Res in Commercio 05/2011

28
maj 2011 (numer 15/ 2011) Res in Commercio jest miesięcznikiem wydawanym przez Kancelarię Tomczak i Partnerzy. Czasopismo - Biuletyn Informacyjny - powstało w 2002 roku, jako wewnętrzny informator monitoru- jący zmiany prawa gospodarczego w Polsce. Następnie przekształciliśmy Biuletyn w wydawnictwo adresowa- ne przede wszystkim do Klientów Kancelarii, nadając mu dojrzałą formę graficzną. Z początkiem 2010 roku Kan- celaria zdecydowała o wydawaniu mie- sięcznika, którego treścią są poglądy prawników Kancelarii powstałe na tle prowadzonych spraw. Pomimo najściślej praktycznego nastawie- nia teksty zamieszczone w Res in Commercio nie są opiniami prawnymi, które mogłyby być zastosowane wprost i bez dodatkowej weryfikacji stanu faktycznego, zaś poglądy wyrażane na łamach miesięcznika stanowią jedynie stanowisko ich autorów. Spis treści: Wybory do rady 6 Karolina Kocemba Bez egzekucji 9 Marcin Stachowicz Ku przestrodze 12 Anna Majerek Wspólna wartość 15 Angelina Stokłosa Przekształcenie spółek. Część trzecia 20 Katarzyna Bielat, Wioletta Januszczyk, Dominika Latawiec - Chara, Marta Mianowska, Joanna Ostojska, Jakub Salwa, Michał Tomczak Streszczenia tekstów 27 Summary 28

description

Majowy numer Res in Commercio zawiera:- Informacje na temat najważniejszych zmian przepisów prawa gospodarczego a także – na temat najważniejszych orzeczeń sądowych;- Tekst Karoliny Kocemba, partnera firmy, która pisze o skomplikowanych aspektach wybierania członków rad nadzorczych w spółkach akcyjnych;- Publikację Marcina Stachowicza, w której rozważa szczegółowe aspekty zaspokojenia się zastawnika zastawu rejestrowego poprzez przejęcie przedmiotu zastawu;- Anna Majerek dotyka całkiem medialnego tematu, jakim jest reprezentacja prawna kościelnych osób prawnych;wreszcie Angelina Stokłosa podejmuje około-prawnicze rozważania na temat koncepcji kreowania wspólnej wartości korporacyjnej osoby prawnej.Do tego tradycyjnie już kolejna część opracowania poświęconego przekształceniu spółek, uzupełniona, po raz pierwszy w tym numerze, o praktyczny załącznik.

Transcript of Res in Commercio 05/2011

Page 1: Res in Commercio 05/2011

PRAKTYKAPRAWA

GOSPODARCZEGO

maj 2011(numer 15/2011)

Res in Commercio jest miesięcznikiem

wydawanym przez Kancelarię Tomczak

i Partnerzy. Czasopismo - Biuletyn

Informacyjny - powstało w 2002 roku,

jako wewnętrzny informator monitoru-

jący zmiany prawa gospodarczego

w Polsce. Następnie przekształciliśmy

Biuletyn w wydawnictwo adresowa-

ne przede wszystkim do Klientów

Kancelarii, nadając mu dojrzałą formę

graficzną. Z początkiem 2010 roku Kan-

celaria zdecydowała o wydawaniu mie-

sięcznika, którego treścią są poglądy

prawników Kancelarii powstałe na tle

prowadzonych spraw.

Pomimo najściślej praktycznego nastawie-

nia teksty zamieszczone w Res in Commercio

nie są opiniami prawnymi, które mogłyby

być zastosowane wprost i bez dodatkowej

weryfikacji stanu faktycznego, zaś poglądy

wyrażane na łamach miesięcznika stanowią

jedynie stanowisko ich autorów.

S p i s t r e ś c i :

Wybory do rady 6Karolina Kocemba

Bez egzekucji 9Marcin Stachowicz

Ku przestrodze 12Anna Majerek

Wspólna wartość 15Angelina Stokłosa

Przekształcenie spółek. Część trzecia 20Katarzyna Bielat, Wioletta Januszczyk, Dominika Latawiec - Chara,

Marta Mianowska, Joanna Ostojska, Jakub Salwa, Michał Tomczak

Streszczenia tekstów 27

Summary 28

Page 2: Res in Commercio 05/2011

2 | R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 | 3

(Postępowanie cywilne)

Likwidacja

W dniu 17 maja 2011 roku przyjęty został projekt ustawy o zmianie ustawy Kodeksu postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw, przedłożony przez ministra sprawiedliwości.

Projekt wprowadza zmiany, o których mówiono od dawna, a mianowicie likwiduje odrębne postępowanie w sprawach gospo-darczych. Minister sprawiedliwości uzasadnia wprowadzane zmiany nadmiernym sforma-lizowaniem postępowania gospodarczego. Projekt ustawy przewiduje między innymi, że to sąd będzie mógł zadecydować, czy strona przedstawiła dowody i twierdzenia we właściwym czasie czy też zbyt późno. Dowody przedstawione zbyt późno będą mogły zostać przez sąd oddalone.

Zmiana wprowadza tzw. zasadę lojalności, zgodnie z którą uczestnicy postępowania cy-wilnego będą musieli podawać dowody na poparcie swoich twierdzeń w pierwszych pismach procesowych. Takie rozwiązanie ma jednak przeciwników, bowiem obowią-zek ten nałożony zostaje także na podmioty niewyspecjalizowane, a nie – jak dotychczas

– na przedsiębiorców, od których wymagało się „więcej”.

Dodatkowo projekt zawiera zmiany doty-czące środków zaskarżenia. Zaskarżyć będzie można rozstrzygniecie sądu drugiej instancji uchylające wyrok sądu pierwszej instancji i przekazujące sprawę do ponownego rozparzenia.

Wątpliwości budzi sens wprowadzenia tzw. obowiązków sądu w zakresie infor-macyjnego słuchania stron. W uzasadnieniu umieszczonym na stronie Kancelarii Prezesa Rady ministrów wskazane jest, że obecnie sąd, w trakcie przesłuchania stron, ustala kwestie sporne i dąży do ich wyjaśnienia. W związku z tym, sądy podczas przesłucha-nia stron mają dążyć do uzyskania od stron nowych twierdzeń lub ich uzupełnienia. Zbędnym zupełnie zdaje się wprowadzanie tak „kosmetycznych” zmian. Oczywistym jest, że w trakcie przesłuchania stron, sądy także obecnie poprzez zadawanie pytań, dążą do uzupełnienia wcześniejszych twierdzeń stron i udzielenia przez nie wyjaśnień niezbędnych do rozpoznania sprawy.

Projekt ustawy wprowadza także zmiany w postępowaniu egzekucyjnym, obejmujące między innymi zasady wykonywania zadań przez komorników. Zwiększeniu ulegną także grzywny nakładane przez komorników

w trakcie postępowania, np. za nieuzasad-nioną odmowę wyjaśnień czy przeszkadzanie w czynnościach komorniczych.

Dodatkowo, dłużnicy zmuszeni do opusz-czenia lokalu mieszkalnego np. z powodu nieposiadania tytułu prawnego do lokalu czy z powodu rażącego naruszania porządku pu-blicznego, będą mogli zostać eksmitowani do schronisk lub noclegowni.

Krajowa Rada Sądownictwa pozytywnie wypowiada się o zmianach wprowadzonych ustawą. Zaznacza jednak, że warto byłoby zostawić niektóre rozwiązania przyspiesza-jące rozstrzyganie sporów między przedsię-biorcami, np. brak możliwości zawieszenia postepowania w przypadku niestawiennictwa obu stron na rozprawie. Zaleca się także pozostawienie wyspecjalizowanych sądów gospodarczych.

Zmiany proponowane w ustawie są częściowo potrzebne, jednakże czytając założenia projektu można odnieść wraże-nie, że ustawodawca nie wiedział do końca, jaki rezultat chce osiągnąć wprowadzając zmiany. Część z nich jest bowiem zupełnie kosmetyczna, część zaś może nasuwać wąt-pliwości co do swej racjonalności, jak choć-by wprowadzenie obowiązku przedkładania wszystkich dowodów w pierwszych pismach procesowych na podmioty nieprofesjonalne. Powoduje to bowiem tak naprawdę prze-niesienie zasad postępowania gospodarczego do postępowania ogólnego. Podobnie budzi wątpliwości wprowadzenie „zgody” sędziego na składanie pism procesowych przez strony. Pisma mają bowiem w rzeczywistości przed-stawić sędziemu obraz sprawy i argumentację stron co do reprezentowanych stanowisk. Jak jednak miałoby wyglądać wyrażanie takiej zgody na składanie pism? Czy ewentualny brak zgody sędziego byłby zaskarżalny?

Projekt, pomimo wstępnego słusznego za-łożenia, wprowadza wiele zamian, których rzeczywiste funkcjonowanie nasuwa liczne wątpliwości.

(Prawo konstytucyjne)

Elektroniczna publikacja

W dniu 18 maja 2011 roku Prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę z dnia 4 marca 2011 roku o zmianie ustawy o ogłaszaniu aktów normatywnych i niektó-rych innych aktów prawnych oraz niektórych innych ustaw. Zmiany przygotowane przez Radę Ministrów dotyczą sposobu publikowa-nia aktów prawnych. Po wejściu nowelizacji

w życie znaczna ich część będzie ogłaszana wyłącznie w wersji elektronicznej.

Publikacja aktów normatywnych i innych aktów prawnych podlegających ogłoszeniu będzie następowała w formie dokumentu elektronicznego. Organy wydające dzienniki urzędowe są obowiązane do prowadzenia dzienników urzędowych na odrębnych stronach internetowych. Nowelizacja obję-ła zatem Dziennik Ustaw (publikacja między innymi Konstytucji, ustaw, rozporządzeń), Monitor Polski (zarządzenia Prezydenta, Prezesa Rady Ministrów, uchwały Rady Ministrów), a także dzienniki urzędowe ministrów kierujących działami administracji rządowej, dzienniki urzędowe urzędów cen-tralnych i wojewódzkie dzienniki urzędowe. Podstawę ogłoszenia stanowić będzie akt w formie dokumentu elektronicznego opatrzonego bezpiecznym podpisem elek-tronicznym weryfikowanym za pomocą kwalifikowanego certyfikatu. W tradycyjnej formie pozostaną za to akty i dokumenty kierowane do Monitora Polskiego „B”.

Organ wydający dziennik urzędowy będzie obowiązany przechowywać akty normatywne i inne akty prawne ogłoszone w tym dzienniku w formie dokumentów elektronicznych, z tym że organ wydający Dziennik Ustaw i Monitor Polski będzie przechowywał po jednym egzemplarzu każdego z tych dzienników również w for-mie papierowej, poświadczonej za zgodność z oryginałem. W celu wieczystego przecho-wywania po jednym egzemplarzu każdego z tych dzienników w formie wydruków otrzy-ma Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej oraz Biblioteka Narodowa.

W ustawie przewidziano rozwiązanie na wypadek wystąpienia nadzwyczajnych oko-liczności uniemożliwiających internetową pu-blikację aktu prawnego. Wówczas ogłoszenie nastąpi w formie papierowej w taki sposób, by dziennik urzędowy był powszechnie i nieodpłatnie dostępny.

Istotną zmianą jest nałożenie na właściwe organy obowiązku ogłaszania tekstu jednoli-tego aktu normatywnego nie rzadziej niż raz na 12 miesięcy, jeżeli był on nowelizowany. W odniesieniu do ogłaszania tekstów jedno-litych ustaw przez Marszałka Sejmu obowią-zek taki wejdzie w życie dopiero z dniem 1 stycznia 2016 roku.

Celem wprowadzonych zmian jest infor-matyzacja i elektronizacja dostępu obywa-teli do prawa. Do tej pory nakład Dzien-nika Ustaw osiągał 9.500 egzemplarzy, co w ocenie projektodawców nie wzbudzało zaufania do państwa i stanowionych przez nie przepisów. Niektórzy konstytucjonaliści pod-kreślają, że zmiany są konieczne, jednak ze względu na zagrożenia cyberprzestępczością

N O T I T I A WIADOMOŚCI

Page 3: Res in Commercio 05/2011

2 | R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 | 3

nie powinno się rezygnować z papierowej formy publikowania aktów prawnych.Za wyjątkiem niektórych przepisów, usta-

wa nowelizacyjna wejdzie w życie z dniem 1 stycznia 2012 roku.

(Nieruchomości)

Spadkobierca może spłacić odwrócony kredyt hipoteczny

Z dnia 26 kwietnia 2011 roku pochodzi projekt ustawy o odwróconym kredycie hipotecznym przygotowany przez Mini-sterstwo Finansów. Odwrócony kredyt hipoteczny jest rodzajem kredytu zabez-pieczonego hipoteką na nieruchomości, którego konstrukcja opiera się na tym, że spłata zadłużenia następuje w określonym momencie po śmierci kredytobiorcy i – co do zasady – z sumy otrzymanej ze sprzedaży nieruchomości.

Zgodnie z założeniami tego projektu, po śmierci właściciela nieruchomości, spadko-biercy zmarłego mogą w ciągu dwunastu miesięcy od śmierci zaspokoić instytucję udzielającą kredytu. Spłata obejmować musi zarówno należność główną, jak i odsetki. Co więcej, spłata może nastąpić wcześniej, co pozwala na uniknięcie zapłaty odsetek pozostałych do zakończenia przewidzianego okresu dwunastu miesięcy. Zainteresowani spadkobiercy mogą poszukiwać środków na spłatę kredytodawcy, nie wyłączając prawa do uzyskania na ten cel nowego kredytu. Projektodawca proponuje nadto, by to bank jako kredytodawca zmarłego, obciążony był obowiązkiem poszukiwania spadkobierców na wypadek, gdyby nie zgłosili się sami. Bank może wystąpić wówczas o powołanie kuratora spadku, który będzie mógł nie tylko

– jak ma to miejsce de lege lata – zarządzać nieruchomością, ale także nią rozporządzać. Oznacza to rozszerzenie tradycyjnych uprawnień kuratora spadku. Kurator będzie mógł być powołany także w sytuacji, gdy spadek objęli jedynie niektórzy spadkobier-cy, a pozostali nie są jeszcze znani lub trwa miedzy nimi spór dotyczący dziedziczonej nieruchomości. Zgodnie z treścią projektu, sąd będzie mógł upoważnić kuratora spadku do zawarcia umowy o przeniesienie prawa do nieruchomości.

Podkreślenia wymaga, że – zgodnie z założeniami projektu – spadkobiercy nie będą musieli uzyskać w sądzie prawomoc-nego postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku ani poświadczenia dziedziczenia u notariusza.

(Prawo handlowe)

Mniej papieru

Zmiany wprowadzane do Kodeksu spół-ek handlowych są wynikiem konieczności wdrożenia Dyrektywy Parlamentu Europej-skiego i Rady 2009/109/WE oraz Dyrekty-wy 2005/56/WE. Dyrektywy wprowadzają nowe zasady dotyczące sprawozdawczości i dokumentacji w przypadku połączenia i podziału spółek.

Jedną ze zmian jest brak konieczności badania planu podziału przez biegłego, jeżeli wspólnicy spółki dzielonej zachowają posiadane udziały w kapitale zakładowym spółki dzielonej w kapitałach zakładowych wszystkich spółek nowo zawiązanych. Oczywiście przed podjęciem uchwały o podziale konieczne będzie poinformowanie wspólników o założeniach planu podziału oraz o zmianach w zakresie aktywów i pasy-wów.

Kolejną zmianą, jaka wprowadzona jest w związku z wdrożeniem Dyrektyw, jest wysyłanie udziałowcom i akcjonariuszom odpisów dokumentów związanych z prze-kształceniem spółki przez Internet, jeżeli wyrażą oni na to zgodę. Dodatkowo, plan połączenia będzie mógł być ogłaszany przez Internet. Spółka będzie zwolniona z obowiązku przedstawiania dokumentów w formie papierowej, jeżeli plan podziału lub połączenia będzie ogłoszony na stronie internetowej spółki na miesiąc przed rozpo-częciem zgromadzenia wspólników/walnego zgromadzenia i będzie on dostępny przez cały czas trwania zgromadzenia.

Dodatkowo, za zgodą wszystkich wspólni-ków, będzie można odstąpić od sporządzania sprawozdania uzasadniającego połączenie spółek. Nie będzie także konieczności infor-mowania o zmianach dotyczących aktywów i pasywów spółki, jeżeli nastąpiły one między dniem sporządzenia planu a dniem powzięcia uchwały o połączeniu. Plan połączenia zwol-niony będzie także z obowiązku badania go przez biegłego, biegły nie będzie też musiał sporządzać w tej sprawie opinii.

Zmiany wprowadzają także dodatkową ochronę wierzycieli. Wierzyciele spółek dzie-lonych lub przejmujących inne spółki, będą mogli żądać zabezpieczenia ich wierzytel-ności, jeżeli uprawdopodobnią, że spłacenie ich należności jest zagrożone przez podział. Aby skorzystać z tego uprawnienia muszą oni jednak zgłosić swoje roszczenia w okresie między dniem ogłoszenia planu podziału a dniem ostatecznego ogłoszenia podziału.

Zmiany mają na celu, jak widać, ułatwienie

i usprawnienie procedury przekształcania się spółek. Zmiany dotyczące przekazywania in-formacji drogą elektroniczną, należy również ocenić pozytywnie.

(Prawo farmaceutyczne)

Zakaz programów lojalnościowych

W dniu 26 maja 2011 roku Prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych. Wśród szere-gu wątpliwości natury konstytucyjnej jednym z dyskusyjnych rozwiązań wprowadzanych przez tę ustawę jest zakaz stosowania jakichkolwiek form zachęty w odniesieniu do produktów refundowanych.

Zgodnie z ustawą przedsiębiorca, zajmujący się wytwarzaniem lub obrotem lekami, środ-kami spożywczymi specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobami medycznymi refundowanymi ze środków publicznych, nie będzie mógł kierować żadnych form zachęty do znacznego grona podmiotów. Zakazem objęte są zachęty kierowane do świadczeniobiorców, przedsiębiorców oraz ich pracowników lub osób uprawnionych. W ustawie katalog „osób uprawnionych” został określony szeroko i obejmuje on lekarza, lekarza dentystę, felczera albo star-szego felczera.

Równie szeroko określono formy zachę-ty podlegające zakazowi. Niedozwolona będzie między innymi sprzedaż uwarun-kowana, upusty, rabaty, bonifikaty, pakiety i uczestnictwa w programach lojalnościo-wych, darowizny, nagrody, prezenty, upo-minki, niespodzianki, loterie, a także inne niewymienione z nazwy korzyści.

Naruszenie zakazu może skutkować nałożeniem kary przez wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego. Jej wysokość zależy od podmiotu, który dopuścił się na-ruszenia przepisów. W przypadku podmiotu prowadzącego obrót kara może wynosić do 5 procent wartości netto obrotu produktem refundowanym, natomiast w przypadku pozostałych podmiotów – do stukrotności wartości oferowanej zachęty.

Wprowadzony ustawą zakaz jest jednak sprzeczny z postanowieniami ustawy o prawie farmaceutycznym, która w przed-miotowym zakresie stanowi implementację prawa wspólnotowego. Zgodnie z tą ustawą dozwolone jest na przykład sponsorowanie udziału lekarzy w kongresach naukowych oraz przyznawanie lekarzom przedmiotów

N O T I T I A WIADOMOŚCI

Page 4: Res in Commercio 05/2011

v i l l a s e n t e n c e s orzeczenia sądowe

4 | R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 | 5

związanych z praktyką medyczną do wartości 100 złotych.

Ustawa o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych wejdzie w życie z dniem 1 stycznia 2012 roku.

(Prawo Internetu)

Internetowa rewolucja

Już wkrótce tzw. anonimowe wpisy na serwisach lub forach internetowych będą mogły zostać usunięte, jeżeli administrator zostanie powiadomiony o tym, że łamią one prawo.

Stały komitet Rady Ministrów ma nie-bawem rozpatrzyć projekt założeń do no-welizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, przygotowany po spotkaniu ministra Michała Boniego z przedstawicielami środowisk związanych z Internetem.

W świetle obowiązujących przepisów, administrator serwisu lub forum interne-towego, niezależnie od tego czy zna dane autora wypowiedzi czy nie, po otrzymaniu zawiadomienia o jej szkalującym charakterze ma obowiązek ocenić czy powyższe zawia-domienie rzeczywiście jest uzasadnione. Zatem ochrona przed internetowymi po-mówieniami zależy w głównej mierze od oceny administratora.

