ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych...

24
ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – ZAŁOŻONY W 1922 ROKU Rok XCIV Nr 02 (5210) Buenos Aires, febrero - luty 2016 Nr pojedynczy $ 31,00.- W tym numerze * Circuito Polaco *Buenos Aires * Córdoba * La Plata * Rosario * Poszukiwania * PMS - ZHP i więcej... NUESTRO SITIO www.upranet.com.ar TU PÁGINA Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych świąt wielkanocnych oraz wszelkiej pomyślności i radości w życiu zawodowym i prywatnym. życzy Związek Polaków w Argentynie

Transcript of ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych...

Page 1: ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych świąt wielkanocnych oraz wszelkiej pomyślności i radości w życiu zawodowym i

ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – ZAŁOŻONY W 1922 ROKURok XCIV Nr 02 (5210) Buenos Aires, febrero - luty 2016 Nr pojedynczy $ 31,00.-

W tym numerze

* Circuito Polaco

*Buenos Aires

* Córdoba

* La Plata

* Rosario

* Poszukiwania

* PMS - ZHP

i więcej...

NUESTRO SITIO

www.upranet.com.ar

TU PÁGINA

Wesołego Alleluja!

Ciepłych i udanych świąt wielkanocnych oraz wszelkiej pomyślności i radości w życiu zawodowym i prywatnym.

życzy Związek Polaków w Argentynie

Page 2: ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych świąt wielkanocnych oraz wszelkiej pomyślności i radości w życiu zawodowym i

Str. 2 Głos Polski Buenos Aires, Nr 02 / 2016 (5210)

(c. d. na str. 3)

Verano en La GranjaLa Colonia de vacaciones organizada por PMS abrió nuevamente sus puertas durante enero y algunos días de febrero.

En La Granja, aproximadamente a 50 km de Córdoba Capital, la Colonia Polaca recibió a chicos y a grandes. El domingo 10 de enero partió el micro desde el Dom Polski y hasta el fin de semana largo de Carnaval el predio recibió a polacos y amigos.

Son varias las actividades que se pueden realizar en la Colonia. Muchos eligen estar en el arroyo que se encuentra junto al predio y meterse al agua en las dos cascadas que hay. Otros prefieren disfrutar de las dos piletas que tiene, una para los más chicos y otra para los grandes. Algunos practican deportes como vóley, fútbol o básquet. Otra posibilidad es la de salir a caminar hacia el pueblo de La Granja, que se encuentra a menos de 3 km o recorrer otros caminos de las sierras chicas.

Este verano el arroyo contó con mucha agua. A diferencia de otros años, el caudal fue importante.

Algunos de los chicos de la Colonia

Desde que soy muy joven que voy a La Granja y fue uno de los años que más agua vi. Los chicos aprovecharon tanto el arroyo, como la pileta. Además, participaron de clases de gimnasia, de polaco y de canciones polacas. Se realizaron también juegos nocturnos, una cabalgata, fogones y la tradicional

fiesta de disfraces. Este año, el Harcerstwo volvió a realizar su obóz en el predio, el cual tuvo una duración de dos semanas. Hubo algunas actividades en conjunto entre los chicos de la Colonia y los harcerze, como fútbol, vóley, baile y un par de fogones. La posibilidad de tener este espacio para vacacionar es fruto del trabajo de quienes integran la PMS y los que colaboran con ella. Cada uno cumple un rol importante, tanto los que se encargan de la organización y mantenimiento, como los que trabajan en la cocina y los que se encargan del cuidado y actividades de los chicos. Causa mucha alegría ver como son varios los que dedican su tiempo y esfuerzo para que este espectacular lugar siga ofreciendo una posibilidad para descansar y pasar unas buenas vacaciones en un ambiente polaco.

Enrique Mackiewicz

Ognisko en conjunto entre Colonia y Harcerstwo

Las chicas de la Colonia y las harcerki

Ognisko en conjunto entre Colonia y Harcerstwo

W tym roku nasi Wędrownicy – Hercerze z Argen-tyny wędrowali po Córdoba. Phm Paweł Uzarowicz opisuje nam wędrówkę. Dziękujemy Druhu i zapra-szamy naszych czytelników do kroniki!

Wędrówka 2016 – “Cała Ener-gia”pisze Phm Jan Paweł UzarowiczTrasa: Ascochinga / La Cumbre / Capilla del Monte.Od 18go do 21go stycznia 2016r.

Page 3: ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych świąt wielkanocnych oraz wszelkiej pomyślności i radości w życiu zawodowym i

(5210) Głos Polski Buenos Aires, Nr 02 / 2016 Str. 3

(c. d. na str. 4)

(ze str. 2) K-dant Wyprawy: Dh Phm Jan Paweł UzarowiczWędrownicy:Dh Ćwik Mikołaj DobskiDh Ćwik Jan SperliDh Wyw Federik TenderaDh Wyw Mikołaj WójcickiDh Wyw Uriel LachowiczDh Wyw Łukasz DubnickiDh Wyw Julian WójcickiDh Mł Agustin Dyfort

Dzień 1wszy:Wstaliśmy rano, po 6tej. Dzięki Polskiej Macierzy Szkolnej, mogliśmy spać w barakach, aby mieć już cały nasz sprzęt w plecaku, i szybko zjeść śniadanie i wyjść na wędrówkę.

Dh. Hm. Tomek Kwiatkowski i Pipek Bielewicz nas zostawili samochodami, gdzie zaczynała się nasza trasa, tam gdzie kończy się asfalt, i zaczynały się na-sze ślady.Po pierwszej godzinie wędrowania już byliśmy w górach. Cała grupa chodziła w tym samym rytmie, i razem. Żaden harcerz nie miał trudności aby chodzić ze swoim plecakiem, który nie tylko miał swoje ubra-nia ale też i sprzęt, tak jak część namiotu, prowiantu wyprawy i butelki z wodą. Nie mieliśmy możliwości

zważyć plecaki, ale ważyły około 11 aż 14 kg.Od pierwszego momentu, trasa wędrówki nie była 100%owo znana. Aby dojść do Uritorco, trzeba było zejść z drogi, i wejść na szlaki gór.Pierwsza próba była przejść ”Rancho Las Moras”, aby wejść na szlak. Ale nie mogliśmy przejść, bo wła-ściciele nie pozwalali nam. Musieliśmy wrócić przez nasze ślady na drogę i szukać miejsce aby rozłożyć nasz podobóz.

Już była 6ta, i moglismy znaleźć miejsce. Nasz pierw-szy podwieczorek wędrowny, odbył się w chłodnym strumyku przy obozie. Też nasza pierwsza Rada Wę-drowna. Na tej radzie, zdecydowaliśmy nasze jutrzej-sze plany. Plan A, szukać szlak do gór, wiedząc że może się tak stać jak dzisiaj i wrócić do obozu. Plan B, chodzić przez drogę do „La Cumbre” aby później autobusem przybliżyć się do Uritorco.Tak się stało, wszyscy razem zdecydowaliśmy zmie-nić trasę i dojść w jednym dniu do La Cumbre.Po podwieczorku jedni grali w TRUKO (Znana gra karty w Argentynie) inni się uczyli grać, a ostatni go-towali ryż na kolacje. Nasz talerz nie tylko miał biały ryż ale i też wspaniały tuńczyk. Ogromny garnek zo-stał czysty jak nowy.W nocy mogliśmy się połączyć z telefonem komór-kowym, i zadzwonić do naszych rodzin. Też mogli-śmy zdać raport Komendzie na obozie w La Granja, aby wiedzieli że nasza trasa była zmieniona.

Dzień 2gi:Już od 6tej rano wędrownicy spakowaliśmy cały nasz oboz, i chodziliśmy przez „Sierras Chicas” (Mały łańcuch górski). Rytm był dobry, w mniej niż 5 go-dzin przeszliśmy prawie 10 km w górę.Przed dojściem do El Rosario, mieliśmy wspaniały teren aby odpocząć. Rzeka obok i cień wysokich i grubych sosen, tworzył nasz podobóz.W tym miejscu zjedliśmy wspaniałe kluski spagetti, które miały być z solą. Jak zaczęliśmy wędrówkę nie zorientowaliśmy się ze nie było soli w naszych pleca-

Page 4: ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych świąt wielkanocnych oraz wszelkiej pomyślności i radości w życiu zawodowym i

Str. 4 Głos Polski Buenos Aires, Nr 02 / 2016 (5210) (ze str. 3) kach. Trudno, tak zaczęliśmy naszą wyprawę.Po ciszy była kąpiel. Jedni tylko chcieli spać, także tylko mała grupa była w wodzie.O 4tej zaczęliśmy naszą drugą część chodzenia. Bra-kowało jeszcze 10 km do La Cumbre, ale to było już w dół. O 8ej już wchodziliśmy na ulice w La Cumbre, szukając kampingu.

O 9tej, mieliśmy podobóz rozpakowany i chcieliśmy bez ciężaru, szukać sklepu z tanią pizzą, aby tam so-bie skombinować kolację. Potem kąpiel pod pryszni-cami z ciepłą wodą, i do śpiworów. Jutro jeszcze nas czekała ciężka praca, przed powrotem do obozu w La Granja.

