TEKSTY I RYMY - palac.olsztyn.pl · szachów, muzyczną. Na całym piętrze słychad było muzykę...

14
TEKSTY I RYMY CZASOPISMO GRUPY DZIENNIKARSKIEJ PAŁACU MŁODZIEŻY W OLSZTYNIE WPRAWDZIE NIEREGULARNE, ALE ZA TO INDYWIDUALNE, CZYLI CO KTO CHCE I UMIE NUMER PIERWSZY I MAMY NADZIEJĘ NIE OSTATNI W ROKU SZKOLNYM 2016/2017

Transcript of TEKSTY I RYMY - palac.olsztyn.pl · szachów, muzyczną. Na całym piętrze słychad było muzykę...

Page 1: TEKSTY I RYMY - palac.olsztyn.pl · szachów, muzyczną. Na całym piętrze słychad było muzykę graną na gitarach. Wydaje mi się, że są to gitary elektryczne. Na pierwszym

TEKSTY I RYMY

CZASOPISMO GRUPY DZIENNIKARSKIEJ PAŁACU MŁODZIEŻY

W OLSZTYNIE

WPRAWDZIE NIEREGULARNE, ALE ZA TO INDYWIDUALNE,

CZYLI CO KTO CHCE I UMIE

NUMER PIERWSZY I – MAMY NADZIEJĘ – NIE OSTATNI

W ROKU SZKOLNYM 2016/2017

Page 2: TEKSTY I RYMY - palac.olsztyn.pl · szachów, muzyczną. Na całym piętrze słychad było muzykę graną na gitarach. Wydaje mi się, że są to gitary elektryczne. Na pierwszym

Jestem tu nowa

Niedawno pierwszy raz odwiedziłam Pałac

Młodzieży im. Orląt Lwowskich w

Olsztynie. W tym roku zaczęłam chodzid

na kółko zainteresowao i zajęcia językowe.

Gdy przekroczyłam próg poczułam chłód

wnętrza budynku, zupełnie nie wiem

dlaczego zaczęło kołatad mi w piersi.

Byłam zagubiona, trochę przestraszona,

ale coś skusiło mnie, żeby wejśd dalej,

wyżej. Na parterze zobaczyłam pracownie:

modelarską, teatru lalek, dziennikarstwa,

szachów, muzyczną. Na całym piętrze

słychad było muzykę graną na gitarach.

Wydaje mi się, że są to gitary elektryczne.

Na pierwszym piętrze siedziało wiele

dzieci w wieku przedszkolnym, pewnie

dlatego, że odbywają się tam zajęcia

plastyczne. Niedaleko pracowni teatralno-

muzycznej wisiały zdjęcia z imprez

organizowanych przez Pałac. Patrząc na

zdjęcia, miałam ochotę się śmiad, widad

było, że osoby ze zdjęd świetnie się bawią.

Na drugim piętrze znajdują się cztery sale,

jednak od wejścia widad było tylko dwie z

nich. Zaraz po wejściu na to piętro rzuciły

mi się w oczy prace zawieszone na

sztalugach. Są to dzieła wykonane przez

dzieci i młodzież z pracowni malarstwa

sztalugowego. Ich pracę naprawdę mi się

spodobały, myślę, że autorzy prac zostały

obdarzone ogromnym talentem.

Wychodząc zauważyłam, że drzwi do auli

są otwarte. Ciekawośd jest jedną z wielu

moich cech, więc bez wahania zajrzałam

do sali. Zobaczyłam kilka taoczących

dziewczyn i nauczycielkę. Z tego co

zauważyłam uczyła dziewczyny kroków. Po

chwili uczennice powtarzały ruchy. Były

przy tym zgrane, skupione. Mogłabym na

nie patrzed bez kooca, było to bardzo miłe

uczucie. Na ostatnim, trzecim piętrze

siedziało wiele osób, na oko w wieku 15-

17 lat. Widad, że zajęcia tam prowadzone

cieszą się sporym zainteresowaniem.

Najwięcej nastolatków czekało pod

pracownią logopedyczną i instrumentów

klawiszowych. Większośd osób kolejny rok

chodzi na zajęcia i rozwija umiejętności.

