RECENZJE - Uniwersytet Śląski1996)rec.pdfLiteratura piękn wa ciąg ostatnicu dziesiątkóh la...

19
R E C E N Z J E Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne 29 (1996) s. 423-424. Dizionario di missiologia, Pontificia Universita Urbaniana, vvyd. Dehoniane, Bologna 1993, ss. XIV+ 545. Chociaż od ukazania się Słownika misjołogii upływają dwa lata, niestety nie doczekał się on wielu recenzji. Wyjątek stanowi recenzja słynnego misjologa A. Seumois, ze Zgromadzenia Oblatów Maryi Niepokalanej, zamieszczona w Omnis Terra (ang.) 248 (1994) s. 252-253. W naszych zaś przeglądach bibliograficznych pozostał nie zauważo- ny. Trudno się temu dziwić, skoro misjologia w naszym kraju pozostaje wciąż na etapie rozwoju. Misjologia, chociaż stosunkowo młoda jeszcze dyscyplina teologiczna, może poszczycić się już kilkoma słownikami teologicznymi. Ponieważ wywarły one niewąt- pliwy wpływ na kształt prezentowanego dzieła, wypada wspomnieć niektóre z nich. Na- leży przy tym zauważyć, że były to najpierw słowniki przygotowywane przez misjolo- gów protestanckich: D. H. Otis, The Encyclopedia of Missions. Descriptive, historical, biographical, statistical, New York London 1904; Neill-Anderson-Goodwin, Concise Dictionary of the Christian World Mission, London 1970. Wielki przełom stanowiło dzieło przygotowane pod kierunkiem dwóch znanych misjologów niemieckich: katolic- kiego - K. Müllera i protestanckiego - Th. Sundermeiera, Lexikon Missions-Theolo- gischer Grundbegriffe, Berlin 1987. Hasła zostały opracowane przez teologów katolic- kich, protestanckich i prawosławnych. Do tego należałoby jeszcze dodać obszerniejszą listę słowników religioznawczych, które też często podejmują problematykę misjologicz- ną, a niewątpliwie ją uzupełniają. Słownik wydany przez Papieski Uniwersytet Urbaniana stanowi dzieło wyjątkowe. Został przygotowany przez największe katolickie sławy misjologiczne rzymskich uniwer- sytetów: Urbaniana i Gregoriańskiego. Jest pierwszym katolickim słownikiem misjolo- gicznym. Należ)' to podkreślić w dobie ożywionego ekumenizmu, pamiętając przy tym, że jednym z jego warunków jest właśnie dobra znajomość zasad naszej katolickiej teo- logii. W wypadku zaś misjołogii problem ten nie był oczywisty. Wiele podręczników było kopią dzieł protestanckich, przez co misjologia była w pewien sposób zubożona. Nowe dzieło zawiera 88 haseł solidnie opracowanych, zamieszczonych w porządku alfabetycznym. Na końcu każdego opracowania zamieszczono bibliografię. Podjęte za- gadnienia można zgrupować w następujących blokach tematycznych: teologia misji (misjologia, misje, ewangelizacja, Biblia i misje. Trójca Święta, chrystologia, Duch Święty, eklezjologia. Kościół misyjny, Królestwo, zbawienie, Matyja), dokumenty Ma- gisterium i Stolicy Apostolskiej (Śobór Watykański II, Ad gentes, encykliki misyjne, Evangelii nuntiandi, Redemptoris missio, Kodeks prawa kanonicznego, dokumenty Kon- gregacji Ewangelizacji Ludów), praktyka misyjna (aktywność misyjna, duszpasterstwo, nowa ewangelizacja, katecheza, katechumenat, chrzest, nawrócenie, liturgia, Eucharystia, sakramenty, posługi, kler rodzimy, nowe ruchy religijne, rodzina, młodzież, laikat, kobie- ta, kultura, inkulturacja, dialog, ekumenizm, moralność, praca na rzecz rozwoju, wyzwo- lenie, ateizm, antropologia, etnologia), animacja misyjna (współpraca misyjna. Papieskie Dzieła Misyjne), historia, misjografia, religie niechrześcijańskie, bibliografia misyjna. Książka zawiera właściwie kompendium posoborowej misjołogii, z szerokim u- względnieniem nauczania Jana Pawła II. Zwłaszcza cenne jest uwzględnienie najnowsze- go nauczania papieskiego, zawartego w Redemptoris missio. Chociaż tematy opracowane zostały w sposób bardzo kompetentny, to jednak można było niektóre zagadnienia reli- gioznawcze pominąć. Są lepiej opracowane w liczniejszych słownikach religioznaw- czych. Wielu misjologów wyraża obawy, czy pominięcie tak ważnych ośrodków misjo- logicznych, jak niemieckie, czy amerykańskie, czy wreszcie młode ośrodki afrykańskie, nie wpłynęło na jakość dzieła.

Transcript of RECENZJE - Uniwersytet Śląski1996)rec.pdfLiteratura piękn wa ciąg ostatnicu dziesiątkóh la...

R E C E N Z J E

Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne 29 (1996) s. 423-424.

Dizionario di missiologia, Pontificia Universita Urbaniana, vvyd. Dehoniane, Bologna 1993, ss. XIV+ 545.

Chociaż od ukazania się Słownika misjołogii upływają dwa lata, niestety nie doczekał się on wielu recenzji. Wyjątek stanowi recenzja słynnego misjologa A. Seumois, ze Zgromadzenia Oblatów Maryi Niepokalanej, zamieszczona w Omnis Terra (ang.) 248 (1994) s. 252-253. W naszych zaś przeglądach bibliograficznych pozostał nie zauważo-ny. Trudno się temu dziwić, skoro misjologia w naszym kraju pozostaje wciąż na etapie rozwoju. Misjologia, chociaż stosunkowo młoda jeszcze dyscyplina teologiczna, może poszczycić się już kilkoma słownikami teologicznymi. Ponieważ wywarły one niewąt-pliwy wpływ na kształt prezentowanego dzieła, wypada wspomnieć niektóre z nich. Na-leży przy tym zauważyć, że były to najpierw słowniki przygotowywane przez misjolo-gów protestanckich: D. H. Otis , The Encyclopedia of Missions. Descriptive, historical, biographical, statistical, New York — London 1904; Neill-Anderson-Goodwin, Concise Dictionary of the Christian World Mission, London 1970. Wielki przełom stanowiło dzieło przygotowane pod kierunkiem dwóch znanych misjologów niemieckich: katolic-kiego - K. Müllera i protestanckiego - Th. Sundermeiera, Lexikon Missions-Theolo-gischer Grundbegriffe, Berlin 1987. Hasła zostały opracowane przez teologów katolic-kich, protestanckich i prawosławnych. Do tego należałoby jeszcze dodać obszerniejszą listę słowników religioznawczych, które też często podejmują problematykę misjologicz-ną, a niewątpliwie ją uzupełniają.

Słownik wydany przez Papieski Uniwersytet Urbaniana stanowi dzieło wyjątkowe. Został przygotowany przez największe katolickie sławy misjologiczne rzymskich uniwer-sytetów: Urbaniana i Gregoriańskiego. Jest pierwszym katolickim słownikiem misjolo-gicznym. Należ)' to podkreślić w dobie ożywionego ekumenizmu, pamiętając przy tym, że jednym z jego warunków jest właśnie dobra znajomość zasad naszej katolickiej teo-logii. W wypadku zaś misjołogii problem ten nie był oczywisty. Wiele podręczników było kopią dzieł protestanckich, przez co misjologia była w pewien sposób zubożona.

Nowe dzieło zawiera 88 haseł solidnie opracowanych, zamieszczonych w porządku alfabetycznym. Na końcu każdego opracowania zamieszczono bibliografię. Podjęte za-gadnienia można zgrupować w następujących blokach tematycznych: teologia misji (misjologia, misje, ewangelizacja, Biblia i misje. Trójca Święta, chrystologia, Duch Święty, eklezjologia. Kościół misyjny, Królestwo, zbawienie, Matyja), dokumenty Ma-gisterium i Stolicy Apostolskiej (Śobór Watykański II, Ad gentes, encykliki misyjne, Evangelii nuntiandi, Redemptoris missio, Kodeks prawa kanonicznego, dokumenty Kon-gregacji Ewangelizacji Ludów), praktyka misyjna (aktywność misyjna, duszpasterstwo, nowa ewangelizacja, katecheza, katechumenat, chrzest, nawrócenie, liturgia, Eucharystia, sakramenty, posługi, kler rodzimy, nowe ruchy religijne, rodzina, młodzież, laikat, kobie-ta, kultura, inkulturacja, dialog, ekumenizm, moralność, praca na rzecz rozwoju, wyzwo-lenie, ateizm, antropologia, etnologia), animacja misyjna (współpraca misyjna. Papieskie Dzieła Misyjne), historia, misjografia, religie niechrześcijańskie, bibliografia misyjna.

Książka zawiera właściwie kompendium posoborowej misjołogii, z szerokim u-względnieniem nauczania Jana Pawła II. Zwłaszcza cenne jest uwzględnienie najnowsze-go nauczania papieskiego, zawartego w Redemptoris missio. Chociaż tematy opracowane zostały w sposób bardzo kompetentny, to jednak można było niektóre zagadnienia reli-gioznawcze pominąć. Są lepiej opracowane w liczniejszych słownikach religioznaw-czych. Wielu misjologów wyraża obawy, czy pominięcie tak ważnych ośrodków misjo-logicznych, jak niemieckie, czy amerykańskie, czy wreszcie młode ośrodki afrykańskie, nie wpłynęło na jakość dzieła.

4 2 4 RECENZJE

Dzieło nie jest wolne od usterek. Do najważniejszych należy zastosowanie skrótu Re-demptoris missio (s. XIV) - „RMa", podczas gdy błędnie stosuje się: RM (np. s. 278), co jest skrótem Redemptoris Mater (por. s. XIV). W takiej pozycji jest to usterka poważna. Słownik sprawia wrażenie pierwszej próby i z pewnością doczeka się wielu nowych e-dycji i bogatszego jeszcze ujęcia problemów. Nie ulega wątpliwości, że studia czy pisa-nie pracy z misjologii nie tylko nie mogą pomijać tego dzieła, ale jest ono dla każdego zainteresowanego problemem misji konieczne.

Ks. Jan Górski

Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne 29 (1996) s. 424-426.

Ks. JERZY SZYMIK, W poszukiwaniu teologicznej głębi literatury. Literatura piękna jako locus theologicus. Przedmowa bp Alfons Nos sol, Księgarnia św. Jacka. Katowice 1994, ss. 226.

Otwarcie Kościoła na świat współczesny przyniosło uznanie fenomenu kultury ludz-kiej, odnoszące się miedzy innymi do jej wymiaru literackiego. Wsparte aprobatywnymi wypowiedziami Soboru Watykańskiego II i papieży wysiłki badaczy doprowadziły do nawiązania - po wiekach separacji - wzajemnych kontaktów teologii i nauki o literatu-rze. Kontakty te pozwoliły nie tylko odkryć wartość literackich wypowiedzi na wspólne obu dziedzinom tematy, ale i dostrzec tkwiące w języku literackim bogactwo możliwości wyrażania treści wiary, w jakie nie zawsze obfituje język teologicznego dyskursu. Cechę odnowionych związków obu dyscyplin zdaje się stanowić przesunięcie centrum uwagi z badań literatury katolickiej na teren tzw. „pogranicza", czyli miejsce teologiczno--literackiego zbiegu.

