Świat wokół Zaqhaxa #15
-
Upload
mateusz-zygmunt -
Category
Documents
-
view
237 -
download
8
description
Transcript of Świat wokół Zaqhaxa #15
Witamy po bardzo długiej przerwie. Po różnych zawirowaniach oraz
przewertowaniu części redakcyjnej, postanowiliśmy zacząć od nowa. Miejmy
nadzieję, że z nowym zapałem do pracy.
*Tekst o Lidze 3vs3 oraz o turnieju FifaGejming będzie dopiero w następnym numerze, gdyż Franc
miał problemy z monitorem i nie mógł mi tego wysłać.
Zobaczcie, o czym przeczytacie w piętnastym numerze magazynu.
Spis treści:
1. Sexy haxball jako myśl przewodnia drużyny ZaqHax.
2. Porażka w ćwierćfinale Ligi mistrzów. Czas na przemyślenia?
3. Wywiad z postępem tygodnia.
4. „Starość nie radość”, czyli piłkarska emerytura w oczach dziadka Woo-
Casha.
5. Być drugim Mourinho – ranking najlepszych trenerów kadr ZaqHax.
6. Trudne Sprawy ZaqHax.
7. Alfabet ZaqHax.
8. [EURO 2012] Mój faworyt: Holandia.
Rozdział 1: Sexy haxball jako myśl przewodnia drużyny
ZaqHax.
Jakość gry, krótkie podania mające w sobie niezwykłą magie, długa i irytująca dla przeciwnika gra
piłką, niekonwencjonalna “klepka” połączona z niezwykłą euforią gry. Haxballowa Barcelona mająca
na celu uśpienie rywala swoją spokojną grą połączoną z ułańską fantazją. Tak gra obecny ZaqHax.
Forum tej drużyny powstało latem, mimo że początkowo na to się nie zapowiadało. Dziś wszyscy
patrzymy na zespół i zastanawiamy się, w czym tkwi sukces zaqa i jego kompanów. Jak to się stało, że
takie fora jak Hmtl czy też Hbal zostają daleko z tyłu? Nie ujmując niczego owym portalom, brak im
“tego czegoś” co ma Zaq. Postarajmy się, więc zebrać w całości, jakie dokonania ma za sobą
społeczność zaqhaxa i w czym może tkwić sekret całego forum.
Zacznijmy od codzienności. Ciężko jest określić ile razy dziennie mamy do czynienia z zobaczeniem na
liście pokojów Zaqhaxowego pokoju. Jest tego z pewnością mnóstwo, ale do rzeczy. Podczas
zwykłych spotkań zawodnicy drużyny w 100% skupiają się tylko i wyłącznie w grze 3on3 mającą na
celu ciągłe poprawianie szybkości grania piłką, ilości wymienianych podań czy też wykorzystywanie
gry o bandę. Słowo indywidualizm praktycznie nie istnieje. Żadna piłka nie jest grana bezmyślnie,
każde zagranie jest właściwie przemyślanie. W grze w tym systemie bardzo ważną rolę odgrywa
bramkarz, który oprócz bronienia musi też doskonale atakować, kreować grę drużyny, a nawet
strzelać bramki. Te wszystkie elementy muszą zostać zachowane również przy perfekcyjnej grze w
obronie. W tej grze nie ma przypadku.
Kolejną cechą różniąca ZaqHax jest z pewnością zupełnie inny system wybierania składów.
Premiowanie zwycięzców jest bowiem dodatkową motywacją do lepszej gry. Być może cały czas grają
Ci sami zawodnicy, ale system ten nie wybacza błędów. Każdy zawodnik wchodzący na boisko musi
wejść na murawę ze świadomością, że jeden poważniejszy kiks może spowodować, że do końca gry
nie pojawimy się więcej na boisku. Jest to niezwykle motywujące dla zawodników i mimo, że to
zwykła gierka to haxballiści wynoszą pożyteczne cechy, które pomagają im w wygrywaniu ważnych
spotkań – skupianie się na nie popełnianiu pomyłek.
Niewielu z nas z pewnością pamięta początki ZaqHaxa. Szczerze mówiąc dowiedziałem się o tym
forum dość późno. Właściciel forum doskonale pamięta jak to wszystko się zaczęło. Raz nawet
ucięliśmy sobie na ten temat pogawędkę. Z satysfakcją wspominał, że jego podopieczni początkowo
mówiąc potocznie “nie ogarniali”. Dziś jest z nich dumny. Wszystko jest efektem stawiania na ludzi,
do których ma się zaufaniem. Początki rzeczywiście może nie zapowiadały, że będą liczyć się na
arenie haxballowej, aż do momentu, gdy kompletnie nieznane mi forum ograło w finale Gejming Cup
Czerwone Żelki, prezentując przy tym niezwykłą jakość gry.