Dzień 3ci:Wiedzieliśmy ze o 12:30 był limit czasu aby zacząć trasę na górę Uritorco. O 10:30 czekaliśmy na auto-bus, który dopiero o 11:20 nas zabrał.Czas nas pospieszał. Bardzo mało czasu. Już była 12ta i brakowało jeszcze do wejścia do parku.O 12:26, mieliśmy papiery autoryzacji brakowało nam 4 minuty! UfffZostawiliśmy wszystkie plecaki w bufecie, i do jed-nego wpakowaliśmy wszystkie nasze mundury.

Cała trasa była podzielona na 5 przystanków. (C/D/E/F/G i H). Na piątym przystanku mogliśmy naładować manierki, które już były puste.Już od wejścia do parku, administratorzy mówili nam że na pewno nie skończymy trasę, bo już było późno.

Mieliśmy do 2:30pm. aby dojść do 5tego punktu.O 2:23pm. doszedł nasz ostatni wędrownik do punk-tu, i mogliśmy przejść. Teraz mieliśmy do 4tej, aby dojść do szczytu.Na szczęście ostatni wędrownik doszedł o 3:30pm. i mogliśmy wszyscy dokonać nasz cel.

Już w mundurach, odbył się obrząd przyrzeczenia nowego wędrownika Agusta Dyforta. Cała ceremo-nia odbyła się pod okiem innych ludzi którzy w tym samym momencie byli na szczycie.

Widok naszego zdobycia.Cała trasa była rekord dla nas. Normalnie się potrze-buje 4 godziny aby dojść do szczytu. Tym razem do-szliśmy w 2 godzinach i 30 minut. I zeszliśmy w 1 go-dzinie i 30 minut. Potem szybko do autobusu i wrócić do obozu w tym samym dniu.Wędrownicy Komendy Chorągwi Argentyny chcą serdecznie podziękować następującym druhnom i druhom, którzy pomogli aby ta wędrówka mogła się świetnie zrealizować:– Hm Gustaw Dubnicki – za prowiant i Zaufanie– Hm Barbara Czajkowska – za podanie sprzętu pierwszej pomocy i ekstra prowiantu.– Hm Tomek Kwiatkowski, Druhnie Gisela Kogut i Pipek Bielewicz za transport i wsparcie duchowe.

Phm Jan Pawel UzarowiczCzuwaj!

Page 5: ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych świąt wielkanocnych oraz wszelkiej pomyślności i radości w życiu zawodowym i

(5210) Głos Polski Buenos Aires, Nr 02 / 2016 Str. 5

2 lutego: Święto Matki Boskiej Gromnicznej

Jednym ze starszych świąt w Kościele jest Święto Ofiarowania Pańskiego, zwane też dawniej Świętem Oczyszczenia, a u nas w Polsce nazwane świętem Matki Boskiej Gromnicznej. Już w IV wieku obchodzono je podobno uroczyście w Rzymie, za papieża Gelezjusza I, a z całą pewnością w wieku X, kiedy odnotowano, że w to święto odbywały się procesje ze światłem.W tym dniu święci się gromnice, które później daję się do dłoni osobom opuszczającym ten świat, by Matka Boża była przy nich aż do ostatniego tchnienia i zapewniła im szczęśliwą wieczność. Światło gromnicy w wielu domach płonie w czasie wyładowań elektrycznych, a ich mieszkańcy wierzą, że Matka Boża ustrzeże ich od wszelkiego zła. Dawniej po powrocie z kościoła do domu w Gromniczną zapalano świecę i płomykiem zataczano krzyż na suficie izby. Obecnie nie przestrzega się już tego zwyczaju, bo starsi odeszli w drogę z której się nie wraca, a młodzi nie wiedzą lub nie pamiętają. Symbolika światła w liturgii chrześcijańskiej stała się powszechna dopiero pod koniec IV wieku. Najstarsze

świadectwa mówiące o symbolicznym używaniu światła znajdują się w pismach św. Hieronima (+419 r.), który pisze: „We wszystkich kościołach Wschodu zapala się świece, gdy Ewangelia ma być czytana, chociaż już słońce świeci”. Od X wieku istnieje zwyczaj stawiania świec na ołtarzu. Z biegiem czasu ustalono stosowne przepisy dotyczące palenia światła w kościele podczas mszy św. Z Matką Bożą Gromniczną związana jest legenda opowiadająca o tym, jak to Święta Panienka odpędzała światłem gromnicy wilki od siedzib ludzkich. Jeszcze dzisiaj można spotkać obrazy przedstawiające Matkę Bożą z gromnicą w ręku wśród przerażonych wilków. „Na Gromniczną” panowała w Polsce przeważnie ostra zima. Dziś różnie bywa. Tak to opisał ponad sto lat temu poeta Marian Gawalewicz (1852-1910):

Legenda na Matkę Boską Gromniczną

A na Gromniczną, gdy się z kniei zwłóczą i jak rabusie po polach rozłażą, za łupem węszą, a złowrogo mruczą i między sobą na śniegu się swarzą, i głodnym zębem kłapią, i dokoła robią wyprawę na uśpione sioła, Panienka święta staje im na drodze z gromnicą w ręku, wśród tumanów śniegu i wilcze stada zatrzymuje w biegu. I tak na straży cichej wioski stoi, więc napaść przed nią cofa się i boi, i nie śmie naprzód iść, gdy światło zoczy. Gdy wystraszone stado się rozskoczy, to w jaką stronę cofnie się wilczysko, w tę już umykać musi przed gromnicą; zielone ślepia wściekłością mu świecą, ale łeb zwiesza i wyciąga szyję, jak pies skulony chyłkiem w śniegu brodzi i w ciemne lasy spłoszony uchodzi. Gdy w noc miesięczną wilki w polach wyją, ludzie się ze snu budzą z wielkim strachem, i słychać szepty pod słomianym dachem: W Twoją opiekę weźmij nas, Maryjo! I znów zasypia z tą ufnością wioska, że w śniegach nad nią czuwa Matka Boska...

Zebrał H.M.

Page 6: ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych świąt wielkanocnych oraz wszelkiej pomyślności i radości w życiu zawodowym i

Str. 6 Głos Polski Buenos Aires, Nr 02 / 2016 (5210)

CórdobaConvocatoria 2016 – Nasz Balet

El conjunto vuelve a sus actividades en el mes de marzo y convoca a nuevos bailarines que quieran sumarse para este año, tanto al Nasz Balet, como al Nasz Balecik (conjunto infan-til) y al Starszy Nasz Balet (conjunto senior).Los ensayos son los días viernes por la no-che en el Dom Polski (Borges 2076, CABA). Los interesados deben mandar un mensaje a nuestra Fan Page: https://www.facebook.com/naszbalet/?fref=ts .Pueden conocer un poco más sobre las pre-sentaciones del conjunto y sus integrantes en: https://naszbalet.wordpress.com/

¡Los esperamos!

PAGO DE SUSCRIPCIÓN AL GŁOS POLSKI POR TRANSFERENCIA

BANCARIAUNIÓN DE LOS POLACOS DE LA

REPÚBLICA ARGENTINABanco Comafi - sucursal BotánicoCta. Cte. 0470 01587 - 2CBU 2990047504700158720004CUIT 30 52850721 9

Después de realizar el depósito o transferencia por favor escannear el ticket y enviar a: secretaria@

upranet.com.ar colocando en Asunto: PAGO GLOS POLSKIMuchas gracias!

27 DE FEBRERO, EL KRAKUS ARRANCA LA TEMPORADA 2016

Abrimos la convocatoria para quienes quieran sumar-se al grupo de canto y baile polaco de la Asociación Polaca de Córdoba, el Balet Krakus, quien el sábado 27 de Febrero desde las 18.30hs vuelve a los ensayos con nuevo director para comenzar la temporada 2016.Si tenés ganas de conocer una cultura mediante sus danzas, hacer nuevos amigos y compartir buenos mo-mentos, es tu oportunidad. Sumate al Zpit Krakus!

Consultas al 3515609806 o (0351) 4533402 o vía mail [email protected]

12 DE MARZO, INICIO CURSO DE IDIOMA POLACO 2016

Abrimos la convocatoria para el Curso de Idioma Po-laco de la Asociación Polaca de Córdoba a quienes deseen sumarse a esta iniciativa cultural, que tendrá su primera clase para el cursado 2016 el Sábado 12 de Marzo a las 16.00hs.Si querés hablar el idioma de tus padres y abuelos, practicar para la Jornada Mundial de la Juventud en Cracovia o bien aprender una cultura e idioma nuevo y cautivante, es tu oportunidad. Sumate a la Escuela Mikolaj Kopernik!Por consultas llama / enviá Whatsapp al 3516202200

o al (0351)-4533402.Por mail a [email protected]

Page 7: ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych świąt wielkanocnych oraz wszelkiej pomyślności i radości w życiu zawodowym i

(5210) Głos Polski Buenos Aires, Nr 02 / 2016 Str. 7

Ciekawe witryny w internecie

PRZEJŚCIE ANONIMOWEGO PRZECHODNIA

W Warszawie była to znana sprawa i powstało wie-le hałasu przy okazji. Tym bardziej, że był to bodaj-że pierwszy tego typu happening. Wykonane z gip-su rzeźby ludzi idących i wychodzących spod ziemi ustawiono w Warszawie dla potrzeb programu tele-wizyjnego. Dyskutowano na temat sztuki współcze-snej, oskarżycielem był Zygmunt Kałużyński, obroń-cą Szymon Kobyliński. Działo się to w 1977 roku, w nocy z 12 na 13 grudnia. Postacie stanęły przy ul. Świętokrzyskiej i Mazowieckiej. Autorem instalacji był prof. Jerzy Kalina. Instalacja nosiła nazwę „Przej-ście”. Niedługo potem grupa rzeźb została zdemon-towana i trafiła na 28 lat do wrocławskiego Muzeum Narodowego.

