Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

79
Tadeusz Różewicz KARTOTEKA ROZRZUCONA Prolog (To się zaczęto 28 września 1992 roku) BOHATER (przed kurtyną) Od jutra się zmienię Tak! od jutra a więc od jutra jest to postanowienie do którego się przygotowa przygotowywa... no! nie! tak nie można dalej żyć a także bliżej a więc jest to postanowienie do którego wprawdzie przygotowy a raczej się przygotuję nie przygotuję tylko przygotowuję od wielu lat a nawet przygotowywuję się i wreszcie dziś nieodwołalnie postanowiłem że od jutra się zmienię tak sobie postanowiłem dziś w nocy po przebudzeniu przed zaśnięciem czytałem w książce tytułu nie pamiętam a może to była księga Tadeusz Różewicz, ur. 1921, dramatopisarz, poeta. Dialog publikował nieomal wszystkie jego utwory dramatyczne poczynając od debiutu - Kartoteki (nr 2/1960). Kartoteka rozrzucona jest rezultatem prób prowadzonych przez autora z aktorami Teatru Polskiego we Wrocławiu (pisze o nich w tym nume- rze Maria Dębicz); scenariusz nie jest przeznaczony do realizacji.

Transcript of Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

Page 1: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

Tadeusz RóżewiczKARTOTEKA ROZRZUCONAProlog

(To się zaczęto 28 września 1992 roku)BOHATER (przed kurtyną) Od

jutra się zmienię Tak! od jutra

a więc od jutrajest to postanowieniedo którego się przygotowaprzygotowywa... no! nie! tak nie możnadalej żyća także bliżej

a więc jest to postanowieniedo którego wprawdzie przygotowya raczej się przygotujęnie przygotuję tylko przygotowujęod wielu lat a nawet przygotowywuję się

i wreszcie dziś nieodwołalniepostanowiłemże od jutra się zmieniętak sobie postanowiłem dziśw nocypo przebudzeniu

przed zaśnięciem czytałem w książce tytułu nie pamiętam a może to była księgaTadeusz Różewicz, ur. 1921, dramatopisarz, poeta. Dialog publikował nieomal wszystkie jego utwory

dramatyczne poczynając od debiutu - Kartoteki (nr 2/1960). Kartoteka rozrzucona jest rezultatem prób prowadzonych przez autora z aktorami Teatru Polskiego we Wrocławiu (pisze o nich w tym numerze Maria Dębicz); scenariusz nie jest przeznaczony do realizacji.

Page 2: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

TADEUSZ RÓŻEWICZże można iść w dwóch kierunkach dobry: strona prawa przód i góra zły: strona lewa tył i dół

ale dziś już za późnoaby stronę lewą zamienić na prawątył na przód też nie będzie łatwood biedy dół mogę zmienić na góręnawet leżąc w łóżkuprzyjdzie mi to łatwiejniż przy stole lub stolikulub na wieczorze poetyckim„przy świecach"pęknę ze śmiechu

i jeszcze czytałem w tej księdzeinne słowadobro złojasność ciemnośćmądrość głupotapiękno brzydotawysokość niskośćciepło chłódsiła słabość

autor może filozof a nawet prorok nie pamiętam bo zasnąłem napuszczał te słowa na siebie szczuł na siebie

z jego wysokiej gadaniny wynikało żemuszę zło wymienić na dobro ciemność na jasność głupotę na mądrość brzydotę na piękno niskość na wysokość chłód na ciepło słabość na siłę

jeśli tego nie dokonam to nigdy się nie zmienię na lepsze

ale przecież nie mogę tego dokonać w łóżku przed zaśnięciem

ta zmianamusi się dokonać nie tylko we mniebo tego nikt nie zauważya jeśli nie zauważyto nie będzie wiedział że się zmieniłem

Page 3: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

KARTOTEKA ROZRZUCONA

nawet ja sam mogę nie zauważyć że się zmieniłem z gorszego na lepsze

jakże daleko odbiegamod tematuwróćmy do naszych baranówwracam więcdo moich baranówdo czarnych baranówi do białych baranówi do pierwotnego tekstuz 28 września 1992 roku

wstałem i usiadłem na krześleprzy biurku

„tu się nowe życie rozpoczyna"

Vita Nuova

To się zaczęło 28 września 1992 roku (a dziś mamy już sobotę 7 listopada) a zaczęło się tak:powiedziałem (sobie) „od jutra się zmienię" wprawdzie „jakiś Głos" powiedział „czemu od jutra" zmień się dziś"

zawsze są dwie możliwości można się zmienić na lepsze albo na gorsze

oczywiście ja chciałem się zmienić na lepsze

ale się nie zmieniłem

zamiast czytać „Króla-Ducha" oglądałem „Dynastię"

zamiast myśleć o zbawieniu duszy czytałem gazety

zdaje mi sięże już się nie zmieniędo końca życia

bo mamy już pierwsze dnilata 1993 roku

a ja... (ale to już moja tajemnica)

Page 4: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

Na scenie szpitalny wózek. W wózku siedzi Bohater I już bardzo stary, ma długą brodę. Obok wózka - kroplówka przenośna; Bohater może ją nosić, kiedy wstaje. W odległości 7,5 metra od wózka stoi łóżko. W łóżku leży Bohater H okryty kołdrą, wystawia tylko rękę, koło głowy ma damską stopę (bosą, z polakierowanymi na czerwono paznokciami). Z drugiego końca kołdry wystaje stopa Bohatera II i czasem pojawia się kobieca dłoń (ręka) - mogą być pierścionki. Na scenie są wypchane psy, które szczekają. Psy biorą udział we wszystkich (prawie) scenach.Po obu stronach wózka stoją Rodzice. Mówią do siebie nad głową Bohatera I. Przy łóżku Bohatera II też stoją Rodzice. Ojciec „w głowie", Matka „w nogach" Bohatera II.Psy przestają szczekać. Rozlega się cicho, ale wyraźnie piosenka Fogga „Siwy włos".

BOHATER I To jest moja ręka. Ruszam ręką. Moja ręka. Moje palce. Mój palec! (ogląda palec) Aha, jak to było??... Moja żywa ręka jest taka posłuszna. Robi wszystko, co pomyśli głowa, (drapie się) To będzie kciuk, a to palec wskazujący, a to środkowy, ale jak się nazywa ten mniejszy od środkowego w stronę małego palca... nie pamiętam... moja głowa... a! serdeczny, serdeczny... mój palec serdeczny...

WNUCZKA (w dżinsach i kurtce sportowej) Dziadek! Niech Dziadek mi opowie o wojnie. Bo mamy napisać wypracowanie o tym, jak Zakon Krzyżowy brodził we krwi północnego pogaństwa.

BOHATER II (gładzi kobiecą stopę) To jest moja ręka... moja noga, moja nóżka... moje paluszki u nóżki.Matka i Ojciec mówią głosami „teatralnymi", sztucznymi, „przeżywają tekst."

MATKA II Nie trzymaj rąk pod kołdrą. To brzydko i niezdrowo.OJCIEC II Co z niego wyrośnie, jak będzie się tak długo wylegiwał... Wstawaj,

Chłopcze.MATKA II Ma czterdzieści lat i jest dopiero posłem na sejm...OJCIEC II Osłem!

Tu Rodzice mówią głosami zwykłymi. Matka wpada w ton „pieszczotliwy". U stóp Bohatera I siedzi Wnuczka.

WNUCZKA Dziadek...BOHATER I Co?WNUCZKA Ja chyba mam AIDS.BOHATER No to co? Ja też mam.WNUCZKA Dziadek...BOHATER I Co?WNUCZKA Może załóżmy fundację.BOHATER I Fundację?WNUCZKA Mam już numer konta w Bezpiecznej Kasie Oszczędności. Uważaj l ,2, 3,

8,6, przez 2,3,4,5,7,1,8,9,12. Powtórz.BOHATER I Co? 2,3,8, l przez 12,9,7,6 coś tam łamane spuszczam dodaję. Pojawia się

Skin.OJCIEC I (do Matki I „nad głową" Bohatera I) Ręczę ci, że on się brzydko pod kołdrą

bawi. Sam ze sobą.WNUCZKA Dziadek? Wolisz skinów czy punków?BOHATER I Co? Co to jest? To?WNUCZKA On jest skinem. To mój chłopak.BOHATER I Co, co? Tak krótko ostrzyżony to skin. Skin

zabiera Bohaterowi I czapkę.

Page 5: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

BOHATER I Zabrał mi czapkę.SKIN Tusia, Tusia, ha, ha, ha.BOHATER I Co, on ma chrypkę?SKIN Chciałem ją... prosić o rękę.BOHATER I (do Wnuczki) Pokaż rękę. Nie nogę. To za wcześnie. Podaj rękę...MATKA I Pleciesz! Przecież tam jeszcze ktoś leży pod kołdrą. Zdaje się, że kobieta.OJCIEC I Oszalałaś! Siedmioletni chłopiec... Wczoraj wyciągnął mi złotówkę... Zerżnę

mu skórę! Przy tym wyjada cukier z cukiernicy. Sytuacja między Bohaterem I, Wnuczką i Skinem.

MATKA I Ależ on ma kolegium! Referat i koreferat!OJCIEC I Ukradł mi złotówkę. Gdyby powiedział: „tatusiu, proszę cię o złotówkę, chcę

sobie coś kupić", dałbym. To musi być ukarane!SKIN Chciałem prosić o jej rękę. O błogosławieństwo!WNUCZKA Miałeś ciężkie dzieciństwo?BOHATER I Co? ,MATKA I Ciszej! Śpi.OJCIEC I W kogo on się wdał?MATKA Zygota moja! Złota! Kochana Zygotka! Zigu, zigu, zig! Jak to sobie lula

dzidziuś lulaj moje Złotko moja ślicznotka, Zygotko... Ile to zgryzoty... biedne serce matki!

BOHATER II (wychodzi z łóżka) Dziękuję ci, że mnie donosiłaś, Mamo, dziękuję. (całuje ją po rękach, klęka) Dzięki, żeś mnie nie zabiła jakimiś potwornymi na-rzędziami, drutami, na których robisz szale i pończochy, albo pogrzebaczem, (zwraca się do publiczności) któż teraz wie, jak wygląda pogrzebacz, no kto?! (groźnie) kto? (znów przyklęka) Dzięki ci, że mnie nie usunęłaś dziadkiem do orzechów... A ten (wskazuje Ojca palcem wskazującym) ten Herod! Ten morderca, namawiał, żebyś mnie usunęła, wyskrobała... Egoista. Sam chciał zajadać się kiełbasą suszoną krakowską i litewską, pić nalewkę... i koszenie piwo...

OJCIEC II Synu mój, czy nie rozumiesz, że byłeś dzieckiem niechcianym!BOHATER II Zyg, zyg! marchewka! („skrobie" Ojcu pod nosem marchewkę) Chciałeś

mi odjąć życie! Morderco poczętego... nie chcę takiego Tatusia i już...BOHATER II (robi Mamie owacje, nosi na rękach itd.) Dzięki tobie

mogę podziwiać wschody i zachody słońca Kwiaty śnieg piersi dziewcząt Jestem taki szczęśliwy mamo że jestem bo co by było jakby mnie nie byłoRodzice Bohatera I. Matka przykłada palec do ust. Stoją nad łóżkiem. Ojciec zerka na zegarek kieszonkowy.

OJCIEC I Tak, już najwyższy czas!Matka l spogląda porozumiewawczo na Ojca.

OJCIEC I Widzisz, Władku... musimy pomówić o pewnych...MATKA I Tadku...

Wnuczka reaguje zgodnie z tekstem Ojca l.OJCIEC I Widzisz, Tadziu, chcę z tobą pomówić dzisiaj jak z mężczyzną. Cóż, lata

lecą... zapewne zauważyłeś w swym organizmie pewne niepokojące zmiany. Broda ci twardnieje i gęstnieje, włosy na głowie wypadają, głos grubieje... Czasem miewasz zapewne sny, przebudzony myślisz o różnych rzeczach...

MATKA I (z rozrzewnieniem dotyka ramienia Ojca I) Pamiętasz, Kornelu, jeszcze nie tak dawno pokazywałeś mu okienko, przez które go bociek wrzucił do naszego mieszkania... biedne my, matki...

WNUCZKA Dziadek, co to jest bociek?

Page 6: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

BOHATER I Ptak.WNUCZKA Co on wrzuca do mieszkania? BOHATER I Dzieci.

Wnuczka puszcza bańkę z gumy balonowej.OJCIEC I Widzisz, dziecko, celem życia jest utrzymanie życia. Najpierwotniejszym

sposobem życia jest rozmnażanie bezpłciowe. Rozmnażanie następuje przez dzie-lenie lub pączkowanie. Osobnik dzieli się zazwyczaj na dwie części lub też rozwija się na nim rodzaj pączka, który po pewnym czasie odpada, tworząc nowe indy-widuum. W tym czasie Matka II zbliża się do Ojca II zajętego psami.

MATKA I Nigdy mi o tym nie mówiłeś...OJCIEC I Słynne jest dzieworództwo mszyc. Nie mniej ciekawą jest partenogeneza

wirczyków...CHÓR STARCÓW - BOHATER I Kozioł

koziołek koziorożec kozodój kupa kupała kuperWnuczka puszcza ponownie bańkę.Ojciec I spogląda na zegarek i podchodzi bliżej do Matki I tuz między łóżkiem a wózkiem z boku. Ojciec II zbliża się do łóżka Bohatera H, Matka II zostaje wśród psów.

OJCIEC I Nie należy tu oczekiwać drobiazgowego opisu zewnętrznej mechaniki miłości u wszystkich gatunków zwierząt. Zajęłoby to dużo miejsca i zresztą byłoby uciążliwe i nieciekawe. Wśród świerszczów samiec posiada aparat muzyczny, sa-mica zaś obdarzona jest organem słuchu, który mieści się na tylnych nogach. Tak samo u koników polnych jedynie samiec może wydawać dźwięki. Czy dźwięki te to wołania miłości?

MATKA I Nie wiem.OJCIEC I (spogląda na zegarek) Komu w drogę, temu czas... Najlepiej, Wacku, me

myśl o głupstwach.Ojciec I pochyla się nad śpiącym Bohaterem I, całuje go w czoło. Rodzice wychodzą pod rękę przez bramę Szkoły Wdzięku, za nimi podąża Ojciec II, zaś Matka II będzie obserwować następną scenę stojąc u nóg łóżka.

BOHATER II Szkoda, że spałaś. Ojciec tu ciekawe rzeczy opowiadał.SEKRETARKA Więc ty masz ojca? Jakie to dziwne.BOHATER II I matkę.SEKRETARKA Cha, cha, cha, cha! (to znaczy: śmieje się)BOHATER II Z czego się śmiejesz?SEKRETARKA Nie mogę sobie ciebie wyobrazić w kształcie embriona. Więc byłeś tyci

jak mój paluszek?!BOHATER II Tyci...SEKRETARKA A potem ssałeś pierś?BOHATER II Byłem karmiony z butelki.SEKRETARKA I kupki robiłeś, maleńkie złote kupeczki. w pieluszki... A wąsy? Kiedy

ci wyrosły wąsy, broda... Bohater II maca się po brodzie.BOHATER II W poniedziałek.SEKRETARKA O, jakim to grubym głosem mój kogucik mówi...

Page 7: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

BOHATER II Biedny ojciec...SEKRETARKA Biedny?! Opowiedz mi o twoim starym.BOHATER II (wiersz!!!)

