Pamietnik Kierownika Wesolej Budowy

download Pamietnik Kierownika Wesolej Budowy

of 59

Transcript of Pamietnik Kierownika Wesolej Budowy

Lansky: Wspomnienia kierownika wesoej budowy IPablo_Key (nades. lansky) | Pt 21-01-2005 02:51 (Update 07.10.2008) Dowiedzielimy si, e autora poniszych opowieci nie ma ju wrd nas. NaJM znany jako Lansky, przez wiele tygodni rozbawia nas do ez m.in. opowieciami ze swojej pracy. Powspominajmy go... Jeli nie jeste budowlacem i kochasz swoj prac, to nie czytaj tych autentykw. Istnieje bowiem bardzo due prawdopodobiestwo, e po przeczytaniu zechcesz zosta kierownikiem budowy. Budowa mostku w jednej pipidwie. Stary most wysadzony dynamitem, przez rzeczk przerzucona prowizorka dla pieszych. Na kadce stoi kierownik budowy (to ja) wk***ony do ez z jakiego powodu, ktrego nie pamitam. Koniec szychty, do pracy przychodzi strka - nudna baba cierpica na nieuleczalne rozwolnienie werbalne. Podchodzi do mnie i jak zwykle nawija a ja jak zwykle kombinuj jak j zby. Dialog (w oryginale po lsku): - He kierowniku a ja jeszcze pamitam jak ta rzeczka bya czysta i yy w niej bobry i ryby i raki ale wie kierownik to byo bardzo dawno jak jeszcze byam maa... Ja jej wchodz w sowo i odpalam: - Tiaa a jeszcze dawniej to po tych kach biegay dinozaury!! Ona zamilka, patrzy na mnie i mwi: - A tego to prawie nie pamitam, bo wie pan, ja wczeniej to mieszkaam w ssiedniej wsi... ***** Ej z tymi strami na budowie to ja miaem. Jeden z nich (robotnicy nazywali go Skunks, zgadnijcie czemu) mia zwyczaj w nocy podkrada im cukier i kaw ze soikw. Pewnego razu - godzina siedemnasta a jego nie ma. Zadzwoniem po zmiennika - przyszed, a brygada do domu. Drugiego dnia to samo - Skunksa nie ma w pracy, zmiennik przyszed a brygada do domu. Trzeciego dnia pod szycht ju si lekko zapieniem i zajechaem do niego do domu. Otwiera mi ona (Skunksowa... sowo... Od razu poznaem...). Pytam co z nim a ona mwi: - Panie on ju trzi dni mo taki drapszajs e mu za pierona nie pozwola z kibla wstowa bo zaroz mom brunotne szlajfy na zolu...* No c, czowiek chory - trudno. Jad z powrotem na budow a moje chopki rotfluj na pododze w pakamerze. - Co jest k***a pytam grzecznie. Dopiero po tygodniu mi powiedzieli, e do cukru ktry Skunks krad w nocy spawacze dosypali boraksu w stosunku 1:1...

*Panie on ju od trzech dni ma takie rozwolnienie, e nie pozwalam mu za nic wstawa z toalety bo od razu mam na pododze brzowe smugi.***** A na jedn budow przypata si do nas pies - may pokraczny pokurcz. Moje Czerwone Brygady nazway go achudra. Ciela zrobi achowi bud ze sklejki pod pakamer, dosta misk i obro ze sznurka i wszystko byoby sodko, gdyby nie to, e achu by straszliw flej i nie mg si nauczy sra w jednym miejscu. Strem na budowie by may dugowosy gnom bez zbw, ktrego nazywali Renegat, bo zawsze na szycht przyjeda na Komarku. Renegat mia obowizek w cigu nocy robi obchd placu i z reguy to czyni, a dowodem byy kaktusy achudry, ktre rano ostentacyjnie i z niemym protestem na twarzy zdziera z butw. Pewnego ranka przyjedam na budow, a tu w misce acha ley wielka, tusta i na oko wiea wdzona makrela. Co jest kurde, myl - dostawa dostawa ale z reguy jakie resztki ze niadania. Kto mu to da? Chyba nie Renegat, bo go nie cierpia. Renegat podchodzi, zadowolony z siebie, i mwi: - Jo mu to do! Czytoech, e w rybach je fosfor i ech se pomylo, e jak sie pieron ryba zje to mono te gwna bydom w nocy trocha wieci... ***** Roboty rozbirkowe na mocie siarczyst zim. Czerwone Brygady czasowo w niebieskich kufajach i uszankach, kuj beton motami pneumatycznymi. W zimie wilgo zawarta w spronym powietrzu zamarza i moty, jak to si mwi, "nie pier". Rada na to jest prosta - nie adne smarownice czy inne tam magiczne wynalazki, tylko po prostu odkrca si w powietrzny i wlewa do mota troch denaturatu - i po 5 minutach mona normalnie pracowa dalej. Metoda dobra, a e troch mierdziao, to ju trudno. Podobno od smrodu jeszcze nikt nie umar hiehie. Ale walio od nas na ca wie.. Obok budowy by sklep. Codziennie rano chodziem tam - czasem jeszcze przed otwarciem, od tyu - i kupowaem pi - sze flaszek denaturatu. Pewnego razu waciciel sklepu zamiast, jak zwykle poda mi butelki, skasowa fors i schowa si do ciepego - wcign mnie do rodka i powiada: - Chopie jak wos na tyj budowie nie styko na gorzoka, to jo wom dom na krecha, ino nie pijcie mi tego... ***** Pewnego razu niewielka lokalna powd zalaa nam plac budowy. Zaalarmowali mnie, przyjechaem w niedziel po poudniu razem z czci Czerwonych Brygad, eby jeszcze co prbowa uratowa. Kierowcy kazaem wrzuci na Stara lekk dk z laminatu, ktra doranie suya jako piaskownica wnukom brygadzisty, do tego wiosa, kamizelki i takie tam. Plac znajdowa si za waem, w takim jakby zakolu bez odpywu, przy samej rzece, tak e fale nie szy ju i woda bya spokojna. Plac by zalany do poziomu gdzie ptora metra - metr

szedziesit. Pywamy dk, owimy co si da - jakie kantwki, bale, puste i pene beczki wszystko, czego jeszcze woda nie zabraa, i holujemy to na suche. Jedni owi, drudzy aduj na samochd, i tak na zmiany. Kierownik te dla kondycji postanowi se powiosowa. Zeszo nam par adnych godzin i zaczynao zmierzcha. W dce pynem z niejakim Gutkiem - ja wiosowaem, a on trzyma towar na linie. Naraz Gutek strzeli karpia, otwar oczy tak, e mu mao nie wypady, podnis drc rk i pokazywa na co za moimi plecami, mwic: - Dydydydydydydydy............. a blady by jak mier na urlopie. Odwrciem si i te si przestraszyem - na powierzchni wody poruszaa si ludzka gowa... Po duszych ogldzinach pokazao si, e gowa porusza si mniej wicej pionowo. Postanowiem podpyn i obada zjawisko, nie zwaajc na protesty Gutka, ktry klekota zbami jczc "Zzzzzzzzzooommmmmmmbiiiiiiii..." Okazao si, e to str szed do pracy... Nawalony w drebiezgi... Nawet nie zauway, e wlaz po szyj w wod... A na dodatek za kierownic prowadzi rower.

Lansky: Wspomnienia kierownika wesoej budowy IIQbek (nades. lansky) | Pt 28-01-2005 04:50 Jeli po poprzedniej porcji autentykw z budowy nie ogarna ci ch zmiany pracy. To po przeczytaniu poniszych bdziesz mie pewno, e zawd to masz le wybrany... ;) Wrd rnej maci ewenementw przyrodniczych, tworzcych moje Czerwone Brygady, wyrnia si tak osobowoci jak i urod - niejaki Lechu, zwany "Nafta". Urodziwy to on by nad wyraz - twarz jak murzyski sanda, jedno oko na Maroko, drugie na Zanzibar, ale ukoronowaniem wszystkiego by NOS. Nos mia Nafta jak diabe ch*ja, wielki, przepastny i czerwony, z dziurkami o rednicy pingponga. Ile razy kicha, baem si, e mu mzg wypadnie... To tyle tytuem wstpu. Budowa mostu przez Odr - szczere pole dookoa, zimno jak szlag, nieg ley. Przerwa niadaniowa. Czerwone Brygady miay fajn ciep pakamer, a u mnie wanie nawali grzejnik, wic pomylaem, e pjd do nich zje. Wychodz od siebie, patrz - Nafta siedzi na awce przed bud i zajada kanapk, o ile mona tak powiedzie o kim, kto mia po jednym zbie w kadej szczce.

- Czemu Lechu siedzisz na mrozie? - A bo mie wyp***lili z budy te ch*je dzicioy jedne. - A czemu? - A bo im wadzio ech sie dropo. Wchodz i pytam o co biega. No co k**wa jest, kierownik pyta to odpowiada. Brygadzista mwi: - A we sie pan odwr i wejrzyj se pan na dwierze... Hehe... Najpierw troch mnie zemdlio, ale opanowaem odruch zwrotny i wypytaem ich co i jak. Okazao si, e Nafta siedzia w swoim normalnym filozoficznym zamyleniu na swoim miejscu na kocu budy... pakowa dwa paluchy do swojego meganochala... krci z tego kulk... i przez ca bud strzela w drzwi... Podczas gdy wszyscy inni jedli... Bosheeeeee... Drapa si, owszem, ale gdzie?! A kulki, wci przyklejone do drzwi, byy wielkoci groszkw... ***** Pomysowo, jak Czerwone Brygady wykazyway w sytuacjach ekstremalnych, zaiste bya godna podziwu. Nowa budowa, sam pocztek stoi tylko buda, latryna i skrzynka z prdem. Dzie znamienny -13 czerwca, czyli imieniny Antoniego. W Czerwonych Brygadach jest trzech Antonich, wic po szychcie zostaj zaproszony na sznapsa. Zasiadamy w budzie (jakie 12 osb), zapalamy po szlugu, pierwszy Antoni odbija flaszk i konsternacja, bo okazao si, e nie ma do czego nala. Jedyne, co mamy, to litrowy garnczek z obit emali , a z takiego naczynia pi wdki si przecie nie godzi, a ju (cytat) "Na pewno k**wa nie przy kerowniku". Dyurne kieliszki byy zawsze z pietyzmem przechowywane w apteczce, a apteczka zostaa na bazie Krtka burza mzgw, wspomagana soczystymi werbalnymi dynamizatorami i brygadzista wpad najwyraniej na jaki pomys, bo umiechn si chytrze i wyszed. Po chwili wrci, a kiedy zademonstrowa swoj zdobycz, otrzyma standing ovation Sze flaszek wdki Dracula migiem si rozeszo A ja pierwszy raz w yciu piem wdk z migacza, odkrconego z traktora ***** Wypadki na budowie niestety si zdarzaj. Moje Czerwone Brygady (cho z reguy robiy wszystko, eby nie ulec wypadkowi, czyli po prostu migay si od roboty) czasami rwnie si gdzie tam obiy, podrapay czy wlazy na jaki gwd. W takich przypadkach zgaszao si wypadek, po czym na budow przyjeda funkcjonariusz BHP, ktry spisywa protok powypadkowy. IQ tego gocia byo chyba niewiele wysze ni temperatura ciaa, tote Czerwone Brygady nazyway go krtko a dosadnie: "Behapizda" (pardon my French).

Kiedy przy robotach zbrojarskich chopki przecigay prty zbrojeniowe z wizki pod noyce, jakie 20 metrw po rwnej drodze. Jeden si potkn i rozbi sobie ryja . Nic wielkiego, obmy si, zdezynfekowaem mu przygryzion warg wod utlenion i nazad do roboty, ale wypadek trzeba byo zgosi. Wzmiankowany funkcjonariusz behape pojawi si po dwch dniach, jak zwykle oszoomiony poczuciem misji. Wezwa poszkodowanego i wiadkw, przesucha, a jake, i popeni protok. Orygina zabra, a kopi dostaem do akt budowy. Przeczytaem go i walnem takiego rotfla, e o mao nie musiaem znw zgasza wypadku... W protokole stao jak w: PRACOWNIK DOZNA URAZU WARGI WSKUTEK CIGNICIA DRUTA. ***** Zima siarczysta, Czerwone Brygady teoretycznie pracuj przy budowie wiaduktu nad torami kolejowymi, a praktycznie gwnie spoywaj konserw tyrolsk i herbat z prdem i graj w pakamerze w skata o tytu mistrza galaktyki. Nie syszelimy wczeniej, eby gdzie kto taki turniej ogosi, wic poczulimy si w obowizku to zrobi otwarty, a co, bez wpisowego nawet, kady mg si zgosi Nawet Darth Vader, smy Pasaer Nostromo czy Motomyszy z Marsa, gdyby miay ochot. A e nie przyszli, to ich strata. Ale mniejsza z tym. Czas na budowie mio pyn od 7 do 15. Ech, milutko si pracowao piecyk w rogu, herbatka na stole, i te emocje: Schell! Herz! Einfach! Gran! Nulover!... O pitnastej przychodzi str. On w skata co prawda nie gra, za to umila sobie czas w inny sposb przy pomocy wody nie bardzo ognistej, ktrej przynosi zawsze z sob minimum 4 butelki. Pakamery mielimy jeszcze wwczas nie schludne kontenerowe, tylko wielkie i cikie jak cygaskie wozy, cignite na koach. Wchodzio si do tego po drewnianych schodach. Ktrego ranka po przyjedzie na budow byo jeszcze ciemno - zabieram si do wchodzenia po oblodzonych schodach do mojego biura. Str stoi w drzwiach w oboku piwnych oparw, z milutkim, szczerym umiechem na twarzy. - Ostronie, bo lisko ostrzega mnie przyjanie. Faktycznie, lisko jak szlag, wchodz, trzymajc si porczy. Str idzie do domu, krok na schodach i sruuuuuuu - polecia Wstaje, otrzepuje si i powiada z tym samym radosnym, szwejkowskim umiechem: - Tyle dobrze, e ju zamarzo Clue tego dowcipu zrozumiaem dopiero, kiedy nieco si rozjanio i zobaczyem, e ld na schodach by TY Ten przemiy higienista, eby si nie przezibi, ilekro go piwo do tego zmusio - wystawia tylko maego przez szpar w drzwiach i la po schodach Heh I tak mia szczcie, e si kiedy przecig nie zrobi Aua.