Przejdźmy do spraw turniejowych. I edycja Copa Haxballita odbyta w systemie 3on3 i zwycięstwo w
składzie Diego, So, Piramida z Okiem. Między dzisiejszym okresem a tamtejszym widać zasadnicza
różnice – bramkarz nie włącza się zbytnio w grę do przodu, koncentruje się tylko i wyłącznie na
defensywie. Za atak odpowiadają głównie skrzydłowi.
Pierwsze poważniejsze zwycięstwo w systemie 4on4 to triumf we wcześniej przeze mnie
wspomnianym turnieju Gejming Cup. Jak na tamte czasy gra ZaqHaxa już wówczas była miła dla oka.
W tamtym okresie podopieczni trenera Damiano grali systemem z bramkarzem nieangażującym się w
akcje ofensywne oraz trójkątem w ataku, którym kluczowym elementem byli napastnicy, Syn Kangura
oraz Piramida z Okiem. Wyjściową czwórkę w tym meczu uzupełnili So oraz Diego. Jest to kolejny
dowód na to, że ekipa ta jest ze sobą bardzo związana, bowiem z tego składu w kadrze ZaqHaxu tylko
ten ostatni nie jest już reprezentantem kadry.
Czas przemijał, a ZaqHax dalej dominował. Coraz to nowi zawodnicy pojawiali się z zespole.
Przewińmy trochę czas do przodu i przyjrzyjmy się ZaqHaxowi w Copa Haxbalita III, a konkretnie
kadrze X. Właśnie wówczas po raz pierwszy obejrzeliśmy zespół So w systemie “magiczny kwadrat”
mający na celu nałożenie wysokiego pressingu oraz poprawienie już i tak wysokiego posiadania piłki.
Widzimy tu niezwykle zgrany duet So – TOm. Pierwszy z nich ma dużo swobody i ma kontrolę nad grą
z kolei drugi znajduje się tuż przed “szesnastką” rywali. W systemie tym prawdopodobnie najlepszy
obecnie haxballista w Polsce dostaje bardzo dużo swobody w środku pola, bardzo mądrze rozciąga
grę tak, aby rywale popełniali błędy w kryciu, równocześnie wchodzący ze środka pola w pole karne
szukając drogi do bramki. Napastnicy są bardzo ruchliwi, nie ma mowy o jakiejkolwiek statyczności.
W grze dominują krótkie podania, napastnicy szeroko ustawiający się na skrzydłach i jednocześnie
często schodzący do środka, aby zagrać piłkę do tyłu. Cała taktyka skupia się na zamknięciu rywala na
jego połowie. Ostatnio system ten praktykowany jest przed inne drużyny, ale takiej swobody gry nie
posiada obecnie żaden zespół.
Inną cechą sprawiająca, że ZaqHax jest tak konkurencyjny, jest elastyczność tego zespołu. Jak w
każdym zespole zdarzają się tutaj kłótnie – to coś zupełnie normalnego. Ekipę tą opuściło wielu
wielkich zawodników – mogłoby się wydawać, że sposób gry drużyny się zmieni. Nic mylnego – zespół
stał się jeszcze silniejszy i jeszcze bardziej zwarty. Entuzjazm tej grupy jest czymś wyjątkowym, nigdy z
czymś takim się nie spotkałem, jako postronna osoba.
Z całym szacunkiem dla innych for – atmosfery i całej otoczki, jaką ma Zaq nigdy nie mieli i nigdy mieć
nie będą. Właściciel zbyt wiele zainwestował w ten zespół, aby teraz cokolwiek miało się popsuć. Ma
obok siebie wiernych towarzyszy, którzy tak po prosto go nie opuszczą. Haxball będzie się zmieniać,
przez ZaqHax przewinie się jeszcze wielu zawodników, ale i tak nie zmieni jedno – niepowtarzalność
tej drużyny.
Rozdział 2: Porażka w ćwierćfinale Ligi mistrzów. Czas na
przemyślenia?
Haxballowa Liga Mistrzów wkracza w decydująca faze przed nami półfinały, w których zagra tylko
jedna polska drużyna WHF spotka się ona w walce o finał z niemieckim teamem Meisterkracher już
jutro w poniedziałek o 20:30.
W drugim półfinale zagrają niemiecki Nerdlucks z francuskim Cannoniers we wtorek o 20:15.
Jednak cofnijmy się o parę tygodni, wszystko w Polsce zaczęło się od eliminacji, w których to niektóre
osoby zachowały się poniżej pewnego poziomu, dzięki czemu mogły się pożegnać z LM razem ze
swoimi drużynami i raczej w następnych edycjach również zostaną już na wstępie przekreśleni.
Eliminacje były ciężkie do przeprowadzenia, nie wszyscy umieli się pogodzić z porażką jednak prestiż
Ligi Mistrzów robił swoje.
Mimo wszystko udało się wyłonić cztery teamy, które będą nas reprezentowały: ZaqHax Y
HC Warriors, HBAL White, WHF.