Instalacja warszawska stała się pierwowzorem Po-mnika Anonimowego Przechodnia, który pojawił się prawie 30 lat później we Wrocławiu. Zmieniono jednak tworzywo na bardziej trwałe, gips zamieniono na brąz. Czternaście odlanych z brązu postaci natu-ralnej wielkości stanęło z dwóch stron skrzyżowania ulic Świdnickiej i Piłsudskiego. Znajdziemy wśród nich matkę z dzieckiem i staruszkę z laską, kobietę z zakupami, mężczyzna z walizką i dziesięciu innych zwykłych przechodniów. Część rzeźb widoczna jest w całości, część zagłębia się w niewidzialne podzie-mia. Im bardziej Anonimowi zbliżają się do krawędzi jezdni, tym głębiej zapadają się w chodnikowych pły-tach. Pomnik został odsłonięty dokładnie w rocznicę odsłonięcia poprzedniego: w nocy z 12 na 13 grudnia 2005 roku, w 24 rocznicę wprowadzenia stanu wo-jennego w Polsce.Dlatego też czasami mówi się, że pomnik symbolizu-

je zmiany, jakie zaszły w Polsce od tego czasu; inne interpretacja kładą nacisk na upamiętnienie trudnych czasów stanu wojennego i dokonania anonimowych osób, które walczyły z komunizmem, schodząc do podziemia.Pomnik Anonimowego Przechodnia zrósł się już z krajobrazem Wrocławia. W roku 2011 trafił na li-stę 15 najpiękniejszych miejsc w Polsce, stworzoną przez magazyn „Newsweek”. Amerykański magazyn „Budget Travel” uznał instalację za jedno z najbar-dziej niezwykłych miejsc na świecie.Opracowanie: Liliana KołłątajŹródło: http://turystyka.wortale.net/

ASOCIACION DE EX - COMBATIEN-TES POLACOS EN LA REPUBICA

ARGENTINA -SPK-

Estimados socios, socias y amigos Este sábado 5 de marzo a las 19:30 hs. realizaremos

nuestra tradicional cena de Camaradería, además conmemoraremos el tradicional Kaziuk, hoy, como

hace 50 años. Invitamos a todos nuestros socios, socias y amigos a

acompañarnos en tal importante evento. Por motivos de organización es necesario hacer las

reservas correspondientes. L@s esperamos!!!

Para reservar: Marta: 4826-6474 o a Alberto: 15-41684349 c. Jorge Luis Borges 1818, PB-Dpto. 2 - (CP1425) CABA-

[email protected] www.facebook.com/SPK-Argentina

Antiguo aviso publicado, invitando al Kaziuk, en el Kurier Polski hace 50 años.

Page 8: ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych świąt wielkanocnych oraz wszelkiej pomyślności i radości w życiu zawodowym i

Str. 8 Głos Polski Buenos Aires, Nr 02 / 2016 (5210)

(c. d. na str. 9)

Legenda o Wandzie, co nie chcia-ła Niemca

Z kopcem w Mogile związana jest legenda o Wan-dzie, młodej i pięknej władczyni Krakowa (często po-daje się, że była córką samego Kraka). Według jednej wersji legendy Wanda, która słynęła ze sprawiedliwo-ści i mądrości, wzbudziła miłość Rydygiera, niemiec-kiego księcia. Ogłosił, że jeżeli Wanda nie przyjmie jego ręki – on napadnie Kraków. Wanda, nie chcąc narażać miasta na niebezpieczeństwo, wybrała śmierć zamiast małżeństwa z księciem (według innej wersji, Rydygier odstąpił od swego zamiaru, zaś Wanda mu-siała złożyć ofiarę dziękczynną bogom i oddać swe życie). Rzuciła się w toń Wisły, a ciało jej znaleziono właśnie w Mogile. Chcąc uczcić bohaterstwo księż-niczki, naród usypał jej wysoki kurhan. W 1890 roku postawiono na nim pomnik zaprojektowany przez sa-mego Jana Matejkę.

O dziewicy WandzieNajstarsze legendy o Krakowie uformowały się z końcem XII stulecia, a do historiografii wprowadził

je Mistrz Wincenty Kadłubek (zm. 1223), będący – w odróżnieniu do wcześniejszego kronikarza Anonima zwanego Gallem – reprezentantem tradycji małopol-skiej.Kadłubkowi zawdzięczamy legendarium krakowskie, a jego cykl tworzą opowiadania o Kraku, legendar-nym założycielu miasta, smoku i Wandzie. Osta-teczny szlif stworzonym przez Mistrza Wincentego legendom nadał w XV wieku ksiądz Jan Długosz i w tej wersji weszły one do historiografii nowożytnej, powtarzane potem przez kolejnych kronikarzy i hi-storyków.Są one niewątpliwie cennym źródłem o baśniowych dziejach Polski i ważnym rzekazem kulturowym. Przypomnijmy losy córki Kraka, Wandy.Mistrz Wincenty zapisał: „A owszem na skale ca-łożercy (Smoka) wnet założono sławne miasto, od imienia Grakcha (Kraka) nazwane Gracchovia (Cra-covia), aby wiecznie żyła pamięć Grakcha. I póty nie zaprzestano obrzędów pogrzebowych, póki nie zosta-ły zamknięte ukończeniem budowy miasta. Niektórzy zwali je Krakowem od krakania kruków, które zlecia-ły się tam do ścierwa potwora.I tak wielka miłość do zmarłego władcy ogarnęła senat, możnych i cały lud, że jedynej jego dzieweczce, któ-rej imię było Wanda, powierzyli rządy po ojcu. Ona tak dalece przewyższała wszystkich zarówno piękną postacią, jak powabem wdzięków, że sądziłbyś, iż natura obdarzając ją, nie hojna, lecz rozrzutna była. Albowiem i najrozważniejsi z roztropnych zdumie-wali się nad jej radami, i najokrutniejsi spośród wro-gów łagodnieli na jej widok. Stąd, gdy pewien tyran lemański srożył się wzamiarze zniszczenia tego ludu, usiłując zagarnąć tron niby wolny, uległ raczej jakie-muś jej niesłychanemu urokowi niż przemocy oręża. Skoro tylko bowiem wojsko jego ujrzało naprzeciw królowę, nagle rażone zostało jakby jakimś promie-niem słońca: wszyscy jakoby na jaki rozkaz bóstwa, wyzbywszy się wrogich uczuć, odstąpili od walki; twierdzą, że uchylają się od świętokradztwa, nie od walki; nie boją się, mówili, człowieka, lecz czczą w człowieku nadludzki majestat. Król ich, tknięty udrę-ką miłości czy oburzenia, czy obojgiem, rzecze:Wanda morzu, Wanda ziemi,obłokom niech Wanda rozkazuje,bogom nieśmiertelnym za swoichniech da się w ofierze,a ja za was, o moi dostojnicy, uroczystą bogom pod-ziemnym składam ofiarę, abyście tak wy, jak i wasi następcy w nieprzerwanym trwaniu starzeli się pod

Page 9: ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych świąt wielkanocnych oraz wszelkiej pomyślności i radości w życiu zawodowym i

(5210) Głos Polski Buenos Aires, Nr 02 / 2016 Str. 9

(c. d. na str. 10)

(ze str. 8)niewieścimi rządami. Rzekł i na miecz dobyty rzu-ciwszy się, ducha wyzionął. O życie zaś gniewne między cienie uchodzi ze skargą. (...) Ponieważ nie chciała Wanda nikogo poślubić, a nawet dziewictwo wyżej stawiała od małżeństwa, bez następcy zeszła ze świata. I jeszcze długo po niej chwiało się państwo bez króla”.Kilka nowych szczegółów w micie o Wandzie dodaje „Kronika wielkopolska”, w ostatecznej wersji zreda-gowana w XIV stuleciu. Czytamy tam: „Ona [Wan-da] bardzo roztropnie gardząc małżeństwem, nader korzystnie rządziła królestwem polskim zgodnie z życzeniami narodu. A doszła wieść o jej urodzie do pewnego Alemanów [Niemców]”. Wanda, odrzu-ciwszy ofertę matrymonialną Niemca, „ofiarowując siebie bogom za tak wielką chwałę (...), dobrowolnie skoczyła do Wisły, zstępując w progi umarłych (...). Stąd rzeka Wisła od królowej Wandy otrzymała na-zwę Wandal. Od tego Polacy i inne ludy słowiańskie graniczące z ich państwami zostali nazwani już nie Lechitami, lecz Wandalitami”.Zatem kronikarz wielkopolski związał osobę Wandy z nazwą Wisły, czego nie uczynił Mistrz Wincenty. Takie próby etymologicznego wyjaśniania nazw po-jawiły się już w średniowieczu, choć z nauką miały mało wspólnego.W tych opisach dotyczących najazdu księcia alemań-skiego uwydatniali kronikarze czynniki zagrożenia ze strony niemieckiej oraz – tym samym – odbicie antyniemieckich postaw rycerstwa i duchowieństwa krakowskiego (u Kadłubka). To mistrz Wincenty, piętnując nieposkromioną ambicję i żądzę podbojów ze strony niemieckiej, przenosząc je w odległą legen-darną przeszłość, pragnie zarazem ukazać sprawie-dliwą walkę Polaków w obronie swej suwerenności. Najeźdźcy zostają pokonani nie dzięki sile oręża, lecz dzięki cnocie (virtus) Wandy, która nie chcąc poślu-bić Niemca, rzuca się w nurt wiślany i ginie. Tak kro-nikarz ukazał wyższość moralną Polaków nad Niem-cami.I takie etyczne przesłanie niósł mit o Wandzie, „co nie chciała Niemca”.Podanie o Wandzie znacznie rozszerzył i twórczo uzu-pełnił w XV stuleciu Jan Długosz. U niego Wanda staje się siostrą Libuszy, mitycznej księżnej czeskiej, żony Przemysła, pierwszego legendarnego księcia czeskie-go, założyciela dynastii Przemyślidów, wzmiankowa-nego w różnych czeskich kronikach, poczynając od współczesnego naszemu Gallowi Kosmasa. Długosz pisze, iż siostra Wandy – Libusza – „chcąc przemóc odrazę ludu do rządów kobiecych, wzięła sobie za

