Panorama Radomska

12
Z ima jest okresem, wktó- rym wszystkie organizmy potrzebują więcej energii do wytworzenia ciepła, które uchroni je przed wyziębie- niem. Pokrywa śnieżna zale- gająca na ziemi nie ułatwia tego zadania. Dzikie oraz bezpańskie zwierzęta czę- sto umierają zgłodu, dlatego tak ważne jest dokarmianie szczególnie wokresie zimo- wym. – Pokrywa śnieżna szczelnie okrywająca ziemię isilne mrozy zamieniające glebę wkamień awodę wlód są sygnałem do rozpoczęcia akcji dokarmiania zwierząt – mówi Mariusz Turczyk, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych wRadomiu. Dokarmianie musi być decyzją przemyśla- ną. Zwierzęta przyzwycza- jają się do miejsc, wktórych mogą zdobyć pożywienie. Nie należy jednak kłaść pokarmu na parapetach lepiej zawiesić karmnik itam wkładać po- żywienie. – Należy pamiętać otakim umieszczeniu karmy, aby ptaki nie stały się łatwym łupem drapieżników np. ko- tów. Karmniki nie powinny być zbyt duże, gdyż skorzysta- ją znich wyłącznie duże pta- ki, nie dając szans mniejszym. Gawronom, srokom ikawkom możemy wyznaczyć miejsce dokarmiania na odśnieżonym fragmencie podwórka. Karm- niki powinny być utrzymywa- ne wczystości, aby zwierzęta nie zarażały się chorobami ipasożytami – dodaje Mariusz Turczyk. Nagłe przerwanie dokarmiania, które jest źró- dłem energii może przyczy- nić się do śmierci. Ważne jest to czym karmimy zwierzęta. Karmienie starymi warzy- wami, lub spleśniałym chle- bem, jest niebezpieczne dla ich zdrowia. Najlepsze przy dokarmianiu są ziarna, boga- te wenergetyczne tłuszcze. – Drobne ptaki jak sikory, kowa- liki, dzwońce, trznadle, wróble najlepiej karmić mieszanką nasion np.: słonecznika, prosa, pszenicy, owsa. Dobrym spo- sobem jest zatopienie ziaren wniesolonym łoju lub smalcu. Dla sikor idzięciołów można także wieszać kawałki nieso- lonej słoniny. Bezkonkuren- cyjny wokresie zimowym jest niełuskany słonecznik, ziarna konopi, rzepaku, prosa zwy- czajnego isiemienia lnianego. Te ostatnie mają właściwo- ści ułatwiające przyswajanie przez ptaki ciężkostrawnych tłuszczów. Ptaki np. kwiczoły ikosy nie pogardzą też ka- wałkami jabłek iinnych owo- ców. Wżadnym wypadku jako karmy dla ptaków nie wolno stosować resztek pożywienia zawierających sól – mówi Tur- czyk. Zwierzęta wczasie zimy tak jak ludzie przeziębiają się. Czasem niezbędne jest dodat- kowe ubranko szczególnie dla małych psów, których ciepłota ciała szybko spada wminuso- wych temperaturach. – Psy ta- kich ras jak York, Chihuahua, potrzebują być dogrzewane, ich organizm nie jest wsta- nie wytworzyć odpowiedniej ochrony termicznej – mówi dr Mateusz Stach, zprzychodni weterynaryjnej Pankracy. Wczasie mrozów, łapy pupila należy przemywać po każdym spacerze. Środki które używa- ne są do odśnieżania chodni- ków, mogą przyczynić się do uszkodzenia łapy iwywołać infekcję. – Łapy można zabez- pieczać środkami dostępnymi wsklepach. Domowym isku- tecznym sposobem jest po- smarowanie łapek psa oliwą zoliwek, lub wazeliną która zabezpieczy je przed szkodli- wym działaniem soli – mówi dr Mateusz Stach. Pies, który mieszka wdomu po wyjściu na spacer wzimie nie powi- nien od razu szybko biegać. Podczas szybkich wdechów do gardła dostaje się duża ilość zimnego powietrza, co jest przyczyną większość zapaleń gardła upsów objawiających się kaszlem. Najważniejsze jest jednak odpowiednie od- żywanie pupila. – Karma jaką zwierzęta jedzą wzimę odpo- wiada za utrzymanie ciepłoty ciała. Pokarmy muszą być wysoko energetyczne, które pozwalają na odpowiednią gospodarkę energią – mówi dr Mateusz Stach. Nie wszystkie zwierzęta mają właściciela, którzy właściwie się nimi zaopiekują, nakarmią awrazie choroby zaprowadza do weterynarza. Na radom- skich ulicach znajduje się około dwóch tysięcy bezpań- skich psów. Kiedy spotkamy takie zwierze, zaopiekujmy się nim nakarmmy je, dajmy się ogrzać. Jeśli jednak nie mo- żemy, go zatrzymać odwieźmy zwierzę do schroniska, wtaki sposób możemy uratować mu życie. Iza Chmielewska Wejdź na naszą stronę www.panoramaradomska.pl, bierz udział wkonkursach iwygrywaj nagrody! Tygodnik bezpłatny nr 6 (91) 9 - 15 lutego 2012 r. ISSN 2081-7843 Gazeta wnakładzie kontrolowanym! Wiarygodny partner dla reklamodawców! SPORT SŁABOŚCI ODSTAWIONE NA BOK Chłopaki nie zagrali wpełni tak, jak bym sobie tego życzył. Inie chodzi tu owynik czy szczęśliwe zakończenie spotkania Czytaj str. 11 RADOM.PRL PO WIELOKROĆ NAJN Towarzysz Prezydent zbul- wersował się wiadomością, że Obywatelom nie przy- padły do gustu propozycje zmian w radomskiej oświacie. – Nie rozumiem tego – powie- dział Towarzysz Prezydent. – Najn, najn, najn Czytaj str. 4 Kuszące zło W świecie magii ipokus, nocą budzą się do życia piękni, przeklęci ipożądani. Riley Jenson musi jednak działać na własną rękę Czytaj str. 6 KRYMINAŁ Bardzo dobry fachowiec Paweł zawahał się. Zaczynał się bać. Wczorajsza rozmowa zNiną fatalnie wpłynęła na jego system nerwowy Czytaj str. 9 Niskie temperatury są niebezpieczne także dla zwierząt. Warstwa śniegu oraz zamarznięta ziemia uniemożliwiają zdobycie pożywienia. Możemy pomóc zwierzętom dokarmiając je Zaopiekuj się mną Pomóż ratować życie Rafała Staniosa przekazując swój 1% właśnie dla niego! W zeznaniach rocznych ‚PIT...” wpisz: nr KRS 0000222733 Caritas Diecezji Radomskiej z dopiskiem celu szczegółowego „Rafał Stanios”

description

panorama radomska

Transcript of Panorama Radomska

Page 1: Panorama Radomska

Zima jest okresem, w�któ-rym wszystkie organizmy

potrzebują więcej energii do wytworzenia ciepła, które uchroni je przed wyziębie-niem. Pokrywa śnieżna zale-gająca na ziemi nie ułatwia tego zadania. Dzikie oraz bezpańskie zwierzęta czę-sto umierają z�głodu, dlatego tak ważne jest dokarmianie szczególnie w�okresie zimo-wym. – Pokrywa śnieżna szczelnie okrywająca ziemię i�silne mrozy zamieniające glebę w�kamień a�wodę w�lód są sygnałem do rozpoczęcia akcji dokarmiania zwierząt – mówi Mariusz Turczyk, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w� Radomiu. Dokarmianie musi być decyzją przemyśla-ną. Zwierzęta przyzwycza-

jają się do miejsc, w�których mogą zdobyć pożywienie. Nie należy jednak kłaść pokarmu na parapetach lepiej zawiesić karmnik i�tam wkładać po-żywienie. – Należy pamiętać o�takim umieszczeniu karmy, aby ptaki nie stały się łatwym łupem drapieżników np. ko-tów. Karmniki nie powinny być zbyt duże, gdyż skorzysta-ją z�nich wyłącznie duże pta-ki, nie dając szans mniejszym. Gawronom, srokom i�kawkom możemy wyznaczyć miejsce dokarmiania na odśnieżonym fragmencie podwórka. Karm-niki powinny być utrzymywa-ne w�czystości, aby zwierzęta nie zarażały się chorobami i�pasożytami – dodaje Mariusz Turczyk. Nagłe przerwanie dokarmiania, które jest źró-dłem energii może przyczy-

nić się do śmierci. Ważne jest to czym karmimy zwierzęta. Karmienie starymi warzy-wami, lub spleśniałym chle-bem, jest niebezpieczne dla ich zdrowia. Najlepsze przy dokarmianiu są ziarna, boga-te w�energetyczne tłuszcze. – Drobne ptaki jak sikory, kowa-liki, dzwońce, trznadle, wróble najlepiej karmić mieszanką nasion np.: słonecznika, prosa, pszenicy, owsa. Dobrym spo-sobem jest zatopienie ziaren w�niesolonym łoju lub smalcu. Dla sikor i�dzięciołów można także wieszać kawałki nieso-lonej słoniny. Bezkonkuren-cyjny w�okresie zimowym jest niełuskany słonecznik, ziarna konopi, rzepaku, prosa zwy-czajnego i�siemienia lnianego. Te ostatnie mają właściwo-ści ułatwiające przyswajanie

przez ptaki ciężkostrawnych tłuszczów. Ptaki np. kwiczoły i�kosy nie pogardzą też ka-wałkami jabłek i�innych owo-ców. W�żadnym wypadku jako karmy dla ptaków nie wolno stosować resztek pożywienia zawierających sól – mówi Tur-czyk. Zwierzęta w�czasie zimy tak jak ludzie przeziębiają się. Czasem niezbędne jest dodat-kowe ubranko szczególnie dla małych psów, których ciepłota ciała szybko spada w�minuso-wych temperaturach. – Psy ta-kich ras jak York, Chihuahua, potrzebują być dogrzewane, ich organizm nie jest w�sta-nie wytworzyć odpowiedniej ochrony termicznej – mówi dr Mateusz Stach, z�przychodni weterynaryjnej Pankracy. W�czasie mrozów, łapy pupila

należy przemywać po każdym spacerze. Środki które używa-ne są do odśnieżania chodni-ków, mogą przyczynić się do uszkodzenia łapy i�wywołać infekcję. – Łapy można zabez-pieczać środkami dostępnymi w�sklepach. Domowym i�sku-tecznym sposobem jest po-smarowanie łapek psa oliwą z�oliwek, lub wazeliną która zabezpieczy je przed szkodli-wym działaniem soli – mówi dr Mateusz Stach. Pies, który mieszka w�domu po wyjściu na spacer w�zimie nie powi-nien od razu szybko biegać. Podczas szybkich wdechów do gardła dostaje się duża ilość zimnego powietrza, co jest przyczyną większość zapaleń gardła u�psów objawiających się kaszlem. Najważniejsze jest jednak odpowiednie od-

żywanie pupila. – Karma jaką zwierzęta jedzą w�zimę odpo-wiada za utrzymanie ciepłoty ciała. Pokarmy muszą być wysoko energetyczne, które pozwalają na odpowiednią gospodarkę energią – mówi dr Mateusz Stach. Nie wszystkie zwierzęta mają właściciela, którzy właściwie się nimi zaopiekują, nakarmią a�w�razie choroby zaprowadza do weterynarza. Na radom-skich ulicach znajduje się około dwóch tysięcy bezpań-skich psów. Kiedy spotkamy takie zwierze, zaopiekujmy się nim nakarmmy je, dajmy się ogrzać. Jeśli jednak nie mo-żemy, go zatrzymać odwieźmy zwierzę do schroniska, w�taki sposób możemy uratować mu życie.

