Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej ...

24
NASZ NR 3 (59) MAJ 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej www.parafiajozefow.pl

Transcript of Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej ...

Page 1: Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej ...

NASZJózefówNr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej

www.parafiajozefow.pl

Page 2: Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej ...

Uroczystość I Komunii Świętej dziewczynek z klasy II

szkoły podstawowej Stowarzyszenia Sternik

Page 3: Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej ...

3 N r 3 ( 5 9 ) m a j 2 0 1 6

od redakcji

Spis treściod redakcji ............................................... 3kalendarium duszpasterskie ....................... 4Podsumowanie akcji krwiodawstwa .......... 5Jubileusz Miłosierdzia w bazylice św. Marka

w Wenecji .............................................. 6Pierwsza Komunia to początek

nowej drogi wiary .................................. 7O czym nauczają Świadkowie Jehowy ....... 8–9Adhortacja – Radość miłości ...................... 10–11Miasteczko Świdermajer ............................ 127 dni, które zmieniają życie ....................... 13Józefów wąskotorowy – stacja Michalin .... 14Nadzieja w jezusie ..................................... 15Meteory, czyli wiszące w powietrzu ........... 16Co nowego w kraju i na świecie ................. 17Najsmutniejsza podróż apostolska ............ 18–19Savoir-vivre Mszy św. z dziećmi .................. 20–21Kronika Parafialna – rok 1996 .................... 22

Dziś Pierwsza Komunia naszej Ani – módl się za nas i niech cię obejmie nasza radość – taki sms powitał mnie, kiedy włączyłam telefon po wyjściu z samolotu. Kreta przywitała mnie ciepłym powietrzem i szaleństwem różnokolorowych bugenwilli, a obraz córeczki moich przyjaciół ze Śremu, która ze skupieniem staje przy ołtarzu wpisał się znakomicie w ten niedzielny poranek. Wystarczyło zamknąć oczy, żeby w nieograniczonej przestrzeni wiary znaleźć się blisko tej szczęśliwej rodziny. Wiele rodzin tego dnia towarzyszyło swoim dzieciom, które pierwszy raz przystępowały do I Komunii również w naszej parafii – niech ta radość przyjmowania Pana Jezusa w rodzinach trwa i powtarza się na każdej kolejnej Eucharystii. Wielka tu jest rola rodziców – to oni uczą dzieci świętowania, i prowadzą co niedzielę do Kościoła. Jeśli dziecko widzi mamę i tatę, starsze rodzeństwo, przystępujące do Komunii Świętej często, to i samo pragnie być przy ołtarzu jak najczęściej.

Ruszyłam na krótkie greckie wakacje porwana przez kreteńskich, prawosławnych przyjaciół. Chrystus zmartwychwstał – powitał nas Iraklio. „Prawdziwie zmartwychwstał” odpowiedzieliśmy. Świętowali właśnie pierwszą niedzielę po Zmartwychwstaniu, więc prosto z lotniska w Chanii trafiliśmy do gościnnego stołu, zastawionego greckimi specjałami. Jak to dobrze – pomyślałam – że w przestrzeni wiary nie istnieją granice i czas, i w każdym miejscu na ziemi, możemy obejmować się nawzajem modlitwą i kolejny raz przeżywać radość ze Zmartwychwstania. Życzymy naszym Czytelnikom aby i maj i czerwiec, i kolejne miesiące, niezależnie od miejsc, w których będziemy się znajdować, były tymi, w których przyprowadzamy dzieci do Kościoła i żyjemy radością nadzieją wiary. A w następnym numerze Naszego Józefowa pokażemy galerię zdjęć z I Komunii dzieci szkół podstawowych nr I i II – czekamy też na państwa fotografie z tej uroczystości, którymi chcielibyście podzielić się ze wspólnotą parafialną.

elżbieta Ruman

Szanowni Państwo!

W związku z tym, że zgłosiła się odpowiednia liczba osób gotowych poddać się rejestracji jako potencjalni dawcy szpiku w ramach poszukiwania dawcy szpiku dla Wojtka Orła, taty naszych uczen-nic – Fundacja Przeciwko Leukemii przeprowadzi rejestrację i pobra-nie próbek krwi podczas Święta „Strumieni” 4 czerwca w godzi-nach 10.00–15.00 na terenie naszej Szkoły w Józefowie.

Rejestracji mogą dokonać również osoby, które nie zgłosiły się wcześniej.

Poniżej link do informacji od Fundacji Przeciwko Leukemii o sposobie rejestracji dawców oraz procedurze pobierania szpiku:www.leukemia.pl/polski/jak-zostac-dawca.html

Rejestracja następuje przez pobranie do badania 10 ml krwi oraz wypełnienie kwestionariusza.

PozdrawiamKinga Błaszczyk

Page 4: Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej ...

4

z żyCiA PARAFi i

Kalendarium duszpasterskie – czerwiec 2016• 3 czerwca przypada Uroczystość Najśw. Serca Pana Jezusa –

dzień modlitw o świętość kapłanów. zapraszamy do kościoła, Msze św. o godz. 6.30, 7.00, 8.30 i 18.00. Po Mszy wieczornej przed wystawionym Sakramentem Akt wynagrodzenia O Jezu najsłodszy – można uzyskać odpust zupełny za publiczne odmó-wienie. z racji uroczystości można spożywać pokarmy mięsne.

• z inicjatywy metropolity warszawskiego księdza kardynała Kazi-mierza Nycza od 2008 roku, pierwsza niedziela czerwca (w tym roku 5 czerwca) obchodzona jest jako Dzień Dziękczynienia za opiekę Bożą nad naszą Ojczyzną, narodem polskim i Kościo-łem w Polsce. Swoimi modlitwami i ofiarami wspieramy budo-wę świątyni pod wezwaniem Opatrzności Bożej w Warszawie, wznoszonej jako wotum wdzięczności Polaków. W tym dniu, jak co roku, odbędzie się w całej Polsce zbiórka do puszek na świątynię Opatrzności Bożej.

• W następną niedzielę 12 czerwca neoprezbiter ks. Piotr Domański odprawi o godz. 13.00 swoją Mszę św. prymi-cyjną. Pamiętamy, że w mijającym roku akademickim odbywał on w naszej parafii roczną praktykę.

• 19 czerwca pragniemy poświęcić samochody, by prosić o Bożą opiekę, a sobie przypomnieć, że wszystko, co posiadamy (a więc również i samochód) mają nas prowadzić do Boga. Dla-tego po Mszach św. najpierw wspólna modlitwa przy ołtarzu i potem księża udadzą się, by poświęcić poszczególne pojazdy.

• 24 czerwca Uroczystość Narodzenia św. Jana Chrzciciela. z ra-cji uroczystości można spożywać pokarmy mięsne.

• 29 czerwca (w poniedziałek) przypada uroczystość Świę-tych Apostołów Piotra i Pawła. Msze św. o godz. 6.30, 7.00, 8.30 i 18.00. Swoimi modlitwami obejmijmy w tym dniu papieża Franciszka – Piotra naszych czasów. Ofiary zbierane na tacę będą przeznaczone na potrzeby Stolicy Apostolskiej (tzw. Świętopietrze).

• Tradycyjnie w naszej parafii 29 czerwca rozpoczniemy 40-go-dzinne Nabożeństwo (będzie trwało 3 dni: 29 i 30 czerw-ca oraz 1 lipca). Poprowadzi je ks. Wojciech Czarnowski. Nieustanna Adoracja Najświętszego Sakramentu przez cały dzień od godz. 9.00 do 18.00 (rozpocznie się i zakończy Mszami św. o godz. 8.30 i 18.00). O każdej równej godzinie kwadrans adoracji wspólnej – prowadzonej przez kapłana i ponadto całodzienna spowiedź, a o 15.00 Godzina Bożego Miłosierdzia. zapraszamy serdecznie – to czas szczególnej ła-ski dla całej parafii.

• Pamiętajmy, że na czas wakacji (lipiec – sierpień) zmienia się układ Mszy św. Codziennie będą odprawiane Msze św. o godz. 7.00, 8.30 i 18.00. W niedziele natomiast: o godz. 7.00, 8.30, 10.00, 11.30, 18.00 i 20.00.

Ks. KazimieRz – pRoboszcz

N r 3 ( 5 9 ) m a j 2 0 1 6

Page 5: Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej ...

W NASzeJ PARAFi i

5 N r 3 ( 5 9 ) m a j 2 0 1 6

P rzed stacją Caritas w której pobierano krew od chętnych krwiodawców przez

cały czas trwania akcji czyli przez 5 godzin ustawiała się bardzo długa kolejka. Kawia-

renka Krwiodawcy, w którą co akcję za-mienia się salka na plebani także niezmien-nie cieszyła się olbrzymią popularnością.

Już po raz drugi w Kawiarence Krwiodaw-cy pomagali nam niesamowici wolontariu-sze z Gimnazjum nr 1 w Józefowie. Specjal-ne podziękowania kierujemy właśnie do nich oraz ich opiekunki p. elżbiety Wasążnik, a także dyrektor szkoły p. Lidii Krupy.

Kolejna dzień krwiodawstwa przy naszej parafii odbędzie się 19 czerwca w godz. 9:00–14:00. Już dziś serdecznie zaprasza-my zarówno do oddania krwi, jak i do

wspólnego spędzenia czasu przy pysznych ciastach po Mszach Świętych w bezpłat-nej Kawiarence Krwiodawcy.Szczęść Boże Krwiodawcom i ich Rodzinom

Kinga błaszczyKorganizator józefowskich dni krwiodawstwa

1. Maciej Trzaskowski – OSP Józefów 2. Katarzyna Kaźmierczak

– OSP Józefów 3. Piotr Kaźmierczak – OSP Józefów 4. zuzanna Warszawska – OSP Józefów 5. Paweł Błaszczyk – OSP Świdry Małe 6. Magdalena Jarek 7. artur kajtowski 8. Mariusz Wójcik 9. Józef Czyżowski10. elżbieta Czyżowska11. edyta Królikowska12. Grzegorz Ostrowski13. Sylwia Możdżonek14. Michał Basiak15. Magdalena żołek16. Mariola Twardowska17. Katarzyna Dąbrowska18. Justyna Siwek19. Anna Borsów20. Karolina zając21. Łukasz Karaszkiewicz22. Jakub Kubicki23. Katarzyna Ożarek24. Patrycja Rybka25. ewelina Rybka26. elżbieta Wasążnik27. Paweł Wyszczelski28. Sara zwolińska29. Jarosław zwoliński30. Wiesława Klimaszewska31. Michał igielski32. Adam Górski

33. Marta Sterna34. Wiesław Ozimek35. Danuta Pol36. Piotr Lemieszek37. Agnieszka Dowgiałło38. Katarzyna Król39. ewa Reszko40. Maciej Paśnikowski41. Diakon Piotr Domański42. Marek Turek43. Sylwester Godlewski44. dorota rawska45. Diana Olczak46. Michał Goetz47. Jerzy Grabowski48. Małgorzata Górniak49. Łukasz Jesiotr50. Janusz Krupa51. Lidia Krupa52. Marcin Skwarek53. Joanna Pawlikowska54. Mirosław Gałkowski55. Katarzyna Wesołowska56. Adam Głowa57. Renata Król58. Sławomir Wujck59. Bartosz Czerwik60. Julia Dobraszkiewicz

– WOLONTARiUSz z GiMNAzJUM NR 161. Marta Frelek

– WOLONTARiUSz z GiMNAzJUM NR 162. Diana Niczyporuk

– WOLONTARiUSz z GiMNAzJUM NR 1

63. Grzegorz Domański – WOLONTARiUSz z GiMNAzJUM NR 1

64. Michał Górecki – WOLONTARiUSz z GiMNAzJUM NR 1

65. Ola Janik – WOLONTARiUSz z GiMNAzJUM NR 1

66. Ola Lemieszka – WOLONTARiUSz z GiMNAzJUM NR 1

67. Natalia Wilk – WOLONTARiUSz z GiMNAzJUM NR 1

68. Karolina Trzaskowska – WOLONTARiUSz z GiMNAzJUM NR 1

69. Julia Kamińska – WOLONTARiUSz z GiMNAzJUM NR 1

70. Paulina Stepków71. Paulina Kołtonowska72. Adrian Jaworski

Sukces naszych akcji nie byłby także możliwy bez naszych wspaniałych sponsorów, a są to:

Kawiarnia „Poczuj Miętę” Małgorzata Maliszewska

ACAD Mirosław PrzywózkiDeMedia Michał PyrkoMultires Mateusz SzostakPoradnia dziecięca KAJA Katarzyna

i Jarosław DąbrowscyFinesia Cezary JachniewiczNiepubliczny żłobek i Przedszkole

PRzyJACieL

Podsumowanie akcji krwiodawstwa17 kwietnia przy naszej parafii odbyła się sześćdziesiąta szósta akcja krwiodawstwa pod hasłem „Oddaję krew w Józefowie”.

Co znamienne zarejestrowało się dokładnie 66 osób, z czego krew oddało aż 59!

LISTA KRWIODAWCÓW, KANDYDATÓW NA KRWIODAWCÓW, WOLONTARIUSZY ORAZ OSÓB, KTÓRE WŁĄCZYŁY SIĘ W PRZYGOTOWANIE KAWIARENKI KRWIODAWCY

Page 6: Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej ...

