Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu

download Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu

of 20

Transcript of Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu

  • 7/25/2019 Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu

    1/20

    Moja winka bya pokryt szkliwem porcelanow skarbonk koloru rzygowin zotworem, przez ktry mona byo wrzuci monet, ale nie mona byo jej wyj. je!nokierunkow skarbonk wybra mj ojciec, bo takie wanie mia po!ejcie!o ycia" pieni!ze s po to, eby je mie, a nie po to, eby je wy!awa.# brzuc$u winki byo !wiecie %rankw. &ztery miesice pracy.

    'ewnego ranka, prze! pjciem !o szkoy, usyszaem o! ojca"( Mojesz, czego tu nie rozumiem... )rakuje pieni!zy... *! !zi masz zapisywaw kuc$ennym zeszycie wszystko, co wy!ajesz na zakupy.#ic nie !o, e oc$rzaniaj mnie w szkole i w !omu, nie !o, e pior, ucz si,gotuj, tac$am zakupy, nie !o, e mieszkam w wielkim ciemnym mieszkaniu,pustym i pozbawionym mioci, e jestem bar!ziej niewolnikiem ni synema!wokata bez spraw i bez ony, to jeszcze bierze si mnie za zo!zieja+ koro i takpo!ejrzewaj mnie, e kra!n, to w ko-cu, co mi zaley. # brzuc$u winki byowic !wiecie %rankw. wiecie %rankw kosztowaa !ziewczyna na ulicy 'ara!is.aka bya cena mskoci.'ierwsze c$ciay, eby pokaza im !ow!. 'omimo mojego gosu, pomimo mojejtuszy ( byem gruby jak beczka ( nie c$ciay wierzy, e mam szesnacie lat,pewnie obserwoway, jak !orastam, biegajc z siatk pen warzyw./a ko-cu ulicy, w bramie, staa jaka nowa. 'ulc$niutka, liczna jak obrazek.'okazaem jej pieni!ze. 0miec$na si.( Masz szesnacie lat1( ak, !zisiaj sko-czyem.#eszlimy na gr. 2e!wie mogem uwierzy, miaa !wa!ziecia !wa lata, byastara i miaem j tylko !la siebie. #ytumaczya mi, jak si umy, a potem jak sikoc$a...3a oczywicie ju to wie!ziaem, ale !aem jej mwi, eby si lepiej czua,

    zreszt po!oba mi si jej gos, troc$ na!sany, troc$ zasmucony. # trakcie omao nie zem!laem. /a koniec pogaskaa mnie mio po gowie i powie!ziaa"( rzeba b!zie przyj jeszcze raz i !a mi jaki prezencik.o mi prawie popsuo ca ra!o" zapomniaem o prezenciku. /o to z gowy, byemju mczyzn, przesze!em c$rzest bojowy mi!zy u!ami kobiety, nogi tak mi sitrzsy, e le!wo mogem usta, a ju zaczynay si kopoty" zapomniaem osawetnym prezenciku.'ognaem !o !omu, wpa!em !o swojego pokoju, rozejrzaem si wok, szukajc,co mgbym jej o%iarowa najcenniejszego, po czym p!em wrciem na ulic'ara!is. ziewczyna wci staa w bramie. aem jej mojego pluszowego mika.Mniej wicej w tym samym czasie poznaem pana 4bra$ima.

    'an 4bra$im by zawsze stary. *! niepamitnyc$ czasw w rejonie ulic )leue i5aubourg6'oissonni7re zawsze wi!ziano go w sklepie, o! smej rano !o p8na wnocy, wcinitego mi!zy kas a ro!ki czystoci, z je!n nog w przejciu, a !rugpo! pu!ekami zapaek, w szarym %artuc$u narzuconym na bia koszul, z biaymizbami po! suc$ym wsikiem i pistacjowymi, zielono6brzowymi oczamijaniejszymi o! brunatnej skry upstrzonej plamami m!roci.9!y pan 4bra$im, w powszec$nym mniemaniu, uc$o!zi za m!rca. 'ewnie!latego, e o! co najmniej czter!ziestu lat by je!ynym :rabem na y!owskiejulicy. 'ewnie !latego, e !uo si umiec$a i niewiele mwi. 'ewnie !latego, ez!awa si nie przejmowa co!zienn krztanin i zgiekiem, zwaszcza w wy!aniuparyskim" trwa niewzruszenie na swoim taborecie, jakby !o niego przyrs, i tylkoznika, nie wie!zie g!zie, mi!zy pnoc a trzeci rano.ak wic co!ziennie robiem zakupy i przyrz!zaem posiki. ;upowaem wycznie