Okazuje się jednak, iż poruszanie się po owej granicy jest dla teologa zajęciem co najmniej ryzykownym, jeśli w ogóle możliwym. Mimo bowiem kilkudziesięcioletniej już historii interdyscyplinarnego zbliżenia, obszar łączący obie dziedziny naznaczony jest daleką od ostatecznej systematyzacji wieloznacznością metodologiczną, której najja-skrawszy dowód stanowi ogromna różnorodność pojęciowa. Innymi słowy - teolog nie dysponuje całościowo opracowanym instrumentem metodologicznym, który pozwoliłby mu prowadzić kompetentne badania na owym dyskusyjnym gruncie, to jest: czytać, „oglądać" literaturę w teologicznym pryzmacie.

Tak do niedawna przedstawiał się obraz „pogranicza". Stan wiedzy w tym względzie trudno zatem było uznać za zadowalający. W środowisku naukowym zwracano uwagę na konieczność gruntownego uporządkowania zagadnień z terenu teologiczno-literackich związków, a także na potrzebę integralnego opracowania metody lub zespołu metod u-możliwiających fachowe, „teologiczne" wnikanie w literaturę.

Rok 1994 przyniósł realizację tych postulatów. Księgarnia św. Jacka w Katowicach o-publikowała bowiem - obronioną wcześniej jako doktorat - pracę ks. Jerzego Szymika, W poszukiwaniu teologicznej głębi literatury. Literatura piękna jako locus theologicus. We wstępie do książki, uprzedzając pytania jakie wzbudzić może tytuł, Autor precyzuje sens i zakres przypisywany przez naukę określeniom „literatura piękna" oraz „locus theologicus". Wyjaśnienia te stanowią dla czytelnika nieodzowny - bo warunkujący zro-zumienie zarówno celu, jak i treści pracy - punkt wyjścia lektury. Celem było skonstru-owanie metodologicznego modelu, „który w różnych swoich przekrojach ukazywałby rozmaite sposoby rozumienia i funkcjonowania literatury pięknej jako locus theologicus" (s. 29).

Literatura piękna w ciągu ostatnich dziesiątków lat uzyskała nie budzący zastrzeżeń status jednego z loci na obszarze topiki teologicznej, czyli - najkrócej - status źródła po-znania i argumentacji dla teologii. Mówiąc precyzyjniej, zawsze miała ona swe miejsce

RECENZJE 4 2 5

w zbiorze loci theologici, dopiero jednak Vaticanum II i współcześni teologowie jedno-głośnie uznali j ą za ważne źródło scientia fidei. Natomiast metodologiczne studium do-głębnie systematyzujące rozumienie literatury pięknej jako locus theologicus wciąż po-zostawało w sferze postulatów.

Diagnoza stanu badań pozwoliła więc Autorowi przystąpić do budowania integralnej teorii literatury jako miejsca teologicznego a zarazem zaprojektować model instrumenta-rium służącego pracom dokonywanym w omawianym zakresie. Warto zwrócić uwagę, że w konstruowaniu „aparatu badawczego11 uwzględniona została „synteza stanu wiedzy metodologicznej badanego obszaru, tzn. (...) tak dorobek współczesnej refleksji inetateo-logicznej i teologicznej, jak i teoretyczno-literackiej" (s. 29). Rozpoznanie owego stanu wiedzy zrodziło, towarzyszące pracom nad modelem, następujące pytania: co stoi u podstaw funkcjonowania literatury pięknej jako locus theologicus? Jakie są zasadnicze sposoby funkcjonowania literatury jako miejsca teologicznego? I wreszcie: implikowane poprzednim, pytanie o rolę i charakter teologii „literackiej" zjawiska będącego zupełnie wyjątkowym, „szczytowym" sposobem obecności literatury na obszarze topiki teologicz-nej. Odpowiedź na te kwestie określa zawartość problemową i strukturalną książki.

Jej rozdział pierwszy, w którym zespoły problemów ujęto w cztery paragrafy, poświę-cony jest podstawom funkcjonowania literatury pięknej jako miejsca teologicznego i przynosi omówienie źródeł naukowej prawomocności zaliczania literatury do zbioru loci theologici. Badacz przedstawia trzy główne obszary wzajemnych, niejako „pierwotnych" związków obu dyscyplin. Są to: fundamentalna, wspólna tak dla praźródeł teologii, jak i literatury rzeczywistość słowa; Pismo Święte, które będąc najważniejszym locus theolo-gicus chrześcijańskiej teologii, posiada zarazem walor „literackości", sprawiający, że „literatura jest (...) u samych korzeni wbudowana w strukturę teologii funkcjonującej wewnątrz chrześcijaństwa, religii Słowa Wcielonego" (s. 51); dwutysiącletnie dzieje wzajemnych związków omawianych dziedzin, które - choć nie pozbawione także rysu obustronnej niechęci - stanowią znaczącą przestrzeń ich spotkania. Owe trzy perspekty-wy spojrzenia na podstawy włączania literatury w ramy topiki teologicznej zwieńczone zostają opisem zjawiska określanego mianem teologii słowa literackiego - wszechstron-nie rozumianej refleksji teologicznej nad literaturą piękną - zjawiska wbudowanego w sensu largo teologię Słowa.

Przedstawione w pierwszym rozdziale uzasadnienie prawomocności konstruowania metodologii opartej na teoiogiczno-literackich związkach staje się dla Autora podstawą rozważań w dwóch kolejnych rozdziałach. Ich układ składa się na strukturę modelu in-strumentarium do badań literatury pod kątem jej funkcji teologicznej. W zamyśle Autora ma to być „model budowany teoretycznie, oparty na teoriach rozwijanych w obrębie metateologii i nauki o literaturze, ale docelowo otwarty na teologiczną i literaturoznaw-czą «praxis»" (s. 70). Obejmuje on trzy różne, jednak komplementarne względem siebie, sposoby funkcjonowania literatury na obszarze topiki teologicznej. Ich prezentacje two-rzą kolejne paragrafy drugiego rozdziału pracy.

Pierwszy poświęcony jest dylematom epistemologicznym: wieloaspektowej analizie istoty i funkcji procesu poznawczego obecnego w literaturze pięknej. Rozważania te -akcentując potrzebę wzbogacania teologii o środki poznawcze oferowane przez literaturę - pomyślane zostały jako fundament praktycznych badań dzieł literackich w optyce teo-logicznej. Pozwoli on ustalić teologiczną wartość poznania występującego w konkretnym dziele literackim. Następny paragraf rysuje trzy uszczegółowione typy funkcjonowania literatury jako locus theologicus, dotyczące związków pomiędzy literaturą a wiarą. O-bejmująone literaturę pojętą jako „praeparatio e\>angelica" („przygotowanie" słuchacza do przyjęcia treści wiary), literaturę w roli świadka doświadczenia i recepcji wiary oraz literaturę w funkcji profetyczno-kerygmatycznej (zwiastunki prawdy, świadka autentycz-nych wartości). Paragraf trzeci natomiast traktuje o problemie odnowy piśmiennictwa teologicznego, dyktowanej koniecznością „aktualizacji" posłannictwa Kościoła. Jak wy-kazuje Autor, proces przemiany owego piśmiennictwa w znacznej mierze może być in-spirowany przez literaturę. Może on ponadto realizować się w trzech zakresach. Chodzi

4 2 6 RECENZJE

0 zakres refleksji metateologicznej o konsekwencjach metodologicznych, poziom same-go języka, a także bardziej złożoną sferę układów językowych, czyli rodzajów i gatun-ków literackich. W toku wywodów okazuje się, że literatura piękna - ujęta całościowo -pozwala się postrzegać jako nowy „gatunek" dla teologii. Jest nim fenomen obecności w dziele literackim jakiejś specyficznej formy czy elementu teologii. Taki jej kształt nosi nazwę „teologii literackiej".

Jest to zatem kolejny, i przy tym zupełnie wyjątkowy, sposób występowania literatury w funkcji miejsca teologicznego i jako taki wypełnia treść rozdziału trzeciego. Jego pierwsza część dotyczy zagadnienia sytuującego się na progu badań teologii „literackiej" 1 określanego jako „sacrum w literaturze"; zagadnienia - jak wynika z lektury - i rozle-głego, i skomplikowanego, i manifestującego się na wielu płaszczyznach. Część druga poświęcona jest w całości samej teologii „literackiej" oraz jej relacji do teologii dyskur-sywnej. Zostaje tu wskazane miejsce omawianego zjawiska na mapie współczesnej teo-logii, a także jego rozumienie i zakres pojęciowy. Następnie zaprezentowane zostają wskazówki metodologiczne, służące - kolejno - rozpoznawaniu obecności teologii w dziele literackim, jej rekonstrukcji a wreszcie interpretacji na gruncie teologii dyskur-sywnej. Końcowy fragment ostatniego rozdziału ukazuje znaczenie oraz „korzyści" pły-nące z refleksji nad teologią „literacką" jako locus (heologicus.

W rozdziale tym - stanowiącym syntezę i weryfikację treści prezentowanych wcze-śniej - czytelnik znajdzie ponadto przegląd wielorakich teorii i typologii, gwarantujących zdobycie rozeznania w teologiczno-literackich związkach. Znajdzie również zespół me-tod badawczych oraz wskazań metodologicznych, których praktyczne zastosowanie po-zwoli mu na fachowe „teologiczne" wnikanie w konkretny wycinek literatury.

Mimo że potencjalnymi adresatami tej wyjątkowej pracy są teologowie, a także litera-turoznawcy, z satysfakcją i ogromnym pożytkiem weźmie j ą do ręki także odbiorca sła-biej zorientowany w przedmiocie i mniej biegły w terminologii. Dlatego na uwagę zasłu-guje ogromna przejrzystość kompozycji wywodu, nieczęsta w pracach naukowych suge-stywna obrazowość języka oraz obecność wprowadzeń i podsumowań, towarzyszących jednostkom strukturalnym tekstu. Lekturę uatrakcyjnia też bogactwo wykorzystanego materiału badawczego (co dokumentuje imponująca bibliografia: niemal pięćset pozycji literatury przedmiotu), obfitość odwołań ilustrujących poszczególne etapy refleksji, a także liczne propozycje pogłębiania treści pracy.

Rozprawa stanowi w istocie kompendium wiedzy o teologiczno-literackich związkach i to kompendium swoiste, którego tezy - zgodnie z intencją Autora - można rozszerzać, uzupełniać, rozpisywać na wątki poboczne, przydawać im nowych perspektyw. Jest to więc książka-zaczyn, od której będzie mógł powstać cały nurt teologicznych badań nad literaturą. Ale to nie wszystko.

Pozycja ta ugruntowuje „przeświadczenie o konieczności teologicznego «wnikania» w świat literatury przy pomocy «aparatury» o daleko posuniętej dyscyplinie metodologicz-nej" (s. 184) i - co więcej — „aparaturę" taką czytelnikowi oferuje. Aby jednak treści prezentowane w rozprawie nie pozostały jedynie teoretycznym projektem badań, lecz by pełniły swą funkcję praktyczną, winny być aplikowane do konkretnych dzieł literackich. Podobnie bowiem jak kontakt z żywym dziełem sztuki czyni teologa i duszpasterza -każdego chrześcijanina zresztą - uczestnikiem dialogu między Ewangelią a kulturą, tak i łączność z żywym słowem literackim - wzbogacając język przepowiadania pozwoli za-chować mu zdolność do dialogu z odbiorcami jego kerygmy.

Maja Kiermacz

RECENZJE 4 2 7

Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne 29 (1996) s. 429-433.

