Nr 18 II/2009

60
1 Pismo Lubelskiego Samorządowego Centrum Doskonalenia Nauczycieli ISSN 1733-4187 II/2009 18 AD REM

Transcript of Nr 18 II/2009

Page 1: Nr 18 II/2009

1

PismoLubelskiego Samorządowego

Centrum Doskonalenia Nauczycieli

ISSN 1733-4187

II/2009

18

AD REM

Page 2: Nr 18 II/2009

2

Z życia szkołyMotywacja w nauczaniu języka obcegow szkole średniej

Agnieszka Radzińska-Lis, MichałNiedźwiadek

Metody aktywizujące w nauczaniuj. angielskiego

Marta MajkutPolskie szkoły i młodzież w CERN

Dominika DomaciukO projektach anglojęzycznych dla uczniówszkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych

Monika Kapuśniak, AgnieszkaSzcześniak

O czym powinni pamiętać nauczycieleuczący języka obcego w klasach I-III

Joanna Kolibska-Chilimoniuk Lubelszczyzna.Tradycje i współczesnośćIrena Stanisławska - nauczycielka LOim. S. Czarnieckiego w Chełmie w aktachUB i SB

Jerzy Masłowski„Album lubelski. Wędrówki po dawnymi współczesnym mieście”

Dariusz KiszczakRecenzje/Komentarze/InformacjeSzekspir po raz jedenasty w Lublinie

Jerzy WrzosIII Przegląd Form Teatralnych InspirowanychTwórczością Jana Pawła II w Lublinie

dr Elżbieta StochKonkursy „Recytatorski im. Józefa Cze-chowicza” i plastyczny „Ilustracje dowierszy Józefa Czechowicza”

Halina Kobylarz10 lat MKK „Źródła kultury europejskiej -Biblia i mitologia grecka”

Beata ChmuraPo raz trzeci „Słowo Daję!”

Teresa Kosyra-Cieślak

Wydawca:Lubelskie Samorządowe CentrumDoskonalenia NauczycieliRedakcja:81 532 92 41 w. 204e-mail: [email protected] odpowiedzialny:Dariusz Kiszczak (Lublin)Sekretarz redakcji:Małgorzata KołodyńskaZespół redakcyjny:Dariusz Kiszczak, Teresa Kosyra-Cieślak,Teresa Kozioł, Jerzy Masłowski, GrażynaMiller

AD REMII/2009

ISSN 1733 - 4187

Druk:Oficyna Poligraficzna LSCDN LublinNakład: 1200

W NUMERZE:Jakość w placówce oświatowejRozmowa z P. prof. Krzysztofem Kona-rzewskim, dyrektorem CKE w Warszawie

Nauczanie języków obcych w okresiewczesnoszkolnym

Małgorzata TetiurkaKompetencja lingwistyczna a ustnyegzamin z j. angielskiego

Joanna Galant

Marketingowe zarządzanie tożsamościąorganizacyjną szkoły

Grzegorz Lech

Uwagi o nauczaniu astronomiiprof. Longin Gładyszewski

Działalność Klubu Młodego Astronoma„Mroczek”

Robert SołowiejWychowanie w Internecie

Grzegorz Kosmala

Kilka uwag o konkursie j. angielskiegodla gimnazjalistów

Beata PelekEgzamin gimnazjalny z j. obcego

Dorota Pomian

Od teorii do praktykiSztuka wychowania - poradnikidla nauczycieli

Aneta Głowacka, Luiza Kawka„Generał Nil”

Dariusz Kiszczak

Okładki i prace plastyczne wewnątrz nu-meru: Krystyna Głowniak - malarka lubel-ska, dyr. Zespół Szkół Plastycznychw Lublinie; zdjęcia - I LO im. Stefana Czar-nieckiego w Chełmie, III LO im. Unii Lu-belskiej, ZS nr 5 im. Jana Pawła II,archiwum LSCDN

Page 3: Nr 18 II/2009

3

Jakość w placówce oświatowej

Został Pan pierwszym od 7 lat wyłonionymw drodze konkursu dyrektorem CentralnejKomisji Egzaminacyjnej. Jakie zadaniauznał pan za najważniejsze w koncepcji roz-woju CKE?Z zadań bieżących za najważniejsze uwa-żam podwyższenie jakości tzw. arkuszy, czylitestów egzaminacyjnych. Grube błędy w ar-kuszach uważam za niedopuszczalne, drob-ne można wybaczyć, jeśli tylko nie będzie ichzbyt wiele. W dalszej perspektywie mam po-szerzenie informacji, jakie system egzamina-cyjny oferuje społeczeństwu. Chciałbym nietylko mówić o różnicach między uczniamii szkołami w tym samym roku, ale też o róż-nicach między rocznikami uczniów w kolej-nych latach - żeby było wiadomo, czy wy-kształcenie młodych Polaków poprawia się,czy nie daj Boże pogarsza.

Instytut Psychologii PAN, ChrześcijańskaAkademia Teologiczna, Wszechnica Świę-tokrzyska - to instytucje, z którymi Panwspółpracuje; ponadto praca przy krajo-wych projektach edukacyjnych, publikacjenaukowe i dydaktyczne - jest Pan zapraco-wany! Jak wystarcza czasu i sił na szefowa-nie Centralnej Komisji Egzaminacyjneji ewentualne reformy systemu egzaminówzewnętrznych?Rzeczywiście jestem zapracowany. W Insty-tucie Psychologii wziąłem bezpłatny urlop,na razie na rok, na wszelki wypadek.Z Chrześcijańską Akademią Teologicznąz żalem się rozstaję, muszę tylko doprowa-dzić moich studentów do końca roku aka-demickiego. Wszechnica Świętokrzyska za-

trudnia mnie w weekendy na studiach zaocz-nych, co nie koliduje z moimi obowiązkamiw CKE. Publikacje naukowe będą musiałypoczekać, ale projektów edukacyjnych nieporzucam, bo dotyczą zmian różnych skład-ników systemu egzaminów zewnętrznych.

Wypowiadał się Pan na temat, tu cytuje:„ulepszania systemu egzaminów zewnętrz-nych”. Na czym ów proces ma polegać?Trochę już o tym powiedziałem. Chciałbym,żeby było mniej błędów, ale też żeby arku-sze egzaminacyjne były bliższe nowoczesnejteorii pomiaru osiągnięć edukacyjnych. Przy-gotowując się do majowej matury, ukuliśmyformułę: „konserwatywni w formie - nowa-torscy w treści”. Konserwatyzm polega natym, że pytania tego samego rodzaju są za-dawane zawsze w ten sam sposób. Dążymydo monotonnej klarowności - po to, byuczeń nie musiał się domyślać, czego się odniego oczekuje, zastanawiać się, co miał namyśli autor pytania. Treść pytania musi byćnatomiast oryginalna, tak żeby test nie ogra-niczał się do sprawdzania czystych wiado-mości, lecz dawał uczniowi szansę wykaza-nia się pomysłowością, mierzył umiejętnośćgospodarowania przezeń zasobami własnejwiedzy w rozwiązywaniu problemów.

Był Pan koordynatorem prac nad projektemnowej podstawy programowej kształceniaogólnego. Daje ona sporo swobody nauczy-cielowi w tworzeniu własnego programunauczania, z drugiej strony jego aktywnośćtwórczą w doborze lektur ograniczają prze-cież egzaminy zewnętrzne. Czy nauczycie-

Rozmowa z P. prof. KrzysztofemKonarzewskim, dyrektoremCentralnej Komisji Egzaminacyjnejw Warszawie

Page 4: Nr 18 II/2009

4

lowi uda się zachować właściwe proporcjemiędzy realizacją własnego programua pracą na materiale określanym przez te-sty egzaminacyjne?Mam w życiorysie projekt podstawy progra-mowej, ale tylko projekt - nie wszedł on bo-wiem w życie. Jakiś ślad jednak po sobie zo-stawił - sporo zastosowanych w nim rozwią-zań wykorzystano w nowej, już obowiązu-jącej podstawie programowej. Jednym z nichjest ściślejsze formułowanie wymagań wo-bec ucznia, a tym samym i wobec nauczy-ciela. Dzięki podstawie nauczyciel wie wszyst-ko, co powinien wiedzieć, żeby napisać wła-sny program kształcenia. Kończy się obowią-zek wybierania programu z długiej listy urzę-dowej, a potem tłumaczenia się, na przykładprzed dyrektorem, że się tego czy tamtego niezrealizowało. Pyta pan, czy testy egzamina-cyjne ograniczają inwencję nauczyciela.Same testy nie, bo przecież nie wychodząpoza wymagania podstawy programowej.Groźny jest dopiero nacisk na wysokie wy-niki testowania uczniów. Jeśli dyrektor i ro-dzice oceniają nauczyciela jedynie podługliczby punktów, jaką zdobywają jegouczniowie, to bywa, że nauczyciel czuje sięprzymuszony do nauczania tylko tego, czygłównie tego, co pojawia się w testach. Wszy-scy powinniśmy się przeciwstawiać nadawa-niu wynikom testowania przesadnie dużejrangi i nieustannie powtarzać, że testy CKEnie zastępują ani nie wypierają ocen nauczy-cielskich. Nasz system kształcenia wspiera sięna dwóch równowartościowych filarach:ocenianiu wewnętrznym i zewnętrznym.I tak powinno być nadal.

Powiedział Pan w jednym z wywiadów dla„Głosu Nauczycielskiego”, że: „Nauczycielmusi się poczuć gospodarzem procesukształcenia”. Czy pomysły na zmiany w sys-temie egzaminów zewnętrznych i prace nadnową podstawą programową przysporząmu tej wolności? Jeżeli tak, to które?Z całą pewnością nauczyciel musi się poczućgospodarzem kształcenia - inaczej zostaniezdegradowany do roli urzędnika najniższe-go szczebla. Reforma, którą zapoczątkowałminister Handke w 1999 roku, miała zwięk-szyć samodzielność nauczyciela. Nie całkiemsię udało. Zwiększa ją nowa podstawa pro-gramowa, bo nauczyciel nie już jest skrępo-wany cudzym programem kształcenia - samgo tworzy. Zwiększą ją - chciałbym wierzyć -

zmiany w budowie naszych arkuszy egzami-nacyjnych. Plan jest taki: stopniowo, z rokuna rok, będzie wzrastać nieprzewidywalnośćzadań, tak żeby nie dało się przygotowaćuczniów do egzaminu metodą rozwiązywa-nia starych testów. Brzmi to trochę groźnie,ale w istocie wyzwala nauczyciela, ponieważpo paru latach każdy się zorientuje, że niema sensu oglądać się na to, co przygotowu-je Centralna Komisja Egzaminacyjna i żetrzeba po prostu przyzwoicie kształcić dzie-ci według wybranego czy ułożonego przezsiebie programu kształcenia i w zgodziez podstawą programową. Jeśli nauczyciel bę-dzie to robił dobrze, to jego uczniowie będąteż dobrze wypadać w naszych testach. Jeślinauczyciel skupi się w klasie na trenowaniutestowania, to uczniowie będą ponosić po-rażki, ponieważ z roku na rok treść pytańbędzie inna.

Następne pytanie nawiązuje do testów. JestPan autorem Raportu Instytutu Spraw Pu-blicznych „Przygotowanie uczniów do eg-zaminu pokusa łatwego zysku” - został onopracowany na zlecenie CKE, czytamy tam,że „Najczarniejszy scenariusz przewidujecoraz więcej przygotowań do egzaminu,coraz lepsze wyniki egzaminacyjne i corazgorsze wykształcenie absolwentów”. Jakiejest więc remedium na kształcenie „podtesty” w szkołach podstawowych i gimna-zjalnych?Rzeczywiście wybrał pan najważniejsze zda-nie z tego dużego tekstu. Byłoby niedobrze,gdybyśmy się temu nie przeciwstawili. Spo-sób, który zmniejszy negatywny wpływ te-stowania na proces kształcenia, to wspo-mniana przed chwilą redukcja przewidywal-ności.Nauczyciele, jak powiedzieliśmy, powinnibyć bardziej samodzielni, poczuć się gospo-darzami procesu kształcenia. Żeby im w tymdopomóc, chcemy zdjąć z nich obowiązekśledzenia stałych, powtarzających się z rokuna rok w naszych testach zagadnień i uchro-nić przed pokusą przygotowywania uczniówwyłącznie pod kątem tych zagadnień.Dam prosty przykład: przez kilka lat poja-wiały się w naszych testach zadanie wyma-gające przeczytania tekstu i znalezieniaw nim informacji spełniającej podane wa-runki. Doszło do tego, że w gimnazjum ta-kie zadania potrafi wykonać prawie 100 pro-cent uczniów. Jedyne wyjaśnienie jest takie,

Page 5: Nr 18 II/2009

5

że nauczyciele do upadłego ćwiczą z ucznia-mi tę prostą umiejętność. Nie byłoby w tymnic złego, gdyby nie to, że czas przeznaczo-ny na ćwiczenie prostej umiejętności zabra-no innym, pewnie ważniejszym celomkształcenia. A pożytek z tej prostej umiejęt-ności jest niewielki, bo wystarczy zmienićformę zadania, by uczniowie znów mielikłopoty z rozumieniem pisanego tekstu - wi-dać, że zostali przyzwyczajeni do mechanicz-nego wykonywania jednej czynności.Inny przykład: w naszych testach bezustan-nie pytamy dzieci o środki stylistycznew utworze literackim, sprowadzone dodwóch: epitetów i przenośni. Nauczycielew kółko uczą więc dzieci wyszukiwać epite-ty i przenośnie. Po co? Podstawa programo-wa wymaga, żeby dziecko rozumiało, jaki-mi środkami poeta osiąga swój cel. Dwa latatemu zapytaliśmy o funkcję wielokropkaw pewnym utworze lirycznym. Wieluuczniów odpowiedziało, że pełni on funk-cję obrazotwórczą - jak epitety i przenośnie.Inni przypominali sobie standardową funk-cję wielokropka - oznaczanie urwania wy-powiedzi. To są opłakane skutki mechanicz-nego treningu. Chcemy tak budować testy,żeby kształcenie w szkole nie sprowadzałosię wyłącznie do ćwiczenia izolowanych, po-wtarzających się umiejętności.

W arkuszach egzaminu maturalnego2008 r. były błędy i nieścisłości. Media np.mówiły o „Maturalnym sporze o śnie Iza-beli” lub „CKE nie przyznaje się do błędóww jednym z zadań na maturze z matematy-ki”. Co CKE robi, by na zbliżającej się ma-turze ich nie było?To jest łatwe pytanie - od dziesięciu dni ślę-czę nad arkuszami. Zwykle w towarzystwiepracownika, który prowadzi dany arkusz,i eksperta z zewnątrz. Ja czytam głośno każ-de zadanie, przyglądam się, czy dobrzebrzmi, jest jasne, mierzy to, co powinno. Eks-pert sprawdza, czy zadanie jest poprawnemerytorycznie. Pracownik prowadzący cza-sem broni zadania, jeśli uważa, że w krytyceposuwamy się za daleko, czasem zaś przy-takuje i pomaga znaleźć lepsze sformułowa-nia. Nie zdradzę żadnej tajemnicy, jeżeli po-wiem, że niektóre testy trzykrotnie prze-chodzą tę procedurę. Zatem na pytanie:co robimy? odpowiadam: ciężko pracujemy,żeby tych błędów nie było.

Żyjemy w czasach kryzysu finansowego.System egzaminów zewnętrznych jest dro-gi. Czy CKE planuje oszczędności, np. zwią-zane z płatnymi egzaminami poprawkowy-mi?, a nauczyciele - egzaminatorzy dostanąmniej pieniędzy za swoją pracę? Może sąinne pomysły na oszczędzanie?Rzeczywiście planujemy oszczędności, alenie te, o które pan pyta, bo te są poza nasząkompetencją. Płatne egzaminy mógłbywprowadzić minister edukacji, upewniwszysię oczywiście, czy to nie kolidowałobyz Konstytucją RP. Opłacanie egzaminatorówto również sprawa ministra edukacji.My natomiast oszczędzamy, jak możemy.Przede wszystkim usuwamy z naszych testówzadania kosztowne, a niekonieczne. W tymroku po raz pierwszy wchodzi do gimnazjumtest z języka obcego. W projekcie testu zna-lazły się dwa zadania wymagające napisa-nia w sumie dwóch zdań w języku obcym.Te dwa zadania podwyższają koszt egzami-nu gimnazjalnego o dwa i pół miliona zł,bo trzeba powołać egzaminatorów, którzyprzeczytaliby i ocenili każdą odpowiedź.Gdyby te dwa zadania „zamknąć”, czyliprzekształcić w zadania wyboru, wynik ca-łego testu mógłby obliczyć komputer. Pomy-śleliśmy: z jednej strony dwa małe zadanianie powiedzą, czy uczeń potrafi pisać w ję-zyku obcym - w tym celu musiałby napisaćo wiele dłuższy tekst, z drugiej strony wyniktego testu nie liczy się w rekrutacji do szkołyśredniej, co znaczy, że sam pomiar jestw pewnym sensie tylko pilotażem, próbą ge-neralną, no i z trzeciej strony te koszty. Za-mknęliśmy zadania i oszczędziliśmy publicz-ne pieniądze. To przykład naszej odpowie-dzi na kryzys. Oszczędzamy na spotkaniach,delegacjach, spinaczach, słowem na wszyst-kim, co nie obniża jakości pomiaru i wiary-godności wyników.

„Jestem konserwatystą, uważam, że treśćkształcenia powinna odzwierciedlać samo-świadomość społeczeństwa zawartą w dys-cyplinach nauki, dziedzinach sztuki i dok-trynach religijnych” - to cytat z Pana wy-powiedzi. Czy istotnie nowa podstawa pro-gramowa, co za tym idzie zmiany organi-zacyjne w procesie kształcenia - warianty:podstawowy, rozszerzony i uzupełniającyw szkole ponadgimnazjalnej są wyrazemtego „konserwatyzmu”? Czy nie zmierzająprzypadkiem w odwrotnym kierunku -

Page 6: Nr 18 II/2009

6

upraszczania wiedzy ogólnej na rzecz wie-dzy wycinkowo-specjalistycznej?To trudne pytanie. Mówi pan o nowym li-ceum ogólnokształcącym, które dopiero siępojawi. W dwóch ostatnich klasach tego li-ceum będą przedmioty obowiązkowe - topewnie te nazywa pan wariantem podsta-wowym - będą przedmioty do wyboru, spe-cjalizacyjne, i będą tzw. przedmioty uzupeł-niające, czyli luźne kursy mające „zaokrąglić”wykształcenie ucznia w tych dziedzinach,których nie wybrał, ale nieprzygotowującedo matury. Porównajmy to z dzisiejszym li-ceum. Dziś licealista uczy się trzynastu przed-miotów - niezależnie od swoich zaintereso-wań i planów życiowych musi się uczyćwszystkiego, co jest w programie. Jedynamożliwość indywidualizacji kształcenia po-lega na tym, że z pewnych przedmiotówmoże wziąć trochę więcej lekcji niż z innych,ale wszystkie przedmioty są wykładane tak,jakby miał zdawać z nich maturę. To oczy-wiście zmusza szkołę do kultywowania fik-cji. Uczeń wszystkiego się nie nauczy, bo muto niepotrzebne, a co ważniejsze - bo kon-centruje się na tym, co da mu wstęp na wy-ższe studia. Nauczyciele przymykają okona nieprzykładanie się do nauki, bo dobrzerozumieją, że trzynastu przedmiotów w peł-nym zakresie żaden młody człowiek nie jestw stanie opanować. Na marginesie - stąd siębierze niepokój o maturę z matematyki dlawszystkich. Wielu uczniów o zainteresowa-niach humanistycznych kończy uczyć sięmatematyki w gimnazjum. W liceum mate-matykę uważają za stratę czasu, nauczycie-le nie mają siły i serca, by z nim „wojować”i analfabetyzm matematyczny w społeczeń-stwie narasta w zastraszającym tempie.Jakie jest z tego wyjście? Minister EdukacjiNarodowej powiada - pozwólmy uczniomspecjalizować się. Ustanówmy wspólny trzonedukacji - język ojczysty, język obcy i mate-matykę. Resztę pozwólmy im wybierać!To są już dojrzali ludzie - siedemnasto -i osiemnastolatki na ogół mają już skrystali-zowane plany życiowe. Jeżeli kogoś intere-sują nauki społeczne, bo marzy o studiowa-niu prawa lub socjologii - niech uczy się hi-storii i wiedzy o społeczeństwie, kogo inte-resuje przyrodoznawstwo, bo chce pójśćna medycynę - niech zgłębia biologię, che-mię i fizykę. Czy to wprowadza ucznia„w dyscypliny nauki, dziedziny sztuki i dok-tryny religijne”? Moim zdaniem tak. Nie ma

nic gorszego niż wykształcenie wszechstron-ne, ale powierzchowne. Dla konserwatystynurzanie się w fikcji pozornego progresywi-zmu jest nie do przyjęcia. Szkoła ogłasza: roz-wijamy wszechstronnie! Realizując tę zapo-wiedź, wszystkim daje wszystko. Każdy jed-nak bierze z tego jakiś mały fragment, naj-częściej terminologię. To pozwala każdemuudawać wykształconego, rozprawiać na naj-różniejsze tematy w stylu gazetowym. Ludzieniby porozumiewają się na głębszym pozio-mie, a naprawdę nie rozumieją ani świata,ani siebie. Moim zdaniem trzeba dążyćdo pogłębienia wiedzy ogólnej kosztem jejposzerzenia. Innej drogi nie widzę.

Jest Pan doświadczonym nauczycielem aka-demickim - dydaktykiem. W jednym z wy-wiadów chwalił pan swoich studentów pe-dagogiki za prace badawcze, więc równieżza wiedzę i spostrzegawczość. Jacy są współ-cześni studenci pedagogiki, kierunku zaska-kująco popularnego i obleganego przezmłodzież?Są młodzi [śmiech] - to pierwsza odpowiedź,jaka mi przychodzi do głowy. Są żywi inte-lektualnie, samodzielni, krytyczni i swobod-ni. Niektórzy mówią: są źle wychowani.Ja tak nie mówię. Po prostu nie okazują sza-cunku w konwencjonalnych formach - mniesię to bardzo podoba. Oczywiście mają wady- niewiele umieją, są słabo wykształceni. Kie-dyś gdy na wykładzie zadawałem jakieś trud-niejsze pytanie i dawałem chwilę na zasta-nowienie się - zawsze ktoś wiedział. Teraznie. Choćby było sto osób na sali, popraw-na odpowiedź nie pada. Myślę, że tak musibyć w tym okresie przejściowym. Upo-wszechniliśmy edukację na poziomie wy-ższym, i dobrze. Na tym polega awans cywi-lizacyjny Polski. Przez chwilę płacimy za toobniżeniem poziomu kształcenia. Ale to siębędzie zmieniać. W miarę jak liczba kandy-datów na studia będzie spadać, uczelnie zno-wu zaczną stawiać wysokie wymaganiai wrócimy do przyzwoitego poziomu kształ-cenia. Ambicje oświatowe i wysoki odsetekmłodzieży - powiedzmy czterdzieści procentrocznika - kształcącej się w wyższych uczel-niach zostanie trwałym dorobkiem nowejPolski. Studenci pozostaną żywi, niezależni,krytyczni, a z czasem będą coraz lepiej wy-kształceni.Z prof. Krzysztofem Konarzewskim rozma-wiał dr Dariusz Kiszczak

Page 7: Nr 18 II/2009

7

Małgorzata TetiurkaLSCDN w Lublinie

Polska na tle krajów europejskichWprowadzenie nauki języka obcego

od pierwszej klasy szkoły podstawowej sta-ło się faktem. Tym samym Polska dołączyłado grupy krajów europejskich, w którychnauka języka obcego towarzyszy uczniomprzez cały okres edukacji szkolnej.

Według ostatniego raportu Eurydice1

przez ostatnie trzydzieści lat obserwuje się co-raz wcześniejsze wprowadzanie nauczaniajęzyka obcego jako przedmiotu obowiązko-wego. Zatem obniżenie wieku rozpoczęcianauki języka obcego w Polsce wpisuje sięw tendencję ogólnoeuropejską2. Nadal, coprawda są kraje, gdzie wiek rozpoczynanianauki języka obcego jest znacznie niższy(we wszystkich wspólnotach autonomicz-nych w Hiszpanii, a także w niemieckojęzycz-nej wspólnocie Belgii dzieci rozpoczynają na-ukę języka obcego już w wieku 3 lat), ale natle takich krajów jak Słowenia czy WielkaBrytania, gdzie naukę języka obcego rozpo-czynają uczniowie w wieku odpowiednio 12i 14 lat, plasujemy się na całkiem zadawala-jącej pozycji.

Jednakże, według raportu Eurydice,czas poświęcany na nauczanie języka obce-go w szkołach podstawowych pozostajeograniczony (zwykle mniej niż 10% całko-witego czasu nauczania) i różni się znaczniezależnie od kraju. Wyjątkiem są takie krajejak Luksemburg (39%), Malta(15%) czy Bel-gia (14%) ale w 10 krajach ta liczba jest mniej-sza niż 5%. Ilość czasu poświęcanego nanauczanie języka obcego jest też zazwyczajwiększa w gimnazjum, niż w szkole podsta-

wowej. I tutaj sytuacja Polski na tle innychkrajów europejskich przedstawia się bardzoniekorzystnie, wręcz dramatycznie. Minimal-na liczba godzin nauczania języków obcychjako przedmiotów obowiązkowych na po-ziomie szkoły podstawowej i gimnazjum (go-dziny zegarowe) w Polsce w roku 2006/2007wynosiła 456, co umiejscawia nas na samymkońcu krajów europejskich. Dla porówna-nia w Belgii jest to 1213 godzin, w Bułgarii1335, na Węgrzech 1310, że nie wspomnę jużo takich krajach jak Luksemburg z 3813 go-dzinami.

Dane Eurydice dotyczą co prawdaroku 2006/2007, a więc jeszcze przed wpro-wadzeniem obowiązkowej nauki od klasypierwszej, ale nawet uwzględniając fakt,że obecnie liczba obowiązkowych godzin jesto około 200 większa, nadal jesteśmy w nie-chlubnej końcówce.

Czynniki warunkujące skutecznenauczaniePrzytaczam powyższe dane nie po to,

by snuć jakieś pesymistyczne rozważania, alepo to byśmy mieli świadomość jak bardzocenna jest każda godzina tej nauki, i jak sku-tecznie powinniśmy wykorzystywać każdąminutę lekcji, aby nasi uczniowie mogli „do-gonić” swoich rówieśników z innych krajów,którym ich władze oświatowe umożliwiająlepszy strat w życie, zapewniając więcej go-dzin nauki języka obcego.

Efektywne wykorzystanie czasu lek-cji zależy od wielu czynników począwszyod warunków nauki, jakości materiałów na-

Nauczanie języków obcych w okresiewczesnoszkolnym - przyczynek do dyskusji,

której nigdy nie było

1 EURYDICE - Sieć informacji o edukacji w Europie - powstała w 1980 roku na mocy Rezolucji o współpracy

w dziedzinie edukacji przyjętej przez Radę Wspólnot Europejskich. W latach 80 jej zasięg ograniczał się do12 państw członkowskich EWG. Obecnie Sieć obejmuje 27 państw członkowskich UE, 3 kraje EFTA/EOGoraz 1 kraj kandydujący do UE. EURYDICE, pracując dla twórców polityki edukacyjnej i świata edukacji,przygotowuje i publikuje opisowe analizy systemów edukacji, studia porównawcze na tematy będące przed-miotem zainteresowania Unii Europejskiej i wskaźniki dotyczące różnych poziomów edukacji.2 Key Data on Teaching Languages at School in Europe - 2008 Edition (Kluczowe dane dotyczące nauczania

języków w szkołach w Europie), październik 2008.

Page 8: Nr 18 II/2009

8

uczania, dostępności i różnorodności pomo-cy naukowych, liczebności klasy, predyspo-zycji i motywacji uczniów a skończywszyna przygotowaniu merytorycznym nauczy-ciela i skuteczności metod przez niego sto-sowanych. I właśnie profilowi nauczyciela ję-zyków obcych chciałabym poświęcić więcejuwagi.

Według obowiązujących przepisów3,języka obcego w szkole podstawowej w kla-sach I-III może uczyć nauczyciel specjalista,czyli absolwent filologii lub nauczycielskie-go kolegium językowego, ale istnieje także„ścieżka obok drogi”, jak to kiedyś obrazo-wo określił jeden z pracowników Minister-stwa Edukacji Narodowej. Nauczyciele uczą-cy w klasach I - III po ukończeniu kursu kwa-lifikacyjnego lub studiów podyplomowychw zakresie metodyki wczesnoszkolnego na-uczania języka obcego i po udokumentowa-niu odpowiednim certyfikatem podstawowejznajomości danego języka mają uprawnie-nia do nauczania języka obcego w naucza-niu zintegrowanym.

Nauczyciele-specjaliściJakie atuty mają nauczyciele obu tych

grup i czy można postawić tezę, że biorącpod uwagę korzyści płynące dla ucznia, an-gażowanie do nauczania języka obcegow klasach młodszych nauczycieli z którejśz tych grup jest bardziej pożądane? Nauczy-ciele specjaliści mają niewątpliwy i niepod-ważalny atut jakim jest doskonała znajomośćnauczanego języka. To eksperci w swojejdziedzinie, mogący służyć swoim uczniomza wzór i model. Ma to szczególne znacze-nie nie tyle jeśli chodzi o kwestie gramatykiczy składni, bo te na etapie wczesnoszkol-nym nie są skomplikowane, ale przedewszystkim o wymowę. Małe dzieci mają jesz-cze „plastyczny” aparat mowy, który stosun-kowo łatwo przystosowuje się do artykuło-wania dźwięków nieobecnych w mowie oj-czystej. Stąd kontakt z nauczycielem, któryjest modelem wzorcowej wymowy jest niedo przecenienia. Nauczyciele specjaliści po-trafią także swobodnie posługiwać się języ-kiem obcym w codziennych sytuacjach, więcstosowanie języka obcego jako języka komu-

nikacji przy wydawaniu poleceń, organizo-waniu pracy na lekcji czy też chwaleniulub dyscyplinowaniu uczniów nie stanowidla nich problemu a dla uczniów jest dosko-nałą okazję do ćwiczenia sprawności mówie-nia i rozumienia ze słuchu.