Iza Chmielewska

Wejdź na naszą stronę www.panoramaradomska.pl, bierz udział w�konkursach i�wygrywaj nagrody!

Tygodnikbezpłatny

nr 6 (91)9 - 15 lutego 2012 r.ISSN 2081-7843

Gazeta w�nakładzie kontrolowanym! Wiarygodny partner dla reklamodawców!

SPORTSŁABOŚCI ODSTAWIONE NA BOK

Chłopaki nie zagrali w�pełni tak, jak bym sobie tego życzył. I�nie chodzi tu o�wynik czy szczęśliwe zakończenie spotkania

Czytaj str. 11RADOM.PRLPO WIELOKROĆ NAJN

Towarzysz Prezydent zbul-wersował się wiadomością, że Obywatelom nie przy-padły do gustu propozycje zmian w radomskiej oświacie. – Nie rozumiem tego – powie-dział Towarzysz Prezydent. – Najn, najn, najn

Czytaj str. 4

Kuszące złoW świecie magii i�pokus, nocą budzą się do życia piękni, przeklęci i�pożądani. Riley Jenson musi jednak działać na własną rękę

Czytaj str. 6

KRYMINAŁBardzo dobry fachowiecPaweł zawahał się. Zaczynał się bać. Wczorajsza rozmowa z�Niną fatalnie wpłynęła na jego system nerwowy

Czytaj str. 9

Niskie temperatury są niebezpieczne także dla zwierząt. Warstwa śniegu oraz zamarznięta ziemia uniemożliwiają zdobycie pożywienia. Możemy pomóc zwierzętom dokarmiając je

Zaopiekuj się mną

Pomóż ratować życie Rafała Staniosa przekazując swój 1% właśnie dla niego!

W zeznaniach rocznych ‚PIT...” wpisz: nr KRS 0000222733 Caritas Diecezji Radomskiej

z dopiskiem celu szczegółowego „Rafał Stanios”

Page 2: Panorama Radomska

Gimnazjum gotować na wol-nym ogniu, wymieszać szkoły, „ósemkę” odsmażyć na starym oleju, a�do bigosu z�Młodzieżo-wego Domu Kultury zamiast kiełbasy dodać galaretkę. Na deser postawić na stole publicz-ne przedszkola, niech wszyscy się częstują, nawet z�brudnymi łapskami. Tak przyrządzona re-forma radomskiej oświaty niko-mu nie mogła i�wciąż nie może wyjść na dobre. Jednak wice-prezydent Fałek usilnie chciał nią wszystkich częstować. Oczy-wiście, w�zamyśle przepisu, pra-cownicy placówek oświatowych nie mieli wyjścia i�powinni prze-łknąć to, co im kucharz zgoto-wał. Tak to już jest w�łańcuchu pokarmowym, że przekąski gło-su nie mają. Tu jednak zdarzyła się rzecz wciąż jednak nieczę-

sta w�naszym kraju. Otóż danie zaczęło walczyć z�jedzącym. Postraszyło instytucjami, które dbają o�czystość w�lokalu, w�któ-rym serwuje się tego typu potra-wy i�zapowiedziało, że jeśli szef kuchni nie zmieni decyzji co do menu to sprawi, że knajpa zosta-nie zamknięta. Nie pierwszy to wszak raz, gdy klientów myli się w�nim z�przystawką. Na karcie dań wiceprezydenta Fałka wid-nieje bowiem już przeniesiony „plastyk”, który po dziś dzień nie może odżałować swojej po-przedniej lokalizacji. Oczywi-ście dyrekcja placówki ofi cjal-nie mówi, że nowe miejsce jest lepsze od poprzedniego. Patrząc jednak na przykład dyrektorki MDK-u, która ośmieliła się po-wiedzieć, że zupa, którą została poczęstowana śmierdzi trupem

i�za to została wyproszona z�lo-kalu, nie można by się dziwić. Rzecz jasna gdybyśmy mówili tu o�sytuacji na Białorusi. Ale żyjemy w�Polsce, podobno od ładnych paru lat wolnej…Prezydent pod naciskiem klien-tów postanowił zmienić kilka składników w�proponowanych daniach. Podobno nie potrzeba było go straszyć jakimiś inspek-cjami itp. Wystarczyło pogadać. Bo to przecież ludzka rzecz. Nie trzeba jednak zaraz wołać Mag-dy Gessler, żeby stwierdzić, że w�kilku potrawach wciąż pływa-ją szczurze bobki a�konsumpcja grozi zatruciem. Fałek uspokaja, że co najwyżej grozi brzydkimi bąkami. Jak na razie wąchają je pracownicy oświaty a�Fałek popierduje w�rytm piosenki, w�której Jerzy Stuhr śpiewa „W szkole orłem nie byłem, co się tknąłem to spier…łem”.

empe

W pierwszym miesiącu obowiązywania ustawy abolicyjnej do wojewody mazowieckiego c u d z o z i e m c y z ł o ż y l i 1 9 2 2 w n i o s k i – to 80 proc. wniosków złożonych w kraju

Znajdziesz na www.panoramaradomska.pl

Redakcja Panoramy Radomskiejul. Tartaczna 16/18, 26-600 RadomTelefon: 048 360 11 08, e-mail: [email protected]

P.o. redaktor naczelny: Michał Podgórski; Zastępca p.o. redaktora naczelnego: Krzysztof ŻmudzinSekretarz redakcji: Izabela ChmielewskaSport: Paweł MaciejewskiWspółpracownicy: Natalia Rowińska, Urszula Motyka, Reneta MatusiakOpracowanie grafi czne i skład: Kamil Stachowicz, Jacek FabiszewskiRedakcja nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam i ogłoszeń. Zastrzega sobie również prawo skracania tekstów oraz artykułów.Nakład kontrolowany: 10 000 egzemplarzy.Drukarnia: Presspublica Sp. z o.o., Drukarnia w Raszynie Jaworowa, ul. Drukarska 2, 05-090 Raszyn

panorama radomskaGDZIE JESTEŚMY?

Oto miejsca w Radomiu, gdzie dostaniecie nas co każdy czwartek Wyjście z tunelu dworca PKP na osiedlu Ustronie Osiedle Ustronie Osiedle

Południe Osiedle XV-lecia Centrum Biblioteka Publiczna Kino Helios �PSS Społem, ul. Traugutta PSS Społem, ul. Moniuszki I Urząd Skarbowy

przy ul. Zbrowskiego 106 Urząd Pracy Zakład Ubezpieczeń Społecznych �Teatr Powszechny im. Jana Kochanowskiego Biblioteka Pedagogiczna �Komenda Główna Policji Salon fryzjerski Kasia, ul. Żeromskiego Kawiarnia

Artystyczna „Czytelnia Kawy” Mega, ul. Placowa 3/15 Apteka Planty, ul. Chałubińskiego 12/14 Skrzyżowanie ulic Struga, 25 Czerwca oraz Żwirki i Wigury Skrzyżowanie ulic Żeromskiego i 25 Czerwca ul. Chrobrego (przy wejściu go Galerii Słonecznej) Skrzyżowanie ulic Kościuszki i Narutowicza ul. Wernera (przy targu Korej) Galeria Gama Restauracja Retrospekcja, ul. Malczewskiego 9/11 Restauracja Tomato, ul. Poniatowskiego 6 Cafe & Pub 83, Limanowskiego 83 ry

s. w

ww.

pepa

s.pl

2 AKTUALNOŚCI

Panorama Radomska

Przygarnij DAFNE!DAFNE - suczka, mix, średnia, bura, wiek ok.2 lat. Znaleziona 18.04.2011 na ul.Żeromskiego w Ra-domiu. Dafne to bardzo wesoła i łagodna dla ludzi suczka. W stosunku do innych psów - próbuje do-minować. Nadaje się zarówno do mieszkania, jak i na posesję. Jest wysterylizowana i zaszczepiona.

Chcesz adoptować szczeniaki bądź innego czworonoga? Zadzwoń 605 329 442.

Możesz również skontaktować się ze schroniskiem poprzez e-maila: [email protected]

wspólnie z Radomskim Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami co tydzień prezentuje czworonogi z radomskiego schroniska, które szukają domów. Nie bądźmy obojętni na samotność zwierząt, jeżeli mamy możliwość adoptujmy!Przepis na reformę

10 00010 000

:Pierwszy miesiąc abolicji dla cudzoziemców

Mazowieckie Centrum Sztuki Współczesnej „Elektrownia” w Radomiu znalazło się wśród in-stytucji, których projekty zostaną w 2012 roku dofinansowane przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wniosek, złożony w kategorii „Sztuki wizualne”, został oceniony na 80 punktów a kwota dotacji wyniosła 25 200 zł

:Dofi nansowanie dla „Elektrowni”

Na dobry początek

Page 3: Panorama Radomska

W okresie zimowym wzrasta niebezpieczeństwo wychło-dzenia organizmu. Przy mi-nusowych temperaturach, przebywając na dworze, już po kilku godzinach temperatura ciała może spaść o�kilka stop-ni. W�takich warunkach ważne jest ubranie w�jakim chodzi-my. – Konieczne jest noszenie podkoszulek, które stanowią pierwszą warstwę izolacyjną. Jednak żeby chroniła nas przed zimnem nie może być wyko-nana z�materiałów sztucznych – mówi Joanna Maj, lekarz in-ternista. – Podstawą oczywiście są buty, które nie przemiękają oraz czapka, która chroni przed utratą 40 procent ciepła naszego organizmu – dodaje Joanna Maj.

Sąsiedzka pomocRównie ważne, jak odpowied-nie ubranie jest spożywanie produktów wysoko energetycz-nych, które pozwolą utrzymać odpowiednią temperaturę. Nie wszyscy jednak mogą pozwolić sobie na zakup odpowiedniego ubioru i�prowadzenie wysoko-energetycznej diety. Starsze osoby, które mieszkają same, często podczas mrozów nie wy-chodzą z�domu, obawiając się o�swoje bezpieczeństwo. Bez pomocy rodziny lub sąsiadów, nie są w�stanie same przynieść do domu opału, czy zrobić zaku-pów. – Doświadczenia lat ubie-głych wskazują, że zima stanowi poważne zagrożenia dla życia i�zdrowia osób bezdomnych, ale również starszych. Apelujemy o�informowanie policji o�oso-bach, które zimą są szczególnie narażone na wychłodzenie orga-nizmu. Takie informacje mogą uratować komuś życie – mówi Justyna Leszczyńska, z�Zespo-łu ds. Komunikacji Społecznej, Komendy Miejskiej w�Radomiu.

Zimowa abstynencjaW�Radomiu w�domu dla bez-domnych mężczyzn, zostało jeszcze jedno wolne miejsce, jednak nikt, kto będzie potrze-bował pomocy nie zostanie odesłany – Na pewno będzie-my starali się zapewnić pomoc wszystkim, tym którzy zgło-szą się do domu bezdomnego mężczyzny. Osoby, które u�nas przebywają nie mają meldun-ku. W�trakcie pobytu prowa-dzony jest program opieki, który pomaga im wyjść z�bez-domności – mówi opiekun z�domu bezdomnego mężczy-zny. Mimo domów, w�których bezdomni mogą znaleźć ciepły kąt oraz zjeść posiłek wielu z�nich wybiera życie na dwor-cach i�klatkach schodowych. Dla wielu osób wymóg, jaki stawiają domy dla bezdom-nych – brak spożywania al-koholu – jest nie do przejścia. – Niestety sto procent naszych podopiecznych ma problem z�alkoholem. Wielu wybrało życie na ulicy, gdzie mogą pić. U�nas obowiązuje całkowita abstynencja – dodaje opiekun. To właśnie upojenie alkoholo-we jest najczęstszą przyczyną śmiertelnego wychłodzenia organizmu. Policja już od jesieni kontroluje miejsca, w�których mogą przebywać osoby bezdomne i�nietrzeźwe. Także każde miejsce zgłoszo-ne przez mieszkańców jest sprawdzane przez patrole policyjne. Pod numerem 987 można uzyskać informacje na temat najbliższych schro-nisk, jadłodajni czy punktów pomocy medycznej. Nie nale-ży ignorować osób leżach na ławkach, ulicach czy przystan-kach autobusowych. Nasze za-interesowanie może uratować życie.

