Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

230
Relacje międzycywilizacyjne w Europie Środkowej i Wschodniej. Współczesne relacje międzycywilizacyjne. Niniejszy sylabus jest programem prowadzenia (wymogów) dwu koherentnych przedmiotów o tej samej treści lecz inną formą dyktayczną. Dla studentów kierunku Stosunki Międzynarodowe jest to przedmiot o nazwie : Relacje międzycywilizacyjne w Europie Środkowej i Wschodniej. Dla studentów kierunku Bezpieczeństwo Narodowe jest to przedmiot o nazwie : Współczesne relacje międzycywilizacyjne. Na kierunku Stosunki Międzynarodowe (II SUM) przedmiot ma formułę konwersatorium kończącego się zaliczeniem. Na kierunki Bezpieczeństwo Narodowe (III Lic.) jest to wykład kończący się egzaminem. Struktura treści dla obu kierunków jest zasadniczo tożsama. Formuła konwersatoryjna dla studentów „piątego” roku SM wyposażonych w podstawowy zasób wiadomości z zakresu politologicznego oglądu stosunków międzynarodowych wynika z szerszego zakresu wiedzy studentów. Formuła wykładu dla trzeciego roku BN wynika z konieczności zwiększenia poziomu wyjaśniania przedmiotu wykładu ze strony prowadzącego wykład. dr hab. prof. nadzw. Zdzisław Julian Winnicki ISM U. Wr. Program zajęć konwersatoryjnych nt. : Relacje międzycywilizacyjne w Europie Środkowej i Wschodniej. 1. Syllabus. 2. Podstawowa literatura. 3. Sposób zaliczenia. 4. Tematyka szczegółowa przedmiotu konwersatoryjnego. 5. Teksty.

Transcript of Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Page 1: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Relacje międzycywilizacyjne w Europie Środkowej i Wschodniej.

Współczesne relacje międzycywilizacyjne.

Niniejszy sylabus jest programem prowadzenia (wymogów) dwu koherentnych przedmiotów o tej samej treści lecz inną formą dyktayczną.

Dla studentów kierunku Stosunki Międzynarodowe jest to przedmiot o nazwie : Relacje międzycywilizacyjne w Europie Środkowej i Wschodniej.

Dla studentów kierunku Bezpieczeństwo Narodowe jest to przedmiot o nazwie : Współczesne relacje międzycywilizacyjne.

Na kierunku Stosunki Międzynarodowe (II SUM) przedmiot ma formułę konwersatorium kończącego się zaliczeniem.

Na kierunki Bezpieczeństwo Narodowe (III Lic.) jest to wykład kończący się egzaminem.

Struktura treści dla obu kierunków jest zasadniczo tożsama. Formuła konwersatoryjna dla studentów „piątego” roku SM wyposażonych w podstawowy zasób wiadomości z zakresu politologicznego oglądu stosunków międzynarodowych wynika z szerszego zakresu wiedzy studentów. Formuła wykładu dla trzeciego roku BN wynika z konieczności zwiększenia poziomu wyjaśniania przedmiotu wykładu ze strony prowadzącego wykład.

dr hab. prof. nadzw. Zdzisław Julian WinnickiISM U. Wr.

Program zajęć konwersatoryjnych nt. : Relacje międzycywilizacyjne w Europie Środkowej i Wschodniej.

1. Syllabus.2. Podstawowa literatura.3. Sposób zaliczenia.4. Tematyka szczegółowa przedmiotu konwersatoryjnego.5. Teksty.

I. Syllabus ; Z.J. Winnicki

Relacje międzycywilizacyjne w Europie Środkowej i Wschodniej

Studia stacjonarne Studia niestacjonarne __________________________________________________________________________________________Prowadzący prof. dr hab. Zdzisław J. Winnicki prof. dr hab. Zdzisław J. Winnicki__________________________________________________________________________________________Typ zajęć konwersatorium konwersatorium__________________________________________________________________________________________Ilość godzin 30 16__________________________________________________________________________________________Semestr

Page 2: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

__________________________________________________________________________________________Sposób rozliczenia Zaliczenie na ocenę Zaliczenie na ocenę__________________________________________________________________________________________Język zajęć polski polski __________________________________________________________________________________________

Wiedza : w czasie zajęć student nabywa wiedzę o problematyce ukształtowania się, rozwoju i obecnym kształcie głównych cywilizacji świata, genezie cywilizacji europejskiej w jej podstawowych wymiarach (wyróżnikach) i na tym tle funkcjonowania głównych tradycyjnych cywilizacji współistniejących na obszarze geograficznym i politycznym (państwowym) współczesnej Europy ze szczególnym uwzględnieniem obszaru styku i przenikania cywilizacji Zachodniej i Rosyjsko - Prawosławnej oraz elementów cywilizacji Islamskiej (na obszarze geopolitycznym I. Rzeczypospolitej tj. na terenach Podlasia i Ziem dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego oraz dawnych Inflant : Polska Północno - Wschodnia, Republika Litewska, Republika Białoruś, Łotwa i Estonia) i Ukrainy.

Kompetencje : student będzie kompetentny w teorii cywilizacji oraz wieloaspektowym współfunkcjonowaniu obszarów styku cywilizacyjnego w Europie Środkowej i Wschodniej (na tle europejskiej i globalnej struktury współczesnych cywilizacji świata).

Umiejętności : student nabędzie umiejętności analizy sytuacji społeczno - politycznej i narodowościowej, także relacji narodowościowych na przedmiotowym obszarze oraz przyczyn określonych relacji politycznych związanych z kulturowo - politycznym wpływem genezy cywilizacyjnej na postawy ludności oraz wyrazu polityki państwowej na przedmiotowym obszarze.

II. Podstawowa literatura :

monografie :

podstawowe :

1. S.P. Huntungton Zderzenie cywilizacji.2. F. Koneczny O wielości cywilizacji.3. R. Krawczyk Podstawy cywilizacji europejskiej.

uzupełniające :

4. M. Giertych Wojna cywilizacji w Europie.5. K. Górski Divide et impera.6. O. Hnatiuk Pożegnanie z imperium. Ukraińskie dyskusje o tożsamości, Lublin 2003,7. K. Janusz Konfrontacje. Rosja - Zachód. Zderzenie cywilizacji, wyd. Antyk . bd.

Inne :

1. Alain Besancon Granice Europy [w :] „Nowe Państwo” Nr 3 (345)/2004 s. 38 - 402. A. Zoll Trzy filary naszej cywilizacji [w :] „Rzeczpospolita” Plus - Minus Nr 33(451) sobota - niedziela 18 - 19.08.2001 r. 3. Witold Marciszewski Cywilizacja liberalna a świat zachodni. Próba uściślenia pojęć poprzez definicje operacyjne; w : [http:www.calculemus.org./lect/mns/12/cywiliz.pdf]. 4. P. Eberhardt Granica wschodnia cywilizacji łacińskiej w Europie [w :] „Przegląd Wschodni” T. X, z. 2 (38), Warszawa 2006, s. 417 - 427.

Teksty autorskie Z.J. Winnickiego :

1/ Cywilizacyjne aspekty współczesnych stosunków międzynarodowych w Europie Środkowo - Wschodniej. /uwagi/.2/ Filozoficzne podstawy cywilizacji europejskiej. Zarys problematyki.3/ Polska - Białoruś : uskok i przenikanie cywilizacyjne.

2

Page 3: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

4/ „Polsko - polskie” pogranicze pomiędzy Białorusią a Litwą. Refleksje.

9. Inne wskazywane bieżąco odpowiednio do tematu zajęć.

III. Sposób zaliczenia : aktywna obecność w tym wykazanie się postępem przyswajania materiału będącego przedmiotem zajęć, przedstawienie eseju na temat wiążący się z tematyką konwersatorium.

IV. Tematyka szczegółowa przedmiotu konwersatoryjnego :

Zajęcia. Temat 1 - szy.

Zaznajomienie z tematyką i metodyką zajęć, wskazania literatury, zasady zaliczenia przedmiotu.Wprowadzenie do zajęć : wskazanie na obszar i główne opracowania z zakresu badań nad cywilizacjami współczesnymi.

Zajęcia. Temat 2 - gi.

Cywilizacja a kultura (kultury), pojęcia (definicje) - geneza : podstawy cywilizacji europejskiej.Wg. : S.P. Huntington, F. Konecznego, R. Krawczyka, K. Janusza (Innych).

Zajęcia. Temat 3 - ci.

Rodzaje, rozmieszczenie (dynamika) głównych współczesnych cywilizacji świata.

Zajęcia. Temat 4 - ty.

Granice cywilizacyjne w Europie.

Zajęcia. Temat 5 - ty.

Cywilizacja łacińska - recte Zachodnia (w tym w Europie Środkowej i Wschodniej)

Zajęcia. Temat 6 - ty.

Cywilizacja bizantyńska - cywilizacja rosyjsko prawosławna a prawosławno - bizantyńska (w tym w Europie Środkowej i Wschodniej).Cywilizacja turańska.

Zajęcia. Temat 7 - my.

Cywilizacje a wyznaczniki kulturowo – światopoglądowe : rasa, religia, otoczenie geograficzne, sposób gospodarowania.

Zajęcia. Temat 8 - my.

Cywilizacje orientalne : chińska, indyjska (indyjskie) i japońska.

Zajęcia. Temat 9 - ty.

Cywilizacja (cywilizacje) islamska (w tym w Europie Środkowej i Wschodniej).Cywilizacja / cywilizacje : arabska.

Zajęcia. Temat 10 - ty.

„Cywilizacja liberalna” - postcywilizacja.

Zajęcia. Temat 11 - ty.

3

Page 4: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Struktura cywilizacji.

Zajęcia. Temat 12 - ty.

Zderzenia (walka ?) cywilizacji (w tym w Europie Środkowej i Wschodniej ?).

Zajęcia. Temat 13 - ty.

Relacje i dynamika współoddziaływania cywilizacji w Europie Środkowej i Wschodniej.

Zajęcia. Temat 14 - ty.

Dyskusja nt. zgłoszony przez słuchaczy konwersatorium

Zajęcia. Temat 15 - ty.

Podsumowanie zajęć.

*****************************************

Spis tekstów Z.J. W. : (część opublikowana [w :] Zdzisław J. Winnicki Tematy białorusko – polskie. Antologia, Wrocław 2010.

1. Ideowe podstawy cywilizacji europejskiej. Zarys problematyki.

2. Uwagi o cywilizacyjnych aspektach współczesnych stosunków międzynarodowych w Europie Środkowo - Wschodniej .

3. Polska - Białoruś : uskok i przenikanie cywilizacyjne.

4. W kręgu poszukiwań, prezentyzmu i ideologizacji - historiografia jako metoda kształtowania współczesnej białoruskiej świadomości narodowej.

5. Współczesna kondycja polskiej mniejszości narodowej w Republice Białoruś.

6. „Polsko - polskie” pogranicze pomiędzy Białorusią a Litwą. Refleksje.

7. „Narodowa koncepcja historii” jako doktrynalne założenie metodologiczne współczesnej historiografii białoruskiej.

8. POLSKA w EUROPIE

9. TOLERANCJA POLITYCZNA i SPOŁECZNA w TRADYCJI i KULTURZE POLSKIEJ.

10. Europa, Europa.

11. Polacy w Europie i „odkrywanie” tolerancji.

Zdzisław J. Winnicki

4

Page 5: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Motto : fizycznie jako ludzie poza kolorem skóry nie różnimy się niczym, społecznie różnimy się przynależnością do określonych kultur zaś globalnie przynależymy do określonego kręgu cywilizacyjnego (Z.J. Winnicki).

Definicja : Cywilizacja jest to geopolityczny system koherentnych kultur (Z.J. Winnicki).

Ideowe podstawy cywilizacji europejskiej. Zarys problematyki.

Wprowadzenie

Pojęcia „Europa”, „europejski” nabrały w ostatniej dekadzie szczególnego znaczenia. Wymieniane są najczęściej lub w ogóle tylko w odniesieniu do formuły ideowo - organizacyjnej Unii Europejskiej. W prostej zatem percepcji substrat powyższych pojęć ma się odnosić do zawartego pół wieku temu traktatu rzymskiego początkującego proces jaki doprowadził współcześnie do polityczno - ideowego i ekonomicznego kształtu dzisiejszej „Europy” - UE. Triada europejska - korzenie cywilizacyjne Europy jako fenomenu terytorialno - kulturowego sięgają znacznie głębiej i w powszechnie uznawanym przez obiektywnych badaczy przedmiocie zasadzają się na trzech trwałych „początkach” za jakie przyjmuje się grecką filozofię, rzymskie prawo cywilne i moralne zasady chrześcijańskie przy czym ten ostatni filar słusznie dookreślany jest jako judeo - chrześcijański z uwagi na wspólne wartości religijne, duchowe i moralne a zatem społeczne wynikające z treści Pisma Starego Testamentu.Korzenie, o których mowa są trwałe i ewolucji nie podlegają. Ewolucji, w tym stosowaniu podlegała i podlega praktyka ich stosowania. Stanowią o wyznaczniku cywilizacyjnym fenomenu europejskiego.

Grecka filozofia zapoczątkowana najpierw jako filozofia przyrody a na tym tle człowieka jako jej cząstki około V - tego w. przed Chrystusem w wieku VI p.Chr. przeszła do politycznej refleksji nad politycznym funkcjonowaniem społeczeństw zorganizowanych w państwo - miasto polis. Ta właśnie refleksja odnosiła się do zagadnień, które późniejsza ale czerpiąca wprost z poprzedniej formacja rzymska, nazwie cywilizacją. Polityczna filozofia Greków poszukiwała odpowiedzi przede wszystkim w odniesieniu do genezy, organizacji i trwałości państwa - ustroju państwowego. Grecka praktyka ustrojowa opierająca się na wieloustrojowym, współistniejacym a nie stanowiącym systemu modelu państw wywołała dyskusję, analizę i wreszcie projekty ustrojowe, których efektem stały się trwałe w cywilizacji europejskiej pojęcia takie jak przykładowo : demokracja, oligarchia, tyrania, arystokracja, monarchia i wiele innych powszechnie znanych a stanowiących także współcześnie narzędzia badawcze (poznawcze) nauk o państwie i jednocześnie wyznacznik ustrojowy. Greckie myślenie (filozofia arystotelejska) o państwie jako naturalnym zrzeszeniu politycznym obywateli przywiodło wreszcie do wytworzenia modeli (projektów) z nadzieją ich zastosowania w praktyce. Najbardziej znaczące to koncepcja idealistyczna platońska i realistyczna arystotelejska. Obie co należy podkreślić oparte o wzorzec prawno - naturalny, którego zarys w obrębie dyskusji o dualizmie prawa to także dorobek myślowy starożytnych Greków. Odtąd wszelkie badanie praktyki państwowej jako formuły ustrojowej zasadniczo nie wyszło poza konceptualny filozoficzny zarys dorobku i praktyki wypracowanej na poziomie podstawowym przez Greków. Zmiana rzymska zaś badana z punktu widzenia metody greckiej to w okresie dla Rzymu najważniejszym, republikańskim, nic innego jak zastosowanie w praktyce (niekoniecznie wskutek świadomego naśladownictwa) arystotelesowskiej formuły państwa - ustroju mieszanego, który w teorii korygowanej przez praktykę, filozof grecki Polibiusz apologeta ówczesnego ustroju rzymskiego uzna za jedyny jaki oprze się degeneracji politycznej. Na greckiej zatem refleksji, pojęciach i wytworzonych modelach będących skutkiem bądź to spekulacji intelektualnej lub badaniu rzeczywistości w celu analizy i diagnozy oparła się europejska myśl filozofii politycznej, dzisiaj kontynuowanej przez nauki o państwie prawie oraz w swoich zakresach badawczych socjologia i politologia. Łącznie, wraz z późniejszym zastosowaniem rzymskiej myśli prawnej i prawniczej, na co w efekcie nałożyła się chrześcijańska idea religijno moralna, tak zarysowana triada przesądziła o kształcie cywilizacji łacińskiej recte europejskiej recte zachodniej.Nie oznacza to, że nie było innych prób, koncepcji czy projektów. Nie mniej aż do czasu wykształcenia się teorii a następnie praktyki dwu nowych prądów filozoficzno - politycznych takich jak marxizm - realny

5

Page 6: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

socjalizm (komunizm) i postmomdernistyczny liberalizm o istocie cywilizacji europejskiej - łacińskiej - zachodniej decydowały pokłady ideowe trzech wspominanych filarów.

Doba obecna to niewątpliwa kontynuacja dwu pierwszych europejskich członów ideowo - cywilizacyjnych. W odniesieniu do trzeciego, nieodzownego dla trwania europejskiej tożsamości ideowo - politycznej a zatem cywilizacyjnej mamy sytuację odmienną. Jej najbardziej wyrazistym przejawem jest ciągle trwająca dyskusja o treść preambuły przyszłego tzw. aktu konstytucyjnego Unii Europejskiej tej współczesnej kontynuacji europejskiego uniwersum zapoczątkowanego przez najpierw pogański a następnie chrześcijański Rzym oraz jego kontynuacje od Monarchii Karola Wielkiego począwszy.

Pogrecka filozofia to jak należy sądzić albo : badanie dorobku poprzedników albo koncepcje typu doktrynalnego lub egzystencjalnego. W kategoriach refleksji nad państwem jako polityczną organizacją społeczeństwa stanowiące stosowanie greckich narzędzi poznawczych. Zmienną jest natomiast praktyka i naturalne zróżnicowanie wewnątrzpolityczne szeregu koncepcji ustrojowych wynikające z odmienności kulturowych a także doświadczeń i tradycji politycznych badaczy, analityków i praktyków polityki.

A zatem, nic nowego po Grekach gdy idzie o tę część „filozofii”, którą uznajemy za pierwszy filar cywilizacji europejskiej zwłaszcza gdy mamy na myśli pojęcia podstawowe oraz metodę badawczą. Co do tego zasadniczo panuje zgoda w nie tylko europejskiej ale i euro - atlantyckiej teorii i praktyce politycznej. Co do współczesnej praktycznej interpretacji greckiej praktyki i filozofii politycznej natomiast założyć można, iż model utopii marxistowskiej Europa chyba ma już trwale za sobą. Przed sobą zaś jak się wydaje ma nowe filozoficzne (polityczne) i cywilizacyjne zarazem wyzwanie : postmodernizm liberalistyczny i związane z nim idee wielokulturowości. Jego zasięg i praktyczne znaczenie (skutki) przesądzą czy tożsamość europejska zasadzająca się na koniecznej dla tej tożsamości cywilizacyjnej triadzie europejskiej jako wyznacznikach cywilizacyjnych przetrwa czy też nie. Jeśli nie to Europy w dotychczasowym znaczeniu politycznym, prawnym i duchowym (w tym chrześcijańskim) po prostu może zabraknąć. Za Platonem możemy w uproszczeniu powiedzieć, że nastąpi zdiagnozowany przez niego dla greckie polis realnej kryzys i początek degeneracji w jak to zaznaczał Filozof, zawsze złym kierunku po którym Platon zaprojektował idealistyczną utopię ustroju rzekomo doskonałego. Czy takim projektem stanie się „europejska konstytucja” ? Z kolei za uczniem Platona Arystotelesem i jego rzymskimi kontynuatorami Polibiuszem a nastepnie Cyceronem możemy w również uproszczony sposób założyć, iż „ustrój mieszany” wielofilarowy przetrwa gdyż dwa ostałe filary umożliwią transformację lub proste choć inne od dotychczasowego trwanie. Jaka może być zatem polityczna przyszłość w warunkach przemian w traktowanych jako iunctim dotychczasowych stałych elementów europejskiej cywilizacji? Niewykluczone, iż będzie to wypadkowa współfunkcjonowania cywilizacji w wymiarze globalnym. Czy będzie to huntingtonowskie 1 zderzenie czy wizja Marka Aureliusza o światowym państwie ludzi - trudno wyrokować. Można tylko zauważyć, iż Marek Aureliusz władca Imperium Romanum ówczesnej „unii europejskiej” (jednolite : prawo, ekonomika, wspólne obywatelstwo wielokulturowego i wieloetnicznego megapaństwa etc. etc.) mimo, że jeszcze poganin był stoikiem. Grecki stoicyzm jako prąd filozoficzny zaadaptowany przez rzymską republikę i rzymskie cesarstwo był jakże bliski w wymiarze czysto ludzkim chrześcijaństwu, które przecież już zdobywało pokojowo Rzym. Może współcześnie ma to być pooświeceniowy humanizm z wszystkimi jego już znanymi z praktyki możliwymi skutkami ?

Antecedencje i uwagi współczesne.

Geopolityczny wymiar pokojowej rewolucji „Solidarności” w PRL i równie geopolityczne w swym znaczeniu niespodziewane samorozwiązanie ZSSR oraz upadek muru berlińskiego według niezwykle aktywnych wówczas zwolenników doktryny postmodernizmu miało oznaczać swoisty „koniec historii”. Rzekomy upadek bipolarnego i konfrontacyjnego układu sił światowych miał bowiem zwiastować zwycięstwo liberalnego porządku światowego, którego cechą odtąd miała być jedynie współpraca rozszerzająca się pokojowo (choćby przez atrakcyjny społecznie i ekonomicznie przykład) w formule globalizmu na wszystkie podmioty stosunków międzynarodowych. Postmoderniści przyjęli za dogmat koncepcję „końca historii” według Francisa Fukuyamy, z ironią odnosząc się do diagnozy wyartykułowanej niemal równolegle przez S.P. Huntingtona o nadciągającym, zasadniczo nieuchronnym „zderzeniu cywilizacji”. W świeżo suwerennej wówczas Polsce hołdujące ideologii postmodernizmu środowiska liberalne, których ośrodkiem stała się „Gazeta Wyborcza” postulowały między innymi wręcz jeżeli nie likwidację to przynajmniej zasadniczą minimalizację armii polskiej jako anachronizmu w tak zarysowanej przyszłości współczesnych stosunków 1 S. P. Huntington Zderzenie cywilizacji i nowy kształt ładu światowego (przełożyła Hanna Jankowska), Warszawa 1997.

6

Page 7: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

międzynarodowych. Zwłaszcza w Europie. Krach tej nowej, nadal silnie oddziałującej utopii w sposób tyle tragiczny i spektakularny co obrazowy przyniosła hekatomba nowojorska z 11 września 2004 roku. Tragiczne wydarzenie pokazało globalny wymiar najbardziej ekstremistycznej wersji „zderzenia cywilizacji”. Wymiar lokalny z kolei, w powiązaniu z tragedią na Word Trade Center, ukazało praktyczne fiasko liberalno - postmodernistycznej polityki multikulturowości lansowanej w rozwiniętych krajach Unii Europejskiej gdzie według tyle optymistycznego co utopijnego założenia, milionowe rzesze ludności kultury afrykańskiej oraz islamskiej nie tylko nie zasymilowały się z kulturami narodów europejskich ale nawet nie wykazały zainteresowania „życia obok i na tle” lecz stały się zamkniętym kręgiem częstokroć o cechach nieprzyjaznego „wewnętrznego ciała obcego”. Różne kręgi cywilizacyjne (autochtoni oraz wielkie grupy imigrantów spoza Europy) mimo bezpośredniego zetknięcia i posługiwania się tymi samymi instrumentami polityczno - ekonomicznymi w obrębie integrujących się na zasadach cywilizacyjnych narodowych państw europejskich, okazały się hermetyczne. Okazało się również, że gdy prognoza asymilacji do większościowego otoczenia się nie sprawdziła - wymieszania cywilizacji dokonać nie można. Sprawdziła się natomiast, odrzucana jako nieadekwatna do przemian globalnych, teza polskiego historiozofa Feliksa Konecznego o tym, że „nie można być cywilizowanym na dwa [na wiele naraz - Z.J.W.] sposoby”. Problem zatem istnieje i ma wymiar zarazem globalny jak i kontynentalny (europejski). Nie mniej, nadal w doktrynie oraz projektach politycznych nie ma zgody co do definicji a następnie diagnozy podnoszonego tutaj zjawiska. Niezależnie bowiem od faktycznych przejawów środowiska postmodernistyczne lansujące tezę znaną pod pojęciem „globalna wioska Świat”

Pojęcie „cywilizacja” związane jest bezpośrednio z łacińskim cives oznaczającym jednocześnie Miasto (Rzym), państwo Rzym, obywatelstwo (rzymskie) i sposób zorganizowania społeczeństwa (rzymskiego, obywatelskiego) a następnie sposób zorganizowania oraz funkcjonowania rzymskiego wielokulturowego megapaństwa stanowiącego poprzez swoje instytucje ustrojowe, prawne i ideowo - moralne : cywilizację (rzymską w rozumieniu tego co wiązało się z podstawami funkcjonowania struktur państwowych - ustrojowych oraz sposobu współżycia obywateli Rzymu jako uniwersalnej państwowości). Jest to więc pojęcie Zachodnie związane od początku swego zaistnienia z łacińskością recte europejską zachodniością. Jego powszechne zaistnienie w wersji uniwersum miało swój pełny wymiar od roku 212 po Chr. kiedy to wszyscy dorośli mieszkańcy rzymskiego uniwersum poza niewolnikami, niezależnie od miejsca zamieszkania i przynależności etnicznej uzyskali rzymskie obywatelstwo.„Europa” z kolei to pojęcie, które można definiować wielorako ; najczęściej geograficznie, kulturowo i cywilizacyjnie właśnie. Fenickie ereb - Zachód wydaje się najbardziej obrazowym określeniem tego co nazywa się kulturowym fenomenem Europy już od Starożytności w odniesieniu do przede wszystkim kultury - cywilizacji w jej ówczesnych odmianach jaka zaistniała wskutek twórczego dorobku mieszkańców tej części antycznego świata na definiowanym wówczas obszarze. Obszarze pokrywającym się z grubsza z północno - zachodnim akwenem Morza Śródziemnego oraz przyległym doń terytorium. Na tym obszarze w zetknięciu z dookolnymi wzorcami kulturowymi składającymi się także na już istniejące bądź chylące się ku upadkowi wielkie cywilizacje dolin Nilu, Eufratu i Tygrysa powstała, rozwinęła się, ukształtowała, trwała a obecnie jeszcze jest cywilizacja europejskiego Zachodu, która po wiekach przekształciła się w cywilizację rozumianą współcześnie jako cywilizacja Euro - Atlantycka. Zachodnia. U jej podstaw, części składowych z jakich powstała znajdują się kulturowe, ustrojowe, prawne i moralne filary tak rozumianej tożsamości europejskiej. Filarami tymi w powszechnie uznawanym do chwili obecnej (2006 r. po Chr.) są :

Pierwszy filar - grecka filozofia wyrosła na podłożu kulturowo - ustrojowym fenomenu greckiego państwa - miasta polis, która między innymi zdefiniowała teorię i praktykę ustroju politycznego dla obywateli zorganizowanych w państwo oraz pozostawiła trwały dorobek w postaci pojęć ustrojowych a także związanych z formami ustroju oraz metodami sprawowania władzy publicznej,

Drugi filar - rzymskie prawo cywilne (prawo obywateli) w obrębie którego wychodząc z podziału na ius i lex (prawo w ogóle i ustawę), cel, dla którego i z powodu którego prawo stało się instrumentem na zasadzie, że winno być : ars boni et aequi - poprzez legislację oraz co ważniejsze rzymską doktrynę prawników ustalił się zrąb norm zabezpieczających podstawowe wartości cywilizacyjne (obywatelskie) wyznawane na europejskim Zachodzie takie jak prawo własności, prawo rodzinne, prawo handlowe stanowiace po dziś dzień podstawowe zasady i unormowania tego właśnie co nazywamy współcześnie prawem cywilnym. Prawo to było i jest wyznacznikiem najpierw cywilizacji zachodnio - europejskiej zaś dzisiaj, euro - atlantyckiej przy jednoczesnym oddziaływaniu na prawo innych cywilizacji głównie przez przyjęcie jego zasad (metod) w prawie międzynarodowym publicznym. Pierwowzorem tego ostatniego było rzymskie ius gentium - prawo narodów traktowane następnie jako ius inter gentium poprzez wyszukiwanie a następnie utrwalające uznawanie tego co we wzajemnych stosunkach jest/może być sztuką czynienia tego co dobre i słuszne. Zasady słuszności z kolei to jako jeden z uprawnionych wariantów pojmowania lex naturalis - prawa naturalnego, z

7

Page 8: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

którego poprzez jego badanie w praktyce stosunków między ludzkich i międzynarodowych (międzypaństwowych) można dochodzić zasad słuszność znanych współcześnie i tak - po łacinie - zapisanych w załączniku do Karty Narodów Zjednoczonych (Statucie Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości) jako zasada ex aequo et bono.

Trzeci filar - moralne zasady chrześcijańskie (na korzeniu judeo - chrześcijańskim), które w powszechnej opinii zwolenników niniejszej triady europejskiej, uzupełniły w konieczny sposób ideowy Ten wiekowy pewnik - dogmat niezależnie od poważających go późniejszych oraz współczesnych koncepcji filozoficznych, uznawany przez Rodzinę Narodów Europy podważany jest dopiero współcześnie czego wyrazem był i jest wielki spór ideologiczny o uznawany powszechnie w Unii Europejskiej system wartości stanowiących zarówno genezę jak i syntezę europejskości. Spór o wpisanie lub nie trzeciego, przywoływanego kanonu do preambuły w projekcie Traktatu konstytucyjnego UE. Wpisu znaczenia wartości chrześcijańskich dla korzenia europejskiej tożsamości kulturowo - cywilizacyjnej. Spór ma jak to zaznaczono wymiar ideologiczny gdyż samo „wpisanie” lub nie to albo wymiar tylko techniczny wobec tego co obiektywne albo odrzucenie ukształtowanego imponterabilium czyli zaprojektowany świadomie subiektywny wybór recte odrzucenie.Moralne zasady chrześcijańskie wraz chrystianizacją całości obszaru europejskiego co nastąpiło ostatecznie w wieku X - tym określiły ogólny wymiar cywilizacji europejskiej choć niemal jednocześnie ustąpiły wewnętrznemu podziałowi w roku 1054. Zapoczątkowany wówczas podział niezależnie od zmian ustrojowych i ideowo - politycznych trwa po dzień dzisiejszy. Jego wyznaczniki to pierwotnie rozdział kulturowo - wyznaniowy na katolicki Zachód oraz bizantyńsko - prawosławny Wschód i Południowy - Wschód a następnie wskutek zderzenia z cywilizacją islamu oraz przemianami wewnątrz chrześcijaństwa zachodniego oraz wschodniego, podział na cywilizację prawosławno - moskiewską, bizantyńsko - prawosławną oraz chrześcijaństwa zachodniego podzielonego na trwający katolicyzm (rzymsko - łacińską) i protestancką. W obrębie dwu pierwszych wskutek bizantyńskiego modelu ustrojowo - społecznego zabrakło filaru drugiego stanowiącego o istocie cywilizacji Zachodu. Zabrakło prawa rzymskiego co z kolei odnosiło się bezpośrednio do pierwiastka wyjściowego - głównej istoty cives czyli obywatelskości a zatem pozycji jednostki ludzkiej - tu obywatela w jego relacji z władzą publiczną gdzie podstawowymi gwarancjami obywatelskiego statusu recte wolności były prawo dziedzicznej własności i prawo rodzinne. Także model relacji, do jakiego dochodził Zachód gdzie docelowo relacje te wyglądały tak, że na czele tak pojmowanego modelu społecznego był obywatel następnie zbiorowość poprzez którą kształtowana była władza. W modelach pozostałych relacja była dokładnie odwrotna. To rozszczepiło chrześcijańskie elementy odmian politycznego podziału cywilizacji europejskiej jako takiej na dwufilarny i odwrotny w pojmowaniu struktury polityczno - społecznej europejski Wschód i trójfilarny Zachód. Temu ostatniemu przypadła rola kontynuatora cywilizacji postgreckiej i postromańskiej w jej trójfilarnie ukształtowanej formule. Wyznacznik wyznaniowy aczkolwiek nieodłączny mimo różnic kanoniczno - liturgicznych nie wystarczył dla zachowania jedności cywilizacyjnej. Wyznacznikiem stały się jak to określił Feliks Koneczny zasady „trójprawa” (własność jako kategoria osobista i trwała, dziedziczenie według primogenitury oraz odpowiedniego do rzymskiej formuły prawa rodzinnego rodziny monogamicznej z trwałymi w niej prawami także żony - kobiety) a łącznie, utrwalone zasady prawa cywilnego czyli prawa rzymskiego z niezbywalną z czasem podmiotowo zasadą prawnych gwarancji obywatelskich ; cywilnych oraz publicznych (dla tych którzy taki status posiadali) w rozumieniu cives in civitatis.

Ecce „ereb” - oto Europa. Esencja tak współcześnie określanej cywilizacji Zachodu. A Europa jako fenomen cywilizacyjny poza „Zachodem” ?. Jeden z pierwszych badaczy fenomenu współistnienia cywilizacji, Feliks Koneczny sformułował podstawowy dla niniejszych rozważań pogląd o tym „że nie można być cywilizowanym na dwa sposoby”2. W niniejszym eseju, formułując elementarne wyznaczniki podstaw cywilizacji europejskiej (Zachodniej) skupimy się przede wszystkim na jej kanonach zjawiska, przedstawionych przez trzech badaczy : Feliksa Konecznego, Samuela P. Huntingtona oraz Rafała Krawczyka.Wymieniony jako pierwszy z konceptualistów F. Koneczny zasadnicze tezy swego poglądu (generalnie niesprzeczne z głównymi tezami obu pozostałych) wyartykułował, jak na tę część nauki, stosunkowo dawno bo w latach dwudziestych XX wieku. Analizując korzenie cywilizacji europejskiej od czasów pre - starożytnych (plemiennych) podkreślił a następnie sformułował jej istotę, dzięki której cywilizacja ta nie tylko powstała, rozwinęła się oraz przetrwała do naszych dni ale też, dzięki czemu w przedziale czasowym od końca XVI - go do drugiej połowy wieku XX - go zdominowała resztę świata narzucając mu w sferze ekonomiki, stosunków międzynarodowych wreszcie prawa międzynarodowego publicznego a nawet obyczaju swój sposób życia (cywilizację) w postaci dwu modeli tj. modernizacji - charakter cywilizacyjno - techniczny oraz westernizacji - charakter cywilizacyjno - obyczajowy. S.P. Huntington zwraca uwagę, iż oba te modele do 2 F. Koneczny O wielości cywilizacyj, Wyd. Antyk - Marcin Dybowski, wyd. V - te, Warszawa 2002, s. 367.

8

Page 9: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

połowy XX - go wieku wydawały się równolegle przyswajalne zaś po tym czasie nieeuropejskie cywilizacje korzystając ze zdobyczy naukowo - technicznych zachodniej (głównie) modernizacji poczęły odrzucać westernizację na rzecz utrwalania wyrosłej z własnych kultur właściwych sobie modeli cywilizacyjnych.F. Koneczny3 określający to co dziś nazywamy cywilizacją Zachodu (też : euro - atlantycką) jako cywilizację łacińską, uznał za jej modelowe i niezbędne zarazem dwie reguły. Za pierwszą uznał wspominane już trójprawo. Za drugą, tzw. pięciowartość (pięć podstawowych kategorii bytu) nazwana przez siebie „metodą quinkunx w społeczeństwie”.

Za podstawę pięciowartości uznał stosunek ludzi (społeczeństwa) do takich kategorii jak :

1/ Dobro (moralność, etyka) 2/ Prawda3/ stan zdrowia4/ Dobrobyt5/ Piękno.

Twierdził przy tym, że zaniedbanie którejkolwiek z wymienionych kategorii powoduje zakłócenie w bycie i rozwoju społecznym. Twierdzi zatem, iż W przedstawionym modelu, dla chrześcijanina identyfikowanego jako członka społeczności - cywilizacji zwłaszcza łacińskiej najważniejszy stanowi moralność zaś pozostałe choć pochodne nie mogą być lekceważone bo jak podkreślał „zlekceważenie ciała prowadzi zazwyczaj do zlekceważenia ducha” a „popularyzacja ascetyki wiedzie do karykatury”. Podkreślając, iż jednoczesna wszechstronność i współwystępowanie podobnego stosunku do pięciowartości stanowi raczej wyjątek w praktyce, to nie mniej świadomość jego znaczenia prowadzi do „wszechstronnego” rozwoju i jednocześnie utrwalania pozycji cywilizacji. Podobny stosunek do uznawanych i praktycznie stosowanych zasad (wartości) trójprawa Koneczny uznał (zdiagnozował) za konieczny warunek zaistnienia wielkiego zrzeszenia społeczno politycznego. Jako przykład podał niemożność zrzeszenia wysokich przecież kultur greckich polis, w których funkcjonowały rozmaite poglądy na komplet wartości trójprawa i pięciowartości w przeciwieństwie do zasad rzymskich, które przyczyniły się do koherentności, trwałości i rozwoju rzymskiego ustroju, który de facto stał się cywilizacją - cywilizacją łacińską czyli tą, której zasady uzupełnione etycznymi wartościami chrześcijańskimi przesądziły o cywilizacji europejskiego Zachodu w późnych wiekach średnich. Wspólna etyka w oparciu o jaką konstruowano normy prawne, zasada pewności i nabywania własności powstającej poprzez dziedziczenie i nie ograniczaną pracę, indywidualizm powodujący przeciwnie do zasad kolektywizmu możliwość kumulacji skutków własności a więc dobrobyt oraz ukształtowane normy (wzorce) piękna ciała (zdrowie) i materii (sztuka) zrodziły wielką wspólnotę. Różną w lokalnych kulturach i tradycjach lecz wspólną w aspekcie cywilizacyjnym. Tak powstała cywilizacja czyli jak to określił przywoływany autor metoda życia zbiorowego może asymilować do siebie zbiorowości podobne lub chcące przyjąć tak artykułowaną metodę. Może jednakże, poprzez „niekontrolowane” przyjmowanie nowości, których jak zaznacza Koneczny „nie może doprowadzić do wspólnego mianownika” - zacząć się „rozprzęgać” gdyż jak zaznacza „nie można bezkarnie dopuszczać do siebie rzeczy niewspółmiernych z sobą, nie dających się skoordynować. Co przeciwne jest metodzie, według której utworzono zrzeszenie, musi się okazać wrogiem temuż zrzeszeniu ... a [zatem] stopień rozwoju [pisze Koneczny] zawisł od trafności i ścisłości metody”. Ogromne, cywilizacyjne zróżnicowanie współczesnego Konecznemu świata, w którym dominowała wówczas bezsprzecznie cywilizacja Zachodu to wyznacznik „metod” czyli cywilizacji. Bo jak zaznaczał „gdyby wszystkie ludy trzymały się tej samej metody, zachodziłyby na ziemi na ziemi tylko różnice szczebli, lecz nie rodzajów w ustrojach życia zbiorowego”. A zatem na co wskazuje ogląd praktyczny „nie ma i nie było” wspólnej osi cywilizacyjne (metody) dla całej ludzkości. Nie ma więc mowy o czymś co można by nazwać „cywilizacją ogólnoludzką”. Największymi zatem „naturalnymi zrzeszeniami” w obrębie ludzkości, niezależnie od rasy są właśnie cywilizacje jako „suma wszystkiego, co pewnemu odłamowi ludzkości jest wspólne ; a zarazem suma wszystkiego czem się taki odłam różni od innych”. Na pytanie : ile jest (było, będzie) cywilizacji Koneczny odpowiada, że „każda epoka ma swoje cywilizacje”. Nie ma zatem ilości stałej i stałej struktury w obrębie ludzkości. Według poglądu przywoływanego badacza i w jego (nieodległym od naszej współczesności) czasie istnieje „siedem głównych cywilizacji a to :

1/ żydowska2/ bramińska3/ chińska 4/ turańska

3 Ostatnio (2007 r.) zasady koncepcji Konecznego przedstawił w wersji anglojęzycznej M. Giertych europoseł Ligi Polskich Rodzin. Opracowanie wywołało kontrowersje wynikające głównie z faktu nieznajomości źródła opracowania. Por. M. Giertych Civilisations at war in Europe , za : http//:www.giertych.pl./ksiazka2/Civilisations_at_war.pdf

9

Page 10: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

5/ arabska6/ bizantyńska7/ łacińska.

Po tym wyliczeniu autor dokonuje analizy systematyzacyjnej ze wskazaniem najistotniejszych wyznaczników (różnic) tych cywilizacji. Podział i rozróżnienie wyglądają następująco :

Cywilizacje

Sakralne Niesakralne

z supremacją czynnika duchowego żydowska, bramińska łacińska

fizycznego

według życia publicznego opartego na prawie prywatnym publicznym bizantyńska ustrój

obozowy społeczny turańska poligamia połowiczna poligamia arabska chińska

O łacińskiej z punktu widzenia wpływu na nią etyki (moralności) katolickiej, nawiązując do czterech podstawowych elementach różnicujących każdą cywilizację Koneczny napisał, że jej geneza i dalszy rozwój charakteryzuje się w teorii (wzorcu uznawanym za niezbędny, mimo różnej praktyki) : a/ monogamicznym małżeństwem dożywotnim, b/ „dążeniem do zniesienia niewolnictwa”, c/ zniesieniem praktyki „zemsty rodowej” i przekazanie ścigania przestępstw publicznemu sądownictwu, /d oddzielenia podległości Kościoła od władzy państwowej co zapewniło niezależność „czynnika duchowgo od siły fizycznej” (państwa).Łącznie i skrótowo Autor tak charakteryzował wymienione przez siebie cywilizacje :

1/ żydowska : sakralna, zdolna do przystosowania się w zmieniających okolicznościach lecz chroniąca w każdym systemie swą sakralność (mesjanizm) dzięki której trwa.2/ bramińska : sakralna z kastowym ustrojem rodowym, , czasomiernicza tylko w odniesieniu do kalendarza, poligamizująca, w sprawach społecznych autonomiczna, w państwowych despotyczna, bezetyczna.3/ turańska : ustrój rodowy, poligamiczna, czasomiernicza według cykli, społeczność niezróżnicowana o sposobie życia obozowego z z antropolatrią wodza - władcy, bezetyczna w życiu publicznym.4. chińska : ustrój rodowy „rozluźniającym się w miastach”, czasometryczna cyklicznie, poligamizująca, w sprawach społecznych autonomiczna w państwowym, antropolatryczna, bezetyczna. 5/ arabska : ustrój rodowy, dochodząca do emancypacji rodziny, „posiadająca erę” lecz nie dochodząca do historyzmu, poligamiczna, w życiu politycznym despotyczna lecz poddająca się zwierzchnictwu koranu.6/ bizantyńska : z emancypacją rodziny, monogamiczna, posiadająca erę lecz nie znająca historyzmu, podporządkowuje społeczeństwo biurokracji - wytwarza etatyzm, w imię wszechwładzy państwa wprowadza antropolatrię osoby władcy lecz w przeciwieństwie do wszystkich wymienionych wyżej, posuada prawo publiczne lecz w życiu publicznym bezetyczna : narodowości nie wytwarza podobnie jak poprzednie.

10

Page 11: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

7/ łacińska : z emancypacją rodziny, monogamiczna, posiada historyzm i poczucie narodowe, opiera państwo na nadrzędności społeczeństwa, w życiu publicznym uznaje etytkę co wynika z supremacji wartości duchowych (moralno - etycznych).

Koneczny, acz odmiennie od znanej dziś koncepcji S.P. Huntingtona, także formułuje nieuchronność tego co Huntington nazwał „zderzeniem cywilizacji”. Odmienność ta być może wynika ze wpółczesnego autorowi stanu dominacji cywilizacji Zachodu (dla Konecznego - łacińskiej). Ponadto „cywilizacje Konecznego” konkurowały i spierały się na innej niż u Huntingtona zasadzie. Powstała też wówczas swoista antycywilizacja „bolszewizm praktyczny” i „hitleryzm” zaliczane przez niego do części cywilizacji turańskiej. Poza tym, ówczesnym pozaeuropejskim cywilizacjom obcą była na taką skalę jak obecnie modernizacja a tym bardziej westernizacja. Zresztą wówczas pojęcia nieznane. Ich znaczenie przyniosła dopiero dekolonizacja. Polityczna wolność i taka sama możliwość samodzielnego dysponowania zasobami naturalnymi, które okazały się nie tylko środkiem prób budowy dobrobytu lecz także a może przede wszystkim, środkiem politycznego, o zasięgu globalnym wpływu stricte politycznego. To wyzwoliło możliwość odrzucenia m. in. westernizacji jako - posłużymy się terminologią Konecznego - „metody życia zbiorowego”, której cywilizacje nie zachodnie coraz bardziej stosować nie chcą. Istnieją zatem obok siebie, wpływają na siebie, nie mogą się „mieszać” bo powodowałoby to autodestrukcję i .... walczą ze sobą, bo jak stwierdził przywoływany autor „Każda cywilizacja póki jest żywotną, dąży do ekspansji ; toteż gdziekolwiek zetkną się ze sobą dwie cywilizacje żywotne [tj. będące w stanie nie schyłkowym] walczyć ze sobą muszą [sic]. Wszelka zaś cywilizacja żywotna, nie obumierająca, jest zaczepną. Walka trwa, dopóki jedna z walczących cywilizacji nie zostanie unicestwiona”. Synteza pomiędzy nimi według powyższego stanowiska nie jest możliwa. Możliwa jest natomiast synteza pomiędzy kulturami w obrębie tej samej cywilizacji. Synteza jak ją nazwał Koneczny „mechaniczna” na miarę dzisiejszej lansowanej w Europie Zachodniej „wielokulturowości” z nadzieją na asymilację państwową - pisze autor „wiedzie zawsze do obniżenia cywilizacji, a z czasem do jej upadku, do stanu wręcz acywilizacyjnego”. I kończy - przypomnijmy rzecz pisana w roku 1924. - „Nie ma syntez : są tylko trujące mieszanki. Cała Europa choruje obecnie na pomieszanie cywilizacji ; oto przyczyna wszystkich kryzysów. Jakżeż można zapatrywać się dwojako (a w Polsce nawet czworako) na dobro i zło, na piękno i szpetność, na szkodę i pożytek, na stosunek społeczeństwa i państwa, państwa i Kościoła ; jakżeż mieć równocześnie czworaką etykę, czworaką pedagogię ... następuje kręcenie się w kółko, połączone z wzajemnym zżeraniem się. Oto obraz dzisiejszej Europy”. Cywilizacje dodaje Koneczny nie upadają „ze starości” (chińska i żydowska wciąż trwają), giną wskutek „zepsucia struktury” jak każda organizacja gdy zapanują w niej jednocześnie sprzeczne zasady : zatem „nie można być cywilizowanym na dwa sposoby”. Bo to niemożliwe i zawsze prowadzi do zmiany jakości z destrukcją włącznie.

* * *

Najmniej pesymistyczną stanowi wizja cywilizacji w tym podstaw, roli i przyszłości cywilizacji europejskiej - reprezentowana przez współczesnego polskiego konceptualistę, Rafała Krawczyka. W swym imponującym erudycją dziele4, w którym omawia genezę zachodnioeuropejskiego rozwoju, najważniejszy z elementów początkowych upatruje w swoistej ciekawości greckiej polis, kreśli etapy nierównomiernego rozwoju w tym zastane elementy owej nierównomierności, wskazuje na wielość wewnętrznych (kulturowo - ekonomicznych) granic Europy współczesnego Zachodu - formułuje (w dyskusji z innymi badaczami problematyki), jak to określa „cechy wspólne dla wszystkich faz rozwoju cywilizacji zachodniej” jako wyrosłej z cywilizacji europejskiego Zachodu. Zalicza do nich5 :

1/ autonomię sacrum i profanum - autor (podobnie jak F. Koneczny) podkreśla, że w porównaniu z cywilizacjami (sakralnymi - Koneczny) takimi jak hinduska, buddyjska i chińska ; cywilizacja zachodnia nie wytworzyła tak wielkiej pozycji kapłanów i kierowania energii społecznej na zabezpieczenie życia pośmiertnego lecz uwolniła tę energię społeczną w kierunku sfery profanum, co jak podkreśla (por. też F. Koneczny) Rzym (cywilizacja łacińska) kontynuując koncepcję grecką - w „spójny system prawny”. To spowodowało, że „masy energii społecznej” ukierunkowały się w tej cywilizacji na sfery życia materialnego, polepszanie bytu przez przedsiębiorczość, wynalazczość i ekspansję,2/ antropocentryzm - czyli „uznanie osoby ludzkiej za obiekt godny najwyższego zainteresowania” a co się z tym wiąże poznawanie siebie przez poznawanie innych (ludzi) jako podstawa twórczej ciekawości - pytania podstawy bytu co zrodziło m.in. : medycynę, socjologię, psychologię i ekonomię a w polityce doprowadziło do ekspansjonizmu (kalkulacja korzyści w poznawaniu innych społeczności),3/ własność prywatną - jako podstawę - fundament bytowania społeczności „typu zachodniego”. A na tym tle poprzez prawne uregulowanie pozycji osoby fizycznej i prawnej, a na tym tle z kolei, stworzenie podstaw 4 R. Krawczyk Podstawy cywilizacji europejskiej, Warszawa 2004.5 Za : H.G. Wunderlichem.

11

Page 12: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

prawnych zapewniający samodzielne (indywidualne) możliwości pomnażania własności i jej kumulacji. To wymusiło powstanie systemu „rządów prawa” a w efekcie zbudowało podstawy potęgi ekonomicznej i militarnej Zachodu w oparciu o proces indywidualnego bogacenia się jednostek, 4/ obiektywizacja wiedzy - jako wyraz prawa jednostki do nieskrępowanego zdobywania wiedzy na podstawie której powstawały możliwości obiektywnego działania naukowego i artystycznego w tym poszukiwanie praw obiektywnych niezależnych od woli boskiej czy subiektywnie ludzkiej . Krawczyk podkreśla, że takie podejście do wiedzy (asakralne i atotalitarne) „unikalne i trwale ograniczone jedynie do cywilizacji zachodniej. Podkreśla też, że jego pierwociny znane były już w kulturze i praktyce społecznej Grecji i Rzymu,5/ związana bezpośrednio z powyższym - zasada komunikacji społecznej za pośrednictwem ludzi wykształconych tj., znaczenie silnej pozycji społecznej osób wykształconych co wytworzyło sytuację rozwojową w tym : rynek wiedzy oraz komunikowanie władzy ze społeczeństwem poprzez swoisty „filtr” luzdi wykształconych kształtujących opinię społeczną a zatem wpływając przez to na politykę. To z kolei wykształciło instytucję mediów, jako tzw. czwartej władzy. Ta „opinia publiczna” z lepszym lub gorszym skutkiem jest cechą cywilizacji europejskiej od jej „greckich” początków, 6/ samorządność - cytat : „w przeciwieństwie do cywilizacji Wschoddu społeczeństwo cywilizacji zachodniej przyświeca przekonanie, że nikt nie ma monopolu na słuszność” zatem organa (gremia) przedstawicielskie są powołane do kontrolowania „egoizmu władzy”.

Po powyższej prezentacji Krawczyk stawia jednak pytanie (odrzucane zarówno przez Konecznego jak i Huntingtona) o możliwość zaistnienia cywilizacji globalnej. Stawia przy tym znak zapytania zaś odpowiedź (częściową) daje w ten sposób, że jak zaznacza wzorce prawa publicznego cywilizacji zachodniej bez naruszenia wzorów kulturowych cywilizacji niezachodnich powodują złagodnienie tez o nieuchronności zderzenia czego przykładem jest jego zdaniem casus powojennej Japonii. Stawia zatem tezę „o przyszłości świata” w obrębie przyszłej, niezdefiniowanej lecz jak należy sądzić zmodernizowanej i wyraźnie zwesternizowanej cywilizacji globalnej - jako rewolucji w zakresie środków łączności i komunikacji gdzie bez wyrzeczeń kulturowych czy światopoglądowych możliwe jest upodobnienie na poziomie techniczno informacyjnym. Pod warunkiem wszakże odrzucenia nadrzędności wspominanego wcześniej stosunku sacrum do profanum. Nie mniej autor zastrzega, że wobec oporu tradycyjnych elit cywilizacji nieeuropejskich (niezachodnich) tracących w ten sposób wpływy możliwy trend nie będzie mógł się odbyć powszechną drogą pokojową. A więc, Krawczykowa próba „obejścia” koncepcji Huntingtona sprowadza się jednak do uznania za nieuchronny tak czy inaczej rozumiany efekt „zderzenia cywilizacji” co poważnie jeśli nie w ogóle osłabia jakiekolwiek argumenty (tym bardziej, że nie rozwinięte) na rzecz owej magmatycznej i perspektywicznej bez określenia czasokresu rzekomej cywilizacji globalnej.

Hipoteza R. Krawczyka - trudno się odnieść ocennie ; czy optymistyczna czy pesymistyczna, do której wraca w zakończeniu rozprawy wydaje się zupełnie nieprzekonująca. Tym bardziej, że sam autor daje nam ku temu argument diagnozując tak relatywnie bliską cywilizacji Zachodniej, cywilizację „Prawosławną”. Prognozowane zbliżenie w ujęciu Krawczyka (wcześniej Konecznego i Huntingtona) jest bowiem więcej niż problematyczne. Fenomen Rosji oraz obszarów będących pod jej polityczno - kulturowym wpływem, Krawczyk, posługując się dorobkiem i przemyśleniami kluczowych w tej mierze autorów, zaczyna od fundamentalnego pytania : „Rosja, czyli Poza - Europa” i zaraz dalej : „Rosja : Azja czy Europa?”. Zważywszy na miejsce prezentacji niniejszego szkicu, wydaje się celowym przytoczenie krytycznie zweryfikowanych przez omawianego autora, poglądów na cywilizacyjne miejsce Rosji (a za nią obszaru, na który bezpośrednio oddziaływuje i uznaje za domenę swych wpływów). Krawczyk na samym wstępie merytorycznych rozważań przywołuje koncepcję, z którą jest w swoistym sporze, koncepcję Huntingtona. Pisze zatem krytycznie o tym, że autor „Zderzenia cywilizacji” (w domyśle a następnie expressis verbis) „nadał Rosji przywilej bycia odrębną cywilizacją ...” uznając ją za ośrodek dyspozycyjny cywilizacji prawosławnej z czego ma wynikać, iż „od zachodniego chrześcijaństwa odróżnia ją bizantyjski rodowód, odrębna religia, swieście lat panowania tatarskiego [mongolskiego], biurokratyczny despotyzm oraz ograniczony kontakt z Renesansem, Reformacją, Oświeceniem i innymi zjawiskami tak ważnymi dla Zachodu”. Teza powyższa w sensie uznania Rosji za odrębną cywilizację budzi jednak zastrzeżenie R. Krawczyka zwłaszcza, że jak podkreśla powołując się tutaj na obawy samych Rosjan (por. Igor Klamin z Rosyjskiej Akademii Nauk) stanowiła by jedyną współczesną cywilizację zagrożoną perspektywą zaniku6. Jak bowiem zaznacza jedną z zasadniczych cech cywilizacji jako takiej, jest trwałość. Wobec rozpowszechnionego poglądu o tym, iż Rosja historycznie stanowi schedę po Bizancjum a zatem sięga mocnymi korzeniami do wspólnego źródła europejskiego jakim był greckim i rzymski antyk, Krawczyk 6 Klamin ujmuje to tak : „ ... jeśli nie zmienimy systemu, to w ciągu 50 lat Rosja rozpadnie się, i to bez żadnej wojny. W Chinach jest 1,5 mld ludzi, u nas za Uralem mieszka 20 mln. Bez strategicznego sojuszu z Zachodem, USA i Japonią Rosja nie utrzyma Syberii i Dalekiego Wschodu (...) trzeba zmienić system na taki, który pozwoli stworzyć nierozerwalne związki z Zachodem. W tym celu Rosja musi być państwem prawa [podkr. Z.J.W.], bo inaczej Zachód nie uzna nas za kraj, który potrafi stworzyć nierozerwalne więzi z Zachodem” (I. Klamin - 2003 - por. za R. Krawczyk Podstawy cywilizacji ... op. cit. s. 298.

12

Page 13: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

podkreśla, że do cywilizacji rosyjskiego prawosławia przedostało się niewiele pierwiastków śródziemnomorskich. I uzasadnia to tak : rozsadnikiem cywilizacji jest język - łacina przejęła wiele z greki a następnie jako język ludzi wykształconych w Średniowieczu stała się narzędziem rozprzestrzeniania „łacińskości” - tutaj zachodniości. Greka (bizantyjska) nigdy nie była językiem rosyjskiego prawosławia. Był nim macedoński dialekt starobułgarski, który nie wnosił ani „greckości” ani „łacińskości” w przedstawianym tutaj znaczeniu. Państwo Moskiewskie na peryferiach Rusi tworzyło odmienną od tradycyjnych postbizantyjskich, cywilizację prawosławną, której cechą była właśnie peryferyjność i izolacja od twórczego kontaktu z grecką ortodoksją śródziemnomorską. W czasach gdy renesansowa Europa Zachodu ponownie kontemplowała twórczy zaczyn dorobku Antyku, Rosja Iwana Groźnego absorbowała wzorce tatarskie. Naśladowano nie Konstantynopol lecz Bakczy - Saraj w modelu sprawowania władzy, ceremoniale i obyczaju. Model ten oraz sposoby społecznego funkcjonowania okazały się niezwykle przydatne w opanowywaniu postmongolskiego obszaru Azji. Cytowany Krawczyk podkreśla przy tym, że „koczownicze imperium Mongołów nadało Rosji, która wchodziła w jego miejsce, dynamikę i charakter w tym swoistą ciągłość cywilizacyjną. Pierwsze widoczne zetknięcie z Zachodem nastąpiło dopiero po unicestwieniu Rzeczypospolitej Polski i Litwy. Sprawiło to, iż trwałość systemowa mimo bezpośredniego kontaktu dała westernizację jedynie powierzchowną a zatem jak podkreśla Huntington, w efekcie uczyniła cywilizację prawosławną tu : rosyjską) obok islamu - najbardziej odporną na przemiany w stylu zachodnim. Pozory westernizacji w postaci kultury pop i gadżetów techno - cywilizacyjnych przy tradycyjnym modelu władzy odmiennym od demokracji liberalnej a także oligarchiczna formuła ekonomiki bez naturalnej, powszechnej prywatnej własności - także poddawana w każdej chwili w zależności od politycznej woli władzy - ograniczeniu (vide casus Chodorkowskiego) to niezmienne cechy nie kultury lecz moskiewsko - rosyjskiej cywilizacji właśnie. Krawczyk dla zdefiniowania historycznej „istoty rosyjskości” przywołuje tezy sformułowane przez historiozofa badającego rosyjski model publiczny Michała Hellera7, który formułuje trzy takie cechy podstawowe charakteryzujące cywilizacyjny model tejże :

1/ „szukanie głównego wroga na Zachodzie” - Wschód, uznawany za swojski nie jest w tej koncepcji zagrożeniem i stanowi bezpieczny kierunek ekspansji (Zachód : „zagraża nowinkami, psuje ludzi”),2/ czynnikiem scalającym Rosję (państwo i społeczeństwo) jest „antykatolicki i antyprawosławny Kościół prawosławny ; inaczej, niż Kościół pprawosławno - bizantyjski, prawosławie moskiewskie ze swej antyzachodniości uczyniło symbol, bez jakiego jak uważa, grozi mu utrata własnej tożsamości ; prozachodniość według takiej koncepcji, togrzech,3/ odmiennie od bizantyńskiego modelu władcy - w Moscovii istnieje „jednowładztwo cara - pomazańca bożego” czego efektem jest ; osobista zawisłość [która] staje się istotą władzy publicznej.

Do powyższego, co podkreśla Krawczyk, niezbędnym jest dla dookreślenia rosyjsko - prawosławnego modelu cywilizacyjnego, opis stanowiska wobec tak istotnych wyznaczników cywilizacji Zachodu (łacińskiej, europejskiej) jak kategorie : wolności i własności.W tej pierwszej kategorii przywoływany autor przypomina, iż stepowemu imperium mongolskiemu jak leśnej kulturze Moskwy obca była kategoria indywidualnej własności prywatnej ziemi, gdyż pierwsi jako koczownicy jej nie znali zaś drudzy po latach mongolskiego zniewolenia „wchodzili” w zajęte po Mongołach tereny jakby niczyje i mocą samego wejścia. Jak wiadomo, nieśmiałe i nie zakończone próby uwłaszczenia rosyjskich chłopów odbyły się dopiero u schyłku imperium a zwiżane były z reformą stołypinowską.W kategorii „wolność” z kolei to prostym następstwem formy ustrojowej Tamerlana opartej na 12 „tszinach” skąd wziął się rosyjski system czynownictwa, stało się swoiste zmilitaryzowanie i w pełni podporządkowanie społeczeństwa. Jak pisze o tym cytowany przez Krawczyka, Koneczny : „Carowie konsekwentnie ujarzmili szlachtę, a w istocie powołali nową szlachtę zobowiązaną wiernopoddańczo służyć panującym. Podatki ściągali przy tym raczej w naturze niż w formie pieniężnej, co jednocześnie odbierało charakter handlowy efektom działalności ziemiaństwa i pracy chłopów, a władcom ułatwiało zaopatrywanie miast, wojska i urzędników w żywność”. Było to - równie na wzór mongolski - państwo, obóz wojskowy.Z powyższego wynika jasno dlaczego przy takim stosunku (doktrynie i praktyce) do własności i wolności wywodzącym się jeszcze z wzorca mongolskiego, bolszewicy tak łatwo wprowadzili upaństwowieniem zarówno własności jak i obywateli. Także, dlaczego na dzień dzisiejszy mamy do czynienia z gospodarką oligarchiczną i politycznym kapitalizmem państwowym w Rosji - Federacji Rosyjskiej oraz obszarach orientujących się na tę cywilizację. Na takim tle rosyjska cywilizacja (nazywana przez Huntingtona prawosławną - z zastrzeżeniami jakie poczynił Krawczyk) jawi się mimo jej chrześcijańskich korzeni (ale z podległością cerkwi - państwu i będącej jego podporą) jako cywilizacja zasadniczo odmienna od Zachodniej a szerzej euroatlantyckiej opartej o zasady jakie wskazano wyżej. Tez tych, jak się zdaje, szerzej rozwijać nie trzeba. Wskazać należy natomiast na niezwykłą atrakcyjność zarówno w kołach rządowych jak i wojskowych oraz wśród szerokiej rosyjskiej opinii publicznej (tęskniącej za imperium) doktryny Euroazjatyzmu. To jednak 7 M. Heller Historia imperium rosyjskiego, Warszawa 2000.

13

Page 14: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

zagadnienie wykraczające poza ramy związane z główną tematyką niniejszych uwag. Faktem natomiast zasadniczo bezspornym wydaje się to, ż Rosja i ciążące ku niej obszary cywilizacji prawosławnej ukształtowane w I - szym Imperium a następnie w II - gim (bolszewickim) z powodów cywilizacyjnych nie mogą lub nie chcą albo nie potrafią zdefiniować swej reorientacji pomiędzy Europą cywilizacji zachodniej a Azją kontynentalną. A tam dominują dwie bardzo aktywne i rosnące w siłę cywilizacje : chińska i islamska.

* * *

S.P. Huntington, politolog do którego poglądów i tez pozytywnie, krytycznie lub modernizująco odnoszą się wszystkie współczesne koncepcje związane z prognozowaniem zarówno globalizacji jak i współczesnych stosunków międzynarodowych na płaszczyźnie globalnej zaproponował następujący, aktualny podział cywilizacji świata, do których to najwyższych stadiów samookreślenia zaliczył cywilizacje :

1/ chińską - jaką cytowany aktor nazywa także konfucjańską. Zakres tej cywilizacji wykracza poza granice Chin i obejmuje także azjatyckie kultury pokrewne takie jak wietnamska i koreańska. Dla obecnej formuły tej cywilizacji autor przyjmuje, iż wyodrębniła się około 1500 r. przed Chrystusem,2/ japońską - wyłonioną jako samodzielna z cywilizacji chińskiej pomiędzy I a IV wiekiem po Chrystusie,3/ hinduistyczną zaistniałą około 1500 r. przed Chr.4/ prawosławną z ośrodkiem w Rosji, zaistniałą około XVII - VII w. po Chrystusie5/ zachodnią wyodrębnioną także około VII - VIII w. po Chrystusie na którą według wielu zgornych poglądów składają się trzy elementy : europejski, amerykański (Pn) i Ameryki Łacińskiej przy czym ten ostatni element z uwagi na odmienności kwalifikowany jest do :6/ cywilizacji latynoamerykańskiejJako 7 - ma formę, cywilizacji in statu nascendi Huntington wymienia : afrykańską.

Konkluduje przy tym, że „Zachód” to Europa (pozaprawosławna) Ameryka Północna „oraz obszary zasiedlone przez Europejczyków jak Nowa Zelandia i Australia”.

O perspektywie jednej cywilizacji „globalnej”, „ogólnoludzkiej”, „powszechnej” czy „uniwersalnej” albo inaczej „postmodrenistycznej” o czym wspominano na początku niniejszych uwag, Huntington uważa ją za nie tyle nieuprawniona ile za wynik metodologicznego błędu w prognozowaniu. Bo jak zaznaczmy : postmoderniści uznający koniec dotychczasowych formuł politycznych za jednoczesny początek nowej formuły funkcjonowania globalnego świata i globalnej „ludzkości” świadomie lub nie odnieśli się do koncepcji uniwerslistycznej w rozumieniu „zachodnio - europejskim” czyli takim jaki z jednej strony kontestują gdy idzie o tradycje i genezę cywilizacji Zachodnie recte europejskiej ; z drugiej natomiast zakładają, iż to właśnie euro - libero - globalizm ma być jedyną i nieuniknioną formułą politycznego globalizmu a opierać się o trzy podstawowe założenia :

1/ wspominany już upadek imperium Sowietów ma oznaczać „koniec historii” i oczywiste zwycięstwo „ostatniej” formuły organizacji świata rozumianej jako : rozpowszechnienie się liberalnej demokracji. Siłą logiki, rozumu, oczywistości i korzyści powszechnych niesprzecznych z korzyściami części składowych nie będących już odrębnymi (np. wspominanymi siedmioma) cywilizacjami. Pierwszy wniosek jaki się nasuwa w ocenie takiej koncepcji to ten, że jest to myślenie lewicowe a rebours tj. w myśleniu lewicowo - komunistycznym likwidacja sprzeczności klasowych zasadzających się na zlikwidowaniu własności prywatnej też miała doprowadzić do zaniku sprzeczności oraz wspólnych korzyści. Efektów komentować nie trzeba.2/ powszechny rozwój nieuniknionych i koniecznych kontaktów a zatem stosunków międzynarodowych (handel, inwestycje, turystyka, media itd.) doprowadzi do jednej, wspólnej kultury światowej. Ta z kolei, również ma usunąć sprzeczności a zatem wytworzyć stan korzyści dla wszystkich. Zatem z dwu powyższych powodów : huntingtonowskie „zderzenie” to pesymistyczny anachronizm w dodatku pozbawiony logicznych podstaw. 3/ na tle powyższego zaniknąć mają odrębności kulturowe a zatem i narodowe gdyż podstawą odniesienia będą (w takim założeniu) wyrosłe z dwu wyżej wymienionych przesłanek warunki i wartości globalne. A zatem - można strawestować - jak to na mityngach alterglobalistów i anarchistów oraz tzw. zielonych ma być/jest : „jedna rasa - ludzka rasa”. I tu paralela do „jedynej, nieantagonistycznej klasy proletariatu światowego” nie znającego rasy ani narodowości wydaje się oczywistą.

14

Page 15: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Z powyższych względów i tak tłumacząc w sposób najbardziej podstawowy wymienione trzy tezy Huntingtona sformułowane w kontrze do doktryny postmodernistycznej uniwersalności, sygnalizujemy sprzeciw wobec utopii postmodernistycznej. Zaznaczamy wszakże, iż ogromna krytyka z jaką spotkały się nienowe (por. koncepcja i tezy Feliksa Konecznego) przecież diagnozy przeszłości i współczesności oraz prognoza przyszłości wyartykułowane w sposób jasny przez Huntingtona zdają się dominować wśród grupy określanej jako intelektualiści a prezentujących na ogół koncepcje związane z ideologiami : lewicową i liberalną. Spośród wielu przytoczymy jako przykład klasyczną w tym względzie koncepcję jaką na gruncie polskim, w totalnym sprzeciwie wobec koncepcji jaką w trzech wariantach sygnalizowaliśmy (Koneczny, Huntington, Krawczyk) wyraził współcześnie Witold Marciszewski. Tezy Marciszewskiego uznajemy tutaj za modelowy przykład ideowy, jaki zarysowaliśmy wyżej. Przywołany autora stosuje pojęcia : cywilizacja liberalna i cywilizacja globalna. Za liberalną uznaje tę jaką za powszechnie wiodącą uznają kręgi postmodernistyczne a osadzają na metodzie euro - atlantyckiej związanej z trzema krytykowanymi przez Huntingtona a przedstawionymi wyżej założeniach. Marciszewski, teorię Huntingtona określa jako „alarmistyczną” a jej popularność jako wynik „głodu łatwych wyjaśnień, kontentujących się jedną prostą formułą”. I dodaje „ ... nie trzeba jednak specjalnego zmysłu krytycznego, żeby dostrzec kruchość tej konstrukcji”. Jako konkluzję, którą następnie rozwija dowodowo podaje trzy tezy :

1/ „Cechy przypisywane cywilizacji zachodniej, jak demokracja (implikująca postawę dialogową), praworządność, tolerancja, rola nauki i techniki, czy zdolność do rozwoju gospodarczego, są koniecznym warunkiem przetrwania i rozwoju każdego z ludzkich społeczeństw. Dlatego nie ma dla niej alternatywy , musi ona stać się cywilizacją globalną (podkr. Z.J.W.) , 2/ „Fakt, że zalążek cywilizacji globalnej powstał w Europie i jej odgałęzieniach nie bierze się ani z jakiegoś geniuszu białej rasy ani z natury religii zachodnio - chrześcijańskiej (sic ?) lecz z faktu, że w Europie (może z powodu jej położenia i małych rozmiarów) zapładniały się wzajem różnorakie osiągnięcia cywilizacyjne. Ta kumulacja, osiągnąwszy na progu nowożytności punkt krytyczny (który nie zaistniał gdzie indziej) stała się początkiem eksplodującego procesu rozwoju. Jest to rozwój niejako w imieniu całej ludzkości, jakby w inkubatorze, z którego się rozprzestrzenia na resztę świata (podkr. Z.J.W.),3/ „Istotą cywilizacji zasługującej na stanie się globalną jest idea liberalna (podkr. Z.J.W.). Przemawia za nią nie tylko ludzkie prawo do wolności, lecz także to, że w układach o maksymalnej złożoności, jakimi są ludzkie społeczeństwa, efektywność ich funkcjonowania i szanse na rozwój wymagają wolności i spontaniczności działań ...)8.

Wydaje się, iż lakoniczny komentarz jaki przedstawiliśmy do krytyki „trzech założeń” z jakimi polemizował cytowany wyżej a krytykowany przez Marciszewskiego z niemal identycznej pozycji Huntington, może być zastosowany również w odniesieniu do powyższych „konkluzji”. Z dodaniem jak zauważamy : trudnej do ukrycia megalomanii odnoszącej się do uznania „zwycięstwa” postmodernistycznej w istocie swojej koncepcji jako „dziejowej konieczności” i przy zauważalnym niemal dialektycznym stosunku do „nieliberalnej” (dawniej nie marksistowskiej) koncepcji naturalnej na jaką wskazuje zarówno Koneczny jak i Huntington oraz z zastrzeżeniami, Krawczyk.

* * *

Badania, rozważania i zgłębianie w oparciu o ogląd praktyki stosunków międzynarodowych zagadnień związanych z podjętym tutaj zarysem, istoty cywilizacji „jako metody życia zbiorowego” winny być traktowane nie jako egzotyka uprawiana na obrzeżach najbardziej rozpowszechnionych diagnoz politologicznych. Tym bardziej, że jak się zdaje, większość współczesnych politologów bada zjawiska polityczne (lokalne, regionalne i globalne) jakby według algorytmu czyli metody właściwej dla nauk ścisłych. Z takiego założenia ma wynikać, iż bada się zjawisko polityczne niejako „zewnętrznie” tj. „tu i teraz” i diagnozuje się skutek na znanej z fizyki zasadzie, że „akcja równa się reakcji”. Takie metodologiczne podejście to swoisty „pozytywizm politologiczny” abstrahujący do podejścia „naturalistycznego” gdzie przyczyny i skutki są o wiele bardziej złożone i głębokie - cywilizacyjne właśnie, nie zaś tylko powierzchowne, mierzone : zwykłą korzyścią, liczbą potencjału czy siłą aktualnego politycznego wpływu jako wyniku demokratycznego wyboru w danym tylko czasie i warunkach. Woluntaryzm „politologicznego pozytywizmu” co łatwo zauważyć sam nie zauważa jak często diagnozy bywają nietrafne a efekty nieaktualne już po kilku latach czy nawet miesiącach. Specyficznie ujął to znany wizjoner bynajmniej nie utożsamiany z proponowanym tutaj pojęciem „politologii naturalistycznej” (w opozycji do „pozytywizmu politologicznego” - na kształt znanej w naukach prawnych dychotomii : obiektywizm - prawo naturalne ; woluntaryzm - koncepcja

8 Witold Marciszewski Cywilizacja liberalna a świat zachodni. Próba uściślenia pojęć poprzez definicje operacyjne; w : [http:www.calculemus.org./lect/mns/12/cywiliz.pdf].

15

Page 16: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

pozytywizmu prawniczego) Stanisław Lem, który w wywiadzie radiowym nomen omen w dniu ataku terrorystycznego na World Trade Center pytany o różnicę pomiędzy futurologią (którą uprawiał) a politologią orzekł „politologia ma raczej cechy wróżbiarstwa aniżeli nauki”. Warto zaznaczyć, że metoda nazwana tutaj woluntarystyczno - pozytywistyczną lub politologiczno - pozytywistyczną najwięcej zwolenników ma wśród : a/ kontestujących własną cywilizację europejskich intelektualistów liberalnych (lewicowych) od czasów J.J. Rousseau poszukujących rozwiązań o charakterze trwałego, „racjonalnego” projektu społeczno - politycznego, b/ intelektualistów „wykorzenionych” nieeuroatlantyckiego pochodzenie a głoszących swe tezy w środowiskach cywilizacji zachodniej zwłaszcza na uniwersytetach amerykańskich (por. Fukuyama i podobni). W obrębie politologii kręgu środkowo - europejskiego z kolei to tzw. inteligencja pierwszego pokolenia z natury rzeczy biegła w wykształceniu ale na ogół niechętna tradycji, której osobiście nie zna 9. Stąd łatwość przyswajania tak tu nazwanego woluntaryzmu natury technologicystycznej.

A contrario do jak zaznaczyliśmy rozpowszechnionej w opiniotwórczych środowiskach postmodernistycznych intelektualistów zachodnich (specjalizujących się jednocześnie w kontestacji cywilizacji, w której się ukształtowali i optujących czynnie za koncepcją cywilizacji globalnej czy „uniwersalnej”) opinii, której klasycznym przykładem są konkluzje Marciszewskiego przytoczmy jeszcze jeden argument z dziedziny „naturalistycznej”, socjologicznej teorii globalizacji, której przedstawiciele stwierdzają wprost : „W coraz bardziej globalizującym się świecie, będącym widownią bezprecedensowych współzależności między cywilizacjami, społeczeństwami i w innych formach, przy coraz większej świadomości tego stanu rzeczy, następuje zaostrzenie świadomości cywilizacyjnej, społecznej i etnicznej” i dalej ; „Powszechne odrodzenie religijne [uwaga : z wyjątkiem kolebki cywilizacji Zachodniej - w Europie Zachodniej ! - Z.J.W.] ‘powrót do sacrum’ to reakcja na postrzeganie świata jako ‘jedynego miejsca’”.

Krótkie wnioski.

Wracając zatem o pytanie postawione na początku, co dalej z Europą w jej dotychczasowej formule cywilizacyjnej odpowiedzi jednoznacznej udzielić nie można. Można zakładać, że wykoncypowany przez Greków i zastosowany przez Rzymian ustrój mieszany oparty na co najmniej dwu filarach i nadal wspierany przez filar trzeci przetransformuje się ale przetrwa. Chyba, że na własne liberalno - postmodernistyczne życzenie Europejczyków zaniknie. Przetrwa - ma największe szanase - w Nowym Świecie ; w biblijnym pasie centralnym Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Czy i jak długo tam ? To również trudno przewidzieć.

Nie jest natomiast prawdą, że cywilizacje na wzór organizmów żywych powstają, rozwijają się, transformują, starzeją i upadają bo taka jest konieczność np. biologiczno - przyrodniczo - ewolucyjna. Cywilizacja np., chińska, o której początkach niewiele możemy powiedzieć, jak jest „starą” trwa pomimo jakże ostrego doświadczenie komunizmu. Trwać może zatem i Zachodnia (euro - atlantycka) pod warunkiem zachowania spoistości ideowej, której podstawowymi wyznacznikami były dotąd jej trzy źródła - filary.

* * *

Cywilizacje upadają dwuetapowo. Etapem pierwszym jest zawsze rozbicie politycznego (ustrojowego) kształtu cywilizacji. Takim rozbitym (od wewnątrz - upadek idei, od zewnątrz - agresja militarna) kształtem wyrazu cywilizacji było Zachodnie Cesarstwo. W V wieku upadł polityczny „kształt” w okresie największego wyrafinowania i pozorów udziału niemal wszystkich obywateli Cesarstwa ówczesnym materialnym dobrobycie. Pozostały jedynie zasady i wartości jakie po pierwszych trzech „ciemnych wiekach” Średniowiecza zaowocowały nadaniem ówczesnej europejskiej cywilizacji postrzymskiej miana łacińskiej (ideowy i organizacyjny - powszechny rozwój chrześcijaństwa, doktrynalna recepcja prawa rzymskiego a od XIII wieku ponowna refleksja nad filozofią grecką - recepcja metody arystotelejskiej). Europejska cywilizacja łacińska od czasów Oświecenia mimo nieudanej próby jakobińskiego odcięcia się od Tradycji ale przy znacznym zlaicyzowaniu życia publicznego, stała się Zachodnią a w aspekcie geopolitycznym „Euro - Atlantycką”. Jej ewentualny kres przynieść może totalne zastąpienie chrześcijańskiej idei bliźniego oraz zasad postępowania wynikających z przesłania Dekalogu ; omnipotencją postmodernistycznie wdrażanych (w tym penalizacyjnie) tzw. praw człowieka rozwijanych ad absurdum w aspekcie indywidualnym a nie zbiorowym przy jednoczesnym zastosowaniu „osłony” powyższego przez równie bezkrytycznie narzucaną praktykę multikulturalizmu (por. uwaga Konecznego o niemożliwości cywilizowania na dwa sposoby na raz) a chronioną przez metodę political correktnes uzasadniającą permisywizm i relatywizm tak pojmowanymi

9 Grupę taką, wytwór typowo technicystyczny (w założeniu, ideologiczny) jaka powszechnie zaistniała w ZSSR w związku z rozpowszechnieniem tam wykształcenia akademickiego Aleksander Sołżenicyn określił mianem obrazowatielszczyna co w politycznym sporze Polski ostatnich lat marszałek Sejmu IV kadencji Ludwik Dorn „przetłumaczył” jako wykształciuchy. Pojęcie zrobiło oszałamiającą karierę (por. dyskusja w prasie polskiej, w roku 2007).

16

Page 17: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

„prawami człowieka” z jednoczesną penalizacją odstępstw od takiej polityki. Wówczas dopiero może nastąpić zanik ideowej podstawy cywilizacji Euro - Atlantyckiej co najmniej w Europie. Będzie miała szansę przetrwać w interiorze Stanów Zjednoczonych Ameryki dopóki i tam nie zapanuje politycznie poprawny „duch Wschodniego Wybrzeża”. Etap drugi to upadek idei „założycielskich”. Po nim następuje jak to obserwowaliśmy w historii cywilizacji terytorialna wymiana „kształtu” (ustrój) i „idei” (zasad funkcjonowania społeczności) a zatem i substratu społecznego (napływ ludów innych, dotąd zewnętrznych lub niszowych kultur i cywilizacji). Pytanie tylko czy odbędzie się to na wzór europejskich „wieków ciemnych” a zatem relatywnie płynnie, czy tak jak zaginęły te cywilizacje, po których pozostały jedynie pomniki odkrywane w wykopaliskach. Początek upadku cywilizacji bywa niezauważalny przez współczesnych. A jeśli wskazywane są symptomy spotyka je powszechne lekceważenie lub kpina.Nie mniej, po „drugim upadku” tertium non datur est.

Zdzisław J. Winnicki

Uwagi o cywilizacyjnych aspektach współczesnych stosunków międzynarodowych w Europie Środkowo - Wschodniej .

1. Założenie.

Znacząca liczba współczesnych rozważań politologicznych zwłaszcza prowadzonych przez młodszych badaczy traktuje polityczną sytuację Europy jako swego rodzaju constans posiadający stałą co do zasady a rozwijającą się co szczegółów strukturę organizacyjną i poziom relacji, w których to realiach konsensus jest tylko kwestią czasu. Nadto w tym kontekście rozwój ma dotyczyć wyłącznie przyszłości, której założenia odnoszą się bazowo (czasowo najpóźniej) do przywołanej koncepcji stanu constans za jaki przyjmuje się system traktatów założycielskich kształtujących Unię Europejska .Dalej, przy powyższym założeniu wszelkie problemy jakie następują w relacjach rozwiązywane mają (mogą) być w sposób technicystyczny - technokratyczny poprzez traktatowo zawarowane relacje w obrębie struktur wyposażonych w kompetencje dyrektywne zrelatywizowane parytetowym składem delegatów subpodmiotów do jakich sprowadza (ma się sprowadzać) rola dotychczasowych europejskich podmiotów prawa narodów - państw narodowych. Do pełnego zagwarantowania takiej pożądanej sytuacji ma się z kolei przyczynić regulacja supertraktatowa, której zwolennicy powyższego zamierzają nadać kształt quasi - konstytucyjny z megamocą konstytucji państwowych jakie w danym układzie będą traciły swoje klasyczne znaczenie 10.

Powyższe generalnie zakłada :

- brak istnienia teraz i w przyszłości zasadniczych pól konfliktu,- zasadnicze oddanie suwerenności na rzecz dominującej paneuropejskiej organizacji międzynarodowej,- dyrektywne zarządzanie także w sprawach stricte lokalnych (por. konflikt pod Augustowem - 2006 - 2007),- zastąpienie kategorii interesu narodowego koncepcją coraz bardziej regulowanych tzw. praw człowieka z Europejską Kartą Praw Podstawowych na czele.

Na takim tle można postawić hipotezę, iż powyższe założenie i technicystyczne traktowanie kwestii rozwiązywania możliwych rozbieżności interesów połączone z głęboką wiarą w samodziałanie (samoregulowanie) traktatowe abstrahuje od odmienności kulturowo - cywilizacyjnych w obrębie współczesnego projektu europejskiego jakim jest Unia Europejska.

10 Zakładane, coraz dalej idące ograniczanie suwerenności państw - członków UE, które to ograniczanie ma w perspektywie objąć także kompetencje z zakresu samodzielnej polityki zagranicznej spowoduje niewątpliwe nieporozumienia wewnątrz UE - organizacji integracyjnej, regionalnej, wobec faktu posiadania przez państwa członkowskie UE pełnego atrybutu podmiotowości prawno - międzynarodowej w ramach organizacji uniwersalnej tj. ONZ. Tego atrybutu najdalej idące normy traktatu konstytucyjnego UE nie będą w stanie zakwestionować.

17

Page 18: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Aprioryczna wiara w samoregulację opartą o regionalne i publiczne (tu rzadziej, gdyż prawo publiczne zakłada jako kategorię podstawową, zasadę suwerenności państwa) prawo międzynarodowe czyli uzgodnione normy postępowania w stosunkach międzynarodowych w tym opracowanie procedur i wykreowanie struktur, jest zawodna. Gdyż, w stosunkach międzynarodowych i w ogóle, prawo samo przez się nie działa. Działają podmioty tego prawa co w warunkach braku egzekucji popartej siłą (jako zasada współczesnych stosunków międzynarodowych) może prowadzić do impasu w warunkach odmiennie rozumianego interesu państwowego (narodowego), który co pokazuje praktyka stosunków bynajmniej nie wykazuje tendencji zaniku. W koncyliacyjnym modelu funkcjonowania struktur UE sprawia to określone trudności ale jednocześnie daje uprawnione możliwości słusznego bronienia takiego interesu czego ostatnim przykładem jest veto Polski (2007) w sprawach relacji UE z Rosją odnośnie do nowych uregulowań zasad handlu.

Problemy i trudności wynikające z powyższego są i nic na to nie wskazuje by w przewidywalnym czasie miały zaniknąć. Tym bardziej ma i będzie to miało miejsce w ramach historycznie wykształconego obszaru europejskiego jaki w powszechnej dyskusji nazywany jest Europą Środkowo - Wschodnią. Jest to bowiem obszar politycznie ukształtowany (postrzegany) relatywnie bardzo niedawno w dwu etapach ; raz jako skutek dyktatu jałtańskiego co trwało półwiecze, dwa - jako efekt procesu zwalczenia systemu komunistycznego w PRL - Polsce a za nią w reszcie europejskich tzw. demoludów. Równie nieodległa w czasie jest koncepcja, którą bez trwałego skutku próbowały wcielić w życie Niemcy w okresie I wojny światowej.

2. Geopolityczne zdefiniowanie przedmiotu (zarys).

Powyżej sygnalizowany obszar geopolityczny charakteryzuje wiele podobieństw kulturowo - politycznych ale też historycznie ukształtowanych różnic w tym samym zakresie.Samo pojęcie i jednocześnie wskazanie na substrat polityczny czyli obszar zgrupowania w jego obrębie części relatywnie niedawno ukształtowanych państw jest wprawdzie nie nowe lecz wyraźnie konwencjonalne. Co bowiem kryje się za w istocie kolokwialnym pojęciem „Europa Środkowo - Wschodnia” ? Tradycyjny, zasadniczo geograficzny podział Kontynentu to Europa Zachodnia, Środkowa i Wschodnia. W zasadzie nie ma wątpliwości co do geopolitycznego dookreślenia 1 - go członu. Współcześnie to tzw. „stara Unia” wyrosła na bazie wielowiekowego procesu kulturowo politycznego, którego początkiem było utworzenie Monarchii Karola Wielkiego a pierwszym podziałem politycznym stanowiącym uwerturę do państw narodowych w obrębie tak zaistniałej jedności cywilizacyjnej był akt prawno - międzynarodowy z roku 843 zwany Traktatem Verdun. To łacińska, postrzymska i zasadniczo germańska Europa polityczna, której limes stanowiła Łaba a następnie Odra. Do obszaru tego dołączyła następnie jako stały element zachodu germańska Skandynawia. Człon 3 - ci to struktura w jaką poczęło się przetwarzać Wielkie Księstwo Moskiewskie w dobie Iwana Groźnego przy czym tutejszy limes - kordon zmieniał się w związku z realizacją dwu koncepcji ruskich a to : doktryny zbierania ziem ruskich na Zachodzie i podboju na Wschodzie przez co Państwo Moskiewskie stopniowo opanowujące Azję Środkowo - Północną (sic - Z.J.W.) wejdzie w styk zdarzeń zwolna kreujących późniejsze (i współczesne) koncepcje euro - azjatyckie. Dziś tak popularne jako ewentualna (albo już istniejąca) doktryna państwowa we współczesnej Rosji. Cywilizacyjnie, zarówno średniowieczna jak późniejsza Rosja niewątpliwie pozostaje poza już w okresie Renesansu (którego Rosja nie doświadczyła) ukształtowaną cywilizacją łacińską, jaka w miarę rozwoju i ekspansji zostanie określona jako cywilizacja Zachodnia.

Pomiędzy tak rozumianym Zachodem i początkiem Wschodu Europy będącym zarazem wstępem ku przyszłej Eurazji w logiczny sposób należy usytuować Europę Środkową. Ta zaś geopolitycznie niewątpliwie dzieliła się na Środkowo - Północną Europę Środkową i Środkowo - Południową Europę Środkową. Pierwsza z nich, której trzon od lubelskiego Traktatu Zjednoczeniowego - unii lubelskiej z 1569 roku stanowiła Rzeczpospolita Obojga Narodów z biegiem stuleci będzie utożsamiana zwłaszcza po unifikacji konstytucyjnej 1791 r. z Polską. Obszar ten po roku 1596 w związku z ideowym zjednoczeniem wewnętrznym w postaci kościelnej unii brzeskiej stał się podobnie jak 1 - szy człon Europy elementem cywilizacji łacińskiej a zatem zachodniej i takim pozostał do końca wieku XVIII - go podczas gdy Europa Zachodnia w znacznej mierze dzieląc się ideowo po Reformacji przestała być „łacińską” pozostając „zachodnią” w sferze cywilizacyjnej niosąc od XVI - go wieku swą „zachodniość” protestancką i łacińską ku Nowym Światom do obu Ameryk a z czasem na zupełnie nowy kontynent do Australii tworząc i zamykając niejako geopolityczny wymiar dzisiejszego zasięgu cywilizacji Zachodniej. Środkowo - Południowa Europa Środkowa granicząca od południa z Rzecząpospolitą to obszar styku kulturowo - politycznego trzech cywilizacji : łacińskiej (zachodniej) na większości obszaru habsburskiej Monarchii Naddunajskiej, bizntyjsko - prawosławnej w większości, w przywoływanym okresie

18

Page 19: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

podporządkowanej Monarchii Ottomańskiej, która z kolei reprezentowała cywilizację islamską w wersji tureckiej.Można zatem postawić mocną tezę, że tworu, który można by określić dzisiaj stosowanym politycznie i publicystycznie pojęciem Europa Środkowo - Wschodnia z przyczyn cywilizacyjno - politycznych jakie zasygnalizowano wyżej - po prostu nie było. Nie było bowiem przesłanek dla skonstruowania takiego pojęcia. Nie było ich tym bardziej przez dwa kolejne wieki gdy z powodów politycznych (zabór i podbój) znikł z politycznej mapy ówczesnej Europy jako całość wskazywany wyżej „człon Środkowo - Północny” czyli po prostu wielokulturowa i wieloetniczna ale jednolita politycznie i cywilizacyjnie przedrozbiorowa Polska. Zasadnicza zmiana nastąpiła po kończącym Wielką Wojnę : I - szą wojnę światową traktacie [uwaga : od 843 do dzisiaj Europę jako strukturę polityczną cywilizacji zachodniej konstruują traktaty] wersalskim 1919 roku.

Od tego dopiero momentu niewątpliwie można wskazywać na istnienie polityczno - geograficznej choć nadal dwucywilizacyjnej (islam, poza zdechrystianizowanymi przyczółkami wśród słowiańskich autochtonów w Bośni, południowej Bułgarii oraz w Albanii został po wiekach z Europy wyparty) Europy nie tylko Środkowej ale Wschodniej.

Koncepcja polityczna, kreatywna takiego neotworu w odróżnieniu od faktu politycznego środkowej Europy powersalskiej zaistniała tuż przed i podczas I - szej wojny światowej w okresie największych zwycięstw militarnych państw (nomen omen centralnych). Nosiła sygnalizowana wyżej nazwę projektu : Mitteleuropa. Koncepcja opracowana przez myśliciela niemieckiego Naumana podchwycona przez ówczesne niemieckie koła rządzące a zwłaszcza wszechwładny wówczas niemiecki Sztab Generalny, zakładała powojenna hegemonię Niemiec powiększonych o Alzację i Lotaryngię, północno zachodnie obszary Królestwa kongresowego, nabytki w Nadbałtyce oraz zachodnich regionach Ziem Białoruskich11. Drugim członem Mitteleuropy miała być nieco zutonomizowana Monarchia Naddunajska a partnerami członkami drugiej rangi europejscy sprzymierzeńcy : Bułgaria i Rumunia. Od północnego wschodu na zasadzie wasalnej do tworu miały należeć quasi - suwerenne mini Polska, Ukraina, Kraje Bałtyckie i jakaś polityczno - autonomiczna formuła białoruska. Pierwszą częścią tego planu był znany w najnowszej historii Polski tzw. Akt 5 - go listopada 1916 r. i odnowione w jego efekcie Królestwo Polskie12.Klęska Niemiec i rozpad Austro - Węgier położyły kres tym zamiarom. Zamiary te zdiagnozowane przez polskiego geopolityka prof. Jerzego Chodorowskiego jako niemiecka doktryna wielkiego obszaru13 ożyją ponownie choć w znacznie zredukowanej podmiotowo formule (np. Polska miała być zlikwidowana etnicznie i kulturowo a Austria potraktowana jako Land Rzeszy) doktryny i praktyki niemieckiego narodowo - socjalistycznego planu Lebensraum.Tymczasem jednak powersalska Europa Środkowa stała się geopolitycznym faktem. Formułą spinająca był tzw. ład wersalski a widocznym wyznacznikiem prawno - międzynarodowym obowiązkowy dla pokonanych i tzw. nowych państw do jakich prawem kaduka zaliczono Polskę - II - ga Rzeczpospolitą : Mały Traktat Wersalski czyli traktat o ochronie mniejszości narodowych. Kierując się tym właśnie wyznacznikiem można wskazać na zarys Europy Środkowej, w której znalazły się : Polska, Litwa, Łotwa, Estonia, Finlandia, Czecho - Słowacja, Bułgaria, Węgry, Rumunia, Austria, Królestwo Jugosławii. Niezależnie od krytycznego stosunku

11 Por. na ten temat : Fr. Nauman „Mitteleuropa”, Berlin 1915, J. Pajewski „Mitteleuropa”. Studia z dziejów imperializmu niemieckiego w dobie pierwszej wojny światowej , Poznań 1959. Widomym realnym projektem zmierzającym do realizacji wspominanej koncepcji (w założeniach niemieckich i austro - węgierskich) było reaktywowanie w 1916 roku Królestwa Polskiego, utworzenie obszaru administracyjnego Ober - Ost a następnie po zawarciu w roku 1918 traktatu brzeskiego najpierw z Ukraińską Republiką Ludową a następnie z Rosją (bolszewicką), aktywizacja polityczna pod egidą Niemiec na obszarze Nadbałtyki i Ziem Białoruskich. Celem takiej polityki po traktatowym wyeliminowaniu władztwa rosyjskiego z obszaru wschodniego dawnej Rzeczypospolitej było utworzenie bloku wasalnych państwowości „Europy Wschodniej” mającej następnie tworzyć zaplecze roboczo - surowcowe „Mitteleuropy”. Na takie założenie projektu niewątpliwy wpływ miało przekonanie Niemców o tym, że pozyskane pod dominację wskutek traktatu brzeskiego obszary, historycznie nie należały do cywilizacji rosyjsko - prawosławnej. Stanowiąc element cywilizacji zachodniej lub przejściowej ku niej (postunityzm) nadawały się do włączenia w wyższą strukturę ekonomiczno - polityczną typu „Mitteleuropa”.12 Por. np. Z.J. Winnicki Rada Regencyjna Królestwa Polskiego i jej organy (1917 - 1918), Wrocław 1991, L.Grosfeld Polityka państw centralnych wobec sprawy polskiej w latach 1914 - 1918, Warszawa 1962, J. Knebel Rząd pruski wobec sprawy polskiej w latach 1914 - 1918, Poznań 1963, W. Conze Polnische Nation und deutsche Politik im ersten Weltkrieg, Koeln - Gratz 1958, W. Basler Deutschlands Annexionspolitik im Polen und im Balticum, Berlin 1962. 13 J. Chodorowski Niemiecka doktryna gospodarcza wielkiego obszaru, Wrocław 1972.

19

Page 20: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

do realizacji postanowień tego dokumentu należy w nim właśnie upatrywać pierwszej europejskiej cząstkowej koncepcji systemu ochrony praw człowieka.Tak wykształcona Europa Środkowa nie miała żadnych celów wspólnych. Każdy z jej elementów pozostawał ze sobą w mniejszym lub większym konflikcie na tle głównie granicznym oraz ludnościowym (mniejszości narodowe). Jedynym spoiwem było przeświadczenie konieczności zachowania pokoju co próbowano regulować traktatami lokalnymi głównie bilateralnymi oraz na forum pierwszej uniwersalnej organizacji międzynarodowej Ligi Narodów i traktatów w jej obrębie zawieranych. Projekt Ligi Narodów okazał się złudny wobec rozbieżności interesów oraz wprowadzonych w życie obu doktryn totalitarnych. Bo to nie Liga Narodów jako taka zawiodła jak piszą powszechnie podręczniki. Zawiodła większość jej członków. O formule Europy Środkowo - Wschodniej w powyższym kontekście nie mogło być mowy gdyż na wschód od Europy Środkowej nie było podmiotów prawa narodów Europy Wschodniej. Był scentralizowany totalitarny ustrój socjalistyczny typu marksistowsko - leninowskiego w formule Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich gdzie jego zachodnie człony federacyjne takie jak Białoruska i Ukraińska SSR wyrwane z elementów wpływu cywilizacji zachodniej i jako w większości prawosławne a w tym okresie ateitsyczno - postprawosławne nie mogły stanowić jakiejkolwiek formuły regionalnej wobec totalnego ubezwłasnowolnienia prawno - miedzynarodowego. Kres 20 - letniej koegzystencji podmiotów bardziej geograficznej niż geopolitycznej Europy Środkowej przyniosła II - ga wojna światowa i jej skutek w postaci ugody jałtańskiej 1944 roku czyli odgórnego projektu urządzenia właśnie Europy Środkowej.W warunkach totalitarnej podległości (tzw. europejskie kraje demokracji ludowej lub całkowitego pozbawienia suwerenności w przypadku narodów nadbałtyckich) o żadnej geopolitycznej formule Europy Środkowej czy szerzej Środkowo - Wschodniej w sposób oczywisty nie mogło być mowy. Jedynymi wyznacznikami „wspólnoty” były Pakt Warszawski 1955 r. i Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej. A tak naprawdę wspólny status tego co było powersalską Europą Środkową w postaci postpoczdamskiej satelickiej podległości sowieckiej - Moskwie.

Zatem, o renesansie jakiejś kolejnej formy faktycznej Europy Środkowej można było mówić dopiero po emancypacji jej podmiotów po polskiej Rewolucji „Solidarności” i skutkach dla regionu a o pomyśle na ewentualne istnienie cząstkowo chociaż spójnego projektu lub tylko koncepcji Europy Środkowo - Wschodniej dopiero od momentu zrealizowania deklaracji o suwerenności i wystąpieniu z federacji ZSSR przez : Litwę, Łotwę, Estonię, Ukrainę, Białoruś oraz polityczną emencypację Mołdawii. Formalne granice Wschodu i Zachodu Europy tak jasno zarysowane w wieku XVI - tym wróciły z grubsza do ówczesnego podziału cywilizacyjnego. Podziału na łacińsko - zachodni Zachód europejski i prawosławno - rosyjski, ukraiński i białoruski Wschód. Przy czym ten ostatni w jego pozarosyjskiej części jako prawnie i faktycznie niezależny (suwerenny) odgrodził Nowe Państwo Moskiewskie - Federację Rosyjską - Rosję na dawnej granicy cywilizacyjnej jaką była wschodnia rubież I - szej Rzeczypospolitej, przedrozbiorowej Polski nie tylko od Europy Środkowej ale i europejskiego Zachodu w ogóle14.

Czy zatem istnieje formuła wspólnoty terytorialno - kulturowej, cywilizacyjnej, ekonomicznej która zawiera się w definicji tak powszechnie stosowanej a nazywanej Europą Środkowo - Wschodnią ?

Tak, istnieje jako kategoria o której socjologia twierdzi, że jest wspólnotą Losu. Kraje - narody - państwa Europy Środkowej i Wschodniej od średniowiecza do współczesność doświadczały podobnych, na ogół

14 Mamy tutaj na myśli kwestię istnienia na obszarze i w obrębie grup mieszkańców Ukrainy i Republiki Białoruś huntigtonowskiego uskoku cywilizacyjnego pokrywającego się z grubsza : na Białorusi z zasięgiem polskiego władztwa okresu II RP i zasiedlenia przez polską mniejszość narodową ; na Ukrainie podobnie z tym, że odnoszącego się w substracie ludzkim do zasięgu wyznania grko - katolickiego (unickiego). Por. na ten temat S.P. Huntington Zderzenie cywilizacji i nowy kształt ładu światowego (przełożyła Hanna Jankowska), Warszawa 1997. Huntington o takiej sytuacji (odrębności, inności, obcości, wrogości) kulturowej w obrębie jednego organizmu państwowego pisze jako o stanie „rozszczepienia” mogącego prowadzić do poważnego konfliktu a co najmniej do destabilizacji, właśnie z uwagi na różnice kulturowo - cywilizacyjne. W tym przypadku z uwagi na występujący na dzisiejszej Białorusi wyraźny „uskok cywilizacji” pomiędzy obwodami zachodnimi - należącymi poprzez katolicyzm i polskość do cywilizacji Zachodu a obwodami wschodnimi przynależnymi odrębnej według Huntingtona, cywilizacji prawosławnej (rosyjskiej). Nasze obserwacje badawcze potwierdzają stan wyraźnych (widocznych) różnic cywilizacyjnych w rozumieniu podanym przez Huntingtona.Por. też np. Z.J. Winnicki Polsza - Biełaruś : ciwilizacjonnyj razryw i kulturnyje proniknowienije - (zamieczjaninija k diskusii) [w :] „Biełaruś - Polszcza : szliach da supracounictwa. Materyjały miżnarodnaj nawukowaj kanfierencyii - Minsk 11 listapada 2004 hod” - „Zeszyty Naukowe Fundacji Europejskiej DIALOG”, Z. 2. Mińsk 2005, s. 10 - 34.

20

Page 21: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

zewnętrznych ingerencji zaś najbardziej znaczącym było doświadczenie związane z totalitaryzmami XX wieku.Nie, jako formuła zorganizowana.Tak, jako określenie obszaru geograficzno politycznego pomiędzy Odrą a Dnieprem oraz południowym wybrzeżem Bałtyku i północnym Adriatyku i Morza Czarnego.Nie, jako jednolity obszar cywilizacyjny gdyż powyżej zarysowany obszar geograficzny jest terenem zetknięcia i przenikania nie tylko kultur ale i cywilizacji15.

Przez obszar rozumianej w powyższym znaczeniu „Europy Środkowo - Wschodniej” (cudzysłów - sic) biegnie południkowo, wspominany huntingtonowski uskok cywilizacyjny. Teza Huntingtona wielokrotnie kwestionowana i odrzucana16 doznała praktycznej weryfikacji w wynikach ostatnich wyborów prezydenckich na Ukrainie. Nie można bowiem zaprzeczyć, że kulturowo i politycznie a w efekcie cywilizacyjnie zaistniały dwie Ukrainy : pomarańczowa i niebieska oraz, że podział ten jest praktycznie linearny na mapach wyników wyborczych wskazujący dokąd sięgają wpływy cywilizacji Zachodniej. Na Białorusi uskok wskazuje w miarę kompaktowy zasięg parafii rzymsko - katolickich co w danym przypadku jest niemal tożsame z zasięgiem zwartego lub znacznie zamieszkania tam polskiej mniejszości narodowej, która w wyborach zasadniczo popiera współczesną prozachodnią opozycję białoruską17.

Powyższe upoważnia do wydzielenia (wskazania) trzech kręgów kulturowo - cywilizacyjnych „Europy Środkowo - Wschodniej” :

Krąg 1 - szy : Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Litwa, Łotwa i Estonia (Finlandię należy sytuować poza Europą Środkowo - Wschodnią w obrębie kulturowo - politycznego kręgu skandynawskiego) usytuowane względem siebie kompaktowo, do których dołączyć należy peryferyjne względem nich lecz bliskie cywilizacyjnie, Chorwację i Słowenię.

Krąg 2 - gi : Rumunia i Bułgaria a także Macedonia, Serbia i Czarnogóra to południowa część Europy Środkowej. Dominuje tam kultura prawosławna i postprawosławna ośrodka konstantynopolskiego a zatem ideowo autonomiczna, odmienna od kulturowo - politycznego ośrodka moskiewskiego.