Powyższe ma ulec zmianie, w szczególno-ści w zakresie tzw. anonimów. Jak zakłada projekt, osoba która przeczyta pomawiają-ce ją wypowiedzi w serwisie lub na forum internetowym będzie mogła zawiadomić administratora, który automatycznie zablo-kuje dostęp do anonimowego wpisu. Oczy-wiście nie oznacza to, że każdą wypowiedź należy podpisywać imieniem i nazwiskiem. Aby uniknąć usunięcia komentarzy wystarczy podpisać je pseudonimem pod warunkiem, że administrator sieci będzie miał możliwość kontaktu z autorem. Wobec tego, pseudo-nim „sprawdzi się” wyłącznie w przypadku serwisów, posiadających zarejestrowanych użytkowników.

Projekt precyzuje również procedurę zgłoszenia szkalującej wypowiedzi. Zgłasza-jący musi podać swoje dane osobowe wraz z kontaktem oraz wskazać informację, która jego zdaniem narusza prawo i uzasadnić swoje zarzuty. Zgłoszenie można przesłać drogą mailową.

Natomiast, co do „podpisanych” wypowie-dzi, to administrator po otrzymaniu zgłosze-nia w ciągu trzech dni powinien ocenić czy rzeczywiście naruszają prawo. Jeśli tak, to

zablokuje do nich dostęp i poinformuje ich autora, który ma prawo zgłosić sprzeciw.

ORZECZNICTWO

(Prawo bankowe)

Obniżenie oprocentowania

Polskie prawo od prawie roku przewiduje możliwość składania powództw zbiorowych. Sprawa tocząca się jednak w łódzkim Sądzie Okręgowym ma precedensowy charakter ze względu na przedmiot sporu oraz jego strony.

Spór toczy się pomiędzy klientami mBanku oraz Multibanku (należącymi do grupy BRE) a tymi bankami właśnie. Klienci banków żądają korzystnej dla nich interpretacji umów o kredyt hipoteczny, które to kredyty są kredytami walutowymi – udzielonymi we frankach oraz sądowego ustalenia niż-szych spłat. W przekonaniu klientów obu banków, bank powinien obniżać oprocen-towanie wraz ze spadkiem rynkowych stóp procentowych (wskaźnika LIBOR). Na chwilę obecną klienci nie żądają konkretnych kwot, obecnie ich żądania ograniczają się do usta-lenia odpowiedzialności banków, przy czym należy przypuszczać, że jeżeli odpowiedzial-ność ta zostanie ustalona, to kredytobiorcy wystąpią o zapłatę konkretnych kwot.

Pomimo podnoszenia wielu zarzutów formalnych przez pełnomocników banków, Sąd Okręgowy w Łodzi orzekł o dopusz-czalności pozwu zbiorowego klientów mBanku oraz MultiBanku. Tym samym należy przypuszczać, że o ile pełnomocnicy mBanku oraz Multibanku nie złożą w sposób skuteczny zażalenia na to postanowienie, to sąd przystąpi do kolejnych etapów rozpo-znawania pozwu zbiorowego obejmujących wezwanie przez ogłoszenie prasowe do za-pisów do tego postępowania oraz weryfikację uczestników. Następnie zaś sąd przeprowa-dzi postępowanie dowodowe, po którym nastąpi wydanie orzeczenia.

(Prawo prasowe)

Publikowanie nazwiska w prasie

W wyroku z dnia 29 kwietnia 2011 roku Sąd Najwyższy orzekł, iż ujawnienie danych

osobowych oskarżonego w jednej gazecie nie uprawnia pozostałych gazet do obcho-dzenia zakazu podawania nazwiska bez zgody oskarżonego lub prokuratora bądź sądu (sygnatura I CSK 509/10).

Powyższa konkluzja wynikła na tle następującego stanu faktycznego. Zdzisław L. – właściciel schroniska dla zwierząt, został oskarżony o znęcanie się nad zwierzętami i fałszowanie dokumentacji, po tym jak tuż za ogrodzeniem jego schroniska odnaleziono szczątki kilkudziesięciu psów i kotów. Całą sprawę opisał tygodnik „Polityka”, podając przy tym pełne nazwisko oskarżonego.

Skutkiem publikacji był pozew Zdzisława L. przeciwko tygodnikowi o naruszenie dóbr osobistych. Roszczenie zostało oparte o art. 13 Prawa prasowego, zgodnie z którym „Nie wolno publikować w prasie danych osobo-wych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe, jak również danych osobowych i wizerunku świadków, pokrzywdzonych i poszkodowanych, chyba że osoby te wyra-żą na to zgodę”.

W przedmiotowej sprawie Zdzisław L. nie udzielił „Polityce” zgody na podanie jego na-zwiska do publicznej wiadomości. Niemniej jednak jakiś czas przed publikacją artykułu w „Polityce”, Zdzisław L. udzielił wywiadu dla gazety lokalnej, w której wypowiadał się o swoim procesie pod własnym nazwiskiem. Na tym fakcie została oparta procesowa ar-gumentacja tygodnika – skoro Zdzisław L. raz publicznie wypowiedział się pod swo-im nazwiskiem, oznacza to, że w sposób dorozumiany udzielił pełnej zgody na jego podawanie.

Powyższego stanowiska nie podzielił Sąd Najwyższy. Według Sądu Najwyższego, pomimo iż udzielenie zgody na publikację nazwiska może zostać dokonane w sposób dorozumiany, nie oznacza to, że danie jej jednemu tytułowi oznacza zgodę dla innych. W odróżnieniu od zgody udzielonej przez sąd lub prokuratora, która ma charakter po-wszechny, oskarżony ma prawo sam decy-dować, w jakiej sytuacji i na jakich warunkach jego dane będą podane.

(Prawo cywilne)

Brak zadośćuczynienia za bezprawną decyzję

Sąd Najwyższy w wyroku o sygnaturze I CSK 191/10 potwierdził, że w przypadku decyzji wydanej przed 17 października 1997 roku, a która została wydana bez podstawy prawnej lub z rażącym naruszeniem prawa,

Page 5: Res in Commercio 05/2011

v i l l a s e n t e n c e s orzeczenia sądowe

4 | R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 | 5

do odszkodowania nie wlicza się utraconych korzyści.

Wyrok Sądu Najwyższego zapadł na podstawie następującego stanu faktycznego: Anna T. była właścicielką nieruchomości po-łożonej w centrum Warszawy. Na podstawie dekretu z dnia 26 października 1945 roku o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m.st. Warszawy (dalej jako „Dekret”), wła-sność nieruchomości najpierw przeszła na własność gminy Warszawa, a następnie na własność Skarbu Państwa. W styczniu 1949 roku Anna T. złożyła wniosek o przyznanie jej na podstawie art. 7 ust. 1 Dekretu, zgodnie z którym „Dotychczasowy wła-ściciel gruntu, prawni następcy właściciela, będący w posiadaniu gruntu lub osoby prawa jego reprezentujące, a jeżeli chodzi o grunty oddane na podstawie obowiązu-jących przepisów w zarząd i użytkowanie

- użytkownicy gruntu mogą w ciągu 6 mie-sięcy od dnia objęcia w posiadanie gruntu przez gminę zgłosić wniosek o przyznanie na tym gruncie jego dotychczasowemu właścicielowi prawa wieczystej dzierżawy z czynszem symbolicznym lub prawa zabudowy za opłatą symboliczną” prawa wieczystej dzierżawy. Wniosek Anny T. nie został jednak uwzględniony.

W październiku 2003 roku Prezes Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast stwierdził wadliwość decyzji, wskutek czego spadko-biercy Anny T. wystąpili z powództwem na podstawie art. 160 Kodeksu postępowania administracyjnego (obecnie już nieobowią-zującego) przeciwko Skarbowi Państwa reprezentowanemu przez wojewodę mazowieckiego, w którym żądali oni napra-wienia rzeczywistej szkody oraz utraconych korzyści.

Sąd I instancji uwzględnił żądanie spadko-bierców i przyznane im przez sąd odszko-dowanie obejmowało zarówno rzeczywistą stratę, jak i utracone korzyści.

Wyrok Sądu I instancji w części zasądza-jącej utracone korzyści został zaskarżony przez Skarb Państwa, ale Sąd II instancji oddalił apelację.

Wskutek złożenia skargi kasacyjnej przez Skarb Państwa, Sąd Najwyższy uchylił wyrok sądu apelacyjnego i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. W uzasadnie-niu Sąd Najwyższy powołał się na orzeczenie Sądu Najwyższego orzekającego w pełnym składzie Izby Cywilnej z dnia 31 marca 2011 roku (III CZP 112/10), w którym wskazano, że jeżeli ostateczna decyzji administracyjna została wydana przed wejściem w życie Konstytucji, to choćby została ona wydana z rażącym naruszeniem prawa, to odszko-dowanie oparte na art. 160 Kodeksu po-stępowania administracyjnego nie obejmuje

korzyści utraconych wskutek jej wydania, choćby nawet utrata tych korzyści nastąpiła po wejściu w życie Konstytucji.

(Nieruchomości)

Nie trzeba czekać na decyzję

Trybunał Konstytucyjny w wyroku z dnia 19 maja 2011 roku (sygn. akt K 20/09) stwierdził, że obowiązek składania wniosków o odszkodowanie za grunty wywłaszczone pod drogi publiczne przed wydaniem decy-zji o przejęciu nieruchomości nie narusza Konstytucji.

Zasady wypłaty odszkodowań za wywłaszczenie gruntów pod budowę dróg zakwestionował Rzecznik Praw Obywatel-skich. Chodzi o grunty, które na podstawie art. 73 ust. 4 Ustawy Przepisy wprowadzają-ce ustawy reformujące administrację publicz-ną, stały się, z dniem 1 stycznia 1999 roku własnością Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego. Osoby, których nieruchomości zostały wywłaszczone mogły złożyć wniosek o odszkodowanie w okresie od 1 stycznia 2001 roku do 31 grudnia 2005 roku – po upływie tego okresu ich roszczenie wygasało. Tak zakreślony termin powodował często, że właściciele nieruchomości musieli złożyć wniosek o odszkodowanie nawet wówczas gdy postępowanie w sprawie potwierdzenia przejęcia nieruchomości na własność Skarbu Państwa lub jednostki samorządu terytorialnego jeszcze się nie zakończyło. Powodowało to sytuacje, w których właściciel został pozbawiony prawa do odszkodowania zanim wydano decyzję o przejęciu jego nieruchomości na własność państwa.

Trybunał Konstytucyjny nie przychylił się do skargi Rzecznika Praw Obywatelskich stwierdzając, że przepis został sformułowany na tyle precyzyjnie, że każdy zainteresowany miał pełną wiedzę na temat terminów składa-nia wniosków o przyznanie odszkodowania. Trybunał podkreślił, że przepis pozwala usta-lić moment, w którym doszło do przejścia z mocy prawa prywatnej własności na podmiot publiczny oraz moment, od którego i do któ-rego można składać wnioski o odszkodowa-nie.

Wyrok Trybunału jest ostateczny.

(Nieruchomości)

Luka w prawie nie może prowadzić do dyskrymi-nacji wywłaszczonych

Trybunał Konstytucyjny, w wyroku o sy-gnaturze SK 9/08, orzekł iż niedopatrzenie ustawodawcy i pominięcie bezspornej pod-stawy zwrotu wywłaszczonej nieruchomości nie może prowadzić do dyskryminacji.

Wyrok został wydany w wyniku roz-poznania skargi konstytucyjnej Wiesława P. Skarżący był właścicielem nieruchomości w Ostrowie Wielkopolskim, na której znaj-dowały się baraki drewniane, przeznaczone na lokale administracyjno-biurowe. Po zakoń-czeniu wojny, pomieszczenia zostały zajęte przez Ligę Obrony Kraju, która urządziła w nich Ośrodek Szkolenia Zawodowego Kierowców. Wkrótce po tym, Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Ostrowie Wielkopolskim wezwało Wiesława P. do odstąpienia nieruchomości w trybie art. 47 ust. 1 Ustawy z dnia 12 marca 1958 roku o zasadach i trybie wywłaszczania nie-ruchomości. Skarżący odmówił, wobec czego wszczęto postępowanie o podział nieruchomości, a następnie postępowanie wywłaszczeniowe, w konsekwencji którego Wiesław P. wyraził zgodę na zbycie części nie-ruchomości. Dzisiaj działka uległa dewastacji, skarżący wystąpił więc o jej zwrot.

Okazało się, że w świetle obowiązują-cych przepisów, Wiesław P. nie ma prawa do zwrotu wywłaszczonej nieruchomości, gdyż ustawodawca nie zamieścił art. 47 ust. 1 ustawy z 1958 roku, czyli podstawy wywłasz-czenia nieruchomości skarżącego, w art. 216 ustawy o gospodarce nieruchomościami, któ-ry enumeratywnie wylicza podstawy nabycia przez Skarb Państwa nieruchomości, a które mogą być obecnie objęte postępowaniem o zwrot.

Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że powyższe pominięcie jest pominięciem

„swoistym” i nie ma żadnych wartości, zasad lub norm konstytucyjnych, które uzasadnia-łyby odmienne traktowanie osób „wywłasz-czonych” na podstawie art. 47 ust. 1 ustawy z 1958 o zasadach i trybie wywłaszczania nieruchomości, w porównaniu z innymi osobami, którym odebrano nieruchomości na podstawie przepisów wskazanych w art. 216 ustawy o gospodarce nieruchomościa-mi.

Wyrok jest ostateczny i oznacza, że ustawodawca będzie musiał usunąć niekon-stytucyjną lukę.

Page 6: Res in Commercio 05/2011

6 | R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 | 7

Wydawać by się mogło, że na temat wyboru członków rad nadzorczych w spółkach kapi-tałowych zostało powiedziane już wszystko. A jednak w zasadzie za każdym razem, kiedy

przypada mi w udziale funkcja przewodniczącego walnego zgromadzenia albo zgromadzenia wspólników, spotykam się z nowymi, coraz to ciekawszymi problemami dotyczącymi tej materii. Wówczas oczywiście wątpliwości te muszą zostać rozstrzygnięte w ciągu kilku sekund, a w najlepszym wypadku kilku minut. Dlatego warto im poświęcić trochę więcej czasu i refleksji, kiedy nie trzeba działać pod presją.

Przy czym ważne jest, aby poczynić już na samym wstępie zastrzeżenie, że w tym artykule chodzi mi nie tyle o zagadnie-nia dotyczące kadencji, mandatu, zdolności do kandydowania członków rad nadzorczych, itp. a tylko i wyłącznie o techniczną procedurę przeprowadzenia wyboru. Sam akt głosowania.

Sposób głosowaniaPoza przypadkami, gdy prawo powoływania lub odwoływania

członków rady nadzorczej przysługuje, zgodnie ze statutem (umową spółki) lub ustawą, określonym akcjonariuszom (wspólnikom) albo innym osobom, wyboru składu rady nadzorczej dokonuje walne zgromadzenie (zgromadzenie wspólników). Wybór ten wymaga podjęcia stosownej uchwały większością bezwzględną, czyli co najmniej 50 procent głosów plus 1 musi być oddanych za uchwałą, chyba że statut (umowa spółki) przewiduje wyższą, kwalifikowaną większość. Nadto samo głosowanie, jako że dotyczy spraw osobowych, musi być głosowaniem tajnym.

Na tym w zasadzie kończy się regulacja ustawowa sposobu dokonywania wyboru członków rady nadzorczej, tak w spół-kach z ograniczoną odpowiedzialnością, jak też w spółkach akcyjnych. Lukę tę oczywiście wypełnia praktyka.

Przede wszystkim wyboru członków rad nadzorczych można dokonać w dwojaki sposób, albo poprzez głosowanie blokowe czyli na całą listę proponowanych kandydatów, albo poprzez głosowanie na każdego z kandydatów z osobna. Kodeks spółek handlowych nie precyzuje sposobu głosowania nad wyborem członków rady, zatem jeżeli nie wynika to ze statutu (umowy spółki), ewentualnie przyjętego regulaminu walnego zgro-madzenia (zgromadzenia wspólników) lub regulaminu rady nadzorczej, to oba te sposoby są prawidłowe i na równi dopuszczalne.

BlokowoGłosowanie na listę na pewno upraszcza i skraca całą proce-

durę. Pamiętać jednak trzeba, że stwarza ono znacznie większe ryzyko zakwestionowania ważności uchwały, a tym samym dokonanego wyboru członków rady nadzorczej.

Po pierwsze, akcjonariusz (wspólnik), który jest przeciwny wyborowi jednego z kandydatów, jest zmuszony głosować przeciwko wszystkim albo za wszystkimi, w tym także za tym niechcianym kandydatem. Może zatem zostać postawiony podstawowy zarzut, że taki sposób wyboru członków rady nadzorczej uniemożliwia akcjonariuszom (wspólnikom) pełne urzeczywistnienie swojej woli w akcie głosowania, ogranicza ich swobodny wybór i tym samym może być podstawą do zaskarżenia uchwały.

Po drugie, zaskarżenie uchwały w oparciu o okoliczności, które dotyczą jednego z kandydatów, może spowodować jej nieważność albo bezskuteczność także w pozostałym zakresie, w sensie nieważność wyboru pozostałych członków.

Dlatego też, choć głosowanie blokami wydaje się bardzo atrakcyjne, to można z niego bezpiecznie korzystać tylko wów-czas, gdy de facto jest porozumienie pomiędzy akcjonariuszami (wspólnikami) co do proponowanego składu rady nadzorczej. Tam, gdzie jest konflikt albo co najmniej potencjalna różnica zdań, rozwiązanie takie jest dość ryzykowne.

Między innymi dlatego Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie w zasadach Dobrych Praktyk rekomenduje, aby wybory członków rad nadzorczych w spółkach publicznych były przeprowadzane w drodze odrębnego głosowania na każdego z kandydatów. Jest to jednak tylko zalecenie, dobra praktyka. W konsekwencji niezastosowanie się do niej nie może pociągać za sobą automatycznie żadnych sankcji prawnych. Tym samym także w spółkach publicznych – giełdowych moż-na dokonywać wyboru członków rad nadzorczych poprzez głosowanie „blokiem” na określony cały skład rady nadzorczej i takie głosowanie, choć naruszające Zasady Dobrych Praktyk, będzie ważne i skuteczne.

Nadto na marginesie trzeba zauważyć, że opierając się na brzmieniu ustawy, oczywiście pod warunkiem, że nic innego nie wynika z treści statutu (umowy spółki) lub regulaminów, to należałoby także dopuścić możliwość głosowania na listy kandy-datów. Nic bowiem nie stoi na przeszkodzie, aby akcjonariusze (wspólnicy) nie zgłaszali poszczególnych kandydatów do rady, ale pełne listy i aby głosowanie dotyczyło list, a nie poszcze-gólnych kandydatów. Trochę tak jak w wyborach do Sejmu.

K a r o l i n a K o c e m b a

Wybory do rady

c o r p u s l e x Prawo handlowe

Page 7: Res in Commercio 05/2011

6 | R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 | 7

Jednak w przeszło 15 - letniej praktyce nigdy nie spotkałam się z takim sposobem wyboru członków rady nadzorczej. Więc w tym miejscu jedynie taką możliwość formalną wskazuje.

Wracając do samego głosowania. W przypadku głosowania blokowego na listę kandydatów, uchwała o wyborze członków rady nadzorczej zostaje podjęta w głosowaniu tajnym, gdy za jej przyjęciem opowie się bezwzględna większość głosujących czyli co najmniej połowa plus 1 głos oddany na tak.

Jeżeli uchwała nie uzyska wymaganej większości, to oznacza, że wybór wszystkich kandydatów wskazanych na liście, jak też każdego z nich z osobna, nie nastąpił. Rada nie została wybrana i należy powtórzyć głosowanie. Powtórnie głosując, oczywiście można głosować zarówno ponownie na listę – blok kandy-datów, jak i przeprowadzić już w tym momencie głosowanie nad poszczególnymi kandydatami. Znów należy podkreślić, że nie ma żadnej w tym zakresie regulacji prawnej. Natomiast w praktyce najczęściej po nieudanym głosowaniu na blok, prze-prowadza się głosowania nad poszczególnymi kandydatami.

PojedynczoW przypadku głosowania na każdego z kandydatów, też wcale

nie jest tak prosto, jak by się mogło z pozoru wydawać. Także i w tym przypadku muszą być spełnione warunki podstawowe, tj: wybór może być dokonany tylko w formie uchwały, w gło-sowaniu tajnym, a za podjęciem danej uchwały musi głosować co najmniej 50% plus 1 oddany głos, chyba że statut (umowa spółki) przewiduje wyższą większość.

Przy czym te warunki muszą być spełnione dla każdej od-rębnej uchwały dotyczącej powołania każdego z kandydatów z osobna. W tym przypadku każdy z akcjonariuszy (wspólni-ków) głosuje na kogo chce i nie jest już przymuszony akcep-tować innych kandydatów tylko dlatego, aby mieć pewność, że jego kandydat zostanie wybrany.

