Plutarch z Cheronei - Żywoty sławnych mężów cz. 2.pdf

download Plutarch z Cheronei - Żywoty sławnych mężów cz. 2.pdf

of 195

Transcript of Plutarch z Cheronei - Żywoty sławnych mężów cz. 2.pdf

  • P L U T A R C H Z C H E R O N E I

    Y W O T Y SA W N Y C H M W

    Edycja komputerowa: www.zrodla.historyczne.prv.pl

    Mail: [email protected]

    MMIII

  • YWOTY OBJTE NINIEJSZYM TOMEM:

    - LIZANDER - SULLA - DEMOSTENES - CYCERON - MARIUSZ

  • L I Z A N D E R

    Rozdzia pierwszy

    Skarbiec wotywny, ktry miasto Akantos ufundowao w Delfach, ma taki napis: Brazydas i mieszkacy Akan- tos za zwycistwo nad Ateczykami". Std to panuje wrd ogu przekonanie, e ustawiony tam koo bramy posg kamienny wyobraa wanie Brazydasa. Tymcza- sem przedstawia on Lizandra z bardzo bujn fryzur, jaka dawniej bya w zwyczaju, oraz z pikn, opadajc w d brod. Nieprawd bowiem jest to, co opowiadaj, e Argiwczycy po owej wielkiej klsce strzygli wosy na znak aoby, a Spartanie w przeciwiestwie do nich za- pucili sobie dugie wosy, aby w ten sposb wyrazi sw rado z osignitych sukcesw. Podobnie te nie jest prawd to, e zapuszczanie dugich wosw stao si modne u Spartan wtedy, kiedy Bakchiadzi uciekli z Koryntu do Sparty i z powodu ostrzyonych gw mieli wygld ndza- rzy. Zwyczaj w pochodzi od samego Likurga. On to mia powiedzie, e wosy ludziom piknym dodaj jeszcze przy- stojniejszego wygldu, a ludzi brzydkich czyni gronymi.

    Rozdzia drugi

    Ojciec Lizandra, Arystoklejtos, z domu krlewskiego podobno nie pochodzi, niemniej jednak nalea do rodu Heraklidw. Sam Lizander wychowany by w ubstwie i w ogle obyczajw ojczystych przestrzega z tak su- miennoci jak rzadko kto inny. Wyrobi wic w sobie charakter mski i wyszy ponad wszelkie uywanie przy- jemnoci prcz tej jednej tylko, ktr czowiekowi przy-

  • nosz ze sob pikne czyny w postaci zaszczytw i powo- dzenia. Tej przyjemnoci nie wstydzi si ulega modzie spartaska! Bo pragnieniem Spartan jest wyrobi w swo- ich dzieciach wraliwo na uznanie i pochwa, i to od pierwszych lat ycia, tak eby ich martwiy nagany, a odbierane wyrnienia napeniay dum. Kto nie jest na to czuy i na kim nie robi to wraenia, yje u nich w pogardzie jako czowiek bez ambicji i poczucia mstwa, a wic niepoyteczny.

    Przeto i w Lizandrze tkwica nieustanna dza sawy i zwycistw bya zakorzeniona przez to wanie wycho- wanie spartaskie i nie ma bynajmniej powodu szuka jej przyczyn w charakterze Lizandra. Z natury natomiast, zbyt chtnie jak na Spartiat, gotw by suy monym i w razie potrzeby z ulegoci ponosi ciary naoone przez pastwo. Niektrzy uwaaj to za wany wsp- czynnik mdroci politycznej.

    Arystoteles wykazujc, e charaktery wielkich ludzi s melancholijne, jak np. wrodzone usposobienie Sokratesa, Platona czy Heraklesa, zauwaa, e i Lizander, wpraw- dzie nie od razu, ale w starszym wieku, sta si z usposo- bienia melancholikiem.

    Osobist zasug Lizandra jest przede wszystkim to, e tak chwalebnie znosi ycie w ubstwie i nigdy sam nie uleg pokusie wzbogacenia si, nie da si pienidzem przekupi. Natomiast napeni bogactwem ojczyzn i wpoi w ni zarazem dz posiadania, i tak sprawi, e Sparta przestaa w innych narodach budzi podziw wanie swym brakiem podziwu dla bogactw. Przynis jej w zysku po wojnie attyckiej duo zotych i srebrnych kosztownoci, a sobie nie zostawi z tego ani jednej drachmy. Kiedy ty- ran sycylijski Dionizjos przysa raz jego crkom boga- te szaty tamtejsze, nie przyj ich mwic, e boi si, by w nich nie wyglday gorzej ni brzydko. Chocia po- sujc w jaki czas pniej do tego samego tyrana i z te- go samego miasta, gdy tyran przysa mu dwie suknie i kaza wybra sobie ktr zechce i zawie swojej crce, powiedzia, e ona sama lepiej wybierze, i odjecha za- brawszy obie suknie.

  • Rozdzia trzeci

    W czasie przewlekej wojny peloponeskiej zdawao si Ateczykom, e po niepowodzeniach na Sycylii lada chwila bd musieli najpierw ustpi na morzu, a nie- dugo potem zupenie skapitulowa. Lecz wtedy odwoa- ny przez nich z wygnania Alkibiades cakowicie zmieni sytuacj i przywrci rwnowag si w walkach na mo- rzu. Napenio to Spartan wielkim niepokojem i zarazem wzbudzio w nich nowy zapa do wojny. Potrzebowali je- dnak dzielnego wodza, a rwnoczenie wzmocnienia wo- jennego aparatu technicznego. Wtedy to wysali ze Sparty Lizandra, by obj gwne dowdztwo ich si zbrojnych na morzu.

    W tym celu Lizander zjawi si w Efezie. Miasto zasta yczliwie do siebie usposobione i pene zapau dla spra- wy lakoskiej, jakkolwiek znajdowao si ono wwczas w bardzo przykrym pooeniu: grozio mu niebezpiecze- stwo cakowitej barbaryzacji pod wpywem obyczajw perskich i staych z Persami stosunkw. Dokoa tego mia- sta rozcigaa si przecie Lydia i tamtejsi dowdcy krla perskiego czsto w tym miecie przebywali.

    Lizander, ustanowiwszy tam swoj baz wojenn, wy- da rozporzdzenie, by do tego miasta cigay zewszd okrty transportowe. Nadto zaoy tam warsztaty dla bu- dowy okrtw wojennych i w ten sposb podnis na no- wo miejscowe porty przez ruch handlowy, rynek oywi przemysem, domy i rzemioso tamtejszych ludzi wzbo- gaci wysokimi dochodami. Odtd dopiero, wanie dziki Lizandrowi, miasto zaczo na nowo prosperowa i docho- dzi do tego rozkwitu i tej wielkoci, jak ma obecnie.

    Rozdzia czwarty

    Tam si dowiedzia, e do Sardes przybywa syn krlew- ski Cyrus. Uda si wic do niego na narad oraz ze skar- g na Tyssafernesa, ktry mia rozkaz pomaga Lacede-

  • moczykom w likwidacji si ateskich na morzu, a tym- czasem wida byo, e prawdopodobnie pod wpywem Alkibiadesa sta si w tym wzgldzie mniej gorliwy i przez skpe przydzielanie odpowiednich funduszw na flot doprowadza j do ruiny.

    Byo to wanie po woli i myli Cyrusa, eby na Tyssa- fernesa paday skargi i psuy mu opini, bo by to czo- wiek niegodziwy, a do tego z Cyrusem osobicie pornio- ny. Dziki temu wszystkiemu i dziki innym jeszcze oko- licznociom tej wizyty Lizander zdoby sobie sympati krlewicza. Przede wszystkim za pozyska go sobie swoim zachowaniem penym unionoci i mocno zachci do dal- szej wojny. Potem, kiedy mia ju stamtd odjeda, zaprosi go Cyrus jeszcze do stou i przekonywa, by nie odrzuca tych wyrazw jego yczliwoci, ale eby otwarcie powiedzia, jakie ma teraz konkretne yczenie, a on zgoa niczego mu nie odmwi. Na to Lizander: Skoro jeste, Cyrusie, dla mnie tak askawy, prosz ci i radz ci, do- daj marynarzom do odu obola, eby mogli otrzymywa odtd cztery obole zamiast trzech."

    Cyrus ucieszy si jego wspaniaomylnoci i da mu na to dziesi tysicy darejkw. Z tych to pienidzy Lizan- der podwyszy swoim marynarzom od o jednego obola i tym doskonaym pocigniciem w krtkim czasie ogo- oci z ludzi okrty nieprzyjacielskie. Zaogi bowiem po najwikszej czci przechodziy do tego, kto wicej dawa. Ci za, ktrzy pozostali na dawnym miejscu, byli niechtni do pracy i buntowali si, przynoszc swoim dowdcom dzie w dzie jakie kopoty.

    Ale Lizander, chocia odcign ludzi od nieprzyjaciela i przyprawi go o powane szkody straty, ba si prze- cie otwartej bitwy na morzu. Ba si przedsibiorczoci Alkibiadesa, ktry go przewysza liczb okrtw, a oprcz tego z bitew, ktre stoczy na ldzie i na morzu, zawsze dotychczas wychodzi bez poraki.

  • Rozdzia pity

    Tymczasem Alkibiades przepyn z wyspy Samos do portu Fokaja, a flot na Samos pozostawi chwilowo pod okiem sternika Antiochosa. Ten za, jakby sobie chcia zakpi z Lizandra, podpyn zuchwale z dwiema trierami pod port efeski i z wielkim miechem i haasem wiosowa po junacku tu koo stacji okrtowej przeciwnika. Obu- rzony tym Lizander cign najpierw kilka swoich trier na wod i kaza go ciga. Ale gdy zobaczy, e Ateczycy z flot wypynli mu na pomoc, obsadzi zaogami rwnie reszt okrtw i w kocu doszo do bitwy na morzu. Li- zander zwyciy. Wzi pitnacie okrtw nieprzyjaciel- skich i postawi z tej okazji pomnik zwycistwa.

    W Atenach za lud, rozgniewany z tego powodu na Alkibiadesa, odebra mu naczelne dowdztwo floty. Wobec tego Alkibiades, doznawszy zniewagi rwnie ze strony onierzy na Samos i nasuchawszy si od nich obelywych sw, opuci obz i odpyn na Chersonez. Zreszt caa ta bitwa morska w istocie nie bya niczym wielkim. Roz- gosu doda jej los tylko przez Alkibiadesa.

    Lizander zaprosi teraz do Efezu z rnych miast ludzi, o ktrych wiedzia, e gruj nad innymi odwag i ambi- cj, i rzuci myl tych dziesicioosobowych kolegiw i in- nych zmian politycznych, ktre si pniej pod jego kie- runkiem urzeczywistniy. Zachca gorco tych ludzi do tworzenia odpowiednich klubw, radzi im zwraca bacz- n uwag na wypadki polityczne i obiecywa, e z chwil obalenia Aten nastpi obalenie demokracji, a wtedy oni zostan panami sytuacji w miastach ojczystych. Nastpnie czynem stara si utwierdzi ich wiar w to wszystko i tych, ktrzy ju przedtem byli jego przyjacimi i zna- jomymi, wynis na wysokie stanowiska i godnoci woj- skowe, uywa ich do najwaniejszych spraw, a nawet bra udzia w ich naduyciach i przestpstwach, ktrymi si wzbogacali. Tote wszyscy oni mocno si go trzymali i byli mu najgbiej zobowizani i oddani, ywic przeko-

  • nanie, e gdy tylko on zwyciy, niczego ju z najmiel- szych nawet marze los im nie odmwi.

    Z kolei jednak jako naczelny dowdca floty sparta- skiej zjawi si tam Kallikratydas. Nic wic dziwnego, e ci ludzie od razu patrzyli na niego niechtnym okiem. Ale i pniej, cho da im dowody, e jest czowiekiem uczciwszym ni ktokolwiek inny i bardzo sprawiedliwym, nie podoba si im jego sposb dowodzenia, majcy co z surowego, doryckiego ducha i pozbawiony obudy. Cnot jego podziwiali tylko jakby pikno bohatera w jakim posgu. Rwnoczenie jednak odczuwali w nim brak tego zapau, tej yczliwoci dla ich stronnikw i tych korzyci, jakie im zapewnia Lizander. Tote kiedy Lizander stam- td odjeda, egnali go z wielkim smutkiem i zami.

    Rozdzia szsty

    Zreszt ca t ich niech do Kallikratydasa on sam postpowaniem swoim staja si jeszcze bardziej pog- bi. Odesa wic do Sardes reszt pienidzy, ktre otrzy- ma na utrzymanie floty, a Kallikratydasowi kaza samemu, jeeli zechce, stara si o nie i martwi, eby utrzyma zaogi wojskowe. A w kocu odjedajc owiadczy, e przekazuje mu flot, ktra przecie panuje teraz ju nad caym morzem.

    Na to jednak Kallikratydas chcc mu pokaza, e takie powiedzenie to tylko wyzywajca i pusta przechwaka, odrzek: To py wkoo do Miletu, tak eby wysp Sa- mos mia po lewej stronie, i tam mi poka t flot! Bo jeeli jestemy rzeczywicie panami na morzu, to nie po- trzebujemy si nikogo ba i moemy sobie pyn koo nieprzyjaciela, ktry znajduje si teraz na Samos!" Na to znowu Lizander odpowiedzia mu krtko, e ju nie on, lecz Kallikratydas jest dowdc tej floty, i odpyn na Peloponez pozostawiwszy tamtego w wielkich kopotach. Kallikratydas nie przywiz bowiem ze sob adnych pie- nidzy ze Sparty ani te nie by w stanie zebra ich w mia-

  • stach przemoc, zwaszcza e i pooenie tych miast byo cikie.

    Nie pozostawao mu zatem nic innego, jak tylko za przykadem Lizandra puka do drzwi dowdcw krlew- skich i prosi. Ale do tego z natury swojej by zupenie niezdolny. Jako czowiek wolnourodzony, z gbokim po- czuciem osobistej godnoci, uwaa, e kada klska za- dana Hellenom przez Hellenw jest mniej habica ni pochlebstwo i ebranie u drzwi cudzoziemcw, ktrzy maj wprawdzie duo zota, poza tym jednak wyzuci s ze wszystkiego, co szlachetne.