Gdyby mój ojciecbył kapitanem okrętubiskupemgdyby miał szablę gwiazdę wstęgę stolec koronęgdyby odkrył Amerykęzdobył szczytgdyby jednym słowemróżnił się choć trochęod zwykłych szarych ludzi SEKRETARKA Mój

złoty, ludzie nie są szarzy! BOHATER II...gdyby się różniłod tych zwykłych szarych ludzigdyby był ludożercąMadonnąastronautą

Ale on był małym urzędnikiemw powiatowej mieścinietakim jak jajak tyjak my wszyscyKrótka pauza.

BOHATER II Tacy ludzie odchodzą szybko. Zapomina się o nich. Wyjdziecie stąd i zapomnicie o mnie. Prawda? Już zapominacie. Sekretarka bierze do ręki jabłko.

BOHATER II Kiedy byłem małym chłopcem, marzyłem o tym, żeby zostać strażakiem. Chciałem mieć błyszczący hełm, pas, toporek. Zdawało mi się, że z płonącego domu wynoszę znajomą dziewczynkę, że wszyscy mnie podziwiają, dziękują, przypinają medal. Biegałem po podwórku z rozwartymi ramionami, (rozkłada ramiona i buczy jak motor) I wtedy zdawało mi się, że jestem samolotem i lotnikiem. Byłem też małym źrebaczkiem... Kiedy zacząłem chodzić do szkoły, zmieniły się moje marzenia, chciałem być podróżnikiem, milionerem, poetą albo świętym.

SEKRETARKA A teraz?BOHATER II Teraz zawsze jestem sobą. Długo wędrowałem, zanim doszedłem do

siebie.SEKRETARKA Do siebie? Jak tam wygląda? Co tam jest?BOHATER II Nic. Wszystko jest na zewnątrz. A tam są jakieś twarze, drzewa, obłoki,

umarli... ale to wszystko tylko przepływa przeze mnie. Widnokrąg jest coraz mniejszy. Pauza.

BOHATER II Najlepiej widzę, kiedy zamknę oczy. Z zamkniętymi oczyma widzę miłość, wiarę, prawdę... Sekretarka komentuje milczeniem.

BOHATER II Tak, to tak jest...SEKRETARKA (podaje Bohaterowi II jabłko) Zjedz... skuś się... Zasnął... (do siebie)

Mężczyźni są strasznie dziecinni. Ciągle dążą, a jak już dotrą do celu, rozpaczają. Spieszą się, mordują. Nigdy by w nich nie dojrzał płód. Są nieuważni. Za-

Page 8: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

den z nich nie uchroni przez dziewięć miesięcy owocu. Jak to dobrze, że mydźwigamy i rodzimy życie... Oni są urodzonymi abstrakcjonistami. W tym jestśmierć, (uśmiechnęła się, bierze z ręki Bohatera II jabłko) BOHATER II (budzi się

nagle) Stój! Stój! Kto idzie? Stój, bo strzelam. Halt! SEKRETARKA Konferencja dopiero za dwie godziny, ale trzeba się przygotować.

Ja zaraz pana przygotuję na wszystko.Wystrzał. Reagują obaj Bohaterowie. BOHATER II Idioci. Znów wojna?

SEKRETARKA Nie, panie dyrektorze, to córki księżnej Monako powiły trojaczki!W związku z tym w całej Polsce urządza się żakinady, dziecinady i tak dalej. Odszczytów Tatr do sinego Bałtyku. BOHATER II Ale dlaczego u nas? Księżniczki w

Monako żyją! SEKRETARKA To jest bez znaczenia. Stu naszych młodych działaczy dla uczczenia

wybiera się na hulajnogach do Wiednia. Inni składają ślubowanie czystościprzedmałżeńskiej! BOHATER II (patrząc w sufit) Matołki.Pauza. BOHATER II Idioci.Pauza. BOHATER II (coraz głośniej) Kretyni, pawiany, gnojki, złodzieje, oszuści,

pederaś-ci, astronauci, onaniści, sportowcy, felietoniści, moraliści, krytycy, bigamiści.Pauza. BOHATER II Leżę. Leżę! Szefowie rządów i sztabów pozwolili mi leżeć i

patrzeć wsufit. Sufit. Piękny, czysty, biały sufit. Kochani są ci szefowie. Można spędzićspokojnie niedzielę.Znika Sekretarka.

DZIEWCZYNA Proszę ptysia.BOHATER II (jakby zawstydzony. Mówi do siebie) No, tak. Co tam. Można i tak. DZIEWCZYNA Ptysia proszę... BOHATER II (do widowni) Kiedy jeszcze żyłem... doprawdy, będziecie zgorszeni...

będziecie znudzeni, ubawieni tym opowiadaniem. DZIEWCZYNA Proszę ptysia i pół czarnej.

Psy; szczekanie ich w trakcie trwania dialogu to się pojawia, to zanika BOHATER II Dlaczego pół?DZIEWCZYNA Pan nie rozumie, czy ja źle mówię po polsku? BOHATER II Pani nie jest Polką?... DZIEWCZYNA Meine Hobbies: Reisen, Bücher, Theater, Kunstgewerbe... ich suche

auf diesem Wege einem frohmütigen und charakterfesten Lebensgefährten... ichbin vollschlank, keine Modepuppe...

BOHATER H Pani jest Niemką? DZIEWCZYNA Tak.BOHATER II Bardzo mi przyjemnie, widzi pani, muszę pani wyjaśnić, że zaszła po-

myłka. DZIEWCZYNA Ah,so?! BOHATER II To jest prywatne mieszkanie. Ja tu mieszkam... Muszę go wyczesać...Oczywiście, bardzo mi miło... dobry piesek... proszę się nie krępować. Muszę pani

powiedzieć... du bist wie eine Blume... DZIEWCZYNA Więc to nie jest „Krokodil"? BOHATER II Wy młodzi nie zdajecie sobie sprawy... ile pani ma lat? DZIEWCZYNA Osiemnaście... ale tu było otwarte... widziałam różnych panów, panie; rozmawiali, pili kawę...

Bohater II bierze ją za ręce. Dziewczyna uśmiecha się do niego.

Page 9: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

BOHATER I i BOHATER II (mówią razem albo na przemian) Wy młodzi wszystko potraficie wyśmiać... może zresztą tylko tak was przedstawiają skretyniali żurna-liści... ja mam do was zaufanie... Mam do pani prośbę. Proszę o kilka minut... Chcę pani powiedzieć... pani mówiła po niemiecku. Czy pani jest Niemką? Tak. Właściwie nic ciekawego nie mam do powiedzenia. Proszę nie myśleć, że chcę panią uwieść, wpakować do łóżka...

DZIEWCZYNA Rzeczywiście tu stoi łóżko, naprawdę przepraszam, nie zauważyłam.BOHATER I i BOHATER II Boże! Żeby tylko pani mnie zrozumiała. To wszystko jest

takie proste. Zabiorę pani kilka minut i odejdę, ale mam obowiązek coś pani powiedzieć, a pani ma obowiązek mnie wysłuchać. Chcę powiedzieć, że to dobrze, że pani j e s t. Że pani jest na tym naszym świecie, taka właśnie, że ma pani osiemnaście lat, takie oczy, usta, włosy i że pani się uśmiecha. Tak powinno być. Tak właśnie powinno być. Młoda z czystą, jasną twarzą, z oczyma, które nie wi-działy... nie widziały. Chcę tylko jedno powiedzieć: nie czuję do pani nienawiści i życzę szczęścia. Życzę, aby pani tak się uśmiechała i była szczęśliwa. Widzi pani, ja jestem uwalany w błocie, we krwi... pani ojciec i ja polowaliśmy w lasach.

DZIEWCZYNA Polowali? Na co?...Pojawiają się psy „niemieckie" - „wrzask przeszłości": na tle szczekania psów nieartykułowane okrzyki, „Raus!", „Alles mus".

BOHATER I i BOHATER II Na siebie. Z karabinami, ze strzelbami... nie, nie będę opowiadał... teraz lasy stoją ciche, prawda? Cicho jest w lasach. Proszę, niech pani się uśmiechnie... W tobie jest cała nadzieja i radość świata. Musisz być dobra, czysta, wesoła. Musisz nas kochać. My wszyscy byliśmy w strasznej ciemności pod ziemią. Chciałem jeszcze raz to powiedzieć: ja, dawny polski partyzant (albo:) wnuk polskiego partyzanta, życzę pani szczęścia. Życzę szczęścia waszej młodzieży, tak jak naszej. Proszę się ze mną pożegnać. Już się nie zobaczymy. Wszystko to wyszło jakoś śmiesznie. Jak głupio, jak strasznie głupio. Czy nie można nic powiedzieć, wyjaśnić drugiemu człowiekowi. Nie można przekazać tego, co jest najważniejsze... Zabiorę panią do Krzyżowej. A może pani woli Westerplatte?Jest chwila ciszy. Znów cisza. Z megafonu wydobywa się nieartykułowany krzyk. Na tle szczekania tekst nagrany. Potem wyraźniej słowa: „Aufstehen! Aufstehen!" Bohater I wstaje. Stoi przy krześle „na baczność". Dziewczyna, jakby nie słyszała tego wrzasku, patrzy ze zdziwieniem na Bohaterów. Raus! Alles raus!Maul halten, Klappe zu, Schnabel halten! Willst du noch quatschen? Du hast aber Mist gemacht! Du Arschloch, Schweinehund, du Drecksack! Dziewczyna odchodzi ciągnąc za sobą psa.Autor proponuje, żeby nie była to konstrukcja „klockowa". Nie układać scen obok siebie, niech każda scena organicznie „wyrasta" z poprzedniej. Jedna osoba tworzy spójnik, jest świadkiem tego, co działo się w scenie poprzedniej. Ta postać przejmuje rolę prowadzącą. Ze sceny z Niemką „wyłania się"

B a z a r

Słychać język niemiecki: „handel podrobami".... potem rosyjski: handel wódką, plutonem, łodziami podwodnymi, rakietami i czym się da... czeski, rumuński, polski...

Page 10: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

Na proscenium siedzi Myśliciel w pozie rzeźby Rodina. Może przeliczać kursy walut. Po Bazarze krąży Dziennikarka, zadaje pytania, do których wykorzystuje fra-gmenty ze „Spiegla"...__________________________

Ile możesz dostać za kawałek siebie?1. Włosy - 30 marek za 30 gramów. Wszystkie włosy - 150 marek.2. Oczy - rogówka a 6000 marek.3. Krew - plazma -30 marek za 0,5 litra.4. Serce - 20 000-30 000 marek.5. Mleko matki -15 marek za 0,5 litra.6. Wątroba (cała lub kawałek) - do 225 000 marek (człowiek ma tylko jedną wątrobę, cena zależy od pilności zabiegu)7. Nerki - za sztukę - od 25 000 do 75 000 marek (Konarski twierdzi, że można wynegocjować znacznie więcej)8. Komórki jajowe - 3 000 marek za kilkaset sztuk.9. Tkanki płodu -1800 marek za 0,5 kg.10. Szpik kostny - do 15 000 marek.

Page 11: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

celu do Re-publiki Federalnej Nie-miec. Często ze zwerbo-wanymi przez siebie daw-cami nerek. Jedna taka transakcja,      zwłaszcza gdy pilna, to plus-minus 100 tyś. marek. Dwie trzecie tej sumy otrzymuje daw

ca nerki. Pan Ro-bert dzieli się resztą z nie-mieckimi lekarzami. Ile mu zostaje na czysto? On, rzecz jasna, nie zdra-dza swych tajemnic han-dlowych. Niemieckiemu dziennikar

zowi z „Der Spiegla" przyznał, że do tej pory dokonał około stu takich transakcji. Licząc więc tylko 10 procent pro-wizji, zarobił co najmniej jeden milion marek.

- Nerki to najlepszy interes -mówi z rozbraja-jącą szczeroś

Page 12: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

cią.Do

popularnych gazet daje się zwykłe ogłosze-nie w rodzaju: „Sprzedaż nerki na Zachodzie ułat-wi..." Można też odpowie-dzieć      na    ewentualny anons dawcy: „Za załat-wienie płatnego prze-szczepu

na Zachodzie dam wysoką prowizję". Adresy i telefony prywat-nych (wyłącznie!) klinik w Niemczech wyszukuje się

w książkach telefonicz-nych. Potem wystarczy nadać fax. Odpowiedzi mogą być rzecz jasna różne. Ale zawsze znajdą się tacy - także wśród lekarzy, dla których chęć zdobycia dużych pienię-dzy

Page 13: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

jest silniejsza niż wszystkie kodeksy etyki razem wzięte. Oni właśnie odpowiadają pozytyw-nie na ofertę naszego przedsiębiorczego rodaka.

Niemieccy biorcy pol-skich nerek to wyłącznie bardzo zamożni ludzie.

A

kim są Polacy, któ-rzy oferują swe własne nerki do sprzedaży?

To są ludzie, którzy nie mają pieniędzy, albo ma-ją tylko bardzo mało pie-

niędzy, a muszą wyżywić rodzinę. Albo inni, chcą stanąć na nogach, a nie mają ani grosza. Nie chcą robić lewych intere-sów, wolą raczej sprzedać nerkę i zdobyć w ten sposób jakiś kapitał napoczątek. Znam paru, którzy potrafili z

Page 14: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

niego coś zrobić.

— Czy nie miał pan nigdy skrupułów myśląc o tym, że kupczy pan orga-nami młodych,

zdrowych ludzi? - pytał dalej dzien-nikarz prestiżowego tygo-dnika niemieckiego.

Tu nie chodzi o moje skrupuły. Musi pan na to tak spojrzeć: ja poma-gam obu stronom. Daw-com i biorcom.

D

-                Idziemy kupić kompot od Rosjan. Je-

ROSYJSKI KOMPOT den z narkomanów za 80

tysięcy godzi się zostać naszym przewodnikiem. Na

pewno nie jesteście z policji? - dopytuje się.

Jest środa, późne popołudnie, Starówka - stałe miejsce spotkań warszawskich ćpu-ów.

nów.

Page 15: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

Chudy, drobny 20-latek jest zaćpany, chwieje się na nogach, czasem „odpływa". Jego obawy słabną, gdy dostaje pieniądze - godzinę wcześniej za dwa centymetry kompotu zapłacił zegarkiem. Teraz koniecznie chce go odzyskać.

- „Ruscy" mają kiepski „towar", przychodzą tu rano, jak ludzie są na głodzie i kupują byle co, żeby przyćpać - opowiada. Przyznaje, że sam dwa razy kupił od nich narkotyk.

Rosyjscy handlarze są bardzo ostrożni i trudno ich spotkać. Nasz informator co chwi la zaczepia grupy przechodzących ulicą narkomanów.

- Będzie trudno - tłumaczy - pewnie już wszystko sprzedali. W czasie dwugodzinnych poszukiwań spotykamy dwóch nieprzytomnych, kompletnie zaćpanych ludzi. Nasz przewodnik przeszukuje im kieszenie.

Wreszcie spotykamy pierwszego Rosjanina.

MYŚLICIEL (To może czytać Myśliciel. Może to być intermedium.)

SPÓR O KOSZERNĄ WÓDKĘSpór o koszemą wódkę stał się jednym z

elementów toczącej się od 1989 r. „wojny" rabinów. Jeden z nich — Wawa Morejno twierdzi, że drugi — Menachem Joskowicz nie ma praw do wystawiania świadectw koszemości. Gra toczy się o spore pieniądze, bo koszenia wódka cieszy się dużym powodzeniem, a firmy ją produkujące płacą rabinom za certyfikaty. __

Tajemnica koszemości wódki leży w źródlanej wodzie, dobrej jakości surowca i rabinac-kim certyfikacie. Gorzelnia produkująca koszemą wódkę musi się trzymać ściśle starych receptur. Koszemość żytniówłd, twierdzą niektórzy, można zawsze zakwestionować, bo dokładne skontrolowanie zbożowego ziarna nie jest możliwe. Przebierać każde ziarno może tylko Kopciuszek. Wedle niektórych Żydów, prawdziwie koszemy jest tylko paschalny bimber ze śliwek lub ziemniaków. Ale o koszemości stanowi w ostateczności wystawiany przez rabina certyfikat

Koszemy interesProdukcję wódek koszemych w Polsce

rozpoczęto w kwietniu 1988 r. Rok wcześniej zawiązana została spółka „Polnisskosher", w której udziały miał stanowiący wtedy jedność Polmos i fundacja Keranot z Uechtensteinu.