Problem pojawia się jednak wtedy, gdy kandydatów do rady nadzorczej jest więcej niż miejsc do obsadzenia, a wszyscy oni w głosowaniu uzyskali wymaganą większość. Powstaje wów-czas podstawowa wątpliwość: czy decyduje liczba głosów oddanych i kandydatem zostaje ten, kto dostał tych głosów najwięcej, czy też głosowanie należy powtarzać do skutku, aż któryś z kandydatów nie odpadnie, czyli nie uzyska wymaganej większości? Zazwyczaj w takich przypadkach ostateczny wybór jest doko-

nywany w oparciu o pierwszą ze wskazanych powyżej metod, czyli liczby głosów oddanych za daną kandydaturą. W takim przypadku wybór członka do pełnienia funkcji następuje nie z chwilą podjęcia uchwały, ale dopiero po przeprowadzeniu głosowania nad wszystkimi kandydatami, zliczeniu głosów od-danych za, ustaleniu liczby głosów uzyskanych przez poszcze-gólnych kandydatów i obsadzeniu kolejnych miejsc w radzie kandydatami, którzy uzyskali większą liczbę głosów niż następny kandydat i tak do wyczerpania miejsc.

W ten sposób członkiem rady nadzorczej zostaje osoba, co do której nie tylko została podjęta uchwała o jej wyborze, prze-głosowana w głosowaniu tajnym wymaganą większością, ale także taka, która uzyskała więcej głosów niż kolejny kandydat, dla którego już nie starczyło miejsc w radzie.

Można też wyeliminować ten konflikt, powtarzając głosowa-nia tak długo aż jeden z kandydatów, „ów nadprogramowy”, po prostu nie uzyska wymaganej większości. Trochę tak, jak na konklawe przy wyborze Papieża. W swojej praktyce jednak nigdy nie spotkałam się z powtórzeniem wyborów w takiej sytuacji. Niemniej jednak należy z całą stanowczo-ścią podkreślić, że jeżeli statut (umowa spółki), ewentualnie regulamin rady nadzorczej, milczy na ten temat, to tak jedna jak

i druga metoda jest równie dobra.Podobny problem wystąpi, gdy w wyniku przeprowa-

dzonego głosowania za co najmniej dwoma kandydatami, oddano tyle samo głosów. Znów pojawia się pytanie: czy w takim przypadku przeprowadzamy dogrywkę tylko po-między tymi kandydatami, którzy uzyskali tę samą liczbę głosów, czy też jednak powtarzamy wybory w całości w stosunku do wszystkich?

Statystycznie najczęściej przeprowadza się dogrywkę, ale także powtórzenie wyborów nie byłoby błędem.

Liczba wybieranychWydawałoby się że co, jak co, ale kwestia ilu członków rady

nadzorczej należy wybrać w ramach wyborów, nie powinna podlegać wątpliwości. Zgodnie ze statutem (umową spółki) liczba członków rady nadzorczej powinna być ustalona w tych aktach, a zatem albo wybieramy cały skład rady albo uzupełnia-my ten skład w następstwie zaistniałych wakatów.

Problem jednak w tym, że liczba członków rady nadzorczej może być ustalona w statucie (umowie spółki) w sposób widełkowy, przez wskazanie minimalnej i maksymalnej liczby członków, a co gorsza także jedynie przez wskazanie minimal-nej liczby członków bez jakichkolwiek ograniczeń w zakresie liczby maksymalnej.

Ustawodawca, dopuszczając do tak elastycznego określenia liczby członków rady nadzorczej, z całą pewnością kierował się dobrem spółek. Przez przyzwolenie na widełkowe określenie liczby członków rady nadzorczej z całą pewności minimalizuje się skutek w postaci paraliżu prac organu czy też jego niewłaści-wego obsadzenia albo braku, będącego wynikiem wygaśnięcia mandatu określonej liczby członków rady w trakcie trwania danej kadencji w tym samym czasie.

Jeżeli rada nadzorcza może liczyć od 5 do 7 członków, a dwóch z nich złoży rezygnację, to cały czas pozostaje jeszcze 5 członków. W takim przypadku warunek określonej liczby członków rady jest spełniony, przez co może ona kontynu-ować swoje działanie. Jeżeli natomiast statut (umowa spółki) przewidywałby, że rada nadzorcza liczy 6 członków i dwóch z nich złożyłoby rezygnację, to wówczas w skład rady wcho-dziłoby tylko pozostałych 4 członków, czyli mniej niż minimum określone w statucie (umowie spółki) , i wówczas rada taka nie mogłaby już dalej działać, aż do uzupełnienia jej składu. To jest oczywiste i nie podlega dyskusji. Ale …

Przykład nr 1Zgodnie z umową spółki albo statutem rada nadzorcza składa

się z od 5 do 8 członków wybieranych i odwoływanych przez Zgromadzenie Wspólników albo Walne Zgromadzenie. Dotych-czasowa rada liczyła 6 członków, ale 2 z nich zrezygnowało, czyli liczba członków rady spadła poniżej minimum. Do jakiej liczby członków należy uzupełnić skład rady, aby mogła ona prawidłowo funkcjonować?Wydaje się, że jest rzeczą oczywistą, że do liczby 5, tak aby

osiągnąć wymagane minimum, ale jednocześnie nic nie stoi na przeszkodzie, aby powołać do rady trzech dodatkowych członków, tak aby ich liczba wynosiła ostatecznie 8.

Na tym przykładzie problem nie jest jeszcze dostatecznie wyraźny, ale wyobraźmy sobie, że …..

Przykład nr 2Zgodnie ze statutem (umową spółki) rada nadzorcza składa

się z od 5 do 15 członków. Poprzednie walne zgromadzenie (zgromadzenie wspólników) podjęło uchwałę ustalającą liczbę członków rady na 7 osób. Czy w takim przypadku minimalną,

c o r p u s l e x Prawo handlowe

Page 8: Res in Commercio 05/2011

8 | R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 | 9

a jednocześnie maksymalną liczbą członków jest 7? Czy też jest tak, że obowiązuje tylko wymóg od 5 do 15 członków i wystarczy powołać 5 członków, aby rada mogła skutecznie działać?

I w tym miejscu pojawia się w pełniej okazałości pro-blem uchwał ustalających liczbę członków rady nadzorczej. W praktyce bardzo często walne zgromadzenia (zgromadze-nia wspólników), w przypadku, gdy liczba członków rady jest ustalona widełkowo, dookreślają ją. Mało tego, takie uchwały w zasadzie nie są kwestionowane, wręcz przeciwnie są po-wszechnie akceptowane, a akcjonariusze (wspólnicy) stosują się do nich. Pytanie czy taka praktyka ma sens, a przede wszystkim czy ma podstawę prawną?

Kodeks spółek handlowych oczywiście milczy na ten temat i w ogóle nie wspomina o możliwości doprecyzowania liczby członków rady nadzorczej uchwałą walnego zgromadzenia (zgromadzenia wspólników).

Kodeks jest w tym względzie bardzo powściągliwy. Wska-zuje jedynie, że statut spółki akcyjnej musi wskazywać liczbę członków rady nadzorczej albo ich minimalną lub maksymalną liczbę oraz, że członków rady nadzorczej w spółce akcyjnej musi być co najmniej trzech, a w spółce publicznej co najmniej pięciu. Podobnie jest w odniesieniu do spółki z ograniczoną odpowiedzialnością.

W konsekwencji przy wyraźnym dopuszczeniu widełkowego określenia liczby członków rady, nie ma ani słowa w Kodeksie o możliwości doprecyzowania tej liczby w drodze zwykłej uchwały bez zmiany statutu (umowy spółki). Taki stan rzeczy w równej natomiast mierze uzasadnia zarów-

no stanowisko o niedopuszczalności doprecyzowywania liczby członków rady nadzorczej w drodze „zwykłych”, nie stanowią-cych zmiany statutu (umowy spółki) uchwał, jak też stanowisko przeciwne, w pełni dopuszczające taką możliwość. Za pierwszym przemawia literalne brzmienie ustawy, bowiem

skoro to statut (umowa spółki) ma określać liczbę członków rady, to akcjonariusze (wspólnicy) powinni albo zastosować się w pełni do brzmienia tego statutu (umowy spółki), albo go zmienić. Poza tym takie doprecyzowywanie mogłoby być potraktowane jako próba zmiany statutu (umowy spółki) bez zachowania wymaganych ku temu warunków, tj. w odniesieniu do spółki z ograniczoną odpowiedzialnością – formy uchwały, a w obu przypadkach bez zachowania wymaganej dla zmiany statutu (umowy spółki) większości kwalifikowanej głosów za.

Pamiętać bowiem należy, że doprecyzowanie następuje w zwykłej formie przy zachowaniu wymogu bezwzględnej większości, a nie kwalifikowanej wymaganej do zmiany statutu albo umowy spółki. Poza tym takie dookreślenie liczby człon-ków, zawsze jest subiektywne i może powodować naruszenie praw akcjonariuszy (wspólników mniejszościowych). Stąd zarzut obejścia przepisów dotyczących zmiany statutu (umowy spółki) może być uzasadniony.Z drugiej strony, gdyby wykluczyć możliwość „doprecyzo-

wania” liczby członków rady nadzorczej, w pewnych wypad-kach w ogóle mogłoby nie dojść do ich wyboru, a znacznie uszczuplone zostałyby prawa akcjonariuszy (wspólników) mniejszościowych. Tak się może zdarzyć w przypadku wyboru członków rady

nadzorczej oddzielnymi grupami w spółce akcyjnej, w której liczba członów rady została określona poprzez wskazanie liczby minimalnej, bez ustalenia górnej granicy. Przy takim stanie fak-tycznym nie jest możliwe ustalenie liczby głosów niezbędnych do utworzenia poszczególnej grupy uprawnionej do wyboru jednego członka rady.

Na liczbę tą składa się iloraz liczby reprezentowanych na walnym głosów i liczby miejsc w radzie do obsadzenia. Je-żeli ta ostatnia jest nieskończonością, to bez doprecyzowania liczby członków rady musielibyśmy przyjąć, że członków rady może być tylu, ile jest akcji Spółki, albo co najmniej tylu, ilu jest akcjonariuszy.

Oczywiście, jeżeli statut (umowa spółki), przy widełkowym określeniu liczby członków rady nadzorczej, zawiera dodatko-wo upoważnienie dla walnego zgromadzenia (zgromadzenia wspólników) do doprecyzowania liczby członków rady kon-kretnej kadencji, to problem znika. Natomiast, gdy brak takiego upoważnienia, jak też gdy nie wynika on np. z treści regulaminu rady nadzorczej zatwierdzonego przez walne zgromadzenie, to trzeba się liczyć z możliwością jej zakwestionowania. Tak na-prawdę w takim przypadku uchwała dookreślającą liczbę człon-ków rady, powinna być traktowana jako prawnie obojętna.

Krótkie konkluzje Jak z powyższych przykładów wynika, sprawy oczywiste, gdy

w nie głębiej sięgnąć, stają się już zdecydowanie mniej oczywi-ste. Przed tymi problemami można się ustrzec regulując je, jeżeli nie wprost w samym statucie (umowie spółki), to co najmniej w regulaminie zgromadzenia albo rady nadzorczej.

Natomiast w sytuacji, gdy brak jest stosownych zapisów w aktach korporacyjnych spółki, wówczas polecamy podej-mować w tym zakresie stosowne uchwały podczas samego walnego zgromadzenia (zgromadzenia wspólników) w trybie uchwał formalnych dotyczących sposobu głosowania, albo sposobu wyboru członków rady.

[email protected] nauk prawnych, partner w Kancelarii Tomczak & Partnerzy. Ekspert, doradca w sprawach prawa papierów wartościowych i giełdy, spółek akcyjnych i szczególnych zagadnień z zakresu prawa cywilnego

c o r p u s l e x Prawo handlowe

Page 9: Res in Commercio 05/2011

8 | R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 | 9

Jednym z kluczowych aspektów dochodzenia do sukcesu w biznesie jest wypłacalność kontrahenta. W polskich realiach, gdzie dochodzenie należności na drodze sądowej trwa średnio około 800 dni, powiedzenie „czas to pieniądz” nabiera szczególnego znaczenia. Jedną z instytucji, którą można wykorzystać do zabezpieczenia interesów wierzyciela jest zastaw rejestrowy. Umożliwia on zaspokojenie zastawnika z pominięciem długotrwałej egzekucji sądowej. Zawierając umowę zastawu należy jednak być ostrożnym, gdyż na zastawnika czekają różne pułapki.

Sposób na dłużnikaPrzymusowe urzeczywistnienie praw i obowiązków wyni-

kających z prawa cywilnego następuje co do zasady w toku sądowego postępowania egzekucyjnego. Reguła ta obowiązuje również w przypadku zastawu rejestrowego.

W Ustawie o zastawie rejestrowym i rejestrze zastawów przewidziano także szczególne sposoby zaspokojenia wie-rzyciela. Jednym z wyjątków od sądowego postępowania egzekucyjnego jest metoda cechująca się szybkością i niskimi kosztami (a zatem spełniająca wymogi współczesnego obrotu gospodarczego). Na podstawie art. 22 Ustawy istnieje moż-

M a r c i n S t a c h o w i c z

Bez egzekucji

Art. 21 Ustawy o zastawie rejestrowym i rejestrze zastawów

Zaspokojenie zastawnika z przedmiotu zastawu reje-strowego następuje w drodze sądowego postępowa-nia egzekucyjnego, o ile przepisy niniejszej ustawy nie stanowią inaczej.

l e x c i v i l i s Prawo cywilne

Page 10: Res in Commercio 05/2011

1 0 | R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 | 1 1

liwość ukształtowania umowy zastawniczej w taki sposób, by zastawnik zastawu rejestrowego mógł przejąć na własność przedmiot zastawu. Jednak takie udogodnienie dla wierzycie-la nie pozbawia dłużnika ochrony i objęte jest koniecznością spełnienia szeregu przesłanek.

Umieć się umówićPrzede wszystkim strony muszą umieścić stosowne postano-

wienie o możliwości przejęcia przez zastawnika przedmiotu zastawu na własność w umowie zastawniczej. Stanowi to podstawowy warunek skorzystania przez zastawnika ze swo-jego uprawnienia. Z zasady swobody umów wynika oczywi-ście możliwość zmiany umowy zastawniczej już po wpisaniu zastawu do rejestru. Modyfikacja łączącego strony stosunku prawnego może polegać na wpisaniu lub usunięciu takiej klauzuli z umowy. Każda zmiana dopuszczalnego sposo-bu zaspokojenia zastawnika będzie wymagała ujawnienia w rejestrze.

W doktrynie budzi spory kwestia czy wprowadzenie do umo-wy zastawniczej postanowienia o pozaegzekucyjnym sposo-bie zaspokojenia zastawnika wyłącza możliwość zaspokojenia zastawnika w drodze tradycyjnego sądowego postępowania egzekucyjnego. Naszym zdaniem niemożliwe jest zrzeczenie się przez zastawnika swojego prawa do ochrony sądowej. Dla ustalenia zakresu wzajemnych praw i obowiązków kluczowe znaczenie ma treść porozumienia stron.

Jeśli zatem zastawnik zobowiązał się do zaspokojenia się wy-łącznie poprzez przejęcie przedmiotu zastawu na własność, a przystąpi do realizacji zastawu w drodze egzekucji sądowej, to może on ponosić odpowiedzialność kontraktową. Zastawca mógłby żądać naprawienia szkody obejmującej koszty postę-powania egzekucyjnego.

Co zastawnik przejąć może?Art. 22 Ustawy o zastawie rejestrowym zawiera zamknięty ka-

talog, w którym ustawodawca określił co może być przedmio-tem pozaegzekucyjnego zaspokojenia zastawnika polegającego na przejęciu przedmiotu zastawu na własność. Są to:• instrumenty finansowe zapisane na rachunku papierów war-tościowych lub na innym rachunku w rozumieniu Ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi;• rzeczy występujące powszechnie w obrocie towarowym;• rzeczy, wierzytelności i prawa lub zbiory rzeczy lub praw sta-nowiące całość gospodarczą, jeśli strony w umowie zastawni-czej ściśle oznaczyły wartość przedmiotu zastawu albo określiły sposób ustalenia jego wartości dla zaspokojenia zastawnika;• wierzytelności z rachunku bankowego.

Zakres pierwszej z wymienionych kategorii, czyli instrumen-tów finansowych, jest stosunkowo łatwy do ustalenia. Pojęcie „instrument finansowy” zostało zdefiniowane przez wyliczenie w art. 2 Ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumen-tami finansowymi. W praktyce najczęściej wykorzystywanym mechanizmem zabezpieczenia interesów wierzyciela wydaje się być ustanowienie zastawu rejestrowego na akcjach. Za-letą takiego rozwiązania jest uzyskanie szybkiej możliwości dysponowania przedmiotem zastawu od chwili złożenia oświadczenia o przejęciu go na własność. Podmiot pro-wadzący rachunek jest obowiązany na żądanie zastawnika niezwłocznie przenieść maklerskie instrumenty finansowe na rzecz zastawnika.

Ustalenie zakresu „rzeczy występujących powszechnie w obrocie towarowym” może nastręczać pewne trudności. Nie ma definicji legalnej tego terminu, jednak należy uznać,

że zbiór ten obejmuje rzeczy oznaczone co do gatunku np. produkty spożywcze, ubrania czy ogólnie dostępny na rynku sprzęt komputerowy. Cechą tych towarów jest powszechność ich występowania, możliwość spieniężenia i uzyskania w ten sposób ceny dla zaspokojenia roszczeń zastawnika. Z pewnością natomiast nie można zaliczyć do tej kategorii rzeczy oryginalnych, unikatowych lub wyjętych z obrotu (res extra commercium).

Jeśli zastaw rejestrowy został ustanowiony na rzeczach, wierzytelnościach i prawach lub zbiorach rzeczy lub praw stanowiących całość gospodarczą, to do możliwości przejęcia na własność przez zastawnika niezbędne jest ścisłe oznacze-nie wartości przedmiotu zastawu albo ustalenie kryterium, na podstawie którego wartość zostanie oszacowana. Ko-nieczność ta wynika ze zmiennej wartości rzeczy, praw lub wierzytelności składających się na dany zbiór.

Ostatnia kategoria, mogąca stanowić przedmiot przejęcia na własność przez zastawnika, to wierzytelności z rachunku bankowego. Sytuacja ta występuje jedynie wtedy, gdy zastaw-nikiem jest bank prowadzący rachunek bankowy obciążony zastawem rejestrowym. Przeksięgowanie środków pieniężnych z rachunku zastawcy nie jest obarczone ryzykiem „niewydania” środków pieniężnych przez zastawcę. Zastawnik ma bowiem techniczną możliwość samodzielnego pobrania tych środków z rachunku zastawcy.

Z zastawnika we właścicielaZaspokojenie zastawnika może nastąpić tylko, jeśli wie-

rzytelność jest już wymagalna. Art. 25 ustawy o zastawie rejestrowym i rejestrze zastawów nakłada na zastawnika obowiązek informacyjny względem zastawcy. Zawiadomie-nie dokonane zanim wierzytelność stanie się wymagalna jest bezskuteczne.

Powyższe rozwiązanie ma na celu ochronę zastawcy, który nie zawsze jest wierzycielem osobistym zastawnika. Należy uznać, że zawiadomienie, o którym mowa powyżej, powinno być doręczone zastawcy na co najmniej 7 dni przed plano-wanym przez zastawnika przejęciem przedmiotu zastawu na własność. Powyższy termin biegnie od momentu doręczenia, a nie nadania pisma. Takie rozumienie art. 25 wynika z wykładni literalnej, gdyż

w przepisie tym jest mowa o „zawiadomieniu”, a nie np. jak często określa to ustawodawca „nadaniu w placówce poczto-wej operatora publicznego”.

Dodatkowym argumentem na rzecz powyższej tezy jest ratio legis takiej formy regulacji. Celem przyświecającym usta-wodawcy było wyposażenie zastawcy w środki obrony przed działaniami zastawnika. Może ona polegać m.in. na wytoczeniu powództwa o ustalenie nieistnienia stosunku prawnego wraz z wnioskiem o zabezpieczenie powództwa. Istotnym skutkiem

Art. 21 Ustawy o zastawie rejestrowym i rejestrze zastawów

Bezpośrednio przed podjęciem czynności mających na celu zaspokojenie zastawnika z przedmiotu zastawu rejestrowego, o których mowa w art. 22 i art. 24, zastawnik powinien na piśmie zawiadomić zastawcę o zamierzonym podjęciu działań zmierzających do zaspokojenia jego roszczeń wynikających z zastawu rejestrowego.

l e x c i v i l i s Prawo cywilne

Page 11: Res in Commercio 05/2011

1 0 | R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 | 1 1

prawnym zawiadomienia jest niemożność rozporządzania przedmiotem zastawu lub jego składnikami majątkowymi przez zastawcę bez zgody zastawnika.