3MIASTO

Mróz zabija

Od soboty, 11 lutego, korektom ulegną rozkłady jazdy autobusów komunikacji miejskiej linii 11 i 16. Zmiany będą dotyczyły czasów przejazdu miedzy przystankami. Zmienione rozkłady jazdy zostaną wywieszone na przystankach w piątek, 10 lutego

:Korekta rozkładów

M i e j s k a B i b l i o t e k a P u b l i c z n a uruchomiła pracownię digitalizacji. Biblioteka uzyskała środki w wysokości 233 tys.750 zł w ramach Programu Wieloletniego Kultura + „Digitalizacja” finansowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego

:Biblioteka cyfrowa

Co roku podczas zimy zamarza kilkadziesiąt osób. Ofiarami wychłodzenia organizmu są nie tylko osoby bezdomne, ale także nietrzeźwi i osoby starsze. Radomskie domy dla bezdomnych gotowe są na przyjęcie osób potrzebujących pomocy

Adresy domów dla osób bezdomnych Dom dla bezdomnych kobiet

Noclegownia dla kobietul. Zagłoby 3, czynna cały rok, całodobowo, tel. 48-365-26-29

Noclegownia dla mężczyznul. Zagłoby 3, czynna od 1.X.-30.IV

w godzinach 18.00-8.00,tel. 48-365-26-29

Dom dla bezdomnych mężczyznul. Słowackiego 188, czynny cały rok,

całodobowo, tel. 48-360-01-91

Dla naszych Czytelników mamy 2 podwójne zapro-szenia na kolację walentynkową w Cafe&Pub83

Napisz do�nas e-maila na adres [email protected] w�temacie wpisując WALENTYNKI,

a�w�treści podając imię i�nazwisko.

Page 4: Panorama Radomska

4

Tylko bystry umysł Towarzysza Prezy-denta i�jego Zastępców mógł przygo-tować tak inteligentny plan. Pomimo, że rozpisywaliśmy się o�nim już wie-lokrotnie, grzechem byłoby nie wspo-mnieć jeszcze raz, ustami Towarzysza Prezydenta. – No chcieliśmy żeby na tej reformie pieniądze mogli zrobić kole… yyyy to znaczy pracownicy przedszkoli na przykład. Wszystko co robimy jest przygotowane z�myślą o�Obywatelach naszego miasta – wyjaśnia Towarzysz Prezydent. Dodaje również, że nie spo-dziewał się, że Obywatele, którym jest tak oddany, nie wykażą odrobiny zro-zumienia dla jego planu. – Jestem zdzi-wiony takim zachowaniem, zwłaszcza,

że większość z�mniejszości na mnie głosowała w�wyborach. To powinno obligować Obywateli do myślenia po mojemu – stwierdził Towarzysz Pre-zydent.Ostre słowa Towarzysza Prezydenta padły już po Zgromadzeniu Lokalnym, podczas którego Towarzysz Prezydent wykonał dramatyczny, ale na pewno wybaczalny przez wielu potomnych, gest. Gest, którego nie spodziewali się nawet jego najbliżsi współpracownicy. – Byłam zaskoczona. Nigdy nie widzia-łam Towarzysza Prezydenta w�takim nastroju. A�widziałam go w�różnych pozycjach – opowiada Pierwsza Sekre-tarka Towarzysza Prezydenta.

– Ja również nie widziałem, aby kiedy-kolwiek Towarzysz Prezydent tak się zachował. I�nic wcześniej nikomu nie zdradził. Przecież, od kiedy został wy-brany na Towarzysza Prezydenta, my wszyscy jesteśmy jego przyjaciółmi – stwierdził Pierwszy Przewodniczący.Co takiego się stało, że wywołało ogól-ne zdziwienie? – Towarzysz Prezydent najpierw TO pokazał, a�później zdjął – opowiada Pierwsza Sekretarka Towa-rzysza Prezydenta. – Nie wiedziałam, że TO można zdjąć – dodała.Pierwszy Przewodniczący tak relacjo-nuje całe zdarzenie. – Towarzysz Prezy-dent wyszedł na środek Sali, stanął na podwyższeniu, wziął dwa głębokie wde-

chy i�powiedział, że TO zdejmie – relacjo-nuje Pierwszy Przewodniczący. – Opo-zycja wybuchła oczywiście śmiechem z�radości. My z�kolei byliśmy załamani. Musiałem spełnić swoją rolę i�pomogłem Towarzyszowi Prezydentowi z�TYM. Ale proszę mi wierzyć, że jak już TO zdjął to naprawdę zachował twarz. Podzięko-wał wszystkim, którzy przyłożyli do TEGO choćby palec. Mam nadzieję, że to ostatnia uchwała w�tej kadencji, którą Towarzysz Prezydent zdjął z�porządku obrad. Zwłaszcza, że dotyczyła reform w�oświacie – zakończył Pierwszy Prze-wodniczący. Według relacji świadków uchwała wylądowała najpierw w�nisz-czarce a�później w�koszu.

nr 49 - 15 lutego 2012 r.

dodatek refundowany

OD RAZU CIEPLEJZ� powodu mroźnej zimy Towarzysz Prezydent podjął decyzję o�ustawieniu w�strategicznych punktach miasta tzw. koksowników. – Pierwszy Zastępca ma znajomości na siłowniach i�poprosił kilku koksowników o�wyjście na ulicę. Po spo-conych minach przechodniów wnioskuję, że koksowniki zdają egzamin – uważa To-warzysz Prezydent.

Towarzysz Prezydent zbulwersował się wiadomością, że Obywatelom nie przypadły do gustu propozycje

zmian w radomskiej oświacie. – Nie rozumiem tego – powiedział Towarzysz Prezydent. – Najn, najn, najn.

Po wielokroć najn – dodał. Trudno się dziwić Towarzyszowi Prezydentowi, gdyż zmiany były przygotowane

pieczołowicie, a cały plan przygotowany na wszelkie niesprzyjające okoliczności

Po wielokroć NAJN

WŁADZA EDUKUJE ODC. 3Do uszu Towarzysza Prezydenta docierają informacje, że niena-chalny przekaz, który jest kierowany do Obywateli, nie zawsze jest zrozumiały. Towarzysz Prezydent postanowił wyedukować zatem Obywateli zamieszczając słownik władzy z najczęściej używanymi przez władzę zwrotami. W odcinku trzecim – uspołecznienie. Termin ten jest używany w ostatnim czasie bardzo często. Władza stosu-je go i wprowadza w życie w momencie, gdy chce cudzymi rękami pozbyć się balastu pracowniczego, a sama nie chce być stawiana w złym świetle. Przez zepsutą opozycję termin jest zastępowany słowem „prywatyzacja”

radom.prlPRĄD POSZUKIWANYTowarzysz Prezydent wraz z�Pierwszym Doradcą Od Energetyki apelują do Obywa-teli o�pomoc w�znalezieniu prądu. – Metoda, którą się posługujemy jest prosta. Ja wska-zuję gniazdko a�Doradca wkłada w�niego drucik. W�dniu wczorajszym dzwoniono z�pogotowia, że Doradca w�jednym gniazd-ku prąd znalazł.

MACKI KAPITALIZMUTowarzysz Prezydent z�uwagą przygląda się wrogiemu amerykańskiemu kapitali-zmowi, który roztacza swoje macki nad miastem. – Najpierw zajęli nasze centrum, a�teraz przycupnęli w�kącie i�czyhają na naszą kulturę. Swojego zdania o�tym po-tworze nie zmienią nawet zniżki, jakie mam w�McDonaldzie – zapewnia Towa-rzysz Prezydent.

REDAKCJA ORGANU PROPAGANDOWEGO WŁADZY RADOMSKIEJ UL. BEZNADZIEI 100REDAKCJA NIE PONOSI ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA NIEWYSTARCZAJĄCĄ LICZBĘ SŁÓW PROMUJĄ-CYCH WŁADZĘ ORAZ TOWARZYSZA PREZYDENTA. WSZYSTKIE INFORMACJE ZAWARTE W ORGANIE PROPAGANDOWYM WŁADZY RADOMSKIEJ SĄ WY-MYŚLONE I MAJĄ CHARAKTER SATYRYCZNY.

ORGAN PROPAGANDOWY WŁADZY RADOMSKIEJ

POLSKIE GACIETowarzysz Prezydent wystąpił z�inicjatywą obywatelską „Kupuj-my Polskie Gacie”. Inicjatywa ma na celu zwrócenie uwagi rządu na problemy polskich zakładów tekstylnych. Jest to inicjatywa usta-wodawcza więc Towarzysz Prezydent rozmawia o�tym problemie z�parlamentarzystami oraz specjalistami od gaci. – W�dniu dzisiej-szym próbowałem kupić polskie gacie. Niestety nie udało mi się to ani w�sklepie osiedlowym ani na bazarku – opowiada poirytowany Towarzysz Prezydent. – Jestem zmuszony chodzić w�starych prze-tartych gaciach albo pożyczać od pierwszej małżonki – dodaje To-warzysz Prezydent.

