ŚRODA, 12 GRUDNIA 1934 SZUBIENICA W POZNANIUWampir przyjął wyrok spokojnie bez śladów...
Transcript of ŚRODA, 12 GRUDNIA 1934 SZUBIENICA W POZNANIUWampir przyjął wyrok spokojnie bez śladów...
ŚRODA, 12 GRUDNIA 1934
SZUBIENICA W POZNANIUMORDERCA LANGE SKAZANY NA ŚMIERĆ
P o z n a ń , 11. 12. Teł. wf.P roces przeciwko wampirowi poznań
skiemu toczył się wśród ogólnego zainteresowania mieszkańców miasta Poznania do późnej nocy. Po przesłuchaniu świadków, przeważnie kobiet, których zeznania by ły mniej lub więcej obciążające dla oskarżonego, przystąpił sąd do wysłuchania opinii rzeczoznawców, prof, d-ra Horoszkiewicza i d-ra Laguny. Zeznali oni zgodnie, że Lange posiada doskonała bystrość pamięci i orientację. Biegli uznali go jako amoralnego psychopatę bez najmniejszego cienia uczuć altruistycz* nyeh i o zdecydowanych tendencjach antyspołecznych. Umiał on w mistrzowski wprost sposób wyzyskiwać różne sposoby i łatwowierność swych ofiar, a do swego celu dochodził zdecydowanie 1 o- krutnie. Dr. Laguna, opisując przeprowadzoną sekcję zwłok, stwierdził, że wykryto ponad wszelką wątpliwość, że śp. Nowicka została zatruta strychniną, których część znaleziono jeszcze we flakoniku w mieszkaniu mordercy. Zdaniem lekarzy, strychnina spowodowała zgon Nowickiej zaledwie po godzinie, poczem zwłoki zostały poćwiartowane i częściowo spalone w piecyku kuchennym.
P rokurator Zajączkowski w godzinnern przemówieniu charakteryzuje Langego jako jednostkę antyspołeczną, którą należy bezwzględnie usunąć ze społeczeństwa. Do swych przestępstw ; morderstw przygotow yw ał się, jak wykazało dochodzenie. z pełną świadomością. W konkluzji wnosi oskarżyciel publiczny o karę śmierci.
Obrońca oskarżonego-, wyznaczony z urzędu, adwokat Kwasiborski, stara się osłabić oskarżenie i dąży do wykazania, że Lange jest anormalny.
L arge w o-statniem słowie, żywo gestykulując, prosi o łagodny wymiar kary i zastosowanie w stosunku do niego,
Netzet »rzessdalcony ea muzeum
W i e d e ń , 11. 12. Tel. wŁ Z Istambułu donoszą: Liczne rzesze
wiernych muzułmanów, które chciały u- dać się z okazji pierwszego dnia Ramaza- nu do meczetu Aja Sofja, zostały zaskoczone zamknięciem świątyni. Na drzwiach wejściowych do meczetu wywieszony był napis, że meczet został przekształcony na muzeum i że jest obecnie zamknięty spo- wodu przeprowadzanej restauracji. •
312 Mm. na SędzinęB e r l i n , 11. 12. Pat.Na torze wyścigowym Avus w Berli
nie, znany automobilista Caracciola u- stanowił nowy rekord światowy. Osiągnął on na przestrzeni 5 kim. przeciętną szybkość 312 km na godzinę, bijąc w ten sposób poprzedni rekord amerykański o przeszło 80 km Caracciola jechał na wozie M ercedes Benz,
par. 59 k. k., k tóry mówi o niepoczytalności.
Syn jego pros; o uniewinnienie. Poprzeszło godzinnej naradzie, około godz. 23,30 przewodniczący trybunału, wśród ogromnego napięcia, ogłasza wyrok, ska
zujący Jana vel Franciszka Langego na karę śmierci za umyślne zabójstwo śp. Nowickiej, na karę 10 lat więzienia za napad na Kusmanównę pod Bydgoszczą, po dwa lata za bigamię z Gromadzińską i Nowicką, oraz jeden rok więzienia za
Olbrzymi parow iec angielski „Em press of B ritain“ został zaciągnięty do doku im. króla Jerzego V w Southam pton, celem napraw y. R ozm iar pracy około w ciągania okrętu do doku
ilustrują olbrzymie łańcuchy, któremi okręt w leczono.
spalenie sterty słomy w Tlałkowie przy usiłowaniu spalenia poćwiartowanych zwłok Nowickiej.
W ampir przyjął wyrok spokojnie bez śladów najmniejszego wzruszenia.
Syn jego, za czynną i słowną pomoc w przestępstwie, skazany został na jeden rok i 6 miesięcy więzienia. Zaliczono mu areszt, przebyty w śledztwie.
P o ogłoszeniu wyroku przewodniczący rozprawy złożył szczegółowe uzasadnienie. Proces pozostawił bardzo niemile wrażenie, gdyż dotąd tak twardego zbrodniarza, jak Lange, nie oglądano w Poznaniu. któryby do ostatniej chwili z pełnym cynizmem i spokojem, bez najmniejszej skruchy, odpowiadał i naświetlał sceny swego przestępczego życia,
3 n>ywo&i śmierć#m tfa m ie ta t tk
' R y g a , 11. 12. Tel. wł.Z Moskwy donoszą, że w Stalingradzie
wykryto wielką aferę ukrywania traktorów i transportów węgla. Organizacja, złożona z byłych oficerów carskich zdołała zapomocą fałszywych frachtów kolejowych ukryć 24 traktory, 5 wagonów węgla i 1 wagon żelaza.
Grupa ta zdołała również zawładnąć 380 wagonami, zawierającemi części maszyn, generatorów oraz znaczne ilości gwoździ. W związku z tern aresztowano kilkanaście osób, które zostały stawione przed sądem. Został wydany wyrok, na mocy którego trzech oskarżonych, a mianowicie pewien książę kaukazki, były rotm istrz oraz b. kupiec Szurłow, został# skazanych na śmierć. 7-iu oskarżonych otrzymało karę 10 lat więzienia.
Maczuga zabójca księdza ChmurowiczasMeiztBłiii ufis Icar«? śmierci przez powieszesiie,
K r a k ó w , 11. 12. (Tel. wł.)XV toczącym się w Rzeszowie proce
sie słynnego bandyty Maczugi po przesłuchaniu pod sądnego odbywało się przesłuchiwanie świadków. Jako pierwszy zeznawał Ignacy Brogoń, przodownik policji śledczej. Zeznał on, że z dochodzeń wynika, iż sprawców napadu na plebanję ks. Chmurowicza było stanowczo trzech, ! wszyscy trze) oni strzelali. Był; to: Maczuga, Janusz i Kapusta. Rewolwery natomiast były tylko dwa. Maczuga uporczywie twierdzi, że on rewolweru nie miał. a tylko inni; sprawcy napadu strzelali.
Dwaj inni świadkowie potwierdzili zeznania przodownika Brogottia.
Przewodniczący pyta świadków, funk- cjonarjuśzów policji śledczej, czy Maczuga był sprytny. Na to odpowiadają oni, że zawsze potrafił zmylić za sobą ślady i nie wiadomo było, gdzie się w danej chwili znajduje. Dlatego trudno było go schwytać. Wreszcie nadeszły infnrma^le. że ukrywa on sie w dom u Motyki pod Przeworskiem.
Nadkomisarz Schwarc zwołał naradę i na czele 11 policjantów wyruszył na o- bławę. Jak już wiadomo, Maczugę zdybano w stodole, do której wchodzono przez psią budę. Kiedy osaczono legowisko bandyty, wyszedł on naprzeciw biorącym udział w obławie policjantom w w pierzynie na głowie, prosząc o łaskę i darowanie mu życia.
Naczelnik więzienia karno-śledczego w Rzeszowie, Jan Olech zeznał, że Maczuga przyznał się przed nim, iż winien jest śmierci księdza Chmurowicza. Naczelnik Olech zeznał następnie, jak Maczuga wspólnie z Bykiem uciekł z więzienia. Owego dnia 12 więźniów wyszło na spacer pod przewodnictwem jednego tylko strażnika. Maczuga szedł w Pierwszej parze wspólnie z Bykiem. W pewnej chwili Byk chwycił Maczugę za rękę i w chwili, kiedy strażnik zajęty był zamykaniem furty obaj zdołali wskoczyć na mur, liczący 2,50 m. wysokości. Po drugie; stronie muru spadek wynosi? 7,50 m. wysokości, jednakże ponieważ leżał w te
dy głęboki śnieg obaj uciekający nie ponieśli żadnej krzywdy.
Maczuga bronił się w ten sposób, $8 twierdził, że wszyscy świadkowie kłamią. O sobie natomiast mówił, że zeznaje całkowitą prawdę. Po przesłuchaniu świadków przewodniczący zamknął postępowanie dowodowe i sąd udał się na naradę celem sformułowania pytań dla ławy przysięgłych.
Trybunał postanowił ławie przysięgłych dwa pytania.
I. Czy oskarżony Maczuga winien Jest umyślnego zamordowania księdza Chmurowicza, strzałami z rewolweru.
II. Czy oskarżony Maczuga winieni jest rabunku z użyciem przemocy i gwałtu.
Po postawieniu pytań przysięgłym, nastąpiły przemówienia stron. Po naradzie ława przysięgłych wydała wyrok, orzekający, że Maczuga winien jest zamordowania kslędzą Chmurowicza. Opierając się na tym werdykcie, trybunał wydał wyrok, skazujący Maczugę na karę śmierci przez powieszenie.
D ZIEN N IK ILUSTROWANYO W S Z Y S T K IE M .
WIADOMOŚCI ZEŚWIATA-SENSACYJNEPOWIEŚCI
Wydanie DE
CENA POJEDYŃCZ. EGZEM PL.8 GROSZYW N I E D Z I E L Ę
Str. 2 „ S I E D E M G R O S Z T Nr. 341 — 12. 12. 34.
się M rozprawędofconali w tramwaju ßrad%i&&a%
® w q
P o m ię ty rodzina Kulików a Leopoldem Raj da w Bielszo wi-cach dochodziło bardzo często do nieporozumień. W grudniu ub. roku Rajda wrócił do domu w stanie bardzo silnie podchmielonym i począł dobijać sie do mieszkania Kutików. W ówczas Gertruda Kulikowa, widząc, że Rajda już wyważył drzwi wejściowe do mieszkania, oblała go kwasem solnym. Na szczęście Rajda doznał jedynie nieznacznego oparzenia lewego oka. Niemniej jed-
Środa
i 12grudnia
1934
Dziś: A leksandra. D), Ju tro : Łucji. O tylii W schód słońca: g. 8 m. 01 Zachód: g. 15 m. 46 Długość dn |a : g. 7 m. 48
nak został na całe życie tylko oszpecony. Za to stanęła Kulikowa przed Sądem Okręgowym w Chorzowie, który skazał ją na rok więzienia, zawieszając jej jednak wykonanie kary. Od tego wyroku zasądzona wniosła apelację, wobec czego sprawa była przedmiotem rozprawy przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach. Sąd Apelacyjny w Katowicach zniżył jej karę do 6 miesięcy więzienia, z zawieszeniem wykonania kary na 2 lata.
Ody na wtorkową rozprawę oskarżona Kulikowa w tow arzystw ie swego męża. Paw ła zdążała tramwajem, nieszczęście chciało. że w tramwaju tym zdarzyła się wielka kradzież. O popełnienie tej kradzieży poszkodowany podejrzewał
właśnie Kulikową. Gdy więc zjawiła się ona w towarzystwie męża w gmachu Sądu Apelacyjnego, zjawił się tam również i poszkodowany w towarzystwie posterunkowego policji. Po obserwacji, policjant wylegitymował Kulików i natychmiast męża odprowadzi? na I komis-rjat policji. Następnie posterunkowy wrócił i przez cały czas rozprawy obserwował Kulikową, a po rozprawie również przytrzymał ją i odprowadził na komisariat policji.
Obecnie policja prowadzi dochodzenia, czy podejrzenia poszkodowanych są słuszne i czy rzeczywiście Kulikowie, jadąc na rozprawę sadową, dokonali śmiałej kradzieży w tramwaju. (s)
M wom ifka f t ę j s f t a a r j s r v r sRedakcja i adm inistracja: K atow ice, ulica S obiesk iego u , —* teł. 349-81.
A REPERTUAR TEATRU POLSKIEGO W KATOWICACH.
ŚRODAt f . 20 „Koncert Symłoe. Konserwatorium". CZWARTEK! g. 20 „Domek 1 k a rt" ,SOBOTA: g. 20 „ Ju tro pogoda".NIEDZIELA: g. 16 „Ju tro p ogoda" | g. 20 „Polityka I m iłość" (prem iera).
Ą REPERTUAR TEATRU POLSKIEGO NA PROWINCJI.
CHORZÓW : środa: g. 20 „ Ju tro pogoda".RYBNIK: tria tek: g. 19.45 „Domek a k a rt" , BIELSZOW ICE: w torek: g. » .3 0 „P o lityka 6 trf-
fcść".A TEATR REW JO WY „RARYTAS".Dziś I oodzleimte o g. 19,15 | 21,13 rew ia P. t ..P t-
gowy listek".A REPERTUAR TEATRU „DOMU LUDOWEGO" W
CHORZOWIE:ŚRODA, 12 b. m .: f . 20 .J u t r o pogoda".
REPERTUAR KINOTEATRÓW«KATOWICE. Cepttol: ..Butitoerrlk“ I , «Małżeństwo
« ogr. odp.“ . Casino: .Jćarjoka". Colosseam : „Ś m ierte lny skok". P a łace: ..K leopatra", R lalto: „Kslęźmicski przez 30 dni" Union: „M askarada“ .
SIEMIANOWICE. Apollo: ..C zar wiedeńskiego w alca“ . Kameralne: „Legion śm ierci“ I „M alśeństw o x ogr. odp “ .
CHORZÓW. Apollo: „Śm ierć odpoczyw a", „K opdy-s re k " j .A trakc ja cyrkow a". Colosseum: „S zaleńcy" I„F rasqw ta".
RYBNIK. Pa lae : „Byłem ezpieglem ". „K ubni" I T ygodnik. Apollo: „C zy dziewczyna to Lucyna". H ellen „U rw is z W iednia — Scam polo" ora« „W niewoli dżungli".
W klnie „H elios" prenum eratorzy naszego pisma, aaokazaniem opłacone! karty abonamentowe!, ko-zystala « 50 proc zniżki Poza tern przy dziesiątym pobycia w klnie każdy prenum erator naszego plama otrzym ule b iletgratisow y
WODZISŁAW. Słońce: „P le ln ta r* W arszaw y* ( „ J a ttaki testem zimny d rań") Dyrekcja kina udziela 50 procentowej zniżki prenumeratorom naszego pisma, gamdesi- kalym poza W odzisławiem.
KOPALNIA EMA. Helios: „M ata M arl",SZARLEJ. Apollo: „Poskrom icie!".NOWA WIEŚ. Europa: „H alte Pary* — hatte B erfta"
I „ P re rie w płomieniach".P -enum eratorzy „Siedmiu G roszy" otrzym ują 80 proc.
zniżki w dniach powszednich.TARN. GÓRY. Kino „N ow ości" w yśw ietla od tde-
idałelt 9 grudnia b r„ począwszy do w torku II bm. Him p t. „C zar wiedeńskiego w alca".
PAW ŁÓW . „Apollo: „Kobieta, k tń ra nłgdy t i e p i- pom ni" W stęp 25 groszy na każde mlelsce.
RADZIONKÓW. Apollo: .JJełw ny dom ", „T u rządzi htim or", ..Flip I F lap".