Na początku obowiązywania ustawy o zastawie rejestrowym i rejestrze zastawów dyskusyjne były skutki niewywiązania się zastawnika z obowiązku określonego w art. 25 ust. 1. W przepisach nie określono wprost sankcji, co przyczyniło się do wykształcenia dwóch przeciwstawnych poglądów.Z jednej strony podnoszono, że brak zawiadomienia rodzi

jedynie obowiązek naprawienia szkody zastawcy przez zastaw-nika (przy założeniu, że spełnione są przesłanki uzasadniające odpowiedzialność odszkodowawczą). Zaniedbanie zastawni-ka nie powoduje bezskuteczności późniejszego oświadczenia o przejęciu przedmiotu zastawu na własność.

W opozycji do tego stanowiska zwracano uwagę, że art. 25 ust. 1 ma charakter przepisu ius cogens, wobec czego jego naruszenie powoduje bezwzględną nieważność czynności ma-jących na celu zaspokojenie zastawnika. Problem ten nie był sporem o charakterze jedynie teoretyczno-akademickim, gdyż dotyczył on w istocie tego, komu przysługuje prawo własności w przypadku uchybień w zawiadomieniu.

Sąd Najwyższy opowiedział się za pierwszym z zaprezento-wanych wyżej poglądów

Ostatnim krokiem po stronie zastawnika jest złożenie oświad-czenia na piśmie o przejęciu przedmiotu zastawu na własność. Co do zasady adresatem takiego oświadczenia woli o charak-terze prawno - kształtującym jest zastawca. Wyjątki dotyczą sytuacji, gdy jest on reprezentowany przez inne podmioty np. syndyka w postępowaniu upadłościowym. Ponadto, kiedy przedmiotem zastawu są instrumenty finansowe, adresatem oświadczenia zastawnika jest biuro maklerskie (firma inwesty-cyjna) prowadzące rachunek.

Nie wszystko złoto co się świeciPowyżej opisane mechanizmy wydają się być idealną formą

zabezpieczenia wierzyciela na wypadek niewypłacalności dłużnika. Przy zachowaniu wymogów ustawowych zastaw-nik może w szybki sposób stać się właścicielem przedmiotu zastawu. Następnie może on już samodzielnie decydować czy chce spieniężyć przejęte prawo lub rzecz, czy też chce chronić swoje interesy majątkowe w inny sposób. Jednak są proble-my, które komplikują wydawałoby się to idealne rozwiązanie. Poniższe uwagi dotyczą sytuacji, kiedy przedmiotem zastawu rejestrowego są rzeczy lub zbiory rzeczy.

W przypadku skorzystania przez z zastawnika z uprawnienia do przejęcia rzeczy na własność, może dojść do rozejścia się prawa własności i faktycznego władztwa nad rzeczą. W odróżnieniu od zwykłego zastawu, wydanie przedmiotu zastawu zastawnikowi nie jest przesłanką konieczną do usta-nowienia zastawu rejestrowego. Głównym celem wyboru tej formy zabezpieczenia przez strony jest chęć pozostawienia

pewnych aktywów majątkowych w posiadaniu zastawcy. Moż-liwa do wyobrażenia jest zatem sytuacja, w której zastawnik złoży oświadczenie o przejęciu rzeczy będących przedmio-tem zastawu na własność, natomiast będą one znajdowały się w posiadaniu zastawcy. Nie można wykluczyć ryzyka, że skoro zastawca jest niewypłacalny i nie spełnił swojego świadczenia, to nie będzie również chciał dobrowolnie wydać przedmiotu zastawu. W takim przypadku ochrona interesów zastawnika (który stał się nieposiadającym właścicielem) jest iluzoryczna. Do faktycznego zaspokojenia roszczeń konieczne stanie się podjęcie przez niego starań o uzyskanie możliwości dysponowania przejętymi na własność rzeczami.

Jednak sytuacja nie staje się prostsza, nawet jeśli zastawca jest skłonny do współpracy. Problem może powstać na tle prawa podatkowego. Urzędy Skarbowe stoją bowiem na stanowisku, że wydanie zastawnikowi przedmiotu zastawu rejestrowego (rzeczy ruchomej) przez zastawcę, stanowi przeniesienie pra-wa do rozporządzania towarami, jak właściciel.

PodsumowanieZastaw rejestrowy to instytucja wygodna zarówno dla za-

stawnika, jak i zastawcy. Możliwość przejęcia obciążonego przedmiotu na własność przez zastawnika stanowi skuteczną formę zabezpieczenia jego interesów. Wybierając ten sposób zaspokojenia należy jednak pamiętać o konieczności spełnienia przesłanek przewidzianych w ustawie o zastawie rejestrowym. Ponadto trzeba mieć na uwadze ewentualne komplikacje, związane z ustanowieniem zastawu na niektórych aktywach. Uwaga ta w szczególności dotyczy zastawu na rzeczach ru-chomych. Zastawnik może być bowiem narażony nie tylko na niesolidność zastawcy, lecz także na konieczność rozliczenia się z fiskusem.

Należy zatem przyznać rację Benjaminowi Franklinowi, któ-ry głosił uniwersalną myśl, że na tym świecie pewne są tylko śmierć i podatki.

Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 kwietnia 2006 roku, IV CSK 62/06

Naruszenie obowiązku uprzedniego zawiadomienia na piśmie zastawcy o zamiarze podjęcia czynności zmie-rzających do zaspokojenia zastawnika z przedmiotu zastawu (art. 25 ust. 1 ustawy o zastawie rejestro-wym.) nie może wyłączyć skutku w postaci przejścia własności. Sankcji takiej nie przewiduje ani art. 22, ani art. 25 ustawy.

Indywidualna interpretacja prawa po-datkowego wydana przez Dyrektora Izby Skarbowej w Bydgoszczy, ITPP2/443-317/09/RS

Reasumując, w świetle obowiązujących przepisów należy stwierdzić, że wydanie wierzycielowi (zastaw-nikowi) przedmiotu zastawu rejestrowego stanowi dostawę towarów, która na mocy art. 5 ust. 1 pkt 1 ustawy, podlegać będzie opodatkowaniu podatkiem od towarów i usług.

[email protected] V roku prawa na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Po odbyciu praktyk w listopadzie 2010 roku podjął pracę w Kancelarii. Pisze pracę magisterską na temat tajemnicy komunikowania się.

l e x c i v i l i s Prawo cywilne

Page 12: Res in Commercio 05/2011

1 2 | R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 | 1 3

A n n a M a j e r e k

Ku przestrodze

Jedną z podstawowych zasad konstytucyjnych Rzecz-pospolitej Polskiej jest zasada rozdziału państwa od kościoła, co oznacza, że sfery działań organów

władzy państwowej i związków wyznaniowych są od siebie niezależne i odrębne. Zasada ta odno-si się do wszystkich związków wyznaniowych, jednak w niniejszym artykule chciałabym się skoncentrować na re-lacjach państwa i kościoła rzymskokatolickiego, które poza Konstytucją Rzeczpospolitej Polskiej normowane są również w Konkordacie – Umowie międzynarodowej zawartej między Stolicą Apostolską i Polską z dnia 28 lipca 1993 roku i w Ustawie o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w Rzeczypospo-litej Polskiej z dnia 17 maja 1989 roku.Z zasady rozdziału państwa i kościoła wynika, że prawo

powszechnie obowiązujące i prawo kanoniczne, czyli prawo wewnętrzne kościoła katolickiego, to dwa niezależne po-rządki prawne. Prawo wyznaniowe nie wywiera wpływu na powszechnie obowiązujący porządek prawny, chyba, że usta-wodawca wyrazi na to zgodę, czego najlepszym przykładem jest wprowadzenie tzw. ślubów konkordatowych.

Wydawałoby się, że fakt, iż prawo kanoniczne nie jest źródłem powszechnie obowiązującego prawa w Polsce, a tym samym nie może nakładać w obrocie praw-nym dodatkowych obowiązków nad te, które wynikają z ogólnych przepisów prawa jest kwestią bezsporną i oczywistą. Jednakże, w świetle kilku orzeczeń Sądu Najwyż-szego dotyczących ważności czynności prawnych dokonywa-nych przez kościelne osoby prawne można wyprowadzić nader zaskakujący wniosek, że jest inaczej. Przyjrzyjmy się zatem bliżej temu problemowi.

Niebezpieczne związkiArtykuł 23 Konkordatu stanowi, że kościelne osoby prawne

mogą zgodnie z przepisami prawa polskiego nabywać, posiadać, użytkować i zbywać mienie oraz inne prawa majątkowe. Nie wprowadza on natomiast żadnych dodatkowych wymogów odnośnie dokonywania tego typu transakcji.

Wydawałoby się zatem, że jeżeli kościelna osoba prawna

jest reprezentowana przez właściwy organ, a umowa speł-nia inne wymogi określone przez przepisy prawa cywilnego, w szczególności co do formy czynności prawnej, jej ważność nie powinna być kwestionowana.

Jednakże Kodeks Prawa Kanonicznego, który jest aktem prawa wewnętrznego kościoła katolickiego, w tytule II księgi V przewiduje, w przypadku dokonywania przez kościelne osoby prawne czynności prawnych przekraczających pewne kwoty (określane przez Konferencję Episkopatu Polski i dekrety poszczególnych metropolitów), obowiązek uzyskania zgody odpowiedniej władzy kościelnej - biskupa diecezjalnego bądź Stolicy Apostolskiej. Z uwagi na to, że prawo kanoniczne jest prawem we-

wnętrznym kościoła katolickiego, należałoby sądzić, że brak uzyskania odpowiedniej zgody przez kościelną oso-bę prawną nie ma wpływu na ważność takiej czynności w świetle przepisów prawa powszechnie obowiązującego, a może jedynie powodować konsekwencje w sferze prawa kanonicznego.

Jednakże kilka orzeczeń Sądu Najwyższego, dotyczących w szczególności umów sprzedaży nieruchomości przez kościel-ne osoby prawne, wskazuje, że wspomniane powyżej regulacje Kodeksu Prawa Kanonicznego (oraz akty prawa kościelnego wydane na jego podstawie) mają wpływ na ważność tych czynności w świetle prawa powszechnie obowiązującego.

Sąd Najwyższy niezgodnie o zgodzieWarto przyjrzeć się argumentacji Sądu Najwyższego, jaką

przytacza w orzeczeniach dotyczących omawianej problema-tyki, gdyż jest ona niejednolita i budząca spore kontrowersje.

W wyroku z dnia 27 lipca 2000 roku (sygn. akt IV CKN 88/00) Sąd Najwyższy uznał mianowicie, że brak wymaganej zgody odpowiedniej władzy kościelnej powoduje nieważność takiej czynności. Argumentował, że z uwagi na fakt, iż przepisy powszechnie obowiązujące nie określają zakresu kompetencji kościelnych osób prawnych, to należy w tej kwestii odwołać się do prawa kanonicznego. Jednakże, w naszym przekonaniu, z uwagi na to, że art. 7 ustawy o stosunku państwa i kościoła.

l e x c i v i l i s Prawo cywilne

Page 13: Res in Commercio 05/2011

1 2 | R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 | 1 3

określa, jakie organy posiadają poszczególne kościelne osoby prawne, natomiast nie wskazuje na jakiekolwiek ograniczenia ich kompetencji (ani nie odsyła w tym zakresie wyraźnie do prawa kanonicznego), nie można wyprowadzać w związku z tym wniosku, iż kompetencje te mogą być ograniczone przez prawo kanoniczne ze skutkiem dla prawa powszechnie obowiązującego.

Ponadto przyjęcie założenia, że Kodeks Prawa Kanonicznego stanowi swoiste rozwinięcie przepisów powszechnie obowią-zujących dotyczących działalności kościelnych osób prawnych, sprawiałoby, iż zostałby on de facto uznany za jedno ze źródeł powszechnego prawa. Założenie takie stoi w sprzeczności z konstytucyjną zasadą rozdziału państwa i kościoła, która jest współcześnie jednym z fundamentów demokratycznego państwa prawa.

Oczywiście, należy także podkreślić, że art. 97 Konstytucji Państwa nie zalicza do katalogu prawa powszechnie obowiązu-jącego aktów prawa wewnętrznego związków wyznaniowych, nie ulega także wątpliwości, w świetle konstytucyjnych zasad państwa prawa, iż nie może on też być rozszerzany w drodze wykładni.

W wyroku z dnia 12 marca 1997 roku (sygn. akt: II CKN 24/97) Sąd Najwyższy sięgnął natomiast do nieco innej argumenta-cji, a mianowicie uznał, że Kodeks Prawa Kanonicznego należy traktować jako statut osoby prawnej w świetle art. 38 Kodeksu Cywilnego i brak zgody odpowiedniej władzy kościelnej na dokonanie czynności przez kościelną osobę prawną powoduje bezwzględną nieważność takiej czynności na podstawie art. 39 ust. 1 Kodeksu cywilnego.

InaczejJeszcze nieco inne stanowisko zaprezentował Sąd Najwyższy

w uchwale z dnia 19 grudnia 2008 roku (sygn. akt III CZP 122/08) stwierdzając, że organ kościelnej osoby prawnej, który dzia-łał bez wymaganego przez prawo kanoniczne zezwolenia, dzia-

łał jako pełnomocnik, który przekroczył zakres udzielonego mu pełnomocnictwa i dopuścił możliwość potwierdzenia dokona-nej przez niego czynności przez odpowiedni organ zwierzchni w drodze analogicznego zastosowania art. 103 Kodeksu cywilnego.

Na przytoczenie zasługuje fragment uzasadnienia przy-wołanej uchwały, w której Sąd Najwyższy stwierdził: Ponieważ w powszechnie obowiązujących przepisach nie uregulowano organizacji ani sposobu działania kościelnych osób prawnych, brak przepisów ustawowych, w zaufaniu do których mógłby działać kontrahent tych osób. Musi on więc liczyć się z tym, że działanie osoby prawnej może być w różny sposób uregulowane w jej statucie (tj. w prawie ka-nonicznym-przypis A.M.)”. Przyjęcie przez Sąd Najwyższy stanowiska, że osoby świeckie powinny znać regulacje prawa kanonicznego (a w istocie także aktów prawnych wydanych na jego podstawie) wydaje się stwierdzeniem co najmniej kontrowersyjnym. Takiej interpretacji wydaje się przeczyć też interpretacja sze-

regu przepisów. Mianowicie, jak wynika z treści art. 35 Kodeksu cy-

wilnego odpowiednie przepisy (czyli w analizowanym kontekście: Konkordat i Ustawa) powinny określać, w jakim zakresie działanie osób prawnych regulowane jest przez statuty tych podmiotów. Natomiast zarówno w Kon-kordacie, jak i w Ustawie nie znajduje się wyraźne wskazanie, że kompetencje organów osób prawnych zostaną szczegółowo uregulowane w prawe wewnętrznym kościoła katolickiego.

Nie istnieje tym samym żadne wskazanie dla potencjalnych kontrahentów kościelnych osób prawnych, że kwestia ta podle-ga modyfikacjom wprowadzonym przez prawo kanoniczne. Za takie odesłanie z pewnością nie można uznać art. 5 Kon-

kordatu, który stanowi, że Państwo Polskie zapewnia Kościoło-wi Katolickiemu prawo do zarządzania i administrowania jego sprawami na podstawie prawa kanonicznego, bowiem przepis

l e x c i v i l i s Prawo cywilne

Page 14: Res in Commercio 05/2011

1 4 | R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 | 1 5

ten odnosi się tylko do wewnętrznej działalności kościoła. Podobna jest rola art. 2 Ustawy, który stanowi, że kościół

rządzi się w swoich sprawach własnym prawem i swobod-nie zarządza własnymi sprawami. Oba przepisy odnoszą się zatem do wewnętrznych spraw kościoła, natomiast za przepis regulujący działanie kościelnych osób prawnych w powszechnym obrocie w zakresie m.in. nabywania i zbywania nieruchomości należy uznać art. 23 Konkordatu, który stanowi, że kościelne osoby prawne mogą dokonywać obrotu mieniem i prawami majątkowymi zgodnie z przepisami prawa polskiego.

Uwagi praktycznePrzytoczone powyżej głosy Sądu Najwyższego poddają

w dużą wątpliwość, czy aby na pewno w polskim systemie prawnym zachowany został faktyczny rozdział państwa od kościoła.

Powoływanie się bowiem przez Sąd Najwyższy w swoich orzeczeniach wprost na uregulowania prawa kano-nicznego, ,,nieimplementowane” w żaden sposób do prawa powszechnie obowiązującego, budzi dużą wątpliwość w tej materii. Taka sytuacja powoduje niezmiernie negatywne konsekwencje

dla bezpieczeństwa obrotu prawnego w naszym kraju. Kościół katolicki jest stroną niezliczonych umów cywilnoprawnych, czę-sto o dużej wartości i znaczeniu, w szczególności, gdy dotyczą one obrotu nieruchomościami.

W obecnym stanie prawnym potencjalni kontrahenci kościel-nych osób prawnych często nie zdają sobie sprawy, że ważność czynności prawnych dokonywanych przez nich z kościelnymi osobami prawnymi może być w jakikolwiek sposób ograniczo-na przez przepisy prawa kanonicznego. Nie jest to bowiem oczywista konstatacja w świetle obowiązującej w Polsce kon-stytucyjnej zasady rozdziału państwa i kościoła.

Ponadto przekonanie, że osoby świeckie powinny znać prawo kanoniczne, aby dokonywać czynności prawnych z kościelnymi osobami prawnymi wydaje się też przeczyć idei racjonalnego ustawodawcy.

Aby jeszcze nieco utrudnić i skomplikować zasady dokony-wania tego typu czynności, Sąd Najwyższy niejednolicie wy-powiada się o skutkach prawnych czynności zawartych z naru-szeniem prawa kanonicznego. Uznaje je bądź za bezwzględnie nieważne, bądź za tzw. czynności kulejące, czyli wymagające potwierdzenia przez osobę upoważnioną. Niewątpliwie, taki stan rzeczy powoduje ogromną niepewność w obrocie i skłania do zastanowienia nad możliwymi rozwiązaniami, które pozwo-liłyby unormować tę problematykę z pożytkiem dla wszystkich uczestników obrotu prawnego.

O potrzebie zmian Jak wspomniałam na początku rozważań, prawo kanoniczne

w określonym zakresie może być częścią porządku praw-nego powszechnie obowiązującego, ale wyłącznie wtedy, gdy ustawodawca tak wyraźnie postanowi i dokona swoistej ,,implementacji” prawa kościelnego do przepisów ustaw szcze-gólnych lub zawrze odpowiednie postanowienia w tej materii w Konkordacie.

W związku z tym, skoro z analizy orzecznictwa Sądu Najwyższego dotyczącego omawianej problematyki, wynika, że ustawodawca chce respektować przepisy prawa kanonicznego dotyczące reprezentacji kościel-nych osób prawnych powinien je zawrzeć w przepisach prawa powszechnie obowiązującego, w szczególności w Konkordacie lub Ustawie o stosunku Państwa do Kościoła

Katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej. Ewentualnie, choć moim zdaniem to również budzi pewne

wątpliwości natury konstytucyjnej, należałoby w wyżej wymie-nionych aktach prawa powszechnie obowiązującego zawrzeć wyraźne odesłanie do prawa kanonicznego w określonym za-kresie, w szczególności dotyczącym reprezentacji kościelnych osób prawnych.

W takim przypadku warto by było również, aby odpowied-nie organy administracji prowadziły rejestry kościelnych osób prawnych, z których każdy zainteresowany mógłby uzyskać informację o organach uprawnionych do reprezentacji danego podmiotu oraz o zakresie jego kompetencji. Należy podkreślić, że takiej funkcji nie pełni obecnie Rejestr kościołów i innych związków wyznaniowych prowadzony przy Ministrze Spraw Wewnętrznych i Administracji. Zawiera on bowiem jedynie dane o organach kościelnych osób prawnych i ich danych oso-bowych, ale nie wskazuje zakresu ich kompetencji.

Dopóki jednak żadne zmiany nie zostaną wprowa-dzone w zakresie analizowanego problemu, a wydaje się, że kwestia ta została dotychczas zauważona jedynie w literaturze, należy mieć świadomość, iż w przypadku do-konywania poważniejszych transakcji z kościelnymi osobami prawnymi koniecznym jest upewnienie się czy jej organ jest upoważniony w świetle prawa kanonicznego do zawarcia określonej czynności prawnej. W przeciwnym razie możemy narazić się na poważne problemy, łącznie ze stwierdzeniem przez sąd, że zawarta przez nas czynność prawna z kościelną osobą prawną jest bezwzględnie nieważna.