    1

  • 7/25/2019 Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu

    2/20

    konserwy. ;upowaem je co!ziennie nie po to, eby byy wiee, nie, ale !latego,e ojciec !awa mi pieni!ze tylko na je!en !zie-, zreszt tak byo atwiej+;ie!y zaczem okra!a ojca, eby ukara go za to, e mnie po!ejrzewa, zaczemte okra!a pana 4bra$ima. roc$ si tego wsty!ziem, wic aby zaguszy wsty!,w c$wili pacenia mwiem sobie w kko"

    # ko-cu to tylko :rab+&o !zie- patrzyem panu 4bra$imowi w oczy i to mi !o!awao o!wagi.# ko-cu to tylko :rab+( /ie jestem :rabem, Momo, poc$o!z ze , Momo, to znaczy =otwarte o! smej rano !o pnocy, a nawet w

    nie!ziel>, kie!y si mwi o sklepie.ak przebiegaa nasza rozmowa. 3e!no z!anie !ziennie. Mielimy czas. *n ( bo bystary, ja ( bo byem mo!y. : co !rugi !zie- kra!em mu je!n konserw.Myl, e przeprowa!zenie go!zinnej rozmowy zajoby nam rok albo !wa, g!ybynie to, e spotkalimy )rigitte )ar!ot.#ielki rejwac$ na ulicy )leue. #strzymany ruc$.

  • 7/25/2019 Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu

    3/20

    /ie jest przyzwyczajony !o tego, eby mu za!awano pytania.# tej c$wili mgbym przysic, e pan 4bra$im nie jest tak stary, jak wszyscys!z.( 'anie 4bra$imie+ /iec$ pan sobie wyobrazi, e jest pan na statku z on i z)rigitte )ar!ot. tatek tonie. &o pan robi1

    (

  • 7/25/2019 Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu

    4/20

    !alej. @zuciem si na niego.

  • 7/25/2019 Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu

    5/20

    ( 0miec$a si, to !obre !la bogaczy, panie 4bra$imie. /ie sta mnie na to.#te!y, c$yba eby zrobi mi na zo, umiec$n si.( 0waasz, e ja jestem bogaty1( &ay czas ma pan w kasie banknoty. /ie znam nikogo, kto przez cay !zie- miabyprze! sob tyle banknotw.

    ( ymi banknotami pac za towar, poza tym za lokal. 'o! koniec miesica niewielemi ic$ zostaje.4 umiec$n si jeszcze szerzej, jakby c$cia mnie sprowokowa.( 'anie 4bra$imie, kie!y mwi, e umiec$ jest !la bogaczy, c$c powie!zie, ejest !la lu!zi szczliwyc$.( 4 tu si mylisz. )o wanie umiec$ !aje szczcie.( :kurat.( prbuj.( 3eszcze czego.( 3este grzeczny, Momo1( Musz, inaczej !ostaj po gowie.( o !obrze, e jeste grzeczny. :le lepiej, eby by miy. prbuj si umiec$n,to zobaczysz./o !obra, skoro prosi mnie pan 4bra$im, ktry wciska mi ukra!kiem puszk kiebasyz kapust, to mog sprbowa.../astpnego !nia zac$owuj si jak c$ory, ktremu w nocy wstrzyknito jakinarkotyk" !o wszystkic$ si umiec$am.( /ie, prosz pani, przykro mi, nie zrozumiaem za!ania z matematyki.rac$" umiec$+( /ie potra%iem go rozwiza+( obrze, Mojeszu, wytumacz ci jeszcze raz.