***** O Nafcie, jego urodzie i jego imponujcym kicholu ju pisaem. W kadym razie go mia twarz jak tatarskie siodo, a nos jak komin pancernika. Jak kto zna drog z Katowic na Wis, to moe sobie przypomina skrzyowanie do Palowic midzy Woszczycami a orami, na ktrym zawsze stoj importowane panienki. Kiedy wracalimy z budowy i Nafta si upar, e si potarguje. Czerwone Brygady zamary w przeczuciu wietnej zabawy. Kierowca zatrzyma si przy najbliszej panience, a Nafta przez uchylon szybk rozpocz negocjacje. - Skolko w paszczu? Panienka patrzy na niego, myli chwil i mwi: - Jesli u tiebia ch*j takoj kak nos, sprasi u karowy... Nafciarz waln karpia, a rotfl z tyu lublina skoczy si dopiero po dwudziestu kilometrach.

Lansky: Wspomnienia kierownika wesoej budowy IIIQbek (nades. lansky) | Pt 04-02-2005 04:40 Lanskyego oraz jego Czerwonych Brygad przedstawia Bojownictwu nie trzeba. W dzisiejszej odsonie dowiemy si, jak istotny jest waciwy poziom edukacji, poznamy sztuk doboru ozdoby do osobowoci oraz przypomnimy sobie, ile w naszym yciu znacz zasady... Pewnego piknego lata firma miaa betonowanie sporego obiektu gdzie w Maopolsce. Tysic parset metrw szeciennych betonu - jakby nie liczy, wychodzio ponad 40 godzin roboty. Praca na zmiany - jedni schodz, drudzy wchodz, gruszka za gruszk, kubik za kubikiem, haas, upa, pot ciekncy nogawkami - i tak po 10 godzin, do obdu. Byem tam razem z moj brygad zaproszony na "gocinne wystpy", w ramach uzupeniania brakw kadrowych maopolskiej grupy robt. Zrobia si noc. Czerwone Brygady, posilone legalnym sterydowym kurczakiem z hipermarketu i mniej legalnymi pynami z zapasw wasnych, betonuj w pocie czoa. Koo pnocy na budow przyjecha Janie Pan Projektant. Gociu wymaga osobnej opowieci Teraz powiem tylko, e by butny, chamski, do wszystkich z wyjtkiem kierownika budowy zwraca si per "ty", a sam wymaga tytuowania

go "panem doktorem". Najwikszy ubaw budzia jego piecztka, ktr dumnie stemplowa wszystkie papiery, czy byo trzeba, czy nie. Piecztka, z zawartymi wszystkimi tytuami oraz numerami i zakresami rzeczowymi uprawnie, podkwaszona na samym spodzie (wiksz czcionk) laurk pt. "RZECZOZNAWCA", rwnie z odnonymi numerkami - ech, pewno nikt mi nie uwierzy, ale sam mierzyem: format paczki fajek "setek" z filtrem Ot, sztywny gamo, okulary jak zakonnice w epoce Gierka, dinsy na kant zaprasowane, a grasejowa jak owa sawetna snobistyczna hrabina u Magdaleny Samozwaniec. W projekcie - co wykry kole, ktry by tam kierownikiem - byo jedno do idiotyczne rozwizanie. Korzystajc z wizyty Janie Pana Doktora na budowie, kolega wraz z inspektorem nadzoru prbowa mu wytumaczy, ze t rzecz trzeba zmieni, bo No, na uytek Bojownictwa niech zostanie po prostu: bo tak. Siedz i konferuj w pakamerze. Doktorek, kiedy si dowiedzia, e jaki gostek w gumofilcach chce mu zmienia Janie Owiecony Projekt, nabzdyczy si jak japoska ryba fugu i w ogle nie chcia rozmawia. Kolega gada jak do obrazu, a on nic. I na to wszedem ja. wieo odszedszy od betonowania, wygldaem, hm jak czowiek, ktry wieo odszed od betonowania. Buty uwalane betonem po cholewy, spodnie cae w betonowej ospie, rce brudne (bom si by potkn i wspar), ty kask (biae byy na mnie za mae), nawet okulary miaem pokropkowane chlapic z pompy mieszank. Za mn wsun si skromnie mj brygadzista i przywarowa pod cian, jak najbliej drzwi. Kolega wyta pami, aby wyrazi si jak najkwieciciej (innej mowy JWP Doktor nie raczy w ogle konotowa) i przedstawia mnie: - Panie doktoszsz, pan pozwoly - to jest mj pomocnik, pan S. ski. - Kolega by bowiem z centralnej Polski i wymow posiada co jak Wojciech Mynarski w swoich kuplecikach. Doktorek spojrza na mnie i prychn co w wze krawata. Kolega dalej swoje: a moe by tak Pan Doktor raczy a moe by ewentualllnie Pan Doktor zechcia rozway molywo Znaem spraw i kurwica mnie braa na ten bezdenny ambicjonalny debilizm, wic popeniem straszliwe faux pas i wczyem si do rozmowy, dajc kilka krtkich i w moim pojciu rzeczowych argumentw. Doktor pogardliwie zlustrowa moj niezbyt czyst i zabetonowan person, zrobi min jak kichajcy mops i warkn spod grnej wargi (cytat wierny): - Do ciebie to pewnie nie dotrze, ale eby rozmawia o takich sprawach, to trzeba by co najmniej inynierem, a nie jakim tam majstrem od gruszek Brygadzista wyszed i rotfln na wycieraczce Nigdy mnie dra nie lubi, a e jzor mia jak opata, to Czerwone Brygady przez par tygodni powtarzay to sobie jako art sezonu ***** Jako zbrojarz pracowa w mojej brygadzie niejaki Dawid, zwany Kej-Ef-Si. Ksywa wzia si std, e kiedy Dawid przyszed pierwszy raz na budow, ktry z Czerwonych Brygad stwierdzi, e ma on na sobie dokadnie tyle samo misa, co smaone kurczaki z Kentucky Wielkoludem Dawidek - jak jego biblijny imiennik - faktycznie nie by: mia jakie 22 lata, na oko 160 cm wzrostu, chuderlawy, wagi - gra 50 kilo. Do tego stpka numer 36, pamitam dokadnie, bo jak mu chciaem kupi obuwie robocze, to w hurtowni patrzeli na mnie jak na debila i komentowali, e piecztki to robi pitro wyej.

W ktrym momencie Czerwone Brygady podday si oglnokrajowemu trendowi i zaczy tumnie odwiedza salony tatuau. Potem kady dumnie prezentowa swoje, hm, ozdoby: jeden logo Harleya - Davidsona, inny jak superlask, jeszcze inny smoka czy - to ju by totalny total w wydaniu jednego modziaka - serducho z imieniem narzeczonej... Biedny Dawidek chodzi jak struty, bo te by sobie co tam da wydziara, ale po pierwsze chyba si ba, a po drugie, jak sam si przyzna, nie umia w oferowanych wzorach znale niczego, co odpowiadaoby jego osobowoci. A ktrego dnia Byo upalne lato i Czerwone Brygady wykonyway zbrojarskie roboty przygotowawcze na zapleczu - czyli po prostu szykowano elementy zbrojenia do wbudowania w obiekt. Wychodz z biura, eby sprawdzi postpy i rozprostowa troch koci. Chopaki w tym upale porozbierani do pasa, pot si z nich leje, ale nie ma zmiuj, praca wre. Na jednym ze stanowisk pracuje - tyem do mnie i caej reszty - zbrojarz Dawidek Kej-Ef-Si. Podchodz zobaczy, jak mu idzie: - I jak se radzisz, Dawidek? - Yyyy - Co za k**wa yyyy?! I frontem do mnie, jak gadasz. - Yyyy, se kierownik lepiej std idzie. - Nie wk**wiaj szejka, Dawidku jeden. Frontem do mnie plizzzzz. Pie czy ki ch*j? - Yyy nie piem. - No to k**wa nie bkaj spod pachy, tylko si odwr, jak do mnie gadasz. - Yyyyy Odwrci si i zrozumiaem, dlaczego mia takie opory. Na astenicznej, zapadej klacie Dawidka, midzy ramionkami chudymi jak zapaki, na tle cieniutkich eberek, wystajcych jak z eliwnego kaloryfera, pysznia si wieo wydziarana olbrzymich rozmiarw, cynicznie umiechnita trupia czacha w ciemnych okularach i wojskowym hemie w kolorach kamo Ale nie to najbardziej powalao, bowiem pod ni, rnitym gotykiem, by czerwono - czarny napis BORN TO KILL. ***** Jak pamitam, co nieco ju pisaem o niejakim Nafcie, ktry spord Czerwonych Brygad wyrnia si wyjtkowo medialn urod, celnoci w strzelaniu kulkami do celu i NOSEM, ktry okazjonalnie poyczalimy od niego jako wydech do Steyra... Teraz te bdzie o nim. Ktrego dnia skoro wit jad razem z Czerwonymi na budow. Mj ulubiony brygadzista prowadzi, a ja usiuj da si ponownie ogarn falom alfa, z ktrych bolenie wyrwa mnie budzik. Jest pita rano, wic czowiek mao co trybi, tote kiedy na kolejnym przystanku zobaczyem OGOLONE i ODWIEONE oblicze czekajcego na nas Nafty, sdziem, ze nadal bdz w "rajskiej dziedzinie uudy"... Dojechalimy na budow. Wysiadam z samochodu i na azymut kulam si w kierunku mojego biura na kkach i czekajcego w nim czajnika i soika z kaw. Podchodzi do mnie na mikkich nogach Nafta i tekci co nastpuje: - Paniekerownikukochanyjodziniemogerobi. Ja na to tradycynie i dobrotliwie, bez cienia zoci:

- Do budy kufffa, arbaj na grzbiet i do gefechtu, i nie denerwuj mnie bo ci kuffffa jaja wkopi midzy migdaki. Nafta (po namyle i ukrceniu kulki): - Alepaniekerownikukochanyjodzinapppppppprawdeniemogerobi. Przypomnialem sobie, e wczoraj mwi, e ma jakie imieniny w rodzinie i e moe przyj skuty. Wzruszam ramionami i mwi: - Dobra * * * * * * ale zapomnij ty ** * ** * e ci zapisz jakie godziny! (kada gwiazdka oznacza jeden dynamizator werbalny, a podwjna ten dotyczcy jego genealogii w linii eskiej). Nafta wsadzi dwa paluchy do nosa (oznaka najwyszego skupienia myli) i mwi: - Kurwaapankerowniktojessssssstniesssssprawiedliwy... Wczorajmwieme bdssssssssssaby... Hm, myl, no niby mwi, a gono mwi: - Ty, kufffa, adnych kufffa zasad kuffa nie masz... Nafta wyj paluchy z nosa, sukni ochdoy (tfuj....) i rzecze: - Mom zasady. - Masz? Jakie? Na to mj drogi niezapomniany wsppracownik wyprostowa si z godnoci, strzeli kulk w kierunku wschodzcego soca, obtar paluchy o spodnie i prawi: - Jak godom, e pija... to pija... A jak godom, e robia... to godom...(*) Kawa musiaa poczeka, a wyrotflowaem z krzakw. No i jak tu si na takiego gniewa? _____ (*)Jak mwi, e pij, to pij... A jak mwi, e pracuj, to mwi... Autorem wszystkich powyszych jest lansky

Lansky: Wspomnienia kierownika wesoej budowy IV

Qbek (nades. Lansky) | Pt 11-02-2005 04:50 W dzisiejszym odcinku: o nieznajomoci terminologii fachowej i o zgubnych skutkach podszywania si pod eksperta, powraca te znany i lubiany Pan Doktor. ...Si Pastwo czstuje... ;) Na jednej z budw do wbijania w gleb stalowych pali uywalimy do archaicznego sprztu o wdzicznej nazwie "kafar wolnospadowy". Spycajc nieco zagadnienie bez utraty pointy, mona spraw opisac tak: kafar jest to takie ropoerne zwierz na gsienicach, ktre ma maszt, po ktrym porusza si tam i z powrotem dwu- i ptonowy ciar. Spadajc uderza on w pal i tym sposobem wbija go do ziemi. I o ten ciar wanie poszo.