    W kocu przycinity pooeniem bez wyjcia poszed w gb Lydii, uda si do paacu Cyrusa i kaza mu za- meldowa, e przyby dowdca floty Kallikratydas i chce z nim rozmawia. Na to jeden z krlewskiej stray przy- bocznej rzek: Cyrus w tej chwili goci nie przyjmuje. Teraz pije".

    To nic nie szkodzi. Postoj tu i zaczekam, a wypije" odrzek Kallikratydas z najwiksz prostot, a barba- rzycy odnieli wraenie, e to jaki zwyky prostak, i zaczli si z niego namiewa. Wtedy Kallikratydas od- szed.

    Potem przyby tam po raz drugi, ale i tym razem nie zosta dopuszczony przed Cyrusa. Odszed wic stamtd z wielkim oburzeniem i powrci do Efezu. Przeklina tych, ktrzy pierwsi przyjmowali takie upokorzenia i na- uczyli barbarzycw kpi sobie dziki bogactwom z in- nych ludzi. Zaklina si potem wobec otoczenia, e skoro wrci znw do Sparty, zrobi wszystko, by Hellenw mi- dzy sob pojedna, eby oni sami stali si postrachem barbarzycw, a zaprzestali wzajemnie przeciw sobie szuka u nich pomocy.

    Rozdzia sidmy

    Lecz Kallikratydas, ktry myla tak, jak przystao na Spartiat, ktry poczuciem sprawiedliwoci i wielko- dusznoci i swoim mstwem dorwnywa najznakomit-

  • szym ludziom Hellady, zgin wkrtce potem po przegra- nej bitwie morskiej pod Arginuzami.

    Sytuacja zacza si psu i miasta sprzymierzone wy- say do Sparty poselstwo dajc na stanowisko gwnego dowdcy floty Lizandra. Miay bowiem nadziej, e pod jego rozkazami wszyscy przystpi do dziea o wiele ra- niej. To samo yczenie wyrazi Cyrus w swoim licie.

    Istniaa jednak ustawa zabraniajca jednemu czowie- kowi piastowa dwa razy godno dowdcy floty. Sparta- nie pragnc zado uczyni sprzymierzecom, wyznaczyli tytularnie na gwnego dowdc floty niejakiego Arako- sa, a Lizandra wysali pozornie jako jego zastpc. Fak- tycznie jednak by on panem wszystkiego. Zaraz te bardzo wielu ludzi, ktrzy w poszczeglnych miastach zaj- mowali silne pozycje polityczne, przywitao go jako na- prawd od dawna upragnionego, spodziewali si bowiem, e dziki niemu jeszcze bardziej wzrosn ich wpywy, gdy tylko wszdzie upadn rzdy demokratyczne. Ale innym, ktrzy u swych wodzw chtnie widzieli tylko prostolinij- no i czysty charakter, Lizander w porwnaniu z Kalli- kratydasem wydawa si czowiekiem zdolnym do wszyst- kiego, chytrym sofist, co wszystko robi na wojnie drog intryg, a sprawiedliwo ceni jedynie wedug jej popat- noci lub inaczej: korzy bierze za uczciwo, a prawda wedug niego nie jest z natury lepsza ni kamstwo, gdy granice wartoci w obu wypadkach wyznacza uyteczno. Ludzi, ktrzy gosili, e potomkom Heraklesa nie godzi si prowadzi wojny podstpem, Lizander kaza wymiewa i mwi przy tym: Dokd nie dotrzesz w skrze lwa, tam trzeba si ubra w skr lisa".

    Rozdzia smy

    W ten sposb wanie postpi, jak pisz, z Miletem. Kiedy mianowicie jego przyjaciele i znajomi, ktrym obie- cywa pomoc przy obaleniu tamtejszych rzdw demokra- tycznych i usuniciu przeciwnikw, zmienili swe zapatry-

  • wanie i pojednali si z parti przeciwn, on na zewntrz udawa rado z tego powodu, jakby si rzeczywicie go- dzi z istniejcym stanem rzeczy. Potajemnie jednak szy- dzi z nich i robi im przykre wymwki, podjudzajc ich w ten sposb do wystpienia przeciw demokratom. Kiedy za spostrzeg, e w miecie wszczynaj si ju rozruchy wewntrzne, natychmiast wtargn tam z pomoc, a rw- noczenie na przywdcw przewrotu, ktrych spotka na samym wstpie, wpad z gonym krzykiem i wystpi przeciw nim w sposb gwatowny groc im nawet kar. Przez innych za ludzi dodawa im bodca do walki i za- pewnia ich, e w jego obecnoci nie potrzebuj si ni- czego zego obawia. Bo caa ta jego gra i intryga pro- wadzia do tego, by najbardziej zaarci i wpywowi de- mokraci nie uciekali z miasta, lecz eby pozostali na miejscu i tam mogli by wymordowani. I to mu si udao: wszyscy, ktrzy mu uwierzyli, zginli.

    Poza tym Androklejdes wspomina pewn wypowied Lizandra, ktra znowu rzuca bardzo ze wiato na jego lekkomylne traktowanie przysigi. Opowiada bowiem, e Lizander gosi zasad, i dzieci naley oszukiwa gr w koci, a dorosych przysigami. Szed wic tutaj po prostu za przykadem Polikratesa z Samos. On, dowdca wojsk Sparty, bra sobie wzr z niegodziwego tyrana! Nie jest to po spartasku traktowa bogw jak nieprzyja- ci co wicej, jest to najwiksze blunierstwo! Bo kto krzywoprzysiga wobec wroga, okazuje, e go si boi, a kto wobec bogw e ich lekceway i pogardza nimi.

    Rozdzia dziewity

    Cyrus zaprosi znowu Lizandra do Sardes. Tam jedno mu da, drugie obieca, zapewniajc go w swym modzie- czym zapale ku jego zadowoleniu, e nawet gdyby ojciec nie da mu adnych pienidzy, on sam z wasnych fundu- szw pokryje wszystkie koszty. Twierdzi przy tym, e jeli mu tych funduszw nie starczy, to swj tron ze zota

  • i srebra (na ktrym zasiada sprawujc czynnoci urz- dowe) rozbierze na kawaki. W kocu wybierajc si w podr do ojca swego do Medii, poleci Lizandrowi po- br podatkw z miast i powierzy mu urzdowanie w swo- im zastpstwie. Przy poegnaniu za prosi go, by przed jego powrotem nie rozpoczyna na morzu walki z Ate- czykami; wrci bowiem z wielk iloci okrtw z Fenicji i Cylicji. Potem wyruszy w drog do ojca.

    Lizander nie mogc ani bi si na morzu z braku zde- cydowanej ilociowej przewagi w okrtach, ani te sie- dzie bezczynnie w jednym miejscu z tak wielk flot, wypyn na wody, podbi kilka wysp, podpyn nawet pod Salamin i Ajgin i spustoszy te wyspy. Potem przy- bi do Attyki i spotka si tam z krlem Agisem, ktry sam przyszed do niego z Dekelei. Tam te wobec zebra- nych wojsk urzdzi defilad swej floty, by pokaza jej si, dziki ktrej panuje nad morzem i moe pyn wszdzie, dokd tylko zechce. Ale na wiadomo, e Ate- czycy pyn za nim w pocigu, omin ich mimo wszystko innym szlakiem pomidzy wyspami i uszed do Azji.

    W Azji zasta Hellespont nie obsadzony. Rozpocz wic zaraz oblenie miasta Lampsakos on z flot od strony morza, a Toraks z armi ldow, wspdziaajc z nim i szturmujc na mury. Miasto zostao zdobyte i wydane onierzom na up.

    Flota ateska, ktra w skadzie stu osiemdziesiciu okrtw wojennych zawina wanie do portu Elajus na Chersonezie Trackim, na wiadomo o upadku Lampsakos natychmiast posuna si pod- miasto portowe Sestos. Stamtd za zaopatrzywszy si w ywno udaa si dalej ku Ajgos Potamoj, czyli ku Kozim Rzekom, lecym na- przeciw Lampsakos, gdzie nieprzyjaciel sta jeszcze ze swoj flot. Wrd dowdcw ateskich znajdowa si take Filokles, ten sam, ktry swego czasu skoni lud do powzicia uchway, aby w tej wojnie kademu jecowi odcinano wielki palec u prawej rki, by nie mg wada wczni, ale by zdatny do wiose.

  • Rozdzia dziesity

    Na razie wszystko stao w spokoju. Oczekiwano bitwy na morzu nastpnego dnia. Ale Lizander powzi wtedy inny plan. Jak gdyby bitwa miaa si rzeczywicie z brzas- kiem dnia rozpocz, wyda on swym marynarzom i ster- nikom rozkaz, aby o wicie zajli miejsca na okrtach i, siedzc spokojnie w pogotowiu, czekali na jego haso. Tak samo piechocie kaza w szeregach i w zupenym spo- koju sta na wybrzeu.

    Ze wschodem soca Ateczycy z wszystkimi okrtami podpynli zwartym frontem ku nieprzyjacielowi i wyzy- wali go do walki. Ale Lizander, cho jeszcze w nocy ustawi sw flot przodem do nich i obsadzi j zaogami, teraz wcale si z miejsca nie ruszy. Do dowdcw okrtw pierwszej linii wysa odzie subowe z rozkazem, aby zachowujc spokj utrzymali si w szyku, nie dali si wy- prowadzi z rwnowagi i nie pynli na nieprzyjaciela. Pod wieczr Ateczycy si cofnli, ale Lizander nie po- zwoli swoim zaogom opuszcza stanowisk na okrtach, dopki dwie czy trzy jego triery, wysane za tamt flot na zwiady, nie powrciy stwierdziwszy naocznie, e nie- przyjaciel rzeczywicie zeszed z okrtw.

    Nastpnego dnia powtrzyo si to samo. To samo dnia trzeciego i czwartego, a Ateczycy nabrali zbytniej pewnoci siebie i zaczli nawet lekceway przeciwnika sadzc, e stchrzy i nie ma odwagi si bi. Tymczasem przyby do obozu Ateczykw Alkibiades. Przyjecha na koniu ze swego warownego zamku na Chersonezie, w kt- rym wwczas przebywa, i zaraz zgani dowdcw przede wszystkim za to, e rozoyli si obozem na tym wybrzeu w nieodpowiednim i niezabezpieczonym miejscu, gdzie brak naleytej przystani i osony. Drugi ich bd polega na tym, e wszelkie rodki zaopatrzenia musieli sprowa- dza z daleka, ze Sestos. Naley wzdu wybrzea, okrt za okrtem, odpyn do portu i miasta Sestos i w ten sposb oddali si nieco od nieprzyjaciela; czatuje on na nich z wojskiem, ktre poddane jednemu dowdcy i trzy-

  • mane w surowej dyscyplinie, natychmiast spenia kady jego rozkaz. Ale te pouczenia ze strony Alkibiadesa nie znalazy u nich posuchu. Tydeus odpowiedzia mu z obraliw zuchwaoci, e nie Alkibiades, lecz inni ju teraz rozkazuj.

    Rozdzia jedenasty

    Wobec tego Alkibiades oddali si stamtd odnisszy wraenie, e wrd nich kryj si jacy zdrajcy. I znowu pitego dnia Ateczycy podpynli z flot, i znowu cofnli si stamtd z pogard i lekcewaeniem dla nieprzyjaciela. Teraz jednak Lizander, wysyajc za nimi okrty wywia- dowcze, da rozkaz kapitanom, by po stwierdzeniu, e Ateczycy zeszli z okrtw na ld, natychmiast zawrcili i z ca szybkoci pynli z powrotem; kiedy za bd w poowie drogi, niech dadz reszcie znak do wyjazdu przez podniesienie spiowej tarczy na przodzie okrtu. Sam tymczasem podpywa jeszcze do poszczeglnych okrtw i wzywa dowdcw i sternikw, by kady z nich trzyma w zwartym porzdku obsad okrtow, zarwno marynarzy, jak i uzbrojone wojska, a na dany znak po- suwa si z ca si i odwag na nieprzyjaciela.

    I rzeczywicie, gdy tylko pojawia si tarcza na przo- dzie owych okrtw, a trbka z okrtu admiralskiego daa sygna do wyjazdu, ruszya flota spartaska naprzd. Na wybrzeu za w tym samym tempie zdaa ju ku wska- zanemu przyldkowi piechota. Przestrze midzy ldami wynosi w tym miejscu pitnacie stadiw i przy popie- chu i zapale onierzy i wiolarzy zostaa bardzo szybko pokonana.

    Dowdca Konon by pierwszym Ateczykiem, ktry zo- baczy z brzegu nadpywajc niespodzianie flot nieprzy- jacielsk. Natychmiast da gony rozkaz do wsiadania na okrty i zdenerwowany grocym nieszczciem zachca, prosi, zmusza do zajmowania miejsc na trierach. Ale na niewiele si ju przyday jego wysiki. Ludzie byli w roz- sypce. Bo gdy zeszli z okrtw, nie przewidywali niczego

  • podobnego i zaraz udali si gdzie na zakupy, rozeszli si po okolicy, pokadli si do snu w namiotach, jedli, nie- wiadomi, co ich czeka, a wszystko to z winy niedowiad- czonego dowdztwa.

    Ju byo sycha wrzaw z okrtw zbliajcego si nie- przyjaciela, a nawet szum jego wiose, gdy Konon zdy wymkn si stamtd z omiu okrtami i uszed z nimi na Cypr do Euagorasa. Reszt floty zaskoczyli Peloponezyj- czycy, cz okrtw zajli, zanim w ogle zostay obsadzo- ne, cz za w czasie ich obsadzania zatopili. Ludzie za poginli albo przy okrtach, kiedy pojedynczo i bez broni biegli tam na pomoc, albo jeeli starali si ucieka gdzie na ldzie, zostali tam wymordowani przez nieprzyjaciela, ktry za nimi popdzi z okrtw. Trzy tysice ludzi wzi Lizander do niewoli razem z grup dowdcw i z ca flot, wyjwszy okrt zwany Parao i te, na ktrych udao si uciec Kononowi. Spustoszy potem cay obz nieprzyja- cielski, a nastpnie, holujc na linach zdobyte okrty przy- wizane do jego okrtw, odpyn wrd muzyki i peanw z powrotem do Lampsakos, dokonawszy olbrzymiego dziea najmniejszym wysikiem.