    /ie !o wiary. Aa!nej nagany, a!nyc$ upomnie-. /ic.# stowce...( Mgbym !osta !oka!k kremu kasztanowego1rac$" umiec$+( ak, z biaym serem.../o i !ostaj./a wue%ie przyznaj, e zapomniaem teniswek.rac$" umiec$+( )o wanie si suszyy, psze pana.../auczyciel mieje si i klepie mnie po ramieniu.zale-stwo. /ikt mi si nie moe oprze. 'an 4bra$im !a mi bro- absolutn. &ay

    wiat bombar!uj umiec$ami. /ikt nie traktuje mnie ju jak psa. #racajc zeszkoy, biegn na ulic 'ara!is. #oam !o naja!niejszej !ziwki, wysokiej Murzynki,ktra mi zawsze o!mawiaa"( Bej+rac$" umiec$+( 4!ziemy1( Masz szesnacie lat1( 3asne, e mam, ju o! !awna+rac$" umiec$+4!ziemy na gr.: potem, ubierajc si, mwi jej, e jestem !ziennikarzem, e pracuj na! wielkksik o prostytutkac$...rac$" umiec$+

    5

  • 7/25/2019 Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu

    6/20

    ... e c$ciabym, eby opowie!ziaa mi troc$ o swoim yciu, jeli moe.( /apraw! jeste !ziennikarzem1rac$" umiec$+( ak, to znaczy, stu!iuj !ziennikarstwo...

  • 7/25/2019 Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu

    7/20

    mnie, e twoje zby nie wymagaj aparatu.

  • 7/25/2019 Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu

    8/20

    o swojej c$orobie ( w ko-cu ma !o tego prawo? nie o!zywaem si a !o naszegopowrotu na ulic )leue.#ieczorem otworzyem ojcowskiego 2arousseFa. Musiaem si nie8le martwi opana 4bra$ima, bo, szczerze mwic, sowniki zawsze mnie rozczarowyway.u%izm ( kierunek mistyczny w islamie, powstay w G444 wieku. # przeciwie-stwie

    !o legalizmu ka!zie nacisk na religi wewntrzn.4 prosz, znowu+ owniki !obrze wyjaniaj tylko te sowa, ktre czowiek juzna.# ka!ym razie su%izm nie by c$orob, co troc$ mnie uspokoio? by to sposbmylenia ( c$ocia bywaj sposoby mylenia b!ce take c$orobami, mawiaczsto pan 4bra$im. 'otem zabraem si !o rozszy%rowywania kolejnyc$ terminw,starajc si zrozumie wszystkie sowa !e%inicji. #ynikao z niej, e pan 4bra$im,razem ze swoj anykow suze, wierzy w )oga na mo! muzuma-sk, w sposbje!nak nie !o ko-ca legalny, g!y stojcy =w przeciwie-stwie !o legalizmu>. 4 tumiaem niez zagwoz!k" bo skoro legalizm jest =trosk o skrupulatneprzestrzeganie prawa>, jak mwili lu!zie o! sownika, to oznaczao z grubszarzeczy raczej nieprzyjemne, a mianowicie, e pan 4bra$im jest nieuczciwy, a wic,e obracam si w zym towarzystwie. < !rugiej je!nak strony, jeeli przestrzeganieprawa polegao na tym, eby by a!wokatem, jak mj ojciec, mie t szar cer ityle smutku w !omu, wolaem by razem z panem 4bra$imem przeciwkolegalizmowi. 'oza tym lu!zie o! sownika !o!awali, e su%izm zosta stworzony!awno temu przez !wc$ %acetw, :l6Basana i :l69$azalego, ktrzy mieli nazwiska,jakby mieszkali w mansar!ac$ w o%icynie ( przynajmniej na ulicy )leue ( i ucilali,e to religia wewntrzna, a %akt, e pan 4bra$im, w porwnaniu ze wszystkimiAy!ami z naszej ulicy, zac$owywa si bar!zo !yskretnie.# czasie posiku nie mogem si powstrzyma i zapytaem ojca, ktry wanie