Jak wiecie lub nie wiecie, ciar ten nosi tyle wdziczn, co jak najbardziej techniczn nazw "baba". Nasz kafar by ju niele wysuony (wedug sw operatora "..tym sprztem jeszcze Hitler na Helu pale wbija") i, co za tym idzie, nie by ju w najlepszym stanie. Troszk reanimowany, wyposaony w uszczelki z dtek, silnik hydrauliczny dorabiany z rzecznej barki i w miar now lin, mia zaraz po tej budowie przej na zasuon emerytur. Budowa bya szybk, potn robot interwencyjn na Odrze po powodzi w 1997 roku. W cigu 2 miesicy miaem zbudowa 140-metrowy prowizoryczny most stalowy z jednego brzegu na drugi. Bylimy na wieczniku i odwiedzali nas wszyscy wici - nie jakie tam leszcze z gminy czy wojewdztwa, ale oficjele z samej stolicy. Ba - pewnego razu na budow zajechaa Lanci, w osonie smutnych panw w ciemnych gangach, jedna powszechnie wwczas znana posanka. azi, pyta, a co to, a co tamto, a kiedy, a za ile, i jak ciko, i czy wod do picia mamy, i czy kibel nam regularnie wywo, i czy przerwa niadaniowa, i czy kurde, normalnie o mao mnie nie spytaa, jak si miewaj hemoroidy ony brygadzisty. No i jakie problemy mamy na budowie. azia wszdzie, a BOR-owiki za ni krok w krok. eby rzuci jej cos na er, powiedziaem, e wbijanie pali idzie nieco opornie, bo grunt twardy, bo rury grube itd. Kazaa si zaprowadzi do kafara. Kafar akurat mia przerw w pracy, bo jego operatorzy, Grzegorze o ksywach Paskud i Cienias, prbowali przy akompaniamencie rozlicznych, smakowitych a gonych dynamizatorw naprawi lin od rzeczonej baby, ktra wanie bya uprzejma si urwa niemale u samej gry masztu. Pani posanka stoi w gumiaczkach i kasku, patrzy w gr, pyta w czym problem itd. Co jej tam mtnie tumacz, stoimy ju dusz chwil i nagle sysz ze szczytu masztu bas Grzesia Cieniasa: - Paskud! K**wa nie bdzie si z nas jaka stara baba napier*ala! Ty j k**wa we z przodu, ja j k**wa wezm z tyu, brecha w ucho, motem j*bnij centralnie, ja kluczem poprawie A jak se nie odpuci, to k**wa zajebi j, franc babilosk!!! Hm. BOR-owiki wsadzili prawe rce pod pachy A ja musiaem - podobnie jak na wstpie szanownemu Bojownictwu - tumaczy pani posance, e to nie o niej mowa

*****Kiedy zahaczy o Czerwone Brygady sezonowy ciela. Wysoki i ysy, chodzi w czarnym skrzanym paszczu i czarnym kapeluszu "panama", do tego lekko utyka na nog - wic si rzeczy nie mogli go nazwa inaczej ni Herr Flick . By to typowy opowiadacz nieprawdopodobny - ile to nie wypi, gdzie to nie by, ilu to nie zaliczy, jednym sowem baron Munchhausen to przy nim cielcy cyc. Midzy innymi twierdzi, e po wielu latach pdzenia samogonu potrafi dokadnie okreli moc kadego alkoholu "na smaka". Zaintrygowao to moich domorosych chemikw spoywczych (mao ktry z Czerwonych Brygad nie mia w domu krzywej rurki), wic zaczli mu nosi prbki do oceny. Micha zwany "Tupaj" (Te, mody, tupaj po browara!) mia wanie na dojrzewaniu spory baniak zacieru, wic jak przeciurkao, przynis te. A byo to tak: Dzie pierwszy. Tupaj nalewa Herr Flickowi z piersiwki, ten wypija, smakuje i wydaje werdykt: trzydzieci osiem, maksimum. Tupaj wk*rwiony sam smakuje i, uroczo i z wdzikiem operujc jzykiem oglnobudowlanym, zarzuca Herr Flickowi pode kamstwo i brak profesjonalizmu. Na arbitra nie starcza przedmiotu sporu Dzie drugi. Tupaj, ktrego samogon po drugiej secie zwala z ng na dwie doby, wyciga piersiwk udoskonalonej przez noc politury (druga destylacja czy c) i nalewa Herr Flickowi bak. Herr Flick smakuje i powiada: lepsze, duo lepsze. Ale wicej ni pi dych nie ma za ch*ja dzwona. Tupaj ponowi swoje zawoanie bojowe z wczoraj i pieszczotliwie si wyrazi o mamusi Herr Flicka, wic o mao nie doszo do rkoczynw. Dzie trzeci, szychta. Tupaj wyciga piersiwk (mwi, e znowu udoskonali), polewa bak, Herr Flick przechyla, robi: haaaaaa, strzepuje kieliszek i powiada: Tupaj, rb tak dalej, to za tydzie te szedziesit osigniesz. Tupaj zarechota, a caa reszta Czerwonych wraz z nim. Poniewa nie kumaem, o co chodzi (mylaem, e ze szczcia), wic mi wytumaczyli: trzecia piersiwka zawieraa sklepowy spirytus rektyfikowany o mocy 96 procent Finaowa aria Tupaja: - Herr Flick, ty to mosz jzor choby zola od twoich stalkapw* ~~~~ *twj jzyk wraliwoci na smak przypomina podeszw twoich roboczych trzewikw ze stalowymi noskami.

*****Kiedy we dwch z kolesiem Bolkiem (ale formalnie to ja byem kierownikiem) prowadzilimy budow sporego wiaduktu nad kolej kawa drogi od domu. Czegokolwiek tam czowiek nie tkn - pojawiay si problemy, w lwiej czci wynikajce z idiotycznie i dyletancko wykonanej dokumentacji. W miejscu, gdzie wypada wschodni przyczek, znajdowa si nie ujty w ogle na dokumentacji stary, peen szlamu zbiornik przeciwpoarowy. Tam, gdzie grunt mia by twardy, byo mie botko o konsystencji sraczki, tam, gdzie miao by sucho, wykopy

zalewaa woda, tam, gdzie mielimy zbudowa filar na normalnym, tzw. bezporednim fundamencie, pojawia si jak z nieba szeciometrowej gruboci warstwa torfu i trzeba byo szybko wnioskowa do projektanta, eby zamieni fundament na pale A rozmowy z projektantem przypominay zimowe wejcie na omiotysicznik w wykonaniu suchotycznego lepca z kamieniem u szyi, bowiem wspomnianego projektowego bka puci nie kto inny, jak pewien doktor - ten sam, ktry par miesicy wczeniej tak pochlebnie wyrazi si o mojej znajomoci betonowozw. Na negocjacje z Herr Doktorem zawsze posyaem Bola. Osobicie wolaem nie jecha, bo kade spotkanie z tym napuszonym gamoniem stanowio dla mnie ryzyko popenienia czynu niekontrolowanego. Ale Herr Doktor swoje: nie, nie i nie - dokumentacja jest w porzdku, to gupi wykonawca nie umie sobie poradzi. O ile w ogle cokolwiek mwi, bo bywao, e w ogle nie rozmawia, jeeli Bolo przyjecha bez spinki w krawacie. I dalej "robi fugu". Sprawa staa ju na ostrzu noa, bo termin lecia, a robt wykonywa si nie dao. Po kolejnym remisowym starciu Bola z Herr Doktorem miarka si przebraa. Wziem wszystkie opinie geologiczne, wyniki pomiarw geodezyjnych oraz przelane na papier cuchnce bki Doktora (podbite, a jake, wspomnian ju imponujc pieczci), do tego napisaem do paskudny w tonie paszkwil i cao osobicie powiozem do siedziby inwestora, a z uszu lecia mi siwy dym. Na zwoan specjalnie w tej sprawie nadzwyczajn Rad Budowy (oprcz oczywicie Herr Doktora z chmar wyfraczonych, wypomadowanych asystentw wygldajcych, mwicych i zachowujcych si jak jego modsze klony), inwestor zaprosi jako konsultantw dwch profesorw, ktrych nazwiska w mojej brany s jak nie przymierzajc Penderecki w muzyce czy Religa w kardiochirurgii. Dwch skromnych, siwych starszych panw siado za stoem, i ju na wejciu, kilkoma prostymi zdaniami, osadzili Herr Doktora w cuglach, po czym nie mino pi minut, jak mia na szyi chomto, w ghasejujcej mohdzie wdzido, a obaj staruszkowie radonie gnali go po majdanie batami. Dali mu chwil wytchnienia i poprosili, ebym ja, jako kierownik, przedstawi sytuacj kompleksowo. Stanem przy cianie zawieszonej mapami i rysunkami, zaczem przemow. A e byem w do silnym stresie, a poza tym mam t wad, e czsto sowa nie nadaj mi za myl - wic moje wystpienie, cho zawierao same fakty, byo nieco chaotyczne. Hm, nieco Powiedzmy. Herr Doktor, osadzony chwilowo na miejscu przez swoich dwch "wonicw", wrzasn wciekle: - Jak pan si wysawia? Pan plcze kolejno zdarze! To absuhd! Niech pan pozwoli mwi komu, kto si zna na rzeczy! Ja nic z tego nie hozumiem! Na to mniejszy staruszek umiechn si i powiedzia: - Panie doktorze! Nikt z obecnych tutaj nic z tego nie rozumie - ale tylko Pan mia odwag si do tego przyzna I to by dla Herr Doktora paradny czaprak z napisem "dure"

Lansky: Wspomnienia kierownika wesoej budowy VQbek (nades. Lansky) | Pt 18-02-2005 04:15 Jak zasuy na podziw podwadnych, co mona sobie uszkodzi spadajc ze supa i kogo tak naprawd dotycz miesiczne przypadoci... Czyli miechoterapii budowlanej cig dalszy :) W Czerwonych Brygadach panowaa atmosfera do familiarna, bo prawie wszyscy pochodzili z trzech ssiadujcych z sob wiosek i znali si od urodzenia. Byli tam jacy synowie czyich tam ciotecznych szwagrw, ziciowie babki czyjej kuzynki, bracia cioteczni i kuzyni we wszystkich moliwych liniach. Nic si przed nikim nie mogo ukry. Tylko Kerownik by skdind Pewnego razu, obserwujc robot, zauwayem brak jednego z ludzi. Wiedziony nieomylnym instynktem, udaem si przez pole do najbliszego sklepu - ale nie do rodka, tylko na tyy, gdzie sta betonowy "hasiok", czyli mietnik z klap. Instynkt mnie nie zawid: inkryminowany Alojzy siedzia sobie pod nim z flaszeczk mzgojeba potrjnie siarkowanego, umiecha si wesoo i grza gb w soneczku. - Co ty, k**wa twoja * * * ** * ** ** ** *, robisz?! - pytam agodnie, nawet specjalnie, jak wida, nie dynamizujc. - Niech si kerownik na mie nie wcieko. Wnuk mi si urodzio, to opijom Wiycie... Pierwszy wnuk... Serce mi zmiko nieco, tym bardziej, e mnie osobicie kilka tygodni wczeniej urodzi si syn i pamitaem, co wtedy wyrabiaem. A raczej nie pamitaem, hiehiehie... Odrzuciwszy propozycj siorbnicia siarkofruta, kazaem Alojzowi natychmiast wraca na budow, co uczyni nawet do prosto. Reszt dnia spdzi przy noszeniu workw i nawet nie odpisaem mu godzin. Identyczny numer Alojz wyci nazajutrz, z tym, e przez kilka godzin nie byo mnie na budowie, a majster nie mia takiego instynktu jak ja i poszed co prawda do sklepu, ale za mietnik nie zawdrowa - tote parujcego potrjnym siarkowym czachodymem Alojza przyprowadzili na budow dopiero pod szycht. Ale c - wnuk, pierwszy mski potomek staroytnego rodu Alojzw Zostao mu wybaczone. Ale kiedy trzeciego dnia znw si straci, wziem brygadzist na wiadka i pognaem z nim za rzeczony mietnik, aby odnale Alojza i po sprawiedliwym procesie ukrci mu eb przy samej koci ogonowej. Po drodze mwi:

- Ja k**wa rozumiem - cieszy si chop, ale ile k**wa ma mona opija wnuka?! Brygadzista (ssiad Alojza zza miedzy) wywali na mnie oczy jakby pierwszy raz w yciu zobaczy biaego czowieka, i mwi, nie dowierzajc: - Alojzowi sie wnuk urodzio? - Hmm, no wietnie si tam pono znacie w tej wsi, to mylaem, e pan wie Co? A moe on nie ma wnuka?!... - No mo ale tyn jego wnuk je ju ministrantym!!! Stanem na rodku pola i nieomal czuem, jak mi wyrastaj ole uszy. No tak. Wnuk si urodzi. Ale ja nie spytaem KIEDY O k**wa * ** ** * * * * ** ** ** O ja ci p***l *** * ** ** * ** ** * * *** Dynamizatory fruway jak grad Oj, przeszedem samego siebie Wrcilimy oczywicie na budow, a po Alojza posaem samochd. Brygadzista mwi: - Kerowniku, jo wos podziwiom. - Za co? - pytam mile poechtany, oczekujc laurki dla swego profesjonalizmu i zdolnoci w dziedzinie HR. - Bo wycie som jedynym chopym, kierego znom, co umi godzina kl i si nie powtarzo By to jeden z nielicznych momentw w moim yciu, kiedy brako mi riposty. *****

*****

Jak kto ma pecha, to podobno nawet podczas uprawiania seksu moe na gwd trafi Spawaczowi o ksywie Iksmen do ka co prawda nie zagldaem, ale fakt jest faktem, e pecha chop mia nie z tej ziemi. To wlaz na gwd, to si oparzy (hitem byy spalone na tyku spodnie, kiedy przysiad na papierosa na krawdzi wieo przez siebie samego upalonej blachy), innym razem porazi go prd podczas wkrcania arwki, albo zama palec otwierajc konserw Na jednej z budw Czerwone Brygady pod wodz elektryka wkopyway supy i wieszay na nich przewd zasilajcy prowizork. Iksmen, poniewa by w grupie zwikszonego ryzyka, a samo jego nazwisko doprowadzao Behapizd do stanu biaej gorczki, dosta spokojne zadanie spawania ktownikw na kojec dla psa naszego prezesa, wic nic mu nie grozio. Tak przynajmniej mylaem. Pracuj sobie w pocie czoa w pakamerze nad kubeczkiem kawy, gdy nagle do rodka wpad elektryk. - Panie kerowniku! Pd pan wartko bo Iksmen slecio ze supa! - Taki k**wa ch*j jak ogon Pokemona Iksmen spawa kojec dla Pikusia - No ja ale mi brako chopa to ech go zabro I opowiada dalej w swoim jzyku, ale ja to oddam w przyzwoitej mowie zalenej: Elektrykowi by potrzebny jeszcze jeden czowiek do nacigania przewodw, czy do czego tam, nie wnikaem, wiec zabra Iksmena na moment od spawania. Iksmen napar si, e wylezie na sup, ale spad ju z poowy drabiny, i to paskudnie - na plecy. Kiedy podszedem, lea na trawce i jcza z blu. Natychmiast zadzwoniem po pogotowie, kazaem go okry kocem i czekalimy na karetk. Karetka pojawia si po dziesiciu minutach. Iksmen lea z zamknitymi oczami, pali papierosa i jcza dalej, jak si zreszt okazao - nie bez powodu. Z karetki wysiad lekarz i pielgniarka. Tworzyli ciekaw par - ona wysmuka blond Nordyczka, a on - wrcz przeciwnie: niski, tgi i czarnoskry. Podeszli do lecego i pielgniarka powiedziaa kontrolnie, eby otwar oczy. Iksmen otwar, spojrza w twarz pochylonemu nad sob lekarzowi i jkn: - Ojezujezujezuuuuuuu Lekarz pougniata go tu i wdzie, podnis mu stop, kaza porusza palcami W zamyleniu potar czoo i stwierdzi: - Cipa Troch mnie zdumiao to sowo, ale w kocu te poniekd medyczne. W kocu, myl, chyba wie chop, co robi. Lekarz stoi, myli, marszczy czoo. W kocu podnis Iksmenowi drug stop z ziemi i zakonkludowa: - Cipa Takiego postponowania cipy nie wytrzyma brygadzista. Odchrzkn i stwierdzi: - Wiycie co, dochtorze, jo tam ni ma uczony, ale na moje oko to je noga, a nie cipa Doktor spojrza na niego przecigle, po czym pochyli si ponownie nad lecym Iksmenem i spyta - Cipa nabo li noga? o Matko Wszystkich Kacw Biedak nie mg zrozumie, dlaczego piciu dorosych ludzi, wczajc w to umierajcego przed chwil Iksmena, kula si po glebie i pluje dookoa