MICHAŁ PIELA SDS, Udział duchowieństwa u- polskim życiu politycznym w łatach 1914-1924, Lublin 1994, ss. 360.

Zaangażowanie się duchowieństwa katolickiego w polityczne życie stanowi na przestrzeni dziejów Kościoła delikatną, zarazem odpowiedzialną materię. Nie mogąc się dystansować od polityki, jako sztuki ułożenia sprawiedliwego życia społecznego, narodowego, międzynarodowego, problematyka ta jednak nie może zdominować uniwersalnej funkcji kapłana. Kościół lokalny egzystujący w konkretnym kraju i kapłani identyfikujący się korzeniami z daną narodowością nie mogą ulec dominacji przez elementy narodowe w stylu np. Polski Kościół, polski kapłan czy przez aktywność polityczną, społeczną. Kościół w Polsce jednak związany jest z losami narodu, zwłaszcza w krańcowych okresach jego historii. Temat omawianej pracy dotyczy szczególnego okresu dziejów, jaki stanowi odzyskanie w latach 1914-1924 niepodległego bytu przez Państwo Polskie i odbudowy jego struktur po przeszło 100 latach nieistnienia. Napisana przez ks. Michała Pielę SDS praca doktorska powstała na seminarium naukowym pod kierownictwem ks. prof. dr. hab. Zygmunta Zielińskiego w katedrze Historii Kościoła w XIX i XX w. w ramach Instytutu Historii Kościoła Katolickiego Uniwersytetu Lubels-kiego. Została wydana przez Redakcję Wydawnictw KUL w 1994 r.

Treść omawianej publikacji zawarta jest w sześciu rozdziałach. Pierwszy traktuje o stosunku Kościoła (tu episkopatu, duchowieństwa) do problematyki niepodległości państwa polskiego w latach 1914-1918. W jego ramach omówiono m. in. następujące zagadnienia: inicjatywy konferencji biskupów polskich w latach 1916-1917, zaangażo-wanie w powstających organach władzy (Tymczasowa Rada Stanu, Rada Regencyjna, Naczelna Rada Ludowa) oraz rolę duchownych w związkach i organizacjach politycz-nych w czasie I wojny światowej. Palący i krwawy zarazem był problem kształtowania się granic Polski, problem często delikatny dla duchownych wszystkich wyznań i obrząd-ków.

Temu zagadnieniu z perspektywy Kościoła autor poświęcił drugi rozdział, omawiając stosunek duchowieństwa do plebiscytów na Warmii i Śląsku, powstania Wielkopolskiego oraz walki o wschodnie ziemie Rzeczypospolitej. Odradzające się państwo polskie stanęło wobec pilnych problemów zbudowania sprawiedliwego ustroju społecznego i ułożenia w jego ramach dobrej polityki wewnętrznej i zagranicznej. Kolejny rozdział poświęcony jest udziałowi duchownych w kształtowaniu się „oblicza niepodległej Polski", tj. prób oddziaływania na kształtowanie się w atmosferze burzliwych sporów ustroju państwa. Ciekawie potraktowano w tym rozdziale problematykę powstającej na forum Sejmu Ustawodawczego Konstytucji marcowej 1921 r., w tym i dyskusji nad konkordatem oraz kształtowanie się stosunków odradzającego się państwa polskiego ze Stolicą Apostolską. Następny rozdział omawia bezpośredni udział duchowieństwa w pracach Sejmu Ustawodawczego: poszczególne osoby, ich identyfikację z programami partii politycznych oraz inicjatywy ustawodawcze. W piątym rozdziale autor omawia związki i stosunek duchowieństwa, w tym poszczególnych członków Episkopatu pols-kiego do ugrupowań politycznych, zwłaszcza Narodowej Demokracji i Chrześcijańskiej Demokracji. W granicach odradzającego się państwa polskiego, jako spadkobiercy wie-lonarodowościowej 1 Rzeczypospolitej, zamieszkiwały mniejszości narodowe, zwłaszcza na ziemiach kresowych: Niemcy, Ukraińcy, Litwini i Białorusini. Ostatni rozdział po-święcony jest powyższej problematyce w aspekcie stosunku duchowieństwa katolickiego wobec niepolskich grup narodowościowych zamieszkujących terytorium Polski, zwłasz-cza wspólnoty Cerkwi greckokatolickiej.

Publikacja niniejsza jest udaną próbą syntezy szczególnego, trudnego, zarazem delikatnego dla Kościoła w Polsce okresu jego dziejów w czasie niszczącej I wojny światowej i bezpośrednio po jej zakończeniu, odzyskiwania po przeszło 100 latach niepodległości, kształtowania jej granic w kontekście krwawych sporów z sąsiadującymi

4 2 8 RECENZJE

narodami oraz tworzenia jej ustroju polityczno-społecznego. Przede wszystkim dotyczy stosunku Kościoła, zwłaszcza duchowieństwa wszystkich szczebli do powyższych problemów, zwłaszcza polskiego życia politycznego. Wbrew pozorom krótkiego, 10-letniego okresu (1914-1924), problematyka jest obszerna oraz trudna dla fachowego, rzetelnego i obiektywnego przedstawienia. Stąd czytający mogą słusznie upominać się o niektóre zagadnienia nie uwzględnione bądź potraktowane marginalnie. Na przykład omówione zagadnienia kształtowania się granic na kresowych, spornych z sąsiadami zie-miach przedstawione są bardzo obszernie, obiektywnie i fachowo. Dotyczy to zwłaszcza tematyki powstań i plebiscytu na Śląsku w aspekcie działań duchownych polskiej i nie-mieckiej narodowości, Episkopatu Polski oraz Stolicy Apostolskiej, następnie mniej-szości niemieckiej na Śląsku w okresie międzywojennym. Praca warta jest szczególnej uwagi czytelnika ze względu na szereg nowych szczegółów oraz interpretacji. Przed-stawienie zagadnienia mniejszości niemieckiej w poszczególnych parafiach (liczebność w proporcji do ludności polskiej, używanego języka, katechizacji, szkół, organizacji i bractw religijnych, duszpasterzy, organizacji duszpasterstwa i Służby Bożej) oraz w skali ogólnodiecezjalnej (diecezji śląskiej) w świetle prawa międzynarodowego (Polsko-Nie-miecka Konwencja Genewska z 15 V 1922), polskiego i kościelnego jest w omawianej pracy pionierskim przedsięwzięciem autora. Udało się to osiągnąć dzięki bogatej bazie źródłowej, dotąd nie wykorzystanej w dużej części przez innych autorów, Archiwum Archidiecezjalnego w Katowicach, Archiwum Archidiecezjalnego we Wrocławiu, Archiwum Kurii Arcybiskupiej w Krakowie, Archiwum Akt Nowych w Warszawie, Archiwum Państwowego w Katowicach, Centralnego Archiwum Wojskowego w Rem-bertowie.

Czytający ma jednak prawo upomnieć się o problematykę Śląska Cieszyńskiego, który po powrocie do Polski należał do tego samego śląskiego województwa i śląskiej diecezji z siedzibą w Katowicach, którą jedynie zasygnalizowano. Przykładowo, zasłużony dla ziemi cieszyńskiej ks. Józef Londzin został wspomniany dopiero przy okazji jego dzia-łalności w Sejmie odrodzonej Rzeczypospolitej. Powrót tej części Śląska (dawny austriacki) do Polski był niemniej burzliwy i skomplikowany. Czynna zaś postawa tam-tejszego duchowieństwa katolickiego i luterańskiego zasługuje również na uwagę. Podobnie w rozdziale szóstym ograniczenie zagadnienia mniejszości niemieckiej w Polsce tylko do Śląska Górnego z pominięciem zwłaszcza Śląska Cieszyńskiego, Wielkopolski, Pomorza, Powiśla stanowi mankament pracy. Czytelnik ma prawo upomnieć się również o pominięte niektóre zagadnienia w związku z omawianiem ziem wschodnich i problematyki tamtejszych mniejszości narodowych: litewskiej, białoruskiej i ukraińskiej. Powyższe uwagi uświadamiają konieczność ustalenia precyzyjności, nawet tak wydawałoby się wąskiego jak w niniejszej pracy tematu, i omówienia wyczer-pującego mieszczących się w nim zagadnień. W następnym wydaniu powyższej pracy należałoby dołączyć indeksy: rzeczowy i nazw isk dla jej większej przejrzystości.

Zaletą omawianej pracy jest bogata baza źródłowa pochodząca z 19 archiwów pańs-twowych i kościelnych oraz z Gocudarstwiennogo Istoriczeskogo Archivu USSR u Lvobi, publikacje o charakterze źródłowym, w tym i prasa polemiczna współczesna omawianemu tematowi oraz liczne opracowania. Wymienione źródła pozwoliły autoro-wi, mimo wspomnianych wyżej braków, przedstawić rzetelnie i fachowo zagadnienie określone tytułem omawianej publikacji.

ks. Józef Krętosz

RECENZJE 4 2 9

Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne 29 (1996) s. 429-433.

Ks. TEOFIL SKALSKI, Terror i cierpienie. Kościół katolicki na Ukrainie 1900-1932. Wspomnienia, wyd. ks. Józef Wólczański, Lublin-Rzym-Lwów 1995, ss. 504.

Dzieje Kościoła na terenie ZSRR ze względu na niedostępność źródeł oraz funkcjo-nującą m. in. w Polsce do początku lat dziewięćdziesiątych cenzurę były znane w szcząt-kowej formie. Ogólne przeświadczenie powstałe na podstawie skąpych informacji pro-wadziło do fałszywego wniosku, że Kościół został tam zupełnie zniszczony. Jednak zja-wisko dynamicznego jego odradzania się w krajach byłego ZSRR potwierdza prawdę, że ówczesna wspólnota Kościoła, żyjąc mimo zdziesiątkowania oraz sprowadzenia do pod-ziemia, wydaje dziś owoce męczeństwa. Obecnie w miarę zwiększania się dostępności do archiwaliów, zwłaszcza byłego Związku Radzieckiego, przed historykami stoi wdzięcz-ne, ale i trudne zadanie odkrywania tajemnic męczeńskich dziejów wspólnot kościelnych, w tym Kościoła rzymskokatolickiego oraz Cerkwi prawosławnej. Zanim będzie możliwe kompleksowe oraz w miarę wyczerpujące opracowanie, pozostaje cenne źródło, jakim jest literatura wspomnieniowa ludzi, zwłaszcza kapłanów, którzy odegrali wybitną rolę w dziejach Kościoła funkcjonującego w ZSRR w podziemiu1.

Recenzujący pragnie niniejszym przedstawić wspomnienia ks. Teofila Skalskiego, kapłana diecezji łucko-żytomierskiej, dotyczące Kościoła na Ukrainie z okresu rewolucji październikowej i pierwszych lat Związku Radzieckiego. Wspomnienia te wydano w charakterze naukowej publikacji źródeł z zaopatrzeniem ich przez wydawcę w przypisy weryfikujące podawane przez ks. Skalskiego szczegóły dotyczące osób i faktów. Autor i główny bohater wspomnień urodził się 1 III 1877 r. we wsi Kiryjówka koło Berszady na Podolu. Jego rodzice, Godfiyd i Teofila z Niwińskich, pochodzili ze zubożałej szlachty kresowej. Studia teologiczne kontynuował od 1894 r. w Seminarium Duchownym w Ży-tomierzu, następnie od 1898 r. w Akademii Duchownej Rzymskokatolickiej w Petersbur-gu. Święcenia kapłańskie otrzymał 10 VI 1900 r. z rąk biskupa ordynariusza łucko--żytomierskiego ks. Bolesława Kłopotowskiego. Od roku akademickiego 1902/1903 był profesorem teologii pastoralnej, prawa kanonicznego i cywilnego oraz prefektem Semi-narium Duchownego w Żytomierzu, gdzie jako wicerektor w zastępstwie chorego rektora ks. Antoniego Bajewskiego praktycznie kierował tą placówką. W latach 1909-1913 był inspektorem seminarium oraz asesorem Konsystorza Biskupiego w Żytomierzu. W 1909 r. powołano go do Kapituły Katedralnej. Od 1910 r. był proboszczem ówcześnie presti-żowej parafii św. Aleksandra w Kijowie, gdzie duszpasterzował do aresztowania (2 V 1921) i deportowania do Polski (15 IX 1932).