    wcina jagnic piecze- z gatunku ='rzysmak wojego 0lubie-ca>.( ato, ty wierzysz w )oga1pojrza na mnie. 'otem wolno powie!zia"( #i!z, e stajesz si mczyzn.3a nie wi!ziaem zwizku. 'rzez c$wil zastanawiaem si nawet, czy kto nie!onis mu, e c$o!z na !ziewczyny na ulic 'ara!is. 3e!nak !o!a"( /ie, nig!y nie u!ao mi si wierzy w )oga.( /ig!y si nie u!ao1 laczego1 rzeba si stara1'opatrzy w otaczajcy go pmrok.( Aeby wierzy, e to wszystko ma jaki sens1 ak. rzeba si bar!zo stara.( :le tato, przecie obaj jestemy Ay!ami.

    ( ak.( : to, e si jest Ay!em, nie ma zwizku z )ogiem1( la mnie ju nie ma. )y Ay!em znaczy po prostu, e ma si wspomnienia.

  • 7/25/2019 Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu

    9/20

    zczerze mwic, za bar!zo mnie nie z!ziwio, e nie c$c pracowa z moim ojcem( na pewno 8le wpywa na przestpcw ( ale te nig!y nie mylaem, e a!wokatmoe przesta by a!wokatem.( )! musia poszuka sobie pracy. 9!zie in!ziej. rzeba b!zie zacisn pasa,mj may.

    4 posze! si pooy. /ajwyra8niej nie interesowao go, co o tym myl.'obiegem !o pana 4bra$ima, ktry umiec$a si, ujc orzeszki.( 3ak pan to robi, panie 4bra$imie, e jest pan szczliwy1( #iem, co jest w moim ;oranie.( ;trego !nia powinienem moe wisn panu ten ;oran. /awet jeli to niewypa!a, kie!y si jest Ay!em.( : co to !la ciebie oznacza, Momo, by Ay!em1( )o ja wiem1 la mojego ojca to znaczy by przygnbionym przez cay !zie-. lamnie... to co, co nie pozwala by czym innym.'an 4bra$im po!a mi orzeszka.( /ie masz !obryc$ butw, Momo. 3utro pj!ziemy kupi ci buty.( ak, ale...( &zowiek sp!za ycie praktycznie w !wc$ miejscac$" w ku i w butac$.( /ie mam pieni!zy, panie 4bra$imie.( 3a ci za%un!uj. o b!zie prezent o!e mnie. Masz tylko je!n par stp, Momo,trzeba o nie !ba. 3eeli buty ci uwieraj, zmieniasz je. tp nie b!ziesz mgzmieni+/azajutrz, po powrocie ze szkoy, w naszym nieowietlonym prze!pokoju znalazemna ziemi kartk. /ie wiem !laczego, ale na wi!ok pisma mojego ojca serce zaczobi mi jak oszalae"Mojeszu,

    #ybacz mi, o!sze!em. /ie mam w sobie nic z ojca. 'opo...owo byo skrelone. 'ewnie c$cia znowu zasun mi jakie z!anie o 'opolu. &ow ro!zaju" =< 'opolem by mi si u!ao, ale nie z tob> albo ='opol !awa mi si ienergi potrzebne, aby by ojcem, ty nie>, sowem, jak zoliwo, ktrwsty!zi si napisa. # ka!ym razie o!czytaem intencj, !zikuj.Moe zobaczymy si jeszcze p8niej, kie!y b!ziesz !orosy. ;ie!y ja nie b! sitak bar!zo wsty!zi, a y mi przebaczysz.Aegnaj.

    /o to egnaj+

    '

  • 7/25/2019 Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu

    10/20

    ( 5ernet )ranca, Momo. Masz, we8 ten %lakonik.( zikuj, zaraz ka mu ykn.