Krąg 3 - ci : Ukraina i Białoruś wraz z Mołdawią to niewątpliwie Europa Wschodnia. Poza wspólnotą losu to obszar dominującej kultury prawosławnej czy postprawosławnej ośrodka moskiewskiego ze wszystkimi tego cywilizacyjnymi a zatem i politycznymi następstwami.

Krąg pierwszy jednolity cywilizacyjnie nie jest jednolity z punktu widzenia głównych ras Europy (Słowianie, Ugrofinowie, Bałtowie). W przypadku cywilizacyjnym przynależność rasowa nie ma znaczenia18.

Krąg drugi za wyjątkiem Rumunii to Słowianie.

Krąg trzeci to Słowianie wraz dosyć przypadkowym zaistniałym wskutek rozbioru Rumunii w 1940 roku substratem ludzkim Rumunów mołdawskich.

3. Zarys modelowy relacji (stosunków międzynarodowych) w obrębie kręgów i na zewnątrz.

Jak ma się zaprezentowany podział do elementów stosunków międzynarodowych w obrębie tak tutaj określonej „Europy Środkowo - Wschodniej” ?

Krąg pierwszy cechuje bliska, intensywna i zacieśniająca się współpraca w obrębie kręgu mimo niektórych, trwających zaszłości historycznych jak np. daleka od dobrej (standardy Rady Europy) sytuacji polskiej mniejszości narodowej na Litwie. Współpraca ta następuje niezależnie od genezy rasowej struktury tego 15 Ostatnio problemy te niezwykle interesująco, trafnie i wyczerpująco przedstawił R. Krawczyk Podstawy cywilizacji europejskiej, Warszawa 2004.16 Por. np. Witold Marciszewski Cywilizacja liberalna a świat zachodni. Próba uściślenia pojęć poprzez definicje operacyjne; w : [http:www.calculemus.org./lect/mns/12/cywiliz.pdf].17 Z.J. Winnicki Polsza - Biełaruś : ciwilizacjonnyj razryw ... op. cit.18 Tak S.P. Huntington Zderzenie cywilizacji ... op. cit. oraz znacznie wcześniej : F. Koneczny O wielości cywilizacyj, Wyd. Antyk - Marcin Dybowski, wyd. V - te, Warszawa 2002

21

Page 22: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

kręgu. Jego kompaktowa część to członkowie UE. Podmioty peryferyjne to pewni kandydaci do UE a opóźnienie w akcesji jest wynikiem skutków konfliktu cywilizacyjnego z okresy wojny domowej w byłej Jugosławii. Podmioty kręgu (chwilowo za wyjątkiem peryferyjnych) ściśle, bez ograniczeń współpracują z podmiotami kręgu drugiego ze szczególnym uwzględnieniem jego najbliższych politycznie składników jakimi są nowi członkowie UE a zatem Rumunią i Bułgarią. Względem kręgu trzeciego podmioty kręgu pierwszego prowadzą politykę (relacje) zdywersyfikowane. Szczególna jest tutaj rola największego podmiotu - Polski działającej na rzecz możliwie silnego zbliżenia do pierwszego kręgu a zatem struktur europejskich i euroatlantyckich obu podmiotów huntigtonowsko rozszczepionych a zatem Ukrainy i Białorusi. Krąg pierwszy przoduje w regionie w rozwoju gospodarczym. Krąg nie ujawnia konfliktów pomiędzy podmiotami. Krąg postępowo wdraża standardy praw człowieka obywatelskie.

Krąg drugi cechuje relatywnie niewielka współpraca a na pewno znacznie słabsza w porównaniu do podmiotów w obrębie kręgu pierwszego. Cechuje go występowanie konfliktów i wyraźnie dwojaka jakość : Rumunia i Bułgaria jako politycznie inaczej (proeuropejsko) zorientowane aniżeli pozostali członkowie kręgu. Krąg ogólnie rzecz ujmując charakteryzuje się niższym poziomem rozwoju ekonomicznego w porównaniu z kręgiem pierwszym. Krąg cechują braki w postępowym wdrażaniu standardów praw człowieka i obywatelskich.

Krąg trzeci cechuje mimo deklaratywności (państwowo stymulowana zwłaszcza na Białorusi idea słowiańskości) brak więzi i bliskiej współpracy. Sygnalizowane wyżej rozszczepienie czyli brak jednoznaczne koncepcji kierunku geopolitycznego zaangażowania. Najniższy stopień poziomu życia ludności co wynika ze stopnia modernizacji gospodarek narodowych. Krąg charakteryzuje się najniższym poziomem przestrzegania standardów praw człowieka i obywatelskich.

* * *

Krąg pierwszy i drugi to Europa Środkowa. Krąg trzeci to Europa Wschodnia. Rosję jako fenomen odrębnej cywilizacji oraz podmiot kreujący doktrynę eurazjatycką pozostawiamy poza „kręgiem” niniejszych rozważań. Czy zatem istnieje „Europa Środkowo - Wschodnia” ? Dla celów naukowo - badawczych istnieje. Geograficznie także. Jako fakt geopolityczny tylko przy uwzględnieniu różnic cywilizacyjnych trzech kręgów i z takim zastrzeżeniem. Rozważania i badania nad procesami zachodzącymi w obrębie Europy Środkowo - Wschodniej prowadzić należy uwzględniając jej cywilizacyjną niejednorodność. Z faktu owej niejednorodności wynika, iż na pewno trwa historycznie wykształcony fenomen Europy Środkowej, obok której geograficznie współfunkcjonuje Europa Wschodnia. Relacje - stosunki jakie zachodzą pomiędzy aktualnie istniejącymi podmiotami tego regionu niezależnie od konfiguracji politycznych (organizacyjnych) w jakich te podmioty aktualnie funkcjonują są funkcją ich osadzenia cywilizacyjnego, tradycji, doświadczeń oraz, na końcu, interesów. Jako jednolitego organizmu takiej „Europy Środkowo - Wschodniej” zadekretować się nie da 19 gdyż pomimo następującej modernizacji kręgi kulturowo cywilizacyjne różnią się co jest widoczne w ich praktyce ustrojowej oraz polityce zarówno wewnętrznej (prawa człowieka) i zagranicznej (orientacje). Jaka zaś będzie treść polityczno - organizacyjna kręgów w przyszłości wyrokować się nie da. Jeszcze 20 lat temu za życia średniego obecnie pokolenia nikt łącznie z futurologami nie wyobrażał sobie rozpadu ZSSR oraz Polski w NATO. Także tego, że w rzekomo unifikujących się strukturach geopolitycznych w tym w samej Europie liczba państw będzie się zwiększać a nie odwrotnie. Trwa natomiast w praktyce niezmienny układ cywilizacyjny warunkujący zachowania polityczne. Wszelkie zatem rozważania badawcze oraz projekty należy prowadzić z jego uwzględnianiem. Unifikacja wbrew temu prowadzić może ku destabilizacji w regionie. Przekonują o tym w Europie najnowsze dzieje podmiotu, który nazywał się Jugosławia.

Zdzisław Julian Winnicki Wrocław

19 To raczej fenomen będący przedmiotem oglądu literatury ; por. np. twórczość Bogumila Hrabala, Andrzeja Stasiuka czy Juryja Andruchowycza.

22

Page 23: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Polska - Białoruś : uskok i przenikanie cywilizacyjne.

Uwagi dyskusyjne.

Po upadku muru berlińskiego a wkrótce po tym rozwiązaniu tworu geopolitycznego jakim było państwo sowieckie, liberalne kręgi Zachodu, intelektualiści oraz wielu politologów ogłosiło koniec wieku ideologii a zatem koniec ery konfrontacji pomiędzy zachodnimi demokracjami a oddzielonymi od nich tzw. żelazną kurtyną państwami bloku sowieckiego, który przestał istnieć. Wystygła, zimna wojna i powstały po niej kres konfrontacji miały dać nowy impuls stosunkom międzynarodowym, które odtąd, pozbawione ostrza konfrontacyjnego - ideologicznego - w myśl zasady „kto kogo”, w zamierzeniu wspomnianych kręgów ideowo - politycznych, dotyczyć miały szeroko rozumianej kooperacji ekonomicznej i kulturowej. Ogłoszono trwałe i dotyczące wszystkich bez mała podmiotów prawa międzynarodowego, nadejście epoki postmodernistycznej co najdobitniej na przełomie lat 80 - tych i 90 - tych XX wieku wyraził znany politolog amerykański Francis Fukuyama, który w swym znanym dziele ogłosił ni mniej ni więcej tylko „koniec historii”20. W postkomunistycznej Polsce nowe elity polityczne wywodzące się ruchu Solidarności mające jak najgorsze doświadczenia z PRL - owskim aparatem przymusu (milicja, wojsko) wierzące we wspomniane wyżej tezy, podniecone powstawaniem suwerennych państw wzdłuż dotychczasowej granicy z ZSSR zaczęły głosić konieczność skrajnej demilitaryzacji, pacyfizm i naturalną przyjaźń humanistyczną państw - narodów, które dodatkowo zlać się miały w jeden wspólny Europejski Dom. Europa bowiem jako pojęcie nie schodziła z usta i szpalt czasopism tamtego czasu. W Polsce celowała w tym najbardziej opiniotwórcza gazeta - „Gazeta Wyborcza”. Jej twórca i naczelny redaktor Adam Michnik na jednym z pierwszych publicznych spotkań z intelektualistami francuskimi w Paryżu wyraził to dobitnie : „moją ojczyzną jest Europa!”. Mało kto jednak zastanawiał się nad aktualnym i jednocześnie trwałym od wieków pojęciem tego fenomenu cywilizacyjno - kulturowego a w dalszej kolejności politycznego jakim był i jak na razie nadal jest Europa. Bo, na pewno nie jest nią w powyższym rozumieniu geograficznie pojmowany obszar od Lizbony do grzbietów gór uralskich. O idei i treści pojęcia Europy jakim były osiągnięcia i trwała adaptacja : greckiej myśli filozoficznej, rzymskiego prawa cywilnego spojonych następnie moralnymi zasadami chrześcijaństwa, nie dyskutowano w ogóle. Ponadto o tym, że istniała od wieków cywilizacyjna dwoistość chrześcijańskiej (dziś często abstrahującej od kwestii konfesyjnej ale nadal silnej w warstwie kulturowej - cywilizacyjnej) Europy dzieląca ją generalnie na tradycję Rzymu oraz Bizancjum a zatem na Europę Zachodu i Europę prawosławia, zapomniano również. Uznano, iż w erze fukuyamowskiego „końca historii” naczelnym przesłaniem Europy i świata winno być wyartykułowane przez kandydata na urząd prezydenta Polski hasło : „wybierzmy przyszłość”. Lub równie zapoznane staropolskie „kochajmy się !).

Pierwsze tragiczne otrzeźwienie a zarazem szok nastąpiły po krwawej wojnie, tym razem stricte „europejskiej” w Jugosławii. Zdziwienie natomiast wywołał aksamitny rozwód Słowaków z Czechami. W pierwszym przypadku z niezwykłą mocą ujawnił się rozdźwięk cywilizacyjny pomiędzy reprezentantami Zachodu (cywilizacji Zachodniej) katolickimi Słoweńcami i Chorwatami a prawosławnymi Serbami i Czarnogórcami i jednocześnie pomiędzy nimi jako chrześcijanami a muzułmańskimi, islamskimi najpierw Bośniakami a w kilka lat po tym Albańczykami. W drugim uznanie praw podstawowych dokonane w obrębie jednego kręgu kulturowego i cywilizacyjnego zarazem.Te wydarzenia ukazały w miniaturze a zarazem praktycznie, niejako laboratoryjnie, że następuje czynnik dotąd w ogóle nie brany pod uwagę zderzenie, a nawet wojna cywilizacji. I jednocześnie utrwalenie się zasad pokojowego rozwiązywania sporów wewnątrz cywilizacyjnych. Tak jak nie można sobie dzisiaj wyobrazić wojny (mimo ostrych niejednokrotnie konfliktów problemowych) pomiędzy Ukraińcami a Rosjanami należącymi do jednej cywilizacji lub współczesną Polską a Niemcami, tak na naszych oczach rozgrywa się konflikt międzycywilizacyjny. S.P. Huntington nazwał to „zderzeniem cywilizacji”. Bo, po upłynięciu ponad półwiecza od zakończenia procesów dekolonizacyjnych nowe państwa (dawny tzw. Trzeci Świat”) dokonały znacznych osiągnięć w procesie modernizacyjnym powierzchownie jedynie przyjmując westernizację. Ponadto jak słusznie twierdzi przywoływany Autor i szereg myślących podobnie : w Średniowieczu Europy Zachodu, „zderzenie” a więc wojny były wojnami monarchów i ich bliskich kręgów, po okresie Oświecenia i wykształceniu się kategorii państwa narodowego aż do II wojny światowej walczyły ze sobą narody - państwa lub ideologie (np. ZSSR i III Rzesza). Obecnie, nastąpiło wyciszenie ostrości konfliktów narodowych (a ideologie przestały odgrywać rolę decydującą). W ich miejsce nadeszła era konfliktów i konfrontacji międzycywilizacyjnych.20 F. Fukuyama Koniec historii ? [w : ] „Konfrontacje” 13 wyd. „Pomost” Warszawa 1991.

23

Page 24: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Samuel P. Huntington w swym głośnym opracowaniu „Zderzenie cywilizacji i nowy kształt ładu światowego”21 omawiając wzajemne relacje siedmiu głównych cywilizacji współczesnego świata (Zachodnią [państwa Europy chrześcijaństwa Zachodniego, USA, Kanada i Australia], Latyno - Amerykańską, Prawosławną, Afrykańską, Islamską, Hinduistyczną, Buddyjską i Japońską) sprecyzował (zaproponował) szereg pojęć politologicznych opisujących funkcjonowanie współczesnych, dotąd nie istniejących relacji w stosunkach międzynarodowych, w dodatku na poziomie globalnym. Jednocześnie wskazał na wyraźny podział świata wzdłuż linii cywilizacyjnych. Linie te stanowią według przywoływanego Autora granice, wzdłuż których przebiegają współczesne konflikty zarówno o charakterze lokalnym jak i regionalnym i globalnym. Szczególnym zjawiskiem według prezentowanej koncepcji jest sytuacja gdy podmioty prawa narodów - państwa obejmują substrat ludzki i kulturowy przynależny do różnych kręgów cywilizacyjnych. Dla takich sytuacji Huntington zastosował pojęcia „uskoku cywilizacyjnego” oraz „państwa rozszczepionego”. Uskok w prezentowanym ujęciu to linia przebiegająca poprzez wiele państw i jednocześnie dzieląca je wewnętrznie, rozszczepienie z kolei to stan odnoszący się do jednego państwa.Uskok w naszym (Polski) najbliższym otoczeniu to linia dzieląca zasięg wpływów kulturowo - cywilizacyjnych chrześcijaństwa zachodniego (rzymski - grecki katolicyzm oraz wyznania protestanckie) od zachodnich kresów chrześcijaństwa wschodniego - prawosławia. W wyrysie mapowym na politycznej mapie współczesnej Europy linia - granica cywilizacyjna biegnie na wschód od granic Finlandii, Łotwy i Litwy, przecina niemal centralnie Republikę Białoruś, odcina zachodnie obwody Ukrainy, trzecią część (północno zachodnią) Rumunii. Dalej wspomniana linia odgranicza od cywilizacji prawosławnej Słowenię i Chorwację. Gdzie i jak zatem przebiegają dotąd niezauważane cywilizacyjne granice Europy. Gdzie i dla czego zaczyna i kończy się Europa i co stanowi o jej istocie cywilizacyjno politycznej ?Według Huntingtona w myśl zaprezentowanej wyżej kategorii uskoku cywilizacyjnej ów uskok to wyrazista granica (kordon) pomiędzy cywilizacjami a zatem pomiędzy Europą Zachodu i dodajmy od siebie Europą Wschodu przez co rozumiemy wschodnie obwody Republiki Białoruś plus rosyjska Smoleńszczyzna oraz większą część Ukrainy (bez Krymu) i prawosławne kulturowo Kraje południa kontynentu do granic politycznych z Turcją. Także katolicko - kalwiński węgierski Siedmiogród w Rumunii plus obszary greko - katolickie (unickie) w tym państwie.Na fenomen kulturowo - cywilizacyjny Europy w ogóle składają się sygnalizowane wyżej trzy filary tożsamościowe jakie nałożyły się na siebie w sposób nierozerwalny od wieków. Pierwszym jest filar grecki - grecka filozofia z jej poszukiwaniem prawdy o kwestiach nie tylko egzystencjalnych ale przede wszystkim ustalająca podstawowe kategorie z za kresu teorii i praktyki państwa jako struktury politycznej społeczeństwa organizującego swój wspólny byt z władzą suwerenna na zamieszkiwanym na stałe obszarze.Filar drugi równie trwały ale tylko w społecznościach cywilizacji Zachodu to rzymskie prawo cywilne - obywatelskie określające trwale (do dziś w unormowaniach kodeksów cywilnych) zasady własności prywatnej, statusu osoby jako podmiotu praw, instytucji rodziny, dziedziczenia i pojmowania prawa nie jako woli (nakazu) władzy obojętnie jakiego autoramentu (choćby i powszechnie popieranej przez społeczeństwo) ale ulpianowskiej, powszechnie przyjętej definicji o tym, że ius est ars boni et aequi. Dodajmy, zasady po dziś dzień ujmowanej jako obowiązującej (za zgodą podmiotów prawa międzynarodowego) w tym zezwalającej na stosowanie wprost prawa naturalnego w postaci przepisu art. 38 ust. 2. Statutu Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości będącego integralnym załącznikiem Karty Narodów Zjednoczonych22.Filar trzeci stanowiący zarazem spoiwo etyczno moralne to powszechnie przyjęte przez Europę zasady religijno - moralne judeo - chrześcijaństwa zawarte w przesłaniu biblijnym Starego i przede wszystkim Nowego Testamentu. Dekalog i zasada miłości bliźniego (bez względu na rasę, kulturę i wyznanie) wyznaczyły kryteria, wartości i zasady odniesienie w stosunkach międzyludzkich i międzynarodowych. Abstrahujemy przy tym od interpretacji i praktyki stosowania pozostając przy konstatacji powszechności (zgody) na takie rozumienie idei europejskości via praktica. Dwa wszakże wydarzenia o ówczesnym charakterze globalnym zakłóciły tę teorię europejskiej jedności. Pierwszym był rozłam w chrześcijaństwie w XI wieku i trwający odtąd nie tylko religijny ale i kulturowo - polityczny a więc cywilizacyjny podział na chrześcijan zachodnich i wschodnich (prawosławnych). Drugim, kulturowe ale nie cywilizacyjne pęknięcie Europy w wyniku powstania drugiego obok katolicyzmu rzymskiego potężnego odłamu chrześcijaństwa protestanckiego w jego dwu podstawowych rytach ewangelicko - augsburskim i kalwińskim. Szczególnym doświadczeniem pod koniec tego drugiego rozłamu była praktyczna i w pełni udana próba jedności w różnorodności jaką się stałą Unia Brzeska 1596r. umożliwiająca nie łacińskim mieszkańcom, chrześcijanom Wielkiego Księstwa Litewskiego (głównie obszaru dzisiejszej Białorusi) pełne uczestnictwo w tak znaczącym 21 Wyd. Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza S.A., Warszawa 2000.22 „2. Przepis niniejszy nie uwłacza prawu Trybunału rozstrzygnięcia sprawy ex aequo et bono, jeżeli strony na to się zgodzą”.

24

Page 25: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

europejskim prądzie umysłowo - kulturowym i technicznym a w efekcie globalnym (wielkie odkrycia geograficzne) jakim było Odrodzenie (Renesans). Obszary cywilizacji prawosławnej w ogóle w tym wielkim wydarzeniu i doświadczeniu XVI wieku (także w znacznej mierze w dorobku Oświecenia w czasie jego trwania) nie uczestniczyły. Wtedy to właśnie utrwalił się zasadniczo podział na Europę Zachodu i tę jej część kontynentalną która dzisiaj funkcjonuje w ramach większego tworu jakim jest cywilizacja prawosławna z jej głównym ośrodkiem Rosją. Francuski politolog Alain BesanÇon23 stwierdza, że „pierwszy kształt Europy” w prezentowanym tutaj rozumieniu Europy Zachodu został zarysowany przez imperium Karola Wielkiego. Nawiązując do współczesnego zjednoczenia tej właśnie Europy w postaci ustrojowo - politycznej Unii Europejskiej Autor ów stwierdza, że „granica Europy karolińskiej nie stała się tożsama z historyczną granicą Europy” i dodaje zaraz „Stało się tak za sprawą narodzin Polski”, które to narodziny są identyczne z chrztem państwa Mieszka I w rycie łacińskim. Dalej, BesanÇon bez wchodzenia w szczegóły (i co charakterystyczne dla wielu badaczy zachodnich ale także polskich abstrahujących od faktu wcześniejszej chrystianizacji Rusinów Wielkiego Księstwa Litewskiego w rycie greckim - bizantyjskim) stwierdza, że dalszym krokiem umożliwiającym poszerzenie cywilizacyjne Europy było „przyjęcie chrześcijaństwa” przez Władysława Jagiełłę i poprzez to nastąpiło przesunięcie „wschodniej granicy ‘totalnej’ Europy” którą odtąd „wyznaczała granica królestwa Polskiego i Litwy”24. W ten oto sposób według przytaczanego uzasadnienie z którym w pełni się zgadzamy i dawaliśmy temu wyraz we wcześniejszych publikacjach25, zarysowała się „niewidoczna wewnątrzeuropejska granica oddzielająca Europę karolińską” (dotychczasowa 15 - ka UE) zaś zachodnioeuropejska tam, dokąd sięgało władztwo królów polskich gdzie językiem kościoła była łacina i dokąd dotarła architektura gotycka gdy idzie o tereny na wschód o dzisiejszej granic Unii Europejskiej. Szerzej natomiast w oparciu o zespół tych samych (kulturowych) przesłanek do 15 - przynależy pozostałą 10 - ka jaka dokonała akcesji do nowej Zjednoczonej Europy - Unii Europejskiej. Za wyjątkiem Grecji, której przynależność do formuły politycznej Zachodu jaką jest UE ma skomplikowane i często poza kulturowe przesłanki (państwo prawosławne) wszyscy członkowie - państwa to społeczności o bardziej czy mniej zaawansowanej proweniencji konfesyjnej chrześcijaństwa zachodniego. A zatem tego kręgu, w którym w pełni zafunkcjonowały aspekty wspominanych trzech filarów Europy już w Średniowieczu, które przeżyły w sposób niemal jednorodny wielkie doświadczenie Renesansu i które przyjęły główne osiągnięcia Oświecenia takie jak konstytucjonalizm i kodeks cywilny Napoleona o dorobku filozoficznym jako znacznie szerszym, nie wspominając. W rezultacie można przyjąć jako oczywisty pewnik, że Europa wartości a zatem cywilizacji Zachodu ukształtowała się w postaci (modne dzisiaj politycznie pojęcie) swego twardego jądra jako obszar geograficzno - polityczno - kulturowy krajów Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego będącego spadkobiercą konstrukcji karolińskiej poszerzone o kraje, które około X wieku przyjęły chrzest (tę kulturowo - cywilizacyjną przepustkę do Europy) w formule łacińskiej (Dania - 965, Węgry 985, Polska 996, Norwegia 993 i Szwecja 1008). Swoistą formą uznania prawno - międzynarodowego przynależności jednocześnie do Europy Zachodu i zarazem bloku suwerennych części składowych (państw Cesarstwa) był efekt Zjazdu Gnieźnieńskiego w roku 1000 gdy młody cesarz wizjoner Otto III symbolicznie uznał suwerenność panowania (i równość wobec pozostałych części uniwersum : Italii, Germanii, Galii [Frankonii]) księcia polskiego jako króla Polonii - Polski uosabiającej ottonowski zamysł równoprawnego włączenia do swego uniwersum - nowego rzymskiego cesarstwa Zachodnich Słowian, gdzie forpocztę tak widzianej Sclavonii stanowiła Polonia. Formalny tytuł króla a więc instytucji ponad którą nie wyższości suwerennej, władca Polski przyjął w ćwierć wieku później utrwalając istnienie Królestwa Polski jako w pełni suwerennego bytu politycznego w obrębie chrześcijaństwa zachodniego - Europy Zachodu. I taj już pozostało niezależnie o wypadków dziejowych jakie odtąd były udziałem Polski.

Rzeczpospolita Obojga Narodów ostatecznie uznana w konstytucji 1791 r. („Konstytucja 3 - Maja) po prostu za wieloetniczną Polskę aż do kresu swego istnienia - rozbiorów w większym lub mniejszym stopniu, jako całość, uczestniczyła we wspomnianym trendzie zachodnioeuropejskim. Wraz z ziemiami Korony ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego, Żmudzkiego i Ruskiego także. Także ten szczególny obszar WXL, który stanowiły Ziemie Białoruskie26.

Po Unii Horodelskiej z 1413 r. nastąpiło utrwalenie statusu tych ziem, nie nazywanych jeszcze białoruskimi, jako odrębnych politycznie oraz kulturowo od innych, aspirujących z czasem do „jednoczenia” (znanego w moskiewskiej doktrynie jako zbierania ziem ruskich) obszarów zależnych bądź zorientowanych na 23 Wykład w cyklu Spojrzenia na Europę zorganizowanych przez francuską Akademię Nauk Moralnych i Politycznych por. strona internetowa : www.asmp.fr24 Alain BesanÇon Granice Europy [w :] „Nowe Państwo” Nr 3 (345) Warszawa, s. 38.25 Por. np. Zdzisław J. Winnicki Szkice i obrazki zaniemeńskie, Wrocław 2000, s. 308 - 309. 26 Pojęcia tego używamy w rozumieniu jakim używa go Piotr Eberhardt [w :] Przemiany narodowościowe na Białorusi w XX wieku, Warszawa 1996.

25

Page 26: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Państwo Moskiewskie (przyszłą Rosję). To, a następnie kościelna Unia Brzeska z roku 1596 sprawiły, iż, uznający zwierzchność religijno-kulturową papieskiego Rzymu, biskupi uniccy - greko - katoliccy, którzy wraz ze swymi parafianami do Unii przystąpili, włączyli ten obszar na kilkaset (243 legalny okres obrządku unickiego) lat w orbitę kulturowej łączności z Zachodem. Zatem, już od niezwykle ważnego kulturowo okresu europejskiego Odrodzenia, tutejsza młodzież stawała się równoprawnymi obywatelami ówczesnej Zjednoczonej Europy, studiując bez przeszkód w europejskim języku zachodnim, łacinie, na dowolnym europejskim uniwersytecie, od Krakowa przez Pragę aż do Paryża, Bolonii czy Madrytu. Trwałym do dzisiaj przykładem natychmiastowej europeizacji tej - dotąd głównie bizantyjskiej i zupełnie peryferyjnej w Europie (prawosławno - ruskiej) - części Litwy-Białorusi w tym właśnie okresie jest postać znanego tutejszego, litewskiego, polskiego i europejskiego zarazem lekarza, filozofa, polityka-humanisty z Połocka, doktora Franciszka Skoryny. Przez białoruskich odrodzeniowców jest on uznawany za ojca białoruskiego humanizmu. W 1992 r. Franciszka Skorynę uczyniono patronem najważniejszej arterii Mińska, Prospektu Franciska Skaryny, który poprzednio nosił miano „Lenina”. Dawniej była to ulica Zachariewskaja, a w 1919 r., gdy Mińsk na rok, znalazł się w granicach odradzającej się Rzeczypospolitej, ale Drugiej, ulicy nadano nowego patrona, Adama Mickiewicza. Przykładem drugim może być bazylika w pobliskim, książęcym Nieświeżu, gdzie nawrócony przez ojca Unii Brzeskiej, ks. Piotra Skargę, były kalwin Krzysztof Radziwiłł Sierotka wzniósł, wzorowaną na rzymskim kościele Il Gesu z lat 1584-1593, pierwszą w Europie, poza terenem Italii, świątynię w architektonicznym stylu włoskiego renesansu. Zaś nawiązując do przesłanki architektonicznej przywołać trzeba do dzisiaj istniejący późnogotycki kościół w Iszkołdzi niedaleko Nieświeża. Dodajmy w tym miejscu od razu niezwykły architektoniczny fenomen tych stron gdzie właśnie styl gotycki w jego późniejszej formule neogotyckiej (po carskim ukazie tolerancyjnym 1905 r.) na początku XX wieku ponownie widocznie wyznaczył zasięg europejskiej cywilizacji zachodniej. W tamtym czasie utożsamianej niemal bez wyjątku z polityczną, kulturową i etniczną polskością w tym jej zasięgiem. Tak jak sygnalizowano zasięg ten z grubsza równał się linii II rozbioru Polski. Ponieważ jest to zjawisko - styl neogotycki - do dzisiaj symptomatyczne skomentujemy je w tym miejscu. Podkreślmy przy tym, iż substrat ziem WXL, późniejsze Ziemie Białoruskie w omawianym okresie przeżyły niezwykle silny epizod protestancki zwłaszcza w rycie kalwińskim przybysz z Ziem Koronnych Szymon Budny wielce zasłużył się tworzeniu podstaw białoruskiej tożsamości prenarodowej poprzez tłumaczenia Pisma Świętego na miejscowy język słowiański. Rzecz miała wówczas cel poszerzania rzeszy wyznawców a nie budzenie (tworzenie) wspomnianej świadomości i w efekcie ogarnęła w zasadzie górne warstwy społeczeństwa Litwy (głównie magnaterię częstokroć jeszcze prawosławną i uważającą się dyskryminowaną politycznie przez katolików) w ten sposób akcentujące swą odrębność od najbliższego katolickiego Zachodu - Korony. Nie mniej owa sygnalizacja odrębności tak czy owak oznaczała okcydentalizację bo przyjmowanie nowinek religijnych a wraz nimi prądów kulturowo - politycznych Zachodu Europy oznaczało odejście od prawosławia bez pośrednictwa łacinników. Późniejsza kontrreformacja sprawiła, że wpływy protestanckie ustąpiły łacińskim i unickim (tym razem okcydentalizując przede wszystkim niższe i chłopsko - plebejskie warstwy WXL) ale na kilkaset lat wyrugowały wpływy prawosławia gdyż nawracający się protestanci (jak np. Radziwiłłowie) do prawosławia już nie powracali obierając na stałe obrządek łaciński. Kontynuując uwagi o materialnym wyrazie orientacji kulturowo - cywilizacyjnej jakim był zasięg architektury nawiązującej do tradycyjnie zachodniego gotyku, w czasie gdy powstawał wschodnioeuropejski neogotyk, po carskim ukazie tolerancyjnym z roku 1905, cały obszar dzisiejszej Białorusi dosłownie „zakwitł” architekturą sakralną. Wolność religijna czy raczej religijna tolerancja sprawiły, że Polacy gnębieni na najrozmaitsze sposoby, w tym karani i upokarzani konfiskatą kościołów, które bez żenady, nawet w niemal zupełnie katolickim otoczeniu przejmowała prawosławna cerkiew, z ogromnym poświęceniem i determinacją stanęli do budowy rzymskokatolickich świątyń. Jak to widać na całym terenie Białorusi - dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego - w tym także w Mińsku, liczne cerkwie zupełnie nie przypominają tradycyjnych budowli tego wyznania, znanych zarówno w Moskwie, jak i pod Białymstokiem z kanonicznie cebulastych wież. Te, o których tutaj mowa, mają częstokroć architektoniczny kształt określany jako „wileński barok”. Nowe świątynie, te powstałe po roku 1905, to niemal wyłącznie, w tym okresie nie budowany nigdzie indziej w Europie na taką skalę, przepiękny, romantyczny neogotyk. Praktycznie wszystkie powstały na wsiach, w dobrach polskich ziemian, będących tak jak za czasów I Rzeczypospolitej ich głównymi fundatorami, przy niezwykłym, często niemal nadludzkim wysiłku fizycznym, choć też materialnym, miejscowych polskich wieśniaków, chłopów katolików. Tak jak to miało miejsce między innymi w nieodległych od Mińska Rubieżewiczach, do 1939 r., tuż na granicy po stronie II Rzeczypospolitej. Trzeba dodać, że na prowincji nie było problemów z gruntem we władaniu Polaków (dobra ziemiańskie), był natomiast problem terminu. Jeżeli budowla, zgodnie z zatwierdzonym projektem, w zatwierdzonym terminie nie zostawała ukończona, mogła być według restrykcyjnych (politycznych) w tym zakresie przepisów budowlanych rozebrana na koszt inwestora. W Rubieżewiczach budowlę do dzisiaj (2004r.) czynną, przepiękną i olbrzymią zarazem, miasteczko i okoliczne wsie budowano niemal dzień i noc bez względu na pogodę. Aby nadać murom

26

Page 27: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

największą trwałość, niezbyt przecież zamożni wieśniacy z tych leśnych i piaszczystych okolic do zaprawy dodawali ogromne ilości mleka i jajek.

Neogotycki styl miał zasadniczo odróżnić kościół od cerkwi, pokazać łacińskie, nieomylnie zachodnioeuropejskie oblicze utożsamianych w ten sposób wartości, utrudnić w przyszłości ewentualne przekształcenie budowli w orientalną cerkiew prawosławną. Był widomym, symbolicznym znakiem sprzeciwu oraz symbolem przynależności kulturowej.

W końcu XVII w. praktycznie cały obszar dzisiejszej Białorusi (badacze szacują na 75-80%) z Mińskiem na czele stał się terenem katolickim - w rycie greckim (unickim) i łacińskim (rzymskim). W niecały wiek później, w roku 1789, w Mińsku było zaledwie pięciu prawosławnych mnichów sprowadzonych tutaj z Wilna do jedynej cerkwi prawosławnej, jaką ufundowała księżna Drucka -Górska, a odrębny przywilej nadał tej świątyni Władysław IV, król polski, Wielki Książę Litewski, Ruski, Żmudzki etc. etc. Od razu przypomnijmy, że fundowanie prawosławnych świątyń przez katolicką szlachtę tych stron dla swych dyzunickich poddanych było zjawiskiem rozpowszechnionym. Sytuacja uległa odwróceniu - deocydentalizacji w niecałe sto lat później gdy po roku 1839 (na Mińszczyźnie już po drugim rozbiorze Polski) władza rosyjska zlikwidowała kościół unicki zmuszając jego wiernych do przejścia (powrotu) na prawosławie. Odtąd Litwini - Rusini poprzednicy późniejszych Białorusinów włączeni zostali ponownie w obszar cywilizacji prawosławnej. 382 lata od zawarcia Unii Horodelskiej, w wyniku której bojarskie rodziny WXL (żmudzkie - litewskie i ruskie - pre - białoruskie) otrzymały za polskim pośrednictwem zachodnioeuropejską formułę szlacheckości, 306 lat po początkującej ujednolicanie ustrojowe (i polityczne) obu sfederowanych państw Unii Lubelskiej, zawartej w szczycie europejskiego Odrodzenia po czym tak w Koronie jak i na Litwie nastąpił Złoty Wiek kultury we wszystkich jej przejawach wreszcie 243 lata po upowszechnieniu się unityzmu - katolicyzmu obrządku greckiego włączeni zostali z procesów zachodniej europeizacji a w konsekwencji z współczesnej (XX - XXI wiek) westernizacji. Ziemie, które stały się miejsce spotkania cywilizacyjnego a w jego wyniku udziału we wszystkich procesach kulturowych i politycznych Europy Zachodu, wskutek reorientalizacji (reortodoxyzacji) z procesów tych zostały wyłączone ale tylko gdy idzie o część substratu ludzkiego. Prawosławnych chłopów białoruskich gdyż na ogół rzymsko - katolicka szlachta i inteligencja pochodzenia miejscowego stała się kulturowo polską a zatem zachodnioeuropejską częścią tutejszego społeczeństwa. Podobnie rzesze drobnej szlachty i chłopów katolików różnej proweniencji etnicznej. Dla Białorusinów miało to także i takie znaczenie, że identyfikacją na długie lata stałą się konfesja a nie poczucie narodowe. Tutejszy prawosławny był przede wszystkim właśnie prawosławnym później chłopem poddanym prawosławnego ruskiego cara a dopiero po tym nieliczne świadome jednostki utożsamiały się z polityczną białoruskością. Tej ostatniej sprzyjała mimo wszystko okcydentalizacja czyli to co pozostało z zachodniości obszaru przedrozbiorowej Rzeczypospolitej. Przypomnijmy przy tym, że praktycznie wszyscy budziciele świadomości narodowej tamtego okresu pochodzili z rodzin katolickich, przez środowisko (i w większości same) uważanych za polskie. Taką a nie inną ich proweniencję podkreśla nawet tak zdeklarowany współczesny „polski” Białorusin (pisarz, poeta i polityk z Krynek pod Białymstokiem) jak Sokrat Janowicz, który pisze o tym obrazowo : „...Summa summarum za Króla Stasia, na przedprożu ‘wieku pary i elektryczności’, w którym rodziły się narodowości według obecnego wyobrażenia, literatura nowożytnych Białorusinów przyszła na świat z metryką czysto katolicką. O pisarzach, których chrzcił paroch, a tym więcej o proweniencji ortodoksyjnej ani słychu...”27.

* * *

To wszystko, o czym wyżej wspomniano w pełni uzasadnia tezy S.P. Huntingtona o zarysowanym przez niego uskoku cywilizacyjnym przebiegającym przez północno zachodnią część współczesnej nam Republiki Białoruś. Uskok ten (por. reprodukcja mapy) pokrywający się niemal identycznie z przedwojenną granią pomiędzy Polską a ZSSR (też na odcinku dzisiejszej Ukrainy). Na Białorusi problem sytuacji państwa o cechach cywilizacji (państwa) rozszczepionej w przeważającej mierze wiąże się z tzw. „problemem” polskim 28. W pierwszych latach po proklamacji suwerenności Białorusi (BSSR - RB) kwestii tej nadawano rangę nieomal zagrożenia jedności terytorialne państwa prezentując problematykę według nieznanej przecież jeszcze metodologii uskoku cywilizacyjnego. Dane spisowe z 1989 roku ukazały liczebność i rozmieszczenie Polaków na Białorusi. Wydawało się wówczas, że przyjmując pomocniczo kryterium wyznaniowe i traktując dokonane na jego podstawie szacunki z dużą ostrożnością można było założyć, iż Polaków, świadomych swego pochodzenia i przynależności narodowej, było na omawianym obszarze nie mniej niż l mln, z tendencją do pewnego, ograniczonego 27 Sokrat Janowicz, Terra incognita Białoruś, Białystok 1993.28 Por. na ten temat Z.J. Winnicki Współczesna doktryna i historiografia białoruska (po roku 1989) wobec Polski i polskości, Wrocław 2003.

27

Page 28: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

wszakże naturalnymi procesami asymilacyjnymi, wzrostu. Sytuację taką prognozowali także badacze rosyjscy. L.W. Tierieszkowicz , autor wstępu do tomu Grażdanskije dwiżenije w Biełorusii (Moskwa 1991), pisał: „rozwój procesów aktywności odrodzenia i rozwoju narodowości polskiej wyraził się w powstaniu w 1991 r. Związku Polaków na Białorusi [...] znaczącą rolę w rozwoju ruchu polskiego odgrywa Kościół. Zdecydowaną większość kapłanów katolickich stanowią etniczni Polacy, uznający wszystkich katolików na Białorusi za Polaków. Popularność katolicyzmu, który w odróżnieniu od prawosławia zawsze był w opozycji wobec reżimu komunistycznego, szczególnie wśród młodzieży, jest znacząca. Powodzeniu prowadzonej przez księży polonizacji sprzyja znaczne rozprzestrzenienie się nastrojów polonofilskich, wzmocnionych oczywistymi w porównaniu z Białorusią, sukcesami Polski na drodze odchodzenia do totalitaryzmu i zachodzącymi tam zmianami ekonomicznymi. W takiej to sytuacji oraz w warunkach deetnizacji na Białorusi, liczba mieszkańców uważających się za Polaków może znacząco wzrosnąć. W pełni realną staje się perspektywa polonizacji, w przyszłości nawet swoiste rozdarcie północno-zachodniej Białorusi od reszty kraju” 29. W podobnym tonie, a nawet jeszcze bardziej alarmistycznym, wypowiadają się białoruscy działacze opozycyjni, a także publicyści związani z różnymi kręgami władzy. W. Zadalja, dziennikarz i radny grodzieński, w miejscowym tygodniku „Pahonia” (kwiecień, 1993) pisał: „na Grodzieńszczyźnie rozgrywa się obecnie rosyjską i polską kartę ... w miejsce byłych komitetów KPB, w każdym rejonie obwodu utworzono regularne organy Związku Polaków na Białorusi ... musimy dać temu odpór”. Przykładów takiego właśnie oglądu sprawy można przytaczać mnóstwo. Świadczą one o negatywnej nerwowości wobec faktu tak eksplozywnego ujawniania się i powszechnego zasięgu polskiego odrodzenia narodowego. Jednakże wbrew owym głosom nie odnotowano praktycznie w ogóle konfliktów na tle narodowościowym i nic nie wskazuje na to, by miały one powstać w przyszłości. Poza lokalnymi szykanami, wynikającymi raczej z mentalności sowieckiej niż nacjonalizmu, nie ma na współczesnej Białorusi konfliktu choćby tej miary, jak w stosunkach litewsko-polskich na Wileńszczyźnie litewskiej. Istotne zadrażnienia występują na niwie kościelnej i dotyczą głównie języka liturgii. Niektórzy duchowni wbrew woli wiernych wprowadzają do nabożeństw język białoruski. Charakterystyczne, że nie poddają się temu miejscowi księża 30, Do mniej więcej 2002r.czynili to przede wszystkim „nowinkarze” z Polski, słabo orientujący się w miejscowych stosunkach. Ostatnio natomiast, obok nich, wykształceni już w seminarium grodzieńskim niektórzy duchowni o narodowej orientacji białoruskiej. Zwłaszcza w centralnych i wschodnich regionach Kraju. W perspektywie będzie to miało postępujące znaczenie o charakterze zbliżonym do reortodoxyzacji unitów w XIX wieku. Sygnalizowane zjawisko noszące znamiona zmagań cywilizacyjnych ma charakter działalności depolonizacyjnej.

Krajowe (polskie) podręczniki szkolne najnowszej historii Polski w odniesieniu do wielostronnych aspektów polityki państw zaborczych w stosunku do polskości, eksponują szczególnie jeden z czynników tej polityki. W odniesieniu do mieszkańców Zaboru Pruskiego oraz Rosyjskiego, były to : germanizacja i rusyfikacja, której celem a contrario i de facto była depolonizacja ludności oraz zamieszkałego przez nią obszaru. W odniesieniu do Ziem Zaboru Pruskiego historiografia akcję germanizacyjną odnosi do wszystkich

29 L.W. Tierieszkowicz Obszcziestwiennyje dwiżenija w sowriemiennoj Biełorussii; kratkij kommentarij k dokumoientam [w:] M. N Gubogło Grażdanskije dwiżenija w Biełorussii. Dokumienty i materiały 1986 - 1991 , Moskwa 1991, s. 32. Pogląd o „rozdarciu” (Tierieszkowicz : ottorżienije) wyprzedził tezy o podobnej wymowie jakie zawarł w swym głośnym opracowaniu S. P. Huntington Zderzenie cywilizacji i nowy kształt ładu światowego (przełożyła Hanna Jankowska), Warszawa 1997. Huntington o takiej sytuacji (odrębności, inności, obcości, wrogości) kulturowej w obrębie jednego organizmu państwowego pisze jako o stanie „rozszczepienia” mogącego prowadzić do poważnego konfliktu a co najmniej do destabilizacji, właśnie z uwagi na różnice kulturowo - cywilizacyjne. W tym przypadku z uwagi na występujący na dzisiejszej Białorusi wyraźny „uskok cywilizacji” pomiędzy obwodami zachodnimi - należącymi poprzez katolicyzm i polskość do cywilizacji Zachodu a obwodami wschodnimi przynależnymi odrębnej według Huntingtona, cywilizacji prawosławnej (rosyjskiej). Nasze obserwacje badawcze potwierdzają stan wyraźnych (widocznych) różnic cywilizacyjnych w rozumieniu podanym przez Huntingtona.30 R. Dzwonkowski, Polacy na dawnych kresach wschodnich. Z problematyki narodowościowej i religijnej, Lublin 1994; Odrodzenie Kościoła katolickiego w byłym ZSRR. Studia historyczno-demograficzne, Lublin 1993; A. Chlebowicz, Kościół odrodzony, Gdańsk 1993; Z. J. Winnicki, Z dziejów najnowszych Kościoła na Białorusi Wschodniej, „Magazyn Polski”, Grodno 1996, nr 1 (l0), s. 48-55; l. Kabzińska, Fenomen odrodzenia. Jeszcze raz o Kościele rzymsko katolickim na Białorusi „Rocznik Wschodni”, Rzeszów, nr 3, 1996, s. 113-125, Roman Dzwonkowski SAC, Oleg Gorbaniuk, Julia Gorbaniuk „Postawy katolików obrządku łacińskiego na Ukrainie wobec języka polskiego”, Towarzystwo Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Lublin 2001., ss. 230, wykresy statystyczne, tabele.

28

Page 29: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

części tego zaboru; do Wielkopolski, Pomorza, ale także Śląska i Prus Wschodnich, które nie były przecież przedmiotem traktatów rozbiorowych. Odnośnie do Ziem Zaboru Rosyjskiego postrzeganie tego samego aspektu jest zasadniczo odmienne i dotyczy niemal wyłącznie opisu tego zjawiska (rusyfikacji) na obszarze tylko -Królestwa Polskiego (Kongresowego). Zarówno w okresie PRL -owskim ale także po roku 1989 -tym - polskość (ludzie, kultura, zabytki etc. etc.) - dzieje polskości na tzw. Ziemiach Zabranych czyli włączonych bezpośrednio do rosyjskich guberni cesarstwa, w podręcznikach szkolnych - niemal nie istniały !. Zabór Rosyjski zatem w takim ujęciu to wspomniane Królestwo Kongresowe a w nomenklaturze rosyjskiej, po Powstaniu Styczniowym - Priwislinskij Kraj. Podobnie, zagadnienie polskości na dawnych polskich kresach wschodnich II Rzeczypospolitej - województwach wschodnich przedwojennej państwowości polskiej - stało się w tym czasie i tych podręcznikach - jakością nie istniejącą. Nie istniejącą, wobec uznania za ostateczne, skutków akcji wielkich przesiedleń - ewakuacji nazywanych po dzień dzisiejszy tyle powszechnie co błędnie, repatriacją czyli „powrotem do ojczyzny”31. To pojęcie stosowane także współcześnie deformuje istotę zjawiska jaką była faktyczna expatriacja czyli opuszczenie (wygnanie z) ojczyzny - ojcowizny. Rzekomi repatrianci opuszczali przecież ojczyznę, na obszarze której niezależnie od panujących tutaj formacji polityczno - ustrojowych żyli od wieków jako następcy swych przodków, Polaków, mieszkańców WXL a następnie I - szej Rzeczypospolitej - przedrozbiorowej Polski.Przesiedlenie owych setek tysięcy expatriantów jacy przybyli do nowej, powojennej Polski w latach 1944 - 45, 1948 - 49 i po roku 1956 -tym, w mniemaniu władz PRL -u oraz centralnych i republikańskich władz sowieckich rozwiązywało odwieczny „problem polski” na dawnych Ziemiach Zabranych - Kraju Północno Zachodnim - Zachodniej Białorusi - BSSR. Odnośnie do tych, którzy pozostali, po stronie PRL-u zapanowało milczenie będące w rzeczywistości wyrzeczeniem się tej części narodu, jaka pozostawała poza i tak oszukaną w stosunku do pierwowzoru z 1919 roku Linią Curzona32. Było to de facto skazanie na zapomnienie i jednocześnie milcząca zgoda na przymusową sowietyzację z równoczesną urzędową lituanizacją, ukrainizacją lub białorutenizacją. Tak nastąpił kolejny na tych ziemiach akt zorganizowanej, państwowej depolonizacji.Na terenach, które stały się częścią ZSSR jako trwały skutek traktatu Ribbentrop - Mołotow a następnie umowy samozwańczego „rządu polskiego” - Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego (PKWN) zatwierdzonych przez polski rząd komunistyczny tymczasowy (TRJN), przyjęto zasadę eliminacji polskości z zastosowaniem wszelkich możliwych w warunkach totalitaryzmu metod w tym ludobójstwa (np. fizyczna likwidacja grup ludności współpracujących z poakowskim podziemiem - przykładowo wioski Ławże i okolice wioski Piaskowce na dzisiejszej Grodzieńszczyźnie lub Koniuchy na dzisiejszym pograniczu litewsko - białoruskim - wcześniej jednolitego obszaru etno - administracyjnego). Także w postaci kolejnych masowych deportacji, których formalnym początkiem w XX wieku (jako kontynuacja zsyłek carskich) były znane z okresu 1936 (w ówczesnym ZSSR) deportacje Polaków do Kazachstanu a następnie znane i opisane w polskim piśmiennictwie naukowym oraz wspomnieniowo - martyrologicznym, trzy wielkie deportacje z kresów w latach 1940 - 1941. W odniesieniu do tej ostatniej kwestii, która wymaga poszerzonych badań odnotujmy, w kontekście przeprowadzanego tutaj wywodu, niezwykle interesujące świadectwo ujawnione niedawno przez badacza białoruskiego, który dane odnośnie tej materii ogłosił w tutejszej prasie. Przedstawione niżej kwestie, naszym zdaniem, wpisują się w historyczny i metodyczny ciąg represji antypolskich, których celem zawsze było jedno i to samo - depolonizacja wszystkiego na wschód od Bugu. Kategorię Bugu jako granicy, na dzisiejszej Białorusi (2002r.) utrwala nawet literatura dziecięcia stosująca metodę utrwalania takiego przekonania obrazowo w bajkach o złym (przylatującym z Polski, gdzie mieszkał „król Lach”) smoku, któremu białoruski mocarz ludowy Radar, po przegnaniu smoka do „wielkiej rzeki” dał przykazanie „pomni, Lasza, pa Buh nasza!”33. Uzasadnieniem jakie stosują w większości, w tym przywoływany, autorzy białoruscy jest przede wszystkim podkreślany tutaj wątek klasowy, którym to argumentem autorzy świadomie bądź niejako po sowiecku „machinalnie” starają się jakby zasłonić wątek represji narodowych (antypolskich). W ramach tych kwestii wysuwana jest sprawa agrarna czyli najpierw; „panujący za Polski, głód ziemi” wśród tutejszego białoruskiego chłopstwa, później realizacja owej „sprawiedliwej” idei czyli nie nadział a upaństwowienie, rozkułaczenie i kołchozeryzacja. I tu rysuje się problem doktrynalnego relatywizmu widoczny w ocenach. Z jednej strony padają szczegółowe, niemal co do hektara i sztuki (zwierzęta gospodarskie) wyliczenia tego co 31 Oficjalne dokumenty umów zawartych pomiędzy tzw. PKWN a rządami sowieckich republik - akcję tę nazywały : „ewakuacją”.32 Pisałem o tym m. in. w tekście pt. Jeszcze jedna mapa - przyczynek o kształtowaniu się granicy polsko - radzieckiej w latach 1944 - 1945 (skorygowana Linia Curzona [w:] Zdzisław J. Winnicki Szkice Kresowe, Wrocław 1995, s. 70 - 80. Por. też Oszustwo na Linii Curzona [w:] tenże, Szkice polsko - białoruskie, Wrocław 1998, s. 120 - 125. 33 Wiekawiecznaja miaża [w:] Biełaja Ruś. Legiendy, padańni, Układalnik M.A. Zielankowa, Mastak P.J. Tatarnikau ( dla dziaciej siaredniaha i starszejszaha szkolnaha uzrostu), Minsk 2001, s.10.

29

Page 30: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Władza radziecka dała „chłopstwu pracującemu” i wiejskim „biedniakom” oraz ile przywiozła (z BSSR) traktorów. Z drugiej występuje właśnie sprawa kolektywizacji. O tej natomiast wiadomo, że na „Zachodniej Białorusi” tak naprawdę nastąpiła dopiero w latach 50-tych XX wieku34. Tymczasem zdecydowana większość białoruskich autorów piszących i dyskutujących, tę właśnie kwestię rolną - utworzenie kołchozów - uważa za szczególne osiągnięcie „zjednoczenia z BSSR”. Także w tych ocenach widać swoistą dychotomię (relatywizm). Autorzy niejednokrotnie nie bardzo wiedzą jak ocenić i określić drakońskie w większości sposoby realizacji owej „sprawiedliwości”. Padają wtedy oceny w znanym nam skąd innąd stylu „o błędach i wypaczeniach” - ale jednocześnie o „słusznym kierunku” przemian. Trzeba jednakże stwierdzić, że w białoruskiej prasie liberalizującej możemy odnotować już także inne oceny. Przykładem jest „Biełarusskaja Diełowaja Gazieta” (wydawana w języku rosyjskim). Jej numer z 15.05.1999r. (a więc w roku „okrągłej rocznicy „zjednoczenia”), prezentując skutki realizacji „sprawiedliwości klasowej” zastanej jako ucisk „feudalny pańskiej Polski”, przedstawił interesujący pogląd na tę kwestię nazywając wprost ironicznie (?), początek (1947r.) zmasowanej akcji kołchozeryzacji „Rokiem wielkiego przełomu”.35

Reasumując, Huntingtonowski uskok cywilizacyjny czy kwestia państwa rozszczepionego to w praktyce współczesnej Republiki Białoruś, relacja białoruskości do miejscowej polskości.

Na wspomnianym uskoku wystąpiły obok tak mocno podkreślanych wyżej różnic cywilizacyjno - kulturowych istotne różnice w kształtowaniu się narodów (w nowoczesnym a więc XIX wiecznym pojmowaniu cech charakterystycznych dla narodu w sensie politycznym).

Odnośnie do oceny znaczenia deklaracji świadomościowych przedstawicieli konkretnej grupy jaką jest polska mniejszość narodowa na Białorusi można uwzględnić dwie koncepcje naukowe (badawcze) związane z metodyką badań w tym zakresie. Jedną jest bezpośredni efekt badania terenowego grupy (mniejszości) metodą właściwą dla nauki etnologii. Drugą, badanie według koncepcji - metody teoretycznej właściwej socjologii gdzie klasycznym przykładem jest teoria Maxa Webera.W odniesieniu do koncepcji pierwszej najaktualniejsze wyniki badań zaprezentowała Iwona Kabzińska w opublikowanej w roku 1999 dysertacji zatytułowanej „Wśród ‘kościelnych Polaków’. Wyznaczniki tożsamości etnicznej (narodowej) Polaków na Białorusi”. Konkluzje tego opracowania sprowadzają się do przyjęcia generalnie tezy o tym, iż wyznaczniki wspomnianej tożsamości opierają się przede wszystkim o kryterium subiektywne to znaczy o własne przekonanie przedstawicieli grupy, z którego wynika opcja (przeświadczenie) o przynależności narodowej. Nie mniej co podkreśla przywołana badaczka w warunkach powstawania indywidualnych wątpliwości zainteresowani posiłkują się kryterium obiektywnym, do spektrum którego zaliczają w pierwszej kolejności pochodzenie od rodziców Polaków a następnie konfesyjność, w tym konkretnym przypadku przynależność do wyznania rzymsko - katolickiego - tutaj określanego potocznie jako polskaja wiera - z czego wynika powszechne kojarzonego wiernych jako Polaków. Z kolei język (polski), ważne kryterium obiektywne, dla respondentów badań ankietowych oraz w przeważającym przeświadczeniu otoczenia, nie tylko wobec zatracenia przez znaczącą część tutejszej mniejszości polskiej czynnej znajomości polskiego jako języka ojczystego, odgrywa znaczenie podrzędne. Ważniejsze są właśnie konfesja oraz obyczajowość (kultura) z których tak zainteresowani jak i kwalifikujące narodowościowo ich najbliższe otoczenie wywodzą subiektywne przekonanie o przynależności narodowej do polskości. Ponadto w odróżnieniu od Białorusinów bezpośrednich sąsiadów polskiej mniejszości narodowej tutejsi Polacy podobnie jak ich rodacy w ideowej ojczyźnie - współczesnym państwie polskim przeświadczenie o narodowej przynależności czerpią ze znanej (lub tylko z przekonania o istnieniu takowej) historii państwowości polskiej, 34 Owo podejście do kolektywizacji, jak wynika z ocen i przebiegu tej wielkiej akcji na obszarze zaanektowanych województw II RP, mimowolnie przywołuje skojarzenie obyczajowo - cywilizacyjne, różniące katolickich w większości Polaków od prawosławnych w większości Rosjan i Białorusinów. Łatwość kolektywizacji w obrębie społeczności prawosławnej i postprawosławnej może naszym zdaniem wynikać z dawnej ruskiej tradycji obszcziny - wspólnej własności ziemi, lasu, wód itd. nie znanej społecznościom ukształtowanym przez zachodni, wynikający z zasad powszechnego, rzymskiego prawa cywilnego, stosunek do własności indywidualnej (prywatnej). Do tego ostatniego kręgu cywilizacyjnego należeli i należą katolicy - Polacy. Dodatkowo podkreślmy wynikającą z powyższego charakterystyczną dla cywilizacji europejskiego Zachodu indywidualizację w odniesieniu tego pojęcia do kategorii osoby ludzkiej oraz odpowiedzialnej jednostki poddającej się prawu a nie samej tylko władzy, - w odróżnieniu do wschodniej idei kolektywizmu uznającej ponadto „prawo władzy” zwierzchniej, do niemal wszelkiej ingerencji w tym w sposób traktowania własności będącej przecież przyrodzonym prawem Człowieka oraz gwarancją Wolności jednostki (osoby ludzkiej).35 Gieorgij Grigorjew (kand. .nauk historycznych) Kak ‘razkułacziwali’ Zapadniuju Biełaruś. [w:] Biełarusskaja Diełowaja Gazieta z 15.05.1999r. s. 20.

30

Page 31: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

której podmiotem był i jest w pełni ukształtowany od dawna naród (polski). Owo bezsprzeczne istnienie państwowości (w dodatku jak starają się to ukazać ustalenia mojej dysertacji : intensywnie krytykowanej a zatem przypominanej w powszechnie dostępnym piśmiennictwie w tym w podręcznikach) ugruntowuje w tutejszym środowisku polskim przekonanie (aspekt subiektywny) o przynależności do realnego bytu grupowego jakim jest konkretny naród państwowy. To z kolei jaskrawo odróżnia białoruskich Polaków od Białorusinów poszukujących dopiero swojej tradycji państwowej. Owo poszukiwanie jak o tym piszą Marek Śliwiński i Valerius Èekmonas w studium pt. „Świadomość narodowa mieszkańców Litwy i Białorusi” („Przegląd Wschodni” 1997) odbywa się według schematu : budzenie się i koncentrowanie świadomości par excellance negatywnej to jest ukierunkowanej na pojęciu (wskazywaniu, poszukiwaniu) „ciemiężyciela”, „wroga”, „obcego” a następnie wyliczają enumeratywnie „fazy” kształtowania narodu, do których zaliczają : (1-szą) promocja języka lokalnego do rangi urzędowego (państwowego), (2) osiągnięcie terytorialnej autonomii lub suwerenności, (3) rekonstrukcja rzeczywistej lub mitologicznej historii [podkr. Z.J. Winnicki], (4) formalne lub nieformalne ‘unarodowienie’ dominującego wyznania. Przywoływani autorzy (możemy także wskazać na bardzo zbliżone w tej mierze ustalenia badacza polskiego Ryszarda Radzika („Kim są Białorusini ?”, 2002) uważają ten schemat za modelowy a w przypadku dzisiejszej Białorusi „laboratoryjny”. Podkreślają wcześniejszą (tożsamą) o pół wieku analogię do okoliczności budzenia się litewskiej świadomości narodowo - państwowej. Tę myśl rozwijam dlatego, że stanowi odwrotność sytuacji świadomościowej Polaków na Białorusi, którzy od półwiecza z pozycji narodu państwowego (II RP) znaleźli się w kondycji mniejszości narodowej nie zmieniając miejsca zamieszkania. A obie społeczności stanowią dla siebie swego rodzaju „lustro” socjologiczne. Cytowani badacze (Śliwiński i Èekmonas) w tym samym studium i w odniesieniu do tych samych społeczności konstruują „etapy i warianty formowania się państw narodowych” stosując przy tym jak to sami dookreślają „ścieżki weberowskich typów idealnych”. Tu zatem, w oparciu o propozycję Śliwińskiego - Èekmonasa oraz przede wszystkim na tezach Maxa Webera (w ubiegłym roku ukazało się pierwszy raz w języku polskim pełne tłumaczenie pracy „Gospadarka i Społeczeństwo. Zarys socjologii rozumiejącej”). Kształtowanie się świadomości Polaków (jako narodu w ogóle) według weberowskiego „typu „idealnego” wspominani autorzy wiodą „ścieżką” : państwo - język - świadomość narodowa - państwo narodowe - Nation by state. Dla porównania sytuację sąsiadów polskiej mniejszości narodowej na Białorusi, Białorusinów umiejscawiają na „ścieżce” : język, kultura - Przypadek historii - Państwo - świadomość narodowa - Nation by accident. Zaznaczają jednak bardzo wyraźnie, że wskutek obiektywnych uwarunkowań gdy większość Białorusinów nie posługuje się na co dzień językiem ojczystym a świadomość narodowa w pełni i powszechnie się nie wykrystalizowała, współcześni Białorusini znajdują się na etapie „Przypadek historii - Państwo”. Polacy na Białorusi, świadomi swojej przynależności narodowo - kulturowej mimo podobnej (a często gorszej) sytuacji językowej, poprzez odniesienia kulturowe i państwowe (istniejące, w pełni ukształtowane państwo narodowe, w którym najstarsi z nich żyli i je pamiętają - część walczyła o nie zbrojnie jako ochotnicy w szeregach Armii Krajowej) do realnego bytu, w oparciu o jego oceny i wyobrażenia kształtują swoją świadomość narodową.

W przypadku tzw. nowych narodów, których państwowe formowanie się przypada na okres, w którym owo formowanie odbywa się w warunkach alienacji z dotychczasowego statusu narodu podbitego, ujarzmionego, nie samodzielnego, nie uznawanego bądź dopiero osiągającego formację ponad etniczną lub określającego swój status w konflikcie z dotychczasowym narodem (narodami) dominującym - konflikcie świadomościowym, terytorialnym etc. etc. - proces formowania się świadomości narodowej w fazie jej początków bardzo często budowany jest w oparciu o formułowanie stosunku par excellence negatywnego wobec etno - politycznego otoczenia. Jak to podkreślają w odniesieniu do sytuacji Litwy a szczególniej Białorusi M. Śliwiński i Walery Czekman36 (piszący się w zależności od uznania jako Èekmonas) - „świadomość ta cementuje się wówczas w oparciu o wspólne dla całej społeczności pojęcie wroga, ciemiężyciela, symbolizujące to co ‘obce’, to co przeciwstawne ‘naszemu’”. Do „późniejszych faz” wspomnianego procesu autorzy zaliczają :

1. promocję języka miejscowego do rangi literackiego i urzędowego,2. osiągnięcie terytorialnej lub państwowej autonomii albo suwerenności,3. rekonstrukcja rzeczywistej lub mitologicznej (podkr. Z.J.W.) historii,4. formalne lub nieformalne ‘unarodowienie’ dominującego wyznania37.

36 M. Śliwiński, W. Czekman Białoruś : ziemia niczyja ? [w:] „Obóz” Nr 30 - Zeszyt Jubileuszowy, Warszawa 1966, s. 19 - 33.37 Ibidem s. 20.

31

Page 32: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

W przypadku Białorusi w latach 1989 - 1995 wystąpiły wszystkie wymienione fazy. Po roku 1995/1996 w wyniku konstytucyjnego równouprawnienia języka rosyjskiego z białoruskim element pierwszy (faza) stracił na znaczeniu. Rangi szczególnej w odniesieniu do relacji białorusko -polskich w tym w szczególności zauważalnego trendu tzw. białorusizacji38 mającej istotny wpływ na procesy depolonizacyjne nabrały i mają nadal elementy (fazy) trzeci i czwarty.Interesująca nas tutaj w szczególności faza trzecia, stanowi kategorię wyraźnie występującą na obszarze dawnych ziem wschodnich I - szej Rzeczypospolitej (Litwa, Białoruś, Ukraina) z tym, że Litwini - jedyny naród, który uzyskał pełną niepodległość państwową w 1918r. jako naród o pełnej świadomości narodowo - państwowej fazę tę przebyli już na początku XX wieku. Współcześnie elementy tej fazy można zaobserwować w odniesieniu do relacji polsko - litewskich na Wileńszczyźnie39. Generalnie i wszechstronnie kwestie te dla okresu przełomu XIX i XX wieku oraz okresu do roku 1944 naświetlił Konrad Górski 40. Z wielości tez i dowodów przytaczanych przez Górskiego podkreślamy kształtowanie ówczesnej świadomości narodowej Litwinów w oparciu o mity w tym mity tworzone niejako „na zamówienie polityczne” a podpierane literaturą historyczną pisaną także w oparciu o przeświadczenia autorów a także, nierzadko fabrykowane dla tego celu rzekome źródła historyczne. Ostatnio procesy te fazy intensywnie występują w obrębie budowania tzw. „postimperialnej” określanej czasem również jako „postkolonialnej” narodowej świadomości Ukraińców. Za przykład - ilustrację niech posłużą uwagi Oli Hnatiuk wskazującej na „zalew” współczesnego rynku literackiego (ale też naukowego) pozycjami o np. sanskryckiej i pierwotnej aryjskości Ukraińców (najstarsi ariowie Europy). O. Hnatiuk podkreśla, że „w ciągu ostatnich dziesięciu lat ten sposób pisania rzeczywiście upowszechnił się na Ukrainie”. W tym kontekście, przywoływana autorka cytuje ukraińską krytyczkę literatury (Natalia Jakowenko), która, co podkreślamy jest w swych poglądach odosobniona - kwalifikuje zjawisko jako „dyletancką manię pisania historii od nowa, w poszukiwaniu w przeszłości wszystkiego, tylko nie przeszłości”41.Podobnie jest na Białorusi. Różnicę stanowi : zdecydowanie niższe stadium unarodowienia a nawet jak stwierdzają badacze problematyki - stadium etniczne Białorusinów nie mających w swej masie wykształconej

38 Pojęcie to i praktyka jego realizacji było elementem polityki sowieckiej w latach 20 - tych. Towarzyszyło ogólnemu. Ówczesnemu trendowi polityki sowieckiej, który bywa określany mianem „NEP - u narodowościowego w ZSSR. Trend i konkretna polityka w powyższym zakresie trwały około 10 lat. Charakteryzowały się między innymi ideologicznym dowartościowanie narodów i mniejszości narodowych nie - rosyjskich. Po roku 1936 - 37 nastąpiła diametralna zmiana polityki sowieckiej połączona z represjami o stopniu ludobójczym. Odtąd trwała polityka sowieckiej (komunistycznej) rusyfikacji. Współcześni badacze białoruscy - „białorusizację” lat 20-tych XX wieku określają jako : „nie tyle epizod co warstwę w historii naszej republiki, którą należy rozpatrywać jako cały kompleks przedsięwzięć zmierzających do odrodzenia narodu [nacji] białoruskiego, rozwinięcia kultury narodowej [nacjonalnoj], języka białoruskiego, szkolnictwa oraz postawieniu na wyższych stanowiskach kierowniczych przedstawicieli miejscowej ludności. Do białorusizacji przystąpiono w roku 1924 [ale] ...już w pierwszym roku po wyzwoleniu Białorusi spod okupacji [polskiej - Z.J.W.] Ludowy Komisariat Podziału Ziemskiego republiki przystąpił do tłumaczenia na język białoruski wszystkiego co było związane z działalnością w rolnictwie...”. Dalej znajdujemy bardzo dokładny opis sukcesów białorusizacji, których zakres i meritum autorzy uznają za niezwykle ważne osiągi narodu białoruskiego. W tej samej konwencji i w tym samym miejscu przywoływani autorzy informują o autonomii narodowościowej Polaków, Żydów, Rosjan i innych mniejszości narodowych w przedwojennej BSSR - por. Istorija Biełarusi. Woprosy i otwiety. Sostawili G.J. Golienczenko, W.P. Osmołowskij, Minsk 1993., s. 110 - 115. Niemal identyczna sytuacja nastąpiła w Republice Białoruś tuż po przyjęciu nowej nazwy państwa (po BSSR) oraz godła i barw narodowych. Polityka państwowa będąca wówczas pod silnym wpływem władzy ustawodawczej (Rady Najwyższej - parlamentu) kierowanej przez St. Szuszkiewicza oraz mających zasadniczy wpływ na politykę komisji parlamentarnych kierowanych przez białoruskich odrodzeniowców wywodzących się z opozycji (głównie BNF). Prowadzono wówczas odgórnie sterowaną białorusizację wszystkich możliwych dziedzin życia społecznego, politycznego, kulturalnego i gospodarczego. Działania te były odbierane w społeczeństwie z narastającym zniechęceniem (sic). Zostały zarzucone w powyższej formie po referendum z roku 1995. Współczesna białorusizacja skierowana jest głównie na nie - białoruskie elementy na Białorusi w tym przede wszystkim na nie - Białorusinów zaś głównie tutejszych Polaków. W sferze ideologicznej białorusizacja zmierza do uznania za „białoruskie” ; całą tutejszą kulturę, na każdym z etapów historii kraju. Zarówno obecnie jak i w przeszłości. Jednym z istotniejszych przejawów takiej białorusizacji jest depolonizacja. Depolonizacji służy między innymi „narodowa koncepcja historii Białorusi”.Podkreślmy, że autorzy, których określenie „białorusizacja” przywołujemy, tytuł rozdziału, w którym o tym piszą nazwali „Krach eksperymentu komunistycznego”. 39 Por. np. A. Srebrakowski Polacy w litewskiej SRR - 1944 - 1989, Toruń 2000.40 K. Górski Divide et impera, Białystok 1995. Por. też liczne prace P. Łossowskiego.41 O. Hnatiuk Pożegnanie z imperium. Ukraińskie dyskusje o tożsamości, Lublin 2003, s. 319.

32

Page 33: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

nowoczesnej świadomości narodowo - państwowej w warunkach głębokiej deetnizacji w warunkach silnie występującej etno - klasowej świadomości grupowej42.Na takim tle niezwykle ważne znaczenie odgrywa prowadzona na Białorusi swoista akcja uczenia Białorusinów : kim są. Wyszczególniony na wstępie za Śliwińskim i Czekmanem etap (faza) trzeci procesu kształtowania świadomości narodowej tutaj (w Republice Białoruś) - przybrał formę tzw. narodowej koncepcji historii. Tę właśnie lansują i wpisują w efekcie w treści podręczników, monografii, przyczynków oraz innych publikacji edukacyjno - politycznych współcześni białoruscy historycy, politolodzy, publicyści, politycy oraz literaci (też twórcy bajek dla dzieci). Specyficzną formą tej koncepcji a jednocześnie nawiązaniem do ciągle nie przezwyciężonej w warunkach białoruskich powszechnej tutejszego społeczeństwa białoruskiego sowietyzacji, jest ostatnio koncepcja prezydenta RB A. Łukaszenki poparta przez związane z władzą (państwowe uczelnie i instytuty naukowe) „konieczności (sic) utworzenia białoruskiej ideologii państwowej”. Zarys takiej koncepcji ma być zaproponowany jesienią 2003r43. Co charakterystyczne dla warunków białoruskich idea ta spotkała się z pozytywnym oddźwiękiem nawet wśród młodego pokolenia - studentów uczelni usytuowanych na zachodzie RB o czym świadczą wyniki sondy przeprowadzonej przez grodzieński tygodnik Związku Polaków na Białorusi44.

* * *

Tezy zaprezentowanej wyżej czy dokładniej zaledwie zarysowanej teorii uskoku cywilizacyjnego w odniesieniu do huntingtonowskiej koncepcji Białorusi jako państwa rozszczepionego (według W. Tierieszkowicza - sytuacji polityczno - kulturowego rozdarcia - ottorżienija45) zostały podane z punktu widzenia badacza polskiego. Interesującym wydaje się zatem współczesna białoruska opinia na zaproponowaną wizję - koncepcję. Jedną ze znanych autorowi (bo wyartykułowaną w postaci publikacji) jest koncepcja W. Kirijenki badacza z Państwowego Uniwersytetu Technicznego w Homlu. Interesującą dyskusję prowadzi także redakcja niezależnego białoruskiego kwartalnika „Kraj”46. Dyskusję (w kontekście tzw. narodowej historii Białorusi) prowadzi tutejszy kwartalnik „ARCHE”.

Przywołany W. Kirijenko rzecz określa jasno : „ ... Historycznie złożyło się, że na ziemiach Białorusi i Polski, geograficznie znajdujących się w centrum Europy47, spotkały się dwa cywilizacyjne kręgi : zachodni europejski [nie : Rzymski - sic!] i wschodni - bizantyjski. To spotkanie dwóch kultur nie zawsze nosiło charakter pokojowy. Białoruś i Polska w przeciągu wieków była miejscem intensywnej akomodacji kulturowej. Z punktu widzenia historii różnie oceniany jest wpływ rusyfikacji oraz polonizacji na duchową i materialną kulturę współczesnej Białorusi. Można długo dyskutować nad tym problemem, natomiast faktem jest, że w kulturze białoruskiej są elementy z kultury polskiej i rosyjskiej. Budowanie nowego białoruskiego społeczeństwa, formowanie nowej ekonomiki wymaga opanowania całego systemu nowych, nieznanych organizacyjno - ekonomicznych, politycznych oraz społecznych technologii. Wiadomo, że każdy naród opierając się o własną kulturę, swój kod socjopsychologiczny, swoją mentalność będzie tworzyć specyficzny model społecznej transformacji. To proces nieunikniony i dla Białorusinów. Będzie on o wiele krótszy i łagodniejszy, jeżeli skorzysta się z już sprawdzonych technologii społecznych, ekonomicznych i politycznych oraz w miarę możliwości uniknie błędów innych państw. W tym sensie zapoznanie się z doświadczeniem Polaków jest bardzo pożyteczne dla Białorusinów. Ponieważ ekonomiczna, polityczna oraz moralna integracja, przyswojenie wartości zachodnich, kontakty Białorusi z Zachodem mogą odbywać się przede wszystkim przez Polskę, nie tylko z geograficznych powodów. W znacznym stopniu ta droga zależy od kulturowo - cywilizacyjnych oraz duchowo - moralnych przesłanek. Warunki geograficzne i klimatyczne, 42 Por. na ten temat M. Śliwiński, W. Czekman Białoruś : ziemia niczyja ? op. cit. oraz R. Radzik Kim są Białorusini, Toruń 2002.43 Por. np. P. Kościński Białoruś. Ideologia państwowa [w:] „Rzeczpospolita” z 22.04.2003, s. A. 9.44 Sonda [w:] „Głos znad Niemna” z 2.05.2003, s. 11. Sodę przeprowadzono w związku ze wspomnianą inicjatywą prezydencką oraz jednoczesnym wprowadzeniem przez prezydenta RP „we wszystkich szkołach, raz w tygodniu przeprowadzania piętnastominutowej ‘politinformacji’”.45 L.W. Tierieszkowicz Obszcziestwiennyje dwiżenija w sowriemiennoj Biełorussii ... op. cit.46 „Kraj - Kraj. Polonica - Albaruthenica - Lithuanica” MT Brama [Mohylów] red. Jauhen Iwanou.47 Poszukiwania „centrum” Europy na swoim terenie jest charakterystyczne dla tzw. młodych narodów - swoje absolutne centra mają m. in. Litwini, Słowacy i wiele innych nacji. Podkreślamy to na tle podjętych rozważań o cywilizacyjnych granicach Europy, które warunkują zupełnie inne szukanie owego centrum geograficznego - ... tylko : po co ? [Z.J.W.].

33

Page 34: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

kultura materialna oraz duchowa Polski i Białorusi mają wiele punktów styczności. Dlatego przyswajanie zachodnich wartości rynkowych, będzie efektywnym i pochłonie mniej wysiłku, jeżeli będzie zapożyczone u swoich sąsiadów, Polaków”48. Autor powyższego powołując się na przedmiotowe badania, wskazując na podobieństwa i różnice skonstruowanych „portretów narodowych” Polaków i Białorusinów dochodzi do empirycznego wniosku o tym, że istnieje więcej różnic niż zbieżności. Autor badań podając opracowane (także graficznie) wyniki badań zestawia oceny badanych cech narodowych. Z zaprezentowanego zestawu wynika np. , że Białorusini wyżej niż Polacy cenią : gościnność, życzliwość, współczucie, kolektywizm, duchowość, marzycielstwo, kontemplację, wierność tradycji, dążenie ku wolnym - stopniowym zmianom w społeczeństwie, patriotyzm, pracowitość. Pomijając co znaczy dla współczesnych Białorusinów tradycja i patriotyzm (np. tradycja Wojny Ojczyźnianej, państwowość sowiecka itp. uznawane za własne białoruskie i sowieckie zarazem) podkreślić należy, iż badania socjologiczne przeprowadzono dla Białorusinów Homelszczyzny i Grodzieńszczyzny a więc dla mieszkańców obu stron uskoku cywilizacyjnego. Poglądy Polaków badano na obszarze województwa lubelskiego. Ocena porównywanych cech dla Polaków w wyniku przeprowadzonych badań była następująca : Polacy w odróżnieniu od Białorusinów na jako ważnie, w samoocenie, wskazali : indywidualizm, przedsiębiorczość, gospodarność, konkurencję, współzawodnictwo, dokładność, punktualność, dążenie do wolności osobistej i tolerancją. Kirijenko piszący we stępie badań o tak licznych podobieństwach i wspólnym doświadczeniu historycznym Polaków i Białorusinów w efekcie stwierdza istnienie „pewnych różnic między Polską a Białorusią nie tylko na poziomie politycznym i ekonomicznym. Ten fakt jeszcze raz potwierdza realność granicy białorusko - polskiej osi kulturowej ‘Wschód - Zachód’, która[sic !] została wzmocniona w ostatnim dziesięcioleciu” i dodaje zaraz „...ta rzeczywistość posiada czasowy koniunkturalny charakter, ponieważ jest niemożliwe [podkreślenie - Z.J.W.] by dwa narody złączone wspólnymi klimatyczno - geograficznymi, historycznymi oraz kulturowymi korzeniami tak się różnicowały.”49. Zdziwieniu Autora można zaproponować zbadanie tych samych społeczności przy wprowadzeniu huntingtonowskiej metody badań z punktu widzenia różnic i zderzeń cywilizacyjnych. Sama bliskość (geograficzno - klimatologiczna) obu społeczeństw to za mało by być podobnymi i wyznawać podobne wartości. „Oś” według Kirijenki to uskok według Huntingtona. A to nie to samo. Podobnie z „podobieństwami historycznymi” - współczesna historiografia białoruska (tworząc w tym zakresie doktrynę) abstrahuje od wspólności w zestawieniu z Polską. Kształtowane obecnie poglądy tej historiografii to wskazywanie na zupełnie odrębne byty państwowości polskiej i białoruskiej (w obrębie WXL) a relacje wzajemne to raczej dzieje konfliktu aniżeli wspólnoty (także w obrębie I - szej Rzeczypospolitej - dla Polaków, przedrozbiorowej Polski - dla Białorusinów po prostu Reczy Paspalitaj i nic więcej)50. Wreszcie, zważywszy, iż przywoływany Autor konstruując potrzebę bliskich kontaktów (utrwalonych wskazywanymi podobieństwami „losu” i „geografii”) uzasadnia je głównie przyswajaniem przez Białorusinów nowości „gospodarki rynkowej” już zastosowanej w Polsce - można stwierdzić, że Kirijenko być może pomylił : modernizację (technika i „technologia) z westernizacją (zagadnienia kulturowo - cywilizacyjne)51.

Można postawić także tezę, że współczesne wielokulturowe bogactwo Białorusi w tym jej wieloetniczność stanowi jednocześnie jej problem. Bo to głównie na „osi” wyznaniowej stanowiącej główną „oś” etniczną (Polak - katolik , Białorusin - na ogół prawosławny) geograficznie kształtuje się uskok cywilizacyjny. Być może z tego właśnie powodu tak intensywnie forsuje się tezy o nieistnieniu na Białorusi etnicznych Polaków i buduje się etos Białorusinów - katolików (mogących być zgodnie z tą tezą co najwyżej „kościelnymi 48 doc. dr Wiktor Kirijenko Polska i Białoruś na kulturowo - cywilizacyjnej osi ‘Wschód - Zachód’ (na podstawie wyników badań socjologicznych) [w :] „Blisko, a tak daleko. Polacy w obwodzie brzeskim na Białorusi - Blizka, a tak dalioka Paliaki u bresckaj wobłaści u Biełarusi” praca zbiorowa pod red. Adama Bobryka (Siedleckie Towarzystwo Naukowe, Stowarzyszenie ‘Wspólnota Polska’ Oddział w Siedlach), Warszawa 2004, s. 11.49 Wiktor Kirijenko Polska i Białoruś na kulturowo - cywilizacyjnej osi ‘Wschód - Zachód’... op. cit. s. 15.50 Por. na ten temat Z.J. Winnicki Współczesna doktryna i historiografia białoruska ... op. cit.51 Poruszanie kwestii ekonomicznych przed zauważalnymi także kulturowymi w praktyce dzisiejszej nauki (też publicystyki) w Polsce ma naszym zdaniem jedno z głównych źródeł w tym, że „Historia zlikwidowała elity tego [polskiego]”. Dzisiejsze kręgi władzy i gospodarki a także sfer kultury to w miażdżącej większości przedstawiciele tzw. homo novus. Ciągłość inteligencka wywodząca się z tradycyjnych elit polskich zachowała się jedynie (choć szczątkowo) w tradycji i praktyce polskich uniwersytetów. Zmiana grup władzy z komunistycznej na niekomunistycznej niczego w przedmiotowej kwestii nie zmieniła. W tym względzie społeczeństwa dzisiejszej Polski i Białorusi posiadają cechę wspólną. W Polsce praktycznie już nie ma w polityce i gospodarce kontynuatorów tradycyjnych elit - na Białorusi jeszcze ich nie ma a w klasycznym znaczeniu nie będzie bo te, które mogły nimi być, z małymi wyjątkami (te wyjątki fizycznie zlikwidowały stalinowskie represje z lat 30. XX w.) uległy polonizacji lub rusyfikacji jeszcze przed ukształtowaniem się w pełni uformowanego narodu.

34

Page 35: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Polakami”)52. Odrzucając dorobek dawnej wspólnoty (unii) okresu I RP współczesna doktryna państwowa i historiograficzna RB sama wyznacza cywilizacyjną granicę pomiędzy współczesną Polską a współczesną Białorusią.Przyjęta w niniejszych rozważaniach metodologia „zderzenia cywilizacyjnego” w tym wspominanego wielokrotnie uskoku, prowokuje do postawienia pytania o miejsce Białorusi w tak podzielonym świecie. Wydaje się, że nie może zaistnieć „cywilizacja mieszana” bo wówczas podział na cywilizacje zatraciłby sens. Białorusini od blisko 14 lat kształtują swoją państwowość mając do wyboru orientację Zachodnią lub Prawosławną w huntingtonowskim rozumieniu tego pojęcia. O tym, że podziały typu albo (na) Wschód albo (na) Zachód wyraźnie funkcjonują w społeczeństwie Białorusi dowodzą, ważne wydarzenia polityczne w tym kraju takie jak wybory prezydenckie oraz wszystkie dotychczasowe głosowania ludowe (referenda), w których zagadnienia rodzaju „bliżej z Rosją” z wszystkimi tego kulturowymi konsekwencjami maja zagadnienie kluczowe. I to one zdają się przeważać. Nie oznacza to jednak jak pochopnie sądzili nie znający tutejszych realiów komentatorzy zachodni (w tym polscy) powszechnego białoruskiego zrzeczenia się dopiero co uzyskanej suwerenności państwowej. Bo to fakt trwania suwerennego państwa białoruskiego utrwala białoruską świadomość tak państwową jak i narodową (kolejność !).Praktyka a zwłaszcza wydarzenia ostatniego roku (2004), gdy Rosja wobec odmowy przez Białoruś opłat za surowce energetyczne, zakręciła kurek, dowodnie wskazują, że zarówno plany prezydenta Łukaszenki z roku 1995 - pilna i pełna integracja z Rosją - jak i wyobrażenia o tej integracji ze strony rosyjskiej były nierealne. Tak jak nierealne są „marzenia” o odbudowie nowej formuły starego Związku - Związku Radzieckiego. Do skonsumowania umowy zjednoczeniowej (trzeciej z kolei) nie doszło i nic nie wskazuje, by miało do niej dojść. Zamiast tego wśród społeczeństwa białoruskiego, w tym w szczególności pośród samych Białorusinów utrwala się przekonanie, że Republika Białoruś53 to realny byt państwowy różny od niedawnej jeszcze formalnie samodzielnej „w ramach związku - Sojuza ” Białoruskiej SSR.

Aktualny ustrój polityczny RB 54 można określić mianem prezydenckiej republiki autorytetu 55 z uwagi na uregulowania konstytucyjne przyjęte w referendum przy poparciu zdecydowanej większości obywateli - wyborców co wynika z wschodniosłowiańskiego, wielowiekowego przyzwyczajenia „poszanowania” silnej władzy wykonawczej, pochodzącej z carskiej tradycji bizantyjsko - rosyjskiej i czasów powszechnego szacunku dla każdego nowo wybranego genseka wszechwładnej partii komunistycznej, który pośrednio uosabiał tę samą tradycję w zupełnie odmienionej sytuacji polityczno - ekonomicznej. Ponadto większość obywateli dzisiejszego państwa białoruskiego wyrosła w systemie sowieckim nadal mentalnie w nim tkwi z wszystkimi tego konsekwencjami ideowymi. Trafnie określił to jeden ze współczesnych politologów białoruskich W.I. Karbalewicz, który stwierdził w tym przedmiocie, że „Szczególnym wyznacznikiem współczesnej mentalności białoruskiej jest jej ‘sowieckość’. Powszechna samoświadomość białoruskiego społeczeństwa nosi charakter fantomatyczny. Treść tej samoświadomości polega na tym, że znacząca część mieszkańców Białorusi - ideowo i psychicznie, żyje nadal w ZSSR” 56. Skutki takiego stanu są wielorakie ; polityczne, ekonomiczne a w szczególnej sferze ideowej - także doktrynalne. Doktryna formułowana jest zatem poprzez dokonywanie oceny zjawisk - tak historycznych jak i współczesnych poprzez pryzmat ideologicznych pojęć i „wartości” socjalistyczno - sowieckich wpojonych temu społeczeństwu (narodowi) w szkole, miejscu pracy, wojsku, instytucjach społecznych oraz poprzez aparat propagandowy, do którego obok kinematografii, RTV zaliczała się w pełni prasa i literatura. To skutkuje nadal (r.2004).Pojęciem drugim jest autorytaryzm, jeżeli wziąć pod uwagę formalno - prawne prerogatywy oraz praktykę sprawowania władzy przez obecnego prezydenta RB. Politolodzy - konstytucjonaliści rosyjscy stwierdzający, że konstytucja RB jest podobna do „innych konstytucji państw WNP”, uznający ją za „typową i demokratyczną” zauważają jednak, że władza „nachyla się w kierunku prezydenta”. Ów stan motywują 52 Por. na ten temat np. I. Kabzińska,I Wśród „kościelnych Polaków”. Wyznaczniki tożsamości etnicznej (narodowej) Polaków na Białorusi. Warszawa 1999, T. Kruczkowski Polacy na Białorusi na tle historii i współczesności, Słonim 2003.53 W 1992 roku autor niniejszego, gratulując jednemu z bliskich znajomych w Mińsku niepodległości Białorusi usłyszał w odpowiedzi : „Julian, eto wiedż nie najstojaszczeje gosudarstwo kak naprimier Polsza ”.54 Por na ten temat Zdzisław J. Winnicki Ustrój polityczno - administracyjny Republiki Białoruś - zarys problematyki [w :] „Białoruś - dekada przemian” pod red. J.B. Albina i W. Baluka, Wrocław 2004 (materiały w druku).55 Interesujące metodologicznie pojęcie „rządu autorytetu” w odróżnieniu od „rządów autorytarnych” zastosowała Teresa Janasz ; por. tejże Państwo Francuskie 1940 - 1944. Ideologia, organizacja, prawo, Warszawa - Wrocław 1977.56 W.I Karbalewicz, Wnieszniaja politika Riespubliki Biełaruś: problemy samoopreiedielenija [w:] Prioritiety wnieszniej politiki Riespubliki Biełaruś. Foreign policy priorities of the Republic of Belarus. Matieria³y ‘krug³ogo sto³a” Round table materials (Bie³orusskij Gosudarstwiennyj Uniwiersitiet), Minsk 2001, s. 20.

35

Page 36: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

„stanem przejściowym”, „niestabilnym” w republice - bliżej tego nie dookreślając. Dodają, że po przezwyciężeniu „przejściowości” władza „powinna nachylić się” ku przewadze parlamentu jako władzy przedstawicielskiej i prawodawczej57.

Nieudane próby formalno - faktyczne integracji z Rosją przy jednoczesnym utrwalaniu się w świadomości społecznej obywateli Białorusi faktu trwania niepodległego państwa58 - Republiki Białoruś - sprzyjają warunkom powolnego przeorientowywania się białoruskiej świadomości politycznej w kierunku jego podmiotowości obywatelskiej. To z kolei w bliżej nie przewidywalnym okresie spowoduje przemiany ustrojowe w kierunku demokratyzacji. Nie mniej pytanie czy pójdzie to w kierunku znanym z praktyki demokratycznego Zachodu czy bliskiego i znacznie lepiej znanemu na Białorusi modelowi rosyjskiemu - pozostaje otwarte. Być może na tym tle zdezorientowanemu obserwatorowi z Zachodu jaśniejszą czy w ogóle bardziej zrozumiałą stanie się lansowana przez centralne władze RB tzw. „ideologia państwowa Republiki Białoruś”. Nam z kolei wydaje się, że jest to jedna (mniejsza czy słuszna czy nie) koncepcja powstająca w odpowiedzi na fakt społeczny i kulturowy państwa - społeczeństwa (cywilizacyjnie) rozszczepionego, przez które jak niewidoczny południk przebiega linia uskoku cywilizacyjnego ***). Rzecz w tym, że po tamtej stronie uskoku istnieje bezpośrednie oddziaływanie potężnego „państwa ośrodka cywilizacji” jakim jest Rosja. Ze strony zachodniej uskoku w sposób naturalny lecz zupełnie niesformalizowany oddziaływuje Polska (tylko na część społeczeństwa Białorusi) zaś pośrednio ale za to jako byt nie mniej potężny i w stosunku do całego tutejszego społeczeństwa, oddziaływuje Unia Europejska.

Ł.K. Citowa, W.S. Citou Etnagrafija i literatura. Eksperymientalny dapamożnik na wybar dla wuczniau 11 - 12 kłasau ustanou, jakija zabiaspieczwajuć atrymańnie ahulnaj siaredniaj adukacyi, z biełaruskaj i ruskaj mowami nawuczańnia z 12 hadowym terminam nawuczańnia.Rekamendawana nawukowa - metadycznaj ustanowaj „Nacyjanalny Instytut adukacyi Ministerstwa Adukacyi Respubliki Białaruś”, Minska, 2004, 160 ss. (nakład : 115 egz.).

Opracowanie autorstwa Citowej i Citowa zaliczyć należy do znacznej liczby podobnych podręczników (pomocy naukowych) jakie ukazały się na przestrzeni ostatnich 14 lat licząc od daty proklamowania przez Białoruską Socjalistyczną Republikę Sowiecką suwerenności i przyjęcia w efekcie nowej nazwy państwa : Republika Białoruś (RB). Publikacje do nurtu jakich zaliczamy omawianą pozycję stanowiły i stanowią nadal odpowiedź tych badaczy, publicystów i literatów, którzy odrzucili nadal występującą w RB sowiecką metodologię nauki i nauczania zwłaszcza tę, która odnosiła się do szeroko rozumianych nauk humanistycznych z historią na czele, na : ideologiczny dorobek nauki sowieckiej ale jednocześnie także na istniejące ustalenia nauki polskiej, litewskiej i częściowo rosyjskiej odnośnie do opisu dziejów Wielkiego Księstwa Litewskiego traktowanego tutaj powszechnie jako białoruskie państwo Białorusinów. Piśmiennictwo to postawiło sobie za cel : stworzenie „prawdziwie białoruskiej” historiografii tak, by była to „historia napisana przez Białorusinów dla Białorusinów”. Cel ów w założeniu autorów miał (ma) odkłamać dzieje Białorusi, dotąd jak podkreślano, pisanych z punktu widzenia Rosjan, Polaków a także od przełomu XIX i XX wieku przez Litwinów. Owo odkłamanie obok stwierdzenia : piszemy jak było „naprawdę”, we współczesnej białoruskiej praktyce miało (ma) posłużyć do zbudowania (odbudowania) świadomości narodowej Białorusinów, narodu - ludu znajdującego się współcześnie w warunkach daleko posuniętej deetnizacji o szczególnym rysie tzw. człowieka sowieckiego - sowieka, którego ojczyzną był ZSSR, w ramach którego BSSR nie stanowiła odpowiednika współczesnego państwa narodowego w rozumieniu europejskim. Takie założenie metodologiczne w warunkach niemal zupełnego do 1989 roku braku wielopokoleniowego dorobku nauki białoruskiej sprowadziło i nadal sprowadza się do swoistej drogi na skróty, której wyrazem stała się powszechnie przyjęta w białoruskich środowiskach naukowych (i politycznych) tzw. narodowa koncepcja historii (Białorusi)59. Jak podkreśla współczesny niemiecki białorutenista badacz tutejszej historiografii. Rainer 57 B.G. Manow Wwodnaja stat’ja [w :] „Konstitucii gosudarstw - uczastnikow SNG”... op. cit.58 Tak uważa m. in. Barbara Tonkwist - Plewa upatrująca w utrwalaniu się państwowości RB podstawowego czynnika kształtowania się współczesnej białoruskiej świadomości narodowej i państwowej zarazem. Tezy swoje autorka przeciwstawia dotąd nieudanej próbie kształtowania wspomnianej świadomości w oparciu o powszechne odrodzenie języka białoruskiego na co stawiali przede wszystkim działacze białoruskiego ruchu odrodzeniowego (Białoruski Front Ludowy) w pierwszej dekadzie niepodległości RB - por. Barbara Tonkwist - Plewa Dylemy nacyjanalnaj identycznaści u Biełarusi [w :] „Kraj - Kraj Polonica - Albaruthenica - Lithuanica” Nr 1 - 2 (4 - 5), Minsk 2002, s. 11 - 20. 59 Por. na ten temat Zdzisław J. Winnicki ‘Narodowa koncepcja historii’ jako doktrynalne założenie metodologiczne współczesnej historiografii białoruskiej [w :] Nadzieje, złudzenia, rzeczywistość. Studia z historii Polski XX wieku. Księga dedykowana Profesorowi Tadeuszowi Wyrwie. - pod redakcją Wiesława

36

Page 37: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Lindner60 z uniwersytetu w Tybindze, współczesna historiografia białoruska podobnie jak wcześniej sowiecka działa w „izolacji”, nie wykorzystuje innych ustaleń badawczych aniżeli własne (zachodnich, praktycznie wcale - zaś posługuje się często bezkrytycznie [bywa, że bezwiednie] wieloma dotychczasowymi ustaleniami nauki sowieckiej). Wskazuje przy tym jako na przykład opracowanie Narodowej Akademii Nauk Białorusi, podręcznik pt. „Narysy gistoryi Biełarusi”61, gdzie poza innymi uwagami podkreśla przyjętą w tej książce systematykę, gdzie nadal za datę przełomową uznawany jest rok 1917 - rok rewolucji bolszewickiej bez zasadniczego wskazania na rolę tego wydarzenia dla historii Białorusi i Białorusinów. Podkreśla także, że powszechnie występujący we współczesnej białoruskiej historiografii „białorusocentryzm prowadzi do jej oczywistej polityzacji”. Lindner nazywa to przyjęciem „narodowej koncepcji”, która prowadzi do wspomnianej izolacji i właśnie polityzacji. My dodajemy ; ideologizacji o charakterze doktrynalnym. Zwraca także uwagę (co my podkreślamy także), że „potok [sic] czasopism, wydawnictw encyklopedycznych, monografii i reprintów, świadczący o odrodzeniu” - „świadczy o odrodzeniu narodowej historii” ale nie o nowych badaniach konceptualnych i, że jest to raczej „odpowiedź na potrzeby rynku”. Nasze ustalenia wskazują także na ten trend zainteresowania Białorusinów własną historią, której dotąd w zasadzie nie znali w ogóle. Lindner określa to jako „osiągnięcie ilości bez nowej jakości”. W posumowaniu stwierdza, że historiografia białoruska nie „poprawia [zmienia] swego warsztatu”, „nie posługuje się metodą porównawczą ani interdyscyplinarną”. Stwierdza wręcz jej „heterogeniczność” abstrahującą od faktów. Także to, że z takiego ujęcia wynika, jakoby na opisywanym terytorium „istniała i istnieje nie tylko historia Białorusinów” abstrahująca od „...innych kultur, religii, narodowości, języków i ideologii”62. Z tezą tą w pełni się zgadzamy. Uwagi krytyczno - metodologiczne Lidnera w szczegółach odnoszą się ponadto do stosowanej terminologii o charakterze raczej „moralnym i ideologicznym” aniżeli naukowym takiej jak np. „społeczeństwo klasowe”, „sytuacja rewolucyjna”, „masowy ruch”, „ciężka dola ludu białoruskiego”, „pełny tragizm historii”, „ciężki los i mądrość ludu”. Odnośnie do interpretacji zdarzeń, Lindner zarzuca białoruskiej historiografii wadę szczególną do jakiej zalicza wspomnianą „narodową koncepcję historii”, w wyniku której następuje „odcięcie się od historii innych narodów” oraz w efekcie ukazywanie historii Białorusinów jako indywidualne „kroczenie jakby chrystusowym szlakiem cierpienia”. Konkluduje, oceniając krytycznie, że „dopóki taka metoda szlaku cierpienia na wzór tekstów religijnych z zastosowaniem uzasadnień moralnych będzie stosowana w historiografii, pozostanie ona raczej opisem narodowej moralności i ‘losu’ ” a nie metodologią naukową63. Szczególny wyraz przyjęcia wspomnianej koncepcji odnaleźć można w swoistym weryfikowaniu historii Polski oraz Litwy (w rozumieniu dzisiejszej Republiki Litewskiej) oraz w mniejszym stopniu Rosji 64. We wspomnianym nurcie metodologicznym mieści się omawiana przez nas pozycja autorstwa Citowych. Kwestie te są w Polsce niemal nieznane (nie badane). Obok naszej próby 65 oceny odniesienia do powyższej kwestii zdarzają się incydentalnie66. Z tej właśnie przyczyny nasze uwagi do omawianej książki posłużyć mają przede wszystkim przybliżenie badaczom i czytelnikom polskim współczesny białoruski punkt widzenia etnografii Białorusi. W tym przypadku etnografii historycznej jako że autorzy znaczną część swego opracowania poświęcają prezentacji dziejów Białorusi i Białorusinów wkraczając przy tym w kolejny współczesny nurt edukacyjno badawczy współczesnego piśmiennictwa białoruskiego jakim jest nauka „białorusoznawstwa”. Jednym z pierwszych podręczników tego nowego przedmiotu jest książka autorstwa Iwana Sarakawika zatytułowana właśnie „Biełarusaznaustwa”67. Zagadnienie przedmiotu - nauki białorusoznawstwa, autor wyjaśnia we wstępie. Stwierdza, iż przedmiot ów jako swego rodzaju „nowa edukacja Białorusinów” wprowadzono do szkół wyższych na Białorusi na „początku lat 90-tych” 68. Decyzje państwową w tej mierze, z

Hładkiewicza i Marka Szczerbińskiego, Gorzów Wlkp., 2004, s. 469 - 489. 60 Rainer Lindner, Niazmiennaść i zmieny u postsawieckaj gistaryjagrafii Biełarusi [w:] Biełaruś pamiż uschodam i zachadam. Prablemy miżnarodnaha, miżreligijnynaha uzajemadziejańnia, dyjałogu i sintezu, Albarusica 6. (czastka 1.) Minsk 1997 - 1998, s. 113 - 119.61 Narysy gistoryi Bie³arusi u 2-ch czastkach, Minsk 1994 Redakcyjnaja kalegija M.P. Kaściuk, M.W. Bicz, I.M. Ihnacienka, P.A. Łojka, I.J. Marczanka, G.W. Sztychau.62 Rainer Lindner, Niazmiennaść i zmieny u postsawieckaj gistaryjagrafii Biełarusi ... op. cit. s. 117.63 Rainer Lindner, Niazmiennaść i zmieny u postsawieckaj gistaryjagrafii Biełarusi ... op. cit. s. 119.64 Por. na ten temat Zdzisław J. Winnicki Współczesna doktryna i historiografia białoruska (po roku 1989) wobec Polski i polskości, Wrocław 2003.65 Ibidem.66 Jabłonka K. (recenzja pracy) M. Jermałowicz , Biełaruskaja dziarżawa Kniastwa Litouskaje (Minsk 2000) [w:] „Wrocławskie Studia Wschodnie” 5 (2001) Wyd. Uniwersytetu Wrocławskiego. Jabłonka K. (recenzja pracy): Gienadź Saganowicz, Niewiadomaja wajna 1654 - 1667, Minsk 1995, [w:] „Wrocławskie Studia Wschodnie” 5 (2001) Wyd. Uniwersytetu Wrocławskiego. 67 Minsk 1998, wyd. Wiedy. Podręcznik wydał Gumanitarna - Ekanamiczny Niedziarżauny Instytut , który na karcie tytułowej zaznaczył, że książka jest rekomendowana do druku przez Radę tego instytutu

37

Page 38: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

której wynikała obowiązkowość jego nauczania podjęło Ministerstwo Edukacji Republiki Białoruś 23. 09. 1992r.69 . Analizując współczesne politologiczne i historiograficzne piśmiennictwo białoruskie oraz nawiązując do powiązanych z tym kwestii metodologicznych, co było przedmiotem uwag w rozdziale wstępnym („Wprowadzenie”), - uważamy, że „nowa edukacja”, o której wspomina Sarakawik nie jest niczym nowym w praktyce „politycznej” edukacji w najnowszych dziejach Białorusi (BSSR - RB). Już bowiem w dobie sowieckiego kursu na „białorusizację” jaki ideologicznie i odgórnie (w celu ukształtowania „radzieckiego, świadomego Białorusina”) wprowadzono w BSSR w latach 20-tych, władze wprowadziły podobny kurs edukacyjno - narodowy w celu obudzenia (nauczenia) narodowej świadomości „mas białoruskich”. W tym właśnie celu obok wielu rozmaitych środków „białorusizacji”, na specjalnie utworzonym Białoruskim Uniwersytecie Ludowym wprowadzono „kurs wykładów - kurs białorusoznawstwa”, o którym współczesny, nie sowiecki (niezależny) historyk białoruski D.W. Kariew pisze w samych superlatywach. Ukazanie się podręczników „Kursa biełorusowiedienija” (po białorusku było by to „Biełarusaznaustwa” - Z.J.W.) Karau tak ocenia : „Ukazanie się tych [takich] wydawnictw stało się znamienitym wydarzeniem w kulturowym życiu Białorusi [ówcześnie BSSR - Z.J.W.]”70. W treściach podręcznika I.A. Sarakawika, wyraźnie dostrzegalne są (między innymi) poglądy nie komunistyczne. Nie oznacza to jednak by określone oceny i poglądy w odniesieniu do konkretnych zdarzeń były od komunistyczno - sowieckich, dalece rozbieżne (np. stosunek do sowieckiej agresji na Polskę w 1939r. traktowany tutaj jako „sprawiedliwe zjednoczenie Białorusi” lub ocena przekazania polskiej Wileńszczyzny z miastem Wilnem traktowana jako oddanie „białoruskiego Kraju i miasta” czy wreszcie powszechne w literaturze białoruskiej nieuznawanie polskości Polaków na Białorusi, istnienie których traktowane jest jako skutek „skatolicyzowania” Białorusinów”. Przykłady można mnożyć). Do tych problemów nawiązuje także recenzowana pozycja. Przechodząc do omówienia treści podręcznika Citowych zaznaczamy na wstępie, że nie będziemy podejmowali polemiki pozostawiając ocenę Czytelnikowi. W niniejszym omówieniu z uwagi sygnalizowany wyżej fakt praktycznej nieznajomości poglądów piśmiennictwa białoruskiego (naukowego, edukacyjnego i politologicznego) w Polsce, skupimy się na ukazaniu tych tez i opisów Citowych, które odnoszą się do elementów wspólnej historii Korony i Wielkiego Księstwa Litewskiego z czasem I - szej Rzeczypospolitej, które autorzy eksponują a odnośnie do jakich istnieje znacząco odmienny stan ustaleń i tez nauki polskiej. Także powszechnych polskich poglądów społecznych nabytych na podstawie ogólnej edukacji szkolnej oraz opisanej w polskiej literaturze pięknej i popularno - naukowej (np. Henryk Sienkiewicz, Paweł Jasienica).Praca składa się z wprowadzenia oraz dziesięciu (nienumerowanych) rozdziałów i zamieszczonego w końcu tekstu wykazu literatury (32 pozycje z czego 10 stanowią opracowania popularyzatorskie i publicystyka). W tekście zgodnie z przyjętą metodyką i tytułem podręcznika (etnografia i literatura) jako materiały o charakterze quasi źródłowym autorzy pomieścili korespondujące ich zdaniem z tekstem podstawowym wyimki z opracowań literacko - publicystycznych napisanych po roku 1989 (początek gorbaczowowskiej głastnosti) przez trzech autorów : Niła Gilewicza71 (poeta i działacz opozycyjnego Białoruskiego Frontu Ludowego, były parlamentarzysta - przewodniczący Komisji Oświaty, Kultury i Ochrony Zabytków Rady Najwyższej - rok 1990), Uładzimira Konana (filozof i historyk literatury) oraz Uładzimira Karatkiewicza (literat) . Źródeł tych

68 Pierwszy podręcznik nowo wprowadzanego przedmiotu ukazał się w toku 1997. Był to zbiór merytorycznych artykułów a redaktorem pracy był prof. Piotr Bryhadzin. Książka była traktowana jako „pomoc naukowa” dla „wykładowców szkół średnich, specjalnych i wyższych”.69 I.A. Sarakawik, Biełarusaznaustwa, Minsk 1998. Nowszym, „rekomendowanym przez Naukowo metodyczne Centrum książek edukacyjnych i środków nauczania Ministerstwa Edukacji RB” a przeznaczonym dla szkół średnich jest podręcznik : W.S. Smiatannikau Białarusaznaustwa, Minsk 2000.70 D.W. Kariew, Biełorusskaja istoriografija konca XVIII - nacz. XX w. i istoriczieskaja pamiat’ biełorusow (istoriografija i istoczniki problemy) [w :] [w:] Nasz Radawod. Kniha 7. Materyjały Miżnarodnaj Nawukowaj Kanfierencyi ‘Gistarycznaja Pamiat’ narodau Wialikaha Kniastwa Litouskaha i Biełarusi - XIII - XX st.’ , Hrodna 1996., s. 10. 71 O stosunku N. Gilewicza do materialnych i duchowych zabytków kultury polskiej na ziemiach Wielkiego Księstwa Litewskiego por. korespondencja z wiceprezesem Związku Polaków na Białorusi (ZPB) [w :] Zdzisław J. Winnicki Szkice polsko - białoruskie, Wrocław 1998, s. 32 - 33.