A Iksmen mia jedno pknite ebro. Jak go potem spytaem, czemu tak jcza na widok Murzyna, to spojrzal na mnie przecigle i nic nie powiedzia. Ale ja byem przekonany, e kiedy si odwrciem, narysowa kko na czole... ***** Kiedy byem w jakiej sprawie w biurze nadzoru budowy. Pracowa tam niejaki pan Wiesiu, ktry by QS-em, czyli po ludzku - inynierem rozliczeniowym. Czek mia niewiarygodny talent do markowania roboty i stwarzania wok siebie aury profesjonalizmu. Musia, bo w tym, co robi, cienki by jak ebro bakterii, a ca robot odwalaa za niego asystentka. W zwizku z tym udawa wieczne zalatanie, sprawy z nim zaatwiao si (dosownie) w biegu, a na spotkanie (tzn. sze sw zamienionych na korytarzu midzy biurem a kserokopiark) trzeba byo si umwi dwa dni wczeniej. I bya jeszcze pani Stasia, sekretarka, ktra z kolei bya biurow si spokoju i miaa do city jzyk. Zapaem pana Wiesia midzy kiblem a biurem, stanem na jego trajektorii i nawijam co o paceniu. Pan Wiesiu na to nie zwalniajc nawet kroku: - Panie daj pan spokj ja nie mam czasu ja mam do zrobienia miesiczne zestawienie miesiczny raport dla inwestora miesiczne rozliczenie miesiczne wykresy miesiczny harmonogram miesiczny plan patnoci miesiczn faktur... I na to nadziaa si Staka. Sucha chwil i mwi: - Wiesiu, jak ty tak dalej bdziesz zap***dala, to ino patrze, jak krwawienia miesicznego od tego dostaniesz...

Lansky: Wspomnienia kierownika wesoej budowy VIQbek (nades. Lansky) | Pt 25-02-2005 04:30 Czego najbardziej auje mczyzna rozstajc si z najpikniejszym ze znanych nam wiatw, jak Brygady pojmuj "msk solidarno" i czy mamy racj bojc si diaba... To wszystko i jeszcze wicej wyjani Pastwu sam Kerownik... ;) Miaem kiedy ciekawego typa jako inspektora nadzoru. Facet mwi w kilku jzykach, w tym po acinie, nosi peleryn zamiast paszcza i by zafascynowany histori, kultura i mitologi staroytnego Rzymu. Psa (spaniela) nazwa "Kato" , syn jego mia na imi Oktawian, a sam, eby ju byo do kompletu, nosi miano Nie, nie powiem, bo ju za duo szczegw byo, a gociu chyba dalej pracuje w fachu, jeszcze kto go zidentyfikuje i bdzie zgrzyt. Ale naprawd - na imi mia bardzo po rzymsku i do tego Oktawiana jak ula pasowao. Brelok do kluczy nosi w ksztacie hemu legionisty, a pod lusterkiem w jego samochodzie

uroczo dyndaa sawetna kapitoliska wilczyca z uwieszonymi u cyckw dwoma takimi, co Rzym zbudowali Samochd mia oczywicie woski - wietnej marki Cinquecento, w kolorze cesarskiej purpury (moe nieco bliej cynobru). Pewnego razu, zwizytowawszy budow i inskrypcyje adekwatne w dzienniku teje pikn majusku poczyniwszy, owin si peleryn jak senator tog i uda si w kierunku wzmiankowanego pojazdu. Ja siedziaem w pakamerze i jadem buk z salcesonem. Wtem dwierza mego skromnego triclinium rozwary si z wielkim oskotem i stan w nich ON z rozwianym wosem, grony jak w centurion, co Petroniuszowi przynis by ongi nakaz bliszego zapoznania si z wasnym mieczem. Stan i rzecze: - Na Jowisza Po trzykro k*rwa Rydwan mi si spi*rdoli!!! Umarem. Ostatni myl byo: Jaki salceson trac na tym wiecie... ***** Kiedy jednego sezonowego przyuwayy Czerwone Brygady, jak si w porze niadaniowej onanizowa w krzaczorach. miechawa bya, a jake, i natychmiast nadali mu odpowiedni ksyw (Dokej... hiehie...). Na drugi dzie rano Dokej przychodzi na budow i chce si przywita. Jego dialog z Lechem - Naft: -Graba Lechu. -Spi*rdalaj z t grab, Dokej - ja cudzych bab nie ciskam. *****

***** Nieraz zdarzao si, e po porannej odprawie musiaem na par godzin wyjecha z budowy, eby pozaatwia jakie sprawy. Zawsze w takim przypadku staraem si naoy Czerwonym Brygadom sporo wicej roboty, ni byli w stanie zrobi. Wiedziaem, e nadgorliwo nie bya nigdy mocn stron moich ludzi, i jak dostan za mao do zrobienia, to zaraz po zakoczeniu legn pokotem w socu albo zasid do skata, delegowawszy wczeniej jednostki mniej przedsibiorcze po odpowiednie rodki rozweselajce. System sprawdza si doskonale. Pewnego razu wrciem na budow po kilkugodzinnej nieobecnoci. Wszyscy pracuj w pocie czoa, tyle roboty, co mogli wykona - wykonali, wic po raz kolejny pogratulowaem sobie pomysu. Wyjem z auta przydziaowe dwie zgrzewki gazowanej mineralnej (byo gorce lato, soce prayo jak na patelni) i wszedem z nimi do budy Czerwonych Brygad, w ktrej bya lodwka. Wszedem, spojrzaem i zdbiaem. Na przywleczonej przez stra leance siedzia bowiem Nafta. Waciwie to psiedzia, plea z gow odrzucon na oparcie - i spa w pozycji "na popielniczk". Jego szeroko rozdziawiony otwr gbowy celowa prosto w sufit, uroczo eksponujc dwa pozostae jeszcze na posterunku zby Chrapa tak, e przy wydechu niemal wida byo, jak przez t hipopotami paszczk wypadaj mu migdaki. Krce wok muchy najwyraniej miay

zamiar bliszego zapoznania si z wntrzem jego jamy ustnej, tote - mimo caego uroku tego widoku - zdecydowaem si czowieka obudzi. Podszedem, trcam go lekko - nic. Trcam mocniej - nic. Wsadzam mu cakiem niez sjk pod ebro - nic Tylko emanowany przy wydechu owocowy aromat pozwala si domyla, e to, co pi do niadania, nie byo bynajmniej malank. To mnie lekko podgrzao, wic potrzsnem nim solidnie i zadynamizowaem znaczco. Na to Nafta poruszy si, otwar oko, podnis gow i ju mylaem, e odniosem sukces, ale nic bardziej mylnego. Oto bowiem gowa poleciaa do przodu i picy zmieni pozycj z "na popielniczk" na "na dzicioa". Biorc wdech spazmatycznie i skokowo podnosi opad na piersi gow do pozycji mniej wicej pionowej, a przy wydechu opadaa mu ona znowu, czemu towarzyszya symfonia dwikw wydawanych przez bezzbn paszczk i kichaw wielkoci organowej piszczay. Na dodatek przy tym opadaniu gowy olbrzymi nos dotyka dolnej wargi w sposb cakowicie urgajcy prawom natury. Przy prbie dokonania wdechu warga, wielkoci ucha maego sonia, zatykaa mu nos, wic podrywa si gwatownie - i tak da capo Zrezygnowaem z prb obudzenia Nafty, za to staem i dusz chwil kontemplowaem opisany powyej niesamowity wizualno - wokalny performance. Na to wszed brygadzista. - We no go obud - mwi - bo ja ju kuffa nie mam siy. Brygadzista zabra si do budzenia, a ja taktownie wycofaem si na zewntrz. Sysz naraz jebuduuuuuuu..! i nieartykuowany wrzask Nafty, z ktrego dao si wyowi tylko jedno cywilizowane sowo: waaaaaaaamaaaaaaaa! Przez uchylone drzwi sysz dialog brygadzisty z Naft: - Czego k*wa ryczysz, debilu je*any? - A bo mi si k*wa nio e mnie diobo dusi. - Ty, taki stary chop, a dioba si boisz?! - E tam, dioba to ni Ino on by wielki, kudaty, broda mio i czorne okulary Jo mylo, e to kierownik

Lansky: Wspomnienia kierownika wesoej budowy VIIQbek (nades. Lansky) | Pt 04-03-2005 04:30 Dzi o tym, jak atwo i skutecznie urozmaici wykwintne przyjcie oraz o tym, e proste rozwizania wcale nie zawsze s najlepsze... Na zakoczenie wikszych budw organizowalimy zwykle tzw. "elegancki raut dla dystyngowanej elyty", co w jzyku oglnobudowlanym oznaczao: totalne cicie biaka przez Czerwone Brygady w towarzystwie lokalnego sotysa, proboszcza i dyrektora naszej grupy robt. Na ten cel sza z reguy caa wygospodarowana na budowie "lewizna", pewna dotacja od prezesa oraz niebagatelna nieraz kwota, uzyskana przez Czerwone Brygady drog zwrotu opakowa szklanych. Tym razem byo tak samo. Zakupiem wini oraz symboliczn ilo wdki (reszt potrzeb

zabezpieczaa produkcja wasna), a mistrzem ceremonii uczyniem stra - tubylca. Za niewielk opat wynaj nam on spor wiat, pod ktr zwykle trzyma cignik, i zaatwi ubj winiaka. Pani strowa z kolei zaoferowaa si skrzykn par ssiadek i ca t padlin odpowiednio przyrzdzi. No i zapowiadao si ciekawie. Pozapraszaem oficjeli: sotys, sekretarz gminy, sklepowa i szefowa baru w jednej osobie, proboszcz. Zawiadomiem kilku kolesi z firmy, w sumie spodziewaem si okoo 40 chopa. Zaprosiem rwnie dyrektora mojej grupy robt. Rwne byo z niego chopisko, wie Panie nad jego dusz. Byem mu co winien za niebagateln przysug, ktr mi by odda par miesicy wczeniej, tote postanowiem go specjalnie uhonorowa. Zakupiem mianowicie osobno, i specjalnie z myl o nim - prosiaka, tudzie spor i mocno nietani flach. Strowa - dowiadczona weselna kuchara - miaa upiec prosiaka w caoci i na mj sygna poda na st. Idea bya taka, eby rzeczon flaszk prosiak trzyma w ryjku zamiast jabuszka. A co tak miaem fantazj. Impreza si rozkrca. Ciepa letnia noc, ciemno, ksiyc na nowiu, Czerwone Brygady wcinaj werflajsz, obficie popijajc wod ognist, wierchuszka u szczytu stou nie pozostaje w tyle i te za konierz nie wylewa. Siedzimy i gadamy se o starych karabinach Po paru flaszkach doszedem do wniosku, e pora ju na niespodziank, tote podniosem si i poszedem za dom, gdzie na ronie w ogniu smay si prosiak. Str, strowa i ssiadki wszyscy byli na stanowiskach, a byski w ich oczach mwiy wyranie, e z danej im litrowej flachy Eliksiru Tupaja pozostao ju tylko wspomnienie. - Helmutku - mwi do stra - ino nie zapomnij, jak przyniesiesz prosiaka, flaszk w ryj woy. Helmut potwierdzi, wic wrciem do goci. Kiedy pka nastpna flaszka, zza rogu pojawi si pochd: przodem strowa z pmiskiem pieczeni, a za ni - Helmut ze szwagrem, dwigajcy na dugiej desce upieczonego prosiaka. Pooyli go na stole, przywitani brawami. Wstaj wic, peen pidziesicioprocentowej, liwowicowej weny, i chc wygasza mow, ale jeden rzut oka na winiaka spowodowa, e zamiast tego wymkn mi si jeno wyjtkowo szpetny dynamizator, totalnie dezawuujcy esk lini rodziny stra Helmuta. - Helmut, ty barani czonie! Gdzie k**wa jest flaszka? Miaa by flaszka w ryju!!! A Helmut na to do niewyranie: -Huhaj jeh hlahka, huhwa ho ho???? Spojrzaem i zdbiaem. Helmutek bowiem do mtnie patrzy na wiat przez wdczane opary i trzyma flaszk w ryju - tyle e we wasnym *****

***** Pewnego razu - nie wiem, i wol nie wiedzie, jak - firmie udao si zaapa kontrakt finansowany, jak to wwczas mwiono, "z Brukseli". W zwizku z tym prezes poczyni drastyczne kroki, majce ugruntowa image firmy w oczach zagranicznych audytorw. Czerwone Brygady dostay nowiutkie czerwone mundurki i - sza gwizdka - czerwone czapeczki bejsbolwki z logo firmy. Kerownik dosta nowe gumofilce (stare, ze wzgldu na liczb at, nadaway si tylko do izby tradycji firmy "Goodyear" :C) oraz prawie nowy i bardzo czerwony (gwnie od at farby antykorozyjnej) subowy samochd. Cay sprzt mechaniczny poddano pracochonnemu liftingowi za pomoc stalowych szczotek i hektolitrw odrdzewiacza, po czym pomalowano czerwon mini (na lakiery nie starczyo;) ). Starym, wygldajcym jak wozy pana Drzymay, pakamerom amputowano kka, bowiem Prezes by niedawno w Sowacji i zauway, e przewoenie pakamer na samochodach jest bardziej trendy, i poddano je remontowi. Poniewa wszystkie szczotki (w liczbie 10) oraz ca mini (w iloci jednej pitnastolitrowej baki) zuyto wczeniej na maszyny, wic malowano chlorokauczukiem prosto na rdz. Remont wntrza zakoczono na przewietrzeniu A trzeba doda, e tymi wozami to jeszcze protoplaci Romw do kraju Mieszka I przyjechali z Wgier przez Bram Morawsk Na moje biuro, po dugich negocjacjach, Prezesunio wynaj zrujnowan wiejsk wietlic. Zapaci chyba z dwie plitrwki (sotys szczliwy by, e przez rok nie bdzie musia si o t zagrzybion ruin martwi), i ju kombinowa, jak to sobie odbi z ceny kontraktowej No i zamiast tradycyjnych tubylcw, postanowiono zatrudni firm ochroniarsk.