  • 7/25/2019 Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu

    11/20

    o!rzucaa jako nieciekawego kan!y!ata.( /ie szko!zi ( mwi pan 4bra$im. ( Mio, jak !o niej ywisz, jest twoja. /aley!o ciebie. 3eeli ona jej nie c$ce, to i tak nic nie moe zmieni. 'o prostu z niejnie korzysta. o, co !ajesz, Momo, pozostaje twoje na zawsze? to, co zac$owujesz,jest na zawsze stracone+

    ( :le pan, pan ma on1( ak.( o !laczego jej tutaj nie ma1#skaza palcem na morze.( o praw!ziwie angielskie morze, ziele- i szaro to nie s normalne kolory wo!y,mona by s!zi, e zapao obcy akcent.( 'anie 4bra$imie, nie o!powie!zia mi pan, co z on1 &o z pana on1( Momo, brak o!powie!zi jest o!powie!zi.&o rano pan 4bra$im pierwszy by na nogac$. 'o!c$o!zi !o okna, wciga wnoz!rza wiato i gimnastykowa si, powolutku ( ka!ego ranka, przez cae ycie,gimnastykowa si. )y niesyc$anie gitki.

  • 7/25/2019 Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu

    12/20

    wolaem si ubra, zanim pj! !o wizienia.# salonie inspektor wzi mnie za rk i powie!zia !elikatnie"( Mamy !la pana z wia!omo. 'a-ski ojciec nie yje./ie wiem, co w pierwszej c$wili bar!ziej mnie zaskoczyo" mier ojca czy to, ezwracaj si !o mnie per pan1 # ka!ym razie z wraenia usia!em w %otelu.

    &o rano pan 4bra$im pierwszy by na nogac$. 'o!c$o!zi !o okna, wciga wnoz!rza wiato i gimnastykowa si, powolutku ( ka!ego ranka, przez cae ycie,gimnastykowa si. )y niesyc$anie gitki.

  • 7/25/2019 Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu

    13/20

    ojca.( #szystko wskazuje na to, e pana ojciec by zrozpaczony i rozmylnie rozsta si zyciem.*jciec, ktry popenia samobjstwo, nie wpywa raczej na popraw samopoczucia./ie wiem nawet, czy nie wolaem ju ojca, ktry mnie porzuca? mogem

    przynajmniej zaka!a, e gryzie go sumienie.'olicjanci najwyra8niej rozumieli moje milczenie. 'atrzyli na opustoszabibliotek, na ponure mieszkanie, mylc, e, u%%, za kilka minut je opuszcz.( ;ogo trzeba zawia!omi, c$opcze1u z!obyem si wreszcie na waciw reakcj. #staem i posze!em po listczterec$ nazwisk, ktr zostawi mi, o!c$o!zc. 4nspektor sc$owa j !o kieszeni.( 'owierzymy te czynnoci opiece spoecznej./astpnie po!sze! !o mnie z min zbitego psa" o! razu poczuem, e wytnie mijaki numer.( eraz !elikatna sprawa" trzeba b!zie zi!enty%ikowa zwoki.o za!ziaao jak sygna alarmowy.

  • 7/25/2019 Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu

    14/20

    ( 'ani kogo szuka1( zukam Mojesza ( powie!ziaa moja matka.&iekawe byo, z jakim tru!em wymawiaa to imi, jakby nie mogo jej przejprzez gar!o.'ozwalam sobie na luksus ponabijania si z niej.

    ( ;im pani jest1( 3estem jego matk.)ie!na kobieta, al mi jej. 3est w strasznym stanie. Musiaa za!a sobie c$olernygwat, eby tutaj przyj. 'atrzy na mnie uporczywie, starajc si rozpozna mojerysy. )oi si, bar!zo si boi.( : ty kim jeste1( 3a1Mam oc$ot parskn miec$em. ;to to wi!zia !oprowa!za si !o takiego stanu,szczeglnie po trzynastu latac$.( Mwi na mnie Momo./a jej twarzy pojawiaj si bruz!y.o!aj ze miec$em"( o z!robnienie o! Mo$amme!.@obi si ble!sza ni %arba, ktr pomalowaem cokoliki.( ak1 o ty nie jeste Mojesz1( /ie, prosz pani, prosz nas nie myli. 3a jestem Mo$amme!.'rzeyka lin. #aciwie j to urz!za.( : nie ma tutaj c$opca, ktry ma na imi Mojesz1Mam oc$ot o!powie!zie" =/ie wiem, to pani jest jego matk, pani powinnawie!zie>. :le w ostatniej c$wili gryz si w jzyk, bo bie!aczka sania si, jakbymiaa zaraz zem!le. #ic, zamiast tego, wymylam mae kamstewko, atwiejsze