małżonka i współrządcę pewnego wieśniaka imie-niem Przemysł, zajmującego się uprawą roli, i kazała mu porzucić woły i pług. Jego następcy – dodaje nasz kronikarz – liczni synowie i wnuki rządzili Czechami i wygaśli dopiero na królu Wacławie, który zamordo-wany (1306) pod Ołomuńcem”.To Długosz – jako pierwszy – podał imię starającego się o naszą Wandę niemieckiego rycerza Rytygiera: „Książę niemiecki Rytygier – pisał Długosz – widząc, że nie może jej skłonić ani prośbami, ani podarkami do małżeńskich związków, w poczuciu wzgardy i od-mowy zebrał ogromne wojsko i wkroczył do Polski, chcąc wywalczyć orężem to, czego nie mógł uzyskać prośbą”.Dalsze wydarzenia już znamy. Ostatnie chwile Wan-dy zdaniem Długosza wyglądały następująco: „Prze-to zwoławszy dostojników (...) i złożywszy ofiarę ze zwierząt i zwyczajem ojczystym odprawiwszy nabo-żeństwo, przy którym dzięki czyniono bogom za wy-świadczone łaski (...), skoczyła z mostu na rzece Wi-śle, ofiarując się falom rzeki i pokryta nimi zginęła. Nad rzeką Dłubnią, o milę od Krakowa, na polu jest jej mogiła. I – rzecz to dla potomnych bardziej god-na podziwu niż wiary – jej także mogiłę wzniesiono równie dostojną jak ojcu. Z ziemi bowiem wzniesiono wysoki kopiec, który wskazuje do dziś dnia jej grób, a od niego miejscowość tę nazwano Mogiłą. Nie wątpi też żaden Polak, że słuszny to był wyraz uznania dla Kraka i Wandy, w ten sposób bowiem postanowili pa-mięć o nich następnym przekazać wiekom”.Zatem dwie mogiły ziemne – znane nam z pejzażu Krakowa – kopce Krakusa i Wandy. Nadmieńmy, iż wieś Mogiła występuje w dokumentach biskupa kra-kowskiego Iwona Odrowąża już w pierwszej ćwierci XIII wieku.W podaniu o Wandzie zarówno Mistrz Wincenty Ka-dłubek, jak i jego naśladowcy z Długoszem na czele wzorowali się na pisarzu Justynie (II w. n.e.), który dokonał skrótu „Historiae Philippicae” Pompejusza Trogusa i napisał słynne „Epitomae”.To od Justyna wiele wątków, które potem dotyczy-ły Wandy, zaczerpnął Kadłubek. W XV wieku dzieło Kadłubka komentował profesor krakowskiej Almae Matris Jan Dąbrówka, który powiązał kopce Krakusa i Wandy z opisem występującym u Mistrza Wincen-tego, choć ten kronikarz w XIII wieku nie łączył jesz-cze Kraka i Wandy z podkrakowskimi kopcami-mo-giłami. Niezwykle sugestywnie uczynił to w swoich „Rocznikach” dopiero Jan Długosz.Ikonografia Wandy zaczyna się od „Chronica Polo-norum” napisanej przez Macieja Miechowitę (opubli-

Page 10: ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych świąt wielkanocnych oraz wszelkiej pomyślności i radości w życiu zawodowym i

Feliks Konarski/ Marian Hemar

Katyń

Tej nocy zgładzono WolnośćW katyńskim lesie…Zdradzieckim strzałem w czaszkęPokwitowano Wrzesień.

Związano do tyłu ręce,By w obecności kataNie mogła ich wznieść błagalnieDo Boga i do świata.

Zakneblowano usta,By w tej katyńskiej nocyNie mogła błagać o litość,Ni wezwać znikąd pomocy.

W podartym jenieckim płaszczuMartwą do rowu zepchniętoI zasypano ziemiąKrwią na wskroś przesiąkniętą.

By zmartwychwstać nie mogła,Ni dać znaku o sobieI na zawsze zostałaW leśnym katyńskim grobie.

Pod śmiertelnym całunemZwiędłych katyńskich liści,By nikt się nie doszukał,By nikt się nie domyślił

Tej samotnej mogiły,

Str. 10 Głos Polski Buenos Aires, Nr 02 / 2016 (5210)

(de pag. 9)

(c. d. na str. 11)

kowanej w 1521). Tu swój początek bierze wyobra-żenie drzeworytnicze Wandy, która od tego momentu znajduje poczesne i zasłużone miejsce w pocztach polskich monarchów. Nie czas i miejsce, by szcze-gółowo śledzić rozwój tego wątku ikonograficznego. Natomiast warto dodać, iż Miechowita w opowieści o Wandzie posługiwał się pracą Jana Długosza oraz Mistrza Wincentego. Potem przyjdą drzeworyty z dzieła Jana Głuchowskiego „Icones książąt i królów polskich” (Kraków 1605) czy drzeworyt ilustrujący pracę Aleksandra Gwagnina „Sarmatiae Europeae descriptio” (1578). Postać Wandy nieraz opatrywano napisem: „Vanda virgo” – Wanda dziewica.W czasach Rzeczypospolitej Obojga Narodów kopiec Krakusa nazywano Rękawką, zaś jej odpowiednikiem była Nogawka, bowiem prastara nazwa kopca Wandy brzmiała w XVI wieku – Nogawka. Nazwy tej użył jako pierwszy na początku XVIwieku historyk Maciej Miechowita. I ta nazwa mia-ła swoje językoznawcze konotacje. Otóż Nogawka – nog, inog w języku staro-cerkiewno-słowiańskim znaczy „czysty, dziewiczy”. Taką wedle legendy była Wanda. Nazwa Rękawka przetrwała wraz z towarzy-szącym jej obrzędem, nawiązującym do stypy po-grzebowej, zaś nazwa Nogawka z upływem nieubła-ganego czasu – przepadła.Wanda – nasza mityczna królowa – weszła do naro-dowej mitologii, po czym do literatury pięknej. W czasach oświecenia Wojciech Bogusławski w „Cu-dzie mniemanym, czyli Krakowiakach i Góralach” pisał, ku pamięci współczesnych i potomnych:Wanda leży w naszej ziemi,Co nie chciała Niemca,Lepiej zawsze żyć z swojemiNiż mieć cudzoziemca.Przeczytaj więcej o Wandzie, co nie chciała Niemca i powstaniu legendy w książce prof. Michała Rożka Meandry kultury, czyli galimatias nie tylko krakow-ski. Fragment udostępniony dzięki uprzejmości Wy-dawnictwa WAM.Źródło: http://www.krakow.travel/ Fot. : Obraz M. Piotrowskiego Śmierć Wandy. Ilu-stracja z książki Dzieje Polski z 1909 roku. (zb. JM)

Kącik Poetycki (ze str. 9)

Page 11: ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych świąt wielkanocnych oraz wszelkiej pomyślności i radości w życiu zawodowym i

(5210) Głos Polski Buenos Aires, Nr 02 / 2016 Str. 11(ze str.10)

Tych prochów i tych kości –Świadectwa największej hańbyI największej podłości.*Tej nocy zgładzono PrawdęW katyńskim lesie,Bo nawet wiatr, choć był świadkiem,Po świecie jej nie rozniesie…

Bo tylko księżyc niemowa,Płynąc nad smutną mogiłą,Mógłby zaświadczyć poświatąJak to naprawdę było…

Bo tylko świt, który wstawałNa kształt różowej pochodniMógłby wyjawić światuSekret ponurej zbrodni…

Bo tylko drzewa nad grobemStojące niby gromniceMogłyby liści szelestemWyszumieć tę tajemnicę…

Bo tylko ziemia milcząca,Kryjąca jenieckie ciała,Wyznać okrutną prawdęMogłaby – gdyby umiała.*Tej nocy sprawiedliwośćZgładzono w katyńskim lesie…Bo która to już wiosna?Która zima i jesień

Minęły od tego czasu,Od owych chwil straszliwych?A sprawiedliwość milczy,Nie ma jej widać wśród żywych.

Widać we wspólnym grobieLegła przeszyta kulami –Jak inni – z kneblem na ustach,Z zawiązanymi oczami.

Bo jeśli jej nie zabrała,Nie skryła katyńska gleba,Gdy żywa – czemu nie woła,Nie krzyczy o pomstę do nieba?