38

Page 39: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

(dwa artykuły w prasie codziennej i książka napisana w konwencji popularyzatorskiej) 72 w spisie literatury nie wykazano.Recenzowana pozycja składa się z dziesięciu rozdziałów, wprowadzającego oraz wyjaśniających pojęcia takie jak : tradycyjna kultura bytu, podstawowe pojęcia w etnografii, etnogeneza Białorusinów, Białoruś na historycznych mapach, o pochodzeniu nazwy ‘Białoruś’, terytorium etniczne (s. 6 - 48) oraz regiony historyczno - geograficzne, historyczna etnografia regionów przygranicznych (tj. sąsiadujących z dzisiejszą RB, w Polsce, na Litwie i w Rosji73), białoruska emigracja [zamieżża], etniczny skład mieszkańców [RB]. Zamieszczono ponadto reprodukcje wyimków z czterech map.Na samym wstępie autorzy zaznaczają, iż białoruski etnos (lud) uformował się w „epoce starożytnej” precyzując kilkanaście stron dalej, że miało to miejsce „w okresie zjednoczenia plemion starożytnosłowiańskich zakończone utworzeniem państwa na przełomie I i II tysiąclecia”. Nie dopowiada o jakie (które, czyje) państwo chodzi pisząc następnie o tym, iż etapy dalszego rozwoju znajdują odzwierciedlenie „w literaturze białoruskiej”, której początki nawiązują do takich źródeł piśmiennych jak „Powieść minionych lat”, „Słowo o pochodzie Igora”, „Letopis Wielkich Książąt Litewskich”, „Kronika Bychowca” a następnie „utworów Franciszka Skoryny, Mikołaja Husowskiego” oraz w szczególności w treściach Statutu Litewskiego gdzie jak stwierdzają autorzy „odzwierciedlono białoruskie prawa zwyczajowe”. Ten „białoruski” ciąg literacko - dokumentalny uległ przerwaniu od połowy wieku XVI do początku wieku XIX jako skutek „zakazu używania języka białoruskiego” a następnie [celowej, zamierzonej z zewnątrz] polonizacji a następnie rusyfikacji. W okresie tym jak stwierdzają autorzy literatura białoruska rozwijała się drogą „etnograficzną” przez co rozumieją „poezję i publicystykę rękopiśmienną” zaś w wieku XVIII „w szkolnej dramaturgii”. Reszty dokonał „białoruski folklor jeden z najbogatszych i najwspanialszych wśród narodów słowiańskich” (s. 4 - 5). Do formy „wysokiej” literatura białoruska powróciła na przełomie wieków XIX i XX. Ów „kryzys” i przewaga folkloru nad literaturą były jak twierdzą Citow’owie był naturalnym skutkiem „utraty niepodległości” (Białorusi ?) i w związku z tym „pozbawienia przez dwa stulecia praw do narodowej oświaty Białorusinów w ich własnym języku”. W wyniku tego, co wyjaśniają uczniom autorzy, „miejscowa [białoruska] inteligencja pracowała dla ideologii narodowej innych państw rozwijając ich naukę oraz kulturę” przez co „nasi rodacy” : Franciszek Skoryna, Mikołaj Husowski, Tadeusz Kościuszko, Michał Kleofas Ogiński, Stanisław Moniuszko, Adam Mickiewicz, Ignacy Domeyko, Michał Glinka i wielu innych „wsławili swą działalnością inne narody”(s. 9). Podkreślamy w tym miejscu powszechny w piśmiennictwie białoruskim dogmat o narodowości białoruskiej (w dzisiejszym rozumieniu świadomych Białorusinów) wszystkich znaczących postaci historycznych urodzonych na obszarze przedrozbiorowym dawnego Wielkiego Księstwa, które - przypominamy - utożasamiane jest z Białorusią nie tylko jako obszarem etnopolitycznym lecz we współczesnych rozumieniu państwowym. „Białoruś” w tym znaczeniu (mimo, iż nazwa ta pojawia się jako „Biała Ruś” - Ruthenia Alba pojawia się dopiero w wieku XVII (autorzy przywołują tutaj znaną mapę z 1613 r. tzw. radziwiłłowską, na której, o czym piszą, „Russia Alba znajduje się na wschód od Dniepru” - s. 35). Poświęcając osobny rozdział „pochodzeniu nazwy ‘Białoruś’ autorzy proponują uczniom wywód „z dwu legend” (z literackiego teksu Uł. Karatkiewicza”). Uznając rozbiory „Rzeczypospolitej” (nigdy : „Polski” czy I Rzeczypospolitej” - powszechne w piśmiennictwie białoruskim) w wyniku których „Białoruś odeszła do Rosji” za „utratę [białoruskiej - WXL] państwowości w tym zniszczenie organów przedstawicielskich /sejmów, magistratów, niezależnych sądów i innych/” oraz „wojny, wielokrotne okupacje i katastrofy demograficzne” za kataklizm jaki dotknął Białorusinów autorzy stawiają tezę, iż te przyczyny ukształtowały mentalność Białorusinów. Mentalność („zapewniającą przystosowanie się w celu przeżycia”) przejawiającą się w „cierpliwości, umiarkowaniu, pilności, samokrytycyzmie, tolerancji” i innych. O tym, że zupełnie inaczej oddziaływało to na Polaków także, a może przede wszystkim z Ziem Zabranych autorzy nie zauważają, tym bardziej, że w parę akapitów dalej piszą o utrwaleniu owych negatywnych wpływów w wyniku „zniszczenia ruchu narodowo - wyzwoleńczego” przez co należy rozumieć prowadzone „na Litwie” polskie powstania narodowe (1830 - 31, 1863 - 64). Podkreślamy przy tym, iż to ostatnie traktowane jest w piśmiennictwie białoruskim jako „Powstanie Kastusia Kalinowskiego”, którego jako Białorusina, celem było wyzwolenie 72 Kultura i psieudakultura - gazeta „Zwiazda” (Gilewicz), Biełaruskaje nacyjanalnaje adradżeńnie - gazeta „Zwiazda” (Konan), Ziamlja pad biełami kryłami (Karatkiewicz). Ten ostatni w tekście przywoływanym jako źródło nie kryje, że przekazuje własne przekonania gdyż jak sam podkreśla „Dotąd jestem nieukiem w zakresie archeologii i dlatego o archeologii opowiem tylko w ogólnych zarysach, przedstawię to i owo co sam zobaczyłem na własne oczy ...” (s. 28) - dalej rzecz idzie na dwu stronach o kurhanach, glebie polodowcowej, pierwotnej tundrze itd. W pytaniach kontrolnych do uczniów (zawartych po każdym z rozdziałów omawianego podręcznika ) autorzy zwracają się : „Do jakich przemyśleń sprowokował was tekst literacki [Karatkiewicza] ? Czego nowego dowiedzieliście się [z tego tekstu] o pochodzeniu Białorusinów ?” (s. 31).73 Piśmiennictwo białoruskie nie zgłasza żadnych „pretensji” do przygranicznych obszarów Ukrainy, gdyż na białoruskim Polesiu ludność mówi gwarami ukraińskimi, występują silne tendencje wykazywania odrębności etnicznej Poleszuków a nawet tezy o potrzebie odrodzenia tutejszej świadomości jaćwieskiej - por. np. T. Szczepański, Polesie -czy czwarty naród wschodniosłowiański. Magazyn Polski, Grodno, nr 2, 1992,

39

Page 40: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Białorusi od zależności feudalnej („polscy panowie”) i politycznej („carat”). Tezy, związane z powyższymi założeniami autorów zamieszczono w rozdziale „Podstawowe pojęcia etnografii” w podpunktach „Pamięć historyczna” i „Mentalność” (s. 14 - 15). Do „mentalności” i charakteru narodowego Białorusinów autorzy powracają w dalszych partiach opracowania (rozdział ostatni, o składzie etnicznym RB s. 121 - 157). Ten motyw mający na celu wzbudzenie w uczniach przekonania o swoistej „dobroci” Białorusinów przewija się zresztą w całym podręczniku zgodnie z przyświecającym jej celem : Białorusini na całej drodze swego rozwoju etnicznego i politycznego w przeciwieństwie do obcych (carat, Polska, „okupanci”) byli dobrzy. Uczniów ma w tym utwierdzić literacki tekst źródłowy wielokrotnie wykorzystywanej przez autorów pracy UŁ. Karatkiewicza, którego tekst „Ludzie Ziemi Białoruskiej”74 kończy omawianą książkę jako swoista podbudowa tez zaproponowanych przez Citowych i polecanych uwadze uczniów - czytelników. „Jakim jest on, Białorusin” pyta Karatkiewicz i daje odpowiedzi („typowe rysy narodowego charakteru”: „przeważają na Białorusi niebieskoocy blondyni .. o rysach delikatnych” charakteryzujący się „wewnętrzną siłą ... gdzie inni opuszczą ręce Białorusin ciągnie .. posiadając hart od wieków ... zwłaszcza w trudnych sytuacjach, na wojnie i w partyzantce ... Białorusinów charakteryzuje długowieczność [życia biologicznego] ...” i dalej „Białorusinów obrażały przedrewolucyjne oceny jako o ‘nieszczęśnikach’ ... pisali o tym Hercen i Niekrasow a wszystko to nie odpowiadało prawdzie ”. Tezy takie według Karatkiewicza, miały ukazywać „do czego doprowadzili ten lud polscy panowie, którzy z kolei dowodzili, iż jest skutek polityki carskiej. A naród według owych opinii [proponuje Karatkiewicz] ‘doprowadzony do bydlęcego stanu’ [według przywołanych opinii zewnętrznych] winien napluć na jednych i na drugich. Żył, nie zamierzał wymierać ani tracić języka”(s. 147). Następnie na dziesięciu stronach Karatkiewicz (przypominamy, tutaj źródło dydaktyczne w podręczniku szkolnym) przywodząc przysłowia i legendy ludowe, wbrew powyższym twierdzeniom zachował : umiłowanie wolności, żywotność, rozumność, ulubienie pracy, upartość, oszczędność, gotowość pomocy pobratymcom („gdy w wiosce zdarzył się pożar - wioska grupowo szła kraść pański las” (s. 149), szczodrość, gościnność, spryt (tu przywołano przykład fortelu partii powstańczej z 1864 r. - sic), poczucie humoru, rodzinność i poszanowanie rodziców. Wreszcie, sumuje : „Białorusin jest wielkim marzycielem i fantastą, romantykiem” czego dowodem są niezliczone baśnie, legendy i opowieści ludowe „stanowiące nieoceniony skarb tym większy, że zastępował ludowi książki w czasie gdy język białoruski był zakazany” (s. 157). Zaznaczaliśmy wyżej, iż metodyka Citowych jest typowa dla współczesnego piśmiennictwa białoruskiego nastawionego na intensywne budzenie (odradzanie) świadomości narodowej Białorusinów. Także, dla współczesnych poglądów politycznych odnoszących się do tego samego problemu. To szczególna cecha dzisiejszego mentalitetu Białorusinów. Cecha bodaj nigdzie indziej w Europie nie notowana. Jako przykład przytaczamy dwa sformułowania także „edukacyjne” i jedno (z wielu) polityczne. Inne, tym razem nie „eksperymentalne” jak omawiany podręcznik, obowiązujące w szkołach podręczniki szkolne na ten sam temat uczą młodzież - dla uzmysłowienia czytelnikowi polskiemu, sposobu rozumowania historycznego na współczesnej nam Białorusi - w Republice Białoruś i jednocześnie dla ilustracji oceny kwestii ponoszonych przez nas w tym rozdziale przywołamy in extenso specyficzne „Słowo wprowadzające” jakim w formie poetycznej rozpoczyna się na stronie 1 - szej treść podręcznika dla klas 7 - mych szkół średnich (tłumaczenie własne - Z.J.W.) ; „Historia rodzimej Ojczyzny [Białorusi]

Tyś - wiekopomna.Tyś - bohaterska.Tyś - pełna dramatów.Twoi synowieKonstanty Ostrogski,Lew Sapieha,Tadeusz Kościuszko,Franciszek Skoryna,Siemion Połocki,Wasyl Ciapiński.Wzbogaciłaś tySłowian wschodnich - pionierem drukarstwa,Europę - klasycznym prawem średniowiecza,Świat - znaczącym folklorem i duchowością.Powracamy do swych źródeł,Aby pomnożyć mądrość,By siebie utwierdzić,By powiedzieć z dumą ;74 Uładzimir Karatkiewicz Ziamlia pad biełymi kryłami” wyd. 1971.

40

Page 41: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

To my - Białorusini!”75

Na powyższym tle, autor podręcznika, P.A. Łojka, omawiając dążenia Białorusinów do „niezależności” eksponuje wątki „białoruskie” (starobiałoruskie, ruskie) w WXL przeciwstawiając je polonizacji - na to ostatnie jako signum specificum piśmiennictwa (też „mentalności”) Białorusinów na tle treści podręcznika Citowych wskazujemy niżej.Inny, obowiązkowy podręcznik historii Białorusi dla klas 6 - tych, w ramach tematu - lekcji „9. Kultura Białorusi w XIV - XV w.” zawiera otwierający ten rozdział paragraf (podrozdział) nr 29. „Białoruski naród - etnos”. Paragraf ów ma podpunkt „Szczególne cechy Białorusinów”, z którego uczniowie dowiadują się (o sobie) że; Białorusin (Białorusini) - w tym kontekście już od średniowiecza tego świadomi - to „przede wszystkim zawzięty pracownik ... od wieków przywykły do życia ze swej pracy, zapobiegliwy gospodarz, przywykły do ciężkiej pracy, znajdujący szczęście nie w hultajstwie i nie tylko materialnym bogaceniu się ...a w wolnej pracy na swojej ziemi ... sławiący swą ziemielkę [przedmiot szczególnego ukochania] w legendach i bajkach, w których głównym bohaterem jest człowiek pługa i kosy. O tym świadczą utalentowane przysłowia przodków, szanujący chleb jak swoje życie, zbierający spadające na ziemię okruszki . Gościnę, przygarnięcie i nakarmienie gości - uznający za święty obowiązek przodków. Białorusin cierpiał i marzył o lepszym życiu dla siebie i swych dzieci, którym zawsze chciał pozostawić dzięki swej pracy więcej niż otrzymał od rodziców. Białorusini to ludzie rozważni”. I dalej „Białorusin to człowiek miłujący pokój, broniący swej ojczyzny bohatersko i uparcie bez oszczędzania swego życia. Białorusini to dobrzy obrońcy ale wojny przynosiły im wielkie szkody i cierpienia. Te cechy powiekach zachowały się w znacznej mierze jako spuścizna i największy nasz [Białorusi i Białorusinów] skarb”76. Całkiem współcześnie w uderzająco podobny sposób wyraził się o Białorusinach prezydent RB Aleksandr Łukaszenka 18 maja 2001 roku w trakcie swego wystąpienia programowego na tzw. II - gim Ludowym Zjeździe Ogólnobiałoruskim” (Wtoroje Wsiebiełorusskoje Narodnoje Sobranije tekst w języku rosyjskim). Łukaszenka zwracając się do około 2 tysięcy delegatów (fabryk, kołchozów, szkół i uczelni wyższych) komentując zagadnienie lansowanej przez siebie integracji z Rosją - Federacją Rosyjską, stwierdził : „Dlaczego mamy się bać integracji?...jak można żywcem i ostatecznie rozdzielić [rozróżnić] Rosjanina od Białorusina, Białorusina od Rosjanina. U połowy z was w żyłach płynie rosyjska, polska, żydowska, ukraińska - wymieszana krew...Wychodzę z założenia, że naród białoruski to najbardziej międzynarodowy [samyj internacjonalnyj] naród na świecie. I z tego powodu, naród białoruski - to naród najmądrzejszy i najbardziej utalentowany. To przyznają wszyscy. To naród spokojny, który nawykł do pracy dla siebie77. Ale to także naród, który umie dbać o swoje sprawy. A na ołtarzu Zwycięstwa [II wojna - Z.J.W.], uratowania ludzkości złożyliśmy co trzeciego z nas...”78.

Powyższe przywołania wraz z ilustracyjnym odesłaniem do wybranych opracowań edukacyjnych na współczesnej Białorusi ma za zadanie, zdaniem piszącego niniejsze omówienie, zwrócić uwagę badaczy i czytelników polskich na specyficzny, współczesny rys mentalności naszych najbliższych sąsiadów, o których życiu, poglądach i wyobrażeniach niemal nic w Polsce nie wiadomo. Nieliczni białoruteniści zachodni zarzucają współczesnej humanistyce (zwłaszcza historiografii) białoruskiej nacjonalizm. W naszym przekonaniu jest to raczej rodzaj swoistego kompleksu na faktyczne nieistnienie suwerennego państwa białoruskiego w formie wykształconej w Europie (w rozumieniu współczesnym), który odreagowują - wrażają między innymi w zaprezentowany wyżej sposób. Funkcjonowanie tego białoruskiego stanu ducha można 75 P.A. Łojka, Gistoryja Biełarusi XV - XVIII stst. Wuczebny dapamożnik dla 7 kłasa agulnaadukacyjnaj szkoły pad redakcyjaj G. J. Galienczanki. Dapuszczena Ministerstwam adukacyi Respubliki Białaruś , Minsk 1998.76 G.B. Sztychau, W.U. Rakuć Gistoryja Biełarusi u siarednija wiaki. Padrucznik dlia 6 kłasa. Pad redakcyjaj czliena - karespandenta Akademii nawuk Biełarusi P. C. Petrykawa, Zaćwierdżana Ministerstwam adukacyi i nawuki Respubliki Biełaruś, Minsk 1996. s. 150 - 153.77 W piśmiennictwie (też bajkach) oraz lansowanym przez media (bardzo często) narodowym wizerunku Białorusi i Białorusinów panuje powszechne przekonanie o niezwykłej „dobroci”, „przyzwoitości”, „pracowitości i „gościnności” Bałorusinów jako ludzi i jako narodu. Książki, TV, radio niezwykle często podkreślają taką narodową samoocenę. Jest to stan przypominający oficjalnie lansowane poglądy na charakter „ludzi radzieckich” (dobrych, gościnnych, pomocnych itd.). W tym jednak przypadku auto - pozytywny obraz ma dłuższą genezę bo identyczny był propagowany już na samym początku intensywnych działań odrodzeniowych na przełomie XIX i XX wieku. Co ciekawe, jest to jakby pochodna panujących na wschodzie Europy auto - poglądów o dobrocie Słowian - ruskich. Pogląd (przekonanie) taki wpaja już uczniom białoruskie szkolnictwo. 78 „Respublika” (dziennik centralny wydawany po rosyjsku i częściowo po białorusku) Nr 105 - 106 (2661 - 2662) z 19 maja 2001r. s. 6. (rubryka „Oficjalne”). Całe wystąpienie zajmuje pięć stron druku o formacie A - 3.

41

Page 42: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

odnaleźć na niemal każdej stronnicy omawianej pozycji. Niema na to miejsca w niniejszym omówieniu ze względów na wielowątkowość, którą należało by przywołać i w minimalnym choćby zakresie poddać analizie. Z tego względu ograniczamy się do „wątku polskiego” w tym szkolnym podręczniku podstaw etnografii. Od razu zaznaczamy, że omawiana książka odzwierciedla podejście powszechne w dzisiejszym (niekomunistycznym) piśmiennictwie białoruskim”79. Autorzy omawianej książki tłumaczą uczniom opóźnienia badań białoruskich (w dziedzinach humanistycznych) tym, że „Białorusini nie mieli możliwości prowadzenia gruntownych badań gdyż ich interesy naukowe stały w sprzeczności z interesami politycznymi sąsiadów - przede wszystkim Rosji i Polski . Oba państwa jak zaznaczają autorzy, nie uważały Białorusinów za samodzielny naród [narod] i „dążyły do włączenia Białorusi do swych stref wpływów uzasadniając w ten sposób swoje pretensje. Polaka ... język białoruski określała jako dialekt języka polskiego”. Autorzy nazywają to „‘koncepcją wielkopolską’ [wielikopolskaja] wynikającą z polityki kolonialnej”. Tak ze strony Polski jak i Rosji (s. 21). O wybitnych Polakach uznawanych powszechnie w piśmiennictwie tak naukowym jak i popularnym za Białorusinów sygnalizowaliśmy wyżej. Odnośnie do terytorialnie określanej narodowości w tym nieuznawania polskości Polaków na „etnicznym terytorium Białorusi” recenzowany podręcznik ustosunkowuje się w rozdziale o takim właśnie tytule (s. 40 - 47). Autorzy stwierdzają między innymi „Każdy zdolny do życia naród dąży do zachowania a nawet do poszerzania swej ‘przestrzeni życiowej’ i takie dążenie okazuje się naturalnym. Choć sposoby jego urzeczywistnienia bywają różne, nie zawsze cywilizowane lub pokojowe” (s. 40). Wywody ilustrują reprodukcją mapy, na której zaznaczone są „granice zasiedlenia Białorusinów” wedle czterech koncepcji (tzw. mapy - Ekerta 1863, Rytycha - 1875, Karskiego - 1903 oraz Downar - Zapolskiego - 1919). Ta ostatnia stanowiąca podstawę proklamacji państwowej Białoruskiej Republiki Ludowej (1918 - 1919) obejmuje na zachodzie obszar do około 60 km na zachód za Augustowem i około 30 km za Białymstokiem. Pozostałe wykazują zasięg zbliżony. W tym miejscu podkreślamy, że zarówno omawiana publikacja jak i całe merytoryczne piśmiennictwo białoruskie bez zastrzeżeń i jako w pełni wiarygodne przyjmuje rosyjskie dane spisowe z roku 1897 nie uznającego w Kraju Północno - Zachodnim polskiej narodowości chłopów katolików przyjmując ich miejscowe dialekty za („nie uznawany”, „zabroniony” co wielokrotnie podkreślają Citowowie) język białoruski a ich samych za Białorusinów. W podręczniku Citowych autorzy wyraźnie podkreślają ułomności tych map opracowanych ze szkodą dla etnosu białoruskiego gdyż „w rzeczywistości mnóstwo Białorusinów - katolików zaliczono według zasady konfesyjnej do Polaków a część prawosławnych - do Rosjan” (s. 45). Do kwestii tej autorzy wracają przy omawianiu sytuacji Białorusinów na współczesnej Litwie gdzie znaczną część współczesnej polskiej ludności Wileńszczyzny traktują jako spolonizowanych Białorusinów - katolików. Podkreślamy, że jest to w piśmiennictwie pogląd powszechny, włącznie z tak oryginalnymi tezami jak ta, o celowej polonizacji podwileńskich Białorusinów przez władze radzieckie w latach 50- tych („po uzgodnieniach Stalina z Bierutem [sic]”), co miało się przejawiać w tym, iż „wśród Białorusinów rejonu wileńskiego prowadzono aktywne propagandowe działania ukierunkowane na ich polonizację”.80 Autor tych stwierdzeń powołując się dane wyjściowe zawarte w rosyjskim spisie ludności z roku 1897 odnośnie do mieszkańców tej części Wileńszczyzny, którą ZSRR przekazał Litwie w 1939r., mówiące o istnieniu tam (w 1897 r.) około 90 tysięcy Polaków, stawia przy tym tezę, iż do 1945r., uwzględniając przyrost naturalny , ludności polskiej nie mogło być więcej niż 150 tys., zaś po masowej ekspatriacji w latach 1945-1946 „na Litwie (Litewskiej SRR - Z.J.W.) praktycznie nie zostało w ogóle Polaków”. Przytaczając jako dodatkowy argument, dane o deportacjach „na Syberię” w latach 1939-1941. W konkluzji sumuje : „uwzględniając ten ostatni fakt, mówienie o jakiejkolwiek znaczącej ilości Polaków na Litwie, jest niepoważne”. Wykazywaną w spisach radzieckich liczbę „ponad 260 tys. Polaków” na Litwie, Sziriajew uważa za „jawny fałsz”81. W takiej konwencji nie dziwi informacja zamieszczona przez Citowych jako faktograficzna (i edukacyjna) o tym, że wskutek traktatu ryskiego z 1921 r. „zachodnia część Białorusi została przekazana Polsce” a „we październiku 1939 r. kierownictwo ZSSR zawarło umowę z Litwą („Lietuwaj”82) w wyniku której przekazano jej „od Białorusi” [nie BSSR ! o której mowa dwa zdania wyżej] 79 Por. na ten temat Zdzisław J. Winnicki Współczesna doktryna i historiografia białoruska... op. cit.80 Sziriajew J.J., Biełaruś, Ruś Biełaja, Ruś Czornaja i Litwa w kartach, Minsk 1991r. s. 16.81 J. J. Sziriajew Biełaruś, Ruś Biełaja..., op. cit. s. 17.82 Współczesna historiografia (politologia, etnologia etc etc.) białoruska jednoznacznie uznając WXL za przede wszystkim lub wyłącznie „państwo białoruskie” odnosi historyczne pojęcie „Litwy” i „Litwinów” do Białorusi - Białorusinów oznaczając z kolei przodków dzisiejszych Litwinów „Lietuwisami” lub „Żamojtami” (Żmudzini) rezerwując rozpowszechnioną od średniowiecza nazwę mieszkańców WXL - „Litwini” dla siebie czyli Białorusinów - „Lićwinów”. Szczególnym wyrazem takich poglądów, powszechnie akceptowanych na Białorusi jest opracowanie Mikoły Jermałowicza Pa sliadach adnaho mifa, Minsk 2002 (4 - te wydańnie), w którym autor kwestionuje całkowicie ustalenia nauki : polskiej, rosyjskiej i litewskiej odnośnie do genezy oraz charakteru Wielkiego Księstwa Litewskiego. Wszystko co na ten temat dotąd napisano (zbadano) jest według Jermałowicza mitem gdyż całokształt tej państwowości był od początku do końca białoruski (we współczesnym rozumieniu białoruskości jako narodowości).

42

Page 43: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

miasto Wilno i Kraj Wileński ... [i, że] uczyniono to wbrew woli mieszkańców Wileńszczyzny”, zaś jak piszą kilka zdań niżej „Po drugiej wojnie światowej w sierpniu 1945 r. wskutek umowy pomiędzy ZSSR a Polską do tej ostatniej odeszło [sic] z BSSR 17 powiatów Obwodu Białostockiego (z miastem Białymstokiem) i trzy powiaty Obwodu Brzeskiego”. Bezpośrednie zdanie komentujące Citowych w powyższych kwestiach : „Żadne z państw zwycięzców [II wojny] nie poniosło takich strat jak Białoruś : ona straciła część swojego terytorium, a jej ludność (po dołączeniu powiatów do sąsiedniej Polski) zmniejszyła się o 40 %” (s. 47)83.Omawiając „Historyczno - etnograficzne regiony” [Białorusi] autorzy po raz kolejny wracają do historii „Białorusi” (historyzm dominuje w podręczniku /etnografii/ )stwierdzając, że w XVIII - XIX w. wykształciło się sześć takich regionów. Zostały one w podręczniku naniesione na współczesny obrys granic państwowych RB jako : Poddźwinie lub Pojezierze (centrum Witebsk), Przydnieprze (Mohylów), Białoruś Centralna (Mińsk), Poniemnie (Grodno), Polesie Wschodnie (Homel i Pińsk) oraz Polesie Zachodnie (Brześć). Odpowiada to niemal dokładnie (mapka) dzisiejszym sześciu obwodom (województwom) administracyjnym państwa (BSSR - RB) utworzonym w 1938 r. dla BSSR i 1939 r. dla zaanektowanych obszarów polskich (korekta 1945 - 49). Autorzy przyjmując owe „regiony” jako historyczne właśnie, wyłączają przez to z „historii Białorusi” wskazywane wcześniej regiony etniczne Białorusi (cztery mapy), o czym w różnych miejscach książki piszą wielokrotnie. Wracają natomiast do tej kwestii w rozdziale zatytułowanym „Etnografia historyczna regionów przygranicznych” (s. 101 - 121) gdzie prezentują : „Wilno i Kraj Wileński”, „Białostocczyznę”, „Smoleńszczyznę”, „Brańszczyznę” (okolice Briańska) i „Łataglię” przechodząc następnie do opisania „białoruskiej emigracji” w krajach Federacji Rosyjskiej oraz na Zachodzie. „Polskie” wątki w tej części opracowania są liczne. „Podżwinie” : autorzy wskazują, iż po unii krewskiej i lubelskiej „wzmacniały się kulturowe wpływy polsko - katolickie, zwiększała się własność ziemska katolickich parafii” a „pogranicze północno - wschodnie było zasiedlane osadnikami polskimi”. Na terenach powiatów lucyńskiego, siebieskiego (Siebież) i Dźwińskiego „które w 1920 roku odeszły do Łotwy” [od Białorusi ?] niektóre grupy miejscowych Białorusinów - katolików nazywały siebie Polakami”. O ich białoruskości według Citowych powołujących się w tej mierze na autora z końca XIX w. (nie wskazany w wykazie literatury K. Hukowski) zaświadczać miało brzmienie nazwisk 84. Od siebie dodajemy, że ludność, o której tutaj mowa to współczesna około 60 - tysięczna Polonia łotewska. Etniczny skład ludności Podźwinia w połowie wieku XIX autorzy prezentują według wzmiankowanego już spisu rosyjskiego z roku 1897. „Białoruś Centralna” : zgodnie z „narodową koncepcją” autorzy zaliczają do „białoruskich [w sensie narodowym] magnatów” takie rody jak Ogińscy, Chodkiewiczowie, Pacowie, Pociejowie, Sapiehowie i Tyszkiewiczowie dodając przy tym, że „rozpowszechnienie katolicyzmu znacząco komplikowało strukturę konfesyją i etnosocjalną, prowadziło do deetnizacji części ludności białoruskiej” gdyż „w 1863 roku katolicy stanowili ponad czwartą część mieszkańców regionu (w powiecie mińskim 95 %) ...” i „w większości zaliczali siebie do Polaków. Część skatolicyzowanych [akatoliczanaha] miejscowych mieszkańców odnoszono [zaliczano] do ‘lićwinów’” (s. 74). Przywołany ponownie spis z roku 1897 oddawał według autorów lepiej sytuację gdyż „procent Białorusinów powiększył się w porównaniu do spisów z lat 60 - tych [xix w.] kosztem skatolicycyzowanych mieszkańców, których wcześniej uważano za Polaków” (s. 75).„Poniemnie” : region ten co podkreślają autorzy odegrał zasadniczą rolę w „utworzeniu Państwa Białorusko - Litewskiego [WXL] a „etniczny skład regionu w tym czasie [XIII wiek] powiększał się wskutek szerokiej fali przesiedleńców z Mazowsza, Prus i Żmudzi uchodzących tutaj wobec nacisku agresji teutońskiej”. Skutki unii polsko - litewskich to według omawianego podręcznika między innymi „wzmocnienie ekspansji katolicyzmu i polonizacja kraju ... [gdzie] z czasem pojęcie ‘katolik’ stało się synonimem polskiej narodowości. Jednakże mieszkańcy katolicy [piszą autorzy], których zaliczano do Polaków rozmawiali żywą mową białoruską, którą uznawali za ojczystą”. Dane etniczne dla końca wieku XIX na prezentowanym obszarze podane są według spisu rosyjskiego z roku 1897. Jako szczególny rys regionu trwający nadal, autorzy uważają zachowanie osad „przedstawicieli wolnych warstw” czyli „szlacheckie okolice i zaścianki” występujące współcześnie na Grodzieńszczyźnie (Zaniewicze, Ejsmonty, Poczobuty - s. 82)85. Z treści rozdziału o „Kraju Wileńskim” uczniowie współczesnej białoruskiej szkoły średniej już na samym wstępie dowiadują się, że choć „przenikały się tutaj historyczne losy i stosunki sąsiadujących narodów ; białoruskiego, litewskiego i polskiego” to „Wilno i Wileńszczyzna były i pozostaną nieodłączną cząstką 83 Przypominamy, że idzie w tym przypadku o obszary północno - wschodnich województw II RP zagarniętych przez ZSSR w wyniku realizacji traktatu Ribbentrop - Mołotow. 84 Na temat „metody” określania narodowości poprzez brzmienie nazwisk w piśmiennictwie białoruskim por. recenzje Z.J. Winnickiego 1/. Grickiewicz W.P. -Ot Niomana k bieriegam Tichogo okieana, Minsk 1986, Biełarusy w Sibiri, Nowosybirsk 2000, [w:] „Studia Polonijne” KUL T. 23, Lublin 2002, s. 263 - 276, 2/. Sakałouskaja A. S. - Kalwaryja, Minsk 1997, [w:] „Studia Polonijne” KUL T. 22, s. 313 - 320, Lublin 2001. 85 Por. na ten temat, Iryda Grek-Pabisowa, Kwiryna Handtke, Małgorzata Ostrówka, Anna Zielińska Bohatyrowicze sto lat później, Warszawa 1998. Por. też N.Rouba, Śladami Wieszcza, [opracował i uzupełnił przypisami Zdzisław J. Winnicki], Wrocław 1999, s. 69.

43

Page 44: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

naszej narodowej [tu : nacyjanalnaj a nie jak na ogół w tekście narodnaj] historii. Wileńszczyzna była zasiedlona przez Krywiczów, przodków Białorusinów już w końcu I - go tysiąclecia. Oni to założyli starożytne Wilno [Wilnia] nazywające się początkowo Krygorodem [Kryuhorad]”. By do tego nie wracać stwierdźmy, że całkowicie odmienny pogląd na początki i etniczną sytuację Wilna [Vilnius] i Wielkiego Księstwa Litewskiego ma nauka litewska. Polska także. I dalej, „W przeciągu II tysiącleci pomiędzy Wileńszczyzną i Litwą - Białorusią nie było granic politycznych i etnicznych” (s. 101) a „starożytne mury Wilna i niepowtarzalne świątynie wyrażające artystyczny styl różnych epok i konfesji wzniesione zostały zdolnymi rękoma naszych [białoruskich] przodków. Tutaj zachowały się liczne pomniki organicznie [sic] związane z naszą [białoruską] przeszłością - Sobór Ostrobramski ze znakomitą ikoną Matki Boskiej ... najstarszy we wschodniej Europie uniwersytet jakiego studentami i wykładowcami byli w większości wychodźcy z Białorusi ... memorialny cmentarz Rossa [Rosa] gdzie są pochowani znakomici przedstawiciele kultury białoruskiej i działacze państwowi” (s. 102). Następnie, na dwu stronach przytaczane są dane z wielokrotnie (właściwie jedynie) stosowanego w omawianej pracy rosyjskiego spisu powszechnego z roku 1897. Zaraz po tym stwierdzenie o tym, że „polska ludność Wileńszczyzny [8,17 % według tego spisu] uformowała się przede wszystkim kosztem skatolicyzowanych86 Białorusinów” (s. 103).O „Białostocczynie” (Biełastoczczyna) natomiast uczniowie dowiadują się, iż „jest położona na zachodnim kresie białoruskiego terytorium etnicznego w strefie pogranicza zamieszkiwania Białorusinów i Polaków”. Autorzy podkreślają fakty, że „Państwo Białorusko - Litewskie zmuszone było zwrócić się o pomoc do Polski podczas wojny inflackiej, która to Polska potrzebowała dla siebie wraz z innymi (ukraińskimi) ziemiami, Białostocczyznę87, która w składzie Podlasia, na warunkach unii lubelskiej przeszła do Polski”. Ponadto, o tym że „wskutek pokoju tylżyckiego „utworzono tutaj obwód [wobłaść = obłast’ = województwo - mylna nomenklatura - „utworzono” Obwód Białostocki tj. okręg, zatem winno być okruga) Białostocki, gdzie jak podają autorzy (według spisu rosyjskiego z 1897 r.) „Białostocczyzna [4 powiaty] zajmowała pierwsze miejsce na Białorusi [sic !] pod względem gęstości zaludnienia” zaś „region odgrywał ważną rolę w białoruskim procesie etnokulturowym na zachodnich krańcach terytorium etnicznego” czego między innymi dowodem miało być istnienie „w Białymstoku przy siedzibie Branickich znanego teatru [białoruskiego ?], bogatej biblioteki, galerii obrazów oraz, w późniejszym okresie utworzonego tutaj Instytutu dla szlachcianek [Białorusinek ?]” zaś „w pobliskim Knyszynie królewski pałac z sadami i zwierzyńcem”. Następne, kończące podrozdział zdaniem : „Po przejściu Białostocczyzny do Polski [kiedy ?] zasadniczo wzmocniły się polskie wpływy” (s. 105).O białoruskiej emigracji z omawianego podręcznika uczniowie dowiadują się między innymi o tym, ilu Białorusinów mieszka poza granicami RB, w tym we współczesnej Polsce „ponad 200 tysięcy”88 . Specyficznie przedstawiona jest „historyczna geneza białoruskiej emigracji gdy Wielkie Księstwo Litewskie było jednym z największych państw w Europie ... a wielu naszych rodaków pracowało w służbie dyplomatyzcnej” w trakcie której „osiadali i asymilowali się w nowych miejscach”. Szczególnie istotnymi falami białoruskiej emigracji według Citowych (gdy Białorusini „zmuszeni byli masowo emigrować”) były „skutki wojen narodowo - wyzwoleńczych [Białorusinów] (1794, 1831, 1863) a następnie „wojny Rosji z napoleońską Francją podczas których Białorusini brali udział tak po stronie Rosji jak i Napoleona”. Fakty te podano bez komentarza (s. 114). Dla polskiego czytelnika ciekawszym będą inne stwierdzenia Citowych, w wyniku których białoruscy abiturienci uzyskują wiedzę o tym, że „po zdławieniu powstań [białoruskich] 1830, 1863 - 64” odbywała się emigracja na Zachód oraz deportacje na Wschód w wyniku czego emigrowali lub byli zsyłani między innymi tacy Białorusini jak „Tadeusz Kościuszko, Michał [Kleofas] Ogiński, Adam Mickiewicz, Ignacy Domeyko, Napoleon Orda, Tomasz Zan, Józef Kopeć [Kopać], Wosip Kowalewski, Benedykt Dybowski Iwan (Jan) Czerski i wielu innych” (s. 114). O emigracji ekonomicznej z przełomu XIX i XX stulecia : „do USA, Kanady i Ameryki Łacińskiej, do pierwszej wojny światowej przyjechało [według Citowych] 600 tysięcy Białorusinów”. Autorzy zaznaczają, że dane te nie są pełne gdyż „emigrantów katolików zaliczano do Polaków”. Bardziej szczegółowe dane przytoczono dla okresu międzywojennego odnośnie do emigracji z „Zachodniej Białorusi” [tj. obszarów od Łomży po Stołpce włączonych po 17.09.1939 r. do ZSSR]. „Białoruscy emigranci” wyjechali : „350 tys. do Brazylii”, „120 tys. do Argentyny”, „60 tys. do Urugwaju” tyle samo do Paragwaju, „10 tys. do Chile” i „30 tys. do Francji” (s. 116 - 117). Łącznie 630 tys. Autorzy biorąc pod uwagę miejsce zamieszkania tj. wspomnianą Zachodnią Białoruś” kwalifikowali : zamieszkanie = narodowość (białoruska). Ponieważ w II RP dane urzędowe (spis. Z 1931 r.) określały liczebność Białorusinów na niespełna jeden milion, przyjmując ustalenia Citowych, wyjechało by ponad 2/3 86 Piśmiennictwo białoruskie, pojęcie „skatolicyzowany” i „opolaczony” stosuje konsekwentnie nadając temu znaczenie pejoratywne. Nie zna pojęcia „sprawosławizowany” lub „zruszczony”. Pojęciem „łagodniejszym” jest natomiast równie często stosowane polonizacja.87 Białystok „wieś znana od XIV w.” , prawa miejskie w roku 1749. Dane encyklopedyczne. Według narracji omawianego podręcznika, „Białostocczyzna” - Białystok stolicą Ziemi Białostockiej”, istniały pod tą nazwą w roku unii lubelskiej (1569). 88 Najnowszy polski spis powszechny ujawnił liczbę ponad czterokrotnie mniejszą.

44

Page 45: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

narodowo białoruskiej populacji populacji lub wszyscy dorośli Białorusini zamieszkali w przedwojennej Polsce.Podając jako ogromne straty etniczne, dane o stalinowskim genocydzie, wyjazdach na „budowy socjalizmu” Białorusinów we „Wschodniej Białorusi” [nie BSSR) autorzy stwierdzają, że Białoruś „straciła 1 mln. 629 tys. ludzi. Nie wspominają o przeprowadzonych w latach 1937 i 1938 tzw. „Operacjach polskich”, które zdziesiątkowały tamtejszych Polaków (wg. sowieckich spisów w 1937r. w BSSR miało być 119,9 tys.Polaków89. Nota bene sowieckiemu periodowi Białorusi - BSSR, z punktu widzenia etnografii w tym znacznych ruchów imigracyjnych z obszaru całego ZSSR, z podziałem na „Białoruś Wschodnią” i „Zachodnią” poświęcono uwagę wyłącznie w sensie pozytywnym - por. niżej). Na tle powyższego, wcześniej zaprezentowanemu stanowisku Citowych o roli powojennej migracji (i „ubytków” w związku z „odejściem do Polski Białostocczyzny) a także zsyłek i przymusowych migracji na „budowy socjalizmu a także, emigracji politycznej kolaborantów z okresu wojny można postawić hipotezę o zasadniczej nieprawdziwości (zawyżeniu) danych sowieckich (uznawanych generalnie przez współczesne piśmiennictwo białoruskie) odnośnie do fizycznych strat rzędu 1/4 populacji jakie w wyniku II wojny miała ponieść BSSR (cytowany wyżej Łukaszenka : 1/3). O kolaborantach, którzy następnie (1944 r.) emigrowali (uciekali) wraz z cofającą się armią niemiecką autorzy piszą, iż w większości byli to Białorusini - fachowcy zmuszani do współpracy90. Nieprawdziwą jest podana na str. 117 informacja o tym, że „tych Białorusinów, którzy walczyli w składzie polskiej armii i trafili do niewoli w roku 1939 [należy się domyślać, że niemieckiej, o niewoli sowieckiej, do której trafiali przede wszystkim mieszkańcy dzisiejszych zachodnich obwodów RB autorzy nie wspominają] zaliczono do Polaków, również do domu nie wrócili”. W tej sprawie przypomnijmy : większość Białorusinów służących w WP, w trakcie działań wojennych na Grodzieńszczyźnie i Nowogródczyźnie po 17.09. 1939 r. po prostu zdezerterowała 91 zaś znaczną część jeńców z obozów niemieckich zwolniono wskutek działań prohitlerowskich kolaborantów białoruskich92. O ewakuacji tych ludzi wraz armią niemiecką a którzy potem „osiedlili się na Zachodzie” autorzy piszą, iż była to, bodaj, najliczniejsza emigracja w historii białoruskich przemieszczeń” - podają dane szacunkowe - łącznie około sto kilkadziesiąt tysięcy - dodając, iż owi emigranci „w warunkach demokracji i wolności sumienia zachowali swą narodową odrębność, kulturę, język i miłość do białoruskości” oraz utworzyli [autorzy wymieniają 12 takich instytucji, w tym ... „katedrę Filologii Białoruskiej Uniwersytetu Warszawskiego] niemal we wszystkich krajach osiedlenia zgromadzenia kulturalne i społeczne, kluby oraz centra i instytucje naukowe gdzie prowadzona jest wielka praca badawcza nad bogactwem białoruskiej spuścizny w kontekście kultury słowiańskiej i ogólnoświatowej” zapewniając przez to „twórczy rozwój i odrodzenie najlepszych tradycji”93 (s. 118). W zakończeniu rozdziału sygnalizowaną twórczość Białorusinów emigrantów Citow’owie wiążą (jednym ciągiem bez wyodrębniania epok) z dorobkiem takich znanych powszechnie rodaków jak Natalia Arsieniewa, Łarysa Gieniusz, , Mikoła Rawieński, Bagdan Andrusiszyn (Danczyk), Barys Kit” dołączając w tym samym zdaniu takie postaci historyczne jak „Kazimir Siemianowicz - wynalazca rakiety wielostopniowej ; Jakub Narkiewicz - Jotka [Jodko - Narkiewicz] - odkrywca elektrycznej fali umożliwiającej nadawanie elektrosygnałów, Pawieł Suchi (Paweł Suchy) ; konstruktor lotniczy, kompozytor Dźmitryj Szastakowicz [Szostakowicz] i wielu innych” (s. 120).Opracowanie Citowych kończy rozdział „Etniczny skład mieszkańców Białorusi” (22 strony) z dodatkiem „literackim” prozy Uł. Karatkiewicza („Ludzie Ziemi Białoruskiej” - 14 stron). Autorzy podkreślają w tym miejscu potrzebę prowadzenia (przez państwo) „cywilizowanej polityki” wobec różnych „grup etno - konfesyjnych i etno socjalnych”. Prezentują dane o strukturze etnicznej RB według jeszcze sowieckiego spisu powszechnego w roku 198994 wymieniając (według liczebności i procentowo - na ogólną liczbę mieszkańców 89 Por. na ten temat M. Iwanow Pierwszy naród ukarany. Polacy w Związku Radzieckim 1921 - 1939 , Warszawa - Wrocław 1991. Por. też. J. Gorelik, Kuropaty. Polski ślad, Warszawa 1996. 90 Odmienne, udokumentowane naukowo zdanie na ten temat prezentuje białoruski historyk z Polski Jerzy Turonek, do pracy którego (ukazała się także w RB) odsyłamy zainteresowanych - Jury Turonak Biełaruś pad niamieckaj akupacyjaj, Minsk 199391 Np. w 103 rez. p. szwoleżerów , w okolicach Grodna, po 17.09. według świadków zdarzeń, „Białorusini znikli z oddziału”.92 Np. działalność ks. Wincuka Hadleuskaha (Wincenty Godlewski) późniejszego szefa oświaty białoruskiej w prohitlerowskiej autonomicznej administracji białoruskiej w Mińsku czy Mikoły Abramczyka z Białoruskiego Komitetu Smopomocy działającego w Niemczech. Por. na ten temat np. zbiór tekstów autorstwa białoruskich emigrantów politycznych na Zachodzie opublikowany w 1994 w Mińsku : Z Gistoryjaj na ‘Wy’. Artykuły, dakumenty, uspaminy. Wypusk treci, Minsk 1994.93 Klasycznym przykładem tych osiągnięć jest cytowany wyżej zbiór zatytułowany Z Gistaryjaj na ‘Wy’ op. cit.94 Dane najnowszego spisu z roku 1999 zostały opublikowane w roku 2001 - por. Ministierstwo Statistiki i Analiza Riespubliki Bie³aruœ - Ministry of Statistiks and Analysis of the Republic of Belarus. Itogi pieriepisi of the 1999 population census conducted in the Republic of Belarus. Nacyonalnyj sostaw nasielenija

45

Page 46: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

10 mln 152 tys.) : Białorusinów (77,9 %), Rosjan (13,2 %), Polaków (4,1 %), Ukraińców (2,9 %), Żydów (1,1 %), Tatarów (12,4 tys. osób), Cyganów (10,8 tys.), Mołdawian (5 tys.), Azerbejdżan (5 tys.), Uzbeków (3,5 tys.) i Niemców (3,5 tys.). Współczesne dane (1991) wskazują zmiany, których głównym trendem jest wzrost liczby Białorusinów i spadek liczby Polaków oraz Żydów (ci ostatni masowo emigrowali do Izraela i państw Zachodu w latach 1989 - 1995). Do ostatniego spisu znaczną ilość negatywnych uwag zgłosił Związek Polaków na Białorusi 95. Mniejszości polskiej autorzy poświęcają trzy strony (127 - 129). Autorzy wzmiankują przy tym o „etnokulturowych stosunkach Polski i Białorusi” datujących się „od czasów starożytnych”. Eksponują po raz kolejny sytuację etniczną Podlasia (dziś Białostockie), które „było obiektem pretensji strony polskiej i książąt litewskich” (tym razem litowskich = litewskich, nie lietuwiskich) zaś wskutek „nacisków plemion germańskich po krzyżackiej agresji część ludności lechickiej - Lutyczów, Mazowszan i Pomorzan przesiedliła się na Wschód, na terytorium białoruskiego Poniemnia” (s. 127). Unie Polski z Litwą z kolei „kładły podmurówkę pod przenikanie polskich elementów do społeczeństwa białoruskiego ... wzrost elementu polskiego na Białorusi odbywał się kosztem katolicyzowania [akatoliczwańnia] miejscowych Białorusinów” zaś „białoruska szlachta [sic] przyjmując katolicyzm postępująco zbliżała się do polskiej klasy feudalnej” natomiast polscy imigranci z czasów po 1569 r. „w większości osiedlili się na ziemiach włączonych do Korony Polskiej [Podlasie] i Polesiu gdzie wskutek tego [jak piszą autorzy] utworzyły się gospodarstwa tak zwanej szlachty czynszowej” (s. 127). Wynika z tego niejako wprost, tak to muszą odczytać białoruscy abiturienci, iż „prawdziwi” Polacy (etniczna - plemienna koncepcja narodu - nie podlegająca procesom narodotwórczym na przestrzeni czasu - Z.J.W.) częściowo zamieszkują dzisiaj tylko Białostocczyznę i „zachodnie Polesie” a wszyscy pozostali (tj. wskazane wyżej niecałe 4,1 % - 418 tys., to w rzeczywistości jedynie skatolicyzowani Białorusini myślący o sobie, że są Polakami). Podrozdział charakteryzuje znaczna eklektyka (por. wyżej) gdyż zaraz po tym autorzy przechodzą po raz koleny do sytuacji „po rozbiorach Rzeczypospolitej [ Reczy Paspalitaj - kiedy to] w wyniku dołączenia Białorusi [sic] do Rosji proces polonizacji miejscowych Białorusinów nie ustał” a „na odwrót, pod koniec XVIII i w pierwszej połowie XIX w. na obszarach byłej Rzeczypospolitej [zwrot zbliżony do określeń typu „była Polska” z czasu po 17.09.1919 r.] obserwowano [kto ?] proces konsolidacji sił narodowych i demokratycznych oraz rosło niezadowolenie z polityki rosyjskiego samowładztwa” zaś „likwidacja cerkwi greko - katolickiej [unickiej] pogłębiła rozdział narodu białoruskiego ; większość dołączono do cerkwi prawosławnej, część przeszła do katolicyzmu [nota bene było to surowo zakazane do 1905 roku96]. W tym okresie, jak podają uczniom Citowy „władze rosyjskie wraz polskimi kołami nacjonalistycznymi traktowały Białorusinów jako materiał etnograficzny, dzieląc ich na podstawie konfesyjnej na Rosjan (prawosławni) i Polaków (katolicy)”. Dwa zdania dalej przytoczony został wielokrotnie już tutaj wspominany spis rosyjski z 1897 r. (przypomnijmy kwalifikujący narodowość według języka a nie oświadczenia respondentów i wprowadzający de facto kategorię Białorusinów - katolików), który ustalił „na Białorusi” (autorzy nie podają zasięgu terenowego tego pojęcia) „istnienie 140 tysięcy Polaków” (s.128).W końcowej części rozdziału autorzy zaznaczają, iż „w latach 1920 [rok 1919 z niewiadomych powodów wyłączają] - 1939 część Białorusi znajdowała się w składzie Polski”, która „taktowała ją jako swoje ‘kresy wschodnie’ i w celu ich ‘oswojenia’ osadzała tutaj swoją administrację, polskie szkoły i kościoły [polskie - nie : katolickie] a ziemie pograniczne zasiedlała osadnikami otrzymującymi ziemię za służbę wojskową”. Jak twierdzą autorzy „przez dwa dziesięciolecia z Polski na Zachodnią Białoruś przesiedlono około 300 tysięcy Polaków podczas gdy mnóstwo Białorusinów [por. wyżej poglądy Citowych na skład narodowy emigracji zarobkowej] poszukiwało zarobku wyjeżdżając za ocean”97. Wyraźnie dla kontrastu w następnym zadaniu autorzy informują, że „sprzyjające warunki dla rozwoju polskiej diaspory stworzono w latach 20 - tych [idzie, o czym w toku narracji uczeń może nie zauważyć, o BSSR - tj. „Wschodnią Białoruś”] gdzie żyło 97,5 tys. Polaków”... Tam gdzie stanowili większość zaludnienia utworzono rejony narodowościowe [jeden - Kojdanowsko - Polski - Z.J.98], polskie gminy, szkoły, kościoły [sic]”. Citowy dodają przy tym, że „takie etno - polityczne stanowisko Białorusi [nie BSSR] było nietrwałe i nie mogło zadowolić ani władzy polskiej ani

Riespubliki Bie³aruœ i jego ekonomiczieskije charaktieristiki - National composition of population of the Republic Belarus.Statisticzieskij sbornik - Statistical book. Minsk 2001.95 Por. na ten temat Tadeusz Kruczkowski Polityka narodowościowa. Rozważania teoretyczno - terminologiczne. [w :] Europa Wschodnia. Dekada transformacji. Białoruś 9red. Bernard J. Albin, Walenty Baluk), Wrocław 2004, s. 179 - 212.96 Por. na ten temat np. L. Zasztowt Procesy karne na ziemiach litewsko - ruskich po likwidacji unii w 1839 r. [w :] „Przegląd Wschodni” T II Zeszyt 3 (7) 1992/93, s. 611 - 645. 97 Por. na ten temat świetny artykuł źródłowy badacza białoruskiego, obalający współwystępujące we współczesnej (nie sowieckiej) literaturze białoruskiej mity o liczbie i roli osadników wojskowych na obszarze województw północno - wschodnich II RP : W. Michniuk Z historii represji politycznych przeciw Polakom na Białorusi w latach trzydziestych., [w:] „Polska - Białoruś 1918 - 1945”, Warszawa 1994. 98 Por. M. Iwanow Pierwszy naród ukarany ... op. cit.

46

Page 47: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

sowieckiej”. Dlaczego, nie wyjaśniają. O losach „białoruskich Polaków [uwaga : chodzi o obywateli II RP]” po wybuchu II wojny autorzy piszą, iż „znaleźli się w tragicznym położeniu ... mnóstwo (około 600 tysięcy) zesłano na Sybir i północ Rosji” zaś po wojnie „do Polski wyjechało 274 tysiące, wśród nich wielu Białorusinów - katolików” (s. 129). Powodów i przyczyn tragedii nie podano. O sytuacji współczesnej zaś, podręcznik pisze, iż „Po ogłoszeniu suwerenności Białoruskiej republiki [BSSR] polskiej mniejszości stworzono sprzyjające warunki ... w ostatnich latach otwarto [władza ?] niemało kościołów ... a w miastach takich jak Grodno, Mińsk i Lida uruchamia się polskie szkoły i klasy co prorokuje dobre i równoprawne stosunki pomiędzy dwoma narodami i sąsiadującymi państwami”.

* * *

Celem niniejszego omówienia było zaprezentowanie przykładu (jednego z wielu podobnych) podręczników szkolnych kształtujących wiadomości i świadomość obywatelską uczniów publicznej oświaty w Republice Białoruś. Wnioski, recenzent pozostawia czytelnikom proponując jednocześnie bliższe zainteresowanie, zwłaszcza polityków i naukowców polskich współczesnym, naukowym i edukacyjnym piśmiennictwem białoruskim (praktycznie w Polsce nie znanym) jako między innymi przyczyną politycznych i kulturowych nieporozumień pomiędzy nami a najbliższymi nam sąsiadami.

Zdzisław J. WinnickiWrocław

W kręgu poszukiwań, prezentyzmu i ideologizacji - historiografia jako metoda kształtowania współczesnej białoruskiej świadomości narodowej.

Z momentem uzyskania w roku 1991, po raz pierwszy w dziejach Białorusinów warunków dla ukształtowania suwerennej państwowości białoruscy działacze odrodzeniowi wyartykułowali szereg aksjomatów, które według nich miały ukształtować zsowietyzowaną i zdeetnizowaną świadomość białoruskiego społeczeństwa w formule świadomego narodu decydującego o swych politycznych i kulturowych losach poprzez instrument polityczny jakim jest (i było) autentyczne, suwerenne (nie zawsze) białoruskie państwo Białorusinów. Za szczególnie ważne w tym zakresie świadomi Białorusini99 uznali dwa, ich zadaniem niezbędne elementy odbudowy i budowy nacji. Zaliczyli do nich język oraz samowiedzę historyczną dotyczącą dziejów Białorusinów i Białorusi. Kwestia pierwsza do jakiej w okresie umownie nazywanym „przedłukaszenkowskim” albo „rządów Szuszkiewicza” gdy w ówczesnym parlamencie już suwerennej BSSR a następnie Republiki Białoruś (dalej : RB) mimo znikomej liczebności ton powyższej sprawie nadawała narodowa opozycja z Białoruskim Frontem Ludowym (BNF) na czele, stała się przedmiotem intensywnych przedsięwzięć. Należały do nich takie jak powołanie specjalnych komisji Rady Najwyższej, przyjęcie ustawy o języku (państwowym), inicjatywa społeczna jaką było utworzenie Towarzystwa Mowy Białoruskiej im. Franciska Skaryny (Franciszka Skoryny), przyznanie specjalnych dodatków dla nauczycieli przechodzących z nauczania w języku rosyjskim na białoruski, próba przystosowania regulaminów wojskowych do językowej wersji białoruskiej, powszechne wprowadzanie nazewnictwa ulic i miejscowości w ich białoruskiej formie językowej, zwiększanie ilości audycji radiowych i telewizyjnych przekazywanych po białorusku i szereg innych przedsięwzięć publicznych o podobnym charakterze. Uważano bowiem, że jak to określała preambuła do ustawy o języku (dająca także publiczne prawo języków mniejszości narodowych) ; „żyje język, żyje naród”. Przedsięwzięcia powyższe przypominały swym charakterem formalnym element podobnej akcji jaką w przedwojennej BSSR pod nazwą „białorusizacja”, prowadzili ówcześni białorusko - sowieccy inteligenci widzący białoruskiej formule kulturowej BSSR - integralnej części ZSSR, ukoronowanie dążeń białoruskich odrodzicieli z okresu przełomu XIX i XX wieku. Językowi białoruskiemu zasadniczo zarzuconemu w powszechnym komunikowaniu się (i śladowo występującemu w szkolnictwie BSSR i RB w momencie jej powstania) patrioci Białorusi przeznaczyli rolę wiodącą w odrodzeniu nacji uważając, iż przez jego upowszechnienie i formalne obowiązkowe upaństwowienie nastąpi to odrodzenie. Zamysł udał się zaledwie cząstkowo gdyż mińska ulica nadal (jak za caratu i ZSSR) powszechnie mówi po rosyjsku a białoruski telewidz preferuje stacje 99 Pojęcie stosowane do tych białoruskich obywateli wieloetnicznej Białorusi oraz Białorusinów w diasporze, którzy cechują się świadomą identyfikacją z białoruskością rozumianą jako cecha narodowa a nie terytorialna czy folklorystyczna.

47

Page 48: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

rosyjskojęzyczne. Sieć szkolnictwa nadal jest w większości językowo rosyjska. Forsowna białorusizacja językowa Białorusi z lat 90 - tych XX wieku, nie powidła się zwłaszcza gdy zarządzone przez pierwszego (i jedynego jak na razie prezydenta RB) referendum powszechne (wyniki co do ich autentyczności zasadniczo nie są kwestionowane) w roku 1995 nadało (przywróciło) równorzędną rolę publiczną językowi rosyjskiemu co natychmiast zahamowało dotychczasowe publiczne przywracanie białoruskiego. Z tym problemem białoruscy odrodzeniowcy teraz, jako konsekwentna opozycja nie tylko kulturowa ale przede wszystkim polityczna zmagają się nadal. Nie oznacza to wszystko co zostało zaznaczone sygnalnie, że język białoruski jest dyskryminowany lub wręcz prześladowany. Ukazują się podręczniki szkolne i akademickie w tym języku i jest to zjawisko narastające. Wkłady na konferencjach naukowych w Mińsku wygłaszane są w języku wybranym przez prelegenta. Gorzej ze stosowaniem w praktyce o czym świadczą rosyjskie napisy lub instrukcje nawet na obiektach białoruskiej straży granicznej. Zatem jak skonstatowała to nawet część białoruskich odrodzeniowców, powolny rozwój narodowej samoświadomości następuje mimo te problemy. Wyartykułowano nawet tezę, że „lepsza świadomość [narodowa] bez języka niż język bez świadomości” 100. To ostatnie odnosi się do najbardziej zsowietyzowanej i zdenacjonalizowanej a zarazem najniżej wykształconej a jednocześnie relatywnie najliczniejszej grupy społeczno - zawodowej w RB, wiejskich kołchoźników na co dzień posługujących się gwarami białoruskimi. A jeśli stwierdzić, że niemal 100% mieszkańców białoruskich miast to przybysze ze wsi w pierwszym lub drugim (rzadziej) pokoleniu to sytuacja homogeniczna socjologicznie i kulturowo staje skomplikowana gdy „mieszczuch” mówi w języku awansu cywilizacyjnego a wieśniak gdy się styka z miastem przechodzi także na język traktowany jako „wyższy”. Co zatem wpływa na postęp białoruskiej świadomości narodowej skoro jej nośnikiem i rozsadnikiem nie okazał się język do czego tak ogromną rolę przywiązywali patrioci powstałego w 1991 r. suwerennego państwa (mimo obiektywnych przeszkód ze strony rosyjsko ukierunkowanej polityki aktualnej administracji państwowej oraz, na co rzadko zwraca się uwagę bizantynizmu rusofilskiego w większości kulturowo - prawosławnego społeczeństwa Białorusinów ?). Tymi czynnikami są : a/ utrwalenie się świadomości tego, że białoruska państwowość RB ma charakter trwały i nie jest fantomem b/ kształtowanie świadomości poprzez doktrynalny efekt przyjęcia za powszechną metodę tzw. „narodowej koncepcji historii Białorusi”.Czynnik pierwszy to zjawisko obiektywne. Drugi subiektywne. W obrębie pierwszego zaistniał fakt „uwierzenia” Białorusinów, że białoruska suwerenna państwowość - RB to trwałą polityczna realność a nie kolejny eksperyment (białorusizująca a następnie sowiecko rusyfikująca BSSR okresu międzywojennego czy wcześniejsza efemerydalna Białoruska Republika Ludowa (BNR) z lat 1918 - 1919 albo kolaboracyjny autonomizm kulturalno - samorządowy z czasów hitlerowskiego Komisariatu Rzeszy Weissrussland. Państwowość stała się faktem i Białorusini są (niezależnie od poglądów na aktualny system polityczny) z niej dumni. Poszukują ponadto utwierdzenia podobnego dla innych narodów państwowych a zatem uzasadnienia historycznego - genezy ich państwowości w przeszłości. To pierwsze, to właśnie : obiektywne i trwałe istnienie współczesnego państwa. Nieudane próby formalno - faktyczne integracji z Rosją przy jednoczesnym utrwalaniu się w świadomości społecznej obywateli Białorusi faktu trwania niepodległego państwa101 - Republiki Białoruś - sprzyjają warunkom powolnego przeorientowywania się białoruskiej świadomości politycznej w kierunku jego podmiotowości obywatelskiej. To z kolei w bliżej nie przewidywalnym okresie spowoduje przemiany ustrojowe w kierunku demokratyzacji. Nie mniej pytanie czy pójdzie to w kierunku znanym z praktyki demokratycznego Zachodu czy bliskiego i znacznie lepiej znanemu na Białorusi modelowi rosyjskiemu - pozostaje otwarte. Być może na tym tle zdezorientowanemu obserwatorowi z Zachodu jaśniejszą czy w ogóle bardziej zrozumiałą stanie się lansowana przez centralne władze RB tzw. „ideologia państwowa Republiki Białoruś”102. Nam z kolei wydaje się, że jest to jedna (mniejsza czy słuszna czy nie) koncepcja powstająca w odpowiedzi na fakt społeczny i kulturowy państwa - społeczeństwa (cywilizacyjnie) rozszczepionego, przez które jak niewidoczny południk przebiega linia uskoku

100 Uł. Krukouski, Jak dyletant dyletantu... [w:] „Narodnaja Wola” Nr 213 (1277) z 15.11.2001r., s. 3.101 Tak uważa m. in. Barbara Tonkwist - Plewa upatrująca w utrwalaniu się państwowości RB podstawowego czynnika kształtowania się współczesnej białoruskiej świadomości narodowej i państwowej zarazem. Tezy swoje autorka przeciwstawia dotąd nieudanej próbie kształtowania wspomnianej świadomości w oparciu o powszechne odrodzenie języka białoruskiego na co stawiali przede wszystkim działacze białoruskiego ruchu odrodzeniowego (Białoruski Front Ludowy) w pierwszej dekadzie niepodległości RB - por. Barbara Tonkwist - Plewa Dylemy nacyjanalnaj identycznaści u Biełarusi [w :] „Kraj - Kraj Polonica - Albaruthenica - Lithuanica” Nr 1 - 2 (4 - 5), Minsk 2002, s. 11 - 20. 102 Por. na ten temat Z.J. Winnicki Polsza - Biełaruś : ciwilizacjonnyj razryw i kulturnyje proniknowienije - (zamieczjaninija k diskusii) [w :] „Biełaruś - Polszcza : szliach da supracounictwa. Materyjały miżnarodnaj nawukowaj kanfierencyii - Minsk 11 listapada 2004 hod” - „Zeszyty Naukowe Fundacji Europejskiej DIALOG”, Z. 2. Mińsk 2005, s. 10 - 34., por. też tenże Ustrój polityczno - administracyjny Republiki Białoruś - zarys problematyki [w :] „Europa Wschodnia. Dekada Transformacji. Białoruś” (red. Bernard J. Albin, Walenty Baluk), Wrocław 2004, s. 17 - 77.

48

Page 49: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

cywilizacyjnego103). Rzecz w tym, że po tamtej stronie uskoku istnieje bezpośrednie oddziaływanie potężnego „państwa ośrodka cywilizacji” jakim jest Rosja. Ze strony zachodniej uskoku w sposób naturalny lecz zupełnie niesformalizowany oddziaływuje Polska (tylko na część społeczeństwa Białorusi) zaś pośrednio ale za to jako byt nie mniej potężny i w stosunku do całego tutejszego społeczeństwa, oddziaływuje Unia Europejska. Nadmienione wyżej „poszukiwanie” i samoutwierdzenie. To ważki czynnik subiektywny. Początek dała powszechnie przyjęta w niesowieckiej (współwystępuje !) metodyce współczesnej białoruskiej historiografii sygnalizowana już tzw. „narodowa koncepcja historii Białorusi”104. Koncepcja ta i jej efekty pozostają z niewiadomych przyczyn poza zainteresowaniem badawczym historyków w Polsce. Jest to tym bardziej niezrozumiałe, że na współczesnej Białorusi ma miejsce historyczna reorientacja sprowadzająca się do faktycznego białorusocentryzmu, który można określić jako przyjęcie niepodważalnego (na Białorusi) dogmatu, który mu nazywamy „dogmatem ziemi” i „dogmatem urodzenia”. Ich skutkiem jest uznanie, iż cały proces dziejowy w tym kulturowy, ekonomiczny i polityczny na Ziemiach Białoruskich 105 w tym głównie na współczesnym obszarze państwowym RB miał wyłącznie narodowo - białoruski charakter a wszystkie postaci tych dziejów niezależnie od okresu i samoświadomości zainteresowanych byli Białorusinami w dzisiejszym etno - politycznym tego znaczeniu106. Najdobitniejszym wyrazem takiego (powszechnego poglądu współczesnej nauki białoruskiej) jest (opublikowana także po polsku) teza Zachara Szybieki „Biorąc pod uwagę obecną [2002r. - Z.J.W.] sytuację Białorusi nie należy dążyć do kulturowego modelu (etniczno - językowego, substancjalnego), ale do modelu funkcjonalnego (państwowo - politycznego). Wszystko co znajduje się na Białorusi, jest białoruskie. Wszyscy obywatele Białorusi są Białorusinami” 107. Rodzi to natychmiastowy rozziew poglądów ukształtowanych na przykład w wiekowym dorobku historiografii polskiej. Stąd nasze zdziwienie obojętnością historyków polskich wobec tego powszechnego na współczesnej Białorusi zjawiska doktrynalnego. Zdziwienie tym większe, że na efekty metodyki historyków białoruskich zwrócili uwagę badacze niemieccy. Rainer Lindner108 z uniwersytetu w Tybindze stwierdza w tej materii, że współczesna historiografia białoruska podobnie jak wcześniej sowiecka działa w „izolacji”, nie wykorzystuje innych ustaleń badawczych aniżeli własne (zachodnich, praktycznie wcale - zaś posługuje się często bezkrytycznie wieloma dotychczasowymi ustaleniami nauki sowieckiej). Wskazuje przy tym jako na przykład opracowanie Narodowej Akademii Nauk Białorusi, podręcznik pt. „Narysy gistoryi Biełarusi”, gdzie poza innymi uwagami podkreśla przyjętą w tej książce systematykę gdzie nadal za datę przełomową uznawany jest rok 1917 - rok rewolucji bolszewickiej bez zasadniczego wskazania na rolę tego wydarzenia dla historii Białorusi i Białorusinów. Podkreśla także, że powszechnie występujący we współczesnej białoruskiej historiografii „białorusocentryzm” prowadzi do jej oczywistej polityzacji. Lindner nazywa to przyjęciem „narodowej koncepcji”, która prowadzi do wspomnianej izolacji i właśnie polityzacji. Zwraca także uwagę (co my podkreślamy wielokrotnie), że „potok [sic] czasopism, wydawnictw encyklopedycznych, monografii i reprintów, świadczący o odrodzeniu - „świadczy o odrodzeniu narodowej historii” ale nie o nowych badaniach konceptualnych i, że jest to raczej „odpowiedź na potrzeby rynku”. Lindner określa to jako „osiągnięcie ilości bez nowej jakości”. W posumowaniu stwierdza, że historiografia białoruska nie „poprawia [zmienia] swego warsztatu”, „nie posługuje się metodą porównawczą ani interdyscyplinarną”. Stwierdza wręcz jej „heterogeniczność” abstrahującą od faktów. Także to, że z takiego ujęcia wynika, jakoby na opisywanym

103 Tezę tę powtarzamy za S. Huntingtonem zawartą w jego dziele o „zderzeniu cywilizacji”.104 Z.J. Winnicki ‘Narodowa koncepcja historii’ jako doktrynalne założenie metodologiczne współczesnej historiografii białoruskiej [w :] Nadzieje, złudzenia, rzeczywistość. Studia z historii Polski XX wieku. Księga dedykowana Profesorowi Tadeuszowi Wyrwie. - pod redakcją Wiesława Hładkiewicza i Marka Szczerbińskiego, Gorzów Wlkp., 2004, s. 469 - 489. 105 Pojęcia tego, odnoszącego się do współczesnego kształtu terytorialnego RB używamy za Piotrem Eberhardtem.106 Oznacza to, że np. na „Białorusi” nie ma nigdy nie było autochtonicznych Polaków a ci, którzy obecnie tak siebie określają są w rzeczywistości „spolonizowanymi” lub „skatolicyzowanymi Białorusinami” lub co najwyżej tzw. „kościelnymi Polakami”. Decyduje zatem proste kryterium miejsca urodzenia. Obok wielu innych na ten temat publikacji, ostatnio zwróciliśmy uwagę na uznanie za etnicznych Białorusinów wszystkich urodzonych „na Białorusi” tj. w północno - wschodnich województwach II RP, żołnierzy II Korpusu Wojska Polskiego („Armia Andersa”) przez dwu badaczy białoruskich młodego pokolenia - por. Z.J. Winnicki Żołnierze Wojska Polskiego z północno - wschodnich województw II RP zmarli na Bliskim Wschodzie i polegli w walkach na Zachodzie Europy według współczesnej historiografii białoruskiej. , [w :] „Studia Politologiczne i Historyczne. Księga jubileuszowa dedykowana Profesorowi Bronisławowi Pasierbowi (red. nauk. Czesław Osękowski, Jarosław Macała), Zielona Góra 2005, s. 515 - 533. 107 Zachar Szybieka Historia Białorusi 1795 - 2000, op. cit. s. 505.108 Rajner Lindner, Niazmiennaść i zmieny u postsawieckaj gistaryjagrafii Biełarusi [w:] Biełaruś pamiż uschodam i zachadam. Prablemy miżnarodnaha, miżreligijnynaha uzajemadziejańnia, dyjałogu i sintezu, Albarusica 6. (czastka 1.) Minsk 1997 - 1998, s. 113 - 119.

49

Page 50: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

terytorium „istniała i istnieje nie tylko historia Białorusinów” abstrahująca od „...innych kultur, religii, narodowości, języków i ideologii”109. Uwagi krytyczno - metodologiczne Lidnera w szczegółach odnoszą się ponadto do stosowanej terminologii o charakterze raczej „moralnym i ideologicznym” aniżeli naukowym takiej jak np. „społeczeństwo klasowe”, „sytuacja rewolucyjna”, „masowy ruch”, „ciężka dola ludu białoruskiego”, „pełny tragizm historii”, „ciężki los i mądrość ludu”. Odnośnie interpretacji zdarzeń, Lindner zarzuca białoruskiej historiografii wadę szczególną do jakiej zalicza wspomnianą „narodową koncepcję historii” [podkr. Z.J.W.], w wyniku której następuje „odcięcie się od historii innych narodów” oraz w efekcie ukazywanie historii Białorusinów jako indywidualne „kroczenie jakby chrystusowym szlakiem cierpienia”. Konkluduje, oceniając krytycznie, że „dopóki taka metoda szlaku cierpienia na wzór tekstów religijnych z zastosowaniem uzasadnień moralnych będzie stosowana w historiografii, pozostanie ona raczej opisem narodowej moralności i ‘losu’ ” a nie metodologią naukową110. Oceny R. Lindnera zostały wyartykułowane według stanu jego badań w roku 1997 a więc zaledwie w sześć lat od momentu gdy naukowcy białoruscy wyzwolili się od gorsetu ideowego obowiązującej ich sowieckiej metodologii materializmu dialektycznego ukierunkowanej na opisywanie wszelkich zjawisk społecznych sowiecką wersją materializmu historycznego z wszystkimi tego uwarunkowaniami praktycznymi.Rozziew pomiędzy prezentacją historiografii białoruskiej a ustaleniami nauki polskiej jest tak wielkim. że poddaje w wątpliwość propolskie intencje współczesnej białoruskiej opozycji, bez wyjątku przyjmującej za pewnik metodę „narodowej koncepcji historii”. Rodzić to bowiem musi stereotypowe ukształtowanie poglądów na stosunki z Polską i Polakami w przeszłości oraz współcześnie. Rzutuje także na białoruski stosunek do licznej (ok. 1 mln) polskiej mniejszości na współczesnej Białorusi. Poglądy te i stosunek są generalnie negatywne. Wobec wspominanego już braku reakcji historyków polskich, świadomi braku komplementarności, w roku 2003 po wieloletnich uprzednich badaniach problematyki ów doktrynalny problem poddaliśmy analizie politologicznej111. Dodajmy w tym miejscu, że efekty prac tzw. komisji podręcznikowej polsko - białoruskiej nie są publicznie znane112.

W niniejszy szkicu sygnalizujemy stan zagadnienia a więc doktrynalnego znaczenia dominujących (czynnik subiektywny) poglądów wyrażonych w formie najpopularniejszej a jednocześnie będących wyrazem opinii znanych (także z kontaktów naukowych w Polsce) uczonych białoruskich i skierowanych do najszerszego kręgu czytelniczego, zatem oddziałujących bezpośrednio na kształtowanie historycznej, politycznej (w tym państwowej) świadomości narodowej współczesnych Białorusinów (efekt obiektywny). Prezentacja dotyczy dwu opracowań wydanych w bardzo powszechnej na współczesnej Białorusi formie ; pytań i odpowiedzi. Forma ta ma w założeniu sprzyjać poznawaniu ważkich kwestii podanych w popularnej formie przez specjalistów przez najszerszy krąg czytelniczy. Ma zatem służyć powszechnej edukacji. Kształtować świadomość. W danym przypadku narodową świadomość państwowo - historyczną współczesnych obywateli RB. „Pytania” sugerują w wielu przypadkach „odpowiedź”. Taki charakter ma np. karta tytułowa pierwszej z prezentowanych tu publikacji. Brzmią one następująco : „Czy to prawda, że Litwini zawojowali Białoruś?”, „Jaki język był mową państwową w Wielkim Księstwie Litewskim ?”, „Kiedy stworzono pierwszą białoruską konstytucję ?”, „Czy był ‘złoty wiek’ w historii państwa białoruskiego ?”, „Jak dzielili Białoruś w Brześciu, Moskwie i Rydze ?”. Pytania tego pochodzą z niezwykle popularnego w 1993 roku cyklu tekstów zamieszczonych w popularnej gazecie codziennej „Zwiazda” pod ogólnym tytułem „100 pytańniau i adkazau z gistoryi Biełarusi” („100 pytań i odpowiedzi z historii Białorusi”. Cykl okazał się tak popularny, że „Zwiazda” zaraz po jego zakończeniu, wydała w formie zwartej broszury (80 stron formatu A - 4) publikację o tym samym zbiorczym tytule113.

109 Rajner Lindner, Niazmiennaść i zmieny u postsawieckaj gistaryjagrafii Biełarusi ... op. cit. s. 117.110 Rajner Lindner, Niazmiennaść i zmieny u postsawieckaj gistaryjagrafii Biełarusi ... op. cit. s. 119.111 Z.J. Winnicki Współczesna doktryna i historiografia białoruska (po roku 1989) wobec Polski i polskości , Wrocław 2003. 112 Postulat wznowienia prac tej komisji wraz z uzasadnieniem pilności sformułował ostatnio Adam Dobroński, por. tenże : Recepcja II wojny światowej wśród Polaków i Białorusinów [w :] R. Traba (red.) Tematy polsko - białoruskie. Historia, literatura, edukacja, Olsztyn 2003, s. 150. Dobroński przywołał przy tym (tylko poprzez wskazanie w przypisie) tekst J.J. Milewskiego Polsko - białoruskie komisje podręcznikowe [w :] „Zeszyty Historyczne”, z. 123, Paryż 1998, s. 215 - 219. 113 100 patańniau i adkazau z gistoryi Biełarusi. Sładalniki I. Sawierczanka, Z. Sańko. U afarmleńni wokładki wykarystany maliunak U. Łukaszyka, „Zwiazda”, Minsk 2003. Zwyczajem praktycznie wszystkich wydawnictw na Białorusi, wydawcy na stronie tytułowej scharakteryzowali książkę jako „Wydanie pierwsze książki popularno - oświatowej o historii naszej Ojczyzny w formie pytań i odpowiedzi, przeznaczona dla szerokiego kręgu czytelniczego. Może być wykorzystana jako materiał pomocniczy w nauczaniu historii Białorusi w instytucjach edukacyjnych kraju”.

50

Page 51: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Wydanie stało się prawdziwym elementarzem i nieomal objawieniem dla znających jedynie sowiecką wersję historii (miejscowej i powszechnej) Białorusinów. Podobnie jak zupełnie, w tym duchu nowatorskie, opracowanie Mikoły Jermałowicza „Pa sliadach adnaho mifa”, 100 pytań znalazło się w domu praktycznie każdego białoruskiego inteligenta, na którym wywarło ogromne wrażenie oraz poczęło kształtować narodową samoświadomość w aspekcie pojmowania historii własnego narodu a także, jak się miało okazać, „historii białoruskiego państwa”. Przywołany M. Jermałowicz (też autor niektórych pytań) wydał bowiem dwa lata wcześniej wspomniane opracowanie, w którym dowodził, że to nie Litwini a właśnie Białorusini (sic) w XIII wieku (sic) podporządkowali sobie Litwę, która w dodatku tak naprawdę była Żmudzią a sama jako ruski (tu białoruski) element ówczesnej Rusi (tutaj Białorusi) znajdowała się między Mińskiem a Nowogródkiem 114. Sądzić należy, iż niebywałą popularność opracowania Jermałowicza (w jednym 1991 roku ukazały się i znikły błyskawicznie dwa wydania Mifa) skłoniła wydawców gazety do pozyskania autorów i wydania 100 pytań. Ten sam M. Jermałowicz, siedem lat po opublikowaniu Mifa, opublikował drugą ze swych podstawowych prac (tuż przed swą śmiercią) w jakiej postawił kwestię genezy państwowości białoruskiej w sposób jednoznaczny na co wskazywał tytuł opracowania Biełaruskaja dziarżawa Kniastwa Litouskaje115. W pracy podtrzymał nie tylko wszystkie swoje poprzednie wywody ale także, podobnie jak w roku 1910 W. Łastouski (Wacław Łastowski autor pierwszej w dziejach historiografii białoruskiej, mini syntezy dziejów Białorusi i Białorusinów w duchu „narodowej koncepcji”116) odniósł się do relacji polsko - białoruskich przyznając tym, jednoznacznie szkodliwy wpływ na interesy Białorusinów i „Białorusi” (jako białoruskiego państwa Wielkiego Księstwa Litewskiego). W piśmiennictwie polskim „przeciwpolskie” tezy Jermałowicza zauważył jedynie Krzysztof Jabłonka117. Tezy te w szczególności brzmią następująco : - unia horodelska stanowiła celowe wzmocnienie katolicyzmu i była przebiegłym działaniem kurii rzymskiej, która po klęsce grunwaldzkiej przeniosła swoje poparcie z zakonu krzyżackiego na Królestwo Polskie, mające odtąd rozszerzać ‘wiarę rzymską’ na wschodzie „...nowa unia odsłania w sobie dalsze zrastanie się polskiej władzy państwowej z katolicyzmem i umożliwia ich wspólne stopniowe przenikanie w głąb Wielkiego Księstwa” rugując prawosławie i rodzimą (tu : białoruską) kulturę bizantyjsko - ruską, - Polacy parli na Wschód „... prześladując niemiłosiernie białoruską mowę i wiarę i zastępując ją swoją mową i wiarą katolicką”, - konstytucja 3 Maja była zamachem na białoruską państwowość Wielkiego Księstwa,- skutkiem unii lubelskiej była „... ostra polonizacja Białorusi, ciągnąca się także po rozbiorach Rzeczypospolitej, a zatrzymana dopiero stłumieniem powstania 1830 - 1831 przez władze carskie i zamieniona na nie mniej niebezpieczną rusyfikację” a chłopi białoruscy popadli w podwójną niewolę polskich i rosyjskich obszarników.Jabłonka komentuje całość opracowania następująco : „Ogromna popularność tej książki [podobnie jak poprzedniej - Z.J.W.] wśród inteligencji białoruskiej świadczy o wielkim zapotrzebowaniu na odrębne dzieje. Szkoda tylko, że przy ich wyodrębnianiu nie ustrzegł się autor skrajności, tak charakterystycznej dla mitotwórczego prezentowania własnych dziejów. Choć, zastrzega się, że ‘czas mitów minął’, trudno oprzeć się wrażeniu, że mamy oto nowy mit białoruskiej odrębności. Niewątpliwe słuszne jest podkreślenie i dowartościowanie roli Białorusinów w Wielkim Księstwie, ale może się to przecież odbyć bez odbierania Litwinom ich nazwy i Polakom dobrego imienia, za to, że tworzyli jedyną, jaka na owe czasy była możliwa, wspólnotę polityczną z Litwą i Białorusią118”.Przedstawione wyżej poglądy („koncepcje”) stały się niezwykle silnym punktem odniesienia w kolejnym na Ziemiach Białoruskich procesie poszukiwania źródeł wszechstronnie pojmowanej białoruskości w celu utwierdzenia współczesnych Białorusinów w ich własnym poczuci narodowym.Do poglądów Jermałowicza odwołują się wszyscy tutejsi badacze a politycy opcji narodowej przyjmują je jako doktrynalne.

114 Por. na ten temat Z.J. Winnicki Współczesne białoruskie koncepcje genezy Wielkiego Księstwa Litewskiego [w :] Studia z nauk społecznych i humanistycznych. Księga pamiątkowa ku czci Profesora Bernarda Janusza Albina w siedemdziesiątą rocznicę urodzin (pod redakcją Mariana S. Wolańskiego i Walentego Baluka) , Wrocław 2006, s. 397 - 423. 115 Wyd. Biełlitfond [Fundacja Białorusko - Litewska], Minsk 2000.116 Referat na temat „Wizja Polski i Rosji w „krótkiej historii Białorusi” Wacława Łastowskiego wygłosił sesji na III Międzynarodowego Kongresu Białorutenistów (Mińsk 21 - 25.05.2000 r.) wybitny polski białorutenista Ryszard Radzik. Tekst następnie został opublikowany w jego pracy R. Radzik Kim są Białorusini, Toruń 2002.Wielostronnej analizy dzieła Łastowskiego dokonał autor niniejszego studium w pracy opublikowanej w 2003 r. por. Z.J. Winnicki Współczesna doktryna ... op. cit. passim. 117 K. Jabłonka (recenzja pracy) M. Jermałowicz , Biełaruskaja dziarżawa Kniastwa Litouskaje (Minsk 2000) [w:] Wrocławskie Studia Wschodnie Nr 5 (2001), Wrocław 2005, s. 269 - 272. Pracy tej poświęciliśmy swoje uwagi w cytowanym opracowaniu : Zdzisław J. Winnicki Współczesna doktryna ... op. cit. passim. 118 K. Jabłonka ibidem.

51

Page 52: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

100 pytań ukazało się w roku 1993 a więc niejako na początku drogi narodowo - państwowego odrodzenia Białorusi i Białorusinów w XX wieku. W niespełna 10 lat później a więc po okresie niezwykle intensywnego ożywienia doktrynalno - badawczego podjętego przez nowych, nie marksistowskich historyków w RB, pomysłodawca wydania zwartego Z. Sańko (dziennikarz, publicysta) wraz z Iwanem Sawierczanką (historyk) opublikowali kolejną wersję tym razem jako „150 pytańniau i adkazau z historyji Biełarusi” 119. Książka w twardej oprawie z bardzo licznymi ilustracjami (reprodukcje i tzw. rekonstrukcje czyli współczesne artystyczne wizje np. wglądu pomieszczeń, strojów, broni używanych przez „Białorusinów” w np. XIV wieku) licząca 240120 stron formatu A - 4 została sfinansowana w znacznej mierze przez sponsorów prywatnych (wydawcy dziękują w szczególności p.p. Winakurawym i A. Żwirowi) w tym Białoruskiej Fundacji Dobroczynności z Wielkiej Brytanii121. Potwierdzając niejako (nasze i R. Lindnera) tezy o tym, że w pierwszych 5 - 7 latach od początku gorbaczowowskiej głastnosti i pieriestrojki na rynku wydawniczym w BSSR - RB nastąpił potok i zalew różnej wartości opracowań dotyczących historii Białorusi, uzasadniając potrzebę publikacji 150 pytań, o minionym od poprzedniej publikacji okresie wydawcy napisali „...w ostatnim dziesięcioleciu wydano u nas bardzo wiele literatury popularno - naukowej i edukacyjnej. Jak słusznie zauważył nasz kolega Michaś122 Czarniauski [w wersji polskojęzycznej brzmiało by to Michał Czerniawski123], tyle jej nie opublikowano przez cały okres naszej historii”. Można zatem przyjąć, że II wersja (150 pytań) uwzględniająca zarówno dorobek badaczy krajowych jak i pochodzących z białoruskiej diaspory to najaktualniejszy i podany w popularnej formie zbiorczy pogląd (doktryna) białoruski na dzieje państwowości i dzieje narodu białoruskiego.

* * *

Z obu prezentowanych opracowań przedstawimy zasadniczo tylko te poglądy (tezy, ustalenia specjalistów białoruskich zaproszonych do opracowania konkretnego tematu124) jakie odnoszą się do kwestii związanych z dziejami Polski i polskością lub wspólnymi (bliskimi) relacjami Korony i Litwy. Nie związane bezpośrednio, prezentujemy dla uzmysłowienie aktualnego białoruskiego poglądu (np. odmiennego od tez i poglądów historiografii litewskiej, ukraińskiej i rosyjskiej). Prezentacji dokonamy w oparciu o wydanie drugie (150) jako, że jest ono kontynuacją 100 - ki i jak wskazywaliśmy, w zamierzeniu autorów syntetyzuje poglądy 119 Wydane w Wilnie : Wilnia ‘Nasza Buduczynia’ [Nasza Przyszłość], 2002.120 Pozycja dostępna pod tym samym tytułem w sieci internetowej.121 Organizacja związana z utworzony w Londynie przez Białorusinów byłych żołnierzy II Korpusu Wojska Polskiego Zhurtawańniem Białaruskim w Wielikobrytańni, co zaznaczyło się w omawianym tekście zwiększeniem w porównaniu do 100 pytań informacji o białoruskiej diasporze a także wyraziło w ikonografii (np. przy omawianiu roli Białorusinów w zdobyciu Monte Cassino opublikowano znaną fotografię z dzieła Melchiora Wańkowicza, żołnierza atakującego granatem pozycje niemieckie).122 W klasycznej białorusczyźnie, nawiązując przez to do chłopskiej tradycji, imiona męskie występują w podstawowej dla nich formie „zdrobniałej” np. Michał - Michaś, Wincenty - Wikientij - Wincuk, Jerzy - Jury (Jurij) - Juraś, Iwan (Jan) - Janka, Piotr - Piatruś, Aleksander - Aleś, Konstanty - Kastuś itd. Praktyka ta jest jednak stosowana niekonsekwentnie.123 Na temat białorutenizowania nazwisk polskich por. np. Z.J. Winnicki Żołnierze Wojska Polskiego z północno - wschodnich województw II RP ... op. cit.124 Autorami poszczególnych haseł „pytań i odpowiedzi” 100 - tki, są, jak to określili wydawcy „... naukowcy rozmaitych specjalności. Wszystkich i jednoczy dążenie do przekazania prawdziwej historii, z punktu widzenia interesów Białorusi oraz pragnienie przekazania ludowi nareszcie, możliwość spojrzenia na przeszłość nie cudzymi [obcymi], do czego był tak długo przymuszony, lecz własnymi oczyma”. Owi autorzy - naukowcy to : Michaś Czarniauski* (Czerniawskij), Edward Zajkouski (Zajkowskij), Siarhiej Tarasau (Tarasow), Uładzimir Arłou (Orłow), Aliaksiej Mielnikau (Mielnikow), Hienadź Sahanowicz, Mikoła Jermałowicz, Witaut Czaropka, Mikoła Martynczyk, Jazep Jucho, Ibrahim Kanapacki, Emanuił Jofe (Joffe), Pawieł Łojka, Wiaczasłau Czamarycki, Aleś Żłutka, Iwan Sawierczanka, Wolha (Olga) Babkowa, Lieanid Łycz, Alieh Łojka, Wincuk Wiaczorka (aktualny prezes największej partii opozycyjnej - BNF), Michaś Tkaczou (tkaczow), Alieh Trusau (Trusow), Kastuś Tarasau (Tarasow), Jazep Januszkiewicz, Aleś Kraucewicz (w piśmiennictwie polskim jako Krawcewicz), Juraś Kałaczynski, Michaś Bicz, Anatol Sidarewicz (Sidorowicz), Uładzimir Kazbiaruk, Taćciana (Tatiana) Proćka, Hanna Surmacz, Janka (Jan, Iwan) Wojnicz, Leu (Lew) Miraczycki, Adam Maldzis. Większość autorów 100 - tki, to autorzy niesowieckich podręczników historii - szkolnych i akademickich jakie współcześnie obowiązują w białoruskich szkołach średnich i uczelniach (np. P. Łojka, M.W. Bicz, H. Sahanowicz).*/Z uwagi na to, że autorzy ci, jak dotąd w Polsce bardziej znani są z piśmiennictwa w języku rosyjskim gdzie nazwisko ma inną pisownię i brzmienie (bardziej niż białoruskie, zbliżone do polskiego), w nawiasie podajemy pisownię nazwisk (tam gdzie jest inna) w pisowni rosyjskiej.

52

Page 53: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

wynikające z kolejnej dekady intensywnej pracy współczesnej białoruskiej historiografii. 150 - ka poszerzyła krąg autorów. Z kilku (bez podania uzasadnień) zrezygnowała. Nie mniej zasadniczy krąg autorów poszczególnych haseł, pozostał125. Tekst w porównaniu z 100 - ką wzbogacono znacznie liczniejszą ikonografię (reprodukcje fotografii, ilustracji, map i tzw. rekonstrukcji włącznie z elementem okładki, tożsamym w 100 - tce : rysunkiem - rekonstrukcją według Uładzimira Łukaszyka przedstawiającą jego wizję XIII - wiecznego „ciężkozbrojnego kawalerzystę białoruskiego” - ciażkazbrojnyj biełaruski konnik XIII stahodźzia). Część z nich to reprodukcja z podręczników i piśmiennictwa polskiego126 (np. znane zdjęcie z ataku granatami dokonywanego przez żołnierzy II Korpusu WP pod Monte Cassino - z książki Melchiora Wańkowicza).

Tezy - poglądy (podkreślamy, że dla autorów białoruskich pojęcie państwo - ziemia „Białoruś” istnieje niejako od zawsze to jest, od każdorazowego historycznego zdarzenia jakie miało miejsce na terenie określanym tym mianem współcześnie) ; Tezy - poglądy na podstawie treści 150 - tki prezentujemy syntetyzująco. Nie komentujemy ich pozostawiając ocenę Czytelnikowi. Niektóre ważne a mniej znane w polskim obiegu naukowym kwestie, wyjaśniamy w przypisach. Prezentacji poddaliśmy głównie te tezy, które odnoszą się do wspólnych, stosunków polsko - litewsko - białoruskich. Czynimy to przede wszystkim ze względu na to, że jak wspominamy wyżej, współczesna białoruska doktryna w tej mierze nie jest znana w Polsce. Bywa, że jest lekceważona lub ze względów na poprawność polityczną nie jest popularyzowana. Tezy poglądy przedstawiamy w kolejności ujętej w 150 - tce. Numer przy każdej tezie oznacza taki sam numer „pytania i odpowiedzi” w prezentowanym opracowaniu.

5127. „Kim byli Rogwold i ragneda ?” - Rowold (Ragwołd) to pierwszy białoruski książę, którego wskazują starodawne (starażytnyja) letopisy,

7. „Czy istniał staroruski naród (narod) - Nie było takiego narodu [Rusinów, Ruskich]. Został wymyślony przez historyków rosyjskich. Do pojęcia „naród starosuski” „jednolity naród ruski” historycy ci odnosili się każdorazowo po to by uzasadnić imperialno - okupacyjną politykę Moskwy starając się wszelkimi sposobami dowodzić swych praw do Białorusi i Ukrainy,

13. „Czy Białoruś była pod niewolą mongoło - tatarską ?” - Białoruś nie została zniewolona przez mongoło - tatarów128, Białoruś ma sławną stronniczkę historii dotąd zamilczaną. Na długo przed znaną bitwą na Kulikowym Polu, w w 1362 roku wojska Wielkiego Księstwa Litewskiego [dalej : WXL] pod dowództwem Olgierda zdobyły przewagę nad Tatarami poprzez pobicie nad Sinymi Wodami wojska trzech tatarskich chanów w wyniku czego ziemie ukraińskie zostały wyzwolone,

14. „Czy to prawda, że Litwini zawojowali Białoruś ?” - Mit o ‘litewskim podboju’ Białorusi ma swą długą historię, starożytna ‘litwa’ znajdowała się na Białorusi w rejonie górnego Poniemnia, pomiędzy Mińskiem a Nowogródkiem oraz Słonimem a Mołodecznem, utworzenie WXL było w interesie białoruskich feudałów a państwowość ta była białoruską zaś dalsze zbliżanie się ziem białoruskich [jednoczenie] w procesie powstawania WXL następowało drogą pokojową, zatem : nie było żadnego ,podboju litewskiego Białorusi’ a nasi przodkowie [Białorusini] dołączywszy starodawną Litwę do Nowogródka utworzyli podstawy dla swojego [sic] państwa - WXL129,

25. „Kim był Jagiełło [Jahajła] ?” - spór o etniczną przynależność Jagiełły rozwiewa jego pisemne oświadczenie z 1387 roku, w którym on sam zaznacza, iż ‘tradycja obrony naszej ziemi litewskiej według podań ludowych nazywa się pogonią’, co oznacza, iż zaliczył siebie do średniowiecznego etnosu białoruskiego - lićwinów130,

26. „Co to była unia krewska ?” - według ustaleń tej unii, wygodnych dla naszego państwa, Polska wstępowała z nim w sojusz a monarchą [haspadarom] stawał się nasz [WXL = „Białoruś”] wielki książę, do takich układów zmusiła Polaków ciężka sytuacja charakteryzująca się niemiecką kolonizacją ich kraju. By nie stracić swej 125 W zestawie autorów 150 - ki znaleźli się : Michaś Czarniauski, Edward Zajkouski (Zajkowski), Siarhiej Trusau, 126 Uwaga : zawsze bez podania źródła, z którego reprodukowano ilustrację lub fotografię.127 Cyfra oznacza numer „pytania i odpowiedzi” zamieszczone w 150 - tce.128 Tekst opatrzony znaną litografią obrazującą oblężenie Legnicy.129 Por. na ten temat przyczynek : Z.J. Winnicki Współczesne białoruskie koncepcje genezy Wielkiego Księstwa Litewskiego ... op. cit. 130 Piśmiennictwo białoruskie przyjmuje jako pewnik, że pojęcie „Lićwin” - białoruska wymowa Litwina (w odróżnieniu od „litowca”) w odróżnieniu od Żmudzina (Żamojt) oznacza średniowiecznego Białorusina.

53

Page 54: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

państwowości i całkowicie nie zginąć Polacy zmuszeni zostali do wejścia w sojusz z WXL, Jagiełło zgodził się wyznaczając swym namiestnikiem w WXL Skirgiełłę (Iwana), należy podkreślić, iż później w wiekach XV - XVII na podstawie dokumentów sfabrykowanych przez Polaków, którzy ci przedstawiali jakom oryginał unii krewskiej, w literaturze historycznej (oczywiście polskiej)zapanowała przeciwstawna koncepcja o tym, że jakoby WXL wchodziło w skład Polski. Sfałszowany dokument jest niedorzeczny np. suma jaką miał zapłacić Jagiełło Wilhelmowi Austriackiemu jako odszkodowanie za zerwanie zaręczyn Jadwigi miała wynosić 200 tysięcy florenów - a to była kwota za jaką można było wówczas kupić całe państwo ! Na sejmie lubelskim 1569 roku nasi posłowie podkreślali fałszerstwo aktu ponieważ Polacy wykorzystywali ów „historyczny dokument” dla uzasadnienia swych zaborczych praw, także w okresie późniejszym,

29. „Czym wyróżnili się Białorusini w bitwie pod Dubrowną [Grunwaldem] ?” - w bitwie tej największą część wojsk WXL stanowili Białorusini, dawna oficjalna wersja o ucieczce chorągwi WXL według nowych badań była w rzeczywistości zaplanowanym działanie taktycznym Witołda, podstawowe znaczenie dla historycznego zwycięstwa pod Dubrowną miały : pomysłowy manewr błyskawicznie przeprowadzony przez Wielkiego Księcia oraz męstwo naszych przodków, z których połowa legła w tej bitwie,

31. „Jaki udział w wojnach husyckich wzięli Białorusini ?” - Witold, nasz monarcha ze względów taktycznych odmówiwszy przyjęcia korony czeskiej wysłał do pomocy husytom pięciotysięczne wojska białoruskie na czele ze swym krewnym Zygmuntem Korybutowiczem, którego następnie Sejm Czeski ogłosił namiestnikiem królewskim a następnie został królem czeskim a białoruscy żołnierze w części przyjąwszy wiarę husycką wojowali jeszcze 10 lat, skutkiem hustyzmu było wprowadzenie w 1436 roku inkwizycji, jednakże ta, w naszym cierpiącym wyznaniowo państwie funkcjonowała zaledwie 43 lata,

35. „Co to jest szlachta ?” - Tak nazywano wojskowy stan na Białorusi od XV wieku, słowo pochodzi od niemieckiego pojęcia szlacht co oznaczało bitwę, poprzednikami szloachty byli bojarzy - pancerni, piesi i konni, niemal wszystko w naszej historii co wiąże się z wojskowością, dyplomacją, nauką, oświatą i kulturą wiąże się z osiągnięciami szlachty. Po zaborze Białorusi przez Rosję prowadzona była akcja „odszlachcenia” naszego narodu gdyż nieustannie trwały bunty przeciwko rosyjskiemu panowaniu, które organizowali szlachcice (Kościuszko, Jakub Jasiński, Stefan Grabowski [Hrabouski], Tamasz Waurzecki [Wawrzecki], Kastuś Kalinouski [Konstanty Kalinowski], Walier Urublieuski [W. Wróblewski] i inni . Niemal wszyscy nasi wybitni działacze kultury (Mickiwicz, Ihnat Damejka [Domeyko], Uładzisłau Syrakomla, Iwan Czerski, Bieniadykt Dybouski [Dybowski] pochodzili ze starozytnej szlachty białoruskiej. Po unii horodelskiej gdzie nastąpiła wymiana [sic]herbów jakiej dokonała nawzajem szlachta WXL i Królestwa Polskiego heraldyczna kultura Białorusi została włączona do tradycji europejskiej. Szlachecki stan na Białorusi zlikwidowała Rewolucja Październikowa131,

36. „Czym wyróżniało się panowanie [kniażeńnie] Aleksandra ?”132 - tron wielkokosiążęcy zajął w 1492 roku po śmierci swego ojca wielkiego księcia Kazimierza, za jego panowania WXL toczyło ciężkie wojny obronne z Moskwą i straciło Czernichów, Homel, Briańsk, Starodub i Mceńsk, Aleksander lubił ksiązki, muzykę i śpiew a życie kulturalne za jego panowania tętniło na wileńskim dworze,

37. „Kim był Kastuś133 Astrożski [Konstanty Ostrogski] ?” - jeden z najsławniejszych bohaterów historii białoruskiej, wielki obrońca ojczyzny. Ostrogski w wyniku zwycięstwa na Orszą uratował kraj oraz stał się słynny w Europie134,

131 Podkreślamy zupełny brak odniesienia do polskości szlachty w Wielkim Księstwie, późniejszych „Kresach” i jej roli w walce o polską niepodległość.132 Bardzo mocno podkreślamy prezentację dziejów WXL = „Białorusi”, w tym monarchów w zupełnym oderwaniu od całości Rzeczypospolitej - Polski. Monarcha to w tym znaczeniu przede wszystkim (jedynie) Wielki Książę, który rządzi samodzielnym państwem „litewskim” („białoruskim”). Związków politycznych i cywilizacyjnych z Koroną nie ma. Instytucje ustrojowe : herby, szlachectwo, prawo magdeburskie, ustrój wojewódzki, samorząd szlachecki w powyższym ujęciu wprowadzany jest „na Białorusi” w abstrakcji od wzorca ustrojowego Polski. Monarcha, taki wniosek wywieść ma czytelnik funkcjonuje tylko i dla WXL = „Białorusi”.133 Zwracamy na prezentystyczne nadanie chłopskiej wersji brzmienia imienia hetmana. Autorzy zamieszczają znaną podobiznę (reprodukcja obrazu) Konstantego Ostrogskiego w otoczeniu opisu bohatera na reprodukcji w języku polskim (imię i nazwisko).134 O roli wojsk koronnych w bitwie nie ma ani słowa. Białoruscy niepodległościowcy uznają datę bitwy (8.09.1514 r.) za Dzień Wojska Białoruskiego.