KOŚCióŁ zA GRANiCą

6 N r 3 ( 5 9 ) m a j 2 0 1 6

T uryści, a zwłaszcza pielgrzymi przybywający z Polski do Bazyliki św. Marka w Wenecji mogą być mile zaskoczeni. Archidiecezja Kościoła rzymskokatolickiego w Wenecji (Patriar-

chat Wenecji) przygotowała w języku polskim z okazji Roku Nadzwyczajnego Jubileuszu Mi-łosierdzia dwustronicowy opis sposobu uczestniczenia w jubileuszu (zamieszczony poniżej). Opis zawiera pięć punktów, którym w świątyni odpowiadają cyfry rzymskie oznaczające:

i – Drzwi Święte (Porta Santa), ii – chrzcielnicę i odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych (Acquasantiera), iii – modlitwę za wstawiennictwem Maryi (Madonna del Bacio), iV – sakrament pojednania (Confessionali), V – adoracja Najświętszego Sakramentu (Santissimo).Obok zamieszczono oryginalny tekst pt. Sposób uczestniczenia w jubileuszu.

Więcej informacji na http://www.patriarcatovenezia.it/vita-pastorale/cammino-pastorale-a-p-2015-2016/giubileo-straordinario-della-misericordia/Fot. URL ula i RobeRt lewandowscy

Jubileusz Miłosierdzia w Bazylice św. Marka w Wenecji

Page 7: Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej ...

7

NaSza Wiara

N r 3 ( 5 9 ) m a j 2 0 1 6

P ierwsza Komunia to wielkie wydarzenie w życiu młodego katolika, pierwsze spo-

tkanie z żywym Panem Jezusem w Sakra-mencie Ołtarza. Poprzedzało je dużo przygo-towań i wiele wysiłku ze strony katechetów, aby wlać wiedzę i pragnienie miłości Boga w serca dzieci. Rodzice troszczyli się o przyję-cie gości i wygląd zewnętrzny. Dzień pierw-szej Komunii Świętej został brutalnie skomer-cjalizowany – bardziej liczą się prezenty niż fakt pełnego uczestnictwa we Mszy Świętej, a imprezy organizowane z tej okazji przypo-minają swoją wystawnością bardziej wesela niż skromne przyjęcia rodzinne. Nie ma wąt-pliwości, że większość dzieci tak będzie pa-miętała ten dzień, bo wokół nich wszystko się kręciło. Byli głównymi aktorami. Jednak czy długo będą pamiętały, kto w tym dniu był głównym Gościem zaproszonym do ich ży-cia? Czy spotkania z Jezusem będą kontynu-owane i jak będzie budowana duchowa więź? Na pewno służyć temu będzie pierw-szy tydzień po Komunii – tzw. biały tydzień. Codzienna eucharystia, nadal piękne stroje, kościół wygląda dalej tak jak w niedzielę, po-zostaje więc świadomość, że dalej uczestni-czymy w tej wspaniałej uroczystości. Niestety po tym zachwycie wszyscy wracamy do sza-rej rzeczywistości, a wynikiem tego często jest zmęczenie. W skrajnych przypadkach ko-lejne pełne uczestnictwo w eucharystii ma miejsce podczas Mszy Świętej za rok – pa-miątki pierwszej rocznicy Komunii.

Aby uroczystość pierwszokomunijna w ogóle miała sens, musi się zamienić w ro-dzinne rekolekcje. Tylko wtedy pojawi się szansa na to, że dziecko będzie w stanie do-strzec w białej hostii nie „opłatek”, a rzeczy-wistą obecność Boga, która zamanifestuje się w życiu najbliższych. Nie wirtualną, wyrasta-jącą ze zwyczaju, ale realną, życiodajną. zro-zumie, że eucharystia to nie skamielina czasu, ale przemieniająca obecność, niosąca w so-bie moc umierania i tracenia siebie. jaki jest sens ubierania dziecka w albę, organizacja przyjęcia, jeśli następnym razem klęknie ono przy konfesjonale za kilka lat, a może dopiero przed bierzmowaniem? Jeden z księży wspo-minał o szoku, jaki przeżyła jedna z matek, kiedy córka, po swojej pierwszej Komunii za-pytała: „Mamusiu, a co będzie ze mną, kiedy tak jak ty przestanę już wierzyć w Boga?”.

Jak nie dopuścić do takiej sytuacji? Dużo zależy od samych rodziców. W tym przypad-

ku ważna jest ich relacja z Bogiem. Wyraża się to poprzez praktykę religijną rodziców. Czy codziennie klękają do modlitwy? Czy ta modlitwa ma charakter rodzinny, tj. czy uczestniczą w niej także dzieci? Czy rodzice regularnie uczestniczą w rekolekcjach wielko-postnych i adwentowych? Czy niedzielna Msza Święta jest najważniejszym punktem dnia dla całej rodziny? To rodzice mogą po-kierować dalszym wzrostem duchowym dziecka. W pierwszej kolejności mogą zachę-cić do udziału w nabożeństwach pierwszych piątków miesiąca. Ważne jest włączenie się dziecka w praktykę życia parafialnego kiero-wanego do dzieci. Chłopcy mogą włączyć się do grona ministrantów, dziewczynki mogą spotykać się w grupach bielanek. Jedna i dru-ga wspólnota działa przy naszej parafii. W późniejszym okresie wspaniałą formą roz-woju duchowego jest środowisko oazowe – miejsce, gdzie można spotkać ludzi sobie podobnych, uświadomić sobie, że nasza po-stawa ma sens, bo są inni, którzy myślą tak samo jak my. Na każdym z tych etapów ro-dzice mogą z radością obserwować rozwój duchowy swoich potomków.

Nie bez znaczenia pozostaje również rola rodziców chrzestnych. Są wyróżnieni pod-czas uroczystości pierwszokomunijnej. Bywa, że widzą chrześniaka pierwszy raz od chrztu. – O! Jaki duży! Jaki śliczny chłopiec wyrósł. A taki malutki był!... – zachwytom nie ma końca. Szczęście wydaje się obopólne, szcze-gólnie przy okazji wręczenia prezentów. Jak odbierani są rodzice chrzestni przez młodych, świadczą opinie często prezentowane na fo-

rach internetowych: „Moi rodzice chrzestni nie sprawdzili się ani pod względem mojego rozwoju duchowego, ani jako sponsorzy. Właściwie to mógłbym ich nie mieć, nie za-uważyłbym różnicy”. „Uważam, że instytucja rodziców chrzestnych służy do celów grzecz-nościowo-ekonomicznych – rodzice, wybie-rając kogoś na to »stanowisko«, teoretycznie czynią tej osobie zaszczyt, a z drugiej strony wielokrotnie jedynym względem w ich wybo-rze są zasoby majątkowe przyszłego chrzest-nego”. „Nigdy w życiu nie widziałam mojego chrzestnego. A moja chrzestna mnie unika. Są dla mnie nikim – obcymi, przypadkowymi ludźmi”. Opinie te niestety pokazują kryzys instytucji, która zarówno w historii, jak i dziś odgrywa (a przynajmniej powinna odgrywać) niezwykle ważną rolę. „Pamiętajcie, że przed Bogiem jesteście poręczycielami tych dzieci, które przyjmujecie na chrzcie” – pisał św. Ce-zary z Arles. „Starajcie się je zawsze napomi-nać i karcić, aby żyły w czystości, trzeźwości i sprawiedliwości. Przede wszystkim nauczcie je Symbolu Apostolskiego i Modlitwy Pań-skiej. zachęcajcie je do pełnienia dobrych czy-nów nie tylko słowami, ale i przykładem. Kto sam żyje czysto, trzeźwo i sprawiedliwie, ten daje innym przykład dobrego życia i otrzyma nagrodę tak za siebie, jak też za nich”.

Dla rodziców pierwsza Komunia Święta dziecka to doskonała okazja, aby przemyśleć jeszcze raz swoją wiarę, postawić sobie pyta-nie: przecież 20-30 lat temu ja także zakłada-łem/zakładałam taki strój, miałem/miałam złożone ręce, na mojej twarzy malowało się ogromne przejęcie – co z tego pozostało? Czy dziecięca wiara dojrzała we mnie, doro-sła? A może zatrzymała się na poziomie dzie-więciolatka? Co z tego pozostało? Gdzie się podziała pierwotna gorliwość i ufność? Wszystko się wypaliło? Dobre przeżycie pierwszej Komunii, może ten stan odwrócić o 180 stopni. Odnowić rodzinę. Tchnąć w nią Ducha. Warto wykorzystać ten czas rodzin-nych rekolekcji. Tak, aby wydarzenie to nie było końcem spotkań z Kościołem, lecz no-wym etapem w życiu dziecka i całej rodziny. Jeden z księży powiedział, że sakrament bierzmowania to sakrament pożegnania z Kościołem. W wielu jednak przypadkach to sakrament krótkiego powrotu, bo to poże-gnanie dokonało się podczas rocznicy pierw-szej Komunii Świętej.

tadeusz KaRol wiśniewsKi

Pierwsza Komunia to początek nowej drogi wiary

Maj w polskich kościołach to nie tylko nabożeństwa i radosne śpiewy Litanii

Loretańskiej, ale dla wielu młodych osób i ich rodzin okres pierwszej Komunii Świętej. Także w naszej

parafii dwie grupy dziewięciolatków w niedzielę 15 maja po raz pierwszy uczestniczyły w uroczystości pełnego

udziału w Eucharystii. Warto uzmysłowić sobie i zarazić swoje

pociechy tym, że pierwsza Komunia Święta to początek spotkania z eucharystycznym Jezusem,

i spotkania te rozwijać poprzez formy, które oferuje nam Kościół.

Page 8: Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej ...

8

KOŚCióŁ NA ŚWieCie

N r 3 ( 5 9 ) m a j 2 0 1 6

BÓSTWO JEZUSA ChRYSTUSAzdaniem Świadków, Chrystus nie jest Bogiem, a tylko Synem

Bożym, nie posiadającym pełni Bóstwa, jaką cieszy się Jego Ojciec Niebieski. Przed wcieleniem, był Michałem Aniołem, a później zwykłym człowiekiem, ponieważ narodził się z niewiasty rodzaju ludzkiego.

Kto nie uznaje Bóstwa Chrystusa, albo nie wierzy w Jego zmar-twychwstanie, nie może nazywać się chrześcijaninem. Jezus Chry-stus to Bóg Człowiek, i Syn Boga Ojca. Święty Jan mówi: On zaś jest prawdziwym Bogiem i Życiem wiecznym (1 J 5,20). Katolik odróż-nia Chrystusa od Archanioła Michała, Gabriela czy Rafała. Jezus nie mówi o sobie że jest Michałem, tylko Synem Bożym! Święty Paweł pisze: Zaklinam cię wobec Boga i Chrystusa Jezusa i wybranych aniołów (1Tm 5:21). Nigdy żydzi nie uczyli, że Michał Archanioł będzie Mesjaszem. Wyparli się później Jezusa, a nie Michała. Apo-stoł Tomasz widząc Jezusa zmartwychwstałego mówi: Pan mój i Bóg mój (J 20.28). Jezus Chrystus przyjdzie sądzić świat jako Bóg-Człowiek. A świadkowie mówią: w owych czasach wystąpi Michał, wielki Książę, który jest opiekunem dzieci twojego narodu (Dn 12:1). Michał, to Jezus. Rzeczywiście Michał wystąpi w czasach ostatnich (1Tes 4:16), ale można utożsamiać go z Jezusem.

DUCh ŚWIĘTYWedług Świadków Jehowy Duch, to nic innego jak tchnienie

lub coś podobnego do wiatru. Duch w ich rozumieniu, to nie jest świadoma istotna, tylko jakaś moc, energia Jahwe.

Dla chrześcijan źródłem wiedzy o Duch Świętym są słowa Pana jezusa: Wszystkie grzechy i bluźnierstwa których by się ludzie do-puścili, będą im odpuszczone, ktoby jednak zbluźnił przeciw Du-chowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego (Mk 3, 28-29). Przyjmując, że Duch Świę-ty jest tylko mocą Bożą, należałoby przyjąć, że wszyscy dotych-czasowi tłumacze Biblii popełnili kardynalny błąd, bo zamiast o Mocy Bożej, mówią o mocy Ducha Świętego. O Duchu Świętym mówi św. Mateusz: idąc tedy nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego (Mt 28,19).

TRÓJCA ŚWIĘTAW opinii Świadków Jehowy katolicy wierzą w trzech Bogów,

ale zarzut jest bezpodstawny, bo Pismo Święte wyszczególnia trzy Osoby Boże, które stanowią nierozerwalną jedność Bóstwa. Bóg jest Duchem nieskończenie doskonałym, i przez to człowiek

nie jest w stanie swym umysłem objąć istoty Boga. Bóg to wielka Tajemnica, będąca Początkiem i Końcem wszystkiego. Chociaż Biblia nie mówi o Trójcy Świętej, ale to nie znaczy że Bóg nie istnieje i nie działa w Niej. Stary Testament na wstępie mówi: I rzekł Bóg, Uczyńmy człowieka na obraz i podobieństwo nasze (Rdz 1, 26-27), więc wyraźnie używa liczby mnogiej.

