Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego...

36
Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012

Transcript of Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego...

Page 1: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012

Page 2: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercàZwiàzku Âlàskich Kó∏ Âpiewaczych za∏o˝onego w 1910 roku. Pismozacz´∏o si´ ukazywaç w roku 1920. Nr 1 (399) 2012 przygotowa∏ dodruku redaktor prowadzàcy – Andrzej Wójcik oraz ks. prof. Antoni Re-

ginek, Krzysztof K. Kaganiec. Redakcja techniczna – Grzegorz Swoboda. Korekta: Jadwiga Mandera-Wojtynek. Adres redakcji: 40-035 Katowice, ul. Plebiscytowa 17/4, tel./faks 32/259-90-39 e-mail: [email protected]. Druk: Us∏ugi Poligraficzno-Reklamowe „Pozytyw”.

Wszystkie materia∏y zamieszczone w „Âpiewaku Âlàskim” oraz dodatku nutowym „Âlàskie ZeszytyNutowe” pozyskiwane sà od Autorów na warunkach honorowych. Materia∏y do publikacji przyjmowa-ne sà wy∏àcznie w formie korespondencji elektronicznej ([email protected]) lub pocztà (dyskietka z tekstem, zdj´ciami i wydruk).

Numer 1 (399) 2012 wydano dzi´ki Êrodkom otrzymanym z funduszy Samorzàdu Województwa Âlàskiego, Urz´dów Mia-st Katowice, Chorzów i Piekary Âlàskie, Regionalnego OÊrodka Kultury w Katowicach i TAURON Wytwarzanie SA

Pi´çdziesiàtroczników„Âpiewaka”za nami

By∏a okazja Êwi´towania. AlezapomnieliÊmy. Dopiero pod ko-niec roku spostrzegliÊmy, ˝e otokoƒczy si´ pi´çdziesiàty rok wy-dawania pisma, czego znakiemby∏a rzymska liczba L (50) uwi-doczniona na ok∏adce egzempla-rzy, które do ràk czytelników tra-fi∏y przed Êwi´tami Bo˝ego Naro-dzenia.

Wype∏niam danà tam obietnic´rozwini´cia wàtku naszego swo-istego jubileuszu. Swoistego, boprzecie˝ „Âpiewak” zaczà∏ si´ukazywaç 15 listopada 1920 ro-ku. Ka˝dy wi´c z ∏atwoÊciàstwierdzi, ˝e od tamtego dnia mi-n´∏o wi´cej ni˝ pi´çdziesiàt lat.W wydawaniu pisma zdarzy∏y si´jednak niezawinione przez redak-torów przerwy. Obie by∏y d∏ugiei pozostawi∏y z∏e wspomnienia,kojarzone z latami 1939–1945oraz 1948–1985.

Teraz wi´c, przy okazji wyda-nia pierwszego numeru „Âpiewa-ka” w pi´çdziesiàtym pierwszym(LI) roku ukazywania si´ pismawznieÊç wypada wirtualny toastza jego pomyÊlnoÊç i dalsze trwa-nie jedynego w Polsce czasopi-sma Êpiewaków i muzyków ama-torów – tytu∏u, który od tak d∏u-giego czasu z powodzeniem reali-zuje rozpocz´tà z inicjatywy na-szych ojców i dziadków misj´

ORGANIZACJA POZARZÑDOWAWSPÓ¸FINANSOWANA

PRZEZ SAMORZÑD MIASTA

KATOWICE

W numerze:Pi´çdziesiàt roczników „Âpiewaka” za nami . . . . . . . . . . . . . . . . 2Felieton redakcyjny

Sezon walnych zgromadzeƒ rozpocz´ty. Co przyniesie? . . . . . . 3Adoracja chórów i orkiestr 2012

Do Êpiewaczek i Êpiewaków… . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5Zespo∏y które 21 stycznia 2012 r. uczestniczy∏y w Adoracji

˚∏óbka Jezusowego w Panewnikach . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7Wielkie kol´dowanie

Koncert kol´d w parafii Êw. Józefa Robotnika w Katowicach-Józefowcu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 8

Spotkanie op∏atkowe w Tarnowskich Górach . . . . . . . . . . . . . . 8Kol´dowe wspomnienia z Tarnowskich Gór . . . . . . . . . . . . . . . 9Kol´dujmy Dzieciàtku Ma∏emu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 10Chorzów mocny kol´dowo . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11O cudzie Boskich narodzin radoÊnie Êpiewano we Frysztacie . . 12„Âpiewajmy i grajmy Mu” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 12Mi∏o jest s∏yszeç pi´kne g∏osy, czysto brzmiàce! . . . . . . . . . . . 13Noworoczny Koncert Kol´d w Zebrzydowicach . . . . . . . . . . . . 14Noworoczny koncert kol´d Okr´gu Katowickiego . . . . . . . . . . 15Narodzony Bo˝y Syn, Pan Wielkiego Majestatu . . . . . . . . . . . . 16

Z ˝ycia Kó∏Udane koncerty Chóru im. Juliusza S∏owackiego . . . . . . . . . . . 17

Podró˝e…i zobaczym miasto Lwów! . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 18Jubilate, jubilate… . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 20

Za miedzàM∏odzie˝ lubi Êpiewaç, ale… . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 22

PrzedstawiamyTakich ludzi jest coraz mniej – gdzie si´ podziali? . . . . . . . . . . 23

Po˝egnanieNorbert Blacha (1959–2012) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 25

In memoriam„Snopek Mirry” – kilka przypomnieƒ o polskich pieÊniach

pasyjnych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 26W 110. rocznic´ urodzin Jana Gawlasa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 27

˚ywa tradycjaCiecze woda bez Ligota… . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 28Pogrzebanie basa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 31

Do poczytaniaSztandar – rzecz dziwna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 32

Page 3: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 6 (398) 2011 3

kulturotwórczà. Trzebate˝ przypomnieç, ˝e„Âpiewak” pe∏ni∏ i nadalpe∏ni rol´ przyjaznego po-Êrednika we wzajemnymkomunikowaniu si´ nasze-go Êrodowiska. Jest te˝niestrudzonym dokumen-talistà.

Potrzeb´ wydawaniaw∏asnego tytu∏u prasowegouÊwiadomiono sobie doÊç wcze-Ênie, niewiele lat po utworzeniuZwiàzku Âlàskich Kó∏ Âpiewa-czych. A ˝e nie nastàpi∏o to od ra-zu, mo˝na zrozumieç, bioràc zausprawiedliwiajàcà przeszkod´okres pierwszej wojny Êwiatowej(okolicznoÊci powstania pismaprzedstawi∏em w wydanej przedniespe∏na dwoma laty ksià˝ce„CzeÊç PieÊni”, wi´c nie ma potrze-by powtarzania rzeczy tam wyja-wionych).

„Âpiewak” jest przyjacielem ka˝-dego, kto po to pismo si´ga i starasi´ je czytaç. Co prawda w ostat-nich latach coraz wyraêniej uwi-dacznia si´ niech´ç mieszkaƒcównaszego kraju do s∏owa drukowa-nego – i jest to powód do zmartwie-nia, jednak nie os∏abia to w niczymwielkoÊci tytu∏u i dà˝enia do jegosta∏ego wzrostu.

Ambicje dotychczasowych wy-dawców i redaktorów „Âpiewaka”koncentrowa∏y si´ wokó∏ celów po-pularyzatorskich. Nie zaniedbywa-no przy tym publicystyki i krytykimuzycznej. Obok pozycji cyklicz-nych, takich jak kroniki wydarzeƒartystycznych, pojawia∏y si´w „Âpiewaku” profesjonalnie napi-sane artyku∏y dotyczàce folklory-

styki, historii, teorii i pedagogikimuzycznej, jak równie˝ przyst´p-nie zredagowane omówienia do-robku polskich twórców, przedsta-wiania trudnych zagadnieƒ teore-tycznych muzyki wspó∏czesnejoraz informacje o nowych kompo-zycjach. Najwi´cej uwagi poÊwi´-cano rzecz jasna zagadnieniomwià˝àcym si´ bezpoÊrednio z funk-cjonowaniem i dzia∏alnoÊcià po-szczególnych zespo∏ów chóralnychi instrumentalnych, z historià spo-∏ecznego ruchu muzycznego i ak-tywnoÊcià zwiàzkowych strukturorganizacyjnych.

Jak na to wskazujà dokumentyi opinie, problemów zwiàzanychz wydawaniem pisma nigdy niebrakowa∏o. Sta∏à troskà wydawcyi redaktorów, którymi w okresiemi´dzywojnia byli kolejno Janina˚niƒska (1920–1921), Jan Fojcik(1922–1927), Stefan Marian Stoiƒ-ski (1928–1939), póêniej zaÊ, od1985 roku Rajmund Hanke, redak-tor pisma do 2009 roku – zagadnie-niem sp´dzajàcym sen z powiekokazywa∏ si´ problem zjednywaniaczytelników: nie wszystkie tekstyog∏aszane na ∏amach pisma „podo-ba∏y si´” jego odbiorcom, od czasudo czasu zdarza∏y si´ nieporozu-

mienia sk∏aniajàce tych-˝e do pisania listów –w doÊç „nieprzyzwo-itym tonie”. Zagro˝onaby∏a te˝ regularnoÊçukazywania si´ wy-dawnictwa, które mimoprzeszkód w latachtrzydziestych ubieg∏e-go wieku awansowa∏o

do roli pisma o zasi´gu ogólnopol-skim!

– „Âpiewak” to duma nasza i bo-làczka nasza – mówi∏ w marcu 1930roku na walnym Zjeêdzie Delega-tów Zwiàzku ówczesny jego redak-tor, Stefan Marian Stoiƒski. – Ist-nienie jego nie mo˝e si´ opieraç nakilku Ko∏ach, które abonujà pismodla wszystkich swoich cz∏onków,gdy olbrzymia wi´kszoÊç […] Êpie-waków nie uznaje potrzeby istnie-nia i popierania w∏asnego organu.

Niestety, przypomniane s∏owaniewiele straci∏y na aktualnoÊci.

Z okazji ukoƒczenia pi´çdziesià-tego roku ukazywania si´ „Âpiewa-ka” ˝yczyç by sobie nale˝a∏o, byorgan ten sta∏ si´ pismem po-wszechnie czytanym i zaczytywa-nym (oglàdanym?), by trafia∏ doka˝dego Êpiewaczego i muzyczne-go domu zachwycajàc bogactwematrakcyjnie podanych treÊci oraznowoczesnà formà w pe∏ni koloro-wego (multimedialnego?) magazy-nu.

By ˝ycie jego trwa∏o nadal i si´-gn´∏o co najmniej stulecia, a potemrozwija∏o si´ dalej i dalej, czerpiàcz mo˝liwoÊci, których nawet naj-t´˝si futurolodzy nie sà w stanie so-bie wyobraziç.

Redaktor

– Wielki Post jest po to, by iÊçw gór´.

IÊç w gór´ nie jest ∏atwo – mo˝nasi´ spociç, dostaç zadyszki… A iÊçtrzeba. DoÊwiadczeni górale mówià,˝e pod gór´ nawet ∏atwiej si´ wdra-pywaç, ni˝ w dó∏ schodziç. Ale czy

majà racj´? Wypada samemu spraw-dziç zanim udzieli si´ odpowiedzi.A zas∏yszane, czy przeczytanegdzieÊ zdanie o wielkopostnymwchodzeniu w gór´ inspirujàce jesti jakoÊ odnosi si´ do g∏ównego wàt-ku tego felietonu. Zatem do rzeczy.

Rozpoczà∏ si´ oto i ju˝ w WielkimPoÊcie osiàgnà∏ pe∏ni´ sezon dorocz-nych zgromadzeƒ sprawozdawczychnaszego Zwiàzku. Zakoƒczy si´w niedziel´ 22 kwietnia WalnymZjazdem Delegatów Zarzàdu G∏ów-nego. 6

Sezon walnych zgromadzeƒrozpocz´ty. Co przyniesie?

Page 4: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

Odbywajà si´ tymczasem zebraniaw zespo∏ach i okr´gach. Jedne cie-kawe, ˝ywe i owocne, inne – gorzejprzygotowane, niestaranne i po-Êpiesznie przeprowadzane, ma∏o sàskuteczne, nudne. Tematyka roz-maita. Zale˝nie od okolicznoÊci albood aktywnoÊci danego Êrodowiska,iloÊci i wieku uczestników. Sà te ze-brania okazjà czynienia ciekawychobserwacji.

Najwi´cej emocji dostarczajà roz-maite trudnoÊci tyczàce tak zwanejkasy. Tej ciàgle ma∏o, a potrzebywielkie. Do podnoszenia wysokoÊcisk∏adek ma∏o kto si´ kwapi. Na ogó∏wolimy liczyç na dobroczynnoÊçsponsorów i hojnoÊç urz´dników.O przyk∏adzie dziadków, którzy po-kolenie albo dwa przed nami Êpie-wali w chórach lub w orkiestrach d´-li z zapa∏em w kornety, waltorniei puzony liczàc wartoÊci nut w tak-tach i na w∏asne si∏y, nikt nie pami´-ta. Stàd g∏osy:

– Pismo trzeba napisaç, o dotacj´wystàpiç…

– Lepiej iÊç do dyrektora, przed-stawiç spraw´. Na pewno da par´z∏otych…

– Dawniej to si´ chodzi∏o od razudo wojewody i si´ za∏atwia∏o…

– Ale teraz to niemo˝liwe. Wszy-scy mówià, ˝e kasy nie ma.

– I jak tu Êpiewaç w chórze, nawyst´py jeêdziç…

– A ten ca∏y Zwiàzek, to po co, ˝e-by sk∏adki zabierali?

Có˝, kto pyta, nie b∏àdzi. A podgór´ si´ wdrapujàc, zw∏aszcza gdylas g´sty i ciemno doko∏a, ∏atwo za-b∏àdziç.

Na tle coraz bardziej skompliko-wanych i trudnych do zaakceptowa-nia urz´dniczych wymagaƒ docho-dzi te˝ do nieporozumieƒ.

Co zatem robiç?Po pierwsze nie narzekaç. Nie

wmawiaç sobie i innym, ˝e si´ nieda. Trzeba dzia∏aç màdrze i raczejnie w pojedynk´.

Na zebraniach odczytywane sàsprawozdania. Na ogó∏ s∏uszne.I chwalebne. Któ˝ nie lubi si´ po-chwaliç dokonaniami. Sprawozdajeprezes, sekretarz, skarbnik, gospo-darz i kto tam jeszcze. W kilku ze-spo∏ach pochwalono si´ tym, ˝ew ciàgu roku nie opracowano anijednego nowego utworu. W zamianpowtórzono z szeÊçdziesiàt starych– podkreÊlono z dumà. I nagra∏o bysi´ z tego repertuaru jakieÊ CD alboDVD, a nawet blureja, ale nie wy-sz∏o z powodu braku dotacji, wi´cna pewno w przysz∏ym roku do tegodojdzie, no pod warunkiem, ˝e…

– A poza tym za du˝o tych festi-wali i po co nam ten ca∏y „Âpie-wak”? Szkoda czasu na czytanie.

– A w „Szkie∏ku kontaktowym”mówili, ˝e to wszystko, to jest za-wracanie g∏owy i lepiej iÊç na pi-wo…

– To nie by∏o w „Szkie∏ku”, tylkoJózek mówi∏, ˝e jak szybko zebranieskoƒczymy, to pójdziemy.

Cisza. Szuranie. Przewodniczàcyzebrania drapie si´ w g∏ow´. KtoÊwychodzi. Za nim drugi, trzeci…Koniec zebrania.

I jak tu w gór´ iÊç?Poza tym nudno. èle.I w koÊciach strzyka. I si´ nie

chce. KiedyÊ to si´ chcia∏o! Weso∏oby∏o!

Fakt, wystarczy na trzecià stron´ok∏adki spojrzeç, gdzie reprodukuje-my drobiazgi znalezione w piÊmie„Hocki Klocki” przechowanymz dawnych czasów – czasów Êwiet-noÊci piotrowickiego chóru miesza-nego „Jutrzenka”, które przypad∏yna lata dwudzieste minionego stule-cia. Z „Jutrzenki” wy∏oni∏ si´ m´ski„Hejna∏”. Dwunastego maja obcho-dziç b´dzie stulecie.

Teraz jest marzec i Wielki Post.On jest po to, by iÊç w gór´.

Po drodze przystanek – jeden, dru-gi, okazja spojrzenia na przebytàdrog´, planowania dalszego ciàgu,rozwa˝ania ró˝nych za i przeciw.

Trwa sezon zebraƒ sprawozdaw-czych i… koncertów pasyjnych(Henryk Orzyszek pisze o pieÊniachpasyjnych w tym numerze „Âpiewa-ka”), pochowane zosta∏y basy (êró-d∏owà informacj´ na ten temat prze-kazuje Jan Maria Dyga). Niektórezespo∏y ci´˝ko pracujà, podczas spe-cjalnie urzàdzanych warsztatówuczà si´ nowych utworów; jeszczew tym miesiàcu odb´dzie takiewarsztaty miko∏owska „Harmonia”,w lutym jeêdzi∏o z tego powodu doBrennej Towarzystwo Âpiewacze„Modus Vivendi” (jest i o tymw bie˝àcym numerze).

Podczas gdy jedni chcà, wysilajàsi´ i trudzà, inni narzekajà.

Gdzie si´ fantazja podzia∏a?No, kiedyÊ by∏a.Mo˝e wróci? Przecie˝…– Wielki Post jest po to, by iÊç

w gór´!Trwa sezon walnych zgromadzeƒ.Co przyniesie?

andwoj

4 ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012

6

Chór M´ski „Hejna∏” z Piotrowic nied∏ugo obchodziç b´dzie swoje stulecie.Tu podczas walnego zebrania, 27 lutego 2012.

Co przyniesie walne zebranie… wroku 1929?

Page 5: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

Ptaszki w gor´ podlatujàJezusowi przyÊpiewujà, przyÊpiewujà

I my jesteÊmy tu dziÊ w panewnickiej bazylice, jak one –podniebne stworzenia przed przes∏awnà betlejkà podÊpie-wujemy, z radoÊcià kol´dujemy. Spoglàdamy na figurk´Dzieciàtka w ˝∏óbku, wspominamy miniony rok. Radujemysi ,́ bo to przecie˝ –

Dziw, dziw, dziw, dziw nad dziwyNarodzi∏ si´ Bóg prawdziwy, Bóg prawdziwy.

W nim mamy ufnoÊç. Mo˝e podobni w tym jesteÊmy dos∏owików, które zaczynajà dyszkantem, mo˝e raczej do wró-belków, które zziàb∏szy Êpiewajà jak ˝aczkowie ubodzy –

Dziw, dziw, dziw, dziw nad dziwychoç nie zawsze im dobrze, weso∏o…

Minà∏ rok 2011, jest ju˝ za nami. Prze˝yliÊmy go i zacho-wamy w pami´ci jako okres trudny, ale ciekawy, kojarzonyz wyrzeczeniami i rezygnacjami, które jednak nie zdo∏a∏yzatrzymaç nas w drodze do realizacji zamierzeƒ.

Mimo pog∏´biajàcych si´ trudnoÊci w pozyskiwaniu Êrod-ków finansowych, liczàc jedynie na w∏asne si∏y, odpowie-dzialnoÊç, entuzjazm i radoÊç uczestnictwa w planowanychprzedsi´wzi´ciach ka˝dego i ka˝dej z nas z osobna, uda∏o si´przeprowadziç to co najwa˝niejsze, a mianowicie:● Zjazd Chórów i Orkiestr w stulecie pierwszego zjazdu

Êlàskich kó∏ Êpiewaczych na Zadolu, który mimo nie-

sprzyjajàcych warunków pogodowych odby∏ si´ 8 paê-

dziernika – rozpocz´ty pe∏nà treÊci i niezwyk∏ej atmos-

fery celebracjà Mszy Âwi´tej w panewnickiej bazylice;

● spotkaliÊmy si´ na dorocznym zjeêdzie delegatów

Zwiàzku, podczas którego, w dniu 3 kwietnia, omó-

wiliÊmy wiele wa˝nych kwestii;

● odby∏y si´ doroczne, XIX GórnoÊlàskie Prezentacje

Chóralne, których termin szcz´Êliwie przesuni´to na

wczesnà jesieƒ albo raczej póêne lato;

● radoÊç sprawi∏ nam X Festiwal PieÊni Maryjnej „Ma-

gnificat” z fina∏em na najwy˝szym artystycznym po-

ziomie;

● Choç nie by∏o ∏atwo, w miar´ regularnie ukazywa∏ si´

„Âpiewak Âlàski”, brak∏o jednak si∏ i Êrodków na do-

koƒczenie i wydanie drugiej cz´Êci pracy p.t. „CzeÊç

PieÊni”, obejmujàcej lata 1945–1989. Mamy nadziej´,

˝e dzie∏o to ujrzy Êwiat∏o dzienne w rozpocz´tym ro-

ku 2012.

Kalendarium tegorocznych zamierzeƒ opublikowane zo-sta∏o w grudniowym wydaniu „Âpiewaka Âlàskiego”:● najbli˝sze dni i tygodnie up∏ynà nam pod znakiem ko-

l´dowania – wielkiego, Êlàskiego kol´dowania;

● dwudziestego drugiego kwietnia podczas kolejnego

Walnego Zjazdu Delegatów zastanawiaç si´ b´dziemy

nad ró˝nymi aspektami funkcjonowania naszej spo-

∏ecznoÊci;

● w drugim dniu czerwca spotkamy si´ na IV Festiwalu

PieÊni Eucharystycznej „O Salutaris Hostia”, nast´p-

nego zaÊ dnia weêmiemy udzia∏ w XX Âwi´cie Âlàskiej

PieÊni Chóralnej „Trojok Âlàski”;

● nie zapomnijmy, ˝e na dziewiàty dzieƒ wrzeÊnia za-

planowane zosta∏y XX GórnoÊlàskie Prezentacje

Chórów i Orkiestr po czym, 16 wrzeÊnia odb´dziemy

Pielgrzymk´ Chórów i Orkiestr Górnego Âlàska do

Piekarskiej Matki, na której to pielgrzymce nie po-

winno nikogo z nas brakowaç;

● mamy nadziej´, ˝e dojdzie do skutku zaplanowany na

6 paêdziernika VI Zjazd Konfraterni Najstarszych

Chórów i Orkiestr w Niedobczycach.

Narodzi∏ si´ Bóg prawdziwy. W nim mamy ufnoÊç. Wie-rzymy, ˝e dzi´ki Jego opiece zdo∏amy zrealizowaç wszystkienasze zamierzenia.

Podobnie jak w ubieg∏ych latach, tak˝e i dzisiaj prosimyBo˝e Dzieci´ o zdrowie, o si∏y duchowe i fizyczne – potrzeb-ne ka˝demu w codziennym bytowaniu i w wype∏nianiu Êpie-waczo-muzycznej misji. Braku tych ∏ask nie zastàpi przecie˝nawet najbardziej wydatne materialne wsparcie naszej dzia-∏alnoÊci. Niech podzi´kowaniem za dobrodziejstwo uczest-nictwa w dzisiejszej Adoracji stanie si´ zobowiàzanie do∏o-˝enia wszelkich staraƒ, skutkujàcych w∏àczeniem do dzia-∏alnoÊci chórów i orkiestr jak najszerszej reprezentacji m∏o-dego pokolenia, by i ono mog∏o doÊwiadczaç radoÊci i ko-rzyÊci zespo∏owego muzykowania.

PodnieÊ r´k´, Bo˝e Dzieci´,B∏ogos∏aw ojczyzn´ mi∏à.

B∏ogos∏aw ojczyzn´ mi∏à. I nam b∏ogos∏aw.

Przes∏anie niniejsze – odczytane przed ˚∏obkiem Jezuso-wym w Panewnikach dnia 21 stycznia 2012 roku – w imie-niu Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr podpisali i do wiadomoÊci wszystkich przekazali:

ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012 5

Do Êpiewaczek i Êpiewaków, do muzyków zrzeszonych w Âlàskim Zwiàzku Chórów i Orkiestr

– przes∏anie z okazji Adoracji ˚∏óbka Jezusowego w Panewnikach dnia 21 stycznia 2012 roku

Andrzej Wójciksekretarz

Jadwiga Mandera-Wojtynekskarbnik

Krzysztof Kaganiecdyrektor artystyczny

Eleonora S∏adkowskakierowniczka biura

ks. prof. Antoni Reginekkapelan

Roman Warzechaprezes

Page 6: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

6 ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012

1 2

3 4

5 6

Page 7: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

Zespo∏y uczestniczàce w Adoracji

˚∏óbka Jezusowego w Panewnikach

21 stycznia 2012 r.

Okr´g Chorzowsko-Âwi´toch∏owicki

Chóry Mieszane: 1. „Lutnia” Chorzów,2. Chorzowski Chór Êw. Floriana w Cho-rzowie, 3. „Magnificat” Âwi´toch∏owice.Chór M´ski: 4. „Âlàsk” Lipiny.

Okr´g Gliwicko-ZabrskiChór Mieszany: 5. „S∏owik” Przyszowi-ce.

Okr´g KatowickiChóry Mieszane: 6. „Archikatedralny”Katowice, 7. „Dei Patris” Katowice, 8.„Modus Vivendi” Katowice-Piotrowice –Mieszany, 9. „S∏owiczek” Katowice-Ko-stuchna, 10. „Spes” Katowice-Bogucice,11. Âw. Grzegorza Katowice-Panewniki.Chóry Kameralne: 12. „Assumptio” Ka-towice, 13. „Fermata” Katowice-Piotro-wice, 14. „Modus Vivendi“ Katowice-Piotrowice. Chór M´ski: 15. „Hejna∏”Katowice-Piotrowice.

Okr´g Miko∏owskiChóry Mieszane: 16. „Dzwon” Orzesze,17. „Echo” ¸aziska Górne, 18. „Moniusz-ko” ¸aziska Górne, 19. „Wanda” ¸aziskaGórne, 20. Orkiestra D´ta Elektrowni„¸aziska” Tauron Wytwarzanie – ¸azi-ska Górne.

Okr´g Mys∏owicki21. Grodzkie Towarzystwo Âpiewacze„Katarzyna” Grodziec.

Okr´g Raciborski22. Chór ˚eƒski „Z∏ota Jesieƒ” Raci-

bórz.Okr´g Rudzki

22. Chór ˚eƒski „Z∏ota Jesieƒ” Raci-bórz. Chóry Mieszane: 23. „Acalanthis”Ruda Âlàska, 24. „Cecylia” Ruda Âlàska-Koch∏owice, 25. „Michael” Orzegów.