54

Page 55: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

42. „Kim był Mikoła Gusouski (Mikołaj Husowski ?” - wybitny białoruski pisarz epoki Odrodzenia, napisał po łacinie ‘Pieśń o żubrze’, nie było wykształconego Lićwina - Białorusina, który w owym czasie nie znałby łaciny, łacina była językiem światowym i dlatego chcąc utrwalić wielkość i mocarstwowość swojej ojczyzny, pisał po łacinie. Mikołę Gusowskiego czasami bezpodstawnie do swojej literatury przyswajają Litwini [oryg. Żamojty], Ukraińcy lub Polacy nie zważający na jego widoczne białoruskie pochodzenie ukazane w samym poemacie. Żubr na jakiego w młodości polował poeta nie występował na stepach Ukrainy a rzeka młodości poety - Dniepr jak wiadomo nie płynie w Polsce ani na Żmudzi. Ponato, co ważniejsze - utwór przesiąknięty jest mentalnością białoruską

43. „Kiedy zostało zapoczątkowane białoruskie prawo konstytucyjne ?” - opracowanie prawa konstytucyjnego rozpoczęło się na Białorusi już w XVI wieku na bazie przywilejów ziemskich, początkiem był przywilej wielkiego księcia Kazimierza z 1447 roku a następnie w. księcia Aleksandra z 1492 r. nazywany przez historyków prawa ‘kartą wolności’. Zaś najważniejsze normy konstytucyjne zawierały Statuty Litewskie (1529, 1566, 1588 r.). Charakterystyczne, że statut z roku 1588 faktycznie ignorował akt unii lubelskiej z 1569 roku przez prawne określenie i utrwalenie suwerenności Państwa Białoruskiego [sic],

44. „Kim byli Panowie - Rada ?” - Panowie - Rada (w dokumentach pisanych łaciną ; Senat) najwyższy organ kierowniczy WXL, w skład rady wchodzili : marszałek ziemski [oryg. marszałak ziemski] , marszałek nadworny, najwyższy hetman, kanclerz [kanclier], podskarbi ziemski [ziemski padskarbi], wojewodowie [wajawody], kasztelanowie [kasztaliany]135, od końca XV wieku rola Rady wzrastała ograniczając władzę wielkiego księcia aż do przywileju [sic] w. księcia Aleksandra w którym prawa Rady wzrosły jeszcze bardziej a odnosiły się do polityki zagranicznej WXL,

45. „Co to było Wielkie Księstwo Litewskie ?” - Wielkie Księstwo to średniowieczne państwo białoruskie jakie powstało w XIII wieku na Ziemi Nowogródzkiej. Jego utrwalenie ugruntowało się na ekonomicznych i kulturalnych podstawach starodawnych księśtw białoruskich ; Połockiego, Turawsko - Pińskiego i Smoleńskiego. Mit o upośledzonej sytuacji Białorusinów w WXL i panowaniu na nimi litewskich [lietuwiskich] feudałów nie wytrzymuje konfrontacji z elementarnymi faktami gdyż przeważającą część możnowładców w WXL stanowili Białorusini - Lićwini. To oni byli przedstawicielami władzy wielkoksiążęcej także na Żmudzi [tu : „Litwa” właściwa tj. Lietuva - stąd Litwini to Lietuvisy a nie Lićwini - Litwini]; Żmudzini prosili by nie przysyłać do nich na posady administracyjne ‘obcych’ - komisarzy [sic] wielkiego księcia i rządu WXL. Ta niechęć do Białorusinów znalazła odzwierciedlenie w starym litewskim zaklęciu ‘Perkune, dievaiti, nemusk żemaiti, musk guda, kaip suni ruda” (tłum. z tłumaczenia białoruskiego Z.J.W. : ‘Perkunie, boże, nie bij Żmudzina, bij Guda [Białorusina] jak rudego psa’). WXL formacja państwowa istniejąca w XIII - XVIII wieku w geograficznym centrum Europy, którego spadkobiercą, po ustaniu rosyjskiej okupacji była Białoruska Republika Ludowa proklamowana 25 marca 1918 r., w pewnej mierze BSSR utworzona w latach 1919 - 1920 i w końcu, kontynuatorką historycznych i kulturalnych tradycji WXL jest współczesna suwerenna Republika Białoruś (RB).

49. „Czym była unia lubelska ?” - „Unia lubelska - to czasowy wojskowo - polityczny sojusz, podpisany przez Wielkie Księstwo Litewskie z Królestwem Polskim latem 1569 roku na Sejmie w Lublinie. Rząd Wielkiego Księstwa, które w tym czasie prowadziło ciężką wojnę z Moskowią, zmuszony był podpisać haniebną umowę z Polską w zamian za pomoc wojskową”, akt na podstawie projektu polskich posłów odmienny od proponowanego przez naszych [białoruskich] delegatów przewidywał zlanie się dwu państw w jednym ciele, zabraniał istnienia odrębnego sejmu w WXL, likwidował wielkoksiążęcy Statut, kasował porządek obierania Wielkiego Księcia, likwidował struktury obronne WXL zezwalał na nabywanie ziemi przez Polaków oraz obejmowanie przez nich posad w na Białoruskich obszarach państwa, Była to przygrywka do inkorporacji ... choć nasi posłowie zmuszeni byli mimo sprzeciwów podpisać ten akt, marzenia Polaków nie spełniły się. Dzięki postawie najwierniejszych rodaków Księstwa (Wałowicz, Chodkiewicz, Lew Sapieha) zjednoczenie nie nastąpiło a pomocy wojskowej w wojnie z Moskwą Księstwo od Polaków nie otrzymało. W 1576 roku nowy wielki książę Ściapan Batura [Stefan Batory] swym pierwszy przywilejem skasował postanowienia sejmu lubelskiego poniżające honor WXL. Podkreślił niezależność WXL od Polski, obowiązywanie Statutu oraz powołała specjalną komisję dla ustalenia granic a dwa lata później sejm z 1578 roku zatwierdził przygotowane przez rząd WXL ,statutowe poprawki, odnośnie do kasacji prawa procesowego skasowane w Lublinie. W 135 Podajemy oryginalną transliterację wskazującą na genezę urzędów gdyż omawiane opracowanie (i cała historiografia białoruska) traktuje je jako oryginalne instytucje lićwińskie tj. białoruskie. Podobnie pochodzenie prawa magdeburskiego, jako przyswojonego w zupełnej abstrakcji od już istniejącego wzorca polskiego. Zaś prądy Odrodzeniowe w WXL jak naturalny proces europejski, nie biorąc w ogóle pod uwagę, że zjawiska Renesansu odbywały się wyłącznie w strukturach politycznych w obrębie chrześcijaństwa zachodniego stąd tuż zagraniczna Moskwa w europejskich procesach renesansowych nie uczestniczyła.

55

Page 56: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Statucie z 1588 roku nastąpiło całkowite zagwarantowanie ekonomicznej, kulturowej i państwowo - politycznej suwerenności WXL od sąsiednich państw. Cudzoziemcom, w tym Polakom zakazano prawa nabywania ziemi oraz sprawowania funkcji świeckich oraz duchownych. Status ten uregulowano w języku białoruskim. Jak więc widać WXL nie zostało zlikwidowane i nie przestało istnieć jako suwerenne państwo czego chcieli polscy magnaci.

50. „Czym była Rzeczpospolita ?” - termin pochodzi od łacińskiego ‘res publica’, nasi przodkowie posługiwali się terminem ‘recz paspalitaja’ w swoim języku białoruskim używając go jako synonim swej państwowości na długo przed rokiem 1569. Polacy podobnie używali tego pojęcia, do 1569 roku traktując je jako wyłączny synonim Królestwa Polskiego. W trudnych dla naszej Ojczyzny chwilach w roku 1669 oświadczyli oni, że po likwidacji WXL i przyłączenia go do Polski - powstała ‘jedna rzeczpospolita’ co zafiksowano w akcie unii lubelskiej. Od tego czasu Polacy używali nazwy Rzeczpospolita jako nazwy państwa polskiego. Nasi przodkowie nigdy tak nie uważali a w rzeczywistości nigdy nie było tak jak uważali Polacy - WXL pozostało prawnie suwerennym państwem - Białoruską rzeczpospolitą az do 3 maja 1791 roku. Odmiennie twierdzi tendencyjna nauka polska. Można zatem stwierdzić, iż żadne nowe państwo nie powstało w wyniku aktu unii, i że żadnego połączenia ziem białoruskich i polskich nie było. Polska i WXL, które miały wprawdzie ścisłe kontakty lecz te ograniczały się do osoby monarchy oraz wspólnego sejmu walnego inne zaś wynikały z obopólnych interesów obu państw. Pojęcie ‘Rzeczpospolita Obojga Narodów” dla określenia sojuszu nie dawało nigdy podstaw dla traktowania go jako nazwy jednego państwa. 53.”Za co świat szanuje Szymona Budnego ?” - wybitny białoruski pisarz, nauczyciel, filozof, duchowny i wykładowca ... oprócz rodzinnego języka białoruskiego władał językami klasycznymi i polskim. Twórczość Budnego cieszyły wielką popularnością wśród mieszkańców Białorusi a jego poglądy społeczno - polityczne i prawne wpłynęły na kształt Statutu [Litewskiego] z 1588 roku. Jego przekład Nowego Testamentu doznał światowego rozgłosu136.

55. „Kto zasłużył na miano ‘Wileńskiego Alda’ ?” - olśniewającą stronniczą białoruskiego drukarstwa była działalność wydawnicza Jana Karczana, którego pracę porównać można do twórczości wiedeńskiego wydawcy Alda Moncjusza [tu : Mancyja] Jan Karczan urodzony w wiosce pod Lidą. Drukował w języku polskim i po łacinie a wielki ówczesny popyt na książki świadczy o wysokim poziomie wykształcenia ówczesnego społeczeństwa białoruskiego.

56. „Skąd i kiedy przybył na Białoruś katolicyzm137 ?” - około 1010 roku książę turowski Światopełk przyjął wraz ze swymi poddanymi chrzest w obrządku zachodnim z rąk biskupa niemieckiego Reinberga, świątynie łacińskie w istniały w XII wieku w Połocku i Smoleńsku. Od drugiej połowy XIII wieku duchowy wpływ na ziemie białoruskie zaczął bezskutecznie wywierać kościół polski. Polski dominikanin Wit wyznaczony na biskupstwo przez Mendoga nie objął urzędu a pierwszym oficjalnym ordynariuszem został w 1253 roku Niemiec Chrystian, Białoruskie biskupstwo przekształcono w arcybiskupstwo bezpośrednio podporządkowane Rzymowi. Wojna o autonomię kościoła narodowego w stosunku do kościoła polskiego trwałą podczas panowania Witolda. Białoruska szlachta domagała się takiej autonomii w wyniku czego z pierwszych 18 biskupów [wileńskich]jedynie trzech - pierwszy trzeci i czwarty było Polakami pozostali to Białorusini. Polski wpływ wzrósł dopiero po katastroficznych wojnach z Moskwą w XVII wieku. 60. „Kto zainaugurował drukarstwo w Moskwie „ - zainaugurowali nasi utalentowani przodkowie Piotr Mścisławiec i Iwan Fedorowicz herbu Szreniawa.

65. „Dlaczego nasi magnaci przechodzili na katolicyzm ?” - obrządki wschodni i zachodni współistniały obok siebie od czasy chrztu Białorusi i wywarły wielki wspólny wpływ na kulturę białoruską. Współistnienie i tolerancja wzajemna sprzyjały późniejszej unii a wcześniejsze przechodzenie do obrządków nie było traktowane jako zmiana wiary. Część białoruskich magnatów i szlachty przyjęła katolicyzm wprost ze stanu pogańskiego. Zachodnie sympatie wzmocniły się podczas wojen z Moskwą w XVII wieku. Zależność prawosławia na Białorusi od patriarchatu Moskiewskiego wymusiło na naszym państwie sprzyjanie obrządkowi katolickiemu.

66. „kiedy powstał pierwszy uniwersytet na Białorusi ?” - Pierwszą szkołą akademicką o tym charakterze była akademia greko - łacińsko - słowiańska w Smoleńsku utworzona w 1130 roku. Podobny charakter miała wileńska szkoła katedralna a następnie wileńskie kolegium jezuickie z 1579 roku przekształcona przywilejem Stefana Batorego w uniwersytet typu europejskiego. Studiowali tam głównie Białorusini a wykładowcami w 136 Autorzy 150 - tki reprodukują okładkę owego przekładu. Tekst z roku 1574 wydany w małej wiosce niedaleko Wołożyna (dziś centralna Białoruś) opublikowany był w języku polskim.137 Autorzy ilustrują to pytanie fotografią znanego z urody architektonicznej kościoła Św. Anny w Wilnie.

56

Page 57: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

większości byli uczeni pochodzący z Białorusi. Wybitnymi uczonymi byli : Piotr Skarga, M.K. Sarbiewski, Albert Kojałowicz, Grzegorz Knopski, Marcin Śmiglecki. Studiowały tam dzieci białoruskich magnatów : Radziwiłłów, Paców, Tyszkiewiczów, Chodkiewiczów, Zawiszów. Językiem wykładowym był białoruski i łacina. Nie mniej, w miarę polonizacji szlachty od drugiej połowy XVII wieku nastąpiło przejście na język polski.

71. „Jaka bitwa morska weszła do panteonu chwały oręża białoruskiego ?” - W latach 1600 - 1629 WXL prowadziło wojnę przeciwko Królestwu Szwecji. Szczególnym talentem dowódczym wyróżnił się Jan Chodkiewicz i to z jego imieniem wiąże się pierwsza i jedyna w historii białoruskiej morska bitwa pod Salisem, którą nasi przodkowie wspaniale wygrali. Dalszym ciągiem tego zwycięstwa był manewr husarski Chodkiewicza pod Rygą skąd przeciwnik ustąpił nie chcąc odczuć siły białoruskiego oręża.

72. „Kim byli Lisowczycy” - ‘lisowczycy’ to nazwa lekkiej kawalerii białoruskiej z połowy XVII wieku utworzonej przez utalentowanego białoruskiego szlachcica Aliaksandra Jzepa Lisouskaha pochodzącego z Wileńszczyzny.

73. „Czym wyróżniał się Janusz Radziwiłł ?” - Najwyższy hetman i Wojewoda Wileński był człowiekiem wysoko wykształconym ... jeszcze w młodości w obecności monarchy rzucił polskim senatorom : ‘przyjdzie czas panowie Polacy, że do drzwi nie traficie - powyrzucamy was przez okna’. Był zwolennikiem niezależności WXL. W czasie nawały szwedzkiej, straciwszy nadzieję na obronę ojczyzny, 17sierpnia 1655 roku w Kiejdanach podpisał umowę o unii WXL ze Szwecją. W ten sposób skasowana została unia z Polską. WXL miało odtąd wspierać Szwecję w wojnie z Moskwą i Polską. Jednak akt unii ze Szwecją nie wszedł w życie.

74. „Jaki język w dawnej Wschodniej Europie był środkiem realizacji stosunków dyplomatycznych ?” - Jak w całej Europie tak na Białorusi w stosunkach tych posługiwano się łaciną. Jednakże w stosunkach z sąsiadującymi państwami rolę łaciny spełniał język białoruski. W WXL był to język stosunków między etnicznych, którym posługiwali się Litwini, Żydzi, Tatarzy, starowierzy i Cyganie. W Średniowieczu np. Mołdawia i Wołosza w państwowej i dyplomatycznej korespondencji używała państwowego języka WXL to znaczy białoruskiego. Za Jagiełły w znacznej mierze stał się królewski dwór a Krakowie. Stolice polska i rosyjska prowadziły ze sobą korespondencję po białorusku. Tak to, język białoruski był środkiem stosunków międzynarodowych - językiem międzynarodowym.

75. „Kto wynalazł rakietę wielostopniową ?” - W 1650 roku nasz rodak Kazimir Siemianowicz z Witebszczyzny opublikował w Amsterdamie podręcznik „Wielkie mistrzostwo artylerii”. W ten sposób spór o to, kto wynalazł taką rakietę ; czy rosyjski uczony Ciołkowski [tu : Cyjałkouski], Belg - Bing czy Amerykanin Godard ; został zakończony. Rakietę wynalazł i opisał białoruski uczony.

77. „Kim był Andrzej Bobola [Babolia] ?” - pochodził ze starożytnego szlacheckiego rodu białoruskiego. Szanują go Białorusini - katolicy oraz unici.

82. „Jakie były przyczyny upadku Wielkiego Księstwa Litewskiego ?” - WXL głęboko podupadło w połowie XVII wieku na skutek spustoszeń po wojnie z Moskwą, żaden naród europejski nie doznał tak dramatycznego regresu demograficznego - z trzech milionów mieszkańców ocalało mniej niż połowa. Upadek dotknął w efekcie wszystkich sfer życia społecznego. Zaostrzyły się konflikty między konfesyjne wskutek współpracy naszej cerkwi prawosławnej z okupantem. Jednocześnie w oparciu o struktury kościoła katolickiego nasiliły się procesy polonizacji [apalaczwańnie].

84. „kim był Tadeusz Reytan ?” - w 1772 doszło do pierwszego rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Na sejmie Rzeczypospolitej główną rolę odgrywał zwolennik sprzedawczej większości kuchmistrz [kuchmistr] polski A. Paninski [Poniński] marionetka poselstwa rosyjskiego. Plany te spotkały się z nieoczekiwanym sprzeciwem posłów białoruskich138 na czele z Tadeuszem Reytanem szlachcicem spod Lachowicz. Legendarny czyn Reytana wszedł do naszej [białoruskiej] historii jako przykład ofiarności im patriotyzmu.

85. „Jak Białorusini utracili swoją państwowość ?” - wojny z Moskwą i polityczne walki wewnętrzne szlachty doprowadziły do osłabienia organizmu ongiś potężnego państwa środkowoeuropejskiego, głęboki kryzys ogarnął nasz kraj. W politycznym życiu WXL ujawniły się niebezpieczne tendencje, które wyznaczały koła polskie lub propolskie. Od Władysława IV monarchowie konfederacyjnej RP orientowali się coraz silniej na kulturę polską i wyrazicieli dążeń szlachty. W Konfliktach Polaków z Lićwinami [Lićwin = Białorusin, Litwin : 138 Podkreślamy z wykrzyknikiem, że w całej przytaczanej narracji odnoszącej się do dziejów WXL i „Rzeczypospolitej Obojga Narodów”, zupełnie nieobecni są Litwini. „Drugi Naród” w powyższym ujęciu i politycznym znaczeniu to tylko Białorusini.

57

Page 58: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

tu Lietuvis lub Żamojt = Żmudzin]którzy znaleźli się w izolacji. Nastąpiła polonizacja wyższych stanów co pogłębiało kryzys społeczny. To sprowokowało monarchów sąsiednich mocarstw do mieszania się w sprawy wewnętrzne. Wreszcie, pod koniec XVIII wieku państwo białoruskie [sic] zostało zlikwidowane. Przyczynili się do tego nasi tak wschodni jak i zachodni [tu : Polska] sąsiedzi. Wiosną 1791 roku magnaci polscy i spolonizowana szlachta białoruska dążąc do umocnienia RP oznajmili konieczność powrotu do ustroju monarchii dziedzicznej i likwidacji odrębności państwowych WXL139 ,”tak oto spełniło się wreszcie wielowiekowe marzenie naszych zachodnich sąsiadów. Białoruskie państwo w tym momencie de iure weszło w skład Polski, fakt, że nie na długo. W kwietniu 1792 roku rosyjska armia ... zagarnęła Wilno”. Czasowe odnowienie państwa białoruskiego nastąpiło w 1794 podczas antyrosyjskiego powstania pod dowództwem płk. Jakuba Jasińskiego lecz utworzona Najwyższa Rada Litewska przetrwała zaledwie kilka miesięcy. Próby odnowienia WXL nastąpiły w 1911 i 1912 roku. Nie miały wielkiego znaczenia lecz dowodziły konieczności istnienia suwerennego państwa w geograficznym centrum Europy. „Zjednoczenia” z Rosją nie było. Była 200 - letnia okupacja i niewola naszego narodu.

88. „Kim był Tadeusz Kościuszko ?” - nasz rodak Andrzej Tadeusz Bonawentura Kościuszko urodził się w rodzinie białoruskiego szlachcica. Po 1784 roku nie mogąc znaleźć funkcji w wojsku WXL zmuszony był podjąć służbę w Wojsku Polskim.

91. „Jak Białorusini walczyli z panowaniem rosyjskim ?” - Pokutuje przekonanie o odwiecznej, sennej pokorze naszego narodu. A któż, jak nie nasi przodkowie przez sto lat po zagarnięciu Białorusi przez Rosję trzykrotnie chwytali za broń by wyrwać się ze śmiertelnych objęć imperium ! W 1794 Białorusini razem z Polakami i Żmudzinami [tu : Litwinami] podjęli powstanie pod dowództwem naszego rodaka Kościuszki. Na ziemiach Białoruskich walką kierował Jakub Jasiński, pisał po białorusku do chłopów wierszowane proklamacje. Mimo kolonialnego statusu Białorusi walka nie ustawała. Wileńska młodzież akademicka tworzyła tajne związki filomatów a białoruski poeta Franciszek Sawicz utworzył ‘Towarzystwo Demokratyczne’. W 1831 roku Białoruś poparła polskie powstanie antyrosyjskie. Wyróżnił się oddział hrabiny Emilii Plater. Powstanie poparło też białoruskie greko - katolickie duchowieństwo. W 1863 roku Białorusini podobnie jak ich bracia w niewoli Polacy i Żmudzini znów chwycili za broń. Kastuś Kalinouski [Kalinowski] wydawał białoruską gazetę ‘Mużckaja prauda’ ale rosyjskim włądzom udało się omamić część białoruskiego chłopstwa, które nie poparło powstańców. Nie zważając na represje w 1884 roku białoruska frakcja Narodnej Woli utworzyła czasopismo białoruskie ‘Homon’. Za twórę frakcji homonowcy uważali naszego rodaka Ihnata Hryniawieckiego [Ignacy Hryniewiecki].

92. „Kim byli filomaci ?” - studenci Uniwersytetu Wileńskiego, przeważnie białoruska młodzież szlachecka ; Adam Mickiewicz, twórca współczesnej literatury białoruskiej Jan Czeczot [Czaczot], uczony Ihnat Damejka, Jazep Kawaleuski [Kowalewski], Franciszak Maleuski [Malewski], twórczość swą opierali na ówczesnej mowie literackiej Białorusi - po polsku, ale jak to przyznają nawet badacze polscy starali się zbierać folklor białoruski i pisać w tym języku. Można ich uznać za odrodzicieli białoruskiej świadomości narodowej.

95. „Kim był Kastuś Kalinouski ?” - Wincent Kanstancin Kalinouski to nasz narodowy bohater, przywódca powstania 1863 - 1864 roku. Utworzył pierwszą nielegalną białoruską gazetę ‘Muzyckaja Prauda’. Kalinowski był rzecznikiem niezależności naszej ziemi od Polski.

97. „Jak to się stało, że Żmudź nazwała się Litwą ?” - Żmudź za panowania Witolda dołączono do WXL. Okoliczności nazwania Żmudzi - Litwą powstały w XIX wieku gdy działacze narodowego odrodzenia Żmudzinów w celu zapewnienia swemu ruchowi podstaw historycznych wykorzystali w charakterze etnicznym nazwę starodawnego państwa białoruskiego WXL zamiast swej prawdziwej, odwiecznej nazwy Żmudzi. Ta ostatnia nazwa nie pasowała do koncepcji starodawnej państwowości. Żmudzini przyswoili sobie nie tylko nazwę ‘Litwa’ ale także zgłosili jako wyłączne, swoje prawa do tradycji kulturowo - historycznej naszego [białoruskiego] starożytnego państwa a także jego symboliki państwowej. W mowie żmudzkiej nie było nawet pojęcia ‘Pogoni’ - dopiero w roku 1845 zastosował je i przyswoił Żmudzinom [tu : Litwinom] ich poeta Simonas Daukantas nazywając naszą ‘Pogoń’ [„Pahonia”] neologizmem ‘Vicis’ i na swój ład przetłumaczając imiona naszych historycznych działaczy ; Witaut na Vytautas, Astrożski [Ostrogski] - Astragiszkis, Chadkiewicz [Chodkiewicz] - Kiatkiaviczius, Pac - Pacas itd. Tymczasem w naszej historii aż do końca wieku XIX zachowała się nazwa Lićwini lecz, niestety białoruskie odrodzenie narodowe zaczęło się później aniżeli żmudzkie i nasi budziciele zmuszeni byli przyjąć to nazwanie narodu jakie było rozpowszechnione na Smoleńszczyźnie i Witebszczyźnie oraz Mohylowszczyźnie i utrwalone w pisowni rosyjskiej a mianowicie : Białorusini. Poprzez przyjęcie nazwy Litwa przez Żmudzinów dla oznaczenia państwowości w 1918 roku 139 Podkreślamy, że w tej części tekstu mowa jest o dziele Sejmu Czteroletniego i uregulowaniach Konstytucji 3 Maja.

58

Page 59: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

postawiono znak równości pomiędzy WXL i współczesną Litwą. To spowodowało zakorzenienie się poglądu iż ta Litwa jest spadkobiercą WXL.

98. „Skąd wzięli się Polacy na Białorusi ?” - Polacy nie stanowili nigdy autochtonicznych mieszkańców Białorusi. Nie było także nigdy znaczącej migracji Polaków na Białoruś. W drugiej połowie XVII wieku z powodów społeczno - politycznych rozpoczął się proces polonizacji białoruskiej szlachty i wyższych warstw społeczeństwa. Proces ten w wieku XIX ogarnął także część chłopstwa co następowało poprzez kościół katolicki, którego księża często przymusowo zaliczali wyznanie do narodowości według formuły : ‘kto trwa przy wierze polskiej (katolickiej) ten jest Polakiem’. Proces ten spowodował, że według spisu mieszkańców Imperium Rosyjskiego, władze zapisały jako Polaków 12 % mieszkańców Białorusi. Na Zachodniej Białorusi podczas jej przynależności do międzywojennej Polski prowadzono państwową politykę polonizowania związanej z prześladowaniem wszystkiego co było białoruskie. Manipulowano danymi statystycznymi sztucznie zawyżając polskość. Kolonizowano Zachodnią Białoruś osadzając tu blisko 300 tys. osadników z etnicznej Polski. Na Białorusi Wschodniej (BSSR) Polacy stanowili około 3 % ludności (97,5 tys. w roku 1926). Po dołączeniu Zachodnie Białorusi do ZSSR, po roku 1940 represjonowano około 600 tys. katolików. Po II wojnie światowej liczba ludności polskiej na Białorusi zmniejszyła się - na podstawie umów polsko - sowieckich około 500 tys. białoruskich katolików (głównie chłopi uciekający przed kołchozami) wyjechało na stałe do PRL. Co stanowi paradoks, mimo tego w BSRR, spis ludności z roku 1989 wykazał 418 tys. Polaków z których 13,3 % uważało polski za język ojczysty. Skąd oni się wzięli ? Jeśli nie było nigdy migracji oznacza to, że oni „wytwarzają się” na Białorusi. „Produkuje” ich bezmyślnie polski kościół katolicki, który dziś jak i dwieście lat temu „robi Polaków”z Białorusinó - katolików zaszczepiając w nich polską świadomość narodową. Potwierdzają to dane i badania antropologiczne - są to Białorusini z pochodzenia. Nie odmawiając samego istnienia etnicznych Polaków należy stwierdzić, że w absolutnej większości miejscowi Polacy a także ci, którzy mieszkają na Wileńszczyźnie, to spolonizowani Białorusini.

102. „Kim był Wacłau Iwanouski [Wacłąw Iwanowski] - jeden z twórców białoruskiego ruchu narodowo - wyzwoleńczego, wydawca, twórca łacińskiej wersji białoruskiego alfabetu docent Politechniki w Petersburgu a następnie profesor Politechniki w Warszawie ... pochodził z białoruskiego rodu szlacheckiego, wcześnie uświadomił sobie białoruskość i przez całe życie zachował wierność narodowi. Jego starsi bracia, wysoko wykształceni weszli do historii ; starszy Juraj jako Jerzy Iwanowski był polskim ministrem i senatorem, kolejny Tadewusz [Tadeusz] jako Tadas Ivanauskas został członkiem Akademii Nauk na Litwie. Takich przykładów służenia innym narodom było w naszych dziejach wiele. Przypadek Iwanowskich odzwierciedla tragiczny los naszego narodu - rozproszenie sił twórczych w wyniku słabej świadomości narodowej Białorusinów. Był zwolennikiem orientacji prozachodniej w tym powojennej federacji polsko - białoruskiej. Od 1941 roku był burmistrzem Mińska, ratował rodaków przed represjami okupanta, tworzył podziemne zjednoczenie białoruskich sił demokratycznych z celem budowy państwowości białoruskiej po wojnie. Zamordowany zimą 1943r. na ulicy Mińska140.

108. „W jakich granicach państwowych proklamowano Białoruską Republikę Ludową (BNR) i BSSR ?” - 3 - cia Uchwała konstytucyjna Rady BNR proklamująca państwowość, granice określiła ogólnie jako ziemie z przewagą ludności białoruskiej a mianowicie : Mohylowszczyznę, białoruskie powiaty Mińszczyzny, Grodzieńszczyznę (z Grodnem i Białymstokiem) Wileńszczyznę, Witebszczyznę, Czernichowszczyznę ‘i graniczne powiaty białoruskie innych guberni’. Te postulaty określone na mapie141 przedłożonej Konferencji Pokojowej w Paryżu.I Zjazd Komunistycznej Partii Białorusi 30 stycznia 1918 r. ‘jądrem’ republiki białoruskiej określił gubernie [według carskiego podziału administracyjnego] mińską, smoleńską, mohylowską, Witebską i Grodzieńską z ‘przyległościami’ tj. powiatami święciańskim i oszmiańskim a także inne powiaty guberni Kowieńskiej or4az terenów obecnie rosyjskich i łotewskich142.

112. „Jak dzielono Białoruś w Brześciu, Moskwie i Rydze ?” - bolszewicy od samego objęcia władzy prowadzili tajne układy pokojowe z Niemcami a ich ustalenia przeprowadzili w Brześciu [Brześć Litewski]. Z uwagi na obrady na terytorium Białorusi, zaintereowani tym byli białoruscy patrioci. Obradował nad tym Kongres Ogólnobiałoruski w styczniu 1917 r., który zwrócił się do kierownika delegacji rosyjskiej Trockiego. Ten zapewnił, że losy Białorusinów nie będą rozstrzygane bez ich udziału. Wskutek nierzetelności bolszewików 140 Zamordowany przez komandosów sowieckich. Autorzy 150 - ki dodają, iż są wzmianki, iż akcja była uzgodniona z generalnym komisarzem Białorusi K. Gotbertem [?].141 Autorzy zamieszczają reprodukcję.142 W tym ostatnim przypadku szło o powiaty Rzeczycki i Lucyński koło Dyneburga (tzw. Inflanty Polskie), dzisiaj zamieszkałe w większości przez łotewskich Polaków (wg. w/w koncepcji „spolonizowanych Białorusinów”).

59

Page 60: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Niemcy przerwali rokowania i rozpoczęli działania wojenne zmuszając kontrahentów do ponownych obrad. W kwietniu 1918 podpisano traktat brzeski przekazujący Niemcom ogromne obszary naszej ziemi. Białoruś stanowiła zakład za kontrybucję a Niemcy nie uznali nowych państw powstających na okupowanym obszarze w tym władzy BNR. Po raz drugi bolszewicy podzielili nasz kraj z Litwą 12 lipca 1920 r. Przygotowując się do uderzenia na wojska polskie okupujące Białoruś po Dźwinę i Berezynę, rząd Lenina przekazał pod jurysdykcję Litwy znaczne obszary Witebszczyzny, Mińszczyzny i Grodzieńszczyzny oraz Białostocczyzny i Wileńszczyzny. Kontrofensywa polska ponownie zagarnęła zachodnią część Białorusi. W pokojowch obradach w Rydze, ze strony BSSR uczestniczył Aleś Czerwiakou143. Nie dopuszczono go jednak do udziału w decyzjach. Wskutek traktatu sprzedano nasze ziemie zachodnie Polsce. Handel ten wywołał ostry protest całej świadomej społeczności białoruskiej144. Bolszewicy, choć nie uznawali istnienia narodu białoruskiego ponownie utworzyli BSSR. Owo odrodzenie miało charakter propagandowy. Po nim nastąpił poważny proces białorusizacji145 kraju, po to by ‘masy pracujące Zachodniej Białorusi [polskie województwa północno - wschodnie]widziały w BSSR swą ojczyznę i dążyli do zjednoczenia z nią. W ramach białorusizacji, do kraju [BSSR] powrócili z zagranicy znaczący patrioci białoruscy tacy jak : M. Harecki, Wacłau Łastouski, Arkadź Smolicz, A. Ćwikiewicz. Wraz z pracującymi nad białoruską kulturą działaczami BSSR, zostali w późniejszych latach fizycznie zlikwidowani przez machinę komunistyczną.

114. „Jakie ziemie odebrała BSSR Moskwa i do dzisiaj nie zwróciła ?” - w składzie Federacji Rosyjskiej do dzisiaj pozostały znaczne terytoria Witebszczyzny, Smoleńszczyzny i Briańszczyzny [Briańsk].

116. „O co walczył Stanisław Bułak - Bałachowicz146 ?” - Jako świadomy antykomunista generał walczył w różnych armiach. Po haniebnym polsko - rosyjskim traktacie ryskim rozpoczął walkę z bolszewikami o wolność Białorusi rozpoczynając powstanie na ziemi słuckiej i ogłosił się w zajętym Mozyrzu ‘Naczelnikiem Państwa Białoruskiego’. Pod naciskiem przeważających sił bolszewickich powrócił na stronę polską gdzie jego oddziały rozbrojono. Zginął w 1939 roku walcząc w obronie Warszawy.143 Zamordowany w 1937 roku pod sfingowanymi zarzutami szpiegostwa na rzecz Polski.144 Autorzy zamieszczają karykaturę, na której spasiony polski szlachcic i uzbrojony bolszewik rozrywają mapę „Białorusi”.145 Pojęcie to i praktyka jego realizacji było elementem polityki sowieckiej w latach 20 - tych. Towarzyszyło ogólnemu. Ówczesnemu trendowi polityki sowieckiej, który bywa określany mianem „NEP - u narodowościowego w ZSSR. Trend i konkretna polityka w powyższym zakresie trwały około 10 lat. Charakteryzowały się między innymi ideologicznym dowartościowanie narodów i mniejszości narodowych nie - rosyjskich. Po roku 1936 - 37 nastąpiła diametralna zmiana polityki sowieckiej połączona z represjami o stopniu ludobójczym. Odtąd trwała polityka sowieckiej (komunistycznej) rusyfikacji. Współcześni badacze białoruscy - „białorusizację” lat 20-tych XX wieku określają jako : „nie tyle epizod co warstwę w historii naszej republiki, którą należy rozpatrywać jako cały kompleks przedsięwzięć zmierzających do odrodzenia narodu [nacji] białoruskiego, rozwinięcia kultury narodowej [nacjonalnoj], języka białoruskiego, szkolnictwa oraz postawieniu na wyższych stanowiskach kierowniczych przedstawicieli miejscowej ludności. Do białorusizacji przystąpiono w roku 1924 [ale] ...już w pierwszym roku po wyzwoleniu Białorusi spod okupacji [polskiej - Z.J.W.] Ludowy Komisariat Podziału Ziemskiego republiki przystąpił do tłumaczenia na język białoruski wszystkiego co było związane z działalnością w rolnictwie...”. Dalej znajdujemy bardzo dokładny opis sukcesów białorusizacji, których zakres i meritum autorzy uznają za niezwykle ważne osiągi narodu białoruskiego. W tej samej konwencji i w tym samym miejscu przywoływani autorzy informują o autonomii narodowościowej Polaków, Żydów, Rosjan i innych mniejszości narodowych w przedwojennej BSSR - por. Istorija Biełarusi. Woprosy i otwiety. Sostawili G.J. Golienczenko, W.P. Osmołowskij, Minsk 1993., s. 110 - 115. Niemal identyczna sytuacja nastąpiła w Republice Białoruś tuż po przyjęciu nowej nazwy państwa (po BSSR) oraz godła i barw narodowych. Polityka państwowa będąca wówczas pod silnym wpływem władzy ustawodawczej (Rady Najwyższej - parlamentu) kierowanej przez St. Szuszkiewicza oraz mających zasadniczy wpływ na politykę komisji parlamentarnych kierowanych przez białoruskich odrodzeniowców wywodzących się z opozycji (głównie BNF). Prowadzono wówczas odgórnie sterowaną białorusizację wszystkich możliwych dziedzin życia społecznego, politycznego, kulturalnego i gospodarczego. Działania te były odbierane w społeczeństwie z narastającym zniechęceniem (sic). Zostały zarzucone w powyższej formie po referendum z roku 1995. Współczesna białorusizacja skierowana jest głównie na nie - białoruskie elementy na Białorusi w tym przede wszystkim na nie - Białorusinów zaś głównie tutejszych Polaków. W sferze ideologicznej białorusizacja zmierza do uznania za „białoruskie” ; całą tutejszą kulturę, na każdym z etapów historii kraju. Zarówno obecnie jak i w przeszłości. Jednym z istotniejszych przejawów takiej białorusizacji jest depolonizacja. Depolonizacji służy między innymi „narodowa koncepcja historii Białorusi”.146 Zamieszczono, znane w polskiej historiografii zdjęcie generał w otoczeniu sojuszniczych żołnierzy polskich pod Dyneburgiem.

60

Page 61: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

123. „Dlaczego rozgromiono Białoruską Robotniczo - Włościańską Hromadę - ?” - Kremlowscy stratedzy postanowili przejąć kontrolę na Hromadą by radykalizować ruch narodowo - wyzwoleńczy i nadać mu charakter klasowy. Władze polskie zastraszone ‘klasowym elementem’ organizacji, na skutek zainteresownia tym samego J. Piłsudskiego dokonały masowych aresztowań w 1927 roku. Za kilka lat tych samych ludzi jako ‘polskich szpiegów’ sądzono i skazywano na śmierć w ZSSR. Polacy nazywali Hromadę kreacją ‘kompartii’ a bolszewicy wytworem II Oddziału Sztabu Generalnego WP. Zniszczenie tego ruchu leżało w interesach tak Warszawy jak i Moskwy.

130. „Jakimi środkami polskie władze walczyły z narodowym ruchem białoruskim na Zachodniej Białorusi 147” ? - polskie władze w latach 20 - 30 - tych prowadziły politykę polonizacji autochtonicznej ludności w celu uzyskania kraju etnicznie polskiego by w ten sposób utrwalić swoje panowanie na naszych ziemiach. Nasze ziemie nazywane przez nie ‘kresami wschodnimi’ miały dla ówczesnej Polski znaczenie głównie ekonomiczne. Tak np. w eksportowej strukturze budżetu na rok 1924 dwa pierwsze miejsca zajmowały ; białoruski las i ukraińska nafta. To białoruskie surowce i produkty rolnicze zapewniały wymienialność polskiej złotówki. W zamian za wywóz wartościowych surowców Polska zalewała białoruskie ziemie towarami niskiej jakości. Ludność białoruska była powszechnym czynnikiem destabilizacji a z chwilą podjęcia walki narodowo - wyzwoleńczej, - okazała się groźną i wrogą siłą wobec polskiej okupacji. Według jednego z ideologów kolonizacji Zachodniej Białorusi Władysława Studnickiego, ‘ogniska białoruskości’ stwarzały realne zagrożenie dla polskich zamiarów i planów kolonialnych. Stąd praca organizacyjna, wydawnicza, tworzenie instytucji naukowych i oświatowych a także dążenie do zjednoczenia ziem białoruskich w jednym państwie, powodowały represje. Aresztowano nauczycieli, konfiskowano nakłady gazet i wydawnictw. Prowadzono publiczne procesy sądowe a działaczy białoruskich katowano w wileńskich Łukiszkach, Wronkach i Berezie Kartuzkiej. Społeczeństwo białoruskie poddawano dyskryminacyjnej polityce szkolnej, agrarnej i wyznaniowej Sprzyjało temu dyskryminacyjne ustawodawstwo polskie. Ucisk i dyskryminacja doszły do takiego natężenia, że

147 Podkreślamy ten termin gdyż ma on dla tutejszych rozważań znaczenie kluczowe. Używany i „pisany” w piśmiennictwie sowieckim i współczesnym białoruskim zawsze z dużej litery, termin Zachodnia Białoruś swą zawrotną karierę zdobył po 17 września roku 1939. Przede wszystkim ze względów politycznych mających uzasadnić efekt agresji jako, właśnie „zjednoczenie” czemu służyły tzw. wybory do „Zjazdu Ludowego Pracujących Zachodniej Białorusi” (Narodny Schod), który odbył się w Białymstoku i uchwalił prośbę do Rady Najwyższej ZSSR o zjednoczenie z Białoruską SSR, która w ten sposób uzyskiwała nie stosowany w zasadzie status Białorusi Wschodniej. Historycznie rzecz ujmując, wcześniej (przed powstaniem ZSSR) pojęcie Zachodnia Białoruś nie było znane. Zaczęto je stosować po Traktacie ryskim z 1921r. Historycznie, Ziemie Białoruskie w okresie ich funkcjonowania politycznego w ramach Wielkiego Księstwa Litewskiego, Ruskiego i Żmudzkiego - WXL, dzielono na Ruś Białą (mniej więcej od Połocka do zachodniej Mińszczyzny. Dalej, na zachód aż po Grodno rozciągała się Ruś Czarna a na południe od niej Polesie. Na stricte polityczne znaczenie pojęcia Zachodnia Białoruś (dzisiaj znów w ogóle nie stosowane - w okresie wojennym i po wojnie, po 1944r. źródła i piśmiennictwo radzieckie, dla polskich obszarów anektowanych w 1939r. używały określenia „zachodnie obwody”) zwrócił ostatnio uwagę Tomasz Strzembosz omawiając sowieckie dokumenty z roku 1939. Dokumenty te przewidywały jako wariant, włączenie polskich województw nie do BSSR a bezpośrednio do ZSRR co równało się zamiarowi utworzenia Polskiej Republiki Związkowej. Strzembosz tak to określa: „... W skład Polskiej Republiki Związkowej weszłyby niewątpliwie niektóre tereny, które teraz , niejako z ‘konieczności’ znalazły się w ‘Zachodniej Białorusi’. I w ten sposób ‘Zachodnia Białoruś’ w tym kształcie jaki uzyskała w październiku 1939 roku, była niewątpliwie tworem sztucznym, uzależnionym nie od składu etnicznego...lecz od decyzji Stalina i Hitlera, dzielący między siebie zdobycze w Europie Środkowej..” - por. „Zachodnia Białoruś 17.09.1939-22.06.1941, T. I Rok 1939. Warszawa 1998. s.13. Por. także na ten temat, T. Kruczkowski, Prawda i kłamstwa o jesieni 1939 roku [w:] Magazyn Polski, Grodno 1999 Nr 1-2 (18-19) s.54-55. Naukowo - politycznego podziału oraz klasyfikacji - na Białoruś Zachodnią - Centralną i Wschodnią, dokonał w piśmiennictwie polskim Maliszewski - por. E. Maliszewski Białoruś w cyfrach i faktach, Piotrków 1918. Nawiązujemy do tych pojęć w roz. IV - tym niniejszego opracowania. Kategoria „Zachodnia Białoruś” obok mitu partyzanckiego (por. rozdział IX -ty niniejszego opracowania) należy do kluczowego tematu politycznego współczesnej białoruskiej historiografii i, politologii jako pojęcie wręcz doktrynalne z uwagi na kwestie terytorialne tj. uzasadnienie dla skutków sowieckiej agresji przeciw Polsce w roku 1939 oraz współczesne roszczenia (lub tylko pretensje) do współczesnej polskiej Białostocczyzny i litewskiej Wileńszczyzny (por. na ten temat „Bezprecedensowa w XX wieku grabież terytorium państwowego (Białorusi” - Postulaty terytorialne w stosunkach z państwowością polską oraz zasięgiem wzajemnych wpływów kulturowo - etnicznych i politycznych” [w :] Z.J. Winnicki Współczesna doktryna i historiografia ... op. cit., s. 256 - 321.

61

Page 62: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

swój protest wyrażała społeczność międzynarodowa a nawet niektórzy polscy intelektualiści jak np. S. Żeromski148.

131. „Jak Wilno stało się żmudzińskim miastem ?” - W okresie międzywojennym Wilno stanowiło kulturalne i polityczne centrum Zachodniej Białorusi - jej nieoficjalną stolicą149. Tutaj znajdowały się siedziby wszystkich białoruskich instytucji kulturalnych, społecznych i politycznych. Działały białoruskie gimnazja, muzeum, placówki naukowe i oświatowe, redakcje. Ich pozycja stale się zmniejszała wskutek szowinistycznej polityki Polski. Po zjednoczeniu Zachodniej Białorusi z ZSSR [tu : skutki agresji i aneksji terytorium polskiego przez ZSSR w 1939 r.] białoruskie społeczeństwo Wilna było przekonane, że miasto wreszcie stanie się częścią białoruskiej republiki. Pozory takie stwarzały władze sowieckie urządzające stosowne mityngi. Powołano nawet obwód [„obłast’”] wileński, wydawano lokalną ‘Prawdę’ w języku białoruskim. Lecz, 10.10.1939 roku Stalin przekazał Wilno i Kraj Wileński (wraz z 457 tys. mieszkańców, Litwie. Ludowy komisarz s.z. Mołotow oświadczał ‘...my wiemy, że większą część mieszkańców stanowi ludność nie litewska. Ale historia i dążenia narodu litewskiego z wiązane z Wilnem powodują, iż rząd ZSSR uznał konieczność uszanowania tych faktów moralnych’. Podczas przyłączania Wilna do Litwy żmudzińscy mieszkańcy miasta stanowili zaledwie 2 % mieszkańców. Sytuacja Białorusinów w porównaniu do czasów polskich uległa pogorszeniu. Propaganda litewska traktowała ich jako „Liwinów, którzy zatracili swoją narodowość”. Nie byli przyjmowani do pracy państwowej i w ogóle podlegali dyskryminacji. Pod koniec wojny Litwini zaczęli obawiać się Białorusinów biorąc pod uwagę swój kolaboracjonizm i jednocześnie powszechny opór Białorusinów wobec okupacji faszystowskiej. Litwini pozamykali szkoły białoruskie, muzeum i inne instytucje a działaczy narodowych deportowali. P wojnie dopełnił się los. W uzgodnieniu z Warszawą, Moskwa, zamiast szkół białoruskich utworzyła w Kraju Wileński szkoły polskie i rozpoczęła wydawanie gazety „Czerwony Sztandar” po polsku. Polscy księża jak poprzednio wbijali do głów Białorusinom - katolikom, że są Polakami. Litewskie władze [LSSR] popierały ten proces jako skuteczną denacjonalizację Białorusinów na Wileńszczyźnie wiedząc, że nie da się ich przerobić na Żmudzinów. Nie mniej, tam gdzie to było możliwe przepisywano Białorusinów na Żmudzinów oraz zmieniając ich imiona i nazwiska na litewsko brzmiące jak np. Mickiaviczius zamiast Mickiewicz, Wsiliauskas zamiast Wasilewski. Wilno zasiedlano ludnością z etnicznej Litwy. Zmieniono także nazwy miejscowości nadając im pisownię i brzmienie litewskie np. tak Święciany [tu : Swiancjany] stały się Szwianczionis a Soleczniki [tu : Saleczniki] Szalczininkiaj. Tak Wilno utraciło swój naturalny charakter utrwalony przez wieki i stało się miastem żmudzińskim [litewskim].

132. „Gdzie Białorusini walczyli z faszyzmem ?” - .... jeszcze we wrześniu 1939 roku gdy Niemcy napadli Polskę około 100 tys. Białorusinów służyło w polskim wojsku i przyjęli razem z Polakami uderzenie machiny niemieckiej. Ofiarnie walczyli w obronie Gdańska i Westerplatte. Długo opierali się w Twierdzy Brzeskiej. Tysiące naszych rodaków zginęło. Męstwo w obronie Warszawy okazał legendarny białoruski generał Stanisław Bułak - Bałachowicz. W 1942 roku ogromna liczba Białorusinów uwięziony w łagrach sowieckich zapisała się do Armii Andersa. W Wojsku Polskich na Zachodzie było ponad 30 tys. Białorusinów w tym wielu oficerów a także znanych generałów jak Jan Worobiej, Marian Kukiel i Nikodem Sulik. Nieśmiertelną sławę Białorusini zdobyli w słynnej bitwie pod Monte Cassino gdzie przy wysiłku osobliwie, 5 - tej Dywizji Kresowej większość której stanowili Białorusini, zdobyto Monte Cassino co otworzyło drogę na Rzym.

148 Obraz władztwa polskiego we współczesnej literaturze białoruskiej (a wcześniej komunistycznej w BSSR) sugeruje, iż było to nieustające nękanie i gnębienie. Zwalczanie komunistycznej dywersji i ruchów dezintegracyjnych w piśmiennictwie tym ukazywane jest jako walka z ludem białoruskim jako takim por. na ten temat „Polskie państwo ucisku i bezprawia. Ocena polityczno - ustrojowa II Rzeczypospolitej” [w :] Zdzisław J. Winnicki Współczesna doktryna i historiografia ... op. cit. s. 412 - 442. 149 Przekonanie o najwyższego rzędu niesprawiedliwości w związku z nie przyłączenie Wilna i okolic do „Białorusi” (obojętnie jakiego ustroju) dominuje we współczesnej literaturze naukowej i polityczne w RB. Także etnograficznej. Także i w tym przypadku, autorzy 150 - ki „kwestii wileńskiej” poświęcają aż 3 stronnice i ikonografię, w tym teren „Kraju Wileńskiego” niesłusznie (z krzywdą dla Białorusinów) przekazany Litwie (tu : Lietuvie). Pod mapą obrazującą ten stan autorzy 150 - tki zamieszczają „świadectwo” źródłowe o tym, jak niepewni „swego” litewscy komuniści dowiedzieli się w roku 1944, że Wilno będzie miastem LSSR. Litewski uczestnik spotkania ze Stalinem opisywać miał to tak : „...siedzimy i milczymy. On, Stalin powiada co o tym myślicie [o granicy pomiędzy BSSR i LSSR]. My, boimy się mówić. A on na to - ja sądzę, że granica winna przechodzić tak, no... - i paznokciem zarysował mapę. Wtedy ogarnęła nas radość (Wilno po naszej stronie). Podeszliśmy do mapy, poprawiliśmy zarys i domówiliśmy szczegóły. Tak zdobyliśmy Wilno”. [s. 205 150 - tki]. O Polakach i polskich prawach do miasta nie ma ani słowa (piśmiennictwo białoruskie powszechnie uważa, że obecnie - 2006 - polskiej mniejszości narodowej na Litwie nie ma a ta, która się za taką uważa to „spolonizowani Białorusini”).

62

Page 63: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

134. „Przeciwko komu walczyła Armia Krajowa na Białorusi ? - działalność AK ukierunkowana była na odbudowę suwerennego państwa polskiego w jego przedwojennych granicach to jest łącznie z Zachodnią Białorusią. AK występowała przeciwko bądź to Niemcom i ‘czerwonym’ lub po ich stronie przeciwko jednemu nich. Faktycznie zaś prowadziła taktykę ‘zbierania sił do odpowiedniego momentu’. W 1942 roku partyzanci polscy i sowieccy zachowywali względem siebie neutralność. Sytuacja uległa zmianie po przyjęciu w dniu 22.06.1943 r. przez Centralny Sztab Ruchu Partyzanckiego dyrektywy likwidacji (podpisanej przez Ponomarenkę150) dotyczącej likwidacji Polaków w sowieckich oddziałach partyzanckich oraz zerwania współpracy z AK z rozbrojeniem jej oddziałów na terytorium Zachodniej Białorusi. W latach 1943 - 1944 AK i oddziały partyzanckie walczyły ze sobą nad Niemnem, w Oszmiańszczyźnie, koło Naroczy j Jezior Brasławskich. ‘Wojna z Niemcami’ prowadzona przez AK najczęściej ograniczała się do wyniszczania Białorusinów służących w policji niemieckiej oraz pracujących w administracji okupacyjnej, nauczycieli, białoruskich urzędników i ich rodzin. Nie zważając na zakaz naczelnego dowództwa AK, dochodziło do współpracy z faszystami, którzy zbroili Armię Krajową w zamian za neutralność wobec nich i ‘oczyszczanie’ rejonów z sowietów. Z Niemcami kontaktowali się komendanci A. Krzyżanowski („Wilk”), J. Świda („Lech”). Najczynniej współpracowali z nimi Cz. Zajączkowski („Ragner”) i A. Pilch („Góra”) oraz Z. Szendzielarz („Łupaszko”). Plan opanowania Wilna nie udał się i część sił AK rozbroiły wojska NKWD. Reszta uległa rozproszeniu lub zeszłą w podziemie a oddziały „Łupaszki” podjęły terror wobec Białorusinów na Białostocczyźnie. Można stwierdzić, że działalność AK na Białorusi była wyraźnie antybiałoruska stanowiąc przedłużenie przedwojennej polityki sanacyjnej.

139. „Gdzie na świecie mieszkają Białorusini ?” - Poza RB, gdzie Białorusini stanowią 80% najwięcej, zwarcie zamieszkuje Białostocczyznę, Wileńszczyznę, Łataglię [tzw. Inflanty Polskie tj. powiaty około Dyneburga], Pskowszczyznę, Smoleńszczyznę i Briańszczyznę [Rosja]. Największe masowe migracje Białorusinów miały miejsce w XIX wieku ...

140. „Jakich sławnych ludzi dała światu Białoruś ?” - z białoruskiej ziemi wyrosło wielu ludzi, którzy wsławili się poiza jej granicami. Do najwybitniejszych zaliczamy : Kazimira Siemianowicza [Kazimierz Siemianowicz]151. Kolejni to : Jakub Narkiewicz - Jodko, Ignacy Domeyko, Herman Minkowski, Aleksander i Włodzimierz Kowalewscy, Benedykt Dybowski, Jan Czerski, Tadeusz Kościuszko, Zygmunt Mineyko, Aleksander Bułatowicz, Mikołaj Sudziłowski, Aleksander Czyżewski, Oskar Miłosz. Z Białorusim pochodzili wybitni poeci i prozaicy : Mikoła Gusouski [Mikołaj Husowski], Jan Wiślicki, Adam Mickiewicz, Franciszek Bohuszewicz, - kompozytorzy Michał Kleofas Ogiński, MichaŁ Glinka, Stanisław Moniuszko, Mikołaj Rymski - Korsakow, Dymitr Szostakowicz, Igor Strawiński ... ze starodawnych białoruskich rodów pochodzili Mikołaj Przewalski, Zofia Kowalewska (Korwin - Krukowska), Apolinaire (Kostrowicki), Władysłąw Starewicz ...

141. „Które wojny przyniosły największe straty narodowi Białorusi ?” - .... nie należy zapominać także o tym, że Białoruś [BSSR], która za wkład w zwycięstwo na faszyzmem stała się jednym z założycieli ONZ, straciła w wyniku wojny swoją ziemię etniczną - Białostocczyznę. To, jak należy wnosić, jedyny przypadek w historii ludzkości, gdy zwycięski kraj nie nabył a stracił w wyniku wojny swoje terytorium [sic].

143. „Jak cudzoziemcy wykorzystywali istnienie na Białorusi różnych religii ?” - Od wieków na Białorusi zgodnie i pokojowo istniały różne wyznania. Sąsiednie państwa, Polska i Moskowia od XVI wieku, poczęły wykorzystywać wielokonfesyjność naszego narodu dla swoich ekspansywnych celów. Metodą siania nienawiści pomiędzy różnymi kościołami. Od wieków polskie koła polityczne dążyły do przekształcenia naszego kościoła katolickiego w oręż swojej ekspansji. Poprzez intrygi i osadzanie Polaków spolonizowali nasz kościół by w konsekwencji wyartykułować tezę, że katolicyzm to synonim polskości. Wychowując nasz naród w „polskiej” lub rosyjskiej” [prawosławie] wierze obcokrajowcy zmierzali do zrobienia z nas materiału etnicznego wysysając talenty i bogactwo naszego kraju. Polacy i Moskale przez stulecia tak intensywnie wykorzystywali różnice religijne do panowania nad nami, że recydywę tej polityki obserwujemy także obecnie.

144. „Które z wybitnych polskich osobistości to Białorusini z pochodzenia ?” - na naszej ziemi wyrośli liczni uczeni, artyści, pisarze i politycy, którzy wnieśli wielki wkład w historię Polski, jej kulturę i naukę. Są to : Franciszek Bohuszewicz, Franciszek Kniaziewicz, Adam Naruszewicz, Julian Niemcewicz, Adam Mickiewicz (którego rodowód sięga przodka Białorusina Mićki - ‘Pan Tadeusz’ to w rzeczywistości obraz życia białoruskiego na początku XIX wieku). Z białoruskiego rodu pochodził Józef Kraszewski, „ojciec opery polskiej” Stanisław Moniuszko oraz Mieczysław Karłowicz, Roman Czerwiakowski (‘ojciec polskiej chirurgii), Józef Marcinkiewicz. Kościuszko pochodził z białoruskiej prawosławnej szlachty. Był Białorusinem Tomasz 150 I sekretarz KPB, głównodowodzący sowieckim Białoruskim Ruchem Partyzanckim. Po wojnie ambasador ZSSR w Polsce - PRL.151 Dalej, podajemy nazwiska i imiona w ich pierwotnej, polskiej wersji.

63

Page 64: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Wawrzecki. Za Białorusina (tak o sobie mówił w rewolucyjnej młodości) uważał się Józef Piłsudski. Białorusinem z urodzenia był gen. Lucjan Żeligowski.

* * *

Na zakończenie należy stwierdzić, że praktycznie całą współczesna niesowiecka (niepodległościowa) historiografia, politologia (etnologia i nauki pokrewne) białoruska przyjmuje jako pewniki, tezy przywołane za 150 - ką. Ujawniony ostatnio w RB silny spór ideologiczny sprowadza się do pozostawania badaczy, pisarzy, twórców i polityków opozycyjnych wobec reżimu Aleksandra Łukaszenki w kręgu tzw. narodowej koncepcji historii, której klasycznym przykładem jest zaprezentowany wyżej materiał. Nauka „oficjalna” narzucana ideologicznie przez obecną władzę RB i podporządkowane jej kręgi uniwersyteckie kreuje inną, zbliżoną do sowieckiej wersję „historii Białorusi”, z tym, że w odniesieniu do „kwestii polskiej na Białorusi” w tym oceny historii stosunków polsko - białoruskich, są niemal tożsame152.

Zdzisław J. Winnicki

Współczesna kondycja polskiej mniejszości narodowej w Republice Białoruś.

Wprowadzenie.1. Status publiczno - prawny.2. Liczebność, rozmieszczenie - tendencja dynamiki.3. Przemiany świadomościowe.4. Wpływ przemian organizacyjnych w Kościele rzymskokatolickim.5. Znaczenie państwowych stosunków białorusko - polskich.6. Wnioski.

Wprowadzenie.

Polska mniejszość narodowa na współczesnym terytorium państwa białoruskiego - Republiki Białoruś to bezpośredni efekt zmian granicznych jakie nastąpiły w trakcie i bezpośrednio po II wojnie światowej wskutek najpierw ; powziętej bez uwzględnienia legalnych władz uczestnika koalicji antyhitlerowskiej, walczącego państwa polskiego - ugody jałtańskiej o powojennym podziale wpływów politycznych w Europie, wreszcie jako efekt „umowy granicznej” zawartej przez samozwańczy rząd powstającej Polski Ludowej tzw. Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego (PKWN) z rządem ZSSR, wreszcie - pozostałość niewykonanej (z różnych powodów) tzw. Umowy republikańskiej (jednej z trzech : też z LSSR i USSR) zawartej przez następcę PKWN - tzw. Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej z rządem BSSR o wzajemnej ewakuacji ludności do nowego obszaru traktowanego jako obszar narodowy. Ewakuacja Polaków z nabytków terytorialnych ZSSR (LSSR, USSR i BSSR) trwała w latach 1945 - 45 oraz w odrębnych falach po tzw. chruszczowowskiej odwilży w roku 1956 - 1957 oraz w ostatniej (ostatecznej) fazie w roku 1958. Na temat ewakuacji istnieje krajowa (polska) literatura. W RB przekrojowo temat podjął ostatnio Anatol Wieliki.Praktyka ewakuacji od strony polityki władz sowieckich charakteryzowała się głównymi liniami wytycznymi, do jakich przede wszystkim należy zaliczyć :

1. szybką ewakuacją zwłaszcza przygranicznych ośrodków miejskich potrzebnych nowym władzom dla osadzenia tam władz politycznych i administracyjnych, struktur bezpieczeństwa państwowego, kadry wojskowej oraz organizatorów nowych form życia gospodarczego, - miasta zatem w przeważającej większości straciły bardzo szybko dotychczasowy polski charakter etniczny. Względna odbudowa nastąpiła na początku lat 50 - tych gdy z okolicznych wsi napłynęła do poddanych ewakuacji miast, znaczna fala autochtonicznej ludności do rozbudowywanego lub budowanego od nowa przemysłu i związanych z nim instytucji infrastruktury.152 Por. na ten temat Zdzisław J. Winnicki Współczesne białoruskie koncepcje genezy Wielkiego Księstwa Litewskiego ... op. cit.

64

Page 65: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

2. powolną, w tym hamowana na różne sposoby ewakuacją wsi zamieszkałych przez ludność polską. Powody takiego postępowania były różnorakie :

- po pierwsze, w miejsce dotychczasowej rolnej gospodarki opartej o indywidualne gospodarstwa oraz majątki ziemiańskie władza zaczęła tworzyć wielkoobszarowe gospodarstwa kolektywistyczne (kołchozy i sowchozy), do pracy w których potrzebna była znacząca liczba pracowników rolnych. O ile do miast napływała kadra partyjna, milicyjna, administracyjna i przemysłowa o tyle do prac w nowotworzonych kołchozach i sowchozach nie tylko nie było kogo posyłać z wyludnionej wskutek najpierw represji stalinowskich z lat 30 - tych i powojennego drenażu do armii na tzw, wielkie budowy socjalizmu w głębi ZSSR ale także nie było po prostu chętnych do tego rodzaju pracy w dodatku w nowym, nieznanym środowisku zapadników. Masowy wyjazd Polaków oznaczałby zatem totalne opustoszenie wielu powiatów (rejonów) a zatem gospodarczą zapaść opustoszałych terenów,- po drugie władzę w terenie jeszcze w trakcie działań wojennych przesuwającego się na Zachód frontu obejmowali partyzanci czyli dotychczasowe podziemne struktury obwodowe (według nomenklatury i decyzji podjętych w latach 1939 - 1941) KPB i podległe im liczne zwłaszcza od połowy 1943 roku struktury wojskowe tutejszej i przysyłanej wcześniej zza frontu partyzantki sowoeckiej. Partyzantka ta realizując wytyczne jakie przyjęły po konferencji teherańskiej (postanowienie o akceptacji istnienie władzy sowieckiej na większości zaanektowanych w 1939 roku przez ZSSR polskich województw wschodnich) od jesieni 1943 roku podjęła intensywną walkę z wszelkimi objawami tutejszej polskości w tym w szczególności z miejscowymi oddziałami Armii Krajowej i współpracującej z nią ludnością. Nowa władza (partyzanci) zdecydowanie wrogo nastawiona do miejscowych Polaków działała wszelkimi sposobami na ich szkodę. Hamowanie ewakuacji miało na celu wykorzenienie utajnionych akowców i ich współpracowników, którzy „mogliby ujść sprawiedliwości sowieckiej”, przekazanie maksymalnie dużej liczby ludzi do przymusowej pracy w głębi ZSSR. Nie bez znaczenia było także prymitywne odgrywanie się na uznanym za niepewny i wrogi wobec sowieckości polski element antysocjalistyczny.- wreszcie część miejscowej ludności polskiej nie przyjmowała do wiadomości zmian i z pobudek czy to patriotycznych (trwanie na ziemiach uznawanych za polskie) czy to emocjonalnych : obawa przed wyjazdem w nieznane lub głębokie przywiązanie do stron ojczystych i wiekowo posiadanej Ojcowizny (dom, groby bliskich, gospodarstwo, parafia).Pozostawała zatem niemal wyłącznie ludność chłopska w odniesieniu do jakiej, w związku z jej liczebnością wynoszącą kilkaset tysięcy, władze centralne BSSR wzorem praktyki z lat 30 - tych zastosowanej do polskiej mniejszości narodowej w przedwojennej BSSR, odnowiły koncepcję o tym, że nie są to Polacy a jedynie spolonizowani lub tylko skatolicyzowani tzw. Białorusini - katolicy, których należy „zwrócić” ich właściwemu w mniemaniu władz etnosowi - Białorusinom.

By do tej kwestii nie wracać, podkreślamy mało znany (a raczej nie eksponowany) w polskiej literaturze przedmiotu fakt zasadniczego kwestionowania nie tylko istnienia znaczącej polskiej grupy narodowej na Ziemiach Białoruskich (pojęcie za P. Eberhardtem) we współczesnym naukowym i politycznym piśmiennictwie białoruskim. Badacze białoruscy kwestionują w praktyce wszystkie dane na ten temat pochodzące z dorobku nauki polskiej za „najbardziej obiektywne” przyjmując rosyjskie dane powszechnego spisu ludności z roku 1897 r153., w którym praktycznie wszystkich chłopów katolików z „Kraju Północno Zachodniego” i znaczną część tutejszej katolickiej szlachty okolicznej zaliczono do narodowości białoruskiej (uznawanej przy tym oficjalnie za „szczep” narodu ruskiego - rosyjskiego). W piśmiennictwie polskim powyższy spis uważany jest z kolei powszechnie za skrajnie subiektywny (polityczny) realizujący politykę rusyfikacyjną a szerzej będący elementem polityki depolonizacyjnej na Ziemiach Zabranych 154. Trwałe i 153 Stanowisko takie jest powszechne. Zarówno w literaturze naukowej jak i popularyzatorskiej oraz podręcznikach szkolnych (por. np. E.E. Sziriajew,Biełaruś. Ruś Biełaja, Ruś Czornaja i Litwa ...op. cit. ; Ł.K. Citowa, W.S. Citou Etnagrafija i literatura. Eksperymientalny dapamożnik na wybar dla wuczniau 11 - 12 kłasau ustanou, jakija zabiaspieczwajuć atrymańnie ahulnaj siaredniaj adukacyi, z biełaruskaj i ruskaj mowami nawuczańnia z 12 hadowym terminam nawuczańnia.Rekamendawana nawukowa - metadycznaj ustanowaj „Nacyjanalny Instytut adukacyi Ministerstwa Adukacyi Respubliki Białaruś”, Minska, 2004,154 Należy w tym miejscu podkreślić stosowane, a właściwie przypominane w niniejszym szkicu pojęcie, gdyż polityka oświatowa PRL -u doprowadziła do powszechnego mniemania, iż zabór rosyjski, to tylko Królestwo Polskie, Kongresówka - czyli obszar do Bugu. Tak w dość oczywisty sposób rzecz prezentowały wszystkie szkolne podręczniki tamtego czasu. To przeświadczenie w praktyce pozostało do dnia dzisiejszego. Co ciekawsze, tak też kwestię widzą dzisiejsi niekomunistyczni historycy białoruscy, którzy m. in. uważają, że Rosja nie dokonywała rozbiorów Polski, utożsamianej właśnie z Kongresówką, i to niecałą (!), lecz „dołączała” kolejne tereny Białorusi. Granica III rozbioru Polski , wytyczona jako zachodnia rubież władztwa moskiewskiego, obok wspomnianej w tym tekście granicy między nie istniejącymi jeszcze państwami

65

Page 66: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

ciągłe do dnia dzisiejszego traktowanie Polaków na Ziemiach Białoruskich jako „Białorusinów - katolików” znajdowało odzwierciedlenie (kontynuację carskiej depolonizacji kraju) w działaniach sowieckich. Tę właśnie argumentację (niżej wskazujemy dokument) zastosowano jako jeden z głównych powodów likwidacji struktur polskiej autonomii sowieckiej w roku 1937. Identycznie, w roku 1945 uzasadniano odmowę zgody na ewakuację (tzw. „repatriacja” do powojennej Polski) na obszarach wiejskich opanowanej w 1944 r. Nowogródczyzny w tym w bezpośrednio sąsiadujących z dawnym Pol - rejonem powiatach stołpeckim, iwienieckim w okolicach Rakowa i Radoszkowicz a także, w praktyce wszystkich pozostałych. Stosunek do tutejszych Polaków, w wyżej sygnalizowanyn kontekście tak wyrażały uchwały najwyższych władz BSSR :

Z protokołów Plenum CK KP(b)B - stenogram z VI Plenum 155 Protokół z 12-18.02.1945 r.

- f. 4, op. 20, teczka 46, d. 216k. 30.: „o zasadach organizacji partyjnych zachodnich obwodów Białorusi” - kułactwo i średniactwo prowadzi antykołchozową propagandę i tworzy zbrojne bandy, Są wśród nich agenci polskiego rządu londyńskiego wytwarząjący nastroje nacjonalistyczne i antyradzieckie. Polskie bandy zabijają pracowników radzieckich.

k. 52.: Organizacje partyjne winny demaskować polskich nacjonalistów jako agentów hitlerowskich, zdrajców narodu polskiego. Należy rozwinąć pracę wśród repatriujących się do Polski tak, by ci stali się stronnikami dobrych stosunków Polski i ZSRR.

- f. 4, op. 20, d. 217.; k. 134: Sprawy narodowości ludności - Białorusini-katolicy żyjący w okresie magnacko-imperialistycznym [II RP] oraz okupacji niemieckiej - wmówiono im, że są Polakami. Niemcy czynili to przy pomocy polsko-niemieckich nacjonalistów i nacjonalistów niemiecko-białoruskich. W ten sposób w rejonie oszmiańskim jest rzekomo 80% Polaków, a w rejonie Iwieniec - 75%. Ten błąd przyjęły także niektóre organizacje partyjne, mechanicznie uznając Białorusinów-katolików jako Polaków. Część ludności tylko dlatego oświadcza, że jest Polakami, gdyż tych nie mobilizowano do armii. Wydano stosowne instrukcje dla poprawy sytuacji”[podkr. Z.J.W.]156.

Niemal dokładnie taką samą koncepcję lansuje współczesna (RB) historiografia i politologia białoruska oraz w praktyce polityka władz lokalnych RB w czym jest w pełni zgodna z poglądami białoruskich organizacji odrodzeniowo - opozycyjnych oraz białoruskich ośrodków emigracji w państwach Zachodu : „na Białorusi nie ma Polaków. Są jedynie spolonizowani Białorusini - katolicy”. Temu między innymi służą także niezwykle intensywne działania części duchownych katolickich w RB wprowadzających na ogół wbrew woli wiernych język białoruski do liturgii w tutejszych kościołach. Nihil novi. Zdarzają się ponadto poglądy jeszcze dalej idące, takie jak najnowsza, jednoznaczna teza autora nie sowieckiego, zwolennika „narodowej koncepcji historii Białorusi” Zachara Szybieki, profesora w Katedrze Historii Gospodarczej Białorusi Państwowego Białoruskiego Uniwersytetu Ekonomicznego - byłego kierownika oddziału studiów białoruskich w Narodowym Naukowo Edukacyjnym Ośrodku im. Franciska Skaryny [sic] - Zachara W. Szybieki a dotycząca koncepcji zatytułowanej „Wybór modelu narodu”. Merytoryczna teza brzmi : „Biorąc pod uwagę obecną [2002r. - Z.J.W.] sytuację Białorusi nie należy dążyć do kulturowego modelu (etniczno - językowego, substancjalnego), ale do modelu funkcjonalnego (państwowo - politycznego). Wszystko co znajduje się na Białorusi, jest białoruskie. Wszyscy obywatele Białorusi są Białorusinami”. Pracę, z której czerpiemy powyższy cytat, po polsku i w Polsce wydał Instytut Europy Środkowo - Wschodniej w Lublinie kierowany przez J. Kłoczowskiego157.

Białorusią i Ukrainą, ustalone przy okazji zawierania Unii Polski z Litwą, okazała się jedną z najtrwalszych w Europie. W 1919 r. pojawiła się w nowej wersji jako „Linia Curzona”. W 1939 r. stanie się granicą między III Rzeszą a ZSRR (w 1795 r. między Prusami a Rosją), a od 1944 r., jako zmodyfikowana Linia Curzona, jest już granicą wschodnią najpierw PRL, a teraz III Rzeczypospolitej. 155 Centralne Archiwum Komunistycznej Partii Białorusi (KPZR - KPB) w Mińsku - Protokoły posiedzeń - wykaz zagadnień rozpatrywanych na posiedzeniach Biura Centralnego Komitetu KPB - rok 1945.Źródło : Zespół akt - Protokoły z posiedzeń, op. cit. - fondy: 271, 276, 278, 280, 306, 314 - dzieła (teczki): 141, 153, 157, 161, 213, 229 (dalej: fond - f., opis - op., dzieło - d., karta - k.). Z protokołów posiedzeń Biura CK KP(b) Białorusi. 156 Zagadnieniom dotyczącym zmianom języka liturgii w dotychczasowych polsko języcznych kościołach na Białorusi i Ukrainie poświęcił wiele opracowań R. Dzwonkowski SAC. Na powyższy temat por. też. Zdzisław J. Winnicki Współczesna doktryna i historiografia białoruska ... op. cit.157 Zachar Szybieka Historia Białorusi 1795 - 2000, przełożył Hubert Łaszkiewicz, Lublin 2002, s. 505. Autor za swoją rozprawę otrzymał nagrodę „Przeglądu Wschodniego”.

66

Page 67: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

* * *

Odnośnie do oceny znaczenia deklaracji świadomościowych przedstawicieli konkretnej grupy jaką jest polska mniejszość narodowa na Białorusi można uwzględnić dwie koncepcje naukowe (badawcze) związane z metodyką badań w tym zakresie. Jedną jest bezpośredni efekt badania terenowego grupy (mniejszości) metodą właściwą dla nauki etnologii. Drugą, badanie według koncepcji - metody teoretycznej właściwej socjologii gdzie klasycznym przykładem jest teoria Maxa Webera.W odniesieniu do koncepcji pierwszej najaktualniejsze wyniki badań zaprezentowała Iwona Kabzińska w opublikowanej w roku 1999 dysertacji zatytułowanej „Wśród ‘kościelnych Polaków’. Wyznaczniki tożsamości etnicznej (narodowej) Polaków na Białorusi”. Konkluzje tego opracowania sprowadzają się do przyjęcia generalnie tezy o tym, iż wyznaczniki wspomnianej tożsamości opierają się przede wszystkim o kryterium subiektywne to znaczy o własne przekonanie przedstawicieli grupy, z którego wynika opcja (przeświadczenie) o przynależności narodowej. Nie mniej co podkreśla przywołana badaczka w warunkach powstawania indywidualnych wątpliwości zainteresowani posiłkują się kryterium obiektywnym, do spektrum którego zaliczają w pierwszej kolejności pochodzenie od rodziców Polaków a następnie konfesyjność, w tym konkretnym przypadku przynależność do wyznania rzymsko - katolickiego - tutaj określanego potocznie jako polskaja wiera - z czego wynika powszechne kojarzonego wiernych jako Polaków. Z kolei język (polski), ważne kryterium obiektywne, dla respondentów badań ankietowych oraz w przeważającym przeświadczeniu otoczenia, nie tylko wobec zatracenia przez znaczącą część tutejszej mniejszości polskiej czynnej znajomości polskiego jako języka ojczystego, odgrywa znaczenie podrzędne. Ważniejsze są właśnie konfesja oraz obyczajowość (kultura) z których tak zainteresowani jak i kwalifikujące narodowościowo ich najbliższe otoczenie wywodzą subiektywne przekonanie o przynależności narodowej do polskości. Ponadto w odróżnieniu od Białorusinów bezpośrednich sąsiadów polskiej mniejszości narodowej tutejsi Polacy podobnie jak ich rodacy w ideowej ojczyźnie - współczesnym państwie polskim przeświadczenie o narodowej przynależności czerpią ze znanej (lub tylko z przekonania o istnieniu takowej) historii państwowości polskiej, której podmiotem był i jest w pełni ukształtowany od dawna naród (polski). Owo bezsprzeczne istnienie państwowości (w dodatku jak starają się to ukazać ustalenia mojej dysertacji : intensywnie krytykowanej a zatem przypominanej w powszechnie dostępnym piśmiennictwie w tym w podręcznikach) ugruntowuje w tutejszym środowisku polskim przekonanie (aspekt subiektywny) o przynależności do realnego bytu grupowego jakim jest konkretny naród państwowy. To z kolei jaskrawo odróżnia białoruskich Polaków od Białorusinów poszukujących dopiero swojej tradycji państwowej. Owo poszukiwanie jak o tym piszą Marek Śliwiński i Valerius Èekmonas w studium pt. „Świadomość narodowa mieszkańców Litwy i Białorusi” („Przegląd Wschodni” 1997) odbywa się według schematu : budzenie się i koncentrowanie świadomości par excellance negatywnej to jest ukierunkowanej na pojęciu (wskazywaniu, poszukiwaniu) „ciemiężyciela”, „wroga”, „obcego” a następnie wyliczają enumeratywnie „fazy” kształtowania narodu, do których zaliczają : (1-szą) promocja języka lokalnego do rangi urzędowego (państwowego), (2) osiągnięcie terytorialnej autonomii lub suwerenności, (3) rekonstrukcja rzeczywistej lub mitologicznej historii [podkr. Z.J. Winnicki], (4) formalne lub nieformalne ‘unarodowienie’ dominującego wyznania. Przywoływani autorzy (możemy także wskazać na bardzo zbliżone w tej mierze ustalenia badacza polskiego Ryszarda Radzika („Kim są Białorusini ?”, 2002) uważają ten schemat za modelowy a w przypadku dzisiejszej Białorusi „laboratoryjny”. Podkreślają wcześniejszą (tożsamą) o pół wieku analogię do okoliczności budzenia się litewskiej świadomości narodowo - państwowej. Tę myśl rozwijam dlatego, że stanowi odwrotność sytuacji świadomościowej Polaków na Białorusi, którzy od półwiecza z pozycji narodu państwowego (II RP) znaleźli się w kondycji mniejszości narodowej nie zmieniając miejsca zamieszkania. A obie społeczności stanowią dla siebie swego rodzaju „lustro” socjologiczne. Cytowani badacze (Śliwiński i Èekmonas) w tym samym studium i w odniesieniu do tych samych społeczności konstruują „etapy i warianty formowania się państw narodowych” stosując przy tym jak to sami dookreślają „ścieżki weberowskich typów idealnych”. Tu zatem, w oparciu o propozycję Śliwińskiego - Èekmonasa oraz przede wszystkim na tezach Maxa Webera (w ubiegłym roku ukazało się pierwszy raz w języku polskim pełne tłumaczenie pracy „Gospadarka i Społeczeństwo. Zarys socjologii rozumiejącej”), przechodzę do skonkretyzowania odpowiedzi na pytanie profesora Bokajło. Kształtowanie się świadomości Polaków (jako narodu w ogóle) według weberowskiego „typu „idealnego” wspominani autorzy wiodą „ścieżką” : państwo - język - świadomość narodowa - państwo narodowe - Nation by state. Dla porównania sytuację sąsiadów polskiej mniejszości narodowej na Białorusi, Białorusinów umiejscawiają na „ścieżce” : język, kultura - Przypadek historii - Państwo - świadomość narodowa - Nation by accident. Zaznaczają jednak bardzo wyraźnie, że wskutek obiektywnych uwarunkowań gdy większość Białorusinów nie posługuje się na co dzień językiem ojczystym a świadomość narodowa w pełni i powszechnie się nie wykrystalizowała, współcześni Białorusini znajdują się na etapie „Przypadek historii - Państwo”. Polacy na Białorusi, świadomi swojej przynależności narodowo - kulturowej mimo podobnej (a często gorszej) sytuacji językowej, poprzez odniesienia kulturowe i państwowe (istniejące, w pełni

67

Page 68: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

ukształtowane państwo narodowe, w którym najstarsi z nich żyli i je pamiętają - część walczyła o nie zbrojnie jako ochotnicy w szeregach Armii Krajowej) do realnego bytu, w oparciu o jego oceny i wyobrażenia kształtują swoją świadomość narodową.

Współczesne państwo białoruskie po zmianach ustrojowych wynikających z wprowadzenia daleko idących nowelizacji ustawodawstwa konstytucyjnego jako efektu obu referendów (z roku 1995 i 1996) jest republiką prezydencką. Konstytucyjna i faktyczna pozycja jej pierwszego i jedynego jak na razie prezydenta wskazują na istnienie szczególnego (niepodzielnego) skupienia władzy wykonawczej w tym urzędzie, który ponadto jest wyposażony obok inicjatywy ustawodawczej w samodzielne kompetencje prawodawcze w postaci prerogatywy wydawania tymczasowych dekretów samoistnych (obok dekretów i rozporządzeń wykonawczych oraz zarządzeń wynikających z osobistych prerogatyw głowy państwa). Praktyka ustrojowa i polityczna współczesnej Białorusi upoważnia do postawienia tezy, iż państwo to posiada ustrój polityczny rządów nie tyle autorytarnych co rządów autorytatywnych z próbą publicznego uzasadniania tej formy jako popartej opinią społeczną do której Aleksander Łukaszenko się odwołuje. Ocena i charakterystyka istniejącego na Białorusi ustroju wymaga badań komparatystycznych. Zwłaszcza, że ustrój ten i jego praktyka wciąż znajduje cieszy się poparciem wcale licznej części białoruskiej opinii publicznej - wyborców. Polityczna alternatywa dla władzy Aleksandra Łukaszenki wobec rozbicia ideowego, programowego i personalnego opozycji realnie nie istnieje. Tutaj sygnalizuję powyższe stwierdzenia jako wstęp do odpowiedzi na pytanie postawione przez Profesora Wiktora.Rządy prezydenckie opozycja określa mianem dyktatury. Z kolei społeczność międzynarodowa i jej zorganizowane gremia zarówno rządowe - OBWE jak i pozarządowe np. Fundacja Helsińska Ochrony Praw Człowieka zwracają uwagę na nieprzestrzeganie tych praw w rozumieniu standardów ONZ - owskich oraz europejskich. Idzie tutaj w szczególności o sytuację dotyczącą okoliczności rozwiązania parlamentu (Rady Najwyższej) XIII kadencji, prześladowanie przedstawicieli opozycji politycznej, ograniczanie wolności słowa co w przypadku poszczególnych tytułów prasowych oznacza ich likwidację, zmonopolizowanie mediów elektronicznych. Istnieją zastrzeżenia neutralnych obserwatorów co do rzetelności a zatem prawomocności wyników wyborów do władz ustawodawczych i lokalnych rad delegatów. Jak na tym tle prezentują się formalne i praktyczne realia przestrzegania praw mniejszości narodowych ? Otóż należy stwierdzić, że zarówno dokumenty prawa międzynarodowego jak i deklaracje przyjęte przez społeczność międzynarodową (dokumenty o charakterze rezolucji i deklaracji) tak w skali globalnej jak i lokalnej (system Rady Europy, KBWE - OBWE, Inicjatywa Środkowo - Europejska) zostały zaakceptowane przez państwo białoruskie, które po przystąpieniu jako strona i ratyfikowaniu poszczególnych umów przetransponowało ich uregulowania do wewnętrznego ustawodawstwa republiki. W odniesieniu do polskiej mniejszości narodowej szczególnego charakteru nabierają unormowania wynikające z zawartego w roku 1993r. traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy. Białoruskie ustawodawstwo dotyczące ochrony i praw mniejszości narodowych w pełni odpowiada standardom światowym i regionalnym. Co więcej część przyjętych unormowań jest rozwijana dalej aniżeli wymogi standardów.W odniesieniu do mniejszości polskiej w RB poza traktatami o charakterze powszechnym (dokumenty powstałe na forum współpracy ONZ i Rady Europy), traktatem bilateralnym, ustawodawstwem wewnętrznym (uregulowania konstytucji, ustawa o mniejszościach narodowych z 1992r., ustawa o wolności wyznania i organizacjach religijnych z 1992r., ustawa o językach z 1998 z późniejszymi zmianami, ustawa o oświacie z 1991r., ustawa o kulturze z 1991r., ustawa o stowarzyszeniach z 1994r.) - wpływ na konkretyzację niektórych praw mniejszości, mają umowy i ustalenia cząstkowe cz raczej konkretyzujące takie jak : porozumienie rządowe z 1966r. o współpracy w dziedzinie kultury i sztuki, porozumienie resortowe na lata 1997 - 1999 o współpracy pomiędzy MEN RP a ME RB, porozumienie rządowe z 1997r. o ochronie grobów i miejsc pamięci. Tak więc od strony formalno - prawnej istnieje pełny zakres prawno - międzynarodowych i wewnętrznych gwarancji praw człowieka w tym obywateli RB jako członków mniejszości narodowej. Co więcej w odniesieniu do mniejszości i jej pozycji wobec państwa białoruskiego tutejsze ustawodawstwo, wyposażając organizacje mniejszości w prawo do reprezentowania jej jako takiej a nie tylko indywidualnie członków stowarzyszenia odstępuje od zasad jednostkowej na rzecz przyznania praw grupowych co jest odstępstwem od powszechnej po II wojnie światowej praktyce międzynarodowej.To najgłówniejsze tezy odpowiedzi na tak postawione pytanie. Wypada jednak rozszerzyć ją o zasygnalizowanie praktyki w powyższym zakresie. Otóż praktyka jest złożona. Od nie wyważonych opinii prezydenta RB o Polakach na Białorusi jako o piątej kolumnie NATO (i natowskiej Polski) poprzez zdarzające się praktyki nie uznawania indywidualnych deklaracji narodowościowych bądź wpływanie na deklarowanie narodowości białoruskiej, wywieranie nacisku na kierunki prac terenowych oddziałów Związku Polaków na Białorusi, utrudnianie tworzeniu nowych oraz budowy za pieniądze z Polski (wbrew zobowiązaniom traktatowym i wewnętrznym) domów kultury polskiej do największych bolączek polskiej mniejszości

68

Page 69: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

narodowej należą : utrudnianie bądź odmowa zgody na budowę pełnozakresowych (średnich) szkół polskojęzycznych (casus Nowogródek i Werenowo), utrudnianie uruchamiania klas polskich w szkołach miejskich i rejonowych i wreszcie coraz częstsza białorutenizacja liturgii w nabożeństwach kościoła rzymsko - katolickiego. Ten ostatni problem to jednak bardziej kwestia stosunku samego Kościoła do praw tutejszych Polaków aniżeli działań władzy publicznej. Odrębną kwestią jest sprawa depolonizacji historii w tym wprowadzanie do etnosu białoruskiego wybitnych postaci historycznych (Polaków). Planowego czy urzędowego ucisku lub działań na rzecz przymusowego wynarodowienia nie ma. W tym zakresie istnieje raczej praktyka wynikła z niedawnej „tradycji” sowieckiej i swoistego kompleksu polskiego jakim historycznie wydają się być obciążeni Białorusini. Tezy o nieistnieniu w przeszłości a zatem tym bardziej współcześnie Polaków na Białorusi (istnieją „spolonizowani bądź skatolicyzowani Białorusini” - tzw. kościelni Polacy) są tezami doktrynalnymi lansowanymi przez znaczną część piśmiennictwa politycznego a bywa, że naukowego. Ustawodawstwo białoruskie przyjmujące za obowiązującą w tej mierze subiektywną identyfikację zainteresowanych jednostek powyższego myślenia doktrynalnego nie odzwierciedla w żadnym stopniu.

1. Status publiczno - prawny.

Reasumując powyższe uwagi można stwierdzić, że polskie odrodzenie na Białorusi jest naturalne i ma bardzo rozległy, autochtoniczny zasięg. Mimo to, jest mniej znane w Macierzy (tak Polacy na Białorusi i Litwie określają współczesne państwo polskie) od mającego miejsce np. na Litwie czy na Ukrainie. Jego wielowątkowe badania są ze wszech miar pożądane, gdyż relatywnie najmniej o nim wiemy.

Po wszystkim co zostało zasygnalizowane, zaprezentowane będą uwagi o formalnoprawnych aspektach położenia mniejszości narodowych, w tym polskiej, we wciąż ewoluującym systemie polityczno - ustrojowym państwowości białoruskiej.

Przemiany ustrojowo-społeczne zapoczątkowane jeszcze w ZSSR przez politykę ekipy M. Gorbaczowa

dały początek dążeniom poszczególnych republik związkowych (sowieckich) do stopniowego uniezależnienia

się od centralistycznego systemu radzieckiej federacji. W procesie tym pierwszeństwo przypadło republikm

bałtyckim. Z pewnym opóźnieniem proces ten dotarł także na Białoruś. Niezależnie od zagadnień zmian ustrojowych w skali całego ówczesnego ZSSR narastały procesy

odrodzeniowe różnych narodów i narodowości współżyjących w poszczególnych regionach i republikach. Wpisując się w ten proces, 27 VII 1990 r. Rada Najwyższa Białoruskiej SSR uchwaliła Deklarację o państwowej suwerenności Republiki. Akt ten stawał się swego rodzaju nowelą konstytucyjną, która w swej części wstępnej (preambule) powoływała się między innymi na „wolę ludu” (naroda) BSSR, „odpowiedzialność za los narodu białoruskiego oraz potwierdzenie praw wszystkich narodowości zamieszkujących BSRR”. Artykuł 2. Deklaracji stwierdzał, iż „Obywatele BSSR wszystkich narodowości tworzą lud (narod) białoruski”. Następnie, w art. 9. zapowiedziano suwerenne działania państwa w zakresie „duchowego rozwoju narodu (nacji) białoruskiego i innych środowisk narodowych w Republice”. Zadeklarowano również „zapewnienie funkcjonowania języka białoruskiego we wszystkich sferach życia społecznego oraz ochronę tradycji narodowej i historycznej symboliki”. Deklarację tę poprzedziły dwa inne akty o charakterze ustrojowym. Pierwszym z nich była ustawa Rady Najwyższej BSSR z 26.01.1990 r. ,,O uzupełnieniu art. 66. Konstytucji BSSR” zastrzegająca swobodę posługiwania się językiem rosyjskim jako „międzynarodowym językiem komunikowania się narodów ZSSR”. Szczegóły realizacji zapisów konstytucyjnych odesłano do realizacji przez ustawodawstwo zwykłe. W związku z tym, z datą z tego samego dnia, Rada Najwyższa uchwaliła ustawę „o językach w Białoruskiej SRR” wraz z odrębnymi przepisami wprowadzającymi w postaci Postanowienia ,,O porządku wprowadzenia w życie” wspomnianej ustawy. Nabywała ona mocy prawnej z dniem 1. 09. 1990 r., z tym, że z uwagi na realia życia publicznego, niektóre postanowienia miały być wprowadzane etapami: „po trzech”, „trzech-pięciu”, „pięciu” i „dziesięciu” latach (art. 15-20,22,25,26)158. Wstęp do prezentowanej ustawy określał

158 Np. art. 15 „Język procedury sądowniczej”. Do upływu tego okresu procedura zgodnie z ustawą mogła się odbywać „w języku białoruskim lub narodowym języku większości mieszkańców danej miejscowości".

69

Page 70: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

„język” jako „duszę narodu i jego [narodu] najważniejszą część kultury. „Żyje język -żyje naród” - zapisano w preambule tego aktu. Ten sam zapis nakładał „na wszystkich” obowiązek „chronienia i rozwoju języka” przy jednoczesnym sformułowaniu nakazu „odnoszenia się z szacunkiem do języków innych narodów". Wstęp do ustawy zaznaczał także, iż „nadanie” językowi białoruskiemu „statusu państwowego” miało w niczym nie naruszać praw obywateli innej niż białoruska narodowości, do posługiwania się „rosyjskim i innymi językami”. Od momentu ukazania się w BSRR tej ustawy można było zaobserwować tendencję do białorusinizacji (białorusizacji) możliwie najszerszych sfer życia publicznego pod kątem zastosowania w nich „języka państwowego” - białoruskiego. Szczególną rolę obok działań urzędowych odgrywało w tym Towarzystwo Języka Białoruskiego im. Franciszka Skoryny, założone przez uczonych Białoruskiej Akademii Nauk oraz Mińskiego Uniwersytetu Państwowego (BDU)159. Towarzystwo utworzyło swe oddziały praktycznie we wszystkich większych miastach republiki. Uzyskując status stowarzyszenia wyższej użyteczności oraz ciesząc się (do czasu zmian ustrojowych jakie nastąpiły po wprowadzeniu obecnej formuły ustrojowej - systemu prezydenckiego A. Łukaszenki) instytucjonalnym poparciem Komisji Rady Najwyższej ds. Oświaty, Kultury i Ochrony Zabytków. Towarzystwo inspirowało wówczas tworzenie kursów publicznych i środowiskowych nauki języka. Także specjalne kursy zawodowe, w tym np. fachowe tłumaczenia dla sił zbrojnych. Ministerstwo Oświaty wprowadziło specjalny dodatek dla nauczycieli deklarujących przejście w całości na wykładanie swego przedmiotu nauczania w języku państwowym - białoruskim. Trzeba bowiem zaznaczyć, iż na początku lat 90. (do chwili obecnej niewiele się zmieniło) na co dzień językiem białoruskim posługiwało się niewiele ponad 20% mieszkańców państwa. Białoruskim, przeważnie w formie gwarowej czy tzw. „prostej” - z dużymi naleciałościami polszczyzny, mówi przede wszystkim ludność wiejska -kołchozowa na zachodzie Republiki, w miastach, niejako demonstracyjnie, związana z opozycją, białoruska inteligencja. Miasta są przeważnie rosyjskojęzyczne. O stopniu zrusyfikowania kraju świadczył fakt, że do 1991 roku w całej republice nie było ani jednej szkoły średniej z białoruskim językiem wykładowym wszystkich przedmiotów160.Omawiana ustawa w 34. artykułach wytyczyła kierunki białorusinizacji językowej niemal wszystkich dziedzin życia publicznego. Jej celem było, jak należy przypuszczać, nie tylko upowszechnienie języka państwowego w życiu publicznym i prywatnym, ile wobec zaawansowanej rusyfikacji, niemal ostatnia, urzędowa próba odrodzenia i zachowania języka białoruskiego w ogóle. Ustawa uwzględnieniła jednakże fakt, że Białoruś była i jest państwem wielonarodowościowym161. Ze względu na sytuację faktyczną, uznano jednak szczególną rolę języka rosyjskiego w życiu publicznym czyniąc zeń formalnie, jakby drugi, równoprawny język oficjalny państwa. Zagwarantowano jednocześnie „swobodę rozwoju oraz posługiwania się wszystkimi językami narodowymi, jakich używają mieszkańcy republiki” - bez bliższego sprecyzowania dyspozycji przepisu. Uznano w tej mierze prawo obywateli do zwracania się do organów, organizacji i urzędów publicznych w „przyjętym dla stron języku”. Odpowiedzi miały być udzielane w języku państwowym lub na żądanie, w rosyjskim. Rzecz charakterystyczna, iż żadna z narodowości (i jej język) nie zostały wymieniona wprost. Dalsza praktyka pokazała zaś, że poza częściowym uszczupleniem stosowania języka rosyjskiego, nie odnotowano publicznego korzystania z tych uprawnień przez mniejszości narodowe. Na przykład kores-pondencja Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi z władzami politycznymi i administracyjnymi w latach 1989-1990 i następnych prowadzona była w języku państwowym i tylko wyjątkowo po rosyjsku.

Zarysowana wcześniej formalnoprawna próba białorusinizacji państwa, w momencie przyjmowania wspomnianej ustawy, noszącego nadal nazwę BSSR każe się odnieść do podobnego procesu z lat 20. W lutym 1921 r. Centralny Komitet Wykonawczy (rząd) BSSR zatwierdził przyjęty jeszcze w 1919 roku dekret Litewsko-Białoruskiej SSR162. ,,O równouprawnieniu języków białoruskiego, rosyjskiego, żydowskiego i polskiego”. Niezależnie od ideologicznego charakteru wszelkich tworzonych i rozwijanych w owym czasie

159 Towarzystwo, jako tzw. nieformał, powstało 27 VII 1989 r. Za patrona przybrało myśliciela, pisarza, lekarza i drukarza renesansowego Franciszka Skorynę (Skarynę) (1486-1551), który jako pierwszy przetłumaczył Biblię na język starobiałoruski oraz założył pierwszą w historii drukarnię, wydającą prace w tym języku. 160 Do tego czasu na świecie istniały tylko dwie szkoły średnie (licea) z językiem białoruskim jako wykładowym. W Białymstoku i Bielsku Podlaskim..161 Por. dalsze rozważania.162 Istorija Biełarusi. Woprosy i otwiety...op. cit. s. 107, 108.

70

Page 71: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

instytucji, w początkowym okresie przyjętego kursu „narodowościowego”, miał on niewątpliwie pozytywny charakter, gdyż hamował daleko już wówczas posunięty proces rusyfikacji Białorusinów, zaś pozostałym narodowościom umożliwiał zachowanie a czasem wręcz odrodzenie języka ojczystego. Dość wskazać, że np. w utworzonym w 1922 r. Instytucie Kultury Białoruskiej funkcjonowały wydziały, na których wykładano także w językach polskim i żydowskim (jidisz). Na tle takiej polityki nastąpił istotny przyrost (czasem wręcz powstanie po raz pierwszy) wydawnictw w językach narodowych. W jednym tylko 1925 roku wyniósł on 125% dla wydawnictw białoruskojęzycznych, 130% żydowskich i 108% polskich. W tym szczytowym okresie „białorusinizacji” ówczesnej radzieckiej Białorusi, będącej swoistym „NEP-em” w zakresie polityki narodowościowej ówczesnej BSSR, CKW (rząd BSSR) przyjął 15.07. 1924 r. uchwałę ,,O praktycznych przedsięwzięciach w prowadzeniu polityki narodo-wościowej”. Jej najistotniejszym elementem było uznanie pełnego równouprawnienia czterech głównych języków w państwie : białoruskiego, rosyjskiego, polskiego i jidisz. Na mocy tych przepisów, obywatele państwa uzyskali ustawowe prawo zwracania się do władz i urzędów w swoim języku ojczystym. Uznano także język białoruski za państwowy, główny w organach politycznych i administracyjnych. Pełne wprowadzenie w życie owej uchwały ustalono na „jeden do trzech lat” w zależności od dziedziny życia publicznego. Analogie do lat 90. (a raczej na odwrót) nasuwają się same. Proces ten zachodził jednak wówczas znacznie dalej ; każdy organ państwowy musiał zatrudniać pracowników ze znajomością polskiego i jidisz. Wszyscy pracownicy zaś musieli uczęszczać na kursy języka białoruskiego. Jednocześnie w każdej wyższej uczelni wprowadzono katedry białorusoznawcze. Istotne dla owego czasokresu było też to, że do ówczesnej BSSR przybyli w tym okresie z Czechosłowacji, Litwy i Polski liczni aktywiści odrodzenia białoruskiego, zwabieni niespotykaną jak dotąd na Ziemiach Białoruskich ofensywą wszechstronnej, choć przecież ideologicznej, ale formalnej, białorusinizacji. Na to zjawisko miał zapewne wpływ fakt, iż przybysze, choć nie - komuniści, praktycznie wszyscy wywodzili się ze środowisk lewicowych - socjaldemokratycznych. Wówczas to wydano w Mińsku w wielkich nakładach pierwsze pod ręczniki historii Białorusi Wacława Łastowskiego i Wsiewołoda Ignatowskiego163.Wskazując na analogie odrodzeniowe z lat 90., zaznaczmy od razu, że właśnie te same prace w nakładzie 50 i 60 tys. egz. wydano ponownie w Mińsku w 1992 roku.Przed ponad półwieczem, w ramach radzieckiej polityki narodowościowej tworzono szkoły, spółdzielnie, terenowe organy władzy (rady) itd., działające w językach narodowych mieszkańców danego terenu. W wypadku mniejszości polskiej zaowocowało to m.in. utworzeniem 42 rad narodowościowo-terytorialnych (żydowskich -27, rosyjskich -16, ukraińskich -6, łotewskich 5, niemieckich -2 i jedną litewską)164. Działało 166 polskojęzycznych szkół różnych typów, od powszechnych (podstawowych) do wyższych włącznie. Szczytowym momentem tej polityki było powołanie 23 III 1932 r. Polskiego Rejonu Narodowościowego ze stolicą w Kojdanowie (Dzierżyńsku) koło Mińska, tuż przy granicy z Polską 165. Zaznaczmy od razu, że według oficjalnych danych w 1926 roku w BSSR miało zamieszkiwać 97,5 tys. Polaków166, współcześnie (spis 1989 r.) - 417 720167 - a według spisu z roku 1999 - 395 712. Postęp białorusinizacji w tamtym czasie oznaczał, że już w 1928 roku aż 80% szkół posługiwało się w pełni białoruskim językiem wykładowym. Dzisiaj nie ma ich więcej niż 5 -10% (?).Białorusinizacja międzywojenna zakończyła się w połowie lat 30 -tych. Cezurą zasadniczą był 1936 rok, rok wprowadzenia „stalinowskiej” konstytucji (25. 11. 1936 r.). Latem 1937 roku rozpoczął się genocyd -przede wszystkim polskości i niemal równolegle totalne wykorzenianie kulturowego dorobku dopiero co reaktywowanej białoruskości BSSR168. 163 W. J. Łastowski (Łastouski), Karotkaja gistoryja Biełarusi z 40 rysunkami. wyd. I, Wilnia 1910; W. Ihnatouski, Karotki narys gistoryi Biełarusi, wyd. V, Mińsk 1926, przedruk z wprowadzeniem A. P. Gryckiewicza.164 Na ten temat por. M. Iwanow, Pierwszy naród ukarany... op. cit., S. Polskij, A. Sawczenia, Polityka narodowościowa na Białorusi w latach 1924-1939, ,.Przegląd Wschodni", t. II, z. 3(7), 1992/93, Warszawa, s. 663-697.165 Tamże, podobny rejon utworzono w USRR w 1925 r.; por. na ten temat J. M. Kupczak, Polacy na Ukrainie w latach 1921-1939, Wrocław 1994; J. Gorelik, Kuropaty. Polski ślad, Warszawa 1996.166 P. Eberhardt, op. cit., s. 91.167 Nacyonalnyj sostaw nasielenija SSSR, Moskwa 1991; BSSR w cyfrach 1989 god, Mińsk 1990. 168 Z. Paźniak, Sapraudnaje ablicza, Mińsk 1992; J. Gorelik, Kuropaty, op. cit.; M. P. Kościuk Czynnik polski w stalinowskiej polityce represyjnej lat trzydziestych na Białorusi , [w:] Polska -Białoruś 1918-1945. Zbiór studiów i materiałów ... op. cit., s. 105-112; W. Michniuk Z historii represji politycznych przeciw Polakom na

71

Page 72: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Na tym kończą się analogie lat 1920-1936 i 1990-1996 (2002). Wydaje się, że niewyobrażalne, tragiczne doświadczenia lat 30. do chwili obecnej odciskają się piętnem na stosunku samych Białorusinów do współczesnych prób odrodzeniowych, znów stymulowanych raczej odgórnie i pewnie dla tego, traktowanych zwłaszcza przez szerokie rzesze ludności, jako wielka (kolejna ?) niewiadoma. Słabość społecznego ruchu odrodzeniowego, brak demokratycznych tradycji oraz autorytaryzm w polityce obecnych rządów prezydenckich, w tym dążenie do zacieśnienia związków z Rosją, zdają się to potwierdzać. Problemy te dotyczą jednak generalnie ludności dominującej -Białorusinów. Wśród mniejszości polskiej, jak to wcześnie sygnalizowaliśmy, trend odrodzeniowy mimo trudności obiektywnych i subiektywnych jest wyraźny.