KRZYżŚwiadkowie Jehowy uczą, że Jezus nie umarł na krzyżu, lecz na

pionowym palu: przybito Go do wielkiego pala, czyli pnia lub słu-pa. Twierdzą, że dla Homera słowo stauros (tłumaczone w Biblii jako krzyż) oznaczało słup lub pal. Osoby, które odeszły od Ko-ścioła i przyłączyły się do ich organizacji powinny krzyże zniszczyć i wyrzucić. Nauczają opierając się na cytacie: Jezusa, którego stra-ciliście zawiesiwszy na drzewie (Dz 5,30), że to jest to argument aby uznać, że Jezus umarł na palu.

Jezus umarł ma krzyżu, dowodzą tego wszelkie pisma z tam-tych czasów. Dzięki krzyżowi i zbawczej męce Jezusa człowiek dostąpił łaski zbawienia i odkupienia grzechów ludzkości. Krzyż stał się narzędziem zbrodni, ale był też przedmiotem, przez który wszyscy zostaliśmy odkupieni. Do roku 1935 r. Świadkowie twier-dzili iż Chrystus umarł na krzyżu i nosili emblematy krzyża z koro-ną np. w klapach marynarek. Później, by odróżnić się od wszyst-kiego co katolickie, zmienili krzyż na pal. Apostoł Tomasz mówi jednak o śladzie gwoździ, a nie gwoździa na rękach. Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ (...) nie uwierzę (J 20, 25). Ślady gwoździ mogły powstać tylko w wypadku rozpostartych rąk na poziomej belce krzyża.

MARYJA, MATKA BOżAŚwiadkowie Jehowy szczególnie nie lubią osoby Maryi – Matki

Bożej. Uczą, że oddawanie czci Maryi to bałwochwalstwo, a dzie-ło Jej zakończyło się na zrodzeniu Jezusa. Jej Ciało powróciło do prochu, czyli Maryja zmarła jak każdy śmiertelny człowiek. Twier-dzą że została wskrzeszona do nieśmiertelnego życia w niebie jako stworzenie duchowe (...) przebywając teraz z Jehową Bo-giem i Jezusem Chrystusem! Negują określenie Matka Boża mó-wiąc, że nie ma tego określenia w Biblii i uczą, że dopiero Kościół Katolicki i Sobór efeski w 431 r. wprowadził ten tytuł. Wytworzy-li taki ciąg myślowy, skoro uważają ze Jezus nie jest Bogiem, to Jego matka nie może być Matką Bożą. Negują określenie Pośred-niczka, zakazują zwracać się do Maryi w modlitwie i negują okre-

O czym nauczają Świadkowie JehowyNauczanie Świadków Jehowy skupia się na Piśmie Świętym Starego

i Nowego Testamentu jako jedynym mierniku niesfałszowanej prawdy. Negacji podlega Tradycja oraz nauka Kościoła katolickiego,

ze względu na sfałszowanie i błędne tłumaczenia księży katolickich. W rzeczywistości odwoływanie się Świadków Jehowy do Pisma Świętego

jest powierzchowne i zgodny z nauczaniem i wskazówkami założycieli i kierowników tej organizacji. Świadkowie Jehowy nie uznają Boskości Jezusa, Ducha Świętego

i Trójcy Świętej oraz podważają krzyż, rodzicielstwo Maryi i życie wieczne

Page 9: Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej ...

KOŚCióŁ NA ŚWieCie

9 N r 3 ( 5 9 ) m a j 2 0 1 6

ślanie Maryi jako Królowej. Uczą, że Maryja była grzeszną osobą i nie uznają Jej Niepokalanego Poczęcia. zarzucają katolikom, że dziewictwo Maryi jest sprzeczne z rozumem ludzkim.

Maryja będąc Matką Chrystusa, jest też Matką Kościoła. Biblia mówi, że jest błogosławiona przez wszystkie pokolenia (Łk 1:48). Jej to błogosławi: Bóg Ojciec przy zwiastowaniu „...pełna łaski Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”. Maryja będąc Matką Jezusa (J 2, 1), który jest Bogiem (J 20, 28) jest tym samym Matką Bożą. Święta elżbieta nazywa Maryję Matką Pana (Łk 1, 43). Anioł Gabriel powiedział do Maryi, że Święte, które z Niej się naro-dzi będzie nazwane Synem Bożym (Łk 1:35). Maryja więc, będąc Matką Jednorodzonego Syna Bożego jest Matką Jednorodzonego Boga. Nieprawdą jest to, że dopiero Sobór efeski w 431 r. uznał Maryję za Matkę Bożą. Ona zawsze była Matką Jezusa naszego Boga (J 20, 28). Nowy Testament nazywa Jezusa, syna Maryi Kró-lem (Mt 27, 11). Matka Syna Króla może zaś być Królową. Kościół jednak zwraca się do Maryi tytułem Królowa głównie dlatego, że jest ona Służebnicą Pańską (Łk 1, 38), Służebnicą Króla i Jego Mat-ką. Tytuł Królewski należy się też Maryi z powodu przynależności do królewskiego rodu Dawida (Rz 1:3). Święty Łukasz określa Ma-ryję pełną łaski (Łk 1,28). Świadczy to o tym, że tak jak jej Syn, który jest pełen łaski (J 1,14) tak i Ona nie popełniła żadnego grze-chu. Maryja jest taka jaki ma być Kościół, Ona jest jego wzorem, więc jest czystą dziewicą (2Kor 11, 2), chwalebną nie mającą skazy czy zmarszczki, świętą i nieskalaną (ef 5, 27).

żYCIE POZAGROBOWEŚwiadkowie Jehowy jednoznacznie twierdzą, że życia pozagro-

bowego nie ma. Według nich dusza nieśmiertelna jest wymysłem szatana. Śmierć jest największą karą za grzech i na niej wszystko się kończy. Po śmierci człowiek nic nie czuje, nie rozumie i nie cierpi. zdaniem Świadków zmartwychwstanie dotyczy tylko ich samych i ich poprzedników oraz tych, którzy nie spotkali albo nic o Świadkach nie słyszeli przed swoją śmiercią.

zgodnie z Pismem Świętym: Wszyscy bowiem stanąć musimy przed trybunałem Chrystusowym aby każdy zdał sprawę z czy-nów dokonanych w ciele dobrych czy złych (2Kor 5,10). Katolicy powinni zdawać sobie sprawę z tego, że człowiek jest najwyższą istotą na ziemi, stworzoną przez Boga, ma nie tylko ciało, które umiera i po śmierci rozpada się w proch, lecz posiada także du-szę, która żyje wiecznie, co wyraźnie podkreśla Chrystus: A nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, duszy zaś zabić nie mogą.

Raczej bójcie się tego, który może i dusze i ciało zatracić w piekle (Mt 10,28). Chrystus Pan wyraźnie mówi o karze wiecznej, o mę-kach i cierpieniach piekielnych. W tym sensie cierpienie oznacza, że wraz ze śmiercią ludzie nie tracą świadomości, nie przestają istnieć. żyje ich dusza, która jest nieśmiertelna, człowiek jest po-zbawiony ciała, ale dzięki temu jest w stanie pojąć wielkość szczę-ścia, które przez złe życie utracił na zawsze. Dlatego tak jak ludzie sprawiedliwi odczuwają radość i szczęście, tak ci którzy trafili do piekła odczuwają cierpienie.

W opinii Świadków nagroda w niebie jest dla tych, którzy na nią zasłużą za życia i będzie to co najwyżej sto czterdzieści cztery tysiące osób. Reszta wybranych przez Boga Jahwe zdaniem Świadków będzie żyć wiecznie po Armagedonie na ziemi, jako wybrana klasa ziemska w nowym świecie, co uzasadnia Apokalip-sa, w której jest mowa o tym, że natchniony autor zobaczył: a oto Baranek stał na górze Syjon, a wraz z nim sto czterdzieści cztery tysiąca (Apok. 14,1). Jednak w rozdziale siódmym apostoł Jan mówi o dwunastu pokoleniach synów izrealowych, a dalej o rze-szy wielkiej, której nikt nie mógł zliczyć ze wszystkich narodów, pokoleń, ludów i języków. Dla katolików nie powinno być wątpli-wości, że zbawionych w niebie będzie nie tylko sto czterdzieści cztery tysiące, lecz wszyscy, którzy miłują Boga i postępują zgod-nie z jego przykazaniami.

NIEDZIELA I ŚWIĘTA ŚWIECKIEWedług Świadków niedziela nie jest żadnym szczególnym

dniem w tygodniu i niesłusznie jest zwana dniem Pańskim. Dzień Pański to dla nich czasy obecne, liczone od 1914 r. Próbują prze-konywać, że katolicy odeszli od prawdziwej wiary przez to, że ich zdaniem przyjęli pogański Dzień Słońca tzn. niedzielę jako święto, i nie ma obowiązku świętowania żadnego dnia w tygodniu, od-dając w nim cześć Bogu. Nie święcą żadnego dnia w tygodniu, co nakazuje trzecie przykazanie pamiętaj abyś dzień święty święcił. Podobną postawę prezentują Świadkowie wobec świąt państwo-wych i świeckich, uroczystości pracowniczych, szkolnych, rocznic, urodzin, imienin etc. uważając je jako bałwochwalstwo, czyli nie-uzasadnione oddawanie czci która należy się jedynie Bogu. Świadkowie nie obchodzą praktycznie żadnych świąt religijnych, za wyjątkiem jednego – śmierci Pana Jezusa. W tym dniu wszyscy uczestnicy podają między sobą chleb i wino, nikt jednak nie spo-żywa tych pokarmów.

Szczególna cześć niedzieli wynika z faktu zmartwychwstania w tym dniu Chrystus, jako dnia zwycięstwa nad śmiercią. Niedzie-la zmartwychwstania i każda inna przypomina nam też że i my zmartwychwstaniemy. zesłanie Ducha Św. nastąpiło w niedzielę przez co Bóg wskazał, że dzień ten jest też dniem Ducha Święte-go. Bóg stwarzał świat przez sześć dni, a w siódmy odpoczywał, przeto człowiek jest zobowiązany do świętowania, i oddania czci Bogu w dniu Jego zmartwychwstania. Nakaz obchodzenia świąt czyli czczenie Boga w dniu Jego święta jest obecnie w Biblii od zawsze. Jezus nigdy nie zakazał obchodzenia świąt, wręcz prze-ciwnie uczestniczył w nich Rodzice Jego chodzili co roku do Jero-zolimy na Święto Paschy (Łk 2,41). Nakaz święcenia niedzieli wy-pływa też z przykazania danego izraelitom: Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić (Wj 20,8).

tadeusz KaRol wiśniewsKi

O czym nauczają Świadkowie Jehowy

Page 10: Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej ...

N r 3 ( 5 9 ) m a j 2 0 1 6

NASze SPRAWy

10

J uż na samym początku Franciszek zwraca się do tych wszystkich, którzy

na adhortację oczekiwali w skrajnie róż-nych nastrojach. Jedni z nadzieją na dale-ko idące zmiany, drudzy z obawą, że pa-pież podejmie decyzje, które – w ich mniemaniu – byłyby zdradą tradycyjnego nauczania Kościoła dotyczącego rodziny. Franciszek potrafi stanąć ponad tymi po-działami i zwraca uwagę na rzecz, która ma fundamentalne znaczenie dla całego dokumentu.

W Kościele nie chodzi o to, żeby o wszystkim w sposób ostry, jasny i niepo-zostawiający miejsca na dyskusję wypo-wiadały się władze instytucjonalne i hie-rarchiczne. Nie jest tak, że jeden człowiek siedzący w Watykanie jest w stanie roz-wiązać wszystkie problemy ludzi żyjących na całym świecie i rozstrzygać, czy dana postawa jest dobra, czy zła. „Pragnę pod-kreślić, iż nie wszystkie dyskusje doktrynal-ne, moralne czy duszpasterskie powinny być rozstrzygnięte interwencjami Magiste-rium. Oczywiście, w Kościele konieczna jest jedność doktryny i działania, ale to nie przeszkadza, by istniały różne sposoby in-terpretowania pewnych aspektów naucza-nia lub niektórych wynikających z niego konsekwencji (...) W każdym kraju lub re-

gionie można szukać rozwiązań bardziej związanych z inkulturacją, wrażliwych na tradycje i na wyzwania lokalne. Ponieważ kultury bardzo różnią się między sobą i każda ogólna zasada […] potrzebuje in-kulturacji, jeśli ma być przestrzegana i sto-sowana w życiu”.

Papież wyraźnie mówi, że za kryzys do-

tykający rodziny, małżeństwa nie jest od-powiedzialny wyłącznie „zły świat”. W bar-dzo dużym stopniu jest to nasza wina. Nasza, czyli całego Kościoła – biskupów, księży i świeckich. Nie da się przekonać lu-dzi do założenia i zbudowania szczęśliwej rodziny, jeśli koncentrujemy się na mówie-niu, że tak trzeba, tak musi być, i dodatko-wo używamy przy tym kompletnie niezro-zumiałego dziś języka. „Trzeba pokornie i realistycznie uznać, że czasami nasz spo-sób prezentacji przekonań chrześcijańskich i sposób traktowania ludzi przyczyniły się do spowodowania tego, co obecnie jest powodem narzekania i z czego wypada nam dokonać zdrowej samokrytyki. z dru-giej strony często przedstawialiśmy mał-żeństwo w taki sposób, że jego cel jedno-czący, zachęta do wzrastania w miłości i ideał wzajemnej pomocy pozostawały w cieniu z powodu niemal wyłącznego na-cisku na obowiązek prokreacji. Nie wsparli-

śmy dostatecznie młodych małżeństw w pierwszych latach ich wspólnego życia, przedstawiając im propozycje dostosowa-ne do godzin ich zajęć, do ich języka, do bardziej konkretnych niepokojów. innymi razy przedstawialiśmy ideał teologiczny małżeństwa zbyt abstrakcyjny, skonstru-owany niemal sztucznie, daleki od kon-kretnej sytuacji i rzeczywistych możliwości rodzin takimi, jakimi są. Ta nadmierna ide-alizacja, zwłaszcza gdy nie obudziliśmy uf-ności w działanie łaski, nie pozwoliła na to, aby małżeństwo było bardziej pożądane i atrakcyjne, ale wręcz przeciwnie”.