Niestety już po fazie grupowej pożegnaliśmy ekipę HC Warriors, która wygrała tylko jeden mecz w
dodatku ostatni i skończyła na 3 miejscu w grupie, pozostałe nasze drużyny wyszły z grupy w tym
HBAL White z pierwszego miejsca, wszystkie wygrały po dwa spotkania i poniosły jedną porażkę. W
Ćwierćfinale nasze forum, czyli ZaqHax trafiło na niemiecki Nerdlucks i niestety przegraliśmy 8-4 po
fatalnej grze w defensywie, proste błędy, co za tym idzie osiem straconych goli i o półfinale mogliśmy
pomarzyć..
Dwa pozostałe polskie teamy trafiły na siebie i doszło do polskiego ćwierćfinału, który wygrała
drużyna WHF 4-2, dzięki temu to ona awansowała do półfinału, co jest na pewno sporym sukcesem.
Wszystkie szczegółowe informacje na temat LM znajdziecie na stronie temu poświęconej:
http://haxball-champions.com/index.php
Polskie ćwierćfinały:
HBAL White - WHF 2:4
0:1 ox
0:2 owngoal (as. REGGY)
0:3 ox
1:3 DR
1:4 REGGY (as. Anonim)
2:4 Nathan (as. DR)
Nerdlucks - ZaqHax Team 8:4
1:0 Rene
1:1 David Villa 7 (as. Piramida z okiem)
2:1 Rene (as. aguero10)
3:1 aguero10 (as. Rene)
3:2 Piramida z okiem (as. David Villa 7)
4:2 NesQuik (as. Rene)
4:3 Piramida z okiem (as. DeKotti)
5:3 Rene (as. NesQuik)
6:3 Rene (as. aguero10)
7:3 aguero10 (as. Rene)
7:4 David Villa 7 (as. DeKotti)
8:4 Rene (as. aguero10)
Półfinały*:
WHF - Meisterkracher
Poniedziałek, 16.04 20:30
Nerdlucks - Cannoniers
Wtorek, 17.04 20:15
*(Oba półfinały będzie można obejrzeć na naszym forum)
Wszystkie spotkania naszej kadry Y można zobaczyć na forum zaqhax.pl w dziale ‘teamy’.
Z okazji zakończenia turnieju zadałem kilka pytań czołowym graczom kadry Y.
Klyta: Niestety nie zdołaliście zwojować Ligi mistrzów. Jak myślicie, czego wam zabrakło?
SLS: Myślę, że jak wszyscy wiedzą zabrakło defensywy, ciężko nam to szło, nawet na treningach widać
tam braki, myślę, że wynika to z tego, że zarówno rAndom, jak i DeKotti to zawodnicy niezwykle
ofensywni, i ich atutem jest kreatywność, i świetny przegląd pola, w defensywie dobrze dają sobie
radę jednak na zespoły pokroju Nerdlucks to za mało.
DV7: Rywale byli spokojnie do ogrania, jednak przede wszystkim zabrakło nam zorganizowania w
obronie. Ładnie podsumował to Gomez "staliście w tym Defie, bo musieliście a nie pracowaliście
tam". Gra obronna to największa bolączka kadry Y i nad tym niewątpliwie musimy popracować, bo
każdy pojedynek w rogu z nami wygrywali do tego dochodzą gole po braku krycia.
DeKotti: Zabrakło nam przede wszystkim dobrej gry obronnej, jak i przejście z obrony do ataku, np.
wychodzenie z rogów.
Piramida z okiem: Defensywy.
Random: W meczu z nerdami zdecydowanie szwankowała fefensywa. Ofensywa była świetna.
Jarvis: Myślę, że przede wszystkim dobrze zorganizowanej gry w defensywie. Zawodnicy z pola
dopuszczali do wielu sytuacji strzeleckich, przez co traciliśmy bramki, pomimo, że większość czasu
spędzaliśmy na połowie rywala. Na wyższym poziomie wyszły wszystkie braki.
Klyta: W ćwierćfinale ulegliście niemieckiej drużynie Nerdlucks. Pojawiły się przede
wszystkim błędy w defensywie oraz brak zrozumienia między DV7 i Piramidą. Jak
skomentujecie tę sytuację?
SLS: Piramida i DV7 to bardzo podobni stylem zawodnicy. Obaj należą do najlepszych, i obaj mogą
jednym zagraniem zdecydować o losie meczu, dlatego obaj znaleźli się na boisku, jednak nie był to
najlepszy pomysł, ponieważ w tym meczu nie brakowało nam potencjału w ofensywie, lecz z tyłu, tak
więc Piramida lub DV7 w przyszłości powinien zostać zastąpiony osobą bardziej defensywną, lub
któryś z nich musi mocno ćwiczyć grę w obronie.
DV7: Wiesz to nie jest tak, że zabrakło zrozumienia w ataku, bo ono było i dalej jest. Bardziej bym tu
doszukiwał się błędów w defensywie. A moim zdaniem to przez to, że Pira bardziej pasuje, jako sęp w
systemie 4v4, przynajmniej tak lubi grać i to wyszło. Rywale nie byli jacyś super mocni, ale
skrupulatnie wykorzystywali każdy nasz najmniejszy błąd w defensywie i dlatego wygrali.