Sytuacja skomplikowała się w zeszłym roku po podziale Polmosu na 25 mniejszych samodzielnych przedsiębiorstw. Inne zakłady polmosowskie zorientowały się, że w czasach, kiedy żytnia, polonez i wyborowa stoją i kurzą

się na sklepowych półkach, ratować można się wyrobem i sprzedażą koszemej.

Od pomysłu do jego wykonania był tylko krok — Warszawskie Zakłady Przemysłu Spi-rytusowego Polmos podpisały umowę z żydo-wską kongregacją (następczynią gminy wy-znania mojżeszowego). Zgodnie z umową świadectwa koszemości wódki z zakładu przy Ząbkowskiej ma wystawiać naczelny rabin Menachem Pinhas Joskowicz. Polmos z Ząb-kowskiej zobowiązał się przekazywać w za-mian pewną kwotę pieniędzy na rzecz żydow-skiej gminy.

Jakie to będą pieniądze, nie chce zdradzić nikt W prasie pojawiają się różne opinie. Pub-likujący w „Globie 24" Radosław Piszczek (notabene rzecznik prasowy fundacji Nissenbau-mów) pisał nawet o kwocie 1000 zł od nalepki.

Warszawska koszenia stała się przyczyną sporu. Rabin Morejno, nie uznając rabinackich praw Joskowicza, nie akceptuje jego świadectwa koszemości. Tadeusz Gutowski z Polniss-kosher skarży się, że złamany został punkt piąty umowy zapewniający jego firmie wyłączność na produkcję koszemej wódki. Zbigniew Bacław z Polmosu uważa jednak, że umowa o wyłączności obowiązywała w innych czasach, a wolny rynek narzuca własne prawa.

Gdzie dwóch się bije, koszemą traciNiedawno koszemą wódkę zaczęły produ-

kować postpolmosowskie zakłady w Białym-stoku. Certyfikat wydaje jej rabin z Izraela.

Page 16: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

Także fundacja Nissenbaumów przygotowuje          holu pójdą na cele statutowe fundacji — rato-się do własnej produkcji koszemego alkoholu              wanie świadectw kultury żydowskiej. - we wrześniu ruszy prawdopodobnie rozlew-                Wszyscy zgadzają się, ze zbyt wielka ilość nią w Bielsku Białej. Jak zapewnia rzecznik                    koszemej wódki na rynku wpłynąć może źle fundacji Piszczek, dochody ze sprzedaży alko-          na jej markę i jakość oraz zmniejszy popyt.

Bohater I milczy.CHŁOP Pan podchorąży mnie nie poznaje?BOHATER I Nie.CHŁOP W oddziale partyzanckim wołali na mnie Wrona.BOHATER I Ludzie, dajcie mi spokój z tą przeszłością.CHŁOP Pan się na ludzi gniewa?BOHATER I Nie wiem, nie chce mi się gadać. Muszę tu w teatrze gadać bez przerwy.CHŁOP Pan podchorąży mnie już zabył.BOHATER I Zostawmy te stare historie.CHŁOP Ano, to już pójdę, śnapsa by tu gdzie kapki nie było?BOHATER I W szafce stoi butelka i szklanka.

Chłop nalewa sobie pól szklanki wódki. Wypit. Wziqłz łóżka czerwone jabłko.BOHATER I Był rolmops, ale go zjadł ojciec.CHŁOP Pewnie, co śledź, to nie jabłko. To ma pan ojca?BOHATER I Właśnie.CHŁOP To pan podchorąży co teraz piastuje? Pewnie jakąś wysoką godność.BOHATER I Jestem zastępcą wicedyrektora Operetki Narodowej.CHŁOP Pamięta pan podchorąży, jak my śpiewali... (śpiewa) „My nie my nie my nie my

Niemców nie boimy się"...BOHATER I Darujcie, Wrona, ale nie mam czasu. Muszę to wszystko uporządkować,

sprawdzić, podsumować, wyciągnąć wnioski. Nie czas teraz na wspomnienia.CHŁOP Pan podchorąży to już nie pamięta, jak mnie rozwalił?BOHATER I Nie mam czasu na wspomnienia, przyjdźcie w środę. Najgorsze jest to, że

nie mam już nic do załatwienia. Nie mam ważnych spraw. Bardzo często stoję w kolejce przed okienkiem, ale w pewnej chwili odchodzę i idę dalej. Czy stoję na początku, czy na końcu kolejki, to nie ma większego znaczenia. Wszystko już zostało załatwione. Pewnie, że mogę się ubiegać o lepszy przydział albo pojazd, albo podróż. I nie czuję już do ludzi nienawiści.

CHŁOP Panie!Bohater I nie patrzy na chłopa, milczy.

CHŁOP Panie podchorąży! Bohater I milczy.CHŁOP Pan się pogniewał na ludzi. Bohater I milczy.CHŁOP Pan się rozzłościł na cały świat pewnie.BOHATER II (nie odwracając się od ściany) Wrona! Jak się masz.CHŁOP Pomalutku, panie podchorąży. Zdjąłem buty. Szkoda butów. Ale żeście mnie

wtedy, chłopcy, nabrali. Nie trzeba z ludźmi takich żartów robić.CHŁOP Zmęczyłem się. (siada na łóżku) Pan, panie podchorąży, niby czyścił wtedy

„parabelkę". Nie wiedział pan, że w lufie była kula?BOHATER I Stare historie. Na co to wygrzebujecie, Wrona?CHŁOP Tego dnia miałem odejść z oddziału. Dostałem nawet od kucharza kilo słoniny i

ćwiartkę spirytusu na drogę. A pan mi strzelił w brzuch.

Page 17: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

BOHATER I Czyściłem pistolet.CHŁOP Pan był wykształcony, ale głupszy pan byt ode mnie. Choć miałem tylko

siedem oddziałów. Politycznie pan był głupszy. Nabrali pana.BOHATER I Rozkaz to rozkaz...CHŁOP I teraz pan te głupoty jeszcze powtarza.BOHATER I A jak się wam wytłumaczę? Niech 10 wszystko raz przepadnie!CHŁOP Pan podchorąży mnie zabił przez omyłkę. W lesie.BOHATER I Ze wszystkich szpar wychodzą pokrzywdzeni, zabici... Ale wróćmy do

rzeczy! Nie będę opowiadał o przeszłości ani o zamiarach na przyszłość. Najważ-niejsze jest to, co dzieje się ze mną w tej chwili.

MŁODY MĘŻCZYZNA Serwus, stary. Opowiem ci historię, że pękniesz ze śmiechu. Czekaj, albo ci przeczytam. Zresztą. Słuchaj, mam do ciebie taki romans... Powiedz mi swój pesel, a powiem ci, kim jesteś.

BOHATER II.Pieprzysz.MŁODY MĘŻCZYZNA Pożycz mi sto melonów, oddam w przyszłym tygodniu.BOHATER II (odwraca się do ściany) Weź sobie sto tysięcy, są w portfelu na stole.MŁODY MĘŻCZYZNA (zaskoczony) Przepraszam. Strasznie przepraszam. To

omyłka. Myślałem, że jestem u Ryszarda. Przepraszam pana. Pomyliłem numery. (śmieje się) Wie pan, jestem w głupiej sytuacji, moja teściowa chciała jechać do swojej córki i obiecałem jej zapłacić podróż. Ale przed pierwszym... Strasznie pana przepraszam. Posiedzę trochę. Jestem zmęczony, (opiera głowę na dłoni) Wiecie, u mnie w środku nic nie ma. Trochę złości na Wacka, że wczoraj doniósł do urzędu skarbowego, że dostałem spadek po ciotce. Wacek, idiota, nie wie, że musiałem dopożyczyć na kupienie wieńca. A moje cierpienie to się już nie liczy. Spójrzcie na moją rękę, na te moje palce!

BOHATER I (ziewa potężnie) Pewnie zacznie się martyrologia.CHŁOP Co, panie podchorąży?BOHATER I Gadanie o cierpieniach i torturach.CHŁOP To nawet nie wiem, że to tak się nazywa... jak to...?BOHATER I Martyrologia, męczeństwo... rozumiecie, Mewa?CHŁOP Moje przezwisko było Wrona... Pan podchorąży nic się nie zmienił, zawsze

coś wymyśli.MŁODY MĘŻCZYZNA Zaraz. Zwykła przyzwoitość każe wysłuchać, bodaj nieu-

ważnie, kiedy człowiek pragnie opowiedzieć o swoich mękach.BOHATER I Namnożyło się różnych nudziarzy. Jeśli chodzi o mnie, to motorem mej

pracy była miłość do prostego człowieka. Podnieść go, podzielić się, połączyć i podnieść, uszlachetnić przez łzy lub śmiech. Przezwyciężyć samotność.

CHŁOP Ja tam myślę, że pan był gorszy śmieć ode mnie, i co pan chce podnosić pro-stego człowieka. Pan jest wygadany, ale bojący się. Niech pan podchorąży się na mnie nie gniewa, znam jeszcze gorszych od pana. Jeden taki to przemawia ciągle przez radio i pisze. Niech pan, panie podchorąży, o prostych ludziach ani o masach czytelniczych nie gada. Prostych ludzi już nie ma w naszym kraju.

BOHATER I Dziękuję wam. Wrona! Ale musicie zrozumieć, od wielu lat obracam się między ludźmi pewnego gatunku...

CHŁOP To za karę, panie podchorąży, za karę.BOHATER I Chodźcie tu. Wrona, podajcie mi rękę!

Wrona wstaje z krzesła i podchodzi do wózka. Bohater I całuje go w rękę.MŁODY MĘŻCZYZNA Więc to już nikogo nie obchodzi. Oni mi kazali rękę w rę-

kawiczce wkładać w imadło. I skręcali to imadło...CHŁOP (macha ręka) Niech się pan uspokoi. Wszyscy cierpieli, a ci, co nie cierpieli,   

to będą cierpieli. Muszą cierpieć. Taki, co nie cierpiał w naszych czasach, to naj-      gorszy bydlak wszechświata. Mnie się zdaje, że nawet jakaś Kim Novak też mu-

Page 18: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

siała cierpieć... albo będzie cierpiała. To tylko w dawnych czasach szczęśliwi żyli obok nieszczęśliwych. W naszych czasach wszyscy muszą cierpieć. Wszyscy równo.

MŁODY MĘŻCZYZNA Gówno! (wychodzi)BOHATER Całą pustkę, cały strach współczesnej ludzkości noszę w brzuchu. Czy

myślicie, że żołądek normalnego człowieka to wytrzymuje? Nie, dostaje się roz-stroju. Z Kierkegaardem sprawa była dziecinnie prosta. Wnuczka puszcza bańkę z gumy balonowej.

BOHATER Jego ojciec, stary Kierkegaard, ciemny chłop z Jutlandii, straszył ciągle syna piekłem. Ten stary dureń zmarnował chłopcu młodość. Nic dziwnego, że Kierkegaard wspominał później z żalem o swej młodości, której nigdy nie użył. Później jeszcze jakaś Regina Olsen puściła w trąbę naszego myśliciela. Gdyby mu się wtedy trafiła jakaś dobra dziewczyna, wszystko by poszło inaczej. Przespaliby się. Przy tym naszego filozofa strasznie wyśmiewali w jakimś „Korsarzu". Zmarnował się. Przez Reginę Olsen. Prosiliście, Wrona, żeby wam opowiedzieć o Paryżu. Rozumiecie, Wrona, że to trudno w kilku słowach. Miasto duże, ładne. Murzyni chodzą elegancko ubrani. Czarni. Ale języki mają różowe, języki i dłonie.

CHŁOP (wstaje z łóżka, podchodzi do Bohatera I) Ja już pójdę, panie podchorąży. To niby u nas jest już po rewolucji?

BOHATER Tak, Wrona, zwyciężyłeś.CHŁOP To ta panienka, co śpi, i ten, co te sto tysięcy złotych pożyczył, to oni są już

nowi ludzie?BOHATER To są sprawy złożone.CHŁOP Pan podchorąży zawsze się wymigiwał.BOHATER Właściwie to nie wiem, co dalej robić. Jak się żyje, to trzeba jeszcze grać.

Informacja dotycząca sceny „czytania gazet"Tekst nowej „Kartoteki" nie istnieje - poszczególne próby - byty tzw. „przedsta-wieniami". Na przykład „Szum informacyjny" - którego głównym elementem było czytanie gazet. Od pierwszych rozmów mówiłem o „rozrastaniu" się scen, epizodów, dialogów, „posłań" itd. Odbyły się próby, w których brały udział różne osoby (czasem kilka - czasem większość biorących udział w przedstawieniu). Wytwarzały się - w czasie czytania - spontanicznie - różne układy między tymi osobami. Opisane to jest przez kamerę -ja nie mogę „spisywać" ex post - tego, co istnieje na taśmie filmowej. Nie w moim „nowym" tekście - ale tam właśnie trzeba szukać sceny „Szum informacyjny"... Obok treści odczytywanych istnieją równocześnie „formy" - sposoby, „jak" czytają tekst różne osoby... np. nie czytają swoich gazet, tylko czytają gazety sąsiadów („przez ramię" - podglądając - czasem nawet odwracają strony „ cudzych" gazet itd.)Cała koncepcja polegała na ciągłym rozrzucaniu tekstu, scen, dialogów... Poten-cjalny realizator powinien rozrzucać tekst na swój sposób i według własnej kon-cepcji; ale nie radzę tego robić, ponieważ sprawę skieruję do sądu. Trzymanie się jakiegoś stałego tekstu literackiego jest pozbawione sensu i przeciwne mojej kon-cepcji, kto nie może tego zrozumieć, niech robi „normalną" „Kartotekę" albo niech nic nie robi.Teksty załączone są wymienne, każdy aktor może czytać teksty, które (aktualnie) go interesują. Strumyk informacji zamienia się w rzekę, a rzeka w powódź, która zalewa i niszczy wszystko (również „informację" czyli tekst). Podobną rolę mają odegrać teksty związane z „Piwem".

Page 19: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

Szum informacyjny

Może też „wystąpić" telewizor jako współczesny Chochoł, który hipnotyzuje ludzi. Ogłoszenia drobne -fragmenty artykułów z gazet codziennych (aktualne).

Coś w Polsce pękło? Aha!