[email protected] Majerek odbyła praktyki w Kancelarii Tomczak i Partnerzy w marcu bieżącego roku. Jest studentką V roku Wydziału Prawa i Administracji UW, pisze pracę magisterską pod kierunkiem dr Krystyny Szczepanowskiej - Kozłowskiej.

l e x c i v i l i s Prawo cywilne

Page 15: Res in Commercio 05/2011

1 4 | R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 | 1 5

A n g e l i n a S t o k ł o s a

Wspólna wartość

Na łamach prestiżowego periodyku Harvard Business Review (HBR) w numerze styczeń/luty 2011 opublikowano artykuł, którego Autorzy – amerykański guru zarządzania, M.E. Porter oraz M.R. Kramer, proponują, jak twierdzą, innowacyjne podejście do koncepcji korporacji i jej roli w kapitalistycznym społeczeństwie, redefiniując kapitalizm w duchu współczesnych oczekiwań uczestników obrotu gospodarczego. Ich stanowisko to nawiązanie do pionierskiej w tym przedmiocie wypowiedzi tych samych Autorów z grudnia 2006 zamieszczonej na łamach HBR, w której sformułowano ideę ujętą jako creating shared value (CSV).

Zaproponowany polski leksykalny odpowiednik tego terminu to tytułowe „tworzenie wspólnej wartości”. Tekst niniejszy stanowi próbę wstępnego ustosunkowania się do słabo jeszcze rozpoznanego w polskiej literaturze, także prawniczej, problemu CSV i polemikę z wybranymi tezami Autorów.

C O R P U S l e x Prawo HANDLOWE

Page 16: Res in Commercio 05/2011

1 6 | R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 | 1 7

Idea korporacjiW literaturze światowej, przede wszystkim ekonomicznej

i prawniczej, od dziesięcioleci proponuje się rozmaite teorie wyjaśniające istotę korporacji – spółki kapitałowej, przede wszystkim akcyjnej.

Na potrzeby tej wypowiedzi, poniżej określenie „korpo-racja” utożsamiam ze „spółką kapitałową”, w tym zwłaszcza ze spółką publiczną, przez którą rozumiemy spółkę, której walory notowane są na rynku regulowanym. Jest to zamierzo-ne uproszczenie i przedmiotowe zawężenie obszaru analizo-wanej problematyki. Innymi słowy, mając na uwadze polską praktykę korporacyjną i legislacyjną, w dalszych rozważaniach koncentruję się na zagadnieniu CSV w kontekście spółki giełdowej, notowanej na rynku regulowanym (scil. rynku giełdowym; art. 15 ust. 1 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi; dalej jako „Ustawa o obrocie”). Wyjaśnienie takie poczynione musi być na wstę-pie, by uniknąć zarzutu braku precyzji słowa i metodologicznej niepoprawności.Tytułem przykładu, w literaturze amerykańskiej od początku lat

30 ubiegłego stulecia prym wiodły – ze zmienną intensywnością – dwie zasadnicze koncepcje korporacji.

Chronologicznie wcześniejsza jest teoria korporacji jako wiązki/ splotu kontraktów (nexus of contracts), której podwaliny stworzył A. Berle, publikując w 1931 roku swój przełomowy w tym przedmiocie artykuł.

Nieco późniejsza, ale także ciesząca się wielką przychylno-ścią doktryny i judykatury, jest druga opozycyjna koncepcja spółki jako instytucji społecznej (social entity), wysunięta przez E.M. Dodda w 1932 roku. Obie są przywoływane w treści najświeższych judykatów sądów amerykańskich, w tym federalnego Sądu Najwyższego. W ujęciu czysto ekono-micznym, czy też ewentualnie – ekonomicznej analizy prawa – spółka (firm) tworzona jest dla zredukowania lub eliminacji kosztów transakcyjnych. Takiemu stwierdzeniu trudno odmówić trafności, chociaż nie

wyjaśnia ono wszystkiego, zwłaszcza zaś jurydycznego aspektu konstrukcji spółki jako użytecznej fikcji prawnej. Spółka nie powinna być traktowana jako konglomerat kontraktów, faktycz-nie zawartych i dorozumianych, na podstawie których dochodzi do nawiązania wszelkich relacji w ramach spółki. Zgodnie z koncepcją wiązki kontraktów, spółka jest jedynie

fikcją prawną – (legal fiction), pewną ramą, w obrębie której funkcjonują umowy (nie jedynie w technicznym znacze-niu nadanym umowie przez prawo, ale także na przykład w znaczeniu ekonomicznym czy socjologicznym). Koncepcja nexus of contracts, mimo że honorowana w orzecznictwie, poddawana jest od lat systematycznej krytyce w doktrynie amerykańskiej, jako zbyt wąska i nieprzystająca do realiów.

Na drugim biegunie leży wspomniana koncepcja spółki jako social entity. Zgodnie z nią, korporacja stanowi instytucję społeczną, która w jednakowym stopniu służy akcjonariuszom, jak i pozostałym grupom tzw. interesariuszy (stakeholders), czyli grup społecznych, na które spółka oddziałuje i które jednocześnie w jakiś sposób oddziałują na nią. W takim ujęciu czysto ekonomiczny wymiar korporacji ulega prima facie rozmyciu, bowiem akcentuje ono służebną wobec społeczeń-stwa rolę spółki, jako generatora nie tylko indywidualnego zysku (w wymiarze inwestorskim), ale nadto – a może przede wszyst-kim – generatora społecznej satysfakcji, narodowego dobrobytu, siły napędowej gospodarki.

W warunkach polskich nie wykrystalizowała się koncepcja spółki, łącząca jej jurydyczny wymiar z czysto ekonomicznym. Trudno jednak uznać, by dotychczas proponowane przez praw-

ników i cieszące się popularnością teoretyczne ujęcia korporacji pozbawione były ułomności. Problemem jest także to, że coraz szybciej kolejne wysuwane formuły spółki, zarówno wyłącznie cywilistyczne, jak i ekonomizujące, mogą tracić na aktualności, bowiem także realia obrotu – gospodarcze, prawne i ekono-miczne – ulęgają dynamicznym zmianom.

Już jednak średniowieczna jurysprudencja wyróżniała univer-sitates personorum (korporacje) i universitates rerum (fundacje). Obrana wówczas konwencja językowa oddaje istotę każdej z tych konstrukcji. Korporacja bez członków, w interesie których działa, nie istnieje.

Nie powinno budzić wątpliwości, że korporację postrzegać należy jako formułę organizowania się jednostek w celu prowadzenia określonego przedsięwzięcia. Nie służy ona jednak wyłącznie ograniczeniu kosztów transakcyjnych, ale dobrowolnemu zjednoczeniu patrykularnych dążeń z uwagi na wspólny cel. Co więcej, pochodną posiadania wspólnego celu jest odznaczanie się często przez członków korporacji określonymi przymiotami, których nie posiadają inni, pozosta-jący poza korporacją.

Jedną z ciekawszych koncepcji korporacji, przynajmniej po pobieżnej lekturze, wydaje się być właśnie idea CSV. Wyjaśnienia wymaga, że nie jest to koncepcja prawników, ale ekonomizujące ujęcie istoty spółki opracowane z perspek-tywy nauki zarządzania.

Jej ewentualna krytyka nastąpić musi jednak w oparciu o istot-ne założenie, z pozoru banalne, że konstrukcyjnym rdzeniem istoty korporacyjnej osoby prawnej, w tym spółki kapitałowej, jest właśnie współpraca członków korporacji w określonym

c o r p u s l e x Prawo handlowe

Page 17: Res in Commercio 05/2011

1 6 | R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 | 1 7

celu (art. 3 Kodeksu spółek handlowych). Tym różni się osoba prawna typu korporacyjnego od osoby prawnej typu zakła-dowego (fundacyjnego), że jest zrzeszeniem osób, opartym na szczególnej więzi – korporacyjnym stosunku członkostwa i, w klasycznym ujęciu, istnieniu tzw. affectio societatis.

W przypadku korporacji publicznej można mówić o zaniku affectio societatis, pojmowanej po pierwsze jako intencja zawiązania spółki, a na dalszym etapie jej istnienia jako wola współpracy, które zostaje wyparte – co najmniej w stosunku do inwestorów na krótko angażujących się w spółkę – na rzecz affectio beneficii. Taka formuła spółki kapitałowej znajduje swój wyraz w prawie niemieckim, w którym ogół typów spółek kapitałowych traktuje się jako stowarzyszenia (niem. Vereine).

Istota spółki publicznejDe lege lata spółką publiczną jest spółka, której co najmniej

jednak akcja jest zdematerializowana w rozumieniu Ustawy o obrocie, z wyjątkiem spółki, której siedziba mieści się poza terytorium Polski. Taką legalną definicję odnajdujemy w prze-pisie art. 4 pkt 20 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o ofercie publicznej i warunkach wprowadzania instrumentów finanso-wych do zorganizowanego sytemu obrotu oraz o spółkach publicznych (dalej jako „Ustawa o ofercie”).

Nie jest obecnie zadaniem naszym krytyczna ocena tej ułomnej redakcji i koncepcyjnego ujęcia spółki publicznej w prawie polskim. Na ten temat w rodzimej literaturze przedmiotu pojawiło się szereg wypowiedzi akcentujących wadliwość przytoczonej definicji. Pojęcie spółki publicznej jako kategorii normatywnej traktować będę poniżej jako pojęcie zastane.

Spółka publiczna to spółka kapitałowa, która jest dedykowana masowemu odbiorcy. Za takiego uznać należy inwestora, a – ujmując rzecz precyzyjniej – całe grono inwestor-skie, zarówno inwestorów indywidualnych, jak i instytucjonal-nych. Traktować ich należy jako dostarczycieli kapitału dla spół-ek-emitentów, którzy jednocześnie realizują określoną, mniej lub bardziej wyraźnie zdefiniowaną, strategię inwestycyjną. Takich inwestorów, zwłaszcza gdy są to właśnie inwestorzy

indywidualni, podzielić można na trzy zasadnicze kategorie, z zastrzeżeniem, że są to w modelowym ujęciu typy czyste, a w praktyce mogą pojawić się nadto typy mieszane, łączące cechy co najmniej dwóch zasadniczych typów.

W pierwszej kolejności wypada wskazać inwestorów, którzy swoje zaangażowanie kapitałowe w spółkę publiczną trak-tują jako inwestycję długoterminową, co w praktyce zwykle znajduje odzwierciedlenie w posiadanym, często dość znacznym, pakiecie papierów. Pisząc „znaczny” nie mam na myśli wyłącznie posiadaczy tzw. znacznych pakietów akcji (zob. przepisy art. 69 i n. w Rozdziale IV Ustawy o ofercie), ale każdy udział kapitałowy w spółce, który pozwala przypuszczać, że inwestor pozostanie w tej spółce na dłużej.

Można wskazać na sytuacje, w których jest on w posiadaniu różnych instrumentów emitowanych przez spółkę, nie tylko akcji. Taka swoista dywersyfikacja, zwłaszcza gdy idzie w parze z odpowiednią kwantyfikacją posiadanych walorów, wzmacnia przypuszczenie, że inwestor traktuje zaangażowanie w spół-kę jako inwestycję o długim horyzoncie czasowym. Takiego inwestora nazywać będziemy „akcjonariuszem sensu stricto”, który z przekonaniem wykonuje swoje uprawnienia dominialne w spółce, czując się jej ekonomicznym właścicielem i jednym z realnych korporacyjnych decydentów.

Druga kategoria inwestorów to ci, którzy angażują się kapi-tałowo w przedsięwzięcie w nadziei na wysoką dywidendę. Można wręcz stwierdzić, że działają jako swoisty spółkowy

pożyczkodawca – powierzają, pod antycypowanym przez nich tytułem zwrotnym, kapitał spółce-emitentowi. Ta poszukiwana dywidenda bywa traktowana jako sui gene-

ris nagroda – bądź kara, gdy spółka nie wypracowała zysku lub postanowiła nie przekazywać go do podziału między ekonomicznych właścicieli spółki i dokonać jego tezauryzacji – za trafną lub nietrafną decyzję inwestycyjną. Inwestor mógł przecież konstruować swoje portfolio w oparciu o walory in-nego emitenta, ale skusił go, zasadnie lub też nie, właśnie ten finalnie wybrany. W niemieckiej literaturze takich inwestorów nazywa się Dividend suchende Aktionäre. Trzecim typem (kategorią) inwestorów są inwestorzy, których

określę jako „inwestorów sensu stricto” – to spekulanci, którzy nabywają walory na krótko, szybko je sprzedają i nabywają nowe. Jako tacy, działający wyłącznie niemal na rynku wtórnym, nie są żywotnie zainteresowani bieżącą korporacyjną polityką i nie zależy im na wykonywaniu uprawnień właścicielskich jako przysługujących akcjonariuszom spółki, zwłaszcza uprawnień organizacyjnych. Nie można jednak przyjąć, że takim speku-lantom, niekiedy zwanym spekulative Anlage czy noise traders, zupełnie obojętne jest powodzenie spółki.

Kapitał, zasadniczo, lokują właśnie tam, gdzie wycena rynkowa zdaje się potwierdzać „jakość” emitenta i jego papierów. Innymi słowy, im także – przynajmniej niekiedy – zależy na pomyśl-ności spółki, z którą, choćby na krótko, się związali. Noise/ idiot traders mają jednak to do siebie, że ich decyzje inwestycyjne są zwykle nieprzemyślane, podejmowane im promptu, pod wpływem ogólnego nastroju panującego na rynku (niem. An-lagestimmung).

Spółka publiczna to zatem wehikuł służący generowaniu pie-niądza – zarówno w perspektywie krótkofalowej, jak i długofalo-wej. Inwestują w nią, a ściślej – w walory przez spółkę-emitenta oferowane – zarówno ci, których horyzont inwestycyjny jest odległy, jak i ci, którzy liczą na szybki zysk i nie angażują się w sprawy korporacyjne spółki-emitenta.

Pamiętać należy jednak o tym, że na ten wehikuł spoglądać wypada zawsze przez pryzmat dawcy kapitału – inwestora oraz tego, kto efektywnego kapitału na giełdzie poszukuje, a zatem właśnie spółki-emitenta. Oznacza to de facto, że odpowiedź na pytanie o istotę spółki publicznej wymaga perspektywy o rozległym kontekście – uwzględnienia oczekiwań i motywacji grona inwestorskiego, niejako ex defintione niehomogenicznego, a tym samym z różną intensywnością wpływającego na spółkę oraz brania pod uwagę potrzeb i tzw. „słusznych interesów” emitenta. Powyższe znajduje swoje odzwierciedlenie na wielu płaszczyznach korporacyjnych realiów, w tym także w kształcie obecnej regulacji spółki publicznej i kodeksach corporate go-vernance kolejno opracowywanych na potrzeby polskiej giełdy począwszy od 2002 roku.

Konkludując, spółka publiczna, zwłaszcza w techniczno-praw-nym rozumieniu, jest instrumentem zaprojektowanym przez ustawodawcę na potrzeby masowego akcjonariatu, znaczne-go grona inwestorskiego, które skupia w swoim ręku kapitał poszukiwany przez spółki-emitentów. Uznać należy, że jest to spółka konstrukcyjnie najbardziej zaawansowana, poddana najsurowszej i najbardziej złożonej regulacji prawnej, stojąca najwyższej w hierarchii spółek prawa handlowego w ogóle, gdy kryterium podziału jest rozmiar, gospodarcze znaczenie, prestiż, koncepcyjna złożoność, regulacja w oparciu o przepisy kogencyjne.

Nie jest trafne charakteryzowanie spółki publicznej – choćby jedynie na potrzeby dyskursu naukowego – jako podtypu ko-deksowej, a zatem, zdaniem wielu, „klasycznej” spółki akcyjnej (niepublicznej, prywatnej). Naszym zdaniem spółka publiczna

c o r p u s l e x Prawo handlowe

Page 18: Res in Commercio 05/2011

1 8 | R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 | 1 9

jest podtypem w takim samym stopniu jak spółka niepublicz-na, kodeksowa. Obie stoją na tym samym piętrze refleksji prawnospółkowej, gdy celem jest opis spółki akcyjnej w ogóle. Spółka akcyjna jest bowiem typem, jednym z dwóch na gruncie prawa polskiego, spółki kapitałowej. Podtypem, w domyśle: spółki akcyjnej, jest zaś zarówno spółka akcyjna niepubliczna, jak i publiczna. Spory o to, czy i którą z nich warto traktować jako modelową, wzorcową, są moim zdaniem pozbawione większej doniosłości, nawet teoretycznej.

Corporate Social ResponsibilityPowstania teoretycznych podwalin dla tzw. społecznej

odpowiedzialności biznesu upatrywać należy zasadniczo w atmosferze intelektualnej panującej w połowie ubiegłego stulecia, zwłaszcza w środowisku ekonomistów tzw. szkoły chicagowskiej. Obecnie CSR to nośne na całym niemal świecie hasło, które jest także aktywnie promowane i wykorzystywane przez polskie spółki giełdowe. Praktykowanie CSR – nie tylko w założeniu – przyciąga klientów i inwestorów, czym, naszym zdaniem, przypomina raczej narzędzie kreowania pozytywnego wizerunku, niż szczytnej idei, której zwolennicy w CSR upa-trują.

Spółka etyczna to taka, która ma przyciągać jako pro-dukt atrakcyjny nie tylko biznesowo (w wymiarze najściślej ekonomicznym), ale także zaangażowany społecznie. Z tej też przyczyny powstają, komplementarnie niejako, specjalne strategie inwestycyjne znane jako SRI (Socially Responsible Inve-sting). Etyczne inwestowanie polega nie tylko na poszukiwaniu satysfakcjonującej stopy zwrotu, ale nadto na osiąganiu pewnych celów społecznych. Z myślą o takim inwestowaniu opraco-wywane są indeksy giełdowe spółek etycznych, tj. społecznie odpowiedzialnych (na przykład indeks RESPECT na GPW) oraz etyczne fundusze inwestycyjne (fundusze typu SRI).

Na razie są to jednak raczej niszowe inicjatywy. Z prowa-dzonych w USA badań empirycznych wynika jednak, iż zapo-trzebowanie na takie produkty jest znaczne, bowiem przyciąga inwestorów i prognozuje się systematyczny wzrost ich znacze-nia w pejzażu nowoczesnych rynków kapitałowych.

Creating Shared Value. Tworzenie wartości: dla kogo?Identyfikacja adresata działalności spółki i generowanych przez

nią zysków, nie jedynie w ekonomicznym znaczeniu, pozwala na odtworzenie pożądanego lub preferowanego paradygmatu budowania wartości spółki.

Istnieją dwa zasadnicze modele, zgodnie z którymi ustala się docelowego beneficjenta działalności spółki.

Pierwszy, chronologicznie wcześniejszy model, który jest nadal przyjmowany za wzorcowy przez większość polskiej doktryny, to tzw. shareholder value model (shareholder value maximization model). Zgodnie z takim ujęciem, spółka działa w interesie ogółu akcjonariuszy i jej aktywność koncentruje się na pomnażaniu majątku ekonomicznych właścicieli spółki, którzy powierzyli wybranej przez siebie spółce swoje oszczędności.

Drugi, opozycyjny wzorzec, coraz chętniej wysuwany w zachodniej literaturze, to tzw. stakeholder value model. W naszym przekonaniu ujmowany być powinien jako egalitaryzująca formuła, której podstaw w warunkach polskich można poszukiwać co najwyżej w regulacjach typu soft law (zob. Dobre Praktyki Spółek Notowanych na GPW, Dobre praktyki spółek publicznych 2002 i 2005).

Naturalną implikacją powyższego jest pytanie o to, czy celem korporacji, nawet gdy jest to korporacja publiczna, powinno być tworzenie wartości dla szerszego niż akcjonariusze, a zatem ekonomiczni właściciele spółki, grona. Pytanie jest zasadne

nie tylko w przypadku spółek, ale odnosi się do wszystkich korporacyjnych osób prawnych, na przykład stowarzyszeń.

Naszym zdaniem, cel spółki, niezależnie od tego, czy ujmowany in abstracto, czy też rekonstruowany w kontekście konkretnych korporacyjnych realiów, to cel akcjonariuszy – czy szerzej – członków korporacyjnej osoby prawnej (zrzeszenia). Celom społecznym służą ex definitione organizacje typu non-profit i rozmaite struktury państwowe. W zachodniej literaturze coraz częściej wspomina się jednak

o zjawisku korporacyjnej filantropii (corporate philantrophy), wskazując, że spółka jako podmiot for-profit jest szczegól-nie predestynowana do wspierania słabszych i ma do tego, co istotne, warunki, posiada bowiem immanentną zdolność generowania zysku i dysponuje zasobami, którymi – bezpo-średnio lub pośrednio – może się dzielić.