P renum eratorzy „Siedm iu G roszy" otrzym ują 25 proc zniżki.
RADJO. ^
CZWARTEK. 13 GRUDNIA 1>34 &
Katowice. 6.45 „Kiedy ranne wstają se rze " . 6.4#P ły ty . 6.52 Gimnastyka. 7.07 P ły ty . 7.35 Chwitka pań domu. 11.57 Sygnał czasu. 12.03 W iadomości meteorologiczne. 12.10 Po tesle I po wodzie. 12.30 IX Poranek Szkolny Fślharm. W arszaw. 15-35 Ceduła Giełdy Zbożowo • Towarowej. 15.45 Muzyka lekka. 16.45 Lekcja |ęz. francuskiego. 17.0 T ea tr W yobraźni. 17.50 Felieton aportow y. 18.15 Recital tortetriamowy. 19.00 Koncert o re . mandoli»! stów. 19.30 P ły ty . 19.50 Wiadomości sportowe. 20.00 Muzyka lekka .21.00 Koncert. 21.30 Trausm . koncertu z Paryża. 22.45 Porady radiotechniczne. 23.05 Mii- Syka taneczna.
— Z PODKOMISJI USTROJOW EJ SEJMUŚL. Dnia 12 b. m. odbędzie się posiedzenie podkomisji ustrojowej Sejmu śląskiego. Na porządku dziennym znajduje się debata nad projektem ustaw y o ogłaszaniu ustaw w Dzienniku Ustaw.
— ŚMIERĆ KOLEJARZA PO D KOLAMI POCIĄGU. 10 bm. o godz. 5,30 rano po odejściu pociągu osobow ego z Siemianowic do C horzow a, znaleziono na torze obok stfrwidia zwłoki 32-letniego kolejarza Teofila Gorzkow- skiego, zamieszkałego w Bogucicach (ul. Mankietki). śp . Q , spiesząc przez to r do pracy, nie zauważył pociągu i wpadł pod kola, ponosząc śmierć na miejscu, (m *)
ZMIANA W ROZKŁADZIE KOLEJOW YM . D yrekcja O kręgow a Kolei Państw ow ych w Katowicach komunikuje: Z w ażnością od 15 bm. zmienia się rozkład jazdy pociągu nr. 3215 na linii Katowice — Sosnowiec Półn. jatk następuje: K atowice odjazd 9,20,K atow ice-Bogucice p rzy j. 9,24, odjazd 9,25,
S z u k a j c i e b f tg r o b a tn g g ioW ełedzielę, 16 bm. bezrobotny Froncek będzie
bawół w Kończycach na Operze Ludowej o. t. „P re- c iosa". którą urządza Stow. Śpiew. Śląskich im. „Skow ronek“!!» sali pani Widawskiej, o godz 19-tej. W Rydułtowach gości na koncercie P tinl, która u- rządza Tow. śpiew u im. „C ecylia" na sali pani Kratowej. W Mikołowie będzie na przedstawieniu teatral- nemJctóre urządza Katolickie Stow. Młodzieży, od
dział w Józelowcuw sali Hotelu Polskiego. Następnie w miejscowości Popielów, na przedstawieniu teaoral- nem, które organizuje miejscowe Kółko Teatralne, w sali pana Holony
W e wszystkich miejscowości ach bezrobotnyFroncek iporozlepia na sali po dziesięć swoich w izytówek. za odszukanie których, płaci po złotówce od każdej.
znieważony KiwcstratorNa lawie Oskarżonych Sądu Okręgo
wego w Katowicach zasiadł we wtorek znany ną bruku katowickim, wydawca, nie wychodzącego już brukowca szanta* źowęgo, Wojciech Marchwicki, któremu ak( oskarżenia zarzucał zniewagę i o- Sżczerstwo sekwestratora II Urzędu Skarbowego w Katowicach, Józefa Czarneckiego, Sekw estrator zjawił się w mieszkaniu oskarżonego, by ściągnąć zaległy podatek dochodowy za trzy lata. Poniew aż zaległości podatkowych nie zapłacono, sekwestratoi zamierzał zająć różne przedmioty urządzenia domowego. W czasie tych czynności został sekwestrator znieważony przez żonę Marchwickiego. W ówczas urzędnik skierował sprawę do sądu. Gdy żonę Marchwickiego przesłuchiwano, oskarżony napisał do naczelnika Wydziału Skarbowego w Katowicach list, w którym znowu znieważył sekwestratora.
Dochodzenia nie potwierdziły tych zarzutów. wobec czego sprawę skierowano do sądu. W tenczas Marchwicki tłumaczył się. że działał w zdenerwowaniu. Sąd po rozprawie skazał go na miesiąc aresztu, z zawieszeniem wykonania kary na 2 lata. Kara została Marchwickiemu zawieszona, mimo. że był on już karany.
Pozatem zasiedli na ławie oskarżonych bracia Mickowie, którzy dnia 3 maja br. w niesłychany sposób lżyli Naród Polski. Sąd skazał ich na 4 . miesiące więzienia. bez zawieszenia wykonania kary.
Jeden z tych braci, Eryk Micka, odpowiadał w drugiej jeszcze sprawie. W
grudniu ub. roku na zabawie wywołał onbójkę, w toku której ugodził w szyję niejakiego Swadźba. Został on za to skazany na 6 miesięcy więzienia. (s)
Za zabójstwoPrzed Sądem Okręgowym w Chorzo
wie rozpatrywana była we wtorek sprawa zabójstwa Gertrudy Klakówny, dziewczyny lekkich obyczajów z Chorzowa. Jak wirnika z aktu oskarżenia, do mieszkania śp. Klakównej przybył niejaki Iwan Lytwyn, zam. w Lipitiach, oraz jeden z jego kolegiów z zamiarem urządzenia libacji. Kiedy jednak Lytwyn zamierzał opuścić mieszkanie dziewczyny, doszło pomiędzy całem towarzystwem do bójki. Do zajścia wmieszał się jeszcze przyjaciel Klakówny, co miało ten skutek, że L. wydobył nóż i pchnął Klakównę tak fatalnie, że ranna w kilka minut potem zmarła. Po przeprowadzonym przewodzie sadowym sąd wymierzył oskarżonemu 2 lata więzienia z zawieszeniem wykonania kary.
Ifłgf śtriąieczne na ßoBeiatfk n&emietßidk
Z okazji św iąt Bożego Narodzenia niemieckie koleje państw ow e przyznają na czas od 21 grudnia do 31 stycznia ulgę taryfow ą w wysokości % ceny biletu.
Szopienice przyj. 9,29. odjazd 9,30, Sosnow iec Półn. przy jazd 9,36.
— DZIECKO W PADŁO DO GARNKA Z WRZĄCĄ WODĄ. Dnia 10 bm. hutnik Jan Michalski, zam. w Oiszowcu, przy ul. Mickiewicza 16 doniósł, że 5 bm. popołudniu wpadł do garnka z wrzącą wodą jego 2 i pół letni syn Jan, skutkiem czego doznał pow ażnych poparzeń na calem ciele. Przewieziono go niezwłocznie do szpitala Elżbietanek w Katowicach, gdzie jednak naskutek odniesionych poparzeń zmarł na 3 dzień po wypadku.
— PRZYKRE ZAJŚCIE. Policja w Chorzowie dowiedziała się, że u handlarza węglem G erharda Hertta w Chorzowie przy ul. 3 Maja znajduje się furmanka węgla, pochodzącego z biedaszybu. Na miejsce udało się dw uch posterunkowych, którzy zamierzali węgiel skonfiskować. Sprzeciwiła się jednak tem u żona Hertla, Anna, która obrzuciła posterunkow ych łopatami i innemi przedmiotami. Kiedy jednak policjanci zamierzali wóz skonfiskować, kobieta rzuciła się przed koła. Zajście zlikwidowano z wielkim trudem .
— NA GWIAZDKĘ DLA BEZROBOTNYCH. W zw iązku ze zbliża jące mi się śwlę tarni Bożego N arodzenia na terenie po w.a tu Swiiętoobkrwicklego w szczęto akcję gw iazdkow ą. D otychczas na zapomogi św iąteczne dla bezrobotnych zebrano około 150 tys. zł. Na sum ę tę złożyło się 25 tys. ? Funduszu P racy , 10 tys. z W ydziału Pow iatow ego i drobniejsze sumy z poszczególnych gmin pow iatu.
— OFIARA WYPADKU KOPALNIANEGO.W jednym z dzikich szybików w Łaziskach Średnich, w pow. Pszczyńskim, wydarzył się nieszczęśliwy w ypadek, którego e t arą pad! 24 letni bezrobotny Maksymilian HercoR. Nieszczęśliwy złamał sobie kilka żeber. Rannego przewieziono do zakładu św. Józefa w Mikołowie.
— KONTROLA MIESIĘCZNA DLA BEZROBOTNYCH Z GMINY KOBIÓR odbędzie sięw dniu 17 grudnia br., począwszy od godz. 9,30 do godz. 11 w Urzędzie Umirmvm w Kobiórze.
Dla gmin: Kobie lice, RadcstoWice, Czarków, Poręba, Piasek, Uoczałkowice-Zdrój, Łąka, Ru- doltowice, Stara wieś, Studzienice, lankowice, ćw iklice i Pszczyna-mtasto, w dniu 18 grudnia br. począwszy od godz. 8 do godz. 12. Kontrola odbędzie się w gmachu K. U. P. P. w Pszczynie, ul Głowackiego 4. Dla gm in: Zawadka, Miedźna, G rzawa, Góra, Wola, Gilowice, Frydek i Międzyrzecze, w dniu 19 grudnia br., począwszy od godz. 10 do godz. 11,30 w lokalu p. Szafrona w Miedżnej. Dla gmin: Rudziczka, Suszec, Kryry, Mizerów, Brzezce, i W isła Wielka w dniu 20 grudnia br., począwszy od godz. 10 do godz. 11,30 w lokalu p. Świerkotowej w Kryzach. Do kontroli miesięcznej zjawić się winni wszyscy bezrobotni bez względu na to, czy pobierają wsparcie, czy też nie.
— PODZIAŁ RYBNICKIEGO NA OKRĘGI.„Monitor Polski“ Nr, 283 z dnia 10 grudnia rb. zamieszcza rozporządzenie M inistra Spraw W ewnętrznych z dnia 28 listopada 1934 r. o podziale powiatu Rybnickiego na okręgi. Rozporządzenie powyższe ustala podział powiatu Rybnickiego na 17 okręgów urzędowych.
— BRUTALNY NAPAD. Dnia 10 grudnia br. zgłosił w Komisarjacie Policji w Radzionkowie Musialik Wilhelm z Kolonji W iktor obok Rojcy, że 4 bm. o godzinie 19-tej, kiedy pow racał z dziećmi swemi z kopalni radziorkow skiej do domu, • został na drodze pomiędzy Rojcą a Kolonją W iktor napadnięty przez niejakiego Czaję Antoniego i jego b rata oraz niej. Pykę z Radzionkowa. Napastnicy pobili Musialika i skradli mu z kieszeni 7 zl. gotówki. (Pi)
— PROLONGATA KART CYRKULACYJ- NYCH W TARN. GÓRACH. W szyscy. którzy posiadają karty cvrkulacvine i chcą je oddać do przedłużenia na rok 19.35 powinni je oddać w tut zarządzie policji m eiskiej do końca grudnia br. K arty przyjm ow ane są dziennie tylko od godz. 8—10 przed pol N e- oddaiie w tym term inie karty cyrkulacyjne tracą ważność, zaś o now e ubiegać się można przez odpowiedni wniosek w ystaw w y Jo zarządu policji m iejskiej w Tarn. Górach. (P i)
P an i n ie p o frze o u ie m ęża iSzanowna Gosposiu! Pani sam a może w łatw y i lekki sposób pomalować podłogi i meble kuchenne farbami mego wyrobu, które są do nabycia we wszystkich kolorach. — W ysycha w ciągu nocy bez klejenia się!
Oszczędne w użyciu!DROGERJA EMIL HELLER
Katowice, ul. M. Piłsudskiego 28 a Tel. 30614 Zaiożono 1897
Składu farb, jako filji w Mysłowicach nie posiadam.
FormanMa 4» d irontwiltmw Sosnowca
W czoraj około godziny l l - ta i na ul. Mierosław skiego w Sosnowcu, w ydarzy! się tr a giczny w ypadek tram w ajow y, którego " tia rą pad! 19-letni H enryk Jaczew ski, furman trrmy w ędliniarskiej p. Hepka. Chłopiec jadąc torem tram w ajow ym , w ostatniej chwili usiłow ał w ym inąć tram w aj, <x> jednak nie udało mu się, to też nastąpiło straszne w skutkach zderzenie.
W óz został rozbity, a furman troad ijąc na kamienie, dozna! b. ciężkich obrażeń wew nętrznych. Dzięki natychm iastow ej t.omocy odzyskał on przytom ność, jednak w szpitalu stan rannego pogorszy! się. to też zachodzi obaw a o jego życie. Koń praw ie cudem umknął śmierci, czując bowiem katastrofę, szarpnął się tak silnró- że zerw ał uprząż i pogalopow ał w pole.
0 T r a g ! c « n t p n > Ę $ p € id e fina Aopalnt
W e wtorek rano o godz. 5,30 wydarzył się w podziemiach kopalni „Jacka" w Chorzowie ciężki wypadek. Na jednym z ganków konwojem pociągu kopalnianego. 30-letm Piotr Lazaj, został pochwycony przez koła kolejki kopalnianej. Kola poszarpały nieszczęśliwego w straszny sposób. W kilka minut po wypadku, Lazaj zmarł.
Jironika Za&iebion>sfcaRedakcja i adm inistracja: Sosno
wiec, 3 -go Maja 5.TEATR MIEJSKI W SOSNOWCU.
P o powrocie z Kielc, edzle T eatr Miejski z Sosnowca odniósł niebyw ały sukces wystawieniem „Snu nocy letn iej“ , T eatr Miejski daje dziś, w środę, o godz. 20 m. 16 przepiękne widowisko fantastyczne w 8-mlu obrazach W. Szekspira „S ee nocy le tniej" z udziałem całego zespolą. Ceny miejsc sniłetie. Przedsprzedaż biletów - w firmie », W . Czechowskiego. . . .
KINOTEATRY W ZAGŁĘBIU.SOSNOWIEC. Zagłębie: „Wiosenna parada". Palace:
„Co mój maż robi w nocy". Mounts: „H anka". Casino: „W hotelu".
BĘDZIN. Nowości: „Biała lilia". Św iatow id: „Don Juan" Apollo: „M iłość T arzana".
CZELADŹ. C zary: „Nad przepaścią".
— POŚW IĘCENIE SZTANDARU STOW . KUPCÓW POLSKICH W ZAW IERUU. 8 bm.w kościele parafjainym w Zawierciu, pod protektoratem ks. prałata Franciszka Zientary odbyto się uroczyste poświęcenie sztandaru Stow arzyszenia Kupców Polskich w Zawierciu. Na uroczystość z okolicznych powiatów przybyły liczne delegacje, a cala uroczystość zakończyła się festynem w resursie T . A. Z. (H u)
— AFERA KOMINIARSKA W ZAWIERCIU.K oncesjonowany mistrz kominiarski w Zawierciu, niejaki Konstanty Olesik (Składowa 18), otrzym ał od S tarostw a Pow iatow ego w Zawierciu koncesję na wycier kominów w mieście. Koncesja upoważniała Olesika do pobierania opłat kominiarskich od właścicieli nieruchomości według taryfy maksymalnej, zatwierdzonej przez S tarostw a w dniu 26. 9. 1932 r„ t. j. od jednego komina parterow ego 10 gr., jedno-pię- trow ego 20 gr., dw upiętrowego 25 gr., trzypiętrow ego 30 gr. i t. d. Tymczasem mistrz kominiarski wogóle nie zwracał żadnej uwagi na obowiązujący cennik urzędu, a pobierał od właścicieli domów grubo większe opłaty. Ostatnio władze S tarostw a wykryły machinacje mistrza Olesika i wdrożono przeciwko niemu dochodzenie karne. (H u)
K r o T i i f t a O l f t o T & f l— WYBORY W SŁAWKOWIE. 9 bm. od
były się w Sławkowie wybory wójta i podwój- ciego. Na stanowisko w ójta wybrany został p. Jan W iltos ze Sławkowa, na zastępcę zaś, p. Jan Macek z Cieśli, gm. Sławków.