Po złagodzeniu reżymu carskiego w 1905 r. zaangażował się w działalność społeczno--religijną. W Żytomierzu, przystąpiwszy do tajnego stowarzyszenia „Oświata Narodo-wa", współdziałał w zorganizowaniu kilku konspiracyjnych szkół dla polskich dzieci. Po pobycie w Poznaniu w 1907 r. i kontakcie tam z księżmi Stanisławem Adamskim i Pio-trem Wawrzyniakiem stał się na terenie Ukrainy, zwłaszcza w Kijowie, organizatorem kilku inicjatyw polskich o charakterze społecznym: Stowarzyszenia św. Zyty dla kato-lickich służących i Katolickiego Stowarzyszenia Kobiet Pracujących „Dźwignia" oraz niedoszłego do skutku, wskutek oporu władz, Katolickiego Stowarzyszenia Robotników, w których pełniąc funkcję prezesa, był Spiritus movens. Oprócz tego stał na czele Wy-działu Ochron przy Towarzystwie Dobroczynności, prowadzącego dwie ochronki dla młodzieży rzemieślniczej. Reaktywował przy kościele seminaryjnym w Żytomierzu „Arcybractwo Wiecznej Adoracji Przenajświętszego Sakramentu i Uczynków Miłosier-nych dla Ubogich Kościołów". W ten sposób organizowane przez niego publiczne ado-racje Najświętszego Sakramentu zainicjowały ich tradycję trwającą długie lata w diecezji

1 S. Bizuń, Historia krzyżem znaczona, ed. J. Wólczański, Lublin 1994; W. B u k o w i ń s k i , Wspomnienia z Kazachstanu, Paryż 1984; T. F e d o r o w i c z , Drogi opatrzności, Lublin 1994; J. Kuczyńsk i , Między para-fią a łagrem, Warszawa 1989.

4 3 0 RECENZJE

łucko-żytomierskiej, zwłaszcza w części, która po rewolucji i traktacie ryskim znalazły się na terenie ZSRR. Oprócz tego w czasie 13-ietniej działalności w Kijowie jako pro-boszcz tamtejszej parafii św. Aleksandra, zwłaszcza po wybuchu I wojny światowej, przystąpił do Wszechrosyjskiego Komitetu Pomocy Ofiarom Wojny im. księżnej Tatiany - córki cara Mikołaja II. Organizacja ta objęła opieką głównie polskich uchodźców oraz zakładników wywiezionych z Galicji przez rosyjskie wojska. Po uzyskaniu osobowości prawnej dawnego tajnego stowarzyszenia oświatowego, ks. Skalski założył w Kijowie z chwilą wybuchu wojny subsydiowaną przez Kościół pierwszą działającą oficjalnie przy parafii św. Aleksandra polską szkołę. Po zjeździe polskich towarzystw katolickich Wo-łynia, Podola i Kijowszczyzny powołano do życia Polski Komitet Wykonawczy na Rusi. Ks. Skalski stał się członkiem jego Wydziału Głównego oraz kierownikiem kilku jego sekcji, zajmując się m. in. kolportażem na terenie diecezji łucko-żytomierskiej modli-tewników, obrazków religijnych i podręczników szkolnych w języku polskim.

Po wybuchu rewolucji w 1917 r. pozostał w Kijowie. Wskutek odcięcia łączności Ki-jowa ze stolicą diecezji łucko-żytomierskiej, jej biskup Ignacy Dubowski mianował go 11 V 1920 r. wikariuszem generalnym na terenach niedostępnych jego władzy.

Podobnie abp Jan Cieplak przekazał mu jurysdykcję nad parafiami archidiecezji mo-hylowskiej, położonymi na Kijowszczyźnie. Po traktacie ryskim 1921 r., pozostając w części diecezji, która znalazła się w granicach państwa sowieckiego, otrzymał godność protonotariusza apostolskiego. Z chwilą rezygnacji bpa Dubowskiego w 1925 r. z rządów diecezją łucko-żytomierską i po rozwiązaniu unii personalnej obu jednostek kościelnych mocą bulli Vixdum Poloniae Uniias (1925) ks. Skalski otrzymał uprawnienia administra-tora apostolskiego na terenie diecezji żytomierskiej, pozostającej w granicach ZSRR. Nominacja ta została mu konspiracyjnie wręczona 31 III 1926 r. przez biskupa Michela d' Herbigny, tajnego wysłannika apostolskiego na teren Związku Radzieckiego, oficjal-nie kapłana odwiedzającego francuskich obywateli pozostających na terenie tego pań-stwa.

Z powodu spełnianej posługi kapłańskiej i społecznej w sierpniu 1919 r., aresztowany wraz z grupą duchownych, spędził w areszcie 7 dni, skąd parafianie wykupili go za sumę 60 tys. rubli. Mimo namów nie opuścił Kijowa wraz z wycofującym się wojskiem pol-skim, co powstrzymało exodus Polaków. Kolejny raz aresztowany 2 V 1921 r., zwolnio-ny został dzięki interwencji Polskiej Misji Repatriacyjnej przy Wydziale Spraw Zagra-nicznych Kijowskiego Komitetu Wykonawczego po opłaceniu 300 tys. rubli za odzyska-ną wolność. Szczególnie w 1926 r. nękany był przesłuchiwaniami w kijowskim GPU. Przykładowo w maju tego roku poddawany był 19 razy przesłuchaniom. W trakcie tych przesłuchań namawiano go do opublikowania w sowieckiej prasie deklaracji lojalności wobec nowej władzy, zwołania synodu reformującego ustrój Kościoła w diecezji według żądań władzy oraz do wydania do wiernych odpowiedniego listu pasterskiego w powyż-szej sprawie. Przewidując dłuższe uwięzienie, dla zapewnienia ciągłości jurysdykcyjnej na terenie powierzonej jego pieczy diecezji wiosną 1926 r. mianował 2 wikariuszy gene-ralnych: ks. Kazimierza Naskręckiego i na wypadek jego uwięzienia ks. Stanisława Jachniewicza. Aresztowany został 9 VI 1926 r. w Kijowie i osadzony do 20 X tego roku w tamtejszym więzieniu. Po nieudanych próbach złamania go do współpracy z władzą, tym samym zdyskredytowania Kościoła i duchowieństwa rzymskokatolickiego na Ukra-inie 1 X 1926 r. osadzony został w więzieniu na Łubiance w Moskwie. Następnie 9 VI 1927 r. przeniesiono go na oddział całkowitej izolacji do moskiewskiego więzienia dla więźniów politycznych na Butyrkach. W grudniu 1927 r. rozpoczął się jego proces w Najwyższym Sądzie Wojskowym ZSRR w Moskwie, na którym postawiono mu zarzuty prób przyłączenia do Polski prawobrzeżnej Ukrainy za linią Dniepru, ułatwianie świec-kim i duchownym nielegalnego przekraczania polsko-sowieckiej granicy, pomaganie Polakom, zwłaszcza dzieciom wyjazdu na stałe do Polski oraz szpiegostwa. Ostatni za-rzut z powodu braku przekonujących dowodów usunięto. Dnia 28 I 1928 r. otrzymał wy-rok 10 lat pozbawienia wolności w surowej izolacji od świata, utratę praw obywatelskich na 5 lat po upływie kary oraz konfiskatę mienia. Proces ten o charakterze publicznym

RECENZJE 4 3 1

miał zdyskredytować w oczach świata pozostałe na terenie ZSRR katolickie duchowień-stwo oraz polską politykę zagraniczną. Jego przebieg śledzili: Polskie Poselstwo w Mo-skwie oraz przedstawiciele zachodnich placówek dyplomatycznych, zwłaszcza ambasada francuska na polecenie własnego ministra spraw zagranicznych. Wiosną 1928 r. ks. Skal-ski przeniesiony został do „politizolatora" w Jarosławiu nad Wołgą, następnie w lipcu wrócił na Butyrki w Moskwie. W listopadzie 1929 r. ponownie przeniesiono go do Ja-rosławia, gdzie 4 tygodnie spędził w więzieniu kryminalnym w Korownikach i następnie do 1932 r. w więzieniu GPU w politizolatorze. W ramach wymiany za zwolnionych z polskich więzień 40 komunistów przekazany został z 40 innymi Polakami 15 IX 1932 r. do Polski.

Po odzyskaniu wolności inkardynowany został do diecezji łuckiej, gdzie w latach 1932-38 był proboszczem katedry, od 1938 r. oficjałem sądu biskupiego. Wkrótce po powrocie do diecezji złożył odpowiednie sprawozdania dotyczące sytuacji Kościoła na terenie ZSRR i podjął interwencje w MSZ w Warszawie, w Nuncjaturze Apostolskiej w Warszawie w celu podjęcia międzynarodowych nacisków na Związek Radziecki dla po-prawy doli pozostałych tam duchownych. Równocześnie rozpoczął starania u Prymasa Polski o zorganizowanie przez Episkopat Polski pomocy dla duchownych żyjących za wschodnią granicą. Po wybuchu II wojny światowej opuścił 14 X 1939 r. potajemnie Łuck i przez Lwów przedostał się z końcem 1939 r. do niemieckiej strefy okupacyjnej. Dzięki staraniom arcybiskupa Adama Sapiehy uzyskał zezwolenie na stałe osiedlenie się na terenie Generalnej Guberni i początkowo zamieszkał w rezydencji arcybiskupów w Krakowie, następnie od 10 VII 1940 r. przyjął obowiązki mansionariusza przy kościele parafialnym w Nowym Targu. Od 19 IX 1942 r. do swojej śmierci 12 IV 1958 r. był pro-boszczem w Mszanie Dolnej.