Dostaem w rce bardzo pikny i kolorowy folder, na ktrego pierwszej stronie sta sobie gostek, wygldajcy jak ten sawetny antyterrorysta, co ze strachu si posra, spojrzawszy w lustro. Dalej - jaki ysy kolo ley wcinity twarz w czarnoziem, a dwch potnych goryli (z logo firmy na plecach) agodnie mu perswaduje: Ty, ty, brzydki bandyto I hasa: "Profesjonalizm". "Zaufanie". "Bezpieczestwo". "Uzbrojone formacje obronne" Byem pod wraeniem. Rycho jednak okazao si, e dozorcy, ktrych nam przysaa rzeczona firma, mieli tyle wsplnego z "uzbrojonymi formacjami ochronnymi", co moje Czerwone Brygady z porwaniem Aldo Moro. Pierwszy mia koo 65 lat i rce tak pokrcone artretyzmem, e mia trudnoci z wybraniem numeru na klawiaturze telefonu. Drugi - lat na oko nieco wicej, okulary gruboci bulajw w odzi podwodnej i tak potn astm, e mczy si wchodzc po czterech schodach al mi byo tych ludzi. Ale al alem, a kto budowy musia pilnowa, i to kto, na kogo widok zodziej nie umrze ze miechu. Po kilku interwencjach firma przysaa mi na dozorc chopa okoo 40-tki, wielkiego jak szafa. Mia on mani naprawiania i poprawiania wszystkiego, co wpado mu w rce. Przy tym nie grzeszy szczegln inteligencj, a jego gron twarz rzadko kiedy kala cie myli. Pewnego razu w moim biurze zatkaa si kanalizacja. Wezwane suby nie przyjeday przez dwa dni, w kocu str (ksywa Rain Man) powiedzia, e on to sam naprawi. Ja, majc w pamici rozkrcony w drobny mak radiokaseciak "Grundig" oraz elektryczny czajnik, ktry po jego "naprawie" wywali bezpieczniki na caej budowie, zakazaem mu tego z uyciem paru specjalnie dla niego stworzonych dynamizatorw. Niektre byy baaaaardzo wymylne Nastpnego dnia przyjedam na budow, a Rain Man zadowolony z siebie z dum prowadzi mnie do kibla. Patrz - puste, spuszczam wod - spywa Byem naprawd pod wraeniem a do momentu, kiedy po dwch dniach z piwnicy zacz wydobywa si smrd. Otwarem drzwi, zapaliem wiato, zszedem ze schodw i zobaczyem ca piwnic zalan fekaliami. Zacny Rain Man naprawi kanalizacj w ten sposb, e motkiem wybi potn dziur w eliwnej rurze. Ech, wy ory, sokoy uzbrojone formacje obronne

Lansky: Wspomnienia kierownika wesoej budowy IXQbek (nades. Lansky) | Pt 18-03-2005 04:10 Dzi ponownie o zemcie, acz nie smak tym razem bdzie jej naczelnym atrybutem, za w drugiej odsnie - o nietypowych zastosowaniach nowoczesnych materiaw konstrukcyjnodemolicyjnych. Nie zapomnij odoy kanapki i odstawi napoju! ;)

Kiedy pewna kopalnia zlecia nam rektyfikacj maego mostku nad potokiem. Mostek nieco si by poskrca i poprzesuwa na podporach wskutek szkd grniczych i naleao go podnie do gry, ustawi jak naley i opuci. Sprawa prosta jak zjedzenie buki z salcesonem - dwa "szlice" w asfalcie, kilkanacie hydraulicznych podnonikw, par pomp do tego, nieco zomu na tymczasowe podparcia, podnie, przesun, pomierzy, opuci, "szlice" zala Czarnym-mierdzcym-Na-Gorco, i do domu karpiom robi kuku, bo wanie zbliaa si wigilia. Tyle teorii. Okazao si, e teoria w praktyce zbankrutowaa. Kilkunastostopniowy mrz ci olej hydrauliczny w podnonikach, ludzie marzli, stary beton podpr pod podnonikami trzeszcza krusza. Pierwszego dnia roboty ciarwka zabia sarn tu koo gospodarstwa, w ktrym mielimy baz. Zmarznite na ko sarnie zwoki leay pod potem. Jakie ze fatum zawiso nad Czerwonymi Brygadami Mostek mieci si na koszmarnym odludziu wrd samych lasw, gdzie prd na drutach zawraca, a psy dupami szczekay. Gospodarz, ktry za astronomiczn kwot wynaj nam nieuywany, peen starych szmat gara, do najbliszego ssiada mia p godziny rowerem. Zdziwaczao chopisko samotnie na tym odludziu, to i nie dziwota, e kiedy nagle puste podwrko zaludnio si band ordynusw w czerwonych ubraniach, pieko stano chopu przed oczyma jak ywe. Robi co mg, aby uprzykrzy nam ycie. Do gazet dzindziboy niestworzone smarowa. Do wjta z donosami na nas jedzi. Krad co mu w rk wpado. Gwodzie na podjedzie rozrzuca. Kiedy przed wrotami "naszego" garau wywali par taczek gnoju, bo, jak powiedzia, "lepiej to pachnie ni wy, winiowule" No i zosta si tym "winiowulem" na wieki wiekw, amen. Zapytacie, czemu nie zaoylimy bazy gdzie indziej - ot Administracja Lasw Pastwowych nawet nie chciaa o tym sysze. winiowul, ktrego chaupa bya oddalona od mostu o jakie 100 metrw, pozostawa jedyn opcj. Wiedzia o tym i czu si mocny. Ja wiedziaem, e robota jest na szybko, wic siedziaem cicho. Zreszt jedna rzecz nam rekompensowaa wszystko: gara winiowula bezporednio przylega do kotowni i byo w nim rozleniwiajco cieplutko Skoczylimy robot dzie przed wigili. Brygady spakoway swoje utensylia na Stara, ja rozliczyem si ze winiowulem, wsiedlimy do Witka i w drog. Mrz zela nieco, ale koo minus 10 stopni trzymao. Po paru kilometrach poczuem, e co nie daje mi spokoju. Odwracam si do Czerwonych Brygad, piwkujcych na tylnych siedzeniach, i pytam: - Suchajcie, jedna rzecz mi nie pasuje. Ta zabita sarna, ta zamarznita, co przez dwa tygodnie przed bram pod potem leaa. Ku*wa albo ja lepy jestem, albo dzi jej nie byo Chopy spojrzeli po sobie, a Nafta wyszczerzy swoje dwa "ostace" i mwi: - No co. Posza se, k*rwa. Zimno jej si zrobio i posza si ogrzo... Teroz se ley fajnie przykryto w ciepym i si grzeje Aha Pierdu, pierdu, znamy si na takich gadkach. Mlask, mlask. Ziew, ziew. Spanie mnie wzio. Przypomniaem sobie bogie ciepeko garau winiowula i stos brudnych szmat w kcie. Ciepo. Stos szmat. Szmaty. Przykrywa. Padlina. Szmaty. ojesoooooooosss Podskoczyem jak oparzony na siedzeniu i odwrciem si w stron Czerwonych Brygad. Oblenie rozemiane gby wystarczyy mi za odpowied Alojz skwitowa rzecz krtko:

- Ku*wa w d*pe je*ana ma. Jak tyn zasrany ch*j ta capico chapa na bezrok zdoo wywietrzi z tyj padliny, to moecie mi "ciulu" goda.# ~~~~~~~ #(....) Jeeli ten (...) zdoa wywietrzy dom ze smrodu padliny do przyszego roku, to ja pozwalam nazywa siebie "ciulem". *****

***** Pewnego lata dostalimy zlecenie na rozbirk fundamentw maszyn w hali kuni sporego zakadu. elbetowe bloki, na ktrych stay wczeniej jakie moty udarowe, gilotyny do blach czy inne narzdzia do robienia haasu, nie chciay si szczeglnie podda sierminym metodom typu kucie pneumatycznymi motami, tote zdecydowaem si na zastosowanie zaprawy ekspandujcej. Rzecz jest nastpujca: wierci si w betonie, pneumatyczn wiertnic, spore otwory - rednicy 5 centymetrw, dugoci zalenej od potrzeb, ale z reguy okoo metra - ptora, po czym wlewa si w nie Magiczny-Biay-Proszek-Rozrobiony-ZWod-W-cile-Okrelonej-Proporcji. Cao znacznie zwiksza objto podczas wizania i, trawestujc Sienkiewicza, mona rzec, e nie ma betonu, ktry by taki eksperyment wytrzyma mg. Nie s to adne dla fachowca arkana. Na drugi dzie beton jest popkany na bryy, co rozbirk caoci znakomicie uatwia. No wic robimy, wiercimy, wlewamy, a cao przykrywamy gumami z tamocigw, bo zaprawa ekspandujca, wic, potrafi wystrzeli z otworu. A e cao na bazie wapna robiona - wic wszyscy w okularach, maskach na twarzach i w gumowych rkawicach. Dyrekcja zakadu nie chciaa si zgodzi na to, bymy zajli jak zapasow szatni, wic mielimy tam dwie pakamery i plastikowy kibel. Lato, cieplutko, moe i lepiej byo w tych

budach ni w zimnych dziewitnastowiecznych halach o cianach grubych jak wizienie. A e ubezpieczenie tego wymagao, wziem stra z tej samej firmy, ktra ochraniaa cay zakad. Buractwo przysanego mi przez firm ochroniarsk emerytowanego operatora kosy jednoostrzowej przechodzio tym razem wszelkie pojcie, a o skali jego pijastwa pojcie mg mie chyba jedynie wity Antoni Padewski, patron rzeczy niemoliwych i niewiarygodnych. Ktrego poniedziakowego ranka przyjechaem na t "budow" i jako tak si zdarzyo, e pierwsze kroki musiaem skierowa do kibla. Zamknem za sob plastikowe drzwi, odwrciem si, i zaspane oczy w zdumieniu przecierajc, kontemplowaem nastpujcy widok: popkany w jakich stu omiu miejscach zbiornik, dziwn ma pod nogami i cuchncy, tobrzowy, grzybopodobny wykwit z otworu. - Co to, k*rwa, jest? STRRRRRRRUU TWOJA MAAA!!! Str ju siedzia na swoim "Jubilacie" i najwyraniej chcia spali gumy, ale nie zdy. Przyduszony do sprarki wyjcza: - Nu co mierdziao, bo gorunco Tom pomyla, e worek wapna wsypie! Jak w dumu! - Jakiego ku*wa ma wapna?! - Nu tego tam - pokaza paluchem na okryt plandek palet, stojc pod zadaszeniem. Spojrzaem we wskazanym kierunku i zrozumiaem wszystko - worki na palecie zawieray nasz zapraw ekspandujc. Zbiornik kibla, jako si rzeko, w proszku by Str - jak atwo si domyli - na szczaw poszed A sika - niestety - trza byo w pokrzywy

Lansky: Wspomnienia kierownika wesoej budowy XQbek (nades. Lansky) | Pt 25-03-2005 04:52 Witam w pierwszym odcinku wiosennym :) Dzi bdzie o tym, jak swoimi upodobaniami moemy niewiadomie wyrzdzi krzywd otoczeniu oraz prawdziwy rarytas - o wpywie budw na wychowanie modego pokolenia. Jeden z cieli, ktrych zatrudniem pewnego lata, cierpia na cik musofobi. Mwic po ludzku, chopisko panicznie si ba i brzydzi wszelkich maych wochatych stworzonek, ze szczeglnym uwzgldnieniem myszy.

Chop mia postur syberyjskiego drwala, si traktora, biceps jak moje udo i bronami rzuca na dugo stodoy, ale na widok myszy dostawa drgawek, wpada w panik, wazi na st, krzeso, drabin czy cokolwiek byo w okolicy i oddalao go od podogi, i trzs si ze strachu, piszczc przy tym gosem tak cienkim, jakby w dziecistwie zbyt czsto zjeda po porczy. Nazywano go - do przewrotnie - "Jerry". Jesie miaa si ku kocowi i wszelkie ogoniaste minisierciuchy z caej ki pchay si na potg do naszych pakamer. Pozostawione bez zabezpieczenia niadanie mona byo ze stuprocentow pewnoci spisa na straty, a papier toaletowy zamykano w stalowej beczce po Epidianie, eby nie zosta pocity na wiry i nie posuy do budowy gniazda dla kolejnych pokole myszy. Biedny Jerry straszliwie si mczy. Wystarczyo, e ktokolwiek powiedzia przy nim sowo "mysz" - i caa zawarto odka przechodzia do kategorii wspomnie. Poniewa jednak Czerwone Brygady miay swoiste poczucie solidarnoci, a Jerry by do lubiany, nikt nie stara si robi tego celowo. Na zakoczenie budowy, nastpnej wiosny, bya jak zwykle impreza. Sekretarka zamwia knajp, by obiad, piwo i po par setek na eb. Siedzimy wszyscy przy stoach i gadka idzie, jak to na imprezie, typowo marynistyczna. Wszyscy najedzeni, napici, ros i rolada bezpieczne w odkach budowlanej braci, piwo i wda pyn strumieniami, a nastroje s oglnie wesoe. Rozmowa zesza na temat pacenia za nadgodziny. eby wyjani temat, zaczem szuka w teczce "szychtownicy". Postawiem teczk na stole i wykadam na st: wczorajsz gazet, par zamwie, plik papierw, ksik, ktr wziem do poczytania Wreszcie dobywam szychtownic i chc si zabiera do wyjanie. Jerry siedzia po przeciwnej stronie stou i patrza na zawarto mojej teczki z niemym wyrzutem, mienic si na twarzy wszystkimi kolorami zjedzonego przed chwil obiadu, z przewag wymienitej lskiej czerwonej kapusty. Nagle zrobi "bmmmmm", zerwa si i polecia w sobie tylko znanym kierunku. Wrci po kilku minutach, wcieky i mrukliwy, i jedyne co powiedzia, brzmiao: "w piiii**u" Nie gada ze mn przez ca nastpn budow. Sporo czasu mino, zanim si zorientowaem, o co mu waciwie chodzio. Ksika, ktr pooyem na stole, nosia tytu "Myszy i ludzie" *****