Ach, spróbuj choć raz ze mnąAntywłamaniowezabezpieczenie drzwiAntywłamaniowe roletyAntywłamaniowe folie okienneBramofony domofonyDodatkowe drzwi do malucha absolutnieDodatkowe drzwi atestowaneNaprawy powłamanioweDomofony VideoobserwacjaDrzwi Aba długonogaDrzwi Abc nie będziesz rozczarowanyDrzwi absolutne bezpieczeństwoDrzwi absolutnie solidnie zabezpieczamDrzwi antywłamaniowe AtestowaneIzraelskie zabezpieczenia koszemeDrzwi antywłamaniowe metaloweStalowe kraty zamki gwarancjaDrzwi Atestowane tylko izraelskieZachodnia technologiaDrzwi metalowe.Folie Antywłamaniowe„Sekret-Fol"Krata For YouKrata balkon przegrodaKrata przegrodyKraty rozsuwaneKraty rozsuwane stałeRolety antywłamanioweSzyby AntywłamanioweNietłukące Gejszezamki atestowaneWstawianie zamkówzamki ekspreszamki powłamanioweDługonoga modelkaśliczne osiemnastolatkiAgencja Wspaniała BrygadaBusiness ClassNie będziesz rozczarowanyAbsolutnie Anna lekiemdla zmęczonego sfrustrowanego dżentelmenaAbsolwentki Szkoły WdziękuAch, jak będzie przyjemnie

Page 20: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

Raj! Fuli Serwis masażeCałodobowoAch, spróbuj choć raz ze mnąA czy ty wiesz, ile może ci dać DianaBeata puszysta czekaBardzo słodki cukiereczekAtrakcyjna młoda MulatkaMagia kobiecościMasaże starszym całodobowomasaże wszechstronnemasaż karaibskiSuper brunetki blondynkiMultimasażeDominująca duży biustdla pań panówFor YouGejszaEroticomasaże KrataAgencja Nienasycone PiekiełkoChałupnictwo Szukasz pracyMurarz-Tynkarz. Nie będziesz rozczarowanyPosprzątam dokładnie solidna. DominującaPrace chałupnicze bez szyciaDominująca ślicznotkaFiglarne nastolatki zapraszająAgencja Towarzyska CarycaAbsolutnie Atrakcyjne BlondynkiDuet MalajskiAbsolutnie Fascynująca GraFull rozkoszyGorący czekoladowy przekładaniecAbsolutnie atrakcyjna HiszpankaAbsolutnie każdego malucha skorodowanegoAbsolutnie każdego malucha chętnie remontWypożyczalnia kasetAutoalarmyAutoryzowane Autoalarmy ProfesjonalneAbsolutnie skorodowany absolutAbsolutnie skorodowana antywłamaniowe roletyFiglarne nastolatki zapraszająAbsolutnie na zamki atestowaneVideoobserwacja skorodowanegoAbsolutnie maluchaAbsolutnie Absolutny AbsolutAbsolutnie z drobiu kurczak porcjowanyKonkurencyjne cenyAbsolutnie Blankastosujemy upustpodroby fuli doznańAbsolutne drzwi po włamaniu

Page 21: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

Gazowo hydrauliczneMasaże arcywytwomeAbsolutne AntykiAbsolutne mini-pudelki w saunieAbsolutna cegła możliwośćrezerwacji salonuAbsolutnego rottweileraz rodowodem i korzeniamiAbsolutnie suczka, czar wdzięk i szykPsychiatra absolutny i boazeriaLufcik absolutniedo malucha absoluAtrakcyjna dystrybucjaabsolutu skorodowanegodomofonApteka zatrudniatraaakcyjne bezpruderyjne panieAgentki OchronyNietłukąceDługonogie wieczoremKrótkonogie ranoAutoholowanie lawetazatrudni Panie do masażuAbsolutnie malucha stan obojętny

Byty tam jeszcze inne napisy w typie: Byłam tu, czekałam, zmyłam się. Nie ufaj ro-dzicom zrób się sam. Księża na księżyc, itd. itd. Gazety czytają wszyscy. Chór Starców też. Czytanie gazet to jakby balet - „ Taniec z gazetami".

EgzaminNauczyciel pyta raz Bohatera Starego, raz Młodego; potem Helę.Nauczyciel, Bohater II, Starcy, Wnuczka.Do pokoju wchodzi Nauczyciel z teczką. Siada przy stole. Zakłada okulary. Niezwraca na nic i na nikogo uwagi. Zadaje pytania. Nauczycielem może być tensam aktor, który gra Wujka. Zamiast wąsów ma okulary. Bohater II leży na łóżku,stoją Starzec I, Wnuczka.

NAUCZYCIEL Proszę się nie denerwować. Proszę pomyśleć. STARZEC I Co pan tu robi?NAUCZYCIEL On ma dzisiaj maturę. Egzamin dojrzałości. STARZEC I Dobrze, ale dlaczego dzisiaj?NAUCZYCIEL Jest już spóźniony dwadzieścia lat. Dłużej czekać nie mogę. STARZEC I Cóż tam macie za pytania? NAUCZYCIEL (cały czas patrzy w papiery) Różne takie. Niech pan siada. Niech

pan się przygotuje. STARZEC I Pan doprawdy nie w porę. NAUCZYCIEL Co mi pan powie na temat przyłączenia Rusi Czerwonej?

Starzec II podaje Bohaterowi II filiżankę kawy. STARZEC I Ze śmiercią króla Daniela rozpoczął się okres upadku Rusi Czerwonej.

Wprawdzie jeden z jego synów, Szwamo, jako zięć Mendoga zasiadł krótko natronie litewskim, ale o drugim. Lwie I, wyrażają się kroniki niepochlebnie. Po

Page 22: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

nim panował krótko jego syn, Jerzy I, który połączył księstwo włodzimierskie i halickie w swoim ręku. Synowie jego, Andrzej włodzimierski i Lew n halicki, utracili na rzecz Giedymina Podlasie i Polesie, ale następnie zawarli z nim przyjaźń, a jeden z synów Giedymina, Lubart, ożenił się z Buszą, córką Andrzeja. Siostrzeńcem obu książąt byt Bolesław, syn Trojdena, księcia mazowieckiego, który poślubił jedną z córek Giedymina, a więc siostrę Aldony, żony Kazimierza Wielkiego...

NAUCZYCIEL (patrząc w papiery) Świetnie, doskonale. Brawo, młodzieńcze, jest pan doskonale przygotowany do życia. Właściwie zdał pan swój egzamin dojrzałości - ale dla świętego spokoju muszę panu zadać jeszcze kilka pytań, rozumie pan, czcza formalność... Niech mi pan powie, co pan ostatnio czytał?

STARZEC I Gazetę.NAUCZYCIEL A w tej gazecie?STARZEC I (czyta tytut gazety i dowolnie wybrany program TV)TELEWIZJA POLSKA

Program I15.50 Sprawy ludzkie - Samotność -osamotnienie 16.20 Wiadomości16.35 - „Zwierzyniec" oraz film z serii „Zwierzaki, zwierzaki" - „Orzeł" 17.15 Teleekspres17.30 „Tajemnice Morza Czerwonego" (3) „Ucieczka" - serial przygodowy prod. franc.-irańsko-RFN 18.20 „Laboratorium - „Wszędobylski dźwięk"18.50 Dobranoc: „Kot Leopold i piraci" 19.00 „Echa stadionów" 19.30 Dziennik20.00 Teatr Telewizji - Wacław Biliński - „Sylwia" reż. R. Ber, wyk.: R. Kretó-wna, W. Mazurkiewicz, Z. Tobiasz, St. Michalski, H. Bista, E. Decówna, K. Tyniec21. 15 „Okrągły stół" - public ekonomiczna21.45 Studio sport - „Enduro '87" - Jelenia Góra

22.15 Telewizyjna lista przebojów muzyki poważnej 22.40 DT - komentarze

Program II17.20 „Klaun" (l) - serial tel. radź17.30 - „102" - magazyn kulturalno-muzyczny18.00 Rozmaitości18.30 „Ryzyko" - teleturniej19.00, .Rozstania" - pr. dla rodziców19.30 „Gwiazdy wielkiego sportu"20.00 „Osądźmy sami"18.30 Człowiek i otaczający go świat18.50 Lekarz i wy19.00 Ćwiczymy w rytmie19.20 Wieczorynka19.30 Dziennik20.00 „Otello" - widowisko baletowe20.30 Sportowe odgłosy21.30 Aktualności22.00 24 godziny na świecie22.15 Muzyka i elektronika

NAUCZYCIEL Wy, młodzi, jesteście jednak nastawieni wyłącznie na używanie życia... fakt, smutny fakt... a któż będzie cierpiał na tym świecie...

STARZEC I Właśnie, panie profesorze.NAUCZYCIEL Jakie ma pan plany na przyszłość?STARZEC I Zabieram się do nauki języka chińskiego. Cing, ciang, ciong... czas na

rewolucję kulturalną.NAUCZYCIEL Pięknie... a ile sobie pan lat liczy? STARZEC I Osiemdziesiąt... NAUCZYCIEL Pięknie, młody człowieku, pamiętaj, że „czym skorupka nasiąknie

za młodu, tym na starość trąci". Dziękuję. Więcej pytań nie mam.Starzec I zajmuje swoje miejsce obok towarzyszy. Chór Starców znów siedzi wkomplecie pod ścianą.

Page 23: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

NAUCZYCIEL Aa, (przypomniał sobie) powiedz mi jeszcze, za co kochasz Chopina.STARZEC I Chopin ukrył w kwiatach armaty, panie profesorze, i spopularyzował imię

Polski na świecie.NAUCZYCIEL Czy bierzesz udział w tym konkursie?STARZEC I Biorę.NAUCZYCIEL Na jakim grasz instrumencie?STARZEC I Na cioci.NAUCZYCIEL Na cioci?STARZEC I Na grzebieniu cioci, panie profesorze.NAUCZYCIEL (kręci głową) Jakże można mówić o tym, że nasza młodzież jest cy-

niczna i obojętna... Następny proszę...Wchodzi młoda dziewczyna w kostiumie kąpielowym (bardzo nowocześnie skrojo-nym), może mieć szarfę np. III Miss Krotoszyna itp., prezentuje swoje „wymiary" i walory Nauczycielowi i Chórowi Starców (który pełni rolę także komisji egzami-nacyjnej- Starcy mogą Heli zadawać różne głupie pytania). Poemacik, „O Heli" może być „rozbity" na glosy.Członkowie Komisji (Chóru Starców) biegają, a nawet latają po scenie - każą Heli położyć się na krześle - biją paskami od spodni (spodnie spadają?), a także linijką i podręcznikiem (po pupie)...Czy pokazać przymusowe - karne karmienie Gombrowiczem? Nie wiem... Pimko wykorzystał do tego celu Słowackiego... współcześni nam Pimkowie (z Krakowa i Warszawy) chcą „karnie" wpychać młodzieży Gombrowicza... tak to często mszczą się różne „kawały" na ich autorach.

...a Hela wzięła i umarłaHela nic nie wiedziała o Cezarze i umarła

jak Hela mogła zrobić coś takiego całej ludzkości?

Co ta Hela sobie myśli!

właśnie w tym sęk że nigdy się nie dowiemy

odejść z tego świata bez Cezara to tak to tak jakjakby

nie mam na to stów

Ona w ten sposób lekce sobie ważynie tylko Cezaraale Pompejusza KleopatręAntoniuszai... i całą historię starożytną

Page 24: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

jeśli Hela nie wiedziałaże Cezar przekroczył Rubikonto Cezar nie przekroczyłRubikonui cała historia to „betka"(czyli bedłka)

Hela unieważniła Historię alea iacta est

tak idąc po nitce (do kłębka)i to się wydaże Hela nie wiedziałakto to jestDerrida

Hela obraziła wszystkich Hela zubożyła swoje życie

co ma Hela do Cezara Hela ma tyle do Cezara co Cezar do Heli czarna 45-letnia dziura i tyle

Profesor szuka po kieszeniach... wyciąga z chustką do nosa wymiętą gazetę—jest to artykuł z „Polityki", w którym jakiś pedagog biada, że studenci i uczniowie nie chcą czytać Gombrowicza - Profesor czyta obszerne (lub mniej obszerne) fragmenty artykułu:

Nauczyciele nie kochają GombrowiczaPimko nie dla Pimki

Wśród szerokich mas pisarze są znani przede wszystkim dzięki szkole. Ta pogardzana na ogół instytucja, chcemy tego czy nie, utrwala w pamięci nazwiska, tytuły, daty i prądy, hierarchizuje i porządkuje wiedzę literacką, wzmacnia streotypy, ale przekazuje też dorobek dziejów. Ponieważ jednak programy nauczania stają się coraz bardziej fakul-tatywne, szansę na przetrwanie w świadomości młodzieży ma tylko ten pisarz, który znajdzie poparcie wśród polonistów.

Czy Gombrowicz zdobył głosy potrzebne mu do zaistnienia w szkole średniej?Okazuje się, że pisarz, z takimi kłopotami wydawany w Polsce socjalistycznej i tak

hołubiony przez krytykę i uniwersytety szczególnie w latach siedemdziesiątych nadal jest twórcą w środowisku nauczycielskim źle obecnym. Ponad 100 osób kategorycznie odmówiło odpowiedzi na pytania kwestionariusza („Nie wiem", „Nie pamiętam", „Nie powiem niczego mądrego", „Wstydzę się"). To jest właśnie dziura ozonowa nad pisarzem, dziura niewiedzy, pogardy i prymitywnej złośliwości. Jej potwierdzeniem byłby list wystany przez Wojewódzki Ośrodek Metodyczny prowincjonalnego okręgu z żądaniem, by Gombrowicza z programu wycofać (rok 1983), gdyż jest niewychowawczy i nauczyciele go nie rozumieją.

Ale wracajmy do ankietowanych. Spośród 80 aż 47 nie miało kontaktów z Gombrowi-czem podczas studiów, 71 nie analizowało na ćwiczeniach „Ferdydurke". Sondaże z lat 1990-91 potwierdzają fakt, że większość studentów filologii polskiej, bez względu na

Page 25: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

siedzibę uczelni i Jej renomę, czyta Gombrowicza wyłącznie do egzaminu, nie zaś na ćwiczenia czy seminaria.

Na 80 udzielających wywiadu tylko 35 pragnie widzieć „Ferdydurke' w szkole jako lekturę obowiązkową w całości, 23 opowiada się za fragmentami, 32 waha się lub odżegnuje od trudnego tekstu. Daje się wyczuć głęboko utrwalony lęk przed pracą z powieścią, przewagę kalkulacji nad ambicją, rozwagi nad fantazją, miatkości nad pasją odkrywania tego, co trudne. Słychać głosy (zapewne słuszne), że nie ma lektury w bibliotekach, że poziom uczniów techników i liceów zawodowych jest tak niski, iż nie potrafią oni niczego z Gombrowicza zrozumieć

Zatem Pimko i Bladaczka nie dla Pimki i nie dla Bladaczki? Kto wie, czy w świetle da-nych o źle obecnym Gombrowiczu w szkole nie należałoby się zgodzić z poglądem, że Gombrowicz powinien być dla szkoły pisarzem fakultatywnym.                                     

GŁOS PRYMUSA Gorzej! Gorzej jest z Helą. Panie Psorze, Hela nie czytała Gom-browicza.

PSOR O! nie! (chwyta się za serce. Wyciąga pudełeczko, łyka tabletki)GŁOS PRYMUSA Hela mówi, że nie chce czytać Gombrowicza... bo ją ani nie ziębi,

ani nie grzeje!PSOR Ha! Zmuście Helę! Hej oprawcy do mnie - psy tutaj - niech szarpią Helę na

sztuki -HELA A ja wolę sobie poczytać Rodziewiczównę.PSOR Karmcie Helę przymusowo Ferdydurke, wtykajcie jej do ust i głowy... podty-

kajcie i wtykajcie gdzie się da! Ha!PSOR Helu, możesz nie czytać Różewicza - Filipowicza - Lenartowicza - Sienkie-

wicza... możesz nie czytać... musisz jednak przeczytać... wysłuchać... Gombrowi-cza... błagam. Oprawcy czytają Heli na głos Ferdydurke (przez całe pół godziny)

PSORHela unieważniła w ten sposób literaturę polską w kraju i na emigracji! Czarna 45-letnia dziura i tyle!