    Tak wic w cigu jednej godziny zakoczy Lizander du- g wojn, ktra obfitowaa jak adna poprzednia w prze- rne wypadki i najbardziej zmienne koleje losu. W woj- nie tej prbowano tysica sposobw walki, tysice razy zmieniaa si w niej sytuacja oglna. Wodzw zuya ona tylu, e liczba ich przekroczya ilo wszystkich dotych- czasowych wodzw Hellady. A teraz pooy jej kres jeden jedyny czowiek przez swj celowy plan i zrczny ma- newr. Niektrzy nawet dopatrywali si w tym dziea ja- kiej wyszej siy.

    Rozdzia dwunasty

    Byli wic ludzie, ktrzy twierdzili, e w momencie gdy Lizander ruszy ze swego portu przeciw nieprzyjacielowi, z obu stron jego okrtu pojawili si przy sterze Diosku- rowie w postaci wieccych gwiazd. Inni znowu podaj,

  • e kamie, ktry wtedy spad na ziemi, zapowiada t klsk. Wanie bowiem na owe Ajgos Potamoj spad z nieba, wedug powszechnego wierzenia, gaz olbrzymich rozmiarw, ktry jeszcze dzisiaj tam pokazuj jako wiel- k wito mieszkacw Chersonezu.

    Tymczasem ju Anaksagoras pierwszy mia mwi, e jeeli wrd cia niebieskich nastpi jakie zachwianie rwnowagi albo jaki wstrzs, jedno z nich moe si wtedy oderwa i spa gwatownie w d. Twierdzi poza tym, e adna z gwiazd nie tkwi niewzruszenie w pier- wotnym swoim miejscu, e s to cikie gazy, ktre roz- arzaj si pokonywajc opr przy przecinaniu eteru. Po- ruszaj si one utrzymywane w przestworzach si obrotu i panujc we wszechwiecie si przycigania. I to wa- nie byo najprawdopodobniej pierwotn przyczyn, dla ktrej te zimne i cikie ciaa w chwili odrywania si od jednolitej masy we wszechwiecie nie pospaday na ziemi.

    Ale istnieje tutaj jeszcze inna do przekonywajca teoria tych, ktrzy twierdz, e gwiazdy spadajce nie s wylewem ani odpryskiem ognia eterycznego, ktry w po- wietrzu bynie i natychmiast ganie, nie s te adnym procesem zapalania i spalania si wyrzuconych w grny rejon nadmiernych mas powietrza; s one wynikiem odry- wania si i spadania w d cia niebieskich, gdy na przy- kad przez ustpienie siy przycigania czy te przez inne jakie zaburzenia w ich ruchu zostan te ciaa ze swego toru wytrcone. Spadaj one wtedy take na zamieszkae ldy ziemi, ale po najwikszej czci poza ich obrbem do olbrzymich oceanw, skutkiem czego dla naszych oczu bywaj niedostpne.

    Za Anaksagorasem przemawia jeszcze to, co pisze Dai- machos w swej rozprawie o pobonoci, mianowicie, e przed upadkiem tego kamienia na ziemi przez siedem- dziesit pi dni bez przerwy wida byo na niebie ogromne zjawisko ogniste, podobne do pomiennego obo- ku. Nie stao ono na miejscu, lecz poruszao si cigle po rnych amanych liniach, tak e przy tym gwatownym ruchu odryway si od niego ogniste czsteczki, rozprysku- jce si z byskiem w rne strony jak spadajce gwiazdy,

  • wreszcie runo na ziemi. Ludno miejscowa uwolniona od trwogi i osupienia zbiega si zaraz gromadnie, ale nie zobaczya adnych skutkw ani ladw tak wielkiego ognia. Lea gaz, sam przez si wielki, ale w stosunku do wielkoci swej ognistej masy znikomo may.

    Oczywicie to, co pisze Daimachos, trzeba czyta z pewn ostronoci. Gdyby jednak jego opowiadanie miao by prawdziwe, musiaaby przed nim ustpi hipo- teza tych, ktrzy twierdz, e to skaa, oderwana gwa- townym wichrem burzliwym od jakiego szczytu grskie- go, zostaa przez tene wicher porwana w powietrze jak- by jaki wirujcy bk i niesiona a do miejsca, gdzie jej sia obrotowa zmalaa i znika, a ona sama zacza nagle spada i wreszcie runa na ziemi w postaci tego gazu. A moe owo zjawisko na niebie trwajce przez szereg dni byo rzeczywicie ogniem, ktrego zapalanie si i ganie- cie wywoao w powietrzu zmiany powodujce te gwato- wne wichry i burze; one by moe oderway od szczytu i porway z sob ow ska. Ale pisa o tym dokadniej wypadaoby ju w ksigach o innym temacie.

    Rozdzia trzynasty

    Wracajc do Lizandra dowiadujemy si, e kiedy sd wojenny skaza na mier owych Ateczykw wzitych do niewoli w liczbie trzech tysicy, on zwrci si do ich dowdcy Filoklesa z zapytaniem, jak by sobie sam wy- znaczy sprawiedliw kar za to, e dawa swym wsp- obywatelom takie rady przeciw Hellenom. Lecz Filokles, mimo klski nieugity, owiadczy, e nie mona oskar- a w sprawach, dla ktrych nie ma sdziego: tutaj zwy- cizca niech robi to, co mona zrobi z pokonanym. Na- stpnie obmy si, wdzia wspaniay strj wojskowy i pierwszy szed na czele swych wspobywateli na mier. Tak pisze o tym Teofrast.

    Lizander za pyn potem od miasta do miasta i wszyst- kim spotkanym Ateczykom kaza wraca do Aten, zapo- wiadajc im rwnoczenie, e bez litoci zabije kadego,

  • kogo schwyta poza tym miastem. Akcj spdzania wszyst- kich Ateczykw do ich stolicy przeprowadzi po to, by rycho wywoa w miecie wielki gd i ndz i eby po- tem, gdy przystpi do ich oblenia, nie spotka si z opo- rem, jaki by mogli mu stawi, gdyby byli dobrze zaopa- trzeni w ywno.

    Wszdzie te w owych miastach znosi rzdy demokra- tyczne i inne formy ustrojowe, zostawiajc w zamian je- dnego penomocnika lacedemoskiego i dziesiciu czon- kw rzdu, wybranych z tych wanie klubw, ktre wszdzie ju dawno utworzy. Przeprowadza te zmiany zarwno w miastach, ktre stay po stronie nieprzyja- ciela, jak i w tych, ktre byy z nim sprzymierzone. Py- n wic systematycznie od miasta do miasta, przygoto- wujc sobie niejako hegemoni nad Hellad. Bo owych czonkw nowych rzdw nie wyznacza na podstawie ich urodzenia czy te umiejtnoci, lecz rozdawa te stanowi- ska towarzyszom swego stronnictwa i najbliszym zaufa- nym ustanawiajc ich szafarzami nagrd i kar.

    Sam take bywa obecny przy wielu egzekucjach, wspdziaa przy usuwaniu osobistych przeciwnikw swoich przyjaci, dajc w ten sposb Hellenom prbk tej bynajmniej niewesoej dla nich hegemonii spartaskiej. Do tego, jak si zdaje, robi te aluzje komediopisarz Teo- pompos, porwnujc Lacedemoczykw z szynkarzami, po- niewa najsodszego wina napoju wolnoci dali Hellenom tylko skosztowa, a do picia nalali im zaraz cierpkiego octu! I ten bowiem poczstunek sta si nieba- wem przykry i gorzki, gdy Lizander nie tylko nie zezwo- li na rzdy ludowe, ale nadto wadz w miastach odda naj- butniejszym i najbardziej dnym zwycistwa arystokratom.

    Rozdzia czternasty

    Powiciwszy na to wszystko niewiele czasu, wysa do Sparty ludzi z zawiadomieniem, e pynie do kraju z dwu- stu okrtami. Potem poczy si koo Attyki z obu kr- lami spartaskimi, Agisem i Pauzaniasem, z ktrych po-

  • moc chcia w krtkim czasie zaj Ateny. Lecz Ateczy- cy stawili mu wtedy silny opr, wobec czego przeprawi si wraz z flot z powrotem do Azji.

    W Azji nadal rozwizywa istniejce rzdy miast i usta- nawia w nich rzdy owych dziesiciu, przy czym wsz- dzie gino wielu ludzi, wielu szo na wygnanie. Z wyspy Samos wypdzi nawet wszystkich mieszkacw, a miasta ich przeznaczy na mieszkanie dla tych, ktrzy dotychczas przebywali na wygnaniu. Rwnie Sestos odebra Ateczy- kom i nie pozwoli w nim pozosta dotychczasowym miesz- kacom, lecz cae miasto wraz z okolic przydzieli by- ym swoim sternikom i marynarzom. To zarzdzenie spo- tkao si jednak jako jedno z pierwszych ze sprzeciwem Sparty. Skutkiem tego mieszkacy Sestos wrcili znowu na ziemi ojczyst. Natomiast wszyscy Hellenowie z ra- doci powitali te decyzje Lizandra, na mocy ktrych po dugim czasie odzyskali znowu swe miasto Ajgineci, a tak- e mieszkacy wyspy Melos i miasta Skione wrcili do swoich gmin, przy czym usunici stamtd Ateczycy mu- sieli odnone tereny odda tym ludziom z powrotem.

    Teraz doszy do niego suchy, e Ateny s ju w ci- kim pooeniu i grozi im gd. Popyn wic do Pireusu i zmusi Ateczykw do poddania si na warunkach, ja- kie on sam podyktuje. Wtedy to wanie posa Lizan- der tak przynajmniej jeszcze dzisiaj mona sysze z ust Lacedemoczykw pismo do eforw z nastpuj- cymi sowami: Ateny zajte". Eforowie za mieli mu na to odpisa: Zajcie ich wystarczy". Ale opowiadanie to wymylono celem nadania przyzwoitszej formy temu, co zrobiono. Bo prawdziwa decyzja eforw brzmiaa: Rzd lacedemoski postanawia, e macie zburzy Pireus i du- gie mury, opuci inne miasta i ograniczy si do wasne- go kraju. Jeli pragniecie pokoju, przyjmijcie te warun- ki. Nadto musicie odwoa ludzi, ktrzy s na wygnaniu. Co do iloci okrtw musicie speni to wszystko, co tam na miejscu bdzie postanowione".

    Tak tre oficjalnego pisma spartaskiego przyjli wtedy Ateczycy za rad Teramenesa, syna Hagnona. Za- pyta go wwczas jeden z modszych politykw demokra-

  • tycznych, niejaki Kleomenes, czy ma odwag wystpowa i mwi przeciw temu, co zrobi Temistokles, i oddawa Lacedemoczykom mury, ktre tamten zbudowa wanie wbrew ich woli! Na to otrzyma odpowied: Ale, mo- dziecze, ja nie robi niczego, co by si sprzeciwiao Te- mistoklesowi: mury, ktre on wznis dla ratowania oby- wateli, my z tego samego powodu burzymy. A jeeli mury uszczliwiaj miasta, to Sparta nie majc ani kawaka muru obronnego musiaaby by najnieszczliwszym mia- stem na wiecie!"

    Rozdzia pitnasty

    Lizander przejwszy mury i ca flot atesk oprcz dwunastu okrtw a byo to szesnastego dnia miesi- ca Munichiona, czyli w kwietniu, tego samego dnia, w ktrym Ateczycy pobili niegdy wojska perskie w bi- twie morskiej pod Salamin postanowi natychmiast wprowadzi zmian ustroju. Ale Ateczycy w sposb nie- ustpliwy nie chcieli si temu podporzdkowa. Wysa wic delegatw na ich zgromadzenie ludowe z owiadcze- niem, e ma ich w swoich rkach, poniewa nie wype- nili zobowiza: stoj mianowicie mury miasta, chocia miny ju dni przeznaczone na ich rozebranie. Grozi im, e zarzdzi inne co do nich postpowanie, poniewa za- mali warunki umowy. I rzeczywicie powstaa jak twierdz niektrzy wrd sprzymierzecw Sparty myl, by wszystkich zaprzeda w niewol. A Tebaczyk Eriantes postawi nawet wniosek, by miasto zburzy doszcztnie, a teren jego odda na pastwisko dla byda.

    Potem jednak, gdy dowdcy zebrali si przy winie i ja- ki Fokejczyk zapiewa im wtedy parodos z Eurypideso- wej Elektry", zaczynajcy si od sw:

    O, cro Agamemnona, Elektro! Oto do twojej wiejskiej przybyem chaupy...

    wszyscy wzruszyli si t pieni i wydao si im czy- nem okrutnym burzy i do zagady doprowadza miasto

  • tak sawne, ktre takich wydawao ludzi. Wobec tego Li- zander zwaszcza e Ateczycy i tak we wszystkim ust- pili wezwa tylko wielk ilo fletnistek z miasta, ze- bra te wszystkie te, ktre mia w swoim obozie, i przy dwikach muzyki mury zburzy, a okrty spali. Sprzy- mierzecy za uwieczyli sobie gowy i cieszyli si, e dzie w jest pierwszym dniem ich wolnoci.

    Niezwocznie potem zabra si Lizander do spraw poli- tycznych i ustanowi w Atenach trzydziestu czonkw rzdu, a w Pireusie dziesiciu. Nadto osadzi na Akropoli ateskiej zaog wojskow z Kallibiosem na czele jako komisarzem spartaskim, w Kallibios zamierzy si raz kijem na atlet Autolikosa (na jego cze wydan uczt opisa Ksenofont), Autolikos za chwyci tamtego za nogi i pooy go na ziemi. Kallibios by tym oburzony, ale Lizander nie podziela wwczas jego zdania: przeciwnie, robi mu nawet wyrzuty, e nie umie sprawowa wadzy nad wolnymi. Niemniej jednak Autolikos zosta niedugo potem skazany na mier przez owych trzydziestu czon- kw rzdu, ktrzy chcieli da satysfakcj Kallibiosowi.

