refleksja marsz zywych 2012

2
– 1 – W Jom Haszoah, czyli w Dzień Pamięci Holokaustu odbywa się coroczny Marsz Żywych. Dzień ten przypada najczęściej 27 dnia miesiąca Nissan. W tym to wlaśnie dniu wszyscy Żydzi pamiętają, czczą i okrywają się żalobą po sześciu milionach pomordowanych Żydów. Pamięć tamtych dni przywracana jest wciąż na nowo, aby kolejny Shoah już nigdy więcej nie mial miejsca. Jest to ważne szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy to coraz częściej pojawiają się glosy – jedne podważające wia- rygodność holokaustu, inne natomiast nawo- lujące do dokończenia tego, co nie udalo się calkowicie zrealizować Hitlerowi. Auschwitz- Birkenau – odleglość między jednym pieklem, a drugim to trzy kilometry. Te trzy kilometry każdego roku nasza grupa „Przyjaciól Izraela z Polski” przemierza wraz z tysiącami potomków i cudem ocalalych Żydów z calego świata. Od dzie- więtnastu lat jesteśmy z nimi, świadcząc, że pamiętamy o tych, którzy przedwcześnie odeszli. W tym roku bylo nas zaledwie 28 osób. Nie wiedząc, czy otrzymamy przepustki, postanowiliśmy stanąć wzdluż drogi przemarszu z transparentem zawierającym blogoslawieństwo z IV Księgi Mojże- szowej: „Tak będziecie blogoslawić synów izraelskich, mówiąc do nich: Niech ci blogoslawi Pan i niechaj cię strzeże; niech rozjaśni Pan oblicze swoje nad tobą i niech ci milościw będzie; niech ob- róci Pan twarz swoją ku Tobie i niech ci da pokój. Tak będą wzywać imienia mojego nad synami izraelskimi, a Ja będę im blogoslawil”. Te same slowa mieliśmy umieszczone na pla- kietkach, które każdego roku rozdajemy wraz z naszym blogoslawieństwem. Tysiąc tych pla- kietek to tysiąc slów pociechy dla tysiąca zlamanych serc. To tylko kropla, ale przez te wszystkie lata rozdaliśmy już kilkanaście tysięcy blogoslawieństw. Nigdy nie zapomnę slów jednego z uczestników Marszu, który podszedl do mnie i powiedzial: „Dobrą pracę robicie. Te wasze plakietki są w wielu domach w calym Izraelu”. Pamiętam także, jak podszedlem z jedną z takich plakietek do rabina trzyma- jącego Torę. Podając mu ją uslyszalem: – Dlaczego mi to dajesz? – Ponieważ twój Bóg jest moim Bogiem, Bogiem Abrahama, Izaaka, Jakuba – padla moja krótka odpowiedź. Spojrzal na mnie uważnie, uśmiechnąl się i zabral plakietkę. Podając ją także jednej z kobiet, uslysza- lem jej glos przepelniony wyrzutem: – Gdzie byliście wcześniej? Zrozumialem, że jej serce jest zranione. Odparlem więc w duchu lagodności: – Lepiej późno niż wcale. Spojrzala na mnie, pokiwala glową i zabra- la plakietkę z moich dloni. Kiedy autokar podjechal pod Międzynaro- dowy Dom Spotkań Mlodzieży, gdzie mieliśmy spotkanie przed Marszem wciąż jeszcze nie bylo dla nas przepustek. Ale kiedy już wycho-

description

– 1 – Mirosław Mieszała – 2 –

Transcript of refleksja marsz zywych 2012

Page 1: refleksja marsz zywych 2012

– 1 –

W Jom Haszoah, czyli w Dzień Pamięci Holokaustu odbywa się coroczny Marsz Żywych. Dzień tenprzypada najczęściej 27 dnia miesiąca Nissan. W tym to właśnie dniu wszyscy Żydzi pamiętają, czcząi okrywają się żałobą po sześciu milionach pomordowanych Żydów. Pamięć tamtych dni przywracanajest wciąż na nowo, aby kolejny Shoah już nigdy więcej nie miał miejsca. Jest to ważne szczególnie

w dzisiejszych czasach, kiedy to coraz częściejpojawiają się głosy – jedne podważające wia-rygodność holokaustu, inne natomiast nawo-łujące do dokończenia tego, co nie udało sięcałkowicie zrealizować Hitlerowi. Auschwitz-Birkenau – odległość między jednym piekłem,a drugim to trzy kilometry. Te trzy kilometrykażdego roku nasza grupa „Przyjaciół Izraela

z Polski” przemierza wraz z tysiącami potomków i cudem ocalałych Żydów z całego świata. Od dzie-więtnastu lat jesteśmy z nimi, świadcząc, że pamiętamy o tych, którzy przedwcześnie odeszli.