***** W pewn adn, soneczn sobot miaem zaplanowane betonowanie. Moja lubna maonka tego dnia postanowia podda si jakim radykalnym zabiegom upikszajcym w do odlegej miejscowoci (siakie tam taplania w mierdzcym bocku i inne kosztowne fanaberie) i nie byo gdzie upchn dzieci. Zgodzilimy si, e pozostawienie ich samych w domu zmusioby nas do budowy nowego wzgldnie do kosztownego i kopotliwego przestawiania obecnego budynku na waciwe miejsce, ale consensusu nie byo. Krtka wymiana zda zakoczya si moj kapitulacj. C - postanowiem dzieciom zafundowa taplanie w bocku za darmo na budowie, doszedszy do wniosku, e przebywanie w towarzystwie Czerwonych Brygad bdzie dla moich modych mniejsz traum, ni widok matki, upapranej w czarnej mazi i przypominajcej gwn bohaterk Blair Witch Project. Zapakowaem wic oboje modych do samochodu i pojechaem na budow. Crka - na znak protestu przeciwko mojemu protestowi w temacie towarzyszenia matce - nie wysza nawet z samochodu i oddaa si lekturze ktrego tam tomu przygd Chorego Portiera. Mody natomiast by w swoim ywiole - wylaz, kaza si ubra w pomaraczow kamizelk (jak mwi - "kuloodporn"), mj biay kask - i wiooo- polecia rzdzi Operator pompy rozstawia wanie swoj maszyneri. Pomp mielimy nie byle jak, 38 metrw wysigu, Putzmeister na Volvie, nwka sztuka. Operator, lizus jeden, zdj z pasa cay panel sterujcy z dojstikami, zaoy toto mojemu synowi i da mu si pobawi. Mody a dech straci - krci dojstikami na wszystkie strony, a pompa - w prawo, w lewo, w gr, w d, a gumowa rura na kocu wysignika zamiataa po nasypie Mody mia wtedy sze lat, stan jego przedniego uzbienia przypomina krlika po czoowym zderzeniu, rozdziawi t

szczerbat paszcz, a mu lina cieka po brodzie, i bawi si t ogromn zabawk z niesamowitym przejciem. Przyjechaa pani inspektor. Wciekle ruda (syntetyk) wyjca pidziesitka, o gosie i sownictwie godnym czteropaskowego dresa i urodzie oraz posturze ala big black sistah spod latarni na Brooklynie. Chcc nie chcc, musiaem zostawi syna w pakamerze pod opiek przodowego betoniarzy i pj z tym koszmarnym babochopem na obiekt, eby dokona odbioru. Przodowym betoniarzy by Nafta. Modemu przykazaem "sucha pana Leszka", nie pakowa apek do gniazdek generatora ani do sprarki, nie wcza piy tarczowej itd. Dosta ciesielski owek i par kartek i mia bojowe zadanie - narysowa budow. Nafta zosta za pouczony, w hermetycznym jzyku oglnobudowlanym, e jeeli nie dopilnuje mi dzieciaka, to jego genitalia, po bolesnym procesie powolnego smaenia oraz usuniciu przy pomocy piy acuchowej, zawisn w charakterze trofeum na szczycie dwigu, po czym posu jako guma do ucia dla najbliszego gospodarskiego brytana. Wrciem po pgodzinie, zmczony basowym rechotem i ordynarnoci babochopa, a nade wszystko oparami zapachu Poison, w ktrych pywaa jak trup smoka w formalinie. Patrz Mody spokojnie rysuje, a Nafta popala "mskiego" i rozmawia z kolesiami, nie aujc dynamizatorw. Rozpocza si robota. Po trzech godzinach wziem dzieci i pojechalimy z moim zastpc na obiad. Po drodze jeszcze jedna budowa, wysiadam na chwil pogada z operatorem dwigu. Mody oczywicie za mn, ale bez entuzjazmu: dwig malutki, 18 metrw wszystkiego. Crka czyta o jakim ptaku z kosk gow i wiata nie widzi. Mody podchodzi do dwigu i patrzy z wyran dezaprobat. -Co, Mody, fajna maszyna? -Eee Niefajna. Tamta masyna miaa wiksego ch*ja -Wiksze CO?? -No, tata, ch*ja pan Lesek temu panu od pompy mwi: Romek, wystaw tego ch*ja dalej za cian Bez komentarzy, ale brygada rotflowaa po glebie i mj kolega Bolek tako. Jedziemy dalej Mody dziarsko wysiada przed knajp, zakada ciemne okularki, patrzy spode ba i naraz pluuuuu - imponujco strzyka lin przez szpar midzy zbami i spoglda na mnie z dum. -Co ty robisz, szczylu? - pytam. -Pan Lesek mie naucy - odpowiada szczyl. C, stanem uzbienia mj syn znacznie przewysza Naft, a e pojtne bydltko z niego jest, wic szybko podapa co i jak. Hm. Bolek si trzyma za brzuch, coby przepukliny nie dosta Weszlimy do restauracji. Siadamy, cos tam powybieralimy z karty, doroli zapalili, dzieci nie I czekamy, czekamy, czekamy Po kwadransie interweniowaem u bufetowej i wreszcie przysza obsuga, w postaci naburmuszonej i wybitnie nieefektownej kelnerki. Przyja zamwienia, burkna co, pocigna nosem i posza.

-Co za denny babsztyl - mwi do Bolka, wypuszczajc dym. -Denny i brzydki - potwierdza Bolek. -I leniwy - dorzucam Mj mski potomek pochyla si do mnie i teatralnym szeptem - na p knajpy - zapodaje: -Tata Wies Ja myl, ze ona ten - (intensywny proces mylowy) - ze ona juz wicej ch*jw w d*pie miaa niz wosw na gowie Bolo wpad pod st, crka zakrztusia si Tymbarkiem, a zaplua okulary, a ja - uosobienie ojcowskiej powagi, pytam surowo: -Co ty gadasz, szczylu jeden?! -No co Pan Lesek tak powiedzia o tej bzydkiej duzej pani z cerwonymi wosami Na budowie Nie utrzymaem powagi na twarzy Pokulaem si w stron Bolka, ktry wanie zaczyna drug rund Hmm... Swoj drog trudno si nie zastanowi, co wyronie z tak dobrze zapowiadajcego si Juniora ;)

Lansky: Wspomnienia kierownika wesoej budowy XIQbek (nades. Lansky) | Pt 01-04-2005 04:55 W dzisiejszym, pojubileuszowym, odcinku wystpi jak zawsze niezawodna i niezastpiona Behap...wiadomoco ;) A ponadto Bojownictwo (czy te raczej Glonojadztwo :C) odbdzie szkolenie z zakresu technik sprzeday. ...Si Pastwo czstuje :) Pewnego razu, latem, robilimy dwa przepusty w poprzek drogi. Nie jakie tam rury, tylko solidne, elbetowe kanay dwa na dwa i p metra w wysokim nasypie, wic i wykopy musiay by nie byle jakie. Do wykonania tyche zaangaowaem cud enerdowskiej techniki - kopark UDS 214 na - wane - samochodowym podwoziu. Przepusty byy dwa w odlegoci okoo dwustu metrw jeden od drugiego. Odcinek jezdni by zamknity, soneczko wiecio, ptaszta kwiliy, Czerwone Brygady radonie i wesoo robiy prace przygotowawcze, ja niwelowaem i koordynowaem cao, samochody odwoziy urobek, a koparka kopaa. Ot, cud mid - jak na propagandowym plakacie. Jak kada budowa, rwnie ta nie obya si bez wizyty prezesa, naszego soneczka

najjaniejszego, cymbaa, besserwiessera i figuranta, ktry na wszystko mia doskonae pomysy, a na nic nie mia pienidzy. Przyjecha on ot pewnego dnia i przywiz z sob mojego i Brygad szczerego ulubieca, naturalnego syna, spodzonego przez Forresta Gumpa z samiczk misia koala, odpustowe dziwadeko i firmowego clowna - Behapizd. Podjechali pod pierwszy przepust, wysiedli Behapizda w penym rynsztunku - kamizelka, kask, rkawice, aparat fotograficzny plus kapownik, na twarzy mars, a w gowie jak zwykle czarna dziura. Podszedem, witam si, pokornie przyjmuj zjebk za brak atestu dla drabiny (nawet kretyn nie zauway, ze bya spawana na budowie i jedyn instancj, ktra mogaby wyda atest, by spawacz Gerard zwany Iksmenem). Koparka, na szczcie, bya przy drugim wykopie, robic jakie poprawki, wic pki co nic nie grozio za: - Prawdopodobny brak uprawnie przy sobie; - Stanie apami w odlegoci od krawdzi wykopu mniejszej ni przepisowa; - Zdemolowane ogrodzenia wykopu i totalny brak tabliczek ostrzegawczych; - Wycieki oleju z hydrauliki; - Przenoszenie urobku nad gowami ludzi w wykopie; - adowanie na samochd podczas przebywania w nim kierowcy; - Palenie papierosa w trakcie obsugi maszyny - itd. - nie widziaem z tej odlegoci wicej, ale to wystarczyo, ebym si sta o pi stwek lejszy w razie czego, a byem pewien, e Czerwone Brygady te akurat przepisy BHP - jak zreszt wszystkie inne - przechowuj w pewnym do ciemnym miejscu, gdzie to i wytrzyma trudno, i wychodzi - niepolitycznie. Behapizda, jak zwykle przejty swoj dziejow misj, pofotografowa, popisa w koonotatniku sierminym kopiowym owkiem, opi*rdoli Naft za brak klina w siekierce i podnis swj wzrok zmczonego sokoa w stron drugiego wykopu. Ja te. Prezes te. Oto, comy ujrzeli: Koparkiewicz najwyraniej skoczy robot, bo wyjecha spod wykopu i wanie lawirowa, by ustawi maszyn przodem w nasz stron. Kiedy si to udao, samochd zacz wolno jecha w nasz stron Behapizda, uspokojony, wycign Fajranta, ja mu usunie (pi stw!) przypaliem, stoimy i gadamy. Koparka jedzie. Ludzie pracuj. Soce wieci jasno, ptaszta kwil w ozinach - normalnie jak na propagandowym plakacie. Nadzr stoi i owieca masy pracujce. Nagle Behapizda rzuca si do wykopu Wrzeszczy co jak optany, zjeda na tyku po glinie, staje na nogi, pluje piaskiem, wdrapuje si na przeciwleg skarp, trzy razy zjeda, wrzeszczy cos niezrozumiaego Czerwone Brygady stoj i patrz, ja wzruszam ramionami, co mu kurde jest? Upa mu wiatr soneczny w czaszce zagotowa? Bekhapizda wisi na gliniastej skarpie wykopu, jakie sze - siedem metrw ode mnie, wrzeszczy co w rodzaju "EEezzzzieeee!!!!!!". - Co tego debila poj*bao? - pyta prezes. - Gumiora drze jak jaki pier*olony pose Sawek, co ta pi*zda waciwie wrzeszczy? - Co jakby "Jedzie", panie prezesie - odpowiadam. No jedzie, kurde, i co - myl patrzc na bdc jakie 30-40 metrw od nas, jadc prosto na nas kopark Jako mnie kompletnie nie zdziwi brak kierowcy w szoferce, po prostu przeszedem nad tym do porzdku Ktry pracownik z dou popchn Behapizdowe dupsko kawakiem kantwki, facet wylaz, utytany w glinie jak uczek gnojarek, i pdzi w kierunku jadcej koparki, wrzeszczc co,

czego za jasn choler nie dao si zrozumie, ale gos mia taki, jakby mu kto w tyek wsadzi lask dynamitu, ktrej lont wanie si dopala. Podbiega do jadcego samochodu, jak prawdziwy komandos z "Soldier of Fortune" wskakuje na stopie, szarpie drzwiczki, wazi do rodka Wolno jadca maszyna staje dba jakie 10 metrw od wykopu. Behapizda, dumny jak paw i brudny jak nieszczcie, wychodzi z szoferki i czeka na pochway. Przecie wanie bohatersko zatrzyma jadc samopas maszyn, ktra za chwil musiaa, normalnie musiaa wpa do wykopu, pozabija ludzi i zniszczy ca robot! On, bohater, majcy szanse na niemiertelno i odcinanie si na tle szarzyzny wiekw Wtem zza kopary wyskakuje jak diabe z pudeka wcieky operator i wrzeszczy: - Kwamaaaaa!!! Ktry kutafon mnie do maszyny wazi, a? Zaraz ci sku*wielu jajka wkopi midzy migdaki - spi nieco konia, zobaczywszy upapranego jak mucha w g*wnie Behapizd, prezesa nad wykopem i zaczynajce wanie si rozdziera w szczerbatym umiechu mordy Czerwonych Brygad Wyjanienie byo proste. Maszyna taka, UDS 214 na samochodowym podwoziu, posiada mianowicie kabin operatora zamontowan koo wysignika koparki, a oprcz tego normaln szoferk, jak to kada ciarwka. Dowcip polega na tym, e operator, siedzc w kabinie, ma moliwo wykonywania normalnych manewrw caym samochodem, eby przy jakim prostym przestawianiu nie musia wychodzi. Tego Behapizda nie wiedzia Gdyby operator nie mia na dodatek walkmana na uszach, pewnie usyszaby optane wrzaski Behapizdy. Ale mia i nie sysza. Ze zoci za swoje upodlenie Behapizda wlepi operatorowi nagan za prac na sprzcie z walkmanem na uszach. Napisa j, bo mwi ju nie mg Moim zdaniem susznie zrobi Ale nigdy mu tego nie powiedziaem i nie powiem. *****

