz na myli, mwic, e jest teraz wszdzie?

    THE FATE OF TEN

  • Nie umiem uj tego inaczej odpowiada Marina, rzucajc kolejne spojrzenie w stron wityni, teraz ju tylko na wp owietlonej. Czuam jedno z Lorien. I byam wtedy wszdzie. Interesujce wzdycha Adam, na zmian przeszywajc wzrokiem kamienne stopnie i ziemi pod swoimi stopami. Gdzie jest teraz rdo energii? Czy wasze Dziedzictwa? Nie czuj adnej rnicy odpieram znaczco. Ja rwnie potwierdza Marina. Ale co si zmienio. Lorien jest teraz tutaj. Na Ziemi. Nie jest to namacalny rezultat, jakiego bym si spodziewaa po wizycie w tym miejscu, ale Marina wydaje si wiedzie, co mwi. Nie chc zatraca jej pewnoci siebie. Sprawdzimy to na wasnej skrze, gdy ju znajdziemy si z powrotem w cywilizowanym wiecie. Moe nasza Istota wanie kopie Mogadorczykom tyki. Marina obdarza piramid kolejnym tsknym spojrzeniem. Powinnymy j tak zostawi? Bez adnej ochrony? A co tu pozostao? pyta Adam. Nadal istnieje tu pewna czstka energii. Sanktuarium nadal jest miejscem sama nie wiem. Miejscem kontaktu z Lorien? Nie mamy wyboru stwierdzam. Pozostali nas potrzebuj. Poczekajcie odzywa si Adam, rozgldajc wokoo. Gdzie jest Pyek? Po tym wszystkim, co wydarzyo si w Sanktuarium zupenie zapomniaam o ochraniajcej nas Chimerze, ktr zostawilimy na zewntrz. Teraz jednak nigdzie nie wida tego wilka. Mg pobiec do dungli za t mogadorsk kobiet? pyta Marina. Phiri Dun-Ra doprecyzowuje Adam, przywoujc nazwisko Mogadorki, ktrej udao si uj z yciem podczas naszego przybycia. Ale nie zrobiby czego takiego bez adnej konsultacji. Mogy wystraszy go te wietlne rewolucje ze wityni. Adam wzdryga si, po czym przykada rce do ust i krzyczy ile si w pucach. Pyek! Do nogi, Pyek! Wraz z Marin rozdzielaj si, aby przeszuka kady przylegy do piramidy obszar. Ja udaj si na pokad naszego statku, aby stamtd mie lepszy widok na ca okolic. Gdy tam docieram, od razu co rzuca mi si w oczy. Szarobiay ksztat wierzgajcy pod zwalonym drzewem na skraju dungli. Co tam jest? krzycz, rk wskazujc Adamowi odlege miejsce. Biegnie ile si w nogach, a tu za nim Marina. Mija par minut i u stp statku pojawia si Adam, nioscy w ramionach co maego.