Jednak nauczyciel specjalista możenapotkać w swojej pracy w klasach młod-szych wiele problemów. Po pierwsze, jegokontakt z uczniami jest na ogół ograniczo-ny do dwóch godzin lekcyjnych w tygodniu.Przy dużej liczbie nauczanych klas nauczy-ciel taki ma czasem trudności z zapamięta-niem imion dzieci, nie mówiąc już o ich cha-rakterystyce, stylu uczenia się czy szczegól-nych uzdolnieniach bądź trudnościachw nauce. Dzieci także nie mają okazji poznaćbliżej nauczyciela. Pojawienie się „obcej”osoby, mówiącej w dodatku jakieś niezrozu-miałe słowa, może powodować nieufnośćbądź obawę. Dla małych dzieci nauka języ-ka obcego jest czasami dużym przeżyciemna płaszczyźnie psychologicznej i dodatko-wy stres spowodowany obcowaniem z nie-zbyt dobrze znanym nauczycielem możeznacznie wydłużyć tzw. okres ciszy, któryw normalnych warunkach trwa maksymal-nie kilka tygodni.

Poza tym, 45 minutowa lekcja to dladziecka 6-7 letniego stanowczo za długi okresna zajmowanie się jednym przedmiotem.Dzieci po 15-20 minutach nawet najciekaw-szych zajęć są zmęczone, znużone, zdekon-centrowane. Po intensywnej pracy umysło-wej powinny odpocząć, na przykład rysu-jąc, wycinając, oglądając bajkę lub słucha-jąc opowiadania. Niestety, nauczyciel specja-lista ma poczucie, że nie może sobie, aniuczniom na taki „luksus” pozwolić. Ma prze-cież cele do zrealizowania i chce czas na nieprzeznaczony wykorzystać maksymalnie.Stara się więc zmobilizować dzieci do dal-szej pracy, a ponieważ jest to działanie z góryskazane na niepowodzenie, dochodzi dosytuacji frustrujących zarówno dzieci, jaki nauczyciela.

Nauczyciel specjalista ma zazwyczajniewielką wiedzę na temat tego, co ucznio-wie robią na pozostałych lekcjach, jakie za-gadnienia tematyczne są aktualnie realizowa-

3 Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 10 września 2002 r. w sprawie szczegóło-

wych kwalifikacji wymaganych od nauczycieli oraz określenia szkół i wypadków, w których można zatrud-nić nauczycieli niemających wyższego wykształcenia lub ukończonego zakładu kształcenia nauczycieli.(Dz. U. z dnia 23 września 2002 r.)

Page 9: Nr 18 II/2009

9

ne, stąd nauka języka obcego rzadko skore-lowana jest z innymi treściami. Zdarza siętakże, że nauczyciel specjalista wynosi ze stu-diów niedoskonałą, niepełną wiedzę na te-mat psychologii rozwojowej dziecka, pedago-giki i specyfiki nauczania języka obcegow okresie wczesnoszkolnym. Niestety, programnauczania metodyki na studiach i w kolegiachulega ciągle redukcji i na zagadnienia poświę-cone małym uczniom przeznacza się na ogółznikomą liczbę godzin. Wśród decydentówpanuje nadal bardzo szkodliwe przekonanie,że osoba przygotowana do pracy z nasto-latkami i dorosłymi poradzi sobie równieżz dziećmi. Moim zdaniem, jest zupełnie od-wrotnie. Jeśli ktoś potrafi utrzymać uwagędzieci przez 45 minut, uczenie dorosłych bę-dzie dla niego igraszką.

Nauczyciele nauczania zintegrowa-negoPrzyjrzyjmy się teraz drugiej grupie

potencjalnych nauczycieli języka obcego.Nauczyciele klas I - III, którzy posiadająuprawnienia do wprowadzania języka ob-cego w nauczaniu zintegrowanym mająznacznie większa swobodę w organizowa-niu procesu nauczania. Zamiast dwóch 45-minutowych lekcji mogą stosować kilku lubkilkunastominutowe „przerywniki” języko-we wielokrotnie w ciągu dnia. Mogą takżebez problemu zapewnić dzieciom codzien-ny kontakt z językiem co, jak wykazują ba-dania, ma fundamentalne znaczenie w pro-cesie przyswajania sobie języka obcego.

Zintegrowanie języka obcego z inny-mi treściami nauczania nie stanowi dla tejgrupy nauczycieli żadnego problemu. Beztrudu mogą oni wpleść język obcy w naucza-nie matematyki, w poznawanie przyrody,w ćwiczenia gimnastyczne czy zajęcia pla-styczne. Samodzielnie wykonane pacynkimogą być z powodzeniem wykorzystywanedo odgrywania dialogów w języku obcyma przy ćwiczeniach gimnastycznych możnapoznać nazwy części ciała i utrwalić liczeb-niki. W ten sposób dzieci od początku ucząsię, że język obcy nie jest tylko przedmiotemszkolnym ale narzędziem komunikowaniatreści i poznawania świata.

Nauczyciele nauczania zintegrowa-nego mają na ogół bardzo dobre podstawyteoretyczne w zakresie psychologicznychi emocjonalnych aspektów rozwoju dziecka,poparte doświadczeniem czerpanym z co-

dziennych kontaktów z dziećmi. Wiedzą onijakie wymagania można stawiać sześcio czysiedmiolatkowi i są realistyczni w swoichoczekiwaniach co do osiągnięć uczniów.

Nie bez znaczenia jest również fakt,że nauczyciel „klasowy” ma lepszy kontaktz dziećmi, zna ich słabości i mocne strony,zna dynamikę klasy, więc problemy wycho-wawcze nie ograniczają czasu poświęcane-

go na nauczanie języka obcego. Dobry kon-takt z nauczycielem nastawia dzieci przychyl-nie do nauczanych przez niego treści, chęt-nie z nim pracują i wykonują polecenia,bo „lubią swoją Panią”. Dzieciom nieśmia-łym łatwiej pokonać bariery i blokady języ-

Page 10: Nr 18 II/2009

10

kowe, jeśli zachęca je do tego nauczyciel, któ-remu ufają. Częsty kontakt nauczyciela kla-sowego z rodzicami pozwala informować ichna bieżąco o nauce dzieci i zyskać ich wspar-cie w przedsięwzięciach wymagających ichzaangażowania. Nauczyciel specjalista niemoże zazwyczaj liczyć na tak częste kontak-ty i współpracę z rodzicami, gdyż na ogółzna tylko rodziców dzieci sprawiających ja-kieś kłopoty.

Dlaczego przy tylu niewątpliwych atu-tach tak niewielu nauczycieli nauczania zin-tegrowanego podejmuje wyzwanie zdobyciadodatkowej specjalizacji? Część z nich niewie być może o takiej możliwości. Ukończe-nie kursu kwalifikacyjnego, jak wynikaz moich kilkuletnich doświadczeń w prowa-dzeniu takich kursów, pomimo kosztów,które trzeba ponieść i sporego nakładu pra-cy, nie stanowi dużego problemu.

Największą i właściwie jedyną prze-szkodą jest niewystarczająca znajomość ję-zyka obcego. Nauczyciele, których znam,chcą być uczciwi wobec swoich uczniówi stawiają sobie wysoko poprzeczkę. Chcąsami doskonale poznać język zanim zacznąuczyć go innych. Poprzeczkę tą wysoko sta-wia także Ministerstwo Edukacji Narodowej,wymagając we wspomnianym już rozporzą-dzeniu legitymowania się znajomością języ-ka na poziomie B2 w skali CEFR (EuropejskiSystem Opisu Kształcenia Językowego)4. Pro-blem w tym, że aby zdać wymagane egza-miny nauczyciele ci muszą zdobyć szereg cza-sochłonnych i pracochłonnych umiejętności,takich jak chociażby znajomość specyficznychtechnik egzaminacyjnych, które w żaden spo-sób nie przyczyniają się do udoskonalenia ichpóźniejszego warsztatu pracy.

Potrzeba zweryfikowania znajomościjęzyka obcego przyszłych nauczycieli jest nie-kwestionowana, jednakże wyznaczenieprzez Ministerstwo dwóch międzynarodo-wych, ogólnych egzaminów, nieprzeznaczo-nych dla tego celu, wydaje się być nietrafionądecyzją.5 Istnieje potrzeba egzaminu, któryowszem, sprawdza wiedzę ogólną ale takżekładzie duży nacisk na poprawność fone-tyczną. Obecnie wszystkie egzaminy dopusz-czają wymowę z silnym akcentem rodzimymi zadawalają się fonetyką wystarczającą do

zrozumienia komunikatu. Przy weryfikowa-niu kwalifikacji nauczyciela dzieci musimybyć bardziej rygorystyczni, w przeciwnymrazie nasi uczniowie będą się posługiwali sięzrozumiałą tylko przez nich samych od-mianą języka.

Nauczycielowi małych dzieci bardziejniż umiejętność czytania w szybkim tempiedość trudnych tekstów i odpowiadania napodchwytliwe pytania, co jest częścią wielutzw. egzaminów zewnętrznych, potrzebnajest swoboda w posługiwaniu się językiemw codziennych sytuacjach, aby z łatwościąmógł uczynić z języka obcego język komu-nikacji. Tego jednak żaden ze znanych mi eg-zaminów nie sprawdza.

Mądry Polak po szkodzie?Reasumując, wydaje się, że w chwili

obecnej niewielu jest w szkołach nauczycielidoskonale przygotowanych do nauczaniajęzyka obcego w okresie wczesnoszkolnym.Nauczycielom specjalistom brakuje na ogółwiedzy na temat specyfiki rozwoju dzieckai wynikających z tego konsekwencji dla me-tod nauczania. Nauczycielom nauczania zin-tegrowanego brakuje biegłości językoweji sprawności fonetycznej. Oba te problemysą do rozwiązania przy pomocy szkoleń do-skonalących organizowanych przez ośrodkidoskonalenia nauczycieli i inne instytucjeoświatowe. Jednakże, aby problem rozwią-zać należy go najpierw rozpoznać i uznać.Tymczasem w natłoku innych palących pro-blemów naszej oświaty problem kwalifika-cji nauczycieli języka obcego w klasach I-IIInie został nigdy poddany poważnej dysku-sji. Wszyscy wydają się być usatysfakcjono-wani samym faktem, że język obcy jestw programie nauczania od pierwszej klasy.To jaka jest jakość tego nauczania nie wyda-je się nikogo niepokoić. Czy mamy czekaćsześć lat aż obecni pierwszoklasiści przystę-pując do egzaminu na zakończenie szkołypodstawowej ujawnią skalę problemu?

4 http://www.coe.int/T/DG4/Linguistic/CADRE_EN.asp

5 MEN planuje poszerzyć liczbę uznawanych egzaminów o kolejne dwa, ale nadal są to egzaminy ogólne,

nieprzystające do potrzeb nauczycieli.

Page 11: Nr 18 II/2009

11

Porównanie nauczycieli specjalistów i nauczycieli klasowych jako nauczycieli języka obcego w okresie wczesnoszkolnym

Plusy Minusy Nauczyciel specjalista

• doskonała znajomość przedmiotu - ekspert,

• dobry model języka mówionego,

• swobodne używanie języka w sytuacjach

codziennych.

• rzadki kontakt z uczniami - trudności

w nawiązaniu bliskich relacji,

• mniejszy dostęp do informacji o uczniach,

• nieznajomość dynamiki klasy - autorytet

nauczyciela może być wystawiany na próbę,

• nieznajomy nauczyciel może potęgować

obawę ucznia przed nieznanym przedmiotem,

• brak możliwości elastycznego układania

planu zajęć,

• nieznajomość treści programowych nauczania

zintegrowanego,

• nieznajomość psychologii rozwojowej małego

dziecka,

• nieznajomość metod pracy z małym

dzieckiem.

Nauczyciel klasowy

• dobrze zna dzieci, ich style uczenia się,

mocne strony, problemy,

• większe prawdopodobieństwo bliskich

relacji z uczniami, co pozytywnie wpływa

na motywację i dyscyplinę pracy,

• dzieci czują się bezpiecznie ze „swoją

Panią”,

• możliwość łączenia treści programowych

i integrowania języka obcego z innymi

obszarami nauczania,

• język obcy jako język komunikacji

w codziennych sytuacjach klasowych,

• plan lekcji dopasowany do potrzeb

i możliwości uczniów,

• większy kontakt z rodzicami i szansa

na angażowanie ich w naukę dzieci.

• niedoskonała znajomość języka

• niedoskonała wymowa, trudności

w pokonaniu złych nawyków językowych

z przeszłości

• nieznajomość metodyki nauczania języka

obcego

• brak pewności siebie spowodowany

świadomością swoich niedostatków.

Page 12: Nr 18 II/2009

12

Założenia kształcenia dwujęzycznegoNauczanie dwujęzyczne, zwane rów-

nież bilingwalnym, obecne jest w naszymkraju od końca lat 90. ubiegłego stulecia -w systemie egzaminowania istniało przy eg-zaminie dojrzałości, a od 2005 r. funkcjonu-je w nowej formule, czyli egzaminie matu-ralnym. Celem kształcenia dwujęzycznegojest opanowanie języka obcego, tak by stałsię on dla ucznia klasy dwujęzycznej, swo-istym narzędziem zdobywania wiedzy orazmedium w poznawaniu rzeczywistości kul-turowej o zasięgu europejskim, ale takżeogólnoświatowym.

Wciąż jedynie nieliczna grupa osóbjest świadoma, iż w naszym regionie kształ-cenie dwujęzyczne prowadzone jest w kilkuszkołach. W przypadku języka angielskiegoistnieje w postaci klas z maturą międzynaro-dową tzw. klas IB, ale również, jak mato miejsce od 2003 r. w XXIII Liceum Ogól-nokształcącym im. Nauczycieli Tajnego Na-uczania w Lublinie, w postaci klas dwuję-zycznych, z językiem angielskim będącymdrugim językiem nauczania. Zjawisko na-uczania dwujęzycznego na IV etapie eduka-cyjnym należy rozpatrywać w dwóch aspek-tach. Pierwszy z nich ma wymiar przedmio-towy, co oznacza, iż treści przynajmniejdwóch wybranych przedmiotów realizowa-ne są zarówno w języku polskim, jak rów-nież w języku obcym, będącym drugim ję-zykiem nauczania. Drugi dotyczy wyzwań,jakie stawia kształcenie danego języka ob-cego. Zgodnie bowiem z uregulowaniamiprawnymi do klas takich mogą zostać przy-jęte osoby posiadające pewne predyspozy-cje językowe lub też posiadające wysoki po-ziom kompetencji lingwistycznej z danegojęzyka obcego, będącego drugim językiemnauczania.

Opis egzaminu ustnego na poziomiedwujęzycznym

Biorąc pod uwagę złożoność kształ-cenia językowego w klasach dwujęzycznychw kontekście egzaminu maturalnego, chcia-łabym omówić wybrane zagadnienie, jakimjest ustny egzamin maturalny z języka an-gielskiego zdawany na poziomie dwujęzycz-nym. Swoją wypowiedź opieram na prowa-dzonych od 2006 r. własnych badaniach,w których zastosowałam różnorodne meto-dy: obserwację, analizę dokumentacji orazwywiady z członkami przedmiotowych ze-społów egzaminujących, samymi egzamino-wanymi i nauczycielami uczącymi języka an-gielskiego w tego typu klasach.

Egzamin z języka obcego, który jestdrugim językiem nauczania dla absolwen-tów klas dwujęzycznych składa się, podob-nie jak egzamin z języka obcego nowożyt-nego i języka polskiego, z dwóch części: ust-nej, przeprowadzanej w szkole i ocenianejprzez przedmiotowy zespół egzaminacyjnyoraz pisemnej, ocenianej przez egzaminato-rów posiadających uprawnienia egzamina-tora egzaminu maturalnego z języka obcegow szkołach dwujęzycznych. Egzamin ten zda-wany jest na jednym poziomie, określonymw standardach wymagań, i uważa się za zda-ny jeśli uczeń otrzymał 30% punktów moż-liwych do uzyskania za tę część egzaminu.Na poziomie dwujęzycznym egzamin tentrwa ok. 15 minut, a zdający ma na zapo-znanie się z zestawem 15 minut, których niewlicza się do czasu trwania egzaminu. Zgod-nie z procedurami na sali może przebywaćjeden zdający i jeden przygotowujący cię doegzaminu.

Zestaw zdającego zawiera zwykletekst o długości ok. 3/4 strony formatu A4i może zawierać materiał ikonograficznyw postaci tabel, wykresów, zdjęć. Zazwyczajjest to jeden tekst, o charakterze publicy-

Joanna Galantdoradca metodyczny języka angielskiegomiasta Lublin

Kompetencja lingwistycznaa ustny egzamin maturalny z języka angielskiego

na poziomie dwujęzycznym

Page 13: Nr 18 II/2009

13

stycznym, popularnonaukowym, a rzadziejepickim, chociaż w „Informatorze matural-nym” w przykładowym Zestawie II, wyko-rzystane zostały dwa fragmenty różnych tek-stów. Z założenia teksty nie są znane zdają-cemu, chociaż pochodzą z autentycznychźródeł, a zadanie zdającego polega na za-prezentowaniu przeczytanego tekstu orazudzieleniu odpowiedzi na pytania egzami-nującego dotyczące tekstu. Oceniane są na-stępujące aspekty wypowiedzi:1. prezentacja tekstu (8 pkt = 40%), w tym

jego usytuowanie, czyli podanie tytułu,podtytułów, danych autora, źródła tek-stu, daty publikacji, rodzaju tekstu,przedstawienie treści i struktury tekstu -określenie dziedziny, tematyki tekstu,głównego problemu, wskazanie głównychczęści tekstu, związków logicznych po-między nimi oraz głównych myśli po-szczególnych części tekstu, oraz podsu-mowanie prezentacji poprzez wyrażeniewłasnej opinii na temat tekstu, jego treścilub struktury;

2. rozmowa na podstawie tekstu (6 pkt =30%), w trakcie której zdający odpowia-da na 5 -7 pytań związanych z problema-tyką przeczytanego tekstu,

3. umiejętności językowe zaprezentowanepodczas egzaminu (6 pkt = 30%).

Celem prowadzonej rozmowy, będą-cej częścią egzaminu, jest zbadanie następu-jących umiejętności:a) odniesienia przeczytanych treści do re-

aliów angielskiego obszaru językowego,b) wyrażania, argumentowania i obrony

własnej opinii,c) formułowania wniosków w odniesieniu

do wskazanych przez egzaminującegofragmentów tekstu na poziomie treścilub języka.

Kilka refleksjiOd września 2003 r. uczę języka an-

gielskiego w klasach dwujęzycznych XXIIILiceum Ogólnokształcącego im. NauczycieliTajnego Nauczania w Lublinie, a od 2006 r.pełnię funkcję egzaminatora na ustnym eg-zaminie maturalnym dla absolwentów klasdwujęzycznych. Ta podwójna rola skłoniłamnie do wysnucia pewnych wniosków do-tyczących samego nauczania, jak równieżformuły egzaminu maturalnego. I tak otomożna stwierdzić, iż zakładane w dokumen-

tach programowych oraz standardach egza-minacyjnych cele są realizowane, jednak sto-pień ich realizacji, ze względu na ich złożo-ność, jest różny. Do czynników mającychwpływ na realizację celów nauczania bilin-gwalnego i egzaminu na poziomie dwuję-zycznym z języka angielskiego wszyscy za-interesowani, czyli uczniowie i nauczycielez klas dwujęzycznych zaliczyli:1. uświadomienie kandydatom do klas

dwujęzycznych specyfiki wymagań eg-zaminu maturalnego z języka angiel-skiego, będącego drugim językiem na-uczania, którego to poziom w Euro-pejskim Systemie Opisu KształceniaJęzykowego wynosi C1, i jest zbliżonydo poziomu rodzimych użytkownikówjęzyka,

2. konieczność opracowywania autor-skich programów nauczania ze wzglę-du na brak programu wpisanego na li-stę MEN, uwzględniających problema-tykę nauczania dwujęzycznego takżew zakresie innych niż język obcy przed-miotów,

3. potrzebę rozszerzania treści wybrane-go podręcznika do nauki języka angiel-skiego z powodu braku na rynku pod-ręcznika przeznaczonego dla klas dwu-języcznych.

Zaskakujący okazał się fakt, iż w opi-nii egzaminujących, nauczycieli języka angiel-skiego oraz egzaminowanych, rodzaj zada-nia występujący na ustnej maturze z językaangielskiego na poziomie dwujęzycznymnajpełniej i najbardziej wiarygodnie od-zwierciedla wiedzę i umiejętności językowe.Respondenci zwrócili uwagę przede wszyst-kim na dość wysoką trudność tekstów, któ-ra jednak pełni funkcję stymulującą dla osób,które świadomie wybrali ten rodzaj klasyi egzaminu maturalnego. Matura dwujęzycz-na umożliwia pełne zaprezentowanie swo-jej wiedzy i umiejętności językowych, co wy-nika z powiązania wygłaszanej prezentacjiz analizowanym tekstem i stanowi połącze-nie wszystkich sprawności językowych,w tym rozumienia tekstu czytanego, rozumie-nia ze słuchu i formułowania wypowiedziustnej. Ponadto stwierdzono, że egzaminw tej formie pomaga samodzielnie i krytycz-nie korzystać z tekstów kultury angielskiegoobszaru językowego a rodzaj postawionegoprzed egzaminującym zadania umożliwiawykazania się umiejętnościami w zakresie

Page 14: Nr 18 II/2009

14

mediacji, czyli przekształcania, streszczania,interpretowania i rozwijania cudzego tekstuoraz wyrażania własnej opinii.

Zwrócono również uwagę, iż tema-tyka niektórych tekstów znacznie wykraczapoza materiały dostępne i wykorzystywanew procesie dydaktycznym, a także odbiegaod zainteresowań młodzieży, np. artykułz prasy specjalistycznej przedstawiający sty-le w architekturze krajów Dalekiego Wscho-du w odróżnieniu od architektury krajówskandynawskich. Za korzystne dla zdającychuznano proporcje oceny za poszczególneczęści egzaminu ustnego - z prezentacją tek-stu są w stanie poradzić sobie nawet mniejzaawansowani językowo uczniowie, którzydzięki pewnym strategiom i „obyciu” z tek-stami w języku angielskim o dużym stopniutrudności, otrzymują cenne punkty za usy-tuowanie tekstu, podsumowanie prezenta-cji oraz przedstawienie treści i struktury prze-czytanego tekstu.

Zauważono również wpływ pozio-mu kompetencji w języku polskim na roz-wój kompetencji w języku angielskim, szcze-gólnie w zakresie prowadzenia dyskursu, bę-

dącego reakcją na przeczytany tekst. Zależ-ność pomiędzy wynikiem uzyskanym zaumiejętność zrozumienia przeczytanych tre-ści i posługiwanie się językiem angielskim wzakresie mediacji, przejawiającą się umiejęt-nością streszczania, interpretacji i parafrazyprzeczytanego tekstu oraz produkcji, czyliskutecznego uczestniczenia w dialogu lubdyskusji, jest wprost proporcjonalna do po-dobnych umiejętności w zakresie języka ro-dzimego. Przedstawiony poniżej rysunek jestjedynie żartobliwym hołdem złożonymprzez autorkę niniejszego artykułu dla języ-ka Shakespeare’a.

Od reformy do reformyZ dokumentów Komisji Europejskiej

i rządu RP odnoszących się do strategii roz-woju edukacji wynika, iż polska oświatawymaga gruntownych reform na wszystkichpłaszczyznach jej funkcjonowania1 . Potwier-dził tę konstatację raport Banku Światowe-go z 2003 „Perspektywy gospodarki opartejo wiedzę w Polsce”2 . Zainicjowany na po-czątku lat 90-tych proces zmian trwa do dziś,

a kolejną jego odsłoną jest rozpoczęcie pro-cesu wdrażania programu opracowanegoprzez MEN „Edukacja skuteczna, przyjaznai nowoczesna” (w ramach projektu finanso-wanego z EFS PO KL, w priorytecie III, dzia-łaniu 3.3, poddziałaniu 3.3.3.). Kluczemwszystkich tych działań są: społeczeństwooparte na wiedzy, czy inaczej społeczeństwouczące się w („społeczeństwo uczące się”w rozumieniu „organizacja ucząca się”3 ).

Grzegorz LechIII Liceum Ogólnokształcące im. Unii Lubelskiej w Lubliniedoktorant - Akademia Leona Koźmińskiego w Warszawie

Marketingowe zarządzanie tożsamościąorganizacyjną szkoły - co to takiego?

1 Cresson E., Padraig Flynn, Nauczanie i uczenie się. Na drodze do uczącego się społeczeństwa, Warszawa1997 i Strategia rozwoju edukacji w Polsce do roku 2020. Raport Komitetu Prognoz przy Prezydium PAN, [w:]„Nowa szkoła”, nr10, 2000.2 Niniejszy raport został opracowany przez Itzhaka Goldberga (Przewodniczący Zespołu), przy współudzia-le i pomocy następujących osób: Mary Canning, Natasha Kapil, Philip Le Roux, Gareth Locksley, JacekWojciechowicz Nina Kancewicz-Hoffman, Bob Hodgson, Rick Woodward, Małgorzata Jakubiak, MateuszWalewski, Michal Górzyński, Jan Kozłowski, Dorota Holzer-Zelazewska, Reuven Horesh, Marta Michalskaoraz Jasna Vukoje w 2003.3 Odwołuję się do pracy P. Senge, Piąta dyscyplina, Kraków 2006.

Page 15: Nr 18 II/2009

15

By urzeczywistnić więc wizję społeczeństwaopartego na wiedzy w systemie kształceniaw Polsce należy: poprawić jakość formalne-go systemu edukacji i dostosować go dowymagań gospodarki opartej na wiedzy,zapewnić całej populacji dostęp do syste-mów kształcenia ustawicznego oraz zapew-nić bliższe powiązania pomiędzy uczelnia-mi, społecznością akademicką oraz bizne-sem. Realizacja zadań wymaga stworzeniaodpowiedniego instrumentarium. Jednymz nich jest nowoczesne zarządzanie w oświa-cie pozwalające zaangażować potencjał or-ganizacji i przeprowadzić w jej obrębie zmia-ny, które są niezbędne dla realizacji strate-gicznego celu, jakim jest wykształcenie ludzispołeczeństwa opartego na wiedzy.

Zarządzanie to teoria i praktyka, chciał-bym więc naszkicować model marketingo-wego zarządzania szkołą, w którym tożsa-mość organizacyjna odgrywałaby kluczowąrolę, decydującą o przewadze konkurencyj-nej na rynku usług edukacyjnych.

Co to jest „tożsamość organizacyjna”czyli kim jesteśmy, gdzie jesteśmy i dokąd

zmierzamy?„Tożsamość organizacyjna” jest po-

jęciem stosunkowo nowym. Wzrost zainte-

resowania tym terminem nastą-pił wraz z rozwojem badań spo-łecznych w naukach o zarządza-niu i w socjologii.4 Tożsamośćorganizacyjna nie jest w litera-turze przedmiotu pojęciem jed-noznacznym. Wielość definicjisprawia, iż pole semantyczne tegopojęcia przestaje być ostre.5 We-dług K. Koneckiego, nasza toż-samość, czyli nasze wyobraże-nie o nas samych jest niejakopercepcyjną soczewką, okula-rami, przez które postrzegamyotaczający nas świat. Organiza-cje, czyli także szkoły, równieżposiadają takie soczewki ogni-skujące sposób postrzegania

świata przez ich członków i pozwalające in-terpretować zarówno otoczenie zewnętrzne,jak i wewnętrzne środowisko organizacji.Tego typu soczewką jest tożsamość organi-zacyjna. Obejmuje ona główne i wyróżniają-ce atrybuty organizacji, między innymi, pod-stawowe wartości danej organizacji, jej zacho-wania, przekonania (wyrażone w misji i wizji)i szerzej, kulturę organizacyjną, symbolikę(np. godło, logo, barwy, ale też artefakty).

Tożsamość szkoły to cele, treść i for-my działania, które organizacja pragnieprzekazać oraz utrwalić w otoczeniu - ele-menty służące publiczności do identyfikacjiplacówki oświatowej. Tożsamość tworzyinformację o szkole, miejscu na rynku, pre-zentuje zmiany i nowe inicjatywy, wyróżniaod innych, buduje wizerunek, kształtuje mar-kę. Budowanie więc tożsamości szkoły to cią-głe poszukiwanie równowagi między doko-naniami i tradycją, której celem jest zacho-wanie ciągłości w nadążaniu za nowocze-snością.6 Tożsamość jest także sztuką komu-nikacji i prezentacji. Pozwala wyróżnić sięwśród innych szkół, eksponuje miejsce i po-zycję na rynku, tworzy informację i informu-je, czym jest organizacja, pozwala na dialogz otoczeniem oraz prezentuje zmiany, nowe

4 J. Altkorn, Kształtowanie się rynkowego wizerunku firmy, Wydawnictwo Akademii Ekonomicznej,Kraków 2002 r., str. 6.5W literaturze przedmiotu poświęconej tożsamości organizacyjnej zwracają uwagę następujące prace:K. Konecki, Kultura organizacyjna japońskich przedsiębiorstw. Studium socjologiczne, Łódź 1994.K. Konecki, Transformacja tożsamości organizacyjnej, Master of Business Administration, nr 4, 1997.K. Konecki, Odporność na zmianę. Główne czynniki zmian tożsamości organizacyjnej w polskich przedsiębior-stwach przemysłowych, Warszawa 2003.Ł. Sułkowski, Organizacja w poszukiwaniu tożsamości, „Przegląd Organizacji” nr 3/2005.6 W pracy A. Ząrębskiej Tożsamość organizacyjna z 2008 roku.