DeKotti: Nie wiem czy był tam brak zrozumienia. DV7 i Pirka wiedzą to najlepiej. Ciężko to
skomentować, bo lepiej widać to z boku. Ale rzeczywiście raczej się to do końca nie sprawdziło, choć
źle to nie wyglądało, jeśli chodzi o ofensywę.
Piramida z okiem: Nie uważam, że problemem jest brak zrozumienia ze mną. Chyba, że masz na myśli
grę w defensywie. Nigdy nie byłem pionierem w tej dziedzinie, bo mam za duży ciąg na bramkę
przeciwnika. Dodatkowo zasady tego turnieju bardzo mi przeszkadzały, Villa nie mógł nam pomóc. Do
tego niepewny (podobnie jak ja) DeKotti obok. Osobiście wolałbym grać na szpicy, tak byłoby lepiej
dla drużyny.
Random: Drużyna nerdów zdecydowanie była silniejsza, ale do pokonania. Mając w ataku kogoś
takiego jak aguero10 można być pewnym o wynik. A co do braku zrozumienia między DV7, a Pirą
według mnie to bzdura, ponieważ obydwoje zagrali dobry mecz.
Jarvis: Ciężko mi się na ten temat wypowiadać, gdyż nie grałem w tym meczu, jednak sądzę, że
przyczyną były głównie błędy w defensywie. Pragnę zauważyć, że w całej fazie grupowej i pozostałych
ćwierćfinałach nie było takiego przypadku, żeby drużyna, która strzeliła aż 4 bramki i przegrywała
mecz.
Klyta: Można odnieść wrażenie, że część winy za przegraną ponosi „niemiecki styl gry”. A
wy co o tym sądzicie?
SLS: Niemiecki styl gry tak bardzo się nie różni od naszego, jednak pokazał on jak bardzo nie radzimy
sobie w defensywie, bo gdy bronimy całym teamem nasza obrona wygląda o wiele lepiej, a we trójkę
było o wiele więcej błędów i niedociągnięć. Może wynika to z tego, że nie byliśmy do tego
przyzwyczajeni, a Niemiecka ekipa radziła sobie w tym świetnie, bo jak wiemy grają tym systemem
już bardzo długo.
DV7: Czy ja wiem, nie ma co zwalać na te zasady, skoro z mistrzem bundesligi walczyliśmy jak równy z
równym, WHF przecież doszło do półfinału, a dla nich tez to jest nowość. Po prostu przeciwnicy
egzekwowali każdy błąd i dlatego wygrali.
DeKotti: No rzeczywiście ten styl preferował Niemców czy Francuzów, którzy grają tym stylem, na co
dzień, lecz nie możemy się tym usprawiedliwiać, zawaliliśmy sprawę, bo mogliśmy spokojnie wejść do
półfinału.
Piramida z okiem: Nie uważam tak.
Random: Od samego początku byłem zwolennikiem tej zasady, ale pewnego czasu uświadomiłem
sobie "ej czemu by nie spróbować". Ten styl najlepiej nam wyszedł w meczu z Deja Reloaded, gdzie
przeciwnicy zostali rozbici aż 10:1.
Jarvis: Grając tym systemem, grało się w ataku i defensywie 3v3. Jak widać, nie radziliśmy sobie w
systemie 3v3 na własnej połowie, gdyż nas po prostu dość łatwo ogrywali.
Klyta: Co powiecie o organizacji takiego turnieju?
SLS: Organizacja była świetna, mimo iż to pierwsza edycja, zawsze mogliśmy wynegocjować dobrego
hosta, pingi często lepsze niż na polskich turniejach, stream i komentarz świetny, więc wielki wielkim
plusem turnieju jest jego organizacja.
DV7: Myślę, że jest to wspaniała inicjatywa dająca możliwość gry z najlepszymi zawodnikami z
Europy. Fajnie, że takie coś powstało.
DeKotti: Jest to bardzo dobra inicjatywa
Piramida z okiem: Nie mam zastrzeżeń.
Random: Świetna organizacja. Nigdy się nie spotkałem z takim spokojem organizatorów.
Podziękowania dla Rafusa, który odwalił kawał murzyńskiej roboty dla nas jak i dla pozostałej trójki
państw.
Jarvis: Organizacja jak najbardziej na plus. Był stream, był komentarz, jest specjalna strona, wszystko
ładnie rozpisane i czytelne. Można pochwalić organizatorów, bo widać wykonali oni bardzo dobrą i
sumienną robotę. Oby więcej takich międzynarodowych turniejów.
Rozdział 3: Wywiad postępem tygodnia.
Nagrodę „postęp tygodnia” w tym numerze otrzymał od nas Onivusi, który zanotował największy
awans w TOP#44.