Pozytywnie oceniają kółka zainteresowao,

na które uczęszczają. Zapytane osoby

stwierdziły, że na zajęciach czują się

swobodnie i miło. Jedna z dziewczyn

powiedziała, że właśnie tu poznała swoją

przyjaciółkę. Mam nadzieję, że ja też będę

miała takie szczęście i poznam tutaj

bratnią duszę. Myślę, że wybór zajęd był

jak najbardziej trafny. Uważam, że jest to

jedna z moich najlepszych decyzji. Jeszcze

wczoraj byłam tu nowa, dziś jestem już u

siebie.K. Grzegorczyk

Page 3: TEKSTY I RYMY - palac.olsztyn.pl · szachów, muzyczną. Na całym piętrze słychad było muzykę graną na gitarach. Wydaje mi się, że są to gitary elektryczne. Na pierwszym

PAŁACOWE MENU

CZYLI

CZYM CHATA BOGATA, TYM RADA

Pracownią rękodzieła

kieruje pani Teresa

Jabłońska. Pracownia jest dla

każdego. Rękodzieło, jak sama

nazwa wskazuje, to dzieło rąk

i wyobraźni. Pracownia

kształci w takich

dziedzinach, jak: malowanie

na jedwabiu, filcowanie,

malowanie na szkle,

krawiectwo, haftowanie, ale

również dużym zaintere-

sowaniem cieszą się własne

techniki rękodzieła, to zna-

czy można robić coś nowego,

swojego, według własnego

uznania. Pracownia ręko-

dzieła bierze udział w li-

cznych konkursach. Wymaga to

intensywnych przygoto-wań i

wyselekcjonowania najlepszych

prac. Pracownia organizuje

również wiele wystaw,

wernisaży, na które są

zapraszani rodzice, aby

podziwiać i pooglądać dzieła

swoich pociech.

Paweł

Page 4: TEKSTY I RYMY - palac.olsztyn.pl · szachów, muzyczną. Na całym piętrze słychad było muzykę graną na gitarach. Wydaje mi się, że są to gitary elektryczne. Na pierwszym

Spotkanie

z

podróżnikiem

Posłuchaj. Oto podróżnik.

Opowie nam pewną historię,

ale pamiętajmy, że to nie jest

historyk. To podróżnik.

Usłyszysz o geografii, ale to nie

będzie coś, o czym się dowiesz

na geografii w szkole. Usiądź

wygodnie i posłuchaj o… O

naszym regionie --Warmii i

Mazurach w latach 50., kiedy to

jeszcze w kościołach ksiądz

mówił po łacinie. Podróżniczka,

która 8 listopada odwiedziła

Pałac Młodzieży, czyli swoją

dawną szkołę ( kiedyś w

pałacowym budynku mieściło

się Technikum Budowlane ) i

opowiadała o tym, jak to

dawniej było. „Mój kolega,

który chciał się pochwalid, że

zna język niemiecki, został przy

nas pobity przez konduktora,

były to czasy, kiedy bicie było

dozwolone.” Trzeba tu

zaznaczyd, że pani podróżnik,

zanim rozpoczęła naukę w

szkole na Emilii Plater, chodziła

do szkoły niemieckiej, więc

nagłe podjęcie nauki w polskiej

szkole stanowiło dla niej nie

małe wyzwanie. Niełatwe było

też zdobycie pracy takiej, jaką

chciała. „Pomimo tego, że

miałam załatwione miejsce w

Olsztynie, kazano mi pracowad

w Pudwie na Warmii.”Tak

właśnie wyglądało życie w kraju

komunistów, gdzie panowało

tzw. ukryte bezrobocie. W taką

właśnie podróż mogłam

„pojechad” pewnego wtorko-

wego wieczoru. Byłam przez

chwilę na Warmii i Mazurach,

ale takich, gdzie jest jeszcze

realizowana „wspaniała” poli-

tyka komunistów.

Natalia Lempaszek

Page 5: TEKSTY I RYMY - palac.olsztyn.pl · szachów, muzyczną. Na całym piętrze słychad było muzykę graną na gitarach. Wydaje mi się, że są to gitary elektryczne. Na pierwszym

Opowiastka z mitem w tle

W odległej starożytnej krainie

na świat przychodziło bardzo mało

chłopców. Rodziły się same

dziewczęta, a jeśli już jakimś

przypadkiem narodził się syn, to był

on słaby. Państwo rozciągało się od

morza do gór, więc potrzebowano

wielu rąk do pracy. To były

naprawdę trudne czasy. Tak mijały

dni, miesiące, lata. W pewnym

momencie wszyscy spostrzegli, że do

pracy nie ma już ani jednego

mężczyzny, który mógłby pracować.

Mieszczanie i chłopi musieli więc

zatrudnić swoje delikatne i niechętne

do ciężkiej pracy córki. Tak minęło

znów kilka lat. Ludzie w tym czasie

rozsiewali plotki, że niejakie Mojry-

dziwaczne i nieludzkie istoty z

odległych krain – są odpowiedzialne

za brak męskich potomków. Ale kto

to by tam wierzył w jakieś

niestworzone historie. Pewnego

jesiennego dnia, kiedy słońce zaszło i

wszyscy mieszkańcy poszli spać, w

grocie wyżłobionej przez

przepływający niedaleko małej wsi

strumień coś zaświeciło. Blask

przypominał jakby piorun, który

urwał się z gwałtownego wiatru. Po

chwili wszystko ucichło i dało się

słyszeć ciche kroki, dobiegające nie

wiadomo skąd, chyba gdzieś”z góry”.