Scena z OlgąOd początku sceny Bohater I w wózku, koło niego Wnuczka - gimnastykuje się,od czasu do czasu puszcza balon z gumy do żucia. OLGA (wchodzi przez bramę

Szkoły Wdzięku w kapeluszu z woalką, torebka w ręce;nuci tango Milonga, zbliża się do Bohatera I) Przechodziłam i usłyszałam, że

mnie wołasz...BOHATER I (na wózku inwalidzkim/szpitalnym) Ja, ciebie? OLGA Minęło piętnaście lat, jak wyszedłeś z domu. Nie dałdś znaku życia. BOHATER I Tak.OLGA (zagląda do torebki) Nie zostawiłeś adresu. BOHATER I Nie miałem. OLGA Mówiłeś, że idziesz po papierosy. BOHATER I Papierosy kupiłem.

W tym czasie Wnuczka gimnastykuje się. OLGA Piętnaście lat cię nie było! Co u ciebie? Co z tobą? Wytłumacz się, powiedz

coś.BOHATER I Opowiem ci dowcip, (opowiada dowcip o „Panience z okienka poczto-

wego stemplującej listy" albo inny dowcip)OLGA Dowcip. W takiej chwili! To jest okropne. On mi powie dowcip, po piętnastu

latach...

Page 26: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

BOHATER I Napiłbym się piwa. (pije przez rurkę z kroplówki)OLGA Piwo w takiej chwili, kiedy ja pragnę rachunku z całego twego życia... Za-

wiodłam się na tobie, Henryku!BOHATER I Ja mam na imię Wiktor!OLGA Wiktorze, zawiodłam się na tobie. Jesteś świnią i oszustem.BOHATER I (ziewa). Już mi się nie chce gadać.OLGA Cicho tam... Żebyś choć jedno słówko...BOHATER I W tych warunkach nic nie osiągnę.OLGA Głaskałeś mnie po piersiach, łasiłeś się jak wąż, uwodziłeś mnie pięknymi

słówkami. Mówiłeś, że będziemy mieli domek z ogródkiem, parkę dzieci: synka i córeczkę... Świat się kończył, a ty kłamałeś! Złamałeś mi...

BOHATER II Świat się nie skończył. Przeżyliśmy. Nie masz pojęcia, Olu, jak się cieszę, że mogę leżeć. Mogę leżeć, obcinać paznokcie, słuchać muzyki. Szefowie ofiarowali mi całą niedzielę. Może wejdziesz do łóżka. Porozmawiamy.

OLGA Śpieszę się do operetki. Mam już bilet... Nigdy ci nie przebaczę, (wychodzi przez „bramkę" Szkoły Wdzięku)

BOHATER II (czyta gazetę) „Butelki przed nalaniem piwa muszą być dokładnie wy-myte. Pracownicy rozlewni często nie zadają sobie trudu, aby skontrolować, czy butelki są czyste. Rezultat jest taki, że spotyka się w napełnionych butelkach różne «ciała obce», zdarza się nawet, że w piwku pływają muchy. Pisaliśmy już w poprzednim naszym artykuliku na temat piwa o barbarzyńskim niemal stosunku do tego napoju pracowników detalu. Handel piwem dostarcza nie lada okazji do oszustw. W jaki sposób np. ze stulitrowej beczki piwa zrobić studwudziestolitro-wą?"

CHÓR STARCÓW W bardzo prosty.BOHATER II „Trzeba klientom pijącym piwo w kuflach zaaplikować większą porcję

piany. Klienci, zamiast pełnego kufla piwa, otrzymują kufel napełniony tylko w jednej drugiej albo w jednej trzeciej, (głos Bohatera nabiera mocy, staje się pate-tyczny) Owszem, piwo powinno posiadać tak zwany kołnierz piany. Chodzi jednak o to, aby zawartość kufla odpowiadała normie. Dlatego też wszystkie kufle czy szklanki powinny być cechowane. Powinny posiadać kreseczkę oznaczającą 250 czy 500 cm sześciennych... Niestety, nie myje się nawet dokładnie kufli piwa. Wnętrze wielu kufli pokryte jest warstwą tłuszczu, a tłuszcz to wróg nr l złocistego napoju. W handlu piwem występuje karygodny brak odpowiedzialności. Z tym trzeba skończyć. Trzeba karać..."

Page 27: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

W kuflach za mało • Na zapleczu bałagan • Książka skarg schowana

Pijalnie piwa na cenzurowanym

Amatorzy piwa w naszym mieście nie mają zbyt wielu możliwości wypicia kufla „pełnego" w godziwych warunkach. Lokali serwujących ten napój jest coraz mniej, a przy tym wygląd niektórych piwiarń i obsługa klientów budzą spore zastrzeżenia. Ostatnio inspektorzy PIH skontrolowali dwie tego typu placówki.

W prywatnej pijalni piwa przy ul. Jeleniogórskiej w Leśnicyzamówili cztery kufle złocistego napoju. Po zmierzeniu ich

zawartości okazało się, że łącznie brakowało blisko ćwierć litra. (Dok. na następnej stronie)

W tle krótki dialog Bohater I - Wnuczka.MARSZAŁEK SEJMU:(uderza młotkiem)

Otwieram sesję...Sekretarka wychodzi zza mównicy, poprawia poń-czochę,Marszałek Sejmu — ciąg dalszy tekstu.Sekretarką zainteresował się jeden ze Starców, którego zatrzymuje Myśliciel. Myśliciel wraca na swój taboret.

Page 28: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

MYŚLICIEL

Chmielaki '92

Piwka jest w bród(A) Największe doroczne targi piwa,

„Chmielaki '92" zakończyły się wczo-raj w Krasnymstawie (woj. chełmskie). Trwały trzy dni. Swoje wyroby zaprezentowało ok. 30 krajowych browarów, nie pojawił się jedynie Żywiec. Pokazywano także sprzęt do produkcji piwa.

Jak co roku odbyt się też konkurs na najlepsze piwa. 29 degustatorów oceniało ich goryczkę i smak, aromat, pienistość, klarowność, nasycenie i barwę. Najwięcej nagród zdobył Okocim.

Oceniano piwa w czterech katego-riach. Wśród piw jasnych pełnych, za-wierających od 11,3 do 12 proc. eks-traktu, zwyciężyło piwo „Brok" z Ko-szalina przed „Krystalem" z Leżajska i „Specjał Pils" z Braniewa.

W kategorii jasnych pełnych, o za-wartości ekstraktu od 12,5 do 13 proc.,

za najlepsze degustatorzy uznali piwo „Eksportowe" z browaru Okocim. Tuż za nim znalazło się „Kasztelańskie" z Sierpc i "Bosman" ze Szczecina.

Wśród słodkich ciemnych piw kar-melowych zwyciężyła „Czarna Perła" produkowana przez browar poznański. Na drugim miejscu uplasowało się „Karmelowe" okocimskie, a tuż za nim "Karmelowe" z Elbląga.

W kategorii mocne ciemne zwyciężył porter tyski przed porterem z Okocimia i porterem łódzkim.

Komentując nieobecność Żywca na „Chmielakach'92" jeden z kiperów po-wiedział nam: „Dyrekcja Żywca uważa, że ich piwo jest ponad wszystkimi innymi. Obudzi się, gdy już będzie za późno i wyprzedzą je browary Leżajsk i Okocim".

MARSZAŁEK SEJMU (budzi się) Kontynuujemy obrady...STARZEC I Od piwa bierze nazwę piwnica (miejsce, w którym przechowywano pi-

wo) i podpiwek (piwo robione w domu z kawy zbożowej i chmielu). Nic więc dziwnego, że kiedy zaczęło się szeroko mówić o popiwku, wielu sądziło, że ten wyraz ma też związek z piwem-

Kufle, w których podawano piwo, byty poobijane, wy-szczerbione. Fatalnie prezentowało się zaplecze lokalu. W po-jemnikach trzymano czerstwe, zapleśniate pieczywo, stare ki-szone ogórki, nad którymi unosiła się chmara much.

Personel „zarobił" więc 35,50 zł, a poza tym gościom nie wydano reszty.

Przeciwko właścicielce placówki i współwłaścicielowi skierowano sprawę do kolegium ds. wykroczeń.

Nie lepiej było w pijalni piwa o wdzięcznej nazwie „Oaza" w Siechnicy, która podlega Gminnej Spółdzielni „Samopomocy Chłopskiej" w Świętej Katarzynie. W dwóch kuflach piwa podanych inspektorom PIH przez bufetowego brakowało O, 185 litra napoju wartości 27, 20 zł. Sprzedawano też piwo w butelkach, ale nie umieszczono żadnej wywieszki o jego cenie. Brakowało również dowodu zakupu tego piwa. Książka skarg i wniosków znajdowała się [...]

Starcy przy Bohaterze II. Bohater l - Wnuczka. Bohater II czyta dalej tekst obok.Myśliciel zaczyna mówić tekst    „Piwka    jest w bród". Ku niemu zbliżają się Starcy i Marszałek Sejmu. Powoli wszyscy sia-dajq wokół Myśliciela zasłuchani - zasypiają. Autor liczył na to, ze po pół godzinie czytania o piwie publiczność zacznie opuszczać salę albo zaśnie.

Page 29: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

Sam temu skojarzeniu też uległem i długi czas rytem po encyklopediach i słowni-kach, żeby znaleźć etymologię czy inne źródło tego dziwnego podatku. Mamy przecież pogłówne, poradine i inne historyczne nazwy podatków, może więc gdzieś był i popiwek, bo Polak, wiadomo, za kołnierz nie wylewa. Szukałem, szukałem, aż mi pewien mąż uczony powiedział, że to pochodzi od nazwy Podatek Od Ponadnormatywnych Wynagrodzeń. Czyli, że jest to zwykły skrótowiec.O święta Piwo z Warki, oświeć mnie!

STARZEC II

Zarejestrowano partię piwoszy

Lepszy chmielowy rausz niż wódczany

amokW Sądzie Wojewódzkim w Warszawie

wpisano 28 grudnia do ewidencji partię piwoszy. Program Polskiej Partii Przyjaciół Piwa przedstawiony został w jednym z ostatnich numerów miesięcz-nika „Pan".

Już po podpisaniu dokumentu rejest-racyjnego, przedstawiciele organu zało

życielskiego - Adam Halber, Andrzej Kołodziejski i Janusz Rewiński oświad-czyli: PPPP będzie popierała wszelkie akcje w obronie przyrody; bez świeżej wody i czystego powietrza nie można wyprodukować dobrego piwa.

Wkroczyliśmy na arenę polityczną i będziemy dążyć do zmiany struktury spożycia alkoholu w Polsce. Mamy hasło „Mniej wódki - więcej piwa" - w myśl zasady, iż lepiej wchodzić do Europy na lekkim chmielowym rauszu, niż wczołgiwać się w wódczanym amoku.

Marszałek sejmu chowa się za mównicę.Sekretarka powoli wychodzi zza mównicy - scena jak na początku - po pewnymczasie ponownie wyłania się Marszałek. MARSZAŁEK SEJMU Zamykam obrady

sesji..., otwieram obrady...Chór Starców dzieli się.

STARZEC I (przykłada dłoń zwiniętą w trąbkę do ucha) O czym on mówi? STARZEC II O piwie! STARZEC III Czy w tym piwie są aluzje do władzy, podteksty, symbole, alegorie,

czy nasz bohater jest szermierzem? STARZEC I O piwie mówi! STARZEC II W tym piwie musi się coś kryć! STARZEC III Mówi, że w piwku pływają muchy. STARZEC II Muchy? To już coś jest.STARZEC I Bzdura! U niego piwo znaczy piwo, mucha to tylko mucha. Nic więcej. STARZEC III Zlitujcie się, to nie bohater. To po prostu śmieć! Gdzie się podziały da-wne bohatery, Orfeusze, woje, proroki. Mucha w „piwku"! Nawet nie w piwie, ale

w piwku! Co to jest? STARZEC II (wykrzywiając się ironicznie) To jest teatr na miarę naszych wielkich

czasów.STARZEC III Czasy są niby duże, ludzie trochę mali. STARZEC I Jak zwykle, jak zwykle. STARZEC III W piwku pływają muchy? W tym się coś kryje!

Chór zgodnie kiwa głowami.Jest cicho jak makiem zasiał. W tej ciszy rozlega się śpiew ptaka

Page 30: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

BOHATER II

O święta Piwo!Powszechne skargi na popiwek kazały mi zastanowić się nad piwem jako kategorią językową.

Piwo:to, co się pije. Proste. Okazuje się jednak, że niezupełnie.

W dawnych czasach piwo nazywało się alus i było bez chmielu, bo chmiel zaczęto do niego dodawać dopiero gdzieś w XIII wieku. U Słowian pospolite - jest tematem wielu dykteryjek i wierszyków („Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo"; nawarzyć sobie

Page 31: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

piwa - narobić sobie kłopotów; iść do Abrahama na piwo - umrzeć).

Znana jest również anegdota o papieżu Klemensie VIII, który tak się rozsmakował w piwie warec-kim, gdy byt nuncjuszem w Polsce, że na łożu śmierci (1605 r.) wzdychał: „O piva di Polonia! O biera di Warka!" Otaczający go prałaci, sądząc, że chodzi o jakąś świętą polską, która ma papieża w opiece, zaczęli się modlić do świętej Piwy.

Od piwa bierze nazwę piwnica (miejsce, w którym przechowywano piwo) i podpiwek (piwo robione w domu z kawy zbożowej i chmielu). Nic więc dziwnego, że kiedy zaczęło się szeroko mówić o popiwku,

Page 32: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

wielu sądziło, że ten wyraz ma też związek z piwem.

Sam temu skojarzeniu też uległem i długi czas rytem po encyklopediach i słownikach, żeby znaleźć etymologię czy inne źródło tego dziwnego podatku. Mamy przecież pogłówne, poradine i inne historyczne nazwy podatków, może więc gdzieś byt i popiwek, bo Polak, wiadomo, za koł-nierz nie wylewa.

Szukałem, szukałem, aż mi pewien mąż uczony powiedział, że to pochodzi od nazwy Podatek Od Ponadnormatywnych Wynagrodzeń. Czyli że jest to zwykły skrótowiec.

O święta Piwo z Warki, oświeć mnie!IBB

•BOHATER IDeszcz,      ministrowie stanu Janusz Ziółkow-ski i Mieczysław Wa-chowski oraz spore zaciekawienie warszawiaków towarzyszyło wczoraj byłemu prezy

dentowi Czechosłowacji Vaclavowi Havlowi w popołudniowym spa-cerze po warszawskiej Starówce.    W pubie „Herby" na Wąskim Dunaju podano mu nie

mieckie piwo Warstei-ner w ciężkich fajansowych litrowych kuflach. W Czechach takie kufle nazywa się „tu-plakami" - podwójny-

Havel i Wachowski nie mieli kłopotu z wzniesieniem ich do to-astu, ale prof. Ziółkow-ski musiał poprosić o lżejszy kufel - półlitrowy.

PiwnyMenedżerRoku

Bogdan Spiż - potentat piwa i właściciel przedsiębiorstwa „Legpol" we Wrocławiu, został w czwartek wybrany na Menedżera Roku 1990. Jego prywatna firma, pierwsza spośród krajów Europy Wschodniej, rozpocznie

w lutym 1992 r. produkcję piwa „Okocim" w puszkach. Dziennie 600 tysięcy puszek w cenie około 2500 zł.

Laureat otrzymał Puchar wicepremiera Leszka Balce-rowicza z życzeniami „dalszej wytrwałości i sukcesów w działalności gospodarczej i tworzeniu nowego wzoru i etyki polskiego przedsiębior-cy".