Klyta: Na początku zgodnie z tradycją – kilka słów o sobie.
Onivusi: Nazywam się Przemek, kocham Kraj Kwitnącej Wiśni i słucham rocka. Mieszkam w Lubinie i
mam 16 lat.
Klyta: Skąd wzięło się te zafascynowanie krajem „kwitnącej wiśni”?
Onivusi: Sam dokładnie nie wiem. Od dzieciństwa lubiłem Japonię, jakoś się to rozwinęło i jestem
teraz typowym Japończykiem.
Klyta: Jak myślisz, jaki krok był przełomowy w Twojej karierze?
Onivusi: Gdy grałem sobie na swoim roomie 4fun tak jak co dzień, wszedł na room Franc, zobaczył jak
gram i spytał się mnie czy chcę dołączyć do drużyny FC Śliwy - oczywiście się zgodziłem. Potem się
spytał czy wiem, co to ZaqHax, wszedłem na stronę, Franc napisał mi, żebym zrobił rooma. Zrobiłem,
zobaczyłem tą wspaniałą grę i już tu zostałem. Uważam, że to był przełomowy krok w mojej karierze.
Klyta: Jesteś z jednej kadr drużyny ZaqHax. Co sądzisz o drużynie „Z” prowadzonej przez
Damiano?
Onivusi: Jeżeli chodzi o grę to jest super. Mamy dobrą defensywę, nigdy nie widziałem takiej klepy w
4on4. Z frekwencją jest trochę słabo (zwłaszcza bramkarzy). Od czasu do czasu popełniamy proste
błędy.
Klyta: Jak w Twoim mniemaniu wypadła pierwsza edycja Ligi mistrzów, zorganizowanej
przez cztery europejskie kraje?
Onivusi: Z tego co "słyszałem" raczej poszło dobrze, osobiście nie śledziłem tego.
Klyta: Jakie cele stawiasz przed sobą? Gra jako podstawowy zawodnik kadry ZaqHax?
Reprezentacja Polski? Czy może coś innego?
Onivusi: Obecnie mój cel to grać w ekstraklasie ZaqHax 1on1. Nic więcej.
Klyta: Kogo gra z naszego forum imponuje ci najbardziej? Dlaczego?
Onivusi: Najbardziej podoba mi się gra so i Piramidy z okiem. Gra so podoba mi się dlatego, że jest
uniwersalny. Potrafi zagrać wszystko, od dobrej klepki po różne „tricki”. Natomiast gra Piramidy
podoba mi się za kreatywność, to co czasem potrafi zrobić z piłką jest niesamowite.
Klyta: Masz wymarzoną aktualizację, którą chciałbyś zobaczyć w Haxballu?
Onivusi: Nie mam.
Klyta: Dziękuje za udzielenie wywiadu, pozdrawiam.
Onivusi: Dziękuje i pozdrawiam.
Rozdział 4: „Starość nie radość”, czyli piłkarska emerytura w
oczach dziadka Woo-Casha.
Zapraszamy na wywiad z najstarszym graczem forum ZaqHax, który ma przyjemność być w elitarnej
randze, tzw. Ekipie.
Klyta: Niedawno postanowiłeś przejść na haxballową emeryturę. Co miało wpływ na twoją
decyzję?
Woo: Powodów jest mnóstwo, ale jak to mówią: "Jeśli powodów jest kilka, to tak naprawdę nie ma
żadnego powodu", i jest w tym trochę racji. Odkąd powstał ZaqHax miałem trzy szczytowe okresy. W
wakacje, na przełomie grudnia i stycznia oraz ostatnio. W żadnym jednak z tych okresów nie byłem
świetny, co najwyżej dobry. W przeróżnych ligach również mam przeważnie same nieudane
przygody. Sądzę zatem, że pewnego poziomu nigdy nie przeskoczę, a ponieważ udało mi się osiągnąć
niedawno jeden z kilku celów - wyrównanie rekordu czystych kont, straciłem motywację do dalszego
starania się. Postanowiłem, więc wycofać się z gry o stawkę, wyłączyć całą presję i grać wyłącznie
wtedy, kiedy mam na to dużą ochotę. Dodatkowym faktem jest to, że lubię grać w dzień, ale nie lubię
grać wieczorami. Nie mieszkam sam, wieczory spędzam robiąc coś z narzeczoną, a wszystkie mecze
są właśnie wieczorem i często musiałem się zmuszać, żeby przerwać coś i przyjść na umówiony
termin. Jak się pokończą sezony z moim udziałem, nie będę już nic musiał.
Klyta: Wróćmy trochę do przeszłości. Co urzekło Cię w magicznej krainie pod szyldem
„ZaqHax”?