Empirycznym wsparciem takiego spojrzenia na korporację, zwłaszcza o znacznych rozmiarach i ekspansji działania, były kolejne kryzysy zaufania do korporacyjnych decydentów (zwł. tzw. post-Enron Era, okres po 2001 roku) oraz ostatni kryzys finansowy.

Wspomniani na wstępie Autorzy przeciwstawiają relatywnie utrwalonej koncepcji CSR nową ideę, którą nazywają CSV. Pro-ponując roboczą definicję CSV, wskazują, iż jest to całokształt polityki i praktyki prowadzenia działalności przez spółkę (policies and operating practices), które wzmacniają konkurencyjność spółki, symultanicznie polepszając warunki ekonomiczne i socjalne, w których spółka działa. Kluczem do sukcesu, zdaniem Autorów, jest identyfikacja i poszerzanie powiązań między społecznym i ekonomicznym rozwojem.

CSV to nie CSR, nie korporacyjna filantropia ani nie zrówno-ważony rozwój. To, w założeniu, nowa jakość i nowa droga budowania ekonomicznego sukcesu. Chodzi zatem o tworze-nie wartości ekonomicznej, przede wszystkim dla akcjonariu-szy jako ekonomicznych właścicieli spółki w taki sposób, który także tworzy wartość dla społeczeństwa – a zatem najszerzej pojmowanych stakeholders – w drodze zaspokajania jego potrzeb, oczekiwań i odpowiadania na wyzwania, przed jakimi staje.

Krytyce poddano zatem „klasyczną” formułę kapitalizmu z jego czysto biznesową orientacją. Propozycją jest redefinicja kapitalizmu w duchu prospołecznym. Wstępną tezą Autorów jest stwierdzenie, że ostatnimi laty kapitalizm w swojej najczyst-szej postaci przyczynił się do tego, że sfera biznesu zawłaszczyła dla siebie zbyt szeroką przestrzeń, powodując nawarstwianie się problemów społecznych, ekonomicznych i niszcząc środo-wisko naturalne.

Przedsiębiorstwa (w znaczeniu podmiotowym) na całym świecie, zwłaszcza te najbardziej liczące się i ekspansywne, nastawione są na osiąganie maksymalnego zysku w krótkim okresie (short-term value). Wynika to z faktu, iż realizowany jest model shareholder value, pojmowany jako generowanie zysku dla akcjonariuszy spółki szybko i efektywnie. Kapitalizm zakłada wszakże angażowanie prywatnych środków w celu osiągnięcia i maksymalizacji profitów. Człowiek to homo eoconomicus, który przez całe życie dąży do zwiększenia swojej użyteczności w warunkach ograniczonej dostępności dóbr. „Użyteczność” to w tym wypadku satysfakcja wynikająca

z posiadania określonego zestawu dóbr. Zgodnie z teorią racjonalnego wyboru, człowiek woli mieć więcej niż mniej. Tym samym, racjonalny inwestor angażuje swoje środki tam, gdzie – według jego najlepszej wiedzy – istnieje szansa mak-symalnej stopy zwrotu. Jest to oczywiście modelowe ujecie. CSV tymczasem sprzyjać ma reorientacji dokonywanych wy-borów.

c o r p u s l e x Prawo handlowe

Page 19: Res in Commercio 05/2011

1 8 | R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 | 1 9

Kapitalizm, zdaniem Autorów, powinien być traktowany jako bezprecedensowy wehikuł kojarzący potrzeby jednostki, podnoszący efektywność, zapewniający miejsca pracy i przy-noszący dobrobyt. Zbyt wąska formuła kapitalizmu rzekomo powstrzymuje świat biznesu przed wykorzystaniem pełnego potencjału zaspokajania szerokich społecznych potrzeb. Nie sposób w tym miejscu wdać się w głębszą polemi-kę z argumentami przywoływanych Autorów. Ograni-czę się zatem do pytania, czy jakakolwiek postulowana redefinicja kapitalizmu jest potrzebna, by osiągnąć efekt ekstensyfikacji celów i poszerzenia czasowego horyzontu inwestycji. Nie przekonuje teza, jakoby korporacje i tzw. korporacyjni aktorzy – funkcjonariusze spółki oraz znaczą-cy akcjonariusze – nastawieni byli na myślenie osadzone w granicach wąsko zakreślonego horyzontu inwestycyjnego i tym samym na budowanie wartości – dla akcjonariuszy i samej spółki – wyłącznie w perspektywie short-term. Ci, którzy angażują się w spółkę na dłużej, myślą innymi kategoriami inwestycyjnymi, niż inwestor sensu stricto, który zamierza zreali-zować plan szybkiego zysku. Nadmiernym uproszczeniem jest także teza, że korporacyjni zarządcy – z uwagi na nacisk grona inwestorskiego – podejmują działania zwiększające wartość spółki w perspektywie short-term, nie zważając na długofalo-wy wymiar inwestycji. Rolą spółkowych władz jest bowiem godzenie sprzecznych interesów różnych kategorii inwesto-rów z uwzględnieniem faktu, że spółka działa w określonym otoczeniu i na to otoczenie wzgląd mieć także trzeba. Chodzi zwłaszcza o pracowników i innych kooperantów spółki.

Koncepcja CSV zakłada budowanie tzw. łańcucha wartości (value chain), konstruowanego w oparciu o poszczególne etapy zaangażowania spółki w stworzenie finalnego produktu, dystrybuowanego następnie do odbiorcy – klienta, konsumen-ta. CSV hołduje bowiem zasadzie budowania długofalowego powodzenia w biznesie i traktowana jest jako jego istotny komponent. Tworzenie wspólnej wartości postrzegać należy dwuaspektowo, w wymiarze horyzontalnym oraz wertykalnym. Perspektywa horyzontalna to budowanie łańcucha wartości we wszystkich stadiach działalności spółki w procesie produkcyjnym, czyli opracowywania produktu lub usługi od jego koncepcji do finalnej postaci oferowanej docelowo. Można tu tytułem przykładu wskazać na zatrudnianie określonych grup pracowników, kupowanie surowców w konkretnych miejscach, wspieranie rolników z najuboższych krajów, preferencyjne stawki wynagrodzenia dyskontujące koszt dostawy kompo-nentów, etyczne zatrudnienie i niewykorzystywanie do pracy dzieci etc. Chodzi zatem o budowanie pozytywnego stosunku do poszczególnych grup zaangażowanych w spółkę, komunika-cję z nabywcami – klientami i konsumentami. W aspekcie werty-kalnym akcentuje się natomiast poszukiwanie miejsc wspólnych między biznesem a społeczeństwem i tym samym definio-wanie rynku. Autorzy identyfikują trzy drogi rozwijania CSV w konkretnych korporacyjnych realiach: 1. przez nowe podej-ście do produktu i rynku i szukanie niszy do zagospodarowania; 2. przez redefiniowanie produktywności w ramach łańcucha wartości oraz 3. zapewnienie rozwoju lokalnych społeczności, zwłaszcza w drodze włączenia ich w proces produkcyjny. Tworzenie wspólnej wartości zdaje się być, podobnie

jak CSR, koncepcyjnym wsparciem modelu stakeholders value. De facto, spółka identyfikować powinna bliskie jej grupy interesu i zapewniać realizację tego/ tych interesów. CSV niesie ze sobą nadto istotne implikacje dla rządu i społeczeństwa, w tym tak-że dla organizacji non-profit i NGO’s. Chodzi zwłaszcza o to, że upłynnieniu ulega granica między tradycyjnie postrzeganymi obowiązkami państwa i biznesu oraz rozkład odpowiedzialno-

ści, zwłaszcza odpowiedzialności społecznej między nimi. Sfera biznesu powinna tym samym przejąć, zgodnie z postulatami CSV, część tych obowiązków, które kojarzone były z polityką społeczną państwa, ma bowiem potencjał, by wypełniać za-dania społecznie użyteczne w sferach zarezerwowanych od lat dla rządu i jego agencji. Pytanie, czy to nie jest nadmiernie roszczeniowa postawa w stosunku do świata biznesu, rządzą-cego się swoimi prawami.

RekapitulacjaCzy CSV ma szansę stać się nośnym hasłem także w polskich

realiach, trudno jednoznacznie stwierdzić. Brak jej silniejszej teoretycznej i filozoficznej podbudowy, które, moim zdaniem, zdecydowały o sukcesie CSR, mimo że finalnie wypaczono jej sens, nadając w istocie zupełnie nowy. Najbliższe lata pokażą, czy spółki zechcą angażować się na szeroką skalę w działania społecznie pożądane i użyteczne, a jednocześnie czaso- i kapitałochłonne. Twórcy idei CSV podkreślają, że sama kon-cepcja znajduje się in statu nascendi, a jej studyjny rozwój wy-maga równolegle prowadzonej praktyki aplikacji rozwiązań CSV i szeroko zakrojonej dyskusji. Głębsza analiza założeń CSV, choć-by jedynie w zarysie, implikuje roboczą tezę, że idea CSV nie jest niczym nowym i to, co proponują Autorzy, wiemy od dawna. Dyskusyjne jest już wyjściowe założenie o swoistej petryfikacji czy też praktycznej immobilizacji kapitalizmu. Nikt chyba nigdy nie zakładał jego niezmienności i uniezależnienia od aktualnych realiów. Wydaje się, że jest wręcz odwrotnie – kapitalizm to na tyle otwarta i elastyczna formuła, iż poddaje się rewizji w rytmie dyktowanym przez otaczającą rzeczywistość.

[email protected] Stokłosa ukończyła studia w roku 2010, zamierza zajmować się problematyką obrotu publicznego, przygotowuje też pracę doktorską pod kierunkiem prof. Wojciecha Kocota, na temat pojęcia interesu spółki publicznej.

c o r p u s l e x Prawo handlowe

Page 20: Res in Commercio 05/2011

2 0 | R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 | 2 1

Trzecia część opracowania poświęconego przekształceniu spółek jest stosunkowo rozległa – dotyczy procedury korporacyjnej związanej z przekształceniem. Mamy tu omówienie wszystkich kwestii związanych z samą uchwałą o przekształceniu, łącznie z informacją dotyczącą zaskarżania takiej uchwały. Mamy tu też wszystko co dotyczy samej rejestracji przekształcenia.

Nasz czwarty rozdział jest trzecią częścią publikacji „Przekształcenia” w Res in Commercio. Ta rozbieżność wynika z faktu, że pierwsze dwa, raczej krótkie rozdziały przedstawiliśmy w marcowym numerze pisma. Numeracja ulegnie „zrównaniu” w momencie, gdy zaczniemy drukować załączniki do poszczególnych rozdziałów, które stanowić będą odrębne części publikacji na łamach miesięcznika.

KomentarzeRes in Commercio

Przekształcenie spółek Część trzecia

K o m e n t a r z e R e s i n C o m m e r c i o

C O R P U S l e x Prawo HANDLOWE

Page 21: Res in Commercio 05/2011

2 0 | R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 | 2 1

K o m e n t a r z e R e s i n C o m m e r c i o

Przekształcenie spółek. Część trzecia.

4.1. Procedura korporacyjna

4.1.1 Uchwała o przekształceniu

110 Przekształcenie spółki wymaga podjęcia stosownej uchwały. W spółce z ograniczoną odpowiedzialnością podejmuje ją zgromadzenie wspólników, w spółce akcyjnej lub koman-dytowo – akcyjnej walne zgromadzenie, a w pozostałych spółkach osobowych – wspólnicy.

111 Uchwała o przekształceniu powinna zawierać następujące informacje lub elementy:

(1) typ spółki, w jaki spółka zostaje przekształcona, (2) wysokość kapitału zakładowego w przypadku prze-

kształcenia w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością bądź w spółkę akcyjną, wysokość sumy komandytowej w przypadku przekształcenia w spółkę komandytową albo wartość nominalną akcji w przypadku przekształ-cenia w spółkę komandytowo-akcyjną,

(3) wysokość kwoty przeznaczonej na wypłaty dla wspólni-ków nieuczestniczących w spółce przekształconej, która nie może przekraczać 10 proc. wartości bilansowej ma-jątku spółki,

(4) zakres praw przyznanych osobiście wspólnikom uczest-niczącym w spółce przekształconej, jeżeli przyznanie takich praw jest przewidziane,

(5) nazwiska i imiona członków zarządu spółki przekształ-conej w przypadku przekształcenia w spółkę kapitałową albo nazwiska i imiona wspólników prowadzących spra-wy spółki i mających reprezentować spółkę przekształ-coną w przypadku przekształcenia w spółkę osobową,

(6) zgodę na brzmienie umowy albo statutu spółki prze-kształconej.

Przykładowe uchwały przekształceniowe prezentujemy w roz-działach poświąconych poszczególnym typom rodzajowym prze-kształceń – charakter uchwał jest bowiem w oczywisty sposób związany z typem spółki przekształcanej.

4.1.2 Procedura podejmowania uchwały o przekształceniu

112 Zgromadzenie wspólników, walne zgromadzenie oraz wspólnicy obradują zgodnie z regułami przewidzianymi przez Kodeks dla spółki danego rodzaju, ale z uwzględnieniem szczególnych wymogów odnoszących się do podejmowania uchwał o przekształceniu.

113 Pierwszą niezbędną czynnością jest zawiadomienie wspólni-ków o zamiarze podjęcia uchwały o przekształceniu spółki. Zawiadomienia dokonuje zarząd w przypadku spółek kapitałowych oraz wspólnicy prowadzący sprawy spółki w przypadku spółek osobowych. Powinno ono nastąpić dwukrotnie w odstępie nie krótszym niż dwa tygodnie, nie później niż na miesiąc przed planowanym dniem powzięcia uchwały. Kwestią do rozważenia jest czy termin miesięczny dotyczy drugiego z zawiadomień, czyli późniejszego.

114 Zauważmy, że przepisy o przekształceniu – różne w wielu szczegółach od procedury połączeniowej i podziałowej – nie zawierają obowiązku ogłoszenia planu przekształcenia w Monitorze Sądowym i Gospodarczym, brak też jest sfor-malizowanego wymogu zgłoszenia planu do akt rejestrowych

– co sąd potwierdza postanowieniem. Procedura przekształ-ceniowa jest więc niejako mniej troskliwa w odniesieniu do interesu wspólnika czy akcjonariusza, zwłaszcza takiego, któ-ry aktywnie w sprawach spółki uczestniczyć nie zamierza.

115 Ten termin jest zastrzeżony dla bezpieczeństwa i wygody wspólników, którzy powinni mieć czas, aby się zastanowić nad udziałem w przekształcanej spółce i przygotować do zgromadzenia. Takie obostrzenie w zakresie zwoływania zgromadzenia nie występuje w Kodeksie w innych przy-padkach, w tym także w odniesieniu do decyzji mających (mogących mieć) o wiele dalej idące konsekwencje prawne dla wspólników – na przykład nie ma takich obostrzeń w przypadku podwyższenia kapitału zakładowego, które to podwyższenie może zminimalizować udziały poszczególne-go wspólnika. Nie ma takich obostrzeń także w przypadku zmiany przedmiotu przedsiębiorstwa spółki, nie mówiąc już o zmianach zarządu itd.

Rozdział Czwarty

Korporacyjna i sądowa procedura

względem planu przekształcenia

C O R P U S l e x Prawo HANDLOWE

Page 22: Res in Commercio 05/2011

2 2 | R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 | 2 3

K o m e n t a r z e R e s i n C o m m e r c i o

Przekształcenie spółek. Część trzecia.

116 Jednocześnie w przypadku przekształcenia wspólnicy i tak dysponują dodatkowymi prawami, w stosunku do wszyst-kich innych operacji – na przykład prawem wynikającym z obowiązkowych zawiadomień przez spółkę.

117 W tych okolicznościach wydaje się, że dalsze wydłużanie terminu do namysłu nie znajduje wielkiego uzasadnienia. W przypadku, gdyby miesięczny termin przypisać drugiemu z zawiadomień, pierwsze zawiadomienie miałoby być doko-nane aż na półtora miesiąca przed teminem zgromadzenia. Naszym zdaniem miesięczny termin należy zatem przypisać pierwszemu z zawiadomień. Treść przepisów pozwala na oba możliwe sposoby rozumienia tego terminu.

118 Wzwiązku z powyższym warunki prawidłowego zawiada-miania są następujące:

(1) między pierwszym a drugim zawiadomieniem muszą upłynąć co najmniej dwa tygodnie;

(2) pierwsze z zawiadomień musi zostać dokonane (wysłane, ogłoszone) nie później niż na miesiąc przed terminem wyznaczonej czynności związanej z podjęciem uchwa-ły.

119 Wspólników zawiadamia się w sposób przewidziany dla za-wiadamiania wspólników spółki przekształcanej. W spółce z ograniczoną odpowiedzialnością oraz z spółce akcyjnej lub komandytowo – akcyjnej, w której wszystkie akcje są akcjami na okaziciela, wezwanie następuje listami poleconymi lub przesyłkami nadanymi pocztą kurierską. W spółce akcyjnej i komandytowo – akcyjnej, w której są zarówno akcje imienne, jak i na okaziciela, wezwanie wymaga ogłoszenia w Monitorze Sądowym i Gospodarczym oraz w inny sposób, gdy wymaga tego statut. W spółkach osobowych, za wyjąt-kiem spółki komandytowo – akcyjnej, wezwanie następuje zgodnie z umową spółki lub przyjętymi w spółce zasadami.

120 Trzeba wyraźnie powiedzieć, że kwestia zawiadomień w spółkach osobowych (poza komandytowo-akcyjną) jest po prostu pominięta przez Kodeks i jeżeli odpowiedni zapis nie znalazł się w umowie, to skuteczność takiego doręczenia należy oceniać w kategoriach jego rzetelności

– czy zawiadamiany miał szansę zawiadomienie otrzymać i się z nim zapoznać. O ile bowiem cała kodeksowa filozo-fia zawiadomień opiera się na założeniu, że jego wysłanie w terminie wystarcza dla uznania jego prawidłowości (bo przepisy regulują właśnie kwestię wysłania), to w przypadku braku takiej regulacji trzeba będzie przyznać pierwszeństwo skuteczności fizycznego doręczenia, jako potwierdzenia jego prawidłowości.

121 Zawiadomienie o zamiarze podjęcia uchwały o przekształ-ceniu powinno (art. 560 § 2 Kodeksu):

(1) zawierać istotne elementy planu przekształcenia, (2) zawierać istotne elementy opinii biegłego rewidenta, (3) określać miejsce oraz termin, w którym wspólnicy spółki

przekształcanej mogą się zapoznać z pełną treścią planu przekształcenia i załączników, a także opinią biegłego rewidenta; przeglądanie powyższych dokumentów w siedzibie spółki jest bowiem uprawnieniem wspólni-ków, którzy mogą żądać ponadto bezpłatnego wydania ich odpisów; termin na zapoznanie się z treścią planu

i załączników nie może być krótszy niż dwa tygodnie przed planowanym dniem powzięcia uchwały o prze-kształceniu,

(4) zawierać załącznik w postaci projektu uchwały o prze-kształceniu oraz projektu umowy albo statutu spółki przekształconej; projektów tych nie dołącza się jednak, gdy zawiadomienie następuje poprzez ogłoszenie w Monitorze Sądowym i Gospodarczym lub w innym piśmie wskazanym do ogłoszeń.

122 Jeśli przekształceniu w spółkę kapitałową ulega spółka jawna, w której wszyscy wspólnicy prowadzili sprawy spółki, nie istnieje wymóg zawiadomienia wspólników o zamiarze pod-jęcia uchwały o przekształceniu. Pozwala to na przyspieszenie procedury przekształcenia w spółkach jawnych o niewielkim składzie osobowym, w których wszyscy wspólnicy zaanga-żowani są w prowadzenie spraw spółki. Wyjątek ten nie dotyczy jednak spółek partnerskich.

123 Wymóg zawiadomienia nie obowiązuje również w przy-padku przekształcenia w spółkę osobową spółki jawnej lub partnerskiej, w której wszyscy wspólnicy prowadzili sprawy spółki.

124 Nie jest jasne dlaczego ograniczenie wymogu zawiado-mieniowego nie mogłoby dotyczyć spółek kapitałowych w przypadku zgody wszystkich wspólników lub akcjonariuszy na przekształcenie.

125 Kolejnym etapem są obrady zgromadzenia. Protokół zgroma-dzenia obradującego w przedmiocie uchwały o przekształ-ceniu powinien być sporządzony przez notariusza w formie aktu notarialnego.