Ustawa „O językach” ze stycznia 1990 r. stanowiła istotny etap nie tylko w białoruskim odrodzeniu kulturowym. Mniejszości narodowe także na tym skorzystały. Wszystkie miały już w owym czasie legalne organizacje społeczno-kulturalne, które za jedno z naczelnych zadań uznały odrodzenie własnego języka i wprowadzenie jego nauki do szkół169.

Pucz Janajewa, delegalizacja KPZR (w tym KPB), radykalizacja nastrojów w BSSR spowodowały kolejne przemiany ustrojowe. 8 XII 1991 r. prezydenci Rosji i Ukrainy oraz Przewodniczący Rady Najwyższej BSRR podpisali „Umowę o utworzeniu Wspólnoty Niepodległych Państw” likwidując ZSSR. BSSR pod naciskiem opozycji demokratycznej, w której czołową rolę odgrywała masowa organizacja -Białoruski Front Ludowy (Narodowy), uzyskała warunki bardziej sprzyjające przemianom, aniżeli te jakie zapoczątkowano w Deklaracji o państwowej suwerenności z lipca 1990 r. Tym bardziej, że jeszcze 19.09. 1991 r, Rada Najwyższa uchwaliła trzy zasadnicze ustawy ustrojowe: ,,O nazwie Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej”, ,,O herbie państwowym [...]” i ,,O fladze państwowej Republiki Białoruś”. Nazwa „Republika Białoruś", herb państwa - „Pogoń” i biało -czerwono - biały sztandar państwowy, oddzieliły formalnie państwowość białoruską od dotychczasowych tradycji ZSSR -BSSR. Kolejnymi ważnymi regulacjami były: „Ustawa o mniejszościach narodowych z 11 XI 1992 r.” i wreszcie akt zasadniczy - Konstytucja Republiki Białoruś z 15 III 1994 r.

Ustawa o mniejszościach narodowych jest aktem wyjątkowo lapidarnym. Liczy, poza krótkim wstępem, zaledwie 12 artykułów. Powołując się na założenia projektu (sic)konstytucji, Deklarację o suwerenności państwowej i zasady prawa międzynarodowego, ustawa sformułowała:

1. indywidualne, osobowe prawa podmiotowe niezbędne do zachowania narodowości w oparciu o su - biektywną (podkr. Z.J.W.) zasadę jej określenia,

2. uprawnienia generalne dla grup mniejszościowych, w tym dotyczące uprawnień organizacji mniejszości narodowych w sprawch publiczne w miejscach zamieszkania mniejszości,

3. przepisy ochronne, zabezpieczające tak państwo, jak i mniejszości przed naruszeniami prawa mogącymi destabilizować porządek konstytucyjny.

Ustawa uznała że przynależność narodowa jest subiek tywnym prawem (podkr. Z.J.W.) każdego obywatela, na którego straży stoi prawo państwowe. Jednocześnie odpowiedni zapis formułował obowiązek przestrzegania konstytucji, współuczestnictwa w zachowaniu suwerenności państwowej oraz integralności terytorialnej republiki. Katalog uprawnień mniejszości narodowych zawarty w ustawie zapewniał o : wspieraniu przez państwo narodowej oświaty, kultury, nauki i posługiwania się językiem ojczystym a także prawo druku i upowszechniania informacji w języku ojczystym, utrzymywania więzi z rodakami za granicą, wyznawania dowolnej religii, w tym wykonywania obrzędów we własnym języku, pielęgnowania kultury narodowej, tworzenia stowarzyszeń kulturalnych oraz korzystania z pełni praw politycznych i obywatelskich

Białorusi w latach trzydziestych, [w:] Polska -Białoruś 1918 - 1945. Zbiór studiów i materiałów ... op. cit. s. 112 - 121, Z. J. Winnicki, Zapomniany genocyd. Rozstrzelana polonia białoruska, „Głos znad Niemna”, Grodno, nry 200 do 203, 1996.169 Powstały wówczas organizacje grupujące Polaków, Rosjan, Żydów, Tatarów oraz „Poleszuków”, Sprawami językowo-oświatowymi Białorusinów zajmuje się przede wszystkim wspomniane Towarzystwo im. F. Skoryny. Polacy powołali niezależnie od ZPB - „Macierz Szkolną”.

72

Page 73: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

przynależnych wszystkim obywatelom państwa bez różnicy narodowości i wyznania. Gwarantowano prawny udział przedstawicieli mniejszości (ich organizacji) w pracach miejscowych organów uchwałodawczych (rad). Wreszcie ogólnie sformułowano zapis o obligacji państwa do finansowego wspierania oświaty i kultury mniejszości narodowych.

Granicami uprawnień, jeśli chodzi o organizacje mniejszościowe, były zastrzeżenia, takie jak: ochrona praw człowieka oraz propagowanie wrogości narodowej, religijnej i rasowej. Zakazano też przynależności do organizacji politycznych mających swe siedziby poza granicami państwa.

Ustawa w swych sformułowaniach jest raczej aktem deklaratywnym aniżeli swoistą konstytucją praw i obowiązków mniejszości, mogącą być podstawą do roszczeń zainteresowanych. Zapewne, na taki kształt jej kształt wpłynęło to, że uchwalono ją jeszcze przed przyjęciem ustawy zasadniczej. Konstytucja Republiki Białoruś, mocno rozbudowany, uchwalony ponad rok później najwyższej rangi akt prawny, liczący łącznie 149 artykułów, w interesujących tutaj kwestiach wypowiada się także ogólnikowo. Jak gdyby kwestia wielonarodowościowości Białorusi nie była już tak oczywista, jak wynikało to ze wspomnianej ustawy o mniejszościach narodowych. Inaczej też aniżeli we wcześniejszych Deklaracjach, określa suwerena. Za „naród”, w rozumieniu podawanym w „Deklaracji o suwerenności”, Konstytucja uznała „lud Republiki Białoruś” i nie wymieniała już mniejszości narodowych. Zagadnienie narodowości i języka Konstytucja ujęła w kilku artykułach rozrzuconych w początkowych rozdziałach tekstu: l. Podstawy ustroju konstytucyjnego (artykuły: 5, 14, 15, 16) oraz II. Jednostka, społeczeństwo, państwo (artykuł 50). Zagadnienia światopoglądowe według artykułu 31. określono jako prawo do wyznawania dowolnej religii „lub bycia ateistą”. W art. 16., uznającym prawną równość wszystkich wyznań z sformułowano „zakaz wywyższania” jakiegokolwiek wyznania w stosunku do innych. Zakazem działalności, objęto związki wyznaniowe bądź ich przedstawicielstwa, których działalność mogłaby naruszać suwerenność republiki, jej konstytucyjny ustrój lub prawa obywatelskie. Szczegółów tego ostatniego nie sprecyzowano.

W sprawach narodowościowych Konstytucja stanowiła, iż zakazane jest tworzenie organizacji prowadzących działalność mogącą wywoływać „narodową, religijną i rasową wrogość” (art. 5). Stosowne artykuły stwierdzały ponadto , że „państwo” reguluje stosunki pomiędzy środowiskami „społecznymi, narodowymi i innymi na zasadzie równości wobec prawa i z uwzględnieniem ich praw i inte resów" oraz, że odpowiada za „swobodę rozwoju kultur wszystkich środowisk narodowościowych zamieszkujących na terenie Republiki” (art. 15). Kwestie językowe wymieniono w art.17. Nie ma w nim odsyłania do ustawy „o językach” ani „mniejszościach narodowych”. Konstytucja uznała język białoruski za język państwowy, z jednoczesnym zapewnieniem prawa do „posługiwania się językiem rosyjskim jako językiem komunikowania międzynarodowego”170.

Z punktu widzenia praw mniejszości istotne znaczenie miały uregulowania art. 50. Potwierdzały one prawo „każdego” do zachowania przynależności narodowej lub do „nie ujawniania jej”171. Formułowały zasadę odpowiedzialności karnej za czyny naruszające godność narodową, uznawał prawa obywateli („każdy”) do posługiwania się „językiem narodowym” lub „językiem komunikowania się”. Wspomniano wcześniej o analogiach polityki narodowościowej BSSR z la tach 20 tych do lat uregulowań z lat 90 -tych. Najistotniejsze postanowienia konstytucji międzywojennej (z 1927r.) w tym zakresie obejmowały artykuły 21 i 25, Stwierdzały one expressis verbis, że „w urzędach i instytucjach państwowych BSSR ustanawia się pełne równouprawnienie języków: białoruskiego, jidisz, polskiego i rosyjskiego [...] ważniejsze akty publikowane będą w językach: białoruskim, jidisz, polskim i rosyjskim”172. W obecnym ustawodawstwie Republiki Białoruś nie ma tak daleko idących uregulowań.

Po 1994 roku sytuacja polityczna w Republice Białoruś zaczęła ewoluować w kierunku, który można określić jako autorytarny. Nastąpił wyraźny rozdźwięk pomiędzy dotychczasowym, względnie liberalnym ustawodawstwem ustrojowo - politycznym a polityką (praktyką) społeczną i gospodarczą. Wybory

170 Nota bene, czy ów twór (WNP), którego siedziba Sekretariatu znajduje się w Mińsku, - istnieje, nie można jednoznacznie stwierdzić.171 Obowiązujące dotąd przepisy ogólnoradzieckie wymagały oświadczenia narodowości. Wątpliwości zainteresowanego w tym zakresie powodowały wpisanie narodowości republiki miejsca zamieszkania.172 Istorija Biełarusi..op. cit. s, 90-115: S. Polskij, Polityka narodowościowa...op. cit. Nazwa BSRR była także ujawniona w czterojęzycznym herbie państwowym.

73

Page 74: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

prezydenckie, które przywiodły do władzy Aleksandra Łukaszenkę, uruchomiły procesy ograniczania tak suwerenności państwowej, jak i określone ograniczenia praw obywatelskich. Pierwszym tego przejawem stały się wyniki formalnie demokratycznego referendum zarządzonego przez głowę państwa 14.05.1995 r. W jego wyniku poważnie ograniczono znaczenie ustawy „O językach” oraz w zupełności ustaw ,,O herbie ...” i ,,O fladze ...”. „Pogoń” i biało-czerwono-biały sztandar zastąpiono symboliką niemal identyczną jak w okresie radzieckim z elementem czerwonej gwiazdy włącznie.173. Kolejnym etapem procesu zapoczątkowanego przez referendum było podpisanie przez prezydentów Jelcyna i Łukaszenkę 2.04.1996 r. Umowy zjednoczeniowej, zapowiadającej fuzję o nazwie „Związek Suwerennych Państw" z przyszłymi atrybutami takimi jak : „wspólne państwo, sztandar, herb, hymn, ekonomika i waluta”. Kolejnym aktem było podpisanie umowy międzynarodowej o utworzeniu Związku Białorusi i Rosji. Jednakże poza zniesieniem, tak naprawdę niemal nie istniejącej granicy pomiędzy Rosją i Białorusią, do realizacji tych wielokrotnie zmienianych umów, w praktyce nie doszło. Wydarzenia ostatnich tygodni (sierpień 2002r.) ukazujące napięcia na linii administracja prezydenta Putina i Łukaszenki zdają się wskazywać, że ten ostatni zmienia zdanie i nie godzi się na proponowaną przez Rosjan formułę fuzji mającej polegać na bezpośrednim włączeniu RB do Federacji na zasadzie „siedmiu białoruskich obwodów” Rosji - Rosyjskiej Federacji. W listopadzie 1966 roku kolejne referendum ustrojowe, doprowadziło do zmian w białoruskiej Konstytucji. Wprowadzone przez administrację prezydencką „mechaniczne „zmiany174 w tekście obowiązującej ustawy zasadniczej (bez udziału parlamentu - Rady Najwyższej), z jednej strony osłabiły tak niedawno usilnie forsowaną białorusinizację społeczeństwa i państwa, z drugiej,wpłynęły na formalny status prawny mniejszości narodowych i innych niż prawosławie związków wyznaniowych. To ostatnie dotyczy w szczególności Kościoła rzymskokatolickiego traktowanego jako w znacznej mierze „kościół polski” a więc niejako obcy. Tym bardziej, że władze państwowe wyraźnie faworyzują cerkiew prawosławną175. Po zmianach referendalnych zmianie uległa treść ustawy zasdniczej176. Nowe brzmienie otrzymały artykuły: 16, 17 i 31 - szy. Pierwszy z nich, dotyczący spraw konfesyjnych, uzyskał praktycznie zupełnie inne znaczenie. Mowa w nim nie o „wszystkich religiach”, lecz tylko „o religiach”. Dotychczasowy, równoprawny charakter wyznań zastąpiono zapowiedzią regulacji ustawowej stosunku państwa do danego wyznania w zależności od „stopnia jego wpływu na formowanie duchowych, kulturalnych i państwowych tradycji ludu (naroda) białoruskiego”. Uregulowania tego stausu w formule ustawowej do momentu oddawania tej pracy do druku, nie dokonano. Nie ulega wątpliwości, że artykuł 16. z jednej strony zapowiada wzmocnienie pozycji prawosławia, z drugiej zaś osłabienie przede wszystkim katolicyzmu - wyznania czwartej części obywateli Białorusi, w większości zamieszkujących obwody zachodnie, a zatem w przeważającej części Polaków. Wielokrotne oświadczenia w pierwszej kampanii prezydenckiej, jakie składali w tej mierze kandydaci, zarówno były premier W. Kiebicz, jak i obecny szef państwa, o uznawaniu prawosławia za wyznanie dominujące na Białorusi za „kanoniczny obszar” tego odłamu chrześcijaństwa, nie pozostawiają raczej złudzeń co do intencji zapisów art. 16. Jeżeli dodamy do tego wybuchające co jakiś czas konflikty wynikające z powodu ostentacyjnego wydalania księży katolickich, obywateli polskich wspierających pracę miejscowych kapłanów, naciski na zmianę języka liturgii na język białoruski (cerkiew odprawiająca liturgię po rosyjsku, naciskom takim nie podlega), czy wreszcie stosunkowo niedawne (1996 r.) wystąpienie patriarchy Filareta w Grodnie (o wiecznie ruskiej i prawosławnej Grodzieńszczyźnie) - to intencja zmiany konstytucyjnej stanie się jeszcze bardziej widoczna. Dodajmy do tego akcent całkiem niedawny (2002 r.) - uroczyste, państwowe i obwodowe obchody 200 -nej rocznicy utworzenia rosyjskiej (carskiej !) Guberni Grodzieńskiej, na które władze obwodu zaprosiły władze Związku Polaków na Białorusi (sic! - ZPB zbojkotował te uroczystości) - to kierunek przemian okaże się istotnie różny od równie odgórnie wprowadzanej na początku minionej dekady - białorusizacji. Wydaje się, że brak ustawy, którą zapowiada zmieniony art. 16. Znowelizowanej konstytucji RB wynika z wątpliwości najwyższych władz

173 Do niedawna (1998/1999 r.) np. na kopertach pocztowych stemple pochodzą z czasów BSRR, znaczki pocztowe zaś jednocześnie z czasu sprzed pierwszego referendum (1995) z Pogonią lub z aktualnym herbem państwowym RB.174 W tekst ustawy zasadniczej wprowadzono przyjęte w referendum zmiany. Redakcji znowelizowanego tekstu dokonały prezydenckie służby administracyjne.175 Prezydent Białorusi określając swój stosunek do tradycji religinych w państwie użył swoistego samookreślenia, w którym stwierdził, że on sam „jest prawosławnym ateistą”.176 Tekst prezydencki opublikowany przed referendum w prasie nie był przedmiotem obrad Rady Najwyższej: Jako projekt oraz już zatwierdzony dekretem prezydenckim nosi nazwę: Konstytucja Republiki Białoruś (ze zmianami i uzupełnieniami).

74

Page 75: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

państwa czy przyjąć wersję podobną do przyjętej przez rosyjską Dumę (ustawa dyskryminująca kościół katolicki) i uzyskać aprobatę cerkwi ale narazić się pokaźnej części obywateli czy wprowadzić akt mniej dyskryminacyjny ale narazić się cerkwi zarówno Białoruskiej jak i Patriarchatowi Moskiewskiemu.Zmieniony art. 17. uprawomocnił w sposób zasadniczy kwestie językowe, przesądzone w wyniku referendum. Zmieniony zapis ustala, że „językami państwowymi w Republice Białoruś są białoruski i rosyjski”. W praktyce zatwierdza to dominującą pozycję rosyjskiego oraz osłabia praktyczne znaczenie ustawy ,,O językach” z 26.01. 1990 r. a właściwie, milcząco ją uchyla. Wreszcie art. 31, dookreślający zapisy art. 16., stwierdza, że wolności odprawiania zewnętrznych form kultu (religii) mogą być ograniczone (zakazane) ustawą. Jest to istotny sygnał, że po liberalnym traktowaniu i praktycznym ograniczeniu stosowania ciągle obowiązujących w tym zakresie antyreligijnych w swej istocie, ustaw radzieckich dotyczących „spraw kultu”, wracają one do w pełni rygorystycznej możliwości zastosowania.Konkludując syntetyczną analizę białoruskiego ustawodawstwa dotyczącego problematyki narodowościowej, stwierdzić można, że po liberalnych założeniach praktyki oraz rozwiązań prawnych z lat 1990-1994 w okresie późniejszym nastąpił regres. Stan ów dotyczy przede wszystkim Białorusinów i Polaków. Tym pierwszym, za ich formalną zgodą (referenda), ograniczono popierany dotąd przez państwo powrót do własnej kultury i tradycji oraz przede wszystkim języka, dając niejako w zamian państwowe wsparcie religii większości (odsetek wierzących wśród tradycyjnie prawosławnych jest znacznie mniejszy aniżeli wśród katolickich obywateli Białorusi). Tym drugim ograniczono z kolei to, o co formalnie wzbogacono pierwszych. Dzisiejsza Białoruś, jako państwo ciągle przeżywające swoiste „bóle porodowe” świeżej suwerenności i niepodległości nabytej niejako przypadkiem, znajduje się na rozdrożu pomiędzy umownie rozumianym Wschodem a Zachodem. W zależności od przeważenia konkretnej opcji można się spodziewać formuły i praktyki rozwiązania podstawowych kwestii ustrojowo politycznych, w tym stanu i sta tusu problematyki narodowościowej. Jednoznacznie natomiast, na tle tak wyraźnego trendu, który określiliśmy jako denacjonalizujący Białorusinów wygląda kwestia stosunku do Polski i polskości co jest przedmiotem badań niniejszego opracowania. Doktryna i nauka stosują prezentyzm w opisie dziejów Kraju. Jest to prezentyzm białorusizujący całą przeszłość Ziem Białoruskich. Prezentyzm ów ma charakter depolonizacyjny. W tym jednym, konkretnym przypadku nie ma mowy o „debiałorusizacji”. Co więcej, wobec przyjęcia „narodowej koncepcji historii” można raczej mówić o szczególnej ambiwalencji politycznej - nacjonalizacji w warunkach denacjonalizacji. To także szczególny rys doktryny i praktyki politycznej na współczesnej Białorusi i w białoruskiej myśli politycznej. Żeby było jeszcze bardziej skomplikowanie - w odniesieniu do „Polski i polskości”, poglądy władzy (system prezydencki) i opozycji, są zasadniczo zbieżne.

Gdy chodzi o tutejszą ludność polską, istotną gwarancję dla jej praw jako mniejszościowej grupy narodowej stanowi w tej mierze, oprócz utrwalonego już i dobrze zorganizowanego ruchu społecznego i kulturalnego w postaci masowej organizacji, jaką jest Związek Polaków na Białorusi 177 -obowiązująca od 9.12.1993 r., bilateralna umowa międzynarodowa - Traktat między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Białoruś o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 23.06. 1992 r. Immanentną, ważką częścią tej umowy są wzajemne gwarancje praw mniejszości narodowych.

Doktryna i praktyka prawa międzynarodowego zakłada prymat tego właśnie prawa nad ustawodawstwem krajowym, które musi być dostosowywane do ustaleń tego pierwszego, jeśli zaistniało legalnie i dobrowolnie. Traktat jest takim źródłem.Kwestie wzajemnych zobowiązań umawiających się stron w sprawach ochrony praw mniejszości obejmują artykuły 13, 14, 15 i 16 - ty Traktatu. Mowa w nich o sprawach najistotniejszych, takich jak: prawo do indywidualnego i zbiorowego „swobodnego zachowania swojej tożsamości etnicznej, kulturowej, językowej i religijnej”. W tym ujęciu, przynależność do mniejszości uznano za sprawę swobodnego wyboru zainteresowanych osób. Mniejszościom jako grupie etnicz-nej przyznano prawa do: swobodnego posługiwania się (prywatnie i publicznie) językiem ojczystym, używania imion i nazwisk w brzmieniu właściwym dla języka macierzystego, zakładania własnych instytucji oświatowych, kulturalnych i innych z uprawnieniem do ubiegania się o pomoc finansową państwa na ten cel, korzystania ze środków masowego przekazu, uczestnictwa w działalności organizacji międzynarodowych, wyznawania i praktykowania religii oraz prowadzenia oświaty we własnym języku i prawa do kontaktów z Macierzą.

177 ZPB liczy około 30 tys. członków i jest największą organizacją społeczno-kulturalną na Białorusi. Na ten temat por. np. Związek Polaków na Białorusi, [w:] Z. J. Winnicki, Szkice kresowe...op. cit. s. 31-48.

75

Page 76: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Ponadto strony Traktatu zobowiązały się do uwzględniania interesów mniejszości w prowadzonych przedsięwzięciach regionalnych wszędzie tam i w takim zakresie, gdzie interesy owe występują. Na zakończenie w odrębnym sformułowaniu strony umowy wzajemnie zapewniły się o „stwarzaniu możliwości” nauczania języka ojczystego mniejszości w publicznych placówkach oświatowych, a także „tam, gdzie jest to możliwe i konieczne do posługiwania się językiem ojczystym wobec władz publicznych”. O niektórych aspektach realizacji tych ustaleń, sygnalizowaliśmy. Badania terenowe autora pozwoliły stwierdzić, że wszędzie tam, gdzie środowisko polskie, w tym jego formalny (główny) reprezentant Związek Polaków, wykazuje wytrwałość w dążeniu do wyegzekwowania swych uprawnień, generalnie są one realizowane. Zdarzające się konflikty mają przede wszystkim charakter lokalny. Do najpoważniejszych należą kwestie nie wyrażania zgody na budowę, ze środków polskich, szkół polskojęzycznych (zakaz [sądowy!] w Nowogródku i brak zgody w Werenowie) Znaczne problemy istnieją natomiast wtedy, gdy chodzi o ocenę niedawnej przeszłości. Taki charakter ma ocena zarówno I -szej jak i II -giej Rzeczypospolitej i jej suwerennego władztwa na obszarze byłych województw wschodnich, kwestia obywatelstwa Polaków żyjących na Białorusi oraz ocena działalności Armii Krajowej. Nie zmienia to jednakże faktu stopniowego eliminowania polskości poprzez konsekwentne rugowanie pamięci o polskiej (także) przeszłości Kraju.

Uzupełnieniem treści niniejszego rozdziału jest aneks obrazujący sytuację Polaków w BSSR i BSSR - RB. Materiały umieszczone w aneksie pochodzą ze źródeł archiwalnych oraz drukowanych. Pierwszy z aneksów jest ilustracją do stosunków wobec tutejszej polskiej mniejszości narodowej w latach bezpośrednio powojennych (II wojna światowa). Drugi obrazuje stosunki z przedstawicielami władz państwowych w okresie bezpośrednio po uzyskaniu niepodległości przez BSSR - RB.

* * *

Na zakończenie zasygnalizujemy charakterystyczne i reprezentatywne zarazem poglądy współczesnego piśmiennictwa naukowego i politycznego na Białorusi w odniesieniu do zagadnienia autochtonicznej ludności polskiej w przeszłości i obecnie. Zaznaczmy, że stosunek omawianego piśmiennictwa do polskości na tym obszarze jest w zasadzie tożsamy/bliski z dawnymi poglądami rosyjskimi a następnie radzieckimi. Sprowadzającymi się do generalnej tezy o nie uznawaniu istnienia autochtonicznej polskości i jednocześnie traktowaniu tutejszych wytworów kultury materialnej i duchowej, teraz i w przeszłości jako białoruskie, w dzisiejszym rozumieniu (etno-politycznym) białoruskości. Dodajmy także, iż owo nie uznawanie bądź „anektowanie” en masse dotyczy w niemal równym stopniu „litewskości” w jej obecnym pojmowaniu.Opublikowany w 1994 r. w Mińsku tom zbiorowy zatytułowany Z gistoryjaj na „Wy”, to zbiór prac emigracyjnych pisarzy, literatów i polityków białoruskich jacy znaleźli się w USA i Europie zachodniej po II wojnie światowej. Była to w całości emigracja antysowiecka częściowo wywodząca się z ugrupowań i struktur kolaborujących z władzami niemieckimi w czasie okupacji w latach 1941 - 1944. Wydawcy tomu zaprezentowali go jako umożliwienie czytelnikom w RB, zapoznania się z dorobkiem myśli politycznej białoruskiej emigracji. W tym sensie, teksty z lat powojennych stawały się „współczesne” w stosowanym przez nas rozumieniu z uwagi na czas „dotarcia” do wiadomości Białorusinów na Białorusi. Odnośnie do zagadnienia „Polacy na Białorusi”, w tekstach opublikowanych w tomie znajdujemy szereg ocen i tez. Generalnie, współbrzmią one z tezami i ocenami krajowymi (białoruskimi). W porównaniu z wcześniejszymi, formułowanymi w myśli politycznej odrodzeniowców białoruskich z początku wieku XX-go są jednak dalej idące. W literaturze naukowej oraz publicystyce, w sposób jednolity dominuje pogląd mający uzasadniać sztuczność występowania polskiej mniejszości narodowej na Białorusi. Według tego poglądu, wystarczającym stwierdzeniem jest teza o tym, że „nie było masowych migracji Polaków na teren Wielkiego Księstwa Litewskiego” - Białorusi. Kwestia przemian narodowościowych jako procesów naturalnych jest kwestionowana. Postrzegana jest wyłącznie w prezentowanej konwencji „opolaczenia” i „skatolicyzowania” gdy idzie o tzw. szersze masy ludowe oraz politycznej, gdy idzie o warstwę szlachecką. Postrzeganie Polaków (z dzisiejszej Polski) przez współczesnych (2000 - 2001r.) Białorusinów także nie wypada najlepiej. Badaniami w tej sprawie objęto m. in. mieszkańców przygranicznego obwodu brzeskiego (Brześć Litewski). Obwód ten to obszar większości terenu przedwojennego województwa poleskiego już wówczas miał niewielki procent mieszkańców Polaków - około 16%. Współcześnie jest to znacznie mniej. Według wspomnianych badań socjologicznych wprawdzie 54% respondentów uważa, iż Polska wybrała „prawidłowy kierunek rozwoju” to jednak „połowa nie lubi Polaków” a „44% uważa ich za drobnych handlarzy i cwaniaczków”. Jak zaznacza prezenter tych danych, tygodnik Głos znad Niemna, „przyczyna takiego stanu jest banalna - w ciągu ostatnich 10 lat kontakty sprowadzają się do spotkań na bazarach. Jako, że Polacy są w tych kontaktach stroną bogatszą, Białorusini - z prostej, jak twierdzą naukowcy, zawiści - traktują obywateli znad Wisły niechętnie”. I dalej, „na taki stan mają wpływ zaszłości historyczne - tzw. Zachodnia

76

Page 77: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Białoruś znajdowała się pod panowaniem Rzeczypospolitej [sic!]. Z tego powodu w świadomości większości Białorusinów nadal funkcjonuje obraz Polaków jako ‘klasy panów’”. Z tych samych danych wynika jednocześnie, że w ciągu ostatnich 10 lat (1990 - 2000) „sympatia do Polaków wzrosła u ponad połowy badanych a uczucia negatywne nasiliły się zaś u jednej trzeciej”178.

Reprezentatywny, przede wszystkim dla piśmiennictwa emigracyjnego publikowanego lub upowszechnianego także na dzisiejszej Białorusi oraz dla środowisko odrodzeniowo -narodowych sprowadza się do jednoznacznego i prostego zarazem stwierdzenia z którego wynika, że istnienie Polaków na Ziemiach Białoruskich to wynik w niewielkim stopniu imigracji zaś generalnie, planowej polonizacji. Z kolei władze terenowe indagowane przez miejscowe środowiska polskie (głównie ogniwa ZPB) należne z mocy prawa wewnętrznego i międzynarodowego koncesje oświatowo - szkolne bardzo często twierdzą ; „u nas niet nikakich polakow”179.

Teza pierwsza na ogół sprowadza się do wyjaśnień zaczynających się od stwierdzenia „Rdzennych Polaków na Białorusi (Litwie) nie było”. Tak właśnie zaczyna wstęp do rozdziału „Spis Białorusinów zabitych przez Polaków” Jury Popko, uchodźca z Białorusi z powodu kolaboracji - służby w białoruskich pomocniczych jednostkach zmilitaryzowanych w służbie hitlerowskiej, kierownik „Instytuta Biełarusawiedy” w Heidelbergu180. Rozwinięcie powyższej tezy, w ujęciu dosyć wulgarnym ale jednocześnie rozpowszechnionym w niekomunistycznym białoruskim piśmiennictwie emigracyjnym, w ujęciu J. Popko wygląda następująco : „...Polacy zjawili się tutaj po tym jak białoruski [sic] książę Jagiełło ożenił się z Polką [sic] Jadwigą i zezwolił polskiemu duchowieństwu katolickiemu jechać na Białoruś by szerzyć katolicyzm. Razem z katolickimi misjonarzami jechali i inni Polacy, których przyciągało bogate życie jakie istniało w tym czasie na Białorusi. Ci ostatni rozpłynęli się z czasem w białoruskim morzu ale katolickie duchowieństwo trzymało się swojej polskości. Polaków przybyło po tzw. chrzcie Litwy - Białorusi gdyż przechrzczony [sic] na ‘polską wiarę’ - tak w ówczesnym okresie nazywała się katolicka cerkiew i wiara - Litwin (Białorusin) zaczynał uważać się za Polaka. Tacy Polacy nie byli „szkodliwi” gdyż niewiele rozumieli język polski a tym bardziej łacinę. Chodzili do katolickiej cerkwi ale w głębi byli tymi samymi Białorusinami - rozmawiali po białorusku i kochali swoją ziemię. Polską politykę robili polscy magnaci - przybłędy oraz właśni przechrzty. Chłopi i mieszczanie byli wobec tego obojętni. A po tym jak nasze wspólne państwo rzeczpospolita [sic] zostało zniszczone przez moskali magnaci podszywali się pod nową skórę nie tylko na Białorusi (Kraju Zachodnim) ale i w samej Polsce. Masy ludowe na Białorusi i w Polsce pozostały sobą. Zasadniczy napływ Polaków na Zachodnią Białoruś rozpoczął się po I wojnie światowej, która odeszła pod Polskę zgodnie z ryską umową jaka zawarli Polacy z Moskalami. W pierwszym rzędzie przyjechali Polacy dla objęcia posad administracyjnych, policjanci, wojskowi a następnie cywilni i wojskowi osadnicy. Po utrwaleniu się władzy polskiej na Zachodniej Białorusi Polacy rozpoczęli stosowanie wobec Białorusinów polityki asymilacyjnej. Pozamykali białoruskie szkoły otwarte tutaj podczas okupacji niemieckiej a następnie zwalczali każdy przejaw białoruskości, wymuszać na prawosławnych przechodzenie na ‘polską wiarę’... podstawy polskości na Zachodniej Białorusi wytrwały do 17 września 1939r. W dniu tym sowieci przeszli granicę i polskie przybłędy rozbiegły się tak szybko, że nikt nie spostrzegł się kiedy i dokąd. Pozostawili po sobie jedynie smród i gorzkie wspomnienia szczególnie u tych, których katowała polska policja tylko za to, że Białorusin chciał pozostać Białorusinem. Ku wielkiej radości Polacy opuścili Białoruś ale nie na długo. Sowieci nie byli od nich lepsi. Ale i oni długo się nie utrzymali. Polska i sowiecką okupację zastąpiła hitlerowska. Ale i to niczego dobrego nie wróżyło gdyż Hitler na zajętych terenach zaczął szukać oparcia nie w Białorusinach a u Polaków. A Polacy którzy tak szybko się zmyli tak szybko powrócili i zaczęli współpracę z hitlerowcami ale tak by korzyść osiągali oni a nie Hitler. Cel współpracy Polaków z Hitlerem był jasny : wyniszczyć rękoma Hitlera świadomych Białorusinów. I to udało im się bardzo łatwo....pokazać Niemcom spis świadomych Białorusinów jako spis komunistów. I Niemcy a często gęsto i sami Polacy - rozstrzeliwali bez sądu....ale Polacy swego celu nie osiągnęli bo Zachodnia Białoruś nie weszła do Polski chociaż nasze Podlasie Stalin podarował Polakom ‘za przyjaźń’ od której Polakom do dziś gorzko. Osiągnęli za to jedno ; wyniszczyli ogromnie dużo Białorusinów...stracili jednak na tym bo nastawili przeciwko sobie wszystkich świadomych Białorusinów i pokazali całemu światu swe barbarzyństwo...teraz dzięki białoruskiej emigracji wiadomo o tym powszechnie. Sam napisałem o tym do papieża Wojtyły oraz kardynałów i biskupów katolickich w Niemczech i na całym świecie. Wielu się zdziwiło, że pobożni Polacy robili takie rzeczy”181. Jest to teza skrajna. Podkreślamy, że w piśmiennictwie powstałym po roku 1989 w BSSR - RB tak dalece idących, gdy idzie o negatywną ekspresję, 178 Badania przeprowadzili pracownicy naukowi Uniwersytetu Brzeskiego. Por. Głos znad Niemna nr 50 (449) z 15.12.2001r. s. 5.179 Cz. Bieńkowski, Polacy na Białorusi, Głos znad Niemna, 1999, nr 7( 9406), s. 4.180 Wiestki Instytuta Biełarusawiedy Z. 6/91, Heidelberg, s. 43. Instytut ten to prywatna placówka zajmująca się propagowaniem idei niepodległości Białorusi utworzona przez emigranta wojennego Jury Popko.181 Wiestki Instututa Biełarusawiedy... op. cit. s. 43.

77

Page 78: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

nie stwierdziliśmy. Jakie i w jakim kontekście wytępują, przywołujemy w kolejnych rodziałach niniejszego opracowania.Niekomunistyczne środowiska w BSSR - RB, które w zupełnie jawny sposób zaczęły formułować swoje poglądy od początku czasów pieriestrojki i głastnosti w byłym ZSSR były zgodne co do „sztuczności”, „nieprawdziwości” itd. twierdzeń co do istnienia Polaków na współczesnej Białorusi. Tym bardziej w takim rozumieniu - istnieniu w przeszłości. Owe wątpliwości lub jednoznaczne zaprzeczenia powszechnie obecne w omawianym tutaj piśmiennictwie wiążą się z praktycznie wszystkimi zagadnieniami omawianymi w niniejszym opracowaniu. Niezależnie zatem od prezentacji przedstawionych w niniejszym rozdziale będziemy się do nich merytorycznie odnosili także w innych miejscach tej pracy. Tutaj zgodnie z zapowiedzią metodologiczna (rozdział wstępny) zaprezentowaliśmy „pogląd najdalej idący”.Współczesny badacz, działacz białoruskiego (krajowego) ruchu odrodzeniowego Mikoła Jermałowicz określi to tezą o tym, że „najpierw feudałowie, a wreszcie wszyscy Polacy parli na Wschód ... prześladując niemiłosiernie białoruską mowę i wiarę zastępując ją swoją mową i wiarą katolicką” 182. Jest to ocena - teza wywołująca jednoznaczne opinie (nastroje) odnoszące się do Polski i polskości w relacja polsko - białoruskich. Tak powstaje doktryna.

2. Liczebność, rozmieszczenie - tendencja dynamiki.

Na wstępie niniejszych rozważań należy przypomnieć, iż obszar dzisiejszej Białorusi to geopolitycznie terytorium, które w nie tak odległej przeszłości stanowiło zasadniczy substrat Wielkiego Księstwa Litewskiego. Współczesna (2002r.) Republika Litewska to z kolei generalnie dawna Żmudź i część Auksztoty. Dzisiejsza Republika Białoruś to terytorialnie obszary „Litwy” po Unii Lubelskiej z 1569 r. bez Żmudzi właśnie. Tak też tę kwestię traktują współcześni badacze białoruscy, wywodzący początki pań-stwowości od Księstwa Połockiego, upatrując jej późniejszej formy w strukturze Wielkiego Księstwa Litewskiego, Ruskiego i Żmudzkiego183.Ze współczesnym, a wywodzącym się wprost z BSRR państwem białoruskim, mamy do czynienia dopiero od stycznia 1919 r, Proklamowana przez białoruskich bolszewików 2. 01. 1919 r184 państwowość miała objąć następujące dawne gubernie rosyjskie (carskie): mińską, mohylewską, witebską, grodzieńską i smoleńską. Nie miało to jednak żadnego praktycznego znaczenia wobec trwającej jeszcze okupacji niemieckiej, a następnie zajęcia znacznych obszarów proklamowanego tworu przez Wojsko Polskie. Ponadto, niemal natychmiast po owej proklamacji, centralne władze Rosyjskiej SFR włączyły gubernie: mohylewską, witebską, smoleńską do swego obszaru, dla grodzieńskiej i mińskiej mającej być połączonymi z Litwą, wyznaczyły natomiast udział w formule Litewsko-Białoruskiej SRR (tzw, Lit-Bieł). Faktycznym zatem początkiem BSRR było zakończenie wojny polsko-bolszewickiej i zawarty w jej następstwie Traktat ryski z 1921 r. Traktat ten był pierwszym aktem prawno - międzynarodowym uznającym państwowość białoruską w formule ówczesnej BSSR. W tym okresie BSRR składała się generalnie z części dawnych guberni rosyjskich, obejmując takie powiaty : miński, bobrujski, słucki, ihumeński, mozyrski i borysowski, z ogólną liczbą ludności nie przekraczającą 1,6 mln mieszkańców. W 1924 r. do owego obszaru przyłączono osiem powiatów guberni witebskiej, sześć homelskiej oraz skrawki dawnej guberni smoleńskiej. W 1926 r. BSRR powiększono o miasto Homel wraz z dwoma przyległymi powiatami. Do czasu agresji radzieckiej na Polskę w 1939 r. BSRR liczyła 125,6 tys. km2 (przed rokiem 1924 -55,2 tys. km2) i 4 mln 983 tys. mieszkańców. Struktura narodowościowa według oficjalnego spisu z 1926 r. miała wyglądać następująco: 4 mln 117 300 (80,6%) Białorusinów, 383 800 (7,7%) Rosjan, 407 100 (8,2%) Żydów, 97 500 (2,0%) Polaków, 34 700 (0,7%) Ukraińców i 42 800 innych. Jeśli chodzi o liczebność Polaków, według wielu różnych źródeł była ona

182 M. Jermałowicz, Biełaruskaja dziarżawa Kniastwa Litouskaje (Minsk 2000). 183 Białoruscy działacze w Anglii formułują tę myśl wprost: „Nasze imia słowy dwa -My Wialikaja Litwa!”; por, S, Janowicz, Białoruś, Białoruś, Warszawa 1987, Podobną genezę dziejów Białorusi przyjmują wszyscy nie komunistyczni historycy białoruscy184 W lutym 1918 r. Krajowy Komitet Wykonawczy Rady Zjazdu Wszechbiałoruskiego ogłosił się białoruskim rządem tymczasowym. W tym charakterze 9 marca tego roku wydał tzw. „hramotę” konstytucyjną, określającą założenia ustrojowe przyszłej państwowości. 18 III 1918 r. wspomniana Rada ogłosiła. się Radą Białoruskiej Republiki Ludowej, 25 III 1918 r. zaś proklamowała niepodległość Białorusi. Do tego aktu nawiązują emigracyjni działacze białoruscy -por. np. Z gistoryjaj na "Wy". Artykuły. Dakumienty. Uspaminy. Mińsk 1994. oraz większość współczesnej opozycji, głównie Białoruski Front Ludowy (Narodowy).

78

*, 3.01.-0001,
D
Page 79: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

zaniżona co najmniej trzykrotnie185. Przemiany struktury narodowościowej w latach 1926-1939 według radzieckich danych urzędowych obrazuje poniższa tabela:

Tabela 1. Struktura narodowościowa BSRR w latach 1926-1939

Narodowości

Spis z 1926 r.

Szacunki z 1931 r.

Spis z 1937 r.

Spis z 1939r,

Białorusini 4017,3* 4326,8 4361,8 4615,5Żydzi 407,1 440,2 363,2 375,1

Rosjanie 383,8 413,3 248,2 364,7Polacy 97,5 107,4 119,9 58,4

Ukraińcy 34,7 37,6 65,4 104,2Inni 42,8 43,0 40,4 51,1

*Liczby w tys.Ź ród l o: P. Eberhardt, Przemiany narodowościowe na Białorusi w XX w., Warszawa 1996, s. 90.

Nie analizujemy tutaj okresu wojennego (II wojna światowa) i bezpośrednio powojennego ze względu na zabór terytorium, warunki okupacyjne i wojenne oraz wielkie migracje (wywózki, ekspatriacja i zsyłki) z lat 1945, 1948 i 1956-1957.

Powojenna BSRR, powiększona o przeważającą część obszaru przedwojennych, północno-wschodnich województw II Rzeczypospolitej Polskiej obejmuje obecnie powierzchnię 207,6 tys. km2. Pierwszy powojenny spis ludności przeprowadzony w 1959 r. ujawnił 8 mln 54 600 ludności (mieszkańców) tej sowieckiej republiki związkowej186.

I tym razem liczbę ludności polskiej, jak świadczą liczne wypadki nieuwzględniania oświadczeń o narodowości, zaniżono. Przedostatni spis narodowościowy w BSRR przeprowadzono w 1989 roku. Jego dane wyszczególnia tab. 3.

Począwszy od pierwszego powszechnego spisu ludności, dane statystyczne w ich publikowanej wersji obejmują pięć podstawowych grup narodowych: Białorusinów, Rosjan, Polaków, Żydów i Ukraińców, których odsetek wynosi od kilkudziesięciu do kilku procent. „Inni" w praktyce i w wykazach stanowią zawsze poniżej

1%. Wszystkie zatem uregulowania praw mniejszości narodowych odnosiły się do tych głównych grup.

Według oficjalnych spisów ludności dokonywanych tak przed, jak i po drugiej wojnie światowej liczebność Polaków na tle pozostałych grup narodowych BSSR, malała zawsze najszybciej i najbardziej wyraziście. W 1959 roku było ich tu 538881, w tym w poszczególnych obwodach: grodzieńskim -332 263, witebskim -83 80 l, mińskim -64346, w mieście Mińsku -5580, brzeskim 42085, homelskim -(nie wykazywano), mohylewskim -3632.

Spis z 1979 roku wykazał z kolei: 403 169 Polaków ogółem i w poszczególnych obwodach:grodzieńskim -299 250, witebskim -17 308, mińskim -29 685, w Mińsku -14 643, brzeskim -33 903, homelskim -4731, mohylewskim -3649.

Tabela 2. Struktura narodowościowaBiałorusi w 1959 r.

Narodowości Liczba w tys.

%

Białorusini 6532,0 81,1

185 Por. np. M. Iwanow, Pierwszy naród ukarany...op. cit., P. Eberhardt, Przemiany narodowościowe na Białorusi w' XX w'., Warszawa 1996, S. Polskij, Polityka narodowościowa na Białorusi w' latach 1924-1939, "Przegląd Wschodni", T. 2, z. 3/7, Warszawa 1992-1993, s. 663-669; Z. J, Winnicki, Szkice kresowe...op. cit. s. 14-48.

186 Według danych zachowanych w Archiwum Państwowym BSRR-RB w Grodnie, w 1945 r. w Białoruskiej SRR było I 200000 Polaków. W tym samym roku chęć wyjazdu do nowej Polski zadeklarowało 530 tys. spośród nich, zaś wyjechało (1945 r.) 26%, tj. 137 tys. Dane za: szacunki E. Skrobockiego na podstawie danych z ww. archiwum (list ze stycznia 1998 r. w posiadaniu autora artykułu).

79

Page 80: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Rosjanie 659,1 8,2

Polacy 538,9 6,7Żydzi 150,1 1,9

Ukraińcy 133,1 1,6Tatarzy 8,6 0,1

Inni 32,8 0,4

Źródło: Itogi wsiesojuznoj pieriepisi nasielenija 1959 g, Moskwa 1963 r., por.. te¿ P. Eberhardt, op. cit., s. 109.

Tabela 3. Struktura narodowościowaBiałorusi w 1989 r.

Narodowości Liczba %Białorusini 7 904 623 77,9Rosjanie 1 342 099 13,2Polacy 417720 4,1

Ukraińcy 292 008 2,9Żydzi 111883 1,1

Ogólna liczba ludności

10151806

Nastąpił zatem gwałtowny spadek wykazywanej przez spisy liczby ludności polskiej, aż o 135 712 osób. Ubytki według obwodów były następujące: w grodzieńskim o 33 015, witebskim o 6493, mińskim o 34661, w Mińsku emigracja zarobkowa -wzrost o 9063), brzeskim 04182, homelskim o 2441. W mohylewskim zanotowano wzrost o 17 osób. Bazą porównawczą (odniesieniem) jest zatem 1959 rok. Tak późne przeprowadzenie pierwszego powojennego spisu miało zapewne wiele przyczyn. Był to także okres intensywnych działań politycznych, w tym kolektywizacji zachodnich obwodów BSRR, okres kolejnych fal ewakuacji Polaków do PRL -u i jednocześnie walka z istniejącym tutaj aż do 1954r. zbrojnym podziemiem poakowskim. „Problem polski w zachodnich obwodach BSSR” był zatem dla władzy sowieckiej niezwykle ważki jeszcze w 10 lat po zakończeniu II wojny światowej. Z tego właśnie okresu znane są wytyczne CK KPB, strofujące partyjne i państwowe organy terenowe za uznawanie oświadczeń ludności o jej polskiej narodowości w całych rejonach. Przykładem jest instrukcja nakazująca dokonanie zmian w zapisach narodowościowych w rejonie iwienieckim, gdzie, jak to sformułowali decydenci z Mińska, „niewłaściwie zaliczono do narodowości polskiej 75% mieszkańców rejonu, zamiast zaliczyć ich do kategorii Białorusinów-katolików". Podobne przypadki odnotowano w rejonie wilejskim, oszmiańskim, kiemieliszskim i ostrowieckim. W rejonie miadziolskim z kolei, podobnie jak w wielu innych miejscowościach, wpisywano mieszkańcom narodowość białoruską, mimo sprzeciwu zainteresowanych (dane terenowe -1993 roku).

Przedostatni, spis urzędowy z 1989 r. a więc już w warunkach politycznych sowieckiej pieriestrojki i ożywienia religijnego na Białorusi, wykazał niewielki przyrost ludności polskiej w porównaniu z okresem bezpośrednio poprzednim. Ogólna liczba Polaków miała wówczas wynosić 417 720 osób. W tym w obwodach: grodzieńskim 300836, mińskim -33248, w Mińsku -18479, brzeskim -31674, witebskim -25 266, mohylewskim -4000 osób.

Proces wynaradawiania i naturalnej asymilacji, jako zjawisko zwyczajne w państwach wielonarodowościowych, następował na tych terenach „od zawsze” i w zależności od okresu historycznego biegł w różnych kierunkach - ku polskości, białoruskości, rosyjskości czy litewskości. Ruch ten po 1944 roku bardziej czy mniej wymuszony kierował się przede wszystkim w stronę regionalnej białoruskości, a w większych ośrodkach miejskich ku rosyjskości. Ta ostatnia na owych obszarach zawsze była pochodzenia zewnętrznego. Po okresie 1987-1989, od czasów gorbaczowskiej „pierestrojki i głastnosti”. zaznaczył się

80

Page 81: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

bardzo wyraźny zwrot -Polaków ku polskości, Białorusinów ku poczuciu własnej odrębności typu politycznego w miejsce dotychczas silnie rozpowszechnionej polityczno-etnograficznej „białoruskości radzieckiej” („ludzie radzieccy”, „naród radziecki").Zaprezentowane wcześniej dane można zatem przyjąć jako orientacyjne, sygnalizujące określoną tendencję. Funkcjonująca jeszcze do niedawna polityka władz partyjno-państwowych, w tym wspomniane nieuznawanie deklaracji narodowościowych, a także ewidentne fałszerstwa spisowe pozwalają na stwierdzenie, iż znaczna część danych z tzw. głębokiego terenu powinna zostać zweryfikowana. Najbardziej zaniżone liczby odnoszą się przede wszystkim do rejonów: baranowickiego, prużańskiego, głębockiego, miorskiego, wilejskiego, dzierżyńskiego (kojdanowskiego), ostrowieckiego, oszmiańskiego, mińskiego, mołodeczańskiego i miadziol-skiego. Jako przykład niech świadczy fakt, iż w samej tylko Wilejce liczba rodzin, członków miejscowego oddziału ZPB, to niemal 75% ogółu Polaków wykazanych przez przywoływany spis urzędowy w całym rejonie (powiecie). W powiecie Dzierżyńsk (Kojdanów) wiarygodne źródła miejscowe oceniają ich liczbę na 13-14 tys., gdy spis wykazywał - 2955 osób. Pozostają zatem szacunki. O aktualnych danych wynikających z najnowszego spisu przeprowadzonego w roku 1999 piszemy niżej.Konfesja to zasadnicza cecha ułatwiająca dokonanie szacunku rzeczywistej liczby Polaków i osób pochodzenia polskiego na omawianym obszarze. Dla porównania zaznaczmy, iż podobny wyznacznik zastosowano między innymi w trakcie polskiego spisu powszechnego w 1931 r., odmiennie od metody spisu z 1921 r., kiedy rachmistrze spisowi pytali o narodowość respondentów. W dziesięć lat później pytano o język ojczysty i wyznanie. A więc raz kryterium tzw. subiektywne, drugi tzw. obiektywne. Kryterium wyznaniowe kojarzono w większości przypadków z kwalifikacją narodowościową ze względu na to, że procesy narodowego uświadomienia ciągle trwały, o czym świadczyło stwierdzenie istnienia w 1931 r. około 700 tys. „tutejszych” - prawosławnych na Polesiu. Dzisiaj na tym samym terenie mamy do czynienia z zorganizowanymi próbami budzenia świadomości narodowej „poleskiej” oraz, co ciekawe, „jaćwieskiej”!187 Na całej przestrzeni dziejów okresu porozbiorowego, wyznanie rzymskokatolickie w państwie carów koja -rzono głównie z narodowością polską. Także dzisiaj na Białorusi jest ono potocznie określane jako „polskaja wiera”. Trzeba jednak zaznaczyć, że jeszcze w dwudziestoleciu międzywojennym liczbę Białorusinów-katolików szacowano w województwie wileńskim (75% tego obszaru znajduje się obecnie w granicach Białorusi) na ok. 17-20% ogółu mieszkańców tego wyznania. W obecnej, centralnej i wschodniej części Republiki Białoruś rozróżnienie takie nigdy nie istniało. W przedwojennej BSRR, gdzie w latach dwudziestych liczbę Polaków szacowano na ok. 300 tys., lansowanie tezy o Białorusinach-katolikach miało miejsce tylko ze strony władz. Ludność katolicka a nawet tamtejsi polscy komuniści, organizujący formy polskiej autonomii radzieckiej, pogląd taki zdecydowanie odrzucali188. Do wspomnianej tezy wrócono jednak po 1944 roku w odniesieniu do centralnych i północno-zachodnich rejonów BSRR189. Obawa przed niemal całkowitym wyludnieniem w wyniku ekspatriacji do powojennej Polski mieszkańców takich rejonów, jak: stołpecki, miadziolski, postawski, wilejski czy wołożyński, spowodowała administracyjne zaliczenie większości tutejszych Polaków do wcześniej wymienionej kategorii. Masowe świadectwa tych praktyk ujawniają nawet badania wyrywkowe, jakie autor niniejszego opracowania przeprowadził w latach 1991 - 1998 na terenach rejonów wołożyńskiego i miadziolskiego. Liczne materiały i świadectwa przynoszą na ten temat listy czytelników drukowane na łamach grodzieńskiego „Głosu znad Niemna”. Jest oczywiste, że w miarę upływu czasu część ludności katolickiej, niezależnie od wcześniej istniejącej faktycznie kategorii Białorusinów-katolików z terenów II Rzeczypospolitej Polskiej, przyjęła świadomość narodową białoruską lub znajduje się na jej pograniczu („my Polaki, Polaki -Biełorusy” twierdzili napotkani przez autora mężczyźni - wieś Konstantynowo, rejon miadziolski, obwód miński, d. województwo wileńskie, 1993 r.). Niemniej jednak podstawowa masa ludności tego wyznania to świadomi Polacy lub co najmniej osoby silnie odczuwające (wiedzące o nich) swe związki z polską narodowością.

187 T. Szczepański, Polesie -czy czwarty naród wschodniosłowiański. Magazyn Polski, Grodno, nr 2, 1992, s. 43.188 Por. na ten temat w szczególności M. Iwanow Polacy w Związku Radzieckim ...op. cit.189 Centralne Archiwum Komunistycznej Partii Białorusi, Mińsk, Zespół: Protokoły posiedzeń Biura Centralnego Komitetu KPB, 1945, protokół nr 278 z 22 V 1945 r., protokół nr 271 z ID-II IV 1945 r., protokół nr 417 z 29-30 VII 1945 r., protokół nr 422 z 26 VIII 1945 r. Zespół: Protokoły Plenum CK KPB: protokół z VI Plenum CK z 24-25 III 1950 r. Merytoryczne wyimki z tych protokołów cytujemy w aneksie.

81

Page 82: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Szacunki liczebności wiernych wyznania rzymskokatolickiego w Republice Białoruś wahają się w zależności od źródła pochodzenia od 400 tys. do 2,5 mln osób. Ta ostatnia wartość występuje w poufnych dokumentach administracji wyznaniowej i dotyczy zarówno czasów radzieckich, jak i obecnych. Jednocześnie podobne dane przytaczają niejawne źródła cerkiewne. Równolegle z tym ze środowisk białoruskich, oficjalnych, opozycyjnych i rzadziej rządowych wywodzą się kategoryczne stwierdzenia powszechnie występujące w opracowaniach propagandowych, większości naukowych i w prasie, że wierni ci są w większości Białorusinami-katolikami, „skatolicyzowanymi Białorusinami” lub w najlepszym wypadku „kościelnymi (czy paszportowymi) Polakami”. Sama hierarchia katolicka w tym państwie jest pod tym względem ostrożniejsza. Ks. kardynał Kazimierz Świątek jeszcze jako Arcybiskup Mińsko-Mohylewski w wywiadzie udzielonym w 1994 roku tygodnikowi „Ład”, stwierdził między innymi : „ktoś kiedyś podał liczbę 2,5 mln i niektórzy podają tak dalej. Oczywiście być może jest tyle osób , które mają korzenie katolickie, których gdyby zapytać o sprawę wyznania, przyznaliby się do katolicyzmu”. Jednocześnie stwierdził, iż w 1994 roku osób czynnie uczestniczących w życiu Kościoła i tym samym utożsamiających się z tym wyznaniem było: 800 tys. w diecezji grodzieńskiej, 350 tys. w diecezji mińsko-mohylewskiej i 50 tys. w diecezji pińskiej. Łącznie 1,2 mln. Dodał przy tym -„rzecz jasna ta liczba stale się powiększa”.Zaznaczmy dla porównania, że w Polsce, gdzie w ocenie Episkopatu (r. 1998) ok. 94% ludności deklarowało wyznanie katolickie. Czynnie i regularnie uczestniczyło (uczestniczy) w życiu Kościoła nie więcej jak 30-35% wiernych. W niektórych źródłach polskich liczbę katolików-Białorusinów ocenia się na ok. 500-600 tys. Bierze się w nich głównie pod uwagę pochodzenie, a nie uczestnictwo. Zatem różnica pomiędzy szacunkowymi liczbami katolików w ogóle a katolikami Białorusinami według szacunków wynosiłaby: 2,5 mln minus 600 tys., tj. 2,1 mln, na zasadzie „uczestniczącej” zaś -1,2 mln. Związek Polaków na Białorusi szacuje optymalną liczbę ludności polskiej w tym państwie na 1,1 do 1,2 mln. My uważamy to za realnie istniejące minimum świadomych swego pochodzenia Polaków w tym państwie. Tak więc rozpiętości we wszystkich przytoczonych wcześniej kategoriach liczbowych są bardzo duże. Biorąc zatem za punkt wyjścia stosunkowo niedużą, wobec stanu przedwojennego liczbę ekspatriowanych Polaków, tj. w latach 1945-1947 -274 163 osoby oraz w latach 1955-1959 ok. 112 tys. (w tzw. pierwszej fali, do nowej Polski w ramach tego kontyngentu przybyła także znaczna liczba Żydów polskich i pewna, nie znana bliżej liczba Białorusinów) - łącznie - 383 1630soby190 - ewidentne hamowanie wyjazdów we wschodnich i centralnych rejonach BSRR, fałszowanie danych spisowych itd., można przypuszczać, że liczba Polaków na Białorusi jest co najmniej dwukrotnie większa, aniżeli podawały to dane spisowe z 1989 roku. Przyjmując pomocniczo kryterium wyznaniowe i traktując dokonane na jego podstawie szacunki z dużą ostrożnością można założyć, iż Polaków, świadomych swego pochodzenia i przynależności narodowej, jest na omawianym obszarze nie mniej niż l mln, z tendencją do pewnego, ograniczonego wszakże naturalnymi procesami asymi -lacyjnymi, wzrostu. Sytuację taką prognozują także badacze rosyjscy, L.W. Tierieszkowicz , autor wstępu do tomu Grażdanskije dwiżenije w Biełorusii (Moskwa 1991), pisał: „rozwój procesów aktywności odrodzenia i rozwoju narodowości polskiej wyraził się w powstaniu w 1991 r. Związku Polaków na Białorusi [...] znaczącą rolę w rozwoju ruchu polskiego odgrywa Kościół. Zdecydowaną większość kapłanów katolickich stanowią etniczni Polacy, uznający wszystkich katolików na Białorusi za Polaków. Popularność katolicyzmu, który w odróżnieniu od prawosławia zawsze był w opozycji wobec reżimu komunistycznego, szczególnie wśród młodzieży, jest znacząca. Powodzeniu prowadzonej przez księży polonizacji sprzyja znaczne rozprzestrzenienie się nastrojów polonofilskich, wzmocnionych oczywistymi w porównaniu z Białorusią, sukcesami Polski na drodze odchodzenia do totalitaryzmu i zachodzącymi tam zmianami ekonomicznymi. W takiej to sytuacji oraz w warunkach deetnizacji na Białorusi, liczba mieszkańców uważających się za Polaków może znacząco wzrosnąć. W pełni realną staje się perspektywa polonizacji, w przyszłości nawet swoiste rozdarcie północno-zachodniej Białorusi od reszty kraju”191. W podobnym tonie, a nawet jeszcze bardziej

190 Por. M. Latuch Repatriacja ludności polskiej w latach 1955-1960 na tle zewnętrznych ruchów wędrówkowych, Warszawa 1961.191 L.W. Tierieszkowicz Obszcziestwiennyje dwiżenija w sowriemiennoj Biełorussii; kratkij kommentarij k dokumoientam [w:] M. N Gubogło Grażdanskije dwiżenija w Biełorussii. Dokumienty i materiały 1986 - 1991 , Moskwa 1991, s. 32. Pogląd o „rozdarciu” wyprzedził tezy o podobnej wymowie jakie zawarł w swym głośnym opracowaniu S. P. Huntington Zderzenie cywilizacji i nowy kształt ładu światowego (przełożyła Hanna Jankowska), Warszawa 1997. Huntington o takiej sytuacji (odrębności, inności, obcości, wrogości) kulturowej w obrębie jednego organizmu państwowego pisze jako o stanie „rozszczepienia” mogącego prowadzić do poważnego konfliktu a co najmniej do destabilizacji, właśnie z uwagi na różnice kulturowo -

82

Page 83: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

alarmistycznym, wypowiadają się białoruscy działacze opozycyjni, a także publicyści związani z różnymi kręgami władzy. W. Zadalja, dziennikarz i radny grodzieński, w miejscowym tygodniku „Pahonia” (kwiecień, 1993) pisał: „na Grodzieńszczyźnie rozgrywa się obecnie rosyjską i polską kartę ... w miejsce byłych komitetów KPB, w każdym rejonie obwodu utworzono regularne organy Związku Polaków na Białorusi ... musimy dać temu odpór”. Przykładów takiego właśnie oglądu sprawy można przytaczać mnóstwo. Świadczą one o negatywnej nerwowości wobec faktu tak eksplozywnego ujawniania się i powszechnego zasięgu polskiego odrodzenia narodowego. Jednakże wbrew owym głosom nie odnotowano większych konfliktów na tle narodowościowym i nic nie wskazuje na to, by miały one powstać w przyszłości. Poza lokalnymi szykanami, wynikającymi raczej z mentalności sowieckiej niż nacjonalizmu, nie ma na współczesnej Białorusi konfliktu choćby tej miary, jak w stosunkach litewsko-polskich na Wileńszczyźnie litewskiej. Istotne zadrażnienia występują na niwie kościelnej i dotyczą głównie języka liturgii. Niektórzy duchowni wbrew woli wiernych wprowadzają do nabożeństw język białoruski. Charakterystyczne, że nie poddają się temu miejscowi księża 192, Dotąd (2002r.)czynili to przede wszystkim „nowinkarze” z Polski, słabo orientujący się w miejscowych stosunkach. Ostatnio natomiast, wykształceni już w seminarium grodzieńskim niektórzy duchowni o narodowej orientacji białoruskiej. Zwłaszcza w centralnych i wschodnich regionach Kraju. Szerzej na ten temat piszemy w rozdziale III -cim.

Najnowsze dane urzędowe (białoruskie) odnoszące się do liczebności ludności w tym liczby Polaków w tym państwie zostały ujawnione po ogłoszeniu pełnych danych spisu powszechnego ludności przeprowadzonego w roku 1999. Dane te opublikowano w roku 2001 -szym. Jako najbardziej współczesne, prezentujemy je w sposób możliwie pełny i w odniesieniu do obszaru całej Republiki Białoruś. W aneksie do niniejszego rozdziału, prezentujemy wybrane, istotne z punktu wodzenia treści niniejszego rozdziału, dane odnoszące się do Polaków na Białorusi we wszystkich obwodach i rejonach państwa. Najważniejsze spośród tych danych, przytaczamy w zestawieniu porównawczym z takimi samymi danymi odnoszącymi się do narodu państwowego - Białorusinów oraz, tam gdzie uznaliśmy to za właściwe do drugiej liczebnie nacji - rosyjskiej mniejszości narodowej.

Tak oto, najnowszy i jak to podkreślono nie-radziecki, spis „wykazał” istnienie w RB - 395 712 Polaków (3,9%). Od razu zaznaczmy, iż wszelkie spisy odnośnie do Polaków w republikach byłego ZSRR (w [też] zasadzie z wyjątkiem Litewskiej SSR) były tendencyjne i niewiarygodne zarazem. Na temat tych spisów i zarazem szacunków liczebności ludności polskiej na Białorusi około roku 1998 powstało niewiele opracowań193. Do nich odsyłamy czytelników zainteresowanych szczegółami. Odnośnie do danych najnowszych przywołujemy opinie samych zainteresowanych, Polaków z Grodna. I tak Andrzej Kusielczuk redaktor naczelny tygodnika ZPB, Głosu znad Niemna, analizując dane spisów poprzednich oraz warunki przeprowadzenia spisu z roku 1999-go, uznał go za kolejny „odzwierciedlający dyskryminacyjną politykę narodowościową państwa”. Przywołał przy tym wypowiedź prezydenta Białorusi, o tym, że „na Białorusi mieszka 1,5 miliona Polaków”194. Z kolei Tadeusz Kruczkowski, także z Grodna,

cywilizacyjne. W tym przypadku z uwagi na występujący na dzisiejszej Białorusi wyraźny „uskok cywilizacji” pomiędzy obwodami zachodnimi - należącymi poprzez katolicyzm i polskość do cywilizacji Zachodu a obwodami wschodnimi przynależnymi odrębnej według Huntingtona, cywilizacji prawosławnej (rosyjskiej). Nasze obserwacje badawcze potwierdzają stan wyraźnych (widocznych) różnic cywilizacyjnych w rozumieniu podanym przez Huntingtona.192 R. Dzwonkowski, Polacy na dawnych kresach wschodnich. Z problematyki narodowościowej i religijnej, Lublin 1994; Odrodzenie Kościoła katolickiego w byłym ZSRR. Studia historyczno-demograficzne, Lublin 1993; A. Chlebowicz, Kościół odrodzony, Gdańsk 1993; Z. J. Winnicki, Z dziejów najnowszych Kościoła na Białorusi Wschodniej, „Magazyn Polski”, Grodno 1996, nr 1 (l0), s. 48-55; l. Kabzińska, Fenomen odrodzenia. Jeszcze raz o Kościele rzymsko katolickim na Białorusi „Rocznik Wschodni”, Rzeszów, nr 3, 1996, s. 113-125. 193 Por. na ten temat: P. Eberhardt, Przemiany narodowościowe na Białorusi, Warszawa (b.r.w.), Iwona Kabzińska, Wśród „kościelnych Polaków”...op. cit., Polacy na Białorusi. Materiały: polityka władz BSRR - sytuacja ludności polskiej „w zachodnich obwodach republiki- Uwagi o sprawach Polaków w Republice Białoruś, [w]: Zdzisław J. Winnicki, Szkice polsko-białoruskie...op. cit. s. 7 - 36., ibidem, tenże - Struktura narodowościowa i formalnoprawne położenie mniejszości narodowych w Republice Białoruś, [w:] Z badań nad problematyką narodowościową państw Europy Środkowej i Wschodniej, Acta Universitatis Wratislaviensis No 2049, Wrocław 1998, s. 79 - 97.194 A. Kusielczuk, Powszechny spis ludności na Białorusi, „Biuletyn Stowarzyszenia Wspólnota Polska” 1999, nr 5(82), s. 2-3.

83

Page 84: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

pracownik tamtejszego uniwersytetu (obecny prezes ZPB) w kilku odcinkowym studium na łamach Głosu znad Niemna dokonał analizy sytuacji ludności polskiej na tamtych terenach w odniesieniu do rozmaitych danych statystycznych oraz polityki w tym zakresie tak władz carskich jak i radzieckich oraz obecnych republikańskich. Ocena ta w zupełności pokrywa się z opiniami cytowanymi wyżej, których sedno sprowadza się do potwierdzenia takich tendencji ze strony władz państwowych, by jak określa to inny polski działacz stamtąd, prezes Polskiego Towarzystwa Naukowego na Białorusi Czesław Bieńkowski stwierdzić one mogły: „u nas, niet nikakich polakow!”195. Kruczkowski podaje cały szereg danych, przykładów i argumentów w tym także państwowych z tych samych danych spisowych (ale nie tak „politycznych” jak ich część narodowościowa) niejako w sposób oczywisty podważających wykazany, gwałtowny spadek liczby Polaków - bo obrazujących, iż statystyczna polska rodzina na Białorusi jest najliczniejsza (Polacy średnio 3,3, Białorusini 3,2, Rosjanie i Ukraińcy 3,0) . Nic zatem poza wytycznymi, uważa Kruczkowski, nie mogło uzasadniać spadku i to tak znacznego liczebności białoruskich Polaków. W dodatku tradycyjnie, jako katolików posiadających najwięcej dzieci. Dodatkowo, Kruczkowski przytacza ewidentne przykłady manipulacji, w tym takie jak : wymuszania wpisu innego niż deklarowany, wpisywania narodowości białoruskiej w ogóle bez pytania respondentów (często tylko jednego przedstawiciela danej rodziny) lub wpisywanie danych (tylko tych!) ołówkiem. Głos opublikował kopię formularza ze skreśloną, wcześniej wpisaną „narodowością białoruską” kobiety, która wymusiła na rachmistrzu wpis zgodny z jej oświadczeniem. W sukurs publikacjom wspomnianych autorów poszły dziesiątki listów kierowanych do redakcji Głosu znad Niemna piętnujących tendencyjność spisu. W tym choćby świetle, niewiarygodne jest zatem i niemożliwe by najbardziej „rozrodcza” grupa narodowościowa na Białorusi czyli właśnie Polacy zmniejszyła się w ciągu 10 lat. I to w warunkach gdy właśnie dziesięcioleciu jakie upłynęło od spisu poprzedniego, nastąpiło gwałtowne i niezwykle powszechne polskie odrodzenie narodowe Polaków w tym państwie. Zaś w skali państwa liczba ludności wyraźnie spadła. Wzrost, według danych spisowych nastąpił jedynie w obrębie ludności białoruskiej. Rzekomy spadek liczby Polaków nastąpił ponadto w warunkach wzmocnienia organizacyjnego tutejszej polskości gdzie ZPB liczący około 30 tysięcy członków stał się najliczniejszą na całej Białorusi organizacją społeczno-kulturalną afiliującą kilkanaście innych stowarzyszeń „polskich” (lekarze, sportowcy, naukowcy, artyści itd.) w dodatku potrafiącą uzyskać zgodę na budowę (z funduszy krajowych „Wspólnota Polska”) dwu pełno zakresowych polskojęzycznych szkół średnich (Grodno, Wołkowysk) oraz wprowadzić naukę języka w rozmaitych formach do około 300 szkół (nie licząc szkółek niedzielnych przy oddziałach ZPB i niektórych parafiach). Konkludując przyjąć można jako w pełni uzasadnioną (wiarygodną) wspomnianą wyżej, szacunkową liczbę Polaków na Białorusi czyli co najmniej jeden milion z niewielką tendencją wzrostową. Tamtejsze środowiska polskie (ZPB) szacują ilość dwukrotnie wyższą. W aneksach do niniejszego podajemy szczegółowe dane odnośnie do liczebności, rozmieszczenia, używania języków Polaków na Białorusi według danych opublikowanego spisu powszechnego ludności z roku 1999 (por. Aneks 1.).

Na obszarze byłego ZSRR, dzisiejsza Republika Białoruś (do 1991 r. BSRR), jest państwem, w którym oficjalne statystyki zawsze wykazywały największą liczbę Polaków. Jest to jednocześnie obszar najbardziej zwartego ich zamieszkania, sąsiadującego ponadto z podobnym (choć mniej licznym) ukształtowaniem osobowo-terytorialnym w przyległej do RB, Republice Litewskiej. Istnieje powszechne przekonanie, że sowiecka Białoruś była (a RB jest) najbardziej zsowietyzowanym rejonem dawnego ZSRR. W czasach nam współczesnych ma o tym zaświadczać fakt formalnie daleko posuniętego indyferentyzmu narodowościowego Białorusinów, którzy w marcu 1991 r. w przeważającej większości w ówczesnym referendum wypowiedzieli się za przynależnością ich państwa do ZSRR. W referendum 1995 r. zaś także olbrzymią większością poparli propozycje prezydenta Łukaszenki o odrzucenie tradycyjnych, historycznych barw narodowego sztandaru, godła państwa oraz poparli przyznanie językowi rosyjskiemu statusu równoprawnego języka państwowego za jaki przez krótki czas uznano język białoruski.Jak na tym tle wyglądała i wygląda pozycja Polaków, trzeciej co do liczebności grupy narodowościowej Republiki? Pytanie o udział Polaków w skali sowietyzacji (w tym głównie upartyjnienia), atrybuty odrębności (konfesja) oraz faktyczna liczebność będą zaprezentowane w dalszej części tekstu. Stanowi to próbę oceny niektórych aspektów „świadomościowej” kondycji polskiej mniejszości narodowej w tym państwie.

Skład narodowościowy Komunistycznej Partii Białorusi - części składowe Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego.

Tabela na s. 112-113 przywoływanego źródła** wykazuje od roku 1941 do 1988 piętnaście narodowości plus „inni”. Nie wyodrębniono Polaków. Na s. 109-110, w opisie do tabel podano, że w partii w 1988 było: 195 Cz. Bieńkowski, Polacy na Białorusi, „Głos znad Niemna”, 1999, nr 7( 9406), s. 4.

84

Page 85: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

71,3% Białorusinów, 19% Rosjan, 4,4% Ukraińców, 4,4% Polaków, 2,1% Żydów. Do partii w tym czasie należało 691 925 członków.

Wykaz według narodowości:Białorusini - 492 962 Mołdawianie - 254Rosjanie - 131 309 Łotysze - 211Ukraińcy - 30 548 Kirgizi - 22Uzbecy - 107 Tadżykowie - 23Kazachowie - 127 Ormianie - 476Gruzini - 240 Turkmeni - 28Azerowie - 360 Estończycy - 72Litwini - 372 Inni - 34 814

Źródło** : Kommunisticzeskaja partija Biełorussii w cyfrach 1918-1988, wyd. II, Mińsk 1988

Według oficjalnego spisu narodowościowego z 1989 Białoruś liczyła ogółem - 10 151 806, w tym: Białorusinów - 7 904 623, Rosjan - 1 342 099, Polacy - 417 720, Żydzi - 111 883. Procentowo: 77,9%, 13,2%, 4,1% i 1,1%. Ponadto 291 008 Ukraińców (2,9%) oraz 0,8% „innych”. 4,4% Polaków w stosunku do całej liczebności KPB stanowiło 30 445 osób. Mniejszości narodowe, w stosunku do swojej liczby na Białorusi (% upartyjnienia), były „upartyjnione” następująco: Żydzi - 12,98%, Ukraińcy - 10,04%, Rosjanie - 9,8%, Polacy - 7,3%.Ponieważ jednak liczba Polaków jest oficjalnie co najmniej dwukrotnie zaniżona i wynosi nie mniej niż 1 mln, wspomniany procent wyniesie wówczas około 3. Ponadto wobec faktu, że to głównie Polacy w tym państwie są wyznawcami wiary rzymskokatolickiej, których oblicza się szacunkowo na około 2,5 mln, to procent ów spadnie do 1,2. Zatem, spośród niebiałoruskich mieszkańców Białorusi w 1989 r. Polacy byli najmniej „upartyjnioną” nacją 196 . Nie ulega wątpliwości, że w okresach wcześniejszych wskaźnik był jeszcze niższy.Wspomniane dane o narodowościowej strukturze KPB nie przynoszą, niestety, wiadomości o procencie Polaków w latach poprzednich. Z uwagi na specjalny (regresywny) stosunek właśnie do nich w latach poprzednich, należy założyć, iż wspomniany procent był jeszcze mniejszy (w ZSRR do partii nie „zapisywano” lecz „przyjmowano”). Tym bardziej, że bez migracji itd. liczba Polaków tam zamieszkałych malała najszybciej wśród mieszkańców BSRR. Szczegółowe rozmieszczenie Polaków, według danych tego spisu, we wszystkich obwodach i wszystkich rejonach rejonach (powiatach) ówczesnej Republiki Białoruś, opublikowaliśmy w roku 1998197.

3. Przemiany świadomościowe.

Przytaczane wyżej okoliczności, kierunki, metody i środki zmierzające do depolonizacji na omawianym obszarze prowadzą do wniosków, z których może wynikać, iż ani lata deportacji, terroru fizycznego oraz psychicznego, dyskryminacja a także przez pół wieku odcięcie od ojczyzny ideologicznej nie doprowadziły do zamierzonego skutku. Demokratyzacja stosunków, białoruskie usamodzielnienie państwowe nie zahamowało jednak widocznych tendencji do prób depolonizacji w nowej formie białorutenizacji jako celu zasadniczego (bez dotychczasowego traktowania etapu białorusizacji sowieckiej jako etapu przejściowego). Współczesna metoda ma zupełnie inny charakter odmienny od dotychczasowej - generalnie siłowej. Jest to bowiem metoda całkowitego odcinania ludzi od ich korzeni poprzez nowe odczytanie historii, uznanie jej w całości i wyłącznie za białoruską z zakwestionowaniem elementu polskości tej historii tak w sensie kulturowym jak i osobowym. To z kolei prowadzi do prostego wniosku - „na Białorusi nie ma Polaków i być nie może, gdyż nigdy ich nie było”. Ci zaś spośród tak pojmowanych Białorusinów, którzy za Polaków się uważają mylą się, pozostają w błędzie, który jest skutkiem wcześniejszego spolonizowania i skatolicyzowania.Powyższe tezy wynikają z przeglądu praktycznie całego piśmiennictwa białoruskiego w tym obowiązującego w oświacie i szkolnictwie wyższym a więc stymulowanego przez państwo. W tym sensie można stwierdzić, iż jest to element oficjalnej doktryny państwowej. Dodać do tego można, iż w tej kwestii nie ma zasadniczej 196 Podobną sytuację wbrew obiegowym poglądom głoszonym na Litwie i przez niektóre ośrodki opiniotwórcze w Polsce w latach 1990 - 1992, równie najmniej skomunizowaną na tle pozostałych grup narodowościowych była polska mniejszość narodowa w Litewskiej SSR - por. na ten temat A. Srebrakowski Polacy w Litewskiej SRR ...op. cit. s. 249 - 271. 197 Winnicki Z.J., Szkice polsko- białoruskie...op. cit. s. 16 - 22.

85

Page 86: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

różnicy pomiędzy poglądami rządowymi (białoruskie MEN) a opozycją i emigracją. Odmienności rysują się w podejściu do sowieckiego etapu państwowości białoruskiej i jej wątku klasowego, o którym szeroko wspominaliśmy wyżej i na co jeszcze wielokrotnie wskażemy w dalszych częściach tej pracy. Nie mniej w stosunku jaki zachodził w trakcie wspomnianego etapu do Polski i polskości znów zasadniczo - nie widać różnic. Klasycznym przykładem jest identyczny stosunek do „zjednoczenia” w roku 1939 z tym, że poważna część piśmiennictwa opozycyjnego idzie w tym przypadku dalej, gdyż kwestionuje sprawiedliwość dzisiejszej (2002r.) granicy polsko - białoruskiej uważając za właściwą tę jaka zaistniała w roku 1939 pomiędzy ZSSR a Rzeszą Niemiecką. Każdy z zarysowanych problemów można by rozwinąć i poprzeć całą masą przykładów. Lata jakie upłynęły od proklamowania najpierw niezależności BSSR a wkrótce po tym suwerennej RB to okres w którym białoruskie elity naukowe, społeczne i polityczne przystąpiły do przyśpieszonego procesu białorusinizacji Białorusi. Przeogromna (sic) ilość wspomnianej literatury świadczy o wielkiej determinacji z jaką na współczesnej Białorusi zarówno nauka jak i polityka dążą do takiej białorusizacji. Nie da się odtworzyć, zbadać i opisać wielowiekowej historii bazując na punkcie wyjścia jakim były pierwsze białoruskie podręczniki historii opracowane na początku XX wieku przez W. Łastouskiego i U. Ihnatouskiego. Skutki tego w świadomości już są i to nie pospolite. Świadczą o tym występujące częstokroć w jednej (najbliższej) rodzinie podziały narodowościowe, w wyniku których, bywa, że rodzeństwo deklaruje różną narodowość albo jako spadek po sowiek-u narodowy indyferendyzm. Świadczy również świadomość (autentyczna) osób odpowiedzialnych za historyczną edukację, które przekonane tym co znajdowały w piśmiennictwie sowieckim a obecnie białoruskim wyrażają oryginalne zdziwienie pytaniami o polskość np. w Grodnie198. Proces ów (celowa edukacja wpływająca na samoświadomość uczniów) działa w obie strony. Niezastąpionym źródłem ukazującym takie właśnie przypadki są liczne, zwłaszcza w początkowym okresie wydawania gazety, listy czytelników do grodzieńskiego Głosu znad Niemna. Ludzie ci opisują własną drogę do powzięcia samoświadomości narodowej, którą albo zatracili albo pod wpływem jednokierunkowych tez podręcznikowych nabyli. Do tego dokłada (ł) się rozpowszechniony, też urzędowy pogląd o swoistym ius soli - „prawie ziemi” - w myśl którego rozpowszechnia się pojęcie narodowości w zależności od miejsca zamieszkania. W uproszczeniu teza owa brzmi „mieszkasz na Białorusi, białoruski chleb jesz - jesteś Białorusinem”. Charakterystyczny przykład zamieścił rok temu zjazdowy (zjazd sprawozdawczo - wyborczy ZPB) numer tej gazety199. Znajdujemy tam opis „powrotu” z czasowej (radzieckiej, współczesnej) białoruskości wywołanej propagandą i tezami piśmiennictwa, - dojrzałej kobiety wskutek jej własnych poszukiwań świadomościowych. Matka owej kobiety w charakterystyczny sposób wyjaśniała córce zawiłości przemian narodowościowych, z którymi jak wynika z opisywanego przypadku, zewnętrznie się pogodziła mimo innej wewnętrznie samoświadomości. Na pytanie kim jesteśmy? - padła stereotypowa odpowiedź : „według wszystkich dokumentów [oficjalnych, państwowych, współczesnych - Z.J.W.] jesteśmy Białorusinami”. Na konkretyzujące pytanie, - którego treść i tutejsze (BSSR - RB) znaczenie byłoby w Polsce (III RP) kompletnie nie zrozumiałe - „A kim byłaś kiedy byłaś jeszcze panienką?” - „oczywiście Polką” - ‘odpowiedziała z honorem’”. Tak ową zasadniczą dla przewartościowań świadomościowych sytuację, opisała autorka tekstu z grodzieńskiej gazety polskiej. Ta krótka scenka oddaje całą dramaturgię i jednocześnie dokumentuje skutki oddziaływań wcześniejszych (propaganda i przymus) oraz współczesnych (kształtowanie świadomości przez jednostronne tezy białorusinizujące). Te przykłady są jednocześnie charakterystyczne i powszechne. Ukazują wpływ na współczesną świadomość narodowościową w społeczności, której dotyczą. Dodatkowym argumentem o nie - polskości tutejszych Polaków jakiego używają zarówno urzędowi jak i opozycyjni depolonizatorzy, jest fakt stosunkowo nikłej znajomości (czynnej) języka polskiego przez ogół tutejszej społeczności polskiej. Faktycznie, w warunkach, w jakich przyszło żyć na tych terenach, Polacy zwłaszcza obecne średnie pokolenie, poza słowami modlitwy słabo zna swój język ojczysty. Według spisu powszechnego z roku 1989 obejmującego także dane o ilości osób używających na co dzień języka polskiego ilość Polaków na co dzień mówiących po polsku wynosiła zaledwie 55 727 (na ogólna liczbę wykazanych w spisie - 417 720). Denacjonalizacja w tym przypadku okazała się tak dalece idąca, że porównanie podobnych danych pochodzących ze spisu z roku 1959 ukazują skale procesu. W roku tym bowiem na ogólna liczbę (wynik spisu) 538 881, na co dzień po polsku mówiło jeszcze 261 768 białoruskich Polaków 200. Nieznajomość języka jest szczególnym argumentem na nie istnienie Polaków na Białorusi lub a contrario istnienie skatolicyzowanych Białorusinów. Używający tych argumentów nie zważają na totalne zrusyfikowanie 198 W roku 1995 zdarzyło się osobiście, piszącemu te słowa stwierdzić taką świadomościową postawę u dyżurnej (nie salowej!) w grodzieńskim Muzeum Historycznym (na Zamku Witolda - Batorego). Osoba ta, na tle gablot z polskojęzycznymi księgami z wieku XVIII -go, indagowana o książki polskie (podręczniki itp.) z okresu dwudziestolecia międzywojennego, z najwyższym zdumieniem zareagowała : „Szkoły polskie w Grodnie? Niemożliwe....!”.199 Głos znad Niemna Nr 47 (446) z 24.11.2000r. - artykuł - list; Leonarda Czuro Odnaleźliśmy się w polskości. Szlak ku poszukiwaniu przynależności narodowej nie jest łatwy.(s. 11).200 Por. tabela „Liczba Polaków na Białorusi w latach 1959 - 1989 wg danych z oficjalnych spisów ludności [w:] Z.J. Winnicki Szkice kresowe ...op. cit. s. 27. Por. też dane z roz. I. niniejszego opracowania.

86

Page 87: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

językowe samych Białorusinów. To co jest argumentem przeciw polskim nie ma odzwierciedlenia odwrotnego w takich właśnie poglądach. Kwestia świadomości polskiej białorusko (rosyjsko) języcznych Polaków jest co najmniej bagatelizowana. Jest to tym charakterystyczniejsze, że współcześni białoruscy odrodzeniowcy bolejący na formalnym i świadomościowym zrusyfikowaniem Białorusinów podkreślają znaczenie świadomości jako czynnika subiektywnego - obiektywne zrusyfikowanie (język) uznając za kwestię bolesną ale drugorzędną. Tak twierdzi w polemice z Zenonem Poźniakiem inny znaczący białoruski odrodzeniowiec Uładzimir Krukouski. Krukouski powołując się na autorytet (nie żyjącego od niedawna) dysydenta i historyka o orientacji narodowej Mikoły Jermałowicza cytuje w tej mierze jego stwierdzenie, że „lepsza świadomość bez języka niż mowa bez świadomości” -dodając zarazem od siebie „język to tylko jeden z wielu czynników formowania ludzkiej świadomości, samoidentyfikacji, cech charakteru, mentalności itd.”201.Ogromna część wspomnianego, współczesnego piśmiennictwa białoruskiego ma bezpośredni wpływ także na narodową świadomość tym bardziej, że jest kształtowana w sposób najpowszechniejszy z możliwych - przez państwowy a więc obowiązkowy system oświaty202. Jak wpłynie to na zachowanie polskiej świadomości narodowej okaże się za kilkanaście lat. Nie jest to doświadczenie całkowicie nowe lecz w przeciwieństwie do metod sprzed lat po raz pierwszy zarówno zainteresowani jak i otoczenie zewnętrzne w tym badacze, mogą się do niego odnosić obiektywnie i w zasadzie bez ograniczeń znanych z zupełnie niedawnej przeszłości.

Na stan kondycji w tym w szczególności samoświadomość narodową jak już częściowo wskazywano ma wpływ wiele czynników tak wewnętrznych (osobowych) jak i zewnętrznych np. presja otoczenia, polityka państwa, taktyka instytucji pozarządowych (tutaj np. w szczególności samobiałorutenizacja liturgii kościoła rzymsko - katolickiego). Ma także ważkie znaczenie kondycja w tym struktura społeczno - zawodowa danej grupy. Także, na co wskazują liczne badania (por. np. badania I. Kabzińskiej czy R. Dzwokowskiego i jego zespołu) wynikająca z niskiej świadomości wynikającej z faktu funkcjonowania takiej świadomości w tzw. nizinach społecznych - przypomnijmy, że po częściowej ewakuacji z lat 1945 - 1958 pozostali w BSSR Polacy to zasadniczej części (praktycznie bez wyjątku) bardzo słabo edukowana ludność wiejska „Przywiązana następnie do ziemi” w kołchozach (do 1956 r. kołchoźnicy nie mieli paszportów - dowodów osobistych i bez zgody miejscowych władz - np. kierownika kołchozu - nie mogli pod groźbą kary z uwięzienie włącznie, opuszczać na stałe miejsca zamieszkania). Ludność ta, zwłaszcza na obszarach o słabym uświadomieniu narodowym włącznie (np. samoidentyfikująca się według wyznania co w warunkach ateizacji słabło dodatkowo) dosyć powszechnie myliła przynależność państwową (obywatelstwo) z narodowością (państwową) co wyrażało się w stwierdzeniach np. „jak była Polska byliśmy Polakami, teraz jest Białoruś, to jesteśmy Białorusinami”. Tendencja ta w ostatnim czasie w miarę utrwalania się przekonania (w tym dumy) współczesnej państwowości białoruskiej - RB jest znowu wyraźna tym razem wśród młodego, już wykształconego pokolenia obywateli Białorusi także pochodzących z rodzin dotąd uważających się za narodowościowo polskie. Współczesną strukturę wykształceniowo - zawodową Polaków na Białorusi ukazał najnowszy spis powszechny ludności z 1999 r., którego podstawowe dane w odniesieniu do interesujących nas tutaj zagadnień, w ujęciu tabelarycznym wyglądają następująco203 :

Narodowości RB - statystyka wykształcenia (dynamika) w latach 1979, 1989 i 1999.

s. 146 - 147.___________________________________________________________________________ 1979 r. wyższe średnie podstawowe % do l. nar.___________________________________________________________________________201 Uł. Krukouski, Jak dyletant dyletantu... [w:] „Narodnaja Wola” Nr 213 (1277) z 15.11.2001r., s. 3.202 Autor zna przypadki (kilka) z lat 70 -tych gdy uczniowie sowieckich szkół, pochodzący z świadomych rodzin polskich, po lekcjach historii ZSSR oraz tych, na których oceniano po radziecku historię „bratniej” przecież Polski (PRL) - po powrocie do domów oświadczali, że „nie chcą już być Polakami”. Dlaczego - odpowiadali na pytanie zdumionych rodziców - „po etomu czto u Poliakow gierojew niet!”. Taki był skutek propagandy realizowanej przy pomocy urzędowego programu szkolnego. 203 ród³o� : Ministierstwo Statistiki i Analiza Riespubliki Bie³aruœ - Ministry of Statistiks and Analysis of the Republic of BelarusItogi pieriepisi of the 1999 population census conducted in the Republic of BelarusNacyonalnyj sostaw nasielenija Riespubliki Bie³aruœ i jego ekonomiczieskije charaktieristiki - National composition of population of the Republic BelarusStatisticzieskij sbornik - Statistical bookTom III - Volume IIIMinsk 2001.

87

Page 88: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Ogółem 511906 4261262 1555223

Białorusini 290537 3298733 1330265

Rosjanie 148058 580561 83698

Polacy 9085 149250 98229 P.(2,2%*) ___________________________________________________________________________

1989 r.

Ogółem 843234 5179414 1185986

Białorusini 504794 3998912 1000440

Rosjanie 232237 701363 66217

Polacy 18497 201711 87140 P. (4,4%*) ___________________________________________________________________________

1999 r. (% - obliczony jako odsetek od og. liczby danej narodowości)

Ogółem 1133504 5758410 1103568

Białorusini 776493 4663354 939523 B. 9,5%*

Rosjanie 257050 665044 57736 R. 22,5%

Polacy 29520 218785 80569 P. (7,46%) od og. populacji Polaków

Żydzi 10683 14095 1481 Ż. 38,4%

Ukraińcy 47862 tj. 20%

Litwini 585 tj. 9,1%

Tatarzy 2041 tj. 20%

__________________________________________________________

Narodowości w RB według środków utrzymania (struktura ekonomiczna) (str. 8)___________________________________________________________________________

88

Page 89: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

og. l. ludności Białorusini Rosjanie Polacy10045237 8159073 1141731 395712 ___________________________________________________________________________ zatrudnieni 3535449 560298 174154 (z wyj. pracy 43,3% 49,1 44we własnej firmie)___________________________________________________________________________własna firma 890978 50690 46009 10,9 4,4 11,6___________________________________________________________________________emerytura 1948915 292048 123407 23,9 25,5 31,2 ___________________________________________________________________________stypendia 191006 21617 5705 2,3 1,9 1,4___________________________________________________________________________zasiłki 625451 59806 25846 7,7 5,2 6,5___________________________________________________________________________rentierzy 15233 3896 774z tytułu 0,2 0,3 0,2własności___________________________________________________________________________na utrzymaniu 2538564 277990 95436innej osoby 31,1 24,3 24,1 ___________________________________________________________________________inne źródła 166993 33227 7695 2,0 2,9 1,9___________________________________________________________________________

Mieszkańcy RB poszczególnych narodowości według wykonywanego zajęcia (struktura zawodowa). (s. 144 - 145)

___________________________________________________________________________ Białorusini Polacy

zawód - funkcja Mężcz. Kobiety Mężcz. Kobiety ___________________________________________________________________________kadra kierownicza 186987 161719 7594 7264org. władzy wszyst.Szczebli, urzędów,organizacji iprzedsiębiorstw___________________________________________________________________________specjaliści wyż. 165980 351756 4272 12006 szczebla___________________________________________________________________________specjaliści śred. 9024 70071 370 3158 szczebla___________________________________________________________________________umysłowi prac. 59034 268265 2603 13253 obsługi___________________________________________________________________________pracownicy 88843 99690 5721 6396obsługi___________________________________________________________________________

89

Page 90: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

kadry pracownicze 513685 200499 23223 10033 rolnictwa, leśnictwa,myślistwa, rybołówstwa___________________________________________________________________________operatorzy, itp. 430497 76176 25291 3390wykwalifikowanirobotnicy___________________________________________________________________________robotnicy niewykwali- 197027 236612 11008 13406fikowani

* * *

Dane spisowe, uzupełnione o opublikowane statystki rejonowe (powiatowe) wymagają odrębnego, poszerzonego komentarza. Jest to jednak odrębny temat aniżeli ten, jakiego podjęliśmy się w niniejszym opracowaniu.Wymowa danych ujawnionych przytaczanym spisem świadczy, iż Polacy Na Białorusi (BSSR - RB) stopniowo „odrabiają” straty w niedostatku wykształcenia w tym pozycji zawodowo - społecznej nie mniej zaszłości są nadal tak duże, że na drabinie poziomów w porównaniu do wszystkich znaczących grup narodowościowych współczesnej RB nadal zajmują ostatnie miejsce co przekłada się bezpośrednio na ich niższy w porównaniu z innymi, status społeczno - zawodowy. Także wpływa na stan samoświadomości in spe.

4. Wpływ przemian organizacyjnych w Kościele rzymskokatolickim.

Kościół katolicki na Ziemiach Białoruskich zarówno w okresie zaborów jak i władztwa sowieckiego w powszechnej percepcji tak zainteresowanych (wiernych) jak i otoczenia - zarówno władz oraz sąsiadów prawosławnych lub ateistów niekatolickiego pochodzenia, traktowany był jako Kościół Polski. Jako taki w praktyce odrodził się po roku 1989. Od tego wszakże czasu nastąpiła bardzo silna i pogłębiająca się tendencja nie tyle białorutenizacji ile depolonizacji czego efektem stałą się właśnie białorutenizacja Kościoła a zatem i wiernych. Ostatnie badania naukowe przeprowadzone przez socjologów religii z KUL 204 wykazały, że wskutek między innymi działaniom białorutenizującym ostatniego piętnastolecia już tylko 63 % tamtejszych katolików uważa się za Polaków : w diecezji grodzieńskiej 80%, pińskiej - 70%, witebskiej - 57 % a w archidiecezji mińsko - mohylewskiej tylko 35%. Autorzy point’ują to tak : „Dla ludności polskiej w tym kraju język polski w życiu religijnym i w systemie wyznawanych przez nią wartości zachowała bardzo wysoką rangę. Narastający brak tego języka w kościołach prowadzi w konsekwencji do nasilania się procesu zmian dotychczasowej, polskiej samoidentyfikacji narodowej wiernych - szczególnie wśród młodszego pokolenia - na inną”. Głownie białoruską w czym utrwalają tę grupę podawane już inne przyczyny. Jak to się stało, że po wiekach (sic) jednoznacznej (z wyjątkami) identyfikacji na Wschodzie typu : katolik = Polak i to warunkach represji z ludobójstwem włącznie205 utożsamiany z polskością Kościół a Polakami - wierni niemal błyskawicznie tracą ten charakter na rzecz ich białoruskości ?Problematyka ta w ostatnich latach stała się przedmiotem badań podjętych przez badaczy z Polski. Przytoczymy dwie charakterystyczne opinie wybitnych (także praktycznych) znawców problematyki oraz najnowszego opracowania wspominanych wyżej socjologów z Lublina. Znany badacz współczesnych dziejów Kościoła na Wschodzie Adam Hlebowicz porównując stan zachowania języka polskiego w liturgii na pograniczach łotewskim (okolice Dyneburga, Krasławia, Indryca, Przydrujsk, Balbinów) stwierdza dominującą pozycję polskie. O „drugiej stronie Dźwiny pisze „W Brasłwiu jeszcze nie najgorzej, jednak w Druji, Miorach, Rosicy sytuacja zgoła odmienna” i zadaje pytanie : „czy Białorusini tacy

204 Roman Dzwokowski SAC, Oleg Gorbaniuk, Julia Gorbaniuk Postawy katolików obrządku łacińskiego na Białorusi wobec języka polskiego, Lublin 2004.205 Por. np. J. Gorelik Kuropaty. Polski ślad, M. Iwanow Pierwszy naród ukarany. Polacy w Związku Radzieckim 1920 m.- 1939, J. Kupczak Polacy na Ukrainie w latach 1920 - 1939spr., H. Stroński Zbrodnie stalinizmu ..., Z.J. Winnicki Szkice Kojdanowskie. Kojdanowsko - Polski Rejon Narodowościowy. Uwagi o genezie i przesłankach funkcjonowania. Stan badań problematyki, Wrocław 2005.

90

Page 91: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

silni, czy my tacy słabi?”206. Podsumowuje : „Białorutenizacja postępuje zadziwiająco szybko w Kościele katolickim na Białorusi. Przyczyn upatruje w słabości tutejszej własnej narodowej inteligencji oraz słabszej niż w poprzednich dekadach dbałości katolickiej rodziny polskiej w tym kraju. Dalej w postawach księży, którzy będąc przecież inteligentami do klasycznej posługi kapłana - inteligenta się już nie poczuwają gdyż ów etos jest im po prostu obcy. Znakomity badacz problematyki Roman Dzwonkowski SAC dominację języka białoruskiego w liturgii tłumaczy tak „Doszło do tego w dość prosty sposób. Udający się do pracy na Białorusi m.łodzi księża z Polski nie słyszeli ani w szkole, ani w seminariach duchownych o Polakach na Wschodzie, nie znali ich historii i typu tamtejszej polskości. Na miejscu spotykali się z dziwnym dla nich typem polaków, którzy domagali się języka polskiego słabym i dziwnym dla nicj językiem polskim. Nie rozumieli, że ci ludzie w czasach antypolskiego terroru i braku szkół utracili język polski w komunikacji codziennej, lecz zachowali go w modlitwie, jako ostatnie ogniwo łączące ich ich z polskością ... Dlatego szybko doszli do wniosku, że to nie są Polacy, bo Polacy powinni mówić po polsku. I dla ich rzekomego dobra duchowego zaczęli do liturgii, wbrew ogromnej większości wiernych wprowadzać język białoruski, którym na co dzień nikt, poza niewielką grupą inteligencji białoruskiej, nie mówi. Za tymi księżmi poszła część narodowo i bardzo niechętnie nastawionych do Polaków młodych księży miejscowych... nieszczęście polegało na tym, że kapłani z Polski pomylili język z narodowością207. Dziś także narodowo nastawieni Białorusini mówią o swoich rodakach posługujących się językiem rosyjskim, że nie jest ważny język, lecz narodowa świadomość białoruska ...”208. Efektem tego jest, jak podkreślają badacze problematyki Oleg i Julia Gorbaniukowie „W warunkach wycofywania języka polskiego z życia religijnego, przejęcia przez Kościół inicjatywy wychowywania religijnego w języku białoruskim, niejednokrotnie słabego zaangażowania rodziców w życie religijne parafii, abstrahowania osób duchownych od od kwestii polskich uczuć narodowych wiernych, wątpliwości młodego pokolenia co do własnych polskich korzeni , nieużywania polskiego w komunikacji codziennej w domu rodzinnym, przy jednocześnie ograniczonym zasięgu oddziaływania szkolnictwa polskiego, antypolskim nastawieniu mediówi współczesnej historiografii białoruskiej, znajdującym swoje odzwierciedlenie w wszkolnych podręcznikach historii, bez aktywnej i świadomej postawy patriotycznej najbliższego otoczenia - trudno oczekiwać, aby m.łode pokolenie mogło i chciało zostać Polakami”. Autorzy na podstawie dogłębnych badań i przeprowadzonych na ich podstawie analiz przedkładają tezę, z której wynika, iż „w deklarowanej preferencji przyszłych pokoleń 54 % chce, aby czuły się one Polakami, lecz 31 % wskazuje na narodowość białoruską”. I zaraz dalej : dla zwolenników identyfikacji białoruskiej rozstrzygającym kryterium jest miejsce zamieszkania, podczas gdy dla polskiej - wierność swoim narodowym korzeniom”209. Te ustalenia można przyjąć z uprawnioną prognozę przyszłości polskiej grupy narodowej na Białorusi. Zważywszy ponadto na ostatnie (wiosna - jesień 2005) napięte stosunki polsko - białoruskie wywołane konfliktem wokół sytuacji w Związku Polaków na Białorusi - „bycie (pozostanie) Polakiem na Białorusi” w warunkach stałej presji w tym obaw o przyszłość z powodu dyskryminacji zostanie ograniczone do, jak to określiła w rozmowie z autorem Julia Gorbaniuk „pozostania twardego jądra, głównie na Grodzieńszczyźnie”. Sytuacja językowa oraz preferowana opcja narodowa w polityce realizowanej przez kościół rzymskokatolicki (większość postaw hierarchów i duchownych) w znakomity i bezpośredni sposób przyczynią się do daleko idącej depolonizacji dzisiejszego stanu polskiej mniejszości narodowej w RB. Jest to sytuacja z jaką nigdy dotąd na przestrzeni dziejów - zabory, stalinizm, sowietyzacja nie spotkali się Polacy na Ziemiach Białoruskich. Kościół z ostoi polskości w znacznej mierze stał się inspiratorem depolonizacji. Nie trzeba dodawać, że z punktu widzenia własnych interesów narodowych i politycznych polityka ta spotyka się z pełnym poparciem dzisiejszej władzy oraz opozycji na Białorusi.