Page 16: Nr 18 II/2009

16

inicjatywy. Wizerunek szkoły to obraz, wy-obrażenie organizacji powstałe u odbiorcówna podstawie świadomych lub nieświado-mych działań tejże. To jest zasadniczy po-wód, dla którego kwestia ta staje się przed-miotem zainteresowania specjalistów odpublic relations, zwłaszcza w niepublicznychszkołach wyższego szczebla.7

Co to jest marketingowe zarządzanie?Nie ma jednej definicji. Niektórzy ba-

dacze nawet nie znajdują uzasadnienia dlafunkcjonowania tego pojęcia.8 WedługR. Niestroja „zarządzanie marketingowe ro-zumiane jest jako sposób zarządzania pole-gający na dążeniu do osiągania własnych ce-lów przez jak najpełniejsze zaspokojenie po-trzeb i pragnień partnerów wymiany”.9

Określane jest ono również jako swoisty stylzarządzania, w którym całe przedsiębior-stwo jest postrzegane z perspektywy klien-

ta, i w którym poprawa jakości życia klien-tów staje się wyznacznikiem działania orga-nizacji.10 W marketingowym zarządzaniukluczową rolę ogrywa „klient”, który ogni-skuje na sobie działania organizacji. W przy-padku szkoły tego rodzaju sytuacja możestanowić zagrożenie dla realizacji zadańwynikających z Ustawy o oświacie. Kształ-cenie i wychowanie nie może stać się przed-miotem gry rynkowej, co innego jakośćkształcenia i wychowania. By zrównoważyć,w odniesieniu do szkoły, zarządzanie mar-ketingowe zorientowane na klienta, możnauzupełnić je o zarządzanie tożsamością or-ganizacyjną zorientowaną na wymiar aksjo-logiczny. W ten sposób model zarządzaniaplacówką oświatową stanie się binarny.Zrównoważenie polega na łączeniu zarzą-dzania marketingowego i zarządzania toż-samością organizacyjną.

9 R. Niestrój, Zarządzanie marketingiem. Aspekty strategiczne, Warszawa-Kraków 1999.10 J. Somerville, J.E. Mroz, Nowe kompetecje na miarę nowego świata, [w:] Organizacja przyszłości,red. F. Hesselbein, M. Goldsmith, R. Beckhard, Warszawa 1998, s.87, za: I. Penc-Pietrzak, Strategiczne zarzą-dzanie marketingiem, Warszawa 1999, s. 9.

7 Patrz: Izabela Pycio, ABC public relations, Warszawa 1997.8 M. Prymon, Menedżerskie i społeczne aspekty współczesnego marketingu, Wrocław 1999.

Page 17: Nr 18 II/2009

17

13 marca 2009 r. odbył się etap wo-jewódzki konkursu języka angielskiego dlagimnazjalistów organizowany przez Lubel-skiego Kuratora Oświaty. Finał tegorocznejedycji konkursu skłonił mnie do jego pod-sumowania i podzielenia się swoimi uwaga-mi dotyczącymi jego przebiegu, w szczegól-ności części pisemnej etapu wojewódzkiego,w tym zagadnieniom związanym ze zrozu-mienia tematów przez uczestników oraz za-angażowania ich opiekunów w przygotowa-nie swoich podopiecznych.

O konkursie uwagi ogólneCele i założenia konkursu1. rozbudzanie wśród uczniów zaintereso-

wania językiem angielskim oraz moty-wowanie ich do dalszego samodzielne-go pogłębiania wiedzy i umiejętności ję-zykowych,

2. wzbogacenie wiedzy o kulturze, histo-rii, literaturze, geografii i sprawachżycia codziennego krajów angielskiegoobszaru językowego,

3. wyłonienie uczniów uzdolnionych ję-zykowo oraz wspieranie ich w naucei praktycznym wykorzystywaniu zdo-bytej przez nich wiedzy i nabytychumiejętności,

4. motywowanie szkół do podejmowaniadziałań do pracy z uczniem zdolnym,kształtowanie postawy tolerancji w sto-sunku do przedstawicieli innych naro-dów i kultur.

Ogólny zakres wiedzy i umiejętnościobowiązujący w trakcie konkursu zgodnyjest z podstawą programową nauczania ję-

zyka angielskiego dla trzeciego etapu eduka-cyjnego oraz standardami wymagań egza-minacyjnych z języka angielskiego. Wykorzy-stane w konkursie zadania pisemne i ustneobejmują tematykę, sytuacje, intencje języko-we i materiał leksykalno-gramatyczny okre-ślone w programach nauczania dla gimna-zjum klas I - III znajdujących się w wykazieMEN. Zadania konkursowe miały na celusprawdzić znajomość języka pod względempoprawności formalnej, co wynika z istotykonkursu językowego, którą jest dokonaniepomiaru różnicującego i wyłonienie grupynajlepszych uczniów. Konkurs już od kilkulat organizowany jest w taki sposób, abyuczestnicy każdego etapu musieli wykazaćsię kompetencjami językowymi i wiedząo kulturze i zagadnieniach realioznawczychkrajów anglojęzycznych. Za standard po-prawności językowej przyjęto pierwszy wa-riant danego słowa lub wyrażenia podanyw: Longman Exams Dictionary, CambridgeInternational Dictionary of English, OxfordAdvanced Learner’s Dictionary.Typy zadań na etapie szkolnym i okręgo-wym:1. zadania zamknięte - np. zadania wybo-

ru wielokrotnego, zadania typu „praw-da-fałsz-brak informacji”, zadania nadobieranie,

2. zadania otwarte - np. zadania z luką,formułowanie krótkiej odpowiedzi,transformacje, budowanie różnych ty-pów zdań, zadania na formułowaniedłuższej wypowiedzi, tłumaczeniena język angielski fragmentów zdań.

Beata PelekII Liceum Ogólnokształcące im. Hetmana Jana Zamoyskiegow Lublinie

Kilka uwag o konkursie języka angielskiegodla gimnazjalistów w województwie lubelskim

w roku szkolnym 2008/2009

Od teorii do praktyki

Page 18: Nr 18 II/2009

18

Zadania na najwyższym etapie wo-jewódzkim, są już trudniejsze i wymagają odfinalistów swobodniejszego operowania ję-zykiem angielskim, albowiem są to zadaniaotwarte: w części pisemnej - dłuższa wypo-wiedź na zadany temat, zgodna z jednąz podanych form: rozprawka, opowiadanie,opis, recenzja, o limicie słów 200 -250. W czę-ści ustnej - zadanie sprawdzające umiejętnośćprowadzenia rozmowy w języku angielskimna tematy zgodne z zakresem tematycznymkonkursu.

O części pisemnej etapu wojewódzkiegoZadanie konkursowe w części pi-

semną polegało na napisaniu własnej wy-powiedzi na temat zjawiska graffiti, naśla-dowania mody przez nastolatki oraz niechę-ci do zwiedzania muzeów i galerii, jaka obec-nie przejawia młode pokolenie. W wypra-cowaniu należało opisać wybrane zjawiskoporuszając co najmniej dwa jego negatywneaspekty i zaproponować rozwiązanie dlaprzedstawionych problemów.

O konieczności czytania ze zrozumieniemW trakcie sprawdzania okazało się,

że niewiele prac było w pełni zgodnych z te-matem i formą (około 25 na 51 piszących).Uczestnicy chyba nie doczytali poleceniado końca i rzeczywiście opisywali negatyw-ne aspekty danego zjawiska, ale już zapomi-nali o zaproponowaniu rozwiązań. Pozosta-li, jak można przypuszczać, przeczytali tyl-ko pierwsze zdanie polecenia i pisali roz-prawkę argumentatywną, opisując dobrei złe strony wybranego przez siebie zjawiska.Wcale niemała grupa osób potraktowałakonkurs jako doskonałą sposobność do opi-sania tego, co im „na sercu leży”, w tym naprzykład o swoich niewłaściwych relacjachz rówieśnikami, a negatywne zjawiska, któ-re mieli opisać i dla których rozwiązania mielizaproponować, stały się idealną okazją doopisywania swoich prób zmienienia poglą-dów kolegów czy koleżanek na temat mody,muzeów czy graffiti oraz wyrażenia opiniina temat tychże znajomych i swoim wyalie-nowaniu. Jak zmusić uczniów do dokładne-go przeczytania krótkiego bo nie więcej niżdługiego na 3 linijki tekstu, w dodatku w ję-zyku ojczystym? Przychodzi mi do głowy jed-no rozwiązanie, że może należałoby zmie-nić polecenia do tego zadania. Może gdybybrzmiało ono: Przeczytaj dziesięć razy do-

kładnie i ze zrozumieniem poniższe pole-cenie…, uczestnicy napisaliby prace bardziejzgodne z tematem?

Pocieszające w tym wszystkim jest to,że w przeciwieństwie to lat poprzednich,uczestnicy potrafią w końcu pisać jakieś roz-prawki, chociaż nie tego typu, który jest aku-rat wymagany. Drugim pozytywnym aspek-tem jest podniesienie poziomu językowegorozprawek. W przeważającej części były toprace dobre językowo, z bogatym słownic-twem i zróżnicowanymi strukturami orazstosunkowo niewielką liczbą błędów języ-kowych czy ortograficznych. Jednakże i tu-taj muszę podzielić się z moim podejrzeniem,że nadrzędnym celem przyświecającym pi-szącym było popisanie się swoją kompe-tencją językową: „Pokaż, ze znasz inwersjęstylistyczną, i trzeci okres warunkowy,i mowę zależną i 10 synonimów do słowa„piękny” itp., ponieważ zdarzało się, iżw wypracowaniach pojawiało się zbyt dużezagęszczenie epitetów, przenośni, bądź rza-dziej spotykanych struktur gramatycznych.Szkoda tylko, że akurat nie zawsze użycietych zaawansowanych konstrukcji i figur sty-listycznych miało swoje uzasadnienie w kon-tekście znaczeniowym i merytorycznym.

O konieczności rozwijaniasprawności pisania

Uczestnicząc od kilka lat w pracachkomisji konkursowej, łatwo zauważyću uczniów poprawiającą się umiejętność sa-modzielnego stworzenia właściwej podwzględem formy, dłuższej wypowiedzi pi-semnej. Jeszcze kilka lat temu finaliści, pro-szeni o napisanie rozprawki, opowiadanialub opisu pisali cokolwiek, często nazwała-bym to „monologami wewnętrznymi” lubwynurzeniami typu „stream of conscio-usness”. W tegorocznej edycji konkursu, jakomówiono powyżej, sytuacja zmieniła sięw znacznym stopniu. Widzę w tym, przedewszystkim, mozolną pracę nauczycieli języ-ka angielskiego, którzy poświęcają corazwięcej czasu na rozwijania sprawności pisa-nia. Jest to bezwzględnie potrzebne w szko-le, gdzie pisze się różnego typu dłuższe lubkrótsze prace pisemne na różnych przedmio-tach.

Umiejętność właściwego formułowa-nia adekwatnych wypowiedzi pisemnychmoże być kluczowym elementem funkcjono-wania w danej grupie. Dlatego też każdy na-

Page 19: Nr 18 II/2009

19

uczyciel języka winien uczyć takich elemen-tów składających się na umiejętność pisaniasamodzielnego, jak np. odróżnianie informa-cji istotnych od nieistotnych, odróżnianiemyśli głównej od wspierających ją szczegó-łów, zapis głównej tezy w oparciu o wyrazykluczowe, rozwijanie tematu, eliminowaniewątków nie związanych z głównym tema-tem (dygresji), skracanie zdań zbyt długichoraz łączenie zdań zbyt krótkich, odpowied-nia budowy akapitów (paragrafów) z punk-tu widzenia treści i zdań składowych, stoso-wanie porównań i kontrastów, wyrażaniezwiązków przyczynowo-skutkowych, nada-wanie spójności tekstowi oraz unikanie re-dundancji w podsumowaniach i pomijaniezdań zbędnych bądź dysfunkcjonalnych.

Z oczywistych względów nie możnawszystkich tych elementów uczyć jednocze-śnie. Rozwijanie sprawności pisania musiodbywać się systematycznie, przez cały okres

nauki, przy zachowaniu generalnej zasady:od łatwiejszego do trudniejszego oraz od ko-piowania przykładu do samodzielnego two-rzenia własnych wypowiedzi. Bez wątpieniapoprawne pod względem formalnym i języ-kowym wypracowanie będzie się czytałomiło i przyjemnie, pod jednym, jednakże, naj-istotniejszym warunkiem: piszący będą po-siadali dość wiedzy merytorycznej na danytemat, aby mogli coś o nim napisać. I tak,jeśli sam piszący nie wie, dlaczego warto cho-dzić do muzeów i galerii i nie potrafi sprecy-zować żadnych aspektów z tym związanych,to nie pomoże mu nawet najlepsza umiejęt-ność poprawnego pisania w jakimkolwiekjęzyku. Stąd wypływa mój końcowy wnio-sek i apel: uczmy nasze dzieci ciekawościświata, poszerzajmy ich horyzonty myśleniai zainteresowania tak, aby miały o czymmówić i pisać.

24 kwietnia 2009 r. polscy gimnazja-liści po raz pierwszy przystąpią do trzeciejczęści egzaminu gimnazjalnego, oprócz testuz zakresu przedmiotów humanistycznychi matematyczno- przyrodniczych, zmierzą sięz językami obcymi. Na egzaminie będą zda-wać język, którego uczą się jako obowiąz-kowego (3 godziny tygodniowo). Obecniemoże to być jeden z sześciu najpopularniej-szych języków obcych nowożytnych naucza-nych w gimnazjach: angielski, niemiecki, ro-syjski, francuski, włoski i hiszpański. Celemegzaminu jest określenie poziomu biegłościjęzykowej ucznia na zakończenie III etapunauczania. Jego wyniki powinny być wyko-rzystane zarówno przez gimnazja, jak rów-nież szkoły ponadgimnazjalne. Pierwszympozwolą na dokonywanie ewaluacji proce-su kształcenia i zmian w doborze metodnauczania, drugim ułatwią kwalifikowanieuczniów do grupy językowej w zależnościod stopnia umiejętności językowych. Zgod-nie z zapewnieniami MEN przez pierwsze latawyniki egzaminu z języka obcego nie będąmiały wpływu na rekrutację do szkół ponad-gimnazjalnych. Szczegółowe zasady przepro-wadzania egzaminów gimnazjalnych, w tymegzaminu z języka obcego, określa Rozpo-

rządzenie Ministra Edukacji Narodowejz dnia 30 kwietnia 2007 r. Kwietniowy testpoprzedził pilotaż, który odbył się w maju2008 r. w wybranych losowo szkołach orazegzamin próbny przeprowadzony 21 paź-dziernika 2008 r. Zarówno egzamin pilota-żowy jak i próbny był dla uczniów okazjądo zapoznania się z arkuszem egzaminacyj-nym, typami zadań, pozwolił na wstępneokreślenie umiejętności.

Arkusz egzaminacyjny składa sięz ok. 14 zadań, na rozwiązanie których uczeńma 90 min., czas ten może być wydłużonyo 45 min. w przypadku uczniów posiadają-cych orzeczenia o dysfunkcjach. W arkuszuznajdą się zadania sprawdzające wiedzęi umiejętności z zakresu III standardów opi-sanych w Rozporządzeniu MEN z dnia 28września 2007 r. zmieniającym rozporządze-nie w sprawie standardów wymagań będą-cych podstawą przeprowadzania sprawdzia-nów i egzaminów.Standard I - odbiór tekstu słuchanego.Standard II - odbiór tekstu czytanego.Standard III - reagowanie językowe.

Podstawą dla zadań odnoszących siędo standardu I i części zadań standardu IIIbędą krótkie teksty odtwarzane z płyty CD.

Dorota PomianLSCDN Oddział w Zamościu

Egzamin gimnazjalny z języka obcego

Page 20: Nr 18 II/2009

20

Natomiast zadania sprawdzające standard IIi pozostałe zadania standardu III będą opartena tekstach zamieszczonych w arkuszu.W zestawie egzaminacyjnym znajdą się za-dania zamknięte typu: zadania wielokrotne-go wyboru, prawda-fałsz, dobieranie orazzadania otwarte - uzupełnianie luk, zadaniakrótkiej odpowiedzi. Za poprawne rozwią-zanie testu uczeń maksymalnie może uzy-skać 50 punktów. Każdemu standardowiprzypisana jest odpowiednia liczba punk-tów, przedstawia się ona następująco:odbiór tekstu słuchanego - 10 punktów,odbiór tekstu czytanego - 20 punktów,reagowanie językowe - 20 punktów.

Podstawowym kryterium przyzna-wania punktów jest poprawność i zgodnośćodpowiedzi z poleceniem. W przypadku za-dań otwartych, za które można otrzymaćwięcej niż 1 punkt będzie brana pod uwagę,oprócz zgodności odpowiedzi z poleceniem,jej poprawność językowa, dlatego ważne jest,aby uczniowie z uwagą słuchali nagrań, czy-tali teksty i polecenia, starannie zapisywaliodpowiedzi.

W przededniu egzaminu gimnazjali-stom i ich nauczycielom wypada życzyć wy-sokich wyników, które będą potwierdzeniem

ich ciężkiej, ale jakże satysfakcjonującej pracy.

Elementy wiedzy astronomicznej,włączone do treści nauczania fizyki a zatemdo podręczników, znajdują ogromne zain-teresowanie uczniów. W reformowanej szko-le elementy tej wiedzy znajdziemy już w na-uczaniu przyrody. Efektem proponowanychlekcji i obserwacji astronomicznych winnabyć uzyskana umiejętność rozumienia pro-stych zjawisk astronomicznych: wschodui zachodu Słońca, gwiazdi planet, efektu faz Księżycai Wenus - planety łatwej do za-obserwowania, zjawisk pór roku.

Ważna jest równieżorientacja o miejscu Ziemiw Układzie Planetarnym orazwyczuwanie wzrastającychodległości kolejnych planetod Słońca. Stosuję tu określe-nie: „wyczuwanie” dla pod-kreślenia ogólnej orientacjiprzy braku akceptacji dla za-mierzeń niektórych nauczycie-li, wymagających znajomościtych odległości w kilome-trach. Bardzo przydatne są tujednostki: „rok świetlny” orazpomyślane dla potrzeb lekcjijednostki drobniejsze: „sekun-da świetlna”, minuta świetl-na”, godziny świetlne”. Przytakim podejściu, bardzo po-pularyzującym wiedzę astro-nomiczną na tym etapie na-

uczania możemy powiedzieć: Księżyc okrą-ża Ziemię w odległości 1,3 sekundy świetl-nej, Ziemia okrąża Słońce w odległości 8 mi-nut świetlnych, najdalsza planeta - Plutonznajduje się w odległości około 5 godzinświetlnych od Słońca. Najbliższa gwiazda to4,3 lat świetlnych odległości od Słońca.Na ewentualne pytanie: „Co dalej?”, wartoodpowiedzieć o olbrzymim dysku naszej Ga-

laktyki o średnicy 100 000 latświetlnych i np. o galaktyce An-dromedy w odległości ok. 2mln lat świetlnych od naszejGalaktyki. Konieczne jest teżpodanie wartości prędkościświatła: c = 300 000 km/s. Bar-dzo istotne, moim zdaniem, jestprzekazanie uczniom umiejęt-ności wykonywania prostychobserwacji astronomicznych zapomocą oczu, lornetki i lunetkioraz wykonania notatek z prze-prowadzonych obserwacji.

W gimnazjum będą siępojawiać elementy wiedzyastronomicznej ściśle włączonew treści fizyczne. Znajdziemy tu(z okazji omawiania siły do-środkowej) zagadnienia histo-ryczne o ewolucji poglądów naistotę budowy Układu Planetar-nego, od opisu Ptolemeusza(system geocentryczny) do opi-su Kopernika (system heliocen-

prof. Longin GładyszewskiInstytut Fizyki UMCS w Lublinie

Uwagi o nauczaniu elementów astronomii

Page 21: Nr 18 II/2009

21

tryczny). W zagadnieniach rozszerzającychwiedzę uczniowie spotkają się z prawamiKeplera. Ściśle związane z zagadnieniem siłydośrodkowej są problemy satelitów, lotówsond kosmicznych. Konieczne jest przypo-mnienie historycznych już lotów na Księżyc,połączonych z lądowaniem astronautów napowierzchni Księżyca (loty „Apollo”). Uwa-żam, że na tym gimnazjalnym etapie naucza-nia, uczeń nie musi pamiętać szeregu danych,zamieszczonych w tabelach. Ważniejsza jesttu umiejętność poszukiwania potrzebnychdanych np. w „Słowniku ucznia: fizykai astronomia” lub w encyklopedii. Ważna jestteż sprawność w posługiwaniu się obrotowąmapką nieba i identyfikacja za jej pomocąjaśniejszych gwiazd i gwiazdozbiorów naniebie. Niezwykle istotna jest możliwość pra-cy ucznia na komputerze. W sieci Internetmożemy odszukać wiele programów eduka-cyjnych z astronomii, w tym bardzo dobryprogram „Cosmos”. Rozmaite firmy produ-kują i rozpowszechniają interesujące progra-my astronomiczne. W sprzedaży znajduje się„Encyklopedia Astronomii” na dyskach CD.Przejście od Układu Słonecznego do gwiazdmoże zawierać pytanie w rodzaju: „Dlacze-go gwiazdy świecą”? Konieczna jest tu in-formacja ogólna, wręcz ogólnikowa o reak-cjach termojądrowych, w których następujesynteza wodoru w hel, z wydzielaniem ener-gii i emisji: kwantów gamma, pozytonówi neutrin. Proponuję odrzucić wszelkie oba-wy i wspomnieć o ewolucji gwiazd i Wszech-świata, oczywiście na poziomie elementar-nym, opisowym.

Na poziomie gimnazjalnym koniecz-nie jest odejście od matematyzowania wie-dzy astronomicznej, choć jest mi wiadome,że niektórzy uczniowie wręcz lubią zwięzłeujęcie praw i zjawisk poprzez opis za po-mocą wzorów - zależności matematycznych.

Obowiązuje nas, nauczycieli, takie rozsądnenauczanie, by zainteresować uczniówwiedzą astronomiczną. Zdecydowanie nale-ży odejść od wymagania pamięciowego opa-nowania wiedzy, bez jej zrozumienia. Nie-potrzebne jest też opanowywanie przezuczniów danych tabelarycznych, znajdującychsię wprawdzie w podręcznikach, ale zamiesz-czonych tam przez autorów tylko w celuuczynienia z podręcznika uniwersalnego źró-dła informacji.

W dobie ogromnego wpływu telewi-zji na uczniów ideałem jest również przeka-zanie umiejętności percepcji wiedzy przeka-zywanej tą drogą. Warto też, moim zdaniem,przestrzec uczniów o konieczności krytycz-nego przyjmowania „wiedzy telewizyjnej”.W pogoni za prymitywną, tanią sensacją, nie-które stacje i niektóre programy przekazują„w eter” niby - wiedzę, ilustrowaną efektow-nymi filmami z pokrętną interpretacją. Ro-zumiem, że ten krytycyzm przychodzi wrazz poszerzaniem rzetelnej wiedzy u telewi-dzów. Sądzę jednocześnie, że wyrobienieu uczniów krytycznego spojrzenia na przekazmedialny należy do naszych obowiązków.W przeciwnym przypadku uczeń opuszczają-cy szkołę (gimnazjum lub liceum) posiądziepewną wiedzę astronomiczną wraz z osobliwąmieszanką quasi-wiedzy i astrologii.

Autor zamierza umieścić na stronachWWW.ZFO.UMCS.LUBLIN.PL niektóre cie-kawsze programy astronomiczne lub adresykomputerowe prowadzące do tych progra-mów. Na początek proponuję popatrzenie nastrony pokazujące położenie satelitówwokół kuli ziemskiej, pory przelotów zało-gowej stacji ISS nad Lublinem, aktualnywygląd powierzchni Słońca, aktualny wy-gląd kuli ziemskiej z zaznaczonym obszaremdnia i nocy.

Wybrane strony WWW godne uwagi:Obszar dnia i nocy, położenie satelitówhttp://science.nasa.gov/Realtime/JTrack/Spacecraft.htmlSatelity wokół Ziemihttp://science.nasa.gov/Realtime/JTrack/3d/JTrack3D.htmlSatelity opuszczające Układ Słonecznyhttp://heavens-above.com/solar-escape.aspSatelity nad moim miejscem zamieszkania (Lublin)http://heavens-above.com/(proszę w spisie wybrać Poland i potem wpisać Lublin albo inną miejscowość).Aktualny wygląd fotosfery Słońcahttp://umbra.nascom.nasa.gov/images/latest.html

Page 22: Nr 18 II/2009

22

Geneza programu zajęć pozalekcyjnychProgram powstał dla uczniów, któ-

rzy aktywnie uczestniczyli w zajęciachz astronomii i chcieli rozwijać swoje zainte-resowania w tym zakresie. Kółko astrono-miczne stwarza szansę dla dociekliwych mło-dych ludzi którzy chcą kontynuować swojespotkania z astronomią na zajęciach poza-lekcyjnych prowadzonych w godzinach wie-czornych. Co ważne, uczniowie zaintereso-wani tą formą nauki często pochodząz rodzin rozbitych a niekiedy patologicznych,dla których zajęcia pozaszkolne są ucieczkąod problemów domowych i wpływu nega-tywnych grup rówieśniczych. Program za-kłada kontynuacje działań zmierzających dodalszego rozwoju ucznia poprzez wspiera-nie w określaniu własnych możliwości,kształtowanie twórczego myślenia i badaniaotaczającego świata, doskonalenia umiejęt-ności komunikowania się, wykorzystywaniakomputera, jako narzędzia pracy.

Cele edukacyjnePrezentowany program szkolnego

kółka a astronomicznego ma służyć osiągnię-ciu następujących celów:1. Samodzielnego rozwiązywania pro-

blemów napotykanych przy realiza-cji zadań.

2. Kształtowanie osobowości - dokład-ności, precyzji, systematyczności.

3. Ułatwienie oceny własnych zainte-resowań i uzdolnień uczniów co dowyborukierunku dalszego kształcenia.

4. Wyrobienie nawyku korzystania z róż-nych źródeł i technologii informacyj-nej.

5. Rozwijanie zainteresowań badaw-czych.

6. Zachęcanie uczniów do udziałuw konkursach pozaszkolnych.

7. Umożliwienie obserwacji nieba pro-stymi metodami badawczymi.

Treści programowePrzedmiotem zajęć są zagadnienia

związane z niebem: gwiazdozbiory, kolejnośćrozmieszczenia planet i liczba ich księżyców,badania kosmosu, zjawisko UFO (życia i cy-wilizacji pozaziemskich).1. Zagadnienia astronomii. Rozróżnianie

astronomii wśród innych dziedzinnauk: wyszukiwanie haseł w specjali-stycznych słownikach z dziedzinyastronomii i wykonywanie plakatu do-tyczącego astronomii, badanie kosmo-su, zjawisk UFO i obcych cywilizacji.Uczeń: wyjaśnia różnice między pojęciami astronomicznymi, wypowiadasię w dowolnej formie plastycznej.

2. Astronomiczne mapy: historia powsta-nia nazw gwiazd i gwiazdozbiorów,mapa nieba, wycieczki. Wyszukiwaniei opracowanie informacji z różnychźródeł dotyczących nazw gwiazdi gwiazdozbiorów. Opracowanie da-nych w różnej formie - tabele, plansze,mapki. Praktyczne posługiwanie sięobrotową mapą nieba. Obserwacjanocnego nieba - zajęcia w obserwato-rium, zajęcia terenowe. Uczeń: wymie-nia nazwy gwiazd i gwiazdozbiorów,odczytuje nazwy gwiazdozbiorówz obrotowej mapy nieba o dowolnejgodzinie każdego dnia roku, odszuku-je i nazywa gwiazdy i gwiazdozbiory.

3. Układ Słoneczny: historia poglądówna budowę Układu Słonecznego, wy-gląd i charakterystyczne cechy planet.Wyszukiwanie i prezentacja informa-cji o planetach. Wykonywanie albu-mów. Uczeń: wymienia planety Ukła-du Słonecznego, opisuje ruch planetdookoła Słońca w wybranej formie,np. albumu, prezentacji multimedialnej.

4. Wszechświat: Jak duży jest wszech-świat? Życie i śmierć gwiazd. Czarnedziury: oglądanie filmu, dyskusja,przygotowywanie mini wykładówprzez uczniów. Uczeń: ogląda film o te-

Robert SołowiejZespół Szkół nr 1 w Krasnymstawie

Działalność Klubu Młodego Astronoma„Mroczek”

Page 23: Nr 18 II/2009

23

matyce astronomicznej i bierze udziałw dyskusji. Przygotowywanie mini wy-kładów przez uczniów, konkurs astro-nomiczny - rozwiązywanie testówi zadań. Uczeń: przedstawia zdobytewiadomości w artystycznej formie,sprawdza stan swojej wiedzy dotyczą-cej astronomii.

Metody i formy realizacji/ewaluacjan Burza mózgów (dzielenie się pomy-

słami, wybieranie najciekawszychrozwiązań);

n mini wykłady ilustrowane przykła-dami (plansze, filmy, encyklopedie,mapy, raporty);

n praca w grupachn twórczość artystyczna (plakaty, albu-

my, zabawki);n rozwiązywanie problemów;n praca z komputerem;n zbieranie i prezentowanie materiałów

na określony temat - prezentacje mul-timedialne.

1. Ewaluacja: frekwencja na zajęciach;zaangażowanie podczas wykonywania pracsamodzielnych i zespołowych w postaci do-datkowych ocen z przyrody i geografii; prze-prowadzenie ankiety wśród uczestnikówpod koniec roku.

Zaproszenie do Klubu młodego astro-noma na obserwacje astronomiczne Księżycai innych aktualnie dostępnych obiektówastronomicznych - zgłoszenia na adres: [email protected] w astronomicznych.W programie:1. Pokaz multimedialny przygotowany

przez uczniów szkoły - do wyboru(czas ok. 30 min): Powstanie i badanieksiężyca. Budowa wszechświata. Nie-wyjaśnione zjawiska. Opcjonalnie edu-kacyjne gry i zabawy astronomiczneprzy użyciu programów komputero-wych: Celesta, Symulator lotów (sta-cja ISS).