***** Nigdy nie miaem i nie mam nic przeciwko tym modym gociom, nawijajcym tysice kilometrw na opony subowych samochodw i prbujcych tu i wdzie co sprzeda, eby zarobi na chleb. Wielu z nich byo kompetentnych, sympatycznych i chtnych do pomocy, przyjedali na kade wezwanie, dostarczali co trzeba na zupenie przyzwoitych warunkach, pomagali, doradzali. Problem polega na tym, e niewielki arsena rodkw, jakie kupowaem, by ju dokumentnie obstawiony przez trzy czy cztery firmy, i po prostu nie byem umocowany do prowadzenia pertraktacji z innymi na skal przekraczajc sto zotych. A jeszcze nie daj Boe, eby taki czy jakikolwiek inny nieproszony go nie wstrzeli si w odpowiedni chwil Znowu za dugie i w sumie bez wczucia w klimat mao zabawne. A byo to tak. Od szeciu dni padao, a od trzech lao jak z cebra. Budowa mostu przez ma rzeczk bya wanie w fazie realizacji fundamentw - cz wykopana, cz ju zadeskowana i zazbrojona, czekaa na beton. Nie miaem sumienia wygania ludzi na taki deszcz, wic staem na brzegu i bezsilnie patrzaem, jak rzeczka, normalnie szerokoci strumienia moczu cierpicego na przerost prostaty syryjskiego chomika, teraz z bulgotem obrywa ciany wykopw, przelewa si przez grodzice i nanosi urocz warstw bota i muu na moje wieo wykonane zbrojenie. Przegraem tego dnia sze zotych w skata, rozwaliem nowiutkiego gumiaka na kawaku blachy, brako mi fajek, a niezakryte t gumow kurtk nogawki przemoky do cna i woda

laa si do butw Do tego odebraem telefon z firmy ze wspania nowin, e wypata za czerwiec bdzie ju w padzierniku, e zawiesili mi dodatek funkcyjny, i e nastpn budow bd mia na Podkarpaciu. Plac budowy ton w bocie. Kibel by przepeniony. Jednym sowem totalna, k*rwa, nirwana. Na budow zajecha nagle podejrzanie pikny, czerwoniutki samochd na podejrzanie warszawskich numerach. Wysiad z niego podejrzanie gadki facet w podejrzanie wyjciowym garniturze, rozkadajc podejrzanie wielki czarny parasol. Jednak najbardziej podejrzane byo to, co trzyma w rku, a mianowicie wielka czarna teczka w stylu ZabijMnie-A-I-Tak-Nie-Puszcz Jeszcze chwil si udziem, ale na czarnej klapie zobaczyem byszczcy malutki znaczek i ju wiedziaem, ze oto na budow zawita nie aden rzecznik mafii, chccy mi zaproponowa budow schronu dla Ojca Chrzestnego, nie notariusz z wiadomoci o milionowym spadku od nieznanej ciotki z Bogoty, ani nawet nie Urzd Ochrony Pastwa pragncy mnie zwerbowa - tylko mj ulubiony typ pod nazw Doradca Techniczno - Handlowy Firmy "Mein Bruder Macht Puder". Na dodatek - pocztkujcy. Mody. Bez wprawy. I bez charyzmy. - DziedobrypaniekierownikujestemWojciechKsaweryJakitamzFirmyMein Bruder Macht Puderimamzaszczyt (oddech) zaproponowapanunaszenajnowszeproduktywdziedziniefarblakierwklejw - Dzie dobry. Prosz, niech pan zostawi ofert, chtnie si z ni zapoznam w wolnej chwili Wykorzystaem kolejn przerw na oddech. (jeszcze takiego mi tu brakowao do peni szczcia) Paniekierownikunaszafirmaprodukujewedug(oddech)najnowszychwiatowychtechnologiipos iadamyaprobaty (oddech) IBeDeeMuorazITeBeorazatestyhigieniczneoraz(oddech)certyfikatynaznakbezpieczestwa (oddech) - Ciesz si. Ale naprawd nie potrzebuj tutaj farb, klejw ani lakierw. To, widzi pan, bdzie tylko taki malutki betonowy mostek. Prosz mi da ofert, numer telefonu, na pewno (Te musia przyjecha, kurde Jakbym nie mia innych kopotw) Widzipanostatniowuznaniudlanaszychosigniprzy(oddech)znanonamprestiowytytuLidera Gminyapan (oddech) prezesodebranagrodzalikwodacj bezrobociawpowiecie (oddech) - si skontaktuj, jeeli czego takiego bd (...Skocz ju t gadk i jed, bo mi si mzg lasuje) PosiadamycertyfikatISODziewiTysicynasystem(oddech)sterowaniajakocioraznajnowsz liniprodukcyjn... - potrzebowa. Nie ma sensu, eby pan mk na tym deszczu. Prosz zostawi ofert, szkoda (czy ty, huhwa, nie rozumiesz po ludzku?! Zejd mi z oczu, mam powaniejsze sprawy na gowie)

- Warunkidostawsdoskonaepatnoodroczonadoszedziesi (oddech) ciudnitowardoodbioruwasnymtransportemalbonaszymzaminimalnopat - paskiego cennego czasu. Naprawd. Dzikuj. Prosz mi wierzy, nie ubijemy adnego interesu w temacie farb, lakierw, ani klejw. Dzikuj, e pan mnie odwiedzi. (jak w cigu minuty nie spadniesz, to ci norrrrrmalnie poszczuj Alojzem) Chopak wydawa si zrezygnowany, a mi go byo al. Wrczy mi wizytwk, gruby kolorowy folder z ofert, cennik, poegna si i poszed w kierunku samochodu, omijajc zgrabnie lakierkami kaue pynnego bota. W momencie, kiedy jego wielki czarny parasol znikn znad mojej gowy, ciana deszczu uderzya mnie z potworn si Schowaem jego materiay pod gumow kurtk i poszedem do biura, majc ju do smtnego kontemplowania zrujnowanych efektw dziesiciu dni cikiej roboty. Siadem, wczyem radio, wsadziem do prdu wtyczk czajnika, uszczelniem zapak Zdjem mokre ubranie, przebraem si w subowy czerwony mundurek, postawiem mokre gumiaki podeszwami do gry pod cian i czekaem, a mi si humor poprawi. Si nie poprawia jako. A za oknem lao lao i koca nie byo wida. Puk. Puk. Prosz wej. Do budy tarabani si najpierw czarny parasol, za nim teczka wielkoci maego Fiata z szyfrowym zamkiem jak do centralnego sejfu na Wall Street, a na koniec - Wojciech Ksawery z firmy "Mein Bruder Macht Puder". Nieco, przyznaj, zbaraniaem. Wojciech Ksawery postawi w kcie parasol, otwar teczk, odchrzkn i powiada normalnym ju tempem: - Panie kierowniku. Skoro temat farb, klejw i lakierw ju omwilimy, to pozwoli pan, e przejd do cementw szybkosprawnych oraz niskoskurczowych zapraw naprawczych Umarem. A za oknem lao lao lao.

Lansky: Wspomnienia kierownika wesoej budowy XIIQbek (nades. Lansky) | Pt 15-04-2005 04:45 W dzisiejszym odcinku - o wzgldnoci poczucia przynalenoci narodowej oraz o trudnym i odpowiedzialnym fachu tumacza jzykw bardzo obcych. Na deser za zostanie nam zaprezentowany nieodzowny atrybut kadej pozamiejskiej rezydencji, bez ktrego nawet nie ma co marzy o byciu dezi - zaserwowany z nutk zadumy nad tym, e to Polska wanie... Jak zwykle zalecamy powstrzymanie si od spoywania posikw oraz napojw podczas lektury ;)

Zdarzyo mi si kiedy (oprcz wielu innych yciowych bdw) e zawiesiem spokojn prac z Czerwonymi Brygadami i przeszedszy na czasowy urlop bezpatny powiciem si budowie autostrady z pewn firm z poudniowego zachodu Europy. Na temat tych naszych beowych kolegw, ich kwalifikacji zawodowych, profesjonalizmu i podejcia do pracy mona by napisa ksik i by moe kiedy to uczyni, a bdzie to rzecz porednia midzy Jasiem Fasol a Stephenem Kingiem z lekk nutk dekadencji w stylu Monty Pytona. Do powiedzie, e pod wzgldem human relations praca w "Biedronce" przy tym bya jak lunapark. Doprawdy nie pojmowaem, po co warunkiem zatrudnienia na kierowniczym stanowisku bya znajomo angielskiego. Wikszo beowych nie kumaa ni w zb adnego innego jzyka ni wasny, a za tumaczy pracowali Murzyni z Angoli, wyksztaceni i osiadli w Polsce. I to wanie o jednym takim tumaczu bdzie. Murzyni mieli potny dylemat: bo z jednej strony beowy jzyk jako ojczysty, a z drugiej zaszoci kolonialne, nieskrywany rasizm beowych, do tego polskie wyksztacenie, polskie rodziny i pobyt w Polsce od wielu lat. Nie bardzo wiedzieli, po ktrej ze stron si opowiedzie Pewnego razu rozmawiaem z gupim jak but beowym majstrem za porednictwem takiego wanie tumacza imieniem Joao, a z racji tuszy zwanego Podwjnym Jakiem. Majster najpierw wygosi dug i mocno dynamizujc tyrad, w ktrej co trzecie sowo padao fodas* albo caralho*. Kiedy skoczy, ja wygosiem swoj w podobnym tonie (ot taki beowy ceremonia powitalny), po czym poprosiem Jaka, eby przetumaczy takie c: - Majster, na jutro rano na obiekcie numer 4 potrzebna bdzie aba. "aba" oznacza skaczc zagszczark do gruntu. Podwjny Jasiek tumaczy, przetumaczy, majster jeszcze raz rzuci mi fodas! na poegnanie i poszed. Pytam Podwjnego: - Jasiek Ale ty wiesz, co to aba? eby mi ten gamo zamiast tego nie przywlk siakiej ywej Jasiek spojrza na mnie uraonym wzrokiem i rzecze: - Ociwicie, zie wiem. Powiedziaem mu wsiko jak teba. U nas te na to mwi "ziaba" - U was? W Angoli? - Pytam zdumiony. Podwjny Jasiek Biay Inaczej wytrzeszczy na mnie swoje czarne jak wgiel gay, zrobi mocno zdegustowan min i powiada: - Cio ty pierdoli W jakiej k*rwa Angoli U nas w Poznaniu! ~~~~~~~~~~ * fodas to dynamizator werbalny o wadze dyskusyjnej podobnej, jak nasza rodzima ku*wa, natomiast caralho oznacza pewn cz mskiego ciaa, zwykle niepokazywan publicznie. *****

***** Pewnego razu zdarzyo mi si wraz z Czerwonymi Brygadami remontowa chaup. Trudno byo w zasadzie nazwa to "remontem domu" - zabawa bya bowiem do ekstremalna i jako ywo przypominaa prby reanimacji wiskiej ptuszy, wiszcej w rzeni na haku. Dom czy raczej jego szkielet - wyglda bowiem tak, jakby wiczya na nim celno jaka pocztkujca modziewka Al-Quaidy, a jedynym w miar zadbanym elementem otoczenia by stary ogrd z wybrukowanym bazaltow kostk placykiem pod grill. "W miar zadbanym" nie znaczy absolutnie, e wyglda przyzwoicie - oczyszczono jedynie i wysypano wirem cieki, a poza tym wszdzie rs perz i mlecze, szczeliny midzy kostkami pozarasta obrzydliwy, niebezpiecznie liski mech, a pod potem rosy medalowo dorodne opuchy. Dom sta na odludziu i stanowi wasno pewnego pana, ktry naby go drog dziedziczenia par lat wczeniej i wykorzystywa dotychczas jako letni domek i grillowisko. Jednake niedawno ten pan pozna by innego pana, i temu drugiemu panu tak si spodobay wsplne wypady do rzeczonej posiadoci, e obaj panowie postanowili wyremontowa dom i wsplnie w nim zamieszka, zapewne po to, eby swoj mio (do grilla, oczywicie) odsun jak najdalej od miejskiego zgieku i wcibskich oczu ssiadw. Bodaje w tym celu pierwszy pan przenis by na drugiego pana cz prawa wasnoci Pewien nie jestem, ale na tablicy informacyjnej budowy figuroway dwa nazwiska. Doda naley, e pan nr 1 by w pewnej municypalnej instytucji naczelnikiem tego wydziau, ktry odpowiada za wydawanie kasy na mosty i drogi. Nie od rzeczy bdzie rwnie wspomnie, e pan nr 2 by pana nr 1 bezporednim zwierzchnikiem w randze wiceprezydenta. Jeeli wzi jeszcze pod uwag, e miasto byo due i nad rzek, a nasz prezes mia nadziej na par smakowitych przetargw - wwczas z caego tego remontu domu robi si pikny przykad apownictwa, korumpowania urzdnikw i wszelkich tych atrakcji, wyczerpujcych znamiona przestpstwa i amicych - oprcz prawa karnego - jeszcze par innych ustaw. Czy musz dodawa, e za robocizn i materiay do remontu kochasie nie pacili ani grosza, a

caa firmowa ksigowo stawaa na rzsach fabrykujc lewizn i topic cao kosztw w budowach? Chyba nie musz. Caa rzecz mierdziaa gwnem na mil i bardzo chciaem skoczy to wszystko i wraca do normalnoci. Roboty trway od grudnia do wrzenia i obejmoway praktycznie rozwalenie rudery na proszek i wybudowanie od nowa od fundamentw po rozkosznego ceramicznego kogutka na szczycie dachu, cznie z instalacjami, montaem sauny i siowni, kafelkowaniem na milusi lilar, malowaniem, podwieszaniem sufitw i zabudow kuchni. Wreszcie skoczylimy, a wwczas panowie dla penej nirwany zayczyli sobie jeszcze uporzdkowania ogrodu, czym doprowadzili mnie do klinicznego przypadku jasnej kurwicy. Czerwone Brygady zaczy nawet jawnie marudzi, e nie bd si bawi w ogrodnikw, syszaem jakie gosy o strajku, taczkach i - do dzi nie rozumiem, o co szo - o jakich zanieczyszczonych odchodami czciach rowerowych Na nic si to burczenie oczywicie zdao. Wypuciem dym uszami, ustawiem Brygady w szeregu z opatami i kopaczkami (najbardziej kumaty dosta noyce do ywopotu, jak na ironi Edek mu byo, i zosta si Edward Noycorki), kazaem zaintonowa pie masow i porobi co naleao Osobicie za udaem si do Pana Nr 1 w celu wynegocjowania chocia kilku flaszek na zacht. Wynegocjowawszy bez problemu skrzynk wdy (przy czym Pan Nr 1 dosta chyba tiku nerwowego, bo wci dziwnie do mnie mruga), wrciem do zadowolony. Archeologia w ogrodzie trwaa trzy dni. Pakowalimy si do samochodu, czekajc na obiecan skrzynk wdki, ktra mia przywie Pan Nr 2, wracajc z pracy. Przyjecha, przywita si, polaz do ogrodu. Naraz wraca biegiem z wrzaskiem i paczem i mwi do mnie takim gosikiem, jakby w dziecistwie za duo jedzi po porczy: - Panie! No panieeeeee! Co wycie narobili nooooo? (z intonacj "A masz, ty brzydki wrogu"...) - Ale Panie Wiceprezydencie, co Pan Wiceprezydent? - No ale mj grillownik noooo Placyczek znaczy si, nooooo Ten z kosteczkami, nooooo (Kilkujadek z "Kingsajzu", mwicy "Dziabn mnie! Dziabn!") - adnie wyczyszczone, prawda? Pan Naczelnik kaza wszystko wyczyci zanim Pan Wiceprezydent wrci, to wszystko adnie wyczyszczoneNawet mech wydrapany, kosteczk piaseczkiem kazaem przesypa adnie, i czysto, i lisko nie bdzie - Panieeee kochaaaaany To ja po to ten meszek z caego ogrdka nosiem nooooo... W szparki utykaem nooo Kefirkiem smarowaem, eby meszek mi urosn nooo A pan mi wyrwa noooo Mj meszek mi pan wyrwa, mj meszek, eeeeeeee - zawoa i uciek, trzymajc si za gow. Skrzynka wdki posza si pieprzy Ja o may figiel nie wyleciaem z roboty, a tyrada, jak usyszaem od prezesa na temat mojego stosunku do meszku Pana Wiceprezydenta, nie nadaje si do zacytowania. Przetargi wszystkie wygralimy i nieprawd jest, jakoby odbyo si to dziki francuskiemu panelowi prysznicowemu oraz lilarowym kafelkom.