Jak jest odpowiedź Franciszka na ten stan rzeczy? Przede wszystkim zachęca on nas wszystkich do nawrócenia. Mówi, żebyśmy wrócili do źródła, czyli do Pisma Świętego. Do ewangelii, w której czeka na nas orędzie miłości i czułości. żebyśmy spojrzeli na Boga i na Jego sposób kocha-nia. Jeśli to zrobimy, zrozumiemy, że w życiu nie chodzi o nakazy i zakazy, że naszym celem nie jest pouczanie niewie-rzących i potępianie grzeszników. Bóg proponuje nam wszystkim o wiele więcej. Papież nam tylko o tym przypomina i w świeży sposób pisze o budowaniu związków, małżeństwie, seksie, byciu ro-dzicem, a nawet o edukacji seksualnej.

Adhortacja „Radość miłości”,

19 marca 2016 r. został podpisany dokument, który stanowi podsumowanie dwóch zgromadzeń Synodu Biskupów poświęconych rodzinie, które odbyły się jesienią 2014 i 2015 r. Papież w swoim przesłaniu stara się zwrócić uwagę na wszystkie aspekty

złożoności współczesnych małżeństw, dzięki temu dokument ten może znaleźć szerokie zastosowanie w problemach współczesnego świata. Jest to tekst mocny,

radykalny i prowokujący. O czym pisze papież?

czyli jak Papież podsumował synod o rodzinie

Page 11: Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej ...

NASze SPRAWy

1111 N r 3 ( 5 9 ) m a j 2 0 1 6

Ważne przesłanie zostało przedstawione w rozdziale Viii dokumentu, który podejmuje kwestię związków niesakramentalnych. W swoim przekazie papież nie próbuje po-rządkować ich sytuacji, ale pobudza, ożywia i motywuje do działania. Próbuje ukazać oso-bom w związkach niesakramentalnych, co mogą zrobić dobrego, by lgnąć do Boga w tej konkretnej sytuacji, w jakiej się znajdują. Co ważne Franciszek proponuje myślenie w kluczu trzech słów: towarzyszyć, rozezna-wać, integrować, a więc włączać w życie Ko-ścioła. Dalej papież zachęca, by osobom w związkach niesakramentalnych towarzy-szyć z szacunkiem, mając świadomość, że ich sytuacja to nie problem do rozwiązania, ale że są to nasze siostry i bracia, którzy należą do jednego Kościoła świętego i grzesznego zarazem, z którymi łączy nas jeden chrzest. W tym przypadku ważne jest zaufanie trady-cyjnej nauce o nierozerwalności i sakramen-talności małżeństwa. Największą szkodę w przypadku konfliktu między rodzicami, prowadzącego do rozwodu ponoszą dzieci. Papież mając świadomość trudnej prawdy o życiu osób w powtórnych związkach, pro-ponuje rozeznanie duszpasterskie, jako for-mę troski o pogłębienie ich życia duchowego. W kontekście włączenia osób żyjących w związkach niesakramentalnych do wspól-noty Kościoła papież proponuje nową logikę

duszpasterską, która nie poprzestaje na jury-dycznej ocenie sytuacji, ale stara się dosię-gnąć konkretnych ludzi w sytuacji, w której są, aby pomóc im pełniej żyć ewangelią mimo ich ograniczeń. Trzeba pomóc każdemu, aby znalazł właściwy dla niego sposób przynależ-ności do Kościoła. W adhortacji można prze-czytać: „ich udział może wyrażać się w róż-nych posługach kościelnych: trzeba zatem rozeznać, które z różnych form wykluczenia obecnie praktykowanych w dziedzinie litur-gicznej, duszpasterskiej, edukacyjnej oraz in-stytucjonalnej można przezwyciężyć. Oni nie tylko nie muszą czuć się ekskomunikowani, ale mogą żyć i rozwijać się jako żywe członki Kościoła, odczuwając, że jest on matką, która ich zawsze przyjmuje, troszczy się o nich z miłością i wspiera ich na drodze życia i ewangelii”. Papież stawia też kluczową tezę, iż „Dzisiaj bardziej istotny niż duszpasterstwo niepowodzeń jest wysiłek duszpasterski na rzecz umocnienia małżeństw i w ten sposób zapobieżenia rozpadom”.

Publikacja dokumentu „Amoris laetitia”,

odbiła się szerokim echem w Watykanie oraz w wielu krajach katolickich. W Polsce wydarzenie to było połączone ze specjalną konferencją, w której wziął udział arcybi-skup celestino Migliore, nuncjusz apostol-ski w Polsce.

zdaniem arcybiskupa Migliore, papież adhortację kieruje do wszystkich, a zwłasz-cza do duszpasterzy, aby przyjąć nową postawę w stosunku do rodziny: towarzy-szyć, integrować i być blisko tych, którzy cieszą się pięknem małżeństwa, ale i tych, którzy cierpią z powodu zranionej miłości. z kolei ordynariusz warszawsko-praski abp Henryk Hoser stwierdził, że Papież ukazuje nie tylko problemy rodzin „od środka” – ich mentalności, ale też panoramę uwa-runkowań zewnętrznych, które kształtują człowieka i determinują sytuację rodziny w dzisiejszym świecie. Recepcja tej infor-macji wymaga mobilizacji do zrozumienia i przełożenia na działania duszpasterskie, co jest najtrudniejszym zadaniem – stwier-dził abp Hoser. Gdyż pojąć intelektualnie jest łatwiej niż działać przy naszych sta-rych przyzwyczajeniach i zaniedbaniach, jakie nas cechowały. Będzie to zadanie ogromnie trudne, ale je podejmiemy, by miłość małżeńska stała się źródłem rado-ści, która jest nam obiecana i w tym sensie ma być pełna – zapewnił abp Hoser.

Natomiast sekretarz konferencji episko-patu Polski biskup Artur Miziński podkre-ślił, że z kart adhortacji emanuje radość i zachwyt nad pięknem stworzenia i nad powołaniem człowieka. Dodał, że z woli papieża dokument nie jest „kategoryczną wykładnią nakazów i zakazów życia mo-ralnego, lecz stawia na wolność człowie-ka, afirmuje miłość, która zawsze jest od-blaskiem miłującego Boga”.

Jeśli mielibyśmy podsumować adhortację jednym słowem, to najlepiej pasowałoby tutaj słowo „ale”. W wielu miejscach Franci-szek pisze, że tradycyjne nauczanie Kościoła jest takie i takie, ale trzeba brać pod uwagę różne konteksty, w których żyje konkretny człowiek. Niektórych może to oburzać. Będą mówić, że papież znowu coś kręci, że rozmywa nauczanie. Nic bardziej mylnego. Franciszek bez dwóch zdań stoi tutaj na straży ewangelii. Tak jak Pan Jezus nie znosi prawa, ale nadaje mu głębszy sens. i za-wsze stara się tłumaczyć, że prawo ma nam służyć, a nie nakładać na nas ciężary, któ-rych nie da się udźwignąć. Bóg jest po na-szej stronie, a nie przeciwko nam. Chce nam pomóc znaleźć szczęście. Właśnie o tym jest adhortacja „Radość miłości”.

tadeusz KaRol wiśniewsKi

Adhortacja „Radość miłości”,

Arcybiskup Hoser i Sala obrad synodu za infoans.org

Page 12: Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej ...

NASz JózeFóW

12 N r 3 ( 5 9 ) m a j 2 0 1 6

P odczas tegorocznego Viii. Festiwalu Otwarte Ogrody w Józefowie, 5 czerwca w godzinach

11:00–17:00 na terenie dawnej posiadłości „Kolo-nia Frankówka” (obecnie ul. Kard. Wyszyńskiego 2), a także w najbliższej okolicy, tradycyjnie polecamy wydarzenia związane z historią i architekturą na-szego miasta. Należą do nich m.in.:

– Historyczny Szlak Rowerowy, rowerowa wy-cieczka po Józefowie, którą w godz.11:00–14:00 poprowadzi Marzenna Szymańska,

– spotkanie z antropologiem i archeologiem Łuka-szem Maurycym Stanaszkiem pt. „Porozmawiajmy o Urzeczu” oraz kameralne spotkania z autorami tekstów zamieszczonych w pierwszym tomie „Rocz-nika Józefowskiego” (blok tematyczny w godz. 11:30–15:30),

– wystawę Pawła i Joanny Szpygiel „Trudne pięk-no… i nie tylko”,

– wystawę Marka Przepiórki „Nowy świdermajer – neoświdermajer”,

– wystawę Roberta Lewandowskiego „Miastecz-ko w stylu świdermajer. Dziedzictwo Andriollego”,

– pokonkursową wystawę i omówienie prac stu-dentów Wydziału Architektury Politechniki War-szawskiej pt. „Rewitalizacja centrum miasta Józe-fowa polegająca na odbudowie historycznej osi miasta”, którą poprowadzi dr inż. architekt Marcin Górski, wykładowca WAPW (blok tematyczny w godz.11:30–15:30).

Powyższe spotkania w formule warsztatów, dyskusji, konsultacji społecznych będą się odby-wały w kontekście powstającego lokalnego pro-gramu rewitalizacji miasta Józefowa i ochrony dziedzictwa kulturowego (blok tematyczny w godz. 11:30–15:30). W godzinach 15:30–17:00 odbędzie się spacer studyjny.

Ponadto poszukujący letniskowego relaksu i wytchnienia będą mogli zasiąść w ogrodowych fotelach przy interesującej książce lub udać się na „wilegiaturowy” spacer do zaprzyjaźnionej willi „Benkówka” przy ul. 3 Maja 100 (w godzinach 15:00–17:00) lub do stolarni Henryka Jesiotra przy ul. Sosnowej 15 (w godzinach 11:00–16:00), gdzie pod tym samym adresem działa pracownia „Meble Nietypowe” łącząca świdermajerowską ornamenty-kę z ciekawymi formami współczesnych mebli. Świ-dermajerowymi klimatami będzie można delekto-wać się również przez cały dzień w cukierni Babcia Hela lub w pizzerii Pizza z Radości w Józefowie.

Ogrodowym wydarzeniom towarzyszyć będą: spotkania z uczestnikami Warsztatów Świdermajer, z właścicielami świdermajerów, z architektami, pro-jektantami i snycerzami – współczesnymi twórcami stylu świdermajer (neoświdermajer), publikacje Wy-dawnictwa Świdermajer m.in. plan „Gmina Letnisko Falenica i nadwiślańskie Urzecze”, zaktualizowany plan trasy „Świdermajer Bike Picnic”, spotkania przy stylizowanych rowerach Fera Bike, przy komforto-wych rowerach Kettler i przy retro rowerach Świ-dermajer Vintage Bike (istnieje możliwość wypo-życzenia roweru oraz od-blaskowej kamizelki).

Fot. Archiwum RL. Szczegóły programu na

https://www.facebook.com/swidermajerteam/

RobeRt lewandowsKi

Mia

stec

zko

Św

ider

maj

er

– Ś

wid

erm

ajer

Bik

e Pi

cnic

Początek dziejów współczesnego miasta Józefowa łączy się głównie z takimi wydarzeniami jak budowa Kolei Nadwiślańskiej i uruchomienie w 1877 roku stacji Jarosław (na terenie dzisiejszego Józefowa) oraz powstanie po obu brzegach rzeki Świder, pierwszego nadświdrzańskiego letniska, które w 1883 roku otrzymało nazwę Brzegi. Letnisko to rozwijało się również dzięki aktywności mieszkańców Świdrów Małych z nadwiślańskiego Urzecza – na nowo odkrywanego od kilku lat.

Page 13: Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej ...

z HiSTORi i KOŚCiOŁA

1313 N r 3 ( 5 9 ) m a j 2 0 1 6

T o właśnie jej rady, jak żyć w pogrążają-cym się dziś w chaosie świecie sprawi-

ły, że papież Benedykt ogłosił ją Doktorem dla świata. – myślałam stojąc w korku na drodze do kielc. Szeroka, nowa dwupa-smówka okazuje się być nieprzejezdna, kiedy zepsuta ciężarówka blokuje jeden z pasów jezdni. Kolejny tydzień rekolekcji z oczyszczającym postem św. Hildegardy w przepięknym klasztorze na Karczówce zaczyna się za kilka dni. Lista chętnych już pełna – dobrze że macie tam kolejne ter-miny, bo wysyłam do was mojego męża i trzech jego kolegów – moja przyjaciółka Kasia brała udział w styczniowym poście. Wróciła – na skrzydłach. Jej mąż, wykła-dowca akademicki, jego przyjaciele: psy-chiatra, i dwaj inżynierowie zapisali się na post w czerwcu. Kasia ogłosiła światu: wróciłam młodsza o 10 lat, lżejsza o 1,5 kilograma, z energią, która „góry przeno-si”. Kolejna „apostołka” świętej Hildegar-dy w której życiu pojawiła się nowa jakość: radość – której w życiu chrześcijanina bra-kować nie powinno – i nadzieja, że pomi-mo ciężkiej choroby, którą przeszła, jej codzienność stała się dużo lepsza niż przed chorobą.