Okr´g RybnickiChóry Mieszane: 26. „Bel Canto” Chu-dów, 27. „S∏owiczek” Popielów, 28.„Skowronek” Giera∏towice.

Okr´g TarnogórskiChóry Mieszane: 29. „Angelus” Tar-nowskie Góry, 30. „Hejna∏ Strzebin, 31.„Harfa” Radzionków.

Bez Okr´gówChóry Mieszane: 32. „Harmonia” Ko-biór.

ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012 7

1. Sekretarz Zarzàdu G∏ównego Andrzej Wójcik odczytuje„Przes∏anie do Êpiewaków i muzyków”. WÊród s∏uchaczy wi-doczny pose∏ do Europarlamentu Marek Jurek.

2. Przedstawiciele Zarzàdu G∏ównego oraz uczestnicy Adoracjiw oczekiwaniu na powitanie ks. bp. Gerarda Bernackiego.

3. Ks. bp. Gerard Bernaki zwróci∏ si´ do uczestników adoracjiz serdecznym s∏owem.

4. Krzysztof K. Kaganiec prowadzi Êpiew ogólny chórów naderofiarnie.

5. Soprany kol´dowa∏y Ma∏emu z wielkim uczuciem.6. W kol´dowej adoracji uczestniczy∏ m.in. Chór p.w. Âw. Piusa

X z Rudy Âlàskiej.7. Trudno by∏o si´ oprzeç wzruszeniu s∏uchajàc tak ˝arliwego

Êpiewu.8. Tak wielki, zgodnie Êpiewajcy, s∏uchajàcy i adorujàcy chór

gromadzi si´ w panewnickiej bazylice raz w roku.

Zdj´cia: Tomasz Kawka

7

8

Page 8: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

W niedziel´, 15 stycznia 2012 ro-ku, w koÊciele Êw. Józefa Robotnikaw Katowicach – Józefowcu, w po-rze odprawiania nieszporów nie-dzielnych, dwa chóry zaprezento-wa∏y si´ wiernym, Êpiewajàc kol´-dy, wybrane ze swych obszernychrepertuarów.

Jako pierwszy wystàpi∏ Chór Pa-rafialny parafii p.w. Êw. Micha∏aArchanio∏a w Krzy˝owicach k.Warszowic, a jako drugi Chór Êw.Cecylii z parafii Êw. Józefa-Robot-nika w Katowicach – Józefowcu.Krzy˝owice w trakcie koncertuokaza∏y si´ byç bardzo bliskie para-fii Êw. Józefa z powodu przypo-mnienia ks. proboszcza ZenonaDro˝d˝a o jego pobycie na pierw-szych samodzielnych zaj´ciach ja-ko kleryka w tamtejszym koÊciele,a tak˝e z powodu prowadzenia tam-tejszego chóru przez Tomasza Ko-zie∏a, pochodzàcego z józefowskiejparafii.

Chór w Krzy˝owicach powsta∏ 2lata temu i bierze aktywny udzia∏w ˝yciu religijnym swojej parafii.Dysponuje skromnà obsadà zaled-wie jednego g∏osu m´skiego, ale to˝adna przeszkoda, dyrygent bo-wiem potrafi dobraç odpowiedni re-pertuar i nadaç w∏aÊciwe brzmienie

tak niesymetrycznie ukszta∏towane-mu zespo∏owi; chór tworzà 24 paniei tylko 4 panów.

W czasie koncertu zespó∏ z Krzy-˝owic w pe∏ni panowa∏ nad emocja-mi s∏uchaczy, wprawiajàc ichw zdumienie artystycznà dojrza∏o-Êcià i jakoÊcià Êpiewu. Szczególniejedna z wykonywanych kol´d,z uwagi na jej nowatorskà harmoni-zacjà i wymagania techniczne mo-g∏a by innemu, bardziej dojrza∏emuchórowi sprawiç du˝e trudnoÊci,a jednak ten chór – zupe∏nie m∏odynie tylko datà powstania, ale i wie-kiem Êpiewaczek i Êpiewaków – po-radzi∏ sobie bez problemów. I za tote˝ po zakoƒczeniu wyst´pu dosta∏wielkie brawa.

W zestawieniu z tak m∏odymi rozÊpiewanym zespo∏em naszychgoÊci z Krzy˝owic, Chór Êw. Cecy-lii, Êpiewajàcy po kierunkiem Syl-wii Szyma∏y, móg∏ liczyç na swojàdojrza∏oÊç i rutyn´, co potwierdzi∏w doskonale dobranym i wykona-nym programie wyst´pu.

Jest dobrym zwyczajem, ˝e utwo-ry muzyczne wykonywane w ko-Êciele Êw. Józefa Robotnika w Józe-fowcu, nawet na odr´bnych koncer-tach, nie sà osobno nagradzaneoklaskami. Traktowane modlitew-

nie ∏àczà si´ w ca∏oÊç, pozwalajàcna pe∏ne prze˝ycie na ich treÊci. Po-niewa˝ kol´dy posiadajà w∏asnà hi-stori´, pochodzà z ró˝nych krajówczy religii krótka informacja, jak si´wydaje, nale˝na jest s∏uchaczom,tak˝e ze wzgl´du na aspekt ekume-niczny.

Istotnym elementem józefow-skiego koncertu kol´d by∏o s∏owomówione – bardzo pi´knie i wyraê-nie prezentowane przez naszà by∏àchórzystk´ Agat´ Z∏ockà i – od or-ganów – przez Piotra Wierzcha∏ka.Wykorzystali w nim poezj´ Roma-na Brandstaettera z wiersza Betle-jem.

Takie powiàzanie dwóch ró˝nychÊrodków wyrazu: muzyki i poezji,jest pozytywnà i godnà szerszegorozpropagowania zasadà chóral-nych wyst´pów.

Na podstawie obserwacji wypadana koniec tej relacji i zwiàzanejz koncertem refleksji optymistycz-nie stwierdziç, ˝e nie jest jeszczeca∏kiem êle z dop∏ywem do chórównowych, m∏odych si∏. Jest to cechaszczególnie charakterystyczna dlazespo∏ów, które dzia∏ajà poza ob-szarami wielkomiejskimi.

Jerzy Kelner

8 ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012

Panujàc nad emocjami, s∏uchaczy wprawiali w zdumienie

Koncert kol´d w parafii Êw. Józefa Robotnikaw Katowicach-Józefowcu

W dniu 15 grudnia 2011 roku w sali StowarzyszeniaMi∏oÊników Ziemi Tarnogórskiej odby∏o si´ dorocznespotkanie op∏atkowe cz∏onków zarzàdu, dyrygentóworaz prezesów chórów i zespo∏ów dzia∏ajàcychw Okr´gu Tarnogórskim Âlàskiego Zwiàzku Chórówi Orkiestr.

W spotkaniu wzi´li udzia∏ tak˝e zaproszeni goÊcie:ksiàdz Szymon Czembor – proboszcz parafii Ewange-licko-Augsburskiej w Tarnowskich Górach, radna Sej-miku Województwa Âlàskiego Barbara Dziuk, Prze-wodniczàcy Rady Miejskiej w Tarnowskich Górach,a zarazem Honorowy Cz∏onek Okr´gu Tarnogórskiegodruh Stanis∏aw Kowolik, wiceburmistrz TarnowskichGór Pani Jolanta Tuszyƒska oraz dyrektor Tarnogór-

skiego Centrum Kultury Pan Miros∏aw B∏aszczak.Spotkanie rozpoczà∏ prezes Okr´gu druh Grzegorz Pi-tas, który przywita∏ zaproszonych goÊci, z∏o˝y∏ wszyst-kim Êwiàteczne ˝yczenia i zaprosi∏ do wspólnego kol´-dowania. Po okolicznoÊciowych ˝yczeniach i prze∏a-maniu si´ op∏atkiem dyrygent okr´gowy druhna Stefa-nia Biela zasiad∏a za fortepianem, akompaniujàc dowspólnego Êpiewu kol´d i pastora∏ek. Obecni na spo-tkaniu op∏atkowym cz´stowali si´ tradycyjnymi ma-kówkami, kawà, ciastkami oraz symbolicznà lampkàwina. Spotkanie przebiega∏o w radosnej atmosferzeoczekiwania na zbli˝ajàce si´ Êwi´ta Bo˝ego Narodze-nia.

Grzegorz Pitas

Spotkanie op∏atkowe w Tarnowskich Górach

Page 9: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

W dniu 16 grudnia 2011 roku na tarnogórskim Rynkuodby∏a si´ kolejna edycja tarnogórskiego kol´dowania –„Tarnogórzanie Êpiewajà kol´dy”. Inicjatorem i wspó∏-organizatorem tego wieczoru muzycznego jest tarnogór-ski chór mieszany „Kolejarz” dzia∏ajàcy w strukturachTarnogórskiego Centrum Kultury, pod dyrekcjà IzabeliLysik Ró˝aƒskiej. To wyjàtkowe wydarzenie polega nawspólnym Êpiewaniu kol´d przez chóry dzia∏ajàcew mieÊcie, a tak˝e specjalnie utworzone na ten wieczórzespo∏y lokalnych stowarzyszeƒ, urz´dów i innych in-stytucji – z mieszkaƒcami. Z tej okazji zarzàd i niektó-rzy dyrygenci Okr´gu Tarnogórskiego, utworzyli oka-zjonalny chór, który wystàpi∏ pod dyrekcjà DyrygentaOkr´gowego Stefanii Bieli z powodzeniem Êpiewajàckol´dy i pastora∏ki. Pomimo faktu, ˝e odby∏a si´ tylkojedna próba w pe∏nym sk∏adzie, zespó∏ zaprezentowa∏ca∏kiem przyzwoity poziom artystyczny, godnie repre-zentujàc nasze Êrodowisko zwiàzkowe. W tym wyjàtko-wym wieczorze kol´dowym wystàpi∏y jeszcze chóry„Harmonia” z Lasowic pod dyr. Romana Kota, chór„Canzona” ze Starych Tarnowic pod dyr. Adama Szeli-gi i wspomniany wczeÊniej tarnogórski „Kolejarz”.Godnie zaprezentowali si´ tak˝e tarnogórscy dyrygenci:druh Jacek Pieczyk, który dyrygowa∏ chórem z∏o˝onymz pracowników Starostwa Powiatowego oraz druh Ro-man Kot dyrygujàcy zespo∏em „Urz´dasów”, czyli pra-cowników Urz´du Miejskiego w Tarnowskich Górach.Podniesieni na duchu tym wspólnym wyst´pem, Okr´gTarnogórski zamierza utworzyç na kolejny tego rodzajukoncert kol´dowy, który odb´dzie si´ w grudniu 2012roku, okazjonalny chór z∏o˝ony z cz∏onków zarzàdu, dy-rygentów oraz prezesów chórów i zespo∏ów. Te wspól-ne dzia∏ania majà na celu nie tylko rozpowszechnianiemuzyki chóralnej, ale przede wszystkim realizacj´ s∏ów„Przyjaêƒ o bracia niech wià˝e nas”.

Grzegorz Pitas

ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012 9

Kol´dowe wspomnienia z Tarnowskich Gór

W roli Êpiewajàcych miko∏ajków chór Canzona ze Sta-rych Tarnowic.

Rol´ Êpiewajàcych kol´dziorzy przyj´li na siebie dyry-genci i dzia∏acze Okr´gu Tarnogórskiego ZChiO.

¸amiemy si´ op∏atkiem

Page 10: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

W niedzielny wieczór 15 stycznia2012 roku w koÊciele NajÊwi´tszegoCia∏a i Krwi Chrystusa w Katowi-cach-Piotrowicach odby∏ si´ koncertkol´d. ZaÊpiewa∏y chóry Kameralnyi Mieszany Towarzystwa Âpiewa-czego „Modus Vivendi” pod dyrek-cjà Anny Szawiƒskiej oraz goÊcin-nie Chór Mieszany „Echo” z Ze-brzydowic pod dyrekcja Jadwigi Si-kory. Koncert by∏ na bardzo wyso-kim poziomie muzycznym, chóryzaÊpiewa∏y przepi´knie.

Przyby∏a publicznoÊç mog∏a rów-nie˝ pos∏uchaç muzyki w wykona-niu genialnego m∏odego organisty –Arkadiusza Pop∏awskiego. W ko-Êciele znajdujà si´ organy cyfrowefirmy Johannus, posiadajà 58 g∏o-sów. Dzi´ki zastosowaniu najnow-szych technologii, instrument tencharakteryzuj´ si´ brzmieniem jaknajbardziej zbli˝onym do organówtradycyjnych. Dêwi´k jest realizo-wany na najwy˝szym poziomiei bardzo realistycznie oddaje zarów-no barw´ jak i si∏´ brzmienia trady-cyjnego instrumentu sakralnego.

Arkadiusz Pop∏awski w mistrzow-ski sposób ukaza∏ mo˝liwoÊci tech-niczno-brzmieniowe instrumentu,zachwyci∏ i oczarowa∏ s∏uchaczyswoimi improwizacjami organowy-mi na temat kol´d: Nad Betlejemi Przybie˝eli do Betlejem. S∏uchacze– parafianie koÊcio∏a NajÊwi´tszegoCia∏a i Krwi Chrystusa nie mogliwprost uwierzyç, ˝e na „ich” orga-nach mo˝na wyczarowaç tak wspa-nia∏e muzyczne obrazy.

Artysta – magister sztuki Wydzia-∏u Artystycznego kierunku Instru-mentalistyka Uniwersytetu Âlàskie-go w Katowicach jest wybitnym or-ganistà i utalentowanym improwiza-torem. W latach 1996, 1997, 2000,2001, 2004 uczestniczy∏ w mi´dzy-narodowych mistrzowskich kursachimprowizacji organowej u prof.Wolfganga Seifena w Odenthal-Al-tenberg w Niemczech. W latach1987–1996 by∏ organistà w koÊcio-∏ach w Raciborzu, w latach1996–2010 pracowa∏ jako g∏ównyorganista w Bazylice NarodzeniaNMP w Pszowie. Prowadzi aktywnàdzia∏alnoÊç koncertowà w kraju i za

granicà – wyst´puje jako solistai akompaniator. W latach 2003–2005by∏ wykonawcà koncertów organo-wych w parafii pw. Âw. Brata Alber-ta w ˚orach-Kleszczówce w ramachcorocznych Festiwali Organowychi Chóralnych FIDE et Amore.

W 2006 roku uczestniczy∏ w kon-certach organowych odbywajàcychsi´ w ramach Dni Muzyki Organo-wej organizowanych przez w∏adzemiasta Rybnika i Raciborza. Od pi´-ciu lat wyst´puje jako solista w do-rocznych Tyskich Wieczorach Kol´-dowych (2007–2012). W 2007 rokuuczestniczy∏ jako akompaniatorw XVI Mi´dzynarodowym Festiwa-

10 ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012

Kol´dujmy Dzieciàtku Ma∏emu

Ró˝ne sà formy wzajemnych kontaktów. Po wyst´pach mi∏o jest jeszcze po-byç troch´ z sobà.

Autorka relacji i Arkadiusz Pop∏awski dzi´kujà zawspólne kol´dowanie i goràce przyj´cie.

Po udanym kol´dowaniu i spotkaniu towarzyskim wza-jemne podzi´kowania i ˝yczenia sk∏dajà sobie UrszulaWarzecha, prezeska Towarzystwa Modus Vivendi orazJadwiga Sikora dyrygentka zebrzydowickiego Echa.

Page 11: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

Okres bo˝onarodzeniowy to czaskol´dowania. Szczególnie ch´tniekol´dy w∏àczajà w swój repertuarchóry parafialne. Nie stronià od nichchóry Êwieckie, dzia∏ajàce przyoÊrodkach kultury. Bo kol´dy i pa-stora∏ki niosà sobà, obok wartoÊcitekstu, pi´kno melodii, a to pog∏´biaich duchowy i artystyczny odbiór.Generalnie ca∏a Polska Êpiewa te sa-me kol´dy. W cz´Êci majà wielowie-kowy rodowód. Przewa˝nie sà zna-ne tylko w okreÊlonym kraju. Wyjàt-kiem s∏ynna Cicha noc (Heilige Nacht) – kol´da austriacka, którazrobi∏a karier´ w ca∏ym chrzeÊcijaƒ-skim Êwiecie.

W wielu chórach stare kol´dyuzupe∏niane sà wspó∏czesnymi. Nie-które znane sà tylko w danym chó-rze. Sporo utworów kol´dowychprezentowanych jest w nowej aran-˝acji. Pastora∏ki, wywodzàce si´z nurtu Êwieckiego, g∏ównie plebej-skiego, wesz∏y w koÊcio∏y niemal narównych prawach z kompozycjamikol´dowymi. W nich najcz´Êciej po-brzmiewa rytmika oparta na taƒcachludowych a tekst nierzadko ma cha-rakter rubaszny. Coraz rzadziej do-roÊli wystawiajà jase∏ka. Na szcz´-Êcie obecne sà jeszcze w szko∏achi przedszkolach, a tak˝e w niektó-rych oÊrodkach kultury.

W wielu Êlàskich miastach i gmi-nach przyjà∏ si´ zwyczaj koncerto-wania zbiorowego, w oparciu nieo jeden, a kilka chórów. Przyk∏ademChorzów, gdzie tradycyjnie w drugàniedziel´ stycznia w ewangelickimkoÊciele im. M. Lutra oprócz para-fialnego „Cantate” wystàpi∏y jesz-cze: chór Êwiecki „Gwiazda”, dzia-∏ajàcy przy Starochorzowskim Do-mu Kultury (notabene kultywujàcyzamierajàcy stary Êlàski obrz´d nakoniec karnawa∏u pod nazwà „grze-banie basa”), m∏odzie˝owy „Kamer-ton” z PSM II st. w Chorzowie, ka-meralny Âlàskiego UniwersytetuMedycznego w Katowicach, para-fialny „Âw. Floriana” oraz kameral-ny m∏odzie˝owy „Falstart”. Konfe-ransjerem parafialnego koncertu by-∏a Ewa Bocek-Orzyszek. Z koleiw kol´dowaniu ˝∏óbkowym w „Haj-duckim Betlejem” (parafia p.w. Ser-ca Pana Jezusa) wystàpi∏ miejscowy„Seraf”, starochorzowska „Gwiaz-da”, parafialny „Âw. Florian”, „Sal-

tarella” z Domu Kultury z os. Ty-siàclecia i Orkiestra D´ta Tramwaja-rzy.

Najwi´cej chórów, bo a˝ 7 uczest-niczy∏o 19 stycznia br. w XIII Chó-ralnych Spotkaniach Kol´dowych,zorganizowanych przez okr´g cho-rzowsko-Êwi´toch∏owicki Âl.Z.ChiOw Miejskim Domu Kultury „Bato-ry”. Wystàpi∏y chóry mieszane:„Gwiazda”, „Lutnia”, „Âw. Flo-rian”, „Seraf”, „Magnificat” z Chro-paczowa, po∏àczone chóry „Seraf”i „Âw. Barbara” z parafii Êw. Anto-niego oraz kameralny chór m´sko-ch∏opi´cy z Lipin.

Z nielicznymi wyjàtkami chóryprezentowa∏y stabilny dobry po-ziom. Wiele, rzecz jasna, zale˝y odumiej´tnoÊci dyrygenta. Niewielejednak najlepszy dyrygent zrobi, je-Êli (z wy∏àczeniem chórów m∏odzie-˝owych) Êrednia chórzystów b´dziewynosi∏a 60 lat, a szeregi chórzy-stów topnia∏y. Jest to problem ogól-ny. Póki nie zmieni si´ sytuacja eko-nomiczna w naszym kraju, na total-ne odrodzenie Êlàskiego ruchu chó-ralnego nie ma co liczyç. Wi´c lek-kà r´kà nie wyzbywajmy si´ dobrzeÊpiewajàcych seniorów. Aktualniesà podporà wi´kszoÊci zespo∏ówchóralnych. Na razie cieszmy si´tym, czym dysponujemy. Âpiew, toradoÊç, ukojenie, najpi´kniejsza mo-dlitwa i wspania∏e prze˝ycie este-tyczno-kulturalne – zarówno dla s∏u-chaczy, jak i samych Êpiewajàcych.

I jeszcze jedna refleksja: jakkol-wiek w chóralnictwie amatorskimÊpiewa si´ za tzw. friko, to nie mo˝etak byç, ˝e orkiestry d´te nie wyst´-pujà bez okreÊlonej sumy, a chórycz´sto g´sto sk∏adajà si´ na przejazdlub symbolicznà herbatk´. Tym bar-dziej, ˝e wi´kszoÊç czynnych Êpie-waków ma marnà, ciàgle malejàcàemerytur´. Dobrze, gdy chór powià-zany jest z organizacjà pozarzàdo-wà, dzia∏a w ramach konkretnej fun-dacji, lub ma dobrego proboszcza.Kulturalna dzia∏alnoÊç chórów jestnie do przecenienia. Stàd apel dow∏odarzy kulturà (tak˝e probosz-czów), aby sypn´li choç troch´ gro-sza, by Êpiewakom dalej chcia∏o si´chcieç. Mo˝e samo „Bóg zap∏aç” tociut za ma∏o?

Jan M. Dyga

ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012 11

Chorzów mocny kol´dowolu Muzyki Wokalnej Viva il Cantow Cieszynie. W 2009 roku koncerto-wa∏ na Wielkanocnych KoncertachMuzyki Sakralnej w Bia∏ej Podla-skiej a tak˝e w Leverkusen w Niem-czech, w ramach dorocznych NocyOrganowych Orgelnacht. W 2010roku gra∏ na Mi´dzynarodowym Fe-stiwalu Musica Sacra w Skoczowie,a w latach 2010 i 2011 na Mi´dzyna-rodowej Dekadzie Muzyki Organo-wej w Cieszynie i Czeskim Cieszy-nie. W 2011 roku koncertowa∏ w Po-górzu. Wspó∏pracuje z wieloma chó-rami jako akompaniator, mi´dzy in-nymi od 2005 roku z chórem Mie-szanym „Echo” z Zebrzydowic. Da-je z chórem wspólne koncerty,akompaniuje zespo∏owi, opracowujepieÊni na chór, nagrywa p∏yty.Z chórem „Echo” nagra∏ p∏yt´ „Ra-dujmy si´” (2007) zawierajàcà kol´-dy oraz p∏yt´ wielkopostnà „Darkrzy˝a” (2011).

Jako wybitny znawca organówi organmistrz, Arkadiusz Pop∏awskizajmuje si´ pracami konserwatorski-mi i rekonstrukcyjnymi zabytko-wych organów na Âlàsku i w innychregionach Polski. Jest cz∏onkiemzwyczajnym Stowarzyszenia Pol-skich Muzyków KoÊcielnychw Opolu oraz cz∏onkiem Archidie-cezjalnej Komisji Muzyki Sakralnejw Katowicach. Jest autorem wieluopracowaƒ i akompaniamentów li-turgicznych dla organistów w nowo-powsta∏ym trzytomowym „ChoraleÂlàskim”.

Odznaczony Srebrnà (2009) i Z∏o-tà (2012) Odznakà Honorowà Pol-skiego Zwiàzku Chórów i Orkiestrza dzia∏alnoÊç artystycznà w spo-∏ecznym ruchu muzycznym, a tak˝eZ∏otà Odznakà za Zas∏ugi dla Woje-wództwa Âlàskiego (2011).

Styczniowy koncert kol´dowyw Piotrowicach na d∏ugo zapisze si´w pami´ci s∏uchaczy i wykonawców.Gratulacje i podzi´kowania nale˝àsi´ wszystkim jego uczestnikom.

W imieniu Chóru Mieszanego„Echo” z Zebrzydowic sk∏adam ser-deczne podzi´kowania ZarzàdowiChóru „Modus Vivendi” za zapro-szenie, za wspólne koncertowanie,za sympatycznà atmosfer´, za goÊci-n´ i mi∏e przyj´cie. Dzi´kujemyWam Drodzy Przyjaciele, ˝e mogli-Êmy wspólnie kol´dowaç u ˝∏óbka,na chwa∏´ Bo˝ej Dzieciny.

Jadwiga SikoraZdj´cia: Tomasz Kawka

Page 12: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

Dzi´ki uprzejmoÊci karwiƒskiejparafii i jej proboszcza ks. DanielaVíchy koÊció∏ parafialny pw. Pod-wy˝szenia Krzy˝a Âwi´tego w Kar-winie Frysztacie (Republika Cze-ska) rozbrzmiewa∏ w styczniu rado-snym i chwytajàcym za serce Êpie-wem. Organizatorem pó∏toragodzin-nego Koncertu Âwiàtecznego by∏ykarwiƒskie chóry mieszane, darkow-ska „Lira” i rajski „Dêwi´k”. Kon-certy obu chórów odbywajà si´ wefrysztackiej Êwiàtyni ju˝ tradycyj-nie. W tym roku do wspólnego kol´-dowania gospodarze koncertu za-prosili jeszcze zaprzyjaêniony z ni-mi Polski Chór Mieszany „Colle-gium Canticorum”.

O cudzie boskich narodzin niosà-cym ludziom nadziej´ i pokój w kil-ku j´zykach Êpiewa∏y kolejno trzychóry. A wyst´p ka˝dego z osobnapoprzedza∏ wspólny Êpiew chórów

pod batutà dyrygentów Anny Sza-wiƒskiej z „Collegium Canticorum”,Beaty PilÊniak-Hojki z „ Liry” i To-masza Piwki z „Dêwi´ku”.

Zabrzmia∏a tu kol´da francuskaCicho na ziemi´, kol´da S. HadynyÂwi´ta to biele i czeska UÏ nastalanoc.

Darkowska „Lira” nale˝àca doKonfraterni Najstarszych ChórówÂlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr (w roku 2010 obchodzi∏a 100– lecie za∏o˝enia) i wytrwa∏y organi-zator karwiƒskich dobrych imprezmuzyczno – Êpiewaczych zaÊpiewa-∏a z akompaniamentem E. Dziadzio-wej kol´dy mo˝e mniej znane, alebardzo urocze, a to w opracowaniuznanych w polskim Êwiecie muzycz-nym kompozytorów J. Maklakiewi-cza, F. Nowowiejskiego, K. Prosna-ka, S. Stuligrosza i S. Hadyny. Swo-im wysoce kulturalnym i mile

brzmiàcym Êpiewem darkowskichór udowodni∏, i˝ ubieg∏orocznag∏ówna nagroda Kongresu Polaków„Tacy JesteÊmy” trafi∏a do ràk jaknajw∏aÊciwszych.