5. Znaczenie państwowych stosunków białorusko - polskich.

206 A. Hlebowicz Czy można być Polakiem i katolikiem we współczesnej Białorusi ? [w :] „Magazyn Polski”, Grodno Nr 1(34) 2005, s. 4 - 5.207 Z problemem tym zetknęli się także miejscowi Polacy gdy do ich środowisk po roku 1990. zaczęli przybywać prominentni politycy polscy, dawni opozycjoniści demokratyczni. Jaskrawym przykładem była wypowiedź sen. Romaszewskiego, który po powrocie z Białorusi oświadczył w TV „... to nie są Polacy, oni mówią jakimś voolapuekiem ...”.208 W sercu są Polakami. O sytuacji Polaków na Białorusi z ks. prof. dr hab. Romanem Dzwonkowskim, kierownikiem Katedry Socjologii Grup Etnicznych KUL, rozmawia Adam Kruczek [w :] „Nasz Dziennik” sobota - niedziela, 24 - 25 września 2005.209 R. Dzwonkowski SAC, O. Gorbaniuk, J. Gorbaniuk Postawy katolików obrządku łacińskiego na Białorusi wobec języka polskiego, Lublin 2004, s. 160.

91

Page 92: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Na przestrzeni ostatnich 15 - 16 lat to jest od momentu uregulowania stosunków na podstawie traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 23.06.1992 roku mimo zawarcia całego szeregu umów konkretyzujących traktat oraz ratyfikowania przez BSSR - RB głównych konwencji międzynarodowych dotyczących współpracy międzynarodowej i praw człowieka o stosunkach białorusko - polskich, w szerszym znaczeniu można bez przesady powiedzieć, że ich w zasadzie nie ma. Najbliższy geograficznie oraz szczególnie bliski kulturowo (wielowiekowe wspólne dzieje) sąsiad jest w Polsce najmniej znany a wyobrażenia o współczesnej Polsce i Polakach, na Białorusi także dalekie są od sąsiedzkiej normalności. Wszystko to bezpośrednio wpływa na kondycję polskiej mniejszości narodowej w tym państwie. Nie jesteśmy kompetentni do oceny stosunków ekonomicznych i szerzej kulturalnych, które przecież mają miejsce. Możemy natomiast wskazać na stosunki naukowe, o jakich można powiedzieć, że pomimo zawirowań politycznych stanowią trwały i nieprzerwany dorobek relacji polsko - białoruskich. Liczne konferencje naukowe, staże oraz zauważalna choć zbyt skromna jak na możliwości i potrzeby wymiana młodzieży akademickiej to niezaprzeczalny efekt tej współpracy. Relacje polityczne z kolei funkcjonują fatalnie. Zarówno w okresie sprzed okresu gdy nowy model ustrojowy został wprowadzony w RB z inicjatywy jej prezydenta jak po tej zmianie.

Sygnałem dodajmy początkowo w Polsce niezrozumiałym, dla nie zadawalającego poziomu i natężenia wzajemnych stosunków stała się pierwsza kompletnie nieudana wizyta pierwszego ministra spraw zagranicznych suwerennej Polski w suwerennym państwie białoruskim. Rzecz dotyczyła odmowy podjęcia procedowania zawarcia traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy, przez MSZ Białorusi, motywowane zastrzeżeniem tegoż o tym, że do rokowań nie można przystąpić gdyż oba państwa nie mają uregulowanych spraw związanych z przebiegiem granicy państwowej.Minister spraw zagranicznych RB, Piotr Krauczenka (Krawczenko), oświadczył bowiem, że do parafowania propozycji uzgodnień traktatowych na razie dojść nie może gdyż ...Republika Białoruś i Polska nie mają uregulowanych kwestii granicy państwowej. Strona białoruska zażądała podpisania wstępnej deklaracji, z której miało wynikać wprost, że „Białostocczyzna jest ziemią etnicznie białoruską” 210. Strona polska odmówiła zgody na przyjęcie takiej deklaracji211. Ten zupełnie niezrozumiały i wręcz zaskakujący Polaków problem na jaki wskazała strona białoruska, stanowi jeden z poważniejszych kanonów doktryny białoruskiej co odnotowuje powszechnie tamtejsze piśmiennictwo tak naukowe jak i polityczne oraz popularne. Oficjalne, rządowe czynniki zagadnienia tego obecnie nie podnoszą aczkolwiek ambasada białoruska w Warszawie, w notce historycznej o Białorusi kwestię tę niejako mimochodem uwypukla w oficjalnej informacji internetowej (rok 2002)212. Kwestię jako aktualną, traktowała większość dzisiejsi opozycjonistów, współrządzących Białorusią po roku 1991 aż do objęcia władzy przez obecną ekipę Aleksandra Łukaszenki. To co w polskich ustaleniach historycznych i naukowej debacie na temat takich zdarzeń jak np. agresja sowiecka w 1939r. i zagarnięcie części terytorium suwerennego państwa a więc województw : białostockiego, nowogródzkiego, poleskiego oraz wileńskiego II RP, włączonych następnie do BSSR - jest ocenione jednoznacznie jako polska tragedia narodowa ; dla myśli politycznej oraz historiografii białoruskiej (tak komunistycznej jak i nie komunistycznej, krajowej i emigracyjnej) jest czymś wręcz odwrotnym : sprawiedliwym spełnieniem marzeń narodu białoruskiego o zjednoczeniu w jednym, narodowym państwie.Oba państwa natomiast, Polska i RB po dłuższym czasie trwających niedomówień, ostatecznie podpisały i ratyfikowały traktat o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy (podpisany 23.06.1992r. obowiązuje od 30.03. 1993r.)213. Stosunki międzypaństwowe rzutują prawie zawsze na pozycję mniejszości narodowej państwa drugiej strony na obszarze państwowym własnym. W przypadku relacji białorusko - polskich ta nieprzychylna sytuacja ma wymiar jednostronny. Nie dotyczy bowiem Białorusinów obywateli polskich a przede wszystkim ich narodowych (kulturalnych, zawodowych, politycznych) organizacji. Od stosunków na szczeblu centralnym odróżnić należy relacje w warunkach lokalnych. To znaczy takie gdzie mniejszość, często stanowiąca większość w danym rejonie podlega jeszcze większej presji czy 210 Foligowski Przemysław, Białoruś - trudna niepodległość, Wrocław 1999, s. 86 - 87. Piotr Krawczenko (Krauczenka) w grudniu 2002r. ambasador RB w Tokio zasłynął ostatnio (3.12.2002r. - inf. TV Wiadomości) odmową powrotu z placówki i próbami pozostania na Zachodzie. Na temat graniczny por. także wyżej przytoczoną wypowiedź Z. Poźniaka ; o granicy pod Łomżą.211 Podobny stosunek do uregulowania stosunków z Polską prezentowali Litwini domagając się traktatowego (w preambule aktu) potępienia przez stronę polską akcji gen. L. Żeligowskiego z roku 1920 - 1922.212 Por. na ten temat - omówienie tej noty - informacji w ostatnim (Zakończenie) rozdziale niniejszego opracowania.213 Opublikowany: Dz.U. nr 118 z 9.12.1993r. poz. 527. Art. 2. Tego traktatu stwierdza, że Umawiające się strony potwierdzają istniejącą między nimi granicę, uważają tę granicę za nienaruszalną i stwierdzają że nie mają i nie będą mieć w przyszłości wobec siebie żadnych roszczeń terytorialnych.

92

Page 93: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

nieprzychylności aniżeli jej reprezentacja na szczeblu wyższym a zwłaszcza centralnym. Jako przykład tego ostatniego wskażemy fakt konsekwentnej odmowy przez władze rejonowe (powiatowe) Werenowa gdzie % Polaków przewyższa 83%, zgody na zorganizowanie (za pieniądze z RP) szkoły polskojęzycznej.Okres sprzed wyborów prezydenckich w RB charakteryzował się z jednej strony niezwykle silnym ruchem polskiego odrodzenia narodowego i dynamicznym rozwojem największej organizacji polskiej w RB - Związku Polaków na Białorusi przy jednoczesnym braku niemal jakiejkolwiek pomocy materialnej ze strony państwa dla tej organizacji. Szczególnie boleśnie polska mniejszość odczuwała obstrukcję przy wydawaniu zgody na budowę polskojęzycznej średniej szkoły w Grodnie (ZPB domagał się budowy dwu szkół w tym mieście oraz takiej samej w nieodległym Wołkowysku).Był to jednocześnie okres bardzo chłodnego a momentami wrogiego stosunku do Związku i polskiej mniejszości w ogóle ze strony silnych wówczas struktur opozycji z Białoruskim Frontem Ludowym na czele. Ten ostatni w każdej akcji ZPB oraz pomocy płynącej dla Związku z Polski upatrywał zakamuflowanych przygotowań rewanżystowskich. Duża część środowisk opiniotwórczych ówczesnej Białorusi niemal histerycznie reagowała w tamtym okresie na objawy polskiego odrodzenia (raczej w miarę swobodnego ujawniania się) oraz jeszcze ostrzej na jak to nazywano „ekspansję polonizująco nastawionych misjonarzy - księży z Polski”. Przegląd ówczesnej prasy politycznej w odniesieniu do zasygnalizowanych kwestii jest bardzo poruszający. Wszystko to oddziaływało na pozycję Polaków w dopiero co uzyskującym suwerenność państwie białoruskim.

Okres po objęciu władzy przez obecnego prezydenta państwa z kolei ewoluował od stwierdzeń (podczas kampanii wyborczej, w tym wizyty kandydata Łukaszenki w siedzibie krajowej ZPB), że „grodzieńscy Polacy to nasi, sowieccy ludzie” do posądzania białoruskich Polaków o status „V - tej kolumny” w okresie wstępowania Polski do NATO aż do ostatniego podejrzenia, że nowo wybrane w marcu br. władze tej organizacji (ZPB) zostały wybrane po pierwsze nielegalnie, po drugie w wyniku manipulacji obcych (polskich) służb specjalnych po to by jako największa organizacja pozarządowa w RB, na zamówienie (CIA ?) stać się detonatorem kolejnej „kolorowej” rewolucji tym razem na Białorusi. Pat wokół sytuacji w ZPB a następnie ostry kryzys w stosunkach dyplomatycznych, brutalna ingerencja w działalność ZPB w terenie połączona z pełną inwigilację KGB i usiłowaniem „ręcznego sterowania” działalnością ogniw terenowych przez lokalną administrację spowodowała krytyczny stan statusu mniejszości z punktu widzenia europejskich norm praw człowieka i gwarantowanych wewnętrznym prawem (białoruskim) swobód oraz wolności obywatelskich.Strona polska (RP) tak w obszarze rządowym jak i partii politycznych zmierzających do objęcia władzy jesienią 2005 r. postawione zostały w sytuacji równie niezrozumiałej jak ta, gdy minister Skubiszewski odprawiony z Mińska w roku 1992. Z oglądu praktycznego (własna perspektywa 15 lat częstych wizyt w BSSR - RB) skłania jednakże do stwierdzenia, że kroki strony polskiej w odpowiedzi na zaistniałą sytuację (a także wielokrotnie wcześniejsze) świadczyły i świadczą o nie tyle o niezrozumieniu sytuacji ile o abstrahowaniu od sytuacji mniejszości polskiej w podejmowanych działaniach. Działania te nie tyle niesłuszne były powierzchowne i niedelikatne, prowadzone koniunkturalnie oraz z pozycji rzekomego podobieństwa sytuacji do niedawnych wydarzeń „pomarańczowej rewolucji” na Ukrainie. Były to akcje (wizyta kandydata na urząd prezydenta RP D. Tuska pod siedzibą ZPB w Grodnie czy tromtadrackie wypowiedzi o zastosowaniu metod znanych polskiej opozycji w stanie wojennym, wyrażane przez J. Rokitę) nie prowadzące do niczego innego jak jeszcze większy nadzór nad środowiskami polskimi w RB. Politycy w Polsce niepomni o jak delikatną materię idzie - świeże odrodzenie tego co z najwyższym poświęceniem udało się uratować podczas reżimu sowieckiego wyobrazili sobie siebie jako ojców demokracji na Białorusi dokonanej równie tanim z ich strony kosztem co na Ukrainie. Bardzo to zaszkodziło Polakom na Białorusi, zneutralizowało w całości ZPB, podzieliło tamtejsze środowiska polskie. Totalitarne państwo jakim jest współczesna Białoruś dokonało błyskawicznych reakcji na stan choćby hipotetyczny. W efekcie status zarówno publiczny polskiej mniejszości narodowej jak i możliwości poszerzania się pola samoświadomości narodowej zostały w tych warunkach poważnie zahamowane. Zaowocuje to kolejnym (który to już raz ?) ukrywaniem polskości i odchodzeniem od niej bezpowrotnie przez kolejne liczne grupy zastraszonej lub zdezorientowanej mniejszości mpolskiej.

6. Wnioski.

Tendencje jakie można zauważyć są na bieżąco następujące :

- mimo obiektywnie znacznie większej liczby Polaków i ludności bez wątpienia polskiego pochodzenia, subiektywnie, liczba polskiej mniejszości narodowej zmniejsza się. Jest to tendencja obserwowana praktycznie

93

Page 94: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

wszędzie gdzie mniejszości narodowe w sposób naturalny asymilują się do kultury i obyczajów większości oraz w warunkach utrwalania się nowego państwa narodowego. Tak dzieje się nie tylko z mniejszością polską. Ale co warto podkreślić według danych najnowszego spisu powszechnego na Białorusi, wykazany ubytek jest minimalny. Dla przykładu na Ukrainie liczba „spisowych” Polaków spadła aż o 100 tysięcy. Podobnie w Polsce gdzie najnowszy spis powszechny wykazał, że szacowana na 180 - 200 tys. mniejszość białoruska okazała się liczyć zaledwie 59 tys. Podobnie rzecz się ma w stosunku do wszystkich mniejszości narodowych w Polsce współczesnej (zasadniczą nowością w dodatku najliczniejszą okazałą się nieznana dotąd kategoria narodowości śląskiej).

- w warunkach utrwalenia się w świadomości społecznej na Białorusi faktu istnienie RB jako trwałego państwa (co nie było tak oczywiste w społecznej percepcji na przełomie lat 90 - 2000 ubiegłego wieku) wzrasta przekonanie a zarazem świadome poczucie przynależności do państwowego narodu białoruskiego i duma z posiadania państwowości. To utrwalające się zjawisko oddziaływuje na zwłaszcza młode pokolenie białoruskich Polaków, z których coraz większa część odmiennie niż środowisko ich dziadków, identyfikuje się z białoruskością.

- niezwykle silna, na ogół sprzeczna z oczekiwaniami wiernych Polaków (katolików) zwłaszcza starszego pokolenia, białorutenizacja liturgii powoduje odchodzenie od polskości formalnej a za tym i subiektywnej.

- współczesna doktryna i historiografia białoruska wykazuje „kompleks polski” co w warunkach zadawnionej niechęci do państwowości polskiej oraz swoistego kompleksu zapóźnienia w stosunku do tej państwowości w nowoczesnym rozumieniu powoduje prezentację stosunków białorusko - polskich jako szkodliwych dla Białorusinów. Anektuje nadto do etnosu i kultury białoruskiej wszystkie wytwory kulturowo -polityczne wraz z ich autorami. Wytwarza to jednostronny obraz stosunków i powoduje zniechęcenie do polskości młodego pokolenia także z rodzin tradycyjnie polskich (podobnie jak za czasów carskich i sowieckich) kształtowanego przez dominującą w RB doktrynę i historiografię.

- ostatnie konflikty białorusko - polskie na tle stosunku do Związku Polaków na Białorusi powodują, że częściowo nie rozumiejące stanowiska władz polskich (w warunkach silnej indoktrynacji i propagandy ośrodków władzy i mediów na Białorusi) a częściowo wskutek zastraszenia, społeczność polska odchodzi od aktywnej działalności w ZPB w tym także, wzorem sytuacji z lat 1937 - 1938 oraz okresu po II wojnie światowej, przestaje ujawniać lub wręcz zaczyna ukrywać swoją narodowość w obawie o przyszłość dzieci i trudności dnia codziennego w sytuacji praktycznie dominującej zależności od państwowego pracodawcy.

Wniosek końcowy : po ponad 14 letnim wzroście (wieloaspektowym), współcześnie kondycja (wszechstronna) polskiej mniejszości narodowej w RB słabnie i jest to trend o charakterze, w danych warunkach, nieodwracalnym.

* * *

Aneksy.

ANEKS Nr 1.

Wybrane wyniki Spisu z 1999 roku.

ród³o� :Ministierstwo Statistiki i Analiza Riespubliki Bie³aruœ - Mnistry of Statistics and Analysis of the Republic BelarusItogi Pieriepisi Nasielenija Riespubliki Bie³aruœ 1999 goda - Results of the 1999 Population Census Conducteg in the Republic of BelarusNacyonalnyj sostaw nasielenija Riespubliki Bia³aruœ - National Composition of PopulationStatisticzieskij Sbornik - Stastical Book

94

Page 95: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Tom I - Volume I.Minsk 2001.

(opracowanie wydane w języku - rosyjskim)

Tytuł : Nacyonalnyj sostaw nasielenija Riespubliki Biełaruś w 1959, 1970, 1979, 1989, 1999 latach (to samo po angielsku)1.1. Riespublika Biełaruś Republic of Belarus(tytuł rubryki : „Cziełowiek - Persons” w latach ...)

s. 16 - 18 . Liczba ludności polskiej w latach

ogółem : w miastach : na wsi : og. ludn. w BSSR/RB

___________________________________________________________________________

1959 - 538 881 (6,7%) 84533 454348 8055714

1970 - 382600 (4,3%) 104275 278325 9002338

1979 - 403169 (4,2%) 146969 256200 9532516

1989 - 417720 (4,1%) 200635 217085 10151806

1999 - 395712 (3,9%) 215129 180583 10045237___________________________________________________________________________

95

Page 96: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

I. s. 19. Obwód Brzeski (og.) 1180133 1292622 1357902 1449002 1485095

1959 1970 1979 1989 1999_________________________________________________________________________

Białorusini 1013957 1112813 1149177 1199536 1262597

Rosjanie 88075 106030 124396 145887 128740 3,5% 2,5% 2,5% 2,2% 1,8%Polacy 41884 32483 33897 31674 27136

Polacy/ w w/w latach : s. 20 - 21.

miasto/ 10101 13001 16545 18315 16753

wieś/ 31783 19482 17352 13359 10383

___________________________________________________________________________

II. Obwód Witebski s. 22 - 24.

___________________________________________________________________________ (Og.l.) 1276113 1370006 1385372 1409909 1377161

Białorusini 1036550 1131584 1133027 1119479 1129141

Rosjanie 118816 167656 187016 213911 187872 6,6%* 1,8% 1,2% 1,8% 1,5% Polacy 83800 24876 17308 25266 21003

*/ procenty obliczone - Z.J.W.

Polacy/

miasto/ 7360 5594 5660 8846 8340

wieś/ 76440 19282 11648 16420 12663

___________________________________________________________________________

III. Obwód Homelski s. 25 - 27.

___________________________________________________________________________

(og. l.) 1364303 1533304 1594773 1667795 1545083

Białorusini 1183706 1294046 1318546 1338097 1301346

Rosjanie 89664 137410 169288 210419 169263

96

Page 97: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

0,5%* 0,3% 0,3% 0,3% 0,2% Polacy 7119 4841 4731 4556 3572

Polacy

miasto/ 2452 2624 3067 3280 2690

wieś/ 4667 2217 1664 1276 882

___________________________________________________________________________

IV. Obwód Grodzieński s. 28 - 30.

___________________________________________________________________________

(og. l.) 1076789 1120395 1127465 1163608 1185178

Białorusini 646718 729381 698420 702208 738216

Rosjanie 72250 86145 99579 124250 119200 30,9%* 24,7% 26,5% 25,9% 24,8%Polacy 332430 276507 299250 300836 294090

Polacy :

miasto/ 48294 66289 97474 137696 156326

wieś/ 284136 210218 201776 163140 137764

___________________________________________________________________________

V. Obwód Miński s. 31 - 33. (bez Mińska)

___________________________________________________________________________

og. ludn. 14722153 1541724 1546675 1574618 1558632

Białorusini 1292318 1369537 1346674 1339427 1350301

Rosjanie 84629 106156 132200 156500 140561 4,4%* 2,0% 1,9% 2,1% 1,9% Polacy 64425 31329 29687 33248 29532

Polacy:

miasto/ 8294 4731 6395 10883 11038

wieś/ 56131 26598 23292 22365 18494___________________________________________________________________________

97

Page 98: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

VI. Obwód Mohylewski s. 34 - 36.

___________________________________________________________________________

(og ludn.) 1176556 1226859 1246833 1279797 1213521

Białorusini 1033760 1050359 1050901 1051885 1044249

Rosjanie 90398 120504 138643 166007 132075 0,3%* 0,3% 0,3% 0,3% 0,2%Polacy 3643 3145 3649 3661 2798

Polacy:

miasto/ 2452 2621 3185 3147 2401

wieś/ 1191 524 464 514 397

___________________________________________________________________________

(VII) Miasto Mińsk s. 37 .

___________________________________________________________________________

(og. ludn.) 509667 917428 1273496 1607077 1680567

Białorusini 325026 601890 871210 1153991 1333222

Rosjanie 116327 214260 282977 325125 264020 1,1% * 1% 1,2% 1,1% 1%Polacy 5580 9419 14647 18479 17581

Żydzi 38842 47058 46332 39154 10141-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

98

Page 99: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

8. Liczba mieszkańców poszczególnych narodowości Republiki Białoruś według podziału używania języka ojczystego

__________________________________________________________________________rok 1970r. (wcześniejszych danych nie podano)

ogółem liczba danej narod. Język swojej narod. Białor. Rosyjski Inny___________________________________________________________________________

9002338

Białorusini 7289610 6571489 - 717296 825

Polacy 382600 50035 (13,1%*) 292420 39660 485___________________________________________________________________________

rok 1979.

9532516

Białorusini 7567955 6319465 - 1247744 746

Polacy 403169 31246 (7,8%*) 298485 73029 429 ___________________________________________________________________________

rok 1989.

10151806

Białorusini 7904623 6341410 - 1559832 3381

Polacy 417720 55727 (13,3%*) 266790 94204 999

___________________________________________________________________________

rok 1999.

10045237

Białorusini 8159073 6986871 - 1166346 5148

Polacy 395712 65455 (16,5%*) 265432 64246 578

___________________________________________________________________________

(liczebność ludności RB w roku 1999) :

Białorusini - 8159073 (85,6%) - wg spisu z 1989r. - 78% (wzrost o 7,6% *)Rosjanie - 1141731 Polacy - 395712Ukraińcy - 237014Żydzi - 27810Ormianie - 10191

99

Page 100: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Tatarzy - 10146 Cyganie - 9927Litwini - 6387Azerbejdżanie - 6362Niemcy - 4805Mołdawianie - 4267 Gruzini - 3031Czuwasze - 2242Łotysze - 2239Mordwini - 1677Uzbecy - 1571Kazachowie - 1239Baszkirzy - 1091 Inne narodowości - 14876___________________________

Posługiwanie się językiem polskim w obwodach (porównanie tylko dla lat 1989 - 1999)str. 202 - 208.

1. Grodzieńskim : 1989 - 15,5% 1999 - 18,7%2. Brzeskim 6,5 10,13. Witebskim 15,4 17,84. Homelskim 8,0 8,4 5. Mińskim 4,0 5,76. Mohylewskim 8,9 9,47. Gmina Mińsk 4,9 9,1

s. 216. Polacy w miastach, posługują się na co dzień - 34,6% - j. białoruskim, 61,5% j. rosyjskim (1999), - na wsi odpowiednio : 84,9% i 9,2%. (w Mińsku : 1,7 i 98,3%)

Zdzisław J. Winnicki

Współczesne białoruskie koncepcje genezy Wielkiego Księstwa Litewskiego jako wyraz sporu o współczesną orientację geopolityczną Republiki Białoruś.

Współczesna białoruska historiografia to dorobek zaledwie ostatnich 16 lat 214. W okresie tym część białoruskich historyków zmieniło stosowaną dotąd przez siebie metodologię marksistowską w wydaniu sowieckim na „niezależną”. Jednocześnie, ukształtowało się nowe, młode grono badaczy programowo odrzucające metodę dialektyki marksistowskiej w wyjaśnianiu dziejów. Obok tych dwu grup funkcjonuje nadal zmniejszająca się liczebnie grupa stosująca metodykę sowiecka oraz „nowo - stare” środowisko historyków - ideologów prezentujących dzieje najnowsze Białorusi i Białorusinów według pryncypiów wprowadzanej w życie przez wiertikal prezydenta Białorusi, - „ideologii państwowej Republiki Białoruś” 215. Przywołana ideologia nie znalazła jak dotąd wyczerpującego omówienia w polskiej literaturze przedmiotu. Z

214 Odpowiednio do dominującej wśród współczesnych białoruskich historyków i politologów a także działaczy politycznych ugrupowań odrodzeniowych historiografia białoruska (w sensie nowoczesnego pojmowania narodowości) trwa od czasów co najmniej XIX wieku a indywidualnie wcześniej. Do tego nurtu zaliczani są bowiem wszyscy badacze oraz pisarze polityczni wywodzący się z ziem Wielkiego Księstwa Litewskiego, zwłaszcza zaś uczeni i intelektualiści związani z kręgami naukowymi Uniwersytetu Wileńskiego. Tak zatem, jako białoruscy (tylko) historiografowie traktowani są np. Joachim Lelewell, Jan Czeczot, Tomasz Zan, Ignacy Domeyko i inni. Wynika to z przyjęcia koncepcji, iż każdy urodzony „na Białorusi” jest Białorusinem. Szerzej na ten temat por. „Białoruskie remanenty etnograficzno - historyczne”.Postacie historyczne z terenu ziem dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego - wprowadzenie do etnosu i kultury białoruskiej. [w :] Zdzisław J. Winnicki Współczesna doktryna i historiografia białoruska (po roku 1989) wobec Polski i polskości, Wrocław 2003, s. 357 - 412.

100

Page 101: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

oglądu sytuacji na miejscu można jednak wysnuć wniosek, że jest intensywnie wdrażana jako indoktrynacja społeczeństwa na każdym „odcinku” - od pracowników ideologicznych (i wydziałów ideologii państwowej RB) w szkołach, zakładach pracy, centralnych i terenowych organach władzy państwowej oraz wyższych uczelniach. Zarys tej ideologii doczekał się merytorycznych opracowań stanowiących teoretyczną podstawę funkcjonowania „pionu ideologicznego” prezydenckiej wiertikali216. Stosowne podręczniki, w formule podręczników akademickich wydała Akademia Zarządzania przy Prezydencie Republiki Białoruś217.

Dwa ostatnie środowiska są sobie merytorycznie bliskie gdyż kanonem przyjętej przez nie metodyki jest ideologiczny moskiewski rusocentryzm różniący się od rusocentryzmu przedrewolucyjnego głównie przyjęciem klasowej wizji przemian dziejowych. Dwa pierwsze ze wskazanych na wstępie środowisk badawczych przyjęły dominującą w poglądach na dzieje Białorusi i Białorusinów, wśród historiografii oraz doktryny niepodległościowej, tzw. narodową koncepcję historii Białorusi218.Dla zaznaczonej w tytule niniejszego studium problematyki ma to generalnie taki wyraz, że rusocentryści upatrują wyłącznie szkodliwych dla Białorusi i Białorusinów (nawet w czasach gdy pojęć takich nie znano), podobnie jak doktryna Rosji carskiej, szkodliwości dla białoruskiej idei narodowej (tu praktycznie tożsamej z rusko - rosyjską) całości okresu funkcjonowania niezależnego od Moskwy Wielkiego Księstwa Litewskiego (dalej WXL). WXL traktowane jest jako forma polityczna w jakiej najpierw Litwini a po uniach z Królestwem Polskim, Polacy na wszelkie sposoby „gnębili” Białorusinów. Nie mniej jak wskażemy dalej, rusocentryści traktują WXL (na pewno do czasu Unii Lubelskiej) jako państwowość de facto przede wszystkim białoruską z racji dominacji języka „białoruskiego” w kulturze i polityce księstwa. Nie mniej, zgodnie z dalszym tokiem prezentowanego wywodu z racji klasowych interesów „białoruskich magnatów” WXL oraz polityki Litwinów a następnie Polaków, ten „białoruski” organizm państwowy a zwłaszcza „białoruski lud” aż do czasu rozbiorów „Rzeczypospolitej” (uwaga : nigdy ; Polski) nie mógł uczestniczyć w naturalnym procesie zbierania ziem ruskich realizowanych przez Wielkie Księstwo - Państwo Moskiewskie bliskie / tożsame wiarą i kulturą wszystkim ruskim.Z kolei wizja „niezależnych”, zwolenników narodowej koncepcji historii Białorusi zasadza się generalnie na stwierdzaniu istniejącej niejako od zawsze białoruskiej (od XIII wieku) państwowości pierwotnej jaką miało uosabiać najpierw Księstwo Połockie zwłaszcza z czasu panowania w nim ks. Eufrozyny Połockiej (Jeufrasinija Pałocka) a następnie swoistego, wewnętrzne zbiałorutenizowania pierwocin WXL jaką było państwo Mendoga. W efekcie historiografowie narodowi a wraz z nimi cały odrodzeniowy ruch białoruski z Białoruskim Frontem Ludowym (BNF) na czele przyjmują jako pewnik, że WXL było państwowością przede wszystkim białoruską w dodatku funkcjonującą w konkurencji do ośrodka moskiewskiego bo także, „zbierającą ziemie ruskie” głównie te, które były „białoruskie” czyli wykazujące odrębność dawniej od Rusi Kijowskiej a następnie Moskwy. W dodatku, „białoruskie państwo” WXL obejmowało swoistą opieką ziemie ukrainne (ukraińskie) przez co zapewniało ich niezależność nie tylko od mongoło - tatarów i Polaków ale i od ośrodka moskiewskiego. Oba prezentowane kierunki skrótowo nazywają WXL „Wielkim Księstwem Białorusko - Litewskim”219. Obie „koncepcje” mają cel ideologiczny. W przypadku rusocentrystów jest nim przekonanie współczesnych Białorusinów do tego, że skoro pierwotny - russki był ludzki substrat Rusi a podwalinami ideowymi

215 Zarys problematyki dotyczącej tzw. pionu prezydenckiego oraz ideologii państwowej Republiki Białoruś por. Z.J. Winnicki Ustrój polityczno - administracyjny Republiki Białoruś - zarys problematyki [w :] „Europa Wschodnia. Dekada Transformacji. Białoruś” (red. Bernard J. Albin, Walenty Baluk), Wrocław 2004, s. 17 - 77.216 Ibidem. 217 Por. opracowania zbiorowe pod redakcją profesora generała S.N. Kniaziewa : 1/ Osnowy idieołogii biełarusskogo gosudarstwa. Ucziebnoje posobije dlia wuzow (Dopuszczeno Ministierstwom obrazowanija Riespubliki Biełaruś w kacziestwie ucziebnogo posobija dlia studientow wysszych ucziebnych zawiedienij , Minsk, 2004, ss. 492, 2/ Osnowy idieołogii biełarusskogo gosudarstwa. Istorija i tieorija (Dopuszczeno Ministierstwom obrazowanija Riespubliki Biełaruś w kacziestwie ucziebnogo posobija dlia studientow uczrieżdienij, obiespieczajuszczich połuczienije wysszego obrazowanija), Minsk 2005, ss. 317. Oba opracowania ideologii białoruskiej wydano w języku rosyjskim.218 Por. na ten temat Wprowadzenie merytoryczne i metodologiczne [w :] Zdzisław J. Winnicki Współczesna doktryna ... op. cit., s. 5 - 38, por. tenże ‘Narodowa koncepcja historii’ jako doktrynalne założenie metodologiczne współczesnej historiografii białoruskiej [w :] Nadzieje, złudzenia, rzeczywistość. Studia z historii Polski XX wieku. Księga dedykowana Profesorowi Tadeuszowi Wyrwie. - pod redakcją Wiesława Hładkiewicza i Marka Szczerbińskiego, Gorzów Wlkp., 2004, s. 469 - 489.219 Białoruska historiografia emigracyjna, której poglądów tutaj nie rozpatrujemy, w całości reprezentuje nurt narodowy o rysie białorusocentrycznym. Najbardziej znanym przedstawicielem tego środowiska jest Janka [Jan] Zaprudnik.

101

Page 102: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

prawosławie oraz kultura rusko (rosyjsko) - bizantyjska, miejsce współczesnej Białorusi (ale i także Ukrainy), w sposób naturalny jest przy Moskwie. Dzisiaj, Rosji - Federacji Rosyjskiej.W przypadku narodowców „białoruskość” WXL ma uzasadniać historycznie „udowodnioną” niezależną i narodową (białoruską we współczesnym rozumieniu narodowym) od zarania, państwowość Białorusinów, którzy byli suwerenem we własnym (tzn. kulturowo i politycznie zdominowanym przez Białorusinów - od XIII wieku) państwie. Państwie „białoruskim” w wyżej sygnalizowanym ujęciu, nie tylko do unii lubelskiej ale i na długo po niej. Niektórzy twierdzą, że do końca istnienia „Rzeczypospolitej” - (nigdy ; Polski), a czasem dłużej. Taki pogląd argumentując to skasowaniem przez carat Statutu Litewskiego (prawnej podstawy ustroju oraz stosunków społecznych w WXL) dopiero w roku wyraża autor głównego podręcznika akademickiego Historii państwa i prawa „... Autor ten prezentując wywód od „niezależności” WXL po unii lubelskiej właśnie to „prawo” - statut litewski uznał za zasadniczy atrybut tej niezależności „od Polski” pisząc w tym kontekście że „wielkoksiążęce odrodzenie następowało drogami polityczno - ekonomicznymi jak i duchowymi...największym sukcesem państwowej niepodległości...było przyjęcie statutu, który realnie skasował wiele postanowień aktu Unii Lubelskiej. W statucie ani razu nie wspomina się Unii...według treści tego pomnika prawodawstwa jaki istniał i obowiązywał na Białorusi [sic] aż do 1840r. Wielkie księstwo pozostawało suwerennym państwem nie tylko z odrębnym prawodawstwem ale z własnym terytorium, aparatem i wojskiem oraz finansami... [statut] określał samodzielność państwa, które posiada stosunki z Polską jak równy z równym”220. W ten sposób cytowany autor dochodził do wniosku uchylenia skutków aktu unii lubelskiej przez Statuty litewskie221.

W taki sposób geneza oraz treść etno - polityczna WXL mają służyć ideologicznej podbudowie dla koncepcji samodzielnej państwowości białoruskiej (Republiki Białoruś - dalej : RB) współcześnie gdyż stanowi ona kontynuację takowej jaka istniała od średniowiecza i przedstawiała ówczesne „mocarstwo europejskie” (mahutna jewrapejska dziarzawa). Wszystkie natomiast opracowania niezależnie od proweniencji (politycznej czy metodologicznej) autorów piszą o dziejach „Białorusi” na każdym etapie dziejów czy to WXL czy I - szej Rzeczypospolitej a także Rosji i ZSSR. W obu przypadkach metodologicznych I. i II. rozbiór Polski traktowany jest jak rozbiór „Rzeczypospolitej” (nie : Polski) przy czym nabytki rosyjskie traktowane są jako „przyłączenie Białorusi do Rosji” a nabytki pruskie i austriackie jako zabór ziem polskich. Obszar ziem dawnego WXL w ramach Polski przedrozbiorowej w obu przypadkach jest „Białorusią” zaś historyczne postaci takie jak Kościuszko, Moniuszko, Czeczottowie, Domeyko i w ogóle cała miejscowa „szlachta białoruska” są uważani za Białorusinów co najwyżej spolonizowanych albo skatolicyzowanych. W odniesieniu do tego ostatniego określenia, powszechnie stosowanych we współczesnej historiografii białoruskiej - 220 A.F. Wisznieuski, Gistoryja dziarżawy i prawa Biełarusi, Minsk 2000.221 Julisz Bardach Statuty Litewskie - pomniki prawa doby Odrodzenia [w:] Polskie Towarzystwo Historyczne Komisja Historyczno - Prawna. Materiały na Konferencję historyków prwa w Karpaczu, maj 1974 rok. , (b.m. i r. w.), s. 43 - 71. „Statuty Litewskie” jako kompleksowa kodyfikacja prawa powstały jak trzy wielkie zbiory praw w latach 1529 - 1588. Historycy upatrują przyczyn niezwykłego dzieła w wyzwoleniu wielkiej energii społecznej w tym przede wszystkim emancypacji szlachty litewsko - ruskiej spod przewagi kniaziów i „panów” co było bezpośrednim skutkiem zbliżenia polityczno - ustrojowego z Koroną, zakończone przyjęciem unormowań unii lubelskiej z 1569 roku zrównującej tę szlachtę w prawach obywatelskich ze szlachtą Królestwa Polskiego. Prądy kodyfikacyjne były powszechne w ówczesnej Europie czego przykładem w Polsce był m. in. projekt kodyfikacyjny znany pod nazwą Statutu Łaskiego. Nurt kodyfikacyjny na obszarze WXL pojawił się w roku 1501 w przywileju WXL Aleksandra. O Kodyfikacji litewskiej nauka polska wypowiada się bardzo pochlebnie. O kodyfikacji można powiedzieć, że były to kolejno przyjmowane unormowania jako trzy (I, II, III) Statuty. III Statut Litewski został przyjęty w roku 1566 - tym. W nauce polskiej i niemieckiej ustalony jest pogląd, że każda z trzch kodyfikacji była statutem odrębnym. Zmiany (nowelizacja III Statutu), wobec nowej sytuacji prawno - ustrojowej - (utworzenie Reczy paspalitaj ) nastąpiły w roku 1588. Dokonały tego nie jak chcą badacze białoruscy sejmy WXL zwoływane i istniejące w sprzeczności z aktem unii lubelskiej, lecz specjalnie, w celu kodyfikacyjnym zwołane przez Stefana Batorego (już króla elekcyjnego, sic!) a więc nie dziedzicznego WXL, w latach 1582 i 1584. Statut III „miał uzgodnić ustrój wewnętrzny WXL z sytuacją powstałą po Unii 1569 roku”. W treści obok unormowań lokalnych widać recepcję - wpływ A. Frycza - Modrzewskiego oraz uchwał Konfederacji Warszawskiej z 1573r. (Bardach, op. cit. s. 60). Statut II-gi i jego unormowania świadczą o celu tej nowelizacji tej kodyfikacji jakim było przygotowanie do unii z Polską, na sejmie polskim (królestwa) bowiem, w roku 1563/64 Mikołaj Radziwiłł Czarny stwierdzał, iż Litwa przystępuje do Unii „cum respublica sua bene ordinata” (Bardach, op. cit. s. 57). Dyskusja o genezie, roli i późniejszym znaczeniu kodyfikacji litewskiej - III Statutu Litewskiego. Statuty w swej wersji pierwotnej były zredagowane w języku ruskim (starobiałoruskim). Wobec jednakże powszechnej, naturalnej polonizacji w wieku XVII - tym i zaniku rozumienia tekstów starobiałoruskich, zaistniała potrzeba i konieczność polskiego przekładu co nastąpiło w roku 1614 (przekład polski III Statutu). Białoruska historiografia zalicza to do „zakazu języka białoruskiego”.

102

Page 103: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

zwłaszcza nurtu narodowego, stwierdźmy, że pojęcie „białoruska szlachta” jest określeniem zasadniczo nowym za to coraz powszechniej stosowanym. Nawiązuje w jakiś sposób do dziełka „Szlachta Pińska” Wincentego Dunina - Marcinkiewicza oraz służy ideologicznemu podbudowywaniu tez o wspominanej wielokrotnie (za autorami białoruskimi) państwowości białoruskiej WXL . Pojęcie „szlachta białoruska” jako takie historycznie nigdy nie występowało. Nie używali go również białoruscy odrodzeniowcy z przełomu XIX i XX stulecia tym bardziej, że szlacheckość (katolicka) kojarzona była w ich ujęciu z przeciwieństwem białoruskości - chłopskości (prawosławności, rzadziej unickości). Jak podkreślają także odnoszący się krytycznie do wspomnianego pojęcia - białoruska szlachta - T. Kruczkowski i H. Wasiuk : „w tamtych czasach tego pojęcia nie było, po prostu nie ma świadectw żeby szlachta tak siebie określała” 222. Kruczkowski i Wasiuk zaznaczają mimo to powszechne stosowanie takiego określenia przez znaczących historyków białoruskich (A. Hryckiewicz, M. Jermałowicz, J. Sahanowicz i inni). Przypominają w tym kontekście oczywistą tezę, że pojęcie narodowości „jest dość późnym i odnosić się może w przypadku Europy Wschodniej do czasów końca XIX - pocz. XX w.”. Tę i inne tezy badaczy białoruskich wspomniani autorzy uznają za „nie naukowe podejście do studiów nad średniowieczną historią ziem obecnej Białorusi”223. Tak więc spór, na pozór jedynie metodologiczno - historyczny, odnoszący się do tak odległego podmiotu dziejów jakim było WXL ma, w warunkach dzisiejszej Białorusi i wyraźnie zdeetnizowanych (też zsowietyzowanych - jeszcze w znacznym stopniu) Białorusinów w RB znaczenie ideologiczne a zatem w praktyce doktrynalne zaś w efekcie bezpośrednio polityczne. Przypomnijmy w tym miejscu lekceważoną (lub raczej wykorzystywaną a rebours ) w dzisiejszych postmodernistycznych warunkach, znaną tezę o tym, że „kto panuje nad przeszłością ten zapanuje nad przyszłością” 224 . I o to właśnie (politycznie) w znaczącej mierze toczy się we współczesnej RB spór o genezę i charakter ustrojowo - polityczny oraz etniczny tak odległego bytu jak WXL.

Jak istotne w bieżącej politycznie rzeczywistości jest w przypadku Białorusi odwoływanie się do tak odległej zdawałoby się kwestii jak stosunek do roli WXL w dziejach Białorusinów świadczy doniosły fakt polityczny - niespotykany dotąd w doświadczeniu innych współczesnych narodów - jakim było przeprowadzone w roku 1995 ogólnopaństwowe referendum, którego jedno z czterech pytań - zagadnień jakie mieli rozstrzygnąć obywatele Białorusi dotyczyło : decyzji wizerunku o herbu państwa. Rusocentryczna ekipa pierwszego prezydenta RB negatywnie ustosunkowana do narodowej i białorusocentrycznej koncepcji dopiero co uzyskałego suwerenność państwa, poddała w wątpliwość a wyborcy w referendum to przyjęli - symbolikę państwową nawiązującą bezpośrednio do historycznych znaków związanych z WXL. Posługująca się znakiem litewskiej „Pogoni” oraz biało - czerwono - białym sztandarem jako barwami narodowymi, współczesna Białoruś z inicjatywy władzy centralnej oraz za demokratycznym przyzwoleniem większości dorosłych obywateli odrzuciła wspomniana symbolikę przyjmując całkowicie inną, nawiązującą do czasu sowieckiej BSSR z elementem czerwonej gwiazdy włącznie225.Samuel P. Huntington w swym znanym dziele o zderzeniu cywilizacji współczesną RB sytuuje w grupie podmiotów „rozszczepionych”, przez które przebiega cywilizacyjna granica określona przez niego jako „uskok cywilizacyjny”. Huntington wyrysowując owo rozszczepienie na mapce poglądowej dzieli w istocie 222 T. Kruczkowski, H. Wasiuk, Historia Polski czasów WKL i Rzeczypospolitej...op. cit. s. 131.223 T. Kruczkowski, H. Wasiuk, Historia Polski czasów WKL i Rzeczypospolitej...op. cit. ibidem. T. Kruczkowski, prezes ZPB od 2000 roku, jest docentem w katedrze historii Uniwersytetu Grodzieńskiego. Około roku 1996 w Mińsku utworzono organizację (zapewne na wzór rosyjski - Rossijsko Dworianskoje Sobranije) o nazwie Związek Szlachty Białoruskiej. Prezesem tej organizacji został potomek „urażeńców i wychożców z Białorusi” na stałe zamieszkały w Londynie. Pytany o narodowość nie miał żadnej wątpliwości, że jest w sensie etnicznym, politycznym i kulturowym - Polakiem. Obecny - r. 2002 - przewodniczący tego Związku, znany z przywołań w niniejszym opracowaniu A. Grickiewicz (Hryckiewicz) uważa szlachtę białoruską za fakt istniejący tak w przeszłości jak i teraz. „Białoruskich magnatów” uważa za spolonizowanych i „już nie mieszkających na Białorusi”. Za potomków takiej szlachty, przykładowo uznał (wymienił) St. Szuszkiewicza, Poźniaków i Elizę Paszkiewicz - por. Strana szlachty - rod triebujet: stań wysze! [w:] „Swobodnyje Nowosti” z 15 - 22 sierpnia, s. 14 - 15. Na niwie „szlacheckiej” od lat 1990 - 1991 po dzień dzisiejszy, oryginalną działalność na Białorusi prowadzi syn Ksawerego Pruszyńskiego, Aleksander Pruszyński posługujący się tytułem hrabiowskim i wsławiony niekonwencjonalnymi działaniami oraz próbą kandydowania na : 1. Stanowisko prezydenta RB, 2. Prezesa ZPB. Na ten temat por. np.; Aleksander Pruszyński Groch, kapusta i brylanty...op. cit.224 Zwracamy w powyższym kontekście uwagę na polski spór o znaczenie pamięci narodowej (w kontekście znanego sloganu prezydenckiego : wybierzmy przyszłość) czy stałego sporu lewicy z prawicą o rangę IPN etc. etc. 225 Od tego czasu symbolika „Pogoni” stosowana w RB legalnie, obok Orła Białego stanowi organizacyjny emblemat Związku Polaków na Białorusi (ZPB).

103

Page 104: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

obszar terenowego konkurowania (obok istnienia - Z.J.W.) katolicyzmu (głównie Polacy na włączonych do ZSSR - BSSR terenach północno - wschodnich województw II - giej RP) i prawosławia czy raczej postprawosławia w warunkach znacznej ateizacji Białorusinów z terenów przedwojennej BSSR. Uznając w pełni ten aspekt doktryny Huntingtona, który polskiego aspektu nie eksponuje sądzimy, iż spór o rolę i znaczenie WXL w dzisiejszej rzeczywistości na Białorusi potwierdza tezy badacza amerykańskiego 226. Potwierdza to dodatkowo rangę wskazywanej w niniejszym studium problematyki, nie jako rozważania historiograficznego, lecz mimo tak odległych odniesień czasowych, ważkiego współczesnego zagadnienia politologicznego. * * *

Narodowa koncepcja historii (Białorusi) po ustaleniu się systemu rządów w RB związanych z doktryną ideowo - polityczną Aleksandra Łukaszenki (z wykształcenia m. in. historyka) poddana została gruntownej krytyce ze strony ośrodków władzy zainteresowanych jak najdalej idącymi związkami z Rosją - Federacją Rosyjską czego wyrazem były kolejne próby utworzenia wzajemnej unii państwowej (od WNP poprzez Stowarzyszenie Suwerennych Państw do Związku Białorusi i Rosji /ZB i R/)227. Trzeba zaznaczyć, iż żadna z umów unijnych nie została doprowadzona do pełnego rezultatu. Nie mniej należy je uznać za polityczny wyraz realizacji w praktyce, doktryny rusocentrystów.

Na powyższym tle odczytywać należy dążenie władz RB do ideologizacji społeczeństwa poprzez intensywnie wdrażaną edukacyjnie i instytucjonalnie przywoływaną wyżej ideologię państwową RB. Powyższa koncepcja musiała „zderzyć się” z koncepcją narodowców co zaowocowało polityczną reakcją władzy na system nauczania historii oraz stosunkiem do przedstawicieli historiograficznej szkoły - narodowej koncepcji historii Białorusi. Najbardziej znanym w tej mierze przypadkiem stała się sytuacja znanego białoruskiego historyka Hienadzia Sahanowicza228. „Zderzenie” polegało na tym, że Sahanowicz poddał zasadniczej krytyce nowy napisany na zlecenie samego prezydenta RB, podręcznik akademicki Istorija Biełarusi, którego autorem jest nie posiadający żadnego stopnia naukowego emerytowany wykładowca Uniwersytetu Mohylowskiego Jakow Truszczanok, zwolennik rusocentryzmu, były nauczyciel Aleksandra Łukaszenki z czasów jego studiów w Mohylowie. Podręcznik jako obowiązkowy jest obecnie stosowany na wszystkich uczelniach akademickich Białorusi. W tym miejscu podkreślmy, że począwszy od roku 1989 z nasileniem od roku 1991 (po ogłoszeniu deklaracji suwerenności BSSR a w ślad za tym proklamowaniu RB) na rynku księgarskim ukazało się i nadal ukazuje się ogromna ilość właśnie przeróżnych Historii Białorusi. Niemal każdy akademicki historyk białoruski wydał taki podręcznik samodzielnie lub był takowego współautorem. Opracowania te (główne i podstawowe dla wszystkich typów szkolnictwa) wydane do połowy roku 2003 omówiliśmy w cytowanym opracowaniu229. Zdecydowana większość tych podręczników charakteryzowała się : podejściem narodowym z ogromnym śladem metodologii sowieckiej i postsowieckiej (głównie tzw. podejście klasowe) czego najbardziej charakterystycznym rysem był białorusocentryzm a metodą opisanie „na nowo” historii Na Białorusi” (Z.J.W.) poprzez reinterpretacją zdarzeń i ich skutków bez odrębnych badań źródłowych. Białorusocentryzm sprowadzał się do automatycznego zaliczania do dziejów, etnosu i dorobku kulturowego Białorusinów i tak pojmowanej Białorusi (państwo) - jako etnicznie i politycznie białoruskich - wszystkich zdarzeń i postaci występujących w dziejach WXL, I - szej Rzeczypospolitej230. Na ten rys masowo pisanej przez Białorusinów i dla Białorusinów ich historii zwracali między innymi białoruteniści niemieccy (np. Rainer Lindner231). W piśmiennictwie polskim reakcji w zasadzie

226 Szerzej zagadnienia relacji „rozszczepienia” ze szczególnym uwzględnieniem aspektu polskiego por. Z.J. Winnicki Polsza - Biełaruś : ciwilizacjonnyj razryw i kulturnyje proniknowienije - (zamieczjaninija k diskusii) [w :] „Biełaruś - Polszcza : szliach da supracounictwa. Materyjały miżnarodnaj nawukowaj kanfierencyii - Minsk 11 listapada 2004 hod” - „Zeszyty Naukowe Fundacji Europejskiej DIALOG”, Z. 2. Mińsk 2005, s. 10 - 34. 227 P. Foligowski Białoruś - trudna niepodległość, Wrocław 1999, s. 204 - 274. 228 H. Sahanowicz, mediewista specjalizujący się w badaniu dziejów WXL według metody narodowej w lipcu 2005 r. został usunięty z Białoruskiej Akademii Nauk, instytucji będącej kontynuacją Akademii Nauk BSSR. Pracownicy państwowych wyższych uczelni w RB traktowani są jako urzędnicy państwowi zobowiązani do realizacji linii obowiązującej w państwie, w danym przypadku - założeń ideologii państwowej RB. W Polsce, Sahanowicz opublikował podręcznik akademicki Historia Białorusi T. I. Tom II również w Polsce, obejmujący dzieje od czasu „rozbiorów Rzeczypospolitej” wyszedł jako praca autorska innego białoruskiego historyka Zachara Szybieki. Prace wydał w roku 2002 Instytut Europy Środkowo - Wschodniej kierowany przez prof. Jerzego Kłoczowskiego.229 Z.J. Winnicki Współczesna doktryna ... op. cit.230 Por. ibidem oraz tenże ‘Narodowa koncepcja historii’ ... op. cit.

104

Page 105: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

nie było232. Co więcej wymieniany tutaj współpracownik przywoływanego wyżej H. Sahanowicza, Z. Szybieka otrzymał nagrodę „Przeglądu Wschodniego” i Stowarzyszenia Wspólnota Polska za cytowany wyżej tom II. Historii Białorusi, w którym metoda narodowa i białorusocentryzm w odniesieniu do współczesnego, wielonarodowego społeczeństwa RB (dotyczy przede wszystkim Polaków traktowanych powszechnie w piśmiennictwie narodowym jako „spolonizowanych” lub „skatolicyzowanych Białorusinów”) sprowadzona została do następującej tezy : opisanej w rozdziale pod tytułem „Wybór modelu narodu”. Teza ta brzmi : „Biorąc pod uwagę obecną [2002r. - Z.J.W.] sytuację Białorusi nie należy dążyć do kulturowego modelu (etniczno - językowego, substancjalnego), ale do modelu funkcjonalnego (państwowo - politycznego). Wszystko co znajduje się na Białorusi, jest białoruskie. Wszyscy obywatele Białorusi są Białorusinami” 233. Nadto w tym samym opracowaniu Szybieki „Utrata Białostocczyzny” opisana jest w konwencji, z której wynika, że „tylko dzięki wielkim staraniom pierwszego sekretarza KC KP(b)B [Ponomarienko] udało się obronić wschodnie granice republiki. Nie udało się natomiast obronić granic zachodnich”. Gdyż - jak zaznacza autor - „właśnie wtedy w 1944 roku komunistyczne kierownictwo Polski z Bolesławem Bierutem na czele wyprosiło u Stalina obłast’ [sic] białostocką, a dokładniej siedemnaście rejonów [powiatów] i trzy [rejony] obłasti [sic] brzeskiej...Naród białoruski i jego bogactwa naturalne dzielono po raz drugi [nawiązanie do traktatu ryskiego - Z.J.W.] pomiędzy Rosję i Polskę. J. Stalin chciał zrobić z Polaków wiernych sojuszników, a z Białorusinów na Białostocczyźnie tworzył w Polsce na wszelki wypadek piątą kolumnę”234. W przywoływanej pracy jest znacznie więcej takich wątków polskich. O zderzeniu obu głównych koncepcji, będącym w istocie rzeczy zasadniczym sporem o masową i społeczną edukację Białorusinów w sierpniu 2005 r. już po usunięciu ze stanowiska w BAN napisał całkiem niedawno w prasie polskiej wspominany Hienadź Sahanowicz. Wypowiedź pod znamiennym tytułem : „Jak Łukaszenko fałszuje historię” opublikowała „Gazeta Wyborcza”235. Sahanowicz przyrównuje historyczną (w istocie ideologiczną - Z.J.W.) politykę władz z metodologią naukową niedawnego czasu sowieckiego gdy rusocentryzm w sygnalizowanym wyżej pojęciu był dogmatem. Obecna polityka edukacyjna jak zaznacza przywoływany autor sprowadza się do podobnych założeń w tym co podkreśla, wolą Łukaszenki by zrealizować w efekcie „... oczyszczanie z ‘herezji’ książek historyków białoruskich o niepodległościowej orientacji i pisanie ‘jedynie słusznej’ literatury naukowej” to jest takiej, która „reanimuje znaną ideę ruskiej / rosyjskiej ‘trójjedności’ [wspólnego i zarazem identycznego korzenia etnicznego Rosjan, Ukraińców i Białorusinów - Z.J.W.]” jako że, literatura narodowa „czerniała Rosję i radziecką rzeczywistość”236. 231 Rainer Lindner, Niazmiennaść i zmieny u postsawieckaj gistaryjagrafii Biełarusi [w:] Biełaruś pamiż uschodam i zachadam. Prablemy miżnarodnaha, miżreligijnynaha uzajemadziejańnia, dyjałogu i sintezu, Albarusica 6. (czastka 1.) Minsk 1997 - 1998, s. 113 - 119. 232 Wyjątki stanowiły przyczynki np. Jabłonka K. (recenzja pracy) M. Jermałowicz , Biełaruskaja dziarżawa Kniastwa Litouskaje (Minsk 2000) [w:] „Wrocławskie Studia Wschodnie” 5 (2001) Wyd. Uniwersytetu Wrocławskiego, lub A. Dobroński : Adam Dobroński wskazując jako przykład opracowanie Jury Hrybouski Monte - Kasina : niewiadomyja staronki biełaruskaj gistoryi [w:] „Białoruskie Zeszyty Historyczne” T. 17, Białystok 2002 s. 186 - 191) wyrażający zdziwienie dowodzeniem przez Hrybouskaha, iż „co piąty żołnierz w 2 Korpusie Polskim był Białorusinem”. Dobroński podkreśla powyższy przykład jako powszechne we współczesnym piśmiennictwie białoruskim utożsamianie miejsca urodzenia (lub obywatelstwa) z narodowością. W tym przypadku białoruską we współczesnym , świadomym rozumieniu tego pojęcia. Ukazując sygnalnie niesymetryczne lub wręcz rozbieżne oceny tych samych zjawisk w piśmiennictwie polskim i białoruskim Dobroński, słusznie, za „najpilniejszą sprawę” uznał „wznowienie pracy wspólnej komisji polsko - białoruskiej nad podręcznikami historii” - por. A.Dobroński Recepcja II wojny światowej wśród Polaków i Białorusinów [w:] „Tematy polsko - białoruskie. Historia, literatura, edukacja” (red. R. Traba), Wyd.. Wspólnota Kulturowa Borussia, Olsztyn 2003, s. 149 - 150. J. Hrybouski jest historykiem wojskowości zatrudnionym w Białoruskim Uniwersytecie Pedagogicznym. Na temat jego metody (białorusocentryzm) zwracamy uwagę - por. Z.J. Winnicki Żołnierze Wojska Polskiego z północno - wschodnich województw II RP zmarli na Bliskim Wschodzie i polegli w walkach na Zachodzie Europy według współczesnej historiografii białoruskiej., [w :] „Studia Politologiczne i Historyczne. Księga jubileuszowa dedykowana Profesorowi Bronisławowi Pasierbowi (red. nauk. Czesław Osękowski, Jarosław Macała), Zielona Góra 2005, s. 515 - 533. 233 Zachar Szybieka Historia Białorusi ... op. cit. s. 505.234 Zachar Szybieka, Historia Białorusi... op. cit. s. 367. 235 Numer z 12 sierpnia 2005, s. 21.236 Ibidem. Sahanowicz dokonuje przy tym następującej pointy :... Nie mam złudzeń, że wychowany na ideach ‘trójjedynej ruskości’ prezydent Łukaszenko, mógłby kiedykolwiek zaakceptować rzeczywistą historię [tu : narodową - Z.J.W.] swego kraju i narodu. Wręcz przeciwnie, coraz większa kontrola nad humanistycznym kształceniem wskazuje, że Białorusinów może spotkać najstraszniejsze. Mogą zostać ostatecznie pozbawieni tego, co icj jeszcze odróżnia od ‘Rosjan w szerokim znaczeniu’ to jest własnej historii”. Ostatni cudzysłów nawiązuje do podtytułu tekstu opublikowanego w „GW”, który brzmi : „Białorusin to Rosjanin w szerokim znaczeniu tego słowa. A jeśli jeszcze nie wszyscy stali się Rosjanami, to z winy Zachodu - taki dogmat

105

Page 106: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Sahanowicz będący w zasadniczym sporze z rusocentrystami od początku lat 90 - tych (gdy badania zwolnione zostały z gorsetu metodologii sowieckiej) spotykał się z ich zdecydowaną niechęcią z momentem opublikowania cieszącej się niezwykłą popularnością, niewielkiej książki (133 s.) o wojnie rosyjsko - polskiej (tutaj : wojnie z Wielkim Księstwem Litewskim) gdzie wskazał na zupełnie nieznane czytelnikowi białoruskiemu fakty totalnego zniszczenia ruskiej części WXL, która w wyniku tej niczym nie sprowokowanej wojny między innymi utraciła połowę (sic) ludności. Sahanowicz opisał przy tym, co było szokiem dla współczesnych Białorusinów powszechna walkę „partyzancką” wszystkich stanów Księstwa przeciwko rosyjskiemu najeźdźcy oraz finał, viktorię wojsk koronnych z hetmanem Czarnieckim, która fizycznie i politycznie uratowała kraj i ludzi przed losem np. Nowogrodu Wielkiego237.Na marginesie oświadczenia i wyjaśnień H. Sahanowicza opublikowanych w „Gazecie Wyborczej”, nie negując sensu i treści tego co napisał w „Wyborczej” stwierdzić należy gwoli przybliżenia badaczom i czytelnikom polskim, iż on sam w początkach nowego kursu (białorusocentrycznego) był współautorem, w specyficznej na Białorusi formule publikacyjnej autorskich pytań i zarazem odpowiedzi na nie 238, publikacji jaka wywołała ogromną dyskusję. Szereg autorów „naukowców różnych kierunków” w tym między innymi H. Sahanowicz, W. Arłou [Orłow - Z.J.W], M. Jermałowicz, J. Jucho, P. Łojka, M. Tkaczou, A. Kraucewicz, M. Bicz, A. Maldzis, W. Wiaczorka i kilku innych napisali całkowicie nową, skondensowaną i popularną w formie wersję dziejów Białorusinów i Białorusi : „100 pytań i odpowiedzi z historii Białorusi”. Wersja ta spotkała się z ogromnym aplauzem narodowców tak badaczy jak i polityków. Krytyka była skrajnie odosobniona. We współczesnej Polsce problem był i pozostał niezauważony239. O zagadnieniu tym, tak pisaliśmy w roku 2003 :

„...Kwestia politycznej lub kulturowej polskości na tych terenach traktowana jest albo per non est, pobocznie (mimochodem) lub niemal wyłącznie krytycznie. T. Kruczkowski i H. Wasiuk (historycy, Polacy z Uniwersytetu Grodzieńskiego) oceniają to tak „...Należy zaznaczyć, że historia Polski, problemy jej kultury i rozwoju dziejowego w szerokim kontekście tego pojęcia nie są rozpatrywane na stronach analizowanej przez nas białoruskiej periodyki historycznej omawianego okresu [publikacje z końca lat 80. początku 90. - Z.J.W.]”. Obaj autorzy stwierdzają przy tym, że Polska i polskość w ogóle interesują współczesnych badaczy białoruskich tylko z punktu widzenia wpływu na „sprawy białoruskie”. Podkreślają też fakt, iż omawiana literatura naukowa i popularna wykazuje niemal zupełny brak zainteresowania nie tylko dziejami państwowości i kultury polskiej jako odrębną dziedziną badań ale także problematyką historii powszechnej (z wyjątkiem dla badań nad rosyjskością - ruskością) w ogóle. Wynika to naszym zdaniem z przyjętej w tym piśmiennictwie tezy, do której nawiązujemy (wracamy) w niniejszym opracowaniu wielokrotnie, - o tym iż Wielkie Księstwo Litewskie, Ruskie i Żmudzkie - WXL, było odrębnym, całkowicie odmiennym od Polski samodzielnym państwem białoruskim w dzisiejszym, tego pojęcia znaczeniu. Jednakowoż, praktycznie zawsze, gdy odniesienia do wspólnych dziejów lub wzajemnych stosunków polsko - białoruskich występują w omawianym piśmiennictwie, relacje te i odniesienia prezentowane są krytycznie jako zagrożenie lub wręcz szkodliwość dla narodowości, kultury i państwowości Białorusinów i Białorusi (ze strony Polski i polskości). Oceny inne są fragmentaryczne i odosobnione (podkr. Z.J.W.). Owa prezentystyczna modernizacja posuwa się do tak daleko idącej tezy, że jak piszą autorzy (naukowcy: G. Sahanowicz, M. Jermałowicz i W. Arłou) popularnego opisu odnoszącego się do historii Białorusi pt. „100 pytań i odpowiedzi z historii Białorusi” publikowanego jako specjalna rubryka edukacyjna na łamach wysoko nakładowego dziennika Zwiazda, że do końca istnienia Rzeczypospolitej (Polski przedrozbiorowej - Z.J.W.) : istniały dwie Rzeczpospolite ; polska i białoruska (nie litewska! w dzisiejszym rozumieniu tego pojęcia)”240.

obowiązuje dziś na Białorusi”. Z własnego oglądu, w tym licznych spotkań z naukowcami i studentami w RB praktycznych skutków takiego dogmatu dogmatu nie zauważyliśmy. Wręcz przeciwnie, niezależnie od zmiennych tam ideologii zauważamy rosnący poziom i zasięg białoruskiej świadomości narodowej.237 H. Sahanowicz Niewiadomaja wajna 1654 - 1667, Minsk 1995. W piśmiennictwie polskim wskazał na to K. Jabłonka por. tenże Genadź Saganowicz, Niewiadomaja wajna 1654 - 1667, Wyd. Nauka i Technika, Mińsk 1995 [w :] „Wrocławskie Studia Wschodnie” Nr 5 (2001), Wrocław, s. 268 - 269.238 Np. Łojka P.A., Chodzin S.M., Łojka N.W., Chodzin T.F. Gistoryja Biełarusi. Bilety u pytańniach i adkazach. 9 kłas., Minsk 2002. Istorija Biełarusi. Woprosy i otwiety. Sostawili G.J. Golienczenko, W.P. Osmołowskij, Minsk 1993. 239 Lub przemilczany gdyż zpw. poprawności politycznej, wiedzący o kwestii badacze, i na miejscu, polscy dyplomaci wspierający białoruskich odrodzeniowców, do których należeli Sahanowicz, i Jermałowicz a także M. Tkaczou, nie ujawniali kwestii podobnie jak miało to miejsce w tym samym czasie na Litwie w odniesieniu do w istocie antypolskiej polityki litewskiego, rządzącego już Sajudisu. Krytykowali domagających się praw mniejszości (w istocie standardowych praw człowieka) litewskich Polaków a nie ich opresjonistów. 240 Z.J. Winnicki Współczesna doktryna ... op. cit., s. 12.

106

Page 107: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Jak wynika z przeglądu współczesnej literatury przedmiotu tezy zawarte w 100 pytaniach i odpowiedziach dominują w książkach i podręcznikach szkolnych stosowanych powszechnie w RB a większość tutejszych autorów reprezentuje ten właśnie nurt241.

Tym większe znaczenie dla podobnego podejścia ocennego mają ustalenia samych badaczy białoruskich. Zaznaczmy od razu, że są to przypadki zupełnie odosobnione na tle rozpowszechnionej metodyki białoruskiej „narodowej koncepcji”. Taką odosobnioną ocenę dał w roku 1998 - a więc w czasie gdy „rynek” publikacji historycznych na Białorusi zaczął się wypełniać, - przywoływany już pracownik akademicki Uniwersytetu Grodzieńskiego Dymitr Kariew (Karieu). W ciekawym, wartościowym i bardzo obszernym studium o dziejach i etapach rozwoju (zastoju i cofania się) historiografii białoruskiej od końca wieku XVIII -go, obok szczegółowego wymienienia badaczy i ich prac a także scharakteryzowania prądów i kierunków badań - autor ten, niezwykle krytycznie odniósł się do współczesnych tendencji „reanimacji narodniczeskiej wersji historiograficznej z początków XX wieku z jej wszystkimi mocnymi i słabymi stronami”. Kariew ma tutaj na myśli te wszystkie zastrzeżenia i uwagi krytyczne, które w pełni podziela autor niniejszego opracowania i na które wskazuje w niniejszym szkicu oraz przywoływanych w przypisach innych tekstach. Kariew podkreśla ponadto, brak warsztatu źródłowego (przede wszystkim archiwalnego) w powstających syntezach, monografiach i przyczynkach współczesnego historiograficznego piśmiennictwa w Republice Białoruś. „Do czego to może prowadzić” ukazuje Kariew, enumeratywnie odnosząc się do głośnego w swoim czasie, „nowego” opracowania „takiej programowej [wytyczającej] publikacji jak „100 pytań i odpowiedzi z historii Białorusi”242, o którym wzmiankowaliśmy wyżej, opublikowanego w Mińsku w roku 1993. Z uwagi na ważkość stwierdzeń krytycznych D. Kariewa przywołujemy je przykładowo gdyż Kariew pisze jednoznacznie „do czego to może prowadzić” i stwierdza, że „poraża to polotem fantazji i wzbudzającej bicie serca niewiedzy ...oraz dowolnego traktowania faktów historycznych...”243. Kariew nie poprzestaje na krytyce. W załączonym do swego tekstu wykazie podaje kilkaset pozycji dotąd nie wykorzystanych źródeł archiwalnych oraz prezentuje wybór kilkuset publikacji (podręczniki, monografie, artykuły, przyczynki : białoruskie, rosyjskie i polskie - dodajmy - nie kompletne, przede wszystkim gdy idzie o piśmiennictwo polskie) jakie ukazały się od końca XVIII wieku do czasów współczesnych a traktujących o historii Ziem Białoruskich. Powyższe wywody i przykłady przytoczyliśmy obszernie w przypisie gdyż były wówczas odosobnionym ewenementem (pozytywnym) w ocenie tutejszej historiografii przez nią samą 244. Nie mniej białoruscy 241 Ibidem passim.242 100 pytań wzorowane na metodologii oraz „tezach” Łastouskiego oraz sowieckiego historyka okresu białorusizacji U. Ihnatouskiego - por. W. Ihnatouski, Karotki narys gistoryi Biełarusi, wyd. V, Mińsk 1926, przedruk z wprowadzeniem A. P. Gryckiewicza, wywołało tak wielkie zainteresowanie zwłaszcza w kręgach ówczesnej inteligencji białoruskiej, że redakcja wydała je w odrębnej książce jeszcze w roku 1993 - por. 100 pytańniau i adkazau z gistoryi Biełarusi. Zestawili I. Sawierczanka, Zm. Cańko, padbor iliustracyj J. Kulik , Wyd. Redakcyja haziety „Zwiazda”, Minsk 1993, ss. 80.243 A prowadzi do stwierdzeń, których Kariew, cytując, nawet nie komentuje pozostawiając ocenę przygotowanemu do tego czytelnikowi ;- „od VIII go wieku u Białorusinów powstają państwa”,- „pełna niepodległość księstwa Połockiego w okresie ‘staroruskim’”,- „o Rogwoldzie jako ‘o pierwszym księciu białoruskim,”,- „o istnieniu Rosjan, Ukraińców i Białorusinów w VI i VII -mym wieku”,- „o wielkim Księstwie Litewskim jako o ‘białoruskim państwie będącym unitarnym mocarstwem’”- Kariew czyni przy tym kąśliwą uwagę „nie wiadomo, gdzie w takim przypadku podziewali się Litwini i Ukraińcy”,- „o nie istnieniu jakiegokolwiek podboju Białorusi przez Litwę - lecz o sytuacji odwrotnej”,- „o linii przeciwstawności ‘Moskwy i WXL od końca wieku XV -go jako przeciwieństw odmiennych systemów politycznych, cywilizacyjnych oraz odmiennych światów - europejskiego i despocji wschodniej’”,- „o Uniach krewskiej i lubelskiej jako zaistniałych pod przymusem i przynoszących wyłączne korzyści Polsce”,- „o ludowym [narodnym] charakterze Powstania 1794r. [Powstanie Kościuszkowskie]”,- „o Rosji i Polsce jako oczywistym i absolutnym [sic] złu dla Białorusi”. Powyższe wywody - tezy, Kariew ocenia „jako zabrnięcie w ślepy zaułek z którego nie ma żadnego wyjścia” D.W. Kariew, Biełorusskaja istoriografija konca XVIII - nacz. XX w. i istoriczieskaja pamiat’ biełorusow ...op. cit. s. 12.244 Nie mniej, ten sam Dymitr Kariew odpowiednio do założeń nie tylko narodowych ale i białorusocentrycznych, do „białoruskich historyków” tworzących „białoruską historiografię ... od XVIII wieku” zalicza wszystkich nierosyjskich pisarzy i badaczy historycznych urodzonych „na Białorusi” tj. w Kraju Północno - Zachodnim czyli litewskich ziemiach I - szej Rzeczypospolitej, por. na ten temat : D. Kariew Białoruska historiografia i ewolucja świadomości historycznej Białorusinów (od rozbiorów do lat dwudziestych XX wieku), [w :] „Tematy polsko - białoruskie” (pod redakcją Roberta Traby), Olsztyn 2003, s.

107

Page 108: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

historycy coraz częściej kontaktujący się z naukowymi środowiskami zachodnimi (w tym litewskimi i polskimi) zaczynają zauważać istotę różnicy metodologicznej badań własnych i badaczy spoza kręgu historiografii własnej (i rosyjskiej - najlepiej im znanej). Dowodem jest dyskusja w prestiżowym, naukowym i kulturotwórczym czasopiśmie białoruskim „ARCHE”. W listopadzie 2003 roku redakcja tego czasopisma przeprowadziła modną do dziś na Białorusi tzw. dyskusję „okrągłego stołu w sprawach problemów historiografii białoruskiej”245. W dyskusji uczestniczyli (także przywoływani wyżej) znani historycy i dziennikarze białoruscy z kręgów „niezależnych” : Hienadź Sahanowicz, Zachar Szybieka, Juraś Lichtarowicz, Wacłau Areszka (Orzeszko - Z.J.W.), Aleś Smalianczuk, Pawał Cieraszkowicz, Waliancin Hołubieu (Gołubiew - Z.J.W.246), Wiaczasłau Nasiewicz, Uładzimir Arłou (Orłow - Z.J.W), Ihar Lialkou, Andrej Dyńko i Walier Bułhakau (Bułhakow - Z.J.W.). Tezy dyskusji sprowadziły się do stwierdzeń, których wybór przytaczamy ilustracyjnie (uważamy, że potwierdzają główne tezy wynikające z przytoczonych wyżej ustaleń)247 :

- zawodowi historycy na Zachodzie obwiniają historyków białoruskich o nacjonalizm, jaki uważają za charakterystyczny dla białoruskiej metodologii,- odczuwamy różnicę, która wynika raczej nie ze stanu rozwoju nauki lecz stopnia rozwoju społeczeństwa, - na Białorusi istnieje poważne zadanie jakim jest potrzeba rozwoju narodowego, dlatego nasza metodologia i siatka pojęciowa różnią się (Sahanowicz) [od Zachodniej - Z.J.W],- narodowa historiografia stanowi immanentną część narodowego projektu wytworzenia narodowości białoruskiej, tak jak literatura i sztuka (Bułhakau), - co dotyczy jakości [naukowej - Z.J.W] ... nasze opracowania historyczne nie budzą uwagi oraz poważania zachodnich historyków gdyż samodzielna historiografia białoruska to efekt ostatnich 10 - 12 lat (Hołubieu),- jesteśmy wychowani w tradycji historiografii sowieckiej i po raz pierwszy zetknęliśmy się z przedstawicielami historiografii europejskiej ... wyartykułowanie naszych pierwszych poglądów [metodologii] na historię nie mogły być u nas inne jak narodowe... [ale] zrozumieliśmy, że każdy kraj ma prawo do swego własnego oglądu historii ... przeskoczyć pewnych etapów nie sposób, mamy jeszcze tak wiele problemów w rozwoju własnej historiografii, zę osiągnięcie poziomu międzynarodowego jest jeszcze bardzo trudne ... brakuje nam nie tylko pełni wiedzy ale także profesjonalizmu i zwykłego warsztatu na poziomie rzemiosła naukowego ... ponadto nie upowszechniamy naszych osiągnięć za granicą ... a nacjonalizm ? jest niezbędny naszej historiografii bo występuje w każdej z europejskich historiografii (Szybieka),- gdy bliżej poznałem i porównałem naszą historiografię z opracowaniami polskimi doszedłem do wniosku, że nasza jest znacznie bardziej nacjonalistyczna ... i porównaniu z polską sprawia wrażenie mitotwórczości [ponadto] Polacy piszą otwarcie [absaliutna adkryta],- mogę przywołać mit do jakiego powstania sam bezpośrednio się przyczyniłem uznając Bobrowskiego [Pawła] i Daniłowicza jako twórców narodowej ideologii białoruskiej ... po pobycie w Lublinie znalazłem wiele listów Bobrowskiego ,z których wynika jasno ; nie mamy faktów stwierdzających by był on liderem [białoruskiego] ruchu narodowego ... (Cieraszkowicz),- A ten mit został utrwalony w „Encyklopedii Historii Białorusi” i w podręczniku encyklopedycznym „Białoruś” (Arłou),- sumując naszą dotychczasową dyskusję winniśmy skoncentrować się na naszych celach wewnętrznych [białoruskich] jakie stawiamy sobie jako profesjonalni naukowcy historycy ; czy zajmujemy się pracą nad odradzaniem świadomości narodowej czy będziemy zbliżali się do metodologicznego poziomu europejskiego. Z metodologicznego punktu widzenia klasycznych historyków niemieckich [D. Bairau, R. Lindner] wszystko co napiszemy o naszych sprawach wewnętrznych będzie odebrane jako „nacjonalizm”. Trzeba zatem byśmy się zdecydowali ; czy ‘robimy’ historię na poziomie światowym - czy ‘robimy” swój naród [ci my robim swaju nacyju]. Trzeba ustalić co jest dla nas ważniejsze [darażejsze] (Nasiewicz) - podkr. Z.J.W.,- osobliwością białoruskiej mentalności jest swoiste ukrywanie i niedomówienia. To też mitotwórczość i ta część samoświadomości, która nie pozwala [hamuje] na tworzenie prac według metodologii uznanej na świecie. Bo jest uwikłana w ‘robienie’ polityki i budowanie narodowego państwa. Sam nie wiem czy możemy to jasno [szczyra] oświadczyć naszemu społeczeństwu za to między sobą możemy mówić bez ogródek (Nasiewicz),- nacjonalizm [w historiografii] uważam za czasowy lecz niezbędny etap a nie specyfikę naszej metodologii ... mity można natomiast traktować jako swoiste hipotezy naukowe [Szybieka],

69 - 94.245 Miż ajczynnym czytaczom i zamieżnym kalieham. Krugłyj stoł pa prabliemach biełaruskaj gistaryjagrafii [w:] „ARCHE. Humannaści biełaruskaj gistoryi. Analityka, esistyka, krytyka, recenzii” - http://rcheweb.hypermart. net/2003-2/krst203.html246 Rosyjskojęzyczna wersja nazwiska pod jaką często występują ci sami autorzy gdy publikują lub są cytowani w piśmiennictwie rosyjskojęzycznym. 247 Por. też Z.J. Winnicki Współczesna doktryna ... op. cit passim

108

Page 109: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

- prace o historii Białorusi jakie powstały za granicą w większości opierają się o oryginalne źródła u nas nieznanych [Szybieka].

Powyższe tezy i stwierdzenia pozwalają upoważniają nas do postawienia ostrożnej opinii o tym, że narodowa historiografia białoruska (współczesna) sama zaczyna dostrzegać własne ułomności, nadal pozostając na rozdrożu pomiędzy obiektywnym (naukowym) i subiektywnym (politycznym) wyborem tego czemu powinna służyć248.

* * *

Wspominane nieuchronne zderzenie koncepcji rusocentrycznej z narodową (w skrajnej postaci białorusocentryczną) spowodowało odgórne, państwowe zlecenia nauczania historii Białorusi według pomysłu Łukaszenko - Truszczonok. Nie oznacza to, że we współczesnej RB zapanowała totalna cenzura lub zakaz publikacji innych niż zalecane w państwowej edukacji249. W dalszym ciągu ukazują się zarówno periodyczne jak i monograficzne opracowania historyczne i historiozoficzne pisane z punktu widzenia narodowej koncepcji historii. Nie są jedynie (lub aż) traktowane jako podręczniki w państwowym szkolnictwie. Przykładem, do którego teraz nawiążemy przechodząc do merytorycznego omówienia problemu związanego z tytułem niniejszego studium, jest kolejna na białoruskim rynku naukowo - wydawniczym historia ; „Historia Białorusi w kontekście historii światowej”250 - lub bardziej obrazowo „na tle historii powszechnej”. Jej autor przedstawiciel nurtu narodowego, był jednym z pierwszych autorów podręcznika przedmiotu o nazwie Białorusoznawstwo251. Przedmiot ten w okresie „przedłukaszenkowskim” próbowano wprowadzić na białoruskie uczelnie jako kompendium wiedzy na temat Białorusi i Białorusinów dla samych Białorusinów. Podręcznik Sarakawika i inne podobne w istocie swej były przede wszystkim opracowaniami historycznymi w wersji narodowej. Nic w tym dziwnego gdyż pisali je nie politolodzy czy socjologowie ale na ogół historycy, którzy nadal dominują w uniwersyteckich katedrach politologii oraz stosunków międzynarodowych. Białorusoznawstwo nawiązywało do polityki białorusizacji prowadzonej w latach dwudziestych XX wieku w BSSR. Cel choć ideowo odmienny, merytorycznie był podobny - chodziło o unarodowienie zdeetnizowanych po latach życia w Imperium, Białorusinów. Do nowej formuły białorusizacji w sposób forsowny (próba językowego zbiałorutenizowania regulaminów wojskowych, dopłaty dla nauczycieli przechodzących na białoruski w procesie nauczania etc. etc.) przystąpiła na początku lat 90 - tych XX wieku ekipa związana z pierwszym niekomunistycznym przewodniczącym Rady Najwyższej BSSR - RB Stanisławem Szuszkiewiczem252. Obecnie jak uważamy, w miejsce białorusoznawstwa odgórnie i intensywnie wprowadzania jest koncepcja ideologii państwowej Republiki Białoruś o podręcznikach do której, jako obowiązkowego przedmiotu akademickiego już wzmiankowano. I.A. Sarakawik dzieje oraz charakter WXL z punktu widzenia znaczenia tej formuły państwowej dla rozwoju etnosu - narodu białoruskiego widzi podobnie jak zwolennicy nurtu narodowego. Jako naukowe wyjaśnienie genezy Księstwa przytacza trzy współwystępujące w białoruskiej historiografii „koncepcje”. Podkreślamy to ostatnie pojęcie gdyż odmiennie od stosowanych poza Białorusią : „tez”, „hipotez”, „teorii” czy po prostu poglądów badacze białoruscy pozostają przy pojęciu „koncepcja”. Do koncepcji odnośnie do „przyczyn utworzenia i procesu formowania Wielkiego Księstwa Litewskiego, Ruskiego, Żmudzkiego i innych ziem” Sarakawik zalicza :1/ koncepcję „zawojowania ziem białoruskich [sic] przez książąt litewskich, którzy brutalnie eksploatowali białoruskim lud” (wymienia badaczy, zwolenników : M.W. Kojałowicza sprzed rewolucji 1917 r. oraz Ł.S. Abecedarskiego z Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego po II. wojnie światowej),2/ koncepcję „wykładowcy z Mołodeczna i jego zwolenników” M.I. Jermałowicza o tym, że „Wielkie Księstwo Litewskie było państwem Białorusinów [biełaruskaha naroda - nie wiemy czy idzie o literalne tłumaczenie „lud” czy „naród” - Z.J.W.] ... żadnego litewskiego zawojowania nie było ... starożytna Litwa znajdowała się pomiędzy Mińskiem, Nowogródkiem oraz Mołodecznem i Słonimem ... [i] to nie Litwa [w

248 Z.J. Winnicki ‘Narodowa koncepcja historii’ jako doktrynalne założenie ... op. cit.249 Takie wrażenie może odnieść niezorientowany w realiach czytelnik równie niezorientowanej w białoruskich realiach prasy polskiej. 250 I.A. Sarakawik Historyja Biełarusi u kantekscie suswietnaj historyi, Minsk 2006 [sic]. Książka ukazała się pod koniec roku 2005, ss. 455. 251 I.A. Sarakawik Biełarusaznaustwa, Minsk 1998, ss. 280.252 Koncepcję białorusoznawstwa oraz białorusizacji omówiliśmy w naszym opracowaniu Współczesna doktryna ... op. cit. Por. też Z.J. Winnicki ‘Narodowa koncepcja historii’ jako doktrynalne założenie ... op. cit.

109

Page 110: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

powszechnie przyjętym znaczeniu] zawojowała Nowogródek lecz Nowogródek zawojował sąsiednią Litwę ...],253

3/ koncepcja „polietnicznej federacji feudalnej o czym zaświadczają przywileje ziemskie nadawane Ziemiom Połockiej, Witebskiej i Smoleńskiej ... co wynika także z nazwy, w myśl której księstwo było Litewskie, Ruskie i Żmudzkie”. Wyrazicielami powyższego jak podaje Sarakawik są naukowcy akademiccy G.J. Galienczanka254, M.F. Spirydonau, P.A. Łojka i W.Ł. Nasiewicz.Do tych trzech koncepcji autora dodaje „koncepcję archeologia i mediewisty [adiunkt w Uniwersytecie Grodzieńskim - Z.J.W.] A. Kraucewicza255 ...” [nazwaną przez jej autora] „koncepcją bałto - słowiańskiej państwowości - Wielkie Księstwo Litewskie”256. O tezach Karucewicza pisaliśmy już w opracowaniu o współczesnej doktrynie i historiografii białoruskiej. Tezy Kraucewicza (publikował w Polsce jako Krawcewicz) są następujące : „... Problem powstania Wielkiego Księstwa Litewskiego należy do najważniejszych w historii Białorusi ponieważ w granicach tego państwa sformował się naród białoruski”. Oznacza to między innymi, że (i tutaj istnieje pełna zgodność w doktrynie i historiografii białoruskiej wszystkich nurtów), że świadomy naród białoruski powstał na długo przed choćby rozbiorami Polski - I RP. Tezy zasadnicze Kraucewicza to takie, że WXL powstało w wyniku niekonfliktowego współistnienia elementu bałtyckiego i ruskiego w wyniku czego w genezie WXL mają bezpośredni, sprawczy udział Słowianie wschodni. Państwo to było od samego początku (XIII wiek) „bi - etniczne...z dominacją elementu wschodniosłowiańskiego”. Tezy o wcześniejszej organizacji państwowej, „poprzednika WXL” jako „politycznego związku Bałtów” (Litwinów), Kraucewicz uznaje za „mit”257. W ten sposób odrzucone są niemal w całości tezy historiografii polskiej oraz litewskiej a także rosyjskiej. Samo jednak „utworzenie Wielkiego Księstwa” w tym zwłaszcza udział „elementu wschodniosłowiańskiego („białoruskiego”) na tyle zajmuje uwagę białoruskich historyków, że właśnie odrzucając tezy i hipotezy zarówno litewskie jak i polskie twierdzą, że kwestie „kto kogo zawojował na bazie jakiego centrum (terytorium) powstało nowe państwo - Wielkie Księstwo Litewskie...” wymaga „dalszego naukowego wyświetlenia oraz dyskusji, na które potrzeba czasu i wysiłku badaczy”258.

Problematyka genezy państwowości białoruskiej od momentu uwolnienia się tutejszej nauki i polityki od wzorca sowieckiego stanowi jeden z głównych motywów przewodnich białoruskiej doktryny i nauki. Czołowe miejsce odgrywa w tym znaczeniu stosunek do WXL. Pierwsze lata ożywienia narodowego spowodowały ciąg konferencji często z udziałem białorutenistów spoza BSSR - RB. Wyniki tych spotkań uznawane były przez zainteresowanych za ustalenie „jak było”. Cytowany Sarakawik przywołuje, w omawianym kontekście, taką konferencję (międzynarodową) odbytą w Mińsku 6 - 7 kwietnia 1992 r. jako „Międzynarodowy okrągły stół”, podczas którego jak pisze ten autor „...badacze doszli do ustalenia, że WXL stanowiło federację, do której wchodziły ziemie białoruskie, litewskie i cząstka ukraińskich ... w warunkach walk z agresją krzyżacką i w obliczu zagrożenia napadami mongoło - tatarskimi w pierwszej połowie XIII w. w górnym Nadniemniu powstało białorusko - litewskie państwo z centrum w Nowogródku, które stało się jądrem mocarstwowego państwa europejskiego - Wielkiego Księstwa Litewskiego, Ruskiego, Żmudzkiego”. 259

Przypomnijmy, wszystko to bez wieloletnich gruntownych badań źródłowych a zatem bez istnienia wówczas miejscowych (białoruskich) monografii ale przy dosłownie zalewających rynek wydawniczy Historiach Białorusi. Początek dał reprint takiej historii, pierwszej w dziejach politycznego ruchu białoruskiego, opublikowanej pierwotnie w 1910 roku w Wilnie niewielkiej pracy również historyka amatora Własta - Wacława Łastouskiego (Łastowskiego)260. Do obu prac (reprint Własta i owoc życia Jermałowicza, o którym szerzej, niżej) posłowia napisał znany białoruski historyk, sytuowany w umiarkowanym nurcie narodowców prof. Anatol Hryckiewicz261. Opracowanie Łastouskiego (mamy na myśli reprint z roku 1993) niezwykle ważne z punktu widzenia kształtowania współczesnej myśli politycznej świadomych Białorusinów a także 253 I.A. Sarakawik Historyja Biełarusi u kantekscie ... op. cit. s. 66.254 Galianczanka to białoruska forma nazwiska przywoływanego wyżej, w przypisach G.J. Golienczenko.255 W pracach publikowanych w Polsce występuje jako Krawcewicz, por. Kraucewicz A., Stwareńnie Wialikaga Kniastwa Litouskaga / Aleksander Krawcewicz Powstanie Wielkiego Księstwa Litewskiego, Rzeszów 2000. 256 I.A. Sarakawik Historyja Biełarusi u kantekscie ... op. cit. s. 67.257 Alaksandr Kraucewicz, Stwareńnie Wialikaha Kniastwa Litouskaha... op. cit. s. 178 - 180.258 W.E. Zaharulskaja, Utwareńnie Wialikaha Kniastwa Litouskaha: roznyja padychody i kancepcyi [w:] Gistoryja Biełarusi u dzwuch czastkach. Czastka 1. Ad starażytnych czasou - pa luty 1917. Pad redakcyjaj prafesarau J.K. Nowika i G.S. Marcula. 2 wydańnie pierapracawanaje i dapounienaje. Dapuszczana Ministerstwam adukacyi Respubliki Biełaruś u jakaści wuczebnaha dapamożnika dla studentau wyszejszych nawuczalnych ustanou, Minsk 2000, s. 163.259 Ibidem.260 Łastouski W. J., Karotkaja gistoryja Biełarusi z 40 rysunkami , (Wilnia 1910) repr. Minsk 1993, Pasłouie A. Hryckiewicza.

110

Page 111: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

jako jednoznacznie : a/ białorusocentryczne b/ poddające jednoznacznej krytyce całość relacji Białorusi (tu : WXL) z Polską (wówczas : I - szą RP), nadające ton białoruskim poszukiwaniom naukowym i doktrynalno - politycznym tak w momencie pierwodruku jak i opublikowania reprintu, w Polsce praktycznie nie zostało zauważone. Podobnie jak większość co najmniej kontrowersyjnych z punktu widzenia polskich, ugruntowanych wyników naukowych historii publikowanych na Białorusi262. Praca Łastouskiego, niewielka książeczka formatu A - 5 licząca 110 stron została napisana jak to podkreślił A. Hryckiewicz jako pierwsza historia Białorusi - „przez Białorusina dla Białorusinów”. Opracowanie to powstało w oparciu o reinterpretację 17 - tu publikacji rosyjskich, ukraińskich i polskich oraz jednego opublikowanego (wybór rosyjski z punktu widzenia rusocentrycznej teorii o rosyjskości tzw. Kraju Zachodniego czyli Ziem Litewsko - Białoruskich). Reinterpretację dotychczasowych tez i teorii historycznych z punktu widzenia interesu Białorusinów. Ryszard Radzik, samo to opracowanie i przyjętą przez W. Łastouskiego metodę w interpretacji stosunku autora do Polski, ocenił następująco : „... ‘młodzieńczość tej pracy i żarliwa - skutkująca znacznie uproszczoną wizją historii - opcja narodowa jej autora pozbawiła ją głębszego wymiaru analitycznego. Z punktu widzenia nauki jest ona kompilacją fragmentów niewielkiej liczby ówczesnych opracowań, dobieranych do z góry założonej narodowej tezy. Polega ona na dystansowaniu się od każdego, kto zdaniem Łastowskiego - utrudniał w przeszłości wykształcenie się białoruskiej niezależności, pojmowanej w XX - wiecznych kategoriach narodu językowo - etnicznego ...” i dalej jak pisze Radzik „dla Łastowskiego zupełnie nie istnieje problem ‘Białorusi między Wschodem a Zachodem’. Prawie zupełnie nie dostrzega zasadniczych różnic między dwoma kręgami kulturowymi : łacińskim, którego obrzeża tworzyła niegdysiejsza Rzeczpospolita, i rosyjskim, w obręb którego zaczynała stopniowo wchodzić Białoruś po kolejnych rozbiorach. Dla Białorusi i Białorusinów konsekwencje zmiany przynależności cywilizacyjno - państwowej miały charakter fundamentalny ...”263. Biorąc pod uwagę nasze wnioski na ten sam temat sygnalizowane wyżej, w pełni zgadzamy się z podsumowaniem Radzika. Łastouski z urodzenia katolik, najprawdopodobniej szlachcic zaściankowy wychował się na styku kultur polskiej i białoruskiej. Do białoruskości przywiódł go świadomy wybór w wieku dorosłym. W odniesieniu do przełomu w. XIX i XX zauważyć jednak wypada, że w miarę postępującego powiększania się liczby białoruskiej inteligencji narodowej- większość osób znaczących w kulturze, ekonomice i polityce (zwłaszcza w obrębie narastającego ruchu rewolucyjnego, poszła do siebie (choć często wybór narodowo - polityczny miał wymiar dramatyczny i w dzisiejszych kategoriach mało zrozumiały, gdy w obrębie jednej rodziny, katolickiej i ziemiańskiej (szlacheckiej) zarazem podział następował wśród rodzonych braci. Najjaskrawszym przykładem takiej sytuacji był los trzech braci Iwanowskich ze znanej rodziny ziemiańskiej z okolic powiatu szczuczyńskiego. i lidzkiego, z których każdy wybrał już jako człowiek dojrzały inną narodowość : Wacław / Wacłau 264 (1880 - 1943). Profesor Politechniki Warszawskiej stał się wybitnym politykiem narodowo - białoruskim, twórcą współczesnego alfabetu białoruskiego (pisanego łacinką), Jerzy - Polakiem a Tadeusz - Litwinem zaangażowanym polityczną a następnie państwową działalność odrodzonego w 1918r. państwa litewskiego (Republiki Litewskiej). Przypomnijmy przy tym, że praktycznie wszyscy budziciele świadomości narodowej tamtego okresu pochodzili z rodzin katolickich, przez środowisko (i w większości same) uważanych za polskie. Taką a nie inną ich proweniencję podkreśla nawet tak zdeklarowany współczesny „polski” Białorusin (pisarz, poeta i polityk z Krynek pod Białymstokiem) jak Sokrat Janowicz, który pisze o tym obrazowo : „...Summa summarum za Króla Stasia, na przedprożu ‘wieku pary i elektryczności’, w którym rodziły się narodowości według obecnego wyobrażenia, literatura nowożytnych Białorusinów przyszła na świat z metryką czysto katolicką. O pisarzach, których chrzcił paroch, a tym więcej o proweniencji ortodoksyjnej ani słychu...”265.

Kontynuując kwestię znaczenia ideowego jakim dla współczesnych Białorusinów w RB jest stosunek do oraz ocena charakteru politycznego WXL stwierdzamy, że tym czym była na początku Krótka historia 261 O umiarkowanej metodzie narodowej A. Hryckiewicza jeszcze stosowanej przez niego jeszcze w czasach sowieckich poisaliśmy : Grickiewicz W.P. -Ot Niomana k bieriegam Tichogo okieana, Minsk 1986, Biełarusy w Sibiri, Nowosybirsk 2000, [w:] „Studia Polonijne” KUL T. 23, Lublin 2002, s. 263 - 276, Op. cit. w : Zesłaniec Nr 8. Z 2002r. s. 123 - 135. 262 Referat na temat „Wizja Polski i Rosji w „krótkiej historii Białorusi” Wacława Łastowskiego wygłosił sesji III Międzynarodowego Kongresu Białorutenistów (Mińsk 21 - 25.05.2000 r.) wybitny polski białorutenista Ryszard Radzik. Tekst następnie został opublikowany w jego pracy R. Radzik Kim są Białorusini, Toruń 2002.Wszechstronnej analizy dzieła Łastowskiego dokonał autor niniejszego studium w pracy opublikowanej w 2003 r. por. Z.J. Winnicki Współczesna doktryna ... op. cit. passim. 263 R. Radzik Kim są Białorusini ... op. cit. s. 38.264 Por. na ten temat: Turonak J. Żyćcio i dziejnaść Wacława Iwanouskaha [w:] Nasz Radawod Kniha 6., Lida 1994, s. 99 - 102. Por. też. np. Antoś Sawuk, Wacłau Iwanouski. 180 gadou z dnia naradżeńnia, [w:] Lidski Letapisiec Nr 3 (11), Lida 2000, s. 18 - 21. 265 Sokrat Janowicz, Terra incognita...op. cit. s. 55.

111

Page 112: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Łastouskiego, w pierwszych latach suwerenności RB stała się „koncepcja” M. I. Jermałowicza zawarta w niewielkiej pracy o tytule „Śladami pewnego mitu”266. Do dnia dzisiejszego największy wpływ edukacyjno - świadomościowy na Białorusi w dodatku jako pierwsza z wyartykułowanych w okresie uzyskiwania przez BSSR suwerenności państwowej, uzyskała „koncepcja” Mikoły Jermałowicza. Do niej zatem odniesiemy się prezentując w istocie myśl polityczną a nie historiografię tym bardziej, że Jermałowicz mimo, iż był prowincjonalnym historykiem samoukiem funkcjonuje jako jeden z głównych teoretyków genezy i ciągłości państwowości białoruskiej od czasów WXL właśnie (Sarakawik pisze o nim, przypomnijmy, jako o „wykładowcy z Mołodeczna [dzisiaj powiatowe miasto w północno - centralnej RB]”. Jermałowicz jako jeden z trzech braci urodził się 29.04.1921 r. w wiosce Małe Nowosiółki kilkam kilometrów od Kojdanowa (dzisiaj Dzierżyńsk) na terenie późniejszego (od 1932 r. do 1937 r.) Kojdanowsko - Polskiego Rejonu Narodowościowego im. Feliksa Dzierżyńskiego w BSSR267. Rodzina Jermałowicza w latach II wojny zaangażowana była w sowieckim ruchu partyzanckim, którego liczne brygady funkcjonujące na dawnym pograniczu polsko - sowieckim (po stronie polskiej znajdował się powiat Stołpce) w pobliskiej Puszczy Nalibockiej zwalczały głównie tamtejsze oddziały Armii Krajowej. Po wojnie ukończył Miński Instytut Pedagogiczny skąd został skierowany do pracy w Instytucie Kształcenia Nauczycieli w Mołodecznie gdzie wykładał literaturę białoruską oraz zajmował się metodologią. Zajmował się wówczas twórczością pisarską w dziedzinie literatury pięknej. Jego ówczesny najbardziej znany utwór to Dorogoje biełarusom imia (wyd. 1970 r.). Ówczesne sowieckie opracowania nazywały go „białorusko - sowieckim historykiem i literaturoznawcą” 268.

Opracowanie Jermałowicza, o którym mowa, podobnie jak praca Łastouskiego jest niewielkie. Formatu A - 5, liczy 86 stron (analizowane tutaj IV - te wydanie) w tym 20 ilustracji. Jak podkreśla w Posłowiu Anatol Hryckiewicz, Jermałowicz pracował nad nim 20 lat. O znaczeniu jakie wywołała Hackiewicz napisał „... niemal od razu po wyjściu w świat doczekała się wznowienia wydania. Książka ukazała się w 1989 roku w niemałym jak na wydawnictwo naukowe nakładzie i w mgnieniu oka znikła z półek księgarskich przekształcając się od razu w bibliofilski unikat”269. Pracę tę Jermałowicz pisał w latach 1966 - 1968 i do roku 1987 -go jeżdżąc jak zaznacza Hackiewicz niemal codziennie przez dwadzieścia lat do Państwowej Biblioteki BSSR (im. Lenina). Wcześniejsze próby publikowania części ustaleń spotkały się z ostrym protestem środowisk naukowych ówczesnej BSSR. Dopiero w roku 1988 czasopismo „Maładość” opublikowało jego pracę „Starażytnaja Biełaruś” gdzie jak zaznacza autor Posłowia, „Jermałowicz zaproponował czytelnikom swoją koncepcję przeszłości Białorusi” i dodaje „Męstwo Jermałowicza jako historyka polegało na tym, że wziął on na siebie skomlikowane zadanie - obalenia mitu jaki na trwałe wszedł do oficjalnej nauki historii, utrwalony nie tylko pracami dyplomowanych historyków posiadających stopnie naukowe oraz wysoką pozycję zawodową. Tym samym M. Jermałowicz powtórzył drogę takich uczonych jak U. Piczeta i M. Ułaszczyk lecz na szczęście zaznał aż takich prób życiowych jak oni” - oraz w konkluzji : „Ale najwyższy sędzia - Czas już wypowiedział swoje słowo. Dzisiaj pisarz i historyk Mikoła Jermałowicz jest dobrze znany szerokim kręgom czytelniczym na Białorusi i za granią dzięki swym pogłębionym badaniom oraz nietradycyjnym poglądom na naszą historię”270. Kończąc Posłowie A. Hryckiewicz podkreśla, że Koncepcja M. Jermałowicza ma perspektywę. Daje bowiem możliwości dalszego rozpracowania przez historyków, rozjaśnia dzieje naszej dawnej przeszłości oświetlając ją kagankiem historycznej prawdy, światło którego winno przezwyciężyć jeszcze nie jeden mit”. Swoje posłowie Hryckiewicz napisał w roku 1990 - tym. Od tego 266 M.I. Jermałowicz Pa sliadach adnaho mifa, 4 - e wydańnie, Minsk 2002. Wydanie pierwsze ukazało się w roku 1989 i poprzedziło o niecałe trzy lata reprint Łastouskiego. 267 Por. na ten temat - Z.J. Winnicki Szkice Kojdanowskie. Kojdanowsko - Polski Rejon Narodowościowy. Uwagi o genezie i przesłankach funkcjonowania. Stan badań problematyki , Wrocław 2005. W położonej tuż obok miejscowości Nowosiółki Wielkie zachowały się zabudowania pałacowo-parkowe z pierwszej połowy XIX wieku należące do rodziny Kostrowickich. Z tej rodziny pochodził słynny Apolinaire. Krewnym, ze zubożałej po powstaniu styczniowym linii rodu był szanowany na Białorusi (BSSR i RB) poeta białoruskojęzyczny Kazimierz Kostrowicki [Kastrawicki] piszący bardziej znany pseudonimem literackim Karuś Kahaniec [Kaganiec] - syn Karola, jednego z tutejszych dowódców polskich oddziałów powstańczych z pamiętnego roku 1863 - 64. Zesłanego następnie do Tobolska gdzie przyszedł na świat późniejszy Karuś (1868 - 1918). W szczególnie dobrym stanie zachowały się resztki imponujących stajni dworskich. Odnowiona w stylu sowieckim (lecz bez czerwonej gwiazdy), z marmurowym pomnikiem opatrzonym podobizną poety - mogiła poety, zachowała się na starym cmentarzu w Nowosiółkach. 268 Por. np. Gordost’ i sława Dzierżynszczyny. Djejaczi nauki i kultury [w :] A.I. Wałachanowicz, A.N. Kułagin Dzierżynszczyna : proszłoje i nastojaszczieje, Minsk 1986, s. 99.269 A. Hryckiewicz Z lichtarom praudy. Pasłouje nawukowaha redaktara [w :] M.I. Jermałowicz Pa sliadach adnaho ... op. cit. s. 85.270 Ibidem. Przedmowa Hryckiewicza do drugiego wydania Pa sliadach ..., z roku 1990 zamieszczana była w kolejnych dwu wydaniach pracy Jermałowicza.