Czemu – jeśli istnieje –Nie wstrząśnie sumieniem świata?

Czemu nie tropi, nie ściga,Nie sądzi , nie karze kata?*Zgładzono sprawiedliwość,Prawdę i wolność zgładzonoZdradziecko w smoleńskim lesiePod obcej nocy osłoną…

Dziś jeno ptaki smutkuW lesie zawodzą żałośnie,Jak gdyby pamiętałyO tej katyńskiej wiośnie.

Jakby wypatrywałyWśród leśnego poszyciaŚladów jenieckiej śmierci,Oznak byłego życia.

Czy spod dębowych liściAlbo sosnowych igiełekNie błyśnie szlif oficerskiLub zardzewiały orzełek,

Strzęp zielonego munduru,Kartka z notesu wydartaAlbo baretka spłowiała,Pleśnią katyńską przeżarta.

I tylko p a m i ę ć zostałaPo tej katyńskiej nocy…Pamięć n i e d a ł a się zgładzić,Nie chciała ulec przemocy

I woła o s p r a w i e d l i w o ś ćI p r a w d ę po świecie niesie –Prawdę o jeńców tysiącachZgładzonych w katyńskim lesie. 23 kwietnia 1965

Wiersz przypisywany Hemarowi, w istocie jest dzie-łem Feliksa Konarskiego (Ref-Rena), co ustalono w 1991 roku po śmierci tego ostatniego. Ref-Ren i Hemar w latach 50. XX wieku blisko ze sobą współ-pracowali w Londynie, organizując polskie życie artystyczne. Razem przygotowali ok. 30 spektakli. Współpraca skończyła się po wyjeździe Konarskiego do Chicago. W takich przypadkach łatwo o pomyle-nie autorstwa. Być może było to ich wspólne dzieło.

Źródło - Polecamy: http://hej-kto-polak.pl/wp/?p=33063

Page 12: ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych świąt wielkanocnych oraz wszelkiej pomyślności i radości w życiu zawodowym i

Str. 12 Głos Polski Buenos Aires, Nr 02 / 2016 (5210)

Fot: Henryk KozłowskiLa Granja, remanso para descansar...

Page 13: ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych świąt wielkanocnych oraz wszelkiej pomyślności i radości w życiu zawodowym i

(5210) Głos Polski Buenos Aires, Nr 02 / 2016 Str. 13

Fot: Henryk KozłowskiLa Granja, remanso para descansar...

Page 14: ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych świąt wielkanocnych oraz wszelkiej pomyślności i radości w życiu zawodowym i

Str. 14 Głos Polski Buenos Aires, Nr 02 / 2016 (5210)

(cont. pag. 15)

“10 luty będziem pamiętali…” – 10 de Febrero de 1940: LA MASIVA DE-PORTACIÓN DE POLACOS A SI-BERIASe acerca nuevamente un 10 de Febrero… todos los años me viene a la memoria este día y una vez más creo que todos, no solamente polacos y descendientes de polacos, deberían saber lo acontecido y que es una fecha que no se debe olvidar.En lo particular este día siempre era recordado en mi casa, año tras año, mi madre que recitaba un verso alusivo una y otra vez, tal es así que logró que queda-ran algunas estrofas grabadas en mi memoria hasta el día de hoy; mi padre , veterano y condecorado de la segunda guerra mundial, que junto a toda su familia lo vivió en primera persona contaba lo duro que fue-ron esos momentos y los años sucesivos que a raíz de aquel día lo marcarían de por vida. Ese día, aquel 10 de Febrero de año 1940, fue la primera deportación de polacos a Siberia.Pero… que sucedió ese día? porque se torna tan signi-ficativa esta fecha? porque hasta hoy día los recuerdos se mantienen tan vivos? Mientras voy traduciendo el verso que logré encontrar completo en la web gracias a la tecnología actual, llamado “Ballada Sybirakow” (la balada de los Siberianos), situémonos en contexto para conocer un poco de historia: 2da. Guerra Mun-dial, Polonia, pleno invierno, muy entrada la noche …..10 DE FEBRERO DE 1940 – MASIVA DEPORTA-CIÓN DE POLACOS A SIBERIAIng. Andrés ChowanczakLa madrugada del 10 de febrero de 1940, en la parte oriental de Polonia, ocupada en ese momento por la Unión Soviética, fue particularmente fría. En algunos lugares la temperatura llegaba a -30ºC (para quienes vivimos en Buenos Aires es difícil imaginar las con-secuencias de esa condición meteorológica, personal-mente pude comprobar los efectos de -32ºC; a menos de 2 minutos de haberme quitado un guante, sentí un dolor que literalmente “perforaba” mi mano).El grito “zdzieśsowieckojawłaść, otwierajdwiery” (tu władza radziecka, otwieraj drzwi- “Aquí la autori-dad soviética, abran la puerta”), se escucharía sucesi-vamente en centenas de hogares polacos. A partir de las 4 de la mañana de ese fatídico día, comenzaría la deportación masiva de cientos de miles de familias polacas a Siberia.1940 fue un año trágico para Polonia. El 1º de sep-tiembre de 1939 Alemania la invadió desde el oeste,

norte y sur y el 17 de ese mes haría lo propio la Unión Soviética desde el este. El país fue repartido entre ale-manes y rusos.Es muy conocida, en especial por medio del cine y la televisión, lo brutal que fue la ocupación nazi, pero poco se sabe de lo que fue la soviética. Lo que voy a relatar a continuación, lo escuché en su mayoría de niño, de boca de quienes pasaron por ese infierno; sin embargo, me impresiona mucho más hoy en día, lue-go de ser padre, que cuando lo oí por primera vez.Los soldados soviéticos entraban en los hogares pola-cos, empezando sobre todo por aquellos que ellos su-ponían que podrían ser caldo de cultivo de resistencia a su ocupación, es decir, maestros, profesores, funcio-narios públicos, médicos, abogados, contadores, in-genieros, policías, sacerdotes, etc. El procedimiento era sencillo: ordenaban, bajo amenaza con armas de fuego, a vestirse a toda la familia y a llevarse algu-nos elementos tales como documentos, dinero, ropa, comida, cacerolas, herramientas para labrar la tierra. Dependiendo de la buena voluntad de quien llevaba a cabo el procedimiento se podrían llevar desde 10 kg por persona hasta 500 kg de pertenencia por familia.Después los llevaban a estaciones de ferrocarril -una de ella fue la de la ciudad de Luboml, hoy día perte-neciente a Ucrania-, sin mencionar el destino final. Atrás quedaban la propiedad de la familia y todas sus pertenencias, a las que no volverían a ver jamás. Los subían a los vagones, que no eran para transporte de pasajeros, sino para llevar ganado, presos políticos y soldados en condiciones infrahumanas. En general, disponían de una pequeña salamandra y, en algunos casos, de literas improvisadas, donde accedían los ni-ños y las mujeres. También contaban con un agujero en el piso para evacuar las necesidades fisiológicas. El resto viajaba hacinado en el piso.Trato de comprender la desesperación de los padres y hago el ejercicio de imaginarme en esa situación con mi esposa y mi pequeña hija de 2 años y simplemente me surca un intenso escalofrío.Una vez que el vagón estaba lleno, el tren partía y la marcha podía durar días. La alimentación consis-tía básicamente en la comida que cada familia había podido cargar consigo (en algunos casos, soldados so-viéticos de buena voluntad advirtieron, en secreto, a los desdichados pasajeros que carguen la mayor can-tidad de comida posible). El agua se conseguía derri-tiendo el hielo que se filtraba por las hendijas de las maderas de los vagones.Cada tanto el tren paraba, en general, debido a la difi-cultad de avanzar porque las vías estaban cubiertas de

Page 15: ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych świąt wielkanocnych oraz wszelkiej pomyślności i radości w życiu zawodowym i

(5210) Głos Polski Buenos Aires, Nr 02 / 2016 Str. 15(de pag. 14) nieve. En esas paradas se repartía entre los pasajeros algo de pan y un brebaje al que denominan sopa.Respecto a la duración del viaje, los relatos diferían. En algunos casos llegaban a los 20 días; otros, en cambio, me comentaron que perdieron la noción del tiempo durante la travesía.No había asistencia médica y si se sospechaba de que alguien padecía una enfermedad contagiosa, se lo separaba del grupo y el destino era incierto (se-guramente era fusilado o abandonado a su suerte en el interminable desierto blanco, lo que indefectible-mente conducía a la muerte). A los cadáveres de las personas que fallecían, por lo que no se suponía una enfermedad contagiosa, se dejaban en el vagón, para su recuento al llegar al lugar de destino.Si el tren paraba en alguna estación con un caserío cercano, se llamaba a la población para que vieran a “LOS BURGUESES POLACOS”, quienes en mu-chos casos eran tan pobres como los soviéticos que los miraban.El destino final en ferrocarril fueron algunas ciudades soviéticas importantes como Arcángel, ubicada en la desembocadura del río Dviná en el Mar Blanco. Pero de ahí comenzaba un largo camino a pie (sólo las mu-jeres y los niños pequeños iban en camiones abiertos).En esa caminata a quienes no podían seguir se los de-jaba a la vera del camino donde morirían congelados y los cadáveres serían devorados por animales salva-jes. Por muchos años aparecerían restos humanos, los cuales se supone que pertenecían a los polacos “de-portados”. Luego de la interminable caminata eran llevados en trineos remolcados por renos, hasta sus destinos finales, Jożma sería uno de ellos.Invito a los lectores googlear (en imágenes) el nom-bre Jożma (en polaco con el punto sobre la z). Les va a sorprender ver sólo fotos de tumbas; en cambio, si tratan de ubicar el lugar por medio de google earth, no lo van a lograr.Vale la pena aclarar que tan solo en esa infernal tra-vesía, perdieron la vida el 10% de los “deportados”.Una vez en sus destinos, los “deportados” pasarían a ser mano de obra barata para el régimen comunista. Irónicamente la falta de organización no generó gran-des beneficios para el sistema (como sí, por ejemplo, lo hizo el nazismo) y convirtió la vida de los deporta-dos en un infernal suplicio.Una de las cualidades de estas latitudes, además del tremendo frío -son muy comunes las temperaturas cercanas a los -40ºC en invierno-, es la duración de los días y las noches. Durante el invierno el sol asoma sólo unas horas y durante el verano, casi no existe la