Dobry poziom Êpiewaczy zapre-zentowa∏ równie˝ rajski „Dêwi´k”,który – po odejÊciu z powodu choro-by d∏ugoletniej swej znakomitej dy-rygentki prof. Haliny Goniewicz –UrbaÊ z Uniwersytetu Âlàskiegow Cieszynie – prowadzi od ponaddwu lat Tomasz Piwko z Polski,równie˝ kierownik artystyczny zaol-ziaƒskiego Zrzeszenia Âpiewaczo –Muzycznego. Rajski chór, któregocechuje te˝ d∏uga (za∏o˝ony w 1928roku) i wieloma sukcesami uwieƒ-czona dzia∏alnoÊç – obok kol´d pol-skich – zaÊpiewa∏ równie˝ pieÊniczeskie.

Zwieƒczenie Koncertu Âwiàtecz-nego stanowi∏ wyst´p PChM „Colle-

12 ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012

O cudzie Boskich narodzin radoÊnie Êpiewano we Frysztacie

„Âpiewajmy i grajmy Mu”Styczeƒ to wyjàtkowy okres w dzia∏alnoÊci chórów

zrzeszonych w Okr´gu Tarnogórskim Âlàskiego Zwiàz-ku Chórów i Orkiestr. Jak co roku w koÊcio∏ach i salachkoncertowych rozbrzmiewajà kol´dy i pastora∏ki. Cyklkoncertów zorganizowanych przez Zarzàd Okr´gu, Tar-nogórskie Centrum Kultury oraz ks. Szymona Czembo-ra, pastora parafii Ewangelicko – Augsburskiej, odby∏si´ w koÊciele Zbawiciela na tarnogórskim rynku.Wspólne koncerty chórów pod has∏em: „Âpiewajmyi grajmy Mu” odby∏y si´ kolejno:

8.01.2012 r.: „Allegro” (dyr. Jacek Pieczyk), „Ange-lus” (dyr. Jan Tlatlik), „Niezdareczka” (dyr. Ilona Bar-toszek).

15.01.2012 r. „Kolejarz” (dyr. Izabela ¸ysik-Ró˝aƒ-ska), „S∏owiczek” (dyr. Izabela ¸ysik-Ró˝aƒska), „Mo-niuszko” (dyr. Ilona Bartoszek).

22.01.2012 r. „Canzona” (dyr. Adam Szeliga), „No-wowiejski” (dyr. Adam Szeliga), „Harmonia” (dyr. Ro-man Kot).

W ka˝dà Êrod´ stycznia tarnogórskie chóry wyst´po-wa∏y z programem kol´dowym w GórnoÊlàskim Cen-trum Rehabilitacji w Tarnowskich Górach – Reptachw ramach programu „Muzyczna Akademia Zdrowia”,aby uprzyjemniç pacjentom ich pobyt w tym oÊrodku.Kol´dy i pastora∏ki rozbrzmiewa∏y w ca∏ym powiecietarnogórskim i poza jego granicami. Od Kosz´cinaprzez Strzebiƒ, ˚yglin, Miasteczko Âlàskie, O˝arowice,Nak∏o Âlàskie, Radzionków, Tarnowskie Góry, a˝ poZiemi´cice.

Kiedy pisz´ te s∏owa w uszach jeszcze rozbrzmiewa„WÊród nocnej ciszy”, a przed nami nowe wyzwania

i zadania. Okres sprawozdawczy, zebrania, spotkania,sterty papierków, konkursy ofert, szukanie sponsorów.Dyrygenci rozdajà nowe nuty z ambitniejszym repertu-arem, skarbnicy wo∏ajà o sk∏adki, a prezesi kreÊlà ambit-ne plany na kolejny rok pracy. ˚ycz´ wszystkim czytel-nikom „Âpiewaka” aby by∏ pomyÊlny i owocny w reali-zacji naszych przedsi´wzi´ç artystycznych. ˚ycz´ te˝abyÊmy tworzyli wspólnot´ ludzi po∏àczonych wi´zamiprzyjaêni, która pokona wszystkie ró˝nice i przeciwno-Êci, tworzàc harmoni´, nie tylko w muzyce ale i w ˝yciucodziennym.

CZEÂå PIEÂNI I MUZYCEPrezes Okr´gu TarnogórskiegoÂlàskiego Zwiàzku Chórów i OrkiestrGrzegorz Pitas

Kol´duje chór Harmonia z Lasowic

Page 13: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

gium Canticorum”, który w okresiebo˝onarodzeniowym da∏ ju˝ przed-tem dwa ca∏owieczorowe koncerty:w koÊciele na Niwach w CzeskimCieszynie oraz w Muzeum ZbiorówMarii Skalickiej w Ustroniu, gdziechór bywa od paru lat cz´stym go-Êciem. Zespó∏ posiadajàcy siedzib´w Czeskim Cieszynie, tworzà Êpie-wacy z ca∏ego Zaolzia. Ju˝ 25 latrozs∏awiajà oni dzi´ki swoim wyso-kim walorom artystycznym dobreimi´ polskiego zaolziaƒskiego Êpie-wactwa chóralnego. „CollegiumCanticorum” znane mi´dzy innymidzi´ki wyst´pom w Polsce i innychpaƒstwach Europy, zaprezentowa∏uroczà kol´d´ ukraiƒskà Nowa ra-dostˇ, popularny holywoodzki prze-bój Êwiàteczny White Christmas,raênà Kol´d´ Góralskà i kol´d´hiszpaƒskà Las reyes magos, któraswym specyficznym rytmem rozba-wi∏a s∏uchaczy licznie zebranychw frysztackiej Êwiàtyni. Na zakoƒ-czenie zaÊ zabrzmia∏a w oryginal-nym i przepi´knym opracowaniuharmonicznym Êwiatowa Cicha noc.

Ca∏y koncert z gracjà prowadzi∏aBogdana Najder.

D∏ugotrwa∏e i gromkie brawaÊwiadczy∏y o tym, i˝ NoworocznyKoncert „Liry”, „Dêwi´ku” i go-Êcinnego „Collegium Canticorum”by∏ pi´knym noworocznym prezen-tem dla wszystkich mi∏oÊników mu-

zyki, którzy zape∏nili frysztackàÊwiàtyni´ do ostatniego miejsca.

Józef Wierzgoƒ

Âpiewa karwiƒska LIRA i czesko-cieszyskie COLLEGIUM CANTI-CORUM pod dyrekcj Anny Szawiƒ-skiej.

ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012 13

6

W niedziel´, 29 stycznia 2012 ro-ku, w koÊciele Êw. Jana i Paw∏a M´-czenników w katowickiej dzielnicyDàb dwa chóry, wobec licznie zgro-madzonych wiernych s∏uchaczy, za-prezentowa∏y czàstk´ swojego re-pertuaru kol´dowego. Mimo niskiejtemperatury zarówno na zewnàtrz,jak i w samej Êwiàtyni, wyst´pujàcyjako pierwszy Chór Êw. Cecyliiz Katowic–Józefowca i popisujàcysi´ za nim Chór „Ogniwo” skupi∏yuwag´ prawie wszystkich, którzy naczas koncertu zatrzymali si´ po po-po∏udniowej mszy; wychodzàcychz koÊcio∏a prawie nie by∏o. Jest tobyç mo˝e nie tylko zas∏uga zespo-∏ów, chocia˝ Chór „Ogniwo” s∏ynienie tylko w granicach Katowic zeswojego wysokiego poziomu, aletak˝e systematycznym zach´tomi pracy ksi´dza Józefa Majwalda, or-ganizujàcego w ka˝dà niedziel´o godz. 17.00 koncerty i wyst´pyw Kaplicy Êw. Barbary na terenie Si-lesia City Center; imprezy te wpisa-∏y si´ ju˝ do tygodniowego kalenda-rza zaj´ç mieszkaƒców D´bu. Przedwyst´pami naszych chórów, zwieƒ-czajàcych okres kol´dowy poczàtku

roku 2012, w poprzednich tygo-dniach Êpiewa∏y tak˝e inne zespo∏yi soliÊci. Stàd zapewne liczna, godnapozazdroszczenia frekwencja, jakiejpodczas koncertów nie majà chóryw innych parafiach.

Tu˝ po b∏ogos∏awieƒstwie na za-koƒczenie mszy rozbrzmia∏a pierw-sza kol´da – Dzisiaj Chrystus naro-dzi∏ si´, w ciekawej aran˝acji z kol´-dà Dlaczego dzisiaj. W s∏owach po-witania przed wyst´pami chórówpodkreÊlono zas∏ugi organizatorówa ponadto poproszono, by nie kla-skaç po ka˝dym wykonanym utwo-rze, co powinno staç si´ zasadà przywszelkich wyst´pach typu modli-tewnego (wieczory kol´d, modlitwyz Taize, koncerty pieÊni postnychitp.).

IloÊç kol´d Êpiewanych przez oby-dwa wyst´pujàce chóry musia∏a zo-staç zwi´kszona ze wzgl´du na rezy-gnacj´ z udzia∏u w koncercie przezinny zaproszony i zapowiadanywczeÊniej chór. Nie spowodowa∏o tojednak ˝adnych k∏opotów; przecie˝oba wyst´pujàce zespo∏y w ka˝dejchwili gotowe by∏y do si´gni´cia dozasobów swego nader obszernego

repertuaru. Inna sprawa, ˝e niskatemperatura powietrza nie sprzyja∏azbyt d∏ugiemu Êpiewaniu, zarównoze wzgl´du na struny g∏osowe, jaki mo˝liwoÊç ogólnego wyzi´bieniaÊpiewaczych organizmów, chronio-nych jedynie strojami koncertowy-mi.

Mimo sta∏ego uzupe∏niania reper-tuaru nowymi kompozycjami i opra-cowaniami nie da si´ uniknàç po-wtarzania w programach koncertówkol´d znanych i powszechnie lubia-nych. Za to ka˝dy nowy utwór tegorodzaju wzbudza od razu zaintereso-wanie. Jednà z takich kol´dowychpieÊni jeszcze nie w pe∏ni spopulary-zowanych zaprezentowa∏ Chór„Ogniwo”. Na marginesie wypadazauwa˝yç, ˝e o ile rezygnacjaz oklasków jest dobrym rozwiàza-niem, to brak drukowanych progra-mów i afiszy z pe∏nymi informacja-mi nie przyczynia si´ do podnosze-nia kultury muzycznej. Powinno si´w tych drukach przedstawiaçwszystkich uczestników koncertuoraz twórców wykonywanych utwo-rów, wi´c na przyk∏ad tak˝e autorówwyg∏aszanych tekstów oraz osoby

Mi∏o jest s∏yszeç pi´kne g∏osy, czysto brzmiàce!

Page 14: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

recytujàce urywki poezji. Wydajesi´, ˝e umieszczenie obok kol´dynazwiska autora tekstu jak i kompo-zytora czy twórcy opracowaniaprzyczyniç si´ mo˝e do wi´kszegozainteresowania i uwa˝niejszegos∏uchania. Nie jest to oboj´tnezw∏aszcza jeÊli wziàç pod uwag´, i˝teksty kol´d pisali tacy wielcy poecijak S∏owacki, muzyk´ zaÊ tacy kom-pozytorzy, jak Nowowiejski czy Ka-rol Hoppe.

W trakcie omawianego wyst´puoba chóry dowiod∏y wysokiego po-

ziomu sztuki wykonawczej. Mi∏ojest s∏yszeç pi´kne g∏osy nienagan-nie czysto brzmiàce! Chór Êw. Cecy-lii skupi∏ si´ na kol´dach niewyko-nywanych podczas liturgii mszalnej,przez to i mniej znanych. Chór„Ogniwo”, ufny w swój poziom wy-konawczy, zaprezentowa∏ prawie sa-me popularne kol´dy, bogato jednakozdobione specyficznym opracowa-niem. Za takà mo˝na uznaç kol´d´M´drcy Êwiata, w wykonaniu„Ogniwa” poprzedzonà ciekawàprzyÊpiewkà.

Wra˝enia, jakie odebrali zgroma-dzeni na koncercie s∏uchacze, najle-piej mo˝na oceniç po pytaniach, ja-kie kierowali do obs∏ugujàcych ka-mery wideo o mo˝liwoÊç nabyciap∏yt CD z wykonanymi utworami.Optymistyczne by∏o zapewnienie, ˝epo tym koncercie kol´d b´dzie na-st´pny, ju˝ w przysz∏ym roku. Oczy-wiÊcie nale˝a∏oby sobie ˝yczyç bydo tego czasu sk∏ad chórów niezmniejszy∏ si´, ale wzbogaci∏ o no-we, m∏ode g∏osy.

Jerzy Kelner

14 ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012

6

Przybywajcie wierni weso∏o…

Noworoczny Koncert Kol´d w ZebrzydowicachAdeste Fideles laeti triumphantes, Przybywajcie wierni weso∏o i z tryumfem,Veníte, veníte in Bethlehem. Przybywajcie tutaj do Betlejem.Natum vidéte, Regem Angelorum: Przyjdêcie zobaczyç Anielskiego Króla:Venite adoremus Dominum. Padnijmy na kolana, to Chrystus Pan.

Âredniowiecznym hymnem kato-lickim na okres Bo˝ego NarodzeniaAdeste Fideles, przywita∏y 6 stycz-nia 2012 roku, w Âwi´to TrzechKróli, licznie zgromadzonych s∏u-chaczy w zebrzydowickiej Êwiàtynipo∏àczone chóry: „Echo” z Zebrzy-dowic i „Modus Vivendi” z Kato-wic-Piotrowic.

Tym kol´dowym koncertem ChórMieszany „Echo” zainaugurowa∏ ju-bileuszowy rok 75-lecia swojego ist-nienia i dzia∏alnoÊci artystycznej.Z tej okazji na koncert Jubilaci za-

prosili zaprzyjaêniony Chór „ModusVivendi” z Katowic-Piotrowic poddyrekcjà Anny Szawiƒskiej – m∏o-dej dyrygentki, absolwentki Uniwer-sytetu Âlàskiego w Katowicachi Studium Chórmistrzowskiegow Bydgoszczy, oraz zaprzyjaênio-nych z Chórem artystów: Sabin´ Ol-brich-Szafraniec – która zaÊpiewa∏az Chórem „Echo” 2 pastora∏ki: OjMaluÊki oraz Idzie na ziemi´, a tak-˝e Arkadiusza Pop∏awskiego – zna-komitego organist´, który akompa-niowa∏ Chórowi „Echo” i zagra∏

swoje improwizacje kol´dowe. Niezabrak∏o te˝ tradycyjnie pani BeatySabath, która profesjonalnie popro-wadzi∏a koncert, okraszajàc kol´dywierszami o bo˝onarodzeniowej te-matyce.

Wzruszajàco w wykonaniu chó-rów zabrzmia∏y liryczne ko∏ysanki,pot´˝ne i dostojne kol´dy hymnicz-ne, i na ludowà nut´ góralskie pasto-ra∏ki. Bardzo s∏uchaczom podoba∏asi´ pastora∏ka Hola pasterze z pola,w której parti´ solowà bia∏ym g∏o-sem zaÊpiewa∏a Halina Pietraszek.

Prezes ZG ZChiO Roman Warzecha gratuluje uczestnikom kol´-dowania w Zebrzydowicach.

Halina Pietraszek i Anna Szawiƒska – Êpie-wajce solistki zebrzydowickiego koncertu.

Page 15: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

Nie zabrak∏o te˝ kol´dy Lulaj˝eJezuniu, którà wykona∏a AnnaSzawiƒska oraz kol´dy Bóg si´rodzi, którà artyÊci zakoƒczyli te-goroczne kol´dowanie w Zebrzy-dowicach.

A potem by∏y podzi´kowania,˝yczenia i kwiaty dla wykonaw-ców. Koncert zakoƒczy∏ si´ mi-∏ym akcentem wr´czenia OdznakHonorowych Zas∏u˝ony dla Kul-tury Polskiej, przyznanych przezMinistra Kultury i DziedzictwaNarodowego Bogdana Zdrojew-skiego. Odznaki wr´czane przezparlamentarzyst´ – Czes∏awa Glu-z´ oraz starost´ powiatu cieszyƒ-skiego Jerzego Nogowczykaotrzymali: Ma∏gorzata Guz, BeataSabath, Jacek Jansa i SylwesterRatajczak. Polski Zwiàzek Chó-rów i Orkiestr Oddzia∏ w Bielsku-Bia∏ej, przyzna∏ Srebrne i Z∏oteOdznaki Honorowe za zas∏ugi dlaspo∏ecznego ruchu muzycznegoartystom wspó∏pracujàcym z Chó-rem „Echo” i samorzàdowcomwspierajàcym dzia∏alnoÊç zebrzy-dowickich Jubilatów. Srebrne Od-znaki PZChiO otrzymali: AnnaSzawiƒska, Sylwester Ratajczaki Kazimierz Grygierek. Z∏ote Od-znaki PZChiO otrzymali: SabinaOlbrich– Szafraniec, Beata Sa-bath, Ma∏gorzata Guz, ArkadiuszPop∏awski i ksiàdz proboszcz Ma-rian Braƒka. Odznaki wr´czy∏ Le-szek Mi∏oszewski – dyrektor Re-gionalnego OÊrodka Kulturyw Bielsku-Bia∏ej, jednoczeÊniecz∏onek Zarzàdu Oddzia∏uPZChiO w Bielsku-Bia∏ej.

Na zakoƒczenie koncertu pi´k-ne ˝yczenia zebrzydowickimÊpiewakom z∏o˝y∏ prezes Âlàskie-go Zwiàzku Chórów i Orkiestrw Katowicach, Roman Warze-cha, który powiedzia∏: „Bàdêciedzielnymi spadkobiercami, naÊla-dowcami i kontynuatorami Êlà-skiej tradycji spo∏ecznego ruchumuzycznego. Niech ˝ycie Waszewype∏nia muzyka – Êpiewana dlaw∏asnej przyjemnoÊci, dla po˝yt-ku i radoÊci bliênich, dla pomna-˝ania Bo˝ej chwa∏y”.

Dzi´kujemy wszystkim go-Êciom, artystom, w∏adzom gminyi powiatu oraz s∏uchaczom, zaliczne przybycie na koncert.

PodnieÊ r´k´ Bo˝e Dzieci´,b∏ogos∏aw nam na ca∏y 2012 rok!

Jadwiga Sikora

ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012 15

Dwudziestego dziewiàtego stycz-nia 2012 roku, w ostatnià niedziel´miesiàca, na zakoƒczenie okresu ko-l´dowania odby∏ si´ NoworocznyKoncert Kol´d w KoÊciele p.w. Êw.M´czenników Jana i Paw∏a parafiiKatowice-Dàb. Zorganizowa∏ tenkoncert Zarzàd Okr´gu Katowickie-go ÂZChiO w Katowicach.

Pi´knie odrestaurowane prezbite-rium (w latach 2002–2003 na 100-lecie koÊcio∏a) tworzy∏o sceneri´wyst´pu chórów, wzbogaconà ozdo-bionymi ró˝nokolorowymi lampka-mi Êlicznie przy tym ozdobionychchoinek ustawionych przy SzopceBetlejemskiej i w bocznej nawie.Wszystko to wprowadzi∏o w cie-p∏y i Êwiàteczny nastrój zarównos∏uchaczy, jak i chórzystów.

Chóry, dyrygentów oraz organiza-torów koncertu serdecznymi s∏owa-mi przywita∏ proboszcz parafii, ks.Józef Majwald. Nast´pnie prezesOkr´gu, Zdzis∏aw Czenczek, od-wzajemni∏ si´ podzi´kowaniem zaumo˝liwienie kol´dowego koncerto-wania w pi´knej Êwiàtyni.

Z uwagi na niskà temperatur´ jakapanowa∏a we wn´trzu koÊcio∏a po-proszono s∏uchaczy, aby nie klaska-li po ka˝dej zaÊpiewanej kol´dzie,lecz by uczynili to dopiero po zapre-zentowaniu ca∏ego programu przezdany chór.

Wystàpi∏y dwa zespo∏y mieszane:chór im. Êw. Cecylii z Katowic-Jó-zefowca oraz chór „Ogniwo” Kato-wice.

Dla uatrakcyjnienia koncertu, poka˝dych czterech kol´dach krótkierecytacje o tematyce bo˝onarodze-niowej wyg∏asza∏ Rados∏aw Oczko-wicz. Ca∏oÊç poprowadzi∏ Zdzis∏awCzenczek.

Jako pierwszy wystàpi∏ chór mie-szany im. Êw. Cecylii parafii Êw. Jó-zefa Robotnika w Katowicach-Józe-fowcu. Zespo∏em z∏o˝onym z 36Êpiewaków dyrygowa∏a Sylwia Szy-ma∏a. Chór wykona∏ osiem kol´d:Dlaczego dzisiaj, Dzieciàtko si´ na-rodzi∏o, Anieli w niebie, A to komu,Dzieciàtko si´ rodzi (muzyka Êlà-skiej kompozytorki, Ireny Giel), Ra-doÊç dziÊ nasta∏a (kol´da ukraiƒska,melodia w opracowaniu AlfredaBàczkowicza), Któ˝by nie ukocha∏Ci´ (opracowanie dyrektora arty-

stycznego Zwiàzku, Krzysztofa Ka-rola Kagaƒca), RozÊpiewane g∏osy.

Dobór kol´d jak i ich bardzo dobrewykonanie, a tak˝e przedzielajàcerecytacje s∏uchacze nagrodziligromkimi brawami.

Chór mieszany „Ogniwo” Kato-wice (∏àcznie 34 Êpiewajàcych osób)wystàpi∏ pod kierunkiem Ireny Róg,która zastàpi∏a nieobecnego AdrianaLewandowskiego. Znany katowickizespó∏, który powoli szykuje si´ doswojego stulecia: WÊród nocnej ci-szy (opracowanie Stanis∏awa Nie-wiadomskiego), Gdy Êliczna Panna,M´drcy Êwiata (opracowanie JackaGlenca), Lulaj˝e Jezuniu (opraco-wanie Józefa Âwidra), Bóg si´ rodzi,ZaÊnij Dziecino (muzyka Francisz-ka Rylinga), Bracia patrzcie jeno,Rodujtie wsi ludije (opracowanieRomualda Twardowskiego).

Po ostatniej kol´dzie chór „Ogni-wo” oraz recytatorzy zebrali rz´sisteoklaski od s∏uchaczy, którzy – mimomrozu – przybywszy nader licznie,szczelnie wype∏nili koÊció∏.

Z uwagi na bardzo dobre przyj´cieprzez s∏uchaczy, poza programemspecjalnie dla nich, po∏àczone chórywykona∏y kol´d´ Nad Betlejemw ciemnà noc.

Nast´pnie prowadzàcy koncertw porozumieniu z obecnym wÊróds∏uchaczy ksi´dzem proboszczempoprosi∏ aby wszyscy na stojàcowraz po∏àczonymi chórami zaÊpie-wali znanà sobie kol´d´ Do szopyhej pasterze. Ca∏oÊcià dyrygowa-∏a Irena Róg. Uda∏ si´ ten Êpiew ser-deczny, wykonany pe∏nymi piersia-mi, radowa∏o si´ serce.

Na zakoƒczenie ks. proboszcz Jó-zef Majwald – zaskoczony tak du˝àliczbà s∏uchaczy – bardzo goràcoi serdecznie podzi´kowa∏ chórzy-stom, dyrygentom i wszystkim przy-by∏ym. PodkreÊli∏, ˝e by∏ to pi´knykoncert. Z podzi´kowaniem zaudzia∏ w koncercie i jego przygoto-wanie oraz goràce przyj´cie do chó-rów, dyrygentów, prezesów orazs∏uchaczy zwróci∏ si´ równie˝ pre-zes Okr´gu i organizator koncertu,Zdzis∏aw Czenczek.

W noworocznym koncercie ko-l´d Okr´gu Katowickiego wystàpi-∏o ∏àcznie 70 Êpiewaków.

Zdzis∏aw Czenczek

Noworoczny koncert kol´dOkr´gu Katowickiego

Page 16: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

Pod has∏em Narodzony Bo˝y SynPan Wielkiego Majestatu Chór M´-ski „Echo”– Biertu∏towy bra∏ udzia∏w styczniowych Koncertach Kol´dna terenie powiatu wodzis∏awskie-go. Pierwszy z tych koncertów od-by∏ si´ 8 stycznia 2012 rokuo godz.15.00 w koÊciele pw. Êw. Je-rzego w Rydu∏towach. Wystàpi∏ycztery chóry, w tym trzy mieszane:„Bel Canto”– Gaszowice, „Mickie-wicz”– Rybnik-Niedobczyce, „Ce-cylia”– Rydu∏towy (gospodarz kon-certu) oraz Chór M´ski „Echo”–Biertu∏towy z Radlina.

Po raz drugi wystàpiliÊmy w tymsamym dniu o godz.16.00 podczasMszy Êw. w koÊciele pw. Ducha Êw.w Wodzis∏awiu Âl. Celebransem by∏polski wikary ukraiƒskiej parafii pw.Êw. Micha∏a Archanio∏a z miejsco-woÊci Sichów (obecnie dzielnicaLwowa).

Po nabo˝eƒstwie odby∏ si´ naszkoncert, w którym zaprezentowali-Êmy nast´pujàce kol´dy i pastora∏ki:Pójdêmy wszyscy, Anio∏ pasterzommówi∏, Gdy Êliczna Panna, Z naro-dzenia Pana, Tryumfy, Bacowskokolynda oraz Z Ma∏o∏àki juhasi. Toby∏o pracowite niedzielne popo∏u-dnie, lecz licznie zgromadzeni s∏u-chacze, w obydwóch koÊcio∏ach, by-li dla nas najlepszym podzi´kowa-niem.

Kolejny wyst´p naszego chóru od-by∏ si´ w sobot´ 28 stycznia. Tegow∏aÊnie dnia o godz.16.00 w koÊcie-

le pw. Êw. Herberta w Wodzis∏awiuÂl., rozpocz´∏y si´ XVIII Wodzi-s∏awskie Spotkania Kol´dowe. Dospotkaƒ zg∏osi∏o si´ siedem zespo-∏ów Êpiewaczych, natomiast udzia∏wzi´∏o tylko pi´ç (dwa zespo∏y zre-zygnowa∏y w przeddzieƒ imprezyz powodu choroby cz∏onków zespo-∏u). Ka˝dy zespó∏ zaprezetowa∏ 3-4kol´dy lub pastora∏ki, których wy-konanie oceniane by∏y przez jury,w sk∏adzie: ks. prof. Antoni Reginek(Katowice) – przewodniczàcy, mgrKazimierz Niedziela (Rybnik) i mgrEryk Okoƒ (Racibórz) – cz∏onkowieoraz Romuald Tomczyk – sekretarz.Wystàpi∏y – Chór M´ski „Echo”–Biertu∏towy oraz Chóry Mieszane -„Jadwiga”– Wodzis∏aw Âl., „Lira”–Rydu∏towy-Or∏owiec, „Echo”– Sy-rynia i „Cantata”– parafii Êw. Her-berta (poza konkursem).