2. Obserwacje astronomiczne (czas ok.30-60 min).

Sprzęt jakim dysponujemyZaawansowany układ optyczny RITCHEY-CHRETIEN - teleskopy z tym typem optykiwystępują w zawodowych obserwatoriachna świecie. Są doskonałym sprzętem dla wy-magającego astronoma. Warstwy UHTC

(Ultra High Transmission Coatings), którecharakteryzują się znaczą efektywnością od-bijającą, zapewniając o 20% większą spraw-ność optyczną niż w teleskopie ze standar-dowymi powłokami.

Odbiornik GPS SONY® - automatyczniewprowadza precyzyjny czas, datę i szerokośćgeograficzną, co pomaga szybko i dokład-nie ustawić teleskop we właściwej pozycji.AUTOALIGN™ - Teleskopy firmy Meadewyposażone w funkcję AutoAlign™ sąwstępnie skonfigurowane. Funkcja Auto-Align™ wskazuje na dwie gwiazdy, dziękiktórym potwierdzisz swoje położenie. Tele-skop nakierowuje się na te gwiazdy tak, abybyły one widoczne w lunetce celowniczej.Teraz wystarczy wykorzystując precyzyjnesterownie umieścić je w centrum pola widze-nia teleskopu a będzie możliwość podziwia-nia większości obiektów wszechświata. Pi-lot AUTOSTAR - AutoStar® może być uno-wocześniany po zakupie. Zalogować się nawww.meade.com aby pobierać aktualizacjedla oprogramowania, trasy gwiezdnegoprzewodnika i dane o obiektach okresowychtakich jak komety, satelity i najnowsze od-krycia. Za darmo! Utrzymuj swój AutoStar,aby był wyposażony w aktualne oprogra-mowanie, a twój LX200 będzie rozwijał sięrazem z tobą przez długie lata. Wszystkie te-leskopy LX200 są produkowane w StanachZjednoczonych w kalifornijskiej fabrycew Irvine z wykorzystaniem najnowszej tech-nologii i projektów Meade.

Page 24: Nr 18 II/2009

24

Co roku ponad milion Polakówdołącza do grona internautów. Już kilkuletniedzieci potrafią buszować w sieci i ich liczbabędzie rosnąć. Widok 6-latka siedzącego przedmonitorem komputera staje się czymś zwy-kłym, a Internet wychowuje dziś dzieci narówni z domem, szkołą i ulicą.

Począwszy od roku szkolnego 2009/2010 będzie obowiązywała nowa podstawaprogramowa edukacji wczesnoszkolnej,która m.in. zakłada, że dzieci klas początko-wych będą w szkołach poznawać podstawywiedzy o korzystaniu z nowoczesnychtechnologii. Szkoły wciąż przygotowują siędo tej nowej roli. Firma Microsoft byłaorganizatorem konferencji „Bezpieczeństwoi ochrona prywatności dzieci i młodzieżyw Internecie. Metodyka nauczania i wycho-wania przez e-Learning”. Jej uczestnicystwierdzili, że rodzice bardzo często nie znająani dobrodziejstw, ani zagrożeń stojącychza nowoczesnymi technologiami.

Polska szkoła otwarta na bezpiecznekorzystanie z InternetuJakość wychowania, mocno wspiera-

nego dziś przez Internet, zależy w dużymstopniu od tego, co dziecko znajduje w sieci,i jaki użytek robi z komputera. Liczby mówiąsame za siebie. Ostatnie badania przeprowa-dzone w Polsce przez Fundację DzieciNiczyje pokazały, że ponad połowa interna-utów w wieku 12 - 17 lat zetknęła się w sieciz przemocą werbalną, 47% doświadczyłowulgarnego wyzywania, co piąty - poniża-nia, ośmieszania i upokarzania, a 16% -straszenia i szantażowania. Zdaniem specja-listów - problem ten będzie narastał. Z drugiejstrony zdecydowana większość rodziców niewie, że ich dzieci stykają się z nieodpo-wiednimi treściami. Dzieci nie chcą, niepotrafią lub obawiają się rozmawiać o tymz rodzicami, a oni z kolei nie wiedzą jak jeochronić. Ten stan sprzyja pogłębianiu siętechnologiczna przepaści między pokole-niami. Krzysztof Stanowski, podsekretarzstanu z Ministerstwa Edukacji Narodowej,uczestnik wspomnianej konferencji, mówił,

że: „Jednym z najważniejszych priorytetówMinisterstwa jest otwarcie polskiej szkoły nanowe technologie. Musimy zapewnić bezpie-czeństwo dzieci w inny sposób niż przezzamykanie komputera w szafie” .

Wystąpienie na konferencji MaireadKeigher, Manager ds. OdpowiedzialnościSpołecznej na region Europy Środkoweji Wschodniej Microsoft dotyczyło tegosamego problemu - ochrony dzieci przedzagrożeniami płynącymi z Internetu. Refe-rentka stwierdziła, że świat dzieci wypełniasię elektronicznymi gadżetami ułatwiającymikontakt z otoczeniem, dostęp do rozrywkii naukę. Równocześnie coraz większymproblemem staje się zalew nielegalnych lubniebezpiecznych treści oraz wystawieniedziecka na zagrożenia związane z ryzy-kownymi zachowaniami, w tym z kra-dzieżami informacji osobistych i danychosobowych. Według danych policji za numerkonta bankowego można dostać od 30 do400 dolarów. Dzieci mogą być ofiaramitakich zachowań, ale również sprawcami.„Tyrani przenieśli się do sieci, gdzie ano-nimowo mogą poniżać i upokarzać innych/…/. „Nie możemy zostawiać dzieci samychsobie, a najlepszy sposób ochrony to życzliwezainteresowanie” - zaapelowała MaireadKeigher.

Działania zapobiegawczeWiele szkół już stosuje elektroniczne

dzienniki uczniów. Wkrótce będą musiały jemieć wszystkie szkoły. Na naszych oczachrozwija się pokolenie, których ojczyzną jestInternet. Niestety, po drugiej stronie zostająich „analogowi rodzice”. W najlepszym razierodzice wiedzą, do czego służy „Nasza klasa”ale nie mają pojęcia o cyberprzemocy,cyfrowych wirusach i trojanach. Przypo-minają żeglarzy, którzy muszą cały czaspływają wzdłuż linii brzegowej, kiedy ichdzieci już dano przepłynęły cyfrowy ocean,dzielący je od Nowego Świata. Portalespołecznościowe, komunikatory i gry on-linestały się istotą życia ich dzieci.

Grzegorz K. Kosmalasenior account executiveWeber Shandwick PR/Microsoft

Wychowanie w Internecie

Page 25: Nr 18 II/2009

25

Nauczyciele, opiekunowie, rodzicemuszą wiedzieć, czego szukają ich dzieciw Internecie. Na szczęście mogą liczyć napomoc szkoły. Część szkół już zaczęła dbaćo bezpieczeństwo swoich uczniów - monito-rują strony, na które wchodzą dziecii zakładają blokady dostępu w szkolnychpracowniach internetowych. Zachęcająrównież rodziców do instalowania progra-mów kontroli rodzicielskiej na domowychkomputerach. Dzięki nim dorośli zaplanujączas, jaki dziecko spędza przed komputeremoraz jakiego rodzaju strony internetoweodwiedza. A czas w sieci staje się równiegroźny jak niebezpieczne treści, ponieważcoraz większy odsetek dzieci deklarujespędzanie przed komputerem przynajmniej4-7 godzin dziennie, co prowadzi m.in. douzależnień, wad postawy i uszkodzeniawzroku.

„Rewolucja internetowa toczy siędalej i nikt jej nie przerwie, a dzieci będązawsze pierwszymi łowcami nowinek.Dlatego ważna jest ciągła edukacja, ciągłydialog” - stwierdziła Mairead Keigher.

Andrzej Stawujak nauczyciel infor-matyki i plastyki z Bytomia, uczy dzieci z 4klasy m.in. jak zarezerwować w Interneciebilety do kina i zaplanować podróż. Przyokazji rozmawia z nimi o korzyściachi zagrożeniach korzystania z sieci. Jegozdaniem, środowisko wychowawcze przygo-towujące do pracy z Internetem wymagalepszej organizacji. Dzieci nie da się non stopmonitorować; one muszą być wyposażonew mechanizmy obronne, przygotowane dotego, żeby czasami powiedzieć „nie”.

Waldemar Kuwaczka, dyrektor Kato-lickiego Centrum Edukacji Młodzieży KANAmówi o „Dzikim Zachodzie w sieci”. Rozwójzabezpieczeń dzieci w Internecie porównujedo pasów bezpieczeństwa w samochodach.Obowiązek ich stosowania pojawił się długopo wynalezieniu samochodu. „My nie mamytyle czasu. Już dziś trzeba uczyć dziecii rodziców technologii informacyjnej”.

Programy pomocowe dla rodzicówi nauczycieliOd początku XXI wieku szkolenia

informatyczne i komunikacyjne objęły setkitysięcy polskich nauczycieli. W programieIntel „Nauczanie ku Przyszłości” wzięło udziałok. 70 tys. pedagogów. Ogólnopolska FundacjaEdukacji Komputerowej do 2006 r. prze-

szkoliła ponad 90 tys. nauczycieli. W ramachprogramu edukacyjnego Microsoft „Par-tnerstwo dla Przyszłości” stworzono system7 regionalnych centrów innowacji, w któregoskład weszły najlepsze ośrodki dosko-nalenia nauczycieli w Gliwicach, Łodzi,Lublinie, Kielcach, Opolu, Poznaniu i War-szawie. Regionalne centra innowacji mają nacelu wspieranie szkół z danego regionuw dostępie do najnowszego oprogra-mowania i rozwiązań informacyjno-komunikacyjnych (ICT) oraz pomoc nauczy-cielom w ponoszeniu ich umiejętnościi kwalifikacji zawodowych. Do chwiliobecnej w regionalnych centrach innowacjize znajomości technologii ICT przeszko-lonych zostało ponad 45 000 nauczycieli.

Oprócz szkoleń nauczyciele dostająteż nowe narzędzia do pracy z dziećmi. FirmaIntel zaprezentowała netbooka przezna-czonego dla najmłodszych dzieci do pracyw szkole. Urządzenie jest już wykorzysty-wane m.in. w szkołach podstawowychw Portugalii. W ramach „Partnerstwa dlaPrzyszłości” Microsoft powstała polskawersja elektronicznego materiału dydaktycz-nego do nauczania dzieci w wieku 7-12 i 13-16 lat bezpieczeństwa i ochrony prywatnościw Internecie. Przy pomocy kilku historyjekobrazkowych dzieci uczą się czym jest

Page 26: Nr 18 II/2009

26

Internet, jak można z niego korzystać, i jaksię zabezpieczyć przez zagrożeniami.Co ważne z materiału tego mogą korzystaćnie tylko dzieci i nauczyciele, ale równieżrodzice. Wystarczy pobrać go ze stronywww.partnerstwodlaprzyszlosci.edu.pl.„W przyszłości będziemy wzbogacać ten ma-teriał o scenariusze najlepszych lekcjiopracowanych i zrealizowanych przezsamych nauczycieli jako przykłady najle-pszych praktyk dla innych” - zapowiada JanPolak, manager Microsoft odpowiedzialnyza projekt „Partnerstwo dla Przyszłości”.

„Nie ma bezpieczeństwa stupro-centowego, istnieje tylko możliwość ogra-niczenia ryzyka zagrożeń” - stwierdziłGrzegorz Wróbel z Cisco. Dorośli - rodzicei nauczyciele muszą więc pomagać dzieckudokonywać świadomych wyborów międzydobrem a złem i ograniczać szkodliwywpływ Internetu.

Konferencja „Bezpieczeństwo i ochro-na prywatności dzieci i młodzieży w Inter-necie. Metodyka nauczania i wychowaniaprzez e-Learning” poszerzyła wiedzę o zagro-żeniach płynących z Internetu oraz sposo-bów ich ograniczania. Tylko wzorowawspółpracy między szkołami, rodzicami,twórcami prawa, policją i firmami techno-logicznymi może skutecznie zapobiegaćuwikłaniu dzieci i młodzieży w sieci.

Jak zwiększyć bezpieczeństwodziecka w Internecie?

n Poinformować dzieci o zagrożeniachistniejących w Internecie

n Uzgodnić z dziećmi, jak i kiedy mogąkorzystać z komputera

n Nauczyć się lepszej obsługi komputeran Rozmawiać z dziećmi o Internecie

i wspólnie z nimi z niego korzystaćn Zachęcać dzieci i ich przyjaciół,

by nawzajem się pilnowalin Ustawić komputer domowy i połą-

czone z Internetem konsole do gierw miejscu, które można obserwować

n Pytać dzieci o to, co robią w siecii starać się o konkretne odpowiedzi

n Prosić dzieci o pokazywanieodwiedzanych witryn i omawiaćwszystkie wątpliwości, jakie mogąte strony wywoływać

n Zabezpieczyć komputer przedwirusami i utratą danych

n Zainstalować oprogramowaniedo filtrowania treści i umożliwianiadostępu tylko do wybranych stron

Więcej nawww.partnerstwodlaprzyszlosci.edu.pl.

Page 27: Nr 18 II/2009

27

Z życia szkoły

Chyba każdy nauczyciel języka obce-go doszedł do wniosku, że motywacjauczniów odgrywa kluczową rolę w procesiekształcenia. Sami wielokrotnie zauważyli-śmy, że w grupach mało zmotywowanychlekcje stają się męczące zarówno dla prowa-dzącego, jak i dla uczniów. Próbując temuzaradzić zastanawialiśmy się - czym jest mo-tywacja i co należy robić, by uzyskać jej od-powiedni poziom. Na pewno nauczyciel po-winien pracować nad rozwijaniem u ucz-niów takich umiejętności jak: mówienie, ro-zumienie tekstu czytanego, tekstu ze słuchu,jak też pisanie. Jednocześnie należy zadbaćo rozwój słownictwa i poszerzać wiedzę gra-matyczną. Z powodu złożoności procesukształcenia językowego jest on rozciągniętyw czasie i odbywa się zazwyczaj powolia na dobre efekty trzeba długo czekać. Ko-lejną ważną cechą kształcenia jest fakt,że zajęcia w wielu przypadkach odbywająsię w małych grupach, co ma niebanalnywpływ na motywację uczniów.

Ocena jest głównym czynnikiem mo-tywującym, bo uczniowie w dużej mierzenabywają nowe umiejętności po to, by zdo-być pozytywny stopień, a dopiero późniejz chęci poszerzenia swoich perspektyw i wie-dzy. Czy jednak motywowanie oceną jest złe?A może oprócz tej metody są inne, równieskuteczne?

Motywowanie uczniów do pracy głó-wnie oceną jest zasadne, jeśli nauczyciel po-sługuje się właściwym systemem zarównokarania, jak i nagradzania. Uczeń, któremuprzedstawi się jasne, nawet bardzo surowe,kryteria stawiania ocen, będzie znał zasadyobowiązujące obie strony, co da mu równieżpoczucie pewności, bezpieczeństwa i sensu

swoich wysiłków. Nauczyciel musi być kon-sekwentny w stawianiu ocen, bo w przeciw-nym razie, ramy systemu oceniania zostanązachwiane, np. jeśli prowadzący będzie fa-woryzował jednego z uczniów, może byćpewny, że pozostali stracą zapał do nauki.

Ogromną rolę w dobrym systemie oce-niania odgrywa też stopień za aktywność.Im bardziej docenia się zaangażowanieuczniów, tym bardziej rośnie ich motywa-cja. Ważne jest, by dać uczniowi szanse wy-kazania się i w pełni zaprezentowania swo-ich możliwości intelektualnych, w tym języ-kowych.

Uczniowie lubią być nagradzani plu-sami nawet za bardzo drobne postępyw nauce. Taki system doceniania za małeosiągnięcia jest szczególnie pomocny w mo-tywowaniu uczniów, którym nauka sprawiapewne trudności. Należy przy tym pamiętać,by zawsze oceniać uczniów za różne umiejęt-ności językowe. Jeśli uczeń ma kłopotyz wymawianiem obcego słownictwa, ale do-brze pisze, nauczyciel musi zadbać, by uczeńnie dostawał ocen tylko za mówienie.

Innym, równie dobrym sposobemmotywowania jest pokazanie uczniom róż-nych korzyści wynikających z nabywaniawiedzy. W tym przypadku dużą rolę odgry-wa wiek słuchaczy. Zazwyczaj łatwiej jestprzekonać starsze klasy, że język obcy będziepotrzebny, bo będzie ważnym atutem w po-zyskaniu pracy, czy po prostu jest nie-zbędny w kontaktach z obcokrajowcami.Sztuka przekonywania nie jest jednak takaprosta i wymaga dużego wysiłku, ponieważdla młodych osób bardzo często punktemodniesienia są przede wszystkim miejsca,gdzie najczęściej przebywają. Na przykład

Agnieszka Radzińska - LisMichał NiedźwiadekZespół Szkół nr 5 w Lublinie

Motywacja w nauczaniu języka obcegow szkole średniej

Page 28: Nr 18 II/2009

28

osoba, która większość swojego czasu spę-dza w szkole, hali sportowej czy na dyskote-ce, gdzie mówi się tylko w języku polskim,nie będzie widziała potrzeby nauki językaobcego.

Nauczyciele języków obcych liczylina to, że wejście Polski do Unii Europejskiejzmotywuje młodzież do nauki języków ob-cych, jednak tak się nie do końca stało.W mediach podaje się informacje, że np.w Londynie są dzielnice i środowiska, w któ-rych równie łatwo porozumieć się po pol-sku, jak po angielsku - młodzież „macharęką” na nasze argumenty.

Obecny kryzys ekonomiczny zmieniłpodejście wielu uczniów. Zaczynają rozu-mieć, że szkoła oferująca bezpłatny kurs ję-zyka może pomóc w przetrwaniu ciężkichchwil, kiedy bezrobocie już przekroczyło10%. Sądzimy, że niebanalną rolę w uświa-damianiu uczniom korzyści płynącychz nauki mają doradcy zawodowi działającyw szkołach. Takie osoby naprawdę mogąpomóc nauczycielom języka.

Czasami dobrą motywację dla uczniówstanowi rozbudzenie w nich ciekawości.By to zrobić, zaprosiliśmy kiedyś rodowite-go Anglika na zajęcia. Był to młody, uśmiech-nięty chłopak, w wieku około 18 lat, którykipiał energią i entuzjazmem, ale nie potra-fił jednak powiedzieć ani słowa w językupolskim. Nasi uczniowie po przełamaniu po-czątkowych oporów zaczęli zadawać szeregpytań. Po lekcji byli trochę skonsternowani,okazało się bowiem, że dużą barierę stano-wił dla nich brak odpowiedniego słownic-twa. Po takiej wizycie, motywacja klas zna-cząco poprawiła się. Kilka osób zaczęło czy-tać książki w oryginale, a część poprosiłao dodatkowe materiały. Niestety, dziś na-uczyciel ma trudniejsze zadanie niż w prze-szłości, ponieważ coraz częściej wiele maga-zynów, programów czy audycji, dawniejwyłącznie anglojęzycznych, ma obecnie pol-skie odpowiedniki lub tłumaczenia.

Nie ulega również wątpliwości, że cie-kawe i atrakcyjne zajęcia będą bardziej mo-tywować uczniów niż te schematyczne i nud-ne. Nie jest to oczywiście łatwe, bo wymagaod nauczyciela wiele inwencji i wysiłku,ale istnieje parę prostych sposobów, by prze-rwać monotonię i wprowadzić trochę oży-wienia. By uczynić zajęcia bardziej atrakcyj-nymi można skorzystać z dobrodziejstwtechnologii komputerowej, np wyświetlając

obrazy z rzutnika czy grafikę komputerową.To naprawdę poprawia jakość zajęć i spra-wia, że uczniowie chętniej śledzą co dziejesię na zajęciach. Sugerowalibyśmy też wpro-wadzenie zabaw ruchowych. W przypadku,kiedy grupa liczy 10-15 osób, można przy-gotować niektóre zajęcia oparte na wymia-nie informacji za pomocą ruchu - uczniowiewstaną z ławek i będą przemieszczać siępo klasie w określonym celu. Ze swojego do-świadczenia polecalibyśmy także wszelkiećwiczenia oparte na rywalizacji, gdyż wtedyznacząco wzrasta zaangażowanie uczniów.Podczas innej lekcji podzieliliśmy uczniów nadwie grupy. Młodzież zadawała sobie uprze-dnio przygotowane przez nauczycieli pyta-nia w języku angielskim sprawdzające ichpodstawową wiedzę. W ten sposób nie tyl-ko uczyli się nowego słownictwa i powta-rzali struktury gramatyczne, ale także dobrzesię bawili. Na następnych lekcjach chcieliz własnej woli powtarzać podobne ćwicze-nia. Często okazywało się, że osoby mająceopinię niesolidnych i leniwych były lideramiswoich grup. Spostrzegliśmy, że dotychcza-sowy sposób prowadzenia zajęć uniemożli-wiał im pełne zaangażowanie i osiąganiedobrych rezultatów.

Trudno jest motywować uczniówmniej zdolnych. Mimo że czasami pracujądługo i nieraz wytrwale, ich wyniki niesą satysfakcjonujące. Nierzadko takie osobymają słabe wyniki we wszystkich umiejętno-ściach językowych i nawet w małych gru-pach nie są w stanie przyswajać nowychwiadomości w adekwatny sposób. W takichprzypadkach staramy się rozmawiaćz uczniem i korzystać z pomocy pedagogaszkolnego. Wspomnianym uczniom możnapomóc także podczas rozmowy z uczniamiz klasy, by zachęcali ich do pracy i pomagalikolegom z problemami w nauce z językaobcego. Często też staramy się, by słabszeosoby mogły przygotowywać referaty lubprezentacje, podczas których wykorzystująinne umiejętności pozajęzykowe.

Istnieje jeszcze jeden problem, któryna pewno spędza sen z powiek niejednemunauczycielowi - uczniowie mający problemyz dyscypliną. Często potrafią oni obrócićwniwecz dyscyplinę klasową i skutecznie po-zbawiać motywacji innych. Staramy się po-dejść do takich osób bardzo konsekwentniei dać im do zrozumienia, że muszą dostoso-wać się do zasad panujących w klasie. Na-

Page 29: Nr 18 II/2009

29

uczyciel musi ustalać reguły, bow innym przypadku osobyprzeszkadzające zdominująprzebieg zajęć. Czasem takie„przeciąganie liny” trwa bar-dzo długo, ale zwykle przyno-si wymierne korzyści.

Reasumując - motywo-wanie uczniów będzie łatwiej-sze, jeśli zasady współpracypomiędzy nauczycielem a ucz-niem są jasne i stałe. Uczeń po-winien wykazać się umiejętno-ściami językowymi podczas in-teresujących go zajęć. Należyteż dać mu możliwość popra-wy, gdy dostanie słabą ocenę.Dobrze jest, gdy uczeń wie, wjaki sposób wiedza, która nabywa w szkole,przyda mu się w przyszłości. Te informacjepowinny być powtarzane wielokrotnie, bomłodzież bardzo często po prostu zniechę-ca się do nauki języka obcego. Prowadzącyzajęcia nie może pomijać słabszych osób wzespole klasowym, bo one także chcą byćmotywowane.

Porozumiewanie się w języku angiel-skim, czytanie, słuchanie, pisanie, rozwijaniezasobu słownictwa, zasad gramatyki i fone-tyki są podstawowymi celami w nauczaniutego języka obcego. Aby je osiągnąć należyciągle poszukiwać i stosować takie sposobyprzekazywania wiedzy, aby wyzwoliću uczniów chęć mówienia i myślenia kate-goriami i strukturami gramatyki języka an-gielskiego. Zadanie to niewątpliwie mogąułatwić aktywizujące metody pracy.

Celem metod aktywizujących jest po-moc osobom uczącym się języka w efektyw-nym przyswajaniu wiedzy, rozwijaniu zain-teresowań oraz pogłębianiu relacji między-ludzkich i uczeniu pracy zespołowej. Nauczy-ciel, stosując metody aktywizujące, nie prze-kazuje uczniom gotowej wiedzy, lecz stwa-

rza warunki do samodzielnego rozwiązywa-nia problemu. Zadanie, które staje przeduczniami inspiruje ich do twórczego myśle-nia - nawet „słabi” oraz nieaktywni ucznio-wie zgłaszają pomysły i propozycje rozwią-zań. Uczeń wykonuje zadanie, które sprawiamu przyjemność, nie zdając sobie sprawy,że w ten sposób uczy się. Właściwie dobra-ne do wieku i poziomu znajomości językametody mogą sprawić, że nauka stanie sięsatysfakcjonująca, radosna i przyniesie za-skakujące efekty. Uczniowie angażując sięemocjonalnie, są bardziej aktywni w sferzepercepcyjnej, ruchowej, werbalnej i mająwiększą motywację do działania.

W trakcie prowadzenia zajęć z wyko-rzystaniem metod aktywizujących bardzoważne jest zapewnienie wszystkim uczestni-

Marta MajkutZespół Szkół Ogólnokształcących nr 4 w Lublinie

Metody aktywizujące w nauczaniujęzyka angielskiego

Dobrze zmotywowana do nauki ucz-niowska klasa sprawi, że prowadzący zaję-cia będzie zadowolony ze swojej pracya wyniki osiągane przez zespół będą satys-fakcjonujące. Zajęcia będą o wiele bardziejprzyjemne i pożyteczne zarówno dla na-uczyciela, jak i uczniów.

Page 30: Nr 18 II/2009

30

kom poczucia bezpieczeństwa i własnejwartości. Zapewnienie odpowiedniej moty-wacji i wskazanie celu, a także rozwijanie za-interesowań i realizacji pomysłów. Nie nale-ży, zatem nikogo zmuszać do wzięcia udzia-łu w zabawie, ani też wykluczać, jeżeli cze-goś nie wie lub nie potrafi zrobić. Co więcej,nie należy dzielić uczniów na słabszych i lep-szych, pamiętając o tym, że, każdy ma pra-wo do popełniania błędów.

Oto wybrane metody aktywizujące,które uatrakcyjnią lekcje języka angielskiegoi sprawią, że uczniowie nie będą nudzić się.

DramaCzęsto stosowaną metodą aktywizu-

jącą jest drama. Polega głównie na improwi-zacji. Rozwija ona sprawności umysłoweuczniów oraz ich zainteresowania przez do-świadczenie i przeżywanie odgrywanych ról.Pozwala na zastosowanie języka w sytu-acjach zbliżonych do naturalnych oraz za-chęca do komunikacji i współpracy w gru-pie. Istnieje wiele technik dramy, które moż-na zastosować w zależności od celu zajęć.

Oto przykłady:· ”karty czasowe” - technika polegająca naosadzeniu improwizacji uczestników w prze-szłości np. „one week ago”, „two weeks ago”.Uczestnicy zajęć odtwarzają sekwencję zda-rzeń w określonej historii;· „rola z podłogi” - nauczyciel przedstawiauczestnikom karty określające role, wyznacz-niki czasu i miejsc, które składają się na sy-tuację dramatyczną, wprowadza do impro-wizacji;· „płaszcz eksperta” - nauczyciel powierzagrupie zadanie zgodne z kompetencjami eks-pertów, w roli których pozostają pozostaliuczestnicy. Następnie eksperci omawiająwykonane przez grupę zadanie.

Metoda projektu. Gry dydaktyczneNiezwykle ciekawą i inspirującą me-

todą aktywizującą jest metoda projektu. Po-lega ona na stawianiu przed uczniami za-dań zbliżonych do tych, z którymi mogą spo-tkać się w rzeczywistości. Uczniowie, abysprostać postawionemu zadaniu, musząprzejść przez wszystkie etapy aktywności:od ustalenia celów, przez poszukiwanie roz-wiązań, aż po wprowadzenie ich w życiei kontrolę rezultatów. W czasie wykonywa-nia zadań projektu można zauważyć wysokąaktywność uczniów. Nabywają oni umiejęt-

ność obserwowania rzeczywistości i usto-sunkowywania się do niej, wdrażania zdo-bytej wiedzy do praktycznego działania,rozwijają samoocenę i osiągają samodziel-ność. Co więcej metoda sprzyja samokształ-ceniu. Uczniowie więc korzystają z różnychźródeł informacji, planują działania i prezen-tują własne osiągnięcia. Nauczyciel pełni tu-taj rolę konsultanta i przewodnika.