Woo: Odkąd zacząłem grać w haxa, brakowało mi miejsca, gdzie mógłbym grać regularnie z ludźmi na
swoim poziomie. Na wszystkich publicznych pokojach grały same "lamy" (że się tak nieładnie wyrażę)
i rzadko się trafiało na kogoś ogarniętego (zresztą do tej pory tak jest). Inicjatywa zaq'a odwróciła
sytuację o 180 stopni. Od pierwszego wejścia na jego pokój używałem innych pokojów tylko wtedy,
kiedy nie było pokoju ZH, a ja miałem wielką chcicę.
Klyta: Co czułeś gdy byłeś częścią kadry ZaqHax, która odnosiła sukcesu na wielu
turniejach?
Woo: Tak prawdę powiedziawszy to tylko raz byłem w pierwszym składzie kadry i to na turnieju,
który nie dotrwał do końca. Jednak pamiętny pogrom w rewanżu z kadrą A 4:0 to było niesamowite
uczucie. Teoretycznie byłem w kadrze, która niedawno wygrała Copę, jednak nie zagrałem nawet
minuty, więc nie utożsamiam się z tym sukcesem, to nie byłoby fair w stosunku do prawdziwych
zwycięzców.
Klyta: Masz taką osobę, z którą się zaprzyjaźniłeś poprzez nasze forum?
Woo: Tak zupełnie zaprzyjaźnić się nie udało się z nikim. Choć z kilkoma osoba rozmawiam przez GG,
więc nasze kontakty są częstsze niż na forum + na roomach. Najbardziej jednak zbliżyłem się do
składu drużyny FC Śliwy - szczególnie Franc, Małysz, onivusi, SzymeX (kolejność alfabetyczna) - są to
osoby, z którymi uwielbiam grać, gadać na konfie, a nawet wydurniać się na głupich mapkach.
Klyta: Jak ocenisz dwa sezony gry pod dowództwem Klyty w lidze 3vs3?
Woo: Jak już wyżej wspominałem, nie miałem udanych przygód ligowych i zespół Klyni nie jest
wyjątkiem. O ile trener starał się ile wlezie, o tyle my graliśmy po prostu słabo. Nie potrafiłem dać z
siebie tyle, ile w meczach 4fun, dlatego większość przegrywaliśmy.
Klyta: Czy Twój wiek przeszkadzał ci w grze? Przyznasz, że to trochę dziwne uczucie
rywalizować z trzynastolatkiem mając drugie tyle na swoim liczniku.
Woo: Nie widząc osoby na żywo, nie zdajesz sobie sprawy, jaka ona jest faktycznie, jak wygląda.
Tworzysz sobie w głowie jej obraz, wykreowany na podstawie rozmów i postów, który tak naprawdę
jest daleki od prawdy. Dlatego też nie mam problemu ze współżyciem oraz z graniem z osobami, z
których 99% jest młodsza, a 50% dużo młodsza, ponieważ w rozmowie ani w grze tej różnicy nie
widać. Jak miałem 17 lat, to też gadałem całymi nocami z facetem chyba po trzydziestce (byliśmy
moderatorami na nieistniejącym już forum) i rozmawialiśmy jak równy z równym.
Klyta: Masz jakieś innowacyjne pomysły, które zaq miałby zrealizować w niedalekiej
przyszłości?
Woo: Jakbym miał, to bym się z nimi podzielił. Nie jestem aż tak twórczy jak zaq. Myślę jednak, że
dobrze by było dla ligi 3v3, gdyby przemyślał mój długi post w jego temacie. Jedno, co mogę zrobić
innowacyjnego, to statystyki, których prawdopodobnie nie porzucę w 100%, mimo że nie będę grać
w lidze. Cały czas myślę nad udoskonalaniem (bądź co bądź uczę się na tym nowych technik
programistycznych, więc jest to łączenie przyjemnego z pożytecznym), więc być może za jakiś czas
uda się przygotować coś lepszego niż obecnie.
Klyta: Co zamierzasz robić po tym jak postanowiłeś zaniechać częstszych odwiedzin na
serwerach? Szukanie pracy czy może coś innego?
Woo: To nie jest tak, że postanowiłem rzucić haxa i szukam sobie nowych zajęć. Po prostu inne
zajęcia mnie w tej chwili bardziej interesują, dlatego nie gram w haxa (a raczej gram dużo mniej), i
dlatego uznałem, że lepiej będzie usunąć się w cień. Co do zajęć, to cały czas szukam pracy, jak coś
znajdę, to ilość mojego wolnego czasu drastycznie spadnie. Póki co gram w inne rzeczy (FM, EU3),
programuję, wczoraj rano np. czytałem książkę przez 2.5h.
Klyta: Dziękuje za udzielenie wywiadu. Do usłyszenia.
Woo: Ja także dziękuję. Na koniec zadam retoryczne pytanie: Czy naprawdę musiałem aż zawiesić
buty na kołku, żeby ktoś chciał przeprowadzić ze mną wywiad?
Klyta: To nie tak. Po prostu Franc miał pomysł, aby zrobić wywiad z najstarszym graczem
na forum, a te dwie sytuacje jakoś dziwnie się zeszły.