Po zaprezentowaniu si´ wszyst-kich zespo∏ów wystàpi∏a FormacjaMuzyczna „Diverso” przy Orkie-strze Górniczej „Marcel” w Radli-nie, która w prawie pó∏godzinnymkoncercie pokaza∏a swój kunszt mu-zyczny. Wszystkie zespo∏y otrzyma-∏y okolicznoÊciowe dyplomy, pla-kietki i pamiàtkowe puchary. Orga-nizatorem Wodzis∏awskich SpotkaƒKol´dowych by∏ Okr´g Wodzis∏aw-ski ÂZChiO przy wydatnej pomocyWodzis∏awskiego Centrum Kulturyi proboszcza parafii Êw. Herberta ks.Janusza Badury, kapelana naszegoOkr´gu.

Dwudziestego dziewiàtego stycz-nia na zakoƒczenie „bo˝onarodze-niowych klimatów”, korzystajàcz zaproszenia Wiejskiego DomuKultury w Gorzycach i proboszczaSanktuarium Matki Boskiej Fatim-skiej w Turzy Âl., wystàpiliÊmyw kolejnym Koncercie Kol´d. Tymrazem nasz koncert sk∏ada∏ si´z dwóch cz´Êci: w pierwszej Êpiewa-liÊmy: Mizerna cicha, Z Ma∏o∏àkijuhasi, Anio∏ pasterzom mówi∏,Bracia patrzcie jeno, Tryumfy.W przerwie odby∏ si´ wspania∏y re-cital organowy Arkadiusza Pop∏aw-skiego (improwizacja na tematy ko-l´d i pastora∏ek). Polskà tradycj´Êpiewania kol´d i pastora∏ek w po-gadance o tym „skàd si´ wzi´∏y ko-l´dy” omówi∏ wobec licznie zgro-madzonych s∏uchaczy, KrystianDziuba, po czym nastàpi∏a drugacz´Êç kol´dowania chóru. Âpiewali-Êmy: Gdy Êliczna Panna, Bacowskàkolynd´, Z narodzenia Pana, Cichanoc, Pójdêmy wszyscy do stajenki.

W tym miejscu chcia∏bym w imie-niu cz∏onków chóru „Echo” i swoimw∏asnym, wszystkim organizatoromkoncertów i spotkaƒ kol´dowychserdecznie podzi´kowaç za zapro-szenie naszego zespo∏u do udzia∏uw imprezach, podczas których mie-liÊmy szans´ zaprezentowania swo-jego repertuaru oraz posiadanychumiej´tnoÊci.

Prezes Chóru M´skiego „Echo”Krystian Dziuba

16 ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012

Cykl koncertów zwieƒczony Wodzis∏awskimi Spotkaniami Kol´dowymi

Narodzony Bo˝y Syn, Pan Wielkiego Majestatu

Podczas wyst´pu w Sanktuarium Matki Bo˝ej Fatim-skiej w Turzy.

Ksiàdz proboszcz Kazimierz Czempiel ze Êpiewakamichóru Echo.

Page 17: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

W roku 2011 StowarzyszenieÂpiewacze Chór im. J. S∏owackiegozrealizowa∏o projekt Piosenka jestdobra na wszystko wspó∏finansowa-ny przez miasto Radlin. G∏ównymcelem naszego projektu by∏o przy-pomnienie i kultywowanie pi´knej,Êlàskiej tradycji Êpiewu i muzyko-wania. ZaprosiliÊmy do wspólnej re-alizacji pomys∏u radliƒskie szko∏y,przedszkola i inne instytucje progra-mowo zajmujàce si´ szeroko poj´-tym krzewieniem kultury muzycznejw naszym mieÊcie. W koncercie,który odby∏ si´ 16 listopada na sce-nie MOK w Radlinie, udzia∏ wzi´∏o– oprócz naszego Chóru im. J. S∏o-wackiego, ponad 100 wykonawców!Szczelnie wype∏niona widownia ba-wi∏a si´ Êwietnie razem z wykonaw-cami. Koncert by∏ barwnym, ró˝no-rodnym widowiskiem, które rozpo-cz´∏y Êpiewajàce i taƒczàce grupymaluchów z radliƒskich przedszkoli.Nie zabrak∏o te˝ Êpiewajàcych i gra-jàcych solistów i grup ze szkó∏ pod-stawowych, gimnazjów, m∏odzie˝ystarszej i doros∏ych. Forma przeglà-du eliminowa∏a rywalizacj´ pomi´-dzy wykonawcami i pozwoli∏a cie-szyç si´ wspólnym prze˝ywaniembardzo ró˝norodnej twórczoÊci mu-zyczno-Êpiewaczej. Mamy nadziej´,˝e wÊród uczestników byli przyszliÊpiewacy naszego chóru.

Patrzàc tylko na kilka minionychmiesi´cy Chór im. J. S∏owackiegoma wiele powodów do satysfakcji.Jak co roku uczestniczyliÊmy weMszy Êw. ku czci swojej patronki.ZostaliÊmy te˝ zaproszeni do udzia-∏u w Dniach Cecyliaƒskich organi-zowanych przez Okr´g RybnickiÂZChiO. We wrzeÊniu chór naszuczestniczy∏ w finale Festiwalu Pie-Êni maryjnej „Magnificat” w Pieka-rach Âl., do którego zakwalifikowa-liÊmy si´ w maju. Tam wraz z chó-rem „Basilica Cantas” z Cz´stocho-wy oraz „Polonia-Harmonia” z Pie-kar Âlàskich zdobyliÊmy równorz´d-ne I miejsce w kategorii chórówmieszanych. By∏ to niewàtpliwysukces!

Zach´ceni sukcesem postanowili-Êmy zmierzyç si´ w konkursie mi´-dzynarodowym. Ku naszej wielkiej

radoÊci zostaliÊmy zakwalifikowanido udzia∏u w II Krakowskim Festi-walu PieÊni Adwentowych i Bo˝o-narodzeniowych. 10 grudnia poje-chaliÊmy do Krakowa, aby wziàçudzia∏ w przes∏uchaniach tego˝ fe-stiwalu. Po raz pierwszy mieliÊmyokazj´ zaÊpiewaç w towarzystwieponad trzydziestu chórów z ca∏egoÊwiata (m.in. W∏och, W. Brytanii,W´gier, Szwecji, Norwegii, Ukra-iny, Rosji, Litwy, ¸otwy, Singapuru,Republiki Po∏udniowej Afryki).Zmagania chórów ocenia∏o mi´dzy-narodowe jury. Oprócz mo˝liwoÊciwys∏uchania bogatego repertuaruz wielu krajów zwiedzaliÊmy uro-czy, przedÊwiàtecznie przystrojonyKraków. Wieczorem koncertowali-Êmy w koÊciele Przemienienia Paƒ-skiego Ojców Pijarów. Zm´czeni,ale pe∏ni wra˝eƒ i nowych planówwróciliÊmy nocà do Radlina. Kiedyw niedziel´ 11 grudnia w BazyliceMariackiej og∏oszono wyniki festi-walu, okaza∏o si´, ˝e mamy kolejnypowód do radoÊci: Chór im. J. S∏o-wackiego z Radlina otrzyma∏ „Brà-zowy Dyplom”!

Po tym sukcesie zg∏osiliÊmy ch´çudzia∏u w „Tyskich Wieczorach Ko-l´dowych”. Pod koniec grudniaotrzymaliÊmy informacj´, ˝e zostali-

Êmy zakwalifikowani do przes∏u-chaƒ konkursowych. W sobot´ 7stycznia, w sali koncertowej tyskiejszko∏y muzycznej, zaÊpiewaliÊmyzg∏oszone do konkursu kol´dy,a w niedziel´ na stronie internetowejukaza∏a si´ informacja, ˝e jesteÊmyzdobywcà pierwszej nagrodyw swojej kategorii tj. du˝ych chó-rów parafialnych i zwiàzkowych.

14 stycznia b.r., w sobotnie popo-∏udnie, z przyjemnoÊcià wzi´liÊmyudzia∏ w koncercie laureatów wieƒ-czàcym „Tyskie Wieczory Kol´do-we”, który odby∏ si´ w koÊciele p.w.Âw. Marii Magdaleny w Tychach.

Czujemy si´, jako chór, usatysfak-cjonowani i docenieni: godziny mo-zolnych çwiczeƒ przynoszà oczeki-wane rezultaty – ale nie chcemyosiàÊç na laurach!

W bie˝àcym roku planujemy re-alizacj´ projektu, w ramach któregonagramy p∏yt´ z wybranymi utwora-mi z naszego repertuaru oraz zorga-nizujemy II przeglàd twórczoÊcimuzycznej i Êpiewaczej dzieci, m∏o-dzie˝y i innych ch´tnych wykonaw-ców-amatorów pod has∏em „Âpie-waç i graç ka˝dy mo˝e”. Projektwspó∏finansowany jest przez miastoRadlin.

Urszula Sitek i Ewa Fajkus

ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012 17

Udane koncerty Chóru im. Juliusza S∏owackiego

Chór im. S∏owackiego w koÊciele p.w. Êw. Marii Magdaleny w Tychach;koncert laureatów Tyskich Wieczorów Kol´dowych 14 stycznia 2012.

Page 18: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

Wyjazd coÊ si´ nie kroi∏; czasemtak jest, ˝e przeciwnoÊci losu, zda-rzeƒ, sprawiajà, ˝e coÊ, co mia∏o byçproste, jasne i logiczne, staje si´ „lo-dowà górà”…

Tak by∏o z wyjazdem kameralnegochóru „Camerton” z ¸azisk Górnychdo ˚ó∏kwi, MoÊcisk i Lwowa.

Niby proste… W sierpniu by∏ „za-klepany” autokar, fundator mówi∏ –ale˝ nie ma problemu..!

W Sylwestra okaza∏o si´, ˝e pro-blem jest, czyli dotacji na autokar„z urz´du” nie b´dzie.

A co b´dzie?Ano, nic…Zatem odwo∏a∏am koncerty, miej-

sca w hotelu, spotkania i…Determinacja chórzystów by∏a jed-

nak silniejsza, ni˝ przeciwnoÊci losu.Uciu∏ali grosiwa, wy∏o˝yli co nieco,wynaj´li w∏asnym sumptem auto-kar…

Có˝ by∏o robiç?! Mnie zosta∏o jed-no: za telefon, za Internet, skypa i in-ne wynalazki i odkr´ca∏am – hotelw ˚ó∏kwi? Da∏o si´ nas wcisnàç.Koncerty? B´dà. Udzia∏ w ogólno–ukraiƒskim Êpiewaniu kol´d? Ow-szem, ale ju˝ tylko jako goÊcie spe-cjalni. Kol´dy w Konsulacie RP weLwowie? Stanowcze nie. Trudno.

WyjechaliÊmy we czwartek, dzie-wi´tnastego stycznia, pó∏torej godzi-ny przed pó∏nocà. Droga by∏a pusta,sucha, jecha∏o si´ Êwietnie. Granic´

przeskoczyliÊmy w 50 minut, co jestswoistym ewenementem.

A dalej?By∏y trzy mo˝liwoÊci; jechaç do

˚ó∏kwi przez Jaworów, albo pchaçsi´ przez Êrodek Lwowa, a tam wy-kopki i remonty ulic, albo obwodni-cà wokó∏ miasta, czyli nad∏o˝yç spo-ro drogi. WybraliÊmy Jaworów.Ufff… Im dalej od g∏ównej trasy,tym wi´cej Êniegu, a drogi raczej po-lne. Nie ma jednak tego z∏ego, co byna dobre nie wysz∏o. Po drodze, przymijanych wioskach kurhany: poÊrod-ku brzozowy krzy˝, a po bokach fla-ga Ukrainy i flaga czerwono – czar-na.

W ˚ó∏kwi, w hotelu, jesteÊmyo kilka godzin za wczeÊnie. Rwetessi´ zrobi∏ okropny! Nikt si´ nie spo-dziewa∏, ˝e tak szybko przeskoczy-my granic´..!

Po goràczkowym rozlokowywaniuÊniadanie, troch´ snu, obiad i… haj-da, do kolegiaty, po drodze oczywi-Êcie zwiedzajàc miasteczko.

I có˝ w ˚ó∏kwi?Chyba wszystko, co bywa∏o na

Rusi Halickiej; Êlady ÊwietnoÊci czy-li zamek ˚ó∏kiewskich i wszystko,co wokó∏. A ˝e ˚ó∏kiew powsta∏a napoczàtku XVII stulecia, wi´c i kole-giata, i cerkiew ojców bazylianów,i niegdysiejszy koÊció∏ dominikaƒ-ski, i resztki synagogi to pyszne za-bytki. Âmiem twierdziç, ˝e kto nie

by∏ w ˚ó∏kwi, ten nie jest w staniezrozumieç z∏o˝onoÊci i kulturowej,i spo∏ecznej zjawiska zwanego Kre-sami (czy s∏usznie, wszak to nie kresPolski, ani nie kres Ukrainy?!)

Wieczorna Msza Êwi´ta, w intencjizmar∏ego w 1940 roku, we Lwowie,marsza∏ka Sejmu Âlàskiego i znako-mity koncert kol´d, dedykowanytak˝e Konstantemu Wolnemu, odby-∏y si´ w lodowatym zimnie i przy go-ràcych sercach. Mimo, ˝e jest „Êwie-˝o” po Jordanie, wierni i s∏uchaczeprzyszli. Ksiàdz Józef Legowicz,proboszcz kolegiaty, d∏ugo si´ z na-mi ˝egna, roz˝alony, ˝e spieszymydo hotelu na kolacj´ i „dospanie” tru-dów podró˝y, a nie na herbatk´ naplebanii. Obiecujemy solennie; na-st´pnym razem herbaty nie daruje-my!

Sobot´ zarezerwowaliÊmy naLwów.

Oj, dzia∏o si´!Najpierw, o 10.00 rano, w archika-

tedrze Msza Êwi´ta za marsza∏kaWolnego, odprawiana przez pro-boszcza – ksi´dza Jana Nikiela, a po-tem koncert. Zimno dojmujàce,ale… serca wiernych, a potem s∏u-chaczy, mocno goràce! Do archika-tedry przyby∏o a˝ dwu przedstawi-cieli Konsulatu RP: wicekonsulowieAndrzej Drozd i Marcin Zieniewicz.Pad∏o pytanie: b´dà Êlàskie kol´dy,czy tylko polskie? Ano, my, na Âlà-sku, od zawsze Êpiewamy kol´dypolskie, po polsku… Bo to sà rów-nie˝ nasze kol´dy. A Êlàskie kol´dy?Rzecz jasna, sà. Zachowa∏o si´ to,z Bo˝onarodzeniowego Êpiewania,co w centralnej Polsce dawno wypa-rowa∏o z pami´ci…

Co zrobi∏o wra˝enie?Dla mnie us∏yszeç przed obliczem

Matki Boskiej ¸askawej, patronkiLwowa chór z g∏´bi, z samego mià˝-szu Górnego Âlàska, to coÊ, co si´gahistorii – doby powstaƒ Êlàskichi plebiscytu – i wsparcia jakiegoudzielili Êlàskiej insurekcji lwowia-nie a tak˝e ˝o∏nierze Petlury! Wi´cchór kol´dowa∏ w archikatedrze nietylko dla pami´ci marsza∏ka Wolne-go. PrzynieÊliÊmy w darze kol´dy zatamten, powstaƒczy czas…

Konsulowie, pewnie tak jak my,

18 ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012

…i zobaczym miasto Lwów!

Koncert w ˚ó∏kwi

Page 19: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

zmarzni´ci „na koÊç” zaprosili nasna kaw´ do „polskiej” kawiarenki.Nas, to znaczy chór, dziennikarza„Kuriera Galicyjskiego” – Konstan-tego Czawag´ i profesora Uniwersy-tetu Lwowskiego, historyka, synapoety, czyli Iwana Swarnyka. Zrobi-∏o si´ goràco od rozmów, od uzgad-niania nast´pnej, Êlàskiej, muzycznejwizyty. Jeszcze, na „rozchodniaka”,zaprosi∏am konsulów na Êlunski ko-∏oc i bonkawa ze mlykiem, a jak by-dom chcieç, to i na ∏obiod z ˝urem,a potym kluskami, modrà kapustài roladà. U nos, dla nich, zaw˝dydrzwierza bydom ∏ozwarte we ko˝-dym dómu!

No có˝ konsulowie do siebiea my… na obiad na Furmaƒskiej, alenajpierw podjecha∏am pod siedzib´Obwodowej Biblioteki Narodowejz profesorem Swarnykiem, przeka-zaç w darze polskie ksià˝ki. Poczà-tek zrobiliÊmy, ciàg dalszy nastàpi!

Obiad we Lwowie, to rzecz jasnapierogi i ukraiƒski barszcz. Palce li-zaç! Czasu zrobi∏o si´ ma∏o, wi´c ru-szyliÊmy do dawnego koÊcio∏a domi-nikaƒskiego, dziÊ grekokatolickiejcerkwi pw. NajÊwi´tszej Eucharystii,z recitalem polskich kol´d. To rów-nie˝ by∏ koncert szczególny, bo zje-cha∏y, na tygodniowe kol´dowanie,najlepsze zespo∏y z ca∏ej Ukrainy.„Camerton” prezentujàcy subtelnyi wyrafinowany muzycznie sposóbprezentowania klasyki „kol´dowej”,a do tego wykonujàcy, bajecznie! –afrykaƒskà kol´d´, nagrodzony zo-sta∏ oklaskami na stojàco. Na muzy-kalnej Ukrainie to jest najwy˝szewyró˝nienie. A wÊród s∏uchaczy zo-baczy∏am profesorów lwowskiejAkademii Muzycznej…! Czy jednaktylko o muzyk´ s∏uchaczom sz∏o…?

Mieç za Cicerone w w´drówce poLwowie Konstantego Czawag´, tojak wygraç milion na loterii.

Zwiedzanie miasta z Kostkiem –rzecz niepowtarzalna. Najpierw, napodkurek, by∏a ormiaƒska katedra.I zachwyt. A skoro tak, to wyszed∏-szy ze Êwiàtyni wystarczy wejÊçw bram´, ˝eby zobaczyç zupe∏nie in-ny Lwów – ormiaƒski, orientalny, ta-jemniczy… To by∏ przedsmak. Byçw ormiaƒskiej dzielnicy i nie zajÊçdo „muzeum” znamienitego Ormia-nina, Ignacego, ¸ukasiewicza? Tymbardziej, ˝e z okna na pi´trze panIgnacy, odlany udanie z bràzu, za-prasza serdecznym gestem… Zwie-dzanie „z konsumpcjà” jest

„wzwy˝”. A co na dole? Próbki „naf-towego ekstraktu”, podawanew menzureczkach, SmakowitoÊci ta-kie, ˝e trudno odstawiç menzurk´.A humory jakie po takiej degustacjisi´ pojawi∏y…!

Druga cz´Êç zwiedzania Lwowa„tylko od lat 18”, odby∏a si´ po kon-cercie. Niestety, nie za∏apaliÊmy si´na pejsachówk´. T∏ok w ˝ydowskiejknajpce by∏ niemi∏osierny. A skorotak, to do „fabryki czekolady”.I znów, lwowskim zwyczajem, lokalnie rozrós∏ si´ w szerz, a wzwy˝; naparterze stoliczki, serniczki, czekola-dowe ciasto, kawusia, na pó∏pi´trzeprodukcja czekolady, oglàdana zzaszyby (a ten zapach… mniammm!),a na pi´terku sprzeda˝ – czekolad,czekoladek, czekoladowych ciaste-czek… Takiej pokusy to nawet Bel-zebub nie wymyÊli∏!

I to ma∏o. Nast´pna pokusa to –w pobli˝u, KOPALNIA KAWY. ˚eco, ˝e bujam?! No to do Lwowa pro-sz´, do Lwowa! Ju˝ od wejÊcia za-pach Êwie˝utko palonej, Êwie˝utkomielonej… a potem zaczynajà si´schody. Dos∏ownie. Kask na g∏ow´,górnicza lampka, i w dó∏; mijamy ta-Êmociàg górniczy, na który „górni-cy” wrzucajà ∏opatami kawowy uro-bek, i Êciany kawowej kopalni „ca∏ew kawie”. Zm´czeni? Nie ma spra-wy – na pó∏pi´trze kopalnianych cze-luÊci kilka stoliczków i kawusia przygórniczej lampce…! Chyba ca∏e pie-k∏o po Lwowie ogonami miot∏o – ˝e-by tak wodziç ludzi na pokuszenie!!!

Czas nieub∏aganie biegnie, wi´cjeszcze wszystkie panie wk∏adajàOBOWIÑZKOWO ràczki do kiesze-

ni portek pomnika Leopolda von Sa-cher Masocha (od niego poj´cie ma-sochizm – a tak, on te˝ by∏ ze Lwo-wa!), a ˝e kieszeƒ koƒczy si´ w miej-scu Masochowego „narz´dzia mi∏o-Êci”, to i piskom i Êmiechom nie by-∏o koƒca… no i dochodzimy do par-kingu. Przyglàda si´ nam lwowskaStatua WolnoÊci. Z wysoka. Jak towe Lwowie!

Powrót do ˚ó∏kwi na goràcà kola-cj´, zdrowy sen, i rano wyjazd doMoÊcisk. Najpierw koncert, u stópo∏tarza, a potem, pod ambonà, kol´-dy zaÊpiewane do Mszy Êwi´tej, od-prawionej, jak w ˚ó∏kwi i Lwowie,w intencji marsza∏ka KonstantegoWolnego. I znów – akustyka nie ma-jàca równych sobie, ˝ar serc i ser-decznoÊç idàce od wiernych i lodo-wate zimno w Êwiàtyni. Tak wi´ckolejny koncert i kolejne Êpiewaniedo Mszy Êwi´tej w paltach, jedynieozdobne szale zaznaczajà uroczystà„gal´”. MoÊciska przywita∏y nas bia-∏ymi or∏ami, wymalowanymi pewnieze sto lat temu na Êcianach Êwiàtyni,i Êwiàtecznymi wieƒcami z jedliny,z wplecionymi kwiatami – bia∏ymii czerwonymi. A ma∏e dziewczynkiepatowa∏y nas bia∏o – czerwonymiwstà˝eczkami, przypi´tymi do cza-peczek. Zastanawiam si´, czy to nanaszà czeÊç, czy tak, po prostu, zwy-czajnie…?

Niedziela, 21 stycznia, to czas mo-dlitw o jednoÊç chrzeÊcijan. KsiàdzW∏adys∏aw Derunow, proboszczMoÊcickiej fary odmówi∏ Ojczenasz, a potem Otcze nasz… I do nas,goÊci ze Âlàska: – Nam o wiele ∏a-twiej zmówiç pacierz po ukraiƒsku,

ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012 19

W kopalni kawy…

6

Page 20: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

ni˝ wam pewnie po niemiecku…Przyznaj´, ˝e zawstydzi∏ mnieksiàdz W∏adys∏aw. Tak, powiedzia∏g∏´bokà prawd´! Echem wróci∏os∏awne zdanie Adama Michnika: –Panu Bogu wszystko jedno, w jakimj´zyku si´ modlimy…

Znamienna to by∏a niedziela; listpasterski na temat przenosin siedzibybiskupa a zatem diecezji Rusi Halic-kiej z Halicza do Lwowa (bulla anty-papie˝a Jana XXIII z 28 sierpnia1412 roku), tydzieƒ modlitw o jed-noÊç chrzeÊcijan, rocznica podpisa-nia tzw. Ugody Perejes∏awskiej (18stycznia 1654) a z tej okazji wszyst-kie oficjalne urz´dy w mijanych mia-stach i miasteczkach oflagowane.

Czas na powrót do Polski.Wsz´dzie witano nas goràco. J´-

zyk polski sprawia∏, ˝e w sklepikach,kawiarenkach, muzeach byliÊmy go-Êçmi szczególnej serdecznoÊci.

Dzi´kujemy ˚ó∏kwi, dzi´kujemyMoÊciskom, dzi´kujemy miastuLwów.

To by∏a nie tylko koncertowa tura– to by∏a przyspieszona lekcja histo-

rii. Przez setki lat wspólnej: Polakówi Ukraiƒców.

Nie sposób, piszàc o koncertowa-niu na Ukrainie, nie wymieniç ktoÊpiewa∏!

SOPRANY: Ewa Gajda – optyk,pracownik zak∏adu optycznego, Aga-ta Kaczyƒska – studentka, DorotaKaczyƒska – poligraf, fotografik, Ju-styna Kiecka – nauczycielka, MagdaLeÊniewska – studentka prawa, Pau-lina Lizoƒ – uczennica liceum, DariaMarcinkowska – uczennica liceumi Szko∏y Muzycznej im. M. Kar∏owi-cza w Katowicach, Joanna Rygulska– uczennica liceum, Barbara Wróbel– nauczycielka przedszkola;

ALTY: Ma∏gorzata Bula – nauczy-cielka przedszkola, Beata Fraj – na-uczycielka, bibliotekarz, informatyk,Dorota Kasprowska – krawcowawielbicielka nauk Êcis∏ych, LilianaKoêbielak – architekt, Urszula Ry-bok – piel´gniarka, Ela Starzyczny –pracownik biurowy administracjipaƒstwowej;

TENORY: Andrzej Bula – górnik,Andrzej Kuta – bibliotekarz;

BASY: Andrzej Homaƒczyk –student historii i j´zyków obcych,S∏awomir Rybok – dziennikarz, Ra-fa∏ Rogalski – nauczyciel angiel-skiego;

DYRYGENCI: Ewa Kaczmarczyk– dyrygent, nauczyciel, pianista,Grzegorz Kaczmarczyk – dyrygent,skrzypek nauczyciel, organista.