W nauczaniu języka obcego nie możezabraknąć gier dydaktycznych łączącychw sobie elementy zabawy i nauki. Celemogólnym jest więc osiągnięcie zadowoleniai sukcesu. Cele szczegółowe wyznaczanesą dla każdej gry oddzielnie. Uczestniczącw grach uczniowie uczą się stosowania róż-nych strategii - komunikują się ze sobą, za-dają pytania, śledzą przebieg, analizują za-sady gry, wnioskują na podstawie obserwa-cji cudzych i własnych zachowań języko-wych, negocjują i oceniają. Grając, znajdująsię w różnych układach wzajemnych stosun-ków umożliwiających im osiągnięcie celów:uczą się rywalizować, dochodzić do kompro-misów lub współpracować ze sobą. Nauczy-ciel może uczestniczyć w grach, nadzorującjednocześnie ich przebieg. Przykłady gier,które można zastosować na lekcjach:

Wybór gier dydaktycznychI. Gry leksykalne:1. „Ile zapamiętasz?”. Sprzyja ćwiczeniu pa-mięci, prawidłowej wymowy i utrwaleniusłownictwa. Nauczyciel rozpoczyna zabawęzdaniem „I like coffee”. Pierwszy uczeń uzu-pełnia to zdanie kolejnym wyrazem np.„I like coffee and tea”. Następni uczniowiepowtarzają wszystkie wyrazy i dodają nowe.Wygrywa uczeń, który zapamięta najwięcejwyrazów.2. „I went to the market”. Uczeń mówi:“I went to the market and bought” I wymie-nia jedną rzecz, którą kupił. Następny uczeńpowtarza całe zdanie I dodaje jeden wyraz.3. „Bingo”. Utrwalenie prawidłowej pisow-ni i wymowy poznanych wyrazów. Ucznio-wie przygotowują w zeszytach diagramyskładające się z dwunastu części (cztery rzę-dy pionowo i trzy rzędy poziomo). Do każ-dej części diagramu uczniowie wpisują wy-razy, np. słownictwo związane z określonątematyką (nazwy kwiatów, zawodów, po-traw). Nauczyciel wypowiada poszczególnewyrazy. Jeżeli uczeń zapisał taki wyraz w dia-gramie, to może go skreślić. Zabawę wygry-

Page 31: Nr 18 II/2009

31

wa uczeń, który skreśli cztery wyrazy w jed-nej linii. Mówi wtedy - „Bingo”.4. „Memory”. Utrwalenie słownictwa, ćwi-czenia pamięci i prawidłowej wymowy. Ma-teriały dydaktyczne: zestawy obrazków. Każ-da para otrzymuje zestaw obrazków. Jedenz uczniów wykłada je na krótki czas naławce. Następnie zbiera obrazki, a drugiuczeń podaje nazwy osób lub przedmiotówprzedstawionych na nich. Każda poprawnaodpowiedź to jeden punkt. Następnieuczniowie zamieniają się rolami. Po wcze-śniej ustalonej liczbie kolejek uczniowie su-mują punkty. Wygrywa ten uczeń, który manajwiększą liczbę punktów.II. Gry syntaktyczne:1. „Marzyciel”. Doskonalenie umiejętnościtworzenia zdań II okresu warunkowego,utrwalenie słownictwa. Klasa zostaje podzie-lona na zespoły czteroosobowe. Każdyuczeń otrzymuje kartkę. Dwa zespoły zapi-sują na kartkach zdanie pytające „What wo-uld you do if…?”. Zdanie to mają dokoń-czyć uczniowie używając odpowiedniej for-my gramatycznej. Pozostałe dwa zespołyuczniów otrzymują inne zadanie. Na swo-ich kartkach mają dokończyć zdanie warun-kowe II typu rozpoczynające się od wyra-zów „I Gould…” Kiedy wszyscy uzupełniązdania, nauczyciel zbiera kartki. W jednymmiejscu zostają ułożone zdania twierdzące,a w drugim zdania pytające. Reprezentanciposzczególnych zespołów wybierają kartki,odczytują pytania i odpowiedzi. Ich treść jestczęsto zabawna.2. „Co to za obraz?”. Układanie pytań szcze-gółowych. Materiały - obrazy.Nauczyciel pisze na tablicy hasła np. „per-son”, „place”, „activity”. Obok ustawia od-wrócony tyłem do klasy obraz. Uczniowiezadają pytania i starają się odgadnąć, co jestna obrazie. Informacje zapisywane są pododpowiednimi hasłami. Kiedy uczniowieodgadną, co jest na obrazie, nauczyciel po-kazuje go.

III. Gry rozwijające sprawności komuni-kacyjne:

1. „Simon says..”. Utrwalenie słownictwa.Nauczyciel wypowiada różne polecenia,np. każe uczniom wstać, dotknąć ucha, oka,pokazać okno, zamknąć oczy. Jeżeli wypo-wiedź jest poprzedzona zwrotem „Simonsays” uczniowie mają wykonać polecenie.Jeżeli jest to krótkie zdanie rozkazujące np.„Touch your nose” uczniowie nic nie robią.Osoby, które popełnią błąd nie biorą udzia-łu w dalszej zabawie. Wygrywa uczeń, któ-ry najlepiej zrozumiał wszystkie polecenia.2. „Czy znasz to przysłowie?”. Ćwiczeniesprawności rozumienia ze słuchu, naukaprzysłów. Uczniowie dostają kartki, na któ-rych zapisana jest tylko część przysłowiai uczą się go na pamięć. Następnie chodząpo klasie i recytują to, czego się nauczyli. Za-daniem grających jest odnalezienie drugiejpołowy swojego przysłowia.

Gry dydaktyczne to także łamigłówki,krzyżówki, śpiewanie piosenek z gestyku-lacją oraz inscenizacja. Ta ostatnia jest bar-dzo lubiane szczególnie przez dzieci. Insce-nizacja opiera się na wyuczonym wcześniejtekście. W jej trakcie odgrywane są sytuacjerealne lub fikcyjne. Uczniowie pełnią rolespołeczne lub zawodowe, np. w sklepie czyu fryzjera, co sprzyja uczeniu się słownic-twa z danej dziedziny, ale także samopozna-niu oraz myśleniu i reagowania innych lu-dzi. Zadaniem nauczyciela jest określenie celuzajęć, przygotowanie instrukcji ogólnej, za-pewnienie poczucia bezpieczeństwa orazdbanie o prawidłowy przebieg inscenizacji.

Metody aktywizujące jest to niezwy-kle „bogaty wachlarz pomysłów i działań”.Nauczyciel powinien poszukiwać, modyfiko-wać i dostosowywać je do potrzeb grupyi realizowanych tematów. Stosowanie tychmetod podczas zajęć języka angielskiego bezwątpienia sprawi, że uczniowie będą mówi-li chętniej i lepiej, a nauka języka będzie przy-jemnością.

Literatura:Dziedzic A., Pichalska J., Świderska E., Drama na lekcjach języka polskiego, Warszawa 1992.Dzierzgowska I., Jak uczyć metodami aktywnymi?, Warszawa 2005.Krawiec J., ,Dlaczego warto pracować metodą projektu?, „Języki Obce w Szkole” nr 2, 2005.Pankowska K., Drama - zabawa - myślenie, Warszawa 1990.Siek-Piskozub T., Gry i zabawy w nauczaniu języków obcych, WSiP, Warszawa 1997.Sokołek D., Na czym polega metoda projektów i jak można ją zastosować na lekcjach języka obce-go?”, „Języki Obce w Szkole”, nr 2, 2005.

Page 32: Nr 18 II/2009

32

Nie jest łatwo zachęcić uczniów donauki. Tym bardziej do nauki fizyki. Wyda-wać by się mogło, że nauka fizyki współcze-snej, której w ostatniej klasie liceum możnapoświecić najwyżej pól semestru jest z góryskazana na porażkę. Co można zrobić,by temu zapobiec? Można zachęcić uczniówdo udziału w konkursie „Co wiem o CERN?”,w którym nagrodą będzie tygodniowy wyjazddo największego na świecie laboratorium fi-zyki cząstek elementarnych. A potem pocze-kać, aż uczniowie sami wezmą się do nauki.

„Polskie szkoły i młodzież w CERN”III Liceum Ogólnokształcące im. Unii

Lubelskiej w Lublinie jest jedną z trzechszkół realizujących projekt „Polskie szkołyi młodzież w CERN”. Pozostałe szkoły toGimnazjum w Otmuchowie oraz Gimna-zjum i Liceum Ogólnokształcące im. PolskiejMacierzy Szkolnej w Mińsku Mazowieckim.Projekt dotyczy propagowania fizyki współ-czesnej wśród młodzieży szkół gimnazjal-nych i licealnych. Jego zadaniem jest prze-konanie społeczności szkolnej, że fizykato nie tylko zadania, pojęcia i doświadczenia,które zwykle kojarzą się wyłącznie ze szkolnąpracownią, ale że jest to nauka, która potrafibawić, pozwala rozwijać wyobraźnię orazuczy rozumieć prawa i zasady, którymi rządzisię świat wokół nas.

Fizyka współczesna, a szczególnie fi-zyka cząstek elementarnych w bardzo ma-łym stopniu jest omawiana podczas szkol-nych lekcji. Uczniowie zazwyczaj nie wiedzą,jak wielki wpływ na nasze życie ma wiedzaz tej dziedziny fizyki. O to kilka przykładów:w kineskopach telewizorów znajdują się ak-celeratory, których zasada działania jest po-dobna do tych używanych w badaniach na-ukowych; sieć WWW, z której wszyscy ko-rzystamy powstała właśnie w CERN-ie; le-karze nie mogą dziś pracować bez tomogra-fu komputerowego, rezonansu magnetycz-nego, aparatu rentgenowskiego i mammogra-fu - urządzeń, które by nie powstały bezodkryć w fizyce w XX w.

Realizacja ww. projektu odbywa sięw trzech fazach: przygotowań; wyjazdu doCERN-u; dzielenia się zdobytymi doświad-czeniami. Realizacja I fazy rozpoczęła sięw kwietniu 2008 r. W III LO w Lublinie.Uczniowie przygotowali Dzień Fizyki, pod-czas którego mogli wysłuchać wykładudr inż. Sławomira Wronki „Wykorzystaniepromieniowania w medycynie”.

We wrześniu 2008 r. został ogłoszo-ny konkurs „Co wiem o CERN”, którego ce-lem miało być wyłonienie trzech uczniówz każdej szkoły mających największą wiedzędotyczącą badań mikrokosmosu. Uczniowieprzygotowywali więc referaty, prezentacjei plakaty, szukali informacji o CERN-ie w me-diach, zgłębiali wiedzę o cząstkach elemen-tarnych i badaniach prowadzonych w ośrod-ku pod Genewą. Stawiane im wymaganiabyły wysokie: w ich prezentacjach musiałysię znaleźć informacje dotyczące wykorzy-stania technologii, opracowanych w CERN-ie, w przemyśle, medycynie i innych gałęziachnauki i gospodarki.

Samodzielne prace uczniów szybkozaczęły przynosić efekty. Już w październi-ku 2008 r. uczniowie z naszej szkoły wygralikonkurs „Energetyka jądrowa - szanse czyzagrożenia” organizowany przez Koło Na-ukowe Fizyków UMCS. Podczas Dnia Ener-getyki Jądrowej na UMCS uczniowie mieliokazję m.in. obserwować ślady cząstekw komorze mgłowej.

Tematykę związaną z CERN-em na-uczyciele wprowadzali również na kołachzainteresowań i fakultetach. Owocem tegobył Dzień Fizyki „Kryminalne zagadki … LasUnias”, podczas którego zostały zaprezento-wane referaty uczniowskie „Od Mendelejewado Higgsa” i „Akceleratory chroniące grani-ce” oraz prezentacja dotycząca promieniowa-nia jądrowego „Baśń o Królu Uranosie”. Pod-czas tego Dnia uczniowie mogli wysłuchaćwykładów prowadzonych przez osoby pra-cujące w laboratoriach policyjnych.

W styczniu 2008 r. odbył się finał kon-kursu „Co wiem o CERN”. Uczniowie mu-

Dominika DomaciukIII Liceum Ogólnokształcące im Unii Lubelskiejw Lublinie

Marzenia warto spełniać.Polskie szkoły i młodzież w CERN

Page 33: Nr 18 II/2009

33

sieli odpowiedzieć na 40 pytań z historiiCERN oraz badań dotyczących fizyki wyso-kich energii. Spośród 80 uczniów przystępu-jących do konkursu zostały wyłonione oso-by o największej liczbie poprawnych odpo-wiedzi. Zwyciężczyniami konkursu zostały:Izabela Ryba, Karolina Wójcik i Magdale-na Pisarczyk (patrz zdjęcie) - są to uczenni-ce klas pierwszych, które wiążą swoją przy-szłość z naukami ścisłymi. Obecnie dziew-czyny projektują stronę internetową projek-tu „Polskie szkoły i młodzież w CERN”.

Dlaczego CERN?Podczas studiów, w okresie pisania

pracy magisterskiej, marzyłam o wyjeździedo CERN, dopiero jako nauczycielka fizykiw listopadzie 2007 r. trafiłam do tego ośrod-ka naukowego i spotkałam tam nauczycielio podobnych zainteresowaniach. Zapytali-śmy, czy możemy wrócić tam ze swoimiuczniami. Okazało się, że jest to możliwe. Je-stem przekonana, że pobyt w CERN i spo-tkania z fizykami tam pracującymi zachęciuczniów do podjęcia studiów ścisłych orazzajęcia się praca naukową. A jak wrócą,na pewno opowiedzą o tym innym uczniom.

Wyjazd do CERN-u planowany jestna czerwiec 2009 r. Weźmie w nim udział

9 uczniów z trzech szkół wraz z opiekuna-mi. Uczniowie będą zakwaterowani na tere-nie ośrodka, co da im możliwość spotkaniawielu sławnych fizyków, w tym laureatówNagrody Nobla.

Uczniowie obejrzą laboratoria i będąmogli sami wykonać pewne proste doświad-

czenia dotyczące detekcji cząstek w komo-rach mgłowych. Wysłuchają także wykła-dów dotyczących fizyki cząstek oraz jej za-stosowań w medycynie - opracowanaw CERN-ie „Pozytonowa emisyjna tomogra-fia” (PET) jest w tej chwili najskuteczniejsząmetodą rozpoznawania oraz leczenia cho-rób nowotworowych.

Ponadto będziemy mogli wejść dopokoju, w którym 20 lat temu Tim Berners-Lee stworzył World Wide Web oraz poroz-mawiać z informatykami, pracującymiw Centrum Kontroli, czyli jednym z najważ-niejszych budynków w całym ośrodku.Oprowadzać po CERN-ie będzie nas dr An-drzej Siemko - szef grupy, która jest wyrocz-nią w sprawach naukowo-technicznych do-tyczących LHC. Odpowiedź na pytanie:„Co się dzieje ze Zderzaczem Hadronów?” -uczniowie usłyszą od osoby, która jest od-powiedzialna za usunięcie awarii! Zaplano-waliśmy również zwiedzanie Genewy orazwycieczkę w Alpy. Zobaczymy laboratoria,w których toczyła się akcja „Aniołów i de-monów” - bestsellerowej książki Dana Brow-na. Dodatkowym atutem wyjazdu będziemożliwość prowadzenia rozmów w trzechjęzykach: angielskim, francuskim i niemiec-kim. W czerwcu, wrześniu i październiku

2009 r. będą miały miejsce wyda-rzenia podsumowujące wyjazddo CERN-u. Planujemy zorgani-zowanie spotkania, podczas któ-rego uczennice będą mogły po-dzielić się z rówieśnikami swoimidoświadczeniami oraz pokazaćzdjęcia. Również na stronie inter-netowej projektu zostaną za-mieszczone relacje uczestników.

Wyjazd, który jest częściąprojektu „Polskie szkoły i mło-dzież w CERN”, objęli patrona-tem Jego Ekscelencja Arcybisku-pa Metropolita Józefa Życińskie-go oraz Prezydent miasta LublinAdam Wasilewski. Teraz pozo-staje już tylko znaleźć sponsorów!Swoją pomoc dotychczas zaofe-

rowali Biuro Podróży Agat, proponując ta-nie bilety na przejazd do Genewy oraz Wy-dawnictwo Szkolne PWN, które ufundowa-ło dwa bilety dla uczennic.

Page 34: Nr 18 II/2009

34

W Muzeum Wsi Lubelskiej odbył sięfinał projektu językowego pt.: „Guest in thehouse is God in the house” organizowanegoprzez nauczycielki z Gimnazjum nr 7 im. JanaKochanowskiego w Lublinie - MonikęKapuśniak i Agnieszkę Szcześniak przywspółpracy z programem INSETT.

W projekcie wzięło udział pięć lubel-skich gimnazjów. Uczniowie mieli za zadaniedowiedzieć się jak najwięcej na tematprzydzielonego im budynku w skansenie,wcielić się w rodzinę niegdyś go zamieszku-jącą zaprezentować wszystkie te wiadomościw języku angielskim. Oprócz tego tłumaczo-no przysłowia i przyśpiewki ludowe:Czerwone jagodyCzerwone jagody, spadają do wodyRed berries, red berries fall into the waterPowiadają ludzie że nie mam urodyPeople say I’m ugly but it doesn’t matterChoć urody nie mam ale dobre serceMaybe I’m not pretty but my heart is goldZa pana nie pójdę, byle kogo nie chcęI want a serious man not a simple fool

Raz mi matuś rzekła córuś moja drogaOnce my mother told me, my dear precioushoneyPrzecież masz majątek, na co ci urodaYou do not need beauty, you’ve got lotsof moneyMajątku nie mają lecz mają urodęThey don’t have a fortune but they areso niceTam się chłopcy schodzą jak po żywą wodęBoys go there with pleasure as for waterof life

Stworzył Pan Bóg raka, żeby tyłem chodziłGod created crayfish so it can go backwardsStworzył i chłopaka żeby panny zwodziłGod created boy so he break girls’ heartsStworzył i kukułkę, żeby nam kukałaHe created Cuckoo so it cuckoo shoutsStworzył i dziewczynę, by się z chłopców śmiałąHe created girl so she laughs at guys

Monika Kapuśniak, Agnieszka SzcześniakGimnazjum nr 7 im. Jana Kochanowskiegow Lublinie

O projektach anglojęzycznychdla uczniów szkół gimnazjalnych

i ponadgimnazjalnychNa miejscu przygotowaliśmy trady-

cyjne polskie potrawy tj. bigos, barszczz uszkami czy kluski z makiem. Uczniowiei nauczyciele przybyli do skansenu przebraniw stroje ludowe. Tutaj dowiedzieli się, żewłaśnie trafili na casting do nowej adaptacji„Chłopów” Reymonta. Gospodarze projektuprzedstawili im pana Petera Whileya, którywcielił się w rolę asystenta Spielbergai poprowadził warsztaty dramowe. Nastę-pnie przy skocznej polskiej ludowej muzyceuczniowie i goście zaproszeni wędrowali oddomu do domu, prezentując zebrane infor-macje. Na zakończenie wszystkie częściprojektu przyniesione przez uczniów zostałyzszyte w jeden projekt kołowy na tematWyżyny Lubelskiej. Projekt pozostał napamiątkę w skansenie.

Zapach tradycyjnych polskich po-traw i odgłosy ludowych piosenek śpiewa-nych po angielsku przyciągnęły wieluodwiedzających, którzy z zainteresowaniemoglądali kolejne prezentacje grup. PaniMonika Kapuśniak i Agnieszka Szcześniakzainspirowane powodzeniem pierwszejczęści projektu, za którą otrzymały presti-żowy znak innowacyjności w nauczaniujęzyków obcych „European Label”, zapla-nowały zorganizowanie kolejnej niezwykłejlekcji języka angielskiego. Tym razem będzieto „Schoolwitch Project”, a finał odbędzie

Page 35: Nr 18 II/2009

35

się w Ogrodzie Botanicznym w Lublinie.Uczniowie przebrani za czarodzie-

jów, czarownice lub inne stwory znające sięna magii i czarach będą prezentować magicz-ne zaklęcia, przepisy na eliksiry, tańce i scen-ki z życia czarownic. Językiem przewodnimprojektu będzie język angielski. Uczniowiewezmą też udział w warsztatach dramowychsponsorowanych przez INSETT.

W ostatnim czasie wyraźnie zazna-czyła się tendencja do rozpoczynania naukijęzyka obcego przez coraz młodsze dzieci,zaś standardem stało się nauczanie językaangielskiego już w pierwszej klasie szkołypodstawowej. Zagadnienia dotyczące metodi form pracy z małymi dziećmi nabierajązatem coraz większego znaczenia, zwłaszcza,gdy weźmie się pod uwagę planowane zmia-ny w systemie oświaty. Należy bowiem pa-miętać, że od 2012 roku obowiązkiem szkol-nym zostaną objęte już sześcioletnie dzieci.

Głównym zadaniem nauczycielauczącego dzieci na pierwszym etapie eduka-cyjnym jest wykształcenie u uczniów do-brych nawyków językowych oraz zachęce-nie ich do nauki. Aby ten cel zrealizowaćnauczyciel powinien stosować specjalnemetody pracy z małym uczniem, odpowied-nie do jego rozwoju intelektualnego i emo-cjonalnego. Dzieci w wieku wczesnoszkol-nym nie opanowały jeszcze (lub nie opano-wały w pełni) umiejętności pisania i czyta-nia. Ogromną więc rolę w procesie naucza-nia odgrywają - słowo, obraz i ruch. Ponad-to podawane dzieciom treści muszą przybrać

atrakcyjną formę. Nic bowiem nie motywu-je małych uczniów tak skutecznie do naukijak dobra zabawa. Istnieje wiele sposobówaby zainteresować dzieci nauką języka obce-go i zachęcić je do brania czynnego udziałuw lekcji. W klasach I - III. Oto niektóre z nich.

Schemat lekcjiZasadniczy wpływ na sprawny i uda-

ny przebieg lekcji ma dobre jej zaplanowa-nie. W szczególności powinno wiązać sięto z oparciem lekcji na określonym schema-cie. Przewidywalność działań daje małymuczniom poczucie bezpieczeństwa, które natym etapie ich rozwoju jest podstawą efek-tywnego działania. Stosowanie swoistegorytuału może się okazać bardzo pomocne.Jednym z jego elementów może być wpro-wadzenie piosenki na rozpoczęcie i zakoń-czenie lekcji. Główną funkcją tzw. „Hellosong” jest łagodne i przyjemne wprowadze-nie dzieci w tok zajęć, co dodatkowo sprzy-ja koncentracji i skupieniu. Tego typu utwo-ry sprawiają, że dzieci szybciej utrwalajązwroty powszechnie używane w języku co-dziennym, takie jak: „Hello”, „Goodbye”,

Joanna Kolibska-ChilimoniukSzkoła Podstawowa nr 34 w Lublinie

O czym powinni pamiętać nauczycieleuczący języka obcego w klasach I - III

Autorki serdecznie zapraszają na-uczycieli i uczniów do udziału w I LubelskimForum Uczniów Języka Angielskiego Pupilsfor Pupils „P4P”, które odbędzie się 26 maja2009 r. w Lubelskim Samorządowym Cen-trum Doskonalenia Nauczycieli w Lublinieprzy Dominikańskiej 5.

Cele projektu: - motywowanie donauki angielskiego, - budzenie aktywnościtwórczej podczas nauki języka, - kształtowa-nie odpowiedzialności za wykonane zada-nie, - umiejętność prezentacji i wystąpień pu-blicznych.

Charakterystyka projektu: Uczniowiez różnych szkół Lublina i regionu opraco-wują, pod opieką swoich nauczycieli, cie-kawą lekcję z wybranego tematu z językaangielskiego. Konspekt tej lekcji przesyłają dokoordynatora projektu, który wybiera naj-lepsze prezentacje. Koordynator przygoto-wuje krótką ulotkę informacyjną z temata-mi lekcji i ich krótkim opisem. Ulotka ta zo-staje rozesłana do szkół Lublina i okolic.Zainteresowani nauczyciele zapisują grupyna prezentacje wysyłając kartę zgłoszeniowąna adres e-mail koordynatora. W każdej pre-zentacji może uczestniczyć nie więcej niż 16uczniów z jednej lub kilku szkół. 26 maja2009 roku prezenterzy i uczniowie spotkająsię w LSCDN w Lublinie. Wszyscy prezente-rzy i ich opiekunowie otrzymują nagrody rze-czowe ufundowane przez sponsorów.Więcej na www.lscdn.pl

Page 36: Nr 18 II/2009

36

„How are you?”, „I’m fine”, „thank you” itp.Innymi, powtarzającymi się elemen-

tami lekcji mogą być zabawy ruchowe, ry-mowanki, mini utwory, stosowane bądź tow celu pobudzenia fizycznej aktywnościdzieci (np. po dłuższym zadaniu pisemnym),bądź jako rodzaj wprowadzenia do poszcze-gólnych etapów lekcji, takich jak słuchaniehistoryjki czy wykonywanie zadań w zeszy-cie ćwiczeń. Każdy nauczyciel może wypra-cować swój własny rytuał, ważne aby byłon akceptowany przez dzieci i rzeczywiścieusprawniał i uatrakcyjniał przebieg lekcji.

Oparcie lekcji na określonym sche-macie nie oznacza jednak, że w każdej sytu-acji trzeba się go sztywno trzymać. Czasamimożna oddać inicjatywę dzieciom i np. po-zwolić im podzielić się wrażeniami po obej-rzeniu filmu, użyć w zabawie wskazanychprzez nie elementów lub też zmienić zasadyokreślonej gry. Bez większych obaw podążaj-my za inwencją dzieci, gdyż ich pomysły nie-jednokrotnie urozmaicają i wzbogacająprzebieg lekcji. Pamiętać jednak należy,iż wszelkie zmiany w toku lekcji powinny byćwprowadzane z rozwagą, tak aby nie dezor-ganizować zajęć.

Komunikacja z dziećmiKolejnym istotnym zagadnieniem jest

umiejętność sprawnego komunikowania sięz uczniami. Dotyczy to przede wszystkimużywania wyłącznie języka obcego podczaszajęć z tak małymi dziećmi. Moim zdaniemprzeprowadzenie takiej lekcji jest wykonal-ne. W tym celu należy komunikaty słowneopatrzyć odpowiednią intonacją, gestyku-lacją i mimiką. W dużym stopniu ułatwi todzieciom zrozumienie przekazywanych tre-ści. Dodatkową pomocą w prowadzeniu lek-cji wyłącznie w języku obcym może być stwo-rzenie określonego kontekstu sytuacyjnego.W tym celu można lekcję o zwierzętach afry-kańskich zacząć od zakomunikowania dzie-ciom, że oto właśnie znaleźliśmy się w zoow Londynie i od tej chwili musimy mówićwyłącznie po angielsku. Nie jest to możliwena każdej lekcji, jednakże odbycie takiej„only English” lekcji raz na jakiś czas stanowidla dzieci ciekawe doświadczenie i daje im dużąsatysfakcję.

Dzieci w wieku wczesnoszkolnymz trudem przyswajają złożone formy prze-kazu. Kierowane do nich informacje powin-ny być podane jak najprościej, bez wprowa-

dzania na początkowym etapie mniej istot-nych szczegółów. Z kolei wydawane dzieciompolecenia muszą być czytelne w treści, po-dane prostym językiem oraz krótkie. W przy-padku poleceń składających się z kilku punk-tów należy kolejno przekazywać dzieciom ele-menty zadania i zawsze czekać na zrealizowa-nie poszczególnych etapów.

Muzyka, śpiew i ruch podczas lekcjiSprawdzonym sposobem na zaanga-

żowanie dzieci w przebieg lekcji jest wyko-rzystywanie atrakcyjnych form przekazu,takich jak gry i zabawy językowe, muzyka,śpiew oraz ruch. Można nawet zaryzykowaćstwierdzenie, że nauczanie dzieci w klasie Iodbywa się niemal wyłącznie w trakcie gier

Page 37: Nr 18 II/2009

37

i zabaw prowadzonych w językuobcym. Odgrywają one takżeznaczącą rolę w kolejnych latachnauki języka. Zabawy i gry nietylko pozwalają dzieciom przy-swoić wiedzę, ale umożliwiająrównież nauczycielowi dokona-nie oceny efektów nauczania.Można, np. ulubioną grę dziecipotraktować jako nagrodę zabezbłędne wykonanie przez nichokreślonych ćwiczeń lub zadańjęzykowych. Istnieje wiele gieri zabaw które można wykorzy-stać w pracy z dziećmi. Są nimim.in. zabawy ruchowe („Simonsays”), gry planszowe („Snakesand ladders”), zabawy z wykorzystaniemkart („True/false”, „The same/different”,„Odd man out”). Z moich doświadczeń wy-nika jednak, że dzieci najbardziej lubiąwszelkiego rodzaju zgadywanki (np. zgady-wanie ulubionego słowa postaci z podręcz-nika). Nic nie daje dzieciom takiej satysfak-cji, jak odnalezienie schowanego obrazka czyteż wytypowanie poprawnej odpowiedzi.

Małe dzieci są bardzo wrażliwe namuzykę. Wykorzystywanie na zajęciach cie-kawie zaaranżowanych utworów („songs,chants”) sprawia, że mali uczniowie z za-pałem je wykonują. Ponadto, ogromną rolęw nauczaniu dzieci w klasach I - III odgry-wa ruch. Śpiewając piosenki z jednocze-snym odgrywaniem zawartych w nich hi-storii („Sing and do!”) dzieci szybciej za-pamiętują nowe treści. Śpiew i ruch pod-czas lekcji daje też dzieciom sposobnośćwyrażenia swoich emocji oraz spożytkowa-nia nadmiaru energii, co u najmłodszychma bezpośredni wpływ na jakość i efektyw-ność ich pracy na zajęciach.

Motywowanie dzieciIstotną rolę w procesie nauczania

małych dzieci odgrywa także umiejętne ichmotywowanie. Dzieci znacznie chętniej wy-konują polecenia jeśli wiedzą, że za ich wy-konanie mogą spodziewać się nagrody. Na-grodą może być pochwała słowna, posta-wienie plusa, dobrego stopnia czy też obda-rowanie dziecka naklejką (w postaci gwiazd-ki, rysunku). Należy jednak pamiętać, że dlanajmłodszych większe znaczenie ma otrzy-manie od nauczyciela wspomnianej naklej-ki lub obrazka, aniżeli wpisanie do dzienni-ka dobrej oceny. Warto też opracować czy-

telny dla dzieci system nagradzania i konse-kwentnie go stosować. Na bazie własnychdoświadczeń mogę stwierdzić, że system opie-rający się na zdobywaniu przez dzieci okre-ślonej liczby plusów czy gwiazdek, za któredostają one dobry stopień lub uzyskują okre-ślony tytuł, np. „Gwiazda Języka Angielskie-go”, w dużym stopniu mobilizuje uczniówdo działania.

Zaproponowane rozwiązania mają-ce na celu efektywniejsze prowadzenie zajęćoraz wymienione metody pracy z małymidziećmi mogą stanowić dla nauczyciela je-dynie punkt wyjścia w poszukiwaniu wła-snych sposobów na prowadzenie lekcji.