Pierwszym Wicemenedże-rem Roku został budowlany potentat z Koszalina Henryk Recław.

Konkurs o tytuł Menedżera Roku jest doroczną, jedną

z najbardziej prestiżowych imprez lansujących ludzi ma-łego biznesu. W tym roku na-grody ufundowało sześciu ministrów resortów gospo-darczych.

„Zaczęliśmy od piwa, teraz idziemy na produkcję wyrobów mięsnych oraz innych artykułów spożywczych -powiedział „Gazecie" Tomasz Rola, występujący w zastępstwie chorego laureata. - Firma jest mocna. Roczne obroty przekroczą 50 miliar-dów złotych, a cały zysk przeznaczymy na rozwój firmy".                                  •

Page 33: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

MYŚLICIEL

Piłem "Dr. Biera"Jeśli na piwo, to wyłącznie z bąbelkami!

Zdaję sobie sprawę, że po opublikowaniu tej korespondencji, wielu Czytelników zacznie mną gardzić, a redakcyjni piwni ortodoksi mogą przestać mi podawać rękę. Niemniej jednak śpieszę donieść, że piłem jedyne na świecie piwo z bąbelkami - PIWO MINERALNE.

Wyrabiają je na wodzie ze zdrojowego źródła B-36 i ładują wyłącznie do butelek (cena hurtowa 3,90 korony). Beczkowy „Dr. Bier" nie istnieje. Należy je polecić wszystkim, cierpiącym na niedomogi żołądka, nerek, wątroby, układu trawiennego, a także damom - jako alternatywę herbaty ziołowej. Największe powodzenie będzie miało niewątpliwie u dżentelmenów, którzy bez piwa „nie dzierżą", a którzy w ten sposób mogą połączyć przyjemne z pożytecznym.

Spróbowałem więc owego połączenia i ja, z ogromnym niedowierzaniem zamawiając w restauracji w Karlovych Varach butelkę „mineralnego". Powąchałem. Wziąłem na język. Wypiłem.

Jak smakuje?Ogólnie rzecz biorąc, jak piwo, do którego dolano wody mineralnej. Wcale nie tak źle, dobrze

gasi pragnienie, pozostawia w gardle lekki smak soli. Aliści smak „Dr. Biera" zdecydowanie uszlachetnia przede wszystkim świadomość, że oto pijemy je nie dla zaspokojenia własnych grzesznych ciągotek, ale wyłącznie dla zdrowia. Dlatego też zamówiłem butelkę drugą, po wypiciu której udaliśmy się czym prędzej z kolegą na „pilznera" z beczki.

Wujek wchodzi z lewej strony kulis; wraca z pielgrzymki do Częstochowy; jest w koszuli w paski, rogi kołnierzyka wydłużone, w ręce trzyma ceratowa teczkę. Idzie powoli ku prawej kulisie wzdłuż łóżka, na którym leży Bohater II. Gdy znajduje się na wysokości głowy leżącego Bohatera II, pada kwestia:

BOHATER II (tyłem do widowni) Wujek!WUJEK Byłem z pielgrzymką w klasztorze... Zajrzałem po drodze do ciebie: „wstąpił

do piekieł, po drodze mu było". A co u ciebie, Stasiu?BOHATER II Nic, nic, wujku. Kopę lat. Nie widzieliśmy się dwadzieścia pięć lat,

wujku! (siada na łóżku) Pewnie wujka nogi bolą. Przecież to sto kilometrów. Nie-chże wujek siada. Jak to dobrze, że wujek mnie odwiedził. Zaraz wujkowi wodę do nóg przygotuję i wodę na herbatę przegotuję! Niech się wujek położy! Wie wujek, niech wujek sobie wymoczy nogi. Niechże wuj, proszę wuja... Zaraz wujkowi... (uradowany krząta się żywo koło Wujka) wujek... wujka... wujkowi... wujka... wujkiem... o! wujku... w wujku... (przytula się do Wujka, aby potem lekko się odchylić tuż przed następną swoją kwestią]

WUJEK Poczciwy chłopiec. Dziękuję ci, dziecko, za te owacje. A co u ciebie, Władziu?BOHATER II Widzi wujek, miałem do wujka napisać, ale Zosia mówiła, że wujek

chory, więc myślałem, że wujek umarł, {kładzie ręce na ramiona Wujka) Strasznie się cieszę, że wujka widzę. Nie ma wujek pojęcia. Co u wujka?

WUJEK Jakoś się tę taczkę żywota pcha. Masz się z czego cieszyć.

Page 34: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

BOHATER II Wujek jest prawdziwy! I kapelusz prawdziwy, (zdejmuje Wujkowi ka-pelusz) I wąsy prawdziwe, i nogi prawdziwe, i spodnie prawdziwe, i serce praw-dziwe, i uczucia, i myśli prawdziwe. Cały prawdziwy wujek. Nawet kamaszki u wujka są prawdziwe, i guziki, i słowa, (pauza) Prawdziwe słowa! Bohater mówi ze wzrastającym wzruszeniem i uniesieniem.

WUJEK (grzebie w teczce; wyciąga chleb, gazetę) A co u ciebie, Władziu, mówiła mi Helenka, że w Paryżu byłeś.

BOHATER II Byłem.WUJEK No i co tam, jak tam, powiedziałbyś coś o tym Paryżu. Ja to już go w życiu

nie zobaczę... I ciotka ciekawa. Opowiesz coś?BOHATER II Z przyjemnością, wujku.WUJEK Czasu chyba nie traciłeś, co?BOHATER II Chyba.WUJEK A jak tam ludziska żyją?BOHATER II Jakoś żyją... różnie, (wyciąga papierosy) Może wujek zapali, francuskie.WUJEK Jak francuskie, to dwa wezmę.BOHATER II Kupiłem cukierki na kaszel w Paryżu, pocztówki z Giocondą w Paryżu.

Bohater II uzupełnia wypowiedź o nowe - współcześnie bardziej odpowiednie -zakupy, np. samochód itp.Chór Starców ogląda jakieś fotografie. Śmieją się, opowiadają sobie anegdotki, których urywki można usłyszeć.

WUJEK A jak tam w sztukach pięknych, w literaturze...? polityce?BOHATER II Tak i siak, różnie. Niełatwo objąć. Wie wujek, widziałem naturalnej

wielkości Napoleona, papieża, królową angielską, wszyscy różowi i z wosku. Pauza.

BOHATER II Jedzą dużo sałaty, sera i piją wino, oczywiście kuchnia francuska.WUJEK To się trochę przewietrzyłeś, i okupiłeś się.BOHATER II Miasto, wie wujek, w takiej błękitnej mgiełce jak w spirytusie.WUJEK (po chwili milczenia) Ale... coś mi się wydajesz markotny. Ej, Kaziu, Kaziu! I

czego ty się gryziesz?BOHATER II Bo widzi wujek... Szkoda mówić... Klaskałem, (pauza) Okrzyki wyda-

wałem.WUJEK Jakże to „klaskałem"?BOHATER II Właśnie klaskałem.WUJEK Wszyscy klaskali.BOHATER II Co mnie wszyscy obchodzą. Myślę o sobie. Klaskałem.WUJEK Dzieciuch z ciebie, Piotrusiu! Picasso też klaskał.BOHATER II Wujku, wujku...WUJEK No, co. No, co...?BOHATER II (rytm) Ja wiem, że wielu klaskało, ale oni już zapomnieli. Teraz zajmują

się markami samochodów albo bawią się na balach maskowych, a ja ciągle jeszcze składam ręce i tamto klaskanie klaszcze we mnie. (pauza) We mnie jest czasem takie ogromne klaskanie, (pauza) Jestem pusty jak bazylika w nocy. (pauza) Klaskanie, wujku, klaskanie... Cisza.

WUJEK A w ogóle to zdechlaki z was, słabeusze. Łysy i dzieli włos na czworo. A co ja mam powiedzieć? Co tam to wasze klaskanie. Pamiętam, wrzuciliśmy do po-midorowej zupy naszego dowódcę. Czekaj, jak on się nazywał?...

BOHATER II Do zupy?WUJEK Akurat w kotle gotowała się zupa pomidorowa... Czas był niespokojny, róż-

Page 35: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

ne zamieszki, bunty, jednym słowem gotowało się... Przyszedł sprawdzić do kuchni. Zupa się gotowała dla całej kompanii, my go tam wrzucili i kocioł przykryli pokrywą. I ugotował się razem z wąsami. Ostrogi się ugotowały i ordery. Jeszcze teraz nie mogę się wstrzymać od śmiechu, jak sobie to wspomnę, (klepie po ramieniu Bohatera H) Sumienie masz delikatne. Ja ciebie rozgrzeszam!

BOHATER II Smutny jestem, wujku, (klęka przed Wujkiem, jak maty chłopiec;zmiana tonacji głosu) Wie wujek, kiedy byłem małym chłopcem, bawiłem się w konie. Zamieniałem się w konia i z rozwianą grzywą pędziłem przez podwórko i ulice. A teraz, wujku, nie mogę się zamienić w człowieka, choć jestem wicedyre-ktorem Operetki Narodowej. Chciałbym rozkopać ziemię, wygrzebać kilka ziem-niaków i upiec wujkowi. Ziemniaki mają szarą, szorstką łupinę. Są w środku białe, sypkie i gorące. Chciałbym mieć w życiu swoją jabłonkę z gałązkami, listkami, kwiatami, jabłkami... Już tak dawno nie siedziałem w cieniu drzewa. Jabłko jest powleczone przezroczystą warstewką wosku, odciski palców widać bardzo wyraźnie na takim jabłku. Jabłka wiszą na gałązkach. Czekają na moją rękę. Tak jak dziewczęta...

WUJEK (lirycznie) Co, Kaziu, wrócisz już? Czekamy na ciebie wszyscy. I mama, i siostry.

BOHATER H Nie mogę, wujku.WUJEK Nie chcesz jeszcze wracać ze świata do domu?BOHATER n Nie. (wraca na łóżko, kładzie się za siedzącym Wujkiem)WUJEK Jeszcze się nie najadłeś, nie nałykałeś?BOHATER II (coraz bardziej intensywnie) Jeszcze, wujku, apetyt rośnie, jak otworzę

usta, tobym tykał całe miasta, i ludzi, i budynki, i obrazy, i biusty, telewizory, mo-tory, gwiazdy, odaliski, skarpetki, zegarki, tytuły, medale, gruszki, pigułki, gazety, banany, arcydzieła... (pauza)

WUJEK A może się spakujesz i pójdziesz ze mną, jutro będziemy na miejscu.BOHATER II Nie, wujku, nie mogę wracać.WUJEK Chodź, chodź, ptaszki śpiewają, wiosna idzie.BOHATER II Mam dużo spraw do załatwienia, różne sprawy, trudno się od tego

oderwać, trudno się połapać. Może później.WUJEK (wstaje z łóżka, odchodząc) Kaziu! To ja już sobie pójdę. Zostań z Bogiem!

Bohater II milczy. Leży z zamkniętymi oczami. Do pokoju wchodzi dwóch mężczyzn. Jeden w cyklistówce, drugi w kapeluszu. Są ubrani w długie jesionki (stary fason), jeden z nich wyciąga papiery z teczki, drugi rozwija metalowy metr. Zaczynają mierzyć pokój Bohatera II. Czynią to bardzo skrupulatnie. Gość w Cyklistówce mierzy drzwi, potem mierzy łóżko, podaje cyfry. Gość w Kapeluszu zapisuje, dodaje, mnoży i dzieli. Gość w Cyklistówce podchodzi do Bohatera, mierzy jego długość i szerokość, stopy, obwód głowy i szyję, rozpiętość ramion itd. Gość w Cyklistówce pochyla się nad Bohaterem II

GOŚĆ W CYKLISTÓWCE Co on tak ściska w ręce?GOŚĆ W KAPELUSZU Papier.GOŚĆ W CYKLISTÓWCE Trzeba mu palce odgiąć, (odgina powoli palec za pal cem,

wyjmuje z ręki Bohatera II papiery)GOSĆ W KAPELUSZU Co tam jest?GOŚĆ W CYKLISTÓWCE Jakieś papiery. Życiorysy... (czyta na głos) „Urodziłem się

w roku 1920...Obaj „Goście" wykonują pantomimę — porównywanie swoich teczek i ich zawar-tości. Jedna teczka czarna, druga czerwona.

GOŚĆ W CYKLISTÓWCE ... po ukończeniu szkoły ludowej... zapomniałem, że w szkole ludowej miałem kolegę, który mi dawał ser, ten kolega był ze wsi. Po u-kończeniu. Po otrzymaniu świadectwa dojrzałości starałem się o przyjęcie do ma-

Page 36: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

gistratu. W roku 1938 w hotelu wyczyściłem buty kapą z łóżka... Po ukończeniu szkoły podstawowej wstąpiłem do gimnazjum. Po ukończeniu szkoły średniej starałem się... (Gość kręci głową, czyta dalej) Ludzie, chodźcie do mnie wszyscy!"

GOŚĆ    W KAPELUSZU A co, on śpi? Może udaje?GOŚĆ W CYKLISTOWCE (czyta dalej) „W roku 1938 wyczyściłem w hotelu buty

dywanem i przeciąłem ręcznik przy wycieraniu żyletki. Następnie po ukończeniu lat osiemnastu przystąpiłem do egzaminu dojrzałości. Nie zdążyłem jednak ukoń-czyć, gdy l września 1939 roku wybuchła wojna światowa... ten straszliwy katak-lizm, który pochłonął..."Bohater II nie reaguje na lustrację, leży na łóżku, odwrócony do ściany. Ilustracja muzyczna: muzyka „Siwy włos" - Mieczysław Fogg - z której wyłania się szczekanie psów, wychodzące na plan pierwszy, zaś muzyka zanika. Na scenie: łóżko, fotel szpitalny, kroplówka na stojaku, pies za łóżkiem. Rekwizyty: gazety, które mają Starcy.

CHÓR STARCÓW Rób coś, ruszaj się, myśl. On sobie leży, a czas leci. Bohater II nakrywa twarz gazetą.

CHÓR STARCÓW Mów coś, rób coś, posuwaj akcję, w uchu chociaż dłub! Bohater II milczy.

CHÓR STARCÓW Nic się nie dzieje. Co to znaczy?BOHATER II    Dajcie mi spokój.CHÓR STARCÓW Dzięki Bogu, nie śpi.BOHATER II    Mówicie, że muszę coś robić? Nie wiem... (ziewa) może...CHÓR STARCÓWOn znów zasypia, wielkie nieba! Bez mąki przecież nie ma chleba. W teatrze trzeba

grać, tu musi się coś dziać!BOHATER II A czy wystarczy, gdy bohater drapie się w głowę, patrzy w ścianę?CHÓR STARCÓW To już coś jest.BOHATER II Nic mi się nie chce.CHÓR STARCÓW Toć nawet u Becketta ktoś gada, czeka, cierpi, śni, ktoś płacze,

kona, pada, bździ. Rusz się, inaczej teatr zgubisz.BOHATER ICyrk pcheł wystawia dziś „Hamleta", dajcie mi spokój, ja odchodzę...CHÓR STARCÓW Stój!BOHATER I OdchodzęCHÓR STARCÓW

Gdzie?

Page 37: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

BOHATER INa stronę.

CHÓR STARCÓW On się upił.BOHATER II

Głupi, dajcie mi spać.CHÓR STARCÓW Ty

znów zasypiasz. Co to znaczy?Narasta gwar „sejmowy". Marszałek stuka laską. Gwar budzi Bohatera II i Bohatera I, który właśnie wrócił na swój wózek. Zaczyna czegoś gorączkowo szukać koło wózka, podnosi z podłogi skrzyneczkę z medalami.