— 14-TO LETNI CHŁOPIEC MIMOWOLNYM ZABÓJCĄ. 9 bm. 14-letm Antom Gomula ze wsi W ysocice, pow. Miechowskiego, w poszukiwaniu gołębia, znalazł w stodole dworskiej w W ysocicach strzelbę pojedynkę, którą przyniósł do domu. W czasie manipulowania, strzelba wystrzeliła, przyczem śruciny przeszyły brata chłopca, 7-letniego Romana, kładąc go trupem na miejscu. Oprócz tego poważnie zraniona została w rękę i pierś siostra spraw cy, 20 letnia M arjanna.
— NAGŁY ZGON. W drodze do Zagłębia zmarł nagle we wsi Giehło pod Pilicą (pow. O lkuskiego) nieznany osobnik w wieku około 40 lat, b. ubogo ubrany. Przy •'madym nie znaleziono żadnych dokun- r . wiadwno jedynie, że osobnik ten z pow . jędrzejowskiego szedł do Zagłębia (na kopalnię „Niwka" pod Sosnowcem) po odbiór dowodów, z czego wynika, że musiał tam niegdyś pracow ać.
m®:
d m p e k t o x e e n t t a ü „ ( f i o t v e uSzscowasie wfsekeSd straf oowslaiytii wiänicH polare firmy „Gralcar“
Jak się dowiadujemy, do Sosnowca przyjechał delegat głównego zarządu To w. Ubezp. „Piast*1, inspektor Jakubowski. który wczoraj na miejscu badał i szacow ał straty w związku z pożarem składu Grajcara w Sosnowcu.
W ysokość szacunku dotąd nie jest znana.
Aresztowani Grajcarowie przebywają dotąd w więzieniu będzińskiem. Po zamknięciu śledztwa mają oni podjąć jeszcze
raz starania za pośrednictwem adwokatów o zwolnienie ich z '• za kaucją.
swych
Zamierzone r c t t e ic w Kufach e # un a S ó m y t n Ś l ą s k u
W dniu 11 bm. odbyły się u komisarza demo bi lizać yjn ego w Katowicach konferencje w sprawie zamierzonej redukcji robotników w hutach cynkowych „Silesia" w Li pin ach i „Kune- gundy" w Bogucicach. Wymienione huty należą do „Sp. Akc. Śląskie Kopalnie i Cynkow- nie", które w większości produkcję swoją lokowały w Niemczech. Obecnie utraciły one dotychczasowy swój rynek zbytu. Przedstawiciel firmy po przedstawieniu położenia gospodarczego wymienionych hut domagał się od komisarza dentob. unieruchomienia dwuch pieców cyn-
kowych i dwuch pieców prażalnl w hucie „Silesia“ w Lipinach a w związku z tern zwolnienia 130 robotników. W hucie Kunegundy nastąpić ma unieruchomienie 2 pieców i zwolnienie 70 robotników. Po wysłuchaniu wywodów przedstawicieli robotników, oświadczył komisarz dem., że zbada stosunki wymienionych hut na miejscu, poczem dopiero wyda orzeczenie. Po- zatem oświadczył on przedstawicielowi pracodawców, że w ostateczności może się zgodzić na przejściowe zwolnienie robotników, czyli na zaprowadzenie urlopów turnusowych.
Józef i H ildegarda z Obstów św iercowie z Chorzow a, stali Czytelnicy naszego pisma, zawarli związek małżeński. Życzymy im powodzenia na
nowej drodze życia
J i a s J e r - d e f w a u d a n tSąd O kręgow y w Katowicach rozpatryw ał
we w to rek spraw ę niicjakiego Konrada W ink lera , b. kasjera Kasy Oszczędności i P ożyczek Spółdzielni z nieogr. odp. w Katowi each III, k tóry zasiadł na ławie oskarżonych pod zarzutem sprzeniew ierzenia kilku tysięcy zło tych na szkodę tej spółdzielni.
O skarżony W inkler był od roku 1929 do kw ietn ia 1934 r. kasjerem w spółdzielni. W Lipcu br ustępow ał ze spółdzielni członek za- nządu. dyrek tor W aw rzyn W idach, b. burm istrz Mysłowic, w obec czego zarząd pusta- < now ił zbadać w szystk ie księgi kasow e od roku 1929» W ów czas w yszło aa. -jaw., że kasjer.; W inkler system atycznie okradał spółdzielnię. U faądzał om się w ten sposób, że inkasow anych od klijentów piemi%dzy na spłacanie w eksli nie księgował, lecz chow ał ja do k ieszeni. W ten sposób sprzeniew ierzył om 7.763 złotych, dopuszczając się p rzestępstw a w 63 w ypadkach.
W toku śledztw a w płynęło do polioj1! doniesienie, że oskarżony W inkler zam ierza sw ą nieruchom ość gam i cm ć . na podobną ' nieruchomość na Śląsku Opolskim. Na rozpraw ie osk. tem u stanow czo przeczył. Pozatem do winy p rzy zn a ł się tylko częściowo, a mianowicie, że sprzen iew ierzy ł drobną sume tylko w S w ypadkach. B rak resz ty pieniędzy tłumaczył oskarżony „bałaganem ", jaki w tej spółdzielni panow ał, p rzyczem staw iał szereg zarzutów członkom zarządu.
Jak o św iadka przesłuchano rów nież p. W i- duoha, k tó ry m. to. zeznał, że oskarżonego darzy ł p einem zaufaniem, a począł go podejrzew ać dopiero w tedy, gdy dowiedział s.ę, że o skarżony by ł już za siprzenlew:erzeinie, karany (kara ta »ostała mu w arunkow o zaw ieszona). R ozpraw a została led,tak odroczona, gdyż oskarżony podał świa Jków i dokumenty, które m ają udowodnić, że w spółdzielni pa naw ały n ieporządk i. i, że członkowie zarządu rządzili się tam J a k szare gęsi“. W
Z dorocznej akademji „Sokola“ w T eatrze Po lskim w Katowicach.. Scena z ćwiczeń sokolich. Ag. Fot. „P olonji“ i „Siedmiu Groszy“. Fot. Cz. Datka.
Z a k u p yśw iąteczni
NegtanfeS o pierw szorzędne! jakości towary nobywofę odbiorcy a kopsów ogłaszających się w
.S’eävnfu ę?6sz@€tftha, który nie należy do partji narodowo- socjalistycznej.
Instrukcje te są następujące:1) Rudolf Hess oświadczy najpierw,
że pozycja Hitlera w Niemczech jest niezachwiana i nie może uledz zmianie. Hitler nie ma przed sobą drogi powrotnej, jak inni szefowie państwa, ale musi pozostać na czele władzy, albo zginąć.
2) Rewelacje, tyczące się zbrojeń niemieckich — oświadczy dalej Hess — są autentyczne. Pod tym względem potwierdzi on metylko przekroczenie klauzul militarnych traktatu wersalskiego, lecz wskaże jeszcze dokładnie zmiany zbrojeń niemieckich w ludziach i materjale.
3) Hitler obowiązuje się nie przekraczać obecnego stanu posiadania armji niemieckiej, ale tylko pod jednym warunkiem, że będzie on urzędowo zalegalizowany przez mocarstwa zachodnie. Wówczas Rzesza wróci do Ligi narodów, lecz nie na konferencję rozbrojeniową, która stała się bezprzedmiotową.
4) Hitler gotów jest podpisać wszelkie gwarancje, że wzmocniona i dozbrojona armja niemiecka nie będzie nigdy użyta przeciwko Francji, ale tylko Francji. Instrukcje Hitlera opiewają, że nie wolno Hessowi czynić żadnych obietnic co do uszanowania innych granic niemieckich, przedewszystkiem zaś litewskich. Ma on zresztą ostrzedz Francję, że konflikt nie- miecko-litewski zaostrza się z każdą godziną i już to samo wskazuje, że Hitler za nic me zgodzi się na przystąpienie do paktu wschodniego.
5) Wreszcie w instrukcjach, udzielonych Hessowi, znajdują się argumenty, mające przekonać ministrów francuskich, że w interesie Francji zależy sprzymierzyć się z armią niemiecką, nie zaś sowiecką, albowiem armja niemiecka jest nieskończenie silniejsza od sowieckiej. I właśnie, aby dowieść wyższości armji niemieckiej nad rosyjską, Hess poda dokładnie liczby o stanie zbrojeń niemieckich i rozporządzainym materjale ludzkim.
Z niedzielnego turnieju piłkarskiego w Wielkich Hajdukach. D rużyna F. C. „Bayern*(M onachjum ). Ag. Fot. „P olonji" i „Siedmiu Groszy“. Fot. Cz. Datka.
„Miller nie ma drogi powrolti!“(Fffzed przvjfmzdcm im im. Jfessm ds» (Farągża
P a r y ż , 11. 12. Tel. wł.Wielki organ finansowy „Le Capital“
przynosi rewelacyjne informacje na temat zapowiedzianego przyjazdu do Paryża drugiego skolei emisariusza hitlerow-
d % y % Fnmetozk. Saakow. , C ham *., ^ Cyt«,-
S i S S E1894 w Aleksandrii i całą swoją młodość ma ministra spraw zagranicznych Neura- „Siedem Groszy jeszcze bez okulaiow.
spędził w Egipcie. Dopiero w roku 1917 wstąpił jako ochotnik do armji niemieckiej, a od roku 1920 należy do przybocznej gwardji Hitlera.
Na konferencji z ministrami francuskimi Rudolf Hess wyłoży instrukcje przy-
Emil Stabla z Godowa, stały Czytelnik naszego Skarbowego. Latosmski j Litewka z pisma obchodzi dnia 24 b. m. 70-leeie swych Sosnowca, aresztowani w zw
Echa nadużyć na kopalni «BaśkoS e M w c s i r u ź u m i s l s o r i s o w a # » * » * : p s s d i ® r e r o
Jak się dowiadujemy, po wstępnych „Baśka“ w Gołonogu. oddani zostali pod wóz węgla, nie plącąc taryfy kolejowej,
przesłuchaniach b. sekwestra.orzy U r w P„ ° " w r,c h pisaliśmy, pole- ten sposób „dochb-
urodzin-
Litewka z ga,y na tenii £e właściciel „Baśki" w po- darni*' wspólnicy dzielili się . iązku z u- rozumieniu z urzędnikami skarbowymi i Nadużycia trwały kilka lat,
jawnteniein nadużyć skarbowych na kop. kolejowymi otrzym ywał wagony na prze-
N r . 341 — 12. 12. 34 . Str. 3.
143)
STRESZCZENIE POCZĄTKU POWIEŚCI.Józefina Hernals, praw ow ita małżonka
barona Maksymiljana Kronau z W iednia, opuszczona przez męża, przeżywała wielką traced ję życiową. W reszcie dowiedziała się, i e jest córką angielskiego lorda Corrigan, który zamieni! ją, jako niemowlę, z swym synem nieprawego loża. Gdy lord dowiedział się, że tajem nica jego została odkryta, spow odow ał wysłanie swej córki Józefiny e a Sybir, gdzie zetknęła się ona ze swą daw ną ryw alką z W iednia, hrabianką Felicją Szalenburg. Niedola połączyła obie kobiety węzłem serdecznej przyjaźni. W krótce Jednak Felicja, w ydając na św iat syna, którego ojcem był jej mąż, zbrodniarz, podający się za am basadora Brazylji, Olivareza, um arła. W tym czasie żona lorda Corrigan, przy pomocy dr. Tritoniego 1 cesarzowej eustrjackiej Elżbiety, uzyskała od cara Rosji ułaskawienie Józefiny. Na Sybirze przebyw ał również ojciec Felicji, skazany za nihilizm. S tary hrabia został również ułaskaw iony, skoro jednak przybył do domku, w którym zamieszkiwała Felicja ł Józefina, 1 dowiedział się o śmierci sw ej ukochanej córki, pomodlił się na jej grobie, pobłogosławił jej syna I, nie mając dla kogo żyć, złamany wrócił do kopalń, aby do końca życia dźwigać ciężkie, brzęczące kajdany. Tym czasem M aksymiljan, który postanowił napraw ić w yrządzone żonie krzyw dy, zabrał
}ą z Syberji I zamieszkał z nią blisko Peters- lurga. Od tego czasu upłynęło 17 lat. Syn
Felicji, Feliks, wyrósł na dorodnego mło- dzieńca, a córka szczęśliwych małżonków Elżunia była również bardzo przystojną. Poniew aż Feliks zakochał się w Elżuni, a M aksymiljan I Józefina lękali się tego, aby Feliks nie odziedziczył po swym ojcu zbrodniczych Instynktów, M aksymiljan wyznał Feliksowi całą praw dę o jego ojcu i w ytłumaczył mu, źe nie może on się nigdy ożenić z Elżunią. Ponieważ Elżunia została wy- słana do W iednia, Feliks opuścił dom i w yruszył pieszo w stronę Wiednia. Niedaleko Petersburga wszedł do hotelu jakiegoś żyda, gdzie zbierali się anarchiści. Tam też spotkał go Petro de Branco, jego ojciec, który opow iada mu historję sw ego życia. Felito trie wiedział jednak, źe Petro jest jego o jcem.
M ałego P ed ra oddał on na pensje, chcąc go w ykształcić i w ychow ać na uczciw ego człow ieka i płacił za niego znaczną sum ę pieniędzy.
P ed ro był ładnym i silnym chłopcem , ale n ies te ty m iał skłonność do k radzieży i ta w łaśnie skłonność zgubiła go.
W szkole ok radał kolegów , w dom u sw oich p rzybranych rodziców . K rad ł, co mu w padło pod ręce, a m ając lat dw anaście, bvł już naczelnikiem niezw ykle zuchw ałej bandy złodziejskiej, k tó ra stała się w kró tce postrachem całego L iverpoolu . M ali ci złodzieje pracow ali z taką zręcznością, źe starzy m ogli byli b rać ich za w zór. S zajka była tak sp ry tn a i o s tro żn a , że była p o p ro stu n ieuchw ytna.
T o ło trow sk ie życie P ed ra n iezm iern ie ojca zm artw iło , nic tedy dziw nego, że postanow ił syna w yw ieźć do Brazylji i um ieścić go tam w osadzie dla m łodocianych p rzestęp ców. Innego bowiem w yjścia nie w idział, a tak dłużej być nie m ogło.
G dy się o tern P ed ro dow iedział, rzucił się przed ojcem na kolana i zaw ołał b łagaln ie :
— W idzę, że postępow anie m oje było naganne, ale przysięgam ci, że się popraw ię! Pozw ol mi zostać m arynarzem I Zobaczysz ojcze, że nie zrobię ci w stydu i będziesz ze m nie zadow olony. N igdy już nie uczynię nic złego, ale w ysłuchaj m nie i pozwól zostać m arynarzem .