Page 38: Nr 18 II/2009

38

W materiałach operacyjnych Woje-wódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznychw Lublinie z lat 1944 - 1990 pod sygnaturąIPN Lu - 010/166 znajduje sięteczka zatytułowana: „Sprawaewidencyjno - obserwacyjnanr 1108”. Sprawa została roz-poczęta 16 marca 1956 r. przezsłużbę bezpieczeństwa w Cheł-mie przeciwko Irenie Bronisła-wie Stanisławskiej nauczyciel-ce LO im. Stefana Czarnieckie-go w Chełmie. Pierwszym pro-wadzącym był ppor. EdwardKozioł - referent PowiatowegoUrzędu do Spraw Bezpieczeń-stwa w Chełmie. Kolejnymi -chorąży Zenon Jazurek i ppor.Jerzy Czubacki. Postanowienieo założeniu sprawy z dnia 16marca 1956 r. przygotował ppor. E. Kozioł,a zatwierdził ówczesny szef PUds.B mjr Wła-dysław Woliński.

Osaczona przez donosicieliPrzez cały okres prowadzenia spra-

wy (w teczce brak daty jej formalnego za-kończenia, a ostatnie dokumenty pochodząz roku 1959) do śledzenia Stanisławskiejwykorzystywano kilku informatoróww większości pochodzących ze środowiskanauczycielskiego. Oto występujące w doku-mentach sprawy ich pseudonimy: „Bank”,„Roman”, „Wrzos”, „Michał”, „Witek”

i „Mnich”. Najbardziej „pracowity” był„Bank” - informator zwerbowany przez UB10 stycznia 1948 r. i do inwigilacji Stanisław-

skiej włączony 16 lutego1958 r. Z jego donosów wy-nika, że był nauczycielemi bliskim kolegą również roz-pracowywanego przez bez-piekę chełmskiego nauczy-ciela i po 1956 r. prezesa Za-rządu Oddziału ZNP w Cheł-mie Romana Germaty. W jed-nym z donosów na Stani-sławską z dnia 15 marca 1958r., w akapicie poświęconymGermacie pisze: „Bardzo czę-sto z nim jestem na kawce”.

Doraźnie wykorzysty-wano też donosicieli zajmu-jących się innymi osobami,

a nawet środowiskami. W aktach sprawy za-chował się donos wieloletniego i niezwyklecennego dla UB/SB współpracownikao pseudonimie „Kamiński”, który jako byłyżołnierz oddziału Zrzeszenia „Wolność i Nie-zawisłość” por. Henryka Lewczuka „Mło-ta”, używany był głównie do rozpracowy-wania środowisk niepodległościowych.SB wykorzystując fakt, że jego żona była na-uczycielką, powierzyła mu zadanie zebraniainformacji o Irenie Stanisławskiej. Podczasspotkania odbytego w dniu 3 maja 1957 r.oficer prowadzący na podstawie słów infor-matora zapisał: „Odnośnie Stanisławskiej

Lubelszczyzna.Tradycje i współczesność

Jerzy MasłowskiLSCDN Oddział w Chełmie

Irena Stanisławska - nauczycielkaLiceum Ogólnokształcącego im. Stefana

Czarnieckiego w Chełmie w aktach UB i SB

Page 39: Nr 18 II/2009

39

Ireny dot. ustalenia jej kontaktów z jakimiosobami otrzymuje ustalił, że ww. jest wy-chowawczynią klasy VIII Liceum Ogólno-kształcącego w Chełmie, na terenie Chełmautrzymuje kontakty przeważnie z nauczyciel-stwem, lecz nie cieszy się wśród nich zaufa-niem”.

Wystarczającym uzasadnieniem zało-żenia sprawy na Stanisławską była jej dzia-łalność w lwowskiej Armii Krajowej i bezznaczenia pozostawał fakt, że w 1947 r. zło-żyła stosowne oświadczenie w ramach akcjiujawnieniowej i nigdy nie było żadnych prze-słanek, że po wyjeździe ze Lwowa angażo-wała się w działalność niepodległościową.To właśnie oświadczenie z ujawnienia byłopowodem akcji chełmskiej SB. Znając losyinnych ujawnionych działaczy podziemia an-tykomunistycznego należy jednak stwierdzić,że złożenie oświadczenia z ujawnieniaw PUBP Koło i kilkakrotne zmiany miejscazamieszkania oraz pracy uchroniły Stani-sławską przed śledztwem i niewątpliwymaresztowaniem przez UB w latach czterdzie-stych i pięćdziesiątych, kiedy to szczególnieposzukiwano członków podziemnych struk-tur wywiadowczych Armii Krajowej, którychpo torturach w kazamatach UB, peerelow-skie sądy skazywały na wieloletnie więzienia.Do rangi symbolu urasta więc zdjęcie Stani-sławskiej z oryginalnego oświadczenia z ujaw-nienia w 1947 r. oderwane przez ppor. Kozio-ła i przyklejone do postanowienia o założe-niu sprawy ewidencyjno-obserwacyjnej.

Z treści analizy sprawy sporządzonej5 sierpnia 1959 r. przez oficera operacyjne-go SB ppor. Jerzego Czubackiego wynika,że Stanisławską sprawdzano w związku z jejdziałalnością konspiracyjną w lwowskiejArmii Krajowej. Materiały do założenia spra-wy uzyskano, jak fachowo zaznaczył ppor.Czubacki: „ze źródeł pozaagenturalnych,oraz materiałów śledczych”. Przeglądającdokumenty zgromadzone w teczce możnazorientować się, że podstawowe materiaływ tej sprawie to oświadczenie z ujawnienia zło-żone przez Stanisławską w kwietniu 1947 r.w PUBP Koło i protokoły z przesłuchańuczniów Państwowego Gimnazjum i Liceumim. Bartosza Głowackiego w TomaszowieLubelskim, gdzie w latach 1948-1951 praco-wała jako nauczycielka fizyki i kierownicz-ka bursy szkolnej.

W lwowskiej Armii KrajowejZ oświadczenia z ujawnienia z dnia

16 kwietnia 1947 r. wynika, że Irena Stani-sławska z domu Bojko córka Konstantegoi Anny urodzona 2 października 1919 r.we Lwowie, absolwentka Wydziału Mate-matyczno-Przyrodniczego UniwersytetuLwowskiego (ppor. Czubacki w analiziesprawy z 1959 roku mylnie podaje, że był toWydział Oświatowo-Przyrodniczy - w okre-sie międzywojennym nigdy takiego wydzia-łu w Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwo-wie nie było) w latach 1939 -1944 była żoł-nierzem Armii Krajowej Obszaru Lwowskie-go o pseudonimie „Kryst”. W okresie tymużywała konspiracyjnego nazwiska Rjukon.W opisie działalności konspiracyjnej poda-ła: „Do organizacji wstąpiłam w 1939 rokuna terenie Lwowa w randze kaprala podcho-rążego. Początkowo pełniłam funkcje łączni-ka szefa II oddziału obszaru lwowskiego.W roku 1940 zostałam dowódcą grupy in-wigilacyjnej przy dwójce lwowskiej. W roku1941 pracowałam na rozkaz władz w Arbe-itsamcie lwowskim (urząd pracy) 5 miesięcy.Następnie pełniłam funkcję szefa grupy in-wigilacyjnej II oddziału, oraz byłam człon-kiem grupy leśno-dywersyjnej [prawdopo-dobnie Kedyw-u Kierownictwo DywersjiKomendy Głównej AK] na terenie Lwów -Obszar. W 1943 r. poszukiwana przez gesta-po za zabójstwo 12 Niemców przerwałampracę na 3 miesiące. Później byłam zastępcądowódcy grupy likwidacyjnej przy II oddzia-le Lwów - Obszar. Posiadałam broń: 2 dzie-siątki, 1 siódemka i granaty - oddane wła-dzom sowieckim w roku 1944 we Lwowie”.

Oświadczenie zostało złożone przedkomisją amnestyjną PUBP w Kole, gdyżod kwietnia 1946 r. wraz z córką Aleksandrą(urodzoną w 1945 roku) przeniosła sięze Lwowa do Sępolna w powiecie Koło,gdzie pracowała jako nauczycielka w Samo-rządowym Gimnazjum Koedukacyjnym.Z okupowanego przez Sowietów Lwowa wy-jechała pod nazwiskiem okupacyjnym Ire-na Rjukon i dopiero w Sępolnie powróciłado swojego prawdziwego nazwiska. Zamiesz-kała wraz z rodzicami, mężem i córką w po-mieszczeniach internatu przy gimnazjum.

Opór wobec ideologizacji uczniówW 1948 r. przeniosła się do Tomaszo-

wa Lubelskiego, gdzie podjęła pracę w Pań-stwowym Gimnazjum i Liceum im. Barto-

Page 40: Nr 18 II/2009

40

sza Głowackiego. W styczniu 1949 r. miej-scowy Urząd Bezpieczeństwa rozpoczął do-chodzenie w sprawie szykanowania przeznią uczniów będących członkami komuni-stycznego Związku Młodzieży Polskiej. Pre-tekstem do zainteresowania się Stanisławskąprzez funkcjonariuszy UB było drobne wy-darzenie podczas zabawy w bursie szkolnejw dniu 25 listopada 1948 r. Profesor Stani-sławska poleciła uczniowi Zdzisławowi Spa-czyńskiemu zdjąć z klapy marynarki znaczekZMP. Uczeń znaczek zdjął, lecz następnegodnia zameldował o tym przewodniczącemuZMP w szkole Czuchajowi, który odbyłz nauczycielka na ten temat rozmowę i naj-prawdopodobniej powiadomił UB. W dniach11 i 12 stycznia 1949 r. referenci PUBP w To-maszowie Henryk Słomka i Edward Wargoc-ki przesłuchali Spaczyńskiego i jego kolegówobecnych podczas zabawy w bursie. Spa-czyński zeznał: „W trakcie tej zabawy pode-szła do mnie ww. profesorka ob. Stanisław-ska Irena i powiedziała do mnie żebym jazdjął znaczek z godłem ZMP, bo jej się tonie podoba. Ja początkowo nie chciałem tegouczynić, lecz podeszła do mnie po raz drugii znowu mówiła mi żebym ja się jej posłu-chał i żebym zrobił dla niej, że ten znaczekzdejmę, bo mi to wcale nie pasuje, nie mo-głem się swojej przełożonej długo sprzeci-wiać, ponieważ obawiałem się, że gdy się jejnie posłucham i tego nie uczynię to ww. pro-fesorka na koniec roku może dać dwójkęza niesłuchanie się jej, a w dodatku, że je-stem członkiem organizacji ZMP. Ww. pro-fesorka widać wobec powyższego faktu,że jest wrogo nastawiona do naszej organi-zacji to jest do ZMP i dlatego to uczyniłemi znaczek ten zdjąłem, lecz gdy tylko ob. Sta-nisławska wyszła z sali ja natychmiast zna-czek zaczepiłem z powrotem”.

Spaczyński zeznał również, że pod-czas wizyty kilku uczniów w mieszkaniu Sta-nisławskiej pytała go, czy nie boi się jakoczłonek ZMP do niej przychodzić: „bo onaźle ideologicznie oddziaływuje na młodzież,szczególnie na członków ZMP i nasze wła-dze organizacyjne nam zabraniają do niejchodzić. W dalszych swych słowach powie-działa, że przecież już przez nią wyrzucilijednego z org. ZMP ob. Turzynieckiegoza to że ona go sprowadziła z drogi, jakąidzie organizacja ZMP. W dodatku ona maduży wpływ na młodzież i może dobrze od-działywać i wychowywać ich w duchu obco

ideologicznie”.W marcu 1948 r. PUBP w Tomaszo-

wie odnotowało kolejny „wrogi występek”profesor Stanisławskiej. Na tyle wrogi, że nie-zwłocznie powiadomiono o nim Wojewódz-ki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Lu-blinie: „W dniu 15 marca 1949 roku w klasieX-tej „B” Gimnazjum Państwowego miałomiejsce następujące zajście profesorka Sta-nisławska Irena, która skończyła lekcję fizy-ki, więc wszyscy odmówili modlitwę i zabie-rali się do wyjścia, a chłopcy zapomnieli,że to jeszcze w czasie [Wielkiego] Postu do-daje się do modlitwy „któryś za nas cierpiałrany”, kilku chłopców wyszło nawet, a ww.profesorka bardzo się obraziła, że ktoś po-trafi naruszać jej wierzenia religijne i w tensposób zachowywać się. Więc jeden z chłop-ców od razu wystąpił i przeprosił ją, stwier-dzając, że nie było to żadne wystąpienie an-tyreligijne, ale zwyczajna pomyłka. Na tymna razie skończyło się”. W raporcie wymie-niono tez nazwiska uczniów, którzy odwie-dzają Stanisławska w jej mieszkaniu. Raportkończy się stwierdzeniem, że powyższe in-formacje uzyskano: „Przez aktywnych człon-ków ZMP z koła gimnazjalnego”.

Wychowawczyni pokoleń czarniecczykówW lecie 1951 r. profesor Stanisławska,

zapewne orientując się że UB zbiera na jejtemat donosy i prowadzi intensywne śledz-two, przeniosła się do Elbląga. Podjęła pra-ce w gimnazjum i zamieszkała w internacie.Tam urodził się jej syn Andrzej. Po zakoń-czeniu roku szkolnego ponownie zmieniłamiejsce zamieszkania - od września 1952roku podjęła pracę w Liceum Ogólnokształ-cącym im. S. Czarnieckiego w Chełmie. Za-nim miejscowy UB zorientował się kto za-mieszkał na jego terenie minęło kilka lat. Do-piero w 1956 r., mimo iż nie było żadnychpodstaw założono na nią sprawę ewiden-cyjno-obserwacyjną nr1108.

Zaangażowano wcześniejszych i zwer-bowano nowych donosicieli, którzy jednaknie byli w stanie dostarczyć SB interesującychresort informacji. W doniesieniu nr 17 z 17września 1958 r. informator „Bank” tak jącharakteryzował: „Stanisławska Irena jestkobietą na dość wysokim poziomie intelek-tualnym i o dużym wyrobieniu życiowym.Oraz jest ona bardzo energiczna. Ponadtojest ona bardzo przebiegła i ostrożna - ni-gdy nie chce dyskutować na jakiekolwiek

Page 41: Nr 18 II/2009

41

tematy polityczne. Od kilku lat pracuje jakonauczycielka Liceum Ogólnokształcącegoim. Stefana Czarnieckiego w Chełmie, gdziew klasach licealnych uczy fizyki. Jest znanajako bardzo dobry fachowiec fizyki, ze swo-ich obowiązków nauczycielskich wywiązu-je się dobrze. Stanisławskiej nigdy nie widzia-łem w towarzystwie jakichkolwiek obcychosób, jak również nie zauważyłem aby przy-chodził ktoś do niej do domu. Przeważniejest ona widziana sama lub ze swoim młod-szym dzieckiem”.

Inni informatorzy zwracali uwagę naczęste kontakty z absolwentami LO im. Czar-nieckiego, którzy podczas pobytu w Cheł-mie odwiedzają ją w domu. Zwracali teżuwagę na jej głęboką wiarę w Boga i prze-ciwstawianie się wszelkim atakom na religięi kościół katolicki. Ppor. Czubacki w cyto-wanej już analizie z 1958 roku pisał: Jakoosoba wierząca wyznania rzymsko - kato-lickiego często mówi, że nie pozwoli aby kto-kolwiek obrażał jej uczucia religijne. Nie jestona jednak fanatykiem religijnym”.

W podsumowaniu analizy sprawy1108 Czubacki napisał: „W czasie prowadze-nia tej sprawy stwierdzono, że Stanisławskapodczas pobytu w Chełmie nie przejawiażadnej wrogiej działalności politycznej.W swoim miejscu pracy ceniona jest jakobardzo dobra nauczycielka ciesząca się au-torytetem wśród młodzieży szkolnej i gro-na nauczycielskiego. (…) Z materiałów pro-wadzonej sprawy wynika, że jest ona oby-watelką lojalnie ustosunkowaną do władzyludowej w PRL. Przez okres 10 lat nie noto-

wano wrogich wystąpień lub wypowiedziz jej strony”.

W związku z powyższą opinią ppor.Czubacki zaproponował przełożonym, abyzakończyć sprawę ewidencyjno - obserwa-cyjną, a zgromadzone podczas jej prowadze-nia dokumenty złożyć w archiwum Wydzia-łu Ewidencji Operacyjnej Służby Bezpie-czeństwa KW MO w Lublinie. 14 sierpnia1958 r. szef SB w Chełmie major WładysławWoliński podpisał raport o zakończeniusprawy przeciwko Stanisławskiej i dokumen-ty złożono w archiwum. Z zachowanejw teczce karty kontrolnej sprawy zawierają-cej wpisy wszystkich funkcjonariuszy, któ-rzy z niej korzystali wynika, że po 1958 r. SBnie interesowała się profesor Stanisławską.Jednak całkowitą pewność można by miećdopiero po przejrzeniu wszystkich sprawprowadzonych przeciwko nauczycielomi uczniom Liceum Ogólnokształcącegoim. S. Czarnieckiego. Nie wiemy też czy niebyła rozpracowywana przez jednostki SBz innych miast, które zajmowały się byłymiżołnierzami Obszaru Lwowskiego Armii Kra-jowej. Faktem bezsporny jest przecież,że w strukturach lwowskiej AK zajmowałaznaczące miejsce. Niestety w jej biogramach,łącznie z tymi opracowywanymi już współ-cześnie ten istotny okres jej życia i działal-ności nie jest odnotowywany, a przecież byłato jedna z nielicznych osób mieszkającychw naszym mieście, z tak wysokiego szczeblakonspiracji niepodległościowej.

Na okładce zdjęcie wież lubelskiejarchikatedry a po otwarciu „Albumu” pa-norama miasta z ulicą Krakowskie Przedmie-ście; po lewej stronie ulicy znad dachów ka-mienic wyrasta wieża ciśnień (obecnie placWolności), a w głębi nieco po prawej stronieKrakowskiego Przedmieścia na placu Litew-skim widnieją kopuły soboru, a na głównejulicy miasta niewielki ruch - kilka furmanek,bryczek (?) i piesi. Każdy mieszkaniec, który

lubi swoje miasto, czy przyjezdny zauroczo-ny Lublinem z ciekawością przejrzy kolejnestrony albumu.

Pomysłodawcami albumu i jego re-daktorami są Leszek Dulik i Waldemar Go-lec, którzy również wybrali fotografie. Za-mysł ideowy i kompozycyjny jest prosty:„Dokonując wyboru zdjęć, kierowaliśmy sięprzekonaniem, że powinniśmy ukazać nietylko piękno naszego miasta, ale również

Dariusz KiszczakLSCDN w Lublinie

Oblicza niezwykłego miasta. „Album lubelski.Wędrówki po dawnym i współczesnym mieście”

Page 42: Nr 18 II/2009

42

przedstawić rozgrywające się tu wydarzeniai ludzi, którzy byli ich uczestnikami. Wierzy-my, że zestawienie ze sobą dawnych, częstounikatowych, i współczesnych zdjęć staniesię pretekstem do refleksji i zadumy”. (s. 4)

Ciekawe i nieznane zdjęcia Lublinauzupełniają krótkie teksty o budynkach,miejscach i historycznych wydarzeniachz nimi związanych. Ich autorami są znani lu-blinianie - autorzy licznych publikacji o na-szym mieście: Renata Bartnik („Wstęp”), Gra-żyna Jakimińska („Lublin”), Robert Kuwa-łek („Dzielnica żydowska”), Wiesław Kora-bik (tłumacz tekstów na j. angielski). Warto,za redakcją, uwypuklić udział historykasztuki i kolekcjonera kart pocztowych Lu-blina - Zbigniewa Nestorowicza - współau-tora ciekawego w treści i z obszerną ikono-grafią albumu „Lublin na dawnej pocztów-ce” (Lublin, 2006).

Najstarsze dokumenty ikonograficz-ne zamieszczone w „Albumie lubelskim”mają po czterysta lat. W ciągu tych wiekówmiasto, jak pisze R. Bartnik, „Z biegiem latrosło i piękniało na tyle, że stało się miej-scem przyciągającym artystów, którzy za-trzymywali się tutaj peregrynując po kraju.Byli wśród nich tak znaczący jak: WojciechGerson, Adam Lerce, Napoleon Orda czypóźniej już znakomici fotograficy: Jan Buł-hak, Henryk Poddębski, Edward Hartwig.Im zawdzięczamy kolejne „portrety” Lubli-

na. Oczywiście autorzy zamieścili słynną pa-noramę Lublina „Pożar miasta w 1719 roku”z bazyliki Św. Krzyża na Starym Mieście. Tenobraz jest jednym z najstarszych przewod-ników po mieście. Swoją prezentację ikono-graficzną rozpoczynają od Wzgórza Zamko-wego i dalej przechodzą most łączący zamekz miastem i dalej przez Bramę Grodzkądo centrum Starego miasta. W albumie niebrakuje ujęć panoramicznych Lublina orazzdjęć w dużym formacie. Na przykład zdję-cia dziedzińca zamkowego wraz z carskimiwięźniami i strażnikami, czy zdjęcie ludziw kolejce do bramy Zamku jesienią 1944 r.,kiedy to Zamek ponownie zamienionona wiezienie UB i NKWD.

Oczywiście Lublin w ciągu wiekówrozrastał się i przybywało mieszkańców.Miasto wyszło poza staromiejskie mury. Pa-noramiczne ujęcie ulicznego ruchu na Kra-kowskim Przedmieściu - powiększenie i zbli-żenie mamią i łudzą czytelnika żywym ob-razem i fizyczną wręcz obecnością na ulicy,wśród ludzi z czasów przełomu XIX i XX w.Plac Litewski na zdjęciach i litografiachsprzed stu, stu pięćdziesięciu był wielkimogrodem otaczającym prawosławną cer-kiew. Dziwna była ta skłonność zaborcówi różnorakich nadzorców do odciskania pięt-na władzy w tym miejscu. Zaborca rosyjskipostawił na Litewskim monumentalny so-bór; potem w czasie I wojny światowej woj-

Page 43: Nr 18 II/2009

43

ska austriackie urządzały sobie defilady;w czasie PRL-u władze postawiły na nim po-mnik wdzięczności (przywieziony z tzw.„Kraju Rad”) dla sowieckich żołnierzy - wy-zwolicieli. Najładniej plac wygląda na sta-rych zdjęciach w zieleni drzew i krzewów,bez butnych symboli - pomników.

Lublin był od wieków miastem wie-lokulturowym. W albumie nie brakuje więczdjęć budynków sakralnych - prawosław-nych soborów czy żydowskich bożnic.Są również fotografie Polaków, Żydów, Ro-sjan. Są zdjęcia dzielnic, których już nie ma -żydowskiej Wieniawy, z biedą i ubóstwem,czy żydowskiej Dzielnicy pod Zamkiem,gdzie mieszkańcy żyła w niemniej trudnychwarunkach socjalnych i bytowych. Paradok-salnie właśnie te zapuszczone i zaniedbaneulice i uliczki z Dzielnicy żydowskiej urzeka-ły lubelskich fotografików sprzed wieku. Za-skoczyły mnie zdjęcia „Porta Sordida” czyli„Bramy Zasranej” (nazwa adekwatna do ka-tastrofy sanitarnej w tym miejscu) - pierwot-nie był to most nad fosą miejską. Nad BramąZasraną znajdowała się ulica Zamkowa bie-gnąca na Zamkowe Wzgórze.

Album zamykają zdjęcia podmiej-skich terenów, które w latach 60 i 70-tych XXw. wchłonął Lublin. Tak było np. z Czuba-

mi, czyli terenów dawnego folwarku Baki.Folwark był położony w pobliżu lubelskie-go wodociągu staropolskiego, tzw. rzeki rur-nej. W Albumie znajdziemy zdjęcie dawne-go młynu wodnego nad Bystrzycą. Przedwojną istniał tor wyścigów konnych.Na łąkach nad Bystrzycą na terenach obec-nego Lubelskiego Klubu Jeździeckiego odby-wały się wyścigi konne, w tym ułanów.W czasie okupacji hitlerowskiej wyścigi urzą-dzali sobie Niemcy. Na zdjęciach widać oka-zały budynek torów i trybuny dla widzów.Ostatnie zdjęcia w Albumie przedstawiająspotkanie Jana Pawła II z lublinianamiw 1987 r. na Czubach - przejazd Ojca Świę-tego, ołtarz i tłumy.

Album zawiera 415 zdjęć. Te archi-walne urzekają i ciekawią, gorzej jest z tymiwspółczesnymi. Niektóre sprawiają wraże-nie niedopracowanych i trochę przypadko-wych, np. zdjęcie placu zabaw na Czecho-wie z centralnie położonym koszem na śmie-ci (autorowi zdjęcia zależało chyba na po-kazaniu, że administracja dba o zakładanieniebieskich worków na śmieci; czy zdjęcie uli-cy Nadstawnej, a właściwie przejeżdżające-go czerwonego samochodu). Co tam drobia-zgi, najważniejszy jest realizm miasta uchwy-cony w obrazach minionego Lublina. „Al-bum lubelski. Wędrówki po dawnym i współ-czesnym mieście”, wydawnictwo „Ad Rem”,Lublin 2009.

Page 44: Nr 18 II/2009

44

Recenzje/Komentarze/Informacje

Był rok 1999, kiedy oficjalnie celebro-wano 400-setną rocznicę powstania jedne-go z najważniejszych teatrów w historii An-glii, teatru The Globe w Londynie. To wła-śnie w 1599 r. zbudowano te-atr, którego współwłaścicie-lem został William Szekspir,i w którym występował nietylko jako autor sztuk tamgranych, ale również jako ak-tor. Dość nieszczęśliwie teatrspłonął w 1613 r., w dniu pre-miery „Henryka VIII”, jednejz ostatnich sztuk Szekspira.350 lat później młody amery-kański aktor Sam Wanamakerodnalazł na murze browaruna południe od Tamizy tabli-cę upamiętniającą istnienieThe Globe i postanowił wy-budować wierną replikę te-atru z czasów Szekspira. Dzi-siaj o jego twórcy mówimy:„The new Globe in Southwark is the work ofmany people and the dream of one man”[Nowy Globe w dzielnicy Southwark jestefektem pracy wielu ludzi i marzeniem jed-nego człowieka].

Pod wpływem znajomości historii te-atru elżbietańskiego oraz fascynacji wysił-kiem jednego człowieka, który zbudowałgmach tak cenny dla teatru i sztuki, posta-nowiłem stworzyć coś, co mogło być na-miastką „zaplecza”, wstępem do wiedzyna temat życia i twórczości Williama Szek-spira dla młodych ludzi. Miał być to Prze-gląd Scenes from Shakespeare In EnglishFestival (w celu zachęcenia do zabawy w for-mie szerokiej prezentacji dowolnych insce-

nizacji), a nie konkurs (ograniczający siędo konkurencyjnej walki o najlepsze miejsce).Zaprosiłem do udziału młodzież szkolną oraznauczycieli, głównie języka angielskiego.

Uczestnicy mieli prezentowaćsceny w formie monologu, dia-logu między dwoma postacia-mi lub występu grupowego.Prezentacja ma trwać od 5 do20 minut. Wychodziłem z zało-żenia, że Szekspir jest gotowydo grania. Nie zamykam jed-nak drogi do własnych pomy-słów na bazie nawet odrobinęmodyfikowanego tekstu naj-większego pisarza. Okazało się,że sama młodzież ma znako-mite pomysły i przez wiele lattrwania Przeglądu najbardziejzmieniła się jakość prezentacji.Wielokrotne spotkania i roz-mowy oraz warsztaty spra-wiają, że młodzi aktorzy zdo-

bywają umiejętności do tworzenia prawdzi-wych spektakli teatralnych z wykorzystaniemwszystkich niezbędnych elementów, jakimisą: światło, dźwięk, scenografia czy rekwi-zyty. Mimo, że nie jest to konkurs, to jednakjest nagroda główna, która ma być dodat-kową motywacją do pracy nad jakościąprzedstawień. Tą nagrodą jest Grand Prixprzyznawane przez międzynarodowe jurydla dwóch osób. Może to być dwoje ucz-niów, ale także uczeń i jego nauczyciel. Każ-dego roku w wakacje dwie osoby lecą samo-lotem do Londynu, mieszkają przez tydzieńu rodziny angielskiej i idą dwukrotnie do te-atru na sztuki Szekspira. Po raz pierwszydo Royal Shakespeare Company Theatre

Jerzy Wrzos, pomysłodawca i organizator Przeglądu,dyrektor Szkoły Języków Obcych SOBIESKI w Lublinie

Szekspir po raz jedenasty w Lublinie

Page 45: Nr 18 II/2009

45

przy okazji wyjazdu do Stratford-upon-Avon, gdzie zwiedzają Shakespeare’s Bir-thplace oraz Holy Trinity Church, gdzieSzekspir był ochrzczony oraz gdzie zostałpochowany. Po raz drugi idą po niezapo-mniane wrażenia do teatru The Globew Londynie.

W tym roku zdobywcami GrandPrix zostali - Aleksandra Cygan (rola LadyMacbeth) reprezentująca wraz z grupąXXI LO im. św. S. Kostki w Lublinie (kie-rownictwo Anna Burdan) oraz KonradWosik z VII LO im. M. Kopernika w Czę-stochowie (kierownictwo: Beata Gendek-Barhoumi). Poza tym, jak zawsze, juryprzyznało honorowe I, II, oraz III MiejscaIndywidualne i Zespołowe oraz 5 Wyróż-nień. Wśród tegorocznych wygranych zna-leźli się najmłodsi uczestnicy, do którychnależą Diana Grzeszek (12 lat) ze Szkoły Ję-zyków Obcych SOBIESKI w Lublinie(II Miejsce za interpretację roli Błazna) czyMonika Firych i Michał Trela z Pierwszej Spo-łecznej Szkoły Podstawowej w Lublinie(III Miejsce za Romeo i Julię w wersji japoń-skiej). Jury przyznało Wyróżnienia Reżyser-skie za poszukiwanie nowych środków wy-razu i wyróżniającą się pracę teatralną z mło-dzieżą dwóm nauczycielkom: Beacie Gendek- Barhoumi z VII LO im. M. Kopernikaw Częstochowie oraz Bogumile Misztalz Pierwszej Społecznej Szkoły Podstawowejw Lublinie. Za najciekawszy plakat te-atralny uznano plakat przygotowanyprzez uczniów LO Zakonu Pijarów w Kra-kowie. W ciągu dwóch dni trwania Prze-glądu wydarzyło się wiele fantastycznychrzeczy, których świadkami była publicz-ność prawie cały czas szczelnie wypełnia-jąca Salę Nową w Centrum Kultury, gdzieod samego początku istnienia odbywa sięfestiwal. Do tych niespodzianek z pewno-ścią należy zaliczyć kilkunastominutowywystęp brytyjskiego aktora i reżysera Eri-ca Atkinsona, członka jury, który dał po-pis aktorskiego kunsztu w kilku sławnychdialogach Szekspira. Do owacji przyotwartej kurtynie i na stojąco doprowa-dzili uczniowie z Częstochowy prezentu-jąc fragmenty „Snu nocy letniej”. Wszy-scy tegoroczni uczestnicy oraz ich nauczy-ciele zasłużyli na wielkie brawa za, jakuzasadnił to w końcowym protokole prze-wodniczący jury Mieczysław Wojtas: „Wy-soki poziom artystyczny tegorocznych pre-

zentacji oraz łączącą nauczycieli i uczniówpasję tworzenia teatru i poznawania twór-czości literackiej Williama Szekspira”.