    Rozdzia szesnasty

    Po zaatwieniu tych wszystkich spraw Lizander wypy- n na morze w kierunku Tracji. Pienidze, ktre mu je- szcze zostay, jak rwnie dary i wiece, ktre osobicie otrzyma (bo wielu mu je ofiarowywao jako najznaczniej- szemu mowi i poniekd panu Hellady), odesa do Spar- ty przez byego komendanta floty na Sycylii, Gylipposa. Podobno jednak Gylippos rozpru od spodu szwy workw, zabra z kadego worka spor sum i znowu je pozaszywa, nie wiedzc, e we wszystkich workach jest tabliczka z wykazem ich zawartoci. Kiedy przyby do Sparty, ukry podebrane pienidze w swym domu pod dachem, a worki odda eforom i pokaza, e s zapiecztowane. Po otwarciu workw i po przeliczeniu pienidzy okazao si, e zawarto nie zgadza si z zaczonymi wykazami. Eforowie byli w kopocie. Sprawa si wyjania, gdy su-

  • acy Gylipposa zrobi do nich zagadkowe doniesienie: pod Keramejkiem gniedzi si wiele sw! A wiadomo, e Ateczycy wybijali w tych czasach na swych pienidzach przewanie sow.

    Rozdzia siedemnasty

    Tak zatem w Gylippos, dopuciwszy si habicego i nieszlachetnego czynu po wspaniaych i wielkich swych czynach poprzednich, usun si teraz dobrowolnie ze Sparty. Najpowaniejsi spord Spartiatw obawiali si siy pienidza szczeglnie dlatego, e przyciga on nawet nie byle jakich obywateli. Wystpili tedy przeciw Lizan- drowi z zarzutami i zaklinali eforw, by si wyrzekli wszelkiego zota i srebra, poniewa sprowadza ono tylko nieszczcie. Przedoony te zosta w tej sprawie odpowie- dni wniosek. Teopompos podaje tu imi Skirafidasa, Efo- ros za imi Flogidasa, ktry stara si uzasadni zdanie, e nie naley wprowadza do pastwa pienidzy zotych i srebrnych, ale trzeba pozosta przy monecie ojczystej.

    Moneta spartaska bya elazna. Bezporednio po wy- jciu z ognia kpana bya w occie winnym, przez co sta- waa si niewytrzymaa i amliwa i nie nadawaa si do przekuwania. Nadto bya cika i niewygodna do nosze- nia, zwaszcza e przy duej iloci i wadze miaa stosun- kowo ma warto. Pierwotnie byo zapewne tak, e jako pienidza uywano maych elaznych, czasem spiowych laseczek. Std jeszcze dzisiaj pewne drobne pienidze na- zywamy obolami, tj. laskami, a drachm, czyli garci, nazywamy sze oboli, a wic tyle, ile obejmowaa do.

    Ot wspomnianemu wyej wnioskowi sprzeciwili si stronnicy Lizandra i usilnie starali si o to, by owe pie- nidze pozostay w miecie. Postanowiono wic, e pie- nidz taki wprowadza si do uytku pastwowego. Za przyapanie za kogokolwiek na prywatnym posiadaniu ta- kiej monety ustawa przewidywaa kar mierci.

    A przecie Likurg nie ba si jakoci pienidza, ale te chciwoci, jak on budzi. Zakaz posiadania zota prze-

  • osoby prywatne nie tylko nie usun chciwoci, ale ra- czej j zaszczepi, gdy wprowadzajc ow monet do uytku publicznego, tym samym dodawa jej wyszej wartoci i blasku budzcego dz. Kto bowiem widzia, e taki pienidz ma warto publiczn, ten przecie i pry- watnie nie mg nim gardzi jako nieuytecznym: nie mg uwaa za rzecz bezwartociow w swoim gospodar- stwie tego, co w publicznej gospodarce miao tak warto i cen. Do tego jeszcze o wiele szybciej przyzwycza- jenia z ycia publicznego wdzieraj si do ycia prywat- nego, anieli bdy i namitnoci jednostek potrafi przy- czyni si do szkody oglnopastwowej: gdy og zacznie si skania ku zemu, wtedy przewanie nastpuje prze- wrt rwnie w yciu jednostek; natomiast przenikanie bdw od jednostek do ogu natrafia na wiele hamul- cw i rodkw zapobiegawczych ze strony zdrowej czci spoeczest va. Aby si w Sparcie zoto do domw nie wdzierao, postawiono postrach i ustaw na stray, ale dusze i dze ludzi nie stay si przez to powcigliwsze i mniej wraliwe na pienidz; zrobiono go bowiem przed- miotem oglnego podania, goszc, e bogactwo jest rze- cz wielk i wspania. Zreszt na ten temat wyraziem take w innym moim pimie krytyczne uwagi o Lacede- moczykach.

    Rozdzia osiemnasty

    Poza tym Lizander umieci w Delfach odlany ze zdo- bycznego spiu posg wasny oraz posgi kadego ze swych dowdcw floty, a nadto zote gwiazdy Dioskurw. Te je- dnak znikny stamtd na krtko przed bitw pod Leuk- trami. Natomiast w skarbcu Brazydasa i mieszkacw miasta Akantos zoony, by okrt, wykonany ze zota i koci soniowej, wielkoci dwch okci. Okrt ten posa Lizandrowi Cyrus na pamitk zwycistwa na morzu. Wedug relacji Anaksandrydasa z Delf by tam zoony rwnie talent srebra, pidziesit dwie miny oraz jedena- cie staterw jako depozyt samego Lizandra. Wiadomo

  • ta jednak nie odpowiada temu, co wszyscy zgodnie opo- wiadaj o jego ubstwie.

    W tym czasie Lizander osign wadz i znaczenie wiksze ni ktokolwiek z Hellenw przed nim, a opinia o jego wielkoci i potdze bya jeszcze wiksza ni sama wadza. On pierwszy jak pisze Duris doczeka si tego, e miasta na jego cze, jakby na cze jakiego boga, stawiay otarze i skaday ofiary, pieway hymny po- chwalne, z ktrych wspominaj taki pocztek jednego:

    Wodzowi piknej Hellady piewajmy pie: synowi Sparty rozlegej chwaa i cze!

    Mieszkacy wyspy Samos uchwalili nawet, by obcho- dzone u nich wita Hery nazwa witami Lizandra. Sam Lizander trzyma zawsze u swego boku poet Choj- rylosa, ktry mia jego czyny wysawia w piknych poe- matach. Antylochosowi za kilkuwierszowy lichy utwr na swoj cze da z radoci peen kapelusz pienidzy. Podobnie Antymach z Kolofonu i Nikeratos z Heraklei pisali na jego cze utwory i wspzawodniczyli z sob w konkursie lizandrejskim". Wieniec zwycistwa otrzyma wwczas od niego Nikeratos; lecz Antymach czu si tym tak dotknity, e utwr swj zabra i ukry. Wtedy to mo- dy jeszcze Platon, ktry ywi duy podziw dla poezji Antymacha, chcc podnie na duchu zmartwionego ta porak poet, pociesza go mwic, e dla ludzi, ktrzy si nie rozumiej na rzeczy, brak smaku jest takim sa- mym nieszczciem, jak lepota dla ociemniaych. I rze- czywicie, kiedy cytrzysta Arystonoos, szeciokrotny zwy- cizca na igrzyskach w Nemei, chcia raz pochlebi Lizandrowi i powiedzia, e jeeliby jeszcze raz zwyciy, toby si nazwa Lizandrowym... tamten dokoczy: ...chyba niewolnikiem".

  • Rozdzia dziewitnasty

    Ta dza sawy u Lizandra bya dla pierwszych w pa- stwie obywateli, cieszcych si rwn jak on powag, bardzo nieprzyjemna. A razem z ni wzrastaa w jego charakterze za spraw pochlebcw zarozumiao i bez- wzgldno w postpowaniu z ludmi. Nie umia zacho- wa miary ani w karaniu, ani w nagradzaniu. Nagrod za okazywan mu przyja i yczliwo byway wysokie sta- nowiska bez odpowiedzialnoci i nie kontrolowane samo- wadztwo. Na zaspokojenie za gniewu zna tylko jeden sposb: zniszczy przeciwnika! Trudno byo ratowa si ucieczk i y na wygnaniu. W Milecie, poniewa oba- wia si, by tamtejsi demokratyczni przywdcy nie chcieli uciec, rwnoczenie za chcia wywabi z kryj- wek tych, ktrzy si ukrywali, zoy przysig, e adnemu z nich nie zrobi nic zego. Lecz kiedy si w dobrej wierze ujawnili, wyda ich wadzom partii oligarchicznej na stra- cenie. Byo ich razem, jednych i drugich, ponad omiuset ludzi.

    Tak samo zreszt i w innych miastach wymordowano niezliczon ilo zwolennikw demokracji, zwaszcza e kara ich mierci nie tylko z osobistych przyczyn, ale w bardzo wielu wypadkach robi to take dla swoich przyjaci, ktrych mia wszdzie, pomagajc im w usu- waniu wrogw lub zaspokajaniu chciwoci. Dlatego te gone stao si zdanie Lacedemoczyka Eteoklesa, ktry powiedzia, e Hellada nie zniosaby drugiego takiego Li- zandra. To samo, co prawda, mia powiedzie wedug Teofrasta rwnie Archestratos o Alkibiadesie, ale w tamtym wypadku skoczya si caa przykro na zu- chwalstwie, nieokieznaniu i samolubstwie, podczas gdy Potga Lizandra staa si czym strasznym i zgubnym przez jego zacito.

    Do Lacedemonu szy skargi i zaalenia, ale Spartanie na og na te skargi nie reagowali. Dopiero kiedy Far- nabadzos obraony na Lizandra za to, e ten wtargn i spldrowa jego teren, przysa do Sparty poselstwo

  • z oskareniem, eforw ogarno oburzenie. Jednego z jego przyjaci i byych dowdcw, niejakiego Toraksa, pojmali za prywatne posiadanie srebrnych pienidzy i ukarali go mierci, jego samego za pismem urzdowym wezwali do stawienia si w Sparcie.

    Takie pismo urzdowe nazywa si skytale. Sporzdza si je w ten sposb, e ilekro eforowie wyprawiaj gdzie dowdc floty lub wojsk ldowych, bior dwie okrge la- ski dokadnie tej samej dugoci i gruboci, tak e w prze- kroju zupenie do siebie przystaj. Jedn z nich zatrzy- muj u siebie, drug wrczaj wysyanemu. Te wanie laski nazywaj si skytalami. Ilekro wic chc przesa jak wan lub tajn wiadomo, bior dugi i wski jak rzemie pasek papieru z yka i nawijaj go spiralnie na swoj skytale nie zostawiajc adnego odstpu midzy nawiniciami, tak e powierzchnia laski ze wszystkich stron dokadnie objta jest tym ykiem. Potem pisz, co trzeba, na tym papierze, tak jak jest nawinity na sky- tale. Po napisaniu treci yko zdejmuj i ju bez laski po- syaj je odnonemu dowdcy. Tamten, otrzymawszy je z pismem, ktrego rozsypane litery nie maj ze sob a- dnego zwizku, nie moe go inaczej odczyta, jak tylko przez nawinicie paska ykowego na swoj lask: w ten sposb bowiem nawinicia wracaj na niej na swoje miejsce, czy si litera za liter w tekst i oko odnajduje znowu ca cigo treci. Ten pasek ykowy nosi tak samo jak laska nazw skytali, podobnie jak np. miara oznacza sam miar i zarazem mierzon ni wielko.

    Rozdzia dwudziesty

    Tajne to pismo dosigo Lizandra na Hellesponcie i wy- woao w nim wielki niepokj. Najbardziej obawia si oskarenia ze strony Farnabadzosa, tote stara si z nim spotka i rozmwi w nadziei, e nieporozumienie uda mu si zaagodzi. Uzyskawszy spotkanie, prosi Farnabadzosa, aby do wadz w Sparcie napisa w jego sprawie drugi list

  • z owiadczeniem, e nie ma do niego adnych pretensji i skarg sw cofa.

    Ale nie wiedzia Lizander, e trafi na Farnabadzosa jak przysowiowy Kretejczyk na Kretejczyka. Bo Farna- badzos obieca, e wszystko zrobi, i nawet w obecnoci Lizandra napisa dany przez niego list. W ukryciu je- dnak mia przy sobie gotowy inny i podczas przybijania pieczci zamieni oba pisma niczym si zewntrznie nie rnice, po czym Lizandrowi wrczy tamto, ktre sobie przygotowa ju wczeniej w tajemnicy.

    Lizander przybywszy do Sparty uda si wedug zwy- czaju do budynku, w ktrym urzdoway wadze, i odda eforom pismo Farnabadzosa, przekonany, e w ten spo- sb najpowaniejsze przeciw sobie oskarenie zlikwido- wa. Farnabadzos cieszy si w Sparcie wielk sympati jako jej pomocnik w czasie ostatniej wojny, najgorliwszy ze wszystkich dowdcw krlewskich. Eforowie przeczy- tali list i pokazali go Lizandrowi, ktry wtedy zrozumia, e jak mwi poeta nie tylko Odys umia chytrze schlebia!"

    Odszed wic stamtd wzburzony i peen niepokoju. W kilka dni pniej uda si jednak znowu do wadz i owiadczy, e musi wybra si w podr do wityni Ammona w Afryce i zoy tam ofiary, lubowanie przed rozpoczynaniem bitew. I rzeczywicie niektrzy pisz, e gdy Lizander oblega miasto Aphytis w Tracji, ukaza mu si we nie Ammon, i e przerwa on wtedy oblenie ja- koby na rozkaz samego boga, po czym poleci mieszka- com miasta zoy ofiary na cze Ammona, a sam spie- szy si do Afryki, aby przebaga go na miejscu. Inni na- tomiast przypuszczaj, e ten bg by dla Lizandra tylko pretekstem. Bo Lizander nie tylko ba si eforw, ale ju sam pobyt w kraju odczuwa jako ciar. Nie mg znie nad sob wadzy i, jak pisz, szuka okazji do wyjazdu, aby bdzi swobodnie po wiecie. Czu si wic jak ko, ktry z wolnego pastwiska i k wrci do stajni, ale zno- wu go pdz do zwykej roboty. O tym, co na temat wy- jazdu Lizandra pisze Eforos, bdzie jeszcze mowa w na- stpnych rozdziaach.