Page 5: Panorama Radomska

5NA GŁOWIE POSTAWIONE

Poseł Suski z�PiS wszedł w�polityczny nowy rok

w�nastroju żartobliwym. Naj-pierw pożartował sobie ze związków partnerskich, po-tem z�posła Johna Godsona (Platforma), który wyróżnia się tym, że jest czarny. A�po-nieważ nie chodzi o�bruneta ani kominiarza, tylko o�ko-lor skóry, Suski wyraził się o�Godsonie per Murzyn, a�dokładnie: Murzynek, gdyż uznał, że tak będzie sympa-tyczniej. Niestety dla Suskie-go – nie było, gdyż z�miejsca wzięła go na widelec pełno-mocnik rządu ds. równego traktowania, pani Agnieszka Kozłowska-Rajewicz. Uznała ona, że Suski naruszył Mu-rzynem godność Godsona i�dyskryminował Godsona rasowo. Używając Murzyna użył mowy nienawiści, gdyż Murzyn to określenie pięt-nujące kogoś jako gorszego i�pogardzanego. Po czym pani Kozłowska-Rajewicz posłała Suskiego do Komisji Etyki Poselskiej, żeby go tam z�ra-sizmu i�nienawiści rozliczyć.Poczucie humoru posła Su-skiego znane jest z�mniej wię-cej telewizji. Jest to humor korespondujący z�zawodem pokrewnym temu, jaki wy-konywał Suski zanim zasiadł w�Sejmie. Humor, można rzec, fryzjerski (Suski wykształcił się na charakteryzatora te-

atralnego, więc pokrewień-stwo jak najbardziej jest. Jak zaświadczyła niedawno w�tv dawna koleżanka po fachu, przyszły poseł przyklejał ar-tystom sztuczne brody i�wąsy, i�robił to z�przyjemnością). Fryzjerskie poczucie humoru polega zaś na tym, że opowia-da się w�kółko te same dowci-py licząc, że nowi klienci sły-szą je po raz pierwszy. Aż trafi się po raz drugi i�trzeci ten sam klient, który powie: albo zmienisz pan wreszcie tę pły-tę, albo ja zmienię fryzjera.Co innego jednak dyskusyjny humorek Suskiego, a�co inne-go dyskryminowanie kogoś Murzynem. Dla większości Polaków, narodu przecież au-tentycznie dowcipnego, jest to niezrozumiałe. Nie z�powodu zawziętego polskiego rasizmu, który w�różnych polityczno obyczajowych odmianach gdzieś przecież występuje, ale za sprawą wzorów, które przez lata dostarczały nam media, kino czy literatura, włączając w�to lektury szkol-ne. W�„Pustyni i�puszczy” Sienkiewicza słowa: Murzyn, Murzyni, murzyński padają w�dziesiątkach zdań i�jakoś nikomu nie przyszło do gło-wy, żeby dokonać korekty albo wciągnąć autora „Trylogii” a�z�nim Stasia i�Nel na listę polskich rasistów. Józef Con-rad napisał „Murzyna z�za-

łogi Narcyza” i�też nikt tego tytułu nie przepuszcza przez magiel politycznej popraw-ności. Można powiedzieć: no tak, ale Sienkiewicz i�Conrad żyli w�czasach, gdy rozkwitał kolonializm i�nazywanie czar-nych Murzynami było normą, teraz żyjemy w�innym lep-szym sprawiedliwszym świe-cie. Tylko jak wytłumaczyć, że w�PRL, gdzie wypisano na sztandarach równość i�bra-terstwo gnębionych i�uciśnio-nych całego świata, funkcjo-nował wierszyk o�Murzynku Bambo, który w�Afryce miesz-ka, czarną ma skórę... itd. A�w�czasach nam bliższych, w�literaturze całkiem wysma-kowanej też „Murzyn” się po-jawia? Suski takiej literatury raczej nie czyta, ale Sienkie-wicza zna, Murzynka Bambo także i�wypada przyznać, że z�tej znajomości za cholerę nie musi wynikać jakaś świa-doma intencja dyskryminowa-nia i�poniżania, tylko zwykłe chamskie przyzwyczajenie, które dzieli z�Suskim więk-szość rodaków. W�USA, gdzie kwitło niewolnictwo, Murzyn brzmi okropnie, obraźliwie i�poniżająco. W�Polsce nie, bo nikogo tu na siłę z�Afryki nie zwożono. A�kiedy chcą cię zdołować, mówią po prostu: Żyd.

Parano

Murzynek SuskiWera Krus poleca...

Sezony pałacowe – Pałac Zimowy (7,II)

Don Rico przemierzał szyb-kim krokiem ulice miasta.

Na zmrożonym do minus dwu-dziestu pięciu stopni horyzon-cie majaczyła majestatyczna sylwetka Pałacu. Generalnie to już blisko – pomyślał Don Rico uważnie obserwując swoje naj-bliższe otoczenie. Czuł niepokój i�dziwną ekscytację. Na ulicy, co kilkadziesiąt metrów, stały metalowe koksowniki, z�których kopciło jak z�brygady parowo-zów. Stali przy nich przemarz-nięci ludzie pomstując na sze-fów, Żydów, Franciszka Smudę, teściowe i�rządy Drożyzny. Te koksowniki... co mi to przypo-mina... co? – zastanawiał się Don Rico. I�po chwili już wiedział!W�gabinecie prezydenta Droży-zny, radny Dżirokes prezentował akurat plan wizualnego ataku na aktyw Ruchu Paligłupa. Zamie-rzał mianowicie wymalować na ścianie ich siedziby wielki świń-ski ryj. Właśnie demonstrował poglądowo zaplanowany efekt posługując się własną twarzą, gdy do środka wpadł Don Rico. – Wspaniale... wspaniale, że się szef wreszcie zdecydował! Tak trzeba było w�sumie od samego początku! A�co to za świnia?– To nie świnia, tylko radny Dżirokes obrazujący atak na siedzibę paligłupów – wyjaśnił prezydent. – Ale co znaczą two-je pierwsze zagadkowe słowa? Mów! Niby na co się zdecydo-wałem?– Na stan wojenny! – wykrzyknął Don Rico. – Bo o�czym general-nie mianowicie świadczą te dy-miące gorące syczące koksow-niki?! O�powtórce z�13 grudnia! I�w�samą porę, gdyż rozjuszona łobuzeria z�opozycji żąda mojej głowy jako odpowiedzialnego za epokowe reformy w�dziedzinie szkolnictwa i�przedszkolnictwa, że tak powiem. – Czyś ty zgłupiał? – nastroszył się Drożyzna. – Ja miałbym wprowadzać stan wojenny? Jak ten sowiecki namiestnik Jaru-zel? Za kogo mnie masz, durna pało?– Więc po co te koksowniki? – za-pytał zbity z�tropu Don Rico.– Po to, by zmarznięta ludność przekonała się o�moim gorącym sercu i�trosce, z�jaką do niej nie-ustająco podchodzę – wyjaśnił

prezydent. – By pokochano mnie bardziej niż matkę, ojca, brata, żonę i�kochankę... Mało tego... Wspaniałomyślność Mojej Oso-by pójdzie jeszcze dalej. Słysze-liście zapewne o�przepełnionych noclegowniach, zamarzniętych nieszczęśnikach znajdowanych w�rowach, szambach i�ziemian-kach, bezdomnych tułających się w�poszukiwaniu odrobiny ciepła...– Oczywiście – Wszedł prezyden-towi w�słowo radny Dżirokes. – Sam wczoraj przepędziłem z�klatki w�swoim bloku jednego takiego śmierdziela...W�jednej chwili zdumione spoj-rzenia obecnych skupiły się na Dżirokesie.– Coś podobnego! – zawołał Darek Wujek. – Wprost niesły-chane! To ty jeszcze mieszkasz w�bloku? Jak to możliwe?!– A�możliwe, możliwe – Wes-tchnął radny i�przylizał kantem dłoni swój wyżelowany czub. – Jakoś ciągle nie mogę się do-robić. – Nadrobimy to, przyrzekam ci drogi chłopcze. Moja w�tym gło-wa. Na wiosnę wybudujesz sobie willę. Moi ludzie muszą godnie jeść, pić i�mieszkać! – przyrzekł uroczyście prezydent Drożyzna. – A�wracając do tematu... Pomy-ślałem, że w�opisanej powyżej dramatycznej zimowej sytuacji przygarniemy do Pałacu jakie-goś bezdomnego. Albo nawet dwóch. Umieszczę ich w�swoim gabinecie.Po tych słowach podprezydentka Róża Aprylis odruchowo chwy-ciła się za nos, a�Dżirokes, Don Rico i�Darek Wujek zaczęli się gwałtownie iskać, jakby nagle oblazły ich wszy.Drożyzna spojrzał na zegarek. – Za godzinę chcę mieć u�siebie dwóch zmarzniętych łapserda-ków. Idźcie na ulicę i�zróbcie szybki casting.Niebawem prezydencka ekipa dotarła pod koksownik, gdzie grzało się kilkunastu zarośnię-tych mężczyzn.– Czy są tu jacyś bezdomni? – zapytał Darek Wujek.– Dej pan sześćdziesiąt groszy to powiem – rzekł jakiś zarośnięty drab. Darek Wujek wysupłał z�kie-szeni portfel. – Macie rozmienić

złotówkę? – rzekł do swoich. Po chwili wręczył obdartusowi wymaganą kwotę, a�ten rzekł: – Wszyscy tu są bezdomni. – W�takim razie biorę tych dwóch – powiedział Darek po-kazując wybrańców palcem.– Ależ oni są nieumyci i�śmier-dzą. Ponadto widziałam jak przed chwilą narobili w�spodnie – szepnęła Darkowi na ucho wstrząśnięta Róża Aprylis. – Znajdźmy lepiej jakichś porząd-nych bezdomnych. – Tak? A�gdzie?– A�tu. My też jesteśmy bezdom-ni – odezwał się ktoś z�boku. Da-rek Wujek odwrócił się, a�Róża Aprylis aż westchnęła z�zachwy-tu. Kilka metrów od koksownika stało dwóch z�grubsza umytych mężczyzn. – Dobra. Zabieram was do Pałacu – zdecydował Darek. Prezydent Drożyzna wygłosił na powitanie gości kurtuazyjną mowę. – Czego wam trzeba, ko-chani? – spytał na zakończenie.– Chcemy się tu przekimać – odparli bezdomni.– Proszę bardzo. Po to was tu zaprosiłem. Mój gabinet jest do waszej dyspozycji – oznaj-mił rozpromieniony Drożyzna. A�już na korytarzu zwrócił się do swoich rzeczniczek prasowych: – Natychmiast powiadomcie pi-smaków. Niech przyjdą i�opiszą, sfi lmują, zrelacjonują miłosier-ny uczynek Mojej Osoby. Miał zamiar wydać kolejne polecenia, ale jego uwagę za-absorbował gwar i�śmiechy dochodzące sprzed Pałacu. – Zobaczmy, co się tam dzieje – rzekł.Przed budynkiem stał tłum roz-bawionych ludzi pokazując coś sobie palcami. – O, cholera! – zawołał Vigo Ge-nerałowicz. Z�otwartego okna prezydenckie-go gabinetu wystawał wielki gu-mowy fi ut w�stanie na baczność. Od czasu do czasu poruszały nim podmuchy wiatru. – Jak... co... gdzie...– powtarzał zszokowany Drożyzna. – Jak to się mogło stać?– To robota tych bezdomnych, którzy wcale nie byli bezdomny-mi – rzekł radny Dżirokes. – To aktywiści Paligłupa. Daliśmy się podejść tym draniom!– Ale jak oni wnieśli do Pałacu takiego wielkiego fiuta?! – za-krzyknął wstrząśnięty prezy-dent.– Za pazuchą. A�potem go na-dmuchali i...– Nie ma, co... Po prostu zrobili nas w�ch... – rzekł Darek Wujek.– Tego akurat nie da się ukryć – odparł Vigo Generałowicz pa-trząc na sterczący z�pałacowego okna okazały męski kształt.

(c.d. n.)Wera Krus

Coś z okna

Miejscem akcji „Sezonów pałacowych” są salony władzy w polskim mieście średniej wielkości; bohaterami – tamtejsze elity polityczne. Podobieństwo do prawdziwych osób i zdarzeń jest przypadkowe. Symbolizujący władzę Pałac będzie zmieniać nazwę sto-sownie do pory roku. Obecnie jest to Pałac Zimowy, sezon II.