Medale, krzyże, orderyBohater I na kolanach - pod pledem - trzyma zamkniętą skrzyneczkę, zerka pod pled, rozgląda się... dokoła, czy ktoś go nie obserwuje, ale wszyscy obecni zajęci są swoimi „rolami" tzn. niczym. Cos tam mówią, ale nie kończą zdań, a nawet słów, robią jakieś „gesty", ale też pozbawione celu, wyrazu, jedynie Wnuczka z rosnącym zainteresowaniem obserwuje „Dziadka". Dziadek wyciąga wreszcie skrzyneczkę, trzymają na kolanach, podnosi wieczko, ale natychmiast je zatrzaskuje...

Guzik!W sejmie, jesienią 1992.

MARSZAŁEK SEJMUProszę, panie i panów posłów. Wnioskodawcy w literze A proponują- czy wymaga to wyjaśnień?Poprawka senatu do sprawy orderów i odznaczeń.Propozycja senatu dotyczy odwołania medalu za wolność ii zwycięstwo z roku 1945 - utrzymanie odwołania tytułów iodznaczeń honorowych a także odbierania orderów przez kapituły.Proszę podnieść rękęnatury legislacyjnej poprawkę zgłosić w Artykule I zmiana 2 wnioskodawcywnoszę w Artykule I zniesienie ustępu 3 i 4- skreślić „Główkę"proszę podnieść rękę i nacisnąć guzikżeby nie było niejasności czy możemy głosować poprawkę?

Nie! W artykule l punkt 2 skreślić Głosowanie miałoby sens w artykule l punkcie 2 - otóż my mamy taką sytuację, że mamy ustęp 5 przepisu 3 j e s t tutaj logiczna s p ó j n o ś ć - że mianowicie w punkcie l ustępu 3 skreślić cały ustęp -czyli głosujemy nad poprawką w punkcie l. Kto z pań i panów posłów jest za przyjęciem poprawki - kto jest przeciwnyPauza. Bohater I odnosi Marszałkowi w skrzyneczce medale i ordery, oddaje różne ordery, zostawia Order Uśmiechu, który wiesza sobie na szyi. Marszałek mówi dalej.

Page 38: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

W tym stanie rzeczy przystępujemyZechce podnieść nogę, nacisnąć pedał, a także guzik,a panie zechcą podnieść przyciski i opuścić rękę.Stwierdzam, że Sejm podjął" uchwałę w sprawie zmiany regulaminuSejmu Rzeczypospolitej. Druki 484 i 487.Nacisnąć guzik i podnieść rękę...Ponieważ maszyna źle funkcjonujeproszęnie naciskać guzikaproszę podnieść rękępanowie sekretarze są proszenio przeliczenie osobiste

kluby parlamentarnewnoszą o przeniesieniew razie przyjęcia tego wnioskuobecnie przechodzędo przedstawienia wniosków

wnoszę o przesunięciena posiedzeniewniosku ustawy budżetowejklub parlamentarny Polski Niepodległejzgodnie z regulaminemrządowy wniosek ma doniosłeznaczenie dla ustawyprojekt wymaga szczególnejanalizyklub parlamentarnyUnia Pracy jest zdaniaponieważ jest to wniosekdotyczący skreśleniaprzystępujemy do skreślenia punktu 7zechce podnieść rękęi nacisnąć przycisk czyli guzikkto się wstrzymałdziękujękto za skreśleniem dziękuję

w sprawie formalnej panie poślezwracam się do pani premierrząd może obiegiem pracowaćsejm obiegiem pracować nie możeOklaski.jest jeszcze jeden wniosekmianowicie:jest to wniosek młodzieżowej komisji kultury i sportu badania doprowadzają do wniosku że parametry chorobowości i struktura

Page 39: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

umieralności 40 procent nie osiąga normy umysłowej w wieku 15-18 lat oznacza że 40 procent pogłębia się dystans bezrobotnych a około 10 do 15 procent mieści się w grupie ryzyka wysoki sejmie młodego pokolenia odraczam członków prezydium i pana posła Zupę prosimy do saloniku

zarządzam 10-minutową przerwę

Po przerwie Marszałek otwiera posiedzenie

Panie Marszałku akurat wprost przeciwnie wniosek numer 8 od porządku obrad wnosi się uwagi na 12 godzin przed posiedzeniem

Marszałek:nie to nic wysoki sejmie! jak my tak będziemy obradować to ja naprawdę nie wiem co z tego wyjdzie

Marszałek:(głosem płaczliwym) to nie podlega on to przesądza wniosek nie może być głosowany proszę panie pośle

zgłaszam wniosek o reasumpcjęwniosku posła jaja maja(oklaski)rozstrzygnęliśmy wobecsposóbtego głosowaniaa teraz przystępujemydo głosowania wnioskówprzepraszam ale przegłosowanietej zasady wymaga pewnychzmianklub parlamentarny Sojusz Lewicy Demokratycznejwnosi o przesyłanieprojekt uchwały w sprawiemłodego pokoleniapropozycję zgłasza pan poseł z Jarocina

Page 40: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

przystępujemy zatem do Jarocina rozpatrzenia poszczególnych wniosków dotyczących porządku obrad

właśnie o odrzucenie motywacji są to sprawy legislacyjne przede wszystkim

abyśmy ciągle nie dyskutowaliże mleko się rozlałokażdy wniosek możebyć na konwencienie neguję tych punktówktóre mogą być

Marszałek:

wysoki sejmie przecież o tym powiedziałem wysoki sejmie jestem za tym żebyśmy się traktowali poważnie proszę podnieść rękę i przycisnąć przycisk za przyjęciem głosowało 149 wniosków przepraszam posłów proszę nie przyciskać tylko podnosić panowie sekretarze zechcą policzyć

Wnuczka jest Sprawozdawczynią parlamentarną. Siedzi.w słuchawkach i przed mikrofonem. W chwilach zamętu biega między postami, podsuwa mikrofon Mar-szałkowi. Mówi też np. o Superbiuście.

Ma włoski parlament swojq Cicciolinę, możemy i my (a zwłaszcza przyszli nowi posłowie i senatorowie) pozyskać atrakcje erotyczne wżyciu politycznym, l to objętościowo dużo większe! Nasza rodaczka z superbiustem, robiqca rozbieranq karierę na estradach i w filmach erotycznych na Zachodzie, Danuta Lato, oświadczyła prasie, iż pragnie w nowym polskim Sejmie reprezentować,,, partię piwnq, Już widzimy oczyma duszy, jak kampanię wyborczq prowadzi czołowy skaut, a teraz polityk piwny, Janusz Rewiński,Zapewne Danuta Lato pozyskałaby znacznie więcej zwolenników, niż Jan Bratoszewski, adwokat, poeta i polityk, który zaprosił 35 osób na spotkanie założycielskie Ruchu Politycznego Patriotów Rzeczpospolitej Jasna Przyszłość", a przyszedł tylko 1 zaproszony, Mimo że przedtem - jak zawiadomiła „Rzeczpospolita" - mszę w intencji ruchu odprawił biskup Zygmunt Józef Kraszewski.

Page 41: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

i przyjmijmy że ta koncepcjajuż się nigdy nie powtórzy(oklaski)Wysoki sejmie - wysoki sejmie opróczwniosku o reasumpcjichcę podkreślić kiedy Konwent

Marszałek:Chciałem... mogliśmy się nie zapoznać (krzyki na sali, śmiechy) po 3 minutach:ogłaszam 10-minutową przerwę dotyczącą reasumpcji wniosku głosowania en bloc

(głosowanie nad porządkiem trwa 60 minut długie debaty proceduralne Marszałek nie może uspokoić sali stąd przerwy dłuższe, krótsze)

przerwao cięciach w tegorocznym budżeciesą to sprawy proceduralnew związku z nowym regulaminemz którym posłowie się nie zapoznali

po przerwie:Marszałek może złożyć wnioseko reasumpcji głosowanianad wnioskiem pana posła Rają

poseł:zgłaszam wniosek przeciwny natomiast w świetle 114 mamy rozstrzygnąć czy będzie reasumpcja.

Sejm. Skarga.KSIĄDZ PIOTR SKARGA /BOHATER IScena wyciemniona, powoli, bardzo wolno reflektor punktowy wydobywa Księdza Skargę stojącego z tylu za łóżkiem Bohatera I na podwyższeniu. Skarga w kostiumie i charakteryzacji według obrazu Matejki.Bych był Izajaszem, chodziłbych boso i na poły nagi, wołając na was, roz-koszniki i rozkosznice, przestępniki i przestępnice zakonu Bożego: „Tak was złupią i tak łyskać tystami będziecie, gdy nieprzyjaciele na głowy głowy wasze przywiedzie Pan Bóg i w taką was sromotę poda. I będzie wam złość wasza, jako mur porysowany wysoki, który, gdy się nie spodziejecie, upadnie. I jako garncarska flasza, mocno uderzona, z której się nie najdzie skorupka na noszenie trochy ognia i na poczerpnienie trochy wody z dołku". Ustawicznie się mury Rzeczypospolitej waszej rysują, a wy mówicie: Nic, nic! Nie-rządem stoi Polska! Lecz gdy się nie spodziejecie, upadnie i was wszytkich potłucze!

Page 42: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

Pauza. Obie ręce do góryBych był Jeremiaszem, wziąłbych pęta na nogi i okowy, i łańcuch na szyję i wołałbych na was grzeszne, jako on wołał: „Tak spętają pany i pożoną jako barany w cudze strony". I ukazałbych zbutwiałą i zgnojoną suknią, zgnojoną suknią, którą trzasnąwszy, gdyby się w perzyny rozleciała, mówiłbych do was: „Tak się popsuje i w niwecz obróci, i w dym a w perzynę pójdzie chwała wasza i wszytki dostatki i majętności wasze". I wziąwszy garniec gliniany, a zwoławszy was wszytkich uderzyłbych go mocno o ścianę w oczach waszych, mówiąc: „Tak was pogruchocę, mówi Pan Bóg, jako ten garniec, którego skorupki spoić się i naprawić nie mogą". Światło powoli wypełnia całą scenę. Skarga przechodzi do mównicy.Gdy okręt tonie, a wiatry go przewracają, głupi tłomoczki i skrzynki swoje opatruje i na nich leży, a do obrony okrętu nie idzie i mniema, że się sam miłuje, a on się sam gubi. Bo gdy okręt obrony nie ma, i on ze wszytkim, ze wszytkim, co zebrał, utonąć musi. A gdy swymi skrzynkami i majętnością, którą ma w okręcie, pogardzi, a z innymi się do obrony okrętu uda, swego wszytkiego zapomniawszy: dopiero swe wszytko pozyskał i sam zdrowie swoje zachował. Ten namilszy okręt ojczyzny naszej wszytkich nas niesie, wszytko w nim mamy, co mamy. Gdy się z okrętem źle dzieje, gdy dziur jego nie zatykamy, gdy wody z niego nie wylewamy, gdy się o zatrzymanie jego nie staramy, gdy dla bezpieczności jego wszytkim, co w domu jest, nie pogardzamy: zatonie, i z nim my sami poginiemy.Odchodzi od mównicy, zrzuca sutannę za kulisami, wraca w białej koszuli, zakłada brodę i czapkę, siada na wózku.Pojawia się również Wnuczka, która nalewa Bohaterowi l piwo. Bohater I czyta.

BOHATER I O Boże mój, jakie zbytki w to się królestwo wniosły, które miłosierdzie wszytko wypędziły! Począwszy od małych aż do wielkich, wszyscy mierność świętą i proste używanie opuścili i onym staropolskim życiem wzgardzili. Każdy chce wino pić. Już nie tyło woda, na którejeśmy przestawali, ale i piwo niezdrowe młodym i zdrowym. Jedną na dzień kwartą wina do roku sto złotych blisko utraci. Rzadki panoszą bez jedwabiów, bez poszostnych koni, bez kilkanaście pachołków i barwy jedwabnej, bez kolebek i strojnych obitych kotczych jeździć nie chcą. Już siodła tyło woźnicze zostały. W wozie koń za kilaset złotych. Z jezdy szlacheckiej stali się wozownicy, podusznicy, pierznicy; z łóżkami, z pierzynkami jadą. Zbrojny i jezdny pachołek zginął, i siła męska rozkoszami struchlała. Białe-głowy tak w ubiorach i strojach swoich przebrały, iż końca utratom nie masz. Na jedwabie, złotogłowy, ogony i ferety, i karety utrat nie przeliczysz. Na półmiski i liczbę niezwyczajną potraw musi stawać, byle się pokazać, a marności czci i sławy ludzkiej, która za nic nie stoi, nabywać. i dalej głupie śmiechy gadanina przerwa trwa - twarze posłów, którzy złażq się rozłażą ociągają biorą diety i tak dalej Marszałek odnowił obrady

MARSZAŁEKiż wpłynęły wnioski o reasumpcję głosowań nad łącznym przyjęciem dodatkowych punktów iż pan poseł Andrzej Raj - natomiast marszałek poddawał pod głosowanie w czasie konwentu seniorów zwrócono uwagę na fakt sprawa jest szersza

Page 43: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

o reasumpcję dotyczącą wniosków łącznego głosowania

Tadeusz Zieliński w imieniu 30 postów lewicy demokratycznej złożyć wniosek o reasumpcję selektywną będzie miało niewłaściwe reperkusje o reasumpcję wszystkich wniosków

Mikke - panie marszałku - sejm deklaruje że każdy z osobna punkt regulaminu mamy prawo tego typu prowadzi do manipulacji ustaw i chciałbym prosić o uwagę wielce czcigodny poseł nie wie za czym głosuje

Pan poseł zaproponowałwysoka izbożeby łącznieże coś pan marszałek mówiłbyło to rzucone przez panamarszałka ustnie

wobec tego posłowie nie wiedzielijestpana posła wniosek Nowiny Konopkiże coś marszałek mówił(oklaski)prezydium ma również wątpliwościkto z pań i panów posłówproszę o podniesienie rękireasumpcji pana posła Rają(oklaski)ogłaszam wynikiza reasumpcją głosowaliprzystępujemy do głosowaniapana posła Zupę proszę jeszczeraz o sprecyzowanie wnioskuposłów bądź klubudotyczy to punktu

proszę panie poślepunktu koła spolegliwościradia i telewizji(kichnięcie, brawa, śmiechy, oklaski)na zdrowie!klub KPN prosi o półgodzinną przerwę(śmiechy)Niesiołowski Ja rozumiem, że król Jagiełłozamówił trzy msze - a KPN trzy przerwyjest to kompromitacja parlamentu zaktóry tak żeśmy wycierpieli(oklaski)

Page 44: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

Panie Marszałku Wysoka Izbo miało się u mnie spotkać 5 dyrektorów chcę publicznie stwierdzić że Polska jest rozkładana przez partie -panie pośle jest mi bardzo przykro Kwaśniewski panie Marszałku Wysoka Izbo zwracam się do kolegów z KPN

W przerwach fragmenty przemówień i wywiadów Marszałka Piłsudskiego o Sejmie i posłach.

GŁOS MARSZAŁKA PIŁSUDSKIEGO Z ZAŚWIATÓWDodam, dla uniknięcia jakiegokolwiek nieporozumienia, że sam osobiście, jako

dyktator Polski, sejm zwołałem, że mogąc zgnieść, jak robactwo, sejm ladacznic, po zakończonej zwycięsko wojnie, tego nie uczyniłem, że cały czas, jako szef gabinetu, postępowałem bardziej konstytucyjnie, niż sam sejm, i że zatem nikt oskarżyć mnie nie może o braki demokratycznych pojęć, będących w mojej głowie. I bardzobym sobie życzył, aby panowie posłowie nie identyfikowali swojej metody pracy z demokratyzmem. Zaszczytu tą pracą demokratyzmowi nie przynoszą.