noche.En estos “centros de detención” las reglas eran rigu-rosas y ridículas. Estaba prohibido pescar, cazar, re-coger hongos del bosque, alejarse del establecimien-to, entre otras acciones. El cumplimiento de estas disposiciones garantizaba la muerte por hambre. Por supuesto, nadie las cumplía. El mayor suplicio de los deportados fue justamente el hambre, que llegaba a la inanición. En esto los relatos son dolorosamente coincidentes: la pérdida de peso era tal que los “de-portados” se convertían en piel y hueso y la falta de vitaminas, en especial de la A, provocaba la ceguera nocturna, por lo que las personas perdían visibilidad con una pequeña disminución de la luz. Esta enferme-dad es un trastorno en el que las células de tipo bastón de la retina pierden gradualmente su capacidad para responder a la luz. No menos graves eran las afeccio-nes pulmonares. El hambre rozaba incluso la locura, los hambrientos perdían la capacidad de pensar en otra cosa que no fuese comer. La otra gran pesadilla eran los piojos y chinches, sobre todo en los niños, los cuales al rascarse se provocaban llagas que no llega-ban a sanar. En cuanto a la higiene era prácticamente inexistente, pero según algunos relatos que escuché, con el tiempo el olfato se acostumbra y no se logra percibir, ni el olor propio ni el de los demás.En verano había más posibilidades de conseguir ali-mentos, pero todo el lugar era invadido por mosquitos que transmitían enfermedades y por insectos tan pe-queños que no se podían filtrar ni siquiera con alam-bre tejido.Una de las formas que tenían de conseguir alimentos era no declarar a los muertos y quedarse con su pe-queña ración de comida.Más adelante, enviarían desde occidente paquetes de alimentos para los polacos, pero estos en su mayoría no llegarían a sus destinatarios y serían robados por las autoridades soviéticas.Sin embargo, las cosas cambiarían, para al menos una porción de los “deportados”. El 22 de junio 1941 el hasta entonces mejor y más respetado aliado de Stan-lin, Adolfo Hitler, ordena la operación Barbaroja y da comienzo a la invasión alemana a la Unión Soviética. Cabe destacar que Stalin estaba tan seguro de su alian-za con los nazis que, pese a la recomendación de sus generales, no sólo hizo retirar una enorme cantidad de tropas que se encontraban al oeste, sino que además, cuando le dijeron que los alemanes estaban atacando a sus bases, lo primero que ordenó fue no responder el fuego puesto que se debía tratar de un error.Además de los civiles deportados, había una enorme

(cont. pag. 16)

Page 16: ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych świąt wielkanocnych oraz wszelkiej pomyślności i radości w życiu zawodowym i

Str. 16 Głos Polski Buenos Aires, Nr 02 / 2016 (5210)

(cont. pag. 17)

cantidad de soldados polacos, prisioneros en distin-tos campos; entre ellos se encontraba mi abuelo ma-terno, el Capitán Mikolaj Bychowiec. Ellos tuvieron más suerte que los 25.700 oficiales asesinados por la NKVD, la policía política de Stalin (en esta cifra se encuentran incluidos los 4.443 oficiales fusilados en Katyn, entre los que se encontraba mi tío abuelo el Capitán Jerzy Bychowiec).Luego de la invasión nazi, Stalin se da cuenta que los polacos le van a ser mucho más útiles luchando con-tra alemanes que muriéndose de hambre en la Unión Soviética.El 30 de julio se firma en Londres, entre el primer ministro polaco en el exilio el general Wladyslaw Si-korski y el embajador soviético Ivan Mayski, el trata-do Sikorski-Mayski. El mismo “amnistía” a los pola-cos “deportados” y permite la formación del Segundo Cuerpo de Ejército Polaco, cuyo comandante será el general Wladyslaw Andres. El comando de esta uni-dad militar se situó en Kazajstán, debido a la enorme cantidad de deportados que había en esa región y a la relativa facilidad de recibir provisiones inglesas y norteamericanas sin que estas sean robadas por las au-toridades soviéticas. Desde todas partes de la Unión Soviética llegaban polacos para enrolarse. El general Anders, queriendo conseguir mejores condiciones de vida para esta gente, trató de llevarlos lo antes posible a Irán, logrando este cometido en noviembre de 1942. Los soldados del Segundo Cuerpo tuvieron una des-tacadísima actuación en Italia, sobre todo en la batalla de Montecassino y muchos de los polacos nacidos en Argentina somos descendientes directos de ellos.Los polacos que no llegaron a tiempo para unirse al general Anders, se enrolaron en las filas del Primer Cuerpo del general Berling, el cual dependía directa-mente de los soviéticos. Muchos jóvenes no pudieron entrar por no cumplir con el único requisito solicita-do, que era pesar más de 32 kg.El destino de las familias de los soldados de Berling fue mucho más duro puesto que, en general, tuvieron que permanecer en la URSS hasta el año 1946. Sin embargo, estos también tuvieron suerte dado que gran parte de los polacos “deportados” no pudo regresar jamás y muchos de sus hijos tuvieron que quedarse allí hasta estos días.Se estima que más de un millón y medio de polacos fueron deportados a la URSS y de estos murió la mi-tad.Pomnik Poległym i Pomordowanym na Wscho-dzieEn la foto: Monumento a los deportados a Siberia en Varsovia (“Pomnik Poległym i Pomordowanym na

Wschodzie“). Fuente: Wikipedia.

La escultura muestra un cargamento de cruces (católi-cas y ortodoxas), como así también una lápida judía y una tumba musulmana, sobre el chasis de un vagón de ferrocarril. Antes de la plataforma ferroviaria se colo-caron 41 durmientes con los nombres de los campos de batalla que acontecieron en septiembre de 1939 en el frente oriental polaco y también los nombres de los lugares de ejecución polacos en la URSS.Fue construido en memoria de los polacos que per-dieron la vida en los campos de trabajo en la Unión Soviética y las victimas de Katyn. El monumento es cuidado por la Federación de las Familias de Katyn y organizaciones de veteranos. Fue inaugurado el 17 de septiembre de 1995 (día de la invasión soviética a Polonia).Aquí rezó el Papa Juan Pablo II en 1.999, e hizo lo propio Benedicto XVI en 2.006.Ing. Andrés Chowanczak

… y a continuación la ballada que mencionaba al ini-cio, con la traducción al español para que todos pue-dan entender en cada una de sus frases. El autor es anónimo. Quienes vivieron este infierno la aprendían de memoria y la transmitían a quien podían para que nunca se olvide lo sucedido…. hoy se los transmito por este medio, en el 76 aniversario, para también al igual que los sobrevivientes nunca jamás olvidar….

Ballada Sybiraków“10 luty będziem pamiętali (10 de febrero siempre re-cordaremos)przyszli sowieci gdyśmy jeszcze spali (vinieron los soviéticos cuando aún dormíamos)i nasze dzieci ze snu obudzili (y a nuestros hijos del sueño despertaron)

(de pag. 15)

Fot. Wikipedia

Page 17: ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych świąt wielkanocnych oraz wszelkiej pomyślności i radości w życiu zawodowym i

(5210) Głos Polski Buenos Aires, Nr 02 / 2016 Str. 17

(de pag. 16)

(cont. pag. 18)

na główne stacje nas poodwozili. (a las principales estaciones nos llevaron)

O Polsko nasza ziemio ukochana (O Polonia nuestra tierra amada)w 39-tym cała krwią zalana (en el 39 toda ensangren-tada)nie dość że Polskę na pół rozerwali (no solo que a Polonia la partieron por la mitad)jeszcze Polaków na Sybir wygnali (sino que también a los polacos los echaron a Siberia)

O straszna chwila, o straszna godzina! (terrible el mo-mento, terrible la hora)Rodząca bóle swoje zapomina (la parturienta sus do-lores olvida)Ale o tamtej nie zapomnę chwili (pero de aquel mo-mento nunca me olvidare)Gdy nas w ciemny wagon jak w trumnę włożyli. (cuando a un vagon oscuro como a un ataúd nos me-tieron)

O żegnaj Polsko – żegnaj chato miła- (Adios Polonia – adiós casa querida)O żegnaj ziemio – któraś nas karmiła (Adios tierra – la cual nos alimentaste)Uciekamy się do Matki Przeczystej (recurrimos a la Madre Santa)Gdy odjeżdżamy ze ziemi ojczystej. (cuando parti-mos de la madre patria)