Page 6: Panorama Radomska

6 SOUL

Siedem

W świecie magii i�pokus, nocą budzą się do życia piękni, przeklęci i�po-

żądani. Riley Jenson musi jednak dzia-łać na własną rękę. Ufając przełożonym i�kochankom niewiele więcej niż swoim najgorszym wrogom, Riley gra według własnych zasad. Jej nową misją jest przeniknięcie do potężnie strzeżonego pałacu rozkoszy, przestępcy znanego jako Deshon Starr – szaleniec od lat zaj-mujący się genetyką. Gdy wokół Riley zaczynają kręcić się dwaj mężczyźni – opanowany i�niesamowicie uwodziciel-ski wampir oraz gorący wilkołak – i�za-czynają walczyć ze sobą o�jej względy, Riley musi zachować zimną krew. Jeśli ocali świat przed Deshonem Starrem, ocali też samą siebie…

Old IdeasPierwszy od ośmiu lat album najsłynniejszego poety pio-senki – Leonarda Cohena – „Old Ideas”. Wszystkie 10 utworów na płycie porusza dylematy ludzkiej egzysten-cji – podążanie za niedoścignionymi celami, obsesję mi-łości, seksualność, utratę bliskiej osoby. Jeden z�najbar-dziej uduchowionych albumów w�karierze artysty, „Old Ideas” skłania do przemyśleń i�wzywa do przyzwoitości w�życiu codziennym, ale puszcza też oko do słuchacza, czasem pozwala sobie na stonowany żart. Charaktery-styczny baryton Cohena oraz melodyjne aranżacje przy-wołują na myśl ‘Ten New Songs’ (2001) – najpopular-niejszy album Cohena z�ostatnich dekad. Prace nad ‘Old Ideas’ ruszyły pełną parą w�styczniu 2011, choć część piosenek i�tekstów powstała już przed paroma laty. Dwa utwory – ‘Darkness’ i�‘Lullaby’ nagrano oryginalnie w�2007 roku a�ich wczesne wersje Leonard prezentował podczas ostatniej trasy koncertowej, także w�Polsce.

Kuszące zło

Detektyw William R. Somerset (Morgan Freeman) ma za sobą

wiele lat ciężkiej służby, a�przed sobą perspektywę rychłej emerytury. Nie-stety, zanim na nią odejdzie musi roz-wiązać jeszcze jedną, ostatnią sprawę – schwytać seryjnego mordercę zabija-jącego swoje ofi ary w�sposób ilustrują-cy siedem grzechów głównych. Kiedy praca w�pojedynkę nie przynosi rezul-tatów, do pomocy Somersetowi zostaje przydzielony przeniesiony z�innego wydziału impulsywny i�idealistycz-ny detektyw David Mills (Brad Pitt). Przełożeni dają im tydzień na schwy-tanie mordercy. Niestety, współpraca pomiędzy detektywami od początku się nie układa. Różni ich praktycznie wszystko.

DLA NIEJ DLA NIEGOOgrzewacz do rąk: Palący się bezpłomieniowo wkład umieszczony w�ogrzewaczu wydziela ciepło, dzięki któremu możemy rozgrzać ręce, wnętrze kombinezonu a�nawet osuszyć rękawi-ce lub buty. Ogrzewacz jest bezpieczny i�niemal bezzapachowy. Skracając wkład możemy regu-lować czas działania ogrzewacza. Jego niewiel-kie rozmiary oraz waga umożliwiają bezpro-blemowe noszenie go zawieszonego na szyi lub w�kieszeni koszuli. Umieszczenie ogrzewacza na splocie słonecznym, gdzie znajdują się za-kończenia nerwowe powodujące, że odnosi się wrażenie, iż ciepło rozchodzi się po całym ciele.

Grzane bambosze zapachowe: Jeśli ciepłe stopy są dla ciebie ważne spraw sobie grza-ne bambosze. W�tym wynalazku przemysłu obuwniczego nie trzeba obawiać się żadnych mrozów. Bambosze zawierają w�sobie specjal-ne ziarna zbóż które można podgrzewać w�ku-chenkach mikrofalowych lub na kaloryferze. Po włożeniu bamboszy na stopy, ulegną one szybkiemu rozgrzaniu, a�towarzyszyć temu będzie zapach suszonej francuskiej lawendy. Bambosze nagrzewają się od spodu i�od góry utrzymując całą stopę w�cieple.

Baloon`s PartyJuż w czwartek, 16 lutego, Klub Studencki Aula zaprasza na imprezę rozpoczynającą ostatkowy weekend - Baloon s Party

W trakcie imprezy na klubowi-czy spadnie pond dwa tysiące balonów. W�niektórych z�nich ukryte będą liczne nagrody

oraz zaproszenia, na ciekawe wydarzenia. Podczas imprezy zagrają znani radomscy dj`e Bili oraz Mały. Baloon`s Party,

to gwarancja udanej zabawy.Start: 9 lutego, godzina 20.30Klub Studencki Aula, ul. Chrobrego 31

Sałatka z�camembertem: Nie lubisz spę-dzać kilku godzin w�kuchni na przygoto-waniu wymyślnych potraw? Sałatka z�ca-membertem szybko zaspokoi głód, a�jej przygotowanie zajmie zaledwie kilka minut. Składniki: opakowanie mieszanki sałat, trzy pomidory, 100 gram, wędzonego łososia, krążek camemberta light, trzy łyżki octu balsamicznego. Wykonanie: sałatę porwij na kawałki, łososia pokrój na paski, ser pokrój na małe kawałki, pomidora pokrój w�plastry. Wymieszaj dokładnie wszystkie składniki, polej octem. Smacznego!

Sałatka ze szprotkami: Ryby w�naszym menu nie tylko pomagają utrzymać idealną sylwet-kę, ale są też świetną inwestycją w�nasze zdrowie. Sałatka jest doskonałym źródłem tłuszczów omega3. Składniki: opakowanie mieszanki sałat, sześć pomidorów koktajlo-wych, cztery pomidory suszone, małe opa-kowanie szprotek, pieprz. Wykonanie: sałatę porwij na kawałki, pomidorki przekrój na połówki, suszone pomidory pokrój w�pasecz-ki, szprotki pokrój na trzy części. Wszyst-kie składniki wymieszaj dopraw pieprzem. Smacznego!

Page 7: Panorama Radomska

7ROZRYWKA

Dla naszych Czytelników mamy 5 zaproszeń do�kina!Napisz do�nas e-maila na adres [email protected] w�temacie wpisując KINO, a�w�treści podając imię i�nazwisko.

W twórczości Marcina Ber-dyszaka można zaobserwo-wać kilka wątków, począw-szy od relacji natura-kultura analizowanych od czasu eks-perymentowania z�żywymi owocami zapach, rozkład materii organicznej i�zastę-powanie ich technologiczny-mi atrapami, do problemów wyłącznie kulturowych, jak iluzja, imitacja. Artysta zaj-muje się także problemami z�pogranicza świata społecz-nego i�kultury, śledzeniem stereotypów, procesów unifi -kacji, konsumpcji, przenika-niem się kultury popularnej i�kultury elitarnej. Ważnym nurtem w�twórczości prof. Marcina Berdyszaka jest także nurt krytyczny, który nawiązuje do tematyki tzw. sztuki krytycznej, ale nie sto-suje stylistyki powszechnej wśród artystów tego nurtu,

m.in. prowokacji artystycz-nej, skandalu czy nachalnej symboliki. Piętnuje negatyw-ne zjawiska globalne, trendy kulturowo-społeczne, które odczytuje jako absurdalne lub destrukcyjne. W�swoim dyskursie artystycznym nie ucieka od oceny rzeczywi-stości. Estetyczne kategorie są w�jego twórczości obec-ne w�równym stopniu, jak kategorie ocen moralnych. Prace należące do nurtu krytycznego w�twórczości Marcina Berdyszaka wiążą się z�wątkami już wcześniej obecnymi w�jego twórczości, dotyczącymi owoców i�ich semantyki, jako symbolu natury, odniesienia ich do fi zycznego parametru czasu oraz do symbolicznego i�kul-turowego wymiaru przemija-nia. Problemy rozpatrywane z�punktu widzenia biologicz-

nego trwania jednostki autor przenosi na trwanie zbioro-wości ludzkich, historię i�tra-dycję, uwikłanie człowieka w�dzieje, skomplikowany system wartości i�ogranicza-

jące go systemy władzy oraz społecznej, politycznej i�kul-turowej dominacji.

Wystawa będzie czynna do 4 marca.

Mazowieckie Centrum Sztuki Współczesnej „Elektrownia” zaprasza w poniedziałek, 13 lutego, na otwarcie wystawy Marcina Berdyszaka „Sztuczne złudzenia”

Sztuczne złudzenia

Paul Kemp (Depp) porzuca nowojorski hałas na rzecz

błogiego spokoju rajskiej wy-spy Portoryko i�przyjmuje posadę dziennikarza w�lo-kalnej gazecie, prowadzonej przez sponiewieranego przez życie redaktora Lottermana (Richard Jenkins). Umilając sobie czas pokaźnymi dawka-mi rumu, Paul poznaje i�bły-skawicznie traci głowę dla zmysłowej Chenault (Amber Heard). Problem w�tym, że dziewczyna zaręczona jest z�amerykańskim przedsię-biorcą (Aaron Eckhart), któ-ry planuje przemienić wyspę w�swoje prywatne eldora-do. Uwikłany przez rywala w�perfi dną intrygę Paul sta-nie przed trudnym wyborem: poświęcić dziennikarską niezależność dla pieniędzy, czy z�pomocą ekscentrycz-nych kompanów od kieliszka uratować się przed nie tylko

moralnym kacem i�skompro-mitować pazernego biznes-mena?Projekcja: środa, 15 lutego,

godzina 12 i�18Ośrodek Kultury i� Sztu-ki „Resursa Obywatelska” ul. Malczewskiego 16

Ośrodek Kultury i Sztuki „Resursa Obywatelska” zaprasza na środowe spotkanie w Klubie Dobrego Filmu. Tym razem miłośnicy kina będą mogli obejrzeć dramat w reżyserii Brucea Robinsona „Dziennik zakrapiany rumem”

KDF zaprasza

Tak opowiedziana treść sztuki Michaela Frayna

brzmi banalnie, ale nie dajmy się zwieść… W�tę pozornie nieciekawą fabułę wpisa-na jest prawdziwa jazda bez trzymanki, która nie pozwala na moment oddechu. Mamy bowiem okazję przyjrzeć się trzem sytuacjom scenicznym z�dwóch stron – od kulis i�z�wi-downi. Dzięki temu zabiegowi, oprócz granego właśnie wła-ściwego spektaklu, oglądamy równolegle biegnące i�jak się okazuje o�wiele ciekawsze przedstawienie z�udziałem tych samych bohaterów, tym

razem w�całkowicie prywat-nych rolach. Czyli wszystko to, Czego Nie Widać… Szalone tempo, arcyśmieszne sytuacje, świetne dialogi, brawurowe aktorstwo, zaskakujące mo-menty, to prawdziwy, najkrót-szy i�najpełniejszy opis super-farsy „Czego nie widać”.reżyseria Tomasz Dutkiewicz

Spektakle: 10, 11, 12 lutego godz. 18Rezerwacja i�sprzedaż biletówtel: 048 384 53 22sms: 604 56 64 06e-mail: [email protected]

W pewnym teatrze wystawiana jest sztuka pt. „Co widać”. Trwają próby, potem zespół rusza z�przedstawieniem w�objazd, aż wreszcie nadchodzi ostatni, pożegnalny spektakl…

Czego Nie Widać

W³oskie Klimaty Miejska Biblioteka Publiczna zaprasza do Galerii „Ekslibris” na wystawę fotografii Ewy Gołdzińskiej „Włoskie klimaty – Loreto”

– Loreto to miasto we Wło-szech, w�regionie Marche, w�prowincji Ankona. Znane jest przede wszystkim jako ośrodek p ie lgrzymkowy i�miejsce kultu maryjnego. Najważniejszym obiektem jest tutaj późnogotycka Ba-zylika mieszcząca Święty Domek, który według starej tradycji, współcześnie po-twierdzonej przez odkrycia historyczno-archeologiczne przechowuje dom nazare-

tański Niepokalanej. „Świę-ty Dom w�Loreto, pierwsze sanktuarium o�znaczeniu mię-dzynarodowym poświęcone Najświętszej Maryi Pannie, przez wiele wieków prawdzi-we serce Maryjne chrześci-jaństwa” – pisał Jan Paweł II.Ewa Gołdzińska należy do Stowarzyszenia Twórców Fotoklub Rzeczypospolitej Polski w�Warszawie – Re-gion Radomski. Urodziła się w�Kielcach, ale od wielu lat

związana jest z�ziemią Jana Kochanowskiego: mieszka w�Zwoleniu. Jest członkiem Towarzystwa Miłośników Miasta Zwolenia oraz Sto-warzyszenia Twórców Ziemi Zwoleńskiej. Promuje region współpracując z�lokalną pra-są i�innymi wydawnictwami. Maluje i�fotografuje. Jej ulu-bione tematy to portret, mar-twa natura, pejzaż. Laureatka wielu konkursów plastycz-nych i�fotografi cznych.