Jak Paƒstwo widzà – do chórówgarnie si´ ca∏y, chyba dos∏ownie,Âlàsk. Ludzie zawodów przeró˝-nych, którzy kultywujà wielowieko-we i wielopokoleniowe tradycje.Âlàsk zwykle kojarzony jest z ci´˝-kim przemys∏em. Tymczasem jest tokopalnia muzycznych talentów! Có˝jeszcze dodaç? Prezes chóru, górnik,Andrzej Bula, jest z wyjàtkowo mu-zykalnego rodu – jego kuzyn tos∏awny na ca∏y Êwiat wokalista: Sta-nis∏aw Sojka (Soyka)!

Stanis∏awa Warmbrand

Panu Witalijowi Maksymenko –konsulowi generalnemu Ukrainyw Krakowie za pomoc w zorganizo-waniu wyjazdu dzi´kuj´. (St.W.)

20 ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012

6

Ojoj, jo jo, joj, ale si´ tu towarzystwo zebra∏o!To na powitanie. CoÊ w rodzaju „dzieƒ dobry”;

okrzyk skierowany do stojàcych na mrozie paƒ i panów.Z up∏ywem czasu kilkuosobowa grupa si´ powi´ksza.

Jej widok dziwnie kojarzy si´ z CzyÊçcem, dok∏adniejzaÊ z trzecià pieÊnià Êrodkowej cz´Êci „Boskiej Kome-dii” Danta Alighieri, ze s∏owami:

Gdy tak po polu rozbieg∏a si´ rzeszaT´sknym spojrzeniem w szczyty zapatrzonaDokàd rozumem duch wiedzion poÊpiesza,

Ja si´ tuli∏em do wiernego ∏ona.

Rzesza? Tak. Mo˝na tak powiedzieç, choç raczej sku-piona, nie „rozbieg∏a” jak u starego poety. T´skne spoj-rzenia ku szczytom skierowane uzasadnia sytuacja, alenie∏atwo je uchwyciç. Trudno jakoÊ i niezr´cznie zaglà-daç ka˝demu z osobna w oczy, rozpoznawaç kierunekspojrzeƒ. Pewnym jest, i˝ w dalszej cz´Êci „czyÊcowej”pieÊni Dante, a raczej jego t∏umacz na j´zyk polski u˝y∏pi´knego s∏owa „podwieczerz”.

DziÊ rzadko je s∏ychaç albo wcale. Czy˝by ca∏kiemo nim zapomniano?

Tak si´ teraz nie mówi. KiedyÊ wyra˝enie to by∏ow cz´stym u˝yciu. Oznacza∏o por´ „zmierzchowà”, po-wiedzmy… ko∏o godziny siedemnastej w drugim mie-siàcu roku.

Podwieczerz.O tej porze wypowiedziane zosta∏y s∏owa osobliwego

powitania. Zamiast zwyczajowego „dzieƒ dobry”, „do-bry wieczór”, „czeÊç”, „jak si´ macie”, zabrzmia∏o:

– Ojoj, jo jo, joj, ale si´ tu towarzystwo zebra∏o!Us∏ysza∏a je, albo i nie, raczej skupiona ni˝ „rozbie-

g∏a” grupa (no, przecie˝ nie „rzesza”) paƒ i panów cze-kajàcych na autokarowy wyjazd.

Dziesiàty dzieƒ lutego (piàtek) w∏aÊnie dobiega koƒ-ca, teraz jeszcze ró˝owo-b∏´kitny. Przytupywania noga-mi, o˝ywione rozmowy, gestykulacje. Mróz siarczysty.

Towarzystwo Âpiewacze „Modus Vivendi” z Piotro-wic wsiada do autokaru. Jest ju˝ w drodze. KierunekBrenna.

No i zaczyna si´. Cz´stowanie herbatnikamii czymÊ…na rozgrzewk´. Do tego Êpiewy – zbiorowei indywidualne. W tych ostatnich celuje Andrzej Wilk.Intonuje pieʃ, najpierw bardzo ponurym, niskim g∏o-sem, nast´pnie powtarza nieskomplikowanà melodi´ co-raz wy˝ej i wy˝ej, coraz szybciej i szybciej. Wszyscy jàpodejmujà i starajà si´ nadà˝yç za Êpiewakiem. Robi si´coraz gor´cej, fala afrykaƒskiego upa∏u ogarnia ka˝dài ka˝dego…Takà si∏´ ma pieʃ czarnego kontynentu.Âpiew wydatnie skraca czas podró˝y przez zapad∏à ju˝ciemnoÊç i sp∏ywajàce od wschodu mroêne, kontynen-talne powietrze.

Piotrowickie Towarzystwo jest ju˝ w Brennej. Urzà-dzi∏o tu sobie warsztaty wokalne. Ale najpierw wieczórintegracyjny. Bardzo przyjemny i urozmaicony. Próbadopiero jutro, po Êniadaniu…

– Ojoj, jo jo, joj, co te˝ to b´dzie!Nuty ka˝dy ma z sobà. Sà te˝ dwa keyboardy. Przyda-

dzà si´. Ale:– Ania Szawiƒska (dyrygentka chóru) ma chrypk´.

Jubilate, jubilate…

Page 21: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

Ledwo mówi. W ogóle ju˝ g∏osu nie ma.Nic to.„Rozumem wiedzion” z pomocà poÊpieszam (wcze-

Êniej by∏o to umówione!). Prowadz´ prób´ z tenoramii basami, Ania z sopranami i altami çwiczy w drugimpomieszczeniu: o przytulaniu si´ „do wiernego ∏ona”mowy nie ma!

Dyscyplina musi byç. Jak warsztaty, to warsztaty!Zaiste – czyÊciec!I trema.Nie ma znaczenia dyplom Akademii Muzycznej, nie

ma znaczenia wieloletnia praktyka pedagogiczna w In-stytucie Muzyki Uniwersytetu Âlàskiego: w tej roli czu-j´ si´ zupe∏nym amatorem. Dyrygentem-amatorem.

– Panowie, skupcie si´…Panowie troch´ niesforni, jak dzieci, jeden coÊ tam,

drugi coÊ innego, trzeciemu wspomnienie czegoÊ weso-∏ego spokoju nie daje… Wreszcie –

Ju-bi-laa-tee, ju-bi-late, ju-bi-la-te – Êpiewajà z ak-centem na ostatnim „te”.

– No nie, tak nie mo˝na! Czy ktoÊ mówi tak, ˝e k∏a-dzie akcent na ostatnià sylab´ w zdaniu, tu˝ przed krop-kà?

Powtarzamy t´ i inne, podobne frazy. Kolej na -Psal-mum di-ci-te no-mi-ni e-jus…leciutko prosz´, jakbyÊmy deklamowali, wyrazi-

Êcie, z lekkim podkreÊleniem pierwszych, d∏u˝szych nutw grupach di-ci-te no-mi-ne e-jus…

Tenory i basy razem. Nie od razu wszystko wychodzi.Mozart.Jubilate z Offertorium [pro omni tempore] KV 117 to

nie jest ∏atwy utwór. Nawet wprawny, dobrze wyçwiczychór sporo musi si´ natrudziç, nim osiàgnie po˝àdanyefekt.

– Jak Mozart to komponowa∏ mia∏…trzynaÊcie lat –Êmieje si´ Franek Boles∏awski – a my, stare ch∏opy, m´-czymy si´, m´czymy i ciàgle nie brzmi…

– No to skupmy si´ i jeszcze raz…We wrzeÊniu czy te˝ paêdzierniku 1769 roku, gdy

utwór powstawa∏, kompozytor by∏ jeszcze ch∏opcem.Kajetan, syn w∏aÊciciela domu, w którym zamieszkiwa-∏a rodzina Mozartów dopiero co wstàpi∏ do klasztoru be-nedyktynów; pi´tnastego paêdziernika, jako ojciec Do-minik, celebrowa∏ swà pierwszà uro-czystà sum´. Na t´ okazj´ trzynastolet-ni Wolfgang Amadeusz skomponowa∏solennà Msz´ C-dur (KV 66) do niej zaÊdo∏àczy∏ offertorium i antyfon´ Bene-dictus sit Deus – w katalogu dzie∏ kom-pozytora, sporzàdzonym przez LudvigaKöchla, opatrzonà numerem 117 (KV117). Alfred Einstein w monografii„Mozart cz∏owiek i dzie∏o” s∏usznie polatach zwróci uwag´, byÊmy nie dziwilisi´ notatce w dzienniku Ojca Domini-cusa, który zaznaczy∏ by∏, i˝ „duravitMissa supra duos horas…” („Mszatrwa∏a ponad dwie godziny”).

Nasze usi∏owania pokonania trudno-Êci dzie∏a te˝ trwa∏y „supra duos horas”.Zdaje si´ przynios∏y pozytywny skutek.W ka˝dym razie Ania Szawiƒska, którawcià˝ jeszcze nie odzyska∏a g∏osu, pro-

wadzàc dalszà prób´ ju˝ w pe∏nym sk∏adzie, nie narze-ka∏a. Mo˝e powodem by∏ brak g∏osu? Nie wnikajmyw szczegó∏y.

– Czas na obiad!Po obiedzie krótki odpoczynek i…Kulig!

Ciàgnà, ciàgnà sanie, góralskie konikiHej, jadà w saniach panny, przy nich janosiki…

Tej pieÊni „Modus Vivendi” nie ma w repertuarze.Chórowe janosiki wyglàdem bardziej baców przypomi-najà, zaÊ stan cywilny chórzystek nie jest tematem god-nym publicznych roztrzàsaƒ.

Zdaje si´ nie wszystkie „panny” i nie ka˝dy „Janosik”zdo∏a∏ si´ na kulig za∏apaç: za ma∏o koników przycz∏a-pa∏o po Êpiewaczà czered´, a i saƒ brak∏o dla wszyst-kich. Starczy∏o jednak miejsca przy ognisku, podobniekie∏basek i goràcego grzaƒca, a zatem i humory si´ po-prawia∏y poczàtkowo nieco skwaszone, zaczem – natu-ralnà kolejà rzeczy – nastàpi∏ rozwój sytuacji, czylitrwajàcy znacznie „supra duos horas” wieczór integra-cyjny drugi, w trakcie którego Janek Balcer – niegdyÊtancerz Opery Âlàskiej – instruowa∏ jednà z druhen jaksi´ taƒczy foxtrota.

W niedzielne przedpo∏udnie, rozs∏onecznione, jasne,mroêne, towarzystwo w nienagannym stanie uda∏o si´per pedes do koÊcio∏a. Po d∏u˝szym poszukiwaniu w∏a-Êciwego wejÊcia i znalezieniu na chórze miejsca dla sie-bie (wejÊcie zaiste skomplikowane, dwoiste, prowadzi∏oto na prawà, to na lewà stron´ chóru zaj´tego wczeÊniejprzez nadkomplet nabo˝nych parafian) gotowe by∏o dowykazania si´ Êpiewaczymi umiej´tnoÊciami. Popisanosi´ nimi podczas krótkiego wyst´pu po Mszy, przyj´te-go ˝yczliwie przez s∏uchaczy (oklaski).

Tak to mniej wi´cej by∏o. Reszt´ widaç na za∏àczo-nych zdj´ciach. A jak czas przyjdzie i okazja si´ trafi,polecam czytelnikom „Âpiewaka” Jubilate maestraWolfganga Amadeusza – wyçwiczone po cz´Êciw Brennej przez przeÊwietne Towarzystwo Âpiewacze„Modus Vivendi” z Piotrowic.

Acha, podobno Ania Szawiƒska odzyska∏a g∏os, „t´-sknym spojrzeniem w szczyty zapatrzona”!

Ojoj, jo jo, joj, co te˝ to b´dzie!Andrzej Wójcik

ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012 21

Po Mszy krótki spacer i jeszcze jedno wspólne zdj´cie na mrozie. Oczy-wiÊcie nie jest to Towarzystwo w komplecie.

Page 22: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

Przeglàd Szkolnej Dzia∏alnoÊciÂpiewaczej zrodzi∏ si´ na Zaolziuw republice Czeskiej z inicjatywyZrzeszenia Âpiewaczo – Muzyczne-go PZKO w roku 1998. Do wspó∏-pracy zaproszono te˝ ZrzeszeniePolskie Centrum Pedagogiczne,wtedy jeszcze z siedzibà w Karwi-nie.

Pierwszy Przeglàd Szkolnych Ze-spo∏ów Âpiewaczych by∏ dla organi-zatorów mi∏ym zaskoczeniem, za-przeczy∏ bowiem wyraênie utyski-waniom, jakoby nasza m∏odzie˝szkolna nie lgn´∏a do Êpiewu zbio-rowego. W imprezie udzia∏ wzi´∏oa˝ 15 ró˝nego rodzaju zespo∏ówÊpiewaczych z 12 polskich szkó∏podstawowych w Bukowcu, By-strzycy, Czeskim Cieszynie, Jab∏on-kowie, Karwinie – Frysztacie, Kar-winie – Nowym MieÊcie, Mostachk. Jab∏onkowa, Nawsiu, Nydku, Su-chej Górnej, Trzyƒcu I i Trzyƒcu –Koƒskiej. W sumie 360 m∏odocia-nych Êpiewaków.

Âpiewa∏y zespo∏y kameralne,Êrednie i du˝e, Êpiewano jednoi wielog∏osowo, zaprezentowanoró˝norodny repertuar – piosenkiklasyczne, ludowe, rozrywkowe.Okaza∏o si´, ˝e dziatwa i m∏odzie˝szkolna mo˝e polubiç Êpiew zbioro-wy, nawet i wielog∏osowy o ileznajdà si´ nauczyciele – zapaleƒcy,którzy potrafià do takiego Êpiewu

m∏odocianych Êpiewaków zach´ciçi odpowiednio nimi pokierowaç.

– Na szcz´Êcie mamy takowych,choçby wymieniç Ew´ Blanik, Da-nut´ CieÊlar, Danut´ Cymerys, Ja-dwig´ Czap, Janin´ Dud´, MarkaGrycza, Romana Grycza, LeszkaKalin´, Iren´ Ma∏ysz, Ilon´ Omy∏´,Krystyn´ Pyszko, Barbar´ Sikor´,Iren´ Tacin´ i Elwir´ Zwyrtek – pi-sa∏a wtedy po przeglàdzie GazetaPolaków w RC „G∏os Ludu“. A nadalszych przeglàdach do∏àczyli donich jeszcze m.in. Mariola Wygrys,Janina No˝ka, El˝bieta Wania, Ka-zimierz CieÊlar, Beata Roman…

Cieszyƒski przeglàd cechowa∏abardzo mi∏a atmosfera; w prze-rwach pomi´dzy wyst´pami Êpie-wano wspólnie cieszyƒskie rodzimepieÊni ludowe, harcerskie, ˝o∏nier-skie i patriotyczne. Na zakoƒczenieimprezy pod batutà Leszka Kalinyda∏ ma∏y koncert stojàcy ju˝ wtedyna wysokim poziomie artystycznymchór czeskocieszyƒskiego gimna-zjum „Collegium Iuvenum“.

Identyczna atmosfera po czterna-stu latach panowa∏a na dziewiàtymju˝ Przeglàdzie Szkolnych Zespo-∏ów Âpiewaczych, który si´ odby∏ 1marca bie˝àcego roku w czeskocie-szyƒskiej „Strzelnicy“. Z tà tylkoró˝nicà, i˝ kontynuatorem Przeglà-du jest od dziesi´ciu lat Polskie To-warzystwo Artystyczne „Ars Musi-

ca“ wspólnie z Centrum Pedago-gicznym dla Polskiego SzkolnictwaNarodowoÊciowego w CzeskimCieszynie.

Ogólnà atmosfer´ imprezy i po-ziom wykonawczy uczestnikówoceni∏a obecna na Przeglàdzie kon-sul generalna RP w Ostrawie, AnnaOlszewska:

– Ciesz´ si´ niezmiernie, i˝ zbli-˝ajàcà si´ wiosn´ powita∏a zaloziaƒ-ska m∏odzie˝ szkolna pi´knym Êpie-wem. To, co przed chwilà us∏ysza-∏am, by∏o fantastyczne. Jako by∏achórzystka Centralnego Zespo∏uArtystycznego Harcerstwa Polskie-go przy Teatrze Wielkim w Warsza-wie, wiem o czym mówi´. To by∏opo prostu znakomite, na wysokimpoziomie, to by∏a prezentacja boga-tego, szerokiego repertuaru – odpieÊni ludowej, klasycznej, dzieci´-cej, po gospele, pieÊni bardzo ró˝niezaran˝owane. Zwracam si´ do was,fantastycznych talentów, którychtutaj na tej ziemi na jeden kilometrkwadratowy jest tak du˝o: maciew sobie wielki talent, macie pasj´,ale zawdzi´czacie je tak˝e tym, któ-rzy was prowadzà…i dlatego dziÊdla dyrektorów, dla prezesów, dlakochanych naszych paƒ i panów,którzy prowadzà te zespo∏y w szko-le, nale˝à si´ wielkie brawa (na salirozlegajà si´ d∏ugotrwa∏e brawa)…I jeszcze jedna refleksja po tym, co

22 ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012

Po Przeglàdzie Szkolnych Zespo∏ów Âpiewaczych na Zaolziu

M∏odzie˝ lubi Êpiewaç, ale…

Chór Trallala Polskiej Szko∏y Podstawowej w CzeskimCieszynie

Wiolinki z Bystrzycy

Page 23: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

tu dziÊ us∏ysza∏am: emanuje z wasradoÊç ze Êpiewania, z tego jednegoz najwi´kszych darów, jakim obda-rzony zosta∏ cz∏owiek. Jest to nietylko radoÊç ze Êpiewania, ˝e umie-cie, ˝e mo˝ecie i wspaniale si´ roz-wijacie, ale to jest tak˝e ogromnaradoÊç, którà niesiecie s∏uchaczom.I za to wam bardzo dzi´kuj´…˝ycz´dalszych wspania∏ych i fantastycz-nych sukcesów, goràco wam dzi´-kuj´ za ten dzisiejszy wspania∏ykoncert!

Szkoda jednak wielka, i˝ na tenorganizacyjnie sprawny, ÊpiewaczozaÊ radosny i twórczy Przeglàdz dwudziestu pi´ciu zaolziaƒskichpolskich szkó∏ podstawowych przy-by∏y zespo∏y tylko z czterech szkó∏.Z pi´tnastu niepe∏nych PolskichSzkó∏ Podstawowych (klasy I–V)przyby∏ jedyny zespó∏ z Mostów k.Jab∏onkowa (kierownik ElwiraZwyrtek). Dziesi´ç pe∏nych dzie-wi´cioklasowych Polskich Szkó∏Podstawowych reprezentowa∏y„Trallalinki“ i „Trallala“ z Czeskie-go Cieszyna (dyrygent Beata Brzó-ska), „Wiolinki“ i „Crescendo“z Bystrzycy (dyr. Danuta Cymerys)oraz „Jab∏onka“ z Jab∏onkowa (dyr.Monika ¸ysek).

Przeglàd nie jest imprezà konkur-sowà. Âpiewaç mo˝na wed∏ug w∏a-snego rozeznania jedno, dwu i trzy-g∏osowo, bez akompaniamentui z akompaniamentem (gitary, forte-pianu, akordeonu), lub nawet z pod-k∏adem muzycznym z taÊmy ma-gnetofonowej. A Êpiewaç mo˝na te˝wszystko – piosenki klasyczne, lu-dowe, rozrywkowe, g∏ównie zaÊpiosenki, które m∏odzie˝ lubi Êpie-waç.

Przeglàd nie ma charakteru kon-kursu dlatego, ˝eby dzieci Êpiewa∏ynieskr´powanie, swobodnie, spon-tanicznie, bez tremy, radoÊniei z przekonaniem. Przeglàd zrodzi∏si´ te˝ w celu zorientowania si´w aktualnej sytuacji Êpiewaczo-mu-zycznej panujàcej w polskich szko-∏ach na Zaolziu.

Mamy w szko∏ach muzykalnàm∏odzie˝ i jeszcze wielu nauczycie-li, którzy na pewno mogà i potrafiàm∏odzie˝ zach´ciç do zbiorowegoÊpiewania – choçby tylko jednog∏o-sowego. Za dwa lata na pewno wi´-cej szkó∏ spotka si´ na tej pi´knej,tak bardzo potrzebnej i rozÊpiewa-nej imprezie.

Józef Wierzgoƒ

ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012 23

6

– Nie by∏o nic wa˝niejszego popracy jak obowiàzkowy udzia∏ napróbach chóru…

Powy˝sze zdanie – kilka miesi´cytemu, przy kuflu markowego piwa,podczas serdecznej, kole˝eƒskiejrozmowy z moim, Krystiana Dziu-by udzia∏em – wypowiedzia∏ druhEdward Namys∏o.

Druh Edward jest cz∏onkiem (naj-starszy sta˝em) Chóru M´skiego„Echo”– Biertu∏towy w Radlinie.Trzeba te˝ powiedzieç, ˝e spoÊródwszystkich czynnych obecnie Êpie-waków tego zespo∏u legitymuje si´najd∏u˝szym sta˝em. Przyszed∏ naÊwiat 21 listopada 1940 roku w Ra-dlinie (matka – Genowefa z domuWilkus, ojciec – Walter). Przygod´ze Êpiewem chóralnym rozpoczà∏w 1955 roku w nie istniejàcym ju˝Chórze Mieszanym „Jutrzenka”–Obszary. „Jutrzenka” zawiesi∏adzia∏alnoÊç w 1969 roku. Rozmi∏o-wany w Êpiewie druh Edward szyb-ko jednak znalaz∏ swoje miejsce:w 1970 roku trafi∏ do Chóru M´skie-go „Echo”– Biertu∏towy w Radliniei pozosta∏ temu zespo∏owi wierny dodziÊ. Jego doÊwiadczenie zosta∏o do-cenione ju˝ w 1978 roku, kiedy towybrano go na cz∏onka zarzàdu chó-ru. W latach 1988-1994 by∏ jego wi-ceprezesem, obecnie zaÊ jest w ze-spole biertu∏towskich Êpiewakówprzewodniczàcym Sàdu Kole˝eƒ-skiego.

Nie mo˝na nie wspomnieç i o tym,˝e ten skromny, kole˝eƒski i pe∏enoptymizmu cz∏owiek – z uwagi nazmys∏ organizacyjny i dar rozwiàzy-wania trudnych sytuacji, którychczasem nie brakuje w zespole – cie-szy si´ wÊród druhów Êpiewakówogromnym autorytetem. Jest „duszàtowarzystwa”, potrafi rozbawiç ka˝-dego gbura, ka˝dego, kto bywa cza-sem z czegoÊ niezadowolony (za-wsze si´ taki trafiç mo˝e, nawetw najbardziej zgranym, choç w na-szym przypadku lepiej by∏oby po-wiedzieç – „zeÊpiewanym” – zespo-le); jego powiedzonka w rodzaju –chopy do boju, czy chopy domy serady, trza sie ino zmobilizowaç –

znajà, powtarzajà i stosujà wszyscycz∏onkowie „Echa” z Biertu∏tów.

Dh Edward wraz z ˝onà El˝bietàdochowali si´ dwójki dzieci (córkai syn) majà te˝ troje wnuczàt. Trady-cje muzyczne w rodzinie, jak na ra-zie, podtrzymuje zi´ç (tr´bacz Orkie-stry Górniczej KWK „Marcel”). Zazas∏ugi w ruchu Êpiewaczym mójpartner w rozmowie zosta∏ odzna-czony: Odznakà Honorowà Srebrnà(1978), Z∏otà (1988), Z∏otà z Laurem(2003), Z∏otà z Wieƒcem Laurowym(2008) oraz Z∏otà Odznakà „Zas∏u-˝ony w Rozwoju Woj. Katowickie-go” w dziedzinie kultury (1988).

Krystian Dziuba: – SzanownyDruhu na wst´pie chcia∏bym popro-siç Ci´ o kilka wspomnieƒ z dzieciƒ-stwa.

Edward Namys∏o: – Dzieciƒstwomoje, jak wielu innych w tamtychlatach, by∏o trudne. Trwajàca jesz-cze druga wojna Êwiatowa, z którejnie wróci∏ mój Ojciec, okres powo-jenny, lata w szkole podstawowej toszczególnie trudny czas dla mojejMatki, która sama musia∏a wycho-wywaç mnie i m∏odszego brata.Szkoda, poniewa˝ obecnoÊç ojcaw mojej m∏odoÊci na pewno inaczejukszta∏towa∏aby moje ˝ycie i wy-kszta∏cenie w kierunku muzycznym.Ojciec od m∏odych lat, oprócz pracyzawodowej na kopalni, by∏ aktyw-nym uczestnikiem ˝ycia muzyczne-go mieszkaƒców Radlina. By∏ dyry-gentem zespo∏ów mandolinistówm∏odszych „Melodia” oraz star-szych „Astoria”. Gra∏ w zespo∏achkameralnych na skrzypcach, a w or-kiestrze d´tej na tràbce. Tata pomi-mo, ˝e by∏ muzycznym samoukiem,by∏ cz∏owiekiem bardzo uzdolnio-nym, uczy∏ gry na skrzypcach,a w okresie kina niemego by∏ nawettaperem.

K.D.: – Jak to si´ sta∏o, ˝e trafi∏eÊdo chóru, kiedy zaczà∏eÊ Êpiewaç?

E.N.: – Szko∏´ podstawowà ukoƒ-czy∏em w 1954 roku. W czasie wa-kacji otrzyma∏em zawiadomienie, ˝e4 wrzeÊnia 1954 roku rozpoczynajàsi´ próby Chóru Mieszanego „Ju-trzenka” w Radlinie-Obszarach, któ-

Takich ludzi jest coraz mniej –gdzie si´ podziali?

Page 24: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

re odbywajà si´ w Szkole Podstawo-wej nr 4 do której ucz´szcza∏em. Tuwarto zaznaczyç, ˝e dyrygentem te-go chóru by∏ Marian ¸unarzewski –kierownik szko∏y i nauczyciel Êpie-wu. Takie zawiadomienie otrzyma∏orównie˝ kilka kole˝anek i kolegówz mojej klasy. By∏ to poczàtek mojejprzygody z chóralnym Êpiewem…

K.D.: – Pami´tasz swój pierwszywyst´p?

