Oryginał: https://usbeketrica.com/fr/article/nrx-neo-reactionnaire-monarchiste-silicon-valley

NRxneo-reacja: monarchistyczny ruch w Dolinie Krzemowej...

Fabien Benoit, 13.11.2018

Stworzony przez garstkę inżynierów z Doliny Krzemowej ruch neoreakcyjny, znany jako NRx, opowiada się za powrotem do monarchii w społeczeństwie zaawansowanych technologii. Nadal pozostaje w ukryciu, niemniej jednak wywiera wpływ na kilku wielkich szefów i inwestorów w branży technologicznej, a także na białych supremacjonistów z amerykańskiej alt-prawicy.

Portret złowrogiej rodziny

Wyobraźmy sobie spotkanie Gry o tron z serialem Opowieść podręcznej: dzikość i feudalny świat tego pierwszego, z jego lordami, żebrakami i wojennym wirylizmem; oraz ultrabezpieczne, zmilitaryzowane, rasistowskie i patriarchalne społeczeństwo tego drugiego. Takie połączenie przyprawiałoby o dreszcze. Jest to jednak świat wymarzony przez kilku technologów i startuperów w Dolinie Krzemowej, pod etykietą ruchu neoreakcyjnego znanego jako NRx

Gra o tron z iPhonami

Pewnego dnia majstrowałem w garażu i pomyślałem, że chcę wymyślić nową ideologię. To są słowa Curtisa Yarvina, 40-letniego inżyniera z Doliny Krzemowej i absolwenta Berkeley, który zbił fortunę na bańce internetowej. Zamieścił je je w Manifeście formalistycznym, tekście opublikowanym 22 kwietnia 2007 roku na 2Blowhards, polemicznym blogu, na którym wymienia się idee rzekomo sprzeczne z polityczną poprawnością. Tydzień później, pod pseudonimem Mencius Moldbug, założył swój własny blog, Unqualified Reservations, i rozwinął swoje myśli: Waszyngton zawiódł. Konstytucja zawiodła. Demokracja zawiodła .... Nadszedł czas na odbudowę, skok narodowy, całkowity restart -- napisał -- Nie ma powodu, by sądzić, że obecna forma rządu jest lepsza od starszych form. Republika Amerykańska ma obecnie ponad 200 lat, ale Republika Wenecka trwała ponad 700 lat.

Proza Curtisa Yarvina jest kręta, rozdęta i opatrzona licznymi przypisami. Thomas Carlyle, brytyjski pisarz i historyk epoki wiktoriańskiej, wychwala bohaterów opatrznościowych i broni wyższości białego człowieka. Austriacki liberalny ekonomista Ludwig von Mises, zwolennik indywidualizmu i kapitalizmu. Murray Rothbard, punkt odniesienia dla amerykańskich libertarian, czy Hans-Hermann Hoppe (https://youtu.be/WTWrFTFxGbk), współczesny filozof i zaciekły krytyk demokracji, który łączy anarchokapitalizm z monarchizmem. Yarvin powołuje się nawet na prace Juliusa Evoli, włoskiego filozofa, teoretyka antynowoczesnego aryjskiego elitaryzmu, zbyt radykalnego dla Mussoliniego, który później stał się punktem odniesienia dla ruchów neofaszystowskich.

Yarvin proponuje powrót do feudalnego, silnie zhierarchizowanego modelu społeczeństwa, przesiąkniętego rasizmem - wyjaśnia brytyjski badacz Benjamin Noys, specjalista w tej dziedzinie. Nazywam to "Grą o tron z iPhone'ami", ponieważ twierdzi on, że technologia może przyczynić się do tej zmiany paradygmatu.

Dla kalifornijskiego inżyniera demokracja niszczy wolność jednostki, a tylko wolny rynek może okazać się systemem zdolnym do jej poszanowania. Państwo powinno stać się korporacją - government-corporation lub gov-corp - na czele której nie stoi wybierany prezydent, ale prezes zarządu - syndyk - wybierany przez elitę udziałowców. Ta elita, męska i biała, jest jedyną zdolną do realizowania przyszłości tego korporacyjnego państwa.

Boskie prawo królów i arystokracji zostaje zastąpione genetycznym prawem nowej elity

Czyniąc to, Yarvin odrzuca wszelkie idee równości i popada w rasizm, który popiera pod przykrywką nauki. Jest to coś, co kiedyś nazywano naukowym rasizmem, a co w pismach Menciusa Moldbuga przekształciło się w nową koncepcję zwaną ludzką bioróżnorodnością (HBD), czyli ideę, że IQ jednostek jest najbardziej determinującą cechą człowieczeństwa i że ma ono charakter genetyczny. Rezultatem, jak twierdzi, jest nierówność między czarnymi i białymi, mężczyznami i kobietami, technofilską elitą i głupim plebsem. Boskie prawo królów i arystokracji zostaje w ten sposób zastąpione genetycznym prawem nowej elity. Yarvin określa swoją teorię jako neokameralizm, w hołdzie dla kameralizmu Fryderyka II Pruskiego. Albo pomysł, z grubsza rzecz biorąc, zorganizowania swojego królestwa jako biznesu.