Page 8: Panorama Radomska
Page 9: Panorama Radomska

9KRYMINALNA

– Skąd ta pewność?– Bo Henryk Moderski ma szeroką bliznę pod prawą łopatką, a�ty nie masz takiej blizny.Po raz pierwszy spojrzał na nią z�niepokojem w�oczach.– Do diabła!Ujęła w� obie dłonie jego twarz i�delikatnie pocałowała go w�usta.– Kochany, przecież ja chcę ci pomóc. Zrozum, chcę cię ratować.– Ratować? Przed czym? – spytał cicho. Nie był już taki pewny siebie.– Przed śmiercią. Roześmiał się niezbyt szczerze.– Nie dramatyzuj. Potrząsnęła głową.– Daleka jestem od tego. Przez całe życie zawsze trzeź-wo oceniałam każdą sytuację. Wierz mi, rzeczywiście grozi ci bardzo poważne niebez-pieczeństwo. Chcą z�ciebie zrobić kozła ofi arnego. Ile ci obiecano?Milczał.– Zresztą to nie ma znaczenia – podjęła po chwili – ale bła-gam cię, zaufaj mi.– Operujesz bez przerwy jaki-miś tajemniczymi ogólnikami – powiedział niecierpliwie. – Może mi wreszcie wyraźnie wytłumaczysz, o�co chodzi. Co znaczą te wszystkie prze-rażające wizje? Kto, według

ciebie, nastaje na moje życie?– Ten, kto ma zamiar zlikwi-dować Moderskiego. Czy to tak trudno zrozumieć? Pod-stawili cię na wabia, licząc, że morderca da się na to nabrać.– Dlaczego ten ktoś miałby zamordować Moderskiego?– Nie wymagaj ode mnie za wiele. I�tak za dużo ci powie-działam. A�zresztą chcesz, to wierz, nie chcesz, to nie wierz. Jeżeli mi nie ufasz, to nic na to nie mogę poradzić. Chcę cię ratować. Pragnę, że-byś żył.Siedział zasępiony. Od począt-ku ta mistyfi kacja wydawała mu się bardzo podejrzana, a�teraz...– Jakieś gangsterskie pora-chunki? – spytał po chwili.– Można to i�tak nazwać. Pan Moderski komuś bardzo się naraził. Wie o�tym i�wpadł na pomysł, aby posłużyć się tobą. Wynajął cię. Zrozum wreszcie.– A�czy możesz mi powie-dzieć, co ty masz z�tą sprawą wspólnego?Energicznie potrząsnęła gło-wą.– Nie mogę i�nie chcę. Zresztą im mniej będziesz wiedział o�całej tej historii, tym le-piej dla ciebie. Musiałam cię ostrzec, bo zupełnie niespo-dziewanie wtargnąłeś w�moje życie, stałeś się dla mnie dro-

gi. Nie mogę dopuścić, żeby cię zniszczyli. Kocham cię. Dlatego robię to, czego robić nie powinnam, bo mogę nara-zić siebie.Dotknął jej dłoni.– No dobrze. Jeżeli nawet jest tak, jak mówisz, to przecież ten tajemniczy morderca sprawdzi, czy mam bliznę pod prawą łopatką. Musi się upewnić, czy zabija właściwe-go człowieka.– Nie znasz się na tych spra-wach. To są rzeczy bardzo skomplikowane. Może na przykład będzie mu wygod-nie, aby Moderski nabrał przekonania, że mistyfi kacja udała się, że nikt nie ma wąt-pliwości. W�tym wypadku zo-staniesz zamordowany, choć-by morderca miał pewność, że nie jesteś tym, za kogo się podajesz. Rozumiesz?– Chyba tak. Rozumiem i�je-stem ci wdzięczny. Dziękuję...Położyła palec na wargach.– Przestań. Nie chcę, żebyś mi dziękował. Przecież... A�teraz powiedz mi wreszcie, jak ci na imię?– Paweł – powiedział cicho. Czule pogładziła go po wło-sach.– Paweł. Lubię to imię. Wolę, że jesteś Paweł, a�nie Henryk.

Z� samego rana zadzwonił telefon. Paweł poznał w�słu-

chawce charakterystyczny męski głos. Rozmowa trwała bardzo krótko. Umówili się na lotnisku.– Weź taksówkę. Pojechał więc taksówką.Moderski czekał na niego w�czerwonym fi acie.– Wsiadaj – rozkazał rozej-rzawszy się błyskawicznie dokoła.Zaczęli rozmawiać dopiero po wydostaniu się z�miasta.– Dokąd jedziemy? – spytał Paweł. – Chyba nie do Komo-rowa?– Już nie mieszkam w�Komo-rowie. Gdzieżeś ty się podzie-wał do cholery? Szukam cię od dwóch dni.Paweł milczał. Nie bardzo wiedział, jak to zgrabnie zała-twić. Miał ochotę jak najszyb-ciej wycofać się z�tej afery. Nie chciał jednak nic mówić o�Ninie ani o�rozmowie z�nią.– Dokąd jedziemy? – powtó-rzył pytanie.– Niedaleko – padła wymijają-ca odpowiedź.Do Otwocka nie zamienili ze sobą ani słowa. Wjechali w�ja-kąś boczną, wyboistą uliczkę i�Moderski nacisnął hamulec.– Wysiadaj.Paweł zawahał się. Zaczynał się bać. Wczorajsza rozmowa z�Niną fatalnie wpłynęła na jego system nerwowy.– Wysiadaj.

Przeszli przez zapuszczony, porośnięty chwastami ogród. Mały domek, wtłoczony mię-dzy stare drzewa, nie wyglą-dał zachęcająco. Przydałby się tu kapitalny remont. Tynk dawno poodpadał i� ściany pokryły brudne liszaje, po-rośnięte tu i�ówdzie mchem. Dach był w�opłakanym sta-nie. Nigdzie nie było widać: jakichkolwiek śladów ludzkiej obecności.– Tutaj teraz mieszkasz?– Nie. Nie mieszkam tutaj. To tylko chwilowe pied-a-terre. Chodziło mi o�to, żeby nam nikt nie przeszkadzał w�roz-mowie.Wnętrze domu prezentowa-ło się dużo lepiej. Usadowili się w�wygodnych fotelach. Niezbyt czystą podłogę przy-krywał dość przyzwoity, duży dywan. Znalazły się nawet kieliszki i�butelka „Martini Dry”.– Ja nie będę pił. Nie mam ochoty na alkohol – zastrzegł się Paweł. – Jest za gorąco – doda i�pragnąc uzasadnić odmowę.Moderski wzruszył ramiona-mi.– Jak chcesz. Mam wprawdzie i�lód, ale nigdy nikogo nie na-mawiam do picia.Zdjął marynarkę i�zakasał rękawy koszuli, ukazując po-tężną muskulaturę. Następnie

poszedł do kuchni, przyniósł lód, cytryny i�syfon wody so-dowej. Bez pośpiechu przy-rządził sobie koktajl wyciska-jąc dużo soku cytrynowego.– Rzeczywiście nie masz ochoty się napić?– Może trochę wody sodowej.Postawił prze chłopakiem szklankę i�posunął syfon po stole. Sam zaś usiadł w�fote-lu i�przez chwile w�milczeniu popijał chłodny napój. Widać było, że mu to sprawia przy-jemność.– Co się stało? – spytał.Paweł przełknął spory łyk wody sodowej.– Nic się nie stało.Moderski uśmiechnął się nie-przyjemnie.– Nie próbuj ze mną takich głupich gierek. Przecież wi-dzę, że coś jest nie w�porząd-ku.– Więc dobrze! – wybuchnął Paweł. – Powiem ci. Chcę się wycofać z�tej całej afery. Mam dosyć. Gwiżdżę na twoje ty-siąc dolarów, na twój wóz. Czy ty myślisz, że ja uwierzyłem w�tę prymitywną bajeczkę? Czy uważasz mnie za takiego idiotę? Ty wcale nie nazywasz się Robert Konecki. To ty je-steś Moderski, Henryk Mo-derski. Chciałeś mnie nieźle wrobić, co? Chciałeś, żeby mnie ktoś kropnął zamiast ciebie. Ale ten numer nie przejdzie. Sam załatwiaj swo-je porachunki z�gangsterami. Ja na to nie idę. Cześć. Już do hotelu nie wracam.

c.d.n

BARDZO DOBRY FACHOWIECCZĘŚĆ XX

• Policjanci zwalczający przestępczość gospodarczą, posiadając informacje doty-czące posiadania wyrobów spirytusowych bez polskich

znaków akcyzy zatrzyma-li 39-letniego mężczyznę w�gminie Wolanów. Policjan-ci zabezpieczyli blisko 180 li-trów nielegalnego spirytusu,

który został przekazany do Urzędu Celnego w�Radomiu. Mężczyzna twierdzi, że wy-roby te posiadał na własny użytek. Za popełnione prze-

stępstwo mężczyźnie oprócz odpowiedzialności karnej grozi także grzywna.• Do włamania doszło w�listo-padzie i�grudniu 2011 roku. Sprawą zajęli się policjanci z�KP I, którzy ustalili i�za-trzymali dwóch mieszkańców Radomia. Zatrzymani włamy-wacze to mężczyźni w�wieku 37 i�41 lat. Uszkadzając raz okno raz drzwi wchodzili do pomieszczeń plebani, zabie-

rając m.in. laptop, telefon, aparat cyfrowy i�pieniądze. Straty jakie spowodowali to kwota kilku tysięcy złotych. Skradziony łup sprzedawali, a�pieniądze przeznaczali na alkohol. Jeden z�mężczyzn przyznał się do popełnionych przestępstw i�przedstawiono mu zarzut kradzieży z�wła-maniem. Za czyn, którego się dopuścił grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.

• Policjanci z�„drogówki” patrolując okolice ulicy War-szawskiej zauważyli przejeż-dżający przez skrzyżowanie na czerwonym świetle pojazd marki chrysler. Policjanci zatrzymali pojazd do kon-troli, za którego kierowni-cą siedział 53-letni, pijany mieszkaniec Radomia. Funk-cjonariusze przebadali go na zawartość alkoholu. Okazało się, że ma ponad 3 promile alkoholu w�organizmie. Męż-czyzna odpowie za prowa-dzenia samochodu w�stanie nietrzeźwości.• Młody chłopak napadł kobietę na jednym z� ra-domskich osiedli. Doszło do szarpaniny, ponieważ kobie-ta nie chciała oddać torebki. Napastnik przewrócił kobietę zabierając torebkę z�zawarto-ścią telefonu komórkowego i�dokumentów. „Kryminalni” ustalili i�zatrzymali młodego chłopaka. Przestępcą oka-zał się 17-letni mieszkaniec Radomia, którego osadzo-no w�policyjnym areszcie. Sprawca przyznał się do popełnionego przestępstwa oraz do tego, że podobnego czynu dopuścił się w�ferie 2011 roku na osiedlu Gołę-biów I, kiedy to zabrał ko-biecie torebkę, ukradł z�niej pieniądze, a�resztę wyrzucił gdzieś w�okolicy zdarzenia. Policjanci znaleźli u�niego telefon pochodzący z�prze-stępstwa. Przedstawiono mu zarzut rozboju oraz kradzieży dokumentu. Zastosowano wo-bec niego policyjny dozór.