  • Rozdzia dwudziesty pierwszy

    Ostatecznie jednak uzyska od eforw zezwolenie na wyjazd, cho nie bez wielkich kopotw i trudnoci. Tym- czasem krlowie zaraz po jego wyjedzie zrozumieli, e kliki jego ludzi trzymaj miasta w swym rku, a on jest wszechwadnym panem caej Hellady. Zaczli wic robi wysiki w kierunku przywrcenia do wadzy stronnictw demokratycznych, by w ten sposb usun od wadzy je- go przyjaci. Oczywicie myl taka wywoaa zaraz no- we rozruchy. Przede wszystkim Ateczycy z Fyle zaata- kowali trzydziestu tyranw i opanowali miasto. Wtedy Lizander wrci czym prdzej do Sparty i namwi La- cedemoczykw, by nie pomoc oligarchiom, a wobec partii demokratycznej stosowa represje. Najpierw zatem uchwalono wysa jako pomoc dla trzydziestu ateskich samorzdcw sto talentw na prowadzenie wojny, a jako wodza w tej wojnie samego Lizandra. Ale zazdroni krlowie obawiali si, by znowu nie opanowa on Aten, i zdecydowali midzy sob, e jeden z nich musi si w t wojn wmiesza. Wyruszy tam Pauzanias, wedug ofi- cjalnego komunikatu po to, aby wystpi przeciw rozru- chom demokratycznym w obronie oligarchw, w rzeczy- wistoci za w celu doprowadzenia w tej wojnie do rozejmu, by Lizander nie mg opanowa na nowo Aten przez swoich zwolennikw. Plan ten udao si Pauzania- sowi przeprowadzi bez trudnoci. Przywrci spokj w Atenach i umierzy rozruchy odbierajc w ten sposb Lizandrowi mono zaspokojenia ambicji.

    Co prawda niedugo potem powstay w Atenach nowe niepokoje i wtedy obwiniano krla, e demokracji, stu- mionej ju przez oligarchi, znowu uatwi rozzuchwalenie i bunty. Natomiast Lizandrowi dodao to sawy czowieka, ktry walczy nie dla wygody innych i nie na pokaz tylko, lecz zawsze w interesie Sparty.

  • Rozdzia dwudziesty drugi

    Lizander by znany rwnie ze swej citoci w sowie, ktrym zrcznie razi przeciwnikw. Tak na przykad gdy Argiwczycy wiedli ze Spart spr o granice i ich racje wydaway si im suszniejsze ni lacedemoskie, on poka- za im miecz i rzek: O, ten, kto tym wada, najlepiej umie przemawia w obronie swego kraju!"

    Innym razem pewien Megaryjczyk pozwoli sobie na jakim zebraniu na miae wystpienie przeciw niemu. Wtedy Lizander powiedzia: Tak, miy przyjacielu! Tyl- ko e sw twoich nie popiera silne pastwo!"

    Do Beotw wahajcych si z decyzj zwrci si z za- pytaniem: Jak mamy przej przez wasz kraj, z wcz- niami trzymanymi poziomo czy te pionowo?"

    Kiedy Koryntyjczycy od niego odpadli, przystpi pod ich mury, ale widzia, e Lacedemoczycy nie maj ochoty do szturmu. Zobaczono tam wtedy przypadkiem zajca, jak przeskoczy rw obronny tego miasta. A Lizander na to: Nie wstydzicie si tchrzy przed nieprzyjacielem, na ktrego szacach, przy jego gnunoci, zajce spa mog?"

    Po mierci krla Agisa, ktry pozostawi po sobie brata Agezylaosa i domniemanego syna Leotychidasa, Lizander nakoni swego ulubieca Agezylaosa jako prawdziwego potomka Heraklesa do objcia wakujcej godnoci kr- lewskiej. Istniao bowiem w stosunku do Leotychidasa podejrzenie, e jest on synem Alkibiadesa, ktry w czasie swego pobytu na wygnaniu w Sparcie mia potajemne schadzki z on Agisa, Timaj. Take Agis, jak mwi, obliczywszy czas doszed do wniosku, e ona nie z nim zasza w t ci. Skutkiem tego nie dba o Leotychidasa i byo wida, e go za syna nie uznawa. Ale zoony cho- rob i przeniesiony do Herei, gdy by ju bliski mierci, da si wreszcie nakoni probami samego modzieca i jego przyjaci i wobec licznego grona osb owiadczy, e uznaje go za rodzonego syna. Potem jeszcze prosi obecnych, aby jako wiadkowie donieli o tym Lacedemo- czykom, i wkrtce zmar. Ci w istocie zoyli to wiadec-

  • two, przemawiajce za sprawami Leotychidasa. Oprcz tego za Agezylaosowi, mimo jego najlepszej sawy i po- parcia ze strony Lizandra, stawa na przeszkodzie sawny ze sztuki przepowiadania wieszczek Diopejtes. Odnosi on mianowicie do uomnoci Agezylaosa tak wrb:

    Strze si, o Sparto, cho wielka ty jeste i dumna, Prosto stj! Krlw niech moc ci nie szkodzi uomna! Bo niespodzianie ci bd gnie dugi czas znoje, Ludzi niszczce bawany porw ci do wojen!

    I ju wielu skaniao si do uznania takiego znaczenia wrby, przechylajc si na stron Leotychidasa, kiedy wanie wystpi Lizander z twierdzeniem, e Diopejtes w niewaciwy sposb j tumaczy. Lizander mwi, e bstwo nie wyraa tu swego niezadowolenia z ewentual- nego kalectwa krla spartaskiego, ale ma na myli tak uomno wadzy krlewskiej, jak jej przynosz nieprawi Pseudo-Heraklidzi. I te sowa znalazy ostatecznie oglne uznanie, tym bardziej e jego wpywy w Sparcie byy bardzo znaczne. Krlem wic zosta Agezylaos.

    Rozdzia dwudziesty trzeci

    Zaraz te zacz Lizander podega go i namawia do podjcia wyprawy do Azji podsuwajc mu nadziej, e moe zniszczy persk potg i zdoby sobie saw naj- wikszego na wiecie czowieka. Do swych przyjaci za rozesa listy z poleceniem, by na gwnego dowdc w wojnie z barbarzycami zadali od Lacedemoczykw Agezylaosa. Ci zastosowali si do jego yczenia i wysali w tej sprawie do Sparty poselstwa. Jak wida, i ten za- szczyt, wcale niemniejszy ni sama godno krlewska, przypad w udziale Agezylaosowi tylko za spraw Lizan- dra.

    Ale natury ambitne i dne sawy, skdind wykazuj- ce do przodujcych stanowisk bardzo duo talentu, nie- ma przeszkod do wielkich czynw stwarzaj w sobie

  • przez zazdro wobec tych, ktrzy im dorwnuj znacze- niem i saw. Skutkiem tego z ludmi, z ktrych pomocy mogliby korzysta dla wasnej sprawy, postpuj jak z rywalami do tytuu najdzielniejszego.

    Tak i teraz Agezylaos zabra ze sob trzydziestu czon- kw rady przybocznej, midzy innymi take Lizandra, aby najwicej i przede wszystkim z jego korzysta rady. Ale gdy przyjechali do Azji, ludzie tamtejsi nie znajc jesz- cze dobrze Agezylaosa przychodzili do niego rzadko i sprawy zaatwiali krtko, Lizandra natomiast odwiedzali cigle w domu albo towarzyszyli mu na ulicy dawni i dobrzy jego znajomi, i to zarwno skonni do usug przyjaciele jak i inni, powodujcy si nie tyle zaufaniem, ile raczej lkiem. Powstawaa wic sytuacja podobna do tej, jaka si zdarza aktorom na scenie, gdy ten, ktry gra rol posaca lub sugi, znajduje u publicznoci bardzo duo uznania i robi wraenie gwnej postaci, a odwrot- nie, aktora ubranego w diadem i z berem w rku obecni nawet nie suchaj, kiedy zacznie mwi.

    Tak i teraz czonek rady odbiera ca cze nalen przeoonemu, a krlowi pozostawa tylko sam tytu bez znaczenia i wpywu. Musiao wic nastpi ryche przy- gaszenie tej nadmiernej ambicji: trzeba byo zniy Li- zandra do roli drugorzdnej. Ale usuwa go cakiem i przez to pognbi swego dobroczyc i przyjaciela dla zaspokojenia wasnej ambicji nie uwaa Agezylaos za rzecz waciw. Najpierw zatem nie dawa mu sposobno- ci do adnych wikszych przedsiwzi i nie przydziela mu adnych stanowisk kierowniczych. Nastpnie tych wszystkich, na ktrych, jak zauway, Lizandrowi naj- wicej zaleao, odprawia z niczym i mieli oni u niego mniej szans ni ktokolwiek inny. W ten sposb chcia po- woli usun i rozwia znaczenie i wpywy Lizandra.

    Wreszcie Lizander doznajc wszdzie trudnoci spo- strzeg, e jego starania o interesy przyjaci odnosz wrcz przeciwny skutek. Przesta wic pomaga im oso- bicie, a nawet zwrci si do nich z prob, by nie przy- chodzili do niego i nie okazywali mu szczeglnego sza- cunku, ale eby raczej zwracali si ze swoimi sprawami

  • bezporednio do krla i do tych osb, ktre swoim wiel- bicielom mog przynie obecnie wicej korzyci.

    Usyszawszy to przestali go na og niepokoi sprawami publicznymi, ale nie odstpili od zwykego okazywania mu szacunku. Przystpowali wic do niego na spacerach i w gimnazjonach, przez co jeszcze wicej zmartwienia ni przedtem sprawiali zazdrosnemu o popularno i po- waanie Agezylaosowi. Doszo do tego, e Agezylaos cz- sto zwykym Spartiatom przydziela w miastach naczelne stanowiska wojskowe i cywilne, a Lizandra wyznaczy na urzd dostawcy misa. Zwraca si te potem do Joczy- kw, mwic z przeksem: Nieche sobie teraz id i niech si kaniaj swojemu dostawcy misa!"

    W tym pooeniu Lizander uzna za waciwe porozma- wia z samym Agezylaosem. Rozmowa bya krtka i praw- dziwie lakoniczna.

    Ty, Agezylaosie, doskonale umiesz upokarza swoich przyjaci" powiedzia Lizander.

    Jeeli chc by waniejsi ni ja sam. Kto wzmacnia moj powag, ma take suszny w niej udzia" brzmia- a odpowied.

    Ale moe, Agezylaosie mwi dalej Lizander twierdzisz tutaj wicej, ni ja w rzeczywistoci robiem. W kadym razie prosz ci, ju choby ze wzgldu na lu- dzi obcych, ktrzy na nas patrz, postaw mnie pod twymi rozkazami na takim stanowisku, na jakim zdaniem twoim najmniej ci bd uciliwy, a najbardziej poyteczny".

    Rozdzia dwudziesty czwarty

    Zosta wic Lizander wysany pniej ze szczegln misj na Hellespont. Tam cho trwao w nim rozgory- czenie na Agezylaosa nie zaniedba jednak swego obo- wizku, lecz Persa Spitrydatesa, czowieka znakomitego pochodzenia, stojcego na czele przydzielonej mu armii, wwczas za pornionego z Farnabadzosem, nakoni do przejcia na stron Agezylaosa.

    Poza tym jednak Agezylaos niczego mu ju w tej woj-

  • nie nie zleca. Po pewnym czasie Lizander odpyn wic do Sparty bez sawy i peen gniewu na Agezylaosa, ale jeszcze wicej ni dotychczas peen nienawici do caego istniejcego w Sparcie ustroju politycznego. Tote wszyst- ko, co sobie ju dawno obmyli i przygotowa w zamia- rze dokonania przewrotu politycznego, teraz postanowi bezzwocznie wprowadzi w czyn.

    Ot kwitn wwczas w Sparcie rozlegy i wietny rd Heraklidw, ktrzy niegdy poczyli si z Dorami i przy- byli na Peloponez. Ale nie kady z jego czonkw mia pra- wo do udziau w dziedzictwie wadzy krlewskiej. Wadz t mogli piastowa tylko czonkowie dwch domw no- szcych nazw Eurypontydw i Agiadw. Pozostaym samo urodzenie nie dawao w pastwie wikszych praw ni innym obywatelom. Ale odznaczenia za dziaalno i dzielno dostpne byy wszystkim, ktrzy zdoali je zdoby. Do takich wanie nalea Lizander: wznis si on na wysoki szczebel sawy przez swoje czyny, zyska sobie wielu stronnikw i wielkie wpywy, a teraz nie mg znie, eby miasto, ktre dziki niemu si rozroso, miao by kierowane przez innych ludzi, dziercych godno krlw, rodem jednak wcale nielepszych od niego.

    Planem jego byo znie wadz dwch domw panuj- cych i udostpni j wszystkim Heraklidom, wzgldnie jak niektrzy podaj nie Heraklidom, lecz ogowi Spartiatw, tak eby ten zaszczyt przypada nie tylko po- tomkom Heraklesa, ale rwnie ludziom takim jak sam Herakles, cenionym wedug mstwa, ktre i jemu przy- nioso cze bosk. Lizander mia nadziej, e gdy takim ludziom bdzie si przyznawa wadz krlewska, on pierwszy spord Spartiatw zostanie wybrany krlem.

    Rozdzia dwudziesty pity

    Najpierw wic zabra si osobicie do przygotowania opinii i przekona obywateli. W tym celu wyuczy si na pami mowy, ktr mu uoy Kleon z Halikarnasu. Ale gdy zobaczy, e niezwyko i wielko jego nowatorskich

  • poczyna wymaga silniejszych rodkw pomocniczych, puci w ruch jak w teatrze podczas przedstawienia ca maszyneri, aby w ten sposb wywrze na obywa- telach odpowiednio silne wraenie. Uoy zatem i przy- gotowa sobie przepowiednie pytyjskie i rne inne od- powiedzi boskich wyroczni, bo wiedzia, e nic mu nie pomoe zrczno sw Kleona, jeeli jakim strachem przed bogami i zabobonem nie przerazi obywateli i nie zniewoli ich do przejcia si jego sowami.