126 Charakterystycznym i rozsądnym, jak rzadko się to zdarza w formalnych przepisach prawa, wymogiem jest, by bez-pośrednio przed powzięciem uchwały o przekształceniu spółki wspólnikom zostały ustnie przedstawione istotne elementy treści planu przekształcenia i opinii biegłego rewi-denta. Pozwala to na zaznajomienie się wspólników, którzy nie skorzystali z uprawnienia do przeglądania dokumentów przekształceniowych, z zasadami dokonania przekształcenia. Czynność tę powinien wykonać zarząd lub wspólnicy upo-ważnieni do prowadzenia spraw spółki; należy umieścić ją w porządku obrad jak punkt poprzedzający podjęcie uchwały o przekształceniu.

127 Owo zaznajomienie wspólników, wraz z bliżej niedookreślo-nym przedłożeniem, przeglądaniem dokumentów w lokalu spółki stanowi jeden z owych gwarancji dotyczących zwłasz-cza wspólników mniejszościowych – tak, aby przekształcenie nie nastąpiło nie tylko bez ich zgody, ale i bez ich wiedzy. Pośrednio owe szkolno-profesorskie metody zmuszania wspólników do nauki w ich własnym interesie stanowią wyraz uzasadnionego skądinąd przekonania o pasywności części uczestników obrotu spółkowego.

128 W przypadku przekształcenia spółki osobowej w kapitałową, w spółkach jawnej i partnerskiej za uchwałą o przekształce-niu muszą opowiedzieć się wszyscy wspólnicy. W spółkach komandytowej i komandytowo – akcyjnej „za” muszą być wszyscy komplementariusze oraz komandytariusze lub ak-cjonariusze reprezentujący co najmniej dwie trzecie sumy

C O R P U S l e x Prawo HANDLOWE

Page 23: Res in Commercio 05/2011

2 2 | R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 | 2 3

K o m e n t a r z e R e s i n C o m m e r c i o

Przekształcenie spółek. Część trzecia.

komandytowej bądź kapitału zakładowego, chyba że umowa albo statut przewiduje warunki surowsze.

129 Szczegółowe wymogi co do większości przy poszczególnych typach rodzajowych przekształceń są wyższe, niż w odnie-sieniu do większości decyzji korporacyjnych, poza tym są inaczej skonstruowane.

4.2. Wymogi dodatkowe

130 Przepisy określają pewne szczególne wymogi związane z poszczególnymi typami rodzajowymi przekształceń. Nie są one bardzo liczne. Należy je omówić w ramach przed-stawiania charakterystycznych aspektów tych właśnie typów rodzajowych przekształceń, których dotyczą.

4.2.1 Czynności po podjęciu uchwały o przekształceniu

131 Podjęcie uchwały o przekształceniu spółki samo w sobie nie powoduje, że z dniem rejestracji przekształcenia wszy-scy wspólnicy spółki przekształcanej staną się wspólnikami spółki przekształconej, oraz że przekształcenie dojdzie do skutku. Aby wspólnik spółki przekształcanej stał się wspól-nikiem spółki przekształconej, wymagane jest bowiem jego odrębne oświadczenie o uczestnictwie w tejże spółce, przy czym dla skuteczności przekształcenia nie jest konieczne, by oświadczenia takie złożyli wszyscy wspólnicy, w tym ci, którzy głosowali za uchwałą o przekształceniu.

132 Jeśli jednak wartość majątku bilansowego spółki, reprezento-wanego przez wspólników, którzy nie złożyli oświadczenia o uczestnictwie w spółce przekształconej, przekracza 10 proc., przekształcenie nie dochodzi do skutku. Przepisu takiego nie ma w Kodeksie, ale wniosek ten wynika logicz-nie z ograniczenia (art. 563 pkt 3) wysokości wypłat dla wspólników nie uczestniczących w przekształceniu. Oczy-wiście, przekształcenie nadal ma szansę, jeżeli spłata owych wspólników nastąpi z innych środków, niż środki spółki. Na przykład, gdy dla ratowania przekształcenia zainteresowani wspólnicy zdecydują sią wykupić część udziałów wspólników niezdecydowanych na udział w spółce przekształconej.

133 W celu uzyskania od wspólników oświadczeń o uczestnic-twie w spółce przekształconej, spółka, po podjęciu uchwały o przekształceniu, wzywa wspólników do złożenia, w terminie miesiąca od dnia podjęcia uchwały, oświadczeń o uczestnictwie w spółce przekształconej.

134 Wspólników wzywa się w sposób przewidziany dla ich zawiadamiania, w zależności od rodzaju spółki. W spółce z ograniczoną odpowiedzialnością oraz w spółce akcyjnej lub komandytowo – akcyjnej, w której wszystkie akcje są akcjami na okaziciela, wezwanie następuje listami poleconymi lub przesyłkami nadanymi pocztą kurierską. W spółce akcyjnej i komandytowo – akcyjnej, w której są zarówno akcje imienne jak i na okaziciela, wezwanie wymaga ogłoszenia w Monitorze Sądowym i Gospodarczym oraz w inny sposób, gdy wymaga tego statut. W spółkach osobowych, za wyjąt-kiem spółki komandytowo – akcyjnej, wezwanie następuje zgodnie z umową spółki lub przyjętymi w spółce zasadami.

Nie zawiadamia się wspólników, którzy takie oświadczenia złożyli w dniu podjęcia uchwały o przekształceniu.

135 Oświadczenia wspólników o uczestnictwie w spółce wyma-gają formy pisemnej pod rygorem nieważności. Dla zacho-wania miesięcznego terminu wystarczające jest albo złożenie oświadczenia o przystąpieniu w spółce, albo wysłanie go listem poleconym przed upływem terminu.

136 Wspólnicy, którzy złożyli oświadczenia w przepisanym terminie w wymagany sposób, są wspólnikami uczestniczą-cymi w przekształceniu z zastrzeżeniem jednak przypadku, gdy wartość majątku bilansowego spółki reprezentowa-nego przez wspólników, którzy nie złożyli oświadczenia o uczestnictwie, przekracza 10 proc. jak o tym była mowa powyżej.

137 Wspólnicy, którzy nie złożyli oświadczenia w przepisanej for-mie i terminie, nie uczestniczą w spółce przekształconej oraz nabywają w stosunku do niej z dniem rejestracji przekształ-cenia roszczenie o wypłatę kwoty odpowiadającej wartości udziałów (akcji) każdego z nich w spółce przekształcanej, zgodnie ze sprawozdaniem finansowym sporządzonym dla celów przekształcenia. Roszczenie to przedawnia się z upływem dwóch lat od dnia przekształcenia.

138 Spółka dokonuje wypłaty powyższej kwoty nie później niż z upływem sześciu miesięcy od dnia przekształcenia, czyli rejestracji przekształcenia. Jeśli jednak wspólnik zgłosił spółce roszczenie po dniu przekształcenia, termin sześciomiesięczny liczy się od dnia zgłoszenia roszczenia.

139 Powyższe zasady odnoszą się również do zwrotu wspólni-kowi spółki osobowej wniesionego wkładu niepieniężnego

4.2.2 Zaskarżenie uchwały o przekształceniu

140 Uchwała o przekształceniu może być zaskarżona w drodze powództwa przeciwko spółce o uchylenie uchwały lub o stwierdzenie jej nieważności na zasadach przewidzianych dla zaskarżania uchwał w spółce akcyjnej. W sposób szczególny uregulowany został jedynie termin, w którym powództwo o uchylenie lub stwierdzenie nieważności uchwały może być wniesione. Dla uchwały o przekształceniu wynosi on miesiąc od dnia otrzymania wiadomości o uchwale, nie później jednak niż trzy miesiące od dnia podjęcia uchwały.

141 Prawo do wytoczenia powództwa przysługuje zarządowi, radzie nadzorczej, członkom tych organów, wspólnikowi lub akcjonariuszowi, który głosował przeciwko uchwale, a po jej powzięciu zażądał zaprotokołowania sprzeciwu, wspól-nikowi lub akcjonariuszowi bezzasadnie niedopuszczonemu do udziału w zgromadzeniu wspólników (walnym zgroma-dzeniu) oraz wspólnikom lub akcjonariuszom, którzy nie byli obecni na walnym zgromadzeniu, jedynie w przypadku wa-dliwego zwołania walnego zgromadzenia lub też powzięcia uchwały w sprawie nieobjętej porządkiem obrad.

142 Do zaskarżania uchwał związanych z przekształceniem sto-suje się przepisy dotyczące zaskarżania uchwał przewidziane dla spółki akcyjnej (art. 422 do 427 Kodeksu). Nie ma więc przewidzianych przepisami żadnych szczególnych prawnych powodów wynikających z samej specyfiki przekształcenia.

C O R P U S l e x Prawo HANDLOWE

Page 24: Res in Commercio 05/2011

2 4 | R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 | 2 5

K o m e n t a r z e R e s i n C o m m e r c i o

Przekształcenie spółek. Część trzecia.

143 Przesłanki domagania się uchylenia uchwały są opisane bardzo ogólnie i oddane do dyspozycji w zupełności orzecznictwu sądowowemu. Przedmitoem zaskarżenia w trybie powództwa o uchylenie uchwały może być uchwała walnego zgromadzenia sprzeczna ze statutem bądź dobrymi obyczajami i godząca w interes spółki lub mająca na celu pokrzywdzenie akcjonariusza. Innymi słowy uchwała – aby ją uchylić – musi spełniać następujące kryteria:

(1) być sprzeczna ze statutem i godzić w interes spółki albo

(2) być sprzeczna ze statutem i mieć na celu pokrzywdzenie wspólnika lub akcjonariusza

(3) być sprzeczna z dobrymo obyczajami i godzić w interes spółki albo

(4) być sprzeczna z dobrymi obyczajami i mieć na celu pokrzywdzenie wspólnika lub akcjonariusza.

144 Kwestia owych przesłanek jest przedmiotem rozległych roz-ważań teoretycznych, które w odniesieniu do przekształcenia mają ograniczone znaczenie. Zauważyć można jedynie, że sama sprzeczność ze statutem ani z dobrymi obyczajami nie wystarcza, by uchwałę uchylić. Konieczne są „urealnione” skutki takiej uchwały, które na tle przekształcenia dotyczyć będą przede wszystkim (lub niemal zawsze) przesłanki w postaci pokrzywdzenia wspólnika lub akcjonariusza.

145 Pokrzywdzenie mieć będzie miejsce zawsze wtedy, gdy w wyniku przekształcenia wspólnik lub akcjonariusz otrzymu-je mniej, niż inni wspólnicy lub akcjonariusze w stosunku do wielkości swoich udziałów lub akcji. Pokrzywdzenie jednak mieć będzie miejsce także wtedy, gdy wspólnik lub akcjona-riusz pozbawiony został swoich praw formalnych związanych z udziałem w procedurze przekształceniowej.

146 Choć więc przepis dotyczący zaskarżania uchwał brzmi w sposób groźny i nieco skomplikowany, to w istocie rzeczy chodzi tu o wymogi dość elementarne dotyczące uwzględ-niania interesów związanych z udziałem w spółce.

147 Z kolei podstawą do wytoczenia powództwa o stwierdzenie nieważności uchwały jest jedynie jej sprzeczność z ustawą. Prawo do wniesienia powództwa wygasa z upływem sześciu miesięcy od dnia, w którym uprawniony powziął wiadomość o uchwale, nie później jednak niż z upływem dwóch lat od dnia powzięcia uchwały.

148 Tu znów przyjdzie nam się odżegnać od złożonych roz-ważań teoretycznych na temat nieważności. Zwróćmy jedynie uwagę, że prawo korporacyjne ma jednak na celu pragmatycne traktowanie pojęć prawnych. O ile bowiem w prawie „ogólnym” nieważność czynności prawnej jest ta-kim wielkich grzechem, że można domagać się pokuty po wsze czasy – czyli z powództwem o nieważność występować może zawsze, gdy tylko rzecz wyjdzie na jaw, to w prawie korporacyjnym domaganie się nieważności jest ściśle ograni-czone w czasie. Innymi słowy – o ile prawo ogólne zakłada, że czynność nieważna nie może istnieć w systemie prawnym i zawsze można domagać się jej wyeliminonowania, to par-wo korporacyjne przyjmuje przeciwnie, że dobro obrotu wymaga niekiedy, by nieważne czynności „zaklepać” i ich nie wzruszać, ponieważ skutki takiego działania byłyby bardziej

szkodliwe, niż dalsze istnienie nieważnej czynności. Zaskar-żenie uchwały o przekształceniu nie wstrzymuje rejestracji przekształcenia. Jeśli jednak uchwała po dokonaniu wpisu przekształcenia do rejestru zostanie uchylona przez sąd lub sąd stwierdzi jej nieważność, sąd rejestrowy z urzędu wykre-śli wpis przekształcenia. Sąd rejestrowy ma jednak prawo, po przeprowadzeniu rozprawy, do zawieszenia postępowania rejestrowego do czasu wydania wyroku w przedmiocie uchylenia lub stwierdzenia nieważności uchwały.

149 Z mocy wyraźnego postanowienia Kodeksu wyłączną podstawą zaskarżenia uchwały nie może być zastrzeżenie wspólnika, który nie złożył oświadczenia o przystąpieniu do spółki przekształconej, co do rzetelnej wyceny wartości udziałów lub akcji przyjętej w planie przekształcenia.

150 Wspólnik nie przystępujący do spółki przekształconej, który ma takie zastrzeżenie, może jedynie zgłosić spółce żądanie ponownej wyceny jego udziałów lub akcji. Żądanie takie powinno zostać zgłoszone najpóźniej w dniu podjęcia uchwały o przekształceniu. Oznacza to, że aby wystąpić z takim żądaniem, wspólnik decyzję o nieuczestniczeniu w przekształceniu musi podjąć najdalej w dniu przyjęcia uchwały o przekształceniu, najlepiej poprzez złożenie spółce wyraźnego oświadczenia w tym zakresie.

151 Zastrzeżenie co do rzetelności wyceny jest zastrzeżeniem co do jej zgodności ze stanem faktycznym oraz kompletności i prawidłowości wyceny pod względem rachunkowym.

152 Spółka, zgodnie ze swoją decyzją, może przychylić się do żądania wspólnika lub nie. W przypadku, gdy uwzględni żądanie i zleci ponowną wycenę udziałów lub akcji, wycena uzyskana w ten sposób jest ostatecznie wiążąca, a wspólnik nie ma prawa skutecznie żądać kolejnej wyceny ani wnieść powództwa o ustalenie wartości udziałów lub akcji do sądu.

153 Natomiast jeśli spółka nie uwzględni owego żądania w ter-minie dwóch miesięcy od jego złożenia, wspólnik ma prawo wnieść powództwo o ustalenie wartości jego udziałów lub akcji. Sądem, do którego należy skierować powództwo, jest sąd gospodarczy właściwy miejscowo dla siedziby spółki przekształconej.

154 Wniesienie powództwa samo z siebie nie powoduje wstrzy-mania przekształcenia. Wspólnik występujący do sądu może jednak wnosić o zabezpieczenie przez sąd powództwa po-przez wstrzymanie rejestracji przekształcenia.

C O R P U S l e x Prawo HANDLOWE

Page 25: Res in Commercio 05/2011

2 4 | R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1 | 2 5

K o m e n t a r z e R e s i n C o m m e r c i o

Przekształcenie spółek. Część trzecia.

1

Repertorium A numer /2011

AKT NOTARIALNY

W dniu dwunastego maja dwa tysi�ce jedenastego roku (12.05.2011) w siedzibie spółki pod

firm� Latawiec Spółka z ograniczon� odpowiedzialno�ci�, przy ul. Małego Franka 1 w

Warszawie, notariusz Henryk Drabich z kancelarii notarialnej z siedzib� w Orzyszu, przy

ulicy Malowniczej 13, sporz�dził protokół Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników

spółki pod firm� Latawiec Spółka z ograniczon� odpowiedzialno�ci� z siedzib� w Warszawie,

wpisanej do rejestru przedsi�biorców Krajowego Rejestru S�dowego przez S�d Rejestrowy

dla m. st. Warszawy, XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru S�dowego pod numerem

KRS 0000678912 (dalej jako „Spółka”) -----------------------------------------------------------------

PROTOKÓŁ

Nadzwyczajne Zgromadzenie Wspólników Spółki /„Zgromadzenie”/ otworzył Pan Andrzej

Maciejewski, o�wiadczaj�c, �e na dzie� dzisiejszy na godzin� 10.00, w siedzibie Spółki

Zarz�d zwołał Nadzwyczajne Zgromadzenie Wspólników Spółki z nast�puj�cym porz�dkiem

obrad: ----------------------------------------------------------------------------------------------------------

1. Otwarcie obrad Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników,-------------------------------

2. Wybór Przewodnicz�cego Zgromadzenia,--------------------------------------------------------

3. Sporz�dzenie listy obecno�ci, stwierdzenie prawidłowo�ci zwołania Zgromadzenia oraz

sprawdzenie zdolno�ci Zgromadzenia do podejmowania wa�nych i skutecznych uchwał,

4. Przyj�cie porz�dku obrad,---------------------------------------------------------------------------

5. Przedstawienie przez Prezesa Zarz�du istotnych elementów planu przekształcenia oraz

opinii biegłego. ---------------------------------------------------------------------------------------

2

6. Podj�cie uchwały w sprawie przekształcenia spółki pod firm� Latawiec Spółka z

ograniczon� odpowiedzialno�ci� w spółk� pod firm� Megantex Spółka z ograniczona

odpowiedzialno�ci� Spółka komandytowa, zgodnie z planem przekształcenia z dnia 12

marca 2011 roku. -------------------------------------------------------------------------------------

7. Wolne wnioski. ---------------------------------------------------------------------------------------

8. Zamkni�cie obrad. -----------------------------------------------------------------------------------

Ad 2 porz�dku obrad:

„Uchwała nr 1

Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników Spółki

z dnia 12 maja 2011 roku

§ 1.

Nadzwyczajne Zgromadzenie Wspólników Spółki postanawia wybra� na Przewodnicz�cego

Zgromadzenia Pana Andrzeja Maciejewskiego ---------------------------------------------------------

§ 2.

Uchwała wchodzi w �ycie z dniem podj�cia.------------------------------------------------------------

Uchwała powy�sza została podj�ta jednogło�nie w głosowaniu tajnym, wszystkimi

reprezentowanymi na Nadzwyczajnym Zgromadzeniu Wspólników głosami.. --------------------

Ad 3 porz�dku obrad:

Pan Andrzej Maciejewski obj�ł funkcj� przewodnicz�cego Zgromadzenia i zdecydował o

sporz�dzeniu listy uczestników, podpisał j� i o�wiadczył, �e Zgromadzenie zostało zwołane w

przewidzianej prawem formie, stosownie do art. 238 Kodeksu spółek handlowych i jest

zdolne do podejmowania wa�nych i skutecznych uchwał. Przewodnicz�cy o�wiadczył, �e na

niniejszym Zgromadzeniu reprezentowany jest cały kapitał zakładowy. ---------------------------

Ad 4 porz�dku obrad:

„Uchwała nr 2

Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników Spółki

z dnia 12 maja 2011 roku

3

§ 1.

Nadzwyczajne Zgromadzenie Wspólników Spółki postanawia przyj�� proponowany porz�dek

obrad Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników, odbywaj�cego si� w dniu dzisiejszym.---

§ 2.

Uchwała wchodzi w �ycie z dniem podj�cia.------------------------------------------------------------

Uchwała powy�sza została podj�ta jednogło�nie, w głosowaniu jawnym, wszystkimi

reprezentowanymi na Nadzwyczajnym Zgromadzeniu Wspólników głosami.---------------------

Ad 5 porz�dku obrad

Prezes Zarz�du przedstawił Nadzwyczajnemu Zgromadzeniu Wspólników Spółki zasadnicze

ustalenia planu przekształcenia wraz z opini� biegłego oraz sprawozdanie Zarz�du w

przedmiocie przekształcenia Spółki.----------------------------------------------------------------------

Ad 6 porz�dku obrad

„Uchwała nr 3

Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników Spółki

z dnia 12 maja 2011 roku działaj�cego na podstawie art. 575 i 576 w zw. z art. 563 k.s.h.

§ 1.

Spółka Latawiec Spółka z ograniczon� odpowiedzialno�ci� z siedzib� w Warszawie, zwana

dalej „Spółk�”, przekształca si� w spółk� komandytow�, której firma otrzymuje brzmienie:

„Megantex Spółka z ograniczon� odpowiedzialno�ci� Spółka komandytowa”. -------------------

§ 2.