    !o zniesienia.( Mojesz wyjec$a, prosz pani. o mia sie!zenia tutaj. /ie ma !obryc$wspomnie-.( :c$ tak1

  • 7/25/2019 Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu

    15/20

    ( Mo$amme!zie.( 'owie!z mi, Mo$amme!zie, b!ziesz si wi!zia z Mojeszem1( /iewykluczone.Mwi to swobo!nym tonem, sam si nie mog na!ziwi, e sta mnie na takswobo!ny ton. !o pana 4bra$ima, serce mi si miao, wstpowaa we mnieotuc$a, a przyszo malowaa si jasno.'oszlimy !o salonu samoc$o!owego.( &$c kupi ten mo!el. Mj syn go wybra.3eli c$o!zi o sownictwo, pan 4bra$im by jeszcze lepszy o!e mnie. #tyka=swojego syna> w ka!e z!anie, jakby !opiero co wynalaz ojcostwo.prze!awca zacz nam zac$wala zalety pojaz!u.( /ie musi pan reklamowa towaru, przecie mwi, e c$c go kupi.

    15

  • 7/25/2019 Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu

    16/20

    ( 'osia!a pan prawo jaz!y1( *czywicie.< port%ela z sa%ianowej skry pan 4bra$im wyj !okument, ktry musia poc$o!zico najmniej z czasw staroytnego Cgiptu. prze!awca obejrza papirus zprzeraeniem, bo po pierwsze wikszo liter bya wytarta, a po !rugie napisany

    by w nieznanym mu jzyku.( o jest prawo jaz!y1( &$yba wi!a, no nie1( obrze. : wic proponujemy panu patno w ratac$. /a przyka! rozoonyc$ natrzy lata, b!zie pan musia...( ;ie!y panu mwi, e c$c kupi samoc$!, to znaczy, e mog. 'ac gotwk.'an 4bra$im by bar!zo zagniewany. /ajwyra8niej ten sprze!awca popenia ga% zaga%.( o prosz mi wypisa czek na...( o tego+ Mwi panu, e pac gotwk. 'ieni!zmi. 'raw!ziwymi pieni!zmi.4 wyoy na st pliki banknotw, pikne pliki staryc$ banknotw pouka!ane w%oliowyc$ torebkac$.prze!awc zatkao.( :le... ale... nikt nie paci gotwk... to... to niemoliwe...( * co znw c$o!zi, to nie s pieni!ze czy co1 3a przyjem je !o swojej kasy,wic pan c$yba te moe1 Momo, czy mymy weszli !o powanej %irmy1( obrze. /iec$ b!zie. *!!amy go !o pana !yspozycji za !wa tygo!nie.(

  • 7/25/2019 Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu

    17/20

    jak przetaczajce si w nic$ sylaby, =import6eksport>+( 'rze!stawiam pa-stwu mojego syna, Momo, ktry w przyszoci b!zie zajmowasi importem6eksportem.0rz!zalimy sobie mnstwo zabaw. ;aza mi wc$o!zi !o rnyc$ wity- z opaskna oczac$, ebym o!ga! religi po zapac$u.

    ( u pac$nie gromnic, to koci katolicki.( ak, Hwitego :ntoniego.( utaj pac$nie ka!zi!em, ten jest prawosawny.( . 'o! koniec mylaem nawet"=#aciwie moja matka nie miaa wyboru, kie!y...>( 4 jak, Momo, miae pikne o!czucia1( ak, to niesamowite. &zuem, jak wypywa ze mnie nienawi. 9!yby nie to, ebbny ucic$y, moe przerobibym przypa!ek mojej matki. trasznie %ajnie byo