Zapraszam wszystkich chętnychna kolejny XII Ogólnopolski Przegląd Insce-nizacji Fragmentów Dzieł Williama Szekspi-ra w Języku Angielskim - Scenes from Sha-kespeare In English Festival za rok. Jak za-wsze pod hasłem: „Co może być lepszego,niż cennym uczynić pisanie, tak pisać,by czytać warto i dziełem świat zachwy-cać?”. Bowiem: „Strumień czasu, który nie-ustannie wymywa rozpuszczalną materięinnych poetów, opływa skałę Szekspi-rowską, nie czyniąc jej szkody”. DlategoSzekspir jest grany codziennie na wszystkichscenach świata.

Page 46: Nr 18 II/2009

46

„Quem quaeritis? [Kogo szukacie]?Jesum Nasaretum” - te ewangeliczne słowaZbigniew Raszewski, znakomity historyk te-atru polskiego, uznał za początek teatruchrześcijańskiego2 , teatru liturgicznego. Te-atr ten - jak pisze znawca przedmiotu - „byłpoczątkowo ściśle obrzędowy. Zjawiał sięoczom wiernych raz do roku, w poranekwielkanocny, przemawiał wyłącznie po łaci-nie i tylko słowami Ewangelii…”3 . Przypo-mnijmy, że teatr jako element wychowaniamłodzieży został zapoczątkowany przez je-zuitów. Maria Barbara Styk - literaturoznaw-ca i teatrolog z KUL, zwraca uwagę, że:„Zgodnie z ratio studiorum z roku 1599, te-atr szkolny jest nieodłącznym elementemszkoły. Przepisy o studiach nakazywały pro-fesorom poetyki bodaj raz w roku wystąpićz widowiskiem teatralnym. Wśród korzyścitych występów wylicza się „wzmacnianiei wyrabianie głosu, czystość wymowy, okrą-głość gestów, pewność, śmiałość wystąpie-nia wobec zgromadzonych widzów”4 .

Dziś nieocenionym skarbem dla osóbinteresujących się teatrem są teksty literackie- partytury teatralne Karola Wojtyły - Papie-ża Jana Pawła II. Ukazują głębię i wnętrzeczłowieka, stanowią źródło inspiracji i po-szukiwań zarówno dla artystów scen naro-dowych, jak i teatrów szkolnych. Świat te-atralny Karola Wojtyły wyznaczają słowaklucze, np. Bóg, miłość, odpowiedzialność,pamięć i tożsamość… - jakże bliskie pokole-niu JP2.

Teatrolog, Jan Ciechowicz z Uniwer-sytetu Gdańskiego pisze: „Świat teatralnyKarola Wojtyły ma bardzo szerokie wymia-ry. Wojtyła był bowiem prawdziwym czło-wiekiem teatru: chronicznym widzem, recy-tatorem, aktorem reżyserem, dramatopisa-rzem i krytykiem teatralnym w jednej oso-bie”5 .

Wszyscy pamiętamy wspomnieniaPapieża z 16 czerwca 1999 r. dotyczące jegomłodości, gdy nie tylko wracał pamięciądo swojego związku z wadowickim teatremszkolnym, ale recytował „passusy z Antygo-ny” Sofoklesa, w której kreował rolę Hajmo-na (9 XI 1935): „Wspominam MieczysławaKotlarczyka, wielkiego twórcę teatru słowa,wspominam moich kolegów i koleżankiz Wadowic, Halinę Królikiewiczówną -Kwiatkowską. Wspominam też Zbyszka Sił-kowskiego, już nieżyjącego […]. W każdymrazie tu, w tym mieście, w Wadowicachwszystko się zaczęto. I życie się zaczęło,i szkoła się zaczęła, i studia się zaczęły, i te-atr się zaczął. I kapłaństwo się zaczęło […].A na scenie wadowickiej sięgaliśmy po naj-większe utwory klasyków, poczynając odAntygony. […] Kiedy byliśmy w piątej gim-nazjalnej, graliśmy Antygonę Sofoklesa. [An-tygona - Halina, Ismena - Kazia, mój Boże].A ja grałem Hajmona. „O ukochana siostroma, Ismeno, czy ty nie widzisz, że z klęsk Edy-powych żadnej na świecie los nam nie oszczę-dza?” - Pamiętam do dziś…”6 .

dr Elżbieta StochKatedra Edukacji Literackiej i TeatralnejKatolicki Uniwersytet Lubelski

„Przestrzeń słowa”1 . Twórczość Karola Wojtyływe współczesnym teatrze szkolnym.

III Przegląd Form Teatralnych InspirowanychTwórczością Jana Pawła II w Lublinie

1 Cytat zaczerpnięty z tytułu książki Przestrzeń słowa. Twórczość literacka Karola Wojtyły-Jana Pawła II,red. Z. Zarębianka, ks. J. Machniak, Kraków 2006.2 Z. Raszewski, Krótka historia teatru polskiego, Warszawa 1977, s. 9.3 Tamże.4 M. B. Styk, Teatr w wychowaniu chrześcijańskim, [w:] Wychowanie chrześcijańskie między tradycjąa współczesnością, red. A. Rynio, Lublin 2007, s. 870.5 J. Ciechowicz, Z Wadowic w świat. Karol Wojtyła i teatr, [w:] Przestrzeń słowa…, dz. cyt., s. 361.6 J. Paweł II, Tekst przemówienia Ojca Św. do mieszkańców Wadowic, Wadowice, 16 VI 1999.

Page 47: Nr 18 II/2009

47

M. B. Styk akcentuje słowa OjcaŚwiętego Jana Pawła II, który na spotkaniuz przedstawicielami świata nauki i sztukiw Wiedniu 12 IX 1983 r. powiedział: „Takjednostka, jak i społeczność potrzebują sztu-ki dla interpretacji świata i życia, dla rozja-śnienia epokowych wydarzeń, dla ujęciawielkości i głębi istnienia […]. Potrzebują li-teratury i poezji, słów łagodnych, a także pro-roczych i gniewnych, które częstokroć lepiejdojrzewają w samotności i cierpieniu...”7 .

16 X 2006 r. Zespół Szkół Nr 5 w Lu-blinie, kierowany przez mgra Mariana Klim-czaka, przyjął imię Jana Pawła II. Wkrótcezrodziła się idea zorganizowania PrzegląduForm Teatralnych Inspirowanych Twórczo-ścią Jana Pawła II. Motto przeglądu stano-wią słowa Ojca Świętego: „Świat bez sztukinaraża się na to, że będzie światem zamknię-tym na miłość”. Celem III edycji PrzegląduForm Teatralnych Inspirowanych Twórczo-ścią Jana Pawła II, który odbył się w dniach10-11 III 2009 r., jest:n propagowanie dorobku literackiego

Jana Pawła II,n propagowanie myśli Jana Pawła II:

„Życie jest talentem powierzonymnam, aby go przekształcać, pomna-żać i czynić darem dla innych. Żadenczłowiek nie jest „górą lodową” dry-fującą po oceanie historii; każdyz nas jest członkiem wielkiej rodziny,wewnątrz której ma określone miej-sce i zadanie do spełnienia”.

n inspirowanie młodych ludzi do po-znawania dziedzictwa literackiegoPapieża-Polaka,

n integracja środowiska młodzieżowe-go wokół wartości wpisanychw twórczość Jana Pawła II,

n rozwijanie zainteresowań teatralnychmłodzieży8 .Przegląd - w założeniu organizato-

rów - powinien stać się dla młodych ludzinie tylko szansą na rozwijanie swoich teatral-nych talentów, ale także okazją do refleksjinad nauczaniem Papieża Polaka.

Jury w składzie: p. Bożena Dragun -aktorka Teatru im. H. Ch. Andersena w Lu-

blinie, dr Anna Podstawka - pracownik na-ukowy Katedry Dramatu i Teatru InstytutuFilologii Polskiej Katolickiego UniwersytetuLubelskiego, dr Elżbieta Stoch - pracowniknaukowy Katedry Edukacji Literackiej i Te-atralnej KUL, ks. mgr Ksiądz Mariusz Lach -pracownik Katedry Dramatu i Teatru KUL,kierujący studenckim teatrem ITP oraz p. Ja-cek Brzeziński - aktor Teatru Provisorium,wykładowca w Centrum Języka i KulturyPolskiej dla Polonii i Cudzoziemców Uniwer-sytetu im. Marii Curie-Skłodowskiej w Lu-blinie jako Przewodniczący Jury. Jury ocenia-ło m.in. dobór tekstów i ich interpretację,dykcję, emisję głosu, zastosowane środkiwyrazu, oryginalną aranżację. W przeglądziewzięło udział 12 zespołów z diecezji lubel-skiej.10 III 2009 r. wystąpiły zespoły reprezentu-jące następujące szkoły9 :n Gimnazjum Nr 16 im. Fryderyka

Chopina w Lublinie - grupa „Trwa-my” przedstawiła impresję teatralnąPrzed sklepem jubilera

n Gimnazjum Nr 16 im. FryderykaChopina w Lublinie - ucz. AgnieszkaRybarczyk Twórczość Jana Pawła II

n Zespół Szkół Publicznych im. Papie-ża Jana Pawła II w Moniatyczach -ucz. Karolina Kosakowska Magnificat

n Zespół Szkół Publicznych im. Papie-ża Jana Pawła II w Moniatyczach,ucz. Joanna Mołodecka - Gdy otwo-rzysz oczy

n Gimnazjum im. Jana Pawła II w Pu-chaczowie - zespół „Pod szkolnąławą”, spektakl To, co we mnie nie-zniszczalne, trwa.

n Gimnazjum Nr 2 w Dęblinie - „Mel-pomena” - spektakl Promieniowanieojcostwa

11 III 2009 - 2. dzień przeglądu:n Gimnazjum im. Józefa Ignacego Kra-

szewskiego w Milanowie - „Kołekw płocie” multimedialny spektaklNie będę powalonym drzewem

n Szkoła Podstawowa Nr 51 im. JanaPawła II w Lublinie Rozważaniao życiu

7 Cyt. za M. B. Styk, Karol Wojtyła - papież Jan Paweł II - jako człowiek literatury i teatru, [w:] „Roczniki NaukSpołecznych”, t. XXXIV, 2006, z. 2, s. 48.8 Zob. http://www.zs5.lublin.pl/9 Harmonogram podaję zgodnie z faktycznym porządkiem występów na festiwalu.

Page 48: Nr 18 II/2009

48

n Szkoła Podstawowa im. Jana PawłaII w Tomaszowicach Miłość miwszystko wyjaśniła

n Zespół Szkół nr 1 im. WładysławaGrabskiego w Lublinie - „Forum” -Miłość jest nadzieją, grupa z powo-du choroby aktora nie wzięła udzia-łu w przeglądzie

n Państwowe Szkoły Budownictwai Geodezji - ucz. Ewelina Ciesielka,Tryptyk rzymski

n Zespół Szkół im. św. Stanisława Kost-ki w Lublinie - „Pół na pół”, spektaklZ pamiętnika jubilera. Krótka historiamiłości Adama i Ewy

n Zespół Szkół nr 5 im. Jana Pawła IIw Lublinie - monodram Dlaczego Tyżyjesz? Jest sens! w wykonaniu ucz.Mariusza Lisowskiego.12 III odbyły się - jak co roku - warsz-

taty dla instruktorów prowadzone przez ak-tora Teatru Provisorium p. Jacka Brzezińskie-go, w trakcie których uczestnicy mogli podokiem artysty doskonalić swoje umiejętno-ści z zakresu kultury żywego słowa, metodpracy w zespole teatralnym oraz profesjonal-nego, a zarazem twórczego przygotowywa-nia form teatralnych.

Jury pod przewodnictwem p. JackaBrzezińskiego wyłoniło zwycięzców. W ka-tegorii szkół gimnazjalnych maskę teatralnąprzyznano zespołowi „Kołek w płocie”z Gimnazjum im. J. I. Kraszewskiego w Mi-lanowie za bogatą propozycję wykorzysta-nia różnorodnych środków artystycznychw spektaklu Nie będę powalonym drzewem.

W kategorii szkół ponadgimnazjal-nych laureatami zostali ex-aequo:n Teatr „Pół na pół” z Zespołu Szkół

im. św. Stanisława Kostki w Lublinieza inteligentną kompilację tekstów ipełne wdzięku przedstawienie Z pa-miętnika jubilera, czyli krótka historiamiłości Adama i Ewy (na podstawiePamiętników Adama i Ewy MarkaTwaina oraz Przed sklepem jubileraKarola Wojtyły). Obsada: BożenaWrotkowska (Ewa), Weronika Puszyk(Anielcia), Piotr Gromek (Adam) i Ta-deusz Cieślak (Janiel). Opiekunowieteatru: p. Justyna Kazek i p. JustynaKowalik.

n Teatr „Pierwsze kroki” z ZespołuSzkół nr 5 im. Jana Pawła II w Lubli-

nie prowadzony przez p. mgr Mał-gorzatę Olewińską-Kiszczak, za zna-komity aktorsko i głęboko wzrusza-jący monodram Dlaczego Ty żyjesz?Jest sens!, na podstawie fragmentówŚwiadectwa kardynała StanisławaDziwisza, w wykonaniu MariuszaLisowskiego, ucznia klasy I ht (o pro-filu-kucharz). [Post scriptum - uczeńten bezpośrednio po uroczystej galibrał udział eliminacjach ogólnopol-skich IX Konkursu Recytatorskiegoim. J. Czechowicza i … został jego lau-reatem. Gratulacje! ]

Jury przyznało ponadto wyróżnienieKarolinie Kosakowskiej z Zespołu Szkół Pu-blicznych im. Papieża Jana Pawła II w Mo-niatyczach, za ciekawą formę i interpretacjętekstu w spektaklu Magnificat. Dodam,że w kategorii szkół podstawowych, w bie-żącej edycji konkursu, jury nie przyznało na-grody.

Uroczystą galę, która odbyła sięw piątek, 13 III 2009, zaszczycił swoją osobąJego Ekscelencja Arcybiskup MetropolitaLubelski Józef Życiński. Laureaci odebralistatuetki i nagrody z rąk Jego EkscelencjiArcybiskupa Metropolity Lubelskiego Józe-fa Życińskiego, pani Ewy Dumkiewicz -Sprawki Dyrektora Wydziału Oświatyi Wychowania Urzędu Miasta Lublin, panaMariana Klimczaka Dyrektora ZespołuSzkół Nr 5 im. Jana Pawła II. Dyplomyotrzymali również nauczyciele-instruktorzy,którzy inspirowali młodych adeptów aktor-stwa do zmierzenia się z myślą, „przestrze-nią słowa” Ojca Świętego i rozbudzali ichpasje teatralne.

Page 49: Nr 18 II/2009

49

Po raz pierwszy swą nagrodę przy-znała publiczność. Otrzymał ją Teatr „Pół napół” z Zespołu Szkół im. św. StanisławaKostki w Lublinie.

Występy nagrodzonych oglądali za-proszeni goście, wśród których, poza ww.znaleźli się ks. prał.Ryszard Lis, dy-rektor Wydziałuds. WychowaniaKatolickiego KuriiMetropolitalnejw Lublinie, ks. kan.Jerzy Ważny, pro-boszcz parafii pw.św. Andrzeja Bo-boli, pani Graży-na Koziejowskaz Wydziału Oświa-ty i WychowaniaUrzędu Miasta Lu-blin, dr Cezary Rit-ter - pracownik naukowy Instytutu Jana Paw-ła II KUL, jurorzy, przedstawiciele władz sa-morządowych, Rady Rodziców i inni zapro-szeni goście oraz młodzież Zespołu SzkółNr 5. Uroczystość uświetnił dodatkowo kon-cert uczniów Zespołu Szkół Nr 5 przygoto-

wany przez mgr Violettę Budzyńską - Kloc, de-dykowany Patronowi szkoły - Papieżowi Ja-nowi Pawłowi II.

Słowa uznania należą się organiza-torom przeglądu w osobach: dyr. MarianKlimczak, dyr. Danuta Kuflewska, mgr Do-

rota Kubiatowska,mgr Dorota Kijewskaoraz wszystkim, któ-rzy czuwali nad cało-ścią przedsięwzięcia.

„Kultura - jakmówił Ojciec Święty -jest wyrazem człowie-ka. Jest potwierdze-niem człowieczeń-stwa. Człowiek jątworzy i człowiekprzez nią tworzy sie-bie. Tworzy siebie we-wnętrznym wysił-kiem ducha: myśli,

woli, serca. I równocześnie człowiek tworzykulturę we wspólnocie z innymi . […] Kultu-ra jest przede wszystkim dobrem wspólnymnarodu. Kultura polska jest dobrem, na któ-rym opiera się życie duchowe Polaków…”10 .

10 J. Paweł II, Na wzgórzu Lecha w Gnieźnie, Gniezno 1979.

15 marca corocznie w dzień urodzinnajwybitniejszego lubelskiego poety od 27 latorganizowany jest finał Konkursu Recyta-torskiego im. Józefa Czechowicza. Od 9 latimpreza angażuje młodych recytatorów, nietylko z terenu woj. lubelskiego, ale z całej Pol-ski. W konkursach biorą również udział rów-nież młodzi ludzie utalentowani plastycznie.

Ideą przewodnia konkursu organizo-wanego pod patronatem Lubelskiego Kura-tora Oświaty, przez Kuratorium Oświatyw Lublinie, Młodzieżowy Dom Kultury „PodAkacją”, Stowarzyszenie Pisarzy Polskich -

Oddział Lubelski Muzeum, Lubelskie Od-dział Muzeum Literackie im. Józefa Czecho-wicza w Lublinie i przy wydatnej pomocyUrzędu Miasta Lublin jest powiązanie sło-wa i obrazu w ścisły związek twórczy po-przez plastyczną interpretację utworu po-etyckiego, choć oba te gatunki rządzą sięswoimi prawami twórczymi. Dzięki osobi-stemu zaangażowaniu się uczniów w wyszu-kiwaniu odpowiedniego utworu, pracę nadjego interpretacją, opanowanie techniki wy-razistego mówienia i prawidłowej dykcji roz-wija się u nich poczucie piękna, wrażliwość

Halina Kobylarz

Młodzieżowy Dom Kultury „Pod Akacją” w Lublinie

W kręgu poetów lubelskich.Konkursy „Recytatorski im. Józefa Czechowicza”

i plastyczny „Ilustracje do wierszy Józefa Czechowicza”

Page 50: Nr 18 II/2009

50

i szacunek dla języka i kultury. Natomiast wy-bór fragmentu poetyckiego przez młodychplastyków, interpretacja wiersza poprzezrysunek i dynamikę koloru poszerza intelek-tualny odbiór wiersza o kontekst plastycz-ny. To synestezyjne odczytanie poezji JózefaCzechowicza i poetek lubelskich - Francisz-ki Arnsztajnowej, Anny Kamieńskiej i JuliiHartwig wzbogaca obie dziedziny sztukio nowe treści. Powodzenie, jakim cieszą siękonkursy recytatorski i plastyczny utwierdzanas w przekonaniu, że praca organizacyjnawspółpracujących ze sobą wymienionychinstytucji kulturalnych i artystycznych Lubli-na nad przygotowaniem kolejnej edycji obukonkursów ma swój głęboki sens, bo pro-mowanie utalentowanych młodych ludzii popularyzacja wśród młodzieży dorobkuliterackiego wybitnych poetów z Lubelszczy-zny sprzyja rozwojowi kultury duchowejnaszego regionu i szerzej Polski.

W tegorocznej edycji wzięło udziałponad 150 recytatorów i nadesłano ponad700 prac plastycznych. Wystawa prac nagro-dzonych i wyróżnionych znajduje sięna Zamku Lubelskim. Po eliminacjach wo-jewódzkich oraz ogólnopolskich finałowyKoncert Laureatów, tradycyjnie dziękiuprzejmości Dyrekcji Zamku, odbył sięw Galerii Malarstwa Polskiego. Tam też licz-nie zgromadzona publiczność, przedstawi-ciele instytucji kulturalnych, oświatowychoraz Urzędu Miasta Lublin i jury pod prze-wodnictwem p. Elżbiety Wojnowskiej wysłu-chała znakomitej interpretacji wierszy J. Cze-chowicza i poetek lubelskich - F. Arnsztaj-nowej, A. Kamieńskiej i J. Hartwig. Spośródgorąco oklaskiwanych 13 laureatów publicz-ność wybrała swojego faworyta, a był nimuczeń Zespołu Szkół nr 5 im. Jana Pawła IIw Lublinie – Mariusz Lisowski (przygotowa-ny do konkursu przez nauczycielkę p. Mał-gorzatę Olewińską-Kiszczak), a główną na-grodę „Papierowej Korony” za najlepszą in-terpretacje tekstu Józefa Czechowicza otrzy-mał od jurorów Bartłomiej Dudek - uczeńGimnazjum nr 13 z Radomia (nauczycielprowadzący - p. Mariola Minda), zaś „ZłotąStrofę” komisja przyznała Karolinie Borkow-skiej - gimnazjalistce z Zespołu Szkół im.Jana Pawła II w Zbuczynie (nauczyciel pro-wadzący - p. Renata Biardzka). W konkursieplastycznym „Ilustracje do wierszy JózefaCzechowicza” jury wyróżniło 50 prac pla-stycznych i 50 prac młodych plastyków zo-

stało nagrodzonych.Uczestnikom pozostaje życzyć, by nie

ustawali w doskonaleniu swoich umiejętno-ści, a możliwość udziału w konkursach po-święconych twórczości Józefa Czechowicza

i lubelskich poetek była dla nich zachętą dowytrwałej pracy nad kulturą mowy i w po-szukiwaniu nowych środków artystycznegowyrazu. Wszystkim recytatorom dedykuje-my słowa Cypriana Norwida poświęconesztuce recytatorskiej: „Deklamacja…zaklę-ciem ducha jest…idzie bowiem o to, ażebysłowa pisarza tak wygłosić, jak duch pisa-rza Onego poczynał je”.

Organizatorzy Konkursu Recytator-skiego i Plastycznego im. J. Czechowicza mająnadzieję, że inspirując młodych ludzi do po-szukiwań repertuarowych i nowych środkówwyrazu przyczyniają się nie tylko do lepsze-go poznania twórczości lubelskich poetów,ale też pomaga poprzez sztukę mądrze po-znawać świat i uwrażliwiać młodych czytel-ników na piękno i wartość słowa.

Page 51: Nr 18 II/2009

51

Wisława Szymborska w swoim ostatnimtomiku wierszy napisała: „Żyjemy dłużej,/Ale mniej dokładnie /I krótszymi zdaniami”stawiając diagnozę naszej epoki. Powyższesłowa warto przytoczyć dzisiaj podsumowu-jąc 10 lat Międzyszkolnego Konkursu Kul-turoznawczego „Źródła kultury europejskiej– Biblia i mitologia grecka”, którego byłampomysłodawczynią. Głównym celem kon-kursu adresowanego do młodzieży szkolnejjest zachęcenie do refleksji nad sobą i świa-tem. Wydawało mi się, że najlepszym sposo-bem „życia dokładniejszego” będzie pozna-nie Biblii oraz mitologii greckiej i próba po-szukania tam prawdy o nas i świecie współ-czesnym.

Wiele wskazuje na to, że współcze-sny człowiek widzi obecny wiek jako utratęładu, stąd może wiara w możliwość uporząd-kowanie chaosu poprzez zwrot do wielkichtoposów literatury kształtowanej w kręguśródziemnomorskim, przywracających cią-głość kulturze europejskiej. Czytając utwo-ry różnych epok jesteśmy świadkami nie-ustannego powrotu tradycyjnych motywów,do świata wspólnych niegdyś znaczeńi wspólnych miejsc, bo współczesna litera-tura i sztuka często odwołują się do moty-wów biblijnych i mitologicznych. ImmanuelKant twierdził, „że istnienie Biblii, jako księ-gi dla ludzi, jest największym błogosławień-stwem, jakiego ludzka rasa mogła kiedykol-wiek doświadczyć”.

Biblia i mitologia w edukacji szkol-nej powinna służyć dwóm głównym celom:pomóc w odkrywaniu treści duchowychi pogłębianiu interpretacji dzieł literackichoraz uczyć szacunku dla tradycji kultury.Nauczyciel nie musi zastępować teologai czytać Pismo Święte na lekcjach języka pol-skiego. Ma własne cele polonistyczne: powi-nien uświadamiać znaczenie ksiąg biblijnych

w kulturze i historii, uczyć symboliki biblij-nej, przybliżać świat wartości. Biblia i mito-logia istnieją w kulturze jako tekst i jako kon-tekst. W szkole podstawowej uczeń poznajewięcej tekstów mitologicznych, a z Bibliąspotyka się okazjonalnie, sporadycznie.W gimnazjum te kontakty są już częstsze. Na-tomiast licealista musi podjąć trud zrozumie-nia sensu symbolicznego, duchowego. Kluczbiblijny i mitologiczny otwierają bramę doeuropejskich źródeł kultury, są niezbędne dlazrozumienia wielu dzieł literackim przezuczniów i dorosłych.

Konkurs „Źródła kultury europejskiej -Biblia i mitologia grecka” organizowanyprzez Lubelskie Samorządowe CentrumDoskonalenia Nauczycieli Oddział w Zamo-ściu i przy współpracy z II Liceum Ogólno-kształcącym im. Marii Konopnickiej w Za-mościu jest adresowany do uczniów z 4 po-wiatów: biłgorajskiego, tomaszowskiego, hru-bieszowskiego i zamojskiego. Od początkuwzbudzał duże zainteresowanie wśróduczniów i nauczycieli. W pierwszej edycji1999 r. uczestniczyli uczniowie szkół śred-nich, ale już w następnym dołączyli do nichuczniowie gimnazjum.

Beata ChmuraLSCDN Oddział w Zamościu

... do dziś jeszcze mądrość nasza cała,Składa się z greckiej, rzymskiej i tej, co w Kościele...

C. K. Norwid

10 lat Międzyszkolnego KonkursuKulturoznawczego „Źródła kultury europejskiej -

Biblia i mitologia grecka”

Page 52: Nr 18 II/2009

52

Konkurs jest dwuetapowy - ucznio-wie piszą pracę na jeden z zaproponowanychtematów. Następnie autorzy najlepszych praczostają zakwalifikowani do etapu II, gdzierozwiązują test sprawdzający umiejętnośćanalizy i interpretacji tekstów literackich orazodczytywania symboli biblijnych i mitolo-gicznych w poezji i prozie różnych epok -od renesansu do współczesności.

Podsumowując jubileuszową 10 edy-cję Międzyszkolnego Konkursu Kulturo-znawczego „Źródła kultury europejskiej -Biblia i mitologia grecka”, pragnę z tej oka-zji podziękować:n P. Teresie Matuszak za okazaną życz-

liwość i serce oraz wieloletnią pomocprzy tworzeniu pytań i krytyczneuwagi, udział w pracach komisji;

n P. dyr. Bogdanowi Leszczukowiza wyjątkowe wspieranie organizacjikonkursu w ostatnich kilku latach;

n P. dyr. Bogdanowi Szyszce za popar-cie dla inicjatywy przeprowadzaniakonkursu;

n P. dyr. Ireneuszowi Hajdukowi zazgodę na organizację konkursu w IILO w Zamościu i wspieranie jego idei;

n P. wicedyr. Elżbiecie Grzybek i p. wi-cedyr. Rafałowi Lebiedowiczowiza pomoc co roku w organizacji fi-nału konkursu.

n Nauczycielom zamojskich szkół:p. Małgorzacie Antosiak (II LO Za-mość), p. Grażynie Burdzie (II LOZamość), p. Joannie Kawali (II LOZamość), p. Magdalenie Lis (I LOZamość), p. Piotrowi Linkowi (I LOZamość), p. Małgorzacie Twardzi-szewskiej (I LO Zamość), p. Sławo-mirowi Pakule (I PLO Zamość),

p. Marzenie Niderli (Gimnazjumnr 2 Zamość), p. Mariuszowi Stępo-rze (Gimnazjum nr 2 Zamość),p. Annie Kosobuckiej (Gimnazjumnr 4 Zamość), p. Jolancie Rajch (Gim-nazjum nr 4 Zamość), p. AnnieGrodzkiej (Gimnazjum nr 4 Zamość),p. Pawłowi Murdzkowi ( ZSO Kra-snobród) za wieloletnią pomoc przyorganizacji i udział w pracach komi-sji przeprowadzającej konkurs.