— N igdy! — rzekł kapitan . — M arynarzam i m ogą być ty lko uczciwi ludzie! W Brazylji istn ieje osada m łodocianych przestępców pod zarządem angielskim i tam oddam cię teraz. Zostan iesz tam tak długo, dopuki się nie przekonam o tw ei popraw ie. Mam nadzieję. że za kilka lat będę cię m ógł stam tad odebrać!
P edro zerw ał się. jak szalony, a tw arz iego zbladła śm ierteln ie.
— W e s o ł e g o żvcia nie będziesz tam miał, nie będziesz opływ ał wc
w szystko tak , jak w dom u! — m ówił k ap itan dalej. — D użo ciężkiej p racy, m ało odpoczynku, ale lepiej dla ciebie, abyś tam zginął, niż, abyś miał p row adzić w przyszłości tak ie życie, jak d o tąd ! Sam się kiedyś o tern w reszcie p rzekonasz 1
P ed ro w iedział, źe żadne p rośby nie zm ienią postanow ien ia ojca, więc milczał. Znał bow iem jego stan o w czość i zdaw ał sobie spraw ę z tego , że k lam ka zapadła.
A le serce jego ogarnęła n iezm ierna rozpacz, g ran icząca praw ie z obłędem . P ow iedział sobie więc, że woli um rzeć, choćby naw et najnędzniejszą śm iercią, niż żyć w tej osadzie przestępców . N igdy, p rzenigdy nie może się tam d o stać ! D la tego też postanowił spróbow ać szczęścia.
W nocy w yszedł pokry jom u na pokład i zbliżył się do m ajtków , sto ją-
kaj! Ja ci za raz pokażę, k to m ocniej...N ie dokończył już tego słowa.P edro spuścił siek ierę i s tern ik
upadł z ro z trzask an ą czaszką.Było to pierw sze m orderstw o P e
dra, m orderstw o , k tó re było początkiem serji jego o k ru tn y ch zbrodni.
Chłopiec nie żałow ał sw ego uczynku, nie odezw ało się w nim sum ienie, obaw iał się tylko, że ojciec będzie go ścigał, d la tego postanow ił płynąć dalej i w ylądow ać na zupełnie innem , m iejscu, niż jego ojciec. W iedział, źe ojciec nie puściłby m u płazem tej zb rodni.
I tak b łądził trzy dni na m orzu, sam nie w iedząc, gdzie się znajduje. P o g o da sprzy ja ła mu, m orze było spokojne, więc m u nie groziło żadne niebezpieczeństw o. S ta ło się jednak co inneg o : zaczął m u dokuczać głód.
T o , co zab ra ł z sobą, daw no już było zjedzone, spieszył się bow iem
i
m m
W ró ć w te j chwili na sta tek o jca! — zaw ołał sternik’...
cych koło s te ru i p row adzących cichą rozm ow ę.
— Z daje mi się, — iz e k ł — źe w m agazynie na dole pow stał ogień. Id źcie p rędko i zobaczcie, co się tam pali, gdyż m oże dla nas pow stać wielkie niebezpieczeństw o.
P rzerażen i m arynarze pobiegli szybko na dół, aby stw ierdzić przyczyny pożaru , a P ed ro tym czasem spuścił czem prędzej łódź ra tu n k o w ą, w rzucił w nią siek ierę i tro ch ę poprzednio p rzygo tow anej żyw ności, o raz inne n iezbędne drobiazgi i kilka m inut później opuszczał ok rę t. Poniew aż jednak był przew idującym , p rze to nie zapom niał rów nież o pieniądzach. Gdy ojciec usnął, z w praw ą zaw odow ego w łam yw acza o tw orzy ł w ytrychem b iu rko i zab rał w szystką g o tó w k ę w złocie i pap ierach !
T ym czasem m arynarze wrócili na pokład i w idząc oddalającą się łódkę, dom yślili się, że P ed ro um yślnie zw iódł ich, chcąc zyskać czas do ucieczki. P o stanow ili p rze to udarem nić zbiegow i ucieczkę za w szelką cenę. S tern ik kazał w ięc n a tychm iast spuścić d rugą łódź i sam puścił się w pogoń za m łodym zbiegiem . D ogonił go też w k ró tce.
— W ró ć w te j chwili na s ta tek o jca ! — zaw ołał, wskakwigc do czółna Pedra. — O kłam ałeś nas, uciekasz! A ch, ty ło trze ! W idzę tu naw et szkatu łk ę pieniężną tw ego ojca — u k radłeś m u zatem w szystko! W raca j n a tychm iast, bo użyję przem ocy!
I silną ręką uchw ycił ram ię Pedra.Ale chłonak, zw inny jak kot, w y
sunął mu sie z rak i podniósł leżącą na dnie czółna siekierę.
— Precz* —- krzyknął. — O ddalcie się. jeżeli wam życie miłe, bo nie będę się ani. chwili zastanaw iał i rozp ła tam wam czaszkę tą s ie k ie rą ! Nie zbliżajcie się do m nie!
— Co ty śm iesz mi g roz ić? P ocze
bardzo i d la tego nie zdążył zaopatrzyć się w w iększą ilość żyw ności. Nie m iał p rzy tem wody, nie wiedział, gdzie się znajduje , i sądził, że zginie tu m arnie z głodu i p ragnien ia.
N agle spostrzeg ł na horyzoncie m ały o k rę t i now a nadzie ja w stąp iła w jego serce. Był praw ie pew ny, że o k rę t ten będzie dla n iego deską ra tunku.
O k rę t zbliżał się do niego, P ed ro więc przyw iązał do m asztu kaw ał b iałego p łó tna i dopó ty daw ał znaki, d o póki kilku m ajtków nic przybyło do niego.
O słab ionego, naw pół żyw ego z g ło du i w ycieńczenia p rzy ję to nadzw yczaj gościnnie na ow ym jachcie, należącym do pew nego W rdzo bog ateg o w łaściciela ogrom nych p lan tacy j, niejak iego pana M eritos, k tó ry dla swej przy jem ności jeździł n ieustann ie po wszelkich m orzach , aby nasycić swe p ragn ien ie coraz to now ych w rażeń.
Pan M eritos był człow iekiem szlachetnym , o czułem sercu, to też zabrał go z sobą do dom u i opiekow ał się nim z całą trosk liw ością, tak jak g dyby był jego rodzonym synem .
Na py tan ie jego, jakim sposobem znalazł się tak m łody, jak on, chłopiec sam na pełnem m orzu, odrzekł Pedro , k tó rem u o jedno k łam stw o m niej lub w ięcej w cale nie chodziło, że o k rę t je go ojca. spalił się i, że on sam tylko
zdołał się u ra tow ać. T ak jego ojciec, jak i cała załoga ponieśli śm ierć na płonącym sta tku , k tó reg o w rak Doszedł na dno, tak , że nie pozostało po nim naw et śladu.
— T teraz, biedny m ój chłopcze, nie m asz pew nie ani znajom ych w B razylji. ani p ieniędzy! — rzekł pan Meritos, w zruszony rzekom ą traged ją .
— Nie m am nic! — odpow iedział P edro z w estchnieniem .
N ie chciał on się przyznać, że za
b ra ł ojcu w szystk ie jego pieniądze, bo sądził, że p ieniądze m ogą m u się przydać. Nie w iedział bow iem , jaka go czeka przyszłość.
— W takim razie zostań u m nie!— rzekł poczciwy M eritos — znajdę dla ciebie jak ieś m iejsce i m oże ci być dobrze. A zresz tą cóż m asz innego robić?
P ed ro zgodził się chętn ie na tę p ropozycję i został.
I tak m inęło kilka la t, w czasie k tó rych m łody zb rodn ia rz prow adził w zględnie uczciw y try b życia.
P ed ro m iał już te raz ośm naście la t i posiadał n iety lko zaufanie pana Me- ritosa , ale n ad to m iłość jego jedynej córki, szesnasto le tn ie j M anueli.
Ł adna to była dziew czyna i P ed ro po trafił w net pozyskać jej serce. W ychow ana w sam otności pod trosk liw ą opieką ojca i jego bujnem okiem , nie znała innych m łodych ludzi, a że P edro był bardzo pięknym chłopcem , p rze to nic dziw nego, źe pokochała go z całego serca.
O jciec nie dom yślał się niczego, nie w iedział, że prócz p rzy jaźn i łączy ich jeszcze coś w ięcej j pozw alał obo jgu jeździć na polow ania i chodzić na dalekie przechadzki. N ie zdaw ał on sobie spraw y z n iebezpieczeństw a, jak ie g ro z i jem u i jeg o córce.
N ie przypuszczał on ani n a chw ilę, aby P ed ro naduży ł w ten sposób jeg o gościnności i zaufania, nic p rzypuszczał, aby za ty le dobrego serca odpłacił m u tak czarną niew dzięcznością.
P ew nego dnia oznajm ił córce, źe Syn jego przyjaciela zam ierza się s ta ra ć o jej rękę i, że życzeniem jego jest, ab y została żoną m łodego T o rta jo sa .
M anuela z d rę tw ia ła ! S łow a ojca spadły na nią, jak g ro m z jasn eg o n ieba.
W iedziała, że ojciec jes t n ieug ię ty i co raz postanow i, to też p rzep ro w adzi — za jakąbądź cenę i, że nigdy w życiu nie pozw oliłby jej zaślubić P e dra. O tak , była teg o najzupełn ie j pew ną i d la tego też, nie w iele się n a m yślając, trzy dni później uciekła ze swoim ukochanym .
I tu zabrał P ed ro kasę sw ego da» b roczyńcv — około dw udziestu tysięcy franków .
S zalony gniew ow ładnął M eritosa, gdy dow iedział się o hańbie, jaka spadła na jego dom . Jeg o cała n am ię tność m ieszkańca południa w ybuchła z taką gw ałtow nością , że przysiągł zem ścić się na zdrajcach , chociażby kosztem życia w łasnej córki. Był zdecydow any na w szvstko n aw et na n a jo k ru tn ie jszą zbrodnię.
I rzeczyw iście w ym yślił zem stę, godną sza tan a!
Z abraw szy ze sobą kilkanaście ostrych psów , puścił się na tychm iast konno w raz z T o rta jo sem w pogoń za M anuelą i Pedrem .
B iada tem u. kogo tak ie p$v napadn ą! Są one gorsze i chciw sze krw i. niż zgłodniałe wilki. Z pod ich zębów nik t nie w yjdzie żyw ym . P sy te wyszukają wszelki ślad, tak znakom ity m ają w ęch! Nie było jeszcze praw ie w ypadku, aby im k to uszedł cało.
P ed ro tym czasem i M anuela biegli, ile im sił s tarczy ło w ciąż naprzód i naprzód, byle jaknajdej. Sądzili oni, że w odw iecznych [asach B razylji n ik t ich tak ła tw o nie znajdzie i byli dosyć spokojni.
Z początku w szystko szło dobrze— oboje byli m łodzi, silni i zdrow i, biegli więc prędko, uk ładając po d ro dze najrozm aitsze plany, dotyczące ich nieznanej przyszłości, ale M anuela w net uczuła się zm ęczoną i ośw iadczyła, iż musi w ypocząć, albow iem nog i odm aw iają jej już posłuszeństw a.
(Ciąg dalszy jutro)
N r . 341 — 12. i a . 34 . „ S I E D E M G d O S Z Y" Str. 5
Liga Narodów spełniła swój obowiązekJednomyślne uchwalenie rezolucii w sprawie marsylifskrei
G e n e w a , 11. 12. Tel. vvl.Podczas posiedzenia Rady Ligi, które trw a
ło prawie 5 godzin, toczyły się zakulisowe roz- tnow> między delegacjami. Rozmowy te po zwoliły wreszcie znaleźć formułę zlikwidowania sporu więgiersko-jugosłowiańskiego, możliwą do przyjęcia przez obie strony.
Spraw ozdaw ca, delegat W. Brytanji, Eden, przedstaw ił Radzie następującą rezolucję:
1. Rada, przekonana, że jest rzecznikiem uczuć całej Ligi Narodów, jednom yślna w ubolewaniu spowodu zamachu, który kosztowni życie rycerskiego króla Aleksandra I Zjedno- czycieia i Ludwika Barthou, piętnuje tę ohydną zbrodnię, przyłącza się do żałoby narodu jugosłowiańskiego i narodu francuskiego i dom aga się, by wszyscy winm zostali ukarani.
2. Rada przypomina, że wszystkie państwa m ają obowiązek niezachęcama i nietolerowania na swojem terytorjum jakiejkolwiek działalności terorystycznej w celach politycznych, że żadne państw o nie powinno zaniedbać niczego dla zapobieżenia i zwalczania czynów tego rodzaju oraz dla udzielenia w tym celu pomocy rządom, które o nią proszą. Rada stwierdza, że obowiązki te narzucają się w szczególności członkom Ligi Narodów z tytułu zobowiązań, zaw artych w pakcie Ligi, w związku z przyjąłem przez nich zobowiązaniem szanowania nienaruszalności terytorjalnej i niepodległości politycznej innych czonków.
3. Rada w trosce o dobro porozumienia między członkami Ligi, od którego to porozumienia zależy pokój i, mając do nich zaufanie, że unikną wszystkiego, co mogłoby mu zaszkodzić — stw ierdzając, że z odbytej debaty oraz z dokum entów , które jej zostały przedstawione, a w szczególności z korespondencji dyplomatycznej, wymienionej między rządami węgierskim i jugosłowiańskim w latach 1931— 1934, wynika, że różne kwestje, dotyczące istnienia lub działalności poza terytorjum Jugosławji elementów terorystycznych, nie zostały załatwione w okolicznościach, dających zadośćuczynienie rządowi jugosłowiańskiemu, stw ierdzając, że według tych debat i dokumentów pewne władze w ęgierskie wzięły na s ebie, przynajmniej przez zaniedbanie, odpowiedzialność spowodu czynów , związanych z przygotowaniami do zam achu marsylijskiego, uw ażając z drugiej strony, że rząd węgierski, świadomy swej odpowiedzialności międzynarodowej, ma obowiązek, pow ziąć lub spowodować bezzwłocznie wszelkie odpowiednie sankcje w stosunku do tych swoich władz, których wina byłaby ustalona, przekonana o woli rządu węgierskiego wywiązania się z tego obowiązku, — w zywa go do zakom unikowania Radzie zarządzeń, które poweźm ie w tym celu.
Rada, zważywszy, że reguły praw a międzynarodow ego, dotyczące zwalczania działalności terorystycznej, nie są w chwili obecnej dostatecznie sprecyzowane dla zagw arantow ania w sposób skuteczny międzynarodowej współpracy w tym względzie, postanaw ia utworzyć komite t rzeczoznawców, którego zadaniem będzie zbadanie tej spraw y w celu opracow ania projektu konwencji międzynarodowej, m ającej zapew nić zwalczanie usiłowań i zbrodni, popełnionych dla celów teroru politycznego, postanaw ia, że komitet ten składać się będzie z 11 członków, w yznaczonych przez rządy: Belgji,W ielkiej Brytanii, Hiszpan ji, Chili, Francji, W ęgier, W łoch, Polski, Rumunji, Szwajcarjl i Z. S.
Przesyła temu komitetowi do zbadania wnioski, przedstawione Radzie przez rząd francuski i wzywa rządy, którehy miały ze swej strony wnioski do przedstawienia, aby zakomunikowały je sekretarzow i generalnemu dla
zbadania ich przez komitet. W zywa komitet W głosowaniu imiennem rezolucja zostałado przedstawienia Radzie raportu w celu zasto- przyjęta jednomyślnie, suwania przez nią procedury, przewidzianej w , . . . ,rezolucji Zgromadzenia z dn. 25 września 1931 Zamykając t posiedzenie, przewodniczącyroku, a dotyczącej opracowywania ogólnych "asconceLos stwierdził, ze Liga Narodow speł- konwencyj, dyskutowanych pod auspicjami Ligi nha SW0J obowiązek.Narodów.