Jeśli logorrhoea Curtisa Yarvina może brzmieć jak bełkot maniaka, który za dużo kręcił się w sieci i lepiej by było, gdyby dalej majstrował w garażu, to jednak spotyka się z pewnym echem, zwłaszcza na Twitterze i forach takich jak 4chan, Reddit, MoreRight czy LessWrong, znanych z braku cenzury oraz rasistowskich i seksistowskich erupcji. Jego pomysły są dyskutowane i komentowane na tle nieufności wobec demokracji i głównych tradycyjnych partii politycznych, a także pewnego rozczarowania. W 2010 r. libertariański bloger Arnold Kling określił ten ruch jako "neoreakcyjny". Wyrażenie się przyjęło i stało ośrodkiem krystalizacji.

Wbrew duchowi Oświecenia

W 2012 roku to brytyjski naukowiec, były rezydent Uniwersytetu w Warwick i jego jednostki badawczej kultury cybernetycznej, daje jeszcze większe pole do popisu fantazjom neoreakcjonistów. Nick Land, bo tak się nazywa, publikuje z kolei manifest The Dark Enlightenment, którym gra na nosie duchowi Oświecenia. Postrzegany jako zwolennik Curtisa Yarvina, przyłącza się do niego w zaciekłym odrzuceniu równości i wierze w siłę biznesu i technologii. To rodzaj przyspieszenia do faszystowskiego momentu -- mówi Noys -- Akceleracjonizm definiuję jako ideę forsowania zasad kapitalizmu coraz dalej i szybciej, aby osiągnąć punkt krytyczny, który doprowadziłby do przejścia na inny system - tutaj rodzaj czystego, oczyszczonego kapitalizmu. W przypadku neoreakcjonistów należy dodać do tego wprowadzenie hiperhierarchicznego modelu i recykling głęboko rasistowskich idei.

Nick Land głęboko wierzy, że technologia pozwoli mężczyznom połączyć się z maszynami i stworzyć nową, poszerzoną elitę, która będzie rządzić światem. Ukuł termin hiper-rasizm. Nie tyle chodzi o

wspieranie i obronę różnic między ludzkimi podgatunkami, jakie istnieją obecnie, ile o promowanie nowych -- mówi lakonicznie, po czym precyzuje, że transhumanizm nie będzie egalitarny.

Państwa muszą stać się silnie uzbrojonymi i ultradochodowymi przedsiębiorstwami, które zniosą władzę prasy, zmiażdżą uniwersytety i sprywatyzują szkoły publiczne

Land nie wierzy już w istnienie państw, jakie znamy, ale raczej w powstanie mniejszych, prywatnych i wysoce zmilitaryzowanych jednostek, jak napisał Curtis Yarvin. Państwa muszą stać się silnie uzbrojonymi i wysoce dochodowymi przedsiębiorstwami, które zlikwidują władzę prasy, zniszczą uniwersytety, sprzedadzą szkoły publiczne i przeniosą "zdecywilizowane populacje" do bezpiecznych enklaw w celu reedukacji" -- wyobraża sobie Yarvin.

Powodem, dla którego dwaj towarzysze w neoreakcji obwiniają prasę i mandarynów za swoje jęki, jest to, że obaj wierzą w istnienie Katedry: metainstytucji dziennikarzy, naukowców i opiniotwórców, która narzucałaby swoje poglądy całemu społeczeństwu i promowała równość, rozum i postęp, wierna ideałom Oświecenia. Nie rozmawiamy z dziennikarzami -- mówi Curtis Yarvin, gdy proszę go o wywiad. Oczywiście, jestem naznaczony jako wróg.

https://youtu.be/ZluMysK2B1E -- Mencius Moldburg: how to reboot the US Government

Elon Musk, "CEO Ameryki"?

Wszystko to nie miałoby większego znaczenia, gdyby te pomysły nie przedostały się do internetu i nie uwiodły wielu inżynierów i szefów w Dolinie Krzemowej, począwszy od Petera Thiela (któremu poświęciliśmy długi portret w maju 2018 r. w Usbek & Rica nr 22, przyp. red.) Libertariański inwestor, szara eminencja Doliny i doradca Donalda Trumpa, wspiera najnowszy start-up Curtisa Yarvina o nazwie Urbit. I intelektualnie się z nim zgadza. Według niego państwa powinny inspirować się systemem zarządzania start-upów technologicznych, które, jak twierdzi, są zasadniczo zbudowane jak monarchie.