Autor redagował swoje wspomnienia (20 II 1942 - 11 V 1944) w Mszanie Dolnej. O rozdysponowaniu tekstu decydował wykonawca testamentu, ks. mgr Leon Krejcza, ka-płan diecezji łuckiej, wyrażając zgodę na druk fragmentów wspomnień na łamach „Zeszytów Historycznych''-. Natomiast wykonawca testamentu do publikacji integralne-go tekstu upoważnił wydawcę niniejszego tekstu3. Oryginalny tytuł pochodzący od autora brzmiał: „Garstka wspomnień z mojego życia". Tytuł niniejszej publikacji pochodzi od wydawcy, który tekst podzielił według tematyki na odpowiednio zatytułowane rozdziały Najcenniejszą stroną omawianej pozycji jest bogactwo faktografii i niemal z fotogra-ficzną dokładnością dokumentowanie procesu zagłady Kościoła na Ukrainie w epoce bolszewickiego reżymu, męczeńskie, momentami tragiczne losy postaci (duchownych, wiernych oraz innych związanych z aparatem przemocy bądź jako jego ofiary). W publi-kowanych wspomnieniach zawarta jest analiza metod działania aparatu ucisku komuni-zmu. Mimo osobistych tragicznych doświadczeń, bez śladów swoistego cierpiętnictwa, przedstawiając na zimno bestialstwo funkcjonariuszy i dystansując się od niego emocjo-nalnie, ukazuje splątane losy i nieszczęście ludzi, którzy w imię realizacji utopijnych o-błędnych celów sięgali po przemoc i terror. Wspomnienia te są zarazem świadectwem dziejów duszy wielu osób postawionych w sytuacjach krańcowych przez reżym: ludności katolickiej, księży, zwłaszcza jego parafian, którzy do końca pobytu w więzieniu wyka-zywali czynną solidarność z losem ich duszpasterza, oraz wielu osób ze środowisk nieka-tolickich: żydów, prawosławnych, świeckich oraz popów. Ciekawa jest analiza stanu rozkładu Cerkwi prawosławnej oraz postawy osób ze środowiska żydowskiego w okresie rewolucji i pierwszych lat władzy radzieckiej. Dodatkowym walorem niniejszej pozycji jest staranne edytorskie opracowanie, nadające jej charakter dobrej naukowej publikacji źródłowej. Weryfikuje ona za pomocą cytowanej literatury przedmiotu autentyczność historyczną podawanych faktów, analiz, zachodzących procesów oraz występujących postaci.

- „Zeszvty Historyczne" (Parvż) 1978, t. 45, s. 57-138: 1978. t. 46, s. 184-207; 1979. t. 47. s. 182-220; 1979, t. 49, s. 161-179; 1980, t. 51, s. 126-162.

"" T. S k a l s k i , Terror i cierpienie. Kościół katolicki na Ukrainie 1900-1932. Wspomnienia, wyd. J. Wól-czański, Lublin-Rzym-Lwów 1995, s. 26.

4 3 2 RECENZJE

Dołączone indeksy: osobowy i nazw geograficznych nadają pracy jeszcze większej przejrzystości.

Ze wspomnianych dziejów duszy ludzi, którzy przechodzili swoje oczyszczenie w o-mawianym przez autora okresie, należy wymienić kilka osób wtedy jemu najbliższych. Serdeczny przyjaciel ks. Andrzej Fedukowicz (1875-1925), kolejno katecheta gimna-zjum w Żytomierzu, proboszcz tamtejszej katedry i kanonik Kapituły Katedralnej w Łuc-ku w 1922 r. był mianowany przez biskupa łuckiego jednym z 3 jego wikariuszy general-nych po stronie sowieckiej. W listopadzie 1923 r. został aresztowany pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Polski i po kilku tygodniach zwolniony. Następnie w maju 1924 r. ponownie został aresztowany i więziony w Żytomierzu i Charkowie, gdzie wymuszono na nim list do papieża z prośbą o przeciwdziałanie politycznej aktywności duchowień-stwa katolickiego na rzecz Polski na terenie Ukrainy. Po opublikowaniu listu w prasie 16 XI 1924 r. został zwolniony z więzienia i wrócił do Żytomierza ze śladami załamania psychicznego i w stanie rozpaczy wyrażał pragnienie rychłej śmierci. Jego parafianie o-raz koledzy kapłani próbowali go ratować. Dla ukrycia przed bolszewikami umieszczono go w sanatorium, gdzie zginął 4 III 1925 r. przez samospalenie, przed śmiercią zdążyw-szy pojednać się z Bogiem. Śmierć pokrzyżowała plany GPU wykorzystania jego osoby do prowokacji przeciwko Polsce. Świadczyły o tym nerwowe po śmierci rewizje w jego mieszkaniu i bliskich jemu parafian oraz próby utajnienia przed wiernymi pogrzebu. Kolejną szczególną osobą była Anna Matyjewicz-Maciejewicz (1879-1969), parafianka z Kijowa, urodzona na Podolu i mieszkająca od 1904 r. w Żytomierzu, gdzie była preze-ską Katolickiego Stowarzyszenia Kobiet Pracujących „Dźwignia"', bibliotekarką Towa-rzystwa Dobroczynności oraz nauczycielką. Podczas rewolucji 1917 r. była kierowniczką polskiej 5-klasowej szkoły przy parafii św. Aleksandra w Kijowie. Była jedną z najbar-dziej oddanych jego parafianek, zwłaszcza w okresie uwięzienia. Po aresztowaniu ks. Skalskiego dostarczała do więzienia w Moskwie niezbędne do życia artykuły. Areszto-wana w 1929 r„ sądzona była z 40-osobową „polską grupą szpiegowską" w Charkowie. Skazana za szpiegostwo przebywała kolejno w osławionym obozie na Wyspie Popiej (Sołówki) na Morzu Białym, Kandałakszy i Sawin-Oziero k. Murmańska. Zwolniona w 1932 r„ w ramach wymiany wypuszczono j ą do Polski. Kolejną postacią, właściwie już za życia „świętą", z którą ks. Skalski miał kontakt w więzieniu w Jarosławiu i poświęca jej we wspomnieniach dużo miejsca, to Anna Abrikozowa (1882-1936), pochodząca z rodziny prawosławnych, bogatych kupców moskiewskich. Studiowała w Anglii, w 1908 r. przeszła w Paryżu na katolicyzm obrządku łacińskiego. Po powrocie do Moskwy roz-poczęła pracę wśród inteligencji rosyjskiej i niebawem wstąpiła do III Zakonu św. Do-minika. W swoim domu założyło koło tercjarek III Zakonu św. Dominika, gromadzące elity ówczesnej rosyjskiej inteligencji, przekształcając je w zgromadzenie zakonne sióstr dominikanek. Jako jego przełożona nosiła imię Katarzyna. Razem z grupą 40 tercjarek aresztowana została w 1923 r. i przebywała kolejno 6 miesięcy na Łubiance, potem na Butyrkach w Moskwie. W 1924 r. skazana została na 10 lat więzienia z surową izolacją. Karę odbywała w Tobolsku na Syberii (1924-1928) i w politizolatorze w Jarosławiu (1929-1936). Po wypuszczeniu na wolność i przebytej amputacji piersi powtórnie aresz-towana została w 1932 r. Zmarła na Butyrkach w Moskwie 23 VII 1936 r. Jej mąż Wła-dimir Włodzimierowicz Abrikozow, profesor uniwersytetu, najpierw człowiek niewie-rzący, za sprawą żony przyjął w 1909 r. chrzest w obrządku łacińskim i wstąpił z żoną do III Zakonu. W 1917 r. przyjął święcenia kapłańskie w obrządku bizantyjsko-katolickim z rąk arcybiskupa lwowskiego obrządku greckokatolickiego Andrzeja Szeptyckiego. 5 IV 1918 r. mianowany został proboszczem i dziekanem w Moskwie dla katolików obrządku bizantyjskiego. Jego dalsze losy są nieznane. Małżeństwo Abrikozów i wspólnota domi-nikańska inteligencji moskiewskiej ilustruje poszukiwania Prawdy przez ówczesną rosyj-ską inteligencję, skołowaną przez modne 19-wieczne prądy laickie, której nie umiała od-naleźć w przeżywającej kiyzys na początku XX w. Cerkwi prawosławnej. Kolejną po-stacią, której autor poświęcił miejsce w swoich wspomnieniach, to Jekatierina Pawłowna Pieszkowa, żona lewicowego, sztandarowego dla rewolucji pisarza rosyjskiego, Maksy-

RECENZJE 4 3 3

ma Gorkiego. Opuszczona przez męża, który zawdzięczał jej karierę, pełniła funkcję pełnomocnika Polskiego Czerwonego Krzyża na Rosję. Dla przebywających w więzie-niach Polaków, w tym i kapłanów, była dobrym aniołem. Przez okres uwięzienia ks. Skalskiego opiekowała się nim, korzystając ze swojego immunitetu Czerwonego Krzyża, pośredniczyła w jego kontaktach z parafianami w Kijowie, przekazywała pomoc, nawet potrzebne mu książki z osobistej biblioteki pozostałej na plebanii w Kijowie. Kiedy w 1929 r. umieszczono go z kryminalistami w więzieniu w Jarosławiu Korownikach, wy-dobyła go stamtąd. Nawet w 1932 r., tuż przed wyekspediowaniem transportu więźniów wypuszczonych do wymiany za komunistów z polskich więzień na pożegnanie zaopatrzy-ła ks. Skalskiego w potrzebny, ponad jego własne potrzeby prowiant. Charakteryzuje jej postawę zdanie autora, opisujące pożegnanie z więzieniem: „Weszła pani Jekatierina Pawłowna Pieszkowa, ja mam do niej w imieniu nas wszystkich przemówić, bo znam j ą najbliżej, tej dobrej, szlachetnej Rosjance podziękować, że tak serdecznie mną i innymi w ciągu kilku lat opiekowała się"4.

Treść wspomnień, podzielona na odpowiednio zatytułowane 5 rozdziałów, dotyczy trzech zasadniczych okresów dziejów Kościoła na terenie Ukrainy. Pierwsze 2 rozdziały: „Młodość i pierwsze lata kapłaństwa" oraz „Działalność dydaktyczno-naukowa i dusz-pasterska w Żytomierzu" przedstawiają obraz polskiego społeczeństwa na terenie Ukra-iny. Pierwszy rozdział kreśli, na przykładzie dzieciństwa autora, w sposób plastyczny scenki rodzajowe z życia ówczesnej drobnej szlachty. Następny rozdział przedstawia bez przechwalania się, lecz w sposób kronikarski, problemy oraz inicjatywy religijne, naro-dowe, społeczne wśród polskiego i katolickiego środowiska w okresie słabnącego, zwłaszcza po 1905 r. reżimu carskiego. Drugiego okresu, chyba najtrudniejszego i szczególnych doświadczeń wspólnoty katolickiej Kijowa, dotyczy rozdział trzeci (1917-1920): „Kijów w centrum rewolucyjnego wrzenia". Treść jego nie wymaga komentarzy i swoim tragizmem porównywalna jest z powieścią Zofii Kossak Pożoga. Kolejne rozdzia-ły: „W szponach czerwonego terroru" oraz „Aresztowanie i więzienie: Kijów-Moskwa" traktują o procesie budowania nowego ładu bez Boga na terenie Ukrainy, o pracy ka-płańskiej ks. Skalskiego wśród wiernych na terenie kijowskiej parafii i na Kijowszczyź-nie, gdzie nie było już księży. W ostatnim rozdziale, dotyczącym czasu jego uwięzienia, opisuje na tle swoich doświadczeń oraz przemyśleń więziennych historię narodów niewo-lonych przez komunizm oraz dzieje duszy wielu osób, z którymi zetknął się osobiście, bądź docierały do niego o nich wiadomości.

Cenne materiały faktograficzne dostarczają dołączone w ramach aneksów przez wy-dawcę 10 dokumentów: raporty ambasadora Francji i Konsula Generalnego RP w Char-kowie z procesu sądowego ks. Skalskiego, publikowane w prasie radzieckiej, w swojej wymowie tragiczne, odezwy 3 kapłanów złamanych przez GPU, listy ks. Skalskiego do Prymasa Polski (raport o stanie Kościoła w ZSRR, dołączony list anonimowego kapłana z Żytomierszczyzny, represjonowanego przez władzę radziecką, prośba i projekty po-mocy Kościoła w Polsce dla pozostających w ZSRR kapłanów). Oprócz powyższych dokumentów zamieszczono 106 fotografii, pochodzących z okresu międzywojennego a przedstawiających kościoły oraz osoby, których treść publikowanych wspomnień w dużej mierze dotyczyła.