Takie cuda to tylko u Hildegardy – często powtarzają to uczestnicy na-szych tygodniowych postów. Dlaczego? – bo to jedyne takie rekolekcje w Pol-sce, gdzie cały człowiek może przeżyć oczyszczenie i odnowienie: duchem zaj-muje się kapłan, zakonnik, a ciałem – le-karz medycyny, który po studiach w Niemczech został certyfikowanym terapeutą medycyny hildegardowej.

– Taki post nie może odbywać się bez obecności lekarza – słyszeliśmy na

wykładach w Niemczech, w których i ja również uczestniczyłam. Tylko le-karz medycyny jest w stanie zdiagno-zować stan organizmu i czuwać nad bezpiecznym jego oczyszczaniem.

Ruch na świeżym powietrzu, chodzenie boso po trawie, świeże zioła i hildegardo-we przepisy – to urok wiosennych i letnich rekolekcji z postem. Tak uczyły mnie bene-dyktynki z Bingen.

Kolejne minuty w uwiezionym w korku samochodzie sprawiły, że przypomniałam sobie podróż – również wiosenną – do sanktuarium św. Hildegardy.

zbliżałam się wtedy do Bingen, kiedy wzburzony, groźny Ren zawładnął okoli-cą, woda zalała nadbrzeżne winnice i wdarła się na jezdnię. Rzeka często tu wylewa, ale tym razem była wyjątkowo groźna. Służby drogowe jeszcze nie re-agowały, wczesne godziny i niewielki ruch – nikt nie zaalarmował straży. Przyspieszy-łam,brodząc przez szybko wzbierającą wodę. Tablice pokazywały możliwość wjazdu na wzgórza za 1,5 km. Po kilku chwilach znalazłam się w miasteczku, gdzie już trwał alarm anty powodziowy. Klasztor sióstr benedyktynek na wzgórzu porośniętym winnicami był bezpiecznym schronieniem – jednak najpierw skręciłam do kościoła – sanktuarium św. Hildegardy w pobliskim eibingen. Tam znajdują się jej relikwie. Po chwili wspinania się wąskimi uliczkami miasteczka Ren zobaczyłam z góry – potężny, groźny,i rwący.

– Jak wtedy, w Xii w Hildegarda przedo-stawała się na jego drugi brzeg? Pierwszy klasztor założyła w Rupertsbergu, po dru-giej stronie Renu, a kiedy odbywała swoje misyjne podróże wsiadała do łodzi i sama

przepływała groźny nurt. zdumiała mnie jej siła i odwaga.

– Tłumów tu nie ma – oprowadzająca po sanktuarium siostra Maria śmiała się ser-decznie widząc moje zdumienie. Piękne wi-zerunki świętej, złoty sarkofag z jej relikwia-mi przyciągają wiernych z okolic tylko w jej wspomnienie, 17 września. Odkąd została ogłoszona doktorem kościoła – 12 września 2012 r. – zrobił się większy ruch, czasem po-jawiają się pielgrzymi z daleka. Dziś siostra otworzyła kościół tylko dla mnie.

Śladami Hildegardy ruszyłam dalej do klasztoru benedyktynek, tak jej duch, jak i zgromadzone tam skarby budziły moje zainteresowanie.

znalazłam tam wszelkie jej przepisy i zio-ła medycyny hildegardowej, w której – jak potwierdzają współcześni lekarze – nie ma chorób nieuleczalnych. Spędziłam kilka go-dzin studiując hildegardowe bogactwo i rozmawiając z siostrami. Na drogę dosta-łam piękny obraz świętej i – piwo orkiszo-we, które samodzielnie warzą siostry.

7 dni, które zmieniają życie

dok. NA str. 21

Hildegarda z Bingen, to była delikatna, krucha kobieta, a jednak jej rady szukali najwięksi jej czasów: sam cesarz

Niemiec Fryderyk Barbarossa, podejmując ważne decyzje, pytał Hildegardę mimo, że krytykowała go za wywołanie

schizmy w niemieckim kościele. Zachowało się też ok. 300 jej listów kierowanych m.in. do papieża, do Bernarda

z Clairvaux, oraz do cesarza Fryderyka Barbarossy.

Page 14: Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej ...

14

NASzA HiSTORiA

N r 3 ( 5 9 ) m a j 2 0 1 6

P rzystanek Michalin kolei wąskotorowej został wybudowany na południowych rubieżach Letniska Falenica przy granicy

z Letniskiem emilianów. W latach międzywojennych do najbar-dziej odwiedzanych pensjonatów położonych w pobliżu tego przystanku należały: pensjonat Meran, pensjonat Sosnówka oraz pensjonat Ajzyka Lechtusa, przy którym istniał niewielki drewnia-ny dom modlitwy dla gości.

W 1913 roku mieszkający w Warszawie żydowscy kupcy Jakub Kobryner, Pascha Różany Kwiat oraz idel Lichtensztul założyli To-warzystwo Miłośników Letnich Mieszkań zajmujące się pośred-nictwem w wynajmie mieszkań i sprzedaży gruntów w okolicy przyszłych letnisk. Towarzystwo nadzorowało również prawidło-we zagospodarowanie działek, a rodzina Lichtensztul była w spo-sób szczególny zainteresowana rozwojem Letniska Michalin, po-nieważ w miejscowości tej zakupiła sporo gruntów. Dobrą komunikację między Warszawą a Letniskiem Michalin zapewniały pociągi Kolei Nadwiślańskiej, które zatrzymywały się przy stacji Michalin oraz kolei wąskotorowa Wawer–Karczew.

Letnisko Michalin od 1924 roku należało do jednego z dziesię-ciu sołectw gminy wiejskiej Letnisko Falenica w powiecie war-szawskim. Letnisko było niemalże całkowicie położone w wyso-kim sosnowym lesie.

Na terenie letniska powstało i aktywnie działało Stowarzyszenie Miłośników Michalina, a przy sołectwie utworzono również poli-cyjną wartownię. W latach trzydziestych letników przyjmowały m.in. pensjonaty: Bajka, europa, Helena, Oaza, Riviera, Uciecha, zusmanowej oraz wille: zacisze, edwardówka, San Remo. Służba pensjonatowa w okresie pracy pensjonatów poddawana była ba-daniu przez lekarzy urzędowych.

W 1944 r. w Letnisku Michalin otworzono dom wypoczynkowy dla pracowników wszystkich warszawskich kolei dojazdowych.

Fotografie ze zbiorów autora. Więcej informacji na http://www.rocznikjozefowski.pl/index.php/maphttp://www.andriollowka.pl/

RobeRt lewandowsKi

Józefów wąskotorowy – stacja Michalin

W latach międzywojennych na terenie dzisiejszego miasta Józefowa funkcjonowały cztery przystanki kolei wąskotorowej Wawer–Karczew.

„Samowarek” przewoził codziennie tysiące ludzi do pracy i odwoził z powrotem do domu

Letnisko Michalin. Ozdobne elementy pensjonatów w stylu świdermajer

Okolice Warszawy, Michalin, 1932Letni rozkład jazdy kolejki wąskotorowej Warszawa–Karczew, 1918

Page 15: Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej ...

NASzA KULTURA

1515 N r 3 ( 5 9 ) m a j 2 0 1 6

W ubiegłym roku na łamach „Naszego Józefowa” recenzowałem jej najgłośniejszą książkę pt. Jezus mówi do ciebie. Tym razem pragnę zarekomendować inne, rów-

nie wartościowe, dzieło – Jezus jest blisko. Czerpać nadzieję z obecności Jezusa. Tytuł ten zyskał w 2013 roku zaszczytne miano chrześcijańskiej książki roku!

Jezus jest blisko to utwór, który powstawał w bardzo trudnym momencie dla autorki, w czasie życiowych zawirowań, kryzysu. Słowa Chrystusa były wtedy najlepszą otuchą, terapią. W chwilach szczególnego zwątpienia dodawały pisarce sił, odradzały i jedno-cześnie pogłębiały jej wiarę. Książka ta jest nie tylko zapisem osobistego doświadczenia kryzysu oraz realnej obecności Boga. Stanowi także duchowy drogowskaz dla wszystkich wątpiących, przeżywających ciężkie chwile, poranionych wewnętrznie. Uczy zawierzenia Chrystusowi, całkowitego zaufania Bogu (będącego podstawą naszej wiary). Tylko po-stawa ufności jest gwarantem wewnętrznego uzdrowienia, skutecznego zabliźnienia się wszystkich ran.

za pośrednictwem tej książki Jezus namawia ludzi do zawierzenia Mu życia, do szcze-rej wiary w doskonałość Boskich planów. Wzywa do wyciszenia, wewnętrznej równowa-gi. Deklaruje, że zawsze jest z nami, mimo że tego często nie czujemy. zaprasza do Sie-bie. W niezwykle delikatny sposób zachęca do nawiązania z Nim bezpośrednich, osobistych (nierzadko przyjacielskich) relacji: „Czuwam nad wszystkimi, którzy Mnie mi-łują. zapewniam cię, że Ja zawsze cię strzegę, jak pasterz swojej trzody. Czasem możesz czuć się samotny i bezbronny. By przegnać te uczucia, uwierz, że przy tobie jestem, i za-cznij ze mną rozmawiać – otwórz przede Mną serce. Opowiedz mi wszystko bez lęku, a silniej poczujesz Moją czujną, pełną miłości obecność”.

Przyjęcie lub odrzucenie powyższego zaproszenia to osobista decyzja każdego z nas. Bóg daje ludziom pod tym względem wolną wolę. Nikomu się nie narzuca. Działa bar-dzo dyskretnie, subtelnie. Czy jesteśmy jednak samowystarczalni? Czy nasze plany, pro-jekty, przedsięwzięcia nie wydają się (z Boskiej perspektywy) naiwne, pyszne? Najlepszą odpowiedzią na te pytania są słowa Woody'ego Allena: „Jeśli chcesz rozśmie szyć Bo ga, opo wiedz mu o twoich pla nach na przyszłość”.

Tyle recenzji. Gorąco polecam lekturę książki Jezus jest blisko. Ta niezwykła publikacja może zmienić wasze życie.

adam tyszKa

Nadzieja w Jezusie

Sarah Young to znana pisarka chrześcijańska, autorka niezwykle poczytnych książek.

Page 16: Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej ...

16

NASze PODRóże

N r 3 ( 5 9 ) m a j 2 0 1 6

K iedy więc w średniowiecznej Grecji olimpijscy bogowie zaczęli powoli od-

chodzić w zapomnienie, a chrześcijaństwo zakorzeniło się na dobre wśród wysokich skał u podnóża gór Pindos zaczęli się osie-dlać świątobliwi mężowie zwani eremita-mi. Początkowo mieszkali w jaskiniach, które w zboczach miękkich, piaskowych skał wyżłobiła woda. Modlili się tam, me-dytowali i wiedli skromne i pustelnicze ży-cie. Prawdopodobnie pierwszym pustelni-kiem, który przybył tutaj założyć samotnię był Warnawas. Nie stanowili żadnej zorga-nizowanej wspólnoty. W tygodniu przeby-wali w swoich odosobnionych jaskiniach, a spotykali się jedynie w niedzielę, by wy-słuchać mszy św. w położonym u stóp gór kościółku.

Na początku XiV w. pojawił się tu św.Atanazy, który uciekał przed tureckimi na-jeźdźcami z półwyspu Athos. Legenda gło-si, że wzleciał tam na skrzydłach orła. Bar-dziej prawdopodobne wydaje się jednak, że pomagali mu zaprawieni we wspinaczce mieszkańcy pobliskiej wsi.

Św. Atanazy założył w 1336 roku naj-starszy monastyr nazwany Wielkim Mete-orem, który wznosi się nad miejscowością Kalambaka na wysokość 413 metrów. Na-

zwał on tę skałę „Meteor”, czyli zawieszo-ny w powietrzu.

Cały kompleks skał nazywany jest więc Meteorami. W sumie w okolicy powstało 26 klasztorów, które okres świetności przeży-wały w XVi w. za panowania osmańskiego sułtana Sulejmana Wspaniałego. Ponieważ dostęp do nich był bardzo utrudniony, a do większości z nich można się było dostać tyl-ko dzięki b. trudnej wspinaczce lub poprzez system lin i kołowrotów monastyry stały się miejscem, gdzie ukrywali się możni tego świata przed najazdami wrogów, m.in. Jan Paleolog, najstarszy syn Manuela ii i cesarz bizantyjski od 1425 do1488 roku.

Mnisi gromadzili w klasztorach olbrzy-mie skarby, czerpiąc zyski z posiadłości ziemskich w Tesalii, na Wołoszczyźnie i w Mołdawii. Niezwykłe budowle miały za-pewnić im bezpieczeństwo w okresie inwa-zji serbskiej na państwo bizantyjskie.