112

Page 113: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

czasu mimo, iż „koncepcja” Jermałowicza nadal funkcjonuje w naukowym i politycznym zwłaszcza, obiegu na Białorusi, spotkała się z tam także z ograniczoną krytyką. W pierwszy rzędzie krytyka ta odnosi się do koncepcji terytorialnego usytuowania przez Jermałowicza „Litwy” o jakiej pisze, że stała się „jądrem” późniejszego WXL. Wreszcie, i to jest zarzut raczej metodologiczny, że autor „nie jest historykiem na poziomie akademickim” lecz „popularyzatorem”. Sformułowanie takie wyraził Juraś Lichtarowicz w trakcie cytowanej wyżej dyskusji „Okrągłego stołu odnośnie do problemów białoruskiej historiografii” w roku 2003 - cim. Krytyki pryncypialnej nie odnotowaliśmy co każe uznać, jak to już sygnalizowano, że „koncepcja Jermałowicza i jego zwolenników” traktowana jest w środowiskach naukowych na Białorusi co najmniej jako równoprawna.W oparciu o co wywiódł wnioski Mikoła Jermałowicz w trakcie swej jak to podkreśla Hryckiewicz „dwudziestoletniej pracy badawczej” ?. Odpowiedział na to sam konceptualista zamieszczając wykaz wykorzystanych przez siebie „Źródeł i literatury”. Za jedyne źródła w przytoczonym wykazie, w dodatku źródła drukowane można uznać „Pełne Zebranie Ruskich Letopisów” których kolejne tomy ukazywały się od lat 60 - tych XX wieku w Moskwie oraz Kronikę Stryjkowskiego (traktowaną przez Jermałowicza jako źródło litewskie a nie polskie271. Pozostałe to „literatura” historyczna rosyjska, białoruska (Włast i Ignatowicz), białorusko - sowiecka, nieliczna polska i litewska oraz (dominująca) rosyjsko - sowiecka. Z autorów rosyjskich są to przykładowo : Daszkiewicz, Dmitrijew, Borysow, Tatiszczew, Koczubinskij, Batiuszkow, z litewskich (doby sowieckiej) to m. in. Volkaite - Kulikauskiene, Gudaviczius. Opracowania polskojęzyczne to : autorstwa Stryjkowskiego wspomniana Kronika oraz O początkach a następnie : Słownik geograficzny Warszawa 1884, T. Narbutt Dzieje starożytne narodu litewskiego, Ochmański Litewska granica etniczna na wschodzie. Ponadto kilka niemieckojęzycznych z Livlaendische Reimchrik jako głównym. Metodą jaką przyjął autor (prawdopodobnie, tak jak Łastouski, poszukując potwierdzeń do z góry wyobrażanej jako prawidłowa, tezy) co można wywnioskować z lektury opracowania to analiza wskazanych pozycji z punktu widzenia poszukiwań białorutenistycznych w dzisiejszym rozumieniu tego pojęcia, z pojęciem niemalże świadomego narodu białoruskiego włącznie, w okresie wczesnego średniowiecza. O księstwach Połockim, Mścisławskim, Nowogródzkim i innych ówczesnych księstwach ruskich i litewskich (traktując te ostatnie jako ruskie - białoruskie) obszaru dzisiejszej Białorusi i południowo - wschodniej Litwy pisze jako o „Białorusi”. Także w odniesieniu do XII - XIII wieku. Tezy (zasadnicze) Jermałowicza są zatem następujące :

a/ wszelkie utrwalone w nauce rosyjskiej, polskiej i sowieckiej - tezy o zawojowaniu ziem ruskich (tutaj : „Białorusi”)późniejszego WXL przez „Litwinów” tj. książąt żmudzkich, którzy owładnęli tymi obszarami wskutek i osłabnięcia wobec znacznego rozdrobnienia oraz spustoszenia przez tatarów (tataro - mongołów) są nieprawdziwe, b/ tak sformułowane tezy uzasadniały ze strony „litewskiej”, zawojowanie „Białorusi” a następnie Ziem Ukraińskich jako objęcie obszaru w zasadzie bezpańskiego oraz uratowały go od dalszego wyniszczania przez Tatarów a także (następnie) : Moskwę i Zakon Krzyżacki. Doktrynalne uzasadnienie powyższego - według Jermałowicza - zawiera napisana dla celów politycznych „Kronika Stryjkowskiego” tj. na polityczne zamówienie (i finansowana) biskupa Giedroycia „... ideologa nacjonalistycznej [nadodowej - tu ; nacyjanalnaj] partii żmudzkiej w drugiej połowie XVI stulecia”, Jermałowicz zarzuca wprost Stryjkowskiemu „falsyfikację historii w kierunku przewyższenia siły litewskiej” 272,c/ doktryna moskiewska (rosyjska) w tym także nauka przedrewolucyjna bazowały na ugruntowanych poglądach Stryjkowskiego traktując „Litwę” jako wroga niemal równego zagrożeniu tatarskiemu, która zawojowała „ziemie białoruskie” w dodatku przeszkadzając ich „naturalnemu zbieraniu [ziem ruskich]” przez uprawnione do tego ruskie jądro czyli Państwo Moskiewskie. Jermałowicz dodaje, iż „trzeba stwierdzić z wielkim żalem, że kwestia utworzenia Wielkiego Księstwa Litewskiego ... była skutkiem ... litewskiego zawojowania Białorusi w historiografii radzieckiej została utrzymana bez zmian”,273

c/ proces zjednoczenia ziem białoruskich oraz powstanie białoruskiej narodowości oraz kultury „wbrew przyjętemu w nauce dogmatowi, że nastąpiło to w wieku XVI - tym” zaistniał dużo wcześniej a „jądrem formowania terytorium Białorusi była Ziemia Połocka ... Połock zbierał Ziemie Białoruskie ... a występujący już wówczas [przełom wieków XII i XIII] feudalny system Kraju sprzyjał temu procesowi”. Obok Połocka ogromną rolę odgrywało w tym samym procesie „wysoko rozwinięta [ustrojowo i gospodarczo] Ziemia Nowogródzka : w efekcie - w XIII wieku „centrum życia politycznego Białorusi [sic!] z Połocka przeszło do Nowogródka ...[a wspomniany proces kształtowania narodowości białoruskiej] stał się podstawą dla utworzenia Wielkiego Księstwa Litewskiego” 274,

271 Połnoje sobranije russkich lietopisiej.272 M.I. Jermałowicz Pa sliadach adnaho ... op. cit. s. 5.273 Ibidem, s. 8.274 Ibidem, s. 10 - 18.

113

Page 114: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

d/ opisywana w letopisach „Litwa” nie ma nic wspólnego z współczesnym pojmowanie terytorium Litwy. Ta właściwa (lietopisnaja] znajdowała się pomiędzy Mińskiem a Nowogródkiem na „białoruskim Górnym Poniemniu” obejmując teren pomiędzy miejscowościami : Połoczany i Wygonicze na północy, Słonim na południu, Ruta (tuż przed Nowogródkiem) na zachodzie i początek biegu rzeki Uszy na wschodzie. Nazwa „Litwa” rozprzestrzenia się dopiero po przeniesieniu stolicy z Nowogródka do Wilna, które wcześniej było miastem słowiańskim założonym przez ówczesnych Białorusinów - Krywiczów (stąd Krewo) i występującym pod wczesną nazwą „Krywgorod” lub „Krzywy Gród”, e/ Jermałowicz zamiennie pisze o Litwie lietopisnej i Litwie w ogóle (?) czasem dla podkreślenia inności nazwy późniejszej, pisze litwa z małej litery, twierdzi, iż na obu tak przedstawianych obszarach trwała słowiańska (białoruska) kolonizacja w wyniku jakiej nastąpiła asymilacja „żywiołu bałtyckiego” tj. litwy - w trakcie narracji czytelnikowi trudno uchwycić, o której Litwie i jakich Litwinach pisze Jermałowicz, tym bardziej, że pojęcie nacji ; Litwini - Lićwini przypisuje kolejnemu (np. po Krywiczach) samonazwaniu Białorusinów, f/ Medog nie podbił Nowogródka (był jak pisze Jermałowicz „litewskim uchodźcą) lecz został tam „zaproszony przez nowogródzkich feudałów”, którzy przez to liczyli na podbój ziem żmudzkich i auksztockich. To stało się początkiem budowy WXL, w którym kulturowo dominował element słowiański w wyniku czego „kultura białoruska stała się dominującą a język białoruski językiem państwowym”. To miało spowodować, że politycznie i kulturowo WXL było przede wszystkim „państwem białoruskim” (autor ponadto poddaje w wątpliwość litewskie - żmudzkie pochodzenie wielu książąt litewskich utożsamiając ich rodowód ze słowiańskim. W efekcie nie podbój litewski lecz podporządkowanie litwy słowiańskiemu jądru jakie wyszło z Nowogródka było początkiem struktury państwowej WXL,g/ ostateczny kształt państwowemu zrębowi WXL nadał syn Mendoga książę Wojszałek, który podporządkował sobie (różnymi kolejami w tym jak pisze autor przyjmowaniu zwierzchnictwa książąt halicko - wołyńskich) zarówno lietopisną Litwę jak i wszystkie domeny swego ojca Mendoga a także Mińsk, Turów, Pińsk, Witebsk i Połock. A to, stanowiło zasadnicze „zjednoczenie ziem białoruskich” i umożliwiło ich narodową, kulturową i państwową konsolidację w WXL, nadając temu ostatniemu charakter białoruski. To właśnie, wynikło z „interesów białoruskich feudałów”.

Point’a jest następująca : „... zjednoczenie było wynikiem historycznego procesu ekonomicznego, politycznego i kulturowego zbliżenia ziem białoruskich w basenie rzek Dźwiny, Dniepru i Niemna na podstawie czego trwało formowanie terytorium Białorusi”275. Państwo o ukształtowaniu jakiego pisze Mikoła Jermałowicz według jego oceny (wywieść ją można z lektury całości analizowanego tekstu) nie miało charakteru ani „zachodniego” ani „wschodniego” chociaż sympatie autora leżą wyraźnie po stronie kulturowo - ideowej roli jaką odgrywało tam prawosławie - religia naturalna wschodnich Słowian jak uważa większość badaczy tak białoruskich jak i rosyjskich. Ocena taka jest zatem niemal identyczna jak ta, którą zarysował w 1910 roku ojciec białoruskiej historiografii Wacłau Łastouski276.

* * *

Kolejne cztery (od 1989 roku do roku 2002) wydania Pa sliadach adnaho mifa ukazywały się bez zmian w jej tekście co dowodzi, że Jermałowicz „koncepcji” swojej nie zmienił mimo jak wskazywaliśmy, śladowej krytyki naukowej z jaką spotkał się na Białorusi. Jak na to wskazuje jego ostatnie opracowanie, które ukazało się tuż przed jego śmiercią w roku 2000, utrwalił się w swym poglądzie. Opublikował bowiem stricte 275 Ibidem, s. 82.276 Wydaniu IV - temu książki Jermałowicza towarzyszą ilustracje : mapka umiejscowienia lietopisnej Litwy oraz 5 reprodukcji i 14 tzw. rekonstrukcji. Podkreślamy znaczenie tych ostatnich autorstwa W. Staszczaniuka. Artysta ten specjalizuje się właśnie w takich formach a jego rysunki (kolorowe i czarnobiałe) stosowane są powszechnie jako ilustracje opracowań historycznych w RB spełniając rolę ideologizowanego źródła stosowanego w dydaktyce. Rekonstrucje Staszczaniuka charakteryzują się daleko posuniętą idealizacją i wspomnianą ideologizacją, których celem ma być duma uczniów (podręczniki) i w ogóle czytelników ze „starożytności” i wielkości białoruskiej historii średniowiecza. W omawianym opracowaniu szczególnym wyrazem powyższego są np. ilustracje (według wyobrażeń Staszczaniuka) : „wnętrze domu w Nowogródku w XII w.” oraz „Przyjęcie Mendoga na władanie [kniażańnie] w Nowogródku”. Rekonstrukcja pierwsza ukazuje obszerne, niezwykle czyste i doskonale wyposażone wnętrze, pięknie ubranych mieszkańców w codziennej domowej krzątaninie. Piszący te słowa, znający współczesny Nowogródek od lat, na tle dzisiejszych standardów cywilizacyjnych tego miasteczka nie jest w stanie wyobrazić sobie przepaści in plus dla tego samego terenu sprzed 900. lat. Rekonstrukcja druga ukazuje Mendoga w koronie typu królewskiego w otoczeniu miejscowych prominentów i pięknego, dostatnio ubranego ludu najwyraźniej przekazującego mu władzę z własnej woli. Rysunek przywodzi na myśl scenę z sowieckiego filmu o Aleksandrze Newskim.

114

Page 115: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

białorusocentryczną książkę o jednoznacznie brzmiącym tytule Biełaruskaja dziarżawa Kniastwa Litouskaje277. W pracy podtrzymał nie tylko wszystkie swoje poprzednie wywody ale także, podobnie jak w roku 1910 Łastouski odniósł się do relacji polsko - białoruskich przyznając tym, jednoznacznie szkodliwy wpływ na interesy Białorusinów i „Białorusi” (jako białoruskiego państwa Wielkiego Księstwa Litewskiego). W piśmiennictwie polskim „przeciwpolskie” tezy Jermałowicza zauważył jedynie Krzysztof Jabłonka 278. Tezy te w szczególności brzmią następująco : - unia horodelska stanowiła celowe wzmocnienie katolicyzmu i była przebiegłym działaniem kurii rzymskiej, która po klęsce grunwaldzkiej przeniosła swoje poparcie z zakonu krzyżackiego na Królestwo Polskie, mające odtąd rozszerzać ‘wiarę rzymską’ na wschodzie „...nowa unia odsłania w sobie dalsze zrastanie się polskiej władzy państwowej z katolicyzmem i umożliwia ich wspólne stopniowe przenikanie w głąb Wielkiego Księstwa” rugującprawosławie i rodzimą (tu : białoruską) kulturę bizantyjsko - ruską, - Polacy parli na Wschód „... prześladując niemiłosiernie białoruską mowę i wiarę i zastępując ją swoją mową i wiarą katolicką”, - konstytucja 3 Maja była zamachem na białoruską państwowość Wielkiego Księstwa,- skutkiem unii lubelskiej była „... ostra polonizacja Białorusi, ciągnąca się także po rozbiorach Rzeczypospolitej, a zatrzymana dopiero stłumieniem powstania 1830 - 1831 przez władze carskie i zamieniona na nie mniej niebezpieczną rusyfikację” a chłopi białoruscy popadli w podwójną niewolę polskich i rosyjskich obszarników.Jabłonka komentuje całość opracowania następująco : „Ogromna popularność tej książki [podobnie jak poprzedniej - Z.J.W.] wśród inteligencji białoruskiej świadczy o wielkim zapotrzebowaniu na odrębne dzieje. Szkoda tylko, że przy ich wyodrębnianiu nie ustrzegł się autor skrajności, tak charakterystycznej dla mitotwórczego prezentowania własnych dziejów. Choć, zastrzega się, że ‘czas mitów minął’, trudno oprzeć się wrażeniu, że mamy oto nowy mit białoruskiej odrębności. Niewątpliwe słuszne jest podkreślenie i dowartościowanie roli Białorusinów w Wielkim Księstwie, ale może się to przecież odbyć bez odbierania Litwinom ich nazwy i Polakom dobrego imienia, za to, że tworzyli jedyną, jaka na owe czasy była możliwa, wspólnotę polityczną z Litwą i Białorusią279”.Przedstawione wyżej poglądy („koncepcje”) stały się niezwykle silnym punktem odniesienia w kolejnym na Ziemiach Białoruskich procesie poszukiwania źródeł wszechstronnie pojmowanej białoruskości w celu utwierdzenia współczesnych Białorusinów w ich własnym poczuci narodowym.Do poglądów Jermałowicza odwołują się wszyscy tutejsi badacze a politycy opcji narodowej przyjmują je jako doktrynalne.

Zdzisław J. Winnicki

„Polsko - polskie” pogranicze pomiędzy Białorusią a Litwą. Refleksje.

1. Wprowadzenie.

Pod pojęciem „polsko - polskiego” pogranicza pomiędzy Republiką Białoruś (RB) a Republiką Litewską (RL) rozumiemy tzw. „pas polski” położony wzdłuż obu stron obecnej granicy białorusko - litewskiej ciągnący się od na zachodzie, styku granic RB, RL i Rzeczypospolitej Polskiej (III RP - PRL) ku obecnemu stykowi granic białoruskiej, litewskiej i łotewskiej. „Pas” ten charakteryzuje się znaczącym lub większościowym procentem zamieszkiwania ludności narodowości polskiej. Na ostatnio wymienionym styku granicznym „pas” wydłuża się na terenie Łotwy o południową część okręgu Dźwińskiego (Dyneburg, Daugavpils) tj. powiaty Rzyżyca (Rżekne) i Krasław (Krasłava). „Pas polski” - pas zwartego zamieszkania przez Polaków280, na odcinku białorusko - litewskim to część przedwojennego polskiego obszaru państwowego należącego do województw : Białostockiego (powiat Grodzieński i Wołkowyski) Nowogródzkiego (powiat 277 Wyd. Biełlitfond [Fundacja Białorusko - Litewska], Minsk 2000.278 K. Jabłonka K. (recenzja pracy) M. Jermałowicz , Biełaruskaja dziarżawa ... op. cit. Pracy tej poświęciliśmy swoje uwagi w cytowanym opracowaniu : Zdzisław J. Winnicki Współczesna doktryna ... op. cit. passim. 279 K. Jabłonka ibidem.280 Pojęcia tego użyliśmy po raz pierwszy w studium zatytułowanym Szkice kresowe, Wrocław 1995, s. 24.

115

Page 116: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Werenowski i Lidzki) i Wileńskiego (powiaty Oszmiański, Ostrowiecki, Miadziolski, Postawski i Brasławski) po stronie RB. Po stronie RL „pas” obejmuje jednostki terytorialne - samorządowe od zachodniego rejonu (powiatu) Druskiennickiego (jego południowa część wraz z Druskienikami należała do polskiego województwa Białostockiego) a następnie z województwa Wileńskiego rejony (powiaty) : Orański (Varena) Solecznicki (przed II wojną stolicą powiatu były Ejszyszki), Wileński, Niemenczyński, Podbrodzki, Święciański oraz nie należące do Polski w międzywojniu ale obejmujące skrawki byłych polskich powiatów rejony : Ignaliński, Duksztański i Jezioroski (Zarasai).„Pas” wyraźnie widniejący na sowieckich mapach etnograficznych281 stanowi nieco „węższą” (wizualnie) trwałą pozostałość po tym co w okresie międzywojennym nazywano zpw. etnograficznego, „polskim Półwyspem Wileńskim” z racji zwartego zamieszkiwania tego obszaru przez katolicką ludność polską 282. „Pas” dawniej i w znacznej mierze współcześnie charakteryzuje się względnie równomiernym (po stronie „białoruskiej”) wysokim odsetkiem ludności wyznania katolickiego w dominującej większości Polaków a po stronie „litewskiej” niemal wyłącznie katolickiej : głównie Polacy i w mniejszości Litwini.„Pas” przecina granica państwowa : dawniej BSSR - LSSR, obecnie bez korekt 283 i zmian : RB - RL. Należy na wstępie zaznaczyć, że jest to granica państwowa jakiej do października roku 1939 z wyjątkami części dzisiejszego powiatu Druskienickiego oraz Jezioroskiego nigdy tutaj nie było. Były granice administracyjne powiatów i gmin. Ludność zaś nie znała podziału politycznego terenu. Można zatem jednoznacznie stwierdzić, iż współczesna granica białorusko - litewska to twór polityczny a zatem sztuczny dzielący (rozdzielający) pomiędzy dwa państwa zasadniczo jednolity etnograficznie i konfesyjnie (katolicy) materiał ludzki czyli autochtonicznych Polaków.

„Granicę”, o której tutaj mowa zapoczątkował Pakt Ribbentrop - Mołotow poprzez sformułowanie o interesach Litwy wobec Wilna i części Wileńszczyzny. Sowieci uwzględnili zapisy tego paktu przekazując Wilno i część jak to określa piśmiennictwo białoruskie „Kraju Wileńskiego” a następnie znaczną część powiatu Święciańskiego suwerennej jeszcze wówczas krótko RL anektowanej następnie do ZSSR. Podczas okupacji niemieckiej, do Komisariatu Litauen, Niemcy przyłączyli z kolei części powiatów Oszmiańskiego i Ostrowieckiego gdzie władzę lokalną sprawowała odtąd kolaboracyjna administracja litewska. Po wojnie i skutkach dyktatu jałtańskiego te ostatnie „powróciły” do BSSR. Narodowa doktryna białoruska w tym całe współczesne (niereżimowe) piśmiennictwo białoruskie uważały i uważają, że poprzez te działania „okrojono Białoruś” gdyż w powszechnym tutejszym ujęciu zarówno „Kraj Wileński” (z miastem Wilnem) a także łotewskie obszary Rzyżycy oraz Krasławia to tereny zamieszkałe „przez Białorusinów” co najwyżej tego nieświadomych lub celowo spolonizowanych. Kwestię tę przedstawiliśmy po raz pierwszy w piśmiennictwie polskim w roku 2003284. Tutaj, dla zobrazowania przytaczamy we fragmentach część powyższych ustaleń :

„Kwestia Wileńska” - tak nazywana przez większość podręczników oraz literatury historycznej i politologicznej stanowi w ocenach piśmiennictwa białoruskiego zagadnienie ważne. Tak historycznie jak i współcześnie. Odniesienia historyczne kierowane są przede wszystkim jako ;

a/ pretensje przeciwko układom sowiecko - litewskim (Republika Litewska) przekazującym Wilno i okolicę państwu litewskiemu (pierwszy raz, - w trakcie wojny polsko - sowieckiej 1920r., drugi - po zajęciu polskiej Wileńszczyzny przez ZSSR jesienią 1939r.), b/ kwestionowanie władztwa polskiego w latach 1919 - 1939 w Wilnie i na Wileńszczyźnie w kontekście „Zachodniej Białorusi” - gdyż to Wilno a nie Białystok uważane za jej stolicę - historyczną i „duchową (kulturalną), c/ - w kontekście aspiracji terytorialnych - zasadnicze kwestionowanie etnicznej polskości, dawnych i współczesnych (rok 2002) mieszkańców Wilna i całego historycznego obszaru dawnej i obecnej („litewskiej”)

281 Por. mapa „Skład narodowościowy Republik Bałtyckich i Białorusi [BSSR] według danych spisu ludności z 1959 r., reprodukowano z : S.J. Bruk, W.S. Apiczenkow - red., Atłas narodow mira, Moskwa 1964.282 Por. mapa, „Narodowości”, reprodukowano z : Kozenna Atlas Geograficzny dla szkół, średnich, zawodowych i seminariów nauczycielskich, oprac. Tadeusz Radliński, wyd. szóste, Warszawa 1927.283 Wyjątek stanowiła litewska państwowo enklawa Pogiry (Pagiriai) w rejonie werenowskim w pobliżu granicy LSSR (ok. 3 km) na terytorium BSSR. Pogiry, obecnie w RB były kołchozem zarządzanym przez dyrekcję z siedzibą w rejonie solecznickim (LSSR).284 „Bezprecedensowa w XX wieku grabież terytorium państwowego (Białorusi)” - Postulaty terytorialne w stosunkach z państwowością polską oraz zasięgiem wzajemnych wpływów kulturowo - etnicznych i politycznych” [w :] Z.J. Winnicki Współczesna doktryna i historiografia białoruska (po roku 1989) wobec Polski i polskości, Wrocław 2003, s. 256 - 321.

116

Page 117: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Wileńszczyzny - ponad 4/5 przedwojennego (polskiego) województwa wileńskiego znajduje się na terytorium Republiki Białoruś.

Na użytek naszych rozważań i prezentacji, przedstawimy głównie odniesienia dotyczące problematyki objętej ocenami punktów b/ i c/. Wileńszczyzna w odniesieniu do podjętych tutaj rozważań nad ocenami współczesnego piśmiennictwa białoruskiego to obszar najpierw ; część Wielkiego Księstwa Litewskiego, następnie rosyjskiej Guberni Wileńskiej, później terytorium „Litwy Środkowej” (październik 1920 - 24 marca 1922) 285, dalej województwo wileńskie II RP, wreszcie, miasto Wilno wraz z obszarem przekazanym przez ZSSR w październiku 1939r. Litwie (poprzez wyłączenie z „Zachodniej Białorusi”) i w końcu, ten sam obszar (obecnie - r. 2002) funkcjonujący jako część odrodzonej państwowości litewskiej po ogłoszeniu suwerenności w roku 1990 - 1991, określana obecnie przez Litwinów jako „Litwa Wschodnia”. Piśmiennictwo białoruskie (emigracyjne i miejscowe nie sowieckie) teren ten, w zasadzie bezdyskusyjnie i jednolicie, uznaje za obszar „etnograficznie, historycznie i politycznie białoruski” zaś miejscową nie litewską i nie rosyjską ludność słowiańską, za w ogromnej większości, spolonizowanych Białorusinów. Uzasadnienia dla tak sformułowanej tezy, współczesne piśmiennictwo białoruskie upatruje w historycznie pojmowanym pierwszeństwie zasiedlenia a nawet założenia miasta Wilna jako „jednej ze stolic plemienia Krywiczów [pre-Białorusinów]. Tak pisze Mikoła Jermałowicz286. Autor ten miedzy innymi stwierdza, że „..Archeologiczne badania potwierdzają, że Wilno powstało nie w XIV wieku lecz znacznie wcześniej. Jak pokazały badania W. i J. Hałubowiczau ... Wilno stworzyli Krywicze” którzy „...założyli tutaj miasto nazywane Krywiczgrodem (później Krzywym Grodem)” i dalej w tej samej konwencji „...jak wiadomo [sic] w VII wieku trwało słowiańskie osadnictwo terytorium współczesnej Białorusi i wschodniej części Litwy...niewątpliwie Krywicze zniszczyli osadę Bałtów a w jej miejsce założyli swoją, która później rozrosła się w miasto” 287. Tezy te opisane w roku 1994 w formie wydania popularnego, Jermałowicz rozwinął w roku 2000, nadając im formę naukowości. W tej najnowszej pracy dowodzi on tego samego z jeszcze większą ekspresją i bezdyskusyjnością. Nie musimy w tym miejscu wyjaśniać, że współcześni (2002) Litwini prezentują pogląd krańcowo odmienny. Nie komentujemy ani nie odnosimy się do owego sporu konstatując jednak taki właśnie, powszechny pogląd współczesnego piśmiennictwa białoruskiego odnośnie do genezy jednego z koronnych uzasadnień białoruskości tego obszaru a zatem, i w tym rozumieniu, ciągle dla Białorusinów aktualnej „Kwestii Wileńskiej”. Kwestię tę jako przyczynek do „niepełności zjednoczenia” jesienią 1939r. piśmiennictwo białoruskie podnosi powszechnie. Abstrahuje przy tym całkowicie od jakichkolwiek praw państwowości polskiej do tego obszaru a w efekcie jakichkolwiek praw miejscowej, autochtonicznej polskości. Autor podręcznika „Biełarusaznaustwa” I.A. Sarakawik stwierdza jednoznacznie i bez wątpliwości, że interesy geopolityczne ZSSR powodowały, iż niecałe „etniczne terytorium białoruskie mogło się znaleźć w jednym państwie”. Umowa ZSSR z Litwą „O przekazaniu miasta Wilna i obwodu Wileńskiego oraz wzajemnej pomocy” - stwierdza ten autor - „nic nie kosztowała ZSSR”. Przekazano bowiem Litwie „etnicznie białoruskie terytorium (bo nie rosyjskie) a nadto duchowe centrum Białorusinów [Wilno]”. Dodaje jednak, że było to oczywistym, gdyż „bolszewicy nigdy i nikomu nawet czegoś co nie jest ich nie oddali”. Nie mniej jak zaznacza, cała ta operacja została zrealizowana „bez wiedzy i zgody narodu białoruskiego i dlatego z punktu widzenia prawa międzynarodowego było to dla Białorusi nieskutecznym [bezprawnym]” 288. Trudno w tym miejscu nie wyrazić co najmniej zdziwienia co do stanowiska autora zarzucającego władzom ZSSR ; naruszenie prawa międzynarodowego i pominięcie prawa narodu do samookreślenia gdy jeszcze pół strony wcześniej sumuje faktyczne i prawne, uznane za w pełni sprawiedliwe - skutki „zjednoczenia” czyli współlikwidację państwowości polskiej z wszystkimi tego skutkami prawnymi i faktycznymi. To klasyczna białoruska ambiwalencja w prezentowanym tutaj znaczeniu.O „nieskuteczności” i „niesprawiedliwości” decyzji władz centralnych ZSSR autor pisze w kontekście „powszechnego przekonania najwyższego kierownictwa BSSR włączając w to I - go sekretarza CK KP(b) Ponomarienko, że Wilno wraz z krajem odejdzie [sic - nie „wróci”] do Białorusi [tu : BSSR]. Tam bowiem rozpoczęto przygotowania do organizacji Zebrania Ludowego Zachodniej Białorusi”289.Przywoływany już badacz białoruski Mikoła Iwanou [Mikołaj Iwanow] na podstawie wywiadu jaki przeprowadził z jednym z żyjących do niedawna wyższych sowieckich działaczy administracyjnych, pracujących w 1939 r. na zajętym terytorium, „Zachodniej Białorusi”, stwierdza, iż wszyscy oni byli przekonani, że to właśnie Wilno zostanie 285 Por. Aleksander Srebrakowski w pracy Sejm Wileński 1922...op. cit. 286 Mikoła Jermałowicz, Starażytnaja Biełaruś. Wilenski peryjad, Minsk 1994. Autor przywołuje tutaj jako opracowanie o charakterze źródłowym pracę : W. Gołubowicz, E. Gołubowicz, Kriwoj gorod - Wilno, Minsk 1945.287 M. Jermałowicz, Starażytnaja Biełaruś. Wilenski peryjad, Minsk 1994. s. 4.288 I.A. Sarakawik I.A., Biełarusaznaustwa, Minsk 1998, s. 36.289 I.A. Sarakawik, Biełarusaznaustwa... op. cit. s. 137.

117

Page 118: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

„stolicą Zachodniej Białorusi”. Wspomniany działacz, Iwan Klimau [Klimow], miał nawet twierdzić, że taką instrukcję otrzymał osobiście od I - go sekretarza KPB Ponomarienki 290. Iwanou dodaje, że w powszechnym przekonaniu tak „sowieckich władz okupacyjnych” [sic], miejscowego elementu komunistycznego jak i białoruskich działaczy niepodległościowych [odrodzeniowych] proweniencji niekomunistycznej, traktowanie „Wilna jako nieoficjalnej stolicy Zachodniej Białorusi było zrozumiałe samo przez siebie”. Przekazuje w tym kontekście udokumentowaną informację o tym, że właśnie w Wilnie ulokowano redakcję głównego organu prasowego nowej władzy dla „całej Zachodniej Białorusi ‘Swabodnaja Biełaruś’ i dziennika ‘Wileńska Prawda’”291. Dodaje jednocześnie, że dla zdecydowanej większości liderów białoruskiego ruchu nie komunistycznego w Wilnie skupionych wokół kierowanego przez Antona Łuckiewicza, Białoruskiego Komitetu Narodowego (BNK) sytuacja była na tyle „pozytywną”, że uznali oni [zwracamy uwagę na podobieństwo decyzji „rządu emigracyjnego BNR ”] w 1924 r.) za w pełni możliwe, „podjęcie współpracy z władzami sowieckimi na niwie rozwoju kultury białoruskiej, życia narodowego przy jednoczesnym, neutralnym stanowisku politycznym”. Iwanou, owo przekonanie ocenia jako niczym nie usprawiedliwioną „iluzję”. Dodajmy do tego, że praktycznie wszystkie opracowania białoruskie traktujące o „zjednoczeniu” piszą o utworzeniu „obwodu (obłast’) wileńskiego”. To musiało budzić przekonanie o „wejściu” Wileńszczyzny do ZSSR - BSSR. Iwanou przytacza dane o tym, że NKWD przybyło do Wilna z gotowymi listami proskrypcyjnymi, na których czołowe miejsca zajmowali wszyscy białoruscy działacze polityczni, społeczni i kulturalni. Stosunek BNK do zaistniałej sytuacji możemy uznać za swego rodzaju kompleks wizji realizowania się idei „zjednoczenia białoruskiego” niezależnego od sposobu w jaki następuje oraz w zupełnej obojętności wobec formuły ustrojowej owego zjednoczenia. W kilkanaście lat po tych wydarzeniach i w dwa (!) lata po stalinowskim genocydzie na Polakach i świadomych Białorusinach - o czym nie mogli nie wiedzieć - działacze białoruscy z Wileńszczyzny, powielali oni postępowanie swych poprzedników będąc przekonanymi, że w zaistniałych „warunkach zjednoczenia ludu białoruskiego w jednym państwie” - będzie inaczej. Okupanci sowieccy doskonale rozeznani w nastrojach tych środowisk wykorzystali je propagandowo. Kilka dni trwała zatem wspomniana przez Iwanowa „iluzja”. [...] białoruscy działacze z tego terenu w kilka dni później zostali aresztowani i w większości zamordowani jako „wrogowie ludu” najprawdopodobniej w tym samym miejscu gdzie ich poprzednicy, w podmińskich Kuropatach. Ich poglądy na białoruskość oraz Wileńszczyzny kontynuowane są współcześnie, włącznie z tak oryginalnymi tezami jak ta, o celowej polonizacji podwileńskich Białorusinów przez władze radzieckie w latach 50- tych („po uzgodnieniach Stalina z Bierutem [sic]”), co miało się przejawiać w tym, iż „wśród Białorusinów rejonu wileńskiego prowadzono aktywne propagandowe działania ukierunkowane na ich polonizację”.292 Autor tych stwierdzeń powołując się dane wyjściowe zawarte w rosyjskim spisie ludności z roku 1897 odnośnie do mieszkańców tej części Wileńszczyzny, którą ZSRR przekazał Litwie w 1939r., mówiące o istnieniu tam (w 1897 r.) około 90 tysięcy Polaków stawia za tym tezę, iż do 1945r.,uwzględniając przyrost naturalny , ludności polskiej nie mogło być więcej niż 150 tys., zaś po masowej ekspatriacji w latach 1945-1946 „na Litwie (Litewskiej SRR - Z.J.W.) praktycznie nie zostało w ogóle Polaków”. Przytaczając jako dodatkowy argument, dane o deportacjach „na Syberię” w latach 1939-1941, wspomniany autor dodaje: „uwzględniając ten ostatni fakt, mówienie o jakiejkolwiek znaczącej ilości Polaków na Litwie, jest niepoważne”. Wykazywaną w spisach radzieckich liczbę „ponad 260 tys. Polaków” na Litwie, Sziriajew uważa za „jawny fałsz”293. Zaznaczmy przy tym, iż począwszy od końca XX wieku aż po czasy współczesne ta sama grupa ludności traktowana jest przez przeważającą część badaczy, polityków i publicystów litewskich za ludność pochodzenia litewskiego. W przytaczanych poglądach białoruskich to także „falsyfikacja”. Abstrahując od wydarzeń roku 1939 (polskie spisy ludności odrzucane są a priori), stan etniczny współczesnej, litewskiej Wileńszczyzny uznawany jest jako „świadome działanie, polityka dezinformacji prowadzona przez władze litewskie oraz nacjonalistów polskich”, wmawiających Białorusinom-katolikom Wileńszczyzny, że są Polakami. Owo „sztuczne polonizowanie Białorusinów” miało wyrażać nieprzyjazny stosunek radzieckich władz Litwy do narodu białoruskiego. Tymczasem jak zaznacza autor, reprezentujący stanowisko Moskiewskiego Towarzystwa Kultury Białoruskiej im. Franciszka Skoryny, „zagadnienie określenia narodowości nie może być pozostawione indywidualnej decyzji zainteresowanych [!]”. To, jak pisze, „kwestia rzeczywistego pochodzenia”. W takim przypadku, zaznacza dalej, „istnieje wyłącznie swoboda w wyborze obywatelstwa, odpowiednio do norm prawno - międzynarodowych uznanych przez ONZ w ramach praw człowieka”. Zmiana miejsca zamieszkania 290 Mikoła Iwanou, , Prablema prynadleżnasci Wilni i biełaruskaje nacyjanalnaje pytańnie u 1939g. [w:] „Biełaruski gistaryczny czasopis” 1994 No 1. s.33.291 Do tej tezy Iwanowa odnosimy się krytycznie. Iwanou zdaje się nie zauważać różnicy w intelektualno - technicznej infrastrukturze Białegostoku i Wilna. W tym pierwszym nie było drukarni mogących obsłużyć wydawanie tak ważkich i wysoko nakładowych gazet. Wilno posiadało wszystkie warunki techniczne, organizacyjne i produkcyjne dla wydawania dowolnego rodzaju prasy w dodatku na najwyższym, technicznym poziomie europejskim.292 J.J. Sziriajew Biełaruś, Ruś Biełaja, Ruś Czornaja i Litwa w kartach, Minsk 1991r. s. 16.293 J. J. Sziriajew Biełaruś, Ruś Biełaja..., op. cit. s. 17.

118

Page 119: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

może powodować „indywidualne żądanie zmiany obywatelstwa lecz nie narodowości”. 294 W ten sposób zagadnienie terytorialne (graniczne) zostało najściślej połączone z narodowościowym. Warto przy tym zaznaczyć, iż doktryna białoruska wyrażana przez prezentowane środowiska, poza artykułowanymi pretensjami odnośnie do terytorium współczesnej Polski oraz jak zaznaczono wyżej względem zamieszkiwanej przez większość polską, litewskiej Wileńszczyzny295, pretenduje także do określonych terenów Federacji Rosyjskiej. Chodzi o, jak już wspominaliśmy - Smoleńsk wraz z okolicą. Ale także o bliżej nie sprecyzowany teren dawnych Prus Wschodnich - Obwodu Kaliningradzkiego. W tym ostatnim przypadku motywację stanowić ma należny udział Białorusi (BSRR) w reparacjach wojennych oraz znaczący według zainteresowanych wkład w odbudowę i rozbudowę regionu przez osiedlonych tam po wojnie mieszkańców BSRR. Sziriajew kwestionuje jakąkolwiek polskość dzisiejszych mieszkańców litewskiej części dawnego (polskiego - II RP) województwa Wileńskiego. Motywami dla takiego stanowiska są następujące argumenty ;

- pomieszanie pojęć nazwowych (Litwa, Ruś Czarna, Ruś Biała, Białoruś) w czasach Wielkiego Księstwa Litewskiego spowodowało pomieszanie pojęć nazwowych odnośnie do „tutejszej ludności białoruskiej”, którą z tych względów nazywano „Litwinami lub częściej Litwinami - Białorusinami” lub „rzadziej Białorusinami, Czarnorusinami, Rusinami, Ruskimi” po czym „w połowie wieku XIX utrwaliła się nazwa ‘ludność białoruska rosyjskiej narodowości’”,

- w okresie „sowieckim, dla Białorusi zmiany terytorialne oraz nazwowe oznaczały ogromną stratę w sensie kulturowo - historycznym (mamy tu na myśli rejon Wileński oraz miasto Wilno)” gdyż nastąpiła tutaj szczególna „spekulacja polityczna Stalina i jego współpracowników...oraz z drugiej strony polityka władz litewskich jeszcze w latach 20-ch utrwalająca pogląd o konieczności włączenia do tego państwa historycznej stolicy, dawną stolicę państwa białorusko - litewskiego...”. Skutki traktatu Ribbentrop - Mołotow spowodowały sztuczne rozdarcie białoruskiego terytorium w oparciu o rachuby ściśle polityczne...”

- „tę sztuczność (wobec istnienia na tym terytorium większości rdzennej ludności białoruskiej i niewielkiej liczby ludności litewskiej) starano się uzasadnić zmianą narodowości tutejszej ludności w kierunku litewskim lub polskim...”.

Na tym tle autor konstruuje wskazaną wyżej tezę o polonizacyjnej [sic] „działalności władz litewskich (w porozumieniu z J. Stalinem i B. Bierutem”). Wówczas to jak pisze Sziriajew „wśród Białorusinów rejonu Wileńskiego prowadzono aktywną propagandę w kierunku ich polonizacji” [opolacziwanija]296. Zagadnienie „dwukrotnego zmniejszenia liczby Białorusinów na Litwie w porównaniu do wyników spisu z 1897r. [spis carski, nie uznający istnienia Polaków - chłopów, uznający en bloc tutejszych nie litewskich chłopów-katolików z Białorusinów - katolików - Z.J.W] - spis ten i jego wyniki przyjmowany jest powszechnie przez białoruskich odrodzeniowców za w pełni reprezentatywny. Z tych właśnie powodów Sziriajew uznaje za „falsyfikację” na co miały według niego wpłynąć: „polityka dezinformacji o narodowej przynależności Białorusinów - katolików oraz prowadzone przez władze litewskie wraz z polskimi nacjonalistami [sic!] fałszowanie danych spisowych a także zaliczanie „tutejszych” do kategorii Polaków”297. Zwróćmy uwagę, że pogląd taki reprezentowały zarówno władze carskie, hierarchia cerkwi prawosławnej na początku XX wieku, władze białoruskiej SSR w okresie tzw. białorusizacji w latach dwudziestych oraz władze sowieckie w BSSR po roku 1944 np. w odniesieniu do ludności, zgłaszającej zamiar ewakuacji do powojennej Polski. Pogląd taki jest do dzisiaj powszechny wśród białoruskiej opozycji politycznej oraz lokalnych władz państwowych. Sprowadza się on do przytaczanych w rozdziale I - szym, odniesień do faktu istnienia znaczącej liczebnie, autochtonicznej grupy polskiej i lansowania publicznych stwierdzeń w rodzaju określania ludności o polskiej świadomości narodowej jako „kościelnych -, paszportowych - Polakach”. Tutaj, ów pogląd odnosi się do uzasadnień przytaczanych tez o „kwestii wileńskiej”. „Kwestia” u Sziriajewa znajduje nadto uzasadnienia historyczne, do których autor ten zalicza ; „pomniki literatury białoruskiej” powstałe w „stolicy państwa litewsko - białoruskiego” czyli Wilna, które, podobnie jak białoruscy działacze z przełomu XIX i XX wieku oraz połowy lat 30 wieku XX -go, określa jako ważne centrum duchowości białoruskiej w dalekiej przeszłości a także „po I wojnie światowej gdy było centrum życia społeczno-politycznego Zachodniej Białorusi”. Dla próby zrozumienia ideowej inspiracji tez Sziriajewa przytoczmy konkluzje merytorycznego rozdziału jego pracy, tego skąd przywołaliśmy oceny odnoszące się do „kwestii wileńskiej”. Pisze zatem omawiany autor : „Dzisiaj kraje [strany] byłego księstwa [ „białorusko - litewskiego”] zaliczają się do najbardziej rozwiniętych przemysłowo. Szczególnie dumna może być z tego Białoruś eksportujaca do wielu krajów świata najwyższy w 294 Ibidem295 Około 4/5 przedwojennej Wileńszczyzny, polskiego województwa wileńskiego znajduje się obecnie na terytorium Republiki Białoruś.296 J.J. Sziriajew Biełaruś, Ruś Biełaja... op. cit. s. 16.297 J.J. Sziriajew Biełaruś, Ruś Biełaja... op. cit. s. 17.

119

Page 120: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

ZSSR procent produkcji przemysłowej najwyższej jakości, i gdzie rozwój przemysłowy jest wyższy niż w Polsce 298 [podkr. Z.J.W.].

W kwestii poglądów na polityczno - terytorialną sytuację Wilna i Wileńszczyzny jesienią 1939 roku, współcześni badacze problematyki przypominają o wieloletniej pracy propagandowej w BSSR mówiącej o „Wilnie jako mieście uciskanych Białorusinów” z kolei środowisko Białorusinów wileńskich wyrażało nadzieje na przeniesienie stolicy z Mińska do Wilna. Cytowany wyżej M. Iwanou wytłumaczenie dla panowania wspomnianych poglądów uzasadnia między innymi tym, że „...początkowo łagodna polityka władz sowieckich wobec Białorusinów kontrastowała z represywnymi działaniami polskiej administracji wobec tutejszej społeczności białoruskiej” 299. Autor ma tu na myśli prewencyjne areszty antypolsko nastrojonych działaczy białoruskich, zatrzymanych w pierwszych dniach niemieckiej agresji na Polskę. Z aresztów tych wychodzili oni w związku z nadejściem Armii Czerwonej a to, jak zaznacza Iwanou „wzmagało ich prosowieckie iluzje. A nikt nie mógł się spodziewać [sic], że przyszłe represje sowieckie będą nieporównanie bardziej brutalne aniżeli polskie i niemal totalne....Pierwsze areszty pośród białoruskich odrodzeniowców rozpoczęły się 2 października...aresztowano A. Łuckiewicza...Wiacziesława Bahdanowicza, ...Jankę Paźniaka i innych.”300. Kwestię „wileńską” Iwanou podsumowuje następująco : „wrzesień 1939 roku był wielką tragedią narodową nie tylko Polaków ale i narodu białoruskiego. Zjednoczenie w składzie BSSR oznaczało dla Białorusinów nie tylko prostą zamianę jednej okupacji [sic] na drugą ale nadejście...wroga białoruskości...który postawił sobie za cel denacjonalizację Białorusinów i przekształcenie ich w cząstkę ‘narodu radzieckiego’”. Przekazanie Wilna Litwie, „pozostawiło bolesny ślad w narodowej pamięci wszystkich zainteresowanych Wilnem narodów - Białorusinów, Polaków, Litwinów”301. Dlaczego tych ostatnich, którzy miasto otrzymywali, autor nie wyjaśnia.Przywoływany wyżej I.A. Sarakawik nie ma wątpliwości, że przekazanie Wilna Litwie było jednoznaczną szkodą (krzywdą) Białorusinów gdyż sowieci oddawali „Wilno, miasto w rzeczywistości białoruskie (Krywicz - gorod) będące duchowym centrum białoruskości...ponadto w 1940r. Litwa uzyskiwała kolejne 2,6 tys. km kw. ziemi białoruskiej z ludnością liczącą 65 tys. Tak białoruskie Swinaciany [Święciany] przekształcono w Szwianczionis, Saleczniki [Soleczniki Wielkie - w r. 2002, zamieszkałe przez 85% ludności polskiej - Z.J.W.] w Szalczyninkai...302”. Podręcznik pod redakcją Kazakowa, Kachanouskiego, Łojki, Mieńkouskiego i Sosny (por. wyżej) „kwestię wileńską” odnotowuje krótko, i tylko w kontekście umów sowiecko - niemieckich. W szczególności w kontekście umowy z 28.09.1939r. a jeszcze konkretniej, w jak stwierdza autor tej części podręcznika, w „ustaleniu nowej zachodniej granicy Związku Sowieckiego na tak zwanej ‘linii Curzona’” oraz, w związku z tym „...wymiany za województwo lubelskie i część warszawskiego, które weszły do strefy Niemiec”. W związku z tym, jak stwierdza przywoływany podręcznik „Litwie przekazano Wilno i województwo wileńskie a latem 1940r. powiaty święciański i gajduciszewski [Hajduciszki] oraz części powiatów ostrowieckiego, oszmiańskiego, postawskiego i świrskiego” 303 [...] Podręcznik szkolny z roku 1997 autorstwa Sidarcowa, Famina i Panowa z kolei pisze o tym dosyć jednoznacznie. Po zrelacjonowaniu wyników ustaleń Zjazdu Ludowego Zachodniej Białorusi a następnie „zgody i decyzji” władz centralnych ZSSR „na zjednoczenie”, autorzy stwierdzają „...jeszcze przed przyjęciem tych decyzji stosownie do ustaleń umowy zawartej pomiędzy rządami ZSSR i Republiki Litewskiej, obwód Wileński wraz z miastem Wilnem, bez jakiegokolwiek udziału w tej decyzji ze strony miejscowej ludności [w dorozumieniu, ludu białoruskiego - Z.J.W.] zostały przekazane Litwie”304. Poglądy historyczno - prawne cytowanego wyżej A.F. Wisznieuskiego w „kwestii wileńskiej”, ten odnotowuje pisząc o „wyborach o terenowych organów władzy sowieckiej”, że „w ten sposób w październiku 1939r. dokonał się proces konsolidacji terytorialnej narodu białoruskiego w granicach etnograficznych. Ale niebawem Kraj Wileński w związku z paktem Mołotow - Ribbentrop [? - Z.J.W.] przekazano Litwie”305.

298 J.J. Sziriajew Biełaruś, Ruś Biełaja...op. cit. s. 18.299 M. Iwanou, Prablema prynależnaści...op. cit. s. 36. Podkreślmy w tym miejscu, że niemal identyczne działania oraz precyzowanie poglądów wobec sytuacji Wilna ale w odniesieniu do jego litewskości formułowano w Republice Litewskiej oraz panowały wśród litewskich działaczy mieszkających w polskim dotąd Wilnie. 300 M. Iwanou, Prablema prynależnaści...op. cit. ibidem. O miejscu odosobnienia w Berezie Kartuzkiej Iwanou pisze jako o „polskim obozie koncentracyjnym”. 301 M. Iwanou, Prablema prynależnaści...op. cit. s. 38.302 I.A. Sarakawik, Biełarusaznaustwa... op. cit. s. 138.303 Gistoryja Biełarusi. Dapamożnik dla pastupajuczych u wyszejszyja nawuczalnyja ustanowy...op. cit. s. 384.304 U.N. Sidarcou, B.M. Famin, S.W. Panou, Gistoryja Biełarusi 1917 - 1997. Wuczebny dapamożnik dla 11 kłasa....op. cit. s. 70.305 A.F. Wisznieuski, Gistoryja Dziarżawy i Prawa Biełarusi... op. cit. s. 220 - 221.

120

Page 121: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Najnowszy pogląd na powyższy temat w popularnej w RB formie skierowanej do najszerszego kręgu czytelniczego tj. „pytań i odpowiedzi” wyraża praca zbiorowa najbardziej znanych współczesnych niekomunistycznych badaczy białoruskich zatytułowana 150 patańniau i adkazau z historyji Biełarusi306. Wśród wielu innych przedstawiona jest wersja utracenia przez „Białoruś” Wilna i „Kraju Wileńskiego” po raz ostatni w roku 1944. Autor tego „pytania i odpowiedzi” całą winę składa osobiście na Stalina :

131. [nr „pytania i odpowiedzi] „Jak Wilno stało się żmudzińskim miastem ?” - W okresie międzywojennym Wilno stanowiło kulturalne i polityczne centrum Zachodniej Białorusi - jej nieoficjalną stolicą 307. Tutaj znajdowały się siedziby wszystkich białoruskich instytucji kulturalnych, społecznych i politycznych. Działały białoruskie gimnazja, muzeum, placówki naukowe i oświatowe, redakcje. Ich pozycja stale się zmniejszała wskutek szowinistycznej polityki Polski. Po zjednoczeniu Zachodniej Białorusi z ZSSR [tu : skutki agresji i aneksji terytorium polskiego przez ZSSR w 1939 r.] białoruskie społeczeństwo Wilna było przekonane, że miasto wreszcie stanie się częścią białoruskiej republiki. Pozory takie stwarzały władze sowieckie urządzające stosowne mityngi. Powołano nawet obwód [„obłast’”] wileński, wydawano lokalną ‘Prawdę’ w języku białoruskim. Lecz, 10.10.1939 roku Stalin przekazał Wilno i Kraj Wileński (wraz z 457 tys. mieszkańców, Litwie. Ludowy komisarz s.z. Mołotow oświadczał ‘...my wiemy, że większą część mieszkańców stanowi ludność nie litewska. Ale historia i dążenia narodu litewskiego z wiązane z Wilnem powodują, iż rząd ZSSR uznał konieczność uszanowania tych faktów moralnych’. Podczas przyłączania Wilna do Litwy żmudzińscy mieszkańcy miasta stanowili zaledwie 2 % mieszkańców. Sytuacja Białorusinów w porównaniu do czasów polskich uległa pogorszeniu. Propaganda litewska traktowała ich jako „Liwinów, którzy zatracili swoją narodowość”. Nie byli przyjmowani do pracy państwowej i w ogóle podlegali dyskryminacji. Pod koniec wojny Litwini zaczęli obawiać się Białorusinów biorąc pod uwagę swój kolaboracjonizm i jednocześnie powszechny opór Białorusinów wobec okupacji faszystowskiej. Litwini pozamykali szkoły białoruskie, muzeum i inne instytucje a działaczy narodowych deportowali. P wojnie dopełnił się los. W uzgodnieniu z Warszawą, Moskwa, zamiast szkół białoruskich utworzyła w Kraju Wileński szkoły polskie i rozpoczęła wydawanie gazety „Czerwony Sztandar” po polsku. Polscy księża jak poprzednio wbijali do głów Białorusinom - katolikom, że są Polakami. Litewskie władze [LSSR] popierały ten proces jako skuteczną denacjonalizację Białorusinów na Wileńszczyźnie wiedząc, że nie da się ich przerobić na Żmudzinów. Nie mniej, tam gdzie to było możliwe przepisywano Białorusinów na Żmudzinów oraz zmieniając ich imiona i nazwiska na litewsko brzmiące jak np. Mickiaviczius zamiast Mickiewicz, Wsiliauskas zamiast Wasilewski. Wilno zasiedlano ludnością z etnicznej Litwy. Zmieniono także nazwy miejscowości nadając im pisownię i brzmienie litewskie np. tak Święciany [tu : Swiancjany] stały się Szwianczionis a Soleczniki [tu : Saleczniki] Szalczininkiaj. Tak Wilno utraciło swój naturalny charakter utrwalony przez wieki i stało się miastem żmudzińskim [litewskim]308.

Litewskie piśmiennictwo z kolei „widzi” współczesne terytorium RB mniej więcej w odniesieniu do tutejszego „pasa polskiego” jako historycznie i genetycznie (etnograficznie) litewskie. Opublikowana w wysokim nakładzie mapa RL wraz z przyległościami posiada zaznaczony „pas litewski”, który południkowo obejmuje rejon lidzki, skręcając następnie ku północnemu - wschodowi mniej więcej wzdłuż „pasa polskiego”. Nota bene obie doktryny ; białoruska i litewska zaznaczają swoje prawa historyczne i etnograficzne do współczesnej polskiej Białostocczyzny. Ale ten aspekt nie wchodzi w zakres podjętych tutaj rozważań.

* * *306 Wyd. Mińsk 2002. (red. Z. Sańko i I. Sawiarczanka).307 Przekonanie o najwyższego rzędu niesprawiedliwości w związku z nie przyłączeniem Wilna i okolic do „Białorusi” (obojętnie jakiego ustroju) dominuje we współczesnej literaturze naukowej i polityczne w RB. Także etnograficznej. Także i w tym przypadku, autorzy 150 - ki „kwestii wileńskiej” poświęcają aż 3 stronnice i ikonografię, w tym teren „Kraju Wileńskiego” niesłusznie (z krzywdą dla Białorusinów) przekazany Litwie (tu : Lietuvie). Pod mapą obrazującą ten stan autorzy 150 - tki zamieszczają „świadectwo” źródłowe o tym, jak niepewni „swego” litewscy komuniści dowiedzieli się w roku 1944, że Wilno będzie miastem LSSR. Litewski uczestnik spotkania ze Stalinem opisywać miał to tak : „...siedzimy i milczymy. On, Stalin powiada co o tym myślicie [o granicy pomiędzy BSSR i LSSR]. My, boimy się mówić. A on na to - ja sądzę, że granica winna przechodzić tak, no... - i paznokciem zarysował mapę. Wtedy ogarnęła nas radość (Wilno po naszej stronie). Podeszliśmy do mapy, poprawiliśmy zarys i domówiliśmy szczegóły. Tak zdobyliśmy Wilno”. [s. 205 150 - tki]. O Polakach i polskich prawach do miasta nie ma ani słowa (piśmiennictwo białoruskie powszechnie uważa, że obecnie - 2006 - polskiej mniejszości narodowej na Litwie nie ma a ta, która się za taką uważa to „spolonizowani Białorusini”).308 Szerzej na ten temat por. Z.J. Winnicki Historiografia jako metoda kształtowania współczesnej białoruskiej świadomości narodowej [w :] „Echa Przeszłości” Nr 7/2006, s. 343 - 375, Olsztyn 2006.

121

Page 122: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Jak więc widzimy ludność „pasa polskiego” przez obie strony tj. doktrynę białoruską i litewską uważana jest za produkt sztuczny - efekt „polonizacji”. Poglądy te abstrahują od obiektywnych procesów jakie zachodziły na omawianym obszarze oraz w zupełności od poglądu zainteresowanych tj. samej ludności - miejscowych Polaków.

2. Obiektywne uwarunkowania ukształtowania się „polskiego pasa”.

Obiektywne ukształtowanie się „pasa polskiego” miało charakter migracyjny i polonizacyjny. Warto przy tym podkreślić, iż „pas” zaistniał w obszarze jądra wieloetnicznej średniowiecznej monarchii jaką było przedunijne Wielkie Księstwo Litewskie, Ruskie i Żmudzkie. Piśmiennictwo polskie wskazuje na genezę zjawiska, którego istotę stanowiło przymusowe osadnictwo realizowane zwłaszcza w centralnej części dzisiejszego kształtu „pasa” przez łupieżcze rejzy litewskie na ziemie polskie w tym głównie Mazowsze. Źródła wskazują na ogromne liczby brańców polskich sięgające 100 tysięcy. Na tym korzeniu etnicznym wzmocnionym późniejszymi pounijnymi migracjami z Korony a następnie w wyniku wpływów kulturowych okrzepła i rozszerzyła się przez akomodację do kultury politycznej polskiej, polska baza etniczna „pasa”. W ostatnim czasie ukazała się zasadniczo odmienna w treści i wnioskach od dominującej opinii w piśmiennictwie białoruskim praca grodzieńskiego badacza S.W. Donskich, która w taki właśnie sposób przedstawia genezę oraz współczesny zasięg „pasa polskiego”. Praca Donskich poświęcona wyłącznie rozważaniom odnośnie „pasa polskiego” nosi taki właśnie, zapisany po polsku w rosyjskojęzycznym tekście, tytuł : „’Polski pas’ kak primier transformacii kulturnogo centra w pograniczie”309. Donskich określa „pas” jako „... unikalny region historyczno - kulturowy, rozciągający się wzdłuż pogranicza Białorusi i Litwy z południowego - zachodu na północny wschód, od Szczuczyna do Brasławia, z centrum w Wilnie. Unikalność tego regionu polega na tym, iż rolę świadomości regionalnej wypełnia w nim świadomość trzeciego etnosu, a nie tutejszych narodów - białoruskiego i litewskiego” i dodaje, że „ ... Białorusini i Litwini nie traktują tego regionu jako pogranicza lecz jako klasyczną granicę”310. Donskich jak podkreślono upatruje genezy powstania pasa w migracjach, które utrwaliła a następnie uzupełniła (rozszerzyła) asymilacja na obrzeżach pierwotnego zasiedlenia Polaków asymilacja do kultury polskiej. W tej ostatnie kwestii zaznacza, iż „Rozprzestrzenienie się kultury polskiej na ziemiach Wielkiego Księstwa Litewskiego było procesem złożonym i długotrwałym” i proponuje cztery czynniki jakie na ten proces miały wpływ a to311 :

1/ czynnik dynastyczny (1386), - poprzez dynastię Jagiellonów „szlachecka kultura polska stała się podstawą konsolidacji warstw panujących w Wielkim Księstwie”,

2/ państwowy (1569 - 1696), - w wyniku polubelskiego utrwalenia się wszechstronnych związków z dominującą Koroną (tu : Polską),

3/ językowy (1696 - 1794), - związany z powstaniem jezuickiego a następnie państwowego systemu szkolnictwa polskojęzycznego, którego początkiem były XVII - to wieczne kolegia jezuickie w Wilnie, Połocku i Mińsku,

4/ narodowy /nacjonalny/ (1794 - 1939)312 - związany ze skutkami walk narodowo - wyzwoleńczych Polaków co wpłynęło na ugruntowanie świadomości bądź utożsamianie się z etnosem polskim. Całości dopełniła polityka państwowa po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w tym jak pisze ziem zachodniobiałoruskich.

Rzecz charakterystyczna, że Donskich nie odnotowuje odrębnie wpływu okcydentalistycznego dalekosiężnych skutków kościelnej unii brzeskiej z 1596 roku. Prawdopodobnie z tej racji, że w obrębie „polskiego pasa” w tym zwłaszcza jego części centralnej prawosławie miało zasięg szczątkowy zaś katolicyzm dominował od momentu przybycia „polskich brańców” z katolickiego Mazowsza a tutejsi poganie stali się po „chrzcie Litwy” chrześcijanami od razu konfesji rzymskiej.

309 Por. Probliemy nacionalnogo soznanija polskogo nasielienija na Biełarusi - Materiały III Mieżdunarodnoj naucznoj konfieriencii Grodno, 22 - 24 oktiabria 2004 goda - Problemy świadomości narodowej Polaków na Białorusi (red. nauk. Eugeniusz Skrobocki), Grodno 2005, s. 45 - 64. 310 S.W. Donskich „Polski pas” ...op. cit. s. 48 - 49.311 Ibidem, s. 53 i nast. 312 Ibidem s. 53.

122

Page 123: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Ogólnie rzecz biorąc powyższe uwagi i przywołania mają za cel stwierdzenie naturalnego charakteru polskiej świadomości narodowej w „pasie” a contrario do politycznych opinii białoruskich i litewskich przywołanych w skrócie, wcześniej.

3. Współczesne relacje narodowościowe w „pasie polskim”

1/ Po stronie „białoruskiej”.

Rozmieszczenie obszarowe ludności polskiej w obrębie „pasa polskiego” obrazuje załączona do niniejszego mapa313 opracowana na podstawie spisów ludności ZSSR w tym BSSR i LSSR w roku 1959 (pierwszy oficjalny spis powszechny w powojennym ZSSR).

Dane statystyczne rejonów (powiatów) kompaktowo usytuowanych w obrębie „pasa polskiego” w odniesieniu do udziału w nich mieszkańców narodowości polskiej, według powszechnego spisu ludności w ZSSR w roku 1989314 były następujące :

W części Obwodu Grodzieńskiego (obejmuje część dawnych powiatów przedwojennej Białostocczyzny, Nowogródczyzny i Wileńszczyzny)

rejon grodzieński (bez miasta Grodna gdzie Polacy stanowią około 100 tys. mieszkańców w około 350 tys. mieście) - liczba Polaków 87 281 tj. 25,7 % do ogółu mieszkańców (w całym Obwodzie Grodzieńskim - przyległym do granicy z RL - 301 tys. Polaków (25,9 %)

rejon mostowski - 9295 tj. 22,1 %

rejon zelwieński - 7552 tj. 26,8 %

rejon wołkowyski - 22774 tj. 29,3 %

rejon świsłocki 6172 tj. 21,4 % rejon szczuczyński - 34 121 tj. 38,6 %

rejon werenowski - 32 072 tj. 82,9 %. (rejon ten sąsiaduje „przez granicę” z „litewskim rejonem solecznickim),

rejon lidzki - 56 522 tj. 40,2 %

rejon iwjewski - 11603 tj. 28,2 %

rejon oszmiański - 5 223 tj. 20,6 %

rejon ostrowiecki - 5221 tj. 17,5 %

rejon zdzięciolski - 5945 tj. 14,1 % (obecnie Dziatłowo)

W części obwodu Witebskiego (włączono do niego przedwojenne powiaty północno wschodniej Wileńszczyzny)

rejon brasławski - 9862 tj. 27,6 %

rejon głębocki - 4024 tj. 7,7 % 313 Por. S.J. Bruk, W.S. Apiczenko (red.) Atłas narodow mira, Moskwa 1964. Skład Narodowościowy Republik Bałtyckich i Białorusi (według danych spisu ludności z 1959 roku.314 Spis z roku 1989 wykazał 418 tys. Polaków w całej BSSR (w 1959 - 540 tys.). Spisy te zaniżały urzędowo (politycznie liczbę ludności polskiej o niemal 50 %).

123

Page 124: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

rejon postawski - 3667 tj. 7,3 %

rejon miorski - 1267 tj. 3,8 %

rejon dokszycki - 1108 tj. 3,0 %

rejon szarkowszczyzna 750 tj. 3,0 %

Poza zwartym (kompaktowym) „pasem” większe skupiska polskie znajdują się w Mińsku (rejon) - 19 926 (11,4 %), Mińsk miasto - ok. 30 000, rejon stołpecki - 12930 (26 %), rejon wołożyński - 5850 (10,9 %). Pozostałe rejony na zachodzie RB wykazują nieznaczny odsetek Polaków. Nie ma natomiast ani jednego rejonu łącznie z wschodnimi (przedwojenna BSSR gdzie w latach 30 - tych XX wieku dokonano zbrodniczej depolonizacji blisko 300 tys. Polaków) gdzie spis nie wykazał by ich istnienia.

Łączna liczba w „białoruskiej” części „pasa polskiego” to : 320 928 osób niewątpliwie narodowości polskiej. Liczbę ta z uwagi na politykę spisową należałoby w rejonach północno - wschodnich Obwodu powiększyć o szacunkową wielkość około 30 tys. osób co dawałoby łącznie około 360 tysięcy Polaków w „białoruskiej” części „pasa polskiego”. W całej RB według spisu powszechnego z 1999 roku - 399 tysięcy a szacunkowo około 1 mln Polaków.

Spis ludności z roku 1999 już jako czynność suwerennej RB wbrew oczekiwaniom nie wykazał zwiększonej (realnej) liczby Polaków. Wynik 399 tysięcy jest w zasadzie utrzymaniem dotychczasowego stanu posiadania. Działacze ZPB powołując się na liczne udowodnione przypadki kwestionowali rzetelność spisu. Dla naszych rozważań ma to znaczenie drugorzędne gdyż rozmieszczenie i odsetki ludności polskiej w „białoruskim” „pasie polskim” pozostały na poprzednich poziomach.

Ludność polska w „białoruskiej” części „pasa polskiego” zamieszkuje kompaktowo na terenie 18 rejonów (powiatów), których łączna powierzchnia wynosi 29 800 km2 w tym, w Obwodzie Grodzieńskim - 18 500 km2 a w Obwodzie Witebskim - 11 300 km2.

Powierzchnia poszczególnych rejonów :

W Obwodzie Grodzieńskim :

Rej. Grodzieński 2700 km2Mostowski 1300Zelwieński 900Wołkowyski 1200Świsłocki 1400Szczuczyński 1900Werenowski 1400Lidzki 1600Iwjewski 1800Oszmiański 1200Ostrowicki 1600Zdzięciolski 1500

W Obwodzie Witebskim :

Rej. Brasławski 2200 km2Głębocki 1800Dokszycki 2200Miorski 1800 Postawski 2200Szarkowszczyzna 1100315

315 Dane za Biełorusskaja SSR. Administratiwno - Tierritoialnoje Dielienije. Izdanije siedźmoje, na 1 janwarja 1986 goda, Minsk 1986.

124

Page 125: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

2/ po stronie „litewskiej”

Mapa, do której odnosimy się w przypadku „białoruskiej” części „pasa polskiego” jest tą samą 316.

Dane statystycznego rozmieszczenia obszarowego i liczbowego ludności polskiej w rejonach objętych „litewską” częścią „polskiego pasa”. Dane według ustaleń dla roku 2002317.

Rejony (powiaty - gminy) wzdłuż pogranicza z RB :

Okręg (województwo) Olita (Atytaus)

Ogółem mieszkańców - 187769, Polaków - 3936

w powiatach (rejonach) : Olita, Druskieniki, Łoździeje, Orany

Okręg (województwo) Wileński

Ogółem mieszkańców - 850064, Polaków - 216012

w powiatach (rejonach) :

miasto Wilno Polaków - 104446

Elektrinai og. 28926 P - 2177

rejon Solecznicki og. 39282 - 31223

rejon Szyrwincki 20207 2019

rejon Święciański 33135 9089

rejon Trocki 37376 12403

rejon Wileński 88586 54322

Okręg Uciański (Utenos)

ogółem mieszkańców - 185 962 Polaków - 8428318

w powiatach (rejonach) przygranicznych

Visaginas og. 29554 P. - 2541

Onikszty* 35066 121

Ignalina 23018 1908

Mocieje* (Motetu) 25387 2053

316 Por. S.J. Bruk, W.S. Apiczenko Atłas ... op. cit.317 Dane za litewskim urzędowym opracowaniem statystycznym : Gyventojai pagal lyti, amżiu, tautybe ir tikyba. Population by Sex, Age, Ethnicity and Religion, Vilnius 2002, s. 190 - 192.318 W rejonie jezioroskim i visagińskim w skrawkach przyłączonego do nich gmin przedwojennego województwa Wileńskiego bardzo wiele osób polskiego pochodzenia wskutek działań władz oraz z uwagi na oddalenie od centrów polskości deklaruje litewskość pomimo świadomości polskich korzeni rodziców. Cmentarze na tym terenie są w większości „polskojęzyczne”.

125

Page 126: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Uciana* 50111 287

Jeziorosy (Zarasai) 22826 1518

_________________________*/ obszar przedwojennej RL

Łącznie w obrębie „litewskiego” „pasa polskiego” do dnia dzisiejszego mieszka : 228376 Polaków. Liczbę tę szacunkowo można powiększyć do co najmniej 240 000. Na całej współczesnej Litwie według urzędowego natomiast : 234989 Polaków zaś szacunkowo nie mniej 300 000.

Ludność polska w obrębie „litewskiej” części „pasa polskiego” w miarę kompaktowo (kompaktowość najmniejsza jest u początku „pasa” na południowym - zachodzie RL i na terenie centralno - wschodnim RL - zaznaczono x/) zamieszkuje na terenie 15 jednostek terytorialnych (rejonów), których łączna powierzchnia wynosi 18 182 km2.

Powierzchnia poszczególnych rejonów :

Druskienicki 450 km2Elektrenajski 509Ignaliński 1447Jezioroski 1344 Łoździejski 1309 x/Mariampolski 755 x/Orański 2218 x/Oniksztański 1765 x/Solecznicki 1491Szyrwincki 906 x/Święciański 1692Trocki 1208m. Wilno 401Wileński 2129Visagiński 558

Jak ukazują to powyższe zestawienie, podobnie jak w RB, na terenie RL Polacy zamieszkują w miażdżącej większości „pas polski”, jego drugą część wzdłuż granicy litewsko - białoruskiej w sensie publiczno - prawnym. W sensie etnograficznym jest to granica „polsko - polska” gdyż rozdziela ludność w większości polską.

Do powyższego, sumując potencjał ludzki „polskiego pasa” należy dodać około 60 tysięczną Polonię łotewską z dawnych Inflant Polskich tj. powiatów Dźwińskiego, Krasławskiego i Rzyżyckiego.

Łącznie zatem w tzw. „pasie polskim” biegnącym od granicy polsko - białoruskiej i litewskiej w kierunku północno - wschodnim od Grodna i Druskienik do Dźwińska (Dyneburga) na Łotwie (RŁ) mieszka : w RB - około 360 000 Polaków, w RL - około 300 000 Polaków, w RŁ - około 60 000 Polaków co daje łącznie w obrębie zwartego, zasadniczo kompaktowego zasiedlenia : ok. 720 000 autochtonicznych Polaków , zamieszkujących na powierzchni (RB + RL) 47 482 km2. Zaś z powiatami łotewskimi : Krasławski, Rzyżycki i południe (1/2) Dźwińskiego ca 6 352 km2, daje to łącznie 54 334 km2, tj. o około 2 tys. km2 więcej aniżeli obszar przedwojennej RL (52 820 km2).

* * *

W momencie ogłoszenia suwerenności przez LSRR - RL, która uczyniła to jako pierwsza w ZSSR z niezwykłą siłą uwidocznił się kompleks Litwinów w odniesieniu do przewrażliwienia na status publiczno - prawny Wileńszczyzny. Kompleks wynikający z niepewności co do trwania skutków Paktu Ribbentrop -

126

Page 127: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Mołotow oraz późniejszych decyzji terytorialnych Moskwy. Powierzchowne przekonanie Litwinów było takie, że oto może zajść sytuacja podobna do tej z jaką mieli do czynienia w roku 1920 gdy w praktyce w centralnej części współczesnego terytorium „pasa polskiego” z przyzwolenia J. Piłsudskiego gen. Lucjan Żeligowski w oparciu o siły swojej Dywizji Litewsko - Białoruskiej oraz aktywne siły miejscowej społeczności polskiej utworzył samozwańcze quasi - państwo „Litwę Środkową”, które w wyborach powszechnych przegłosowało następnie inkorporację do II RP (wbrew zamierzeniom rządu polskiego by obszarowi nadać wzorem Górnego Śląska status autonomiczny)319. Obawy te podsycały władze centralne ZSSR. Piszący te słowa osobiście obserwował na żywo transmitowaną w rosyjskiej TV wizytę M. Gorbaczowa w Wilnie w okresie nasilonych litewskich manifestacji narodowo - patriotycznych. W ówczesnej Polsce epizodu tego nie odnotowano. Ówczesne kręgi opiniotwórcze z „Gazetą Wyborczą’ na czele prześcigały się natomiast w sekowaniu działań miejscowych Polaków i urabianiu polskiej mniejszości na Wileńszczyźnie opinii zacofanych sowieciarzy320. Gorbaczow w rozentuzjazmowanym tłumie domagającym się suwerenności Litwy i wyjścia ze składu ZSSR dosłownie zwracał się do tłumu : zrozumcie, jeśli my stąd pójdziemy to tutaj zaraz przyjdą Polacy !- tzn. nastąpi inwazja Polski (już wówczas suwerennej) na wzór akcji Żeligowskiego. W migawce TV tłumek kłócących się z Gorbaczowem Litwinów na chwilę zamilkł, jakby porażony perspektywą. W nawiązaniu do powyższego oraz doktrynalnej oceny sytuacji narodowościowej Wileńszczyzny (i całego „pasa polskiego” w ogóle) według przedstawionej na początku opracowania białoruskiej wizji Wileńszczyzny i a contrario podobnej, litewskiej należy zwrócić uwagę na ważny epizod z czasów proklamowania suwerenności LSSR - RL i nieodległego od tego momentu rozwiązania ZSSR. Wileńscy Polacy na kanwie wydarzeń podjęli próbę uzyskania autonomii321 czy to w obrębie państwowości litewskiej czy to, jak tego chciała grupa polskich narodowych - komunistów z Ejszyszek i Solecznik przez uznawanie „Wileńskiego Kraju Polskiego”, który w myśl obowiązujących jeszcze wówczas (istniał ZSSR z LSSR włącznie) przepisów ogólnozwiązkowych mógł otrzymać taką autonomię na wzór podobnych autonomii w obrębie innych republik sowieckich. Starania autonomistów zostały storpedowane z momentem uzyskania przez Litwę całkowitej suwerenności. Lokalne samorządy na Wileńszczyźnie rozwiązano wprowadzając na tym terenie, trwający ponad dwa lata stan wyjątkowy nazwany „bezpośrednim zarządzaniem przez rządowych litewskich Komisarzy zwanych przez ludność gubernatorami. Konceptualistów autonomii tzw. „autonomistów” ścigano, oskarżono i osądzono. Tzw. rządy bezpośrednie na Wileńszczyźnie osłaniała litewska specjalnego przeznaczenia brygada zmechanizowana o znamiennej nawiązującej do czasów międzywojennych ; „Żelazny Wilk” (tj. „Wilkołak”, niem. „Wehrwolf”) nota bene prowadzącą tę swoistą okupację Wileńszczyzny z użyciem transporterów opancerzonych uroczyście przekazanych kilka miesięcy wcześniej armii litewskiej przez polskiego ministra obrony narodowej Janusza Onyszkiewicza.Obawy litewskie i białoruskie przed polską autonomią w „pasie” w tym przed jego politycznym zjednoczeniem322 były na tyle silne, że jednym z pierwszych uzgodnień, pierwszych niekomunistycznych głów obu państw W. Landsbergisa i St. Szuszkiewicza była wzajemna niejawna deklaracja o zdecydowanym przeciwdziałaniu wszelkim możliwym próbom jakiejkolwiek autonomii Polaków w RL i RB. Na dzień dzisiejszy ewentualność taka nie istnieje. Tym bardziej, że zmiany jakie nastąpiły w ostatnich piętnastu latach pogłębiły różnice w jakich nie tylko materialnie i politycznie ale i mentalnie znaleźli się Polacy po obu stronach politycznie rozdzielonego „pasa”. Nie mniej autor niniejszego tekstu nie jeden raz, będąc na Wschodzie spotykał ludzi twierdzących, że gdyby ZSSR istniał przynajmniej 1 - 2 lata dłużej, Polski Kraj Autonomiczny (sowiecki) na pewno by powstał.

4. Zarys charakterystyki porównawczej obu części „pasa polskiego”.

Omawiany tutaj „Pas polski” stanowi szczególny typ Pogranicza. Nie jest pograniczem typu państwowego gdyż do narodowego obszaru państwowego polskiego przylega zaledwie dolną częścią. Ta część 319 A. Srebrakowski, Sejm Wileński 1922 roku. Idea i jej realizacja, Wrocław 1993.320 Jak to udowodnił A. Srebrakowski, litewscy Polacy charakteryzowali się najmniejszym w stosunku do swej liczebności upartyjnieniem - członkostwem w KPZR. Jeszcze mniejsze upartyjnienie w stosunku do swej liczebności wykazywali rzekomo najbardziej zsowietyzowani Polacy w BSSR - por. Z.J. Winnicki Szkice polsko - białoruskie ... op. cit. s. 15 - 16.321 P. Masłowski Próba utworzenia polskiej autonomii narodowo - terytorialnej na Wileńszczyźnie litewskiej 1989 - 1991 [w :] Red. J. Kupczak, J. Albin), Kraje Europy Środkowej i Wschodniej na drodze przemian Wrocław 2004, s. 210 - 255. 322 W piśmiennictwie przedmiotu spotyka się informację o tym, iż jeden z liderów ruchu polskiego na Litwie Jan Ciechanowicz przedstawiciel ówczesnych kręgów polskich narodowych - komunistów wysunął koncepcję (jeszcze w okresie istnienia ZSSR) powołania do życia Polskiej Republiki Związkowej „Lechia” skupiające kompaktowo zasiedlone przez Polaków rejony LSSR i BSSR czyli leżące w „pasie polskim”.

127

Page 128: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

w rejonie Sopoćkinie na zachód od Grodna (po obu stronach białoruskiej części Kanału Augustowskiego) ma swą specyfikę gdyż po obu stronach granicy państwowej (RP - RB) praktycznie mieszka po 100 % Polaków. Rozważając z kolei tę sytuację, „pas” nabiera ponadto cech swoistej narodowościowej podłużnej „półenklawy” w kształcie terytorialnego pasa pasa międzygranicznego o charakterze między państwowo - narodowym. Można stwierdzić, iż takiego (o takim charakterze) pogranicza nie ma we współczesnej Europie. Poza tym jednym wyznacznikiem posiada praktycznie wszystkie cechy jakie przypisuje się pograniczom bo :

a/ jest częściowo zróżnicowany etnicznie i kulturowo przy czym poziom owego zróżnicowania wzrasta wraz malejącymi odsetkami Polaków w poszczególnych elementach „pasa” na jego obrzeżach,b/ w pełni występuje w „pasie” bi i polilingwilizm,c/ kultura w zależności od zachowania się większościowego, państwowego otoczenia (i polityki państwa) ma charakter konfrontacyjny,d/ cechuje go dominujący udział kultury ludowej,e/ zachodziły w nim i zachodzą specyficzne procesy rozwojowe w aspekcie przede wszystkim politycznym co wpływa na kwestie kulturowe i społeczne323.

Cechy powyższe mają wyraźne odmienności po obu stronach „pasa” co wynika bezpośrednio z dotychczasowej i współczesnej polityki państwowe w odniesieniu do miejscowej ludności. Ad a/ : udział nie - Polaków w części „litewskiej” to przede wszystkim głównie przyjezdni (po roku 1945 a zwłaszcza po 1991 roku Litwini, niewielka liczba Rosjan głównie w Wilnie oraz w utworzonym w okresie ZSSR kompleksie przemysłowym Ignalina i Elekrenai. Autochtoni to stosunkowo niewielka liczba Białorusinów w zasadzie tylko w rejonie Solecznickim.W części „białoruskiej” to autochtoniczni Białorusini zwłaszcza w centralnej części rejonu grodzieńskiego oraz w przemieszaniu z Polakami w pozostałych obszarach tej części „pasa”. Także niewielka liczba autochtonicznych Litwinów w dwu głównych centrach : okolice nadniemeńskiej wsi Przewałka oraz Pielasa w rejonie Werenowskim. Wyłącznie przyjezdni (ZSSR) Rosjanie to głownie Grodno oraz większe miasta w „pasie” : Lida, Wołkowysk i w mniejszym stopniu pozostałych miastach rejonowch (powiatowe).

Ad b/ : W „litewskiej” części „pasa” Polacy mówią jednocześnie w językach rosyjskim i polskim, wszyscy (praktycznie) także „prostym” - większość, oraz litewskim mniejszość głównie młodsi. Starsi Litwini na ogół znają polski i lepiej rosyjski. Młodsi tylko litewski. Język polski ma status pomocniczy publicznie. W kontaktach publicznych jest używany na równi z rosyjskim. Litewski tylko urzędowo. Status rosyjskiego słabnie, litewskiego rośnie. Język polski utrwala szkolnictwo polskojęzyczne, prasa i liturgia w Kościele. „ulica” często mówi po polsku.W części „białoruskiej” w miastach dominuje rosyjski a w terenie rosyjski, prosty i białoruski. Język polski używany jest rzadko i w kontaktach prywatnych. Status języka polskiego jako publicznego nie istnieje. Starsi znają go dobrze, młodsi słabo w najlepszym razie rozumieją.

Ad c/ : w obu częściach „pasa” kultura ma charakter ludowy. Wiąże się to z całkowitym w tym fizycznym zlikwidowanie naturalnych elit polskich w okresie wojennym i bezpośrednio powojennym. Tutejsza inteligencja jest pierwszo pokoleniowa (obok niej pojawiają się już licznie absolwenci uczelni polskich) wykształcona w uczelniach zideologizowanych w formie sowietyzacji. Obok tradycyjnych form folklorystycznych (pieśni, tańce i obrzędy) powrót do publicznie ukrywanej kultury polskiej po rozpadzie ZSSR poprzez organizacje polskie charakteryzuje się kultywowaniem repertuaru patriotycznego, ogólnopolskiego na ogół zupełnie zapoznanego w Polsce wobec tutejszej (w Polsce) ofensywy tzw. europejskości lansowanej przez kręgi liberalno - laickie. Na Wileńszczyźnie wyjątkiem w stosunku do terenu jest Wilno gdzie obok kultury litewskiej występują praktycznie wszystkie formy polskiej kultury wysokiej (sztuka, poezja, literatura piękna, piśmiennictwo inne itd.).

Ad d/ : konfrontacyjność w części „litewskiej” jest zauważalna i wyraża się w procesie wyborczym. Polacy głosują masowo na partię polską (AWPL). Trwa konflikt w zakresie reprywatyzacji, zdecydowanego dążenia do zachowania lub wprowadzenia polskojęzycznych nazw ulic oraz obrony statusu języka polskiego w szkołach. W części „białoruskiej” konfrontacyjność jest swoiście utajniona. Szczególnym wyrazem publicznym jest nierówna walka z reżimem o zachowanie autonomicznego statusu ZPB i skazane na niepowodzenie stąd nieaktywne starania o zachowanie języka polskiego w liturgii Kościoła. W przypadku zaistnienia warunków demokratycznych konflikt przeniesie się na pole jawnego kwestionowania miejscowej polskości przez kręgi 323 Wybór systematyki za charakterystyką pogranicznego charakteru Śląska Cieszyńskiego [w :] M. Michalska Religijność na pograniczu. Polacy na Zaolziu, Czeski Cieszyn 2006, s. 49 - 55.

128

Page 129: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

opozycji narodowej z czym w skali poważnej wyatapiły problemy w okresie „przedłukaszenkowskim”. Zważywszy, że polskość jest w odwrocie konfrontacja obejmie jedynie aktywne kręgi miejscowych Polaków.

* * *

„Polski pas” charakteryzuje się szczególnie silną kompaktowością ludności polskiej w jego środkowej części. Rejony Wileński, Solecznicki (RL) oraz Werenowski, Lidzki i Szczuczyński (RB) to obszar bezwzględnej większości Polaków na tych terenach. Lewa strona (dół) „pasa” to przede wszystkim znaczna liczba Polaków w rejonie Grodzieńskim i niżej w Wołkowyskim (RB) przy braku takiej symetrii po stronie RL (rejony łoździejski, Kalwaryjski i Orański). Górna część „pasa” to u jej początku znacząca symetria lecz wąski przebieg : rejony Święciański i Podbrodzki (RL) i Oszmiański z Ostrowieckim (RB). Górna część to przewaga Polaków na Brasławszczyźnie (RB) i wyraźna asymetria głębokości zasiedlenia w rejonach Visagińskim, Ignalińskim i Jezioroskim (RL).O okolicznościach wytyczenia nie istniejącej nigdy w centralnej części „pasa” granicy politycznej (państwowej) wspominano wyżej. Cały obszar miał jednak cechy pogranicza ; narodowościowe, religijne i kulturowe.

Od północnego - zachodu był to teren styku wyraźnej polskości z litewskością choć styk ten nie zawsze miał charakter linearny z uwagi na liczne zasiedlenie Polaków poza tym terenem aż do Kowieńszczyzny włącznie - totalne wynarodowienie nastąpiło tutaj po litewskich represjach w okresie międzywojennym, fizycznej likwidacji w czasie wojny oraz sowieckiej lituanizacji po wojnie. Granica państwowa II RP z przedwojenną RL nie była ścisłym rozgraniczeniem etnicznym o czym świadczą napisy nagrobne na cmentarzach usytuowanych po przedwojennej litewskiej stronie. Nie mniej było to pogranicze narodowościowe i kulturowe lecz nie religijne z uwagi na katolickość obu stron z tym, że w gorącym sporze narodowym litewsko - polskim od schyłku XIX wieku konfesyjność zwłaszcza ze strony litewskiej była wykorzystywana do celów politycznych (tzw. wojny kościelne wywoływane agresywną lituanizacją podejmowaną przez księży nacjonalistów). Granicą był także język : litewski a contrario polskiemu i tzw. gwarom prostym będącym lokalnymi mieszankami polszczyzny z białoruszczyzną i na odwrót. Od południowego - wschodu „pas polski” stykał się i styka z terenem etnicznie białoruskim i domeną rosyjsko - bizantyjskiego prawosławia. Był to zatem i jest (po huntingtonowsku) „uskok cywilizacyjny”. Granicę wyznaczała przede wszystkim konfesja gdzie katolicyzm był i w dużej mierze nadal jest utożsamiany z polskością. Prawosławie u schyłku XIX wieku nie miało jednoznacznych konotacji narodowych zwłaszcza, że było wyznaniem napływowych Rosjan i miejsowych pre - białoruskich chłopów. Tutejsze odrodzenie białoruskie (a raczej narodziny ruchu narodowego w nowoczesnym rozumieniu) inspirowane było przez przedstawicieli miejscowej szlachty katolickiej wybierającej orientację narodową białoruską. Współcześnie następuje erozja narodowościowa wobec intensywnej samobiałorutenizacji Kościoła co już prowadzi do praktycznego wynarodowienia młodszego pokolenia (głownie dzieci i młodzieży) poprzez białoruskojęzyczną katechezę sprawowaną głównie przez duchownych i zakonnice przybyłe po 1990 roku z Polski.

Po „litewskiej” stronie „pasa” zwłaszcza w jego części centralnej erozja narodowościowa nie jest znaczącą. Wpływ na to przede wszystkim miały (po II wojnie światowej) :

- nadal wizualnie i w znacznym stopniu etniczny (przybysze z polskich wsi) charakter stolicy - Wilna miasta nieodległego od skupisk Polaków,- mocno zredukowane ale nieprzerwanie czynne publiczne życie religijne prowadzone przez duchownych po polsku,- istnienie szkolnictwa polskojęzycznego wszystkich stopni,- publiczne uznawanie narodowości polskiej jako realnej a nie tzw. paszportowej.

Obecnie polskość utrzymują :

- łatwe kontakty z Polską i Zachodem zwłaszcza po akcesji RL do UE,- silne choć zróżnicowane organizacje polskie kulturalne i zawodowe,- realny udział w życiu politycznym (samorządowym) i sprawowanie władzy w rejonach z polską większością,- liczne wielostopniowe szkolnictwo polskojęzyczne,- instytucjonalne i materialne wsparcie ze strony Macierzy.

W efekcie m. in. język polski jest w publicznym, codziennym użyciu zwłaszcza w Solecznikach, Ejszyszkach i ich okolicy.

129

Page 130: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Polskości obok naturalnej i dobrowolnej lituanizacji zwłaszcza w dominującym otoczeniu litewskim, zagrażają :

- doktryna państwowa realizowana poprzez szkołę ukazująca relacje z Polską i polskością w przeszłości jako wyłączne pasmo szkód dla Litwy i litewskości,- brak realizacji uregulowań traktatowych z Polską o pisowni nazwisk, nazw miejscowości i ulic oraz hamowanie reprywatyzacji na Wileńszczyźnie,- preferencje dla szkół litewskojęzycznych w rejonach zwartego zasiedlenia polskiego,- tzw. kolonizacja wewnętrzna324,- stała tendencja do ograniczania szkolnictwa polskojęzycznego i stosowania publicznego języka polskiego,- tendencyjne zmiany administracyjne ograniczające możliwość reprywatyzacji oraz rozbijające jednolicie zamieszkiwany przez Polaków obszar poprzez przyłączanie terenów peryferyjnych do rejonów z przewagą litewską,- podobna manipulacja przy określaniu okręgów wyborczych.

Po „białoruskiej” stronie pasa po II wojnie światowej sytuacja (mimo formalnego znaczenia granicy politycznej, która miała charakter formalny - „wewnątrz sowiecki”) była diametralnie odmienna z powodu :

- braku ośrodka - aglomeracji o charakterze Wilna (Grodno mimo silnego etnicznie polskiego charaktery nadanego przez przybyszy ze wsi i licznych polskich pamiątek kultury materialnej, jako miasto graniczne, garnizonowe i bezwzględnie rusyfikowane nie mogło odgrywać podobnej roli - odegra ją mimo wszystko po roku 1989 jako główny ośrodek formalnego odrodzenia polskiego w BSSR - RB do czasu spacyfikowania w roku 2005 Związku Polaków przez władze białoruskie),- zredukowanie publicznego życia religijnego do kilku zaledwie kościołów przy stałej likwidacji parafii rzymskokatolickich, które jeszcze przetrwały, - kompletne nieistnienie od 1949 roku jakichkolwiek form szkolnictwa polskojęzycznego325

- praktycznego nieuznawania narodowości polskiej mimo często heroicznej walki o taki wpis w paszporcie przez miejscowych Polaków

W efekcie nawet w „nadgranicznym” z Solecznikami Werenowie oraz okolicy język polski w życiu publicznym nie występuje mimo, że w starszym pokoleniu jest rozumiany.

Obecnie polskość ogranicza :

- utrudniony kontakt z Polską i Zachodem,- spacyfikowanie i infiltracja polityczna organizacji polskich z ZPB na czele,- brak zorganizowanego i niezależnego życia kulturowo - oświatowego,- brak reprezentacji politycznej w tym nie istnienie samorządu,- praktyczne nieistnienie (dwie szkoły polskojęzyczne ostatnio zideologizowane na modłę postsowiecką) szkolnictwa polskojęzycznego,- od 2005 roku praktycznie zlikwidowany wskutek restrykcji władz białoruskich instytucjonalnej i materialnej pomocy ze strony Polski,- zupełny brak demokracji politycznej,- popierana przez władze i opozycję samobiałortenizcja Kościoła,- tzw. narodowa koncepcja historii doktrynalnie i poprzez system szkolnictwa wykazująca wyłączne szkody dla Białorusi i Białorusinów w dziejach kontaktów z Polską i polskością, fałszowanie i prezentyzm w metodzie nauczania historii polegający na powszechnie przyjmowanej tezie o tym, że na Białorusi nie ma autochtonicznych Polaków a są jedynie spolonizowani Białorusini oraz (teza przyjęta przez białoruską inteligencje opozycyjną - teza nie kwestionowana przez władzę) przyjmowana przez większość aktywnych inteligentów białoruskich odpowiednio do poglądu jaki po polsku (w publikacji wydanej przez Instytut prof. Kłoczowskiego w Lublinie) wyraził znany współczesny naukowiec białoruski Zachar Szybieka : „... Biorąc pod uwagę obecną [2002r. - Z.J.W.] sytuację Białorusi nie należy dążyć do kulturowego modelu (etniczno - językowego, substancjalnego), ale do modelu funkcjonalnego (państwowo - politycznego). Wszystko co znajduje się na Białorusi, jest białoruskie. Wszyscy obywatele Białorusi są Białorusinami” 326. Powyższe 324 Por. Z. Kurcz Polacy na Wileńszczyźnie325 Z.J. Winnicki Szkoły polskie na Białorusi w latach 1944 - 1946, [w:] Szkice kresowe, Wrocław 1995, s. 48 - 62.326 Zachar Szybieka Historia Białorusi 1795 - 2000, Lublin 2002, s. 505.

130

Page 131: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

wzmacniane jest upowszechnianiem przekonania, że miejsce zamieszkania i obywatelstwo kreują narodowość a samo obywatelstwo utożsamiane jest z narodowością (białoruską)327. Skutki tego w świadomości już są i to nie pospolite. Świadczą o tym występujące częstokroć w jednej (najbliższej) rodzinie podziały narodowościowe, w wyniku których, bywa, że rodzeństwo deklaruje różną narodowość albo jako spadek po sowiek-u narodowy indyferendyzm. Świadczy również świadomość (autentyczna) osób odpowiedzialnych za historyczną edukację, które przekonane tym co znajdowały w piśmiennictwie sowieckim a obecnie białoruskim wyrażają oryginalne zdziwienie pytaniami o polskość np. w Grodnie328. Proces ów (celowa edukacja wpływająca na samoświadomość uczniów) działa w obie strony. Niezastąpionym źródłem ukazującym takie właśnie przypadki są liczne, zwłaszcza w początkowym okresie wydawania gazety, listy czytelników do grodzieńskiego Głosu znad Niemna. Ludzie ci opisują własną drogę do powzięcia samoświadomości narodowej, którą albo zatracili albo pod wpływem jednokierunkowych tez podręcznikowych nabyli. Do tego dokłada (ł) się rozpowszechniony, też urzędowy pogląd o swoistym ius soli - „prawie ziemi” - w myśl którego rozpowszechnia się pojęcie narodowości w zależności od miejsca zamieszkania. W uproszczeniu teza owa brzmi „mieszkasz na Białorusi, białoruski chleb jesz - jesteś Białorusinem”. Charakterystyczny przykład zamieścił w roku 2000 zjazdowy (zjazd sprawozdawczo - wyborczy ZPB) numer przywołanej gazety329. Znajdujemy tam opis „powrotu” z czasowej (radzieckiej, współczesnej) białoruskości wywołanej propagandą i tezami piśmiennictwa, - dojrzałej kobiety wskutek jej własnych poszukiwań świadomościowych. Matka owej kobiety w charakterystyczny sposób wyjaśniała córce zawiłości przemian narodowościowych, z którymi jak wynika z opisywanego przypadku, zewnętrznie się pogodziła mimo innej wewnętrznie samoświadomości. Na pytanie kim jesteśmy? - padła stereotypowa odpowiedź : „według wszystkich dokumentów [oficjalnych, państwowych, współczesnych - Z.J.W.] jesteśmy Białorusinami”. Na konkretyzujące pytanie, - którego treść i tutejsze (BSSR - RB) znaczenie byłoby w Polsce (III RP) kompletnie nie zrozumiałe - „A kim byłaś kiedy byłaś jeszcze panienką?” - „oczywiście Polką” - ‘odpowiedziała z honorem’”. Tak ową zasadniczą dla przewartościowań świadomościowych sytuację, opisała autorka tekstu z grodzieńskiej gazety polskiej. Ta krótka scenka oddaje całą dramaturgię i jednocześnie dokumentuje skutki oddziaływań wcześniejszych (propaganda i przymus) oraz współczesnych (kształtowanie świadomości przez jednostronne tezy białorusinizujące). Te przykłady są jednocześnie charakterystyczne i powszechne.

W efekcie formalnie etnicznie jednorodny pas przybiera po obu stronach „polsko - polskiej” granicy charakter odmienny co zaznaczono już w tym opracowaniu wyżej.

5. Perspektywy.

Po 16 - tu latach klasycznego, politycznego granicznego (państwowego) rozdzielenia „pas” traci charakter pogranicza politycznego czyli jednorodnego obszaru oraz skupiska ludności poczuwającej się do jedności. Wpływ na to mają istotne utrudnienia w swobodnym dotąd przemieszczaniu i komunikowaniu się ludności w obrębie całego obszaru. Migracje związane z zatrudnieniem po obu stronach praktycznie ustały. Obie części dostosowały się do przestrzeni gospodarczych państw w obrębie których się znajdują. Część północna „litewska” zaczyna ponadto partycypować w możliwościach strukturalnych generowanych przez Unię Europejską czego „pas” białoruski doświadczyć nie ma szans. Powoduje to powoli postępującą dysproporcję cywilizacyjną we wszystkich jej aspektach. Po stronie „białoruskiej” następuje widoczna, szybsza niż po „litewskiej” asymilacja do narodowości dominującej poprzez powszechne używanie języka (gwar lokalnych) białoruskiego za czym wskutek polityki władz, dążeń opozycji oraz depolonizacyjnej polityki lokalnego Kościoła idzie przyśpieszona depolonizacja w ogóle kierująca się ku przyjmowaniu narodowej świadomości białoruskiej. W ostatnich dwu latach proces ten nasilił się wobec drastycznych represji zastosowanych przez rząd białoruski wobec członków i struktur Związku Polaków na Białorusi 327 Do powszechnych postaw na białoruskiej prowincji należą takie stwierdzenia : jak była Polska to my byliśmy Polakami, teraz jest Białoruś (ciapier Biełaruś) to jesteśmy Białorusinami. 328 W roku 1995 zdarzyło się osobiście, piszącemu te słowa stwierdzić taką świadomościową postawę u dyżurnej (nie salowej!) w grodzieńskim Muzeum Historycznym (na Zamku Witolda - Batorego). Osoba ta, na tle gablot z polskojęzycznymi księgami z wieku XVIII -go, indagowana o książki polskie (podręczniki itp.) z okresu dwudziestolecia międzywojennego, z najwyższym zdumieniem zareagowała : „Szkoły polskie w Grodnie? Niemożliwe....!”.329 Głos znad Niemna Nr 47 (446) z 24.11.2000r. - artykuł - list; Leonarda Czuro Odnaleźliśmy się w polskości. Szlak ku poszukiwaniu przynależności narodowej nie jest łatwy.(s. 11).

131

Page 132: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

odgrywającego dotąd wiodącą rolę w polskim ujawnieniu i odrodzeniu narodowym w BSSR - RB (dotąd funkcję tę zastępczo spełniały struktury kościelne).Po stronie „litewskiej” zwłaszcza w centralnej części tamtego odcinka „pasa” procesy asymilacyjne mimo, iż zauważalne przebiegają znacznie wolniej. Ma na to wpływ znacznie większa wolność polityczna pozwalająca w obrębie organizacji oraz struktur samorządu artykułować sprawy miejscowej polskiej społeczności według jej politycznej woli. Strony „pasa” zatem się obiektywnie separują. Czy w przyszłości będą mogły zaistnieć jako jakaś formuła całości trudno wyrokować. Nie ulega natomiast wątpliwości, że nadal gdyby zaistniały warunki dla autonomicznej wypowiedzi ludności po obu stronach większość zapewne zdecydowała by się na wspólną formułę organizacji politycznej - raczej w obrębie państwowości litewskiej - a wówczas ciążącej ku jak najściślejszym związkom z Polską. Tego obawiają się czynniki litewskie i białoruskie zainteresowane maksymalną depolonizacją swych części „pasa” a zatem jak największą trwałością rozgraniczenia. Utrwala się zatem „pogranicze polsko - polskie” pomiędzy Litwą a Białorusią.

Współczesne badania polonijne dotyczące polskiej ludności „pasa” w większości abstrahują od jego fenomenu gdyż badacze koncentrują się na jednej tylko części raz jako element badań „Polaków na Litwie” lub dwa jako element badań „Polaków na Białorusi”. W tak przyjętej metodologii „pas” jako fenomen pogranicza nie istnieje ! ***********

Zdzisław J. Winnicki(Wrocław)

„Narodowa koncepcja historii” jako doktrynalne założenie metodologiczne współczesnej historiografii białoruskiej.

W przypadku tzw. nowych narodów, których państwowe formowanie się przypada na okres, w którym owo formowanie odbywa się w warunkach alienacji z dotychczasowego statusu narodu podbitego, ujarzmionego, nie samodzielnego, nie uznawanego bądź dopiero osiągającego formację ponad etniczną lub określającego swój status w konflikcie z dotychczasowym narodem (narodami) dominującym - konflikcie świadomościowym, terytorialnym etc. etc. - proces formowania się świadomości narodowej w fazie jej początków bardzo często budowany jest w oparciu o formułowanie stosunku par excellence negatywnego wobec etno - politycznego otoczenia. Jak to podkreślają w odniesieniu do sytuacji Litwy a szczególniej Białorusi M. Śliwiński i Walery Czekman330 - „świadomość ta cementuje się wówczas w oparciu o wspólne dla całej społeczności pojęcie wroga, ciemiężyciela, symbolizujące to co ‘obce’, to co przeciwstawne ‘naszemu’”. Do „późniejszych faz” wspomnianego procesu autorzy zaliczają :

1. promocję języka miejscowego do rangi literackiego i urzędowego,2. osiągnięcie terytorialnej lub państwowej autonomii albo suwerenności,3. rekonstrukcja rzeczywistej lub mitologicznej (podkr. Z.J.W.) historii,4. formalne lub nieformalne ‘unarodowienie’ dominującego wyznania331.

W przypadku Białorusi w latach 1989 - 1995 wystąpiły wszystkie wymienione fazy. Po roku 1995/1996 w wyniku konstytucyjnego równouprawnienia języka rosyjskiego z białoruskim element pierwszy (faza) stracił na znaczeniu. Rangi szczególnej w odniesieniu do relacji białorusko -polskich w tym w szczególności

330 M. Śliwiński, W. Czekman Białoruś : ziemia niczyja ? [w:] „Obóz” Nr 30 - Zeszyt Jubileuszowy, Warszawa 1966, s. 19 - 33.331 Ibidem s. 20.