Wśród głosów skłaniających się ku stronie neoreakcji są także głosy inwestora Tima Drapera, akademika Balaji Srinivasana, który zasłynął obroną idei odłączenia Doliny Krzemowej od Stanów Zjednoczonych, Eliezera Yudkowsky'ego, orędownika przyjaznej sztucznej inteligencji, oraz Michaela Anissimova, byłego badacza z Machine Intelligence Research Institute z siedzibą w Berkeley, wspieranego także przez Petera Thiela. Anissimov opublikował Krytykę demokracji: Przewodnik dla neoreakcjonistów, a zwłaszcza swój przerażający Projekt Idaho, Manifest białych nacjonalistów, który łączy futuryzm, survival i zwykły zdrowy rozsądek w propozycję konkretnych działań.

To filozofia dla programistów: proponuje świat, w którym użycie technologii posłuży do reorganizacji ludzkości w sposób hierarchiczny.

Technologia, dla tych futurystycznych neoreakcjonistów, jest postrzegana jako siła posiadana wyłącznie przez ekspertów, która może zmienić świat, politycznie i społecznie, mówi Benjamin Noys. Jeśli Saint-Simonizm był filozofią dla inżynierów, to neoreakcja jest filozofią dla programistów: proponuje świat, w którym użycie technologii posłuży do reorganizacji ludzkości w sposób hierarchiczny. Przemysł technologiczny jest szczególnie podatny i podatny na ten sposób myślenia.

David Golumbia, profesor z Virginia Commonwealth University, idzie dalej i tropi tę zgorzel aż do samych początków Doliny Krzemowej i nowoczesnej informatyki. Do postaci takich jak Frederick Terman, jeden z luminarzy Uniwersytetu Stanforda, który zapoczątkował rozwój przemysłu w regionie, czy William Shockley, współwynalazca tranzystora i laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, który później stał się czołowym piewcą eugeniki i naukowego rasizmu. W rzeczy samej, Dolina Krzemowa od dawna kultywuje kult człowieka-samouka, wizjonerskiego lidera zdolnego do samodzielnego zmieniania świata, elity (białej i wykształconej), która może lekceważyć zbiorowe reguły państwa i omijać je.

Myślę, że istnieje bardzo silny związek między miłością lub identyfikacją z komputerami a autorytaryzmem. Istnieje idea narzucania swoich poglądów innym - wyjaśnia David Golumbia -- Wielu, jeśli nie większość, z głównych promotorów i graczy w świecie cyfrowym zajmuje skrajnie prawicowe stanowiska, nawet jeśli czasami nie są tego świadomi. Jednocześnie mogą wspierać tzw. walkę lewicową i wykazywać bardzo silną nieufność wobec demokracji. Nawet ci nieliczni szefowie Doliny Krzemowej, którzy otwarcie poparli kandydatów Demokratów w Stanach Zjednoczonych, tacy jak Mark Zuckerberg, w swoich działaniach i wystąpieniach nieustannie wyrażają pogardę dla demokracji. Ludzie tacy jak Peter Thiel, Elon Musk czy Travis Kalanick (były szef Ubera, przyp. red.), by wymienić tylko kilku, których pogarda jest jeszcze bardziej rażąca, są celebrowani jako bohaterowie przez neoreakcjonistów. "

Kiedy Curtis Yarvin chciał wybrać dyrektora generalnego dla Stanów Zjednoczonych, zaproponował nazwisko Elon Musk. W 2014 roku programistka Google'a, Justine Tunney, wystosowała petycję o nazwanie Erica Schmidta, ówczesnego szefa firmy z Mountain View, "CEO of America".

Czy Bitcoin to prawicowy ekstremizm?W swoim najnowszym eseju, The politics of Bitcoin: Software as right-wing extremism (2016), David Golumbia jeszcze bardziej podkreśla intymne związki między technologią cyfrową a prawicowym ekstremizmem. Bitcoin, wolna i instytucjonalnie oderwana od rzeczywistości kryptowaluta, jest jedynie narzędziem do szerzenia neoreakcyjnych poglądów: To, co leży u podstaw Bitcoina - wyjaśnia - to cała seria skrajnie prawicowych teorii ekonomicznych opartych na rzekomym spisku banków centralnych i ich złej mocy, spisku amerykańskiej Rezerwy Federalnej czy związku między inflacją a podażą pieniądza.

https://youtu.be/u8VLMj2PDzg -- Jak zbudowano Bitcoin na mentalności skrajnej prawicy