Do wioski zbliżały się Mojry. Trzy

dziwne, niewysokie, zakapturzone.

Głowy i rysów ich twarzy nie można

było dojrzeć. Nazywały się: Kloto ,

Lachesis i Atropos. Pierwsza - Kloto –

przędła nićżycia. Druga - Lachesis-

odpowiadała za to, co w życiu się

wydarza. Trzecia - Atropos –

władczyni śmierci przecinała

nićżycia. Mojry były pół boginiamipół

ludźmi, toteż z tego względu

wszystko wiedziały o trudnej sytuacji

w państwie. Pomyślały, że jeśli nie

one, to kraj upadnie tak samo, jak

kiedyś odnosił zwycięstwa w

bitwach. Wszystkie razem

postanowiły wziąć sprawy w swoje

ręce i uznały, że stworząnowego

człowieka. Wzięły ogromny gar,

nazbierały z pobliskiej łąki

czterolistnej koniczyny - żeby ów

mężczyzna miał w życiu szczęście,

frezji- żeby był nieco delikatny i

przystojny, a na sam koniec dorzuciły

pięknąróżę - żeby kolce nauczyły go,

jak sprostać trudom w jego

przyszłym życiu, jak znosić cierpienie

i przeciwności. Wszystko to wrzuciły

do wielkiego gara, po czym zaczęły

mieszać. Nagle z bulgoczącej

mikstury wyłonił się wysoki,

umięśniony mężczyzna.Mojry

zadowolone ze swego dzieła

mruczały i mlaskały, oblizując się z

zachwytem. Można byłoby pomyśleć,

że robiły obiad. Młodzieniec stał i

patrzył na Mojry. Niczego nie

rozumiał, niczego nie umiał. Kloto

uznała, że ich dziecię musi mieć imię.

Pokłóciła się z siostrami, bo każda

chciała nazwać go po swojemu.

Sprzeczały się tak ze dwa tygodnie.

Dopiero, gdy mężczyzna zaczął trząść

się z zimna – przecież nagi stał tak w

garze, a mikstura dawno wystygła -

Page 6: TEKSTY I RYMY - palac.olsztyn.pl · szachów, muzyczną. Na całym piętrze słychad było muzykę graną na gitarach. Wydaje mi się, że są to gitary elektryczne. Na pierwszym

Opowiastka z mitem w tle

postanowiły, że nazwą go

Lampidosem. Lachesis przekazała mu

swą wiedzę, a Atropos nauczyła

mówić. Mojry przykazały

Lampidosowi, że nikomu nie może

powiedzieć,skąd się wziął. Wskazały

mu drogę do pewnej rodziny, która

została wybrana przez Mojry. Po

udzieleniu mu wszystkich rad i

wskazówek zniknęły tak samo

tajemniczo, jak się pojawiły. Od tego

czasu minęło znów kilka lat.

Lampidos wiódł spokojne życie wraz

z rodziną. O Mojrach, które go

stworzyły, zapomniał już zupełnie.

Pewnej nocy wybrał się na

polowanie. Zaczaił się w krzakach na

grubego zwierza. Coś szeleściło obok

niego. Słyszał trzask łamanych

gałązek i dziwne odgłosy, które nijak

nie pasowały do żadnego znanego

mu gatunku zwierząt. Czekał w

ukryciu. Nagle dostrzegł trzy postacie

kształtem przypominające

człowieka.To były Mojry. Zupełnie

ich nie poznał. Mojry przypomniały

mu o wszystkim, co wydarzyło się

kilka lat temu. Atropos ostrzegła go,

że jeżeli jeszcze raz o nich zapomni,

to straci życie. Lampidos bardzo się

przestraszył i obiecał o nich nie

zapomnieć. Tak minęło znów trochę

czasu. Kloto i Lachesis zauważyły, że

Lampidos jest bardzo sympatyczny,

więc postanowiły wziąć go do swego

królestwa. Lampidos jednak w ogóle

nie chciało tym słyszeć i nie

zamierzał opuszczać swojego miasta.

Zezłoszczone do największego

stopnia Mojry postanowiły przekupić

Atropos, żeby przecięła

nićżyciaLamipdosa za jego

nieposłuszeństwo. Atropos się nie

zgodziła, ponieważ nie chciała zabijać

tego, co pielęgnowała i pokochała.