Dziękuję wszystkim nauczycielom, któ-rzy w ciągu tych 10 lat pracowali z uczniamiprzygotowując do udziału w kolejnych edy-cjach konkursu. Bez Państwa zaangażowa-nia niemożliwa stałaby się realizacja ideiKonkursu

Szczególne podziękowanie składam Wy-dawnictwom, które przekazywały książkina nagrody dla laureatów. Dziękuję przed-stawicielom regionalnym i kierownictwu Wy-dawnictw: Wiedza Powszechna, Wydawnic-twom Szkolnym PWN, NOWA ERA, STEN-TOR, OPERON, ZNAK, WydawnictwuK. Pazdro, Gdańskiemu WydawnictwuOświatowemu, Wydawnictwom Szkolnymi Pedagogicznym, Wydawnictwu Edukacyj-nemu, Wydawnictwu Literackiemu. DziękiPaństwa pomocy udało się nagrodzić w cią-gu 10 lat trwania konkursu 358 uczniówgimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych.

Edycja konkursu

Rok konkursu

Ilość szkół, biorących udział

w konkursie

Liczba uczestników

Liczba laureatów

I 1999/2000 17 89 20

II 2000/2001 29 157 27

III 2001/2002 20 147 22

IV 2002/2003 17 108 37

V 2003/2004 22 101 51

VI 2004/2005 12 90 48

VII 2005/2006 23 105 35

VIII 2006/2007 17 72 32

IX 2007/2008 20 97 43

X 2008/2009 24 86 43

1052 358

Page 53: Nr 18 II/2009

53

W roku szkolnym 2008/2009 OddziałLSCDN w Białej Podlaskiej już po raz trzecikoordynował szkolny i rejonowy etap ogól-nopolskiego konkursu języka polskiego„Słowo Daję!” organizowanego pod auspi-cjami Stowarzyszenia Ojczyzny Polszczyzny.

Konkurs adresowany jest do uczniówszkół podstawowych, a jego zasięg jestco roku większy. W bieżącej edycji (jesień2008) w etapie szkolnymuczes-tniczyło przeszło stuucz-niów z 16 szkół. O iletrzy lata temu do konkursuprzystąpiły głównie szkołyz Białej Podlaskiej i najbliż-szych okolic, o tyle w rokuzgłosiły się placówki z dal-szych miejscowości, jak Łu-ków, Parczew czy nawet Ze-mborzyce Tereszyńskie. War-to podkreślić zaangażowanieszkół i nauczycieli, którzydoceniając edukacyjne i wy-chowawcze walory przedsię-wzięcia, corocznie przygoto-wują uczniów i organizująeliminacje I stopnia. Są tom.in. szkoły bialskie: SzkołaPodstawowa nr 7 im. Henry-ka Sienkiewicza oraz SzkołaPodstawowa nr 9 im. Królowej Jadwigi, a tak-że Szkoła Podstawowa im. Józefa IgnacegoKraszewskiego w Wisznicach, Szkoła Podsta-wowa im. Tadeusza Kościuszki w Łomazach,Zespół Szkół im. Orła Białego w Kobyla-nach, Szkoła Podstawowa im. ppłk StefanaSkoczylasa w Rossoszu. Już tradycyjnie - bar-dzo licznie wzięli udział w konkursie ucznio-wie ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Radzy-niu Podlaskim.

W tym roku Organizator (Konkursjest wspólnym dziełem Stowarzyszenia Oj-czyzny Polszczyzny, Wrocławskiego CentrumDoskonalenia Nauczycieli oraz Wydawnic-twa „Nowa Era”) zdecydował się podnieśćrangę etapu rejonowego, poszerzając goo część ustną. Eliminacje rejonowe przebie-gały więc dwuetapowo. Do części pisemnejzakwalifikowanych zostało 26 uczniów,z których 15 przeszło do etapu ustnego.

Ogólny, wiodący temat tegorocznegokonkursu brzmiał „Ziemia to ziarnko” i prze-kładał się na tematykę testu, wypracowaniaw części pisemnej oraz zagadnień części ust-nej. Ta ostatnia miała charakter mini kon-kursu krasomówczego; uczestnicy tego eta-pu układali opowiadania na wylosowanetematy, takie jak: „Poruszyłeś niebo i ziemię,aby zobaczyć Księżyc z bliska. Opowiedz,

jak ci się to udało”; „Zna-lazłeś się w rakiecie lecą-cej na Księżyc i było ci jakw siódmym niebie, ale na-gle… Opowiedz o swojejpodróży w kosmos”; „Wy-obraź sobie, że znalazłeśsię na Księżycu. Nagledziwna postać wyrosła jakspod ziemi... Opowiedzo swojej przygodzie”;„W podróży kosmicznejtrafiłeś na planetę, którabyła ósmym cudem świa-ta. Przeżyłeś tam nie-zwykłą przygodę. Opo-wiedz o niej”. Komisjakonkursowa miała okazjęwysłuchać kilkanaściebarwnych i pięknie opo-wiedzianych historii - re-

prezentujących różne gatunki: od science fic-tion - po powiastkę filozoficzną.

Do Komisji Rejonowej zostali zapro-szeni nauczyciele z wszystkich szkół, któreprzystąpiły do konkursu (po jednym przed-stawicielu) - z różnych względu nie wszyscyskorzystali z zaproszenia. Na etapie ustnym wy-powiedzi uczniów punktowane były przez ko-misję pięcioosobową - z ich ocen wyciąganabyła średnia. Dyplomy nadesłane przez Orga-nizatora (podpisane m.in. przez prof. JanaMiodka) otrzymały: Klaudia Hurko, OlgaWysokińska, Paulina Szubarczyk, Paulina Bro-dacka i Karolina Lewkowicz.

Do etapu ogólnopolskiego (finału)zakwalifikowana została (przez Organizato-ra) Klaudia Hurko, która wraz ze swoją po-lonistką, panią Ewą Howorus w marcuwe Wrocławiu, by reprezentować tam naszregion.

Teresa Kosyra-CieślakLSCDN Oddział w Białej Podlaskiej

Po raz trzeci „Słowo Daję!”

Page 54: Nr 18 II/2009

54

Wyniki końcowe uczniów zakwalifikowanych do części ustnej

Konkurs Słowo Daję jest cenną pro-pozycją, mającą na celu, tak często zaniedby-wane dziś, upowszechnianie kultury słowa,podnoszenie świadomości językowej, a tak-że poziomu kształcenia językowego. Zada-nia konkursowe konsultują prof. dr Jan Mio-dek, dr Tadeusz Patrzałek, mgr Jerzy Tarnac-ki. W minionym roku szkolnym do I etapu

Lp. Imię, nazwisko ucznia

Szkoła Nauczyciel prowadzący

Punkty z części

pisemnej

Punkty z części ustnej

Suma punktów

1. Karolina Lewkowicz ZPO Piszczac Lucyna Hołownia 38 6,2 44,2

2. Paulina Brodacka ZPO Piszczac Lucyna Hołownia 36 9,0 45

3. Klaudia Hurko SP 1 Parczew Ewa Howorus

38 8,0 46

4. Katarzyna Bielska SP 1 Parczew Beata Bartnicka-Prokopiuk

33 7,4 40,4

5. Bartłomiej Czapski SP 9 Biała Podlaska Mirosława Konkol 35 6,6 41,6

6. Gabriela Rostalska SP 9 Biała Podlaska Beata Chudek 37 7,0 44

7. Natalia Wojarnik SP 9 Biała Podlaska Wiesława Stefaniuk 35 7,4 42,4

8. Olga Wysokińska SP 2 Radzyń Podlaski Jolanta Arska-Świder 37 8,6 45,6 9. Magdalena Świderska SP 2 Radzyń Podlaski Jolanta Arska-Świder 36 - - 10. Anna Szczerba SP 2 Radzyń Podlaski Jolanta Arska-Świder 34 7,4 41,4 11. Julia Majczyna SP 2 Radzyń Podlaski Jolanta Arska-Świder 33 7,2 40,2 12. Paulina Szubarczyk SP Rossosz Urszula Tomczak 36 9,2 45,2

13. Ewelina Jurkowska SP Zemborzyce Tereszyńskie

Anna Poleszak 35 10 w

Puławach

14. Edyta Demczuk SP Ortel Książęcy Blanka Mikiciuk 33 6,4 39,4

15. Wiktoria Dobosz SP Motwica Jolanta Bartkowska 33 6,6 39,6

zgłosiło się ponad 10 000 osób w kraju,na Litwie i Ukrainie. Pomysł ma poparcie Mi-nisterstwa Edukacji Narodowej, Minister-stwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego,Dolnośląskiego Kuratorium Oświaty oraz pa-tronaty honorowe - Zakładu Narodowegoim. Ossolińskich i władz Wrocławia.

Wychowanie jest sztuką bardzotrudną i niezwykle subtelną. Składa się nanią wiedza, doświadczenie, dużo zdrowegorozsądku i oczywiście dużo miłości. Szkołajest instytucją, która ma olbrzymi wpływ narozwój emocjonalny i społeczny młodegoczłowieka. Szczególną rolę w życiu uczniówodgrywa wychowawca klasy. Jego zadaniejest tym trudniejsze, że z jednej strony musibudować dobry zespół klasowy, a z drugiejstrony nie może zapominać, że klasa to gru-pa różnych indywidualności.

Bycie wychowawcą wymaga od na-uczyciela doskonałej orientacji w proble-

mach otaczającej nas rzeczywistości, w tym- zagrożeniach i problemach dotykającychwspółczesną młodzież. Pomóc mogą mu róż-norodne publikacje z zakresu psychologiii pedagogiki, a codzienną pracę wycho-wawczą uatrakcyjnią zbiory ciekawych scena-riuszy godzin wychowawczych.

Chcemy zachęcić nauczycieli do się-gnięcia po adresowane do nich poradniki,dzięki którym wzmocnią swoje poczuciekompetencji jako wychowawcy oraz będąpotrafili lepiej radzić sobie z konkretnymiproblemami wychowawczymi. Prezentujemynajnowsze serie i cykle wydawnicze oraz

Aneta Głowacka, Luiza KawkaPedagogiczna Biblioteka Wojewódzka im. KENw Lublinie

Sztuka wychowania - poradniki dla nauczycieli

Page 55: Nr 18 II/2009

55

wybrane interesujące tytuły ze zbiorów Pe-dagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej im.KEN w Lublinie. Mamy nadzieję, że zainspi-rują one Państwa do twórczej pracy wycho-wawczej z młodzieżą, aby godziny wycho-wawcze stały się niezapomnianymi lekcja-mi życia.

Seria „Scenariusze godzin wychowaw-czych”, Wydawnictwa Szkolne i Pedago-giczne - 2008

Proponowane przez specjalistów sce-nariusze godzin wychowawczych to gotowyzestaw praktycznych narzędzi do przepro-wadzenia ciekawych, różnorodnych i atrak-cyjnych dla uczniów zajęć. Bogata tematykascenariuszy pozwoli pedagogom skuteczniekształtować właściwe postawy młodzieży,rozwijać umiejętności społeczne i komuni-kacyjne, zachęcić wychowanków do pracynad własnym charakterem oraz przygotowaćich do dokonywania mądrych wyborówżyciowych. Oto autorzy i tytuły książekz serii adresowanych do nauczycieli i wycho-wawców głównie gimnazjów oraz szkół po-nadgimnazjalnych: Marek Grębski, Jak sięuczyć? Treningi pamięci, szybkie czytanie, tech-niki notowania; Barbara Dworakowska,Jak wykorzystać czas?; Bolesław Bielak,Jaki zawód wybrać?; Joanna Wrześniowska,Narkotyki? Nie, dziękuję; Ewa Kiezik-Kor-dzińska, Sztuka unikania konfliktów. Jak roz-mawiać z nauczycielami i kolegami?; Ewa Kie-zik-Kordzińska, Wszyscy za jednego, jedenza wszystkich. Jak zintegrować klasę?; BertaStrycharska-Gać, Złe emocje pod kontrolą. Jakwyciszyć agresję, treningi i strategie, lekcje re-laksacji.

Seria „Kompetentny nauczyciel”, GdańskieWydawnictwo Psychologiczne - 2005

Ewa Grzesiak, Renata Janicka-Szysz-ko, Magdalena Steblecka, Trudne tematy. Pro-pozycje godzin wychowawczych. Tytułowetrudne tematy to uzależnienia, zarównood narkotyków, nikotyny, alkoholu, jak i je-dzenia. Autorzy omawiają również destruk-cyjny wpływ sekt religijnych. Dzięki scena-riuszom zawartym w tej publikacji wycho-wawcy szkół gimnazjalnych i ponadgimna-zjalnych będą mogli zmierzyć się z zagadnie-niami problemowymi, które rzadko porusza-ne są w czasopismach metodycznych dla na-uczycieli. Propozycje godzin wychowawczychmogą być wykorzystane również przy two-

rzeniu szkolnego programu wychowawczego.Ewa Grzesiak, Renata Janicka-Szysz-

ko, Magdalena Steblecka, Komunikacjaw szkole. Scenariusze godzin wychowawczych.Zaprezentowane w książce scenariusze do-tyczą komunikacji interpersonalnej. Autorkiproponują cykl lekcji, m.in. o komunikacjiniewerbalnej, asertywności, sztuce przema-wiania i negocjowania, stereotypach, tolerancjioraz o samoakceptacji. Sztuka sprawnegokomunikowania się z ludźmi obejmuje nie tyl-ko posługiwanie się językiem, ale także poma-ga lepiej zrozumieć siebie, ma wpływ na pro-ces zdobywania wiedzy oraz bezpośredniowpływa na nasze funkcjonowanie w świecie.Publikacja przeznaczona jest dla nauczycieligimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych.

Garry Hornby, Eric Hall, Carol Hall,Nauczyciel wychowawca. Praktyczny porad-nik dla każdego wychowawcy, który chciał-by doskonalić umiejętności budowania wła-ściwych relacji z uczniem, a także jego rodzi-cami - począwszy od skutecznego słuchaniaucznia poprzez strategie interwencji, z któ-rych nauczyciel może korzystać podczas roz-mów o zmartwieniach, trudnościach i trau-matycznych wydarzeniach w życiu wycho-wanków, aż po pomoc i doradztwo rodzi-com. Praca adresowana jest do nauczycieliwszystkich poziomów nauczania oraz dopsychologów i pedagogów szkolnych.

Gail King Umiejętności terapeutycznenauczyciela. Autorka książki jest psychotera-peutką i doradcą, specjalizuje się w szkol-nych problemach młodzieży. Zgodnie z naj-nowszymi trendami pedagogicznymi, każdynauczyciel powinien posiadać pewne umie-jętności terapeutyczne, które są niezbędnedo indywidualnej pracy wychowawczejz uczniem. Są to umiejętności związane z ak-tywnym słuchaniem drugiej osoby i z odpo-wiednim reagowaniem. Warunkiem powo-dzenia w indywidualnej pracy wychowaw-czej jest nawiązanie relacji opartej na zaufa-niu. Dzięki wykorzystaniu przedstawionychw poradniku technik terapeutycznych, na-uczyciel stanie się kompetentnym doradcą,który pomoże uczniowi w zrozumieniu i wy-jaśnieniu jego problemów, w dokonywaniusamodzielnych wyborów i w dochodzeniudo własnych wniosków. Spośród porusza-nych zagadnień, na podkreślenie zasługujeetyczny wymiar relacji między nauczycielema potrzebującym pomocy uczniem.

Page 56: Nr 18 II/2009

56

Cykl „Szukałem was..” - scenariusze lekcjiwychowawczych dla pokolenia Jana PawłaII”, Wydawnictwo „Rubikon” - 2005

Niecodzienną propozycję meto-dyczną dla nauczycieli stanowi cykl trzechpublikacji opartych na naukach Jana PawłaII. Każda z nich przeznaczona jest dla inne-go poziomu nauczania - szkoły podstawo-wej (klasy IV-VI), gimnazjum i szkoły ponad-gimnazjalnej.

Nauki Jana Pawła II dotykają uniwer-salnych wartości, obejmują każdą dziedzinężycia człowieka, a sam Papież był niedości-gnionym autorytetem dla całego pokoleniamłodzieży, określanego jako pokolenie JP2.Miłość, rodzina, przebaczenie, troskao utrzymanie pokoju, ojczyzna, ochrona śro-dowiska naturalnego, przywiązanie i szacunekdla tradycji narodowych, wiara - to tylko częśćzagadnień poruszanych w listach, encyklikachi innych pismach Jana Pawła II, które stały siępodstawą do skonstruowania scenariuszy lek-cji wychowawczych. Autorami konspektówsą nauczyciele i katecheci z wieloletnim do-świadczeniem pedagogicznym.

Maria Dudzikowa, „Pomyśl siebie... Minie-seje dla wychowawcy klasy”, Gdańskie Wy-dawnictwo Psychologiczne - 2007

Książka składa się z 21 miniesejów. Tek-sty ujęte są w bloki tematyczne, które majązachęcić wychowawców do krytycznej au-torefleksji. W różnych kontekstach i aspek-tach oraz z różnych perspektyw wychowaw-ca może spojrzeć na siebie jako na: „kreato-ra ładu społecznego”, „autorytet”, „uwikła-nego w śmiech”, „rzecznika autokreacji”.W recenzji wydawniczej Lech Witkowski,profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego pisze:„Rozważania Autorki podstawiają „podnos” czytelników - głównych adresatówksiążki, czyli tytułowych „wychowawcówklasowych” nie tylko lustro, w którym sięsami przejrzą, ale aktywnie prowokujący„ekran”, na którym mogą zostać wyświetlo-ne zaskakująco głębokie [...] myśli i scenkiobnażające skandal bezrefleksyjności i fał-szu wyobrażeń o „ludzkim” obliczu szkoły,aż po zawstydzenie. [...] Dają tu o sobie bo-wiem znać, krytyczne aż do bólu, głosyuczniowskie, wymowne scenki rodzajowe,odniesienia do opisów i wypowiedzi z gazetcodziennych [...]”.

Urszula Kłusek, Tadeusz Ruciński, „Niby-życie w Nibylandii. Scenariusze zajęć wy-chowawczych dla uczniów gimnazjum”,Wydawnictwo „Rubikon” - 2006

Tytułowa Nibylandia to dzisiejszaniby-rzeczywistość oferowana przez potęż-ny przemysł rozrywkowy i wszechobecnąpopkulturę, w którą uciekają przed prawdzi-wym życiem młodzi ludzie. Wielu z nich niezdaje sobie sprawy, że to pułapka. Propono-wane scenariusze godzin wychowawczychpomogą zdemaskować różne formy ucieczekw niby-szczęście, niby-miłość czy niby-pięk-no. Jak wpływa na młodzież mroczny nurtpopkultury? W jaki sposób uzależniają grykomputerowe, telewizja, przymus konsump-cji? Na jakich potrzebach i tęsknotach na-stolatków żerują reklamy? Jak uświadomićmłodzieży, co czyni życie pięknym, dobrymi wartościowym? – to tylko niektóre z pro-blemów podejmowanych przez autorów sce-nariuszy.

Magdalena Sakowska, Joanna Sikora, Ali-na Żwirblińska, „Obyś cudze dzieci... wy-chowywał. Jak radzić sobie z problemamiwychowawczymi w gimnazjum (i nie tyl-ko)”, Oficyna Wydawnicza Nauczycieli -2003

Celem publikacji jest ułatwienie wy-chowawcom rozpoznawania przyczyn i ro-dzajów zachowań trudnych młodzieży -przede wszystkim gimnazjalistów, choć wie-le pomysłów będą mogli wykorzystać rów-nież pedagodzy pracujący w szkołach pod-stawowych, zawodowych, liceach i placów-kach opiekuńczo-wychowawczych.

Nauczyciele znajdą tutaj podstawowewiadomości na temat komunikacji werbal-nej i niewerbalnej oraz praktyczne rozwią-zania ułatwiające komunikację między na-uczycielem a klasą, w tym propozycje ćwi-czeń rozwijających umiejętność uważnegosłuchania ucznia. Autorki podpowiadają,na co trzeba zwrócić uwagę obserwującucznia, u którego występują zaburzenia za-chowania i jak pracować z takim dzieckiem.Wiele uwagi poświęcają współpracy z rodzi-cami, w których każdy wychowawca powi-nien mieć swoich sprzymierzeńców. Osob-ny rozdział dotyczy profilaktyki uzależnień,zawiera: podstawowe założenia realizacjiprogramów profilaktycznych, warunki, jakiepowinien spełniać szkolny program profilak-tyczny, wzory ankiet i programów.

Page 57: Nr 18 II/2009

57

Książka prezentuje również znakomi-te scenariusze godzin wychowawczych, za-jęć profilaktycznych i spotkań z rodzicami.

Maryla Sowisło, Dla dobra dziecka. O war-sztacie pracy nauczyciela-wychowawcy, Ofi-cyna Wydawnicza „Impuls” - 2007

Praca ta będzie przydatna szczególniepoczątkującym wychowawcom pracującymw różnych placówkach opiekuńczo-wycho-wawczych. Autorka przedstawia zagadnie-nia metodyczne związane z kluczowymi dlapraktyki pedagogicznej działaniami: diagno-zowaniem dziecka i jego środowiska, plano-waniem pracy opiekuńczo-wychowawczeji jej organizowaniem oraz tworzeniem kon-spektów zajęć wychowawczych.

Przykłady, propozycje, rady i wskazów-ki metodyczne zawarte w książce zainspirują

nauczycieli do twórczego myślenia i popraw-nego pod względem metodycznym działa-nia w różnych sytuacjach wychowawczych.

Iwona Kutrzyk-Jurków, Aleksandra Cha-rążka, Wychowywać, ale jak? Przewodnikdla nauczyciela - wychowawcy, CentrumDoradztwa i Informacji „Difin” - 2005

Publikacja to nowoczesny przewodnikmetodyczny adresowany do wychowawców.Zgromadzone w nim konspekty i scenariu-sze pozwolą nauczycielowi przygotować cie-

kawe zajęcia, w czasie których poruszanebędą zagadnienia frapujące współczesnąmłodzież. Konspekty lekcji zgrupowanesą w trzech modułach. W module Mówić czyrozmawiać - rzecz o dialogu znalazły się pro-pozycje zajęć na temat asertywnego odma-wiania, tworzenia pozytywnego klimatu roz-mowy, a także konspekty spotkań związa-nych z pracą wychowawcy: pierwszej roz-mowy z dyrektorem szkoły, pierwszej godzi-ny wychowawczej i pierwszej wywiadówki.

Moduł Normy, wartości, zasady - to„towar przeterminowany, czy wciąż zdatnydo spożycia?” dotyczy savoir-vivre’u w miej-scach publicznych, w grupie rówieśniczejoraz w sytuacjach egzaminacyjnych, poru-sza zagadnienia tolerancji, patriotyzmu i per-sonalizmu.

W trzecim module Głowa do góry -rzecz o postawach życiowych rozpatrywanesą kwestie samooceny, presji otoczenia, po-zytywnego egoizmu oraz układania relacjiz członkami najbliższej rodziny.

Zaletą przewodnika jest dobór róż-norodnych tekstów do wykorzystania pod-czas zajęć (np. reportaże, raporty z badańsocjologicznych) oraz aktywizujących metodnauczania, takich jak burza mózgów, dys-kusja plenarna i w grupach, odgrywanie ról,symulacje.

Ryszard Bugajski jest znanym reżyse-rem filmów o tematyce martyrologicznej, ob-razów poświęconych współczesnej tuż po-wojennej historii Polski. Większość kinoma-nów pamięta jego już legendarny film „Prze-słuchanie” z 1982 r. z młodą Krystyną Jandąi Januszem Gajosem w roli „Kąpielowego” –śledczego z UB. Szersza publiczność obejrza-ła tego zatrzymanego przez cenzurę „pół-kownika” dopiero w wolnej Polsce. Bugaj-skiego znamy również jako reżysera i scena-rzystę spektakli dla Teatru TV, m. in. cieka-wej sztuki „Miś Kolabo”, świetnego „Niuz”o uczciwości i manipulacji w pracy dzienni-karzy oraz „Śmierci rotmistrza Pileckiego”.W tym ostatnim reżyser przedstawił powo-

jenne tragiczne losy legendy polskiego pod-ziemia. Krytycy wskazują na podobieństwoobu tych obrazów. Pilecki i Fildorf bohate-rowie czasów wojny i okupacji w stalinow-skiej Polsce w wyniku tzw. mordu sądowegoponoszą śmierć z rąk komunistycznychoprawców. Różnic między bohaterami jestsporo. Jednak ta najważniejsza uwidaczniasię w odmiennych koncepcjach walkize zbrodniczym stalinowskim systemem,a ogólniej polega na romantycznej postawierotmistrza Pileckiego, który nawet w więzie-niu do ubowców pisze wierszem i jest goto-wy w imię honoru, wypełnienia przysięgi,rozkazu oddać życie w walce z nowym oku-pantem; a generałem Fildorfem, który jest

Dariusz KiszczakLSCDN

„Generał Nil” - dramat biograficznyo dowódcy Kedywu

Page 58: Nr 18 II/2009

58

racjonalistą, krytycznie odnoszącym się dogłosów o wybuchu kolejnej wojny międzyniedawnymi aliantami i świadomym potęgimilitarnej Sowietów oraz bezwzględnegoaparatu represji NKWD i UB.

„Generał Nil” rozpoczyna się scenąpowrotu syberyjskich zesłańców do kraju.W jednym z wagonów August Emil Fildorf(grany przez Olgierda Łukaszewicza) tłuma-czy młodemu Polakowi, którego w dzieciń-stwie wysiedlono wraz z rodziną z kraju,czym i jaka jest Polska. Rozmowa w bydlę-cym wagonie, pociągu który turkoce przezsyberyjskie lasy, przypomina tę najbardziejpodobną i znaną w literaturze polskiej roz-mowę Seweryna Baryki z synem z „Przed-wiośnia”. Tylko nie ma mowy o żadnych„szklanych domach” w odrodzonej ojczyź-nie, a są za to słowa o własnym domu, ro-dzinnym miejscu i nadziei na normalne, co-dzienne życie. Jest to kluczowa scena dla zro-zumienia myśli, czynów i charakteru Fildor-fa. Nie zamierza on bowiem walczyć i pory-wać do walki innych, zazwyczaj młodychludzi. Chociaż jako dowódca organizacji„Nie” – „Niepodległość” miał przygotowaćstruktury wojskowo-kadrowe w kraju oku-powanym przez Sowietów - nie mógł tegouczynić przypadkowo aresztowany i zesła-ny na Sybir. Chce być cywilem i Polakiemw wolnej od okupanta hitlerowskiego ojczyź-nie, z którym przecież walczył zbrojnie i conajważniejsze skutecznie.

Następuje retrospekcja do niedaw-nych czasów okupacji niemieckiej. Oto pułk.,późniejszy gen. „Nil”, „Nurt” - zawodowywojskowy organizuje w kraju prężnie dzia-łającą organizację zbrojną Kedyw (Kierow-nictwo Dywersji Komendy Głównej AK),która posiada swoje wojskowe struktury przyokręgach AK. Kedyw w okupowanej Polscewykonuje liczne akcje zbrojne i dywersyjne,likwiduje szpicli, szmalcowników, gestapow-ców, a nawet wysadza posiągi. W filmie Bu-gajski przedstawia tylko jedną akcję (najsłyn-niejszą) zaplanowaną bezpośrednio przezNila - likwidację kata Warszawy gen. SS i po-licji Kutscherę.

Łukaszewicz gra niezwykle stono-waną postać, ojca rodziny, któremu marzysię życie na Podhalu, pracy rzemieślnika -stolarza. Zachęca byłych podwładnychz Kedywu do studiowania i odmawia pod-stawionemu przez UB kapusiowi przystąpie-nia do V Zarządu WiN (który był ubowską

prowokacją). Zostaje aresztowany, jak wy-nika z fabuły, m.in. dlatego, że bezpieka chceposłużyć się nim do uprawdopodobnieniaswoich operacji. Jednak głównym powodemprocesu i sądowego zabójstwa „Nila” jestjego legenda dowódcy „Kedywu”. W jednejze scen pułk. Różański morduje młodegoakowca, który wprost mówi, że w czasachpogardy i zniewolenia, bohater jest niewy-godny i niebezpieczny dla władzy.

Dziwi w filmie operowanie narodo-wościami w definiowaniu ubowskich zbrod-niarzy, sprzedajnych i zastraszonych sę-dziów. Dwukrotnie reżyser uwypukla zna-czenie i liczbę Polaków pochodzenia żydow-skiego w systemie represji i terroru. Jak wia-domo, nawet ze spektaklu Bugajskiego„Śmierć rotmistrza Pileckiego” katów i po-słusznych sędziów spajała komunistycznaideologia i władza, którą sprawowali z nada-nia Sowietów. Spiralę stalinowskiego terro-ru nakręcali więc zarówno Polacy, równieżbyli akowcy, Rosjanie, Ukraińcy i Żydzi.Miał on więc internacjonalistyczną twarza niszczył w imię walki klasowej, ba nawetpokoju na świecie!, a nie nacjonalistyczne-go odwetu - przynajmniej formalnie. Niepo-trzebne rozbudzanie demonów. Zaskakująrównież jakieś popłuczyny manicheizmuw rozmowie Nila z Żydem osadzonym z nimw jednej celi. „Raz zwycięża, zło, drugi razdobro” - odpowiada Fildorf na pytaniewspółwięźnia o sens dziejów, a na kolejne„Czy jest pan człowiekiem wierzącym?” - niepada odpowiedź.

Warto obejrzeć film, ze względuna grę Olgierda Łukaszewicza, realizm sce-nografii i kostiumów. Czy młodzieży sięspodoba? Czy ją zainteresuje obraz mało dy-namiczny, raczej stonowany o człowieku,który marzył o zwyczajnym spokojnymżyciu stolarza i dziadka? A może jednak dzię-ki reżyserowi i grze aktorów ta lekcjaze współczesnej historii ich zaciekawi,a obraz zostanie w pamięci, nie tylko jakomateriał pomocniczy na lekcji historii - jestto równie ważne, ale także jako przeżycie ar-tystyczne i filmowe.

Przedpremierową projekcję filmu „Ge-nerał Nil” w reżyserii Ryszarda Bugajskiegonauczyciele historii i dziennikarze obejrzeliw kinie „Bajka” przy ulicy I. Radziszewskie-go 8 w Lublinie. Serdecznie dziękujemy.

Page 59: Nr 18 II/2009

59

Page 60: Nr 18 II/2009

60