Ks. Józef Krętosz

4 Tamże, s. 374.

4 3 4 RECENZJE

Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne 29 (1996) s. 434-438.

Ks. JAN GÓRECKI, Pielgrzymki na Górnym Śląsku w lalach 1869-1914, Societas Scientiis Favendis Silesiae Superioris - Instytut Górnośląski, Katowice 1994, ss. 224 plus zdjęcia i mapy.

Recenzowana książka powstała jako rozprawa doktorska napisana pod kierunkiem ks. prof. dr. hab. Andrzeja Zuberbiera na Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. Mieści się ona w swoich podstawowych rozważaniach w dziedzinie teologii, zwłaszcza teologii praktycznej. Zawiera jednak także analizy socjologiczne, które - jeśli dobrze odczytuję intencje Autora - stanowią immanentną i komplementarną część pracy. Te więc głównie aspekty stanowią przedmiot moich uwag.

Jest, w moim przekonaniu, trafnym założeniem teoretycznym i metodologicznym uwzględnienie w teologicznych analizach fenomenu religijnego, jakim są pielgrzymki, również perspektywy socjologicznej. Tym bardziej, gdy szczegółowy przedmiot badań osadzony jest w dość specyficznej tradycji kulturowej szczególnie eksponującej społeczno-integracyjne funkcje religii, a zwłaszcza praktyk religijnych. Religia jest bowiem głęboko wpisana w tradycję kulturową Górnego Śląska jako zasada konstytutywna kultury rodzimej, stanowiąca o jej tożsamości i regionalnej odrębności zarazem. Jeden z wybitnych uczonych i działaczy społecznych sprzed II wojny światowej, ks. Emil Szramek, przedstawiając zagadnienie wrastania religii w życie społeczne, przywoływał wiele 19-wiecznych i późniejszych tekstów, które z pewnością nazbyt apologetycznie wskazywały na organiczne powiązania religii ze śląskością, a nawet z polskością: „Górnoślązak niezepsuty - pisa! Szramek - jest typowym homo religiosus". Daleki jestem od bezkrytycznego przyjmowania tych poglądów, chociaż funkcjonujące w formie stereotypów utrwalonych w świadomości społecznej wywarły one duży wpływ na kształt procesów społeczno-kulturowych na Górnym Śląsku. Na skutek okoliczności historycznych i warunków politycznych (m. in. tzw. kulturkampf) religia i Kościół katolicki na Górnym Śląsku bardzo silnie wpisane zostały w procesy polityczne, kulturowe, narodowe, a nawet gospodarcze zachodzące na Śląsku w dobie gwałtownie rozwijającej się urbanizacji i industrializacji. Podkreślić należy również fakt niezwykłej, jak ona owe czasy, szybkiej adaptacji struktur administracji kościelnej na poziomie jednostki parafialnej do kształtu terytorialnego nowo powstających osad przemysłowych, przekształcających się z czasem w społeczności miejskie. W ten sposób religia w swoim aspekcie „kościelności" umacniała wewnętrzną homogeniczność tych społeczności, wyrastającą zasadniczo z jej cech klasowych, etnicznych, zawodowych i powiązań pokrewieństwa; sakra lizo wała ich terytorialną odrębność, wpisując strukturę partykularną w cele i zadania Kościoła powszechnego. Religia stanowiła jeden z najważniejszych czynników modelowania świadomości społecznej. Kreowała bowiem wspólnotę przekonań i ułatwiała jej subiektywne i świadome doświadczanie oraz organizowała poprzez swoje instytucje, indywidualne i zbiorowe działania praktyczne wyrastające ze wspólnoty uznawanych wartości. Osadzenie religii w systemie kultury i w najgłębszych warstwach osobowości wytworzyło specyficzny rodzaj świadomości kościelnej. Obejmuje ona sobą nie tylko sferę przekonań i praktyk religijnych miesz-czących się w ramach „religijności kościelnej", to znaczy takich, które w całym swym zakresie podporządkowane są instytucjonalnemu modelowi religijności, ale również i te obszary działań społecznych, które wprost z praktykami religijnymi nie są powiązane, a odnoszą się na przykład do sfery polityki, pracy, gospodarki, oświaty, rekreacji. Świadomość kościelna to także akceptacja religijnej doktryny legitymizującej ład spo-łeczny w różnych obszarach życia społecznego. Wyrażała się ona również w mode-lowaniu indywidualnej biografii włączonych w rytm życia religijnego i uzyskujących na tej drodze znaczenie i wartość, sięgające wymiarów eschatologicznych. Świadomość kościelna w przedstawionym wyżej rozumieniu najsilniej wyrażała się poprzez funkcje

RECENZJE 4 3 5

społeczno-integracyjne praktyk religijnych. Wpisanie się religii w kulturę i struktury mentalności sprawiło, że działania społeczne stawały się działaniami „społeczno-religij-nymi", sięgającymi rozległych sfer życia społeczno-kulturowego.

Jednym z podstawowych przejawów charakteryzowanej postaci „świadomości kościelnej" był bardzo rozwinięty na Górnym Śląsku ruch pielgrzymkowy. Obok ściśle religijnych pełnił on również wyraźnie funkcje społeczno-integracyjne, także rekreacyj-ne, poznawcze, artystyczne. Słusznie więc pisze Autor, iż „pielgrzymka była (...) jedną z najintensywniejszych form przeżywania Kościoła jako wspólnoty. W wydarzenie Kościoła jako wspólnoty wchodzą elementy religijne, społeczne i narodowe" (s. 172).

Religijność górnośląska skonkretyzowana w pielgrzymkach stanowiła wyraz wzajem-nego oddziaływania i powiązania wartości religijnych, społecznych i narodowych. Trafna jest również ocena, iż: „pielgrzymki górnośląskie poprzez swoją liczebność i bogactwo treści wpłynęły na ożywienie religijności i były swoistą odpowiedzią na proces zeświecczenia ogarniający Europę. Stanowiły także wyraz budzącej się świadomości narodowej i czynnik jednoczący Górnoślązaków z ludnością innych ziem polskich -ponad różnicami kultury i mentalności poszczególnych zaborów" (s. 170).

Książka ks. Jana Góreckiego jest bardzo obszernym studium teologicznym ukazującym także socjologiczne aspekty rozwijającego się na Górnym Śląsku ruchu pielgrzymkowego. Procesy społeczno-kulturowe, polityczne i gospodarcze, które miały miejsce na tym terenie od drugiej połowy XIX w. do wybuchu 1 wojnyr światowej, znacząco ważą również na współczesności życia społecznego na Górnym Śląsku. Stąd też, aczkolwiek rozprawa dotyczy rzeczywistości histoiycznej, jest ona również ważna dla pełnego zrozumienia współczesnych problemów społecznych, kulturowych i religijnych mających miejsce na Górnym Śląsku. Składa się z siedmiu rozdziałów, „Wstępu" i „Podsumowania". Zamieszczona jest w niej także obszerna, uwzględniona w pracy bibliografia z podziałem na prace źródłowe i opracowania oraz „Słowniczek wyrazów gwarowych", bardzo pomocny w zrozumieniu niektórych cytowanych tekstów czy wypowiedzi tzw. śpiewoków, czyli przodowników pielgrzymek. Wykaz bibliogra-ficzny ukazuje rozległość dokonanej przez Autora kwerendy literatury, a jej umiejętne wykorzystanie świadczy o dobrym warsztacie metodologicznym, w jakim rozprawa została napisana. Podkreślić trzeba również umiejętne wykorzystanie niezwykle orygi-nalnego źródła informacji o religijno-społecznych i kulturalnych treściach pielgrzymek, pochodzącego z wywiadów przeprowadzonych ze „śpiewokami". Te unikalne materiały, zarejestrowane na taśmie magnetofonowej, stanowią bardzo cenne źródło informacji o subiektywnych interpretacjach wydarzeń społecznych i religijnych. Konstrukcja pracy jest logicznie spójna i merytorycznie uzasadniona. Autor rozpoczyna omawianie prob-lemu od teologicznej, historycznej i socjologicznej charakterystyki miejsc pielgrzym-kowych, dzieląc je na sanktuaria maryjne, kalwarie oraz „miejsca na górze", ukazując również ich znaczenie w modelowaniu świadomości religijnej i narodowej mieszkańców Górnego Śląska podkreślając, że w miejscach pielgrzymkowych „można było cieszyć się wolnością ducha", wyzwalały one „nie tylko przekonania, orientacje katolickie, ale i po-głębiały świadomość narodową Górnoślązaków. To świętowanie wolności było ewene-mentem nie spotykanym w innych krajach" (s. 27).

W rozdziale drugim omówiona jest struktura pielgrzymki grupowej, stroje pielgrzy-mów, ich przekrój społeczny, a także obszerna charakterystyka funkcji pełnionych przez przodowników pielgrzymek, czyli „śpiewoków". Ich zaangażowanie w organizacje prak-tyk religijnych (nie tylko przecież pielgrzymek), a także bezpośredni i czynny udział w ich sprawowaniu, poprzez np. głoszenie kazań wyuczonych uprzednio z odpowiednich książek do nabożeństwa, przewodniczenie liturgii Mszy świętej bez kapłana w miejs-cowym kościele parafialnym, co było częstym zjawiskiem w okresie kulturkampfu, itp. sprawia, że funkcje i religijno-społeczną rolę „śpiewoka" trzeba traktować jako odległą, ale i wzorotwórczą antycypację współczesnych rozważań oraz dyskusji nad rolą i miejscem świeckich w Kościele. Szkoda, ze Autor tego wątku szerzej nie podejmuje poza przytoczeniem cytatu z homilii kardynała Karola Wojtyły (s. 49). W omawianym

4 3 6 RECENZJE

rozdziale przedstawione są również aspekty społeczno-narodowe pielgrzymek. Autor pisze m.in.: „Swojej wiary Górnoślązacy nie traktowali wyłącznie osobiście. Pielgrzymi z Górnego Śląska, poprzez swoje stroje narodowe [raczej stroje ludowe - przyp. W.Ś.] manifestowali swoje uczucia patriotyczne i wiarę realizującą się w tej małej wspólnocie, jaką była pielgrzymka. (...) Symbioza wiary i polskości stawała się w owym czasie silna na ziemi śląskiej" (s. 55). Ukazane jest w tym rozdziale również zjawisko powstawania pielgrzymek poszczególnych grup zawodowych tak silnie później akcentowane w trady-cji praktyk religijnych na Górnym Śląsku.

Rozdział trzeci omawia motywy pielgrzymowania. Również i w tym przypadku obok ściśle religijnych motywów występowały motywy społeczne, zwłaszcza narodowe, także - jak podkreśla Autor - zdarzały się motywy nieetyczne. „Trwając przy tradycji pielgrzymek Górnoślązacy bronili w ogóle tradycyjnych wartości wiary" (s. 69). Na stronie 70 zamieszczona jest wzmianka o motywach pielgrzymek ze Śląska Cieszyńs-kiego. Śląsk Cieszyński znajdował się - w omawianym przez Autora okresie - w zna-cząco odmiennej sytuacji politycznej, a także wyznaniowej. Ks. Górecki nie uzasadnia bliżej celowości „incydentalnego" włączenia problematyki Śląska Cieszyńskiego w obręb swoich rozważań. Sensowne byłoby więc ewentualne potraktowanie tego zagad-nienia w formie przypisu lub całkowite jego pominięcie.