Kloto i Lachesis postanowiły zabić

Atropos oraz Lampidosa za

nieposłuszeństwo. Wieczorem

przygotowały truciznę. Nic się nie

stało Atropos, ponieważ była ona

boginiąśmierci i nie mogła umrzeć z

cudzych rąk. Po zdradzie Kloto i

Lachesis Atropos przecięła ich

niciżycia. Później udała się do

Lampidosa i oznajmiła mu, że Kloto i

Lachesis chciały zabić ją i jego za

nieposłuszeństwo. Lamipdos bardzo

dziękował Atropos i dzięki pomocy

jego rodziny zostali razem w

królestwie i żyli bardzo, bardzo

długo, bo przecież byli bogami

śmierci i nie umrą dopóki ich nici nie

zostaną przerwane…

Paweł

Page 7: TEKSTY I RYMY - palac.olsztyn.pl · szachów, muzyczną. Na całym piętrze słychad było muzykę graną na gitarach. Wydaje mi się, że są to gitary elektryczne. Na pierwszym

Kartka z podróży

Nigdy nie sądziłam, że pojadę na Ukrainę.

Zwłaszcza teraz. Każdy wie, że na Ukrainie

trwa wojna i wielu moich przyjaciół, kiedy

powiedziałam gdzie jadę, zareagowało

dziwnie. Najczęstszymi stwierdzeniami

było jednak :”O Ukraina? Nie masz gdzie

pojechad na wakacje?” ; „Pchasz się bez

sensu na wojnę” ; „Tak jasne, Ukraina

fajnie. Tylko wród cała, dobrze?”. Sama

byłam zdziwiona, że zgodziłam się

pojechad. Cieszę się jednak, że podjęłam

taką a nie inna decyzję.

Przez całą drogę w autobusie było bardzo

głośno. Wszyscy rozmawiali, śmiali się i

słuchali muzyki. Jednak kiedy dojechaliśmy

na granicę z Ukrainą, wszystkie rozmowy

ucichły. Nie wiem, może się baliśmy, że na

granicy spędzimy godziny albo czegoś

jeszcze innego. Jednak celnicy szybko nas

przepuścili i wjechaliśmy na Ukrainę. Przez

jakiś czas wszyscy wpatrywali się w okna i

przyglądali się uważnie w krajobraz

Ukrainy. Potem jednak wszystko wróciło

do normy, czyli niektórzy wpatrywali się w

małe ekraniki telefonów a inni rozmawiali.

Na początku uśmiech Ukraioców. Okazało

się, że większośd z nich jest naszymi

rówieśnikami i właśnie z nimi spędzimy

dużo czasu. Oni również uczęszczali do

Pałacu Młodzieży, bardzo podobnego do

naszego Pałacu. Przyjaciele pytali mnie,

czy potrafiłam się z nimi dogadad. Sprawa

języka nie była dla mnie ważną kwestią.

Dwoje z Ukraioców świetnie mówiło po

polsku. Jeśli chodzi o charakter, to była

między nami ogromna różnica. My bez

żadnego cienia uśmiechu, z posępną miną i

przygarbioną postawą. A oni? Zadowoleni,

uśmiechnięci, wyprostowani. Gotowi do

działania i pokazania nam, że pomimo

różnych opinii ich miasto jest przepiękne.

W mojej głowie od razu zrodziła się myśl,

dlaczego są tacy szczęśliwi? Przecież w

waszym kraju jest wojna! Codziennie giną

ludzie. Dopiero po pewnym zrozumiałam

wszystko i uzyskałam odpowiedź na

dręczące mnie pytania.

Ukraina okazała się przepiękna. Fakt, nie

jest to kraj bogaty. Ja jednak zakochałam

się w tym kraju bez opamiętania. Ukraiocy

zakochani są w Polsce i planują tutaj swoje

dorosłe życie. Szczerze mówiąc, bardzo

spodobała mi się ta wizja. Nigdy jeszcze

nie poznałam tak optymistycznie

nastawionych do życia ludzi. Oni cieszyli

się z każdego, kolejnego dnia. Cieszyło ich

nasze towarzystwo i to, że mogli nas

poznad.

Czy coś wyniosłam z tej wycieczki? Myślę,

że bardzo wiele. Zaczęłam doceniad to, co

posiadam i na mojej twarzy częściej

pojawia się uśmiech. Zyskałam

prawdziwych przyjaciół, ale też

nawiązałam lepszy kontakt z osobami z

mojego otoczenia. Czy czegoś żałuję?

Chyba tylko tego, że tak późno zaczęłam

rozmawiad z Ukraiocami. Natomiast jeśli

chodzi o ponownie spotkanie się z nimi,

moje walizki są już spakowane i tylko

czekają aż wrzucę je do autokaru i wyruszę

z nimi na ponowne spotkanie z moimi

przyjaciółmi.