K R A JY,, i zs . Ś W I A T A
Sesja dal ustawodawczychU S e s s m i e n i e esw Ł 3 3
W a r s z a w a , 11. 12. Tel. w?.Posiedzeniu senackiej komisji konsty tucyj
ne! przew odniczył senator ra ro w sk d z BB. Na sam ym w stępie zabrał głos senator Woź- nick i ze S tronnictw a Ludowego który zgłosił formalny wniosek aby Senat odrzucił przesiany i uchwalony przez Sejm R. P. projekt konstytucji bez rozpatrzenia, jako, że został 011 uchwalony przez Sejm w brew ,,rzeplsora konstytucji. W niosek ten został odrzucony głosami BB. Następnie zabrał głos referent sen. Rostw orow ski. W w ywodach sw ych uzasadniał on teonie o podziale w ładz, wed'ug której pełnia w ładzy skupia się w ręku Pana P rezydenta. Jedyną w iększą zmianą Którą Senat w prow adza do pro lek tu konstytucyjne so jest to, że Sejm stw arza dla przyszłego Senatu specjalne koilegjum w yborcze t. zw elitę
Panow ie wiedzą — mówił sen. R ostw orow ski — że od postanowień art. 26 odstępujemy dla względów, k tóre z cal t szczerością w yjaśnił p. puiik. Sław ek. Art. 26 proponujemy skreślić i nadać mu następujące brzm ienie:
1) Senat składa się z senatorów powołanych przez P rezyden ta R. P. w jednej trze ciej, a dwuch trzecich w drodze w yboru.
2) Kadencja Senatu rozpoczyna się i kończy jednocześnie z kadencją Se,mu
3) O rdynacja w yborcza do Senatu określi liczbę senatorów oraz sposób ich pow oływ ania tudzież wiek i kategorie osób. którym służyć będzie praw o w ybierania i w ybieralności
W postanow ieniach dotyczących ordynaci! w yborczej do Sejmu, senator R ostw orow ski zaproponow ał skreślenie p ropo rej i m a i noś clw yborów utrzym ując ich powszechność, ta jność, bezpośrediiość ; rów ność. Poza tern re ferent zaproponow ał w staw ić po a r t 16 dalszych trzech artykułów . P ierw szy z tych artykułów dotyczy zgrom adzenia elektorów , którzy będą dokonywali w y b n ó w prezydenta. Zgromadzenie składać się będzie z m arszałka Senatu, z m arszałka Sejmu, prem iera, pierw szego prezesh Sądu N ajwyższego, generalnego inspektora sił zbrojnych, oraz 75 elektorów , w ybranych z pośród obyw ateli najgodniejszych, dw ie trzecie przez Sejm 1 jedna trzecia przez Senat.
Zgromadzenie elektorów zwołuje prezydent najpóźniej na 15 dni przed upływem swego urzędowania. Na trzy dna przed terminem Sejm i Senat dokonają wyboru elektorów.
Art. 19 zawiera przysięgę, którą składać będzie prezydent. Zaczyna się ona od słów: „św iadom odpowiedzialności wobec Boga i hi- storji za losy państw a, przysięgam Panu Bogu W szechmogącemu w Trójcy św . jedynem u“.., i kończy się ...„Tak mi dopomóż Bóg i św ięta Jego Męka.“
W odniesieniu do posłów w stawione zosta
ło postanowienie, że posłowie korzystać będą z bezpłatnych przejazdów państwowemi środkami lokomocji na terenie całego państwa. L>o art. 38 referent dodał postanowienie, że zaciągnięcie pożyczki państwowej, zbycie, zamiana i obciążenie nieruchomego majątku państwowego, szacow anego na sumę powyżej 100.000 złotych, nałożenie podatków lub opłat publicznych, ustalenie system u monetarnego, oraz przyjęcie gwarancji przez skarb, może nastąpić tylko na mocy aktu ustawodawczego.
Po zakończeniu referatu senatora Rostworowskiego zabrał glos prezes senackiego Klubu Narodowego, senator Głąbiński.
Skolei przystąpiono do pierwszego czytania ustawy o dodatkowych kredytach na cele akcji przeciwpowodziowej. Przemawiał najpierw poseł M adejczyk ze Stronnictwa Ludowego. Stwierdził on, że tegoroczna katastrofa miałaby mniejsze rozmiary, gdyby nie zaniedbania rządu w dziedzinie regulacji rzek, obwałowanie dolnych biegów i zalesienie Stoków górskich. Jeszcze w roku 1929-30 na regulację rzek w województwie Krakowsliiem wstaw iono do budżetu przeszło 3 milj. zł., a w następnym roku już tylko półtora miljona. Są pieniądze, mówił poseł Madejczyk, na różne imprezy, uroczystości i obchody, a niestety nie można tych pieniędzy znaleźć na tak pożyteczny cel. W imieniu klubu Ludowego mówca złożył podziękowanie wojsku za bohaterską akcję ratowniczą.
Mówca podkreślił, że ze sprawozdań komitetu powodziowego wynikałoby, iż pomoc finansowa rządu w gotówce wynosiła tylko 150.000 złotych.
Poseł Świątkowski z P. P. S. wskazał, że rząd powinien przyjść ludności z w ydatniejszą pomocą z kredytów państwowych. Preliminuje się jednak na ten cel tylko pół miljona złotych. Mówca zaznaczy! również, że rząd powinien przyznać ulgi podatkowe.
W arszaw a, 11. 12. Tel. wł.Sejmowa komisja budżetow a rozpoczęła ob
rady nad budżetem na rok 1935-36. Najpierw dyskutowano nad budżetem Prezydenta R. P. Projekt budżetu nie wywołał większej dyskusji. Jedynie poseł Świątkowski z P. P . S. zapytał, czy praw dziw e są pogłoski, że w Krynicy ma być budow any nowy pałac dla p. Prezydenta. Pogłosce tej zaprzeczył szef kanceläfji cywilnej p. Świeżawski.
Przy budżecie Najwyższej Izby Kontroli dłuższe przemówienie wygłosił poseł Rymar z Klubu Narodowego, który żąda! mocniejszej i wcześniejszej kontroli w przedsiębiorstwach państwowych, przedłożenia wyników kontroli Banku G ospodarstw a Krajowego, uporządkowania zaliczek i pożyczek z centralnej kasy państwow ej, oraz nadzoru, nad udzielanemi przez państw o subwencjami. Prezes Najwyższej Izby Kontroli, gen. Krzemieński odpowiedział, bardzo krótko, oświadczając, że o stosunku władz do żądań Najwyższej Izby Kontroli złożył spraw o-
— B. prem jer P rystor ma zająć stanowisko prezesa Izby Przem.-Handl. w Wilnie. Jednocześnie p. Prystor stanie jako prezes, na czele Zw. Izb Przem.-Handlowych. Zapowiadana jest zmiana na stanowisku prezesa Izby Przemysłowo-Handlowej w W arszawie, które ma objąć gen. Górecki.
— Przed Bożem Narodzeniem spodziewane są zmiany na stanowiskach wojewodów, o których mówiono już w lecie. Spodziewane są zmiany w Stanisławowie, w Łucku 1 w innych jeszcze województwach.
— Naskutek porozumienia polsko-angielskiego, w kołach giełdowych zaobserwow ano zwyżkę kursu akcyj kopalń węgla. Tak n. p. akcje kopalń tow arzystw a warszaw skiego zwyżkowały z 12 na 14 zł.
— Do W arszawy wrócili przedstawiciele polskiego przemysłu węglowego, którzy stanowili delegację do rokowań z reprezentantam i brytyjskiego górnictw a węglowego.
— Rząd włoski w ydał zakaz przywozu n a stępujących tow arów : nierogacizny, mięsa mrożonego, daktyli, orzechów kokosowych, łożysk kulkowych, kling i pilników.
— W Boliwji ogłoszono dekret o pow szechnej mobilizacji.
— Uposażenie przywódców szturmówek hitlerowskich, wynoszące obecnie 1000 marek, m a być obniżone o połowę. W ten sposób spodziewane jest osiągnięcie oszczędności w wysokości około pół miljona marek miesięcznie. Pozatem omawiany jest projekt powołania do Reichswehry przeszło 30.000 b. oficerów, którzy obecnie są członkami szturmówek.
leliwfa godzi $!ęna propozreję lig i Narodów
L o n d y n , 11. 12. Pat.Agencja Reutera donosi z Genewy, że
Boliwja zgodziła się bez zastrzeżeń na propozycje L igi Narodów, dotyczące załatwienia konfliktu z Paragwaiem o Gran Chaco.
0
Śledztwo w sprawie KirowaMoskwa, 11. 12. (PA T)Agencja TASS donosi, że centralny komitet
wykonawczy Z. S. R. R. przedłuży! termin śledztwa w sprawie zamordowania Kirowa do dn. 20 grudnia. Decyzję tę powzięto na wniosek ko- misarjatu ludowego spraw wewnętrznych.
zdanie pisemne i że Najwyższa Izba Kontroli jest pozbawioria wszelkiej egzekutywy, wobec czego odpowiedzialność za stan władz i przedsiębiorstw państwowych spada na kierownictw o tych władz, a nie na Najwyższą Izbę Kontroli. Oba budżety zarówno Prezydenta R. P., jak Najwyższej Izby Kontroli, uchwalono bez zmian.
TU WYUĄC1
H u m o tNIE WIE.
—- Mój panie — pow iada zaczepiona przez m ężczyznę na ulicy niew iasta — zwracam u- w agę, że jestem porządną i moralną kobietą.
— Wiem o tern.— I chcę taką po
zostać— O tern nie wiedzia
łem.
SPORTMENKA I MĄŻ.— Co mam robić pa
nie doktorze, prosizę mi poradzić. Jestem z zawodu bokserką, i w nocy śnię ciągle o zawodach bokserskich.
— T ak? To rano budzi się pewno pani cala rozb ita?
— Ja nie, ale mój mąż...
PAN KAPRALW RESTAURACJI.
— Co pan każe?— Bo ja wiem, coby
tu zjeść?— Może podać kar
tę — pyta grzecznie kelner.
— Idź pan do djabla — wola oburzony kapral — mnie stać na to, żebym jad' coś lepszego od pap'eru.
— 388 —
— U ciek a łaś? Co cię zm usiło do u cieczk i?Hanusia uznała w duszy, że najlepiej będzie, je
śli sw ej opiekunce w yzn a całą praw dę.I opow iedziała jej w szy stk o . O sw ojem życiu
na w si i w yjeźd zić z ojcem do W iednia, o poznaniu Franciszka... i w końcu o w czorajszej scen ie z ojcem .
— Za nic w św iec ie — m ów iła z p łaczem — nie zosta łabym żoną innego! D latego w olałam opuścić dom ojca! 1 w olałabym n aw et um rzeć, niż w yjść za barona Bondi...
— Za k ogo? — zaw oła ła ż y w o młoda d z iew czyna, ch w ytając jej rękę. — P ow tórz jeszcze raz jo nazw isko...
— Baron Bondi!— W ysok i chudy m ężczyzn a o żółtej tw arzy
i skośnych oczach.— Tak! Zna go pani?— C zy go znam ? O, n iestety , aż nadto dobrze!
W inszuję ci szczerze , moje dziecko, że m iałaś dosy ć siły i energji. aby się oprzeć w oli ojca. G dyb y ś została żoną tego człow ieka, b y ła b y ś najnieszczęś liw szą w św iec ie kobietą! Ale pójdź teraz ze mną do m ego m ieszkania, jesteś pew nie głodną i m usisz się naipierw troche posilić. P otem naradzim y się. co dalej będzie. Jeżeli ch cesz , m ożesz zostać u mnie!
— Ach. pani iest an io łem ’ — zaw oła ła Hanusia, całując ręce pięknej d ziew czyn y .
— Nie. m e! Ja iestem też sam a opuszczoną I potrzebuje nom ocy i opieki! T y ś jest bogatsza, niż ja, bo posiadasz narzeczonego, który cię kocha
— 385 —
O kno pokoju w ych od ziło na dach p ierw szego piętra, który w tern w łaśnie m iejscu był tak w ysok i, że m ożna b y ło w ygod n ie w y sk o czy ć oknem i przejść na drugą jego stronę. Co dalej b y ło , tego się tu stąd nie w idziało,
— N iech będzie, jak ch ce! — rzek ła w d u szy Hanusia. — C hociażbym się zabić m iała, to jednak nie w ym ien ię m ego nazw iska w ob ec policjantów .
I zesk o czy ła z okna na dach.Zręczna i silna, p rzyzw yczajon a na w si do
w chodzen ia na d rzew a i przeskakiw ania p łotów , sch w y c iła się teraz m ocniej blaszanej rynny i spuśc iła się po niej z w yso k ieg o dachu na drugi, n iższy , należący już do sąsiedniego domu i tam upadła nieprzytom na.
Policjanci tym czasem w yb ili i w esz li do próżnego pokoju.
Jeden z nich zb liży ł się do okna i spojrzał nadół.
— Aha. ptaszek tędy w y lec ia ł. — rzekł. — No, m niejsza o to, ja jej tam po dachach gonić nie m yślę!
Jak długo H anusia leża ła zem dlona, tego nie w ied zia ła . Zimny wiatr i śnieg, spadający na iej tw arz, o trzeźw ił ją i za led w ie p rzyszła trochę do siebie, zaraz w dalsza puściła się drogę.
Na szczęśc ie b y ły dom y w szystk ie praw ie jednakow o w ysok ie tak. że przechodzenie z jednego dachu na drugi, nie w ie le jej spraw iło trudności. I tak doszła do pieknei. możnej kam ienicy, ale tutaj dalej iść już nie m ogła. Tuż przed nią otw ierała się czarna przepaść,
S tr . (k „ S I E D E M G R O S Z Y " Nr. 341 — 13, 13. 34. .
leszcze jeden Kompromilujący doKumenfM e m o r i a l generałówÄe i c f i s r o c f i r y
ParyŹ, w grudniu.^Jeżeli Niemcy chcą, aby z niemi roz
mawiano — pisze „L'Ordre“ — to powinny stanowczo więcej się starać o u trzymywanie w tajemnicy kompromitujących dokumentów".
Zdanie słuszne i aktualne. W ostatnich bowiem czasach zaczynają wychodzić na światło dzienne tego rodzaju szczegóły, które nietylko że odsłaniają kulisy zagraniczne,' polityki Trzeciej Rzeszy — ale również rzucają niekoniecznie dobre światło na metody, jakiem; się posługują za Renem. Kilka dni temu wielki dziennik paryski „Le Journal“ ogłosił ogromnie interesujący list Karola Ernsta, dotyczący tajemnicy pożaru Reichstagu. Za „Le Journal“ powtórzyła oskarżenie Ernsta cała prasa światowa. W Berlinie zareagowano na to odebraniem debitu szeregowi pism — robiąc im w taki sposób wielką reklamę. Samej sprawy uznano za stosowne nie poruszać.
Teraz znów mamy nową sensację w postaci memoriału, który w dniu 18 lipca 1934 roku przedłożyli Hindenburgowi najwybitniejsi generałowie Reichswehry. Memoriał ten jest wyjątkiem z tak zwanej „Białej Księgi", będące; dalszym ciąg ęm „Księgi Brunatnej", ogłoszonej po spaleniu Reichstagu. Stanowi on protest przeciwko masakrze w dniu 30 czerwca, a specjalnie przeciwko zamordowaniu generałów von Schleichera i von Bredova. Memoriał ten ogłosił paryski tygodnik „Vu"; pismo zaznacza, że nie może podać nazwisk generałów, którzy podpisali protest, gdyż byłoby to równoznaczne z narażeniem tych ludzi na największe niebezpieczeństwo.