W tym roku było nas zaledwie 28 osób. Nie wiedząc, czy otrzymamy przepustki, postanowiliśmystanąć wzdłuż drogi przemarszu z transparentem zawierającym błogosławieństwo z IV Księgi Mojże-szowej: „Tak będziecie błogosławić synów izraelskich, mówiąc do nich: Niech ci błogosławi Pan i niechaj

cię strzeże; niech rozjaśni Pan oblicze swojenad tobą i niech ci miłościw będzie; niech ob-róci Pan twarz swoją ku Tobie i niech ci dapokój. Tak będą wzywać imienia mojego nadsynami izraelskimi, a Ja będę im błogosławił”.Te same słowa mieliśmy umieszczone na pla-kietkach, które każdego roku rozdajemy wrazz naszym błogosławieństwem. Tysiąc tych pla-

kietek to tysiąc słów pociechy dla tysiąca złamanych serc. To tylko kropla, ale przez te wszystkie latarozdaliśmy już kilkanaście tysięcy błogosławieństw. Nigdy nie zapomnę słów jednego z uczestnikówMarszu, który podszedł do mnie i powiedział: „Dobrą pracę robicie. Te wasze plakietki są w wieludomach w całym Izraelu”. Pamiętam także, jak podszedłem z jedną z takich plakietek do rabina trzyma-

jącego Torę. Podając mu ją usłyszałem:– Dlaczego mi to dajesz?– Ponieważ twój Bóg jest moim Bogiem,

Bogiem Abrahama, Izaaka, Jakuba – padła mojakrótka odpowiedź.

Spojrzał na mnie uważnie, uśmiechnął się izabrał plakietkę.

Podając ją także jednej z kobiet, usłysza-łem jej głos przepełniony wyrzutem:

– Gdzie byliście wcześniej?Zrozumiałem, że jej serce jest zranione. Odparłem więc w duchu łagodności:– Lepiej późno niż wcale.

Spojrzała na mnie, pokiwała głową i zabra-ła plakietkę z moich dłoni.

Kiedy autokar podjechał pod Międzynaro-dowy Dom Spotkań Młodzieży, gdzie mieliśmyspotkanie przed Marszem wciąż jeszcze niebyło dla nas przepustek. Ale kiedy już wycho-

Page 2: refleksja marsz zywych 2012

– 2 –

dziliśmy z autokaru na parkingu przed obo-zem, mogliśmy z uśmiechniętej twarzy Pio-tra odczytać, że znalazły się jednak dla nas teprzepustki. Faktycznie, Piotr otrzymał 40przepustek za osoby, które nie dotarły. „Idzie-my!”, padły słowa z wszystkich ust. I tak szli-śmy wraz z Izraelem niosąc transparent z bło-

gosławieństwem oraz złączone flagi izraelsko-polskie, ale przede wszystkim z naszą miłością i wdzięcz-nością za wszystko, co otrzymaliśmy przez ten naród. Szliśmy, bo tego oczekuje Bóg, który pragnie,abyśmy właśnie tutaj, w byłym obozie KL Auschwitz-Birkenau, błogosławili Izrael. Trzy kilometry,a każdy z nich to pamięć o dwóch kolejnych milionach istnień. Sześć milionów ludzi, to miliony przerwa-

nych marzeń, niedokończonych historii, planów,wspomnień, czasu spędzonego z dziećmi, ro-dzinnych posiłków, rozmów, wyjazdów, doty-ku dłoni, miliony uśmiechów, tęsknoti wspomnień – to w końcu miliony takich sa-mych ludzi jak my. Szliśmy, ogłaszając światu wi-dzialnemu i niewidzialnemu, że Izrael żyje.

Kiedy przekraczaliśmy bramę obozuw Brzezince dobiegały nas z głośników wymieniane nazwiska niektórych spośród 1,5 miliona dzieci,które zginęły w Szoah. Pomyślałem: „1,5 miliona istnień wyciętych zaraz na początku drogi ich życia. 1,5miliona niewinnych dzieci, których przelana krew woła do Boga”. Wszyscy zgromadzeni w Birkenauwyrażali swą postawą, że nigdy nie zapomną tych, którym odebrano prawo do życia w tak bestialskisposób i choćby odeszli wszyscy, którzy ocaleli, to jednak my wszyscy pamiętamy i nigdy nie zapomni-

my.Auschwitz-Birkenau – symbol golgoty

dwudziestego wieku, gdzie na zawsze miałzostać wymazany z kart historii ludzkości całynaród od noworodka aż do starca tylko dla-tego, że byli potomkami Dawida. Ten samnaród stał się w tym dniu symbolem zwycię-stwa dobra nad złem i pokazywał całemu

światu, że naród żydowski żyje.Każdego roku Marsz Żywych jest trochę inny od poprzedniego. Tak było i tym razem, kiedy to po

raz pierwszy w tym miejscu mogli spotkać się ci, którzy ocaleli z tymi, którzy przynieśli im wolność.Z ust byłych więźniów padły wzruszające słowa, kiedy wspominali, że na widok swych oswobodzicieli

chcieli paść im do nóg, by całować ich stopy.Myślę, że to tak, jakby pośród ciemności,w codziennej beznadziejności, w opuszcze-niu, w bezsilności i w braku człowieczeństwa,bez najmniejszego cienia miłości, dostrzecnagle mały promień światła, który z każdąchwilą odsuwa to wszystko, co jeszcze przedchwilą było oddechem szatana. Całe spotka-

nie wypełniały poruszające do głębi serca pieśni takie jak „Ani Maamin”, „Es Brent”, „Eli, Eli”, „Co staniesię z pamięcią?” oraz „Partyzanci”. Usłyszeliśmy też motyw z filmu „Lista Schindlera”, a na końcu „Ha-tikvę”, która jest hymnem narodowym Izraela. Niesamowite było to, że w momencie kiedy popłynęłysłowa „Hatikvy”, rozsunęły się chmury i wyjrzało ponownie słońce. Odebrałem to jak przesłanie zwy-cięstwa światłości nad ciemnością. Marsz dobiegł końca, ale nadzieja na lepszą przyszłość pozostała

w sercach wszystkich uczestników.

Mirosław Mieszała