E.N.: – Doskonale pami´tam or-ganizowane w Wodzis∏awiu Âlà-skim doroczne Zjazdy ChórówOkr´gu Wodzis∏awskiego z prze-marszem ulicami miasta i Konkur-sem Âpiewaczym. To by∏o wielkieprze˝ycie i wielkie Êwi´to nie tylkoÊpiewaków. Po wyst´pach zwyk∏eoczekiwanie na og∏oszenie wyni-ków, gdzie nieraz chodzi∏o o 1/3punktu – to by∏y chwile pe∏ne emo-cji. Niesamowità radoÊç sprawia∏ozaj´cie pierwszego miejsca, a zaj´-cie dalszego – wi´kszà mobilizacj´na próbach. Pami´tam, ˝e w Zjaz-dach udzia∏ bra∏o Êrednio pi´tnaÊciechórów, a w ka˝dym Êrednio oko∏oczterdziestu Êpiewaków! Poziomwysoki z czego Okr´g Wodzis∏aw-ski przez wiele lat s∏ynà∏…

K.D.: – Wobec tego przypomnij-my: w latach pi´çdziesiàtych Okr´gWodzis∏awski zrzesza∏ 26 zespo∏ówÊpiewaczych i we wspó∏zawodnic-twie mi´dzyokr´gowym Oddzia∏uÂlàskiego PZChiO w latach 1954-1955-1956 zajà∏ pierwsze miejsce,zdobywajàc na w∏asnoÊç nagrod´ –miniatur´ pomnika Stanis∏awa Mo-niuszki w Katowicach. Co dla Ciebie,jako Êpiewaka chóralnego bywa∏oêród∏em najwi´kszych satysfakcji?

E.N.: – Od poczàtku by∏em ak-tywnym cz∏onkiem chóru, dobrzeuk∏ada∏a si´ praca z rówieÊnikami.PrzyprowadziliÊmy do zespo∏u swo-je dziewczyny – niektóre zosta∏y ˝o-nami – tak jak moja. Musia∏em byç„niez∏y”, poniewa˝ w roku 1962 naWalnym Zebraniu powierzono mifunkcj´ prezesa chóru. Spotkania napróbach, liczne wówczas a teraz ra-czej nie cz´ste wycieczki ∏àczy∏y nasm∏odych, a m∏odych ze starszymicz∏onkami zespo∏u. By∏o skromnieale weso∏o i ˝yczliwie. Za∏o˝yliÊmykwartet m´ski, którego by∏em cz∏on-kiem, a z panià Dorotà Gajdài Waldkiem Kolorzem – tercet.

K.D.: – Z tego co przed chwilà po-wiedzia∏eÊ wnosz´, ˝e Twoja aktyw-noÊç Êpiewacza pozostawi∏a wyraê-

ny Êlad w ˝yciu Twoim i Twojej ro-dziny…

E.N.: – Nie by∏o dla mnie nic wa˝-niejszego ni˝ chór a po pracy – obo-wiàzkowy udzia∏ w próbach. To mizosta∏o do dnia dzisiejszego. Cz∏on-kowie rodziny, bliscy i dalsi znajomiwiedzà, ˝e w dniach, w których od-bywajà si´ lekcje chóru, do Edka nieprzychodê – bo jest na próbie!

K.D.: – Chór M´ski „Echo”–Biertu∏towy to jedyny zespó∏ Êpie-waczy, z którym czujesz si´ zwiàza-ny?

E.N.: – Cz∏onkiem nie istniejàce-go ju˝ od dawna Chóru Mieszanego„Jutrzenka” by∏em od 1954 – 1969roku, a od 1970 roku do dnia dzisiej-szego jestem wierny – jak wiesz –Chórowi M´skiemu „ECHO”– Bier-tu∏towy…

K.D.: – …pe∏ni∏eÊ te˝ i nadal pe∏-nisz rozmaite funkcje…

E.N.: W chórze „Jutrzenka” pe∏ni-∏em funkcj´ wiceprezesa (1961-1962) i prezesa (1962-1968), w chó-rze „Echo” by∏em wiceprezesem(1988-1994), obecnie od 1995 rokudo dziÊ jestem cz∏onkiem zarzàdu.

K.D.: – Nale˝enie do chóru to nietylko próby, ewentualna dzia∏alnoÊçorganizacyjna, ale i wyst´py…

E.N.: – Niezapomniane dla mniesà wyst´py podczas Zjazdów i Kon-kursów Âpiewaczych, o którychwspomnia∏em wczeÊniej. Z chórem„Echo” prze˝y∏em wiele koncertów,lecz najbardziej utkwi∏ mi w pami´-ci wyst´p podczas OgólnopolskiegoPrzeglàdu Chórów Spó∏dzielczoÊciSpo˝ywców „Spo∏em” w Poznaniuw 1984 roku…

K.D.: – …pozwolisz, ˝e przypo-mn´: udzia∏ bra∏o 16 chórów, ponad500 osób, wykona∏o oko∏o 60 utwo-rów…

E.N.: – …by∏ te˝ pi´ciodniowypobyt w hotelu „Merkury”, nast´p-

nie Konkurs i zdobycie drugiegomiejsca. Wielkie emocje! Dobrzepami´tam, ˝e gdy chór zakoƒczy∏swój wyst´p utworem Alarm Jerze-go Ko∏aczkowskiego s∏uchacze po-wstali z miejsc i nagrodzili nas d∏u-gotrwa∏ymi, gromkimi brawami, zaÊcz∏onkowie „konkurencyjnych”chórów szczerze gratulowali namwyst´pu.

K.D.: – Przekornie zapytam Ci´teraz o najgorszy wyst´p, w jakimzdarzy∏o si´ Tobie wziàç udzia∏…

E.N.: – Nie przypominam sobietakiego wyst´pu. OczywiÊcie, zda-rzajà si´ czasem mniej udane wyst´-py spowodowane na przyk∏ad s∏ab-szà frekwencjà, lub rozluênieniemdyscypliny niektórych cz∏onków ze-spo∏u…

K.D.: – …zdarzajà si´ te˝ w ta-kich razach zapewne sytuacje za-bawne…

E.N.: – KiedyÊ w trakcie wyst´puchóru w Wodzis∏awskim DomuKultury zgas∏o Êwiat∏o. KtoÊ pod-bieg∏ z kieszonkowà latarkà, „oÊwie-tli∏” dyrygenta i w ten sposób uda∏onam si´ zaÊpiewaç reszt´ utworów,wÊród nich jeden z „solówkà” w mo-im wykonaniu…

K.D.: – Czy mia∏eÊ jakieÊ smutne,trudne okresy w Twoim ˝yciu Êpie-waczym?

E.N.: – Przez pewien czas czu∏emuraz´ do niektórych cz∏onków chóru„Jutrzenka”. Przyczyna by∏a taka, ˝erazem z kolegami z chóru postano-wiliÊmy za∏o˝yç kwartet wokalny:prywatnie, za swoje pieniàdze po-bieraliÊmy nauk´ Êpiewu u pewnegoPana… Niezbyt fortunnie si´ z∏o˝y-∏o, ˝e w pewnym okresie lekcjekwartetu i próby chóru odbywa∏y si´w tym samym czasie. By∏o to powo-dem opuszczenia przez nas kilkuprób. Nazwano nas „dezerterami”uwa˝ajàcymi si´ za „asów”, dodat-kowo „ukarano” nas przez nie przy-znanie pamiàtkowego medalu z oka-zji czterdziestolecia „Jutrzenki”…Po wspania∏ych latach jakie prze˝y-∏em w tym zespole z ˝alem wspomi-nam ostatnie chwile sp´dzonew „Jutrzence”… No tak, gdy starsicz∏onkowie zespo∏u „odchodzili dochórów anielskich” a m∏odzi ˝enilisi´ w odleg∏ych miejscowoÊciach,zarzàd postanowi∏ zawiesiç dzia∏al-noÊç „Jutrzenki”. To by∏ jej koniec:chór ju˝ nigdy si´ nie odrodzi∏!

K.D.: – Jakie przes∏anie chcia∏byÊprzekazaç m∏odszemu pokoleniu

24 ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012

6

Edward Namys∏o

Page 25: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

Êpiewaków i jak widzisz przysz∏oÊçruchu Êpiewaczego?

E.N.: – Uwa˝am, ˝e bardzo wa˝nyw egzystencji chóru jest systema-tyczny nabór nowych cz∏onków. Po-zostaje wypróbowana metoda – in-dywidualne zaproszenie „delikwen-ta” na prób´. Trzeba przyznaç, ˝eniektórzy cz∏onkowie robià to znako-micie. Na ró˝nego rodzaju spotka-niach czy imprezach, pods∏uchujàkto jak Êpiewa, o ile jest ktoÊ „godnyuwagi” nast´puje rozmowa zach´ca-jàca, potem zaproszenie. Wspanialeby by∏o gdyby chóry wraz z zespo∏a-mi m∏odzie˝owymi organizowa∏yw swoich Êrodowiskach wspólne ra-dosne Êpiewanie, w∏àczajàc do Êpie-wania pozosta∏à, niezdecydowanàcz´Êç m∏odych ludzi.

Bardzo mnie niepokoi jakoÊç Êpie-wania wÊród m∏odzie˝y. Uczestni-czàc w ró˝nych uroczystoÊciach za-uwa˝y∏em, ˝e m∏odzi nie potrafiàpoprawnie zaÊpiewaç nawet trady-cyjnego „sto lat”!

A mo˝e by tak przywróciç nor-malne lekcje Êpiewu w szko∏ach i tood najm∏odszych lat? A mo˝e po-wróci rodzinne Êpiewanie w naszychdomach, co by∏o podstawà w moim˝yciu rodzinnym? – czego sobiei wszystkim chórzystom oraz czytel-nikom „Âpiewaka” ˝ycz´.

K.D.: – Szanowny Druhu Edku!Serdecznie dzi´kuj´ za rozmow´i ˝ycz´ Ci d∏ugich lat ˝ycia w zdro-wiu oraz wytrwa∏oÊci w tym co ro-bisz…

* * *Druh Edward Namys∏o – dla m∏o-

dych, ewentualnie przysz∏ych adep-tów zespo∏owego Êpiewania mo˝ebyç wzorem do naÊladowania!

Takich ludzi jest coraz mniej –„Gdzie si´ podziali tamci m´˝czyê-ni”, chcia∏o by si´ powiedzieç teraz,kiedy coraz trudniej utrzymaç ama-torski zespó∏ Êpiewaczy, dzia∏ajàcyjedynie na bazie sk∏adek cz∏onkow-skich, czy ewentualnej pomocy po-jedynczych darczyƒców. Ta oboj´t-noÊç ze strony ludzi odpowiedzial-nych za polskà kultur´ i tradycj´ na-szych przodków, którzy niejedno-krotnie z nara˝eniem ˝ycia tworzylii piel´gnowali to, co teraz niektórymwydaje si´ byç kulà u nogi lubczymÊ bez czego mo˝na ˝yç.

Jaka szkoda! Wi´c – jak to mówidruh Edward – do boju – chopyi dzio∏chy do boju!

Krystian Dziuba

ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012 25

6

Po raz kolejny wczytuj´ si´ w po-wy˝sze, pi´knie przez ksi´dza Po-êniaka dobrane s∏owa, ws∏uchuj´ si´w nagrania kol´d utrwalonych nap∏ycie serii Musica Silesiae1 i …niewierz´. Nie wierz´ w to, ˝e ju˝ niespotkam Norberta na swojej drodze,nie pogadam z Nim, jak wtedy,w bufecie Wy˝szej Szko∏y Teatral-nej w Krakowie.

Zamiarem moim, a zapewnei oczekiwaniem gliwickich dzia∏a-czy Âlàskiego Zwiàzku Chórówi Orkiestr by∏o zamieszczenie w tymnumerze „Âpiewaka” omówieniawspomnianej p∏yty – jej rekomenda-cja tym bardziejuzasadniona, i˝okr´g gliwicko-zabrski Zwiàzkuwspó∏firmowa∏to wydawnictwo.

Nie jest ∏atwou˝ywaç czasuprzesz∏ego wo-bec cz∏owieka,którego zna∏o si´osobiÊcie, sto-sunkowo m∏ode-go jeszcze, prze-˝ywajàcego pe∏-ni´ si∏ twórczych, którymi dzieli∏ si´mi´dzy innymi ze Êpiewaczym ru-chem. Ofiarowa∏ mu jednà z naj-pi´kniejszych swoich kompozycji,

Êpiewanà przez wszystkie niemalÊlàskie chóry mieszane Modlitw´o pokój z tekstem Miros∏awy Hanu-siewcz (Ob∏oki ludzkich ràk podno-szà si´/ Modlitw´ niosàc jak Êwi´tyskarb.), skomponowanà w 1980 ro-ku.

Niejedyny to chóralny utwórw spuÊciênie kompozytora. Nale˝ydo nich mi´dzy innymi Pater Noster(2004), opracowania kol´dy Lulaj˝eJezuniu (1984), jak równie˝ pieÊniludowych – Obejrzyjcie wy dziewu-chy (2008), Sojka na d´bie (2008),Wele drogi oset (2008) – wszystkiena chór mieszany.

W ksià˝eczcedo∏àczonej dowspomnianej napoczàtku kol´-dowej p∏yty Nor-berta Blachys∏usznie podkre-Êlono, i˝ urodzo-ny w Gliwicachw 1959 rokuk o m p o z y t o r ,muzyk i aran˝er„bardzo osobi-Êcie i wewn´trz-nie prze˝ywa∏

przychodzenie Boga do cz∏owieka”.Nie ulega wàtpliwoÊci, ˝e Jego spo-sób prze˝ywania Bo˝ego Narodze-nia z∏àczony by∏ z pos∏ugà organi-

Norbert Blacha (1959–2012)Bo˝e Narodzenie to cudowne i bardzo rodzinne Êwi´ta… A kol´dy?

W ostatnich kilkunastu latach jesteÊmy w Polsce (choç jest to pewniezjawisko bardziej globalne) Êwiadkami wyjàtkowo komercyjnego, a˝chcia∏oby si´ powiedzieç: bezwzgl´dnego obchodzenia si´ z tà wra˝li-wà, delikatnà i niezwykle czu∏à twórczoÊcià. Nie warto jednak w tymmiejscu zag∏´biaç si´ w bardziej szczegó∏owe opisy przyczyn i skutkówtego odzierania kol´d z tajemnicy. Nie warto, poniewa˝ oto oddajemyw r´ce Szanownych Paƒstwa kolejnà p∏yt´ z serii Musica Silesiae, naktórà sk∏adajà si´ kol´dy i twórczoÊç bo˝onarodzeniowa Norberta Bla-chy. A w tej w∏aÊnie muzyce z ca∏à pewnoÊcià otwiera si´ niebo, by„spuÊciç o˝ywiajàcà Ros´”.

[…]Najwa˝niejszym jest fakt, ˝e te kol´dy rodzi∏y si´ i by∏y wygrywane

przez d∏ugie lata (niejako równolegle) do przygotowywania Wigiliii Êwiàt Bo˝ego Narodzenia w gliwickim zaciszu rodzinnym NorbertaBlachy, kiedy pachnia∏a ju˝ choinka i Êwiàteczne potrawy, i kiedy z nie-cierpliwoÊcià oczekiwano prezentów od Dzieciàtka, pasterki orazwspólnego kol´dowania.

ks. dr hab. Grzegorz Poêniak

Page 26: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

sty, którà przez ponad 25 lat pe∏ni∏w koÊciele pw. Wszystkich Âwi´-tych w Gliwicach.

Twórcze ˝ycie Norberta Blachybogate by∏o i urozmaicone.

Ukoƒczy∏ Liceum Zawodowew Zespole Szkó∏ Elektronicznychw Gliwicach oraz tamtejszà Paƒ-stwowà Szko∏´ Muzycznà I i II stop-nia, gdzie pobiera∏ nauk´ w klasiefortepianu. Od roku 1985 zatrudnio-ny by∏ jako wyk∏adowca, pianistaakompaniator w katowickiej Akade-mii Muzycznej na Wydziale Jazzui Muzyki Rozrywkowej. Przez wiele

lat prowadzi∏ dzia∏alnoÊç koncerto-wà przewodniczàc zespo∏owi „Can-tate Deo”. Wspó∏pracowa∏ z Te-atrem im St. Wyspiaƒskiego w Ka-towicach i z Teatrem Nowym w Za-brzu. Przez kilka lat jako muzykaran˝er i realizator dêwi´ku zwiàza-ny by∏ z Gliwickim Teatrem Mu-zycznym; w latach 2007 – 2009 ini-cjator i kierownik muzyczny „Sile-sia Gospel Festival” w Rybniku. Od1986 roku pe∏ni∏ obowiàzki organi-sty w koÊciele Wszystkich Âwi´tychw Gliwicach. W 1992 za∏o˝y∏ w tymmieÊcie nagraniowe Studio B1; re-

alizowa∏ w nim swoje pomys∏y kom-pozytorskie i aran˝acyjne, pracowa∏te˝ jako realizator dêwi´ku przy na-graniach du˝ych orkiestr symfonicz-nych i d´tych – m.in. KWK Gliwice,SoÊnica, Knurów; goÊci∏y w tymstudiu tak˝e chóry – Salvatoris Ami-ci z Sosnowca, AZM z Gliwic, DARz Rybnika.

Norbert Blacha odszed∏ do wiecz-noÊci w wyniku choroby nowotwo-rowej w piàtek, 3 lutego 2012 roku.Mia∏ 52 lata. W poniedzia∏ek, 6 lute-go, odprowadzony zosta∏ na miejscewiecznego spoczynku. Pochówkowi

26 ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012

6

Przekazy historyczne niewiele podajà nam informacjio polskich pieÊniach koÊcielnych. Trudno dok∏adnieokreÊliç czas pojawienia si´ ich w j´zyku narodowym.W pierwszych dwóch wiekach (XI i XII) paƒstwowoÊcipolskiej brak by∏o jeszcze warunków do jej powstania,gdy˝ nie by∏o takiego zapotrzebowania ze strony ludu.Nastàpi∏o to dopiero w XIII w., gdy rozwinà∏ si´ j´zykpolski, który znalaz∏ te˝ zastosowanie w KoÊciele w ra-mach obrz´dów liturgicznych. Koniec XIII w. mo˝nauznaç za poczàtek polskiej pieÊni religijnej, a Boguro-dzica jest najstarszym zachowanym zabytkiem z drugiejpo∏owy tego stulecia. Od XIV w. pochodzà pierwsze do-k∏adne informacje o tych˝e pieÊniach Êpiewanych przezlud, a najstarsze, to pieÊni wielkanocne.

PieÊni pasyjne pod wzgl´dem budowy najcz´Êciej ma-jà charakter pieÊni zwrotkowej. Wed∏ug M. H. Juszyƒ-skiego, ju˝ opat Jan z Witowa (XIII/XIV w.) mia∏ byçautorem pieÊni o M´ce Paƒskiej, którà d∏ugo w koÊcielew poÊcie Êpiewano. Najstarszà znanà polskà pieÊnià pa-syjnà jest pochodzàca z XIV w. Jezus Chrystus BógCz∏owiek, zwana Godzinkami o M´ce Paƒskiej. Jej naj-starszy r´kopis pochodzi z poczàtku XV w., a najstarszyzapis nutowy z poczàtku XVI w. W XV w. pojawiajà si´kolejne pieÊni pasyjne: Chwa∏a, s∏awa, wszelka czeÊç,˚ale Matki Boskiej pod krzy˝em, Pos∏uchajcie, braciamili, dla Ciebie cz∏owiecze, da∏ Bóg przek∏uç sobie. Naczo∏o pi´tnastowiecznych pieÊni pasyjnych wysuwa si´˚o∏tarz Jezusów, czyli pi´tnaÊcie rozmyÊlaƒ o Bo˝ymum´czeniu, zaczynajàca si´ od s∏ów Jezusa Judaszprzeda∏ za pieniàdze n´dzne. Znaczny rozkwit pieÊnikoÊcielnej przypada na XVI–XVIII w.

Gorzkie ˝ale, jako nabo˝eƒstwo rozwa˝ania M´kiPaƒskiej korzeniami si´gajà XVII w. i wywodzà si´z praktyk wielkopostnych. To rzewne nabo˝eƒstwo poraz pierwszy wprowadzili Ksi´˝a Misjonarze w koÊcie-le Âwi´tego Krzy˝a w Warszawie. W druku ukaza∏o si´w 1707 roku pt. Snopek Mirry. W krótkim czasie rozpo-

wszechni∏o si´ w ca∏ym kraju. TreÊciowo i muzycznienawiàzujà do rodzimych pieÊni pasyjnych i Êpiewówchora∏owych. Z 1582 roku pochodzà te˝ Godzinkii Ciemne Jutrznie na Wielki Tydzieƒ, autorstwa ks. Ja-kuba Wujka.

Wiele pieÊni z tego okresu liturgicznego Êpiewane sàdo tej pory, ˝e wspomn´ o kilku, takich jak:

– Krzy˝u Êwi´ty nade wszystko – tekst pierwszychczterech zwrotek pochodzi z VI w., dalsze z XVI w.;

– Ludu, mój ludu – tekst ∏aciƒski z VIII wieku, melo-dia Teofila Klonowskiego;

– Ogrodzie oliwny, widok w tobie dziwny – tekstz XVII wieku;

– Wisi na krzy˝u, Pan stwórca nieba – tekst z XVIIIwieku;

– W krzy˝u cierpienie, w krzy˝u zbawienie – tekst ks.Karola Antoniewicza-Bo∏oza z XVIII wieku;

– Sta∏a Matka boleÊciwa – tekst Jakuba z Todi, napodstawie sekwencji Stabat Mater Dolorosa z XIII wie-ku, melodia z XVII w.

J´zykoznawca z Uniwersytetu Wroc∏awskiego prof.Jan Miodek, kiedyÊ o pieÊniach koÊcielnych powiedzia∏tak:

Uroda pieÊni wielkopostnych polega tak˝e na tym,˝e majà one po kilkaset lat. To pi´kne, ˝e j´zyk u˝y-wany w KoÊciele zmienia si´ wolniej i mo˝emy na-tknàç si´ na takie skamieliny. Dzi´ki temu, ˝e u˝ywa-my ich jeszcze w koÊciele ∏atwiej nam zrozumieçdawny j´zyk polski, bo przecie˝ tekst – Ludu, mój lu-du, choç pe∏en archaizmów, wcià˝ jest dla nas przej-rzysty i czytelny.

Muzyka Êwi´ta jest preludium ˝ycia wiecznego.(starokoÊcielne)

Henryk Orzyszek

„Snopek Mirry” – kilka przypomnieƒ o polskich pieÊniach pasyjnych

Page 27: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

na gliwickim Cmentarzu Central-nym towarzyszy∏ Êpiew Modlitwyo pokój. T∏umy gliwiczan, przyja-ció∏, kolegów i znajomych kompo-zytora uczestniczy∏y tak˝e w po-grzebowej Mszy Âwi´tej, którejprzewodniczy∏ ks. infu∏at KonradKo∏odziej.

„Zale˝y mi na tym – mówi∏ Nor-bert Blacha – aby w tekstach piose-nek religijnych nie nadu˝ywaç imie-nia Bo˝ego, a w warstwie muzycz-nej zachowaç moment uduchowie-nia. Nie jest to ∏atwe i cz´sto wià˝esi´ z mozolnym poszukiwaniem.

Wspó∏czeÊnie pokusa do tworzeniabanalnej i chwytliwej muzyki z lapi-darnym tekstem, nasyconym pobo˝-nym gadulstwem, jest bardzo du˝a”.

Niech te s∏owa stanà si´ wskazów-kà dla twórców i wykonawców mu-zyki religijnej. Niech chóralne utwo-ry Norberta Blachy na sta∏e zagosz-czà w repertuarach naszych zespo-∏ów a ich twórca odpoczywa w po-koju.

Gdy zaÊ nadejdzie znów czaspachnàcej choinki, wigilijnych po-traw, niecierpliwego oczekiwaniaprezentów od Dzieciàtka, pasterki

i wspólnego kol´dowania, w∏ó˝mydo odtwarzacza p∏yt´ z kol´damiw aran˝acji Norberta Blachy. Po-czujmy, ˝e Bo˝e Narodzenie to cu-downe i bardzo rodzinne Êwi´ta zeÊpiewem Iwonki i Gabrysi, zespo∏uCantate Deo, chóru Salvatoris Ami-ci oraz wspomnieniem przedwcze-Ênie zgas∏ego muzyka.

Andrzej Wójcik

———————1 Musica Silesiae, vol. 3, Norbert Blacha,

Kol´dy. Redaktor serii: ks. GrzegorzPoêniak, Opole 2011. Nagranie StudioB1.

ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012 27

6

Ewangelicy diecezji cie-szyƒskiej organizujà wielespotkaƒ z muzykà wokal-no-instrumentalnà. Jednoz nich – z okazji 110 rocz-nicy urodzin Jana Gawlasa– odby∏o si´ 17 grudniaubieg∏ego roku w koÊcieleJezusowym w Cieszynie.S∏uchaczy – licznie zgro-madzonych w zabytkowejÊwiàtyni – powita∏ pro-boszcz, ks. radca JanuszSikora, który odmówi∏równie˝ modlitw´.

Wystàpi∏y chóry ko-Êcielne z Cieszyna: mie-szany, m´ski i kameralnypod dyrekcjà pastorowejJoanny Sikory oraz z Ba-˝anowic pod dyrekcjà Piotra Sikory, który zapre-zentowa∏ si´ tak˝e jako so-lista-wokalista. Zaprezen-towano dziewi´tnaÊcie

utworów skomponowa-nych, bàdê opracowanychprzez Jana Gawlasa, m.in.:Panie, Sam Twój KoÊció∏wódê, Chrystus nadziejaÊwiata, Narodów przyjdêzbawienie oraz Listeczkulipowy. Kompozycjei opracowania organowe –Jako o tym prorocy, Bógsi´ rodzi i W ˝∏obie le˝ywykonali Miros∏aw Bereki Wojciech Wantulok.Wspomnienie o ˝yciui twórczoÊci Jana Gawlasaprzedstawi∏ Tadeusz Siko-ra. Na t´ okolicznoÊç przy-gotowano równie˝ wysta-w´. S∏owo o muzyce wy-g∏osi∏ i koncert prowadzi∏

ks. Janusz Sikora.WÊród szeÊciu diecezji

KoÊcio∏a Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce,cieszyƒska – mimo, ˝e maobszar najmniejszy – sku-pia najwi´cej wyznawców.Dzia∏ajà w niej chóry mie-szane, m´skie, ˝eƒskie, ka-meralne, m∏odzie˝owe,dzieci´ce, zespo∏y wokal-no-instrumentalne i orkie-stry d´te. W propagowaniemuzyki zaanga˝owanychjest oko∏o 1800 osób, a ichopiekunem jest ksiàdz Al-fred Staniek – proboszczz Istebnej, który pe∏nifunkcj´ przewodniczàcegoDiecezjalnej Komisji Chó-

rów i Orkiestr. Zwierzch-nikiem diecezji jest ks. bpPawe∏ Anweiler z Bielska.