Wiktoria Wiktoria.

Page 8: TEKSTY I RYMY - palac.olsztyn.pl · szachów, muzyczną. Na całym piętrze słychad było muzykę graną na gitarach. Wydaje mi się, że są to gitary elektryczne. Na pierwszym

Moja historia

Kilka miesięcy temu dowiedziałam się, że

lekarze podejrzewają u mnie raka skóry.

Na początku w ogóle mnie to nie ruszyło.

W koocu, jak to tylko podejrzenie, to nic

takiego, prawda? Nie przejmowałam się i

nawet o tym zapomniałam. Dopiero po

pewnym czasie zaczęło mnie coś niepokoid.

Dermatolog powiedział mi, że

najniebezpieczniejsze dla mojego życia są

trzy znamiona. Zaczęło mnie to poważnie

martwid, kiedy zauważyłam, że na nodze

dookoła znamienia pojawiła się czerwona

otoczka. Na głowie znamiona były

podrażniane przez szczotkę do włosów,

więc coraz częściej mnie bolały.

Poprosiłam mamę abyśmy udały się do

lekarza. Wtedy bałam się już naprawdę.

Czekałyśmy w kolejce kilka godzin. Z

minuty na minutę wzrastało moja

zdenerwowanie. W koocu, kiedy przyszła

nasza kolej, wstałam razem z moją mamą i

weszłyśmy do gabinetu. Pamiętam, że było

mi strasznie słabo. Lekarz zrobił szybkie

badania, pokręcił głową i powiedział tylko

: trzeba jak najszybciej usunąd, tu zaczyna

się rozwijad się rak. To chyba było

najgorsze uczucie. Dowiadujesz się, że

masz ciężką chorobę. Ja miałam o tyle

dobrze, że wykryto go u mnie wcześnie,

więc miałam bardzo duże szanse.

Zawsze wydawało mi się, że ciężko chorzy

ludzie zupełnie inaczej postrzegają świat.

Inaczej żyją lub przynajmniej się starają. Ze

mną tak nie było. Jedyne, co się we mnie

wtedy zmieniło, było dbanie o siebie.

Unikałam słooca i nawet zaczęłam

zdrowiej jeśd.

Termin wycinania znamion miałam

wyznaczony na drugi tydzieo ferii. W

pierwszym tygodniu pojechałam na narty,

żeby zapomnied. Jednak wcale nie

zapomniałam. Na początku drugiego

tygodnia pojechałam do szpitala. Przyjęli

mnie i zostałam tam sama ze swoimi

myślami i obawami.

Następnego dnia miałam mied zabieg.

Przyszła do mnie jedna z pielęgniarek i

kazała mi się przygotowad. Zawiozła mnie

na wózku inwalidzkim do Sali i zostawiła z

lekarzami. Błądziłam myślami i nie byłam

świadoma, co działo się dookoła mnie.

Tamtej nocy podali mi lekarstwa. Teraz już

nie pamiętam, jak dokładnie się one

nazywały. Kazali położyd mi się na łóżku.

Byłam niesamowicie posłuszna. Robiłam

wszystko, czego ode mnie oczekiwali. Mało

odzywałam się i starałam się odegrad rolę

idealnej pacjentki. W pewnym momencie

poczułam igłę pod swoją skórą. Jedyne, co

zapamiętałam z tego zabiegu, to zduszony

śmiech lekarzy i głosy mówiące, że była to

ostatnia chwila.

Kiedy wróciłam do szpitala na zdjęcie

szwów, znów czułam się nieswojo.

Operowane miejsca bardzo często

krwawiły i to też mnie niepokoiło. Szwy

zdjęli mi bardzo szybko i wcale nie czułam

bólu. Wyszłam słabym krokiem z gabinetu.

Po kilku tygodniach dostałam wyniki.

Okazało się, że wszystko jest w porządku i

żaden rak już mi nie zagraża. To było

dziwne uczucie. Cieszyłam się, bo

wiedziałam, że choroba nie zagraża już

mojemu życiu.

Rak zmienił wiele w moim życiu. Zaczęłam

byd milsza dla innych i na pewno żyłam

wtedy inaczej. Teraz myślę o nim rzadko,

ale wiem, że nie jestem w stanie o tym

zapomnied.

Page 9: TEKSTY I RYMY - palac.olsztyn.pl · szachów, muzyczną. Na całym piętrze słychad było muzykę graną na gitarach. Wydaje mi się, że są to gitary elektryczne. Na pierwszym

Uczeń – sapiens czy nie sapiens? Rozważania nierozważnej uczennicy

No tak, szkoła. Miejsce,

gdzie mają się zrodzić nowe

młode talenty, wykluć się

przyszli nobliści. Mamy się

uczyć, rozwiązywać zadania

matematyczne, trenować

szare komórki, ale czy to

naprawdę my mamy je

rozwiązywać? Czy to my, czy

to nasz nauczyciel podaje

nam algorytm rozwiązania,

według którego musimy iść?