    17

  • 7/25/2019 Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu

    18/20

    mo!li si, panie 4bra$imie, c$ocia wolabym mo!li si w a!i!asac$. 4m ciszestaje si ciao, tym lejszy staje si umys.*! tego !nia czsto zatrzymywalimy si, eby ta-czy w tekke, ktre zna pan4bra$im. )ywao, e on sam nie ta-czy" pi tylko $erbat, mruc oczy, za to jawirowaem jak wcieky. /ie, waciwie wirowaem, eby sta si troc$ mniej

    wcieky.#ieczorami na wioskowyc$ placykac$ prbowaem rozmawia z !ziewczynami.taraem si, jak mogem, ale nie za bar!zo mi wyc$o!zio, po!czas g!y pan4bra$im, on, ktry nie robi nic, tylko sczy anykow suze, umiec$nity, ago!nyi spokojny, po go!zinie mia wok siebie mnstwo lu!zi.( . la normalnego mczyzny, to jest mczyzny jak ty i ja, anie :laina elona czy Marlona )ran!o, twoja uro!a to uro!a, ktr wi!zisz wkobiecie.'atrzylimy, jak so-ce przesuwa si mi!zy grami a niebem, ktre stawao si%ioletowe. ata utkwi wzrok w wieczorn gwiaz!.( 'ostawiono prze! nami !rabin, ebymy mogli uciec, Momo. &zowiek najpierw

    by mineraem, potem rolin, potem zwierzciem ( tego, e by zwierzciem,jako nie moe zapomnie i nieraz ma ten!encje, by znw nim si stawa ( potemsta si czowiekiem wyposaonym w wie!z, rozum, wiar. #yobraasz sobie!rog, jak przebye o! ziarnka pyu a po !zi !zie-1 : p8niej, kie!y juwykroczysz poza lu!zk kon!ycj, staniesz si anioem. *!erwiesz si o! ziemi.;ie!y ta-czysz, masz tego przeczucie.( 0$m... 3a tam niczego nie pamitam. : pan przypomina sobie, panie 4bra$imie,e by pan rolin1( : mylisz, e co robi, kie!y w sklepie go!zinami tkwi bez ruc$u na swoimtaborecie1'otem na!sze! pamitny !zie-, g!y pan 4bra$im oznajmi mi, e wkrtce !otrzemy

    !o morza jego naro!zin i spotkamy jego przyjaciela :b!ulla$a. )y okropnieprzejty, jak mo!zik, c$cia najpierw pojec$a tam sam, troc$ si rozejrze,prosi, ebym czeka na niego po! !rzewem oliwnym. )ya pora sjesty.

  • 7/25/2019 Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu

    19/20

    @zuciem si na niego. *tworzy oczy i umiec$6n si.( Momo, tutaj ko-czy si po!r.( #cale nie, nie !otarlimy jeszcze !o pa-skiego morza.( *wszem, ja !o niego !ocieram. #szystkie o!nogi rzeki wpa!aj !o tego samegomorza. 3e!ynego morza. #te!y, c$cc nie c$cc, zaczem paka.

    ( Momo, to mi si nie po!oba.( )oj si o pana, panie 4bra$imie.( : ja si nie boj, Momo. #iem, co jest w moim ;oranie.o byo z!anie, ktrego nie powinien by wypowia!a, przywoao za !uo !obryc$wspomnie- i rozryczaem si jeszcze bar!ziej.( Momo, paczesz na! sob, nie na!e mn. 3a miaem !obre ycie. oyemstaroci. Miaem on, ktra umara !awno temu, lecz ktr wci tak samokoc$am. Miaem przyjaciela, :b!ulla$a, ktrego o!e mnie poz!rowisz. Mj sklep!obrze prosperowa. 0lica )leue to a!na ulica, c$ocia mimo swej nazwy wcalenie jest niebieska. 'oza tym bye ty.Aeby mu sprawi przyjemno, przeknem wszystkie zy, mocno si postaraem itrac$" umiec$+0cieszy si. 3akby jego bl zela.rac$" umiec$+'owoli zamkn oczy.( 'anie 4bra$imie+( I... nie martw si. 3a nie umieram, Momo, ja tylko cz si z bezmiarem.o wszystko.

  • 7/25/2019 Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu

    20/20