W sumie wybudowano na wystających i niedostępnych skałach 24 klasztory. Po-czątkowo wszelkie materiały potrzebne do budowy i życia mnichów wciągane były na linach, również odwiedzający mogli dostać się do monastyrów jedynie w taki sposób.

i znów legenda mówi, że jeden z XiX-wiecznych dostojników kościelnych, który odwiedzał monastyry uznał, że wciąganie go w koszu na linie po to by odprawił tam nabożeństwo uwłacza jego godności. Naka-zał więc budowę systemu kładek i schodów, którymi odtąd można się do nich dostać.

Od XViii wieku życie zakonne zaczęło tracić na znaczeniu, monastyry zaczęły wy-ludniać się i podupadać, opaci kłócili się o władzę, wpływy i o daniny. Budynki zbu-dowane dość niestarannie z piaskowca były też nieumiejętnie konserwowane i nieza-bezpieczone przed erozją.

zabudowania klasztorne zawierają og-romne skarby, złocone polichromie, obrazy, święte ikony zdobią klasztorne katolikony,

czyli greckie kościoły. Ściany pokrywają bi-zantyjskie polichromie przedstawiające sce-ny męczeństwa, postacie świętych kościoła wschodniego, ilustracje Starego i Nowego Testamentu. ich autorami są ówcześni arty-ści, jak malarz kreteński – Franko Katelano, Jerzego i Franka Kontari, którzy w XVi w. ozdobili klasztor Varlaam.

Dziś w klasztorach funkcjonują liczne muzea zawierające zabytki kultury mate-rialnej, nie tylko święte księgi i przedmioty kultu religijnego, ale i pokazujące życie i pracę mieszkańców średniowiecznej i no-wożytnej Grecji.

Współcześnie tylko sześć jest zamieszka-nych i toczy się w nich normalne życie mo-nastyczne. Są to cztery klasztory męskie: Świętego Mikołaja, Świętego Stefana, Świętej Trójcy i Przemienienia Pańskiego oraz dwa żeńskie: Rusanu, czyli Świętej Bar-bary i Varlaam, czyli Wszystkich Świętych. Kilka z nich można zwiedzać, najstarszy i najważniejszy Wielki Meteoron, Varlaám, żeński klasztor Św. Stefana, Rousanu. Sio-stry zakonne, które obsługują turystów trudnią się zielarstwem, sprzedają pamiąt-ki, pilnują porządku.

Aby zwiedzić klasztory, należy mieć od-powiedni strój: długie spodnie dla męż-czyzn, spódnica zakrywająca kolana, (moż-na ją wypożyczyć) i zakryte ramiona dla kobiet. Od 1988 r. monastyry na Meteorach są wpisane na listę światowego dziedzic-twa i podlegają szczególnej ochronie. Sta-nowią jeden z najważniejszych i najpięk-niejszych zabytków Grecji.

małgoRzata KoRwin-miKKe

Meteory czyli wiszące w powietrzu

Ponoć Bóg spoglądając na ziemię Tesalską uznał, że jest to dobre miejsce dla pragnących być bliżej Niego, a na nagich szczytach skalnych, asceta dzięki dobrowolnemu poddaniu się łasce staje się bardziej do Niego podobnym. Chcąc dać ludziom możliwość zbliżenia się do boskości Bóg cisnął więc z nieba garść kamieni i nakazał im zawisnąć w powietrzu.

Page 17: Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej ...

CieKAWOSTKi

1717 N r 3 ( 5 9 ) m a j 2 0 1 6

• Św. Franciszek odebrał Nagrodę Karola Wielkiego przy-znawaną za zasługi dla pokoju i jedności w europie. z zasady nie przyjmuje on żadnych nagród, ale do uczy-nienia teraz wyjątku miał go nakłonić kardynał Walter Kasper, argumentując, że będzie to wyraz wsparcia dla targanej kryzysami europy. Swój wyjątek uczyniła też ka-pituła Nagrody Karola Wielkiego: laureat nie pojechał po nią do Akwizgranu, a na uroczystość wręczenia za-prosił do Watykanu m.in. kanclerz Angelę Merkel oraz szefa europarlamentu Martina Schulza, szefa Komisji europejskiej Jeana-Claude'a Junckera i kierującego Radą europejską Donalda Tuska. Ci trzej ostatni wygłosili prze-mówienia w Pałacu Apostolskim.

• W Niemczech stworzono punkty ratunkowe oferujące kobietom ochronę przed atakami na tle seksualnym. Na razie tzw. „tratwy ratunkowe” powstały w miejscowości erlangen przy okazji festiwalu piwnego „Bergkirchweih”, który co rok odbywa się w okresie zielonych Świątek. W zeszłym roku oficjalnie podczas festiwalu doszło do trzech przestępstw na tle seksualnym, w tym jednego przypadku gwałtu, ale liczba tego typu zdarzeń mogła być wyższa. Punkty te będą działały w godzinach pofe-stiwalowych, od 23.00 do 3.00 nad ranem. Opiekę nad poszkodowanymi pełniły specjalnie przeszkoleni pra-cownicy służb ratowniczych Czerwonego Krzyża.

• Włochy jako ostatnie państwo europy zachodniej zale-galizowały homoseksualne związki partnerskie. Prawo o związkach cywilnych dla gejów i lesbijek włoski Senat zatwierdził już w lutym, a kilka dni temu poparła je izba Deputowanych. Pierwsze homozwiązki we Włoszech będzie można zawrzeć mniej więcej za miesiąc. Włoscy geje i lesbijki w związkach cywilnych będą korzystać z małżeńskich zasad wspólnoty majątkowej, dziedzicze-nia czy też przejmowania praw emerytalnych po zmar-łym małżonku. Nie będą mogli adoptować dzieci.

• Św. Franciszek został odznaczony Orderem Uśmiechu. Wniosek złożyły polskie dzieci, które uważają, że jest on otwarty na dzieci i zawsze mogą na niego liczyć. O od-znaczeniu poinformowała Międzynarodowa Kapituła Orderu Uśmiechu, która jednocześnie przyznała sześć nowych odznaczeń. Papieżowi Franciszkowi przypadnie Order Uśmiechu z nr legitymacji 1000.

• Wg raportu Norweskiej Rady Uchodźców konflikty we-wnętrzne, przemoc i katastrofy naturalne spowodowa-ły, że w 2015 r. stałe miejsce zamieszkania musiało opuścić 27,8 mln osób na świecie. Organizacja zwraca uwagę, że osoby te nie opuściły swych krajów. Ponad połowę tej liczby stanowią uchodźcy wewnętrzni w Sy-rii, Jemenie i iraku. W samym Jemenie przesiedliło się 2,2 mln ludzi, co stanowi blisko jedną czwartą uchodź-ców wewnętrznych na świecie. To ponad 20-krotnie więcej niż w 2014 roku.

• iran zarzuca Arabii Saudyjskiej, że nie spełniła warun-ków organizacji pielgrzymki do Mekki. Przed rokiem, we wrześniu 2015 roku, hadżdż zakończył się stratowaniem blisko 2300 osób, w tym ponad 450 obywateli iranu. Osoba odpowiedzialna za organizację hadżdżu miała

cztery spotkania z saudyjskim ministrem, lecz uznano, że podejście Saudyjczyków było chłodne i nieodpowied-nie. Nie zaakceptowali oni też propozycji, w tym doty-czących ułatwień wizowych, a także transportu i bezpie-czeństwa pielgrzymów. Teheran chce, aby wizy mogły być wydawane na terytorium iranu. Władze w Rijadzie również nie chciały wydać zgody irańskim liniom lotni-czym na przeloty do Arabii Saudyjskiej.

• W Warszawie powstaje pierwsza jadłodzielnia - punkt, w którym będzie można częstować się pozostawionym przez innych jedzeniem i samemu zostawiać produkty, których np. ma się za dużo lub musiałoby się wyrzucić w związku z wyjazdem. Jadłodzielnia to używana lo-dówka i szafka kuchenna na Wydziale Psychologii przy ul. Stawki w Warszawie. Można tam przynosić praktycz-nie wszystko oprócz produktów zawierających surowe mięso lub surowe jajka. Warszawiacy już deklarują, że będą przynosić do jadłodzielni np. owoce, warzywa, własne domowe przetwory, konfitury, kawy, herbaty. Ja-dłodzielnię wprowadziła nieformalna inicjatywa Food-sharing Warszawa, zrzeszająca kilkunastu mieszkańców stolicy. W najbliższych tygodniach mają powstać w War-szawie dwa podobne punkty (m.in. na Osiedlu Jazdów) orazw okolicach bazarów warzywnych, do których tra-fiłby niesprzedany, ale jeszcze dobry jakościowo, towar.

• Unia europejska chce zakazać dzieciom poniżej 16 lat korzystania z mediów społecznościowych. zgodnie z ustaleniami Financial Timesa, od 2018 roku w życie ma wejść rozporządzenie, w myśl którego wszystkie dzieci poniżej 16 roku życia będą musiały posiadać przyzwole-nie rodziców na korzystanie z mediów społecznościo-wych. Ue nie precyzuje jednak sposobów, w jakich kon-trola ma się odbywać. za nie respektowanie zasad, portale społecznościowe, będą mogły otrzymać karę grzywny w wysokości do 4% ich światowego obrotu. Ponoć za wprowadzeniem takich przepisów najbardziej lobbował Facebook.

• Szwedzki rząd chce zachęcić mieszkańców do rezygna-cji z jedzenia mięsa na rzecz insektów, aby w ten spo-sób walczyć ze zmianami klimatycznymi na świecie. Wydadzą więc 2,7 mld SeK (335 mln USD) na badania, które mają stworzyć „klimatyczną dietę”. Jednocześnie, szwedzki rząd przygotował 7,5 mln SeK (930 tys. USD) na 15 projektów, których celem jest stworzenie „jadalnej alternatywy” dla mięsa.

• Je Barack Obama podpisał akt prawny, który uznaje bizona amerykańskiego za symbol dziedzictwa naro-dowego USA. Bizon jest trwałe związany z gospodar-czym i duchowym życiem tubylczych plemion, a kiedyś był przedmiotem rytuałów i handlu. Uznanie bizona amerykańskiego za ssaka symbolizującego dziedzictwo USA, obok ptaka, bielika amerykańskiego, którego po-dobizna widnieje na aktach Kongresu USA, jest zasłu-gą Towarzystwa na rzecz Ochrony Dzikiej Przyrody działającego przy ogrodzie zoologicznym Bronx w No-wym Jorku. To właśnie tam podjęto w 1907 r. pierwszą próbę odrodzenia stad bizonów, które prawie do-szczętnie wytępiono w XiX w. C

o n

ow

ego

w k

raju

i na

św

ieci

e?

Page 18: Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej ...

18

NASz PAPież

N r 3 ( 5 9 ) m a j 2 0 1 6

T o właśnie tam, na Lesbos, papież Fran-ciszek kieruje swe kroki chwilę po tym,

jak Unia europejska podpisała kontrower-syjne porozumienie z Ankarą w sprawie przymusowej repatriacji nielegalnych imi-grantów. Jego decyzja jest spontaniczna. Papież leci tam, by modlić się za tych, któ-rzy nie zdołali bezpiecznie dotrzeć na dru-gi brzeg. By uścisnąć dłonie tych, którym się udało i których losy dziś są w rękach europejskich przywódców. i wreszcie – by wykrzyczeć światu dramat rozgrywający się każdego dnia na naszych oczach, a którego europa próbuje nie dostrzegać.

Jeszcze na pokładzie samolotu trans-portującego go z Rzymu na odległą wyspę na Morzu egejskim Franciszek mówi, że leci zetknąć się z największą katastrofą hu-manitarną od czasów ii wojny światowej.

Na Lesbos papież nie udaje się sam. jego gest wzmacnia bezprecedensowa obecność prawosławnego patriarchy eku-menicznego Konstantynopola Bartłomie-ja ii oraz arcybiskupa Aten i całej Grecji – Hieronima. Przywódcy Kościoła Wschodu przebywający na wyspie ramię w ramię z Franciszkiem to wymowny znak, że po-mimo wszelkich różnic można – i trzeba - obrać wspólny kierunek w imię podstawo-wych wartości: pokoju i sprawiedliwości.

Wizyta papieża na Lesbos to wyraz jego ekumenizmu praktycznego. Uosobienie przesłania miłosierdzia i solidarności, któ-re trzeba okazać względem każdego czło-

wieka, niezależnie od jego życiowego po-łożenia czy wyznania.

Lesbos to nie tylko najkrótsza, bo zaled-wie pięciogodzinna, i najsmutniejsza – jak określił ją sam Franciszek podczas konfe-rencji prasowej w samolocie – podróż apostolska papieża z Argentyny. To bez wątpienia również jedna z najważniej-szych dotychczasowych jego wizyt. Prze-niknięta głębokim wymiarem symbolicz-nym, którego nie brak także w tym ostatnim geście - Franciszek z greckiej wy-spy do Rzymu zabiera ze sobą syryjskich uchodźców.

– Dosłownie chwilę przed podróżą pa-pieża na wyspę dowiedzieliśmy się, że pra-gnieniem Franciszka było powrócić z Les-bos z grupą imigrantów. Natychmiast udaliśmy się na miejsce, aby zweryfikować, czy to pragnienie ma szansę realizacji, co nie było łatwe, wymagało bowiem porozu-mienia pomiędzy watykańskim Sekretaria-tem Stanu, rządem włoskim i rządem grec-kim – mówi Daniela Pompei, koordynator Wspólnoty św. idziego w Rzymie, która miała sprostać formalnościom związanym z decyzją Ojca Świętego.