    Ale nie powioda mu si przy tym jak pisze Efo- ros prba przekupienia wyroczni delfickiej ani te nie udao mu si nakoni do tych celw Dodonid za pore- dnictwem Fereklesa. Wyjecha wic do wityni Ammo- na i tam prowadzi rozmowy z tak zwanymi prorokami ofiarujc im za usuno wielkie sumy zota. Lecz i ci oburzyli si na niego i wysali do Sparty ludzi z oskare- niem przeciw niemu. Kiedy jednak Lizandra uniewinnio- no, Afrykaczycy owi mieli powiedzie: My lepszy wy- damy tu wyrok, gdy wy, Spartanie, osiedlicie si u nas w Afryce" robic w tych sowach aluzj do jakiej starej przepowiedni, na ktrej podstawie Spartanie mieli w przy- szoci zamieszka w Afryce.

    Dalsze koleje tej afery i wymylonych w niej oszustw przedstawimy teraz szczegowiej opierajc si na opo- wiadaniu czowieka, znanego zarwno w dziedzinie histo- riografii jak i filozofii. Sprawa to nieprosta i nie wyni- ka ze zwykego rozwoju wypadkw, lecz podbudowana 2ostaa na wielk skal wielu wstpnymi przygotowania- mi, po czym podobnie jak w zadaniach matematycznych zdaa przez trudne i zawie argumenty do kocowego rezultatu.

    Rozdzia dwudziesty szsty

    ya mianowicie w kraju Pontos pewna kobieta, ktra twierdzia, e zasza w ci za spraw Apollina, czemu oczywicie na og nie wierzono. Ale znalazo si rwnie sporo takich, ktrzy w to uwierzyli. Dziki temu chopiec, ktrego urodzia, znalaz z pomoc wielu znakomitych lu-

  • dzi starann opiek i najlepsze wychowanie. Na imi da- no mu z jakiej tam istotnej przyczyny Sylenos.

    Ot ten fakt obra sobie Lizander za punkt wyjcia. Reszt ju sam dobudowa i uplt ca sie podstpw przy wsppracy niemaej iloci i nie byle jakich wsp- twrcw tego caego mitu. Ci przede wszystkim, nie do- puszczajc najmniejszych zastrzee, ugruntowali w wie- rze ogu wie o boskim pochodzeniu chopca, a nadto pucili w obieg i rozszerzali po Sparcie pogosk, jakoby z Delf przyniesion, e w tajnych ksigach kapani prze- chowuj tam jakie prastare przepowiednie; nie wolno ich jednak dotyka ani otwiera, bo byoby to cikim grze- chem; dopiero kiedy po dugim, dugim czasie, kiedy przyj- dzie na wiat potomek Apollina i przybdzie tam, i kapa- nom strzegcym owych ksig da oczywisty dowd swego boskiego pochodzenia, bdzie mg zabra stamtd owe ta- blice z zawartymi w nich przepowiedniami.

    Po dostatecznym rozpowszechnieniu tej wieci w Syle- nos powinien by teraz przyby do Delf i zada wspo- mnianych przepowiedni jako syn Apollina, a wtajemni- czeni w t afer kapani mieli to wszystko bada i dowia- dywa si dokadnie o jego pochodzeniu. W kocu za, niby to ju przekonani o prawdziwoci wszystkiego, mieli mu przekaza owe tablice jako rzeczywistemu synowi Apollina, a on z kolei mia z nich w obecnoci wikszej liczby ludzi odczyta szereg przepowiedni, midzy inny- mi i t, dla ktrej ca t histori zmylono. Dotyczya ona wspomnianej wadzy krlewskiej, ktra byaby lep- sza i korzystniejsza dla Spartiatw, gdyby krlw obie- rali spord swych najdzielniejszych obywateli.

    Sylenos by ju wtedy dorosym modziecem i zabiera si ju do dziea, gdy nagle ca t komedi Lizandra za- przepaci jeden z jej aktorw i wsptwrcw, ktry stchrzy w momencie, gdy trzeba byo przystpi do sa- mego wykonania pomysu. Ogarn go nagle strach i wy- cofa si z caej sprawy. Mimo to nic z tego nie wyszo na jaw za ycia Lizandra. Stao si to dopiero po jego mierci.

  • Rozdzia dwudziesty sidmy

    A umar Lizander przed powrotem Agezylaosa z Azji wpltawszy si w wojn beock albo raczej wpltawszy w ni Hellad. Bo mwi jedno i drugie. I win tej wojny take jedni zwalaj na niego, inni znw na Tebaczykw, a jeszcze inni wini za ni obydwie strony. Tebaczykw oskaraj o to, e rozrzucili ofiary w Aulidzie, a take o to, e ich ludzie, Androklejdes i Amfiteos, przekupieni pienidzmi krla perskiego, dali si nakoni do wszczcia wojny Hellenw przeciw Sparcie, napadajc na Fokejczy- kw i pustoszc ich kraj. Lizander za by jak pisz zagniewany na Tebaczykw o to, e jedynie oni wystpili z daniem dziesitej czci zyskw za udzia w tamtej wojnie, podczas gdy reszta miast sprzymierzonych ze Spart milczaa, oraz o to, e wyrazili swoje oburzenie z powodu odesania wszystkich zdobytych pienidzy przez Lizandra do Sparty. Najbardziej jednak mia im za ze, e pierwsi pomogli Ateczykom w obaleniu wadzy trzydzie- stu tyranw", ktrych on sam ustanowi w Atenach. Spartanie za przyczynili si do wikszej tych tyranw przemocy i terroru uchwa, e zbiegowie pochodzcy z Aten mogli by cigani przymusowo z kadego kraju, a kto by ludziom odprowadzajcym zbiegw stawia prze- szkody, wykroczyby przeciw przymierzu ze Spart.

    Ot Tebaczycy gosowali przeciw tej uchwale i po- wzili postanowienie prawdziwie godne czynw Heraklesa i Dionizosa, mianowicie, e dla kadego Ateczyka znajdu- jcego si w niebezpieczestwie otworem stoi w Beocji kady dom i kade miasto, a kto by prowadzonemu ucie- kinierowi nie okaza pomocy, podlega karze grzywny jed- nego talenta; nadto gdyby kto prowadzi wojska przez kraj Beocji do Aten przeciw owym trzydziestu tyranom, aden Tebaczyk nie bdzie tego ani widzia, ani sysza. I t tak prawdziwie humanitarn, godn Hellady uchwa nie tylko gosami swymi poparli, ale i w czynach postpo- wali zgodnie z jej treci. Bo przecie Trazybulos i ci, co z nim razem opanowali Fyle, wyszli wanie z Teb. Teba-

  • czycy dali im bro, pienidze, schronienie i w ogle wszy- stko, co im umoliwio to przedsiwzicie.

    Z takimi wic pretensjami wystpowa teraz Lizander przeciw Tebom.

    Rozdzia dwudziesty smy

    A gniew jego w tym czasie by w ogle niebezpieczny z powodu zej ci, ktra w nim na staro coraz bardziej wzbieraa. Podburzy wic eforw i nakoni ich do ogo- szenia rozkazu o wyprawie przeciw Tebom, w ktrej sam obj naczelne dowdztwo. W lad za nim za wysano do Beocji rwnie armi z krlem Pauzaniasem, ktry chcia wkroczy do Beocji okrn drog przez przecz gr Ky- teronu. Tymczasem Lizander szed ju naprzd ze znaczn armi przez kraj Fokejczykw. Zaj miasto Orchome- nos, ktre poddao mu si dobrowolnie, i spustoszy Le- badej, ktr musia zdobywa szturmem. Do Pauzaniasa za wysa pismo z poleceniem, by od Platejw maszero- wa prosto pod Haliartos, donoszc mu rwnoczenie, e sam z brzaskiem dnia stanie pod murami tego miasta.

    Ale goniec jego natkn si po drodze na patrol wywia- dowczy i pismo to dostao si w rce Tebaczykw. Tym- czasem do Teb przybyli rwnie Ateczycy z pomoc dla Beocji. Im wic powierzono teraz miasto, a sami Teba- czycy z pocztkiem nocy ruszyli w drog i nieco wyprze- dzili Lizandra pod Haliartos, tak e czciowo przynaj- mniej zdyli jeszcze wej w obrb murw miasta.

    Lizander pocztkowo zamyla stan na wzgrzu obo- zem i czeka na przybycie Pauzaniasa. Ale potem, gdy dzie upywa, nie mg usiedzie w spokoju: kaza chwy- ci za bro, przemwieniem zagrza sprzymierzone od- dziay do walki i prost falanga rozpocz wzdu drogi marsz na mury. Jednoczenie cz Tebaczykw, ktra nie wesza w obrb murw, okrajc miasto z lewej strony, ruszya na tyy nieprzyjacielskie poniej rda zwanego Kissussa.

    W tym to rdle, wedug podania, niaki wykpay Dio-

  • nizosa bezporednio po jego urodzeniu. Woda rda byszczy kolorem wina, jest przezroczysta i bardzo sma- czna. Niedaleko rosa dokoa trzcina kretejska, co miesz- kacy Haliartos uwaaj za dowd, e mieszka tam nie- gdy Radamantys. Pokazuj nawet jego grb, zwany grobem Aleosa. W pobliu za znajduje si take pomnik Alkmeny. W tym bowiem miejscu zostaa ona pochowana jako ona Radamantysa, ktrego polubia po mierci Amfitriona

    Ale i tamci Tebaczycy, ktrzy znajdowali si ju w obrbie miasta, ustawili si wraz z mieszkacami Ha- liartos w odpowiedni szyk i czekali na chwil, kiedy Lizander z czoowymi oddziaami zbliy si do murw. Dostrzegszy to otworzyli nagle bramy miasta, wypadli na zewntrz i z miejsca zabili jego i towarzyszcego mu wr- bit. Z innych zabili niewielu, bo wikszo wroga ucieka szybko do zwartych szeregw. Nie poprzestali jednak na tym, ale zaczli na nieprzyjaciela w dalszym cigu nacie- ra i zmusili go do ucieczki na samo wzgrze, przy czym jeszcze tysic ludzi pado na polu walki. Zgino take trzystu Tebaczykw, ktrzy w pocigu za nieprzyjacie- lem zapdzili si w miejsca mao dostpne i niebezpieczne. Byli to ludzie, ktrych pomawiano o sympatie prosparta- skie. Chcc wic oczyci si z tego zarzutu przed wsp- obywatelami, nie baczyli na swoje ycie i poginli jeden obok drugiego w czasie tego pocigu.

    Rozdzia dwudziesty dziewity

    O klsce Lizandra dowiedzia si Pauzanias w drodze z Platejw do Tespiw. Natychmiast przyby w zwartym marszu pod Haliartos. Ale rwnoczenie nadszed tam ju Trazybulos, prowadzcy z Teb Atecykw. Pauzanias myla wic o rozejmie i chcia zwrci si do nieprzyja- ciela z prob o wydanie zabitych. Nie zgadzali si jednak na to starsi Spartiaci oburzajc si na tak myl, a za- razem proszc krla, by zwok Lizandra nie odbiera dro- g rozejmu, lecz z broni w rku bi si o jego ciao, zwy- ciy i wtedy dopiero je pogrzeba. Mwili te, e gdyby

  • nawet ponieli porak, to i tak bdzie dla nich zaszczy tem polec przy swoim wodzu. Taka bya opinia starszych. Natomiast Pauzanias zwraca uwag, e zadanie to jest trudne z powodu niedawnego zwycistwa Tebaczykw, a Lizander pad pod samymi murami miasta, tak e nawet w wypadku zwycistwa Spartan w polu trudno by im byo odebra nieprzyjacielowi ciao Lizandra bez rozejmu. Wysa wic do Tebaczykw herolda, zawar z nimi rozejm i wycofa wojsko. Skoro za znaleli si poza granicami Beocji w zaprzyjanionym i sprzymierzonym ze Spart kraju Panopeus, pochowano Lizandra w miejscu gdzie do- dzi dnia stoi jego pomnik przy drodze z Delf do Cheronei.

    Podczas postoju Spartan w tym kraju opowiada po- dobno jaki Fokejczyk komu, kto nie bra udziau w tej bitwie, e nieprzyjaciel napad ich w chwili, gdy Lizander przekroczy ju Hoplites. Usysza to jaki Spartiata, przy- jaciel Lizandra, i zdziwiony zapyta: O jakim ty Hopli- tesie mwisz? Bo ja nie znam tej nazwy". A tamten opo- wiada dalej, e tam wanie, koo miasta nad potokiem zwanym Hoplites, nieprzyjaciel pobi ich czoowe oddziay. Na te sowa Spartiata ze zami w oczach westchn: Jake nieuniknione jest przeznaczenie czowieka!"

    Bo Lizander, jak wiadomo, otrzyma kiedy tak odpo- wied wyroczni:

    Radz ja tobie si strzec Hoplitesa, co szumi, i smoka, Syna tej ziemi, co z tyu podstpnie za tob poda!

    Wedug innych jednak w Hoplites pynie nie koo Ha- liartos, ale koo Cheronei, gdzie bystrym nurtem wpada pod miastem do rzeki Falaros. Dawniej nazywano go Ho- plias, dzisiaj nosi on nazw Izomantos. Lizandra za za- bi Haliartyjczyk, imieniem Neochoros, ktry mia na tar- czy obraz smoka, i w tym take dopatrywano si znaku wrby.

    Ale Tebaczycy otrzymali podobno od Apollina Isme- nijskiego odnoszc si do tej wojny wyroczni, ktra przepowiadaa zarwno bitw pod Delion, jak i t pod Haliartos, cho nastpia ona w trzydzieci lat po tamtej. Oto sowa wyroczni:

  • Pilnuj granicy, gdzie bdziesz na wilki czatowa z wczniami, Pilnuj wzgrz Orchalidesa, gdzie lis nie opuszcza mieszkania.

    Przepowiednia miaa na myli to miejsce koo Delion, gdzie Beocja graniczy z Attyk; wzgrze za Orchalidesa ley na ziemiach Kaliartos od strony Helikonu. Nazywa sit ono dzisiaj Lisi Gr.