Rozdział 5: Być drugim Mourinho – ranking najlepszych
trenerów kadr ZaqHax.
Kolejny ranking, w którym prezentujemy notowanie najlepszych trenerów w historii ZaqHax.
Miejsce 5 – Blox
*Sukces: Copa Haxballita 2 (3 miejsce)
- Pamiętam ten turniej doskonale, gdyż grałem w tej kadrze. Blox podejmował bardzo dobre decyzje,
jednak w półfinale postanowił postawić na mnie, a ja po prostu puściłem dwie bramki w 2 minuty i
nie było szans na wygranie tego meczu. Jego praca to głównie dobre decyzje i ustalanie meczów
dlatego jest dopiero na piątym miejscu.
Miejsce 4 – Viper
*Sukces: Bola Cup (3/4 miejsce)
- Dlaczego jest wyżej od Bloxa? Zdecydowałem tak, dlatego, że Viper świetnie poprowadził mentalnie
tę drużynę. Był ich przywódcą, który budził u nich szacunek. Jego drużyna przegrała najgorzej jak
mogła, bo z genialną Reprezentacją Polski po bardzo dramatycznym meczu. Odstąpił od prowadzenia
kadry V po zakończeniu turnieju.
Miejsce 3 – SLS
*Sukcesy: Copa Haxballita 3 (3 miejsce), Liga mistrzów (ćwierćfinał)
- Wprowadził tzw. Metody treningowe, z których jedni mają powód do śmiania a drudzy uważają to
za doskonałe przygotowanie do spotkań. W turnieju Copa Haxballita jego drużyna przegrała po
bardzo emocjonującym meczu z drużyną PL-HB, natomiast w Lidze mistrzów kadra Y został wręcz
rozgromiona przez niemiecką drużynę Nerdlucks aż 8-4. Ostatnio mniej aktywny i przez niektórych
typowany do dymisji.
Miejsce 2 – Damiano
*Sukcesy: Turniej FifaGejming (1 miejsce), Liga Klubowa: FifaGejming (1 miejsce), Bola cup
(faza grupowa)
- Dlaczego taki trener jest dopiero na drugim miejscu? Już wyjaśniam. Nie obrażając Damiana, ale
dopiero poważna pracę miał w turnieju Bola Cup, ponieważ w pierwszych turniejach nie musiał robić
nic oprócz ustalania spotkań i załatwianiu sparingów. Jednak wygranie takich turniejów to ogromny
prestiż, dlatego Damiano zajmuje drugie miejsce.
Miejsce 1 – so.
*Sukcesy: Copa Haxballita 2 (ćwierćfinał), Copa Haxballita 3 (1 miejsce)
- Moim skromnym zdaniem so był po prostu najlepszym trenerem. Wprowadził inną jakość gry
polegającą na niezwykłym zrozumieniu partnerów oraz udoskonalił system na tzw. kwadrat. Druga
Haxballita nie była dobrym początkiem dla so, ale wtedy przeżywał ogromny kryzys na naszym forum,
więc można to zrozumieć.
Rozdział 6: Trudne Sprawy ZaqHax.
Rozdział 7: Alfabet ZaqHax.
so/syn kangura – dwie niesamowite osoby, które stały się legendami ZaqHax. Pierwszy po
odejściu drugiego zaczął swą hegemonie, która trwała bardzo długo. Po kilku perturbacjach z ich
udziałem, możemy znowu oglądać ich w akcji. Chcę się powiedzieć, że jak za dawnych lat.
Turnieje – na początku istnienia forum były prowadzone niemal codziennie. Niestety – wszystko
co dobre kiedyś się kończy i aktualnie możemy delektować się tylko raz w miesiącu „Wielkim
Turniejem”.
U – najmniej osób z naszego forum ma Nick zaczynający się na tę właśnie literę. Warto dodać, że
jest ich tylko 7 i ani jeden użytkownik nie był w ekipie.
Rozdział 8: [EURO 2012] Mój faworyt: Holandia
Do Euro 2012 pozostało niecałe dwa miesiące, dlatego postanowiliśmy przyjrzeć się uczestnikom tej
prestiżowej imprezy. Na pierwszy ogień poszła Holandia, czyli aktualni wicemistrzowie świata.
1.Sukcesy:
II miejsce w Mistrzostwach Świata: 1974, 1978, 2010.
I miejsce w Mistrzostwach Europy: 1988.
2.Dane reprezentacji:
Przydomek: Oranje
Związek piłkarski: KNVB
Najwięcej meczów w kadrze: Edvin van der Sar (130)
Miejsce w rankingu FIFA: 2
Aktualny trener: Bert van Marwijk
Barwy: pomarańczowe.
3. Eliminacje Euro 2012.
Holendrzy w wspaniałym stylu przebrnęli przez eliminacje, przegrywając tylko z reprezentacją Szwecji
na stadionie Rasunda w Sztokholmie. Gdyby nie ta porażka to byliby obok Niemców oraz Hiszpanów,
trzecią ekipą, która nie doznała porażki w eliminacjach Euro 2012.