Jan Gawlas urodzi∏ si´27 grudnia 1901 rokuw ˚ukowie Dolnym na Za-olziu. Poczàtkowo muzykiuczy∏ go miejscowy orga-nista, póêniej gry naskrzypcach Zenon Pogro-biƒski. Bardziej jednak in-teresowa∏a go gra na forte-pianie i organach. W la-tach 1917-1921 m∏odyGawlas ucz´szcza∏ do Se-minarium Nauczycielskie-go w Cieszynie, gdzie uzy-ska∏ Êwiadectwo dojrza∏o-Êci. W 1927 roku w Kon-serwatorium Muzycznym

W 110. rocznic´ urodzin Jana Gawlasa

Jan Gawlas

Po∏àczonymi chórami z Cieszyna i Ba˝anowic podczas koncertu poÊwi´conego Ja-nowi Gawlasowi dyrygowa∏a Joanna Sikora.

Page 28: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

28 ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012

6 we Lwowie z∏o˝y∏ egza-min paƒstwowy uprawnia-jàcy go do nauczania mu-zyki w szko∏ach Êrednich.W latach 1929-1932 stu-diowa∏ w Âlàskim Konser-watorium Muzycznymw Katowicach. W tejuczelni uzyska∏ dyplomyz kompozycji, gry na orga-nach i fortepianie. Jako na-uczyciel muzyki pracowa∏w Bobrku pod Cieszynem,Chorzowie i Katowicach;by∏ dyrygentem kilku chó-rów, ˝e wspomn´ „Gwiaz-d´” z Chorzowa, „Echo”oraz znany obecnie jako„Largo Cantabile” chór pa-rafii ewangelickiej w Ka-towicach, jak równie˝ cie-szyƒskà „Harmoni´”.

Po II wojnie ÊwiatowejJan Gawlas pracowa∏ jakonauczyciel w cieszyƒskiejszkole muzycznej, a od 1stycznia 1946 roku w Paƒ-stwowej Wy˝szej SzkoleMuzycznej w Katowicach(gra na organach, kompo-zycja i teoria muzyki).W uczelni tej pe∏ni∏ te˝ za-szczytne i odpowiedzialnefunkcje: dziekana Wydzia-

∏u Wychowania Muzyczne-go, Wydzia∏u Teorii Muzy-ki, Kompozycji i Dyrygen-tury, wreszcie rektora. Zdo-bywa∏ kolejne tytu∏y, dodocenta w∏àcznie. Domenàjego twórczoÊci kompozy-torskiej by∏y utwory i opra-cowania chóralne, mi´dzyinnymi Doliny, Polowanie,Pieʃ o Âlàsku, fortepiano-we i organowe. Pozostawi∏po sobie tak˝e kilka pod-r´czników. Nale˝à do nichtak cenione prace, jak„Harmonia funkcyjna”,„Kontrapunkt. Podstawowezasady” i „G∏ówne kierunkiwspó∏czesnej technikikompozytorskiej”. JanGawlas przez wiele lat by∏organistà w ewangelickimkoÊciele w Cieszynie. Naorganach koncertowa∏w ró˝nych miastach Âlàska.Jego utwory organowe wy-konywano w radiu i telewi-zji w Polsce, Czechos∏owa-cji, dawnej NRD. Dla orga-nistów muzycznie opraco-wa∏ trzy zeszyty liturgiiKoÊcio∏a ewangelickiego.

Docenta Jana Gawlasapami´ta jeszcze wiele

osób. Prof. dr hab. AdolfDygacz wspomina∏ go tak:wspania∏y erudyta, mia∏szczególny dar przekazy-wania treÊci dydaktycz-nych. To od niego us∏ysza-∏em spolszczone przys∏o-wie czeskie: By∏ jedenmnich, mia∏ mnogo knich,a nie wiedzia∏ co jestw nich.

Ewa Bocek mówi∏a mi,˝e Gawlas, którego nazy-wa∏a „kochanym wujasz-kiem”, cz´sto bywa∏w Ustroniu, w pastorskimdomu jej rodziców. Wów-czas to, niespe∏na szeÊcio-letniej dziewczynce, jakopierwszy w tym zakresienauczyciel, udziela∏ lekcjigry na fortepianie, a za do-bre post´py nagradza∏ jàcukierkami toffi, którychsmak pami´ta jeszczeobecnie.

W czasie studiów w ka-towickiej uczelni muzycz-nej mia∏em szcz´Êcie byçuczestnikiem prowadzo-nych przez Jana Gawlasazaj´ç z improwizacji orga-nowej. Mistrz by∏ dla nas,studentów, nauczycielem

wyrozumia∏ym, przyst´p-nym, niemal˝e przyjacie-lem. W tym czasie w klasieorganów studiowa∏ mi´dzyinnymi ksiàdz zakonny,któremu Gawlas kiedyÊpowiedzia∏ tak – Jurek tyjesteÊ erudytà, ale tutajtrzeba potrafiç to zagraç.

Jan Gawlas odznaczonyzosta∏ mi´dzy innymi:Krzy˝em KawalerskimOrderu Odrodzenia Polski.O jego twórczoÊci obro-niono w Katowicach i Cie-szynie kilka prac magister-skich; promotorem wi´k-szoÊci z nich by∏ jego nie-gdysiejszy student, Ry-szard GabryÊ. Tak˝e EwaBocek-Orzyszek napisa∏ao swoim dawnym nauczy-cielu i profesorze obszernytekst, który w 2002 rokuzamieÊci∏ „KalendarzEwangelicki”.

Jan Gawlas zmar∏ nagle11 czerwca 1965 rokuw Katowicach, w czasieegzaminu w uczelni, którejby∏ rektorem. Pochowanyzosta∏ na ewangelickimcmentarzu w Cieszynie.

Henryk Orzyszek

Stanis∏awa Warmbrand: – Sào ró˝nych miastach piosenki, o War-szawie, Krakowie, Poznaniu, ale niktnie s∏ysza∏ ni dêwi´ku, który Kato-wice by s∏awi∏… Tak, przed laty, po-etycko o Katowicach wyÊpiewywa∏mój kolega ze studenckich lat. Do-dam, w akademiku, dodam, ˝e dalejby∏o tylko o dziewczynach… Lanso-wane wtedy oficjalne i zatwierdzonegdzie trzeba „przeboje” by∏y apoli-tyczne i pozytywnie nastawione dorzeczywistoÊci, typu Na lewo most,na prawo most, a do∏em Wis∏a p∏y-

nie… Nawiasem mówiàc, Warszawama jednà rzek´, a Katowice siedem,wi´c gdyby pisaç piosenki o mostachprzez katowickie rzeki, to mo˝na byzrobiç jakiÊ mostowy musical…A tak serio – te „przeboje na si∏´” nicw gruncie rzeczy nie mówià o mia-stach, o których rzekomo traktujà,nawet, jeÊli jest w nich trup i czarnaMaƒka…

Grzegorz P∏onka: – Jestem z uro-dzenia katowiczaninem. Od jakiegoÊczasu mam mo˝liwoÊç zg∏´bianiawiedzy o historii miejsca, w którym

˝yj´. Efekt jest; redagowa∏em mono-grafi´ „Zarys dziejów Ligoty i Pa-newnik od zarania do czasów wspó∏-czesnych”; napisa∏em ksià˝k´ „Ma∏awielka ojczyzna”, zatem musia∏ po-szerzyç si´ mój zakres wiedzy na te-mat Ligoty, Panewnik, a ta wiedzaz czasem obj´∏a ca∏e Katowice. Je-stem zachwycony historià, zachwy-cony Êrodowiskami, które tutaj by∏yi sà – mi´dzy innymi artystycznymi,twórczymi… Drà˝enie tematów li-gocko – panewnickich spowodowa∏onajwa˝niejsze uczucie; poczucie du-

Ciecze woda bez Ligota…Z Grzegorzem P∏onkà – muzykiem, dziennikarzem, pisarzem, kronikarzem Ligoty,

pomys∏odawcà i cz∏onkiem formacji muzycznej „Ligocianie” rozmawia Stanis∏awa Warmbrand

Page 29: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

my, ˝e ˝yj´ w ciekawym miejscu,bogatym w ró˝ne wydarzenia, fak-ty…

S.W.: – W Katowicach nadal wi-daç szwy, granice… dawnych i nie-dawnych osad, wiosek o bardzo ró˝-nej historii i o ró˝nym nat´˝eniu hi-storii…

G.P.: – Ja jestem zwolennikiemszukania jednoÊci w ró˝norodnoÊci.Takie w∏aÊnie sà Katowice; ró˝no-rodne. Mi´dzy innymi z racji tego, ˝edzielnice po∏udniowe, typu Ligota,Panewniki, przynale˝a∏y do ksi´stwapszczyƒskiego, a wi´c mia∏y charak-ter bardziej rolniczy, ch∏opski, ludo-wy… Dopiero wiek XIX przyniós∏od Katowic ci´˝ki przemys∏, choçpami´taç trzeba, ˝e nowoczeÊniejàcaLigota by∏a oÊrodkiem przemys∏uchemicznego. Generalnie jednakró˝nica mi´dzy obecnymi pó∏nocny-mi dzielnicami Katowic a po∏udnio-wymi by∏a znaczna, równie˝ zewzgl´du na w∏aÊcicieli.

S.W.: – Zapytam wprost: Katowi-ce to miasto, czy widoczny mocnozlepek wiosek?

G.P.: – Ró˝ny by∏ czas powstawa-nia na przyk∏ad Za∏´˝a, Bogucic, Pa-newnik, Ligoty, Brynowa… To sàró˝nice liczàce setki lat! Lepisz-czem, o dziwo, sta∏a si´ wioska naj-m∏odsza – Katowice. Dzisiaj Kato-wice tworzà swego rodzaju mozaik´;warto dbaç, ˝eby wszystkie jej ele-

menty by∏y nale˝ycie widoczne, wy-eksponowane, aby w pe∏ni mog∏a za-istnieç wspomniana wczeÊniej „jed-noÊç w ró˝norodnoÊci”.

S.W.: – Czy my przypadkiem niedajemy si´ zatraciç, zagubiç w wy-Êcigu do czo∏ówki miast europej-skich? Wie pan, wasze katowickiepiosenki wys∏a∏am do Polskiego Ra-

dia Lwów. Piosenka o szmaciorzu –haderloku natychmiast sta∏a si´przebojem. Ma∏o, nagle lwowianiezorientowali si´, ˝e dawno ju˝ niema szmaciarzy (po naszymu szma-ciorzy). Nikt ju˝ we Lwowie nie wo-∏a na podwórkach – szmaty, szmatyskupuj´, no˝e ostrz´, no˝yczki na-prawiam…! ˚al serce Êciska…

G.P.: – A mo˝e by tak „pochytaç”wszystko to, co wyp∏yn´∏o z g∏´bi hi-storycznej z tym, co rodzi si´ wewspó∏czesnoÊci…? Podam taki przy-k∏ad – cz´sto mówi si´ ligocianie,piotrowiczanie, bogucanie… A u nas– w Ligocie, w Brynowie, Piotrowi-cach mówi si´ – jad´ do Katowic!A wi´c mamy poczucie odr´bnoÊci.

S.W.: – Pierwszy przebój formacji„Ligocianie”, stara piosenka zapisa-na przez Adolfa Dygacza w „Pie-Êniach ludowych miasta Katowic”brzmi: Ciecze woda bez Ligota…!Pieʃ wywodzi si´ ze Starej Ligo-ty… No to przepraszam, bez jako Li-gota? Przeca we Urzyndzie Miastawe papiórach to je Brynów! Mo te-rozki byç Ciecze woda bez Brynów,nazywo si´ K∏odnica…

G.P.: – Wie pani, pozmienianonam Starà Ligot´ w Brynów z powo-du powo∏ania okr´gów wybor-czych… To by∏ chyba poczàtek latdziewi´çdziesiàtych. Z czasem, po-niewa˝ Stara Ligota ma innych rad-nych miejskich ni˝ Ligota, a tak˝e

ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012 29

6

Ciecze woda bez Ligota,nazywo si´ K∏odnica,ujrzo∏ech cie pierwszy raz, kochanko,wpad∏aÊ mi ty do serca.

TyÊ mi zawsze obiecowo∏,i˝ do wojny nie pójdziesz,ukrod ˝eÊ mi mój wiónek zielony,a teroz mie odjedziesz.

A ten mój wiónek zielonyz prawej merty uwity,pewnie b´dzie ten mój kochaneczekna wojence zabity.

Pierwszy, drugi, trzeci rok,jedzie szmaciorz haderlok,zbiero koÊci do miecha,bo to jego uciecha.

Jedzie szmaciorz ulicàpisko sobie tuli tom,przyszo∏ synek po nici,Wytrzasko∏ mu po rzyci.

Niesie babka staruszkaszmaciorzowi do wózka:dejcie nici choç pareza te koÊciska stare.

Page 30: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

nie obj´∏a jej swym zakresem dzia∏a-nia Rada Jednostki Pomocniczej „Li-gota-Panewniki”, ten podzia∏ zaczà∏funkcjonowaç jako podzia∏ admini-stracyjny miasta.

S.W.: – Rozumiem. Warzy∏asroczka kaszk´, warzy∏a… Temu da-∏a ∏y˝eczk´, temu ociupineczk´. Todla radnych. A co dla nas?

G.P.: – Jest taka wola, ˝eby starzymieszkaƒcy Starej Ligoty mogli wy-raziç swojà wol´, i˝by Starà Ligot´ponownie w∏àczono do Ligoty…

S.W.: – Mo˝e piosenkà wywojuje-my swoje? Piosenki rejestrowa∏y –rzek∏abym – pozaadministracyjnà –histori´. I to jest paƒskie dzie∏o. Za-pisuje pan muzykà histori´. Jak si´dochodzi do takiego pomys∏u?

G.P.: – Po zredagowaniu mono-grafii Ligoty i Panewnik oraz przy-gotowaniu albumu – „Ligota na sta-rych pocztówkach i fotografiach”doszed∏em do wniosku, ˝e warto by-∏oby do∏àczyç jeszcze jakiÊ materia∏muzyczny. A ˝e spotka∏em kiedyÊprofesora Adolfa Dygacza na jednejz edycji „Âlàskiego Êpiewania”, tow rozmowie wychyn´∏a wiadomoÊç,˝e jest pieʃ Starej Ligoty Cieczewoda bez Ligota, i ˝e ta pieʃ jest za-pisana w ksià˝ce „PieÊni ludowemiasta Katowic”. Po latach ta roz-mowa wróci∏a w pami´ci. WymyÊli-∏em to tak – skoro jest taki utwór, totrzeba, ˝eby w nagraniu wzi´li udzia∏muzycy, w jakiÊ sposób zwiàzaniz Ligotà. Zaproponowa∏em, ˝ebyÊmynagrali jako zespó∏ „Ligocianie”.Op∏acenie studia zasponsorowalidwaj biznesmeni ligoccy – GrzegorzBittmann i Andrzej Baƒczyk no i takto si´ zacz´∏o. Ciecze woda… za-aran˝owaliÊmy w dwóch wersjach –folkowej i rockowej dla m∏odszegopokolenia. Muzycy zrobili to z serca.Znak to, ˝e w Ligocie jest wielu lu-dzi dobrej woli, z ch´cià do tworze-nia wspólnego dobra. I jeszcze jedno– utwór ten przed laty wyÊpiewa∏aprofesorowi Dygaczowi pani AnnaFolwarczny urodzona w 1906 roku,mieszkanka Ligoty!

S.W.: – Potem by∏a nast´pna pio-senka, i nast´pna…

G.P.: – Ciecze woda…. to ju˝, jakwiem, hymn Ligoty, co bardzo nascieszy, bo to kolejna mo˝liwoÊç jed-noczenia nas, Ligocian. Przedstawi-∏em ten utwór Henrykowi Grzonce –prezesowi Radia Katowice. Utwórbardzo si´ spodoba∏, wi´c prawie na-tychmiast sta∏ si´ przebojem kato-

wickiej rozg∏oÊni. Zaproponowa∏emnagranie nast´pnych utworów, zapi-sanych w ksià˝ce profesora Dyga-cza. Radio Katowice obieca∏o, ˝e b´-dzie promowaç te piosenki… I tak„Ligocianie” zarejestrowali nast´pnàpiosenk´: Jak jo jecho∏ do Gliwic…

S.W.: – I znowu historia. Dlacze-go rozebrano tory? Przejechaç si´wàskotorówkà, przez pó∏ Âlàska, doGliwic, to by∏aby nie lada atrakcjaturystyczna!

G.P.: – Glajzy zwin´li, ale pie-Êniczka pozosta∏a. Âpiewamy t´ pio-senk´ we dwóch: znany katowickiaktor Bernard Krawczyk i ja. PanBernard Êpiewa sekwencje niemiec-kie, wcielajàc si´ w rol´ srogiego,pruskiego konduktora. Jest to nie tyl-ko zaÊpiewane, ale aktorsko zrobio-ne wyÊmienicie. Piosenka mówio starych czasach, ale jest zaaran˝o-wana wspó∏czeÊnie; to jest nasza, au-torska aran˝acja. No i idàc za cio-sem, nagraliÊmy kolejne utwory:Mia∏a dzioucha ogródeczek, i wspo-mniany na poczàtku naszej rozmowySzmaciorz – haderlok.

S.W.: – I dzi´ki tej piosence zoba-czyliÊmy, ˝e nie ma czegoÊ tak wa˝-nego: podwórkowych przedstawieƒw wykonaniu szmaciorza, szmacio-rzowego, Êpiewnego zwo∏ywaniaklienteli…

G.P.: – Mój przyjaciel KrystianKubina mia∏ wujka szmaciorza,z którym on, za bajtla, jeêdzi∏. A wu-jek jeêdzi∏ po Ligocie, po Panewni-kach furmankà, obwieszonà garnka-mi, kiblami, nachtopami. Dzi´ki te-mu koledze wiem, co wykrzykiwa∏jego wujek. Te w∏aÊnie teksty, oczy-wiÊcie w ograniczonym zakresie, za-warliÊmy w piosence: stare szmaty,hadry skupuja, za stare szmaty nowekible, garnce i nachtopy… Ale te˝,jak opowiedzia∏ mi kolega, szma-ciorz mia∏ i inne rzeczy, jak lizaki dladzieci, fanty, czy latawce. By∏o topewnego rodzaju teatrum, wydarze-nie w dzielnicy. Bajtle lota∏y zaszmaciorzem, bo a nu˝ za∏apa∏ybysi´ na lizaka?!

S.W.: – Sà ju˝ cztery, znakomitepiosenki. Co dalej?

G.P.: – Sà nast´pne utwory, którearan˝ujemy jakby z pewnymi ele-mentami muzyki z innych krajów.Powiem pani, ˝e teksty, zebraneprzez profesora Dygacza majà w so-bie takà liryk´, takie przes∏anie po-nadczasowe; jakieÊ historie damsko– m´skie, pi´knie, poetycko opisane

Êlàskà mowà – na przyk∏ad to, ˝echopcy szli na wojna i zostawialidziewczyny, którym wczeÊniej kra-dli wionki, pokazane sà dramaty,zwiàzane z przymusowym zamà˝-pójÊciem, z alkoholizmem i przemo-cà w rodzinie; jest te˝ pokazana ja-sna strona ˝ycia, czyli radoÊç, zaba-wy, wydarzenia zwiàzane z codzien-nym ˝yciem, a które zaÊwiadczajà,˝e my, Âlàzacy, mamy poczucie hu-moru! A erotyzm? CoÊ pi´knego. Tonie jest poetyka ginekologiczna, tyl-ko pi´kne uczucia, aczkolwiek nie-kiedy zobrazowane w bardzo dosad-ny sposób.

S.W.: – Ale te˝, na szcz´Êcie, niejest to „Halka” i nikt nie skoko z ho∏-dy na ∏eb… „Ligocianie” dla Ligoty?Szkoda by by∏o. Na opisanie przebo-jem nagranym i zaaran˝owanymprzez was czeka Piekno wieÊ Bogu-cice… Mam nagranego Józika Ko-curka. Wokal wi´c jest…

G.P.: – Kto wie…? Mo˝na byw ten sposób upami´tniç dawne Bo-gucice i w jakiÊ sposób równie˝ panaKocurka. Póki co przygotowujemypieÊniczk´, oczywiÊcie spisanà przezDygacza – Mamusiu, tatusiu, pieknecery mocie… To piosenka z Piotro-wic. Chcemy wyjÊç te˝ poza Katowi-ce, si´gnàç po muzyk´ i mow´ Âlàskacieszyƒskiego; zaprosi∏em do wspó∏-pracy wspania∏ego muzyka, animato-ra kultury – Józefa Brod´. Jednàz nich jest stara pieʃ DybyÊ si´ TyGronicku aspóƒ kapk´ zni˝y∏…

S.W.: – O, To inna odmiana Êlà-skiej mowy…

G.P.: – A jaka pi´kna! No i jestosmoza – ja podbieram pieÊni cie-szyƒskie, a on interesuje si´ naszymipieÊniczkami.

S.W.: – Wie pan, Kraków robi odczasu do czasu narodowe Êpiewy.Zbierajà si´ krakusy na Rynku, do-stajà Êpiewniki i hajda, do Êpiewaniana ca∏e gard∏a i ca∏y Rynek. Gdyby-Êmy my, katowiczanie, mogli zebraçsi´ na Rynku, to mo˝e pan i ja rozda-libyÊmy Êpiewniki, wy muzycy, zro-bilibyÊcie podk∏ad, a my, katowicza-nie, zaÊpiewalibyÊmy w par´ tysi´cygarde∏ Ciecze woda bez Ligota, alboBogucice piekno wieÊ, albo Szmaty,hadry skupuja, albo Jak jo jecha∏ doGliwic… Czy nie by∏oby to pi´kne?

G.P.: – Ca∏kiem mo˝liwe, jeÊli b´-dà korzystne ku temu warunki… Tonasze przedsi´wzi´cie ma te˝ i inneprzes∏anie – ˝e mogà si´ zbieraç mu-zycy z innych dzielnic miasta, czy

30 ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012

6

Page 31: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

innych Êlàskich miast. To mo˝e byçi domowe Êpiewanie. I to b´dzie za-czyn. Znów swobodnie mówimy poÊlàsku, to i poÊpiewajmy nasze pie-Êniczki – nasze, czyli te z Zawodzia,Drajoka… To jest z∏apanie historiiza kapot´, ˝eby nie umkn´∏a, nie ule-cia∏a na zawsze. Jest jeszcze jedenaspekt – my, na Âlàsku, cz´sto koja-rzymy muzyk´ Êlàskà z zespo∏amiludowymi, bàdê z tak zwanego nurtu„heimatowego”. W moim odczuciubrakuje na Êlàskich listach przebo-jów utworów z innych gatunkówmuzycznych – na przyk∏ad blueso-wych, rockowych, countrowych czyfolkowych. Z pewnoÊcià poszerzy∏o-by to ofert´ dla s∏uchaczy i da∏o imwi´kszà mo˝liwoÊç wyboru ulubio-nych wykonawców. A mamy zespo-∏y, które mogà z powodzeniem go-Êciç nie tylko na Êlàskich listachprzebojów, ale i na ogólnopolskich,na których dominujà najcz´Êciejszlagiery zagraniczne i spoza Âlàska.Czas si´gnàç po wzorce z innychkrajów – na przyk∏ad z Grecji, Bu∏-garii, Bliskiego Wschodu; to jestmuzyka z du˝à dozà elementów ro-dzimych. Przyk∏ad bli˝szy – Kolo-nia, gdzie funkcjonuje ca∏y ró˝no-rodny stylistycznie rynek muzyczny;wykonawcy Êpiewajà na ˝ywo,w swojej gwarze, dialekcie…. Tojest ich lokalny, regionalny, bardzosilny potencja∏.

I to jest coÊ pi´knego. Bo to zna-czy, ˝e cz∏owiek wsz´dzie jest takisam, i tak samo prze˝ywa emocje,uczucia. Na Âlàsku, w Afryce, w Ir-landii… I dlatego muzyka do tek-stów Êlàskich po prostu mi pasuje.Teksty to diamenty, a muzyka topi´kna obudowa. Jest taka starapieʃ pogrzebowa, odnotowanaprzez Dygacza: Wszystkie gospody-nie wyganiajà Êwinie, jeno moja Ka-sia Êpi, trzeba by mi trzeba, czterechpacholików ˝eby mi jà podnieÊli…ja w tej pieÊni s∏ysz´ muzyk´ rene-sansu! Niektóre linie melodycznetych katowickich pieÊni sà sprzedwieków. To sà wycieczki w dalekàprzesz∏oÊç

S.W.: – My, katowiczanie, ˝yczy-my sobie, ˝ebyÊcie nas mocno uko-rzenili poprzez pieÊni i piosenki. Niechcemy byç znikàd. A wam, czego˝yczyç?

G.P.: – ˚ebyÊcie nas s∏uchali…S.W.: – Dzi´kuj´ za rozmow´.

