Spalmy swoje statki

9
2012 spalmy swoje statki

description

Wiersze Anioła Pułkownika Buendii

Transcript of Spalmy swoje statki

Page 1: Spalmy swoje statki

2012

spalmy swoje statki

Page 2: Spalmy swoje statki

~ ii ~

spis treści

spalmy swoje statki .................................................................. iii

wszystko, co napędza wiatr ........................................................ iv

wyjście z zielonej nocy .............................................................. v

czynię to, ale podróż odzyskała sens ............................................. vi

fen ..................................................................................... vii

cały jesteś z wiatru, ................................................................ viii

Page 3: Spalmy swoje statki

~ iii ~

spalmy swoje statki,

spalmy, niech pozostanie pustka blogów

i zawieszenie wszystkiego co pałęta się

w etyce z zeszłego sezonu. spalmy, że

świszczy kos i spalmy ciała splecione

po przypadkowej wódce, spalmy białe

piraty, boćki i jantary, spalmy burzowy lot

i spalmy westchnienia, wszystko kurwa spalmy,

spalmy jak pali się stare klisze, flanele i szmaty,

spalmy każde słowo, a potem gadajmy,

że spaliły się same, twierdźmy z największym żalem,

że nie dorósł do skoku lęk, że nie dorosła krew,

że nic nie urosło do spalenia, a trzeba spalić -

zostawmy tylko przerażenie i tę pustkę, którą

wsadzasz do swego statku i w niej wzlatujesz

Page 4: Spalmy swoje statki

~ iv ~

wszystko, co napędza wiatr

chciało mnie dziś wyprosić za drzwi:

wieżyczkowate niebo i kot, i ogród

za podmiejskim domem. tu piłem

wódkę w tamten bosy śnieg, tu

radowała mnie przejrzystość szyb -

myliłem ją z wejrzeniem w Was.

wybrałem podróż, wybrałem kłus

przez winnej góry zbyt niewinną chęć -

taki się sobie jawię coraz mniejszy.

i wszystko, co napędza wiatr składa

skrzydła siadając przy mnie na najniższej

z traw: weź się w garść, radzi. lub jakoś tak

Page 5: Spalmy swoje statki

~ v ~

wyjście z zielonej nocy

zamiast najsmutnego, smutniejszego lęku

ja, że do dwóch miłości dostałem dwie nowe.

dzięki Ci, boziaku, jakoś nie myślałem

że wyjdziemy razem do Dobrego Miejsca.

bo zadajmy teraz: którędy przebiegał

okop piękna? gdzie swołocz wygody

urządziła potrzask? dniało od tych pytań

i ostatnia flara wyblakła nad dumą -

- nie będę się migać od zielonej bramy.

jak do ognia dojrzeć i chłopcem pozostać,

jak ocalić prążki, kołnierze na bakier?

i czy wróci, boziaku, czy wróci tu po Nas

kot umorusany, pisię i gadziora - czy przytuli,

i z kim wyjdzie z księgi do Dobrego Miejsca?

Page 6: Spalmy swoje statki

~ vi ~

czynię to, ale podróż odzyskała sens

w jesienniku na zakolu narwii - pierogi

z gryczaną, ser na słodko z miętą,

sinawa rozmowa w gospodzie i spowiedź,

co całkiem utonęła w deszczu. zdziadziałem.

tak niecnie, że chciałem na głos czytać bunina

jak gdyby można było wrócić światu cięte bańki

i jazdę na kolebającej windzie. dziadku,

nie chcemy jeszcze spać - przekonały mnie

osobiste przeźrocza i wywołały mnie w tu i tam,

i w siedmiu i trzech czwartych podlejszego edenu

na dowód tego, że kłamstwo jest jedyną ostoją

straceńców i mnichów. dziękuję ci kontesso

i tobie milordzie za grę w odwrócone domino -

żegnam się i posapuję w uporczywą mżawkę,

adieu!

kiedy na wiatach siwa mgła nocuje,

(kiedy na stepie siwa mgła nocuje , poprawia bunin), chuj iwan z tobą,

bracie serdeczny, chuj że sino. nie mam

trudności ze znalezieniem wiary - chcę ją porzucić,

uwolnić jaźń od nelsona i ufać przywidzeniu,

tumanowi, bańkom. a potem je zdradzić, więc

Page 7: Spalmy swoje statki

~ vii ~

fen

nie wiem, czy wciąż na mnie czeka białe domostwo

nad ciepłym, sargassowym morzem. we śnie, który

stał się moim dwunastym domem odszedłem już

ciasnym zakrętem na zawietrzną, pod cumulus congestus

nie wiem, czy na mnie czeka biała jak koryncki popiół

dziewczyna. jej włosy w liściach winogron, strugach

po łodzikach, czy czekają na moją dłoń, aż zetrze

je cieniem w popiół szary, ten, na który nie jesteśmy gotowi?

raczej wołają mnie głosy wszystkich spalonych wiatrem,

ich uśmiech, słowa, którym przywrócono wagę. chcę teraz

odejść do ich czarnobiałego świata, zawsze o tym marzyłem,

a teraz tego chcę, panienko w błękicie, zajączku na twardówce

Page 8: Spalmy swoje statki

~ viii ~

cały jesteś z wiatru,

mały książę, usłyszałem, cały jesteś z wiatru.

nie będziesz mieć gazanii, glicynii, ani pnącej

róży, nie będziesz mieć domu i zimą do ogrodu

nie wyjdziesz nigdy boso, by liczyć neptuny -

jesteś tu przejazdem. przejeżdżasz przez serca,

śpisz w nich, przykrywasz się życiem, ale budzisz

w podróży, bo nic co z ziemi, nie wyrasta w tobie:

dziewczyna z jasnym warkoczem, twoje dzieci,

lokaty, teściowie - wszystko w dwunastym domu,

za siódmym irtyszem czeka na ciebie tęskniąc,

ale ty, mały książę, jak już mówiłem cały jesteś

z wiatru. i tylko wiatr kochasz, głupio i na próżno

Page 9: Spalmy swoje statki

wiersze: anioł pułkownika buendii

grafiki: przemek łośko pierwsza strona okładki: blue tale 7 ostatnia strona: pułkownik buendia