Lansky: Wspomnienia kierownika wesoej budowy XIIIQbek (nades. Lansky) | Pt 22-04-2005 05:00 Dzi rzecz o skutecznych technikach sprzeday i o idealnej strategii reklamowej. Pracownicy dziaw marketingu - prosz robi notatki. Wszyscy - prosz odstawi gorce napoje ;) Podczas pracy na budowach wielokrotnie stykaem si z handlowcami, doradcami techniczno - handlowymi i akwizytorami rozmaitych firm. Jeeli kto pamita deszczow opowie o Wojciechu Ksawerym, ktry rzutem na tam chcia mi sprzeda zaprawy szybkosprawne pewnego pechowego dnia, ma oglne pojcie na temat sposobu dziaania tej brany i mojego do niej stosunku. Metody owieckie byy rne: "Na sraczk sown" czyli inaczej "Na zmczenie przeciwnika" - tu Wojciech Ksawery by bliski perfekcji, ale wielu aspirowao, i to z niezymi rezultatami; "Na leszcza" - Nooooo panie kierowniku, no chyba pan mi nie powie, e pan nie sysza jeszcze o "Na profesjonalist" - Panie kierowniku, my, fachowcy, rozumiemy znaczenie "Na astmatyka" - Khhh.... ehkm... czy pan kierownik pozwoli, ebym khhhhh zabra panu kierownikowi troch ekhm cennego czasu khhhhh pana kierownika Nasz ulubion - co nie znaczy, e zawsze skuteczn - bya metoda "na gadety", ktrej istoty nie trzeba chyba tumaczy. Nie wdajc si w szczegy mona powiedzie, e takie rzeczy jak dugopisy czy linijki byy zawsze atwo "gubliwe" i kada dostawa bya entuzjastycznie witana. Pewnego razu do biur budowy autostrady zawitali przedstawiciele pewnej firmy z brany tworzyw sztucznych, majcy ju prawie w kieszeni kontrakt na dostaw elementw odwodnienia i kanalizacji kablowych. Stosowali nietypow odmian metody "na gadety", bowiem zamiast dugopisw przynieli nam koszulki z reklam ich systemu rynnowego. Reklama, dwubarwna, wielkoci paczki papierosw, bya nadrukowana na piersi, z lewej strony. Wybraem jedn koszulk w moim rozmiarze z myl, e przyda si do roboty. Zaatwilimy interesy, paczka koszulek rozesza si po biurze, panowie zabrali podpisane kwity i pojechali w sin dal. Najwdziczniejszymi odbiorcami koszulek byli nasi laboranci, wiecznie upaprani w betonie, kurzu, glinie i asfaltach, wystajcy godzinami w palcym socu przy badaniach polowych albo przesiadujcy w brudnym, zakurzonym i dusznym laboratorium.

Nastpnego dnia po wizycie panw z koszulkami przyjechaem rano do pracy i od razu, prosto z samochodu, poleciaem do laboratorium z jak nie cierpic zwoki spraw. Widok, ktry jako pierwszy rzuci mi si w oczy, pozostawi wraenie do dzi niezatarte. Jedna z laborantek, Iwona, mae okrge stworzonko obdarzone icie barokowym biustem, miaa na sobie ow firmow koszulk, ktra, hm, naturaln kolej rzeczy bya - ogldnie mwic do opita. Wskutek bdu druku lub dziaania innego podego chochlika, reklama, zamiast z boku, kwita w idealnie centralnym miejscu Iwonkowej imponujcej klatki piersiowej, czyli w jedynym, hm, mocno wklsym jej miejscu. Bya rozcignita do granic wytrzymaoci materiau A brzmiaa: "IDEALNA RYNNA"...

Lansky: Wspomnienia kierownika wesoej budowy XIVQbek (nades. Lansky) | Pt 29-04-2005 04:40 Oblicze budowy dzi pokae si w nieco innym wietle - usyszymy refleksyjn i poniekd mroczn histori z moraem. Kto jednak jest zdania, e o sprawach powanych nie da si opowiedzie z humorem, ten zawiedzie si ju przy pierwszych zdaniach :) eby w fachu budowlanym cokolwiek zarobi, podstaw jest oczywicie solidny i wypacalny inwestor. I nie ma tu adnych sentymentw narodowych, wyznaniowych czy moralnych. "Jakby mi k*rwa zapacili dwiecie tysicy za j*ban reklam, tobym se, k*rwa, tampon do rzyci wsadzi" - powiedzia kiedy prezes przed szerokim i rnorodnym audytorium, czym zyska sobie niemiertelno wrd kawalarzy, podziw u pa oraz ksyw, id o zakad, e nikt nie zgadnie jak. W imi tej zasady wystara si niegdy o zlecenie na roboty budowlane od pewnej bardzo bogatej, mocno historycznej i obrosej tradycj instytucji, posiadajcej placwki w caej Polsce i za granic. Cho programowo niedochodowa i statutowo niekomercyjna, dysponowaa staym i niewysychajacym rdem kasiwa i dawaa nadziej na podwignicie firmy z ruiny, zakup nowych czerwonych mundurkw, czciow spat da finansowych pewnego oglnie szanowanego komornika, tudzie wymian prezesowego mocno wysuonego PT Cruisera na nieco nowszy model przeduenia penisa. Aby unikn kryptoreklamy, nie podam nazwy tej instytucji. Powiem tylko, e na jej zlecenie mielimy za zadanie zbudowa potn dzwonnic. Kierownikiem - zgodnie z pragmatyk firmy - zosta mianowany czowiek, ktry si do tego najmniej nadawa, czyli niej podpisany. Czerwone Brygady ulegy mocnemu przetasowaniu, budowa bowiem polegaa w dziewidziesiciu procentach na scalaniu i montau sporej

konstrukcji stalowej. Po skoczeniu fundamentw odesaem zatem cieli, zbrojarzy i betoniarzy i zostaem sam na placu boju z brygad czerwonych spawaczy. Sowo "czerwonych" nie oddaje we waciwy sposb istoty zjawiska, albowiem z powodu wzmiankowanej wyej mizerii finansowej niejeden ze spawaczy zamiast zeszmaconej czerwonej kurtki nosi jak cywilk albo wieci spod przedartych spodni biaymi lub mniej wicej biaymi kalesonami. Z budowy gino wszystko - ruby, nakrtki, elektrody spawalnicze, resztki elastwa, narzdzia, ropa, opaty, konserwy Nikogo nie zapaem za rk, ale podejrzewaem, e moi pomysowi ludzie w ten sposb staraj si odku sobie dwumiesiczny brak wypaty. Jak ja mao wtedy wiedziaem Siedziaem ja sobie kiedy w mojej kierowniczej pakamerze, intensywnie pracujc nad buk z salcesonem, kaw "emerytk" i numerem periodyka "Miliarder", znalezionym pod wykadzin podczas wymiany podogi i mocno ju archiwalnym. Brygadzista zameldowa, e kocz si gazy do cicia. Szlag, myl, kierowca z "Witka" pojecha z kopark na wymian oleju. Kluczyki i dokumenty byy oczywicie u mnie. Nie miaem do nikogo z ludzi wystarczajcego zaufania, wic postanowiem, e pojad sam. Kazaem zapakowa butle do samochodu, odpaliem i pojechaem dwie wsie dalej, gdzie w dawnym GS-ie mieci si punkt sprzeday gazw technicznych. Jad sobie tym biaym Vito oklejonym firmowym szlaczkiem, ujechaem moe z kilometr krt drk wrd gospodarstw, kiedy nagle chop, wyrzucajcy gnj z obory, na widok samochodu rzuci widy na kup nawozu i wybieg na drog, machajc rk. Zjechaem na pobocze i opuciem szyb. Na mj widok lekko si zdziwi, ale podszed. Za nim cign si aromat wieego gnoju. - Ke pasa, szeryf? - zagaiem po lsku. - Kto ty je, mody? - zapyta, zezujc na mnie spod daszka czapki z napisem Visit HAWAII. - No dy z budowy, obejrzyjcie se auto. Do gminy po gaz jada - mwi. - Ty sam je nowy? - Ja, nowy, iyny dwa tydnie sam robia - co byo prawd, bo wczeniej byem na innej budowie. - A kaj je tyn szofer co zawsze? - wieniak by podejrzliwy. - Tyn pod fonsym, ruby, ysy? Rewir mo, heksa go chycia - zegaem gadko, nabierajc pewnych podejrze. - A czamu sie pytocie? Mocie co do niego? Chopina potar nieogolony policzek: - Wisza mu kasa - wyzna w zafrasowaniu - za elektrody. Ino nie godej odnymu na budowie, dobra? Trzimej - z kieszeni kurtki "Parmalat" wyj p litra i poda mi przez okno. - Znosz takiego, kierego woajom Yksmen? Dej mu ta halba i powiedz, e bych wzion jeszcze z dycha tego rubego kabla co ostatnio. Ino nie godej odnymu! - Ja, szeryf, spoko, si zaatwi. Bydcie zdrowi, jada. Aha, jak wom leci, cobych wiedzio co Iksmenowi pedzie? - Powiydz mu: stary Jorg. Bydzie wiedzio.

Poegnaem starego Jorga i pojechaem dalej z mieszanymi uczuciami. Ja ci poka, ty chamski cycku jeden, pomylaem mciwie pod adresem kierowcy i jego lewych interesw. Gruby kabel, ktrego dziesi metrw stary Jorg chtnie by zakupi od Iksmena, to oczywicie nowiutki przewd spawalniczy, ktry w niewytumaczalny sposb znikn z budy dwa dni wczeniej. Stary Jorg, Nowy Jork Obmyliem dla obu delikwentw tak wyrafinowane mki, e sam Torquemada zbladby z zawici W bojowym nastroju zajechaem na GS. Mody facet w kombinezonie wyszed na zewntrz, eby pomc mi wyadowa butle i zaadowa pene. - Czej, godej mi uki - lski nard jest do towarzyski. - Wiela tego mosz? - Dwa acetyleny i szej tlenwek. - Kaj je Norbert? - Wzion kopara i pojecho na wymiana oleju - tym razem powiedziaem prawd. uki spojrza na mnie dziwnie i zaj si wtaczaniem pustych butli do zasieku. - Ty je szofer abo robol? - spyta. - Robol - odpowiedziaem, liczc na to, e w subowym waciaku, przybrudzonych dinsach, gumofilcach, rkawicach i czarnej czapce Norberta wygldaem do przekonujco. - Bez maa tyn wosz kerownik odnymu nie pozwalo tym autym jedzi, ino on a Norbert? - Ja, ale dzi musio - zamiaem si i wykonaem dwoma palcami typowo polski gest po szyi, na co uki zara z penym zrozumieniem. - Jak sam od wos chopy po gaz jedzili, to mi godali o tym waszym kerowniku On je richtig taki ciul jak godajom? - Ciuuuul?! Chopie, on nie je zwyky ciul! on je ch*j jak dzwon, czepio si kodego jak franca cipy, a roboty pilnuje choby pies! - Nie mogem pozwoli umkn okazji i wystawiem sobie milutk laurk. uki opar si o butl z acetylenem, zapali "Mskiego" i rzecze: - Hehe, pilnuje, godosz Chyba je lepy. Jorg wyhandlowo z budowy p wagona elektrod, kable i ruby, bo od niego zi szklarnia stawio za gliniokiem Hynio, tyn co mo Zetora, wzion beczka ropy za trzy stwy Wiesz kaj wjt buduje? Pod lasem? Kupi od Norberta karton konserw i sztyry nowe opaty do tych co mu na budowie puce kad I ty mi godosz, e on pilnuje? Widza, e je nowy - O ja pierkurwadol - powiedziaem szczerze, zbierajc szczk z okolic drugiego guzika w rozporku.

- Suchej dalej - mwi uki. - Ale tak jak Norbert tego kerownika w ch*ja zrobi, to chyba odyn inny. Pedzio mu, e jedzie kopark na serwis do miasta? Jaaaaa? A jo ci godom, e olej wymieni u mojego szwagra w stodole, a teroz mu na fucha fundamenta kopie, p wsi ju obkopo Czekej, zaroz dostaniesz faktura, napisza ci droyj, tak jak Norbertowi. Aaa, i przypomnij mu, e mi leci stwa za te lewe rachunki. Poszedem do biura hurtowni, gdzie wanie uki pisa mi faktur, podpiewujc pod nosem co w stylu "bo Dony Dony Dony polowa na mamuty" w modnym wwczas rytmie diskopolo. Poda mi gotow faktur (zawyon o jak stwk), ktr miaem podpisa. Podpisaem Po czym