Dokument, którego autentyczność zdaje się nie ulegać wątpliwości — jest niezwykle charakterystyczny; stanowi on krytykę zarówno wewnętrznej jak i zagranicznej polityki Rzeszy. Wypowiedziane zastrzeżenia robią wrażenie spostrzeżeń ludzi, doskonale poinformowanych o tajemnicach gabinetów ministerialnych. Na specjalną uwagę zasługuje przewidywanie następstw wielkiej gry politycznej, którą rozpoczęły hitlerowskie Niemcy; wysnuwanie wniosków z danych założeń, przypomina bardzo ów słynny artykuł w „Morgenzeitung“ — artykuł, pisany w przededniu wybuchu wojny i zwracający uwagę na krótkowzroczność polityki Rzeszy.
Memoriał generałów nosi datę 18 lipca 1934. Układano go więc przed zamordowaniem Dollfussa, w okresie dobrych stosunków z Włochami, w kilka tygodni po spotkaniu się Hitlera z Mussolinim na Lido. W formie pełnej najwyższego uszanowania zwracają się wyżsi oficerowie Reichswehry do Hindenburga, motywując
swój krok troską „o dobro najwyższe ojczyzny i honor armii“ :
„Wypadki, jakich byliśmy świadkami w ostatnich tygodniach dotknęły nas bardzo silnie, Generał piechoty Kurt von Schleicher, dawny Kanclerz Rzeszy i dawny minister wojny, którego zasługi zarówno w czasie kampanji wojennej jako- też w okresie pokoju oceniano bardzo wysoko— został zabity bez sądu, bez przeprowadzenia dowodu winy, nawet bez przesłuchania. Śmierć generała nastąpiła na rozkaz czynników oficjalnych i bardzo wysoko sytuowanych. Armja — a więc ta organizacja, która jest dumą narodu — uczuła się najboleśniej dotkniętą w osobie zabitego generała“.
W dalszym ciągu memoriał oświadcza, że w chwili, kiedy się miesza z błotem pamięć generała — obowiązkiem kierowników armji jest przestać milczeć, gdyż w grze są interesy najwyższe — dobra sława ojczyzny.
„Wiemy — czytamy dalej, — że przed Jego Ekscelencją tajono szczegóły strasznej zbrodni. Uważamy za swój obowiązek zwrócić uwagę Jego Ekscelencji na historię tego morderstwa. Czynimy to z praw dziwą przykrością.
Dnia 30 czerwca 1934 czterech ludzi, członków SS. pod komendą niejakiego W ebera, z przybocznej straży Prezydenta Ministrów Pruskich Goeringa — przybyło do willi gen, von Schleichera. Zameldowali się "oni za pośrednictwem służącego. Wprowadzono ich do salonu. Skoro w drzwiach ukazał się gen. Schleicher w towarzystwie swojej małżonki padły strzały. Generał ; jego żona zginęli na miejscu. W saloniku nie było najmniejszych śladów walki. Gen. Schleicher nie stawiał żadnego oporu. Te szczegóły dowodzą, że mamy tu do czynienia ze zbrodnią, której dokonano z premedytacją na bezbronnym człowieku. Trzech ludzi, biorących udział w zabójstwie — rozstrzelano. Ale oczywiście nie uczyniono tego w celu ukarania zbrodniarzy... Dowódca oddziału, W eber, znajduje się na wolności ; zajmuje to samo stanowisko, które zajmował przedtem..."
Zaznaczając, że armja jest wyrazem honoru narodu, że jej najwyższym _ obowiązkiem jest stronienie od walk politycznych — ale nadmieniając, że są fakty, o których nie wolno milczeć i że są sprawy, na które musi się zwrócić uwagę — zajmuje się memorjał śmiercią von Bredova, aresztowaniem von Papena, którego tylko interwencja gen. Fritscha ocaliła od o~ kropnej śmierci. Następnie przechodzi do oceny wewnętrznego położenia Niemiec, uważając je za dalekie od tego ideału, ja
ki malują czynniki miarodajne. Rozdarcie wewnętrzne, niechęć mas robotniczych, walki religijne — wszystko nie przyczynia się wcale do konsolidacji Rzeszy. Ale nietylko sprawy wewnętrzne napawają kierowników armji głęboką troską. Z prawdziwym niepokojem śledzi się zagraniczną politykę Niemiec. Nie można twierdzić, aby opierała się ona na przesłankach, zgodnych z rzeczywistym układem sił w Europie.
„Nasze ministerstwo Spraw Zagranicznych jest przekonane, że w razie konfliktu zbrojnego, Anglja stanie albo po naszej stronie — albo oświadczy się za neutralnością. Informacje, jakie posiada kierownictwo armji — przeczą, niestety tym nadziejom. Mimo usiłowań naszej propagandy — cpinja angielska jest nam wroga. Mamy zaszczyt zwrócić specjalną uwagę Jego Ekscelencji na stosunki, łączące nas z Polską ; W łochami
Tu memoriał zawiera szereg zastrzeżeń przeciwko współdziałaniu z armią polską i wskazuje na to, że położenie gospodarcze Polski jest opłakane. Poza tern, istnieją tam wielkie sympatje francuskie, któro zaznaczają się nawet w bardzo wpływowych kołach. Raporty, które o- trzymujemy, wskazują również, że zbliżenie między Rzeszą a Polską wzburzyło silnie ludność na Górnym Śląsku.
Go do armji włoskiej — to nie ulega wątpliwości, że jej zdolności bojowe wzrosły bardzo poważnie w ostatnich czasach. Jest prawdopodobnem, że staranna praca zdoła usunąć w przeciągu jednego roku te braki techniczne, jakie się jeszcze objawiają. Ale z drugiej strony stan moralny wojsk włoskich nie jest nadzwyczajny. W szeregach panuje niezadowolenie, będące odzwierciedleniem tego niezadowolenia, jakie obserwujemy w kraju.
Byłoby niewłaściwem Uczenie na Rzym, jako pewnego sprzymierzeńca. Między Włochami i Francją prowadzi się ożywioną wymianę zdań. Kwestja austriacka zbliżyła bardzo oba państwa. Pozaiem nie można zapominać, że rola .Włoch zależy w ogromne] mierze od stanowiska Anglji. Co do Francji to nie ulega wątpliwości, że rząd Doumergu‘a ma za zadanie stworzenie korzystnych warunków dla Francji, zarówno pod względem zewnętrznym jak i wewnętrznym. Nasze lotnictwo dorównuje mniej więcej lotnictwu francuskiemu. Nasz przemysł chemiczny stoi wyże; od francuskiego. Ale z drugiej strony jesteśmy bardzo w tyle, jeżeli chodź; o motoryzację armji, a zwłaszcza wyekwipowanie tanków ; uzupełnienia artyleryjskie.
Francja zbliżyła się do Rosji. Porzucenie polityki bismarkowskiej przez naszych
mężów stanu rzuciło Ros’ę w objęcia Francji.
Rosja jest poważnym czynnikiem wojskowym. Według tych relacyj, które posiadamy, armja rosyjska będzie w początkach 1935 r. świetnie wyekwipowaną. Jeżeli się porównywuje stosunek sił między Japonją i Rosją — to wypada on 3:1 na korzyść Rosji. Jest bardzo ważną okolicznością, że wojna rosyjsko - japońska byłaby w Sowietach popularna. W strzymuje Moskwę tylko fatalny stan komunikacji W brew temu, co się piszę, sytuacja Japonii nie jest dobra. Pewne ruchy rewolucyjne obserwujemy w armji. Trudności napotkanych w Mandżurii, nie zdołano usunąć. W razie wojny należałoby się liczyć z niebezpieczeństwem, gro*ącem ze strony Chin. W tym wypadku nasuwa się zapytanie, jak zachowałyby s!o Stany Zjednoczone? W szystko wskazuje na to, że pomiędzy Waszyngtonem a Moskwą Istnieje porozumienie.
W razie konfliktu, moglibyśmy w najlepszym razie liczyć na następujący u- kład sil: Niemcy — Polska — Włochy — Japonja — Austrja i Węgry. Przeciwko nam: Francją — Stany Zjednoczone — Rosja — Mała Ententa — Państwa Bałtyckie. Jednakowoż należy przypuszczać, że niektóre z państw mogłyby zawieść.
Uważamy za konieczne porzucenie dotychczasowej naszej polityk; wschodniej. Należy za wszelką cenę nawiązać nasze poprzednie stosunki z Rosją. Tylko w taki sposób możemy oddalić niebezpieczeństwo wałki na dwa fronty. Można a nawet powinniśmy zaryzykować oz ęblenfe się naszych stosunków z Polska.
Memorjał kończy się patetycznem w ezwaniem:
„Ekscelencjo. Trzy razy ocalił pan ojczyznę: pod Tannenbergiem, pod koniec wojny ; w okresie, kiedy Jego Ekscelencja przyjął kandydaturę na Prezydenta Rzeszy. Ocal Ojczyznę po raz czwarty! Generałowie i żołnierze Reichswehry będą wierni do ostatniego tchnienia swojemu marszałkowi 1 swojej ojczyźnie!"
Apel ten pozostał jednak bez echa. Niewiadomo nawet, czy doszedł do rąk Hin- denburga. Zato w dniu 25 lipca 1934 r. zamordowano Dollfussa, paląc mosty porozumienia niemiecko - włoskiego. W pierwszych dniach sierpnia umarł od dłuższego czasu chory marszałek Hindenburg, który nie był w stanie zapobiec konfliktowi między Reichswehrą a S. A. i SS. Nieporozumienia, przemieniające się w głuchą, podziemną walkę trwają dalej, — a powody ich określa bardzo wyraźnie memorjał generaliów przysłany do Neudeck w dniu 18 lipca 1934 roku.
— 386 —-
P r z y bladem św ietle k s ię ż y c a poznała Hanusia, że to b y ło o tw arte okno w dachu, w iod ące do k omory na poddaszu. N ie m ając żadnego w yboru, postanow iła w ejść do ow ej k om ory i tu resztę n ocy przepędzić. W y d a w a ło jej s ię to niebem w p orów naniu do tego domu, z k tórego uciekła.
Komora, w której s ię teraz znajdow ała, s łu ży ła w idocznie na przechow anie starych rzeczy . S ta ły tu rozm aite pudła i kufry, a w szęd z ie panow ał w zorow y porządek. Jeden z kufrów b y ł o tw arty 1 napełniony ubiorami, po których Hanusia poznała zaraz, że b y ły w łasn ośc ią aktorki. N ieco dalej w isia ło na gw oźd ziu jakieś stare obszerne futro.
H anusia zdjęła je, p o ło ży ła się na ziem ię i przykryła c iep łem futrem . Ach, jakże czu ła się szczęśliw ą i spokojną!
— Jutro rano — pom yśla ła — poszukam drzw i ; w y jd ę na sch ed y , tym sposobem dostanę się znow u na ulicę!
N ie liczy ła s ię Jednak z sw ojem niezm iernem zm ęczen iem .
U snęła natychm iast i spała d ługo. Ani jej prom ień słoń ca nie zbudził, ani gw ar u liczny i już b y ła godzina czw arta popołudniu, a ona je szcze się nie obudziła.
N ie u sły sza ła też naturalnie, że nagle o tw orzono drzw i i że jakaś piękna m łoda d z iew czyn a w e sz ła do kom ory.
Na w idok leżącej na ziem i Hanusi, cofnęła się przestraszona i już zam ierzała uciekać, ale po chw ili zb liżyła się do niej i spojrzała uw ażnie na tw arz śpiącej.
TU WYC1ĄCI
— 387 —
— Biedne dziecko! — szepnęła. — Jakim sposobem w esz łaś tu ta j? Co cię zm usiło do szukania p rzy tu łku n a tern poddaszu i do leżenia na tw ardej podłodze!
H anusia spała ciągle Jeszcze, jak kam ień.— C zy obudzić ją ? — pom yślała piękna dziew
czyna. — Spróbuję lekko, ostrożnie, aby się niep rz es tra sz y ła ! , , ,
Musi to być dobre, łagodne stw orzen ie, ta słodk a tw arzy czk a nie kłam ie!
I pochylając się, do tknęła rę k ą z ło tych w łosówśpiącej.
— Obudź się, m oje d z ieck o ! — szepnęła. H anusia zad rża ła i o tw o rzy ła oczy, ale W
pierw szej chw ili nie m ogła pojąć, gdzie jes t i co się% nią dzieje.
— B oże W ielki! — zaw o ła ła . — Jak ja tu w esz łam ? C zy to w szy stk o sen Ach, nie, nie! Opuściłam dom ojca, nie m am nigdzie przytułku...
— Uspokój się! — rzek ła m łoda dziew czyny serdecznie . — Nie lękaj się niczego, ja ci pomogę, jeżeli pom ocy potrzebujesz. W stań i w yjaśnij mi. jakim sposobem w eszłaś do tej k o m o ry ? Bo d rzw i b y ły na klucz zam knięte!
H anusia podniosła się, ale zam iast odpowiedzi, zaczę ła głośno płakać.
— Nie płacz! — pocieszała ją piękna pani. — N ikt cię tu nie sk rzyw dzi, pow iedz mi tylko, k tó rę d y w eszłaś i co cię spow odow ało do szukania tu taj schron ien ia?
— Ach, pani! — rzek ła te raz Hanusia. — Jak ą okropną noc p rzeży łam ! U ciekałam po dachach k a m ienic i w skoczyłam tu p rzez o tw arte okno.
HumorTROSKLIWY.
— Dlaczego pan W alenty ciągle mówi do mnie nieprzyzwoite rzeczy?
— Bo panna A gatajest taka blada, a ja- bym chciał, żeby była rumiana.
W RESTAURACJI.Kelner: — Panie, dla
czego pan pluje u* ścianę?
G ość: Ponieważ w idnieje tu kartka: „Uprasza się nie pluć na podłogę“.
OWROTNA STRONAMEDALU.
Pan A gapit kupuje materjal na ubranie. Cala rodzina zbiera się i podziwia próbki m aterja- lów. Tylko syn nie interesuje się wierzchnią stroną materjatu i uważnie studjuje odw rotną stronę materjatu.
— Ty barania głowo — zw raca się ojciec —• dlaczego oglądasz ma- terję z drugiej strony?
— T o jest właściwa strona dla mnie — odpowiada synek. — Przecież ja noszę ubrania przenicowane £>0 ta tu - «111I V
. S I E D E M G R O S Z Y " Str. I
I I IIHokeiści g d ań scy
w K atow icach7. o kaz“ wszechpolskiego kongresu robot
n iczych klubów sportow ych, jaki odbędzie sie w dmiu 22 i 23 bm. w Katowicach, gościć będzie na sztucznym forze reprezen tacy jna drużyna robotnicza hokeistów gdańskich, która ro eeg ra dw a mecze z S. K. H. Katowice.
#Siłicaiiclil Weflnesflay-Äüslrla
3 : 0 ( 0 : 0 )v-o-wytSiV mecz jest czw artym skolei, Ja
ki rozegra ła A ustria w Anglii i zakończył, się w obecności 12.000 w idzów zw ycięstw em Anglików. W A ustrii zaw iódł obrońca Arnd t tz W iedeńczycy byli cośkolwiek prz-emę- ozeni.