1) Komandytariuszem odpowiadaj�cym za zobowi�zania Spółki do wysoko�ci

780.000,00 (słownie siedmiuset osiemdziesi�ciu tysi�cy) złotych (suma

komandytowa), b�dzie pan Andrzej Maciejewski. --------------------------------------------

4

2) Komandytariuszem odpowiadaj�cym za zobowi�zania Spółki do wysoko�ci 89.000,00

(słownie: osiemdziesi�ciu dziewi�ciu tysi�cy) złotych (suma komandytowa), b�dzie

pani Agnieszka Samborska.-----------------------------------------------------------------------

§ 3.

Wysoko�� kwoty przeznaczonej na wypłaty dla wspólników nieuczestnicz�cych w spółce

przekształconej nie mo�e przekracza� 200.000,00 (słownie: dwustu tysi�cy) złotych, co

stanowi 10% warto�ci bilansowej maj�tku Spółki. ------------------------------------------------

§ 4.

1. Uprawnionym do reprezentowania Spółki jest komplementariusz – spółka Megantex

Spółka z ograniczon� odpowiedzialno�ci�, wpisana do rejestru przedsi�biorców

Krajowego Rejestru Sadowego pod numerem KRS 0000456718. --------------------------

2. Komplementariusz jest upowa�niony do prowadzenia spraw nieprzekraczaj�cych

zakresu zwykłych czynno�ci Spółki. ------------------------------------------------------------

3. W sprawach przekraczaj�cych zakres zwykłych czynno�ci wymagana jest zgoda

wszystkich wspólników: komplementariusza – spółki pod firm� Megantex Spółka z

ograniczon� odpowiedzialno�ci�, wpisanej do rejestru przedsi�biorców Krajowego

Rejestru S�dowego pod numerem KRS 0000456718 oraz komandytariuszy – pana

Andrzeja Maciejewskiego i pani Agnieszki Samborskiej.------------------------------------

§ 5.

Podstaw� przekształcenia jest sprawozdanie finansowe Spółki na dzie� 1 marca 2011

roku. W zwi�zku z przekształceniem Spółki Nadzwyczajne Zgromadzenie Wspólników

spółki przekształcanej wyra�a zgod� na brzmienie umowy spółki przekształconej,

stanowi�cej zał�cznik do planu przekształcenia z dnia 12 marca 2011 roku. ------------------

§ 6.

1. Spółka pod firm� Megantex Spółka z ograniczon� odpowiedzialno�ci� wpisana do

rejestru przedsi�biorców Krajowego Rejestru S�dowego pod numerem KRS

0000456718, niniejszym wyra�a zgod� na przekształcenie spółki pod firm� Latawiec

Spółka z ograniczon� odpowiedzialno�ci� w spółk� komandytow�. -----------------------

2. O�wiadczenie obejmuj�ce zgod� na dokonanie przekształcenia wskazanego w ust. 1

stanowi zał�cznik do niniejszego protokołu. ---------------------------------------------------

§ 7.

C O R P U S l e x Prawo HANDLOWE

Page 26: Res in Commercio 05/2011

K o m e n t a r z e R e s i n C o m m e r c i o

Przekształcenie spółek. Część trzecia.

5

Zarz�d Spółki niniejszym zobowi�zuje si� do dokonania wszelkich czynno�ci

niezb�dnych dla prawidłowego wykonania postanowie� niniejszej uchwały oraz

postanowie� przepisów Tytułu IV, Działu III, Rozdziału 1 i 3 Kodeksu spółek

handlowych, za� w szczególno�ci do:----------------------------------------------------------------

1) Wezwania wspólników spółki przekształcanej do zło�enia w terminie 1 (jednego)

miesi�ca od dnia powzi�cia uchwały o przekształceniu Spółki o�wiadcze� w

formie pisemnej o uczestnictwie w spółce przekształconej; -----------------------------

2) Zgłoszenia przekształcenia Spółki do Krajowego Rejestru S�dowego.----------------

§ 8.

Uchwała została podj�ta jednogło�nie, w głosowaniu jawnym, wszystkimi reprezentowanymi

na Nadzwyczajnym Zgromadzeniu Wspólników głosami. --------------------------------------------

Ad 7-8 porz�dku obrad

Innych uchwał Nadzwyczajne Zgromadzenie Wspólników Spółki nie podj�ło. Wobec

wyczerpania porz�dku obrad oraz braku wolnych wniosków przewodnicz�cy zamkn�ł

Zgromadzenie. -----------------------------------------------------------------------------------------------

To�samo�� przewodnicz�cego Zgromadzenia, pana Andrzeja Maciejewskiego, syna Fabiana i

Doroty, PESEL 79120373981, według o�wiadczenia zamieszkałego w Małkini, ul.

Truskawkowa 118, notariusz ustalił na podstawie dowodu osobistego serii WDN, numer

334333, wa�nego do dnia 16 lutego 2017 roku. --------------------------------------------------------

Do niniejszego aktu zał�cza si� list� obecno�ci. --------------------------------------------------------

Koszty sporz�dzenia aktu ponosi Spółki. ----------------------------------------------------------------

Wypisy aktu nale�y wydawa� wspólnikom i Spółce w dowolnej ilo�ci. ----------------------------

Pobrano: [•] ---------------------------------------------------------------------------------------------------

Akt ten został odczytany, przyj�ty i podpisany.---------------------------------------------------------

7

Warszawa, dnia 12 maja 2011 roku

Spółka pod firm� Megantex Spółka z ograniczon� odpowiedzialno�ci�z siedzib� w Warszawie przy ul. Traktorowej 1 zarejestrowana w rejestrze przedsi�biorców Krajowego Rejestru S�dowego pod numerem KRS 0000456718

Szanowny Pan Andrzej Maciejewski Prezes Zarz�du spółki pod firm�Latawiec Sp. z o.o. Ul. Małego Franka 1 00-325 Warszawa

WYRA�ENIE ZGODY NA UZYSKANIE STATUSU KOMPLEMENTARIUSZA

Działaj�c w imieniu u na rzecz spółki pod firm� Megantex Spółka z ograniczon�odpowiedzialno�ci� z siedzib� w Warszawie, przy ul. Traktorowej 1, wpisanej do rejestru przedsi�biorców Krajowego Rejestru S�dowego, prowadzonego przez S�d Rejonowy dla m. st. Warszawy w Warszawie, XI Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru S�dowego, pod numerem KRS 0000456718 (dalej jako „Spółka”), dotychczasowego wspólnika spółki pod firm� Latawiec Spółka z ograniczon� odpowiedzialno�ci� z siedzib� w Warszawie przy ul. Małego Franka 1, wpisanej do rejestru przedsi�biorców Krajowego Rejestru S�dowego, prowadzonego przez S�d Rejonowy dla m. st. Warszawy w Warszawie, XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru S�dowego, pod numerem KRS 0000678912, niniejszym o�wiadczamy, �e wyra�amy zgod� na uzyskanie przez Spółk� statusu komplementariusza w spółce przekształconej pod firm� Megantex Spółka z ograniczon� odpowiedzialno�ci� Spółka komandytowa.

Paweł Makulski, Prezes Zarz�du �� ������������Łukasz Morga�, Wiceprezes Zarz�du ������������

6

LISTA OBECNO�CI NA NADZWYCZAJNYM ZGROMADZENIU SPÓŁKI

LATAWIEC SPÓŁKA Z OGRANICZON� ODPOWIEDZIALNO�CI� Z SIEDZIB�

W WARSZAWIE W DNIU 12 MAJA 2009 ROKU

1. Megantex Spółka z ograniczon� odpowiedzialno�ci�, reprezentowana przez członków

zarz�du Łukasza Morgasia oraz Pawła Makulskiego, uprawnionych do reprezentacji

ł�cznej:

Łukasz Morga� ������������

Paweł Makulski �� ������������

Andrzej Maciejewski �������������� ����

Agnieszka Samborska ������������������

Warszawa, dnia 12 maja 2011 roku.

2 6 | R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1

C O R P U S l e x Prawo HANDLOWE

Page 27: Res in Commercio 05/2011

Wybory do rady (str. 6)Tekst napisany przez Karolinę Kocemba,

partnera w Kancelarii, dotyczy zupełnie fundamentalnej i niemal zupełnie nieuregu-lowanej przepisami kwestii, jaką jest wybór członków rad nadzorczych w spółkach, zwłaszcza w spółkach akcyjnych, w których to spółkach rada nadzorcza jest obowiązko-wa. Brak regulacji może doprowadzić do sporów nawet sądowych. Problematyczne są tak naprawdę zupełnie zasadnicze kwestie. Nie wiadomo na przykład do jakiego stopnia dopuszczalne jest głosowanie blokowe na członków rady. Można ich uniknąć albo w ten sposób, że reguły wyboru członków rad znajdą się w statucie lub co najmniej regulami-nie uchwalanym przez walne zgromadzenie akcjonariuszy.

Bez egzekucji (str. 9)Zaspokojenie z przedmiotu zastawu reje-

strowego jako sposób uniknięcia kosztownej i niepewnej egzekucji komorniczej jest przed-miotem rozważań Marcina Stachowicza. Co do zasady sama operacja jest prosta i oczywista, ale, jak to zwykle bywa w stoso-waniu prawa gospodarczego, poszczególne przypadki realizacji uprawnienia zastawnika doprowadziły do identyfikacji interpretacyjnej słabości przepisów o zastawie rejestrowym. Najważniejsze z tych kwestii zostały omó-wione w tekście. Należą do nich między innymi skutki niezawiadomienia zastawcy o zamierzonym podjęciu działań – w tej kwestii ostatecznie Sąd Najwyższy stanął na stanowisku, że brak takiego zawiadomienia nie wyłącza skutku w postaci przejścia pra-wa własności. Autor omawia także drażliwe kwestie podatkowe – w szczególności VAT-owskie, związane z przejściem przedmiotu zastawu na zastawnika.

Ku przestrodze (str. 12)Nasza niedawna praktykanta Ania Majerek

przygotowała ciekawy tekst na temat swo-istego konfliktu zasad prawa kanonicznego z prawem ogólnie obowiązującym. Wniosek z jej rozważań jest taki, jak w bardzo wielu innych tego rodzaju przypadkach: trzeba zmienić i uściślić prawo. Kościelne osoby prawne, w tym zwłaszcza kościół katolicki, nie podlegają państwowemu systemowi rejestracyjnemu osób prawnych, choć mają nie tylko osobowość prawną ale też ogrom-ny majątek, który jest przedmiotem obrotu. Kościoły, zwłaszcza najpotężniejszy kościół katolicki uzyskały status na podstawie umów zawieranych z państwem, które to umowy mają charakter zbliżony do równorzędnego.

Wszystko to powoduje pokusę stosowania prawa kanonicznego do rozstrzygnięcia klu-czowej kwestii prawidłowej reprezentacji kościelnych osób prawnych. Co oczywiście wiąże się z fundamentalnym skutkiem polega-jącym na ważności czynności prawnych.

Wspólna wartość (str. 15)Angelina Stokłosa napisała fundamentalny i

nieco „ponad-prawniczy” tekst poświęcony kwestii poszukiwania wspólnej wartości korporacji. W gruncie rzeczy chodzi o od-powiedź na pytanie, które choć ważne, nie jest często zadawane, a mianowicie jaki jest główny cel istnienia spółek – nazywanych tu z amerykańska korporacjami. Punktem od-niesienia rozważań jest koncepcja społecznej odpowiedzialności korporacyjnej – która w okresie ostatnich kilkudziesięciu lat była pew-nym zwieńczeniem drogi kapitalizmu, który wychodząc od „dzikiej” pogoni za zyskiem przeszedł do poszukiwania w działalności gospodarczej spółek wymiaru opartego na odpowiedzialności społecznej za skutki działalności. Omawiana tu koncepcja Cre-ating Shared Value opiera się na wyborze pomiędzy realizacją przez spółkę interesu akcjonariuszy z jednej strony a interesem szerzej rozumowanych faktycznych (by nie powiedzieć społecznych) beneficjentów dzia-łalności spółki. Opowiedziana tak ogólnymi słowy problematyka robi wrażenie trochę niejasnej i nadmiernie literackiej, ale rzetelna lektura tekstu pozwala dopatrzeć się w po-szukiwaniu koncepcji wspólnej wartości kilku zasadniczo istonych kwestii. Choć omawiane koncepcje są rdzennie amerykańskiego, An-gelina nie unika odnoszenia tych koncepcji do polskich przepisów, choć oczywiście przepi-sów prawa formalnego na ten temat brak.

KomentarzeRes in Commercio (str. 20)Trzecia część opracowania poświęconego

przekształceniu spółek jest stosunkowo rozległa – dotyczy procedury korporacyjnej związanej z przekształceniem. Mamy tu omówienie wszystkich kwestii związanych z samą uchwałą o przekształceniu, łącznie z informacją dotyczącą zaskarżania takiej uchwały. Mamy tu też wszystko co dotyczy samej rejestracji przekształcenia.

Nasz czwarty rozdział jest trzecią czę-ścią publikacji „Przekształcenia” w Res in Commercio. Ta rozbieżność wynika z faktu, że pierwsze dwa, raczej krótkie rozdziały przedstawiliśmy w marcowym numerze pisma. Numeracja ulegnie „zrównaniu” w momencie, gdy zaczniemy drukować za-łączniki do poszczególnych rozdziałów, które stanowić będą odrębne części publikacjie na łamach miesięcznika.

Wydaniemaj 2011

Kancelaria Tomczak & PartnerzySpółka adwokackajest specjalistyczną firmą doradczą prowadzącą doradztwo w zakresie prawa gospodarczego. Kancelaria obsługuje przede wszystkim trans-akcje w obrocie kapitałowym, bankowym a także w obrocie nieruchomościami. Kan-celaria prowadzi specjalistyczną sekcję prawa farmaceutycznego oraz prawa telekomunika-cyjnego. Kancelaria prowadzi także obsługuje bieżącą działalność firm.

Partnerzy Kancelarii:Karolina Kocemba, Michał Tomczak.

Adwokaci i Radcowie Prawni:Wioletta Januszczyk,Karina Pęcherz.

Samodzielni prawnicy:Dominika Latawiec - Chara, Katarzyna Bielat, Marta Mianowska, Karolina Muskała, Joanna Ostojska, Jakub Salwa.

Prawnicy:Ewelina Pichet, Angelina StokłosaJacek Jezierski,Jakub Pietrasik,Marcin Stachowicz.

Wsparcie pozaprawnicze: Iwona Drabik (tłumacz),Eliza Romanowska-Zagrodzka (księgowość),Iwona Jaroszewska, Ilona Jędrzejczyk,Marta Tyszer (Manager ds. PR i Komunikacji),Anna Waśko,Izabela Wilkowska.

Adres:Tomczak & Partnerzy Spółka Adwokacka,ul. Podwale 3/900-252 Warszawa, Polska

Telefon:+48 22 33 96 500

Telefax:+48 22 33 96 501

Strona:www.tomczak.pl

ISSN 2081-9056

Miesięcznik Res in Commercio . Praktyka prawa gospodarczego redagowany jest przez zespół w składzie: Dominika Latawiec - Chara, Joanna Ostojska, Jakub Pietrasik i Michał Tomczak. Współ-pracownikami miesięcznika i autorami tekstów są prawnicy Kancelarii Tomczak & Partnerzy a także inni prawnicy, zaproszeni do współpracy, co w ich notkach biograficznych wyraźnie zaznaczono.

Miesięcznik składany jest w programie InDesign firmy Adobe. Autorem projektu graficznego jest Wojciech Wilk.

R E S I N C O M M E R C I O | K W I E C I E Ń 2 0 1 1 | 2 7

S T R E S Z C Z E N I E

Page 28: Res in Commercio 05/2011

2 8 | R E S I N C O M M E R C I O | M A J 2 0 1 1

Supervisory board elections (p. 6)The article by Karolina Kocemba, who is

a partner to the Law Office, concerns an issue, which is absolutely fundamental and almost completely not regulated by legal provisions, namely appointing members of the company’s supervisory board, especially in a joint-stock company, in which the su-pervisory board is mandatory. The lack of regulations within this scope may lead to arguments or even court disputes. In fact, the really basic issues constitute problems in this respect. It is not known, for example, to what extent block voting for members of the supervisory board is acceptable. The problems can be avoided either by including the rules for appointing members of the supervisory board in the statute or at least in the regulations adopted by the General Meeting of Shareholders.

Saying “no” to enforced debt collec-tion (p. 9)

Seeking satisfaction against the object of a registered pledge as a way of avoiding expensive and uncertain enforced debt col-lection constitutes the topic of the article by Marcin Stachiewicz. As a matter of principle the procedure itself is simple and obvious, but as usual in applying commercial law, the individual cases of implementation of plegde-e’s rights have revealed the weak points of the interpretation of provisions concerning the registered pledge. The most important issues have been discussed in the article and they include, among other things, the conse-quences of the failure to notify the pledger of the intention to take action – as to this issue eventually the Supreme Court has taken the view that the lack of such a notification does not exclude the consequence consisting in the transfer of ownership. The author discus-ses also thorny issues concerning taxes – in particular VAT relating to the transfer of the object of the pledge to the pledgee.

A cautionary tale (p. 12)Anna Majerek, who had until recently been

our legal trainee, has prepared an interesting article on the subject of a peculiar conflict between the principles of canon law and ge-nerally applicable law. The conclusions of her deliberations are the same as in many other cases of this kind: law needs to be changed and made more specific. The church’s legal persons, including especially the catholic

church are not subject to the state register system of legal persons, although they not only have legal personality but also huge property constituting the object of trade. Churches, especially, the most powerful Catholic church have gained the status un-der the agreements concluded with the State, and the agreements are of almost equivalent nature. All of the above causes the tempta-tion of applying canon law to resolve the key issue of the appropriate representation of church’s legal persons. Certainly it involves the fundamental consequence consisting in the validity of legal transactions.

Shared Value (p. 15)Angelina Stokłosa has written an article of

a fundamental and a bit extra-legal character devoted to the issue of searching for a shared value of corporation. As a matter of fact it is all about an answer to the question, which though important, has not been asked very often, namely what the main purpose of the existence of the companies called, in American English, corporations is. A point of reference in this discussion is the concept of social responsibility of corporations – which within the last several dozen of years has been in a way the culmination of capitalism, which at the beginning consisted in a ‘wild’ pursuit of a profit and next turned into sear-ching for, in a business activity of companies, a dimension based on social responsibility for the consequences of their activity. The concept of Creating Shared Value, discussed in this article is based on the choice between the realization of the shareholder’s interest by the company on the one hand and the interest of more fully understood factual (not to say social) beneficiaries of the company’s activity. The issues even if presented in such a general way appear to be a bit unclear and excessively literary, but while reading the article thoroughly one may find some essential issues in the concept of shared value. Although the discussed concepts are of an indigenous American origin, Angelina does not avoid connecting these issues to Polish provisions, although there are not any formal law provisions on the subject.

Commentariesof Res in Commercio (p. 20)The third part of the study devoted to the

transformation of companies is relatively extensive and concerns a corporate proce-dure connected with the transformation. All issues relating to the resolution on the trans-formation itself have been discussed there together with the information concerning an appeal against such a resolution. All matters concerning the registration of the transforma-tion itself have also been presented.

May 2011Issue

Monthly Res in Commercio . Law Practice is edited by the team composed of: Dominika Latawiec - Chara, Joanna Ostojska, Jakub Pietrasik and Michał Tom-czak. The further parties involved in the issuance of a monthly as well as authors of texts are lawers employed at Tomczak & Partners Law Office and other lawyers invited to cooperation, which fact was marked in their biographical notes.

The monthly is created in Adobe InDesign and de-signed by Wojciech Wilk.

Tomczak & Partners Law Officeis A professional counselling company rendering advisory services in the field of commercial law. The law office is chiefly preoccupied with trans-actions concerning the capital and bank turnover as well as real estate business. Furthermore, it runs a specialist section of pharmaceutical as well as telecommunication law and provides services pertaining to the companies’ current activities.

Partners:Karolina Kocemba, Michał Tomczak.

Attorneys-at-law and Counsellors:Wioletta Januszczyk,Karina Pęcherz.

Leading Lawyers: Dominika Latawiec - Chara, Katarzyna Bielat, Marta Mianowska, Karolina Muskała,Joanna Ostojska, Jakub Salwa.

Associates Lawyers:Ewelina Pichet, Angelina StokłosaJacek Jezierski,Jakub Pietrasik,Marcin Stachowicz.

Extralegal Support:Iwona Drabik (translator), Eliza Romanowska-Zagrodzka (accountant), Iwona Jaroszewska, Ilona Jędrzejczyk, Marta Tyszer (PR & Communications Manager),Anna Waśko, Izabela Wilkowska.Address:Tomczak & Partners Law Office,3 Podwale St. apt. no 9, 00-252 Warsaw, Poland

Telephone number:+48 22 33 96 500,

Telefax:+48 22 33 96 501

Website:www.tomczak.pl

ISSN 2081 - 9056

S U M M A R Y