    Rozdzia trzydziesty

    Los Lizandra napeni Spartan tak cikim smutkiem, e sd zagrozi krlowi wyrokiem mierci. Lecz Pauzanias nie chcc go przyj zakoczy ycie w azylu wityni Ateny. Dopiero po mierci Lizandra wyszo na jaw jego ubstwo, i tym bardziej podnioso u Spartiatw blask je- go cnt i mstwa: mimo rozporzdzania olbrzymimi su- mami, mimo wielkich innych moliwoci i wyjtkowej czci, jakiej doznawa ze strony miast i krla perskiego, ani o odrobin nie wzbogaci swego domu dobrem mate- rialnym. Tak pisze Teopompos. A jest to pisarz, ktremu atwiej mona wierzy, gdy chwali, ni kiedy gani, ponie- wa w ogle chtniej on gani, ni wyraa si o kimkol- wiek z pochwa.

    W jaki czas potem pisze Eforos wyniky w Spar- cie pewne nieporozumienia ze sprzymierzecami, tak e trzeba byo zajrze do pism, ktre Lizander u siebie przechowywa. Agezylaos, wszedszy do jego domu, zna- laz tam papier, na ktrym napisana bya mowa na temat zamierzonych innowacji ustrojowych w Sparcie, proponu- jca odebranie Eurypontydom i Agiadom prawa dziedzicz- nej godnoci krlewskiej i oddanie jej do decyzji publi- cznej, przy czym krlowie byliby wybierani spord naj- dzielniejszych obywateli. Agezylaos zamierza t mow poda do wiadomoci ogu, aby w ten sposb pokaza, ja- kim czowiekiem by Lizander tam, gdzie si go nie znao. Jednak wczesny przewodniczcy eforw, Lakratydas, czowiek bardzo rozsdny, sprzeciwi si temu mwic, e nie naley odgrzebywa Lizandra, ale raczej z nim

  • razem pogrzeba t tak zrcznie i przebiegle uoon mow.

    Mimo wszystko Spartanie dawali po mierci Lizandra wiele dowodw czci, jak ywili dla jego pamici. Midzy innymi na narzeczonych jego crek, ktrzy zerwali zar- czyny, gdy po zgonie Lizandra dowiedzieli si o jego ub- stwie, naoyli kar pienin za to, e dopki myleli, e Lizander jest bogaczem, okazywali mu swoje powaanie, a gdy poznali, e przez sprawiedliwo i uczciwo popad w bied, cofnli swoje sowo. Jak z tego wynika, w Spar- cie podlegao karze nie tylko bezestwo, lecz take zbyt pno zawierane lub niewaciwie pojmowane maestwo. Kar t cigano przede wszystkim tych, ktrzy przy za- wieraniu zwizkw maeskich starali si nie o uczci- wych i bliskich sobie ludzi, ale o zamonych.

    To jest wszystko, comy zdoali zebra z istotnych wia- domoci o yciu Lizandra.

  • L U C J U S Z K O R N E L I U S Z S U L L A

    Rozdzia pierwszy

    Lucjusz Korneliusz Sulla pochodzi z patrycjuszw. Odpo- wiada to mniej wicej greckiemu pojciu eupatrydw. Z przodkw jego Rufinus, jak podaj, piastowa konsulat. Ale goniejsza od sawy tego konsulatu jest jego nie- sawa; bo znaleziono u niego ponad dziesi miar wagi srebrnych naczy, co wedug ustawy byo niedozwolone, i zosta on usunity z senatu. Pniejsi czonkowie tej ro- dziny yli ju w bardzo skromnych warunkach i sam Sulla wychowa si na ojcowinie wcale niegodnej poza- zdroszczenia. Jako mody czowiek mieszka w cudzym domu pacc niewielki czynsz lokatorski" jak mu to wymawiano pniej, gdy doszed do fortuny przekracza- jcej zdaniem ogu jego zasugi. Po wojnie w Afryce, gdy gra wielkiego pana i lubi si bardzo przechwala, mia si do niego odezwa ktry z zacnych i dzielnych oby- wateli w te sowa: Jak ty moesz by uczciwym czowie- kiem, jeeli zdoby taki majtek, cho ojciec ci niczego w spadku nie zostawi".

    Byy to czasy, kiedy ycie ju nie szo jak dawniej pro- stymi drogami czystych obyczajw, lecz wykolejao si z nich, przeksztacajc si w gonitw za przepychem i zbytkiem. Niemniej jednak cigle jeszcze jak dawniej uwaano za rzecz godn nagany, gdy kto odziedziczone po ojcu mienie uszczupla albo gdy nie poprzestawa na ubstwie, w ktrym y jego ojciec.

    Pniej, kiedy Sulla by ju panem Rzymu i skazywa na mier cae szeregi ludzi, pewien wyzwoleniec podej- rzany o ukrywanie jednego z proskrybowanych i skazany na strcenie ze Skay Tarpejskiej wypomnia mu zoliwie,

  • e razem mieszkali przez duszy czas w tym samym do- mu czynszowym pacc: on na wyszym pitrze dwa ty- sice sestercjw, a Sulla na niszym trzy tysice, e wic ich stopa yciowa rnia si tylko o tysic sestercjw! Jest to tyle, co dwiecie pidziesit attyckich drachm.

    Takie wiadomoci podaj autorzy o dawniejszych sto- sunkach majtkowych Sulli.

    Rozdzia drugi

    Posta Sulli przedstawiaj nam dokadnie posgi, z tym e niebieskim jego oczom, ju i tak niesamowitym i prze- nikliwym, cera jego twarzy dodawaa w rzeczywistoci jesz- cze straszliwszego wygldu. Mia bowiem na twarzy czer- won, chropowat wysypk tu i wdzie rozrzucon po bladej cerze. Std to i przydomek jego ma by jak m- wi niektrzy aluzj do koloru jego cery. W Atenach za z tego powodu wymiewa go jaki szyderca w wierszu:

    Morwa mk posypana to jest wanie Sulla!

    Nie jest to od rzeczy, jeeli przytaczamy takie szczegy w opisie czowieka, ktry sam jak opowiadaj z na- tury bardzo lubi uszczypliwy dowcip i jako mody jesz- cze i nieznany czsto obraca si wrd aktorw mimicz- nych i baznw oddajc si wraz z nimi swawoli. Nawet gdy zosta ju wszechwadnym panem Rzymu, skupia koo siebie najzuchwalszych ludzi ze sceny i teatru, pi z nimi codziennie i szed z nimi o lepsze we wzajemnych zoli- wociach i artach. Uwaano to za rzecz nie licujc ju z jego wiekiem i przynoszc nawet ujm powadze jego wysokiego stanowiska, poniewa w ten sposb zaniedby- wa wiele spraw wymagajcych jego pilnej bacznoci. Ale gdy siedzia przy stole, nie mona z nim byo rozmawia o niczym powanym. O ile zreszt w czasie pracy bywa surowy i nachmurzony, o tyle, skoro znalaz si w towa- rzystwie, przy kubku, usposobienie jego zaraz si zmie- niao: wobec tancerzy mimicznych i piewakw by zupe-

  • nie pobaliwy, do kadej swobodnej rozmowy chtny i uprzedzajco przystpny.

    Z takiego za folgowania sobie zrodzi si u niego w po- staci chorobliwego naogu popd do ycia erotycznego i skonno do rozpusty, od czego nie uwolni si nawet na staro. Z Metrobiosem, jakim czowiekiem ze sce- ny, utrzymywa jeszcze za modu stae stosunki erotyczne. Zreszt spotkao go przy tym wszystkim nawet pewne szczcie: zacz si mianowicie kocha w jakiej publicznej, ale bogatej kobiecie imieniem Nikopolis i dziki staemu z ni obcowaniu i przyjemnoci, jak ona znajdowaa w jego modzieczym wieku, zosta jej staym kochan- kiem. A kiedy umara, okazao si, e jego wanie wyzna- czya testamentem na swego spadkobierc. Prcz tego jeszcze zosta dziedzicem swojej macochy, ktra go jednak kochaa jak wasnego syna. W ten wic sposb osign przynajmniej skromny majtek.

    Rozdzia trzeci

    Kiedy otrzyma nominacj na kwestora, popyn do Afryki razem z Mariuszem, ktry wtedy sprawowa swj pierwszy konsulat, na wojn z Jugurt. W yciu obozowym zyska sobie powszechne uznanie towarzyszy, wykorzy- stujc za zrcznie nadarzajc si okazj, zawar przyja z krlem Numidw, Bokchosem. Zdarzyo si mianowicie, e posw tego krla, ktrzy zdoali uj przed rozbjni- kami numidyjskimi, przyj i potraktowa yczliwie, po czym obdarzy ich upominkami i odesa do krla, dodaw- szy im dla bezpieczestwa wit swoich ludzi.

    A Bokchos ju od dawna by dla Jugurty usposobiony niechtnie, chocia by jego ziciem. Czu si wobec niego niepewnie. Gdy wic Jugurt ponis klsk i schroni si do niego, Bokchos, knujc przeciw ziciowi podstpn zdrad, zaprosi do siebie Sull pragnc, aby si wyda- wao, e to Sulla pojma Jugurt, a nie e on sam wyda go nieprzyjacielowi.

    Sulla zawiadomi o tym Mariusza. Otrzyma od niego

  • niewielki oddzia ludzi i podj si tego bardzo niebez- piecznego zadania. Zawierzy sowu barbarzycy, zdra- dzajcego swoich najbliszych, a nadto, eby mc pojma drugiego, sam musia si odda w jego rce. Lecz Bokchos, cho sta si panem ich obydwu, gdy stan wobec ko- niecznoci sprzeniewierzenia si jednemu z nich, po du- gim namyle wybra ostatecznie pierwsz koncepcj zdra- dy i wyda Jugurt w rce Sulli.

    Triumf z okazji zwycistwa nad Jugurt odby oczywi- cie Mariusz, ale saw caego przedsiwzicia zazdroni jego przeciwnicy przyznawali tylko Sulli. I to ju Mariu- sza w duszy niemao gryzo. Do tego jeszcze Sulla, ktry z natury samej lubi si przechwala, teraz wanie po raz pierwszy wypyn z ndznego ycia na wierzch: z nie- znanego dotd czowieka sta si przedmiotem rozmw wspobywateli i gdy raz skosztowa sodyczy sawy, po- sun si w swej dumie tak daleko, e nosi piercie z wyryt na nim scen przedstawiajc w sawny czyn i odtd zawsze uywa tego piercienia jako sygnetu. Na piercieniu wyobraona bya chwila, gdy Bokchos wydaje Jugurt, a Sulla przejmuje go w swe rce.

    Rozdzia czwarty

    Mariusz czu si tym gboko dotknity. Ale uwaa, e Sulla jest jeszcze za may na to, by mu okazywa zazdro. Dlatego te trzyma go nadal w swym wojsku w stopniu legata podczas swego drugiego konsulatu i w stopniu try- buna wojskowego podczas swego konsulatu trzeciego. Nie- jedn te spraw pomylnie przez niego zaatwi, bo jako legat wojskowy wzi Sulla do niewoli wodza Tektosa- gw, Kopillusa, a jako trybun wojskowy nakoni do przyjani i przymierza z narodem rzymskim wielkie i lu- dne plemi Marsw.

    Wreszcie jednak zauway, e Mariusz go nie lubi, nie- chtnie ju daje mu sposobno do szerszego dziaania i staje na drodze do jego kariery. Przeszed wic do ko- legi Mariusza, Katulusa. By to czowiek bardzo zacny,

  • ale wobec wikszych konfliktw mao energiczny. Sulli za powierza teraz najwaniejsze i najtrudniejsze funkcje. To- te pod jego rozkazami rs Sulla szybko w znaczenie i sa- w. W prowadzonej w tym czasie wojnie podbi wielk cz mieszkajcych w Alpach ludw barbarzyskich, a gdy brako w handlu ywnoci, przej w swe rce kie- rownictwo resortu zaopatrzenia i zdoby takie zapasy wszystkiego, e i onierze Katulusa obfitowali w dostate- czne zasoby, i mona byo robi z tego jeszcze pewne dosta- wy dla ludzi Mariusza. I to jednak jak sam pisze przyjmowa Mariusz z bardzo wielkim niezadowoleniem.

    Tak zatem ich wzajemna nienawi, wziwszy pocz- tek z drobnych i dziecinnych przyczyn, sza potem dalej przez krew narodu i zacite wojny domowe do samo- wadztwa i zupenego przewrotu w yciu politycznym Rzymu. Tu pokazao si take, jak mdrym znawc cho- rb organizmu politycznego by Eurypides, gdy przestrze- ga przed dz sawy i wadzy jako si najgorsz i naj- zgubniejsz dla tych, ktrzy si jej poddaj.

    Rozdzia pity

    Na razie jednak Sulla liczy na to, e sawa zdobyta ju przez czyny wojenne wystarczy mu do zrobienia kariery politycznej. Otrzyma wszy zwolnienie z armii, natychmiast zacz si ubiega o stanowisko w administracji pastwo- wej i zgosi sw kandydatur na pretora. Ale w nadzie- jach swych si pomyli, win za tego przypisuje masom plebejskim. Pisze bowiem, e lud pamita o jego dobrych stosunkach z Bokchosem i dlatego spodziewa si, e gdy- by przed pretur piastowa edylat, daby wspaniae wi- dowiska z polowaniami na zwierzta afrykaskie i ich walkami: innym wic odda godno pretorw, jakby je- go chcia zmusi najpierw do odsuenia edylatu.

    Ale tutaj Sulla, jak si zdaje, nie przedstawi prawdzi- wej przyczyny swojej poraki. Wskazuje na to dalszy roz- wj wypadkw. Bo w roku nastpnym zdoby wanie pretur, pozyskawszy sobie og czci przez zabieganie

  • o jego wzgldy, czci za przez przekupstwo. Tote gdy jako pretor grozi raz Cezarowi, e uyje przeciw niemu prawa swojej wadzy, Cezar odpowiedzia mu na to ze miechem: Cakiem susznie nazywasz j swoj wadz, bo sobie j kupi za pienidze".