Obszerny rozdział czwarty traktuje o wydarzeniach mających miejsce w trakcie przebywanej przez pielgrzymów drogi do celu pielgrzymki. Jest to bardzo bogate źródło informacji zawierające opis rozmaitych szczegółowych wydarzeń, osobliwości, trudności na jakie napotykali pielgrzymi, zwyczajów związanych z trasą pielgrzymki, a także swoistego humoru towarzyszącego pielgrzymom. Także i w tym przypadku ukazuje Autor powiązanie przeżyć religijnych z doświadczeniami wartości patriotycznych: „Już sam fakt śpiewania pieśni religijnych w języku polskim był wyrazem patriotyzmu. (...) Redakcja 'Katolika' przypominała czytelnikom, że język polski został Polakom dany od Boga, a zatem jego zachowanie jest zachowaniem prawa Bożego" (s. 95). W dalszej części tego rozdziału omówione są przeszkody i restrykcje stosowane przez pruską administrację państwową i przemysłową, mające na celu utrudnienie warunków pielgrzymowania, zwłaszcza gdy pielgrzymowanie połączone było z manifestacją pols-kich postaw narodowych.

W rozdziale piątym omówione są różne scenariusze pobytu na miejscu świętym. Autor szczegółowo przedstawia program pobytu pielgrzymów w Piekarach, Kalwarii Zebrzy-dowskiej, Częstochowie, Wambierzycach, Alwernii, na Górze św. Anny i innych miejs-cach.

Podobnie jak i w poprzednich rozdziałach zamieszczone są bardzo szczegółowe infor-macje o niektórych jednostkowych wydarzeniach, zwyczajach związanych z danym sank-tuarium, barwnych epizodach towarzyszących ludowej pobożności. Konstrukcja tego rozdziału jest dobrze przemyślana, co chroni Autora przed „przegadaniem" tematu po-przez nadmiar informacji szczegółowych i epizodycznych. Tym niemniej można by ocze-kiwać również próby ujęcia porównawczego i syntetyzującego omawiane w tym roz-dziale zagadnienie. Powinno ono ukazać z jednej strony specyfikę praktyk pobożnoś-ciowych w poszczególnych sanktuariach, a z drugiej - pewne powszechne formy praktyk religijnych związanych nieodłącznie z każdym miejscem pielgrzymkowym i pielgrzymką jako wydarzeniem religijnym i społecznym.

Rozdział szósty poświęcony jest analizie trwałych więzi pielgrzymów z miejscem pielgrzymkowym. W kontekście omawianego przeze mnie socjologicznego aspektu roz-prawy warto szczególnie podkreślić paragraf trzeci, w którym omawiana jest ofiarność Górnoślązaków na rzecz sanktuariów, do których zwyczajowo pielgrzymowafi. Ofiarność materialna była nieodłącznym wymiarem religijnego i patriotycznego znaczenia piel-grzymek z Górnego Śląska. Interesujący jest wniosek formułowany przez autora na str. 153: „Jeśli dawniej patronami miejsc świętych byli 'możni tego świata' to w końcu XIX wieku rolę tę zdaje się przejmować w jakiejś mierze prosty lud górnośląski".

RECENZJE 437

W rozdziale siódmym przedstawiona jest charakterystyka pielgrzymek narodowych z Górnego Śląska do Krakowa. Jest to dość specyficzna w znaczeniu historycznym i kul-turowym forma łączenia ściśle religijnych motywów pielgrzymki z motywami patrio-tycznymi. Autor pisze, iż ruch pielgrzymkowy do Krakowa wynikał z założenia, że „wiara i język ojczysty pochodzą od Boga. Pielgrzymka do Krakowa - do grobów świętych: Jacka, Bronisławy, Jana Kantego i Stanisława Biskupa utwierdzała w wierze, ale i w miłości do ojczystego języka" (s. 158). „Zachęcała do odwiedzenia Krakowa wol-ność i swoboda posługiwania się językiem ojczystym. Polska wolność polityczna działała na chłopa i robotnika z Górnego Śląska jak magnes. Wreszcie przyczyną licznych piel-grzymek do Krakowa były obchody rocznic świętych polskich słynnych Polaków oraz wydarzeń narodowych" (s. 159). Autor w przekonujący sposób przedstawia znaczenie pielgrzymek narodowych do Krakowa dla rozwoju polskiej świadomości narodowej wśród mieszkańców Górnego Śląska.

Trzeba zauważyć, co już też podkreślałem, że Autor wielokrotnie przy omawianiu różnych zagadnień związanych z pielgrzymkami podkreśla ich funkcje narodowo-patrio-tyczne.W istocie, recenzowana praca traktuje więc nie tylko o religijnym, ale również o patriotycznym aspekcie pielgrzymowania. Jest to w gruncie rzeczy praca o polskich pielgrzymkach z Górnego Śląska i o roli pielgrzymek w podtrzymywaniu i rozwijaniu polskości na Górnym Śląsku. Nie trzeba jednak nikogo przekonywać, że Śląsk to również obszar oddziaływania kultury niemieckiej, i że metodycznie prowadzona przez władze pruskie germanizacja, o której się w pracy wielokrotnie wspomina, nie była cał-kowicie bezowocna. Aczkolwiek germanizacja czyściej łączona była z protestantyzmem, to nie oznacza to, iż jej wpływy nie sięgały ró wnież struktur Kościoła katolickiego i katolickiej pobożności. Ks. Jan Górecki sygnalizuje częściowo ten problem w kontekście analizy pielgrzymek do sanktuarium na Górze Świętej Anny, gdzie - jak pisze - do-chodziło czasem do gorszących scen na tle waśni narodowych, tak iż wyznaczano odręb-ne terminy obchodów uroczystości kościelnydh dla grupy językowej polskiej i niemiec-kiej. Myślę, że poruszane tu zagadnienie wymagałoby przynajmniej krótkiego naświet-lenia. Katolicyzm o opcji narodowościowej polskiej istniał niewątpliwie w otoczeniu katolicyzmu o opcji narodowościowej niemieckiej. W takim też kontekście widzieć można również problem „pielgrzymek na Górnym Śląsku w latach 1869 - 1914".

Bardzo dobrze jest zredagowane „Podsumowanie". Ukazuje ono w syntetyczny sposób kierunek prowadzonych w pracy analiz i ich najważniejsze ustalenia z wnioskiem końcowym stwierdzającym, iż „model świadomości religijnej pielgrzyma górnośląskiego można uznać za charakterystyczny dla tej religijności" (s. 173).

W książce umieszczono także 14 aneksów w formie źródłowej, przytaczających wy-korzystane w pracy dokumenty oraz inne materiały ilustrujące społeczny kontekst piel-grzymek górnośląskich, jak np. „Indeks pieśni zakazanych w Rejencji Opolskiej". Bardzo cennym uzupełnieniem są również mapy ukazujące miejsca pielgrzymkowe i miejscowości, z któiych pielgrzymowano w podziale wedle częstotliwości organizo-wanych pielgrzymek: raz w roku oraz kilka razy w roku. Dane naniesione na mapy stanowią ważny materiał źródłowy ukazujący zakres przestrzennego oddziaływania poszczególnych sanktuariów, a także „aktywność pielgrzymkową" różnych miejsco-wości. Jest to materiał nie w pełni jeszcze wykorzystany w pracy i warto, aby autor uwzględnił jego anałizę\w planach swoich dalszych studiów.

Na końcu zamieszczone są fotografie modlitewników, kalwaiyjek i pamiątkowych medalików używanych przez pielgrzymów, grup pielgrzymkowych oraz fragmenty pisma „Katolik" z widocznie wyeksponowaną dewizą pisma: „Szanuj język ojców! to prawo Boga a człowieka obowiązek".

Książka ks. Jana Góreckiego podejmuje bardzo ważny problem kształtowania się wzorów śląskiej religijności. Ich znaczenie nie ma wyłącznie wartości historycznej i nie wyczerpuje się w obszarze wartości i praktyk religijnych. W obliczu współczesnych pro-cesów kulturowych, także politycznych i narodowościowych zachodzących na Górnym Śląsku, poszukujących nierzadko legitymizacji w tradycji i tradycyjnej religijności, przy

4 3 8 RECENZJE

ogólnie słabym lub nawet koniunkturalnie wypaczanym rozumieniu własnej przeszłości, rzetelne i udokumentowane pokazanie rzeczywistych treści tej tradycji spełnia nie tylko warunek poznawczy stawiany pracom naukowym, ale może również włączyć recenzo-waną pracę w szerszy zakres oddziaływania społecznego.

Podkreślić należy również, że książka jest bardzo starannie wydana, w czym niewąt-pliwa zasługa pani redaktor Gabrieli Bożek oraz Drukami Archidiecezjalnej w Kato-wicach.

Wojciech Świątkiewicz

Śląskie Studia Histoiyczno-Teologiczne 29 (1996) s. 438-431.

ANDRZEJ GRAJEWSKI, Wygnanie, Gość Niedzielny, Katowice 1995, ss. 200.

Stosunek władzy komunistycznej do Kościoła katolickiego w Polsce od początku nacechowany był nieufnością i wrogością. Kościół traktowany był jako siła polityczna konkurująca w walce o „rząd dusz'1, dlatego po okrzepnięciu władzy ludowej przystą-piono do frontalnego ataku na Kościół. Szczególne nasilenie tej akcji obserwujemy w latach 1949-1956. a wśród wielu represji znalazło się także rugowanie nauki religii ze szkół. W diecezji katowickiej akcji tej przeciwstawili się biskupi, za co spotkała ich kara wygnania z diecezji. Problem ten porusza A. Grajewski w drugim już wydaniu książki pt. Wygnanie. W porównaniu z wydaniem pierwszym praca jest poszerzona i uzupełniona o materiały z Archiwum Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Warszawie, najnowsze opracowania (m. in. A.Dudek, Państwo i Kościół w Polsce 1945-1970, Kraków 1995) oraz zbiór dokumentów ( P.Raina, Kościół w PRL Kościół katolicki a państwo w świetle dokumentów 1945-1989, t. 1,Poznań 1994). Przed podjęciem dalszych rozważań warto zaznaczyć, że praca, mimo zastosowania całego warsztatu naukowego, ma raczej cha-rakter popularnonaukowy. Autor, znany publicysta „Gościa Niedzielnego", podjął się. jak zaznacza na wstępie, przedstawienia konfliktu pomiędzy władzami państwowym i a lokalnym Kościołem katolickim na Górnym Śląsku, jaki miał miejsce w latach 1945-1956. Tytuł książki sugeruje jednak, że autor skupi się na samym fakcie wysiedlenia biskupów. Jeśli więc przyjąć, że pozycja ta ma nakreślić stosunki Kościół-państwo w latach 1945-1956 na terenie diecezji katowickiej, to trzeba przyznać, żejest to obraz niepełny. Na przykład szerszego potraktowania domagała się, krótko tylko wspomniana w książce, kwestia działalności „księży patriotów", którym powierzono misję rozbicia jedności Kościoła.