Mówią, że najważniejsze jest

kreatywne myślenie, szukanie

niezwykłych rozwiązań, ale

czy faktycznie te kreatywne

rozwiązania są bardzo

otwarcie przyjmowane przez

szkołę. Myślę, że niezupełnie.

Wystarczy spojrzeć na

biografię wybitnych umysłów,

które nie zawsze były tak

doceniane przez szkołę jak na

to zasługiwały. Jednak ich

myślenia nie udało się szkole

zniszczyć totalnie, nie

ograniczono go, wydostał się z

klatki, jaką przez ok. 12 lat

tworzyli nauczyciele. W

szkole zdobyli wiedzę

potrzebną do tworzenia

niestworzonego, odkrywania

nieodkrytego. Jednym z takich

niezwykłych uczniów był na

pewno Stephen Howkins. I o

to chodzi, aby zdobytą wiedzę

w szkole jak najlepiej

wykorzystać w praktyce. Nie

zamknąć się w istniejących

regułkach i sztywno się ich

trzymać, ale pomyśleć, wyjść

poza schemat. Ale czy będąc w

szkole, możemy oddać się

fantazji i wyjść poza schemat?

Czy możemy zastanawiać się,

czy regułka jest oparta na

dobrych zasadach? Czy nie

zostaniemy wtedy ukarani złą

oceną? Raczej zostaniemy,

nauczyciele od polskiego

mówią, że najważniejszy jest

pomysł, kreatywność, jednak

pisząc rozprawkę czy jakiś

inny tekst, musimy się

sztywno trzymać ram, a im

mniej naszego myślenia,

więcej trzymania się ram, tym

lepiej.

Natalia

Page 10: TEKSTY I RYMY - palac.olsztyn.pl · szachów, muzyczną. Na całym piętrze słychad było muzykę graną na gitarach. Wydaje mi się, że są to gitary elektryczne. Na pierwszym

Kto pomoże przezroczystym?

Często lekceważy się

osoby w starszym wieku. Nie

zauważamy ich. Nie zdajemy

sobie sprawy, że czasem

potrzebują naszej pomocy.

Zacznijmy od tego, że starość

jest nieunikniona. Każdego z

nas czeka. Nawet zdajemy

sobie z tego sprawę, jednakże

myślimy, że to odległa

przyszłość. Można powiedzieć,

że żyjemy według zasady:

‘Carpe diem’ .

Nie znam nikogo, kto

twierdziłby, że nie powinno

się pomagać osobom

starszym. Z drugiej strony nie

znam zbyt wielu osób, które

starszym pomagają. Mówimy

jedno, robimy drugie. Nie

możemy oczekiwać od innych

tego pomocy, jeśli sami

pomocy potrzebującym nie

udzielamy. Emeryci zazwyczaj

nie mają pojęcia, jak korzystać

z nowych mediów czyco

mogliby robić w wolnym

czasie.Nie wiedzą, jakie ulgi

czy też zniżki im przysługują.

Możemy pomóc i jednocześnie

sprawić, że osobom starszym

w naszym kraju będzie żyło

się lepiej.

Od razu, gdy słyszymy o

lepszym życiu, przychodzina

myśli wsparcie finansowe.

Jednakże pomoc nie polega

tylko na rzeczach

materialnych. Miły gest,

rozmowa o codziennych

troskach, szacunek czy też

choćby zwykłe ustąpienie

miejsca w autobusie bądź

tramwaju to też jest pomoc!

Otwórzmy więc nasze serca, a

przede wszystkim oczy! Nie

ignorujmy starszych! Gdy na

ulicy zatrzyma cię starsza pani

i powie, że potrzebuje

pomocy, zanim odejdziesz,

lekceważąc ją, zastanów

się,czy chciałbyś, aby tak

potraktowano Twoją babcię,

mamę, a w przyszłości może i

Ciebie?

Iga

Page 11: TEKSTY I RYMY - palac.olsztyn.pl · szachów, muzyczną. Na całym piętrze słychad było muzykę graną na gitarach. Wydaje mi się, że są to gitary elektryczne. Na pierwszym

Przezroczysta

Dziesiąta trzydzieści, przerwa w szkole. Z

różnych stron dobiegają rozmowy,

śmiechy, krzyki i inne. Ty i twoja klasa

czekacie na kolejną nudną lekcję. Wszyscy

rozmawiają i mają ze sobą dobry kontakt.