132

Page 133: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

zauważalnego trendu tzw. białorusizacji332 mającej istotny wpływ na procesy depolonizacyjne nabrały i mają nadal elementy (fazy) trzeci i czwarty.Interesująca nas tutaj w szczególności faza trzecia, stanowi kategorię wyraźnie występującą na obszarze dawnych ziem wschodnich I - szej Rzeczypospolitej (Litwa, Białoruś, Ukraina) z tym, że Litwini - jedyny naród, który uzyskał pełną niepodległość państwową w 1918r. jako naród o pełnej świadomości narodowo - państwowej fazę tę przebyli już na początku XX wieku. Współcześnie elementy tej fazy można zaobserwować w odniesieniu do relacji polsko - litewskich na Wileńszczyźnie333. Generalnie i wszechstronnie kwestie te dla okresu przełomu XIX i XX wieku oraz okresu do roku 1944 naświetlił Konrad Górski 334. Z wielości tez i dowodów przytaczanych przez Górskiego podkreślamy kształtowanie ówczesnej świadomości narodowej Litwinów w oparciu o mity w tym mity tworzone niejako „na zamówienie polityczne” a podpierane literaturą historyczną pisaną także w oparciu o przeświadczenia autorów a także, nierzadko fabrykowane dla tego celu rzekome źródła historyczne. Ostatnio procesy te fazy intensywnie występują w obrębie budowania tzw. „postimperialnej” określanej czasem również jako „postkolonialnej” narodowej świadomości Ukraińców. Za przykład - ilustrację niech posłużą uwagi Oli Hnatiuk wskazującej na „zalew” współczesnego rynku literackiego (ale też naukowego) pozycjami o np. sanskryckiej i pierwotnej aryjskości Ukraińców (najstarsi ariowie Europy). O. Hnatiuk podkreśla, że „w ciągu ostatnich dziesięciu lat ten sposób pisania rzeczywiście upowszechnił się na Ukrainie”. W tym kontekście, przywoływana autorka cytuje ukraińską krytyczkę literatury (Natalia Jakowenko), która, co podkreślamy jest w swych poglądach odosobniona - kwalifikuje zjawisko jako „dyletancką manię pisania historii od nowa, w poszukiwaniu w przeszłości wszystkiego, tylko nie przeszłości”335.Podobnie jest na Białorusi. Różnicę stanowi : zdecydowanie niższe stadium unarodowienia a nawet jak stwierdzają badacze problematyki - stadium etniczne Białorusinów nie mających w swej masie wykształconej nowoczesnej świadomości narodowo - państwowej w warunkach głębokiej deetnizacji w warunkach silnie występującej etno - klasowej świadomości grupowej336.332 Pojęcie to i praktyka jego realizacji było elementem polityki sowieckiej w latach 20 - tych. Towarzyszyło ogólnemu. Ówczesnemu trendowi polityki sowieckiej, który bywa określany mianem „NEP - u narodowościowego w ZSSR. Trend i konkretna polityka w powyższym zakresie trwały około 10 lat. Charakteryzowały się między innymi ideologicznym dowartościowanie narodów i mniejszości narodowych nie - rosyjskich. Po roku 1936 - 37 nastąpiła diametralna zmiana polityki sowieckiej połączona z represjami o stopniu ludobójczym. Odtąd trwała polityka sowieckiej (komunistycznej) rusyfikacji. Współcześni badacze białoruscy - „białorusizację” lat 20-tych XX wieku określają jako : „nie tyle epizod co warstwę w historii naszej republiki, którą należy rozpatrywać jako cały kompleks przedsięwzięć zmierzających do odrodzenia narodu [nacji] białoruskiego, rozwinięcia kultury narodowej [nacjonalnoj], języka białoruskiego, szkolnictwa oraz postawieniu na wyższych stanowiskach kierowniczych przedstawicieli miejscowej ludności. Do białorusizacji przystąpiono w roku 1924 [ale] ...już w pierwszym roku po wyzwoleniu Białorusi spod okupacji [polskiej - Z.J.W.] Ludowy Komisariat Podziału Ziemskiego republiki przystąpił do tłumaczenia na język białoruski wszystkiego co było związane z działalnością w rolnictwie...”. Dalej znajdujemy bardzo dokładny opis sukcesów białorusizacji, których zakres i meritum autorzy uznają za niezwykle ważne osiągi narodu białoruskiego. W tej samej konwencji i w tym samym miejscu przywoływani autorzy informują o autonomii narodowościowej Polaków, Żydów, Rosjan i innych mniejszości narodowych w przedwojennej BSSR - por. Istorija Biełarusi. Woprosy i otwiety. Sostawili G.J. Golienczenko, W.P. Osmołowskij, Minsk 1993., s. 110 - 115. Niemal identyczna sytuacja nastąpiła w Republice Białoruś tuż po przyjęciu nowej nazwy państwa (po BSSR) oraz godła i barw narodowych. Polityka państwowa będąca wówczas pod silnym wpływem władzy ustawodawczej (Rady Najwyższej - parlamentu) kierowanej przez St. Szuszkiewicza oraz mających zasadniczy wpływ na politykę komisji parlamentarnych kierowanych przez białoruskich odrodzeniowców wywodzących się z opozycji (głównie BNF). Prowadzono wówczas odgórnie sterowaną białorusizację wszystkich możliwych dziedzin życia społecznego, politycznego, kulturalnego i gospodarczego. Działania te były odbierane w społeczeństwie z narastającym zniechęceniem (sic). Zostały zarzucone w powyższej formie po referendum z roku 1995. Współczesna białorusizacja skierowana jest głównie na nie - białoruskie elementy na Białorusi w tym przede wszystkim na nie - Białorusinów zaś głównie tutejszych Polaków. W sferze ideologicznej białorusizacja zmierza do uznania za „białoruskie” ; całą tutejszą kulturę, na każdym z etapów historii kraju. Zarówno obecnie jak i w przeszłości. Jednym z istotniejszych przejawów takiej białorusizacji jest depolonizacja. Depolonizacji służy między innymi „narodowa koncepcja historii Białorusi”.Podkreślmy, że autorzy, których określenie „białorusizacja” przywołujemy, tytuł rozdziału, w którym o tym piszą nazwali „Krach eksperymentu komunistycznego”. 333 Por. np. A. Srebrakowski Polacy w litewskiej SRR - 1944 - 1989, Toruń 2000.334 K. Górski Divide et impera, Białystok 1995. Por. też liczne prace P. Łossowskiego.335 O. Hnatiuk Pożegnanie z imperium. Ukraińskie dyskusje o tożsamości, Lublin 2003, s. 319.336 Por. na ten temat M. Śliwiński, W. Czekman Białoruś : ziemia niczyja ? op. cit. oraz R. Radzik Kim są Białorusini, Toruń 2002.

133

Page 134: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Na takim tle niezwykle ważne znaczenie odgrywa prowadzona na Białorusi swoista akcja uczenia Białorusinów : kim są. Wyszczególniony na wstępie za Śliwińskim i Czekmanem etap (faza) trzeci procesu kształtowania świadomości narodowej tutaj (w Republice Białoruś) - przybrał formę tzw. narodowej koncepcji historii. Tę właśnie lansują i wpisują w efekcie w treści podręczników, monografii, przyczynków oraz innych publikacji edukacyjno - politycznych współcześni białoruscy historycy, politolodzy, publicyści, politycy oraz literaci (też twórcy bajek dla dzieci). Specyficzną formą tej koncepcji a jednocześnie nawiązaniem do ciągle nie przezwyciężonej w warunkach białoruskich powszechnej tutejszego społeczeństwa białoruskiego sowietyzacji, jest ostatnio koncepcja prezydenta RB A. Łukaszenki poparta przez związane z władzą (państwowe uczelnie i instytuty naukowe) „konieczności (sic) utworzenia białoruskiej ideologii państwowej”. Zarys takiej koncepcji ma być zaproponowany jesienią 2003r337. Co charakterystyczne dla warunków białoruskich idea ta spotkała się z pozytywnym oddźwiękiem nawet wśród młodego pokolenia - studentów uczelni usytuowanych na zachodzie RB o czym świadczą wyniki sondy przeprowadzonej przez grodzieński tygodnik Związku Polaków na Białorusi338.

Współczesna historiografia i politologia (etnologia, etnografia, archeologia etc. etc.) białoruska odrabia zaległości z czasu gdy od końca wieku XIX-go do połowy lat dwudziestych wieku następnego nauka historii i badania w tej mierze rozwijały w miarę naturalnie mimo tak późnego startu . Lata sowieckie, praktycznie aż do ogłoszenia suwerenności BSSR - RB w roku 1991 były w tym zakresie czasem straconym* Głogowska * z powodu ideologizacji, sowietyzacji a następnie rusyfikacji nie tylko tej lecz wszystkich dziedzin tutejszej nauki. W szczególnym zakresie luki te starała się wypełnić działalność białoruskiej emigracji. I tu rys szczególny : zarówno piśmiennictwo emigracyjne jak i współczesne krajowe (powstające na terenie RB) formułujące zasadnicze tezy, to przede wszystkim przyczynki339 (artykuły) i podręczniki (zwłaszcza akademickie, w zdecydowanej większości napisane jako prace zbiorowe wielu, bywa że kilkunastu autorów - co z jednej strony sugeruje pośpiech ale i odbija się na konstrukcji tematu i ciągłości wywodów). Praktycznie nie ma monografii źródłowych a jeżeli się zdarzają to są to prace również dzieła zbiorowe lub zbliżone do formuły podręcznikowej albo przyczynkarskiej340. Podręczniki oraz opracowania syntetyzujące historię Białorusi charakteryzują się ponadto tym, że nie są to prace odwołujące się do pogłębionych badań źródłowych. To napisana „na nowo”, na podstawie podręczników i monografii już istniejących ale zinterpretowanych po białorusku, - „ta sama historia” ale nie „polska”, nie „litewska” i nie „rosyjska” lecz „narodowo białoruska”. Wykorzystywane przy tym źródła, jak wynika z materiału wykorzystanego w niniejszym opracowaniu, to nie archiwalia ale głównie, znane w dotychczasowej literaturze przedmiotu źródła drukowane. Przede wszystkim rosyjskie i sowieckie. Podawane jako ilustracja źródłowa w podręcznikach, prezentowane są w języku białoruskim lub rosyjskim bez podania informacji, że są to także, bywa że wtórne, tłumaczenia (z polskiego, niemieckiego, łaciny itd.). Podobnie jest z wyimkami z dzieł literackich (np. Mickiewicz, Syrokomla). Podręczniki i syntezy (przypominamy - na ogół prace zbiorowe stanowiące zestaw opisów i artykułów różnych [wielu] autorów), jak ustalono na podstawie przebadanej i przeanalizowanej przez nas literatury to w przeważającej mierze prezentystyczne przedstawienie historii „Białorusi” polegające na białorusocentrycznym ustosunkowaniu się do wydarzeń znanych z ustaleń historiografii nie - białoruskiej. To nowa analiza i wnioski oparte o krytykę historiografii dotychczasowej. Wnioski takie wspierane są innymi wnioskami badaczy białoruskich, którzy konstruowali je w ten sam sposób - przez „nowe” odczytanie i ocenę starych opracowań (przede wszystkim nie - białoruskich).Uzasadnieniem dla takiego podejścia jest, gdy idzie o pisarzy emigracyjnych, zupełny (do 1989r.) brak możliwości dotarcia do źródeł i .... literatury polskiej znajdujących się w PRL. W stosunku do pisarzy 337 Por. np. P. Kościński Białoruś. Ideologia państwowa [w:] „Rzeczpospolita” z 22.04.2003, s. A. 9.338 Sonda [w:] „Głos znad Niemna” z 2.05.2003, s. 11. Sodę przeprowadzono w związku ze wspomnianą inicjatywą prezydencką oraz jednoczesnym wprowadzeniem przez prezydenta RP „we wszystkich szkołach, raz w tygodniu przeprowadzania piętnastominutowej ‘politinformacji’”.339 Tadeusz Kruczkowski i Henryk Wasiuk uzasadniają taki stan rzeczy tym, że „inteligencja białoruska zaczęła zakładać i wydawać periodyki historyczne i kulturalno - oświatowe takie jak Spadczyna, Biełaruski Gistaryczny Czasopis, Biełaruskaja Minuuszczyna i inne”, motywacją była konieczność uniknięcia kontroli jaka nadal panowała w publikatorach już istniejących ze strony władz, oraz środowisk ideologicznie sowieckich,- por. T. Kruczkowski, H. Wasiuk, Historia Polski czasów WKL i Rzeczypospolitej w białoruskim czasopiśmiennictwie historycznym końca lat 80-tych - początku 90-tych XX w. [w:] Polska - Biełaruskija mounyja, litaraturnyja, gistarycznyja i kulturnyja suwiazi - Polsko-białoruskie związki językowe, literackie, historyczne i kulturowe. Materialy VI Międzynarodowej Konferencji Naukowej „Droga ku wzajemności” Grodno - Nowogródek 25 - 27.IX 1998 pod redakcją Michała Kondraciuka, Hrodna - Grodno 1999, s. 129.340 Por. np. A.F. Wisznieuski, Gistoryja dziarżawy i prawa Biełarusi, Minsk 2000, lub Kanfiesii na Biełarusi (kaniec XVIII - XX st.), Nawukowy redaktar U. I. Nawicki, Minsk, 1998.

134

Page 135: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

krajowych (BSSR - RB) to w zasadzie ten sam powód oraz swego rodzaju ciśnienie dla jak najszybszego ideowego i historycznego uzasadnienia (utrwalenia) współczesnej idei i praktyki państwowej suwerennej białoruskości. Nie trzeba przy tym wyjaśniać, iż 10 -cio letni okres w jakim sukcesywnie powstawały białoruskie podręczniki i syntezy jest niewątpliwie zbyt krótkim przedziałem czasowym dla gruntownego zbadania źródłowego przedmiotu badań czyli skomplikowanych, wiekowych przecież dziejów Białorusinów. Ale syntezy oraz podręczniki są. Przyczynki historyczne oraz historiograficzna literatura popularna drukowane są niezwykle dużej ilości i w znacznych nakładach zaś tezy w nich prezentowane są formułowane w sposób kategoryczny. Podkreślamy w tym miejscu iż tezy podręcznikowe mają charakter oficjalny. Są wyrazem poglądów państwa. Jego oficjalną doktryną historiozoficzną.341 O tym, jak bardzo „nową” jest historia Białorusi dla Białorusinów świadczy ogromna ilość opracowań popularnych, przeznaczonych dla nie profesjonalistów a zainteresowanych, wyjaśniających na przykład genezę herbu (Pogoń) i barwy narodowe (sztandar biało - czerwoni - biały) - nota bene odrzucone przez większość obywateli Białorusi w referendum z 14 maja 1995 r. w wyniku którego przywrócono emblematy niemal identyczne z tymi jakie obowiązywały w BSSR z elementem czerwonej gwiazdy włącznie - a także inne ważne wydarzenia dla historii Białorusinów takie jak np. bitwa pod Grunwaldem . Co więcej historiografia profesjonalna - podręczniki akademickie, zamieszcza dane nie spotykane nigdzie indziej na tym poziome edukowania a mianowicie wyjaśniają studentom wyższych uczelni humanistycznych pochodzenie i pojęcie nazwy „Białoruś” jako określenie obszaru narodowo - państwowego342.

Kwestia politycznej lub kulturowej polskości na tych terenach traktowana jest per non est, albo pobocznie (mimochodem) lub niemal wyłącznie krytycznie. T. Kruczkowski i H. Wasiuk (historycy, Polacy z uniwersytetu grodzieńskiego) oceniają to tak „...Należy zaznaczyć, że historia Polski, problemy jej kultury i rozwoju dziejowego w szerokim kontekście tego pojęcia nie są rozpatrywane na stronach analizowanej przez nas białoruskiej periodyki historycznej omawianego okresu [publikacje z końca lat 80. początku 90. - Z.J.W.]”. Obaj autorzy stwierdzają przy tym, że Polska i polskość w ogóle interesują współczesnych badaczy białoruskich tylko z punktu widzenia wpływu na „sprawy białoruskie”. Podkreślają też fakt, iż współczesna białoruska literatura naukowa i popularna wykazuje niemal zupełny brak zainteresowania nie tylko dziejami państwowości i kultury polskiej jako odrębną dziedziną badań ale także problematyką historii powszechnej (z wyjątkiem dla badań nad rosyjskością - ruskością) w ogóle343. Wynika to naszym zdaniem z przyjętej w tym piśmiennictwie tezy o tym, iż Wielkie Księstwo Litewskie, Ruskie i Żmudzkie - WXL, było odrębnym, całkowicie odmiennym od Polski samodzielnym państwem białoruskim w dzisiejszym, tego pojęcia znaczeniu. Jednakowoż, praktycznie zawsze, gdy odniesienia do wspólnych dziejów lub wzajemnych stosunków polsko - białoruskich występują w omawianym piśmiennictwie, relacje te i odniesienia prezentowane są krytycznie jako zagrożenie lub wręcz szkodliwość dla narodowości, kultury i państwowości Białorusinów i Białorusi (ze strony Polski i polskości). Oceny inne są fragmentaryczne i odosobnione. Owa prezentystyczna modernizacja posuwa się do tak daleko idącej tezy, że jak piszą autorzy (naukowcy: G. Sahanowicz, M. Jermałowicz i W. Arłou) popularnego opisu odnoszącego się do historii Białorusi pt. „100 pytań i odpowiedzi z historii Białorusi” publikowanego jako specjalna rubryka edukacyjna na łamach wysoko nakładowego dziennika Zwiazda, że do końca istnienia Rzeczypospolitej (Polski przedrozbiorowej - Z.J.W.) : istniały dwie Rzeczpospolite ; polska i białoruska (nie litewska - w dzisiejszym rozumieniu tego pojęcia). Do kwestii tej wrócimy w dalszych częściach naszego opracowania. Ze stwierdzeniami Kruczkowskiego i Wasiuka odnośnie do pomijania jakichkolwiek wspólnych odniesień do historii Polski wprost koresponduje pogląd wyrażony w podręczniku z roku 1995, gdzie w kontekście rubryki „Rozbiory Rzeczypospolitej” (nie : rozbiory Polski344) stwierdzenia są tyle krótkie co jednostronne: 341 W RB podobnie jak wcześniej w BSSR nie wyboru podręczników dla szkół średnich (różni autorzy, wybór przez nauczycieli). Są jedyne, zatwierdzone przez tutejszy MEN.342 Por. np. I.I. Kowkiel, E.S. Jarmusik, Istorija Biełarusi. S driewniejszych wriemion do naszego wriemieni, Minsk 2000., s. 43 - 44. Gistoryja Biełarusi. Czastka pierszaja. Sa starażytnych czasou da kanca XVIII st. Kurs liekcyj. (Red. P.I. Bryhadzin, I.I. Koukiel, I.P. Kreń, Ł. W. Łojka, U.A. Niadzielka) - Hrodzienski Dziarżauny Uniwiersitet imia Janki Kupały, Biełaruski Dziarżauny Uniwiersitet) , Minsk 2000.. s 321 - 325. Sarakawik I.A., Biełarusaznaustwa, Minsk 1998, s. 36 - 37. 343 T. Kruczkowski, H. Wasiuk, Historia Polski ...op.cit. s. 130.344 Pojęcie - rozbiory Polski, stosuje jedynie ojciec białoruskiej historiografii W. Ignatouski. Sporadycznie i w rzeczywistym kontekście rozbioru, pojęcie to powraca w piśmiennictwie białoruskim w odniesieniu do „rozbioru” Polski przez Niemcy i ZSSR w roku 1939. Podkreślamy sporadyczność, gdyż sowiecki przedmiot „rozbioru”, w powszechnym ujęciu omawianego piśmiennictwa to Zachodnia Białoruś, która sprawiedliwie „jednoczyła się z BSSR” - por. Sprawiedliwe spełnienie odwiecznych marzeń narodu białoruskiego - „Stosunek do sowieckiej agresji na Polskę we wrześniu 1939 r. i jej skutków” [w :] Z.J. Winnicki Współczesna doktryna i historiografia białoruska (po roku 1989) wobec Polski i polskości , Wrocław 2003, s.

135

Page 136: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

„I rozbiór: do Rosji odeszły [sic] województwa inflanckie i znaczna część Połocczyzny, niemal cała Witebszczyzna, całe województwo Mścisławskie i wschodnia część powiatu Rzeczyckiego;II rozbiór ... : w skład imperium rosyjskiego weszła centralna część Białorusi z Mińskiem.III rozbiór... : do Rosji odeszły zachodnie powiaty Białorusi.” Innych informacji o rozbiorach nie ma!345 . Dodajmy w tym miejscu, że takie podejście do oceny rozbiorów Polski - I - szej RP jest na dzisiejszej Białorusi powszechne i doktrynalnie (państwowy program szkolny) przyjęte.

Podręczników, pomocy naukowych oraz literatury popularno - naukowej zawierającej takie właśnie informacje, tezy i poglądy a odnoszące się do całości „historii Białorusi” jak już zaznaczono, ukazuje się obecnie w Republice Białoruś ogromna ilość. W dodatku w bardzo dużych jak na niespełna 10 mln. państwo, nakładach. Jeśli dodać do tego relatywnie podobną liczbę merytorycznie podobnych przyczynków w czasopismach o charakterze naukowym oraz w prasie politycznej i popularnej - otrzymamy ogląd zjawiska, jako po prostu masowego. Podobnie masowym było piśmiennictwo radzieckie. Miało ono cel edukacyjno - ideologiczny. Przyśpieszone odradzanie i jednocześnie kształtowanie świadomości narodowej Białorusinów, obok nurtu naturalnego ma formę procesu silnie wzmacnianego odgórnie. Ilość i treści przywoływanego piśmiennictwa zdają się potwierdzać tezę o także takim celu tej literatury. Obok treści edukacyjnych nosi ona wyraźne cechy celowego działania ideologizującego z włączeniem do tego powszechnej (państwowej, publicznej, obowiązkowej) edukacji szkolnej. Owa skala nosi przy tym znamiona swoistego odrabiania zaległości w społecznej - publicznej edukacji odnośnie do dziejów własnego narodu. Odrabiania, choć w większości opisywanych przypadków osobowych oraz treści w tym w szczególności poglądów na istnienie białoruskiej państwowości, jest to jak już podkreślaliśmy, proces całkowicie nowy.

Można na tym tle postawić tezę, że tak młoda (nowa) białoruska historiografia opracowująca dzieje narodu i państwowości - powstała dla określonego celu i w zasadzie w ciągu czasowym niepełnego, jednego pokolenia, w dodatku prowadzona przez badaczy , którzy dotąd byli wyposażeni w klasowo - marksistowski (sowiecki) aparat metodologiczny i pojęciowy, - musi zawierać w swych treściach i tezach co najmniej uproszczenia. Metodyka ostatnio wydawanego masowo piśmiennictwa (podręczników - w dalszym ciągu wyraźnie brakuje monografii źródłowych) to ujmowanie wszelkich zjawisk historyczno - politycznych w kategoriach najogólniejszych (podręcznikowych, tabelarycznych, słownikowo - encyklopedycznych) i jednocześnie odchodzenie od metodologii (charakterystyczna dla społeczeństw monoklasowych - chłopskich346) tłumaczenia nieszczęść białoruskich „ciężką dolą”, „ciężkim losem”. To wskazywanie na przyczynę i winnego, którym na ogół jest „Polska - Polacy” w okresie istnienia I -szej Rzeczypospolitej, później burżuazja i obszarnicy (też na ogół Polacy) i samodzierżawie carskie - choć w tym przypadku dość powszechna, na co wskazujemy, jest dychotomia o charakterze ambiwalencji : carat = zły, Rosja = dobra . Potem zły był „stalinizm” ale dobry Związek Radziecki, zwłaszcza gdy „zjednoczył” Zachodnią Białoruś z BSSR (ZSSR) i przyczynił się do jej „niesłychanego postępu”, itd. Od początku zaistnienia samodzielnej, nie sowieckiej historiografii (politologii etc. etc.) białoruskiej dają się zauważyć dwa zasadnicze podejścia metodologiczne stosowane w masowo wydawanych publikacjach. Pierwsze, postmarksistowskie (postradzieckie) ma przeważający charakter piśmiennictwa „klasowego” i w tym duchu tłumaczącego dzieje Białorusi. Dotyczy to także w stosunku do Polski i polskości. Dodatkowo piśmiennictwo charakteryzujące się tą metodyką jest pozytywnie nastawione do „osiągnięć” radzieckich a często i rosyjskości w ogóle. To piśmiennictwo jest obecnie (2001 - 2002r.) zaliczane do „prorządowego”- oficjalnego.Podejście drugie reprezentuje literatura i piśmiennictwo, które można określić jako „opozycyjne” - niezależne. Jest ono generalnie antysowieckie i na ogół przeciw rosyjskie. Reprezentują je przede wszystkim autorzy emigracyjni oraz młodszego pokolenia, związani głównie z Białoruskim Frontem Ludowym (Narodowym). Oba nurty mają jednakowoż cechę wspólną, którą jest zbliżony (często identyczny) stosunek do Polski i polskości. Za przykład możemy podać stosunek do agresji ZSSR na Polskę a konkretniej, sprawę określaną tutaj powszechnie jako „przyłączenie Zachodniej Białorusi”. Także, gdy idzie o aktualną ocenę ruchu partyzanckiego z okresu II wojny światowej. Zarówno historiografia „urzędowa” jak i „opozycyjna” zgodnie piszą o niej jako o partyzantce „białoruskiej” (narodowo). Abstrahują przy tym całkowicie od faktu, że była to scentralizowana, podległa władzom republikańskim i centralnym tylko i wyłącznie partyzantka sowiecka tak

442 - 535.345 Gistoryja Biełarusi. Dawiedaczna - infarmacyjny dapamożnik, Minsk 1995. Redaktorzy naukowi: kandydaty gistarycznych nawuk A.G. Kachanouski, A.A. Janouski, s. 79,. Wydany przez Biełaruski Dziarżauny Uniwersitet - Gistaryczny Fakultet. Nawukowo-dasledczaja łaboratoryja gistoryi Biełarusi.346 Biadolenie po polsku. Rozmowa z profesorem Bogdanem Wojciszkiem [w] „Rzeczpospolita” Nr 299 (6376) z 24 - 26.12.2002r. s. A 1 i A 9. [rozmawiała E. K. Czaczkowska].

136

Page 137: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

w sensie państwowym jak i ideologicznym. Tamtejsze oddziały polskie - Armia Krajowa - to z kolei jednoznaczny intruz, wróg czy wręcz synonim pospolitego bandytyzmu. Na tym tle przywołujemy celną uwagę na temat współczesnej doktryny (myśli politycznej, państwowej, kulturowej) propagowanej masowo i powszechnie w tutejszym piśmiennictwie. Uwagę tę sformułował Zygmunt Boradyn historyk młodszego pokolenia (pracownik naukowy Białoruskiego Uniwersytetu Pedagogicznego - narodowości polskiej, działacz ZPB). Boradyn zaznaczył, że „we współczesnej historiografii białoruskiej są tendencje powracania do starych stereotypów i po prostu zamiany słowa ‘sowiecki’ na ‘białoruski’ a do tego ta koncepcja aktywnie wprowadza się do podręczników szkolnych i akademickich”347. W pełni zgadzamy się z tą tezą. Ostatnio, tezy wyrażające całkowite „myślenie radzieckie” lub świadczące o niezwykłym kompleksie antypolskim a także zupełnej nieznajomości literatury i bieżącej polskiej polityki państwowej - prezentuje najnowsze wydanie (o ambicjach w najwyższym stopniu naukowych) „Encyklopedii Historii Białorusi”. Ale nawet na tym tle ideologizującym podejście do faktów i zdarzeń historycznych ze styku polsko - białoruskiego (polsko - litewskiego), prawdziwe horendum stanowią opisy i tezy zawarte w podręcznikach zupełnie nowego przedmiotu nauki i nauczania - historii państwa i prawa Białorusi (lub jak tytułują autorzy „Historii państwa i prawa Republiki Białoruś”). Sygnalnie wskażmy jedynie stosunek tego „przedmiotu nauki prawa” do unii polsko - litewskiej (lubelskiej) z 1569 r. : „...o ile chodzi o prawomocność Unii Lubelskiej z punktu widzenia współczesnego prawa międzynarodowego, to umowa z czerwca 1569 r. okazuje się aktem nieważnym z powodu tego, że WXL podpisało ją pod groźbą realnego przymusu ze strony Królestwa Polskiego, tzn. nie zaistniał warunek swobody objawienia woli przez jedną ze stron”. W kwestii praktyki unii natomiast, ten sam podręcznik stwierdza, iż „...można powiedzieć, że akt Unii Lubelskiej 1569 r. faktycznie nie został zrealizowany”. O celu unii natomiast przywołani autorzy piszą następująco : „Główny cel Unii Lubelskiej - likwidacja Wielkiego Księstwa Litewskiego jako samodzielnego państwa - w rzeczywistości nie został osiągnięty...” 348 (podręcznik „Historii państwa i prawa Białorusi”, który przywołaliśmy został wydany w języku rosyjskim).Na ten szczególny (nie spotykany gdzie indziej, poza krajami jakie wyłoniły się po opadnięciu posowieckiej mgły - magmy) charakter współczesnej historiografii białoruskiej w Polsce zwracają uwagę jedynie odosobnieni badacze. Powszechnie niemal nic o tym nie wiadomo - przynajmniej nie widać reakcji. Jest to o tyle charakterystyczne, że szczególne cechy „młodej” białoruskiej historiografii dostrzegają białoruteniści zachodni oraz (ogromnie rzadko) sami badacze białoruscy. Większość tych ostatnich ogromnie zaangażowana w publicystykę - publikowanie w ich założeniu prawdziwej historii Białorusi i Białorusinów, pracę swą traktuje w kategoriach „misji”. Nie mniej intensywnie badacze i publicyści białoruscy dyskutują o metodologii pracy nad pisaniem narodowej historii Białorusi i Białorusinów.Odnośnie do tej właśnie metodologii przytaczamy tutaj, niezwykle celny, naszym zdaniem pogląd białorutenisty zachodniego. Rainer Lindner349 z uniwersytetu w Tybindze stwierdza w tej materii, że współczesna historiografia białoruska podobnie jak wcześniej sowiecka działa w „izolacji”, nie wykorzystuje innych ustaleń badawczych aniżeli własne (zachodnich, praktycznie wcale - zaś posługuje się często bezkrytycznie wieloma dotychczasowymi ustaleniami nauki sowieckiej). Wskazuje przy tym jako na przykład opracowanie Narodowej Akademii Nauk Białorusi, podręcznik pt. „Narysy gistoryi Biełarusi”, gdzie poza innymi uwagami podkreśla przyjętą w tej książce systematykę gdzie nadal za datę przełomową uznawany jest rok 1917 - rok rewolucji bolszewickiej bez zasadniczego wskazania na rolę tego wydarzenia dla historii Białorusi i Białorusinów. Podkreśla także, że powszechnie występujący we współczesnej białoruskiej historiografii „białorusocentryzm” prowadzi do jej oczywistej polityzacji. Lindner nazywa to przyjęciem „narodowej koncepcji”, która prowadzi do wspomnianej izolacji i właśnie polityzacji. Zwraca także uwagę (co my podkreślamy wielokrotnie), że „potok [sic] czasopism, wydawnictw encyklopedycznych, monografii i reprintów, świadczący o odrodzeniu - „świadczy o odrodzeniu narodowej historii” ale nie o nowych badaniach konceptualnych i, że jest to raczej „odpowiedź na potrzeby rynku”. Nasze ustalenia wskazują także na ten trend zainteresowania Białorusinów własną historią, której dotąd w zasadzie nie znali w ogóle. Lindner określa to jako „osiągnięcie ilości bez nowej jakości”. W posumowaniu stwierdza, że historiografia białoruska nie „poprawia [zmienia] swego warsztatu”, „nie posługuje się metodą porównawczą ani interdyscyplinarną”. Stwierdza wręcz jej „heterogeniczność” abstrahującą od faktów. Także to, że z takiego ujęcia wynika, jakoby na opisywanym terytorium „istniała i istnieje nie tylko historia Białorusinów” abstrahująca od „...innych kultur, religii, narodowości, języków i ideologii”350. Z tezą tą w pełni się zgadzamy. 347 Wypowiedź w dyskusji, na konferencji naukowej zorganizowanej w dniach 16 - 17.11.2001r. w Grodnie przez ZPB. Por. Tatiana Zaleska O przeszłości i przyszłości. Konferencja naukowa „Problemy świadomości narodowej ludności polskiej na Białorusi” [w:] Głos znad Niemna” Nr 47 (496) z 23.11.2001r., s. 11.348 I.N. Kuzniecow, W.A. Sziełkoplas, Istorija gosudarstwa i prawa Biełarusi, Minsk 1999, s. 40 - 41.349 Rajner Lindner, Niazmiennaść i zmieny u postsawieckaj gistaryjagrafii Biełarusi [w:] Biełaruś pamiż uschodam i zachadam. Prablemy miżnarodnaha, miżreligijnynaha uzajemadziejańnia, dyjałogu i sintezu, Albarusica 6. (czastka 1.) Minsk 1997 - 1998, s. 113 - 119.350 Rajner Lindner, Niazmiennaść i zmieny u postsawieckaj gistaryjagrafii Biełarusi ... op. cit. s. 117.

137

Page 138: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Uwagi krytyczno - metodologiczne Lidnera w szczegółach odnoszą się ponadto do stosowanej terminologii o charakterze raczej „moralnym i ideologicznym” aniżeli naukowym takiej jak np. „społeczeństwo klasowe”, „sytuacja rewolucyjna”, „masowy ruch”, „ciężka dola ludu białoruskiego”, „pełny tragizm historii”, „ciężki los i mądrość ludu”. Odnośnie interpretacji zdarzeń, Lindner zarzuca białoruskiej historiografii wadę szczególną do jakiej zalicza wspomnianą „narodową koncepcję historii” [podkr. Z.J.W.], w wyniku której następuje „odcięcie się od historii innych narodów” oraz w efekcie ukazywanie historii Białorusinów jako indywidualne „kroczenie jakby chrystusowym szlakiem cierpienia”. Konkluduje, oceniając krytycznie, że „dopóki taka metoda szlaku cierpienia na wzór tekstów religijnych z zastosowaniem uzasadnień moralnych będzie stosowana w historiografii, pozostanie ona raczej opisem narodowej moralności i ‘losu’ ” a nie metodologią naukową351. Ten aspekt szczególnie podkreśla również, cytowany wyżej T. Kruczkowski. My także w pełni podzielamy tę ocenę metodologiczną. Do ostatniej tezy Lindnera w tym podkreślenia przez niego swoistego „kolektywizmu” w traktowaniu dziejów Białorusinów jako ludu permanentnie uciśnionego należy dodać jeszcze jedno ważkie spostrzeżenie, mianowicie takie, że jest to swoiste odbicie niezwykle silnej w społeczeństwach cywilizacji prawosławno - bizantyjskiej, idei „obszcziny”, wspólnoty, którą na przykład moskiewska doktryna tzw. „III - go Rzymu” (następcy Rzymu i Bizancjum) i sformułowana w tego następstwie, w wieku XVI tym koncepcja doktrynalna dająca się sprowadzić do triady doktrynalnej: samodzierżawie, prawosławie, narodnictwo („ludyzm”). To ostatnie, - jako wyraz jedności ludu z carem (władzą świecką, której podporządkowana jest cerkiew) - przeciwko samowoli „panów” psujących państwo i gnębiących lud. W kategoriach takiego ludu można ujmować traktowanie naroda białoruskiego przez współczesną białoruską historiografię polityczną. Owo myślenie w kategoriach „białoruskiego ludu Bożego, cierpiącego” widoczne jest wyraźnie we współczesnej białoruskiego doktrynie odrodzeniowej, której najwybitniejszym przedstawicielem jest Zenon Poźniak odkrywca Kuropat i współtwórca Białoruskiego Martyrołoga (odpowiednika rosyjskiego Memoriału)352. Historycy, politolodzy i inni badacze białoruscy zafascynowani „własnym”, „niezależnym” odczytywaniem historii własnego narodu i jego państwowości w zdecydowanej większości, w odniesieniu do ich ocen Polski i polskości) z powyższych mankamentów albo nie zdają sobie sprawy, albo ich po prostu nie dostrzegają , albo - co uważamy za najbardziej prawdopodobne - stosują ową metodologię „narodowej koncepcji” celowo. Bardzo podobny proces (też w konfrontacji z „Polską i polskością”) obserwowany był i częściowo nadal jest widoczny w metodyce historiografii litewskiej353. Celowo, gdyż „białorusocentryzm” lub jak to określa R. Lindner „koncepcja narodowa”, zaprzęgnięta została do tych samych celów jakie przyświecały pierwszemu w dziejach nauki białoruskiej, dziejopisowi historii tego narodu W. Łastouskiemu354 - budzeniu świadomości „zdenacjonalizowanego ludu białoruskiego”. Własne (białoruskie) merytoryczne oceny krytyczne wobec powyższej metodologii („koncepcji”) są niezwykle rzadkie. Poniżej prezentujemy niezwykle trafny i obiektywny pogląd w tej mierze jaki wyartykułował białoruski uczony młodszego pokolenia Dymitr Kariew. Znacznie częstsze są wywody metodologiczno - krytyczne, z których wynika podkreślana przez nas dychotomiczna ambiwalencja i „kompleks” zaś w efekcie, prezentyzm mający swe podstawowe źródło w przyjęciu jak to odnotował R. Lidner „narodowej koncepcji historii” a także w stosowaniu narzędzi pojęciowych z gatunku „klasowej oceny zjawisk z przeszłości”. Klasycznym przykładem takiego właśnie (dodajmy bardzo rozpowszechnionego) podejścia metodologicznego są tezy reprezentatywnych uczonych białoruskich sformułowane jeszcze w roku 1993 na wspólnej (pierwszej w ogóle) konferencji historycznej zatytułowanej „Polska - Białoruś” jaka odbyła się w Warszawie na przełomie maja i czerwca tego roku 355.

351 Rajner Lindner, Niazmiennaść i zmieny u postsawieckaj gistaryjagrafii Biełarusi ... op. cit. s. 119.352 W przedmowie do pracy napisanej wspólnie z J. Szmyhalowym, A. Jowym i M. Krywalcewiczem, Poźniak pisze tak : „...Gdy ogarniemy historię Białorusi - dostrzeżemy, że jest to historia cierpienia. Białorusini dźwigają swój pokutny krzyż już przeszło sto lat - zaniedbanie, zdrady, faszyzm, komunizm, genocyd - a teraz na grzbiecie piętno gwiazdy. Świecą strontem [ paralela do skutków radioaktywnego opadu czernobylskiego] nasze dusze. Lecz żyjemy. My - poniekąd Lud Boży [narod]. Wielka Kraina. Wracamy do swoich źródeł. Nie upadajmy na duchu z powodu, że jest nam ciężko. Nie smućmy się swoim cierpieniem. Pokutujących [cierpiących] i cierpliwych Bóg kocha. Ponieśmy się z godnością właściwą narodowi, który, który ukochał swój krzyż. Bo zmartwychwstajemy. Już wznosi się nad nami nasz święty i czysty biało - czerwono -biały sztandar. To przecież jasne : biała i czerwona szata, jak u nikogo na świecie - nikt nie ma takiego sztandaru. Tylko czy wiemy o tym bracia, że biel z czerwona wstęgą to - sztandar i symbol Jezusa Chrystusa...” por. Kurapaty. Artykuły, nawukowaja sprawazdacza, fotazdymki (Z. Paźniak, J. Szmyhalou, M. Krywalcewicz, A. Jou), Miensk 1994, s. 8.353 Por. na ten temat K. Górski Divide et impera, Białystok 1995, oraz cały szereg współczesnych opracowań Piotra Łossowskiego. Ostatnio por. też A. Srebrakowski Polacy w Litewskiej SRR 1944 - 1980, Toruń 2000.354 Wacłau Łastouski (Wacław Łastowski) autor pierwszego (1910) popularnego zarysu dziejów - historii Białorusi.355 Polska - Białoruś 1918-1945. Zbiór studiów i materiałów, pod red. Wiesława Balceraka, Warszawa 1994.

138

Page 139: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Uczestnik tego spotkania P.A. Szuplak (dziekan Wydziału Nauk Historycznych na Państwowym Uniwersytecie w Mińsku) po krytyce „modelu wyższej edukacji na Białorusi” tj. w BSSR, który określił jako „część składową mechanizmu pracy ideologicznej KPZR, która za nadrzędne zadanie uznała kształtowanie światopoglądu milionów młodych ludzi, odpowiadającej polityce partii” stwierdził jednoznacznie, iż współczesnej edukacji historycznej „przypada rola w stanowieniu i utrwalaniu narodowej suwerenności Białorusi w sferze życia kulturowego i duchowego”356. Autor nie zauważył, że na samym wstępie, poddając zasadniczej krytyce ideologiczny charakter nauki radzieckiej - taki sam cel wyznaczył niezależnej historiografii białoruskiej. Nie naukowy (obiektywne poszukiwanie prawdy) a właśnie ideologiczny - wspieranie celu politycznego za jaki uznał „utrwalanie” suwerenności. To klasyczny przykład tego co Lindner uznał za „przyjęcie narodowej koncepcji” w metodologii nauki. Szuplak zaznaczył ponadto, że „trzeba wiele i długo pracować”. Na efekt jednak nie trzeba było długo czekać gdyż właśnie w tym czasie - lata 1993 - 1994 białoruskie księgarnie dosłownie zalała lieratura historyczna. Obecnie - lata 2001 - 2002 jest podobnie. Jej treści i tezy w odniesieniu do podjętego przez nas tematu prezentujemy w merytorycznych rozdziałach niniejszego pracowania. Przywoływany wyżej autor podkreślił jako pilne zadanie „wyraźną potrzebę przygotowania i wydania nowych, naprawdę białoruskich [podkr. Z.J.W.] podręczników i programów” i dodał wskazując na istotny brak metodologiczny, że „historykom białoruskim, badaczom i pedagogom jest potrzebny pogląd na historię powszechną”357. To samo, jako praktyczny i metodologiczny „izolacjonizm”, czyli praktyczne formułowanie tez podręcznikowych bez znajomości dorobku badawczego innej (poza rosyjską i sowiecką) historiografii podkreślał R. Lindner. To samo podkreśla T. Kruczkowski. My także, na podstawie oglądu współczesnego piśmiennictwa białoruskiego, w sposób zasadniczy istnienie takiego stanu odnotowujemy.W. Kusznier (pracownik BAN i jednocześnie redaktor naczelny opiniotwórczego i naukowo reprezentatywnego „Białoruskiego Czasopisma Historycznego”) na tej samej konferencji warszawskiej, w pierwszym zdaniu swego wystąpienia, uznając to za naturalne, wiąże wprost zadania nauki i polityki : „Proklamowanie niezawisłości państwowej wysunęło przed historykami Białorusi zadanie opracowania nowej koncepcji historii i kształcenia jako podstawy polityki państwowej w dziedzinie naukowej i kształceniowej 358

[podkr. Z.J.W.”]. Założenie, w kontekście tego co powiedziano wyżej, jak sądzimy, nie wymaga komentarza ani dookreślenia. Studium metodologiczno - kierunkowe Kuszniera jest charakterystyczne dla współczesnego białoruskiego myślenia o historiografii. Jest także, co jest szczególnie z punktu widzenia zasadniczego tematu niniejszego opracowania - wyrazem poglądów (doktryny) białoruskiej na temat najnowszych stosunków polsko - białoruskich (radzieckich) opisywanych i ocenianych przez tak właśnie zaprojektowaną politycznie, nową historiografię białoruską. Bo, co wielokrotnie podkreślamy takie właśnie ujmowanie historiografii wskazuje na przemieszanie stosunku do białoruskości i sowieckiej białoruskości, które to pojęcia (i związane z nimi wydarzenia polityczne) traktowane są na przykładowej, podkreślanej wyżej zasadzie : zły stalinizm - dobre przyłączenie Zachodniej Białorusi do BSSR („wyzwoleńczy pochód Armii Czerwonej”) itd. O stanie wiedzy i tez na takiej podstawie wywodzonych świadczą takie przykładowe postulaty badawcze dla białoruskiej historiografii, które za swego rodzaju „białe plamy” uznaje przywoływany badacz białoruski ;- kompleks traktatu ryskiego z 1921r. (powszechny we współczesnym piśmiennictwie białoruskim) - był to grabieżczy podział Białorusi pomiędzy Rosją radziecką i Polską ... wiadomo, że niektórzy politycy stoją na stanowisku, że granice dwudziestego pierwszego roku są świętymi dla każdego Polaka...demokratyczne [? sic] siły Białorusi i naród białoruski oceniły pochód wojsk [powszechnie stosowane w czasach ZSSR i obecnie pojęcie : „wyzwoleńczy pochód Armii Czerwonej na Zachodnią Białoruś we wrześniu 1939r... - tylko wąskiemu kręgowi specjalistów [!] jest znana treść Paktu o nieagresji zawartego pomiędzy ZSSR i Polską, parafowanego [sic] w 1932r...

356 P.A. Szuplak, Problemy edukacji historycznej w szkołach wyższych Republiki Białoruś, [w:] Polska - Białoruś 1918-1945. Polska - Białoruś 1918-1945. Zbiór studiów i materiałów...op. cit. s. 192.357 P.A. Szuplak, Problemy edukacji historycznej w szkołach wyższych Republiki Białoruś, [w:] Polska - Białoruś 1918-1945. Zbiór studiów i materiałów...op. cit. s. 195.Szuplak informuje (co przywołujemy w kontekście naszej uwagi o paralelach koncepcji białorusizacji w BSSR w latach 20 - tych oraz współcześnie, że „na wydziałach historycznych (wyższych uczelni) przewidywany jest cykl dyscyplin związanych z historią Białorusi ... Historia Białorusi, Historia kultury białoruskiej, Historia krajoznawcza Białorusi, Archeologia Białorusi, Etnografia Białorusi, Historyczna geografia Białorusi, Historia myśli filozoficznej Białorusi itd.”. Podkreślamy, że w powyższym założeniu - programie naukowo - państwowym chodzi o pracę edukacyjną i badawczą podejmowana niejako od zera, po czym jak dowodzimy w merytorycznych rozdziałach podręczniki itp. literatura, która powstałą natychmiast - formułują tezy ogólne i zasadnicze oceny.358 W. Kusznier, Niektóre zagadnienia białorusko - polskich stosunków z lat 1920 - 1930 we współczesnej historiografii białoruskiej [w:] Polska - Białoruś 1918-1945. Zbiór studiów i materiałów,op. cit. s. 180.

139

Page 140: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

- tych ‘akowców’, których ręce (jeśli udowodniono [sic]) zanurzyły się we krwi pokojowo nastawionych obywateli radzieckich [sic] (w okresie okupacji faszystowskiej i po jej wyzwoleniu w latach 1944 - 1950), uznawać za weteranów nie wolno... To, że kwestia traktatu ryskiego jest swoistym kompleksem badaczy i polityków białoruskich można się dowiedzieć z każdej praktycznie pracy historycznej odnoszącej się do politycznych dziejów Białorusinów i Białorusi. Nie dziwi zatem ujmowanie jej w kategorii postulatów metodologicznych „nowego” poznawania historii Białorusi przez Białorusinów. Nie mniej odnosząc się już w tym miejscu do owego kompleksu stwierdźmy jak daleko idący jest to właśnie kompleks (podstawowa wiedza), skoro uczony historyk i redaktor białoruski w swym metodologicznym przecież, eseju - tezie pisze dosłownie tak: „....Jednak chciało by się podkreślić - niejednokrotnie wypowiadaną przeze mnie myśl, że przekazanie Zachodniej Białorusi w skład Polski było zaiste ‘szatańskim podarunkiem Stalina [podkr. Z.J.W.]. Traktat ryski nadwyrężył stabilność Polski. To była mina z opóźnionym zapłonem, który zdetonował pakt Ribbentrop - Mołotow”359. Odstępując wyjątkowo od przyjętej konwencji nie komentowania tez współczesnego piśmiennictwa białoruskiego i pomijając wszystko inne, nie możemy nie zadać w tym miejscu pytania : co miał wspólnego Stalin w 1921 roku z traktatem ryskim (podarunek ?)?To tylko założenia szczególne (metodologiczne mające wytyczać kierunki i priorytety badań stosunków polsko białoruskich (sowieckich?) jakie obok całego szeregu innych „nieznanych” (Białorusinom) na międzynarodowej konferencji wytycza białoruski historyk. Do strony pojęciowej (przymiotniki dookreślające), nie odnosimy się. O podejściu (metodzie) klasowym współczesnej historiografii białoruskiej w jej ocenie Polski i polskości już wspominaliśmy. W tym duchu i treści - założeniach metodologicznych, powstaje (od 1989r., ze szczególnym nasileniem po roku 1993.) literatura przedmiotu w Republice Białoruś kształtująca powszechną świadomość i doktrynę, której między innymi przedmiotem jest Polska i polskość. Stwierdzamy, na podstawie reprezentatywnego przeglądu tej literatury, że zarysowane podejście metodologiczne jest w praktyce : powszechne. Niezależnie od przytoczonych wyżej ocen i poglądów na temat stanu metodologicznego traktowania badań dziejów Białorusi, należy zaznaczyć współwystępujący jednocześnie dosyć wyraźny trend samooceny, w tym poszukiwania metodologicznego zwłaszcza w kontekście niezwykle ważnej dla badaczy białoruskich kategorii - poszukiwania korzeni własnej, wielowątkowej białoruskiej tożsamości. Temu służą rozliczne konferencje, także z udziałem badaczy z zagranicy (też z Polski). Ilość, zakres tematyczny oraz rozmach (także co do liczby uczestników) wspomnianych konferencji świadczą o tym, że białoruscy historycy, politycy oraz działacze społeczni i kulturowi zdają sobie sprawę z konieczności metodologicznego i kierunkowego ustalenia zasad ponownego odczytania (stworzenia wręcz) własnej, białoruskiej historiografii i historiozofii. O sile i randze takiego podejścia zaświadczają ważne spotkania naukowo - kulturowe jakimi były znaczące, bez przesady, konferencje jakie odbyły się począwszy od początku lat 90 -tych dopiero co minionego, XX wieku :

- 1990 (Grodno) „Witold Wielki i jego epoka”; (wówczas wraz z działaczami litewskimi, odrodzeniowcy białoruscy ustawili na drodze pomiędzy „starym” i „nowym” zamkiem w Grodnie, wykonaną na Litwie okazałą drewnianą rzeźbę wyobrażającą WXL Witolda),- 1991 (Mińsk) „Międzynarodowy Kongres Białorusoznawców”, na którym powołano Międzynarodowe Stowarzyszenie Białorusoznawców, - 1991 (Grodno - jak podkreślali organizatorzy „pierwsza w historii Białorusi”) „Kultura narodów Wielkiego Księstwa Litewskiego i Białorusi w XVIII i początkach Wieku XX -go”,- 1992 (Mińsk) Międzynarodowy okrągły stół „Białoruś w składzie Wielkiego Księstwa Litewskiego”,- 1992 (Mołodeczno) międzynarodowa konferencja „Formowanie się i rozwój narodowej samoświadomości Białorusinów”,- 1992 (Grodno) międzynarodowa konferencja „Cerkiew [kościół] a kultura narodów Wielkiego Księstwa Litewskiego i Białorusi”,- 1993 (Mińsk) „I -sza Ogólnobiałoruska Konferencja historyków”,- 1993 (Witebsk) „Forum międzynarodowe - narody, granice, losy”,- 1993 (Brześć) konferencja międzynarodowa „Białorusko - polskie współistnienie w sferach społeczno - politycznych, kulturalnych i oświatowych”,- 1993 (Grodno) „III- ci Rzym”

Nie jesteśmy w stanie (i nie widzimy metodologicznej potrzeby) podawania dalszych (innych) przykładów konferencji lokalnych (obwodowych) i regionalnych, których we wspomnianych latach 90 -tych odbyło się bardzo wiele. Wszystkie one stawiały sobie za cel ustalenie nowej, białoruskiej koncepcji „tworzenia” historii. Z naszego rozeznania, w praktyce - wszystkie one uwzględniały przede wszystkim wspomnianą wyżej - lindnerowską - „narodową koncepcję historii”. Nie mniej stanowiły ważki sygnał 359 W. Kusznier, Niektóre zagadnienia białorusko - polskich stosunków z lat 1920 - 1930 we współczesnej historiografii białoruskiej [w:] Polska - Białoruś 1918-1945. Zbiór studiów i materiałów,op. cit. s. 185 - 186.

140

Page 141: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

świadczący o tym co myślą i ku czemu dążą historycy białoruscy, jaką historiografię zamierzają preferować, jakie przyjmą założenia metodologiczne i w jakim miejscu (stanie) znajduje się niezależna (nie sowiecka), rodząca się w praktyce - własna historiografia białoruska. Na niej z kolei budowana jest (utrwalana) doktryna białoruska, rozumiana tutaj jako usystematyzowany zbiór poglądów na kwestie ustrojowe - polityczne - ekonomiczne i społeczne, charakterystyczne dla obszaru i etnosu białoruskiego na przestrzeni dziejów z czego wynikają utrwalone oceny i poglądy. W tym powszechne, ogólnospołeczne. W analizowanym przypadku, poglądy na stosunek do Polski i polskości. Z doktryny tej wynika współczesny osąd i ocena kontynuatora przedmiotu owej doktryny - Polski (państwowości) i Polaków (narodu) wraz z ich przeszłością polityczną i kulturą w relacji do „Białorusi” i „białoruskości”. Współczesna państwowa doktryna białoruska budowana jest w celu uzasadniania samodzielności narodowej, państwowej i kulturowej Białorusinów jako narodu posiadającego pełne spektrum atrybutów państwowości. Atrybutów, pochodzących z jak to traktuje wspomniana doktryna, dawnej a zatem w tym ujęciu ugruntowanej tradycji. W tym kontekście białoruskie koncepcje doktrynalne spotykają się z ugruntowanymi źródłowo poglądami i ustaleniami polskimi, litewskimi, rosyjskimi w mniejszej skali ukraińskimi oraz łotewskimi. Tworzy więc białoruska doktryna tezy a contrario do narodowych doktryn i ustaleń nauki wyżej wymienionych. Naczelne miejsce w tym procesie zajmuje stosunek do Polski i polskości, zaś w odniesieniu do wszystkich państwowych obszarów współczesnego sąsiedztwa konstruowane są tezy ujmujące tak dorobek (traktowany jako nieprawne przejęcie dorobku białoruskiego) kulturowy jak i przede wszystkim zasięg terytorialny władztwa państwowego. W tym miejscu podkreślamy, że owo dążenie do uzasadnienia istnienia narodu i państwowości niejako od zawsze a co najmniej od momentu gdy takowe zaistniały u sąsiadów jest cechą szczególną i typową zarazem narodów młodych i nowych. Taki stosunek objawił się ze szczególną siłą w koncepcjach doktrynalnych nowych państw powstałych po I wojnie światowej. Widoczny jest i współcześnie (lata 1990 - 2002), że wskażemy na koncepcje terytorialne przede wszystkim na południu Europy (strefa Bałkanów) oraz w azjatyckiej części byłego ZSSR. Wszędzie wyartykułowano tezy o prawach kulturowych narodów, które uzyskały niepodległe państwa a także ze szczególną siłą (do konfliktów zbrojnych włącznie) sformułowano roszczeniowe postulaty terytorialne skierowane ku stanowi posiadania sąsiadów. Doktryna i historiografia białoruska na takim tle nie stanowi przypadku szczególnego.Wspominany wyżej jeden z poważnych badaczy, uczony grodzieński D. Kariew, do którego interesujących (bo uogólniających) ocen odwołamy się niżej - olbrzymią aktywność, w tym ilość różnorodnych publikacji, określił eufemicznie jako „wychodzenie historyków Białorusi z długiego snu letargicznego” 360. Potem nastąpił „potok” i „zalew”, o którym tutaj piszemy i który analizujemy.W sygnalizowanym kontekście przywołujemy w tym miejscu niezwykle ciekawą i ważką badawczo konstatację polskiego uczonego, badacza spraw kresowych dawnej Rzeczypospolitej Edwarda Maliszewskiego. Maliszewski, w jednej z pionierskich (naukowo) prac opublikowanej jeszcze w roku 1918, tuż przed odzyskaniem niepodległości przez Polskę, zwrócił uwagę na „zupełny brak książek i wydawnictw, dotyczących ‘sprawy białoruskiej’ ”. Podkreślił także: „...Sporządzenie dokładnej bibliografii Białorusi o tyle jest utrudnione, że kraj ten nigdy nie stanowił całości odrębnej, przeto jest mowa o nim najwięcej w wydawnictwach ogólnych, obrazujących Litwę i Polskę historyczną [I -szą RP - przyp. Z,J.W.], lub też państwo rosyjskie, o ile chodzi o stosunki z czasów ostatnich. Literatura poświęcona terytorium białoruskiemu jest na ogół bardzo nieliczna, a składa się wyłącznie [podkr. Z.J.W.] z prac polskich i rosyjskich” i dalej o zamieszczonej bibliografii zaznacza, że wykaz „jest możliwie kompletny...” 361. Maliszewski wymienia łącznie 44 pozycje z tego 25 polskich, 18 rosyjskich i 1 -ną białoruską (w tym przypadku jest to pierwsza praca o charakterze syntezy - wielokrotnie przywoływana przez nas „Karotkaja gistoryja Biełarusi” Własta czyli Wacława Łastouskiego)362. Piśmiennictwo białoruskie, o który tutaj piszemy i tezy którego analizujemy jest więc relatywnie zjawiskiem w ogóle nowym. R. Lindner w swoich wywodach ocennych odnoszących się do białoruskiej historiografii powstałej na początku lat 90 -tych użył zastrzeżenia, z którego wynika ostrzeżenie przed nie naukowym i oderwanym od już istniejącego dorobku badawczego (powstałego w odniesieniu do tego samego zakresu i przedmiotu badań w innych ośrodkach badawczych - miał na myśli dorobek zagraniczny” - a brak jego uwzględnienia nazwał 360 D.W. Kariew, Biełorusskaja istoriografija konca XVIII - nacz. XX w. i istoriczieskaja pamiat’ biełorussow (istoriografija i istoczniki problemy), [w:] Nasz Radawod. Kniha 7. Materyjały Miżnarodnaj Nawukowaj Kanfierencyi ‘Gistarycznaja Pamiat’ narodau Wialikaha Kniastwa Litouskaha i Biełarusi - XIII - XX st.’ , Hrodna 1996., s. 8. 361 E. Maliszewski, Białoruś w cyfrach i faktach, Piotrków 1918., s. 36.362 E. Maliszewski podaje wykaz w kategoriach : „ogólne (7 pozycji), „historia (3 - w tym Łastouski), „opisy kraju (z podziałem na gubernie Grodzieńską, Mińską, Mohylewską i Witebską - 15), „kościół katolicki” (5), „kościół unicki” (2), „kościół prawosławny” (1), „etnografia” (2), „stosunki ekonomiczne” (2), „praca społeczna” (1), „własność ziemska” (6).

141

Page 142: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

„izolacją”) prezentowaniem dziejów. Użył także określenia, iż taka sytuacja może prowadzić nie tylko do polityzacji ale wręcz do „mitologizacji”363. To bardzo poważny zarzut zwłaszcza, że pochodzący ze środowiska badawczego „neutralnego”, którego otoczenie nie jest „w sporze” wynikającym z nieuniknionej subektywizacji patrzenia na jaką są narażeni badacze związani z przedmiotem badań widzący w tym przedmiocie „swoje” imponderabila - w tym przypadku w odniesieniu do Ziem Białoruskich - poza Białorusinami są to : Polacy, Litwini a także Ukraińcy i Rosjanie. Tym większe znaczenie dla podobnego podejścia ocennego mają ustalenia samych badaczy białoruskich. Zaznaczmy od razu, że są to przypadki zupełnie odosobnione na tle rozpowszechnionej metodyki białoruskiej „narodowej koncepcji”. Taką odosobnioną ocenę dał w roku 1998 - a więc w czasie gdy „rynek” publikacji historycznych na Białorusi zaczął się wypełniać, - przywoływany wyżej D. Kariew (Kareu). W ciekawym, wartościowym i obszernym studium o dziejach i etapach rozwoju (zastoju i cofania się) historiografii białoruskiej od końca wieku XVIII -go, obok szczegółowego wymienienia badaczy i ich prac a także scharakteryzowania prądów i kierunków badań - autor ten, niezwykle krytycznie odniósł się do współczesnych tendencji „reanimacji narodniczeskiej wersji historiograficznej z początków XX wieku z jej wszystkimi mocnymi i słabymi stronami”. Kariew ma tutaj na myśli te wszystkie zastrzeżenia i uwagi krytyczne, które w pełni podziela autor niniejszego opracowania i na które wskazuje w merytorycznych jego rozdziałach w odniesieniu do białoruskiego widzenia „Polski i polskości”. Kariew podkreśla ponadto, brak warsztatu źródłowego (przede wszystkim archiwalnego) w powstających syntezach, monografiach i przyczynkach współczesnego historiograficznego piśmiennictwa w Republice Białoruś. „Do czego to może prowadzić” ukazuje Kariew, enumeratywnie odnosząc się do głośnego w swoim czasie „nowego” opracowania „takiej programowej [wytyczającej] publikacji jak „100 pytań i odpowiedzi z historii Białorusi”, o którym wspominaliśmy wyżej, opublikowanego w Mińsku w roku 1993. Z uwagi na ważkość stwierdzeń krytycznych D. Kariewa przywołujemy je przykładowo gdyż Kariew pisze jednoznacznie „do czego to może prowadzić” i stwierdza, że „poraża to polotem fantazji i wzbudzającej bicie serca niewiedzy ...oraz dowolnego traktowania faktów historycznych...”364. Kariew nie poprzestaje na krytyce. W załączonym do swego tekstu wykazie podaje kilkaset pozycji dotąd nie wykorzystanych źródeł archiwalnych oraz prezentuje wybór kilkuset publikacji (podręczniki, monografie, artykuły, przyczynki : białoruskie, rosyjskie i polskie - dodajmy - nie kompletne, przede wszystkim gdy idzie o piśmiennictwo polskie) jakie ukazały się od końca XVIII wieku do czasów współczesnych a traktujących o historii Ziem Białoruskich. Powyższe wywody i przykłady przytoczyliśmy obszernie w przypisie gdyż są zupełnie odosobnionym ewenementem (pozytywnym) w ocenie tutejszej historiografii prze nią samą. Na powyższym przykładzie (samooceny) można budować założenie o przezwyciężeniu w dającej się przewidzieć przyszłości wspomnianej „porażających polotem fantazji teorii” oraz „zaułkowej” - „narodowej koncepcji historiograficznej” badania i „wyświetlania” dziejów Białorusinów i Białorusi. Na razie jednak znaczna część opublikowanej i powstającej na Białorusi literatury przedmiotu świadczy o czymś przeciwnym. Nie mniej białoruscy historycy coraz częściej kontaktujący się z naukowymi środowiskami zachodnimi (w tym litewskimi i polskimi) zaczynają zauważać istotę różnicy metodologicznej badań własnych i badaczy spoza kręgu historiografii własnej (i rosyjskiej - najlepiej im znanej). Dowodem jest dyskusja w prestiżowym, naukowym i kulturotwórczym czasopiśmie białoruskim „ARCHE”.

363 Rajner Lindner, Niazmiennaść i zmieny u postsawieckaj gistaryjagrafii Biełarusi ... op. cit. s. 114.364 A prowadzi do stwierdzeń, których Kariew, cytując, nawet nie komentuje pozostawiając ocenę przygotowanemu do tego czytelnikowi ;- „od VIII go wieku u Białorusinów powstają państwa”,- „pełna niepodległość księstwa Połockiego w okresie ‘staroruskim’”,- „o Rogwoldzie jako ‘o pierwszym księciu białoruskim,”,- „o istnieniu Rosjan, Ukraińców i Białorusinów w VI i VII -mym wieku”,- „o wielkim Księstwie Litewskim jako o ‘białoruskim państwie będącym unitarnym mocarstwem’”- Kariew czyni przy tym kąśliwą uwagę „nie wiadomo, gdzie w takim przypadku podziewali się Litwini i Ukraińcy”,- „o nie istnieniu jakiegokolwiek podboju Białorusi przez Litwę - lecz o sytuacji odwrotnej”,- „o linii przeciwstawności ‘Moskwy i WXL od końca wieku XV -go jako przeciwieństw odmiennych systemów politycznych, cywilizacyjnych oraz odmiennych światów - europejskiego i despocji wschodniej’”,- „o Uniach krewskiej i lubelskiej jako zaistniałych pod przymusem i przynoszących wyłączne korzyści Polsce”,- „o ludowym [narodnym] charakterze Powstania 1794r. [Powstanie Kościuszkowskie]”,- „o Rosji i Polsce jako oczywistym i absolutnym [sic] złu dla Białorusi”. Powyższe wywody - tezy, Kariew ocenia „jako zabrnięcie w ślepy zaułek z którego nie ma żadnego wyjścia” D.W. Kariew, Biełorusskaja istoriografija konca XVIII - nacz. XX w. i istoriczieskaja pamiat’ biełorusow ...op. cit. s. 12.

142

Page 143: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

W listopadzie ubiegłego (2003) roku redakcja przeprowadziła dyskusję „okrągłego stołu w sprawach problemów historiografii białoruskiej”365. W dyskusji uczestniczyli (także przywoływani wyżej) znani historycy i dziennikarze białoruscy z kręgów „niezależnych” : Hienadź Sahanowicz, Zachar Szybieka, Juraś Lichtarowicz, Wacłau Areszka, Aleś Smalianczuk, Pawał Cieraszkowicz, Waliancin Hołubieu (Gołubiew - Z.J.W.366), Wiaczasłau Nasiewicz, Uładzimir Arłou (Orłow - Z.J.W), Ihar Lialkou, Andrej Dyńko i Walier Bułhakau (Bułhakow - Z.J.W.). Tezy dyskusji sprowadziły się do stwierdzeń, których wybór przytaczamy ilustracyjnie (uważamy, że potwierdzają główne tezy wynikające z przytoczonych wyżej ustaleń)367 :

- zawodowi historycy na Zachodzie obwiniają historyków białoruskich o nacjonalizm, jaki uważają za charakterystyczny dla białoruskiej metodologii,- odczuwamy różnicę, która wynika raczej nie ze stanu rozwoju nauki lecz stopnia rozwoju społeczeństwa, - na Białorusi istnieje poważne zadanie jakim jest potrzeba rozwoju narodowego, dlatego nasza metodologia i siatka pojęciowa różnią się (Sahanowicz) [od Zachodniej - Z.J.W],- narodowa historiografia stanowi immanentną część narodowego projektu wytworzenia narodowości białoruskiej, tak jak literatura i sztuka (Bułhakau), - co dotyczy jakości [naukowej - Z.J.W] ... nasze opracowania historyczne nie budzą uwagi oraz poważania zachodnich historyków gdyż samodzielna historiografia białoruska to efekt ostatnich 10 - 12 lat (Hołubieu),- jesteśmy wychowani w tradycji historiografii sowieckiej i po raz pierwszy zetknęliśmy się z przedstawicielami historiografii europejskiej ... wyartykułowanie naszych pierwszych poglądów [metodologii] na historię nie mogły być u nas inne jak narodowe... [ale] zrozumieliśmy, że każdy kraj ma prawo do swego własnego oglądu historii ... przeskoczyć pewnych etapów nie sposób, mamy jeszcze tak wiele problemów w rozwoju własnej historiografii, zę osiągnięcie poziomu międzynarodowego jest jeszcze bardzo trudne ... brakuje nam nie tylko pełni wiedzy ale także profesjonalizmu i zwykłego warsztatu na poziomie rzemiosła naukowego ... ponadto nie upowszechniamy naszych osiągnięć za granicą ... a nacjonalizm ? jest niezbędny naszej historiografii bo występuje w każdej z europejskich historiografii (Szybieka),- gdy bliżej poznałem i porównałem naszą historiografię z opracowaniami polskimi doszedłem do wniosku, że nasza jest znacznie bardziej nacjonalistyczna ... i porównaniu z polską sprawia wrażenie mitotwórczości [ponadto] Polacy piszą otwarcie [absaliutna adkryta],- mogę przywołać mit do jakiego powstania sam bezpośrednio się przyczyniłem uznając Bobrowskiego [Pawła] i Daniłowicza jako twórców narodowej ideologii białoruskiej ... po pobycie w Lublinie znalazłem wiele listów Bobrowskiego ,z których wynika jasno ; nie mamy faktów stwierdzających by był on liderem [białoruskiego] ruchu narodowego ... (Cieraszkowicz),- A ten mit został utrwalony w „Encyklopedii Historii Białorusi” i w podręczniku encyklopedycznym „Białoruś” (Arłou),- sumując naszą dotychczasową dyskusję winniśmy skoncentrować się na naszych celach wewnętrznych [białoruskich] jakie stawiamy sobie jako profesjonalni naukowcy historycy ; czy zajmujemy się pracą nad odradzaniem świadomości narodowej czy będziemy zbliżali się do metodologicznego poziomu europejskiego. Z metodologicznego punktu widzenia klasycznych historyków niemieckich [D. Bairau, R. Lindner] wszystko co napiszemy o naszych sprawach wewnętrznych będzie odebrane jako „nacjonalizm”. Trzeba zatem byśmy się zdecydowali ; czy ‘robimy’ historię na poziomie światowym - czy ‘robimy” swój naród [ci my robim swaju nacyju]. Trzeba ustalić co jest dla nas ważniejsze [darażejsze] (Nasiewicz),- osobliwością białoruskiej mentalności jest swoiste ukrywanie i niedomówienia. To też mitotwórczość i ta część samoświadomości, która nie pozwala [hamuje] na tworzenie prac według metodologii uznanej na świecie. Bo jest uwikłana w ‘robienie’ polityki i budowanie narodowego państwa. Sam nie wiem czy możemy to jasno [szczyra] oświadczyć naszemu społeczeństwu za to między sobą możemy mówić bez ogródek (Nasiewicz),- nacjonalizm [w historiografii] uważam za czasowy lecz niezbędny etap a nie specyfikę naszej metodologii ... mity można natomiast traktować jako swoiste hipotezy naukowe [Szybieka],- prace o historii Białorusi jakie powstały za granicą w większości opierają się o oryginalne źródła u nas nieznanych [Szybieka].

Powyższe tezy i stwierdzenia pozwalają upoważniają nas do postawienia ostrożnej opinii o tym, że narodowa historiografia białoruska (współczesna) sama zaczyna dostrzegać własne ułomności nadal pozostając na rozdrożu pomiędzy obiektywnym (naukowym) i subiektywnym (politycznym) wyborem tego czemu powinna 365 Miż ajczynnym czytaczom i zamieżnym kalieham. Krugłyj stoł pa prabliemach biełaruskaj gistaryjagrafii [w:] „ARCHE. Humannaści biełaruskaj gistoryi. Analityka, esistyka, krytyka, recenzii” - http://rcheweb.hypermart. net/2003-2/krst203.html366 Rosyjskojęzyczna wersja nazwiska pod jaką często występują ci sami autorzy gdy publikują lub są cytowani w piśmiennictwie rosyjskojęzycznym. 367 Por. też Z.J. Winnicki Współczesna doktryna ... op. cit passim

143

Page 144: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

służyć. Kolegom białoruskim można zasugerować metodologiczną wskazówkę klasyczną jaką zaproponował Florian Znaniecki w doniosłych szkicach naukowych o „Społecznych rolach uczonych”368.

W piśmiennictwie polskim, dyskusję z tezami białoruskich autorów podejmują nieliczni badacze. Są to Tomasz Strzembosz od lat zajmujący się badaniami stosunków panujących pod okupacją na terenie północno-wschodnich województw II RP „zjednoczonych z BSSR”, Ryszard Radzik podejmujący polemiki gównie z opracowaniami ogólno - historycznymi oraz prowadzący badania nad świadomością etniczną na Ziemiach Białoruskich369. Zagadnienie polemiczne i krytyczne wobec źródeł radzieckich, współcześnie białoruskich podejmował także fragmentarycznie autor niniejszego opracowania. Ostatnio na poruszane przez nas zagadnienia zwrócił uwagę Krzysztof Jasiewicz znany dotąd z badań nad stratami osobowymi ziemian polskich w okresie II wojny światowej (wypowiedź w telewizyjnych Wiadomościach TVP z 14.01.2001). Osobną częścią piśmiennictwa jakie uznajemy za polskie, stanowią prace autorów Polaków stale zamieszkałych na Białorusi. W pierwszym rzędzie należy w tym zakresie wskazać na publikacje Tadeusza Kruczkowskiego z Grodna oraz Zygmunta Boradyna z Nowogródka - Mińska. Odrębną, niezwykle interesującą i ważną zarazem jest publicystyka polemiczno - krytyczna wiceprezesa ZPB Tadeusza Malewicza i w ogóle publicystyka świadków wydarzeń mieszkających na dzisiejszej Białorusi a ujawniających swe wspomnienia i spostrzeżenia w grodzieńskim tygodniku ZPB Głos znad Niemna oraz tamtejszym interesującym kwartalniku „społeczno -kulturalno-naukowym” Magazyn Polski. Pierwszy ze wspomnianych autorów - Kruczkowski, zaprezentował szereg swoich ustaleń w miejscowej prasie polskiej odnośnie do stosunku historiografii białoruskiej do stosunków z Polską i polskością w ogóle. Z. Boradyn podjął tematykę „wojny partyzanckiej, sowiecko - polskiej” na Nowogródczyźnie (por. też K. Krajewski). T. Malewicz publikuje swe oceny i wypowiedzi głównie w zakresie tematyki kombatanckiej ze szczególnym uwzględnieniem problematyki akowskiej. W ramach tej ostatniej Malewicz był współorganizatorem szeregu sesji naukowych z udziałem badaczy polskich i białoruskich oraz, uczestnikiem - doradcą komisji dwustronnej ds. ustalenia praw kombatanckich byłych żołnierzy AK, obywateli RB.

* * * Tematyki, której zarys zaprezentowaliśmy, to jest kompleksowego przebadania reprezentatywnej współczesnej literatury białoruskiej z punktu widzenia jej stosunku do Polski i polskości, jak dotąd, kompleksowo, nie podjęto. Pierwszą tego próbą jest nasze opracowanie370.Ustalenia polsko - białoruskiej „komisji podręcznikowej” i podjęte na ich podstawie decyzje nie są dostatecznie znane371. Konieczne jest wznowienie (kontynuacja) prac tej komisji372.

***************************************************

cd. textów publicystycznych, pisanych w 2000 r. dla Rodaków na Białorusi, na prośbę redakcji grodzieńskiego

„Głosu znad Niemna” (tygodnik Związku Polaków na Białorusi), Winnicki

Zdzisław Julian Winnicki

POLSKA w EUROPIE 368 F. Znaniecki Społeczne role uczonych. Wybór, wstęp, przekład tekstów angielskich i redakcja naukowa Jerzy Szacki, Warszawa 1984. 369 Por. np. R. Radzik Samookreślenie jako element świadomości etnicznej mieszkańców Litwy i Białorusi [w:] „Przegląd Wschodni” T. IV Z. 3 (15), Warszawa 1997, s. 611 - 617, tenże : Kim są Białorusini? Toruń 2002.370 Z.J. Winnicki Współczesna doktryna ... op. cit. Wcześniej ; tenże : Polska, polskość we współczesnym piśmiennictwie białoruskim, [w:] „Z badań nad współczesną problematyką państw Europy Środkowo - Wschodniej”, Wrocław 2000, Acta Uniwersitatis Wratislaviensis Nr 2261, s. 273 - 304. 371 Omówienia stanu badań w tym pracy polsko - ukraińskiej komisji podręcznikowej dokonał M. Bonusiak - por. W. Bonusiak Polska i Ukraina w podręcznikach szkolnych i akademickich. Pod redakcją W. Bonusiaka, Rzeszów 2001. 372 Postulat ten wraz z uzasadnieniem pilności sformułował ostatnio Adam Dobroński, por. tenże : Recepcja II wojny światowej wśród Polaków i Białorusinów [w :] R. Traba (red.) Tematy polsko - białoruskie. Historia, literatura, edukacja, Olsztyn 2003, s. 150. Dobroński przywołał przy tym (tylko poprzez wskazanie w przypisie) tekst J.J. Milewskiego Polsko - białoruskie komisje podręcznikowe [w :] „Zeszyty Historyczne”, z. 123, Paryż 1998, s. 215 - 219.

144

Page 145: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Od czasu gdy w Polsce nastała solidarnościowa wolność oraz po tym jak padł mur berliński, słowo, pojęcie Europa odmieniane przez wszystkie przypadki jest bodaj najczęstszym określeniem politycznym, ekonomicznym, geograficznym, przez praktycznie wszystkie podmioty polskiej sceny politycznej i społecznej. W całym tym koncercie europejskim natomiast, niemal nikt nie zająknął się o aspekcie cywilizacyjnym. Nasze krajowe nowe elity, których znaczącą część stanowi byłe zaplecze średniego personelu fabrycznego (Solidarność) i aparat partyjny (SLD i PSL) widzą współczesną nam europejskość praktycznie z dwu krótkich perspektyw czasowych; dla pierwszych jest nią cezura roku 1980-go czyli robotniczego - fabrycznego buntu w stoczni gdańskiej (tzw. korowska opozycja wewnątrzsystemowa liczy ów czas od tzw. wydarzeń marcowych 1968 roku czyli od własnego rozwodu z partią komunistyczną) , dla drugich, od zarania PRL-u czyli od roku 1944/45-go. Taki jest mocno uproszczony lecz generalnie wyraźny, czasowy obraz widzenia Europy z powyższej perspektywy. Jej treścią dla naszej klasy politycznej jest praktycznie idea „Zjednoczonej Europy”. W większości uważają ją za wymysł i wynalazek czasów powojennych, czasów wywiedzionych z dorobku byłej koalicji Antyhitlerowskiej, Karty Atlantyckiej a następnie : Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, Wspólnoty i wreszcie Unii Europejskiej. A zatem w przybliżeniu tej samej perspektywy, nie dalszej niż końcowe lata II wojny światowej. Razem: plus minus 50 lat a zatem nieco mniej niż jedno pokolenie. To jest dla nich Europa. Tymczasem mało kto wie lub chce wiedzieć czym naprawdę była, z czego wyrosła i czym przez wieki była EUROPA. Zwłaszcza łacińska, zachodnia Europa, kolebka cywilizacji śródziemnomorskiej terytorialnie pokrywająca się mniej więcej z obecną Europą Zachodnią i Środkową a dokładniej dotąd, dokąd dotarło chrześcijaństwo zachodnie - rzymski katolicyzm a następnie jego drugie ramię, katolicyzm grecki czyli unityzm. Ta właśnie cywilizacyjnie i kulturowo Europa to, z uwzględnieniem specyfiki terenowej to także europejska cywilizacja : Ameryki Północnej i Południowej, Australii i Nowej Zelandii. Co najmniej! W ten oto sposób, w najważniejszym dla europejskiej tożsamości cywilizacyjnej wieku XVI-tym, Europa świadoma swej śródziemnomorskiej cywilizacji w trzech zarysowanych niżej aspektach, terytorialnie docierała do wschodniej granicy I-szej Rzeczypospolitej. Mniej więcej do przedpola Smoleńska. Dalej była już Moskovia i Eurazja. Poniekąd widać to i dzisiaj. Ową granicę wyznacza nawet kultura ludowa; tam dokąd sięgała przedrozbiorowa Polska, a więc Europa Zachodnia, na wiejskich zabawach grały skrzypce. Dalej, w Eurazji bawiono się przy bałałajce. A jeszcze dalej, przy bębnach.Europa w jej wymiarze cywilizacyjnym to trzy nieodzowne korzenie: grecka filozofia z jej poszukiwaniem idei prawdy ludzkiej, rzymskie prawo cywilne - własność prywatna i prawa osoby ludzkiej, wreszcie - zasady moralne chrześcijaństwa. To jest Europa cywilizacji łacińskiej. To podstawowa perspektywa niedostrzegana przez świeżej daty neo-Europejczyków. „A to (Europa) ...Polska właśnie !” (Wyspiański).Druga to ta, że zachwyceni perspektywą „zjednoczenia, jedności, unii” itp. europejskiej zapominają a właściwie nic o tym nie wiedzą, że owo „zjednoczenie”, to nic nowego! To wszystko już było i zostało zniszczone w imię rzekomej wolności sumienia czyli jakby dziś powiedziano praw człowieka w drugiej połowie tego właśnie Złotego Wieku XVI-go. Europa Aurea Etas - „Złotego Wieku” była chyba niedościgłym wzorcem swojej, europejskiej, cywilizacyjnej kultury, ładu i właśnie jedności - zjednoczenia. W tamtej XVI-to wiecznej Europie (czasu Odrodzenia, Humanizmu i wielkich odkryć geograficznych) istniało naturalne, bo cywilizacyjne zjednoczenie. Dla ówczesnych obywateli czyli warstw uprzywilejowanych a więc szlachty oraz mieszczan problem funkcjonowania w Europie nie istniał. Tamta Europa nie znała paszportów. Granice przekraczał kto i gdzie chciał byle szanował miejscowe prawa i zwyczaje. Z walutą nie było kłopotów gdyż monety z kruszców były przyjmowane wszędzie a bankierzy krakowscy mieli odpowiednie kontakty ze swymi kolegami w Wiedniu, Rzymie, Bolonii czy Amsterdamie. Z językami w tej różnorodnej narodowo Europie także nie było żadnych problemów bo zarówno (tylko w Europie Zachodniej istniejące) uniwersytety jak i szkoły średnie czy parafialne prowadziły znaczną część swej edukacji po łacinie, która dla wykształconego Europejczyka zarówno spod Kowna, Ejszyszek czy Wołkowyska albo Brasławia była językiem zrozumiałym dla inteligentnego mieszkańca Krakowa, Pragi, Londynu czy Madrytu. Wszystkie dzieła o znaczącym charakterze także w tym języku były drukowane i dlatego bez problemu czytał je zarówno włoski biskup, paryski kupiec, holenderski żeglarz czy producent zboża i mięsa (polski szlachcic) pod Poznaniem, Grodnem, Mińskiem czy Kijowem. Synowie szlachciców spod Werenowa, Wasiliszek, Łohojska czy Witebska studiowali na dowolnym europejskim uniwersytecie (o ile mieli na to ochotę i oczywiście pieniądze) od Krakowa po Madryt. Wtedy także łącznie z unitami z Rzeczypospolitej, praktycznie w s z y s c y Europejczycy Zachodni (do granicy z Moskwą!) byli jednej wiary - wyznania katolickiego! Tamta Europa była zatem: obszarem jednej kultury, jednego systemu ekonomicznego, jednego systemu wartości ideowych i wyznaniowych oraz kontynentem b e z granic, - tak jak dzisiejsza Unia Europejska.Jak natychmiastowa była wówczas wymiana nie tylko handlowa ale i kulturalna niech świadczy jeden tylko fakt; gdy w Italii rozprzestrzenił się budowlany styl renesansu, pierwsza świątynia jaka powstała w Europie poza terenem Włoch została niemal zaraz wybudowana w polsko-białorusko-litewsko-żydowskim...Nieświeżu.

145

Page 146: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Całą tę jedność zniszczyła schizma wiary - reformacja zapoczątkowana w Niemczech przez byłego zakonnika augustiańskiego Marcina Lutra. Wystarczyło „wyjąć” jeden z trzech kamieni węgielnych europejskości - jedność wiary a już wiek następny pokazał czym jest burzenie zasad i tradycji - psuciem Europy! Na osłabłym organizmie natychmiast rozprzestrzeniły się straszne choroby: krwawe wojny religijne, szwedzki Potop, turecka nawała a w Polsce ponadto; wojny kozackie i pierwsze starcia z Moskwą, odsiecz wiedeńska. Po tym wszystkim Europa czekała cztery wieki by wrócić do swej naturalnej idei - jedności Kultury Zachodu. Jedności - Unii Europejskiej. Cztery zmarnowane wieki.

**********

TOLERANCJA POLITYCZNA i SPOŁECZNA w TRADYCJI i KULTURZE POLSKIEJ.

Tak zwane „europejskie” pisma w Polsce (np. Wyborcza czy Polityka oraz bardzo często krakowski [„katolicki”] Tygodnik Powszechny) od prawie X lat „specjalizują” się w tropieniu „polskiej zaściankowości i nietolerancji”. Także wobec mniejszości narodowych i wyznaniowych w sytuacji gdy dzisiejsza Polska, III RP jest państwem o najbardziej jednorodnym składzie etnicznym w Europie, mając w swych granicach około 2% obywateli innej niż polska, narodowości. Kiedyś z podobnymi oskarżeniami występowali wobec Polaków „obcy”. I tak Katarzyna II caryca rosyjska swą interwencję w Polsce a następnie udział w rozbiorach motywowała ochroną praw tzw. dysydentów czyli innowierców, czyli mniejszości religijnych. Ma się rozumieć w pierwszej mierze prawosławnych, których w I RP w tamtym okresie było około 10%, oraz ...uciskanych chłopów! To z tamtych a nie jak można by sądzić, sowieckich czasów pochodzi złośliwie ukuty zwrot polskije pany mający być synonimem wszelkiego zła! Tylko, że...gdy mieniąca się obrońcami chłopów Rosja w pierwszym rozbiorze Polski zajęła Ziemie Połocką, Mohylewską i Witebską, w samych tylko latach 1773 - 1784, z zaboru rosyjskiego, do Polski uciekło 30 tysięcy chłopów. Źródła historyczne do tamtego czasu wspominają także, iż kierownik rosyjskiej polityki zagranicznej graf Panin zgłaszał pretensje do króla Stanisława Augusta o wydanie 300 000 chłopskich uciekinierów do Polski „o szacunkowej wartości 915 000 ówczesnych rubli” tj. po 3 ruble 5 kopiejek za „duszę”.W Polsce przedrozbiorowej można było sprzedać wieś ale nie człowieka. W tamtej Rosji można było sprzedać chłopa na targu. W wiele lat potem gdy Polska odzyskiwała niepodległość jako II RP, zastrzeżenia formułowali w Paryżu przedstawiciele zwycięskiej Ententy ustalając na konferencji pokojowej w Wersalu, że Polska podobnie jak np. Czechosłowacja, Estonia czy Jugosławia, to „nowe” państwo, które zdominowane przez jeden naród (Polacy stanowili wówczas około 69,7% obywateli) może być niedemokratyczne. Narzucono więc Polsce specjalny Traktat o ochronie mniejszości umożliwiający ingerencję Ligi Narodów (przedwojennej poprzedniczki ONZ). „Nowe państwo” (odnotowane w europejskich kronikach jako monarchia chrześcijańska 967 lat po narodzeniu Chrystusa), dobre sobie! Przypomnijmy zatem co to z dawien dawna katolickie państwo żyjące prawami uznawanymi na Zachodzie łacińskiej Europy potrafiło przekazać na samym początku wieku XV-go a więc w średniowieczu swym sąsiadom z Wielkiego Księstwa Litewskiego. Oto wszystkim bojarom rusko-litewskim w 1413 roku chcącym przystąpić do kultury Zachodu tj. tym, którzy przyjmowali chrzest łacińsko-katolicki natychmiast przyznawano to co w Królestwie Polskim było naturalne i oczywiste: a więc ; prawo do dziedziczenia własności po rodzicach, prawo chroniące kobiety, wdowy do zachowkumajątkowego po zmarłych lub poległych mężach, wydawania córek za mąż bez zgody Wielkiego Księcia!Gdy pod koniec XVI-go wieku w całej Europie rozszalały się wojny religijne, w polsko-litewskiej Rzeczypospolitej po śmierci ostatniego Jagiellona, Zygmunta Augusta, obywatele - szlachta w styczniu 1573 roku w ramach tworzącej nowy ustrój po wymarciu dotychczasowej niby-dynastii uchwaliła pierwszą i podstawową ustawę - akt konfederacji warszawskiej, w której przyznawano prawo każdemu obywatelowi do nieskrępowanego wyboru wyznania, które nie mogło podlegać żadnej dyskryminacji! Co więcej, ustalona wówczas zasada wolnej elekcji (wyboru) króla zastrzegała konieczność zaprzysiężenia przez kandydata do korony polskiego owej tolerancji jako warunku objęcia tronu. I nie tylko o sobie lecz o Europie myślała wówczas wolna i w większości katolicka polska szlachta; kandydatowi do tronu Henrykowi Walezemu nakazano zakończenie prześladowań religijnych we Francji, co ten uroczyście poprzysiągł w paryskiej katedrze Notre Dame. Tak oto kształtowało się państwo wolności (na tamtą miarę oczywiście) stosujące wobec swych pełnoprawnych obywateli już kilkaset lat temu prawa, jakie dziś wydają się oczywiste. A wokół płonęła Europa. W Polsce nie tylko nie było stosów, na których palono przeciwników i różnowierców ale nawet król- monarcha bez wyroku sądu nie mógł nikogo skazać lub uwięzić. W całej polskiej historii zdarzył się tylko 1 (jeden) taki przypadek gdy kpiącego z wyroków sądowych magnata Samuela Zborowskiego w

146

Page 147: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

porozumieniu ze Stefanem Batorym skazał na śmierć hetman Jan Zamoyski. Ten sam król (pochodzenia węgierskiego) wybrany na polski tron zastrzegał , że jest panem poddanych ale nie ich sumień! Zaś gdy zdenerwowany pieniactwem sejmowym znanego poselskiego pieniacza, kalwina a więc innowiercy Mikołaja Kazimirskiego zgromił go : Milcz błaźnie!, usłyszał w odpowiedzi: Nie jestem błaznem ale obywatelem, który wybiera królów i obala tyranów”. Jeszcze w XVIII-tym wieku a więc stuleciu upadku wolnej Polski słynna francuska Wielka Encyklopedia pod hasłem „Polska” pisała: „zamieszkuje ją naród, który brał bardzo mały udział we wszystkich wojnach religijnych, nękających Europę w XVI i XVII wieku. Nie wyhodował on na swym łonie ani spisku prochowego, ani nocy św. Bartłomieja, ani mordu senatorów, ani królobójstwa, nie zbroił braci przeciw braciom. Jest to kraj, gdzie spalono najmniej ludzi za to, że się pomylili w dogmacie”. Problemy z tak zwaną „nietolerancją” zaczęły się w drugiej połowie wieku XVII i w wieku XVIII-tym gdy okazało się, że tolerancyjną dla swych obywateli obojętnego wyznania ale w większości katolicką Polskę zaatakowali protestanccy Szwedzi, muzułmańscy Turcy oraz prawosławni Kozacy i Moskale! Wtedy poglądy nieco zmieniono. Ale nie zasady. Żywiąc się takimi zasadami, przekonaniami i prawami nic dziwnego, że taki naród i takie społeczeństwo przetrwało mimo półtorawiekowej niewoli. Dziwne natomiast jest gdy takiemu społeczeństwu wmawia się coś czego nie znało nawet w średniowieczu. Co więcej to co miało najlepszego darowywało innym. I tym na Wschodzie i tym na Zachodzie. Wreszcie, kto kogo ma uczyć tolerancji ; tylko w dzisiejszej Polsce, III RP żadnych szans (poniżej 1%) nie mają partie szowinistyczne i nacjonalistyczne. Gdzie indziej nacjonaliści są w parlamentach (Żyrynowski, Heider, Le Pen, Hartmut Koschick) - w Polsce nie! I najmocniejszy dzisiaj argument : w izraelskiej Alei Sprawiedliwych gdzie rosną drzewka upamiętniające tych, którzy ratowali Żydów w latach ostatniej wojny, najwięcej jest polskich drzewek!

********* Zdzisław Julian Winnicki GŁOS znad ODRY

I. . Europa, Europa.

Od czasu gdy w Polsce nastała solidarnościowa wolność oraz po tym jak padł mur berliński,słowo, pojęcie Europa odmieniane przez wszystkie przypadki jest bodaj najczęstszym określeniem politycznym, ekonomicznym, geograficznym przez praktycznie wszystkie podmioty polskiej sceny politycznej i społecznej. W całym tym koncercie europejskim natomiast, niemal nikt nie zająknął się o aspekcie cywilizacyjnym. Nasze krajowe nowe elity, których znaczącą część stanowi byłe zaplecze średniego personelu fabrycznego (Solidarność), aparat partyjny (SLD i PSL) widzą współczesną nam europejskość praktycznie z dwu krótkich perspektyw czasowych; dla pierwszych jest nią cezura roku 1980-go czyli robotniczego - fabrycznego buntu w stoczni gdańskiej (tzw. korowska opozycja wewnątrzsystemowa liczy ów czas od tzw. Wydarzeń marcowych 1968 roku czyli od własnego rozwodu z partią) , druga od zarania PRL-u czyli od roku 1944/45-go. Taki jest mocno uproszczony lecz generalnie wyraźny obraz Europy z powyższej perspektywy. Jej treścią dla naszej klasy politycznej jest praktycznie idea „Zjednoczonej Europy”. W większości uważają ją za wymysł i wynalazek czasów powojennych, czasów wywiedzionych z dorobku byłej koalicji Antyhitlerowskiej, Karty Atlantyckiej a następnie : Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, Wspólnoty i wreszcie Unii Europejskiej. A zatem w przybliżeniu tej samej perspektywy nie dalszej niż końcowe lata II wojny światowej. Razem: plus minus 50 lat a zatem nieco mniej niż jedno pokolenie. To jest dla nich Europa. Tymczasem mało kto wie lub chce wiedzieć czym naprawdę była, z czego wyrosła i czym przez wieki była EUROPA. Zwłaszcza łacińska, zachodnia Europa, kolebka cywilizacji śródziemnomorskiej terytorialnie pokrywająca się mniej więcej z obecną Europą Zachodnią i Środkową a dokładniej dotąd, dokąd dotarło chrześcijaństwo zachodnie - rzymski katolicyzm a następnie jego drugie ramię, katolicyzm grecki czyli unityzm. W ten oto sposób, w najważniejszym dla europejskiej tożsamości cywilizacyjnej wieku XVI-tym, Europa świadoma swej śródziemnomorskiej cywilizacji w trzech zarysowanych niżej aspektach, terytorialnie docierała do wschodniej granicy I-szej Rzeczypospolitej. Mniej więcej do przedpola Smoleńska. Dalej była już Moskovia i Eurazja. Poniekąd widać to i dzisiaj. Ową granicę wyznacza nawet kultura ludowa; tam dokąd sięgała przedrozbiorowa Polska, a więc Europa Zachodnia, na wiejskich zabawach grały skrzypce. Dalej, w Eurazji bawiono się przy bałałajce. A jeszcze dalej, przy bębnach.Europa w jej wymiarze cywilizacyjnym to trzy nieodzowne korzenie: grecka filozofia z jej poszukiwaniem idei prawdy ludzkiej, rzymskie prawo cywilne - własność prywatna i prawa osoby ludzkiej, wreszcie - zasady moralne chrześcijaństwa. To jest Europa cywilizacji łacińskiej. To podstawowa perspektywa niedostrzegana przez świeżej daty neo-Europejczyków.

147

Page 148: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

Druga to ta, że zachwyceni perspektywą „zjednoczenia, jedności, unii” itp. europejskiej zapominają a właściwie nic o tym nie wiedzą, że owo „zjednoczenie”, to nic nowego! To wszystko już było i zostało zniszczone w imię rzekomej wolności sumienia czyli jakby dziś powiedziano praw człowieka w drugiej połowie tego właśnie Złotego Wieku XVI-go. Europa Aurea Etas - „Złotego Wieku” była chyba niedościgłym wzorcem swojej, europejskiej, cywilizacyjnej kultury, ładu i właśnie jedności - zjednoczenia. W tamtej XVI-to wiecznej Europie (czasu Odrodzenia, Humanizmu i wielkich odkryć geograficznych) istniało naturalne, bo cywilizacyjne zjednoczenie. Dla ówczesnych obywateli czyli warstw uprzywilejowanych a więc szlachty oraz mieszczan problem funkcjonowania w Europie nie istniał. Tamta Europa nie znała paszportów. Granice przekraczał kto i gdzie chciał byle szanował miejscowe prawa i zwyczaje. Z walutą nie było kłopotów gdyż monety z kruszców były przyjmowane wszędzie a bankierzy krakowscy mieli odpowiednie kontakty ze swymi kolegami w Wiedniu, Rzymie, Bolonii czy Amsterdamie. Z językami w tej różnorodnej narodowo Europie także nie było żadnych problemów bo zarówno (tylko w Europie Zachodniej istniejące) uniwersytety jak i szkoły średnie czy parafialne prowadziły znaczną część swej edukacji po łacinie, która dla wykształconego Europejczyka zarówno spod Ejszyszek czy Wołkowyska albo Brasławia była językiem zrozumiałym dla inteligentnego mieszkańca Krakowa, Pragi, Londynu czy Madrytu. Wszystkie dzieła o znaczącym charakterze także w tym języku były drukowane i dlatego bez problemu czytał je zarówno włoski biskup, paryski kupiec, holenderski żeglarz czy producent zboża i mięsa (polski szlachcic) pod Poznaniem, Grodnem, Mińskiem czy Kijowem. Synowie szlachciców spod Werenowa, Wasiliszek, Łohojska czy Witebska studiowali na dowolnym europejskim uniwersytecie (o ile mieli na to ochotę i oczywiście pieniądze) od Krakowa po Madryt. Wtedy także łącznie z unitami z Rzeczypospolitej, praktycznie w s z y s c y Europejczycy Zachodni (do granicy z Moskwą!) byli jednej wiary - wyznania katolickiego! Tamta Europa była zatem: obszarem jednej kultury, jednego systemu ekonomicznego, jednego systemu wartości ideowych i wyznaniowych oraz kontynentem b e z granic, - tak jak dzisiejsza Unia Europejska.Jak natychmiastowa była wówczas wymiana nie tylko handlowa ale i kulturalna niech świadczy jeden tylko fakt; gdy w Italii rozprzestrzenił się budowlany styl renesansu, pierwsza świątynia jaka powstała w Europie poza terenem Włoch została niemal zaraz wybudowana w ...Nieświeżu. Całą tę jedność zniszczyła schizma wiary - reformacja zapoczątkowana w Niemczech przez byłego zakonnika augustiańskiego Marcina Lutra. Wystarczyło „wyjąć” jeden z trzech kamieni węgielnych europejskości - jedność wiary a już wiek następny pokazał czym jest burzenie zasad i tradycji - psuciem Europy! Na osłabłym organizmie natychmiast rozprzestrzeniły się straszne choroby: krwawe wojny religijne, szwedzki Potop, turecka nawała a w Polsce ponadto; wojny kozackie i pierwsze starcia z Moskwą, odsiecz wiedeńska. Po tym wszystkim Europa czekała cztery wieki by wrócić do swej naturalnej idei - jedności Kultury Zachodu. Jedności - Unii Europejskiej. Cztery zmarnowane wieki.

Wrocław, nad Odrą 10.06.2000.

Głos znad Odry.

II. Polacy w Europie i „odkrywanie” tolerancji.

Tak zwane „europejskie” pisma w Polsce (np. Wyborcza czy Polityka oraz bardzo często krakowski [„katolicki”] Tygodnik Powszechny) od prawie X lat „specjalizują” się w tropieniu „polskiej zaściankowości i nietolerancji”. Także wobec mniejszości narodowych i wyznaniowych w sytuacji gdy dzisiejsza Polska, III RP jest państwem o najbardziej jednorodnym składzie etnicznym w Europie, mając w swych granicach około 2% obywateli innej niż polska, narodowości. Kiedyś z podobnymi oskarżeniami występowali wobec Polaków „obcy”. I tak Katarzyna II caryca rosyjska swą interwencję w Polsce a następnie udział w rozbiorach motywowała ochroną praw tzw. dysydentów czyli innowierców, czyli mniejszości religijnych. Ma się rozumieć w pierwszej mierze prawosławnych, których w I RP w tamtym okresie było około 10%, oraz ...uciskanych chłopów! To z tamtych a nie jak można by sądzić, sowieckich czasów pochodzi złośliwie ukuty zwrot polskije pany mający być synonimem wszelkiego zła! Tylko, że...gdy mieniąca się obrońcami chłopów Rosja w pierwszym rozbiorze Polski zajęła Ziemie Połocką, Mohylewską i Witebską, w samych tylko latach 1773 - 1784, z zaboru rosyjskiego, do Polski uciekło 30 tysięcy chłopów. Źródła historyczne do tamtego czasu wspominają także, iż kierownik rosyjskiej polityki zagranicznej graf Panin zgłaszał pretensje do króla Stanisława Augusta o wydanie 300 000 chłopskich uciekinierów do Polski „o szacunkowej wartości 915 000 ówczesnych rubli” tj. po 3 ruble 5 kopiejek za „duszę”.

148

Page 149: Relacje międzycywilizacyjne w EŚiW

W Polsce przedrozbiorowej można było sprzedać wieś ale nie człowieka. W tamtej Rosji można było sprzedać chłopa na targu. W wiele lat potem gdy Polska odzyskiwała niepodległość jako II RP, zastrzeżenia formułowali w Paryżu przedstawiciele zwycięskiej Ententy ustalając na konferencji pokojowej w Wersalu, że Polska podobnie jak np. Czechosłowacja, Estonia czy Jugosławia, to „nowe” państwo, które zdominowane przez jeden naród (Polacy stanowili wówczas około 69,7% obywateli) może być niedemokratyczne. Narzucono więc Polsce specjalny Traktat o ochronie mniejszości umożliwiający ingerencję Ligi Narodów (przedwojennej poprzedniczki ONZ). „Nowe państwo” (odnotowane w europejskich kronikach jako monarchia chrześcijańska 967 lat po narodzeniu Chrystusa), dobre sobie! Przypomnijmy zatem co to z dawien dawna katolickie państwo żyjące prawami uznawanymi na Zachodzie łacińskiej Europy potrafiło przekazać na samym początku wieku XV-go a więc w średniowieczu swym sąsiadom z Wielkiego Księstwa Litewskiego. Oto wszystkim bojarom rusko-litewskim w 1413 roku chcącym przystąpić do kultury Zachodu tj. tym, którzy przyjmowali chrzest łacińsko-katolicki natychmiast przyznawano to co w Królestwie Polskim było naturalne i oczywiste: a więc ; prawo do dziedziczenia własności po rodzicach, prawo chroniące kobiety, wdowy do zachowku majątkowego po zmarłych lub poległych mężach, wydawania córek za mąż bez zgody Wielkiego Księcia!Gdy pod koniec XVI-go wieku w całej Europie rozszalały się wojny religijne, w polsko-litewskiej Rzeczypospolitej po śmierci ostatniego Jagiellona, Zygmunta Augusta, obywatele - szlachta w styczniu 1573 roku w ramach tworzącej nowy ustrój po wymarciu dotychczasowej niby-dynastii uchwaliła pierwszą i podstawową ustawę - akt konfederacji warszawskiej, w której przyznawano prawo każdemu obywatelowi do nieskrępowanego wyboru wyznania, które nie mogło podlegać żadnej dyskryminacji! Co więcej, ustalona wówczas zasada wolnej elekcji (wyboru) króla zastrzegała konieczność zaprzysiężenia przez kandydata do korony polskiego owej tolerancji jako warunku objęcia tronu. I nie tylko o sobie lecz o Europie myślała wówczas wolna i w większości katolicka polska szlachta; kandydatowi do tronu Henrykowi Walezemu nakazano zakończenie prześladowań religijnych we Francji, co ten uroczyście poprzysiągł w paryskiej katedrze Notre Dame. Tak oto kształtowało się państwo wolności (na tamtą miarę oczywiście) stosujące wobec swych pełnoprawnych obywateli już kilkaset lat temu prawa, jakie dziś wydają się oczywiste. A wokół płonęła Europa. W Polsce nie tylko nie było stosów, na których palono przeciwników i różnowierców ale nawet król- monarcha bez wyroku sądu nie mógł nikogo skazać lub uwięzić. W całej polskiej historii zdarzył się tylko 1 (jeden) taki przypadek gdy kpiącego z wyroków sądowych magnata Samuela Zborowskiego w porozumieniu ze Stefanem Batorym skazał na śmierć hetman Jan Zamoyski. Ten sam król (pochodzenia węgierskiego) wybrany na polski tron zastrzegał , że jest panem poddanych ale nie ich sumień! Zaś gdy zdenerwowany pieniactwem sejmowym znanego poselskiego pieniacza, kalwina a więc innowiercy Mikołaja Kazimirskiego zgromił go : Milcz błaźnie!, usłyszał w odpowiedzi: Nie jestem błaznem ale obywatelem, który wybiera królów i obala tyranów”. Jeszcze w XVIII-tym wieku a więc stuleciu upadku wolnej Polski słynna francuska Wielka Encyklopedia pod hasłem „Polska” pisała: „zamieszkuje ją naród, który brał bardzo mały udział we wszystkich wojnach religijnych, nękających Europę w XVI i XVII wieku. Nie wyhodował on na swym łonie ani spisku prochowego, ani nocy św. Bartłomieja, ani mordu senatorów, ani królobójstwa, nie zbroił braci przeciw braciom. Jest to kraj, gdzie spalono najmniej ludzi za to, że się pomylili w dogmacie”. Problemy z tak zwaną „nietolerancją” zaczęły się w drugiej połowie wieku XVII i w wieku XVIII-tym gdy okazało się, że tolerancyjną dla swych obywateli obojętnego wyznania ale w większości katolicką Polskę zaatakowali protestanccy Szwedzi, muzułmańscy Turcy oraz prawosławni Kozacy i Moskale! Wtedy poglądy nieco zmieniono. Ale nie zasady. Żywiąc się takimi zasadami, przekonaniami i prawami nic dziwnego, że taki naród i takie społeczeństwo przetrwało mimo półtorawiekowej niewoli. Dziwne natomiast jest gdy takiemu społeczeństwu wmawia się coś czego nie znało nawet w średniowieczu. Co więcej to co miało najlepszego darowywało innym. I tym na Wschodzie i tym na Zachodzie. Wreszcie, kto kogo ma uczyć tolerancji ; tylko w dzisiejszej Polsce, III RP żadnych szans (poniżej 1%) nie mają partie szowinistyczne i nacjonalistyczne. Gdzie indziej nacjonaliści są w parlamentach (Żyrynowski, Heider, Le Pen, Hartmut Koschick) - w Polsce nie! I najmocniejszy dzisiaj argument : w izraelskiej Alei Sprawiedliwych gdzie rosną drzewka upamiętniające tych, którzy ratowali Żydów w latach ostatniej wojny, najwięcej jest polskich drzewek!

Wrocław, nad Odrą, 12.06.2000.

149