Dni cztery polską ziemią my jechali (cuatro días por tierra polaca viajamos)Lecz myśmy ją tylko przez szpary żegnali (pero solo por las rendijas la saludábamos)W piątym dniu maszyna sowiecka ryknęła (al quinto dia la maquina soviética se hizo presente)Jakby sztyletem każdego przeszyła. (como si fuera una daga a cada uno de nosotros atravesó)

Mijają doby tygodnie mijają (Pasan los días pasan las semanas)Raz na dzień chleba i wody nam dają (una vez al día pan y agua nos dan)Jedziemy przez Rosję i góry Uralu (viajamos por Ru-sia y los montes Urales)I tak jedziemy wciąż dalej i dalej. (y así viajamos cada vez más lejos y más lejos)Czwartego marca stanęła maszyna (el 4 de marzo se detuvo el tren)

Już inny transport z nami się zaczyna (ya con otro transporte continuamos)Jedziemy autem a potem saniami (vamos en carro y luego trineo)Przez śnieżną tajgę, rzekami, lasami. (por los cami-nos nevados, por ríos, por bosques)

Smutna była nasza karawana, (triste era nuestra ca-ravana)„Kipiatku” z chlebem dali nam co rana (“Agua ca-liente” con pan nos daban todas las mañanas)Dzieci zamarznięte z sań wypadają (los chicos conge-lados de los trineos caían)A na noclegach umarli zostają.. (y en los alojamientos los muertos quedan)

Jesteśmy sami straż nas zostawiła (estamos solos, la guardias nos abandonaron)Bo cóż tu będzie koło nas robiła (porque que iban a hacer al lado nuestro)Świat nam zamknęli – wszędzie lasy drzewa (nos ce-rraron el mundo – por todos lados solo habia bosques y arboles)Tylko ptaszyna nam czasem zaśpiewa. (y solo aveces alguna ave nos cantaba)

Choć przyszła wiosna słońce zajaśniało (Y a pesar de que vino la primavera y el sol brilló)Lecz u nas wcale nie poweselało. (a nosotros no nos volvió la alegría)Tyfus okrutny wśród ludu się szerzy (la tifoidea entre la gente se propagaba)Co dzień to więcej pod sosnami leży. (Cada día había más cuerpos recostados debajo de los pinos)Słoneczko złote późno dzisiaj wstało (el sol dorado hoy se levantó tarde)Gdy do baraków rano zaglądało (cuando a las barra-cas por la mañana miraba)Widziało trumny sosnami przybrane (vio el sol los ataúdes revestidos de pinos)Nad nimi klęczą matki zapłakane. (y sobre ellos las madres que lloraban)O Polsko nasza, Ziemio nasza święta (O Polonia nu-estra, Tierra nuestra santa)Gdzie twoje syny gdzie twoje Orlęta? (donde están tus hijos, donde están tus pichones de águila?)Dziś w Syberyjskie tajgi przyjechali (Hoy a los cam-pos Siberianos llegaron)Czy ciebie kiedyś będą oglądali? (Algún dia te volve-rán a ver?)O Panno Święta co z Ostrej świecisz bramy (O Santi-

Page 18: ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych świąt wielkanocnych oraz wszelkiej pomyślności i radości w życiu zawodowym i

Str. 18 Głos Polski Buenos Aires, Nr 02 / 2016 (5210) (de pag. 17) sima Virgen que brillas desde la puerta)Z serc Tobie wiernych wydrzeć Cię nie damy! (de los corazones de tus fieles no permitiremos que te arran-quen)Powróć nas powróć do Ziemi Ojczystej! (haz que re-tornemos a la Tierra Patria)Królowo Polski – Panienko Przeczysta. (Reina de Po-lonia – Santisima Virgen)”

Esta Ballada también es posible escucharla o compar-tirla en audio en idioma polaco: Ballada Sybiraków

Nota y traducciones: Maria Zeman

Reseña histórica: Ing Andrés Chowanczak sitio del autor: www.varvoviasedefiende.com.arImportante: el Ing. Andrés Chowanczak escribió el artículo “10 DE FEBRERO DE 1940 – MASIVA DE-PORTACIÓN DE POLACOS A SIBERIA” en exclu-siva para el presente sitio www.lavozdepolonia.com.ar. Toda reproducción o utilización podrá realizarse siempre y cuando se mencione la fuente www.lavoz-depolonia.com.ar

OS

D

OM

EY

KI

“Dobra wiadomosc – DOBRA ROBOTA”

W ubiegłym roku pojawiła sie na lokal-nym rynku wydawniczym nowa firma, pod dźwięczą i miłą dla polskiego ucha nazwą DOBRA ROBOTA.Młoda założycielka firmy, Gabriela De Mola, zdopingowana znaną już w Ar-gentynie twórczością Gombrowicza, zainteresowała się polską literaturą. Oczywiście skierowała się do Biblioteki Domeyki aby zaciągnąć języka. Rezultaty nie dały na siebie długo czekać. Na pierwszy ogień poszedł Bruno Schulz. Przy ekonomicznym poparciu polskiej Ambasady w Bs. As. oraz Instytutu Książ-ki w Krakowie, pojawiła się pierwsza książka, Opera Prima: podczas tegorocz-nego pierwszego spotkania z cyklu “Po-rozmawiajmy o Kulturze” organizowane-go przez Bibliotekę Domeyki, odbędzie się prezentacja książki Brunona Schulz “Las Tiendas Color Canela” (Sklepy Cy-namonowe) w przekładzie na hiszpański Henryka Mittelstaedta.Przy tej okazji ujawni się tajemnica na-stępnych kroków podjętych przez Dobrą Robotę.

Prezentacja podczas której bedzie moż-na zakupić egzemplarze książki, będzie miała miejsce w Domu Polskim w piątek 18go marca.

Zapraszamy.

Page 19: ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych świąt wielkanocnych oraz wszelkiej pomyślności i radości w życiu zawodowym i

(5210) Głos Polski Buenos Aires, Nr 02 / 2016 Str. 19

Page 20: ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych świąt wielkanocnych oraz wszelkiej pomyślności i radości w życiu zawodowym i

Str. 20 Głos Polski Buenos Aires, Nr 02 / 2016 (5210)

Para publicitar en Glos Polski: [email protected]

POLONIA FÚTBOL CLUBA R G E N T I N Awww.poloniafc.com.ar

http://harcerstwoargentyna.blogspot.com.ar

Harcerstwo Argentynaupranet.com.ar

http://www.buenosaires.msz.gov.pl/

ESCRIBANIASTANKIEWICZ

Dr. Fernando StankiewiczEscribano - Titular - Abogado

Tel. 4372-6958 / 4371-0800Fax: 4372-4962

Rodriguez Peña 382 - 3 „B”Capital Federal

Conozca con nosotros los románticos rincones de nuestro país - POLONIASalidas grupales e individuales

Suipacha 472 Piso 3 Of. 318 - Buenos AiresTel/Fax: [email protected]

Page 21: ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych świąt wielkanocnych oraz wszelkiej pomyślności i radości w życiu zawodowym i

Preparación:De la masa:En un bol grande, ponemos todos los ingredientes de la masa y los unimos con ayuda de unas espátulas para lograr una arena gruesa, luego unir con las ma-nos sin amasar.En un molde rectangular rizado (en mi caso fue de silicona), extendemos la masa y lo colocamos en la heladera durante 30 minutos.Precalentamos el horno a 180ºC.Sacamos la masa de la heladera y la horneamos en blanco, es decir, ponemos papel de horno encima y lo cubrimos con garbanzos, alubias o lo que tengamos para que haga peso y no suba la masa.La tendremos unos 15-20 minutos en el horno hasta que esté dorada.Mientras se hornea, preparamos el almíbar. Del relleno:Ponemos todos los ingredientes, menos los frutos se-cos, en una olla y llevamos al fuego hasta que se haga un almíbar a punto ligero. Añadimos luego los frutos secos y removemos para que se impregnen bien del almíbar. Dejamos reposar hasta que esté la masa.Cuando la masa esté dorada, la sacamos del horno y la dejamos enfriar en el molde. No la tocaremos hasta que no esté totalmente fría o se nos romperá.Rellenamos la masa con los frutos secos y servimos.

Fuente:ht tp: / /pat tyscake-pbb.blogspot .com.ar/2014/10/mazurek-dulce-recuerdo-de-polonia.ht-ml#sthash.fEOinRaf.dpuf

(5210) Głos Polski Buenos Aires, Nr 02 / 2016 Str. 21

El órgano de Prensa de la Unión de los Polacos de la República Argentina “Głos Polski” les da la bienvenida en su versión on-line disponible desde los siguientes dos dominios:

www.glospolski.com.arwww.lavozdepolonia.com.ar

Este Proyecto fue realizado con la colaboración de la Embajada de la República de Polonia en Buenos Aires a quien agradecemos enormemente. Un sitio dinámico, con novedades en linea, una organización de la información por categorías, posibilidad de comentarios de parte de los lectores en cada uno de sus artículos e integración a las redes y herramientas sociales. La versión mensual impresa continúa disponible también en formato digital y con

posibilidad de su descarga gratuita desde la portada del sitio. Con más de 90 años de existencia en la Argentina, el “Głos Polski” se actualiza, amplía su presencia e integra en sus tres versiones:

Versión On-Line + Versión Impresa + Facebook PageBienvenidos!