NIEZALEżNIE OD WYZNANIAPodstawowym warunkiem, jaki posta-

wiły władze Grecji, było wybranie osób, które dotarły na Lesbos przed porozumie-niem Wspólnoty europejskiej z Turcją w kwestii przyjmowania imigrantów.

zgodnie z obowiązującym od 20 marca turecko-unijnym układem osoby, którym po rozpatrzeniu dokumentów w centrum rejestracji hotspot nie zostało przyznane prawo do azylu, mają być odesłane z po-wrotem do Turcji.

– Pośród tych, z którymi rozmawialiśmy na miejscu, w ośrodku dla uchodźców Ka-ratepe na wyspie, były osoby, pośród nich także chrześcijanie, które, choć dotarły do brzegów Grecji przed 20 marca, zostały za-rejestrowane już po tej dacie, w związku z czym nie można było brać pod uwagę za-brania ich do Rzymu – komentuje Daniela Pompei, tłumacząc powód, dla którego do Rzymu papież nie zabrał rodzin chrześci-jańskich, co odbiło się echem w świato-wych mediach.

Kolejnym kryterium było wybranie osób znajdujących się w szczególnie trudnym życiowym położeniu. i to niezależnie od wyznania.

– Sam fakt bycia uchodźcą, ucieczka z małym dzieckiem z własnego kraju w stanie wojny i konieczność podjęcia dra-matycznej przeprawy, w której ryzykuje się śmiercią, to już jest ekstremalnie trudna sytuacja życiowa – mówi Daniela Pompei.

Do papieskiego samolotu 17 kwietnia wsia-dły ostatecznie trzy syryjskie rodziny, w tym sześcioro dzieci. Wszyscy muzułmanie.

Hasan i Nour, Rami i Suhlia, Osama i Wafa. Rodzice, którzy, ryzykując wszyst-kim, postanowili kupić dla swoich dzieci

Z niedowierzaniem przyjęli wiadomość, że Franciszek w podróż do lepszego świata postanowił zabrać właśnie ich, muzułmanów. Jeszcze dziś ze łzami w oczach wspominają chwile, kiedy zajęli miejsce w papieskim samolocie, który z Lesbos przywiózł ich do Wiecznego Miasta.

Grecka wyspa Lesbos. Oddalona o zaledwie pięć mil morskich od wybrzeża tureckiego. Przylądek nadziei dla tysięcy imigrantów, którzy na tym południowym

skrawku Europy szukają ocalenia od wojny i zniszczenia, jakie niesie ze sobą trwająca od pięciu lat wojna w Syrii.

Najsmutniejsza podróż apostolska

Page 19: Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej ...

19

NASz PAPież

N r 3 ( 5 9 ) m a j 2 0 1 6

miejsce na pontonie mającym umożliwić im przepłynięcie z Turcji do wybrzeża Gre-cji. Bilet wstępu do lepszego świata. Bez huku bomb i ciągłego strachu.

UCIECZKA PRZED WOJNĄHasan i Nour zahida pochodzą z Da-

maszku. Są inżynierami. Nour to mikro-biolog. Po obronie doktoratu we Francji powróciła do pracy do Syrii. Hasan zatrud-niony był jako architekt krajobrazu, praco-wał dla władz miasta. W Damaszku miesz-kali przez trzy lata wojny. Nigdy nie mieli zamiaru opuszczać ojczystego kraju.

– Sytuacja była bardzo trudna, bo to nie było bezpieczne miejsce dla rodziny, dla małego dziecka. Ciągle czujesz strach i przerażenie, słychać bomby i w każdej chwili mogą przyjść po ciebie, zaareszto-wać, zaatakować – mówi Nour, kiedy w cie-płe, słoneczne popołudnie siedzimy na dziedzińcu ośrodka Wspólnoty św. idziego na rzymskim zatybrzu. Mija właśnie mie-siąc od chwili, gdy tutaj, w Wiecznym Mie-ście, zaczęli nowe życie.

Był grudzień 2015 roku. Kiedy ich dom zbombardowano, zdecydowali się uciec. Nielegalnie. Bo Hasan był dezerterem.

– Nie mieliśmy innego wyjścia. Mój mąż był poszukiwany przez wszystkie komisa-riaty policji w Syrii, został zwolniony z pra-cy, bo nie chciał wstąpić do wojska i brać udziału w wojnie. Ani po stronie syryjskiej władzy, ani po stronie grup islamskich bo-jowników.

Sytuacja w regionie Damaszku stała się nie do zniesienia.

– Padało mnóstwo bomb ze strony islam-skich ekstremistów, a z kolei syryjskie wojsko atakowało miejsca, w których żyła ludność cywilna. To my, mieszkańcy, każdego dnia jesteśmy ofiarami tej strasznej wojny – mówi Nour, spoglądając refleksyjnie na zieleń drzew na dziedzińcu rzymskiego ośrodka.

Wyruszyli w dramatyczną podróż z dwu-letnim synkiem na rękach.

– Musieliśmy pokonać strefę kontrolo-waną przez Daesh, z Damaszku na połu-dnie Syrii – opowiada Hasan, trzymając na kolanach śpiącego Raida. Potem przemyt-nicy wsadzili nas na ciężarówkę do prze-wożenia zwierząt. Jechaliśmy piętnaście godzin aż do Dajr az-zaur opanowanego przez iSiS, potem kolejni przemytnicy przechwycili nas aż do Aleppo. Tam zosta-liśmy zaaresztowani przez bojowników Daesh, oni chcieli włączyć nas w swoje szeregi, bo grupy islamskich ekstremistów zamierzały złapać tych wszystkich w wie-ku między 18. a 42. rokiem życia do walki w szeregach dżihadystów.

Cudem udało im się uciec. za 150 dola-rów od osoby przemytnicy doprowadzili ich do tureckiej granicy. Wtedy już mówiło się o porozumieniu Unii z Turcją, zaczęto zamykać przejścia graniczne.

NOWE żYCIE– Do Grecji przedostaliśmy się przez

otwarte morze. To było bardzo niebez-pieczne, ale z drugiej strony istniało bardzo realne niebezpieczeństwo, że turecka poli-cja albo turecka straż przybrzeżna może nas złapać i zawrócić na swoją stronę.

Na Lesbos dotarli 18 marca. zostali uloko-wani w centrum dla uchodźców Karatepe.

– Sytuacja na greckiej wyspie była ekstre-malna, złożyliśmy podanie o relokację. Było tam mnóstwo ludzi, około tysiąca osób, wszyscy ściśnięci. Mówiło się w ośrodku, że na rozpatrzenie dokumentów i przyznanie nam prawa do azylu trzeba będzie czekać nawet latami.

Dzięki Franciszkowi dziś żyją tutaj, po-śród innych uchodźców z Lesbos, we Wspólnocie św. idziego. ich utrzymaniem zajmuje się Watykan. Wszystkie trzy rodzi-ny owacyjnie przyjęto na rzymskim zaty-brzu. dlaczego tutaj?

– Wydaje nam się, że to miejsce to klucz do bardzo szybkiego wniknięcia w środo-wisko i do sprawnej integracji w nowym

świecie – tłumaczy Daniela Pompei, która nie tylko poleciała na Lesbos po syryjskie rodziny, ale także stale zajmuje się nimi w ośrodku wspólnotowym. Poza nauką języka dwunastu nowych mieszkańców może dzięki centralnej lokalizacji ośrodka z łatwością poznawać miasto, stopniowo zacząć orientować się w okolicy i przezwy-ciężyć początkowe poczucie zagubienia.

Dwuletni Raid beztrosko bawi się na dziedzińcu domu na zatybrzu z małą Quds, córeczką Ramiego i Suhlii, którzy uciekli z regionu dajr az-zaur opanowane-go przez bojowników Państwa islamskie-go. Wraz z nimi do włoskiego przedszkola chodzi też dwójka dzieci Osamy i Wafy, którzy podobnie jak rodzice małego Raida pochodzą z Damaszku. Także ich dom zo-stał zamieniony w zgliszcza.

– Czujemy się tutaj komfortowo. zaczęło się dla nas nowe życie, uczymy się włoskie-go, w niedalekiej przyszłości zaczniemy także szukać pracy – mówi Nour, zerkając z lekkim uśmiechem na śpiącego synka.

– żywimy wielką nadzieję, że będziemy mogli nadal bezpiecznie żyć tutaj we Wło-szech, że zintegrujemy się z włoskim spo-łeczeństwem, zdobędziemy nową pracę i zapewnimy spokojną egzystencję nasze-mu dziecku – dodaje szczęśliwy Hasan.

z niedowierzaniem przyjęli wiadomość, że Franciszek w podróż do lepszego świa-ta postanowił zabrać właśnie ich, muzuł-manów. Jeszcze dziś ze łzami w oczach wspominają chwile, kiedy zajęli miejsce w papieskim samolocie, który z Lesbos przywiózł ich do Wiecznego Miasta.

Tutaj nie brak życzliwości otoczenia i per-spektyw na przyszłość. Ale przede wszyst-kim poczucia bezpieczeństwa – tego, co w Syrii pośród szczęku broni i huku bomb było dla wszystkich trzech rodzin jedynie odległym marzeniem.

magdalena wolińsKa-Riedi – korespondentka tVp w Rzymie i watykanie

publiKujemy za poRtalem deon.pl

Page 20: Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej ...

20

MAMA NA SzPiLKACH

N r 3 ( 5 9 ) m a j 2 0 1 6

Anna Krzyżowska, żona, mama 4 dzieci, moderator Akademii Familijnej

Savoir-vivre Mszy św. z dziećmi

CYKL: MAMA NA SZPILKACh

Bardzo lubię często zadawać sobie pytanie: Dlaczego i do czego wychowuję moje dzieci?

– żeby zdobyło rzetelne wykształcenie i miało w przyszłości lu-kratywne i świetnie wynagradzane stanowisko – dlaczego nie?

– żeby umiało zachować się w towarzystwie, miało wielu przy-jaciół, było lwem salonów – bardzo dobrze.

– żeby miało pasje, lubiło to co robi i potrafiło widzieć coś wię-cej niż czubek własnego nosa – świetnie, ale to wszystko mało.

Marzę, by moje dzieci były szczęśliwe, ale szczęściem niezależ-nym od okoliczności: od stanu zdrowia, posiadanego majątku, ilości zajęć dodatkowych. To jest możliwe.

Takie Szczęście może dać tylko głęboka relacja z Bogiem. Jeśli On będzie na pierwszym miejscu, wszystko będzie na swoim miejscu.

Oczywiście mamy obowiązek troszczyć się o zdrowie, pracę w celu utrzymania rodziny, godziwy odpoczynek, rozwijanie pa-sji, ale to co naprawdę zaspokoi nasze bycie człowiekiem to mi-łość do Boga i świadomość, że jesteśmy synami Boga.

To co najważniejszego możemy przekazać naszym dzieciom to Wiara.

Św. Josemaria escriva, założyciel Opus Dei powiedział: „Jeśli chcesz być szczęśliwy bądź święty; jeśli chcesz być bardzo szczę-śliwy, bądź bardzo święty. Jeśli chcesz być bardzo, bardzo szczę-śliwy – bądź bardzo, bardzo święty.

Szkopuł tkwi w tym: Jak wiarę przekazać dzieciom? Najlepsza teoria wychowania nie zastąpi prostej zasady: „Słowa uczą – przykłady pociągają”. Jeśli rodzice żyją autentycznie swoją wiarą, dzieciom będzie łatwiej przyjąć prawdy wiary za swoje i nawet jeśli z różnych powodów zboczą z drogi do Boga- wrócą, na-prawdę wrócą.

W niniejszym artykule pozwolę sobie przedstawić kilka prak-tycznych pomysłów na przygotowanie i przeżywanie Mszy św. z dziećmi. Skoro Jezus zostawił nam tak wspaniały dar jakim jest Msza św. i Jego obecność w Najświętszym Sakramencie, korzy-stajmy z tej Jego łaski.

Wprowadzajmy stopniowo dzieci w przeżywanie Misterium po-nownego, tym razem bezkrwawego, ofiarowania się Boga za nas.

Pamiętajmy dostosowywać przekaz i nasze wymagania do wie-ku dziecka. Roczna pociecha nie będzie w stanie wysiedzieć całej Mszy św. na naszych kolanach – chyba że zaśnie ;)

Dobrze jest wybrać na Mszę św. najlepszą dla naszej Rodziny porę dnia. Nawet dorosłemu trudno się skupić, gdy jest głodny lub śpiący, więc nie oczekujmy tego od dzieci.

Oto kilka praktycznych idei do wykorzystania:

PRZYGOTOWANIE WEWNĘTRZNE DO MSZY ŚW.– Czytanie ewangelii z danego dnia przy niedzielnym śniadaniu

i rozmowa lub quiz z przeczytanego fragmentu. Pomocne mogą być dostępne aplikacje z czytaniami na dany dzień. Dzieci łatwiej skupiają się potem podczas liturgii słowa podczas Mszy św.

– Wytłumaczenie dzieciom każdej części Mszy Św. i gestów wy-konywanych przez księdza, wystroju ołtarza, koloru szat liturgicz-nych (można wspomóc się książkami na ten temat).