    Po preturze zosta wysany do Kapadocji. Pozornym celem tej misji byo przywrcenie do wadzy Ariobardza- nesa. Istotn za przyczyn bya tu ch ukrcenia r- nych przedsiwzi Mitrydatesa, ktry skupia w swych rkach wadz i si niemniejsz, ni mia pierwotnie. Wasnego wic wojska prowadzi Sulla ze sob niewiele. Ale korzystajc z ochotnej pomocy wojskowej tamtej- szych ludw sprzymierzonych, wytpi wielu mieszka- cw samej Kapadocji, a jeszcze wicej Armeczykw za to, e tamtym udzielali pomocy. Wypdzi te Gordiosa, a. na tronie krlewskim osadzi Ariobardzanesa.

    W czasie pobytu Sulli nad Eufratem zjawi si u niego pose krla Arsakesa, Part Orobadzos, chocia dotychczas oba te narody nie utrzymyway jeszcze z sob adnych bliszych stosunkw. I oto spotkao Sull to wielkie szcz- cie, e pierwszy z Rzymian prowadzi ukady z Partami przychodzcymi z propozycj przymierza i nawizania przyjaznych stosunkw. Sulla kaza wtedy jak pisz ustawi trzy fotele: jeden dla Ariobardzanesa, drugi dla Orobadzosa, a trzeci dla siebie, i zajwszy miejsce po- rodku udziela im posuchania. Lecz za to Orobadzosa krl partyjski ukara potem mierci. Sull natomiast je- dni chwalili, e tak dumnie postpi z przedstawicielami barbarzycw, inni za zarzucali mu w tym brak taktu i niewczesn ambicj.

    Opowiadaj take, e jaki Chaldejczyk, jeden z orsza- ku Orobadzosa, spojrzawszy wtedy Sulli w twarz obser- wowa z baczn uwag jego myli i ruchy ciaa z punk- tu widzenia przepisw swojej wieszczej sztuki, po czym powiedzia, e przeznaczeniem tego ma jest sta si najwikszym czowiekiem. Rwnoczenie wyrazi zdziwie- nie, jak on potrafi znie, e jeszcze w tej chwili nie jest pierwszym ze wszystkich.

    Gdy Sulla wrci do Rzymu, Censorynus wnis na

  • niego skarg o naduycia finansowe, jako e wbrew prze- pisom ustawowym pobra due sumy pienine od krle- stwa zwizanego z narodem rzymskim przyjani i przy- mierzem. Potem jednak Censorynus przed sdem nie wy- stpi i skarga upada.

    Rozdzia szsty

    Tymczasem nieporozumienie Sulli z Mariuszem rozdmu- chaa na nowo wspaniaomylno Bokchosa. Ten bowiem pragnc pochlebi Rzymianom, a rwnoczenie przypodoba si Sulli, ustawi na Kapitolu posgi bogi zwycistwa nioscych trofea wojenne a obok nich posta Jugurty ze zota, przedstawionego w chwili, gdy sam Bokchos oddaje go w rce Sulli. Mariusz widzia w tym cik osobist obraz i usiowa posgi stamtd usun. Ale inni wystpili w obronie Sulli i Rzym przez tych dwu ludzi ju wwczas omal nie stan w pomieniach walki.

    Na razie jednak powstrzymaa krwawe rozruchy wojna ze sprzymierzecami, ktra ju dawno tlia si pod popio- ami i teraz buchna poog przeciw stolicy. Wojna ta, straszna w swych rozmiarach i bardzo zmienna w swoich losach, sprowadzia na Rzym niezliczone nieszczcia i najgroniejsze niebezpieczestwa. Mariusz nie zdoa w niej pokaza swej przewagi dajc w tym dowd, e dzielno wojenna w duym stopniu wymaga odpowie- dniego wieku i peni si fizycznych czowieka. Natomiast Sulla dokona wiele godnych uznania czynw i zdoby so- bie u obywateli opini wielkiego wodza, u przyjaci najwikszego, a u wrogw najszczliwszego.

    Ale to ostatnie okrelenie przyj Sulla inaczej ni w syn Konona, Tymoteusz, ktrego sukcesy przeciwnicy je- go rwnie przypisywali szczciu. Bo gdy dali oni na- malowa obraz przedstawiajcy Tymoteusza, jak ley i pi, a Fortuna za niego owi miasta do sieci, ten okaza si zwykym prostakiem wystpujc z wielkim oburze- niem przeciw autorom pomysu i twierdzc, e obdzieraj go ze sawy jego wasnych czynw. Gdy wic wrci raz

  • z udanej jego zdaniem wyprawy, owiadczy przed ludem: Ale w tej bitwie, Ateczycy, Fortuna z pewnoci nie ma adnego udziau!" Fortuna jednak odpacia mu jak pi- sz za to ujawnienie swojej ambicji, tak e odtd nie zdoa ju nic znacznego dokona i wskutek zupenego niepowodzenia w swych przedsiwziciach popadszy u ludu w nieask, musia w kocu opuci stolic jako wygnaniec.

    Ot Sulla przeciwnie: nie tylko cieszy si z tego, e uchodzi za szczliwca i wzbudza tym podziw dla sie- bie, ale nawet dodawa swym czynom wikszego blasku przez to, e razem z innymi przypisywa je boskiemu zrzdzeniu i uzalenia od aski Fortuny. A robi to bd z chepliwoci, bd dlatego, e rzeczywicie mia takie przekonanie o boskiej jej mocy. Bo sam pisze w swych Wspomnieniach", e wszystko, co zrobi nie wedug wa- snego namysu, lecz na co odway si tak, jak mu to dyk- towaa bieca chwila, powiodo mu si zawsze lepiej ni to, co sobie z gry dokadnie, jak mu si zdawao, sam uplanowa. Poza tym twierdzi take, e stworzony zosta raczej dla Fortuny ni dla samej wojny, przypisujc w ten sposb wicej w swym yciu asce teje Fortuny ni wa- snemu mstwu. Krtko mwic uwaa si za dziecko szczcia. Tote dobre stosunki z Metellusem, koleg swo- im i bliskim powinowatym, uwaa rwnie za jaki szcze- glny dar boskiej yczliwoci. Zdawao si bowiem, e Metellus bdzie dla niego powodem wielu kopotw, a tym- czasem przy wsplnym sprawowaniu urzdu okaza si czowiekiem usposobionym dla niego nadzwyczaj przyja- nie. Nadto do Lukullusa, ktremu dedykowa swoje Wspomnienia", zwraca si Sulla w tym pimie z przestro- g, by niczego nie uwaa za rzecz tak pewn jak to, co mu nakae we nie owo bstwo. Opowiada rwnie, e gdy wychodzi z Rzymu wysany z wojskiem na wojn ze sprzymierzecami, powstaa w ziemi koo Lawerny wiel- ka czelu, z ktrej buchn potny ogie i jasny sup pomienia wzbi si w gr do samego nieba. Wieszczko- wie owiadczyli mu wwczas, e m jaki wyjtkowy, o niezwykym wygldzie osignie wadz i oddali od pa-

  • stwa obecne niepokoje. Sulla twierdzi, e miao to wska- zywa wanie na niego: e mianowicie w szczeglny wy- gld zewntrzny mia si odnosi do jego zotych wosw, a mstwa te nie wstydzi si przypisywa sobie po doko- naniu tak wielkich i piknych czynw. Tyle o jego wierze w boskie siy.

    Zreszt usposobienie mia jakie nierwne i peen by sprzecznoci. Grabi bardzo duo, jeszcze wicej rozda- wa. Jednako nieoczekiwanie okazywa ludziom szacunek i lekcewaenie: schlebia tym, ktrych potrzebowa, a sam tych, ktrzy jego potrzebowali, traktowa pogardliwie. I trudno si byo zorientowa, czy z natury swojej by on raczej czowiekiem zarozumiaym, czy te unionym po- chlebc.

    Podobny brak zrwnowaenia wykazywa take w sto- sowaniu kar. Nieraz za przypadkowe przewinienia kara ludzi mierci, to znowu najwiksze przestpstwa znosi obojtnie. Za najcisze obrazy atwo si dawa przepro- si, kiedy indziej za drobne uchybienia maej wagi mci si morderstwami i konfiskowaniem majtkw. Mona by to tumaczy w ten sposb, e z usposobienia wrodzone- go by skonny do niebezpiecznego gniewu i mciwoci, ale wzgldy na pewne korzyci tumiy w nim niejedno- krotnie t przykr przywar. Tak na przykad w wojnie ze sprzymierzecami, gdy onierze jego zabili kijami i ka- mieniami niejakiego Albinusa, byego pretora, wczesnego za legata wojskowego, pomin ten wypadek milcze- niem i wcale nie dochodzi tak powanego przestpstwa. Nawet chepi si potem z tego i opowiada na wszystkie strony, e onierze jego maj teraz wicej zapau do wal- ki, bo mstwem chc zmaza swoj win. Na oskarenia w tej sprawie take zupenie nie zwaa. W tej chwili bo- wiem w interesie jego leao obalenie Mariusza. A ponie- wa wojna ze sprzymierzecami miaa si ku kocowi, myla tylko o tym, eby otrzyma gwne dowdztwo w wyprawie przeciw Mitrydatesowi, i onierzy, ktrzy byli pod jego rozkazami, kaptowa sobie ustpstwami.

    Po powrocie do Rzymu Sulla, majc lat pidziesit, zo- staje wybrany konsulem razem z Kwintusem Pompeju-

  • szem i wchodzi w bardzo zaszczytny dla niego zwizek maeski z Cecyli, crka arcykapana Metellusa. Fakt ten da sferom plebejskim powd do ukadania na niego rnych piosenek. Ale i z najznakomitszych rodzin wielu ludzi oburzao si na to mwic, i przez to samo, e zo- sta uznany za godnego konsulatu, nie uwaaj go jesz- cze za godnego tej kobiety. Tak przynajmniej pisze histo- ryk Liwiusz.

    Nie bya to zreszt jego jedyna ona. Przedtem jeszcze jako mody czowiek mia za on Ili, ktra mu urodzia creczk. Nastpnie oeni si z Eli. Trzeci jego on bya Klelia, z ktr si rozwid, podajc za powd roz- wodu jej bezpodno. Ale zrobi to z zachowaniem wszel- kiej czci dla niej darzc j na koniec podarunkami i wy- razami pochway. I wanie wtedy, w kilka dni pniej, poj za on Cecyli Metell, co zrobio na wszystkich wraenie, e stawiany Klelii zarzut by jednak nieuczciwy.

    Metelli natomiast okazywa ju do koca ycia we wszystkim gboki szacunek, tak e nawet lud rzymski, kiedy pragn powrotu ludzi, ktrzy z Mariuszem poszli na wygnanie, utrzymawszy od Sulli odpowied odmown, zwrci si do Metelli z prob o wstawiennictwo u niego w tej sprawie. Po zdobyciu za Aten obszed si Sulla z Ateczykami prawdopodobnie dlatego tak surowo, e z murw w czasie oblenia rzucali szyderstwa i obelgi rwnie pod jej adresem. Ale o tym pniej.

    Rozdzia sidmy

    Konsulat jednak by dla Sulli w tej chwili wobec pla- nw na przyszo rzecz mniejszej wagi. Caa troska je- go i myl zwrcona bya teraz ku wojnie z Mitrydatesem, Jako rywal jego na tym polu wystpowa Mariusz, wie- dziony chorobliw dz sawy i ambicj, namitnocia- mi, ktre si nigdy nie starzej! Mariusz, cho by ju oci- ay i cho w niedawnej wojnie nie dopisay mu siy z powodu podeszego wieku, teraz zapragn wojen w ob- cych zamorskich krajach. I w chwili gdy Sulla oddali

  • si do obozu wojskowego w celu zaatwienia reszty tam- tejszych spraw, on pilnowa swojej sprawy w stolicy i knu chytrze ow straszn wojn domow, ktra zadaa Rzymowi tyle strat, ile mu ich nie zadali razem wzici wszyscy jego nieprzyjaciele.

    A zapowiaday to ju z gry rne dziwne znaki. Z drzewc, na ktrych si nosi emblematy chorgwi, samo- rzutnie wybuchn ogie i potem z trudem da si ugasi. To znowu kruki wyprowadziy gdzie na drog troje swych pisklt i tam je zadziobay, a pozostae resztki od- niosy z powrotem do gniazda. W jakiej wityni myszy nadgryzy zoone tam zoto. Jedn z nich, samiczk, su- ba witynna zapaa w paci, gdzie ta mysz urodzia pi- cioro modych, ale troje z nich sama zagryza. Najdziw- niejsze jednak byo to, e przy bezchmurnym i czystym niebie da si sysze gos trbki, wydajcej przecigy, ostry i przejmujcy dwik, tak e wszyscy na niesamo- wity ten znak odchodzili od zmysw z przeraenia. Wieszczkowie etruscy zapowiadali na podstawie tego wszystkiego, e nadchodzi okres zmiany rodzaju ludzkie- go i e cud ten wry przewrt we wszechwiecie.

    Razem bowiem ma by osiem wiekw ludzkoci, rni- cych si midzy sob sposobem ycia ludzi i ich obycza- jami. Kademu z tych wiekw wyznaczy bg cile okrelony czas trwania objty okresem tak zwanego wiel- kiego roku. Kiedy jeden taki okres zblia si ku kocowi, a nastaje drugi, zjawia si z nieba albo z ziemi jaki dzi- wny znak. Z niego to ludzie studiujcy te rzeczy i dobrze z nimi obeznani zaraz poznaj, e przyszo ju na wiat pokolenie inne, z innymi obyczajami i inaczej te korzy- stajce z warunkw ycia, a przy tym doznajce ze stro- ny bogw opieki mniejszej lub wikszej ni jego poprze- dnicy. Jak za wszystko inne wedug ich twierdzenia otrzymuje w cigu tych kolejno zmieniajcych si pokole nowy na wielk skal pokrj ycia, tak te przede wszystkim sztuka wrenia raz doznaje wikszego powa- ania i sprawdzaj si jej przepowiednie, poniewa duch boski zsya wtedy czyste i jasne znaki, to znowu w innym pokoleniu bardzo podupada, kiedy musi polega tylko na

  • wasnych siach i chwyta przyszo z pomoc rodkw ciemnych i mao wyranych.

    W tym sensie wic tumaczyli teraz to wszystko najzna- komitsi wrbiarze etruscy, majcy opini lepszych znaw- cw przedmiotu ni ktokolwiek inny