“MAZUREK BAKALIOWY” para Pascuas

Ingredientes:Para la masa:150 gr. harina común100 gr. manteca a temperatura ambiente50 gr. azúcar1 yema de huevo

Para el relleno:300 gr. de frutos secos (almendras, nueces, avellanas, castañas de caju, maní japonés, higos secos picados, pasas ... )100 gr. azúcarJugo de 1 limón50 ml. agua100 gr, mermelada de durazno o damasco

Page 22: ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych świąt wielkanocnych oraz wszelkiej pomyślności i radości w życiu zawodowym i

Str. 22 Głos Polski Buenos Aires, Nr 02 / 2016 (5210)

WIELKI TYDZIEŃ - ROK 2016PORZĄDEK NABOŻEŃSTW, CEREMONII NAUK REKOLEKCYJNYCH

Polski Kościół przy ul Mansilla 3847 - Capital Federal

1- Niedziela Palmowa: 20/03 godz. 11,00 - Poświęcenie palm i Msza Święta(Palmy można otrzymać w Kościele).2 - W. Czwartek: 24/03 godz. 18,30 - „Bóg - Człowiek pozostaje z nami”.3 - W. Piątek: 25/03 godz. 18,30 - „Najwyższy przykład miłości Boga do człowieka”.4 - W. Sobota 26/03 godz 18,30 - „Zwycięstwo PRAWDY nad ciemnościami i nienawi-ścią”.5 - Niedziela Wielkanocna: 27/03 godz. 11,00 - RADOŚĆ ZMARTWYCHWSTANIA - „ Ufajcie Jam zwyciężył świat”.Spowiedź: Przed i po każdym nabożeństwie.Święcenie Pokarmów: Po Mszy Świętej w Wielką Sobotę

Kaplica Polskich Sióstr Zmartwychwstanek ul. Oliden 2050 - Lanús

1 - W. Czwartek: 24/03 godz. 17,00 - Msza Święta ku ustanowieniu Najśw. Sakramentu2 - W. Piątek : 25/03 godz. 17,00 - Ceremonie i Droga Krzyżowa.3 - W. Sobota: 26/03 godz. 17,00 - Poświęcenie ognia, wody i Msza Święta.4 - Niedziela Wielkanocna: 27/03 godz. 9,00Okazja do spowiedzi: Przed i po każdym nabożeństwie.Święcenie pokarmów: po Mszy Świętej w Wielką Sobotę.

Ks. Ksawery Solecki - Krzysztof Domański Polskie Siostry Zmartwychwstanki

ww

w.he

rbac

iarn

ia-a

sia.p

l

Page 23: ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych świąt wielkanocnych oraz wszelkiej pomyślności i radości w życiu zawodowym i

(5210) Głos Polski Buenos Aires, Nr 02 / 2016 Str. 23

Ś.P.

Elżbieta JezierskaUrodzona w Warszawie 24go października 1935go rokuZmarła w Olivos 11go lutego 2016W latach młodości działaczka w organizacjach Związku Polaków w ArgentyniePrezeska Stowarzyszenia Studentów i Absowen-tów Polskich w ArgentynieŻegnają syn, Ryszard Poore z rodziną i brat An-drzej Jezierski z żoną Hanią i rodziną oraz Maria Kowalczewska z rodzinąSerdecznie dziękujemy Księdzu Ksaweremu So-leckiemu za modlitwy przy pożegnaniu zwłok.

QEPD

Isabel JezierskiNacida en Varsovia el 24 de octubre de 1935Falleció en Olivos el 11 de Febrero de 2016En su juventud tomó participación activa en las organizaciones de la Unión de los Polacos en Ar-gentinaLa despiden, su hijo Richard Poore y familia, su hermano, Andrés Jezierski con su señora Ana Ko-walczewski y familia, junto con María Kowal-czewski y familiaAgradecemos profundamente al Padre Javier So-lecki por las oraciones en la ceremonia de despe-dida de los restos

UWAGA!

PROSIMY NASZYCH PRENUMERATO-RÓW, KTÓRZY BY MIELI ZALEGŁOŚCI W OPŁACIE PRENUMERATY, O UREGU-LOWANIE ABONAMENTU.

Serdecznie dziękujemy Redakcja

POSZUKIWANIA

Mój pradziadek nazywał się STANISŁAW KUŹMA urodził się w 1900 albo 1901 we wsi BIAŁOWOLA koło ZAMOŚCIA. Jego zona pochodziła ze wsi HYŻA kolo ZAMOŚCIA miała na imię KORNELIA nazwiska panień-skiego nie pamiętam, ale pradziadek ożenił sie z prababcia i zamieszkał z nią na jej rodzinnej wsi HYŻA. Mieli dwoje dzieci ADELĘ i JÓ-ZEFA. Na wsi HYŻA mieszkał do 1927 roku i następnie wyjechał do Argentyny prawdo-podobnie na plantacje kukurydzy a później na budowie na rusztowaniach. Do 1939 roku utrzymywał kontakt korespondencyjny na-tomiast w wojnę i po wojnie już nie. Zmarł prawdopodobnie ok 1970 roku. Od 1939 roku do ok 1970 nie był utrzymywany kontakt i nic o nim nie wiadomo. Chodzi mi głównie żeby ktoś pomógł mi odnaleźć cmentarz i grób w którym był pochowany pradziadek. Na stro-nie CEMLA znalazłem kilka informacji o nim podam je państwu STANISŁAW KUZMAWIEK WYJAZDU: 26 LATSTAN CYWILNY: ŻONATYZAMIESZKAŁY: HYŻAZAWÓD: ROLNIKPRZYBYŁ DO ARGENTYNY: 1927/19/09NAZWA STATKU: GELRIAWYPŁYNĄ Z AMSTERDAMU DZIEKUJE POZDRAWIAMŁUKASZ KUŹMA (PRAWNUK)

Page 24: ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – … · Wesołego Alleluja! Ciepłych i udanych świąt wielkanocnych oraz wszelkiej pomyślności i radości w życiu zawodowym i

Buenos Aires,febrero / luty - 2015 XCIV Nr 02 (5210)

GŁ O S P O L S K I LA VOZ DE POLONIA

Registro Nacional de la Propiedad Intelectual Nr 5044120Propietario: Unión de los Polacos en la Rep. Argentina

DIRECTOR: Ing. ENRIQUE MITTELSTAEDT REDACCION: BARBARA BOŻENA SOBOLEWSKA

Comité de redacción: Marysieńka Zeman y Enrique Mackiewicz

Fotografías: E. Kozłowski y K. MisaArmado para Impresión: MICHAŁ RICHTER

Redacción: Jorge L. Borges (ex Serrano) 2076 C1425FFB Buenos Aires

Tel/fax: (5411) 4774-3679 y (5411) 4774-7621

[email protected]

Horario de atenciónde la Unión de los Polacos en la Rep. Arg.

Secciones y Organizaciones que funcionan en la sede

J. L. Borges 2076, Capital Federal.

- Secretaría: lunes a jueves 12:00 a 20:00 hs, viernes 09:00 a 17:00 hs. Tel. 4774-7621.- Sección Cultural P.M.S.: martes y viernes 17:00 a 20:00. Tel. 4774-7621.- Sección de Ayuda Social SOS: martes y viernes 16:00 - 20:00. Tel. 4774-7621- Sección „Nasz Balet”: miércoles 19:00 - 21:00 y viernes 19:00 - 22:30. - Biblioteka I. Domeyko: martes y viernes 17:00 - 20:00. Tel. 4774-2212.- Club Polaco: martes y viernes 15:00 a 20:00. Tel. 4899-0937, e-mail: [email protected] Asociación Cultural Argentino - Polaca ACAP: martes y viernes 15:00 a 20: 00. Tel. 4201 7733/4899-0937.- Asociación „Polskie Stowarzyszenie Absolwentów” PSA: martes y viernes 18:00 a 20:00, e-mail:[email protected]

Asociación de Ex - Combatientes Polacos en la República Aegentina

calle J. L. Borges 1818 Cap. Fed. martes y viernes 16:00 - 21:00 hs

Tel. 4792-6317/4952-7687.

GŁOS POLSKIMateriały nadesłane do publikacji nie zawsze odpowiadają poglądom Redak cji. Zastrzegamy sobie prawo do skrótów otrzymanych artykułów oraz wprowadza nia poprawek gra-matycznych. Redakcja nie ponosi żadnej odpowiedzialności za podpisane publikacje. Nie zwracamy ma teriałów nie za-mówionych. Us ług i ko responden tów o raz p racowników Głosu Po l sk iego są n i eodp ła tne .

CENY PRENUMERATY 2015:

Półroczna: $182.- Numer pojedynczy: $31.-CENA OGŁOSZEŃ: Nekrologi: $80.- CENY INNYCH OGŁOSZEŃ:(w kancelarii)

A TODAS LAS ASOCIACIONES y SEC-CIONES, A NUESTROS COLABORADO-

RES, AUSPICIANTES y LECTORES

El material a publicarse en nuestro periódico Głos Polski deberá ser entregado preferentemen-te por correo electrónico a la siguiente [email protected] hasta el día 10 para ser incluido en el ejemplar del mes. Los anuncios de EVENTOS con fecha de ejecución deberán entregarse con 40 días de anticipación a la fe-cha de realización del mismo, de lo contrario no podemos garantizar su impresión en forma anti-cipada.

Muchas gracias, La Redacción.

ES

PA

CIO

PU

BL

ICIT

AR

IOD. Juan B. Justo 4551 -

CABAT. 4583 7673

M. [email protected]