KRONIKA KRYMINALNA

fot.

KM

P

Page 10: Panorama Radomska

10 AKTYWNOŚĆ

Dlaczego obchodzimy je zimą? Jeszcze do począt-

ku lat 90-tych Słowianie świę-towali dzień zakochanych w�nocy z�21 na 22 czerwca. Święto nosiło nazwę Noc Kupały lub Sobótka. Lutowe walentynki zaakceptowała jednak cała Europa Środ-kowa i�dziś celebrowane są praktycznie w�każdym kra-ju. Brytyjczycy traktują ten dzień, jako ich własne świę-to. To dzięki ich wpływom na współczesnych kartkach

walentynkowych pojawia się motyw ptaków, a�zwłaszcza gołębi, które stały się sym-bolem zakochanych. Polskie walentynki nie doczekały się jeszcze głębokiej tradycji i�nadal traktujemy je ze spo-rą rezerwą. Wciąż z�niechęcią patrzymy na obecność obcej kultury, chociażby w�postaci obchodzonego święta zako-chanych. Nie znaczy to jed-nak, że taki dzień okazywania uczuć to coś złego. Nawet, je-śli sceptycznie podchodzimy

do świętowania walentynek, każdego roku skłaniają nas do okazania ukochanej oso-bie tego, co czujemy, a�nie-koniecznie wyrażamy na co dzień. Dzień zakochanych to przecież okazja na spędzenie miłego, romantycznego, sza-lonego bądź erotycznego wie-czoru z�drugą połówką.

Jak spędzić Walentynki?Pomysłów jest tyle, ile ocze-kiwań. Firmy sprzedające różnego rodzaju usługi prze-

ścigają się w�ich dostarcza-niu swoim potencjalnym klientom, a�ciekawe miejsca i�przytulne knajpki, już od stycznia mają zarezerwowa-ne wszystkie stoliki. Coraz bardziej popularnym tren-dem jest spędzanie walen-tynek nietypowo. Wspólny dzień w�SPA, popołudnie na strzelnicy, ekstremalna wy-cieczka quadami pod okiem instruktora czy chociażby wyjście do teatru albo fi lhar-monii, to pomysły niebanal-

ne, ale też nie tanie. Mówi się nie ważne gdzie, ważne z�kim, ważne, żeby było miło. To od nas przecież tak na-prawdę zależy, czy nasz part-ner zechce spędzić z�nami to i�inne święta w�przyszłym roku.

Patron Historia zna co najmniej szesnastu św. Walentych, ale tylko dwóch z�nich ma swoją rocznicę 14 lutego. Pierwszy był kapłanem rzymskim, drugi zaś biskupem Terni. W�tradycji chrześcijańskiej odnajdujemy historię o�Świę-tym Walentym, który pota-jemnie dawał śluby zakocha-

nym. Nie każdy jednak wie, że był on też patronem cho-rych na epilepsję i�choroby umysłowe. Stan zakochania w�pewnym sensie przypomi-na więc chorobę umysłową… Dzieje się tak, ponieważ fero-mony, naturalnie wydzielane przez organizm, odbierane są wówczas podświadomie przez umysł partnera, wpły-wając na jego reakcje i�nasta-wienie. W�efekcie czujemy silne przyciąganie do dru-giej osoby, nie tylko fizycz-ne, ale głównie psychiczne. Potocznie nazywamy je za-kochaniem. W�laboratoriach wytwarza się dziś syntetycz-ne feromony, które działają dokładnie w�taki sam spo-sób. Dzień zakochanych to moment, kiedy często po nie sięgamy, by jeszcze bardziej rozbudzić uczucia partnera.

Ciepła woda z� cytry-ną, naparem z�imbiru

(ewentualnie kardamonu) i� odrobiną naturalnego miodu rozgrzeje układ po-karmowy. Te szczególne dodatki do wody mają dzia-łanie wzmacniające odpor-ność i�rozgrzewają. W�cią-gu dnia możemy popijać delikatny napar z�zielonej herbaty czy suszonych liści młodej pokrzywy. Przynaj-mniej jeden posiłek po-winien byś ciepły – zupa z�chudym mięsem czy rybą, polecam także kaszę jagla-ną i�proso, gotowane rośliny strączkowe, które wykazują właściwości rozgrzewają-ce. Pamiętajmy o�surówce – nie możemy zapomnieć o�witaminach i�błonniku w�codziennej diecie. Wa-rzywa rozgrzewające to: czosnek, cebula i�por. Na owocową przekąskę mo-żemy zjeść: mandarynki, morele i�brzoskwinie. Jeśli nie mamy przeciwwskazań do używania ostrych przy-praw można spożywać na surowo: czosnek i�cebulę jako profilaktykę przezię-bień, ponadto: każdy rodzaj pieprzu, chilli, ostrą pa-

prykę, kminek, majeranek, tymianek. Goździki pasują do doprawienia dziczyzny, jagnięciny, baraniny – to również mięsa „rozgrzewa-jące” według diety Pięciu Przemian. Każdy dorosły wie, że alkohol daje jedynie pozorne uczucie ciepła. Ale jeśli przemarzliśmy wra-cając z�pracy, można dolać sobie niewielką ilość do-mowej nalewki malinowej czy cytrynowej do herbaty. Regularna aktywność fi-zyczna wspomoże przemia-nę materii, dzięki czemu będziemy spalać nadlicz-bowe kilogramy i�stale na-pędzać metabolizm. Unikaj-my słodyczy, tłustych mięs, nadmiaru węglowodanów prostych jak: białe pieczy-wo i�ziemniaki, oraz siedzą-cego trybu życia – w�innym przypadku powitamy wio-snę z�kilkoma dodatkowymi kilogramami.

Dzień zakochanych

Trener WellnessDoradca ds.

odchudzania i�odżywianiaEwa Wijatkowska

tel. kom.: 793�650�490Mail: [email protected]@gmail.com

Mróz trzyma, prognoza straszy jeszcze większym spadkiem temperatury. Jak rozgrzać się i�nie przytyć? Wszak w�sezonie zimowym organizm ma tendencję do magazynowania pokładów tkanki tłuszczowej, aby nas „ogrzać”

Zimowa dieta

fot.

Stoc

k

Jeśli tylko chcesz: • Zmienić nawyki żywieniowe i�...

• Schudnąć od 2 do 50 kg bez efektu jo-jo • Poznać swój organizm • Nauczyć się przygotowywać zdrowe posiłki • Wygrać atrakcyjne nagrody

LICZBA MIEJSC OGRANICZONA!!! DECYDUJE KOLEJNOŚĆ ZAPISÓW!!!Informacje i�zapisy pod numerem: 694 395 643

START: 24 lutego

W e ź u d z i a ł w � 1 2 - t y g o d n i o w y m P r o g r a m i e E d u k a c y j n y m ( k u r s i e p r a w i d ł o w e g o o d ż y w i a n i a i�skutecznego chudnięcia) Wielkie Wyzwanie na Odchudzanie

W e ź u d z i a ł w � 1 2 - t y g

14 lutego, przez jednych dzień znienawidzony, inni wyczekują go z�radością w�sercu. Zakochani, bo to okazja do cele-browania uczuć, single, bo może w�tym roku odnajdzie się ich druga połówka, producenci walentynkowych gadżetów, bo to świetny interes. Walentynki, mają tyle samo zwolenników, co przeciwników

Page 11: Panorama Radomska

Do dzisiaj w�uszach fanów dyscypliny słychać dźwię-

ki piosenki „We are the Cham-pions”, które towarzyszyły siatkarkom MKS-u�Dąbrowa Górnicza, gdy odbierały głów-ne trofeum Pucharu Polski. W�najbliższym czasie jednak kibice emocjonować się będą występami naszych reprezen-tantów na nieco niższym szcze-blu. Nie oznacza to jednak, że atmosfera towarzysząca zma-ganiom będzie gorsza niż pod-czas wspomnianej imprezy.Za Czarnymi na MOSiRZapewne liczne grono będzie wspierało Czarnych Radom

w�batalii z�Zawkrze Mława. W� sobotni wieczór, w� hali Miejskiego Ośrodka Sportu i�Rekreacji podopieczni Woj-ciecha Stępnia mają postawić bowiem kolejny krok w�drodze do pierwszej ligi. – Wiemy, że nie możemy się rozpraszać. Zwłaszcza w�momencie, gdy wysoko prowadzimy. Okazuje się bowiem, że po mistrzowsku fundujemy sobie dodatkowe emocje, a�te na obecnym etapie rozgrywek nie są zbyt wskaza-ne – tłumaczy szkoleniowiec.W�ostatnich tygodniach trener miał nie lada zadanie, żeby utrzymać w�odpowiednim ryt-

mie meczowym swoich pod-opiecznych. Terminarz spotkań został bowiem tak ułożony, że na tym etapie rozgrywek po-szczególne drużyny grają co 14 dni. – To chyba jedno z�naj-trudniejszych zadań, jakie ry-suje się przed szkoleniowcami. Nam się jednak udaje zacho-wać pełną koncentrację. Może po prostu wszyscy zdajemy sobie sprawę, jaki cel rysuje się przed nami w�tym sezonie – ucina trener Stępień.Z� pomocą RCS-owi Czarni przyszli także siatkarze wy-stępującego w�PlusLidze Farta Kielce, którzy gościli w�Rado-

miu i�rozegrali z�nimi sparing. Czarni wypadli rewelacyjnie, ulegając im dopiero po długim tie breaku. W�międzyczasie przywieźli również komplet punktów z�Augustowa. Rów-nież w� tym tygodniu szko-leniowiec zadbał, żeby jego podopiecznym się nie nudziło. Zabrał ich do Rzepczycy, gdzie wzięli udział w�turnieju o�Pu-char wójta tej miejscowości. Radomianie zgarnęli trofeum dzięki dwóm zwycięstwom. Pokonali Krispol Wrześnię oraz gospodarzy turnieju. – Każdy sparing jest o�wiele lepszy niż nawet najbardziej wyszuka-ne zajęcia treningowe. Mieli-śmy możliwość sprawdzenia się w�warunkach meczowych i�z�tego najbardziej się cieszę. Nie zmienię jednak zdania, że w�pojedynkach naszej grupy drugiej ligi każdy z�rywali na-stawia się na nas podwójnie – uzmysławia trener. Dlatego też na swoim parkiecie rado-mianie powinni wszystkim ry-walom pokazywać ich miejsce w�szeregu, tak, jak uczynili to chociażby w�konfrontacjach z�Camperem Wyszków czy Pro-narem Hajnówka.Podróż radomianekSiatkarki Jadaru AZS Politech-nika, pomimo porażki z�Legio-novią Legionowo, zachowały zimną głowę. Szkoda tylko, że z�racji na kontuzję z�gry wy-kluczona pozostaje Katarzyna Ciesielska. Jak jej absencja odbiła się na formie Jadaru AZS można było przekonać się podczas wczorajszego meczu z�Jedynką Aleksandrów Łódz-