    THE FATE OF TEN

  • To Pyek oznajmia sabym gosem. Tak mi si zdaje. Na jego doniach spoczywa szary ptak. Nadal yje, ale jego ciao jest nadszarpnite i wykrcone, jakby wanie doznao wstrzsu elektrycznego i jeszcze nie otrzsno si z odrtwienia. Skrzyda ma rozpostarte pod dziwnym ktem, a dzibek na wp otwarty. Cho zwierz to nie jest odwanym wilkiem, jaki pomaga nam w walce, to jaka nieuchwytna cecha charakterystyczna sprawia, i nie mam wtpliwoci do do jego tosamoci. To faktycznie Pyek. Spoglda na nas swoimi czarnymi ptasimi oczami, rozwartymi jakby w przeraeniu. Wida, e nas poznaje, ale jego ciao nie chce wsppracowa. Co mu si stao? pytam cicho. Nie wiem przyznaje Adam, a ja mog przysi, e w kcikach jego oczu pojawiaj si zy. Wyglda podobnie jak te Chimery, ktre ocaliem z laboratorium na Plum Island; te na ktrych okrutnie eksperymentowano. Ju dobrze, Pyku, jeste bezpieczny szepcze Marina, kadc agodnie do na ebku ptaka. Uywa swojego Dziedzictwa, aby wyleczy kilka ran i zadrapa, ale parali mini nie ustpuje. Tutaj mu nie pomoemy oznajmiam, i cho czuj si z tym le, nie moemy zwleka z wylotem. Jeli ta Mogadorka mu to zrobia, dawno jej ju tu nie ma. Musimy wrci do naszych. By moe razem wpadniemy na jaki pomys. Adam wnosi Pyka na pokad statku i otula kocem. Stara si uoy go w jak najlepszej pozycji, zanim sam usidzie za sterami. Korci mnie, aby jak najszybciej skontaktowa si z Johnem i dowiedzie si, co dzieje si poza meksykask dungl. Odszukuj w plecaku telefon satelitarny i siadam na fotelu obok Adama. Gdy ten uruchamia silniki, ja wybieram numer do Johna. Pusty sygna wypenia moje ucho przez dugie sekundy. Po jakiej minucie Marina pochyla si do przodu i spoglda na mnie. Jak bardzo powinnimy by zaniepokojeni jego brakiem odpowiedzi? To nic wielkiego odpowiadam. Nie mog powstrzyma odruchu spojrzenia na kostk u nogi. Ani ladu nowej blizny. Zreszt jakbym moga nie poczu ostrego blu wypalanego znamienia. Przynajmniej wiemy, e s nadal cali. Co jest nie w porzdku sprzeciwia si Adam. Tego nie wiemy odcinam szybko. To, e nie moe odebra w tej minucie, nie znaczy przecie, e Nie, chodzio mi o statek.

    THE FATE OF TEN

  • Gdy odkadam komunikator od ucha, dochodzi do mnie dziwny pomruk, jaki wydaje z siebie ta wielka maszyna. Lampki na konsolecie przede mn mrugaj alarmujco. Sdziam, e wiesz, jak tym sterowa. Adam rzuca mi zawistne spojrzenie, po czym przecza par pstryczkw, wyczajc silnik. Pod naszymi stopami machineria krztusi si i rzzi. Wiem, jak si z tym obchodzi, Szsta broni si Adam. Tyle, e teraz to nie moja wina. Wybacz przepraszam go, obserwujc jak na nowo prbuje rozgrza turbiny. Silnik ponownie krzyczy w spazmach, a jak na Mogadorsk technik, ktra jest niezwykle cicha, nie wry to nic dobrego. Moe sprbujemy czego poza wczaniem i wyczeniem? Najpierw Pyek, a teraz to. Co tu nie gra zarzeka si Adam. Elektronika jest w porzdku, w sumie jak caa reszta, z wyjtkiem automatycznej diagnostyki, ktra powinna pokaza nam, co si zepsuo. Wstaj z fotela i wciskam przecznik otarcia kokpitu. Szklana tafla nad naszymi gowami rozchyla si usunie. Rozejrzyjmy si. Razem wychodzimy z wntrza statku. Adam zeskakuje w d i znika pod brzuchem pojazdu, ja zostaj na grze. Wpatruj si w Sanktuarium, pradawn wapienn budowl, ktra rzuca na nas swj masywny cie. Marina stoi tu za moimi plecami, rwnie rozkoszujc si tym widokiem. Sdzisz, e uda nam si wygra? pytam j, nie zastanawiajc si dugo. Cho nie wiem, czy chc zna odpowied. Musisz mie wiar odpowiada Marina. Mwi ci, Szsta. Istota Lorien zmienia zasady gry Chc zawierzy jej sowom, ale nie mog przesta myle o faktach. Zastanawiam si, czy to przypadkiem nie loryjska energia zepsua nam rodek transportu. A moe jest ku temu lepsze wyjanienie. Hej, dziewczyny krzyczy Adam z dou. Musicie to zobaczy. Zeskakuj ze statku, a Marina poda moimi ladami. Znajdujemy Adama grzebicego w rozporach ldowniczych, stojcego tu przy wygitej blasze ochronnej.

    DLA PLANETALORIEN.PL FANPAGE NA FB

    THE FATE OF TEN