Ty biegasz wzrokiem po klasie, po

korytarzu i po tych wszystkich znajomych

twarzach. Ludzie są uśmiechnięci,

wyglądają na szczęśliwych, ale tobie

wydaje się, że wcale nie są tacy mili, na

jakich wyglądają. Jednak trochę ich znasz.

W koocu twój wzrok zatrzymuje się na tej

dziewczynie. Jak zwykle siedzi sama,

skrobie coś w zeszycie albo słucha muzyki.

Dookoła niej nie ma nikogo. Pod jej

adresem pada kilka przykrych słów typu :

gruba, dziwna, brzydka, idiotka. Ty

zastanawiasz się jednak, dlaczego tak jest.

Jak ludzie mogą oceniad pomimo tego, że

w ogóle nie znają tej osoby? Gdzie w tym

wszystkim jest sens? Ktoś przechodząc

kopnął jej plecak, a ona w milczeniu

przysunęła go z powrotem do siebie. Ona

nigdy nic nie mówi, nigdy się nie

sprzeciwia, nigdy nie płacze chod znalazła

się w tak trudnej sytuacji. Tobie wydaje

się, że jest nic nie warta, ale dla mnie jest

ona niesamowicie silna. Chociażby

dlatego, że nie przepisała się z tej klasy

pomimo tego, że od trzech lat nie ma tutaj

prawdziwej przyjaciółki. Ty oczywiście też

do niej nie podejdziesz, nie możesz narażad

przecież swojej reputacji, prawda? Och

tak, masz przecież innych „przyjaciół”.

Tylko skąd masz pewnośd, że ona nie

byłaby lepszą koleżanką niż wszystkie

twoje fałszywe „przyjaciółki”? Skąd wiesz,

że nie ma cudownego charakteru i

kryształowej osobowości? Ona mogłaby

byd przy tobie na zawsze, pomimo tego

wybierasz towarzystwo, które jest przy

tobie na chwilę. Jednego dnia są twoimi

przyjaciółmi, drugiego zaś mogą cię

nienawidzid, bo krzywo na nich spojrzałeś.

Czy przesadzam? Nie sądzę. Codziennie

oglądam zachowania tysięcy różnych

nastolatków. Jestem przecież jedną z nich.

Wiktoria

Page 12: TEKSTY I RYMY - palac.olsztyn.pl · szachów, muzyczną. Na całym piętrze słychad było muzykę graną na gitarach. Wydaje mi się, że są to gitary elektryczne. Na pierwszym

,,Serialowa bohaterka była

dla mnie inspiracją”-rozmowa

Kingi Grzegorczyk z Natalią Hul

Natalia jest uczennicą gimnazjum, utalentowaną

gitarzystką i wychowanką Pałacu Młodzieży.

Cześć, słyszałam, że grasz na gitarze, to prawda?

-Cześć. Tak, mogę się nawet pochwalić kilkoma

nagrodami, co prawda w konkursach szkolnych, ale

może kiedyś będę grała dla szerszej publiczności.

Czy mogłabym zadać Ci kilka pytań?

-Jasne, z chęcią odpowiem.

Kiedy zaczęłaś swoją przygodę z gitarą?

- Około dwóch lat temu.

Czy chodzisz na dodatkowe zajęcia? Jeśli tak, to

gdzie?

- Już nie, ale chodziłam. Na początku uczyłam się

w szkole muzycznej Jamaha, potem zaczęłam

chodzić do Pałacu Młodzieży.

Co zachęciło Cię do gry na gitarze?

- Może się to wydać śmieszne, ale obejrzałam jeden

z odcinków serialu ,,Violetta” i spodobało mi się,

jak gra bohaterka. Pomyślałam, że ja też mogę się

zaprzyjaźnić z gitarą.

Dlaczego wybrałaś akurat szkołę Jamaha i Pałac

Młodzieży?

- Słyszałam, że są tam świetni nauczyciele i

cudowna atmosfera. Do szkoły muzycznej

chodziłam krótko, bo tylko pół roku, a w Pałacu

uczyłam się prawie 3 razy dłużej, bo półtorej roku.

W obu miejscach było bardzo fajnie, ale ceny zajęć

znacząco się różniły.

Jakim utworem zaczęłaś swoją przygodę z

gitarą?

- Nie pamiętam, wydaje mi się, że była to kolęda

,,Lulajże Jezuniu”.

Kiedy przestałaś uczęszczać na zajęcia?

- Pod koniec szóstej klasy.

Dlaczego?

- Brakowało mi czasu.Musiałam bardziej przyłożyć

się do nauki w szkole.

Czyli byłaś zadowolona z zajęć gitarowych?

- Bardzo, uważam, że to był świetny wybór.

Czy gdybyś miała czas, kontynuowałabyś

naukę?