Pistola, luk Nftsel trenerem »em its dissert*
Jak się dow iadujem y. Polski Związek Boksersk i czyni starania celem zakontraktow ania Aa polskich bokserów trenera. Najpoważniejszym i kandydatam i są narazie F istula i Ni- spei. Obaj byli już treneram i na Sląskiu.
( 0
0 fyfut mistrz# Pierwszego &l. Kluha Szermierczego
W roku 1930 rozegrano w Katowicacn p ierw sze wielkie zaw ody szerm iercze o m istrzo stw o Śląska.
W następstw ie tych zaw odów p rzy stopniow ym rozw oju tego sportu założono na Ś ląsku .pierwsze placów ki sportu szerm ierczego. a mianowicie sekcję szerm ierczą .przy Policy jnym KG. i P ierw szy Śląski Klub S ze r. n re r c ry . Ten ostatni, jako najs tarszy dziś na Ś ląsku członek, ustalił obok m istrzostw Ś ląska drugi turniej indyw idualny, a m ianow icie o ty tu ł m istrza P ierw szego Śląskiego Klubu Szerm ierczego.
D la podniesienia poziomu i dla eachęty rzesz m łodych szerm ierzy o ubieganie się o łen zaszczytny ty tu ł ufundował dla p ierw szych m istrzostw w roku 1931 b. m inister gen. d y r. B olesław Grodeiecki piękny -pithar p rzech o d n i To też o pow yższą nagrodę odbyw a ją się rok rocznie zacięte wałki, k tóre pora® p iąty będiziemy mogli obserw ow ać 15-go erodm-a br. o godz. 18-tej w sali szerm ierczej Policyjnego KS. na terenie Komendy Rezerw y Policji, prey ul. B artosza G łow ackiego w K atow icach.
Sport na ŚląskaT . 8 . „Ś ląsk” G toźyny — K. S . „S iles ia" Lubomia
2:* (2:2). W święto Nietp. Pocz. N. M. P . odbyt slg ma boisku w Lubomi mecz przyjacielski pomiędzy , 3 ” Iteową drożyna „Śląsk” a . 3 " klasową drożyna „Silesia". Bardzo dobrze wyw iązał sig ze swozo zadami a u gospodarzy bram karz Chlodek. Brwnłd dla K. S. .S ile s ia “ zdoby li: K asny Józel, Szym lczek ' Józel, Pacbarzyna J łz e l, W ardęga Jerzy i ostatnią Płaczek Ewald. K. S. „Silesia w ystąpiła w najlepszym składzie. Na wyróżnienie a go- ś d zasługuje obrona.
K. S . „S ilesia" Lubomia poszukuje przeciwnika, na Ewem boisku w Lubomi, lub też na wyjazd! Zgłoszenia nale y kierować na ręce p. Płaczka Ewalda, Lubomia,
Mec* piłkarski w Łaziskach Górnych. 9 bm. odbyty slg na boisku R. K. S. w Łaziskach Górnych przyjacielskie za vody piłki nożnej między miejscowym R. K. S. ..S iła“ Łaziska O. a „S trzelcem " e Żor. Przebieg gry byt bru talny ze strony Łazisk. Gra pod względem technicznym z obydwudi stron s ta 'a na dość wysokim poziomie Strzelcy grali ambitnie, dzięki temu odnieśli zasłużone zwycięstwo w stosunku 3:2 (2:1). Bramki dla Strzelca zdobyli: Jabłonka Henryk. Podkowik. Halacz J. Sędzia — dobry. Przedmecz rozegrały drużyny rezerw owe. W ynik powyższego meczu 6:0 dla Strzelców. (P. W.)
K. S . 22 M. Dąbrówka — K. S. Naprzód Katowice 7:1 (3:0). Mecz powyższy rozegrany został » ub. sobotę na boiska K. S 22. Ora była bardzo im eresująca I toczyła się pod rażąca przew agą gospodarzy. U miejscowych należy w yró-nić doskonalą grę obrony, w raz ze świetnym bram karzem Felisem.
Zawody phig-pongowe w T am . Górach. Drużyna pingpongowa Katolickiego Stow arzyszenia Młodzieży Męskiej rozegrała 2 bm. w „O gnisku" przyjadęl&k. mecz z Oddziałem Związku Strzeleckiego Tarnowskie Góry, w ygryw ając w stosunku 8:1. (Pi)
O ddział Młodzieży Powstańczej, Kolonia Prez. Mościckiego Katowlco-Załęże poszukuje przeciwników dla pierw szej i drugiej drużyny na obcych boiskach Zgłoszenia należy kierować pod adresem : Oddział Młodzieży Pow stańczej. Kraska Zygmunt. Katowice-Zalęże, Kol. Mo- tó c k ie e o . ul. Grzondziela Nr. 90 poczta W ielkie Hajduki.
„S o k ó ł" Llplny — Związek Strzelecki Llplny 8:3. S bm. został rozegrany mecz ipiug-pongowy po-między miejscowymi rywalam i, spotkanie pow y'_sze zakończyło się latwem zwycięstwem drożyny .Sokola” w stosunku 8:3
K. S . 22 Mata Dąbrówka - K. S. „W ilhelmina” Szo plenlce ł - S (3:4) Cenne zwycięstwo uzyskała młoda d ru żyna K S. Wilhelmina nad mist-zowski'm zespołem kl A.. KS 22 w Małej Dab-ówce. Bromki dla Szcpleuir zdobyli Kału4a 2. Pytel 2 i Tomala 1.
K. S . „S trze lec" Podlesie — K. S. „S trze lec" Bry- uów 0:3. 8 bm. rozegrany został w B 'yiw w ie mecz przyjadę! stel miedzy powyższemi zespołami I zakończył się zw ycięs-w om zespołu brynowskiego Grę prowadzone przez cały cza t w bardzo żywem tempi*
Przed dccydufącem spolKanlem€$ W ® iś c i© «S3® l i g i iB Q llS lW €8>W © J
N A P R Z Ó D “ CZY „ŚLĄSK"
Po latw em zw ycięstw ie „Śląska“ ze Świętochłowic w rewar.iżijwem spotkaniu z WKS. „Śm igły“ w W in ie sy tuacja w rozgryw kach o w ejście do ligi przedstaw .a się niezw ykle ciekaw ie. Obecnie jest już pewnem, że jedna z d rużyn śląskich („Naprzód“, aibo „Śląsk“) w ejdzie do ligi państwow ej. Nie w iadomo tylko, która. Rozstrzygnięcie zapadnie w najbliższą niedzielę w L ipkach, gdzie obie drużyny zm ierzą się w rew anżów em spotkaniu. P ierw sze spotkanie, rozegrane na boisku w Świętochłowicach, dało wynik 0:0. Obecnie w ystarczy „Śląskow i“ w ynik .em isow y, by WcM' do ligi państw ow ej. S ą d ’ąc jednak z form y i kondiycji drużyny „Naprzodu“ najeży się spodziewać, że nie uda się to „Śląskow i“ tak łatw o. „N aprzód" staw ia w n.cd ziel ę w szystko na jedną kartę. Jeśli w ygra „Naprzód“ zarządzona będzie trzecia rozgryw ka
na neutral nem boisku, bowiem o w ejściu do ligi decyduje lepszy stosunek punktów. Będzie w ów czas szósta skcJei rozgryw ka pomiędzy te mi drużynam i w przeciągu niespełna trzech m iesięcy rozgryw ek o w ejście do ligi.
Trudno przewidzieć, kto ma obecnie większe szanse. Ostoją drużyny „Naprzodu“ jest jego obrana i pomoc, zaś drużyny „Śląska“ dobrze strze la jący atak.
D rużyna „Naprzodu“ w ystąpi do pow yższych zaw odów w następującym składzie: bram ka — W ysocki, obrona — Michalski. Gains, pomoc — MozgaJik. P ice II, Klosek, napad — Stefan. SJanowski, R e c 1, Todber i Boch ni a.
„Ś ląsk“ w ystąpi najpraw dopodobniej w tym sam ym składzie, co w W In e. Mecz odbędzie się w Lip lnach o godz. 13,30.
Skład bokserski Śląskap r e e c i w MsdaSozmąg
ja k już donosiliśmy, 19 bm. odbędzie się w Katowicach w Sali Powstańców rewanżowy, jedenasty skoiei mecz repre- zentacyj bokserskich Śiaska Niemieckiego oraz Polskiego. Po zaszczytnych w ynikach, jakie uzyskali śląscy bokserzy w Łodzi, Lwowie i Stanisławowie, spotkanie z niemieckimi bokserami zapowiada się jako pierwszorzędna atrakcja. Niemcy przygotowuję się do spotkania bardzo starannie i pragną za wszelką cenę zrewanżować s’ę za porażkę, jaką ponieśli w maju w Gliwicach w stosunku 12:4.
O tle chodzi o reprezentację pilską, to czeka ją naprawdę ciężkie zadanie. Przedewszystkiem musi ona zrehabilitować piłkarzy, no i poczęści polskich pięściarzy za porażkę w Essen.
W ydział sportowy O. Z. B. w zrozumieniu ważności Spotkania, dokłada
wszelkich starań, by przeciwstawić Niemcom jaknajsilnlejszą reprezentację.
Na podstawie porozumienia się z kapitanem związkowym p. Derdą, skład reprezentacji polskiej będzie następujący: Waga musza: Weigrien (PKS. Sosnowiec), rez. Pawlica (PKS. Katowice). W aga kogucia: Jarząbek (1KB. Świętochłowice), rez. Nowakowski (PKS. Katowice). Waga piórkowa: Rudzki (Naprzód L Piny), rez. C'cky (PKS. Katowice). Waga lekka: Białas (Sfovia), rez. Nawą ('KB. Świętochłowice). Waga póiśrednia: Bie- n'ek (Ruch Wielkie Hajduki). Waga średnia; Świerk (IK8. Świętochłowice), rez. Gburskj (PKS. Katowice). Waga pilcież" ba: Kurka (Orzegów), rez, Jasivlik (Sia- via). W agą ciężka: Uberak (BKS. Nowy Bytom), rez. W ra z iło (PKS. Katowice). Sekundantem p^sk 'e i drużyny będą pp:: Wieczorek J. i Iianys Górny.
Sporl w i r n o t n 9 annw $«lfE gM istrzostw a ping-pongowe „B rynlcy“. —
Zarząd KS. „B ry n ca“ w Czeladzi «M&aoiao- w al rozgryw ki p-itig-pongowe o mistrzostwo klubu, które cieszą się otbrzym iem r>owodzenem . Dotąd zapisało się 31 zaw odników . — Prow adzi w rozgryw kach M ydtowtecki, k tóry n,e stracił jeszcze ani jednego punktu. Misbr.z klubu o trzym a piękną na. rodę ufundowaną przez firmę „Potas®“ w ~ęd.zinie. — Prócz tego, nagrody dla zwycięzców ofiaro w al:: zarząd i prezes klubu.
Z życia KS. „B rygada1' w Strzem ieszycach. Zarząd „B rygady“ w Strzem ieszycach z prezesem p. I. Łukosiem na czele, w ykazuje niezw ykłą ruchliw ość, Ob eonie drużyna piłkarska wzmocniona została graczam i M. No- y/akowskim, A. Dąbkiem i Stan. Kuchtą z „Błękitnych“ w Porąbce. 0'becn.e kierownik drużyny Wł. Górnik z kapitanem M. M ołea. kim, w drugi d;z eń św iąt Bożego N arodzenia, Z w R ezerw istów w raz z KS. „B rygada" urządzają opłatek dila ozionkó-w.
Z życia s tarszo - harcerskiego. Z Inicjatyw y głównej kw atery Z, H. P. na t e m r e Zagłębia pow stają zrzeszenia starsze-harcerskie. Jednym z ogrom nie ruchliwych jest zrzeszenie w Czeladzi, k tóre posiada sd-ne sekcje, łuczniczą, strzelecką, szachow ą, a ostatn ia organizowana jest sekcja ptrog-pougowa. Sekcja szachowa, zw yczajem dorocznym organizuje m istrzostw o Czeladzi, k tóre cieszą się zaw sze du żem powodzeniem. 30 bm. odwiedzi zrzeszenie w ich lokalu św. Mikołaj, k tó ry obdarzy członków i zaproszonych gości, podarunkam i.
PoHar M m iro ü H m i w lieKile&0 t§&a Fisz pr^fido s ta in ie m młcgscsi
P o unieważnieniu meczu Polska — Czechosłowacja, po porażce Polski z reprezentacją Niemiec oraz po onegdajszem zwycięstwie Czechów nad Austrją, szanse Polski na zajęcie drugiego miejsca w puharze zmalały wybitnie.
W walkach bez żadnej porażki prowadzą Niemcy. Czechosłowacja dzięki ostatnim zwycięstwom nad W ęgrami i Austrją uplasowała się silnie na drugiem miejscu, za nią idą W ęgrzy przed Polską i Austrją. W najbliższym czasie odbędzie się powtórzenie spotkania Polska — Czechosłowacja. Nawet w razie zwycię
stw a nad zespołem czeskim nie mamy szans wysunięcia się przed W ęgrów, którzy mają lepszy stosunek zwycięskich, walk.
Obecnie tabela puharow a przedstaw ia się następująco:
1) Niemcy 3 gry 6:0 pkt., 36:12 stos. walk;2) Czechosłowacja 4 gry, 6:2 pkt., 35:29 st. w alk; 3) W ęgry 4 gry, 4:4, pkt., 33:31, st. walk;4) Polska 3 gry, 2:4 pkt., 21:37 st. walk; 5) Austrją 4 gry, 0:8 pkt., 19:45 st. walk.
Unieważniony mecz Polska — Czechosłowacja nie jest uwzględniony w tej punktacji.
Kurs narciarski dla młodzieżyorganizuje rcdaKcia „Polonii“ i „Siedmiu Groszy“
W czasie od 28 grudnia do 3 stycznia organizuje redakcja „Siedmiu Groszy* i „Poionji“ kurs narciarski dla dzieci i młodzieży w wieku od 8 do 15 lat w największej polskiej Szkole Narciarskiej „MOK‘‘ w Zakopanem.
Koszt kursu 7-dniowego wraz z mieszkaniem. utrzymaniem, nauką jazdy, u- bezpieczeniem od wypadku w czasie ćwiczeń, opieką domową i lekarską, odwiezieniem z dworca kolejowego do pensjonatu w dniu przyjazdu i spowrotem w dniu odjazdu wynosi 34 zł.
Zniżki kolejowe zapewnione. Kurs pro
wadzony będzie przez wybitnych polskich instruktorów narciarskich metodą specjalną dla dziec w edługtprof. Janera z Austrji. najlepszego nauczyciela narciarstwa dla młodzieży w Europie.
Zgłoszenia na powyższy kurs przyjmuje redakcja „Siedmiu Groszy1 i „Poionji“ do dnia 18 giudnia. Przy zgł sze- niu należy wpłacić tytułem zaliczki 5 zł., które zostaną potrącone z należności o- góinei. która winna być wpłacona w dniu 28 grudnia.
Bliższe szczegóły odnośnie kursu podamy w następnych numerach.