4. Rywale w grupie.
Holandia trafiła do „grupy śmierci” gdzie znalazła się z Duńczykami, Portugalczykami oraz Niemcami.
Są to niezwykle trudni rywale, którzy nie będą mieć litości dla wicemistrzów Świata.
Dania – najsłabszy rywal w grupie B. Historia jednak mówi co innego, bo Duńczycy w 1992 r.
niespodziewanie zdobyli Mistrzostwo Europy pod wodzą Richarda Mollera Nielsena. W eliminacjach
do Euro 2012 wyprzedzili Portugalczyków, dlatego nie powinniśmy za żadne skarby skreślać
przebojowych Skandynawów. Gwiazdą drużyny jest utalentowany napastnik - Nicklas Bendtner.
Portugalia – niespodziewanie eliminacje zakończyła dopiero na drugim miejscu i o awans na EURO
walczyła w barażach, pokonując Bośnie i Hercegowinę. Zawodnicy z Półwyspu Iberyjskiego w 2004 r.
zajęli drugie miejsce ulegając w finale Grekom, 1-0. W każdej imprezie uznawana za faworytów,
jednak w ostatnich Mistrzostwach Świata nie poszło im za dobrze i musieli pojechać do domu już po
1/8 finału. W swojej drużynie mają takie gwiazdy jak: Cristiano Ronaldo, Nani, Raul Meireles czy Fabio
Coentrao. Jednak czy taka ilość gwiazd da sukces reprezentacji Portugali? Na tę pytanie odpowiedzą
nam piłkarze już za niecałe dwa miesiące.
Niemcy – jeden z faworytów do wygrania całej imprezy. Aż trzy razy wygrywali Mistrzostwa Europy
a dwukrotnie Mistrzostwa Świata. Reprezentacja Joachima Loewa ma zamiar pokusić się o czwarte
zwycięstwo a na przeszkodzie ma stanąć właśnie Holandia. Niemieccy piłkarze mówią, że to ich czas i
mają zamiar zdominować Polsko-Ukraińską imprezę. Grają perfekcyjny futbol, który można oglądać
godzinami. W defensywie rządzi Philip Lahm, w środku kreować grę ma Mario Goetze a strzelać
bramki powinien skuteczny w tym sezonie do bólu – Mario Gomez.
5. Gwiazdy „Pomarańczowej drużyny”.
Arjen Robben – poprowadził Holandię do wicemistrzostwa Świata w roku 2010 strzelając bardzo
ważne bramki. Niestety w finale postanowił zabawić się w konkurs „marnowanie sytuacji
stuprocentowych” i to właśnie piłkarza Bayernu oskarżono o to, że Hiszpanie dzisiaj noszą dumnie
tytuł Mistrza Świata. W tym sezonie strzelił dotychczas 11 bramek, co napawa optymizmem przed
czerwcowym turniejem.
Robin van Persie – Holender ma najlepszy sezon w swojej karierze. Dzięki niemu Arsenal zajmuje
trzecie miejsce w lidze. To on wraz z Huntelaarem ma być odpowiedzialny za strzelanie bramek
podczas EURO. Nikt nie wyobraża sobie jak by wyglądała linia napadu bez tego zawodnika, ale to nie
jest przecież dziwne, bo jeśli ma się na koncie 26 bramek w sezonie to musi się grać w podstawowej
jedenastce swojej reprezentacji.
6. Przewidywany skład.
7. Podsumowanie.
Jak już wcześniej wspominałem – Holandia jest jednym z trzech faworytów do wygrania Mistrzostw
Europy. Na pewno będzie chciała zrewanżować się za feralny finał MŚ i zemścić się na Hiszpanach. Już
w 2006 roku niektórzy otwarcie mówili, że Holendrzy to jeden z najlepszych zespołów w Europie, ale
brak im stabilności i ułożonego trenera. Potwierdzili to dwa lata później, miażdżąc w fazie grupowej
takie potęgi piłki nożnej jak Francja i Włochy. Również pokazali, że nie zachowali zimnej głowy na
spotkanie z Rosjanami i przegrali po emocjonującej dogrywce. Po tych Mistrzostwach kadrę objął
Bert van Marvijk i to on poukładał grę Holendrów do tego stopnia, że możemy oglądać wspaniałą grę
Holendrów. Na plus także jest to, że w wybornej formie jest Robin van Persie oraz Huntelaar,
natomiast do siebie również dochodzi Arjen Robben, któremu trudno będzie wywalczyć miejsce w
podstawowej jedenastce.
Myślę, że Holendrów stać na wygranie całej imprezy i z pewnością mogą to zrobić. Ba… nawet muszą!
Autorzy tekstów:
Klyta: 3,4,5,6,7,8
Randama: 1
farciarz: 2
Karnego kutasa otrzymuje Franc.