Autor podzielił pracę na 7 rozdziałów, z których dwa pierwsze stanowią próbę na-kreślenia sytuacji społeczno-politycznej na Śląsku w pierwszych latach po wojnie oraz stosunku Kościoła katolickiego wobec nowej rzeczywistości. Znalazła się więc tutaj tak-że drażliwa sprawa weryfikacji narodowościowej ludności wpisanej na volks!istę i me-diacyjna rola biskupów w celu rozwiązania tej kwestii. Kolejne trzy rozdziały poświę-cone są szykanom, jakie spotkały Kościół katowicki w latach 1948-1952, czyli usuwaniu ze szkól krzyż)', ograniczaniu nauki religii i aresztowaniu księży. Autor poruszył także bardzo ciekawy a mało dotąd znany problem działalności tajnych współpracowników Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, rekrutujących się zarówno z grona świeckich, jak i duchownych, którym udało się dotrzeć nawet do otoczenia biskupa Adamskiego. Wreszcie n aj obszerni ej szy rozdział traktuje o wysiedleniu z diecezji biskupów katowic-kich. Wydaje się. że do tego rozdziału można poczynić kilka uzupełniających uwag. Jak wiadomo, powodem wygnania hierarchów miała być ich działalność godząca w interesy społeczne państwa polskiego, wyrażająca się w próbie skłócenia wierzących i niewie-rzących. Wyrazem tej wrogiej działalności miało być orędzie skierowane do rodziców w sprawie nauczania religii w szkołach, zachęcające ich do składania podpisów, jako wyraz prośby o przywrócenie religii usuniętej ze szkół. Nasuwa się więc pytanie, dlaczego

RECENZJE 4 3 9

władze tak ostro i histerycznie zareagowały na odezwę biskupów katowickich i czy sprawa listu nie była tylko pretekstem do ataku na Kościół. Autor przychyla się do opinii Andrzeja Micewskiego, że akcja wysiedlenia biskupów była już wcześniej zaplanowana, a orędzie posłużyło władzom tylko za pretekst. Pewne jest, że nieugięta postawa i od-ważne wystąpienia biskupów katowickich w obronie praw Kościoła nie były na rękę władzom komunistycznym. Szeroki oddźwięk, z jakim spotkał się apel hierarchów o pod-pisy pod petycją, przekonał ostatecznie władze, że pasterze ludu śląskiego mają ogromny wpływ na społeczeństwo, a co gorsza - wykorzystują go nie po ich myśli. Komuniści nie wyciągali konsekwencji z ostrych wypowiedzi i kategorycznych protestów członków Episkopatu składanych na ręce rządu - wiadomości o tym nie przedostawały się bowiem do społeczeństwa. Orędzie wywołało jednak natychmiastową reakcję władz, gdyż pod-ważyło ono jedną z zasad państwa totalitarnego, że o polityce państwa decydują tylko „wybrani", a naród może się tylko z nimi zgadzać. List biskupów był zaś odwołaniem się do opinii publicznej, wezwaniem do protestu przeciwko polityce antykościelnej oraz czynnego zaangażowania się w obronę swych praw. Kwestia usuwania religii ze szkół przestała już być w tym momencie przedmiotem poufnych rozmów przedstawicieli Epis-kopatu i rządu, a stała się sprawą publiczną. I na tym chyba polegała „wina" biskupów, którzy przypłacili to trzyletnią banicją z diecezji. Wydaje się, że wypadki śląskie wpisują się w panoramę polityki władzy komunistycznej wobec Kościoła katolickiego w Polsce. Ta szersza perspektywa patrzenia na sprawy śląskie nie została niestety przez autora ukazana. Już w styczniu 1951 roku aresztowano pierwszego biskupa - był nim biskup kielecki, Czesław Kaczmarek, oskarżony m.in. o współpracę w czasie wojny z okupan-tem. Kilka dni później przemocą usunięto administratorów apostolskich na Ziemiach Za-chodnich, a na ich miejsce wybrano uległych władzom wikariuszy kapitulnych. W marcu tego roku nastąpiła kolejna ingerencja w sprawy personalne Kościoła. Rząd za pośred-nictwem Urzędu do Spraw Wyznań przekazał decyzję o zakazie obejmowania jurysdyk-cji w diecezji włocławskiej przez biskupa Antoniego Pawłowskiego. Rok 1952 był okre-sem narastających konfliktów w stosunkach Kościół-państwo. Po listopadowej akcji wygnania biskupów z Katowic represje dotknęły także kurię krakowską, gdzie po aresztowaniu prawowitych rządców wybrano wikariusza kapitulnego. Władze więc dawa-ły do zrozumienia, że zamierzają zapewnić sobie trwały wpływ na obsadę biskupstw. Prymas Stefan Wyszyński w trakcie jednej z rozmów z przedstawicielem władz domagał się zaprzestania stosowania metody „Katowice-Kraków"- czyli usuwania ordynariuszy i wywierania nacisku na kapituły w celu wyboru „lojalnych" wikariuszy kapitulnych. Kolejnym ciosem skierowanym w samodzielną politykę personalną Kościoła był dekret o obsadzie duchownych stanowisk kościelnych uchwalony przez Radę Państwa 9 lutego 1953 roku, a więc kilka miesięcy po wypadkach śląskich. Dekret podporządkowywał wszystkie decyzje personalne w Kościele władzom państwowym, co było zamachem na organizacyjną wolność Kościoła. Episkopat odpowiedział na to słynnym memoriałem „Non possumus", w którym biskupi zastrzegli, że dekretu tego nie uznają za prawo-mocny i wiążący,bo rzeczy Boskich na ołtarzach Cezara składać im nie wolno. Wreszcie władze zdecydowały się zadać Kościołowi w Polsce najdotkliwszy cios - aresztowano Prymasa Stefana Wyszyńskiego. Wszystkie te wydarzenia stanowią swoisty ciąg i trudno rozpatrywać każde z nich z osobna bez odwoływania się do pozostałych. W te wypadki wpisana jest także akcja wysiedlenia biskupów, która miała być ostrzeżeniem dla innych diecezji. Jak powiedział jeden z dygnitarz}' partyjnych po wypadkach w Katowicach -„trzeba dać przykład innym kuriom". Choć autor starał się sumiennie przedstawić polity-kę Episkopatu wobec wydarzeń katowickich, to jednak pominął w swej pracy list sekreta-rza Episkopatu, biskupa Zygmunta Choromańskiego, do Dyrektora Urzędu do Spraw Wyznań, Antoniego Bidy w sprawie likwidowania nauczania religii w szkołach. W liście, który został wysłany zaledwie kilka dni przed orędziem biskupów śląskich, biskup Cho-romański przedłożył dane z kilkunastu diecezji i podkreślił, że na Górnym Śląsku religia została już prawie całkowicie usunięta ze szkół. Zwrócił się także do rządu z katego-

4 4 0 RECENZJE

rycznym protestem i prośbą o zbadanie polityki Ministerstwa Oświaty. Apel ten pozostał bez odpowiedzi.

Sam tekst orędzia zawiera sformułowania, które domagają się szerszego wyjaśnienia.W liście tym oskarżono władze niższe („niektóre niższe instancje szkolne") o łamanie zasad Porozumienia i Konstytucji, a zarazem wyrażano nadzieję, że władze w Warszawie nie będą tolerowały nadużyć władz lokalnych. Takie położenie akcentów miało złagodzić wydźwięk pisma i podkreślić, że biskupi ufają w praworządność państwa. List kończył apel biskupów o składanie przez rodziców podpisów pod petycją do Krajowej Rady Narodowej. Jak wyjaśnia autor, chodziło o Radę Państwa, bo KRN już wtedy nie istniała. Nie dodaje jednak, że ta pomyłka stała się kolejnym pretekstem do ataków na biskupów śląskich. Mianowicie Edward Ochab na Konferencji Ogólno-polskiego Frontu Narodowego 8 grudnia 1952 roku przyznał, „że trudno oprzeć się wrażeniu, że pisał ten dokument ktoś z zewnątrz, ktoś, kto wie o radach narodowych, kto wie, że była kiedyś Krajowa Rada Narodowa w Polsce, ale nie wie, że wybory odbywają się do Sejmu". Według Ochaba biskupi „dali się użyć jako narzędzia wrogiej roboty" i nie jest przypadkiem, że próbowali oni poruszyć ludność śląską, czyli ludność terenu mającego wybitne znaczenie przemysłowe i strategiczne dla Polski. Ówczesna propa-ganda uznała postępowanie biskupów za działalność dywersyjną, zaś Ochab dodał, że „chociaż tego rodzaju wystąpienie jest dywersją w każdych warunkach, to na Śląsku jest ono dywersją do potęgi". Podczas tego referatu padły także złowrogie słowa, że odtąd władza będzie ostrzej niż dotychczas reagować na „wszelkie przejawy warcholstwa i sobiepaństwa ze strony pewnych dygnitarzy kościelnych". Mogła to być zapowiedź dalszych represji włącznie z aresztowaniem Prymasa.

Nie do końca została wyjaśniona sprawa mianowania nowego rządcy diecezji w Kato-wicach. Autor podaje, że po sprzeciwie władz na objęcie rządów diecezją przez wy-branego przez Kapitułę Katedralną wikariusza kapitulnego, ks. Karola Skupina, biskup Choromański zaproponował trzy dalsze kandydatury, a gdy one również nie zostały zaakceptowane, ustalono listę kolejnych sześciu kandydatów. W liście do Bolesława Bieruta z 23 listopada 1952 roku Prymas Wyszyński porusza sprawę mianowania administratora diecezji katowickiej. Zwraca uwagę, że przedstawieni trzej kandydaci na stanowisko wikariusza kapitulnego nie uzyskali aprobaty rządu, a na kandydatury trzech kolejnych nie otrzymano żadnej odpowiedzi. Według tego listu oprócz ks. Skupina władze odrzuciły sześć kandydatur,zaś autor wspomina o dziewięciu osobach. Nie wspomina także nic o nominacji ks. infułata Śtanisława Brossa, którego Prymas Wyszyński na mocy specjalnych pełnomocnictw Stolicy Świętej mianował rządcą diecezji. Mamy tu więc do czynienia z wykorzystaniem pełnomocnictw, które w roku 1945 otrzymał od papieża Prymas August Hlond. Punkt 4 b) tego dokumentu stanowił, że w wypadku nie obsadzonych diecezji należy zatroszczyć się, jeżeli nie będzie możliwe powierzenie ich lub spowodowanie wyboru wikariusz)' kapitulnych, o mianowanie admi-nistratorów apostolskich. Jako że wybór wikariusza kapitulnego był torpedowany przez władze. Prymas sam zamianował rządcę, czyniąc go administratorem apostolskim. Dwa dni po tej decyzji Kapituła Katedralna, ulegając naciskom, „wybrała" ks. Filipa Bednorza wikariuszem kapitulnym. Jak podkreśla autor, Prymas bardzo niechętnie dopiero po kilku tygodniach uznał ten wybór, mając na uwadze dobro Kościoła i diecezji katowickiej. Pretensje Prymasa do kapituły o ugięcie się pod presją władz można zrozumieć, jeśli się weźmie pod uwagę, że miał on już swoje rozwiązanie problemu w osobie ks. Brossa i nie zamierzał z tego ustąpić. Decyzja Kapituły pokrzyżowała jego plany.

Kolejne dwa rozdziały poświęcone są losom opuszczonej diecezji, wygnanym bisku-pom i ich powrotowi do Katowic. Brakuje jednak chociaż paru zdań podsumowania całej książki. Bardzo pomocne byłoby umieszczenie krótkich notek biograficznych głównych aktorów dramatu, a więc biskupów, bo np. nazwisko biskupa Herberta Bednorza pojawia się dopiero w połowie książki bez żadnego wprowadzenia. Mimo tych zastrzeżeń książka ta napisana z dziennikarskim polotem jest kapitalnym świadectwem konfliktów między Kościołem a władzami państwowymi na terenie diecezji katowickiej. Pozostaje nadal

RECENZJE 441

jedną z niewielu monografii kreślących obraz funkcjonowania Kościoła w rzeczywistości komunistycznej.

Adam Dziurok