żądajcie wszędzie chodników
„Falalenm“Cena 50 gr. za 1 m. długości
S im r l w W :e !k © M B !$ < eOBRADY POZNAŃSKICH PŁY W A K Ó W .'Niewielkiem zainteresowaniem cieszyło się
roczne walne zgromadzenie Pozn. Okr. Zw. Pływ ackiego. Przedewszystkiem POZP., który tak bardzo domaga się budowy basenów pływackich krytych i otw artych, zapomniał wogóle zaprosić prasę (1). Jakże inaczej postąpił Okręgowy Związek Lekko-atletyczny, w ydając obszernie opracow ane sprawozdanie. Ograniczam y się wobec tego do podania, że prezesem POZP. został w ybrany dr. Sokołowski. Pozatem w skład zarządu weszli pp. Konopek, Rymkiewicz, Lysz- czyk, Doliński i Podolski. Na czele komisji sportowej stanął znany ze swej długoletniej działalności na polu plyw actw a por. Jankowski, który zrezygnował ze stanowiska kapitana sportow ego. Za osiągnięcie klasy mistrzowskiej zawodnik „Unji“ Wesołowski i pływaczka „O strovji“ Szczuraszkówna otrzymali dyplomy.
NIESPODZIEWANA PORAŻKA „LEOJI“ W ZAWODACH O MISTRZ. OKRĘGU
W OSTROWIE.Poznańska „Legja“, w której podobno coś
się psuje, wyjechała na mecz o mistrzostwo okręgu w klasie „A" w składzie mocno osłabionym. Niespodziewanie „Legja" została pokonana przez dobrze grającą jedenastkę O strowskiego Klubu Sportowego w stosunku 2:5 (1 :3 ). W obec przegrania tego spotkania jest bardzo wątpliwem, ażeby „Legja“ zdołała wysunąć się na czoło serji jesiennej po ukończeniu swych spotkań. Obecnie na czele kroczy „K PW " — Poznań i „O strow a".
®Sport w Oświęcimia
Zw. Harcerstwa Polskiego — Zw. Strzelecki Oświęcim 6:1. W ub. mie-dz-Ielę w świetlicy Zw. Strzel, w Oświęcimiu rozegrano zawody pi-ng-pong-owe pomdędzy ptowyższemi zespołami. Przebieg spotkań jest następujący: Led woń (H). — Pępek 31:8. 13:21, 21:13 Sapak ttl) - Cichoń 21 7. 20:22, 19:21 Wójcik (H) - P-ichocki 21:5, 21:7. Sromotna ipora:.ka mistrza Z. S. Gębotyś (H) — Stoczek 21:17, 21:18. Michalec (H) — Pry del 21:13, 21; 16. Dyl Ik (H) - Kot 17:21. 21:18, 21:18. Patyk (H) - Maj- ku-t 21:18, 18:31, 19:21. Sędziia <p. Altman-n. . (be)
Hokeiści Kanady gra-ą w ParyżuP aryż . Debiut europejski obrońców tytułu
mistrza św iata Winnipeg Motiarohs wypadł Riskonale. W »bec 12.009 wtd-zów w Pairyżu oo niesłychanie szybkiej grze Kanadyjczycy pokonali Francais VcJants. jedną z najsilniejszych drużyn europejskich w stosunku 4:z (3:2 1 0 0 0) K anadyjczycy graj a teraz w Anglji, w racają potem do Paryża , a na Boże Narodzenie graja w Berlinie.
Londyn. Debiut W em bley C anadians w puharze Europy w ypadł imp " 'jąco. Będzie jo — «daje się — najsilniejsza drużyna o”1'
B, choćby dlatego, że g rają w niej sami Kanadyjczycy P ierw szy mecz z Berliner S. C zakończył s e klęską Niemców w stosunku 0:8 (0 5 0:1 0 2) U Niemców dobrze g ra li■ Urbanowski i Jaenecke.
Obecnie w gronie B prow adzą: Volants 4 gry 6 pkt. 2) Richmond Hawks 5 g 'er 6 pkt.3) W em bley Canadians 1 gra 2 pkt., 4) LTC P ra sa 2 gry 2 pkt., 5) B erliner- S. C. 4 gry 0 pkt.
f.iedjolan. W meczu hokejow ym o pithar
Europy W embley Lions pokonali Milano HC no zaciętej walce 2:1 (0:0 1:1 1 0 ).
S tan tabeli w grupie A jest teraz następujący : 1) W em bley Lions 6 gier 12 pkt., 2) S tade Fran ca is 7 gier 8 pkt., 3) S treat!) am 4 gry 7 pkt., 4) R esse rsee 7 gier 2 pkt., 5) Milano HC 6 gier 1 pkt.
R azylea. W meczu hokeja na lodzie SV Fuesseti pobił Rot W eiss 4 2.
W Limbie V lio n s pak, mali w M-inachjum w meczu o puiha-r Eunopy Riessersee w stosunku 2:0. W meczu tow arzyskim w P radze Anglicy przegrali z L IC P raga w stosunku 1:5. Jest to jeszcze jednym dowodem, o ile silniejsza jest pula B od puli A w pttnarze.
A msterdam. W turnięiu hokeja, na lodzie Oxford pobił reprezentację P a ry ża 1:0 a W iener E. V. — reprezentację riolatndji 6:0. Turniej w ygrała drużyna Oxfordu,
Str. 8 „ S I E D E M G R O S Z Y "
s i«
\o n A.40*,
Na to Froncek się pojawił, wiodąc Ciapka na linewce —■ ^.Cześć Marconi, Heil Edison / mechanizacji piew ce!!!“ —
A gdy wszyscy się rozeszli, Froncek zdjął z obroży Ciapka krągły znaczek podatkowy...
To najlepsza jest pułapka. —
Znaczek pachnie podatkow o,— jeśli więc nic nie wyciśnie, ♦o aparat jest „do luftu“, niech go w tedy dunder świśniei,
Oczywiście — w szystkie paczki, zapłacone tu przez innych,Froncek złapał w swój melonik,Dt — aparat sam oczynny.
fCiag dalscz nastąpi).
MIESIĘCZNY ABONAMENT „7 G R O SZ Y "Z DOSTAWADO DOMU PRZEZ AGENTÓW LUB PRZEZ POCZTĘ W KRAJU Z Ł 2 .3 1 rPRZY ZAMÓWIENIU W URZĘDZIE POCZT. ZŁ.2.41
C E N N I K O G Ł O S Z E Ń W „1 G R O s T a c T o1 P O L E O W Y M I A R Z E 3 5 m m . * 6 7 m m . Z Ł . 1 5 . 1
O G Ł O S Z E N I A D R O B N E 2 0 G R . Z A S Ł O W O . |
JKordercy zabrali mu rewolwer i palkę gumową
Przygody bezrobotnego Froncka
W tam tych gmfzhiacT dnia 1! bm, policjanci z posterunku policji w Katowicach- Brynow ie zaniepokoili się ndeabeanością st. posterunkow ego policji E rnesta H irta, k tó ry nocy tej pełnił zew nętrzną służbę na terenie B rynow a i mimo upływ u czasu służby, nie w rócił o przepisanej godzinie na posterunek. Z aaferow any tern kom endant posterunku wysła ł na teren innego posterunkow ego, który w reszcie po długich poszukiwana ach z chwilą gdy już zaczynało w idnieć około godz. 7 rano zauw ażył na szosie B rynow skiej leżące w row ie przydrożnym przy płocie ogrodnictw a re s tau ra to ra Sing era, zw łoki śp. st. posterunkow ego Hirta, k tó ry , jak stw ierdzono poniósł śm ierć na miejscu w skutek .postrzału o trzy mam ego w skroń. P rzy «w łokach śp. H irta nie znaleziono ani rew olw eru, ani też pałki gum ow ej, k tó re spraw cy odebrali zastrzelonemu.
Z aalarm ow ano w obec teigo natychm iast głów ną komendę policji, Oraz w ładze śledcze, k tó re w szczęły energiczne śledztw o, celem w yśw ietlenia tajemnicy. Na miejsce zbrodni, dokoła którego zebra? się w iększy tłum Ludzi, przybyli m. ta. głów ny kom endant policji W oj. Śląskiego, tasp. Źółtaszek, naczelnik urzędu śledczego , nadkom. Cbomrański, kierow nik w ydziału śledczego, p. kom. Brodniew icz, kom. pow. policji tasp. S tarzyk, p ro ku ra to r Kulej i toni przedstaw iciele w ładz śledczych. Po przeprow adzeniu w stępnych do chodzeń na miejscu zw łoki śp. H irta, które p rzez cały ten czas leżały w row ie zakry te brezentem , odstaw iono do kostnicy szpitala, celem przeprow adzenia sekcji zwłok.
Sp. H irt do niedaw na jeszcze pełnił służbę jako w yw iadow ca w w ydziale śledczym policji w Katow icach i od pew nego czasu prze
niesiony został do posterunku policji w B ry- rtiowie. O sierocił on żonę i 12-1 eta tą córeczkę, z am. w Katowicach, przy ulicy Teatralnej. Zam ordow any liczył 40 la t i .pracował w policji od czerw ca 1922 roku, czyli od chwili przejęcia Śląska przez Polskę.
W zw iązku z popełnioną zbrodnią komunikują jeszcze urzędow o, że śp. Hirt udał się do służby zew nętrznej z posterunku policji w Brynowie na szosę B rynow ską o godz. 24-tej i miał pow rócić na posterunek nad ranem . Gdy o oznaczonej godzinie nie zjaw ił się na posterunku, w ysłano na szosę patrol policyjny, k tó ry znalazł go m artw ego w rowie.
P ierw iastkow e dochodzenia w ykazały , że śp. H irt przy trzym ał na szosie w odległości 1 kim. od posterunku dw óch podejrzanymi osobników, których zam ierzał w ylegitym ować. Byli to praw dopodobnie złodzieje, którzy już od dłuższego czasu niepokoją całą okolicę. Należy przy tej sposobności .przypomnieć, że około trzy tygodnie temu post. Guzy z tegoż posterunku zauw ażył w nocy rów nież dwóch podejrzanych osobników, k tórzy na jego widok «biegli, ostrzehw ując się. Na szczęście jednak strza ły chybiły. Osobników tych jednak do dziś dnia nie zdołano przytrzym ać, ani ustalić ich tożsamości. W idocznie ci sami spraw cy w racając z jakiejś w ypraw y złodziejskiej w okolicy, natknęli się na śp. H irta, staw ili mu przy w ylegitym ow aniu opór, a następnie go zastrzelili. Zbrodnia ta została dokona naprzeciw domu. w którym mieści się sklep z tow aram i kołórijaJneimi niejakiego Filipczyka. M ieszkańcy tego domu około godz. 2-giej nad ranem usłyszeli naw et gw ałtow ną kłótnię, a następnie zauw ażyli, jak dwóch osobników po w ystrzale rzuciło trze ciego do rowu. Z obaw y jednak nie przyw iązyw ali oni do tego zajścia uwagi i udali się
na spoczynek, w skutek czego dopiero o godzinie 7 rano w ładze m ogły rozpocząć pu znalezieniu zw łok śledztw o, w takich oczyw iście w arunkach znacznie utrudnione. Pobieżne oględziny «w łok śp. H irta w ykazały , że policjant otrzym ał ramę postrzałow ą w tew a skroń i że śm ierć musiała nastąpić na miejscu. W edług zeznań naocznych świadków , spraw cy zbiegli w zdłuż .płotu domu Filipczyka w kierunku K atowic-Ligoty.
Śledztwo w sprawie wykrycia spraw* ców ohydnej zbrodni, której ofiarą padł śp. post. Hirt w Brynowie, jak już wyżej wspominamy, z góry napotykało na bardzo poważne trudności spowodu późnego wykrycia zbrodni. Policja mimo to jednak przytrzym ała na terenie Katowic cały szereg podejrzanych osobników, którzy po większej części nie mogli wykazać swego alibi. Ogólnie przypuszcza się, że sprawcami zbrodni byli ludzie, pochodzący z poza terenu Śląska, albowiem, według zeznań kilku świadków, spieszących nad ranem do pracy, w okolicy Brynowa zauważono dwucih młodych ludzi, którzy, nie znając widoczme terenu, dopytywali się przechodniów kilkakrotnie o drogę. W domu Filipczyków w Brynowie. gdzie w nocy usłyszano strzał rewolwerowy, nie przykładano do tego faktu wielkiej wagi. przypuszczano bowiem, że chodzi tu o zwykłe i bardzo częste w tej okolicy bójki. Dopiero nad ranem po znalezieniu trupa, cala sprawa wyjaśniła się i przypomniano sobie, że od strony szosy było słychać odgłos sprzeczki, a wreszcie strzału.
Policja przypuszcza, że śp. Hirt za
mierzał przytrzym ać dwuch osobników na gorącym uczynku kradzieży i przystąpił- do legitymowania ich. W czasie le* gitymowania osobnicy ci stawiali poste" runkowemu opór i zastrzelili go. W ciągu popołudnia policja otrzymała dokładny rysopis obu sprawców zbrodni, co umożliwi władzom ujęcie zbrodniarzy.
MDlewasia siełfljr w W arszaw ieE dnia 11-go grudnia 1934 r.
Akcje:Bank Polski 94,25 - 95,75. Węgiel 13,75.
Lilpop 10.10, S tarachow ice 12.80, Tendencja niejednolita.
W alu ty :D olar p ryw atny 529.
Pożyczki polskie w Nowym Jorku :Poż. dolarow a 72,00, poż. DiiLoaiowskä
84,50, poż. stabilizacyjna 113,50.
Pezßaäsüe giełda zbożowa* dnia II grudnia 1934 f .
Ceny pary te t Poznań.Zyta cena orientacyjna 15 25—15,50, Malca iy łtrla I gał.
0-55 proc 22.50—23,50, Mąka żytnia 1 gat. 0-65 proc. 21,50 —22.50, Mąka żytnia II gat. 35-70 proc. 16—17, Mąka żytnia poślednia 14—15, Mąka żytnia razowa 18—19. R eizt« notowań bez zmiany. Ulposobietrle spoko.łne.
Trą-nzakcle na odmiennych warunkach: iy ta 560 toe . pszenicy 333 tony.
MARKI NIEMIECKIE W KATOWICACH.
D ewizy; 212,30—213,80. N oty: 196.50—197,50,
TANIO WYPOŻYCZAM KOSTJUMY teatralne,ubrania smokingowe i fraki, Katowice, Staw owa 16, mieszkanie 8.
MASZYNY do pisania, wszelkie system y, tanio sprzedam. Katowice, S taw ow a 3. „Remont".
MEBLE — kupisz najlepiej w firmie Najtańsze Źródło Mebli Katowice, tylko ul Staro wiejska nr. 3. Sypialnie dębowe 300 zł., kuchnie 110 zł.
1135
SKŁAD przy głównej ulicy od 1 stycznia 1935 r. do wynajęcia. M. Frey, Szarlej, 3-go M aja 19.
45 lód
MŁODSZA panna, dochodząca, ewent. z górowaniem, potrzebna. Katowice, Gliwicka 5, m. 6. 4526d
OKAZJA! Dobre rzeźnictwo, od 1 stycznia do wynajęcia. Tylko poważni reflektanci zechcą się zgłosić do Administracji „Siedmiu Groszy" pod nr. 1224.
PIŁĘ taśm ow ą (B andsäge) kupię. Oferty z podaniem ceny do „Siedmiu Groszy“ pod nr. 4529d.
Uczestnicy hokejowego obozu treningowego na sztucznym torze łyżwiarskim w Katowicach,Ag. Fot. „Polonji“ i „Siedmiu Groszy“. Fot. Cz, Datka.
MAŁY DOMEK w Król. Hucie lub okolicy, ewent. plac budowlany, z wolnej ręki kupię za -8.000 zł. gotów ką. Oferty do „Siedmiu Groszy/' pod „G otów ka“.
ZA DŁUGI mojego męża Jana nie odpowiadam. M arta Jonderkó ,Kostuchna.
*)rukiem i nakładem Zakładów G raficznych i W yd aw n iczych „ P o lo n ia “ S. Ą . w K atow icach , — R edaktor odpow iedzialny.: S tan isław N o g a j -