- Myślę, że tak. W końcu przede mną jeszcze

mnóstwo pracy, żeby grać jak serialowa bohaterka.

Dziękuję, że poświęciłaś mi swój czas

- To ja dziękuję, że wybrałaś akurat mnie.

Page 13: TEKSTY I RYMY - palac.olsztyn.pl · szachów, muzyczną. Na całym piętrze słychad było muzykę graną na gitarach. Wydaje mi się, że są to gitary elektryczne. Na pierwszym

Uśmiech.

Zwykła fizjologia czy wyjątkowy dar?

Są różne rodzaje śmiechów,

uśmieszków, pod-śmieszków

czy rozśmieszków. Śmiech jest

bardo pożądany pod względem

biologicznym- wydziela

endorfiny tzw. hormony

szczęścia. Janusz Korczak

powiedział: „kiedy śmieje się

dziecko, śmieje się cały świat”.

Jednak ten „śmiech” nie zawsze

wynika z naszej szczerej radości.

Na przykład wyobraź-

my sobie, że jesteśmy w

towarzystwie. Siedzimy w ciszy,

nic ciekawego się nie dzieje i

nagle ktoś chcący zabłysnąd

zaczyna opowiadad kawał,

śmieszną historię. Nikt się nie

śmieje, ale my nie chcemy, aby

popadł w kompleks braku

charyzmy i poczucia humoru,

więc zaczynamy się śmiad. Czy

ten dowcip nas naprawdę

rozśmieszył?Niekoniecznie, ale

nasz kolega będzie miał

satysfakcję wniesienia czegoś

do grupy, wywołania w niej

pozytywnych emocji.

Często również obda-

rowujemy uśmiechem osoby,

które dopiero co poznaliśmy.

Podanie ręki często jest

połączone z podniesieniem się

kącików naszych ust. Jest to

często po prostu wyraz naszej

empatii. Pełni bardziej rolę

komunikatu, który mówi, że nie

ma co się nas bad, niż

poinformowania, że miło cię

poznad, bo kiedy widzimy kogoś

pierwszy raz, to skąd mamy

wiedzied, że będzie miło. Nie

każdemu jednak dano empatię,

więc nie każdy zmienia pozycję

swoich ust, witając się z nami. Z

tego wynika, że w tym

pierwszym witającym nowo

poznaną osobę uśmiechu musi

byd coś wyjątkowego, jeśli nie

każdy wykonuje ten „ruch”.

Inny istotny przykład

pokazywania radości na żądanie

Page 14: TEKSTY I RYMY - palac.olsztyn.pl · szachów, muzyczną. Na całym piętrze słychad było muzykę graną na gitarach. Wydaje mi się, że są to gitary elektryczne. Na pierwszym

to jest tzw. chowanie się w

tłum. Ktoś, najczęściej nasz

rówieśnik, lecz nie zawsze,

znajduje się w teoretycznie

niebezpiecznej sytuacji, jednak

wychodzi z niej bez żadnej

mechanicznej szkody. Wtedy

często zaczyna nas ta sytuacja

śmieszyd, albo głupota osoby,

która się w niej znalazła. Może

wtedy pojawid się u nas

różnego rodzaju śmiech- ten

drwiący, ten szczery lub ten

wymuszony w celach dosto-

sowania się do grupy, by nie

zostad wziętym za kosmitę,

który nie wie, co w danym

miejscu robi. Oczywiście nie

zastanawiamy się często, co

czuje osoba, z której właśnie się

śmiejemy. Jej odczucia często

zależą od sytuacji. Czasami

stosuje koncepcje tzw. wisi mi

to i albo przyłącza się do

śmiechu, albo po prostu go

ignoruje. Zależy to też od

tego,jakie ma relacje z osobami,

które się z niej śmieją.

Podobnoosoba śmie-

jąca się to z definicji osoba

szczęśliwa. Niestety, tylko z

definicji, jednak nie smudmy

się. W koocu nawet wymuszony

uśmieszek jakoś na nas działa, a

na pewno na drugiego

człowieka. Ktoś do nas się

uśmiechnie, często odwzajem-

niamy ten gest, ktoś się

zaśmieje, często przyłączamy

się do niego. I tutaj właśnie tkwi

ta niezwykła moc uśmiechu,

tego daru, jaki otrzymaliśmy od

natury. Używajmy go jak naj-

częściej. To wspaniałe, że

możemy dzielid się nim nie

będąc wewnętrznie szczęśli-

wymi. Inne zwierzęta są w

gorszej sytuacji, bo ciężko jest

się im uśmiechnąd wargami,

najczęściej „śmieją się oczami”.

Nam niestety „oczy się śmieją”

tylko przy szczerej radości”.

Natalia Lempaszek