Rozmawia∏a: Stanis∏awa Warmbrand

Pod takà nazwà kryje si´ orygi-nalny obrz´d, który na koniec kar-nawa∏u prezentuje scenicznie chór„Gwiazda”, dzia∏ajàcy przy Staro-chorzowskim Domu Kultury. Spe-cjalnie przyby∏em na tzw. Êledziado Chorzowa Starego, gdy˝ – jakwieÊç niesie – nie ma ju˝ na Gór-nym Âlàsku miejsca, gdzieby taki„fajer” mo˝na by∏o zobaczyç. Pod-czas, gdy na du˝ej sali w najlepszetrwa∏a zabawa, chórzyÊci „Gwiaz-dy” przygotowywali si´ do wyst´-pu, by∏a wi´c powtórka s∏owno-muzycznego programu oraz prze-biórka w kostiumy. Punktualnieo pó∏nocy na scen´ wesz∏a grupa

lumpiarzy (przebieraƒców) Êpiewa-jàc pieʃ na czeÊç Bachusa. Nast´p-nie toczy∏y si´ dowcipne (w gwarzeÊlàskiej) monologi na temat ogni-stego p∏ynu, przeplatane melodiamitypu „Stare baby powiada∏y, ˝echachary pozdycha∏y”. W odpo-wiednim momencie do akcji wkro-czy∏ pastor, wyg∏aszajàc kazanieo tym, co gorzo∏a z cz∏owiekiem ro-bi. Sekundowali mu koÊcielny i or-ganista. Potem orszak, z wiszàcymÊledziem z przodu, przeszed∏ ko∏emprzez sal´, zaÊ ksiàdz kropi∏ zaba-wowiczów wodà, przy pomocymiote∏ki i wiadra, czyli kibla, zwia-stujàc czas pokuty. Trzej m´˝czyê-

ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012 31

6

Pogrzebanie basa

Smutny obrz´d pochowania basa czyli koniec karnawa∏u

Page 32: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

Choràgiewki przy nutach, z których przez lata Êpiewa-li w chórach, wyglàdem mog∏y przypominaç proporce,które w dniu Êwi´tego Wac∏awa 1422 roku, po nabo˝eƒ-stwie odprawionym z okazji zwyci´stwa w kolejnej woj-nie Jagie∏∏y z Krzy˝akami, „chorà˝owie w zbrojnej po-stawie” sk∏adali królowi mówiàc:

– NajjaÊniejszy królu, choràgiew t´ poruczonà wier-nej mojej stra˝y, sk∏adam z czcià pokornà WaszejKrólewskiej Mi∏oÊci. Przy ∏asce i pomocy Bo˝ej wier-nie i w ca∏oÊci jà dochowa∏em. A jako z zaszczytemwzià∏em jà z ràk W. Królewskiej Mi∏oÊci, tak jà odda-j´ niepokalanà ˝adnem zbiegostwem i nies∏awnymczynem; ani sàdz´, aby który z moich towarzyszów,walczàcych pod tym znakiem, zginà∏ przez moj´ nie-ostro˝noÊç albo niedotrzymanie pola.2

Dzi´ki d∏ugotrwa∏emu obcowaniu z tajemniczym –dla innych ma∏o zrozumia∏ym – muzycznym pismem,niewàtpliwie byli oswojeni z umieszczonymi na pi´cio-liniach znakami. Osiàgnàwszy pewnà bieg∏oÊç w ich od-ró˝nianiu a nawet nazywaniu, po kszta∏cie i po∏o˝eniu

nut na pi´ciolinii nauczyli si´ poznawaç, czy w Êpiewieg∏os podnieÊç albo obni˝yç, jak d∏ugo dêwi´k wytrzy-maç, g∏oÊno, czy te˝ cicho go z siebie wydobyç. Z cie-kawoÊcià i pilnoÊcià – by w jak najÊciÊlejszej zgodziez wolà dyrygenta wykonaç utwór – podczas prób i wy-st´pów bacznie przyglàdali si´ znakom, które – jak dro-gowskazy – najpewniej prowadzà muzyka i Êpiewaka docelu.

Przy nutach choràgiewki – pojedyncze, podwójne, po-trójne – ósemek, szesnastek, trzydziestodwójek… Od-dech Êpiewaczek i Êpiewaków je o˝ywia i porusza, barwibielà, czerwienià, z∏otem… Ju˝ nie nuty widzà, lecz…sztandary rozpi´te na drzewcach… chwiejàce si´ u po-wa∏y choràgwie…? Dr˝y poruszone Êpiewem powietrze,ko∏ysze w przestrzeni muzyczna fraza chóralnego cztero-g∏osu, wpadajà w ucho s∏owa poety-powstaƒca3:

Grzmià huczne dzwony na Kremla szczytach,Car Êwi´tej s∏ucha ofiary,A na wynios∏ych cerkwi sufitachPolskie si´ chwiejà sztandary.

W dwudziestym dziewiàtym roku dwudziestego wie-ku, na Wszechs∏owiaƒskim Zjeêdzie Âpiewaków w Po-znaniu4, us∏ysza∏a ten utwór Êpiewajàca Europa.W osiemnastotysi´cznej gromadzie chórzystów przyby-∏ych do grodu nad Wartà rozpoznawalna by∏a licznadru˝yna ze Âlàska z katowickim chórem „Ogniwo”i dyrygentem, Stefanem Marianem Stoiƒskim. Âlàzacyimponowali swojà postawà, liczebnoÊcià i przygotowa-niem. Trudno jednak nie zauwa˝yç, ˝e i wyst´p po∏à-czonych zespo∏ów przyby∏ych z Pomorza5, które z oka-zji Zjazdu przygotowa∏y pieʃ-kantat´ Wac∏awa Lach-mana6 Sztandary polskie na Kremlu, uczyni∏ na uczest-nikach Zjazdu wielkie wra˝enie.

32 ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012

6

Sztandar chóru m´skiego Âlàsk w Lipinach

ni w czerni i cylindrach nieÊli w po-zycji poziomej kontrabas, a za nimpodà˝y∏a grupa ˝a∏obników, w tymtzw. p∏aczki. Trwajàcy oko∏o 20minut ceremonia∏ zakoƒczy∏ si´ po-nownym wejÊciem pochodu na sce-n´. Przy dêwi´kach marsza ˝a∏ob-nego Chopina bas zosta∏ opuszczo-ny za specjalnà zas∏on´, czyli po-grzebany – wszak nasta∏ czas postu.

G∏ównymi wykonawcami obrz´-dowego spektaklu byli: EugeniuszWeinert – I m´˝czyzna, Andrzej Mi-chalski (prezes) – II m´˝czyzna,Mariusz RyÊ – ksiàdz, Piotr Porem-ba – koÊcielny, Lucjan Slotocz – or-ganista, Barbara Jaskó∏a – I kobieta,Ró˝a RyÊ – II kobieta. Role te wy-maga∏y aktorskich umiej´tnoÊci.

Wykonawcy ze swoich ról Êwietniesi´ wywiàzali.

Tradycja koƒczenia karnawa∏uw Starym Chorzowie w tak orygi-nalny sposób trwa od lat i coroczniew ostatki publicznie jest prezento-wana. Nale˝à si´ s∏owa uznania„Gwieêdzie” za piel´gnowanie sta-rej, folklorystycznej imprezy.W mi´dzyczasie zmieniali si´ wyko-nawcy, ale program w niezmienio-nej formie si´ osta∏, fragmentarycz-nie aktualizowany.

Chór mieszany „Gwiazda” dwalata temu Êwi´towa∏ 100-lecie istnie-nia. Ponoç ju˝ istnia∏ pod koniecXIX wieku. Tym samym nale˝y dokonfraterni najstarszych chórów Êlà-skich. Jest chórem Êwieckim. Nale-

˝y odnotowaç, ˝e bardzo dobrze za-prezentowa∏ si´ w imprezie kol´do-wej, zorganizowanej w styczniu te-go roku przez Okr´g Chorzowsko –Âwi´toch∏owicki Âl.Z.Ch.iO.w MDK „Batory”. W powa˝nymprocencie jest to chór rodzinny. Dy-rygentem jest Danuta Domaƒska –Garczarczyk. Stary sztandar„Gwiazdy” zaginà∏ w czasie wojny,ale jest nowy. Stanowi wspania∏ysymbol trwania zespo∏u, znaczenia„Gwiazdy” na mapie kultury Cho-rzowa.

Dwudziestego piàtego marca 2012roku obrz´d b´dzie przedstawionypo raz pierwszy w plenerze w cho-rzowskim skansenie.

Jan Maria Dyga

Sztandar – rzecz dziwna1

Page 33: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

Proporce, choràgwie, sztandary… Âwi´te tkaniny,kwadratowego formatu, które na wietrze ∏opoczàc –Êpiewa∏y o mi∏oÊci, cz´Êciej te˝ o Êmierci – pochylonenad grobami bohaterów.

O „zakrzep∏ej krwi w sztandarach” wspomina poeta7

– ten sam, który innym razem o ˝o∏nierzu przepasanympurpurowà szarfà opowiada∏. ˚o∏nierz na wojenk´szed∏, zobaczy∏ wiarusa z niebieskà szarfà siedzàcego„na skraju drogi jak zajàc pod miedzà”. Zabi∏ go: „Tow∏aÊnie by∏a wojna. O spraw´ najwa˝niejszà. Czy sztan-dary majà byç szyte z purpurowego czy te˝ z niebieskie-go jedwabiu”8.

Mówi∏ te˝ poeta o „ha∏asie b´bnów” i „barbarzyƒ-skich wrzasków” i o wrogich sztandarach, których kolo-ry „zmieniajà si´ jak las na horyzoncie od delikatnej pta-siej ˝ó∏ci na wiosn´ przez zieleƒ czerwieƒ do zimowejczerni”9.

Ha∏as b´bnów, barbarzyƒskich wrzasków…Jan Lechoƒ napisa∏: „Nieraz potop nas zalewa∏, krew

rzekà si´ la∏a. ”10

ZwyczajnoÊç i prostota poetyckich wypowiedzi pora-˝a si∏à wyrazu jak˝e odmiennà od koturnowego, kiczo-watego stylu publicystycznych a nawet literackich opi-sów wojennego barbarzyƒstwa. Irytujàce natr´ctwo wy-tartych s∏ów i zwrotów, które si´ bez proszenia wciska-jà tam, gdzie mówi si´ o bohaterach lat wojny trudne jestdo zniesienia…

A taka na przyk∏ad weksykologia?11 O, to jest znacz-nie ∏atwiejsze, nawet zabawne.

Zdaje si´, ˝e jednym z pierwszych weksykologówby∏… marsza∏ek Józef Pi∏sudski12. Dowodem zas∏ug au-tora „Gieografji militarnej Królestwa Polskiego”13 od-niesionych w tej niestarej dziedzinie wiedzy jest zas∏y-szana gdzieÊ opinia:

– Sztandar to rzecz dziwna, zwyk∏a szmata z∏otemtkana…

Nie nale˝y na tej wàt∏ej podstawie wyciàgaç wnioskuo lekcewa˝àcym stosunku twórcy Legionów do „z∏otemtkanego” kawa∏ka materii. Podobnie jak dla rycerzy kró-la Jagie∏∏y, tak dla niego, jak i dla wielkiej liczby tych,co ˝yli w czerwonych Êlàskich domach by∏a ta „rzeczdziwna” godnym szacunku i mi∏oÊci, wyjàtkowymi szczególnym znakiem – symbolem przynale˝noÊci dotego samego narodu, albo grupy spo∏ecznej, jakà jest naprzyk∏ad zespó∏ Êpiewaczy.

Utrata sztandaru jest bolesnym doÊwiadczeniem. Bar-dzo ∏atwo do straty sztandaru doprowadziç w bitewnymzam´cie. Mo˝na to przewidzieç. Uprzedzajàc takie sytu-acje ukrywa si´ sztandar w bezpiecznym miejscu, nie-kiedy niszczy si´ go a powsta∏e fragmenty rozdzielami´dzy ˝o∏nierzy. To wa˝na wskazówka. Kierowali si´nià tak˝e ci Êlàscy Êpiewacy, którzy – „gdy potop nas za-lewa∏” – chronili powierzone sobie sztandary, uczynilico nale˝a∏o, by je „w ca∏oÊci dochowaç” i w czas „popotopie” przenieÊç.

Nie oby∏o si´ bez ofiar.Do swoich Êlàskich domów wielu nie wróci∏o, z tych

którzy je opuÊcili, za wycofujàcym si´ Wojskiem Pol-skim poszli na wschód, zabrali z sobà sztandar. W tensposób rozpocz´∏a si´ wojenna w´drówka ufundowane-go w 1913 roku sztandaru chóru „Lutnia” w Chorzo-wie14.

Godne wielkiego pióra sà niezwyk∏e dzieje sztandaru

katowickiego chóru „Ogniwo”. Niezwyk∏e okolicznoÊciprzetrwania tego „kawa∏ka materii”, bezcennej pamiàtkichóru, wywo∏ujà dreszcz emocji nie mniejszych ni˝ te,które towarzyszà oglàdaniu hollywoodzkich epopeiw najwi´kszych salach kinowych albo na domowych te-lewizorach. Ale to zupe∏nie co innego, ani˝eli prze˝ywa-ne „w realu” doznania uczestników i bohaterów najwa˝-niejszych w dwudziestym wieku epizodów historyczne-go dramatu Êlàskiego.

PrzyÊpieszone bicie serca, zimny pot na ciele, dr˝enieràk, skurcze ˝o∏àdka – odwo∏ujàca si´ do si∏y woli i szu-kajàca wsparcia w mocy ducha z trudem opanowywanas∏aboÊç cia∏a… Mniej wi´cej mo˝na to sobie wyobraziç.Jednak doznania wspó∏czesnego czytelnika i kinomanaw niewielkim tylko stopniu podobne sà do fizycznychi duchowych udr´k prze˝ywanych przez bohaterów tam-tych czasów. Podobne – znaczy nie takie same. Niewy-obra˝alnie bardziej intensywne by∏y realne prze˝yciauczestników wojennego dramatu.

W przedwojennym „Ogniwie” Êpiewali niezwykli lu-dzie. Józef Bortel ju˝ po wojnie dotar∏ do wielu z nich.S∏ucha∏ opowieÊci o poczàtkowych latach istnienia chó-ru i o dramatycznych prze˝yciach dopiero co minionegookresu. Jedna z tych opowieÊci mia∏a posmak sensacyj-ny. Przedstawiony w niej zosta∏ niezwyk∏y epizodz dziejów rodziny Józefa Szefera – chorà˝ego chóru„Ogniwo”. Kluczowà rol´ w tej historii odegra∏a jego˝ona, El˝bieta:

Kiedy El˝bieta Szeferowa […] zosta∏a wezwanaprzez gestapo, by pod groêbà kary Êmierci wyda∏asztandar, akta i inne dokumenty „Ogniwa”, nie ul´k∏asi´. A wiedzia∏a, ˝e gestapowcy nie ˝artowali; jej m´-˝a ju˝ zdà˝yli zamknàç w obozie koncentracyjnym.Najcenniejsze god∏o chóru, sztandar, zaszy∏a w tapcza-nie i to tak umiej´tnie, i˝ dwukrotna rewizja gestapow-ska nie znalaz∏a go. Co wi´cej – nie odkry∏ go sypiajà-cy na tapczanie paƒstwa Szeferów funkcjonariusz

ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012 33

Sztandar chorzowskiej Lutni

Sztandar katowickiego chóru Ogniwo uratowanyprzed hitlerowcami

6

Page 34: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

tajnej policji hitlerowskiej. Gdy t´ polskà rodzin´ wy-rzucono na bruk z jej mieszkania El˝bieta Szeferowaobawiajàc si´, by przez g∏upi przypadek ktoÊ nie od-kry∏ sztandaru i nie zniweczy∏ jej poÊwiecenia, jakos∏u˝àca zatrudni∏a si´ u gestapowca zajmujàcego jejmieszkanie. A gdy na kilka dni gdzieÊ wyjecha∏, wrazz córkà wydoby∏a sztandar i nocà ulokowa∏a go wewczeÊniej przygotowanym schowku – we wn´ce komi-na sàsiedniego domu. Tam sztandar, ju˝ nie niepokojo-ny, doczeka∏ wyzwolenia. Pami´tam to ogólne wzru-szenie, jakie ogarn´∏o nas wszystkich, gdy 22 kwietnia1945 roku przyniós∏ go na zebranie „Ogniwa” i rozwi-nà∏ przed naszymi oczyma chorà˝y Józef Szefer…15

Teraz:

Fragment scenariusza filmowego.16

SCENA 1

WN¢TRZE, KLATKA SCHODOWA URZ¢DUÂLEDCZEGO, DZIE¡

M∏oda Kobieta (30) pokonuje prowadzàce w gór´stopnie. Widaç jej stopy w pantoflach, s∏ychaç kro-ki, których brzmienie przypomina dêwi´ki ksylofo-nu. Nak∏adajà si´ na te dêwi´ki stàpania drugiej,niewidocznej osoby – prowadzàcego kobiet´ Stra˝-nika.

SCENA 2

WN¢TRZE, KORYTARZ, DZIE¡D∏ugi korytarz, drzwi do pomieszczeƒ. Widaç

przesuwanie si´ wzd∏u˝ odrapanej Êciany, potemsylwetki mijanych osób; idà w przeciwnym kierun-ku – umundurowani i w cywilnych ubraniach: m´˝-czyêni i kobiety. S∏ychaç ich kroki: crescendo g´st-niejàcych odg∏osów a˝ do og∏uszajàcego sforzato.

SCENA 3

WN¢TRZE, POKÓJ PRZES¸UCHA¡, DZIE¡Cisza. Ponury pokój przes∏uchaƒ. Widaç wiszàcy

na Êcianie du˝y portret Führera. Skrzypni´cie krze-s∏a. Widaç stojàcà na biurku lamp´, zaraz potemoÊlepiajàcy strumieƒ Êwiat∏a. W nim mgie∏ka drobinkurzu, wypuszczony energicznie k∏àb papierosowe-go dymu i coraz wyraêniejszà twarz kobiety – za-skoczenie, przestrach, oÊlepienie. S∏ychaç po nie-miecku ostrym tonem zadane pytanie niewidoczne-go, zirytowanego Oficera Âledczego Gestapo (40):

OFICER ÂLEDCZY GESTAPO:– Sztandar! Gdzie jest sztandar? Ostatni raz py-

tam: gdzie on jest?!Widaç umykajàce w wirowym ruchu, coraz bar-

dziej rozmazujàce si´ wn´trze pokoju przes∏uchaƒ.G´stniejàca ciemnoÊç przechodzi w czerƒ.

NAPISY KO¡COWE…

c.d.n.

Andrzej Wójcik————————————1 Fragment powstajàcej ksià˝ki pt. CzeÊç PieÊni! Z dziejów

Êlàskiego ˝ycia muzycznego szkice i materia∏y êród∏owecz´Êç druga (1939) 1945–1989 roku. Cz´Êç pierwsza, obej-

mujàca lata najdawniejsze do roku 1939 ukaza∏a si´ w paê-dzierniku 2010 roku.

2 Jana D∏ugosza kanonika krakowskiego Dziejów polskichksiàg dwanaÊcie, przek∏ad Karola Mecherzyƒskiego, T. 4,ks. XI, XII, Kraków 1869, Polska Biblioteka Internetowa, s.290, http://www.pbi.edu.pl/book_reader.php?p=44325&s=1(dost´p 31.08.2011); por. tak˝e: Zygmunt Gloger, Encyklo-pedia staropolska ilustrowana, Warszawa 1972, has∏o „Pro-porzec”, t. IV, s. 121.

3 Mieczys∏aw Romanowski (1833-1863) – polski poeta ro-mantyczny, uczestnik powstania styczniowego 1863 roku,w randze kapitana, pe∏niàc funkcj´ adiutanta Marcina Bore-lowskiego – dowódcy oddzia∏u „Lelewela” dzia∏ajàcego naterenie po∏udniowej Lubelszczyzny (g∏ównie w powiecie bi∏-gorajskim) poleg∏ w bitwie pod Józefowem i na tamtejszymcmentarzu parafialnym prawdopodobnie zosta∏ pochowany.

4 Wszechs∏owiaƒski Zjazd Âpiewaków w Poznaniu odby∏ si´w dniach 18 – 21 maja 1929 roku.

5 Red. dr Henryk Opieƒski, Ksi´ga Pamiàtkowa Wszechs∏o-wiaƒskiego Zjazdu Âpiewaczego i Festiwalu Muzyki Pol-skiej w Poznaniu w maju 1929 roku, Poznaƒ 1929, „Pro-gram”, nbl.

6 Wac∏aw Aleksander Lachman (1880-1963) – kompozytor,dyrygent, pedagog, autor podr´czników i Êpiewników, ani-mator ˝ycia muzycznego, za∏o˝yciel w 1906 warszawskiegoTowarzystwa Âpiewaczego „Harfa” oraz kierownik znanegochóru m´skiego o tej nazwie. W 1915 utworzy∏ w Moskwie150 osobowy chór polski, który prowadzi∏ do 1918 roku; od1932 naczelny dyrygent Zjednoczenia Zwiàzków Âpiewa-czych i Instrumentalnych RP. Pozostawi∏ po sobie ponad 300utworów, przewa˝nie na chór m´ski.

7 Zbigniew Herbert, Do pi´Êci, „Hermes, pies i gwiazda”(1957), „Wiersze zebrane”, Kraków 2008, s. 147..

8 Z. Herbert, ˚o∏nierz, „Proza poetycka”, „Wiersze zebrane”,Kraków 2008, s. 213.

9 Z. Herbert, Raport z obl´˝onego miasta, „Raport z obl´˝one-go miasta i inne wiersze (1983)”, „Wiersze zebrane”, Kra-ków 2008, s. 431.

10 Jan Lechoƒ, Matka Boska Cz´stochowska, „Aria z Kuran-tem” 1945, „Poezje”, wyb. W. Nowakowska, Warszawa1979, s. 104.

11 Weksykologia (z ∏ac. vexillm – sztandar, choràgiew), sto-sunkowo m∏oda dyscyplina pomocnicza historii, zajmujàcasi´ choràgwiami jako rzeczywistymi i symbolicznymi znaka-mi wojskowymi, paƒstwowymi, terytorialnymi, organizacjii grup spo∏ecznych czy wyznaniowych.

12 Zas∏u˝y∏ sobie bez wàtpienia na godnoÊç honorowego cz∏on-ka zarejestrowanego w po∏owie lat siedemdziesiàtych ubie-g∏ego wieku Polskiego Towarzystwa Weksykologicznego.

13 J. Pi∏sudski (Z. Mieczys∏awski), Gieografja militarna Króle-stwa Polskiego, Warszawa 1910.

14 Chór „Lutnia” w Chorzowie, za∏o˝ony w 1908 roku, by∏pierwszym na Górnym Âlàsku zespo∏em Êpiewaczym posia-dajàcym w∏asny sztandar. Por.: Rajmund Hanke, Ocaliç odzapomnienia nasze sztandary, „˚ycie Muzyczne”, 1987, nr6, s. 2.

15 J. Bortel, W s∏u˝bie ojczystej pieÊni, Katowice, 1985 s. 64 –65; Józef Szefer zmar∏ w 1948 roku wskutek ran odniesio-nych w obozie koncentracyjnym. J. Fojcik przekaza∏ ró˝nià-cà si´ wersj´ dramatycznych okolicznoÊci przechowaniasztandaru katowickiego chóru „Ogniwo”. Wg jego relacji„…Uratowany sztandar chóru „Ogniwo” w Katowicach pod-czas ca∏ej wojny by∏ rozpi´ty na tylnej Êcianie du˝ej szafyw pokoju zaj´tym przez Gestapowca”. Por. J. Fojcik, Âpieww obozach zag∏ady, „˚ycie Âpiewacze”, 1970, nr 5, s. 14.

16 Sà to sceny koƒcowe fikcyjnego projektu opracowanego napodstawie relacji J. Bortla.

34 ÂPIEWAK ÂLÑSKI • nr 1 (399) 2012

6

Page 35: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

Dobre przeczucie– Dlaczego ostatnià pieÊnià

çwiczonà w minionym roku by∏aKo∏ysanka?

– Bo dyrygent przeczu∏, ˝e za-nosi si´ na d∏u˝szy „sen” nasze-go chóru.

Mi´dzy Êpiewakami– S∏uchajcie druhowie, zagad-

ka: jest raz w roku i ka˝dy jestna niej. Co to?

– Nie wiemy!– Och, wy niedo∏´gi, toç to to-

warzystwo Êpiewu „Gwiazdka”!– A teraz jeszcze jedna zagad-

ka: jest raz w tygodniu, a nikogona niej nie ma. Co to?

– Te˝ nie wiemy.– A to takie proste: to jest lek-

cja Êpiewu!

Drobiazgi znalezione w piÊmie „Hocki Klocki”1

– Dlaczego to narysowano wycieczkowiczów bez nóg?– Ano, bo wycieczka odby∏a si´ tylko w g∏owie, nogi zaÊ zosta∏y

w Piotrowicach.

1 Pismo towarzystwa Êpiewaczego „Jutrzenka” w Piotrowicach

OG¸OSZENIEOdwagi, m´stwa i Êmia∏oÊci dodaj´ ka˝demu –

Tchórz Józef

❀Do starych nut –

nowe s∏owaMatuÊ moja matuÊ! Pójd´ do „Jutrzenki” Spodoba∏y mi si´ Tam ∏adne dziewczynki, oj dana.

Âpiewajà, Êpiewajàtam pi´kne piosneczki,w lecie urzàdzajàPrzemi∏e wycieczki, oj dana.

Page 36: Rok za∏o˝enia 1920 Rok LI Nr 1 (399) 2012– dwumiesi´cznik Zarzàdu G∏ównego Âlàskiego Zwiàzku Chórów i Or-kiestr z siedzibà w Katowicach. Zwiàzek nasz jest spadkobiercà

„Âpiewak Âlàski” – jedynew Polsce czasopismo Êpie-waków i instrumentalistówamatorsko uprawiajàcychswoje zami∏owania muzycz-ne ukoƒczy∏ pi´çdziesiàtyrok swego ˝ywota. Ten ze-szyt pisma, pierwszy w 2012roku, inauguruje pi´çdzie-siàty pierwszy rok wydawa-nia „Âpiewaka Âlàskiego”.

Pismo ukazywa∏o si´ w la-tach 1920–1939, 1946–1948,wznowione w 1985, wyda-wane jest do dzisiaj. Odli-czajàc przerwy, wychodzi

wskazana wy˝ej liczba roczników.Od 2010 roku „Âpiewak Âlàski” wydawany jest

w nowym formacie, z kolorowà ok∏adkà. Staramysi´, ˝eby by∏ pismem atrakcyjnym, zachowujàcymwalor poznawczy i dokumentalny. Wiele zale˝y odnas – od zrzeszonych w Âlàskim Zwiàzku Chórówi Orkiestr Êpiewaków, muzyków i dzia∏aczy.

Piszcie i fotografujcie!Przesy∏ajcie swoje materia∏y redaktorowi (dna-

[email protected]) – dzielcie si´ z innymi wiadomo-Êciami o rozmaitych dokonaniach!

Abonujcie „Âpiewaka Âlàskiego”, polecajcie goznajomym i przyjacio∏om – nie mamy si´ czegowstydziç!

Niech ka˝dy Êpiewak i muzyk czyta „ÂpiewakaÂlàskiego”!

Dysponujemy jeszcze pewnà iloÊcià poprzednichwydaƒ. Warto mieç w domu te pamiàtkowe numerypisma, a przy okazji wesprzeç drobnym groszem na-szà Êpiewaczo-muzycznà wspólnot´.

Zach´camy do odwiedzania biura Zarzàdu G∏ów-nego w Katowicach przy ulicy Plebiscytowej 17 (odwtorku do piàtku w godzinach 9.00 do 14.00) i donabywania „Âpiewaka Âlàskiego”!