ki. Zakończył się on już po za-mknięciu tego wydania Ziemi Radomskiej.Pewne jest natomiast, że ra-domianki, dopóki będzie taka możliwość, walczyć będą o�miejsce w�pierwszej czwórce. – Zdajemy sobie sprawę z�man-kamentów, które jeszcze posia-damy. Wszystkie jednak, dzięki ciężkiej pracy są na pewno do wyeliminowania – tłumaczy szkoleniowiec. Najwięcej pracy czeka radomianki nad przyję-ciem zagrywki. – To właśnie od tego elementu wszystko się za-czyna. Ciągle wracam myślami do meczu z�Chemikiem Police, który chwilami był w�naszym wykonaniu wręcz pokazowy. Dobre przyjęcie otwiera prze-cież możliwość rozegrania. A�potem należy tylko skończyć akcję – wykłada trener. – Jest jeszcze element zagrywki, ale dziewczyny nie raz pokazały, że potrafią napsuć nią krwi rywalkom. Nie zawsze jednak te wszystkie elementy zazę-biają się. Gdyby bowiem tak było, to my zajmowalibyśmy miejsce Legionovii Legiono-wo na fotelu lidera – żartuje. W�sobotę jednak radomianki mają jasne zadanie, przywieźć z�meczu z�SMS-em Sosnowiec trzy punkty.Najmłodsi nie próżnująPo niezwykle mocnym wejściu w�nowy rok przez juniorów Czarnych Radom, apetyty na powtórzenie ich sukcesu z�dwóch ostatnich lat i�zgarnię-cie złotych krążków mistrzów kraju wzrosły. Podopieczni Krzysztofa Jaskulskiego wła-śnie poznali rywali, z�który-mi przyjdzie im zmierzyć się w�turnieju ćwierćfinałowym. Rywalizacja toczyć się będzie w�Rzeszowie, a�Czarni zmie-rzą się wówczas z�Kęczaninem Kęty, Ikarem Legnica i�naj-groźniejszym z�wymienionych

zespołów – Resovią Rzeszów. Wszystko wskazuje na to, że batalia o� triumf, podobnie jak w�poprzednich sezonach, rozstrzygnie się pomiędzy ra-domianami a�gospodarzami imprezy, w�których szeregach występują jedni z�najzdolniej-szych siatkarzy młodego poko-lenia w�kraju. Pozostali rywale podopiecznych Krzysztofa Ja-kulskiego nie powinni stawiać tak dużego oporu. Ikar Legni-ca to wicemistrz województwa dolnośląskiego, a�Kęczanin Kęty to brązowy medalista mi-strzostw Małopolski. Niezwykle mocnym akcentem zakończyli rozgrywki Ma-zowieckiej Ligi Młodzików siatkarze Czarnych Radom. Na ostatnim turnieju elimina-cyjnym w�Kobyłce nie stracili nawet seta, czym udokumen-towali swoją bezsprzeczną dominację na Mazowszu. Cały cykl mazowiecki składał się z�czterech imprez. Zespoły walczyły w�nich systemem każdy z�każdym. Stworzona w�ten sposób tabela wyłoniła najlepsze zespoły, które zagra-ją o�prymat w�województwie. Team Arkadiusza Sawiczyń-skiego i�Krzysztofa Jaskulskie-go odprawiał m.in. Wrzos Mię-dzybór, Wicher Kobyłka, Plas Warszawa, MOS Wola Warsza-wa i�Metro Warszawa. Rado-mianom w�turnieju fi nałowym zapewne pomagać będą własne ściany, gdyż impreza będzie ro-zegrana w�Radomiu. Zapewne jednak Kacper Jaskulski, Mi-chał Moniak, Mateusz Szcze-śniak, Patryk Kazimierczak, Piotr Dąbrowski, Dawid Wie-teska, Maciej Pożyczka, Jakub Strzelecki, Tomasz Kwarciany, Piotr Pietras, Kamil Ślusarski i�Jakub Rybicki i�w�obcej hali zgarnęliby główne trofea…

Paweł Maciejewski

Radomianie, po trium-fie nad Startem Lublin

i�MKS-em Dąbrowa Górnicza nie wpadli w�hurraoptymizm. Zresztą skutecznie, tuż po za-kończeniu pojedynku atmos-ferę ochłodził trener Mariusz Karol. – Chłopaki nie zagrali w�pełni tak, jak bym sobie tego życzył. I�nie chodzi tu o�wynik czy szczęśliwe za-kończenie spotkania, ale o�brak dyscypliny taktycz-nej – tłumaczył szkolenio-wiec. Uważa, że radomianie powinni znacznie wcześniej, niż 15 sekund przed końco-wą syreną, zapewnić sobie triumf. – Nie możemy do-puszczać do sytuacji, w�któ-rej na przestrzeni dwóch, trzech minut roztrwaniamy kilkunastopunktową przewa-gę – wykłada.Szkoleniowiec, jak na razie, nie może liczyć na taką po-moc Emila Podkowińskiego oraz Tomasza Pisarczyka, ja-kiej się spodziewał. Przerwa

w�treningach, spowodowana kontuzjami, bardzo mocno odbiła się na formie tych gra-czy. – Niestety, ale są kilka ty-godni za całą resztą. Wierzę, że do play offów nieco pod-gonią dzielący ich dystans, chociaż w�tej chwili jest on ogromny – martwi się opie-kun Rosy. Zapewne jedno ze zmartwień potęguje również fakt nierównej dyspozycji strzeleckiej poszczególnych graczy. Gdy bowiem jak na-tchniony zaczął trafiać Ja-kub Zalewski, nie wspomógł go w�tym Marcin Kosiński. – Gdyby obydwaj utrzymy-wali równą formę, również o�zwycięstwa byłoby nam o�wiele łatwiej. Może czasa-mi brakuje im pełnej koncen-tracji – zastanawia się Karol.Znicz natomiast, po tym jak zawodził, zanotował zwy-cięską serię. Odniósł m.in. trzy wyjazdowe zwycięstwa. Ostatni triumf w�Krośnie był tym czasem czwartym zwy-

cięstwem z�rzędu. Podobnie jak Rosa, ekipa z�Pruszkowa ma jednak problemy z�utrzy-maniem równego rytmu gry. Podopieczni Michała Spycha-ły potrafi ą przez kilkanaście minut prezentować się nie-zwykle chimerycznie, żeby w�oka mgnieniu rozpocząć dobijanie rywala rzutami z�dystansu. Podobnie było w�rywalizacji z�MOSiR-em Krosno. Już w� pierwszej kwarcie gospodarze osią-gnęli przewagę 21:8, żeby ostatecznie uznać wyższość pruszkowian. – Na treningach nie prezen-tujemy szczytowej formy. Na-tomiast w�meczach wszystko wychodzi nam już znacznie lepiej. Szczególnie cieszę się, że wygraliśmy niezwykle istotne spotkania dla końco-wego układu w�tabeli – pod-kreśla trener Znicza Basket. – W�realizacji zamierzonych celów nie przeszkadzają nam nawet problemy zdrowot-

ne i�liczę, że także Rosa się o�tym przekona – dodaje. Nie jest tajemnicą, że właśnie ze Zniczem radomianom gra się bardzo ciężko. Zresz-tą wystarczy wspomnieć mecz pierwszej rundy, gdy przegrali na własnym par-kiecie po dogrywce. Koszy-karze Znicza Basket walczą o�awans do fazy play-off, a�właśnie z�takimi ekipami gra się najtrudniej. Nie ma-jąc nic do stracenia, rzucają na szale wszystkie swoje siły i�umiejętności. Bywa to tak-że zgubne, bowiem często brakuje im sił w�końcówce. I�może to jest sygnał dla ra-domian, żeby zachowali jak najwięcej sił na ostatnie frag-menty i�wtedy zaatakowali. Oczywiście tylko wtedy, jeże-li nie uda im się wypracować odpowiednio dużej przewagi we wcześniejszych fragmen-tach spotkania.

Paweł Maciejewski

11Sport

Słabości odstawione na bok

Podobnie jak dwa tygodnie temu, tak i w najbliższy weekend siatkówka opanuje Radom. Ekipa drugoligowych Czar-nych podejmie Zawkrze Mława. Tymczasem pierwszoligowe zawodniczki Jadaru AZS wybiorą się do Sosnowca, skąd mają przywieźć komplet „oczek”

Artur Donigiewicz jest skuteczny nie tylko w ataku, ale i w defensywie

Siatkarki Jadaru AZS wciąż liczą na miejsce w czołowej czwórce rozgrywek

Jeżeli na początku roku ktoś miałby wskazać zespoły, które najbardziej zawodziły, zapewne Rosa Radom i Znicz Basket Pruszków znalazłyby się w czubie tej klasyfikacji. Wróciły jednak na zwycięski tor i ich bezpośredni bój zapowiada się pasjonująco

Siatkówka znów na topie

Page 12: Panorama Radomska

15 października 1917 r. na strzelnicy we francuskich koszarach w� Vincennes rozstrzelano Matę Hari – super-szpiega, luksusową prostytutkę i�tancerkę, która miała działać jako podwójny agent na usługach wywiadu francuskiego i�niemieckiego.

Jej działalność szpiegowska miała być przyczyną śmierci tysięcy żołnierzy na frontach I�wojny światowej. Wśród kochanków Maty Hari zna-leźli politycy i�wysocy urzęd-nicy państwowi w�tym fran-cuski ambasador w�Berlinie, prefekt policji berlińskiej,

a�nawet szef kontrwywiadu niemieckiego. Dzięki tym znajomościom Hari żyła w� luksusie i�zyskała zna-czącą pozycję w�wyższych sferach. Niestety te kontakty miały z�czasem doprowadzić ją do zguby. Matę Hari ska-zano po tym, jak angielski wywiad przechwycił nada-

wane przez Niemców z�Ma-drytu depesze o� istnieniu rzekomego niemieckiego agenta, który zdołał dostać się do francuskiego wywia-du. Tym agentem miała być według Anglików właśnie Mata Hari, która przebywa-ła w�tym czasie w�Madrycie. Sama Mata Hari nie przy-znała się do zarzucanych jej czynów. Z�pewnością była szpiegiem, lecz nie o�tak du-żym znaczeniu jak przedsta-wiał to wywiad francuski. Do dziś nieznane są jej raporty, które rzekomo miały mieć ogromną wartość dla Niem-ców i�uczynić wiele szkód aliantom. Wątpliwe jest na-wet to, czy Mata Hari w�ogó-le przekazała Niemcom jakąkolwiek wartościową in-formację. Podczas egzekucji Mata Hari nie zgodziła się, by przywiązano ją do drzewa i�nie chciała założyć opaski na oczy. Spojrzała hardo na pluton egzekucyjny i�po raz ostatni postanowiła wyko-rzystać swój zniewalający urok. Tylko jeden z�12 żoł-nierzy strzelił celnie. Reszta kul ominęła Matę Hari.

12 OSTATNIA STRONA

K R Z Y Ż Ó W K A PA N O R A M Y

9 lutego

12 lutego

15 lutego

– Międzynarodowy Dzień Pizzy

– Dzień Darwina

– Dzień Singla, Światowy Dzień Młodzieży Prawosławnej

Kalendarz Świątnie zawsze typowych

reklama

Czy wiesz, ze.

Śmierć słynnej prostytutki i szpiega Maty Hari spowita jest legendą. Stojąc przed plutonem egzekucyjnym odmówiła założenia opaski na oczy. Jej hipnotyzujący wzrok sprawił, że z 12 żołnierzy tylko jeden strzelił celnie. Reszta spudłowała

Skontaktuj się z naszym specjalistą ds. reklamy