Gdy więc trzeci sejm Rzeczypospolitej rozpoczął swą pracę i ja miałem możność, jako szef gabinetu, widzieć nowe tryumfy metody pracy sejmu, tak sprzeczne z moją duszą, która nie znosi pracować bez efektu widocznego, i tak sprzeczne z moim organizmem, który kwadransu jednego nie może siebie upodabniać do owej małej, nędznej, na pół zdechłej muchy, zdecydowałem, że mam do wyboru raz jeszcze - zaniechać wszelkiej współpracy z sejmem i stanąć do dyspozycji Pana Prezydenta, aby oktrojować nowe prawa w Polsce, albo ustąpić ze stanowiska szefa gabinetu polskiego, który musi z sejmem współpracować.

W tej amoralnej atmosferze, w tej atmosferze .morał insanity", słabe głowy tak przesiąkają swoją niczym nieusprawiedliwioną wielkością, że staje się dość niemożliwym obcowanie z takimi ludźmi, tak, powiedzmy, jak dość trudnym jest obcowanie nawet lubiących bardzo dzieci z dziećmi z zakładów poprawczych. Ci panowie, konkurujący wiecznie z jedynym suwerenem państwa, gdyż sami się czują suwerenami, dochodzą w swoim postępowaniu - powtarzam, przy bardzo słabych często głowach - do mniemania, że jeżeli brzuch go zaboli i jest z tego powodu w złym humorze, to to jest najważniejszy wypadek dla całego państwa. A gdy się pan taki zafajda, to każdy podziwiać musi jego zafajdaną bieliznę, a jeżeli przy tym zdarzy mu się wypadek, że zabździ, to to jest już prawo dla innych ludzi, a najbardziej dla ministrów, którzy muszą nie pracować dla państwa, ale obsługiwać i fagasować tym zafąjdanym istotom.

W sposobie zachowania się wychowywanych w „morał insanity" panów jest coś tak bezczelnego i tak ściemniałego pod względem umysłu, gdyż nawet idiotyzm jest bezkarny - a nieszczęsna Polska i to szanować musi - że każdy cokolwiek rozumny człowiek wytrzymuje to towarzystwo, gdy wymagają od niego, żeby szanował głupstwa, chociażby pluł sobie potem w oczy, żeby milczał, gdy go obrażają, i lizał ich zafajdane ubranie.

Do tego doprowadziło to gwałtowne staranie o bezkarność za wszelką zbrodnię, do tego prowadziło czynienie z sejmu związku zawodowego ludzi cho-

Page 45: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

rych na fajdanitis poslinis. I trzeba nie mieć wstydu, zatracić go zupełnie, żeby w tym fajdanitisie poslinim widzieć główny „prestige" sejmu.

Jednym z moich licznych projektów dla uleczenia tego raka życia polskiego była myśl o daniu przed wysłuchaniem ministra korepetytorów dla panów posłów dla nauczania, jak rozumnie stawiać pytania. Lecz porzuciłem tę myśl, gdyż nie wątpiłem, że panowie posłowie odmówią wycofania części ich gaży dla opłaty korepetytorów i w dodatku przy chorobie na fajdanitis poslinis nie można przecie pedagoga bez rózgi postawić dla nauczania.

W tych warunkach praca tych, co krajem rządzą i którzy tyle roboty swojej wkładają w swoje resorty, że praca ich przewyższa najczęściej przeciętnie wymaganą ilość pracy ludzkiej, w tych warunkach - powtarzam - życie takich ministrów z panami, chorymi na fajdanitis poslinis, stać się musi jakąś katorgą nie do zniesienia. To też nigdy nie zapomnę określenia jednego z najinteligentniejszych naszych ministrów, że po rozmowie musowej dla niego z panami posłami ma on wrażenie, że wyszedł z menażerii, zapełnionej złośliwymi małpami, załatwiającymi wszystkie swoje potrzeby publicznie i nie starającymi się wcale być podobnymi do ludzi. I, doprawdy, nigdy nie rozumiem, jak w takim fajdanitis poslinis szukać jakiegoś „prestige'u" sejmu, kiedy to tylko obniżenie człowieczeństwa.

naturalnie, zdarzają się takie wypadki, że wielki Stwórca świata komuś zapomni zawiesić w głowie latarnię. I cóż na to poradzisz? Czyż można Panu Bogu zaglądać w jego kuchnię ludzką? A może wielki Stwórca w Swym miłosierdziu nad naszą biedną i skołataną ojczyzną chciał z tego durnego hebesa stworzyć ilustrację bodaj najjaskrawszą, jak fajdanitis poslinis jest nie tylko nikczemnym, ale i idiotycznym, niewątpliwie wielkie przysłowie polskie twierdzi, że lepiej z rozumnym przegrać, niż z durniem wygrać. Przysłowie słuszne i dlatego fajdanitis poslinis, gdy jeszcze jest piekielnie głupim, jest najbardziej wstrętnym i obrzydliwym. Bo trudno, latarnia w głowie nie zawieszona i może się stworzyć przysłowie ,głupi, jak Woźnicki", ale za to każdy minister ma słuchać z powagą głupstw tego pana, paskudnych jego oskarżeń i ma zafajdaną i zapoconą od wysiłku myślowego zawodowego idioty bieliznę jeszcze lizać.

Salon WarszawskiMężczyźni i kobiety. Stroje dowolne. Wszyscy są w ciągłym ruchu. Nawet, jak stoją w miejscu, kręcą się dookoła „własnej osi". Inni, kręcąc się dookoła siebie, krążą po sali albo przemierzają salę, patrząc przed siebie; biegną gdzieś drobnym kroczkiem, zatrzymują się (jakby) przerażeni, zawracają, cofają się tyłem, głowy odwracają i wykręcają, albo się kłaniają z uśmiechem dookoła. Ludzie starzy, młodzi i „w pełni sił". Niektórzy młodzi panowie podskakują bez przerwy. W tłumie widać Kombatanta z Długą Brodą, Profesora z Wielkimi Uszami, Dużego Różowego Krytyka, który piszczy, posągową Kobietę w czerni (Matronę?).

SKARGA (przez Salon może przejść Skarga) Onych też zazdrości pełno między ludźmi, z których jeden drugiego szczęścia znieść i na nie patrzyć nie może. I ohy-dzi sobie bliźniego tym samym, iż to ma, czego drugi nierad widzi u niego, woląc tego sobie użyczyć. I ono złe oko, jako Pan mówi, z szczerej zazdrości pokazuje nieżyczliwość ku bliźniemu i pokoju z nich żadnego mieć nie może, i zgody z nim nie chce.Na kilka sekund wszyscy nieruchomieją, potem ożywają. Twarze mają odęte, za-chmurzone (jakby „obrażone"), Profesor z Wielkimi Uszami parska dokoła śliną... jedni drugim się przyglądają, czasem z daleka, czasem z bliska... przyglądają

Page 46: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

się sobie bardzo uważnie, przyglądają się coraz uważniej, kręcą głowami jakby z niedowierzaniem. Mierzą się wzrokiem pogardliwie. Odskakują od siebie. Zezują z ukosa na siebie (spoglądają)... czasem się uśmiechają, a właściwie zęby sobie pokazują, zęby szczerzą... panie kwaśno się uśmiechają albo zaciskają wargi, czasem język pokazują. Inni stoją nieruchomo, z dłońmi pod brzuchem jakby podtrzymywali przyrodzenie, inni trzymają ręce splecione na plecach, jeszcze inni w kieszeniach (spodni); ktoś nagle ramiona rozwiera i biegnie w kierunku... ale nagle kierunek zmienia, ręce opuszcza i stoi nieruchomo, ktoś rękę podnosi, ktoś do kogoś kiwa dłonią, trzymają karteczki i chusteczki. Ten się odwraca, tamten zawraca, wszyscy się mijają, rozmijają. W ciągłym ruchu, nic nie mówią, ale wargami poruszają i z tego ruchu warg pilny widz może odczytać jakieś krótkie, nieprzyzwoite słowo na literę sk... lub k..., d... się zaczynające. Jakby ze sobą rozmawiają, ale właściwie tylko bzykają i syczą, a nawet gwiżdżą. W tym czasie młodzi (z brodami) ciągle podskakują. Ktoś sobie brodą twarz wyciera. Profesor śliną pryska wkoło. Ktoś oczy przeciera. Kobiety czasem padają na kolana. Ludzie zaczynają się gryźć ze sobą. Ten tego w ucho lub inną część ciała gryzie.Wpadają psy - szczekanie.Czarny fortepian, przy fortepianie czarno ubrana Kobieta (Matrona?). Gra, ale nie słychać dźwięków. Dialogi: „kwestie" należy rozdzielić między różne osoby.

Ja mu nieja mu nie podam o nie nieJa ci nie podamO nie - nigdy - przenigdyTo on na mnieW roku 1968 na mnie doA ty na mnie w roku 1945 i 47Ja trzy razy tak Ty trzy razy nieTo było reTo było rereferendumJa dwa razy nie ty trzy razy taksam sobie pluję w twarzhańba hańba o hańbalecz on się zmieniłon jest innywięc podaj muo nieniech lepiej uschnie i odpadniejeśli mu podam rękę mą(on mnie nie chce podać? ha ha haprzecież to ja mu podać nie chcę)o hańba, hańbahańba ci i ci i ciWięc mi nie podasz?nie - adieu! na wieki!

Ja temu nie mogę podać bo on

Page 47: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

ja jemu też toż świnią był podajcie sobie o nie o nie

ja ręki mu nie podamteraz i zawszei po końcu światahańbahańbao hańbaprzez samo hprofesor Bąbel (ręce do góry wznosi)Ta czarna dziurato polska kulturata czarna dziurato polska literatura44 czterdzieści czterylata polskiej literaturyto same dziuryhańbo,hańboo hańbo itd.Dziennikarz wychodzi spod łóżka. DZIENNIKARZPanie kolego! To ja, to ja!Bohater II wydaje nieartykułowane dźwięki.

DZIENNIKARZ Niech się pan zbudzi, to ja. BOHATER I Co? Kto?DZIENNIKARZ To ja, muszę zadać panu kilka pytań. BOHATER n (leży na łóżku tyłem do publiczności i do wychodzącego spod łóżka

Dziennikarza) Pan, mnie?DZIENNIKARZ (wyciąga notes z kieszeni) Sekretarka zapewne wspominała... BOHATER II Pan z prasy? Czy pan nie widział tu jabłka? DZIENNIKARZ Nie.BOHATER II A może pan zjadł to jabłko... Z drzewa wiadomości złego i dobrego. DZIENNIKARZ (śmieje się) Nie, nie zjadłem. BOHATER II (zamyśla się) Jesteście zdolni nie do takich rzeczy... DZIENNIKARZ Chcę z panem porozmawiać poważnie. W związku z Nowym Rokiem nasza agencja pragnie przeprowadzić kilka rozmów z różnymi znakomitościami, a także ze zwykłymi... BOHATER II ...prostymi. DZIENNIKARZ... a jakże, prostymi obywatelami. BOHATER II No? DZIENNIKARZ (zaczyna pauzować kwestie tę i następną) Czy można wiedzieć, jaki

ma pan cel w życiu?BOHATER II    Ja już osiągnąłem i teraz raczej trudno mi powiedzieć... DZIENNIKARZ A czy pan jest zadowolony z tego, że żyje? BOHATER II Tak... nie... tak... właściwie tak. DZIENNIKARZ A dlaczego? BOHATER II Czy ja wiem...

Page 48: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

DZIENNIKARZ (przechodzi na drugą stronę łóżka, bliżej Bohatera II „ nos w nos", „twarz w twarz") A któż to ma wiedzieć?

BOHATER II Nie wiem.DZIENNIKARZ A czego pan chce dokonać jeszcze?BOHATER II Noo... mam różne plany, chciałbym oczywiście... wprawdzie...DZIENNIKARZ (notuje. Namyśla się, rzuca nagle pytanie) Jakie są pana poglądy

polityczne?BOHATER II Kto ma o piątej rano poglądy polityczne?BOHATER I Siusiać! Posiusiać!BOHATER II Oszalał! Chce, żebym miał o świcie poglądy!BOHATER I Siusianie!BOHATER II Trzeba się umyć, ubrać...BOHATER I Posiusiać...BOHATER II ...załatwić, wyczyścić zęby, zmienić koszulę, założyć krawat, wciągnąć

spodnie i dopiero poglądy...DZIENNIKARZ Rozumiem... Czy pan wierzy w zbawienie?BOHATER I Hm...BOHATER II Tak... nie... raczej.... do pewnego stopnia...DZIENNIKARZ Jeśli się nie mylę, pan jest prostym człowiekiem?BOHATER II Tak.DZIENNIKARZ Pan wie, że w pana rękach leżą losy świata?BOHATER II Do pewnego stopnia.DZIENNIKARZ Co pan zamierza uczynić, aby zachować pokój na świecie?BOHATER II Nie wiem.DZIENNIKARZ Czy pan zdaje sobie sprawę z tego, że w wypadku wojny wodorowej

zginie ludzkość?BOHATER II (prawie wesoło) Oczywiście, oczywiście.DZIENNIKARZ I co pan robi, żeby nie dopuścić do wybuchu?BOHATER II (śmieje się) Nic.DZIENNIKARZ Ale przecież pan kocha ludzkość?BOHATER II Oczywiście.DZIENNIKARZ A dlaczego?BOHATER II Jeszcze nie wiem. Trudno mi odpowiedzieć, jest dopiero piąta rano,

niech pan wpadnie koło południa.DZIENNIKARZ (chowa notes do kieszeni) Nic... Niczego się tu nie dowiedziałem.BOHATER II Za późno pan przyszedł.BOHATER I Za późno pan przyszedł.

Dziennikarz wychodzi. Bohater milczy.* *            *

SEN

W nocy z 17 na 18 października 1992 miałem sen o reżyserowaniu Kartoteki. Próba odbywała się w otwartej przestrzeni. Aktorzy zachowywali się swobodnie, chodzili, gdzie chcieli. Nagle słyszę głosy: gramy scenę z serami... Nie mogę sobie przypo-mnieć, gdzie w Kartotece pojawiają się sery. Jeden z aktorów pyta mnie, czy chcę wołową skórę. Mówi, że idzie na polowanie... Młoda aktorka spotyka znajomego i wychodzi, niektórzy aktorzy robią miny, również miny, które wyrażają lekceważenie w stosunku do mnie. Wszyscy rozmawiają. Proszę, aby nie poruszali się przez chwi-

Page 49: Różewicz, Tadeusz: Kartoteka rozrzucona.

lę... Przebudziłem się. Potem znów zasnąłem. I śniłem dalej. To jest dość dziwne, ale to się zdarza. Bywają sny przypominające serial, rozwijają się. Ta część druga - choć we śnie nie ma części drugiej - to jakieś wspaniałe przyjęcie. W ogromnym pawilonie kiermasz ciast. Ciasta i torty ogromnych rozmiarów. Torty kolorowe i wielkie jak koła samochodowe, napoleonki jak poduszki, zwały białego i białocytrynowego kremu. W czasie próby w przestrzeni i później - na kiermaszu ciast - podnosiły się i opadały kurtyny, rozsuwały na boki, opadały zasłaniając część sceny, zakrywały aktorów, przecinały scenę na pół albo zasłaniały całą. Część akcji odbywała się już za kurtyną. Ruchy kurtyny... Na tym skończył się sen. Dlaczego to Państwu przeczytałem? Można śnić o pracy, jeśli się o niej intensywnie myśli.