– zwrócenie uwagi na centralny moment Mszy św.: przeisto-czenie można tłumaczyć w ten sposób, że Bóg przychodzi do chleba i wina. Nie bójmy się, że dziecko tego nie zrozumie. Czy my, dorośli jesteśmy w stanie to pojąć? Tu musi wkroczyć zmysł wiary.

– Odwiedzanie Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie w ciągu tygodnia. Pozdrawianie Go, gdy mijamy kościół. Warto nauczyć dzieci odmawiania komunii duchowych. To bardzo stara praktyka w kościele: przyjmowania Pana Jezusa duchowo, na przykład gdy jedziemy do szkoły. Pozwolę sobie przytoczyć tekst jednej z takich modlitw: „Pragnę Cię przyjąć Panie z tą samą czy-stością, pokorą i pobożnością, z jaką przyjęła Cię Twoja Najświęt-sza Matka, z duchem i z żarliwością świętych”

– Młodsze dzieci możemy pytać, co mam przekazać od nich Jezusowi, gdy przyjmę Go do serca.

Page 21: Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej ...

21

MAMA NA SzPiLKACH

N r 3 ( 5 9 ) m a j 2 0 1 6

Ta podróż do miejsca pełnego śladów św. Hildegardy z Bingen była dla mnie natchnieniem do dalszego rozwijania hildegardo-wej działalności w Polsce – tym bardziej, że widziałam, jak jej rady – spisane niemal tysiąc lat temu – dziś przywracają zdrowie ciała i radość duszy. ewa, uczestniczka postu oczyszczającego, który prowadzimy z panią doktor i jezuitami również w podwarszaw-skiej Falenicy, jest dziś piewcą Hildegardy.

– Po trzech miesiącach praktykowania „św. Hildegardy” schu-dłam 8 kg – opowiada. czuję się młodsza o 12 lat i przestały mnie nękać liczne dolegliwości- szczególnie bóle kości i stawów. Kobie-ta od 20 lat jest opiekunką siedzącego na wózku ojca Jerzego. Bóle bardzo utrudniały jej pracę. Dziś tryska energią i radością.

– Razem z mamą robimy pierogi z mąki orkiszowej dla całej rodziny – zdradza. Moja siostra, która mimo młodego wieku od lat cierpiała na ostre zapalenie stawów, każdego poranka gotuje sobie hildegardowy „Habermus”! Schudła kilkanaście kilogra-mów, a jej lekarka nie może się nadziwić niezwykłej poprawie stanu stawów. Nękające ją bóle ustąpiły. Ma dwoje małych dzieci i wreszcie zaczęła normalnie żyć. zamrażamy dla niej pierogi, żeby po powrocie z pracy miała gotowy, orkiszowy obiad.

To niezwykle cenna działalność – oczyszczający ciało i duszę post, jaki święta Hildegarda zalecała tak zdrowym, żeby zdrowie utrzymać, jak i chorym – żeby odzyskać utracone siły. Nękające dziś nawet małe dzieci – choroby nowotworowe, są również skutkiem zatrucia środowiska i żywności. Chleb – nie jest dziś chlebem, mleko – mlekiem, nawet mąka zawiera 20 procent che-micznych składników.

Post według świętej Hildegardy – to nie jest niejedzenie. To post jakościowy – każdego dnia odżywiamy się znakomitymi potrawa-mi przyrządzanymi z leczniczego orkiszu, warzyw i cennych hilde-gardowych przypraw. Najważniejsze jednak jest to, że jest to czas dla ciała i duszy – cały człowiek odzyskuje siły i radość życia. Nie-zbędne poruszenia duszy, i zabiegi oczyszczające ciało sprawiają, że życie staje się na nowo lekkie i radosne. Bo – jak pisała św. Hildegarda – człowiek został otoczony przez Boga, najlepszego Ojca wszystkim, co jest mu potrzebne do dobrego i szczęśliwego życia. My tylko zapomnieliśmy, jak z tego korzystać.

Taką wiedzę zyskują ci, którzy spędzą tydzień w przepięknym klasztorze na Karczówce, albo w ośrodku jezuitów w podwar-szawskiej Falenicy. Te 7 dni, to szansa poznać medycynę św. Hil-degardy, uwolnić się od toksyn, oraz uzyskać plan na przyszłość, plan zapewniający zdrowie ciała i duszy, ułożony przez niezwy-kłego doktora – św. Hildegardę z Bingen.

ela Ruman dziennikarz tVp i pisarka

propagatorka dzieła św. Hildegardy z bingen

Szczegóły postu: www.centrum-Hildegarda.pl; www.karczowka.com

7 dni, które zmieniają życiedok. ze str. 13

PRZYGOTOWANIE ZEWNĘTRZNE DO MSZY ŚW.:– Celebrujmy w gronie rodziny uroczystości i święta liturgiczne

na przykład: pyszny deser, odświętne nakrycie stołu, świece, itd.– Czysty, stosowny strój (zakryte kolana, ramiona), mówmy dzie-

ciom, że Msza św. to coś więcej niż spotkanie z królem.– Starajmy się być w kościele punktualnie, w końcu na ważne

spotkania się nie spóźnia.– Dawajmy dzieciom przykład wielkiej staranności w czynieniu

znaku Krzyża, przyklękaniu przechodząc przez środek kościoła, klękaniu na dwa kolana.

UCZESTNICTWO WE MSZY ŚW.– Jeśli dziecko jest w stanie nie przeszkadzać, najlepiej siadajmy

blisko, by widziało ołtarz. Nie wskazane jest paradowanie przez środek kościoła z dziećmi uczącymi się chodzić.

– W wielu kościołach są kaplice boczne, tam można być z naj-młodszymi dziećmi.

– Dziecku może pomóc śledzenie części Mszy w książkach, w domu sam może zrobić rysunki o Mszy św.

– Uczmy dzieci, że w kościele się nie je i nie pije oraz że mówi się szeptem.

DZIĘKCZYNIENIE PO MSZY ŚW.Gdy rodzina musi się rozstać na jakiś czas zostawia sobie pa-

miątki. Jezusowi nie wystarczyło zostawienie nam pamiątki Swo-jej obecności. Jest realnie obecny w Hostii.

Przez 10 min. po Komunii Św. Jezus jest szczególnie obecny w naszym sercu. Nie straćmy tego czasu. Wyraźmy Mu naszą mi-łość, prośmy o pomoc, dziękujmy za otrzymane łaski, opowiedz-my co nas trapi i co cieszy. Wyraźmy wdzięczność, że zechciał zostać z nami i uczmy tego nasze dzieci.

Życzę sobie, Państwu i naszym dzieciom wielkiej miłości do Eucharystii!

Page 22: Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej ...

22 N r 3 ( 5 9 ) m a j 2 0 1 6

od redakcji

WydaWca:Parafia p.w. Matki Bożej

Częstochowskiej w JózefowieNakład 1500 egz.

Asystent kościelny:Ks. Kazimierz Gniedziejko

Redakcja:Małgorzata Korwin-Mikke,

Elżbieta Ruman (redaktor naczelny)

WspółprAcują:Magdalena Bogusz

ss. Dominikanki Misjonarki Adam Tyszka; Anna Krzyżowska

Zbigniew Korba

Weronika Ornat Natalia Smolińska

Tomasz WiśniewskiLek. med. Ewa ZapałaMagdalena Mielcarek

Joanna GrubaMarta Sterna

Grzegorz JakubowskiMichał Goetz

skłAd i łAmAnie:Studio Poligraficzne DiamonD

Foto nA okłAdce:Okładka za www.rzym.it

kontAkt do redAkcji:[email protected]

S T O P K A R E D A K C Y J N A

Pierwsze miesiące Nowego Roku były też pracowite w związku z kolędą, która przebiegała już nieco łatwiej, znaliśmy już trochę teren i ludzi. Wierni powracali do tradycyjnej kolędy w okresie Bożego Naro-dzenia, oczekiwano na księży, a w domach były już: woda święcona, kropidło, Krzyż, Pismo Święte. Wiele rodzin już otwierało się przed nami, mówiąc o tragediach ro-dzinnych, takich jak: alkoholizm, niesakra-mentalne życie małżeńskie, utrata wiary przez niektórych członków rodziny.

Mając na uwadze te wszystkie tragedie, widzimy konieczność przeprowadzenia Misji Świętych, które są szczególną akcją duszpasterską. Przez cały rok, na wszyst-kich spotkaniach duszpasterskich z zespo-łami parafialnymi, postanowiliśmy oma-wiać te sprawy. Po zakończeniu Kolędy przystąpiliśmy do planowania dalszych prac przy kościele i domu parafialnym, sporządzając umowy na:

a) wykonanie instalacji elektrycznej i c.o. w budynku parafialnym przez pana Mie-czysława Pazurę z Otwocka-Świdra;

b) wykonanie otworów okiennych z oszkleniem i drzwi zewnętrznych przez pana Michała Kalinowskiego z Siennicy;

c) pokrycia dachu domu parafialnego blachą przez pana Bogdana zawiszę z Lu-cynowa;

d) odlanie dzwonów i wykonanie kon-strukcji stalowej na cokole betonowym

pod nowe dzwony przez firmę Andrzeja Kruszewskiego z Węgrowa;

e) wykonanie stacji drogi krzyżowej w drzewie lipowym przez pana Tadeusza Szyszkę z Nadarzyna;

f) wykonanie tynków w nowo wybudo-wanym domu parafialnym przez pana Henryka Maks z Gródka, woj. radomskie;

g) wykonanie 50-ciu parapetów przez pana inż. zbigniewa Kalbarczyka i pana inż. Henryka Bober z Józefowa;

h) wykonanie okratowania plebanii, piwnic i parteru przez pana Ryszarda zyli z Otwocka;

i) umowa na wykonanie i zamontowa-nie 24 drzwi harmonijkowych przez pana Tomasza Kałowskiego z Otwocka;

j) wykonanie 45 drzwi wewnętrznych z oszkleniem przez pana dariusza kacz-marczyka z firmy Stanex.

W miesiącu maju parafia Józefów de-kretem Biskupa Warszawsko-Praskiego zo-stała ostatecznie podzielona tworząc nową parafię pod wezwaniem Św. Jana Chrzciciela. Automatycznie liczba parafian zmniejszyła się o połowę. Mając przed oczyma tyle sporządzonych umów trzeba było dołożyć starań, aby z nich się wywią-zać finansowo.

W miesiącu czerwcu miejscowy ks. wi-kariusz Roger Kützner został skierowany do pracy w Chicago. Jego obowiązki pod-jął ks. mgr neoprezbiter Paweł Rudzki.

Wracając do spraw gospodarczych, po podziale parafii miałem wiele problemów, aby wszystkie zobowiązania wynikające z umów zrealizować. W międzyczasie przez warunki atmosferyczne został uszko-

dzony dach na kościele. Widząc niemożli-wość finansową usunięcia szkody, zwróci-łem się z serdeczną prośbą do Urzędu Miasta, na ręce pana Burmistrza zygmun-ta Semeniuka, o pomoc finansową w po-kryciu blachą kościoła. Niestety, otrzyma-łem odpowiedź odmowną.

W miesiącu czerwcu Jego ekscelencja Ks. Biskup Kazimierz Romaniuk, ordyna-riusz diecezji Warszawsko-Praskiej, udzielił młodzieży z Józefowa Sakramentu Bierz-mowania.

Wakacje były bardzo pracowite, bo fir-my kolejno realizowały swoje umowy. Po wakacjach organizacja pracy katechetycz-nej była już łatwiejsza w związku z po-działem parafii.

Od roku szkolnego, w dwóch szkołach dzieci i młodzież korzystały z lekcji religii po dwie godziny tygodniowo.

Przed przyjazdem Księdza Biskupa zosta-ła otynkowana i wybiałkowana południo-wa strona nowo wybudowanej świątyni. Fundatorem był pan zbigniew Grudziąż.

Dnia 20 października Jego ekscelencja Ks. Biskup Kazimierz Romaniuk poświęcił dzwony i stacje Drogi Krzyżowej. Pierwszy dzwon nosi imię Kazimierz na cześć Bisku-pa Ordynariusza. Drugi – na cześć Patronki Parafii Kościoła – Maria a trzeci – na cześć miasta Józefowa – Józef.

W miesiącu listopadzie pan organista Bogdan żywek zrezygnował z pracy awan-sując na pracownika radia diecezjalnego Warszaw-Praga. Jego obowiązki przejął pan Bogdan Godlewski – mieszkaniec Jó-zefowa.

Listopad był miesiącem kończącym wszystkie zaplanowane wcześniej prace. Po tak pracowitym roku przygotowaliśmy się do świąt Bożego Narodzenia przez re-kolekcje adwentowe.

Dnia 31 grudnia na nabożeństwie o godz. 18-tej dziękowaliśmy Bogu za tak pracowity rok i za to, że mogliśmy zreali-zować wszystkie umowy sporządzone na początku roku.

1996

49.

Kronika Parafii pw. MB Cz¢stoChowskiej w józefowie

Page 23: Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej ...

NabożeństwoŚwiatła i wody2 maj 2016

Page 24: Nr 3 (59) maj 2016 Miesięcznik parafii Matki Bożej częstochowskiej ...

NabożeństwoŚwiatła i wody2 maj 2016