Społeczność Bitcoina ciężko pracowała, aby rozpowszechnić ideę, że zbyt duża ilość pieniędzy jest jedyną przyczyną inflacji, i że ograniczona i stała ilość pieniędzy, takich jak złoto lub metale szlachetne, nie może cierpieć z powodu inflacji -- powiedział Golumbia -- Historia dowiodła, że jest odwrotnie. Każde śledztwo w sprawie Bitcoina i technologii blockchain pokazuje również, że jego główni współtwórcy flirtują ze skrajną prawicą, czy to Timothy May, Nick Szabo czy Hal Finney, którzy są podejrzewani o ukrywanie się za tajemniczą postacią Satoshi Nakamoto, który stworzył Bitcoina. Jako całość, społeczność Bitcoina uwielbia debatować nad skrajnie prawicowymi teoriami, czerpiąc tyle samo od umiarkowanego Friedricha Hayeka, co od bardziej radykalnych Murraya Rothbarda i Davida Friedmana (jednego z amerykańskich myślicieli anarchokapitalizmu), po bardziej otwarcie faszystowskiego Hansa-Hermanna Hoppego i Aleksandra Dugina (rosyjskiego nacjonalistę i tradycjonalistę, bliskiego Putinowi).

Sojusz z alt-right?Obecnie neoreakcyjna sieć zalała sam sektor technologiczny i to właśnie może budzić większe obawy. W szczególności obfituje ona w potok odradzającej się amerykańskiej skrajnej prawicy. W ostatnich miesiącach pisma neo-reac były szeroko dyskutowane i komentowane w sieci, zwłaszcza na stronie Breitbart News, od dawna prowadzonej przez Steve'a Bannona, dyrektora zwycięskiej kampanii Donalda Trumpa i inkubatora amerykańskiej alt-right, która była szczególnie widoczna w pracy w Charlottesville 12 sierpnia 2017 r., kiedy Heather Heyer, protestująca przeciw rasizmowi, zginęła staranowana samochodem przez białego supremacjonist ę.

Amerykański dziennikarz Mike Wendling, autor książki Alt-right, from 4chan to the White House (Pluto Press, 2018), opisuje tę skrajnie prawicową nowomowę jako luźną koalicję antyfeministów, białych supremacjonistów, skrajnie prawicowych i wyjętych spod prawa akademików, dziennikarzy amatorów, opętanych rasą pseudonaukowców i internetowych trolli".

Będąc jeszcze w Białym Domu (został zwolniony w sierpniu 2017 r.), Bannon podobno regularnie dzwonił do Curtisa Yarvina, aby poznać jego poglądy na różne sprawy. Nick Land ze swojej strony zdaje się odeń dystansować, zaznaczając jedynie, że NRx było po prostu proroczym ostrzeżeniem przed powstaniem alt-right.

Neoreakcjoniści postrzegają alt-right jako ruch plebejski i populistyczny. Ale jednocześnie cieszą się, że ich pomysły się rozpowszechniają.

Dla Benjamina Noysa to nic innego jak oratorskie sztuczki i pewna forma protekcjonalności wobec ruchu uważanego za zbyt popularny: Neoreakcjoniści postrzegają alt-right jako ruch plebejski i

populistyczny - zauważa brytyjski naukowiec -- ale jednocześnie cieszą się, że ich pomysły się rozpowszechniają.

Neoreakcjoniści niezaprzeczalnie wpłynęli na "intelektualne" skrzydło alt-right, dali im nowe argumenty - wskazuje Mike Wendling. Czy naprawdę można zbudować mosty między wielkimi szefami technologii, reakcyjnymi maniakami z Doliny Krzemowej, czerwonymi kujonami i alt-rightowymi tradycjonalistami? Nic nie jest mniej pewne, gdyż panel ten wydaje się niejednorodny i w wielu punktach nie do pogodzenia. Wydaje się, że połączone efekty kryzysu kapitalizmu i kryzysu klimatycznego wyzwoliły falę reakcyjnego myślenia" -- podsumowuje Benjamin Noys -- Neoreakcjoniści są jeszcze jednym wskaźnikiem sposobu myślenia, który jest obecnie bardzo modny, który postrzega technologię jako rozwiązanie wszystkich problemów, bez względu na koszty, który ma na celu zachowanie przywilejów elit, a który uważa ludzi za surowiec jednorazowego użytku.

Nowa proteuszowa amerykańska skrajna prawica jest nie mniej żywiołowa. I choć nie we wszystkich kwestiach mogą się oni zgadzać, to niewątpliwie łączy ich wspólna ambicja ostrzelania demokracji pociskami zapalającymi.

Ten artykuł pierwotnie ukazał się w październikowym numerze 2018 magazynu Usbek & Rica.